Top Banner
polski THE POLISH TIMES Polacy w budżetowej dziurze str. 6-8 Ponad 100 ogloszeń - praca, mieszkania, uslugi i inne! Ponad 100 ogloszeń nr 26 (332) 2 lipca 2010 / ISSN 1741-11746 goniec .com
36

goniec-332

Mar 28, 2016

Download

Documents

Goniec Polski

http://goniec.com/goniec-media/upload_old/Archive/goniec-332.pdf
Welcome message from author
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Page 1: /goniec-332

polskiT H E P O L I S H T I M E S

Polacy wbudżetowej dziurze

str. 6-8

Ponad 100

ogłoszeń

- praca,

mieszkania,

usługi i inne!Ponad 100

ogłoszeńogłoszeń

- praca,

mieszkania, Ponad 100

ogłoszeń

nr 2

6 (3

32) 2

lipc

a 201

0 / I

SSN

1741

-117

46

T H E P O L I S H T I M E Sgoniec .com

sekcja1_332.indd 1 2010-06-29 19:06:18

Page 2: /goniec-332

sekcja1_332.indd 2 2010-06-29 19:06:24 sekcja1_332.indd 3 2010-06-29 19:06:28

Page 3: /goniec-332

sekcja1_332.indd 2 2010-06-29 19:06:24 sekcja1_332.indd 3 2010-06-29 19:06:28

Page 4: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

Przedstawiciele Polaków w Wielkiej Brytanii wyrażają graniczącą z obawą nadzieję, że program drastycznych cięć budżetowych nie

zemści się na najbardziej narażonych pracownikach, myśląc przede wszystkim o polskich imigrantach. Pośrednim elementem wielkiego projektu naprawy brytyjskiego państwa będzie tymczasem zmiana na rynku pracy, w której nasi rodacy mogą się znakomi-cie odnaleźć.

Otóż rząd Davida Camerona zaostrza przepisy imi-gracyjne. Minister spraw wewnętrznych Theresa May ogłosiła, że liczba wykwalifikowanych pracowników spoza krajów UE mogących wjechać do UK zostanie ograniczona – od tej pory do kwietnia 2011 zezwole-nie na pracę otrzyma tylko 24 tys. 100 osób. To jeszcze nie obiecany w kampanii wyborczej limit na imigrację, a jedynie przygotowanie do jego wprowadzenia, któ-re ma nastąpić właśnie w kwietniu przyszłego roku. Rząd zdecydował się na to prowizoryczne rozwiąza-

nie, by – jak wyraziła się minister May – powstrzymać „nagły przypływ wniosków imigracyjnych”.

Mogłoby się wydawać, że dzięki temu na rynku zrobi się nieco więcej miejsca dla pracowników z kra-jów europejskich, bo ekonomia nie znosi próżni i ktoś będzie musiał zastąpić siłę roboczą z Indii, Pakistanu czy Afryki.

Nie tak szybko. Gabinet Camerona wyznaczył so-bie bowiem misję wysłania do pracy co najmniej pół miliona Brytyjczyków utrzymujących się z tzw. Inca-pacity Benefit, czyli zasiłku dla niezdolnych do pracy. Wszyscy otrzymujący tę zapomogę, a jest ich w Wiel-kiej Brytanii 2,5 miliona, będą musieli przejść ponow-ne testy lekarskie, by sprawdzić, czy rzeczywiście są na tyle chorzy, że nie mogą pracować. Ci, którzy okażą się do tego zdolni, dostaną zasiłki dla bezrobotnych i będą zmuszeni do szukania zatrudnienia.

Nikt nie życzy nowej koalicji źle, ale dopiero wte-dy, gdy ów ambitny plan – ewentualnie – się nie po-wiedzie, być może przyjdzie czas na Polaków. Swoją drogą, wtedy może być już za późno, bo od kwietnia 2011 swój rynek pracy przed naszymi pracownikami będą zmuszeni otworzyć Niemcy.

Skoro Anglicy mogli przegrać z Niemcami batalię na boiskach RPA, zresztą przy dużym wkładzie polskich emigrantów w ataku, to mogą ją też przegrać na znacz-nie poważniejszym gruncie. W sumie – ich sprawa…

Adam Skorupiński

fot. Rafphotostudio

Uwaga na Niemców!

Najpierw straszyli, a potem słowa dotrzymali. Uzdrowić gospodarkę brytyjską mają ostre cięcia i drakońska dieta. Nowy rząd ogłosił nowy budżet, który ma wejść w życie w styczniu 2011 roku. Najważniejsze z punktu widzenia zwykłych ludzi założenia to wzrost podatku VAT i redukcja za-siłków. Dlaczego to takie ważne dla Polaków? Bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku.

6 temat tygodnia | Polacy w budżetowej dziurze

10 wiadomości | Z Polski

11 wiadomości | Ze świata

12 wiadomości | Z Wielkiej Brytanii

14 Polak na Wyspach

16 felieton | Damą być

18 kontrowersje | My się tylko kochamy

20 polityka | Kaczyński u Camerona

22 technologie | Kolejkologia stosowana

24 turystyka | Jazda na holiday

25 zdrowie | Ty-jesz jak w transie

26 kultura | Przeżyj to sam

27 recenzje | Film dla każdego

28 sport | Z kraju i ze świata

30 rozrywka | Beczka śmiechu

31 ogłoszenia drobne

goniec polski.com

T H E P O L I S H T I M E S

w numerze |

6 temat tygodnia Polacy w budżetowej dziurze

4

Adres:Goniec Polski - The Polish Times, 222 King Street, Hammersmith,

London W6 0RA

Redakcja (Editorial): tel. 020 7193 3347, e-mail: [email protected]

Adam Skorupiński (red. prowadzący), e-mail: [email protected], Jakub Ryszko, Dominik Waszek.

Współpraca: K. Bzowska, J. Rujna, R. Folta

Fot: Archiwum • PAP/EPA • Shutterstock • Goniec Team

Skład i Grafika:Agata Olewińska, e-mail: [email protected], Tomasz Walęciuk e-mail: [email protected]

Marketing i Reklama (Advertising):tel. 020 7193 2646, e-mail: [email protected]

Sylwia Bohatyrewicz, tel. 077 8665 1153, e-mail: [email protected]żena Szul, e-mail: [email protected]

Obsługa ogłoszeń drobnych i prenumeraty (Classified ads and subscription):

Katarzyna Piesowicz, tel. 020 7193 2615, e-mail: [email protected] Źródło: Goniec Polski, goniec.com, londynek.net

Administracja i finanse: Tel. 020 7193 2615, e-mail: [email protected]

Dystrybucja:[email protected], tel. 020 7193 3347

Wydawca (Publisher):1MM Media Limited

Redakcja Gońca Polskiego nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji ogłoszenia

bez podania przyczyny.

sekcja1_332.indd 4 2010-06-29 19:06:31

Page 5: /goniec-332

1

2

Wy lij smsa o tre ciGONIEC na 81616(koszt £5+ stand sms**)Wybierz 020 8497 4434 a nast pnie numer docelowy np. 0048xxx & zako cz #.Prosz nie wybieraponownie po numerze docelowym.

Sta e stawki 24/7 Polska Obs uga Klienta Bez nowej karty SIM

www.auracall.com/goniecPolska Obs uga Klienta: 020 8497 4622

Auracall wspiera:T&Cs: *One off 9.3p set-up fee by BT. Cost of calls from non BT operators & mobiles may vary. Check with your operator. Prices to other Poland’s mobile networks will be charged at 20p/min. ** SMS costs £5 + std SMS rate. T-Talk account will be credited with £5. Calls to the 02 number cost standard rate to a landline or may be used as part of bundled minutes. Connection fee varies between 1.5p & 20p. Text AUTOOFF to 81616 (std SMS rate) to stop auto-top-up when credit is low. Credit expires 90 days from last top-up. General: Ask bill payer’s permission. All prices are per minute& include VAT. Calls billed per minute. Charges apply from the moment of connection. Calls made to mobiles may cost more. Prices correct at time of publishing: 22/02/2010. See website for the latest rates. This service is provided by Auracall Ltd. Agents required, please call 084 4545 3788.

Z tel.stacjonarnego wybierz*:Polska 1p/min - 084 4862 4434

Polska Orange, Plus GSM 5p/min - 084 4545 4434Polska Era 6p/min - 087 1518 4434

Polska2p/min

Irlandia1p/min

S owacja2p/min

Polska7p/min

Czechy1p/min

Niemcy1p/min

sekcja1_332.indd 5 2010-06-29 19:06:34

Page 6: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

W ciągu jednego dnia kanclerz skarbu George Osborne przeszedł prze-

mianę z dra Jackylla w pana Hyde’a brytyjskich finansów. Ci, którzy na-zywali go wcześniej „Boy George” ze względu na młodzieńczy wygląd i rzekomą nieznajomość politycznych realiów, teraz widzą w nim Ponurego

Żniwiarza z czerwoną teczką zamiast kosy. Te trupie skojarzenia można ciągnąć dalej. Przedstawiony przez niego projekt naprawy finansów pub-licznych od razu zyskał miano „budże-tu z piekła rodem”, a propozycję wy-dłużenia wieku emerytalnego opozy-cja streszcza w powiedzonku „pracuj, dopóki nie padniesz”.

Tymczasem, gdy przyjrzeć się z bliska propozycjom oszczędności i drakońskich cięć, okazuje się, że nie taki diabeł straszny. Na dalsze życie na kredycie liczyć mogli tylko naiwni,

Najpierw straszyli, a potem słowa dotrzymali. Uzdrowić gospodarkę brytyjską mają ostre cięcia i drakońska dieta. Nowy rząd ogłosił nowy budżet, który ma wejść w życie w styczniu 2011 roku. Najważniejsze z punktu widzenia zwykłych ludzi założenia to wzrost podatku VAT i redukcja zasiłków. Dlaczego to takie ważne dla Polaków? Bo wszy-scy jedziemy na tym samym wózku.

Polacy wbudżetowej dziurze

Anna RączkowskaAdam Skorupiński

sekcja1_332.indd 6 2010-06-29 19:06:40

goniec

| temat tygodnia 7

ewentualnie bossowie ze związków zawodowych. Kto ma w budżecie gi-gantyczną dziurę w wysokości 176 mi-liardów funtów, musi zrobić coś, żeby ta piekielna otchłań go nie wchłonęła.

Brytyjskie finanse pod nóżRząd bije rekordy. Najmłodszy od

120 lat minister finansów George Osborne ogłosił plan budżetowy, najbardziej drastyczny od 30 lat. To, że gospodarka Wielkiej Brytanii wy-maga uzdrowienia wie każdy, ale czy potrzebny był do tego chirurgiczny skalpel?

Rzeczywiście, jest co leczyć. Roczne zadłużenie państwa – 176 miliardów funtów, dług publiczny – 903 mld funtów, deficyt – 8,7 proc. Lekar-stwem na chore finanse publiczne i załatanie dziury w budżecie, ma być

podniesienie od stycznia 2011 roku stawki VAT z 17,5 do 20 procent. Ma to przynieść budżetowi prawie 13 mld funtów rocznie. Poza tym przez dwa lata nie będzie w zasadzie podwyżek w sektorze publicznym, ale najmniej zarabiający pracownicy budżetówki mogą liczyć na drobny wzrost pensji. Drastyczne cięcia aż o 25 proc. obej-mą budżety każdego resortu w pań-stwie, co dotknie przede wszytkim tzw. Front Line Services, czyli służbę zdrowia, transport publiczny czy bez-pieczeństwo. Na przykład w ciągu najbliższych lat szeregi policji mają się uszczuplić o 44 tysiące policjantów. Koszty ratowania finansów poniesie nie tylko budżetówka, ale także sektor finansowy. Banki będą płaciły specjal-ny podatek, który ma przynieść 2 mld funtów dochodów rocznie.

Cięcia w zasiłkach mają przynieść 11 mld funtów oszczędności. Child Be-nefit, czyli zapomoga na dziecko, która w Wielkiej Brytanii jest powszechnym świadczeniem wypłacanym matkom niezależnie od przychodów, zostanie zamrożona na obecnym poziomie na trzy lata. Osoby otrzymujące zapomo-gi z racji inwalidztwa i niezdolności do pracy będą musiały przejść nowe ba-dania lekarskie począwszy od najbliż-szego roku. Z zapomogi korzysta ok. 2,5 miliona osób, co pociąga za sobą roczne wydatki z budżetu na sumę 11 mld funtów.

Zapomogi mieszkaniowe, których koszt przewyższa obecnie wydatki państwa na policję i uniwersytety, będą miały górną granicę 400 funtów na tydzień, co pozwoli zaoszczędzić 1,8 mld funtów rocznie. Już dzisiaj można powiedzieć, że w efekcie za-siłki mieszkaniowe straci co najmniej 900 tysięcy rodzin. Gospodarstwa domowe zarabiające powyżej 40 tys. funtów rocznie stracą uprawnienia do ulg podatkowych.

W kogo zatem ugodzi najbardziej nowy plan? Niestety we wszystkich. Stracą najwięcej zarabiający, klasa średnia i budżetówka. Osoby o naj-niższych dochodach, wśród których plasują się Polacy, mają być chronie-ni, ale i tak stracą z powodu wzrostu kosztów życia i obniżek zarobków. Specjaliści twierdzą też, że efektem nowego planu budżetowego będzie wzrost bezrobocia.

Na VAT stracą wszyscyCo to wszystko oznacza w praktyce?

Na przykład polska rodzina z dwójką dzieci, w której rodzice pracują na Wy-

spach za minimalną pensję, na pod-niesieniu progu podatku dochodo-wego może zyskać 340 funtów rocz-nie. Bilans i tak wypadnie ujemny, gdy podliczy się koszt podniesienia do 20 proc. podatku od towarów i usług. Z tego powodu przeciętne gospodar-stwo domowe będzie musiało wydać więcej o około 420 funtów rocznie. O ile rząd obiecał, że produkty żyw-nościowe pierwszej potrzeby i ubra-nia dziecięce pozostaną na zerowej stawce VAT-u, o tyle większy podatek będzie na pewno wliczany w cenę paliwa oraz alkoholu. Szacuje się, że od 4 stycznia przyszłego roku, kiedy nowy VAT ma wejść w życie, cena pali-wa skoczy o 2,5 pensa na litrze, a cena pinty piwa o 7 pensów.

Ireneusz Trędowicz, właściciel war-sztatu samochodowego z Londynu, który jeszcze w tym roku całkiem dobrze sobie radzi, nie jest pewny co może przynieść przyszły rok. – W tej chwili prowadzę warsztat, mam klien-tów, zatrudniam pięć osób i mogę sobie pozwolić na to, żeby żona nie pracowała, tylko zajmowała się na-szym dzieckiem. Nie biorę zasiłków, ale jakoś idzie do przodu. Podnie-sienie VAT-u spowoduje, że i paliwo, i części będą droższe, klienci mogą przesiąść się z własnego samocho-du do autobusu, co oznaczałoby, że mniej zarobię i będę musiał zwolnić ludzi – dodaje.

Trędowicz warsztat prowadzi od pięciu lat, jest znany na rynku, ma stałych klientów, ale w jeszcze trud-niejszej sytuacji mogą znaleźć się ci, którzy o założeniu swojej firmy dopie-ro myślą. – Chciałam otworzyć firmę turystyczną – mówi Aniela Chmie-

Reforma w zasiłkach mieszkaniowychRodziny, które mieszkają w centrum

Londynu korzystając z pomocy samo-rządów boją się, że będą musiały się przenieść do biedniejszych dzielnic.

Według projektu kanclerza skarbu, zasiłek mieszkaniowy zostanie ogra-niczony do: 400 funtów tygodniowo w przypad-

ku domów z czterema sypialniami 340 funtów tygodniowo w przypad-

ku domów z trzema sypialniami 290 funtów tygodniowo w przypad-

ku domów z dwiema sypialniami 280 funtów tygodniowo w przy-

padku domów z jedną sypialnią

Rząd jest zdania, że sytuacja, w której wielodzietna rodzina za-mieszkuje luksusowy dom w cen-trum stolicy, za który podatnicy pła-cą nawet 100 tys. funtów rocznie w postaci wypłacanych zasiłków mieszkaniowych, jest niemoralna. Stowarzyszenia i niektóre samorzą-dy ostrzegają jednak, że wprowa-dzenie takich zasad sprawi, iż cen-trum i bogatsze dzielnice Londynu staną się „gettami zamożnych”, po-nieważ biedniejsze rodziny nie będą mogły pozwolić sobie na zamieszka-nie w nich.

budżetowej dziurze

sekcja1_332.indd 7 2010-06-29 19:06:43

Page 7: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

W ciągu jednego dnia kanclerz skarbu George Osborne przeszedł prze-

mianę z dra Jackylla w pana Hyde’a brytyjskich finansów. Ci, którzy na-zywali go wcześniej „Boy George” ze względu na młodzieńczy wygląd i rzekomą nieznajomość politycznych realiów, teraz widzą w nim Ponurego

Żniwiarza z czerwoną teczką zamiast kosy. Te trupie skojarzenia można ciągnąć dalej. Przedstawiony przez niego projekt naprawy finansów pub-licznych od razu zyskał miano „budże-tu z piekła rodem”, a propozycję wy-dłużenia wieku emerytalnego opozy-cja streszcza w powiedzonku „pracuj, dopóki nie padniesz”.

Tymczasem, gdy przyjrzeć się z bliska propozycjom oszczędności i drakońskich cięć, okazuje się, że nie taki diabeł straszny. Na dalsze życie na kredycie liczyć mogli tylko naiwni,

Najpierw straszyli, a potem słowa dotrzymali. Uzdrowić gospodarkę brytyjską mają ostre cięcia i drakońska dieta. Nowy rząd ogłosił nowy budżet, który ma wejść w życie w styczniu 2011 roku. Najważniejsze z punktu widzenia zwykłych ludzi założenia to wzrost podatku VAT i redukcja zasiłków. Dlaczego to takie ważne dla Polaków? Bo wszy-scy jedziemy na tym samym wózku.

Polacy wbudżetowej dziurze

Anna RączkowskaAdam Skorupiński

sekcja1_332.indd 6 2010-06-29 19:06:40

goniec

| temat tygodnia 7

ewentualnie bossowie ze związków zawodowych. Kto ma w budżecie gi-gantyczną dziurę w wysokości 176 mi-liardów funtów, musi zrobić coś, żeby ta piekielna otchłań go nie wchłonęła.

Brytyjskie finanse pod nóżRząd bije rekordy. Najmłodszy od

120 lat minister finansów George Osborne ogłosił plan budżetowy, najbardziej drastyczny od 30 lat. To, że gospodarka Wielkiej Brytanii wy-maga uzdrowienia wie każdy, ale czy potrzebny był do tego chirurgiczny skalpel?

Rzeczywiście, jest co leczyć. Roczne zadłużenie państwa – 176 miliardów funtów, dług publiczny – 903 mld funtów, deficyt – 8,7 proc. Lekar-stwem na chore finanse publiczne i załatanie dziury w budżecie, ma być

podniesienie od stycznia 2011 roku stawki VAT z 17,5 do 20 procent. Ma to przynieść budżetowi prawie 13 mld funtów rocznie. Poza tym przez dwa lata nie będzie w zasadzie podwyżek w sektorze publicznym, ale najmniej zarabiający pracownicy budżetówki mogą liczyć na drobny wzrost pensji. Drastyczne cięcia aż o 25 proc. obej-mą budżety każdego resortu w pań-stwie, co dotknie przede wszytkim tzw. Front Line Services, czyli służbę zdrowia, transport publiczny czy bez-pieczeństwo. Na przykład w ciągu najbliższych lat szeregi policji mają się uszczuplić o 44 tysiące policjantów. Koszty ratowania finansów poniesie nie tylko budżetówka, ale także sektor finansowy. Banki będą płaciły specjal-ny podatek, który ma przynieść 2 mld funtów dochodów rocznie.

Cięcia w zasiłkach mają przynieść 11 mld funtów oszczędności. Child Be-nefit, czyli zapomoga na dziecko, która w Wielkiej Brytanii jest powszechnym świadczeniem wypłacanym matkom niezależnie od przychodów, zostanie zamrożona na obecnym poziomie na trzy lata. Osoby otrzymujące zapomo-gi z racji inwalidztwa i niezdolności do pracy będą musiały przejść nowe ba-dania lekarskie począwszy od najbliż-szego roku. Z zapomogi korzysta ok. 2,5 miliona osób, co pociąga za sobą roczne wydatki z budżetu na sumę 11 mld funtów.

Zapomogi mieszkaniowe, których koszt przewyższa obecnie wydatki państwa na policję i uniwersytety, będą miały górną granicę 400 funtów na tydzień, co pozwoli zaoszczędzić 1,8 mld funtów rocznie. Już dzisiaj można powiedzieć, że w efekcie za-siłki mieszkaniowe straci co najmniej 900 tysięcy rodzin. Gospodarstwa domowe zarabiające powyżej 40 tys. funtów rocznie stracą uprawnienia do ulg podatkowych.

W kogo zatem ugodzi najbardziej nowy plan? Niestety we wszystkich. Stracą najwięcej zarabiający, klasa średnia i budżetówka. Osoby o naj-niższych dochodach, wśród których plasują się Polacy, mają być chronie-ni, ale i tak stracą z powodu wzrostu kosztów życia i obniżek zarobków. Specjaliści twierdzą też, że efektem nowego planu budżetowego będzie wzrost bezrobocia.

Na VAT stracą wszyscyCo to wszystko oznacza w praktyce?

Na przykład polska rodzina z dwójką dzieci, w której rodzice pracują na Wy-

spach za minimalną pensję, na pod-niesieniu progu podatku dochodo-wego może zyskać 340 funtów rocz-nie. Bilans i tak wypadnie ujemny, gdy podliczy się koszt podniesienia do 20 proc. podatku od towarów i usług. Z tego powodu przeciętne gospodar-stwo domowe będzie musiało wydać więcej o około 420 funtów rocznie. O ile rząd obiecał, że produkty żyw-nościowe pierwszej potrzeby i ubra-nia dziecięce pozostaną na zerowej stawce VAT-u, o tyle większy podatek będzie na pewno wliczany w cenę paliwa oraz alkoholu. Szacuje się, że od 4 stycznia przyszłego roku, kiedy nowy VAT ma wejść w życie, cena pali-wa skoczy o 2,5 pensa na litrze, a cena pinty piwa o 7 pensów.

Ireneusz Trędowicz, właściciel war-sztatu samochodowego z Londynu, który jeszcze w tym roku całkiem dobrze sobie radzi, nie jest pewny co może przynieść przyszły rok. – W tej chwili prowadzę warsztat, mam klien-tów, zatrudniam pięć osób i mogę sobie pozwolić na to, żeby żona nie pracowała, tylko zajmowała się na-szym dzieckiem. Nie biorę zasiłków, ale jakoś idzie do przodu. Podnie-sienie VAT-u spowoduje, że i paliwo, i części będą droższe, klienci mogą przesiąść się z własnego samocho-du do autobusu, co oznaczałoby, że mniej zarobię i będę musiał zwolnić ludzi – dodaje.

Trędowicz warsztat prowadzi od pięciu lat, jest znany na rynku, ma stałych klientów, ale w jeszcze trud-niejszej sytuacji mogą znaleźć się ci, którzy o założeniu swojej firmy dopie-ro myślą. – Chciałam otworzyć firmę turystyczną – mówi Aniela Chmie-

Reforma w zasiłkach mieszkaniowychRodziny, które mieszkają w centrum

Londynu korzystając z pomocy samo-rządów boją się, że będą musiały się przenieść do biedniejszych dzielnic.

Według projektu kanclerza skarbu, zasiłek mieszkaniowy zostanie ogra-niczony do: 400 funtów tygodniowo w przypad-

ku domów z czterema sypialniami 340 funtów tygodniowo w przypad-

ku domów z trzema sypialniami 290 funtów tygodniowo w przypad-

ku domów z dwiema sypialniami 280 funtów tygodniowo w przy-

padku domów z jedną sypialnią

Rząd jest zdania, że sytuacja, w której wielodzietna rodzina za-mieszkuje luksusowy dom w cen-trum stolicy, za który podatnicy pła-cą nawet 100 tys. funtów rocznie w postaci wypłacanych zasiłków mieszkaniowych, jest niemoralna. Stowarzyszenia i niektóre samorzą-dy ostrzegają jednak, że wprowa-dzenie takich zasad sprawi, iż cen-trum i bogatsze dzielnice Londynu staną się „gettami zamożnych”, po-nieważ biedniejsze rodziny nie będą mogły pozwolić sobie na zamieszka-nie w nich.

budżetowej dziurze

sekcja1_332.indd 7 2010-06-29 19:06:43

Page 8: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

temat tygodnia |8

lowic. – Nie wiem jednak czy ma to sens, wszystko podrożeje, ludzie będą liczyć się z każdym groszem, wyjazdy też nie będą tańsze, a zainwestować w coś, co nie przyniesie zysku, nie ma przecież sensu – mówi.

Z obawą w przyszłość patrzą wszy-scy. Aneta Dziewulska jest menedże-rem w firmie zajmującej się sprzedażą markowych okularów. – Handel rzą-dzi się swoimi prawami, sprzedajemy rzeczy bardzo drogie, podniesienie podatku VAT może spowodować, że za okulary zapłacić trzeba będzie jesz-cze więcej. Co to dla nas oznacza? Być może mniej klientów, mniej bonusów

za sprzedaż, a nawet redukcja etatów – przewiduje Polka.

Utrata pracy, niższe zarobkiNajmniej zarabiający skorzystają

z podniesienia otrzymywanego przez wiele polskich rodzin zasiłków w ra-mach tax credits, ale tylko do 16 tysię-cy funtów łącznego dochodu rocznie, czyli około jednej trzeciej dochodów

pary o przeciętnych zarobkach. Pew-ną poprawę odczują rodziny, w któ-rych pracuje tylko jedna osoba, ale będzie to poprawa na dramatycznie niskim poziomie dochodów.

Konsekwencją drakońskiej diety budżetowej będą zwolnienia. I to tu właśnie polscy pracownicy mogą pójść pierwsi na odstrzał. Nie ma to nic wspólnego z narodowymi sympa-tiami czy antypatiami Brytyjczyków. Wyspiarze od lat wyznają zasadę, że w momencie redukcji etatów swo-je stanowiska zachowują pracujący najdłużej. Ponieważ większość na-szych rodaków nie ma długiej historii

pracy, zmienia ją często lub po pro-stu korzysta z pośrednictwa agen-cji, w których łatwiej o rozwiązanie umowy o zatrudnieniu, może właśnie posadę stracić szybciej niż przeciętny Brytyjczyk.

Marta Bem mieszka w Londynie od pięciu lat. Pracuje jako recepcjonistka w amerykańskim banku inwestycyj-nym. – Muszę poważnie zastanowić

się, co zrobić, pracuję najkrócej, nie jestem zatrudniona przez bank, tylko agencję. Martwię się, że któregoś dnia po prostu nie zadzwonią – mówi.

Wszyscy obawiają się także obniżki zarobków. Właściciele zarówno małych firm, jak i wielkich korporacji redukując wydatki będą mieli tylko dwa wyjścia – albo zwolnienia pracownicze, albo ob-niżenie płac. Od paru miesięcy w Wiel-kiej Brytanii utrzymuje się właśnie ten drugi trend. Zdaniem analityków lepiej nadal mieć pracę i mniej zarabiać niż stracić ją w ogóle. Z takim podejściem walczą związki zawodowe.

Inna migracjaWielu Polaków zawieszonych jest

między dwoma krajami. Jedni pra-cują na Wyspach nadal utrzymując rodzinę w Polsce, są też tacy, którzy do Wielkiej Brytanii przyjeżdżają na kilka miesięcy, żeby wrocić do Polski. Zdaniem Krzysztofa Trepczyńskiego z ambasady RP w Londynie pogor-szenie warunków życia na Wyspach wymusi na Polakach decyzję wyboru jednego z państw, w którym będą chcieli mieszkać.

– Wartość funta i niepewna sytuacja na Wyspach w sposób naturalny spo-wodują, że Polacy zauważą, że zawie-szenie między ojczyzną a Wielką Bry-tanią po prostu nie będzie się opłacać. Tym, którzy po raz pierwszy będą my-śleli o zaczepieniu się tutaj, też może się to nie opłacać. Może się okazać, że fachowcy znajdą lepszą pracę w du-

żych miastach Polski. Ciągnąć na Wy-spy może tylko tych, którzy pochodzą z miejscowości, w których bezrobocie jest najwyższe – diagnozuje ekspert.

Nikt, kto mieszka w Wielkiej Brytanii, nie uniknie głębszego spojrzenia w ot-chłań własnego portfela. Przez najbliż-sze lata będziemy z pewnością częściej się za niego łapać przy podejmowaniu ważnych decyzji finansowych.

– Jesteśmy świadomi, że cięcia budżetowe dotkną nas wszystkich, bez względu na pochodzenie i że nie będzie łatwo – mówi Wojciech Tu-czyński, rzecznik Zjednoczenia Pola-ków w Wielkiej Brytanii. – Jednakże efekty tych decyzji pozostaną z nami na kolejne dekady i to jest w naszym wspólnym interesie. Ważne jest tylko, aby wszelkie oszczędności były prze-prowadzane w sposób jawny, otwarty i na tyle, na ile jest to możliwe, spra-wiedliwy.

Do końca tego roku pożyjemy jesz-cze tak, jak dawniej. Ostatnim akor-dem mijającego dolce vita będzie za-pewne okres przed Bożym Narodze-niem, kiedy wielkie sieci handlowe kusić będą ostatnimi świątecznymi promocjami przed zaciśnięciem pasa.

W rok 2011 wejdziemy z kacem, który potrwa kilka lat. Wielu Polaków będzie zapewne rozważać przeniesie-nie się do innych krajów Wspólnoty Europejskiej, które właśnie wtedy otworzą przed nami rynki pracy. Do zobaczenia Brytanio, witajcie Niemcy – czy słyszycie już tę melodię?

Ogólne założenia budżetu prognozowany wzrost gospodarczy

ma osiągnąć w tym roku 1,2 proc., 2,3 proc. w przyszłym, 2,8 proc. w 2012, 2,9 proc. w 2013 oraz 2,7 proc. w 2014 oraz 2015 roku

inflacja ma spaść do poziomu 2,7 proc. do końca tego roku

stopa bezrobocia ma się zatrzymać na poziomie 8,1 proc. w tym roku, a następnie spadać przez kolejne cztery lata do poziomu 6,1 proc. w 2015

reforma finansów publicznych zosta-nie zrealizowana w 77 proc. poprzez oszczędności w wydatkach, a w 23 proc. poprzez wzrost podatków

deficyt budżetowy w tym roku osiągnie 62 proc. Produktu Krajo-wego Brutto, wzrośnie do 70 proc.

w roku podatkowym 2013-2014, a następnie będzie spadał osiągając 67 proc. w 2015-16

w tym roku dług publiczny wyniesie 149 mld funtów i będzie systematycz-nie redukowany przez kolejne lata – do 20 mld funtów w roku podatkowym 2015-2016

Podatki podatek od towarów i usług VAT

wzrośnie od 4 stycznia 2011 z obec-nych 17,5 proc do 20 proc.

podatek od zysków kapitałowych (CGT) wzrośnie z 18 do 28 proc. dla podatników o najwyższych zarob-kach

podatek dochodowy dla małych firm spadnie do 20 proc.

kwota wolna od podatku dochodo-wego w przypadku osób fizycznych wzrasta o 1000 funtów w kwietniu 2011, do poziomu 7475 funtów rocznie

Zasiłki tzw. baby element w ramach child

tax credit wzrośnie o 150 funtów po-wyżej poziomu inflacji w roku 2011, za to zniknie zupełnie tzw. baby ele-ment

child tax credits nie będą już otrzy-mywać rodziny z dochodami prze-kraczającymi 40 tys. funtów rocznie

stawka child benefit zostanie za-mrożona na trzy lata, czyli pozosta-nie na poziomie £20.30 tygodniowo za pierwsze dziecko oraz £13.40 ty-

godniowo za każde następne Health in Pregnancy Grant (£190

wypłacane wszystkim przyszłym matkom po przekroczeniu 25 ty-godnia ciąży) zostanie zniesiony w kwietniu 2011 roku

Sure Start Maternity Grant (£500 wypłacane matkom z niskimi do-chodami) będzie ograniczony tylko do pierwszego dziecka

Wynagrodzenia zamrożenie na dwa lata płac pra-

cowników sektora publicznego za-rabiających powyżej 21 tys. funtów rocznie

pracownicy zarabiający poniżej tego progu otrzymają 250 funtów pod-wyżki rocznie w ciągu dwóch lat

Wartość funta i niepewna sytuacja na Wyspach w sposób naturalny spowodują, że Polacy zauważą, że zawieszenie między ojczyzną a Wielką Brytanią po prostu nie będzie się opłacać.

Krzysztof Trepczyński, ambasada RP w Londynie

sekcja1_332.indd 8 2010-06-29 19:06:44

Page 9: /goniec-332

sekcja1_332.indd 9 2010-06-29 19:06:44

Page 10: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

Okradli ratowników

Wielki pożar w centrum. Strażacy nie mieli wody

TARNOBRZEG Policjanci zatrzymali trzech młodych mężczyzn, którzy tydzień temu okradli niemieckich ratowników pomagających w usuwaniu skutków powodzi. Sprawcy – dwóch licealistów w wieku 19 lat i ich 20-letni kolega – wła-mali się do stojącego na tarnobrzeskim osiedlu Wielowieś samochodu cięża-rowego i ukradli z niego dwa kanistry z ropą oraz dwie odblaskowe kamizelki z logo firmy THW. Ratownicy straty wyce-nili na 200 euro, a złodziejom grozi do 10 lat więzienia.

ŁÓDŹ Ponad 7 tys. metrów kwa-dratowych w centrum miasta znala-zło się w ogniu podczas pożaru za-kładów włókienniczych Wifama. gę-sty dym na prawie cały dzień zasnuł niebo nad całym miastem, a w akcji gaśniczej brało udział 30 zastępów strażaków.

Ogień pojawił się krótko po godz. 3 w nocy z poniedziałku na wtorek w wynajmowanej przez inną firmę niewielkiej hali magazynowej o wymia-rach 20 na 40 m. Zanim zawiadomiono straż, pracownicy nocnej zmiany pró-bowali ugasić ogień na własną rękę. Nie udało im się, ale żaden z nich nie doznał obrażeń. Strażacy przyznają, że gdyby zostali wcześniej powiadomie-ni, pożar zostałby ugaszony znacznie szybciej.

Do rana ogień zdążył jeszcze strawić dwie inne hale magazynowe o łącznej powierzchni prawie 7 tys. m kwadrato-wych. – W jednej z nich znajdował się warsztat samochodowy, w innej skła-dowano opakowania PCV i inne łatwo-palne produkty, które sprawiły, że ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał – mówił Arkadiusz Makowski, rzecznik prasowy wojewódzkiego komendanta

straży pożarnej w Łodzi. Strażacy mieli też spore problemy z wodą, którą stale dowozić musieli na miejsce cysternami. Około godz. 8.30 ogień zajął kolejny, czwarty już budynek – siedzibę produ-kującej tkaniny firmy Kopania.

Pożar spowodował też poważne utrudnienia w komunikacji drogowej. Nieprzejezdna była ulica Piłsudskiego, przy której mieściły się płonące zakła-dy włókiennicze, a gęsty dym znacznie utrudniał widoczność w wielu innych częściach miasta.

Jak informowali strażacy, pożar nie stanowił zagrożenia dla znajdujących się w pobliżu biurowych i mieszkal-nych budynków. W akcji gaśniczej udział brało 30 zastępów straży po-żarnej, także spoza Łodzi. Ranny zo-stał jeden z ratowników, który doznał urazu oka.

Wtorkowy żywioł to jeden z naj-większych pożarów w ostatnich la-tach w Łodzi. Jego przyczyny nie są jeszcze znane.

(dw)

Gęsty dym na prawie cały dzień zasnuł niebo nad centrum Łodzi

r e k l a m a

wiadomości z Polski  |10

Wypadek samochodowy? Wypadek w pracy? Skontaktuj się z nami – pomożemy wygrać odszkodowanie.

Obsługa po polsku tel.: 02083427054, kom.: 07816646345, e-mail: [email protected]

Rozpatrzymy wszystkie przypadki!Nie pobieramy żadnych opłat od naszych klientów!

7 Willoughby RoadTurnpike LaneLondon N8 0HR

Więzienie za bestialstwo

TORUŃ Osiem miesięcy w więzieniu spędzi 42-letni Czesław B. za to, że znęcał się, a potem zabił swojego psa. Organy ścigania zawiadomili sąsiedzi mężczy-zny, którzy zwłoki zmasakrowanego zwierzęcia znaleźli w śmietniku i sko-jarzyli to z hałasami i skomleniem psa, jakie wcześniej słyszeli. Okazało się, że mężczyzna wyrzucił czworonoga przez okno z drugiego piętra, a tydzień później pastwił się nad nim kopiąc go i rzucając nim o ścianę. Wyrok jest prawomocny.

Osobiste rzeczy ofiar zaginęły w smoleńskim lesie WARSZAWA Drogiego, złotego ze-garka i eleganckich spinek do koszuli nie doszukali się pośród zwróconych im rzeczy bliscy zmarłego w smoleń-skiej katastrofie byłego prezesa NBP Sławomira Skrzypka. Teraz skierowali pozew do prokuratury. – To delikatna sprawa – mówią śledczy.

Wartościowych rzeczy b. prezesa NBP brakowało już w chwili identy-

fikacji jego zwłok w Moskwie. Wte-dy jednak rodzina sądziła, że rzeczy te albo zaginęły podczas katastrofy, albo też znajdują się one w depozy-cie i zostaną im zwrócone w później-szym terminie. Dziwne było jednak, że rękawy koszuli Skrzypka nie były uszkodzone.

Gdy rodzina Skrzypka nie do-stała żadnej z jego cennych rzeczy

podczas wydawania rzeczy osobi-stych ofiar, postanowiła zawiadomić o tym prokuraturę wojskową. Śled-czy wstrzymują się jednak przed po-chopnymi oskarżeniami. Poszukiwa-ne przedmioty mogły bowiem gdzieś się zawieruszyć, podobnie jak karty płatnicze innej ofiary smoleńskiej katastrofy – Aleksandry Natalli-Świat.

(dw)

sekcja2_332.indd 10 2010-06-29 18:56:13

goniec

FBI rozbiło siatkę rosyjskich agentów

Imam zamiast Idola

USA Agenci Federalnego Biura Śledczego zatrzymali dziesięć osób, uznanych za domniemanych agen-tów rosyjskiego wywiadu – poinfor-mowało amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości.

10 osób prowadzących zakon-spirowaną i długoterminową akcję wywiadowczą na rzecz Rosjan aresz-towano w ubiegłą niedzielę i ponie-działek na terenach stanów New Jer-

sey, Wirginia i Massachusetts. Według FBI siatka ta, określana

jako „Nielegalni”, działała od lat i używała bardzo zaawansowanych technologii komunikacyjnych. Zada-niami szpiegów była m.in. rekrutacja agentów, przenikanie do amerykań-skich kręgów rządowych i zbieranie politycznie wrażliwych informacji. Rosyjscy agenci posługiwali się pasz-portami kilku różnych krajów, m.in.

USA, Kanady, Peru i Irlandii. Rosjanie zamieszani w sprawę od dawna dzia-łali na terenie USA, chodzili tam do szkół, pracowali, żenili się ze sobą i mieli wspólne dzieci.

Zatrzymania ostro skrytykował rosyjski MSZ. – To powrót do zimnej wojny, a zarzuty dotyczące rzekomych szpiegów są bezpodstawne i nieodpo-wiednie – oświadczył rzecznik resortu Andriej Niestierienko. (dw)

KUALA LUMPUR Rekordy popu-larności w malezyjskiej telewizji bije reality show, w którym młodzi pobożni mężczyźni rywalizują o tytuł imama miejscowego meczetu. Dodatkowe nagrody to samochód, pielgrzymka do Mekki, stypendium w Arabii Saudyjskiej, a także laptop i 6,4 tys. dolarów gotów-ką. W pierwszym odcinku show „Młody Imam” 10 zawodników miało za zadanie umyć, namaścić i pogrzebać zgodnie z zasadami islamu ciało, które od miesią-ca leżało w kostnicy, bo nikt się po nie nie zgłosił. W eliminacjach do programu udział wzięło ponad tysiąc chętnych.

TORONTO Spalone samochody policyjne, porozbijane szyby skle-pów i banków, koktajle Mołotowa i gaz łzawiący – to bilans zamie-szek, do jakich w miniony weekend doszło w związku odbywającym się w Kanadzie szczytem g20.

W manifestacjach przeciwników spotkania w Toronto udział wzięło około 10 tysięcy osób. Część protestu-jących tylko maszerowała, zamieszki wszczęła jednak 50-osobowa grupa zamaskowanych demonstrantów, która według policji znana jest z takich działań podczas poprzednich szczy-tów. Zadymiarze dopuścili się licznych aktów wandalizmu, zdemolowali m.in. telewizyjne wozy transmisyjne oraz policyjne pojazdy, niszczyli wystawy sklepowe oraz budynki banków.

Do tłumienia zamieszek policja użyła gazu łzawiącego, aresztowano też kilka osób mających przy sobie koktajle Mołotowa. Rannych zostało przynajmniej trzech demonstrantów, w centrum Toronto zamknięte zostały także liczne stacje metra.

Przed szczytem G20 w Toronto skon-centrowano znaczne siły policyjne

liczące ok. 5100 funkcjonariuszy, po-nadto w ostatnich dniach firmy ochro-niarskie rekrutowały dodatkowych pracowników. Od tygodnia centrum miasta znajdowało się pod szczegól-nym nadzorem. Na ulicach ustawiono trzymetrowej wysokości metalowe ogrodzenia, a osoby mieszkające lub pracujące w centrum musiały dys-

ponować specjalnymi przepustkami. W piątek siły policyjne otrzymały także bezprecedensowe zezwolenie na ogra-niczone użycie specjalnej broni emitu-jącej dźwięk, który powoduje ból.

Ogółem zapewnienie bezpieczeń-stwa podczas szczytu G20 koszto-wało Kanadyjczyków blisko miliard dolarów. (dw)

Zamieszki podczas kanadyjskiego szczytu G20

r e k l a m a

|  wiadomości ze świata 11

Komu wierzą na Antypodach

WELLINGTON Nowozelandczycy bardziej wierzą prostytutkom niż polity-kom – wynika z rankingu profesji darzo-nych społecznym zaufaniem. Najgorszą opinię wśród 40 zawodów mają tele-marketerzy, nowozelandczycy nie ufają też m.in. sprzedawcom fast foodów, sa-mochodów i nieruchomości, doradcom finansowym, dyrektorom, operatorom dźwigów i dziennikarzom. Politycy zaję-li w rankingu przedostatnie 39. miejsce, prostytutki natomiast znalazły się na 38. lokacie.

Kilkoro demonstrantów aresztowano, a przynajmniej troje zostało rannych w zamieszkach na ulicach Toronto

sekcja2_332.indd 11 2010-06-29 18:56:20

Page 11: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

Okradli ratowników

Wielki pożar w centrum. Strażacy nie mieli wody

TARNOBRZEG Policjanci zatrzymali trzech młodych mężczyzn, którzy tydzień temu okradli niemieckich ratowników pomagających w usuwaniu skutków powodzi. Sprawcy – dwóch licealistów w wieku 19 lat i ich 20-letni kolega – wła-mali się do stojącego na tarnobrzeskim osiedlu Wielowieś samochodu cięża-rowego i ukradli z niego dwa kanistry z ropą oraz dwie odblaskowe kamizelki z logo firmy THW. Ratownicy straty wyce-nili na 200 euro, a złodziejom grozi do 10 lat więzienia.

ŁÓDŹ Ponad 7 tys. metrów kwa-dratowych w centrum miasta znala-zło się w ogniu podczas pożaru za-kładów włókienniczych Wifama. gę-sty dym na prawie cały dzień zasnuł niebo nad całym miastem, a w akcji gaśniczej brało udział 30 zastępów strażaków.

Ogień pojawił się krótko po godz. 3 w nocy z poniedziałku na wtorek w wynajmowanej przez inną firmę niewielkiej hali magazynowej o wymia-rach 20 na 40 m. Zanim zawiadomiono straż, pracownicy nocnej zmiany pró-bowali ugasić ogień na własną rękę. Nie udało im się, ale żaden z nich nie doznał obrażeń. Strażacy przyznają, że gdyby zostali wcześniej powiadomie-ni, pożar zostałby ugaszony znacznie szybciej.

Do rana ogień zdążył jeszcze strawić dwie inne hale magazynowe o łącznej powierzchni prawie 7 tys. m kwadrato-wych. – W jednej z nich znajdował się warsztat samochodowy, w innej skła-dowano opakowania PCV i inne łatwo-palne produkty, które sprawiły, że ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał – mówił Arkadiusz Makowski, rzecznik prasowy wojewódzkiego komendanta

straży pożarnej w Łodzi. Strażacy mieli też spore problemy z wodą, którą stale dowozić musieli na miejsce cysternami. Około godz. 8.30 ogień zajął kolejny, czwarty już budynek – siedzibę produ-kującej tkaniny firmy Kopania.

Pożar spowodował też poważne utrudnienia w komunikacji drogowej. Nieprzejezdna była ulica Piłsudskiego, przy której mieściły się płonące zakła-dy włókiennicze, a gęsty dym znacznie utrudniał widoczność w wielu innych częściach miasta.

Jak informowali strażacy, pożar nie stanowił zagrożenia dla znajdujących się w pobliżu biurowych i mieszkal-nych budynków. W akcji gaśniczej udział brało 30 zastępów straży po-żarnej, także spoza Łodzi. Ranny zo-stał jeden z ratowników, który doznał urazu oka.

Wtorkowy żywioł to jeden z naj-większych pożarów w ostatnich la-tach w Łodzi. Jego przyczyny nie są jeszcze znane.

(dw)

Gęsty dym na prawie cały dzień zasnuł niebo nad centrum Łodzi

r e k l a m a

wiadomości z Polski  |10

Wypadek samochodowy? Wypadek w pracy? Skontaktuj się z nami – pomożemy wygrać odszkodowanie.

Obsługa po polsku tel.: 02083427054, kom.: 07816646345, e-mail: [email protected]

Rozpatrzymy wszystkie przypadki!Nie pobieramy żadnych opłat od naszych klientów!

7 Willoughby RoadTurnpike LaneLondon N8 0HR

Więzienie za bestialstwo

TORUŃ Osiem miesięcy w więzieniu spędzi 42-letni Czesław B. za to, że znęcał się, a potem zabił swojego psa. Organy ścigania zawiadomili sąsiedzi mężczy-zny, którzy zwłoki zmasakrowanego zwierzęcia znaleźli w śmietniku i sko-jarzyli to z hałasami i skomleniem psa, jakie wcześniej słyszeli. Okazało się, że mężczyzna wyrzucił czworonoga przez okno z drugiego piętra, a tydzień później pastwił się nad nim kopiąc go i rzucając nim o ścianę. Wyrok jest prawomocny.

Osobiste rzeczy ofiar zaginęły w smoleńskim lesie WARSZAWA Drogiego, złotego ze-garka i eleganckich spinek do koszuli nie doszukali się pośród zwróconych im rzeczy bliscy zmarłego w smoleń-skiej katastrofie byłego prezesa NBP Sławomira Skrzypka. Teraz skierowali pozew do prokuratury. – To delikatna sprawa – mówią śledczy.

Wartościowych rzeczy b. prezesa NBP brakowało już w chwili identy-

fikacji jego zwłok w Moskwie. Wte-dy jednak rodzina sądziła, że rzeczy te albo zaginęły podczas katastrofy, albo też znajdują się one w depozy-cie i zostaną im zwrócone w później-szym terminie. Dziwne było jednak, że rękawy koszuli Skrzypka nie były uszkodzone.

Gdy rodzina Skrzypka nie do-stała żadnej z jego cennych rzeczy

podczas wydawania rzeczy osobi-stych ofiar, postanowiła zawiadomić o tym prokuraturę wojskową. Śled-czy wstrzymują się jednak przed po-chopnymi oskarżeniami. Poszukiwa-ne przedmioty mogły bowiem gdzieś się zawieruszyć, podobnie jak karty płatnicze innej ofiary smoleńskiej katastrofy – Aleksandry Natalli-Świat.

(dw)

sekcja2_332.indd 10 2010-06-29 18:56:13

goniec

FBI rozbiło siatkę rosyjskich agentów

Imam zamiast Idola

USA Agenci Federalnego Biura Śledczego zatrzymali dziesięć osób, uznanych za domniemanych agen-tów rosyjskiego wywiadu – poinfor-mowało amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości.

10 osób prowadzących zakon-spirowaną i długoterminową akcję wywiadowczą na rzecz Rosjan aresz-towano w ubiegłą niedzielę i ponie-działek na terenach stanów New Jer-

sey, Wirginia i Massachusetts. Według FBI siatka ta, określana

jako „Nielegalni”, działała od lat i używała bardzo zaawansowanych technologii komunikacyjnych. Zada-niami szpiegów była m.in. rekrutacja agentów, przenikanie do amerykań-skich kręgów rządowych i zbieranie politycznie wrażliwych informacji. Rosyjscy agenci posługiwali się pasz-portami kilku różnych krajów, m.in.

USA, Kanady, Peru i Irlandii. Rosjanie zamieszani w sprawę od dawna dzia-łali na terenie USA, chodzili tam do szkół, pracowali, żenili się ze sobą i mieli wspólne dzieci.

Zatrzymania ostro skrytykował rosyjski MSZ. – To powrót do zimnej wojny, a zarzuty dotyczące rzekomych szpiegów są bezpodstawne i nieodpo-wiednie – oświadczył rzecznik resortu Andriej Niestierienko. (dw)

KUALA LUMPUR Rekordy popu-larności w malezyjskiej telewizji bije reality show, w którym młodzi pobożni mężczyźni rywalizują o tytuł imama miejscowego meczetu. Dodatkowe nagrody to samochód, pielgrzymka do Mekki, stypendium w Arabii Saudyjskiej, a także laptop i 6,4 tys. dolarów gotów-ką. W pierwszym odcinku show „Młody Imam” 10 zawodników miało za zadanie umyć, namaścić i pogrzebać zgodnie z zasadami islamu ciało, które od miesią-ca leżało w kostnicy, bo nikt się po nie nie zgłosił. W eliminacjach do programu udział wzięło ponad tysiąc chętnych.

TORONTO Spalone samochody policyjne, porozbijane szyby skle-pów i banków, koktajle Mołotowa i gaz łzawiący – to bilans zamie-szek, do jakich w miniony weekend doszło w związku odbywającym się w Kanadzie szczytem g20.

W manifestacjach przeciwników spotkania w Toronto udział wzięło około 10 tysięcy osób. Część protestu-jących tylko maszerowała, zamieszki wszczęła jednak 50-osobowa grupa zamaskowanych demonstrantów, która według policji znana jest z takich działań podczas poprzednich szczy-tów. Zadymiarze dopuścili się licznych aktów wandalizmu, zdemolowali m.in. telewizyjne wozy transmisyjne oraz policyjne pojazdy, niszczyli wystawy sklepowe oraz budynki banków.

Do tłumienia zamieszek policja użyła gazu łzawiącego, aresztowano też kilka osób mających przy sobie koktajle Mołotowa. Rannych zostało przynajmniej trzech demonstrantów, w centrum Toronto zamknięte zostały także liczne stacje metra.

Przed szczytem G20 w Toronto skon-centrowano znaczne siły policyjne

liczące ok. 5100 funkcjonariuszy, po-nadto w ostatnich dniach firmy ochro-niarskie rekrutowały dodatkowych pracowników. Od tygodnia centrum miasta znajdowało się pod szczegól-nym nadzorem. Na ulicach ustawiono trzymetrowej wysokości metalowe ogrodzenia, a osoby mieszkające lub pracujące w centrum musiały dys-

ponować specjalnymi przepustkami. W piątek siły policyjne otrzymały także bezprecedensowe zezwolenie na ogra-niczone użycie specjalnej broni emitu-jącej dźwięk, który powoduje ból.

Ogółem zapewnienie bezpieczeń-stwa podczas szczytu G20 koszto-wało Kanadyjczyków blisko miliard dolarów. (dw)

Zamieszki podczas kanadyjskiego szczytu G20

r e k l a m a

|  wiadomości ze świata 11

Komu wierzą na Antypodach

WELLINGTON Nowozelandczycy bardziej wierzą prostytutkom niż polity-kom – wynika z rankingu profesji darzo-nych społecznym zaufaniem. Najgorszą opinię wśród 40 zawodów mają tele-marketerzy, nowozelandczycy nie ufają też m.in. sprzedawcom fast foodów, sa-mochodów i nieruchomości, doradcom finansowym, dyrektorom, operatorom dźwigów i dziennikarzom. Politycy zaję-li w rankingu przedostatnie 39. miejsce, prostytutki natomiast znalazły się na 38. lokacie.

Kilkoro demonstrantów aresztowano, a przynajmniej troje zostało rannych w zamieszkach na ulicach Toronto

sekcja2_332.indd 11 2010-06-29 18:56:20

Page 12: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

ASHFORD 30-letni mężczyzna został aresztowany za napad na oddział banku Barclays w Ashford w zachodnim Londy-nie. Uzbrojony bandyta wziął kilkunastu zakładników – pracowników i klientów banku. Nikt nie ucierpiał w akcji ich od-bijania.Akcja przypominała sceny z filmu sensa-cyjnego. W poniedziałek około godz. 4 po południu do siedziby Barclaysa wtargnął uzbrojony w strzelbę napastnik, nakazał zamknięcie drzwi, a zatrzymanym pra-cownikom rozdał czarną farbę w aerozolu żądając, by zamalowali okna. Potem zapy-tał, czy jest ktoś, kto cierpi na schorzenia serca, a następnie wypuścił kilka osób.W ciągu kilku minut na miejscu zjawili się pierwsi policjanci. Zamknięto kilka ulic, a wokół siedziby banku ustawiło się kilkudziesięciu gotowych do strzału funk-cjonariuszy ukrytych za tarczami i samo-chodami. Szybko przybył również ekspert od negocjacji, który nawiązał kontakt z porywaczem. Już około 7 wieczorem bandytę udało się namówić na poddanie się i uwolnienie wszystkich zakładników.30-latek, którego danych nie ujawniono, czeka na proces w areszcie.

Napad na bank jak w filmie

Brytania to jest kraj dla starych ludzi

wiadomości z Wielkiej Brytanii  | DEMOGRAFIA Licz-ba mieszkańców Wiel-kiej Brytanii wzrosła w ciągu roku o 400 tysięcy i w sumie sięga już prawie 62 milio-nów osób. głównymi czynnikami wzrostu są większa liczba urodzin niż zgonów oraz imi-gracja.

Według raportu Na-rodowego Biura Staty-stycznego ONS, w poło-wie 2009 roku w Wielkiej Brytanii mieszkało 61 mln 792 tys. osób. Rok wcześniej było ich 61 mln 398 tys.

Kluczem do większej liczby miesz-kańców jest imigracja. W badanym przez ONS okresie od czerwca 2008 do czerwca 2009 na Wyspach osiedliły się 562 tysiące nowych przybyszów, a 386 tys. wyjechało. Poza tym nadal na świat

przychodzi więcej ludzi niż ich umiera. Jak wyliczyli badacze, przyrost natu-ralny i starzenie się społeczeństwa od-powiadają w 55 proc. za wzrost liczby mieszkańców Wysp. W tym przypadku również rolę odgrywa imigracja, po-nieważ w ostatnich ośmiu latach w UK osiedliło się 200 tys. kobiet w wieku od 15 do 44 lat. Jak pokazują wcześniej-

sze badania, już ponad jedna czwarta kobiet, które urodziły dziecko na Wyspach, pochodzi z zagranicy.

Jednocześnie po-pulacja Wysp starzeje się w szybkim tempie. Mieszka tu 1,4 mln osób, które skończyły 85 lat, a co piąty mieszkaniec Wielkiej Brytanii (12 mln) jest w wieku eme-rytalnym. Tym samym liczba emerytów przero-

sła liczbę mieszkańców poniżej 16 lat, których jest 11,5 mln.

W związku z tym istnieją uzasad-nione obawy, że brytyjski system ubezpieczeń społecznych może stać się niewydolny. Między innymi z tego powodu rząd i eksperci proponują, by podnieść wiek emerytalny mężczyzn do 66. roku życia. (ska)

Głównymi czynnikami wzrostu populacji są imigracja i większy wskaźnik urodzin

12

LONDYN Boris Johnson stanie do wy-ścigu o reelekcję na fotel mera Londynu. W lokalnych wyborach w roku 2012 doj-dzie więc do powtórki z ostatniej kam-panii, ponieważ jego najpoważniejszym rywalem zostanie najprawdopodobniej Ken Livingstone, który burmistrzem sto-licy był przed Johnsonem.

Do tej pory obecny mer wzbraniał się przed zdecydowaną deklaracją, czy

będzie starał się o ponowny wybór. Chodziły pogłoski, że Johnson sta-nie w szranki o przywództwo w Partii Konserwatywnej, jednak silna pozycja Davida Camerona wśród jej członków ostudziła jego zapał. Jak pisze „Evening Standard”, Boris miał ogłosić chęć kan-dydowania w ubiegły czwartek, jednak zrezygnował z oficjalnego rozpoczęcia kampanii podczas debaty State of Lon-

don. Prawnicy ostrzegli, że jest to duże wydarzenie publiczne i wszelkie dekla-racje polityczne będą nie na miejscu.

Ken Livingstone nie jest jeszcze ofi-cjalnym kandydatem laburzystów na stanowisko londyńskiego burmistrza. Wewnątrz Partii Pracy wciąż toczy się kampania, w której były burmistrz jest liderem. Jego rywalką jest posłanka Oona King. (ska)

Boris i Ken znowu powalczą o fotel burmistrza?

r e k l a m a

88/90 Sepulchre Gate, Doncaster. DN1 1SD, T: 0845 344 0486, T: 01302 554 018, email: [email protected]

W naszej ofercie znajdziesz1. Ubezpieczenia samochodów osobowych2. Ubezpieczenia od ochrony prawnej - Legal Cover 3. Pomoc drogową na całą Europę

- Breakdown Cover - po promocyjnej cenie4. Ubezpieczenia na Europę - zielona karta5. Ubezpieczenia pojazdów komercyjnych typu - van itp.6. Ubezpieczenia biznesowe, fi rm, sklepów, restauracji (np. Public Liability, Motor Trader)7. Ubezpieczenia komercyjne - np. Sklepów 8. Ubezpieczenia na życie

AKCEPTUJEMY ZNIŻKI Z POLSKI ORAZ OFERUJEMY ICH TŁUMACZENIA!!!

Ubezpiecz swój samochód z One Call! Tylko u nas:• Szeroki wybór fi rm ubezpieczeniowych,• Najlepsze ceny,• Personel mówiący po POLSKU!!!• Dogodne raty,• Najniższy depozyt na rynku.

Profesjonalnie!

Pewnie! Tanio!

Od ręki!

One Call daje ci

na to wszystko

gwarancję!!!

sekcja2_332.indd 12 2010-06-29 18:56:35 sekcja2_332.indd 13 2010-06-29 18:56:39

Page 13: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

ASHFORD 30-letni mężczyzna został aresztowany za napad na oddział banku Barclays w Ashford w zachodnim Londy-nie. Uzbrojony bandyta wziął kilkunastu zakładników – pracowników i klientów banku. Nikt nie ucierpiał w akcji ich od-bijania.Akcja przypominała sceny z filmu sensa-cyjnego. W poniedziałek około godz. 4 po południu do siedziby Barclaysa wtargnął uzbrojony w strzelbę napastnik, nakazał zamknięcie drzwi, a zatrzymanym pra-cownikom rozdał czarną farbę w aerozolu żądając, by zamalowali okna. Potem zapy-tał, czy jest ktoś, kto cierpi na schorzenia serca, a następnie wypuścił kilka osób.W ciągu kilku minut na miejscu zjawili się pierwsi policjanci. Zamknięto kilka ulic, a wokół siedziby banku ustawiło się kilkudziesięciu gotowych do strzału funk-cjonariuszy ukrytych za tarczami i samo-chodami. Szybko przybył również ekspert od negocjacji, który nawiązał kontakt z porywaczem. Już około 7 wieczorem bandytę udało się namówić na poddanie się i uwolnienie wszystkich zakładników.30-latek, którego danych nie ujawniono, czeka na proces w areszcie.

Napad na bank jak w filmie

Brytania to jest kraj dla starych ludzi

wiadomości z Wielkiej Brytanii  | DEMOGRAFIA Licz-ba mieszkańców Wiel-kiej Brytanii wzrosła w ciągu roku o 400 tysięcy i w sumie sięga już prawie 62 milio-nów osób. głównymi czynnikami wzrostu są większa liczba urodzin niż zgonów oraz imi-gracja.

Według raportu Na-rodowego Biura Staty-stycznego ONS, w poło-wie 2009 roku w Wielkiej Brytanii mieszkało 61 mln 792 tys. osób. Rok wcześniej było ich 61 mln 398 tys.

Kluczem do większej liczby miesz-kańców jest imigracja. W badanym przez ONS okresie od czerwca 2008 do czerwca 2009 na Wyspach osiedliły się 562 tysiące nowych przybyszów, a 386 tys. wyjechało. Poza tym nadal na świat

przychodzi więcej ludzi niż ich umiera. Jak wyliczyli badacze, przyrost natu-ralny i starzenie się społeczeństwa od-powiadają w 55 proc. za wzrost liczby mieszkańców Wysp. W tym przypadku również rolę odgrywa imigracja, po-nieważ w ostatnich ośmiu latach w UK osiedliło się 200 tys. kobiet w wieku od 15 do 44 lat. Jak pokazują wcześniej-

sze badania, już ponad jedna czwarta kobiet, które urodziły dziecko na Wyspach, pochodzi z zagranicy.

Jednocześnie po-pulacja Wysp starzeje się w szybkim tempie. Mieszka tu 1,4 mln osób, które skończyły 85 lat, a co piąty mieszkaniec Wielkiej Brytanii (12 mln) jest w wieku eme-rytalnym. Tym samym liczba emerytów przero-

sła liczbę mieszkańców poniżej 16 lat, których jest 11,5 mln.

W związku z tym istnieją uzasad-nione obawy, że brytyjski system ubezpieczeń społecznych może stać się niewydolny. Między innymi z tego powodu rząd i eksperci proponują, by podnieść wiek emerytalny mężczyzn do 66. roku życia. (ska)

Głównymi czynnikami wzrostu populacji są imigracja i większy wskaźnik urodzin

12

LONDYN Boris Johnson stanie do wy-ścigu o reelekcję na fotel mera Londynu. W lokalnych wyborach w roku 2012 doj-dzie więc do powtórki z ostatniej kam-panii, ponieważ jego najpoważniejszym rywalem zostanie najprawdopodobniej Ken Livingstone, który burmistrzem sto-licy był przed Johnsonem.

Do tej pory obecny mer wzbraniał się przed zdecydowaną deklaracją, czy

będzie starał się o ponowny wybór. Chodziły pogłoski, że Johnson sta-nie w szranki o przywództwo w Partii Konserwatywnej, jednak silna pozycja Davida Camerona wśród jej członków ostudziła jego zapał. Jak pisze „Evening Standard”, Boris miał ogłosić chęć kan-dydowania w ubiegły czwartek, jednak zrezygnował z oficjalnego rozpoczęcia kampanii podczas debaty State of Lon-

don. Prawnicy ostrzegli, że jest to duże wydarzenie publiczne i wszelkie dekla-racje polityczne będą nie na miejscu.

Ken Livingstone nie jest jeszcze ofi-cjalnym kandydatem laburzystów na stanowisko londyńskiego burmistrza. Wewnątrz Partii Pracy wciąż toczy się kampania, w której były burmistrz jest liderem. Jego rywalką jest posłanka Oona King. (ska)

Boris i Ken znowu powalczą o fotel burmistrza?

r e k l a m a

88/90 Sepulchre Gate, Doncaster. DN1 1SD, T: 0845 344 0486, T: 01302 554 018, email: [email protected]

W naszej ofercie znajdziesz1. Ubezpieczenia samochodów osobowych2. Ubezpieczenia od ochrony prawnej - Legal Cover 3. Pomoc drogową na całą Europę

- Breakdown Cover - po promocyjnej cenie4. Ubezpieczenia na Europę - zielona karta5. Ubezpieczenia pojazdów komercyjnych typu - van itp.6. Ubezpieczenia biznesowe, fi rm, sklepów, restauracji (np. Public Liability, Motor Trader)7. Ubezpieczenia komercyjne - np. Sklepów 8. Ubezpieczenia na życie

AKCEPTUJEMY ZNIŻKI Z POLSKI ORAZ OFERUJEMY ICH TŁUMACZENIA!!!

Ubezpiecz swój samochód z One Call! Tylko u nas:• Szeroki wybór fi rm ubezpieczeniowych,• Najlepsze ceny,• Personel mówiący po POLSKU!!!• Dogodne raty,• Najniższy depozyt na rynku.

Profesjonalnie!

Pewnie! Tanio!

Od ręki!

One Call daje ci

na to wszystko

gwarancję!!!

sekcja2_332.indd 12 2010-06-29 18:56:35 sekcja2_332.indd 13 2010-06-29 18:56:39

Page 14: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

WHALEY BRIDGE Stowarzysze-nie Miast Bliźniaczych Whaley Bridge – Tymbark rozpoczęło kampanię zmie-rzająca do wzmocnienia wzajemnych relacji pomiędzy lokalnymi społecz-nościami w Polsce i Wielkiej Brytanii. W ramach akcji „Twinning 2010” na terenie Whaley Bridge niedaleko Man-chesteru wydrukowano i rozpoczęto kolportaż plakatów informacyjnych. Stowarzyszenie zachęca mieszkańców do wysyłania listów, pocztówek lub e-maili do mieszkańców Tymbarku w Małopolsce. Kolejną okazją do za-cieśnienia przyjaźni bliźniaczych miast ma być wizyta polskich uczniów w jed-nej ze szkół podstawowych na terenie Whaley Bridge.

Bliźniacze relacje

W tę niedzielę Polacy znowu pójdą do urn

Polka w centrum sporu o testament byłego posła

WYBORY W niedzie-lę, 4 lipca Polacy zagło-sują w drugiej turze wy-borów na stanowisko prezydenta RP. Lokale wyborcze na terenie Wielkiej Brytanii będą otwarte od godz. 6 rano do 8 wieczorem czasu miejscowego.

1 lipca o godz. 24 mi-nął termin rejestracji do głosowania w drugiej tu-rze wyborów prezyden-ckich. Ci wyborcy, którzy wzięli udział w pierwszej turze, nie musieli rejestro-wać się ponownie i mogą bez formalności pójść do lokalu wyborczego, który wybrali wcześniej. Obo-wiązek kolejnej rejestra-cji nie dotyczył również osób posiadających zaświadczenie o prawie do głosowania.

Głosowanie – zarówno w kraju, jak

i za granicą – odbędzie się w tych sa-mych obwodach, w których przepro-wadzono pierwsze głosowanie i prze-

prowadzą je te same obwodowe komisje wyborcze.

Jedną z najbardziej obleganych komisji w całej Wielkiej Brytanii będzie z pewnością ta stworzona przy ambasadzie polskiej w Londy-nie. Na mniej więcej tydzień przed głosowaniem zarejestrowanych było tam już ponad 4 tys. wybor-ców. Z tego powodu sugerowano nawet, by chętni do głosowania w tym punkcie, wybrali inną komi-sję, działającą w wydziale konsular-nym ambasady.

W pierwszej turze swój głos od-dało około 39 tys. wyborców. Na ogólną liczbę Polaków w Wielkiej Brytanii, którą szacuje się na co najmniej 0,5 mln osób, frekwencja była więc niewielka.

W drugiej turze będzie można wybrać jednego z dwóch kandy-datów, którzy uzyskali największą

liczbę głosów w pierwszym głosowa-niu – Jarosława Kaczyńskiego albo Bronisława Komorowskiego. (ska)

LONDYN Leo Abse, były poseł Partii Pracy zadziwił i oburzył członków swojej rodziny, zapisując w testamencie szaco-waną na 1,2 mln funtów fortunę polskiej żonie. Abse zmarł dwa lata temu i od tej pory toczy się walka o jego schedę.

Sprawę opisuje „Daily Mail”. Były par-lamentarzysta poznał o 50 lat młodszą od siebie Annę C. dziesięć lat temu. Spotkali się, gdy Polka zatrzymała się, by podziwiać ogród przed jego rezy-dencją położoną nad Tamizą. Gdy się pobrali, Abse miał 83 lata, a pochodzą-ca z Gdańska kobieta liczyła sobie lat

33. Gdy mężczyzna zmarł w wieku 91 lat, wyszło na jaw, że wszystkie swoje dobra i pieniądze zapisał młodej żonie, nie pozostawiając wiele córce i synowi z poprzedniego małżeństwa. Dokładnie córka dostała dwa gobeliny wykonane przez matkę. Synowi zostały zapisane dwa inne gobeliny, kieszonkowy zega-rek ojca oraz księgozbiór pomniejszony o 300 tytułów, które otrzymała do wy-boru Anna C.

Potomkowie Leo Abse próbowali walczyć na drodze prawnej o schedę po ojcu, jednak ich batalia o uznanie go za

niepoczytalnego spełzła na niczym. Nic nie dały również próby polubownego załatwienia sprawy. Syn byłego posła skarży się dziennikarzom „Daily Mail”, że Anna C. zmieniła numer telefonu i zamki w rodzinnej rezydencji w dzielnicy Chis-wick w zachodnim Londynie.

Podczas swojej pracy w parlamencie Leo Abse zasłynął forsowaniem reformy prawa dotyczącego homoseksualistów. W 1967 roku za jego sprawą przeszła przez parlament ustawa legalizująca związki seksualne pomiędzy mężczy-znami powyżej 21 roku życia. (ska)

Ci, którzy wzięli udział w pierwszej turze, nie musieli się ponow-nie rejestrować

TORQUAY Niewyjaśnione są oko-liczności śmierci bezdomnego Danie-la Polaka, którego ciało miesiąc temu znaleźli robotnicy pracujący w lesiew okolicach Ashburton. 32-letni Polak do Anglii przyjechał w marcu 2008 roku, gdzie podejmo-wał się wielu dorywczych prac. Ostatni kontakt z rodziną w Polsce miał miej-sce w kwietniu ubiegłego roku, a wczerwcu tego samego roku mężczyzna wyprowadził się z wynajmowanego mieszkania w Watcombe z powodu problemów z opłaceniem czynszu.Jego ciało znaleziono 31 marca tego roku w śpiworze w lesie Ausewell Woods koło Ashburton. Na miejscu odkryto również kartę ubezpieczenia NI z nazwiskiem Polaka. Próbki DNA pobrane od siostry zaginionego z Pol-ski potwierdziły jego tożsamość.Podczas sądowej rozprawy dotyczącej śmierci Polaka wyszło na jaw, że męż-czyzna cierpiał na zaburzenia psychicz-ne – w 2006 roku leczył się z depresji.Koroner hrabstwa Sout Devon przy-znał, że jego badania nie przyniosły re-zultatu, zarówno jeśli chodzi o czas, jak i przyczynę zgonu. Policja wykluczyła udział osób trzecich. Prochy zmarłego zostaną odesłane do Polski.

Polak na Wyspach  |14

Koroner nie ustalił przyczyny śmierci

Polskie małżeństwo oskarża rząd o dyskryminację ALNESS Polskie małżeństwo oskar-żyło brytyjski rząd o dyskryminację i złamanie praw człowieka. Chodzi o odmowę przyznania zasiłku Child Benefit mimo tego, że para mieszka w Szkocji już od pięciu lat.

Ewa i Marcin Wojtaszak z miejscowo-ści Alness w Ross-shire starają się o za-siłek na dziecko od chwili narodzin ich syna, który ma w tej chwili 15 miesięcy. 28-letni Polacy po raz pierwszy wysłali dokumenty w sprawie przyznania im zapomogi w wysokości £20,30 tygo-dniowo jeszcze w ubiegłym roku.

– Potrzebujemy tych pieniędzy na codzienne wydatki związane z utrzy-maniem dziecka, na przykład na ubra-nia – powiedział Marcin Wojtaszak, pracujący jako menedżer w sklepie. – Nie możemy sobie pozwolić na utra-tę ponad 80 funtów miesięcznie.

H&M Revenue and Customs od-parł jednak w liście, że państwo Woj-taszak „nie mają prawa do rezydo-wania w Zjednoczonym Królestwie”. Mimo prób wyjaśnienia, urząd był niewzruszony. Z tego powodu para zwróciła się o pomoc do Stowarzy-

szenia Polaków w Inverness oraz do prawnika zajmującym się m.in. przy-padkami łamania Europejskiej Kon-wencji Praw Człowieka. Adwokat Joe Macdonald Hill wyjaśnia, że Polacy mają pełne prawo mieszkać na tere-nie Wielkiej Brytanii i otrzymywać tu Child Benefit.

– To pogwałcenie ich praw, które nosi znamiona dyskryminacji – powie-dział o tym przypadku prawnik.

Rzecznik HMRS stwierdził, że nie będzie komentował sprawy, która „jest w toku”. (ska)

sekcja2_332.indd 14 2010-06-29 18:56:44

goniec

r e k l a m a

|  finanse 15

Pomoc dla osób dotkniętych powo-dzią w Polsce wymaga nadzwyczajnych środków i wsparcia. Z tego powodu firma Sami Swoi Przekazy Pieniężne wychodzi z inicjatywą, której na rynku przekazów pieniężnych jeszcze nie było. Każdy, kto chciałby przesłać pieniądze na osobiste konto złotówkowe z przeznaczeniem dla rodziny, która ucierpiała w powodzi, może to zrobić absolutnie za darmo!

Wielu Polaków w Wielkiej Brytanii z niepokojem obserwuje sytuację powo-dziową w kraju. Dotyczy to zwłaszcza tych, których rodziny bezpośrednio ucierpiały w kataklizmie. Są i tacy, którym woda zabrała wszystko. Ich domy zmieniła w cuchnące bagnem rudery, samochody w bezuży-teczny złom, żyzne pola w trzęsawiska, zwykłe kiedyś dziury na drogach w nie-przejezdne wyrwy i osuwiska, a gdzienie-gdzie całe wioski i peryferie miast w nie-zdatne do zamieszkania i życia slumsy.

Rozumiejąc dramat ludzi zmagających się z tym obrazem zniszczeń, Sami Swoi Przekazy Pieniężne otwierają drogę do wsparcia powodzian. Klienci, którzy przyj-dą do jednego z wymienionych obok od-działów oraz punktów agencyjnych, na hasło „Pomoc dla powodzian” będą mogli przelać dowolną kwotę absolutnie za dar-mo. Firma Sami Swoi nie będzie pobierać prowizji za dokonaną wpłatę na konta zło-tówkowe. W ofercie nie ma wyznaczonych kont bankowych, na które trzeba wpłacać pieniądze – mogą być to prywatne, stan-dardowe konta ofiar powodzi, również ro-dzin i znajomych klientów. Transferów bez prowizji można również dokonywać przez telefon korzystając ze specjalnej linii 0845 868 2201.

Akcja pomocy dla powodzian rozpoczy-na się 18 czerwca 2010 roku i potrwa do dnia 31 sierpnia 2010. Sami Swoi czekają na ludzi dobrej woli, którzy chcą wesprzeć ofiary kataklizmu.

LISTA PUNKTÓW SAMI SWOI BIORĄCYCH UDZIAŁ W AKCJI „POMOC DLA POWODZIAN”

O D D Z I A ŁY S A M I S W O IPolish Centre House 48 Haven Green, Ealing Broadway, London W5 2NXStreatham 262 Streatham High Road SW16 1HS, LondonPicasso LEA 245 High Street, Acton, London W3 9BYPolskie Centrum - LUTON 23 George Street, Luton, LU1 2AFPolski sklep “Smakosz” 252 High Road, Tottenham, London N15 4AJ

P U N K T Y A g e N C YJ N eABC PORADA 10 Queensmere, SL1 1DB, SloughPOLISH FOOD EXPRESS 31 High Street, W5 5DB LondonPL - COMPLEX 228 Holdenhurst Road, BH8 8AX BournemouthIKANNA 3 Clare Road, UB6 0DQ, LondonKINGA TRAVEL 17-21 George Street, CR0 1LA CroydonCELL PL 11 Beoley Rd. West, B98 8LR RedditchFLASH BOOKKEEPING 1st Floor, 5 Red Lion Court, Alexandra Road, TW3 1JS London,

HounslowA TASTE OF POLAND 227 Filton Avenue, BS7 0AJ Bristol, HorfieldOFFISS 2 Beddows Court, Gaol Street, HR1 2GL Hereford, HerefordshireMAGDA BIEGALA Office 33 A Merlin House 122-126 Kilburn, High Road,

NW6 4HYPOLSKI SKLEP 71 South Street, CM23 3AL, Bishop’s StrodfordSMAK 2 122A The Broadway, KT6 7JD TolworthGLOBAL CONSULTING 306 Neasden Lane, NW10 1QJ LondonINEO/ATAS TRAVEL 28/29 The Broadway, W5 2NP LondonP&K 6 Lucius Street, TQ2 5UN Torquay, DevonTERESA - DELI 43A High Street, N11 4BQ Daventry, NorthamptonshireOMEGA 1 162D High Street, TW3 1BQ London HounslowOMEGA 2 49 New Broadway, W5 5AH LondonBASIA 231 High Road Willesden, NW10 2RY LondonTARGET ACCOUNTING 46 Station Road, HA2 7SE North HarrowKRAKUS 1178 Warwick Road, B27 6BS BirminghamPOLONIUM TRAVEL 300 London Road, S2 4NA SheffieldPOLONIA LTD / Sklep Polka

Ruislip Road East 304, UB6 9BH London Greenford

POLISH TASTE ST.IVES 7 Manor Mews, PE27 5UW St IvesROSMAN & ROSMAN 71 Cregagh Road, BT6 8PY BELFASTZBIGNIEW GODZISZ 108 WEST STREET, PE21 8QN BostonTASTE THE WORLD 92-94 Fisherton Street, SP2 7QY SALISBURYINTERNATIONAL MINI MARKET 96 LIVERPOOL ROAD, M30 0WZ ECCLESSKARBONKA 1 12 - 15 St. Georges Crescent, LL13 8DA WrexhamTHE EAGLE POLISH DELI 14 Crown Walk, CB8 8NG NewmarketEUROPOL SUPERMARKET 316 LINCOLN ROAD, P1 2ND PETERBOROUGH

Akcja „Pomoc dla powodzian”Przekazy pieniężne bez opłaty!

sekcja2_332.indd 15 2010-06-29 18:56:46

Page 15: /goniec-332

goniec

r e k l a m a

|  finanse 15

Pomoc dla osób dotkniętych powo-dzią w Polsce wymaga nadzwyczajnych środków i wsparcia. Z tego powodu firma Sami Swoi Przekazy Pieniężne wychodzi z inicjatywą, której na rynku przekazów pieniężnych jeszcze nie było. Każdy, kto chciałby przesłać pieniądze na osobiste konto złotówkowe z przeznaczeniem dla rodziny, która ucierpiała w powodzi, może to zrobić absolutnie za darmo!

Wielu Polaków w Wielkiej Brytanii z niepokojem obserwuje sytuację powo-dziową w kraju. Dotyczy to zwłaszcza tych, których rodziny bezpośrednio ucierpiały w kataklizmie. Są i tacy, którym woda zabrała wszystko. Ich domy zmieniła w cuchnące bagnem rudery, samochody w bezuży-teczny złom, żyzne pola w trzęsawiska, zwykłe kiedyś dziury na drogach w nie-przejezdne wyrwy i osuwiska, a gdzienie-gdzie całe wioski i peryferie miast w nie-zdatne do zamieszkania i życia slumsy.

Rozumiejąc dramat ludzi zmagających się z tym obrazem zniszczeń, Sami Swoi Przekazy Pieniężne otwierają drogę do wsparcia powodzian. Klienci, którzy przyj-dą do jednego z wymienionych obok od-działów oraz punktów agencyjnych, na hasło „Pomoc dla powodzian” będą mogli przelać dowolną kwotę absolutnie za dar-mo. Firma Sami Swoi nie będzie pobierać prowizji za dokonaną wpłatę na konta zło-tówkowe. W ofercie nie ma wyznaczonych kont bankowych, na które trzeba wpłacać pieniądze – mogą być to prywatne, stan-dardowe konta ofiar powodzi, również ro-dzin i znajomych klientów. Transferów bez prowizji można również dokonywać przez telefon korzystając ze specjalnej linii 0845 868 2201.

Akcja pomocy dla powodzian rozpoczy-na się 18 czerwca 2010 roku i potrwa do dnia 31 sierpnia 2010. Sami Swoi czekają na ludzi dobrej woli, którzy chcą wesprzeć ofiary kataklizmu.

LISTA PUNKTÓW SAMI SWOI BIORĄCYCH UDZIAŁ W AKCJI „POMOC DLA POWODZIAN”

O D D Z I A ŁY S A M I S W O IPolish Centre House 48 Haven Green, Ealing Broadway, London W5 2NXStreatham 262 Streatham High Road SW16 1HS, LondonPicasso LEA 245 High Street, Acton, London W3 9BYPolskie Centrum - LUTON 23 George Street, Luton, LU1 2AFPolski sklep “Smakosz” 252 High Road, Tottenham, London N15 4AJ

P U N K T Y A g e N C YJ N eABC PORADA 10 Queensmere, SL1 1DB, SloughPOLISH FOOD EXPRESS 31 High Street, W5 5DB LondonPL - COMPLEX 228 Holdenhurst Road, BH8 8AX BournemouthIKANNA 3 Clare Road, UB6 0DQ, LondonKINGA TRAVEL 17-21 George Street, CR0 1LA CroydonCELL PL 11 Beoley Rd. West, B98 8LR RedditchFLASH BOOKKEEPING 1st Floor, 5 Red Lion Court, Alexandra Road, TW3 1JS London,

HounslowA TASTE OF POLAND 227 Filton Avenue, BS7 0AJ Bristol, HorfieldOFFISS 2 Beddows Court, Gaol Street, HR1 2GL Hereford, HerefordshireMAGDA BIEGALA Office 33 A Merlin House 122-126 Kilburn, High Road,

NW6 4HYPOLSKI SKLEP 71 South Street, CM23 3AL, Bishop’s StrodfordSMAK 2 122A The Broadway, KT6 7JD TolworthGLOBAL CONSULTING 306 Neasden Lane, NW10 1QJ LondonINEO/ATAS TRAVEL 28/29 The Broadway, W5 2NP LondonP&K 6 Lucius Street, TQ2 5UN Torquay, DevonTERESA - DELI 43A High Street, N11 4BQ Daventry, NorthamptonshireOMEGA 1 162D High Street, TW3 1BQ London HounslowOMEGA 2 49 New Broadway, W5 5AH LondonBASIA 231 High Road Willesden, NW10 2RY LondonTARGET ACCOUNTING 46 Station Road, HA2 7SE North HarrowKRAKUS 1178 Warwick Road, B27 6BS BirminghamPOLONIUM TRAVEL 300 London Road, S2 4NA SheffieldPOLONIA LTD / Sklep Polka

Ruislip Road East 304, UB6 9BH London Greenford

POLISH TASTE ST.IVES 7 Manor Mews, PE27 5UW St IvesROSMAN & ROSMAN 71 Cregagh Road, BT6 8PY BELFASTZBIGNIEW GODZISZ 108 WEST STREET, PE21 8QN BostonTASTE THE WORLD 92-94 Fisherton Street, SP2 7QY SALISBURYINTERNATIONAL MINI MARKET 96 LIVERPOOL ROAD, M30 0WZ ECCLESSKARBONKA 1 12 - 15 St. Georges Crescent, LL13 8DA WrexhamTHE EAGLE POLISH DELI 14 Crown Walk, CB8 8NG NewmarketEUROPOL SUPERMARKET 316 LINCOLN ROAD, P1 2ND PETERBOROUGH

Akcja „Pomoc dla powodzian”Przekazy pieniężne bez opłaty!

sekcja2_332.indd 15 2010-06-29 18:56:46

Page 16: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

felieton  |16

Katarzyna Bzowska

Ostatnio jechałam rano pociągiem pełnym mło-dych ludzi jadących właś-

nie na Ascot. Dziewczyny na wysokich obcasach, które nie są najwygodniej-szym obuwiem, by chodzić po mura-wie, w pięknych sukienkach i wspa-niałych kapeluszach, które chyba tylko siłą woli ich właścicielek trzymały się na głowach. Towarzyszyli im równie eleganccy młodzi ludzie: w staroświe-ckich żakietach i cylindrach. Zapach-niało mi wielkim światem, rezydencja-mi na wsi i służbą serwującą szampana w wysmukłych kieliszkach, światem, który pozostał głównie na kartach ksią-żek Evelyna Waugha czy kolejnych to-mów „Sagi rodu Forsythów”. W tamtej epoce jechałoby się na wyścigi konno lub limuzyną, a jeśli już pociągiem, to pierwszą klasą.

Pijany wielki światWspółczesny świat spauperyzował

się jednak i ta jadąca na wyścigi do Ascot młodzież z pewnością nie stano-wiła stałych bywalców salonów. Przez przypadek przyszło mi wracać do Lon-dynu pociągiem, który tych samych młodych ludzi wiózł z powrotem do stolicy. Większość dziewczyn była na bosaka, trzymając niewygodne buty w ręku razem z kapeluszem, który już dawno zdążył się zdefasonować. Chłop-cy nie wyglądali lepiej: przekrzywione krawaty, wyciągnięte koszule ze spodni, marynarki przewieszone przez ramię. Wszyscy byli mocno pijani, ale nadal pili – szampana z butelek lub zwykłe piwo z puszek. Darli się przy tym wniebogło-sy, jakby ktoś obdzierał ich ze skóry. To towarzystwo nie różniło się niczym od wychodzących ze stadionów kibiców piłki nożnej.

Elegancja jest obecnie kolejnym kostiumem, maską, jaką wkładamy na określone okazje. Wiemy, że aby praco-wać w City, trzeba wdziać „mundurek”, czyli marynarkę i krawat, a w przypadku

kobiet – kostium, najlepiej czarny. Wie-my też, że w takim stroju nie idzie się na zakupy. Ale gorzej już z przestrzeganiem odpowiedniego sposobu wyrażania się. Ta młodzież wracająca z Ascot rzucała mocnymi słowami i nie było tu różnic między dziewczyna-mi i chłopakami. Pod tym względem doszło do całko-witego równouprawnienia.

Moda na tandetęPopatrzyłam na to ze smut-

kiem i by poprawić sobie humor, następnego dnia wybrałam się na wyprzedaże. Nie jestem znaw-czynią mody i o tym, „co się nosi”, dowiaduję się dopiero idąc na polowanie tanich ciuchów. Jakież było moje zdumienie, gdy od-kryłam, że wróciła moda, która kojarzy mi się z Jackie Kennedy i Audrey Hepburn! Dopasowane sukienki, krótkie żakieciki, perły na szyi. Z tym tylko, że w obecnym wydaniu jest to tandeta na jeden sezon rodem z Primarka.

Taka moda przywołała u mnie wspomnienia z dzie-ciństwa. Moja mama i babcia przywiązywały do strojów dużo uwagi. Ich zdaniem kobieta po-winna mieć garderobę na każdą oka-zję. Odpowiednią sukienkę do pracy i na pogrzeb, koktailową na teatralną popołudniówkę, wieczorową na przy-jęcie. Wierzyły, że strój nie tylko zdobi kobietę, ale potrafi nadać jej specjalną pozycję i wyróżnić z tłumu. Z rozrzew-nieniem wspominały przedwojenne czasy butów stalowanych na miarę, krawcowych przychodzących do domu i krawców („nawet najlepsza krawcowa tego nie potrafi” – mówiła moja babcia) szyjących kostiumy i zimowe pelisy. Wszystko to skończyło się wraz z wojną i wejściem Polski w komunizm.

To znaczy skończyło się, ale niezupeł-nie. Zmorą mego dzieciństwa było cho-dzenie po sklepach, gdy moja mama z uporem wartym lepszej sprawy do-

bierała rękawiczki do kapelusza. Oczywiście w odpowiednim

kolorze i gatunku. Była też przekonana, że humor

najlepiej poprawia f r y z j e r

i nowy k a p e -

lusz. Jej zdaniem ele-

ganckie ubranie włożone w dniu,

gdy wpadamy w chandrę, zmieni

nastawienie do świata i jest lepszym lekarstwem niż leki antydepresyjne.

O krawcowe było trudno, a więc moje panie nauczyły

się szyć. W rezultacie chodzi-łam w zbyt szerokich spodniach

i bluzkach, które na mnie wisiały, a kolejne poprawki nie zmieniały zasadniczych braków w kroju. Z czasem, gdy w rodzinie przy-

było pieniędzy, pojawiły się kraw-cowe i krawcy. Pamiętam, że gdy skończyłam 16 lat, mama kupiła

mi szminkę i buty na obcasie, wy-rzucając moje złachane trampki

i zaprowadziła do krawca, który uszył mi modne wówczas spodnium, czyli żakiet (pamiętam do dziś – granatowy na czerwonej podszewce), a do tego spodnie. Przed maturą zamówiła mi, białą oczywiście, bluzkę u najlepszej w Warszawie specjalistki od takich dzieł. W rezultacie, gdy odbierałam świadectwo z rąk dyrektorki szkoły za-miast gratulacji, usłyszałam: „Ale masz piękną bluzkę”.

Królowa w kaloszachRezultat tych „wychowawczych”

zabiegów jest taki, że nie znoszę ele-

ganckich strojów, najchętniej chodzę w dresach, a wizyta u fryzjera kojarzy mi się z gabinetem tortur. Nigdy w ży-ciu nie byłam u kosmetyczki. Nie uzna-ję malowania paznokci, nie mam prze-kłutych uszu, by nosić kolczyki i nie cierpię wysokich obcasów. Ostatnią parę wyrzuciłam kilka lat temu i przy-rzekłam sobie, że nigdy więcej. To nie oznacza oczywiście, że idę na przyjęcie w dżinsach, ale staram się sprowadzić elegancję do minimum. Pozostało mi jedno: moim ulubionym strojem jest żakiet. Oczywiście dobrze skrojony i dopasowany. Uważam też, że są oka-zje, w których trzeba być odpowiednio ubranym.

Przed kilku laty moja córka dorabia-ła sobie pracując na przyjęciach jako kelnerka. Któregoś dnia przyszło jej podawać szampana na Ascot. Było to szczególnie deszczowe lato. Tego dnia lało od rana. Wróciła wieczorem ubłoco-na po pas. Opowiadała o przemoknię-tych kobietach, które trzęsły się z zimna w jedwabnych sukniach, ale czekały na swoją kolej, by uścisnąć wyciągniętą do nich rękę królowej, przed którą dygały nieporadnie, wykręcając nogi w kost-ce, bo trudno jest stać na jednej nodze w błocie na wysokich obcasach. Jedyną osobą ubraną odpowiednio na tę oka-zję była królowa. Przyszła w prochowcu, chustce na głowie i kaloszach. I to właś-nie nazywam odpowiednim strojem na odpowiednią okazję i prawdziwą elegancją.

A jednak lekcje wyniesione z domu nie poszły na marne. Moja córka kocha stroje. Ma kilka długich sukien, których nigdy nie miała okazji włożyć, ale kupiła je, bo „się przydadzą”. Wydaje na ciuchy prawie całą pensję. Jej sukienki już daw-no przestały się mieścić w szafie, a o jej buty wciąż potykam się w przedpokoju. Patrząc na to stukam się w głowę i przy kolejnej kupionej sukience pytam, po co jej to. Tylko moja mama patrzy z za-chwytem i mówi: „Moja wnuczka”.

Damą byćAngielskie lato kojarzy mi się z kilkoma dorocznymi wydarzeniami. Turniejem teniso-wym na Wimbledonie, sezonowymi wyprzedażami w sklepach i wyścigami konnymi w Ascot, gdzie ważniejsze są damskie kapelusze niż to, który koń przyszedł pierwszy.

sekcja2_332.indd 16 2010-06-29 18:56:49 sekcja2_332.indd 17 2010-06-29 18:56:51

Page 17: /goniec-332

sekcja2_332.indd 17 2010-06-29 18:56:51

Page 18: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

Jak sama przyznaje, kiedy mieszkała jeszcze w Polsce, o kulturze hinduskiej wiedziała niewiele. – Trochę się tym in-teresowałam, ale nigdy nie myślałam, że będę z kimś, kto pochodzi z Indii – tłumaczy. A jednak jest. Wybranek jej serca ma trzydzieści lat. Naprawdę na-zywa się Amrik Singh Dahnju, a Ricky to pseudonim, który wymyśliła Kamila. Dziesięć lat temu opuścił swoją rodzin-ną wieś w Pendżabie i postanowił po-szukać szczęścia w Wielkiej Brytanii.

Z Kamilą poznali się około roku temu w pubie. – Ja byłam z koleżanką, on był z kolegą. Tak jakoś zagadaliśmy do siebie. Wymieniliśmy się numerami telefonów i później co jakiś czas spo-tykaliśmy się. To trwało może miesiąc, może dwa i w końcu zamieszkaliśmy razem. Ale ja wiedziałam od początku, że to jest ten jedyny – opowiada dziew-czyna.

Schabowe, ale pikantnePorozumiewają się ze sobą po tro-

chu w każdym z trzech języków. – Nie ma żadnych problemów, żebyśmy się dogadali. Ja mówię trochę w punjabi, on coś tam po polsku, trochę pomaga-my sobie angielskim – tłumaczy.

Jak twierdzi, Amrik zdobył jej serce swoją opiekuńczością. Kiedy pewnego dnia Kamilę rozbolały zęby, udało mu się ją nakłonić na wizytę u dentysty do-piero po tym, jak obiecał, że dostanie od niego dwa króliki. – Przez tydzień jeździliśmy po sklepach i kupił mi do-kładnie takie, jakie chciałam – dodaje.

Jak przyznaje Polka, wybranek jej ser-ca nie wierzy w nowoczesny feminizm.

– Jeżeli mi powie, że coś mu się nie podoba, to ja tego nie zrobię. Szanuję, że mój przyszły mąż nie lubi, gdy no-szę duży dekolt. Ja też myślę, że to nie jest dobre. Przecież to, co ma kobieta, powinna zachować tylko dla jedynego – tłumaczy. Zaraz jednak dodaje, że ni-gdy jej niczego nie odmówił.

– Czasami kiedy czegoś nie chciałam, ale on wiedział, że mi się to podoba i mi to po prostu kupował. Razem gotujemy. On lubi schabowe. Je polskie dania. Co prawda oni tam wolą takie trochę pikan-tne, ale nigdy mi nie powiedział, że jest niedobre. Ja z kolei nauczyłam się robić indyjskie jedzenie. Na przykład roti, czy-li taki hinduski płaski chleb – opowiada. Zresztą Kamila nie tylko ubiera się i go-tuje po hindusku.

– Proszę zobaczyć, to jest ich bóg – mówi i wyciąga przed siebie sporych rozmiarów wisiorek z orientalnym wzo-rem. – Ricky i ja sądzimy tak samo, że

jest jeden bóg. Nieważne, czy to jest ten kształt, czy to jest kształt krzyża. Mój chłopak ma taki sam wisiorek jak ja.

Wesele niespodzianka– Rozmawialiśmy wiele razy o ślubie

i ja nie chciałam czekać. Chciałam jak najszybciej go wziąć, żeby nikt nas nie mógł rozłączyć – opowiada Polka. Jak się jednak okazuje, sprawa ślubu nie była taka łatwa. Ponieważ Amrik nie jest obywatelem Unii Europejskiej, mu-sieli najpierw postarać się o niezbędne pozwolenia z Home Office. W sumie podjęcie decyzji zajęło urzędnikom prawie osiem miesięcy.

– Wszystko przez cały czas się prze-dłużało. Człowiek kładł się z tą myślą spać i wstawał z nadzieją, że może to już dziś, że wreszcie ten papier przyj-dzie. Przez cały czas jeździliśmy dowia-dywać się o to, jak się sprawy mają i za każdym razem dowiadywaliśmy się, że jeszcze nic nie jest załatwione – opo-wiada.

Dwa miesiące przed ślubem Kamila poroniła. – To wszystko przez ten stres. Ja przez ten czas praktyczne nie mo-głam spać – opowiada.

Kiedy w końcu brytyjskie władze nabrały pewności, że ich miłość nie jest farsą, Kamila nie mogła uwierzyć w swoje szczęście. Z podzieleniem się obowiązkami nie mieli żadnych prob-lemów. Przyszła panna młoda zajęła się wyborem sukni ślubnej, a Amrik... wziął na siebie całą resztę.

– Ricky dobrze wie, że ja uwielbiam być mile zaskoczona i wesele miało być dla mnie taką niespodzianką. Oczywi-ście wszystko razem zapisywaliśmy, co będziemy jeść i jak, ale od strony organizacyjnej zajmował się tym mój chłopak – opowiada.

Koszmar w urzędzie– Tego dnia byłam naprawdę bardzo

szczęśliwa. Przez całą drogę pogania-łam Ewę, żeby docisnęła gazu, bo się bałam, że się spóźnimy. Jak go zoba-czyłam, to po prostu nie wierzyłam. Myślałam, że to jest sen, że ktoś pstryk-nie palcami, ja się obudzę i że go już nie będzie – wspomina.

Wtedy jeszcze nie wiedziała, jak bli-sko jest prawdy. Kiedy w Urzędzie Sta-nu Cywilnego wszyscy razem czekali już na rozpoczęcie ceremonii i robili sobie pamiątkowe zdjęcia, w pomiesz-czeniu obok od dawna już czekali na nich funkcjonariusze UK Border Agen-cy. W pewnym momencie do Amrika i Kamili podeszła pracownica urzędu

kontrowersje  |18

My się tylkokochamy

O Kamili i Amriku zrobiło się głośno, kiedy urzędnicy Home Office oskarżyli ich

o próbę zawarcia fikcyjnego małżeń-stwa. Całą sprawę komentowała szeroko brytyjska prasa. W tekście zatytułowa-nym „Panna młoda na celowniku” pisał o niej również „Goniec Polski”. Teraz zde-cydowaliśmy, że najlepiej będzie zapytać samą Kamilę, o to jak było naprawdę i jaki faktycznie charakter ma jej związek.

Polka z bindi na czole– Tylko nic o mojej rodzinie proszę.

O rodzinie nie chcę w ogóle wspomi-

nać. W Polsce nikogo nie mam i nie chcę na ten temat rozmawiać – pada już na samym początku naszego spot-kania.

– Rozumiem, że z rodziną zbyt dobre stosunki pani nie łączą? – pytam.

– Ja nie mam w ogóle rodziny i nie chcę o tym rozmawiać. Dla mnie rodzi-ną jest w tym momencie Ricky i jego bliscy – Kamila stanowczo ucina temat. Dalsza cześć rozmowy dotyczy już tyl-ko wydarzeń sprzed kilku tygodni.

Kamila Snarska ma 19 lat. Siedzi przede mną ubrana w kolorową hindu-ską suknię. Na jej nadgarstkach brzę-czą sięgające prawie po łokcie naręcza bransolet, a między brwiami widoczna jest mała ozdoba, nazywana przez Hin-dusów „bindi”.

Wracamy do sprawy Polki i jej hinduskiego narzeczonego zatrzymanych w trakcie ceremonii ślubnej w Oxfordzie na początku czerwca. W rozmowie z „Gońcem Polskim” Kamila Snarska opowiada o swojej miłości do Amrika i o bólu wy-wołanym przez interwencję funkcjonariuszy z UK Border Agency.

Jakub Ryszko

sekcja2_332.indd 18 2010-06-29 18:56:59

goniec

stanu cywilnego i pod pozorem podpisania jakichś dodatkowych dokumentów poprosiła ich o przej-ście do pokoju obok. Inna kobieta coś jej szeptała na ucho.

– Ja już po minie tej kobiety wie-działam, że jest coś nie tak – wspo-mina Kamila. – Jak zobaczyłam, że oni weszli i założyli mu kajdanki, to nogi się pode mną ugięły. Nie wie-działam, co mam ze sobą zrobić. Zaczęłam płakać. Powiedziałam, że tak nie może być. W ciągu pię-ciu sekund całe moje życie legło w gruzach – mówi.

Niechciana sławaPóźniejsze sceny znają praktycz-

nie wszyscy. Home Office opub-likował zdjęcia, na których widać wyprowadzanego w kajdankach Amrika. Wśród nich były również fotografie opuszczającej oksfordz-ki urząd ubranej w suknię ślubną Kamili. Z tyłu wdać idącą w ślad za niedoszłą panną młodą jej druh-nę. Obydwie Polki areszt opuściły jeszcze tej samej nocy. Pan młody za kratkami przebywa jednak do tej pory.

– Wnioskowaliśmy o warunkowe zwolnienie, jednak nasza prośba zo-stała odrzucona z powodu niedosta-tecznego materiału dowodowego – tłumaczy towarzysząca podczas rozmowy Saria Bashir z kancelarii adwokackiej BHB Law w Coventry. Prawniczka tłumaczy również, że głównym powodem, który przyczy-nił się do kłopotów Kamili i Amira był fakt, że Home Office miał w pa-pierach lekki bałagan. – Urzędnicy nie zdołali na czas zaktualizować ich adresu. W dokumentach inny adres widniał jedynie przez kilka tygodni, jednak to wystarczyło, żeby zrujno-wać ich najpiękniejszy dzień w życiu – tłumaczy.

Samotna panna młoda– Proszę sobie wyobrazić, co ja

teraz czuję, nie mając nikogo, ma-jąc tylko jego – mówi Kamila. Polka po wyjściu z aresztu zamieszkała w Londynie u siostry swojego chło-paka. – Bardzo jestem jej wdzięcz-na za to, że się mną zajęła – mówi. Przez ostatnie kilka tygodni życie Kamili płynie niezwykle monoton-nym nurtem.

– Rano wstaję, kapię się i idę do świątyni. Kiedy wchodzę do środ-ka, dotykam najpierw podłogi, a później serca. Potem się modlę i wrzucam funta czy dwa na ofiarę. Dokładnie tak jak u nas w kościele – opowiada.

Po powrocie do domu nie może znaleźć sobie miejsca. – Robię so-bie herbatę, rozkładam jego zdję-cia i płaczę – mówi. Narzeczonego w więzieniu odwiedziła dwa razy. Codziennie piszą za to do siebie listy. Na jednym z nich Ricky na-malował obrazek. Strasznie kośla-wy i nieporadny, ale da się na nim rozpoznać trzymającą się za ręce parę.

– Picasso z niego nie jest, ale nawet nasze króliki tu narysował – śmieje się Kamila i dodaje, że przecież nie są jedyną parą, która nie potrafi dobrze rozmawiać po angielsku, a jednak świetnie się ro-zumie. – Nie jest ważne, kto ma ile lat i z jakiego kraju pochodzi. Dla mnie to rzecz drugorzędna. Dla mnie jest ważne, że się ludzie cenią i szanują. My nic złego nie zrobili-śmy. My się tylko kochamy.

|  kontrowersje  19

Panna młoda na celowniku

polski

nr 2

4 (3

30) 1

8 cz

erw

ca 2

010

/ ISS

N 17

41-1

1746

Ponad 100

ogłoszeń

- praca,

mieszkania,

usługi i inne!Ponad

ogłoszeńogłoszeń

- praca,

mieszkania,

100 Ponad 100

ogłoszeń

.com

str. 6-8

100 100 100 100 100 100 goniecT H E P O L I S H T I M E S

na cel wnikuDlaczego doszło do zatrzymania Polki i jej hinduskiego narzeczonego podczas ceremonii ślubnej w Oxfordzie

na cel wnikuna cel wnikuna cel wnikuna cel wnikuna cel wnikuPanna młoda

r e k l a m a

18 czerwca w „Gońcu Polskim” opisaliśmy akcję po-licji i brytyjskich służb imigracyjnych, które w urzę-dzie stanu cywilnego w Oxfordzie aresztowały 19-letnią Polkę i jej hinduskiego narzeczonego pod zarzutem próby zawarcia fikcyjnego małżeństwa. Akcja miała miejsce dokładnie tego samego dnia, w którym brytyjski rząd ogłosił swój program walki z tym procederem.

sekcja2_332.indd 19 2010-06-29 18:57:04

Page 19: /goniec-332

goniec

stanu cywilnego i pod pozorem podpisania jakichś dodatkowych dokumentów poprosiła ich o przej-ście do pokoju obok. Inna kobieta coś jej szeptała na ucho.

– Ja już po minie tej kobiety wie-działam, że jest coś nie tak – wspo-mina Kamila. – Jak zobaczyłam, że oni weszli i założyli mu kajdanki, to nogi się pode mną ugięły. Nie wie-działam, co mam ze sobą zrobić. Zaczęłam płakać. Powiedziałam, że tak nie może być. W ciągu pię-ciu sekund całe moje życie legło w gruzach – mówi.

Niechciana sławaPóźniejsze sceny znają praktycz-

nie wszyscy. Home Office opub-likował zdjęcia, na których widać wyprowadzanego w kajdankach Amrika. Wśród nich były również fotografie opuszczającej oksfordz-ki urząd ubranej w suknię ślubną Kamili. Z tyłu wdać idącą w ślad za niedoszłą panną młodą jej druh-nę. Obydwie Polki areszt opuściły jeszcze tej samej nocy. Pan młody za kratkami przebywa jednak do tej pory.

– Wnioskowaliśmy o warunkowe zwolnienie, jednak nasza prośba zo-stała odrzucona z powodu niedosta-tecznego materiału dowodowego – tłumaczy towarzysząca podczas rozmowy Saria Bashir z kancelarii adwokackiej BHB Law w Coventry. Prawniczka tłumaczy również, że głównym powodem, który przyczy-nił się do kłopotów Kamili i Amira był fakt, że Home Office miał w pa-pierach lekki bałagan. – Urzędnicy nie zdołali na czas zaktualizować ich adresu. W dokumentach inny adres widniał jedynie przez kilka tygodni, jednak to wystarczyło, żeby zrujno-wać ich najpiękniejszy dzień w życiu – tłumaczy.

Samotna panna młoda– Proszę sobie wyobrazić, co ja

teraz czuję, nie mając nikogo, ma-jąc tylko jego – mówi Kamila. Polka po wyjściu z aresztu zamieszkała w Londynie u siostry swojego chło-paka. – Bardzo jestem jej wdzięcz-na za to, że się mną zajęła – mówi. Przez ostatnie kilka tygodni życie Kamili płynie niezwykle monoton-nym nurtem.

– Rano wstaję, kapię się i idę do świątyni. Kiedy wchodzę do środ-ka, dotykam najpierw podłogi, a później serca. Potem się modlę i wrzucam funta czy dwa na ofiarę. Dokładnie tak jak u nas w kościele – opowiada.

Po powrocie do domu nie może znaleźć sobie miejsca. – Robię so-bie herbatę, rozkładam jego zdję-cia i płaczę – mówi. Narzeczonego w więzieniu odwiedziła dwa razy. Codziennie piszą za to do siebie listy. Na jednym z nich Ricky na-malował obrazek. Strasznie kośla-wy i nieporadny, ale da się na nim rozpoznać trzymającą się za ręce parę.

– Picasso z niego nie jest, ale nawet nasze króliki tu narysował – śmieje się Kamila i dodaje, że przecież nie są jedyną parą, która nie potrafi dobrze rozmawiać po angielsku, a jednak świetnie się ro-zumie. – Nie jest ważne, kto ma ile lat i z jakiego kraju pochodzi. Dla mnie to rzecz drugorzędna. Dla mnie jest ważne, że się ludzie cenią i szanują. My nic złego nie zrobili-śmy. My się tylko kochamy.

|  kontrowersje  19

Panna młoda na celowniku

polski

nr 2

4 (3

30) 1

8 cz

erw

ca 2

010

/ ISS

N 17

41-1

1746

Ponad 100

ogłoszeń

- praca,

mieszkania,

usługi i inne!Ponad

ogłoszeńogłoszeń

- praca,

mieszkania,

100 Ponad 100

ogłoszeń

.com

str. 6-8

100 100 100 100 100 100 goniecT H E P O L I S H T I M E S

na cel wnikuDlaczego doszło do zatrzymania Polki i jej hinduskiego narzeczonego podczas ceremonii ślubnej w Oxfordzie

na cel wnikuna cel wnikuna cel wnikuna cel wnikuna cel wnikuPanna młoda

r e k l a m a

18 czerwca w „Gońcu Polskim” opisaliśmy akcję po-licji i brytyjskich służb imigracyjnych, które w urzę-dzie stanu cywilnego w Oxfordzie aresztowały 19-letnią Polkę i jej hinduskiego narzeczonego pod zarzutem próby zawarcia fikcyjnego małżeństwa. Akcja miała miejsce dokładnie tego samego dnia, w którym brytyjski rząd ogłosił swój program walki z tym procederem.

sekcja2_332.indd 19 2010-06-29 18:57:04

Page 20: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

Sami organizatorzy – w tym Michał Kamiński, prze-wodniczący frakcji Konser-

watystów i Reformatorów skupiającej w Parlamencie Europejskim posłów PiS i torysów – mówili, że wizyta została zor-ganizowana w pośpiechu, a sam kandy-dat na prezydenta RP zauważył nawet, że zdecydowanie zbyt dużo czasu zajęły mu podróże między lotniskiem a centrum brytyjskiej stolicy.

Torysi się ciesząGłównym punktem krótkiej wizyty

Jarosława Kaczyńskiego było spotka-nie z premierem Davidem Cameronem przy 10 Downing Street. Kandydat na prezydenta RP zastrzegał, by nie trak-tować tego jako elementu kampanii wyborczej. Nie było więc czytelnego poparcia prezesa PiS w walce o najwyż-szy urząd w Polsce, chociaż… – Sam fakt, że zostałem tu zaproszony, jest chyba wystarczająca odpowiedzią na pytanie o poparcie – powiedział Jaro-sław Kaczyński. – To raczej nie do po-myślenia, żeby premier dużego i waż-nego państwa europejskiego poparł bezpośrednio któregoś z kandydatów. Chciałem też zaznaczyć, że po tragedii smoleńskiej od nikogo nie dostałem tak osobistych i wzruszających kondolencji, jak od Davida Camerona.

Słowa jednoznacznego poparcia padły za to z ust posła Partii Konserwa-tywnej Daniela Kawczyńskiego. – Torysi

cieszą się z tej wizyty. Mam nadzieję, że Polacy zagłosują na Jarosława Kaczyń-skiego. To bardzo inteligentny polityk i człowiek z jasną wizją przyszłości, moja babcia na pewno odda na niego swój głos – powiedział parlamentarzysta z polskim rodowodem.

Jedną z ważniejszych kwestii poru-szanych podczas rozmowy szefa bry-tyjskiego gabinetu i lidera Prawa i Spra-wiedliwości była kwestia obecności wojsk obu krajów w Afganistanie. W tej sprawie padła niemal zdecydowana de-klaracja. – Mogę powiedzieć, że decyzja o wycofaniu naszych żołnierzy zapadnie na pewno podczas mojej kadencji na stanowisku prezydenta Rzeczpospolitej – stwierdził Kaczyński.

Była również mowa o wyborach pre-zydenckich w Polsce, o spotkaniu grupy G20 w Kanadzie, z którego Cameron właśnie wrócił, o Unii Europejskiej i kry-zysie euro.

Rabat zza pazuchyZaproszenie przez jednego z naj-

ważniejszych polityków europejskich prezesa PiS na finiszu kampanii prezy-denckiej w Polsce musiało zaboleć szta-bowców Bronisława Komorowskiego. Tylko tym można wytłumaczyć nerwo-wą reakcję ministra Jacka Rostowskie-go, który zarzucił Kaczyńskiemu, że nie zapytał Camerona o… rabat, jaki udzie-lany jest rządowi brytyjskiemu przez Brukselę.

– Jako minister finansów Rzeczypo-spolitej Polskiej jestem absolutnie zdu-miony, że Jarosławowi Kaczyńskiemu w rozmowie z Davidem Cameronem nie

wpadło do głowy wspomnieć tę wielką sprawę, zapytać się Davida Camerona, czy jest gotów zmienić stanowisko w tej sprawie i zgodzić się na to, by polski po-datnik nie płacił 650 mln zł do budżetu brytyjskiego – mówił Rostowski.

Ciekawe, że minister przypomniał so-bie o tym rabacie akurat teraz, podczas gdy został on wywalczony jeszcze przez Margaret Thatcher w latach 80., a potem wszystkie rządy brytyjskie odmawiały renegocjacji w tej sprawie. W dodatku w czasie rządów laburzystów kwota rabatu systematycznie spadała, a wkład UK do budżetu UE wzrastał. Proporcje na rok podatkowy 2010-11 szacowane są na 3,3 mld funtów rabatu do ponad 6 mld funtów wkładu.

Udział Polski w brytyjskim rabacie to około 2 proc. całej kwoty. Rocznie Polska wpłaca do budżetu Wspólnoty ok. 2,8 mld euro, a według założeń na przyszły rok Komisja Europejska przewidziała dla naszego kraju ponad 12 mld euro, co czyni z nas największym beneficjentem unijnych funduszy.

Czemu miałoby służyć pytanie o rabat skierowane do Camerona niego przez przedstawiciela kraju, który na człon-kostwie w Unii zdecydowanie korzysta, Rostowski niestety nie wyjawił.

Nie było konkretówGrafik londyńskiej eskapady Jarosła-

wa Kaczyńskiego był rzeczywiście na-pięty. Jeszcze przed porannym spotka-niem z szefem brytyjskiego rządu, około godz. 9 rano w poniedziałek prezes PiS spotkał się z dwudziestoma przedsta-wicielami organizacji polonijnych na

prywatnym śniadaniu w hotelu Ma-riott. Po krótkim omówieniu programu wyborczego padły konkretne pytania z sali na temat oczekiwań Polonii wo-bec polskich władz i planów kandydata na pomoc powracającym emigrantom. – Polacy w Wielkiej Brytanii oczekują kontynuacji polityki naszego rządu – oświadczył później Jarosław Kaczyński. – Chodzi między innymi o finansowanie z budżetu oświaty poza granicami kra-ju oraz wprowadzenie w życie założeń programu przygotowanego przez mini-ster Joannę Kluzik-Rostkowską (chodzi o program „Powrót” zapoczątkowany przez rząd PiS, a potem kontynuowany przez PO – przyp. red.).

Przedstawiciele Polonii obecni na spotkaniu z prezesem PiS narzekali jednak na brak konkretów. – Nie usły-szeliśmy żadnych obietnic, do których później moglibyśmy się ewentualnie odwołać – mówi Wojciech Tuczyński, rzecznik Zjednoczenia Polaków w Wiel-kiej Brytanii. – Zadałem na przykład pytanie o program PiS-u skierowany do emigrantów, który był prezento-wany w 2007 roku. Obiecywano nam wówczas, że przyjedzie ktoś za dwa czy trzy miesiące i odbędą się konsultacje w sprawie jego wdrożenia. Niestety, nikt się wtedy nie pojawił. Teraz usłyszeliśmy, że zabrakło czasu na realizację tych pro-jektów. Moim zdaniem to odpowiedź wymijająca.

Kaczyński mówił też, że „liczy na po-wrót bardzo wielu Polaków spośród tych, którzy wyjechali do Anglii”. – Ale szanujemy decyzję tych, którzy pozo-stali – zastrzegł.

polityka  |20

Kaczyński u CameronaJarosław Kaczyński przyjechał na jeden dzień do Londynu. Nie zionął og-niem, nie ciskał gromów, spotkał się z najważniejszą osobą w brytyjskim państwie i prosił, by nie łączyć jego wizyty z toczącą się w Polsce kampa-nią wyborczą. Rywale, ale też i brytyjscy sojusznicy – nie posłuchali.

Adam Skorupiński

sekcja2_332.indd 20 2010-06-29 18:57:07 sekcja2_332.indd 21 2010-06-29 18:57:12

Page 21: /goniec-332

sekcja2_332.indd 21 2010-06-29 18:57:12

Page 22: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

W każdym z nas czyha zwierzę, jest to prawda nie-podważalna. Jedyne, cze-

go trzeba, żeby to zwierzę uwolnić, jest odpowiedni katalizator. A najlepszym z nich jest oczywiście chęć posiadania. Jeśli ktoś chciał się o tym przekonać, mógł się przed tygodniem wybrać skoro świt na położoną w centrum Londynu Regent Street. W miniony piątek o godzi-nie siódmej rano, czyli o dwie godziny wcześniej niż zwykle, swoje podwoje otwierał tam sklep firmowy Apple. Pomi-mo tak wczesnej godziny w rządku, który zaczynał się pod sklepowymi drzwiami, stało ponad tysiąc osób. Większość z nich pod sklepem pojawiła się wyposażona w śpiwory już o północy. Wszystko po to, aby już w dniu brytyjskiej premiery dostać w swoje ręce najnowsze dziecko jabłkowej firmy, czyli iPhone 4.

Miłość wymaga poświęceńWszystkich największych nawet de-

sperados ubiegł 27-letni Alex Lee. Miesz-kający na stałe w Dubaju Kanadyjczyk do Londynu przybył specjalnie z okazji

premiery iPhone’a czwartej generacji, a przed drzwiami Apple Store stanął już 32 godziny przed godziną zero. Za-czepiony przez dziennikarzy BBC Alex przyznał, że regularnie stawia się na wszystkich premierach produktów firmy. – Lubię spotykać ludzi, którzy przyjeż-dżają na tego typu imprezy i lubię towa-rzyszącą im gorączkę – powiedział.

Do Londynu przyjechał również dlatego, że już od pierwszego dnia można tu było kupić telefon bez simlo-cka. – W Ameryce Północnej cierpimy z powodu zablokowanych telefonów – tłumaczył. – Mój obecny iPhone jest zablokowany. To jest dla mnie pierwsza okazja, żeby kupić telefon, który będę mógł używać w każdej sieci.

Alex na Regent Street przybył naj-prawdopodobniej prosto z lotniska. U jego boku przez cały czas spoczywała wielka żółta waliza, na której wieku wid-niało oczywiście nie co innego, jak cha-rakterystyczne nadgryzione jabłko.

Jak się jednak okazało, całe jego po-święcenie poszło na marne. Gdy w końcu otworzyły się drzwi do raju, pracownicy

sklepu najpierw zaprosili do środka tych, którzy swoje telefony zakupili w przed-sprzedaży. Tak oto zamiast zrozpaczone-go Lee, pierwszym szczęśliwcem, który na terenie Wielkiej Brytanii zakupił najnow-szego iPhone’a, został 23-letni Ben Paton. W kolejce stał „zaledwie” szesnaście go-dzin. Mieszkaniec Stoke-on-Trent na po-czątku czuł się całą sytuacją zakłopotany i nawet zaproponował, że ustąpi miejsca swojemu kanadyjskiemu koledze, jednak już po chwili młody Anglik schodził po szklanych schodach głośno dopingowa-ny przez pracowników sklepu, a w rękach ściskał swoje trofeum – nowiutki, poły-skujący w porannym słońcu telefon. – To niesamowite uczucie. Okazja, która trafia się tylko raz w życiu. Chciałbym to zrobić jeszcze raz! – mówił podekscytowany do zebranych przed sklepem dziennikarzy.

Swój telefon kupił również Alex Lee, który pomimo tego, że okazja zostania Pierwszym Nabywcą przeszła mu koło nosa, stwierdził, że i tak się opłacało czekać.

– On jest taki cienki. Ma grubość jakichś pięciu czy sześciu kart kredyto-

wych. Absolutnie to jest warte każdej sekundy mojego czekania – wołał po wyjściu ze sklepu.

My już to znamyDla tych mieszkańców Wysp, którzy

młodość spędzali w Polsce, kolejka nie jest niczym nowym. Aż do końca lat osiemdziesiątych stanowiły bowiem kolejki nieodzowny element pejzażu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. W ko-lejkach stało się za wszystkim. Żeby ku-pić świeży chleb w jednej z nielicznych w okolicy prywatnych piekarni, trzeba było wstać o szóstej rano i czekać cierp-liwie w ogonku na swoją kolej. W czasie pięćdziesięciu lat, kiedy to popyt z druz-gocącą przewagą górował nad podażą, zdążyły się zresztą w Polsce wytworzyć zwyczaje z kolejkami właśnie związane. W dobrym tonie było na przykład wpuś-cić na początek ogonka matkę z dzie-ckiem. Jak żywotny jest ten zwyczaj, mieliśmy szansę przekonać się podczas wyborów parlamentarnych w 2007 roku, kiedy to rodzice z małymi dziećmi mogli oddać swój głos bez kilkugodzinnego

Xxxxxx xxxxx  |PB

Kolejkologia stosowana

Kolejka to dla Brytyjczyków sprawa równie abstrakcyjna, jak dla Eskimosa olejek do opalania. Nie powinno więc nikogo dziwić, że gdy już w końcu w niej staną, zdarzają się czasem pewne nieporozumienia. Jest jednak w Europie naród, który o kolej-kach wie niemal wszystko. Wystarczyłoby tylko poprosić o radę i kłopot z głowy.

Jakub Ryszko

Nocny obrazek sprzed Apple Store w Londynie w przeddzień premiery iPhone 4

sekcja3_332.indd 22 2010-06-29 19:00:07

goniec

|  technologie 23

W sprzedaży p o j a w i ł a s i ę czwarta genera-cja iPhone’a. Te-lefon został wy-posażony w dwie kamery (z przodu i z tyłu), które umożliwiają na-grywanie wideo w jakości HD.

W porównaniu z poprzednim mode-lem dodano także kolejny mikrofon (u góry i na dole) i 5-megapikselowy aparat z lampą błyskową. Metalowa obwódka pełni funkcję anten odpo-wiedzialnych za Wi-Fi, Bluetooth, GPS, UMTS oraz GSM, dzięki czemu iPhone ma miejsce na większą baterię, która ma działać o 40 proc. dłużej niż w wer-sji 3GS. Urządzenie jest cieńsze od po-przedniego modelu, poprawiono tak-że czterokrotnie ostrość wyświetlacza, co daje rozdzielczość 960x640 pikseli przy 3,5-calowym ekranie. Dzięki temu Apple gwarantuje czterokrotnie lepszy

kontrast w stosunku do modelu 3GS. Telefon napędza procesor Cortex A4, czyli ten sam, który zastosowano w iPadach.

Według ekspertów iPhone 4 wydaje się solidniejszy i lepiej skonstruowany od innych telefonów na rynku. Najbar-dziej zauważalną zmianą jest większa rozdzielczość, dzięki której tekst otwie-ranych stron internetowych wygląda, jakby był „wydrukowany” na szklanym ekranie. Dużą zaletą jest również szyb-kość działania, a nowa wersja systemu operacyjnego pozwala na łatwe prze-skakiwanie z jednej aplikacji do drugiej i jasną organizację folderów. Z nowości warto też odnotować funkcję FaceTi-me pozwalającą na wideorozmowy. Pierwsi klienci narzekają natomiast na zły, rwący się sygnał, czego przyczyną może być chwytanie telefonu za meta-lową obwódkę, w którą wmontowana została antena.

iPhone 4 sprzedawany bez bloka-dy na rynku brytyjskim kosztuje 499 funtów.

wyczekiwania na swoją kolej. Dzięki ko-lejkom zresztą społeczeństwo polskie miało szansę wykazać się niesamowitą zdolnością do samoorganizacji. Czymże innym, jak nie przejawem wysokiej kul-tury obywatelskiej Polaków były powsta-jące samoczynnie, bez żadnej odgórnej inicjatywy, różnego rodzaju komitety kolejkowe i listy społeczne?

Ta pani tu nie stałaOczywiście czasami bywało i tak, jak

w sklepie meblowym Platan w Szczeci-nie, w którym – jak informowała Kronika Filmowa z 1980 roku – sformowały się dwie konkurencyjne kolejki.

– Ja reprezentuję kolejkę, która się zorganizowała jakieś sześć tygodni temu. Problem polega na tym, że dzisiaj nastąpiła pewna kolizja z ludźmi z innej kolejki, która na skutek tego, że przy-szły bardzo chodliwe meble „Koszaliny”, ustawiła się niezależnie od tej naszej, zorganizowanej i po prostu twierdzi, że ma takie same prawa jak my – tłumaczył przed kamerą przedstawiciel (dzisiaj po-wiedzielibyśmy chyba, że rzecznik praso-wy) pierwszej z kolejek.

Również ludzie zgromadzeni w dru-gim ogonku mieli swoje racje. – Jest wie-

lu ludzi z prowincji, którzy przyjeżdżają z różnych miast powiatowych i niestety oni nie mają możliwości stać w kolejce przez trzy tygodnie i codziennie się w niej meldować. Po drugie przedstawiciele tej kolejki mają pracę o różnym charakterze – tłumaczył przedstawiciel konkurencji.

– Ta sytuacja ciągnie się już od miesię-cy, z tym, że ostatnio nasiliła się w związ-ku z oddaniem przez budownictwo większej ilości mieszkań – dodała pewna pani. Niestety, nie jest do końca jasne, za którym komitetem się opowiadała.

Nie wiadomo też dokładnie, jak skoń-czyła się historia z dwiema kolejkami w sklepie meblowym Platan w Szczeci-nie. Relacja sprzed 30 lat urywa się właś-nie w tym momencie, w którym i my ją kończymy.

Pewne jest natomiast, że za kilka mie-sięcy przed drzwiami Apple Store ustawi się kolejny tysiąc chętnych na natych-miastowy zakup najnowszego gadżetu. Aby oszczędzić im zawodu, jakiego do-znał przed tygodniem Alex Lee, można by im doradzić, aby zwrócili się o pomoc do jakiegoś polskiego specjalisty od for-mowania komitetu kolejkowego i two-rzenia listy społecznej. Na pewno jeszcze kilku się uchowało.

r e k l a m a

O co ten szum?

sekcja3_332.indd 23 2010-06-29 19:00:13

Page 23: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

W każdym z nas czyha zwierzę, jest to prawda nie-podważalna. Jedyne, cze-

go trzeba, żeby to zwierzę uwolnić, jest odpowiedni katalizator. A najlepszym z nich jest oczywiście chęć posiadania. Jeśli ktoś chciał się o tym przekonać, mógł się przed tygodniem wybrać skoro świt na położoną w centrum Londynu Regent Street. W miniony piątek o godzi-nie siódmej rano, czyli o dwie godziny wcześniej niż zwykle, swoje podwoje otwierał tam sklep firmowy Apple. Pomi-mo tak wczesnej godziny w rządku, który zaczynał się pod sklepowymi drzwiami, stało ponad tysiąc osób. Większość z nich pod sklepem pojawiła się wyposażona w śpiwory już o północy. Wszystko po to, aby już w dniu brytyjskiej premiery dostać w swoje ręce najnowsze dziecko jabłkowej firmy, czyli iPhone 4.

Miłość wymaga poświęceńWszystkich największych nawet de-

sperados ubiegł 27-letni Alex Lee. Miesz-kający na stałe w Dubaju Kanadyjczyk do Londynu przybył specjalnie z okazji

premiery iPhone’a czwartej generacji, a przed drzwiami Apple Store stanął już 32 godziny przed godziną zero. Za-czepiony przez dziennikarzy BBC Alex przyznał, że regularnie stawia się na wszystkich premierach produktów firmy. – Lubię spotykać ludzi, którzy przyjeż-dżają na tego typu imprezy i lubię towa-rzyszącą im gorączkę – powiedział.

Do Londynu przyjechał również dlatego, że już od pierwszego dnia można tu było kupić telefon bez simlo-cka. – W Ameryce Północnej cierpimy z powodu zablokowanych telefonów – tłumaczył. – Mój obecny iPhone jest zablokowany. To jest dla mnie pierwsza okazja, żeby kupić telefon, który będę mógł używać w każdej sieci.

Alex na Regent Street przybył naj-prawdopodobniej prosto z lotniska. U jego boku przez cały czas spoczywała wielka żółta waliza, na której wieku wid-niało oczywiście nie co innego, jak cha-rakterystyczne nadgryzione jabłko.

Jak się jednak okazało, całe jego po-święcenie poszło na marne. Gdy w końcu otworzyły się drzwi do raju, pracownicy

sklepu najpierw zaprosili do środka tych, którzy swoje telefony zakupili w przed-sprzedaży. Tak oto zamiast zrozpaczone-go Lee, pierwszym szczęśliwcem, który na terenie Wielkiej Brytanii zakupił najnow-szego iPhone’a, został 23-letni Ben Paton. W kolejce stał „zaledwie” szesnaście go-dzin. Mieszkaniec Stoke-on-Trent na po-czątku czuł się całą sytuacją zakłopotany i nawet zaproponował, że ustąpi miejsca swojemu kanadyjskiemu koledze, jednak już po chwili młody Anglik schodził po szklanych schodach głośno dopingowa-ny przez pracowników sklepu, a w rękach ściskał swoje trofeum – nowiutki, poły-skujący w porannym słońcu telefon. – To niesamowite uczucie. Okazja, która trafia się tylko raz w życiu. Chciałbym to zrobić jeszcze raz! – mówił podekscytowany do zebranych przed sklepem dziennikarzy.

Swój telefon kupił również Alex Lee, który pomimo tego, że okazja zostania Pierwszym Nabywcą przeszła mu koło nosa, stwierdził, że i tak się opłacało czekać.

– On jest taki cienki. Ma grubość jakichś pięciu czy sześciu kart kredyto-

wych. Absolutnie to jest warte każdej sekundy mojego czekania – wołał po wyjściu ze sklepu.

My już to znamyDla tych mieszkańców Wysp, którzy

młodość spędzali w Polsce, kolejka nie jest niczym nowym. Aż do końca lat osiemdziesiątych stanowiły bowiem kolejki nieodzowny element pejzażu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. W ko-lejkach stało się za wszystkim. Żeby ku-pić świeży chleb w jednej z nielicznych w okolicy prywatnych piekarni, trzeba było wstać o szóstej rano i czekać cierp-liwie w ogonku na swoją kolej. W czasie pięćdziesięciu lat, kiedy to popyt z druz-gocącą przewagą górował nad podażą, zdążyły się zresztą w Polsce wytworzyć zwyczaje z kolejkami właśnie związane. W dobrym tonie było na przykład wpuś-cić na początek ogonka matkę z dzie-ckiem. Jak żywotny jest ten zwyczaj, mieliśmy szansę przekonać się podczas wyborów parlamentarnych w 2007 roku, kiedy to rodzice z małymi dziećmi mogli oddać swój głos bez kilkugodzinnego

Xxxxxx xxxxx  |PB

Kolejkologia stosowana

Kolejka to dla Brytyjczyków sprawa równie abstrakcyjna, jak dla Eskimosa olejek do opalania. Nie powinno więc nikogo dziwić, że gdy już w końcu w niej staną, zdarzają się czasem pewne nieporozumienia. Jest jednak w Europie naród, który o kolej-kach wie niemal wszystko. Wystarczyłoby tylko poprosić o radę i kłopot z głowy.

Jakub Ryszko

Nocny obrazek sprzed Apple Store w Londynie w przeddzień premiery iPhone 4

sekcja3_332.indd 22 2010-06-29 19:00:07

goniec

|  technologie 23

W sprzedaży p o j a w i ł a s i ę czwarta genera-cja iPhone’a. Te-lefon został wy-posażony w dwie kamery (z przodu i z tyłu), które umożliwiają na-grywanie wideo w jakości HD.

W porównaniu z poprzednim mode-lem dodano także kolejny mikrofon (u góry i na dole) i 5-megapikselowy aparat z lampą błyskową. Metalowa obwódka pełni funkcję anten odpo-wiedzialnych za Wi-Fi, Bluetooth, GPS, UMTS oraz GSM, dzięki czemu iPhone ma miejsce na większą baterię, która ma działać o 40 proc. dłużej niż w wer-sji 3GS. Urządzenie jest cieńsze od po-przedniego modelu, poprawiono tak-że czterokrotnie ostrość wyświetlacza, co daje rozdzielczość 960x640 pikseli przy 3,5-calowym ekranie. Dzięki temu Apple gwarantuje czterokrotnie lepszy

kontrast w stosunku do modelu 3GS. Telefon napędza procesor Cortex A4, czyli ten sam, który zastosowano w iPadach.

Według ekspertów iPhone 4 wydaje się solidniejszy i lepiej skonstruowany od innych telefonów na rynku. Najbar-dziej zauważalną zmianą jest większa rozdzielczość, dzięki której tekst otwie-ranych stron internetowych wygląda, jakby był „wydrukowany” na szklanym ekranie. Dużą zaletą jest również szyb-kość działania, a nowa wersja systemu operacyjnego pozwala na łatwe prze-skakiwanie z jednej aplikacji do drugiej i jasną organizację folderów. Z nowości warto też odnotować funkcję FaceTi-me pozwalającą na wideorozmowy. Pierwsi klienci narzekają natomiast na zły, rwący się sygnał, czego przyczyną może być chwytanie telefonu za meta-lową obwódkę, w którą wmontowana została antena.

iPhone 4 sprzedawany bez bloka-dy na rynku brytyjskim kosztuje 499 funtów.

wyczekiwania na swoją kolej. Dzięki ko-lejkom zresztą społeczeństwo polskie miało szansę wykazać się niesamowitą zdolnością do samoorganizacji. Czymże innym, jak nie przejawem wysokiej kul-tury obywatelskiej Polaków były powsta-jące samoczynnie, bez żadnej odgórnej inicjatywy, różnego rodzaju komitety kolejkowe i listy społeczne?

Ta pani tu nie stałaOczywiście czasami bywało i tak, jak

w sklepie meblowym Platan w Szczeci-nie, w którym – jak informowała Kronika Filmowa z 1980 roku – sformowały się dwie konkurencyjne kolejki.

– Ja reprezentuję kolejkę, która się zorganizowała jakieś sześć tygodni temu. Problem polega na tym, że dzisiaj nastąpiła pewna kolizja z ludźmi z innej kolejki, która na skutek tego, że przy-szły bardzo chodliwe meble „Koszaliny”, ustawiła się niezależnie od tej naszej, zorganizowanej i po prostu twierdzi, że ma takie same prawa jak my – tłumaczył przed kamerą przedstawiciel (dzisiaj po-wiedzielibyśmy chyba, że rzecznik praso-wy) pierwszej z kolejek.

Również ludzie zgromadzeni w dru-gim ogonku mieli swoje racje. – Jest wie-

lu ludzi z prowincji, którzy przyjeżdżają z różnych miast powiatowych i niestety oni nie mają możliwości stać w kolejce przez trzy tygodnie i codziennie się w niej meldować. Po drugie przedstawiciele tej kolejki mają pracę o różnym charakterze – tłumaczył przedstawiciel konkurencji.

– Ta sytuacja ciągnie się już od miesię-cy, z tym, że ostatnio nasiliła się w związ-ku z oddaniem przez budownictwo większej ilości mieszkań – dodała pewna pani. Niestety, nie jest do końca jasne, za którym komitetem się opowiadała.

Nie wiadomo też dokładnie, jak skoń-czyła się historia z dwiema kolejkami w sklepie meblowym Platan w Szczeci-nie. Relacja sprzed 30 lat urywa się właś-nie w tym momencie, w którym i my ją kończymy.

Pewne jest natomiast, że za kilka mie-sięcy przed drzwiami Apple Store ustawi się kolejny tysiąc chętnych na natych-miastowy zakup najnowszego gadżetu. Aby oszczędzić im zawodu, jakiego do-znał przed tygodniem Alex Lee, można by im doradzić, aby zwrócili się o pomoc do jakiegoś polskiego specjalisty od for-mowania komitetu kolejkowego i two-rzenia listy społecznej. Na pewno jeszcze kilku się uchowało.

r e k l a m a

O co ten szum?

sekcja3_332.indd 23 2010-06-29 19:00:13

Page 24: /goniec-332

Gdyby tak statystycznego „wyjechanego” zapytać, po co bierze te wszystkie

nadgodziny, oszczędza, ciuła i nie wydaje na przyjemności, powiedziałby pewnie, że chce mieć coś z życia. Dla jednych to „coś” to samochód, mieszkanie czy budo-wa domu w Polsce, dla innych zaś jakaś ekstra rozrywka. Coś, co na długo zapada w pamięć i pozwala przełamać schemat „od weekendu do weekendu”.

Wakacje na pół gwizdka– W Polsce na wakacje z prawdziwe-

go zdarzenia nie było mnie stać, choć zarabiałem nie najgorzej – mówi Arek z Lewisham, który pracuje jako barista w jednym z londyńskich coffee shopów. – Tutaj zarabiam średnio, ale bez trudu mógłbym sobie na to pozwolić. Kłopot jest inny, nie bardzo mam kiedy jechać – dodaje.

Z prostego arytmetycznego wylicze-nia wynika, że sporo w tym racji. Po od-jęciu od ustawowego urlopu wszystkich brytyjskich Bank Holidays, do dowolnego wykorzystania zostaje około dwóch ty-godni wolnego. – Wypada przynajmniej raz w roku pojechać do Polski, choćby po to, żeby dziadkowie widzieli, jak im wnu-ki rosną – mówi Arek. – Ja mam rodziców, moja żona także, a mieszkają daleko od siebie, więc żeby odwiedzić obydwie ro-dziny, schodzi nam w Polsce zazwyczaj nie krócej niż 10 dni.

Jak nietrudno policzyć, po powro-cie na Wyspy zostaje mu jakieś 3-4 dni wolnego. Co z nimi zrobić? – Spędzam resztę urlopu w domu, grzebiąc przy sa-mochodzie albo wyjeżdżamy z rodziną gdzieś nad morze czy w szkockie góry – wylicza.

Na pozór większy wybór w tej dziedzi-nie mają ci z nas, którzy na Wyspach pra-cują na własny rachunek, np. świadcząc usługi budowlane. Pozór, który jednak lubi mylić. Jak na ironię właśnie latem przypada szczyt sezonu na wszelkie pra-ce budowlane i fachowcy mają wtedy pełne ręce roboty. Na to, żeby wydawać zaoszczędzone pieniądze w czasie, gdy można je zarabiać, pozwalają sobie tylko niektórzy.

W nieco lepszej sytuacji są właściciele firm zatrudniających pracowników. Ci mogą zostawić swój biznes w ich rękach i z wolną głową udać się na wypoczynek tyle razy w roku, ile tylko chcą.

– Niby tak, ale to takie wakacje na pół gwizdka – mówi Marzena, właścicielka

niewielkiego biura księgowego w pół-nocnym Londynie, która zatrudnia dwie pracownice. – W firmie ciągle coś się dzieje i czy to w Polsce, czy gdzieś w cie-płych krajach, przynajmniej raz dziennie wiszę z dziewczynami na telefonie. Niby to jest odpoczynek, ale tak nie do końca – dodaje.

Jak holidej, to tylko w PolandzieTakich problemów nie ma Maciek,

prawie 40-letni samozatrudniony spa-wacz. – Ciepłe kraje w ogóle mnie nie pociągają, na takich wakacjach byłem tylko raz, w Egipcie, i wcale mnie to nie zachwyciło. Od tamtego czasu jeżdżę tylko do kraju. Nikt na całym świecie nie gotuje tak, jak moja mama, dnie spę-dzam w ogródku przy domu, wieczora-mi popijamy z kumplami... Czego więcej chcieć? – pyta.

I nie jest jedyny. Na „holideja do Polan-du” jeździ całe mnóstwo Polaków z Wysp. Najczęściej jako środek transportu wy-bierają prywatny samochód, zwłaszcza gdy jadą w kilka osób lub całą rodziną. Raz – można zabrać ze sobą więcej rze-czy, dwa – zatrzymać się na dzień lub dwa np. w Amsterdamie czy w Berlinie i jakoś uprzyjemnić sobie podróż. Nie-którzy są nawet gotowi specjalnie na taki wypad kupić samochód.

– Przyjeżdżają na przegląd przed po-dróżą i chcą wiedzieć czy nowo kupio-ne auto nie rozkraczy się im gdzieś po drodze – mówi Jarek, 26-letni mechanik z Sudbury Town w Londynie. – W sumie jakaś logika w tym jest, bo sporo ludzi po prostu nie potrzebuje samochodu na co dzień. Przed wakacjami kupują auto, ubezpieczają na miesiąc, jadą do kraju, a po powrocie sprzedają trochę taniej. Czasami tracą na tym jakieś 10 proc. war-tości, czyli ok. 200-300 funtów, ale wielu z nich tyle samo zapłaciłoby pewnie za bilety na samolot dla całej rodziny – do-daje mechanik.

Ci, którzy na takie wariactwa się nie porywają, wybrać muszą między samolo-tem a autokarem. – Wychodzi mniej wię-cej pół na pół – mówi Arleta Solak z biu-ra podróży Pegasus Travel. – Około 50 procent biletów jakie sprzedajemy, jest na autokary, druga połowa to samoloty – dodaje. Te pierwsze wygrywają moż-liwością zabrania ze sobą większej ilości bagażu oraz ceną za przejazd. Samoloty, choć czasem droższe, mają tę przewagę, że oszczędzają nam czasu i trudów po-dróży. – Są też ludzie, którzy po prostu boją się latać, a mieszkają w zachodniej części Polski i dla nich podróż drogowa nie jest tak uciążliwa - dodaje.

turystyka  |24

Grosza trochę uciułane, ochota też by się znalazła, a człowiek jakby zawieszony wpół kroku. Z jednej stro-ny kuszą go kolorowe plakaty w oknach turystycznych agencji i czasami naprawdę niskie ceny za egzotykę. Z drugiej, w domu dawno nie był, rodziny nie oglądał. A urlop jest tylko jeden.

Jazda na holiday

2 lipca 2010goniec

Dominik Waszek

sekcja3_332.indd 24 2010-06-29 19:00:22

Page 25: /goniec-332

goniec

|  zdrowie 25

Ty-jesz jak w transie

Szczegółowych badań na ten temat chyba nie ma, ale – nie prze-

sadzajmy – co statystyczny Kowal-ski jada po przyjeździe na Wyspy, wiadomo nie od dziś. W jadłospisie niepodzielnie królują kebaby, prze-platane niekiedy tym, co uchodzi za panierowane kawałki kurczaka, względnie w grę wchodzą jesz-cze gotowe produkty pospiesznie wrzucane najpierw do koszyka w supermarkecie, potem zaś do mi-krofalówki. Od święta jadamy coś „polskiego”, czyli kupionego w pol-skim sklepie, święcie wierząc, że to dobre i zdrowe, bo nasze. Zwykle po Nowym Roku albo wczesną wiosną zdarza się co niektórym już to przejść na dietę, już to uważniej dobierać to, co wrzucamy do żo-łądka. Wtedy w menu Polaka na Wyspach pojawia się szeroka gama produktów opatrzonych znakami „organic”, „light” lub „fat free”. Kto jednak chciałby swoje sprawy żo-łądkowe potraktować bardziej se-rio i samodzielnie dobierać sobie dziennie spożywane ilości białek, tłuszczów i węglowodanów, ten sromotnie się rozczaruje. Tego, co naprawdę dobre i zdrowe, na skle-powych półkach trudno bowiem uświadczyć.

Co nas tuczy?Niby jasne – tłuszcz. Ziarno

prawdy w tym jest, choć jak się bliżej przyjrzeć, sprawa okazuje się nieco bardziej skomplikowana, bo tłuszcz tłuszczowi nierówny. Kilka tygodni temu brytyjski Narodowy Instytut Zdrowia (National Institu-te for Health and Clinical Excellen-

ce, potocznie znany pod skrótem NICE) opublikował apel o restryk-cyjny zakaz stosowania w przemy-śle żywieniowym tzw. tłuszczów trans. Podobna regulacja obowią-zuje np. w Danii, Kanadzie i kilku stanach lub tylko miastach Stanów Zjednoczonych.

Co to są tłuszcze trans? To sztucznie przetworzone tłuszcze zwierzęce, najczęściej występujące w postaci stałej, z których ludzkie ciało pożytku nie ma wcale, a ży-wieniowy biznes – co niemiara. Są to więc wszelkiego rodzaju marga-ryny, maślane miksy, a także tłusz-cze, na których smaży się owiane złą sławą fast foody. To jednak pół biedy, bo przeciętny zjadacz wciąż ma wybór – może nie jeść ham-burgerów i nie smarować chleba. Problem zaczyna się, gdy nie wie, co je. Trans-tłuszcze dodawane są także do tych produktów, które naturalnie tłuszczu nie zawierają. Mają one bowiem cudowną wręcz zdolność konserwowania żywno-ści i pozwalają nabijać na produkty naprawdę długie daty ważności. Ta właściwość – co dla nas istotne – wyklucza z grupy dobrego i zdro-wego jedzenia większość frykasów, które możemy kupić w sklepach z polską żywnością. Kto nie wierzy, niech sprawdzi ich daty przydatno-ści do spożycia.

Nasze ciała zdają się jednak nie doceniać konserwujących walo-rów trans-tłuszczów i nie reagują na nie szczególnie entuzjastycz-nie. – Choroby układu krążenia, wieńcówka, zawały serca, udary mózgu – wymienia jednym tchem prof. Mike Kelly, jeden z ekspertów

NICE. Dodaje, że leczenie trans-tłuszczowego pokłosia to znaczny wydatek w brytyjskim budżecie, którego w dodatku łatwo uniknąć. – Są choroby, których przyczyn nie znamy i którym nie możemy skutecznie zapobiegać. Skutki spożywania trans-tłuszczów są jed-nak zbadane i poznane. Wiemy, że szkodzą, a mimo to wciąż niewiele robimy, żeby ograniczyć ich spoży-cie – dodaje.

Czerwone – nie jedzParafrazując poetę, można po-

wiedzieć, że choćby znalazło się tysiąc atletów i każdy zjadłby po tysiąc sojowych kotletów, w woj-nie o zdrowe jedzenie żaden z nich wiele by nie zwojował. Zawartość przetworzonych tłuszczów rzadko figuruje w tabelkach o wartościach odżywczych, jakimi opatrzone są produkty na sklepowych półkach, społeczna edukacja w tej dziedzi-nie też kuleje i to na obydwie nogi. Jakimś wyjściem byłoby umieszcza-nie na produktach naklejek w ko-lorach zbliżonych do sygnalizacji drogowej: czerwone – niezdrowe i tuczące, pomarańczowe – w nor-mie, ale nie przesadzaj, zielone – zdrowe, jedz do woli. Ten pomysł miał nawet szansę obowiązywania we wszystkich krajach unijnych, ale żywieniowe lobby okazało się sil-niejsze. Choć ostrzeżenia o szkod-liwości palenia od dawna znajdują się na opakowaniach wyrobów ty-toniowych, to nie udało się zrobić tego samego w przypadku szkod-liwego jedzenia. Niespełna dwa tygodnie temu Parlament Europej-ski odrzucił w głosowaniu pomysł

wprowadzenia nakazu oklejania żywności kolorowymi kodami.

Zdrowa żywność - niezdrowaCo więc pozostaje? Może za-

ufanie do producentów żywności i wybieranie właśnie produktów opatrzonych mianem light, fat free, low fat czy organic? Na ciekawy eks-peryment w tej dziedzinie pokusiła się nie tak dawno prezenterka BBC Rebecca Wilcox, która na celownik wzięła cukier. Postanowiła zbadać, ile zjada go każdego dnia, wybie-rając do jadłospisu wyłącznie zdro-wą żywność. Na jej stole znalazły się więc niskotłuszczowe jogurty, ciemne pieczywo, płatki śniada-niowe i kilka innych rzeczy, które z zamkniętymi oczami uznajemy za samo zdrowie. Gdy Rebeca je sobie jednak otworzyła, okazało się, że przy jej dziennym limicie spożycia cukrów na poziomie 60 gramów, jedząc to, co najzdrowsze, wsunęła go ok. 160 g. A każdy z tych nadpro-gramowych gramów słodkości, bły-skawicznie przekłada się na gorzkie kilogramy nadwagi. Co by było, gdyby nie jadła rzeczy zdrowych, ale tanie, szybko- i łatwodostępne?

W takim przypadku pewnie do-łączyłaby do 63 proc. kobiet i 70 proc. mężczyzn w Wielkiej Brytanii, którzy cierpią na otyłość i nadwa-gę, kosztując tutejszą ekonomię ok. 2 mld funtów rocznie i skraca-jąc w ten sposób czas swej ziem-skiej egzystencji o przeciętnie 9 lat. Co ciekawe, ten odsetek potroił się w ciągu ostatnich 20 lat wraz z roz-wojem technologii przetwarzania żywności i na odwrócenie tej ten-dencji wcale się nie zanosi.

Kto przyjechał na Wyspy szczupły i po dwóch miesiącach ani grama nie przytył – ręka do góry. Znając życie, lasu rąk nie będzie. Bez dwóch zdań na tutejszym jedzeniu człowiek szybko robi się bardziej krągły i to nawet wtedy, gdy ciężko pracuje. Dziwne? Nie, jeśli wziąć pod uwagę, co jemy.

Dominik Waszek

sekcja3_332.indd 25 2010-06-29 19:00:30

Page 26: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

Wtorek, 6 lipca godz. 18.00, ODEON Barnet, Great North Road, Barnet, Hertfordshire, London, EN5 1AB, metro High Barnet.

Seans „Katynia” Wajdy i pomoc powodzianom

Do 5 września, koncerty odbywają się w każdą środę i czwartek w godzinach 12.20 – 14.00 i 18.30 – 21.30, w pozostałe dni o godzinie 19.00 zaczyna-ją się przedstawienia teatralne, The Scoop, metro London Bridge, Tower Hill, wstęp wolny.

More London Free Festival

W końcu mamy lato i jak zwykle nad Tamizą zaczyna się dziać coraz więcej, między innymi za sprawą położonego u stóp ratusza amfiteatru The Scoop, który przez najbliż-sze dwa miesiące oferować będzie 1000 miejsc siedzących tym, którzy je pierwsi zajmą. Zasada jest niezwykle prosta. Jeśli się nudzimy, wieczorem idziemy do The Scoop, siada-my na stopniach amfiteatru i czekamy, co się będzie działo. Jeśli jednak ktoś nie lubi niespodzianek, może zastosować się do klucza czasowego. Miłośnicy teatru powinni zajmo-wać miejsca w okolicy godziny 19. O tej porze bowiem w większość dni będą się zaczynały spektakle. Tematyka oczywiście jak najbardziej urozmaicona – od Makbeta po „O czym szumią wierzby”.

Jeśli chcielibyśmy posłuchać muzyki, w The Scoop sia-dać możemy w każdą środę i czwartek. Dwa razy w ciągu dnia – w porze lunchu i wieczorem – odbywać się tu będą koncerty. Również w tym przypadku spodziewać się mo-żemy pełnej gamy gatunków i stylów – od flamenco, przez jazz, aż po ostrego rocka.

Uwaga! Jeśli przeraża nas perspektywa spędzenia pół-torej godziny w pozycji siedzącej na betonowych ławkach, przy wejściu możemy sobie wypożyczyć poduszkę.

Hit tygodnia

Koncerty

Bilety można kupić na stronach:www.ticketweb.co.uk, www.seetickets.com

lub www.ticketmaster.co.uk

Alfabet muzeów londyńskich

W najbliższy wtorek w kinie Barnet Odeon wyświetlony zostanie film Andrzeja Wajdy pt. „Katyń”. Poruszone sytuacją polskich powo-dzian kierownictwo kina zadecydowało się przekazać 50 proc. dochodu ze sprzedaży bi-letów na konto Polskiego Czerwonego Krzyża. Odbędzie się tylko jeden seans filmu, a liczba miejsc jest ograniczona. Dlatego też polecany jest jak najszybszy zakup biletów.

przeżyj to sam  |

Muzeum otwarte od wtorku do soboty w godzinach 10.30 – 17.30, w niedzielę 12.30 – 17.30, 35 Lit-tle Russell Street, Londyn WC1A 2HH, wstęp £5.50 - £3.00, poniżej 18 roku życia wstęp wolny.

Przynajmniej pod jednym względem jesteśmy szybsi od Brytyjczyków. Tutejsze muzeum karykatury powstało 38 lat później, niż nasze muzeum im. Eryka Lipińskiego. Placówka znajduje się o rzut beretem od British Museum i prezentuje przegląd najlepszych dzieł brytyjskiego humoru rysunkowe-go z ostatnich 300 lat.

The Cartoon Museumc

26

Sobota, 3 lipca, godz. 20.30, Jazz Cafe POSK, 238-246 King Street, Hammersmith, London W6 0RF, metro: Ravenscourt Park. Wstęp wolny.

Jazz Cafe POSK prezentuje pierwsze Polish Sum-mer Jazz Meeting w Londynie. Impreza odbędzie się w formie jam session, które poprzedzone będzie wy-stępem tria polskiego pianisty jazzowego Tomasza Żyrmonta. W jam session zapowiedziało swój udział wielu utalentowanych polskich jazzmanów młodego pokolenia działających w Londynie.

Pink2 lipca, Hyde Park, £53.25

Tony Bennett2 lipca, Roundhouse, £15.00

Buddy Guy5 lipca, O2 Shepherds Bush Empire, £32.50

Kate Nash6 lipca, Roundhouse, £15.00

Snoop Dogg

9 lipca, O2 Shepherds Bush Empire, £50.75 - £55.75

Komitet Pomocy Powodzianom przy Zjednoczeniu Polskim zaprasza wszystkich na dwa charytatywne koncerty artystów scen londyńskich. Artyści wystąpią nieodpłatnie, POSK użyczył sale, a cały dochód zostanie przekazany na rzecz powodzian. Już w piątek w Jazz Cafe POSK wystąpią najlepsze polskie zespoły rockowe, bluesowe i jazzowe z Londynu. Następnego dnia w Sali Teatralnej POSK odbędzie się Koncert Galowy z udzia-łem: Teresy Greliak, Moniki Lidke, Aleksandry Kwaśniew-skiej z Boglarką Gerstner, Dominiki Man, Justyny Rafalik, Aleksandry Zembron, Slavka Zaka, Fantasy Band i Polan, Przemyslawa Salomońskiego, Pawła Ulmana, Karola Ry-barczyka, Ireny Delmar, Janusza Guttnera, Jerzego Jaro-sza, Jacka Jezierzańskiego, Wojtka Piekarskiego, Leszka Aleksandra oraz zespołu Tatry.

Piątek, 2 lipca, godz. 20.00 – Jazz Cafe POSK, wstęp £10; w cenę wliczony jest powitalny aperitif. Sobota, 3 lipca, godz. 19.00 – Teatr POSK-u, wstęp £12 i £10, 238-246 King Street, Hammersmith, London W6 0RF, metro: Ravenscourt Park.

Koncerty dla powodzian

Letnie spotkanie polskich jazzmanów

sekcja3_332.indd 26 2010-06-29 19:00:42

Page 27: /goniec-332

goniec

Przychodzi nam pożegnać wesołą gromadkę bohaterów krainy Zasied-miomagórami. To ponoć ostatni już film o przygodach ogra Shreka, jego ukochanej Fiony, niezastąpionego kompana Osła, Kota w butach, Smo-czycy i całej plejady nie tak do końca trzecioplanowych postaci. Pożegna-nie odbywa się w bardzo dobrym sty-lu. Całe szczęście, bo po dwóch wybit-nych produkcjach „trójka” zwyczajnie rozczarowała widzów spragnionych soczystej, zabawnej kreskówki nie tyl-ko dla dzieci. Udało się to dzięki spryt-nemu zabiegowi fabularnemu, który wywraca całą dotychczasową historię do góry nogami.

Czy życie rodzinne może być mo-

zolne i nudne? Tak zdaje się myśleć Shrek, który po wielu niesamowitych przygodach zamienia życie tułacza na ustatkowanego ojca trójki dzie-ci i męża. Nawet jego dzika natura gdzieś zginęła. Nikt go się już nie boi. Ba, ma rzeszę fanów, którym rozdaje autografy i w ramach rozrywki ryczy na nich jak za dobrych, dawnych czasów. Ten monotonny żywot daje mu tak w kość, że chciałby choć na dzień odpocząć od bycia sobą. I oto znajduje się ktoś, kto może pomóc. Nie patrzy mu najlepiej z oczu i od razu wiadomo, że spotkanie z nim nie wróży niczego dobrego. Karłowaty, obdarzony promieniście rudą czu-pryną Rumpelstiltkin oferuje ogrowi zobaczenie świata, w którym on sam nigdy się nie pojawił. Ta faustowska umowa przypomina „To wspaniałe życie” Franka Capry, kiedy to anioł po-kazuje Georgowi Bailey świat bez nie-go. I podobnie jak w tamtym klasyku, to co zobaczy Shrek, nie jest wcale kolorowe. Rumpelstiltskin rządzi kra-iną Zasiedmiomagórami twardą ręką. Udało mu się przejąć władzę, co pla-nował już – jak się okazuje – od dłuż-szego czasu. Stary przyjaciel Osioł nie rozpoznaje ogra, uciekając przed nim gdzie pieprz rośnie. Ogry są zor-ganizowanym ruchem oporu. A żona

Shreka? Nie może go znieść. Trudno się jej dziwić – to przecież dość irytu-jący facet.

Twórcy filmu zaproponowali inte-resujące rozwiązanie, które owocuje tym, co w „Shreku” było najlepsze. Szalona akcja świetnie obudowana jest relacjami między postaciami, któ-re – niczym w pierwszym filmie z serii – dopiero się poznają. Czasem przyj-dzie zobaczyć ich z zupełnie innej strony (Kot w butach potrzebuje die-ty!). Obrazu dopełniają przezabawne odwołania do kultury.

Część fanów zielonego ogra pocze-ka pewnie na polską wersję językową filmu, zawsze nam bliższą, pełną od-wołań do naszej rzeczywistości, reży-serowaną do tej pory po mistrzowsku przez nieodżałowaną Joannę Wizmur. Miejmy nadzieję, że nowy kierownik produkcji sprosta trudnemu zadaniu, a Osioł pozostanie rozrywkowym mistrzem ceremonii. Jerzy Stuhr jest świetny w swoim fachu, ale Eddy Murphy udowadnia tu, że to on był główną gwiazdą serialu o Shreku.

Radosław Folta

Zespół The Doors i jego charyzmatyczny lider Jim Morrison doczekali się doskonałej, poświęco-nej im fabuły w reżyserii Olivera Stone. Nie było nigdy jednak dokumentu, który zdołałby uchwy-cić fenomen grupy. Jak się okazuje, po muzykach zostało mnóstwo nagrań filmowych z lat 1966-1971, czyli od momentu powstania zespołu do tragicznej śmieci lidera. Reżyser Tom DiCillo po-zostawia obrazy i zdjęcia, by mówiły same za sie-bie (z komentarzem czytanym przez Johnny’ego Deppa). Trzech żyjących członków zespołu ma też szansę powiedzieć kilka fascynujących faktów z historii grupy. Fani Doorsów otrzymują multime-

dialne kompendium wiedzy. Dla pozostałych widzów będzie to doskonałe wpro-wadzenie w świat muzyki zespołu.

When You’re Strange USA 2010

Francuzi przypominają, jak robi się wdzięczne, zabawne i bezpre-tensjonalne komedie romantyczne. Temat główny: miłość. W centrum intrygi zawodowy łamacz serc Alex (Roman Duris). Mężczyzna za pieniądze i na zlecenie zajmuje się rozbijaniem par. Tych nieudanych z wyboru i tych, którym rodzina źle życzy. Ten bez wątpienia przystojny

facet dostaje pewnego dnia zadanie od ojca pewnej kobiety. Nie chce on dopuścić do jej ślubu. Alex będzie miał jednak tylko tydzień na uwiedzenie uroczej Juliette (ekranowy debiut Vanessy Paradis).

Gdyby Amerykanie potrafili robić filmy tak lekką ręką, Francja zajęłaby się tylko produkcją dobrego wina i cuchnącego sera. Jak jest – wiemy wszyscy. Na szczęście.

Heartbraker Francja 2010

- nie warto - strata czasu - można zobaczyć - warto zobaczyć - trzeba zobaczyć

Shrek Forever Afterreż. Mike Mitchell, USA 2010

|  film dla każdego 27

KAZ–COURIER transport do/z PolskiProfesjonalny service door to doorWszystkie miejscowości w Anglii/PolscePaczka już od £19 za sztukę w Całym UK! *

Tel. Anglia 02032397483 10.00 – 18.00 07900907483 9.30 – 22.00Tel. Polska 0632716325 9.30 – 17.00 0604369619 10.00 – 20.00 061 / 625 06 35

Email: [email protected]

Paczki, przeprowadzki, motocykle, rowery, sprzęt AGD* więcej informacji uzyskasz telefonicznie

sekcja3_332.indd 27 2010-06-29 19:00:44

Page 28: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

– Niemiecki paszport Mesuta Ozila jest fałszywy. Dokumenty zostały sfał-szowane, by pozwolić piłkarzowi grać

dla Niemiec, ale nie ma do tego pra-wa – uważa trener Guus Hiddink.

Jeśli te oskarżenia okażą się praw-dziwe, to szykuje się kolejny skandal na mundialu. Mesut Ozil urodził się w Gelsenkirchen i od etapu U-17 re-prezentuje barwy Niemiec. Na mun-dialu w RPA Ozil jest jednym z naj-lepszych piłkarzy tej reprezentacji, ale Guus Hiddink uważa, że tak nie powinno być.

Teraz oskarżeniami musi zająć się

teraz FIFA. Guus Hiddink jest obecnie selekcjonerem reprezentacji Turcji, a przy tym na tyle poważaną w świecie futbolu osobą, że nawet najbardziej nieprawdopodobne słowa należy traktować poważnie. Jeśli Hiddink rzu-ca tak poważne oskarżenia, to może mieć je czym podeprzeć. FIFA prawdo-podobnie postara się rozwiązać spra-wę jeszcze przed ćwierćfinałowym meczem Niemców z Argentyną, który odbędzie się w sobotę. (ryk)

Guus Hiddink: Ten piłkarz nie jest Niemcem!

Nie dość, że zostali upokorzeni na boisku, to jeszcze zła passa nie opuściła ich poza nim. Przed wyjaz-dem z mistrzostw świata w RPA re-prezentanci Anglii zostali okradzeni z… bielizny. Zdaje się jednak, że to jeszcze nie koniec. W kraju czekają na nich zawiedzeni kibice, szukająca kozła ofiarnego prasa i wściekli dzia-łacze FA.

Po porażce z Niemcami 1:4 na mi-strzostwach świata w RPA brytyjska prasa natychmiast zażądała głowy tre-nera Fabio Capello. Dziennikarze, którzy jeszcze przed kilkoma tygodniami roz-pisywali się na temat szans na mistrzo-stwo świata, jakie rzekomo miały się rysować przed Synami Albionu, teraz nie chcieli zrzucić nawet części winy za porażkę na sędziego, który w pierwszej połowie odmówił uznania prawidłowo strzelonej przez Lamparda bramki da-jącej im remis. Co prawda wszystkie ga-zety przedrukowały zdjęcie, na którym widać piłkę, która „jak byk” spada poza linię niemieckiej bramki, jednak główne tytuły na pierwszych stronach nie po-zostawiały wątpliwości co do tego, kto jest głównym winowajcą. „Odejdź i za-bierz ze sobą swoich piłkarzy” – grzmiał

już na drugi dzień „The Sun”, który nie omieszkał przy okazji określić rodzimej piłki mianem „średniowiecznej”. „Mun-dial skończył się dla nas katastrofalnie. Ośmieszyliśmy się jak nigdy wcześniej. Capello musi wziąć odpowiedzialność na swoje barki” – wtórował „Daily Star”, a stateczny „The Times” rzeczowo za-uważał „Niemcy byli szybsi, mądrzejsi i przyparli nasz zespół do muru”.

Jak się jednak wydaje, Fabio Capello z pracy rezygnować nie ma najmniej-szego zamiaru. Włoch jest obecnie najlepiej zarabiającym trenerem naro-dowej reprezentacji. Za rok pracy z an-gielskim zespołem pobiera 6,5 mln fun-tów, a jego cały majątek jest wyceniany na 34 mln GBP. Już kilkanaście minut po meczu przypominał dziennikarzom, że z angielską federacją ma podpisany

kontrakt, który gwarantuje mu pracę przynajmniej do mistrzostw Europy w Polsce i Ukrainie, które rozpoczną się za dwa lata.

Jak by nie było mało inwektyw, któ-re pod adresem angielskich piłkarzy padają ze strony rodzimej prasy, repre-zentanci Albionu dodatkowo zostali upokorzeni przez pracowników luk-susowego hotelu, w którym mieszkali podczas mundialu. Łupem zatrudnio-nych tam sprzątaczy padła gotówka, koszulki piłkarskie, pamiątkowe meda-le, a nawet osobista bielizna angielskich zawodników. Rzeczniczka policji Junior Metsi poinformowała, że gotówki skra-dziono niewiele, bo 500 funtów. Zło-dziei bardziej interesowały „suweniry”, takie jak koszulka reprezentacji USA, pozyskana przez angielskiego piłkarza w drodze tradycyjnej pomeczowej wy-miany. Tak więc, nie dość, że na tarczy, Anglicy wracali do domów na golasa. Z tego też powodu nie mieli chyba ni-komu za złe, że we wtorek, kiedy lądo-wali w Londynie, na lotnisku nie czekał na nich ani jeden kibic.

W finałach MŚ Anglicy odnieśli tylko jedno zwycięstwo. Wygrali 1:0 ze Słowe-nią w fazie grupowej. (ryk)

Anglicy w złym stylu pożegnali się z mistrzostwami w RPA

sport  |28

Szef FIFA Sepp Blatter, na wtorkowej konferencji prasowej przeprosił zespoły Anglii i Mek-syku, które ucierpiały na skutek pomyłek arbitrów. Obiecał rów-nież ponowne rozpoczęcie dys-kusji o wprowadzeniu powtórek wideo. – Po tym co się ostatnio wydarzyło, oczywistym jest, że brak ponownej dyskusji o wpro-wadzeniu powtórek wideo byłby nonsensem – powiedział Blatter.

– Z żalem przyjąłem oczywiste błędy sędziów i wstyd mi za nie. Wyraziłem moje ubolewanie – dodał.

Dyskusja o wprowadzeniu technologii przybrała na sile właśnie po serii fatalnych po-myłek, które wypaczyły wyniki niektórych spotkań, jakie odbyły się podczas mistrzostw świata w RPA. Tak było podczas spotka-nia USA ze Słowenią, kiedy sędzia

Koman Coulibaly nie uznał pra-widłowo zdobytej bramki na 3:2 przez Amerykanów. W meczu 1/8 finału między Anglią a Niemcami fatalnie pomylił się sędzia linio-wy, a jego decyzję podtrzymał arbiter główny Jorge Larrionda. W kolejnym niedzielnym spot-kaniu Argentyny z Meksykiem, sędzia Roberto Rosetti uznał bramkę zdobytą z pozycji spalo-nej przez Carlosa Teveza. (ryk)

Sepp Blatter przeprasza za fatalne pomyłki sędziów na mundialu

FIFA przyznała, że z oficjalną piłką mi-strzostw świata Jabulani nie wszystko jest w porządku, ale nie podejmie żadnych działań przed zakończeniem turnieju. Wie-lu piłkarzy porównywało przygotowaną specjalnie na afrykański mundial przez firmę Adidas piłkę do produktów oferowa-nych przez supermarkety. Ich zdaniem pił-ka jest nieprzewidywalna i leci tam gdzie chce. – Nie jesteśmy głusi na uwagi, przyj-mujemy je do wiadomości – tłumaczył Ja-rome Velcke, sekretarz generalny FIFA.

Z piłką coś nie tak

Takiego upokorzenia jak przegrana 1:4 z Niemcami nie pamiętają najstarsi angielscy górale. Nie powinno więc nikogo dziwić, że na Wyspach rozpoczęło się polowanie na winnego.

sekcja3_332.indd 28 2010-06-29 19:00:54

goniec

FORMUŁA 1 Robert Kubica zajął piąte miejsce podczas Grand Prix Euro-py Formuły 1 i w klasyfikacji generalnej awansował na pozycję szóstą. Polak wystartował bardzo dobrze. Ruszał z szóstego pola i po kilkudziesięciu se-kundach znalazł się nawet na czwartym miejscu. Swoją pozycję odzyskał jednak najpierw Felipe Massa, a chwilę później w boksach podczas neutralizacji Kubicę „wyprzedził” Rubens Barrichello z Wil-liamsa oraz Kamui Kobayashi z BMW Sauber, który nie zdecydował się na zjazd. Kierowca Renault znalazł się osta-tecznie na piątym miejscu, bowiem bar-dzo dużo w alei serwisowej stracił Felipe Massa z Ferrari, a Japończyk z Saubera na kilka okrążeń przed metą wykonał obowiązkowy zjazd na zmianę opon. Wyścig wygrał Sebastian Vettel z Red

Bull Racing, który prowadził od startu do mety.

Zawody upłynęły jednak w cieniu koszmarnie wygląda-jącego wypadku Marka Web-bera. Na dziewiątym okrąże-niu Australijczyk z Red Bulla przy próbie wyprzedzania Heikki Kovalainena uderzył w tył bolidu Fina i został wy-

rzucony w powietrze. Następnie kozioł-kował i w końcu uderzył w barierę bez-pieczeństwa. Webber o własnych siłach wyszedł z rozbitego bolidu, a na torze pojawił się safety car. W tym momencie na torze zaczęły się dziać rzeczy niesły-chane. Lewis Hamilton z MacLarena wy-przedził wyjeżdżający na tor samochód bezpieczeństwa i swobodnie odjechał rywalom. Za swoje przewinienie Brytyj-czyk został ukarany jednym przejazdem przez pit stop. Gdy zjeżdżał do alei ser-wisowej, zajmował drugie miejsce. I na takim samym powrócił. To, co zyskał przez nieuczciwy manewr, nie zostało więc wyrównane karą. – To wstyd dla Formuły 1 przed kibicami, którzy przy-byli oglądać wyścig – powiedział Fer-nando Alonso z Ferrari, który poczuł się najbardziej poszkodowany. (ryk)

|  sport 29

TENIS Trzy rundy zagrała w tym roku na trawiastych kortach Wim-blednu Agnieszka Radwańska. Polce nie udało się tym samym powtórzyć sukcesu z ostatnich dwóch sezonów, kiedy to udawało się jej dotrzeć do ćwierćfinałów. Z turniejem pożegnali się również nasi singliści. Łukaszowi Kubotowi i Michałowi Przysiężnemu udało się dotrzeć do rundy drugiej.

Pierwszy z turniejem pożegnał się sprawca sensacji z pierwszej rundy, Mi-chał Przysiężny. Przypomnijmy, że Polak w swoim pierwszym meczu nieoczeki-wanie pokonał sklasyfikowanego o 76 pozycji wyżej Chorwata Ivana Ljubici-cia. Teoretycznie w drugiej rundzie gło-gowianin stanął przed o wiele łatwiej-szym zadaniem. Grający przeciw niemu Tajwańczyk Yen-Hsun Lu sklasyfikowany jest na 82. miejscu w rankingu ATP. Tym razem jednak różnica 9 oczek okazała się dla Przysiężnego zbyt wysoka.

Następnego dnia w ślad za kolegą poszedł najlepszy obecnie polski teni-sista Łukasz Kubot, który w drugiej run-dzie trafił na rozstawionego z numerem 33. Niemca Philippa Petzschnera. Polak

miał duże szanse na zwycięstwo. Co prawda pierwszy set nie poszedł mu najlepiej, jednak w dwóch kolejnych wygrał. Dalej jednak było dużo gorzej. Zdaje się, że na wynik spory wpływ miał błąd sędziego. W połowie czwar-tego seta wyczyniał na korcie cuda – miał miażdżącą przewagę, serwował same asy i zagrywał takie woleje, że publiczność aż skakała z zachwytu. Ale

nagle wszystko się zepsuło. Przy 2:3 Kubot popełnił podwójny błąd serwi-sowy, a w chwilę później sędzia przy asie Polaka wywołał aut. Zdaje się, że to złamało psychikę Kubota. Nasz teni-sista zaczął uderzać piłki nerwowo, nie-pewnie. Z 40:0 zrobiło się przełamanie Petzschnera na 4:2. Niemiec nie oddał już prowadzenia i wygrał ostatecznie 6:4, 3:6, 4:6, 6:3, 6:2. – Trudno, taki jest

tenis. Przegrałem ten mecz oczywiście w czwartym secie. Zdecydował ten jeden gem, gdy straciłem swój serwis. Sędzia ewidentnie popełnił błąd. Nie mam pretensji do liniowego, bo on nie widział tej piłki, był zasłonięty. Ale mam pretensje do głównego, który tłumaczył się, że nie widział, bo był światłocień. Petzschner śmiał się potem w szatni, że ta piłka była w korcie 20 centymetrów – powiedział po Kubot meczu.

O jeden etap dalej niż nasi tenisiści dotarła Agnieszka Radwańska. Nieste-ty, w trzeciej rundzie mecz Polki trwał zaledwie 66 minut. Nasza najbardziej utytułowana w historii tenisistka ule-gła w dwóch setach Chince Na Li, któ-rą wyeliminowała w trzeciej rundzie w ubiegłym roku. Chinka nie pokazała w tym spotkaniu wybitnej gry. Okaza-ło się, że solidne i konsekwentne ataki wystarczyły, by gładko pokonać siód-mą rakietę świata. Dla Radwańskiej porażka oznacza przerwanie passy dwóch z rzędu występów w ćwierćfi-nale. Oznacza także pożegnanie z Lon-dynem, gdyż w deblu Polka odpadła już wcześniej. (ryk)

Radwańska i reszta Polaków już poza turniejem w Wimbledonie

Polak liderem mistrzostwWypadek Webbera, Kubica piąty FORMUŁA YOUNG GUNS Kie-rowca wyścigowy z Koszalina, Patryk Szczerbiński zajął trzy razy drugie miejsce w ostatnich zawodach z cyklu Autosport Young Guns Championship i dzięki temu po rozegraniu 3 z 6 rund sezonu 2010 wyszedł na prowadze-nie w mistrzostwach. Trzema zwycię-stwami na walijskim torze Pembrey popisał się Brytyjczyk Max Cornelius. Teraz Patryk będzie przygotowywał się do następnych zawodów, podczas których celem będzie utrzymanie prowadzenia w punktacji. - Bardzo się cieszę z przebiegu weekendu w Walii. Pomimo, że nie udało się wygrać żad-

nego z wyścigów, to dzięki trzem dru-gim miejscom jestem teraz liderem mistrzostw. Zawody przebiegły spo-kojnie, tym razem bez żadnych kło-potów technicznych. Zespół wykonał bardzo dobrą pracę. Za mną połowa sezonu i jeszcze 3 eliminacje do koń-ca. Ponieważ przewodzę w tabeli jest to dla mnie nowe doświadczenie i muszę teraz odpowiednio podejść do sprawy. Będę robił wszystko, aby utrzymać to miejsce aż do ostatnich zawodów w Thruxton, co nie zawsze oznacza zwycięstwa za wszelką cenę, ale taktyczne podejście do ścigania i mądrą jazdę na torze. (ryk)

Z piłką coś nie tak

Agnieszka Radwańska w tym roku nie zdołała powtórzyć sukcesu z ostatnich dwóch turnie-jów wimbledońskich. W tym roku Polka odpadła w trzeciej rundzie.

sekcja3_332.indd 29 2010-06-29 19:01:05

Page 29: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

– Niemiecki paszport Mesuta Ozila jest fałszywy. Dokumenty zostały sfał-szowane, by pozwolić piłkarzowi grać

dla Niemiec, ale nie ma do tego pra-wa – uważa trener Guus Hiddink.

Jeśli te oskarżenia okażą się praw-dziwe, to szykuje się kolejny skandal na mundialu. Mesut Ozil urodził się w Gelsenkirchen i od etapu U-17 re-prezentuje barwy Niemiec. Na mun-dialu w RPA Ozil jest jednym z naj-lepszych piłkarzy tej reprezentacji, ale Guus Hiddink uważa, że tak nie powinno być.

Teraz oskarżeniami musi zająć się

teraz FIFA. Guus Hiddink jest obecnie selekcjonerem reprezentacji Turcji, a przy tym na tyle poważaną w świecie futbolu osobą, że nawet najbardziej nieprawdopodobne słowa należy traktować poważnie. Jeśli Hiddink rzu-ca tak poważne oskarżenia, to może mieć je czym podeprzeć. FIFA prawdo-podobnie postara się rozwiązać spra-wę jeszcze przed ćwierćfinałowym meczem Niemców z Argentyną, który odbędzie się w sobotę. (ryk)

Guus Hiddink: Ten piłkarz nie jest Niemcem!

Nie dość, że zostali upokorzeni na boisku, to jeszcze zła passa nie opuściła ich poza nim. Przed wyjaz-dem z mistrzostw świata w RPA re-prezentanci Anglii zostali okradzeni z… bielizny. Zdaje się jednak, że to jeszcze nie koniec. W kraju czekają na nich zawiedzeni kibice, szukająca kozła ofiarnego prasa i wściekli dzia-łacze FA.

Po porażce z Niemcami 1:4 na mi-strzostwach świata w RPA brytyjska prasa natychmiast zażądała głowy tre-nera Fabio Capello. Dziennikarze, którzy jeszcze przed kilkoma tygodniami roz-pisywali się na temat szans na mistrzo-stwo świata, jakie rzekomo miały się rysować przed Synami Albionu, teraz nie chcieli zrzucić nawet części winy za porażkę na sędziego, który w pierwszej połowie odmówił uznania prawidłowo strzelonej przez Lamparda bramki da-jącej im remis. Co prawda wszystkie ga-zety przedrukowały zdjęcie, na którym widać piłkę, która „jak byk” spada poza linię niemieckiej bramki, jednak główne tytuły na pierwszych stronach nie po-zostawiały wątpliwości co do tego, kto jest głównym winowajcą. „Odejdź i za-bierz ze sobą swoich piłkarzy” – grzmiał

już na drugi dzień „The Sun”, który nie omieszkał przy okazji określić rodzimej piłki mianem „średniowiecznej”. „Mun-dial skończył się dla nas katastrofalnie. Ośmieszyliśmy się jak nigdy wcześniej. Capello musi wziąć odpowiedzialność na swoje barki” – wtórował „Daily Star”, a stateczny „The Times” rzeczowo za-uważał „Niemcy byli szybsi, mądrzejsi i przyparli nasz zespół do muru”.

Jak się jednak wydaje, Fabio Capello z pracy rezygnować nie ma najmniej-szego zamiaru. Włoch jest obecnie najlepiej zarabiającym trenerem naro-dowej reprezentacji. Za rok pracy z an-gielskim zespołem pobiera 6,5 mln fun-tów, a jego cały majątek jest wyceniany na 34 mln GBP. Już kilkanaście minut po meczu przypominał dziennikarzom, że z angielską federacją ma podpisany

kontrakt, który gwarantuje mu pracę przynajmniej do mistrzostw Europy w Polsce i Ukrainie, które rozpoczną się za dwa lata.

Jak by nie było mało inwektyw, któ-re pod adresem angielskich piłkarzy padają ze strony rodzimej prasy, repre-zentanci Albionu dodatkowo zostali upokorzeni przez pracowników luk-susowego hotelu, w którym mieszkali podczas mundialu. Łupem zatrudnio-nych tam sprzątaczy padła gotówka, koszulki piłkarskie, pamiątkowe meda-le, a nawet osobista bielizna angielskich zawodników. Rzeczniczka policji Junior Metsi poinformowała, że gotówki skra-dziono niewiele, bo 500 funtów. Zło-dziei bardziej interesowały „suweniry”, takie jak koszulka reprezentacji USA, pozyskana przez angielskiego piłkarza w drodze tradycyjnej pomeczowej wy-miany. Tak więc, nie dość, że na tarczy, Anglicy wracali do domów na golasa. Z tego też powodu nie mieli chyba ni-komu za złe, że we wtorek, kiedy lądo-wali w Londynie, na lotnisku nie czekał na nich ani jeden kibic.

W finałach MŚ Anglicy odnieśli tylko jedno zwycięstwo. Wygrali 1:0 ze Słowe-nią w fazie grupowej. (ryk)

Anglicy w złym stylu pożegnali się z mistrzostwami w RPA

sport  |28

Szef FIFA Sepp Blatter, na wtorkowej konferencji prasowej przeprosił zespoły Anglii i Mek-syku, które ucierpiały na skutek pomyłek arbitrów. Obiecał rów-nież ponowne rozpoczęcie dys-kusji o wprowadzeniu powtórek wideo. – Po tym co się ostatnio wydarzyło, oczywistym jest, że brak ponownej dyskusji o wpro-wadzeniu powtórek wideo byłby nonsensem – powiedział Blatter.

– Z żalem przyjąłem oczywiste błędy sędziów i wstyd mi za nie. Wyraziłem moje ubolewanie – dodał.

Dyskusja o wprowadzeniu technologii przybrała na sile właśnie po serii fatalnych po-myłek, które wypaczyły wyniki niektórych spotkań, jakie odbyły się podczas mistrzostw świata w RPA. Tak było podczas spotka-nia USA ze Słowenią, kiedy sędzia

Koman Coulibaly nie uznał pra-widłowo zdobytej bramki na 3:2 przez Amerykanów. W meczu 1/8 finału między Anglią a Niemcami fatalnie pomylił się sędzia linio-wy, a jego decyzję podtrzymał arbiter główny Jorge Larrionda. W kolejnym niedzielnym spot-kaniu Argentyny z Meksykiem, sędzia Roberto Rosetti uznał bramkę zdobytą z pozycji spalo-nej przez Carlosa Teveza. (ryk)

Sepp Blatter przeprasza za fatalne pomyłki sędziów na mundialu

FIFA przyznała, że z oficjalną piłką mi-strzostw świata Jabulani nie wszystko jest w porządku, ale nie podejmie żadnych działań przed zakończeniem turnieju. Wie-lu piłkarzy porównywało przygotowaną specjalnie na afrykański mundial przez firmę Adidas piłkę do produktów oferowa-nych przez supermarkety. Ich zdaniem pił-ka jest nieprzewidywalna i leci tam gdzie chce. – Nie jesteśmy głusi na uwagi, przyj-mujemy je do wiadomości – tłumaczył Ja-rome Velcke, sekretarz generalny FIFA.

Z piłką coś nie tak

Takiego upokorzenia jak przegrana 1:4 z Niemcami nie pamiętają najstarsi angielscy górale. Nie powinno więc nikogo dziwić, że na Wyspach rozpoczęło się polowanie na winnego.

sekcja3_332.indd 28 2010-06-29 19:00:54

goniec

FORMUŁA 1 Robert Kubica zajął piąte miejsce podczas Grand Prix Euro-py Formuły 1 i w klasyfikacji generalnej awansował na pozycję szóstą. Polak wystartował bardzo dobrze. Ruszał z szóstego pola i po kilkudziesięciu se-kundach znalazł się nawet na czwartym miejscu. Swoją pozycję odzyskał jednak najpierw Felipe Massa, a chwilę później w boksach podczas neutralizacji Kubicę „wyprzedził” Rubens Barrichello z Wil-liamsa oraz Kamui Kobayashi z BMW Sauber, który nie zdecydował się na zjazd. Kierowca Renault znalazł się osta-tecznie na piątym miejscu, bowiem bar-dzo dużo w alei serwisowej stracił Felipe Massa z Ferrari, a Japończyk z Saubera na kilka okrążeń przed metą wykonał obowiązkowy zjazd na zmianę opon. Wyścig wygrał Sebastian Vettel z Red

Bull Racing, który prowadził od startu do mety.

Zawody upłynęły jednak w cieniu koszmarnie wygląda-jącego wypadku Marka Web-bera. Na dziewiątym okrąże-niu Australijczyk z Red Bulla przy próbie wyprzedzania Heikki Kovalainena uderzył w tył bolidu Fina i został wy-

rzucony w powietrze. Następnie kozioł-kował i w końcu uderzył w barierę bez-pieczeństwa. Webber o własnych siłach wyszedł z rozbitego bolidu, a na torze pojawił się safety car. W tym momencie na torze zaczęły się dziać rzeczy niesły-chane. Lewis Hamilton z MacLarena wy-przedził wyjeżdżający na tor samochód bezpieczeństwa i swobodnie odjechał rywalom. Za swoje przewinienie Brytyj-czyk został ukarany jednym przejazdem przez pit stop. Gdy zjeżdżał do alei ser-wisowej, zajmował drugie miejsce. I na takim samym powrócił. To, co zyskał przez nieuczciwy manewr, nie zostało więc wyrównane karą. – To wstyd dla Formuły 1 przed kibicami, którzy przy-byli oglądać wyścig – powiedział Fer-nando Alonso z Ferrari, który poczuł się najbardziej poszkodowany. (ryk)

|  sport 29

TENIS Trzy rundy zagrała w tym roku na trawiastych kortach Wim-blednu Agnieszka Radwańska. Polce nie udało się tym samym powtórzyć sukcesu z ostatnich dwóch sezonów, kiedy to udawało się jej dotrzeć do ćwierćfinałów. Z turniejem pożegnali się również nasi singliści. Łukaszowi Kubotowi i Michałowi Przysiężnemu udało się dotrzeć do rundy drugiej.

Pierwszy z turniejem pożegnał się sprawca sensacji z pierwszej rundy, Mi-chał Przysiężny. Przypomnijmy, że Polak w swoim pierwszym meczu nieoczeki-wanie pokonał sklasyfikowanego o 76 pozycji wyżej Chorwata Ivana Ljubici-cia. Teoretycznie w drugiej rundzie gło-gowianin stanął przed o wiele łatwiej-szym zadaniem. Grający przeciw niemu Tajwańczyk Yen-Hsun Lu sklasyfikowany jest na 82. miejscu w rankingu ATP. Tym razem jednak różnica 9 oczek okazała się dla Przysiężnego zbyt wysoka.

Następnego dnia w ślad za kolegą poszedł najlepszy obecnie polski teni-sista Łukasz Kubot, który w drugiej run-dzie trafił na rozstawionego z numerem 33. Niemca Philippa Petzschnera. Polak

miał duże szanse na zwycięstwo. Co prawda pierwszy set nie poszedł mu najlepiej, jednak w dwóch kolejnych wygrał. Dalej jednak było dużo gorzej. Zdaje się, że na wynik spory wpływ miał błąd sędziego. W połowie czwar-tego seta wyczyniał na korcie cuda – miał miażdżącą przewagę, serwował same asy i zagrywał takie woleje, że publiczność aż skakała z zachwytu. Ale

nagle wszystko się zepsuło. Przy 2:3 Kubot popełnił podwójny błąd serwi-sowy, a w chwilę później sędzia przy asie Polaka wywołał aut. Zdaje się, że to złamało psychikę Kubota. Nasz teni-sista zaczął uderzać piłki nerwowo, nie-pewnie. Z 40:0 zrobiło się przełamanie Petzschnera na 4:2. Niemiec nie oddał już prowadzenia i wygrał ostatecznie 6:4, 3:6, 4:6, 6:3, 6:2. – Trudno, taki jest

tenis. Przegrałem ten mecz oczywiście w czwartym secie. Zdecydował ten jeden gem, gdy straciłem swój serwis. Sędzia ewidentnie popełnił błąd. Nie mam pretensji do liniowego, bo on nie widział tej piłki, był zasłonięty. Ale mam pretensje do głównego, który tłumaczył się, że nie widział, bo był światłocień. Petzschner śmiał się potem w szatni, że ta piłka była w korcie 20 centymetrów – powiedział po Kubot meczu.

O jeden etap dalej niż nasi tenisiści dotarła Agnieszka Radwańska. Nieste-ty, w trzeciej rundzie mecz Polki trwał zaledwie 66 minut. Nasza najbardziej utytułowana w historii tenisistka ule-gła w dwóch setach Chince Na Li, któ-rą wyeliminowała w trzeciej rundzie w ubiegłym roku. Chinka nie pokazała w tym spotkaniu wybitnej gry. Okaza-ło się, że solidne i konsekwentne ataki wystarczyły, by gładko pokonać siód-mą rakietę świata. Dla Radwańskiej porażka oznacza przerwanie passy dwóch z rzędu występów w ćwierćfi-nale. Oznacza także pożegnanie z Lon-dynem, gdyż w deblu Polka odpadła już wcześniej. (ryk)

Radwańska i reszta Polaków już poza turniejem w Wimbledonie

Polak liderem mistrzostwWypadek Webbera, Kubica piąty FORMUŁA YOUNG GUNS Kie-rowca wyścigowy z Koszalina, Patryk Szczerbiński zajął trzy razy drugie miejsce w ostatnich zawodach z cyklu Autosport Young Guns Championship i dzięki temu po rozegraniu 3 z 6 rund sezonu 2010 wyszedł na prowadze-nie w mistrzostwach. Trzema zwycię-stwami na walijskim torze Pembrey popisał się Brytyjczyk Max Cornelius. Teraz Patryk będzie przygotowywał się do następnych zawodów, podczas których celem będzie utrzymanie prowadzenia w punktacji. - Bardzo się cieszę z przebiegu weekendu w Walii. Pomimo, że nie udało się wygrać żad-

nego z wyścigów, to dzięki trzem dru-gim miejscom jestem teraz liderem mistrzostw. Zawody przebiegły spo-kojnie, tym razem bez żadnych kło-potów technicznych. Zespół wykonał bardzo dobrą pracę. Za mną połowa sezonu i jeszcze 3 eliminacje do koń-ca. Ponieważ przewodzę w tabeli jest to dla mnie nowe doświadczenie i muszę teraz odpowiednio podejść do sprawy. Będę robił wszystko, aby utrzymać to miejsce aż do ostatnich zawodów w Thruxton, co nie zawsze oznacza zwycięstwa za wszelką cenę, ale taktyczne podejście do ścigania i mądrą jazdę na torze. (ryk)

Z piłką coś nie tak

Agnieszka Radwańska w tym roku nie zdołała powtórzyć sukcesu z ostatnich dwóch turnie-jów wimbledońskich. W tym roku Polka odpadła w trzeciej rundzie.

sekcja3_332.indd 29 2010-06-29 19:01:05

Page 30: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

rozrywka  |30

Oględnie mówiąc futbol mnie nie wkręca. Mam tak od małego, że nie ogarniam logiki piłki kopanej, a już tym bardziej związanych z nią emocji. Dobrze czy źle, stawia mnie to w każdym razie w pozycji, z której na zjawisko spojrzeć można – jak mawia nasz redakcyjny kolega – okiem lajkonika.

A z tej perspektywy rzeczy mają się tak. Po spo-rym trawniku biega 22 śmiesznie ubranych facetów i usiłuje kopnąć jakiś krągły przedmiot, biorąc za to niezgorszą kasę. Są oni za to czczeni jak bogowie, piszą o nich w gazetach i – co charakterystyczne – ci goście mają zwykle spore problemy z płynnym się wysławianiem. Ci jednak to zwykła frajernia, osły do ciężkiej roboty, co to muszą się nieźle na-pocić, żeby cokolwiek zarobić.

Prawdziwi cwaniacy, choć też śmiesznie poprze-bierani, siedzą na ławce z boku i patrzą jak frajernia zaiwania. Raz – nie płacą za bilet na widowisko, dwa – siedzą na tyłkach, a kasa płynie im na kon-ta tak samo jak ich spoconym kolegom. Żyć nie umierać.

Każda z tych kolorowych band ma też swojego kierownika, który biega koło cwaniaków na ław-kach i coś pokrzykuje. Poza nim jest jeszcze trzech

chyba gości w czarnych wdziankach, którzy ani nie kopią piłki, ani innych graczy, a tylko biegają po trawniku i czasem pokazują innym kolorowe pa-pierki. Taka jakaś tradycja chyba...

Ciekawie zaczyna się robić podczas drugiej czę-ści gry, tej poza stadionem, gdy zaczynają w niej brać udział ci, co dotąd tylko obserwowali i darli mordy. Do takich widowisk dochodzi jednak tylko czasami, a telewizja nie wiedzieć czemu rzadko te dogrywki pokazuje. A szkoda, bo tam przynajmniej wiadomo, o co chodzi: leją się do upadłego.

Tyle wiedziałem o futbolu do ubiegłej niedzieli, kiedy to wyszedłem – jak powiadają – na miasto. A tam przechodnie smutni, ludzie w pubach siedzą w milczeniu, a co młodsi owinięci flagami klną na Niemców. Powiedzieli mi, że Anglicy wracają do domu. No to chyba dobrze – myślę – wszędzie do-brze, ale w domu... Niedobrze jednak – mi uświa-domiono, bo z mistrzostw wracają i w dodatku na tarczy. Pokonali ich niby Niemcy, ale bramki strzela-li Polacy, czy jakoś tak... Nie wiem, może coś pomie-szałem, ale tylko czekać jak się „Daily Mail” odezwie. Bo przecież znowu wyszło, że Anglikom nie wyszło. I tak wyszło, że znów przez Polaków. (ryk)

Krzyżówka

Sudoku

Beczka śmiechu

Fota zza płota

Oscar dostał nowe nogi. Do tej niezwykłej i zakończonej pełnym sukcesem operacji doszło w klinice weterynaryjnej w Surrey. Kot stracił tylne kończyny, gdy wygrzewał się w słońcu na polu, po którym jeździł kombajn. Obok: jego dobroczyńca, doktor Noel Fitzpatrick.

W każdym rzędzie i w każdej kolumnie oraz w małym kwadracie 3x3 kratki (o pogrubionych bokach) powinny znaleźć się wszyst-kie cyfry od 1 do 9. Każda z cyfr może być wpisana tylko raz.

Okiem lajkonika

Fot. P

AP/E

PA

sekcja4_332.indd 30 2010-06-29 18:58:00

Page 31: /goniec-332

goniec

Ú PRACA DAM

Szukasz dodatkowego do-chodu? Masz trochę wolnego czasu? Pomyśl o sprzedaży kosmetyków AVON. Możesz również zarabiać rekrutując nowe reprezentantki. Skon-taktuj się po więcej informacji 07742897875, gg. 3050263. Email: [email protected]

Carer needed urgently for Care Homes. Full time job. Accommodation pro-vided. Previous UK expe-rience necessary. Phone: 07824828810. CV, Mot. let-ter pls apply to: tmsoff [email protected]

Top Top Top wages for Top Top Top stylist, London W12, call 07711777007.

Pełny etat dla Room Atten-dant od zaraz w centralnym Londynie w 4/5 gwiazdkowym hotelu. Stawka £5.73 - £6/hour. W cenę wliczony uniform, dar-mowe posiłki oraz płatne wa-kacje. Praca 5 dni w tygodniu, jak również niektóre weeken-dy. Wcześniejsze doświadcze-nie pracy w 4/5 gwiadkowym hotelu będzie atutem, jednak-że trening będzie zapewnio-ny. Proszę dzwonić na nr tel. 02071937092 i zostawić wia-domość ze swoim imieniem lub wysłać smsa również z imie-niem na 07533869274, ewen-tualnie napisz maila na: [email protected].

Poszukuje doświadczone-go krawca potrafi ącego szyć garnitury i przerabiać ubrania. Znajomomość angielskiego komunikatywna. Chelsea Tel. 07886956322

Praca dla Nanny and Au-pair od zaraz! Pełny etat, różne części Londynu. Aby umówić się na rozmowę proszę dzwo-nić pod nr tel. 02071937092, a następnie zostawić wiado-mość ze swoim imieniem, albo wysłać smsa na nr tel. 07950780359, ewentualnie wyślij email: [email protected] ze swoimi danymi.

Stała praca dla kobiet sprzątanie domów, biur od zaraz, rejony Clapham SW, Ł6.5ph. CV do [email protected]

Poszukujemy doświadczo-nej fryzjerki z komunikatyw-nym angielskim do salonu na Willesden Green. Osoby zain-teresowane prosimy o kontakt z Jola. Tel. 02084519111.

Zatrudnię mechanika samochodowego. Po wię-cej info pod nuerem tel. 02072438926.

Szukam osoby do pracy (remonty, łazienki, kuchnie, malowanie itp.) najlepiej, żeby osoba ta miała już jakieś do-świadcznie pracy w Angli, pra-wo jazdy mile widziane. Szu-kam pracownika uczciwego i summiennego. Praca dostęp-na od zaraz. Tel. 07886728194.

Poszukuje opiekunki do 4 letniego dziecka w godzinach 8:00 do 10:00 od pon. do śro-dy oraz od 15:00 do 18:00 w czwartki i piątki, cena £10 za godz. Tel. 07716750655.

Potrzebna dziewczyna do sprzątania domów pry-watnych w okolicy Kingston, Hampton, Twickenham. Praca od zaraz, godziny do ustale-nia, proszę dzwonić między 14-16. Tel. 07515161273.

Poszukuje elektro-mecha-nika z kilku letnim doświad-czeniem, dobre zarobki Ł300-Ł350 na tydzień, okres próbny, 2 tygodnie. Możliwość pomo-cy z zakwaterowaniem. Polski garaż znajduje sie w Bedford. Tel. 07894661669.

Poszukujemy osób do roznoszenia ulotek. Szkole-nie i zakwaterowanie. Pra-ca akordowa z możliwością stałego zatrudnienia. Mile widziane prawo jazdy. Tel. 07875996629.

Poszukuje osoby do złoże-nia kuchni, położenia płytek, troche znał się na hydraulice oraz elektryce. Praca jest na West Kensington. Poszukuję osoby solidnej ze wszystkimi narzędziami, najlepiej z tych okolic (west London). Praca od godziny 8 do 5, płatne cze-kiem w każdy piątek. Email: [email protected]

Angielska fi rma zatrudni pomocników na budowe oraz dziewczyny do sprzątania biur. Język nie jest konieczny. Tel. 07401447558.

Fotograf poszukuje asy-stentki-full time, biegły an-gielski, dyspozycyjność. Tel. 07775331909, mail: [email protected]

AFC Group poszukuje ludzi do pracy w ochronie. Wyma-gana dobra znajomość języka angielskiego oraz angielskie uprawnienia. CV proszę wy-syłać na adres: [email protected]. AFC oferuje dobre warunki pracy, dobre warunki fi nansowe oraz możliwość rozwoju. Tel. 01253 751500.

Carpenter, an Electrician, Decorators and Cleaners are needed for immediate start. Please send your CV to [email protected] or call us on 020 8933 6226.

Poszukuje Polaków do pra-cy na myjnie samochodową.Wymagane doświadczenie. Adres: 24 Ponsford Street, e9 6lh. Tel. 07916176515.

Zatrudnię eneregiczną, sumienną i uczciwą dziew-czynę, kobietę do sprzątania domów prywatnych i biur. Tel. 07980726251.

Szukam wspólnika do za-kładania ogrodów. Posiadam własny profesionalny sprzęt oraz 20 letnie doświadczenie. Mam zlecenia oraz referencje. Poszukuje osoby najchętniej ogrodnika z komunikatywnym angielskim oraz posiadającej vana. Tel. 07593219502.

Zatrudnienie dla kobiet w wieku 18-55 lat jako poko-jówki w hotelach w Centrum Londynu. Język angielski na poziomie podstawowym mile widziany lecz niekonieczny. Praca na stałe 40 godzin ty-godniowo. Płatne za godzinę. Na początek stawka Ł5,80/go-dzina po 3 miesiącach Ł6,20. Proszę przesłać swoje info lub CV na adres: [email protected]

Poszukuję osoby zorgani-zowanej i gotowej się zaanga-żować na stanowisko Kitchen Portera z możliwością szyb-kiego awansu, do włoskiej restauracji w bogatej dzielni-cy Londynu. Prosze przysyłać krótkie review sms-em numer 07879996155 Piotr.

Przyjme do pracy ma-larza z doświadczeniem w u UK - warunek ko-nieczny własne narzędzia,wysoka jakość ułlug. Tel. 07553604193.

Zatrudnię pracowników do fabryki, praca polega na myciu, sortowaniu itp. owoców, peł-ny etat, praca od poniedziałku do piątku, 8 godzin dziennie, możliwość nadgodzin, £6.50/h. Tel. 07822790097.

Poszukuje dziewczyn do sprzątań domów prywatnych, doświadczenie wymagane, język angielski nie wyma-gany lecz mile widziany. Tel. 07525440483.

|  ogłoszeniaUWAGA!!! Jeśli chcesz umieścić ogłoszenie w dziale Nieruchomości oraz Praca - wyślij SMS na numer 81686 najpóźniej w niedzielę poprzedzającą wydanie, na początku treści ogłoszenia wpisując GONIEC. 31

Wymagania:– ważne prawo jazdy– dobra znajomość jęz. angielskiego– min. 18 m-cy doświadczenia– angielska karta kierowcy

Oferujemy atrakcyjne wynagrodzenie i stały kontrakt po 13 tygodniach pracy.

Kontakt: 01362656153

[email protected]

Praca dla KIEROWCÓW C+Ew okolicach Hull i Spalding

sekcja4_332.indd 31 2010-06-29 18:58:02

Page 32: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

ogłoszenia  |

Potrzebny pracownik

ogólnobudowlany. Tel.

07772394108.

Doświadczoną krawcowa

przyjmę na cały lub pół etatu

na przeróbki i reperacje w West

Croydon. Tel. 07773750972.

Members of staff are nee-

ded to work in a friendly en-

vironment in our retail unit

at Clapham Junction Station.

Applicant must be hard wor-

king, enthusiastc and reliable

and must be ready to work in

shift pattern when assigned

to do so. Good wages are of-

fered based on reliability and

performance. If you are inte-

rested please contact SAID

0790419521.

Ú SZUKAM PRACY

Hardworking lady seeks

work in shop, restaurant, fac-

tory. Ealing, Wembley or Gre-

enford area. Tel. 07871400336

Elektryk-Hydraulik z 6letnim

doświadczeniem w angielskiej

firmie. Certyfikaty NICEIC i

GAS SAFE z własnymi na-

rzędziami i vanem. Tel.

07707717053.

Młoda dziewczyna szu-

ka pracy. Jestem z Londynu,

podejmę pracę przy sprząta-

niu, opiece nad dziećmi bądź

w innym charakterze. Tel.

07946560616.

Ú MIESZKANIE WYNAJMĘ

Pokoj dla pary lub jako jedynka

na Actonie. Bardzo dobre warunki,

Internet. Pokój z własnym

wyjściem na ogród. Blisko do stacji West Acton. Ładna i spokojna okolica.

Tel. 07979593285.

TOOTING STREATHAM. Po-koje w domu z ogrodem, in-ternetem, living, dwie łazienki. Dyżury sprzątnia. Blisko stacji, rachunki wliczone. Depozyt. Tel. 07598436968.

Pokój 2-os. na Mitcham, dobre warunki, dobra ko-munikacja, ogród, 2 łazienki, internet, darmowy parking, Ł125/tyg., 2 tyg. depozytu. Tel. 07943320526 po godz.14-ej.

Plaistow, Stratford. 5min. do stacji. Dwie dwójki. Duża Ł100 i b.duża Ł120. Dwie duże jedyn-ki Ł75. Internet. Dwie łazienki. Ogród. Tel. 07944529404. Ra-chunki wliczone.

Seven sisters. Ładny po-kój dla czystej, pracującej pary w domu po remoncie. £110 + dep., blisko stacji. Tel. 07894263729, 07979861313.

Centrum Maida Vale Lon-don w9, pokój dla pary. Dobre warunki, doskonaly dojazd. Samodzielne mieszkanie-tyl-ko 4 osoby zamieszkujace. Tel. 07956459648.

Putney. Duża ładna je-dynka w spokojnym czystym domu dla niepalacej dziew-czyny. B dobre warunki, do-bra komunikacja. Ł95 tyg. Tel. 07984619207.

Mam do wynajęcia dużą dwójke na Hayes flat w pełni wyposażoną. We flacie tylko jedna osoba, flat czysty i spo-kojny, preferowane sa osoby spokojne. Tel. 07907929925.

L o n d y n - Wa l t h a m s t o w Ł85tydz. Duża czysta, umeb-lowana jedynka z oknem na ogród z podwójnym łóżkiem. Dom piętrowy zadbany, od-świeżony z ogrodem, salo-nem, internetem, tv, wszystkie rachunki wliczone. Darmowy parking na ulicy przed do-mem. Miła spokojna atmosfe-ra w domu. Kontakt Ala. Pro-sze o kontakt po godz 18.00 na 07794456526.

Do wynajęcia duży pokój (ok. 20m3) dla pary, w zadba-nym domu (5 sypialni) z ogro-dem. Dom wyremontowany. Rachunki wliczone, miesiecz-ny depozyt. Warto zobaczyc. Koszt wynajmu £620/m-ac (£143tyg.). Tel. 07708369237 / 07515647315.

Do wynajęcia miejsce w pokoju dla pana/chłopaka za Ł50 + depozyt. Wszystkie ra-chunki wliczone, internet. Bli-sko stacji Acton Central, auto-busów 266, 207, E3, 607. Blisko polskich sklepów, morrisona, netto. Tel. 07894128816 lub 07756986395.

Bardzo duży wygodny pokój dla pary lub singla w czystym cichym spokojnym domu. Duży ogród, blisko autobusy i sklepy, internet. Rachunki wliczone, Ł120/tyg. i tylko tydzień depozytu. Dom jest po remoncie kapitalnym. Tel. 07737018854.

ŁADNA JEDYNKA. W,12 White City. Zadbany, czysty dom, ogród, living room, 2 ła-zienki, 4 pokoje, max. 5 osób w domu. Internet, SKY. TV w pokoju. Tube: Central line. Mili, sympatyczni współlo-katorzy. Ł125 za tydz. Pawel 07807447886.

Seven Sisters. 8 min do sta-cji, pokój dla spokojnej, pracu-jacej pary bez nałogów, dom po generalnym remoncie, £110 + dep. Tel. 07894263729, 07979861313.

Duży pokój do wynaję-cia, wszystkie wygody na Edmonton Green, blisko sklepu polskiego i metra. Tel. 07780125600.

Mam do wynajęcia pokój dla pary na Acton, we flacie mieszka jeszcze tylko 1 para. Bardzo bobra lok., blisko st. North Acton. Dotępne od 15 Lip. Cena do uzgo. Tel. 07515007139.

Do wynajęcia duży pokój 2 osobowy na Sudbury Town. Ł120/tyg. + 2 tyg. Depozy-tu. Do metra 7 min. Sudbury Town. Autobus 487; H17 - przy-stanek pod domem. Spokojna okolica, duży ogród, internet, czysto w domu, miła atmo-sfera. Mile widziana para nie nadużywająca alkoholu. Tel. 07865932216, 07851800739.

Duży pokój 1-osobowy z umywalką w pokoju. Mieszka 4 osoby ceniące spokój i czy-stość, mieszkanie jest dwupo-ziomowe, zadbane, czyste, bli-sko kolejki i stacji metra Acton Town. Tel. 07932002822 lub 07984613766.

Putney. Duża bardzo ładna jedynka dla niepalącej dziew-czyny w czystym mieszkaniu z internetem. Ł95/tyg. Tel. 07984619207.

Wembley Park. Do wynaję-cia duży, nowo umeblowany pokój. 3 min do stacji metra. Blisko ASDA. Internet. Czysto i spokojnie. Tel. 07930506205.

Do wynajęcia pokój dla osoby (Ł100/tydz.) lub pary (Ł110/tydz.). Rachunki wli-czone. Lokalizacja: wschodni Londyn, Silvertown, okoli-ce London city airport. Tel. 07511026931.

Pokój dla 1 osoby w miesz-kaniu na Hampden Square (N14). Mieszkanie jest po ge-neralnym remoncie.10-15 min do stacji metra Southgate. Ł90 tyg. (rachunki i internet wliczone). Mieszkanie bedzie dzielone z jedną parą. Szuka-my osoby spokojnej i niepalą-cej! Tel. 07737921927.

Dwójka dla jednej osoby lub pary. Super lokalizacja, cicha ulica 5min do stacji me-tra (Metropolitan & Piccadilly Line). 2min do sklepów, ban-ków i przystanków autobu-sowych. Ogród, living room i conservatory. Przyjemny duży dom. SKY tv oraz Virgin Broadband. W cene są wli-czone rachunki. Okazja! Tel. 07920042913.

Pomożemy Ci uzyskać odszkodowanie!

32

sekcja4_332.indd 32 2010-06-29 18:58:03

goniec

|  ogłoszenia

Miałeś wypadek? Zadzwoń! 075 40 30 20 10

Wynajmę pokój jednooso-bowy we flacie. Mieszkam sama z 3-letnią córeczką, mamy polska tv, internet. 10 min drogi do centrum Staines. £80p/w i tydz. depozytu. Tel. 07540109954.

Pokój dwuosobowy w domu z ogrodem. 5 min me-tro, internet, living room z telewizją. Darmowy parking. £130.00 PW, rachunki wliczo-ne. Tel. 07880790990.

Do wynajęcia pokój dwu-osobowy dla dwóch osób lub dla jednej jako duża jedyn-ka na Greenfordzie. Cena do uzgodnienia. Dom z ogrodem, dobre połączenie, internet. Tel. 07854756447.

Do wynajęcia 2 bedroom flat na Hackney z miejscem parkingowym, po kapitalnym remoncie w przepięknym po-łożeniu, 2 sypialnie + living. Blisko parku. Ł1200 miesięcz-nie + prąd i woda, bez council tax. Dostepne od zaraz. Tel. 07889146817.

CRICKLEWOOD duża dwój-ka dla niepalącej pary w miłym spokojnym domu. Pokój częś-ciowo umeblowany, internet, blisko autobusy, sklepy. Ł120 tydzień depozytu, rachunki wliczone. Tel. 07737018854.

Mam do wynajęcia pokoje w Newport cena od Ł55 tyg. Tel. 07858472916.

Pokój do wynajęcia w domu z ogrodem, interne-tem, polską tv, świetne wa-runki mieszkaniowe. Okolice Stratford, Leytonstone. Tel. 07746826518.

Dwójka do wynajęcia od

zaraz w czystym i przytulnym

domu z ogrodem. Ł125 z in-

ternetem. Moąe być też jako

jedynka z internetem. W obu

przypadkach rachunki wliczo-

ne, z 2 tyg. depozytem. Tel.

07737232445.

Do wynajęcia ładny i duży

pokój 1 - osobowy w dużym

domu z ogrodem, komforto-

we warunki . Pokój w pełni

umeblowany, internet, Ł80

tyg., rachunki wliczone, 2 tyg.

Depozyt. Tel. 07900677839.

Bardzo ładne studio flat na

parterze, miejsce parkingowe,

komunalny ogród, umeblowa-

ne, idealne dla samotnej mat-

ki, można sie starac o housing

benefit. Ł130/tyg, rachunki

miesiac z góry, miesiąc depo-

zytu. £520 miesiecznie. Tel.

07771864503.

Ú USŁUGI

POLSKA TELEWIZJA

SATELITARNA Marksat

ustawienia anten, montaż

gotowych zestawów (Polsat, Cyfra+),

akcesoria,serwis 24 na dobę.

Gwarancja najniższych cen.

Tel. 07838551779, www.marksat.co.uk

M.CH.Electrical Services

instalacje elektryczne w domach, budynkach

użyteczności publicznej, ogrodach.

zgodne z bs7671, certyfikat niceic,

inteligentne systemy oświetleniowe, systemy audio - sonos

Mariusz 07849896607.

Prawdziwie Antyalergiczne

Czyszczenie Wykładzin Super

Silną Maszyną. Gorący Deter-

gent 110C! Koniecznie ZO-

BACZ. Tel. 07809409618. Stro-

na www.1bestcarpetcleaning.

com

Ulotki, wizytówki, papier firmowy,

foldery. Projekuję, drukuję

i dostarczam wydruki pod

wskazany adres. Trwa promocja

na ulotki A6 10.000 za Ł120.

Tel. 07872 494 746

Ú KSIĘGOWOŚĆ / PRAWNICY

KANCELARIA PODATKO-

WA. Doświadczni księgowi

– rozliczenia i zwroty podat-

kowe, benefity, NIN, WRS,

Firmy LTD, także TŁUMACZE-

NIA przysięgłe. Tel. 020 8741

1044, 020 8741 2345, 0778

7555 459. Pon – Pt 10-19.

TreasureGuard – Rozliczenia

self employed, limited company. Zwroty podatku

P60/P45,NIN oraz Working Tax Credit, Child Benefit.

Profesjonalnie i tanio. Zobacz

www.kancelariapodatkowa.co.uk Tel. 07545241702 lub 02073865843.

Profesjonalni doradcy podatkowi

(oraz pomoc w uzyskaniu zasiłków). Kompetentni, zaufani, przyjemna atmosfera,

satysfakcjonujące ceny. Polski konsultant.

Goldberg Consultancy.

73 Esmond Road, London, W4 1JE.

Tel. 07856686349 Iwona.

Rozliczenia podatkowe, odzyskiwanie podatku,

rejestracja działalności gosp.,

CIS,National

Insurance Number, Child Benefit,

Child & Working Tax Credit,

Housing Benefit, Council

Tax Benefit. Tel. 02087416402 lub 02087415071.

Biegła księgowa, rozlicze-

nia, zwroty podatkowe, NI, za-

siłki mieszkaniowe i rodzinne.

Tel. 07952466012.

Ubezpieczenia od nieszczęśliwych

wypadków, na życie

i od utraty zarobków w wyniku choroby:

oferuję autoryzowany agent firmy Alico Life.

Składki już od Ł5/miesiac.

Północny Londyn. Tel. 07879131595

wieczorem i weekend, email:

[email protected]

Ú NAUKA / KURSY / SZKOLENIA

Polska Wszechnica w UK,

KURSY dla elektryków i hy-

draulików, gaz, woda, olej,

LPG i solary do 17 ed/NICEIC

i GasSafe. Tel.0796 940 8335.

Zalegalizuj się. www.pwwb.

co.uk

Kolejny kurs tańca towarzy-

skiego I-go stopnia rozpocznie

się 3 lipca o 16.30. Pierwszy

taniec - choreografia dla par

ślubnych. Tel. 07944354487,

www.szkolatanca.co.uk.

Ú TŁUMACZENIA

Tłumaczenia przysię-

głe i zwykłe dokumentów i

wszelkiego rodzaju tekstów.

Jowita 07932064970 lub

02088641014. Email: jowita.

[email protected]

33

sekcja4_332.indd 33 2010-06-29 18:58:03

Page 33: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

ogłoszenia  |

Potrzebny pracownik

ogólnobudowlany. Tel.

07772394108.

Doświadczoną krawcowa

przyjmę na cały lub pół etatu

na przeróbki i reperacje w West

Croydon. Tel. 07773750972.

Members of staff are nee-

ded to work in a friendly en-

vironment in our retail unit

at Clapham Junction Station.

Applicant must be hard wor-

king, enthusiastc and reliable

and must be ready to work in

shift pattern when assigned

to do so. Good wages are of-

fered based on reliability and

performance. If you are inte-

rested please contact SAID

0790419521.

Ú SZUKAM PRACY

Hardworking lady seeks

work in shop, restaurant, fac-

tory. Ealing, Wembley or Gre-

enford area. Tel. 07871400336

Elektryk-Hydraulik z 6letnim

doświadczeniem w angielskiej

firmie. Certyfikaty NICEIC i

GAS SAFE z własnymi na-

rzędziami i vanem. Tel.

07707717053.

Młoda dziewczyna szu-

ka pracy. Jestem z Londynu,

podejmę pracę przy sprząta-

niu, opiece nad dziećmi bądź

w innym charakterze. Tel.

07946560616.

Ú MIESZKANIE WYNAJMĘ

Pokoj dla pary lub jako jedynka

na Actonie. Bardzo dobre warunki,

Internet. Pokój z własnym

wyjściem na ogród. Blisko do stacji West Acton. Ładna i spokojna okolica.

Tel. 07979593285.

TOOTING STREATHAM. Po-koje w domu z ogrodem, in-ternetem, living, dwie łazienki. Dyżury sprzątnia. Blisko stacji, rachunki wliczone. Depozyt. Tel. 07598436968.

Pokój 2-os. na Mitcham, dobre warunki, dobra ko-munikacja, ogród, 2 łazienki, internet, darmowy parking, Ł125/tyg., 2 tyg. depozytu. Tel. 07943320526 po godz.14-ej.

Plaistow, Stratford. 5min. do stacji. Dwie dwójki. Duża Ł100 i b.duża Ł120. Dwie duże jedyn-ki Ł75. Internet. Dwie łazienki. Ogród. Tel. 07944529404. Ra-chunki wliczone.

Seven sisters. Ładny po-kój dla czystej, pracującej pary w domu po remoncie. £110 + dep., blisko stacji. Tel. 07894263729, 07979861313.

Centrum Maida Vale Lon-don w9, pokój dla pary. Dobre warunki, doskonaly dojazd. Samodzielne mieszkanie-tyl-ko 4 osoby zamieszkujace. Tel. 07956459648.

Putney. Duża ładna je-dynka w spokojnym czystym domu dla niepalacej dziew-czyny. B dobre warunki, do-bra komunikacja. Ł95 tyg. Tel. 07984619207.

Mam do wynajęcia dużą dwójke na Hayes flat w pełni wyposażoną. We flacie tylko jedna osoba, flat czysty i spo-kojny, preferowane sa osoby spokojne. Tel. 07907929925.

L o n d y n - Wa l t h a m s t o w Ł85tydz. Duża czysta, umeb-lowana jedynka z oknem na ogród z podwójnym łóżkiem. Dom piętrowy zadbany, od-świeżony z ogrodem, salo-nem, internetem, tv, wszystkie rachunki wliczone. Darmowy parking na ulicy przed do-mem. Miła spokojna atmosfe-ra w domu. Kontakt Ala. Pro-sze o kontakt po godz 18.00 na 07794456526.

Do wynajęcia duży pokój (ok. 20m3) dla pary, w zadba-nym domu (5 sypialni) z ogro-dem. Dom wyremontowany. Rachunki wliczone, miesiecz-ny depozyt. Warto zobaczyc. Koszt wynajmu £620/m-ac (£143tyg.). Tel. 07708369237 / 07515647315.

Do wynajęcia miejsce w pokoju dla pana/chłopaka za Ł50 + depozyt. Wszystkie ra-chunki wliczone, internet. Bli-sko stacji Acton Central, auto-busów 266, 207, E3, 607. Blisko polskich sklepów, morrisona, netto. Tel. 07894128816 lub 07756986395.

Bardzo duży wygodny pokój dla pary lub singla w czystym cichym spokojnym domu. Duży ogród, blisko autobusy i sklepy, internet. Rachunki wliczone, Ł120/tyg. i tylko tydzień depozytu. Dom jest po remoncie kapitalnym. Tel. 07737018854.

ŁADNA JEDYNKA. W,12 White City. Zadbany, czysty dom, ogród, living room, 2 ła-zienki, 4 pokoje, max. 5 osób w domu. Internet, SKY. TV w pokoju. Tube: Central line. Mili, sympatyczni współlo-katorzy. Ł125 za tydz. Pawel 07807447886.

Seven Sisters. 8 min do sta-cji, pokój dla spokojnej, pracu-jacej pary bez nałogów, dom po generalnym remoncie, £110 + dep. Tel. 07894263729, 07979861313.

Duży pokój do wynaję-cia, wszystkie wygody na Edmonton Green, blisko sklepu polskiego i metra. Tel. 07780125600.

Mam do wynajęcia pokój dla pary na Acton, we flacie mieszka jeszcze tylko 1 para. Bardzo bobra lok., blisko st. North Acton. Dotępne od 15 Lip. Cena do uzgo. Tel. 07515007139.

Do wynajęcia duży pokój 2 osobowy na Sudbury Town. Ł120/tyg. + 2 tyg. Depozy-tu. Do metra 7 min. Sudbury Town. Autobus 487; H17 - przy-stanek pod domem. Spokojna okolica, duży ogród, internet, czysto w domu, miła atmo-sfera. Mile widziana para nie nadużywająca alkoholu. Tel. 07865932216, 07851800739.

Duży pokój 1-osobowy z umywalką w pokoju. Mieszka 4 osoby ceniące spokój i czy-stość, mieszkanie jest dwupo-ziomowe, zadbane, czyste, bli-sko kolejki i stacji metra Acton Town. Tel. 07932002822 lub 07984613766.

Putney. Duża bardzo ładna jedynka dla niepalącej dziew-czyny w czystym mieszkaniu z internetem. Ł95/tyg. Tel. 07984619207.

Wembley Park. Do wynaję-cia duży, nowo umeblowany pokój. 3 min do stacji metra. Blisko ASDA. Internet. Czysto i spokojnie. Tel. 07930506205.

Do wynajęcia pokój dla osoby (Ł100/tydz.) lub pary (Ł110/tydz.). Rachunki wli-czone. Lokalizacja: wschodni Londyn, Silvertown, okoli-ce London city airport. Tel. 07511026931.

Pokój dla 1 osoby w miesz-kaniu na Hampden Square (N14). Mieszkanie jest po ge-neralnym remoncie.10-15 min do stacji metra Southgate. Ł90 tyg. (rachunki i internet wliczone). Mieszkanie bedzie dzielone z jedną parą. Szuka-my osoby spokojnej i niepalą-cej! Tel. 07737921927.

Dwójka dla jednej osoby lub pary. Super lokalizacja, cicha ulica 5min do stacji me-tra (Metropolitan & Piccadilly Line). 2min do sklepów, ban-ków i przystanków autobu-sowych. Ogród, living room i conservatory. Przyjemny duży dom. SKY tv oraz Virgin Broadband. W cene są wli-czone rachunki. Okazja! Tel. 07920042913.

Pomożemy Ci uzyskać odszkodowanie!

32

sekcja4_332.indd 32 2010-06-29 18:58:03

goniec

|  ogłoszenia

Miałeś wypadek? Zadzwoń! 075 40 30 20 10

Wynajmę pokój jednooso-bowy we flacie. Mieszkam sama z 3-letnią córeczką, mamy polska tv, internet. 10 min drogi do centrum Staines. £80p/w i tydz. depozytu. Tel. 07540109954.

Pokój dwuosobowy w domu z ogrodem. 5 min me-tro, internet, living room z telewizją. Darmowy parking. £130.00 PW, rachunki wliczo-ne. Tel. 07880790990.

Do wynajęcia pokój dwu-osobowy dla dwóch osób lub dla jednej jako duża jedyn-ka na Greenfordzie. Cena do uzgodnienia. Dom z ogrodem, dobre połączenie, internet. Tel. 07854756447.

Do wynajęcia 2 bedroom flat na Hackney z miejscem parkingowym, po kapitalnym remoncie w przepięknym po-łożeniu, 2 sypialnie + living. Blisko parku. Ł1200 miesięcz-nie + prąd i woda, bez council tax. Dostepne od zaraz. Tel. 07889146817.

CRICKLEWOOD duża dwój-ka dla niepalącej pary w miłym spokojnym domu. Pokój częś-ciowo umeblowany, internet, blisko autobusy, sklepy. Ł120 tydzień depozytu, rachunki wliczone. Tel. 07737018854.

Mam do wynajęcia pokoje w Newport cena od Ł55 tyg. Tel. 07858472916.

Pokój do wynajęcia w domu z ogrodem, interne-tem, polską tv, świetne wa-runki mieszkaniowe. Okolice Stratford, Leytonstone. Tel. 07746826518.

Dwójka do wynajęcia od

zaraz w czystym i przytulnym

domu z ogrodem. Ł125 z in-

ternetem. Moąe być też jako

jedynka z internetem. W obu

przypadkach rachunki wliczo-

ne, z 2 tyg. depozytem. Tel.

07737232445.

Do wynajęcia ładny i duży

pokój 1 - osobowy w dużym

domu z ogrodem, komforto-

we warunki . Pokój w pełni

umeblowany, internet, Ł80

tyg., rachunki wliczone, 2 tyg.

Depozyt. Tel. 07900677839.

Bardzo ładne studio flat na

parterze, miejsce parkingowe,

komunalny ogród, umeblowa-

ne, idealne dla samotnej mat-

ki, można sie starac o housing

benefit. Ł130/tyg, rachunki

miesiac z góry, miesiąc depo-

zytu. £520 miesiecznie. Tel.

07771864503.

Ú USŁUGI

POLSKA TELEWIZJA

SATELITARNA Marksat

ustawienia anten, montaż

gotowych zestawów (Polsat, Cyfra+),

akcesoria,serwis 24 na dobę.

Gwarancja najniższych cen.

Tel. 07838551779, www.marksat.co.uk

M.CH.Electrical Services

instalacje elektryczne w domach, budynkach

użyteczności publicznej, ogrodach.

zgodne z bs7671, certyfikat niceic,

inteligentne systemy oświetleniowe, systemy audio - sonos

Mariusz 07849896607.

Prawdziwie Antyalergiczne

Czyszczenie Wykładzin Super

Silną Maszyną. Gorący Deter-

gent 110C! Koniecznie ZO-

BACZ. Tel. 07809409618. Stro-

na www.1bestcarpetcleaning.

com

Ulotki, wizytówki, papier firmowy,

foldery. Projekuję, drukuję

i dostarczam wydruki pod

wskazany adres. Trwa promocja

na ulotki A6 10.000 za Ł120.

Tel. 07872 494 746

Ú KSIĘGOWOŚĆ / PRAWNICY

KANCELARIA PODATKO-

WA. Doświadczni księgowi

– rozliczenia i zwroty podat-

kowe, benefity, NIN, WRS,

Firmy LTD, także TŁUMACZE-

NIA przysięgłe. Tel. 020 8741

1044, 020 8741 2345, 0778

7555 459. Pon – Pt 10-19.

TreasureGuard – Rozliczenia

self employed, limited company. Zwroty podatku

P60/P45,NIN oraz Working Tax Credit, Child Benefit.

Profesjonalnie i tanio. Zobacz

www.kancelariapodatkowa.co.uk Tel. 07545241702 lub 02073865843.

Profesjonalni doradcy podatkowi

(oraz pomoc w uzyskaniu zasiłków). Kompetentni, zaufani, przyjemna atmosfera,

satysfakcjonujące ceny. Polski konsultant.

Goldberg Consultancy.

73 Esmond Road, London, W4 1JE.

Tel. 07856686349 Iwona.

Rozliczenia podatkowe, odzyskiwanie podatku,

rejestracja działalności gosp.,

CIS,National

Insurance Number, Child Benefit,

Child & Working Tax Credit,

Housing Benefit, Council

Tax Benefit. Tel. 02087416402 lub 02087415071.

Biegła księgowa, rozlicze-

nia, zwroty podatkowe, NI, za-

siłki mieszkaniowe i rodzinne.

Tel. 07952466012.

Ubezpieczenia od nieszczęśliwych

wypadków, na życie

i od utraty zarobków w wyniku choroby:

oferuję autoryzowany agent firmy Alico Life.

Składki już od Ł5/miesiac.

Północny Londyn. Tel. 07879131595

wieczorem i weekend, email:

[email protected]

Ú NAUKA / KURSY / SZKOLENIA

Polska Wszechnica w UK,

KURSY dla elektryków i hy-

draulików, gaz, woda, olej,

LPG i solary do 17 ed/NICEIC

i GasSafe. Tel.0796 940 8335.

Zalegalizuj się. www.pwwb.

co.uk

Kolejny kurs tańca towarzy-

skiego I-go stopnia rozpocznie

się 3 lipca o 16.30. Pierwszy

taniec - choreografia dla par

ślubnych. Tel. 07944354487,

www.szkolatanca.co.uk.

Ú TŁUMACZENIA

Tłumaczenia przysię-

głe i zwykłe dokumentów i

wszelkiego rodzaju tekstów.

Jowita 07932064970 lub

02088641014. Email: jowita.

[email protected]

33

sekcja4_332.indd 33 2010-06-29 18:58:03

Page 34: /goniec-332

2 lipca 2010goniec

ogłoszenia  |Ú URODA / ZDROWIE

FRYZJERSTWO – JUŻ OTWARTE!!

ZAPRASZAMY NA SUPER PROMOCJE

– FARBA Ł18, PASEMKA Ł30.

Tylko do końca kwietnia! EDEN,

w7 3su, Uxbridge Rd. Tel. 02085798959.

Zapraszamy!!

Gabinet hipnoterapii, terapie uzależnień i depre-sji. Skutecznie pomagamy wyleczyć depresje, alkoho-lizm, papierosy, nadwage, an-oreksje, bulimie, nieśmiałość, niskosamoocene, problemy w związku i dolegliwości bó-lowe. Tel. 07818342448 lub 02083543529.

Kosmetyczka - terapeutka na Streatham SW16, oczysz-czanie i pielęgnacja twarzy, henna, woskowanie, kwasy, masaże dla kobiet w cią-ży, reflexologia, konsultacje psychoterapeutyczne itp. salon tylko dla kobiet. Wiola 07971202046.

PRZEDŁUŻANIE, ZAGĘSZCZANIE WŁOSÓW.

Włosy naturalne i syntetyczne.

Różne metody! Długoletnie

doświadczenie, Bezplatna konsultacja

i pomoc w wyborze odpowiedniej metody.

PROMOCJA: Zagęszczanie od Ł35,

przedłużanie od Ł180. Tel. 07707395234.

Fryzjerka z doświadcze-niem. Dojazd do klienta Croydon, Wallington oraz okolice. Tanie ceny. Beata 07912535137.

Massage Therapist. Karol – 07783396603, [email protected], www.sportsmassage.republika.pl

Ú KOMPUTERY

PROFESJONALNE USŁUGI KOMPUTEROWE

( 14 LAT DOŚWIADCZENIA ). Instalacja oprogramowania,

usuwanie wirusów, naprawy,

ZESTAWY KOMPUTEROWE, Internet,

BARDZO SZEROKI WACHLARZ USŁUG.

Artur, 077 0693 7730.

POLSKI SKLEP i SERWIS KOMPUTEROWY.

Nowe laptopy, komputery PC, GPSy.

POLSKIE MENU GRATIS! Laptopy już od Ł199.

GWARANCJA. Dostawa i odbiór

do klienta. NAPRAWY już od Ł10.

Tel. 07733305097, www.compadvance.com

Naprawa komputerów: usuwanie wirusów, reinstala-cje Windows, rozwiązywanie problemów z połączeniem internetowym, zabezpiecza-nie sieci bezprzewodowych, odzyskiwanie danych, moder-nizacje desktopów i laptopów. Bezpłatny dojazd na terenie Londynu. Tel. 07939588940, 02083903489.

Serwis komputerowy IGI-TECH, rozwiązujemy każdy problem. Naprawy, moderni-zacje, instalacje, usuwanie wi-rusów, odzyskiwanie danych. Bezpłatny dojazd, koszt wizy-ty £50, wystawiamy faktury, udzielamy gwarancji, No-Fix-No-Fee, cały Londyn, Essex. 01268440873, 07906730817.

Ú TRANSPORT

DO WYNAJECIA KOMFORTOWE AUTO 7 os. wraz z kierowcą. Zawiozę na lotnisko,

dworzec, każde miejsce w UK. Obsługuję imprezy.

PROFESJONALNIE I TANIO. Również przejazdy

do Polski, paczki i przeprowadzki.

Tel. 07951799106.

FIRMA TRANSPORTOWA

MORISON OFERUJE RZEWÓZ

DO POLSKI lub Z POLSKI PA-

CZEK, MEBLI, MATERIAŁÓW

HANDLOWYCH oraz ZAOPA-

TRZENIE SKLEPÓW. PROMO-

CJA: £20 ZA KAŻDĄ PACZKĘ

do 30kg!!! ZAPRASZAMY!!! TEL.

07877841094.

Ú SPRZEDAM

INTERNET domowy z BT

lub bezprzewodowy już od £15/mc - do 40Mb/s !!!

Darmowy router lub modem w pakiecie.

Tel. 07733305097 www.compadvance.com

Sprzedam Mapa TomTom

cała Europa Polska-99.9%

nowa versja 8.40 + baza fo-

toradarów na 2GB karcie

D. Możliwość wysyłki, Gar-

min, Mio, Navman. Harrow

07933322466.

Sprzedam odżyw-

kę dla sportowców. Tel.

07871431439.

Ú KUPIĘ

Kupię metale: miedź, mo-siądz, kable, ołów i inne. Go-tówka. Usługi transportowe, złomowanie i holowanie aut. Tel. 07853833990 lub 07925679703.

Skupuję metale kolorowe:

mosiądz, aluminium, miedź, ołów,

kable. Stal, Żeliwo, katalizatory.

Dojazd do klienta w ciągu godziny.

Wywóz śmieci. Gotówka.

Tel. 07506283300.

Skupuję metale kolorowe: miedź, mosiądz,

kable. Stal, żeliwo, katalizatory.

Obsługujemy Londyn i Birmingham.

Płatne gotówką. Tel. 07904447393.

Ú TOWARZYSKIE

Successful English gen-tleman would like to meet attractive Polish lady for fun filled days and romantic eve-nings. Robert 07956417306.

Samotny 40-letni Europej-czyk, katolik, szerokie zainte-resowania chciałby poznać panią poniżej 40 lat w celu nawiązania znajomości. Mó-wię po angielsku, francusku, włosku, trochę po polsku. Mo-glibyśmy pomóc sobie wza-jemnie w nauce języków. Tel. 02076970005.

Kawaler 36 lat poszukuje kobiety, cel staly związek, oko-lice Tunbridge Wells. Tel. 07751606891.

Ú RÓŻNE

FOTOGRAFIAŚLUBY, CHRZTY,

PORTFOLIA, IMPREZY

OKOLICZNOŚCIOWE. BARDZO

PRZYSTĘPNE CENY!!! ZDJĘCIA WYKONANE

PRZEZFOTOREPORTERKĘ

GAZETY WYBORCZEJ I GOŃCA POLSKIEGO. CHCESZ ZOBACZYĆ

JAKIE MOŻESZ MIEĆ ZDJĘCIA?

WWW.PHOTOURSULA.COM,WWW.MYSPACE.COM

(szukaj wg e-mail poniżej).NAPISZ:

[email protected]Ń:

07835392211.

34

Jeśli chcesz umieścić ogłoszenie w dziale Nieruchomościoraz Praca - wyślij SMS najpóźniej w niedzielę poprzedzającą wydanie, na początku treści ogłoszenia wpisując GONIEC.

KaTe

mob. 07894 014 391

Przedłużanie włosów100% naturalne od £100 TiPsY-GeL-akryl

Przedłużanie rzęs

Makijaż

sekcja4_332.indd 34 2010-06-29 18:58:06 sekcja4_332.indd 35 2010-06-29 18:58:10

Page 35: /goniec-332

sekcja4_332.indd 35 2010-06-29 18:58:10

Page 36: /goniec-332

polskiT H E P O L I S H T I M E S

Polacy wbudżetowej dziurze

str. 6-8

Ponad 100

ogłoszeń

- praca,

mieszkania,

usługi i inne!Ponad 100

ogłoszeńogłoszeń

- praca,

mieszkania, Ponad 100

ogłoszeń

nr 2

6 (3

32) 2

lipc

a 201

0 / I

SSN

1741

-117

46

T H E P O L I S H T I M E Sgoniec .com

sekcja1_332.indd 1 2010-06-29 19:06:18sekcja4_332.indd 36 2010-06-29 18:58:14