Top Banner
Miesięcznik Instytutu Aktywności Społecznej nr 6, Grudzień 2013 I rok działalności IAS: podsumowanie
26

zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

Mar 08, 2016

Download

Documents

 
Welcome message from author
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Page 1: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

Miesięcznik Instytutu Aktywności Społecznej nr 6, Grudzień 2013

I rok działalności IAS:podsumowanie

Page 2: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

REDAKCJA

REDAKTOR NACZELNA: Martyna Nowosielska

Juliusz Skibicki (redaktor działu POLSKA), Sylwia Melanowicz-Kiełbiewska (redaktor działu ZAGRANICA), Mikołaj Rutkowski

(redaktor działu III SEKTOR), Cezary Szczepański (redaktor działuEKONOMIA), Paweł Jachowski, Rafał Więckiewicz, Dagmara Woś

KOREKTA: Katarzyna Czajka, Magdalena Piętka

ZDJĘCIA: Kamila Jachowska, Dagmara Woś

SKŁAD I GRAFIKA: Adam Krassowski

WYDAWCA

Instytut Aktywności Społecznej

ul. Kolendrowa 46 lok. 2, 05-077 Warszawa-WesołaKRS: 0000444590, REGON: 146456280, NIP: 9522122623

www.ias.org.pl

KONTAKT

[email protected]/iasorgpl

Page 3: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

3

SPIS TREŚCI

Spis treści

WSTĘPNIAK

4 Nowy Rok, Nowe Wyzwania

III SEKTOR

5 Relacja z konferencji "Społeczeństwo obywatelskie w Polsce - wyzwanie XXIwieku?"

10 Relacja: Wykład prof. Chudolieja pt. "Rosyjska polityka zagraniczna"

14 Nie ma ojczyzny dużej bez małej? - Relacja z seminarium Instytutu AktywnościSpołecznej "Społeczeństwo obywatelskie kontra samorząd terytorialny? - Problemy zpartycypacją."

20 Relacja: "Społeczna rola Kościoła w Polsce"

23 Podsumowanie roku

25 Konkurs "My, Obywatele"

Page 4: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

4

Nowy Rok,Nowe WyzwaniaKażdy kolejny styczeń od teraz będzie dla mnie już nie tylkopoczątkiem nowego roku i czasem na podsumowania, ale teżurodzinami naszego wspólnego dziecka, jakim jest InstytutAktywności Społecznej. Mimo, że mija dopiero 12 miesięcy odkiedy zaczęliśmy działać zdążyło się już wydarzyć bardzowiele. Konferencje, seminaria, konkurs, wydawanie kolejnychnumerów „zamIASt” oraz inne działania, którym przez tenczas się poświęciliśmy to naprawdę niemało.

MARTYNA NOWOSIELSKA, REDAKTOR NACZELNA "ZAMIAST"

Ten mijający rok pokazuje mi przede wszystkim jedno – warto interesować się społeczeństwemobywatelskim i nieustannie dbać o jego rozwój. Są ludzie, którzy chcą działać dla tej sprawy i wartorobić to razem. Bo działanie razem zawsze daje więcej plusów niż działanie w pojedynkę.

Dla mnie osobiście był to rok nie tylko radości z sukcesów Instytutu, ale też rok ciężkiej pracy, któ-ra miała na celu przekonanie coraz większej liczby ludzi do naszej idei oraz jak najlepsze rozwija-nie tego, co zaczęliśmy robić w styczniu. Mimo wielu przeszkód mieliśmy siłę, żeby InstytutAktywności Społecznej, w tym także redakcja „zamIASt", dobrze funkcjonował. Oczywiście na pew-no zdarzyło nam się kilka potknięć, ale są one prawie nieistotne przy ogromie tego, co zrobić sięudało. Poza tym mogą służyć za motywację do bycia coraz lepszym.

Kolejny rok będzie na pewno rokiem wyzwań. Jak najprawdopodobniej każdy następny. Nie chce-my bowiem dorównać działaniami temu co robiliśmy do tej pory, chcemy być jeszcze lepsi. Do te-go oprócz naszej ambicji i zaangażowania potrzeba przede wszystkim Ciebie, drogi czytelniku.Dlatego moje życzenia dla Instytutu Aktywności Społecznej i „zamIAStu” na przyszły rok toprzede wszystkim życzenie powiększania swoich zainteresowanych społeczeństwem obywatelskimszeregów. Oraz docieranie do coraz większej liczby ludzi, aby uświadomić im jak bardzo istotnejest tworzenie czegoś wspólnie zamIASt w samotności, oddolnie zamIASt zdawać się jedynie nadziałanie odgórne, w zgodzie zamIASt w stanie wojny polsko-polskiej i dla wspólnego dobra. Wte-dy na pewno osiągniemy więcej dobrego zamIASt więcej złego.

A Wam, drodzy czytelnicy „zamIASt”, na Nowy Rok życzę wszystkiego co najlepsze.

Do zobaczenia w 2014!

Page 5: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

5

III SEKTOR

Relacja z konferencji"Społeczeństwo obywa-telskie w Polsce -wyzwanie XXI wieku?"14 stycznia 2013 roku, w Sali Senatu Uniwersytetu Warszawskiego odbyłasię konferencja naukowa inaugurująca działalność nowopowstałego In-stytutu Aktywności Społecznej. Konferencję otworzył prezes IAS-u RafałWięckiewicz, który w swoim przemówieniu postawił m.in. pytanie o to,czym tak naprawdę jest społeczeństwo obywatelskie, czy jest ono Polscepotrzebne i czy budowa takiego społeczeństwa jest najważniejszymwyzwaniem w XXI wieku.

DAGMARA WOŚ • ZDJĘCIA: KAMILA JACHOWSKA

Społeczeństwo obywatelskie – zarys prob-lematykiPo tymże krótkim wstępie i powitaniu gościza stołem dyskusyjnym zasiedli pierwsi kon-ferencyjni prelegenci, wśród których znaleźlisię dr Sławomir Sowiński z Instytutu Politolo-gii Uniwersytetu Kardynała StefanaWyszyńskiego, dr hab. Rafał Chwedoruk z In-stytutu Nauk Politycznych UniwersytetuWarszawskiego, doc. dr Ryszard Piotrowskiz  Wydziału Prawa i Administracji UW orazdr Marta Witkowska z Instytutu EuropeistykiUW. Panel moderował dr Tomasz Słomka,pracownik naukowy INP UW oraz członekRady Naukowej Instytutu AktywnościSpołecznej.

Pierwszy głos zabrał dr Sowiński (UKSW),który w swoim przemówieniu, zatytułow-anym Społeczeństwo obywatelskie w myślispołeczno-politycznej, skupił się m.in. nawiekowości idei społeczeństwa obywatel-skiego, którego rozwój uzależniony był odterenu i aktualnej sytuacji politycznej – in-aczej rozwijało się społeczeństwo obywatel-skie na zachodzie Europy, a inaczej nawschodzie. Gdy w XIX wieku, mówił dr Sow-iński, na scenie pojawił się nacjonalizm i soc-jalizm, społeczeństwo obywatelskie zaczęłozanikać. Ponownie zjawisko to zaczęło się po-jawiać w latach 60. XX wieku, kiedy to młodzii wykształceni tworzyli ruchy społeczne,stanowiące podstawę dla istnieniaspołeczeństwa obywatelskiego.

Społeczeństwo obywatelskie, według słówdrSowińskiego, jest uważane za jeden z ele-mentów doktryny liberalnej. W takim

Page 6: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

6

układzie społeczeństwo obywatel-skiego jest dla człowieka formąucieczki przed naciskiem państwa.Z  kolei w doktrynie konserwaty-wnej, idea społeczeństwa obywatel-skiego nie jest tak ważna jakw  liberalizmie, ale niemniej jednakjest widoczne i zauważalne. W dzis-iejszym świecie również lewica masporo do powiedzenia na tematspołeczeństwa obywatelskiego, mimoże Marks czy Lenin nie odnosili siędo niego zbyt pozytywnie. Stąd wni-osek, konkludował dr Sowiński, żeo  idei społeczeństwa obywatel-skiego można mówić na wiele róż-nych sposobów.

Drugim prelegentem w pierwszympanelu był dr Rafał Chwedoruk (INPUW), który przybliżył zebranej pub-liczności wybrane zagadnieniadotyczące historii społeczeństwaobywatelskiego. Szukając początkówtej idei, mówił dr Chwedoruk, należysięgnąć do czasów Cycerona – jednaktrzeba mieć na uwadze to, że wtedyistniała teoria społeczeństwa obywa-telskiego, ale się tego nie prak-tykowało. Paradoksalnie rzeczbiorąc, praktyka pojawiła się dopierowtedy, kiedy nie było teorii – w śred-niowiecznych miastach.

Natomiast dzisiaj, po roku 1989,mamy do czynienia z prawdo-podobnym kryzysem społeczeństwaobywatelskiego, perorował dalejdr  Chwedoruk, który możnarozpatrywać w kontekście dwóchzamysłów. Pierwszym z nich jestkoniec historii, gdzie ideałspołeczeństwa obywatelskiego zostałspełniony i obecnie żyjemy w państ-wach, które idealnie odzwierciedlająwyżej wspomnianą ideę. Z drugiejstrony, być może mamy aktualnie doczynienia z parodią społeczeństwaobywatelskiego, które już nie maidei. A co to za społeczeństwo, którenie posiada idei i poczucia wspól-noty, pytał dalej prelegent.

W historycznym ujęciu, społeczeńst-wo obywatelskie miało bronić oby-watela przed państwem, tyle żedzisiejszej dobie globalizacji państwow dawnym rozumieniu już nie ist-

III SEKTOR

Page 7: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

7

nieje. W jakim więc stopniu organizacja oby-watelska ma nas chronić przed rynkiem glob-alnym? A może to współcześnie rozumianepaństwo jest odpowiednikiem dawnych ideispołeczeństwa obywatelskiego, zapytał re-torycznie dr Chwedoruk kończąc swoją wypo-wiedź.

Konstytucyjnymi uwarunkowaniamispołeczeństwa obywatelskiego zajął się z koleitrzeci prelegent, doc. dr Ryszard Piotrowski(WPIA UW), który wyszedł od przytoczeniadiagnozy społecznej Janusza Czapińskiego,zauważającego, że żyjemy w kulturze zawiścii  nieufności i nie jesteśmy jeszcze gotowi naspołeczeństwo obywatelskiego w pełnym zn-aczeniu tego pojęcia.

Właściwą część doc. Piotrowski rozpoczął odprzytoczenia przykładu konstytucji działa-jącej w naszym kraju, która zawiera wiele za-powiedzi, ale i wiele niespełnionych obietnic.Wprawdzie w konstytucji ani razu nie padasformułowanie społeczeństwo obywatelskie,ale w wielu swoich postanowieniach tworzypodstawy do mówienia o społeczeństwie oby-watelskim jako o kategorii normatywnej. Fun-damentalne znaczenie mają równieżpostanowienia o wolności zrzeszania się,a  jednocześnie postanowienia o ogran-iczeniu tejże wolności, ze względu na wartośćdobra wspólnego – dobro, które chcemychronić powinno mieć większą wartość niż to,które zamierzamy poświęcić.

Dlaczego więc pomimo tych wszystkichpostanowień, nadal żyjemy w narodzie, gdzietak często człowiek występuje przeciwkoczłowiekowi, pytał doc. Piotrowski. Skądbierze się ta zawiść i nieufność? Pierwszopla-nowa rola, według prelegenta, wiąże się z up-artyjnieniem społeczeństwa obywatelskiego –nie można do Sejmu wprowadzić swojegoprzedstawiciela bez uprzedniej afiliacji. Nicdziwnego, że obywatele nie ufają władzy i niewykazują chęci do stawienia czoła tej jakżezagmatwanej przestrzeni prawnej, z jakąmamy w tej chwili do czynienia.

Czwarty prelegent , dr Marta Witkowska (IEUW) zajęła się z kolei kształtowaniempolityki Unii Europejskiej przez obywateli jejpaństw członkowskich. Dr Witkowska zaczęłaod tego, że w momencie, gdy nie możemyprzekroczyć bariery państwowej, możnapróbować tworzyć inicjatywę obywatelską napoziomie europejskim. Chociaż interesy śro-dowiskowe każdego państwa mogą być

odrębne, nie wyklucza to porozumieniamiędzy nimi.

Psychologiczne i socjologiczne aspekty ak-tywności społecznej PolakówPo zakończeniu wystąpień pierwszych dys-kutantów<czy to byli dyskutanci, skoro re-ferowali swoje przemyślenia?> nadszedł czasna otwarcie drugiego panelu, który miał nacelu przedstawienie psychologicznych i soc-jologicznych aspektów społecznej aktywnościPolaków. W tym panelu jako prelegenci za-siedli prof. Mirosława Grabowska z InstytutuSocjologii UW, dyrektor Centrum BadaniaOpinii Społecznej oraz prof. WojciechŁukowski z Instytut Nauk Politycznych UW.Moderatorem tej części konferencji był drhab. Rafał Chwedoruk (INP UW).

W przypadku omawiania problemu, zaczęłaprof. Grabowska, mamy do czynienia z pewnąchmurą pojęć, w której znajduje sięspołeczeństwo obywatelskie, kapitałspołeczny, zaufanie, dobroczynność, wo-lontariat, trzeci sektor itp. W tej mozaicemożna dostrzec zarys problematyki, któregoprof. Grabowska upatrywała w dwóch po-jęciach – społeczeństwa obywatelskiegoi  kapitału społecznego. Według prelegentki,społeczeństwo obywatelskie to twór, którylokuje się poza sferą działania państwa – torodzaj wolnej przestrzeni publicznej, w którejmogą się formować i formują się, oraz funkc-jonują i komunikują się grupy i stowar-zyszenia oraz jednostki, jako równoprawnepodmioty. Drugim ważnym elementem jestkapitał społeczny rozumiany jako kapitał jed-nostkowy – osoba zamożna o rozbudowanejsieci kontaktów społecznych, dobrze wyk-ształcona, posiadająca pewien zasób umiejęt-ności, szanowana przez innych, którakumuluje wszystkie rodzaje kapitałówbranżowych.

Bardzo szybko jednak pojawiła się krytykapodejścia zakładającego, że kapitał społecznyjest cechą jednostkową. Co ciekawsze, mówiłaprof. Grabowska, te krytyki wzajemnie sobiezaprzeczają. Na przykład, z jednej strony twi-erdzą, że kapitał społeczny jest pojęciem zbytszerokim, a z drugiej, że nie uwzględnia onstruktur państwa. Niektóre z nich zawierają wsobie pewną rację, ale jest to tylko ich niew-ielka część.

Prof. Wojciech Łukowski z kolei zwróciłuwagę na konieczność koordynacji rosnącegozróżnicowania w sferze społecznej. To

III SEKTOR

Page 8: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

8

zróżnicowanie może prowadzić do etatyzacjitej sfery, a to z kolei ogranicza jej autonomię.Dzisiaj w sferze społecznej mamy wielkie kor-poracje i efemerydy organizacji obywatel-skich.

Trzeba też położyć nacisk na aktywizację ex-post. Dopiero gdy rozwija się projekt,wybucha społeczna mobilizacja, na przykładw sprawie Doliny Rospudy i obwodnicy Au-gustowa. Niestety aktywizacja ex-post bardzoczęsto jest spóźniona. Konfliktów tego typu,jak wymieniony wyżej, wybucha w Polsce

coraz więcej. Dopiero gdy już nic nie da sięzrobić, kontynuował prof. Łukowski,próbujemy jakoś zaradzić temu co się dzieje.

Według prelegenta, obecnie mobilizacji za-sobów i partycypacji społecznej jest mocnonie po drodze. Obywatele mają tendencję domyślenia, że za mobilizację zasobów odpow-iedzialna jest władza, co jest myśleniemcałkowicie błędnym.

Społeczeństwo obywatelskie jakowyzwanie?Ostatni panel konferencji podejmowałtematykę społeczeństwa obywatelskiego jakojednego z największych wyzwań w XXI wieku.Uczestnikami panelu byli: Henryk Wujec,doradca Prezydenta RP ds. społecznych, An-

drzej Porawski ze Związku Miast Polskich,Krzysztof Więckiewicz, dyrektor Departa-mentu Pożytku Publicznego w MinisterstwiePracy i Polityki Społecznej, oraz PrzemysławRadwan-Röhrenschef, reprezentant SzkołyLiderów. Moderatorem panelu był dr OlgierdAnnusewicz z Instytutu Nauk PolitycznychUW, a także członek Rady Naukowej Insty-tutu Aktywności Społecznej.

Pierwszy prelegent, pan Andrzej Porawskiskupił się na zależnościach pomiędzy obywa-telami a samorządem, któremu obywatele po-

trzebni są jak powietrze. Nie jest jednakpewne, czy w takim samym stopniu jak sam-orządowi, obywatele są niezbędni ludziomw  samorządzie. Odpowiedź na to pytaniejest dość skomplikowana, mówił dalej dyrekt-or Porawski, ponieważ nie zawsze motywacjajest w pełni oczywista. Coraz częściej sam-orządy zdają sobie sprawę z tego, że wartokorzystać z zaangażowania obywateli. Ni-estety ta świadomość grozi tym, że samorządyzechcą wykorzystywać obywateli np. jakorodzaj przykrywki czy legitymacji w podej-mowaniu określonych decyzji. Jak już zostałowspomniane, samorząd potrzebuje obywatelajak powietrza, ale czy w takim samym stopniuobywatel potrzebuje samorządu?

Kolejny prelegent, Krzysztof Więckiewicz

III SEKTOR

Page 9: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

9

z  Departamentu Pożytku Publicznego Min-isterstwa Pracy i Polityki Społecznej, skupiłsię w dużej mierze, w kontekście ustawy o dzi-ałalności pożytku publicznego, na tym czymwłaściwie jest obywatelskość. Wniosek stądtaki, że dlatego nie mówimy o społeczeństwieobywateli tylko o społeczeństwie obywatel-skim, ponieważ to pewne cechy i kompetencjeludzkie mają tworzyć system relacji. Relacji,w  których między innymi to partnerstwomiędzy jednostkami odgrywa bardzo istotnąrolę. Należy jednak postawić pytanie, czypartnerstwo jest możliwe w sytuacji, gdy rządjako instytucja ma prowadzić politykę rząduczy politykę publiczną? Wtedy rządzenieuwarunkowane jest partycypacją, czyobecnością obywateli w procesach decyzyj-nych?

Na dwie ważne kwestie z punktu widzeniapolityki, uwagę zwrócił minister HenrykWujec, doradca Prezydenta RP do sprawspołecznych. Były to: problem integracjieuropejskiej i model państwa, w jakimchcielibyśmy żyć. Tutaj można dojść do py-tania jakie wyzwania stoją przedspołeczeństwem obywatelskim.

Myślenie o społeczeństwie obywatelskim cza-sem pojawia się w toku kampanii wyborczej,ale w rzeczywistości powyborczej przestajeono funkcjonować. Z tego wniosek, że prob-lem nie leży w braku wizji społeczeństwa oby-watelskiego, ale w braku dyskusji na tentemat.

Natomiast jeśli chodzi o samorządy, mówiłminister Wujec, jest to na pewno wielki suk-ces, w rezultacie którego widać wyraźnyrozwój społeczeństwa obywatelskiego na pod-stawowym poziomie, ale jest to tylko pewienetap rozwojowy. Wkrótce powinny się zacząćkolejne etapy, ale problemem w samorządachbywa, że nie zawsze samorządy współpracująz obywatelami – wciąż mało słyszy się o kon-sultacjach społecznych, a decyzje wciąż podej-mowane są w pośpiechu.

Z kolei pan Przemysław Radwan-Röhrenschef, dyrektor generalny Szkoły Liderów, zwróciłuwagę na to, że bardzo ważne jest kształtow-anie się wśród obywateli kompetencji społecz-nych. Niestety wciąż mamy do czynienia zdeficytem obywateli chętnych do działania wspołeczeństwie obywatelskim. A to z kolei,mówił dalej prelegent, jest problemem dlapartii politycznych, które cierpią na niedobórnowych członków. A jak wiadomo, państwo

działa dużo lepiej, jeśli jest w nim więcej akty-wnych niż nieaktywnych obywateli.Społeczeństwo obywatelskie nie istnieje zami-ast państwa – musi być z nim komplementar-ne.

Mankamenty polskiej świadomości obywatel-skiej są już obecne na poziomie samorządow-ym. Przykładem może być tutaj podział naobywateli i radnych. Dopóki współobywatelenie zostaną wybranymi na radnych, sąjednymi z nas. Jeśli otrzymają mandaty rad-nych, automatycznie są stawiani pozanawiasem naszej grupy.

Dyrektor Radwan przywołał również zdanie,które zawsze powtarzał niedawno zmarłyprof. Kulesza, że samorząd to wspólnota. Ni-estety można wywnioskować, że do pełniwspólnoty naszym samorządom jeszczetrochę brakuje.

PodsumowanieWszyscy uczestnicy konferencji mieli świado-mość, że w ciągu zaledwie kilku godzin niktnie będzie w stanie na tyle zgłębić problem-atyki społeczeństwa obywatelskiego, abydogłębnie wyjaśnić wszystkie jego aspekty.Niemniej jednak próba została wykonana,owocna dyskusja rozpoczęta. Miejmynadzieję, że w przyszłości dysputy na tematwyżej wspomnianych kwestii, będą obfitowaćw jeszcze więcej pomysłów na nowe rozwiąz-ania i jeszcze więcej wizji na rozwój ideispołeczeństwa obywatelskiego.

III SEKTOR

Serdeczne podziękowania oraz wyrazy

najgłębszego szacunku dla wszystkich osób

zaangażowanych w organizację konferencji

naukowej "Społeczeństwo obywatelskie w

Polsce - wyzwanie XXI wieku?" w

szczególności dla Pana Pawła Mazurka

i WEMA Wydawnictwo-Poligrafia sp. z o.o.,

bez których to ważne wydarzenie nie mogłoby

dojść do skutku.

Prezes, Zarząd, Rada NaukowaInstytutu Aktywności Społecznej

Page 10: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

10 zamIAStgrudzień 2013

Relacja: Wykładprof. Chudolieja pt. „Rosyjskapolityka zagraniczna”Główne wyzwania związane z polityką zagraniczną Rosji były tematem wykładu,który we wtorek 19 marca br. został wygłoszony na Uniwersytecie Warszawskimprzez profesora Konstantina Chudolieja, kierownika Katedry Studiów EuropejskichPetersburskiego Uniwersytetu Państwowego i byłego prorektora tej uczelni, atakże członka United Nations University. W spotkaniu organizowanym przezInstytut Aktywności Społecznej, Instytut Stosunków Międzynarodowych UW orazKoło Wschodnie UW uczestniczyli także: dziekan Wydziału StosunkówMiędzynarodowych Petersburskiego Uniwersytetu Państwowego Irina Nowikowa,zastępca dyrektora Instytutu Polskiego w Sankt Petersburgu Zbigniew Piotrowski,studenci oraz inni licznie przybyli goście, zainteresowani omawianą tematyką.Wykład prof. Chudolieja poprowadził dr Maciej Raś z ISM UW, członek RadyNaukowej IAS.

PAWEŁ JACHOWSKI • ZDJĘCIA: DAGMARA WOŚ

Zdaniem prof. Chudolieja, z polityką zagra-niczną Federacji Rosyjskiej związane są dwagłówne podejścia. Po pierwsze, Rosja chce sięmożliwie najszybciej integrować z instytucja-mi świata zachodniego. – Istota tej tendencjizawiera się w postrzeganiu świata jako po-rządku jednobiegunowego – podkreślił prele-gent. Drugie natomiast podejście,funkcjonujące w polityce rosyjskiej w sposóbniejednoznaczny, charakteryzuje się myśle-niem, iż świat w jakim żyjemy jest w rzeczy-wistości wielobiegunowy, a Rosja powinnadążyć do tego, żeby właśnie w takim świeciestawać się liczącą siłą. Jak zauważył prof. Chu-doliej, takie podejście w ostatnich latach cha-rakteryzowało kremlowskie kręgi rządowe.

Unia Euroazjatycka – szansa i wyzwanie dlaRosji?Gość z Petersburskiego Uniwersytetu Pań-stwowego podkreślił, że najważniejszym ob-

szarem w polityce zagranicznej Rosji jest tery-torium byłego ZSRR. – Mimo to, stawia się najednoczenie tylko niektórych państw pora-dzieckich – zauważył, podając przykłady Ro-sji, Kazachstanu i Białorusi jako tych krajów,które wymienia się najczęściej w kontekścieplanowanego utworzenia Unii Euroazjatyc-kiej (prawdopodobnie 2015 r.), wzorowanejczęściowo na Unii Europejskiej. Zdaniem pro-fesora, współpraca między tymi trzema pań-stwami cały czas się rozwija, natomiast odpewnego etapu będzie bardzo utrudniona zewzględu na odmienności w ustrojach społecz-no-politycznych. Prelegent zwrócił równieżuwagę na brak w powyższym zestawieniu klu-czowego dla Rosji kraju, a mianowicie Ukra-iny, której elity polityczne działajądwuwektorowo - z jednej strony nie chcą psućrelacji z Moskwą, ale z drugiej dążą do zbliże-nia z Unią Europejską.

III SEKTOR

Page 11: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

11

III SEKTOR

Page 12: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

12

III SEKTORPodsumowując koncepcję utworzenia UniiEuroazjatyckiej, prof. Chudoliej stwierdził, żechoć nie odegra ona z pewnością takiej roli,jak kiedyś ZSRR, to jednak z punktu widzeniaRosji mogłaby być ciekawym połączeniemkierunku europejskiego z dalekowschodnim. –Wiele w tym zakresie rozstrzygnie się w roku2014, na kiedy to zaplanowane jest utworze-nie Parlamentu Euroazjatyckiego – podkreśliłprelegent, zwracając uwagę na spory pomię-dzy Rosją a Kazachstanem na temat tego, jaktaki organ miałby właściwie wyglądać: czy po-winien przypominać Parlament Europejski,czy też ma być jedynie zgromadzeniem parla-mentarnym z od-delegowanymiprzedstawicielamiparlamentów kra-jowych. Kończącwątek organizacjimiędzynarodo-wych, profesorkrótko wspomniałteż o innych in-strumentach zacie-śniania współpracy na obszarzeporadzieckim: Organizacji Układu o Bezpie-czeństwie Zbiorowym, Euroazjatyckiej Wspól-nocie Gospodarczej oraz WspólnocieNiepodległych Państw.

Nowa koncepcja PutinaProf. Chudoliej zwrócił uwagę na przełom, ja-kim było przedstawienie przez WładimiraPutina 15 lutego br. zaktualizowanego zało-żenia koncepcji polityki zagranicznej Rosji.W odświeżonym dokumencie znikła fraza, iż

„Rosja jest państwem europejskim”, a pojawiłosię sformułowanie, że kraj ten „pochodzi zeświata euroatlantyckiego”. - W nowej koncep-cji Putina Federacja Rosyjska powinna budo-wać współpracę z Unią Europejską, ale także zUSA. Tego nie było w polityce rosyjskiej jużod dawna – ocenił prelegent. Nowa koncepcjakładzie nacisk nie na problemy regionalne,lecz globalne: nieproliferację broni masowegorażenia, uregulowanie istniejących konfliktówdrogą pokojową, zacieśnianie międzynarodo-wej współpracy gospodarczej. Oprócz tego do-kument podkreślił rolę Chin jako jednego znajbliższych partnerów Rosji.

Czynnikiem, któ-rego znaczeniebardzo mocnopodkreślił gośćspotkania, jestwzrost znaczeniaBRICS (niefor-malne określeniegrupy państwrozwijających się

– Brazylii, Rosji, Indii, Chin oraz RPA). – Dotej pory na forum zrzeszonych państw rozma-wiano tylko o gospodarce, podczas gdy Rosjachce, aby BRICS zaczęło odgrywać rolę poli-tyczną – powiedział prof. Chudoliej. Zazna-czył, że wielu ekspertów uważa, iż Rosja jako

jedyny członek zarównoBRICS, jak i G8 będziemogła w ten sposób zwięk-szać swoją pozycję mię-dzynarodową.

Relacje z UE i USADużo czasu w trakcie wy-kładu poświęcone zostałorelacjom Rosji z Unią Eu-ropejską, która zaraz poobszarze poradzieckimwymieniana jest jako ko-lejny obszar kluczowy dlaMoskwy. Głównym pro-blemem, na który zwróciłuwagę prof. Chudoliej jestbrak jednego, konkretnegocelu, do którego należydążyć na linii Bruksela-Moskwa. Prelegent w swo-

ich rozważaniach zastanawiał się nad tym,czy integracja euroazjatycka ma szansę staćsię częścią integracji europejskiej, czy też po-zostanie jedynie procesem równoległym.Przywołał Porozumienie o Partnerstwie iWspółpracy z UE, podpisane przez Rosję w

Prof. Chudoliej: W nowej koncepcjiPutina Federacja Rosyjska powinna

budować współpracę z Unią Europejską,ale także z USA. Tego nie było wpolityce rosyjskiej już od dawna.

Page 13: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

13

III SEKTOR

czerwcu 1994 roku podczas szczytu na Korfu,w którym znajdowała się fraza, iż oba te pod-mioty „łączą wspólne wartości”. Profesor pod-kreślił, że połowa postanowień wspomnianegodokumentu nie została nigdy zrealizowana,choć, jak zauważył, „lepsze takie porozumie-nie, niż żadne”. Gorącozaprotestował takżeprzeciwko sprowadza-niu przez niektóre oso-by problemu relacjimiędzy Rosją a UniąEuropejską jedynie dorozmów na temat cengazu.

Przechodząc do wątkustosunków rosyjsko-amerykańskich, prof.Chudoliej wyraźniepodkreślił, że jego sta-nowisko w tej materiiróżni się od dominują-cej wśród ekspertówopinii, jakoby to relacjemiędzy Rosją a USA wnajbliższym czasie mu-siały pozostać kiepskie. – To zbędny pesy-mizm, bo na przestrzeni historii, pozaokresem zimnej wojny stosunki te były wyjąt-kowo dobre – zasugerował. Jak podkreślił, odczasów zimnej wojny oba te kraje nauczyły sięze sobą rozmawiać o sprawach strategicznych,takich jak ograniczenia zbrojeń.

Profesor zwrócił uwagę na to, że w relacjachmiędzy Moskwą a Waszyngtonem brakuje

jednego, wspólnego fun-damentu (inaczej niż naprzykład w relacjachRosji z Unią Europej-ską, które łączy ścisławymiana handlowa). –Mimo to, w przypadkuwielu problemów stano-wiska Rosji i USA sązbieżne – oznajmił,przywołując przykładAfganistanu. – W tymkraju taki sam interesmają nie tylko USAi  Rosja, ale nawet Irani Chiny. (...) Nikt nie jestzainteresowany zwycię-stwem talibów – pod-kreślił.

PodsumowanieO tym, jak ciekawie prof. Chudoliej opowiadało wyzwaniach dla polityki zagranicznej Rosji,najlepiej świadczy lawina pytań od publiczno-ści, jaka posypała się zaraz po jego przemowie.Były one bardzo zróżnicowane i dotyczyłymiędzy innymi takich zagadnień, jak pro-

blem konfliktu na Kaukazie, rosnące napięciena Półwyspie Koreańskim, czy też ścieraniesię interesów różnych państw na terytoriumSyrii. Spotkanie z gościem z PetersburskiegoUniwersytetu Państwowego być może nie wy-czerpało całkowicie szerokiej tematyki rosyj-skiej polityki zagranicznej, ale z pewnościądostarczyło publiczności olbrzymiej ilościznakomicie uporządkowanej wiedzy.

Page 14: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

14 zamIAStgrudzień 2013

Nie ma ojczyzny dużej bez małej?- Relacja z seminarium InstytutuAktywności Społecznej „Społe-czeństwo obywatelskie kontrasamorząd terytorialny? – Proble-my z partycypacją.”*Dnia 15 maja 2013 roku w Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego odbyło się se-minarium „Społeczeństwo obywatelskie kontra samorząd terytorialny? Problemy z partycy-pacją”, zorganizowane przez Instytut Aktywności Społecznej.

RAFAŁ WIĘCKIEWICZ

* Tekst ukazał się po raz pierwszy w kwartalniku"Trzeci Sektor" (nr 30, 2/2013), wydawanymprzez Instytut Spraw Publicznych.

III SEKTOR

Page 15: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

15

Wśród zaproszonych gości byli między inny-mi: profesor Elżbieta Chojna-Duch – członki-ni Rady Polityki Pieniężnej, Marcin Święcicki– poseł i były prezydent Warszawy, SylwesterSokolnicki – burmistrz Serocka, Zbigniew Pio-trowski – burmistrz Radzymina, doktor Seba-stian Kozłowski z Instytutu NaukPolitycznych Uniwersytetu Warszawskiego.Dyskusję poprowadziła profesor JolantaItrich-Drabarek z Instytutu Nauk Politycz-nych Uniwersytetu Warszawskiego, członkiniRady Służby Cywilnej. Debata miała na celuukazanie problematyki samorządu terytorial-nego na szerszym tle – jako istotnego wymia-ru budowania społeczeństwa obywatelskiegow Polsce.

Otwierając dyskusję, Jolanta Itrich-Drabarek

krótko przypomniała historię przywróceniasamorządu terytorialnego w Polsce po 1989roku. Jak stwierdziła, po przeprowadzeniudwustopniowej reformy samorządowej z 1990i 1999 roku w opinii wielu osób utrwalił siępogląd, że został osiągnięty upragniony cel:„Władza, zadania, kompetencje, a nawet fi-nanse w wyniku decentralizacji i dekoncen-tracji zostały przekazane do podstawowychjednostek samorządowych – gmin, ale takżedo lokalnej wspólnoty, zwanej powiatem. Re-formę umocniły zapisy konstytucyjne z 1997roku”. Kontynuując wystąpienie, JolantaItrich-Drabarek zauważyła, że ostatnio corazczęściej pojawiają się w Polsce głosy, wskazują-ce, że pojęcie „elit lokalnych”, zwanych „wła-dzą samorządową”, jest przeciwstawne pojęciu„wspólnoty lokalnej” rozumianej jako „społe-czeństwo obywatelskie”.

III SEKTOR

Page 16: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

16

III SEKTORTen negatywny osąd został, zdaniem JolantyItrich-Drabarek, umocniony licznymi kontro-wersjami, jakie pojawiają się wokół prezydenc-kiego projektu Ustawy o współdziałaniu wsamorządzie gminnym na rzecz rozwoju lokalnegoi regionalnego, który wywołał wiele interesują-cych, ale jednocześnie skrajnych opinii. Opra-cowany w Kancelarii PrezydentaRzeczypospolitej Polskiej projekt ustawy Jo-lanta Itrich-Drabarek porównała z przysło-wiową puszką Pandory, gdyż sprowokował onszeroką i ważną dyskusję dotyczącą tego,czym tak naprawdę są elity samorządowe i ja-ką funkcję pełnią w kraju. Prowadząca dysku-sję podjęła także kluczowe zagadnieniedotyczące rzeczywistego znaczenia głosu oby-wateli w jednostkach samorządu terytorialne-go, zwracając się do pozostałych uczestnikówdyskusji z pytaniem o to, dlaczego nastąpiłrozdział między elitą samorządową a miesz-kańcami wspólnoty lokalnej.

Pierwszy zabrał głos Zbigniew Piotrowski,podkreślając na wstępie, że władza samorzą-

dowa jest delegacją spo-łeczności, która posłałana służbę do gminyokreślonego człowieka.Oznacza to, że każdegodnia stając przed ko-niecznością rozwiązy-wania problemów,osoba ta – prezydent,burmistrz czy wójt –musi spełniać oczekiwa-nia społeczne, przedewszystkim zaś brać od-powiedzialność za swojesłowa. Odwołując się dowłasnych doświadczeńsamorządowych, bur-mistrz Radzymina za-znaczył, żeodpowiedzialność za to,co się powiedziało, jestkluczowa, gdyż zajmu-jąc stanowisko włodarzagminy czy powiatu, jest

się identyfikowanym z własnymi słowami. Wdalszej części wypowiedzi Zbigniew Piotrow-ski podjął temat prezydenckiego projektuUstawy o współdziałaniu w samorządzie gminnymna rzecz rozwoju lokalnego i regionalnego. „Musi-my zdawać sobie sprawę, że korzystamy zewspaniałej enklawy – demokracji. Demokracjajest jednak pewną pułapką, jeśli nie potrafimyjej dobrze zrozumieć – zauważył. – Koniecznejest wzajemne zrozumienie i dobra wola.

Działalność samorządowa jest służbą drugie-mu człowiekowi, nie zaś realizacją prywat-nych interesów”. Zbigniew Piotrowski wyraziłzadowolenie, że ma możliwość działania w sa-morządzie, gdzie jest budowany wizerunekojczyzny. „Majątek tworzy się nie w AlejachUjazdowskich, tylko w gminach” – zakończył.

Elżbieta Chojna-Duch skupiła się na finanso-wym aspekcie funkcjonowania samorządu te-rytorialnego, przedstawiając uczestnikomseminarium dane dotyczące sytuacji finanso-wej samorządów od lat dziewięćdziesiątychXX wieku, czyli od reformy samorządowej wPolsce, do współczesności. Przyznała jedno-cześnie, że zaprezentowane informacje wy-magają istotnego uzupełnienia,uwzględniającego obecny kryzys finansowy.Analizując najnowszy okres funkcjonowaniasamorządu, prelegentka przyznała, że po2009 roku nastąpiła konsolidacja finansówsamorządowych, w tym między innymi przy-znanie szerokiego zakresu własnych źródełdochodu i zwiększenie władztwa finansowegosamorządu terytorialnego1. Coraz lepszą sytu-ację finansową jednostek samorządu teryto-rialnego zweryfikował jednak kryzysfinansów publicznych. W opinii ElżbietyChojny-Duch, samorząd terytorialny ma dużetrudności ze zrównoważeniem budżetu i za-dłuża się jak państwo. „Jak w sytuacji maleją-cych dochodów budżetu państwa MinisterFinansów powinien rozdysponować środkimiędzy państwo a samorząd terytorialny? Jakpracować w samorządzie terytorialnym, jakzwiększać partycypację, jak poszerzać obszarwładzy samorządu terytorialnego, jak redy-strybuować dochody poszczególnych jedno-stek w sytuacji stale się poszerzającej lukifinansowej?” – pytała prelegentka.

Sylwester Sokolnicki podzielił się przemyśle-niami wynikającymi z blisko ćwierćwieczapełnienia funkcji burmistrza Serocka. Jakprzyznał, sprawując mandat samorządowy od1990 roku, miał okazję przez te lata obserwo-wać zmiany zachodzące w polskim społeczeń-stwie. Wspomniał wielki entuzjazm początkutransformacji, kiedy na fali boomu polityczne-go po 1989 roku Polacy uznali, że wreszciemogą dokonać samodzielnego wyboru. Wyso-ka frekwencja i zaangażowanie polityczne wy-gasły jednak w ciągu lat dziewięćdziesiątych.„Być może wielu Polaków zbyt szybko uwie-rzyło, że wystarczy szyld «PRL» zmienić na

1 Por. E. Chojna-Duch: Podstawy finansów publicznych i prawafinansowego, LexisNexis Polska, Warszawa 2010, s. 346.

Page 17: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

17

III SEKTOR«Rzeczpospolita» i sprawy się same rozwiążą.Być może wielu nie załapało się na pociąg dodobrobytu – zastanawiał się Sylwester Sokol-nicki. – Nie wszyscy mogli odnaleźć się w no-wej rzeczywistości, potrzebna była w tym celuzmiana świadomości społecznej. Stopniowojednak coraz mniejszemu zaangażowaniu wpolitykę na szczeblu krajowym towarzyszyłzauważalny wzrost zaangażowania w sprawypolityki lokalnej”.

Nawiązując do słów Elżbiety Chojny-Duch,Sylwester Sokolnicki doszedł do smutnej kon-statacji, że w samorządzie lepiej już było – podwzględem zarówno finansowym, jak i poli-tycznym. W latach dziewięćdziesiątych osobywchodzące w skład nowych władz samorządo-wych nie wiedziały tak naprawdę, czym jestsamorząd, na czym on polega i czym ma sięzajmować. Wszystko należało zbudować odpodstaw. Dziś – wbrew pozorom – jest zauwa-żalna postępująca centralizacja władzy po-dyktowana względami finansowymi, któreograniczają samorząd. Wiele decyzji zapadana szczeblu państwowym, gminy zaś jedyniew niewielkim stopniu decydują o własnychwydatkach, a tym samym o podejmowanychdziałaniach. „Kryzys w samorządzie rzeczy-wiście jest. Jest on spowodowany kryzysemświatowym. Myślęjednak, że samorządniesprawiedliwiedzieli jego koszty” –konkludował Sylwe-ster Sokolnicki.

Poseł Marcin Świę-cicki, podobnie jak jego przed-mówcy, wrócił pamięcią do pierwszych lattransformacji, kiedy w Polsce samorząd tery-torialny był dopiero odtwarzany. Jak podkre-ślił, Polska przeszła najbardziej radykalnązmianę spośród wszystkich państw dawnegobloku radzieckiego. Prelegent posłużył sięprzykładem funkcjonowania samorządu wWilnie, które miał okazję obserwować w trak-cie jednej z wizyt w latach dziewięćdziesią-tych XX wieku. Litewski samorząd był opartywyłącznie na pieniądzach pochodzących zcentrali. To rząd przekazywał jednostkom sa-morządowym odpowiednie fundusze, a na-stępnie decydował o ich przeznaczeniu.Omnipotencja samorządu była skutecznieograniczana, co przekładało się na brak moż-liwości rozwojowych. Samorząd w Polsce znaj-dował się w lepszym położeniu, mimo żewszystkie rozwiązania były dopiero wdraża-ne. Wiele z nich należało przetestować na ży-

wym organizmie wspólnoty lokalnej, gdyżPolska nie miała bogatej tradycji samorządo-wej. Eksperyment z restytucją samorządumożna jednak uznać za udany, o czym świad-czą minione lata jego funkcjonowania.

„Nie można z mocy prawa powołać wspólno-ty, wytwarza się ona bowiem naturalnie, pra-wo zaś może jedynie w określony sposób tosankcjonować” – rozpoczął wystąpienie Seba-

stian Kozłowski, od-wołując się do art. 1Ustawy o samorządziegminnym2. Prelegentzarzucił polskiemuustawodawcy ele-mentarny brak wie-dzy socjologicznej. Z

mocy praw można tworzyć zrzeszenia, ale niewspólnoty. Część gmin rzeczywiście ma po-czucie wspólnoty, część zaś została powołanasztucznie. „Mówiąc o samorządzie, mówimyprzede wszystkim o ludziach. Obywatele i te-rytorium są to dwa składniki świadczące otym, że mamy do czynienia z gminą. Pamię-tajmy, że na pierwszym miejscu są ludzie” –wyjaśniał Sebastian Kozłowski. Zwrócił takżeuwagę, że czasami błędnie utożsamiamy sa-morząd z władzą, na przykład gminną, pod-czas gdy samorząd to obywatele, którzyspośród siebie wybierają własnych przedstawi-cieli – władze uchwałodawcze i wykonawcze.Zdaniem prelegenta, część samorządowcówboi się demokracji bezpośredniej, w tym refe-rendów. „Może niektórzy prezydenci są ode-rwani od swojej wspólnoty?” – pytał

Demokracja jest pułapką, jeśli niepotrafimy jej dobrze zrozumieć.

Konieczne jest wzajemne zrozumieniei dobra wola.

2 Art. 1 ust. 1 Ustawy z dnia 8 marca 1990 roku o samorządzie gminnym,Dz.U. 1990, Nr 16, poz. 95: "Mieszkańcy gminy tworzą z mocy prawawspólnotę samorządową".

Page 18: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

18

retorycznie.

Sebastian Kozłowski odniósł się także do czę-sto powracającego tematu upartyjnienia sa-morządu. Nawiązując do postanowieńKodeksu wyborczego z 2011 roku, przypo-mniał, że oprócz wprowadzenia okręgów jed-nomandatowych w wyborach do Senatu,ustanowiono je również w wyborach do samo-rządu gminnego. Zwrócił jednak uwagę, że po-minięto tutaj miasta na prawach powiatu isejmiki województw, co – w jego opinii – wyni-ka z dużego stopnia upartyjnienia wyborów wtych jednostkach samorządowych: „Te refor-my w gruncie rzeczy nic nie zmieniają dlaukładu partyjnego. Tam, gdzie ma on swojeinteresy, czyli w wielkich miastach, sejmikachi powiatach, pozostaje on nietknięty” – podsu-mował prelegent.

Otwierając drugą część dyskusji, JolantaItrich-Drabarek przytoczyła wyniki badańprzeprowadzonych przez profesor KrystynęSkarzyńską, wskazujące, że ludzie mający do-

świadczenie pracy w organizacjach pozarzą-dowych (tak zwany trening społeczny) częściejpostrzegają politykę w kategoriach dobrawspólnego. Osoby, które takiej praktyki są po-zbawione, można zaś scharakteryzować jakokarierowiczów. Nawiązując do wyników cyto-wanych analiz, prelegentka zwróciła się dozaproszonych gości z pytaniem o to, jakie sąproblemy i przeszkody związane z partycypa-cją obywatelską na poziomie lokalnym, jeślirozumieć ją jako współudział mieszkańców wprocesie podejmowania decyzji.

Zbigniew Piotrowski zgodził się z konkluzja-mi zaprezentowanymi na podstawie przyto-czonych wyników badań. Stwierdził, że osobyod lat zaangażowane w życie społeczne od-miennie definiują wspólnotę i ojczyznę. „Nie

ma ojczyzny dużej bez małej. Trzeba zaczy-nać od działalności społecznej. Wszyscy mu-simy zdawać sobie sprawę, że chcemy cośwnieść do ojczyzny”. Jednocześnie zastrzegł,że nie można zapominać o własnej historii i oswoim dziedzictwie – tak osobistym, jak i na-rodowym, co pozwoli zintegrować się wokółpodejmowanych inicjatyw. „Nie możemy wkażdym pokoleniu wszystkiego zaczynać odnowa. Musimy się uczyć” – podsumował.

Marcin Święcicki przyznał, że partycypacjaspołeczna napotyka wiele problemów, skupiłsię jednak na dwóch – jego zdaniem – najistot-niejszych. Pierwszą wskazał przeszkodę men-talną, charakterystyczną przede wszystkimdla osób nieposiadających treningu społecz-nego, o którym mówiła Jolanta Itrich-Draba-rek. Osoby pracujące w organizacjachpozarządowych nabierają odpowiedniego do-świadczenia, wypracowują modele realizacjiwspólnych przedsięwzięć, stają się otwarte nainicjatywy zewnętrzne, co łatwo przenoszą nagrunt samorządowy. Często także po stronieprzedstawicieli jednostek samorządu teryto-rialnego występuje niewielka chęć współpracyz podmiotami zewnętrznymi, takimi jak or-ganizacje pozarządowe. Marcin Święcickiwspominał lata swojej aktywności samorządo-wej, kiedy wielu polityków samorządowychnieprzychylnie spoglądało na działalność or-ganizacji pozarządowych, wykazując jedno-cześnie brak skłonności do przekazywania imrealizacji określonych zadań. Przemianyświadomościowe w tym zakresie przebiegająjednak niezwykle wolno. Drugim problememwymienionym przez Marcina Święcickiegobyła przeszkoda biurokratyczna. Mimo bliskodwudziestoczteroletniego okresu funkcjono-wania samorządu terytorialnego w Polsce roz-biło się o nią wiele pomysłów i inicjatyw.Wynika to stąd, że nie w każdym aspekcieudało się wypracować odpowiednie rozwiąza-nia. Elżbieta Chojna-Duch wyraziła pogląd, żenajwiększą przeszkodą partycypacji w samo-rządzie terytorialnym jest jego sytuacja finan-sowa. Przekłada się ona na możliwościrozwojowe poszczególnych jednostek samo-rządowych, które ściśle muszą kontrolowaćswoją sytuację budżetową. Zajmują się tymjednak skutecznie, o czym świadczy to, że w2012 roku deficyt sektora samorządowegowyniósł 3 miliardy złotych wobec 10 miliar-dów złotych w 2011 roku. Z danych ekono-micznych jednoznacznie więc wynika, żesamorząd terytorialny dużo lepiej niż pań-stwo przystosowuje się do zaistniałych trud-ności.

III SEKTOR

Page 19: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

19

„Samorząd terytorialny, rozumiany jakomieszkańcy, jest odbiciem społeczeństwa –przypomniał na wstępie Sylwester Sokolnicki.– W każdym społeczeństwie są zarówno jed-nostki aktywne, jak i jednostki bierne, jestto zauważalne na wszystkich szczeblach.Niezwykle istotną rolę w aktywizowaniuspołeczności lokalnych odgrywają organywykonawcze jednostek samorządu teryto-rialnego i wszelkie organizacje pozarządo-we”. Zdaniem prelegenta, kluczowąprzeszkodą w partycypacji obywatelskiejjest nadal słabe zorganizowanie polskiegospołeczeństwa, co jednak ulega stopniowejpoprawie. „Pomocna była ręka wyciągnię-ta przez samorząd. Wójtowie i burmi-strzowie w Polsce nie boją się aktywnościspołecznej” – skonstatował Sylwester So-kolnicki.

Sebastian Kozłowski pochylił się nad istotnąformą partycypacji obywatelskiej – konsulta-cjami społecznymi – zwracając uwagę, że wprzeciwieństwie do referendum nie przybie-rają one formy konfrontacyjnej. Są tym sa-mym bardziej atrakcyjne dla administracjisamorządowej, która niejednokrotnie dostrze-ga swój interes w tym, aby zapytać mieszkań-ców o to, co myślą o proponowanychrozwiązaniach. Niestety, w wielu wypadkachdecyzja o przeprowadzeniu konsultacji zapa-da już po rzeczywistym podjęciu ostatecznejdecyzji, w związku z którą obywatele mają sięwypowiedzieć. Dzieje się tak między innymiwtedy, gdy konsultacje społeczne są organizo-wane wyłącznie po to, aby spełnić formalnywymóg na przykład przy aplikowaniu o fun-dusze europejskie. W opinii prelegenta, za-chowanie rządzących często zniechęcaobywateli do partycypacji. Władza traktujespołeczeństwo instrumentalnie w celu uwia-rygodnienia własnych działań – w określo-nych sytuacjach uchyla mandat, ale nierespektuje rozstrzygnięć obywateli. „To jestniszczenie aktywności społecznej, niszczeniewspólnotowości” – podsumował Sebastian Ko-złowski.

Seminarium zakończyła dyskusja z publicz-nością. Sebastian Kozłowski odniósł się dojednej z poruszonych kwestii, mianowiciepartycypacji społecznej w Internecie. Jak pod-kreślił, Internet w warunkach polskich jest na-rzędziem przyszłości, nie zaś teraźniejszości,co wynika z wciąż niewystarczającego upo-wszechnienia tego środka komunikacji w Pol-sce, przede wszystkim na wsi. Biorąc poduwagę obecny gwałtowny rozwój technologii

informacyjnych, można sobie wyobrazić, że wprzyszłości nastąpi powrót do demokracjibezpośredniej, realizowanej za pomocą no-wych technologii. Zdaniem Sebastiana Ko-

złowskiego, nie wydarzy się to jednak w ciągunajbliższych kilkudziesięciu lat, gdyż elitypolityczne nie mają interesu w tym, aby in-formatyzować społeczeństwo. Sylwester So-kolnicki pytany o negatywne konsekwencjepodnoszenia przez władze samorządowe opłati podatków lokalnych zauważył, że wśród wie-lu działaczy samorządowych istnieje pokusaprzypodobania się wyborcom kosztem nale-żytej dbałości o interes ekonomiczny wspól-noty. Częściej jednak samorządowcy sązmuszeni do podejmowania decyzji o podnie-sieniu opłat w celu ratowania lokalnego bu-dżetu. Jego zdaniem, pojawiające się przy tejokazji problemy i dylematy w znacznymstopniu wpływają na jakość funkcjonowaniapolskiego samorządu. W trakcie dyskusji zpublicznością poruszono także między inny-mi problemy niezależności mediów lokal-nych, zlecania zadań jednostkom samorząduterytorialnego przez administrację rządową imożliwości powołania w Polsce Izby Samorzą-dowej reprezentującej interesy poszczegól-nych wspólnot lokalnych.

Spotkanie zorganizowane przez Instytut Ak-tywności Społecznej pokazało, że Polacy do-piero się uczą, czym jest samorząd, co taknaprawdę daje społeczeństwu i w jaki sposóbnależy z niego korzystać. Aby w pełni do-świadczyć możliwości wiążących się z jegorozwojem, konieczna jest zmiana świadomo-ściowa obywateli i elit politycznych. Konklu-zją seminarium mogą być słowawypowiedziane na zakończenie przez JolantęItrich-Drabarek: „Partycypacja jest jedynądrogą rozwoju samorządności w Polsce”.

III SEKTOR

Page 20: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

20

Relacja: „Społeczna rolaKościoła w Polsce”Seminarium „Społeczna rola Kościoła w Polsce” odbyło się 23 maja o godzinie 18.45 wauli A w Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego. Współorganizatorem wy-darzenia była gazeta „Sedno – Gazeta Studencka”. Rozmowę panelistów, którymi byliZbigniew Nosowski (redaktor naczelny magazynu „Więź”), ks. Kazimierz Sowa (dyrektorReligia.tv) oraz Adam Szostkiewicz (publicysta tygodnika „Polityka”) poprowadził prof.dr hab. Jarosław Szymanek z Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Już nasamym początku podkreślił, że poruszany temat prowadzi niejednokrotnie do antago-nizmów. I takie też pojawiły się podczas tego spotkania. Jednak na pewno każdy wy-szedł z niego wzbogacony.

MARTYNA NOWOSIELSKA

III SEKTOR

Pierwszą kwestią poruszoną przez panelistówbył rozdział Kościoła od państwa zagwaranto-wany w Konstytucji. Jak podkreślił redaktorAdam Szostkiewicz litera prawa to jedno, apraktyka to drugie – Kościół, głównie katolic-ki, jest wszędzie. Jak zaznaczył „Polska jestprojektem w budowie, to dotyczy również Ko-ścioła”. Ksiądz Kazimierz Sowa zwrócił zaśuwagę na to, że relacje państwa z Kościołemlepiej niż Konstytucja określa konkordat. Jeślichodzi o praktykę ksiądz zgodził się z przed-mówcą, podkreślając, że „Będzie wiele takichelementów, w których będziemy się raczejzgadzać niż nie zgadzać gdyż praktyka poszłatroszeczkę innym torem”. Redaktor Nosowo-ski od razu spróbował przenieść rozmowę nainny poziom, mówiąc, że liczył na dyskusję o

kwestiach społecznych, nie zaś prawnych.„Trzeba zacząć od stwierdzenia, że wiara jestsprawą najbardziej osobistą człowieka, a nieprywatną, bo zawiera obowiązek wewnętrznydo dzielenia się, aspekty misyjne i wspólnoto-we” – podkreślił – „Mamy trzy sfery – pań-stwową, prywatną i publiczną. Kościołapowinno być bardzo mało w sferze państwo-wej, ale bardzo duże pole działania ma w sfe-rze publicznej”. Zwrócił również uwagę, żewedług niego w Polsce mamy bardzo dobrąteorię (zapisy Konstytucji i konkordatu), zaśbardzo słabą praktykę.

Redaktor Nosowski postawił również istotnepytanie – czemu wybrano w polskim prawiebezstronność, a nie neutralność oraz formęautonomii i niezależności, a nie rozdziałuKościoła od państwa. Zaznaczył, że nie są topojęcia jednoznaczne i pokazują tradycję, po-dobnie jak preambuła konstytucyjna stano-wiąca, że wiara jest istotnym elementem wnaszym państwie. Ciekawym spostrzeżeniembyło, że Kościołowi na prowincji zazwyczaj ła-twiej było z lewicą (która musiała się uwiary-godniać) niż z prawicą w rządzie. Redaktorstanął w obronie Konstytucji jeśli chodzi o re-gulowanie relacji państwo – Kościół.

Prowadzący dyskusję profesor Szymanek sta-rał się udowodnić, że bezstronność wprowa-dzono do Konstytucji jako „miękką wersjęneutralności”. Obecnie jednak nawet Trybu-nał Konstytucyjny wskazuje pewną ekwiwa-lentność tych pojęć. Profesor zauważył teżschizofreniczność Konstytucji – z jednej stro-ny bezstronność państwa w kwestiach świato-poglądowych, a z drugiej w innym przepisiepojawiająca się formuła znana z dokumentówKościoła katolickiego.

Page 21: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

21

III SEKTORNastępnie profesor przeszedł do poruszanejwcześniej kwestii prawa a praktyki powołującsię na jedno z orzeczeń Trybunału (sprawaK2/09) dotyczące ocen z religii na świadectwiei wliczania ich w średnią, kierując w ten spo-sób dyskusję w dość niespodziewaną stronęrozmowy o kwestii religii w szkołach (jako ob-szaru wspólnego zainteresowania Kościoła ipaństwa).

Ksiądz Sowa szybko zwrócił uwagę, że profe-sor jako wykształcony prawniczo ma przewa-gę nad pozostałymi, raczej publicystycznymi,dyskutantami. Na początku zaznaczył, żeużycie innego określenia niż neutralność mo-że być podyktowane chęcią od odejścia od po-jęć wypaczonych przez poprzedni system.Powiedział, że nie ma nic przeciwko uregulo-waniu przepisami współpracy w obszarachwspólnego interesu (edukacja, wolontariat) anie pozostawianiu tego samemu sobie i że ta-kie działanie wielokrotnie dobrze wychodzi.„Zawsze będzie istniało napięcie między pań-stwem i Kościołem dotyczące spraw wspól-nych” – podkreślił. Wspomniał również, żezła praktyka nauczania religii w szkołachsprawia, że religia jako przedmiot obraca sięprzeciw Kościołowi, a tworzenie matur z reli-gii oraz dodawanie ocen z niej do średniej niepomaga.

Redaktor Szostkiewicz zwrócił uwagę, że niedla wszystkich problemem jest niejasna grani-ca między Kościołem a państwem w praktyce– wąska grupa interesuje się państwem i społe-czeństwem. Odpowiadając na postawionewcześniej przez profesora Szymanka pytanie,czy następuje polityzacja prawa powiedział, że„można mówić o upolitycznieniu w praktycerelacji instytucji państwowych i kościelnych,ze wskazaniem na instytucje kościelne jako te,które wygrywają wszystkie swoje postulaty”.Zgodził się też z profesorem Sową, że nawet wnajlepiej działającej demokracji będą istniałynapięcia między Kościołem i państwem (np.sytuacja w Stanach Zjednoczonych). „Społe-czeństwo nie godzi się na jedną narrację. Minie przeszkadzają różne narracje w życiu pu-blicznym. Przeszkadza mi, kiedy jedna zaczy-na dominować i oskarżać inne o to, że jej wjakiś sposób zagrażają” – stwierdził również,odnosząc się do pojawiania się Kościoła i reli-gii w sferze publicznej, np. w telewizji pu-blicznej. Na podsumowanie dodał, że mamydwa modele: lat trzydziestych – „teokracja à lapolonaise” – religia ma być religią państwową(który na szczęście przepadł) oraz drugi bie-gun – „Państwo Palikota – równie groźna uto-

Page 22: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

22

III SEKTORszkołach jest rzeczywiście nauką o religii, niezaś katechizacją i na tą różnicę należy zwró-cić uwagę. Dalej redaktor Nosowski odwołałsię do schizofreniczności polskiej konstytucji.„Jakie jest znaczenie tego, kto pierwszy sfor-

mułował dane rozwiązanie?” – zapytał re-torycznie.

Zwrócił też uwagę na poruszany wcześniejtemat religii w sferze publicznej – obecnośćw niej religii jest w niej potrzebna (np. wtelewizji). „Skoro na uroczystościach pań-stwowych pojawiają się hierarchowie Ko-ścioła katolickiego, a nie innych wyznań –to ja stawiam pytanie – kto zaprasza?” – za-dał kolejne retoryczne pytanie redaktorNosowski. Na koniec przypomniał, że roz-mowa miała odbywać się na temat kwestiispołecznych, nie zaś spraw typu K2/09.„Religia wnosi niesamowicie istotny wkładw budowanie kapitału społecznego i zaufa-nia społecznego, którego Polacy w tej chwi-li potrzebują jak kania dżdżu. (…) Niewymyślono póki co lepszej instytucji, któraprzekazywałaby lepiej wartości niż religia”– podsumował.

Ksiądz Sowa odpowiedział na to w ten spo-sób: „Istnieje pewnego rodzaju pokusa, że-by zastąpić dobrą ustawę dobrą nowiną - wspołeczeństwie monokulturowym to wy-starczy. W sytuacji, kiedy Kościół jest tylkojednym z elementów życia publicznego tonie wystarczy. Czasem trzeba woleć ustawę– bo ona pod różnymi rygorami regulujeróżne kwestie. Napięcia w polskim społe-czeństwie często wynikają z tego, że wy-starczy dobra nowina, a niepotrzebna jestdobra ustawa”.

W tym momencie profesor Szymanekprzeszedł do ostatniego punktu dyskusji,zaznaczając przy tym, że pragnął aby wdyskusji pojawiła się litera prawa, któraczęsto jest pomijana w dyskusjach publicy-

stycznych. Przed ostatnim zadaniem pytaniaspróbował obronić swoją tezę o schizofrenicz-ności Konstytucji – „Wydaje mi się, że bez-stronne państwo nie powinno określać swojejformuły relacji państwowo-kościelnych przyużyciu zbitki pojęciowej wziętej z Kościoła”.Ostatnie pytanie brzmiało: „Czy XXI wiecznymodel społeczeństwa obywatelskiego przewi-duje, i jeśli tak, to jaką, rolę dla organizacji re-ligijnych”.

Redaktor Szostkiewicz zgodził się z redakto-rem Nosowskim co do pożyteczności związ-

pia”. W tym miejscu redaktor zgodził się zprzedmówcą Nosowskim, że ludzie wierzącymogą i powinni się wypowiadać w sferze pu-blicznej.

Kiedy do wypowiedzi dotyczącej orzeczeniaTrybunału profesora Szymanka próbował sięodwołać redaktor Nosowski sprawa K2/09zdominowała dyskusję na jakiś czas, co byłolekkim odejściem od głównego tematu semi-narium (tj. relacji Kościoła i społeczeństwa).Redaktor Nosowski podsumował to słowami,że religia w szkołach, na świadectwie czy namaturze jest nie do końca potrzebna (możenawet przeszkadzająca Kościołowi), ale niejest niedemokratyczna. Na to zdanie od razuzareagował redaktor Szostkiewicz, mówią, żewszystko jest w porządku, kiedy religia w

Page 23: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

23

Wszystkie podejmowane przez nas przedsię-wzięcia, zarówno te skierowane na zewnątrz,jak i te adresowane do członków stowarzysze-nia, przyniosły nam wiele cennych doświad-czeń, które z pewnością będą procentowały wprzyszłości. Dla wielu osób współtworzących

nasz Instytut miniony rok był czymś szcze-gólnym, gdyż przyniósł nowe, nieznane do tejpory wyzwania. Znaczna część z nas wkroczy-ła w obcy do tej pory obszar działalności w or-ganizacjach trzeciego sektora. Inni, bardziejdoświadczeni, mieli okazję rozpocząć nowy

III SEKTORków wyznaniowych działających w granicachprawa. „Nie ma innej tak dobrze przygotowa-nej do pomocy charytatywnej instytucji jakinstytucja kościelna” – pokazał społecznąprzydatność społeczną Kościoła – „W innychsferach jednak ta przydatność może być dys-kusyjna”. Dodał, że spór jest normalną rzecząw demokracji, ale powinien być sensowny.„Spór jest w sektorze edukacyjnym. Państwodopuszcza sektor prywatny w edukacji, takżekościelny, więc Kościół ma prawo tam ustalaćprogram edukacyjny. Problem zaczyna się wszkołach publicznych”. Wyraził wątpliwość codo katechetycznej formy religii w szkołach,nie zaś religioznawstwa. „Kościół powinien ja-ko pierwszy stać w obronie jednoczenia Pola-ków. Bilans w tej dziedzinie uważam zadyskusyjny, ale mam nadzieję, że wraz z no-wym papieżem Franciszkiem i w polskimspołeczeństwie coś drgnie” – podsumowałswoją wypowiedź.

Ksiądz Sowa również zdecydował się na krót-kie podsumowanie: „Sądzę, że doświadczenieróżnego rodzaju ruchów katolickich, któremiały możliwość rozwijania się, to były częstojedyne środowiska, które potem potrafiły bu-dować zręby społeczeństwa obywatelskiego.Po drugie każda aktywność jest lepsza od bez-czynności, po trzecie (…) jest pytanie czy takcharyzmatyczny lider potrafi zakręcić wier-nymi czy jest odpowiedzią na potrzeby?Wreszcie – jeśli popatrzymy na to jak zmieniasię sposób mówienia o aktywności społecznej imiejscu Kościoła w społeczeństwie, między bi-skupami starszej generacji a generacji, któramiała szansę dojrzewania w latach osiemdzie-siątych bądź wolnej Polsce, to jest pewna róż-nica – dla ich działań państwo demokratycznebyło partnerem, a nie wrogiem. Konkluzja –oddziaływanie Kościoła na zjawiska społeczne

jest niezwykle korzystne”.

Redaktor Nosowski w ramach podsumowaniazauważył, że jak na społeczeństwo, w którymmamy młodą tradycję demokratyczną mamyduży sukces w napięciach państwo – Kościół.„Napięcia są nie do uniknięcia – trzeba sobie znimi radzić.” – dodał niejako zgadzając się zprzedmówcami. Po raz kolejny pokazał się ja-ko zwolennik religii w szkole, argumentując,że uczy różnorodności i demokracji, np. ak-ceptacji dzieci, które na tą religię chodzą / niechodzą. „Marzy mi się ekumeniczna koalicjawzajemnego szacunku” – powiedział w odpo-wiedzi na potrzebę redaktora Szostkiewicza ostanie Kościoła na straży jedności (np. w przy-padku sytuacji takich jak rasistowskie podpa-lenie w Białymstoku). „Kościół katolickizawdzięcza swoją pozycję nie przywilejom zestrony państwa, ale silnej obecności w tradycji,kulturze, rodzinie. Na sojuszu korony z ołta-rzem rządzący zyskują na krótko, a Kościółtraci zawsze” – podsumował temat dyskusji.

Potem przyszedł czas na pytania z publiczno-ści, w których ponownie pojawiły się kwestieprawne, religii w szkołach, kompromisu Ko-ścioła i państwa dotyczącego aborcji oraz kwe-stii państwo – kościół (czy zbliżanie sięKościoła do państwa nie oddala go od społe-czeństwa – redaktor Nosowski starał się zbićtę tezę).

Podsumowując dyskusję profesor Szymanekpodziękował panelistom oraz słuchaczomoraz podkreślił jak istotne jest prowadzenietakich dyskusji i że zawsze będą one istotnymelementem działalności Uniwersytetu War-szawskiego – chociaż nie ma tak dobrego reli-gioznawstwa jak Uniwersytet Jagielloński.

Podsumowanie rokuTrudno w krótkim tekście podsumować pierwszy rok działalności Instytutu AktywnościSpołecznej. Obfitował on w wiele ważnych wydarzeń. Niewątpliwie upłynął podznakiem ciężkiej, wytężonej pracy, wielu zrealizowanych projektów i inicjatyw.

RAFAŁ WIĘCKIEWICZ, PREZES INSTYTUTU AKTYWNOŚCI SPOŁECZNEJ

Page 24: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

zamIAStgrudzień 2013

24

etap swojego społecznego zaangażowania.Wszyscy stanęli przed olbrzymią szansą, ajednocześnie odpowiedzialnością stworzeniaod podstaw własnej inicjatywy skupiającejosoby o różnych poglądach i przekonaniach,połączone jednak wspólną wizją i wiarą, żemożliwe jest skuteczne działanie na rzeczstworzenia w Polsce aktywnego, świadomegospołeczeństwa – społeczeństwa obywatelskie-go.

Naszym zadaniem stało się wskazywanieistotnych kwestii społecznych, szukanie moż-liwych recept, ale nade wszystko stworzeniewarunków dla spokojnej, merytorycznej dys-kusji. Cel ten przyświecał nam przy organiza-cji cyklu spotkań: konferencji naukowejdotyczącej społeczeństwa obywatelskiego, wy-kładu prof. Chudolieja nt. polityki zagranicz-nej FederacjiRosyjskiej, semina-rium poświęconegopartycypacji obywa-telskiej na poziomielokalnym oraz semi-narium dotyczącegospołecznej roli Ko-ścioła w Polsce. Z te-go też powodupowstał nasz perio-dyk „zamIASt”, nałamach którego ukazują się teksty wielu pu-blicystów i który z założenia otwarty jest naszerokie grono autorów oraz czytelników.

Jedną z grup, do której adresujemy naszedziałania są ludzie młodzi. To oni będą sta-nowili o przyszłości polskiego społeczeństwa.To od nich zależy jak za dziesięć lat będziewyglądała nasza ojczyzna. Kluczowym jest za-tem krzewienie wśród nich postaw obywatel-skich, uświadamianie oraz zachęcanie dospołecznego zaangażowania. Do młodzieżyszkół średnich skierowaliśmy nasz konkurs„My, Obywatele” współorganizowany przezPolskie Bractwo Kawalerów Gutenberga. Part-nerem przedsięwzięcia, które odbywa się podpatronatem honorowym Rzecznika PrawObywatelskich prof. Teresy Lipowicz, jest eu-roposeł Paweł Kowal. Na jego zaproszenie lau-reaci konkursu wyjadą do siedzibyParlamentu Europejskiego.

Jako Instytut Aktywności Społecznej pragnie-my także wskazywać własne diagnozy orazprowadzić działalność naukowo-badawczą. Wpołowie grudnia 2013 roku zapoczątkowali-śmy projekt badawczy dotyczący partycypacji

obywatelskiej studentów najlepszej uczelni wPolsce – Uniwersytetu Warszawskiego. Rezul-tatem naszych działań będzie opublikowanieraportu tematycznego planowane na drugąpołowę 2014 roku.

Od pierwszych dnia naszego funkcjonowaniachcieliśmy stać się aktywnym podmiotemsektora organizacji pozarządowych i współ-działać na rzecz korzystnych rozwiązań uła-twiających społeczne zaangażowanie. Z tegoteż powodu przystąpiliśmy do Koalicji „prostegranty” grupującej organizacje z całej Polski,której celem jest wypracowanie dobrych prak-tyk w zakresie aplikowania, realizacji i rozli-czania grantów oraz rzecznictwo zmian wodpowiednich aktach prawnych, regulami-nach i procedurach. Ponadto nasi przedstawi-ciele brali udział w I Kongresie Współpracy

Lokalnej, który wdniach 20-21 czerw-ca 2013 odbył się wSłupsku.

Miniony rok byłtakże czasem wytę-żonych działań ma-jących na celuprzygotowanie na-szych dalszych ini-cjatyw. Współpraca,

którą udało nam się nawiązać z licznymi or-ganizacjami pozarządowymi, działaczamispołecznymi oraz ekspertami zaowocowaławieloma projektami. Pierwsze efekty naszejpracy będą widoczne już wkrótce.

Nowy rok 2014 będzie z pewnością czasemszczególnym, naznaczonym podwójnym ak-tem wyborczym. Stanowi to doskonałą okazjędo pochylenia się nad problematyką społecz-nego zaangażowania Polaków, przede wszyst-kim na poziomie samorządu terytorialnego.Istotnym jest, aby w atmosferze politycznejwalki nie zapomnieć o ważnych problemachtrawiących nasze społeczeństwo oraz nie za-gubić prawdziwego sensu demokracji. Z tegoteż powodu Instytut Aktywności Społecznej wszczególny sposób będzie starał się stworzyćprzestrzeń dla wymiany poglądów i opinii.Już dziś serdecznie zapraszamy do śledzenianaszej strony internetowej oraz profilu na Fa-cebooku, gdzie jak zwykle będzie można zna-leźć zapowiedzi wszystkich naszychinicjatyw.

Dziękujemy, że są Państwo z nami!

Nowy rok 2014 będzie z pewnościączasem szczególnym, naznaczonym

podwójnym aktem wyborczym.Stanowi to doskonałą okazję do

pochylenia się nad problematykąspołecznego zaangażowania Polaków.

III SEKTOR

Page 25: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013
Page 26: zamIASt - nr 6 - grudzień 2013