Top Banner
53 Wojciech Skóra, Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku [The preparation of Polish Ministry of Foreign Affairs for the war in 1939], [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo, red. J. Faryś, T. Sikorski, P. Słowiński, Gorzów Wielkopolski 2010, s. 53-66. Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku W kontekście zagęszczającej się sytuacji międzynarodowej było oczywistym, że wszystkie działy administracji centralnej Drugiej Rzeczypospolitej przygotowywały się w 1939 roku do wojny. Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie było wyjątkiem. Jednak specyfika tego resortu polegała na dużej liczbie pracowników poza granicami kraju oraz znaczeniu ciągłości jego prac, skoro władze polskie tak liczyły na pomoc sojuszników i wykonanie umów. Ponadto, jak wykazała przeszłość Polski, działania dyplomatyczne są bardzo ważne w okresie zagrożenia suwerenności kraju, gdyż pozwalają na kontynuowanie działań władz na uchodźstwie oraz opiekę nad „diasporą polską”. Przygotowania MSZ do wojny były więc o tyle szczególne, że uwzględniać musiały rozliczne uwarunkowania niezależne od władz krajowych. Lektura oficjalnego „Dziennika Urzędowego MSZ”, w którym publikowano rozporządzenia regulujące prace ministerstwa, nie wskazuje na jakiekolwiek przygotowania do wojny. Były to jednak pozory podyktowane ostrożnością. Nie brakowało bowiem tajnych instrukcji i uzgodnień wskazujących, że kierownictwo MSZ poważnie potraktowało możliwość wybuchu wojny. Przypomnijmy, że według ówczesnego prawa międzynarodowego – którego wiele ustaleń jest aktualnych i dzisiaj – z chwilą wybuchu wojny wygasały wszystkie traktaty i umowy między stronami walczącymi. Kończyła się misja dyplomatów. Wygasła również „umowa o wykonanie prawa konsulatu” (konsulowie tracili exequatur, czyli pozwolenie na działanie na obcym terytorium). Na państwie przyjmującym ciążył obowiązek ułatwienia opuszczenia urzędnikom jego obszaru. Normy prawa międzynarodowego przewidywały też ochronę pomieszczeń pozostawionych placówek 1 . W najogólniejszym schemacie organizacyjnym Ministerstwo Spraw Zagranicznych składało się z warszawskiego aparatu (potocznie nazywanego centralą) oraz sieci placówek zagranicznych (dyplomatycznych i konsularnych). Dodatkowo, z racji wykonywanych działań obserwacyjnych i opiekuńczych, poza granicami kraju funkcjonowały przy oficjalnych placówkach zakonspirowane siatki polskiego wywiadu wojskowego (kierowanego przez Oddział II Sztabu Głównego) oraz organizacje polonijne, w różnorakim stopniu uzależnione od subwencji MSZ. Było oczywistym, że w przypadku wojny losy tych części składowych potoczą się odmiennie. Dlatego też i przygotowania resortu do wojny należy rozpatrywać na kilku płaszczyznach. Latem 1939 roku centrala MSZ, mieszcząca się na ul. Wierzbowej 1 w pałacu Brühla i przybudówkach, składała się z Gabinetu Ministra, Protokołu Dyplomatycznego Biura 1 Z. Sarna, Zarys prawa konsularnego ze szczególnym uwzględnieniem stosunków Polski, Kraków 1928, s. 43.
14

Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

Jan 18, 2023

Download

Documents

Wojciech Skóra
Welcome message from author
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Page 1: Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

53

Wojciech Skóra, Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku [The preparation of Polish Ministry of Foreign Affairs for the war in 1939], [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo, red. J. Faryś, T. Sikorski, P. Słowiński, Gorzów Wielkopolski 2010, s. 53-66.

Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku

W kontekście zagęszczającej się sytuacji międzynarodowej było oczywistym, że

wszystkie działy administracji centralnej Drugiej Rzeczypospolitej przygotowywały się w 1939 roku do wojny. Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie było wyjątkiem. Jednak specyfika tego resortu polegała na dużej liczbie pracowników poza granicami kraju oraz znaczeniu ciągłości jego prac, skoro władze polskie tak liczyły na pomoc sojuszników i wykonanie umów. Ponadto, jak wykazała przeszłość Polski, działania dyplomatyczne są bardzo ważne w okresie zagrożenia suwerenności kraju, gdyż pozwalają na kontynuowanie działań władz na uchodźstwie oraz opiekę nad „diasporą polską”. Przygotowania MSZ do wojny były więc o tyle szczególne, że uwzględniać musiały rozliczne uwarunkowania niezależne od władz krajowych.

Lektura oficjalnego „Dziennika Urzędowego MSZ”, w którym publikowano rozporządzenia regulujące prace ministerstwa, nie wskazuje na jakiekolwiek przygotowania do wojny. Były to jednak pozory podyktowane ostrożnością. Nie brakowało bowiem tajnych instrukcji i uzgodnień wskazujących, że kierownictwo MSZ poważnie potraktowało możliwość wybuchu wojny.

Przypomnijmy, że według ówczesnego prawa międzynarodowego – którego wiele ustaleń jest aktualnych i dzisiaj – z chwilą wybuchu wojny wygasały wszystkie traktaty i umowy między stronami walczącymi. Kończyła się misja dyplomatów. Wygasła również „umowa o wykonanie prawa konsulatu” (konsulowie tracili exequatur, czyli pozwolenie na działanie na obcym terytorium). Na państwie przyjmującym ciążył obowiązek ułatwienia opuszczenia urzędnikom jego obszaru. Normy prawa międzynarodowego przewidywały też ochronę pomieszczeń pozostawionych placówek1.

W najogólniejszym schemacie organizacyjnym Ministerstwo Spraw Zagranicznych składało się z warszawskiego aparatu (potocznie nazywanego centralą) oraz sieci placówek zagranicznych (dyplomatycznych i konsularnych). Dodatkowo, z racji wykonywanych działań obserwacyjnych i opiekuńczych, poza granicami kraju funkcjonowały przy oficjalnych placówkach zakonspirowane siatki polskiego wywiadu wojskowego (kierowanego przez Oddział II Sztabu Głównego) oraz organizacje polonijne, w różnorakim stopniu uzależnione od subwencji MSZ. Było oczywistym, że w przypadku wojny losy tych części składowych potoczą się odmiennie. Dlatego też i przygotowania resortu do wojny należy rozpatrywać na kilku płaszczyznach.

Latem 1939 roku centrala MSZ, mieszcząca się na ul. Wierzbowej 1 w pałacu Brühla i przybudówkach, składała się z Gabinetu Ministra, Protokołu Dyplomatycznego Biura 1 Z. Sarna, Zarys prawa konsularnego ze szczególnym uwzględnieniem stosunków Polski, Kraków 1928, s. 43.

Page 2: Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

54

Personalnego i trzech departamentów: Polityczno-Ekonomicznego, Konsularnego i Administracyjnego. Cały resort zatrudniał 530 urzędników etatowych (wchodzących w skład państwowej służby cywilnej) i 762 urzędników kontraktowych2. Większość z nich pracowała poza granicami Polski. Przykładowo, w Departamencie Konsularnym MSZ (DK MSZ) pracowało wówczas 74 urzędników, zaś w placówkach konsularnych – 573 urzędników3.

Przy tak dużym rozproszeniu personelu kluczową sprawą w przypadku wojny (i przygotowań do niej) była komunikacja centrali z urzędami zagranicznymi. Od 1938 roku MSZ zaczęło rozbudowywać system łączności bezprzewodowej ze swoimi ważniejszymi placówkami. Minister Józef Beck przeznaczył na ten cel część swego funduszu dyspozycyjnego. W budynkach ambasad i poselstw dyskretnie instalowano krótkofalowe radiostacje. Dokonano tego m.in. w Berlinie, Londynie, Paryżu, Bukareszcie i Rzymie. W centrali umieszczono silne aparaty nadawczo-odbiorcze. Jeden, obsługiwany przez dwóch radiotelegrafistów pod kierunkiem kpt. Aleksandra Kajetanowicza, pracował dla Referatu Szyfrów; drugi był w dyspozycji Jana Weinsteina, kierownika Referatu Informacyjnego w Wydziale Prasowym MSZ (ten ostatni koordynował system łączności radiowej MSZ)4. Było to o tyle ważne, że od lata 1939 roku połączenia telefoniczne idące przez Niemcy rwały się i psuły (zapewne celowo). Z placówkami w Londynie i Paryżu łączono się już głównie przez Sztokholm5. Wiosną 1939 roku z tajnych funduszy resortu zakupiono kilka autobusów do przewozu radiostacji6.

Na marginesie spraw łączności i szyfrów warto podkreślić, że według najnowszych ustaleń Czesi, a od wiosny 1939 roku również Niemcy, prawdopodobnie znali szyfr dyplomatyczny, jakim posługiwał się polski resort spraw zagranicznych7. Trudno jednak określić, jaki mogło mieć to wpływ na losy placówek i centrali MSZ po 1 września. Z całą pewnością wymaga to dalszych badań.

Szerzej zakrojone przygotowania wojenne MSZ rozpoczęto od placówek, a nie od centrali. Zapewne zakładano, że są one rodzajem „pierwszej linii” styczności z wrogiem. Latem 1939 roku za granicą działało 10 ambasad Rzeczypospolitej, 23 poselstwa oraz 219 placówek konsularnych (w tym 85 zawodowych)8. Urzędem o odrębnym statusie był Komisariat Generalny RP w Gdańsku.

Wydaje się, że pierwsza pełna instrukcja dla placówek MSZ na wypadek wojny została rozesłana we wrześniu 1938 roku. Zapewne było to pokłosiem kryzysu sudeckiego. Instrukcję przygotowano w Biurze Personalnym pod kierownictwem dyrektora Wiktora 2 W liczbach tych nie uwzględniono dość licznego personelu nieurzędniczego, czyli np. woźnych, gońców i kierowców. 3 W. Skóra, Służba konsularna Drugiej Rzeczypospolitej. Organizacja, kadry i działalność, Toruń 2006, s. 239. 4 J. Meysztowicz, Czas przeszły dokonany. Wspomnienia ze służby w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w latach 1932-1939, Kraków 1984, s. 254. Bardzo ciepło o Weinsteinie (nazywanym w MSZ – „Radioweinstein”) i jego operatywności w okresie wrześniowej ewakuacji, wypowiedział się we wspomnieniach Drymmer. Stwierdził nawet, że „W czasie wojny w okresie intensywnego bombardowania radiostacji Naczelnego Dowództwa, radiostacja Weinsteina wyręczała stacje wojskowe w przesyłaniu i otrzymywaniu meldunków” (W.T. Drymmer, W służbie Polsce, Warszawa 1998, s. 201). W niektórych wspomnieniach pada nieco przesadzona teza, że MSZ miał lepszą łączność od wojska. Należy jednak pamiętać, że zdecydowana większość konsulatów polskich jednak nie miała łączności bezprzewodowej. 5 P. Starzeński, Trzy lata z Beckiem, Warszawa 1991, s. 140. 6 Kupiono też motocykle dla woźnych (S. Schimitzek, Na krawędzi Europy. Wspomnienia portugalskie 1939-1946, Warszawa 1970, s. 28). Wydaje się jednak, że owe autobusy zostały po 5 IX wykorzystane do ewakuacji personelu, bo gdy przyszło do wywiezienia z Warszawy radiostacji MSZ, to szef Referatu Szyfrów musiał zarekwirować ciężarówkę do tego celu. Radiostację Referatu Informacyjnego wywieziono z Warszawy wcześniej. Obsługi obu stacji spotkały się dopiero w Krzemieńcu (J. Meysztowicz, op.cit., s. 265-266 i 276). 7 Polski szyfr dyplomatyczny zdekonspirowany przez Niemców, oprac. J. Bury, „Polski Przegląd Dyplomatyczny” 2007, nr 6 (40), s. 103-128. 8 Szczegóły dotyczące sieci konsularnej: W. Skóra, Służba..., s. 77-95. Na placówkach przebywali również pracownicy niezatrudnieni w MSZ, np. attachés wojskowi.

Page 3: Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

55

Tomira Drymmera, który jednocześnie był szefem DK MSZ. Adresatami byli kierownicy urzędów w Niemczech, ZSRR i Czechosłowacji. Dokument był ściśle tajny i oznaczony kryptonimem „MOB”, używanym na określenie prac mobilizacyjnych. Jego treść zaczynała obowiązywać po telegraficznym sygnale z centrali MSZ lub wtargnięciu do urzędu uzbrojonych oddziałów w związku z rozpoczęciem działań wojennych9. Instrukcja wskazuje, że kierownictwo MSZ nie miało złudzeń, co do przestrzegania reguł prawa międzynarodowego przez potencjalnych wrogów. Ambasadorom, posłom i konsulom zabroniono opuścić powierzone urzędy przed dokonaniem ich „likwidacji” według szczegółowego planu. Przede wszystkim polecono spalić szyfry. W drugiej kolejności zniszczeniu miały ulec tajne archiwa placówek. Wybór sposobu wykonania pozostawiono kierownikom placówek, ale już we wrześniu 1938 roku mieli oni przystąpić do segregowania dokumentów i opracowywania efektywnej metody niszczenia. Wraz z wybuchem wojny (lub otrzymaniem sygnału z Warszawy) miały zostać spalone również pieczęcie, flagi, godła i książeczki paszportowe. Równocześnie kierownicy placówek mieli wycofać pieniądze z lokalnych banków i zabrać je z sobą. Centrala MSZ zobowiązywała się wcześniej dostarczyć trzymiesięczną rezerwę budżetową. Opiekę nad lokalem i samochodami polecono przekazać przedstawicielstwu państwa neutralnego. O które państwo chodzi, placówki miały być poinformowane w chwili bezpośredniego zagrożenia. Wybrane państwo neutralne miało też przejąć opiekę nad obywatelami polskimi. Każdej placówce wskazano miasto docelowe ewakuacji oraz późniejszy przydział służbowy personelu. Przykładowo, kierownikowi Konsulatu RP w Użhorodzie, Mieczysławowi Chałupczyńskiemu, polecono udać się do Czerniowiec, gdzie miał zostać zastępcą kierownika tamtejszej placówki. Pozostali urzędnicy mieli wejść w skład personelu tego samego konsulatu10.

Instrukcja z 1938 roku kończyła się prośbą o zakomunikowanie centrali MSZ ewentualnych uwag krytycznych. Był to więc dopiero początek wypracowywania metod postępowania w przypadku wojny. Potwierdzają to odpowiedzi konsulów, które napłynęły do Warszawy w następnych miesiącach. Kierownik placówki w Kwidzynie, konsul Edward Czyżewski, zauważył, że tajne archiwum urzędu liczy 12 paczek po 8 kg papieru każda. Znajdował się tam dokładny opis życia narodowego polskiej mniejszości narodowej oraz raporty z nielegalnych działań placówki. Od zniszczenia tego zasobu zależał los setek, a może nawet tysięcy Polaków. Konsul uważał, że spalenie paczek przed wkroczeniem Gestapo jest praktycznie niemożliwe, bo o wybuchu wojny policja niemiecka dowie się w pierwszej kolejności. Proponował więc stopniowe wysłanie dokumentacji do Warszawy i pozostawienie tylko najniezbędniejszych akt. Podobne obawy istniały wobec nauczycieli gimnazjalnych i ich rodzin przebywających w powiecie kwidzyńskim (rzeczywiście aresztowanych już 25 sierpnia). Czyżewski słusznie zakładał, że w przypadku wojny łączność zostanie przerwana na kilka godzin przez uderzeniem. Sugerował więc, by ustalić system sygnałów (określony wiersz lub płyta) wplecionych w zwykłe audycje radiowe nadawane w Polsce11.

Niektóre uwagi konsula Czyżewskiego i pozostałych kierowników zostały stopniowo uwzględnione. W kwietniu 1939 roku dyrektor Drymmer polecił konsulatowi w Kwidzynie przesłać tajne archiwum do Polski. Podobne zalecenie otrzymały pozostałe placówki w 9 Archiwum Akt Nowych (AAN), Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ), sygn. 1475A, Ściśle tajna instrukcja „MOB” ministra spraw zagranicznych dla placówek MSZ w Niemczech, ZSRR i Czechosłowacji z września 1938 r. 10 W dniu wybuchu wojny wiele z tych ustaleń było już nieaktualnych. Użhorod (Ungvar) był wówczas na terytorium Węgier, zaś Chałupczyński od 16 III 1939 r. był radcą poselstwa polskiego w Bratysławie. Podlegał on ewakuacji i udał się do Budapesztu, ale już jako chargé d’affaires tej placówki (H. Batowski, Z dziejów dyplomacji polskiej na obczyźnie. Wrzesień 1939- lipiec 1941, Kraków-Wrocław 1984, s. 22). 11 AAN, MSZ, sygn. 1475A, Uwagi konsula Czyżewskiego do instrukcji Biura Personalnego MSZ 745/4/tjn. z 23 III 1939 r.

Page 4: Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

56

Niemczech i Gdańsku12. W połowie roku ambasadzie i konsulatom polskim we Włoszech nakazano wysłać tajne archiwa drogą lotniczą do Warszawy, spalić odpisy dokumentów oraz wypłacić pieniądze z banków. Za podjętą gotówkę konsulowie kupowali „twarde waluty”, czyli głównie dolary USA i funty angielskie13.

Wiosną 1939 roku, czyli po przemówieniach Hitlera i Becka oraz wypowiedzeniu deklaracji o niestosowaniu siły, atmosfera otwartej konfrontacji była już wyczuwalna w konsulatach RP na terenie Niemiec. Budowały ją wydarzenia w kilku miastach. W kwietniu „nieznani sprawcy” dotkliwie pobili dwóch urzędników konsulatu generalnego w Opolu14. W maju w budynku Konsulatu Generalnego RP w Królewcu wybito szyby, a policjanci pilnujący urzędu nie interweniowali15. Ambasador Moltke został wezwany z Warszawy do Niemiec na długi „urlop”. Również w stolicy Niemiec wojna była wówczas wyczuwalna. We wspomnieniach Jana Gawrońskiego znajdujemy stwierdzenie, że pracownicy ambasady polskiej wysyłali rodziny i dobytek z Berlina do kraju16. Pracownicy niemieckiego Urzędu Spraw Zagranicznych (Auswärtiges Amt – AA) unikali kontaktów z urzędnikami polskimi i w ambasadzie rosły teczki „spraw niezałatwionych”. W czerwcu funkcjonariusze Gestapo aresztowali pracownika konsulatu w Szczecinie, zaś kierownika tej placówki zmuszono do opuszczenia kraju17. W lipcu Niemcy zatrzymali dwóch pracowników polskiego konsulatu generalnego w Pradze. Urzędnicy polscy w Szczecinie ze zdziwieniem (i pewną zazdrością) obserwowali zachowanie brytyjskiego wicekonsula w tym mieście. Już w lipcu zamknął swe biuro i bez powiadamiania władz niemieckich opuścił Rzeszę na zawsze. Akta urzędu wywiózł jako bagaż dyplomatyczny18. Pracownicy konsulatów RP odbierali telefony z pogróżkami i obelgami, a rozmowy prowadzone po polsku były coraz częściej rozłączane. Ambasada w Berlinie pod wpływem tych wydarzeń poinformowała Auswärtiges Amt, że „władze polskie mogą się łatwo znaleźć wobec konieczności zaniechania dotychczasowego kurtuazyjnego traktowania pracowników niemieckich urzędów konsularnych w Polsce”19.

Przygotowania placówek MSZ w Niemczech i ZSRR do wojny nabrały tempa w lipcu 1939 roku. Dyrektor Drymmer zarządził wówczas pogotowie dla tamtejszych urzędów. Cały personel miał meldować kierownikowi miejsce swojego pobytu, aby w każdej chwili istniała możliwość wezwania ich do urzędu. Ustalono dyżury telefoniczne i telegraficzne, by o każdej porze móc nawiązać kontakt z placówką. Wprowadzono też całodobowe dyżury przy radioodbiornikach. Odwołano wszystkie urlopy. Polecono przystąpić do selekcji i niszczenia akt oraz odesłać rodziny do Polski. Dyrektor Departamentu Administracyjnego MSZ, Stanisław Schimitzek zaopatrzył placówki w większe kwoty waluty. Pieniądze te miały służyć ewakuowanym urzędnikom na mieszkanie i wyżywienie w okresie oczekiwania na nowe zarządzenia20. Ponieważ w Niemczech zdarzały się aresztowania urzędników 12 Ibidem, Pismo dyrektora Drymmera do Konsulatu RP w Kwidzynie z 26 IV 1939 r. Komisariat Generalny RP w Gdańsku wysłał swoje tajne archiwum do Warszawy już 23 III 1939 r. 13 Ibidem, Pismo Ambasady RP w Rzymie do Biura Personalnego MSZ z 5 VII 1939 r. 14 Urzędników pobito w Strzelcach Opolskich, podczas napadu na zespół Teatru Polskiego z Katowic (S. Żerko, Stosunki polsko-niemieckie 1938-1939, Poznań 1998, s. 336). 15 „Dziennik Poznański” nr 122 z 28 V 1939 r. 16 J. Gawroński był mocno zaskoczony, gdy stwierdził, że attaché prasowy Stanisław Dembiński już w maju 1939 r. wysłał do Polski żonę z dziećmi i wyposażenie mieszkania berlińskiego. Dodał też, że wyczuwalne tam obawy mocno kontrastowały ze spokojem, a nawet buńczuczną pewnością siebie Warszawy (J. Gawroński, Moja misja w Wiedniu 1932-1939, Warszawa 1965, s. 556-560). 17 W. Skóra, Likwidacja konsulatu polskiego w Szczecinie w 1939 roku, „Przegląd Zachodniopomorski” 2000, z. 4, s. 82-86. 18 R. Wodzicki, Wspomnienia 1928-1939. Gdańsk-Warszawa-Berlin, Warszawa 1972, s. 648. 19 AAN, Ambasada RP Berlin, sygn. 2998, Pismo sekretarza Ambasady RP w Berlinie, H. Malhomme, do dyrektora Drymmera z 27 VII 1939 r. 20 W.T. Drymmer, op.cit., s. 198.

Page 5: Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

57

konsularnych, kierownikom placówek polecono żądać od personelu rygorystycznego przestrzegania przepisów niemieckich21.

Kierownictwo ministerstwa porozumiało się z rządem neutralnej Szwecji, iż opiekę nad interesami konsularnymi Polski w Niemczech obejmą przedstawiciele tego państwa. Obejmowała ona również opiekę nad personelem, pomieszczeniami i majątkiem polskiej służby konsularnej22. Do placówek przesłano nowe „instrukcje wojenne”, nieco zmodyfikowane względem tych z 1938 roku. Ramowo była one jednakowe, różniły się jednak w szczegółach. Poleceniem podstawowym było natychmiastowe (po sygnale z MSZ) spalenie szyfrów, tajnych akt, blankietów paszportowych i symboli narodowych. Zróżnicowane były polecenia personalne. Przykładowo, Wojciech Krzyżanowski, sekretarz niedawno powołanego Poselstwa RP w Bratysławie, po otwarciu koperty wraz z wybuchem wojny dowiedział się, że został przeniesiony na podobne stanowisko do ambasady w Bukareszcie23.

Już od jesieni 1938 roku w DK MSZ ustalano drogi ewakuacji personelu konsularnego, dostosowując je do zmieniających się warunków politycznych. Konsulowi RP w Kłajpedzie zakomunikowano w marcu 1939 roku, że „w razie najwyższej konieczności” – lecz tylko po uzyskaniu zgody centrali MSZ – powinien ewakuować się do Kowna. Na miesiąc przed wybuchem wojny jako miejsce docelowe wskazano Sztokholm. Dopiero w ostatniej dekadzie sierpnia 1939 roku opracowano plan ewakuacji dla większości europejskich konsulatów RP. Do Francji mieli udać się urzędnicy placówek we Włoszech i w Belgii (np. kierownik konsulatu generalnego w Mediolanie miał zostać zastępcą konsula w Marsylii). Do Londynu mieli wyjechać pracownicy z Holandii i zachodnich Niemiec. Bukareszt, jako cel ewakuacji, przewidziano dla placówek ze Słowacji, Węgier i Wiednia. Obsada konsulatów w państwach bałtyckich miała udać się do Helsinek24.

W drugiej połowie sierpnia rodziny urzędników konsulatów polskich zaczęły opuszczać Rzeszę. Równocześnie – zgodnie z lipcowymi instrukcjami Drymmera – personel placówek został zredukowany do minimalnego poziomu zapewniającego funkcjonowanie. Ze względu na brak radiostacji polecenia z centrali MSZ wplatano w audycje radiowe. Po ostatnich wiadomościach nadawano hasło: „Rozkaz Ministerstwa Spraw Zagranicznych nr... wykonać”. Ten wstępny etap ewakuacji nie przebiegał łatwo, gdyż Niemcy piętrzyli przeszkody, dążąc do zatrzymania jak największej liczby urzędników polskich. Kierownik konsulatu generalnego w Wiedniu, Józef Zarański, zapisał we wspomnieniach, że łączność telefoniczną z Warszawą Niemcy przerwali już na początku miesiąca, zaś od 25 sierpnia nie kursowały pociągi do Polski. Konsul wynajął wówczas autobus i przewiózł część personelu wraz z rodzinami do Budapesztu. W przededniu wojny w konsulacie przebywało zaledwie dwóch urzędników i kierowca25. Z dziewięciu urzędników konsulatu polskiego w Szczecinie pozostało jedynie trzech (oraz woźny i kierowca). W Monachium pozostało pięciu pracowników. Rodziny urzędników największej polskiej placówki konsularnej w Niemczech, konsulatu generalnego w Berlinie, odprawiono do kraju 21 sierpnia. Większość urzędników 21 W lipcu 1939 r. ambasador polski w Berlinie, J. Lipski, wysłał do kierowników konsulatów w Niemczech pismo z żądaniem, aby w sposób kategoryczny zwrócili uwagę personelu, „że winien on pilnie baczyć nad swym zachowaniem się, unikając wszystkiego, co mogłoby dać podstawę do wysunięcia zarzutu naruszania porządku prawnego w Niemczech”. Napominał też, że urzędnicy konsularni „muszą w obecnych czasach zachowywać się jak najbardziej dyskretnie i taktownie” (AAN, Konsulat RP w Kłajpedzie, sygn. 14, Pismo tajne ambasadora Lipskiego do Konsulatów RP w Rzeszy z 14 VII 1939 r.). 22 K. Libera, Zasady międzynarodowego prawa konsularnego, Warszawa 1960, s. 159; E.J. Pałyga, Stosunki konsularne Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1970, s. 123. 23 W. Krzyżanowski, Lata bukaresztańskie (1), „Zeszyty Historyczne” 1976, z. 38, s. 195. 24 Pisma wskazujące na drogi ewakuacji i miejsca docelowe były wydawane z klauzulą „ściśle tajne” i oznaczeniem „MOB” (mobilizacja). Dla każdej placówki opracowano odrębny. 25 Placówka wiedeńska przystąpiła do palenia archiwum 26 VIII 1939 r. (J.M. Zarański, Świadek wydarzeń. Od „Anschluss’u” do Jałty, Londyn 1968, s. 23).

Page 6: Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

58

opuściła stolicę Rzeszy pięć dni później. Dzień po ich wyjeździe połączenia kolejowe z Polską zostały przerwane, a dla samochodów konsulatu generalnego „zabrakło” w Berlinie benzyny26.

Z przygotowań placówek warto też odnotować, że w 1939 roku, w porozumieniu z Oddziałem II, w urzędach MSZ zaczęto instalować aparaty przeciwpodsłuchowe Szczególną opieką otoczono konsulaty RP w Niemczech. Placówki zaopatrzono też w płytki z szedytu, materiału stosowanego do wypełniania granatów, który płonąc wytwarzał temperaturę 800 stopni C. Tajną dokumentację polecono umieszczać w kasach pancernych między takimi płytkami i podłączać do zapalnika. Otwarcie kasy bez jego uprzedniego wyłączenia powodowało wybuch szedytu i błyskawiczne spopielenie zawartości. Urzędnicy konsulatów podchodzili do tej nowości nieufnie. Obawiano się, że na skutek nieuwagi lub awarii dojdzie do zniszczenia dokumentacji27. Jak pokazały wydarzenia z konsulatu szczecińskiego 1 września 1939 roku – nie były to obawy bezpodstawne. Płytki z szedytu zapłonęły w uchylonej szafie, lecz zamiast spalić dokumentację, wywołały pożar w pokoju. Urzędnicy pośpiesznie zniszczyli dokumentację placówki tradycyjną metodą, w kotłowni konsulatu28. Podobne wydarzenia rozegrały się w Pile. Również w Monachium konsul zrezygnował z użycia szedytu. Dokumenty spalono w piecu, zaś wymontowane płytki wrzucono do Izary29.

Pierwsza fala przygotowań wojennych centrali MSZ nastąpiła w marcu 1939 roku, czyli w efekcie napaści Niemiec na Czechy (i innych pomniejszych aktach agresji). Wydano wówczas zarządzenia o procedurach związanych z maskami przeciwgazowymi, zamykaniu bram wiodących do ministerstwa i zaciemnieniu samochodów. Na 22 marca zaplanowano przeprowadzenie próbnego alarmu30.

Po gwałtownym zaostrzeniu się stosunków z Niemcami w maju 1939 roku rozpoczęto prace przygotowawcze dla ewakuacji centrali MSZ. Na miejsce docelowe (również dla korpusu dyplomatycznego) wybrano Nałęczów. Dla celów biurowych poufnie kupiono tam willę31. W miasteczku gromadzono też zapasy benzyny. Naczelnik Wydziału Administracyjnego MSZ, kpt. Jan Barański, otrzymał polecenie zamówienia dużej liczby skrzyń dla wywiezienia archiwum MSZ. Pracownikom wypłacono zaliczki na zakup zapasów żywnościowych (później przygotowano specjalne paczki)32. Od maja wyżsi urzędnicy resortu musieli być o każdej porze dnia osiągalni telefonicznie33. Dla pracowników zorganizowano kursy przysposobienia wojskowego i sanitarnego34.

Latem 1939 roku (zapewne w lipcu) Beck zlecił skonkretyzować przygotowania centrali MSZ do wojny. Wicedyrektorowi Gabinetu Ministra, Sewerynowi Sokołowskiemu, polecił przygotować plany ewakuacyjno-mobilizacyjne resortu. Efektem były dokumenty o zasadniczym znaczeniu. Pierwszym był nowy „Podział funkcji i kompetencji w centrali MSZ na czas wojny”; drugim „Statut organizacyjny MSZ na czas wojny”. Przewidziano w nich utworzenie nadrzędnej jednostki organizacyjnej ministerstwa – Sztabu Ścisłego, składającego się ze znacznie rozbudowanego Gabinetu Ministra, Protokołu Dyplomatycznego, Radcy 26 R. Wodzicki, op.cit., s. 645-646. 27 S. Schimitzek, Drogi i bezdroża minionej epoki. Wspomnienia z lat pracy w MSZ 1920-1939, Warszawa 1976, s. 398 i 438. 28 W. Skóra, Likwidacja..., s. 90. 29 M. Grabiński, Dyplomacja w Dachau, Dachau 1946, s. 13. 30 P. Łossowski, Dyplomacja Drugiej Rzeczypospolitej. Z dziejów polskiej służby zagranicznej, Warszawa 1992, s. 268-269. 31 Willę kupiono na nazwisko teścia Becka, co stało się przyczynkiem do plotek (S. Zabiełło, Na posterunku we Francji, Warszawa 1967, s. 7). 32 Zajęła się tym organizacja Samopomoc Urzędników Polskiej Służby Zagranicznej od 18 sierpnia. Zakupione produkty zamierzano już pogrupować, aby pracownikom resortu zaoszczędzić wypraw do sklepów (P. Łossowski, op.cit., s. 269). 33 S. Schimitzek, Na krawędzi..., s. 28-29. 34 P. Łossowski, op.cit., s. 269.

Page 7: Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

59

Ekonomicznego, Departamentu Politycznego, Biura Prasowo-Propagandowego i Kwatermistrzostwa. Sztab tworzył tzw. pierwszy rzut, czyli rdzeń decyzyjny resortu, który należało chronić ze szczególną starannością35. Najważniejszą zmianą było przekształcenie dotychczasowego Wydziału Prasowego w Biuro Prasowo-Propagandowe, poważnie rozbudowane i wzmocnione. Jego zadaniem było – między innymi – prowadzenie propagandy propolskiej za granicą, obserwacja prasy obcej, kontrola informacji wychodzących z kraju na zewnątrz. Utworzono też Kwatermistrzostwo, które miało dbać o zaopatrzenie, kwaterunek, paszporty i pieniądze dla Sztabu Ścisłego. W skład drugiego rzutu, o mniejszym znaczeniu po wybuchu wojny, wchodziły pozostałe części składowe ministerstwa36. Według wspomnień Drymmera, był on przewidywany na kierownika drugiego rzutu (podobno Beck zamierzał wraz z wybuchem wojny mianować go drugim wiceministrem resortu). Wbrew nadanym określeniom planowano wówczas, że pierwszy rzut pozostanie w stolicy jak najdłużej, zaś drugi szybko zostanie skierowany do miasta na wschodzie Rzeczypospolitej37.

W dniu podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow wicedyrektor Gabinetu Ministra, Seweryn Sokołowski, wydał ściśle tajną instrukcję dla szefów jednostek organizacyjnych centrali MSZ w sprawie „przygotowania się do ewentualnego opuszczenia gmachu ministerstwa”38. Akta niezbędne do urzędowania, które polecono urzędnikom wydzielić już na początku miesiąca. Należało je ułożyć tak, by można w ciągu godziny zapakować je do skrzyń i wynieść. Tak samo należało postąpić z księgozbiorem podręcznym. Urządzenia techniczne (np. maszyny do pisania) miano zaopatrzyć w opakowania umożliwiające przewiezienie bez uszkodzenia. Kancelariom polecono wydzielić zapasy artykułów biurowych, pozwalające na działalność urzędową przez miesiąc39.

Po 23 sierpnia ambasada niemiecka w Warszawie nie ukrywała już przygotowań do wojny. Pod jej budynek podjeżdżały duże samochody ciężarowe, na które ładowano dokumenty i dobytek. Pomimo upałów z kominów wydobywały się kłęby dymu, oznaczające ostatnią fazę selekcji dokumentów40. Również w Berlinie podjęto nadzwyczajne kroki. Rankiem 27 sierpnia wszyscy attachés wojskowi w Berlinie otrzymali zakaz opuszczania miasta bez zgody Gestapo. Placówki dyplomatyczne w stolicy Niemiec zostały otoczone wzmocnionymi posterunkami policji41.

Poleceniem z 25 sierpnia odwołano wszystkich urlopowanych urzędników centrali MSZ. Przybyłe z Niemiec pracownice tamtejszych placówek RP skierowano do porządkowania dokumentacji w pałacu Brühla. Akta trwałe dzielono na potrzebne do bieżącej pracy wydziałów (i te zostawały w biurach do dyspozycji urzędników) oraz niepotrzebne (nimi zajmował się naczelnik Referatu Archiwalnego MSZ, kpt. Władysław Malinowski. Akta mniej ważne przewożono na przemiał do papierni w Jeziornie. Podczas ostatniej odprawy w czasie pokoju, wieczorem 31 sierpnia, polecono wysłać do centralnego archiwum MSZ dokumenty niepotrzebne do bieżącej działalności. W związku z powszechną mobilizacją 35 Określenie „pierwszy rzut” było nieoficjalne. W instrukcjach wyróżniano jedynie Sztab Ścisły i II Rzut. 36 Instytut Polski i Muzeum Sikorskiego w Londynie (IPMS), Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ), sygn. A.11.437/1, Dokumenty: „Podział funkcji i kompetencji w centrali MSZ na czas wojny” i „Statut organizacyjny MSZ na czas wojny”. Założenia te w dużej mierze nie zostały zrealizowane, ze względu na dość chaotyczny przebieg ewakuacji. 37 W.T. Drymmer, op.cit., s. 197-198. Oba rzuty niemal równocześnie opuściły Warszawę 5 września. 38 Porucznik Sokołowski rozpoczął pracę w MSZ w 1930 r. Miał wówczas 31 lat. Wcześniej – podobnie jak Drymmer czy Beck – był oficerem wojska. Zwraca uwagę, że przygotowania wojenne MSZ powierzono urzędnikom, którzy w przeszłości byli oficerami zawodowymi. 39 IPMS, MSZ, sygn. A.11.437/1, Instrukcja dotycząca przygotowania się do ewentualnego opuszczenia ministerstwa z 23 VIII 1939 r. 40 P. Starzeński, op.cit., s. 140. 41 „Gazeta Polska” nr 238 z 28 VIII 1939 r.

Page 8: Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

60

ogłoszoną w kraju zapowiedziano też wejście w życie wielu nowych zarządzeń, ale ich nie jeszcze nie zaprezentowano42.

Z przygotowaniami wojennymi MSZ nierozerwalnie wiązały się sprawy wywiadowcze, ponieważ już od wczesnych lat dwudziestych rozwijała się ścisła współpraca ministerstwa z Oddziałem II Sztabu Generalnego (od 1928 roku – Głównego). W placówkach MSZ (głownie w konsulatach) pracowały dziesiątki oficerów wywiadu, zatrudnionych fikcyjnie na stanowiskach urzędników kontraktowych. Zbliżanie się konfliktu zintensyfikowało prace na tym polu i pchnęło MSZ do pewnej samodzielności43.

W obliczu wojny szef służby konsularnej, dyrektor Drymmer, podjął decyzję o utworzeniu na bazie MSZ siatki „wywiadu politycznego”, niezależnej od prac Oddziału II (skupiającego się głównie na sprawach wojskowych). Zaangażował kilka osób i podobnie jak w klasycznym wywiadzie – odebrał od nich zobowiązania, wypłacił pensje oraz polecił studiować problematykę niemiecką, jako przygotowanie do wyjazdu za granicę. Już po wykonaniu tych prac poinformował o nich Becka, który – według wspomnień Drymmera – „pochwycił w lot myśl z dużym zadowoleniem”. Na kierownika owej „siatki” obaj uzgodnili Mariana Chodackiego, wcześniej zatrudnionego w Oddziale II i Komisarza Generalnego RP w Gdańsku. Należy dodać, że dyrektor DK MSZ miał w tym zakresie spore doświadczenie, bo nie tylko sam w przeszłości był oficerem wywiadu, ale już jako szef służby konsularnej przewodził zakonspirowanej „organizacji” K.7., będącej jedyną w swoim rodzaju hybrydą MSZ i wywiadu44.

Być może w ramach tych prac kierownik konsulatu w Opolu, Jan Małęczyński, na przełomie lat 1938-1939 został wezwany przez dyrektora Drymmera na poufną konferencję. Zaproponowano mu współpracę z oficerami ulokowanymi w placówkach konsularnych we Wrocławiu i Opolu. Rezydenci (wówczas nazywani eksponentami), nie chcąc się narazić na dekonspirację, nie mogli swobodnie podróżować. Dyrektor Drymmer oświadczył konsulowi, że w przypadku dekonspiracji MSZ nie będzie go osłaniać i przedstawi działania Małęczyńskiego jak prywatną inicjatywę. Konsul jednak podjął się zadania i pod różnymi pretekstami wielokrotnie jeździł trasą Opole – Wrocław – Katowice, by przewozić meldunki wrocławskiej placówki wywiadowczej „Adrian” przez granicę. Z czasem logistyczna pomoc przerodziła się w rozpoznanie dyslokacji wojsk, wykonywane wedle wskazówek rezydenta „dwójki”, oraz wspieranie prac dywersyjnych (omówione w ostatnim podrozdziale). Pełną nietykalność zapewniła groźba wojewody śląskiego, że na szykany wobec polskiego konsula zastosuje represje wobec niemieckiego odpowiednika w Katowicach45.

W ostatnich latach przed wojną Oddział II, w związku z zaostrzającą się sytuacją międzynarodową, coraz intensywniej wykorzystywał urzędników konsularnych do prostszych prac wywiadowczych, opłacając ich za dostarczanie informacji. Zazwyczaj nie uzgadniano tego z DK MSZ. Do współpracy wciągano też polskich urzędników pomocniczych przy 42 S. Schimitzek, Na krawędzi..., s. 29-31. Prace związane z segregacją i ocaleniem dokumentacji MSZ – jak wiemy – nie okazały się w pełni skuteczne. Pod koniec września 1939 r. Auswärtiges Amt przysłał do Warszawy specjalną ekipę, by spenetrować budynki MSZ w poszukiwaniu kompromitujących stronę polską dokumentów. Grupa dowodzona przez Künsberga odnalazła przy ul. Wierzbowej pozostawione znaczne ilości niewywiezionych akt. Były one zapakowane w skrzynie, co znacznie ułatwiło prace. Przewieziono je do Berlina, gdzie w AA specjalna grupa pod przewodnictwem byłego ambasadora Moltkego zaczęła je analizować. Więcej zob.: H. Batowski, Walka dyplomacji hitlerowskiej przeciw Polsce 1939-1945, Kraków-Wrocław 1984, s. 31-33. O losach innej części archiwum MSZ, które zostało porzucone w pociągu przez urzędników: W.T. Drymmer, op.cit., s. 201. 43 Właściwie był to powrót do stosunków z pierwszej połowy lat dwudziestych, gdy MSZ dysponowało własnym, niezależnym od wojska, aparatem wywiadu politycznego. Zob.: W. Skóra, Służba..., s. 733-742. 44 Ibidem, s. 825-833. 45 J. Małęczyński, Moja praca w Konsulacie Generalnym Rzeczypospolitej Polskiej w Opolu, oprac. W. Lesiuk, Opole 1980, s. 87-92; R. Gelles, Z dziejów polskiego wywiadu w przedwojennym Wrocławiu, [w:] Acta Universitatis Wratislaviensis nr 910, Historia LXII, Wrocław 1988, s. 233.

Page 9: Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

61

konsulach honorowych, między innymi w Genewie i Zurychu. Sami konsulowie – obywatele obcych państw – nie byli wtajemniczani w działalność swych podwładnych. Na początku 1939 roku to było tak częste i szkodliwe dla atmosfery w placówkach MSZ, że dyrektor Drymmer prosił szefa Wydziału Wywiadowczego Oddziału II, ppłk. dypl. Stefana Mayera, by zaniechano podobnych praktyk. Zastępca dyrektora Biura Personalnego MSZ, Jan Rozwadowski, określał te metody mianem „demoralizujących” i proponował, by zwalniano urzędników współpracujących z Oddziałem II bez zgody kierownictwa DK MSZ. Nie zdało się to na wiele. Dla ekspozytur krajowych wywiadu i rezydentów urzędnicy MSZ byli źródłem informacji zbyt cennym i łatwym do pozyskania46.

Po aneksji Austrii znacznie wzmocniono obsadę rezydentów wywiadu w konsulatach RP na terenie Czechosłowacji. Działali między innymi w Pradze, Morawskiej Ostrawie i Bratysławie47. Część z nich prowadziła prace dywersyjne. Szczególnie ważną rolę w tym zakresie spełniały konsulaty polskie na Ukrainie Zakarpackiej (w Użhorodzie i Sewluszu)48. Oficerów zakamuflowanych jako urzędnicy było tak wielu, że wiosną 1939 roku kierownictwo wywiadu wywarło presję na dyrektora Drymmera, by w wydawanym rokrocznie oficjalnym „Roczniku Służby Zagranicznej RP”, gdzie znajdowały się biogramy wszystkich pracowników MSZ, po raz pierwszy dokonać zmian ukrywających oficerów. Początkowo rezydentów kierowano na kilkutygodniowe przeszkolenie do DK MSZ, gdzie zapoznawali się z pragmatyką konsularną. W grudniu 1938 roku w odbywało taką praktykę trzech oficerów wywiadu, przygotowujących się do objęcia stanowisk w konsulatach na terenie Rzeszy. Podjęto starania o przydzielenie dwóch następnych49. Wkrótce jednak uproszczono tę procedurę. Wiosną 1939 roku, wobec gwałtownie pogarszających się stosunków z zachodnim sąsiadem w Referacie „Zachód” rozpoczęto prace nad podwojeniem obsady placówek wywiadowczych w Rzeszy. Wybrano 80 oficerów jednostek liniowych znających język niemiecki i poddano ich egzaminowi. Kilkunastu wybranych skierowano na przeszkolenie w Oddziale II50. W przeważającej mierze zostali oni rozlokowani w konsulatach, gdzie wspomagając dotychczasowych rezydentów od lipca prowadzili intensywne rozpoznanie koncentracji niemieckich wojsk. Łącznie w połowie sierpnia 1939 roku w Niemczech pracowało 24-26 oficerów polskiego wywiadu51.

Odrębnym torem biegły przygotowania w odniesieniu do Polonii. W latach trzydziestych znacznie rozbudowano system subwencjonowania organizacji polskich za granicą przez MSZ. Zadania te realizowała służba konsularna, zaś sterowano nimi z 46 AAN, MSZ, sygn. 9981, Pismo zastępcy dyrektora Biura Personalnego MSZ Jana Rozwadowskiego do dyrektora Drymmera z 9 I 1939 r. 47 L. Sadowski, Oddział II Sztabu Głównego. Rezultaty pracy pokojowej i udział w przygotowaniach do wojny, maszynopis, Materiały i Dokumenty, sygn. I/3/60, s. 39-64. 48 D. Dąbrowski, Rzeczpospolita Polska wobec kwestii Rusi Zakarpackiej (Podkarpackiej) 1938-1939, Toruń 2007, passim. 49 Kpt. Józef Zasadni miał trafić do konsulatów generalnych w Berlinie lub Monachium, zaś rtm. Hugo Henryk Kornberger do konsulatu w Hamburgu. 50 Sprawozdanie mjr dypl. Tadeusza Szumowskiego, szefa Samodzielnego Referatu „Zachód” Oddziału II (wywiadu głębokiego, czyli strategicznego na Niemcy) za czas 9 III – 27 VIII 1939 r., maszynopis przechowywany w Pracowni Dokumentacji Historycznej Wojskowego Instytutu Historycznego AON, Materiały i Dokumenty, sygn. I/3/94, s. 5-7. 51 Od 1 VII 1939 r. oficerów skierowano do następujących urzędów MSZ: Jan Kaszubowski do konsulatu generalnego w Wiedniu; Marian Długołęcki do konsulatu generalnego we Wrocławiu; Roman Malinowski do konsulatu w Lipsku; Karol Miller do konsulatu w Szczecinie; Maciej Konar do konsulatu w Hamburgu; Marian Lorenz do konsulatu generalnego w Królewcu; Józef Meissner do konsulatu w Opolu; Władysław Kamiński do poselstwa w Bratysławie (od 16 VIII); Ildefons Kędzierzykowski do konsulatu generalnego w Berlinie. Wzmocniono również obsadę wywiadowcza konsulatu generalnego w Kijowie, zatrudniając tam Józefa Zdanowicza (AAN, MSZ, sygn. 1457B, Nowoprzyjęci w MSZ od 1 VII 1939 r. na wniosek Oddziału II. Notatka dla dyrektora DK MSZ Drymmera z września 1939 r.). Część z tych nazwisk była fikcyjna, na użytek zatrudnienia w MSZ. Przykładowo, „Józef Meissner” to w rzeczywistości kpt. dypl. Jan Maśliński.

Page 10: Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

62

Departamentu Konsularnego (tylko formalnie kluczową rolę odgrywał w tym Światowy Związek Polaków z Zagranicy - Światpol). Stały dopływ środków w pewnej mierze uzależnił działalność narodową Polaków od resortu spraw zagranicznych. Dotyczyło to zwłaszcza mniejszości polskiej w krajach ościennych, gdzie warunki pracy były najtrudniejsze. Należało się liczyć, że z początkiem wojny tamtejsze organizacje mogą popaść w kłopoty, gdy zostanie przerwana więź z krajem. Z tego powodu już w lipcu 1939 roku Drymmer przekazał konsulatom polskim w Niemczech, Rumunii, na Litwie i Łotwie trzymiesięczną dotację na ich potrzeby. Pozory były coraz mniej istotne, więc tym razem zrobiono to bez pośrednictwa Światpolu52.

Interesujące wydarzenia rozegrały się między kierownictwem DK MSZ a Światpolem w przededniu II wojny światowej. Dyrektor Drymmer polecił naczelnikowi Wydziału Polaków Zagranicą, Władysławowi Zaleskiemu przygotować plan prac Światpolu po rozpoczęciu działań zbrojnych. Jedną z wytycznych było odwołanie dyrektora tej organizacji, Stefana Lenartowicza. Na jego miejsce zaproponował dotychczasowego wicedyrektora, a zarazem zastępcę naczelnika Wydziału Polaków Zagranicą DK MSZ, Tadeusza Kawalca. Dyrektora Lenartowicza wezwano na rozmowę 28 sierpnia 1939 roku i zakomunikowano o konieczności opuszczenia zajmowanego stanowiska. Naczelnik Zaleski stwierdził, że Kawalec jako urzędnik MSZ i kapitan rezerwy daje rękojmię wykonania zadań stających przed Światpolem w obliczu wojny. Interwencje prezesa Światpolu, Władysława Raczkiewicza, nie odniosły skutku. Dwa dni później w DK MSZ ustalono, że Kawalec, jako dyrektor Światpolu, przeprowadzi redukcję personelu i przebuduje jego aparat, by była to jedna z „komórek MSZ”53. Te wydarzenia były kulminacją procesu podporządkowywania Światpolu służbie konsularnej, czy szerzej – administracji państwowej. Wybuch wojny zablokował jego dokończenie54.

Jak wiadomo, Hitler 25 sierpnia 1939 roku wydał rozkaz rozpoczęcia działań zbrojnych przeciwko Polsce następnego dnia. Odwołano go niemal w ostatniej chwili, na skutek postawy Włoch i porozumienia polsko-brytyjskiego w Londynie. Nie do wszystkich jednostek rozkaz powstrzymania się od działań dotarł. W historiografii dość obszernie opisano wydarzenie, gdy Niemcy uderzyli – na przykład – na Przełęczy Jabłonkowskiej w Beskidzie Zachodnim. Znacznie rzadziej przypomina się, że 25 sierpnia Niemcy w pewnym sensie zaatakowali trzy placówki polskiego MSZ, w Kwidzynie, Opolu i Morawskiej Ostrawie. Nie udało się też wyjaśnić przyczyn takiego postępowania. „Ofiarami” były konsulaty położone tuż przy granicy z Polską. Niewykluczone, że Niemcy chcieli uniemożliwić ucieczkę urzędników (wraz z cenną dokumentacją dotyczącą ruchu mniejszościowego) do kraju po rozpoczęciu działań zbrojnych. Możliwe też, że w przededniu walk chciano uniemożliwić zakonspirowanym w konsulatach współpracownikom Oddziału II penetrację strefy nadgranicznej. Raczej jednak nie był to falstart podobny do Przełęczy Jabłonkowskiej. Do konsulatów bowiem nie wkroczono (jak stało się to 1 września), a tylko je zablokowano. Nie chodziło też o kolejny element „wojny nerwów” z Polską, ponieważ 25 sierpnia rozkaz ataku był już wydany, więc takie działania nie miały większego sensu.

Tak więc nieprzypadkowo Drymmer zapisał w swych wspomnieniach, że wojna dla MSZ zaczęła się 25 sierpnia 1939 roku. Wtedy bowiem Niemcy zamknęli Konsulat RP w Kwidzynie i w praktyce internowali jego personel. Odcięto prąd, by uniemożliwić

52 W.T. Drymmer, op.cit., s. 198. 53 AAN, MSZ, sygn. 10309, Notatka naczelnika W. Zaleskiego dotycząca Światpolu, bez daty. 54 Światpol nie został zreorganizowany w myśl wytycznych Drymmera. Dyrektor Lenartowicz nadal sprawował tę funkcję, już na uchodźstwie w Paryżu (C. Lusiński, II Rzeczpospolita a Polonia 1922-1939. Geneza i działalność Rady Organizacyjnej Polaków z z Zagranicy i Światowego Związku Polaków z Zagranicy, Warszawa 1998, s. 153).

Page 11: Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

63

urzędnikom odbieranie komunikatów przez radio. Przerwano też łączność telefoniczną55. Obawy, które konsul Czyżewski wyrażał w marcu tego roku spełniły się po części. Jego samego zwolniono w przededniu wojny, ale policja niemiecka przejęła fragment archiwum jawnego placówki, gdzie również znajdowały się dokumenty poświęcone polskiemu ruchowi narodowemu na Powiślu56.

Wkrótce podobnie potraktowano personel dwóch innych placówek. Rankiem 28 sierpnia niemiecka straż graniczna nie przepuściła przez granicę w Wierzbicy (Wirbitz) jadącego służbowo do Bogumina konsula RP w Morawskiej Ostrawie. Budynek konsulatu został otoczony przez policję. Konsul Władysław Sidorowicz bezskutecznie protestował u miejscowego dyrektora policji. Tego samego dnia wicekonsula nie przepuszczono przez granicę do Cieszyna. Później przerwano połączenia telefoniczne i telegraficzne z Protektoratem Czech i Moraw, a pracowników nie wypuszczano z urzędu57. W związku z tymi wydarzeniami Polskie Radio przez pewien czas nadawało komunikat niezrozumiały dla większości słuchaczy, a mający pokrzepić uwięzionych urzędników: „Czyżyku i Sidorze – pamiętamy o was”58. Zatrzymania te zapewne miały związek z wcześniejszą działalnością wywiadowczą obu konsulów59. Być może Abwehra obawiała się, że mając swobodę poruszania się, będą dostarczać Warszawie informacji o postępujących przygotowaniach wojennych. W ostatniej fazie tych działań, 30 sierpnia Niemcy zamknęli w „areszcie domowym” 5 urzędników konsulatu w Opolu60. Dyrektor Drymmer uzyskał od ministra Becka zgodę na zastosowanie retorsji. Następnie poprosił premiera Składkowskiego o zamknięcie trzech niemieckich konsulatów w Polsce oraz internowanie ich personelu61.

Pierwszego dnia września 1939 roku radio warszawskie nadało komunikat: „Niemcy, Czechy, Morawy – wykonać natychmiast instrukcję MOB nr Biuro Personalne 459 z dnia 25 kwietnia roku bieżącego”. Był to sygnał centrali MSZ do spalenia szyfrów, książeczek paszportowych, pieczątek i innych ważniejszych dokumentów. Zniszczono też godła państwowe. We wczesnych godzinach porannych do konsulatów RP w Niemczech zapukali oficerowie Wehrmachtu i policji. Personel internowano, ale w paru przypadkach zezwolono konsulom szwedzkim na odwiedziny62. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami rząd neutralnej Szwecji z chwilą wybuchu wojny przejął przez swego posła w Berlinie opiekę nad obywatelami polskimi przebywającymi na terytorium Rzeszy. Misja ta zobowiązywała szwedzkich konsulów w prowincjonalnych miastach Niemiec (również honorowych, a więc obywateli niemieckich) do objęcia opieką tamtejszych placówek polskich. Przed niektórymi konsulatami RP Niemcy zorganizowali manifestacje, które nie przerodziły się jednak w

55 W.T. Drymmer, op.cit., s. 199. 56 M. Szostakowska, Konsulaty polskie w Prusach Wschodnich w latach 1920-1939, Olsztyn 1990, s. 83. 57 „Dziennik Poranny” (Poznań) nr 197 z 28 VIII 1939 r. 58 Cyt. za: E.J. Pałyga, op.cit., s. 140. 59 Wicekonsul Edward Czyżewski (1893-1986), były pracownik Oddziału II, w latach trzydziestych kierował placówką wywiadowczą ulokowaną w konsulacie polskim w Amsterdamie, noszącą kryptonim „Tulipan”. Do jego zadań należała obserwacja spraw niemieckich w Holandii, granicy holendersko-niemieckiej pod kątem jej swobodnego przekraczania oraz werbunek agentów. Po opuszczeniu Amsterdamu został w 1936 r. kierownikiem Konsulatu RP w Kwidzynie, gdzie prowadził placówkę wywiadowczą o kryptonimie „Federer”. Natomiast Władysław Sidorowicz (również wicekonsul w Strasburgu i Paryżu) w latach dwudziestych był jednym w podwładnych Kazimierz Olszewski, szefa komórki wywiadu w strukturach MSZ (W. Skóra, Służba..., s. 735-736 i 769). 60 W. Poliwoda, Wspomnienia 1913-1939, Opole 1974, s. 221. 61 Niemcy mieli w 1939 r. placówki konsularne w Gdyni, Katowicach, Krakowie, Lwowie, Łodzi, Poznaniu i Toruniu. W Warszawie działał Wydział Konsularny przy ambasadzie, zaś w Bydgoszczy ekspozytura toruńskiego konsulatu. 62 J.M. Zarański, op.cit., s. 24-25; M. Grabiński, op.cit., s. 15.

Page 12: Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

64

czynne napaści. Późniejsze, dramatyczne losy personelu konsularnego – choć wymagają dalszych badań – zostały opisane w wielu opracowaniach i wspomnieniach63.

Bezpośrednio po wybuchu wojny w centrali MSZ starano się zachować normalny rytm pracy, oczywiście w odniesieniu do placówek, które działały w krajach nie objętych działaniami zbrojnymi. Otwarto wcześniej planowane, nowe placówki konsularne w Bagdadzie i Malmö64. Zwiększono też personel urzędniczy w Bukareszcie, Sztokholmie i Helsinkach65. Michał Czudowski otrzymał nominację na Konsula RP w Użhorodzie (wówczas Węgry) od 1 września 1939 roku. Już miał wyjeżdżać z Warszawy, gdy rano obudziły go syreny alarmu lotniczego i wybuchy bomb. Udał się do gmachu MSZ, by w nowej sytuacji anulować nominację i zgłosić się do wojska. Spotkał się – jak wspominała jego żona – z „bardzo ostrą odmową”. Nakazano mu jechać i objąć placówkę natychmiast. Strapiony konsul usłyszał, że odmowa zostanie potraktowana jako dezercja i zakończy się sądem polowym. W Sztabie Głównym wydano mu specjalny „bilet” na wszystkie pociągi cywilne i wojskowe. Drugiego dnia wojny konsul Czudowski z żoną wyjechał pociągiem amunicyjnym do Lwowa i po sześciu dniach dotarł do granicy polsko-węgierskiej66. Wkrótce objął on kierownictwo tej ważnej we wrześniu 1939 roku placówki (tamtędy wiódł szlak żołnierzy na zachód, do Francji).

Dla pracowników centrali MSZ przygotowano w zapieczętowanych kopertach zarządzenia na wypadek ewakuacji. Zawierały one wskazówki techniczne: jak pakować dokumentację resortu, kogo z rodzin obejmuje ewakuacja, ile bagażu można zabrać ze sobą. Koperty te wręczono w poniedziałek, 4 września. Nie zawierały one jeszcze informacji o miejscu docelowym wyjazdu. Dyrektor Drymmer zapowiadał jednak, że w nowym miejscu MSZ ma pracować w starym składzie i „normalnie”67. Tego dnia na specjalnym spotkaniu Seweryn Sokołowski przedstawił „wojenny statut organizacyjny MSZ” i polecił zapakować akta do uprzednio zamówionych skrzyń. Urzędnikom też zakomunikowano, że ewakuacja nastąpi w najbliższym czasie i rozkaz wyjazdu obowiązuje wszystkich, pod rygorem utraty pracy68. Ewakuacja centrali MSZ została już opisane we wspomnieniach i opracowaniach. Wystarczy wymienić nieco idealizującą relację Drymmera i bardziej realistyczne opisy Szembeka, Schimitzka bądź Małęczyńskiego, zaś spośród opracowań – prace Henryka Batowskiego i Waldemara Michowicza69. 63 E.J. Pałyga, op.cit., s.138-143; H. Batowski, Z dziejów..., s. 21-32; R. Gelles, Dom z białym orłem. Konsulat Rzeczypospolitej Polskiej we Wrocławiu (maj 1920-wrzesień 1939), Wrocław 1992, s.125-129; K. Strzałka, Między przyjaźnią a wrogością. Z dziejów stosunków polsko-włoskich 1939-1945, Kraków 2001, s. 61-80 i 164-187; T. Dubicki, Likwidacja polskich placówek dyplomatycznych i konsularnych w Rumunii – 4 listopada 1940 r., „Teki Historyczne” 1993, t. XX, s. 340-350; E. Kołodziej, Rola polskich placówek dyplomatycznych i konsularnych w latach 1939-1945, [w:] Władze RP na obczyźnie podczas II wojny światowej 1939-1945, t. I, pod red. Zbigniewa Błażyńskiego, Londyn 1994, s. 774-820; W. Skóra, Likwidacja..., s. 81-93; S.M. Nowinowski, Zakończenie działalności ambasady i konsulatów RP w Związku Sowieckim jesienią 1939 r., „Zeszyty Historyczne” 2008, z. 164 64 Konsulat Generalny w Bagdadzie rozpoczął działalność 1 IX 1939 r. Jego kierownikiem został Zygmunt Vetulani, pracownik MSZ od 1919 r. Placówka działała do marca 1940 r. 65 S. Schimitzek, Na krawędzi..., s. 34. 66 A. Biedrzycka-Czudowska, Wspomnienia konsulowej z lat 1935-1939, Radomsko 2002, s. 83-84. 67 O tym, że było to błędne założenie Drymmer przekonał się dopiero podczas ewakuacji, w drugiej dekadzie września 1939 r. To wówczas zrodził się pomysł „rozładowania MSZ”, czyli rezygnacji z wielu pracowników, w realiach ucieczki do niczego niepotrzebnych, a stwarzających wiele logistycznych problemów. 68 S. Schimitzek, Na krawędzi..., s. 34-35. Spotkanie to odbyło się o godzinie 17, jak wspominał Ludwik Łubieński – „wśród huku bomb i dział” (L. Łubieński, Dziennik: wrzesień-grudzień 1939, [w:] Przed Wrześniem i po Wrześniu. Ze wspomnień młodych dyplomatów II Rzeczypospolitej, red. Z. Czeczot-Gawrak, Warszawa 1998, s. 78). 69 H. Batowski, Z dziejów..., s. 9-32; W. Michowicz, Organizacja polskiej służby dyplomatycznej w okresie II wojny światowej, [w:] Historia dyplomacji polskiej, t. V 1939-1945, pod red. W. Michowicza, Warszawa 1999, s. 9-15.

Page 13: Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

65

Potraktowanie personelu MSZ po 1 września 1939 roku zapowiadało bezwzględność i zdziczenie charakterystyczne dla tej wojny. Niektórzy urzędnicy zostali zamordowani przez okupantów niemieckich i radzieckich. Dobytek placówek w Niemczech w dużej mierze zagrabiono70. Nie uszanowano też w pełni wymogu ułatwienia personelowi zagranicznemu opuszczenia obszaru wrogiego państwa. Atmosfera narastającej brutalności skłaniała do radykalnych rozwiązań. A także do braku zaufania.

Śmierć ponieśli głównie urzędnicy MSZ współpracujący z polskim wywiadem wojskowym. Bohdana Jałowieckiego, konsula w Olsztynie, uwięziono w Królewcu. Umieszczono go następnie w obozach koncentracyjnych w Hohenbruch i Działdowie, gdzie zmarł w lutym 1941 roku. Jego los podzielili Jan Piotrowski i Władysław Pieniężny, urzędnicy tego konsulatu. Witold Winiarski, attaché konsularny w Konsulacie Generalnym RP w Królewcu, został zamęczony na śmierć (w sierpniu 1941 roku) również w działdowskim obozie. Ocalał Jerzy Warchałowski, konsul generalny w Królewcu. Jego uwięzienie było związane zniknięciem niemieckiego konsula generalnego w Krakowie, Augusta Schillingera (prawdopodobnie zlikwidowanego przez polski kontrwywiad po wybuchu wojny). Dokonano tego losowo, na zasadzie retorsji. Dzięki uporczywym staraniom jego żony oraz znajomości z marszałkiem włoskim Pietro Badoglio udało się doprowadzić do zwolnienia konsula. Opuścił więzienie 2 V 1940 r. Zginęli dwaj nieznani z nazwiska rezydenci polskiego wywiadu, którzy byli zatrudnieni w konsulatach w Ełku i Kwidzynie oraz mjr Emil Schuller, pracownik konsulatu generalnego w Królewcu (zatrzymany przez Niemców popełnił samobójstwo w maju 1941 r., w więzieniu w Królewcu, by ocalić swych współpracowników przed dekonspiracją). Dwa dni po wkroczeniu Armii Czerwonej na tereny Rzeczypospolitej aresztowano Henryka Słowikowskiego, pracownika Konsulatu Generalnego RP w Kijowie Zaginął też bez wieści kierownik tej placówki, Jerzy Matusiński. Wiadomo tylko, że w nocy 30 września aresztowano go w gmachu kijowskiego Narkomindiełu71. Wydarzenia te trafnie antycypował w 1916 roku Conrad Bornhak. W jego pracy „Der Wandel des Völkerrecht” czytamy, że „każde państwo w początkach wojny musi zatrzymać tak szybko, jak to jest możliwe, dotychczasowych konsularnych funkcjonariuszy obcego państwa nieprzyjacielskiego, aby traktować ich jako zakładników w celu wymiany własnych funkcjonariuszy konsularnych”72.

Resort spraw zagranicznych został dość starannie przygotowany do wojny. Plany były dokładne i wielozakresowe. W większości przypadków polskie placówki zagraniczne nie zostały zaskoczone, choć przeciwnicy przygotowywali się do ataku i sami wybrali jego moment. Zastrzeżenia budzi jedynie pozostawienie w Niemczech (i ZSRR) licznego personelu konsularnego. Podsumował te dylematy Roman Wodzicki, konsul w Berlinie, którego centrala MSZ nominowała na kierownika placówki w Szczecinie od 1 września 1939 roku. Tam też został on internowany. W jego wspomnieniach czytamy: „Najgorzej dokuczała mi świadomość absolutnej bezcelowości funkcjonowania takiego konsulatu jak szczeciński do ostatniej chwili. [...] W skuteczność dalszej działalności informacyjnej – trudno było uwierzyć. [...] Nasze pozostawanie na miejscu gotowało nam los zakładników – bez 70 Gestapo zostało wyznaczone do nadzoru nad lokalami byłych konsulatów RP. W niemieckim Urzędzie Spraw Zagranicznych utworzono specjalną komórkę pod nazwą Abwicklungsstelle der ehemaligen polnischen Vertretungsbehörden im Deutschen Reich, której zadaniem było zabezpieczenie spuścizny konsulatów polskich. Niemieccy urzędnicy przejęli pokaźne ilości dokumentacji niektórych placówek i analizowali je w Berlinie aż do 1945 r. Część mebli, obrazów, porcelany i prywatnej własności pracowników polskiego MSZ została zagrabiona (H. Batowski, Losy polskich konsulatów w Niemczech po 1 września 1939 r., „Przegląd Zachodni” 1989, nr 5-6, s. 126-127). 71 Polska służba zagraniczna po 1 września 1939 r., Londyn 1954, s. 85-86; R. Gelles, Dom..., s. 127-128; M. Budny, Epilog polskiej służby zagranicznej (w czterdziestą rocznicę), „Zeszyty Historyczne” 1985, z. 73, s. 54-55. 72 Cyt. za: K. Libera, Zasady..., s. 509.

Page 14: Przygotowania polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych do wojny w 1939 roku, [w:] Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. II: Wojsko. Wojna. Jeniectwo,

66

koniecznej potrzeby i wbrew interesom polskim. Konsulowie i podwładni im urzędnicy nie figurują w zasadzie na listach dyplomatycznych. Z chwilą wybuchu wojny z krajem ich urzędowania tracą prawa, przysługujące im zgodnie ze zwyczajem międzynarodowym”73. Można jednak przypuszczać, że kierownictwo MSZ nie przypuszczało, jak druzgocącej klęski dozna Polska we wrześniu 1939 roku i jak nielojalnie (choć w swoim mniemaniu – pragmatycznie) zachowają się sojusznicy Rzeczypospolitej. Należy też pamiętać, że podstawowym zadaniem urzędników MSZ była opieka nad interesami Polski i jej obywatelami przebywającymi za granicą, a z ówczesnej perspektywy wybuch wojny był wielce prawdopodobny, jednak nie całkowicie pewny. Na pewno pracownicy MSZ nie powinni być „pierwszymi uciekającymi”, nawet jeśli byłoby to najbardziej racjonalne rozwiązanie.

73 R. Wodzicki, op.cit., s. 648-649.