Top Banner
" Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy." Hbr 11,1 GAZETA PARAFII ŚWIĘTEJ KATARZYNY ALEKSANDRYJSKIEJ W GÓRZE ŚLĄSKIEJ V 2009 czytaj więcej...
16

Wiara i Męstwo - V.2009

Mar 10, 2016

Download

Documents

Gazetka Parafialna
Welcome message from author
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Page 1: Wiara i Męstwo - V.2009

" Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których

się spodziewamy, dowodem tych

rzeczywistości, których nie widzimy." Hbr 11,1

GAZETA PARAFII ŚWIĘTEJ KATARZYNY ALEKSANDRYJSKIEJ W GÓRZE ŚLĄSKIEJ

V 2009

czytaj więcej...

Page 2: Wiara i Męstwo - V.2009

2

BIERZMOWANIE W NASZEJ PARAFIIBIERZMOWANIE W NASZEJ PARAFIIBIERZMOWANIE W NASZEJ PARAFIIBIERZMOWANIE W NASZEJ PARAFII Dnia 12 marca 2009r. w naszym kościele parafialnym odbyła się wizytacja kano-niczna, której przewodniczył Jego Ekscelencja Ksiądz Biskup Andrzej Siemieniewski. Swoją wizytację zakończył uroczystą Mszą świętą, podczas której udzielił sakramentu bierzmowania dla 97 osób, które przez szereg dni przygotowywały się do tej uroczystej chwili przy pomocy ks. Leszka Bajorskiego. Uroczystość rozpoczęła się o godzinie 1700. Msze poprzedziło odczytanie sprawozdania ks. dr Jerzego śytowieckiego, dotyczącego funkcjonowania parafii przez ostatnie 5 lat. Następnie rozpoczęła się Msza święta, w któ-rej uczestniczyli księŜa z naszego dekanatu, poczty sztandarowe górowskich szkół i słuŜb mundurowych. Po dialogu arcybiskup wygłosił homilię, a następnie kandydaci odnowili przyrzeczenia chrzcielne i przystąpili do sakramentu bierzmowania. Po tymŜe obrzędzie nastąpiła dalsza część mszy. Po Komunii arcybiskup poświęcił krzyŜe, które kandydaci otrzymali jako pamiątkę bierzmowania. Biskup udzielił błogosławieństwa wiernym, koń-czące Mszę świętą, a zarazem swoja wizytację w parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze.

Sylwia i Ola

Autor: Mariusz Nowakowski

Page 3: Wiara i Męstwo - V.2009

3

„CHWALCIE ŁĄKI UMAJONE…”„CHWALCIE ŁĄKI UMAJONE…”„CHWALCIE ŁĄKI UMAJONE…”„CHWALCIE ŁĄKI UMAJONE…”

Jak Polska długa i szeroka wedle starej praojców tradycji, odprawiamy, celebrujemy i śpiewamy naboŜeń-stwa majowe. IleŜ w nich uroku, ciepła, wzruszenia i mo-dlitewnego skupienia. Wierny polski lud spieszy do swych kościołów, bądź gromadzi się przy KrzyŜach przydroŜ-nych, przy figurach, grotach i kapliczkach maryjnych. Dźwięk majowych dzwonów niesie się po wiosennych, zielonych łąkach i ukwieconych polach, wszędzie słychać przejmujący i przepiękny śpiew: „Chwalcie łąki umajone,

góry, doliny zielone...”, chwalcie Boga za Maryję, za Mat-kę, która Polski jest Królową.

Chyba nigdzie na świecie nie ma tak pięknego maja, jak nasz „polski maj”! JakŜe piękna jest ta nasza polska maryjność, tak powszechna, cudowna i niezmiennie Ŝywa, naj-piękniejszy miesiąc maj, „miesiąc Maryi”, gdy przyroda juŜ w pełni zbudziła się do Ŝycia, zazieleniła się wszystkimi odcieniami koloru nadziei i miłości. CóŜ za piękne i „magiczne słowo” – MAJ... W Słowniku języka polskiego czytamy – „maić”, tzn.: przybierać, zdobić coś zielonymi gałązkami, liśćmi, kwiatami; moŜemy „maić” bramy, ściany naszych domów. Inne hasło w tym samym słowniku – „maik”, jest objaśniane jako stary, ludowy zwyczaj witania wiosny, polegający na obnoszeniu po wsiach przystrojonej zielonej gałązki albo drzewka i śpiewaniu tradycyjnych pieśni. Nie-przypadkowo chyba w tych objaśnieniach pojawia się takŜe słowo „ludowy”. Polski kult maryjny wyrósł przecieŜ z poboŜności ludowej, wyrósł z bezgranicznego zawierzenia Matce BoŜej, czczonej w niezliczonych wizerunkach słynącymi cudami w naszej Ojczyź-nie i w tylu przydroŜnych kapliczkach, jak nigdzie na świecie. Właśnie te przydroŜne gro-ty, kapliczki i krzyŜe, na których takŜe umieszcza się obrazek Matki BoŜej, kaŜdego roku, kaŜdej wiosny zostają „umajone”, czyli udekorowane, upiększane i ozdabiane w tym pięk-nym i wyjątkowym miesiącu maryjnym, a gromadzący się przy nich polski lud śpiewa „Litanie Loretańskie”, śpiewa pieśni maryjne i Apele Jasnogórskie. Matka Najświętsza, zawsze wysłuchuje ufną modlitwę Swoich dzieci. KaŜdego roku, w miesiącu maju zbiera-my się wokół grot, kapliczek i KrzyŜy przede wszystkim po to, aby wielbić Maryję – Mat-kę BoŜą. Bogate w treść i przesłanie maryjne pieśni jakŜe pełne są radości, ciepła, miłości, nadziei i doskonale współbrzmią z majową, wiosenną przyrodą, ze śpiewem ptaków i z rytmem naszych serc. W nas samych, w naszym wnętrzu „rodzi się”, dokonuje się jakieś wyjątkowe zespolenie tego, „co czuje i co Ŝyje” w jeden wielki hymn uwielbienia. Wszystko to dzieje się na wiosnę w przyrodzie, w przepięknym miesiącu maju, na naszej polskiej wsi, w naszej „polskiej zagrodzie”, gdzie, mówiąc słowami poety, śp. księ-dza Jana Twardowskiego; „Pan Bóg jest jak Pan Bóg, pewny i prawdziwy...”. Ktoś, kto modli się wraz z wiernym ludem przy przydroŜnej kapliczce, ktoś kto przemierza wiejskie drogi, lasy i polne ścieŜki, ktoś kto choć tylko przystanie na chwilę zamyślenia i zadumy, ten musi się przemienić i nawrócić, stanie się jak małe dziecko, jak „BoŜe dziecko” - czy-ste, dobre, szlachetne i pokorne ... o. Dariusz W. Andrzejewski tekst pochodzi ze strony www.katolik.pl

Page 4: Wiara i Męstwo - V.2009

4

CIERPIEĆ? KOCHAĆ? ŻYĆ?CIERPIEĆ? KOCHAĆ? ŻYĆ?CIERPIEĆ? KOCHAĆ? ŻYĆ?CIERPIEĆ? KOCHAĆ? ŻYĆ? Podczas naszego ziemskiego Ŝycia napotykamy przeróŜne sytuacje, jedne do-dają nam zmartwień i powodują smutek w naszych sercach, inne zaś sprawiają, ze zaczynamy widzieć sens w tym, co do tej pory robimy, dają wiarę w lepsze jutro, po-magają przezwycięŜyć wszelkie zło. Niejednokrotnie słyszymy jak nasi znajomi, czy teŜ my sami, narzekamy na brak pieniędzy, niepowodzenie w pracy, szkole, na krzywdy, które doznajemy od znajomych, rodziny, współpracowników… Często do-strzegamy tylko swoją krzywdę, nie zauwaŜamy naszych złych postępowań względem bliźnich. Dla kaŜdego z nas nasze sprawy są najwaŜniejsze, nasze problemy są najpo-waŜniejsze a nasze poglądy są najsłuszniejsze. KaŜdy człowiek ma jakieś problemy, zaczynają się one juŜ od najmłodszych lat. Dla kaŜdego nas są one waŜne, staramy się je rozwiązać. Często wstydzimy się o nich rozmawiać, ukrywamy je, tak, aby nikt inny o nich nie wiedział. Jednak nasuwa się pytanie, dlaczego tak właśnie jest, Ŝe wstydzimy się mówić o tym co nas trapi, o naszych słabościach. śycie naleŜy przeŜyć jak najlepiej, jak najpiękniej, wspólnie z bliskimi nam osobami, ale przede wszystkim z Bogiem- dawcą Ŝycia. Narzuca mi się w tej chwili zdanie „Bohaterem jest ten, co nie wstydzi się prosić o pomoc”. Pomoc drugiego człowieka jest darem BoŜym. Gdy pomagamy komuś nawet w najbardziej błahym proble-mie, musimy pamiętać, Ŝe dla tego człowieka, problem ten jest najwaŜniejszy i naleŜy dołoŜyć wszelkich starań, aby mu pomóc. Dzięki temu mamy pewność, Ŝe w razie, gdy to my będziemy w potrzebie, nikt nie przejdzie obojętnie. WaŜną rolę w naszym Ŝyciu odgrywa przyjaciel, ktoś, komu zawsze moŜemy zwierzyć się z tego, co nas trapi. Nie-wielu jednak wie, Ŝe równieŜ Jezus jest naszym Przyjacielem. W codziennej Eucharystii i modlitwie moŜemy znaleźć odpo-wiedzi na najtrudniejsze pytania. Trudność polega wyłącznie na tym, ze musimy uwaŜnie słuchać tego, co chce przekazać nam Chrystus. Przyjmując Go do swojego serca, przyjmujemy jednocześnie Jego wskazówki, porady. Podpowiada nam w codziennej modlitwie, Ŝe to właśnie w Nim moŜemy odnaleźć ukojenie i spokój. Przed tym jednak musimy nauczyć się cier-pliwości i sztuki słuchania. Jezus nie rozkazuje nam, mówi spokojnie, cicho, pokazuje róŜne drogi moŜliwości, dając człowiekowi wybór, powoduje, Ŝe to właśnie Ty sam decydu-jesz o swoim Ŝyciu. Chrystus nie mówi nam jak Ŝyć, pragnie byśmy sami zrozumieli, co jest dla nas najwaŜniejsze, czego nam w Ŝyciu brakuje, aby to szczęście osiągnąć. Kiedy pojmiemy sens tego, co chce nam przekazać Jezus ofiarując nam swoje Ciało i Krew, zrozumiemy, Ŝe tylko dzięki ogromne-mu zaangaŜowaniu, mocnej i niezłomnej wierze oraz bezgranicznej ufności w Miłosierdzie BoŜe, znajdziemy odpowiednią drogę, którą naleŜy kroczyć ku wiecznej radości. Zawie-rzając całą nadzieję w Panu zrozumiemy cel naszych potknięć, błędów i poraŜek. Kolej-nym nieodłącznym aspektem naszego Ŝycia jest miłość. Miłość podobnie jak przyjaźń, nie waŜne czy to miłość braterska, małŜeńska, miłość matki do dziecka czy dziecka do matki, opiera się na zaufaniu, trosce o siebie wzajemnie.

Page 5: Wiara i Męstwo - V.2009

5

Taką właśnie Miłość ofiaruje nam sam Jezus Chrystus. Oddając swoje Ŝycie za zbawienie naszych Dusz, pokazał nam, jak wielką darzy nas Miłością i jak ogromnego ona wymaga poświęcenia. W liście do Koryntian napisane jest: Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, Wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. W jednej z piosenek śpiewamy: „Więc wszyscy razem chwalmy Go za to, Ŝe trzyma nas ręką swą.”. Słowa te niech staną się dla kaŜdego nas hasłem przewodnim. Chciejmy kaŜ-dego dnia ofiarowywać Mu nasze smutki i nasze radości. Prosić o liczne łaski i dziękować za dokonane przez niego dzieła. Nie przestawajmy chwalić Go za Jego dobro i troskę o nas wszystkich. KaŜda pora dnia i nocy niech będzie częścią naszej modlitwy dziękczynnej za to, co otrzymaliśmy i prośbą za to, na co oczekujemy z niecierpliwością. Pragnijmy zbli-Ŝyć się do BoŜego Majestatu poprzez modlitwę i Eucharystię, gdyŜ właśnie w niej moŜe-my odnaleźć wszystko, czego pragniemy. Otrzymać to, czego nie mieliśmy nigdy przed-tem i dosięgnąć tego, co wydawało się nieosiągalnym. BoŜe przenikasz mnie i znasz. Stworzyłeś mnie dla szczęścia - pomóŜ mi je znaleźć. UkaŜ mi moją drogę Ŝycia. Spraw, abym wybrał to, coś Ty dla mnie zamierzył i do czego sposobił jeszcze w łonie matki. Chcę być Ci posłusznym we wszystkim. Pójdę gdzie mnie poślesz. Ufam Tobie, bo wiem, Ŝe mnie kochasz i chcesz mego dobra. Poprowadź mnie po ścieŜkach Twoich. TAY

Page 6: Wiara i Męstwo - V.2009

6

EGZORCYZMY

Egzorcyzmy (z gr. exorkízein zaprzysięgać, zaklinać) jest to obrzęd, który ma na celu uwolnienie przede wszystkim człowieka od złych duchów, choć zdarza się teŜ, Ŝe egzorcyzmuje się zwierzęta, czy teŜ przedmioty (np. domy, łóŜka, fotele). Ksiądz Gabriele Amorth - egzorcysta diecezji rzymskiej, mówi tak o egzorcyzmach: „Egzorcyzmy zawsze nazywam błogosławieństwami…”. Egzorcyzmować moŜe kaŜdy, tak świadczą słowa Jezusa: Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać (Mk 16,17). Jezus tą władze przekazał wszystkim wierzącym. Jest ona oparta na wierze i modlitwie. Mogą z niej korzystać zarówno poszczególne osoby. jak i wspólnoty. Czy potrzeba do tego jakichkolwiek uprawnień? OtóŜ nie. Jednak chce tutaj uściślić słownictwo, w tym przypadku chodzi nie o egzorcyzmy, ale o modlitwy o uwolnienie. Kościół aby nadać większą skuteczność udzielonej przez Chrystusa mocy i aby ustrzec wiernych przed oszustami ustalił oddzielne sakramentalia – egzorcyzmy, któ-rych po prostu nie mogą udzielać osoby świeckie. Te sakramentalia udzielać moŜe wyłącz-nie biskup lub ci kapłani, którzy otrzymali od swojego biskupa specjalne i wyraźne zezwo-lenie. Tak wyraźnie nam mówi o tym Kodeks Prawa Kanonicznego (Kan. 1172), i trzeba udzielać z dokładnym zachowaniem obrzędów i formuł zatwierdzanych przez władzę ko-ścielną (Kan. 1167).

DZIAŁANIE SZATANA Wyodrębnia się pięć form działania szatana. Postaram się je krótko objaśnić.

Cierpienie fizyczne zadawane przez szatana w zewnętrzny sposób. Głównie są to zjawiska, które nękały praktycznie wszystkich świętych np. Ojca Pio. Świę-ci byli bici, chłostani, okładani przez złe duchy. Przy tego typu rodzaju działaniach wystar-czyła gorliwa modlitwa tych o których poinformował cierpiący. Opętania diabelskie. Są to utrapienia opętanego. Nie ma kontroli nad tym, co robi, mówi. Zły duch zawłada ciałem (nie duszą). Ofiara nie moŜe się temu sprzeciwiać, czyli jest nieodpowiedzialna moralnie za to, co robi. Tego typu formy występują w zjawiskach nadzwyczajnych: mówi w obcym języku, posiada nadprzyrodzone siły. W Biblii, a dokładniej w Ewangeliach, doskonałym przykładem tego jest opętany z Gadary. Wielu egzorcystów mówi, Ŝe kaŜde opętanie jest inne, choć niekiedy cechy są wspólne, np. ks. Gabriele Amorth w ksiąŜce pt

„Wyznania Egzorcysty” mówi „…ale trzeba wy-raźnie stwierdzić, Ŝe istnieje wiele odmian opętań diabelskich, które róŜnią się między sobą cięŜko-ścią przypadków i objawami. Wśród wielu przy-padków, z jakimi się spotkałem, miałem i taki, kiedy to osoby, które były dotknięte całkowitym opętaniem, w czasie trwania egzorcyzmów pozo-stawały całkiem nieme i nieruchome…”

Page 7: Wiara i Męstwo - V.2009

7

Dręczenie diabelskie. Jest to przewaŜnie choroba, utrapienie. Jednak nie wiąŜą się one z opętaniem; człowiek jest w pełni świadomy tego, co robi, co mówi. JuŜ w Starym Testamencie, znajdziemy opis diabła, który dręczył ludzi. Hiob - człowiek, który posiadał ogromny majątek, poboŜ-ny, mający potomstwo i Ŝonę. Nagle pewnego dnia dowiaduje się, Ŝe traci to co wypraco-wał. Traci takŜe największy owoc miłości, którym są jego dzieci. Dotyka go trąd, lecz nie traci wiary w Boga i Ŝarliwie się modli. W Nowym Testamencie moŜemy wskazać na przykład św. Pawła. Nie był opętany, lecz doświadczył dręczenia, które polegało na dole-gliwości fizycznej: „Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała (Święty Paweł ma na myśli cierpienia fizyczne), wysłannik szatana, aby mnie policzkował (2 Kor 12,7). „Dręczenia diabelskie są łatwiejsze od rozpoznania i wyleczenia prawdziwych opętań” tak pisze w swojej ksiąŜce ks. Gabriele Amorth („Wyznania Egzorcysty”) Obsesja diabelska Są to niespodziewane napady, choć niekiedy ciągłe myśli samobójcze. Niestety ofiara tego typu opętań nie moŜe się uwolnić od tego. Takie osoby ciągle są w stanie strachu, rozpa-czy, pokusy. Często popełniają samobójstwa. Obsesje mają wpływ na marzenia i sen. Napady Diabelskie Są to ataki szatana na zwierzęta, przedmioty (np. domy, fotele, łóŜka).

OBRONA

Powstaje pytanie: jak mamy bronić się przed szatanem? Najlepiej nam odpowie na to pyta-nie ks. Gabriele Amorth w swojej ksiąŜce pt. „Wyznania Egzorcysty”: „... powiem od razu, chociaŜ nie uwaŜam tej zasady za wystarczającą. Ściśle biorąc, według Rytuału eg-zorcyzmy są konieczne tylko w przypadku prawdziwego opętania przez złego ducha. W rzeczywistości my, egzorcyści, zajmujemy się wszystkimi przypadkami, w których rozpo-znaje się wpływ złego ducha. JeŜeli chodzi o inne przypadki, które nie są opętaniem, to powinny wystarczyć ogólne środki łaski: modlitwa, sakramenty, jałmuŜna, gorliwe Ŝycie chrześcijańskie, przebaczenie urazów, wytrwałe zwracanie się do Chrystusa, Najświętszej Panny, aniołów oraz świętych…” Istotną rzeczą jest modlitwa. Przed Soborem Watykańskim II, czyli równieŜ teŜ przed reformą liturgii, na koniec kaŜdej Mszy św. odmawiana była modlitwa do Matki Najświętszej i św. Mi-chała Archanioła. Odmawiając tę modlitwę zyskujemy wiele korzyści dla siebie. Oto jej słowa:

Święty Michale Archaniele, broń nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego

ducha bądź nam obroną. Niech go Bóg poskromić raczy, pokornie prosimy, a Ty, KsiąŜę wojska niebieskiego,

szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krąŜą, Mocą BoŜą strąć do piekła.

Amen

Mariusz Nowakowski

Page 8: Wiara i Męstwo - V.2009

8

DIECEZJALNY DZIEŃ ORŁÓW W GÓRZEDIECEZJALNY DZIEŃ ORŁÓW W GÓRZEDIECEZJALNY DZIEŃ ORŁÓW W GÓRZEDIECEZJALNY DZIEŃ ORŁÓW W GÓRZE

Dnia 9 maja odbył się w naszej parafii Zjazd Diecezjalny członków Katolic-kiego Stowarzyszenia MłodzieŜy Archidiecezji Wrocławskiej. Miał on postać Majów-ki, podczas której zgromadzona młodzieŜ miała szansę pogłębić swą przyjaźń. Zaczęło się o 1100 uroczystą Mszą, której przewodniczył ksiądz Arkadiusz KrziŜok – asystent diecezjalny KSM AW. Zaraz po Mszy udaliśmy się na halę sportową, aby razem popracować nad godnym wypełnianiem ósmej z dziesięciu zasad KSM’owicza „Dbaj o zdrowie i rozwój fizyczny”. Odbyły się tam mecze w piłkę siatkową, noŜną a takŜe w koszykówkę. MłodzieŜ wspaniale się bawiła, a po zabawie przyszedł czas na chwilę relaksu oraz zasłuŜony obiad, w postaci grochówki oraz kiełbasy prosto z ogniska. Podczas gdy jedni jedli, inni wspaniale bawili się pląsając w rytm tańców brazylijskiego, belgijskiego czy kowbojskiego. Całość zakończyliśmy wspólnym odmówieniem Litanii Loretańskiej. Punktualnie o 18oo nastąpił odjazd autobusów z powrotem do Wrocławia, jednak wracali nie Ci sami ludzie, Ci byli nowi, bogatsi o nowych przyjaciół, o wspomnienia, których się nie zapomni… Ubogaceni tym, co najwaŜniejsze – przyjaźnią.

Podczas wspólnej Eucharystii—przyjęcie darów ofiarowanych przez młodzieŜ.

14 CZERWCA—w godzinach popołudniowych, odbędzie się coroczny festyn parafialny! Wszystkich chętnych, którzy pra-

gną pomóc przy organizacji, serdecznie zapraszamy do pomocy! „KaŜda ręka do pracy się przyda!”

Page 9: Wiara i Męstwo - V.2009

9

SENS CIERPIENIASENS CIERPIENIASENS CIERPIENIASENS CIERPIENIA———— PROBLEMY, PYTANIA, ODPOWIEDZI PROBLEMY, PYTANIA, ODPOWIEDZI PROBLEMY, PYTANIA, ODPOWIEDZI PROBLEMY, PYTANIA, ODPOWIEDZI

Jaki sens ma ludzkie cierpienie? To pytanie stawia człowiek pod kaŜdym stop-niem długości i szerokości geograficznej. Zadaje je Bogu, samemu sobie i wielu auto-rytetom. Pytanie podjął Jan Paweł II i w 1982 r. wydał List Apostolski Selvifici Dolo-res o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia. List stanowi ogromne bogactwo treści, które częściowo przytoczę, by zachęcić do zapoznania się z nim w całości. Cier-pienie jest obecne w Ŝyciu kaŜdego człowieka, jest tajemnicą, która zmusza do stawia-nia sobie pytań i poszukiwania na nie odpowiedzi.

Człowiek cierpi na róŜne sposoby, fizycznie, duchowo i psychicznie - boli dusza i ciało. Pismo św. jest wielką księgą o cierpieniu - pisał Jan Paweł II. Człowiek cierpi wów-czas, gdy doznaje jakiegokolwiek zła. To rodzi pytanie: czym jest zło? Jest ono jakimś brakiem, ograniczeniem lub wypaczeniem dobra, od którego człowiek został odcięty lub którego sam się pozbawił. Człowiek stawia równieŜ pytanie: dlaczego? I jest to trudne pytanie - tak określa go równieŜ sam Autor Listu. Stawiamy je najczęściej Bogu, a w po-szukiwaniu na nie odpowiedzi dochodzimy niekiedy do negacji Boga. Bóg tymczasem słucha tego pytania i oczekuje na nie. Znana jest historia sprawiedliwego Hioba, który bez Ŝadnej ze swojej strony winy, zostaje doświadczony wielorakim cierpieniem. Jego znajomi twierdzą, Ŝe musiał dopuścić się wielkiego przewinienia. Cierpienie w ich oczach to kara za grzech, postrzegana wyłącznie na gruncie sprawiedliwości Boga. Wreszcie sam Bóg upomina ich i przyznaje, Ŝe Hiob nie zawinił, został poddany cięŜkiej próbie. Jego cierpie-nie jest cierpieniem niewinnego; trzeba je przyjąć jako tajemnicę, której człowiek nie jest zdolny do końca przeniknąć swym rozumem. Cierpienie jest próbą, której poddane zostaje człowieczeństwo. RównieŜ Maryja poddana była tej próbie współuczestnicząc w męce swego Syna. Na pytanie o sens ludzkiego cierpienia odpowiedzi udzielił nam Bóg w Krzy-Ŝu Jezusa Chrystusa. On więc tylko - Jednorodzony Syn - sam jeden jest zdolny ogarnąć miarę zła, jakie zawiera się w grzechu człowieka na ziemi. Odkupiciel cierpiał za człowie-ka i dla człowieka. KaŜdy z nas ma udział w cierpieniu i jest wezwany, by ofiarował je razem z Chrystusem. Piotr apostoł mówił - cieszcie się, im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, abyście się cieszyli i radowali przy objawieniu się Jego chwały. Chrystus nauczając nie ukrywał potrzeby cierpienia, wskazywał na jego wartość. KrzyŜ był w oczach ludzkich wyniszczeniem Chrystusa, ale w oczach BoŜych Jego wywyŜsze-niem. Cierpienie to takŜe moŜliwość powiększania dobra w człowieku. Przez wieki i poko-lenia zauwaŜano, Ŝe w cierpieniu jest ukryta moc przybliŜająca człowieka wewnętrznie do Boga, jakaś szczególna łaska. Tej łasce zawdzięcza swoje nawrócenie wielu świętych, jak choćby św. Franciszek z AsyŜu czy św. Ignacy Loyola. Odkrycie sensu cierpienia czyni człowieka nowym, dojrzałym wewnętrznie i ta wielkość duchowa stanowi lekcję dla in-nych. Chrystus na ludzkie pytanie o sens cierpienia nie odpowiada wprost. Czasem trzeba wiele czasu, aby ta odpowiedź do nas dotarła, a dociera zawsze z KrzyŜa, który czasem człowiek chce ominąć. Odkrycie zbawczego sensu cierpienia w zjednoczeniu z Chrystu-sem przeobraŜa przygnębienie w pewność, Ŝe poprzez swoje cierpienie człowiek dopełnia braki udręk Chrystusa, słuŜy w dziele zbawienia braci i sióstr. Sam Autor Listu w sposób proroczy dotykał tej tajemnicy podejmując rozwaŜania o sensie ludzkiego cierpienia. Swo-im Ŝyciem i umieraniem przyszło Mu mieć współuczestnictwo w głoszeniu Ewangelii cierpienia. Tekst listu na: www.opoka.org.pl Krystyna Sochan

Page 10: Wiara i Męstwo - V.2009

10

CZAS, W KTÓRYM CZŁOWIEK STAŁ SIĘ TYLKO MATERIĄ...CZAS, W KTÓRYM CZŁOWIEK STAŁ SIĘ TYLKO MATERIĄ...CZAS, W KTÓRYM CZŁOWIEK STAŁ SIĘ TYLKO MATERIĄ...CZAS, W KTÓRYM CZŁOWIEK STAŁ SIĘ TYLKO MATERIĄ...

Kiedy myślimy o naszych ciałach, zwykle nie zastanawiamy się jakie jest ich przeznaczenie po śmierci. Wydawałoby się, Ŝe nie musimy się o to martwić, jednak wraz z rozwijającą się nauką nastał czas na przełamanie tabu ludzkiego ciała. Uwa-Ŝane za pewnego rodzaju świętość, przebijające w świadomości człowieka, Ŝe choć ciało- profanum, a więc to co ziemskie łączy się jednak z sacrum- świętością dziś moŜe wydać nam się tak bardzo przyziemne. MoŜe nawet uwierzymy w to, co mówi nam nauka a nie Kościół? To kim i czym tak naprawdę jesteśmy doskonale wiemy, jed-nak są współcześni nam, którzy pragną unaocznić fakt, Ŝe człowiek to tylko materia, wręcz odrywająca go od wszelkiej świętości . Wystawa Ludzkich ciał, czyli to z czym przyszło borykać się współczesnemu chrześcijaninowi…

W Warszawie w jednym z centrów handlowych otwarto 25 kwietnia bieŜącego roku wystawę znacznie róŜniącą się od tych zazwyczaj prezentowanych. Na wystawie "Bodies...The Exhibition" moŜemy podziwiać 13 spreparowanych ciał ludzkich oraz 250 poszczególnych organów, zakonserwowanych przy wykorzystaniu nowoczesnej technolo-gii- plastynacji. Jej pomysłodawcą i organizatorem jest dr Roy Glover, emerytowany profesor anatomii i biologii komórkowej Uniwersytetu w Michigan. Jak mówi: ” Tej wy-stawie przyświeca idea edukacyjna. Ludzie muszą lepiej rozumieć swoje ciało i mieć z nim lepszy kontakt, bo to jest najcenniejsze co mamy „- podkreślił. Czy powinniśmy jed-nak zaufać opinii twórcy, który zawsze będzie potwierdzał słuszność swego dzieła? W tematycznie ułoŜonych salach widzowie mogą zobaczyć szereg eksponatów: m.in. ciała i organy prezentujące układ mięśniowy człowieka, jego układ nerwowy, oddechowy, tra-wienny, kostny. Wiele spreparowanych w całości ludzkich ciał zostało ustawionych w pozach zaaranŜowanych jako sceny z Ŝycia codziennego. Przy prezentacji układu mięśnio-wego, spreparowane ciała mają pozy sportowców np. biegnącego człowieka z piłką do rugby. Z kolei w sali prezentującej układ nerwowy twórcy umieścili postać dyrygenta z batutą i siedzącego zamyślonego człowieka. Część ludzkich preparatów ilustruje szkodli-wy wpływ spoŜywania nadmiernych ilości jedzenia oraz braku ćwiczeń na organy we-wnętrzne. Widzowie mogą obejrzeć np. płuca palacza. Na wystawie znajduje się teŜ osob-na sala przedstawiająca etapy rozwoju zarodkowego i płodowego człowieka oraz róŜne "wady wrodzone powstające w tym czasie". Widzowie mogą m.in. zobaczyć ciała nienaro-dzonych dzieci, od kilkutygodniowych do kilkumiesięcznych. Przed wejściem, twórcy wystawy umieścili informację, Ŝe wszystkie "preparaty płodów i zarodków obumarły w macicy z powodu komplikacji ciąŜowych". Autorzy wystawy do kaŜdego eksponatu dołą-czyli wiele popularnonaukowych informacji. "W kaŜdym centymetrze kwadratowym ciała znajduje się ponad 93 mięśni.- Układ nerwowy reguluje wszystkie funkcje Ŝyciowe orga-nizmu szybciej niŜ najmocniejszy komputer świata. (...) KaŜda kropla krwi raz na minutę przepływa przez serce" - czytamy. Trudno przejść obojętnie obok wystawy ciał tak nam bliskich i jednocześnie owianych tajemnicą. Wielu osobom podobała się wystawa dr Glovera. Jak mówi jedna z uczestniczek sobotniego otwarcia: ” Największe wraŜenie wy-warł na mnie okres zarodkowy i płodowy. To niesamowite widzieć to, co na co dzień jest niewidzialne, a co nam słuŜy i towarzyszy przez całe Ŝycie. Nie do wiary, Ŝe jesteśmy tak skomplikowani.”

Page 11: Wiara i Męstwo - V.2009

11

Trudno przejść obojętnie obok wystawy ciał tak nam bliskich i jednocześnie owianych tajemnicą. Wielu osobom podobała się wystawa dr Glovera. Jak mówi jedna z uczestni-czek sobotniego otwarcia: ” Największe wraŜenie wywarł na mnie okres zarodkowy i pło-dowy. To niesamowite widzieć to, co na co dzień jest niewidzialne, a co nam słuŜy i towa-

rzyszy przez całe Ŝycie. Nie do wia-ry, Ŝe jesteśmy tak skomplikowani.” Trudno się z jej opinią nie zgodzić, jednakŜe rodzi się pytanie, czy ta wystawa nie jest zwyczajnym bez-czeszczeniem zwłok? Zdania jak zawsze są podzielone, człowiek ma mętlik w głowie a jego zasady stają pod wielkim znakiem zapytania. Okazuje się, Ŝe dla ludzi nie ma juŜ czegoś co mogliby nazwać Świąty-nią. Świątynią, którą dal nam Bóg. Przełamaliśmy bariery, od lat omija-ne szerokim łukiem. Nauka wyko-rzystuje swoje moŜliwości a my sami staliśmy się zbyt Ŝądni władzy i

wiedzy, Ŝe juŜ nic nie stoi nam na przeszkodzie do poznania prawdy. Tak bardzo bliskie i ironiczne staję się teraz stare polskie przysłowie: „Po trupach do celu”. Cel jakoby „przyświeca środki” – w myśl kolejnego przysłowia, lecz musimy uwaŜać, aby nie popaść w skrajność. A jak ustosunkuje się do tego współczesny chrześcijanin? Jaka jest jego opi-nia na ten temat?Wiadomo, Ŝe prezentacja ludzkich zwłok wzbudziła zastrzeŜenia wśród środowiska lekarskiego oraz Inspekcji Sanitarnej. Inspektorzy badają, czy nie zostało zła-mane prawo . Według polskiego prawa ze zwłokami ludzkimi moŜna postępować w dwo-jaki sposób: moŜna je grzebać lub palić, albo przekazać "w publicznych celach dydaktycz-nych" uczelniom medycznym. Sprawdzają takŜe czy wystawa spełnia wymagania sanitar-no-higieniczne. Eksponaty bowiem nie są w gablotach i udostępnia się je do dotykania. Wiceszef GIS dodał, Ŝe kontrola jest inicjatywą własną urzędu. - Organizatorzy nie poin-formowali nas o zamiarze otwarcia takiej ekspozycji. Informacje mamy z mediów. Na-szym obowiązkiem jest zbadanie, czy nie nastąpiło złamanie przepisów sanitarnych i hi-gienicznych - wyjaśnił. Zaznaczył, Ŝe starania o wejście inspektorów na teren wystawy trwały od kilku dni. Kontrola jest tym bardziej uzasadniona, Ŝe Ministerstwo Zdrowia nie zgodziło się na patronat wystawie (o co starali się organizatorzy), uznając, Ŝe nie ma w niej Ŝadnych walorów dydaktycznych. Wystawa była prezentowana w wielu miastach na całym świecie; zawsze budziła kontrowersje. Bywało, Ŝe władze lokalne nie dopuszczały do jej otwarcia, tak było np. w niemieckiej Bawarii.NiezaleŜnie od oceny tego typu ekspo-natów i idei ich wystawiania, to ekspozycja "Körperwelten" stała się juŜ głośnym świato-wym zjawiskiem. Zainteresowanie plastynatami ludzkich zwłok bije wszelkie rekordy popularności dotychczasowych, najatrakcyjniejszych światowych ekspozycji i jest to nie-zaprzeczalny fakt, juŜ powodujący, Ŝe nie moŜna wystawy pominąć zupełnym milczeniem. Do nas naleŜy czy uznamy taki rodzaj prezentowania osiągnięć nauki. Czy zapomnimy o naszej wyjątkowości, jaką otrzymaliśmy w chwili narodzin. Czy nam się to podoba czy nie nastała smutna era demokratyzacji anatomii. Jako ludzie wierzący powinniśmy umieć wybrać, co jest dla nas dobre a co złe. Czy wszystko, co słuŜy nauce i poznaniu jest dobre? Ida

Page 12: Wiara i Męstwo - V.2009

12

PREZENT NA PIERWSZĄ KOMUNIĘPREZENT NA PIERWSZĄ KOMUNIĘPREZENT NA PIERWSZĄ KOMUNIĘPREZENT NA PIERWSZĄ KOMUNIĘ

Wiadomo musi być taki, aby dziecko zapamiętało na całe Ŝycie, tylko pytanie co ma zapamiętać? komputer?... za rok będzie juŜ stary, rower? dobrze jak dwa lata wytrzyma, zegarek? nie bądźcie śmieszni, nie te czasy... ale co ma zapamiętać? pre-zent?... ofiarodawcę? czy wydarzenie, które on upamiętnia.

Z moich prezentów, które otrzymałem z okazji Pierwszej komunii do dzisiejszych czasów dotrwał tylko róŜaniec, dawniej czarny, dostojny, dziś juŜ wydarty tak, Ŝe drewnia-ne koraliki są miejscami płaskie, a rozlatujące się ogniwka poskręcane drutami. Pozostałe prezenty, chociaŜ, moŜe na tamte czasy kosztowne i trudne do osiągnięcia, okrył mrok zapomnienia. Mimo jednak, Ŝe od tamtego okresu minęło bez mała czterdzieści lat swoją Pierwszą Komunię pamiętam jak dziś. Zapytacie, co najbardziej utkwiło mi w pamięci z tamtego wydarzenia, tu pewno wszystkich zaskoczę, najbardziej zapa-miętałem pośpiech i dbałość o to, aby uroczystość była okazała i z naleŜnym jej przepychem. Odnoszę wraŜenie, Ŝe od tamtych czasów niewiele się zmieniło na lepsze, a wręcz sytuacja uległa jeszcze pogorszeniu. W obecnych czasach prze-rost formy nad treścią osiągnął wręcz gigantyczne rozmiary. Przygotowując to wydanie rozglądałem się po Internecie, szukając wątków na podstawie których mógłbym podzielić się z czytelnikami pięknem przeŜycia tej uroczystości i o zgrozo!... stwierdziłem Ŝe 90% publika-cji w tym względzie to oferty sklepów z pamiątkami, agencji fotograficznych, restauracji organizujących przyjęcia komunijne itp. a o pozostałych dziesięciu lepiej nie wspominać. Biznes jest biznes, karuzela nakręcania interesu porównywalna jest tylko z nagonką, jaką przerabiamy ostatnimi czasy, co roku przed świętami BoŜego Narodzenia. Ludzie!!! czy wy nie potraficie się po prostu cieszyć tym, Ŝe wasze dzieci, czy teŜ dzieci waszych bliskich przyjmują po raz pierwszy Jezusa do swojego serca? Myślę, Ŝe taka z serca płynąca radość byłaby dla dziecka najlepszym prezentem i jeszcze jedno, podarujmy naszym dzieciom (nie tylko przy okazji Pierwszej Komunii) to, co mamy najcenniejszego i czego zawsze nam dorosłym brakuje, a czego nasze pociechy od nas często oczekują. Po-darujmy im chociaŜ odrobinę naszego cennego czasu. Dawniej dzieci z okazji I Komunii otrzymywały zegarek, odnoszę wraŜenie, Ŝe do tego zwyczaju naleŜało by powrócić tyle Ŝe z drobną modyfikacją, zegarek naleŜało by wręczać zabieganym rodzicom, aby im przypomnieć, Ŝe czas poświęcony na przebywanie z nim, czy teŜ na wspólną rozmowę z dzieckiem nie jest czasem straconym i w przyszłości moŜe przynieść więcej poŜytku niŜ najdroŜsze prezenty.

red. Jarosław BłaŜusiak, "U Świętego Antoniego", Brzegi

Page 13: Wiara i Męstwo - V.2009

13

LIST BOGA DO CZŁOWIEKA LIST BOGA DO CZŁOWIEKA LIST BOGA DO CZŁOWIEKA LIST BOGA DO CZŁOWIEKA

Parę dni temu obchodziliśmy Tydzień Biblijny. Był to czas, kiedy w kościołach w całej Polsce, kapłani namawiali wiernych, aby sięgnęli po lekturę Pisma Świętego. Jak podkreślali, Biblia to list Boga do człowieka. List na miarę XXI wieku. Prawdzi-we piękno tego Listu tkwi w jego odkrywaniu. Bo niezaleŜnie ile razy sięgniemy po tekst Biblii, tyle razy zdołamy odkryć w niej coś nowego. Jest to list na miarę XXI wieku, poniewaŜ obdarzony jest mocą, która potrafi działać cuda.

Znane są przypadki resocjalizacji więźniów, czy zerwania z nałogiem pod wpływem słów Boga, zapisanych na kartach Pisma Świętego. Czytanie Biblii nie jest łatwe, a moŜe nawet nie czytanie, a jej zrozumienie, dlatego waŜne, aby przed rozpoczęciem lektury się pomo-dlić i się nie poddawać. Musimy pozna treść Listu od Boga, bo jak mawiał św. Hieronim „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”.

Modlitwa przed czytaniem Panie Jezu, Ty jesteś Światłością świata. Kto idzie za Tobą, nie będzie chodził w ciemno-ści, lecz będzie miał światło Ŝycia. Nie ukrywaj przede mną Twej mądrości, a poniewaŜ powiedziałeś: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie- niech przyjdzie do Mnie i pije!”, racz mi objawić swoje tajemnice. Pobłogosław mnie, BoŜe! Codzienne czytanie Biblii jest modlitwą. To przebywanie z Jezusem sam na sam. WaŜne, aby, Ŝyjąc w ciągłym pośpiechu, znaleźć kilka minut na jej lekturę. W tej księdze zawar-tych jest wiele cennych wskazówek, których moŜemy uŜyć w naszym Ŝyciu. I nie są to zwykłe wskazówki, nie są to złote myśli filozofów, są to słowa samego Boga. Bo z pośród wielu drogowskazów, jakie na ziemi zostawił dla nas Bóg- Biblia, to największy cud!

Mosia

::: SŁOWNICZEK TERMINÓW KATOLICKICH::: SŁOWNICZEK TERMINÓW KATOLICKICH::: SŁOWNICZEK TERMINÓW KATOLICKICH::: SŁOWNICZEK TERMINÓW KATOLICKICH Grzech pierworodny to nieposłuszeństwo pierwszych ludzi względem Boga, wskutek czego utracili oni stan przyjaźni z Bogiem i szczęście. Grzech jest to świadome i dobrowolne przekroczenie przykazań BoŜych lub kościelnych. Grzech osłabia lub zrywa wspólnotę z Bogiem. Grzech cięŜki jest to świadome i dobrowolne przekroczenie przykazania BoŜego lub ko-ścielnego w sprawie waŜnej. Grzech lekki jest to świadome i dobrowolne przekroczenie przykazania BoŜego lub ko-ścielnego w sprawie mniej waŜnej lub w sprawie waŜnej, lecz nie całkiem świadomie i dobrowolnie. Grzech cudzy popełniamy wtedy, gdy sprzyjamy bliźniemu w popełnianiu grzechu.

Page 14: Wiara i Męstwo - V.2009

14

HENRYKÓW 2009HENRYKÓW 2009HENRYKÓW 2009HENRYKÓW 2009————BO MISTRZOWIE SĄ TYLKO JEDNI!!!BO MISTRZOWIE SĄ TYLKO JEDNI!!!BO MISTRZOWIE SĄ TYLKO JEDNI!!!BO MISTRZOWIE SĄ TYLKO JEDNI!!! MłodzieŜ z Liturgicznej SłuŜby Ołtarza oraz KSM naszej parafii cały rok czekała na dzień, w którym trzeci raz z rzędu obroni tytuł: Mistrzów Spartakiady Ministranckiej. I z BoŜą pomocą się udało! Dnia 25.04.2009 silna reprezentacja na-szej parafii o świcie wyruszyła do zabytkowego opactwa cysterskiego w Henrykowie, na IV Spartakiadę Ministrancką. Cel był tylko jeden - WYGRANA! Jednak juŜ od samego początku pojawiły się trudności. I mimo, Ŝe mieliśmy wielkie chęci, nie wie-rzyliśmy, Ŝe uda się nam powtórzyć wynik sprzed roku. Nastroje były mieszane, ale optymizm nas nie opuszczał. Swój udział w rywalizacji sportowej rozpoczęliśmy od uczestnictwa we Mszy świętej. Pokrzepieni Eucharystią i Słowem BoŜym ruszyliśmy do boju. Nasza parafia wzięła udział we wszystkich moŜliwych konkurencjach. Poziom zawodów był bardzo wysoki i kaŜdy z nas wiedział, Ŝe musi dać z siebie wszystko. Chłopcy reprezentowali pełne poświęcenie i całkowity profesjonalizm, a wspierała ich silna grupa dopingująca, w której skład wchodziły dziewczyny z KSM-u zagrzewające do boju radosnymi okrzykami. Nie obyło się bez kontuzji. Zaczęło się niezbyt szczęśliwie. W ostatniej minucie meczu piłki noŜnej druŜyna z Brzegu Dolnego wbiła nam gola. Uzyskawszy nie korzystny dla nas wynik 1:0. Nikt z nasz nie krył niezadowolenia, ale się nie poddawaliśmy. W tym samym czasie na hali odbywał się mecz piłki siatkowej. Nasza reprezentacja grała na wysokim poziomie. Pierwszą połowę meczu wygraliśmy z siedmiopunktową przewagą. Jednak w drugiej części spotkania szczęście nam nie dopisało i przewagą tylko dwóch punktów, pokonała nas druŜyna z Wrocławia. Znacznie lepiej dawaliśmy sobie rade w koszykówce. Nasi ministranci, zmobilizowani początkowym pasmem niepowodzeń, wywalczyli nam udział w półfinale. Jednak i tu nie było nam dane zdobyć pucharu, druŜyna została poko-nana. I gdy juŜ wszyscy byliśmy załamani ogłoszono wyniki potyczek naukowych oraz meczy w tenisie stołowym. W obu konkurencjach nasza parafia zdobyła II miejsce. Od tamtej pory szło nam coraz lepiej. W biegach przełajowych nasz kolega zdobył pierwsze miejsce uzyskawszy znaczną przewagę nad pozostałymi; juŜ po pierwszych metrach wy-walczył nam pierwszy tego dnia puchar. Radości nie było końca! Kolejnym sukcesem były biegi sztafetowe. W pierwszej turze nasza druŜyna okazała się najlepsza! Ministranci po-biegli tak szybko, Ŝe zdołali zdublować ostatniego zawodnika. Inni nie mieli z nimi szans. RównieŜ w finale pokazali klasę. I chociaŜ rywalizacja była zacięta i przez moment wyda-wało się, Ŝe nie wygramy, to tuŜ przed metą, zaledwie o kilka centymetrów, nasz zawod-nik wyprzedził przeciwnika i zapewnił nam wygraną. Byliśmy bardzo szczęśliwi! Ale ciągle pozostawał w nas niedosyt, bowiem byliśmy pewni, Ŝe zdobyliśmy niewystarczająca liczbę punktów, aby wygrać całą spartakiadę. Ciągle po-zostawała nadzieja, Ŝe moŜe, chociaŜ III miejsce, ale została ona rozwiana, gdy okazało się, Ŝe puchar za trzecie miejsce nie powędrował w nasze ręce. Szybko okazało się, Ŝe równieŜ II miejsce nie było nam pisane. Wicemistrzami zostali ministranci z Kątów Wro-cławskich. Na I miejsce nie mieliśmy Ŝadnych złudzeń, zrezygnowani zaczęliśmy się juŜ zbierać do domu. Gdy ksiądz czytał werdykt, z niewielkim zainteresowaniem, byliśmy wsłuchani w słowa: „ I miejsce i puchar Arcybiskupa… zdobywa po raz kolejny druŜyna z parafii pod wezwaniem św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze Śląskiej!”

Page 15: Wiara i Męstwo - V.2009

15

Słowa uderzyły w nas jak grom z jasnego nieba! Ogarnęła nas fala euforii, która towarzy-szyła nam do końca dnia. Piskom, krzykom, i uściskom nie było końca! Cała druŜyna we-szła na scenę a puchar powędrował w ręce naszego opiekuna Ks. Kamila Kity. Ceremonii wręczenia, owej tak upragnionej i cudownej nagrody, towarzyszyły okrzyki naszych KS-

M’owiczek: Z GÓRĄ NIE WYGRACIE, Z GÓRĄ NIE WYGRACIE, BO ZA SŁABO SIĘ STARACIE! GÓRA WAM POKAśE, GÓRA WAM POKAśE, GDZIE NAJLEPSI SZTAFECIARZE! Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał, a zaskoczenie potęgowało radość. Dziś puchary są juŜ w Górze i mamy się czym chwalić. Chcielibyśmy podziękować tym wszystkim, dzięki którym, wyjazd był moŜliwy. Bóg zapłać!

Mosia

Page 16: Wiara i Męstwo - V.2009

16

DROGA KRZYŻOWA ULICAMI MIASTADROGA KRZYŻOWA ULICAMI MIASTADROGA KRZYŻOWA ULICAMI MIASTADROGA KRZYŻOWA ULICAMI MIASTA

---- 03 IV 2009 03 IV 2009 03 IV 2009 03 IV 2009----

Autor zdjęć: ks. Artur Lech