Nasza Rodnia styczeń 2015 Gazeta Gminna Styczeń 2015 nr 1 (213) ISBN 1506-5782 cena 1 zł www.facebook.com/ NaszaRodnia Wyróżnienie od ministra Wyróżnienie odebrała Longina Giedwiłło, sekretarz gminy. Na zdjęciu z ministrem Andrzejem Halickim (pierwszy z prawej) i przedstawicielami 4 pozostałych gmin, które zostały nagrodzone. G mina Bojszowy znalazła się w gronie 5 wyróż- nionych przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji za projekt „Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu”. Gala, na której wręczono na- grody, odbyła się 12 grudnia w hotelu „Sobieski” w War- szawie. Dzięki programowi gmina zdobyła 800 tys. zł na sprzęt komputerowy wraz z serwisem i dostępem do internetu. Za to wyróżnienie gmina nie musiała nic zapła- cić - jak to czasami bywa w różnych „konkursach”. Było zaskoczenie - Pojechaliśmy na uroczy- stość, nie wiedząc co nas tam spotka – relacjonuje sekre- tarz gminy Longina Giedwił- ło, która wraz z Małgorzatą Knopik, koordynatorką pro- jektu, odbierała wyróżnie- nie z rąk Andrzeja Halickie- go, ministra Administracji i Cyfryzacji. – Okazało się, że oprócz 3 nagrodzonych sa- morządów, które realizowa- ły wielomilionowe projekty, znalazł się i nasz skromniej- szy finansowo. Sądzę, że do- ceniono nie tylko fakt wypo- sażenia 30 rodzin w kompute- ry wraz z oprogramowaniem i dostępem do internetu. War- tością naszego projektu był również sprzęt, który trafił do szkół, przedszkola i biblioteki – oprócz komputerów tablice interaktywne, laptopy i urzą- dzenie wielofunkcyjne. Służą one szeroko pojętym celom edukacyjnym – uczniom i na- uczycielom. - Bardzo ważna jest kwestia środków finansowych i wspar- cia technicznego, ale prze- de wszystkim najważniejsi są ludzie: samorządowcy z pa- sją do działania, nauczyciele, osoby które podnoszą poziom kompetencji i zarażają młod- szych tym, czym jest internet i technologia - powiedział na gali minister Andrzej Halicki. Korzyści finansowe i organizacyjne Wyróżnienie Bojszów wy- nika nie tylko z tego, jak przy- gotowano projekt, ale i jak go realizowano, rozliczano i jak dalej funkcjonuje. Kontrole wykazały prawidłowość prze- prowadzenia przetargu na do- stawę urządzeń oraz realiza- cję zgodną z harmonogramem. A takie niezgodności kończą się w wielu przypadkach al- bo karami finansowymi albo koniecznością zwrotu części przyznanych pieniędzy. - Odwiedzając rodziny, do których trafił sprzęt, wszędzie spotykam się z różnymi przy- kładami jego wykorzystania na co dzień. Jedni sprawdzają oceny swoich dzieci w dzien- niku elektronicznym, inni płacą rachunki przez internet oszczędzając czas i pieniądze za przelewy, kolejni rozma- wiają za darmo przez Skypa z rodziną. Uczniom komputer z internetem pomaga w odrabia- niu zadań i przygotowaniu się do lekcji – opowiada Małgo- rzata Knopik z Urzędu Gmi- ny. Rodzinom tym zagwaran- towano bezpłatne przez 5 lat użytkowanie sprzętu, jego ser- wisowanie oraz dostęp do sze- rokopasmowego internetu. Będzie następny? Projekt realizowany był od grudnia 2012 r. do mar- ca 2014. Jego powodzenie za- chęca pracowników Urzędu Gminy do przygotowania ko- lejnych. – Chcielibyśmy teraz pomóc osobom określanym jako „50+”, głównie tym, któ- re nie miały kontaktu z kom- puterem i internetem w szko- le ani w pracy i dlatego okre- śla się ich mianem „wykluczo- nych cyfrowo”. Czekamy tyl- ko na ogłoszenie kolejnego konkursu – zapowiada Longi- na Giedwiłło. O wyróżnionym projekcie Projekt „Przeciwdziała- nie wykluczeniu cyfrowemu w Gminie Bojszowy” współ- finansowany był przez Unię Europejską ze środków Euro- pejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Pro- gramu Operacyjnego Innowa- cyjna Gospodarka 2007-2013 „Inwestujemy w Waszą przy- szłość”. Dzięki realizacji projek- tu przez gminę Bojszowy 30 gospodarstw domowych za- grożonych wykluczeniem cy- frowym, spełniających kry- terium dochodowe, upoważ- niające do otrzymania wspar- cia w ramach systemu pomo- cy społecznej i świadczeń ro- dzinnych oraz osoby niepeł- nosprawne i rodziny zastęp- cze otrzymały sprzęt kompu- terowy oraz dostęp do szero- kopasmowego internetu. W sprzęt komputerowy z dostępem do internetu zosta- ły również wyposażone: Gim- nazjum w Bojszowach, Szko- ła Podstawowa w Bojszowach, Szkoła Podstawowa w Świer- czyńcu, Szkoła Podstawowa w Międzyrzeczu, Przedszko- le w Bojszowach, Biblioteka w Bojszowach. Powstały tam bezpłatne pracownie multi- medialne z dostępem do inter- netu, z których mogą korzy- stać mieszkańcy gminy Boj- szowy. zz
12
Embed
ISBN 1506-5782 Wyróżnienie od ministraimg.iap.pl/s/128/200489/Edytor/File/2015/Rodnia/stycz...Band” z Bierunia Starego i ze-spół „Małe Jankowianki”. Zo-baczymy też i usłyszymy
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
�
Nas
za R
odni
a st
ycze
ń 20
15
Gazeta Gminna Styczeń 2015 nr 1 (213) ISBN 1506-5782 cena 1 zł
www.facebook.com/NaszaRodnia
Wyróżnienie od ministra
Wyróżnienie odebrała Longina Giedwiłło, sekretarz gminy. Na zdjęciu z ministrem Andrzejem Halickim (pierwszy z prawej) i przedstawicielami 4 pozostałych gmin, które zostały nagrodzone.
Gmina Bojszowy znalazła się w gronie 5 wyróż-
nionych przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji za projekt „Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu”. Gala, na której wręczono na-grody, odbyła się 12 grudnia w hotelu „Sobieski” w War-szawie. Dzięki programowi gmina zdobyła 800 tys. zł na sprzęt komputerowy wraz z serwisem i dostępem do internetu. Za to wyróżnienie gmina nie musiała nic zapła-cić - jak to czasami bywa w różnych „konkursach”.
Było zaskoczenie- Pojechaliśmy na uroczy-
stość, nie wiedząc co nas tam spotka – relacjonuje sekre-tarz gminy Longina Giedwił-ło, która wraz z Małgorzatą Knopik, koordynatorką pro-jektu, odbierała wyróżnie-nie z rąk Andrzeja Halickie-go, ministra Administracji i Cyfryzacji. – Okazało się, że oprócz 3 nagrodzonych sa-morządów, które realizowa-ły wielomilionowe projekty, znalazł się i nasz skromniej-szy finansowo. Sądzę, że do-ceniono nie tylko fakt wypo-sażenia 30 rodzin w kompute-ry wraz z oprogramowaniem i dostępem do internetu. War-tością naszego projektu był również sprzęt, który trafił do szkół, przedszkola i biblioteki – oprócz komputerów tablice interaktywne, laptopy i urzą-dzenie wielofunkcyjne. Służą one szeroko pojętym celom edukacyjnym – uczniom i na-uczycielom.
- Bardzo ważna jest kwestia środków finansowych i wspar-cia technicznego, ale prze-de wszystkim najważniejsi są ludzie: samorządowcy z pa-sją do działania, nauczyciele, osoby które podnoszą poziom
kompetencji i zarażają młod-szych tym, czym jest internet i technologia - powiedział na gali minister Andrzej Halicki.
Korzyści finansowe i organizacyjne
Wyróżnienie Bojszów wy-nika nie tylko z tego, jak przy-gotowano projekt, ale i jak go realizowano, rozliczano i jak dalej funkcjonuje. Kontrole wykazały prawidłowość prze-prowadzenia przetargu na do-stawę urządzeń oraz realiza-cję zgodną z harmonogramem. A takie niezgodności kończą się w wielu przypadkach al-bo karami finansowymi albo koniecznością zwrotu części przyznanych pieniędzy.
- Odwiedzając rodziny, do których trafił sprzęt, wszędzie spotykam się z różnymi przy-kładami jego wykorzystania na co dzień. Jedni sprawdzają oceny swoich dzieci w dzien-niku elektronicznym, inni płacą rachunki przez internet oszczędzając czas i pieniądze za przelewy, kolejni rozma-wiają za darmo przez Skypa z rodziną. Uczniom komputer z
internetem pomaga w odrabia-niu zadań i przygotowaniu się do lekcji – opowiada Małgo-rzata Knopik z Urzędu Gmi-ny. Rodzinom tym zagwaran-towano bezpłatne przez 5 lat użytkowanie sprzętu, jego ser-wisowanie oraz dostęp do sze-rokopasmowego internetu.
Będzie następny?Projekt realizowany był
od grudnia 2012 r. do mar-ca 2014. Jego powodzenie za-chęca pracowników Urzędu Gminy do przygotowania ko-lejnych. – Chcielibyśmy teraz pomóc osobom określanym jako „50+”, głównie tym, któ-re nie miały kontaktu z kom-puterem i internetem w szko-le ani w pracy i dlatego okre-śla się ich mianem „wykluczo-nych cyfrowo”. Czekamy tyl-ko na ogłoszenie kolejnego konkursu – zapowiada Longi-na Giedwiłło.
O wyróżnionym projekcie Projekt „Przeciwdziała-
nie wykluczeniu cyfrowemu w Gminie Bojszowy” współ-finansowany był przez Unię
Europejską ze środków Euro-pejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Pro-gramu Operacyjnego Innowa-cyjna Gospodarka 2007-2013 „Inwestujemy w Waszą przy-szłość”.
Dzięki realizacji projek-tu przez gminę Bojszowy 30 gospodarstw domowych za-grożonych wykluczeniem cy-frowym, spełniających kry-terium dochodowe, upoważ-niające do otrzymania wspar-cia w ramach systemu pomo-cy społecznej i świadczeń ro-dzinnych oraz osoby niepeł-nosprawne i rodziny zastęp-
cze otrzymały sprzęt kompu-terowy oraz dostęp do szero-kopasmowego internetu.
W sprzęt komputerowy z dostępem do internetu zosta-ły również wyposażone: Gim-nazjum w Bojszowach, Szko-ła Podstawowa w Bojszowach, Szkoła Podstawowa w Świer-czyńcu, Szkoła Podstawowa w Międzyrzeczu, Przedszko-le w Bojszowach, Biblioteka w Bojszowach. Powstały tam bezpłatne pracownie multi-medialne z dostępem do inter-netu, z których mogą korzy-stać mieszkańcy gminy Boj-szowy. zz
Nas
za R
odni
a st
ycze
ń 20
15
2
112 997 998 999
Na skrótyprzez gminę
KRoNiKa policyjNa
„Nasza Rodnia” Wydawca: Urząd Gminy w Bojszowach. Wykonanie: Wydaw-ni-ctwo Gościniec. Redaguje zespół. Zbigniew Zając - redaktor naczelny. Adres do korespondencji: Urząd Gminy w Bojszowach, ul. Gaikowa 35, 43-220 Bojszowy, tel. 32-218-93-66. Kontakt bezpośredni do redakcji: 609-223-557, poczta elektroniczna: [email protected] Nakład: 1500 egz. Druk: Infomax KatowiceRedakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam. Nie zwraca materiałów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo doko-nywania skrótów i redagowania nadesłanych materiałów.
Mieszkańcom, którzy zaku-pili ich kalendarz na 2015 r. oraz sponsorom, którzy jego wy-danie wsparli. Są to strażacy z Bojszów. zz
Jak głosować?
Strażacy dziękują...
Progi i znakiProgi zwalniające zamon-
towano na ul. Chmielnej (2) i Żytniej (1) w Bojszowach oraz ul. Lisiej (3) w Międzyrzeczu. Natomiast znaki informują-ce o strefie 30 km/h znalazły się w rejonie Bojszów Dolnych (na południe od ul. Jedlińskiej) oraz na ul. Barć i Lisiej. Uzu-pełnione zostało również ozna-kowanie przystanków autobu-sowych. Ponadto zamontowa-nych zostało 10 tablic z nazwa-mi ulic.
Sprzyjała pogodaPrawdziwie jesienna aura w
listopadzie i grudniu sprzyja-ła pracom na dwóch najwięk-szych gminnych inwestycjach. Na obu roboty wyszły z pozio-mu piwnic. Przy rozbudowie biblioteki oprócz fundamen-tów udało się wykonać roboty murarskie, żelbetowe stropów, pokryć dach, a także zamon-tować okna i zrobić zewnętrz-ną kanalizację deszczową. Fir-ma z Nowego Targu ma oddać tę inwestycję w październiku 2015 r.
Na budowie przedszkola i żłobka wykonane zostały fun-damenty i ściany piwnic z izo-lacjami. W grudniu trwały ro-boty żelbetowe przy wznosze-niu stropów oraz murarskie przy ścianach parteru, a także montowano wewnętrzną kana-lizację sanitarną. W tym przy-padku roboty powinny się za-kończyć w sierpniu 2015 r.
12 głazówNa ścieżce historycznej, któ-
ra powstała na dawnej przyko-pie młyńskiej na Dworzysku ustawiono 12 głazów. Uzupeł-niają one dwa, które znalazły się tu latem. Głazy są darem firmy PPI Chrobok z Bojszów Nowych.
Nie tylko odśnieżaniem, ale również posypywaniem
piaskiem i solą dróg gminnych, powiatowych i chodników na terenie gminy Bojszowy zajmu-ją się w sezonie 2014/15 trzy firmy.
W Bojszowach Górnych jest to „Workom” Pawła Barona, w Bojszowach Dolnych, Jedlinie i
Międzyrzeczu firma „Dawidz-ki” Dawida Ryszki z Nowego Bierunia, natomiast w Bojszo-wach Nowych i Świerczyńcu spółka „Bio-Ekos” mająca swój oddział w Tychach.
Utrzymanie zimowe dróg powiatowych na terenie całej gminy należy do firmy „Bio-Ekos”. Drogi powiatowe to:
Gilowicka, Wolska, Skromna, Kopalniana, Bojszowska, Jed-lińska, Gaikowa, Pancernia-ków, Cichy Kącik/Dąbrowa, Ruchu Oporu, Trzcinowa, Bie-ruńska, Barwna/Prosta i Leśni-czówka.
Odśnieżane będą również chodniki, które ma pod opieką firma „Dawidzki”. zz
Eryk Ścierski z Bojszów (ur. w roku 1928) i Marta Rogalska z Bojszów (ur. w roku 1919).
27 listopada w Bojszowach na ul. Jedlińskiej patrol ruchu dro-gowego zauważył pojazd, któ-ry w miejscu, gdzie należy za-chować szczególną ostrożność a prędkość ograniczono do 50 km/h, jechał bardzo brawuro-wo, z prędkością 90 km/h, ła-miąc szereg obowiązujących w tym miejscu zakazów. Jak się okazało za kierownicą skody siedziała 24-letnia mieszkan-ka Bojszów. Kobieta swoje nie-odpowiedzialne zachowanie na drodze tłumaczyła pośpiechem. Dla takiego sposobu jazdy nie ma jednak żadnego usprawied-liwienia. Za realne zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogo-wym stróże prawa zatrzymali bojszowiance prawo jazdy. Sąd zadecyduje na jak długo.
2 grudnia w Bojszowach przy ul. Gaikowej patrol ruchu drogowego zatrzymał do kon-troli samochód BMW. Podczas rozmowy z kierującym 22-let-nim mieszkańcem Bierunia po-licjanci zauważyli u niego nie-naturalnie duże źrenice. Podej-rzenie mundurowych o tym, że kierowca może znajdować się pod wpływem narkotyków, po-twierdził tester, który wykazał w organizmie 22-latka amfeta-minę. Kierowca został zatrzy-many. W bieruńskiej komen-dzie usłyszał zarzut za kiero-wanie samochodem pod wpły-wem narkotyków. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu. O jego dalszym losie za-decyduje prokurator i sąd.
8 grudnia w Bojszowach No-wych na ul. Ruchu Oporu, po-licjanci zatrzymali 48-letniego mieszkańca Kęt, który kierował daewoo w stanie nietrzeźwości. Wynik badania 0,37 mg/l.
8 grudnia w Bojszowach No-wych na ul. Ruchu Oporu wła-mano się do stojaka na but-le gazowe, z którego skradzio-no 9 butli, a następnie włama-no się do sklepu, skąd skradzio-no 600 zł, bony Sodexo, papie-rosy i piwo. Straty przekroczy-ły 2 tys. zł.
Kto odśnieża?
Przedsiębiorcy i osoby chcą-ce rozpocząć prowadzenie działalności gospodarczej mo-gą skorzystać ze strony www.biznes.gov.pl. Znajdziemy na niej szczegółowe informacje o interesującej przedsiębiorcę dziedzinie działalności gospo-darczej, właściwe przepisy pra-wa, kontakty do organów reali-zujących procedurę oraz szcze-gółowe instrukcje dalszego po-stępowania. Dzięki biznes.gov.
Cztery chóry, trzy zespoły i dwie orkiestry wystąpią pod-czas tegorocznego przeglądu kolędowego w Bojszowach No-wych.
We wtorek, w święto Trzech Króli na godz. 17., do nowoboj-szowskiej świątyni zaprasza-ją wójt gminy Bojszowy, staro-sta bieruńsko-lędziński i pro-boszcz parafii w Bojszowach Nowych, którzy są organizato-rami przeglądu.
Na sesji Rady Gminy w Boj-szowach, która odbyła się 10
grudnia radni przyjęli trzy uchwały o charakterze społecznym. Okre-ślają one, jakie będą w roku 2015 prowadzone działania dotyczące przemocy w rodzinie, profilaktyki i rozwiązywania problemów alko-holowych oraz narkomanii.
W pierwszej dziedzinie boj-szowski GOPS będzie udzielał pomocy finansowej, rzeczowej oraz w formie specjalistycznego poradnictwa rodzinom dotknię-tym przemocą. Będą to również porady i interwencje w zakresie przeciwdziałania przemocy w ro-dzinie, działania edukacyjne słu-żących wzmocnieniu opiekuń-czych i wychowawczych kompe-tencji rodziców w rodzinach za-grożonych przemocą w rodzinie,
a także współpraca z Powiato-wym Centrum Pomocy Rodzinie w Lędzinach i Policją. Zwiększy się dostępność pomocy terapeu-tycznej i prawnej dla rodzin do-tkniętych przemocą. Będą dzia-łały placówki wsparcia dzienne-go. Przewiduje się oddziaływa-nie na sprawców przemocy w ro-dzinie poprzez motywowanie ich i kierowanie do udziału w progra-mach korekcyjno-edukacyjnych oraz podniesienie świadomości mieszkańców gminy w zakresie przemocy w rodzinie.
Zwiększenie wiedzy na temat przemocy w rodzinie planowa-ne jest poprzez organizowanie prelekcji i pogadanek oraz upo-wszechnianie materiałów eduka-cyjno-informacyjnych, w tym o instytucjach udzielających pomo-
cy w sytuacjach doświadczania przemocy w rodzinie.
Przewiduje się działania pro-filaktyczne dotyczące agresji i przemocy wśród dzieci i młodzie-ży oraz dorosłych. Dla nauczycie-li będą to szkolenia i warsztaty dotyczące przemocy w środowi-sku szkolnym i rodzinnym, a tak-że doskonalenie kadr pracujących ze sprawcami i ofiarami przemo-cy w rodzinie.
Problem przemocy w rodzinie będzie diagnozowany i monitoro-wany. Oprac. zz
Programy społeczne
pl dowiemy się, jak krok po kroku otworzyć własną firmę w konkretnej branży.
Biznes.gov.pl poprzez Cen-trum Pomocy udziela informa-cji m.in. na temat interpreta-cji obowiązujących przepisów prawa. Na pytania odpowia-dają przeszkoleni konsultan-ci oraz eksperci z właściwych urzędów administracji publicz-nej oraz instytucji otoczenia bi-znesu. ug
Swój udział zapowiedziały - chóry „Jutrzenka” z Bojszów, „Gloria” z Bojszów Nowych, „Harmonia” z Nowego Bieru-nia i Akord z Lędzin.
Ponadto zaprezentują się „Bojszowianie” zespół instru-mentalno-wokalny „Mixer Band” z Bierunia Starego i ze-spół „Małe Jankowianki”. Zo-baczymy też i usłyszymy or-kiestry „Ponticello” i orkiestrę dętą z Woli. zz
Dla przedsiębiorców (obecnych i przyszłych)
Przegląd kolędowyOrszak Trzech Króli
6 stycznia w uroczystość Ob-jawienia Pańskiego popularnie zwanego Trzech Króli o godz. 13. sprzed kościoła w Bojszo-wach Nowych wyruszy orszak Trzech Króli. zz
3
Nas
za R
odni
a st
ycze
ń 20
15
Na skrótyprzez gminę Wyższe podatki w 2015 r.
KWiaciaRNia U GolUSa - KWIATY, BUKIETY, WIEŃCE, STROIKI - UPOMINKI, ŚWIECZKI, KARTKI OKOLICZNOŚCIOWE - ZABAWKI, ART.SZKOLNE I BIUROWE - BIŻUTERIA SREBRNA I SZTUCZNA - KOSMETYKI, CHEMIA CZYSZCZĄCA - POŚCIEL, PRZEŚCIERADŁA - MEBLE OGRODOWE, ZIEMIA, ODŻYWKI - DONICZKI CERAMICZNE I PLASTIKOWE - ZNICZE, WKŁADY WYMIENNE - DEKORACJE I ART.SEZONOWE
Bojszowy DolneUl. Jedlińska 5
czynne: od poniedziałku do piątku 8.00 - 18.00
sobota 8.00 - 14.00zamówienia tel. 666-372-753
stawka maksym.
Właściciel 160-metrowe-go domu zapłaci z tytu-
łu podatku od nieruchomości w 2015 roku o 4,80 zł więcej niż w 2014. Jeśli ten dom znajduje się na działce o powierzchni 1000 m kw., jego podatek od gruntu będzie większy o 80 zł – takie stawki większością głosów przy-jęli radni na sesji, która odbyła się 10 grudnia. Stawki podatków od nieruchomości prezentujemy w tabeli poniżej.
Wójt Henryk Utrata wyli-czył, że nowe stawki spowodu-
ją, że do budżetu gminy wpły-nie z tego tytułu w roku 2015 o ponad 229 tys. zł więcej niż w roku poprzednim. Jednocześ-nie zwrócił uwagę, że dopła-ty gminy do ścieków wynio-są 360 tys. zł, za odbiór śmieci gmina dopłaci 200 tys. zł, na-tomiast komunikacja autobu-sowa będzie kosztować o 400 tys. zł więcej niż w roku 2014. – Wiem, że podnoszenie po-datków jest niepopularne, ale trzeba być odpowiedzialnym i mieć na uwadze zadania, które
gmina ma zrealizować. Mam nadzieję, że radni to rozumie-ją – dodał wójt. Zapowiedział również, że chciałby, aby w ciągu najbliższych lat podat-ki w gminie osiągnęły poziom 95% stawek maksymalnych, które ustala Ministerstwo Fi-nansów.
W roku 2015 według założeń budżetowych z tytułu różnych podatków wpłynie do kasy boj-szowskiej gminy 14,5 mln zł. Z tego podatki od nieruchomości szacowane są na 3,4 mln zł. zz
Porównanie stawek podatków na rok 2014, 2015 i maksymalnych (w zł)
1. Roczne stawki od 1 m2 powierzchni użytkowej:
1) budynków mieszkalnych lub ich części
2) budynków lub ich części związanych z prowadzeniem działal-ności gospodarczej oraz od budynków mieszkalnych lub ich części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej
3) budynków lub ich części zajętych na prowadzenie działalności go-spodarczej w zakresie obrotu kwalifikowanym materiałem siewnym
4) budynków lub ich części związanych z udzielaniem świadczeń zdrowotnych w rozumieniu przepisów o działalności leczniczej, za-jętych przez podmioty udzielające tych świadczeń
5) pozostałych budynków lub ich części, w tym zajętych na pro-wadzenie odpłatnej statutowej działalności pożytku publicznego przez organizacje pożytku publicznego
2. Stawki podatku od budowli lub ich części związanych z prowa-dzeniem działalności gospodarczej innej niż działalność rolnicza lub leśna określonej na podstawie art.4 ust.1 pkt 3 oraz ust. 3-7 usta-wy z dnia 12 stycznia 1991 roku o podatkach i opłatach lokalnych
3. Stawki podatku od powierzchni gruntów wynoszą rocznie:
1) gruntów związanych z prowadzeniem działalności gospodar-czej bez względu na sposób zakwalifikowania w ewidencji gruntów i budynków od 1 m2 powierzchni
2) gruntów pod jeziorami, zajętych na zbiorniki wodne, retencyj-ne lub elektrowni wodnych, od 1 ha powierzchni
3) pozostałych gruntów, od 1m2 powierzchni, w tym zajętych na prowadzenie odpłatnej statutowej działalności pożytku publicznego przez organizacje pożytku publicznego.
2014 2015
0,70 0,73 0,75
20,76 21,97 23,13
10,06 10,26 10,80
4,63 4,70 4,70
6,07 7,38 7,77
2%ich
wartości
2%ich
wartości
2%ich
wartości
0,82 0,85 0,90
4,40 4,58 4,58
0,28 0,36 0,47
Dzięki Śląskiej Bibliotece Cyfrowej (www.sbc.org.
pl) Bojszowy – jak żadna śląska gmina – obecne są w wirtualnej przestrzeni. Dzieje się tak, bo każdy internauta znaleźć może tam monumentalną, i ciągle uzu-pełnianą, Kronikę Gminy Boj-szowy – która liczy 39 tomów serii głównej i kilka tomów serii fotokronik. Jej autora, Romana Horsta, nie trzeba nikomu przed-stawiać. To kolejna bojszowska marka znana już powszechnie z audycji w Radiu Katowice. Bojszowy znane są także z fil-mów Józefa Kłyka, które także są obecne w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej.
Pragniemy rozszerzyć tą obec-ność Bojszów w Śląskiej Biblio-tece Cyfrowej, zwiększyć udział naszej gminy w tym wirtualnym – ale jakże praktycznym – do-robku śląskim kulturalnym. Dla-czego praktycznym? Bo dostęp-nym wszędzie i za darmo. Wszę-dzie tam gdzie jest sieć interne-towa – a gdzie jej teraz nie ma?
Dlatego postanowiłem, wspól-nie z Wójtem Gminy Bojszowy zaapelować do wszystkich boj-szowskich organizacji, parafii,
wspólnot, stowarzyszeń, szkół o to, by udostępniły swoje kroniki – te dawne i te obecne – po to, by je zeskanować i umieścić w Ślą-skiej Bibliotece Cyfrowej. Dzięki temu unikną one losu wielu zapo-mnianych i zagubionych kronik i zostaną rozpowszechnione i oca-lone od zapomnienia. Będą do-stępne w Śląskiej Bibliotece Cy-frowej dla każdego internauty, a w naszej gminie pozostanie kopia cyfrowa oryginału – jako zabez-pieczenie. Oryginał oczywiście wróciłby nienaruszony do właści-ciela – autora kroniki.
Osoby, które chciałyby uczest-niczyć w tej precedensowej ak-cji, prosimy o kontakt telefonicz-ny (32 218 93 66 wew. 115) lub e-mailowy ([email protected]) w Urzędzie Gminy z Mał-gorzatą Knopik, która przyjmu-je zgłoszenia kronik do zdigitali-zowania w ŚBC (to skrót Śląskiej Biblioteki Cyfrowej). Po zdepo-nowaniu oryginału w Urzędzie Gminy zostanie wydane pokwi-towanie, a kronika będzie w od-powiednim czasie zdigitalizo-wana. Na zgłoszenia czekamy do końca marca br.
dr Grzegorz Sztoler
Ocalmy nasze kroniki!
Wszystko wskazuje na to, że pszczelarze polubili Jedlinę. Nie tylko w listopadzie świętowa-li nadanie imienia swemu kołu, ale i urządzili spotkanie opłat-kowe przed świętami. Nie tylko rozdawali kalendarze na nowy rok, ale i częstowali smacznymi ciastkami swojskiej roboty. Je-den z nich przywiózł klawisze i wspólnie śpiewaliśmy kolędy (i
to po kilka zwrotek) - od „Wśród nocnej ciszy” do „Przybieżeli do Betlejem”. Przyjadą do Jed-liny ponownie w styczniu na do-roczne zebranie.
Jedlinę, a raczej Wisłę i jej starorzecza lubią też bobry. Za-brały się za okazałą wierzbę rosnącą nad jednym z koryt rze-ki i prawdopodobnie jak ją po-walą, zajmą się budową żeremi.
Ich działalność była widoczna już w minionych latach.
Tak jak w zeszłym roku na po-witanie Nowego Roku zaprasza do kościoła nasz ks. dziekan Ze-non Czajka. Pół godziny po pół-nocy przełamiemy się opłatkiem i zaśpiewamy kolędę. Czy ten spo-sób świętowania się przyjmie?
Pozdrowienia przesyła Wasz Jedliniok
Będą to wybory uzupełniają-ce do senatu. Przeprowadza się je w związku z tym, że dotych-czasowa senator Elżbieta Bień-kowska objęła funkcję komisa-rza Unii Europejskiej i musiała zrezygnować z funkcji senato-ra. Ponieważ wybory do senatu są większościowe, a nie propor-
cjonalne (na listy) jak do sejmu, jej miejsca w senacie nie może zająć kolejna osoba z najwięk-szą liczbą głosów.
Wybory zostaną przepro-wadzone tylko w okręgu nr 75 obejmującym gminy powia-tu bieruńsko-lędzińskiego oraz Mysłowice i Tychy. zz
8 lutego kolejne wybory
List z Jedliny
Nas
za R
odni
a st
ycze
ń 20
15
�
Integracyjne spotkanie
Magdalena Piekorz i wójt Henryk Utrata.
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia zakończył się
remont międzyrzeckiego koś-cioła pod wezwaniem Wnie-bowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Od połowy września wykonano szereg prac w środku i na zewnątrz świątyni.
- Wiele trudu kosztowało od-grzybianie i zabezpieczanie fun-damentów przed dopływem wo-dy – relacjonuje nam proboszcz ks. Tadeusz Adamczyk. Nie tyl-ko skuwano tynk w środku do surowej cegły na wysokość jed-nego metra, ale i na zewnątrz na nowo fugowano kamienną podmurówkę. Nakładano kilka warstw środków antygrzybicz-nych. Prace na zewnątrz trwa-ły około trzech tygodni. Potem przeniosły się do środka.
We wnętrzu kościół lśni nie tylko od nowej farby, gdyż ca-ły został na nowo pomalowa-ny. W wielu miejscach zwró-cimy uwagę na złote elementy wykonane techniką pozłotni-ctwa. – To nie jest złota farba, która z czasem czernieje, tylko cieniutkie płytki złota nakłada-ne na warstwę kleju – wyjaś-nia Adam Tomala, który posłu-
Już po raz czwarty odbyły się w gimnazjum warsztaty integra-cyjne. Zorganizowane przez wy-chowawców klas i nauczycie-li wspomagających zgromadziły gimnazjalistów i uczniów 5. i 6. klas integracyjnych ze szkół pod-stawowych w naszej gminie.
- Warsztaty są po to, by przy-jemnie spędzić czas, odprężyć się, pobawić – stwierdza Elżbie-ta Dziok, nauczycielka z gimna-zjum. – To podziękowanie, rodzaj nagrody dla wszystkich uczniów
Magdalena Piekorz przez rok mieszkała w Buenos
Aires i po powrocie do Bojszów namalowała cykl obrazów zatytu-łowanych „Krajobrazy tęsknoty”. Można je obejrzeć na wystawie w imielińskiej bibliotece.
- Magdalena Piekorz jest u progu kariery, przed nią o wiele większych wystaw, niż to skrom-ne miejsce w izby regionalnej – powiedziała 12 grudnia Urszula Figiel-Szczepka z Imielina, pod-czas wernisażu w miejscowej bibliotece. - Spotykamy się tu-taj z rzetelnym warsztatem, do-brą szkołą malarstwa realistycz-nego, prowadzonego w sposób
giwał się tą techniką, ozdabia-jąc kościół. Przede wszystkim widzimy złote skrzydła ołta-rza, takie same pasy biegnące z góry do dołu, złoty jest napis nad prezbiterium zaczerpnię-ty z Ewangelii św. Jana, złotem ozdobiony symbol maryjny nad ołtarzem i elementy drewnia-nej boazerii.
Remont kościoła
Otoczenie ołtarza utrzyma-ne jest w jasnoniebieskiej kolo-rystyce i razem z plafonem ma-ryjnym nawiązuje do patronki kościoła – wstępującej do Nie-ba Maryi.
Prace nie byłyby do przepro-wadzenia bez ofiarności para-fian, a wykonywała je rybnicka firma Benedykta Bugla. zz
odważny – kontynuowała imie-lińska malarka. – W tych obra-zach dominują zielenie i błękity - to ulubiona paleta kolorystyczna artystki. Jest to malarstwo tęsk-noty za rodzimym pejzażem, którego za granicą jej brakowa-ło. Te pejzaże są ciekawe; jest w nich wiele nostalgii, dają do my-ślenia, zawierają pewną dozę sa-motności i zadumy, nie są to wi-doczki, które by tylko zdobiły i upiększały salon.
- Magda to pierwsza dziew-czyna, która nie wstydziła się mówić po śląsku – powiedziała o bojszowiance, koleżanka ze stu-diów. - Zaiskrzyło między nami,
dlatego że potrafiłyśmy się do-gadać. Jest osobą, która nie zna ograniczeń - jeśli są w jej głowie, to je łamie. Jest otwarta na inne kultury i języki.
Autorka podczas spotkania podziękowała za możliwość wy-stawienia prac. - To bardzo waż-ne dla młodego artysty, by poka-zać „co mu w duszy gra” – po-wiedziała i przyznała, że malo-wała już jako dziecko, ale rów-nież lubiła czytać, dlatego chcia-ła zostać ilustratorką książek, by połączyć te dwie pasje.
Wójt Henryk Utarta zabierając głos podczas wernisażu, tłuma-czył, dlaczego wystawa odby-
wa się w Imielinie, a nie w Boj-szowach. – U nas nie ma na ra-zie takiego miejsca, ale mam na-dzieję, że jak zostanie po remon-cie i rozbudowie otwarta biblio-teka, to kolejne prace Magdy bę-dą prezentowane w Bojszowach. Wójt odniósł się również do te-matyki obrazów: - Wyrażam po-dwójną radość – najpierw dlate-go że malarka wróciła z emigra-cji do Bojszów, a po drugie że efektem są wspaniałe pejzaże, dobrze znane miejsca: Węgrzy-nowa Strzała, Nowiny… Wido-
Powrót z końca świata do Bojszów
ki, które nas w Bojszowach cie-szą. Dodajmy że na obrazach, w których widać wpływ techniki impresjonistycznej i ekspresjo-nistycznej młoda artystka uwi-doczniła również takie miejsca jak staw Poloczek, las Ameryka czy rzeka Mleczna.
Może ktoś powie, że żeby od-kryć ich piękno, trzeba było je-chać aż do Ameryki Południo-wej, na przeciwległy kraniec kuli ziemskiej, a może to sprawa kon-trastu i różnic dzielących tak od-ległe od siebie krajobrazy. zz
uczęszczających do klas integra-cyjnych. Chcemy też, by mogli stworzyć coś razem, współpra-cować.
Warsztaty zawsze odbywają się w grudniu, więc panuje pod-czas nich świąteczny klimat. W tym roku piąto- i szóstoklasiści wraz z gimnazjalistami tworzy-li wspólnie plakaty świętego Mi-kołaja, brali udział w konkursach i zabawach. Na uczestników i ich opiekunów czekał 3 grudnia tak-że słodki poczęstunek. mjg
5
Nas
za R
odni
a st
ycze
ń 20
15
Jeszcze jedna ofiara c.d.
Sklep TARA w Bojszowach ul. Gościnna 2 zaprasza na zakupy
Polecamy: odzież damską, męską, dziecięcą Bieliznę znanych firm takich jak:
Alles, Gorteks, Gorsenia, Vena, Gatta Knitex, Henderson i wiele innych
OBUWIE SPORTOWE, GALANTERIę ORAZ PRASę DOŁADOWANIA TELEfONóW
POLECAMY: - usługi pralni chemicznej - przeróbki krawieckie (spodnie kupione w naszym sklepie - skrócenie GRATIS) - naprawa obuwia - napełnianie kardridży i tonerów - dorabianie kluczy, ostrzenie noży i nożyczek - nowość: naprawa maszyn do szycia
Sklep czynny od 8 do 1630, w soboty od 8 do 13.
Tyle papierów po nim zostało, ile babka mieli w kieszeni schowa-
ne, jak Rosjanie weszli - mówi Jan Wiśniowski z Jedliny i rozkłada na stole kilka dokumentów.
Są to pamiątki po Ludwiku Kabocie, policjancie zamordo-wanym w 1940 r. w ZSRS i po-chowanym w Miednoje, o któ-rym w artykule „Jeszcze jed-na ofiara” pisaliśmy w poprzed-nim wydaniu „Naszej Rodni”. Jan Wiśniowski odpowiedział na nasz apel o udzielenie infor-macji o L. Kabocie.
Zanim przejdziemy do opi-su dokumentów, które wiele mó-wią o jedlińskim policjancie, ale też stawiają kolejne pytania, wy-jaśnijmy, jak trafiły w jego ręce. Otóż Stefania Kontna, siostra Lu-dwika Kabota, była kuzynką oj-ca J. Wiśniowskiego, a jej matka Franciszka i dziadek naszego roz-mówcy to rodzeństwo. Stefania Kontna miała dwóch synów: Jó-zefa i Sylwestra, ale obaj przed-wcześnie zmarli. Dlatego zapro-ponowała J. Wiśniowskiemu, by przyjął jej gospodarstwo. Razem z gospodarstwem przekazała kil-ka dokumentów po braciach Ste-fanii: Ludwiku i Franciszku, któ-rzy nie wrócili z II wojny świato-wej – pierwszy poszedł na nią w mundurze polskiego policjanta i zamordowany został przez Ro-sjan, drugi w mundurze niemie-ckiego żołnierza zginął na froncie wschodnim.
Tekturowa okładka obciągnię-ta niebieskim płótnem, na stronie tytułowej odbity złoconymi lite-rami wklęsły napis „Świadectwo Czeladnicze” i duża takiegoż ko-
POŚwiąteczna wyPrzedaż (ceny PrOducenta)
loru pieczęć z orłem w koronie, po obwodzie biegną litery: „Iz-ba Rzemieślnicza Województwa Śląskiego w Katowicach”. Otwie-ramy okładkę i w środku ukazu-je się złożona w czworo podłuż-na kartka. Podklejona jest płót-nem i może dlatego bardzo do-brze zachowana. Dowiaduje-my się z niej, że „Uczeń stolar-ski Ludwik Kabot urodzony 31 lipca 1912 r. w Jedlinie (…) wy-uczył się od 21 listopada 1928 r. do 1 grudnia 1931 r. u mistrza sto-larskiego Pawła Norasa w Jedli-nie rzemiosła stolarskiego i zło-żył dziś według obowiązujących przepisów przed niżej podpisaną komisją egzaminacyjną egzamin na czeladnika stolarskiego z po-stępem dobrym.” Dokument wy-dano 19 grudnia 1931 r. w Bieru-niu Starym. W komisji byli Jan Hudzikowski, Paweł Noras i Pa-weł Mansel. Dwie okrągłe czer-wone pieczęcie pozwalają odczy-tać napisy: Komisja Egzamina-cyjna Przymusowego Cechu Sto-larskiego (w otoku) i Stary Bieruń (na środku). Druga: „Cech Stolar-
ski w Starym Bieruniu” (w otoku) i 1808 (w środku) – nie wiadomo czy to data, czy numer cechu.
Z pracy Bronisławy Spyry na temat bieruńskiego rzemiosła dowiadujemy się, że w latach 30. XX w. funkcjonowało tam 5 cechów, z czego 4 miały cha-rakter przymusowy. Bieruńscy rzemieślnicy byli bardzo liczną grupą, liczna też była rzesza ich uczniów. Pamiętajmy, że kie-dy Ludwik Kabot uczył się fa-chu stolarskiego, panował kry-zys gospodarczy (1929-34). Nie wiadomo czy podjął pracę w swoim zawodzie.
Drugi dokument związany z L. Kabotem jest niewiele większy od dzisiejszej wizytówki. To kar-tonik z napisem „legitymacja”, stwierdzający, że bohater naszej opowieści jest saperem „upoważ-nionym do noszenia <Odznaki 5 b. sap.> nr 1725.” Jest miejsce i data wydana legitymacji: Kra-ków, 8 maja 1936 r. oraz pod-pis dowódcy 5 batalionu sape-rów. Rzut oka w internet pozwa-la zidentyfikować i mało czy-telny podpis dowódcy i historię krakowskiej jednostki. A zatem prawdopodobnie w latach 1934-36 L. Kabot odbył jako saper służbę wojskową w Krakowie.
Znowu dwa lata, podczas któ-rych nie wiemy, co się z nim dzia-ło i oto pojawia się kolejny doku-ment. Jest to urzędowe „Poświad-czenie obywatelstwa” wydane 13 maja 1937 r. przez pszczyń-skie starostwo, stwierdzające że wymieniony „posiada obywatel-stwo Państwa Polskiego”. Było ono jednym z warunków przyję-cia do policji.
„Świadectwo Szkolne” wyda-ne przez Główną Komendę Policji Województwa Śląskiego, stwier-dza że „Kabot Ludwik przeszedł wyszkolenie zawodowe na kursie szeregowych od 3 marca 1938 r.
do 10 czerwca 1938 r. w Katowi-cach z wynikiem dodatnim”. W opracowaniu „Z historii szkolni-ctwa policyjnego na Śląsku” czy-tamy, że „X kurs szeregowych, tak jak poprzednia IX edycja, li-czył również 44 kursantów. Po-wołano na niego kandydatów kontraktowych na szeregowych PWŚl. (Policji Województwa Ślą-skiego). Kurs rozpoczął się 3 mar-ca 1938 r., a zakończył 10 czerw-ca 1938 r. Szkolenie z wynikiem dodatnim ukończyło 43 funkcjo-nariuszy, a tylko jedna osoba nie ukończyła go z powodu choro-by.” Liczba 43 jest ważna, bo na jedynym zdjęciu, które znalazło się razem z zachowanymi doku-mentami, znajduje się właśnie 43 uczestników kursu policyjnego (potwierdza to odręczna notatka na odwrocie zdjęcia). Uczestnicy kursu stoją w trzech rzędach z ty-łu; w pierwszym siedzą na krze-słach zapewne prowadzący szko-lenie i kierownictwo katowickiej szkoły policyjnej. „Wiek od 23 do
35 lat, zdrowa i silna budowa ciała oraz wzrost odpowiedni” – to by-ły kolejne warunki przyjęcia do policji. Spełniał je zapewne Lu-dwik Kabot, ale który z tych 43 to
Uczestnicy policyjnego kursu z 1938 r. Jednym z nich był Ludwik Kabot. Tylko który to? Obok zdjęcie brata Jana.
1960 r. Minęło 15 lat od zakoń-czenia wojny. Los dwóch bra-ci Stefanii Kontnej nie był zna-ny. Nie było żadnego oficjalnego potwierdzenia, co się z nimi sta-ło. Ludwik nie dawał znaku ży-cia od 1939 r. od kiedy ewaku-owano go ze Śląska na wschód wraz z innymi policjantami. Franciszek ostatni list z frontu wschodniego przysłał w 1942. Dlatego siostra wystąpiła do są-du o uznanie ich za zmarłych, co sąd postanowił.
To w zasadzie koniec tej hi-storii. Jest jeszcze list z 1997 r. ze Stowarzyszenia Rodzina Ka-tyńska z Katowic, z którego sio-stra Ludwika Kontnego dowia-duje się, że jego nazwisko zna-lazło się na liście jeńców obo-zu w Ostaszkowie zamordowa-nych w Miednoje. Koniec histo-rii - chyba że dowiemy się jesz-cze czegoś o zamordowanym policjancie od naszych Czytel-ników. A może ktoś zidentyfi-kuje go na zdjęciu? zz
właśnie on?Ostatni do-
kument, któ-rym dyspo-nuje J. Wiś-niowski, to „Postanowie-nie Sądu Po-wiatowego w Pszczynie” z
Nas
za R
odni
a st
ycze
ń 20
15
6
Szlachetne Paczki
Talent to nie wszystko
Jakub Radwański – 18-let-ni muzyk, perkusista. Jest
pierwszym mieszkańcem na-szej gminy, który wraz z or-kiestrą zagrał koncert w nowo wybudowanej siedzibie NO-SPR w Katowicach - jednej z najlepszych sal koncertowych na świecie. Okazją było nadanie imienia Wojciecha Kilara ze-społowi szkół muzycznych (w ich skład szkoła II stopnia im. Karola Szymanowskiego, której jest uczniem).
Cała jego rodzina jest bar-dzo muzykalna: mama śpiewa i gra na instrumentach klawi-szowych, tata na gitarze baso-wej, siostra jest w trakcie stu-diów organistyki i tylko brat z racji młodego wieku, nie opano-wał jeszcze gry na żadnym in-strumencie. W takiej rodzinie Kuba musiał połknąć muzycz-nego bakcyla.
- Moim pierwszym instru-mentem były garnki i różne inne
przybory kuchenne. – wspomi-na z uśmiechem na twarzy. Ma-ma uciszała go, ale już wtedy wie-działa, że chłopak ma muzyczne zacięcie. Rodzice wysłali go do szkoły muzycznej w Tychach, gdzie uczęszczała już jego starsza siostra Ola.
W szkole uczył się gry na dzwonkach, werblu i ksylofonie. Bardzo lubił te zajęcia. Pierwszy koncert był stresującym przeży-ciem - tak skupił się na tym, co ma grać, że gdyby się pomylił, nie potrafiłby z powrotem się odna-leźć i grać dalej. Nic takiego jed-nak się nie wydarzyło.
Po tyskiej szkole kontynuo-wał naukę w Katowicach. Ozna-czało to zamieszkanie w interna-cie. Tam po raz pierwszy przeżył moment załamania. Tęsknił za ro-dziną i domem. Coraz mniej miał chęci do ćwiczeń, był przytłoczo-ny ilością materiału, który powi-nien już umieć zagrać, ale wciąż mu to nie wychodziło. Wszystko zaczęło się komplikować. Wtedy ważną rolę w jego życiu odegra-li przyjaciele, którzy pomogli mu się pozbierać. Powtarzali: „No, Radwański, spinasz się i robisz to, co trzeba!” Kiedy dziś o tym opo-wiada, widać na jego twarzy ulgę i zadowolenie, że pokonał trudno-ści i nie porzucił swojej pasji.
- Mieszkańcy internatu by-li dla mnie jak druga rodzina – mówi Kuba. - Mimo tego że jako
„kot” (czyli ten najmłodszy) mu-siałem uczyć się pokory, robiąc za starszych różne rzeczy zwią-zane ze sprzątaniem itp. W szko-le traktowali mnie jak brata i nie dali skrzywdzić nikomu spoza in-ternatu.
Obecnie jest członkiem trzech zespołów. „Reanimacja”, „Pon-ticello” oraz Szkolnej Orkie-stry Symfonicznej. W swoim ży-ciu zagrał ponad 50 różnych kon-certów - solowych, jak i z orkie-strą. Zdarza się, że sam próbuje komponować utwory, ale na razie trzyma je w swojej głowie. Uwa-ża, że aby zostać dobrym muzy-kiem trzeba przede wszystkim pracy i talentu, ale ważne jest też
Czterdzieści kilka paczek makaronu, ponad dwa-
dzieścia kilogramów cukru, tyle samo mąki, kilkanaście opako-wań ryżu i kaszy, słodycze, soki, puszki z warzywami i konser-wy… Wszystkie te produkty tra-fiły do rodziny, którą w ramach akcji Szlachetna Paczka posta-nowiła wspomóc społeczność bojszowskiego gimnazjum.
Szlachetna Paczka, organizo-wana w tym roku po raz czter-nasty, to pomysł księdza Jacka Stryczka, by pomóc ludziom, których ubóstwo jest niezawinio-ne” – mówi Elżbieta Dziok, jed-na z organizatorek akcji na terenie szkoły, która sama jest wolonta-riuszką Szlachetnej Paczki. – Po-myśleliśmy, że warto przyłączyć się do projektu, gdyż w myśl tego-rocznego hasła „jeden za wszyst-kich, wszyscy za jednego” jest to
ność (herbata, kawa, ryż, ka-sza, makaron, mąka, cukier, olej, dżem, konserwy mięsne, konser-wy rybne, warzywa w puszkach, słodycze dla dzieci), środki czy-stości (proszek do prania, płyny czyszczące, płyn do mycia na-czyń, szampon, pasta do zębów, mydło, odzież (czapka, szal, rę-kawiczki, spodnie, swetry, skar-petki), pomoce szkolne (zeszyty, bloki, kredki, farbki, plastelina, papier kolorowy, nożyczki, klej, piórnik, plecak, przybory do pi-sania), wyposażenie mieszkania (pościel, ręczniki). Wśród naj-ważniejszych zaś lodówka, łóż-ko piętrowe i telefon komórko-wy. Wielkim sukcesem okazało się zebranie 67 paczek rzeczy dla potrzebującej rodziny. Nie kry-ła ona zaskoczenia, była bardzo zdziwiona i wzruszona ilością
MY - MŁODZI
W naszym nowym cyklu chcemy przedstawiać mło-dych ludzi, którzy wyróżnia-ją się na tle innych, osiąga-ją sukcesy, zdobywają nagro-dy, a nawet zyskują sławę. Są też tacy, którzy bez rozgło-su studiują, założyli rodziny, pracują i nie próbują dzielić się swoimi dokonaniami z in-nymi. My postaramy się do-trzeć do jednych i drugich.
otoczenie w którym się obracamy i szczęście.
Jego muzycznymi autoryteta-mi są Keiko Abe, Shoko Sakai. Swojego profesora, dr. Krzyszto-fa Jaguszewskiego ceni za zaan-gażowanie i pracę. Ulubione ga-tunki to jazz i muzyka klasycz-na. Teraz skupia się na tym, żeby zdać egzamin dojrzałości. Oprócz podstawowych przedmiotów mu-si również opanować historię mu-zyki oraz zdać dyplom z instru-mentu. Przyznaje, że historii mu-zyki boi się najbardziej. Choć ma-rzy o tym, aby swoją przyszłość związać z muzyką, to jednak wie, że nie może skupiać się tylko na niej. Interesuje się budową instru-
mentów, stara się dogłębnie po-znać sposób ich tworzenia. Sam nawet zbudował werbel, na któ-rym gra. W internacie znany jest z tego, że wszystko potrafi napra-wić, ale wyznacza kolegom gra-nice i nikt nie traktuje go tam jak konserwatora. Po cichu przyzna-je, że pociąga go kariera wojsko-wego.
Koncert w siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskie-go Radia wywarł na nim ogrom-ne wrażenie. W orkiestrze wyko-nującej „Exodus” Wojciecha Ki-lara, grał na kotłach. Wyjątko-wym przeżyciem był występ w sali o takiej akustyce oraz przed ogromną widownią. Przygoto-wywał się do niego dwa miesiące. Była to ogromna praca.
Bojszowy są mu bardzo bliskie i chociaż nie ma tu przyjaciół, to w przyszłości właśnie tutaj chciałby zamieszkać. Ma nawet swoje ulubione miejsce nad Go-stynią, do którego wybiera się na spacery, kiedy potrzebuje chwili wytchnienia.
Jakub Radwański, to bez-sprzecznie wielki talent. Mimo młodego wieku jest bardzo doj-rzały i ma jasny cel, do którego dąży. Jestem przekonany, że bę-dzie zawsze starał się być jak naj-lepszy w tym, co robi i dążył do zrealizowania marzeń. Tego mu życzymy i trzymamy kciuki!
Adam Natkaniec
zrozumienie i wielkie serce. Zda-rzało się, że uczniowie przynosi-li całe torby żywności i środków czystości.
Większość uczniów i pracow-ników szkoły wzięła także udział w zbiórce pieniężnej. Pieniądze zbierano także sprzedając cia-steczka i babeczki. Za prawie pół-tora tysiąca złotych zostały zaku-pione kołdry, poduszki, pościel, ręczniki, koce oraz odzież. Nie zabrakło też drobnych prezentów dla rodziny.
Wszystkie rzeczy zostały za-pakowane w 12 dużych karto-nów, ozdobionych świątecznie w szkolnej świetlicy. 13 grudnia Marcin Bereza, który jest opie-kunem samorządu z drugoklasi-stą Bartkiem Ścierskim, zawieź-li je do bazy w Bieruniu Starym, skąd paczka trafiła do potrzebu-jących.
- Wiemy już, że nasz dar spra-wił rodzinie ogromną radość – mówi Elżbieta Dziok. – Ale ko-rzyści są także po naszej stro-nie. Mieliśmy okazję do pomocy, wspólnego działania, integracji. Dla włączającej się do akcji oso-by koszt finansowy jest znikomy, a dla obdarowanego nierzadko jest to pomoc przekraczająca je-go marzenia. Stanowi motywa-cję do walki z przeciwnościami losu, daje wsparcie i poczucie, że komuś na nim zależy – podsumo-wuje nauczycielka.
W szkole podstawowej W bojszowskiej podstawówce
akcja odbyła się już po raz czwar-ty. Od 4 do 12 grudnia ucznio-wie wraz z pracownikami przy-gotowali podarunek dla wybra-nej rodziny. Wśród głównych po-trzeb rodziny znalazły się: żyw-
okazja, by zastanowić się nad lo-sem innych i w okresie świątecz-nym zrobić komuś naprawdę po-trzebującemu prezent.
Staraliśmy się wybrać rodzinę, której wszystkie potrzeby byliby-śmy w stanie zaspokoić – opowia-da Małgorzata Jęczmyk-Głod-kowska, opiekunka szkolnego sa-morządu. – Dzięki wsparciu ucz-niów, ich rodziców i nauczycieli to się udało. Chciałabym wszyst-kim serdecznie podziękować za Dokończenie na str. 11
7
Nas
za R
odni
a st
ycze
ń 20
15
Dużo wiedzą o Wielkiej Brytanii
Występ uczniów w szkole w Świerczyńcu.
Angelika Weszka z kl. 5a i Julia Duczmal z 6a boj-
szowskiej podstawówki zdoby-ły II miejsce w IV Powiatowym Konkursie Wiedzy o Wielkiej Brytanii zorganizowanym 3 grudnia przez bieruńską SP nr 1. - Najtrudniej było nam roz-poznać te mniej znane zabytki Londynu - mówią Angelika i Julia - czekałyśmy na zadania z zakresu muzyki brytyjskiej, bo takie pojawiły się w zeszłym roku.
Konkurs przeznaczony był dla duetów stworzonych przez uczniów klas 4-6 i jego głów-nym celem było poszerze-nie wiedzy uczniów na temat Wielkiej Brytanii, jej historii, kultury i tradycji oraz życia co-dziennego mieszkańców. Kon-kurs miał formę turnieju i zde-cydowanie wykraczał ponad to,
W ostatnim dniu nauki przed świętami, czyli w piątek
19 grudnia w gminnych szkołach podstawowych kolędowano, od-bywały się spotkania uczniów i nauczycieli.
Przedstawienie jasełkoweW Bojszowach głównym
punktem dnia było przedsta-wienie jasełkowe przygotowa-ne przez uczniów klas drugich pod kierunkiem Marty Kuź-nik, Aleksandry Losko i Alek-sandry Moroń. Dopełniał je występ chóru klas młodszych, którego repertuar przygotowała Małgorzata Zbylut oraz chóru klas starszych pod przewodni-ctwem Joanny Goc. Uczniowie zaprezentowali swoje umiejęt-ności nie tylko w języku ojczy-
stym, ale również po angiel-sku z pomocą Aleksandry Be-rezy-Sosny. Po wspólnym kolę-dowaniu uczniowie wraz z wy-chowawcami udali się do klas, gdzie odbyły się klasowe wigi-lie. Na zakończenie spotkania dyrektor Barbara Sosna złoży-ła kolędującym oraz nauczycie-lom i pracownikom szkoły ży-czenia świąteczne.
KiermaszW przedszkolu odbył się kier-
masz świąteczny. Na specjalnie przygotowanym stoisku znala-zły się wykonane przez dzieci, rodziców i nauczycielki świą-teczne ozdoby: kartki, stroiki, bombki, aniołki, zawieszki na choinkę z masy solnej, itp. Moż-na było również nabyć świątecz-
ne pierniczki. Kiermasz wzbu-dził ogromne zainteresowanie zarówno rodziców, dziadków jak i dzieci. Rada pedagogiczna serdecznie dziękuje wszystkim, którzy włączyli się do organiza-cji kiermaszu.
Przegląd kolędowyUczniowie ze szkoły w Świer-
czyńcu brali udział w wigiliach klasowych, łamali się opłat-kiem, składali sobie życzenia oraz wręczali upominki. Tra-dycyjnie też na wspólnej wigi-lii spotkali się wszyscy nauczy-ciele i pracownicy administra-cji. Coroczne jasełka zastąpiono w tym roku przeglądem kolędo-wym. Każda klasa przygotowa-ła jedną kolędę. Na koniec wy-stąpiły połączone siły klas IV-
Świątecznie w szkołach i przedszkolu
VI, wykonując piosenkę świą-teczną po angielsku i przepięk-ną pastorałkę. W szkole roz-brzmiewały najbardziej znane utwory bożonarodzeniowe, ucz-niowie zadbali też o stroje: śnie-żynek, aniołów, trzech króli.
Jasełka i wigilie
W Międzyrzeczu przedsta-wienie jasełkowe poprzedziły wigilie klasowe, podczas któ-rych dzielono się opłatkiem, składając sobie życzenia, śpie-wając kolędy, obdarowując się drobnymi upominkami i cie-sząc podniebienia świąteczny-mi smakołykami.
Następnie społeczność szkol-na wraz z gośćmi zebrała się w sali gimnastycznej, by obejrzeć jasełka przygotowanie przez
uczniów klasy VI. Akcja przed-stawienia rozpoczęła się w ra-ju, gdzie Adam i Ewa (Bartosz Lysko i Wiktoria Niesyto), sku-szeni przez węża (głosu uży-czyła Justyna Sitko), popełnili pierwszy grzech ludzkości. Na-stępnie akcja przenosi się do Na-zaretu, gdzie dokonało się zwia-stowanie. W rolę Archanioła Gabriela wcieliła się Patrycja Jaromin, a Maryję zagrała Ka-rolina Kubeczko. Maryja z Józe-fem (Franciszek Janosz z kl. V) udali się do Betlejem. Tam miej-sca w gospodzie odmówił im jej właściciel (Kamil Laby z kl. V) proponując miejsce na sianie w szopie za miastem. Narodziny Chrystusa oznajmili śpiącym pasterzom (Wiktoria Niesyto, Wiktor Gwóźdź, Maciej Nych) aniołowie (Marta Wleklińska, Weronika Ewicz, Justyna Sit-ko). Pokłon małemu Jezusowi przyszli też złożyć trzej kró-lowie, których zagrali Hubert Gwóźdź, Sebastian Gwóźdź i Dawid Maliszak.
Przedstawienie uświetniły kolędy w wykonaniu szkolne-go chóru oraz nastrojowa mu-zyka z płyty Zbigniewa Preis-nera „Moje kolędy”. Spotkanie zakończyły serdeczne życze-nia bożonarodzeniowe złożone przez dyrektor Małgorzatę Wol-ny oraz Monikę Janosz i Alek-sandrę Kowalczyk z Rady Ro-dziców. mk, dk, jc azk
czego dzieci uczą się w szkole podstawowej. Angelika i Julia przygotowywały się do kon-kursu z zakresu geografii, hi-storii, polityki, kultury i wie-lu innych dziedzin dotyczących Wielkiej Brytanii. W nagrodę uczennice otrzymały pamiąt-kowe dyplomy i książki. abs
Drugiego grudnia uczniowie z klasy 3b bojszowskiej
szkoły podstawowej wybrali się na wycieczkę do Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej.
- Mieliśmy okazję poznać techniki wykonywania rysun-ków do bajek i filmów rysun-kowych - opowiada Agnieszka Zimnol. - Dowiedzieliśmy się, jak poruszają się obrazki, by po-wstał z nich film. W kinie zoba-czyliśmy trzy bajki: „Bolek i Lo-lek”, „Reksio” i „Lis Leon”. Na sam koniec była wielka niespo-dzianka! Przyszedł do nas Święty Mikołaj, który powiedział, że mu-simy pomóc mu zaświecić świą-teczną choinkę, by mogły nadejść święta. Pomogliśmy mu i wszyst-ko się udało! W zamian za pomoc zostaliśmy obdarowani prezenta-mi, a pani zrobiła nam na pamiąt-kę wspólne zdjęcie. Wycieczka bardzo mi sie podobała.
- Dowiedziałam się tam dużo ciekawych rzeczy np. jak powsta-wały kiedyś bajki, jak podkłada się głos zwierzętom w bajce itp. Dawniej było ciężko nagrać baj-kę, ponieważ zajmowało to du-żo czasu. W dzisiejszych czasach wiele pracy wykonuje komputer i dlatego przy jednej bajce pracuje tylko 5 osób. Emilia Martyna
- Pan, który nam wszystko po-kazywał, powiedział, że jedną bajkę 10 minutową robiono kie-
dyś cały rok, że studio ma 67 lat i wyprodukowało ponad tysiąc ba-jek. Pokazał nam też bardzo du-ży stary aparat fotograficzny, któ-rym kiedyś robiono zdjęcia ilu-stracje do bajek. Potem weszli-śmy do pomieszczenia, gdzie by-ły postacie Bolka i Lolka, koło których pani zrobiła nam zdję-cie. Na końcu przeszliśmy do ki-na gdzie oglądaliśmy kilka bajek – opowiedział Mariusz Chrobok. Zebrała mk
Wytwórnia filmów oczami dzieci
W ostatnim numerze z przy-czyn technicznych wypadł je-den akapit podpisu pod zdję-ciem rocznika 1954 bawiącego się na spotkaniu w Jedlinie.
Przepraszamy za tę usterkę i uzupełniamy podpis: 3 rząd od lewej: Czesław Fuchs, Jan Wy-roba, Antoni Piekorz II, Józef Makosz, Eugeniusz Myszor, Leon Piekorz, Stefan Folek. al
Rocznik 1954 - uzupełnienie
Nas
za R
odni
a st
ycze
ń 20
15
8
Dwór bojszowski według planów z 2 poł. XIX wieku. Na dole dzi-siejsza ul. św. Jana, u góry fragment obecnej ul. Gaikowej.
Krótka historia bojszowskiego dworu
Historia Bojszów sięga za-mierzchłych czasów, po
których jednak nie ma żadnych pisanych śladów.
Pierwsza pisana wzmianka po-chodzi z 1368 r. i mówi, że jest to „wieś od dawna istniejąca i loko-wana”. Wtedy wieś o nazwie „Bu-dischow” należała do księstwa ra-ciborskiego w Koronie Czeskiej. Czeski jest też rodowód nazwy wsi: „boj” to po czesku „woj – ry-cerz” czyli wieś rycerska.
Do 1368 r. Bojszowami zawia-dywał dziedziczny sołtys nasa-dzony tu przez księcia. Siedziba sołtysa znajdowała się prawdopo-dobnie w gospodarstwie dawnych Knopków (dziś posesja Francisz-ka Kabota i synów).
9 lutego 1368 r. książę raci-borski Jan, bawiąc w Cielmicach na polowaniu, drogą zamiany za wieś Leszczyny przekazał Boj-szowy rycerzowi Bierawie i je-go żonie Katarzynie. Odtąd Boj-szowy pod względem własnoś-ciowym ze wsi książęcej zamie-niają sie w wieś rycerską. Wszyst-ko wskazuje, że nowy właściciel wybrał dzisiejsze miejsce pod dwór: na wzgórku opadającym w stronę północy w dolinę Gosty-ni, która wtedy była szlakiem łą-czącym Bojszowy z Raciborzem (szlak prowadził w górę Gosty-ni do Orzesza, gdzie były źródła rzeki, dalej wzdłuż Rudy, która z Orzesza wypływała w kierunku Raciborza).
Jeśli rycerz Bierawa był w si-le wieku, to na pewno on wysta-
wił tu rycerską siedzibę i założył park. Wiek dębu Świętojan mo-że na to wskazywać (drzewo ma prawie 6 m w obwodzie).
Nie wiadomo jak długo Biera-wa był właścicielem wsi położo-nej między wodami Korzyńca, Gostyni, Wisły i Potoku Dąbro-wica. Dopiero 13 grudnia 1444 roku pojawia się kolejny pisany ślad, że panem Bojszów jest Peter zwany Bojszowskim. Nieocenio-ny historyk śląski Ludwik Musioł sądzi, że mógł to być wnuk Bie-rawy.
W 1424 r. umiera książę ra-ciborski Jan II, więc zgodnie z umową ślubną, wdowa po nim – księżna Helena (Litwinka z uro-dzenia) – otrzymuje dział wdowi. Jest nią ziemia pszczyńska o po-wierzchni ponad tysiąca km kwa-dratowych. Bojszowy nie podle-gają księżnej, bo dalej są wsią ry-cerską.
W 1464 r. w dokumentach ar-chiwalnych pojawia się nazwisko Andrzeja Bojszowskiego o prze-zwisku „Pirożek”. Mógł to być syn Petera. W swej „Liber bene-ficjorum” (księga własnościowa) odnotowuje go historyk polski Jan Długosz. Wtedy Bojszowy li-czyły 14 gospodarstw kmiecych i ok. 350 mieszkańców.
20 września 1492 r. ma miej-sce ważne wydarzenie! Kolejny właściciel Bojszów – Piotr Boj-szowski (syn Andrzeja) sprzeda-je jedną część wsi (wschodnią) rycerzowi Pawłowi Korniczowi z Schumbergu (Morawy). Odtąd
istnieje podział wsi na dwa dzia-ły: Bojszowy Górne (w górnym biegu Gostyni) i Bojszowy Dol-ne (w dolnym biegu). Granicą obu działów jest droga z Pszczyny do Bierunia (dziś ul. Szczęsna jest jej fragmentem).
Wtedy na Śląsku jest niespo-kojnie, gdyż od 1472 r. panuje tu król węgierski Maciej Korwin. Rycerz dolnobojszowski Kornicz jest jego zwolennikiem, dlatego tak łatwo nabył pół wsi.
20 maja 1494 r. kolejna zmiana - król węgierski został wypędzo-ny, więc Paweł Kornicz z Schum-bergu „wszystko, co miał, musiał sprzedać”. Bojszowy Dolne kupił od niego za 200 złotych talarów rycerz Jerzy Biberstein (ze Sta-rej Wsi). Zaś Piotr Bojszowski da-lej włada Bojszowami Górnymi. Stała się wtenczas ważna rzecz: księstwa wadowickie, zatorskie i oświęcimskie odpadły od Górne-go Śląska. Wisła stała się granicą pomiędzy Koroną Polską, a Ko-roną Czeską. Czeskie Bojszowy były wsią przygraniczną. Miało to wiele ujemnych następstw.
W 1530 r. we dworze na Gór-nych Bojszowach umiera Piotr Bojszowski. Nie ma męskiego po-tomka. Jedyna jego córka Barba-ra (po mężu Trzecieska) sprzedaje ojcowiznę Pawłowi Rogojskiemu, który tu gospodaruje ok. dwudzie-stu lat. Niewiele o nim wiemy, je-dynie to, że jest herbowy.
1526 r. – Korona Czeska z Boj-szowami przechodzi pod pano-wanie austriackie. Nasi ludzie mówią mieszanką śląsko-czeską.
Ok. 1550 r. Rogojski sprzedaje dwór górnobojszowski szlachcico-wi Wawrzyńcowi Lipowskiemu. Ten po kilku latach bankrutuje.
W 1555 r. upadły dwór górno-bojszowski kupuje Łukasz Biber-stein – syn Jerzego i odtąd Boj-szowy są znów w jednych rękach. Łukasz jest jeszcze obrotniej-szy niż ojciec. Wybudował nowy dwór. Za jego czasów wieś kwit-nie gospodarczo. Dochody przy-noszą nie tylko chłopskie dani-ny, ale przede wszystkim handel zbożem, drewnem i solą z Pol-ską (spław Gostynią i Wisłą). Zmartwieniem Łukasza jako katolika są niekończące się sądy z Karolem Promnicem – panem na Pszczynie, który chce wy-musić na nim przejście na pro-testantyzm.
1566 r. dorasta syn Łukasza – Jan. Żeni się on z Dorotą Wil-czkówną z Dębieńska i obejmuje nowy dwór na Górnych Bojszo-wach. Łukasz (po śmierci ojca) gospodaruje we dworze na Dol-nych Bojszowach (ten dział ma wtedy 7 gospodarstw siodłaczych - każde po 20 ha - i 8 zagrodni-czych - po ok. 10 ha).
1572 r. Łukasz – dziedzic Boj-szów Dolnych (ich obszar roz-ciągał się aż do Wisły) umiera i przekazuje swoje włości drugie-mu synowi Piotrowi. Ten jednak żeni się z jakąś szlachcianką z Palowic i zrzeka się ojcowizny. W tej sytuacji całe Bojszowy obejmuje Jan. Z całą rodziną – ma 4 synów: Jerzego, Jana, Wac-ława i Zygmunta – żyją we dwo-rze na Górnych Bojszowach. Sie-dzibę doprowadzają do świetno-ści. Teren dworu ogradzają mu-rowanym parkanem.
1580 r. Jan Biberstein w reak-cji na postawę Karola Promnica z własnych środków wznosi drew-niany kościół pw. Św. Jana Bap-
tysty (został poświęcony w I nie-dzielę po Wszystkich Świętych 1593 r. przez biskupa krakowskie-go Stanisława Dąbskiego) i dąży do powstania samodzielnej para-fii. Niestety zamiar ten przekreśla nagła śmierć w maju 1597 r. (po-chowany na bojszowskim cmen-tarzu, który założył i też ogrodził murem – resztki istnieją do dziś)
W pierwszy poniedziałek po oktawie Bożego Ciała 1597 r. sy-nowie wypełniają wolę ojca i ery-gują parafię, która jest jedno-cześnie początkiem bojszowskiej szkoły (erygują to znaczy, że za-pewniają byt proboszczowi i rek-torowi szkolnemu).
Do 1606 r. całymi majętnościa-mi bojszowskimi administrują naj-starsi bracia Jerzy i Jan. Ten drugi jednak kształci się w Krakowie. Kiedy zostaje księdzem, obejmuje gdzieś pod Krakowem probostwo i rezygnuje ze swych dóbr.
1614 r. – Jerzy Biberstein po-nownie rozdziela Bojszowy. Gór-ne zachowuje dla siebie, a dwór na Dolnych Bojszowach przekazuje Zygmuntowi (Wacław prawdopo-dobnie studiuje w Krakowie).
1628 r. Jerzy umiera. Prawdo-podobnie jego dział obejmuje brat Wacław. Zygmunt natomiast da-lej włada Bojszowami Dolnymi. W tym roku wybucha wojna trzy-dziestoletnia, która sprowadza na Ziemię Pszczyńską i Bojszowy ogrom nieszczęść: przemarsze wojsk, które rabują, kontrybucje, głód, choroby, śmierć. Oba dwo-ry Bibersteinów upadają. Upada-ją też gospodarstwa chłopskie.
1639 r. – Bojszowy Górne prze-chodzą we władanie Zborow-skich – polskiego rodu banitów. Bojszowy Dolne kupują Promni-ce, którzy porzucają Dworzysko i za siedzibę folwarku obierają Jed-linę. (Zygmunt i Wacław już chy-ba nie żyją. Wacław prawdopo-dobnie zginął jako żołnierz Ligi Katolickiej walczącej z protestan-cką Unią.)
Bojszowy Dolne są we włada-niu barona Franciszka Hermanna Promnica – syna pana pszczyń-skiego, Zygfryda. Bogaty ojciec wznosi synowi okazały zamek w Jedlinie. Właścicielem Bojszów Górnych jest stary już wdowiec Andrzej Zborowski, który w 1659 r. poślubił w bojszowskim koście-le swoją pokojówkę Zofię Sto-kowską. Rok później urodził im się syn Jan.
Ten dwór to największy skarb naszej wspólnoty, żywe świa-dectwo dziedzictwa przodków, widomy znak wielowiekowej historii Bojszów. Dotychczas pisaliśmy o nim mało, bo nie chcieliśmy podnosić bolesnego i wstydliwego problemu jego rozgrabienia. Nadszedł jednak czas, że trzeba odsłonić praw-dę i powiedzieć, jak doszło do upadku historycznej kolebki wsi i do podeptania świętości tego miejsca. Mamy taki obo-wiązek wobec przyszłych pokoleń, które kiedyś zapytają, dla-czego dopuściliśmy do zdegradowania tego miejsca, dlaczego nie zrobiliśmy nic, żeby to miejsce chronić.
Skutki obojętności naszej wspólnoty w ostatnich dziesiąt-kach lat wobec dziejącego się zła są jednak do naprawienia. Przysłowie mówi: „Lepiej późno niż wcale”, więc nawet w obecnym, prawie już beznadziejnym stanie, jest szansa, aby podjąć wysiłki ratowania dworu. Wielką rolę w tych wysił-kach ma do odegrania nowo wybrana rada gminy i wójt. W tych organach społeczność gminy lokuje ostatnie nadzieje, że uda się przy pomocy środków unijnych zrewitalizować dwór wraz z parkiem i uczynić z nich wizytówkę gminy. Bo obec-nie – poza wstydem – to miejsce chluby nam nie przynosi.
Dla uzmysłowienia, jak ważne jest to miejsce, dla zobra-zowania mnogości dawnych wydarzeń i trwalszego zapisania dworu w świadomości każdego mieszkańca, przygotowaliśmy istotne wycinki z jego dziejów.
9
Nas
za R
odni
a st
ycze
ń 20
15
... i poznawać, jak sie to u nos roczek obracoł
Krótka historia bojszowskiego dworu1657 r. – umiera Franciszek
Hermann Promnic i dział dol-nobojszowski z Jedliną nabywa Wacław Zborowski – syn An-drzeja po pierwszej żonie. Na Górnych Bojszowach dalej ży-je jego ojciec.
1671 r. – Wacław Zborow-ski żeni się ze szlachcianką An-ną, córka Marcina Kołowskie-go, dziedzica na Ćwiklicach. Po śmierci teścia i ojca jest panem Ćwiklic i całych Bojszów.
1684 r. – Bojszowy Górne przechodzą do sprzedaży. Naby-wa je baron Jan Adolf Franken-berg. 9 maja 1695 r. bierze ślub w kościele bojszowskim z Ewą We-roniką Wysocką, córką urzędni-ka na zamku pszczyńskim. By-ło to wielkie wydarzenie we wsi. Dwór i park rozbrzmiewał muzy-ką i śpiewem. Szlachta mówiła po niemiecku, nasi ludzie po śląsku.
Po śmierci Wacława Zborow-skiego Jedlinę z Bojszowami Dol-nymi przejmuje jego syn Krzysz-tof Zborowski (1715-1750). Jest też panem Ćwiklic i Rudołtowic.
1720 r. - Jedlina z Bojszowami Dolnymi jest w posiadaniu rodzi-ny Piegłowskich spod Siewierza. Franciszek Piegłowski był wiel-kim dobrodziejem kościoła boj-szowskiego. Wzniósł figurę św. Jana Nepomucena w Jedlinie.
1766 r. - dziedzicem Jedliny jest Rudolf Zborowski. Włada też Górnymi Bojszowami aż do śmierci w 1783 r.
Kolejnym dziedzicem całych Bojszów był Józef Zborowski – syn Krzysztofa. Żonaty z hra-bianką Barbarą de Henneberg. Zmarł w 1788 r., pozostawiając dziedzictwo synowi - także Jó-zefowi (ur. w 1766).
1742 r. – Górny Śląsk z Boj-szowami przechodzi pod pano-wanie pruskie.
Józef Zborowski (junior) po-ślubił hrabiankę Charlottę de Re-nard i miał z nią dwie córki - An-nę i Anettę. Rządził całymi Boj-szowami, Ćwiklicami i Rudołto-wicami. Niestety w wieku 24 lat umarł. Pochowano go, podobnie jak dziadka i ojca, w krypcie koś-cioła ćwiklickiego pw. Św. Mar-cina (niedawno zidentyfikowano ich szczątki).
Starsza córka Anna wyszła za szlachcica Antoniego Schy-mońskiego i otrzymała Ćwikli-ce. Druga - Anette została samot-na i odziedziczyła Rudołtowice
oraz las na Górnych Bojszowach (na tym obszarze potem powsta-ły Nowe Bojszowy).
1793 r. – Młoda wdowa po Jó-zefie Zborowskim wychodzi po-nownie za mąż za oficera armii cesarskiej (austriackiej) liczącego 29 lat Ferdynada Pawła von We-issenbacha. Gospodarzą w całych Bojszowach (bez lasu nad Ko-rzyńcem).
1822 r.- Ferdynand owdowiał i ożenił się ponownie z hrabianką Antoniną von Trautmannsdorf.
1846 r. – Weissenbachowie dotknięci bezpośrednio epide-mią tyfusu w latach 1844-1847 sprzedają dobra jedlińskie (dol-nobojszowskie) emerytowane-mu oficerowi pruskiemu Alek-sandorwi von Schippowi, który okazuje się być świetnym gospo-darzem. Odnawia folwark, uno-wocześnia rolnictwo. Natomiast dwór górnobojszowski bierze w dzierżawę mydlarz z Mikoło-wa Ignacy Eisenecker, krewny Kaspra Eiseneckera - probosz-cza bojszowskiego z tego okresu. Dwory z gospodarki pańszczyź-nianej przechodzą na czynszo-wą. Ten dzierżawca przekopał całe łąki górnobojszowskie, wy-dobywając tam rudę darniową na potrzeby huty paprockiej.
1862 r. – dobra Górnych Boj-szów od Weissenbachów kupu-je książę pszczyński Jan Henryk XI. Wznosi tu murowaną oficy-nę dla swoich urzędników: polne-go, łącznego, stodolnego, leśne-go, owczarza i stawowego, którzy prowadzą tu wzorową gospodar-kę czynszową (pod najem). Zani-ka owczarstwo.
1891 r. – po śmierci Aleksan-dra von Schippa dobra jedlińskie (z Dolnymi Bojszowami) kupu-je hrabia Habuval de Chamare Frankenstein. Łoży on znaczną sumę na budowę nowego kościo-ła bojszowskiego, podobnie jak książę pszczyński.
1906 r. – dwór jedliński zaku-puje spółka Giesche Erben. Od tego czasu całością obszaru dol-nobojszowskiego zarządzał in-spektor (majątek: 700 ha – lasy: 293 ha, rola: 241, łąki: 114 ha, stawy: 16 ha).
koniec XIX w. – obszar dwo-ru na Górnych Bojszowach wte-dy ograniczało: od północy Sta-wisko, od południa – Zopłoci, od zachodu – droga wyjazdowa do pól (dziś Józefa i Szeroka zwana
dawniej Nową Drogą). Przy niej stała dworska kuźnia Karola Ole-sia, zagroda dla owiec, owczar-nia, chlewy i stajnia. Od wschodu obszar dworski zamykała droga wjazdowa. Wzdłuż niej ciągnęło się koniczysko, głębiej stały sto-doły dworskie. Gruby mur okalał Dwór na mniejszej powierzchni.
Początek XX wieku – rozpo-czyna się proces parcelowania obszaru dworskiego. Po upadku hodowli owiec Oskar Schoen w 1908 r. kupuje zachodnią dział-kę i na miejscu dworskiej kuź-ni stawia piekarnię (potem ma ją Pawełczyk, a teraz Sosna). W la-tach następnych połowę tej dział-ki odkupuje Jan Bula (potem Ko-tas, dziś Piekorz).
Ok. 1910 r. połowę wschod-niego koniczyska książę daru-je parafii bojszowskiej, na nim proboszcz ks. Aleksander Spen-del wznosi okazałą farę i zakła-da sad. W tym samym czasie leś-niczy książęcy Franz Jarczyk za zgodą księcia rozbiera zachodnią część parkanu i z tego materia-łu buduje sobie dom, a robotnik dworski Michał Gondzik otrzy-muje za zasługi działkę po za-chodniej stronie od Zopłocia aż do stajni (dziś Kostyra).
Okres międzywojenny – ksią-żę pszczyński obłożony przez państwo polskie wysokimi po-datkami pod presją władz wy-przedaje swoje dobra. Wtedy dalszy fragment obszaru dwor-skiego po zachodniej stronie ku-puje wójt Górnych Bojszów Jó-zef Stalmach. Po wschodniej stronie działkę od drogi wiej-skiej aż ku kościele kupuje Izy-dor Vorreiter – rzeźnik bojszow-ski.
Okres powojenny – dobra książęce jako poniemieckie zo-stają upaństwowione.
W 1948 r. w pozostałej części dworu powstaje Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska”, któ-ra korzysta z zabudowań dwor-skich na swoje biura i magazy-ny. Z biegiem lat bez liczenia sie z prawem o ochronie zabytków wznosi nowe obiekty i - co naj-gorsze - sprzedaje parcele oso-bom prywatnym.
W 1952 r. w południowo-wschodniej części obszaru dworskiego wzniesiono remi-zę strażacką. Do budowy uży-to materiału z południowej i wschodniej części parkanu.
Od 1946 do 1952 r. w oficy-nie dworskiej urządzono kla-sę szkolną, a od północnej stro-ny przedszkole, później jadalnię świetlicową.
Ok. 1960 r. w południowo-za-chodniej części dworu wybudo-wano agronomówkę oraz gara-że na traktory Koła Rolniczego, później przemienione na stolar-nię. Wymienione wcześniej lo-kalizacje, choć naruszały prawo o ochronie zabytków, stanowiły jednak własność wspólnotową.
Piyrwej ludzie chleba szukali blisko – na polach, łōnkach,
w lesie, na stawach. Tōż te miej-sca, kaj tyn chlyb urobiali, musia-ły sie jakoś nazywać. W ksiōżce „Skarby historii” narachowali my tych miejsc coś 156. Ślepioty, Nowiny, Piekielec, Ameryka itd. – nazywajom sie te miejsca – te-rynowe (poza wsiōm).
Ale sōm u nos nazwy we środku wsi, kiere sie nazywajōm lokalne. To sōm miejsca, kaj miyszkōmy. Poczta jich odnoj-duje podług nazwiska, miana i nōmery domu. Ale my, co tu żyjymy ôd lot, mōmy swoji sta-re nazwy. Urobili jich nasi ôj-cowie. Przi jednych niy wiymy skuli czego „tak tam godajōm”, przi drugich sie domyślōmy, że to sōm przeca downiejsze na-zwiska abo miana, abo tyż za-wody, jaki uprawiali. Te nazwy, to też sōm skarby historii i trze-ja je spisać do potomnych, bo sie już pomału tracōm.
I tak, jak pójdymy ôd gmi-ny ku Górnym Bojszowōm, to za rajōm bydymy tryfiać miej-sca, do kierych sie kiejś tak go-dało, a mono godo sie i do dzisio: do Młyna, we Dworze, Gance, Rukcugi, Soboszki, Pawełczy-ki, Witki, Swołki, Blochy-Rogry, Bioliki, Pietki-Opołki, u Alek-sa, Dziuboki, Bryndyse, Kadub-ki, Urbanki, Klepasty, Bielyniki, Boje, Olesie, Sztangrety, Bekry, Kłyczki, Michle, Chrószcze, Mo-
iki, Spodymby, Dudki, Gancki, Kupki, Zorymby, Rokity, Fran-ki, Grabonie, Zymloki, Wōnsiki, u Wilymki, Kasiyrze, Kubaczki, Tomaliki, Tomaloki, Szafrony, Piekarzyki, u Brody, Zubereczki, Majchary, Kulawiki...
A jak pōjdymy ôd gminy ku Dōlnym Bojszowōm, to bydy-my tryfiać: Wojtaloki, Balio-ny, Piecuchy, u Galinej, Ôch-many, Wōjtale, Szymki, Bu-ły, Biegōnioki, Michle, Szczeci-ny, Masalski, w Karczmie, No-toniki, Żołneczki, Norasiki, Ma-jery, Kamle, Zuberczoki, Fojcio-ki, Kowole, w Kazamatach, Sied-laczki, Kocury, Kuby, Kolejarze, Dery, Borysy, Iwany, Palarze, w Barace, u Swoczki, Leśnioki, Piekarczyki-Bugle, Getnery, Bu-liki, Grzybki, u Ignaca, u Heba-my, Jyndrysy, Włodarczyki...
Niy sōm to wszystki przydom-ki czy ksywy. Bo jedne to sōm ôbraźliwe przezwiska. Tōż te my ôpuścili. A jeśli wtoś se pomi-mo to ôpakuje – to moc a moc przeproszōmy. Nikogo niy chcy-my ôbrożać, chcymy ino urato-wać to, co jeszcze idzie uratować podwiyl żyjymy.
PS. Zachęcamy do zbierania podobnych nazw lokalnych w Międzyrzeczu, Jedlinie, Nowych Bojszowach i Świerczyńcu. Za-dbajmy o przeszłość. Wójt naszej Gminy mówi: „Kto pielęgnuje przeszłość buduje przyszłość.”
Alojzy Lysko
Skarby historii
Natomiast ewidentnie łamały prawo inne lokalizacje obiektów, sprzedane przez spółdzielnię, bo miały charakter biznesowy.
Gdyby teraz podjąć wysił-ki nad przywróceniem znacze-nia tego historycznego miejsca, trzeba najpierw uporać się z licz-nymi przeszkodami własnościo-wymi. Wysiłki te jednak trzeba podjąć, żeby nie być źle wspo-minanym przez przyszłe poko-lenia.
Alojzy Lysko
Nas
za R
odni
a st
ycze
ń 20
15
10
Talent i praca
Ku pamięci policjantów.
Październik- oświęcimski PKS zaprzestał obsługi autobusowej komunikacji międzygminnej. Do końca roku gmina Bojszowy powierzyła te obowiązki tyskiemu MZK i pszczyńskiemu PKS-owi, - 3 października w auli bojszowskiego gimnazjum otwarta zo-stała wystawa „To byli nasi dziadkowie” poświęcona pamię-ci mieszkańców naszej gminy poległych na frontach I wojny światowej,- 4 października grupa modelarzy z bojszowskiego LOK-u uczestniczyła w XV powiatowym święcie latawca zorganizo-wanym w Lędzinach,- 11 października hodowcy gołębi z bojszowskiej sekcji PZ-HGP podsumowali tegoroczny sezon lotowy; najlepsi odebra-li puchary, - 13 października z okazji Dnia Edukacji Narodowej grupie na-uczycieli wójt Henryk Utrata wręczył nagrody,- 25 i 26 października przebywał w jedlińskim kościele werbista o. Eric Hounake z Republiki Togo; wizyta miała związek z ob-chodzonym w tym okresie Tygodniem Misyjnym,- 26 października koncertem finałowym w nowobojszowskim kościele parafialnym dobiegł końca XV Festiwal Jesień Organo-wa w Powiecie Bieruńsko-Lędzińskim.
Listopad- 15 listopada Zespół Folklorystyczny „Bojszowianie” gościł w Bibliotece Śląskiej w Katowicach w ramach radiowej audycji „Czy to prawda, że…”, promując przy okazji książkę o zespole pióra Grzegorza Sztolera,- 15 listopada Koło Pszczelarzy w Bojszowach świętowało jubi-leusz 80-lecia istnienia, podczas którego nadane mu zostało imię ks. Aleksandra Spendla,- 16 listopada przeprowadzone zostały wybory samorządowe do rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich. Wójtem na 5. ka-dencję został Henryk Utrata uzyskując ponad 80 proc. poparcia. W radzie gminy znalazło się 7 nowych radnych, - 28 listopada odbyła się pierwsza sesja nowej Rady Gminy Boj-szowy, podczas której radni i wójt złożyli przysięgę, przewodni-czącym rady wybrano Marka Kumora, a funkcje wiceprzewod-niczących objęli Piotr Wróbel i Stanisław Biela.
Grudzień- 6 grudnia w lokalu Park Dworski rozegrano barbórkowy stra-żacki turniej skatowy,- 7 grudnia w kościele nowobojszowskim odprawiona została Msza św. w intencji nowowybranej rady gminy i powiatu. Ty-dzień później podobna uroczystość miała miejsce w kościele w Jedlinie,- 10 grudnia Karolina Biela, Kinga Nycz, Katarzyna Skapczyk i Karolina Targiel odebrały w Katowiach zaświadczenia o przy-znaniu im stypendium premiera za wyniki w nauce, - 12 grudnia w Izbie Tradycji w imielińskiej bibliotece otwarta została wystawa prac malarskich bojszowianki Magdaleny Pie-korz, zatytułowana „Krajobrazy tęsknoty”, na których utrwaliła urokliwe zakątki gminy bojszowskiej,- 12 grudnia sekretarz gminy Longina Giedwiłło odebrała w Warszawie wyróżnienie za projekt realizowany przez gminę Bojszowy, - 14 grudnia członkowie Koła PZW nr 101 w Bojszowach obra-dowali podczas walnego zebrania sprawozdawczego, które mia-ło miejsce w Jedlinie,- 19 grudnia strażacy z powiatu bieruńsko-lędzińskiego uczest-niczyli w dorocznym spotkaniu opłatkowym, którego gospoda-rzem była jednostka OSP Chełm Śląski,- 21 grudnia pszczelarze z koła bojszowskiego zorganizowali do-roczne spotkanie opłatkowe w Jedlinie, zz
Gmina Bojszowy w roku 2014 (cz. 2)
„Bojszowianie” wystąpili w Bibliotece Śląskiej.
Tomasz Giedwiłło dyrygował chórem podczas finałowego koncertu „Jesieni Organowej”.
Wyborcy zdecydowali, kto ich będzie reprezentował. Nauczyciele odebrali nagrody.
Karolina Biela, Kinga Nycz, Katarzyna Skapczyk i Karolina Targiel otrzymały stypendia.
��
Nas
za R
odni
a st
ycze
ń 20
15
Szlachetne Paczki Dokończenie ze str. 6
Oprócz zadań wynikają-cych z zapisów prawnych
bojszowski Gminy Ośrodek Pomocy Społecznej realizuje dla mieszkańców gminy Boj-szowy wiele dodatkowych. W tym roku jest to 5 projektów finansowanych ze pieniędzy spoza budżetu gminy, na które pracownicy ośrodka pozyskali 288,5 tys. zł. Poniżej ich pod-sumowanie.
Mała gmina dużo możeTo projekt dla młodzieży w
wieku 15-25 lat. Od stycznia do listopada uczestniczyło w nim 8 osób, które skorzystały z zajęć z doradcą zawodowym, warszta-tów z psychologiem, treningiem rozładowania emocji, wizażu i stylizacji, savoir-vivru. Wzięły również udział w wyjeździe inte-gracyjnym na Mazury i kursach zawodowych zgodnych z indy-widualnym wyborem. Odbyły się również kursy: prawa jazdy kat. B, kosmetyczny, fryzjerstwa, stylizacji paznokci, florystycz-ny I stopnia, języka angielskiego i niemieckiego zakończone przy-stąpieniem do egzaminu nadają-cego certyfikat, a także obsługi wózka widłowego i operatora ko-parko-ładowarki.
Rekrutacja kolejnych 8 osób do projektu na 2015 rok odbyła się w grudniu. „Mała Gmina Du-żo Może” to projekt współfinan-sowany z Programu Operacyjne-go Kapitał Ludzki.
Młodzieżowy klub integracji społecznej
W tym samym wieku było 15 uczestników młodzieżowe-go klubu, który działał do wrześ-nia. Skorzystali oni z kursu języ-ka angielskiego, warsztatów psy-choedukacyjnych, kształtowa-nia postawy pro-aktywnej, war-sztatów ABC przedsiębiorczo-ści, kursu komputerowego, kursu kosmetyki i wizażu, wzięli udział w wyjeździe integracyjnym po-łączonym ze specjalistycznym poradnictwem.
Od marca do września brali udział w kursach zawodowych: operatora koparko-ładowarki, kierowcy operatora wózków jez-dniowych, magazyniera, prawa jazdy kat. B, florystyki, wizażu i stylizacji oraz opiekunki dzie-cięcej.
Projekt współfinansowano z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.
Rodzina bez przemocy Przeciwdziałanie przemocy w
rodzinie, zwiększenie profesjona-lizmu w udzielaniu pomocy oso-bom doświadczającym przemo-cy oraz podejmowanie działań mających na celu wzrost świa-domości lokalnej na temat zja-wiska przemocy to cele projek-tu „Rodzina bez przemocy”. Jest on kontynuacją programu, który był prowadzony w ubiegłym ro-ku. Odbyły się w związku z nim szkolenia na temat przemocy, warsztaty edukacyjne dla osób starszych, emerytów, rencistów, osób niepełnosprawnych, rodzi-ców, osób zamierzających zało-żyć rodzinę i młodzieży. Doty-czyły również udzielania pomo-cy i wsparcia osobom doświad-czającym przemocy i będącym jej świadkami. Prowadziły do te-go spotkania wspierające i tera-peutyczne z psychologiem, tera-peutą, prawnikiem. Odbywały się profilaktyczne prezentacje te-atralne i parateatralne.
Projekt odbywał się w ramach Rządowego Programu Ograni-czenia Przestępczości i Aspo-łecznych Zachowań „Razem Bezpieczniej” od marca do grud-nia tego roku.
Od wypoczynku po zdobywanie zawodu
artykułów spożywczych i che-micznych, a także ilością rzeczy dla dzieci. Organizatorzy bardzo dziękują uczniom i ich rodzicom oraz opiekunom, którzy przyczy-nili się do zebrania tak ogromnej Szlachetnej Paczki.
W Świerczyńcu Dzieci ze szkoły w Świer-
czyńcu wiedzą doskonale, że
Hanna Mika z gminnej biblio-teki otrzymała wyróżnie-
nie w konkursie „Dzieci buszują w bibliotece” ogłoszonym przez Fundację Rozwoju Dzieci im. J. A. Komeńskiego. Konkurs skiero-wany był do bibliotek należących do Programu Rozwoju Bibliotek, które prowadzą innowacyjne, rozwijające i pomysłowe działa-nia dla najmłodszych dzieci i ro-dziców. Należało zaprezentować jeden ze scenariuszy, który reali-zowany był w bibliotece. H. Mika
W grudniu gminna biblio-teka przeprowadziła XI
edycję akcji „Cała Polska czyta dzieciom”. Pierwsze spotkania odbyły się 5 i 8 grudnia w szko-le w Świerczyńcu. Zaproszenia do tegorocznej akcji przyjęli: ks. Michał Palowski, Joanna Kostka z OSP Bojszowy Nowe, kapitan Piotr Smelik z Miejskiej Straży Pożarnej w Tychach. Goście czy-tali opowiadania o Muminkach z
okazji 100 rocznicy urodzin pisar-ki Tove Jansson.
Kolejne spotkania miały miejsce 8 i 10 grudnia w biblio-tece w Bojszowach. Tu dzie-ciom czytali: Kazimierz Lysko z OSP Bojszowy oraz kapitan Dariusz Jarosz z Miejskiej Stra-ży Pożarnej w Tychach. Orga-nizatorzy serdecznie dziękują wszystkim za przyjęcie zapro-szenia i piękne czytanie. ip
Świetlica środowiskowai klub młodzieżowy
W sierpniu rozpoczęto 2 pro-jekty - świetlicy i klubu młodzie-żowego jako placówek wsparcia dziennego. Placówki działały ca-ły rok. Dzieci i młodzież mogły skorzystać z różnorodnych pro-pozycji spędzenia czasu wolne-go, a przede wszystkim z zajęć wspierających ich rozwój i posze-rzających zainteresowania. Były to hipoterapia, zajęcia sportowe, wyjazdy z zabawy integracyjne, zajęcia profilaktyczne (socjotera-pia), imprezy okolicznościowe.
W czasie ferii zimowych w ramach współpracy z Funda-cją ING DZIECIOM 90-osobo-wa grupa odpoczywała w Wiśle. Uczestnicy zimowiska jeździli na nartach i snowboardzie, wspi-nali się na ściance oraz zwiedzili Chatę Chlebową.
Natomiast w sierpniu spędzili tydzień w Piszu. Zorganizowano naukę windsurfingu, spływ kaja-kowy, rejsy żaglówkami, zajęcia z pierwszej pomocy oraz zajęcia profilaktyczne.
Projekty sfinansowano z bu-dżetu Województwa Śląskiego w ramach programu „Wzmocnienie działalności placówek wsparcia dziennego dla dzieci i młodzieży (świetlic oraz klubów) funkcjo-nujących na terenie wojewódz-twa śląskiego”. GOPS oprac. zz
14 grudnia „Nad Potokiem” w Jedlinie odbyło się zebranie sprawozdawcze Koła Wędkar-skiego nr 101 w Bojszowach. Uczestniczyło w nim 34 człon-ków koła, oraz Roman Horst ja-ko przedstawiciel Rady Gmi-ny Bojszowy. Po odczytaniu sprawozdań z mijającego ro-ku, uczestnicy zapoznali się z budżetem i planami pracy ko-ła w roku 2015. Podczas zebra-nia podjęto 7 uchwał, które pra-wie jednogłośnie zostały zaak-ceptowane przez uczestników zebrania. Wręczono także pa-miątkowe statuetki za szczegól-ny wkład w prace Koła.
Skarbnik przyjmuje składki w siedzibie Koła (stara szkoła w Jedlinie - pierwsze piętro): 5 i 19 stycznia (godz. 16.00 - 18.00), 2 i 16 lutego (16.00 - 18.00), 2, 16, 30 marca (16.00 - 18.00) oraz 1, 7, 13, 20 i 27 kwietnia (16.00-19.00). Obowiązkiem wędkarza jest od-dać poprawnie wypełniony re-jestr połowów za 2014 r. Od maja zgodnie z regulaminem PZW bę-dzie pobierane wpisowe.
Zarząd Koła pragnie podzię-kować za pomoc finansową Urzędowi Gminy Bojszowy, fir-mie ZRI Chrobok i wielu innym osobom, które wsparły działania wędkarzy. pc
Spotkanie wędkarzy
Po 2 srebrne i brązowe me-dale zdobył Maciej Moł-
drzyk w grudniowych zawo-dach pływackich.
Podczas mistrzostw Ślą-ska, które 5 i 6 grudnia odbyły się w Gliwicach startował w 5 konkurencjach. Na 200 m sty-lem grzbietowym zajął trzecie miejsce. W biegach na 50 m i 100 m w tym samym stylu był dwa razy czwarty.
Natomiast 13 i 14 grudnia w Pawłowicach startując podczas Międzynarodowego Mitingu Pływackiego na 50 m i 100 m
radość daje nie tylko otrzymy-wanie prezentów, ale i dawanie innym. Jest to ważne szczegól-nie podczas świąt. W tym ro-ku po raz trzeci rodzice, ucz-niowie i nauczyciele włączy-li się w akcję Szlachetna Pacz-ka. Tym razem pomoc trafiła do pani Adrianny, która samot-nie wychowuje 5 synów. Dzię-ki niezwykłej ofiarności zebra-no 41 paczek. zz, mk, jc
wysłała scenariusz zajęć przepro-wadzonych w marcu 2014r .pt. „Witaj wiosenko!”.
Biblioteka w Bojszowach i Filia w Bojszowach Nowych prowadzą zajęcia edukacyj-ne poprzez zabawę dla dzie-ci i ich rodziców pod nazwą „Akademia Dobrego Rodzi-ca i Zabawy” od październi-ka 2013 r. Zajęcia odbywają się we współpracy z GOPS-em w Bojszowach w ramach Projek-tu „Przemóc przemoc”. ip
Srebra i brązy pływaka
stylem grzbietowym zajął dwa razy drugie miejsce, a na 50 m stylem dowolnym był trzeci. W pozostałych startach pobijał lub wyrównywał własne rekor-dy życiowe. zz
Wyróżnienie dla bibliotekarki
Drugie miejsce dziewcząt oraz trzecie chłopców - za-
jęli uczniowie ze szkoły podsta-wowej w Bojszowach w zawo-dach szachowych, które 1 grudnia odbyły się w Lędzinach. Szkołę reprezentowali: Hanna Biernacka, Julia Kozakiewicz, Michał Boru-ciński i Piotr Liszka. Indywidu-
Strażacy czytali dzieciom
alnie Julia zajęła 2 miejsce, a dziewczyny zakwalifikowały się do zawodów rejonowych.
Natomiast 12 grudnia w Cheł-mie Śl. odbył się turniej Ligi Sza-chowej. Po zaciętej rywaliza-cji uczniowie z Bojszów zajęli 5 miejsce w stawce 8 zespołów. Do podium zabrakło 1 punktu. tm
Rozgrywki szachowe
Nas
za R
odni
a st
ycze
ń 20
15
12
Niezapomniani aktorzy moich filmów (36)
Na starejfotografii
Jubilaci W styczniu jubileuszowe
urodziny obchodzą:
jan lysko
W obiektywie
Podczas gminnych zawodów pożarniczych wśród dziewcząt najlepsza była drużyna z OSP Bojszowy Nowe. Więcej zdjęć na stronie interneto-wej www.facebook.com/NaszaRodnia
80 lat temuJan Lysko wraz z żoną Agnieszką prawie
od początku moich realizacji filmowych przychodzili na plan wraz z zespołem „Bojszowianie”. Ubogacali filmy śląskim strojem, ale też grą. Nabyli te umiejętno-ści, występując w przedstawieniach, któ-re tworzyli „Bojszowianie” prowadzeni przez Alojzego Lyskę.
Brali udział w filmie „Szlakiem bez-prawia”, w którym tańczyli i śpiewali wśród pól kukurydzy, odtwarzając we-sele w Teksasie. Brali też udział w sce-nach z Dzikiego Zachodu w filmie „Full śmierci”, które były kręcone na placu u Marty Rogalskiej. Tam powstało mia-steczko westernowe. Śląscy osadnicy, którzy przybyli do Teksasu, poznawali w nim realia Dzikiego Zachodu i musie-li uczyć się nowego stylu życia na ob-cej ziemi.
W filmie „Różaniec z kolczastego dru-tu” mocno wpisali się w scenę, w której August Kowalczyk jedzie wraz z Gertru-dą Lysko na rowerach na pielgrzymkę do Kamionki koło Mikołowa, gdzie jest cu-downy obraz. Modląc się przed nim, moż-
nów ojciec miał”. Odtwarzali w nim rodzi-ców głównej bohaterki Hanki, którą zagra-ła Agata Malarek. Zawsze wzrusza mnie scena u Madeja, gdzie przed laubą błogo-sławią parę weselną: Hankę i Handzlika (Grzegorz Zlezarczyk). Wkoło stoją wesel-nicy, a kapela gra „Serdeczną matkę”. Nie-jednemu kręciła się wówczas łza w oku, ale prawdziwie płakał Ryszard Iwan, gra-jący Janka Liszkę. Robiliśmy kilka dubli i za każdym razem Ryszard był wzruszo-ny. Dziwiło mnie to, bo zawsze u mnie grał twardzieli. Myślę, że to właśnie natural-na gra Jana i Agnieszki wyciskała mu łzy
Uczniowie bojszowskiej podstawówki z klas: 1c, 2c oraz z klas starszych pisali listy do Tomka, który jest chory na białaczkę. Dzieci z ogromnym przejęciem i zaangażowaniem starały się wykonać najpiękniejsze laurki. Mamy nadzieję, że Tomaszowi spodobają się kartki i upominki od naszych uczniów. jb
Rok 1953. Chłopcy klasy trzeciej bojszowskiej szkoły podstawowej z roczników 1942 i 1943. Mają więc 10-11 lat.Ustawili się na boisku przyszkol-nym. W tle widzimy drewniane ustę-py, po prawej znajduje się stodoła or-ganisty, w środku murowany śmiet-nik. Dziś jest to parking przed Urzę-dem Gminy.
Klęczą od lewej: Erwin Lysko, Er-win Biolik, Roman Czarnynoga, Aloj-zy Ślosarczyk, Józef Zimnol (trzyma piłkę), Wiktor Piekorz, Henryk Chro-bok.
Stoją od lewej: Eryk Tomala, Erwin Myszor, Alojzy Knopek, Henryk Noras, Eryk Piekorz, Waldemar Polko, Okta-wian Koczuba, Henryk Jasiński (na-zwiska wytłuszczone oznaczają osoby już nieżyjące). al
Gdzie są ci chłopcy?
90 latPaweł Kubeczko - Bojszowy
Emilia Chrobok - Międzyrzecze85 lat
Olga Kubeczko - BojszowyAntoni Motowidło - Międzyrzecze
Agnieszka Kostka - Jedlina80 lat
Henryk Nyga - Bojszowy NoweMaria Szafrańska - Świerczyniec
Stefan Kroczek - Bojszowy75 lat
Helena Szyma - BojszowyGertruda Nyga - Bojszowy NoweGenowefa Gacek - MiędzyrzeczeJózef Kokoszka - Świerczyniec na doznać łaski, żeby być niewidzialnym
dla wroga. Augustowi to było potrzeb-ne. W scenach z Augustem Kowalczy-kiem, którego grał Piotr Uszok, wystę-pujący w śląskich strojach Agnieszka i Jan, modlą się wraz z innymi pątni-kami. Sceny te były kręcone w starym okazałym domu Józefa Czarnynogi.
W filmie „Dwaj z Teksasu” prowadze-ni przez księdza Leopolda Moczygembę biorą udział w wędrówce Ślązaków do zie-mi obiecanej. W scenach wesela w Teksa-sie, które było realizowane u Ryszki na Ja-jostach, wraz z „Bojszowianami” tańczą, śpiewają, ubarwiając śląskim strojem i swoją grą większą część filmu.
Jan wraz z żoną Agnieszką najlepszą swoją rolę zagrali w filmie „Czterech sy-
z oczu. Sceny te pokazują czasy drugiej wojny. Handzlik po weselu postanawia już nie wracać do wojska. Tworzy od-dział przetrwania, werbując chłopców, którzy nie chcą iść do wojska. Ściąga na swoją rodzinę i Hanki groźbę wywózki do Auschwitz. Jan zagrał wspaniale sce-nę, w której podejmuje decyzję o zgło-szeniu się na gestapo i opuszczeniu na zawsze domu (bo z gestapo już nie wra-cało), ratując w ten sposób żonę i dzieci.
W moich filmach Jan i Agnieszka wy-stępowali zawsze, kiedy ich potrzebo-wałem, zaznaczyli się we wszystkich rolach, które odtwarzali, ale w pamię-ci najbardziej zaistnieli właśnie w filmie „Czterech synów ojciec miał”.