Kwartalnik Stowarzyszenia Absolwentów Politechniki Poznaƒskiej Nr 53 WRZESIE¡ 2008 r. Wyobraênia wa˝niejsza jest od wiedzy (Albert Einstein) http://absolwent.put.poznan.pl ISSN 1731-6871 cd. na str. 2 Trudno pogodziç si´ z tym, ˝e tak szybko mija czas. Odnosimy wra˝e- nie, ˝e teraz coraz szybciej zegar odmierza dni i miesiàce. Mija w bie˝àcym roku 50 lat, gdy szcz´Êliwi ze zdania egzaminu i przyj´cia na studia prze- kroczyliÊmy progi Politechniki Poznaƒskiej by w roku 1963 odebraç dyplo- my ukoƒczenia studiów. Sà to wspania∏e rocznice i okazja do spotkania. Studia w roku 1963 ukoƒczy∏o 60 osób. A˝ 16 kolegów skoƒczy∏o ju˝ ziemskà drog´ i pozostajà tylko w naszej wdzi´cznej pami´ci. Na te- goroczny zjazd z okazji 45 – lecia ukoƒczenia studiów przyjecha∏o 21 osób z najodleglejszych zakàtków Polski. Szczególnie ucieszyliÊmy si´ z przyjazdu Boles∏awa Fanselowa z Bia∏egostoku, Teresy i Jacka Za- chariasiewiczów z Bielska Bia∏ej, Zbigniewa Przewoênego ze S∏up- ska, Jana Wierzby z Torunia i Hen- ryka Kowalewskiego z Wodzis∏a- wia Âlàskiego. Niektórzy stan´li przed dylematem i wyborem czy uczestniczyç w odbywajàcych si´ zjazdach z okazji 50 – lecia zdania ma- tury, czy przyjechaç do Poznania na nasz zjazd. Tradycyjnie spotkanie nasze rozpocz´liÊmy mszà Êw. w koÊciele na Rynku Wildeckim, którà w naszej intencji i zmar∏ych z naszego roku od- prawi∏ proboszcz ks. Marcin W´c∏awski. Na zakoƒczenie okolicznoÊcio- wej homilii zaprosi∏ nas na msz´ Êw. za 5 lat, na jubileusz 50 – lecia ukoƒ- czenia studiów. Pierwszym akordem spotkania w murach uczelni by∏o wspólne zdj´cie na schodach budynku rektoratu, najstarszego budynku naszej uczelni, s∏u- ˝àcemu szkolnictwu technicznemu w Poznaniu ju˝ ponad 100 lat Na dalsze rozmowy, na kaw´ ze s∏odyczami poszliÊmy do budynku obok rektoratu, który zapami´taliÊmy najbardziej z miejsca gdzie by∏ dzie- kanat Wydzia∏u Elektrycznego, na II i III pi´trze akademik dla IV i V roku a w piwnicy w sto∏ówka. Zaproszenie na nasz zjazd przyj´li i zaszczycili nas swà obecnoÊcià nasi nauczyciele: prof. Zbigniew Stein – przewodni- czàcy Stowarzyszenia Absolwentów Politechniki Poznaƒskiej i prof. Cze- s∏aw Królikowski obecnie rektor Wy˝szej Szko∏y Zawodowej w Lesznie. Spotkanie przy kawie by∏o jedno- czeÊnie zebraniem Ko∏a Nr 11 Sto- warzyszenia Absolwentów, którego cz∏onkami sà absolwenci naszego roku, by∏o równie˝ okazjà do uregu- lowania sk∏adek cz∏onkowskich. W naszym zjeêdzie uczestniczy- li równie˝ Adam Popko, wspomnia- ny ju˝ Zbigniew Przewoêny i Marek ZieleÊkiewicz, koledzy którzy razem z nami w roku 1958 zaczynali stu- dia, byli z nami przez wi´kszoÊç se- mestrów, jednak koƒczyli studia tro- ch´ póêniej. ¸àczy ich z nami naj- wi´cej wspomnieƒ oraz wi´zy sym- patii i przyjaêni. Popo∏udnie sp´dziliÊmy na Piotrowie gdzie w okresie naszych studiów wyrasta∏y pierwsze budynki a dziÊ mieÊci si´ 75 % pomieszczeƒ dydak- tycznych Politechniki. PodziwialiÊmy nowe centrum wyk∏adowe i budujà- cà si´ bibliotek´. Wspólny obiad zjedliÊmy w klubie „Salsa” a wieczorem w tym samym miejscu razem z naszymi wspó∏ma∏˝onkami spotkaliÊmy si´ na niekoƒczàcych si´ wspomnieniach, rozmowach i Êpiewaniu piosenek z lat naszej m∏odoÊci. Koledzy spoza Poznania mieli jeszcze okazj´ zoba- czyç jak dziÊ wyglàdajà domy akademickie nocujàc w apartamentach urzà- dzonych w dawnych pokojach nauki w DS. nr 3. Ju˝ po pó∏nocy ˝egnaliÊmy si´ s∏owami „Do zobaczenia za 5 lat na 50. leciu”. Marian Bieƒ ZACZYNALIÂMY PRZED 50 LATY W ostatnich dniach czerwca 2008 roku w auli „Magna” Centrum Wy- k∏adowego naszej uczelni odby∏y si´ absolutoria dla ponad 2100 studen- tów dziewi´ciu wydzia∏ów Politechniki Poznaƒskiej. W tym roku najwi´- cej – 419 absolwentów by∏o na Wydziale Budowy Maszyn i Zarzàdzania. Absolutorium to uroczystoÊç z bogatà wieloletnià tradycjà w naszej uczelni. Organizowana jest przez samorzàd studencki z inicjatywy stu- dentów koƒczàcych studia. Jest to wyjàtkowa chwila, kiedy spotykajà si´ razem w jednym miejscu (z pewnoÊcià ostatni raz) wszyscy studen- ci danego wydzia∏u, a niekiedy tylko okreÊlonych kierun- ków w obecnoÊci zaproszonych goÊci. A goÊcie sà wyjàt- kowi. Przede wszystkim rodzice i bliscy, którzy finansowali i prze˝ywali kilkuletni okres studiów swoich najdro˝szych pociech. W∏adze uczelni i wydzia∏ów oraz ci, którzy chcieli bohaterom tego dnia pogratulowaç sukcesu. Rektor przypomina∏ miejsce uczelni na mapie szkó∏ akademickich Poznania i Polski, oraz wartoÊci, w które starano si´ wyposa˝yç absolwentów na dalszà drog´ ˝y- cia. Jak wykorzystaç zdobytà wiedz´ oraz o konieczno- Êci dalszego dokszta∏cania mówili dziekani, podkreÊla- jàc, ˝e wiedza zdobyta w Politechnice stanowi tylko klucz do kariery i sukcesów, a mury uczelni w dalszym ciàgu otwarte sà dla studiów podyplomowych i dokto- ranckich. KOLEJNI ABSOLWENCI POLITECHNIKI POZNA¡SKIEJ
4
Embed
Nr 53 Kwartalnik Stowarzyszenia WRZESIE¡ Absolwentów ...absolwent.put.poznan.pl/wp-content/kwartalnik/Absolwent_053.pdf · kanat Wydzia∏u Elektrycznego, na II iIII pi´trze akademik
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Kwartalnik Stowarzyszenia Absolwentów Politechniki Poznaƒskiej
Nr 53
WRZESIE¡
2008 r.
Wyobraênia wa˝niejsza jest od wiedzy(Albert Einstein)
http://absolwent.put.poznan.pl
ISS
N 1
731-
6871
cd. na str. 2
Trudno pogodziç si´ z tym, ˝e tak szybko mija czas. Odnosimy wra˝e-nie, ˝e teraz coraz szybciej zegar odmierza dni i miesiàce. Mija w bie˝àcymroku 50 lat, gdy szcz´Êliwi ze zdania egzaminu i przyj´cia na studia prze-kroczyliÊmy progi Politechniki Poznaƒskiej by w roku 1963 odebraç dyplo-my ukoƒczenia studiów. Sà to wspania∏e rocznice i okazja do spotkania.
Studia w roku 1963 ukoƒczy∏o60 osób. A˝ 16 kolegów skoƒczy∏oju˝ ziemskà drog´ i pozostajà tylkow naszej wdzi´cznej pami´ci. Na te-goroczny zjazd z okazji 45 – leciaukoƒczenia studiów przyjecha∏o 21osób z najodleglejszych zakàtkówPolski. Szczególnie ucieszyliÊmy si´z przyjazdu Boles∏awa Fanselowaz Bia∏egostoku, Teresy i Jacka Za-chariasiewiczów z Bielska Bia∏ej,Zbigniewa Przewoênego ze S∏up-ska, Jana Wierzby z Torunia i Hen-ryka Kowalewskiego z Wodzis∏a-wia Âlàskiego. Niektórzy stan´liprzed dylematem i wyborem czyuczestniczyç w odbywajàcych si´ zjazdach z okazji 50 – lecia zdania ma-tury, czy przyjechaç do Poznania na nasz zjazd.
Tradycyjnie spotkanie nasze rozpocz´liÊmy mszà Êw. w koÊciele naRynku Wildeckim, którà w naszej intencji i zmar∏ych z naszego roku od-prawi∏ proboszcz ks. Marcin W´c∏awski. Na zakoƒczenie okolicznoÊcio-wej homilii zaprosi∏ nas na msz´ Êw. za 5 lat, na jubileusz 50 – lecia ukoƒ-czenia studiów.
Pierwszym akordem spotkania w murach uczelni by∏o wspólne zdj´ciena schodach budynku rektoratu, najstarszego budynku naszej uczelni, s∏u-˝àcemu szkolnictwu technicznemu w Poznaniu ju˝ ponad 100 lat
Na dalsze rozmowy, na kaw´ ze s∏odyczami poszliÊmy do budynkuobok rektoratu, który zapami´taliÊmy najbardziej z miejsca gdzie by∏ dzie-
kanat Wydzia∏u Elektrycznego, na II i III pi´trze akademik dla IV i V rokua w piwnicy w sto∏ówka. Zaproszenie na nasz zjazd przyj´li i zaszczycilinas swà obecnoÊcià nasi nauczyciele: prof. Zbigniew Stein – przewodni-czàcy Stowarzyszenia Absolwentów Politechniki Poznaƒskiej i prof. Cze-s∏aw Królikowski obecnie rektor Wy˝szej Szko∏y Zawodowej w Lesznie.
Spotkanie przy kawie by∏o jedno-czeÊnie zebraniem Ko∏a Nr 11 Sto-warzyszenia Absolwentów, któregocz∏onkami sà absolwenci naszegoroku, by∏o równie˝ okazjà do uregu-lowania sk∏adek cz∏onkowskich.
W naszym zjeêdzie uczestniczy-li równie˝ Adam Popko, wspomnia-ny ju˝ Zbigniew Przewoêny i MarekZieleÊkiewicz, koledzy którzy razemz nami w roku 1958 zaczynali stu-dia, byli z nami przez wi´kszoÊç se-mestrów, jednak koƒczyli studia tro-ch´ póêniej. ¸àczy ich z nami naj-wi´cej wspomnieƒ oraz wi´zy sym-patii i przyjaêni.
Popo∏udnie sp´dziliÊmy na Piotrowie gdzie w okresie naszych studiówwyrasta∏y pierwsze budynki a dziÊ mieÊci si´ 75 % pomieszczeƒ dydak-tycznych Politechniki. PodziwialiÊmy nowe centrum wyk∏adowe i budujà-cà si´ bibliotek´. Wspólny obiad zjedliÊmy w klubie „Salsa” a wieczoremw tym samym miejscu razem z naszymi wspó∏ma∏˝onkami spotkaliÊmy si´na niekoƒczàcych si´ wspomnieniach, rozmowach i Êpiewaniu piosenekz lat naszej m∏odoÊci. Koledzy spoza Poznania mieli jeszcze okazj´ zoba-czyç jak dziÊ wyglàdajà domy akademickie nocujàc w apartamentach urzà-dzonych w dawnych pokojach nauki w DS. nr 3.
Ju˝ po pó∏nocy ˝egnaliÊmy si´ s∏owami „Do zobaczenia za 5 lat na50. leciu”.
Marian Bieƒ
ZACZYNALIÂMY PRZED 50 LATY
W ostatnich dniach czerwca 2008 roku w auli „Magna” Centrum Wy-k∏adowego naszej uczelni odby∏y si´ absolutoria dla ponad 2100 studen-tów dziewi´ciu wydzia∏ów Politechniki Poznaƒskiej. W tym roku najwi´-cej – 419 absolwentów by∏o na Wydziale Budowy Maszyn i Zarzàdzania.
Absolutorium to uroczystoÊç z bogatà wieloletnià tradycjà w naszejuczelni. Organizowana jest przez samorzàd studencki z inicjatywy stu-dentów koƒczàcych studia. Jest to wyjàtkowa chwila, kiedy spotykajàsi´ razem w jednym miejscu (z pewnoÊcià ostatni raz) wszyscy studen-
ci danego wydzia∏u, a niekiedy tylko okreÊlonych kierun-ków w obecnoÊci zaproszonych goÊci. A goÊcie sà wyjàt-kowi.
Przede wszystkim rodzice i bliscy, którzy finansowalii prze˝ywali kilkuletni okres studiów swoich najdro˝szychpociech. W∏adze uczelni i wydzia∏ów oraz ci, którzychcieli bohaterom tego dnia pogratulowaç sukcesu.
Rektor przypomina∏ miejsce uczelni na mapie szkó∏akademickich Poznania i Polski, oraz wartoÊci, w którestarano si´ wyposa˝yç absolwentów na dalszà drog´ ˝y-cia. Jak wykorzystaç zdobytà wiedz´ oraz o konieczno-Êci dalszego dokszta∏cania mówili dziekani, podkreÊla-jàc, ˝e wiedza zdobyta w Politechnice stanowi tylkoklucz do kariery i sukcesów, a mury uczelni w dalszymciàgu otwarte sà dla studiów podyplomowych i dokto-ranckich.
KOLEJNI ABSOLWENCI POLITECHNIKI POZNA¡SKIEJ
AAbbssoollwweennttKwartalnik Stowarzyszenia
Absolwentów Politechniki Poznaƒskiej
Przedstawiciele Stowarzyszenia Absolwentów PP wraz z gratulacjamii ˝yczeniami poinformowali o chlubnej ponad 80 letniej historii Stowarzy-szenia i zapraszali do w∏àczenia si´ w jego dzia∏alnoÊç.
Jako ostatni zabierali g∏os absolwenci. By∏a to ich refleksja, ich spojrze-nie na lata sp´dzone w uczelni. Mi∏e te s∏owa, które us∏yszeli wyk∏adowcyi rodzice warto zacytowaç.
„Denerwuj´ si´ jak bym przyszed∏ na egzamin, na który nic nie umiem– mówi∏ ¸ukasz Jankowski z Wydzia∏u Budownictwa i In˝ynierii Ârodo-wiska. Ale to ju˝ mamy za sobà. Dobrze pami´tam jak Pan Dziekan prze-mawiajàc na inauguracji naszego pierwszego roku akademickiego powie-dzia∏, ˝e zaczynamy szczególny etap swojego ˝ycia, ˝e przez najbli˝sze5 lat poznamy ludzi którzy stanà si´ naszymi przyjació∏mi, a wielu z nasznajdzie tak˝e swoich partnerów ˝yciowych.
Tak te˝ si´ sta∏o. Moi najlepsi przyjaciele siedzà dziÊ na tej sali. Pewienetap w naszym ˝yciu w∏aÊnie dobiega koƒca, lecz pewien jestem, ˝e dlawszystkich nas pozostanie niezapomniany.
Rok temu we wrzeÊniu podpisa∏em roczny kontrakt z dobrà irlandz-kà firmà budowlanà. Pieniàdze jakie mi zaoferowali by∏y znakomite.Praca w charakterze in˝yniera 5 minut od domu. Po miesiàcu pracy wy-powiedzia∏em umow´ i wróci∏em na studia. Pytany o powód mojej de-cyzji przez wspó∏lokatorów odpowiedzia∏em: mam tak fajnych ludzi nastudiach, ˝e nie wyobra˝am sobie ukoƒczenia ich bez nich. Nie zrozu-mieli, bo Was nie znali.
Chcia∏em wam za te 5 lat wspólnych zmagaƒ, smutków i radoÊci bar-dzo podzi´kowaç. Szczególnie tym, którzy w trudnych chwilach myÊlelio innych i dzi´ki którym jest nas tu dzisiaj wi´cej. Jestem pewien, ˝e jesz-cze niejednokrotnie si´ zobaczymy, ˝eby powspominaç.
Dzisiaj nasza akademicka podró˝ dobiega koƒca. Chcemy w zwiàzkuz tym wszystkim podzi´kowaç.
Naszym wyk∏adowcom za cierpliwoÊç, trud i poÊwi´cenie. Rów-nie˝ tym, dzi´ki którym mamy ju˝ troch´ siwych w∏osów. Dzi´kuje-my, ˝e w nas wierzyliÊcie pomimo, i˝ cz´sto nie by∏o ku temu pod-staw. Dzi´kujemy, ˝e chcieliÊcie podzieliç si´ z nami Waszà wiedzài doÊwiadczeniem. JesteÊmy Wam wdzi´czni, ˝e oprócz zagadnieƒ me-rytorycznych pomagaliÊcie naszym rodzicom w trudzie wychowania.Po wszystkich kolokwiach, zaliczeniach, egzaminach, tak˝e tych po-prawkowych i komisyjnych mo˝emy Êmia∏o powiedzieç, ˝e jesteÊmyodporni na stres.
Dzi´kujemy naszym Drogim Rodzicom, bo gdyby nie ich codziennewyrzeczenia i poÊwi´cenie trwajàce ju˝ ponad 20 lat prawdopodobnie niemielibyÊmy okazji poznania smaku studenckiego ˝ycia. Dzi´kujemy
Wam za mi∏oÊç, cierpliwoÊç, wyrozumia∏oÊç. Za to, ˝e zawsze mogliÊmyna Was liczyç”.
Wystàpieƒ absolwentów by∏o wiele, przez 3 dni a˝ 16. Wiele wspo-mnieƒ i odczuç by∏o podobnych, jednak w ka˝dym przemówieniu us∏yszeçmo˝na by∏o coÊ nowego, szczególnego. Rafa∏ Lewandowski z Wydzia∏uBudowy Maszyn i Zarzàdzania powiedzia∏ m. in. „Na wspomnienie tych5 lat, które sp´dziliÊmy razem, pewnie maluje si´ Wam na twarzy uÊmiechi byç mo˝e kr´ci si´ ∏za w oku, bo przecie˝ zawsze by∏o ciekawie, czasemzabawnie, a tylko czasem mniej zabawnie.
Poza naukà – wyk∏adami, çwiczeniami i laboratoriami, studia to czaskszta∏towania si´ naszych charakterów, dynamicznego rozwoju osobowo-
Êci i umiej´tnoÊci zdobywania doÊwiad-czenia, zawierania znajomoÊci, a tak˝edla wielu z nas wielkiej mi∏oÊci. Towszystko z czym mieliÊmy okazj´ si´ ze-tknàç stanowi dziÊ o naszej sile. Jak ma-wia∏ Beniamin Disraeli To nie cz∏owiekjest tworem okolicznoÊci, lecz okoliczno-Êci sà tworem cz∏owieka.
Studenckie okolicznoÊci to drodzywyk∏adowcy Wasz twór. DziÊ z ca∏à od-powiedzialnoÊcià mo˝emy powiedzieç,˝e jesteÊmy Wam wdzi´czni za przeka-zane doÊwiadczenia, wiedz´ i jej weryfi-kacje przez dobre, a nawet z∏e oceny.Dzi´kujemy Wam za poÊwi´cenie i ca∏y
trud jaki w∏o˝yliÊcie w nasze kszta∏cenie, nie tylko to dotyczàce in˝ynier-skiej wiedzy i profesji z którà wielu z nas wià˝e swojà przysz∏oÊç, ale rów-nie˝ to dotyczàce naszej osobowoÊci.
Podzi´kowania nale˝à si´ naszym kochanym Rodzicom, którzy przedewszystkim w pierwszym etapie studiów dzielili z nami ka˝dy sukces i ka˝-dà pora˝k´. To przecie˝ Wam Kochani przez Wasze codzienne wyrzecze-nia i poÊwi´cenie zawdzi´czamy mo˝liwoÊç zasmakowania studenckiego˝ycia. Dzi´kujemy Wam za wsparcie na które zawsze mogliÊmy liczyçw ci´˝kich chwilach. Nie tylko duchowe, ale równie˝ finansowe”.
Koƒcowym akcentem absolutoriów by∏o wr´czenie przez rektora i dzie-kana kart absolutoryjnych, a dla najlepszych równie˝ nagród za wynikiw nauce, dzia∏alnoÊç w ko∏ach naukowych, dzia∏alnoÊç spo∏ecznà w samo-rzàdzie studenckim a równie˝ za wybitne wyniki sportowe.
Potem pozosta∏o ju˝ tylko zrobiç ostatnie wspólne zdj´cie i podrzu-ciç birety.
Stanis∏aw Olejniczak
KOLEJNI ABSOLWENCI POLITECHNIKI POZNA¡SKIEJ
Min´∏o w tym roku 56 lat od chwili kiedy po3 latach studiów, pó∏rocznej praktyce i zdaniuegzaminu otrzymaliÊmy w 1952 roku dyplomyin˝yniera elektryka. Z nakazami pracy w r´cerozjechaliÊmy si´ niemal˝e po ca∏ej Polski.W dniu 18 czerwca 2008 roku spotkaliÊmy si´na kolejnym, szóstym zjeêdzie.
Pierwszy zjazd odby∏ si´ 30 lat temu(w 1978 r.) na terenie Politechniki Poznaƒskiejz kolacjà w Baranowie. Nast´pny by∏ po 10 la-tach (1988) w zajeêdzie „Pod Kaczorem”w Piotrowie k. Czempinia. W 2000 r. spotkali-
Êmy si´ w Biedrusku, a w 2003 roku w Pozna-niu w Politechnice Poznaƒskiej z udzia∏em JMRektora. W 50. rocznic´ uzyskania dyplomu,otrzymaliÊmy z ràk JM listy odnawiajàce god-noÊç in˝yniera elektryka. Kolejny zjazd odby∏w Poznaniu w 2006 roku na terenie CentrumSzkolenia Wojsk Làdowych gdzie zwiedzajàcMuzeum Broni Pancernej wracaliÊmy myÊlami
do szkolenia w Studium Woj-skowym.
Warto przy tej okazji wspo-mnieç, ˝e nasz rocznik w Szko-le In˝ynierskiej w Poznaniu by∏pierwszym w Polsce obj´ty tymszkoleniem. Na pozosta∏ychwy˝szych uczelniach kraju stu-dia wojskowe powsta∏y dopierow nast´pnym roku akademic-kim. Wi´kszoÊç kolegów przedstudiami pracowa∏a lub odby∏azasadniczà s∏u˝b´ wojskowà,dlatego na studenckich obozachwojskowych niektórzy koledzype∏nili funkcje dowódców plu-tonów a nawet kompanii. Koƒ-czàc studia uzyskaliÊmy stopnieoficerskie
Im jesteÊmy starsi i jest nas coraz mniej, sta-ramy spotykaç si´ coraz cz´Êciej. Na naszym ro-ku studia koƒczyli sami m´˝czyêni. Na pierw-szym roku studiowa∏y 3 kole˝anki, na drugimdwie, a na trzecim nie by∏o ju˝ ˝adnej. JesteÊmynadal tak jak podczas studiów zwartym, kole-˝eƒskim gronem, pomimo ˝e nie obowiàzuje ju˝nas jak dawniej rygor socjalistycznej dyscypliny
studiów, gdy na poszczególnych wydzia∏ach by-∏y komisje dyscyplinarne a na 1. pi´trze gablotaz og∏oszeniami postanowieƒ tych komisji.
Na pierwszym zjeêdzie w roku 1978 ˝yjàcyjeszcze wówczas nasz dziekan prof. Józef W´-glarz mówi∏, ˝e nasz rocznik wszed∏ do historiiwydzia∏u jako wyjàtkowo zgrany. Do dzisiajpodczas zjazdów i spotkaƒ wspominamy, do ja-kich byliÊmy zdolni wyczynów mimo trudnegopowojennego okresu, w którym przysz∏o nam˝yç i studiowaç. Ale dzi´ki zwartoÊci, zaufaniui ˝yczliwoÊci mogliÊmy cz´sto opieraç si´ dziw-nym zarzàdzeniom w czasie studiów i szkoleniana obozach wojskowych.
Ostatni nasz zjazd odby∏ si´ w Poznaniuw kasynie wojskowym przy ul. Szylinga. Orga-nizacjà zjazdu zajà∏ si´ zarzàd Ko∏a Nr 8 Stowa-rzyszenia Absolwentów PP w sk∏adzie ZbigniewPawu∏a (przewodniczàcy) Rafa∏ K∏aczyƒski,
cd. ze str. 1
PONAD 55 LAT JESTEÂMY ABSOLWENTAMI
Przemawia R. Lewandowski
Najciekawszym miejscem w Dublinie jestPhoenix Park, najwi´kszy w Europie park rekre-acyjny w centrum miasta o powierzchni 712hektarów. Tak jak w stolicy, tak i ma∏ych mia-stach oraz w du˝ych dzielnicach Dublina królu-je zieleƒ. Parki i trawiaste boiska sà symbolemzielonej wyspy.
Irlandczycy kochajà sport, na ogromnychi licznych zielonych boiskach jednoczeÊnie granawet 6 dru˝yn. Naj-popularniejszà grà jestGaelic Football (ir-landzka pi∏ka no˝na) –czegoÊ takiego jak ˝y-je jeszcze nie widzia-∏em. Po∏àczenie pi∏kino˝nej, r´cznej, koszy-kówki, gry w poloi akrobacji wyczyno-wej. Tak szalony foot-ball mogli wymyÊliçtylko Irlandczycy. Jakpierwszy raz oglàda-∏em mecz to solidniesi´ naÊmia∏em, jedenpodaje pi∏k´ do drugiego, ten chwyta r´koma,robi dwa kroki, kopie kolankiem trzymajàc pi∏-k´ w r´ce, potem dwa kroki kolanko, skok,g∏ówka, podanie... Przyznaje i˝ dok∏adnie za-sad gry nie znam, widaç ˝e jest trudna i wyma-ga wysi∏ku, ale jest Êmieszna i powoduje ˝e bo-iska w niedziele zape∏niajà si´ m∏odzie˝à.
Okolice Dublina obfitujà w wiele ciekawychmiejsc. Wsz´dzie bez problemu, szybko mo˝nadojechaç samochodem. Ruch lewostronny jest∏atwy do opanowania. Podró˝owanie po Irlandiisprawia wiele przyjemnoÊci. Pi´kne zapierajàcedech w piersiach krajobrazy niosà niezapomnia-ne wra˝enia, których nie zmàci nawettypowo irlandzka szaruga.
Latem g∏ównym miejscem wypo-czynku Irlandczyków i Polaków sàmalownicze pla˝e w Malahide. W pó∏-nocnej dzielnicy Dublina nad samymwybrze˝em, tylko kilkanascie minutod centrum. Znajdujà si´ tu porty, klu-by jachtowe i malowniczy zamek.
Porty w Howth oraz Bray to symbole d∏u-gich romantycznych spacerów brzegiem morza.Howth to pó∏nocna dzielnica Dublina, port dlajachtów i ∏odzi, miejsce spacerów po d∏ugimmolo zakoƒczonym latarnià. Podziwiaç tu mo˝-na wspania∏e widoki na wybrze˝e morza ir-landzkiego oraz na wysp´ „Ireland’s Eye” naktórà w okresie letnim za niewielkà op∏atà mo˝-na si´ dostaç stateczkiem wycieczkowym. Bray
to miasteczko turystyczne,miejsce rodzinnego wypo-czynku, spacerów brzegiemmorza oraz trasa na szczyt gó-ry „Bray Head”. To tutaj kr´-cono takie filmy jak Excaliburczy Bravehear.
Podró˝ poprzez pobliskiegóry Wicklow jest super, je-dzie si´ pasmem górskimprzez wzgórza, miasteczka, la-sy, doliny obok jezior i wodo-spadów. Po∏o˝one sà na po∏u-dnie od Dublina ich szczytysi´gajà wysokoÊci 700 do925 m. Stanowià miejsce na-
rodzin wielu celtyckich legend, a wspania∏e kra-jobrazy oglàda si´ bez znudzenia. Spotkaç tumo˝na wielu turystów – góry usiane sà wielomamalowniczymi szlakami. Wodospady i dolinywyglàdajà jak w bajce. Kr´cono tu wiele ma-lowniczych filmów, m. in. „P. S. Kocham Ci´”.Wspaniale podró˝uje si´ tu samochodem, góryposiadajà rozbudowanà sieç dróg a jazda po nichto relaksujàca podró˝. Góry Wicklow to wielemiejsc i zabytków wartych zobaczenia.
Ciekawy jest tak˝e kompleks kamiennychgrobowców w Newgrange niedaleko Dublinaz przed ponad 5000 lat. Sà one starsze ni˝ egip-
skie piramidy i Stonehenge. Wra˝enia z ichzwiedzania d∏ugo zostajà w pami´ci. Wyglàda-jà jak okràg∏e kopce zbudowane z kamienia.Na powierzchni 780 ha jest ich ponad 40, myzwiedzaliÊmy najwi´kszy z nich o Êrednicy76 m i wysokoÊci 12 m. Do Êrodka wchodzi si´wàskim tunelem na którego Êcianach wyryte sàprehistoryczne malowid∏a symbolizujàce ziem-skie ˝ywio∏y. W samym Êrodku jest pomiesz-czenie gdzie sk∏adano i palono zmar∏ych. Naj-wi´kszà ciekawostkà jest to i˝ promienie s∏oƒ-ca, do wn´trza wpadajà poprzez tunel i roz-Êwietlajà pomieszczenie raz w roku w czasieprzesilenia zimowego 21-22 grudnia. Grobo-wiec jest tak zbudowany by w∏aÊnie w tà dat´by∏ oÊwietlany jako poczàtek nowego rokui odejÊcie zmar∏ych. Efekt oÊwietlenia trwa za-
ledwie 17 minut, jest ponoç osza∏amiajàcy.Ka˝dego roku mo˝e tego doÊwiadczyç jedynie12 osób a ch´tnych jest ponad 20 tys. Dlategoorganizuje si´ loteri´ gdzie losuje si´ wÊródwszystkich zg∏oszeƒ 12 wybraƒców.
B´dàc w Irlandii odwiedzi∏em tak˝e Belfast.To nieca∏e 2 godziny drogi samochodem z Du-blina. Wkraczajàc na teren Irlandii Pó∏nocnej dasi´ odczuç powiew angielskiej monarchii. Mia-steczka cz´sto oznaczone sà angielskimi flaga-mi oraz wielkimi portretami królowej El˝bietyII z podpisem „We are Loyal to the Quinn”.Gdy zatrzyma∏em si´ na stacji benzynowejw jednym z takich miasteczek od razu wzbudzi-∏em zainteresowanie. KtoÊ podszed∏ do mniei stwierdzi∏: „masz du˝à odwag´ tankowaç sa-mochód z Dublina” – nie bardzo to zrozumia-∏em. Po powrocie, moi znajomi IrlandczycyuÊwiadomili mi, i˝ mia∏em du˝o szcz´Êcia, gdy˝mog∏em zostaç nawet postrzelony za tankowa-nie na angielskiej stacji irlandzkiego samocho-du. Ta wycieczka uÊwiadomi∏a mi jak du˝e sàpodzia∏y i niezgoda mi´dzy Republikà Irlandiia Irlandià Pó∏nocnà (czyt. Anglià). 700 lat upo-korzenia i okupacji ze strony Anglików ci´˝kowymazaç Irlandczykom z pami´ci. W BelfaÊciesà obszary angielskie i irlandzkie, identyfikowa-ne za pomocà flag paƒstwowych oraz wielkichmalowide∏ na Êcianach budynków. Obrazyprzedstawiajà zbrojnà drog´ Irlandii do niepod-leg∏oÊci, a tak˝e gloryfikujà IRA.
Wyjazd do Irlandii by∏ dla mnie dobrymrozwiàzaniem, tak jak i dla wielu wykszta∏co-nych Polaków, którym obecna sytuacja w Pol-sce ogranicza∏a mo˝liwoÊci rozwoju. Polacy,którzy poznali lepszà jakoÊç ˝ycia oraz me-chanizmy sprawnego funkcjonowania paƒ-stwa i spo∏eczeƒstwa, widzà i wiedzà co nale-˝y w naszym kraju naprawiç. MyÊl´ i˝ b´dzie-my nowym nurtem spo∏ecznym w Polsce, nio-sàcym pozytywne zmiany. Tak samo, jak tomia∏o miejsce w Irlandii, gdzie wsteczna emi-gracja Irlandczyków by∏a motorem i realizato-rem gospodarczego rozwoju i spo∏ecznegosukcesu.
Tomasz Ga∏ka
AAbbssoollwweennttKwartalnik Stowarzyszenia
Absolwentów Politechniki Poznaƒskiej
SLAINTE (POZDROWIENIA) Z IRLANDII (2)
Grobowiec w Newgrange
Z bratem i siostrà w porcie Howth
Góry Wiclow
Aleksander Kordus, Marian Karcz i Jerzy Jóê-wik. W wyborze miejsca na zjazd zdecydowa∏adogodnoÊç dojazdu z dworców PKP i PKS.
Tym, którzy mieli trudnoÊci z samodzielnym do-tarciem zapewniliÊmy pomoc kole˝eƒskà.
Z 75 absolwentów naszego rocznika utrzy-mujemy kontakt z 35 kolegami. Od poprzednie-go zjazdu zmarli Kazimierz Ernst, Henryk ¸u˝y-niecki i Zenon Woêniak. OtrzymaliÊmy te˝ in-formacj´, ˝e 3 lata temu zmar∏ we Francji An-drzej Falkowski
W zjeêdzie wzi´∏o udzia∏ 25 kolegów.Uwzgl´dniajàc nasz przeci´tny wiek – prawie 80lat, stan zdrowia i miejsce zamieszkania (Niem-cy, Rzeszów) by∏o nas du˝o.
Przyby∏ych na zjazd lampkà szampana powi-ta∏ Z. Pawu∏a. Póêniej by∏y niekoƒczàce si´wspomnienia i wymiana informacji, które prze-rywa∏y tylko kolejne podawane dania. Wspomi-naliÊmy zdarzenia z okresów studiów, naszychwyk∏adowców ich cechy, zalety i wady. Rozma-wialiÊmy o tym jak min´∏y lata gdy byliÊmy ak-
tywni zawodowo, co teraz porabiamy i jakie ma-my problemy zdrowotne. Z du˝ym zaintereso-waniem uczestnicy zjazdu przeglàdali kronik´
naszego rocznika w którejsà zdj´cia z okresu stu-diów, obozów wojsko-wych i poprzednich zjaz-
dów. Wi´kszoÊç zdj´ç wykonana jest przez na-szego koleg´ Jerzego Jóêwika.
Udzia∏ w naszym zjeêdzie wzià∏ równie˝prof. Zbigniew Stein przewodniczàcy naszegoStowarzyszenia, który jest absolwentem Wy-dzia∏u Elektrycznego z tego samego roku cowi´kszoÊç naszego rocznika.
Nie zdà˝yliÊmy wszyscy o wszystkim poroz-mawiaç, wi´c postanowiliÊmy spotkaç si´ zadwa lata na nast´pnym zjeêdzie. Niezale˝nie odzjazdów w ka˝dà trzecià Êrod´ miesiàca b´dàkontynuowane spotkania w Poznaniu, w kasynieprzy ul. Szylinga.
Z ˝yczeniami zdrowia i nadziejà na nast´pnespotkanie zakoƒczyliÊmy nasz zjazd. Czteremkolegom, którzy nie mogli przybyç ze wzgl´dówzdrowotnych wys∏aliÊmy pozdrowienia podpisa-ne przez uczestników zjazdu.
Zbigniew Pawu∏a
WYDZIA¸U ELEKTRYCZNEGO
AAbbssoollwweennttKwartalnik Stowarzyszenia
Absolwentów Politechniki Poznaƒskiej
WYDAWCA: Stowarzyszenie Absolwentów Politechniki Poznaƒskiej REDAGUJÑ:
Marian Bieƒ i Stanis∏aw OlejniczakNAK¸AD: 1000 egzemplarzy
ADRES REDAKCJI: 60-965 Poznaƒ, pl. M. Sk∏odowskiej-Curie 5, tel. 0-61/665-35-02e-mail: [email protected] http://absolwent.put.poznan.pl
KONTO: PKO BP nr 56 1020 4027 0000 1102 0338 9426Redakcja nie odpowiada za treÊç og∏oszeƒ.
Nie zamówionych materia∏ów nie zwracamy, zastrzegamy sobie mo˝liwoÊç zmian redakcyjnych w materia∏ach nades∏anych. Egzemplarz bezp∏atny.
Rocznik 1968 – 1973 absolwentów Wydzia-∏u Elektrycznego spotka∏ si´ z okazji tej pi´knejrocznicy w dniach 21/22 czerwca 2008 r. Po razdrugi nasz zjazd odby∏ si´ wiosnà. Okazuje si´,˝e i pogoda lepsza i ∏atwiej wygospodarowaçczas w czerwcu przed wakacjami. DoszliÊmy doprzekonania, ˝e ten termin wpisujemy na sta∏edo kalendarza spotkaƒ.
Tym razem organi-zatorzy nie proponowalinam spotkania na Uczel-ni. Zygmunt1) zorganizo-wa∏ nam pobyt w hotelu,w lesie nad jeziorem,z dala od „cywilizacji”z obowiàzkowym nocle-giem, dzi´ki temu mieli-Êmy dla siebie wi´cejczasu ni˝ podczas po-przednich zjazdów.
By∏a pi´kna s∏onecz-na pogoda, by∏o ciep∏o, las i polana opadajàcaw stron´ jeziora i byliÊmy troch´ starsi ale jakbytych 35 lat nie by∏o.
Najpierw powitania – troch´ niecierpliwe;sprawdzaliÊmy kto ju˝ przyjecha∏, czekaliÊmy nanieobecnych, dzieliliÊmy si´ informacjamio tych, którzy nie przyjadà. Na naszym roku by-∏o 160 absolwentów, na spotkanie przyjecha∏o65 osób.
Organizatorzy przygotowali dla nas identyfi-katory, ale nie by∏y potrzebne. PoznaliÊmy si´przed 40 laty – najpierw na egzaminie wst´p-nym, potem podczas pi´ciu lat studiów, w aka-demiku i oczywiÊcie koledzy na obozach woj-skowych. Sp´dzaliÊmy ze sobà bardzo du˝o cza-
su. Regularnie spotykamy si´ co pi´ç lat podczaszjazdów. Nie mieliÊmy wàtpliwoÊci kto jest kim.
Potem by∏ obiad. UsiedliÊmy przy bardzodu˝ym stole i rozmawialiÊmy z sàsiadami bli˝-szymi i dalszymi, chcielibyÊmy rozmawiaç zewszystkimi równoczeÊnie. Obiad by∏ znakomi-ty, wi´cej by∏o rozmów ni˝ jedzenia.
Po obiedzie podano kaw´ i wtedy Ola2)
przedstawi∏a prezentacj´ Uczelni i naszego Wy-dzia∏u. WyÊwietlono filmy o Politechnice. Po-dziwialiÊmy imponujàce osiàgni´cia i rozwójnaszej Alma Mater, tym bardziej, ˝e koledzyz naszego roku sà ich wspó∏twórcami.
Smutnà chwil´ prze˝yliÊmy gdy, na proÊ-b´ Zygmunta, wspomnieliÊmy Tych, którzyodeszli.
Po prezentacji zostaliÊmy zaproszeni na gril-la, na ∏àk´. UsiedliÊmy przy drewnianych sto-∏ach i rozmawialiÊmy. DzieliliÊmy si´ wra˝enia-mi o zjeêdzie, troch´ niewinnie poplotkowali-Êmy, roztrzàsaliÊmy bardzo wa˝ne problemy,w´drowaliÊmy mi´dzy sto∏ami – aby porozma-
wiaç z wieloma kolegami. RozmawialiÊmyo pracy, o rodzinach, o ˝yciu; o zakr´tach ˝ycia,które przewa˝nie wychodzà nam na dobre bozmuszajà do aktywnoÊci i o nowych, bardzo po-wa˝nych wyzwaniach podejmowanych przezniektórych z nas. Niewielu myÊli o emeryturze;a je˝eli tak, to przede wszystkim po to, aby zre-
alizowaç plany, na któreprzez wiele lat nie mieliczasu. Niektóre rozmo-wy by∏y kontynuacjàtych sprzed pi´ciu, dzie-si´ciu i wi´cej lat. Mó-wiliÊmy o ∏àczàcej naswi´zi. Obecni nauczy-ciele akademiccy twier-dzà, ˝e teraz wÊród stu-dentów wi´ê tak silnajak nasza nie wytwarzasi´. To wielka szkoda,m∏odzi du˝o tracà.
Po kolacji, póênym wieczorem, zapalonoognisko. StaliÊmy dooko∏a ognia, owiewa∏ nasdym, strzela∏y iskry. Chcia∏o si´ „gadaç” chocia˝i tak by∏o wiadomo, ˝e nie zdà˝ymy ze wszyst-kimi i o wszystkim. ChcieliÊmy byç jak najd∏u-˝ej razem, szkoda by∏o czasu na sen.
W niedziel´ przed po∏udniem, po Êniadaniu,po po˝egnaniach, rozjechaliÊmy si´ do domów.˚egnaliÊmy si´ z nadziejà, ˝e nied∏ugo znowusi´ spotkamy, mo˝e wczeÊniej ni˝ za pi´ç lat. Dozobaczenia!
Joanna Deresiewicz _________________1) Zygmunt – mgr in˝. Zygmunt Kosmala 2) Ola – dr hab. in˝. Aleksandra Rakowska prof. PP
PIÑTE SPOTKANIE W TRZYDZIESTÑPIÑTÑ ROCZNIC¢
WOSD
Sp. z o.o. jest cz∏onkiem wspierajàcym Stowarzyszenia Absolwentów Politechniki Poznaƒskiej