Witamy w Nowym Roku 2016 !!! Gazetka uczniów Zespołu Szkół w Gawlikach Wielkich Luty 2016 Najserdeczniejsze życzenia Noworoczne: Pani Dyrektor, wszystkim Uczniom, Rodzicom, Nauczycielom i Pracownikom Szkoły, składa Zespół Redakcyjny Szkolnego GG... Dominika Sienkiewicz kl. VI SP
8
Embed
Witamy w Nowym Roku 2016 - foto-slub.home.pl · Fragment tego zdania pamiętam do dziś, a udało mi się je w wyczytać z rysu historycznego Wydmin, zamieszczonego w przedsionku
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Witamy w Nowym Roku 2016 !!!
Gazetka uczniów Zespołu Szkół w Gawlikach Wielkich Luty 2016
Najserdeczniejsze życzenia
Noworoczne: Pani Dyrektor,
wszystkim Uczniom, Rodzicom,
Nauczycielom i Pracownikom
Szkoły, składa
Zespół Redakcyjny Szkolnego GG...
Dominika Sienkiewicz kl. VI SP
2
Otrzęsiny w Gimnazjum
Dnia 17 listopada 2015 r. uczniowie klasy II G zorganizowali przyję-
cie do grona gimnazjalistów uczniów klasy I czyli
otrzęsiny. Zadaniem pierwszaków było przebranie się za Smerfy.
Uczniowie klasy I G perfekcyjnie wywiązali się z tego zadania.
Wszyscy byli pomalowani na niebiesko i mieli białe stroje. Starsi
koledzy przygotowali również wiele fajnych zabaw i konkursów, w których „SMERFY”
musiały się zaprezentować.
Witamy w gronie gimnazjalistów!!!!
SU
Przygoda ze “Świętoszkiem”
24 listopada 2015r. wybraliśmy się do teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie na spektakl pt. „Świętoszek” –
Moliera. Wyjazd zorganizowała p. Justyna Kozłowska, a opiekowały się nami p. Magdalena Majcher
i p. Małgorzata Borzeńska. Wszyscy rano zebraliśmy się przed szkołą, wsiedliśmy do autokaru i ruszyliśmy na
wycieczkę. Droga była długa i nużąca, ale dzięki widokom za oknem nie nudziło się nam. Mogliśmy podziwiać
nasze piękne Mazury. Po ok. 3 godzinach jazdy dojechaliśmy na miejsce. Z niecierpliwością czekaliśmy na
rozpoczęcie spektaklu. Okazało się, że było warto, gdyż przedstawienie było bardzo zabawne i interesujące.
U każdego wywołało dużo emocji. Niestety czas w teatrze upłynął szybko i musieliśmy wracać do domu.
Każdemu polecam tą inscenizację. Nikt na pewno nie będzie żałował, jeżeli wybierze się na „Świętoszka”.
Autor: Julka
3
Dzień 25 listopada minął w Gawlikach Wielkich na
obchodach Międzynarodowego Dnia Pluszowego
Misia, które zostały zorganizowane przez Samorząd
Uczniowski. Wszyscy uczniowie przynieśli do szkoły
piękne pluszaki, które wzięły udział w konkursie na
Największego Pluszowego Misia. Zwycięzcą konkur-
su, podobnie jak w ubiegłym roku, okazał się
niedźwiedź Oli Hanczaryk z kl. IV SP, który miał aż
177 cm wysokości. Może następnym razem uda się
komuś pobić ten rekord? Kolejną atrakcją dla
uczniów młodszych klas było czytanie przez
starszych kolegów bajek o misiach.
Dzień Pluszowego Misia 2015 Emocji dostarczył również III Turniej Misiowy, w trakcie
którego odbyły się takie konkurencje jak: najpiękniejsza
misiowa galeria, przygotowanie piosenki o misiu, quiz
wiedzy o misiach, wylizywanie talerzyka z miodem na
czas, przekładanie wykałaczek ze stolika na talerzyk ręką
uzbrojoną w rękawicę kuchenną. Specjalnie powołane
Jury składające się z przedstawicieli uczniów klas od IV
SP do III Gimnazjum oceniało wysiłki młodszych
kolegów. Zwycięzcą III Turnieju Misiowego okazała się
w tym roku klasa „0” pod opieką p. Barbary Wieliczko.
Serdecznie gratulujemy!!!
SU
Andrzejki, Andrzejki ... Dnia 27 listopada 2015 uczniowie z klas I—III SP, oraz klasa
„0” bawili się na wspólnej imprezie andrzejkowej. Zabawy,
konkursy i wróżby przygotowały dla młodszych kolegów
uczennice z klasy I G. Wszyscy się świetnie bawili.
SU
4
O wartości chodzenia do kościoła, ...czyli skąd wzięli się Tatarzy w Wydminach
„W roku1656 kościół i miejscowość ucierpiały szczególnie w trakcie najazdu tatarskiego...”. Fragment tego zdania pamiętam do dziś, a udało mi się je w wyczytać z rysu historycznego Wydmin, zamieszczonego w przedsionku tamtejszego kościoła. Do-dam tylko, że rzecz miała miejsce w okolicznościach szczególnych, bo w trakcie celebrowanej mszy, no i to w latach siedem-dziesiątych ubiegłego wieku, a więc w okresie, gdy byłem niezbyt cierpliwym, aczkolwiek ciekawym świata nastolatkiem. Te właśnie cechy spowodowały, że tylko ciałem byłem obecny na odbywającym się nabożeństwie, bo umysł mój wiedziony fantazją powędrował w świat sienkiewiczowskiej „Trylogii”. Oczyma wyobraźni widziałem hordy niosących gwałt i śmierć Tatarów, mordujących przerażonych mieszkańców, a całości tejże wizji apokalipsy dopełniała sceneria ruin i zgliszcz, palonych miast. Jedna okoliczność bardzo mi nie pasowała, mianowicie sami Tatarzy. No bo niby skąd i dlaczego mieliby się znaleźć w Wydminach?! To przecież nie ta szerokość geograficzna! Dysponując jako-taką wiedzą historyczną, opartą na programie ówczesnej szkoły podstawowej i lekturze Sienkiewicza, Kraszewskiego czy Bunscha, ni jak nie mogłem tej wątpliwości rozstrzygnąć, czułem się z tym faktem jak ktoś, kto układa puzzle i nagle pozostaje mu fragment zupełnie nie pasujący do całości układanki. Niemcy, Szwedzi, Rosjanie - tak, ale Tatarzy – nigdy! W owym czasie nie istniał Pan Internet, za pomocą którego można by odpowiednie hasło wpisać i odpowiedź „wygóglać”(ciekawe, jak to się powinno pisać?). Dopiero kilka lat później udało mi się ten frapujący problem wyjaśnić. A oto i rozwiązanie...
W latach 1655 – 1660 Rzeczpospolita przeżywała bardzo ciężki najazd szwedzki, zwany od jego zasięgu i skuteczności „Potopem Szwedzkim”. Cały kraj, od Bałtyku po Tatry został niemalże „zalany” przez najeźdźcę z północy. Król polski, Jan Kazimierz, musiał opuścić ojczyznę, aby nie wpaść w ręce Karola Gustawa. W tym czasie Fryderyk Wilhelm I, władca Prus Książęcych, których częścią były Mazury i Warmia, winien był stanąć po stronie króla polskiego i wesprzeć go w wojnie przeciw Szwedom. Powinność ta wynikała z podległości książąt pruskich wobec królów polskich jeszcze z okresu hołdu lenne-go (1525), kiedy to Zakon Krzyżacki przeistoczył się w państwo świeckie, a jego władcy zgodnie z traktatem byli zobligowani do składania hołdu lennego wobec władców polskich.
Teraz, w okolicznościach wojny Rzeczpospolitej ze Szwecją, książę pruski, łamiąc postanowienia traktatu lennego, zamiast Polskę, poparł Szwedów, mając nadzieję, że w razie ich sukcesu, uzyska pełną suwerenności dla siebie i swego księstwa. Krok ten należałoby uznać nie tylko jako przejaw braku lojalności wobec Polski, ale niemalże za akt zdrady.
Król Polski Jan Kazimierz, chcąc zmusić Wielkiego Elektora, Fryderyka Wilhelma I od odstąpienia poparcia Szwedów, wysłał w głąb Księstwa Pruskiego oddział interwencyjny (ok. 16 tys.) pod wodzą hetmana Gosiewskiego, któremu towarzyszył oddział Tatarów (ok. 2 tys.), dowodzonych przez agę Subchan Ghaziego. Celem wyprawy było spowodowanie jak największego spustoszenia i strat wrogiemu państwu pruskiemu, tak aby Wielki Elektor opuścił Szwedów i przeszedł na stronę Polski. Nikt nie nadawał się lepiej do tej roli od dzikich i strasznych Tatarów. I rzeczywiście, po pokonaniu wojsk pruskich w bitwie pod Prostkami 8.10.1656 r., południowa część Mazur, starostwa: ełckie, piskie i oleckie, stanęły przed Tatarami otworem. W ciągu trwającego zaledwie 5 dni najazdu spustoszenie było ogromne. Spalono wówczas ok. 13 miast, 250 wsi, zginęło 11. tys. ludzi a ok. 34. tys. poszło w jasyr (niewola tatarska). Właśnie w tym okresie zostały najechane i spalone min. Wydminy. Co ciekawe, Tatarzy ci już 14 października byli wraz ze swoim taborem i jasyrem w drodze na Krym. Tymczasem w lutym 1657 r. seria najazdów tatarskich powtórzyła się ponownie, z równym okrucieństwem i gwałtem i jeszcze większym zasięgiem teryto-rialnym, bo aż po Węgorzewo. Kto był tym razem „autorem” tych wypraw, skoro prawdziwi Tatarzy byli już dawno na Krymie? Najazdu dokonały wojska polsko-litewskie, dowodzone przez pisarza polnego litewskiego Aleksandra Połubiańskiego. Przebra-ni za straszliwych ordyńców, wydając nieludzkie wręcz krzyki nieśli ze sobą śmierć i gwałt, które i tak potem przypisano na konto Tatarów. W ówczesnej literaturze i nieco późniejszej wydarzenia te były tak straszne i znaczące, że opisywano je jako swoistego rodzaju armagedon, nie mający równego sobie w dotychczasowej historii państwa pruskiego. Efekt był taki, że Fryderyk Wilhelm odstąpił od poparcia Szwedów ale za cenę zniesienia zależności lennej od Polski i uzyskania dla siebie i Prus Wschodnich niezależności. Zostało to potwierdzone odpowiednimi traktatami, podpisanymi przez obie strony w Welawie i Bydgoszczy. W ten sposób Rzeczpospolita odnosząc pozorny sukces dała asumpt dla powstania tworu jeszcze groźniejszego, potężnego Królestwa Pruskiego (1701), śmiertelnego wroga Polski, państwa które w niedalekiej przyszłości stanie się inicjatorem 3 rozbiorów naszej ojczyzny.
Po dzień dzisiejszy nie potrafię odpowiedzieć na dręczące mnie pytanie, czy zainteresowałbym się historią, gdyby nie owe szczególne chwile, spędzone w przedsionku wydmińskiej świątyni?
Takie to właśnie wartości, oprócz tych duchowych, płyną z chodzenia do kościoła...
Pozdrawiam wszystkich miłośników dziejów naszego regionu.
Autor: p. Robert Wieliczko
5
Jasełka czyli Anioły, Diabły i co z tego wynikło Tradycyjnie w naszej szkole zostały wystawione Jasełka.
Uczniowie, przedstawili Jasełka w nieco uwspółcześnionych