Top Banner
Nr 37/38 · lipiec/sierpień 2012 · ISSN 2080-8429 miesięcznik bezpłatny Modnie, twórczo i rozrywkowo str. 9 Maleńczuk: Potrafię dać w mordę str. 10 Świecie24 – roczniak po przejściach str. 12 Nocne Śpiewanie po liftingu str. 8 Fot. Rudolf Stý bar
28

Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

Mar 08, 2016

Download

Documents

Bezpłatny miesięcznik społeczno-kulturalny „Teraz Świecie”, wydawany przez Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu, ukazuje się od listopada 2009 r. Tradycyjne wydanie papierowe dostępne jest w sklepach, kawiarniach, kioskach i punktach usługowych
Welcome message from author
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Page 1: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

Nr 37/38 · lipiec/sierpień 2012 · ISSN 2080-8429

miesięcznik bezpłatny

Modnie, twórczo i rozrywkowo str. 9

Maleńczuk: Potrafię dać w mordę str. 10

Świecie24 – roczniak po przejściach str. 12

Nocne Śpiewaniepo liftingu str. 8

Fot. Rud

olf Stýba

r

Page 2: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

pa

sje

2

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 37/

38 ·

lipi

ec/s

ierp

ień

2012

jest grane?Co

Rozwiń swoje pasje

Zapisy do 14 września w Punkcie Informacji OKSIR, ul. Wojska Polskiego 139, tel. 52 562 73 71. Dodatkowe informacje lub ewentualne zmiany w programie zajęć na www.oksir.eu.

Prawdziwa uczta dla miłośników dobrego, ambitnego filmu. Podczas Dni Filmu Duńskiego w kinie Wrzos zoba-czymy największe arcydzieła duńskiej kinematografii.

Przegląd związany jest z przypadającą w tym roku duńską prezydencją w Radzie Unii Europejskiej. Filmy z tego kraju zagoszczą w świeckim kinie Wrzos w dniach 18-20 września.

Dni Filmu Duńskiego to okazja do zapoznania się z szero-kim spektrum duńskiej kinematografii. W trakcie przeglądu zaprezentowane zostaną zarówno dzieła znanych duńskich reżyserów, którzy wywarli wpływ na kształt współczesnego kina europejskiego (m.in. „Europa” Larsa von Triera czy „Uczta Babette” Gabriela Axela), jak i przedstawicieli nowego kina duńskiego, które cieszy się uznaniem międzynarodowej publiczności.

Przegląd został przygotowany we współpracy z Ambasadą Danii i Duńskim Instytutem Filmowym. Szczegółowy repertuar na www.oksir.eu. (ap)

Dni Filmu Duńskiego, 18-20 września, sala wido-wiskowa kina Wrzos w Świeciu. Ceny biletów: pojedynczy 5 zł, karnet 20 zł.

Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu przygo-tował bogatą ofertę zajęć nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale również dla dorosłych. Taniec, piosenka, fotografia – to tylko niektóre z proponowanych warsztatów. Z całą pewnością każdy, kto chce i lubi kreatywnie spędzać wolny czas, znajdzie coś dla siebie.

• Zespoły taneczne:

baletowo-taneczny (od 6 lat) – instruktor Monika Gerkehip-hop (od 8 lat) – instruktor Natalia Romanowskabreak dance (od 8 lat) – instruktor Mariusz Swatek

• Studio Piosenki (od 10 lat) – instruktor Michał

MaciudzińskiDziecięcy zespół wokalny (od 7 lat) – instruktor Michał Maciudziński

• Młodzieżowy Zespół Rockowy (rock gotycki, z

wpływami irlandzkimi i celtyckimi) – instruktor Roman Karczewski

• próby amatorskich zespołów muzycznych w Studio

Nagrań – koordynator Adam Pawłowski

• Teatr Świecie (od 16 lat)

• Warsztaty fotograficzne (od 12 lat) – instruktor

Andrzej Bartniak

• Centrum Działań Plastycznych Akademia –

instruktorzy Hanna Kawecka, Anna TomasikZajęcia plastyczne dla dzieci i młodzieżyWarsztaty dla dorosłych „Dekoratornia”Akademia Sztuki dla Dorosłych

• Wyspa Skarbów (od 2 lat) – instruktor Agnieszka

Piątkowska

• Wolontariat NN (od 13 lat) – koordynator Ariel Stawski

• Grono Literackie – koordynator Kinga Willim

• Otwarta Strefa Twórcza CDP Akademia, oddział

w Grucznie (od 8 lat) – instruktor Łukasz Lewandowski

• Klub Seniora Kociewiacy – koordynator Teresa

SzyczewskaZespół wokalny Kociewiacy – instruktor Janina Romańska

• Kurs tańca towarzyskiego dla dorosłych –

instruktor Margarita Bjozovski

Duńskie perełki

Page 3: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

3

Teraz Św

iecie · N

r 37/38 · lipiec/sierpień 2012Coljest grane?

R E K L A M A

www.facebook.com/vistulahotel

9 września burmistrz Świecia zaprasza na gminne dożynki. W tym roku przygotowano niespodziankę – muzyczną gwiazdą uroczystości będzie zespół Wędrowne Gitary, który gra i śpiewa przeboje legendarnych Czerwonych Gitar!

Święto plonów rozpocznie się mszą w kościele św. Andrzeja Boboli o godz. 12.00. O godz. 13.30 w amfiteatrze nastąpi uroczyste otwarcie dożynek, a potem koncert orkiestry dętej ze Świecia z popisami mażoretek i buławek, gry i zabawy dla dzieci oraz występ „Jaro”, który zagra przeboje muzyki rozrywkowej. Będzie też konkurs na najpiękniejszy wieniec dożynkowy. Nie zabraknie także grochówki i drożdżówek oraz stoisk ze swojskim jadłem i wyrobami rękodzieła. (ap)

Dożynki z gwiazdą

16 września na zamku odbędzie się Dzień Bałabuna, czyli kociewskie święto ziemniaka. Swój udział zapowiedziały liczne koła gospodyń wiejskich, które zadbają o smaczny poczęstunek. Oprócz tego zaplanowano występy artystyczne zespołów dziecięcych i liczne konkursy m.in. obierania ziemniaka na czas i rzutu ziemniakiem do celu. Ich zwycięzcy otrzymają unikatowe publikacje, zawierające szereg cieka-wostek o Kociewiu.

Dodatkowa atrakcja czeka na właścicieli psów. Na stoisku firmy Husse otrzymają darmowe próbki karmy, gadżety, a profesjonalny fotograf zrobi zdjęcie ich pupilowi. Począ-tek około godz. 15.00. Dokładna godzina wkrótce na www.oksir.eu. (ap)

Święto ziemniaka

Fot. And

rzej Pud

rzyńsk

i

Fot. And

rzej Pud

rzyńsk

i

Page 4: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

wysoko – wśród przyszłorocznych wykonawców wymieniają zespoły Behe-mot lub Vader. (ap)

Organizatorzy, Ośrodek Kultury, Sportu i Re-kreacji oraz MAS Music Art, składają podzię-kowania sponsorom festiwalu: firmie Raf-Mix, Magiareklam.pl, SG Studio, Agencji Promocji i Reklamy Victory, OPZZ Mondi, NSZZ Solidar-ność Mondi, Mebloprojekt, Rad-Oil, Paw-Stal, Kartpol, sklep Swojskie specjały, Akropol, Pol-Hem, Espack.

cieszy, staje się imprezą ogólnopolską – podkreśla Michał Barski, jeden ze współorganizatorów. - Wśród wyko-nawców nie było przypadkowych zespo-łów. Decapitated świetnym koncertem potwierdził, że jest klasą samą w sobie, ale i inne kapele nie mają się czego wstydzić. Każda z nich ma już na swoim koncie określony dorobek i żadna z nich nie wzięła się znikąd.

Organizatorzy już myślą o kolejnym festiwalu. Poprzeczkę stawiają sobie

koło 700 osób bawiło się w lipcu Ona zamkowym dziedzińcu podczas jubileuszowego, dziesiątego Festiwalu Mocnych Brzmień im. Ryśka Bieńka. Na festiwalu zjawili się fani muzyki metalowej nie tylko ze Świecia i regionu, ale praktycznie z całego kraju.

- Z roku na rok wzrasta ranga impre-zy, o czym najlepiej świadczy rosnąca frekwencja. Festiwal, co nas bardzo

4

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 37/

38 ·

lipi

ec/s

ierp

ień

2012

K alejdoskop

Metalmania

ZDJĘCIA MARCIN SALDAT

Page 5: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

5

Teraz Św

iecie · Nr 37/38 · lipiec/sierpień 2012

R E K L A M A

Page 6: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

6

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 37/

38 ·

lipi

ec/s

ierp

ień

2012

K alejdoskop

W ostatni weekend czerwca, nie tylko przy muzyce bluesowej, świecianie bawili się na Blues na Świecie Festival. Gwiazdą był Maciej Maleńczuk z grupą Psychodancing (wywiad z artystą na str. 10).

O to, by nikt się nie nudził podczas dwudniowej imprezy, zadbały także formacje Johnny Rieger Band, Retro Funk, Big Fat Mama, Harmonijkowy Atak i Cree. (ap)

Dwa dni dobrej zabawy

Fot. And

rzej Pud

rzyńsk

i

Mają od kilku do kilkunastu lat i wielu z nich zdobywa laury na konkursach plastycznych. Wychowankowie Centrum Działań Plastycznych Akademia w Świeciu, działającego przy OKSiR, otrzymali pod koniec czerwca dyplomy ukończenia zajęć w roku szkolnym 2011/2012. W holu ośrodka kultury zorganizowano również wystawę prac podopiecznych Akademii. Wybrane prace prezentujemy na str. 24. (ap)

Kuźnia młodych talentów

Lipcowa, czwarta edycja Nocy grozy nosiła tytuł „Uczta ludożerców”. Jak na solidną ucztę przystało, najpierw na zamkowym dziedzińcu „ludożercy” z Teatru Świecie zawiesili na drągu dziewczynę nad stosem drewna, a potem częstowali gości… gałkami ocznymi (tę rolę pełniły żelowe kulki). Dla bardziej wybrednych przygotowano kiełbaski, które pieczono nad ogniskiem. (ap)

Ludożercy mieli ucztę na zamkuFo

t. M

arek

Wojciek

iewicz/Miros

ław Sejko

wsk

iFo

t. M

arcin Salda

t

Page 7: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

7

Teraz Św

iecie · Nr 37/38 · lipiec/sierpień 2012

K alejdoskop

Wystarczą komputer i Internet, aby zwiedzić zamek w Świeciu od piwnic po wieżę. Pod koniec lipca uruchomiono wirtualny spacer po zabytku.

Nie odchodząc od ekranu komputera mieszkańcy i turyści mogą obejrzeć zamek z zewnątrz, „pochodzić” po dziedzińcu, a także „pospacerować” po pomieszczeniach. Można też „wejść” na wieżę i podziwiać panoramę miasta. Bardziej „aktywni” mogą wyruszyć na spacer po nieco dalszych okolicach – do punku widokowego na Diabelcach lub na wysepkę na Wiśle. Wystarczy klikać na zaznaczone punkty. O tym, gdzie jesteśmy, informuje nas lektor.

- Data uruchomienia wirtualnego spaceru, 25 lipca, nie była przypadkowa. Tego dnia, w 1338 r., Świeciu nadano prawa miejskie – wyjaśnia Przemysław Krzyżanowski, kierownik Izby Regionalnej Ziemi Świeckiej. To właśnie izba, wspólnie z OKSiR-em, przygotowała projekt.

Prace nad nim trwały przez rok. Wykonano ponad 500 zdjęć, które posłużyły do stworzenia wizualizacji. Na razie dostępna jest tylko polska wersja językowa, ale w przyszłym roku ma powstać także angielska i niemiecka.

- Wirtualny spacer ma zachęcić turystów do odwiedzenia naszego zamku. Wiadomo przecież, że nawet najlepsza wizualizacja nie zastąpi kontaktu z zabytkami „na żywo” – mówi Przemysław Krzyżanowski.

Być może w przyszłym roku uda się stworzyć kolejny wirtualny spacer – tym razem po Starej Farze. Aby odbyć wirtualny spacer po zamku wystarczy wpisać adres www.zamekswiecie.pl. (ap)

Poznasz zamek bez wychodzenia z domu

Fot. Rud

olf Stýba

r

W lipcu i sierpniu odbyły się kolejne warsztaty w ramach projektu Papiernia – Akademia Papierowych Możliwości, realizowanego przez OKSiR. Uczestnicy wyrabiali rzeźby ludzi z papieru, poznawali wykorzystywanie papieru w fotografii i wykonywali książki artystyczne. Tekst o twórczym i burzliwym życiu uczestniczki projektu, Olgi Jesionek, na str. 16. Więcej o Papierni w kolejnym numerze „Teraz Świecie”. (ap)

W świecie papierowych fascynacji

Mimo deszczowej pogody, sporo osób zjawiło się w lipcu na zamku, by podglądać kosmos podczas Nocy Astronomicznej. Na szczęście później niebo wyklarowało się i możliwa była jego nocna obserwacja. O gwiazdach opowiadał astronom Jacek Drążkowski. Dodatkowymi atrakcjami były filmy o astronomii i koncert muzyki elektronicznej. (ap)

Nocne podglądanie niebaFo

t. M

iros

ław Sejko

wsk

i

Page 8: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

8

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 37/

38 ·

lipi

ec/s

ierp

ień

2012

- Informacje o konkursie można było znaleźć na Facebooku, portalach mu-zycznych takich jak Klipon.pl i na forach internetowych. Wykorzystaliśmy też własną bazę kontaktów. Wysyłaliśmy powiadomienia do grupy osób, które z kolei informowały kolejnych zna-jomych, a ci następnych – wyjaśnia Agnieszka Puza, specjalistka do spraw public relations OKSiR w Świeciu.

Magnesem dla wykonawców było na pewno pozyskanie przez organizatora jako partnera Stowarzyszenia Autorów ZAiKS. W jury będzie zasiadał jego przedstawiciel, a to szansa, że zostaną zauważeni i być może wypłyną dzięki temu na szersze wody.

Wszystkie te działania przyniosły zamierzony efekt. Na konkurs zgłosiło się aż 41 zespołów i solistów, trzy razy więcej niż w poprzednich edycjach.

- Otrzymaliśmy zgłoszenia z całej Polski. Tak duże zainteresowanie za-pewnia nam znakomitą promocję całe-go maratonu w kraju – zaznacza Hanna Górska, koordynator Działu Meryto-rycznego OKSiR-u. - Nie odcinając się od korzeni „Nocnego Śpiewania”, otwieramy się na nowe formy wyrazu

W porównaniu z kilkoma ostat-nimi edycjami, na wrześnio-

wym Maratonie Piosenki Osobistej „Nocne Śpiewanie” usłyszymy więcej muzyki z „krainy łagodności”, jak określa się piosenkę literacką, autorską i poezję śpiewaną. Nie znaczy to jednak, że zdominuje ona imprezę, jak to było jeszcze dziesięć lat temu. Nie zabraknie też innych gatunków – od popu po bardziej rockowe brzmienia.

Maraton potrwa dwa dni. 7 września w kawiarni Cafe Kultura, oprócz uczes-tników części konkursowej, wysłu-chamy recitalu Bogusława Nowickiego, wokalisty, wykonawcy piosenki autor-skiej, autora tekstów kilkuset piosenek. 8 września impreza przeniesie się na za-mek, gdzie wystąpi zespół Dom o Zielo-nych Progach, grający szeroko pojętą poezję śpiewaną oraz piosenkę turys-tyczną. Po koncercie laureatów na scenie pojawi się grupa Yank Shippers, która współczesną tematykę żeglarską łączy z folkowymi fascynacjami.

Organizator, Ośrodek Kultury, Spor-tu i Rekreacji w Świeciu, zadbał o jak największe nagłośnienie części konkur-sowej maratonu.

Na tegorocznym „Nocnym Śpiewaniu” położono szczególny nacisk na część konkursową. I udało się. Swoje nagrania przysłało aż 41 wykonawców. To rekord.

Tradycja po liftingu

Fot. Rud

olf Stýba

r

ydarzenieWartystycznego, zachęcając tym samym do udziału kolejne pokolenia.

Wątpliwości co do tego, że tegorocz-na edycja będzie ciekawa, nie ma Michał Maciudziński, koordynator konkursu, który zasiadał w komisji kwalifika-cyjnej.

- Spośród 41 wykonawców wybra-liśmy 27 do części konkursowej mara-tonu. Mieliśmy niekiedy twardy orzech do zgryzienia, bo było bardzo wiele na-grań na wysokim poziomie – przyznaje. – W dużej mierze trudno je zaszuflad-kować i przypisać do jednego gatunku muzycznego. Wielu wykonawców łączy-ło różne style w niezwykle ciekawy spo-sób. Część to niemal gotowe materiały na płytę. Dominowała piosenka autor-ska, a jeśli trafiały się wykonania zna-nych już piosenek to we własnej, często bardzo ciekawej aranżacji. Sadząc po wysokim poziomie nadesłanych nagrań, maraton zapowiada się bardzo ciekawie – prognozuje Michał Maciudziński.

Uczestnicy części konkursowej będą rywalizować o główną nagrodę w wyso-kości 2,5 tys. zł, ufundowaną przez burmistrza Świecia.

Cztery osoby, które przyjdą w dniach 3-5 września z tym numerem „Teraz Świecie” do Punktu Informacji OKSiR przy ul. Wojska Polskiego 139 otrzy-mają cztery pojedyncze zaproszenia na „Nocne Śpiewanie”.

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

Piątek, 7 września, kawiarnia Cafe Kultura, wstęp wolnygodz. 16.00 – przesłuchania konkursowegodz. 21.00 – występ Bogusława Nowickiego godz. 23.00 – wspólne śpiewanie w Cafe Kultura

sobota, 8 września, zamek, bilety 15 złgodz. 21.00 – Dom o Zielonych Progach godz. 23.00 – koncert laureatówgodz. 00.00 - Yank Shippers godz. 01.30 – wspólne śpiewanie przy ognisku

Bilety do nabycia od 23 sierpnia w Punkcie Informacji OKSiR, ul. Wojska Polskiego 139, tel.: 52 562 73 71.

29. Maraton Piosenki Osobistej „Nocne Śpiewanie”

Page 9: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

9

Teraz Św

iecie · Nr 37/38 · lipiec/sierpień 2012

ydarzenieW

Tego dnia park będzie pełnił centrum artystycznych wydarzeń w naszym mieście.

- Udowodnimy, że jest to idealne miejsce na prezento-wanie działalności twórczej. Nie pominiemy także najmłod-szych, dla których przygotowaliśmy kilka atrakcji, w tym artystyczne malowanie twarzy – mówi Agnieszka Puza, spec-jalistka do spraw public relations Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu.

Na The Day of Art zobaczymy zarówno młodych, jak i doś-wiadczonych projektantów. Pod chmurką będzie można mię-dzy innymi zobaczyć ciekawe artystyczne działania, zakupić ręcznie robioną biżuterię, designerską odzież, wypić piwko i posłuchać dobrej muzyki. Krótko mówiąc – dla każdego coś miłego.

Dopełnieniem tego będzie muzyka elektroniczna, która będzie tłem imprezy. Specjalnie na tę okazję zaproszono z Warszawy producentkę muzyczną i realizatorkę dźwięku Gosię Machnikowską (Goga m).

Dodatkowo zostanie utworzona strefa wymiany odzieży, w której będzie można pozbyć się części swojej garderoby oraz „gastrostrefa”, o którą zadba restauracja z ośrodka Perła Borów z Tlenia i Cafe Kultura.

W organizację The Day of Art włączył się OKSiR i jego współpracownicy, interesujący się szeroko pojętą sztuką. Podobne imprezy odbywają się w Warszawie czy Bydgoszczy. Stąd pomysł zrobienia czegoś podobnego w naszym mieście.

Bydgoska Kramberry to coroczne targi mody, na które przyjeżdżają zarówno świetni polscy projektanci, jak również ci, którzy dopiero zaczynają. Można tam kupić różnego rodzaju wyroby artystyczne, wykonane ręcznie i nie tylko. Całość okraszona jest dobrą alternatywną muzyką. W tym roku impreza odbyła się w klubie Mózg.

- Chodzi o dobrą zabawę i miłe spędzenie sobotniego po-południa na świeżym powietrzu, a park przy OKSiR to świet-ne miejsce na takie imprezy – podkreśla Agnieszka Puza.

Organizatorzy są otwarci na ludzi, którzy projektują i two-rzą ubrania, wszelkiego rodzaju dodatki, przerabiają odzież, wyszukują ciekawe ubiory, chcą pokazać swoje wyroby, ręko-dzielnictwo, czy też prace artystyczne (malarstwo, fotografia, rzeźba itp.). Czekają też na osoby prezentujące działania happeningowe, plenerowe przedstawienia teatralne lub street art. A także na tych, którzy po prostu chcą się pozbyć lub wymienić swoją garderobę. Wystarczy wysłać zgłoszenie e-mailem na [email protected].

Modniei twórczo

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

Prawdziwa gratka dla wszystkich, którzy lubią oryginalną biżuterię, ubrania, buty, ozdoby do domu i wyroby ręko-dzieła. A wszystko to w muzycznej oprawie i przy smako-witym jedzeniu. Krótko mówiąc, w sobotę 1 września nie może was zabraknąć na The Day of Art w parku przy ośrodku kultury w Świeciu.

The Day of Art, sobota 1 września, godz. 14.00-20.00, park przy OKSiR w Świeciu. Wstęp wolny. W przypadku złej pogody impreza zostanie przeniesiona do kawiarni Cafe Kultura.

Page 10: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

Maciej Maleńczuk: Kiedyś byłem takim trochę mięczakiem, fanem jazzu, poezji. Więzienie spowodowało, że schamiałem. Utwardziło mnie, ale intelektualnie sporo straciłem

10

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 37/

38 ·

lipi

ec/s

ierp

ień

2012

Potrafię dać w mordę

Casha. Najbardziej cenię sobie okres Nashville, nie te wczesne rzeczy z lat 50., które były dość prymitywne. Ubós-twiam te rozbudowane aranżacje, kiedy miał już 50, 60 lat i jego głos się potężnie obniżył. To są zawodowe aranżacje. Można się nauczyć oszczędności przy maksymalnej ilości środków wyrazu. Mając dostęp do wszystkiego, wybiera tylko to, co niezbędne. Lista użytych gitar może przyprawić o zawrót głowy, a jak się tego słucha, to ma się wrażenie, że jest to maksymalnie oszczędne.

Pan również od niedawna stara się promować country. Płyta „Psychocountry” nie jest żadnym „wybrykiem”. Spotkałem się z za-powiedzią, że pozostanie pan jeszcze przez jakiś czas w tym kowbojskim kręgu. Skąd te zain-teresowania?

A pytałeś ludzi czemu interesują się

Słucham Ry Coodera, jego najno-wszej płyty. Polityczne country, bardzo zabawne, prześmiewcze teksty. Ry Cooder to ten zawodnik, który zrobił Buena Vista Social Club. Zgrał tych ludzi. On sam jest specjalistą od różnego rodzaju gitar. Uchodzi za znawcę stalowej gitary.

Słucham też Dra Johna, to jest sie-demdziesięcioparoletni muzyk, który wyszedł z więzienia i nagrał najlepszą płytę w swoim życiu. Nosi ona tytuł, nomen omen, „Locked down”.

Mam również takiego dyżurnego Coltrane’a koncertowego z lat 60. z Uni-wersytetu Columbia, gdzie gra takie 40-minutowe kawałki. Temat jest tylko lekko zarysowany, a potem odlatuje. I tylko Coltrane może tak długo grać i nie znudzić słuchacza. Ta płyta gości u mnie najdłużej.

Lubię też sięgnąć po Johnny’ego

ANDRZEJ BARTNIAK: Gdy powie-działem koleżance, że będę robił wywiad z Maleńczukiem, ta spoj-rzała na mnie z politowaniem, po czym stwierdziła: „No to powo-dzenia”. Ludzie się pana boją.

MACIEJ MALEŃCZUK: Niedawno, gdy opuszczałem jeden z hoteli podszedł do mnie jego właściciel i powiedział: „Panie Maćku, pan to mnie zawiódł. Mówili, że jak pan przyjedzie, to hotel rozniesie, a pan tu śmieci z pokoju wynosi”. Więc ja go oczywiście bardzo prosiłem, żeby tego nie rozpowiadał nigdzie, bo stracę reputację. Uwierz mi, że mogę dać w mordę, mogę zrobić zadymę.

Rozumiem, że Maleńczuk już się wyszumiał?

Sprawa jest prosta. Nie wkurwiaj mnie, a wszystko będzie ok.

Jaką płytę ma pan teraz w swo-im odtwarzaczu?

Rozmowa z Maciejem Maleńczukiem o muzycznych gustach i fascynacji country oraz o pobycie w więzieniu i o tym, jak odcisnęło się to na jego życiu. W czerwcu artysta był gwiazdą festiwalu Blues na Świecie.

S ylwetkiFo

t. And

rzej Bartniak

Page 11: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

11

Teraz Św

iecie · Nr 37/38 · lipiec/sierpień 2012

łem. Stałem się agresywny. Wcześniej byłem takim trochę mięczakiem, fanem jazzu, poezji. Bili mnie (śmiech). Więzienie mnie utwardziło, ale inte-lektualnie sporo straciłem. Nie ma dwóch zdań. Kiedyś, gdy mnie obrażali, kuliłem się, teraz nie pozwalam, by ktoś gadał coś za moimi plecami.

A gdyby mógł się pan cofnąć do 1981 roku i jeszcze raz wybierać: wojsko czy więzienie. Co z dzisiej-szej perspektyw by pan wybrał?

Z pewnością znowu więzienie. Co do tego nie ma wątpliwości. Weźmy pod uwagę co to były za czasy. Siedziało się w całkiem przyzwoitym towarzystwie. Wtedy siedzieli Michnik, Kuroń, Mo-czulski, Niesiołowski. Zresztą na Nie-siołowskim odsiadka zrobiła straszne wrażenie. On do dzisiaj z tego powodu jest strasznie nerwowy. Choćby ta histo-ria z dziennikarką, którą odepchnął. Za jego plecami przez cały czas leciały straszne bluzgi. W końcu nie wytrzymał tego. Ktoś, kto parę lat spędził w wię-zieniu, nie pozwoli sobie, żeby wtykało mu jakieś bydło. Jestem po jego stronie.

Jest pan odważnym artystą. I bynajmniej nie chodzi o niektóre kontrowersyjne wypowiedzi, ale poszukiwania muzyczne. Był rock, jazz, blues, poezja śpie-wana, a teraz country.

Stary, jestem muzycznym erudytą (śmiech). Co ja na to poradzę.

To stwarza jednak pewne nie-bezpieczeństwo. Ktoś kupił sobie, dajmy na to, płytę „Wysocki Ma-leńczuka”, spodobało mu się, potem pójdzie na koncert, a wcze-śniej nie doczyta na plakacie co to za show i przeżywa szok.

Wielokrotnie tak było. I to właśnie z Wysockim. Wymyśliliśmy sobie, że Wysockiego będziemy grać osobnymi setami. Zrobiliśmy plakaty, fotki z gębą Wysockiego, po czym przychodziły ja-kieś skretyniałe baby i były zaskoczone, że my nie gramy: „Ostatniej nocki”, „Dawnej dziewczyny” i „Samby-mam-by”. Szeroka widownia ma to do siebie, że za dużo nie myśli. Idzie owczym pędem.

Swego czasu dość głośno było o tym, że amerykański zespół R.E.M. dokonał poważnych zapo-życzeń, a w zasadzie skopiował teledysk do utworu „Wolność sło-

bluesem? Co by ci odpowiedzieli? Na pewno otrzymałbyś jakiś stek banałów.

Przez pierwszych dziesięć lat swojej kariery grałem bluesa, bo się czułem zniewolony. Polską rządził Jaruzelski, czułem, że jestem rodzajem białego Murzyna. Czułem się jak niewolnik, grałem więc bluesa. Dziś jestem wol-nym człowiekiem i chcę śpiewać pieśń wolnego człowieka. A poza tym zain-teresowałem się osobą Johnny’ego Casha i chciałem być na przekór tym wszystkim mądralom, którym się wyda-je, że country to głupi gatunek. A po prostu to oni są głupi, bo nie znają angielskiego. Ja też potrzebowałem czasu, żeby zrozumieć o czym oni śpiewają. Jak zrozumiałem, absolutnie postanowiłem to zrobić.

Ludzie nie mają pojęcia o czym są te piosenki. To są kawałki o więzieniu, o tym że człowiek całe życie szuka swo-jego ojca, tylko po to, żeby go zabić, o pewnym rodzaju buty białego człowie-ka. Bardzo pouczające historie, jak najbardziej w moim stylu.

Po raz pierwszy usłyszałem o panu dawno temu, czytając książkę o hipisach, gdzie pojawiła się wzmianka o Maleńczuku, któ-ry odmówił służby wojskowej i trafił za to do więzienia. Wraca pan czasami myślami do tamtego okresu?

Oczywiście, że wracam. Więzienie odcisnęło na mnie nieodwracalne piętno.

Podobno to właśnie w więzie-niu zaczął pan grać.

To prawda. Może nie tyle zacząłem, co podąłem tę decyzję. Rodzice wysyłali mnie w różne miejsca, żebym ułożył sobie życie jako mistrz cukiernictwa czy operator kinowy, zdobył wreszcie zawód. Ja próbowałem z kolei robić coś, co ich zadowoli, ale nic z tego nie wychodziło. Jak już mnie w końcu zamknęli, to stwierdziłem, że skoro moje życie zaczęło się toczyć tak ekstremalnie, to będę robić to, co chcę. Moim marzeniem zawsze było, by grać.

Gdyby nie trafił pan do więzie-nia, to nigdy nie zapadłaby decyzja o tym, aby zostać muzykiem, czy dojrzałby pan do tego po prostu później?

Tego nie wiem. Wiem natomiast, że więzienie spowodowało, że schamia-

wa”. Jak skończyła się ta historia? Pudel (Andrzej Bieniasz, jeden

z założycieli Püdelsów – przy. red.) nie pozwolił mi rozdmuchać tego bardziej. Wyglądało to tak, że mieliśmy przed nimi wystąpić podczas koncertu R.E.M. w Warszawie. R.E.M. musiało jednak wyrazić zgodę na support. Zażyczyli sobie materiałów. Dostali między innymi ten klip. Zgodzili się na nasz występ, a za jakiś czas okazało się, że zapierdolili nam pomysł. Byłem za tym, żeby wysłać maila do magazynu „Rolling Stone”, można było coś na tym ugrać. Ale Pudel był temu przeciwny. Gadał „Co ty, to są koledzy muzycy”. Dałem temu spokój.

Wielokrotnie pan zapowiadał, że do Püdelsów nie ma już powro-tu. Nic się ni zmieniło?

Nic. Nie będę dostosowywał się do gustów kretyna.

Rozumiem, że teraz promuje pan country. Czy ta muzyka ma rzeczywiście szansę trafić pod polskie strzechy?

Oczywiście. Jeśli nie ta, to jaka? Traktowanie country z pobłażliwością wydaje mi się śmieszne. To wspaniała muzyka. W Ameryce siedzą w tym najlepsi fachowcy.

ROZMAWIAŁ ANDRZEJ BARTNIAK

Maciej Maleńczuk, właściwie Mirosław Maleńczuk, urodził się w 1961 r. w Wojcieszowie na Dolnym Śląsku. Wokalista, gitarzysta i poeta. Kilkukrotnie zmieniał szkoły podsta-wowe, był także uczniem szkoły zawo-dowej, a później liceum zawodowego (w klasie o specjalności obróbka skrawaniem), z którego zrezygnował. W 1981 r. został skazany na dwa lata więzienia za odmowę pełnienia zasad-niczej służby wojskowej. Po wyjściu z więzienia występował jako muzyk uliczny, grając na gitarze i śpiewając skomponowane przez siebie bluesowe piosenki. W latach 1986-2005 woka-lista i lider zespołu Püdelsi, potem formacji Homo Twist i Psychodancing. Publikuje również wiersze, wiele z nich stało się tekstami jego piosenek. Był członkiem jury w trzeciej edycji pro-gramu „Idol” w 2004 r., gdzie dał się poznać ze swojego ciętego języka. Żonaty, ma cztery córki.

S ylwetki

Page 12: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

12

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 37/

38 ·

lipi

ec/s

ierp

ień

2012

S połeczeństwo

Roczniak po przejściach

Skąd pomysł na założenie portalu informacyjnego?

Chciałem coś zmienić w swoim życiu. Postanowiłem odejść z Agory, wydawcy m.in. „Czasu Świecia” i „Czasu Cheł-mna”. Założyłem firmę Gedeon Media. Moje pierwsze pomysły nie bardzo wypaliły, więc szukałem następnych. W końcu – eureka! W naszym mieście nie było portalu informacyjnego z praw-dziwego zdarzenia. Tak wymyśliłem Świecie24.

Jak wspominasz pierwsze początki?

Z pewnością nie były łatwe. Głównie dlatego, że słabo znałem się na techni-cznej stronie prowadzenia portalu. Oczywiście jego stworzeniem zajmo-wali się programiści i graficy. Dla mnie zostały zadania nauczenia się obsługi i wypełnienia portalu treścią. Wcześniej trzeba było też wymyślić jak ma on wyglądać, co ma się w nim znaleźć. Zda-rzyło się też kilka razy, że coś nie dzia-łało, ale wszystko udało się opanować.

Można utrzymać się z prowa-dzenia Świecie24?

Dobre pytanie. Gdybym w to wątpił, nie pakowałbym w portal tyle pieniędzy i energii. Przed startem analizowałem takie strony w miastach o podobnej wielkości. Tam działają bardzo dobrze.

Problem z odpowiedzią na to pytanie bierze się stąd, że na początku skupia-łem się na wypełnieniu portalu treścią, żeby mieć z czym wychodzić do klien-tów. Przez ostatnie pół roku, a nawet trochę dłużej, byłem mocno zaangażo-wany w dwa realizowane przeze mnie projekty unijne. Siłą rzeczy brakowało mi czasu na pracę w portalu, a szcze-gólnie na działania związane z pozys-kiwaniem reklamodawców. Teraz za-mierzam to zmienić.

Na początku zdarzały się słowa krytyki w komentarzach pod arty-kułami, dotyczące szaty grafi-cznej, tekstów, zdjęć. Można było odnieść wrażenie, że był to niemal frontalny atak na Świecie24. Krytycznych uwag nie brakuje i obecnie, ale jest ich dużo mniej. Jesteś człowiekiem, który nie przejmuje się krytyką i robi swoje, czy wręcz przeciwnie – przeży-wałeś to lub czułeś się zniechę-cony?

Spodziewałem się różnych słów

pewność, to raczej co do tego, czy sobie poradzę jako redaktor, szef i wydawca.

Czego się nauczyłeś w tym okresie?

Wcześniej, przez wiele lat byłem dziennikarzem w mediach drukowa-nych, a tworzenie portalu to zupełnie inna bajka. Miniony rok to dla mnie czas intensywnej nauki prowadzenia porta-lu, nawiązywania współpracy z czytelni-kami, wykorzystywania interaktyw-ności tego medium. Wciąż mam jednak świadomość, że jestem na początku drogi.

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI: W czerwcu minął rok, od kiedy wystartował internetowy portal informacyjny Świecie24. Pamiętasz pierwsze dni po jego uruchomieniu?

KRZYSZTOF NOWICKI: Tak, to były dni pełne ekscytacji, codziennego spra-wdzania statystyk, analizowania, które teksty generują największy ruch, itp. Każdego dnia było więcej wejść. To dawało dużo radości.

Nie obawiałem się, że portal się nie przyjmie, bo wyraźnie widziałem, że za-pełnia niszę. Jeśli towarzyszyła mi nie-

- Spodziewałem się różnych słów krytyki, ale tak liczne, napastliwe, ordynarne i obraźliwe komentarze mnie zadziwiły – mówi Krzysztof Nowicki, szef portalu Świecie24.

Fot. And

rzej Pud

rzyńsk

i

Krzysztof Nowicki, założyciel, redaktor naczelny i wydawca w jednej osobie portalu informacyjnego Świecie24

Page 13: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

13

Teraz Św

iecie · Nr 37/38 · lipiec/sierpień 2012

S połeczeństwoniego materiały, aby nie było tak, że są w nim tylko trzy informacje i kilkanaście zdjęć.

Obecnie notujemy odwiedziny śre-dnio około 1400 osób dziennie i od kilku miesięcy jest to stała ilość. Nie wiem czy to dużo, czy mało. Przeczuwam, że bę-dzie dużo więcej.

Jest takie, trochę cyniczne, porzekadło dziennikarskie, że nic tak nie ożywia serwisów informa-cyjnych, jak trup. U ciebie też naj-lepiej sprzedaje się sensacja?

Niestety, to prawda. W Internecie można to łatwo zaobserwować, bo widać, ile osób ogląda zdjęcia z wypad-ków, pożarów, a ile z innych wydarzeń. Każda, najmniejsza nawet kraksa przy-ciąga trzykrotnie więcej czytelników niż inne materiały. Jeśli jest taka możliwość to fotografuję wypadki, czy inne groźne zdarzenia. Staram się jednak, aby takie treści nie zdominowały portalu.

Świecianie bardzo interesują się również rozrywką i nowymi obiektami handlowymi. Sporą oglądalność mają zakładki informujące o wydarzeniach kulturalnych, teleadresowe, o jedzeniu na telefon, czy choćby zdjęcie dnia.

Twoja ocena portalu – zalety i wady Świecie24 widziane okiem jego szefa.

Bez wątpienia jest to najlepszy portal informacyjny w mieście (śmiech).

To pytanie zazwyczaj nastręcza mi sporo trudności, ponieważ wiem, że wielu osobom portal się podoba i ma swoją jakość, a z drugiej strony, wiem jak bardzo jeszcze różni się od mojej wizji.

Zaletą na pewno jest to, że udało się stworzyć portal z dobrą, nowoczesną szatą graficzną, strona jest przejrzysta. Mamy bardzo szybki mechanizm do przeglądania zdjęć. Portal jest otwarty na czytelników, którzy mogą zarazem stać się autorami. Mogą pisać blogi, przesyłać artykuły do działu „Twoja strefa” lub fotki do galerii „Zdjęcie dnia”.

Świecianie doceniają dobrze opra-cowane zakładki z podręcznymi infor-macjami o różnych instytucjach, z re-pertuarem filmowym, a nawet z innymi stronami o Świeciu. Atutem będzie też wkrótce tworzony katalog firm pod nazwą „Superokazje”.

Do tego dochodzą jeszcze zalety,

krytyki, ale tak liczne, napastliwe, ordy-narne i obraźliwe komentarze mnie zadziwiły. Nie mogłem zrozumieć intencji ich autorów. Niektóre z nich, ze względu na ich ordynarność, musiałem usunąć.

Nie będę ukrywał, że te ataki były dla mnie bolesne, szczególnie na początku. Jednak mnie to nie zniechęcało, tylko jeszcze bardziej mobilizowało.

Z drugiej strony, konstruktywna krytyka jest pożyteczna. Zrobiliśmy w pewnym momencie taki zabieg, że zebraliśmy wszystkie krytyczne uwagi, odsialiśmy od nich złośliwości i powsta-ła lista zadań i obszarów, w których trze-ba się poprawić.

Jakie opinie zabolały cię naj-bardziej?

Nie będę tego zdradzał, bo to jakbym się dobrowolnie podłożył złośliwcom.

Świecie24 stanowi już „zam-knięty produkt”, czy myślisz nad zmianami?

W żadnym wypadku nie jest to „zamknięty produkt”. Jak już wspo-mniałem, przez ostatnie miesiące byłem mocno zaangażowany na innym polu i trochę stęskniłem się za normalną pracą dziennikarską. Zamierzam sto-pniowo wprowadzać zmiany.

Chcę, żeby pojawiło się więcej newsów, aktualnych wiadomości. Zamierzam na dobre ruszyć z działem historycznym i sportowym. W planach mam dopracowanie zakładek dotyczą-cych Świecia oraz lokalnej kultury. Chcę zaprosić do współpracy ludzi młodych i starszych, pasjonatów w różnych dzie-dzinach. Jeśli ktoś ma ochotę, już teraz zachęcam do nawiązania kontaktu. Marzy mi się zainicjowanie w naszym mieście tzw. dziennikarstwa obywatel-skiego. Krótko mówiąc, ma to być portal dla świecian, o świecianach i tworzony przez świecian.

Stworzyć portal to jedno, a wy-promować go, aby był popularny to drugie. Długo trwało nim wypracowaliście sobie pozycję? Ile osób średnio dziennie odwie-dza Świecie24?

Już po kilku miesiącach mieliśmy sporą grupę czytelników. To efekt wcze-śniejszej pracy, bo zanim 1 czerwca 2011 roku pod adresem www.swiecie24.pl użytkownicy zobaczyli portal informa-cyjny, od dwóch miesięcy zbierałem do

które wynikają ze specyfiki tego me-dium, czyli możliwość modyfikacji materiałów w miarę uzyskiwania no-wych informacji, możliwość zamie-szczania dużej ilości zdjęć oraz filmów, czy przekierowania na inne strony za pomocą linków.

O wadach porozmawiam najpierw ze współpracownikami. Myślę, że częścio-wo odniosłem się do nich mówiąc wcze-śniej o zmianach i planach rozwoju portalu.

Praca w codziennym portalu informacyjnym wymaga dużej samodyscypliny i poświęcenia sporo czasu. To właściwie przez 24 godziny na dobę robota na wysokich obrotach. Nie boisz się, że z czasem zabraknie sił?

Nie, ponieważ dziennikarstwo to moja pasja, to przygoda. Poza tym zamierzam rozwijać firmę tak, żeby w przyszłości za newsami gonili młodsi dziennikarze.

Kto współtworzy portal oprócz ciebie?

Na razie skład redakcji jest ograni-czony do minimum. Oprócz mnie jest jeszcze Ariel Stawski, czasem posiłkuję się zdjęciami Szymona Tusika. Jest tro-chę osób, które zgłosiły chęć współpracy w różnych dziedzinach – będą wkrótce widoczne w nowych artykułach.

Nie wszystkich autorów blogów mogę wymienić z nazwiska, bo sobie tego nie życzą. Stale pisze w portalu Krystyna Radtke, Michał Lewandowski, Ariel Stawski, swojego bloga mają harcerze i bibliotekarze. Kiedyś pisał burmistrz Tadeusz Pogoda, ale chyba się zniechęcił. Mieliśmy już blog kulinarny, ale autorka przeniosła się do Poznania i prawdopodobnie jej przepisy już nie będą trafiać na naszą stronę.

Świecie24 współpracuje z oś-rodkiem kultury, promując im-prezy i zamieszczając z nich rela-cje. Uczestniczycie też w projek-tach OKSiR-u, takich jak Muzycz-na Strona Miasta. Jak oceniasz wzajemne kontakty?

Mamy dobre relacje. Obecna mene-dżer do spraw promocji, Agnieszka Puza, bardzo się stara, abyśmy mieli odpowiednie informacje na czas. Jestem przekonany, że jeszcze wiele dobrego zdziałamy razem z OKSiR-em.

ROZMAWIAŁ ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

Page 14: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

14

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 37/

38 ·

lipi

ec/s

ierp

ień

2012

DOWÓDtożsamości

wiała sobie otwartą furtkę w postaci obietnicy, że gdyby życie na obczyźnie okazało się rozczarowaniem, przez pół roku będzie na nią czekać miejsce w świeckim ośrodku kultury. Nie sko-rzystała z tego dobrodziejstwa. Może dlatego, że mentalnie dobrze przygoto-wała się do rozstania z ojczyzną. Aby uniknąć syndromu żyjącego w rozkroku emigranta, zawieszonego między dwo-ma krajami, w bolesny sposób przecięła pępowinę łączącą ją ze starym życiem.

- Wiele rzeczy, gromadzonych przez lata, wydałam, bądź świadomie zni-szczyłam – wspomina z lekką nutą goryczy. - Czasami trochę tego żałuję, zwłaszcza niektórych wycinków praso-wych, ale wtedy takie odcięcie było mi potrzebne. Chciałam wyraźnie oddzielić stare życie od nowego. Postanowiłam, że wyjadę i będę tam szczęśliwa. Nie brałam pod uwagę innej możliwości.

Jak wielu Polaków wyjeżdżających do Wielkiej Brytanii, Dorota Kiedro-wska również poznawanie wyspy rozpo-częła od kuchni. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Każda kolejna prze-prowadzka, a tych w ciągu pierwszych lat było aż osiem, zwykle wiązała się z nowym miejscem pracy. Chyba naj-bardziej zapadła jej w pamięci posada sprzedawcy w sklepie z artykułami metalowo-ogrodniczymi.

- W krótkim czasie przyswoiłam sło-wnictwo, którego na pewno w innych okolicznościach bym nie poznała – żartuje. - Ale nie to było najważniejsze w tym zajęciu. Sklep, podobnie jak dzieje się to w małych miejscowościach w Polsce, był swego rodzaju centrum informacyjnym. Ludzie przychodzili tam nie tylko na zakupy, ale również podzielić się nowinami, lub po prostu po przyjacielsku porozmawiać. Polubi-łam to nieco kąśliwe poczucie humoru Szkotów. Szybko też zdałam sobie spra-wę, że jeśli z kogoś nie żartują, to najwy-raźniej go nie lubią.

W sklepie trafiła na ulotkę informu-jącą o poszukiwaniu aktorów, gotowych zagrać w przedstawieniu, jakie zamie-rzał wystawić lokalny teatr.

- Postanowiłam spróbować, choć nie wiązałam wielkich nadziei z przesłu-chaniem – mówi. - O dziwo, mój akcent nikomu nie przeszkadzał, a w dodatku rozbawiłam ich, gdy na pytanie jaką rolę chciałbym zagrać, odpowiedziałam bez

tów w niczym nie przypominało radio-wych lekcji, ani przykładów ze szkol-nych podręczników. W zasadzie zdałam sobie sprawę, że ich prawie wcale nie rozumiem. To był kubeł zimnej wody.

Chwilowy szok łagodziła jednak myśl o zasłużonym urlopie.

- Pracując w OKSiR w Świeciu czu-łam, jak popadam w pracoholizm i w za-sadzie było mi z tym dobrze – przyznaje Kiedrowska. - Może dlatego, że towa-rzyszyło mi przekonanie, iż to co robię, ma sens. Poza tym otaczało mnie grono życzliwych ludzi. Angażowałam się jednak w dużo więcej działań niż wyni-kało to z moich obowiązków. Zdałam sobie z tego sprawę dopiero w Szkocji, gdy był wreszcie czas na refleksję i spoj-rzenie na sprawy polskie z dystansu.

Dlaczego wyjechała, skoro mia-ła pracę, która ją tak pochłaniała?

- Nie sposób utrzymać związku na odległość. Musiałam się na coś zdecy-dować. Uznałam, że postawię na miłość – wyznaje.

Jednak na wszelki wypadek zosta-

Dotyczy to zwłaszcza ludzi wykształconych, przyzwyczajo-

nych do precyzyjnego wyrażania swoich poglądów. Nagle, pozbawieni tego natu-ralnego komfortu, popadają w przygnę-bienie, gdy są oceniani jedynie na pod-stawie sposobu wyrażania swoich myśli. Bo też jak inaczej patrzeć na 30-latka, którego zasób słownictwa porównywal-ny jest do możliwości językowych sie-dmiolatka w kraju, w którym cudzozie-miec postanowił szukać lepszego życia?

Dorota Kiedrowska, decydując się w 2004 roku na wyjazd do Szkocji, nie była w pełni świadoma, jak ważnym ele-mentem, decydującym o tym czy szybko uda jej się odnaleźć w nowym środowi-sku jest właśnie znajomość angielskie-go. Jednak, jakby przeczuwając jego znaczenie, miesiące poprzedzające wyjazd, poświęciła na naukę, a właściwe ugruntowanie tego wszystkiego, co przyswajała sobie w szkołach.

- Wsiadając do samolotu miałam przekonanie, że mówię całkiem nieźle – wspomina. - Dotarłam na miejsce i oka-zało się, że to, co usłyszałam z ust Szko-

Ile jesteśmy warci? Niestety, czasami tylko tyle, ile jesteśmy w stanie powiedzieć. Nie różnice kulturowe, a bariera językowa bywa największym przekleństwem emigrantów.

Dorota Kiedrowska: Polubiłam to nieco kąśliwe poczucie humoru Szkotów. Zdałam sobie sprawę, że jeśli z kogoś nie żartują, to najwyraźniej go nie lubią

Fot. And

rzej Bartniak

S połeczeństwo

Page 15: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

DUŻY FORMAT: 120x90 cm

Studio M&M GRAPHIC ul. Klasztorna 16 • 86-100 Świecie • tel./fax 52 332 46 90

www.mmgraphic.pl / www.mmgraphic.com.pl

no

wo

ść

no

wo

ść

Tworzenie nas kreci!

druk cyfrowy na maszynie produkcyjnej

Jakość druku offsetowego. Prędkość do 65 str./min. Krótszy czas realizacji zamówienia. Większy format zadruku.Projekt, przygotowanie do druku i druk w jednym miejscu.

grawerowanie i cięcie LASEREM

MATERIAŁY: drewno, pleksi, szkło, tekstylia, metale, laminaty grawerskie, papier, karton i wiele innych...PRODUKTY: elementy oznaczeń i identyfikacji, gadżety, statuetki, szklanki i kubki z indywidualnym grawerem, dyplomy i podziękowania, elementy zdobnicze i dekoracyjne oraz wiele innych...

15

Teraz Św

iecie · Nr 37/38 · lipiec/sierpień 2012

R E K L A M A

- Podoba mi się to, że w Wielkiej Brytanii ludzie częściej oceniają cię za to kim jesteś, niż na podstawie tego co robisz – wyjaśnia. - Poznałam całą masę niezwykłych ludzi, również Brytyjczy-ków, którzy pomimo tego, że wykony-wali dość proste fizyczne prace, byli nie-zwykle interesującymi osobowościami, posiadającymi ciekawe pasje. Tam rzadko patrzy ktoś na kogoś z góry tylko dlatego, że ten drugi np. smaży frytki. Za miesiąc może być on na przykład agentem ubezpieczeniowym albo fry-zjerem. Pracę się zmienia. Czasami kilkanaście razy w życiu. Nie powinna być ona głównym wyznacznikiem war-tości człowieka – zaznacza.

tekstów, znalazło się także sporo star-szych, tworzonych zupełnie z inną myślą, ale świetnie wpasowujących się w charakter konkursu.

Blog Doroty Kiedrowskiej otrzymał wyróżnienie. Nie wykluczone, że stanie się on zarzewiem znacznie poważniej-szego zadania.

- Szkocja, zwłaszcza okolice Aber-deen, przyciągają rzesze obcokrajow-ców – tłumaczy. - Wiąże się to z prze-mysłem naftowym. Czasami bywa to trudne dla Szkotów, chociaż znacznie częściej problemy mają emigranci. Zamierzam stworzyć cykl reportaży, na początek radiowych, opisujących doś-wiadczenia tych ludzi. Zainteresowana jest tym lokalna rozgłośnia radiowa, zaangażowana w propagowanie idei tolerancji. Dotyczy to zwłaszcza cie-mnoskórych, którzy, chciał nie chciał, wyróżniają się. Jednak różnic mogących budzić niechęć, wynikających tylko z niewiedzy, jest znacznie więcej. Choćby stosunek do religii.

Nie wykluczone, że rozmowy z emi-grantami będą miały swój finał także w wersji książkowej. Jeśli tak się stanie, na pewno w tym zbiorze opowieści znaj-dą się spostrzeżenia, mogące być cenną uwagą dla żyjących w Polsce.

namysłu: „Dajcie mi cokolwiek”. Tak zostałam zbuntowanym punkiem.

Przed trzema laty w Dorocie ponownie odezwały się, uśpione na jakiś czas, artystyczne pragnie-nia.

- Na początku, jak każdy, skupiałam się na typowych sprawach bytowych, a te były istotne, choćby ze względu na pojawienie się w moim życiu syna Victora – wyjaśnia. - Nie sposób jednak uciec od swojej natury. Dlatego wróci-łam, a właściwie staram się wrócić do pisania.

Swoistym preludium stał się interne-towy pamiętnik, wciąż tworzony z myślą o synu. Ma być on niezwykłym prezen-tem ma jego 18. urodziny. Wpisy są luźnymi spostrzeżeniami na temat życia codziennego. Okazało się, że te emigra-cyjne przemyślenia idealnie wpasowują się w temat konkursu ogłoszonego przez polski konsulat. Poszukiwano najle-pszego polskiego blogera piszącego w Szkocji.

- O konkursie dowiedziałam się na miesiąc przed jego zakończeniem – mówi Kiedrowska. - Postanowiłam założyć nowy blog, zgodnie z wymogami konkursu, na którym oprócz nowych

ANDRZEJ BARTNIAK

S połeczeństwo

Dorota Kiedrowska przez dzie-sięć lat pracowała w OKSiR w Świeciu, „uprawiając poletko kultury”. Zasiała na nim między innymi: Teatr 4 km, Grono Literackie, PEGAZetkę oraz wolontariat. Jako poetka publikowała swoje wiersze w almanachach, a w 2002 roku wydała autorski tomik pt. „Dowód tożsamości”. Od 2004 roku mieszka w Szkocji. W sierpniu w ka-wiarni Cafe Kultura w Świeciu odbyło się jej spotkanie autorskie.

Page 16: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

16

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 37/

38 ·

lipi

ec/s

ierp

ień

2012

S połeczeństwo

do Anglii, po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że mogę ją stracić na zawsze. Zawarłyśmy układ: ja idę na terapię zamkniętą, a ona zdaje maturę i, jeśli zechce, wyjedzie z przyjacielem do Anglii. Obie słowa dotrzymałyśmy. Przynajmniej na razie. Dziś nie piję, ale nie wiem co będzie jutro. Nie będę się zarzekać, że na pewno wytrzymam.

Jak podkreśla Olga, mimo daleko posuniętego alkoholizmu, nigdy jej choroba nie odbiła się negatywnie na pracy. To niezwykłe, zważywszy, że jest nauczycielką plastyki w dwóch szkołach w Łodzi, gdzie mieszka.

- Jak wielu alkoholików, potrafiłam się świetnie maskować – zdradza. - Sta-rałam się przeskoczyć wszystkich in-nych, żeby tylko nikt się mnie nie cze-piał. Taka taktyka przynosiła efekty. Nikomu nie przyszło do głowy, że ta nadaktywna baba chce coś w ten sposób ukryć.

Za jej sprawą w Łodzi zaistniały war-sztaty literackie i plastyczne „Czym skorupa za młodu nasiąknie”. Swoich sił próbuje także jako scenarzystka, pisząc scenariusze do przedstawień, zwykle na podstawie baśni Andersena. Wreszcie, by lepiej zrozumieć i móc skuteczniej pomagać dzieciom z róż-nego rodzaju zaburzeniami, zaczęła stu-diować arteterapię.

- Plastyka może pełnić rolę terapeu-tyczną – zaznacza. - Wiadomo o tym od dawna. Sztuka pozwala wyrażać uczu-cia, które często blokują ludzi. Dopiero poznajemy te mechanizmy. Sama jes-tem ciekawa, co u siebie zdiagnozuję – żartuje.

Pytana o to, czy oglądając się wstecz żałuje straconych lat, odpowiada „nie”.

- To musiało się wydarzyć – podkre-śla. - Musiałam to przeżyć, żeby znaleźć się w tym miejscu, w którym jestem teraz. Głęboko wierzę, że te wszystkie doświadczenia, choć nie zawsze miłe, do czegoś nas prowadzą.

Projekt Papiernia został dofinansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

- Być może chodzi tu o jakąś głęboko zakorzenioną skłonność do uzależnień. Nie należy jednak tego mylić z uwarun-kowaniami genetycznymi. To dwie ró-żne rzeczy – zastrzega. - Moi rodzice nie mieli z tym problemu. Pewnie też dlate-go nie wiedzieli jak się zachować, gdy zorientowali się co się ze mną dzieje. Samo stwierdzenie „Olga przestać chlać, to ci przejdzie”, nic nie daje. Ja piłam, bo rozdzierała mnie samotność. Czułam się odrzucona przez matkę, ale nie umiałam jej tego powiedzieć. Zresztą nie wiem, czy chciałaby tego słuchać.

Przez ostatnich kilkanaście lat dni Olgi wyznaczał ten sam rytm. Jak naj-szybciej skończyć pracę, wrócić do domu, otworzyć butelkę i upić się. Naj-lepiej w samotności, żeby nie trzeba było z nikim dzielić się alkoholem. Na dłużej starczał. W pewnym momencie orga-nizm odmówił posłuszeństwa. Poja-wiały się problemy z krążeniem, bóle serca, duszności, krwotoki.

- Czułam, że się rozpadam – wspo-mina. - Tak mnie bolało, że dałabym wszystko za lekarstwo, które by mi ulżyło. Ale nie to mnie otrzeźwiło. Do-piero, gdy córka zagroziła, że nie podej-dzie do matury, rzuci szkołę i wyjedzie

Papiernia – Akademia Papie-rowych Możliwości jest proje-

ktem plastycznym, w którym papier stanowi motyw przewodni wszystkich działań. To również przestrzeń twórcza, w której splatają się wrażliwość i do-świadczenia życiowe jej uczestników.

Olga Jesionek nie daje jednoznacznej odpowiedzi na temat swojej pracy, która powstała podczas lipcowych warszta-tów w Świeciu. Czym jest ptako-rybo-kobra? Mitycznym stworem, projekcją własnych pragnień i leków? Znacznie łatwiej opowiada się jej o swoim życiu, niełatwym i burzliwym.

- Najbardziej nie lubią mnie kobiety w moim wieku – mówi bez ogródek. - Jestem dla nich zbyt szalona, kolorowa, za dużo we mnie energii. Niech będzie, mam szajbę, ale dzieciaki takich nau-czycieli uwielbiają. Pewnie nie miała-bym tak dobrych wyników, gdyby nie to wariactwo, które mnie pcha do przodu i pozwala mieć gdzieś to, co o mnie myślą inni.

Dlaczego zaczęła pić?

Olga Jesionek kilka razy znalazła się na życiowym wirażu, z którego cudem wyszła cało. Znowu jedzie prosto. Nie pije. Od roku.

Sztuka to dla Olgi Jesionek forma terapii, pozwalająca wyrwać się z alkoholowego nałogu

Fot. And

rzej Bartniak

Na razie się trzymam

ANDRZEJ BARTNIAK

Sponsor:

Page 17: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

EC HO G MI NY • l ip i ec/ s ie r pi eń 201 2

17

Teraz Św

iecie · Nr 37/38 · lipiec/sierpień 2012

Uzbrojono 20 ha terenu (docelowo

Vistula będzie obejmowała obszar 40 ha).

W odróżnieniu od Vistuli Park I w Wielkim

Konopacie, gdzie działki są dzierżawione, w

Sulnowie inwestorzy będą je mogli kupić na

własność. W maju ubiegłego roku podpi-

sano umowę z wykonawcą inwestycji,

Przedsiębiorstwem Budowy Dróg i Mostów

Kobylarnia.

- W ciągu kilkunastu miesięcy powstała

niezbędna infrastruktura potrzebna do

prowadzenia działalności – mówi Ryszard

Sadowski, kierownik Wydziału Inwestycyj-

nego Urzędu Miejskiego w Świeciu.

Koszt, związany z przygotowaniem tere-

nu, wyniósł ponad 7 mln 456 tys. zł. Z tej

sumy 4 mln 407 tys. to dofinansowanie

z Regionalnego Programu Operacyjnego.

W Vistuli Park II pobudowano blisko

2 km asfaltowych dróg o szerokości 6 m,

a także ponad 2,8 km sieci wodociągowej,

1,7 km sanitarnej i 2 km deszczowej. Cały

teren oświetlają 62 lampy.

Zakończono prace w Vistuli Park II.

Przedsiębiorcy inwestujący na tym terenie

będą mieli do dyspozycji całą niezbędną

infrastrukturę.

Obszar Rozwoju Gospodarczego Vistula

Park II w Sulnowie, dzięki położeniu w pobli-

żu drogi krajowej i autostrady A1, to dogo-

dny teren do inwestycji. Dodatkowy atut to

duża ilość miejscowych firm, reprezentu-

jących różne branże i możliwość nawiązania

z nimi kooperacji.

Równie ważnym czynnikiem jest bliskość

kilku większych ośrodków miejskich. Poten-

cjalni inwestorzy mają dogodny dojazd do

Bydgoszczy, a dzięki pobliskiej autostradzie

bardzo szybko mogą dotrzeć do Torunia

i Trójmiasta.

Vistula na finiszu

Jeszcze w tym roku gmina zmoder-

nizuje świetlicę wiejską w Grucznie.

Wcześniej wykonano gruntowny remont

wewnątrz budynku: wymieniono instalację

elektryczną, odnowiono ściany i sufit oraz

położono nową posadzkę. Teraz przyszła ko-

lej na remont zewnętrznej części. Budynek

będzie ocieplony płytami styropianowymi.

Zaplanowano też malowanie elewacji i pra-

ce dekarskie. Przed modernizacją wymie-

niono zewnętrzną instalację elektryczną.

Szacowany koszt wyniesie 53 tys. 800 zł.

Z tej sumy 25 tys. zł będzie stanowiło dofi-

nansowanie z Programu Rozwoju Obsza-

rów Wiejskich w ramach tzw. „Małych pro-

jektów” Lokalnej Grupy Działania Gminy

Powiatu Świeckiego.

no dachy. Zmodernizowano też kanalizację

deszczową i położono nowe chodniki.

Inwestycja kosztowała 1 mln 393 tys. zł.

Od dwóch lat gmina przeprowadza sze-

roko zakrojone prace na osiedlu Miaste-

czko przy ul. Tucholskiej w Świeciu. Trwa

właśnie ocieplanie kolejnych trzech

budynków mieszkalnych.

Oprócz ocieplenia ścian styropianem,

prace obejmują też wymianę okien i drzwi

wejściowych, pokrycie dachów papą oraz

położenie chodników.

Modernizacji poddano trzy parterowe

budynki przy ul. Tucholskiej 8, 7/5 i 7/4a.

Prace zakończą się do 30 czerwca 2013 r.

Przetarg na wykonanie inwestycji, wartej

422 tys. 600 zł, wygrała firma Ent-Bud ze

Świecia.

To kontynuacja szeroko zakrojonych

prac, rozpoczętych na Miasteczku przed

dwoma laty. W 2010 r. przeprowadzono

termomodernizację bloku 7a. Z kolei

w 2011 r. zakończono remont bloków 7b

i 7c, gdzie ocieplono ściany, wymieniono

stolarkę okienną i drzwiową oraz naprawio-

Zmiany na Miasteczku

Cieplej w świetlicy

MATERIAŁY INFORMACYJNE GMINY ŚWIECIEEcho Gminy

W ubiegłym roku ocieplono również

budynek mieszkalny przy ul. Tucholskiej

5 kosztem 240 tys. zł.

Na ocieplenie trzech budynków mieszkalnych gmina przeznaczy ponad 420 tys. zł

Page 18: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

MATERIAŁY INF ORMACYJNE GMINY ŚWIECIE

EC HO G M I NY • l i p i ec/s i er pi eń 2012

Strefa rozwoju i oczyszczalnie

W ostatnim czasie gmina zakończyła lub

rozpoczęła realizację szeregu inwestycji

przy wsparciu środków z programów unij-

nych. Jedną z nich jest Obszar Rozwoju Gos-

podarczego Vistula Park II w Sulnowie.

Uzbrojono 20 ha terenu, dzięki czemu

inwestorzy mają do dyspozycji niezbędną

infrastrukturę, potrzebną do prowadzenia

działalności, a co za tym idzie – do stwo-

rzenia nowych miejsc pracy. Koszt, związa-

ny z przygotowaniem terenu, wyniósł po-

nad 7 mln 456 tys. zł. Z tej sumy 4 mln 407

tys. to dofinansowanie z Regionalnego

Programu Operacyjnego.

Kolejnym przykładem jest budowa

przydomowych oczyszczalni ścieków na

terenach wiejskich. Są one alternatywą dla

szamb, często nieszczelnych, których

zawartość zanieczyszcza glebę i wody grun-

Świecie aktywnie pozyskuje fundusze

unijne na inwestycje. Przykładem Vistula

Park II, remonty świetlic wiejskich czy

przydomowe oczyszczalnie ścieków.

Środki unijne bez wątpienia stanowią

ogromne wsparcie dla realizacji inwestycji

przez samorządy. Jednak, aby z nich sko-

rzystać, najpierw trzeba sfinansować przed-

sięwzięcie. Powoduje to, że wiele gmin się

zapożycza.

- Świecie prowadzi racjonalną politykę

finansową. Dlatego gmina może wyłożyć

potrzebne środki przede wszystkim z wła-

snego budżetu bez nadmiernego zapo-

życzania się, a potem otrzymać częściowy

zwrot poniesionych kosztów z funduszy

unijnych – wyjaśnia Justyna Brzoskowska,

kierownik Wydziału Gospodarki, Rozwoju

i Współpracy Zagranicznej Urzędu Miejskie-

go w Świeciu.

towe. Kolejny atut oczyszczalni to mniejsze

koszty eksploatacji niż w przypadku szamb.

W ciągu najbliższego roku powstanie 127

oczyszczalni w Czaplach, Czapelkach, Dzi-

kach, Ernestowie, Skarszewie, Sartowicach,

Świętem i Topolinku. Koszt to blisko 1 mln

540 tys. zł. 75 procent wartości netto

pokryje dofinansowanie z Programu

Rozwoju Obszarów Wiejskich.

Ponad 5 milionów z Unii

Gmina przeprowadziła też modernizację

świetlic wiejskich w Sartowicach i Głogów-

ku Królewskim, gdzie między innymi ocie-

plono budynki, pomalowano ściany i poło-

żono nowe posadzki. Łączny koszt wyniósł

46,5 tys. zł, z czego 13,2 tys. to dofinan-

sowanie z PROW.

Niebawem zostanie też przeprowa-

dzony przetarg na remont świetlicy w Gru-

cznie. Obejmie on ocieplenie ścian, malo-

wanie elewacji i prace dekarskie.

Następny, zrealizowany w ostatnich

miesiącach projekt, to zagospodarowanie

turystyczne Wdy.

Dzięki temu kajakarze mają do dyspo-

zycji na odcinku od Kozłowa do zamku

nowe pomosty, schody umożliwiające

przenoszenie sprzętu i przebudowany tunel

przepustowy pod drogą w Przechowie.

Prace kosztowały 207 tys. zł (dofinanso-

wanie z RPO – 124 tys. zł).

W sumie gmina Świecie pozyskała na

wszystkie wyżej wymienione inwestycje aż

5,5 mln zł z programów unijnych.

18

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 37/

38 ·

lipi

ec/s

ierp

ień

2012 Nową drogą z nowego parkingu

na parking od ul. Wojska Polskiego, a wyjeż-

dżać nową drogą.

Z inwestycji ucieszą się też zapewne

klienci marketów przy ul. Cukrowników.

Z wyboistego przejazdu kolejowego zostaną

usunięte szyny, a całość będzie wyrównana

i wylana asfaltem. Niestety, będzie się to

wiązało z czasowym utrudnieniem – z tego

powodu przejazd będzie zamknięty przez

ponad tydzień, a samochody będą dojeż-

dżały do centrów handlowych ul. Parkową.

Przeprowadzono już prace ziemne zwią-

zane z budową nowej drogi i kanalizacji

deszczowej. Potem zostanie położony tłu-

czeń, a na nim podbudowa asfaltowo-

betonowa.

Trwa budowa nowej drogi do powię-

kszanego parkingu przy Miejsko-Gminnej

Przychodni. Nowa nawierzchnia pojawi się

też na pobliskim przejeździe kolejowym

przy ul. Cukrowników.

Mieszkańcy Świecia, którzy korzystają

z usług Miejsko-Gminnej Przychodni wie-

dzą, że sporym problemem jest znalezienie

tam wolnego miejsca do parkowania.

Niebawem to się zmieni, dzięki nowemu

parkingowi na dodatkowych 40 miejsc. Dla-

tego od przejazdu kolejowego na ul. Cuk-

rowników w stronę przychodni zostanie

poprowadzona droga o długości 170 m

i szerokości 7 m. Samochody będą wjeżdżać

- Na razie ograniczamy się do podbu-

dowy z powodów finansowych, bo inwes-

tycja nie była początkowo planowana

w tegorocznym budżecie. Środki udało się

pozyskać dzięki większym dochodom gmi-

ny. Dwie kolejne warstwy asfaltu zostaną

wylane w przyszłym roku – wyjaśnia Ry-

szard Sadowski, kierownik Wydziału Inwes-

tycyjnego Urzędu Miejskiego w Świeciu.

Do tego czasu droga będzie już jednak

mogła być użytkowana, w tak krótkim okre-

sie nie wpłynie to na jej stan techniczny.

Inwestycja będzie kosztowała 491 tys. zł.

Przetarg wygrało Przedsiębiorstwo Budowy

Dróg i Mostów w Świeciu. Prace potrwają

do września tego roku.

Kierunek nainwestycje

Budowa infrastruktury w Vistuli Park II w Sulnowie. Na terenach inwestycyjnych powstaną nowe firmy i miejsca pracy

Page 19: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

MATERIAŁY INFORMACYJNE GMINY ŚWIECIE

EC HO G MI NY • l ip i ec/ s ie r pi eń 201 2

netto pokryje dofinansowanie z Programu

Rozwoju Obszarów Wiejskich.

Ponad 200 w dwóch etapach

W pierwszym etapie, na przełomie tego

i przyszłego roku, powstanie 127 przydo-

mowych oczyszczalni w Sartowicach, Świę-

tem, Czaplach, Czapelkach, Ernestowie,

Dzikach, Skarszewie i Topolinku. Natomiast

w ramach drugiego etapu w 2013 r. zapla-

nowano budowę blisko 100 oczyszczalni

w kolejnych wsiach w gminie Świecie.

Jak sama nazwa wskazuje, będą one

oczyszczały ścieki z domów, a nie z budyn-

ków, gdzie hodowane są zwierzęta go-

spodarskie. Większość kosztów związanych

z budową pokrywa gmina, wkład własny

właściciela gospodarstwa domowego wy-

niesie 1,5 tys. zł.

Dodatkową przewagą przydomowych

oczyszczalni nad szambami, oprócz wpływu

na środowisko, są mniejsze koszty eksplo-

atacji. Szambo, w zależności od jego wiel-

kości i ilości osób mieszkających w danym

domu, trzeba opróżniać co najmniej dwa,

W ciągu najbliższego roku w ośmiu

wsiach w gminie Świecie powstaną przy-

domowe oczyszczalnie ścieków. Większość

kosztów pokryje gmina.

Przydomowe oczyszczalnie są alternaty-

wą dla szamb, często nieszczelnych, których

zawartość zanieczyszcza glebę i wody

gruntowe. Nie zawsze też są one opróżnia-

ne w odpowiedni sposób, bo ścieki wyle-

wane są w lasach lub na polach, zamiast

trafiać do komunalnej oczyszczalni.

Ekologicznie i taniej

Gmina Świecie rozpoczyna w tym roku

zakrojony na szeroką skalę projekt budowy

przydomowych oczyszczalni ścieków.

- To rozwiązanie dużo bardziej ekolo-

giczne niż szamba. Poza tym jest dużo

tańsze niż budowa tradycyjnej kanalizacji

sanitarnej ze względu na rozproszenie

gospodarstw domowych na wsiach – wyjaś-

nia Tadeusz Pogoda, burmistrz Świecia.

Koszt budowy 127 oczyszczalni wyniesie

blisko 1 mln 540 tys. zł. 75 procent wartości

Oczyszczalnia za progiem trzy razy w roku, a nierzadko i częściej. Wią-

że się to oczywiście z wynajęciem i opła-

ceniem pojazdu asenizacyjnego. Tymcza-

sem oczyszczalnia rozprowadza w gruncie

wszystkie ścieki z domu i tylko co dwa, trzy

lata trzeba usunąć nagromadzone w niej

osady.

19

Teraz Św

iecie · Nr 37/38 · lipiec/sierpień 2012

Wygodniej dojedziemy i dojdziemyniemalże ulicą osiedlową.

- Często widuję tam spacerujące rodziny,

matki z wózkami, rowerzystów czy osoby

uprawiające nordic walking. Droga w obec-

nym stanie nie spełnia już swojej roli, dlate-

go chcemy to zmienić z korzyścią dla miesz-

kańców – zaznacza Tadeusz Pogoda, bur-

mistrz Świecia.

Na skrzyżowaniu ulicy Paderewskiego

i Stromej powstanie rondo. Poza tym na

długości blisko 2 km droga prowadząca

Na Górnych Mariankach powstanie

kolejne rondo, szersza droga w kierunku

Sulnówka, a oprócz tego chodnik i ścieżka

rowerowa.

Droga łącząca Górne Marianki z ul. Sien-

kiewicza powyżej cmentarza i prowadząca

dalej na Sulnówko, jeszcze nie tak dawno

leżała na peryferiach miasta. Zmieniło się to

wraz z budową nowych bloków mieszkal-

nych przy ul. Piłsudskiego. Droga stała się

w kierunku Sulnówka będzie poszerzona

o metr.

Powstanie też po jednej stronie szeroki

na 3,5 metra chodnik i ścieżka rowerowa.

W pierwszym etapie zostanie wykonany

odcinek od skrzyżowania Paderewskiego

i Stromej do powstającej ulicy Sobieskiego.

Natomiast w kolejnym etapie – od ulicy

Sobieskiego do Sienkiewicza. Inwestycja

jest na etapie projektowania. Prace roz-

poczną się w przyszłym roku.

Mieszkańcy zapłacą za budowę oczyszczalni po 1,5 tys. zł. Resztę kosztów pokryje gmina

Przy drodze łączącej Górne Marianki z ul. Sienkiewicza powstanie chodnik i ścieżka rowerowa

Na skrzyżowaniu ulic Paderewskiego i Stromej zostanie zbudowane rondo

Page 20: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

20

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 37/

38 ·

lipi

ec/s

ierp

ień

2012

K ątem oka

eśli chcemy dowiedzieć się, co słychać na mieście, nie Jtrzeba sięgać po lokalną prasę, ani zaglądać do świeckiej telewizji – wystarczy przejechać się środkiem miejskiej komunikacji. Tak się składa, że jeżdżę, więc bywam doinformowywana i to wbrew mojej woli, niestety. Zastanawiam się, czy ludzie głośno rozmawiając o innych w takich miejscach, robią to świadomie, czy świadomość wyłączają na ten czas.

Pewnego razu, jadąc na osiedle Marianki, byłam świad-kiem opowieści kobiety w wieku ponad średnim na temat innej kobiety, której pogrzeb miał odbyć się wkrótce (tego też dowiedziałam się jadąc). Rozumiem, że skoro spotkana w busie koleżanka nie wie o pogrzebie, można udzielić jej krótkiej informacji, ale to, co usłyszałam później (zresztą nie tylko ja, bo i inni pasażerowie, choć na szczęście wtedy nie było nas wielu) woła o pomstę do nieba. Przykro i niesma-cznie było tego słuchać.

Po co ujawniać, na zasadzie sensacji, szczegóły anato-miczne zmarłej, spowodowane operacjami i to przekazane przez wspólną krawcową? Po co, używając nazwiska, oma-wiać jej drogę przez cierpienie spowodowane chorobą? Czy ktokolwiek z nas chciałby, aby ktoś obcy czy znajomy – bez różnicy w sumie – wałkował temat naszych bliskich w takich miejscach? Są sprawy, które powinno się zachowywać dla siebie, w tym przypadku akurat z szacunku dla osoby, która odeszła i jej bliskich.

Szczerze przyznam, że choć nie wiem o kim była wtedy mowa, to musiałam się powstrzymać od zwrócenia uwagi „pani rozgadanej”. A tak nawiasem – co miałabym jej właści-wie powiedzieć…? Trudno pouczać starszych od nas samych, ale też trudno godzić się na takie zachowania i zupełny brak taktu.

Jesteśmy nacją, która nakręca się sprawami innych i to niekoniecznie w dobrej wierze. U innych zawsze zauważymy więcej niż u siebie, chętnie plotkujemy, być może dlatego, że o sobie mamy niewiele do powiedzenia, albo żeby poprawić sobie samopoczucie.

Z upodobaniem zerkamy zza firanki lub przez „judasza”, żeby mieć świeże wątki na temat „Co w sąsiada trawie piszczy…” i lubimy wiedzieć, że ktoś ma gorzej od nas, bo że

kupił nowe auto i że mu się w życiu układa, to już niekoniecznie.

złowiek, który nie żyje swoim życiem nie ma łatwo, bo Cmusi sporo energii wkładać w to, by być stale na bieżąco w sprawach innych. Ci, którzy nie są na bieżąco, traktowani są jak kompletni ignoranci - „To ty nie wiesz?! No przecież ona (on) mieszka na twoim osiedlu!”.

Znam osobiście kilka lokalnych, chodzących „wikipedii” i jestem spokojna o to, że w razie niewiedzy na temat X czy Y można do nich walić jak w dym, nawet, gdybym na swój temat czegoś nie wiedziała.

Ale już dosyć tej ironii… Na szczęście bywają i u nas wydarzenia, które sprawiają, że poprawia nam się opinia na nasz własny (Polaków) temat. Choćby ostatnio Euro. Jestem dosyć miękkim typem i niewiele trzeba, bym uroniła łzę na widok rozentuzjazmowanych (uff, trudne słowo), normal-nych kibiców, życzliwych sobie i tym, którzy fatygowali się do nas z odległych krajów, z dużą dozą niepewności co zastaną.

Miło słyszeć, że nas chwalą, że obiecują powroty, że będą nas dobrze wspominać i że byliśmy gościnni. Dla takich choćby obrazków i wypowiedzi warto było te mistrzostwa zor-ganizować. Chyba większość z nas odczuwa dumę narodową, nawet ci, którzy nie interesują się piłką nożną. Spisaliśmy się na medal, choć puchar nie był w zasięgu naszych możliwości. Serce rośnie, gdy się widzi, że jednak potrafimy się do siebie uśmiechać, razem bawić i cieszyć, i to nie tylko z własnych sukcesów, więc może nie jest z nami aż tak źle?

Nasz portret

R E K L A M A

oryginalne

www.printer-swiecie.pl

Z upodobaniem zerkamy zza firanki, żeby mieć świeże wątki na temat

„Co w sąsiada trawie piszczy…”

MAŁGORZATA BRANDT

Page 21: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

21

Teraz Św

iecie · Nr 37/38 · lipiec/sierpień 2012

Kiedy ja żyję?

kierowcy stali się dla siebie uprzejmi, nagle ni z gruchy, ni z pietruchy zaczęli się do siebie uśmiechać, ustępować sobie, a nawet przypomnieli sobie, że pieszy też człowiek. Szok! Zupełnie niespodzianie obudziłem się w kraju o wysoko rozwiniętej kulturze, pozbawionym kompleksów i narodo-wych przywar, równego innym narodom i to tak zupełnie naturalnie, bez żadnego zadęcia, w Polsce XXI wieku!

Morał prosty – stać nas na to, potrafimy i jest w nas potencjał. Umiemy być Europejczykami i wystawić sobie naprawdę wspaniałą opinię. Szkoda tylko, że to tak tylko na chwilę i chyba na pokaz. Euro przeminęło...

Minęły dwa tygodnie, spędzone na wspominaniu pięknych chwil związanych z piłką, kolejny poranek, otwieram oczy i... k...wa znowu jestem w ŚREDNIOWIECZU! Kolejna afera! Tym razem Madonna, pierwszy sierpnia, Stadion Narodowy, powstanie... no jakaś abstrakcja zupełna! I to zafundowana nam właśnie przez tych światłych, młodych ludzi, o któ-rych wspominałem na wstępie – „Krucjatę Młodych” – (ultra)katolickie zgrupowanie studentów, którym z niewia-domych przyczyn ubzdurało się, że ludzie muszą się opo-wiedzieć po którejś ze stron: albo pamięci historycznej, albo rozrywki.

óż to za poroniony pomysł! CO JEDNO MA CWSPÓLNEGO Z DRUGIM? Czy idąc za tym przy-kładem powinniśmy zrezygnować z wyjścia do kina lub na imprezę 1 września, albo 11 listopada? I co istotniejsze, czy muzyka lub film pomniejszają naszą pamięć narodową i wrażliwość na grozę wojny?! Czy znów ktoś mi próbuje powiedzieć, że nie jestem Polakiem, tylko dlatego, że posze-dłem na koncert?! Po raz kolejny, ktoś próbuje jątrzyć i pod-judzać, stworzyć kolejną granicę, kolejny mur. Pewnie zrozumiałbym i byłbym bardziej wyrozumiały, gdyby taka inicjatywa wyszła ze strony środowisk nieco moherowych – do tego mnie już przyzwyczaiły, więc i odporność na skrajny idiotyzm mi wzrosła. Kiedy jednak robią to moi rówieśnicy, to trafia mnie szlag i czuję się jakby ktoś dał mi w pysk, bo znaczy to wprost, że ostatnie lata rozwoju poszły na marne. Zamiast iść naprzód, my cofamy się w czasie. I gdybym miał bilet i nawet trochę lubił Madonnę, to poszedłbym na ten koncert. Choćby po to, żeby zamanifestować opór przeciw ciemno-grodowi, który tu panuje. I czy byłbym wtedy dalej Polakiem? W moim przekonaniu tak, ale pewnie dla tej ultraradykalnej tłuszczy już nie. Prawdę mówiąc, pewnie już nie jestem, głównie za sprawą tego, że myślę i czuję, a to wśród młodych rodaków wystarczy do dyskwalifikacji.

I tu przerwę, bo właśnie doszedłem do pointy. Właśnie napisałem po raz kolejny podobny do poprzednich felieton. Właściwie, gdyby się tak na chłodno zastanowić, to za każdym razem sprowadzam się do tego, że gdy musimy się zinte-grować i wszyscy razem stanąć wspólnie w imię wyższej idei (tu: chęć, by nie wyjść na kretynów przed resztą świata), to udaje nam się to znakomicie i wszyscy bijemy sobie za to brawo. Jednak gdy idea się zdezaktualizuje lub zagrożenie mija, to wszyscy chętnie wracamy do naszego poprzedniego piekiełka i dajemy upust naszemu POLACTWU...

Kiedy ja właściwie żyję? Ja, w XXI wieku, a Wy?

estem w kropce! Nie umiem sobie odpowiedzieć na Jdość podstawowe pytanie – gdzie ja właściwie żyję? Choć może nie gdzie, a kiedy... O tak! Kiedy ja właściwie żyję? Mój kalendarz dumnie komunikuje mi, że gdzieś na początku trzeciego milenium, ale to pewnie za sprawą tego, że on nie ogląda telewizji, nie czytuje prasy, a na pewno nie chodzi po ulicach i nie podgląda ludzi. A ja, niestety, tak.

Do rzeczy. Bardzo interesuję się naszym życiem społe-cznym. Mówię zupełnie poważnie. Naprawdę mnie to kręci, lubię przyglądać się mechanizmom zachowań i rozszyfro-wywać nietuzinkowe ludzkie behawiory. Fascynuje mnie jak zmienia się nasze życie wraz z upływem czasu, jak ewoluuje, jak rozwija się społeczeństwo i czy dzieje się to ze świadomych wyborów członków danej grupy. Interesuje mnie czy jest to zjawisko zupełnie chaotyczne i nieuregulowane, a także to, czy dwadzieścia z hakiem lat transformacji wystarczyło, żeby zrobić cywilizacyjny skok.

Znalezienie odpowiedzi, niestety, nie jest łatwe, bo ludzie w tym kraju wysyłają zupełnie sprzeczne sygnały (od razu uprzedzam, że mówię o ludziach młodych, pokoleniu dwu-dziesto, trzydziestolatków, które najprężniej powinno adap-tować się do otaczających warunków i wcielać w życie nowe wzorce). Postaram się to zilustrować dwoma bardzo aktual-nymi przykładami.

opiero co skończyły się Mistrzostwa Europy w Piłce DNożnej. Zjechała się do nas armia ludzi z całego kontynentu. Muszę przyznać, że miałem przed tym wyda-rzeniem dość dużą tremę. obawiałem się, że coś pójdzie nie tak, że nasza gościnność okaże się kolejnym mitem, że chuli-gani postanowią pokazać się szerszej widowni i zaistnieć w europejskich mediach, że znowu będą z nas żartować i drwić, bo pomimo tego, że spinaliśmy się z całych sił, to jak zwykle wyszedł blamaż.

A tu, o dziwo, super-pozytywne zaskoczenie! Mówię zupeł-nie serio. Zdaję sobie sprawę, że trąca to nieco patosem, ale mimo tego chciałbym na łamach tego skromnego felietonu serdecznie pogratulować nam wszystkim tak świetnie zorga-nizowanej imprezy i tak wielkiej chęci do zabawy i radości. Choć to do mnie niepodobne, to przez cały miesiąc nie mia-łem się do czego przychrzanić. Uśmiechnięci ludzie na uli-cach, biało-czerwone flagi na autach, a jak już „nasi” odpadli, to miejsce rodzimych proporców zajęły sztandary krajów, których reprezentacje dalej biły się o trofea. Kibice wszys-tkich nacji śpiewający i tańczący w strefach kibica – no po prostu odjazd! Zupełnie jak na Zachodzie. Nawet „proszę, dziękuję i przepraszam” słyszało się częściej. Więcej – nawet

P esel 85

SZYMON WACŁAWIK

Page 22: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

22

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 37/

38 ·

lipi

ec/s

ierp

ień

2012

Była to miła niespodzianka dla starych „gronkowców”. Z jej udziałem powstało opowiadanie na dziesięć piór.

Wspólne pisanie tekstu polega na tym, że pierwsza osoba pisze 2-3 zdania na kartce i podaje osobie po lewej. Ta dopisuje następny fragment i tak do momentu oddania kartki pierwszej osobie. Oczywiście zabawę można kontynuować bez końca. Oto fragment lipcowy, a niżej czerwcowy.

***Tym razem kot zachował się bardzo nienaturalnie.

W czasie spadania po prostu zemdlał. To pewnie z powodu jej krzyku. Już od dawna cierpiał na nerwicę, bo jego pani w napadach depresji wycierała nos w jego puszysty ogon. Za każdym razem, gdy z domu wyprowadzał się kolejny pan, kot próbował popełnić samobójstwo. Raz prawie mu się udało, ale powstrzymał go materac rozłożony przed domem jako atrakcja dla miejscowych dzieci. Wszystko to jednak nie miało znaczenia wobec podmuchu fali uderzeniowej, która uniosła biednego kociaka ku sprawom ostatecznym.

Mimo tak korzystnego, dla samobójcy oczywiście, zbiegu okoliczności, obudził się w jakiejś ciemnicy gdzieś pod ziemią. Jak świat może być tak okrutny, tyle śmierci wokoło, a ten, co chciał swój żywot zakończyć, przeżył. Na dodatek, jakby świat był mało bezsensowny, siedział przed nim zielony zając.

- Czy jestem w niebie? - zapytał kot. Okazało się, że w stosunku do zająca nie było to zbyt fortunne pytanie. Nie dość, że był zielony, to miał kieszenie...Kot zapalił papierosa. Nalał sobie wódki. Pomyślał, że gdzieś to już widział. To chyba był film z Audrey Hepburn. Czarno-białe szaleństwo.Zielony zając podwinął wąsa, odpalił skręta od kociego papierosa i podzielił się z kotem pytaniem, które chodziło mu po głowie całe życie:

- A te paski to gdzie ci namalowali?

Krew na szklanej ławie

Na szklanej ławie leży kobieta. Słońce pieściło jej nagie ciało. Gdyby nie stróżka krwi pomyślano by, że śpi. Jej bielizna, uprzednio zdjęta, mogłaby wyjawić kto i co uczynił nagiej leżącej na szklanej ławie. Szaleńcze spojrzenie młodzieńca na wypielęgnowane kończyny i tułów. Twarzy nie widział. Przykryta włosami, delikatnie zarumieniona, milczała. Sytuacja trochę ją krępowała,

Dziesięć do jednego

lecz coraz to intensywniejszy wzrok chłopaka nie schodził z niej. Zegar na ścianie wybił północ. Próba przedłużała się w bezkresną otchłań rozpaczy. Tyłek jej zdrętwiał. Chciała już iść do domu.

Pisaliśmy także o wykluczeniu ze społeczeństwa oraz zbieractwie.

Anna Mokwa***opadam na dnowychodzę z siebiejest późny wieczórpatrzę spod powierzchnina przesył uczuć pomiędzy latarniami- cichnę – głaz przy szyi tonącegotuż po zjawiskowym „plusk”ludzie mijają mnieskrzywienina twarzachi w sercach

Nie zabrakło też losowania karteczek. To zawsze dobre ćwiczenie na rozgrzewkę.

Kinga Wiśniewskawyrazy: zielony, kraniec, hipnotyzujące spojrzenie

Pewien mały zielony zającZa nic przestrogi swej matki mając,Kicał na kraniec ojczystego lasu,Gdzie dziwne stwory robiły dużo hałasu.Strasznie i okropnie tam się działoLecz zielonemu zającowi i to było mało.Przekicał zieloną granicę leśną,Przycupnął na konarze pokrytym pleśniąI zobaczył to, o czym starzy bajali,Wszystkim zajączkom, gdy byli mali.Hipnotyzujące spojrzenie tego potworaPrzychodziło potem do zająca niczym zmora.

Na lipcowym spotkaniu Grona Literackiego Zielony Kot, które wyjątkowo odbyło się w Cafe Kultura, gościliśmy wirtualnego gościa – Dorotę Kiedrowską, która

prowadziła nasze Grono Literackie kilka lat temu.

Kolejne spotkanie Grona Literackiego 1 września o godz. 11.00. Więcej wiadomości u Kingi Willim, tel.: 503 172 876 i na blogu: grono.nefthis.com.

Page 23: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

23

Teraz Św

iecie · Nr 37/38 · lipiec/sierpień 2012

Dzieci i młodzież mogły przebierać wśród wakacyj-nych propozycji przygotowanych przez OKSiR pod

hasłem „Atak na wakacje”. Podczas warsztatów plastycznych najmłodsi wykonywali formy z gliny, ozdoby z papieru czy batikowe chusty. Dużą frajdą było tworzenie rozmaitych masek. Wymagało to nie tylko staranności i cierpliwości, ale także sporo poświęcenia, bo przed wykonaniem maski trzeba było zrobić odlew twarzy i pokryć ją specjalną masą.

W Letniej Szkole Magii „odrabiano lekcje” z wiedzy o przygodach Harry’ego Pottera, a na zakończenie na wszys-tkich czekała doskonała sałatka owocowa.

Atrakcji nie zabrakło również na Wyspie Skarbów – na dzieci czekały warsztaty plastyczne i muzyczne, gry i zabawy, wypady do kina oraz przeprowadzanie rozmaitych ekspery-mentów, między innymi z przedmiotami przewodzącymi prąd. Oczywiście wszystko pod okiem instruktorów.

- Tu jest super. Cały czas coś się dzieje i nie ma czasu na nudę – mówią zgodnie rodzeństwa Maja i Igor Olszewscy, Agata i Kuba Macikowscy oraz Krzysztof Grützmacher uczestnicy zajęć na Wyspie Skarbów. (ap)

Wakacyjnyatak

ZDJĘCIA ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

F lesz

Page 24: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

T eraz młodzi

AkademiaCENTRUM DZIAŁAŃ PLASTYCZNYCH

Co oni zmalowali?

Do Centrum Działań Plastycznych Akademia w Świeciu uczęszcza ponad 40 dzieci. Na zajęciach uczą się rozmaitych technik plastycznych. I to z powodzeniem, czego dowodem są liczne sukcesy na konkursach wojewódzkich, krajowych i międzynarodowych. Przedstawiamy prace wychowanków Akademii. Niestety, z powodu ograniczonego miejsca w gazecie, musieliśmy wybrać jedynie kilkanaście. W nawiasie wiek autora.

Julka Kowalczewska (11) Ela Golimowska (11) Karolina Adamiak (13)

Amelka Libecka (5) Ala Szczepańska (6) Jagoda Pogoda (6)

Mateusz Ciesielski (5)

Dominika Falkowska (7)

Julka Libecka (8)

Maja Fetter (10)Martyna Landowska (11)Ada Fetter (11) Klaudia Fronczek (10)

Igor Chojnacki (6)24

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 37/

38 ·

lipi

ec/s

ierp

ień

2012

Page 25: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

H istoria

Materiały do słowników histo-ryczno-geograficznych profe-

sor Maksymilian Grzegorz zbierał przez ponad trzydzieści lat, pracując jedno-cześnie nad ostateczną wersją wspo-mnianego słownika.

Jak dotąd z cyklu słowników regio-nalnych obejmujących Pomorze Gdań-skie pod zbiorową nazwą „Słownik hi-storyczno-geograficzny Pomorza Gdań-skiego w średniowieczu”, wydano w la-tach poprzednich słowniki dla kom-turstwa człuchowskiego, gniewskiego z wójtostwem nowskim okręgu tczew-

w Świeciu. Jest absolwentem Liceum Pedagogicznego w Grudziądzu i Uni-wersytetu Mikołaja Kopernika w Toru-niu. W latach 1985 - 1989 był dyrekto-rem Archiwum Państwowego w Toru-niu, zarządzającym archiwami woje-wództwa toruńskiego i włocławskiego. Był przewodniczącym polskiej grupy ekspertów zajmujących się wymianą archiwaliów z Niemcami. Piastował też stanowisko kierownika Zakładu Histo-rii Starożytnej i Średniowiecznej, na-stępnie dyrektora Instytutu Historii, a w latach 1996-2000 był dziekanem Wydziału Humanistycznego. Jest także honorowym dziekanem tegoż wydziału od 2008 roku oraz Honorowym Obywa-telem Miasta i Gminy Gniew. W roku 2011 został odznaczony Medalem Honorowym Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego Casimirus Magnus.

Do roku 2012 Maksymilian Grzegorz opublikował około 230 książek, arty-kułów, recenzji, wydawnictw źródło-wych oraz artykułów popularno-naukowych.

„Słownik historyczno-geograficzny komturstwa świeckiego w średniowie-czu” jest przysłowiową kopalnią wiedzy. Między innymi w zagadnieniach doty-czących nazwy i jej odmian na prze-strzeni wieków, np. dla Świecia autor wymienia aż 20 różnych nazw. Ale nie tylko. To także doskonałe źródło infor-macji o historii i rodzaju osady, jej przy-należności politycznej i administra-cyjnej oraz kościelnej.

Autor wyznacza także granice osad, jej właścicieli, zaludnienie, podziały społeczne i zawodowe. Podaje czy na ich terenie znajdowały się budynki o cha-rakterze gospodarczym i przemysło-wym, jak młyny, folwarki czy karczmy. Dodatkowo dowiadujemy się o powin-nościach mieszkańców, ich sytuacji pra-wnej, a także o ilości i obszarze poszcze-gólnych parafii.

W ostatniej części opisu autor podaje dane dotyczące materiałów źródłowych oraz informacje z przeprowadzonych prac archeologicznych, kończąc krótką notką związaną z zabytkami architekto-nicznymi.

Co znajdziemyw słowniku?

skiego oraz słownik komturstwa tuchol-skiego. Natomiast słownik komturstwa świeckiego jest czwartym tomem tej serii wydawniczej.

Warto wspomnieć, że pierwsze wydawnictwo tego typu, nawiązujące w swoim założeniu do doskonale znanego historykom „Słownika geogra-ficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich”, wydano już w roku 1971 jako „Słownik historyczno-geograficzny Ziemi Chełmińskiej w śre-dniowieczu”. Cieszy więc fakt, że udało się ostatecznie wydać takie opracowanie również dla naszego okręgu administra-cji krzyżackiej w średniowieczu, co nie-wątpliwie wzbogaci wiedzę o sieci osa-dniczej oraz prawach własności i powin-ności poszczególnych wsi, osad oraz miast. Publikacja została wydana przez Wydawnictwo Uniwersytetu Kazimie-rza Wielkiego w Bydgoszczy w 2012 roku.

Głównym celem opracowania i wyda-nia tych słowników jest pełne udostę-pnienie wszelkich informacji źródło-wych, dotyczących zarówno wsi, jak i miast wchodzących dawniej w skład sieci osadniczej Królestwa Polskiego w układzie chronologicznym, to jest do końca XVI wieku.

Co więcej, jak wskazywał profesor w rozmowie z autorem niniejszego arty-kułu, słownik może stanowić doskonały zbiór argumentów w toczących się już na przestrzeni wielu lat sporów, pomię-dzy polskimi a niemieckimi historyka-mi. Ci drudzy starają się utrzymać po-gląd, iż tereny, o których wspomina się w słownikach, nie posiadały znaczącej sieci osadniczej przed przybyciem przedstawicieli Zakonu Krzyżackiego.

Profesor zwyczajny doktor habilito-wany Maksymilian Grzegorz urodził się

Zbiór argumentów

Kilka słów o autorze

Na wydawniczym rynku pojawiła się kolejna pozycja związana z dziejami Ziemi Świeckiej – „Słownik historyczno – geograficzny komturstwa świeckiego w średniowieczu”. Jego autorem jest pochodzący ze Świecia profesor Maksymilian Grzegorz.

Kopalnia wiedzy o dawnym Świeciu

PRZEMYSŁAW KRZYŻANOWSKI 25

Teraz Św

iecie · Nr 37/38 · lipiec/sierpień 2012

Page 26: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

26

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 37/

38 ·

lipi

ec/s

ierp

ień

2012

Page 27: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012

spółka z o.o.

Przedsiębiorstwo Unieszkodliwiania Odpadów

Przedsiębiorstwo Unieszkodliwiania Odpadów„Eko-Wisła” Sp. z o.o.

Sulnówko 74 C, 86-100 Świecietel./fax 52 33 01 980

www.ekowisla.pl, [email protected] 5591983792 REGON 340430361

Kapitał zakładowy 50 000 złBank Spółdzielczy Brodnica O/Świecie 02 9484 1163 2700 0701 3238 0001

Przyjmujemy nieodpłatnie od mieszkańców Świecia „elektrośmieci”starą lodówkę, pralkę, telewizor, komputer, radio oraz zużyte baterie i świetlówki

można zostawiać u nas w godzinach:

wtorek: 8.00-17.00

sobota: 7.00-12.00

R E K L A M A

27

Teraz Św

iecie · Nr 37/38 · lipiec/sierpień 2012

Wydawca i redakcja: Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji, ul. Wojska Polskiego 139, 86-100 Świecietel. 52 562 73 70

Redaktor naczelny: Andrzej Pudrzyński (tel. 661 504 850, e-mail: [email protected])Skład: Studio M&M GRAPHIC, Świecie, ul. Klasztorna 16, www.mmgraphic.com.plDruk: Drukarnia MW, Świecie, ul. Hallera 7GRedakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń.

Page 28: Teraz Świecie - lipiec/sierpień 2012