Top Banner
Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim
551

Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Feb 28, 2019

Download

Documents

phungdiep
Welcome message from author
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Page 1: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Socjologia

na Uniwersytecie

Warszawskim

Page 2: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Projekt okładkiAndrzej Łubniewski

RedaktorBarbara Gruszka

Copyright © by Authors, 2007

ISBN 978-83-7388-

Wydanie IIWydawnictwo Instytutu Filozofii i Socjologii PAN

00-330 Warszawa, ul. Nowy Świat 72, tel. (22) 65-72-897e-mail: [email protected]

Page 3: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Spis treści

Idea i treść tomu (Antoni Sułek) .............................................................. 9Jerzy Szacki Środowisko socjologów warszawskich .................................... 15

I. Socjologowie na Wydziale Prawa: Ludwik Krzywicki i Leon Petrażycki

Leon Wasilewski Ludwik Krzywicki. Z powodu czterdziestolecia pracy na u -kowej i społecznej .............................................................................. 31

Andrzej Kojder Leon Petrażycki jako socjolog .......................................... 39Wacław Szyszkowski Na wykładach Petrażyckiego i Krzywickiego .......... 56

II. Początek studiów socjologicznych: Stefan Czarnowski i Jan Stanisław Bystroń. Wojna

Róża Sułek Droga Stefana Czarnowskiego do katedry socjologii w Uniwer -sytecie Warszawskim .......................................................................... 63

Stanisław Ossowski Stefan Czarnowski (1879–1937) .............................. 97Ankieta Koła Socjologii Pozytywnej S.U.J.P. o warunkach życia młodzieży

akademickiej w Polsce (Rafał Gerber) ................................................ 101Anna Kutrzeba-Pojnarowa O Bystroniu – współcześnie............................ 105Antonina Kłoskowska Wojna i socjologia ................................................ 112Władysław Bartoszewski Tajny komplet na Żoliborzu.Tragiczna karta

z dziejów nauki podziemnej ................................................................ 119

III. Powojenna odbudowa socjologii i okres ścisłego stalinizmuNina Kraśko Ramy instytucjonalne socjologii na Uniwersytecie Warszaw -

skim 1946–1956 ................................................................................ 125Stefan Nowakowski Badania Zakładu Socjologii UW. Stanisław Ossowski

jako badacz terenowy .......................................................................... 138Irena Nowakowska Badania nad więzią społeczną Żydów polskich .......... 148Stanisław Ossowski Uwagi o prowadzeniu seminarium dla studentów na

Wydziale Filozoficzno-Społecznym ...................................................... 157Socjologia na Uniwersytecie i w domu

Adam Sarapata Z pracy Zakładu Materializmu Historycznego UW .... 168Hanna Malewska-Peyre W domu u Ossowskich ................................ 174

Page 4: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace magisterskie z socjologii na Uniwersytecie Warszawskim, 1949–1957 ........................................................................................ 178

IV. Renesans socjologii: od popaździernikowej restytucji do marca 1968

Zbigniew Herbert Na powrót socjologii .................................................. 189Leopold Łabędź Odmiany losu socjologii w Polsce .................................. 190Katedry socjologiczne na Uniwersytecie Warszawskim .............................. 210Jerzy Szacki Stanisława Ossowskiego „O osobliwościach nauk społecznych”.... 218Henryk Hiż i Charles H. Kahn Pani Ossowska ........................................224Antoni Sułek Fata i fatum „Studentów Warszawy” .................................. 231Jacek Raciborski Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej.

Rozkwit i zmierzch .............................................................................. 240Jakub Karpiński Na Uniwersytecie .......................................................... 262Maria Hirszowicz Socjologia na Wydziale Filozoficznym UW w latach

sześćdziesiątych .................................................................................... 276Krzysztof Kiciński Popaździernikowa socjologia ...................................... 285Akcja i reakcja: dokumenty z marca 1968 roku

UW, marzec 1968 r. Kartki z dziennika studenta socjologii .................... 295Rezolucja Rady Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Warszawskiego .... 301Henryk Jabłoński O potrzebie zmiany przestarzałej struktury szkoły

wyższej .......................................................................................... 303

V. W Instytucie SocjologiiPierwsze lata Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego

Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego (W.W.) .................... 309Badania naukowe w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego

(Antoni Sułek).............................................................................. 312Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo -

wagi. Ćwierć wieku w Instytucie Socjologii ........................................ 320Instytut Socjologii wobec Solidarności

Uchwała pracowników Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego .... 336Sprawozdanie komisji do zbadania spraw osób zwolnionych z UW z powo-

dów politycznych .......................................................................... 342Niezapomniane badania nad Solidarnością (A.S.) ................................ 345

Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań nad wzorami konsumpcji i systemami wartości ............................................................................ 349

Antoni Sułek Zajęcia i obyczaje plemienia socjologów .............................. 359Paweł Śpiewak O cudzie w socjologii polskiej .......................................... 363Jerzy Szacki Prze mó wie nie na uro czy sto ści od no wie nia dok to ra tu w Uni

wer sy te cie War szaw skim w dniu 14 czerw ca 2010 r. ............................368

6

Page 5: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dia men ty są wiecz ne. Ju bi le usz po wro tu so cjo lo gii na Uni wer sy tet War- szaw ski (Antoni Sułek) .................................................................. 375

Sła wo mir Ło dziń ski „Dla cze go so cjo lo gia na Ka ro wej?”Ma rze nia i bo lącz ki In sty tu tu So cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie go w koń cu pierw szej de- ka dy XXI wie ku .................................................................................. 380

Suplement: Socjologia poza Instytutem Socjologii (A.S.) ............................ 399

VI. WspomnieniaNina Assorodobraj-Kula (Barbara Szacka) .............................................. 407Szymon Chodak (A.S.) ............................................................................ 411Maria Hirszowicz (Witold Morawski) .................................................... 414Julian Hochfeld (Komitet Redakcyjny „Studiów Socjologiczno-Politycz -

nych”) .................................................................................................. 419Jakub Karpiński (Mirosława Grabowska) ................................................ 425Antonina Kłoskowska w okresie warszawskim (Andrzej Tyszka) .............. 431Jan Malanowski (Jerzy Szacki) ................................................................ 438Aleksander Matejko (Edward Możejko) .................................................. 448Stefan Nowak (Antonina Kłoskowska) .................................................... 451Stefan Nowakowski (Jan Szczepański) .................................................... 456Maria Ossowska (Klemens Szaniawski) .................................................. 462Stanisław Ossowski (Jan Strzelecki) ........................................................ 468Adam Podgórecki (Jacek Kurczewski)...................................................... 474Julia Sowa (Jakub Karpiński) .................................................................. 479Klemens Szaniawski (Grzegorz Lissowski) .............................................. 484Jacek Tarkowski (Edmund Wnuk-Lipiński) ............................................ 497Stanisław Tyrowicz (Jerzy Jedlicki) .......................................................... 499Wiesław Wiśniewski (Zbigniew Sawiński i Marta Zahorska) .................. 501

AneksyPrace habilitacyjne z socjologii przedłożone na Uniwersytecie Warszawskim,

na Wydziale Filozofii i Socjologii UW i jego poprzednikach .................. 507Prace doktorskie z socjologii obronione na Uniwersytecie Warszawskim,

w Instytucie Socjologii i jego poprzednikach ........................................ 513Pracownicy Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego w roku aka-

demickim 2006/2007 .......................................................................... 533

Indeks osób ............................................................................................ 537

7

Page 6: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań
Page 7: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Idea i treść to mu

So cjo lo gia na Uni wer sy te cie War szaw skim ro dzi ła się trzy krot nie. Po -ja wi ła się w 1919 ro ku, po od zy ska niu przez Pol skę nie pod le gło ści, ale jejroz wój w póź nych la tach trzy dzie stych prze rwa ła II woj na świa to wa. Od -ro dzi ła się tuż po woj nie, w 1946 ro ku, jednak jej po now ny roz wój wkrót -ce prze rwa ło za ostrze nie po li ty ki sta li ni zmu. Przy wró co na zo sta ła do ży -cia, tak jak so cjo lo gia w ca łej Pol sce, po paź dzier ni ku 1956 ro ku. W 1957ro ku na ów cze snym Wy dzia le Fi lo zo ficz nym po wsta ła sek cja so cjo lo gicz -na: po wo ła no ze spół ka tedr so cjo lo gicz nych, roz po czę to ba da niai – po dzie wię cio let niej prze rwie – zno wu przy ję to stu den tów na so cjo lo -gię; w 1968 ro ku sek cja zo sta ła prze kształ co na w, ist nie ją cy do dziś, In -sty tut So cjo lo gii.

Do wy da nia hi sto rii so cjo lo gii w Uni wer sy te cie War szaw skim do brajest każ da po ra, bo jej dzie je są bo ga te, a jed nak ubo go udo ku men to wa -ne. Nikt nie na pi sał na wet osob ne go ar ty ku łu, pod su mo wu ją ce go ca łąstu let nią hi sto rię so cjo lo gii na UW, od cza sów ro dzą cych się za in te re so -wań „na uką spo łecz ną” na Ce sar skim Uni wer sy te cie War szaw skim,przez okres Pol ski nie pod le głej, oku pa cję hi tle row ską, pra wie pół wie kuko mu ni stycz nej Pol ski Lu do wej, aż do zmia ny ustro jo wej w ro ku 1989,de mo kra tycz nej III Rze czy po spo li tej i wej ścia Pol ski do Unii Eu ro pej -skiej. Tym bar dziej nikt nie na pi sał osob nej książ ki, któ ra w spo sób wy -czer pu ją cy opi sy wa ła by – na tle spo łecz nej i po li tycz nej hi sto rii Pol ski– roz wój in sty tu cji so cjo lo gicz nych i zmia ny po ko le nio we w so cjo lo giina Uni wer sy te cie War szaw skim, zmia ny pa ra dyg ma tów my śle nia i po ja -wia nie się no wych me tod ba dań spo łecz nych, zmia ny te ma ty ki i naj waż -niej sze usta le nia ba dań spo łecz nych, zmia ny w pro gra mach stu diów so -cjo lo gicz nych i wie le in nych rze czy.

Ob cho dzo ne w 2007 ro ku 50-le cie po wro tu so cjo lo gii na Uni wer sy tetWar szaw ski było do brą oka zją, by nie my śląc na wet o ce lach tak am bit -nych wy dać książ kę o hi sto rii so cjo lo gii na tej uczel ni. To wła śnie jest taksiąż ka.

Tom ni niej szy nie jest pra cą au tor ską. Jest pra cą zbio ro wą, alew szcze gól nym sen sie. Zbie ra on i ukła da w ca łość ist nie ją ce już przy -

Page 8: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Antoni Sułek

czyn ki, frag men ty hi sto rii so cjo lo gii na UW: tek sty o in sty tu cjach, ide -ach, ba da niach, książ kach i lu dziach. Zna ko mi ta więk szość tek stów toniezdy stan so wa ne i bez na mięt ne roz pra wy o oso bach i in sty tu cjach nie -zna nych au to rom oso bi ście. Prze ciw nie, są to po nie kąd „do ku men tyoso bi ste”, szki ce o spra wach i lu dziach au to rom bli skich. Ta spe cjal nare la cja łą czą ca au to rów z ludź mi i in sty tu cja mi, bo ha te ra mi ich „opo wie -ści” da je im her me neu tycz ny wgląd w – hor ri bi le dic tu! – przed miot ba -dań, ale też ogra ni cza moż li wość oglą da nia go z per spek tyw ze wnętrz -nych, choć by per spek ty wy po rów naw czej. Dla te go sta ra łem się ką tywi dze nia mno żyć i róż ni co wać, aby po zwo lić czy tel ni ko wi pa trzeć na so -cjo lo gię uni wer sy tec ką z wie lu punk tów w cza sie hi sto rycz nym i z wie lumiejsc w prze strze ni spo łecz nej. W to mie znaj du ją się tek sty bar dzo wie -lu au to rów, w do dat ku po cho dzą cych z róż nych po ko leń i róż nych krę -gów. Hi sto ria uło żo na z ta kich frag men tów jest, oczy wi ście, mniej sys te -ma tycz na, ale za to bar dziej „trian gu la cyj na”, in ter su biek tyw na i –spra wie dli wa.

Nie wszyst ko i nie wszyst kich już opi sa no i w li te ra tu rze jest wie le luk;tam, gdzie by ły one szcze gól nie do tkli we, za mó wi łem tek sty spe cjal niedla te go to mu. Do wy bra nych te ma tów sta ra łem się zna leźć tek sty nie tyl -ko tre ści we, ale i ma ło zna ne. W to mie nie ma więc prze dru ków bio gra -fii en cy klo pe dycz nych, a nie któ re tek sty są zu peł nie nie zna ne. Ła two za -uwa żyć, że nie du żo miej sca po świę co no so cjo lo gii ostat nich kil ku na stulat. Ta jed nak nie sta ła się jesz cze przed mio tem ba dań i syn tez – i jed nei dru gie po trze bu ją dy stan su. Naj now sza so cjo lo gia nie należy jesz cze dohi sto rii – to jest ta na uka, któ rą te raz upra wia my, a jej tek sty, na sze tek -sty, są wciąż uży wa ne, przy wo ły wa ne i in ter pre to wa ne. Wy da na w 2007 r.książ ka Oswa ja nie wiel kiej zmia ny. In sty tut So cjo lo gii UW o pol skiej trans -for ma cji, an to lo gia prac po świę co nych „trans for ma cji” w Pol sce, do brzezresz tą po ka zu je za in te re so wa nia, ba da nia i usta le nia so cjo lo gów z uli cyKa ro wej. Moż na w niej wi dzieć ciąg dal szy te go to mu.

Tom po dzie lo ny jest na czę ści, od po wia da ją ce ko lej nym okre som hi -sto rii so cjo lo gii na UW.

W czę ści wstęp nej Je rzy Szac ki (1987) pa trzy z lo tu pta ka na dzie jeso cjo lo gii w War sza wie, głów nie na Uni wer sy te cie War szaw skim i w je gooko li cach, od jej po cząt ków do jej re sty tu cji w okre sie po sta li now skiej„od wil ży”, w la tach 1956–1957.

Część I obej mu je okres, gdy so cjo lo gia na Uni wer sy te cie ist nia ław po sta ci dwóch ka tedr na Wy dzia le Pra wa i Na uk Po li tycz nych, stwo -rzo nych dla Le ona Pe tra życ kie go i Lu dwi ka Krzy wic kie go, ale stu den tówso cjo lo gii jesz cze nie by ło. Po mni ko wą po stać Krzy wic kie go przed sta wia

10

Page 9: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Idea i treść to mu

szkic Le ona Wa si lew skie go (1923), na pi sa ny „z po wo du czter dzie sto le -cia je go pra cy na uko wej i spo łecz nej”. O Pe tra życ kim na Uni wer sy te cieWar szaw skim do te go to mu na pi sał i je go so cjo lo gię zre kon stru ował An -drzej Koj der. Te dwa tek sty uzu peł nia wspo mnie nie Wa cła wa Szysz kow -skie go (1990), wy bit ne go praw ni ka, słu cha cza wy kła dów Pe tra życ kie goi Krzy wic kie go w po ło wie lat dwu dzie stych.

Część II do ty czy po cząt ków stu diów so cjo lo gicz nych na UW, zwią za -nych z pięk ną po sta cią Ste fa na Czar now skie go. Trud nej dro dze Czar -now skie go do ka te dry so cjo lo gii na UW po świę ci ła źró dło wą roz pra węRó ża Su łek, a je go por tret na uko wy i ide owy za wie ra wspo mnie nie bli -skie go mu Sta ni sła wa Ossow skie go (1938); za miesz czo no tak że no tat kę(1936) o wiel kiej an kie cie na te mat wa run ków ży cia stu den tów w Pol sce,prze pro wa dzo nej przez stu denc kie Ko ło So cjo lo gii Po zy tyw nej, któ re muCzar now ski pa tro no wał. So cjo lo gia na UW to tak że Jan Sta ni sław By -stroń; je go ży cie i twór czość przed sta wia tekst An ny Ku trze by -Poj na ro -wej (1965). O so cjo lo gii in ter ar ma, cza su woj ny pi sze An to ni na Kło skow -ska (1989), a uzu peł nie niem jej tek stu jest, opu bli ko wa ny tuż po woj nie(1946) w PSL -owskiej „Ga ze cie Lu do wej” ar ty kuł Wła dy sła wa Bar to -szew skie go o tra gicz nym lo sie kom ple tu so cjo lo gii z Żo li bo rza.

Część III obej mu je pierw sze po wo jen ne dzie się cio le cie: od bu do węso cjo lo gii oraz jej los w okre sie ści słe go sta li ni zmu. In sty tu cjo nal ne ra myso cjo lo gii w tych la tach przed sta wio ne są we frag men cie z książ ki Ni nyKraś ko (1976). Ste fan No wa kow ski (1983) opo wia da z pa mię ci, wspar -tej do ku men ta mi, o pro wa dzo nych wów czas pod kie run kiem Sta ni sła waOssow skie go ba da niach te re no wych; za miesz czo no też in for ma cję Sa ryHur wic (póź niej Ire ny No wa kow skiej) o naj cie kaw szym z tam tych ba dań– jej stu dium wię zi spo łecz nej oca la łych z za gła dy Ży dów pol skich(1950). Cen nym do ku men tem są uwa gi Ossow skie go o pro wa dze niu se -mi na rium dla stu den tów Wy dzia łu Fi lo zo ficz no -Spo łecz ne go; wy dział ta -ki ist niał na UW w ro ku aka demickim 1952/1953, ale od te go cza su do -świad cze nia i ra dy Ossow skie go by naj mniej nie stra ci ły na war to ści.Po za mknię ciu ka tedr so cjo lo gicz nych jed ni so cjo lo go wie zaj mo wa li sięna Uni wer sy te cie ma te ria li zmem hi sto rycz nym i hi sto rią „po stę po wej”my śli spo łecz nej (ale tak że re al ną kla są ro bot ni czą), a dru dzy zaj mo wa lisię so cjo lo gią współ cze sną – ale w do mu. No tat ka o pra cy Za kła du Ma -te ria li zmu Hi sto rycz ne go UW (1955) oraz wspo mnie nie Han ny Ma lew -skiej o se mi na rium u Ossow skich (1990) do brze po ka zu ją obie for myupra wia nia na uki spo łecz nej. O tym, czym w la tach 1946–1957 zaj mo wa -li się so cjo lo go wie, pro fe so ro wie i ich stu den ci, naj wię cej jed nak mó wiąte ma ty prac ma gi ster skich z te go okre su, wy do by te z Ar chi wum UW.

11

Page 10: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Antoni Sułek

Cześć IV to okres od po wro tu so cjo lo gii na Uni wer sy tet po paź dzier -ni ku 1956 ro ku do wstrzą su mar ca ro ku 1968. Otwie ra ją je sło wa po ety,Zbi gnie wa Her ber ta – je go not ka „Na po wrót so cjo lo gii” za miesz czo naw „Twór czo ści” w czerw cu 1957 ro ku. „Od mia ny lo su so cjo lo gii w Pol -sce”, za po mnia ny ar ty kuł Le opol da Ła bę dzia (La be dza), opu bli ko wa nyw 1959 ro ku w Lon dy nie, przy po mi na ów cze sne dys ku sje w so cjo lo giii wo kół so cjo lo gii to czo ne – ich uczest ni cy to ucze ni z Uni wer sy te tu War -szaw skie go i Pol skiej Aka de mii Na uk. No ty o ka te drach so cjo lo gicz nychna UW (1961) do brze in for mu ją o pierw szych la tach so cjo lo gii na Wy -dzia le Fi lo zo ficz nym. Ko lej ne tek sty uka zu ją dwa nur ty w so cjo lo gii uni -wer sy tec kiej: je den sym bo li zo wa ny jest wiel ki mi po sta cia mi Sta ni sła wai Ma rii Ossow skich, dru gi to nurt za ini cjo wa ny przez „mark sizm otwar -ty” Ju lia na Hoch fel da. Tom za wie ra szkic o naj waż niej szej z ksią żekwów czas na pi sa nych, a bez wąt pie nia by ła to książ ka Ossow skie go O oso -bli wo ściach na uk spo łecz nych (Szac ki, 1997), por tret Ma rii Ossow skiej,na kre ślo ny przez Henryka Hiża (i Charlesa Kahna) (1970) i po sło wie(An to nie go Suł ka) do książ ki Ste fa na No wa ka o „świa to po glą dzie spo -łecz nym” stu den tów War sza wy, wy da nej po trzy dzie stu la tach od sław -nych ba dań. Tom za wie ra też spe cjal nie na pi sa ny pa no ra micz ny ar ty kułJac ka Ra ci bor skie go o mark si zmie i mark si stach na war szaw skiej so cjo lo -gii uni wer sy tec kiej, do pro wa dzo ny do cza su dzi siej sze go. Trzy wspo -mnie nia o so cjo lo gii na Wy dzia le Fi lo zo ficz nym na pi sa li: Ja kub Kar piń -ski (1988), Ma ria Hir szo wicz (1996) i Krzysz tof Ki ciń ski (1998). Częśćza my ka ją do ku men ty z mar ca ro ku 1968: re la cja stu den ta so cjo lo giiz wie cu na dzie dziń cu UW i z ze bra nia na fi lo zo fii, rezolucja Ra dy Wy -dzia łu Fi lo zo ficz ne go oraz frag ment ar ty ku łu mi ni stra oświa ty i szkol nic -twa wyż sze go, w któ rym za po wia dał on zmia ny w or ga ni za cji uni wer sy te -tów – utwo rze nie In sty tu tu So cjo lo gii by ło re ali za cją tych za po wie dzi.

Część V to już so cjo lo gia w In sty tu cie So cjo lo gii „na Karowej”. Dwienot ki (1970, 1975) in for mu ją, jak był zor ga ni zo wa ny i czym zaj mo wał sięIn sty tut w pierw szych la tach po je go po wo ła niu. Szkic Ire ne usza Krze -miń skie go z 1996 ro ku przed sta wia hi sto rię du cho wą i spo łecz ną In sty -tu tu w pierw szym ćwierć wie czu je go ist nie nia i utrwa la kli mat in te lek tu -al ny, dą że nia i emo cje tam tych lat. Trzy drob ne tek sty mó wią o In sty tu cieSo cjo lo gii w cza sach pierw szej So li dar no ści (1980–1981). Są to: po stu la -ty uchwa lo ne przez pra cow ni ków In sty tu tu po pod pi sa niu Po ro zu mieńGdań skich, spra woz da nie In sty tu to wej ko mi sji do zba da nia spraw osóbzwol nio nych z UW z po wo dów po li tycz nych oraz in for ma cję o dwóch„go rą cych” ba da niach nad So li dar no ścią – Mi ro sła wy Ma ro dy i Ire ne uszaKrze miń skie go. In sty tut pro wa dził przez wie le lat sze ro ko za kro jo ny

12

Page 11: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Idea i treść to mu

„cen tral ny” pro gram ba dań nad spo łe czeń stwem pol skim – pi sze o nichich ko or dy na tor Je rzy Wiatr. O so cjo lo gii w sa mym In sty tu cie So cjo lo giipo 1989 ro ku nie na pi sa no żad ne go tek stu – w to mie są na to miast dwakrót kie szki ce pro fe so rów In sty tu tu o so cjo lo gii pol skiej te go okre su (Su -łek, 1994; Śpie wak, 2007) – są one na pi sa ne z per spek ty wy i na pod sta -wie do świad cze nia In sty tu tu So cjo lo gii. Jerzy Szacki, który jest ikonąwarszawskiej socjologii uniwersyteckiej, w przemówieniu na uroczystościodnowienia jego doktoratu (2010), opowiedział swoje współ-życiez Uniwersytetem, przedstawił więc swoją autobiografię i ofiarował namważny przyczynek do biografii socjologii na UW. Tom zawiera to prze-mówienie. Część zamyka szkic Sławomira Łodzińskiego, dyrektoraInstytutu Socjologii od 2008 r., poświęcony życiu obecnemu i per -spektywom „socjologii na Karowej”.

Hi sto ria so cjo lo gii na UW do 1968 ro ku jest wspól ną hi sto rią ca łejobec nej so cjo lo gii uni wer sy tec kiej. W cza sie, ja ki upły nął od 1968 ro ku,na Uni wer sy te cie po wsta ły i roz wi nę ły się in ne pla ców ki so cjo lo gicz ne,przede wszyst kim In sty tut Sto so wa nych Na uk Spo łecz nych i In sty tutStu diów Spo łecz nych. Do łą czo ny do czę ści V su ple ment za wie ra pod sta -wo we wia do mo ści o tych in sty tu cjach. Wśród au to rów te go to mu są teżso cjo lo go wie w nich pra cu ją cy.

Część VI to syl wet ki lu dzi war szaw skiej so cjo lo gii uni wer sy tec kiej. Sąto wy łącz nie wspo mnie nia o lu dziach, któ rzy ode szli w Nie zna ne, w po -rząd ku al fa be tycz nym uło żo ne. Do dru ku wy bra ne są ta kie wspo mnie nia,któ re za wie ra ją szcze gól nie wie le wia do mo ści i my śli o wspo mi na nychoso bach. Dwie syl wet ki uczo nych zo sta ły na pi sa ne spe cjal nie do te go to -mu. Czy ta jąc bio gra fie so cjo lo gów, po zna je my hi sto rię so cjo lo gii i in sty -tu cji, któ re two rzy li, zmie nia li i utrwa la li; po zna je my tak że ich au to rów.

Tom za wie ra też anek sy: wy kaz prac ha bi li ta cyj nych oraz wy kaz dok -to ra tów, od lat trzy dzie stych, do ro ku 2006. Każ dy więc, kto uzy skałdok to rat lub ha bi li ta cję z so cjo lo gii na Wy dzia le Hu ma ni stycz nym,na Wy dzia le Fi lo zo ficz ne go lub w In sty tu cie So cjo lo gii UW, jest w tymto mie upa mięt nio ny. Do ca ło ści bra ku je spi su prac ma gi ster skich, aleich wy kaz, obej mu ją cy około trzy ty sią ce prac z lat 1933–2010 do stęp nyjest na wi try nie In sty tu tu So cjo lo gii (www.is.uw.edu.pl/do ro bek). Aneksza wie ra też li stę pra cow ni ków In sty tu tu w ro ku aka de mic kim2011/2012.

Spe cjal nie do te go to mu, z chę cią za słu gu ją cą na szcze gól ne po dzię -ko wa nie, na pi sa li swo je cen ne przy czyn ki: An drzej Koj der, Grze gorzLis sow ski, Sławomir Łodziński, Ja cek Ra ci bor ski, Ró ża Su łek i An drzejTysz ka.

13

Page 12: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

14

Po zo sta łe tek sty są prze dru ka mi, do ko na ny mi za życz li wą zgo dą au -to rów; cza sem są one skró co ne – opusz cze nia za zna cza no […]. Tek styza wsze prze dru ko wa no z pierw sze go wy da nia, za cho wu jąc przy tym ory -gi nal ną pi sow nię. Źró dła tek stów po da no w ad no ta cjach; brak ad no ta cjiozna cza, że pra ca zo sta ła na pi sa na spe cjal nie do te go to mu. Kil ka tek -stów to wy stą pie nia z kon fe ren cji „50 lat po wo jen nej so cjo lo gii na Uni -wer sy te cie War szaw skim: hi sto ria – lu dzie – idee”, zor ga ni zo wa nejw 1996 ro ku przez In sty tut So cjo lo gii. Do ro bek tej kon fe ren cji nie zo stałnie ste ty opu bli ko wa ny; szczę śli wie część re fe ra tów wy dru ko wa ła „Kul tu -ra i Spo łe czeń stwo”, kwar tal nik wraż li wy na czas i tra dy cję, i z te go źró -dła je tu prze dru ko wa no. Spo ro tek stów po cho dzi też ze „Stu diów So cjo -lo gicz nych”.

Swój wkład do książ ki wnio sło wie le osób, któ re po za po zna niu sięz jej kon cep cją, po dzie li ły się ze mną swy mi oce na mi, wia do mo ścia mi, ra -da mi i wąt pli wo ścia mi; na uwa gach Je rze go Szac kie go i Wło dzi mie rzaWin cław skie go książ ka ta zy ska ła naj wię cej. Nie ze wszyst kich rad wszyst -kich Ko le gów mo głem sko rzy stać, ale wszyst kim im bar dzo dzię ku ję.

* * *

W obecnym, drugim wydaniu tej książki kilka tekstów z pierwszegowydania zostało zastąpionych nowymi. Dzięki temu swoimi myślamii obserwacjami mogą się podzielić kolejni autorzy.

W nowym wydaniu uzupełniono też braki i poprawiono dostrzeżonebłędy.

War sza wa, we wrześniu 2011 ro ku. An to ni Su łek

Antoni Sułek

Page 13: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy Szac ki

Śro do wi sko so cjo lo gów war szaw ski ch*

Opi sa nie dzie jów so cjo lo gii w War sza wie wy dać się mo że sto sun ko woła twe, gdyż w po rów na niu z hi sto rią czy hi sto rią li te ra tu ry mia ła ona nie -zbyt wie lu re pre zen tan tów. Nie jest zresz tą wca le oczy wi ste, ko go mia no -wi cie mo że my bez żad nych za strze żeń na zwać so cjo lo giem. Im da lejsięga my w prze szłość, tym trud niej bez dy sku syj nie orzec, kto jest so cjo -lo giem, a kto nim na pew no nie jest. Dzi siaj sy tu acja jest sto sun ko wo pro -sta, po nie waż za wsze mo że my uciec się do kry te riów in sty tu cjo nal nychi po wie dzieć, że so cjo lo giem jest, daj my na to, ktoś, kto od był stu dia so -cjo lo gicz ne, pra cu je w ja kimś so cjo lo gicz nym in sty tu cie, pi su je do cza so -pism so cjo lo gicz nych, na le ży do Pol skie go To wa rzy stwa So cjo lo gicz ne go(PTS) itd. Otóż rzecz w tym, że te go ro dza ju so cjo lo gicz ne in sty tu cje wy -kształ ci ły się w Pol sce sto sun ko wo póź no1. Pierw sza ka te dra so cjo lo giiz praw dzi we go zda rze nia po wsta ła do pie ro w nie pod le głej Pol sce (zresz -tą nie w War sza wie, lecz w Po zna niu, gdzie osiadł po po wro cie ze Sta -nów Zjed no czo nych AP Flo rian Zna niec ki), po dob nie jak i spe cja li stycz -ne in sty tu ty ba daw cze. Pol skie To wa rzy stwo So cjo lo gicz ne za ło żo nezo sta ło w 1930 r., od te go też cza su moż na uzy ski wać w na szym kra juma gi ste rium z so cjo lo gii (z kil ku let nią prze rwą na okres sta li ni zmu).„Prze gląd So cjo lo gicz ny” za czął się uka zy wać w tym sa mym ro ku.

So cjo lo gia w ogó le jest na uką mło dą. Co wię cej, przed miot jej ni gdynie zo stał okre ślo ny do kład nie i w spo sób od po wia da ją cy ogó ło wi lu dzi,uwa ża ją cych się za so cjo lo gów. Mó wi się, że so cjo lo gia jest na ukąo spo łe czeń stwie. Tak uwa żał np. Au gu ste Com te, któ ry nadał na zwę

* Prze druk z pra cy zbio ro wej Na uka i szkol nic two wyż sze w War sza wie, PWN,War sza wa 1987.

1 Por. w tej spra wie ar ty kuł Ni ny Kraś ko, Hi sto ria in sty tu cjo na li za cji so cjo lo giiw Pol sce, „Stu dia So cjo lo gicz ne” 1984 nr 1/2. Z usta leń tej Au tor ki ko rzy stam w swo -im ar ty ku le wie lo krot nie.

Page 14: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy Szac ki16

tej dys cy pli nie i opra co wał bar dzo ob szer ny pro gram jej sys te ma tycz nejupra wy.

Wia do mo jed nak, że spo łe czeń stwem zaj mu je się rów nież wie le in -nych dys cy plin, so cjo lo gia zaś nie in te re su je się by naj mniej wszyst kim, cospo łecz ne. Nie za mie rzam tu wra cać do sta re go spo ru o przed miot so cjo -lo gii, któ ry w swo im cza sie po chło nął wie le ener gii i oka zał się nie mal cał -ko wi cie bez owoc ny. Zwra cam tyl ko uwa gę na pew ną nie okre ślo ność gra -nic śro do wi ska so cjo lo gicz ne go, któ rym mam się tu zaj mo wać– zwłasz cza w okre sach, gdy nie ist nia ły jesz cze in sty tu cje, któ re z za ło że -nia gru pu ją so cjo lo gów lub głów nie so cjo lo gów. W owych okre sach ma -my do czy nie nia z pro ble ma ty ką so cjo lo gicz ną, po dej mo wa ną przez lu -dzi, któ rzy na ogół nie by li pro fe sjo nal ny mi so cjo lo ga mi i nie sta ra li sięni mi być. Od na szej te dy de cy zji za le ży w znacz nej mie rze to, ko go ze -chce my na zy wać s o c j o l o g a m i: czy wszyst kich, któ rzy bar dziej lubmniej sys te ma tycz nie zaj mo wa li się stu dio wa niem ży cia spo łecz ne go, czytych je dy nie, któ rzy sa mi na zy wa li sie bie so cjo lo ga mi i te mu za sad ni cze -mu po wo ła niu pod po rząd ko wy wa li wszyst kie swe za in te re so wa nia i za ję -cia. Rzecz w tym, że ży cie spo łecz ne sta ło się przed mio tem re flek sji, a na -wet dość so lid nych ba dań, na dłu go przed po ja wie niem się so cjo lo gii ja kood ręb nej dys cy pli ny.

Hi sto rię so cjo lo gii pol skiej da tu je się za zwy czaj od lat sześć dzie sią -tych ze szłe go stu le cia, wspo mi na jąc przy tym dzie ło Jó ze fa Su piń skie goSzko ła pol ska go spo dar stwa spo łecz ne go, któ re po raz pierw szy uka za ło sięwe Lwo wie w la tach 1862–1865. Au to ro wi te go dzie ła nada wa no wie lo -krot nie ty tuł „oj ca so cjo lo gii pol skiej”, choć głów nym przed mio tem je goza in te re so wań by ła nie wąt pli wie eko no mia po li tycz na. Ty tuł ów wy da jesię jed nak uspra wie dli wio ny. Su piń ski prze szcze pił do Pol ski idee Com -te’a na te mat ko niecz no ści stwo rze nia no wej na uki spo łecz nej i ja sno za -ry so wał jej pro ble ma ty kę. Mniej sza o to, ja ka by ła war tość teo re tycz naso cjo lo gii Su piń skie go. Fak tem jest, iż wła śnie od nie go za czy na się ro -sną ca po pu lar ność tej dys cy pli ny i w do bie po zy ty wi zmu wią że się z niąco raz więk sze ocze ki wa nia. So cjo lo gia szyb ko sta je się na uką mod ną.Roz po czy na się upo wszech nia nie w Pol sce zna jo mo ści dzieł jej ko ry fe -uszów, w szcze gól no ści zaś an giel skie go ewo lu cjo ni sty, Her ber ta Spen ce -ra, któ re go licz ne pi sma wy da je się po pol sku w tem pie, któ re go współ -cze sny pol ski wy daw ca nie po tra fił by so bie na wet wy obra zić. Ni gdy, byćmo że, so cjo lo gia w na szym kra ju nie wy wie ra ła tak wiel kie go wpły wuna umy sły pu blicz no ści czy ta ją cej, jak w do bie „Prze glą du Ty go dnio we -go”, „Praw dy” i „Ate neum”. Pi sa li o niej wów czas m.in. Bo le sław Prus,Eli za Orzesz ko wa i Alek san der Świę to chow ski. Ten ostat ni wy szedł

Page 15: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Śro do wi sko so cjo lo gów war szaw ski ch

zresz tą da le ko po za po pu la ry zu ją ce so cjo lo gię dzien ni kar stwo, ogła sza jącpo la tach war to ścio wą książ kę so cjo lo gicz ną Źró dła mo ral no ści (1912).Tak więc moż na bez wąt pie nia po wie dzieć, że so cjo lo gię wpro wa dzi lido Pol ski po zy ty wi ści, w szcze gól no ści przed sta wi cie le tzw. Po zy ty wi zmuWar szaw skie go, cho ciaż nie tyl ko oni. Jest in te re su ją cym pro ble memto, cze go w so cjo lo gii szu ka no. Nie za trzy mu jąc się nad tym dłu żej,war to za uwa żyć, że dys cy pli na ta bu dzi ła za in te re so wa nie co naj mniejz dwóch po wo dów. Po pierw sze, obie cy wa ła na uko we, czy li wzo ro wa nena przy ro do znaw stwie, wy ja śnie nie me cha ni zmów roz wo ju spo łecz ne go;po dru gie, stwa rza ła na dzie ję na bar dziej sku tecz ne ra dze nie so biez pro ble ma mi spo łecz ny mi, któ re w owym cza sie za czę to bar dzo wy raź -nie do strze gać. W żad nym ra zie nie trak to wa no so cjo lo gii ja ko dys cy pli -ny czy sto teo re tycz nej. Bar dziej jesz cze niż w in nych kra jach uwy dat -nia no jej moż li we za sto so wa nia prak tycz ne ja ko na rzę dzia po stę puspo łecz ne go.

Jesz cze w cią gu trwa nia idei po zy ty wi stycz nych (co praw da, wzbo ga -ca nych co raz czę ściej o idee Mark sa oraz in nych so cja li stów) po ja wia łysię pierw sze po sta cie so cjo lo gów -uczo nych, wśród któ rych w War sza wieszcze gól ne miej sce za ję ła po stać Lu dwi ka Krzy wic kie go – jed ne goz twór ców so cjo lo gii pol skiej ja ko na uki. I nie tyl ko so cjo lo gii, pra co wałbo wiem Krzy wic ki na po lu wie lu in nych na uk spo łecz nych. Wy róż nio nemiej sce na le ży mu się rów nież ja ko wy bit ne mu pro pa ga to ro wi i teo re ty -ko wi mark si zmu. Tak więc sto sun ko wo szyb ko za czy na my mieć do czy -nie nia nie tyl ko z dzien ni kar ską po pu la ry za cją no wej na uki, lecz tak żez twór czo ścią ory gi nal ną i kształ to wa niem się pierw szych warsz ta tów na -uko wych. Twór czość Krzy wic kie go re pre zen to wa ła zresz tą for ma cję jakgdy by przej ścio wą: pu bli cyst yka w sty lu Świę to chow skie go (choć o in nejorien ta cji spo łecz no -po li tycz nej) współ ist nie je w niej z roz pra wa mi na -uko wy mi, któ rych nie po wsty dził by się ża den aka de mic ki so cjo log – gdy -by ta cy w Pol sce ów cze snej ist nie li. (Po zy cję aka de mic ką osią gnął wpraw -dzie Lu dwik Gum plo wicz, ale sta ło się to po za te re nem Pol ski).

Nie aka de mic ki cha rak ter wcze snej so cjo lo gii pol skiej wią zał się nietyl ko z tym, że na zie miach pol skich nie ist nia ły żad ne pla ców ki na uko -we, w któ rych moż na by ło by ją upra wiać w spo sób zor ga ni zo wa ny i sys -te ma tycz ny. So cjo lo gia by ła w swo ich po cząt kach nie zwy kle sil nie zwią -za na z prak ty ką spo łecz ną. Chcia no w niej wi dzieć na ukę uży tecz nąw dzie le prze bu do wy spo łecz nej, któ rej pro gra my roz mno ży się pod ko -niec XIX w. So cjo lo go wie pol scy te go pierw sze go po ko le nia by li na ogółwspół twór ca mi tych pro gra mów, głę bo ko za an ga żo wa ni w spo ry ide olo -gicz ne, a nie kie dy i dzia łal ność par tyj ną. Wy star czy wspo mnieć w tym

17

Page 16: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

18

kon tek ście ta kie na zwi ska, jak wła śnie Lu dwik Krzy wic ki, Ka zi mierz Kel -les -Krauz, Edward Abra mow ski czy Zyg munt Ba lic ki. Rzecz cie ka wa, żeso cjo lo gia ko ja rzy ła się czę sto z so cja li zmem, cze go przy kła dem jest twór -czość pierw szych trzech spo śród wy mie nio nych au to rów. Zwra cam na touwa gę, po nie waż w in nych kra jach zja wi sko to nie wy stę po wa ło tak wy -raź nie, choć za re gu łę uznać moż na za in te re so wa nie so cjo lo gów spra wa -mi sze ro ko ro zu mia nej re for my spo łecz nej. Z punk tu wi dze nia te ma tute go wy daw nic twa waż ne wy da je się to, że – jak pi sał Jó zef Cha ła siń ski– „je dy nym ośrod kiem ru chu so cjo lo gicz ne go by ła War sza wa”2. Oczy wi -ście, pu bli ka cje so cjo lo gicz ne po ja wia ły się rów nież w in nych mia stachi za bo rach, ni gdzie jed nak aż do cza sów II Rze czy po spo li tej nie ob ser wu -je my tak in ten syw ne go ru chu umy sło we go i tak wiel kiej po pu lar no ści no -wej dys cy pli ny. Nie ste ty, brak tu miej sca by omó wić two rzo ne wów czaskon cep cje so cjo lo gicz ne. Mu szę po prze stać na za pew nie niu, iż nie któ rez nich (zwłasz cza kon cep cje Krzy wic kie go i Abra mow skie go) sta no wi ływ ów cze snej so cjo lo gii wkład rze czy wi ście ory gi nal ny.

Czy moż na wo bec te go po wie dzieć, że już pod ko niec XIX w. w War -sza wie po wsta ło sil ne śro do wi sko so cjo lo gicz ne? Nie je stem te go pe wien.Oczy wi ście, in te li gen cja ów cze sna by ła sto sun ko wo nie licz na, to też bo -daj wszy scy, któ rzy upra wia li w ja kimś za kre sie so cjo lo gię, zna li się oso -bi ście, czy ta li swe pra ce i mie li oka zje wy mie niać po glą dy. Nie zna czy to,że two rzy li oni ja kie kol wiek wy od ręb nio ne śro do wi sko na uko we. Wią za -ły ich wspól ne za in te re so wa nia na uko wą so cjo lo gią, ale in ne za in te re so -wa nia na uko we lub po li tycz ne wią za ły ich z in ny mi ludź mi i gru pa mi. Dlanie jed ne go z nich so cjo lo gia by ła przed mio tem zgo ła mar gi ne so wym,a w każ dym ra zie nie głów nym. Nic te dy dziw ne go, że – mi mo buj ne goroz wo ju re flek sji so cjo lo gicz nej – nie do szło w War sza wie pod za bo remro syj skim do po wsta nia żad ne go fo rum, na któ rym so cjo lo go wie spo ty ka -li by się wła śnie ja ko so cjo lo go wie. Pod tym wzglę dem po zo sta li oni w ty -le za fi lo zo fa mi, eko no mi sta mi czy psy cho lo ga mi, któ rzy zdo by li się jużto na cza so pi smo, już to na to wa rzy stwo na uko we, już to (jak fi lo zo fo -wie) na jed no i dru gie. Nie któ rzy so cjo lo go wie pol scy bra li czyn ny udziałw pra cach Mię dzy na ro do we go In sty tu tu So cjo lo gicz ne go w Pa ry żu, ale– pod ję ta w la tach dzie więć dzie sią tych – pró ba stwo rze nia Pol skie go In -sty tu tu So cjo lo gicz ne go oka za ła się przed wcze sna. Obec ność so cjo lo giiw pol skim ży ciu umy sło wym przed od zy ska niem nie pod le gło ści po zo sta -wa ła nie mal cał ko wi cie za leż na od cza so pism oraz ta kich wy daw nictw,

Je rzy Szac ki

2 Jó zef Cha ła siń ski, Trzy dzie ści lat so cjo lo gii pol skiej, 1918–1947, „Prze gląd So cjo -lo gicz ny” 1948 t. 10 s. 3.

Page 17: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

19

jak Po rad nik dla sa mo uków czy też Świat i czło wiek. I, rzecz ja sna, ryn kuksię gar skie go. Po czy na jąc od 1906 r., pew ną ro lę za czy na od gry waćw War sza wie To wa rzy stwo Kur sów Na uko wych, któ re w ja kimś za kre -sie re kom pen su je brak pol skie go szkol nic twa wyż sze go. Wśród wy kła -dow ców te go „la ta ją ce go uni wer sy te tu” spo ty ka my np. Krzy wic kie go.Tak więc hi sto ria te go okre su so cjo lo gii war szaw skiej, któ ry koń czy wy -buch I woj ny świa to wej, po ka zu je m.in. to, jak waż ne dla roz wo ju na ukisą od po wied nie ra my in sty tu cjo nal ne, przede wszyst kim uni wer sy te ty.Ich brak przy czy nił się do te go, że znacz ny po ten cjał na uko wy, ja ki re -pre zen to wa ło pierw sze po ko le nie so cjo lo gów pol skich, nie zo stał w peł niwy ko rzy sta ny. Co praw da, w owym cza sie so cjo lo gia zna la zła sprzy ja ją -ce jej roz wo jowi wa run ki w bar dzo nie wie lu kra jach, głów nie w Sta -nach Zjed no czo nych AP (Chi ca go) i Fran cji (tzw. szko ła dur khe imow -ska).

Jak już wspo mnia łem, in sty tu cjo na li za cja so cjo lo gii pol skiej przy pa dłado pie ro na okres mię dzy wo jen ny, co wią że się za rów no ze stwo rze niemw Pol sce nie pod le głej szkol nic twa wyż sze go, jak i z tym, że i w więk szo -ści in nych kra jów w tym wła śnie okre sie so cjo lo gia zdo by wa so bie po zy -cję na uki aka de mic kiej i wy raź nie od dzie la się od na uk po krew nych.W Pol sce pierw szy otwo rzył się dla so cjo lo gii no wo za ło żo ny Uni wer sy tetPo znań ski, któ ry już w 1919 r. po wie rzył ka te drę (po cząt ko wo zresz tą fi -lo zo fii) po wra ca ją ce mu ze Sta nów Zjed no czo nych AP Flo ria no wi Zna -niec kie mu. Jest za słu gą Zna niec kie go, że Po znań stał się w okre sie mię -dzy wo jen nym ośrod kiem so cjo lo gicz nym o pierw szo rzęd nym zna cze niu.Stam tąd wy cho dzi ło naj wię cej ini cja tyw, tam też wy kształ ci ło się pierw -sze w Pol sce śro do wi sko so cjo lo gicz ne w peł nym te go sło wa zna cze niu.Współ au tor Chło pa pol skie go w Eu ro pie i Ame ry ce po tra fił wy ko rzy staćswój znacz ny już wte dy au to ry tet na uko wy do pro mo cji so cjo lo gii ja kona uki spe cjal nej, wy raź nie wy od ręb nio nej spo śród in nych dys cy plin hu -ma ni stycz nych. Ta kie poj mo wa nie so cjo lo gii sprzy ja ło roz wo jo wi so li dar -no ści gru po wej i two rze niu się śro do wi ska par excel len ce so cjo lo gicz ne go.W re zul ta cie, so cjo lo gia po znań ska pro mie nio wa ła w okre sie mię dzy wo -jen nym na ca łą Pol skę. Jak zo ba czy my póź niej, nie któ rzy ucznio wie Zna -niec kie go zna leź li się z cza sem w War sza wie, przy czy nia jąc się do ak ty wi -za cji sto łecz ne go śro do wi ska so cjo lo gicz ne go. Nie od rze czy bę dzie tuprzy po mnie nie, iż sam Zna niec ki za czy nał swą ka rie rę na uko wą w War -sza wie i przed swo im wy jaz dem do Sta nów Zjed no czo nych AP był ak tyw -nym uczest ni kiem ru chu umy sło we go w tym mie ście. Co praw da, nie byłjesz cze wte dy so cjo lo giem, w ja kie go prze obra ził się w okre sie po by tuw Chi ca go i współ pra cy z Wil lia mem I. Tho ma sem.

Śro do wi sko so cjo lo gów war szaw ski ch

Page 18: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy Szac ki

W War sza wie za bra kło te go ro dza ju in dy wi du al no ści, jak rów nieżchę ci, by stwo rzyć so cjo lo gom sprzy ja ją ce wa run ki pra cy. W każ dym ra -zie nie stwo rzył ich Uni wer sy tet War szaw ski (UW). Nie zna czy to, żew sto li cy nie by ło żad nych wy bit niej szych so cjo lo gów. Wprost prze ciw nie,by ło ich tu wię cej niż gdzie kol wiek in dziej. War to wy mie nić trzy zwłasz -cza na zwi ska: Lu dwi ka Krzy wic kie go, Le ona Pe tra życ kie go i Ste fa naCzar now skie go. Wszy scy trzej by li uczo ny mi wiel kie go for ma tu, ma ją cy -mi wszelkie in te lek tu al ne da ne, by stać się mi strza mi szkół na uko wycho szer szym za się gu. Nie ste ty, tak się nie sta ło.

Lu dwik Krzy wic ki uro dził się w 1859 r. Był uczo nym o ogrom nym do -rob ku i nie wąt pli wym au to ry te cie, wy kra cza ją cym da le ko po za krąg lu dzio sym pa tiach so cja li stycz nych i mark si stow skiej orien ta cji teo re tycz nej.Ob jął on w 1921 r. – utwo rzo ną spe cjal nie dla nie go – ka te drę Hi sto riiUstro jów Spo łecz nych na Wy dzia le Pra wa UW. Był to, jak już mó wi łem,uczo ny o nie zwy kłych kom pe ten cjach w nie mal wszyst kich dzie dzi nachna uk spo łecz nych. Re pre zen to wał prze ży wa ją cy się już w XX w. typ so cjo -lo ga -en cy klo pe dy sty, tak cha rak te ry stycz ny dla do by po zy ty wi zmu i ewo -lu cjo ni zmu. Nie zna czy to jed nak wca le, że so cjo lo gia Krzy wic kie go by ław okre sie mię dzy wo jen nym przeżyt kiem mi nio nej epo ki. Za cho wa ła onaw znacz nej mie rze ak tu al ność, a sam uczo ny ro bił nie ma ło, by ją ak tu ali -zo wać i wzbo ga cać o no we tre ści. W mo men cie od zy ska nia przez Pol skęnie pod le gło ści nie był już wpraw dzie naj młod szy, ale roz po rzą dzał wiel ki -mi za so ba mi ener gii i sił, o czym świad czy ła m.in. ogrom na ak tyw ność po -za uni wer sy tec ka (zwłasz cza w In sty tu cie Go spo dar stwa Spo łecz ne go).

Le on Pe tra życ ki (uro dził się w 1867 r.) – po wo ła ny w 1919 r. na Ka -te drę So cjo lo gii na Wy dzia le Pra wa UW (przez dłu gi czas je dy ną ka te dręso cjo lo gii na tej uczel ni) – był uczo nym bar dzo wy bit nym i sto sun ko wozna nym – z tym jed nak, że je go pra ce – ogła sza ne przed po wro tem z Ro -sji do Pol ski po nie miec ku i ro syj sku – w kra ju by ły zna ne głów nie ze sły -sze nia. W wie lu śro do wi skach ucho dził on zresz tą ra czej za praw ni kai teo re ty ka pra wa niż za so cjo lo ga. Je go teo ria so cjo lo gicz na zo sta ła do ce -nio na (a i to nie w peł ni) do pie ro w ostat nich de ka dach, czy li wie le latpo je go sa mo bój czej śmier ci w 1931 r. Miał wpraw dzie gro mad kę wier -nych uczniów, ale na roz wój so cjo lo gii pol skiej istot niej sze go wpły wu niewy wie rał.

Ste fan Czar now ski – naj młod szy z tej wiel kiej trój ki so cjo lo gów war -szaw skich okre su mię dzy wo jen ne go (uro dził się w 1879 r.) – wy szedłz tzw. fran cu skiej szko ły so cjo lo gicz nej i ja ko uczo ny za de biu to wał weFran cji. Był zna ko mi tym znaw cą kul tu ry cel tyc kiej. W swej spe cja li za cjina uko wej był ty leż hi sto ry kiem kul tu ry, co so cjo lo giem. Naj pierw na -

20

Page 19: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Śro do wi sko so cjo lo gów war szaw ski ch

uczał re li gio znaw stwa na Wol nej Wszech ni cy Pol skiej (WWP), póź niejzaś ob jął ka te drę Hi sto rii Kul tu ry na UW, któ ra do pie ro w 1934 r. zo sta -ła prze kształ co na w ka te drę So cjo lo gii i Hi sto rii Kul tu ry. W tym sa mymro ku stwo rzo no zresz tą na UW (ze spo rym, jak wi dać, opóź nie niem) od -ręb ną ka te drę So cjo lo gii, któ rą ob jął Jan Sta ni sław By stroń – uczo ny du -żej mia ry, ale w so cjo lo gii nie zbyt, jak się wy da je, twór czy (du żo cen niej -szy jest do ro bek By stro nia ja ko et no gra fa i hi sto ry ka kul tu ry).

Krzy wic ki, Pe tra życ ki i Czar now ski by li, jak już po wie dzia łem, uczo -ny mi du żej mia ry, cho ciaż ża den z nich nie miał or ga ni za tor skich i sys te -ma tor skich ta len tów Zna niec kie go. Każ dy z nich sta no wił by ozdo bę każ -de go z ist nie ją cych wów czas na świe cie wy dzia łów so cjo lo gii.W War sza wie wy dział ta ki nie ist niał, to też ich płod ne i ory gi nal ne ideeule ga ły w ja kiejś mie rze roz pro sze niu, nie sta jąc się na ogół za czy nem sys -te ma tycz nych ba dań so cjo lo gicz nych. Stu den ci tych trzech uczo nych nieza wsze by naj mniej sta wa li się so cjo lo ga mi. W re zul ta cie ich dzia łal nośćna uczy ciel ska przy czy nia ła się bar dziej do po pu la ry za cji pro ble ma ty ki so -cjo lo gicz nej i so cjo lo gicz ne go punk tu wi dze nia ani że li do po więk sza niasta nu po sia da nia so cjo lo gii ja ko od ręb nej dys cy pli ny aka de mic kiej. Oczy -wi ście wią za ło się to rów nież z fak tem, że ża den z wy mie nio nych so cjo lo -gów war szaw skich nie przy wią zy wał zna cze nia do uczy nie nia so cjo lo giina uką spe cjal ną, ja ką chciał ją wi dzieć na przy kład Zna niec ki.

Nie twier dzę, że wy bór ta kiej wła śnie stra te gii miał sa me tyl ko złestro ny. Ści ślej szy zwią zek so cjo lo gii z in ny mi na uka mi spo łecz ny mi, spo -ty ka nie się na se mi na riach so cjo lo gicz nych stu den tów naj roz ma it szychkie run ków, współ pra ca z hi sto ry ka mi, praw ni ka mi, eko no mi sta mi, de -mo gra fa mi, et no gra fa mi itd. – wszyst ko to da wa ło rów nież ewi dent ne ko -rzy ści za po bie ga jąc skost nie niu, ja kim mo że gro zić za skle pie nie sięw spe cja li stycz nej sko ru pie. Wy da je się, że war szaw ska so cjo lo gia okre sumię dzy wo jen ne go stwo rzy ła wła śnie for mu łę so cjo lo gii otwar tej, nie sa -mo wy star czal nej, po trze bu ją cej nie ustan nej wy mia ny idei z in ny mi na -uka mi. W pew nym stop niu by ła to kon ty nu acja so cjo lo gii nie zin sty tu cjo -na li zo wa nej, przed uni wer sy tec kiej, któ ra z na tu ry rze czy dzia ła łana sze ro kim fron cie. W przy pad ku Czar now skie go dzia łał też z pew no -ścią wpływ Dur khe ima, a w przy pad ku Krzy wic kie go – Mark sa, a więcokre ślo nych kon cep cji na uki o spo łe czeń stwie. Żad na z tych kon cep cjinie sprzy ja ła ostre mu wy od ręb nia niu się śro do wi ska so cjo lo gicz ne go.

War szaw ska so cjo lo gia okre su mię dzy wo jen ne go to jed nak nie tyl kopro fe so ro wie i stu den ci Uni wer sy te tu, ewen tu al nie rów nież WWP orazin nych uczel ni, na któ rych w ta kim lub in nym za kre sie wy kła da no so cjo -lo gię (np. SGGW, gdzie pro fe so rem był Wła dy sław Grab ski – je den

21

Page 20: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy Szac ki

z pierw szych w Pol sce znaw ców so cjo lo gii wsi). Nie zmier nie cie ka wymzja wi skiem te go okre su jest po ja wie nie się sto sun ko wo du żej licz by in sty -tu tów ba daw czych, w któ rych so cjo lo gia od gry wa ła więk szą lub mniej szą,nie kie dy wio dą cą ro lę. Z na tu ry rze czy in sty tu ty te po wsta wa ły na ogółw sto li cy. W 1938 r. swój od dział war szaw ski uru cho mił na wet – stwo rzo -ny przez Zna niec kie go w Po zna niu – Pol ski In sty tut So cjo lo gicz ny (PIS).Do War sza wy prze niósł się też z cza sem „Prze gląd So cjo lo gicz ny”, wy da -wa ny po cząt ko wo w Po zna niu. W War sza wie osiadł naj wy bit niej szyz uczniów Zna niec kie go – Jó zef Cha ła siń ski, któ ry w 1936 r. sta nąłna cze le no wo utwo rzo ne go Pań stwo we go In sty tu tu Kul tu ry Wsi. Sło -wem już wte dy so cjo lo gia za czę ła prze ja wiać ten den cję do cen tra li za cji,któ rą moż na ob ser wo wać po ostat niej woj nie.

Z owych in sty tu tów war szaw skich, o któ rych wspo mnia łem, na szcze -gól ną uwa gę za słu gu je kie ro wa ny od 1921 r. przez Krzy wic kie go – In sty -tut Go spo dar stwa Spo łecz ne go (IGS). Naj bar dziej choć by zwię złe omó -wie nie je go do rob ku wy ma ga ło by osob ne go ar ty ku łu, za do wo lę się więcprzy po mnie niem, że wła śnie z te go In sty tu tu wy szły zna ko mi te stu diana te mat wa run ków ży cia ro bot ni ków czy też tak waż ne i gło śne w owymcza sie pu bli ka cje, jak Pa mięt ni ki bez ro bot nych (1933) i Pa mięt ni ki emi -gran tów (1939). Są to do dzi siaj źró dła o wiel kiej war to ści, bę dą ce prze -ko nu ją cym świa dec twem te go, że so cjo lo gia pol ska wy szła z fa zy bu do -wa nia spe ku la tyw nych sys te mów teo re tycz nych, po dej mu jąc po waż nestu dia nad spo łe czeń stwem współ cze snym. Jed ną z oso bli wo ści IGS by -ło to, że sku piał on nie tyl ko so cjo lo gów, lecz rów nież eko no mi stów, de -mo gra fów, po li ty ków spo łecz nych, a na wet dzia ła czy spo łecz nych. Punk -tem wyj ścia by ły tu bo wiem nie ta kie czy in ne py ta nia teo re tycz neso cjo lo gii, wy ło nio ne w trak cie jej roz wo ju ja ko na uki, lecz okre ślo ne pro -ble my spo łecz ne, któ rych roz wią za nie wy ma ga ło wie dzy so cjo lo gicz nej,ale i wie dzy in nych ro dza jów. Krzy wic ki był bo daj ostat nim z uczo nych,któ rzy po tra fi li wszyst kie te ro dza je łą czyć we wła snej twór czo ści na uko -wej. Po stęp spe cja li za cji był nie uchron ny, to też ko niecz na sta wa ła sięwspół pra ca róż nych spe cja li stów, któ rych po łą czo ny wy si łek mógł daćsto sun ko wo peł ny ob raz wa run ków spo łecz nych, bę dą cy wstęp nym wa -run kiem sku tecz no ści dzia łań re for ma tor skich. Po dob nie in ter dy scy pli -nar ny cha rak ter miał też In sty tut Spraw Spo łecz nych, kie ro wa ny przezKa zi mie rza Kor ni ło wi cza.

Mó wiąc o śro do wi sku so cjo lo gicz nym w okre sie mię dzy wo jen nym,mu si my za tem do strze gać je go dwa jak gdy by krę gi: sto sun ko wo nie licz -ny krąg so cjo lo gów „za wo do wych”, czy li lu dzi, dla któ rych so cjo lo gia by -ła głów nym lub wy łącz nym te re nem dzia łal no ści ba daw czej i na uczy ciel -

22

Page 21: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Śro do wi sko so cjo lo gów war szaw ski ch

skiej, oraz du żo licz niej szy krąg osób, któ re trud no na zwać so cjo lo ga mi,jed nak z ra cji swych szer szych za in te re so wań spo łecz nych raz po razwcho dzą cych w kon takt z so cjo lo ga mi i po świę ca ją cych so cjo lo gii ta kączy in ną część swo jej pra cy na uko wej. Naj bar dziej mo że zna ne po sta ciez te go dru gie go krę gu to eko no mi sta Oskar Lan ge, praw nik Mie czy sławSze rer i pe da gog He le na Ra dliń ska. Nie na zwie my ich z pew no ścią so cjo -lo ga mi, ale hi sto ria so cjo lo gii pol skiej by ła by ża ło śnie nie peł na, gdy by jez niej wy łą czyć. Nie moż li wa jest hi sto ria so cjo lo gii, któ ra by ła by wy łącz -nie hi sto rią so cjo lo gów „za wo do wych”. Być mo że do wo dzi to za co fa niatej na uki, ale wca le nie je stem te go pe wien.

Jak już wspo mnia łem, pod ko niec okre su mię dzy wo jen ne go War sza -wa zno wu za czę ła sta wać się głów nym ośrod kiem so cjo lo gii pol skiej,przy cią ga jąc co raz więk szy od se tek czyn nych w tej dzie dzi nie ba da czy.W cza sie oku pa cji hi tle row skiej sta ła się ona je dy nym ośrod kiem so cjo lo -gicz nym. Tu zna la zła się więk szość po zo sta łych w kra ju ba da czy, tu od -by wa ło się taj ne na ucza nie uni wer sy tec kie (tak w ra mach or ga ni za cyj -nych UW, jak i w ra mach Uni wer sy te tu Po znań skie go, prze nie sio ne godo War sza wy pod na zwą Uni wer sy te tu Ziem Za chod nich), tu kon ty nu -ował pra cę PIS, a tak że IGS. Jest to jesz cze je den sła bo opra co wa ny roz -dział dzie jów so cjo lo gii pol skiej, sta no wią cy nie ste ty za ra zem li stę jejstrat. Stra ty wo jen ne (m.in. zgi nął naj wy bit niej szy z uczniów Krzy wic kie -go, Sta ni sław Ry chliń ski) i emi gra cja (spo śród so cjo lo gów war szaw skichopu ścił Pol skę na za wsze, zmar ły w 1983 r., nie zwy kle uta len to wa nyAlek san der Hertz), a tak że in ne oko licz no ści (śmierć Czar now skie gona dwa la ta przed woj ną i Krzy wic kie go pod ko niec woj ny), spra wi ły, żew po wo jen nej War sza wie so cjo lo gicz nej zro bi ło się pu sto. Żył wpraw dzieBy stroń, ale nie ule czal na cho ro ba wy łą czy ła go już w prak ty ce z ży cia na -uko we go. Wo jen ni przy by sze z in nych ośrod ków po wró ci li do do mów,a i wie lu war sza wia ków roz pro szy ło się po Pol sce, nie ma jąc w zbu rzo nejsto li cy ani miesz kań, ani warsz ta tów pra cy na uko wej. Gru pa uczo nychwar szaw skich roz po czę ła pra cę na utwo rzo nym wkrót ce po woj nie Uni -wer sy te cie Łódz kim, któ ry na krót ko stał się głów nym ośrod kiem aka de -mic kim. So cjo lo go wie war szaw scy spo tka li się tam z wy cho wan ka mi Zna -niec kie go z Po zna nia i przy stą pi li wspól nie do kształ ce nia no we gopo ko le nia so cjo lo gów. To w Ło dzi wła śnie roz po czę ła się po wo jen na od -bu do wa so cjo lo gii pol skiej. Cen tral ną po sta cią te go okre su był nie wąt pli -wie Jó zef Cha ła siń ski, któ ry po zo stał zwią za ny z Ło dzią przez wie le lat,choć w koń cu po wró cił do War sza wy. Co raz le piej wi docz ne sta wa ły siępo sta cie Ma rii Ossow skiej, Sta ni sła wa Ossow skie go i Ni ny As so ro do -braj -Ku li, któ rzy w Ło dzi za trzy ma li się do syć krót ko, a tak że Ja na Szcze -

23

Page 22: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy Szac ki

pań skie go, któ ry przez wie le lat dzie lił swój czas po mię dzy Łódź i War -sza wę, by w koń cu też osiąść w sto li cy na do bre.

Łódź do dzi siaj za cho wa ła po zy cję jed ne go z głów nych ośrod ków so -cjo lo gii pol skiej, ale mo no pol na kształ ce nie so cjo lo gów utra ci ła pra wiena tych miast. Stu dia so cjo lo gicz ne ru szy ły na in nych uni wer sy te tach(zresz tą na więk szą ska lę niż przed woj ną), w War sza wie w 1947 r. so cjo -lo go wie przy stą pi li do pra cy z ogrom nym en tu zja zmem; przy ję li no wyustrój bez żad nych na ogół opo rów, co tłu ma czy się z jed nej stro ny le wi -co wą, ge ne ral nie rzecz bio rąc, tra dy cją te go śro do wi ska, z dru giej zaśstro ny – fa scy na cją per spek ty wa mi wiel kich prze mian spo łecz nychi wpro wa dze nia do ży cia spo łecz ne go czyn ni ka pla no wo ści.

W 1947 r. so cjo lo go wie war szaw scy za czy na li jak gdy by od po cząt ku.For mal nie rzecz bio rąc, ist nia ły wpraw dzie te sa me co przed woj ną, ka te -dry i obo wią zy wał ten sam pro gram na ucza nia, ale – jak już wie my, nieby ło lu dzi, któ rzy przed woj ną znaj do wa li się na pierw szym pla nie.Na czo ło wy su wa ją się ucze ni, któ rzy za de biu to wa li przed woj ną, ale do -pie ro te raz uzy ski wa li peł ną sa mo dziel ność i doj rza łość: Ma ria i Sta ni sławOssow scy, Ni na As so ro do braj -Ku la i Ste fan No wa kow ski. Moż na po wie -dzieć, że wła śnie od nich za czy na się po woj nie war szaw ska so cjo lo giauni wer sy tec ka, któ ra od ra zu przy cią ga licz ne gro no mło dych adep tów,łą czą cych z wy bra ną przez sie bie dys cy pli ną wy gó ro wa ne nie rzad ko na -dzie je. Mło dzież ta, w wie lu przy pad kach ode rwa na przez woj nę od nor -mal ne go to ku na uki szkol nej, za bie ra się do pra cy z nie zwy kłym za pa łem,re agu jąc za ra zem ży wo na ro dzą cą się rze czy wi stość spo łecz ną Pol ski Lu -do wej. Być mo że war to by ło by „po gdy bać” na te mat te go, co w wa run -kach na tu ral ne go ru chu idei mo gło z te go wy nik nąć. Ni gdy nie bę dzie myte go wie dzie li na pew no.

Po wo jen ny re ne sans so cjo lo gii pol skiej trwał bar dzo krót ko. Re kru ta -cja stu den tów na stu dia so cjo lo gicz ne, prze pro wa dzo na w 1948 r. oka za -ła się re kru ta cją ostat nią. Na ich miej sce po wo ła no w na stęp nym ro kuefe me rycz ne i eklek tycz ne Stu dium Na uk Spo łecz nych (SNS), w dwa la -ta póź niej so cjo lo gia znik nę ła z pol skich uni wer sy te tów cał ko wi cie, a jejreszt ki zo sta ły wto pio ne w fi lo zo fię – rzecz ja sna, od po wied nio zre for mo -wa ną. Dzi siej szym stu den tom so cjo lo gii trud no cza sem wy tłu ma czyć, cosię wła ści wie sta ło. Oczy wi ście, te na głe zmia ny nie mia ły nic wspól ne goz nor mal ny mi me cha ni zma mi roz wo ju na uki i śro do wisk na uko wych,lecz by ły po pro stu na stęp stwem ar bi tral nych de cy zji po li tycz nych i ad mi -ni stra cyj nych, po dyk to wa nych przez roz po wszech nio ne w ów cze snymmark si zmie prze ko na nie, że so cjo lo gia jest na uką „bur żu azyj ną”. Ina czejniż w przy pad ku hi sto rii, hi sto rii li te ra tu ry czy eko no mii po li tycz nej, cho -

24

Page 23: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Śro do wi sko so cjo lo gów war szaw ski ch

dzi ło nie o re wo lu cję me to do lo gicz ną w ist nie ją cej dys cy pli nie, lecz o jejli kwi da cję. Pa ra doks po le gał na tym, że los ten spo ty kał dys cy pli nę, któ -rej przed sta wi cie le w naj więk szym bo daj w hu ma ni sty ce pol skiej pro cen -cie sym pa ty zo wa li z ide ami le wi cy, opo wia da jąc się za grun tow ną prze bu -do wą ustro ju spo łecz ne go. War to też pa mię tać, że mark sizm nie byłno wo ścią dla so cjo lo gii pol skiej – był w niej obec ny nie mal od sa me go po -cząt ku, cze go świa dec twem są nie tyl ko dzie ła Krzy wic kie go, ale i pra cewie lu in nych pol skich so cjo lo gów, w tym np. Czar now skie go. W każ dymra zie mie li oni do mark si zmu sto su nek rze czo wy i życz li wy, któ re go naj -lep szym przy kła dem by ły ogło szo ne przez Ossow skie go w 1947 i 1948 r. ar -ty ku ły Dok try na mark si stow ska na tle dzi siej szej epo ki i Teo re tycz ne za da niamark si zmu. W cza sach sta li ni zmu fak ty nie mia ły wszak że nic do rze czy.Nie chęć do so cjo lo gii ze stro ny do gma tycz ne go mark si zmu by ła zresz tązja wi skiem po nad lo kal nym; w Związ ku Ra dziec kim dys cy pli na ta zo sta ławy eli mi no wa na z ży cia na uko we go du żo wcze śniej. Po dob nie by ło w in -nych kra jach so cja li stycz nych. Re ha bi li ta cja so cjo lo gii (lub przy naj mniejem pi rycz nych ba dań spo łecz nych) mia ła się roz po cząć do pie ro pod ko -niec lat pięć dzie sią tych.

Cóż dzia ło się z war szaw ski mi so cjo lo ga mi w okre sie owej prze rwyw ist nie niu so cjo lo gii ja ko dys cy pli ny aka de mic kiej? Po cząt ko wo, tj.mniej wię cej do 1950 r., li kwi da cja so cjo lo gii mia ła cha rak ter jak gdy bypo ło wicz ny. Ist nia ło mia no wi cie wspo mnia ne tu już SNS, po my śla ne ja -ko stu dium o na sta wie niu bar dziej prak tycz nym niż daw na so cjo lo gia(by ły to stu dia trzy let nie, któ re nie da wa ły ty tu łu ma gi stra), ale uwzględ -nia ją ce w pew nym za kre sie so cjo lo gię. So cjo lo go wie mo gli na tymstudium wy kła dać, a ich se mi na ria by wa ły nor mal ny mi se mi na ria mi so -cjo lo gicz ny mi. Pa mię tam z tych cza sów se mi na ria Ossow skie go i As so ro -do braj. Mo gę za rę czyć, że by ły to bar dzo do bre se mi na ria. At mos fe ra za -gęsz cza ła się stop nio wo. Po I Kon gre sie Na uki Pol skiej, na któ rympod da no so cjo lo gię fron tal nej kry ty ce, znik nę ła ona z pu blicz ne go ży ciaaka de mic kie go cał ko wi cie. Znik nę ło na wet sa mo sło wo „so cjo lo gia”w zna cze niu in nym niż na zwa po tę pio nej bez a pe la cyj nie na uki „bur żu -azyj nej”. Po dej mu jąc – dość zresz tą mar gi ne so wo – pew ne pro ble my so -cjo lo gicz ne, trak tu je się je ja ko wła sność fi lo zo fii mark si stow skiej, ma te -ria li zmu hi sto rycz ne go, nie zaś so cjo lo gii. Ro zu mie się sa mo przez się, żeprze stał się uka zy wać „Prze gląd So cjo lo gicz ny”, któ re go miej sce za jął„Prze gląd Na uk Hi sto rycz nych i Spo łecz nych”. Znik nę ły tak że in ne in -sty tu cje, któ re po wsta ły w okre sie mię dzy wo jen nym.

So cjo lo go wie sta nę li w ob li czu ko niecz no ści zmia ny za wo du. Pew naich część (zwłasz cza spo śród naj młod szych) mu sia ła się po że gnać na dłu -

25

Page 24: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy Szac ki

go z per spek ty wą ja kiej kol wiek pra cy na uko wej. Więk szość, jak moż nasą dzić, pod ję ła pró bę po spiesz nej zmia ny kwa li fi ka cji za wo do wych. Jed -ni za ję li się hi sto rią kul tu ry, in ni hi sto rią cza so pi śmien nic twa, hi sto rią go -spo dar czą lub hi sto rią my śli spo łecz nej, jesz cze in ni spor tem lub ja kimśin nym względ nie bez piecz nym przed mio tem. Rzecz cie ka wa, że zgo łaspo ra dycz ne by ły przy pad ki prze cho dze nia so cjo lo gów do fi lo zo fii. Tezmia ny za wo du oka zy wa ły się cza sem nie od wra cal ne. Prze śle dze nie lo -sów ab sol wen tów so cjo lo gii war szaw skiej, któ rzy za czę li stu dia w 1947i 1948 r., wska zu je, jak wiel kie mu ule gli oni roz pro sze niu. Ude rza jed nakza ra zem, jak du ży od se tek po zo stał przy pra cy na uko wej w ta kiej lub in -nej dzie dzi nie na uk spo łecz nych. Moż na z ła two ścią wy mie nić wie lu pra -cow ni ków na uko wych, któ rzy de biu to wa li ja ko so cjo lo go wie i do pie ropod pre sją oko licz no ści za ję li się czymś in nym. Cie kaw sze wy da je sięwszak że in ne zja wi sko. Otóż znacz na część so cjo lo gów, od cho dzącod pra cy w swo jej dzie dzi nie, by naj mniej nie po rzu ca swych za in te re so -wań pier wot nych, lecz kul ty wu je je, by tak rzec, pry wat nie. Nie zni ka teżcał ko wi cie śro do wi sko so cjo lo gicz ne – ty le, że miej sce se mi na rium czykon fe ren cji zaj mu je te raz spo tka nie to wa rzy skie lub roz mo wa pro wa dzo -na w do mo wym za ci szu. Ist nie ją w tym cza sie krę gi to wa rzy sko -na uko we,bę dą ce na miast ką nor mal ne go ży cia na uko we go. W pew nych przy pad -kach krę gi te oka za ły się za ląż ka mi ka tedr so cjo lo gicz nych, utwo rzo nychna UW po 1956 r.

Nie na le ży jed nak by naj mniej są dzić, że w okre sie sta li ni zmu za in te -re so wa nia so cjo lo gicz ne wy stę po wa ły tyl ko w owych pry wat nych krę gach,w ja kich sku pia li się so cjo lo go wie z wy kształ ce nia i tra dy cji. Zja wi skiemcie ka wym, a wca le nie po wszech nym w kra jach so cja li stycz nych, by ło to,że lu dzie upra wia ją cy ma te ria lizm hi sto rycz ny przy kła da li nie ja ką wa gędo em pi rycz nych ba dań spo łecz nych. Po stu lat ta kich ba dań zna lazł sięzresz tą wśród in nych na I Kon gre sie Na uki Pol skiej, któ ry skąd inąd przy -czy nił się do po grze ba nia na sze reg lat so cjo lo gii pol skiej. Mniej sza o to,że re zul ta ty po dej mo wa nych w tym za kre sie prób (pa tro no wał tu głów nieJu lian Hoch feld) oka za ły się w su mie bar dzo mi zer ne. Upra wia ny w do -gma tycz ny spo sób ma te ria lizm hi sto rycz ny trud no by ło sko ja rzyć z em pi -rią, któ ra przy ję tych do gma tów nie mo gła w ża den spo sób po twier dzić.Jest wszak że rze czą god ną uwa gi, że wła śnie w la tach sta li ni zmu na Wy -dzia le Fi lo zo ficz nym UW, z któ re go wy ru go wa no so cjo lo gię, zna la zła sięcał kiem spo ra gru pa mło dych lu dzi, za in te re so wa nych nie czym in nym,jak wła śnie ba da nia mi so cjo lo gicz ny mi. W ja kiejś mie rze by ła to za pew -ne nie zu peł nie świa do ma uciecz ka od do gma ty zmu w stro nę spo łecz nychre aliów, z któ rych do nio sło ści zda wa li so bie spra wę bo daj wszy scy po za

26

Page 25: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Śro do wi sko so cjo lo gów war szaw ski ch

po li ty ka mi i gło szą cy mi ich chwa łę fi lo zo fa mi. W każ dym ra zie na fi lo zo -fii kształ to wa ło się dru gie – po „za wo do wych” so cjo lo gach – śro do wi sko,w któ rym bar dzo ży wy od dźwięk zna lazł – wy su nię ty w 1956 r. – po stu -lat od bu do wy so cjo lo gii ja ko na uki.

Wte dy to, w grun cie rze czy, za czę ła się hi sto ria współ cze snej so cjo lo -gii pol skiej, któ ra od te go cza su roz wi ja się wpraw dzie nie bez trud no ści,ale i bez ka ta strof. Do nio słą ro lę ode gra ło w tym pro ce sie star sze po ko -le nie, a więc w War sza wie Ossow scy, As so ro do braj czy No wa kow ski. Alenie był to po pro stu ciąg dal szy te go, co by ło przed tem – przed woj nąi za raz po woj nie. Na czym po le ga ła no wość okre su, ja ki dla so cjo lo giipol skiej za czął się po Paź dzier ni ku?

Po pierw sze, śro do wi sko so cjo lo gicz ne za czę ło się bar dzo szyb ko po -więk szać – naj pierw wsku tek na pły wu do so cjo lo gii lu dzi z in nych dys cy -plin, zwłasz cza, choć nie tyl ko, z fi lo zo fii, na stęp nie wsku tek zwięk sza niasię z ro ku na rok licz by stu den tów i ab sol wen tów wskrze szo nych w 1957r. uni wer sy tec kich stu diów so cjo lo gicz nych. In nym wy mia rem szyb kie gowzro stu śro do wi ska so cjo lo gicz ne go jest mno że nie się in sty tu cji ba daw -czych. Roz wi ja się na przy kład pion so cjo lo gicz ny w In sty tu cie Fi lo zo fiii So cjo lo gii Pol skiej Aka de mii Na uk, któ ry w War sza wie sta je się wkrót -ce sku pi skiem so cjo lo gów, do rów nu ją cym swą li czeb no ścią Uni wer sy te -to wi, a roz po rzą dza ją cym więk szy mi moż li wo ścia mi or ga ni za cji ba dańem pi rycz nych. Po wsta je Ośro dek Ba da nia Opi nii Pu blicz nej i Stu diówPro gra mo wych, zwią za ny wpraw dzie z Ko mi te tem ds. Ra dia i Te le wi zji,ale po dej mu ją cy nie jed no krot nie ba da nia nad zja wi ska mi spo łecz ny mio zna cze niu jak naj bar dziej ogól nym. Po wsta ją tak że in ne in sty tu cje, któ -rych roz miar i roz mach nie ma od po wied ni ków we wcze śniej szych okre -sach roz wo ju so cjo lo gii pol skiej. Znacz na ich część dzia ła w War sza wie.

Po dru gie, zmie nia się we wnętrz na struk tu ra śro do wi ska so cjo lo gicz -ne go za rów no wsku tek do ko op to wa nia do nie go dość licz nej gru pymark si stów, wy kształ co nych na cał kiem in nych wzo rach upra wia nia na -uki spo łecz nej, jak i wsku tek nor mal nych zmian ge ne ra cyj nych. Po ja wiasię mia no wi cie spo ra gru pa mło dych pod ów czas lu dzi, któ rzy w co razwięk szym stop niu bę dą nada wa li ton pol skiej so cjo lo gii. My ślę tu o po ko -le niu An drze ja Ma lew skie go, Ste fa na No wa ka, Zyg mun ta Bau ma na, Je -rze go J. Wia tra, Bog da na Ga łę skie go, Ja na Ma la now skie go, Wło dzi mie -rza We so łow skie go, Ada ma Pod gó rec kie go i in nych, by nie wspo mi naćo młod szych, któ rzy de biu to wa li w la tach sześć dzie sią tych.

Po trze cie, zmie nia się w znacz nej mie rze spo sób upra wia nia so cjo lo -gii, w któ rej co raz więk szą ro lę za czy na ją od gry wać re pre zen ta tyw ne ba -da nia na wiel ką ska lę, któ rych wy ni ki opra co wu je się za po mo cą no wo -

27

Page 26: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy Szac ki

cze snych tech nik sta ty stycz nych. Od no wio ny zo sta je kon takt z so cjo lo giąświa to wą, któ ra w okre sie wo jen nym i po wo jen nym, dla so cjo lo gii pol -skiej przy naj mniej w czę ści ja ło wym, do ko na ła spo re go po stę pu. Sto su -nek so cjo lo gów pol skich do teo re tycz nych i me to do lo gicz nych no wo ścinie był cał ko wi cie bez kry tycz ny, mu sie li oni jed nak w spo sób przy spie -szo ny przy swo ić so bie wie dzę o ak tu al nym sta nie ich dys cy pli ny.

Krót ko mó wiąc, po 1956 r. śro do wi sko so cjo lo gów war szaw skich ule -ga głę bo kim zmia nom, któ re wy ma ga ły by od ręb ne go roz wa że nia. Tuwspo mnę tyl ko o jed nym. Otóż roz wi ja się ono szyb ciej niż in ne śro do wi -ska so cjo lo gicz ne w kra ju. Je że li przy jąć za mia rę pro por cję człon kówTPS, to oka że się, że w War sza wie sku pia się pra wie po ło wa so cjo lo gówpol skich. War szaw skich so cjo lo gów są już dzi siaj set ki. To, czy two rzą onijed no li te śro do wi sko na uko we, jest te ma tem osob nym, któ re go nie bę dętu roz wa żał. War to go pod jąć przy ja kiejś in nej oka zji.

28

Page 27: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

I

Socjologowie na Wydziale Prawa:Ludwik Krzywicki i Leon Petrażycki

Page 28: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań
Page 29: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le on Wa si lew ski

Lu dwik Krzy wic kiZ po wo du czter dzie sto le cia pra cy na uko wej

i spo łecz nej*

My, Po la cy, za ży wa my nie mal po wszech nie opi nii lu dzi ma ło pra co wi -tych, nie zbyt zdol nych do pla no wych, sys te ma tycz nych, na dłuż szy okrescza su ob li czo nych wy sił ków. Opi nii tej jed nak rze czy wi stość raz po razwy mow nie za prze cza. Pol ski chłop i ro bot nik zdo by li so bie uzna nie ja koży wioł wy bit nie pra co wi ty wszę dzie – od West fa lii do Pen syl wa nii – gdziesię tyl ko cu dzo ziem cy mo gli z je go znoj nym tru dem za po znać. Co się zaśty czy in te li gen cji pol skiej, to wy da ła ona dłu gi sze reg pra cow ni ków o zdu -mie wa ją cej wy daj no ści. Po mi ja my już J. I. Kra szew skie go, któ ry, god niewspół za wod ni cząc z naj płod niej szy mi pi sa rza mi świa ta, jest, po dob niejak Lo pe de Ve ga czy Al. Du mas, zja wi skiem wy jąt ko wem; ale i prze cięt -ny do ro bek nie mal wszyst kich na szych wy bit nych po wie ścio pi sa rzy mie -rzy się dzie siąt ka mi to mów. A czyż nie w na szych oczach roz wi ja się ist nafu ria nad zwy czaj nej pra cy Boya -Że leń skie go?

Ktoś by mógł po wie dzieć, że w dzie dzi nie twór czo ści li te rac kiej niepra co wi tość jest naj waż niej szą pod nie tą, lecz in ne, bar dziej ży wio ło weczyn ni ki. Ale to sa mo wi dzi my i w dzie dzi nie pra cy na uko wej – i to w wa -run kach, tak pra cy tej nie sprzy ja ją cych, jak w Kró le stwie za cza sów ro syj -skich. Po zba wio ne na wet te go su ro ga tu wła snej pań stwo wo ści, ja ką po -sia da ła Ga li cja, gdzie ist nia ło au to no micz ne szkol nic two pol skie,uwień czo ne dwie ma wszech ni ca mi i po li tech ni ką, Kró le stwo jed nak nieda ło za bić rzą do wi ro syj skie mu ru chu na uko we go w War sza wie. Roz wi -jał się on dzię ki ty ta nicz nej pra cy gar ści lu dzi, któ rzy, za rob ku jąc ja kourzęd ni cy ban ko wi lub ko le jo wi, w naj szczę śliw szym wy pad ku ja ko na -uczy cie le pry wat ni, wszyst kie po zo sta łe chwi le wy peł nia li pra cą na uko wą.

* „Prze gląd War szaw ski” 1923 nr 20.

Page 30: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le on Wa si lew ski

I, je śli dzia łal ność na uko wa nie za mar ła w Kró le stwie, to jest to za słu gawy jąt ko wej pra cy jed no stek, któ re po tra fi ły zdo być się na stwo rze nie Wi -sły, Prac Fi lo lo gicz nych, Bi blio te ki ma te ma tycz no -fi zycz nej, Prze glą du Fi lo -zo ficz ne go, Świa to wi da... Wów czas, gdy na prze strze ni ca łe go za bo ru ro -syj skie go nie by ło ani jed nej jaw nej pol skiej szkół ki po cząt ko wej,w War sza wie bro ni li z za cię tą pra co wi to ścią szań ców na uki pol skiej jejwy znaw cy i ofiar ni cy: Chmie low ski, Ko rzon, Smo leń ski, Kar ło wicz, Chle -bow ski, Dick ste in, Abra mow ski, Nał kow ski i ty lu, ty lu in nych, raz po razwcho dzą cy w za tar gi z wła dza mi car skie mi, nie do ce nia ni przez wła snespo łe czeń stwo.

Wśród tych pra cow ni ków nie stru dzo nych prof. L u d w i k K r z y -w i c k i zaj muje bez sprzecz nie jed no z pierw szych miejsc, a je śli cho dzio ogrom i wie lo stron ność pra cy, to naj nie wąt pli wiej – pierw sze. Eko no -mi sta, so cjo log, et no log, an tro po log, pre hi sto ryk, ar che olog, hi sto ryk kul -tu ry, sta ty styk, ko ope ra ty sta, pe da gog, pu bli cy sta, or ga ni za tor ca łe go sze -re gu in sty tu cji i ini cja tor wie lu wy daw nictw, Krzy wic ki jest przy kła dempra cy wprost nie praw do po dob nej. I dziś, gdy spo łe czeń stwo pol skie czcijej czter dzie sto le cie, zdu mie nie nas ogar nia, że je den czło wiek mógł zdo -być się na ta ki Wy si łek i do te go w ta kich wa run kach.

Lu dwik Krzy wic ki uro dził się w Płoc ku, w r. 1859, a więc je go la tadzie cię ce i szkol ne przy pa dły na okres naj strasz niej szej re ak cji po po wsta -nio wej – za rów no ze wnętrz nej, ze stro ny trium fu ją ce go rzą du ro syj skie -go, jak i we wnętrz nej – znaj du ją cej swój wy raz w po wszech nem przy gnę -bie niu spo łe czeń stwa i je go re zy gna cji po li tycz nej.

Kie dy pod ko niec ósme go dzie się cio le cia Krzy wic ki przy był do War -sza wy, aby się tu za pi sać na wy dział ma te ma tycz ny uni wer sy te tu, w spo -łe czeń stwie pol skiem już się roz le ga ły co raz gło śniej wska za nia „pra cy or -ga nicz nej”, for mu ło wa ne przez mło dy obóz po zy ty wi stów war szaw skich,jed no cze śnie zaś pa da ły pierw sze, dość jesz cze męt ne pro gra mo wo, ha -sła so cja li zmu, czer pa ne go ze źró deł ro syj skich i nie miec kich. Pod czasstu diów uni wer sy tec kich Krzy wic ki wchła niał no we idee, z dwóch stronprze ni ka ją ce do czo ło wych kół mło dzie ży. I wów czas już sta now czo prze -ciw sta wił się świa to po glą do wi po zy ty wi stycz ne go li be ra li zmu, opo wia da -jąc się bez względ nie za so cja li zmem i wszyst kie mi kon se kwen cja mi je goza ło żeń teo re tycz nych.

Już w jed nej z pierw szych swych prac pu bli cy stycz nych, pi sa nych kil -ka mie się cy po ukoń cze niu stu diów ma te ma tycz nych i po za pi sa niu sięna me dy cy nę, Krzy wic ki ostro za zna czył sto su nek swój i swo ich współ ide -ow ców do obec ne go ustro ju ka pi ta li stycz ne go, któ re go ide olo ga mi by lipo zy ty wi ści war szaw scy. W to czo nej w r. 1883 na ła mach Prze glą du Ty go -

32

Page 31: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Lu dwik Krzy wic ki. Z po wo du czterdziestolecia pracy...

dnio we go po le mi ce ze wska za nia mi Bo le sła wa Pru sa, wy po wie dzia ne miw je go Szki cu pro gra mu, Krzy wic ki mó wi: „...je ste śmy ludź mi i w ży łachna szych pły nie krew, co ści na się na wi dok nę dzy i ciem no ty; ba da jąc ten -den cje pew nych warstw spo łecz nych, wi dzi my, że...zmie rza ją onedo zwięk sze nia tej nę dzy i ciem no ty... Nie mo że my te dy być...bez stron -ny mi ob ser wa to ra mi... zaj mu je nas py ta nie, czy owe róż ni co wa nie danam i na sze mu oto cze niu za do wo le nie, czy na kar mi i stwo rzy światszczę ścia ludz ko ści, czy ze rwie krę pu ją ce wię zy z umy słu ludz kie go... Je -że li nie, bę dzie my wal czyć prze ciw ko róż ni co wa niu lub in nym pra womroz wo ju pa na Al. Gło wac kie go, prze ciw ko ukła do wi sto sun ków, któ reod dzie la ją pra cu ją ce go od na rzę dzi pra cy; na ta kie in sty tu cje bę dzie mysię za pa try wa li jak na si ły wro gie, z któ re mi wy stą pi my do wal ki w imięludz ko ści, a zwy cię żyć mu si my, bo w po sia da niu ludz ko ści znaj du je sięnaj waż niej szy czyn nik spo łecz ny – wie dza i wraż li wość na cier pie nia in -nych... Dla nas za da nie so cjo lo gii spro wa dza się do te go, aby wie dzieć, ja -kie for my i ja kie in sty tu cje są naj lep sze i ja ki ustrój uszczę śli wił by naswszyst kich śmier tel ni ków, co cier pią i bie du ją, a wy two rzyw szy ta ki ide ał,po dą ży my doń...”. W tych sło wach, pro gra mo wych dla ca łej póź niej szejdzia łal no ści Krzy wic kie go, brzmią te sa me ha sła bo jo we, za wo alo wa ne zewzglę du na cen zu rę fra ze olo gją kon wen cjo nal ną „ję zy ka ezo po we go”,któ re otwar cie i jaw nie wy po wia da ły pi sma ge new skie: Rów ność, Przed -świt i Wal ka Klas, choć Krzy wic ki, wraz ze swy mi ko le ga mi i, przedew -szyst kiem, Sta ni sła wem Kru siń skim, był bliż szy „Związ ku ro bot ni kówpol skich” niż „Pro le ta ria tu”.

Zde cy do wa ne sta no wi sko spo łecz ne i tem pe ra ment bo jo wy niepozwo li ły Krzy wic kie mu usu nąć się od ży we go udzia łu w roz ru chach uni -wer sy tec kich, zna nych pod na zwą „apuch ti na dy”, a wy wo ła nych spo licz -ko wa niem przez stu den ta -Ro sja ni na (Żu ko wi cza) osła wio ne go re ak cjo -ni sty i po la ko żer cy, ku ra to ra war szaw skie go okrę gu na uko we go,znie na wi dzo ne go przez ogół Apuch ti na. Wy da lo ny z uni wer sy te tu w r.1883, Krzy wic ki wy jeż dża za gra ni cę, ale już nie po wra ca do stu diów me -dycz nych, lecz kształ ci się wszech stron nie.

W cią gu kil ku lat po by tu za gra ni cą słu cha wy kła dów fi lo zo fii Wund taw Lip sku, Ave na riu sa w Zu ry chu, w pra cow ni To pi nar da w Pa ry żu za zna -ja mia się z no wo cze sne mi me to da mi an tro po lo gii, jed no cze śnie zaś po -głę bia co raz bar dziej swo ją wie dzę eko no micz ną. Pra gnąc uprzy stęp nićpu blicz no ści pol skiej pod sta wo we dzie ło Ka ro la Mark sa, re da gu je pol -skie tłu ma cze nie pierw sze go to mu Ka pi ta łu, któ re go znacz ną część samprze kła da. Pra ca ta wy szła w trzech ze szy tach, w ll. 1884, 1886 i 1889w Lip sku i uzy ska ła de bit w pań stwie ro syj skiem. W ce lu spo pu la ry zo wa -

33

Page 32: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le on Wa si lew ski

nia po glą dów Mark sa, Krzy wic ki za ini cjo wał wy da nie przez jed ną z grupmło dzie ży Na uk eko no micz nych Ka ro la Mark sa Kaut sky ego, do któ rychna pi sał wstęp ob szer ny. Jed no cze śnie Krzy wic ki za si lał pra sę po stę po wąkra ju ol brzy mią ilo ścią ar ty ku łów, prze waż nie spra woz daw czych, z naj -now szych dzieł eko no micz nych, so cjo lo gicz nych i an tro po lo gicz nych,uka zu ją cych się na Za cho dzie. Wo bec okrop nych wa run ków cen zu ral -nych pań stwa ro syj skie go, ta mu ją cych do pływ świe żej my śli na uko wej, tapra ca spra woz daw cza Krzy wic kie go mia ła ogrom ne zna cze nie, bu dzącwśród mło de go po ko le nia za in te re so wa nie kwe stia mi, o któ rych nie do -wia dy wa ło się od swo ich pro fe so rów Ro sjan, zjeż dża ją cych do War sza wyw ce lu ru sy fi ka cji kra ju.

Po po wro cie do kra ju w r. 1889 Krzy wic ki nie otrzy mał po zwo le niana po byt w War sza wie. Ja ko „po dej rza ne go” in ter no wa no go w Płoc ku,gdzie przez dwa la ta mu siał we ge to wać, po zba wio ny bi blio te ki i ksią żeknie zbęd nych. Uzy skaw szy wresz cie moż ność prze nie sie nia się do War -sza wy, Krzy wic ki roz po czy na pra cę wy kła do wą dla mło dzie ży, obie ra jącza przed miot głów nie so cjo lo gię, trak to wa ną jed nak bar dzo sze ro ko,z uwzględ nie niem an tro po lo gii, et no lo gii i sto sun ków eko no micz nych.Bar dzo szyb ko po zy skał wiel ki wpływ na mło dzież – i przez wy kła dyi wsku tek dzia łal no ści pu bli cy stycz nej.

Schy łek dzie wią te go dzie się cio le cia za zna czył się pro ce sem róż ni co -wa nia się obo zu po stę po we go. Po wsta je Głos – or gan two rzą ce go sięobo zu lu do we go, prze szcze pia ją cy na grunt pol ski teo rie „na rod ni cze -stwa” ro syj skie go, swo iście za bar wio ne pol skie mi ten den cja mi na ro do -we mi, szu ka ją ce mi opar cia o ma sy chłop skie. W mia rę uwy dat nia nia sięza sad ni czych ry sów te go kie run ku, współ pra cow ni cy Gło su odła mumark si stow skie go wy co fu ją się z te go pi sma i sta cza ją go rą ce wal ki pu bli -cy stycz ne z je go po glą da mi pod sta wo we mi. W walce tej bie rze czyn nyudział Krzy wic ki, wy stę pu jąc w ll. 1889–1890 na szpal tach Praw dy z kry -ty ką kie run ku lu do we go i je go „złu dzeń de mo kra tycz nych”. Na tle temwy wią za ła się bar dzo cie ka wa po le mi ka za sad ni cza mię dzy Krzy wic kima jed nym z fi la rów Gło su, Alek san drem Więc kow skim, w któ rej Krzy wic -ki pod da wał ana li zie so cjo lo gicz nej sa mo po ję cie „lu du” i wy ka zy wał, żei w war stwach lu do wych gra wiel ką ro lę an ta go nizm kla so wy, pod ko pu ją -cy zwar tość ma sy lu do wej i ob ra ca ją cy w ni wecz na dzie je „gło sow ców”,na tej ma sie opar te. Zgod nie z ów cze sne mi po glą da mi. mię dzy na ro do we -go obo zu mark si zmu, Krzy wic ki i w rol nic twie stwier dzał pro ces kon cen -tra cji ka pi ta li stycz nej, któ ra mia ła do pro wa dzić do stwo rze nia i tam wa -run ków no we go ustro ju, ana lo gicz nych do two rzo nych przez roz wójwiel kie go prze my słu. Już w tych ar ty ku łach spo ty ka my się z po glą da mi,

34

Page 33: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Lu dwik Krzy wic ki. Z po wo du czterdziestolecia pracy...

któ re Krzy wic ki uza sad nił i roz wi nął sze rzej w póź niej szych swych pra -cach o pro ble mie agrar nym.

Nie bio rąc bez po śred nie go udzia łu w ro bo tach or ga ni za cji so cja li -stycz nych, w owych cza sach z na tu ry rze czy taj nych, Krzy wic ki na le żałdo tych, któ rzy usi ło wa li sze rzyć w spo łe czeń stwie teo r je na uko we so cja -li zmu le gal nie, za po mo cą wy daw nictw cen zu ral nych. Pró by te da ły pew -ne wy ni ki. Wy szły bro szu ry Kaut sky ego, La far gue’a, słyn na uto pia Bel la -my ego W wie ku XXI i pa rę in nych, ory gi nal nych. Mię dzy te mi wy róż nia łosię dzieł ko Krzy wic kie go (wy da ne pod pseu do ni mem K. R. Ży wic kie go,uży wa nym przez nie go i póź niej) Przed i po I -szym paź dzier ni ku (1891),na pi sa ne z po wo du znie sie nia w Niem czech praw wy jąt ko wych prze ciw -ko so cjal nej de mo kra cji.

Jed nem z ogniw tej pra cy le gal nej by ło za ło że nie przez Krzy wic kie gowraz z Na ru to wi czem (bra tem za mor do wa ne go Pre zy den ta) pierw sze goor ga nu, po świę co ne go spra wom ro bot ni czym. Pi smem tem był Ty go dnikPo wszech ny, oma wia ją cy pra wo daw stwo fa brycz ne, róż ne re for my spo -łecz ne i pro pa gu ją cy idee mark si zmu. Jed nak że wła dze ro syj skie bar dzoszyb ko prze nik nę ły za mia ry wła ści we wy daw ców pi sma. Cen zu ra znę ca -ła się nie li to ści wie nad przed sta wia ne mi jej ar ty ku ła mi, kre śli ła je i znie -kształ ca ła, wresz cie na Nr 13-ym pi smo zo sta ło za mknię te, a je go wy daw -com gro zi ło aresz to wa nie, choć usi ło wa li oni trzy mać się w dzie dzi nieteo rii i nie po dej mo wać kwe stij po li tycz nych.

Pra ca pu bli cy stycz na i wy kła do wa nie prze szka dza Krzy wic kie mu pra -co wać na uko wo. Mo no gra fia so cjo lo gicz na o Kur piach, dru ko wa na w r.1892 w Bi blio te ce War szaw skiej, zwró ci ła po wszech ną uwa gę na mło de goba da cza i uzy ska ła na gro dę Ka sy Mia now skie go. W r. 1893 wy cho dzi je -go za rys an tro po lo gii et nicz nej p. t. Lu dy. Dzie ło to nie tyl ko stresz cza łowy ni ki współ cze snych ba dań w tej dzie dzi nie, ale za wie ra ło bar dzo ory gi -nal ne po glą dy au to ra na an tro po tech ni kę ja ko na ce lo we re gu lo wa niepro ce sów an tro po lo gicz nych dla do bra i roz wo ju spo łe czeń stwa. Świe żo -ścią my śli i śmia łem pod no sze niem no wych za gad nień książ ka ta wy róż -nia ła się wśród ca łej ów cze snej na uko wej pro duk cji pol skiej.

Wkrót ce po tem Krzy wic ki wy jeż dża do Ame ry ki Pół noc nej, głów niew ce lu po zna nia sto sun ków agrar nych. Barw ny opis wra żeń ame ry kań -skich za wie ra je go książ ka Za Atlan ty kiem. Na spe cjal ną uwa gę za słu gu -je tu cha rak te ry sty ka wiel kich go spo darstw rol nych Unji, pro wa dzo nychna ko lo sal nych „ste pach pszen nych”. Po byt w Ame ry ce jesz cze bar dziejutwier dził daw ne po glą dy Krzy wic kie go na sto sun ki rol ne i ich roz wój.Kil ku na sto let nie stu dia nad tym przed mio tem zsu mo wał on w jed nemz naj więk szych i naj waż niej szych swych dzieł, w wy da nej w r. 1903 Kwe -

35

Page 34: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le on Wa si lew ski

stii agrar nej. Jest to pra ca za kro jo na na sze ro ką ska lę, za wie ra ją ca wszech -stron ny za rys dzie jów rol nic twa no wo żyt ne go na tle pro ce sów spo łecz no --eko no micz nych, nur tu ją cych świat dzi siej szy. Krzy wic ki w dzie le tem po -ku sił się o zna le zie nie punk tu, „z któ re go jed nym rzu tem oka moż na byogar nąć ca ło kształt sto sun ków agrar nych i zro zu mieć zmia ny w nich za -cho dzą ce, a znaj du ją ce ja skra wy wy raz w prze si le niu rol ni czem, ja kie sięod dwóch dzie siąt ków lat sro ży w na szej czę ści świa ta”. Dzie ło to wy wo -ła ło ca ły sze reg ar ty ku łów po le micz nych, w któ rych za bie ra ła głos kry ty -ka za rów no kon ser wa tyw na (Wł. Grab ski), jak i re wi zjo ni stycz na (Wł.Gum plo wicz).

Z bie giem cza su pra ca Krzy wic kie go po tę gu je się i roz sze rza. Pe da -gog, pu bli cy sta, uczo ny, dzia łacz spo łecz ny czyn ny jest w naj roz ma it szychkie run kach. W tym sa mym ro ku, co i Kwe stia agrar na, wy szło dru gie dzie -ło Krzy wic kie go, Sto wa rzy sze nia spo żyw cze, któ re wy war ło wiel ki wpływna roz wój ko ope ra cji w Pol sce, a ze wzglę du na bo ga ty i umie jęt nie wy -zy ska ny ma te riał sta ty stycz ny do tych czas nie stra ci ło swe go zna cze nia.Już w tej pra cy Krzy wic ki wy stę pu je jak pierw szo rzęd ny znaw ca sta ty sty -ki, któ rej z cza sem po świę ci znacz ną część swych wy sił ków na uko wychi or ga ni za tor skich.

Za sy pu jąc pra sę ty go dnio wą i mie sięcz ną ar ty ku ła mi, Krzy wic ki jestjed no cze śnie jed nym z twór ców, or ga ni za to rów i pro fe so rów naj pra co -wit szych t. zw. „uni wer sy te tu la ta ją ce go”, taj nie dzia ła ją ce go w War sza -wie aż do r. 1905. Je go wy kła dom ty sią ce mło dzie ży za wdzię cza ją wia do -mo ści sys te ma tycz ne z ca łe go sze re gu dzie dzin wie dzy, jed no cze śnie zaśim puls do dal szej pra cy, gdyż Krzy wic ki nie tyl ko umiał na uczać, ale bu -dził umi ło wa nie na uki i szla chet ną am bi cję po znaw czą.

Od r. 1905 – kie dy gmach de spo ty zmu car skie go i bez względ nej ru -sy fi ka cji zo stał nie co wy szczer bio ny, Krzy wic ki uzy skał pew ne roz sze rze -nie te re nu pra cy, co wzmo gło jesz cze je go dzia łal ność. Nie tu miej scena do kład ną, lub cho ciaż by na wet po bież ną bi bl jo gra fię je go prac. Wy -star czy wy mie nie nie naj waż niej szych – po za już wspo mnia ne mi wy żej.A więc z dzie dzi ny an tro po lo gii – Ra sy fi zycz ne (1897) i Ra sy psy chicz ne,sta no wią ce kurs sys te ma tycz ny tej na uki. Obok te go opra co wa nie dzia łuan tro po lo gicz ne go w Po rad ni ku dla sa mo uków i wresz cie wiel kie dzie łoCha rak te ry sty ka fi zycz na lud no ści ziem pol skich i dziel nic ościen nych, sta no -wią ce dział dru gi pierw sze go to mu En cy klo pe dii Pol skiej, wy da wa nejprzez Aka dem ję Umie jęt no ści w Kra ko wie (1912). Nad to mnó stwo ar ty -ku łów tre ści an tro po lo gicz nej w pra sie pe rio dycz nej. Z za kre su et no lo giii so cjo lo gii dał Krzy wic ki sze reg prac, sta no wią cych po waż ne przy czyn kina uko we, jak wszyst kie, do ty czą ce hor dy pier wot nej lub umy sło wo ści lu -

36

Page 35: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Lu dwik Krzy wic ki. Z po wo du czterdziestolecia pracy...

dów pier wot nych. W tym dzia le na le ży wy mie nić pod sta wo we dzie łoUstro je spo łecz no -go spo dar cze w okre sie dzi ko ści i bar ba rzyń stwa (1914).Krzy wic ki się gnął i do ar che olo gii, prze pro wa dza jąc sa mo dziel ne ba da nia„pil kal ni” i dróg pod wod nych na Żmu dzi, cze go owo cem by ło dzie łoŻmudź sta ro żyt na. W Po rad ni ku dla sa mo uków opra co wał w spo sób bar -dzo ory gi nal ny za gad nie nie na uki eko no micz nej, na stęp nie zaś dział kul -tu ry i na uki o niej (w se rii Świat i czło wiek oraz Dzie je my śli). W za kre siesta ty sty ki po ło żył wiel kie za słu gi i ja ko teo re tyk i ja ko prak tyk. Za cza sówro syj skich ba dał su mien nie i kry tycz nie ten den cyj ną sta ty sty kę rzą do wą,sta ra jąc się pro sto wać sze rzo ne przez nią fał sze. Po ustą pie niu Ro sjanz War sza wy w r. 1915 od ra zu roz to czył opie kę nad po zo sta wio ne miprzez nich ma te ria ła mi. Pod je go prze wod nic twem po wsta ła z ra mie niaKo mi te tu Oby wa tel skie go sek cja III Wy dzia łu Sta ty stycz ne go Ma gi stra -tu m. War sza wy, któ ra sta ła się za ląż kiem obec ne go Głów ne go Urzę duSta ty stycz ne go Rze czy po spo li tej. Krzy wic ki za brał się i do wy zy ska nia po -zo sta wio nych przez Ro sjan ma te ria łów, któ rych ci nie chcie li pu bli ko wać,i do zor ga ni zo wa nia pra cy sta ty stycz nej władz pol skich. Kie dy w r. 1918or ga ni zo wa ło się Mi ni ster stwo Spraw We wnętrz nych, pierw szym na czel -ni kiem je go wy dzia łu sta ty stycz ne go zo stał Krzy wic ki i do brał so bie garśćzdol nych i su mien nych pra cow ni ków, aby roz se gre go wać i po cząć opra co -wy wać bo ga ty ma te riał. Z te go cza su po cho dzi je go zna ko mi ta pra ca o ser -wi tu tach. Two rząc sta ty sty kę pań stwo wą, Krzy wic ki opra co wu je or ga ni za -cję sta ty sty ki miej skiej (1918) na zjazd Związ ku miast Kró le stwa, pi szeo or ga ni za cji sta ty sty ki cen (1920), ogła sza wy kła dy sta ty sty ki dla kor pu sukon tro le rów woj sko wych (1922), przy go to wu je spis jed no dnio wy, da jecha rak te ry sty kę sta ty stycz ną wy bo rów do Sej mu Usta wo daw cze go i t. d.

Mó wi li śmy już wy żej o Krzy wic kim ja ko o wy kła dow cy za cza sów ca -ra tu. Dzia łal ność pe da go gicz na jest jed nym z naj płod niej szych ob ja wówje go pra cy. Od taj nych kom ple tów prze śla do wa ne go przez rząd „uni wer -sy te tu la ta ją ce go”, po przez wy kła dy w pry wat nych szko łach śred nichi na Kur sach Na uko wych, prze obra żo nych z cza sem na Wol ną Wszech -ni cę Pol ską, aż do Uni wer sy te tu War szaw skie go, na któ rym ob jął nie -daw no ka te drę, roz wi ja się pra ca je go ja ko pe da go ga, wy wie ra ją ce go ol -brzy mi wpływ na mło dzież.

Ce chą cha rak te ry stycz ną umy sło wo ści Krzy wic kie go jest wiel ka rzut -kość i zdol ność do ini cja ty wy w roz ma itych kie run kach. Pod je go wpły -wem po wsta je sze reg wy daw nictw książ ko wych, on jest głów nym ini cja -to rem Wiel kiej en cy klo pe dii ilu stro wa nej, któ rą też re da gu je, on da jeini cja ty wę za ło że nia Bi blio te ki Pu blicz nej w War sza wie i To wa rzy stwaNa uko we go War szaw skie go.

37

Page 36: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le on Wa si lew ski

Krzy wic ki jest uczo nym wy so kiej mia ry, a jed no cze śnie czło wie kiemna wskroś spo łecz nym, jak naj ści ślej zwią za nym z za gad nie nia mi ży cia co -dzien ne go na ro du, umie ją cym prze cho dzić z dzie dzi ny abs trak cji na uko -wej do prze ja wów od wiecz nej wal ki o spra wie dli wość, do bro, praw dęi pięk no dla naj szer szych mas. To nie za su szo ny mę drzec, pra cu ją cy w za -ci szach bi blio tecz no -la bo ra to ryj nych nad ode rwa ne mi od ży cia teo ria mi,lecz praw dzi wy bo jow nik na uki, prze zna czo nej dla spo łe czeń stwa – je goroz wo ju, po stę pu i szczę ścia. To też 40-le cie pra cy Krzy wic kie go po win -no być świę tem nie tyl ko je go uczniów i licz nych czy tel ni ków, ale ca łe gospo łe czeń stwa.

38

Page 37: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

An drzej Koj der

Le on Pe tra życ ki jako socjolog

Po wo dy, któ re za de cy do wa ły o tym, że Le on Pe tra życ ki (1867–1931)po sta no wił po re wo lu cji bol sze wic kiej i opusz cze niu Pe ters bur ga osie dlićsię w War sza wie i pod jąć pra cę w Uni wer sy te cie War szaw skim, nie są do -sta tecz nie zna ne. Nie ma na ten te mat ani je go oso bi stej re la cji, ani teżre la cji osób z je go oto cze nia. Za pew ne w pod ję ciu de cy zji du że zna cze -nie mia ło to, że Pe tra życ ki był i czuł się Po la kiem, a je go ro dzi mym ję zy -kiem był ję zyk pol ski. W Pe ters bur gu miał wie lu od da nych słu cha czy Po -la ków, by wspo mnieć choć by Je rze go Lan de go, póź niej sze go pro fe so raUni wer sy te tu Ja giel loń skie go, i Bro ni sła wa Wró blew skie go, pro fe so raUni wer sy te tu Ste fa na Ba to re go w Wil nie. Być mo że nie bez zna cze niaby ło też to, że stu dia w (Ce sar skim) Uni wer sy te cie War szaw skim ukoń -czy ła je go star sza sio stra Ja dwi ga. Po nad to w War sza wie miesz kał al bowkrót ce za miesz kał je go bra ta nek Ta de usz Pe tra życ ki. Fak tycz ne przy -czy ny wy bo ru do ko na ne go przez Pe tra życ kie go po zo sta ją jed nak żew sfe rze do my słów. Nie jest tak że po twier dzo na do ku men ta mi wer sja,że od rzu cił on kil ka za gra nicz nych pro po zy cji ob ję cia ka te dry, m.in.w Oksfor dzie, Ber li nie i Ry dze.

Tak czy ina czej, 1 kwiet nia 1919 r. 51-let ni Pe tra życ ki ob jął Ka te dręSo cjo lo gii na Wy dzia le Pra wa i Na uk Po li tycz nych UW. By ła to pierw szauni wer sy tec ka ka te dra so cjo lo gii w Pol sce i jed na z pierw szych w Eu ro -pie. Pe tra życ ki był wte dy uczo nym o ol brzy mim do rob ku, na któ ry skła -da ło się kil ka na ście ksią żek o łącz nej ob ję to ści po nad pię ciu ty się cy stroni kil ka dzie siąt ar ty ku łów. Ale ca ła je go twór czość, po za trze ma książ ka miwy da ny mi w Ber li nie po nie miec ku, po zo sta wa ła w ję zy ku ro syj skim.W pe ters bur skim – i sze rzej ro syj skim – świe cie na uko wym mu sia ła onaro bić wra że nie i ta kie wra że nie ro bi ła, za rów no przez jej in ten syw nośći roz ma itość po dej mo wa nych za gad nień, jak i przez no wa tor stwo i ory gi -

Page 38: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

nal ność przed sta wia nych idei. W ro syj skiej en cy klo pe dii bio gram Pe tra -życ kie go uka zał się w 1898 r., kie dy w wie ku za le d wie 31 lat uzy skał pro -fe su rę.

W Pe ters bur gu był Pe tra życ ki nie zwy kle po pu lar nym wy kła dow cą.Jak twier dzi Je rzy Lic ki, je go wy kła dy „sku pia ły ogrom ne tłu my mło dzie -ży z róż nych wy dzia łów i in nych uczel ni”1. Znacz nie barw niej szy wi ze ru -nek Pe tra życ kie go ja ko wy kła dow cy przed sta wia or miań ski fi lo log prof.Am zasp Am bart su mian. Oto je go re la cja z ro ku aka de mic kie go1903/1904.

„Wszedł do sa li wy kła do wej i na gle roz legł się aplauz jak bu rza, któ ryto wa rzy szył mu od drzwi do ka te dry. Kie dy wresz cie prze ci snął się przeztłum słu cha czy, burz li we okla ski roz le gły się ze zdwo jo ną si łą i trwa łyjesz cze dłu go. Przed na mi stał nie wy so ki, szczu pły męż czy zna skrom nieubra ny w czar ny sur dut, z du żą gło wą na dłu giej szyi, z gę sty mi ru da wy -mi wą sa mi i sta ran nie przy cię tą kasz ta no wa tą czu pry ną. Ogrom nie wy ra -zi sty mi, by stry mi ocza mi pa trzył na sa lę wy kła do wą przez ory gi nal neszkła (pin ce -nez w zło tej opra wie z dłu gim sznur kiem do pier si), a twarzje go wy ra ża ła ogrom ny spo kój, jak by przy go to wy wał się do świet nie opa -no wa ne go cię cia skal pe lem chi rur gicz nym. Mó wił mięk ko, wol no, ni skimgło sem, w spo sób re to rycz nie pro sty, lecz bar dzo po ucza ją cy. Czę sto siępo wta rzał, po le ru jąc każ dą ory gi nal ną myśl, aż sta ła się ja sna, wy ra zi stai w peł ni go to wa, aby ją prze ka zać i zro zu mieć. Je go sło wa, na sy co ne ide -ami, za pa da ły w pa mięć i umy sły słu cha czy tak bar dzo, jak by na za wszemia ły tam po zo stać. Myśl Pro fe so ra Lwa Io si fo wi cza Pe tra życ kie go by łasa mo dziel na, nie za leż na i nie zmier nie ory gi nal na… I trze ba by ło wi dzieć,jak ten czło wiek skrom nej po stu ry z ogrom ną pro sto tą oba lał i two rzył…tak że pod ko niec wy kła du do zna wa łem wra że nia: ‘To jest praw dzi wy ge -niusz’”2.

In ny ob raz Pe tra życ kie go na kre ślił Lu dwik Ba zy low, hi sto ryk Ro sji– lecz go nie udo ku men to wał. Pi sze on: „[Pe tra życ ki] ja ko wy kła dow cara czej su chy, ja ko ora tor ma ło atrak cyj ny, mię dzy nim i stu den ta mi ra czejnie by ło żad nej bliż szej wię zi”. Za ra zem w przy pi sie przy ta cza krań co wo

40 An drzej Koj der

1 Je rzy Lic ki, Ży cie i dzie ło Le ona Pe tra życ kie go, w: L. Pe tra życ ki, O na uce, pra wiei mo ral no ści. Pi sma wy bra ne, wy bo ru do ko na li J. Lic ki i An drzej Koj der, PWN, War -sza wa 1985, s. XXXVII.

2 Zob. Alek sejs Pe tra zic kis, The Fa mi ly of Le on Pe tra zyc ki, w: L. I. Pe tra żic ki:O mo ti vi ma čovečjich po stu pa ka po seb no o etičkim mo ti vi ma i di cho vim pod rvra sta ma.Przekł. na jęz. serb ski To dor I. Pod go rac, Pra vni Fa kul tet u Kra gu je vcu, Kra gu je vac2007, s. 122–123.

Page 39: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

41

od mien ne opi nie in nych au to rów, we dług któ rych Pe tra życ ki „zdo był du -żą po pu lar ność wśród stu den tów”, był „bo żysz czem stu den tów”, a de cy -zję o przy zna niu mu dok to ra tu „mło dzież uni wer sy tec ka przy ję ła fre ne -tycz ny mi okla ska mi i… nio sła go na rę kach dłu gim ko ry ta rzem gma chuwszech ni cy”3.

W Uni wer sy te cie War szaw skim Pe tra życ ki z ta kim en tu zja zmem,zwłasz cza w pierw szych la tach pra cy, już się nie spo ty kał. Dla wie lu war -szaw skich praw ni ków był kimś ob cym, z in ne go świa ta, kimś kto ina czejpoj mu je na ukę, zwłasz cza na ukę pra wa, oraz ro lę i po win no ści uczo ne goi oby wa te la. Wię cej na wet, w opi nii Lic kie go „[…] sto sun ki Pe tra życ kie -go […] nie ukła da ły się po myśl nie”4. Sta ło się tak, mi mo że na le żał ondo bar dzo ak tyw nych uczest ni ków od bu do wy Uni wer sy te tu War szaw -skie go w nie pod le głej Pol sce. Kie dy na po cząt ku 1919 r. zo sta ła po wo ła -na Ko mi sja Sta bi li za cyj na przy Mi ni ster stwie Wy znań Re li gij nychi Oświe ce nia Pu blicz ne go, w jej skład zo stał po wo ła ny – ja ko je denz sied miu pro fe so rów UW – wła śnie Pe tra życ ki5. Ko mi sja mia ła oce nićna uko we kwa li fi ka cje kan dy da tów do pierw szych no mi na cji pro fe sor -skich. Po usta no wie niu sta no wisk pro fe so ra zwy czaj ne go, nad zwy czaj ne -go i ho no ro we go Pe tra życ ki ja ko je den z czte rech pro fe so rów Wy dzia łuPra wa otrzy mał ty tuł pro fe so ra zwy czaj ne go, któ ry no ta be ne 18 lat wcze -śniej otrzy mał w Uni wer sy te cie Pe ters bur skim. Kie dy je sie nią 1919 r. Mi -ni ster stwo po wo ła ło Ko mi sję Re dak cyj ną Usta wy re gu lu ją cej sta tus wyż -szych uczel ni, w jej skład tak że wszedł Pe tra życ ki. W lip cu na stęp ne goro ku opra co wa ny przez Ko mi sję jed no li ty dla wszyst kich szkół wyż szychRzecz po spo li tej pro jekt usta wy, gwa ran tu ją cy im sze ro ką au to no mię, na -brał mo cy praw nej de cy zją Sej mu.

Ale nie wszyst kim dzia łal ność Pe tra życ kie go się po do ba ła. By li ta cy,zwłasz cza ra dy kal ni en de cy, któ rzy kwe stio no wa li je go pol skość. Mie limu za złe wspar cie oka zy wa ne „bia łym” emi gran tom z Ro sji, prze ciw sta -wia nie się na cjo na li stycz nym ten den cjom w ży ciu po li tycz nym i spo łecz -nym, opo wia da nie się za rów no upraw nie niem ko biet, kry ty ko wa nie po li -ty ki eks pan sji wschod niej, a tak że an ty in te li genc kie go na sta wie nia sferrzą do wych. Ko ron nym wszak że ar gu men tem by ło to, że w Ro sji Pe tra -życ ki był po sta cią bar dzo wpły wo wą oraz że zo stał wy bra ny na po sła

Le on Pe tra życ ki jako socjolog

3 Lu dwik Ba zy low, Po la cy w Pe ters bur gu, Osso li neum, Wro cław 1984, s. 313i przyp. 28.

4 Lic ki, Ży cie i twór czość, s. XLIX.5 Uni wer sy tet War szaw ski w la tach 1915/16–1934/35. Kro ni ka. Oprac. Ta de usz

Man teuf fel, Na kła dem Uni wer sy te tu Jó ze fa Pił sud skie go, War sza wa 1936, s. 37.

Page 40: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

42

do I Du my Pań stwo wej w 1906 r. z ro syj skiej li sty miesz kań ców Pe ters bur -ga i nie na le żał do Ko ła Pol skie go, jak pięć dzie się ciu in nych po słów, m.in.Wła dy sław Grab ski, Fran ci szek No wo dwor ski czy hr. Mau ry cy Za moy ski.

Wróć my jed nak że na Uni wer sy tet. Nie zo sta ło do tych czas wy ja śnio -ne, czy Pe tra życ ki zde cy do wał się na po wo ła nie Ka te dry So cjo lo gii ad per -so nam, bo wła dze Wy dzia łu Pra wa nie wy ra ża ły go to wo ści po wie rze niamu bar dzo na on czas pre sti żo wej Ka te dry Teo rii (Fi lo zo fii) Pra wa (lubEn cy klo pe dii Pra wa), czy też z ta ką pro po zy cją wy stą pił nie za leż nieod in nych oko licz no ści,. Tę dru gą ewen tu al ność po twier dza ca ły do tych -cza so wy kie ru nek je go do cie kań na uko wych. Już bo wiem w ro ku 1907,w dru gim to mie Teo rii pra wa i pań stwa w związ ku z teo rią mo ral no ści,dwu krot nie, w róż nych miej scach, za po wia dał, że za mie rza na pi sać książ -kę pt. „Za rys so cjo lo gii i hi sto rii dok tryn po li tycz nych”. Po wo dem tej za -po wie dzi by ły na stę pu ją ce roz wa ża nia: „Kul tu ra ludz ka – w tym rów nieżży cie go spo dar cze, tech ni ka, na rzę dzia i me to dy pro duk cji dóbr ma te rial -nych itd. – nie po su wa się na przód w sto sun ku pro por cjo nal nym do cza -su, lecz w tem pie sta le przy spie szo nym w sto sun ku do cza su. […] a obec -nie, zwłasz cza pod wpły wem po tęż ne go czyn ni ka po stę pu ludz ko ści– na uki, dzie się cio le cia przy no szą do nio ślej sze zmia ny niż te, któ re daw -niej osią ga no po upły wie ty siąc le ci. […] Po nie waż oma wia na teo ria, teo -ria do bo ru i roz wo ju emo cjo nal ne go, nie jest ade kwat na wy łącz nie w sto -sun ku do pra wa, lecz do kla sy zja wisk bez po rów na nia szer szej, […]grun tow ne uza sad nie nie i roz wi nię cie tej teo rii ogól nej – «so cjo lo gii emo -cjo nal nej» […] mu si sta no wić treść książ ki od ręb nej”6. W in nych ro syj -sko ję zycz nych ma nu skryp tach za miar ten po twier dza. Ma jąc praw do po -dob nie na my śli „Za rys so cjo lo gii” pi sał np. w 1912 r.: „W in nym miej scuau tor ma na dzie ję wy ka zać, że pro ce sy za ra ża nia emo cjo nal ne go są prze -ja wem nie tyl ko mo ral no ści i pra wa, i in nych mą drych pra wi deł współ ży -cia, lecz od gry wa ją w hi sto rii i kul tu rze ludz ko ści ro lę czyn ni ków roz wo -ju i po stę pu […]”7. Rok póź niej w roz pra wie O ide ale spo łecz nymi od ro dze niu pra wa na tu ral ne go po wia da miał: „W in nej pra cy (So cjo lo gji)za mie rzam wy ja śnić od po wied nie przy czy ny i pro ces roz wo ju [so li dar no -ści ga tun ko wej i so li dar no ści gru po wej wśród lu dzi]”8. Jest więc chy ba

An drzej Koj der

6 Leon Pe tra życ ki, Teo ria pra wa i pań stwa w związ ku z teo rią mo ral no ści. Opra co -wał Wik tor Le śniew ski, PWN, War sza wa 1960, t. 2, s. 379 i 681–682.

7 Le on Pe tra życ ki, Emo cjo nal ne za ra że nia, w: ten że, O na uce, pra wie i mo ral no ści,s. 446.

8 Le on Pe tra życ ki, O ide ale spo łecz nym i od ro dze niu pra wa na tu ral ne go, Druk Sy -nów St. Nie mi ry, War sza wa 1925, s. 52 (wyd. oryg. 1913).

Page 41: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

43

oczy wi ste, że w pod ję tym przez Pe tra życ kie go za mia rze prze bu do wypod staw ca łej wie dzy hu ma ni stycz nej ko lej nym ogni wem – po na uce pra -wa, psy cho lo gii i ogól nej me to do lo gii – mia ła być wła śnie so cjo lo gia. Wie -le wska zu je na to, że uni wer sy tec ka ka te dra te mu ce lo wi mia ła słu żyć,zwłasz cza że mi ja ły la ta, a pro jekt na pi sa nia dzie ła po świę co ne go so cjo -lo gii cią gle nie był zre ali zo wa ny.

Zgo dę na ob ję cie przez Pe tra życ kie go Ka te dry So cjo lo gii Mi ni ster -stwo WRiOP ob wa ro wa ło zo bo wią za niem, że bę dzie rów nież wy kła dałteo rię pra wa i hi sto rię fi lo zo fii pra wa. Kie dy kie ru jąc się tym zo bo wią za -niem Pe tra życ ki zgło sił go to wość pro wa dze nia tych wy kła dów, dzie kanWy dzia łu Pra wa prof. Zyg munt Cy bi chow ski do pro wa dził do te go, żewy kła dy te zo sta ły po wie rzo ne mło de mu do cen to wi, któ ry nie miał wów -czas, ani też póź niej, zna czą ce go do rob ku na uko we go w ja kiej kol wiekdzie dzi nie. Od su nię cie Pe tra życ kie go, wbrew nie daw ne mu po ro zu mie -niu, od pre sti żo we go, wio dą ce go wy kła du na stu diach praw ni czych mu sia -ło go, jak moż na przy pusz czać, bo le śnie do tknąć, zwłasz cza że był prze ko -na ny, iż ów do cent (Eu ge niusz Jar ra) do pro wa dze nia wy kła du z teo riipra wa „w każ dym ra zie wte dy nie miał żad nej le gi ty ma cji na uko wej”9.

Był to pierw szy po waż ny zgrzyt w sto sun kach Pe tra życ kie go z ka drąpro fe sor ską Wy dzia łu Pra wa UW. Dru gą po waż ną przy czy ną an ta go -nizmu był je go wnio sek o po wo ła nie wy bit ne go hi sto ry ka pro fe so raSzymo na Aske na ze go na kie row ni ka Ka te dry Hi sto rii Po li tycz nej i Dy -plo matycz nej Pol ski No wo żyt nej. Przed zło że niem wnio sku uzy skał za -pew nie nie i obiet ni cę po par cia go od wszyst kich człon ków Ra dy Wy dzia -łu. Upew nił się tak że, że Se nat UW wnio sek po prze, a nad to wy son do wałz po zy tyw nym skut kiem sta no wi sko Mi ni ster stwa WRiOP. Po tych za -bie gach i sta ra niach Ra da Wy dzia łu wnio sek jed no myśl nie uchwa li ła. Zo -stał on rów nież za apro bo wa ny znacz ną więk szo ścią gło sów przez Se natUW. Lecz w nie dłu gim cza sie za spra wą jed ne go z pro fe so rów Wy dzia łuPra wa za czę ły się mno żyć za strze że nia i prze szko dy for mal ne: a to wnio -sek nie zo stał umiesz czo ny w po rząd ku ob rad Ra dy, a to bez ja ko by wy -ma ga nej zgo dy wszyst kich człon ków Ra dy zo stał skie ro wa ny do Se na tuitp. Ko niec koń ców obie uchwa ły – Ra dy Wy dzia łu i Se na tu – zo sta łyunie waż nio ne, w ko lej nej zaś pro ce du rze kan dy da tu ra prof. Aske na ze gozo sta ła przez Ra dę Wy dzia łu Pra wa od rzu co na. W za ist nia łej sy tu acji Pe -tra życ ki uznał za swój „oczy wi sty obo wią zek mo ral ny i pa trio tycz ny” po -

Le on Pe tra życ ki jako socjolog

9 Zob. An drzej Koj der, Gorz kie la ta Le ona Pe tra życ kie go w Uni wer sy te cie War -szaw skim, w: ten że: God ność i si ła pra wa. Szki ce so cjo lo gicz no praw ne, wyd. 2, Ofi cy naNa uko wa, War sza wa 2001, s. 86.

Page 42: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

da nie się do dy mi sji z zaj mo wa ne go sta no wi ska w UW, co uczy nił 12 lu -te go 1920 r. Osta tecz nie po pół to ra rocz nej pra cy spe cjal nie po wo ła nejw tej spra wie ko mi sji dy mi sja Pe tra życ kie go nie zo sta ła przy ję ta. A po nie -waż dal sza je go pra ca w UW po zo sta wa ła pod zna kiem za py ta nia,w czerw cu 1921 r. wła dze Wol nej Wszech ni cy Pol skiej za pro po no wa łymu ob ję cie sta no wi ska pro fe so ra so cjo lo gii, na co przy sta ł10.

W pierw szej po ło wie lat dwu dzie stych Pe tra życ ki bar dzo in ten syw niezaj mo wał się pra cą dy dak tycz ną (w la tach 1922/1923 i 1925/1926 je gołącz ne pen sum dy dak tycz ne w UW i WWP prze kra cza ło 300 go dzin), niestro nił tak że od wy stą pień pu blicz nych. Na Wy dzia le Pra wa UW pro -wadził na stę pu ją ce wy kła dy ca ło rocz ne: „So cjo lo gia” (4 godz. tyg.,1919–1920 i 1923–1929 r.); „Pod sta wy po li ty ki ja ko na uki – szcze gól niepo li ty ki pra wo daw czej” (4 godz., 1920/1921 r.); „O na uce i uni wer sy te -cie” (2 godz. tyg., 1920/1921); „Pod sta wy fi lo zo fii spo łecz nej – so cjo lo giii po li ty ki” (4 godz. tyg., 1922/1923); „Psy cho lo gicz na teo ria na uki i ra cjo -nal ne spo so by zdo by wa nia wy kształ ce nia na uko we go” (1 godz. tyg.,1922/1923); „Kla sy fi ka cja na uk i isto ta i pod sta wy fi lo zo fii” (1 godz. tyg.,1925/1926); „Za rys psy cho lo gii ja ko pod sta wy na uk spo łecz nych” (1godz. tyg., 1926–1929) oraz wy kła dy jed no se me stral ne: „Teo ria pra wai mo ral no ści” (2 godz. tyg., 1919/1920); „Ogól na teo ria pra wa i pań stwaw związ ku z teo rią mo ral no ści” (4 godz. tyg., 1921/1922); „O kla sy fi ka -cji na uk i o isto cie i głów nych za gad nie niach fi lo zo fii” (2 godz. tyg.,1921/1922); „Ogól na teo ria pra wa i pań stwa na pod sta wie so cjo lo gicz -nej” (5 godz. tyg., 1921/1922); „Pod sta wy lo gi ki in duk cyj nej i na uki o ba -da niu związ ków przy czy no wych” (1 godz. tyg., 1923/1924).

Se mi na rium so cjo lo gicz ne od by wa ło się w cią gu ca łe go ro ku, w wy mia -rze 2 godz. tyg., w la tach 1921–193011. Jak re la cjo nu je Je rzy Lic ki: „Se mi -

10 „Ob sa da ka dro wa Wol nej Wszech ni cy krzy żo wa ła się czę sto kroć z in ny miuczel nia mi war szaw ski mi w róż nych la tach. Wie lu wy bit nych uczo nych przy cią ga łado Wol nej Wszech ni cy Pol skiej przede wszyst kim wła ści wa jej at mos fe ra la ic ko ści,to le ran cji świa to po glą do wej, nie za leż no ści po li tycz nej i po stę po wo ści spo łecz nej”.(Je rzy Ka sprzyc ki: Ko rze nie mia sta. War szaw skie po że gna nia, tom 4: Mo ko tów i Ocho -ta, Wy daw nic two Ve da, War sza wa 2004, s. 166).

11 W Wol nej Wszech ni cy Pol skiej Pe tra życ ki miał ca ło rocz ne wy kła dy z na stę pu -ją cych przed mio tów: „Pod sta wy psy cho lo gicz ne na uk spo łecz nych, po li tycz nych i pe -da go gicz nych” (2 godz. tyg., 1921/1922); „Pod sta wy po li ty ki usta wo daw czej i po li ty -ki w ogó le ja ko umie jęt no ści” (2 godz. tyg., 1922/1923 i 4 godz. tyg., 1925/1926);„Teo ria ewo lu cji: bio lo gicz na i so cjo lo gicz na” (4 godz. tyg., 1923/1924); „Pod sta wypo li ty ki pra wa” (2 godz. tyg., 1924/1925). Od 1926 do 1931 r., po zo sta jąc na dal pro -fe so rem po li ty ki usta wo daw czej, wy kła dów już we Wszech ni cy nie pro wa dził.

44 An drzej Koj der

Page 43: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

na rium so cjo lo gicz ne pro wa dził Pe tra życ ki ze słu cha cza mi ma ją cy mi ukoń -czo ne co naj mniej dwa la ta stu diów i le gi ty mu ją cy mi się zna jo mo ścią przy -naj mniej dwóch ję zy ków ob cych. Pod sta wę pra cy sta no wi ły naj czę ściej re -fe ra ty uczest ni ków, nie kie dy krót sze za ga je nia dys ku sji. Se mi na riumpro wa dzo ne by ło bez ja kich kol wiek ry go rów or ga ni za cyj nych, list obec no -ści czy wią żą cych ter mi nów wy ko na nia pra cy. Wy bór te ma tu za le żał od za -mi ło wa nia uczest ni ka. Pe tra życ ki spo ra dycz nie do ra dzał nie co in ne ukie -run ko wa nie ba dań. Je go in ge ren cja w przed sta wia ne tre ści by ła de li kat na,kry ty ka w tre ści nie raz bar dzo ostra, w for mie ła god na, cza sa mi żar to bli wa,dow cip na. Czę sto – po ru szo ny te ma tem – sam roz wi jał nie któ re wąt ki re -fe ra tu. Wie lu spo śród uczest ni ków se mi na rium bra ło w nim udział przezrok lub dwa; tyl ko nie któ rzy przez wie le lat – go dząc z ko niecz no ści pra cęna uko wą z obo wiąz ka mi za wo do wy mi”12. Re fe ra ty na se mi na rium do ty -czy ły bar dzo róż nych, nie kie dy od le głych od so cjo lo gii za gad nień, ta kichjak: isto ta emo cji, prze ży cia praw ne, kla sy fi ka cja na uk, ewo lu cja bio lo gicz -na, wie deń ska szko ła pra wa Han sa Kel se na, teo re tycz ne za gad nie niamark si zmu, ten den cje roz wo jo we pra wa cy wil ne go, no we prą dy w pe da go -gi ce, chry stia ni za cja Pol ski, po li ty ka Pia stów i Ja giel lo nów, okre so wość re -wo lu cji i po wstań na ro do wych w świe tle teo rii aber ra cji emo cjo nal nych,prze gląd bie żą cej li te ra tu ry teo re tycz no praw nej i so cjo lo gicz nej itp.

Wśród obo wiąz ków dy dak tycz nych Pe tra życ kie go so cjo lo gia i przed -mio ty so cjo lo gicz ne, łącz nie z ca ło rocz nym se mi na rium, obej mu ją– w cią gu je de na stu lat je go pra cy Pol sce – 1845 go dzin, czy li do kład nie75% ca łe go cza su, któ ry po świę cił za ję ciom ze stu den ta mi. Czy czas tentwór czo za owo co wał je go no wy mi pu bli ka cja mi? Nie ste ty, nie.

Opra co wa ny na pod sta wie no ta tek z wy kła dów przez jed ne go ze stu -den tów – Ra fa ła Wun dhe ile ra – „Za rys so cjo lo gii” Pe tra życ kie go, choćzo stał przy go to wa ny do dru ku w wer sji za apro bo wa nej przez au to ra, tonie zo stał opu bli ko wa ny, au tor bo wiem zwle kał z pod ję ciem osta tecz nejde cy zji. To wa rzy stwo im. Le ona Pe tra życ kie go, któ re po wsta ło po śmier -ci pa tro na i wy da ło z rę ko pi sów kil ka je go prac, za po wia da ło w 1939 r.wy da nie „Stu diów so cjo lo gicz nych” tak je przed sta wia jąc: „Rzecz obej -mu je prze gląd i kry ty kę ist nie ją cych dok tryn so cjo lo gicz nych i za rys wła -sne go sys te mu so cjo lo gicz ne go Pe tra życ kie go”13.

12 Lic ki, Ży cie i twór czość, s. LI –LII.13 Zob. czwar ta stro na okład ki: Le on Pe tra życ ki, Szki ce fi lo zo ficz ne. 1. O tak zwa -

nej me to dzie kry tycz nej oraz o me ta fi zy ce i fi lo zo fii prak tycz nej Kan ta. Z rę ko pi su wy dałJe rzy Fin kel kraut [Je rzy Lic ki], Na kła dem To wa rzy stwa im. Le ona Pe tra życ kie go,War sza wa 1939.

45Le on Pe tra życ ki jako socjolog

Page 44: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Nie ste ty, te i in ne pla ny wy daw ni cze po krzy żo wał wy buch woj ny. Je -dy ny rę ko pis „Za ry su so cjo lo gii” (a mo że owych „Stu diów so cjo lo gicz -nych”?), któ ry oca lał, prze cho wy wa ła bar dzo już wte dy wie ko wa żo -na auto ra, Ma ria Pe tra życ ka. Wy sie dlo na po po wsta niu war szaw skimz in ny mi miesz kań ca mi sto li cy, za bra ła ze so bą wa liz kę z naj cen niej szy mima nu skryp ta mi mę ża. Pierw szej no cy w Prusz ko wie zło dziej ukradł wa -liz kę, dla jej, jak za pew ne są dził, cen nej za war to ści (z pew no ścią in nychskar bów się spo dzie wał!). Wszyst ko wska zu je na to, że uległ on za gła -dzie, po dob nie jak in ne rę ko pi sy. W za wie ru sze wo jen nej stra ci ła tak żeży cie więk szość war szaw skich uczniów Pe tra życ kie go, za ło ży cie li To wa -rzy stwa je go imie nia i Ko ła So cjo lo gicz ne go Stu den tów Uni wer sy te tuWar szaw skie go, tak że je go imie nia 14. Wszy scy oni sta no wi li za czą teknauko wej „szko ły Pe tra życ kie go”, któ ra za pew ne by się ufor mo wa ła,gdy by nie woj na i wpro wa dze nie w Pol sce sta li now skie go po rząd kuustro jo wego.

Wy kład so cjo lo gii Le ona Pe tra życ kie go je go wła sne go au tor stwa nie -ste ty nie ist nie je. Nie ma też wy star cza ją cych prze ka zów po zwa la ją cychod two rzyć choć by naj waż niej sze za ło że nia i te zy so cjo lo gii, któ rą wy kła -dał stu den tom. Z roz pro szo nych uwag w róż nych je go tek stach, a tak żez za cho wa nych ma nu skryp tów i wia ry god nych prze ka zów je go słu cha czy,moż na co naj wy żej zre kon stru ować w ogól nych za ry sach je go wi zję za -gad nień, któ ry mi so cjo lo gia po win na się zaj mo wać.

Au tor Wstę pu do na uki pra wa i mo ral no ści przyj mo wał, że re al nie ist -nie ją trzy ka te go rie zja wisk: fi zycz ne, psy chicz ne i spo łecz ne. Te ostat niece chu je: 1) pro gre syw na zło żo ność związ ków przy czy no wych, 2) ir re gu -lar ność (nie jed no staj ność prze bie gu i zmien ność), oraz 3) in dy wi du al -

14 Ko ło to wy da ło w 1935 r. tom pt. Pra ce so cjo lo gicz ne (rocz nik 1, War sza wa1935), któ ry za wie ra na stę pu ją ce opra co wa nia: Mi ro sław Die trich, O po dzia le pra wana pu blicz ne i pry wat ne; Szy mon Ka chan, O na le ży tym two rze niu po jęć mo ral no ści i pra -wa; ten że: Teo ria przy sto so wa nia i do bo ru in dy wi du al ne go; ten że, Za rys hi sto rycz neji ewo lu cyj nej teo rii po bu dek po stę po wa nia; Je rzy Ossow ski, O przed mio cie so cjo lo gii;ten że, Teo ria przy sto so wa nia i do bo ru spo łecz ne go; ten że: Waż niej sze wy two ry przy sto -so wa nia i do bo ru spo łecz ne go: pra wo, mo ral ność, re li gia; ten że, W spra wie moż li wo ściopar cia po li ty ki spo łecz nej na prze słan kach na uko wych; An to ni Li bro wicz, Prze gląd nie -któ rych współ cze snych teo ryj pra wa w oświe tle niu kry tycz nem; ten że, Pod sta wo we te zypsy cho lo gicz nej teo rii spo łecz ne go pa no wa nia i pod po rząd ko wa nia. Ca ły na kład rocz ni -ka 2 Prac so cjo lo gicz nych spło nął w zbom bar do wa nej dru kar ni we wrze śniu 1939 r.Oca la ła tyl ko jed na od bit ka z te go rocz ni ka: Sta ni sła wa Her me lin, Z po wo du roz pra -wy prof. J. Lan de go: «O tak zwa nej so cjo lo gii na uki»; w zbio rach Bi blio te ki Pu blicz nejm.st. War sza wy.

46 An drzej Koj der

Page 45: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

ność (zja wi ska po dob ne po ja wia ją się w róż nych miej scach w tym sa mymcza sie oraz w tym sa mym miej scu w róż nym cza sie). W świe cie spo łecz -nym obo wią zu je za sa da wie lo przy czy no wo ści, co ozna cza, że na wet naj -prost sze zja wi sko jest skut kiem od dzia ły wa nia mnó stwa róż no rod nychczyn ni ków. Ży cie spo łecz ne jest tak bar dzo skom pli ko wa ne, al bo wiemsta no wi su mę wza jem ne go, łącz ne go od dzia ły wa nia wie lu or ga ni zmów,wie lu psy chik i wie lu czyn ni ków nie orga nicz nych. Przy czy ny i na stęp stwazja wisk spo łecz nych są wie lo kie run ko we, wie lo po sta cio we i nie zwy klezło żo ne. Na wet naj sta ran niej prze pro wa dzo ne ba da nia na uko we i eks pe -ry men ty nie są w sta nie uchwy cić wszyst kich od chy leń i ir re gu lar no ściw prze bie gu kon kret nych zja wisk. Ich opis za wsze jest te dy przy bli żo nyi nie peł ny.

Za Je rzym Lan dem zwy kło się przy pi sy wać Pe tra życ kie mu po gląd, żerze czy wi stość spo łecz ną (ustrój spo łecz ny) uj mu je on ja ko „sys tem ma so -we go sko or dy no wa ne go za cho wa nia się wza jem ne go człon ków gru py”15.Nie jest to traf ne uję cie. Jak kom pe tent nie do wo dzi Sta ni sła wa Her me -lin: „Otóż o isto cie ży cia spo łecz ne go de cy du ją we dług Pe tra życ kie go nieoko licz no ści ze wnętrz ne, lecz pew na spe cy ficz na wła ści wość psy chi kiludz kiej (a do pew ne go stop nia – w za kre sie czy sto emo cjo nal nym– i zwie rzę cej), mia no wi cie zdol ność osob ni ka «za ra ża nia się» emo cja mii prze ży cia mi in te lek tu al ny mi in nych osob ni ków, czy li zdol ność za raża niasię emo cjo nal no -in te lek tu al ne go. Stąd już w gru pie ludz kiej składa ją cejsię choć by z 2 osob ni ków na stę pu je wy mia na prze żyć in te lek tu al no -emo -cjo nal nych, two rzy się pro ces cyr ku la cji emo cjo nal no -in te lek tu al nej, któ -ry jest wa run kiem «ob co wa nia» i «współ ży cia» i któ ry przez wy twa rza nieu po szcze gól nych człon ków gru py pew nych «wy pad ko wych» prze żyć(i dys po zy cyj) emo cjo nal no -in te lek tu al nych de cy du je o ich za cho wa niusię in dy wi du al nym i ma so wym. Oczy wi ście, w du żych i zróż nicz ko wa -nych gru pach spo łecz nych ta kich pro c%e sów cyr ku la cyj nych od by wa sięwie le. I je że li przez rze czy wi stość spo łecz ną ro zu mieć to, co w ży ciu spo -łecz nym sta no wi czyn nik sta ły, de cy du ją cy o je go isto cie i wszyst kich jegoob ja wach i skut kach, to czyn ni kiem tym, zgod nie z po glą dem Pe tra życ -kie go, by ły by wła śnie owe pro ce sy cyr ku la cji emo cjo nal no -in te lek tu al nej,po wsta ją ce na grun cie wza jem ne go in te lek tu al no -emo cjo nal ne go za ra ża -nia się człon ków gru py. Oczy wi ście w sto sun ku do tak po ję tej «rze czy wi -

15 Jesz cze więk szej sym pli fi ka cji tej kwe stii do ko nał Adam Pod gó rec ki pi sząc, że„So cjo lo gia Le ona Pe tra życ kie go jest teo rią roz wo ju spo łecz ne go […], zaj mu je sięza cho wa niem zbio ro wym” (A. Pod gó rec ki, So cjo lo gia pra wa, Wie dza Po wszech na,War sza wa 1962, s. 124).

47Le on Pe tra życ ki jako socjolog

Page 46: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

sto ści spo łecz nej» ustrój spo łecz ny bę dzie je dy nie tej «rze czy wi sto ści»efek tem i funk cją”16. Jak da lej zwra ca uwa gę au tor ka, w mia rę po więk sza -nia się i róż ni co wa nia grup spo łecz nych „ko ło cyr ku la cyj ne” emo cji i prze -żyć in te lek tu al nych po sze rza się oraz roz pa da na wie le mniej szych kół,w ob rę bie któ rych wy twa rza ne są «wy pad ko we» emocjo nal no -in te lek tu -al ne. Uczest ni czą one w no wej cyr ku la cji emo cjo nal no -in te lek tu al neji z cza sem two rzą no we ko ło cyr ku la cyj ne itd.

Na po cząt ku XX w. Pe tra życ ki pi sał, że „so cjo lo gia przed sta wia cośw ro dza ju mu zeum pa to lo gii na uko wej, […] jed nak a prio ri już moż -na uznać za nie praw do po dob ne, aby wszyst kie lub choć by więk sza częśćtych teo rii by ły cał ko wi cie fał szy we; w rze czy wi sto ści mo wa w nicho czyn ni kach i zja wi skach, któ re ist nie ją nie wąt pli wie i nie są po zba wio -ne wpły wu przy czy no we go w ludz kim ży ciu spo łecz no -hi sto rycz nym”17.Przy czy ną nie wiel kie go za awan so wa nia po znaw cze go so cjo lo gii nie jestjed nak nad zwy czaj ne skom pli ko wa nie rze czy wi sto ści spo łecz nej, któ rąna uka ta się zaj mu je, lecz hoł do wa nie bez kry tycz ne mu kau za li zmo wii na iw ne mu kon struk ty wi zmo wi oraz nie prze strze ga nie za sa dy ade kwat -no ści. Jak do wo dził, w so cjo lo gii na zbyt czę sto są for mu ło wa ne teo rie(twier dze nia) „ska czą ce”, tj. ta kie, któ rych orze cze nia od no szą się do kla -sy przed mio tów za kre so wo za sze ro kiej. „Tu ma my przed so bą ob raz co -raz to licz niej szych współ za wod ni czą cych ze so bą teo rii, z któ rych każ dawy su wa je den ja kiś czyn nik lub ele ment ży cia ludz kie go ja ko «pod sta wę»ca łe go ży cia spo łecz ne go i je go dzie jów, ca ło kształ tu wszyst kich pro ce sówspo łecz nych; jed ni so cjo lo go wie twier dzą, że pod sta wą wszyst kie go w spo -łe czeń stwie ludz kim, czyn ni kiem wy zna cza ją cym wszyst kie in ne zja wi ska[…] są wa run ki pro duk cji dóbr ma te rial nych […], in ni spro wa dza jąwszyst ko do na śla do wa nia […], do wal ki i pod bo ju […] etc. etc.”24.

Za sto so wa nie za sa dy ade kwat no ści una ocz ni ło by so cjo lo gom, żeznacz na część teo rii, któ re for mu łu ją, na mia no „teo rii” w ogó le nie za -słu gu je, nie są bo wiem są da mi kla so wy mi, tzn. są da mi, któ re do ty czą jed -no rod nej kla sy przed mio tów (zja wisk), lecz naj roz ma it szy mi mi xta com -po si ta. Oka za ło by się też, że te twier dze nia i teo rie so cjo lo gicz ne, któ renie są obar czo ne błę dem „ska ka nia”, cier pią na błąd „ku la wi zny” (ichorze cze nia od no szą się do kla sy za kre so wo zbyt wą skiej). Jed ne więctwier dze nia so cjo lo gicz ne na le ży „prze su nąć w dół” (za wę zić za kres ich

16 Her me lin, Z po wo du roz pra wy, s. 6–7.17 Le on Pe tra życ ki, Wstęp do na uki pra wa i mo ral no ści. Pod sta wy psy cho lo gii emo -

cjo nal nej. Opra co wał Je rzy Lan de, PWN, War sza wa 1959, s. 140–141 (wyd. oryg.1908).

48 An drzej Koj der

Page 47: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

obo wią zy wa nia), in ne zaś na le ży „prze su nąć w gó rę” (roz sze rzyć za kresobo wią zy wa nia). Po nad to za po mo cą za sa dy ade kwat no ści na le ży oczy -ścić so cjo lo gię z ple ona zmów teo re tycz nych, to jest z tez i twier dzeń zby -tecz nych. Po prze pro wa dze niu ta kiej re wi zji so cjo lo gii wi docz ne sta ną sięlu ki w ist nie ją cym po dzia le jej na sub dy scy pli ny. Te, któ re już ist nie ją, bę -dzie moż na uzu peł nić o no we dzie dzi ny ba dań, a po nad to bę dą mo głypo wstać no we sub dy scy pli ny i spe cjal no ści. Pe tra życ ki uwa żał, że je śli ist -nie je n klas po krew nych przed mio tów, to ich peł ne na uko we po zna niewy ma ga stwo rze nia n+1 teo rii ade kwat nych: jed nej teo rii dla cech wspól -nych tym kla som i po jed nej dla cech spe cjal nych (szcze gól nych) każ dejz nich.

Istot ną wa dą so cjo lo gii jest wy stę po wa nie w niej teo rii jed no czyn ni -ko wych, tj. ta kich, w któ rych ja kiś je den czyn nik trak tu je się ja ko pod -sta wę ca łe go ży cia zbio ro we go i głów ną de ter mi nan tę naj roz ma it szychzja wisk spo łecz nych. To nie uwzględ nia nie za sa dy wie lo przy czy no wo ścipro wa dzi do nad mier ne go uprasz cza nia i wy pa cza nia ba da nych zja wiskoraz od ry wa nia ich od świa ta zja wisk re al nych. Przy kła da mi teo rii za wie -ra ją cych te wa dli wo ści są zda niem Pe tra życ kie go teo rie Ka ro la Mark sa,Ga brie la Tar de’a, Lu dwi ka Gum plo wi cza, Ru dol fa Stam m le ra i Wer ne -ra Som bar ta 18.

So cjo lo gia two rzo na we dług za sad ade kwat no ści i wie lo przy czy no wo -ści po win na dą żyć do wy kry wa nia, opi sy wa nia i wy ja śnia nia pro ce sówprzy sto so wa nia i roz wo ju spo łecz ne go oraz tych wszyst kich czyn ni ków,któ re dla tych pro ce sów są spe cy ficz ne, swo iste. Tym cza sem usi łu je ona,kon sta to wał Pe tra życ ki, usta lić i zba dać, ja kie czyn ni ki dzia ła ją w wy bra -nych dzie dzi nach ży cia spo łecz ne go. Skut kiem te go w li te ra tu rze so cjo -lo gicz nej spo ty ka my dwa ty py ba dań. Jed ne z nich za wie ra ją opi sy naj róż -niej szych, mniej lub bar dziej zło żo nych zja wisk spo łecz nych. Nie są to-lo gie, lecz roz ma ite -gra fie, czy li co naj wy żej na uki kon kret no -in dy wi du -al ne, opi so we, in spek cyj ne – jak je na zy wał. Dru gie, choć w za mie rze niuma ją się od no sić do ca łej kla sy zja wisk spo łecz nych, w rze czy wi sto ści do -ty czą tyl ko nie któ rych z tych zja wisk, np. pra wa, mo ral no ści, re li gii, zwy -cza jów lub tym po dob nych dzie dzin. Są to więc jak gdy by dys cy pli ny„pod so cjo lo gicz ne”.

We dług Pe tra życ kie go, za da niem so cjo lo gii jest for mu ło wa nie są dów(teo rii, twier dzeń) o tym, co wspól ne i wła ści we pro ce som za ra ża nia się

18 Zob. Le on Pe tra życ ki, No we pod sta wy lo gi ki i kla sy fi ka cja umie jęt no ści, Na kła -dem To wa rzy stwa im. Le ona Pe tra życ kie go, War sza wa 1939, s. 10–104; ten że, Szki -ce fi lo zo ficz ne, s. 77–78.

49Le on Pe tra życ ki jako socjolog

Page 48: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

emo cjo nal ne go oraz kształ to wa nia się pod ich wpły wem „jed no li te go sza -blo nu po stę po wa nia”, a nie opi sy wa nie po szcze gól nych zja wisk spo łecz -nych (pra wa, mo ral no ści, go spo dar ki, re li gii itp.).

Głów nym pro ble mem so cjo lo gii Pe tra życ kie go jest za gad nie nie „do -bo ru na tu ral ne go emo cji”. Uwa żał on bo wiem, że „za ra ża nie się emo cja -mi” i „krą że nie emo cji” to szcze gól nie do nio słe zja wi ska spo łecz ne o kon -se kwen cjach wy kra cza ją cych po za epo kę, w któ rej wy stę pu ją. Wewspo mnia nej roz pra wie O ide ale spo łecz nym pi sał: „W szcze gól no ści za -da niem na uko wej so cjo lo gii jest zba da nie tych spo łecz no -psy chicz nychpro ce sów (wza jem ne go emo cjo nal no -in te lek tu al ne go za ra ża nia się), któ -re pro wa dzą do nie świa do mie udat ne go spo łecz no -psy chicz ne go przy sto -so wa nia, stwa rza ją pra wo, mo ral ność, re li gię itd. Wy wo łu ją ich zmie nia -nie się od po wied nio do osią gnię tych zmian psy chi ki ludz kiej itd.”19.W in nych swo ich pra cach pod kre ślał, że w dzie dzi nie ży cia spo łecz ne goza ra ża nie emo cjo nal ne od gry wa nie zwy kle do nio słą ro lę. Na wyż szychszcze blach roz wo ju „[…] za ra ża nie emo cjo nal ne dzia ła bez po rów na niasil niej i szyb ciej niż do bór na tu ral ny [na niż szych szcze blach roz wo ju]”.Po nad to pra wa za ra ża nia emo cjo nal ne go dzia ła ją we wszyst kich dzie dzi -nach, w dzie dzi nie emo cji na uko wych, es te tycz nych, etycz nych (mo ral -nych i praw nych), cha ry ta tyw no -hu ma ni tar nych (ka ry ta tyw nych) itd.„W na uce – pi sze Pe tra życ ki – zja wi ska za ra ża nia emo cjo nal ne go przed -sta wia ją się jesz cze jak ter ra in co gni ta, nie zba da na i nie zna na dzie dzi na,bar dzo cie ka wa i za słu gu ją ca na zba da nie. Jesz cze waż niej szym, cie kaw -szym te ma tem dla na uki jest zba da nie przy czy no we go dzia ła nia za ra ża -nia emo cjo nal ne go w ludz kim współ ży ciu i usta le nie je go zna cze niaw pro ce sie roz wo ju ludz ko ści”20.

Ze wnętrz ne „ak cje”, czy li ze wnętrz ne i we wnętrz ne prze ja wy od dzia -ły wa nia emo cji (stra chu, gnie wu czy cie ka wo ści) ma ją ten den cjędo wzbu dza nia ta kich sa mych emo cji i od po wia da ją cych im za cho wańu in nych lu dzi, „in nych człon ków współ ży cia” – jak się wy ra ża Pe tra życ -ki. Speł nia ją tym sa mym funk cję łącz no ści psy chicz nej, ko mu ni ko wa niai prze ka zy wa nia emo cji. „[…] im sil niej sza wła ści wa emo cja i im ja śnieji ostrzej prze ja wia się wła ści wa ak cja ze wnętrz na, tym po myśl niej sze i sil -niej sze jest od po wied nie za ra że nie emo cjo nal ne. Jest ono zja wi skiembio lo gicz nie ce lo wym, po nie waż […] sa mo pod nie ce nie emo cjo nal ne jestwskaź ni kiem waż no ści ży cio wej te go, co po bu dza emo cje”21. I da lej:

19 Pe tra życ ki, O ide ale, s. 80.20 Emo cjo nal ne za ra że nia, s. 446, 452, 445–446.21 Pe tra życ ki, Emo cjo nal ne za ra że nia, s. 445.

50 An drzej Koj der

Page 49: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

„Ogól na at mos fe ra du cho wa, w któ rej prze by wa ją po szcze gól ne jed nost -ki, zwłasz cza w mło do ści, przed doj rza ło ścią i usta le niem cha rak te ru i po -glą dów, za sad ni czo wpły wa na zdol ność za ra ża nia się psy chicz ne go i na -strój, na kie ru nek i spo sób my śle nia, na za in te re so wa nia”22. Wrazz roz wo jem ję zy ka i mo wy – twier dzi Pe tra życ ki – roz wi ja ją się, po mna -ża ją i udo sko na la ją zdol no ści za ra ża nia emo cjo nal ne go „[…] po obustro nach łącz no ści emo cjo nal nej: ak tyw nej i bier nej”23.

W świa do mo ści lu dzi emo cje apul syw ne (przy cią ga ją ce, atrak cyj ne) łą -czą się ze zda rze nia mi i za cho wa nia mi ko rzyst ny mi, a emo cje re pul syw ne(od py cha ją ce) – z nie ko rzyst ny mi. W na stę pu ją cych po so bie po ko le -niach w sto sun ku do za cho wań dla ga tun ku ludz kie go szko dli wych upo -wszech nia ją się sko ja rze nia z emo cja mi re pul syw ny mi (po tę pia ją co -od py -cha ją cy mi), wy obra że niom zaś za cho wań ko rzyst nych dla ro dza juludz kie go co raz czę ściej to wa rzy szą emo cje apul syw ne (przy cią ga ją ce).Co raz „lep sze” sko ja rze nia emo cjo nal ne po wo du ją wy kształ ca nie się eu -funk cjo nal nych – z punk tu wi dze nia do bra ogól no spo łecz ne go – przy zwy -cza jeń lu dzi. Na stę pu je wy pie ra nie te go, co ada pta cyj nie jest gor sze, przezto, co jest lep sze, te go co mniej jest spo łecz nie od po wied nie, przez to, cojest od po wied niej sze. Pro ces stop nio we go zbli ża nia się ludz ko ści do ide ałumi ło ści, kie dy na stra ży do zwo lo ne go za cho wa nia nie bę dzie mu sia ło staćpra wo ani mo ral ność, ani re li gia, trwa nie prze rwa nie. Na uko wa po li ty kapra wa i róż ne in ne po li ty ki szcze gó ło we mo gą ten pro ces przy spie szać.

Dzię ki cyr ku la cji i utrwa la niu się prze żyć emo cjo nal no -in te lek tu al nychokre ślo ne go ro dza ju po stę po wa nie mas ludz kich zo sta je sko or dy no wa ne.Ogrom ną ro lę w tym pro ce sie od gry wa mo ty wa cja praw na, tj. po łą cze nie(sko ja rze nie) wy obra żeń róż nych czy nów i spo so bów po stę po wa niaz apul syw ny mi i re pul syj ny mi emo cja mi im pe ra tyw no -atry bu tyw ny mi 24.Speł nia jąc funk cję roz dziel czą pra wo two rzy ustrój go spo dar czy, z ko leifunk cja or ga ni za cyj na pra wa two rzy ustrój pań stwo wy. To nie go spo dar ka

22 Tam że, s. 451.23 Tam że, s. 445.24 „Jed no stron ny obo wią zek a obo wią zek bę dą cy rosz cze niem dla stro ny prze ciw -

nej, względ nie od po wied nie ak ty świa do mo ści, są to dwie cał kiem róż ne wiel ko ścipsy cho lo gicz ne, wy wie ra ją ce zu peł nie od mien ny wpływ na ludz kie po stę po wa nie,kształ to wa nie się cha rak te ru itd. […] Po ja wie nie się w psy chi ce in dy wi du al nej lubspo łecz nej prze ko na nia obo wią zu ją co -przy dzie la ją ce go […] jest w wie lu wy pad kachwiel kim po stę pem […], od po wied nie po stę po wa nie ze spo ra dycz nej «za słu gi» prze -kształ cić się mo że w po stę po wa nie epi de micz ne, w «gę sie wi no» ży cia spo łecz ne go”(Le on Pe tra życ ki, O po bud kach po stę po wa nia i o isto cie mo ral no ści i pra wa, Ofi cy naNa uko wa, War sza wa 2002, s. 97–98 [wyd. oryg. 1907].

51Le on Pe tra życ ki jako socjolog

Page 50: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

i ustrój po li tycz ny de cy du ją o tre ści i sto so wa niu pra wa, jak utrzy mu jąmark si ści i przed sta wi cie le dzi siej szej orien ta cji cri ti cal le gal stu die s25, leczna od wrót: pra wo (po zy tyw ne i in tu icyj ne, ofi cjal ne i nie ofi cjal ne) jestgłów nym czyn ni kiem okre śla ją cym ład go spo dar czy i po rzą dek po li tycz ny.

W świe tle te go, co wia do mo o wy kła dach Pe tra życ kie go w Uni wer sy -te cie War szaw skim, nie moż na być pew nym, że wśród za gad nień, któ reprzed sta wiał, znaj do wa ła się pro ble ma ty ka wła dzy. Jest jed nak wiel cepraw do po dob ne, że w ra mach so cjo lo gii kwe stię tę po dej mo wał. Uwa żałbo wiem, że wła dza jest pod sta wą wszel kiej or ga ni za cji spo łecz nej. Niejest ona ce chą pań stwa, lecz każ dej nie mal gru py spo łecz nej. W każ dejbo wiem ist nie je z re gu ły kil ka władz i pod mio tów wła dzą ob da rzo nych,któ rym są przy pi sy wa ne pra wa roz ka zy wa nia i tym po dob ne, oraz są pod -wład ni ma ją cy obo wią zek po słu szeń stwa, pod po rząd ko wa nia się, wy ko -ny wa nia po le ceń. „Po krew ne z pra wa mi wła dzy – pi sze Pe tra życ ki – sąpra wa udzia łu w za rzą dza niu spra wa mi ogól ny mi przez skła da nie pew -nych oświad czeń, któ re mu szą być w tej czy in nej for mie wzię te pod uwa -gę przez in ne oso by (upraw nie nia do skła da nia oświad czeń + rosz cze niao wzię cie ich pod uwa gę), np. pra wa gło su w dzie dzi nie po dej mo wa niade cy zji ko le gial nych (w zgro ma dze niach na ro do wych, par la men tach, ko -mi sjach izb usta wo daw czych, są dach, ad mi ni stra cyj nych in sty tu cjach ko -le gial nych), pra wa ini cja ty wy usta wo daw czej lub in nej, pra wa wy bor czew dzie dzi nie przed sta wi ciel stwa na ro do we go, sa mo rzą du lo kal ne go,w uni wer sy te tach itp.”26.

W cha rak te ry sty ce róż ne go ro dza ju władz Pe tra życ ki po słu gi wał siętrze ma kry te ria mi: 1) za kre sem, któ re go wła dza do ty czy, 2) do brem, któ -re wła dza chro ni, 3) miej scem, któ re kon kret na wła dza zaj mu je w hie rar -chii wszyst kich władz. Szcze gól nie wie le miej sca po świę cał roz wa ża niomna te mat wła dzy pań stwo wej. Za li czał ją, w uję ciu nor ma tyw nym,do władz spo łecz nie słu żeb nych, al bo wiem „sta no wi [ona] przy pi sy wa nepew nym oso bom przez psy chi kę praw ną ich sa mych i in nych osób ogól -ne pra wo roz ka zy wa nia i in nych od dzia ły wań na pod wład nych po to, byspeł nić obo wią zek trosz cze nia się o do bro ogól ne”27.

Spo sób, w ja ki Pe tra życ ki uj mo wał pro ble ma ty kę wła dzy, jest naj bliż -szy, jak się wy da je, po dej ściu struk tu ral ne mu. Spe cy ficz nych cech zja wi -

25 Zob. Ja net E. Hal ley, Wen dy Brown (eds), Left Le ga lism/Left Cri ti que, Du keUni ver si ty Press, Dur ham 2003; Mark Kel man, A Gu ide to Cri ti cal Le gal Stu dies, Har -vard Uni ver si ty Press, Cam brid ge 1987.

26 Pe tra życ ki, Teo ria pra wa i pań stwa, t. 2, s. 643.27 Tam że, t. 1, s. 302.

52 An drzej Koj der

Page 51: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

ska wła dzy po szu ki wał bo wiem w struk tu rze sto sun ków ist nie ją cychmiędzy rzą dzą cy mi a rzą dzo ny mi. Są dził, że w sto sun kach wła dzy naj wy -raź niej prze ja wia się or ga ni za cyj na więź gru py spo łecz nej. Dla te go na le żyba dać, w ja ki spo sób na stę pu je uni fi ka cja i upo wszech nie nie jed nost ko -wych prze żyć emo cjo nal no -in te lek tu al nych, któ rych tre ścią jest po czu cieupraw nień wład czych (pra wo do roz ka zy wa nia) i obo wią zek po słu szeń -stwa.

Dą że nie Pe tra życ kie go do zmia ny teo re tycz ne go i przed mio to we gona sta wie nia so cjo lo gii oraz do prze bu do wy jej me to do lo gicz nych pod -staw nie spo tka ło się z szer szym re zo nan se m28. Głów nym te go po wo demby ło to, że za mie rzo ne go już w 1907 ro ku dzie ła po świę co ne go so cjo lo -gii nie zdo łał w na stęp nych la tach do pro wa dzić do koń ca i opu bli ko wać.Je go wi zja so cjo lo gii po zo sta ła więc w za sa dzie nie zna na. To jed nak, coo niej wie my, po zwa la za li czyć kon cep cję Pe tra życ kie go do nur tu so cjo -lo gii ewo lu cjo ni stycz nej, a za jej głów ne źró dło in spi ra cji – uznać dar wi -nizm. Au to ra Teo rii pra wa i pań stwa in te re so wa ły głów nie pro ce sy przy -sto so wa nia się psy chi ki ludz kiej do wa run ków ży cia zbio ro we goi współ two rze nie tych wa run ków w pro ce sie za ra ża nia się emo cjo nal no --in te lek tu al ne go. Po nie waż uzna wał, że „fun da men tem i for mą pod sta -wo wą ży cia psy chicz ne go” są emo cje i to wa rzy szą ce im pro ce sy mo ty wa -cyj ne, prze to je go so cjo lo gia za słu gu je na mia no, któ re no ta be ne sam jejnada wał, so cjo lo gii emo cjo nal nej. W dzie jach na uk spo łecz nych so cjo lo giata za ist nia ła ja ko moż li wość, lecz jej bez po śred nia kon ty nu acja nie na stą -pi ła.

Jed nak że kil ka idei Pe tra życ kie go nie tyl ko wy ka za ło wiel ką ży wot -ność, lecz przy bra ło tak że zin sty tu cjo na li zo wa ną po stać. Na pierw szymmiej scu na le ży wy mie nić (po mi ja jąc od dzia ły wa nie my śli Pe tra życ kie gow dzie dzi nie pra wa, fi lo zo fii, ogól nej me to do lo gii na uk) so cjo lo gię pra wa,w któ rej jest on uzna wa ny za kla sy ka świa to wej ran gi 29. Je go roz wa ża nianad re la cja mi mię dzy pra wem a mo ral no ścią, nad ro lą pra wa w kształ to -wa niu sto sun ków wła sno ści i wła dzy, nad mo ty wa cyj ną i wy cho waw cząfunk cją pra wa czy też nad wpły wem pra wa in tu icyj ne go (spo łecz ne go po -czu cia spra wie dli wo ści) na pra wo po zy tyw ne na le żą do ka no nów wie dzyso cjo lo gicz no -praw nej. Dru gą dzie dzi ną, któ ra swe po wsta nie za wdzię -

28 An drzej Koj der, Le on Pe tra życ ki’s So cio -le gal Ide as and the ir Con tem po ra ry Con -ti nu ation, „Jo ur nal of Clas si cal So cio lo gy” 2006 t. 6 nr 3.

29 Po twier dze niem te go jest m.in. nada nie je go imie nia jed nej z sal wy kła do wychw Mię dzy na ro do wym In sty tu cie So cjo lo gii Pra wa w Oñati (Hisz pa nia); wcze śniejimie niem Pe tra życ kie go na zwa no jed ną z sal na Uni wer sy te cie War szaw skim.

53Le on Pe tra życ ki jako socjolog

Page 52: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

cza Pe tra życ kie mu, jest po li ty ka pra wa sy tu ują ca się współ cze śnie na po -gra ni czu za gad nień so cjo lo gii pra wa, po li ty ki spo łecz nej i pra wo znaw -stwa. Z po li ty ki pra wa wy wo dzi się z ko lei so cjo tech ni ka, zwłasz czaw uję ciu jej fun da to ra Ada ma Pod gó rec kie go 30. Trze cią i czwar tą dzie dzi -ną, w któ rej ro la Pe tra życ kie go ja ko pio nie ra wy da je się bez dy sku syj na,choć do tąd nie do sta tecz nie roz po zna na, jest psy cho lo gia emo cji i bli skoz nią zwią za na so cjo lo gia emo cji. Zda niem Ja nu sza Rey kow skie go w dzia -łach Pe tra życ kie go „zna leźć moż na ele men ty, któ re stwo rzy ły prze słan kipo wsta nia współ cze snej psy cho lo gii emo cji”31. To sa mo moż na by ło bypo wie dzieć o so cjo lo gii emo cji, gdy by pra ce Pe tra życ kie go by ły zna netym, któ rzy tę so cjo lo gią upra wia ją. Tak jed nak na pol skim grun cie niejest, o czym świad czy choć by to, że w jed nym z ostat nich nu me rów kwar -tal ni ka „Kul tu ra i Spo łe czeń stwo”, któ ry jest po świę co ny so cjo lo gicz nymza gad nie niom emo cji, na zwi sko Pe tra życ kie go nie po ja wia się ani ra zu 32.Moż na wsze la ko ży wić na dzie ję, że kie dy pol scy so cjo lo go wie w swo ichre flek sjach o emo cjach, ich spo łecz nym pod ło żu, ro li w ży ciu zbio ro wymi roz prze strze nia niu się doj dą do wnio sków, któ re sto lat te mu sfor mu ło -wał Pe tra życ ki, wte dy za czną po szu ki wać „szla chet nie uro dzo nych” an -te na tów swej spe cjal no ści. Na tra fiw szy na je go na zwi sko przy zna ją muza pew ne ho no ro we miej sce wśród au to rów pio nier skich stu diównad prze ży cia mi emo cjo nal ny mi i ich spo łecz nym zna cze niem.

Jak traf nie za uwa żył Je rzy Szac ki: „Pe tra życ ki ni gdy w isto cie nieprze stał mieć w Pol sce uczniów. To je dy ny przed sta wi ciel wcze snej so cjo -lo gii pol skiej, któ ry po tra fi fa scy no wać współ cze sne go czy tel ni ka”33. Fa -scy no wał tak że swo ich słu cha czy i czy tel ni ków so bie współ cze snych– w Ro sji i w Pol sce. W 1927 r., w 60-tą rocz ni cę uro dzin i 35-le cie roz -po czę cia pra cy na uko wej przez Pe tra życ kie go, po wo ła ny zo stał ko mi tetju bi le uszo wy pod prze wod nic twem mar szał ka Sej mu RP z udzia łem wie -lu wy bit nych uczo nych, m.in. Mar ce le go Han del sma na, Ta de usza Ko tar -biń skie go, Sta ni sła wa Ku trze by, Wa cła wa Ma kow skie go, Ka zi mie rzaTwar dow skie go. Ko mi tet uznał, że „Świat na uko wy pol ski po wi nien zło -

30 Zob. Adam Pod gó rec ki, Za sa dy so cjo tech ni ki, Wie dza Po wszech na, War sza wa1964, zwłasz cza s. 27, 31–32.

31 Ja nusz Rey kow ski, Eks pe ry men tal na psy cho lo gia emo cji, wyd. 2, PWN, War sza -wa 1974, s. 40.

32 „Kul tu ra i Spo łe czeń stwo” 2006 nr 1/2.33 Je rzy Szac ki, Wstęp: krót ka hi sto ria so cjo lo gii pol skiej, w: Sto lat so cjo lo gii pol -

skiej: od Su piń skie go do Szcze pań skie go, wy bór tek stów pod red. Je rze go Szac kie go,PWN, War sza wa 1995, s. 61.

54 An drzej Koj der

Page 53: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

żyć hołd na leż ny jed ne mu ze swych naj więk szych my śli cie li”34. Uni wer sy -tet Ste fa na Ba to re go w Wil nie za re ago wał nada niem mu ty tu łu dok to raho no ris cau sa, Wol na Wszech ni ca Pol ska pod nio słą uro czy sto ścią. Oka -za no więc Pe tra życ kie mu zna czą ce do wo dy uzna nia, któ re na pły wa łytak że z za gra ni cy 35. Ale jesz cze wię cej wy ra zów sym pa tii i uzna nia spo -tka ło go po śmier ci (Mo ri li cet, cui vi ve re non pla cet). Nad je go trum ną,na cmen ta rzu Po wąz kow skim w War sza wie, wy gło szo no kil ka na ściemów po że gnal nych. Słu cha cze je go wy kła dów i se mi na rzy ści za ło ży li To -wa rzy stwo Na uko we je go imie nia, a stu den ci Uni wer sy te tu War szaw -skie go ta kież Ko ło Na uko we. Wpraw dzie ini cja ty wy te nie mo gły byćkon ty nu owa ne w cza sie II woj ny świa to wej i w la tach sta li ni zmu, ale myślna uko wa Pe tra życ kie go, po mi mo upły wu cza su, na dal jest ży wot na i nie -zmien nie atrak cyj na dla ko lej nych po ko leń czy tel ni kó w36. Opus opi fi cempro bat!

Postscriptum 2011

W 2011 r. historyczny budynek Wydziału Prawa UW, CollegiumIuridicum I, otrzymał imię Leona Petrażyckiego.

34 Ju bi le usz prof. L. Pe tra życ kie go, „Ruch Praw ni czy, Eko no micz ny i So cjo lo gicz -ny” 1927 z. 3 s. 706.

35 W 1925 r. Pe tra życ ki zo stał wy bra ny człon kiem i wi ce pre ze sem Mię dzy na ro do -we go In sty tu tu So cjo lo gicz ne go (IIS) w Pa ry żu, a tak że człon kiem ko re spon den temMię dzy na ro do wej Aka de mii Pra wa Po rów naw cze go w Ha dze. Na 60-le cie uro dzinza gra nicz ni ucznio wie, m.in. Pi ti rim So ro kin, ob da ro wa li go zło tym pió rem (obec nieznaj du je się ono w po sia da niu au to ra te go tek stu).

36 Świad czą o tym po ja wia ją ce się no we mo no gra fie po świę co ne twór czo ści Pe -tra życ kie go. Zob. np. To dor I. Pod go rac, Pe tražici ja na (pra vo i po li ty ka pra va), Izd.Pra vnog fa kul te ta u Kra gu je vcu, Kra gu je vac 1999; An na Bier nat, Po glą dy fi lo zo ficz neLe ona Pe tra życ kie go i ich in ter pre ta cje, Wy daw nic two Adam Mar sza łek, To ruń 2001;An na Ha brat, Ide ał czło wie ka i spo łe czeń stwa w teo rii Le ona Pe tra życ kie go, Wy daw nic -two Uni wer sy te tu Rze szow skie go, Rzeszów 2006.

55Le on Pe tra życ ki jako socjolog

Page 54: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Wa cław Szysz kow ski

Na wykładach Petrażyckiego i Krzywickiego*

La ta mło dzień cze ży cia ludz kie go, bez wzglę du na to, czy spę dzo new bło gich, czy cięż kich wa run kach, sta no wią zwy kle okres naj bar dziej pa -mięt ny. Gdy roz po czy nam to pi sa nie, zda ję so bie spra wę, że więk szośćmych ko le gów uni wer sy tec kich już ode szła i że tyl ko ma ła garst ka po zo -sta wi ła po so bie pa mięt ni ki lub luź ne re la cje z cza su prze by wa niana uczel ni war szaw skiej. Mo że prze to mo je uwa gi bę dą mia ły ja kąś war -tość – ja ko uzu peł nie nie for mal nych opi sów, re je strów i sta ty styk. […]

Uni wer sy tet War szaw ski od ro dził się w okre sie I woj ny świa to wej,po za ję ciu War sza wy przez ce sar skie woj ska nie miec kie. By ła to oku pa -cja jak że od mien na od hi tle row skiej. Upły nę ło zbyt wie le cza su, aby od -ro dzo na uczel nia mo gła czer pać lub się gać do tra dy cji uni wer sy te tuz okre su Kró le stwa Kon gre so we go lub Szko ły Głów nej. W cza sie woj nyspro wa dze nie i an ga żo wa nie pro fe so rów do no wo two rzą ce go się uni wer -sy te tu by ło utrud nio ne. Roz pierzch nię ci po świe cie pol scy ucze ni, zewzglę du na kor do ny, nie mo gli przy by wać do War sza wy. Uzu peł nia niekadr uni wer sy tec kich by ło czę sto przy pad ko we.

Pod sta wo wy przed miot dla po cząt ku ją ce go stu den ta I ro ku to ogól nateo ria pra wa, na zy wa na też na in nych uni wer sy te tach en cy klo pe dią pra -wa. Przed miot ten ob jął prof. Eu ge niusz Jar ra. Dys cy pli nę tę wy kła dałw Pe ters bur gu przed woj ną prof. Le on Pe tra życ ki, świa to wej sła wy uczo -ny. Hoł do wał teo rii psy cho lo gicz nej pra wa, któ rą od po wied nio roz wi nął.W Ro sji zaj mo wał się też po li ty ką, był prze ko nań po stę po wych i li be ral -nych. Po sło wał do I Du my pań stwo wej z ra mie nia ro syj skiej par tii ka de -

* Frag ment wspo mnień z lat 1924–1927, Stu dia Iu ri di ca [UW] 1990 t. 17:Wydział Pra wa w re la cjach i wspo mnie niach pro fe so rów i stu den tów (1918–1950); ty tułdo da ny.

Page 55: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

tów (Par tii Kon sty tu cyj no -De mo kra tycz nej, stąd skrót „ka -de -ci”, zwa nejteż Par tią Lu do wej Wol no ści – Par tia Na rod noj Swo bo dy). Z par tii tejwy wo dzi li się też in ni wy bit ni po li ty cy pol scy, jak Alek san der Led nic kii Alek san der Ba biań ski, po sło wie do Du my. Kie dy Pe tra życ ki przy je chałdo Pol ski, wkrót ce po I woj nie, oka za ło się, że był spóź nio ny, je śli cho -dzi ło o obej mo wa nie ka tedr na uni wer sy te cie. Ka te dra Ogól nej Teo riiPra wa, do któ rej miał by naj więk sze kwa li fi ka cje, by ła już za ję ta przezprof. Jar rę. In ne waż niej sze ka te dry by ły też ob sa dzo ne, nie by ło chęt -nych do ustę po wa nia. W tych wa run kach Pe tra życ kie go przy ję to nie chęt -nie, do cze go przy czy nia ły się też wzglę dy po li tycz ne, zwłasz cza wpły wyna ro do wej de mo kra cji, któ ra od lat mia ła z Po la ka mi -ka de ta mi sto sun kiwro gie. Za rzu ca no Pe tra życ kie mu nad mier ny li be ra lizm, nie do ce nia niepier wiast ków na cjo na li stycz nych w ży ciu na ro du i pań stwa, w koń cu fi lo -se mi tyzm.

Nic też dziw ne go, że Pe tra życ ki zo stał od sta wio ny na bocz ny tor. Niemiał wy kła dać na pra wie żad ne go z głów nych przed mio tów eg za mi no wa -nych. Wy kła dał na I ro ku przed miot ni by obo wiąz ko wy, ale nie pod le ga -ją cy wy mo gom zda wa nia przez stu den tów. Sta ra łem się nie opusz czać je -go wy kła dów. Mi mo że był wiel kim uczo nym, praw ni cy nie cho dzi lima so wo na je go wy kła dy. Uczęsz cza li głów nie tzw. ama to rzy uczo nychwięk sze go ka li bru, któ rych moż na zna leźć na każ dym uni wer sy te cie.Przy cho dzi li więc stu den ci z in nych wy dzia łów lub tzw. go ście al bo słu -cha cze z mia sta.

Wi dzę to jak dziś. Wy kła dał w sta ro świec kim tu żur ku. Wy kła dy od by -wa ły się w au li na I pię trze, dziś po po wo jen nej od bu do wie już nie ist nie -ją cej. Au la by ła, za zwy czaj, peł na. Mó wił z pa mię ci, bez no ta tek, ak -centem kre so wym, ści ślej pół noc no -kre so wym (po cho dził z zie miwi teb skiej), mo gły też być to wpły wy wy mo wy ro syj skiej. Zresz tą nicdziw ne go, po dob nie jak je go zna ko mi ty ko le ga z Pe ters bur ga, rów nieżprze trans plan to wa ny do War sza wy, znaw ca sta ro żyt no ści Ta de usz Zie liń -ski, za czy nał ka rie rę na uczy cie la aka de mic kie go w ję zy ku nie miec kim,kon ty nu ował ją w ję zy ku ro syj skim, by skoń czyć w ję zy ku pol skim. Pe tra -życ ki mó wił w spo sób bar dzo in te re su ją cy, bar dzo pro sto, zro zu mia le dlakaż de go. To, co by ło fa scy nu ją ce w je go wy kła dach, to dar przed sta wia -nia każ dej spra wy, każ dej sy tu acji praw nej w spo sób ory gi nal ny, nie ty po -wy, urze ka ją cy, a jed no cze śnie pro sty i prze ma wia ją cy do wy obraź ni słu -cha cza. Na to miast war to pod kre ślić, że przy tak wspa nia łej umie jęt no ścipo pu lar ne go prze ka zy wa nia swych teo rii w wy kła dzie uni wer sy tec kim,pra ce na uko we Pe tra życ kie go cha rak te ry zo wa ły się sty lem, przez któ rynie przy go to wa ny czy tel nik mu siał się prze dzie rać z wiel kim mo zo łem.

57Na wykładach Petrażyckiego i Krzywickiego

Page 56: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pe tra życ ki pro wa dził se mi na rium, na któ rym zgro ma dził eli tę mło -dych praw ni ków, od da nych swe mu na uczy cie lo wi i póź niej dą żą cychdo roz po wszech nia nia na uk mi strza. Ża łu ję bar dzo do dziś dnia, że nieuczęsz cza łem na to se mi na rium. Je go od da ni ucznio wie, z któ ry mi by łembli żej, to m.in.: Mi chał Orzęc ki (już wów czas był do cen tem na Wol nejWszech ni cy Pol skiej, zgi nął w obo zie w Oświę ci miu), Wi told We de gis(za mę czo ny rów nież w obo zie kon cen tra cyj nym) oraz Je rzy Fin kel kraut(Je rzy Lic ki), mię dzy wo jen ny ad wo kat, a po II woj nie pro fe sor pra wapra cy na UW oraz kie row nik jed ne go z na czel nych urzę dów pań stwo -wych do spraw pra cy i pła cy. Zmarł nie daw no, był chy ba ostat nim z ży ją -cych uczni mi strza.

Po II woj nie, nie tyl ko w kra ju, ale i za gra ni cą, na stą pił re ne sans Pe -tra życ kie go. Świad czy o tym wie le pu bli ka cji wy da nych o nim i o je go po -glą dach praw no fi lo zo fi czynch w Sta nach Zjed no czo nych i gdzie in dziej.Ży je w Pol sce obec nie mło de po ko le nie so cjo lo gów, któ re z ty tu łu swe gowie ku nie mo gło znać mi strza oso bi ście, ale stu diu je je go dzie ła, pla nu jącpu bli ko wać za cho wa ne in e di ta.

Nie spo sób też nie wy mie nić Lu dwi ka Krzy wic kie go. Ten wiel ki uczo -ny mógł po dzie lić się z na mi za le d wie okru cha mi swej ol brzy miej wie dzyi bo ga te go do rob ku na uko we go. Ma ło kto z nas wie dział do kład nie, kimbył ten ty tan pra cy, wpro wa dzo ny do Pan te onu Na uki Pol skiej. W la tach1922–1923 miał za so bą czter dzie ści lat pra cy na uko wej i pu bli cy stycz -nej, uczest nic twa czyn ne go w re wo lu cyj nym ru chu ro bot ni czym orazw nie le gal nej pra cy oświa to wej wśród ro bot ni ków, in te li gen cji i mło dzie -ży. Nie ste ty, wy kład prof. Krzy wic kie go, po dob nie jak prof. Pe tra życ kie -go, cho ciaż „obo wiąz ko wy”, nie był za koń czo ny eg za mi nem. Je go wy kła -dy dość licz nie uczęsz cza ne od by wa ły się nie w Mu zeum Prze my słui Rol nic twa1, tyl ko jed nym z więk szych au dy to riów (VIII) gma chu głów -ne go. Ro dzi ce, a mo że na wet dziad ko wie słu cha czy mo gli wie dzieć coświę cej o Krzy wic kim ja ko współ pra cow ni ku „Praw dy” Alek san dra Świę -to chow skie go (ży ją ce go jesz cze, ale wów czas, u schył ku ży cia, bę dą ce gojuż po in nej stro nie ba ry ka dy, na le żą ce go do obo zu na cjo na li stycz ne go),jed ne go z in te lek tu al nych wo dzów pol skie go po stę pu, wy wie ra ją ce goprze moż ny wpływ przy naj mniej na jed no po ko le nie Po la ków. Nie wszy -scy słu cha cze Krzy wic kie go zda wa li so bie spra wę, że mie li przed so bą na -uczy cie la nie za wsze mo że efek tow ne go, ale czło wie ka -in sty tu cję, uczo -ne go wiel kiej pra cy, i o sze ro kich ho ry zon tach, ma ją ce go już po nad 60 lat

2 [Gmach na Kra kow skim Przed mie ściu, obok ko ścio ła św. An ny, obec nie sie dzi -ba Cen tral nej Bi blio te ki Rol ni czej im. Mi cha ła Ocza pow skie go].

58 Wa cław Szysz kow ski

Page 57: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

pra co wi te go ży wo ta, któ ry swo bod nie, z za cię ciem czę sto li te rac kim,a jed no cze śnie po słu gu jąc się warsz ta tem na uko wym, przed sta wiał roz -wój dok tryn spo łecz no -po li tycz nych świa ta, nie mal że od za mierz chłejprze szło ści.

Krzy wic ki nie ukry wał swych po wią zań z ma te ria li zmem hi sto rycz -nym, choć nie czy nił te go bru tal nie ani wul gar nie. Je go wy kła dy czę stowpro wa dza ły za sad ni cze po praw ki do dok try ny twór cy „Ka pi ta łu”. Jed -no cze śnie nie ukry wał ist nie nia bez mia ru nę dzy wśród mi lio nów upo śle -dzo nych w świe cie. Z wy kła dów Krzy wic kie go po zna wa li śmy dzie je je gowal ki z obo zem po zy ty wi stycz nym, któ re mu za rzu cał obo jęt ność wo becnę dzy ro bot ni czej i ide ałów re wo lu cyj nych. Póź niej głów nym fron temzma gań Krzy wic kie go sta ła się wal ka z pol skim na cjo na li zmem i an ty se -mi ty zmem. Jed nak nie stał się ni gdy so cja li stą ty pu Ró ży Luk sem burg,z któ rą czę sto po le mi zo wał. W la tach oku pa cji w I woj nie, za raz na po -cząt ku, sta nął do pra cy nad zrę ba mi no wo po wsta ją ce go pań stwa pol skie -go. Współ pra co wał z Tym cza so wą Ra dą Sta nu, był kie row ni kiem biu raprze kształ co ne go póź niej w Głów ny Urząd Sta ty stycz ny, któ re go zo stałwi ce dy rek to rem.

Sta ra łem się od two rzyć po wyż sze syl wet ki, tak jak je pa mię tam,dwóch wiel kich uczo nych od su nię tych wła ści wie od bez po śred nie gowpły wu na stu den tów I ro ku (my ślę tu o Pe tra życ kim i Krzy wic kim). Czymoż na by ło mieć żal o to do kie row nic twa uczel ni?

59Na wykładach Petrażyckiego i Krzywickiego

Page 58: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań
Page 59: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

II

Początek studiów socjologicznych:Stefan Czarnowski

i Jan Stanisław Bystroń. Wojna

Page 60: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań
Page 61: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii

w Uni wer sy te cie War szaw skim

Wstęp: śmierć Ste fa na Czar now skie go

Ste fan Czar now ski zmarł na gle 29 grud nia 1937 ro ku w wie ku 58 lat1.Je go śmierć by ła wstrzą sem, a wia do mość o niej po grą ży ła w ża ło bie wie -le osób i śro do wisk. Po wścią gli wa Ma ria Ossow ska na mar gi ne sie re la cjiz ów cze snych zajść an ty se mic kich w szko łach wyż szych, pi sa ła do Oska -ra Lan ge go, do Chi ca go: „Stan spra wy get to wej jest nie po myśl ny o ty le,że spra wa po wo li przy sy cha i lu dzie za czy na ją się do tej sy tu acji przy zwy -cza jać. A tym cza sem spo śród wal czą cych naj bar dziej za cie kle i od waż nieprze ciw tym ra si stow skim ogra ni cze niom ubył nam prof. Ste fan Czar -now ski. Umarł 29 grud nia na an gi nę ser ca. Tym, co go bli żej zna li, do tądtrud no się po go dzić z tym, że te go ko cha ne go i tak w tej chwi li po trzeb -ne go czło wie ka już nie ma. Trud no wąt pić, że na sza at mos fe ra uni wer sy -

1 Pod sta wo we pra ce o Ste fa nie Czar now skim i je go so cjo lo gii to: St. Kot, Czar -now ski Ste fan Zyg munt, w: Pol ski słow nik bio gra ficz ny, PAU, Kra ków 1938, t. 4; N.As so ro do braj, Po sło wie: Ży cie i dzie ło Ste fa na Czar now skie go, w: S. Czar now ski, Dzie -ła, t. 5, PWN, War sza wa 1956; J. Sztum ski, Wstęp, w: S. Czar now ski, Wy bór pism so -cjo lo gicz nych, J. Sztum ski (oprac.), Książ ka i Wie dza, War sza wa 1982; M. Le giędź --Ga łusz ka, Czar now ski, Wie dza Po wszech na, War sza wa 1989; J. Szac ki, Wstęp:krót ka hi sto ria so cjo lo gii pol skiej, w: Sto lat so cjo lo gii pol skiej: od Su piń skie go do Szcze -pań skie go, J. Szac ki (red.), Wyd. Na uk. PWN, War sza wa 1995, s. 95–99 (So cjo lo giahi sto rycz na Ste fa na Czar now skie go); M. Ku la, Czar now ski czy ta ny po now nie, „Prze -gląd Hu ma ni stycz ny” 1996 nr 3; E. Tar kow ska, Nie do ce nio ne dzie ło Ste fa na Czar now -skie go, w: Kla sycz na so cjo lo gia pol ska i jej współ cze sna re cep cja, J. Mu cha, W. Win cław -ski (red.), Wyd. UMK, To ruń 2006.

Page 62: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

tec ka, przy czy ni ła się do przy spie sze nia je go zgo nu”2. Po dob ne go zda niabył Lu dwik Krzy wic ki, pi sząc, że „wiel kie ser ca ob umie ra ją, gdy klę skazdzi cze nia krze wić się za czy na do ko ła nich”3.

Prze mo wę nad je go gro bem w dniu 31 grud nia 1937 ro ku wy gło siłMar ce li Han del sman, wów czas kie row nik In sty tu tu Hi sto rycz ne go UW,w imie niu świa ta na uki, w tym rów nież Pol skiej Aka de mii Umie jęt no ścii To wa rzy stwa Na uko we go War szaw skie go, któ rych Czar now ski byłczłon kiem. Uka za ło się kil ka na ście wspo mnień po śmiert nych, ich au to -ra mi by ły oso by z naj bliż sze go śro do wi ska aka de mic kie go oraz lu dzie,z któ ry mi współ pra co wał na ni wie spo łecz nej, m.in.: Ar tur Bar dach, Sa raHur wi ców na, Ha li na Kra hel ska, Sta ni sław Ossow ski, Zdzi sław Zmi gry -der -Ko nop ka, Ta de usz Man teuf fel, Je rzy Bo rej sza, Win cen ty Rzy mow -ski, Flo rian Zna niec ki, Sta ni sław Za krzew ski4, Sta ni sław Kot. No tat kio je go zgo nie za mie ści ły tak że „Ku rier War szaw ski”, „Ro bot nik” oraznie le gal ny „Czer wo ny Sztan dar”5. Szyb ko zo sta ło na pi sa ne przez Sta ni -sła wa Ko ta ha sło o Czar now skim do Pol skie go słow ni ka bio gra ficz ne go6.Rów nie szyb ko uka zał się tom prac ze bra nych Czar now skie go, za wie ra -ją cy tek sty wy da ne z rę ko pi su i prze dru ki, za opa trzo ny w bio gra fię na pi -sa ną przez Mar ce le go Han del sma na oraz ar ty kuł Flo ria na Zna niec kie goprzed sta wia ją cy do ko na nia na uko we Czar now skie go; tom ten za in au gu -ro wał se rię „Bi blio te ka So cjo lo gicz na”7. Śmierć Czar now skie go od no to -wa na zo sta ła rów nież w „L’Année so cio lo gi que”, or ga nie szko ły dur khe -

64

2 M. Ossow ska, List z 19 stycz nia 1938 r., w: O. Lan ge, Dzie ła, t. 8, PWE, War sza -wa 1986, s. 92–93.

3 L. Krzy wic ki, [Przedm.], w: S. Czar now ski, Kul tu ra, 1938, s. V–XI.4 J. Bo rej sza, O Ste fa nie Czar now skim, „Sy gna ły”, S. Hur wi ców na, Wspo mnie nie

o prof. Ste fa nie Czar now skim, „Dzien nik Lu do wy”, H. Kra hel ska, Wspo mnie nie o Czar -now skim, „Sy gna ły”, S. Ossow ski, Ste fan Czar now ski (1879–1937), „Prze gląd Fi lo zo -ficz ny”, Z. Zmi gry der -Ko nop ka, Wspo mnie nie o Ste fa nie Czar now skim, „Szko ły Wyż -sze” 1938 – cyt. za: S. Czar now ski, Dzie ła, t. 5; A. Bar dach, Ste fan Czar now ski:so cjo log i hi sto ryk kul tu ry, „Prze wod nik Pra cy Spo łecz nej” 1937/38 nr 1/5; T. Man teuf fel, Śp. Ste fan Czar now ski, „Kwar tal nik Hi sto rycz ny” 1938 nr 1; W. Rzy -mow ski, Ste fa na Czar now skie go ro do wód i syn te za kul tu ry, „Epo ka” 1938 nr 2; F. Zna -niec ki, Ste fan Czar now ski, 1879–1937, „Prze gląd So cjo lo gicz ny” 1937 (dr. 1938) t. 5;S. Za krzew ski, Wspo mnie nie o Ste fa nie Czar now skim, „Czar no na bia łem” 1938 nr 4.

5 „Ku rier War szaw ski” 1937 nr 357; „Ro bot nik” 1937 nr 385 s. 2; „Czer wo nySztan dar” [or gan KPP] 1938 nr 2.

6 Kot, Czar now ski Ste fan, s. 238–239.7 Spo łe czeń stwo – kul tu ra: pra ce z so cjo lo gii i hi sto rii kul tu ry, War sza wa 1939;

M. Han del sman, Ste fan Czar now ski 1879–1937, F. Zna niec ki, Twór czość na uko waSte fa na Czar now skie go.

Page 63: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

imow skiej, któ ry pa tro no wał wy da niu (1919) je go dzie ła o kul cie św. Pa -try ka8.

Sa ra Hur wi ców na re la cjo no wa ła wra że nia z po grze bu: „Dziw nie szyb -ko prze szedł po grzeb Pro fe so ra, a tak bar dzo wie lu z nas pra gnę ło zło żyćMu ostat ni hołd w dłu gim ko ro wo dzie na uli cach War sza wy od Szo pe -na po przez Uni wer sy tet – pla ców kę Je go nie zmor do wa nej pra cy – na Po -wąz ki, w ko ro wo dzie, któ ry był jed no cze śnie ma ni fe sta cją po stę pu i wol -no ści”9. Ma rian Ma ło wist do da wał po la tach, że „wła dze nie po zwo li łyna przej ście kon duk tu po grze bo we go przez mia sto z oba wy przed nie -unik nio ną ma ni fe sta cją le wi cy”10. Je rzy Bo rej sza pi sał o wy kru sza niu sięsprzy mie rzeń ców Czar now skie go, któ ry nie złom nie trzy ma jąc się przy ję -tej za sa dy kry ty ki wy stą pień an ty se mic kich, czuł na ra sta ją ce osa mot nie -nie, bez rad ność i upo ko rze nie roz wo jem sy tu acji w kra ju, tak bar dzo od -bie ga ją cym od je go ocze ki wa ń11.

Ma jer Ba ła ban we wspo mnie niu po śmiert nym na pi sał: „Śp. Czar now -ski, po stę po wiec i przy ja ciel mło dzie ży ży dow skiej [...]. Źle był wi dzia nyprzez swój li be ra lizm i ta nie chęć od pro wa dza ła go aż do gro bu; na je gopo grze bie ze wszyst kich fa kul te tów teo lo gicz nych obec ny był tyl ko je denpa stor pro te stanc ki i to ja ko pro fe sor Uni wer sy te tu. […]. W wal ce prze -ciw get tu ław ko we mu za jął sta no wi sko bar dzo ener gicz ne i rze czy wi ścieje dy nym fa kul te tem, któ ry wniósł pro test do Se na tu prze ciw za rzą dze niuław ko we mu, był Fa kul tet Hu ma ni stycz ny”12. Dla Win cen te go Rzy mow -skie go z ko lei „Czar now ski był sy nem swo jej do by dzie jo wej. Był stru nądrga ją cą i wraż li wą na wszyst kie wo ła nia te raź niej szo ści”13. We wspo -mnie niu Sta ni sła wa Ossow skie go moż na by ło prze czy tać, że śmierć Czar -now skie go wy da ła się oso bom mu bli skim czymś „nie praw do po dob nym”,gdyż w jej przeded niu snuł on pla ny na uko we oraz „go to wał się do dal -szej wal ki w obro nie ludz kiej god no ści”. Ossow ski przy po mniał tak żesku pio ne twa rze kil ku set osób, któ re przy szły w mie siąc póź niej do sa liSzkla nych Do mów na Żo li bo rzu na uro czy stą aka de mię po świę co ną pa -

65

8 In me mo riam Ste fan Sig mund Czar now ski (1879–1937), „L’Année so cio lo gi que”1940 nr 4 (Se rie B. So cio lo gie re li gieu se); Le cul te des héros et ses con di tions so cia les: Sa -int -Pa trick Héros na tio nal de l’Ir lan de, préf. H. Hu bert, F. Al can, Pa ris 1919 (Tra vauxde l’Année So cio lo gi que, publ. so us la dir. É. Dur khe im).

9 Hur wi ców na, Wspo mnie nie, s. 170.10 M. Ma ło wist, Ste fan Czar now ski (1879–1937), w: Hi sto ry cy war szaw scy ostat nich

dwóch stu le ci, A. Gieysz to r (red. i in.), Czy tel nik, War sza wa 1986, s. 243–244.11 Bo rej sza, O Ste fa nie Czar now skim, s. 161.12 Cyt. za: Ku la, Czar now ski czy ta ny, s. 16.13 W. Rzy mow ski, Ste fan Czar now ski – ro do wód i syn te za kul tu ry, „Epo ka” 1938 nr 2.

Page 64: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

mię ci Czar now skie go i tam uzmy sło wi ły so bie, na czym po le ga ła do nio -słość je go ro li spo łecz ne j14. Zmarł He ros. Oka za ło się, że na wet he ro siumie ra ją pod na po rem prze ciw no ści, a ist nia ło wiel kie za po trze bo wa niespo łecz ne na ta ką ro lę.

We wspo mnie niach pod kre śla no je go wy jąt ko wość ja ko uczo ne goi ja ko czło wie ka. Ja ko uczo ne go: rze tel ność warsz ta to wą, roz le głośći kom ple men tar ność ba daw czą, do cie kli wość po znaw czą, przy ja ciel skisto su nek do mło de go po ko le nia w na uce, otwar tość na no we ten den cjew na uce i oświa cie, uni wer sal ny hu ma nizm je go do ko nań na uko wych. Ja -ko czło wie ka: bez kom pro mi so wość, ak tyw ny sto su nek do pro ble mówspo łecz nych, chęt ne prze ka zy wa nie wie dzy lu dziom z in nych śro do wisk,za ufa nie spo łecz ne, któ rym był ob da ro wa ny oraz nie kon wen cjo nal nośćza cho wa nia i ubio ru. Zwra ca no uwa gę na je go zło żo ną dro gę na uko wąi ży cio wą. Pod kre śla no „su ge styw ną in dy wi du al ność”, zwią za ną „z dłu gądro gą głę bo ko prze ży tej ewo lu cji je go po glą dów”15. Te wła ści wo ściwarsz ta tu ba daw cze go oraz ce chy oso bi ste nada wa ły Czar now skie muszcze gól ny ro dzaj wia ry god no ści ja ko czło wie ko wi, któ re go moż na ob da -rzyć za ufa niem spo łecz nym.

W dzie sią tą rocz ni cę je go śmier ci pa mięć o nim by ła wciąż ży wa. Uka -zał się nu mer „Kuź ni cy”, w któ rym kil ka tek stów po świę co nych by łoCzar now skie mu 16. Syl wet kę Czar now skie go przy po mniał Ar tur Bar dach,je go pierw szy dok to rant, w so cjo lo gicz nym cza so pi śmie wy da wa nymw cze skim Brnie 17; Bar dach pra co wał tak że nad mo no gra fią po świę co nąswo je mu pro fe so ro wi. Za pew ne wte dy naj bliż sze śro do wi sko na uko weCzar now skie go pod ję ło za da nie opra co wa nia i wy da nia je go dzieł ze bra -nych – dzie ła te uka za ły się w 1956 ro ku 18.

Na Czar now skie go zwró ci ła tak że uwa gę Eile en Mar kley Zna niec kiw ar ty ku le o pol skiej so cjo lo gii, w kom pen dium o so cjo lo gii w XX wie ku,wy da nym w 1945 ro ku w No wym Jor ku. Scha rak te ry zo wa ła je go do ko -

66

14 St. Ossow ski, Ste fan Czar now ski: (tekst prze mó wie nia na Aka de mii w „Szkla nychDo mach” na Żo li bo rzu), „Głos Na uczy ciel ski” 1938 nr 3.

15 As so ro do braj, Po sło wie, s. 155.16 Nr 6 z 1947 roku za wie rał: T. Ko tar biń skie go Wspo min ki o Ste fa nie Czar now -

skim; 6; szkic St. Ossow skie go Ste fan Czar now ski, re cen zję W. Ku li z wyd. 2 Kul tu ryCzar now skie go (Książ ka, Łódź 1946) i ar ty kuł J. Cha ła siń skie go, Kul tu ra eu ro pej skai kry zys in dy wi du ali stycz ne go hu ma ni zmu, w któ rym au tor kil ka krot nie od wo ły wał siędo Czar now skie go.

17 A. Bar dach, We decká èin nost Czar nowského, „So cio lo gická Re vue” 1948 nr 1.18 S. Czar now ski, Dzie ła, t. 1–5, N. As so ro do braj i St. Ossow ski (oprac.), PWN,

War sza wa 1956.

Page 65: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

na nia i wy ra zi ła żal, że Czar now ski, po sia da jąc tak wszech stron ne przy -go to wa nie i moż li wo ści in te lek tu al ne, nie zdą żył wy ra zić swo je go my śle -nia so cjo lo gicz ne go w więk szej licz bie prac na uko wych. Ubo le wa ła, że je -go książ ka Le cul te des héros nie zo sta ła do ce nio na przez so cjo lo gów.Przy po mnia ła, że we dług Czar now skie go „zna cze nie społeczne bo ha te rapo le ga na tym, że sta je się on sym bo lem wspól nych war to ści gru py i spo -iwem jed no ści spo łecz nej”19.

Ste fan Czar now ski w okre sie przed uni wer sy tec kim:woj sko, szko ła ar ty stycz na, Wol na Wszech ni ca Pol ska

W pra cach o Ste fa nie Czar now skim moż na zna leźć in for ma cje, że je -go pierw szy kon takt z Uni wer sy te tem War szaw skim na stą pił tuż po je gore ak ty wo wa niu w 1915 roku, jesz cze pod oku pa cją nie miec ką. Trwa ływów czas pra ce nad ze bra niem ka dry pro fe sor skiej i je mu za pro po no wa -no ka te drę so cjo lo gii. Po dob no wów czas od mó wił przy ję cia te go sta no -wi ska, gdyż był za ab sor bo wa ny waż ny mi spra wa mi na ro do wy mi 20. Czar -now ski, we dług do brze zna ją cych go osób, był prze ciw ni kiem za rów noorien ta cji pro ro syj skiej, jak i pro nie miec kiej. Po wy bu chu woj ny na wetukry wał się, aby nie być po wo ła nym do woj ska ro syj skie go, zaś w 1916ro ku zo stał aresz to wa ny przez Niem ców i sie dział pe wien czas w Cy ta de -li, z któ rą wcze śniej się już za po znał w 1902 roku21. Po za koń cze niu woj -ny już mógł pod jąć pra cę na Uni wer sy te cie, ale wów czas pro po zy cja by łanie ak tu al na. Uni wer sy tet już się roz wi nął i po wo ła no ka te dry o pro fi luso cjo lo gicz nym. Za pew ne wpływ na to mia ły tak że oko licz no ści na tu ry po -li tycz nej, gdyż Czar now ski nie znaj do wał się bli sko ośrod ka de cy du ją ce gowów czas o ob sa dzie sta no wisk w na uce. Jan Rze pec ki, któ ry był wte dy bli -sko zwią za ny z Czar now skim i je go żo ną Pau li ną, pi sał, że Czar now scyopo wie dzie li się po stro nie zwal cza ne go przez pił sud czy ków Na czel ne goKo mi te tu Na ro do we go i Wła dy sła wa Si kor skie go 22. Czar now ski w koń cuzwią zał się z Uni wer sy te tem, ale był to pro ces dłu gi i skom pli ko wa ny.

Zda niem Sta ni sła wa Ko ta, kom pe ten cje Czar now skie go w za kre sieso cjo lo gii nie mo gły być dłu go wy ko rzy sta ne rów nież dla te go, że w War -

67

19 E. Mar kley Zna niec ki, Po lish So cio lo gy, w: Twen tieth Cen tu ry So cio lo gy, G. Gu -rvitch, W. E. Mo ore (red.), The Phi lo so phi cal Li bra ry, New York 1945, s. 706–707.

20 As so ro do braj, Po sło wie, s. 114.21 Zob. J. Rze pec ki, Mo je „trzy gro sze” o Ste fa nie Czar now skim, w: Wspo mnie nia

i przy czyn ki hi sto rycz ne, wyd. 2, Czy tel nik, War sza wa 1983, s. 5–12. 22 Zob. Rze pec ki,. Mo je „trzy gro sze”.

Page 66: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

sza wie bra ko wa ło wów czas warsz ta tu na uko we go z te go za kre su. Do pie -ro, gdy Czar now ski około 1930 ro ku wła sny mi si ła mi za czął or ga ni zo waćza kład so cjo lo gicz ny i wy po sa żył go we wła sny księ go zbiór, mógł stwo -rzyć ży wy ośro dek so cjo lo gicz ny w Uni wer sy te cie War szaw skim. Uzy skałwkrót ce roz sze rze nie za kre su swo jej nad zwy czaj nej ka te dry hi sto rii kul -tu ry na hi sto rię kul tu ry i so cjo lo gię (1933) [właść. 1934] i prze mia no wa -nie jej w ro ku 1936 na ka te drę zwy czaj ną hi sto rii kul tu ry i so cjo lo gii[właść. do pie ro od lu te go 1937]23. Za nim Ste fan Czar now ski otrzy małka te drę i sfor ma li zo wał swo ją obec ność na UW, pro wa dził tu taj (ale do -pie ro po uzy ska niu uni wer sy tec kiej ha bi li ta cji) okre so we za ję cia, łą cząc jez sys te ma tycz ną pra cą w in nych in sty tu cjach.

Pod czas oku pa cji nie miec kiej Czar now ski pra co wał w De par ta men -cie Woj sko wym Na czel ne go Ko mi te tu Na ro do we go w Piotr ko wie, pro -wa dząc ba da nia de mo gra ficz ne nad moż li wo ścia mi mo bi li za cji re kru taz ziem pol skich opusz czo nych przez Ro sjan. Ze bra ne da ne mia ły świad -czyć o moż li wo ści utwo rze nia licz nej ar mii pol skiej, co mia ło być ar gu -men tem na rzecz od ro dze nia sil ne go pań stwa pol skie go. Po roz ła miew De par ta men cie Woj sko wym NKN prze szedł do służ by w Kra jo wymIn spek to ra cie Za cią gu, kie ro wa nym przez Wła dy sła wa Si kor skie go,w cha rak te rze „ofi ce ra kan ce la ryj ne go” z no mi na cją da to wa ną na 1 stycz -nia 1917 ro ku24. W lip cu 1917 ro ku zło żył przy się gę we dług tek stuuchwa lo ne go przez Tym cza so wą Ra dę Sta nu i z roz bi tych Le gio nówprze szedł do Pol skiej Si ły Zbroj nej or ga ni zo wa nej przez Ra dę Re gen cyj -ną. Na stęp nie otrzy mał przy dział do Szko ły Pod cho rą żych w Ostro wiMa zo wiec kiej, gdzie w wy ka zie ka dry za rok 1918 zo stał wpi sa ny w stop -niu pod po rucz ni ka ja ko wy kła dow ca geo gra fii mi li tar nej ziem pol skichi kra jów ościen nych. W 1920 ro ku wal czył na fron cie, a w woj sku po zo -sta wał do ro ku 1922, opu ścił je w stop niu ka pi ta na 25.

68

23 Kot, Czar now ski Ste fan, H. Ko len do, Ka dra na uko wa Uni wer sy te tu War szaw skie -go w l. 1915–1939, War sza wa 1979, nie publ. pra ca dr., s. 311, Arch. UW. Wca le niejest pew ne, że na zwa ka te dry Czar now skie go zo sta ła for mal nie uzu peł nio na o „so cjo -lo gię”, o czym mo że świad czyć to, że w urzę do wych spra woz da niach po wo jen nych wy -stę pu je tyl ko na zwa „Za kład Hi sto rii Kul tu ry” (zob. przyp. 98); być mo że jed nak totyl ko hi sto ry cy nie chęt nie ak cep to wa li to roz sze rze nie. Na le ży przy po mnieć tak że, żeCzar now ski ofi cjal nie nie na le żał ani do śro do wi ska hi sto rycz ne go, ani je go ka te dra niena le ża ła do In sty tu tu Hi sto rycz ne go, zob. Ma ło wist, Ste fan Czar now ski, s. 241.

24 Rze pec ki, Mo je „trzy gro sze”, s. 8–9.25 Tamże, s. 9–11; po for mal nym odej ściu ze służ by woj sko wej, jesz cze przez rok

pro wa dził wy kła dy z geo gra fii woj sko wej, Kot, Czar now ski Ste fan; geo gra fia woj sko -wa, mi li tar na, a właściwie wo jen na – to „dys cy pli na ba da ją ca fi zycz ne wła ści wo ści te -

Page 67: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

W cza sie pra cy w re sor cie woj sko wym zaj mo wał się tak że za gad nie -nia mi na uko wy mi. Oprócz de mo gra fii, pro wa dził pra ce ba daw cze z za -kre su geo gra fii woj sko wej. Wy kła dał rów nież na kur sie do wód ców kom -pa nii w 1921 ro ku w Rem ber to wie, dwa la ta póź niej – na kur siew Wyż szej Szko le Wo jen nej w War sza wie. Tam spo tkał się z wy kła dow -ca mi cy wil ny mi, m.in. z Mar ce lim Han del sma nem i Lu dwi kiem Krzy wic -ki m26. Opra co wa nia przy go to wa ne przez Czar now skie go po zo sta ły w rę -ko pi sie lub uka za ły się dru kiem, przy czym pra ce o cha rak te rzepu bli cy stycz nym ogło sił pod pseu do ni mem. Pi sząc o spra wach pol skich,sku pił się na za gad nie niach woj sko wo ści. Na to miast za gra ni cą wydałwów czas swo je dzie ło o św. Pa try ku, któ re ukoń czył jesz cze przed woj nąw 1911 ro ku. Tak dłu gi po byt Czar now skie go w woj sku zwią za ny był naj -praw do po dob niej z po szu ki wa niem miej sca za trud nie nia, gdzie je gomoż li wo ści by ły by wy ko rzy sta ne, a je go oso ba za ak cep to wa na. Przy wo ły -wa ny już Sta ni sław Kot, któ ry do brze po znał Czar now skie go w cza siewspół pra cy w Naczelnym Ko mi te cie Na ro do wym, gdzie był sze fem Biu -ra Pra so we go, był orę dow ni kiem uni wer sy tec kie go wy ko rzy sta nia je gopo ten cja łu na uko we go. Czy nił na wet sta ra nia, aby za re ko men do waćCzar now skie go do pra cy na uko wej na uni wer sy te cie w Kra ko wie, ale za -koń czy ły się one nie po wo dze nie m27.

Po odej ściu z woj ska Czar now ski zwią zał się ze szkol nic twem ar -tystycz nym. W 1923 ro ku pod jął pra cę w Od dzia le Dra ma tycz nymprzy Pań stwo wym Kon ser wa to rium Mu zycz nym. Pra co wał tam do ro ku1926, pro wa dząc wy kład z hi sto rii cy wi li za cji (stu dium kul tu ry); po ziomje go wy kła dów oce nia no ja ko bar dzo wy so ki 28. W wie lu opra co wa niachpo wta rza na jest in for ma cja, że już tu taj pro wa dził wy kła dy z so cjo lo giiszcze gó ło wej, so cjo lo gii te atru. Wer sja ta nie znaj du je po twier dze niaw źró dłach i jest za pew ne wy ra zem nie cier pli wo ści ba da czy, któ rzychcie li by szyb ciej wi dzieć w dy dak tycz nej bio gra fii Czar now skie go wąt -ki so cjo lo gicz ne.

Uczest ni czył tak że w za ję ciach te re no wych or ga ni zo wa nych przez tęszko łę. Na jed nym z kur sów wa ka cyj nych, w ma jąt ku Pru si no wi ce

69

ry to rium, go spo dar cze po ło że nie da ne go pań stwa, or ga ni za cję wła dzy i sił mi li tar nychz punk tu wi dze nia ich wpły wu na pro wa dze nie woj ny”, Słow nik ję zy ka pol skie go, M. Szym czak (red.), PWN, War sza wa 1978, t. 1, s. 645.

26 As so ro do braj, Po sło wie, s. 114–115; Rze pec ki, Mo je „trzy gro sze”, s. 5–12.27 Kot, Czar now ski Ste fan; UJ czy nił sta ra nia o po wo ła nie ka te dry hi sto rii re li gii. 28 Z. Wil ski, Pol skie szkol nic two te atral ne w la tach 1811–1944, Osso li neum, Wro -

cław 1978, s. 129, 144, 227.

Page 68: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

pod Ka li szem pro wa dził za ję cia ra zem z Alek san drem Ze lwe ro wi czemi Wi la mem Ho rzy cą. Ich war tość po le ga ła na tym, że – jak to okre ślił JanKrecz mar – „w zbio ro wym ży ciu, na lek cjach pod go łym nie bem, w or ga -ni zo wa nych przez sie bie tyl ko wi do wi skach mu sie li za rów no ucznio wiejak i pro fe so ro wie uka zać swe ob li cze du cho we, ludz kie”29. Uczest ni czyłtak że w dniach 29–30 mar ca 1926 ro ku w II Zjeź dzie Na uczy ciel stwa Te -atral ne go, na któ rym wy gło sił re fe rat O sto sun ku przed mio tów teo re tycz -nych do prak tycz nych w szkol nic twie te atral ny m30. Czar now ski od zna czałsię tym, że nie za leż nie gdzie pra co wał, sku piał na ak tu al nej pra cy ca łąswo ją uwa gę, cza sem ze szko dą dla wy tknię te go ce lu, któ rym nie wąt pli -wie by ło na ucza nie na uni wer sy te cie.

Pro wa dze nie za jęć w uczel ni tak spe cy ficz nej, jak ar ty stycz na, w ra -mach przed mio tów kształ cą cych, a nie za wo do wych, na wet je śli ro bił toktoś tak wy jąt ko wy jak Czar now ski, szyb ko umy ka z lo kal nej pa mię cii nie po zo sta wia trwa łe go śla du edu ka cyj ne go. W tej sa mej uczel ni za -trud nio ny na Schil le row skim wy dzia le re ży se rii Sta ni sław Ossow ski, któ -ry wy kła dał tam bar dziej za wo do wy przed miot, psy cho ana li zę, choć uczyłkrót ko, jed nak po zo stał w pa mię ci śro do wi ska 31. Świa do mość by ciana pe ry fe rii, gdy ma się głę bo kie prze ko na nie o wła snym po ten cja le na -uko wym, mo ty wu je lu dzi na uki do po dej mo wa nia wiel kie go wy sił ku in -te lek tu al ne go oraz po py cha do dzia łań, przy bli ża ją cych ich do cen trumna uki. Za uwa żyć to moż na tak że na dro dze ży cio wej in nych wiel kich po -sta ci w na uce, np. Ma rii i Sta ni sła wa Ossow skich.

Pra cę w szko le dra ma tycz nej Czar now ski łą czył z za trud nie niem,od ro ku akademickiego 1923/1924 w Wol nej Wszech ni cy Pol skiej, naj -pierw na sta no wi sku za stęp cy pro fe so ra, a po tem pro fe so ra. Tam po sta -no wio no le piej wy ko rzy stać je go po ten cjał. W 1924 ro ku po wo ła no dlanie go Ka te drę Re li gio ni sty ki, któ rą zaj mo wał do 1930 roku, pro wa dzącza ję cia z re li gio znaw stwa, hi sto rii re li gii i hi sto rii kul tu ry oraz se mi na riumre li gio ni stycz ne 32. W 1925 ro ku po wie rzo no mu wy gło sze nie wy kła duinau gu ru ją ce go rok aka de mic ki 33. W WWP od ro ku 1923/1924

70

29 J. Krecz mar, Pań stwo wa Szko ła Dra ma tycz na, w: Alek san der Ze lwe ro wicz, Wil -no 1931, s. 36, cyt. za: Wil ski, Pol skie szkol nic two te atral ne, s. 133, 135.

30 Druk: „Ży cie Te atru” 1926 nr 17/18. 31 „Pa mięt nik Te atral ny” 1995 nr 1/2, nu mer poświę co ny hi sto rii szkol nic twa te -

atral ne go.32 Z. Sku ba ła -To kar ska, Spo łecz na ro la Wol nej Wszech ni cy Pol skiej, Osso li neum,

Wro cław 1967, s. 198, 218.33 Wy kład pt. Związ ki mi tycz ne baj ki o ko zie, kóz ce i wil ku, War sza wa 1926;

przedr. w: Czarnowski, Spo łe czeń stwo – kul tu ra.

Page 69: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

do 1930/1931 Czar now ski pro wa dził łącz nie 20 wy kła dów, ale – trze ba topod kre ślić – ża den z nich nie był wy kła dem so cjo lo gicz ny m34. W la tach1928/1929 oraz 1929/1930 wy kła dał tak że w łódz kim Od dzia le Wszech -ni cy 35. W cza sie gdy zaj mo wał Ka te drę Re li gio ni sty ki wziął udział z re fe ra -ta mi w dwóch Mię dzy na ro do wych Kon gre sach Hi sto ry ków Re li gii 36.

W Wol nej Wszech ni cy wy kła dy so cjo lo gicz ne pro wa dził Lu dwik Krzy -wic ki, któ ry od 1919 ro ku po sia dał tam, na Wy dzia le Na uk Spo łecz nychi Po li tycz nych, Ka te drę So cjo lo gii. Krzy wic ki pro wa dził tak że wy kła dyz hi sto rii kul tu ry – na Wy dzia le Hu ma ni stycz nym, rów nież wte dy gdy ist -nia ła tam ka te dra Czar now skie go. W pra cach o dzia łal no ści tej uczel ni,pi sa nych z dzi siej szej per spek ty wy, ka te drę Czar now skie go na zy wa siędru gą ka te drą so cjo lo gicz ną, za pew ne z uwa gi na przy szły bieg ży cia na -uko we go Czar now skie go. Przy pi sa nie tej ka te drze in ne go pro fi lu niż ten,któ ry mia ła, po zwa la ło na opi nie o rów no rzęd nym roz wo ju so cjo lo giiw obu uczel niach, Uni wer sy te cie i Wol nej Wszech ni cy Pol skiej, a na wetna wnio sek, że w la tach 1919–1931 w UW ist nia ła jed na ka te dra so cjo lo -gicz na, a w WWP – dwie 37. Sy tu acja w obu uczel niach by ła po pro stu po -dob na. Wy jąt ko we przy go to wa nie so cjo lo gicz ne Czar now skie go zdo by tew cza sie za gra nicz nych stu diów u wy bit nych uczo nych nie by ło więc wy -ko rzy sta ne w WWP dla kształ ce nia w za kre sie so cjo lo gii. W uczel ni tej,mi mo głę bo kie go ukło nu wo bec Czar now skie go, kło po ty fi nan so we niepo zwo li ły wy asy gno wać środ ków na pro wa dze nie przez nie go szer szejdzia łal no ści ba daw czej. Po nad to, pro fe su ra w Wol nej Wszech ni cy Pol -skiej nie by ła toż sa ma z pro fe su rą w Uni wer sy te cie. We Wszech ni cy sta -no wi sko to nie mia ło za twier dza nia pań stwo we go. Obo wią zy wa ły tu tajmniej sze ry go ry for mal ne przy no mi na cji na róż ne sta no wi ska, w tym sta -no wi ska pro fe so ró w38.

71

34 Ich spis w: Czar now ski, Dzie ła, t. 5, s. 193.35 K. Ba ra now ski, Od dział Wol nej Wszech ni cy Pol skiej w Ło dzi 1928–1939, PWN,

War sza wa 1977, s. 49.36 W IV kon gre sie w Pa ry żu w 1923 roku z ref.: Po dział prze strze ni i jej roz gra ni cze -

nie w re li gii i ma gii, oraz w V kon gre sie w 1929 roku w Lund, z ref.: Mi tycz ny dziku Ga lów i Bry to nów wy spiar skich oraz Bóg – Stwo rzy ciel w ko smo go niach po li ne zyj -skich; uczest ni czył tak że, już w cza sie ofi cjal nej pra cy w UW w VI kon gre sie w Bruk -se li w 1934 r. z ref.: Gó ra i dół w sys te mie kie run ków sa kral nych, tek sty ref. lub ichstresz cze nia by ły dru ko wa ne w ma te ria łach kon gre sów; zob. Bi blio gra fia prac Ste fa -na Czar now skie go, w: Dzie ła, t. 5, s. 190.

37 Sku ba ła -To kar ska, Spo łecz na ro la Wol nej Wszech ni cy Pol skiej, s. 155, 158.38 Do pie ro usta wa z 1933 r. sta no wi ła za twier dza nie przez mi ni stra sta no wisk na -

uczy cie li aka de mic kich i nie aka de mic kich w pry wat nych uczel niach wyż szych; do na -

Page 70: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

Po uzy ska niu w 1925 ro ku ha bi li ta cji na Uni wer sy te cie i na by ciuupraw nień do wy kła da nia, Czar now ski, za cho wu jąc ka te drę w Wol nejWszech ni cy Pol skiej roz po czął w ro ku 1925/1926 współ pra cę z UW ja kodo cent pry wat ny. Po wa dził tam wy kła dy, co by ło wy ma ga ne do utrzy ma -nia te go sta no wi ska 39. Pra cy w szko le dra ma tycz nej za nie chał.

So cjo lo go wie i ka te dry so cjo lo gicz ne w Uni wer sy te cie War szaw skim

Pierw szym uczo nym ukie run ko wa nym so cjo lo gicz nie, któ ry zo stał za -trud nio ny na od ro dzo nym Uni wer sy te cie War szaw skim, był EdwardAbra mow ski (1868–1918), ale już w li sto pa dzie 1915 ro ku zo stał on po -wo ła ny na Ka te drę Psy cho lo gii. Na stęp nym był Fran ci szek Bu jak(1875–1953), któ ry w 1918 ro ku prze niósł się do War sza wy, gdzie otrzy -mał Ka te drę Hi sto rii Go spo dar czej na Uni wer sy te cie. Prze by wał jed nakw War sza wie tyl ko do 1921 ro ku, przy czym w 1920 ro ku przez mie siąckie ro wał Mi ni ster stwem Rol nic twa i Dóbr Pań stwo wych w rzą dzie Wła -dy sła wa Grab skie go 40.

W 1919 ro ku na Wy dzia le Pra wa i Na uk Po li tycz nych utwo rzo no spe -cjal nie dla Le ona Pe tra życ kie go (1867–1931) Ka te drę So cjo lo gii. Był todo wód uzna nia dla ca ło kształ tu je go dzia łal no ści na uko wej oraz udzia łuw two rze niu pod staw praw nych szkol nic twa aka de mic kie go w nie pod le -głej Pol sce. Ka te dra prze sta ła ist nieć wraz ze śmier cią Pe tra życ kie gow 1931 ro ku. Pe tra życ ki zwią za ny był tak że z Wol ną Wszech ni cą Pol ską,gdzie zaj mo wał Ka te drą Po li ty ki Usta wo daw czej, a w la tach 1922–1924był jej pro rek to rem. Ko lej nym so cjo lo giem w Uni wer sy te cie War szaw -skim był Lu dwik Krzy wic ki (1859–1941), któ ry w 1919 ro ku pro wa dziłwy kła dy zle co ne ze sta ty sty ki na Wy dzia le Pra wa i Na uk Po li tycz nych.Po utwo rze niu dla nie go w 1921 ro ku Ka te dry Hi sto rii Ustro jów Spo -

72

uczy cie li aka de mic kich za li cza ni by li pro fe so ro wie ho no ro wi, zwy czaj ni i nad zwy czaj -ni, ty tu lar ni i do cen ci; do na uczy cie li nie aka de mic kich za li cza no: za stęp ców pro fe so -ra, pro wa dzą cych zle co ne wy kła dy i ćwi cze nia, lek to rów oraz na uczy cie li przed mio -tów prak tycz nych; zob. Sku ba ła -To kar ska, Spo łecz na ro la Wol nej Wszech ni cy Pol skiej,s. 130–131; Dz. U. z 15 mar ca 1933 roku.

39 Je śli się nie pro wa dzi ło wy kła dów w okre ślo nym wy mia rze, bez płat nie,po dwóch la tach tra ci ło się upraw nie nia do cen ta; sto pień do cen ta da wał nie wie leupraw nień aka de mic kich.

40 W. Win cław ski, Słow nik bio gra ficz ny so cjo lo gii pol skiej, t. 1, Wyd. Na uk PWN,War sza wa 2001, ha sła: Abra mow ski Edward, Bu jak Fran ci szek; Ko len do, Ka dra na -uko wa, s. 307.

Page 71: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

łecz nych roz po czął wy kła dy z te go za kre su. W po ło wie 1933 ro ku prze -szedł na eme ry tu rę. Przez dwa la ta prze dłu ża no z nim umo wę o pra cę,ale po ro ku akademickim 1934/1935 zli kwi do wa no je go ka te drę i mia no -wa no go pro fe so rem ho no ro wym, co umoż li wia ło mu kon ty nu ację wy kła -dó w41. Krzy wic ki jed no cze śnie zaj mo wał Ka te drę So cjo lo gii na Wol nejWszech ni cy Pol skiej. Ka te dra Pe tra życ kie go i ka te dra Krzy wic kie go by łystwo rzo ne ad per so nam i nie by ły roz wi ja ne w ze spo ły na uko we, a zaj mu -ją cy je ucze ni nie dą ży li do prze kształ ce nia ich w ka te dry dy dak tycz nei nie pro wa dzi li dzia łań na rzecz uru cho mie nia spe cja li za cji so cjo lo gicz -nej w Uni wer sy te cie.

Ostat nią z po wo ła nych ka tedr, już po po wo ła niu ka te dry Ste fa -na Czar now skie go, by ła ka te dra Ja na Sta ni sła wa By stro nia (1892–1964),któ ry prze niósł się do War sza wy w 1934 ro ku w związ ku z po wie rze niemmu przez mi ni stra Wa cła wa Ję drze je wi cza sta no wi ska dy rek to ra De par -ta men tu Na uki i Sztu ki w Mi ni ster stwie Wy znań Re li gij nych i Oświe -cenia Pu blicz ne go. Or ga ni zo wa nie tej ka te dry, pod na zwą Ka te dry So -cjologii, na Wy dzia le Hu ma ni stycz nym roz po czę to już w 1933 ro ku.W ka te drze By stro nia w ro ku akademickim 1936/1937 ob jął etat ad iunk -ta przy by ły z Po zna nia Jó zef Cha ła siń ski, ale wkrót ce zre zy gno wał ze sta-no wi ska w związ ku z po wo ła niem go 26 października 1936 ro kuna stano wi sko dy rek to ra Pań stwo we go In sty tu tu Kul tu ry Wsi. Zbie gło sięto z ob ję ciem przez nie go Ka te dry So cjo lo gii na Wol nej Wszech ni cyPolskiej, zwol nio nej przez Lu dwi ka Krzy wic kie go. W 1937 ro ku etatasysten ta w Ka te drze So cjo lo gii otrzy mał, ha bi li to wa ny już z fi lo zo fii i so -cjolo gii [!], Sta ni sław Ossow ski, któ ry pod jął wy kład z ćwi cze nia mi z psy -cho lo gii spo łecz nej.

Trud no ści na dro dze Ste fa na Czar now skie go na Uni wer sy tet War szaw ski

O po wol nym tem pie do cho dze nia Czar now skie go do ka te dry na UWzde cy do wa ło wie le czyn ni ków. By ły one na tu ry ogól niej szej, bez szcze -gól ne go związ ku z Czar now skim oraz zwią za ne z sa mą oso bą Czar now -skie go. Do pierw szej gru py na le ża ły: trud no ści or ga ni za cyj ne w Uni wer -sy te cie oraz pro ble my zwią za ne ze sta nem roz wo ju so cjo lo gii ja kodys cy pli ny na uko wej, po nad to kło po ty fi nan so we i lo ka lo we. Do dru giej:pro ble my me ry to rycz ne zwią za ne z no wa tor skim po dej ściem Czar now -

73

41 Ko len do, Ka dra na uko wa, s. 339; W. Win cław ski, Słow nik bio gra ficz ny so cjo lo -gii pol skiej, t. 2, Wyd. UMK, To ruń 2004, ha sło Krzy wic ki Lu dwik.

Page 72: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

skie go do upra wia nia hi sto rii, je go bio gra fia za wo do wa, do ko ny wa ne wy -bo ry orien ta cji ide owej oraz wła sne po glą dy spo łecz no -po li tycz ne. Tepro ble my i trud no ści bę dą omó wio ne w tym po rząd ku. Osob no po ka za -na bę dzie szcze gól nie waż na prze szko da na dro dze do ka te dry so cjo lo gii– brak księ go zbio ru so cjo lo gicz ne go w War sza wie.

W la tach dwu dzie stych na Uni wer sy te cie War szaw skim ist nia ły jużdwie ka te dry o pro fi lu so cjo lo gicz nym (Pe tra życ kie go i Krzy wic kie go)i nie by ło spe cjal ne go za po trze bo wa nia na two rze nie trze ciej – zwłasz czaże nie by ło wy od ręb nio ne go kie run ku stu diów so cjo lo gicz nych. War torów nież pa mię tać, że so cjo lo gia w Uni wer sy te cie nie mia ła jed no znacz niepo zy tyw nej opi nii oraz że istot ny głos w spra wie po wo ły wa nia no wych ka -tedr miał Wy dział Teo lo gii Ka to lic kiej. Uczel nia o wie le młod sza i mniej -sza od Uni wer sy te tu, Wol na Wszech ni ca Pol ska, by ła na no we kie run kibar dziej otwar ta, gdyż by ła uczel nią li be ral ną. Po mi mo za uwa żo nej po -trze by ist nie nia no wej dys cy pli ny na uko wej i no we go za wo du, pro gramstu diów i eg za mi nów w za kre sie so cjo lo gii zo stał za twier dzo ny ofi cjal niedo pie ro 7 kwiet nia 1930 ro ku 42. W Uni wer sy te cie War szaw skim stu diaso cjo lo gicz ne wy od ręb ni ły się do pie ro w dru giej po ło wie lat trzy dzie stych.

Ugrun to wa nie no wej dys cy pli ny na uko wej wy ra ża się w po wo ła niupla ców ki zaj mu ją cej się ba da nia mi z tej dzie dzi ny, po wsta niu cza so pi -sma, za ło że niu to wa rzy stwa na uko we go, od by ciu się kon gre su mię dzy na -ro do we go, wpro wa dze niu pro gra mu stu diów z tej dzie dzi ny lub wpro wa -dze niu tej spe cjal no ści ja ko przed mio tu na ucza nia do in ne go pro gra mustu dió w43. Ka te dra Czar now skie go w Uni wer sy te cie War szaw skim zo sta -

74

42 Pro gram stu diów i eg za mi nów w za kre sie so cjo lo gii na sto pień ma gi stra fi lo zo fii,Dz. Urz. MWRiOP, 1930 nr 6 poz. 75; dla po rów na nia, pro gram dla an tro po lo gii, et -no gra fii z et no lo gią i pre hi sto rii zo stał ogło szo ny w 1927 roku, Dz. Urz. MWRiOP,1927 nr 1, poz. 8.

43 Zob. E. Ge ble wicz, Po wsta wa nie no wych dys cy plin na uko wych, w: Po wsta wa nieno wych dys cy plin na uko wych: ma te ria ły z Kon we rsa to rium. Na uko znaw cze go PAN,Osso li neum, Wro cław 1973. Przy kła do wo – In sty tut So cjo lo gicz ny w Po zna niu, za -ło żo ny w 1920 roku, zo stał w 1927 roku prze kształ co ny w jed nost kę ogól no pol ską,Pol ski In sty tut So cjo lo gicz ny oraz po wsta ły in ne in sty tu cje ba daw cze z te go za kre su;cza so pi smo „Ruch Praw ni czy i Eko no micz ny” w 1925 roku roz sze rzy ło swój za kreste ma tycz ny i zmie ni ło ty tuł na „Ruch Praw ni czy, Eko no micz ny i So cjo lo gicz ny”,a w 1931 roku po wsta ło no we cza so pi smo „Prze gląd So cjo lo gicz ny”; w 1931 roku ze -bra ła się Pierw sza Kon fe ren cja So cjo lo gów Pol skich, w Po zna niu; w tym sa mym cza -sie od był się Pierw szy Mię dzy na ro do wy Kon gres So cjo lo gów, zob. N. Kraś ko, In sty -tu cjo na li za cja so cjo lo gii pol skiej 1920–1970, Wyd. Na uk. PWN, War sza wa 1996,rozdz. 2.

Page 73: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

ła po wo ła na, gdy no wa dys cy pli na o na zwie so cjo lo gia speł ni ła wszyst kiewa run ki in sty tu cjo na li za cji, ale mi mo wszyst ko w na zwie tej ka te dry niepo ja wi ła się „so cjo lo gia”. Zro zu mia ła jest de ter mi na cja Czar now skie goi je go śro do wi ska do dzia łań na rzecz roz sze rze nia na zwy je go ka te dryo „so cjo lo gię”44.

Uni wer sy tet War szaw ski ja ko uczel nia pań stwo wa bo ry kał się, po dob -nie jak ca łe ów cze sne pań stwo, z trud no ścia mi fi nan so wy mi. Po wo ła nieno wej jed nost ki or ga ni za cyj nej wy ma ga ło uzy ska nia do dat ko wej do ta cjiMi ni ster stwa lub za mknię cia ja kiejś jed nost ki, np. już mar twej, wa ku ją -cej lub ga sną cej w swo jej dzia łal no ści – aby w ra mach ist nie ją cej już do -ta cji móc uru cho mić no wą ka te drę. Po dob ne do świad cze nia mia ły in neuni wer sy te ty. Uni wer sy tet Ja giel loń ski na po cząt ku lat dwudziestychw sy tu acji bra ku wła snych środ ków i bra ku do ta cji z Mi ni ster stwa na no -wą ka te drę et no lo gii, po ra dził so bie w ten spo sób, że Ra da Wy dzia łu Fi -lo zo ficz ne go UJ uchwa li ła w 1923 ro ku za mia nę ka te dry nad zwy czaj nejpe da go gii na ka te drę nad zwy czaj ną et no lo gii z rów no cze snym po wie rze -niem jej Ja no wi St. By stro nio wi oraz wsta wie nie w pre li mi narz bu dże -towy na rok 1923/1924 no wej Ka te dry Et no lo gii 45. W Uni wer sy te cieWar szaw skim zda rzy ło się po dob nie. Gdy prze sta ła ist nieć ka te dra Pe -tra życ kie go i zwol ni ły się środ ki fi nan so we, przy zna no je na po trze by Wy -dzia łu Teo lo gii Ka to lic kiej, a nie na no wą ka te drę so cjo lo gii 46. Nor ma li -za cja na zew nic twa ka tedr by ła kro kiem ku sta bi li za cji so cjo lo gii ja kokie run ku stu diów uni wer sy tec kich.

Po wo ły wa nie no wej ka te dry ob li go wa ło Uni wer sy tet do przy dzie le niajej lo ka lu oraz sa li se mi na ryj nej. Po cząt ko wo ka te dra Czar now skie go niepo sia da ła wła snych sal. Naj pierw, około 1930 ro ku przy szła z po mo cą,we dług pa mię ci Ni ny As so ro do braj, Ma ria Grze go rzew ska, któ ra udzie -li ła se mi na rium Czar now skie go przy tu li ska w Państwowym In sty tu ciePe da go gi ki Spe cjal nej. Po tem przy ja zne go schro nie nia udzie lił prof. Oskar

75

44 Uni wer sy tet Ja giel loń ski szyb ciej do sto so wał na zwę ist nie ją cej ka te dry do no -wych wa run ków; za po wiedź wnio sku o prze mia no wa nie Ka te dry Et no lo gii i Et no gra -fii na Ka te drę Et no lo gii i So cjo lo gii wpły nę ła na Ra dę Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go w dniu29 li sto pa da 1929 roku; wnio sek ten, wraz z po wie rze niem prze mia no wa nej ka te drydo tych cza so we mu pro fe so ro wi et no lo gii i et no gra fii prof. By stro nio wi zo stał przy ję tyw gło so wa niu w dniu 25 mar ca 1930 roku, zob. Pro to kół VI zwy czaj ne go po sie dze niaRa dy Wydz. Fi loz. od by te go dn. 25 mar ca 1930 r., Rkps, Arch. UJ, sygn. WF II 49.

45 Pro to kół z VI zwy czaj ne go po sie dze nia Ra dy Wydz. Fi loz., od by te go dn.16 lu te go1923 r., Rkps, Arch. UJ, sygn. WF II 48.

46 K. Krzecz kow ski, Za rys ży cia i pra cy Lu dwi ka Krzy wic kie go, w: Lu dwik Krzy wic -ki: pra ca zbio ro wa po świę co na je go ży ciu i twór czo ści, IGS, War sza wa 1938, s. C.

Page 74: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

So snow ski w Za kła dzie Ar chi tek tu ry na Po li tech ni ce War szaw skiej.Pierw sze książ ki do księ go zbio ru se mi na rium so cjo lo gicz ne go tam wła -śnie za czę to gro ma dzić i prze cho wy wa ć47. Osta tecz ną sie dzi bę ka te drazna la zła w Pa ła cu Sta szi ca.

By ły to ogól ne, in sty tu cjo nal ne prze szko dy na dro dze Czar now skie godo ka te dry so cjo lo gii na UW, nie zwią za ne z je go oso bą. Na kła da ły sięna nie prze szko dy swo iste, zwią za ne z oso bą Czar now skie go.

Czar now ski, po wie lo let nich i wszech stron nych stu diach za gra nicz -nych wy pra co wał swój wła sny spo sób ba dań hi sto rycz nych i był mi strzemme to dy po rów naw czej. Ma rian Ma ło wist, ja ko stu dent uczest nik se mi na -rium Czar now skie go, zwró cił uwa gę, że me to da ta by ła już uzna ną w so -cjo lo gii, ale wśród pol skich hi sto ry ków nie by ła uzna wa ną. Po trzeb ny byłczas, aby prze zwy cię żyć opo ry śro do wi ska wo bec ta kie go upra wia nia hi -sto rii, ja kie pro po no wał Czar now ski. Je go zda niem wkład Czar now skie -go do roz wo ju ba dań hi sto rycz nych jest bar dzo du ży, gdyż przy ję cie me -to dy po rów naw czej roz sze rzy ło po le ba daw cze hi sto rii 48. Z in ne goro dza ju kry ty ką spo tkał się re fe rat Czar now skie go Re ak cja ka to lic kaw Pol sce w koń cu XVI i na po cząt ku XVII wie ku, wy gło szo ny na VII Mię -dzy na ro do wym Zjeź dzie Hi sto ry ków w War sza wie w 1933 ro ku – hi sto -ry cy ka to lic cy za rzu ci li mu sto so wa nie me to dy mark si stow skie j49.

Ta de usz Ko tar biń ski wspo mi nał, że cho ciaż w spra wach pu blicz nychczę sto wy stę po wał ra zem z „ko le gą Ste fa nem”, to na grun cie na uko wymuni kał z nim spo tkań, gdyż gro zi ły „pu blicz ną ka ta stro fą”. Je go zda niemzwią za ne to by ło z ich od mien ny mi ro do wo da mi w na uce. Czar now skiwy szedł ze szko ły Dur khe ima, „nie ma ją cej nic wspól ne go z upra wą lo gi -ki for mal nej”, więc ob ca mu by ła „tro ska o po szcze gól ne sło wa”. Na to -miast on był prze siąk nię ty „ist ną fo bią se man tycz ną”. Do jed nej ta kiejka ta stro fy kie dyś do szło i Ko tar biń ski był bar dzo rad, że spra woz da niez tej dys ku sji na uko wej gdzieś prze pa dło. Pa mię tał jed nak, że o ile po ko -na nie nie zgo dy w spra wach na uko wych by ło bar dzo trud ne, o ty le w spra -wach in nych ko mu ni ko wa li so bie swo je od mien ne po glą dy i szli da lejobok sie bie, jak do brzy ko le dzy 50.

76

47 N. As so ro do braj -Ku la, Do brze po sia ne ziar no, rozm. przepr. E. Tar kow ska, w:Z dzie jów Pol skie go To wa rzy stwa So cjo lo gicz ne go: ma te ria ły i wspo mnie nia, t. 1, E. Tar -kow ska (zebr.), War sza wa 1997, s. 79.

48 Ma ło wist, Ste fan Czar now ski.49 A. Osia dacz -Mol ska, Ste fan Czar now ski i je go dzie ła (prze gląd pro ble ma ty ki re li -

gio znaw czej w pra cach Ste fa na Czar now skie go), „Eu he mer” 1958 nr 5; Ma ło wist, Ste -fan Czar now ski, s. 238.

50 Ko tar biń ski, Wspo min ki.

Page 75: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

Prze ła my wa nie nie uf no ści uczo nych uni wer sy tec kich do Czar now -skie go prze bie ga ło eta pa mi. Wy ra zem te go by ło naj pierw przy ję cie godo Pol skiej Aka de mii Umie jęt no ści (1929), w czym du że za słu gi miałprof. Sta ni sław Kot, i do To wa rzy stwa Na uko we go War szaw skie go(1931). No mi na cje te to ro wa ły mu dro gę do ak cep ta cji do ty tu łu pro fe -sor skie go i ka te dry w Uni wer sy te cie. Uczo nym, któ ry wcze śniej niż in nido ce nił Czar now skie go, był Mar ce li Han del sman; w dru gim wy da niu(1928) swej Hi sto ry ki kil ka krot nie od sy łał do prac Czar now skie go 51.

Ste fan Czar now ski, któ ry pod jął współ pra cę z Uni wer sy te tem War -szaw skim w ro ku akademickim 1925/1926 ro ku ja ko do cent, swe pierw -sze wy kła dy po świę cił Ger ma nii i Ga lii, a osob no – źró dłom hi sto rycz -nym ich do ty czą cym. By ły to: Ob ja śnie nie Ger ma nii Ta cy ta, Dzie jero ma ni za cji Ga lii, tek sty sta ro żyt ne, po za Ta cy tem, oświe tla ją ce kul tu rędaw nych Ger ma nów. Wy kła dy te by ły pro wa dzo ne dla spe cjal no ści „fi lo -lo gia kla sycz na, hi sto ria sta ro żyt na i ar che olo gia kla sycz na” do ro ku1929/1930 w wy mia rze dwóch go dzin ty go dnio wo, przez co naj mniej je -den se me str w ro ku. Na Se mi na rium Hi sto rii Sta ro żyt nej, któ re go kie -row ni kiem był Ta de usz Wa łek -Czer nec ki, po wsta ła pod kie run kiemCzar now skie go pra ca ma gi ster ska An to ni nus i Ra bi: przy czy nek do hi sto riikul tu ry, któ rą obro nił Fa lik Haf ner w ro ku 1932/193352. Do pie ro w ro ku1928/1929 Czar now ski włą czył do ze sta wu swo ich wy kła dów te ma ty kęso cjo lo gicz ną. Je go pierw szym wy kła dem so cjo lo gicz nym by ła Pro pe deu -ty ka hi sto rii kul tu ry spo łecz nej (so cjo lo gia wy two rów kul tu ro wych, wie rze -nia i ob rzę dy re li gij ne). Ste fan Czar now ski w ro ku 1929 zo stał za stęp cąpro fe so ra w UW, a w ro ku 1931 – pro fe so rem nad zwy czaj ny m53. W la -tach na stęp nych kon ty nu ował już wy kła dy so cjo lo gicz ne, obok wy kła dówz za kre su hi sto rii kul tu ry 54.

77

51 M. Han del sman, Hi sto ry ka: za sa dy me to do lo gji i teo rii po zna nia hi sto rycz ne go:pod ręcz nik dla szkół wyż szych, wyd. 2, Ge be th ner i Wolff, War sza wa 1928.

52 K. Kop ciń ska, Śro do wi sko stu denc kie Uni wer sy te tu War szaw skie go w la tach1915–1939: fi lo lo gia kla sycz na, hi sto ria sta ro żyt na, ar che olo gia kla sycz na, Wyd. UW,War sza wa 1995, s. 114.

53 Ba ra now ski, Od dział Wol nej Wszech ni cy Pol skiej w Ło dzi, s. 49; w wy ka zie„Pra cow ni cy Wy dzia łu Hu ma ni stycz ne go UW … w r. ak. 1930/31” (1930) jest za piso Czar now skim: „do cent hi sto rii kul tu ry, za stęp ca pro fe so ra hi sto rii kul tu ry i kie row -ni ka se mi na rium t.p., przed sta wi ciel do cen tów w RW”, Tra dy cje i współ cze sność.Księga pa miąt ko wa In sty tu tu Hi sto rycz ne go Uni wer sy te tu War szaw skie go 1930–2005,J. Tysz kie wicz i in. (red.), Wyd. DiG, War sza wa 2005, s. 641.

54 W latach 1925/1926–1937/1938 pro wa dził 27 wy kła dów, w tym 10 so cjo lo gicz -nych, ich wy kaz w: Czar now ski, Dzie ła, t. 5, s. 194–195.

Page 76: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

Od mo men tu włą cze nia do swych wy kła dów te ma ty ki so cjo lo gicz nej,Czar now ski roz po czął sys te ma tycz ny roz wój wła sny w kie run ku so cjo lo -gii oraz za czął bu do wać swój wi ze ru nek ja ko so cjo lo ga. Prze sta ło mu wy -star czać sa mo pro pa go wa nie sto so wa nia me to dy so cjo lo gicz nej do ba dańhi sto rycz nych. Z de ter mi na cją i dy na mi ką wkro czył w prze strzeń or ga ni -za cyj ną na uki aka de mic kiej. Po wej ściu w ży cie usta wy o szko łach aka de -mic kich w 1933 roku, ja ko je den z pro fe so rów, re pre zen tan tów swo jejdys cy pli ny, wy peł niał an kie tę opi niu ją cą i przed sta wia ją cą kan dy da tana sta no wi sko kie row ni ka Ka te dry Et no lo gii i So cjo lo gii UJ. W ro ku1935 Czar now ski wszedł w skład re dak cji „Prze glą du So cjo lo gicz ne go”.Uczest ni czył w pierw szym ze bra niu sek cji fi lo zo fii na uk spo łecz nychprzy War szaw skim To wa rzy stwie Fi lo zo ficz nym i zo stał jej pre ze sem.W cza sie II Zjaz du So cjo lo gów w War sza wie, któ ry ob ra do wał w dniu1–3 li sto pa da 1935 roku, za sia dał w pre zy dium Zjaz du, prze wod ni czyłob ra dom sek cji spo łecz nych zja wisk mar gi ne so wych, a na ko niec Zjaz duzo stał wy bra ny pre ze sem Pol skie go To wa rzy stwa So cjo lo gicz ne go,po Lu dwi ku Krzy wic ki m55. Zy ski wał uzna nie śro do wi sko we. Wej ściew ro le wy zna cza ne przez in sty tu cje so cjo lo gicz ne osta tecz nie okre śli ło je -go przy na leż ność do dys cy pli ny zwa nej so cjo lo gią.

W po glą dach spo łecz nych i po li tycz nych Czar now ski prze szedłw swo im ży ciu ca łą dro gę od pra wa do le wa. W mło do ści sym pa tyk na ro -do wej de mo kra cji, w cza sie, gdy ubie gał się o pro fe su rę i ka te drę uni wer -sy tec ką, był już zwo len ni kiem le wi cy. W la tach 1929–1931 na le żałdo Pol skiej Par tii So cja li stycz ne j56. Zda niem Sta ni sła wa Ossow skie go,Czar now ski nie był jed nak czło wie kiem par tii, wstą pił do PPS po pro ce -sie brze skim i po ak cjach pa cy fi ka cyj nych w wo je wódz twach po łu dnio -wo -wschod nich, gdy ocze ki wa no, że PPS po dej mie ener gicz ną wal kęz sa na cyj nym sys te mem rzą dów. Uczest ni czył w wie cu zor ga ni zo wa nym8 li sto pa da 1931 ro ku przed re dak cją „Ro bot ni ka”. Wiec zgro ma dziłoko ło 500 osób, któ re pro te sto wa ły prze ciw ko awan tu rom an ty se mic kimwy wo ła nym po przed nie go dnia przez bo jów ki Obo zu Wiel kiej Pol ski.Pró bo wa ły one opa no wać Uni wer sy tet, ale po li cja im to unie moż li wi ła,więc swo ją ener gię wy ła do wa ły na przy pad ko wych oso bach oraz na uli -cach War sza wy. Jed nym z mów ców był Czar now ski. Rok 1931/1932upły nął pod zna kiem za bu rzeń stu denc kich w związ ku z nu me rus clau sus,

78

55 A.B. [Artur Bardach], II Zjazd So cjo lo gów w War sza wie 1–2 li sto pa da 1935 r.,„Prze gląd So cjo lo gicz ny” 1936 t. 4 nr 1/2.

56 As so ro do braj, Po sło wie, s. 117–118; Z. Ja błoń ski, Mo je stu dia na Uni wer sy te cieWar szaw skim, „Kul tu ra i Spo łe czeń stwo” 1976 nr 4.

Page 77: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

czy li li mi to wa niem przy jęć Ży dów na stu dia. Se nat UW tak że 8 li sto pa daze brał się na po sie dze niu nad zwy czaj nym, aby po tę pić zaj ścia oraz we -zwać mło dzież do spo ko ju 57.

Wkrót ce Czar now ski wy stą pił z PPS i ogło sił to w Li ście otwar tym,opu bli ko wa nym w lu tym 1932 ro ku w cza so pi śmie „Ro bot nik -So cja li -sta”58, uza sad nia jąc swo ją de cy zję ma łym ra dy ka li zmem władz tej par tii.Już pa rę mie się cy wcze śniej skie ro wał swo je sym pa tie w stro nę Ko mu ni -stycz nej Par tii Pol ski. Pro wa dził wy kła dy dla Związ ku Za wo do we go Dru -ka rzy i dla ro bot ni ków, z ra mie nia TUR, To wa rzy stwa Uni wer sy te tuRobot ni cze go. Uczest ni czył w 1933 ro ku w Eu ro pej skim Kon gre sie An -ty fa szy stow skim w Pa ry żu oraz współ pra co wał z Mię dzy na ro do wą Or ga -ni za cją Po mo cy Re wo lu cjo ni stom. Na le żał tak że do Pol skie go Ko mi te tuAn ty wo jen ne go i An ty fa szy stow skie go 59.

„Ko mu nizm” Czar now skie go był spe cjal ne go ro dza ju. Je go po glą dypo li tycz ne tak scha rak te ry zo wał Alek san der Wat, któ ry spo ty kał się z nimw latach 1933–1934: „Pro fe sor Czar now ski był bar dzo moc nym sym pa ty -kiem [KPP], ale chwiał się mię dzy czymś, co moż na by ło okre ślić ja ko le -wi cę la bo urzy stów, nie za leż ną par tią an giel ską, a ko mu ni zmem”60. In nyuczest nik spo tkań u Czar now skie go, stu dent hi sto rii Zdzi sław Ja błoń ski,tak opi sy wał swo je wra że nia: „Zbli żyw szy się do ra cjo na li stycz ne go śro do -wi ska wol no my śli ciel skie go w opi nii uni wer sy tec kiej ucho dził za czło wie -ka nie wie rzą ce go lub co naj mniej obo jęt ne go re li gij nie. Ko mu ni stą jed naknie był, sym pa ty zo wał z PPS. […]. Pa mię tam, że bio rąc udział w dys ku -sjach pro wa dzo nych w [Związ ku Nie za leż nej Mło dzie ży So cja li stycz nej][…] twier dził, że przy po mo cy ma te ria li stycz nej fi lo zo fii dia lek tycz nej niemoż na wy tłu ma czyć pew nych zja wisk, na przy kład z za kre su hi sto rii lubso cjo lo gii kul tu ry. Ta ki mi uwa ga mi pro fe so ra by li śmy zszo ko wa ni, tymbar dziej, że po zo sta wa li śmy pod wpły wem przy swa ja nej so bie teo rii ma te -ria li zmu hi sto rycz ne go”61. Je rzy Bo rej sza, do któ re go książ ki o woj nie

79

57 M. Na tkow ska, Nu me rus claus us, get to ław ko we, nu me rus nul lus, „pa ra graf aryj ski”:an ty se mi tyzm na Uni wer sy te cie War szaw skim 1931–1939, ŻIH, War sza wa 1999, s. 10.

58 T. Sie roc ki, Czar now ski Ste fan, w: Słow nik bio gra ficz ny dzia ła czy pol skie go ru churo bot ni cze go. T. 1, red. F. Tych, wyd. 2, Książ ka i Wie dza, War sza wa 1985, s. 473; pi -sał „są dzę, że dla czło wie ka my ślą ce go po pro le ta riac ku nie ma miej sca w PPS”.

59 B. Łu gow ski, Szkol nic two w Pol sce 1929–1939 w opi nii pu blicz nej, PZWS, War -sza wa 1961, s. 115; Cz. Wy cech, To wa rzy stwo Oświa ty De mo kra tycz nej „No we To ry”1931–1939, PZWS, War sza wa 1966, s. 44, 84, 107.

60 A. Wat, Mój wiek: pa mięt nik mó wio ny, rozm. prow. Cz. Mi łosz, do dr. po da łaLidia Cioł ko szo wa, Czy tel nik, War sza wa 1990, cz. 1, s. 220.

61 Ja błoń ski, Mo je stu dia, s. 136–137.

Page 78: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

w Hisz pa nii Czar now ski na pi sał przed mo wę, uwa żał, że był on „so cja li stąty pu Je an Jaurèsa, któ ry wszak rów nież od rzu cał dia lek ty kę ma te ria li stycz -ną”62. Na py ta nie Ko tar biń skie go, co jest je go zda niem naj waż niej szew mark si zmie, Czar now ski miał od po wie dzieć: „Mo im zda niem Marksuwy dat nił tę praw dę, że naj le piej się po zna je da ną gru pę spo łecz ną, je że lisię przede wszyst kim zdo by wa wie dzę o tym, jak owa gru pa pra cu je”63.

Czar now ski na le żał tak że do Ko ła In te lek tu ali stów za ło żo ne go przezKo tar biń skie go przy Pol skim Związ ku My śli Wol nej, do To wa rzy stwaOświa ty De mo kra tycz nej „No we To ry”, utwo rzo ne go w 1932 ro ku.Współ pra co wał z po wo ła nym przez to to wa rzy stwo „Mie sięcz ni kiem Na -uczy ciel skim”, któ re mu wła dze nie da ły pra wa wol nej sprze da ży 64. Do jeż -dżał na kur sy i kon fe ren cje na uczy cie li -de mo kra tów do Na łę czo wa, Ka zi -mie rza, w oko li ce Po zna nia, wraz z in ny mi pro fe so ra mi-de mo kra ta mi,np. z An to nim Bo le sła wem Do bro wol skim, pe da go giem i po lar ni kiem.Wy kła dy te za chę ca ły nie któ rych słu cha czy do sa mo kształ ce nia. In ni wstę -po wa li do Pań stwo we go In sty tu tu Na uczy ciel skie go – tam pi sa li, pod kie -run kiem Ste fa na Czar now skie go, swo je pra ce dy plo mo we 65. Na V Zjeź -dzie De le ga tów ZNP (1937) Czar now ski wszedł do Pre zy dium Związ kuja ko wy bra ny w 1937 ro ku prze wod ni czą cy Sek cji Szkół Wyż szych.

Na Uni wer sy te cie War szaw skim Czar now ski – w oce nie Ni ny As so -ro do braj – ucho dził za ra dy ka ła. Cha rak te ry stycz ne dla nie go by ło to, jakwspo mi nał Ko tar biń ski, że choć za an ga żo wa ny w ruch wol no my śli ciel ski,był da le ki od Mark sa wzy wa ją ce go do nie na wi ści do wszyst kich bo gów,Czar now ski był bo wiem naj więk szym przy ja cie lem wszyst kich bo gó w66.Tam, gdzie ro dzi ł się ruch sprze ci wu wo bec ła ma nia praw czło wie ka,ruch w obro nie za gro żo nej de mo kra cji oraz ruch na rzecz pra cy or ga nicz -nej w za kre sie nie za leż nej oświa ty, za wsze moż na by ło zna leźć Ste fa -na Czar now skie go.

80

62 Bo rej sza, Wspo mnie nia, s. 164.63 Ko tar biń ski, Wspo min ki.64 D. My ciel ska, Po sta wy po li tycz ne pro fe so rów wyż szych uczel ni w dwu dzie sto le ciu

mię dzy wo jen nym, w: In te li genc ka pol ska w XIX i XX wie ku, R. Cze pu lis -Ra ste nis(red.), PWN, War sza wa 1985, s. 300; Wy cech, To wa rzy stwo, s. 273–274, 290.

65 Łu gow ski, Szkol nic two w Pol sce, s. 108, 140; przy kła dy ta kich prac: R. Na rloch,Sa mo rzut ne ze spo ły dzie cię ce w wie ku szkol nym, „Ruch Pe da go gicz ny” 1934 nr 1–4,1935 nr 5–6; B. Kłem bu kow ski, Mir cze, wieś po wia tu hru bie szow skie go: za rys sto sun -ków eko no micz nych, kul tu ral nych i spo łecz nych: (pra ca dypl. z dzie dzi ny so cjo gra fii, wyk.w Pań stwo wym In sty tu cie Na uczy ciel skim w War sza wie pod kier. prof. UW S. Czar now -skie go), Nakł. Hru bie sz. Po wiat. Zw. Sa mo rzą d., Hru bie szów 1934.

66 Ko tar biń ski, Wspo min ki.

Page 79: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

Księ go zbiór Czar now skie go

Sta ni sław Kot, pierw szy bio graf Czar now skie go, pod niósł jesz cze je denważ ny pro blem, któ ry prze dłu żał dro gę Czar now skie go do Uni wer sy te tu.Był nim brak warsz ta tu na uko we go dla so cjo lo gii, no wej dys cy pli nyna Uni wer sy te cie 67. Do pie ro po zgro ma dze niu księ go zbio ru po wo ła nieKa te dry sta wa ło się bar dziej re al ne. Ar gu ment Ko ta był aku rat ny. Pro fe -sor z ka te drą mu siał mieć na rzę dzia ba daw cze, książ ki, kar to te ki. Tym -cza sem w do ta cjach dla ka tedr spo ra dycz nie znaj do wa ły się fun du szena za kup ksią żek. Je śli ta kie by ły, to prze zna czo ne by ły dla ka tedr o usta -bi li zo wa nej po zy cji, na za kup dzieł o cha rak te rze fun da men tal nym. Do -brze po ka zu je to po niż szy przy pa dek.

W 1930 ro ku Wy dział Pra wa UW wnio sko wał o do ta cję w kwo cie400 zł na za kup dzieł z „za kre su hi sto rii pra wo dawstw sło wiań skich” dlase mi na rium daw ne go pol skie go pra wa są do we go oraz dla se mi na riówpra wa rzym skie go (400 zł) i pra wa pań stwo we go i mię dzy na ro do we go(600 zł) – na uzu peł nie nie zbio rów w bie żą ce pu bli ka cje. Wy dział Hu ma -ni stycz ny wnio sko wał o fun du sze na za kup dzie ła In scrip tio nes Gra ecae(5000 zł), dla hi sto rii sztu ki – na za kup wie lo to mo we go Al l ge me ines Le -xi kon der bil den den Künstler Thie me -Bec ke ra (2500 zł), na uzu peł nie niepi śmien nic twa dla fi lo lo gii kla sycz nej (1000 zł) oraz na za kup przy rzą dówna uko wych i ksią żek dla Za kła du Psy cho lo gii Wy cho waw czej (5500 zł).Re ali za cja wnio sków przed sta wia ła się na stę pu ją co: je dy nie Se mi na riumPra wa Rzym skie go otrzy ma ło sto sow ną kwo tę, ale z wnio sku wcze śniej -sze go i z in nej do ta cji. Na wnio sek bie żą cy Wy dział Pra wa nie otrzy małżad nych środ ków. Na to miast na Wy dzia le Hu ma ni stycz nym ku pio no je -dy nie tzw. Schal l schlüssel Re me ra za kwo tę 565 zł, ale z koń ców ki do ta cjinad zwy czaj nej z po przed niego ro ku, gdyż na swój bie żą cy wnio sek Wy -dział nie otrzy mał żad nych pie nię dzy 68. Wnio ski o do ta cje lub zgo dęna kre dy to wa nie wy dat ków, krą ży ły mię dzy wy dzia ła mi, rek to ra tem i mi -ni ster stwem w obie stro ny z róż nym, zwy kle z ma łym skut kie m69.

81

67 Kot, Czar now ski Ste fan.68 Pi sma prof. Ada ma Czy że wi cza, re fe ren ta bu dże to we go Se na tu do dzie ka nów

oraz pi sma dzie ka nów Wydz. Pra wa i Wydz. Hu ma ni stycz ne go z 1–8 kwiet nia 1930r., Rkp., arch. przy Księg. M.i S. Ossow skich, Bibl. ISNS UW.

69 Uni wer sy tet War szaw ski nie był wy jąt kiem. Po dob ne do świad cze nia miał Flo -rian Zna niec ki na Uni wer sy te cie Po znań skim. Je go se mi na rium so cjo lo gicz ne tak żemia ło pro ble my z or ga ni za cją warsz ta tu. Pi śmien nic two kra jo we by ło ubo gie, a Bi -blio te ka Uni wer sy tec ka nie po sia da ła li te ra tu ry so cjo lo gicz nej w języku an giel skimi fran cu skim. Ener gicz ne dzia ła nia pod ję te dro ga mi pry wat ny mi spo wo do wa ły, że

Page 80: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

Pro blem księ go zbio ru dla ka te dry Czar now skie go zo stał roz wią za nyw 1934 roku, gdy Czar now ski prze ka zał do użyt ku Ka te dry swój wła snyksię go zbió r. Wie my o nim od Ni ny As so ro do braj, któ ra w roz mo wiez Elż bie tą Tar kow ską wspo mnia ła, że za nim Se mi na rium otrzy ma ło lo -kal, se mi na rzy ści za czę li gro ma dzić bi blio te kę se mi na ryj ną wła snymsump tem. Na to miast w Po sło wiu do Dzieł Czar now skie go na pi sa ła o tymnie co wię cej: „Lu dzie, któ rzy pa mię ta ją Czar now skie go z tych lat, wie -dzą, ile cza su i wy sił ku po chła nia ło mu stu dio wa nie bie żą cej pra sy kra jo -wej i za gra nicz nej, głów nie cza so pism eko no micz nych, wy daw nictw sta -ty stycz nych oraz stu dio wa nie dzieł kla sy ków mark si zmu, zwłasz czado ty czą cych teo rii pań stwa, teo rii re wo lu cji i teo rii im pe ria li zmu”. Obokpi śmien nic twa ści śle na uko we go z za kre su hu ma ni sty ki i na uk spo łecz -nych był tam zbiór li te ra tu ry o Ro sji so wiec kiej. Se mi na rium za opa trzo neteż zo sta ło w peł ne nie miec kie wy da nie pism Mark sa, En gel sa i Le ni na.Pre nu me ro wa no bie żą ce cza so pi sma ra dziec kie w ro dza ju „Isto rik --Mark sist”, „Isto ri ja Tru da”, „Isto ri ja Pro le ta ria ta SSSR” oraz kupo wa nopu bli ka cje ra dziec kie, któ re by ły do stęp ne w nie wie lu bi blio tekach w Pol -sce. W ce lu ana li zo wa nia za gad nień ak tu al nych by ło utwo rzo ne w za kła -dzie „ar chi wum wy cin ków pra so wych, do ty czą cych pro blema ty ki kry zy -su, bez ro bo cia, prze mian w struk tu rze spo łecz nej, mię dzy na ro do we goka pi ta łu mo no po li stycz ne go, pau pe ry za cji mas lu do wych, zja wisk kul tu -ry. Ar chi wum to, zbio ro wym wy sił kiem gro ma dzo ne, sta ło otwo rem dlawszyst kich współ pra cu ją cych z za kła dem”70.

Księ go zbiór Czar now skie go wy stę po wał w opo wie ściach ja ko bi blio te -ka o znacz nej wiel ko ści, wy jąt ko wej na tam te cza sy za war to ści oraz wy jąt -ko wej po czyt no ści 71. Nie sta wia no prze szkód w do stę pie do nie go oso -

82

w koń cu ro ku akademickiego 1922/1923 bi blio te ka se mi na ryj na li czy ła już około1000 ksią żek. Mi ni ster stwo udzie la ło Zna niec kie mu po mo cy, ale tyl ko w po sta ci po -ży czek na za kup wy daw nictw i pro lon go wa ło ter mi ny ich spłat. Jesz cze w 1937 rokuuczo ny ten, w me mo ria le peł nym ża lów do mi ni stra, pi sał, że je go sta ra nia o fun du -sze na bie żą ce za ku py ma te ria łów na uko wych nie są uwzględ nia ne. Zob. A. Kwi lec -ki, J. Ziół kow ski, So cjo lo gia w Po zna niu w la tach 1920–1980, w: 60 lat so cjo lo gii po -znań skiej, A. Kwi lec ki (red.), Wyd. Na uk. UAM, Po znań 1981, s. 13.

70 As so ro do braj, Po sło wie, s. 119–120; As so ro do braj -Ku la, Do brze po sia ne ziar no,s. 79.

71 Pi sa ła o tym księ go zbio rze Ma ria Zie leń czyk we Wspo mnie niu o Zdzi sła wie Tur -lej skim (1915–1944), w: Ka ze te mow cy: zbiór szki ców i bio gra ficz nych wspo mnień,pod red. R. To ruń czyk i Wł. Gó ry, Iskry, War sza wa 1963, s. 339. Wspo mi na ła: „Mie -tek spy tał mnie, czy znam pi sma Le ni na. Po wie dzia łam, że czy ta łam tyl ko En gel sai tro chę Mark sa. Dal szy ciąg roz mo wy trze ba by ło więc zo sta wić na póź niej, kie dy po -

Page 81: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

bom spo za krę gu se mi na rzy stów Czar now skie go, np. mło dzie ży le wi co -wej. War to pa mię tać, że stu dia by ły wów czas płat ne i mło dzież, któ ra mia -ła przy mu so we prze rwy w na uce z po wo du nieza pła co ne go w po rę cze sne -go, tra ci ła rów nież swo je upraw nie nia bi blio tecz ne. Kon takt z bi blio te kąCzar now skie go da wał jej szan sę pod no sze nia wie dzy we wła snym za kre -sie. Za stwo rzo ną moż li wość czy tel ni cy tej bi blio te ki, mło dzi lu dzie ogar -nię ci pa sją sa mo kształ ce nia, by li Czar now skie mu bar dzo wdzięcz ni 72.

Od dzia ły wa nie Czar now skie go

Od dzia ły wa nie Czar now skie go na śro do wi sko uni wer sy tec kie, mło -dzież oraz krę gi po za uni wer sy tec kie mia ło wie le wy mia rów. Po cząt ko wodo ty czy ło wy łącz nie na ucza nia aka de mic kie go i nie licz nej gru py słu cha -czy. Z cza sem się to zmie ni ło.

Pierw sze za ję cia w Uni wer sy te cie, jesz cze ja ko do cent w dru giej po ło -wie lat dwudziestych miał Czar now ski dla stu diu ją cych na uki o sta ro żyt -no ści i hi sto rię. Po cząt ko wo nie cie szy ły się du żą fre kwen cją, przy cho dzi -ło na nie po kil ka osób, ale nie któ rych przy cią gnął ten no wy wy kła dow ca.Stu dent ka Ni na As so ro do braj cho dzi ła na wszyst kie za ję cia Czar now -skie go i na pi sa ła u nie go pra cę na sto pień „ma gi stra fi lo zo fii w za kre siehi sto rii” Czyn ni ki geo gra ficz no -go spo dar cze ro ma no fil stwa Ha edu ów przedpod bo jem Ga lii (1930). Pra cę ma gi ster ską na pi sał też wspo mnia ny jużFa lik Haf ner, a mo że i in ni stu den ci, ale nie za wsze moż na to stwier dzićz pew no ścią. Być mo że wię cej osób by się de cy do wa ło na pi sa nie u Czar -now skie go prac dy plo mo wych, ale de cy do wał wzgląd prak tycz ny – pi sa -nie pra cy u hi sto ry ka o usta lo nej po zy cji da wa ło więk szą szan sę na dal sząka rie rę za wo do wą.

83

znam Le ni na, co w du chu po sta no wi łam uczy nić. W bi blio te ce na sze go se mi na riumso cjo lo gicz ne go prof. Ste fa na Czar now skie go na uni wer sy te cie by ły „Dzie ła Ze bra -ne” Le ni na, wy da ne w ję zy ku nie miec kim. Moż na by ło do stać w War sza wie czte ry to -my, tłu ma czo ne na ję zyk pol ski, wśród nich naj bar dziej pod sta wo we pra ce. Naj czę -ściej ci, któ rzy mą drzą się na te mat mark si zmu, nie zna ją go i nie czy ta li wie le, lubw ogó le nic. Mie tek wy ka zał mi, że na le ża łam do tych osób. Cho ciaż wy da wa ło mi się,że mam „swo je zda nie”, po wta rza łam w grun cie rze czy bez myśl nie po in nych”. Ma riaZie leń czyk to przy szła Tur lej ska, a Mie tek to brat Ja na, jej przy szłe go mę ża.

72 Re gu la min Bi blio te ki Za łu skich, pierw szej pol skiej bi blio te ki pu blicz nej, prze -wi dy wał ta ki stan du cha czy tel ni ków i wy cho dził im na prze ciw sto sow nym za pi sem,aby przed roz po czę ciem czy ta nia zmó wi li na in ten cję fun da to rów Zdro waś Ma ria,a po ich śmier ci De pro fun dis, B. Szyn dler, Bi blio te ka Za łu skich, Osso li neum, Wro -cław 1983, s. 31.

Page 82: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

Na wy kła dy Czar now skie go z cza sem przy cho dzi ło co raz wię cej osób,stu den tów, ma gi stran tów, dok to ran tów; więk szość by ło hi sto ry ka mi, naj -czę ściej z se mi na rium Wa cła wa To ka rza. Słu cha cze wspo mi na li, że wy -kła dy te by ły dla nich bar dzo in spi ru ją ce, Czar now ski mó wił o hi sto riiina czej niż wszy scy, któ rych do tąd słu cha li. Je go wy kła dy z hi sto rii mia łyna chy le nie po rów naw cze i in ter dy scy pli nar ne. Je go no wa tor stwo by ło po -cią ga ją ce, otwie ra ło umy sły na no we moż li wo ści. Sta no wi ło to jed nak pe -wien pro blem w Uni wer sy te cie, gdyż pro po zy cja Czar now skie go nie mie -ści ła się w utar tym sche ma cie dy dak ty ki i pra cy na uko wej.

Na pod sta wie do ku men tów moż na usta lić li stę za jęć, ja kie pro wa dziłCzar now ski w po szcze gól nych la tach i try me strach, gdyż tak dzie lił sięwów czas rok aka de mic ki. By ły to wy kła dy z hi sto rii kul tu ry i so cjo lo giiogól nej oraz z so cjo lo gii szcze gó ło wych, dwa se mi na ria: z hi sto rii kul tu ryi z so cjo lo gii, pro se mi na rium z so cjo lo gii i hi sto rii kul tu ry oraz ćwi cze niaz so cjo lo gii. Po pod ję ciu na ucza nia przez ka te drę Ja na St. By stro nia zwi-ęk sza ła się licz ba i te ma tycz ne zróż ni co wa nie przed mio tów. Nie któ rez za jęć Czar now ski na zwał ho spi ta cja mi, gdy by ły to za ję cia w te re nie.Stu den ci od wie dza jąc GUS, za po zna wa li się z me to da mi zbie ra niai opra co wa nia da nych, wy jeż dża jąc na Gór ny Śląsk i do Za głę bia Sta ro -pol skie go, mo gli po rów nać prze mysł fa brycz ny i ma nu fak tu ro wy. Zwie -dza li tak że War szaw ską Spół dziel nię Miesz ka nio wą, za po zna jąc się z jejpro gra mem spo łecz nym, a wy ciecz ka do Wied nia po mo gła im po znaćme to dy sto so wa ne w tam tej szych or ga ni za cjach wy cho waw czych. W ra -mach ta kich za jęć opro wa dzał tak że stu den tów po ko ścio łach, słu żącza prze wod ni ka oraz po wy sta wie egip skie j73.

Jed nym z tych, któ rzy naj wcze śniej, jesz cze przed 1930 rokiem, za pi -sa li się na za ję cia do Czar now skie go, był wspo mnia ny już Ma rian Ma ło -wist, stu dent Han del sma na. Pi sał po tem, że Czar now ski był bez po śred -ni i oka zy wał sym pa tię stu den tom, nie onie śmie lał ich swo ją po zy cjąaka de mic ką. Sta wiał stu den tom wy so kie wy ma ga nia. Trze ba by ło du żoczy tać, w wie lu ję zy kach, do ko ny wać głę bo kiej in ter pre ta cji czy ta nychtek stów. Je go wy kła dy na pew no nie by ły wzo ro we z punk tu wi dze nia dy -dak ty ki. Pro fe sor ro bił mnó stwo dy gre sji, ale by ły one bar dzo in te re su ją -ce, gdyż je go wie dza by ła roz le gła i po da wa na w nie ocze ki wa nych po rów -na niach. Nie za leż nie od te go, czy by ło się stu den tem Czar now skie go, czyin ne go pro fe so ra, by ło się tak sa mo trak to wa ny m74. Wy kła dy Czar now -

84

73 Kraś ko, In sty tu cjo na li za cja so cjo lo gii w Pol sce, s. 58–59; Hur wi ców na, Wspo -mnie nie.

74 Ma ło wist, Ste fan Czar now ski, s. 239–241.

Page 83: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

skie go od wie dza li tak że pro fe so ro wie. Zwy czaj by wa nia na wy kła dachko le gów miał Le on Pe tra życ ki. Wy słu chał, wraz z asy sten tem, wy kła duCzar now skie go o kul tu rze cel tyc kiej i o św. Pa try ku – spra wił mu du żąsa tys fak cję75. Dla od mia ny, Ta de usz Ko tar biń ski twier dził, że słu cha niewy kła dów Czar now skie go to by ła ist na mę czar nia, gdyż bieg cza su niemiał zna cze nia, a na osta tecz ny wy wód trze ba by ło dłu go cze kać. Na to -miast je go tek sty ude rza ły ja sno ścią 76.

Czar now ski wy pro mo wał dwo je dok to rów. Po usta bi li zo wa niu sięw Uni wer sy te cie, w grud niu 1932 ro ku pra cę Za gad nie nie po stę pu tech -nicz ne go w mark si stow skiej teo rii dzie jów obro nił Ar tur Bar dach. Stu dio -wał on fi lo zo fię, i uczęsz czał tak że na za ję cia z pe da go gi ki oraz eko no mii.Usły szał o wy kła dach Czar now skie go na Wol nej Wszech ni cy Pol skieji tam cho dził ich słu chać. Za pi sał się po tem do Czar now skie go na se mi -na rium teo rii kul tu ry i so cjo lo gii. Dwa eg za mi ny, któ re zło żył przed pro -mo cją dok tor ską, to był wła śnie eg za min z so cjo lo gii oraz eko no mii 77.Dru gim dok to ra tem u Czar now skie go by ła pra ca Ni ny As so ro do braj Wa -run ki wy twa rza nia się pro le ta ria tu prze my sło we go w za ra niu in du stria li zmu,obro nio na w ro ku 1935/1936. Jej au tor ka tak że za in te re so wa ła się so cjo -lo gią pod wpły wem Czar now skie go jesz cze w cza sie stu diów hi sto rycz -nych i po ich ukoń cze niu uzu peł nia ła je za ję cia mi z za kre su so cjo lo gii.

Stu den ci, któ rzy zgła sza li się do Czar now skie go, mie li róż ne ro do wo -dy i mo ty wa cje, by li w róż nym wie ku i pra wie każ dy z nich ocze ki wałod nie go cze goś in ne go. Je den chciał pi sać u Czar now skie go pra cę z za -kre su hi sto rii; dru gi chciał stu dio wać so cjo lo gię ja ko przed miot głów ny;trze ci – ja ko przed miot po bocz ny; in ny chciał mieć dwa dy plo my, z hi sto -rii i so cjo lo gii na pod sta wie jed nej pra cy; jesz cze in ny sta rał się o roz sze -rze nie dy plo mu z hi sto rii na so cjo lo gię; nie któ rzy za mie nia li kie ru nekswo ich stu diów i prze no si li się na so cjo lo gię. By ła tak że gru pa stu den tówin nych kie run ków, któ rzy za pi sy wa li się na ja kieś kon kret ne wy kła dy so -cjo lo gicz ne, aby zdać z nich eg za min; oso by, któ re pod jąw szy pra cę za -wo do wą po stu diach, za pi sy wa ły się z ko lei na so cjo lo gię lub jesz cze in -ne, któ re za pi sy wa ły się tyl ko na po je dyn cze wy kła dy lub po pro stuwpa da ły cza sem na nie, dla zwy kłej cie ka wo ści. Wy bór spo so bu stu dio -wa nia so cjo lo gii u Czar now skie go był nie tyl ko spra wą mo ty wa cji stu den -tów, ale i moż li wo ści stwa rza nych przez prze pi sy. So cjo lo gię moż na by ło

85

75 Zob. J. Lic ki, Ży cie i twór czość Le ona Pe tra życ kie go, w: L. Pe tra życ ki, O na uce,pra wie i mo ral no ści: pi sma wy bra ne, J. Lic ki, A. Koj der (wy bór), PWN, War sza wa1985, s. LIII.

76 Ko tar biń ski, Wspo min ki.

Page 84: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

stu dio wać ja ko przed miot głów ny i ja ko kie ru nek po bocz ny, ma gi ste ria„w za kre sie so cjo lo gii” wpro wa dzo no do pie ro w 1930 ro ku.

Zi den ty fi ko wa nie wszyst kich stu den tów Czar now skie go jest rze cząnie moż li wą. Naj ła twiej zna leźć je go ma gi stran tów. Stu den tów, któ rzywy bie ra li so cjo lo gię ja ko głów ny kie ru nek stu diów, by ło nie wie lu. By li towy jąt ko wi śmiał ko wie, za wód ten nie był do koń ca okre ślo ny. Oso by,któ re stu dio wa ły so cjo lo gię ja ko kie ru nek po bocz ny w róż nej for mie, sątrud niej sze do uchwy ce nia. Na zwi ska stu den tów, któ rych for mal ny zwią -zek z Czar now skim był jesz cze luź niej szy, po znać jesz cze trud niej. Otokil ka syl we tek stu den tów.

Re gu lar ną stu dent ką Czar now skie go by ła Sa ra Hur wic (póź niej Ire -na No wa kow ska), któ ra uzy ska ła sto pień „ma gi stra fi lo zo fii w za kre siehi sto rii”. W la tach 1931–1935 od by ła stu dia z sze ro kim, ale nie peł nympro gra mem przed mio tów z za kre su so cjo lo gii. Za mie rza ła zre ali zo waćpeł ny pro gram so cjo lo gicz ny, ale z ja kichś po wo dów nie za li czy ła czte -rech za pla no wa nych za jęć u prof. By stro nia w ro ku akademickim1934/1935. Pod kie run kiem Czar now skie go na pi sa ła pra cę Zyg munt Kra -siń ski a sa int -si mo nizm w la tach 1830–1835, obro nio ną w 1935 roku78.

Cie ka wy jest przy pa dek Na chu my Te nen baum, praw do po dob niepierw szej w Uni wer sy te cie War szaw skim oso by z dy plo mem „ma gi stra fi -lo zo fii w za kre sie so cjo lo gii” (1933). Chcia ła ona uzy skać dwa ma gi ste ria– z hi sto rii oraz so cjo lo gii na pod sta wie jed nej pra cy. Czar now ski po parłjej sta ra nia. Przez trzy la ta uczest ni czy ła w je go se mi na rium hi sto rii kul -tu ry i przez dwa la ta w se mi na rium so cjo lo gicz nym. Czar now ski uwa żał,że jej ba da nia, któ re przed sta wi ła w pra cy Prze stęp czość nie let nich w War -sza wie w związ ku z po ło że niem spo łecz nym ich ro dzin (w okre sie pię cio let -nim), są bar dzo cen ne i uzu peł nia ją chi ca gow skie ba da nia Thra she ra z je -go książ ki The Gang (1927). Uzna no jej sta ra nia, i wy ma ga ny eg za minz „me to dy ki i tech no lo gii ba dań so cjo lo gicz nych” po trak to wa no za rów -no rzęd ny eg za mi nom z me to do lo gii ba dań hi sto rycz nych. Eg za mi nówz przed mio tów ogól nych nie mu sia ła po na wiać. Osta tecz nie do dy plo muz so cjo lo gii zda ła pięć eg za mi nów z te go za kre su: oprócz wspo mnia nejme to dy ki, tak że za rys so cjo lo gii sys te ma tycz nej, hi sto rię so cjo lo gii, sta ty -sty kę z de mo gra fią i so cjo lo gię mo ral no ści 79.

86

77 Arch. UW, sygn. RP/27153.78 Arch. UW, sygn. RP/38078, KEM/4724; A. Su łek, Ire na No wa kow ska – ostat -

nia z ro du Czar now skie go, „Kul tu ra i Spo łe czeń stwo” 2006 nr 3.79 Arch. UW, od pi sy dypl. nr 1237/2957/33 (hi sto rii) i nr 1448/4105/33 (so cjo lo -

gii).

Page 85: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

In nym przy kła dem są stu dia so cjo lo gicz ne Ra fa ła Ger be ra, któ re pod -jął już po uzy ska niu dy plo mu z hi sto rii u prof. To ka rza. Przez ca ły czasstu diów na hi sto rii po zo sta wał w krę gu Czar now skie go. Naj pierw,w 1928 ro ku za li czył pro wa dzo ne przez nie go przed mio ty hi sto rycz ne.Po tem, w la tach 1930/1931 oraz 1931/1932 za pi sy wał się na je go ćwi cze -nia z so cjo lo gii i se mi na rium so cjo lo gicz ne, lecz z ja kichś po wo dów niecho dził na nie. Do pie ro w la tach 1934–1937 od był stu dia sys te ma tycz nei za li czył wszyst kie za ję cia pro wa dzo ne przez Czar now skie go, By stro niai Cha ła siń skie go; był uczest ni kiem se mi na rium Czar now skie go, po je gośmier ci prze rwał stu dia 80.

Po bocz nie stu dio wał so cjo lo gię Jó zef Li piń ski, któ ry ukoń czył hi sto -rię u Sta ni sła wa Ar nol da. Cho dził m.in. na wy kła dy kur so we do Czar -now skie go. W cza sie stu diów brał udział w ba da niach so cjo lo gicz nychna Pod kar pa ciu 81. Na so cjo lo gii uzu peł nia ła swo je wy kształ ce nie psy cho -lo gicz ne Jo an na Ku nic ka, ma gi strant ka Ste fa na Ba leya. Po pod ję ciu pra -cy, za je go na mo wą w 1934 ro ku roz po czę ła sys te ma tycz ne stu dia so cjo -lo gicz ne, cho dzi ła do Czar now skie go na wy kła dy i se mi na riu m82.

W mniej szym za kre sie z Czar now skim mia ło kon takt pa rę in nychosób. Ze non Ro go ziń ski, póź niej zna ny sta ty styk, cho dził na je go wy kładZa rys so cjo lo gii w ro ku 1931/193283. Dwa la ta póź niej przed miot ten zdału Czar now skie go Wła dy sław Bień kow ski (1906–1991), któ ry roz po cząłstu dia na po lo ni sty ce (1926), a po prze rwie wzno wił je (1931) na fi lo zofiii po bocz nie hi sto rii, ale osta tecz nie ich nie skoń czył i uwa żał się za socjo -lo ga sa mo uka 84. Je rzy Ossow ski, stu dent pra wa, pierw szy prze wod ni czą -cy Ko ła Stu den tów UW im. Le ona Pe tra życ kie go, zdał u Czar now skie goeg za min z hi sto rii kul tu ry 85.

Po usta bi li zo wa niu się stu diów so cjo lo gicz nych w UW, od by ło tu re gu -lar ne stu dia, za koń czo ne ma gi ste ria mi z so cjo lo gii, dwo je stu den tów. Ma -ria Zie leń czyk (póź niej Tur lej ska), przy szła dzia łacz ka ko mu ni stycz na i hi -sto ryk Pol ski Lu do wej, by ła se mi na rzyst ka Czar now skie go, w 1939 ro kuzdą ży ła obro nić na pi sa ną u Sta ni sła wa Ossow skie go pra cę Ana li za so cjo -lo gicz na układu sił spo łecz nych w Pol sce w ro ku 1926 na tle sy tu acji mię dzy -na ro do wej. Te goż ro ku Jan Woj now ski, dok tor fi lo zo fii z rzym skie go Gre -

87

80 Arch. UW, sygn. RP/25488, KEM/1808.81 Arch. UW, sygn. K. 1188.82 Arch. UW, sygn. RP 24196.83 Arch. UW, sygn. RP/32862.84 Arch. UW, sygn. RP/23363.85 Arch. UW, sygn. RP/33799.

Page 86: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

go ria num, po woj nie „re pre zen tant RP na Wło chy Pół noc ne”, za koń czyłstu dia pra cą Ro sja nie i dy na mi ka ro syj sko ści w Pol sce 86. Kon ty nu owa ły tu -taj swo je stu dia dwie oso by z Po zna nia, któ re pod ję ły pra cę w no wo utwo -rzo nym (1936) Pań stwo wym In sty tu cie Kul tu ry Wsi. Jó zef Bursz ta cho -dził na wy kła dy Czar now skie go i By stro nia 87, zaś Wan da Stró żyk -Li piń ska(póź niej Mro zek) przez pa rę mie się cy bra ła udział w se mi na rium Czar -now skie go So cjo lo gia po zna nia; ma gi ste rium zro bi ła u By stro nia w 1939roku, dok to rat po woj nie u Ossow skie go 88. In ne oso by, któ re zwią za ły sięz uni wer sy tec ką so cjo lo gią póź niej, już nie zdą ży ły za li czyć roz po czę tychza jęć u Czar now skie go. Przy kła dem Zo fia Lep ke, któ ra w 1937 ro kuprze nio sła się z ger ma ni sty ki na so cjo lo gię 89, czy Ire na Morsz tyn kie wi -czo wa, któ ra w tym sa mym ro ku, bę dąc pra cow ni kiem GUS za pi sa ła sięna so cjo lo gię. Obie nie zdą ży ły skoń czyć so cjo lo gii przed woj ną i obiekon ty nu owa ły je tuż po woj nie; je dy nie dru ga za koń czy ła je pra cą O me to -dzie sta ty stycz nej w so cjo lo gii, na pi sa ną u Ossow skie go (1951)90.

In ny stu dent z te go okre su, Jan Kott, któ ry w swo ich wspo mnie niachoce niał wy kła dy Czar now skie go, a je go oce na jest czę sto cy to wa na,w świe tle do ku men ta cji uni wer sy tec kiej w ogó le nie uczest ni czył w za ję -ciach Czar now skie go. Od 1932 ro ku stu dio wał pra wo. Być mo że in cy -den tal nie wziął udział w ja kimś ze bra niu se mi na ryj nym, mia ły one cza -sem cha rak ter otwar ty. Pa mię tać trze ba, że po śmier ci Czar now skie gow krę gu mło dzie ży „po stę po wej” wy two rzył się je go swo isty kult i w do -brym to nie by ło mó wić, że się cho dzi ło na se mi na ria Czar now skie go. DlaKot ta wy kła dy Czar now skie go by ły za trud ne i wy cho dził z nich z za mę -tem w gło wie. Se mi na rium zaś przy po mi na ło mu wy kład, ty le tyl ko, żedla ma łej gru py osób, sie dzą cych przy sto le. Za pa mię tał ty le, że je go te -ma tem by ła cy wi li za cja Cel tó w91.

To, co na zy wa się se mi na rium Czar now skie go, obej mo wa ło kur so wese mi na rium z hi sto rii kul tu ry i se mi na rium so cjo lo gicz ne, a oprócz te gose mi na rium dla dok to ran tów i dys ku sje or ga ni zo wa ne w ka te drze.Oprócz stu den tów przy cho dzi li na nie pra cow ni cy na uko wi oraz oso by

88

86 Tak przed sta wił się w li ście z Me dio la nu do By stro nia z dnia 21 grud nia 1947;Oddz. Rę ko pi sów BUW, sygn. 2688/II.

87 Arch. UW, sygn. RP/KEM, sygn. 7902.88 Arch. UW, sygn. KEM/7924, RP/55507.89 Arch. UW, sygn. KEM/6434/11779.90 Arch. UW, sygn. KEM/8166; A. Jop kie wicz, Ire na Morsz tyn kie wi czo wa

(1902–1986), „Prze gląd Bi blio tecz ny” 1987 nr 2 s. 129–144.91 J. Kott, Przy czy nek do bio gra fii, Aneks, Lon dyn 1990, s. 61–62; Arch. UW, sygn.

RP/40509.

Page 87: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

„z mia sta”. Czar now ski był czło wie kiem otwar tym i se mi na rium by łootwar te dla go ści. Zda niem Lu dwi ka Krzy wic kie go mia ło ono „struk tu ręso kra tej ską”, a w opi nii Alek san dra Gieysz to ra Czar now ski umiał „ho do -wać fer ment ide owy i umy sło wy”, co by ło za chę tą dla cie ka wych te go hi -sto ry kó w92. By li wśród nich: Mak sy mi lian Me loch, ba dacz ru chów spo -łecz nych i kwe stii wło ściań skiej; Sta ni sław Ar nold, ba dacz dzie jówgo spo dar czych i spo łecz nych, któ ry uzna wał Czar now skie go za jed ne goze swo ich mi strzów; Hen ryk Ja błoń ski, hi sto ryk i po li tyk, któ ry miałdwóch mi strzów, jed nym był To karz, dru gim – Czar now ski. Przed wo jen -ny se mi na rzy sta Czar now skie go, w cza sie woj ny na pi sał we Fran cji bli skąso cjo lo gii książ kę Opi nia, par la ment, pra sa: wstęp do ba dań opi nii pu blicz -nej w epo ce roz kwi tu ka pi ta li zmu (War sza wa 1947)93.

Ha li na Kra hel ska, zna na ba dacz ka za gad nień so cjal nych z In sty tu tuSpraw Spo łecz nych za pa mię ta ła, że se mi na rzy ści sie dzie li dłu go w no cyu Czar now skie go. Wie lu stu den tów łą czy ło pra cę za rob ko wą ze stu dia mii za ję cia u Czar now skie go od by wa ły się w go dzi nach póź niej szy ch94.Czar now ski udzie lał tak że go ści ny na spo tka nia zwią za ne z róż ny mi ini -cja ty wa mi spo łecz ny mi. Tu taj two rzy ła się kon cep cja pro gra mu kształ ce -nia usta wicz ne go Uni ver si tas Re di vi va, któ rej au to rem był An to ni Bo le -sław Do bro wol ski 95. Tu taj przy bie ga li dzien ni ka rze, dzia ła cze spo łecz nii po li tycz ni po ra dę, wspar cie, po pod pis pod li stem zbio ro wym; jed nymz tych, któ rzy sta li się po tem bar dzo zna ni, był Je rzy Bo rej sza.

Jak kol wiek Czar now ski i je go ka te dra wy pro mo wa ły nie wie lu ma gi -strów i dok to rów, to krąg osób, któ ry się ze tknę ły z Czar now skim, byłspo ry i za szcze pi ły one w so bie my śle nie so cjo lo gicz ne. Se mi na riumumar ło wraz z Czar now skim. Ra da Wy dzia łu Hu ma ni stycz ne go UW,z ini cja ty wy By stro nia, za pro po no wa ła ob ję cie opusz czo nej ka te dry Ka zi -

89

92 A. Gieysz tor, Śro do wi sko hi sto rycz ne War sza wy w okre sie mię dzy wo jen nym, w:Tra dy cje i współ cze sność, s. 20.

93 Zob. Win cław ski, Słow nik, t. 2, ha sło Me loch Mak sy mi lian; Bio gra my uczo nychpol skich, cz. I, z. 1, oprac. A. Środ ka, P. Szcza wiń ski, Osso li neum, Wro cław 1983,bio gram S. Ar nol da; A. Gar lic ki, Se mi na rium pro fe so ra Hen ry ka Ja błoń skie go, w: Tra -dy cje i współ cze sność, s. 216.

94 S. Hur wi ców na, Wspo mnie nie, s. 169, H. Kra hel ska, Wspo mnie nie, s. 171–172.95 Czar now ski był współ au to rem pro gra mu dla In sty tu tów Wyż szej Kul tu ry Umy -

sło wej; je go te zy by ły przed sta wio ne i uchwa lo ne w dnia 7 li sto pa da 1937 ro kuw siedzi bie „Za kła du So cjo lo gii prof. Czar now skie go”, A. B. Do bro wol ski, Pi sma pe -da go gicz ne, t. 1, PZWS, War sza wa 1958, s. 284; My ciel ska, Po sta wy po li tycz ne pro fe -so rów, s. 301.

96 Arch. UJ, sygn. WF II 122, hab.

Page 88: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

mie rzo wi Do bro wol skie mu z Kra ko wa 96. Ka te dra Czar now skie go po zo -sta ła jed nak nie ob sa dzo na. Po woj nie, gdy spi sa no oca lo ne za so by przed -wo jen nych ka tedr, o za kła dzie Czar now skie go na pi sa no: „Za kład Hi sto riiKul tu ry – Za kład przed wo jen ny, nie czyn ny. Bi blio te ka znisz czo na cał ko -wi cie. Za opa trze nie przed wo jen ne znisz czo ne cał ko wi cie, obec nie brakume blo wa nia i księ go zbio ru”97.

Obok pra cy dy dak tycz nej i na uko wej, Czar now ski miał tak że in neobo wiąz ki. Se nat wy zna czył go ku ra to rem Nie za leż ne go Związ ku Mło -dzie ży So cja li stycz nej, był też opie ku nem Ko ła Na uko we go So cjo lo gii Po -zy tyw nej. Gar nę ła się do nie go mło dzież le wi co wa, mło dzież ży dow skaoraz zdol ni stu den ci z ro dzin nie za moż nych. Był jej bli ski z uwa gi na swo -je le wi co we i wol no my śli ciel skie po glą dy oraz kry tycz ną po sta wę wo becdys kry mi na cji wszel kie go ro dza ju – et nicz nej, ma te rial nej, wo bec ko biet,wo bec wy ko rzy sty wa nych przez pra co daw ców i wo bec bez ro bot nych.

W cza sach Czar now skie go, w la tach trzydziestych Uni wer sy tet War -szaw ski był miej scem po waż nych nie po ko jów i zajść. Do ty czy ły one li mi -to wa nia przy jęć na stu dia mło dzie ży ży dow skiej, no wej usta wy o szko łachwyż szych w 1933 roku, wyż szych opłat za stu dia, wresz cie „get ta ław ko -we go”. Mło dzież na ro do wa nie ustan nie po ka zy wa ła swo ją si łę i zwar tośćor ga ni za cyj ną, jej bo jów ki wy wo ły wa ły awan tu ry, utrud nia ły pro wa dze nieza jęć, prze su wa no na wet in au gu ra cje ro ku aka de mic kie go. Czar now skisprze ci wiał się wy stą pie niom an ty ży dow skim nie tyl ko ze wzglę dów za -sad ni czych, hu ma ni stycz nych. Uwa żał on tak że, że zaj ścia te dez or ga ni -zu ją pra cę Uni wer sy te tu, a naj bar dziej po szko do wa na jest mło dzież, któ -ra pra cą za ra bia ła na cze sne i chcia ła ter mi no wo koń czyć stu dia. Byłzwo len ni kiem au to no mii Uni wer sy te tu, więc nie zga dzał się ty mi pro fe -so ra mi, któ rzy twier dzi li, że spo kój w Uni wer sy te cie mo gą za pew nić po -ste run ki po li cji.

Jesz cze przed wpro wa dze niem get ta ław ko we go, w stycz niu 1936 ro -ku Czar now ski wraz z Ko tar biń skim i prof. Zyg mun tem Szy ma now skimzbie ra li pod pi sy prze ciw pla no wa ne mu wpro wa dze niu od dziel nychmiejsc dla Ży dów. Na stęp nie dwu krot nie wy po wie dział się pu blicz nie 98

90

97 Pra cow nie na uko we szkół wyż szych w Pol sce: 1945/46. PZWS, War sza wa 1947,s. 16 (Min. Oświa ty. Pra ce Biu ra Ba dań i Sta ty sty ki / pod red. M. Fal skie go); da new in for ma to rze opar te by ły na an kie cie wy peł nia nej przez po szcze gól ne jed nost ki.

98 List z proś bą o pod pi sy z 30 stycz nia 1936 r., Arch. UW, Rkps., sygn. 14; Zaj -ścia an ty se mic kie w szko łach wyż szych, „Głos Współ cze sny” 1936 nr 2 (z 19 mar ca);Wy wiad w spra wie po gro mu ży dow skie go, „Dzien nik Po pu lar ny”1936 nr 35 (z 16 li sto -pa da), przedr. w: Dzie ła, t. 5.

Page 89: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

na te mat zajść an ty se mic kich w szko łach wyż szych. Tłu ma czył pod ło żespo łecz ne, na któ rym wy ro sła wza jem na nie chęć stu den tów pol skich i ży -dow skich, za rzu cał pro fe so rom, że są zbyt wy ro zu mia li wo bec stu den -tów, któ rzy wy wo łu ją awan tu ry, czym spra wia ją wra że nie, że sprzy ja ją ce -lom ak cji mło dzie ży na ro do wej, a po tę pia ją tyl ko jej me to dy. Wła dzomaka de mic kim i pro fe su rze za rzu cał też, że nie do pro wa dzi ły do zła go dze -nia na pięć, a swo im po stę po wa niem ra czej za ostrza ły sy tu ację. Wy po wie -dział się też prze ciw obec no ści po li cji na Uni wer sy te cie, gdyż wpły nę ło byto nie ko rzyst nie na na ukę i swo bo dę ży cia aka de mic kie go i ozna cza ło byze rwa nie za sa dy wza jem ne go za ufa nia. Wy stą pie nia Czar now skie go by łygło sem roz waż ne go pro fe so ra, dba ją ce go o god ność Uni wer sy te tu i do -bro mło dzie ży.

W ro ku akademickim 1937/1938 rek tor UW, przy apro ba cie mi ni strawpro wa dził jed nak get to ław ko we: na wy kła dach „Po la cy” i „Ży dzi” mie -li sia dać w osob nych ław kach. Prak tycz ne wpro wa dze nie se gre ga cji za le -ża ło od po sta wy pro wa dzą cych za ję cia – naj częst szą by ła po sta wa bier na,opor tu ni stycz na. Za rzą dze nia Rek to ra nie wy ko ny wa li pro fe so ro wieWydzia łu Hu ma ni stycz ne go, m.in.: Czar now ski, Ko tar biń ski, Ba ley,Bog dan Na wro czyń ski, By stroń. Czar now ski oświad czył na wy kła dzie, żedo pó ki bę dzie pro fe so rem, nie po zwo li na se gre ga cję i za chę cał do swo -bod ne go zaj mo wa nia miej sc99. Na pię cie i eks ce sy na ro dow ców trwa łyna Uni wer sy te cie ca ły czas. Ra da Wy dzia łu Hu ma ni stycz ne go, 27 paź -dzier ni ka 1937 ro ku za pro te sto wa ła prze ciw ko dzia łal no ści bo jó wekONR. Po dob ny sprze ciw uchwa li ło Ko ło So cjo lo gii Po zy tyw nej, któ re goopie ku nem był Czar now ski. Wszyst ko to spra wi ło, że rek tor we zwałCzar now skie go na roz mo wę ostrze gaw czą. Mia ła ona prze bieg ostry.Czar now ski miał po wie dzieć, że „pro si o nie wy sy ła nie go za gra ni cęw imie niu UJP, gdyż nie chce od po wia dać ru mień cem wsty du na za da -wa ne mu py ta nia, bo wiem świat na uki ina czej pa trzy na bar ba rzyń skiewy bry ki i na get to ław ko we niż Pan Rek tor”100.

Wkrót ce Ste fan Czar now ski i kie ro wa na przez nie go Sek cja SzkółWyż szych ZNP pod ję li jesz cze jed no dzia ła nie prze ciw ko an ty se mic kimzaj ściom na wyż szych uczel niach. Kil ku dzie się ciu pro fe so rów i do cen tówuni wer sy te tów w War sza wie, Po zna niu i Wil nie pod pi sa ło ode zwę„W obro nie kul tu ry pol skiej”; 24 grud nia 1937 ro ku zo sta ła ona opu bli -ko wa na w „Dzien ni ku Lu do wym”. Obok pod pi su Czar now skie go by ły

91

99 Na tkow ska, Nu me rus clau sus, s. 143, 147; My ciel ska, Po sta wy po li tycz ne pro fe -so rów, s. 330–331.

100 Na tkow ska, Nu me rus clau sus, s. 149.

Page 90: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

tam pod pi sy i in nych so cjo lo gów: By stro nia, Cha ła siń skie go, Krzy wic kie -go, oboj ga Ossow skich, Zna niec kie go oraz wie lu osób, któ re re pre zen to -wa ły róż ne opcje świa to po glą do we. Wszy scy pod pi sa ni zo sta li szyb ko na -pięt no wa ni na ła mach oene row skie go pi sma „Al ma Ma ter” w nu me rzez 15/31 stycz nia 1938 ro ku i w in nych ga ze tach o po dob nej orien ta cji 101.Wów czas już Czar now ski nie ży ł102.

Po wie rzo ną so bie opie kę nad uni wer sy tec kim ZNMS oraz ko łem na -uko wym Czar now ski trak to wał z ca łą po wa gą. Ze bra nia ZNMS od by wa łysię w obec no ści Czar now skie go. Jak kol wiek był na nich tyl ko ja ko wy god -ny dla obu stron ku ra tor, to cza sem się włą czał w dys ku sje, z mo de ru ją cymgło sem czło wie ka do świad czo ne go. Był ak cep to wa ny w tej ro li.

Ku ra to rem Ko ła So cjo lo gii Po zy tyw nej był Czar now ski w la tach1930–1937, czy li przez ca ły okres je go ist nie nia. Zda niem Ta de usza Ja -błoń skie go ko ło po wsta ło z ini cja ty wy mło dzie ży le wi co wej, zwłasz czaRa fa ła Ger be ra i Ni ny As so ro do braj, je go pierw szym pre ze sem był Hen -ryk Ja błoń ski. W la tach 1933–1934 w ze bra niach Ko ła uczest ni czy ła Ha -li na Kra hel ska. Za pa mię ta ła dys ku sje, „bar dzo pro spo łecz ne”, „bo jo wewo bec ży cia zbio ro we go”. Re fe ren ci i dys ku tan ci kry ty ko wa li się i ata ko -wa li. Czar now ski był na każ dym ze bra niu ko ła. Za bie rał głos, cza semsam był ostro kry ty ko wa ny, wiel ko dusz nie prze cho dził nad tym do po -rząd ku 103.

Wiel kim osią gnię ciem Ko ła by ła an kie ta o ży ciu i na uce mło dzie żyaka de mic kiej w Pol sce. Ro ze sła no ją z za my słem po tym, gdy po zna nowy ni ki an kie ty o wa run kach pra cy mło do cia nych ro bot ni ków, opra co wa -nej przez Eu ge nię Pra gie ro wą z OM TUR. Są dzo no, że na pod sta wietych dwóch ba dań bę dzie moż na po ka zać ob raz mło de go po ko le nia lattrzydziestych i sfor mu ło wać ja kieś za le ce nia dzia łań prak tycz nych. Stu -den ci ro zu mie li ce le an kie ty. Pra wi co wa mło dzież ją de pre cjo no wa ła.

92

101 Zob. S. Rud nic ki, Obóz Na ro do wo -Ra dy kal ny: ge ne za i dzia łal ność, Czy tel nik,War sza wa 1985, s. 373–374; My ciel ska, Po sta wy po li tycz ne pro fe so rów, s. 328–329; B. Łu gow ski, Szkol nic two w Pol sce 1929–1939 w opi nii pu blicz nej, PZWS, War sza wa1961, s. 97; Sek cja Szkół Wyż szych ZNP zo sta ła po wo ła na 18 czerw ca 1937 roku, aleod 30 wrze śnia do 1 grud nia by ła za wie szo na wraz z ca łym ZNP przez wła dzew związ ku ze straj ka mi szkol ny mi; w jej za rzą dzie, obok Czar now skie go, by li: A.B.Do bro wol ski, M. Pra gier, M. Ossow ska, Z. Pod ko wiń ska, H. Tar ski i T. Że brow ski.

102 Czar now ski ja ko oso ba za ufa nia spo łecz ne go zo stał de po zy ta riu szem do ku -men ta cji tych wy da rzeń; zbiór ten, na zy wa ny do ku men ta mi do „spra wy Rajch ma na”za cho wał się do na szych cza sów; pa rę ty go dni przed śmier cią prze ka za ny na prze cho -wa nie Z. Pod ko wiń skiej. Oddz. Rkps. BUW.

103 Ja błoń ski, Mo je stu dia, s. 136; Kra hel ska, Wspo mnie nie, s. 171.

Page 91: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

W 1935 ro ku ro ze sła no 44 tys. an kiet, od po wie dzia ły aż 9972 oso by.Suk ces an kie ty za chę cił Czar now skie go do nada nia tej ini cja ty wie for myin sty tu cjo nal nej. W 1936 ro ku po łą czo ny mi si ła mi UW, MWRiOP, ISSoraz GUS po wo ła no przy GUS Biu ro Ba dań Wa run ków Ży cia Stu den -tów, je go kie row ni kiem zo stał Ger ber. Do wy bu chu woj ny nie opra co wa -no jed nak wy ni ków an kie ty 104, a w cza sie woj ny ze bra ne ma te ria ły spło -nę ły. Ko ło za koń czy ło dzia łal ność wraz ze śmier cią Czar now skie go.

Jan Kott po rów ny wał Ko ło So cjo lo gii Po zy tyw nej do so cjo lo gi zu ją ce -go Ko ła Po lo ni stów. Oce niał stron ni czo, że w prze ci wień stwie do je gowła sne go ko ła, Ko ło So cjo lo gii by ło ma łe i nie wi docz ne w Uni wer sy te cie.Oba ko ła by ły jed nak rów nie wy jąt ko we – bez prze szkód mo gli do nichna le żeć Ży dzi 105. Na mo cy zno we li zo wa nej 2 lip ca 1937 ro ku usta wyo szko łach wyż szych, do sta tu tów or ga ni za cji stu denc kich włą czo no pa -ra graf, prze zwa ny aryj skim – na je go pod sta wie z kół na uko wych mo glibyć ru go wa ni stu den ci ży dow scy 106. Je go wpro wa dze niu opar ło się nie -wie le kół na Uni wer sy te cie, m.in. Ko ło So cjo lo gii Po zy tyw nej oraz Ko łoPo lo ni stów.

Za koń cze nie: le gen da Ste fa na Czar now skie go

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do so cjo lo gii jest po dob na do dróg in -nych so cjo lo gów w je go epo ce. Za czy na li swo je stu dia i pra cę na uko wąw in nych dys cy pli nach i po wo li się do so cjo lo gii zbli ża li, aby w koń cu za -ko twi czyć w niej na sta łe. Wzbo ga ca li so cjo lo gię o do świad cze nie warsz -ta to we i po ten cjał in te lek tu al ny in nych dys cy plin. Dys cy pli ny, z któ rychsię wy wo dzi li, tak że na tym zy ski wa ły, gdyż od cho dzą cy po zo sta wia liw nich tra dy cję so cjo lo gicz ne go po dej ścia w ba da niu ich pro ble mów.

Czar now ski, któ ry w swo im ży ciu pra co wał w wie lu miej scach, zna nybył w wie lu śro do wi skach – woj sko wych, ar ty stycz nych, na uko wych, na -uczy ciel skich, spół dziel czych, wśród le wi co wej mło dzie ży i le wi cu ją cej in -te li gen cji. Upra wiał z pa sją pu bli cy sty kę. Po je go śmier ci wie lu ubo le wa -ło, że za ma ło pi sał. On sam za pew ne też miał ta kie po czu cie. Zdzi sław

93

104 Ja błoń ski, Mo je stu dia, s. 136; Na podstawie an kie ty Ger ber na pi sał ar ty kułStruk tu ra spo łecz na mło dzie ży aka de mic kiej, dru ko wa ny w czę ściach w „Ku rie rze Po -ran nym” w 1936 roku, prze druk w: Pol ska le wi ca spo łecz na wo bec oświa ty w la tach1919–1939: (wy bór ma te ria łów), B. Łu gow ski, E. Ru dziń ski (oprac.), PZWS, War sza -wa 1960.

105 Kott, Przy czy nek do bio gra fii, s. 62–63.106 Na tkow ska, Nu me rus clau sus, s.142.

Page 92: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

Zmi gry der-Ko nop ka tak to wy ja śniał: Czar now ski „jak wszy scy wiel cysyn te ty cy miał świa do mość, że je go myśl wy prze dza ba da nie ana li tycz ne”.Stąd mo gła się brać je go wiel ka ostroż ność w pi sa niu 107.

Wy wie rał wpływ na umy sły wie lu osób, któ re kształ to wa ły póź niej na -stęp ne po ko le nie. W cza sie spo tkań w róż nych śro do wi skach Czar now -ski ła two po ko ny wał dy stan se spo łecz ne, co dla wyż szej in te li gen cji nieby ło pro ste. Ko tar biń ski wspo mi nał, że Czar now skie mu ła twiej by ło po -ro zu mieć się z ro bot ni kiem niż je mu z Czar now ski m108.

Oso bę Czar now skie go, ja ko zna ną i cie szą cą się za ufa niem, pró bo wa -no wy ko rzy sty wać do fir mo wa nia ak cji i po glą dów, któ re choć w ogól no -ści przez nie go apro bo wa ne, nie ko niecz nie by ły mu bli skie. Je śli miałw ja kiejś spra wie po gląd, to uwa żał, że na le ży go re ali zo wać w ca ło ści,a nie wy biór czo, przez do sto so wa nie się do chwi lo wej ten den cji po li tycz -nej. Jed no z ta kich zda rzeń opi sał Alek san der Wat. Zwią za ne ono by łoz pro jek tem sze ro kiej ak cji na rzecz amne stii dla więź niów po li tycz nych.Czar now ski uwa żał, że w ak cji tej na le ży rów nież uwzględ nić mien sze wi -ków, wię zio nych w Ro sji bol sze wic kiej. Wte dy jed nak or ga ni za to rzy stra -ci li za in te re so wa nie Czar now skim, gdyż nie chcie li do ty kać Ro sji ra dziec -kiej. Cie ka wy jest wnio sek, do ja kie go do szedł Wat, gdy nie uda ło mu sięprze ko nać Czar now skie go – uznał, że był on „bar dzo mięk kim czło wie -kiem, bar dzo ustę pli wym, nie miał moc ne go krę go słu pa”109.

Pro fe sor Czar now ski wy pro mo wał nie wie lu ma gi strów i dok to rów,gdyż na Uni wer sy te cie pra co wał krót ko, a stu dia so cjo lo gicz ne do pie roza czę ły się roz wi jać. Jed nak u wie lu osób, któ re z nim się ze tknę ły, za -szcze pił so cjo lo gicz ne po dej ście do ba dań i ana liz na uko wych, za in spi ro -wał je do po dej mo wa nia roz wa żań na uko wych o trud nych pro ble machspo łecz nych, do sa mo kształ ce nia; wie lu roz wi nę ło się in te lek tu al nie i du -cho wo, słu cha jąc te go, co mó wił i pa trząc na to, co ro bił.

Ka te dra Ste fa na Czar now skie go wraz z je go śmier cią fak tycz nie prze -sta ła ist nieć. Pró ba po wo ła nia na je go na stęp cę uczo ne go z in ne go krę gunie da ła po myśl ne go re zul ta tu. Naj bliż si współ pra cow ni cy Czar now skie -go ro ze szli się w róż ne stro ny. Po zo sta ła jed nak pa mięć i sym bo licz neatry bu ty je go obec no ści: nieob sa dzo na ka te dra ze swo ją na zwą i księ go -zbiór Czar now skie go. Po zo sta ło jesz cze coś bar dzo waż ne go – pe wienwzór łą cze nia w jed nej oso bie ro li uczo ne go i ro li dzia ła cza. Zda niemOssow skie go, u Czar now skie go ten kon flikt mógł stać się szcze gól nie

94

107 Zmi gry der -Ko nop ka, Wspo mnie nie, s. 184.108 Ko tar biń ski, Wspo min ki.109 Wat, Mój wiek, s. 220–221.

Page 93: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dro ga Ste fa na Czar now skie go do ka te dry so cjo lo gii...

ostrym, a jed nak umiał on go roz wią zać: w obu ro lach „nie za my kał oczuna praw dę i nie po słu gi wał się fał szem ja ko na rzę dziem”110.

Lu dzie bli scy Czar now skie mu ide owo – Sta ni sław Ossow ski, ko le gaz są sied niej ka te dry i Ma ria Ossow ska, ko le żan ka z Sek cji Szkół Wyż -szych ZNP, choć da rzy li Czar now skie go wiel ką czcią, nie by li pod je gowpły wem na uko wym w ta kim stop niu, by uwa żać go za swo je go na uczy -cie la. Nie funk cjo no wa li w je go krę gu uni wer sy tec kim, choć za pew nebra li cza sem udział w spo tka niach w je go za kła dzie. Ossow ski bu du jącwe Lwo wie, w latach 1939–1941, kon cep cję swo je go przy szłe go se mi na -rium, nie wzo ro wał się na se mi na rium Czar now skie go, choć do ce niał me -to dę pra cy Czar now skie go i pla nu jąc opra co wa nie nie któ rych te ma tówprzy wo ły wał je go ana li zy. Ma ria Ossow ska w cza sie swo jej dzia łal no ściw ZNP po zna ła bli żej Czar now skie go i bar dzo ce ni ła je go oso bę i je gopro mie nio wa nie spo łecz ne. Obo je Ossow scy, do ce nia jąc wiel kość na -uko wą Czar now skie go, szli wła sny mi dro ga mi na uko wy mi. By li jed nakpod ogrom nym wra że niem mo cy du cha Czar now skie go, po dob nie jak in -ne oso by z krę gu Czar now skie go, na uko we go lub spo łecz ne go.

Ossow ski, po woj nie, gdy je go pro fe sor Jan St. By stroń nie pod jął re -ak ty wa cji kie run ku so cjo lo gicz ne go na Uni wer sy te cie, a je go star szy sta -żem aka de mic kim, choć nie wie kiem, ko le ga, Jó zef Cha ła siń ski za an ga -żo wał się w two rze nie uni wer sy te tu w Ło dzi, uznał, że to na nimspo czy wa obo wią zek od bu do wy so cjo lo gii w Uni wer sy te cie War szaw -skim. Po dej mu jąc się te go za da nia, łą czył tra dy cje obu przed wo jen nychka tedr so cjo lo gicz nych – ka te dry Czar now skie go i ka te dry By stro nia, tymsa mym two rząc no wą ja kość w so cjo lo gii war szaw skiej. Póź niej do łą czy -ła do nie go Ni na As so ro do braj, uczen ni ca Czar now skie go.

Po stać Czar now skie go jest cie ka wa tak że dla te go, że wie le śro do wiskwłą czy ło go do swej tra dy cji du cho wej. Hi sto ry cy za li czy li go do gro -na wy bit nych hi sto ry ków war szaw skich XX wieku, hi sto rycz ka ru chówre wo lu cyj nych na zwa ła go „na szym czer wo nym pro fe so rem”, w bio gra -fiach pi sa nych przez so cjo lo gów Czar now ski był so cjo lo giem na wet wcze -śniej niż sam się uznał za so cjo lo ga, le wi cu ją cy li te ra tu ro znaw cy uzna wa -li go za swo je go mi strza, choć nie cho dzi li do nie go na za ję cia, aka de mi cyz róż nych uczel ni mó wi li, że swo ich uczniów wy sy ła li na do kształ ca niedo pro fe so ra Czar now skie go, choć nie ma na to do wo dów; Czar now skijest też hi sto rycz nym wzo rem dla obroń ców praw czło wie ka i swo bódoby wa tel skich, lu dzi wal czą cych z kse no fo bią i an ty se mi ty zmem.

95

110 Ossow ski, Ste fan Czar now ski, s. 2.

Page 94: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ró ża Su łek

Ju liusz Ka den Ban drow ski w jed nej ze swych ksią żek opi sał sce nęśmier ci bo ha te ra, a po la tach oka za ło się, że je go wła sna śmierć, w Po -wsta niu War szaw skim, przy po mi na ła tam tą. Ste fan Czar now ski pi szącsło wa „Bo ha ter to czło wiek ży wy lub umar ły, bę dą cy wcie le niem ja kiejśwar to ści, ota cza ny obo wią zu ją cym kul tem ja ko ten, któ ry po sia da ma -na i od da je tę moc na usłu gi swej gru py” też nie przy pusz czał, że prze po -wie swo ją po śmiert ną le gen dę.

Postscriptum 2011Stefan Czarnowski był prawdopodobnie pierwszym uczonym, który

uzyskał formalne uprawnienia do wykładania socjologii w Warszawie.Sprawozdanie Towarzystwa Kursów Naukowych za lata 1906–1916podaje, że otrzymał on takie uprawnienia, ale nie podjął zajęć do wybu-chu I wojny światowej, jak również nie utracił tego prawa do 1916 roku.Uprawnienia wygasały dopiero po dwóch latach. Z datą ubiegania się o teuprawnienia korespondują dwa teksty Czarnowskiego Socjologiczne okre-ślenie faktu religijnego (1912) oraz Marzenia socyologa (1913). Otrzymanieuprawnień w TKN związane było z procedurą oceniającą. Dopierow 1911 roku TKN uzyskał ciche przyzwolenie władz na zatrudnianieosób, które studia kończyły poza Cesarstwem. Poza Czarnowskim niktw TKN nie miał uprawnień do wykładania socjologii. Zagadką jest, dla-czego Czarnowski w życiorysie z 1918 roku napisał, że w 1914 roku nabyłprawo wykładania, ale „hierologii” (rękopisoznawstwa). Ponieważ w krę -gu TKN powstała w 1915 roku inicjatywa powołania odrodzonegoUniwersytetu Warszawskiego i wielu profesorów objęło tam katedry, tow przekazie pokoleniowym znalazła się informacja, że propozycję takąotrzymał także Czarnowski. Zob. R. Sułek, Droga do socjologii, [w:] StefanCzarnowski z perspektywy siedemdziesięciolecia, red. nauk. M. Jabłonowski,Aspra-Jr, Warszawa 2008, s. 67–107; R. Sułek, Ludwik Krzywicki –nauczyciel pokoleń, [w:] Wizjoner i realista: szkice o Ludwiku Krzywickim,red. nauk. J. Hrynkiewicz, Wyd. UW, Warszawa 2011, s. 284–285.

96

Page 95: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sta ni sław Ossow ski

Stefan Czarnowski(1879–1937)*

29 grud nia 1937, w peł ni sił twór czych od szedł na za wsze Ste fanCzar now ski. Trud no pi sać o Nim wspo mnie nie po zgon ne. Je go nie zwy -kła po stać nie da je się ująć w sche ma ty, a tym, któ rzy Go zna li bli żej, nie -ła two po łą czyć Je go ob raz z wy obra że niem śmier ci.

Stu dia fi lo zo ficz ne, so cjo lo gicz ne i eko no micz ne w Lip sku i Ber li nie– stu dia so cjo lo gicz ne w Sor bo nie – udział w pra cach so cjo lo gów, gru pu -ją cych się wo kół „Année So cio lo gi que” – Le gio ny – służ ba w fron to wychfor ma cjach Woj ska Pol skie go – wy kła dy w Wyż szej Szko le Wo jen nej– ka te dra re li gio ni sty ki w Wol nej Wszech ni cy Pol skiej (1923–1930)– do cen tu ra hi sto rii kul tu ry w Uni wer sy te cie War szaw skim (od r. 1926)– wy kła dy w Éco le Pra ti que des Hau tes Étu des w Sor bo nie (1928–1929)– ka te dra hi sto rii kul tu ry (od r. 1930) i so cjo lo gii (od 1933) w Uni wer sy -te cie War szaw skim – pra ca w or ga ni za cjach ro bot ni czych – oto sze reg su -chych po zy cji bi blio gra ficz nych.

W swej dzia łal no ści na uko wej Ste fan Czar now ski naj czę ściej wy stę po -wał ja ko hi sto ryk i ja ko so cjo log rów no cze śnie. Punk tem wyj ścia by ła dlańzwy kle do cie kli wa ana li za ja kichś kon kret nych zja wisk hi sto rycz nych, któ -ra od sła nia ła we wnętrz ny zwią zek róż nych stron ży cia spo łecz ne go. Dzię kinie zmier nie roz le głej wie dzy i umie jęt no ści wczu wa nia się w róż no rod neśro do wi ska kul tu ral ne Czar now ski – któ ry ob ra cał się rów nie swo bod niew świe cie sta ro żyt nych Cel tów lub Gre ków, jak wśród ak tu al nych za gad -nień po wo jen nej Eu ro py – da wał ba da nym przez się fak tom sze ro kie tłoróż nych kul tur, a wte dy od sła nia ły się roz le głe per spek ty wy na spra wy ludz -kie, nie ogra ni czo ne do jed nej epo ki ani do jed ne go śro do wi ska.

* „Prze gląd Fi lo zo ficz ny” 1938 t. 41 nr 3; [prze druk w: Dzie ła, t. 6, PWN, War -sza wa 1970].

Page 96: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sta ni sław Ossow ski

Jak pi sa łem już na in nym miej scu, umie jęt ność do strze ga nia głę bo kichpo do bieństw po mię dzy zja wi ska mi, za cho dzą cy mi w róż nych śro do wi -skach kul tu ral nych, ni gdy nie po wa dzi ła Czar now skie go do ła twych uogól -nień opar tych na ze wnętrz nych ana lo giach. Przy każ dej spo sob no ści pod-kre ślał or ga nicz ny zwią zek każ de go „ele men tu kul tu ro we go”z ca ło kształ tem kul tu ry da ne go śro do wi ska, z pod ło żem spo łecz nym i go -spo dar czym, zwią zek, dzię ki któ re mu zja wi ska, za cho dzą ce w od ręb nychśro do wi skach spo łecz nych, acz po rów ny wal ne, nie da ją się spro wa dzić jed -ne do dru gich. Stwier dzał z na ci skiem na mno gich przy kła dach, że na wette sa me pod wzglę dem ze wnętrz nym ele men ty kul tu ro we zmie nia ją swefunk cje spo łecz ne, gdy prze cho dzą z jed nej gru py spo łecz nej do in nej o in -nej kul tu rze1. Dla te go też wy da je mi się, że zbyt rzad ko mó wią o Czar now -skim przed sta wi cie le tzw. funk cjo nal nej szko ły Bro ni sła wa Ma li now skie go.

Sfe ra za gad nień, ob ję tych twór czo ścią Czar now skie go, jest bar dzosze ro ka. Się ga ona od za gad nień me to do lo gicz nych i stu diów nad dzie ja -mi fi lo zo fii spo łecz nej w Pol sce po przez re li gio ni sty kę, so cjo lo gię li te ra -tu ry i so cjo lo gię pra wa aż do za gad nień kształ to wa nia się ide olo gii spo -łecz nych i dy na mi ki ru chów spo łecz nych. Nie wcho dząc w bliż szącha rak te ry sty kę te go do rob ku na uko we go, pra gnę tu taj – w Prze glą dzieFi lo zo ficz nym – pod kre ślić za gad nie nia, któ re Ste fa na Czar now skie go,sta łe go uczest ni ka po sie dzeń i dys ku sji War szaw skie go To wa rzy stwa Fi -lo zo ficz ne go, wią żą z fi lo zo fią.

Po za do cie ka nia mi me to do lo gicz ny mi, po za fi lo zo ficz ny mi kon se -kwen cja mi roz wa żań, do ty czą cych po ję cia kul tu ry, wcho dzą tu w gręprzede wszyst kim ba da nia z za kre su so cjo lo gii po zna nia, a w szcze gól no ściba da nia nad spo łecz nym uwa run ko wa niem ka te go rii ludz kie go my śle nia.

W świe tle ba dań, pod ję tych przez Czar now skie go, prze strzeń i czasoka zu ją się po ję cia mi re la tyw ny mi w in ny spo sób niż to wy ni ka ło z roz wa -żań kan tow skich. Za miast za leż no ści od po wszech nych wła ści wo ści umy -słu ludz kie go wy stą pi ła tu za leż ność od śro do wi ska spo łecz ne go. Uwy dat -ni ło się, że za leż nie od te go śro do wi ska prze strzeń i czas otrzy mu jąza bar wie nie ja ko ścio we i że wo bec te go za miast uni wer sal nej prze strze nii uni wer sal ne go cza su o cha rak te rze „czy ste go wy mia ru” ist nie je wie lośćsys te mów prze strzen nych i cza so wych, z któ rych każ dy jest czymś wię cejniż su biek tyw nym spo so bem or ga ni zo wa nia rze czy i zja wisk, bo ma opar -cie w przed sta wie niach, na rzu ca nych jed no st ce przez gru pę spo łecz ną,i przez to w pew nym sen sie zo biek ty wi zo wa nych. Z te go punk tu wi dze nia

98

1 Por. „Głos Na uczy ciel ski” ma rzec 1938 r. [prze druk w: Dzie ła, t. 6, PWN, War -sza wa 1970].

Page 97: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stefan Czarnowski

ści śle ilo ścio wy cha rak ter prze strze ni i cza su sta je się wła ści wo ścią pew ne -go śro do wi ska kul tu ral ne go – jed ne go z wie lu moż li wych – śro do wi ska,bę dą ce go pod su ge stią na uko we go sto sun ku do świa ta. W in nych śro do -wi skach kul tu ral nych prze strzeń prze sta je być jed no rod na, a po ję cia „gó -ry” i „do łu”, stro ny pra wej i le wej na bie ra ją cha rak te ru ab so lut ne go.

Re la ty wizm so cjo lo gicz ny w sto sun ku do ka te go ryj my śle nia otwie rano we dro gi ku za gad nie niom epi ste mo lo gicz nym i mo że się oka zać płod -nym w kon se kwen cjach nie tyl ko dla so cjo lo ga, lecz i dla fi lo zo fa. Tychkon se kwen cyj Czar now ski nie zdą żył już wy cią gnąć: stu diom nad so cjo lo -gią po zna nia sta nę ło na dro dze za ab sor bo wa nie spra wa mi spo łecz ny mi– i nie spo dzie wa na śmierć. W rę ko pi sach po zo sta ły jesz cze do cie ka nianad spo łecz nym uwa run ko wa niem my śle nia na uko we go. W ja kich wa run -kach spo łecz nych zja wia się moż li wość hi sto rycz ne go my śle nia? Jak kon -wen cje spo łecz ne znie kształ ca ją do świad cze nia geo gra ficz ne? Oto za gad -nie nia, któ re w tych stu diach sta wiał so bie Czar now ski, roz po rzą dza jącnad zwy czaj cie ka wym ma te ria łem i sub tel ną me to dą; za gad nie nia, obokktó rych nie mo że przejść obo jęt nie ktoś, kto zaj mu je się teo rią na uki.

Roz wa ża jąc twór czość Ste fa na Czar now skie go, mu si my pa mię tać, żepi sma, któ re po so bie po zo sta wił – a któ rych spis znaj dą czy tel ni cyw przy go to wy wa nym przez Bi blio te kę So cjo lo gicz ną to mie je go roz praw– za war ły tyl ko część te go, co zba dał i co prze my ślał. Czar now ski ma łosię trosz czył o swe pu bli ka cje. Ar ty ku ły, z któ rych nie je den po wi nien sięroz wi nąć w od dziel ną książ kę, roz pra szał po cza so pi smach, o któ rychnie raz na wet spe cja li ści nie wie dzie li. Dwa czy trzy rę ko pi sy, przy go to wa -ne do dru ku, spło nę ły w cza sie woj ny. Po śmier ci Czar now skie go w je gobiur ku po zo sta ły nie wy ko na ne pla ny prac i frag men ty prac roz po czę tych.Wie le swych po my słów i od kryć na uko wych roz dał lu dziom w roz mo -wach. Pió ro nie by ło mu nie zbęd nym na rzę dziem twór czo ści na uko wej.

Ostat nie go la ta w nie dziel ne po po łu dnie na ja kimś ze bra niu w śród mie -ściu ktoś z obec nych za uwa żył, że Pro fe sor w otwar tej ko szu li, w san da łachna bo sych no gach nie wy glą da po nie dziel ne mu. Czar now ski ro ze śmiał się:„Ja ko so cjo log mam obo wią zek za wo do wy ba dać ge ne zę róż nych kon for -mi zmów. Wo bec te go są dzę, że sam już mo gę się do tych kon for mi zmównie sto so wać”. Ja koż istot nie od bie gał od wzo rów utar tych. Ba da nia so cjo -lo gicz ne wy zwo li ły go nie z ta kich drob nych tyl ko kon for mi zmów oby cza -jo wych, wy zwo li ły go rów nież z kon for mi zmów w my śle niu. Wy zwo li ły goz pod róż nych su ge stii wła snej kla sy i wła sne go śro do wi ska; wy zwo li łyz pew nych swo istych prze są dów, któ rym wie lu in te lek tu ali stów pod le ga.

Ani ja ko uczo ny, ani ja ko pro fe sor nie od po wia dał Czar now ski tym wzo -rom oso bo wym, ja kie dzi siaj do mi nu ją w eu ro pej skich śro do wi skach uni wer -

99

Page 98: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sta ni sław Ossow ski

sy tec kich. Miał swój wła sny styl ja ko my śli ciel i ja ko czło wiek. Ob cy mu byłlęk o wła sność au tor ską, ob ca mu by ła izo la cja „czło wie ka z eli ty”. Cza suswe go i wie dzy nie szczę dził ni ko mu. Śro do wi ska ro bot ni cze go nie uwa żałza au dy to rium mniej god ne swych wy kła dów niż śro do wi sko aka de mic kie.

O je go po sta wie wzglę dem lu dzi i wzglę dem świa ta nie spo sób niewspo mnieć, kie dy się pi sze o Czar now skim do cza so pi sma, po świę co ne -go fi lo zo fii i fi lo zo fom. Gdy się bo wiem sły sza ło cza sa mi iro nicz ne uwa gize stro ny „lu dzi roz sąd ku” o dzia łal no ści Ste fa na Czar now skie go po zasfe rą na uki, o je go nie umie jęt no ści li cze nia się z po stu la ta mi prak ty ki ży -cio wej, przy po mi na ły się sło wa z Fa idro sa: „Tyl ko du sza fi lo zo fa maskrzy dła. Bo jej pa mięć za wsze we dle sił do te go się zwra ca, co na wet bo -gu bo sko ści uży cza… A że czło wiek ta ki… o ludz kich spra wach za po mi -na a z tym co bo skie ob cu je, ga ni go wie lu ja ko na rwań ca, ale że bógw nim miesz ka, o tym nie wie dzą ci, któ rych jest wie lu”2.

Ale Czar now ski nie na le żał do te go ty pu my śli cie li, któ ry się po tocz -nie zwy kło wią zać z po ję ciem fi lo zo fa pla toń skie go. Nie znał prze dzia łupo mię dzy świa tem idei i świa tem ota cza ją cej go rze czy wi sto ści. Uwa ga je -go i wo la skie ro wa na by ła wła śnie na „ludz kie spra wy”, tyl ko że in te re so -wał się ni mi w spo sób „nie kon for mi stycz ny”.

Re la ty wizm so cjo lo ga, obiek tyw ne, trzeź we spoj rze nie na świat, łą czy -ło się u Czar now skie go z nie ugię tym, bez kom pro mi so wym su mie niemi z głę bo kim po czu ciem od po wie dzial no ści za zło, któ re mu w ja ki kol wiekspo sób mógł prze ciw dzia łać. W trud nych sy tu acjach spo łecz nych ni gdynie chro nił się na tak wy god ną dla in te lek tu ali sty po zy cję ob ser wa to ra.I pod tym wzglę dem był nie kon for mi stą. Je go ra dy ka lizm spo łecz ny miał,oczy wi ście, nie tyl ko in te lek tu al ne pod ło że: je że li od wa ga my śle nia niepo zwa la ła uczo ne mu re zer wo wać żad nych nie ty kal nych za kąt ków, todru gim źró dłem je go prze ko nań spo łecz nych by ła wiel ka wraż li wośćna krzyw dę ludz ką i ser decz ny, pro sty sto su nek do czło wie ka.

W przed dzień śmier ci Czar now ski snuł sze ro kie pla ny na uko we na la tanaj bliż sze. Na kil ka go dzin przed śmier cią go to wał się do pod ję cia dal szejwal ki w obro nie ludz kiej god no ści. Dla te go ta śmierć wy da ła się lu dziom,któ rzy Mu by li bli scy, czymś tak nie praw do po dob nym. Ale mo że do pie row mie siąc póź niej na pierw szej aka de mii, po świe co nej Je go pa mię ci, gdysię pa trzy ło na sku pio ne twa rze tych czte rech czy pię ciu set lu dzi, wy peł nia -ją cych po brze gi sa lę Szkla nych Do mów na Żo li bo rzu, lu dzi tak bar dzoróż nych – od ro bot ni ka do pro fe so ra – wte dy do pie ro zro zu mia ło się w peł -ni, czym był Ste fan Czar now ski i ja ka by ła Je go ro la spo łecz na.

100

2 Prze kład Wł. Wi twic kie go.

Page 99: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

An kie ta Ko ła So cjo lo gii Po zy tyw nej S.U.J.P.

o wa run kach ży cia mło dzie ży aka de mic kiej w Pol sce*

W mar cu 1935 r. prze pro wa dzo na zo sta ła przez Ko ło So cjo lo gii Po -zy tyw nej Stu den tów Uni wer sy te tu War szaw skie go (obec nie Uni wer sy te -tu Jó ze fa Pił sud skie go) an kie ta do ty czą ca wa run ków ży cia mło dzie żyaka de mic kiej ca łej Pol ski.

Tech nicz ne prze pro wa dze nie an kie ty zo sta ło umoż li wio ne dzię ki po -par ciu fi nan so we mu Mi ni ster stwa W.R. i O.P., To wa rzy stwa Przy ja ciółMło dzie ży Aka de mic kiej, In sty tu tu Spraw Spo łecz nych, aka de mic kichor ga ni za cji oraz dzię ki ulgom przy zna nym przez Mi ni ster stwo Poczt i Te -le gra fów.

Rek to rzy po szcze gól nych uczel ni usto sun ko wa li się bar dzo przy chyl -nie, po zwa la jąc na prze pro wa dze nie an kie ty, a na wet udzie la jąc jej po -par cia fi nan so we go.

Pro pa gan da po par cia or ga ni za cji aka de mic kich, a wresz cie spo sób ro -ze sła nia i zbie ra nia kwe stio na riu szy (by ły one ro ze sła ne wszyst kim stu -den tom do do mów; po wy peł nie niu na le ża ło je prze słać pocz tą; opła tępocz to wa uisz cza ło Ko ło) umoż li wi ły uzy ska nie sto sun ko wo du żej ilo ściod po wie dzi.

Na 44.000 ro ze sła nych kwe stio na riu szy oko ło 4.000 nie do szło do ad -re sa tów, od po wie dzi zaś otrzy ma no 10.000 (ści śle 9.932), co sta no wiplon bar dzo ob fi ty, bo 25% ogó łu. Je śli uwzględ ni my od se tek od po wie -dzi spo ty ka ny w po dob nych an kie tach prze pro wa dza nych w Pol sce,wyno szą cy 10–15%, cza sa mi zaś nie przekra cza ją cy 5%, uzy ska ny wy nikna le ży uznać za na der do bry, ze bra ny bo wiem ma te riał po zwo li po ukoń -cze niu opra co wa nia na kre ślić wy jąt ko wo peł ny ob raz tej spo łecz nej gru -py, któ rą sta no wi mło dzież aka de mic ka.

* „Prze gląd So cjo lo gicz ny” 1936 t. 3 nr 3/4.

Page 100: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ra fał Ger ber

Na le ży pod kre ślić, że ob raz ten bę dzie jed no cze śnie wy jąt ko wo ści -słym, ano ni mo wość od po wie dzi jest bo wiem gwa ran cją ich szcze ro ści.

Kwe stio na riusz skła dał się z dzie się ciu dzia łów, obej mu ją cych na stę -pu ją ce za gad nie nia: I. Per so na lia; II. Stu dia; III. Wa run ki ma te rial ne; IV.Dom i ro dzi na; V. Stan zdro wot ny; VI. Udział w ży ciu spo łecz nym i po -li tycz nym; VII. Za mi ło wa nia kul tu ral ne, ar ty stycz ne, roz ryw ki i spor ty;VIII. Sto su nek do re li gii; IX. Per spek ty wy na przy szłość; X. Do dat ko wewy po wie dzi.

Dział pierw szy – per so na lia, za wie ra py ta nia, do ty czą ce ro ku uro dze -nia, sta nu cy wil ne go, wy zna nia, na ro do wo ści i ję zy ka stu den ta. Dla otrzy -ma nia peł ne go ob ra zu, je śli cho dzi o stu den tów in nych na ro do wo ści,wpro wa dzo no obok ję zy ka oj czy ste go dwa py ta nia kon tro lu ją ce: ję zykuży wa ny w do mu i ję zyk po tocz ny.

Dział dru gi obej mu je po bud ki wy bo ru przed mio tu stu diów, ich prze -bieg, bra ki i wresz cie zmia ny, ja kie by stu dent chciał wpro wa dzić do or ga -ni za cji stu diów.

Naj ob szer niej szym jest, rzecz oczy wi sta, dział do ty czą cy wa run kówma te rial nych. Znaj dzie my tam py ta nia o źró dłach utrzy ma nia, wy so ko ścido cho dów mie sięcz nych w cią gu ostat nie go ro ku, wa run kach miesz ka -nio wych, dłu gach i wresz cie czy ko rzy sta lub ko rzy stał ze świad czeń pań -stwa, uczel ni względ nie in sty tu cji aka de mic kich. Z dzia łem tym łą czy sięi na stęp ny bar dzo waż ny dział, obej mu ją cy py ta nia o miej scu za miesz ka -nia ro dzi ców, cha rak te rze miej sco wo ści, w któ rej wzrósł stu dent, za wo -dzie i sta no wi sku w za wo dzie ro dzi ców, wy so ko ści ich do cho dów i wresz -cie li czeb no ści ro dzi ny.

Sto sun ko wo ma ło miej sca po świę co no w an kie cie sta no wi zdro wot -ne mu stu den ta, ogra ni cza jąc się tyl ko do stwier dze nia, czy stu dent cho -ru je i na co, oraz do sta nu zdro wia, względ nie przy czyn śmier ci je go ro -dzi ców.

Na stęp ny dział obej mu je udział stu den ta w ży ciu po li tycz nym i spo -łecz nym i umoż li wia zo bra zo wa nie po sta wy ide owej mło dzie ży aka de -mic kiej. Po za py ta nia mi, do ty czą cy mi przy na leż no ści do po szcze gól nychor ga ni za cji i par tii i za in te re so wań, znaj du je my w tym dzia le bar dzo waż -ne py ta nie, ma ją ce na ce lu stwier dze nie zmian, ja kie za cho dzą w prze ko -na niach po li tycz nych mło dzie ży w cza sie stu diów, na któ rym ro ku tych -że, jak rów nież przy czyn tych zmian.

Czy tel nic twu, za rów no cza so pism, jak i li te ra tu ry pięk nej, za mi ło wa -niom kul tu ral nym i spor to wym po świę co ny jest dział siód my. Umoż li wiaon wy do by cie sym pa tji, ja kie mi się cie szą po szcze gól ni au to rzy wśródmło dzie ży, jak rów nież stwier dze nie po zio mu czy tel nic twa, wresz cie

102

Page 101: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

An kie ta Ko ła So cjo lo gii Po zy tyw nej...

usta le nie w ja kiej mie rze mło dzież aka de mic ka mo że za spa ka jać swe po -trze by kul tu ral ne.

Z po przed ni mi dwo ma dzia ła mi, do ty czą cy mi ży cia du cho we go stu -den ta, zwią za ny jest punkt an kie ty: sto su nek do re li gii. Dla unik nię ciabar dzo czę sto spo ty ka nych ogól nych, nie spre cy zo wa nych, a na wet męt -nych od po wie dzi na te mat sto sun ku do re li gii, sfor mu ło wa no py ta nie tow spo sób in ny, niż po zo sta łe, mia no wi cie wy su nię to a prio ri 5 moż li wychsta no wisk: 1. wie rzą cy, 2. czy tak że prak ty ku ją cy, 3. obo jęt ny, 4. nie wie -rzą cy, 5. an ty re li gij ny.

Ostat ni z dzia łów an kie ty – per spek ty wy na przy szłość – za wie ra py ta -nia: 1. ja ki pra gnie obrać za wód po ukoń cze niu stu diów, 2. ja kie prze wi -du je moż li wo ści zre ali zo wa nia swych pla nów. Py ta nia te da ją bar dzocieka wy ma te riał do zo rien to wa nia się w aspi ra cjach mło dzie ży aka de -mic kiej, dro gach, ja ki mi do nich dą ży, i wresz cie po glą du na re ali za cjętych pla nów w za leż no ści od jej śro do wi ska i wa run ków ma te rial nychw cza sie stu diów.

Wresz cie do dat ko we wy po wie dzi przy nio sły bar dzo bo ga te uzu peł -nie nie in for ma cje.

Jak z po wyż sze go wi dać, an kie ta szła przede wszyst kim w kie run kuwy do by cia na świa tło dzien ne ewen tu al nych za leż no ści po mię dzy wa run -ka mi ma te rial ny mi i du cho wy mi śro do wi ska, z któ re go stu dent po cho dzi,a kie run kiem stu diów, od czu wa ny mi w nich bra ka mi, na po ty ka ny mitrud no ścia mi z jed nej stro ny, oraz po sta wą w sto sun ku do spraw so cjal -nych, re li gij nych, kul tu ry du cho wej z dru giej stro ny.

Zu peł nie po mi nię to w an kie cie, zresz tą ce lo wo, spra wy sek su al ne.Kie ro wa no się w tym wy pad ku złym wra że niem, ja kie wy war ła wśródmło dzie ży aka de mic kiej an kie ta prze pro wa dzo na na po wyż szy te matprzez Pol skie To wa rzy stwo Eugenicz ne.

Opra co wa nie kwe stio na riu sza przez Ko mi sję an kie to wą za ję ło dwala ta stu diów przy go to waw czych i prób. Przede wszyst kim prze stu dio wa -no i po rów na no kwe stio na riu sze i opra co wa nia an kiet, do ty czą cych mło -dzie ży, uczą cej się lub pra cu ją cej w róż nych kra jach. Wy ko rzy sta no nie -licz ne zresz tą an kie ty, prze pro wa dzo ne za gra ni cą, m.in. an kie tę,prze pro wa dzo ną przez Mi ni ster stwo wśród wę gier skiej mło dzie ży aka de -mic kiej. Po czem prze pro wa dzo no an kie ty prób ne w dwóch se mi na riachuni wer sy tec kich. Na pod sta wie otrzy ma nych od po wie dzi kwe stio na riuszpo pra wio no, do strze żo ne bra ki uzu peł nio no, nie ja sno ści sfor mu ło wańusu nię to.

Cha rak te ry stycz ną ce chą otrzy ma ne go ma te ria łu an kie to we go jest je -go re pre zen ta tyw ność. Wszyst kie więk sze uczel nie da ły od po wie dzi

103

Page 102: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

** Nie o pra co wa ne ma te ria ły spło nę ły we wrze śniu 1939 roku od nie miec kiejbom by – wraz z szo pą, w któ rej je trzy ma no (przyp. red. to mu).

20–25% ogó łu słu cha czy. Wy ją tek sta no wi Uni wer sy tet Ja giel loń ski, któ -ry dał 13% od po wie dzi. Mniej sze uczel nie są sła biej re pre zen to wa ne, bo10–15%. Re pre zen ta tyw ną war tość an kie ty po twier dza zresz tą po rów na -nie z wy ni ka mi jed no cze śnie prze pro wa dzo nych stu diów nad kar ta mi in -dy wi du al ny mi, wy peł nia ny mi przez stu den tów.

Rów nież sto su nek od po wie dzi stu den tów po szcze gól nych wy znań od -po wia da pro cen to wo ści spo ty ka nej u ogó łu mło dzie ży aka de mic kiej.

Dru gą ce chą cha rak te ry stycz ną i rów nież do dat nią jest po zy tyw ny sto -su nek wy peł nia ją cych do sa mej an kie ty. Na bli sko 10.000 od po wie dzijest nie po waż nych mniej niż 20. Bar dzo czę sto spo ty ka się rów nież w do -dat ko wych wy po wie dziach wy ra zy uzna nia dla ini cja to rów an kie tyza umoż li wie nie rze szom aka de mic kim wy po wie dze nia się w spra wachich ży cia co dzien ne go i stu diów. W po łą cze niu z du żą pro cen to wo ściąod po wie dzi czy ni to z ze bra nych kwe stio na riu szy an kie to wych bar dzocen ny pod wzglę dem na uko wym ma te riał do opra co wa nia wa run ków ży -cia mło dzie ży aka de mic kiej w Pol sce.

Re zul ta ty an kie ty są obec nie opra co wy wa ne wstęp nie. Sym bo li zo wa -nie od po wie dzi (tzw. wy zna cza nie) zbli ża się ku koń co wi. W naj bliż szymcza sie roz pocz nie się opra co wy wa nie ze sta wień i ta bel. Już dziś jed nakmoż na zdać so bie spra wę, że myśl prze wod nia an kie ty by ła do bra, z ma -sy od po wie dzi wy ła nia ją się bo wiem za ry sy prą dów nur tu ją cych mło dzieżw związ ku z wa run ka mi jej stu diów i śro do wisk, z któ rych wy szła. Opra -co wa nie po zwo li uka zać ob li cze spo łecz ne mło dzie ży aka de mic kiejwpraw dzie w ogól nych ry sach, ale na pew no ści ślej od po wia da ją cych rze -czy wi sto ści, niż ja ki kol wiek opis, osią gnię ty in ną me to dą**.

Ra fał Ger ber

104 Ra fał Ger ber

Page 103: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

* „Współ cze sność” 1965 nr 2.

An na Ku trze ba -Poj na ro wa

O Bystroniu – współcześnie*

Cha rak te ry stycz na syl wet ka zmar łe go przed pa ru ty go dnia mi(18.XI.1964) hi sto ry ka kul tu ry i oby cza ju, et no gra fa i so cjo lo ga Ja na Sta -ni sła wa By stro nia nie na le ży do epo ki współ cze snej. A prze cież do pie rote raz po raz pierw szy za czy na ją po ja wiać się, na ra zie na ła mach pism co -dzien nych, po świę co ne mu wspo mnie nia je go ko le gów i uczniów i pierw -sze wła ści wie, jesz cze bar dzo nie peł ne, pró by pod su mo wa nia ca ło ści je -go do rob ku na uko we go […].

Uro dzo ny 20.XII.1892 r. Jan Sta ni sław By stroń do pie ro przed dwo -ma la ty ukoń czył lat 70. Ale dłu go trwa ła cho ro ba od lat kil ku na stu wy eli -mi no wa ła go spo śród ży wych, tak że na wet w ro ku ju bi le uszo wym nie do -cze kał się (w prze ci wień stwie do wie lu swych ko le gów po pió rze) żad nejoce ny swo jej ro li w na uce pol skiej. Za stę pu ją tę oce nę je dy nie drob newzmian ki w nie licz nych cha rak te ry sty kach kie run ku roz wo ju et no gra fiii so cjo lo gii w Pol sce, ja kie uka zy wa ły się po II woj nie. Tę zmo wę mil cze -nia prze ła ma ła do pie ro śmierć By stro nia. Wia do mość o niej by ła dla zna -ją cych go bo le snym przy po mnie niem tra ge dii uczo ne go, wy rwa ne gow peł ni sił twór czych w stan cał ko wi te go otę pie nia. Dla mło dych by ła za -sko cze niem. Dla nich, któ rzy zna li je go pra ce, By stroń już daw no nie na -le żał do ży wych. Mie ścił się cał ko wi cie w okre sie między wo jen nymi na tle na szej oce ny do rob ku te go okre su, wzbu dza ją ce go ostat nio więk -sze za in te re so wa nie, co raz wy raź niej w opi nii współ cze snej za czy na ła za -ry so wy wać się je go syl wet ka na uko wa, prze ciw sta wia ją ca się w cha rak te -ry stycz ny spo sób wie lu in nym kie run kom w na ukach spo łecz nych.

Spró buj my więc okre ślić tę po zy cję. Bę dzie to oczy wi ście tyl ko garśćuwag. Peł ną oce nę dzia łal no ści na uko wej Ja na Sta ni sła wa By stro niana tle ca łe go okre su je go twór czo ści przy nio są za pew ne nie dłu go róż nena uko we cza so pi sma spe cja li stycz ne.

Page 104: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

An na Ku trze ba -Poj na ro wa

*Pierw szą trud no ścią przy pró bie cha rak te ry sty ki po zy cji na uko wej By -

stro nia i usta le nia je go sto sun ku do róż nych kie run ków me to do lo gicz -nych na uk spo łecz nych jest trud ność za kwa li fi ko wa nia go do jed ne goz dzia łów tych na uk, a więc i kwe stia oce ny kom pe ten cji kla sy fi ka to ra,wy wo dzą ce go się z za mknię te go krę gu jed nej z tych dys cy plin. Z po mo -cą przy cho dzi tu taj po stu lo wa na współ cze śnie za sa da in te gra cji na ukspo łecz nych. W świe tle tych po stu la tów wy wal cza ją cych pra wo do na uko -wej (a nie tyl ko po pu lar nej) syn te zy wy ni ków uzy ski wa nych na dro dzeana li zy róż ne go ty pu źró deł hi sto rycz nych (do ty czą cych tak że współ cze -sno ści ja ko ostat nie go ogni wa roz wo ju hi sto rycz ne go) i szu ka ją cychwspól ne go ję zy ka dla prób uję cia fak tów szcze gó ło wych w ogól ne ra mysys te mów i struk tur, syl wet ka na uko wa Ja na Sta ni sła wa By stro nia, eru dy -ty -po li hi sto ra, a za ra zem so cjo lo ga -teo re ty ka ży cia spo łecz ne go i kul tu ryznaj du je ła twiej jej na leż ne miej sce.

Wbrew po zo rom wy ni ka ją cym z dat, w ja kich uka zu ją się naj waż niej -sze po zy cje na uko we i pu bli cy stycz ne By stro nia (po mi jam, oczy wi ście,wzno wie nia z lat po wo jen nych i z lat ostat nich, jak rów nież da tę wy da niaw 1947 r. „Et no gra fii Pol ski”, sta no wią cej w du żym stop niu po wtó rze niedwóch daw niej wy da nych prac: „Kul tu ry lu do wej” i „Wstę pu do lu do -znaw stwa”) nie mo że my zro zu mieć je go twór czo ści wy łącz nie na tle roz -wo ju na uk spo łecz nych w Pol sce w dwu dzie sto le ciu mię dzy wo jen nym.W okre sie tym By stroń zaj mu je w na uce pol skiej po zy cję spe cjal ną, ode -rwa ną od do mi nu ją ce go w tym cza sie kie run ku roz wo ju ba dań nad prze -szło ścią na szej kul tu ry, dą żą ce go do co raz bar dziej po stę pu ją cej spe cja li -za cji te ma tycz nej i źró dło wej i za my ka nia każ de go opi su naj chęt niejw co raz węż szych okre sach cza so wych. Nie na zy wa też sie bie ni gdy hi sto -ry kiem, choć ja ko hi sto rycz ne trak tu je nie któ re po dej mo wa ne przez sie -bie za da nia, np. po rząd ko wa nie fak tów ję zy ko wych i ty po lo gię pie śni.A prze cież na wią zu je sze ro ko ścią za kre su nie któ rych swo ich ujęć syn te -tycz nych do tra dy cji stwo rzo nej przez star szą od nie go ge ne ra cję hi sto ry -ków kul tu ry, jak Wła dy sław Ło ziń ski czy Alek san der Brückner, by wy -mie nić tyl ko tych naj wy bit niej szych z prze ło mu w. XIX/XX.

To wła śnie syn te zy hi sto rycz ne By stro nia znaj du ją naj szer szy krąg od -bior ców. Od po wia da ją na wy raź ne za mó wie nie spo łecz ne, nie słab ną ce(mi mo wspo mnia nych po wy żej ten den cji za cie śnia nia za kre su stu diówhi sto rycz nych i ad re so wa nia pu bli ka cji ich wy ni ków do co raz węż sze gogro na spe cja li stów) od cza sów Kra szew skie go do chwi li obec nej. Nie jestprzy pad kiem, że „Dzie je oby cza jów” po wy czer pa niu na kła du, na wetw okre sie oku pa cji hi tle row skiej uzy ska ły bar dzo wy so ką war tość sprze -

106

Page 105: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

O Bystroniu – współcześnie

daż ną, prze kra cza ją cą wie lo krot nie no mi nal ną ce nę. Nie dzi wi też szyb -kie wy czer pa nie wzno wio ne go wy da nia z r. 1960.

Pra ca tak po czyt na nie po zo sta ła na pew no bez wpły wu na kształ to -wa nie się opi nii sze ro kich mas spo łe czeń stwa in te li genc kie go na prze -szłość na szej kul tu ry na ro do wej. A dzi siej sza po czyt ność te go dzie ła jest,być mo że, wy ra zem tych wła śnie opi nii, ukształ to wa nym w okre sie mi nio -nym. A mo że też wy ni kiem ist nie ją cej lu ki, nie za peł nionej no wym, do -rów nu ją cym tam te mu, opra co wa niem dzie jów daw ne go oby cza ju.

„Dzie je oby cza jów w daw nej Pol sce”, naj po pu lar niej sza i jed naz ostat nich prac By stro nia okre su mię dzy wo jen ne go (1932) jest chy banaj szer szym co do za kre su te ma tycz ne go pod su mo wa niem wy ni ków je gowie lo let nich su mien nych po szu ki wań i wy pi sów z li te ra tu ry sta ro pol skieji, w mniej szym stop niu, ze źró deł ar chi wal nych. Jest więc nie tyl ko pra cąpo pu lar ną, ale na pew no rów nież prze glą dem tych źró deł. Hi sto ry cy za -rzu ca li jej au to ro wi nie słusz ne ze sta wia nie obok sie bie fak tów no to wa -nych dla róż ne go cza su w ob rę bie oma wia ne go okre su (XVI–XVIII wiek).Pra ca wy ko na na na wy raź ne za mó wie nie ma so we go od bior cy nie mo głajed nak zo stać opra co wa na w in nym ukła dzie. Au tor nie pod kre śla w niejwpraw dzie tak, jak w nie któ rych in nych swo ich pra cach, że in te re su ją goprzede wszyst kim fak ty po wta rzal ne i ty po we. Trak tu je swo ją pra cę ja ko„opo wieść o ży ciu sta ro pol skim”, pró bę wskrze sze nia „na pa pie ro wejdro dze” wi zji prze szło ści, jej „bar wy” i „aro ma tu”. Dziś po wie dzie li by śmybar dziej ucze nie, że nie si ląc się na szcze gó ło we od twa rza nie ob ra zu ży -cia sta ro pol skie go w je go roz wo ju i zróż ni co wa niu w okre sie oma wia nychdwóch wie ków, usi łu je zbu do wać mo del te go ży cia dla okre su roz wo jugo spo dar ki fol warcz nej sta ro pol skiej Rze czy po spo li tej Szla chec kiej.

Mo del zbu do wa ny przez By stro nia nie wy trzy mu je pró by no wych ba -dań. Za ma ło jest w nim tłu ma cze nia fak tów. Za du żo ma te ria łu en cy klo -pe dycz ne go i uogól nień fak tów jed nost ko wych. Po szu ki wa nie „bar wy”za sło ni ło znacz nie bar dziej po nu ry i zróż ni co wa ny ob raz prze szło ści. Alemo del to nie wąt pli wie po ży tecz ny, wy ma ga ją cy jed nak jak naj szyb ciej no -wej we ry fi ka cji w ca łym tym sze ro kim za kre sie za gad nień, ja kie By strońpo ru sza w swej pra cy.

*W wy da nej w r. 1935 no wej, zna cze nie roz sze rzo nej i prze ro bio nej

wer sji stu dium pod ję te go jesz cze w cza sie I woj ny, a pu bli ko wa ne go pt.„Czło wiek i książ ka”, By stroń cha rak te ry zu jąc swój warsz tat pra cy,a przede wszyst kim za sto so wa ny przez sie bie „sys tem kla sy fi ka cji ma te -ria łu na uko we go”, skła da ją ce go się na je go słyn ną kar to te kę wy pi sów

107

Page 106: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

An na Ku trze ba -Poj na ro wa

źró dło wych, tak okre śla za ra zem okres swo jej pra cy: „Pra co wa łem dośćdu żo w za kre sie hi sto rii kul tu ry pol skiej, zresz tą dość ob szer nie po ję tej:wy sze dłem z et no gra fii, obej mu jąc na stęp nie in ne dzie dzi ny. Głów nymza da niem mo im w pra cy te go ro dza ju mu sia ło być przede wszyst kimzbie ra nie moż li wie ob szer ne go ma te ria łu; w pra cy te go ro dza ju nie cho -dzi prze cież o fak ty jed nost ko we, lecz wła śnie o zja wi ska po wta rzal ne,aby więc je po znać i wy ro bić so bie zda nie, o ile są one istot nie ty po wei po wta rzal ne, na le ży dys po no wać moż li wie wiel kim ma te ria łem”.

Za cy to wa ne zda nie do brze od zwier cie dla sta no wi sko me to do lo gicz -ne au to ra, dla któ re go po zor nie nie te za ogól na (pod da na we ry fi ka cjiprzez ob ser wa cję fak tów jed nost ko wych), ale zwie lo krot nie nie prze ka zuźró dło we go do ty czą ce go te go sa me go ty pu spo strze żeń by ło pod sta wądla kon stru owa nia ob ra zu spo łe czeń stwa i kul tu ry. Nie za po mnij my jed -nak, że ob ra zu te go nie po win ni śmy od bie rać ja ko pró by od two rze niarze czy wi sto ści hi sto rycz nej w jej ca łym zróż ni co wa niu i kon tra stach kul -tu ro wych, lecz je dy nie ja ko umow ny mo del teo re tycz ny, wy ma ga ją cy sta -le spraw dza nia z fak ta mi. Tyl ko z tym za strze że niem mo że my dziś przy -jąć wy pra co wa ne przez By stro nia okre śle nie za kre su te ma tycz ne golu do znaw stwa (ogra ni czo ne go do tre ści prze ka zy wa nych na dro dze tra -dy cji ust nej) czy wpro wa dzo ne przez nie go w od czy cie z r. 1925 i po wta -rza ne na stęp nie w wie lu in nych pra cach (a za By stro niem przy ję te przezopi nię pu blicz ną) sche ma tycz ne uję cie po dzia łu „et nicz ne go” na sze gokra ju, nie wy trzy mu ją ce kry ty ki, miesz czą cej się we współ cze snych pra -cach et no gra fów.

Du ży au to ry tet na uko wy By stro nia w okre sie mię dzy wo jen nym i po -par cie je go tez przez nie któ rych et no gra fów te go okre su za cią ży ło na roz -po wszech nie niu i dłu go trwa łym utrzy ma niu się te go ty pu twier dzeń.A prze cież mi mo to By stro nia pod ręcz ni ki et no gra fii i „lu do znaw stwa”,za wie ra ją ce wie le sfor mu ło wań, któ re w współ cze snym stu dium uni wer -sy tec kim daw no zo sta ły uzna ne za nie ak tu al ne, spo śród wie lu in nychprac okre su mię dzy wo jen ne go i pierw szych lat po II woj nie są w ja kimśstop niu bliż sze wie lu nur tom współ cze snych za in te re so wań na uko wychkul tu rą lu do wą. Spró buj my zja wi sko to wy ja śnić na przy kła dzie „Kul tu rylu do wej” (1936–1947). Ale jesz cze słów kil ka o dro dze By stro nia do et -no gra fii uni wer sy tec kiej.

By stroń ka te drę et no gra fii i et no lo gii otrzy mu je w r. 1919 na świe żootwar tym uni wer sy te cie w Po zna niu. W r. 1926 prze no si się do Kra ko wa,obej mu jąc na za pro sze nie Uni wer sy te tu Ja giel loń skie go ka te drę et no lo -gii i so cjo lo gii. Od r. 1934 jest już w War sza wie ja ko pro fe sor na ka te drzeso cjo lo gii w utwo rzo nym w tym cza sie In sty tu cie Et no lo gii te goż uni wer -

108

Page 107: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

O Bystroniu – współcześnie

sy te tu. Moż na by chcieć okre ślić tę dro gę ja ko stop nio we przej ścieod „zbie rac twa” i opi so wej et no gra fii do hi sto rycz nych stu diów po rów -naw czych i ogól nej teo rii roz wo ju spo łecz ne go i roz wo ju kul tu ry. In spi ra -cje dla tej ostat niej czer pie w pew nym stop niu ze zna nej mu ze stu diówpa ry skich so cjo lo gicz nej szko ły fran cu skiej. Pod pew nym jej wpły wem pi -sze pierw sze dwie więk sze mo no gra fie et no gra ficz ne po dej mu ją ce pro -ble ma ty kę zwy cza jów spo łecz nych w ży ciu ro dzi ny i spo łecz no ści lo kal nejna wsi. Są to „Zwy cza je żni wiar skie w Pol sce” i „Sło wiań skie ob rzę dy ro -dzin ne (ob rzę dy zwią za ne z na ro dze niem dziec ka)”. Roz pa tru ją one ak -tu al ny dziś rów nież we współ cze snych do cie ka niach nie któ rych kie run -ków tzw. an tro po lo gii kul tu ral nej (w tym zwłasz cza „an tro po lo giistruk tu ral nej” – Clau de Lévi -Straus sa) pro blem trak to wa nia ob rzę do wo -ści ja ko zna ku i sym bo lu, po zwa la ją ce go na od czy ta nie sys te mu war to ściobo wią zu ją ce go okre ślo ne spo łecz no ści. Do mo no gra fii te go wła śnie ty -pu już zresz tą By stroń póź niej nie po wró ci.

So cjo lo gicz ne wy kształ ce nie By stro nia i je go dość luź ny zwią zek zeszko łą dur khe imow ską (a zwłasz cza z uczniem Emi le’a Dur khe ima– Mar ce lem Maus sem) po win ny zbli żyć je go sta no wi sko do wy bit ne goprzed sta wi cie la tej szko ły na grun cie pol skim, rów nież dłu go let nie go pro -fe so ra so cjo lo gii na uni wer sy te cie war szaw skim, Ste fa na Czar now skie go.Ale By stroń po zo stał jed nak przede wszyst kim hi sto ry kiem sta ro polsz -czy zny, choć sam uwa żał się za so cjo lo ga. A na dnie je go za in te re so wańhi sto rycz nych tkwi ły, jak sam przy zna je, stu dia do ty czą ce kul tu ry lu do -wej, w tym przede wszyst kim stu dia nad folk lo rem.Jak wi dać z de dy ka cjiza miesz cze nie na dru gim wy da niu „Kul tu ry lu do wej” i pod ję cia du że gotru du wy da nia dru kiem zbio ru pie śni ślą skich, ze bra nych m.in. przez je -go dzia da An drze ja Cin cia łę, za chę tę do tych prac uzy skał w do mu ro -dzin nym. Oj ciec fi lo log mógł go też za chę cić do pod ję cia uni wer sy tec -kich stu diów z za kre su ję zy ka i li te ra tu ry ro dzi mej. Od był je w Kra ko wiew la tach 1910–1914, a więc w okre sie wzmo żo ne go w tym śro do wi skuza in te re so wa nia – w okre sie Mło dej Pol ski – kul tu rą chłop ską. Ha bi li to -wał się w 1918 r. Był pierw szy pro fe so rem na ka te drze et no gra fii utwo -rzo nej po wy zwo le niu kra ju. Był jed nak młod szy wie kiem od więk szo ściswo ich ko le gów, któ rzy ka te dry ta kie otrzy ma li póź niej. Nie od by wał, jakoni, stu diów po za kra jem (stu dia pa ry skie by ły je dy nie uzu peł nie niemuni wer sy tec kich stu diów w Kra ko wie) i nie zwią zał się z żad nym z daw -niej szych kie run ków, któ re tak sil nie za wa ży ły na za in te re so wa niachi me to dzie pra cy pol skich przed sta wi cie li kla sycz ne go ewo lu cjo ni zmu,czy zwo len ni ków nie miec kiej i au striac kiej tzw. „szko ły kul tu ro wo -hi sto -rycz nej” w et no gra fii. W prze ci wień stwie do in nych pro fe so rów et no gra -

109

Page 108: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

An na Ku trze ba -Poj na ro wa

fii, jak J. Cze ka now ski (łą czą cy od r. 1913 et no lo gię i an tro po lo gię na ka -te drze we Lwo wie), E. Fran kow ski (na stęp ca By stro nia na ka te drze po -znań skiej), K. Mo szyń ski w Kra ko wie i S. Po nia tow ski w War sza wie, By -stroń nie prze szedł ni gdy stu diów przy rod ni czych. Wy ra stał z tra dy cjipol skich ba dań lu do znaw czych prze ło mu XIX i XX wie ku, a w oso biejed ne go z naj więk szych or ga ni za to rów tych ba dań: Ja na Kar ło wi cza zna -lazł naj bliż szy mu wzór uczo ne go, za in te re so wa ne go po dob nie jak onsam za gad nie nia mi li te ra tu ry lu do wej, sys te ma ty ką pie śni lu do wej itp.

Osią gnię cia ba daw cze By stro nia w za kre sie li te ra tu ry lu do wej (w sze -ro kim zna cze niu te go okre śle nia, przede wszyst kim jed nak że pie śnii przy sło wia), a tak że na zew nic twa oso bo we go i na zew nic twa grup, prze -kra cza ją znacz nie pra ce w tej dzie dzi nie po zo sta wio ne przez Kar ło wi cza,jak kol wiek nie wy cho dzą w za sa dzie po za sys te ma ty kę i cza sem tłu ma -cze nie ge ne zy zja wi ska. W oce nie współ cze snej hi sto ry ków li te ra tu ry pol -skiej są no to wa ne bar dzo wy so ko i w wie lu dzie dzi nach są nie za stą pio nena sku tek bra ku dal szych ba dań w tym za kre sie. Pra ce te ma ją przedewszyst kim war tość ja ko upo rząd ko wa ny ma te riał źró dło wy. To wa rzy sząone By stro nio wi przez ca ły okres je go pra cy na uko wej. Wy da je się, żejed nak nie one uto ro wa ły mu dro gę do ka te dry uni wer sy tec kiej.

Obej mu jąc ka te drę et no gra fii w Po zna niu By stroń ma za so bą po zadrob ny mi mo no gra fia mi kil ku pie śni lu do wych przede wszyst kim wspo -mnia ne wy żej du że mo no gra fie et no gra ficz ne (wyd. 1916). Prze cho dzącdo Kra ko wa wy da je By stroń dru kiem skrót swo ich wy kła dów na uni wer -sy te cie po znań skim ja ko in for ma cyj ny i bi blio gra ficz ny „Wstęp do lu do -znaw stwa” (1926, dru gie wy da nie 1939, znacz nie po sze rzo ne). Wkrót cepo tem wy da je rów nież (obok wie lu ar ty ku łów po świę co nych syl wet komet no gra fów i prze glą dom wy daw nictw) „Bi blio gra fię et no gra fii pol skiej”(1929), ja ko kon ty nu ację je dy nej do tej po ry, znacz nie zresz tą peł niej szejbi blio gra fii lu do znaw stwa pol skie go F. Ga weł ka z r. 1914. Już w War sza -wie wy da je „Kul tu rę lu do wą”.

Ta ostat nia pra ca nie jest en cy klo pe dią ani prze glą dem źró deł do hi -sto rii kul tu ry chłop skiej. Przy no si ona pró bę okre śle nia mo to rów prze -mian tra dy cyj nej kul tu ry wsi. Wi dzi je au tor przede wszyst kim w dzia ła -ją cych na wsi w róż nych okre sach cza su z róż ną si łą au to ry te tach. Sąni mi: sta rzy lu dzie i lu dzie wę drow ni, dwór, ko ściół, mia sto, na stęp nie in -sty tu cje i or ga ni za cje o cha rak te rze po li tycz nym i kul tu ral nym. Nie trud -no okre ślić dzi siaj, jak bar dzo nie peł ny jest ten re jestr przy czyn, nieuwzględ nia ją cy na wet w na le ży ty spo sób okre sów za sad ni czych prze miango spo dar czych. Ale wy pra co wa ny w tej książ ce ob raz ży cia wsi jestw prze ci wień stwie do in nych pod ręcz ni ków et no gra fii Pol ski ob ra zem ży -

110

Page 109: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

O Bystroniu – współcześnie

wym, uwzględ nia ją cym pro ces prze mian kul tu ral nych i zmu sza ją cymdo za sta no wie nia się nad me cha ni zmem tych zmian. Choć nie wy star czanam dzi siaj ten spo sób wy ja śnia nia pra wi dło wo ści roz wo ju kul tu ry, ja kiBy stroń za sto so wał w swo im stu dium nad od two rze niem dróg kształ to -wa nia i za ni ku tra dy cyj nej kul tu ry wsi pol skiej, a któ ry wy ra sta z wy -sokiego oce nia nia przez nie go (nie wąt pli wie pod wpły wem szko ły dur-kheimow skiej) ro li or ga ni za cji spo łecz nej (w tym rów nież, jakpo wie dzie li by śmy dzi siaj, ro li spo łecz nych wię zi nie for mal nych) w ży ciuspo łe czeń stwa i jed nost ki, na pew no jed nak zmu sza do my śle nia i to jestje go za słu ga spo łecz na.

*Prze glą da jąc ogrom ny do ro bek pi sar ski dwu dzie stu kil ku lat pra cy

By stro nia nie mo że my oprzeć się wra że niu po zor nej roz bież no ści po dej -mo wa nych przez nie go te ma tów prac, któ re bie gną jak gdy by w kil ku róż -nych nur tach (wieś, mia sto, ję zyk, szko ła, kul tu ra współ cze sna). Ale By -stroń uwa ża się za so cjo lo ga. Ze sta wia ne przez sie bie i sys te ma ty zo wa nema te ria ły hi sto rycz ne, do ty czą ce wie lu róż nych dzie dzin kul tu ry, trak tu -je ja ko zbio ry opi sów fak tów spo łecz nych („prze jaw ak tyw no ści gru pyspo łecz nej”), któ re zgod nie z za ło że nia mi so cjo lo gii po zy tyw nej re ali zo -wa ny mi w szko le dur khe imow skiej są wła ści wym przed mio tem ba dań so -cjo lo gii.

„So cjo lo gia” By stro nia, któ rej trzy wy da nia uka za ły się w la tach 1931,1935, 1947 i sta no wi ły nie wąt pli wie po ży tecz ny i po szu ki wa ny (jak gło sity tuł) „wstęp in for ma cyj ny i bi blio gra ficz ny”, nie we szła do hi sto rii so cjo -lo gii pol skiej na tych pra wach co pra ce Ste fa na Czar now skie go, Lu dwi kaKrzy wic kie go, Sta ni sła wa Ossow skie go, Flo ria na Zna niec kie go. WbrewBy stro nio wi wi dzi my go dzi siaj i do ce nia my ja ko hi sto ry ka. Ale ta je godro ga do hi sto rii nie by ła by peł na (i dla nas dzi siaj zro zu mia ła), gdy by po -mi nąć je go wiel ką pa sję po zna nia me cha ni zmu ży cia spo łecz ne go i wpro -wa dza nia do stu diów nad kul tu rą spoj rze nia okre śla ne go przez nie go ja -ko „so cjo lo gicz ny” (a więc ge ne ra li zu ją cy i ty po lo gi zu ją cy) „punktwi dze nia”. Co wię cej, ro la ja ką w wie lu swo ich pra cach przy zna je róż nymsym bo lom i zna kom (a tak że sło wu, książ kom, czy współ cze snym sys te -mom na ucza nia – por. m.in. „Pu blicz ność li te rac ka” (1938), „Uspo łecz -nie nie szko ły” (1931) i in.) ja ko ka na łom spo łecz nej in for ma cji i prze ka -zy wa nia sys te mów war to ści, w du żym stop niu przy bli ża je go pra cedo prac współ cze snych, po wsta ją cych dzi siaj w krę gu od dzia ły wa nia tzw.an tro po lo gii kul tu ral nej i spo łecz nej.

111

Page 110: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Antonina Kłoskowska

Wojna i socjologia*

Roz pa tru jąc pro blem so cjo lo gii w kon tek ście sy tu acji i wy da rzeń wo -jen nych trze ba wziąć pod uwa gę zło żo ność te go ukła du wy ni ka ją cą zeszcze gól ne go cha rak te ru dys cy pli ny. Cho ciaż re flek sja na te mat re ali zu -ją ce go się pro ce su hi sto rycz ne go by ła wów czas udzia łem wszyst kich in te -lek tu ali stów, obo wią zy wa ła ona zwłasz cza so cjo lo gów. Tym, któ rzy wów -czas by li już for mal nie so cjo lo ga mi, na rzu ca ło się ze szcze gól ną si łąod czu cie po trze by ana li zy ak tu al nych hi sto rycz nych wy da rzeń, po szu ki -wa nia teo re tycz ne go tła ta kiej ana li zy, oce ny moż li wo ści ide olo gicz nych,ak sjo lo gicz nych in ter pre ta cji.

Lu dzi mło dych, któ rzy w mo men cie wy bu chu i trwa nia woj ny sta liu pro gu wy bo ru stu diów, do so cjo lo gii wła śnie po py cha ło po szu ki wa niezro zu mie nia przy tła cza ją ce go świa ta, po trze ba je go in te lek tu al ne go opa -no wa nia. War sza wa oku pa cyj na by ła głów nym ośrod kiem for mal nych,choć taj nych, stu diów i na uko wych prac so cjo lo gicz nych. Ale so cjo lo giare ali zo wa ła się wów czas tak że w in ny, nie kon wen cjo nal ny spo sób po zauni wer sy tec ki mi kom ple ta mi. Do ty czy ło to zwłasz cza mło dzie ży wiej skiejz Ba ta lio nów Chłop skich, mło dzie ży za mknię tej w get cie, roz pro szo nejw ma łych mia stach. Woj na i oku pa cja ogra ni cza ły moż li wo ści nor mal -nych stu diów i ba dań so cjo lo gicz nych, za ra zem mło dych lu dzi zwra ca łyku so cjo lo gii, na rzu ca ły im so cjo lo gicz ną re flek sję. […]

Tym, któ rzy w mo men cie wy bu chu woj ny by li już ukształ to wa ny mi in -te lek tu al nie adep ta mi dys cy pli ny, tre ning so cjo lo gicz ny do star czał jed naktak że umie jęt no ści wy ra ża ją cej ten den cję prze ciw ną: nie cał ko wi te gopod po rząd ko wa nia się sy tu acji, zdol no ści za cho wa nia dy stan su, spoj rze -nia na ak tu al ne zja wi ska tak że z per spek ty wy hi sto rii i z per spek ty wy teo -rii, a na wet kon ty nu owa nia prac za czę tych, po dyk to wa nych trwal szym,bar dziej uni wer sal nym za in te re so wa niem po znaw czym niż za ab sor bo wa -

* Fragment ar ty ku łu z „Kul tu ry i Spo łe czeń stwa” 1989 nr 2.

Page 111: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

nie tym, co dzia ło się tu i te raz i co tak do tkli wie zresz tą kształ to wa ło za -wsze wła sny los uczo nych tej epo ki.

Przy kła du ta kiej po sta wy do star czy ły dwa ostat nie la ta ży cia osiem -dzie się cio let nie go Lu dwi ka Krzy wic kie go, któ ry mi mo ra ny od nie sio nejw cza sie na lo tów resz tę sił po świę cił koń cze niu swe go an tro po lo gicz ne godzie ła o hor dzie pier wot nej, a pra gnął jesz cze ośmiu lat na upo rząd ko wa -nie i za mknię cie in nych prac. Umarł w czerw cu 1941 r. A umie ra jącw peł ni przy tom no ści – jak przy rod nik -ob ser wa tor – śle dził na sa mym so -bie ob ja wy po stę pu ją cej ago nii1.

Bez po śred nio przed woj ną, po śmier ci Pe tra życ kie go (1931), Czar -now skie go (1937) i przej ściu na eme ry tu rę Krzy wic kie go (1935), dzia ła -ła w War sza wie na uni wer sy te cie jed na ka te dra so cjo lo gii ob sa dzo naprzez J. S. By stro nia, z dwo ma do cen ta mi: J. Cha ła siń skim i S. Ossow -skim. Jó zef Cha ła siń ski był jed no cze śnie pro fe so rem Wol nej Wszech ni -cy Pol skiej w Ło dzi i dy rek to rem Pań stwo we go In sty tu tu Kul tu ry Wsi.Ewa ku owa ny wraz z tą in sty tu cją zna lazł się we wrze śniu 1939 r. na wsiwo łyń skiej, skąd do tarł do Lwo wa2. Tam spo tkał się ze Sta ni sła wemOssow skim i obaj zo sta li za trud nie ni w Osso li neum. Wa run ki we Lwo -wie ani w Wil nie nie po zwa la ły na utrzy ma nie w żad nym z tych miast ka -tedr so cjo lo gicz nych. J. Cha ła siń ski nie po zo sta wił in for ma cji o cha rak te -rze swo jej pra cy w Osso li neum. S. Ossow ski był pra cow ni kiem ro dza jula bo ra to rium bi blio tecz no -ar chi wal ne go po rząd ku ją ce go zbio ry. For mal -nie zaj mo wał się li te ra tu rą mark si stow ską, ale w isto cie pro wa dził bar dzoroz le głe stu dia fi lo zo ficz no -spo łecz ne i so cjo lo gicz ne, za po zna jąc się mię -dzy in ny mi grun tow nie z pra ca mi Zna niec kie go. Czy tał oczy wi ście tak żewie le li te ra tu ry mark si stow skiej nie ogra ni cza jąc się do za kre su pracwska za nych, a na wet prze kra cza jąc za kres su ro wo wów czas za ka za ny:stu dio wał mia no wi cie Troc kie go3.

1 Przed mo wa Sta ni sła wa Stem pow skie go do: L. Krzy wic ki, Wspo mnie nia, t. I.Łódź 1947.

2 Por. J. Cha ła siń ski, Chło pi i pa no wie. In te li gen cja a pro blem chłop ski w kul tu rzepol skiej, „Kul tu ra i Spo łe czeń stwo” 1984 nr 4 s. 8 i nast.

3 Por. S. Ossow ski, Frag men ty Dzien ni ka. „Kul tu ra i Spo łe czeń stwo” 1983 nr 4;tam że A. Kło sko wska, Wpro wa dze nie do „Dzien ni ka” Sta ni sła wa Ossow skie go. Ze stu -dia mi Ossow skie go nad Troc kim wią że się in te re su ją ca re la cja prze ka za na mi przezprof. Krecz ma ra bli sko zwią za ne go z Ossow skim we Lwo wie; w cza sie wi zy ta cjiOsso li neum przez ra dziec kie go pro fe so ra z Mo skwy Ossow ski, za pew ne zde ner wo -wa ny, przed sta wił się jak pra cow nik ga bi ne tu Mark sa, En gel sa, Le ni na, Troc kie go.Wy jąt ko wej po błaż li wo ści wi zy ta to ra na le ży przy pi sać fakt, że ta po mył ka nie mia ładal szych kon se kwen cji.

113Wojna i socjologia

Page 112: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Moż na przy pusz czać, że J. Cha ła siń ski za czął we Lwo wie zbie rać ma -te ria ły do swej ob szer nej pra cy oku pa cyj nej o kul tu rze chłop skiej i pań -skiej. Mógł stu dio wać wów czas bo ga te zbio ry Osso li neum. Wy ko rzy sta niew pra cy ma te ria łów z pu bli ka cji ga li cyj skich na su wa ta kie przy pusz cze nie.Książ ka zo sta ła jed nak za koń czo na do pie ro w War sza wie nie dłu goprzed po wsta niem. W wa run kach oku pa cyj nych pra ca na uko wa na po ty -ka ła du że trud no ści ze wzglę du na za mknię cie bi blio tek na uko wych przezoku pan tów. Jed nak dzię ki po mo cy pol skie go per so ne lu, czę ścio wo po zo -sta wio ne go w bi blio te kach dla sor to wa nia i prze no sze nia zbio rów, wy bra -ni czy tel ni cy zy ski wa li przy naj mniej czę ścio wy do stęp do po szu ki wa nychpo zy cji. J. Cha ła siń skie mu do po ma gał w ten spo sób mię dzy in ny mi oku -pa cyj ny kie row nik Bi blio te ki Uni wer sy tec kiej Adam Le wa k4.

Oku pa cyj na pra ca na uko wa Cha ła siń skie go, po dob nie jak Ossow -skie go i wie lu in nych hu ma ni stów ze zbli żo nych do so cjo lo gii dzie dzin(np. B. Su cho dol skie go – Ja dź win ga), po wią za na by ła ści śle z hi sto rycz -nym ob li czem współ cze sno ści. Ale to po wią za nie prze ja wia ło się w każ -dym przy pad ku in dy wi du al nie, a więc w su mie na róż ne spo so by. U każ -de go z trzech wy mie nio nych au to rów ob ser wo wać by ło moż nakon ty nu ację te ma ty ki upra wia nej bez po śred nio przed woj ną. Ak tu al newy da rze nia nada wa ły jed nak tej pro ble ma ty ce no wą wy mo wę, a ton pi -sar ski ule gał na tę że niu wzma ga jąc si łę eks pre sji i ape la cji do od bior cy.

Wy da na taj nym dru kiem książ ka B. Su cho dol skie go Skąd i do kądidzie my sta no wi ła obro nę war to ści ide al nych i sta ła się przed mio temostrych po le mik w pra sie pod ziem nej i licz nych krę gach oso bi stych kon -tak tów in te lek tu ali stów i mło dzie ży tam tej epo ki5. Szła ona w pew nymsen sie nie tyl ko prze ciw na rzu co nej przez wro ga sy tu acji uci sku przezbru tal ną si łę, ale tak że prze ciw eto so wi ko niecz ne go od pie ra nia gwał tugwał tem. Ide ały kler ki zmu nie wy da wa ły się wów czas na cza sie ani wal -czą ce mu akow skie mu pod zie miu, ani ro sną ce mu obo zo wi my śli mark si -stow skiej, ani tej czę ści mło dzie ży, któ ra – ocze ku jąc chwi li ofiar nej– z gorz ką de ter mi na cją po świę ca ła swój los na złom że la zny.

Oku pa cyj na książ ka J. Cha ła siń skie go, do tąd nie ogło szo na w ca ło ścii w peł ni nie za cho wa na, sta no wi ła w pew nej mie rze kon ty nu ację pro ble -ma ty ki Mło de go po ko le nia chło pów. Trze ba pod kre ślić, że Mło de po ko le -nie, wy da ne w 1938 r. i do mo men tu wy bu chu woj ny nie w peł ni wchło -nię te przez kry ty kę i krę gi po ten cjal nych od bior ców, mia ło bo ga te ży ciew od bio rze i świa do mo ści oku pa cyj ne go ru chu mło dzie ży wiej skiej,

4 In for ma cja Ste fa na No wa kow skie go.5 Ja dź wing (B. Su cho dol ski), Skąd i do kąd idzie my. Wil no 1939 (War sza wa 1943).

114 Antonina Kłoskowska

Page 113: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

zwłasz cza zwią za nej z Ba ta lio na mi Chłop ski mi, kon ty nu ują cy mi tra dy cje„Wi ci” lub „Sie wu”, w czę ści łą czą cej udział w ru chu pod ziem nym ze stu -dia mi na kon spi ra cyj nej Wol nej Wszech ni cy Pol skiej. Część po zba wio nata kiej moż li wo ści ko rzy sta ła gor li wie z ak cji kol por ta żu li te ra tu ry spo łecz -no -so cjo lo gicz nej. Mło de po ko le nie chło pów na le ży do naj czę ściej wy mie -nia nych po zy cji dzieł roz po wszech nio nych obok kla sy ków li te ra tu ry: Że -rom skie go, Dą brow skiej, Rey mon ta, Sien kie wi cza6.

W swo im no wym dzie le J. Cha ła siń ski pod jął przede wszyst kim roz ra -chu nek z prze szło ścią7. Jest w tej książ ce wie le go ry czy i gwał tow nych,czę ścio wo nie słusz nych, gdyż zbyt ogól nych, oskar żeń „in te li genc kiejPol ski” i wie le bo le snych prawd. Spo łecz no -go spo dar czą i ku ltu ral nąpro ble ma ty kę Dru giej Rze czy po spo li tej au tor roz pa try wał przede wszyst -kim przez pry zmat sy tu acji war stwy chłop skiej, jej upo śle dze nia i skrę po -wa nia ja ko jed ne go z głów nych źró deł wo jen nej klę ski wy ni kłej z nie do -ro zwo ju spo łecz ne go i sła bo ści. Istot na część kry tycz nych roz wa żańod no si się do in te li gen cji pol skiej ja ko war stwy rzą dzą cej. Po woj nie ogło -szo ne zo sta ły wła śnie tyl ko frag men ty za wie ra ją ce cha rak te ry sty kę ge ne -alo gii in te li gen cji8. Ich pu bli ka cja, a przed tem pre zen ta cja w wy kła dziein au gu ra cyj nym no we go Uni wer sy te tu Łódz kie go w stycz niu 1946 r. wy -wo ła ła gwał tow ną po le mi kę w śro do wi sku aka de mic kim. Nie by ło wów -czas wia do mo, że przed sta wio na kon cep cja zo sta ła sfor mu ło wa na w cza -sie oku pa cji i wy ni ka ła z roz ra chun ko wych na mięt no ści tam tejhi sto rycz nej sy tu acji. J. Cha ła siń ski sam pod kre ślał, że książ ka nie jest za -mie rzo na ja ko bez na mięt na aka de mic ka ana li za, lecz ma włą czać sięw prą dy nur tu ją ce obie ana li zo wa ne war stwy spo łecz ne, ma słu żyć kry sta -li za cji sta no wisk w „kształ to wa niu się zbio ro we go ży cia pol skie go”9. Mi -

6 Taj na Wol na Wszech ni ca Pol ska by ła rów nież waż nym ośrod kiem oku pa cyj ne -go kształ ce nia w dzie dzi nie na uk spo łecz nych. Pro gram stu diów ukła da ła He le naRadliń ska, a jed nym z wy kła dow ców był S. Ossow ski. Por. W kol por ta żu i łącz no ściKo men dy Głów nej Ba ta lio nów Chłop skich. War sza wa 1982. Zwłasz cza ar ty ku ły: H. Bro dow skiej -Ku bicz i E. Ja gieł ło -Ły sio wej; tak że ar ty kuł Ły sio wej Od wsi do so cjo -lo gii wsi, „Kul tu ra i Spo łe czeń stwo” 1989 nr 2.

7 Książ ka ta, pi sa na po cząt ko wo ja ko jed no dzie ło, mia ła być, we dług za my słówau to ra, po dzie lo na na stęp nie na dwie pu bli ka cje: Chło pi i pa no wie. In te li gen cja a pro -blem chłop ski w li te ra tu rze pol skiej oraz Kul tu ra szla chec ka i kul tu ra pol ska. Por. „Kul -tu ra i Spo łe czeń stwo” 1984 nr 4.

8 J. Cha ła siń ski, Spo łecz na ge ne alo gia in te li gen cji pol skiej. Łódź 1946; tak że roz sze -rzo ny tekst Prze szłość i przy szłość in te li gen cji pol skiej. War sza wa 1958.

9 J. Cha ła siń ski, Chło pi i pa no wie, „Kul tu ra i Spo łe czeń stwo” 1984 nr 4, s. 6. Koń co -wy frag ment tej książ ki za miesz czo ny jest w „Kul tu rze i Spo łe czeń stwie” 1989 nr 2.

115Wojna i socjologia

Page 114: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

mo hi sto rycz nej ma te rii oku pa cyj na pra ca J. Cha ła siń skie go sta no wi ławięc frag ment re flek sji so cjo lo gicz nej tam te go okre su, zwró co nej kuprzy szło ści i ku no we mu, po wo jen ne mu kształ to wi wy zwo lo nej Pol ski.Au tor świa do mie chciał wzbu rzyć swych czy tel ni ków, aby obu dzić śpią cesu mie nie spo łecz ne i – od wo łu jąc się do Nor wi da – de kla ro wał, że niemoż na uczy nić te go de li kat nie.

Na sta wio na ku przy szło ści by ła rów nież dzia łal ność Sta ni sła waOssow skie go, dru gie go naj wy bit niej sze go so cjo lo ga prze by wa ją ce gow kra ju. Je go wła sna pra ca na uko wa po stę po wa ła dwo ma to ra mi w cza -sie oku pa cji. Ukoń czo na i wy da na tuż przed woj ną książ ka Więź spo łecz -na a dzie dzic two krwi, sta no wią ca kry tycz ną ana li zę za ło żeń i kon cep cjira si zmu, by ła teo re tycz ną re fu ta cją ide olo gicz nych pod staw hi tle ry zmu,ale do star cza ła też punk tu wyj ścia do so cjo lo gicz ne go roz pa trze nia po zy -tyw nych wię zi kul tu ro wych. Te mu za gad nie niu po świę cił Ossow ski pi sa -ną w cza sie oku pa cji i za gi nio ną książ kę na te mat oj czy zny ja ko fak tu kul -tu ro we go. O cha rak te rze tej pra cy moż na są dzić tyl ko na pod sta wieod two rzo ne go po woj nie i opu bli ko wa ne go ar ty ku łu Ana li za so cjo lo gicz -na po ję cia oj czy zny 10. Umie jęt ność po wścią ga nia są dów war to ściu ją cychnie mo że jed nak prze sło nić sil ne go za an ga żo wa nia w prze ży wa niu za gro -żo nych war to ści na ro do wych. Ta ka po sta wa wzmo żo ne go pa trio ty zmuby ła wów czas udzia łem wie lu Po la ków. U Ossow skie go nie prze ro dzi łasię jed nak w bez kry tycz ny na cjo na lizm na wet w mo men tach naj więk sze -go na pię cia. Ten nurt so cjo lo gicz nych ana liz był kon ty nu owa ny w po wo -jen nych stu diach i te re no wych ba da niach Ossow skie go i je go uczniów,pro wa dzo nych na Ślą sku Opol skim, na War mii i Ma zu rach.

Dru gi nurt sta no wi ły prze my śle nia zwró co ne bez po śred nio na sfe ręspo łecz no -po li tycz nych prze obra żeń Pol ski, któ re Ossow ski, nie utoż sa -mia ją cy się z żad ną for mal ną par tią po li tycz ną, uwa żał za nie zbęd ne. Re -zul tat tych re flek sji sta no wił opu bli ko wa ny w 1943 r. druk kon spi ra cyj nyw dwóch czę ściach: I. Naj ogól niej sze po stu la ty no wo cze snej de mo kra cji; II.Za gad nie nia de mo kra tycz nej or ga ni za cji ży cia zbio ro we go. We wpro wa dze -niu do jaw ne go po wo jen ne go wy da nia Ossow ski pi sał, że je go za mia remby ła „pró ba sfor mu ło wa nia pew nej ide olo gii spo łecz nej nie uję tej w ra myko niunk tu ral ne go pro gra mu”11. Pod kre ślał trud no ści go dze nia przy ję -tych po stu la tów z pla no wa niem „ak cji spo łecz nej na dłu gą fa lę”. Już w tej

10 S. Ossow ski, Ana li za so cjo lo gicz na po ję cia oj czy zny, Bi blio te ka My śli Współ cze -snej, Łódź 1946.

11 Po wo jen ne wy da nie no si ło ty tuł Ku no wym for mom ży cia spo łecz ne go, War sza -wa 1947, s. 5–6.

116 Antonina Kłoskowska

Page 115: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

oku pa cyj nej pra cy za ry so wa ła się kon cep cja po li cen trycz ne go ła du spo -łecz ne go, do któ rej Ossow ski póź niej po wra cał kie ru jąc się w swo jej dzia -łal no ści nie zmien ny mi wska za nia mi bu so li „przy ję tych po stu la tów”.

Te po znaw cze i mo ral ne po stu la ty prze ka zy wał w bo jo wym oku pa cyj -nym dzia ła niu gru pie swo ich słu cha czy. Se mi na rium S. Ossow skie go po -wią za ne ze stu dia mi fi lo zo ficz ny mi or ga ni zo wa ny mi przez Ta de uszaKotar biń skie go sta no wi ło trze ci ośro dek war szaw skich stu diów so cjo lo -gicz nych obok gru py W. Okiń skie go i T. Szczur kie wi cza na Uni wer sy te -cie Ziem Za chod nich i pe da go gicz no -spo łecz ne go dzia łu Wol nej Wszech -ni cy Pol skiej.

Nikt nie po tra fi le piej scha rak te ry zo wać Ossow skie go ja ko na uczy cie -la tam tej epo ki, ani że li uczy nił to je go ów cze sny uczeń Jan Strze lec ki:„Po zna łem go w cza sie oku pa cji, na pol skim dnie mor der cze go ci śnie niauru cho mio ne go przez zwy cię ski fa szyzm. Czy nił on na mnie za wsze wra -że nie czło wie ka, któ ry wi dząc wa le nie się in sty tu cji sprzy jać ma ją cychtrwa niu i roz wo jo wi cen nych wła ści wo ści spo łecz ne go ży cia, uwa żałza oczy wi ste dzia łać tak, jak by dal sze tych wła ści wo ści trwa nie za le ża łood je go wier no ści [...] Tam ten czas był prze cież nie tyl ko cza sem wal ki,był tak że cza sem świa dec twa. A ra czej by ły w nim ak ty świa dec twa, któ -re by ły udzia łem w wal ce i by ły po sta cie wal ki, któ re by ły udzia łemw świa dec twie”12.

Sta ni sław Ossow ski skła dał świa dec two sło wem i czy nem, gdy wska -zy wał swo im uczniom dro gę „ku no wym for mom ży cia spo łecz ne go”i gdy na ra żał bar dziej niż w taj nym na ucza niu ży cie wła sne ra tu jąc prze -śla do wa nych Ży dów przed naj gor szą z form spo łecz ne go ła du hi tle ry -zmu. Ta ką po stać osią ga ła so cjo lo gia cza su woj ny w je go dzia ła niui w dzia ła niu je go uczniów, a zwłasz cza jed ne go z nich.

Jan Strze lec ki był in dy wi du al no ścią zbyt sub tel ną i bo ga tą, aby moż -na go by ło uznać za ty po we go przed sta wi cie la stu den tów taj ne go uni wer -sy te tu lub ja kiej kol wiek in nej gru py. Wol no go jed nak okre ślić ja kopostać wzor co wą ze wzglę du na po trój ne za an ga żo wa nie w pra cy in te lek -tu al nej, w dzia łal no ści ide olo gicz nej i w wal ce, na ce chy, któ re wów czasnaj lep si wy cho waw cy sta ra li się pro pa go wać dla prze ciw sta wie nia kon se -kwen cjom oku pa cyj ne go try bu ży cia. Nie ozna cza to, że był on tyl ko naj -lep szym uczniem, po nie waż sam ra czej stał się czyn ni kiem wpły wu kszta-ł tu ją ce go współ to wa rzy szy, in te lek tu al nym i mo ral nym au to ry te tem bezatry bu tów na masz cze nia i wyż szo ści. W je go oso bo wo ści zre ali zo wa ło sięrzad kie po łą cze nie od wa gi, ja ka by wa ra czej przy wi le jem lu dzi twar dych

12 J. Strze lec ki, Mój na uczy ciel, w: Kon ty nu acje (2), War sza wa 1974, s. 228.

117Wojna i socjologia

Page 116: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

i po zba wio nych re flek sji, z sub tel no ścią, wręcz ła god no ścią i umy sło wymwy ra fi no wa niem, a pro sto tą w obej ściu.

Wy bór so cjo lo gii ja ko przed mio tu stu diów był na tu ral ny u ko goś, kto– jak Strze lec ki – łą czył za in te re so wa nia po znaw cze z pra gnie niem prak -tycz ne go spo łecz ne go za an ga żo wa nia. Wy bór ten nie był za leż ny od oku -pa cyj nej sy tu acji, ale woj na i oku pa cja nie miec ka skło ni ły Strze lec kie godo wska za nia do dat ko wych, swo istych mo ty wów umy sło wej pra cy w wa -run kach szcze gól ne go za gro że nia pol skich war to ści sym bo licz nych i war -to ści w ogó le. W Pró bach świa dec twa Jan Strze lec ki pi sał: „Czu li śmy wte -dy, że jak by zwięk sza my wy miar dzie ją cej się prze ciw ko nam zbrod ni,je śli ży cie na sze jest od da ne war to ściom, je śli przez nas, dzię ki namzwięk sza się na świe cie ilość pięk na czy mi ło ści. Czu li śmy się naj głę biejod po wie dzial ni za to, aby zbrod nia ich by ła naj więk sza, aby za bi ja jąc nasza bi ja li coś o wie le niż my waż niej sze go – to, cze go śmierć nie po zwo li ła -by nam stwo rzyć”13.

Ni cze go wię cej nie po zwo li ła stwo rzyć śmierć ucznio wi Zna niec kie godr Wła dy sła wo wi Okiń skie mu i gru pie je go ośmior ga stu den tów z so cjo -lo gicz ne go se mi na rium aresz to wa nych na Żo li bo rzu i stra co nych w ru -inach get ta w stycz niu i w lu tym 1944 r.14

13 Tam że, s. 11.14 W. Bar to szew ski, Taj ny kom plet na Żo li bo rzu, „Ga ze ta Lu do wa” 7 II 1946;

„Prze gląd So cjo lo gicz ny” 1946 nr 1/4 t. VIII; przedruk w tym tomie.

118 Antonina Kłoskowska

Page 117: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Wła dy sław Bar to szew ski

Taj ny kom plet na Żo li bo rzuTra gicz na kar ta z dzie jów na uki pod ziem ne j*

Wraz z ca łym pol skim ży ciem po li tycz nym i spo łecz nym ze szłaza oku pa cji do pod zie mi i na uka pol ska. Dzia ła ły kon spi ra cyj nie war -szaw skie wyż sze uczel nie, dzia łał w sto li cy wy gna ny z ma cie rzy ste go mia -sta Uni wer sy tet Po znań ski, taj ne wy kła dy uni wer sy tec kie roz po czę tew stycz niu 1940 w szczu płym gro nie 39 słu cha czy ob ję ły w r. 1944, w go -rą cych mie sią cach przed pow sta nio wych, już po nad 3.500 mło dzie ży.

Co dzień w prze szło 300 lo ka lach

w róż nych dziel ni cach mia sta, słu cha li stu den ci wy kła dów wszyst kich ga -łę zi wie dzy – mi mo, że prze rze dza ły się cią gle sze re gi wy kła dow ców i ichsłu cha czy. Każ dy lo kal mógł być za sadz ką, ob sa dzo ną w mię dzy cza sieprzez Ge sta po, nie spo dzian ka czy hać mo gła za każ dym ro giem uli cyi w każ dej bra mie. Nie by ło bo wiem prak tycz nej li nii po dzia łu po mię dzyak tyw ny mi na róż nych fron tach wal ki z oku pan tem. Ro dzi na, uży cza jącpo ko ju na taj ne wy kła dy nie od mó wi ła na pew no lo ka lu na spo tka niekon spi ra cyj ne, prze wa ża ją ca więk szość stu den tek po świę ca ła kil ka go -dzin dzien nie służ bie łącz no ści czy kol por ta żu, stu den ci koń czy li taj nepod cho rą żów ki, pra co wa li w taj nych or ga ni za cjach mło dzie żo wych lubw pra sie kon spi ra cyj nej, te zaś z ko lei czy ty wa li wszy scy.

„Wpa da li” w pierw szych la tach woj ny praw ni cy, „wpa da li” me dy cy,ale do pie ro w stycz niu 1944 r. ro ze szła się gło śnym echem po War sza wiewia do mość o wy jąt ko wo wiel kiej „wsy pie” kom ple tu so cjo lo gii Uniw[er -

* „Ga ze ta Lu do wa” 7 II 1946; póź niej sza, poprawiona wer sja te go ar ty ku łu(1956) w: W. Bar to szew ski, Pi sma wy bra ne, t. 1: 1942–1967, oprac. A.K. Ku nert,Uni ver si tas, Kra ków 2007.

Page 118: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

sy te tu] Po znań skie go na Żo li bo rzu. „Wpa dli” wszy scy stu den ci wrazz wy kła dow cą dr Wła dy sła wem O k i ń s k i m i wszy scy nie mal przy pła -ci li to ży ciem.

By lo to dnia 5 stycz nia 1944 r. przed po łu dniem. Pa trol nie miec ki za -trzy mał w Al. Nie pod le gło ści dwo je dziew cząt, ofiar ne łącz nicz ki Szta buAr mii Kra jo wej, Me le nę i Kry sty nę. 22-let nia Han ka Cza ki, „Me le na”,stu dent ka so cjo lo gii mia ła przy so bie kli sze i śla dy ra por tów prze zna czo -ne do prze sła nia za gra ni cę szy fro wa ne do ku men ty i no tat ki – ca łą „pocz -tę” dla do star cze nia na wy zna czo ny „punkt” czy li „lo kal”. Co dzien na,nie wdzięcz na pra ca se tek dziew cząt z łącz no ści... Obie prze wie zio nodo Ge sta po.

Da rem nie cze ka no na punk cie na do star cze nie kon spi ra cyj nej pocz ty.

Ge sta po na wy kła dzie

Po po łu dniu w miesz ka niu ro dzi ny Cza kich, przy ul. Sło wac kie go 35na Żo li bo rzu dr Okiń ski roz po czął wy kład z so cjo lo gii. Wy kła dow ca,5 stu den tów i 4 stu dent ki nie mo gli cze kać dłu żej na po wrót z mia staspóź nia ją cej się ko le żan ki. W kil ka na ście mi nut po tem pod dom za je cha -ło Ge sta po.

Wszy scy le że li wła śnie twa rza mi do pod ło gi, i wy kła dow ca, i stu dent -ki, stu den ci (po mię dzy ni mi 29-let ni ksiądz Ma ria nin, Mie czy sław K a -n i a) i ro dzi ce nie obec nej – gdy za pu ka no do drzwi.

To ko le żan ka obu aresz to wa nych, łącz nicz ka AK – „Iza” – Ewa P o -h o s k a przy by ła uprze dzić ro dzi ców o aresz to wa niu cór ki.

Je den ge sta po wiec, pil nu ją cy za trzy ma nych, sza lał z wście kło ści – i...stra chu. Nie spo dzie wa li się łu pu tak ob fi te go: dru gi po biegł te le fo no waćpo po moc. Po tem: re wi zja. Przy stu den tach nie zna le zio no po za no tat ka -mi z wy kła du – nic. W miesz ka niu – pacz kę pra sy kon spi ra cyj nej. Po je -cha li na Pa wiak. Pu ste miesz ka nie za mknię to, opie czę to wa no.

Skryt ka oca lo na

A na stęp nej no cy miesz kań ców do mu przy uli cy Sło wac kie go nie po -ko iły ta jem ni cze szme ry w miesz ka niu aresz to wa nych. To ko le dzy aresz -to wa nej wła ma li się do pu ste go lo ka lu przy świe tle la ta rek elek trycz nychwy bie ra li kom pro mi tu ją ce ma te ria ły ze skryt ki w pod ło dze nie zna le zio -nej przez Ge sta po: klu cze szy frów, ad re sy, waż ne do ku men ty po li tycz -ne... A po tem cen niej sze rze czy z miesz ka nia: trze ba upo zo ro wać wła ma -

120 Wła dy sław Bar to szew ski

Page 119: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

nie ra bun ko we, a za ra zem prze cho wać co się da do dnia po wro tu ko go -kol wiek z ro dzi ny – nim Niem cy ukrad ną.

Tak się też sta ło: ra no po li cja gra na to wa, a na stęp nie Ge sta po stwier -dzi ły wła ma nie ra bun ko we do opusz czo ne go miesz ka nia.

Po upły wie do by na de szły pierw sze „gryp sy” z Pa wia ka: Han kę Cza -ki przy nie sio no z ba da nia na no szach do wię zie nia. Nie po wie dzia ła nic.Ow szem, na py ta nie – „Do ja kiej or ga ni za cji na le ża ła?” – od po wie dzia ła– „Do pol skiej”. Więc bi cie bez li to sne: czte rech opraw ców na jed ną sła -bą dziew czy nę -gruź licz kę.

– Po wiedz! – Nic nie wiem... Co dzien na po sta wa se tek dziew czątz łącz no ści.

Tor tu ra na dziei

Po tem ba da nia stu den tów i stu den tek: – Na le że li do or ga ni za cji? Jakdaw no? Z kim jesz cze?... – Nie! Nie na le że li, by li na wy kła dzie.... – Na toiro nia, kpi ny, obiet ni ce, po gróż ki, znów iro nia. Na wet ła god nie, jakna Ge sta po. W aresz to wa nych wzbie ra na dzie ja, że wyj dą na wol ność, żewró cą do ży cia i do wal ki. Bo prze cież są tak że żoł nie rza mi kon spi ra cji,ale „wpa dli” bez do wo dów wi ny. Spra wa jest ja sna: kom plet.

I jesz cze: ofia ra służ by i obo wiąz ku, spóź nio na po słan ka z ostrze że -niem: Po co przy szłaś? – Po książ kę! Chwi la mi uda ją na wet, że jej wie rzą

Tak po wsta ła tor tu ra na dziei.Ro dzi ce: – wie dzie li co ro bi cór ka! – Nie, nie wie dzie li. Ale prze czą

bez prze ko na nia. Nie cho dzi im już o ży cie, tyl ko, że by ona...Ona – po no wych ba da niach, na dal mil czą ca, po now nie bi ta – cze ka

na śmierć. Pi sze o tym w prze my ca nych z wy sił kiem i po świę ce niemprzez straż nicz ki wię zien ne gryp sach i że – mi mo wszyst ko nie ża łu je te -go, co ją w służ bie dla Spra wy spo tka ło.

W ru inach get ta

Tym cza sem: dnia 19 stycz nia 1944 ro ku gi nie w ru inach get ta w po -bli żu wię zie nia dr Wła dy sław Okiń ski, a wraz z nim wszy scy za trzy ma nina kom ple cie stu den ci: ks. Mie czy sław K a n i a (ur. 1915), An drzejW e r n e r (ur. 1925), Gwi don B u r s a (ur. 1924), Je rzy Stan G a r -s z y ń s k i (ur. 1925), Je rzy O s w a l d (ur. 1924), Ro man L a s k o w -s k i (ur. 1924).

Afisz za wia da mia kłam li wie o stra ce niu ich pu blicz nie. W kil ka dnipo tem gi nie 56-let ni Ty tus C z a k i.

121Taj ny kom plet na Żo li bo rzu

Page 120: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Wła dy sław Bar to szew ski122

Dnia 7 lu te go zwol nio ne zo sta ją nie ocze ki wa nie 2 stu dent ki (jed naz nich – oby wa tel ka ob ca).

Wresz cie 10 lu te go wie czo rem wpro wa dza ją w wię zie niu do ce liprzed śmiert nej w gru pie po nad 30 ko biet: Han kę C z a k i, aresz to wa nąwraz z nią na uli cy Ali cję P a w l i n i a k i Ewę P o h o s k ą. Dnia 11 lu -te go o świ cie gi ną w ru inach get ta. Rze cza mi po zo sta ły mi po stra co nychdzie lą się po tem na Pa wia ku żan dar mi -mor der cy...

Ostat nie ofia ry

Dzień 15 lu te go 1944 ro ku, przy niósł osta tecz ne roz wią za nie „spra wykom ple tu so cjo lo gii z Żo li bo rza”, w dniu tym bo wiem wraz z mat ką Han -ki, Ja dwi gą C z a k i, roz strze liwują Niem cy dwie do tych czas prze by wa -ją ce w wię zie niu stu dent ki – uczest nicz ki kom ple tu: Kry stynę H i r s c h -b e r g i Ste fa nię R a d l i ń s k ą.

Tak w kra inę śmier ci od szedł ca ły kom plet so cjo lo gii z Żo li bo rza...*

* W póź niej szym wy da niu ar ty ku łu (zob. przyp. na s. 119) au tor po pra wił pseu -do nim H. Cza ki na „He le na”, fał szy we na zwi sko Zo fii Wa rzyń skiej – na Paw li siak,pisow nię na zwi ska S. Hir sch berg na Hir szberg, a „Ste fa nię Ra dliń ską” za stą pił „Kry -sty ną Ru dziń ską” (przyp. red. to mu).

Page 121: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

III

Powojenna odbudowa socjologii i okres ścisłego stalinizmu

Page 122: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań
Page 123: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ni na Kraś ko

Ra my in sty tu cjo nal ne so cjo lo gii na Uni wer sy te cie War szaw skim 1946–1956*

So cjo lo gia pol ska w la tach 1944–1948

Woj na spo wo do wa ła znisz cze nie wie lu in sty tu cji ży cia spo łecz ne go,w tym in sty tu cji na uko wych. Ich od bu do wa od by wała się w zu peł niezmie nio nych wa run kach ustro jo wych. Pol ska zna la zła się w sfe rze wpły -wów Związ ku Ra dziec kie go, a jej wła dze – przez du żą część spo łe czeń -stwa pol skie go, przez rząd pol ski na emi gra cji i nie któ re ośrod ki po li tycz -ne na Za cho dzie uwa ża ne za tym cza so we i po wsta łe nie zgod niez usta le nia mi jał tań ski mi – roz po czę ły prze bu do wę ustro ju spo łecz no -po -li tycz ne go w du chu so cja li stycz nym. […]

Śro do wi sko so cjo lo gicz ne bar dzo wcze śnie włą czy ło się do or ga ni za cjiży cia na uko we go i od bu do wy znisz czo nych in sty tu cji na uko wych. […]W tym cza sie w Ło dzi gru pa by łych pro fe so rów WWP [Wol nej Wszech ni -cy Pol skiej] […] roz po czę ła or ga ni za cję pań stwo we go uni wer sy te tu. […]Cha ła siń ski zo stał jed nym z pro rek to rów po wsta ją cej uczel ni, a w 1949 ro -ku ob jął funk cje rek to ra, na to miast Sta ni sław Ossow ski peł nił funk cjedzie ka na Wy dzia łu Hu ma ni stycz ne go. […] Kie dy oka za ło się, że cen trumad mi ni stra cyj ne i sie dzi ba cen tral nych władz pań stwo wych bę dą się mie -ścić w War sza wie, a UW zo sta nie od bu do wa ny, wie lu uczo nych prze nio -sło się do sto li cy (m.in. so cjo lo go wie: Sta ni sław Ossow ski, Ste fan No wa -kow ski, Ni na As so ro do braj). So cjo lo gia po zo sta ła jed nak w Ło dzi jed nąz bar dziej roz wi nię tych dzie dzin na uki (oprócz Cha ła siń skie go wy kła dałJan Szcze pań ski, któ ry w 1949 ro ku obro nił pra cę ha bi li ta cyj ną).

W okre sie po wo jen nym wpro wa dze nie so cjo lo gii na uni wer sy te typrze sta ło być pry wat ną spra wą uczo nych upra wia ją cych so cjo lo gię, oso -

* Fragment książ ki In sty tu cjo na li za cja so cjo lo gii w Pol sce 1920–1970, WN PWN,War sza wa 1996, rozdz. 4–6; tytuł dodany.

Page 124: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

bi ście za in te re so wa nych roz wo jem tej dzie dzi ny, jak to by ło przed woj ną.W pań stwie prze kształ ca ją cym ustrój go spo dar czy i spo łecz ny pod kre śla -no zna cze nie so cjo lo gii ja ko na uki o spo łe czeń stwie. Na ucza nie so cjo lo -gii prze wi dy wa ły nie tyl ko uczel nie, któ re pro wa dzi ły tę spe cja li za cję jużprzed woj ną, jak: UP, UJ, UW, lecz rów nież wła dze aka de mic kie wszyst -kich no wo po wsta łych uni wer sy te tów. Po trze bę stwo rze nia ka tedr so cjo -lo gii lub przy naj mniej wpro wa dze nia za jęć z so cjo lo gii zgła sza ły rów nieżin ne uczel nie (przy naj mniej war szaw skie): SGH, SGGW, Pań stwo waSzko ła Pe da go gicz na, Pań stwo wa Wyż sza Szko ła Te atral na. […]

Na Uni wer sy te cie War szaw skim pierw sze za ję cia z so cjo lo gii pod jąłJan Sta ni sław By stroń, przed wo jen ny kie row nik Ka te dry So cjo lo gii. Wy -kła dy obej mo wa ły ana li zę pod sta wo wych za gad nień so cjo lo gii, a tak żeza gad nie nia po li ty ki spo łecz nej i ana li zę li te ra tu ry ja ko zja wi ska spo łecz -ne go.

Od ro ku aka de mic kie go 1947/1948 pro fe sor Sta ni sław Ossow skiprze jął wy kład Ogól ny za rys so cjo lo gii, po nad to wy kła dał m.in. So cjo lo gięsztu ki, Pla no wa nie i od bu do wę, So cjo lo gicz ną ana li zę wy bra nych tek stów„Sta re go Te sta men tu”, pro fe sor Jan Sta ni sław By stroń zaś So cjo lo gię szko -ły, So cjo lo gię re li gii, Za gad nie nia po li ty ki spo łecz nej. Wy kła dy z hi sto rii so -cjo lo gii pod jął Ste fan No wa kow ski. Stu den ci so cjo lo gii bra li udziałw pro se mi na riach i se mi na riach so cjo lo gicz nych pro wa dzo nych przezoby dwu pro fe so rów. Ćwi cze nia z so cjo lo gii dla młod szych stu den tówpro wa dził Ste fan No wa kow ski.

Od ro ku 1949/1950 z po wo du cho ro by prze stał wy kła dać By stroń.Wy kła dy Ossow skie go do ty czy ły przede wszyst kim za gad nień me to do lo -gicz nych. Za ję cia z so cjo lo gii pod ję ła zaś Ni na As so ro do braj. Za po zna -wa ła stu den tów z so cjo lo gią fran cu ską, przed sta wia ła teo rie so cjo lo gicz -ne Émi le’a Dur khe ima i je go szko ły oraz hi sto rię dok tryn spo łecz nych1715 – 1848. Plan za jęć prze wi dy wał uczest nic two w se mi na riach pro wa -dzo nych przez Ossow skie go i As so ro do braj.[…]

Przy szłość so cjo lo gii za po wia da ła się bar dzo po myśl nie. Za po trze bo -wa nie na za ję cia z so cjo lo gii by ło bar dzo du że. Na wie lu uczel niach niemo gły się od by wać za ję cia z so cjo lo gii na wy dzia łach praw no -eko no micz -nych z po wo du bra ku wy kła dow ców. Te uczel nie, na któ rych ist nia ły stu -dia so cjo lo gicz ne, ale by ła tyl ko jed na ka te dra so cjo lo gii, sta ra ły sięo stwo rze nie dru giej ka te dry. […] O za in te re so wa niu so cjo lo gią świad -czył fakt, że dys cy pli na ta sta ła się jed nym z naj bar dziej po pu lar nych kie -run ków stu diów. Jak wy ni ka ze spra woz dań za miesz cza nych w „Prze glą -dzie So cjo lo gicz nym” (1948), na UŁ w ro ku aka de mic kim 1946/1947so cjo lo gię ja ko przed miot głów ny stu dio wa ło sie dem dzie siąt osób, czter -

126 Ni na Kraś ko

Page 125: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

dzie ści dwie zaś ja ko po bocz ny. W na stęp nym ro ku na so cjo lo gię za pi sa -ły się sto dwa dzie ścia trzy oso by, co da wa ło te mu kie run ko wi dru giemiej sce pod wzglę dem licz by przy ję tych na uczel nię stu den tów. Po dob -ne ten den cje ob ser wo wa no na in nych uni wer sy te tach. […].

Lo sy in sty tu cji so cjo lo gicz nych w Pol sce na prze ło mie lat czter dzie stych i pięć dzie sią tych (okres sta li ni zmu)

Od pierw szych lat po wo jen nych no we wła dze w Pol sce sta ra ły sięzwięk szyć wpływ na na ukę. Uwa ża no to za ko niecz ne, po nie waż ucze nista ra li się od two rzyć daw ne in sty tu cje na uko we, kon ty nu ować przed wo -jen ne za in te re so wa nia. By li po wią za ni z przed wo jen ny mi ukła da mi spo -łecz ny mi i kul tu ral ny mi, a wła dze pań stwo we nie umia ły lub nie chcia ływspół pra co wać z tym śro do wi skiem. Zmia ny w na uce do ko ny wa ły siędwo ma to ra mi. Je den to two rze nie ta kich sto wa rzy szeń, jak Klub Pro fe -su ry De mo kra tycz nej, dru gi to zmia na or ga ni za cji na uki. Klu by pro fe su -ry de mo kra tycz nej po wsta wa ły z ini cja ty wy śro do wi ska na uko we go,uczo nych po pie ra ją cych zmia ny ustro jo we Pol ski, two rze nie rów nychszans dla mło dzie ży z róż nych warstw spo łecz nych, prze ciw dzia ła nia na -cjo na li zmo wi. De kla ro wa ły prze ciw sta wia nie się uprze dze niom wo becZwiąz ku Ra dziec kie go, dzia ła ły na rzecz po zna nia teo rii mark si stow skiej,osią gnięć na uki ra dziec kiej i przy swo je nia ich na uce pol skiej. Efek ty tychsta rań wła dze uzna ły za nie wy star cza ją ce. Trud no po wie dzieć, w ja kimstop niu ape tyt rósł w mia rę je dze nia, w ja kim zaś z po wo du zbyt ma łej sa -mo dziel no ści wła dze pol skie ugię ły się pod na ci skiem władz ra dziec kich.W każ dym ra zie już w 1949 ro ku po ja wi ły się gło sy po stu lu ją ce cał ko wi -te po zba wie nie wpły wu na na ukę uczo nych nie mark si stów bądź za trud -nie nie ich na ta kich sta no wi skach, na któ rych nie mo gli by od dzia ły waćna mło dzież.

Kie row nic two PZPR po sta no wi ło zwięk szyć ro lę na ukow ców zwią za -nych z par tią. Tych osób by ło zbyt ma ło, że by ob sa dzić ni mi wszyst kieważ ne sta no wi ska. Dla te go w jed nej z no ta tek prze cho wy wa nych w ar -chi wum Wy dzia łu Na uki i Szkol nic twa Wyż sze go KC PZPR za zna czasię, że mark si ści po win ni peł nić funk cje kie row ni cze, na to miast funk cjeza stęp ców moż na po wie rzyć oso bom bez par tyj nym, po nie waż nie ma jąone żad ne go zna cze nia po li tycz ne go.

Pra wie do koń ca 1947 ro ku wyż sze uczel nie dzia ła ły na pod sta wieprzed wo jen nych roz wią zań praw nych z lat 1932–1933, re ali zo wa ły opra -co wa ne przed woj ną pro gra my stu diów (w wy pad ku so cjo lo gii był to pro -gram za twier dzo ny przez Mi ni ster stwo Wy znań Re li gij nych i Oświe ce nia

127Ra my in sty tu cjo nal ne so cjo lo gii na Uniwersytecie Warszawskim...

Page 126: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pu blicz ne go w 1930 ro ku). Rów no le gle trwa ły przy go to wa nia do wpro -wa dze nia no wej struk tu ry na uki. Zgod nie z ofi cjal ny mi de kla ra cja mi za -mie rza no wy eli mi no wać my śle nie o na uce w ka te go riach in te re sów po -szcze gól nych uczel ni i śro do wisk lo kal nych i za pew nić har mo nij ny jejroz wój zgod ny z po trze ba mi pań stwa. Re ali za cję tych ce lów mia ły za pew -nić ko lej no po wo ły wa ne przy cen tral nych in sty tu cjach pań stwo wych ra dyna uko we, skła da ją ce się z przed sta wi cie li śro do wisk na uko wych i po li -tycz nych. Jed nym z za dań Ra dy Głów nej do Spraw Na uki i Szkol nic twaWyż sze go, po wo ła nej w 1947 ro ku, by ło przy go to wa nie re or ga ni za cji stu -diów wyż szych. Ra da po wo ła ła Sek cję Hu ma ni stycz ną, któ ra mia ła opra -co wać pro gram stu diów hu ma ni stycz nych i spo łecz nych. Pierw sze za ło -że nia no we go pro gra mu przed sta wił Wło dzi mierz So kor ski już w 1947ro ku, do kład ne zaś omó wie nie – dwa la ta póź niej – Jó zef Cha ła siń ski.Tek sty te róż ni ły się szcze gó ło wo ścią uję cia i uza sad nie nia, ale kie ru neki za sa da pro po no wa nych zmian po zo sta ły ta kie sa me.

No wy pro gram stu diów zmie niał ce le kształ ce nia hu ma ni stów i or ga -ni za cję stu diów. Za kła dał uza wo do wie nie stu diów wyż szych (stu dia mia -ły przy go to wy wać do kon kret nych za wo dów) i ich „uspo łecz nie nie”.Przy ję to, że stu dia zo sta ną po dzie lo ne na dwa eta py. Etap pierw szy, któ -ry za pla no wa no na trzy la ta (z moż li wo ścią prze dłu że nia w póź niej szymokre sie), miał słu żyć kształ ce niu na po zio mie stu diów za wo do wych.W cią gu dwóch na stęp nych lat, sta no wią cych dru gi etap kształ ce nia, stu -dent miał uzu peł nić wie dzę teo re tycz ną i przy go to wać pra cę ma gi ster ską(ma gi ste rium uzna no za naj niż szy sto pień na uko wy).

So kor ski uwa żał, że „uspo łecz nie nie” stu diów wyż szych po win ny za -pew nić przed mio ty in te gru ją ce wie dzę z za kre su na uk hu ma ni stycz nych.Ro lę tę miał peł nić mark sizm, obej mu ją cy wie dzę o bu do wie świa ta (ma -te ria lizm dia lek tycz ny) oraz za sa dy funk cjo no wa nia i roz wo ju świa ta spo -łecz ne go (ma te ria lizm hi sto rycz ny).

No we za ło że nia pro gra mo we od no si ły się rów nież do so cjo lo gii. Nie -któ re moż na by ło trak to wać ja ko od po wiedź na wcze śniej zgła sza neprzez śro do wi sko po stu la ty kształ ce nia, in ne by ły zu peł nie no we i nie spo -dzie wa ne. Na przy kład pro po zy cja uza wo do wie nia stu diów mia łaod daw na wśród so cjo lo gów zde cy do wa nych zwo len ni ków. Świad czy łyo tym ar ty ku ły Flo ria na Zna niec kie go, a co waż niej sze – przy go to wy wa -ny przez nie go no wy pro gram stu diów so cjo lo gicz nych. Zgod nie z nimstu dia so cjo lo gicz ne mia ły by kształ cić trzy ro dza je spe cja li stów: teo re ty -ków do przy szłej pra cy na uko wej, „lu dzi do okre ślo nych sta no wisk prak -tycz nych” i spe cja li stów z in nych dzie dzin, któ rym mia ły by „da wać nie -zbęd ne mi ni mum wie dzy so cjo lo gicz nej”. Pro fe so ro wie i do cen ci

128 Ni na Kraś ko

Page 127: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

so cjo lo gii na spo tka niu, któ re od by ło się w koń cu mar ca 1947 ro kuw Ło dzi, pro po no wa li, by pro gram stu diów so cjo lo gicz nych umoż li wiałab sol wen tom pod ję cie pra cy w za wo dach prak tycz nych. Przede wszyst -kim pod kre śla no po trze bę kształ ce nia ba da czy, któ rzy mo gli by być uży -tecz ni w pra cach or ga nów pla ni stycz nych w róż nych sfe rach ży cia. „So -cjo log nie przy cho dzi teo re ty kiem na stu dia. Nie któ rzy teo re ty ka mi sta jąsię, ale do pie ro w to ku pra cy. Nie idzie o to, aby ma gi ste rium z so cjo lo -gii da wa ło pra wo do po sa dy pań stwo wej okre ślo ne go ro dza ju, lecz o to,by z jed nej stro ny stu dent wstę pu jąc na so cjo lo gię wie dział, w ja kichdzie dzi nach ży cia prak tycz ne go mo że wy ko rzy stać swo ją wie dzę so cjo -lo gicz ną, a z dru giej stro ny, aby or ga ni za cje od po wied nich za wo dów po -zy tyw nie usto sun ko wy wa ły się do osob ni ków z so cjo lo gicz nym wy kształ -ce niem”.

W przy ję tym pro gra mie nie prze wi dzia no stu diów so cjo lo gicz nychI stop nia, czy li za wo do wych. So cjo lo gia mia ła się stać jed ną ze spe cjal no -ści do pie ro dru gie go eta pu kształ ce nia, czy li stu diów ma gi ster skich. Pew -ną kon ty nu acją kształ ce nia so cjo lo gicz ne go mia ło być Stu dium Na ukSpo łecz nych. Prze wi dy wa no, że Stu dium bę dzie przy go to wy wa ło do ta -kich za wo dów, jak re fe rent so cjal ny, pra cow nik in sty tu cji po mo cy spo łecz -nej, pra cow nik kul tu ral ny i oświa to wy, or ga ni za tor wcza sów, bi blio te karz,pra cow nik spo łecz ny i oświa to wy związ ków za wo do wych, na uczy cielprzed mio tów spo łecz nych w szko łach spół dziel czych i za wo do wych, pra -cow nik osie dli i spół dziel ni miesz ka nio wych, pra cow nik za kła dów opie -kuń czych. Za mie rze nia te znacz nie róż ni ły się od pro jek tów przed sta wio -nych przez pro fe so rów i do cen tów na spo tka niu w Ło dzi.

Wła dze pań stwo we wpro wa dza ły no wy pro gram stu diów bar dzo po -spiesz nie. Jesz cze w nu me rze czerw co wym „My śli Współ cze snej” z 1949ro ku Cha ła siń ski pi sał, że więk szość usta leń Ra dy Głów nej mia ła cha rak -ter wstęp ny i wy ma ga ła dal szych dys ku sji i szcze gó ło we go opra co wa nia.Ra da by ła jed no myśl na je dy nie w spra wie dwu stop nio wo ści stu diów uni -wer sy tec kich.

Na to miast już w paź dzier ni ku te go sa me go ro ku, w dniu roz po czę ciaza jęć stu den ci za pi sa ni na pierw szy rok kie run ków hu ma ni stycz nych,w tym so cjo lo gii, do wie dzie li się, że bę dą stu dio wać na uki spo łecz ne we -dług no we go pro gra mu. Stu den ci dru gie go ro ku i star szych lat mie li koń -czyć stu dia we dług sta rych pro gra mów.

Re ali za cję pro gra mu i or ga ni za cję dy dak ty ki na Stu dium Na uk Spo -łecz nych po wie rzo no so cjo lo gom. Na UW je go kie row ni kiem zo stał Sta -ni sław Ossow ski (od wrze śnia 1950 ro ku funk cję tę prze ję ła Ni na As so -ro do braj, a po niej Sta ni sław An tosz czuk).

129Ra my in sty tu cjo nal ne so cjo lo gii na Uniwersytecie Warszawskim...

Page 128: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stu dium Na uk Spo łecz nych mia ło być opar te na no wym pro gra mie,zmia nie ule ga ły też wy ma ga nia wo bec ka dry na ucza ją cej. Wszy scy wy kła -dow cy Stu dium mu sie li się wy ka zać kwa li fi ka cja mi po li tycz ny mi, a nie tyl -ko me ry to rycz ny mi. Ich kan dy da tu ry za twier dza ło Mi ni ster stwo Oświa ty.W pierw szym ro ku funk cjo no wa nia Stu dium Na uk Spo łecz nych ak cep ta -cję uzy ska li wszy scy do tych cza so wi pro fe so ro wie i do cen ci so cjo lo gii.

Pro gram stu diów I stop nia z za kre su na uk spo łecz nych za wie rał nie -wie le przed mio tów so cjo lo gicz nych. Z daw ne go pro gra mu po zo sta ły je -dy nie za ję cia z ba dań te re no wych (prze wi dy wa no kil ku let ni wy kład, ćwi -cze nia z te go przed mio tu oraz prak ty ki ba daw cze) i hi sto rii so cjo lo gii.Te za ję cia na każ dym uni wer sy te cie pro wa dzi li so cjo lo go wie. Znie sio nowy kład z so cjo lo gii ogól nej i za ję cia z so cjo lo gii szcze gó ło wej. Za miastnich wpro wa dzo no za ję cia z ma te ria li zmu hi sto rycz ne go i dia lek tycz ne -go. So cjo lo gom po wie rzo no za ję cia z teo rii for ma cji przed ka pi ta li stycz -nych. Pro gram te go przed mio tu prze for mu ło wa no tak, że obej mo wałpro ble ma ty kę spo łe czeństw wiej skich, lu do wych. Na UW wy kła da ła Ni -na As so ro do braj; na UŁ – Jó zef Cha ła siń ski; na UP – Ta de usz Szczur -kie wicz. Młod si pra cow ni cy na uko wi za trud nie ni w ka te drach so cjo lo -gicz nych pro wa dzi li do tych wy kła dów za ję cia pro se mi na ryj ne. Je dy niena UJ wy kład i ćwi cze nia z teo rii for ma cji przed ka pi ta li stycz nych ob jąłno wo za an ga żo wa ny asy stent Zdzi sław Sło miń ski. Ko lej ny, dru gi, rocz -nik Stu dium nie miał już za jęć z teo rii for ma cji przed ka pi ta li stycz nych,na pierw szym ro ku nie prze wi dzia no za jęć z pra cow ni ka mi ka tedr so cjo -lo gicz nych.

Stu dium Na uk Spo łecz nych ukoń czy ły tyl ko dwa rocz ni ki stu den tów.W ro ku aka de mic kim 1951/1952 nie by ło przy jęć na ten kie ru nek.W 1952 ro ku uru cho mio no stu dia po ma tu ral ne z fi lo zo fii na UW.

Zgod nie z usta le nia mi Ra dy Głów nej do Spraw Na uki i Szkol nic twaWyż sze go stu dia z na uk spo łecz nych mia ły sta no wić pod sta wę stu diówII stop nia. So cjo lo gię prze wi dy wa no ja ko jed ną ze spe cja li za cji stu diówII stop nia. Jed nak na żad nym uni wer sy te cie nie wpro wa dzo no te go kie -run ku. So cjo lo gię uzna no za dys cy pli nę bur żu azyj ną, dla któ rej nie mamiej sca w no wej rze czy wi sto ści. Nie któ rzy ab sol wen ci Stu dium Na ukSpo łecz nych by li kie ro wa ni na stu dia II stop nia z fi lo zo fii, utwo rzo new In sty tu cie Fi lo zo ficz nym UW. Oczy wi ście nie stwo rzo no tam spe cja li -za cji so cjo lo gicz nej. Stu den ci za in te re so wa ni pro ble ma mi spo łecz ny mimo gli się spe cja li zo wać w dzie dzi nie ma te ria li zmu hi sto rycz ne go lub kon -cen tro wać się na ba da niu hi sto rii my śli spo łecz nej (so cjo lo gia wcho dzi ław jej za kres, po dob nie jak myśl chiń ska, to mizm itd.). Kie dy pod ko nieclat pięć dzie sią tych otwo rzo no stu dia so cjo lo gicz ne i zor ga ni zo wa no ka te -

130 Ni na Kraś ko

Page 129: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

dry so cjo lo gicz ne, część stu den tów ostat nich lat stu diów fi lo zo ficz nychprze nio sła się na stu dia so cjo lo gicz ne, a nie któ rzy ab sol wen ci tych stu -diów, pra cu ją cy w ka te drach fi lo zo ficz nych, prze szli do ka tedr so cjo lo -gicz nych.

W 1949 ro ku, kie dy so cjo lo gia sta ła się jed nym z naj po pu lar niej szychkie run ków stu diów, na wie lu uczel niach za czę to się sta rać o stwo rze nieno wych ka tedr so cjo lo gicz nych. Wła dze pań stwo we po sta no wi ły tak zor -ga ni zo wać ka te dry na uko we, by jak naj le piej moż na by ło re ali zo wać no -we za da nia dy dak tycz ne. Ten kie ru nek zmian za po wia dał Cha ła siń ski wewspo mnia nym ar ty ku le w „My śli Współ cze snej”. Po stu lo wał stwo rze nieze spo łów ka tedr, po zwa la ją cych na ko or dy na cję wy kła da nych za gad nień.No wa or ga ni za cja stu diów wy ma ga ła bo wiem no wej or ga ni za cji pra cy na -uko wej, no wej struk tu ry na uko we go śro do wi ska uczel nia ne go i no wej or -ga ni za cji dy dak ty ki.

Na po cząt ku 1950 ro ku mi ni ster oświa ty pod jął de cy zję o utwo rze niuin sty tu tów i ze spo łów ka tedr. Praw do po dob nie już na po cząt ku 1950 ro -ku Mi ni ster stwo zwró ci ło się do uczel ni o prze mia no wa nie ka tedr so cjo -lo gicz nych na ka te dry hi sto rii so cjo lo gii i ka te dry tech ni ki spo łecz nychba dań te re no wych (w spra woz da niach z po sie dzeń rad Wy dzia łu Hu ma -ni stycz ne go moż na zna leźć in for ma cje o dys ku sjach na ten te mat i o po -dej mo wa niu sto sow nych de cy zji przez ra dy Wy dzia łu Hu ma ni stycz ne go).Na UW 2 ma ja 1950 ro ku prze mia no wa no Ka te drę So cjo lo gii I, któ rąkie ro wa ła Ni na As so ro do braj, na Ka te drę Hi sto rii So cjo lo gii i My śli Spo -łecz nej, 6 czerw ca 1950 ro ku zaś stwo rzo no Ka te drę Tech ni ki Spo łecz -nych Ba dań Te re no wych pod kie row nic twem do cen ta Ste fa na No wa -kow skie go. Praw do po dob nie mniej wię cej w tym cza sie zor ga ni zo wa norów nież Ka te drę Hi sto rii Kul tu ry, któ rą po wie rza no Sta ni sła wo wiOssow skie mu. Do Ka te dry tej w 1951 ro ku włą czo no ka te drę Ma riiOssow skiej. For mal nie ka te dra Ossow skie go zo sta ła utwo rzo na do pie ro15 ma ja 1952 ro ku na pod sta wie za rzą dze nia mi ni stra szkol nic twa wyż -sze go ja ko ka te dra ze spo ło wa z za kła da mi na uko wy mi hi sto rii kul tu ryoraz hi sto rii oby cza jów i dok tryn mo ral nych. W ro ku 1950 Ra da Wy dzia -łu Hu ma ni stycz ne go roz pa try wa ła rów nież spra wę Ze spo łu Ka tedr Na ukSpo łecz nych. Przy ję to sta tut i za ak cep to wa no kan dy da tu rę Sta ni sła waOssow skie go na kie row ni ka Ze spo łu.

Te zmia ny nazw i za kre sów ba dań daw nych ka tedr so cjo lo gicz nychsta ły się po cząt kiem na stę pu ją cych po so bie ko lej nych prze kształ ceń.Gdy w 1951 ro ku za nie cha no przy jęć na Stu dium Na uk Spo łecz nych, ka -te dry so cjo lo gicz ne stra ci ły ra cję by tu, czy li za ję cia dy dak tycz ne. Mi ni sterszkol nic twa wyż sze go na mo cy za rzą dze nia z 15 ma ja 1952 ro ku po łą czył

131Ra my in sty tu cjo nal ne so cjo lo gii na Uniwersytecie Warszawskim...

Page 130: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ka te drę Hi sto rii Fi lo zo fii, Ka te drę Fi lo zo fii I oraz Ka te drę Hi sto rii So -cjo lo gii i My śli Spo łecz nej i utwo rzył Ka te drę Hi sto rii Fi lo zo fii i My śliSpo łecz nej, któ rą ob ję ła Ni na As so ro do braj. Ka te dra mia ła dwa za kła dy:Za kład Hi sto rii Fi lo zo fii i Za kład Hi sto rii My śli Spo łecz nej. Dru gą ka te -drę, Ka te drę Ma te ria li zmu Dia lek tycz ne go i Hi sto rycz ne go, po dzie lo nona dwa Za kła dy: Za kład Ma te ria li zmu Dia lek tycz ne go i Za kład Ma te ria -li zmu Hi sto rycz ne go. W skład dru gie go Za kła du, któ rym kie ro wał Ju lianHoch feld, we szła daw na Ka te dra Tech ni ki Spo łecz nych Ba dań Te re no -wych Ste fa na No wa kow skie go.

We wrze śniu 1953 ro ku utwo rzo no In sty tut Fi lo zo ficz ny UW,w skład któ re go we szły: Ka te dra Ma te ria li zmu Dia lek tycz ne go i Hi sto -rycz ne go, Ka te dra Hi sto rii Fi lo zo fii i My śli Spo łecz nej oraz Ka te dra Lo -gi ki. Wy da je się, że w 1953 ro ku In sty tut po wstał for mal nie, a fak tycz niefunk cjo no wał już wcze śniej, kie dy bo wiem w 1952 ro ku po zba wio no ka -te dry i pra wa na ucza nia Sta ni sła wa Ossow skie go i Ma rię Ossow ską,prze su nię to ich do pra cy w In sty tu cie Fi lo zo ficz nym ja ko sa mo dziel nychpra cow ni ków na uko wy ch1. For mal nie Ka te dra Hi sto rii Kul tu ry zo sta łazli kwi do wa na na pod sta wie za rzą dze nia mi ni stra szkol nic twa wyż sze godo pie ro rok póź niej. […]

Uwa ża no, że do tych cza so wy spo sób or ga ni zo wa nia na uki nie po zwa -la two rzyć wie dzy na uko wej, któ ra od po wia da ła by wy ma ga niom po li tycz -nym i ide olo gicz nym. Dla te go uzna no, że do re ali za cji no wych za dańtrze ba po wo łać no we pla ców ki na uko we i zli kwi do wać lub prze or ga ni zo -wać sta re. W cza sie [Pierw sze go] Kon gre su [Na uki Pol skiej] za po wie -dzia no utwo rze nie In sty tu tu Fi lo zo fii PAN, któ ry miał peł nić ro lę or ga ni -za to ra ba dań oraz ko or dy na to ra prac ośrod ków uni wer sy tec kich w kra ju.In sty tut Fi lo zo fii (prze kształ co ny w In sty tut Fi lo zo fii i So cjo lo gii) po wstałdo pie ro w 1956 ro ku.

Pierw szą mark si stow ską pla ców kę na uko wą zor ga ni zo wa no w 1952ro ku przy KC PZPR. Był to In sty tut Kształ ce nia Kadr Na uko wych,

1 W no tat ce z 1952 roku (pod pi sa nej przez za stęp cę kie row ni ka Wy dzia łu Na ukii Szkol nic twa Wyż sze go Z. Ze man ko wą) dla se kre ta rza KC PZPR, E. Ocha ba,w spra wie uru cho mie nia stu diów fi lo zo ficz nych na UW stwier dzo no: „Pro fe so rów fi -lo zo fii i so cjo lo gii, któ rzy ze wzglę dów ide olo gicz nych nie mo gą peł nić funk cji pe da -go gicz nych, a mia no wi cie: Ossow ski, Ossow ska, Ta tar kie wicz, In gar den, Wą sik pro -po nu je się zdjąć z ka tedr i po zo sta wić na eta cie w In sty tu cie Fi lo zo fii w cha rak te rzesa mo dziel nych pra cow ni ków na uko wych. W ten spo sób bę dzie my mo gli ko rzy staćz ich usług w po trzeb nych nam ra mach, a jed no cze śnie po zba wi my ich bez po śred niejmoż li wo ści wpły wa nia na świa to po gląd mło dzie ży” (zob. AAN, Ak ta KC PZPR, sygn.237/XVI –11).

132 Ni na Kraś ko

Page 131: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

(IKKN), prze mia no wa ny dwa la ta póź niej na In sty tut Na uk Spo łecz nych(INS). Za da niem In sty tu tu by ło kształ ce nie mark si stow skich kadr na -uko wych – dok to rów (we dług ów cze snej ter mi no lo gii aspi ran tów) z za -kre su na uk spo łecz nych. […]

Dru gim ośrod kiem kształ cą cym pra cow ni ków na uko wych z za kre su fi -lo zo fii mark si stow skiej był In sty tut Fi lo zo ficz ny UW. Funk cję dy rek to rapeł nił Adam Schaff, któ ry łą czył te obo wiąz ki z obo wiąz ka mi dy rek to ra,a póź niej rek to ra IKKN. W 1952 ro ku otwo rzo no na UW stu dia fi lo zo -ficz ne II stop nia dla ab sol wen tów stu diów I stop nia. Kan dy da ci wy wo dzi -li się ze wszyst kich uczel ni w kra ju. Naj więk szą gru pę sta no wi li ab sol wen -ci Stu dium Na uk Spo łecz nych, ale by li wśród nich rów nież ab sol wen ciin nych kie run ków. Kan dy da tów ty po wa li pro fe so ro wie i ma cie rzy ste or ga -ni za cje par tyj ne. Stu den ci mo gli pi sać pra ce ma gi ster skie z za kre su ma te -ria li zmu dia lek tycz ne go, ma te ria li zmu hi sto rycz ne go, hi sto rii fi lo zo fii, hi -sto rii my śli spo łecz nej, ety ki, es te ty ki i lo gi ki. Pro ble ma ty kę spo łecz nąpo dej mo wał Za kład Ma te ria li zmu Hi sto rycz ne go, któ rym kie ro wał Ju lianHoch feld, i Za kład Hi sto rii My śli Spo łecz nej, któ re go kie row ni kiem by łaNi na As so ro do braj. W Za kła dzie Ma te ria li zmu Hi sto rycz ne go za ini cjo wa -no opra co wa nie ma te ria łów pa mięt ni kar skich ze bra nych przez Pań stwo -wy In sty tut Wy daw ni czy i „Pol skie Ra dio” oraz pa mięt ni ków po cho dzą -cych z in nych źró deł. Stu den ci uczest ni czy li w opra co wa niu tychma te ria łów i wy ko rzy sty wa li je w pra cach ma gi ster skich. Za ło że niem tychprac by ło za sto so wa nie teo rii i me to do lo gii mark si stow skiej w zbie ra niui in ter pre to wa niu ma te ria łów. Cho dzi ło o po wią za nie spraw spo łecz nychz eko no micz ny mi, uwzględ nie nie w ba da niach kon flik tów spo łecz nychitd. W Za kła dzie pra co wa ło kil ka osób po stu diach so cjo lo gicz nych, m.in.Ste fan No wa kow ski i Ire na No wa kow ska, któ rzy przy naj mniej w pew nymstop niu pod trzy my wa li tra dy cje daw nej so cjo lo gii, wska zy wa li so cjo lo gicz -ne pro ble my w ana li zo wa nych ma te ria łach. W Za kła dzie po dej mo wa norów nież te ma ty teo re tycz ne, np. do ty czą ce róż nych ide olo gii, par tii po li -tycz nych, kla so wych związ ków za wo do wych.

Za in te re so wa nia Za kła du Hi sto rii My śli Spo łecz nej UW do ty czy łypo stę po wych nur tów my śli spo łecz nej. Bar dzo wie lu pra cow ni ków in sty -tu tu Fi lo zo ficz ne go rów no cze śnie by ło zwią za nych z IKKN (by li stu den -ta mi lub pra cow ni ka mi), dla te go za in te re so wa nia oby dwu in sty tu cji czę -ścio wo się po kry wa ły. W IKKN pod ję to ba da nia nad pol ską my śląfi lo zo ficz ną i spo łecz ną. Ty mi sa my mi pro ble ma mi zaj mo wa ła się rów -nież Ka te dra Hi sto rii Fi lo zo fii i My śli Spo łecz nej UW. Ar ty ku ły pra cow -ni ków ka tedr fi lo zo ficz nych pu bli ko wa ła „Myśl Fi lo zo ficz na”. W okre sie1954–1956 moż na za uwa żyć zmia nę uję cia te ma ty ki: od po dej ścia do -

133Ra my in sty tu cjo nal ne so cjo lo gii na Uniwersytecie Warszawskim...

Page 132: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

gma tycz ne go, w któ rym ste reo ty po we oce ny gó ro wa ły nad przed sta wie -niem i ana li zą za gad nie nia, do bar dziej po głę bio nych ana liz. Zmie ni ła sięrów nież kon cep cja dy dak ty ki. W 1955 ro ku wpro wa dzo no za ję cia do ty -czą ce kry ty ki współ cze snej „fi lo zo fii i so cjo lo gii bur żu azyj nej”, któ rychce lem by ła nie tyl ko kry ty ka, lecz przede wszyst kim przed sta wie nie stu -den tom współ cze sne go sta nu tych na uk. […]

So cjo lo gia pol ska po 1956 ro ku. Od bu do wa in sty tu cji so cjo lo gicz nych

Już w ro ku aka de mic kim 1954/1955 wi dać by ło, że no we po dej ściedo na uk spo łecz nych, któ re sto so wa no od koń ca 1948 ro ku, nie przy no -si ocze ki wa nych re zul ta tów. Fakt, że mark sizm zdo był w na ukach spo -łecz nych mo no po li stycz ną po zy cję w na uce, nie wpły nął na je go roz wój.Zwy cię stwo nad kon ku ren cyj ny mi wo bec mark si zmu kie run ka mi oka za -ło się po zor ne. Kry ty ka in nych kon cep cji na uk spo łecz nych nie by ła po -par ta wie dzą i czę sto wie dzę za stę po wa ła ety kie to wa niem. Do pro wa dzi -ło to do ob ni że nia po zio mu na uk spo łecz nych w Pol sce, ze rwa niakon tak tów z na uką świa to wą. W dru giej po ło wie lat pięć dzie sią tychzmie ni ły się sto sun ki mię dzy wła dza mi par tyj ny mi a śro do wi skiem na -uko wym. Wpraw dzie mark sizm w dal szym cią gu trak to wa no ja ko teo re -tycz ne i ide olo gicz ne za ple cze rzą dzą cej par tii ko mu ni stycz nej i pod trzy -my wa no te zę, że mię dzy ustro jem so cja li stycz nym a ka pi ta li stycz nymto czy się wal ka, w któ rej mo że być tyl ko je den zwy cięz ca, ale wal ka mia -ła się od by wać na dro dze po ko jo wej kon fron ta cji ide olo gii. Od mark si -stów przed sta wi cie li na uk spo łecz nych ocze ki wa no, że przed sta wią teo -rię spo łe czeń stwa po zwa la ją cą kie ro wać pro ce sa mi hi sto rycz ny mi i w tenspo sób przy czy nią się do zwy cię stwa so cja li zmu nad ka pi ta li zmem.

Dys ku sje na te mat spo so bu kształ ce nia stu den tów fi lo zo fii UW roz -po czę ły się w ro ku aka de mic kim 1954/1955. Ra da Wy dzia łu Fi lo zo ficz -ne go uzna ła, że pro gram ten na le ży roz sze rzyć o no we kie run ki w my ślifi lo zo ficz nej i spo łecz nej. Na jed nym z po sie dzeń Ra dy za pro po no wa noroz po czę cie wy kła dów z kry ty ki współ cze snych kie run ków bur żu azyj nejfi lo zo fii i so cjo lo gii. W 1956 ro ku wpro wa dzo no wy kła dy z przed mio tówso cjo lo gicz nych, któ re pod ję li: Ju lian Hoch feld (Me to do lo gia z me to dy kąw ba da niach so cjo lo gicz nych), Re na ta Szwarc (Z pro ble ma ty ki ba dańnad opi nią pu blicz ną) i Adam Sa ra pa ta (Z ba dań nad sto sun ka mi prze my sło -wy mi). Po nad to za pro po no wa no wy kła dy Sta ni sła wo wi Ossow skie mu,Ma rii Ossow skiej, Ja no wi Szcze pań skie mu i Ste fa no wi No wa kow skie mu(nie pre cy zu jąc te ma tów). Prze wi dzia no rów nież se mi na ria ma gi ster skie

134 Ni na Kraś ko

Page 133: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

z so cjo lo gii dla stu den tów spe cja li zu ją cych się w ma te ria li zmie hi sto rycz -nym. Zyg munt Bau man miał pro wa dzić se mi na rium z pro ble ma ty ki so -cjo lo gii wła dzy, Je rzy J. Wiatr z za gad nień współ cze snej so cjo lo gii ame ry -kań skiej, Ste fan No wa kow ski z ba dań te re no wych nad ho te la miro bot ni czy mi. Za po wie dzia no se mi na rium Ju lia na Hoch fel da, Re na tySzwarc i Ada ma Sa ra pa ty z so cjo lo gii za kła du pra cy, któ re go te ma temmia ła być ana li za wy ni ków ba dań w Fa bry ce Sa mo cho dów Oso bo wychna Że ra niu. Za ję cia by ły prze wi dzia ne dla stu den tów fi lo zo fii. Nie któ rzyz nich wcze śniej ukoń czy li Stu dium Na uk Spo łecz nych, a te raz uzu peł -nia li stu dia ma gi ster skie. 4 grud nia 1956 ro ku Ra da Wy dzia łu Fi lo zo ficz -ne go stwier dzi ła, że pra wie po ło wa stu den tów ostat nich lat te go wy dzia -łu do ma ga się, by stu dia mo gła za koń czyć obro ną pra cy ma gi ster skiejz so cjo lo gii. Te go sa me go dnia Ra da pod ję ła de cy zję o prze pro wa dze niuin dy wi du al nych roz mów ze stu den ta mi trze cie go i czwar te go ro kuw spra wie ich przej ścia na so cjo lo gię.

W 1957 ro ku roz po czę to re kru ta cję na stu dia so cjo lo gicz ne. Pro gramstu diów każ da uczel nia opra co wy wa ła sa mo dziel nie, na wią zu jąc do do -świad czeń sprzed 1948 ro ku. Stu dia trwa ły pięć lat, koń czy ły się obro nąpra cy ma gi ster skiej. Mię dzy pro gra mem po szcze gól nych uczel ni ist nia łynie wiel kie róż ni ce. Przy kła do wo: pro gram opra co wa ny na UJ prze wi dy -wał eg za mi ny z przed mio tów głów nych (wstęp do so cjo lo gii, hi sto ria so -cjo lo gii, me to dy ka ba dań so cjo lo gicz nych, so cjo lo gia sys te ma tycz na), eg -za mi ny z na uk po moc ni czych (lo gi ka, głów ne kie run ki i za gad nie niafi lo zo fii, psy cho lo gia, me to dy ba dań hi sto rycz nych, sta ty sty ka, de mo gra -fia), a tak że eg za mi ny z przed mio tów po bocz nych (za le ca no et no gra fięlub hi sto rię go spo dar czą, ale stu dent mógł wy brać in ną dzie dzi nę wie -dzy). W War sza wie nie prze wi dy wa no za jęć z de mo gra fii i me tod ba dańso cjo lo gicz nych i z tych przed mio tów nie trze ba by ło zda wać eg za mi nu,na to miast wię cej cza su po świę ca no hi sto rii so cjo lo gii, roz sze rza jąc pro -gram o in ne kie run ki my śli spo łecz nej. Na UŁ obo wią zy wał łącz ny eg za -min ze sta ty sty ki i de mo gra fii. Po kil ku la tach eg za mi ny te po łą czo norów nież na UJ. Na UW za miast so cjo lo gii sys te ma tycz nej wy kła da no tzw.wiel kie struk tu ry spo łecz ne. Za ję cia te pro wa dzi li pra cow ni cy Ka te drySo cjo lo gii Sto sun ków Po li tycz nych. Z za gad nie nia mi so cjo lo gii szcze gó -ło wej czy so cjo gra fii stu den ci sty ka li się do pie ro na wy kła dach mo no gra -ficz nych i se mi na riach, a tak że przy pi sa niu pra cy ma gi ster skiej.

Za rów no wła dze pań stwo we, jak i wła dze po szcze gól nych uczel ni mu -sia ły roz strzy gnąć, czy po wró cić do sta nu sprzed li kwi da cji ka tedr, czystruk tu rę in sty tu cji so cjo lo gicz nych zor ga ni zo wać na no wo. […] Zgod niez obo wią zu ją cy mi wów czas prze pi sa mi kie ru nek so cjo lo gicz ny moż na by -

135Ra my in sty tu cjo nal ne so cjo lo gii na Uniwersytecie Warszawskim...

Page 134: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

ło utwo rzyć tyl ko wte dy, gdy uczel nia za trud nia ła co naj mniej dwóch so -cjo lo gów sa mo dziel nych pra cow ni ków na uko wych.

Je dy nie na Uni wer sy te cie War szaw skim nie by ło pro ble mów z ob sa dąka tedr so cjo lo gicz nych. Przed li kwi da cją in sty tu cji so cjo lo gicz nych kil kuso cjo lo gów obro ni ło pra ce ha bi li ta cyj ne. Spra wa ob sa dy ka tedr so cjo lo giista ła się przed mio tem ob rad Ra dy Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go UW. Ra daza mie rza ła po wie rzyć Sta ni sła wo wi Ossow skie mu kie ro wa nie Ka te drąSo cjo lo gii; Ni nie As so ro do braj – Ka te drą Hi sto rii My śli Spo łecz nej; Ju -lia no wi Hoch fel do wi – Ka te drą So cjo lo gii Sto sun ków Po li tycz nych; Ste -fa no wi No wa kow skie mu – Ka te drą So cjo gra fii; Ma rii Ossow skiej – Kate -drą So cjo lo gii Mo ral no ści, a Jó ze fo wi Ob ręb skie mu – Ka te drą Et no lo gii.We dług prze pi sów ka te dry i kie row ni ków ka tedr po wo ły wa ło Mi ni ster -stwo Szkol nic twa Wyż sze go, na to miast Ra da Wy dzia łu przed sta wia ławnio ski. Ze bra ni po wo ła li re cen zen tów do oce ny po szcze gól nych kan dy -da tów i po wy słu cha niu opi nii mie li oce nić i za twier dzić wy bra nych kan -dy da tów na kie row ni ków ka tedr. Na po sie dze niu Ra dy 26 mar ca 1957ro ku przed sta wio no wnio sek do ty czą cy każ de go kan dy da ta, któ ry za wie -rał oce nę do rob ku i opi nię, czy po wie rzyć mu ka te drę. Człon ko wie Ra dywy ra zi li swo je za strze że nia i uwa gi co do kan dy da tur i prze pro wa dzi li gło -so wa nie. Dys ku sję wy wo ła ła kan dy da tu ra Ju lia na Hoch fel da, któ ry niemiał ha bi li ta cji z so cjo lo gii, zaj mo wał się po li ty ką, a do dzia łal no ści na -uko wej zo stał skie ro wa ny, kie dy prze grał je go pro gram po li tycz ny dlaPPS. Sta ni sław Ossow ski był prze ciw ny ob ję ciu przez Hoch fel da za kła -du na uko we go ma ją ce go w na zwie okre śle nie „so cjo lo gia”, uwa żał bo -wiem, że kan dy dat nie prze ja wiał za in te re so wań so cjo lo gią, a je go dzia -łal no ści na uko wej nie moż na by ło okre ślić ja ko so cjo lo gicz ną. Zda niemOssow skie go kan dy da tu rę Hoch fel da dys kwa li fi ko wa ło rów nież to, żenie skoń czył opra co wa nia pa mięt ni ków ro bot ni ków i ba dań so cjo lo gicz -nych pro wa dzo nych na Że ra niu. Schaff, któ ry re cen zo wał do ro bekHoch fel da, tłu ma czył, że prze rwa nie ba dań wy ni ka ło z nad mia ru obo -wiąz ków po sel skich kan dy da ta. Mi mo au to ry te tu, ja kim się cie szyłOssow ski, Ra da nie uwzględ ni ła je go pro te stu i za ak cep to wa ła kan dy da -tu rę Hoch felda oraz na zwę ka te dry.

Se nat UW nie pod jął de cy zji w spra wie Ob ręb skie go, prze by wa ją ce -go od wy bu chu woj ny po za Pol ską, i odło żył de cy zję do cza su je go po -wro tu do kra ju. Po nad to uznał, że w ra mach ka tedr so cjo lo gicz nych Wy -dzia łu Fi lo zo ficz ne go za miast Ka te dry So cjo gra fii po wi nien zo staćzor ga ni zo wa ny Za kład So cjo gra fii wcho dzą cy w skład Ka te dry So cjo lo giiI oraz za pro po no wał, by Ka te dra So cjo lo gii Sto sun ków Po li tycz nych no -si ła na zwę Ka te dra So cjo lo gii II. Na ko lej nym po sie dze niu Ra dy Ossow -

136 Ni na Kraś ko

Page 135: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

ski po now nie za pro te sto wał prze ciw ko po wie rze niu ka te dry Hoch fel do -wi i przed sta wił kan dy da tu rę Ste fa na No wa kow skie go na kie row ni ka Ka -te dry So cjo lo gii II. Ra da Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go po sta no wi ła po wró cićdo po przed nich usta leń. Jed ną z ka tedr so cjo lo gicz nych po wie rzo no więcna ukow co wi nie ma ją ce mu ha bi li ta cji z za kre su so cjo lo gii, dla któ re goso cjo lo gia by ła czę ścią ma te ria li zmu hi sto rycz ne go. W Ka te drze So cjo lo -gii Sto sun ków Po li tycz nych zna leź li za trud nie nie ab sol wen ci stu diów fi -lo zo ficz nych, po dob nie jak jej kie row nik in te re su ją cy się za gad nie nia miroz wo ju spo łecz ne go i ana li zu ją cy te za gad nie nia w uję ciu mark si stow -skim.

137Ra my in sty tu cjo nal ne so cjo lo gii na Uniwersytecie Warszawskim...

Page 136: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ste fan No wa kow ski

Badania Zakładu Socjologii UW.Stanisław Ossowski jako badacz terenowy*

Sta ni sław Ossow ski jest zna ny za rów no w kra ju, jak i za gra ni cą nie -mal wy łącz nie ja ko teo re tyk, uczo ny ga bi ne to wy i tyl ko w ma łym stop niuokre śla ny jest rów nież ja ko spo łecz ny ba dacz te re no wy.

Trud no po wie dzieć coś kon kret ne go o po cząt kach za in te re so wańOssow skie go ba da nia mi te re no wy mi, w każ dym ra zie wia do mo, żew 1935 r. bie rze udział w ba da niach w Rze szow skiem, zor ga ni zo wa nychwspól nie przez po łą czo ne se mi na ria so cjo lo gicz ne Uni wer sy te tów War -szaw skie go i Po znań skie go. Ba da nia te na le żą do pierw szych ze spo ło -wych ba dań so cjo lo gicz nych w Pol sce. […].

We wsi Lu be nia wraz z Ossow skim prze by wa ła je go żo na Ma ria, któ -ra w ba da niach nie bra ła for mal nie udzia łu, bar dzo jed nak in te re so wa łasię pro ble ma ty ką na uko wą Ossow skie go i spo łecz no -eko no micz nym sta -nem ba da nych wsi. Jak mi Ossow scy opo wia da li w kil ka lat po woj nie,po byt w Lu be ni był dla nich du żym prze ży ciem i wiel kim do świad cze -niem. Obo je wy cho wa ni w śro do wi sku in te li genc kim i drob no zie miań -skim w dzie ciń stwie z za gad nie niem wsi sty ka li się wpraw dzie na codzień, w rze czy wi sto ści jed nak nie zda wa li so bie spra wy z wiej skich bo lą -czek, szcze gól nie z pa nu ją cej na wsi bie dy, zwłasz cza na wsi ma ło pol skiej.Do ra sta jąc tak że w spo sób jed no stron ny wi dzie li kul tu ro we i spo łecz nepro ble my wsi, któ rą po zna wa li ra czej po wierz chow nie i w du żej mie rze

* „Kul tu ra i Spo łe czeń stwo” 1983 nr 4. Pierw sza część ty tu łu po cho dzi od re dak -to ra to mu. Ba da nia te re no we ze spo łu Ossow skie go by ły pro wa dzo ne ja ko ba da niaZa kła du So cjo lo gii UW – tak po tocz nie na zy wa no tę uni wer sy tec ką jed nost kę or ga -ni za cyj ną; w Za kła dzie Me to do lo gii Ba dań So cjo lo gicz nych In sty tu tu So cjo lo gii UWwi si uni kal na ma pa Pol ski, przed sta wia ją ca „ba da nia terenowe Za kła du So cjo lo gii”w latach 1945–1949.

Page 137: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

przez pry zmat dwo ru. W wy ni ku kil ku ty go dnio wych ba dań pro wa dzo -nych we wsi Lu be nia Ossow ski przy go to wał mo no gra fię tej wsi. Mo no -gra fia od cza su jej na pi sa nia w 1936 r. po zo sta ła w rę ko pi sie. Szczę śli wieprze trwa ła woj nę i do pie ro po śmier ci au to ra uka za ła się dru kiem w to -mie trze cim je go Dzieł. […]

[C]hciał bym po krót ce przed sta wić dzie je ka rie ry Sta ni sła wa Ossow -skie go ja ko ba da cza już po dru giej woj nie świa to wej.

Otóż w sierp niu 1945 r. Ossow ski, wów czas pro fe sor Uni wer sy te tuŁódz kie go, po dej mu je ba da nia na Opolsz czyź nie, we wsi, któ rą ukryłpod kryp to ni mem „Gieł czyn”. Do po mo cy miał Ja na Strze lec kie go stu -den ta i asy sten ta te goż Uni wer sy te tu. Ossow skie go in te re so wa ły spra wyświa do mo ści spo łecz nej i na ro do wej na Ślą sku. [...] Po now nie wy jeż dżado Gieł czy na w czerw cu 1947 r. już ja ko pro fe sor Uni wer sy te tu War -szaw skie go. Za bie ra ze so bą kil ku swo ich bli skich współ pra cow ni ków,do któ rych obok Ja na Strze lec kie go, na le żą Mar cin Czer wiń ski i Ste fanNo wa kow ski, oraz kil ku star szych stu den tów so cjo lo gii. Ossow ski kon ty -nu uje ba da nia nad pod ję tą pro ble ma ty ką świa do mo ści spo łecz no -na ro do -wej miesz kań ców Ślą ska, in ni roz po czy na ją ba da nia nad za gad nie nia mizbli żo ny mi. W efek cie ba dań ślą skich Ossow ski od da je do dru ku stu diumpt. Za gad nie nia wię zi re gio nal nej i wię zi na ro do wej na Ślą sku Opol ski m1.Do ślą skich ba dań te re no wych Ossow ski już nie po wró cił. Teo re tycz napro ble ma ty ka na ro du za wie ra się w je go pra cy Ana li za so cjo lo gicz na po ję -cia oj czy zny, opu bli ko wa nej w ro ku 1946 w „My śli Współ cze snej”.

Jesz cze dwu krot nie po wra ca Ossow ski do ba dań te re no wych, cho ciażor ga ni zu je je ra czej dla ce lów in struk ta żo wych, kon cen tru jąc się głów niena teo re tycz nych za gad nie niach struk tu ry spo łecz nej, świa do mo ści spo -łecz nej, so cjo lo gii re li gii, za gad nie niach pla no wa nia spo łecz ne go.W 1948r. wy jeż dża ze swo imi współ pra cow ni ka mi, któ rzy to wa rzy szy li mu w ba -da niach ślą skich, na te ren War mii i Ma zur, in te re su jąc się pro ble ma ty kąpo gra ni cza dwóch zbio ro wo ści re gio nal nych. Rok póź niej Ossow ski wy -jeż dża na te ren daw ne go po wia tu ja siel skie go w ce lu za ini cjo wa nia ba dańnad tra dy cją kie ro wa ne go prze Ja ku ba Sze lę ru chu chłop skie gow 1846 r., zna ne go w hi sto rio gra fii sprzed 1945 r. pod na zwą „ra ba cja”.

Wy jaz dy te w du żym stop niu mia ły cha rak ter szko le nio wy, Ossow skibo wiem sta rał się za chę cić współ pra cow ni ków i stu den tów do ba dań em -pi rycz nych, uka zać im moż li wie naj bli żej warsz tat ba da cza te re no we go.

W ba da niach war miń sko -ma zur skich i ja siel skich, po za wy mie nio ny -mi już oso ba mi, bra ło udział łącz nie oko ło dwu dzie stu osób, głów nie

1 „Prze gląd So cjo lo gicz ny” 1947 t. IX; Dzie ła, t. 3, PWN, War sza wa 1967.

139Badania Zakładu Socjologii UW

Page 138: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

star szych stu den tów so cjo lo gii i osób współ pra cu ją cych z ka te drąOssow skie go. Na le że li do nich: P. Bey lin, J. Du szyń ska, W. Górsz czyk,M. Grad, mgr I. Hur wic, Z. Jó ze fo wicz, J. Ko tar biń ska, I. Lo rentz,S. No wak, W. Osób ka -Mo raw ska, mgr A. Ma tej ko, A. Pa weł czyń ska,Z. Pió ro, J. Próch nik -Mun ko wa, W. Po mia now ska, L. Szwen grub,J. Woj nar, A. Zie mil ski. Ba da nia war miń sko -ma zur skie kon cen tro wa łysię prze waż nie w re jo nie Olsz ty na i Bar to szyc, ma te ria ły zbie ra ne by ływe wsiach Pur da, Dźwie rzu ty i Lesz no. Pi szą ce mu ten szkic przy pa dłafunk cja kie row ni ka jed nej z grup, mia no wi cie gru py, któ ra pra co wa ław nie wiel kiej war mij skiej wsi Lesz no oraz w nie zbyt od le głej ma zur skiejwsi Ru my.

Ba da nia „sze low skie” od by wa ły się w ro dzin nej wsi Ja ku ba Sze liSmar żo wa oraz w są sied niej wsi Sie dli ska -Bo gusz. Po za tym uczest ni cyba dań zbie ra li ma te ria ły w in nych miej sco wo ściach, w któ rych ruch Sze limiał naj bar dziej ostry cha rak ter. Ba da nia mi in te re so wa ły się rów nież wła -dze Zjed no czo ne go Stron nic twa Lu do we go, któ re czę ścio wo je fi nan so -wa ło, a by ły mi ni ster oświa ty Cze sław Wy cech od wie dzał pra cu ją ce w te -re nie gru py so cjo lo gów.

Co raz bar dziej po gar sza ją ca się, nie sprzy ja ją ca ba da niom te re no wymat mos fe ra po li tycz na przy czy ni ła się do re zy gna cji Ossow skie go z ba dańte go ty pu i po zo sta nia głów nie przy pro ble ma ty ce teo re tycz nej. Nie oby -ło się to bez ne ga tyw ne go wpły wu na kon so li da cję ze spo łu, ode szłaod pro ble ma ty ki ba daw czej część uczest ni ków or ga ni zo wa nych przezOssow skie go wy praw. Na le ży tu wspo mnieć o jed nej z wiel kich za let ichkie row ni ka, mia no wi cie o umie jęt no ści po zy ski wa nia od po wied nichwspół pra cow ni ków, dzię ki cze mu no wo or ga ni zo wa ny ze spół szyb ko po -tra fił do ce nić je go kom pe ten cję i za an ga żo wa nie w pod ję tą pra cę. Bez li -cze nia się z cza sem Ossow ski du żo wy sił ku po świę cał roz po czę tym ba da -niom, a uczest ni cy wi dzie li w nim wiel ki i nie pod wa żal ny au to ry tet,zja wi sko nie zbyt czę ste w pra cach ze spo ło wych.

Pro wa dzo ne przez Ossow skie go kon wer sa to rium, na któ rym nie jed -no krot nie by ły dys ku to wa ne za gad nie nia zwią za ne z pro wa dzo ny mi ba -da nia mi te re no wy mi, za wsze cie szy ło się du żym uzna niem uczest ni ków,rów nież w cza sie, kie dy so cjo lo gia ja ko dys cy pli na uni wer sy tec ka zo sta łafor mal nie znie sio na. Urok oso bi sty Ossow skie go de cy do wał o tym, żeuczest ni cy ba dań współ dzia ła li z nim chcąc nie tyl ko po znać je go warsz -tat na uko wy, ale tak że spę dzić ra zem chwi le od po czyn ku. Zresz tą umie -jęt ność Ossow skie go two rze nia ko lek ty wu wpły wa ła nie tyl ko na sa mychba da czy, ale i na wie le osób z ba da ne go śro do wi ska, z któ ry mi za przy jaź -niał się nie ja ko „na co dzień”.

140 Ste fan No wa kow ski

Page 139: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

W kon tak tach ze śro do wi skiem Ossow ski nie ża ło wał wy sił ku i cza suna da jąc ba da niom nie raz po zor nie cha rak ter tyl ko przy jem no ścio wy, któ -ry w isto cie oka zy wał się bar dzo owoc ny w za kre sie uzy ski wa nych ma te -ria łów. W cza sie ba dań, za rów no na Ślą sku, jak i na in nych te re nach, wie -lo krot nie or ga ni zo wał ma łe ze bra nia o cha rak te rze nie for mal nym,po łą czo ne ze śpie wa mi i nie wiel kim po czę stun kiem. Wpły wa ło to na roz -luź nie nie at mos fe ry. Róż ne spon ta nicz ne dys ku sje oraz nie za pla no wa neroz mo wy i ga wę dy, szcze gól nie w nie dzie lę, oka zy wa ły się bar dzo ko -rzyst ne dla sa mych ba dań, któ re na bie ra ły czę sto no wej per spek ty wy.Pod czas po by tu w te re nie or ga ni zo wał nie raz ogni ska, cza sa mi ja kąś wy -ciecz kę do są sied niej wsi lub wspól ny spa cer nad rze kę czy staw. Ba da niana tym nie cier pia ły, prze ciw nie, ta kie uroz ma ice nie mo bi li zo wa łowszyst kich do pra cy.

Na Ślą sku i na in nych te re nach Ossow ski, bar dzo uzdol nio ny mu -zycz nie, in te re so wał się mu zy ką lu do wą, pio sen ką i folk lo rem. Na go rą -co za pi sy wał nu ty i sło wa, szcze gól nie pio se nek lu do wych, pa trio tycz -nych, po cho dzą cych z ba da ne go ob sza ru. Wy ka zał nie zwy kłą ła twośćza pi sy wa nia nie tyl ko tek stu, ale i nut usły sza nej me lo dii. Pa mię tam ta kimo ment, kie dy Ossow ski za pi sy wał jed ną z pio se nek po wstań ców ślą -skich. W pew nej chwi li za wa hał się i jak gdy by za czął się uspra wie dli wiać,że nie zbyt do kład nie za pa mię tał me lo dię i że je go umie jęt no ści za pi sy wa -nia nie są do sko na łe. Ja tę je go umie jęt ność uwa ża łem za wy jąt ko wąi w krę gu swo ich zna jo mych, mu zy ków nie za wo do wych, nie spo tka łemni ko go, kto tak pręd ko umiał by za pi sać nu ty. Wra ca jąc do wy żej przed -sta wio ne go epi zo du du że wra że nie zro bi ła na mnie re ak cja pew ne go na -sze go in for ma to ra, go spo da rza z Gieł czy na. Pa trząc na za pi sa ne przezOssow skie go nu ty ode zwał się mniej wię cej w ta ki spo sób: „A dyć do brzeże ście to za pi sa li, tyl ko te raz trze ba wsta wić be mol”. Wzbu dzi ło to ży weza in te re so wa nie Ossow skie go. W dal szej roz mo wie stwier dził, że mado czy nie nia z czło wie kiem, któ ry cho dził do szko ły mu zycz nej przy go to -wu jąc się do za wo du or ga ni sty, z cze go zresz tą póź niej zre zy gno wał. Wemnie du że zdzi wie nie i jed no cze śnie uzna nie wzbu dzi ły umie jęt no ścimu zycz ne ich obu.

Po dej mu jąc ba da nia na Ślą sku i na wią zu jąc do swo ich przed wo jen -nych ba dań nad wsią rze szow ską Ossow ski znał do sko na le li te ra tu ręna uko wą, do ty czą cą me to do lo gicz nych osią gnięć i bra ków ba dań te re -no wych. […]

Kon cep cje Zna niec kie go i Ma li now skie go by ły Ossow skie mu bli skie.Z ba daw czym i me to do lo gicz nym po dej ściem Ma li now skie go bli żej za -zna jo mił się Ossow ski w Lon dy nie, w cza sie od by wa nych tam stu diów

141Badania Zakładu Socjologii UW

Page 140: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

w la tach 1933–1935. Na se mi na riach Ma li now skie go po znał je go me to -dę funk cjo nal ną, cho ciaż w żad nej wy pra wie na uko wej Ma li now skie gonie brał udzia łu. Na swo ich za ję ciach w okre sie po wo jen nym, jak rów nieżw roz mo wach pry wat nych, czę sto od wo ły wał się do wie lu spraw zwią za -nych z warsz ta tem ba daw czym Ma li now skie go, wspo mi nał róż ne szcze -gó ły ze spo tkań i kon tak tów z uczest ni ka mi te go se mi na rium, mię dzy in -ny mi ze słyn nym po li ty kiem nie pod le gło ścio wym, a za ra zem uczo nym– et no lo giem Ke ny at tą. […]

Ossow ski […] był pod wpły wem osią gnięć współ cze snej so cjo lo giiame ry kań skiej. Na te re nie Ame ry ki w la tach trzy dzie stych roz wi nę ły sięno wo cze sne ba da nia em pi rycz ne, ba da nia nad róż ny mi zbio ro wo ścia mite ry to rial ny mi. Obok ba dań Red fiel da w Mek sy ku trze ba tu przy po -mnieć sze reg ba dań szko ły chi ca gow skiej, któ ra spo pu la ry zo wa ła ba da niate re no we i upo wszech ni ła me to dę eko lo gicz ną. […] Pra ce Lu be nia i Za -gad nie nia wię zi re gio nal nej i wię zi na ro do wej na Ślą sku Opol skim wy ka zu -ją, że Ossow ski sto su je bar dzo no wo cze sny warsz tat na uko wy, na przy -kład po dej ście hi sto rycz ne i eko lo gicz ne. Wy ko rzy stu je wszel kie źró dła,a więc ma te ria ły dru ko wa ne, sta ty stycz ne itp., nie mó wiąc o wy wia dziei do pro wa dzo nej do per fek cji ob ser wa cji. Na wy kła dach i se mi na riach cy -to wał wie lo krot nie roz ma ite wy po wie dzi pa mięt ni ka rzy z wy da nych przezL. Krzy wic kie go zbio rów pa mięt ni ków emi gran tów z Fran cji i Ame ry kiPo łu dnio wej, ana li zo wał róż ne opi nie in nych pa mięt ni ka rzy na te matPol ski, na ro du, oj czy zny.

W każ dym po dej mo wa nym w ba da niach pro ble mie ce cho wa łaOssow skie go wy jąt ko wa eru dy cja, sta rał się, aby uczest ni cy ba dań by liprzy go to wa ni do swo jej pra cy jak naj le piej. Przed roz po czę ciem ba dańnad tra dy cją Ja ku ba Sze li i na po gra ni czu war mij sko -ma zur skim by łemzo bo wią za ny do przy go to wa nia od po wied nich re fe ra tów, któ re wy gło si -łem na kon wer sa to rium Ossow skie go. Re fe rat na te mat chłop skie go po -wsta nia w 1846 r. w Ga li cji wy gło sił za pro szo ny do śro do wi ska so cjo lo -gicz ne go prof. S. Kie nie wicz. Na wszyst kich ze bra niach, gdzie by ływy gła sza ne re fe ra ty, Ossow ski za bie rał głos me ry to rycz nie. Wi dać by ło,że sam bar dzo wni kli wie przy go to wy wał się do wy jaz du w te ren, że po -dej mo wa na w ba da niach pro ble ma ty ka do brze by ła mu zna na z wcze -śniej szych stu diów.

Przy oka zji przy po mnę roz mo wy, ja kie pro wa dził Ossow ski z hi sto ry -ka mi, któ rych nie od ra zu mógł prze ko nać, że pa mięć zja wi ska w śro do wi -sku spo łecz nym, na wet znie kształ co na, ma dla so cjo lo ga du żą war tość,choć nie ta ką sa mą, jak dla hi sto ry ka. O ile hi sto ry ka in te re su je tak zwa napraw da obiek tyw na, to so cjo log przy ba da niu tra dy cji sta ra się po znać me -

142 Ste fan No wa kow ski

Page 141: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

cha ni zmy wy twa rza nia się ta kiej czy in nej tra dy cji oraz czyn ni ków, któ repo wo do wa ły znie kształ ce nie w tym lub in nym kie run ku pa mię ci fak tów.

W ro dzin nej wsi Ja ku ba Sze li i w miej scach, gdzie wy stę po wał ruchchłop ski z ro ku 1846, wy raź nie uwi dacz nia ły się dwa wzo ry przy wód cyru chu. Je den, wy kształ co ny w kon ser wa tyw nym śro do wi sku miej skim,wi dział w Sze li czło wie ka, któ ry stał na usłu gach au striac kich, czło wie kachci we go na pie nią dze i za szczy ty, bez cha rak te ru, bez uczuć na ro do -wych itp., dru gi – wręcz prze ciw nie, wi dział w Sze li obroń cę chło pów,czło wie ka o wiel kim ta len cie or ga ni za cyj nym, o du żych zdol no ściachprze ko ny wa nia, czło wie ka nie zwy kłej do bro ci, bar dzo mą dre go, spra wie -dli we go za rów no wo bec chło pów, jak i wo bec księ dza lub pa na i pa ni zedwo ru. Od dziel nym pro ble mem by ło oczy wi ście, na ile wzór dru gi wy -kształ cił się w wa run kach po wo jen nych, w wa run kach no we go sys te muspo łecz ne go i po li tycz ne go, szko ły o okre ślo nej ide olo gii, upo wszech nio -ny przy po mo cy środ ków ma so wej in for ma cji: ki na, ra dia, książ ki itp.,któ re w związ ku ze stu le ciem ru chu w ro ku 1946 ode gra ły wy jąt ko wąi spe cjal ną ro lę w pro pa go wa niu okre ślo ne go ob ra zu Ja ku ba Sze li wśródmiesz kań ców je go ro dzin nej wsi i wsi oko licz nych. Po dob nie by ło na po -gra ni czu ma zur sko -war mij skim, gdzie wza jem ne ste reo ty py ka to li kówi ewan ge li ków okre śla ły są sia du ją ce ze so bą gru py ja ko zło dziei, le niów,roz bój ni ków, lu dzi po zba wio nych za sad mo ral nych itp., co rzu to wa łona po czu cie przy na leż no ści et nicz nej i kom pli ko wa ło pro ce sy iden ty fi ka -cji na ro do wej obu grup re gio nal nych. […]

Mó wi li śmy o or ga ni zo wa niu ba daw cze go ze spo łu, o na uko wym przy -go to wa niu go przed wy jaz dem w te ren i wni kli wej kon tro li czyn no ści ba -daw czych. Od ręb ną kwe stią jest warsz tat na uko wy Ossow skie go w te re -nie. Na tym od cin ku był on wzo rem bez przy kład nej su mien no ścii od po wie dzial no ści. Je go za pi ski za wie ra ły plan pra cy na naj bliż szy czas,re jestr osób i in sty tu cji, do któ rych ba dacz miał do trzeć dla uzy ska nia od -po wied nich ma te ria łów. Trze ba pod kre ślić, że Ossow ski był nie oce nio nyw śmia ło ści sta wia nia hi po tez ba daw czych, a jed no cze śnie krań co wouczci wy i skru pu lat ny w wy co fy wa niu się z hi po tez, któ re nie wy trzy ma łypró by ży cia. Pa mię ta jąc te ce chy Ossow skie go, do dziś ży we są w mo jejpa mię ci kil ka krot nie dłuż sze roz mo wy z Ka ro lem Pop pe rem, któ re go po -zna łem w 1960 r. w Sta nach Zjed no czo nych. Pop per wy ja śnił mi mię dzyin ny mi swo je za sa dy two rze nia wstęp nych hi po tez i uogól nień (swe epingge ne ra li za tions) oraz ogra ni cza nia hi po te zy przez uzy ska ne no we ele men -ty, któ re sto ją w sprzecz no ści z hi po te zą przy ję tą.

Wra ca jąc do Ossow skie go trze ba zwró cić uwa gę na je go sto su nekdo osób wśród ba da ne go śro do wi ska. Dla wszyst kich, na wet do pie ro co

143Badania Zakładu Socjologii UW

Page 142: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

po zna nych, był za wsze bar dzo życz li wy nie za leż nie od te go, czy wi działw nich po ten cjal nych in for ma to rów, czy nie. In te re so wa ła go oczy wi ścieja kaś wstęp na, w dys kret ny spo sób uzy ska na cha rak te ry sty ka każ dej oso -by, któ ra mo gła być war to ścio wa z punk tu wi dze nia pro wa dzo nych ba -dań. Wy ka zy wał du żą cier pli wość, na wet kie dy wi dział, że oso ba, z któ rąroz ma wia, w ja kimś stop niu go wy ko rzy stu je, na przy kład czymś się po pi -su je, wy po wia da ba nal ne opi nie i stwier dze nia, na wet bla gu je ocze ku jącta nie go po chleb stwa. […].

W spo sób kry tycz ny oce niał swo je ma te ria ły, roz mo wy za pa mię ta netyl ko i od twa rza ne w cza sie nie co póź niej szym. Pa mię tam wie le pro wa -dzo nych z Ossow skim dys ku sji na te ma ty me to do lo gicz ne, zwią za nez ba da nia mi, w któ rych bra łem udział. Cho ciaż dys ku to wa ne spra wy na -le żą do tych, któ re są oma wia ne w pod ręcz ni kach ba dań te re no wych, tojed nak ży cie za wsze do star cza ło spo ro sy tu acji i pro ble mów, któ rych roz -strzy gnię cie wy da wa ło się waż ne i istot ne. […] Wśród uczest ni ków ba -dań dys ku to wa ne by ły na przy kład spra wy wpły wu na szcze rość wy po wie -dzi w obec no ści kil ku osób pro wa dzą cych ba da nia lub też tyl ko jed ne goba da cza. Rów nież waż na wy da wa ła się spra wa, na ile wpły wa na prze biegroz mo wy obec ność in nych osób, na wet dla in for ma to ra bli skich, na przy -kład je go przy ja ciół, człon ków je go ro dzi ny itd. Uczest ni cy ba dań ta kiesy tu acje pró bo wa li nie kie dy we ry fi ko wać w póź niej szych roz mo wachprze pro wa dza nych już w in nych wa run kach.

Ossow ski do brze znał pro ble ma ty kę ba dań an kie to wych i ob ser wa cjikon tro lo wa nej, pro wa dzo nej z kwe stio na riu szem. Sam ni gdy an kie to -wych ba dań nie pro wa dził; w swo ich ba da niach po słu gi wał się me to da miet no lo ga, sto su jąc ra czej nie kon tro lo wa ną ob ser wa cję i swo bod ny wy -wiad, cho ciaż nie jed no krot nie po wta rza ny. Był zwo len ni kiem pro wa dze -nia, w mia rę moż li wo ści ob ser wa cji uczest ni czą cej, mi mo że zda wał so biespra wę, że no wo przy by łe mu do śro do wi ska trud no wejść w ro lę ob ser -wa to ra uczest ni czą ce go. Po dej ście to sto so wał sta ra jąc się uni kać i eli mi -no wać sy tu ację, w któ rej nie ocze ki wa na obec ność no wej oso by cał ko wi -cie lub w po waż nym stop niu za kłó ca tok spraw i wy da rzeń, któ re mia łybyć obiek tem ob ser wa cji.

Wróć my jed nak do ba dań zbio ro wych i do me to do lo gicz ne go dys ku -to wa nia spraw zwią za nych ze zbie ra niem ma te ria łów. Oma wia ne by łymię dzy in ny mi spra wy za pi sy wa nia pro wa dzo nej roz mo wy w for mie za -leż nej czy nie za leż nej, oma wia ne by ły też spra wy ję zy ka roz mo wy. Czyna le ży za pi sy wać w ję zy ku li te rac kim czy w gwa rze, któ rą czę sto po słu gi -wał się roz mów ca (ślą ska, war miń ska, ma zur ska), czy na wet w ję zy ku nie -miec kim, gdyż roz mo wy by ły pro wa dzo ne i w tym ję zy ku. Oczy wi ście

144 Ste fan No wa kow ski

Page 143: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

tech ni ka za pi sy wa nia wy po wie dzi w ję zy ku li te rac kim prze wa ża ła, po nie -waż nikt z ba da czy nie znał zbyt do brze gwa ry, zaś sam in for ma tor czę stoprze cho dził z ję zy ka li te rac kie go na gwa rę i od wrot nie, a ma gne to fo nywte dy jesz cze nie by ły roz po wszech nio ne. Zbio ro wo nie raz by ła oce nia -na wcze śniej sza roz mo wa, przy któ rej by ło obec nych kil ku współ uczest -ni ków ba dań. Oce nia ny był tak że spo sób za da wa nia py ta nia, tem po roz -mo wy, sfor mu ło wa nie py ta nia, cha rak ter in for ma cji, któ rą ba da ją cy sta rałsię uzy skać od roz mów cy. Wy su wa ne by ły ta kie spra wy, jak cha otycz nośćroz mo wy i sta wia nych py tań, jej po wierz chow ność, zby tecz ne si le nie sięba da cza na „uczo ność” w kwe stiach, ja kie moż na by ło wy ra zić ję zy kiempro stym i bar dziej zro zu mia łym. We wszyst kich tych spra wach Ossow skiwy po wia dał się i życz li wie kry ty ko wał współ uczest ni ków ba dań, nie rzad -ko sam się przy zna wał do po peł nia nych przez sie bie błę dów. Spra wy,mo że nie za wsze bar dzo waż ne, nie by ły z re gu ły pro ste i cza sa mi nie mo -gły być ja koś jed no znacz nie roz strzy ga ne. Po zor na cha otycz ność czy po -wierz chow ność roz mo wy wy ni ka ła nie jed no krot nie stąd, że roz mów capo cząt ko wo nie mógł uzy skać kon tak tu z in for ma to rem, in for ma tor zaśuni kał nie któ rych spraw lub pro wa dzą cy roz mo wę ba dacz uwa żał za sto -sow ne po mi nąć za gad nie nia, któ re z ja kichś wzglę dów wy da wa ły mu siękrę pu ją ce dla in for ma to ra. Kry ty ko wa no wy po wia da ne przez ba da czaba na ły i tru izmy za pi sa ne przez sza cu nek dla in for ma to ra ja ko wy razwdzięcz no ści za go to wość po świę ce nia cza su na wy wiad. Kry ty ko wa notak że ta kie sy tu acje, kie dy ba dacz nie po tra fił kon tro lo wać sa me go sie -bie, nad uży wa jąc uprzej mo ści in for ma to ra, za cho wu jąc się w spo sób zbytna tar czy wy, nie li czą cy się z tym, że in for ma tor ma trud no ści w for mu ło -wa niu swo ich wy po wie dzi, jest onie śmie lo ny.

Ossow ski opo wia dał o zda rze niach, któ re mu re la cjo no wał Bro ni sławMa li now ski ze swo ich ba dań tro briandz kich. Otóż zda rzy ło się kie dyś, żetu by lec -roz mów ca wy raź nie nie chęt nie pro wa dził roz mo wę z Ma li now -skim; wi dząc, że bia ły ba dacz nie no tu je roz mo wy, dał mu do zro zu mie -nia, że ży czy so bie, by je go wy po wiedź by ła no to wa na. Ma li now ski zo -rien to wał się wów czas, że dla tu byl ca za pi sa nie roz mo wy by ło waż nąspra wą i pod no si ło wa gę je go wy po wie dzi, któ rą bia ły po wi nien skrzęt nieza pi sy wać.

Te spra wy trans po no wał Ossow ski na sto sun ki pol skie. Zda rza ły sięnie wąt pli wie sy tu acje, kie dy in for ma tor nie ży czył so bie, aby ba dacz do -ko ny wał za pi su roz mo wy oba wia jąc się, że mo że to spo wo do wać ja kieśkon se kwen cje kar ne, mi li cyj ne itp. By ły jed nak i ta kie sy tu acje, jak opo -wie dzia na przez Ma li now skie go, że wła śnie roz mów ca – wi dząc, że ba -dacz pra gnie wy ko rzy stać je go wia do mo ści i in for ma cje – chciał, by roz -

145Badania Zakładu Socjologii UW

Page 144: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

mo wa by ła za pi sy wa na. Wszy scy zga dza li się oczy wi ście z tym, że spra waza pi sy wa nia wy po wie dzi, o ile in for ma tor nie wy ra żał w ogó le sprze ci wu,po win na być po zo sta wio na de cy zji ba da cza.

Zda rza ły się bar dzo skom pli ko wa ne sy tu acje, kie dy po na wią za niukon tak tu z in for ma to rem pro wa dze nie roz mo wy by ło bar dzo trud ne, by -naj mniej nie ze wzglę du na nie chęć roz mów cy czy na je go złą wo lę. Pa -mię tam za kło po ta nie, a na stęp nie kon ster na cję Ossow skie go, kie dyprzed sta wił mnie ja kie muś chło pu ja ko dok to ra so cjo lo gii. Chłop za py tałOssow skie go, co ja wła ści wie ro bię, czym się zaj mu ję. Ossow ski od po -wie dział mu, że ba dam lu dzi, ro dzi ny, miesz kań ców wsi, mło dzież itd.Chłop nie mal że zła pał się za gło wę i za wo łał: „O Bo że, to Pan mu si ichwszyst kich le czyć!” Ku zdu mie niu chło pa Ossow ski za nie mó wił, onie -mia łem i ja wi dząc, jak nie for tun ne by ło przed sta wie nie mnie ja ko dok -to ra so cjo lo gii. Do koń ca na szej nie zbyt dłu giej zna jo mo ści chłop nie wie -dział, kim wła ści wie je stem i ja ki jest mój za wód. Pró ba wy tłu ma cze niamu, że je stem na uczy cie lem, nie po wio dła się, chłop miał głę bo kie sko ja -rze nia z me dy cy ną, wy ni ka ją ce z mo je go ty tu łu dok to ra.

Ta kie kul tu ro we i oby cza jo we nie po ro zu mie nia zda rza ły się nie razi przy po mi na ły, jak bar dzo ela stycz ny mu si być ba dacz w śro do wi sku, abynie stra cić „twa rzy” i nie na ra zić się na kry tycz ne uwa gi za swo imi ple ca -mi. Sy tu acji ta kich pa mię tam kil ka z róż nych re jo nów kra ju, za rów noz oka zji ba dań, jak i wspól ne go z Ossow ski mi tu ry stycz ne go lub wy po -czyn ko we go po by tu w śro do wi sku wiej skim.

W jed nej z su wal skich wsi, w któ rej prze by wa łem na wcza sach wrazz Ossow ski mi, po zna łem go spo da rzy, u któ rych oni miesz ka li. Sły sza łem,jak Ma ria Ossow ska w roz mo wie z go spo dy nią zwra ca się do niej per„gaź dzin ko”. Na zwa ta by ła go spo dy ni po cho dzą cej z su wal skiej wsi zu -peł nie nie zna na. W pew nym mo men cie zwró ci ła się ona do mniena osob no ści, mniej wię cej ty mi sło wa mi: „Pan na zy wa mnie po ludz ku,jak wszy scy lu dzie z mia sta. Na to miast ci let ni cy [Ossow scy – S.N.] wca lenie wiem dla cze go na zy wa ją mnie gaź dzin ką czy ja koś ina czej”. Roz ma -wia łem póź niej z Ossow ski mi o za baw nym nie po ro zu mie niu wy ni kłymz fak tu, że na su wal skiej wsi na zwa „gaź dzi na” i jej po chod ne nie by ły zna -ne. Go spo da rze ocze ki wa li, że bę dzie my zwra cać się do nich po miej sku,per „pan” lub „pa ni”, względ nie bę dzie my uży wać zwro tu w trze ciej oso -bie „niech Jó zef zro bi to..., niech Sta ni sła wo wa weź mie to...” itp.

Opo wia dał mi Ossow ski o swej przy go dzie, któ rą miał pod czas ba dańwar miń sko -ma zur skich. Do wie dział się mia no wi cie o ja kimś Ma zu rze,ba da czu pi sma świę te go. Po sta no wił go od wie dzić li cząc na roz mo węna te ma ty zwią za ne z in te re su ją cą go pro ble ma ty ką re li gio ni stycz ną. Bro -

146 Ste fan No wa kow ski

Page 145: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

da ty Ma zur za re ago wał w spo sób swo isty, gdy Ossow ski przed sta wił musię ja ko pro fe sor so cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie go, pró bę na wią za -nia kon tak tu zli kwi do wał sta now czą od mo wą ja kiej kol wiek roz mo wy.

Ossow ski mó wił, że ta kie lub zbli żo ne sy tu acje bar dzo go znie chę ca -ły do na wią zy wa nia zbyt szyb kie go kon tak tu, a w re zul ta cie utrud nia łypro wa dze nie ba dań. Sam mo ment na wią za nia kon tak tu był dla Ossow -skie go naj trud niej szy, a każ da pró ba roz mo wy w cza sie ba dań mia ła dlanie go in ny cha rak ter niż na przy kład za py ta nie o coś sprze daw cę w skle -pie, za się gnię cie ja kiejś in for ma cji od pra cow ni ka w ja kiejś in sty tu cji, za -py ta nie ko goś o dro gę itp. W ba da niach miał za wsze po czu cie na tręc twawo bec po ten cjal ne go roz mów cy, an ty cy po wał je go ne ga tyw ną po sta wę.Sta rał się, aby każ de spo tka nie z nie zna jo mą oso bą by ło w mia rę moż li -wo ści zor ga ni zo wa ne przez ko goś, ko go zna ła ona wcze śniej.

Był nie wąt pli wie czło wie kiem, któ ry ła two na wią zy wał kon tak ty z in -te li gen tem, pol skim lub za gra nicz nym na ukow cem, stu den tem. Od czu -wał na to miast trud no ści w pró bach na wią za nia swo bod nej i dłuż szej roz -mo wy z chło pem czy oso bą spo za swo je go śro do wi ska za wo do we go.Mó wił, że więź za wo do wa jest, we dług nie go, jed nym z naj waż niej szychi naj sil niejszych ro dza jów wię zi. Stąd praw do po dob nie je go za ha mo wa -nia i po czu cie nie śmia ło ści w pro wa dze niu roz mo wy z chło pem w cza sieba dań. Zwie rzał mi się nie raz, że za zdro ści tym, któ rzy po tra fią bez trud -no ści i w spo sób na tu ral ny na wią zy wać kon tak ty z przed sta wi cie la mi każ -de go śro do wi ska spo łecz ne go, zwłasz cza gdy te kon tak ty ma ją cha rak terspon ta nicz ny i nie za wie ra ją ele men tu sztucz no ści.

Tu wcho dzi my w skom pli ko wa ne spra wy oso bo wo ści. Ossow ski niebył tyl ko uczo nym ga bi ne to wym, na wią zy wa nie kon tak tów ze stu den ta -mi i in te li gen cją twór czą uwa żał za ko niecz ność nor mal ne go funk cjo no -wa nia umy sło we go. Ob co wa nie z na ukow ca mi, li te ra ta mi, ar ty sta mi,przed sta wi cie la mi dzie dzin, któ ry mi się sam in te re so wał, uwa żał za nie -zbęd ne dla wła sne go roz wo ju umy sło we go, dla pra cy za wo do wej. Za wszejed nak od czu wał pe wien nie do syt kon tak tów z in ny mi śro do wi ska mi,na wej ście do któ rych nie miał ani si ły, ani cza su, choć za wsze uwa żał ta -kie kon tak ty za nie zbęd ne.

147Badania Zakładu Socjologii UW

Page 146: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Irena Nowakowska

Badania nad więzią społeczną Żydów polskich*

Słowo wstępne

Pra ca ni niej sza, wy ko na na w ra mach dzia łal no ści Za kła du So cjo lo giiUni wer sy te tu War szaw skie go, zo sta ła w r. 1950 przy ję ta ja ko roz pra wadok tor ska. W chwi li obec nej no si ona już cha rak ter pra cy hi sto rycz nej.Przy stę pu jąc do ba dań, zda wa łam so bie spra wę, że oca la ła z woj ny w zni -ko mej licz bie lud ność po cho dze nia ży dow skie go pod le ga nie zwy kle szyb -kim pro ce som prze obra żeń. W re zul ta cie ba dań zo stał uchwy co nyi przed sta wio ny w pra cy frag ment nie po wta rzal nej hi sto rii w okre sie nad-zwy czaj dy na micz nym.

Pra ca po ru sza kom pleks za gad nień wza jem nie za zę bia ją cych się. Przed -sta wia ona pro ces ob umie ra nia pew nych form by tu spo łecz ne go, roz pa duszcząt ków sta rej spo łecz no ści et nicz nej, za ni ku sze ro kie go ze spo łu zja wiskkul tu ro wych. Ob fi cie ilu stro wa na ma te ria ła mi źró dło wy mi mo że być pew -nym przy czyn kiem do ba dań nad po wo jen ną rze czy wi sto ścią w Pol sce. Wy -da je się też, że roz wa ża nia od no szą ce się do spo łecz no ści ży dow skiej mo gądo rzu cić nie co ma te ria łu dla ogól niej szych teo re tycz nych stu diów so cjo lo -gicz nych, mo gą sta no wić skrom ny przy czy nek do za gad nie nia me cha ni zmupo wsta wa nia, utrzy my wa nia się i li kwi da cji od ręb no ści gru po wych.

Pra ca nie ule gła obec nie żad nym prze rób kom. Na nie jed no spo śródana li zo wa nych zja wisk na su wa się dziś z kil ku na sto let niej per spek ty wynie co in ne spoj rze nie. Gdy zaś czy ta my opis zbie ra nia i opra co wy wa nia

* Fragment pra cy dok tor skiej Sa ry Hur wic, później Ireny Nowakowskiej, „Ana li -za wię zi spo łecz nej lud no ści ży dow skiej w Pol sce”, obro nio nej w UW w 1950 roku,po wie lo nej w IFiS PAN w 1965, wy da nej po an giel sku przez Uni wer sy tet He braj skiw Je ro zo li mie w 1986 i, wresz cie – po pol sku, pt. Ży dzi pol scy 1947–1950, przez Wy -daw nic two IFiS PAN w 1996 roku. Tekst na pod sta wie wy da nia z 1965 roku.

Page 147: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

ma te ria łów, ude rza nas, jak bar dzo wzbo ga ci ła się od te go cza su tech ni -ka warsz ta tu ba daw cze go so cjo lo ga. Dziś już nie do po my śle nia jest pro -wa dze nie ba dań o ta kim za się gu przez jed ną oso bę i bez po mo cy ma szynsta ty stycz nych.

Na za koń cze nie niech mi wol no bę dzie wy ra zić na tym miej scu wiel -ką wdzięcz ność nie ży ją ce mu Pro fe so ro wi Sta ni sła wo wi Ossow skie mu,Kie row ni ko wi Za kła du So cjo lo gii UW, z ra mie nia któ re go pro wa dzi łamba da nia. Pro fe sor Ossow ski udzie lał cen nych wska zó wek w cza sie ba dańi po czy nił cen ne uwa gi do tek stu pra cy, któ re wy zy ska łam w osta tecz nejre dak cji. [....] [1965]

Metoda pracy

Pra ca ni niej sza opar ta jest przede wszyst kim na ma te riałach ze bra -nych bez po śred nio prze ze mnie dro gą ba dań an kie to wych i te re no wychpro wa dzo nych, w śro do wi skach ży dow skich w la tach 1947–50.

Zdo by cie ma te ria łów sta ty stycz nych do ty czą cych lud no ści ży dow skiejw Pol sce w tym okre sie by ło nie zwy kle trud ne. Ewi den cję lud no ści ży -dow skiej pro wa dzi ły je dy nie Ko mi te ty Ży dówskie. Ko rzy sta łam z wy da -ne go w 1947 ro ku „Za ry su dzia łal no ści Cen tral ne go Ko mi te tu Ży dóww Pol sce za okres od 1 stycz nia do 30 czerw ca 1946 r. oraz z nie pu bli ko -wa nych ma te ria łów znaj du ją cych się w Wy dzia le Ewi den cji i Sta ty sty kiCen tral ne go Ko mi te tu Ży dów w Pol sce.

Ba da nia te re no we opie ra ły się na dwóch czyn no ściach: ob ser wa cjii wy wia dach. Wstęp ne ba da nia ogra ni czy ły się do te re nu War sza wy.

Ob ser wa cją zo sta ły ob ję te in sty tu cje ży dow skie, roz ma ite przeja wyży cia zbio ro we go, ob rzę dy re li gij ne, ży cie pry wat ne. Licz ne wy wia dy, ma -ją ce zresz tą cha rak ter na tu ral nych, swo bod nych roz mów, wpro wa dzi ływ kwe stie nur tu ją ce śro do wi sko ży dow skie. Po prze pro wa dze niu na te re -nie War sza wy na prze ło mie 1947–1948 ro ku wstęp nych ob ser wa cji i wy -wia dów, nie tyl ko zresz tą z Ży da mi war szaw ski mi, gdyż w tym okre sieŻy dzi by li ele men tem bar dzo ru chli wym i czę sto w War sza wie do ryw czoprze by wa ją cym, przy stą pi łam w kwiet niu 1948 ro ku do prze pro wa dze niaba dań an kie to wych.

W tym okre sie, we dług da nych CKŻwP znaj do wa ło się w Pol sce88 257 Ży dów. Ze wzglę dów tech nicz nych nie moż li we by ło ob ję cie ba -da nia mi wszyst kich ośrod ków; na le ża ło licz bę ba da nych obiek tów ogra -ni czyć.

Prze pro wa dzi łam więc z ra mie nia Za kła du So cjo lo gii Uni wer sy te tuWar szaw skie go ano ni mo wą an kie tę w trzech ośrod kach: w War sza wie,

149Badania nad więzią społeczną Żydów polskich

Page 148: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ło dzi (na sza an kie ta ob ję ła ca łe woj. łódz kie, w któ rym po za Ło dziąmiesz ka ła zni ko ma licz ba Ży dów – 876 osób, wli cza jąc w to dzie ci),i Dzier żo nio wie.

War sza wa zo sta ła wy bra na ja ko sto li ca i ja ko ośro dek sku pia ją cy naj -bar dziej za sy mi lo wa nych Ży dów, Łódź ja ko naj więk sze spo śród wszyst -kich miast pol skich sku pi sko lud no ści ży dow skiej, Dzier żo niów zaś ja koswe go ro dza ju cu rio sum w po wo jen nych wa run kach w Pol sce ze wzglę duna du ży od se tek lud no ści ży dow skiej (na ogól ną licz bę lud no ści 16.6461

przy pa da ło 6.7502 Ży dów); Dzier żo niów był też cie ka wy ja ko typ no we -go osie dla na Zie miach Za chod nich.

Kwe stio na riusz an kie to wy ro ze sła no do wszyst kich osób po wy żej 18ro ku ży cia, za re je stro wa nych w ko mi te tach ży dow skich w wy żej wy mie -nio nych ośrod kach te re no wych: w War sza wie – 3.389, w Ło dzi – 11.242i Dzier żo nio wie – 4.613.

Wo la łam ob jąć an kie tą mniej szą licz bę ośrod ków te re no wych, aleza to w ob rę bie tych ośrod ków ba dać wszyst kie oso by za re je stro wa new ko mi te tach ży dow skich; ja ki kol wiek bo wiem wy bór na ru szał by ano ni -mo wość an kie ty.

Jed no cze śnie opu bli ko wa ny zo stał tekst an kie ty w pra sie ży dow skiej,wy cho dzą cej za rów no w ję zy ku pol skim, jak i ży dow skim.

Na de szło oko ło 6 tys. zwro tów z po wo du zmian ad re sów (kwe stio na -riusz wy sła no we dług ad re sów znaj du ją cych się w kar to te ce CKŻwP).Do tar ło więc do ad re sa tów oko ło 13 tys. kwe stio na riu szy.

Od po wie dzi uzy ska łam 817, a więc 6,3% w sto sun ku do licz by osób,któ re otrzy ma ły an kie tę, z cze go z War sza wy – 222 (wpły nę ło 223 od po wie -dzi, z któ rych jed ną uzna łam za nie waż ną, po nie waż jest to od po wiedź oj caza 14-let nie go sy na), z Ło dzi – 433, z Dzier żo nio wa – 107, z in nych miej sco -wo ści – 55. Spo śród 55 od po wie dzi z in nych miej sco wo ści 21 jest z wo je -wódz twa łódz kie go, 2 – z Ko ni na, 11 – z Ka li sza (Ko nin i Ka lisz w struk tu -rze or gan za cyj nej CKŻwP ze wzglę dów tech nicz nych włą czo ne sądo Łódz kie go Wo je wódz kie go Ko mi te tu Ży dow skie go i przez to tra fi ła tamna sza an kie ta), 13 – z in nych miast (Po znań, Lu blin, Wro cław, Wał brzych,Gdańsk) oraz 8 od po wie dzi z nie po da nym miej scem za miesz ka nia.

Na ogól ną licz bę 817 od po wie dzi, tyl ko 7 jest wy peł nio nych niena na szych kwe stio na riu szach, tyl ko więc 7 osób od po wie dzia ło na an kie -tę ogło szo ną w pra sie (od po wie dzi bo wiem z in nych miast, prócz War -sza wy, miast woj. łódz kie go i Dzier żo nio wa, wy peł nio ne na na szych kwe -

1 Rocz nik Sta ty stycz ny 1947, War sza wa 1947.2 Z da nych sta ty stycz nych Wy dzia łu Ewi den cji i Sta ty sty ki CKŻwP.

150 Irena Nowakowska

Page 149: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

stio na riu szach, uwa żam za prze sła ne przez pocz tę w wy pad kach po da -nych zmian ad re sów).

Licz ba 7 od po wie dzi jest wy mow na i po ucza ją ca; upo waż nia do na -stę pu ją ce go wnio sku na tu ry me to dycz nej: bez po śred nie do star cze nie ba -da nym kwe stio na riu sza an kie to we go za pew nia nie po rów na nie więk szeuczest nic two w an kie cie ani że li ogło sze nie kwe stio na riu sza.

Niedo cią gnię ciem me to do lo gicz nym na szych ba dań an kie to wych byłbrak an kie ty prób nej, tzn. zba da nia ma łej licz by obiek tów pro wi zo rycz -nym kwe stio na riu szem. Wy ni ki prób ne go ba da nia po zwo li ły by sko ry go -wać osta tecz ną re dak cję kwe stio na riu sza an kie to we go. Do dat nią oko -licz no ścią by ło by wy da nie kwe stio na riu sza an kie to we go w ję zy kupol skim i ży dow skim. Wpraw dzie w tek ście an kie ty jest po wie dzia ne, żemoż na ją wy peł niać w ję zy ku pol skim lub ży dow skim (na de szło zresz tą51 od po wie dzi w ję zy ku ży dow skim), ale dla nie któ rych śro do wisk drukw ję zy ku ży dow skim był by bar dziej zro zu mia ły i bliż szy, co mo że do pew -ne go stop nia osła bia ło by nie sprzy ja ją cą oko licz ność, że an kie tę prze pro -wa dza uni wer sy tet, a więc in sty tu cja nie ży dow ska.

„Dla cze go an kie ta nie jest wy dru ko wa na, tak jak jest w pol skim ję zy -ku, to dla cze go nie jest w ży dow skim?”3 – py ta w „Uwa gach” je den z ro -bot ni ków łódz kich”.

Rów nież stro na or ga ni za cyj na prze pro wa dza nych ba dań an kie to wychza wie ra ła sze reg bra ków.

Kwe stio na riusz wy sła no bez opła co nej od po wie dzi. Wpraw dzie kosztznacz ka pocz to we go jest mi ni mal ny, ale drob na fa ty ga z na by ciem goi na le pie niem mo gła w wie lu przy pad kach przy nie do sta tecz nym zro zu -mie niu dla ba dań spo wo do wać za nie cha nie od po wie dzi.

Prze pro wa dze nie an kie ty spro wa dzi ło się do ro ze sła nia jej i na stęp nieocze ki wa nia od po wie dzi. Nie obec ność ba dacza w ba da nym te re nie w okre -sie an kie ty jest po waż nym mi nu sem, po zba wia bo wiem ba da cza oka zji ob -ser wo wa nia, ja ką re ak cję wy wo łu je an kie ta w ba da nym śro do wi ska, co jestprze cież nie zmier nie cie ka we so cjo lo gicz nie. Ba dacz, ob ser wu jąc na miej scuat mos fe rę do oko ła an kie ty, mo że stwier dzić, ja kie śro do wi ska spo łecz neod no szą się do an kie ty po zy tyw nie, ja kie ne ga tyw nie, kto od po wia da, dla -cze go od po wia da, kto nie od po wia da, ja kie mo ty wy to wa rzy szą po szcze gól -nym sta no wi skom, ma moż ność spo łecz nie umiej sco wić an kie tę. Wresz cieba dacz mo że w ra zie po trze by wy ja śniać nie po ro zu mie nia na miej scu, pro -sto wać fał szy we ko men to wa nie an kie ty, pod kre ślać je dy nie na uko we in ten -cje, roz wiać po dej rze nia, po zy skać so bie za ufa nie ba da ne go śro do wi ska.

3 Ank. Ł 107.

151Badania nad więzią społeczną Żydów polskich

Page 150: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ba da nia prze pro wa dza ła jed na oso ba, nie moż li wa więc by ła jej obec -ność w kil ku ośrod kach te re no wych, ob ję tych jed no cze śnie ba da nia mian kie to wy mi. Po nad to ko niecz ność or ga ni zo wa nia wy sył ki kwe stio na riu -szy zmu sza ła au tor kę do po zo sta wa nia w War sza wie. War sza wa zaś naj -mniej spo śród ba da nych ośrod ków nada wała się do ob ser wa cji nad zja -wi ska mi wy wo ła ny mi przez an kie tę, po sia da ła bo wiem sku pi skoży dow skie naj bar dziej roz pro szo ne, w naj mniej szym stop niu bę dą ce gru -pą, naj mniej uchwyt ne.

W cza sie ba dań te re no wych w Dzier żo nio wie w 4 mie sią ce po prze -pro wa dze niu an kie ty w roz mo wach sły sza łam dość czę sto, lu dzie nie od -po wia da li na an kie tę, po dej rze wa jąc, że nie słu ży ona ce lom wy łącz niena uko wym, tym bar dziej że w związ ku z an kie tą nie któ rzy dzia ła cze po -li tycz ni pro wa dzi li ak cję po li tycz ną. Bę dąc na miej scu, moż na by ba da -nia mi an kie to wy mi po wied nio po kie ro wać.

Sze reg do dat ko wych wy po wie dzi uczest ni ków an kie ty da je od bi ciena stro jów w związ ka z prze pro wa dza niem an kie ty, at mos fe ry pew nej nie -uf no ści.

Oto kil ka ilu stra cji:Na uczy ciel re li gii z Dzier żo nio wa tak cha rak te ry zu je te na stro je:

„W związ ku z tą an kie tą trze ba by ło pro wadzić pra cę wy ja śnia ją cą. Tyl kow „Folk scaj tung”4 wi dzia łem no tat kę mgra Sz. Trun ka, to jest niewy star -cza ją ce. Wie le osób w ogó le nic od po wie al bo źle od po wie, dla te go że: 1)po co to jest w ogó le po trzeb ne, 2) ja ką ko rzyść to mi przy nie sie, 3)na -pew no to jest ka wał ja kiejś par tii. I jesz cze róż ne „opi nie” wy po wia da sięo an kie cie.”5

Je den z pra cow ni ków umy sło wych z Dzier żo nio wa: „Nie któ rzy Ży dziz pew ną nie uf no ścią i re zer wą od no szą się do tej an kie ty. Uwa żam, żeter min trwa nia an kie ty na le ży prze dłu żyć i jesz cze raz wy ja śnić jej cha rak -ter. Ak cję tę uwa żam za bar dzo po żą da ną”.6

Stu dent z Ło dzi: „An kie ta ta spo ty ka się z róż ną re ak cją u Ży dów.Wśród nas ra czej z ne ga tyw ną. Trud no prze cież la ikom zro zu mieć, żecho dzi wy łącz nie o zba da nie cie ka we go pro ble mu so cjo lo gicz ne go.”7

Pew na nu ta oba wy znaj du je wy raz w wy po wie dzi dru gie go stu den tałódz kie go: „Od po wie dzi udzie li łem szcze rze i po waż nie. Mam na dzie ję,

4 Ga ze ta w ję zy ku ży dow skim, or gan „Bun du” za mie ści ła ar ty kuł mgra Trun kao na szej an kie cie.

5 Ank. D 26, prze kład z ję zy ka ży dow skie go 6 Ank. D 40.7 Ank. Ł 138.

152 Irena Nowakowska

Page 151: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

że an kie ta bę dzie wy ko rzy sta na w pierw szym rzę dzie w ce lach na uko -wych, a nie po li tycz nych. Spo dzie wam się, że od po wie dzi na an kie tę bę -dą róż ne i to mo gło by być wy ko rzy sta ne dla pew nej na gon ki prze ciw ży -dow skiej.”8

Nie któ re kwe stio na riu sze wy peł nio ne są pi smem ma szy no wym. Moż -li we, że w pew nych wy pad kach cho dzi ło o stwo rze nie peł nej gwa ran cjinie roz po zna wal no ści au to ra, któ re go od ręcz ne pi smo mo gło by zdra dzić.

Nie któ rzy wy raź nie trak tu ją an kie tę ja ko im pre zę, któ ra ma przy nieśćprak tycz ne skut ki. Od da ją tę po sta wę wy po wie dzi ty pu, np.: „Pro szę jaknaj prę dzej za ła twić emi gra cję Ży dów do Pa le sty ny.”9 – pi sze mon ter sa -mo cho do wy z Ło dzi.

Cha rak te ry stycz ne, jed na z ko biet z Ła ska (wo jew. łódzkie) koń czyswą od po wiedź na an kie tę sło wa mi: „Roz two rzyć jak naj prę dzej bra mydo Pa le sty ny.”10 i za łą cza kart kę z na zwi skiem i ad re sem oraz do pi skiem:„Dla cze go nie przy sła no an kie ty dla mo je go mę ża? Pro szę o na tych mia -sto we przy sła nie.”11

Czu ję się u niej oba wę, że mąż jej mo że być po mi nię ty przy ewen tu al -nym wy sy ła niu do Pa le sty ny po ze bra niu od po wie dzi na an kie tę.

W in nym du chu ide olo gicz nym jest wy ra żo ne prak tycz ne ży cze nie pu -bli cy sty z Ło dzi: „Chciał bym, aby ta an kie ta w osta tecz nym swym re zul -ta cie po pra wi ła los Ży dów zwią za nych z Pol ską kul tu rą i ser decz ny miwię za mi, a któ rzy jed nak czu ją boj kot do oko ła.”12

Nie któ rzy, mi mo że od po wie dzie li na an kie tę, wy ra ża ją do niej sto su -nek ra czej ne ga tyw ny lub też brak zro zu mie nia jej ce lo wo ści.

„Nic wam ta an kie ta nie da, szko da cza su i papieru. Wzię li by ście sięle piej do od bu do wy wa nia War sza wy.”13 – pi sze ka pi tan z War sza wy.

Je den z war szaw skich pra cow ni ków umy sło wych koń czy swą od po -wiedź py ta niem: „Nie ro zu miem ce lo wo ści taj an kie ty, ko mu jest po -trzeb na i co ona mo że dać?”14

Rzecz ja sna, że ma ło od po wie dzi wy ra ża ne ga tyw ny sto su nek do an -kie ty, gdyż ci, któ rzy za ję li ta kie sta no wi sko, na ogół na an kie tę po pro -stu nie od po wie dzie li.

8 Ank. Ł 125.9 Ank. Ł 9.10 Ank. I 9.11 I 9.12 Ank. Ł 150.13 Ank. W 10.14 Ank. W 14.

153Badania nad więzią społeczną Żydów polskich

Page 152: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

War to tu jesz cze pod kre ślić, że przed roz po czę ciem badań czy to an -kie to wych, czy te re no wych, bar dzo waż ne jest po zy ska nie so bie or ga ni -za cji lub kil ku or ga ni za cji ma ją cych wpływ na śro do wi sko ba da ne. Ichnie chęt ne usto sun ko wa nie się do ba dań mo że się od bić ujem nie na licz -bie od po wie dzi.

W przy pad ku na szych ba dań spo tka łam się z nie uf no ścią ze stro nypew nych or ga ni za cji po li tycz nych i ze sła bym zro zu mie niem ce lu ba dańnad za gad nie nia mi, któ re ich zda niem, na le żą do po li ty ki, a nie do na uki.

Na su wa ła by się tu uwa ga na tu ry me to do lo gicz nej o ko nieczno ści ta -kie go re da go wa nia py tań w kwe stio na riu szu, aby nie wcho dzi ły onew sche ma ty sto so wa ne w ży ciu pu blicz no -po li tycznym.

Wszyst kie wy żej omó wio ne oko licz no ści pro wa dzą do wnio sku o po -trze bie w ba da niach o więk szym za się gu, obej mu ją cych kil ka ośrod ków,ze spo łu ba daw cze go, któ ry dzie li mię dzy so bą po szcze gól ne funk cje i od -cin ki te re no we. Ogrom pra cy tech nicz nej przy pro wa dze niu ba dań i tech -nicz no -sta ty stycz nym opra co wa niu ze bra ne go ma te ria łu prze kra cza moż -li wo ści po je dyń cze go ba da cza.

Po otrzy ma niu od po wie dzi na an kie tę przy stą pi łam do opra co wa niama te ria łu an kie to we go. Jed no cze śnie pro wa dzi łam ba da nia te re no we,za rów no w ce lu zbie ra nia ma te ria łów, któ rych an kie ta nie do star czy ła, jakrów nież dla do świad czeń kon tro l nych nad wnio ska mi wy ni ka ją cy miz ana li zy ma te ria łu an kie to we go.

La to 1948 ro ku spę dzi łam na Dol nym Ślą sku: 2 ty go dnie w Dzier żo -nio wie i je go naj bliż szej oko li cy – w Bie la wie i Pie szy cach, ty dzień weWro cła wiu, kil ka dni w Wał brzy chu oraz 10 dni w Dusz ni kach -Zdro ju,miesz ka jąc tam w ży dow skim do mu wy po czyn ko wym.

Po zna wa łam po szcze gól ne in sty tu cje ży dow skie: ko mi te ty ży dow skie,ORT – Or ga ni za cja Roz wo ju Twór czo ści wśród Ży dów, tj. or ga ni za cjazaj mu ją ca się ży dow skim szkol nic twem za wo do wym, TOZ – To wa rzy -stwo Ochro ny Zdro wia, ŻTK – Ży dow skie To wa rzy stwo Kul tu ry, do mydziec ka, ży dow skie ko lo nie let nie. W Bie szy cach i w Bie la wie zwie dzi łamkil ka ży dow skich go spo darstw rol nych. Uczest ni czy łam w co dzien nymży ciu: pry wat nym, ro dzin no -to wa rzy skim, roz ryw ko wym, w uro czy sto -ściach, aka de miach, na bo żeń stwach. Ob ser wa cje prze ja wów ży cia zbio -ro we go i in dy wi du al ne go do star czy ły du żo cen ne go ma te ria łu.

Po nad to prze pro wa dza łam wy wia dy z ludź mi naj róż niej szych śro do -wisk i klas spo łecz nych.

No tat ki z wy wia dów spo rzą dzi łam bez po śred nio po roz mo wach al bonie co póź niej, ale w każ dym ra zie te go sa me go dnia, sta ra jąc się prze ka -zać w nich moż li wie do słow ną re pro duk cję roz mów.

154 Irena Nowakowska

Page 153: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Od je sie ni 1948 ro ku pro wa dzi łam swe ba da nia te re no we w War sza -wie, kon ty nu ując je nie mal do cza su re dak cyj ne go opra co wa nia. Dłu giczas ba dań umoż li wiał uchwy ce nie dy na mi ki zja wisk, szyb kich pro ce sówprze obra żeń w tym okre sie waż kich wy da rzeń.

La tem 1949 ro ku spę dzi łam kil ka krot nie po kil ka dni w ży dow skimdo mu wy po czyn ko wym w Śród bo ro wie.

[…]

Tekst kwestionariusza ankietowego jest następujący:

ANKIETA

W woj nie z fa szy zmem hi tle row skim zgi nę ło oko ło 6 mi lio nów Ży dów eu ro pej -skich, w tym prze szło 3 mi lio ny Ży dów pol skich. Z przed wo jen ne go trzy i pół mi lio -no we go sku pi ska Ży dów pol skich po zo sta ły szcząt ki.

Za mknął się pe wien okres, pew na kar ta dzie jów wiel kiej ży dow skiej tra ge dii, mę -czeń stwa mi lio nów Ży dów.

W Pol sce obec nej ży je oko ło 100 tys. Ży dów. Ci, któ rzy oca le li, ule gli ca łe mu sze -re go wi prze obra żeń na tu ry go spo dar czej, spo łecz nej, ide olo gicz nej.

Je że li nie chce my, aby zja wi ska te wy mknę ły się nam, hi sto rii, je że li chce my, abypo zo stał ślad ich dla przy szłych po ko leń, mu si my za jąć się ty mi za gad nie nia mi te raz.Dla te go też roz po czy na my ba da nia, roz pi su jąc ni niej szą an kie tę.

An kie ta na sza ma cel czy sto na uko wy. Prze pro wa dza ją in sty tu cja na uko wa, niezwią za na z żad ną par tią po li tycz ną, nie kie ru ją ca się żad ną z gó ry po wzię tą ten den cją.

Pro si my o udzie le nie szcze rych i wy czer pu ją cych od po wie dzi na wszyst kie py ta -nia. Pro si my tak że o ewen tu al ne do dat ko we uwa gi, któ re nie miesz czą się w ra machza da nych py tań.

An kie ta na sza jest cał ko wi cie ano ni mo wa. Pro si my o czy tel ne wy peł nie nie an kie ty w ję zy ku pol skim lub ży dow skim.Ob szer niej sze wy po wie dzi i uwa gi moż na do łą czyć na do dat ko wej kart ce.Ter min na de sła nia od po wie dzi upły wa z dniem 10 kwiet nia 1948 r.Wy peł nio ną an kie tę pro si my wło żyć do ko per ty, na le pić zna czek i prze słać pocz -

tą na nasz ad res: Se mi na rium So cjo lo gicz ne Uni wer sy te tu War szaw skie go, War sza -wa, ul. Ho ża 74, pra wa ofi cy na, I pię tro.

* * *1. Płeć.2. Wiek.3. Wy kształ ce nie /ele men tar ne, śred nie, ga wę do we, wyż sze/.4. Gdzie miesz kał przed woj ną? /na zwa miej sco wo ści i wo je wódz twa/.5. Gdzie miesz ka obec nie? /na zwa mia sta/.6. Czy miesz ka obec nie z ro dzi ną czy sa mot nie?7. Za wód obec nie upra wia ny /ro bot nik, rze mieśl nik, pra cow nik umy sło wy, wol ny

za wód, ku piec, prze my sło wiec, in ny – po dać – ja ki, uczeń, stu dent, bez za wo du/.

155Badania nad więzią społeczną Żydów polskich

Page 154: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Irena Nowakowska156

/Za ro bot ni ka uwa ża my na jem ne go pra cow ni ka fi zycz ne go, np. ślu sa rza, sto la rzaitp., pra cu ją ce go w fa bry ce czy warsz ta cie nie swo im; za rze mieśl ni ka uwa ża my pra -cow ni ka fi zycz ne go, np. ślu sa rza, sto la rza, kraw ca itp., pra cu ją ce go w swo im wła snymwarsz ta cie. Pro si my o do kład ne po da nie spe cjal no ści, jak też ga łę zi prze my słu, np.ślu sarz w fa bry ce włó kien ni czej. Rów nież pro si my o do kład ne spre cy zo wa nie ro dza -ju pra cow ni ka umy sło we go i in sty tu cji, np. na uczy ciel w szko le śred niej, urzęd nik,w ban ku itp. Do wol nych za wo dów na le ży za wód le ka rza, ad wo ka ta, itd. – pro si myrów nież o po da nie ro dza ju/.

8. Ja ki za wód po sia dał przed woj ną? /Pro si my od po wie dzieć we dług wska zów kiw p.7/.

9. Gdzie prze był okres woj ny? Je że li po za Pol ską, to gdzie i dla cze go wró cił?10. Czy był w get cie, gdzie i jak dłu go?11. Czy no si obec nie swo je sta re czy no we na zwi sko? Je że li no we to dla cze go?12. Ja kie ma prze ko na nia po li tycz no -spo łecz ne i czy ule gły one zmia nom, kie dy

i pod wpły wem cze go?13. Do ja kiej na ro do wo ści się po czu wa?14. Ja ki kraj uwa ża z swo ją oj czy znę?15. Czy po czu cie na ro do wo ści ule gło zmia nom? Je że li tak, ja kim, kie dy i pod wpły -

wem cze go?16. W ja kim ję zy ku roz ma wia i my śli naj swo bod niej?17. W ja kim stop niu zna i po słu gu je się ję zy kiem ży dow skim?18. Ja ki ma sto su nek do kon cep cji pań stwa ży dow skie go?19. Ja ki ma sto su nek do pro ble mu asy mi la cji Ży dów?20. Ja ki ma po gląd na kwe stię za cho wa nia od ręb no ści na ro do wej i kul tu ral nej Ży -

dów w Pol sce?21. Czy po czu wa się do łącz no ści z Ży da mi miesz ka ją cy mi w in nych kra jach?22. Czy za mie rza po zo stać w Pol sce? Je że li nie, to dla cze go i ja kie ma pla ny

na przy szłość?23. Ja ki ma sto su nek do re li gii? /czy jest wie rzą cy, czy jest prak ty ku ją cy?/.UWA GI

Page 155: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań
Page 156: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sta ni sław Ossow ski

Uwa gi o pro wa dze niu se mi na rium dla stu den tów na Wy dzia le Fi lo zo ficz no -Spo łecz ny m*

1. Typ se mi na riów, któ rym po świę co ne są ni niej sze uwa gi

Róż no rod ność przed mio tów w za kre sie na uk hu ma ni stycz nych i róż -no rod ność me tod, ja ki mi się te na uki po słu gu ją, spra wia, że by ło by bar -dzo trud no przy go to wać ja kieś szcze gó ło we wska zów ki dla pro wa dze niase mi na riów hu ma ni stycz nych w ogó le. Na wet ogra ni czyw szy się do Wy -dzia łu Fi lo zo ficz no -Spo łecz ne go, a więc wy łą czyw szy to, co jest spe cy -ficz ne dla stu diów fi lo lo gicz nych i róż nych ty pów stu diów hi sto rycz nych,ma my do czy nie nia z przed mio ta mi, któ re ope ru ją tak róż no rod nym ma -te ria łem i róż no rod ny mi me to da mi jak psy cho lo gia i hi sto ria fi lo zo fii al -bo lo gi ka i so cjo lo gia.

W za kre sie tych róż nych spe cjal no ści po trzeb ne są róż ne tech ni ki stu -diów i pra cy ba daw czej, któ re stu dent wi nien zdo by wać w cza sie ćwi czeńse mi na ryj nych. Ale te spe cy ficz ne tech ni ki (pra ca la bo ra to ryj na w psy -cho lo gii, ana li za ma te ria łów ar chi wal nych, tech ni ka ba dań te re no wych,tech ni ka ope ro wa nia sym bo la mi lo gi ki itp.) są przed mio tem ćwi czeńna niż szych la tach stu diów uni wer sy tec kich, za kła da my te dy, że są jużw znacz nej mie rze opa no wa ne, gdy słu chacz sta je się uczest ni kiem se mi -na rium na wyż szym stop niu.

W związ ku z tym są dzę, że ogól ne wska zów ki do ty czą ce pro wa dze niase mi na rium dla star szych stu den tów mo gą być za sto so wa ne nie tyl kodo tych przed mio tów, któ re do star czy ły ma te ria łu do świad czal ne go ichau to ro wi. W każ dym jed nak ra zie za zna czam, iż pi sząc te uwa gi mam

* Tekst ten po wstał w roku akademickim 1952/1953, tuż przed po zba wie niemau to ra pra wa na ucza nia w UW; je go rę ko pis znaj du je się w Bi blio te ce Wy dzia łu Fi lo -zo fii i So cjo lo gii UW, Arch. Ossowskiego, Rkp. 389.

Page 157: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Uwa gi o pro wa dze niu se mi na rium...

przed ocza mi se mi na ria so cjo lo gii, fi lo zo fii i hi sto rii kul tu ry (włącz niez dzie ja mi mo ral no ści).

2. Uczest ni cy i lo kal

Se mi na rium nie po win no li czyć wię cej niż 25 uczest ni ków. Tę licz bę na -le ży uznać ja ko ma xi mum, któ re, nie ste ty, w obec nych wa run kach czę stomu si my prze kra czać z uszczerb kiem po waż nym dla ze spo łu. Le piej jest, gdylicz ba uczest ni ków nie do cho dzi do te go ma xi mum, gdy nie prze kra cza 18.Nie tyl ko dla te go, że wte dy do pie ro moż li wy jest sta ły kon takt oso bi sty mię -dzy pro fe so rem a człon ka mi se mi na rium, ale i dla te go, że dys ku sje w mniej -szym gro nie roz wi ja ją się znacz nie le piej i osią ga ją wyż szy po ziom. Do świad -cze nie wska zu je rów nież, że w mniej szym gro nie więk sza licz ba uczest ni kówbie rze udział w dys ku sji (więk sza nie tyl ko pro cen to wo, ale na wet ab so lut -nie). W mniej szym gro nie moż na osią gnąć ta ki stan, gdzie wszy scy uczest ni -cy za bie ra ją głos do bro wol nie, a słab si człon ko wie szyb ciej i ła twiej pod cią ga -ją się do ogól ne go po zio mu, co jest nie osią gal ne w więk szych ze spo łach.W mniej szym ze spo le rów nież ła twiej jest o zmniej sze nie dy stan su mię dzypro fe so rem i słu cha cza mi, a at mos fe ra sta je się wów czas bar dziej swo bod na.

Po sie dze nia se mi na ryj ne po win ny od by wać się wo kół wspól ne go sto -łu. Wspól ny stół zbli ża uczest ni ków i uła twia dys ku sję. Licz bę miejscmoż na po więk szyć ze sta wia jąc sto ły w jed ną ca łość.

Lo kal po wi nien mieć wy gląd es te tycz ny, nie przy po mi nać ani kla syszkol nej, ani sal o cha rak te rze urzę do wym. Zwy kle nie do ce nia się wpły -wu te go ro dza ju ze wnętrz nych czyn ni ków na bieg prac ze spo ło wychi na ich wy daj ność.

Przy ję cie na człon ka se mi na rium po prze dza bez po śred nia roz mo wakan dy da ta z pro fe so rem, któ ry po wi nien za po znać się i z za in te re so wa -nia mi, i z kwa li fi ka cja mi kan dy da ta. M.in. pro fe sor wi nien zda wać so biespra wę z te go, ja ki mi ję zy ka mi wła da ją uczest ni cy se mi na rium, gdyż tomo że wpły nąć na do bór ma te ria łów w pro gra mie kur su.

W cią gu ca łe go ro ku asy stent pro wa dzi ewi den cję uczest nic twa (we -dług list obec no ści) oraz zgło szo nych i wy ko na nych przez po szcze gól -nych stu den tów prac.

3. Ce le i za da nia se mi na rium na wyż szym po zio mie

Za da niem se mi na rium jest na uczyć stu den ta tech ni ki kom po no wa niai pi sa nia prac o cha rak te rze na uko wym, umie jęt no ści na le ży te go sta wia -nia za gad nień, sa mo dziel ne go szu ka nia ma te ria łów, kry tycz ne go sto sun -

159

Page 158: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sta ni sław Ossow ski

ku do lek tu ry, umie jęt ne go re fe ro wa nia cu dzych po glą dów, wy do by wa -nia za gad nień z czy ta nych tek stów, wy cią ga nia z pro wa dzo nych roz wa żańkon se kwen cji dla spraw ży wych i ak tu al nych wszę dzie, gdzie to jest moż -li we. Za da niem se mi na rium jest rów nież uczyć stu den ta ja sne go for mu -ło wa nia my śli, rze czo we go pro wa dze nia dys ku sji, od róż nia nia me ry to -rycz nych róż nic w po glą dach od spo rów wer bal nych, wresz cie wy ra biaćw nim ogól ną kul tu rę in te lek tu al ną. Przy re ali zo wa niu tych za dań osią gasię rów no cze śnie roz sze rza nie za kre su wie dzy stu den ta i po głę bie nie sze -re gu za gad nień wcho dzą cych w ra my pro gra mu stu diów.

Na le ży pa mię tać, że za da nia se mi na rium na wyż szym stop niu są in neniż za da nia ćwi czeń se mi na ryj nych dla młod szych stu den tów. Przed woj -ną i w pierw szym okre sie po woj nie brak by ło do sta tecz nej tro ski o stu -den tów mniej wy bit nych. Słusz nie sta wia ło się za rzut nie któ rym pro fe so -rom, że pro wa dzą swo je za ję cia pe da go gicz ne tak, jak gdy by za le ża ło imtyl ko na naj zdol niej szych jed nost kach, skut kiem cze go do ko ny wał sięnie raz pro ces swo istej po la ry za cji, przy czym mniej zdol ni stu den ci czę stoma łą wy no si li ko rzyść ze stu diów, a co gor sza, tra ci li za ufa nie do wła -snych sił.

Dziś pod tym wzglę dem sy tu acja się zmie ni ła za sad ni czo: tro skao stu den tów mniej zdol nych win na być do nio słym czyn ni kiem przy kom -po no wa niu pro gra mu niż sze go se mi na rium. Nie ob cią ża ona zresz tą je -dy nie pro fe so ra: dzie lą ją z nim po moc ni cze si ły na uko we i or ga ni za cjemło dzie ży.

Ale wła śnie dla te go, że sy tu acja ule gła zmia nie, kie row nik se mi na riumna wyż szym stop niu ma moż ność i obo wią zek dba nia o po ziom swe go se -mi na rium, nie wcho dząc w kon flikt z po stu la tem, aby jak naj więk sza licz -ba stu den tów wstę pu ją cych na uni wer sy tet do pro wa dzi ła swe stu diado koń ca. Unik nię cie te go kon flik tu jest obec nie moż li we dzię ki te mu,że dzię ki dwustop nio wo ści stu diów uni wer sy tec kich więk szość mło dzie -ży wstę pu ją cej na Uni wer sy tet znaj du je wcze śniej szą już dro gę do pra cyza wo do wej i że wo bec te go na wyż szym po zio mie kształ ci się mło dzież,któ ra prze szła już se lek cję w cza sie stu diów uni wer sy tec kich.

Uczest ni cy se mi na rium wyż sze go są to za tem bądź kan dy da ci na pra -cow ni ków na uko wych, bądź lu dzie, któ rzy dla in nych za dań za wo do wychpra gną pod nieść swój po ziom in te lek tu al ny moż li wie wy so ko. Oczy wi -ście, i tu taj po ziom uczest ni ków se mi na rium nie by wa rów ny, ale słu -chacz za pi su jąc się na wyż sze se mi na rium bę dzie uprze dzo ny, że za da nie,któ re ma przed so bą, wy ma ga in te lek tu al ne go wy sił ku i że przy ję ciena wyż sze se mi na rium jest pew ne go ro dza ju wy róż nie niem. W tych wa -run kach na pew no le piej jest tak pro wa dzić se mi na rium, aby zmu sić słab -

160

Page 159: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Uwa gi o pro wa dze niu se mi na rium...

szych do pod cią ga nia się w gó rę, niż do pu ścić do te go aby ci, na któ rychmoż na li czyć ja ko na przy szłych pra cow ni ków na uko wych, od czu wa lijało wość po sie dzeń lub nie po trze bo wa li wy tę żać swych władz umy sło -wych. Jed nym z za dań uczest ni czą ce go w se mi na rium asy sten ta jest in -dywi du al na po moc udzie la na słab szym stu den tom i po moc udzie la -na współ pra cu ją cym ze spo łom.

4. Kom po zy cja rocz ne go pro gra mu

Se mi na rium wyż sze nie po win no po sia dać sta łej te ma ty ki po wta rza ją -cej się z ro ku na rok. Nie mo że ono przy po mi nać kla sy szkol nej o sta łympro gra mie. Po win no być in sty tu cją, w któ rej się coś dzie je, in sty tu cją,któ ra po sia da swo ją hi sto rię. Se mi na rium po win no wy ma gać sta łe go in -te lek tu al ne go wy sił ku nie tyl ko od słu cha czy, ale w więk szym jesz czestop niu od kie row ni ka. Słu cha cze po win ni od czu wać świe ży, twór czywkład pro fe so ra. Po win ni wy no sić z po sie dzeń wra że nie, że to nie jest dlapro fe so ra je dy nie wy peł nia nie obo wiąz ku dy dak tycz ne go, że z po sie dzeńko rzy sta ją za rów no słu cha cze, jak pro fe sor, że w to ku rocz nej pra cy osią -gnie się mo że re zul ta ty, któ re i dla nie go bę dą no wo ścią. Co rocz na zmia -na pro gra mu wzbo ga ca do świad cze nie pro fe so ra, a rów no cze śnie chro nigo przed ru ty ną.

Rocz ny plan se mi na rium mo że być kon stru owa ny w roz ma ity spo sób.Pod sta wą je go mo że być jed no dzie ło, któ re go po szcze gól ne frag men typod da wa ne są ana li zie na ko lej nych po sie dze niach i sta no wią punkt wyj -ścia dla dys ku syj. Pod sta wą mo że być wy bór róż nych tek stów skon cen -tro wa ny wo kół jed ne go głów ne go za gad nie nia, al bo pod po rząd ko wa nyja kie muś łań cu cho wi za gad nień. Osią pla nu mo gą być te ma ty re fe ra tówroz da ne słu cha czom. Plan mo że rów nież obej mo wać przy go to wa ne dys -ku sje na pew ne te ma ty, dys ku sje nie po prze dzo ne re fe ra tem, a ini cjo wa -ne przez kie row ni ka se mi na rium.

Gdy trzo nem ca ło rocz ne go pla nu jest ja kieś jed no dzie ło, wy bór je gomu si być grun tow nie i wie lo stron nie prze my śla ny, ina czej bo wiem ry zy kojest po waż ne: nie od po wied ni wy bór mo że za cią żyć na to ku po sie dzeń ca -łe go ro ku. Oczy wi ście, wy so ka war tość na uko wa dzie ła by naj mniej niegwa ran tu je, że dzie ło bę dzie sta no wi ło do bry punkt za cze pie nia dla ca ło -rocz nych dys ku syj. Dzie ło wy bra ne dla ca ło rocz nych roz wa żań win nomieć po waż ną po zy cję w li te ra tu rze na uko wej, win no być bo ga te w za -gad nie nia, ale by naj mniej nie mu si być dzie łem po zba wio nym błę dów,któ re mo gą mieć tak że war tość kształ cą cą. Cza sa mi dzie ło o te ma ty cedość spe cjal nej lub eg zo tycz nej mo że do star czać punk tów za cze pie nia

161

Page 160: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sta ni sław Ossow ski

dla wie lo stron nych i nie kie dy bar dzo ak tu al nych dysku syj. Ja ko przy kładz wła snych do świad czeń mo gę wy mie nić dzie ło Ste fa na Czar now skie go:„Le cul te des héros et ses con di tions so cia les. Sa int Pa trick, héros na tio -nal de l’Ir lan de”.

Wy bór jed ne go dzie ła ja ko pod sta wy ca ło rocz ne go pla nu po zwa lazżyć się słu cha czom ze spo so bem my śle nia i pi sa nia jed ne go au to ra,a przez to na więk szą kon cen tra cję i po głę bie nie ana liz, ale gro zi za topew ną mo no to nią, któ ra mo że stać się nu żą ca. Do brze jest wte dy od cza -su do cza su urzą dzać in ter mez za w po sta ci po sie dzeń nad zwy czaj nychna te ma ty nie zwią za ne bez po śred nio z ana li zo wa nym dzie łem.

Je że li pod sta wę pla nu sta no wi wy bór róż nych tek stów, trze ba z gó rypo my śleć o ich udo stęp nie niu słu cha czom. Po nie waż zwy kle ma łe sąszan se, aby dla wszyst kich tek stów zna la zła się po trzeb na licz ba eg zem -pla rzy, trze ba prze wi dzieć prze pi sa nie na ma szy nie pew nych tek stów,a nie kie dy tak że ich prze kład, gdy ze spół uczest ni ków se mi na rium nieskła da się z osób wła da ją cych ty mi sa my mi ję zy ka mi, a plan obej mu je po -zy cje z ob cej li te ra tu ry na uko wej.

Prze kła dy frag men tów z ob cej li te ra tu ry na uko wej do ko ny wa ne na te -re nie se mi na rium, czy to przez asy sten ta czy przez gru py stu den tów,moż na wy ko rzy stać rów nież dla za po zna nia słu cha czy z tech ni ką prze kła -da nia dzieł na uko wych i dla prze dys ku to wa nia bar dzo skom pli ko wa nychnie kie dy za gad nień, ja kie się na su wa ją – w szcze gól no ści na te re nie fi lo -zo fii lub na uk spo łecz nych – gdy pew ne po ję cia i te zy prze no si my z jed -ne go ję zy ka na in ny.

Bu do wa nie pla nu se mi na rium na te ma tach prac roz da nych stu den -tom na su wa py ta nie, w ja kiej mie rze na le ży się sta rać, aby wszyst kie te -ma ty by ły po wią za ne w łań cuch kie ro wa ny jed ną my ślą i uło żo ne ko lej nowe dle ja kiejś za sa dy. Ta ka sys te ma ty za cja ukła du te ma tów sta no wi pe -wien ide ał, któ re go re ali za cja jest jed nak w prak ty ce zwy kle nie osią gal na,je że li nie chce się jej osią gnąć kosz tem ob ni że nia war to ści po szcze gól -nych re fe ra tów i kosz tem ha mo wa nia spon ta nicz nych za in te re so wań słu -cha czy. Na wet przy du żej dys cy pli nie pra cy nie wszyst kie re fe ra ty bę dąwy ko na ne w ter mi nie. Mo że te mu sta nąć na prze szko dzie pra ca za wo do -wa słu cha cza (na ra zie po za nie licz ny mi sty pen dy sta mi wszy scy star si stu -den ci pra cu ją za wo do wo) lub cho ro ba, mo gą sta nąć na prze szko dzietrud no ści, któ re się wy ło ni ły w to ku re fe ra tu, a któ re by ły więk sze, niżsłu chacz z gó ry prze wi dy wał. Nie któ re re fe ra ty, wy ko na ne w ter mi nie,nie bę dą się nada wa ły do wy gło sze nia bez grun tow niej szych prze ró bek.Dla te go też kie row nik se mi na rium z gó ry mu si za kła dać, że sys te ma tycz -ny po rzą dek te ma tów bę dzie na ru szo ny. Nie ma w tym nie szczę ścia. Nie -

162

Page 161: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Uwa gi o pro wa dze niu se mi na rium...

kie dy tyl ko kie row nik se mi na rium bę dzie mu siał wła sną in wen cją po wią -zać za gad nie nia po szcze gól nych po sie dzeń lub za peł nić lu ki, aby za cho -wać cią głość. W pew nych wy pad kach moż na rów nież na ru szyć sys te ma -tycz ny po rzą dek te ma tów, aby umoż li wić wpro wa dze nie in te re su ją ce gore fe ra tu pod ję te go z ini cja ty wy słu cha cza.

Ze wzglę du na to, że sys te ma tycz na ko lej ność te ma tów za zwy czaj nieda je się w prak ty ce zre ali zo wać, na le ży kom po no wać układ te ma tóww spo sób dość ela stycz ny. Czę sto do god niej jest za miast jed ne go łań cu -cha te ma tów za pla no wać dwie lub kil ka grup te ma tów. Każ da gru pa sta -no wi ła by za mknię tą ca łość, a po mię dzy gru pa mi te ma tów za cho dził byjuż tyl ko luź ny zwią zek.

Gdy pod sta wą po sie dzeń se mi na ryj nych ma ją być re fe ra ty słu cha czy,na ty ka my się zwy kle na dwie trud no ści:

1° Opra co wa nie re fe ra tu, a zwłasz cza re fe ra tu, któ ry miał by po sia daćod po wied ni po ziom, wy ma ga cza su; ze wzglę du na pra cę za wo do wą słu -cha czy ten okres mo że być na wet dość dłu gi. Z te go po wo du trze ba ja kośroz wią zać spra wę bra ku re fe ra tów w po cząt ko wych mie sią cach ro ku aka -de mic kie go. Moż na te mu za ra dzić w tro ja ki spo sób: (a) Cza sa mi moż -na wy ko rzy stać nie któ re re fe ra ty ze szło rocz ne, któ rych się nie zdą ży łow swo im cza sie wpro wa dzić na po rzą dek po sie dzeń; jest to wszak że moż -li we tyl ko wte dy, gdy pro gram se mi na rium nie od bie ga bar dzo od pro gra -mu ze szło rocz ne go al bo gdy pierw sze ty go dnie lub mie sią ce no we go ro kuaka de mic kie go trak tu je się pod wzglę dem te ma tycz nym ja ko kon ty nu acjęze szłe go ro ku. Je że li gro no jest w znacz nej więk szo ści no we, ten spo sóbnie na da je się do za sto so wa nia. (b) Moż na za peł nić kil ka pierw szych po -sie dzeń wska zów ka mi pro fe so ra do ty czą cy mi pi sa nia prac, ko rzy sta niaz ma te ria łów itd. oraz dys ku sja mi na róż ne te ma ty ini cjo wa ny mi przez kie -row ni ka se mi na rium. (c) Moż na wresz cie po łą czyć w rocz nym pla nie ana -li zę dzie ła lub wy bra nych tek stów z sys te mem re fe ra tów, w ten spo sób, żepierw szy se mestr po świę co ny jest ana li zie dzie ła lub wy bra nych tek stów,a dru gi se mestr sa mo dziel nym re fe ra tom. Ten sys tem da je do bre re zul ta -ty. Dru gą część pla nu – opar tą na re fe ra tach – moż na roz po cząć nieod prze rwy mię dzy se me stral nej, lecz od prze rwy gru dnio wej.

2° Dru ga trud ność, ja ką na su wa sys tem re fe ra tów ja ko pod sta wa ca -ło rocz ne go pla nu, wy pły wa stąd, że nie któ re re fe ra ty na wet star szych stu -den tów nie są do sta tecz nie cen ne, aby je war to by ło wy gła szać przed ca -łym gro nem, zwłasz cza gdy pra ca jest dłuż sza. Wpraw dzie nie kie dyi sła ba pra ca mo że być uży tecz na ja ko ma te riał do roz wa żań me to do lo -gicz nych lub ja ko punkt wyj ścia do dys ku sji, ale wśród prac stu denc kichznaj dą się za wsze ta kie, któ re i pod tym wzglę dem nie bę dą do sta tecz nie

163

Page 162: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sta ni sław Ossow ski

uży tecz ne, aby od czy ty wa nie ich w ca ło ści nie sta no wi ło stra ty cza su i nieby ło nu żą ce dla słu cha czy, zwłasz cza gdy już po przed nio by ły od czy ty wa -ne na po sie dze niach pra ce po dob ne go ty pu.

Wyj ściem z sy tu acji mo że być za stą pie nie wy gła sza nia pra cy przezkrót ki au to re fe rat. Pro fe sor, któ ry przed tem za po znał się z pra cą słu cha -cza, wska że mu, co po win no wejść w skład owe go au to re fe ra tu. W ta kichwy pad kach do brze jest za pew nić so bie z gó ry po moc asy sten ta lub ko re -fe ren ta spo śród słu cha czy, któ ry zna jąc już przed po sie dze niem treść re -fe ra tu, przy go tu je punk ty do dys ku sji.

Rocz ny plan za jęć i po sie dzeń se mi na ryj nych kie row nik se mi na riumpo wi nien przy go to wać so bie przed roz po czę ciem ro ku aka de mic kie go,wpro wa dza jąc do pla nu przy pusz czal ne da ty po szcze gól nych po sie dzeń,przy naj mniej je że li idzie o da ty pierw sze go se me stru. Plan mu si byći pod tym wzglę dem do sta tecz nie ela stycz ny, gdyż nie moż na prze wi dziećz gó ry, ile cza su zaj mą dys ku sje nad po szcze gól ny mi za gad nie nia mi.

Z tym pla nem ca ło rocz nym kie row nik po wi nien za po znać słu cha czyna pierw szym lub na jed nym z pierw szych po sie dzeń, in for mu jąc ich rów -no cze śnie, ja kie by ły je go in ten cje przy kom po no wa niu te go pla nu.

Plan wszak że nie po wi nien sta no wić wę dzi dła dla kie row ni ka se mi na -rium, gdy w to ku za jęć wy ło nią się in te re su ją ce i ży we za gad nie nia nie prze -wi dzia ne w pla nie. Z po przed nich roz wa żań wy ni ka zresz tą, że są i in ne po -wo dy, dla któ rych pe dan tycz ne trzy ma nie się pla nu mo gło by być szko dli we.

O zmia nach pla nu i o mo ty wach zmian słu cha cze po win ni być in for mo -wa ni przez kie row ni ka. W każ dym ra zie za wsze po win ni znać te ma ty naj -bliż szych po sie dzeń, co nie prze szka dza, że te mat mo że być prze su nię tyo ty dzień lub dwa w wy ni ku oży wio nej dys ku sji nad po przed nim te ma tem.

Ostat nie w ro ku aka de mic kim po sie dze nie po win no być po świę co nere sump cji wy ni ków ca ło rocz nej pra cy.

5. Pra ce se mi na ryj ne

Nie mo gę tu wda wać się w oma wia nie po szcze gól nych ty pów prac se -mi na ryj nych. Ogra ni czę się je dy nie do kil ku uwag ogól nych.

Te ma ty prac po da je pro fe sor zgod nie ze swym pla nem, ale li czy sięw mia rę moż no ści z za in te re so wa nia mi słu cha czy i do pusz cza ini cja ty węstu den ta. Te mat pra cy jest oma wia ny ze słu cha czem in dy wi du al nie, dlaunik nię cia nie po ro zu mień. Słu chacz otrzy mu je wska zów ki od pro fe so rai asy sten tów; przy udzie la niu tych wska zó wek wszak że nie na le ży za po -mi nać, że jed nym z ce lów prac se mi na ryj nych jest wy ro bie nie w słu cha -czach zdol no ści do sa mo dziel ne go wy sił ku. Tak więc np. wska zów ki bi -

164

Page 163: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Uwa gi o pro wa dze niu se mi na rium...

blio gra ficz ne po win ny być te go ro dza ju, aby nie zwal nia ły słu cha czaod sa mo dziel ne go po szu ki wa nia ma te ria łów.

Pra ca se mi na ryj na po win na ko niecz nie za wie rać wy ko na ną na pi śmie,uję tą w punk ty, przy naj mniej dwu stop nio wą dys po zy cję tre ści. Przy stę -pu jąc do pra cy słu chacz po wi nien zro bić jej plan na wła sny uży tek. Tenplan ule ga nor mal nie zmia nom w cza sie pra cy. Po jej wy koń cze niu słu -chacz pi sze dys po zy cję tre ści, któ ra da je ob raz istot ne go sta nu rze czy.Dys po zy cję ta ką, al bo skrót ta kiej dys po zy cji, moż na wy pi sać na ta bli cyprzed roz po czę ciem wy gła sza nia re fe ra tu.

Pra ca se mi na ryj na mo że być tak po my śla na, aby sta no wi ła roz działprzy szłej więk szej pra cy, np. pra cy ma gi ster skiej, al bo aby da wa ła moż li -wość przy szłe go roz wi nię cia jej w więk szą ca łość. Oczy wi ście, nie wszyst -kie te ma ty, któ re od po wia da ją pla nom se mi na rium, na da ją się do ta kie -go póź niej sze go wy ko rzy sta nia.

W roz mo wie ze słu cha czem przy oma wia niu słab szych prac,a w szcze gól no ści prac nie do pusz czo nych na fo rum se mi na ryj ne, na le żybar dzo dbać o to, aby nie zra nić słu cha cza lub nie ode brać mu wia ry wewła sne si ły. Ta wska zów ka mo gła by się wy da wać zby tecz na, ale wiemz do świad cze nia, że nie raz kie row ni cy se mi na riów, zwłasz cza mło dzi wie -kiem, a w więk szym znacz nie stop niu ich asy sten ci, nie do ce nia ją czę stoskut ków, ja kie ma dla słu cha cza ujem na oce na je go pra cy, zwłasz cza gdyw nią wło żył spo ro wy sił ku.

Na le ży dą żyć do te go, aby na po sie dze niach pra ce nie by ły od czy ty wa -ne, lecz wy gła sza ne z pa mię ci przy po słu gi wa niu się dys po zy cją na pi -śmie. Obok in nych ko rzy ści, ja kie da je stu den to wi ten po stu lat, zmu szaon go do sta ran niej szej kom po zy cji, gdyż pra cę skom po no wa ną cha -otycz nie bar dzo trud no wy gło sić z pa mię ci. Po za wy jąt ko wy mi wy pad ka -mi wy gła sza ny re fe rat nie po wi nien trwać dłu żej niż 35 mi nut, tak aby by -ło dość cza su na dys ku sję. Jak już by ła mo wa, re fe rat mo że być skró temwięk szej pra cy na pi sa nej przez stu den ta. Słu cha cze po win ni zda wać so -bie spra wę, że mia rą wy sił ku wło żo ne go w opra co wa nie te ma tu nie jestlicz ba stron, że zwię złość jest za le tą pra cy, że je że li treść re fe ra tu 40-mi -nu to we go moż na w spo sób do sta tecz nie ja sny od dać w re fe ra cie 20-mi -nu to wym, to ten dru gi re fe rat ma więk szą war tość.

6. Dys ku sja

Jed ną z naj więk szych trud no ści przy pro wa dze niu se mi na rium na strę -cza po stu lat, aby jak naj więk sza licz ba uczest ni ków bra ła czyn ny udziałw dys ku sjach. Za wsze gro zi nie bez pie czeń stwo, że ze spół po dzie li się

165

Page 164: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sta ni sław Ossow ski

na bier ną więk szość, któ ra się tyl ko przy słu chu je dys ku sjom, i na nie wiel -ki krąg czyn nych dys ku tan tów. Skła dać się na to mo że kil ka przy czyn,któ rych nie bę dę tu ana li zo wał. Je że li dys ku sje są pro wa dzo ne na dośćwy so kim po zio mie, nie bez pie czeń stwo ta kie go po dzia łu jest tym więk -sze; po ziom dys ku sji bo wiem ła two onie śmie la tych uczest ni ków ze spo -łu, któ rzy są słab si al bo ma ją mniej sze za ufa nie do swych sił. Jest rze cząważ ną, aby wła śnie w pierw szych mie sią cach ro ku aka de mic kie go nie do -pu ścić do wy two rze nia się ta kie go po dzia łu, gdyż z bie giem cza su dy stanspo mię dzy bier ny mi i czyn ny mi uczest ni ka mi dys ku sji sta le się po więk szai tym, któ rzy nie za bie ra li gło su od po cząt ku, co raz trud niej jest prze rwaćmil cze nie.

W ja ki spo sób kie row nik se mi na rium mo że po bu dzić mil czą cychuczest ni ków do za bie ra nia gło su? – Spra wa nie jest ła twa. Sto so wa ne nie -kie dy imien ne przy wo ły wa nie do dys ku sji nie jest szczę śli wą me to dą, je -że li się te go nie ro bi w spo sób bar dzo tak tow ny. Nie mo że ono w żad nymra zie przy po mi nać wy wo ły wa nia ucznia do od po wie dzi w szko le śred niej.Nie po win no za ska ki wać słu cha cza, ale uła twiać za bra nie gło su tym, któ -rzy ma ją wła śnie w tej spra wie coś do po wie dze nia. Gdy pro fe sor znaoso bi ście za in te re so wa nia i kwa li fi ka cje po szcze gól nych słu cha czy, mo żeto zro bić bez wy twa rza nia nie wła ści we go na stro ju („Pan się tą spra wą in -te re so wał” al bo „Pan nie daw no czy tał coś na ten te mat, ja ka jest pań skaopi nia w tej spra wie?”). Moż na rów nież wdra żać nie śmia łe go słu cha czaw dys ku sję za po wia da jąc mu z gó ry, że na na stęp nym po sie dze niu bę dziesię ocze ki wa ło je go wy po wie dzi. Bar dzo waż ną rze czą jest wy two rze nieswo bod ne go na stro ju na po sie dze niach. Jak już by ła mo wa, ła twiej toosią gnąć, gdy ze spół jest mniej licz ny. Słu cha czom po win no się nie raz po -wta rzać, że wy po wie dze nie błęd ne go po glą du ni ko go nie kom pro mi tu je,gdyż dro ga do praw dy zwy kle wie dzie przez błę dy. Pro fe sor po wi nienw ra zie po trze by bro nić słu cha czy przed zbyt ostry mi ata ka mi w dys ku sji,je że li sa mi nie mo gą dać so bie ra dy. Obro na mo że cza sem po le gaćna zręcz niej szym sfor mu ło wa niu my śli, wy po wie dzia nej przez słu cha czaw męt ny spo sób, al bo na pod su nię ciu mu dro gi do zna le zie nia ar gu men -tów lub do wy brnię cia z im pa su.

Sta ra jąc się o to, aby udział słu cha czy w dys ku sji był jak naj więk szy,pro fe sor po wi nien pa no wać nad jej to kiem: czu wa, aby za gad nie niaubocz ne nie prze sło ni ły głów ne go jej nur tu, li kwi du je nie po ro zu mie nia,roz dzie la splą ta ne ze so bą spra wy, sta ra się osią gnąć od słu cha czy ja śniej -sze for mu ło wa nie sta no wisk i uwy dat nie nie, na czym po le ga ją istot neprze ci wień stwa. Przy koń cu po sie dze nia do ko nu je re sump cji, tak abyuczest ni cy zda wa li so bie spra wę, co z te go po sie dze nia wy nie śli. Je że li

166

Page 165: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Uwa gi o pro wa dze niu se mi na rium...

trud no by ło do ko nać ta kiej re sump cji przy koń cu po sie dze nia al bo je że liza bra kło na nią cza su, pro fe sor za po wia da, że do ko na tej re sump cjina po cząt ku na stęp ne go po sie dze nia, al bo pro si ko goś z bar dziej wy ro -bio nych uczest ni ków, aby go w tym na po cząt ku przy szłe go po sie dze niawy rę czył.

Go dzi ny za jęć se mi na ryj nych po win ny być tak umiesz czo ne w siat cego dzin, aby bez po śred nio po tych go dzi nach słu cha cze nie mie li in ne gowy kła du i aby sa la by ła wol na. Idzie o to, że by ze wnętrz ne oko licz no ścinie prze ci na ły po sie dze nia, gdy się koń czą ofi cjal ne go dzi ny za jęć se mi -na ryj nych, i że by pro fe sor nie był zmu szo ny za my kać po sie dze nia, je że lito czy się oży wio na dys ku sja.

Nie raz zda rza się, że wła śnie po ter mi nie ma miej sce naj bar dziej in te -re su ją ca część po sie dze nia.

Gdy mi mo wszyst ko dys ku sji nie uda się za koń czyć, na le ży ją prze -nieść na na stęp ne po sie dze nie. To prze nie sie nie mu si być jed nak po prze -dzo ne wy raź nym sfor mu ło wa niem za gad nień, ja kie ma ją sta no wić przed -miot kon ty nu owa nej dys ku sji. Do brze jest za gad nie nia te wy pi saćna ta bli cy przed za mknię ciem po sie dze nia.

Je że li dys ku sja nie do pro wa dzi ła do pro wi zo rycz ne go choć by usta -le nia od po wie dzi na po sta wio ne py ta nia, na le ży ja sno sfor mu ło wać za -gad nie nie, któ re nie zo sta ło roz wią za ne. Na le ży wy ja śnić nie po ro zu -mie nia, ja kie się wy ło ni ły w to ku dys ku sji, i uni kać za ma zy wa niatrud no ści.

Je że li w to ku dys ku sji wy su ną się ja kieś in te re su ją ce za gad nie niaubocz ne, nie na le ży ich wpla tać do głów ne go to ku dys ku sji, aby nie do -pu ścić do cha otycz no ści, ale szko da by ło by rów nież zgu bić za gad nie -nia, któ re in te re su ją więk szą licz bę uczest ni ków dys ku sji. Je że li kie row -nik se mi na rium są dzi, że ta kie za gad nie nia, któ re się wy ło ni łyna mar gi ne sie dys ku sji, na to za słu gu ją, mo że je prze nieść na spe cjal nepo sie dze nie.

7. Środ ki tech nicz ne

Kie row nik se mi na rium po wi nien po sia dać w swej dys po zy cji pe wienfun dusz na udo stęp nia nie słu cha czom w ma szy no pi sach w ra zie po trze -by tek stów, któ re bę dą przed mio tem dys ku sji (w nie któ rych przy pad -kach bę dą to prze kła dy wy ko na ne przez per so nel za kła du), lub na po -wie le nie pro ble ma ty ki, któ ra ma być przed mio tem naj bliż szychdys ku sji. Dzię ki tym środ kom dys ku sja mo że być sta ran niej przy go to -wa na.

167

Page 166: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sta ni sław Ossow ski

8. Luź ne uwa gi koń co we

At mos fe ra se mi na rium, któ ra ma tak po waż ny wpływ na je go atrak -cyj ność i owoc ność, za le ży w du żej mie rze od za cho wa nia się kie row ni kase mi na rium.

Kie row nik po wi nien sta rać się o to, aby spo ry teo re tycz ne na te re nieza kła du mia ły cha rak ter nie oso bi sty, aby czu ło się, że obu stro nom za le -ży na za gad nie niu, na do tar ciu do praw dy. Na le ży dbać o lo jal nośćw trak to wa niu prze ciw ni ka i o kul tu rę współ ży cia na te re nie se mi na rium.

Kie row nik po wi nien za cho wy wać od po wied ni takt w spra wach draż -li wych, je że li się wy ło nią w dys ku sji. Nie po wi nien wy twa rzać wra że nia,że na pew ne te ma ty teo re tycz ne, któ re się w dys ku sji wy ło ni ły, na le ży rzu -cić za sło nę mil cze nia. To na pew no nie da je do brych re zul ta tów aniz punk tu wi dze nia in te lek tu al ne go, ani z punk tu wi dze nia po stu la tówwy cho wa nia spo łecz ne go. Na le ży spo koj nie roz wa żyć każ de sta no wi sko,je że li są po te mu po wo dy. W pew nych wy pad kach od po wied nia do za hu -mo ru uła twia wyj ście z draż li wej sy tu acji.

W pew nych wy pad kach na rzu ci się po trze ba pry wat nej roz mo wyutrzy ma nej w przy ja ciel skim to nie.

Sto so wa nie istot nych me tod ma te ria li zmu hi sto rycz ne go, roz wa ża niekon kret nych za leż no ści, wy cią ga nie kon kret nych wnio sków nie po win nobyć za stę po wa ne przez ta nią de kla ra tyw ność, przez po wta rza nie okle pa -nych slo ga nów i fra ze sów, któ re w słu cha czach bu dzą nu dę i znie chę ce -nie do te go, co jest w mark si zmie naj cen niej sze.

Pro fe sor nie po wi nien ni gdy wy stę po wać w cha rak te rze nie omyl ne goar bi tra. Je go prze wa ga nad słu cha cza mi po win na być prze wa gą in te lek tu,a nie sta no wi ska. Pro fe sor po wi nien zda wać so bie spra wę, że nie kom -pro mi tu je go przy zna nie się do błę du lub do nie wie dzy w pew nych spra -wach; że do ko na na prze zeń uczci wie ko rek tu ra wła snych po glą dówpod wpły wem dys ku sji, je że li pod wpły wem prze pro wa dzo nych roz wa żańzmie nił swój po gląd, bu dzi za zwy czaj wśród słu cha czy sza cu nek i za ufa -nie. Na to miast kom pro mi tu je pro fe so ra nad uży wa nie swo je go sta no wi -ska dla wy wi kła nia się z trud no ści, dla od par cia słusz nych za rzu tów lubukry cia błę dów.

168

Page 167: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Socjologia na Uniwersytecie i w domu

Adam Sa ra pa ta

Z pra cy Za kła du Ma te ria li zmu Hi sto rycz ne go UW*

Ka te dra Ma te ria li zmu Dia lek tycz ne go i Hi sto rycz ne go Uni wer sy te tuWar szaw skie go ma po waż ne za da nia dy dak tycz ne: ob słu gu je swy mi wy -kła da mi i pro se mi na ria mi wszyst kie wy dzia ły UW oraz współ od po wia daza ca łość pro ce su na ucza nia i wy cho wa nia stu den tów Wy dzia łu Fi lo zo -ficz ne go. Pra cow ni cy Ka te dry mu szą sta le pod no sić swój po ziom, wie lesię uczyć, by spro stać wzra sta ją cym za da niom dy dak tycz nym, by na dą żyćza wzro stem za in te re so wań i po zio mu in te lek tu al ne go mło dzie ży, by po -do łać za da niom wy cho waw czym, któ re sta ją przed Ka te drą w nie ro ze -rwal nym związ ku z jej za da nia mi na uko wy mi i dy dak tycz ny mi.

W tych wa run kach na czo ło za dań Za kła du Ma te ria li zmu Hi sto rycz -ne go, wcho dzą ce go w skład Ka te dry i obej mu ją ce go ilo ścio wo znacz nąwięk szość jej pra cow ni ków, wy su nę ła się spra wa pod nie sie nia na uko we -go, dy dak tycz ne go i ide olo gicz ne go po zio mu mło dej ka dry na uko wej.

Przede wszyst kim na le ża ło za dbać o po głę bie nie opa no wa nia pro ble -ma ty ki i me to dy ki za jęć z ma te ria li zmu dia lek tycz ne go i hi sto rycz ne go.Te mu ce lo wi słu żył mię dzy in ny mi kurs fi lo zo ficz ny zor ga ni zo wa ny w le -cie ubie głe go ro ku w Bie ru to wi cach, obec nie zaś – or ga ni zo wa ne przezKa te drę i Za kład in struk ta że, ho spi ta cje, wi zy ta cje, ze bra nia dy dak tycz -ne i na uko we.

In struk ta że pro wa dzo ne są przez wy kła dow ców dla zwią za nych z ni -mi dy dak tycz nie po moc ni czych pra cow ni ków na uki. Na in struk ta żachoma wia nia jest te ma ty ka oraz spo sób pro wa dze nia pro se mi na rium. Każ -dy z bio rą cych udział w in struk ta żu ma obo wią zek przy go to wać wła snąkon cep cję pro wa dze nia owe go pro se mi na rium (pro ble ma ty kę, li te ra tu rę,

* „Myśl Fi lo zo ficz na” 1995 nr 3; w tym sa mym nu me rze znaj du je się tak że in for -ma cja o pra cy Ka te dry Hi sto rii Fi lo zo fii i My śli Spo łecz nej UW.

Page 168: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Socjologia na Uniwersytecie i w domu

wnio ski me to dycz ne); na stęp nie do pie ro usta la się w to ku dys ku sji spo -sób pro wa dze nia pro se mi na rium oraz wy ja śnia się i dys ku tu je kwe stietrud niej sze, spor ne.

Za da niem ho spi ta cji i wi zy ta cji jest kon tro la za jęć i wy mia na do świad -czeń dy dak tycz nych.

Do sko na le niu pra cy dy dak tycz nej słu żą wresz cie ze bra nia dy dak tycz -ne Za kła du. Z licz by pięt na stu ze brań Za kła du, za pla no wa nych na bie żą -cy rok aka de mic ki, czte ry ze bra nia po święcone są spra wom dy dak ty ki.[…]

W po rów na niu z ubie głym ro kiem w pra cy dy dak tycz nej Za kła du– obok wdra ża nia ko lek tyw nych me tod pra cy – za zna cza się rów nież po -stęp w po wią za niu dy dak ty ki z po trze ba mi ob słu gi wa nych wy dzia łów.Po przed ni jed na ko wy lub pra wie jed na ko wy wy kład kur so wy dla wszyst -kich kie run ków stu diów oraz wspól ną te ma ty kę ćwi czeń za stą pio no wy -kła da mi i pro se mi na ria mi przy sto so wa ny mi do kie run ków stu diów. […].

Ćwi cze nia, pro wa dza ne po przed nio ra czej sys te mem re pe ty to ryj nym,pro wa dzi się obec nie sys te mem pro se mi na ryj nym: oma wia się wy bra neza gad nie nia, sta ra się wy two rzyć at mos fe rę dys ku sji na uko wej.

Po ziom pro se mi na riów nie jest jed nak do sta tecz nie wy so ki. Ce chu jeje cią gle ogól ni ko wość, abs trak cyj ność, da je się od czuć na każ dym kro ku,że pro wa dzą cym za ję cia brak do sta tecz ne go ma te ria łu fak tycz ne go dlauka za nia wa lo ru ogól nych for muł w kon kret nych pro ble mach. Pro se mi -na ria by wa ją bądź ma ło wy ostrzo ne po li tycz nie, bądź też pry mi tyw nie„upo li tycz nio ne”. W nie do sta tecz nym stop niu słu żą one głów ne mu swe -mu za da niu – ucze niu stu den tów zaj mo wa nia sta no wi ska – mark si stow -skie go, wo bec pro ble mów no wych, nie zna nych im do tąd i nie oma wia -nych na ćwi cze niach czy wy kła dach; w nie do sta tecz nym rów nież stop niuspeł nia ją one swą ro lę ide owo -wy cho waw czą.

Nie za do wa la ją cy po ziom pro se mi na riów z ma te ria li zmu hi sto rycz ne -go wy ni ka przede wszyst kim stąd, że zbyt ma ły kła dzio no do tąd na ciskna to, aby sys te ma tycz ne przy go to wa nie się do za jęć dy dak tycz nych trak -to wać ja ko po głę bio ne stu dium da nej pro ble ma ty ki, bli skie swą me to dąjuż pra cy na uko wej, nie zaś ja ko po wtó rze nie skrom nej i na zbyt czę stosche ma tycz nej wie dzy kur so wej.

Ca łe do tych cza so we do świad cze nie wska zu je, że ob ję cie ca łej ka dryplano wą i sys te ma tycz ną pra cą na uko wą jest wa run kiem si ne qua non wy -wią zy wa nia się Za kła du ze swych obo wiąz ków ide owo -wy cho waw czych.Po sia da nie wła sne go warsz ta tu na uko we go i okre ślo ny do ro bek na uko -wy pra cow ni ków Za kła du za pew nią nie zbęd ny au to ry tet wy kła da ne muprzez nich przed mio to wi, po zwo lą prze kształ cić pro wa dzo ne przez nich

170

Page 169: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Socjologia na Uniwersytecie i w domu

za ję cia w praw dzi we lek cje twór cze go sto so wa nia idei mark si zmu -le ni ni -zmu, uka żą stu den tom w ca łej peł ni płod ność ma te ria li stycz nej me to dydia lek tycz nej. […]

Pra ca na uko wa Za kła du idzie w za sa dzie w dwóch kie run kach: 1. kry -ty ka bur żu azyj nych dok tryn spo łecz nych (ze szcze gól nym uwzględ nie niemkry ty ki so cjal de mo kra ty zmu); 2. ba da nie prze mian – w po ło że niu, struk tu -rze i świa do mo ści kla sy ro bot ni czej. Gru pa pierw sza obej mu je na stę pu ją cewięk sze pra ce (obok sze re gu ist nie ją cych, bę dą cych nie ja ko „pro duk temzbior czym”): Kry ty ka dok try ny po li tycz nej SPD po II woj nie świa to wej, Kry -ty ka dok try ny po li tycz nej Bry tyj skiej Par tii Pra cy (pra ca kan dy dac ka), Spe cy -fi ka PPS -owskie go so cjal de mo kra ty zmu (pra ca kan dy dac ka), Na cjo na lizmw dok try nie PPS (pra ca kan dy dac ka), Kwe stia chłop ska w pol skiej so cjo lo giibur żu azyj nej okre su mię dzy wo jen ne go (pra ca kan dy dac ka za po cząt ko wa -na w INS), Za gad nie nie wo jen im pe ria li stycz nych w wa run kach współ cze sne -go ka pi ta li zmu (pra ca kan dy dac ka pi sa na pod kie run kiem kon sul tan ta z ze -wnątrz), Kwe stia mu rzyń ska w so cjo lo gii ame ry kań skiej (pra ca kan dy dac ka).

Gru pa dru ga obej mu je pra ce, któ re są kon ty nu acją pier wot ne go pla -nu na ukowo -ba daw cze go Za kła du. Plan ten […] po stu lo wał – po wstęp -nym ba da niu do ty czą cym okre su mię dzy wo jen ne go – przy stą pie niedo ba dań nad prze mia na mi kla sy ro bot ni czej w Pol sce Lu do wej. Wstęp -ne za da nie, ja kie sta wiał ten plan, zo sta ło wy ko na ne ko lek tyw nie przezpra cow ni ków Za kła du oraz przez 9 ma gi stran tów. Pra ce ma gi ster skie zo -sta ły ukoń czo ne w ro ku aka de mic kim 1953/54 i obec nie są re da go wa ne.Jed nak że brak środ ków i kadr unie moż li wiał do tąd pod ję cie pra cynad okre sem Pol ski Lu do wej. Pra ca ta w isto cie zo sta nie za po cząt ko wa -na do pie ro w ro ku aka de mic kim 1955/56.

Ko or dy nu ją i za bez pie cza ją pra cę na uko wą pra cow ni ków Za kła du ze -bra nia na uko we oraz kon sul ta cje (in dy wi du al ne i zbio ro we).

Plan ze brań na uko wych Za kła du obej mu je dys ku sje nad re fe ra ta misa mo dziel nych pra cow ni ków na uki oraz pla na mi i roz dzia ła mi prac kan -dy dac kich. Prze bieg do tych cza so wych ze brań na uko wych, w któ rychaktyw ność po szcze gól nych pra cow ni ków by ła bar dzo nie jed na ko wa,wska zu je na po trze bę or ga ni zo wa nia obok ze brań Za kła du ze brańw mniej szych ze spo łach. Pra cow ni cy Za kła du uczest ni czą też spo ra dycz -nie w ze bra niach od po wied nich ze spo łów po za Ka te drą, a na wet po -za Wy dzia łem (głów nie w INS).

Obok ze brań na uko wych po waż ną po mo cą na uko wą dla po moc ni -czych pra cow ni ków na uki są licz ne kon sul ta cje, pro wa dzo ne przez sa mo -dziel nych pra cow ni ków na uki. Bodź cem do pra cy na uko wej jest rów nieżto, że więk szość pra cow ni ków Za kła du współ pra cu je z re dak cją „My śli

171

Page 170: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Socjologia na Uniwersytecie i w domu

Fi lo zoficz nej”, za miesz cza jąc na jej ła mach ar ty ku ły, re cen zje, spra woz -da nia. Uru cho mie nie (wresz cie!) za po wia da nych od daw na Ze szy tówUni wer sy tec kich by ło by do dat ko wym bodź cem do tej pra cy.

Z na tu ry rze czy Za kład wi nien o to czyć szcze gól nie tro skli wą opie kąstu den tów Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go. Osią gnię ciem Za kła du jest mię dzyin ny mi uru cho mie nie dla stu den tów III ro ku fa kul ta tyw nych wy kła dówmo no gra ficz nych (30 godz. każ dy) oraz se mi na riów mo no te ma tycz nych.

W ro ku bie żą cym Za kład pro wa dzi na stę pu ją ce wy kła dy mo no gra -ficz ne: 1. O po cho dze niu, cha rak te rze i funk cji mo ral no ści. 2. Wy bra neza gad nie nia es te ty ki. 3. Kwe stia chłop ska w pol skiej bur żu azyj nej so cjo -lo gii. 4. Z za gad nień me to do lo gii hi sto rii.

Se mi na ria dla stu den tów III ro ku Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go po świę co -ne są pro ble mom na stę pu ją cym: 1. Byt spo łecz ny a świa do mość spo łecz -na. 2. Kwe stia na ro do wa. 3. Re wo lu cja pro le ta riac ka. Se mi na ria te, po -dob nie jak wy kła dy mo no gra ficz ne, ma ją na ce lu skon kre ty zo waćza in te re so wa nie stu den tów ma te ria li zmem hi sto rycz nym oraz po ka zaćim per spek ty wy i kie run ki pra cy na uko wej i spe cja li za cji i przy go to waćich do pi sa nia prac ma gi ster skich.

W to ku dwu let niej pra cy z ma gi stran ta mi Za kład zdo był nie co do -świad czeń na tu ry dy dak tycz nej, or ga ni za cyj nej, a tak że na uko wej. I taknp. we wspo mnia nych Uwa gach... au to rzy ar ty ku łu wska zy wa li na spe cy -fi kę wy ko rzy sty wa nia do ku men tów oso bi stych, na cha rak te ry stycz netrud no ści i nie bez pie czeń stwa gro żą ce zaj mu ją cym się ba da niem świa do -mo ści. Dzię ki wspól nej pra cy wszyst kich pra cow ni ków Za kła du i ma gi -stran tów (rok aka de mic ki 1953/54) Za kła do wi uda ło się mi mo trud nychwa run ków omi nąć nie któ re nie bez pie czeń stwa sche ma ty zmu i ilustrator -stwa; pra cow ni cy Za kła du i ma gi stran ci (obec nie asy sten ci Za kła du)prze bi li się przez te trud no ści i zdo by li cen ne do świad cze nia me to do lo -gicz ne. Na po dob ne nie co trud no ści jak w ubie głym ro ku aka de mic kimna tra fia ła w bie żą cym ro ku pra ca ma gi ster ska na te mat Czy tel nic two wiej -skie w Pol sce Lu do wej (Przy czy nek do za gad nie nia re wo lu cji kul tu ral nej.Ana li za mate riałów an kie to wych Kon kur su Czy tel ni cze go z woj. bia ło stoc -kie go). W to ku pi sa nia pra cy oka za ło się, że Za kład nie zbyt szczę śli wieza ufał ma te ria łom kon kur su; ma te ria ły te oka za ły się bo wiem ma ło od po -wied nie do wy cią gnię cia sen sow nych wnio sków o czy tel nic twie. Te matpra cy zo stał nie daw no po go rą cych dys ku sjach na kon sul ta cjach i se mi na -rium ma gi ster skim zmie nio ny i obec nie pra ca, usta wio na pod ką tem kry -ty ki ma te ria łów kon kur so wych i pro ble ma ty ki czy tel nic twa, za po wia dasię in te re su ją co ja ko pra ca me to do lo gicz na. Na tym sa mym se mi na riumma gi ster skim w związ ku z te ma ty ką prac ma gi ster skich wy wią za ła się

172

Page 171: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Socjologia na Uniwersytecie i w domu

mię dzy in ny mi in te re su ją ca dys ku sja o cha rak te rze pra cy na uko wo -ba -daw czej w za kre sie ma te ria li zmu hi sto rycz ne go. Wy cho dząc z za ło że nia,że ma te ria lizm hi sto rycz ny jest na uką o ogól nych pra wach roz wo ju spo -łecz ne go, nie któ rzy stu den ci wy po wie dzie li się prze ciw po dej mo wa niuba dań szcze gó ło wych. Sta no wi sko to spo tka ło się z ży wą kry ty ką, uka zu -ją cą za rów no tra dy cje ba dań szcze gó ło wych u twór ców ma te ria li zmu hi -sto rycz ne go, po trze bę kon kret nej szcze gó ło wej wie dzy, jak i nie bez pie -czeń stwo sche ma ty zmu i ilu stra tor stwa.

Jed nak że w ogól nym ra chun ku Za kład w nie do sta tecz nym stop niuspeł niał swe obo wiąz ki dy dak tycz no -wy cho waw cze wo bec stu den tówWy dzia łu Fi lo zo ficz ne go. Szcze gól nie do tkli wie da ła się od czuć nie wy -star cza ją ca opie ka Za kła du nad stu den ta mi I i II ro ku. Za kład w zbyt ma -łym stop niu przy czy niał się do roz wi ja nia za in te re so wań stu dia mi fi lo zo -ficz ny mi, nie uka zy wał stu den tom młod szych lat per spek tyw twór czejpra cy na uko wej, zbyt sła bo re ago wał na pro ble ma ty kę ak tu al nych sprawide olo gicz nych i wal ki ide olo gicz nej.

Ja ko głów ny, acz kol wiek nie je dy ny śro dek usu nię cia tych bra kówwska zu je się ko niecz ność zwią za nia stu den ta z za kła dem na uko wym,przy cią gnię cie go już od pierw szych lat stu diów do pra cy Za kła du. Ba ząre ali za cji te go za da nia win ny stać się warsz ta ty na uko we pra cow ni kówZa kła du Ma te ria li zmu Hi sto rycz ne go. Znów więc – od in nej stro ny – nie -ro ze rwal ny zwią zek za dań na uko wych, dy dak tycz nych i wy cho waw czychw pra cy Za kła du.

Po za tym za sad ni czym zmia nom mu si ulec pro gram stu diów – mię dzyin ny mi w kie run ku od cią że nia stu den tów i stwo rze nia wa run ków sprzy -ja ją cych sa mo dziel nej pra cy oraz w kie run ku za pew nie nia opa no wa nia,obok dys cy plin fi lo zo ficz nych, jed ne go przed mio tu szcze gó ło we go. Kon -cep cja pro gra mu uwzględ nia ją ce go te po stu la ty zo sta ła już opra co wa -na przez Ka te drę i przed sta wio na Ra dzie Wy dzia łu. Mu si wresz cie uleczmia nie do tych cza so wy spo sób re kru ta cji – na stu dia fi lo zo ficz ne mu sząbyć przyj mo wa ni naj lep si kan dy da ci, gdyż stu dia te dłu go jesz cze bę dąprzy go to wy wać przede wszyst kim pra cow ni ków na uko wych.

Re ali za cja tych za mie rzeń spo wo du je, że Za kład – wraz z ca łą Ka te -drą i ca łym Wy dzia łem – zwięk szy swe od dzia ły wa nie na uko we i ide owo --wy cho waw cze na stu den tów Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go i ca łe go Uni wer -sy te tu, przy czy ni się do roz wo ju fi lo zo ficz nej pro duk cji na uko wejw Pol sce, do po pu la ry za cji idei mark si zmu -le ni ni zmu, do ide olo gicz ne goukształ to wa nia sze ro kich rzesz stu denc kich. Zwar tość i ści słe współ dzia -ła nie ko lek ty wu Za kła du, za pał i ide owość je go pra cow ni ków win ny staćsię głów ną dźwi gnią re ali za cji tych za dań.

173

Page 172: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Socjologia na Uniwersytecie i w domu

Han na Ma lew ska -Pey re

W domu u Ossowskich*

Pa ni Pro fe sor, bę dzie my roz ma wiać o so cjo lo gii, o Pa ni, o Pa ni bli skich,o Ossow skich.

Ossow skich po zna łam w ro ku 1952. Ma ria Ossow ska z mę żem prze -je cha ła wów czas do Po zna nia, na za pro sze nie pro fe so ra Ka zi mie rza Aj -du kie wi cza, na ze bra nie Pol skie go To wa rzy stwa Fi lo zo ficz ne go1. By ły tocza sy bar dzo trud ne. Pro fe sor Aj du kie wicz zgro ma dził kil ka osób orazczłon ków swe go se mi na rium i prof. Ossow ska wy gło si ła od czyt na te matnorm mo ral nych. Przy jazd ten miał rów nież cha rak ter to wa rzy ski. Ja po -ka zy wa łam Ossow skim Po znań. Oni zna li Po znań z daw nych lat, ale zro -bi li śmy dłu gi spa cer. By łam wte dy wie rzą cą ka to licz ką, Ossow ska zaśudo wad nia ła, że nie moż na usta lić praw dzi wo ści norm mo ral nych. By łoto dla mnie nie sły cha nie trud ne. Mój po czą tek zna jo mo ści z Ossow ską tobar dzo dłu ga dys ku sja na te mat ab so lu ty zmu norm mo ral nych. Pa mię -tam, że cy to wa łam Kan ta i usi ło wa łam bro nić sta no wi ska, że nor my mo -ral ne ma ją ta ki sam sta tus jak twier dze nia o rze czy wi sto ści. Oczy wi ścieby ło to nie do udo wod nie nia. Tak za czę ła się na sza zna jo mość.

Se mi na rium prof. Aj du kie wi cza, se mi na rium z epi ste mo lo gii i me to -do lo gii na uk, nie tyl ko ści słych, ale i spo łecz nych, od gry wa ło wte dy w Po -zna niu wiel ką ro lę. […] Mu szę po wie dzieć, że to se mi na rium da ło namwszyst kim bar dzo so lid ne pod sta wy me to do lo gicz ne. Ce chą cha rak te ry -stycz ną se mi na rium by ło kry tycz ne po dej ście do każ dej teo rii, do każ dejmy śli, nie za leż nie od te go, kto ją gło sił. […]

* Frag ment wy wia du prze pro wa dzo ne go z au tor ką 22 li sto pa da 2001 ro kuw War sza wie przez An to nie go Suł ka i opu bli ko wa ne go w „Kul tu rze i Spo łe czeń -stwie” 2003 nr 2, pt. „W krę gu Ossow skich”.

1 Ka zi mierz Aj du kie wicz był w la tach 1945–1955 kie row ni kiem Ka te dry Teo riii Me to do lo gii Na uk na Uni wer sy te cie Po znań skim, a w la tach 1948–1952 – ja ko „Ka -zi mierz Wspa nia ły” – rek to rem tej uczel ni.

174

Page 173: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Socjologia na Uniwersytecie i w domu

W okre sie po znań skim ogrom nie du żo czy ta li śmy. Książ ki przy wo zi łanam czę sto Da nu sia Ma lew ska z pry wat nej bi blio te ki Ossow skich. Obo -je Ossow scy do sta li w po cząt kach lat pięć dzie sią tych za kaz na ucza niana Uni wer sy te cie War szaw skim. Za czę li śmy jeź dzić na ze bra nia u nichw do mu. Ze bra nia mia ły cha rak ter tro chę taj ny, to zna czy my śmy nie wy -cho dzi li ni gdy wszy scy ra zem i za wsze sta ra li śmy się za cho wać po zo ry ze -bra nia to wa rzy skie go. Na te ze bra nia z Ło dzi przy jeż dża li obo je Lu tyń -scy i Ija La za ri -Paw łow ska, cza sem z mę żem Ta de uszem, z Po zna nia – jaz An drze jem. Z War sza wy pa mię tam Ja na Strze lec kie go, Mag da le nę Ja -siń ską, póź niej rów nież Je rze go Ja siń skie go, Ire nę i Ste fa na No wa ków,Ja dwi gę Po ssart, Kle men sa Sza niaw skie go, Zo fię Jó ze fo wicz, Han nęi Wie sła wa Wi śniew skich, Da nu tę Ma lew ską. Te oso by sta no wi ły „trzon”i po ro ku 1956 zna la zły się w za kła dach kie ro wa nych przez Ma rię i Sta -ni sła wa Ossow skich. Na pew no by wa ły też in ne oso by.

Na tych pierw szych „taj nych” ze bra niach za wsze ktoś wy gła szał re fe -rat z ja kiejś, trud no do stęp nej, książ ki so cjo lo gicz nej, głów nie ame ry -kań skiej. Pa mię tam, że re fe ro wa łam książ kę Sto uf fe ra na te mat ba dańem pi rycz nych i chy ba ja kiś me to do lo gicz ny tom z tych je go wiel kich ba -dań na te mat ar mii ame ry kań skie j2. Książ ką, któ ra mia ła wpływi na mnie, i na An drze ja Ma lew skie go, by ła Expe ri men tal So cio lo gy Gre -en wo oda, bar dzo sta ra książ ka, o któ rej też by ła mo wa na ze bra niachtak zwa nych ossowsz czy kó w3. Książ kę tę znał i Ste fan No wak, i An -drzej, ja chy ba na wet ją re fe ro wa łam, był tam ta ki ter min expe ri ment expost fac to, czy li eks pe ry ment na tu ral ny. Więc wszy scy bar dzo uczy li śmysię ba dań em pi rycz nych. Na ra zie tak teo re tycz nie, ale z na dzie ją na za -sto so wa nie. Re fe ro wa li śmy też wła sne ak tu al ne pra ce. Dys ku to wa li śmyna przy kład przy go to wy wa ną książ kę Ma rii Ossow skiej o mo ral no ścimiesz czań skiej oraz roz ma wia li śmy o idio gra fi zmie i no mo te ty zmiew so cjo lo gii – był to te mat An drze ja Ma lew skie go, ale in te re so wał naswszyst kich. W tych ze bra niach bra ła rów nież bar dzo ży wy udział Da nu -

2 Mo wa mo że o książ ce S. Sto uf fe ra Com mu nism, Con for mi ty, and Ci vil Li ber ties(Gar den Ci ty, N. Y. 1955), a na pew no o Me asu re ment and Pre dic tion, pod. red. Sto uf -fe ra i in. – jest to tom czwar ty Stu dies in So cial Psy cho lo gy in World War II (Prin ce ton1950). Książ kę tę na zy wa no czwar tym to mem The Ame ri can Sol dier, choć ta ki ty tułmia ły tyl ko dwa pierw sze to my Stu dies. […].

3 E. Gre en wo od, Expe ri men tal So cio lo gy. A Stu dy in Me thod, ze wstę pem P. F. La -zars fel da, New York 1945. Zwra cam uwa gę na sło wo „ossowsz czy cy” (lub „ossow sczy -cy”) – oprócz „zna niec czy ków” mo że je dy na te go ro dza ju na zwa krę gu na uko we gow pol skiej so cjo lo gii; ist nia ło też, w „żar go nie ko mi te tu uczel nia ne go” sło wo „ossowsz -czy zna” (A. Zie mil ski, Zna le zio ne nad je zio rem Wiar tel, War sza wa 2002, s. 59).

175

Page 174: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Socjologia na Uniwersytecie i w domu

ta Ma lew ska. Ona wte dy tłu ma czy ła z fran cu skie go wcze snych so cja li -stów uto pij nych, a so cja lizm uto pij ny i so cja lizm so wiec ki by ły rów nieżprzed mio tem dys ku sji. So cja lizm, mark sizm, me to do lo gia ba dań em pi -rycz nych i po li ty ka prze wi ja ły się na ze bra niach. Na wią za ły się mię dzyna mi nie zwy kle sil ne wię zy przy jaź ni, opar te na wspól nych ce lach na -uko wych i spo łecz nych.

Póź niej mia łam ma łe dziec ko i już nie za wsze mo głam przy jeż dżać.Na szczę ście w 1956 ro ku Ossow scy po wró ci li do Pol skiej Aka de miiNauk, do In sty tu tu Fi lo zo fii i So cjo lo gii, a za raz po tem na Uni wer sy tetWar szaw ski. W tym sa mym ro ku do sta łam pół eta tu, a póź niej ca ły etatu Ma rii Ossow skiej, w Za kła dzie Hi sto rii i Teo rii Mo ral no ści PAN,i opu ści łam Uni wer sy tet Po znań ski, gdzie by łam asy stent ką w Ka te drzeHi sto rii So cjo lo gii prof. Ta de usza Szczur kie wi cza, póź niej, po za mknię -ciu so cjo lo gii prze mia no wa nej na Ka te drę Hi sto rii Fi lo zo fii i My śli Spo -łecz nej. W 1956 r. otwo rzy ły się no we moż li wo ści i chy ba w 1958 r. prze -nie śli śmy się do War sza wy.

Mo gła by Pa ni opi sać se mi na ria w do mu Ossow skich – jak one wy glą da -ły, ja ka by ła tam at mos fe ra? Pro szę opi sać to et no gra ficz nie.

Et no gra ficz nie? Po pierw sze, wte dy dla nas, mło dych lu dzi, to by łaza wsze uro czy stość. My śmy by li jed nak znacz nie młod si od Ossow skichi da rzy li śmy ich ogrom nym sza cun kiem. Więc to był za szczyt za li czać siędo gro na za pro szo nych. Ossow scy sta no wi li dla nas opar cie mo ral ne. Toby ło bar dzo waż ne. Nie czu li śmy się sa mot ni. Po za tym, to by ło bar dzoin te re su ją ce na uko wo. Wra ca li śmy do Po zna nia peł ni no wych wia do mo -ści i po my słów. To by ło rów nież nie sły cha nie in te re su ją ce to wa rzy sko.Lu bi łam wszyst kich, któ rzy tam się znaj do wa li. Pa mię tam jesz cze, że mywte dy sza le nie ma ło za ra bia li śmy, a u Ossow skich po re fe ra tach za wszeby ła dru ga część: przy ję cie to wa rzy skie – ka nap ki, her ba ta, wspa nia łe ka -nap ki z wę dli ną, Ja dwi ga Po ssart i Zo fia Jó ze fo wicz cza sem to przy go to -wy wa ły. Dzie li li śmy się wia do mo ścia mi po li tycz ny mi, no wi na mi o na szymży ciu. By wa ło we so ło, mi mo trud nych cza sów.

Po po wsta niu za kła dów ze bra nia u Ossow skich mia ły już pra wie wy -łącz nie cha rak ter to wa rzy ski, ale to też by ło za wsze dzie le nie się lek tu ra -mi, tym, kto co czy tał, co by ło in te re su ją ce. Dys ku to wa li śmy też bie żą cąpra sę i pra ce na uko we. Tak że mia ły one za wsze cha rak ter po śred ni, spo -tkań na uko wo -to wa rzy skich, ale wte dy już nie by ło re fe ra tów. Re fe ra tyby ły w za kła dach i trze ba by ło się do brze przy go to wać, bo wia do mo by -ło, że się mó wi do słu cha czy, któ rzy du żo wie dzą. Re fe ra ty na „ukry tych”se mi na riach mia ły ja kiś do dat ko wy sens: obro ny pew ne go ty pu upra wia -nia na uki, to by ło coś ze sfe ry war to ści.

176

Page 175: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Socjologia na Uniwersytecie i w domu

Na Żo li bo rzu Ossow scy mie li trzy po ko jo we, jak na te cza sy du żemiesz ka nie. Pa mię tam, że wte dy, po woj nie, uwa ża li śmy, że by ło to bar -dzo ład ne wnę trze. Je że li Ossow skim uda ło się wy je chać za gra ni cę, toz re gu ły przy wo zi li fo to gra fie wiel kich ma la rzy. Ja mia łam u sie bie w po -da run ku od Ossow skich li to gra fię van Go gha. Ossow ski bar dzo lu biłmalar stwo van Go gha, ja kiś ob raz van Go gha wi siał też w miesz ka niuDan ki Ma lew skiej. W miesz ka niu Zo si Jó ze fo wicz, tu na do le, na Lon -dyń skiej, po de mną, na dal jest ob raz po da ro wa ny przez Ossow skich.Ossow scy dba li o pięk no. Sta ni sław Ossow ski na pi sał prze cież pra cęna te mat es te ty ki. To był je den z je go te ma tów. I jesz cze jed no, u Ossow -skich czę sto zbie ra li śmy się na słu cha nie mu zy ki, słu cha nie mu zy kiw sku pie niu, kie dy by ły ja kieś ład ne pły ty. Na sze współ ży cie śro do wi sko -we by ło bar dzo bo ga te, mia ło róż ne ele men ty. By ły też ele men ty zwią za -ne z es te ty ką, z ma lar stwem i z mu zy ką. Wal lis też przy cho dził na te ze -bra nia. Póź niej i To la Kło skow ska za czę ła przy jeż dżać, ale wte dy już teze bra nia mia ły bar dziej to wa rzy ski cha rak ter. Pierw sze za bra nia za stę po -wa ły se mi na ria, ta ki był ich głów ny cel, by ły to ze bra nia na uko we.

177

Page 176: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace magisterskie z socjologii na Uni wer sy te cie War szaw skim, 1949–1957

Wy kaz obej mu je pra ce ma gi ster skie na pi sa ne i obro nio ne w la tach1949–1953 w ka te drach so cjo lo gicz nych Wy dzia łu Hu ma ni stycz ne go,a na stęp nie Fi lo zo ficz no -Spo łecz ne go UW; pra ce te by ły pod sta wą uzy ska -nia ma gi ste rium „w za kre sie so cjo lo gii”. Wy kaz obej mu je też pra ce ma gi -ster skie o te ma ty ce so cjo lo gicz nej, spo łecz nej i pra ce z hi sto rii my śli spo -łecz nej obro nio ne na Wy dzia le Fi lo zo ficz nym UW w la tach 1954–1957,już po for mal nej li kwi da cji so cjo lo gii; pra ce te by ły pod sta wą uzy ska nia ma -gi ste rium z fi lo zo fii. Do wy ka zu włą czo no wszyst kie pra ce na pi sa ne podkie run kiem Ni ny As so ro do braj i Ma rii Ossow skiej, bez względu na ichtemat i rodzaj uzyskanego na ich podstawie dyplomu; te pra ce z lat1949–1953, któ re pro wa dzi ły do ma gi ste rium z fi lo zo fii, ozna czo no *.

Wy kaz zo stał spo rzą dzo ny na pod sta wie kom pu te ro wej ba zy da nychw Ar chi wum UW i innych źródeł. Ich ty tu ły po da ne są w wer sji, w ja kiejwy stę pu ją w ba zie. Opi sy prac cza sem nie są kom plet ne. W na wia sachkwa dra to wych po da no in for ma cje o opie ku nach prac. Do ło żo no sta rań,by wy kaz ten był kom plet ny, nie ma jed nak pew no ści, że taki jest.

1949

Czer wiń ski Mar cin, Ele men ty so cjo lo gicz ne w „Pró bach” Mon ta igne’a[Stanisław Ossow ski]

Jar mo łow ska Zo fia, Spo łecz ny fakt po kre wień stwa w ma try li ne ar nymustro ju Tro briand czy ków [Stanisław Ossow ski]

Ma lik Jan, Mi le jów, wieś w pow. piotr kow skim [Jan St. By stroń]Pa syn kie wicz Wan da, Roz pad gru py spo łecz nej [Stanisław Ossow ski]Strze lec ki Jan, Wy bra ne za gad nie nia so cjo lo gii wie dzy (na pod sta wie prac

K. Man n he ima) [Stanisław Ossow ski]Woj ta siuk Edward, Eg zy sten cja lizm w so cjo lo gii [Stanisław Ossow ski]Zyn dler -Zbo row ska, Po wsta wa nie, roz wój i roz kład gru py spo łecz nej [Jan

St. By stroń]

Page 177: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace magisterskie z socjologii, 1949–1957

1950

Ma lew ska Da nu ta, Po gra ni cze gru py na ro do wej [Stanisław Ossow ski]Pawełczyńska Anna, Więź społeczna w osiedlu Młynów? [Stanisław

Ossow ski]Szczu blew ski Jó zef, Ro la spo łecz na ak to rów war szaw skie go te atru „Roz -

ma ito ści” w okre sie od 1870 do 1880 ro ku [Stanisław Ossow ski]

1951

Brom ka Ma ria*, Wzór oso bo wy nad czło wie ka u Fry de ry ka Nie tz sche go[Ma ria Ossow ska]

Morsz tyn kie wicz Ire na, O me to dzie sta ty stycz nej w so cjo lo gii [StanisławOssow ski]

No wak Ste fan, Spo łecz ny ro do wód ocen mo ral nych i oby cza jo wych w „Pie -kle” Dan te go [Stanisław Ossow ski]

Pie kar ska Han na, Dwie kon cep cje pań stwa w pro gra mach po li tycz nychPol ski szla chec kiej XVI wie ku [Stanisław Ossow ski]

Pió ro Zyg munt, Stan i wy ni ki ba dań nad „wi dzem fil mo wym” [StanisławOssow ski]

Sta siak Hen ryk, Za ło że nia teo re tycz ne i dy rek ty wy ba daw cze w pro ce sieba da nia [Stanisław Ossow ski]

Szwen grub Li li Maria, Pro blem roz pa du gru py – Fi li po ni [StanisławOssow ski]

Świ szew ski Eu ge niusz, Nur ty ro syj skiej my śli spo łecz nej od po cząt kuXIX stu le cia do re wo lu cji paź dzier ni ko wej [Stanisław Ossow ski]

Woj nar Ja ni na, Kształ to wa nie się bur żu azyj nej kon cep cji roz wo ju spo łecz -ne go (fi lo zo fia II po ło wy XVIII wie ku) [Nina As so ro do braj]

Zie mil ski Jan An drzej, Sport bur żu azyj ny (za rys pro ble ma ty ki hi sto rycz no --so cjo lo gicz nej) [Stanisław Ossow ski]

1952

Ba ziń ska Bar ba ra, Prze obra że nia spo łecz no -go spo dar cze pa ster stwa ta trzań -skie go [Stanisław Ossow ski]

Bir szenk -Rżew ska Ire na, Wpływ zmia ny ustro ju na struk tu rę za trud nie nia[Stanisław Ossow ski]

Bra nic ka An na, So cjo lo gia li te ra tu ry Ste fa na Czar now skie go [Sta ni sławOssow ski]

179

Page 178: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace magisterskie z socjologii, 1949–1957

Ca łus An drzej, Ele men ty oso bi ste w rze czo wo po ję tym sto sun ku pan –nie -wol nik [Stanisław Ossow ski]

Cen drow ska Ma rian na, Wpływ Biu ra Stu diów Pol skie go Ra dia na kształ -to wa nie pro gra mu dla wsi [Nina As so ro do braj]

Cha bow ska Te re sa*, Ety ka cy ni ków sta ro żyt nych [Maria Ossow ska]Chmie lew ski Ry szard*, Alek san der Świę to chow ski ja ko ba dacz mo ral no -

ści [Maria Ossow ska]Cze pu lis -Ra ste nis Ry szar da, Pro gram spo łecz no -go spo dar czy „Prze glą du

Ty go dnio we go” w l. 1870–1975 [Nina As so ro do braj]Czy żew ski Jó zef, Spra wa chłop ska w pi smach po li tycz nych i hi sto rycz nych

Jo achi ma Le le we la w la tach 1832–1846 [Nina As so ro do braj]Dam rosz Je rzy, „Uto pia” Mo ru sa na tle epo ki [Stanisław Ossow ski]Dą brow ska Ja dwi ga*, Pro ble ma ty ka etycz na w „Ety ce” Spi no zy [Maria

Ossow ska]Do rej ko Ire na, Lum pen pro le ta riat przed wo jen ny ja ko wy nik kry zy su i bez -

ro bo cia [Stanisław Ossow ski]Do rn baum Hen ryk, Przy czy ny od pa du wstęp ne go na Stu dium Przy go to -

waw czym w Wie czo ro wej Szko le In ży nier skiej w War sza wie [Nina As -so ro do braj]

Fi li po wicz Eu ge niusz, Ro la i za da nia związ ków za wo do wych w kra jachso cja li stycz nych na tle or ga ni za cji za wo do wych w ustro ju feu dal nym i ka -pi ta li stycz nym [Stanisław Ossow ski]

Go ła szew ska Ire na, Ide ali za cja struk tu ry szla chec kiej w świe tle pi smaHen ry ka Rze wu skie go [Nina As so ro do braj]

Gra bow ski Lech, Pol ska sztu ka mo nu men tal na w la tach dwu dzie sto le ciamię dzy wo jen ne go [Ju liusz Sta rzyń ski]

Grad Mie czy sław, Roz wój ży cia po li tycz ne go we wsi Wo la Dal sza w la tach1904–1939 na tle hi sto rii ru chu lu do we go w Pol sce [Stanisław Ossow ski]

Hinz Hen ryk*, Wal ka Hu go na Koł łą ta ja z re ak cją ka to lic ką w dzie dzi nieoświa ty i wy cho wa nia [Nina As so ro do braj]

Jac kow ski Alek san der, Folk lor ja ko sfe ra zja wisk spo łecz nychJa no ta Ja ni na, Wy cho waw cze od dzia ły wa nie spor tu na mło dzież w śro do -

wi sku wiej skim [Ste fan No wa kow ski]Ja ro szew ski Ta de usz M., Po glą dy so cjo lo gicz ne E. Abra mow skie go [Nina

As so ro do braj] Je dlic ki Je rzy, Roz wój i po ło że nie kla sy ro bot ni czej w prze my śle Kró le stwa

Pol skie go w la tach 1864–1882. Prze gląd li te ra tu ry przed mio tu oraz pró -ba za ry su [Nina As so ro do braj]

Jó ze fo wicz Zo fia, Ada pta cja wsi war miń skiej do no wych wa run ków[Stanisław Ossow ski]

180

Page 179: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace magisterskie z socjologii, 1949–1957

Ju dyc ka Al do na, In te li gen cja pol ska na tle po wo jen nych prze mian po li tycz -no -spo łecz nych [Stanisław Ossow ski]

Ko tyń ski An to ni, War sza wa so cja li stycz na – spo łecz ne za ło że nia w pla no -wa niu urba ni stycz nym [Stanisław Ossow ski]

Ko wal ska Ste fa nia, Wal ka o świec ką szko łę i o świec kie go na uczy cie law okre sie Oświe ce nia [Nina As so ro do braj]

Księ żo pol ska -Ry bic ka Zo fia, Two rze nie się no wej ka dry kie row ni czejw Związ kach Za wo do wych [Nina As so ro do braj]

Kub ski Ja cek, Ide olo gicz ne ob li cze so cjo gra fii In sty tu tu Go spo dar stwa Spo -łecz ne go i In sty tu tu Spraw Spo łecz nych. Ba da nia so cjo gra ficz ne IGS i ISSnad kla są ro bot ni czą [Nina As so ro do braj]

Ku ty na Alek san dra, Ide olo gia „Pa mięt ni ka War szaw skie go”, la ta 1815–1823[Nina As so ro do braj]

Ku żel Ma ria, Zmia ny cha rak te ru i funk cji ro dzi ny od uwłasz cze nia do okre -su nie pod le gło ści [Stanisław Ossow ski]

Li piec Ja nusz, Po glą dy spo łecz ne Jó ze fa Go łu chow skie go [Ta de usz Kroń -ski]

Lo rentz Ire na, Za gad nie nie struk tu ry spo łecz nej na tle hie rar chii klas i hie -rar chii sta nów na Ha iti w dru giej po ło wie XVIII wie ku [StanisławOssow ski]

Ła ba now ska Sła wa, Za gad nie nie prze stęp czo ści nie let nich na te re nie Sta -nów Zjed no czo nych Ame ry ki Pół noc nej [Stanisław Ossow ski]

Ma kar czyk Wa cław, Za sa dy po li ty ki wy cho waw czej Ja na Ja ku ba Ro us seauw „Uwa gach nad rzą dem Pol ski” [Stanisław Ossow ski]

Mar ko wicz Zyg munt, Po wo jen ne prze kształ ce nia w go spo dar czo -spo łecz nejstruk tu rze gro ma dy Bia ło brze gi, pow. Łań cut, woj. rze szow skie [Sta ni -sław Ossow ski]

Mo lak He le na, Wy cho wa nie dziec ka chłop skie go w świe tle „Pa mięt ni kówchło pów” [Stanisław Ossow ski]

Okra siń ska Ur szu la, Sto sun ki mię dzy dwo rem a wsią w oczach szlach ci cawie ku XVII (na pod sta wie dzie ła Ja ku ba Ka zi mie rza Hau ra „Eko no mi -ka zie miań sko -go spo dar cza”) [Stanisław Ossow ski]

Osia dacz -Mol ska Ali na, Spo łecz no -po li tycz ne źró dła i cha rak ter so cjo lo giiFlo ria na Zna niec kie go [Nina As so ro do braj]

Osta tek Ro man*, Pod sta wo we za gad nie nia ety ki le kar skiej [Ma ria Ossow -ska]

Pa łu cha Mi ro sław*, Lu dwik Krzy wic ki ja ko ba dacz mo ral no ści [MariaOssow ska]

Pan kie wicz -Mo raw ska Ja ni na Wi sła, Za gad nie nie dy stan su spo łecz ne gow świe tle ma te ria łów do ty czą cych wcza sów [Stanisław Ossow ski]

181

Page 180: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace magisterskie z socjologii, 1949–1957

Pie so wicz Ka zi mierz, „Ga ze ta Pol ska” w la tach 1859–1862.Po piel Ce cy lia, Ob co wa nie spo łecz ne dzie ci dwu i trzy let nich [Ste fan Ba ley]Próch nik -Munk Halsz ka, Dro gi wio dą ce do Żo li bor skie go Do mu Kul tu -

ry [Stanisław Ossow ski]Rad gow ski Mi chał, Po wsta nie 1863 ro ku i je go si ły na pę do we i ide olo gie

w świe tle prac nie któ rych hi sto ry ków w 19-tym wie ku [Nina As so ro do -braj]

Rudz ki Je rzy, Sto su nek miesz czań stwa do ru chu ro bot ni cze go w Pol sce do -by Wiel kie go Pro le ta ria tu w świe tle pu bli cy sty ki „Praw dy” [StanisławOssow ski]

Schar fen berg Ja dwi ga, Lo ka li za cja za kła dów prze my sło wych w Pol scena tle prze mian spo łecz nych [Stanisław Ossow ski]

Si ciń ski An drzej, Funk cje biu ro kra cji w pań stwie ka pi ta li stycz nym [Sta ni -sław Ossow ski]

Sier piń ski Zdzi sław, Ob ra zy li te rac kie Wiel kiej Re wo lu cji Fran cu skiejw dwu okre sach Trze ciej Re pu bli ki („Rok 93” Wik to ra Hu go i „Bo go wiełak ną krwi” A. Fran ce’a) [Stanisław Ossow ski]

Si ko ra Adam*, Po glą dy spo łecz no -po li tycz ne K. Li bel ta [Nina As so ro do -braj]

So kół Kry sty na, Treść spo łecz na pro jek tów wy cho wa nia Ko mi sji Edu ka cjiNa ro do wej [Nina As so ro do braj]

Stęp kow ska Ewa*, Ber nard de Man de vil le [Maria Ossow ska]Stol pe Stanisław, Sto su nek do wła dzy lu do wej wy ra żo ny w li stach chłop -

skich do re dak cji „Gro ma dy” [Nina As so ro do braj]Szac ka Bar ba ra*, Ka te go ria na ro du i pa trio ty zmu u ide olo gów pol skie go

Oświe ce nia [Nina As so ro do braj]Szac ki Je rzy*, Z ide olo gii pol skich re wo lu cjo ni stów szla chec kich („De ka da

Pol ska” – M. Moch nac ki, J.L. Łu kaw ski – „No wa Pol ska”) [Nina As so -ro do braj]

Wej roch Ja cek, Pa mięt ni ki emi gran tów z Ar gen ty ny na tle po ło że nia wy -chodź stwa pol skie go i spo łecz no -go spo dar czych sto sun ków w tym kra ju[Nina As so ro do braj]

Więc kow ski An drzej*, Zna cze nie „Mak sym” i La Ro che fo ucauld w roz -wo ju my śli etycz nej [Maria Ossow ska]

Wil czyń ska Bar ba ra, Pro gram spo łecz no -go spo dar czy „Mo ni to ra” w la tach1765–1770 [Nina As so ro do braj]

Wi śniew ska -Ko wal ska Han na, Ide olo gia spo łecz na ksiąg Amo sa, Iza ja szai Mi che asza [Stanisław Ossow ski]

Wi śniew ski -Ko wal ski Wie sław, Pa mięt ni ki ja ko ma te ria ły ba dań spo łecz -nych [Stanisław Ossow ski]

182

Page 181: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace magisterskie z socjologii, 1949–1957

Woj dak Ry szard*, Ty py re pul sji mo ral nych [Maria Ossow ska]Zien kow ska Kry sty na, Po glą dy spo łecz no -eko no micz ne Jac ka Je zier skie go

[Nina As so ro do braj]Zi mand Ro man, An to ni Sy gie tyń ski ja ko kry tyk li te rac ki

1953

Go dzik Ja nusz, Wal ka stron nic twa Czar to ry skie go z prą da mi de mo kra tycz -ny mi na ła mach re ak cyj nej pra sy emi gra cyj nej z lat 1834–1848 [NinaAs so ro do braj]

Ju den ko Kon stan ty, Przej ście od pry mi tyw nych form ustro jo wych do so cja -li zmu. Przy czy nek do ba dań nad roz wo jem lu dów Azji Pół noc nej w okre -sie dzia łal no ści wła dzy ra dziec kiej [Stanisław Ossow ski]

Szpa kow ski Zdzi sław, Nurt ple bej ski w do bie upad ku Rze czy po spo li tejszla chec kiej [Nina As so ro do braj]

Woź nicz ko Wa cław, Kształ to wa nie się no wej ro bot ni czo -chłop skiej in te li -gen cji w apa ra cie ban ko wym [Nina As so ro do braj]

Za bor ski Zbi gniew, Baj ka lu do wa a rze czy wi stość spo łecz na [StanisławOssow ski]

1954

Bauman, Zygmunt, [Nauki przyrodnicze i nauki społeczne w ujęciu H.Rickerta i W. Windelbanda?] [Adam Schaff]

Bia łek Ja dwi ga, Za gad nie nie re al nych moż li wo ści do stę pu ro bot ni kówdo oświa ty, na uki i kul tu ry w Pol sce mię dzy wo jen nej w świe tle wspo -mnień ro bot ni czych [Ju lian Hoch feld]

Bocz kow ska Da nu ta, Pro ble ma ty ka so ju szu ro bot ni czo -chłop skie go w Pol -sce mię dzy wo jen nej w świe tle wspo mnień ro bot ni ków [Ju lian Hoch feld]

Go li chow ska Anna, Położenie kobiety z klasy robotniczej w okresiemiędzy wojennym [Julian Hoch feld]

Go li chow ski Ja nusz, Spo łecz no -po li tycz ne po glą dy Alek san dra Ra disz cze -wa [Ja ni na Woj nar]

Harz Ju lia Wan da, Ma so wy czy tel nik i je go sto su nek do współ cze snej li te -ra tu ry pol skiej [Ja dwi ga Sie kier ska]

Janiszewski Ludwik, Poglądy filozoficzne A.I. Hercena [Janina Wojnar]Ja siń ska Alek san dra, O obiek tyw no ści praw przy ro dy i spo łe czeń stwa

[Adam Schaff]Ka czyń ski Mie czy sław, Po glą dy spo łecz no -fi lo zo ficz ne Fi lo ma tów i Fi la -

re tów [Nina As so ro do braj]

183

Page 182: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace magisterskie z socjologii, 1949–1957

Ka nia Al bin, Obec ny etap wal ki kla so wej i po li ty ki par tii na wsi [AdamSchaff]

Ko niecz ko Ma ria [Nina As so ro do braj]Mi ko ła jew ski Bo le sław, Po glą dy spo łecz no -eko no micz ne Hen ry ka Ka -

mień skie go [An na Ślad kow ska]Mo del ski Ma rian, Ide olo gia Mic kie wi cza w „Try bu nie Lu dów” [Nina As -

so ro do braj]Moj sie wicz Cze sław, Re wo lu cyj na dia lek ty ka Edwar da Dem bow skie go

[An na Ślad kow ska]Pa cia Jó zef, Po glą dy spo łecz no -po li tycz ne W.G. Bie liń skie go [Janina Woj nar]Sian ko An na, Pro blem bez ro bo cia we wspo mnie niach ro bot ni ków [Julian

Hoch feld]Su fin Zbi gniew, Po glą dy na spo łecz ną ro lę sztu ki w pu bli cy sty ce i kry ty ce

ar ty stycz nej w la tach 1878–1888 („Prze gląd Ty go dnio wy”, „Wę dro -wiec”, „Praw da”) [Ja ni na Kul czyc ka -Sa lo ni]

Szczy giel ski Zbi gniew, Pro blem pro le ta riac kiej in te li gen cji w świe tlewspo mnień ro bot ni ków [Julian Hoch feld]

We so łow ski Wło dzi mierz, Ro la par tii i ide olo gii mark si stow sko -le ni now -skiej w kształ to wa niu się świa do mo ści pro le ta ria tu pol skie go w świe tlewspo mnień ro bot ni ków [Julian Hoch feld]

Wiatr Je rzy, Ban kru to wa nie au to ry te tów mo ral nych ka pi ta li zmu w Pol scemię dzy wo jen nej w świe tle „Wspo mnień ro bot ni ków” [Julian Hoch feld]

Żar ska Ha li na, Po li tycz na funk cja „Gło su” (1886–1890) [Ni na As so ro -do braj]

Że chow ski Zbi gniew, Wiej skie czy tel nic two zor ga ni zo wa ne (kon kur so we)w Pol sce Lu do wej [Re na ta Szwarc]

1955

Bo row ski Hen ryk, Ro la pra sy w kształ to wa niu się mo ral no ści so cja li stycz -nej [Ma rek Frit zhand]

Bugajska Maria [Julian Hoch feld]Ciu pak Edward, Kry ty ka ka to lic kiej kon cep cji czło wie ka mo ral ne go [Ma -

rek Frit zhand]Dy oni ziak Ry szard, O ide olo gii Ja na Czyń skie go (przy czy nek do dzie jów

pol skiej my śli spo łecz nej) [Nina As so ro do braj]Ja kub czak Fran ci szek, Do świad cze nia war szaw skich ekip łącz no ści mia sta

ze wsią [Renata Szwarc]Je rzy kie wicz Ka zi mierz, Kry ty ka sta no wi ska pra wi cy PPS w kwe stii

chłop skiej (la ta 1944–48)

184

Page 183: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace magisterskie z socjologii, 1949–1957

Kaw ka Sta ni sław [Nina As so ro do braj]Klich Ka zi mierz, So cja lizm uto pij ny Her ce na [Janina Woj nar]Krzy mow ska Kry sty na, Jan Ol rych Sza niec ki, szkic bio gra ficz ny [Ni na

As so ro do braj]Ol szew ska -Ła dy ka An na [Stefan Nowakowski]Try bu sie wicz Ja nusz [Nina As so ro do braj]Wnu kow ska Ali cja, Ko lo nia lizm w po li ty ce i dzia łal no ści La bo ur Par ty.

[Zyg munt Bau man]

1956

Hof man Jo lan ta, Pro ble ma ty ka spój ni eko no micz nej mię dzy mia stema wsią w pi smach Bo le sła wa Bie ru ta

Sto jak An to ni, Środ ki i wa run ki ży cia ro bot ni ków w Pol sce mię dzy wo jen -nej [Julian Hoch feld]

1957

Ja łow ski Cze sław, Struk tu ra per so ne lu in ży nie ryj no -tech nicz ne go w Fa bry -ce Sa mo cho dów Oso bo wych na Że ra niu [Julian Hoch feld]

Ko cio łek Sta ni sław, Joh na Dol lar da teo ria kon flik tu spo łecz ne go [Je rzyWiatr]

Nagel Zuzanna, Koncepcja narodu u Herdera [Nina As so ro do braj]Te nen blat Szmul, Współ za wod nic two pra cy w Fa bry ce Sa mo cho dów Oso -

bo wych na Że ra niu [Julian Hoch feld]Tul ski Jó zef [Julian Hoch feld]Zdu nek Gra ży na [Julian Hoch feld]

185

Page 184: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań
Page 185: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

IV

Renesans socjologii: od popaździernikowej restytucji

do marca 1968

Page 186: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań
Page 187: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Zbigniew Herbert

Na powrót socjologii*

W po wo dzi cza so pism gru bych i cien kich, po trzeb nych i nie bar dzopo trzeb nych, prze oczo no wzno wie nie „Prze glą du So cjo lo gicz ne go” i po -ja wie nie się no we go kwar tal ni ka „Kul tu ra i Spo łe czeń stwo”. Uka za nie sięobu cza so pism sta no wi, jak się zda je, ostat ni akt dłu gie go pro ce su re ha -bi li ta cji so cjo lo gii. […]

No tat ką na szą chce my po wi tać z ra do ścią nie tyl ko uka za nie się in te -re su ją cych cza so pism, ale bar dziej jesz cze od ro dze nie so cjo lo gii ja ko dys -cy pli ny na uko wej, czy ra czej przy wró ce nie jej praw pu blicz nych. Tm bar -dziej, że jest o zwy cię stwo wy wal czo ne, a nie da ro wa ne. Pa mię ta mydo nio sły głos uczo nych tej dys cy pli ny w ogól no na ro do wej dys ku sji w la -tach 1955–56, że przy po mnę tyl ko ar ty kuł Sta ni sła wa Ossow skie go Tak -ty ka i kul tu ra. Pa mię ta my tak że, że so cjo lo go wie Jó zef Cha ła siń ski, JanSzcze pań ski i Ta de usz Szczur kie wicz wy stę po wa li ja ko bie gli w pro ce siepo znań skim, co by ło fak tem da le ko bar dziej istot nym niż wszyst kie in nede kla ro wa ne, a nie re ali zo wa ne pró by wią za nia na uki z ży ciem.

Ma my na dzie ję, że wpływ so cjo lo gii na ży cie bę dzie się roz sze rzał.Zbyt dłu go po zba wie ni by li śmy wie dzy o ak tu al nych pro ce sach spo łecz -nych, kształ to wa niu się no we go ob li cza wsi i miast, o dzie jach „wiel kiejmi gra cji ży ją cej dzi ko i wbrew ka zno dzie jom” – aby śmy mo gli zre zy gno -wać z gło su na uki.

Ko niec wró że nia z mę tów źle po ję tej dok try ny. Po ra na an kie ty, ba da -nia te re no we, sta ty sty kę i ostroż ne wnio ski. A je śli teo ria nie bę dzie zga -dza ła się z fak ta mi – tym go rzej dla teo rii.

* Tekst, pod pi sa ny ‘zh’ uka zał się w „Twór czo ści” 1957 nr 6 (czer wiec); zwró ciłmi na nie go uwa gę Wło dzi mierz Win cław ski.

Page 188: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le opold Ła będź

Od mia ny lo su so cjo lo gii w Pol sce*

Jed nym z pro duk tów ubocz nych pol skiej „wio sny w paź dzier ni ku”1956 ro ku by ła re ha bi li ta cja so cjo lo gii.

Pol ska so cjo lo gia aka de mic ka, wskrze szo na po woj nie, prze trwa łado ro ku 1949. W tym ro ku ist nie ją ce ka te dry so cjo lo gii prze kształ co now ka te dry hi sto rii my śli spo łecz nej, a wy dzia ły i in sty tu ty so cjo lo gii zli kwi -do wa no. „Uza sad nie niem dla re or ga ni za cji uni wer sy tec kich ośrod kówso cjo lo gicz nych był po gląd we dług któ re go ‘so cjo lo gia uni wer sy tec kaspo ty ka ła się z po li tycz nym sta no wi skiem go muł kowsz czy zny i szcze gól -nie pe pe sowsz czy zny, z re wi zjo ni zmem i opor tu ni zmem so cjal de mo kra -tycz ne go ty pu”1. In ny so cjo log w nie mniej gorz ki spo sób wspo mi na tenokres: „Prze gląd So cjo lo gicz ny (ostat ni tom X, 1948, wy da ny zo stał w r.1949), prze stał wy cho dzić. Ka te dry so cjo lo gii zmie ni ły na zwę i prze sta łykształ cić so cjo lo gów. Od ma te ria li zmu hi sto rycz ne go ocze ki wa no, że za -stą pi sku tecz nie ‘bur żu azyj ną so cjo lo gię’ wraz z na zwą ‘so cjo lo gia’”2.

Wraz z po cząt kiem „od wil ży” so cjo lo gia za czę ła da wać zna ki ży cia.Pol scy so cjo lo dzy na le że li do pierw szych, któ rzy przy łą czy li swo je gło sydo na ra sta ją ce go pro te stu prze ciw ko dła wie niu przez par tię ży cia in te lek -tu al ne go. Mło dzi so cjo lo dzy, któ rzy po ro ku 1949 ka mu flo wa li się ja kofi lo zo fo wie lub eko no mi ści i wciąż by li ak tyw ni na róż nych wy dzia łachoraz se mi na riach uni wer sy tec kich, sta li się re wi zjo ni sta mi i na le że lido naj ak tyw niej szych zwo len ni ków re for my. Ro zu mia ło się sa mo przez

* Prze kład ar ty ku łu The de sti nies of so cio lo gy in Po land, „So viet Su rvey” 1959 nr 28(So cio lo gy and Com mu nism, 1957–1958); tłum. Mar ta Bu cholc, ory gi nal ne cy ta tyod szu kał Do mi nik Wa si lew ski).

1 J. Cha ła siń ski, Od re dak cji, „Prze gląd So cjo lo gicz ny” 1957 t. XI s. 7; cyt. w cyt. po -cho dzi z ar ty ku łu J. Hoch fel da, O nie któ rych aspek tach prze ciw staw no ści ma te ria li zmu hi -sto rycz ne go i so cjo lo gii bur żu azyj nej, „Myśl Fi lo zo ficz na” 1951 nr 1/2 s. 119–120.

2 S. No wa kow ski, So cjo lo gia i mark sizm, „Na uka Pol ska” 1956 nr 2/3 s. 326.

Page 189: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Od mia ny lo su so cjo lo gii w Pol sce

się, że re for ma mia ła obej mo wać przy wró ce nie so cjo lo gii; ich ce lem by ławol ność ba da nia zja wisk spo łecz nych.

Zmia na za czę ła się w ro ku 1955. „Chro no lo gicz nie pierw szą nie śmia łą ja skół ką pu blicz nej re ha bi li ta cji

ter mi nu „so cjo lo gia” by ło utwo rze nie Sek cji So cjo lo gicz nej w [Pol skim]To wa rzy stwie Fi lo zo ficz nym. Zro dzo na w po cząt ko wej fa zie „od wil ży”w ce lu uła twie nia kon tak tów or ga ni za cyj nych i na uko wych z mię dzy na ro -do wym ru chem so cjo lo gicz nym „Sek cja So cjo lo gicz na” przy tu li ła sięskrom nie w To wa rzy stwie Fi lo zo ficz nym, aby nie draż nić mo no po li stówwszech wie dzy so cjo lo gicz nej sku pio nych w In sty tu cie Na uk Spo łecz nychprzy KC PZPR oraz przy ka te drach ma te ria li zmu hi sto rycz ne go na uni -wer sy te tach i wyż szych uczel niach”3.

Po Paź dzier ni ku utwo rzo no ofi cjal nie dwie so cjo lo gicz ne in sty tu cjeaka de mic kie: In sty tut Fi lo zo fii i So cjo lo gii oraz Za kład So cjo lo gii i Hi -sto rii Kul tu ry Pol skiej Aka de mii Na uk. W ro ku 1957 po now nie utwo rzo -no ka te dry so cjo lo gii na czte rech pol skich uni wer sy te tach: trzy w War sza -wie, dwa w Kra ko wie, je den w Ło dzi i je den we Wro cła wiu. Pod ję topo now nie pra cę ba daw czą, któ ra skon cen tro wa ła się w War sza wiei w Ło dzi (gdzie utwo rzo no do dat ko wą ka te drę). Przy wró co no daw ny„Prze gląd So cjo lo gicz ny”, za czę ło wy cho dzić no we, bar dziej po pu lar necza so pi smo „Kul tu ra i Spo łe czeń stwo”, po ja wi ło się też no we pi smo„Stu dia So cjo lo gicz no -Po li tycz ne”.

Pod ję to na no wo kon tak ty z Za cho dem. Nie tyl ko na po zio mie ofi -cjal nym, na któ rym są one znacz nie mniej sztyw ne i for mal ne niż sto sun -ki z ra dziec ki mi „so cjo lo ga mi”, ale tak że na znacz nie waż niej szym po zio -mie in dy wi du al nych stu diów na za chod nich uni wer sy te tach. Pol scyde le ga ci uczest ni czy li w cza sie ostat nich dwóch lat w roz ma itych mię dzy -na ro do wych kon fe ren cjach i se mi na riach do ty czą cych pro ble mów so cjo -lo gicz nych […] Uczest ni ków z Za cho du ude rza ły róż ni ce w men tal no ścii po dej ściu po mię dzy pol ski mi i ra dziec ki mi ba da cza mi spo łecz ny mi. Po -la cy przy zna wa li roz wa ża niom dok try nal nym dru go rzęd ne miej sce,w bar dzo tyl ko skrom nym za kre sie pła ci li try but ide olo gii, uni ka li „drew -nia nych for mu łek” i nie mie li trud no ści ze zna le zie niem wspól ne go ję zy -ka, nie za leż nie od przed mio tu dys ku sji. Ci ostat ni by li na to miast za in te -re so wa ni nie dys ku to wa niem o pro ble mie, ale wy ka zy wa niem ra dziec kiejwyż szo ści w je go roz wią zy wa niu, al bo też mą dro ści „kla sy ków mark si -zmu -le ni ni zmu” prze ja wia ją cej się w sfor mu ło wa niu ja kichś wiecz nychprawd na je go te mat.

3 J. Cha ła siń ski, Pol ski In sty tut So cjo lo gicz ny, „Na uka Pol ska” 1956 nr 4 s. 203.

191

Page 190: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le opold Ła będź

Ba da nia so cjo lo gicz ne

Być mo że naj waż niej sza róż ni ca mię dzy no wo wy kre owa ny mi so cjo -lo ga mi ra dziec ki mi a zre ha bi li to wa ny mi so cjo lo ga mi pol ski mi le ży w fak -cie, że ci ostat ni po dej mo wa li wszel kie go ro dza ju ba da nia, któ re sta no -wią ta bu w Związ ku Ra dziec kim. […] Ofi cjal ne sta ty sty ki są nie tyl kopeł niej sze niż w ZSRR; pol scy so cjo lo dzy pro wa dzi li pew ne szcze gó ło weba da nia spo łecz ne, któ re na le żą do ro dza ju uni kal nych w kra ju ko mu ni -stycz nym (i ma ją uni kal ny ma te riał spo łecz ny do dys po zy cji).

Po 1956 ro ku son da że sta ły się w Pol sce bar dzo mod ne, i to nie tyl kow krę gach so cjo lo gicz nych. By ły one rów nież pro wa dzo ne przez po pu lar -ne cza so pi sma i ga ze ty. Nie by ły one oczy wi ście po praw nie sfor mu ło wa -ne ani też opar te na do brze do bra nych pró bach, mi mo to jed nak rzu ca łyświa tło na do mi nu ją ce po sta wy lub opi nie. […] Od tych prób dzien ni -kar skich waż niej sze by ły son da że prze pro wa dzo ne przez so cjo lo gicz nein sty tu ty i wy dzia ły. Sta no wi ły one no wość w kra ju ko mu ni stycz nym,i Pol ska, pro wa dząc je, by ła pod wie lo ma wzglę da mi wy jąt ko wa. Son da -że opi nii by wa ły pro wa dzo ne w in nych kra jach ko mu ni stycz nych (w Ro -sji, Buł ga rii, Ru mu nii i na Wę grzech), ale do ty czy ły one te ma tów po li -tycz nie neu tral nych – kie dy rze czy wi ście pro wa dzi się w tych kra jachson da że na te ma ty, któ re mo gą mieć ja kąś do nio słość po li tycz ną, ich wy -ni ki po zo sta ją ta jem ni cą pań stwo wą. W ob sza rze ba dań opi nii i po stawba da nia pol skie, acz skrom ne we dług za chod nich stan dar dów, we długstan dar dów wschod nich by ły do syć śmia łe. Do ty czy ły one po staw in te li -gen cji, ro bot ni ków, stu den tów i pu blicz no ści w ogó le.

Ośro dek łódz ki prze pro wa dził bar dzo do kład ną ana li zę pro fi lu no wejin te li gen cji, nie tyl ko z gru pą ja ko ca ło ścią, ale tak że z pew ny mi okre ślo -ny mi ka te go ria mi we wnątrz niej. Po sta wy ro bot ni ków by ły ba da ne przezośro dek war szaw ski za po mo cą kwe stio na riu szy oso bo wych i wy wia dów,a dla ce lów po rów naw czych wy bra no dwie fa bry ki: sta rą, z dłu gą tra dy cjąkla sy ro bot ni czej, i no wą. Wśród bar dziej szcze gó ło wych kwe stii, któ reba da no, był sto su nek ro bot ni ków do rad ro bot ni czych, pro blem ab sol -wen tów, któ rzy nie do sta li się na uni wer sy te ty, ale nie po dej mu ją pra cy fi -zycz nej (to po win no za in te re so wać Chrusz czo wa), oraz, jak ujął to pro -fe sor Jan Szcze pań ski, to „co się dzie je z in te li gen cją w spo łe czeń stwiegdzie wła dza na le ży do kla sy ro bot ni czej” („Po li ty ka” 1958 nr 41).

Ba da nie po staw stu den tów ujaw ni ło wie le in te re su ją cych fak tów, jakna przy kład, że jedynie 1,8% stu den tów na le żą cych do ko mu ni stycz ne goZwiąz ku Mło dzie ży Pol skiej uwa ża ło się zde cy do wa nie za „mark si stów”,a jedynie 2,7% po pie ra ło li nię par tyj ną sprzed XX Zjaz du „z ca łym prze -

192

Page 191: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Od mia ny lo su so cjo lo gii w Pol sce

ko na niem”. Z dru giej stro ny, 26,4% „zde cy do wa nie” chce, aby „światszedł w kie run ku ja kiejś for my so cja li zmu”, a 44,7% „ra czej” te go chce.To dość nie pre cy zyj ne py ta nie po wią za ne by ło na stęp nie z py ta nia mi bar -dziej szcze gó ło wy mi. Od po wie dzi na py ta nia o „ini cja ty wę pry wat ną”w go spo dar ce wy ka zu ją, że znacz na więk szość ak cep tu je pań stwo wą go -spo dar kę, ale od set ki róż nią się za leż nie od sek to ra go spo dar ki. Tyl ko5,5% wie rzy ło w pry wat ną przed się bior czość w prze my śle cięż kim, ale16,5% ak cep to wa ło ją w od nie sie niu do wiel kich ma jąt ków ziem skich,a 21% w od nie sie niu do han dlu hur to we go (rol ni cy udzie li li od po wie dzina py ta nie o pry wat ną przed się bior czość w rol nic twie nie cze ka jąc na an -kie ty w ro ku 1956, przez spon ta nicz ną de ko lek ty wi za cję). 54,8% stu den -tów uwa ża ło, że ra dy ro bot ni cze po win ny sku tecz nie za rzą dzać przed się -bior stwa mi prze my sło wy mi, pod czas gdy tyl ko 45,5% ro bot ni ków,tech ni ków, pra cow ni ków biu ro wych i kadr kie row ni czych śred nie goszcze bla, któ rych prze ba da no w in nym son da żu, od po wie dzia ło po zy tyw -nie na to sa mo py ta nie (49,6% ro bot ni ków, 52,6% pra cow ni ków biu ro -wych, 53,7% tech ni ków i 35% kadr kie row ni czych śred nie go szcze bla)4.

W War sza wie mło dy so cjo log An drzej Ma lew ski prze pro wa dził son -daż na te mat „po staw wo bec ega li ta ry zmu”:

„[…] Jak wy ni ka ze szcze gó ło wej ana li zy za cho dzi ści sła za leż nośćpo mię dzy do cho da mi lu dzi, a ich po glą da mi do ty czą cy mi mak sy mal -nej roz pię to ści do cho dów […] Wy ni ki ba dań wska zu ją, że za ega li ta -ry zmem opo wia da ją się ro bot ni cy fa brycz ni i tech ni cy oraz pew negru py ni sko za ra bia ją cej in te li gen cji (na uczy cie le, urzęd ni cy pocz ty,urzęd ni cy Za kła du Ubez pie czeń). Na to miast po sta wa nie chęt na wo -bec ega li ta ry zmu prze wa ża wśród osób, z któ rych znacz na część po -sia da moż li wo ści sto sun ko wo wy so kich za rob ków. […] Oka zu je się,że za rów no ci, któ rzy wy po wia da ją się za ogra ni cze niem roz pię to ścido cho dów, jak i ci, któ rzy są te mu prze ciw ni, po wo łu ją się nie jed no -krot nie na tra dy cyj ne ha sła le wi cy spo łecz nej. Ale iden tycz ne na po -zór sfor mu ło wa nia słow ne na bie ra ją u zwo len ni ków obu sta no wiskzgo ła od mien ne go sen su. […] Tra dy cyj ne ha sła le wi cy spo łecz nejuzy sku ją dwo ja ką – ega li tar ną i an ty ega li tar ną in ter pre ta cję.”5

Ba da cze za ję li się rów nież so cjo lo gią wy bor czą. Jed nak pol scy na śla -dow cy Gal lu pa i Da vi da Bu tle ra mu sie li sta wić czo ło kil ku zde cy do wa nie

4 Z. Jó ze fo wicz, S. No wak i A. Pa weł czyń ska, Stu den ci: Nie pro ste spra wy poko leniabyłych zet em pow ców; Po glą dy spo łecz ne i dą że nia ży cio we, „No wa Kul tu ra” 1958 nr 32 i 41.

5 Z. So cha, Po sta wy wo bec ega li ta ry zmu, „Prze gląd Kul tu ral ny” 1959 nr 3 (przyp.red. to mu).

193

Page 192: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le opold Ła będź

dzi wacz nym fak tom, naj waż niej szym z któ rych był, oczy wi ście, po li tycz -ny mo no pol par tii w Pol sce. Pro gno zy wy gra nej w wy ści gu jed ne go ko nianie są prze cież zbyt pod nie ca ją ce. Je rzy Wiatr przy go to wał jed nak ana li -zę wy bo rów ze stycz nia 1957 roku, a Z[Zyg munt]. Gost kow ski prze pro -wa dził w Ło dzi ba da nie son da żo we na pró bie ba da nych, w któ rym wy ko -na no trzy ko lej ne se rie ba dań an kie to wych przed wy bo ra mi miej ski mi.Ten ogra ni czo ny wy bór ogra ni czał rów nież za kres ana li zy. Wiatr za uwa -żył, że kan dy da ci par tyj ni otrzy ma li prze cięt nie 87,95% gło sów, a bez par -tyj ni 94,26%, któ ra to róż ni ca mo że być zna czą ca, bio rąc pod uwa gę ple -bi scy to wy cha rak ter wy bo rów. Naj cie kaw szym wy ni kiem ba da niaGost kow skie go by ła od po wiedź udzie lo na na py ta nie: „Czy uwa żasz, żeobec ne wy bo ry róż nią się od wy bo rów, któ re od by ły się w 1954 ro ku”?Od po wie dzi by ły na stę pu ją ce?: „tak” – 34%, „nie” – 28%, „nie wiem”– 38%. Tyl ko 18% wska za ło, że róż ni ca w po rów na niu z po przed ni mi wy -bo ra mi (z cza sów sta li ni zmu) po le ga ła na więk szej swo bo dzie gło so wa -nia, a tyl ko 4% po twier dzi ło moż li wość wpły wa nia na wy nik przez wy bórpo mię dzy kan dy da ta mi6.

Ten sam ele ment umiar ko wa ne go scep ty cy zmu wi docz ny jest w in -nych son da żach. Re spon den ci ewi dent nie ak cep to wa li zmia ny wpro wa -dzo ne przed lub po paź dzier ni ku 1956 ro ku, za cho wy wa li jed nak ostroż -ność co do ich zna cze nia i nie by li pew ni, jak bę dą one funk cjo no wać.Son da że do ty czą ce czy tel nic twa pra sy i słu chal no ści ra dia wska zu jąna po dob ne zja wi ska: „Oce na wia ry god no ści au dy cji kra jo wych jest po -dob na do oce ny pra sy. Zde cy do wa na więk szość [...] uwa ża, że au dy cjera dio we za wie ra ją pew ną przy miesz kę fał szu, do da jąc jed nak, że obec nieda le ko mniej niż przed paź dzier ni kiem 1956 r.”7. Ta sa ma po sta wa wy ła -nia się z od po wie dzi udzie lo nych przez stu den tów w son da żu wcze śniejprzy wo ła nym: „Czy uwa żasz za do pusz czal ne, je śli wła dze pań stwo weogra ni cza ją swo bo dy oby wa tel skie dla re ali za cji ce lów, któ re uwa ża jąza do nio słe spo łecz nie?”. Od po wie dzi: (a) „tak, uwa żam to za do pusz -czal ne, na wet na dłuż szy okres cza su” – 6,6%; (b) „tak, uwa żam to za do -pusz czal ne, by le nie na dłu go” – 15,7%; (c) „tak, ale tyl ko w sy tu acjachwy jąt ko wych i na bar dzo krót ko” – 52,3%; (d) „ie uwa żam te go za do -pusz czal ne w ogó le”– 21,5%; (e) „nie mam zda nia na ten te mat” – 3,3%.

6 Zob. W. Pio trow ski, Ba da nia opi nii pu blicz nej pro wa dzo ne ak tu al nie w Ło dzi,„Kul tu ra i Spo łe czeń stwo” 1958 nr 1; J.J. Wiatr, Wy bo ry sej mo we 1957 ro ku w świe -tle wstęp nej ana li zy, „Stu dia So cjo lo gicz no -Po li tycz ne” 1958 nr 1.

7 W. Ko by lań ski, Wy ni ki ba dań nad czy tel nic twem pra sy i ko rzy sta niem z ra diaw dwóch wsiach woj. kra kow skie go „Kul tu ra i Spo łe czeń stwo” 1957 nr 4 s. 217.

194

Page 193: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Od mia ny lo su so cjo lo gii w Pol sce

So cjo lo gia w dzi siej szej Pol sce

Nie sta bil ny cha rak ter sy tu acji po Paź dzier ni ku kła dzie się cie niemna po zy cji so cjo lo gii. Jej re ha bi li ta cja by ła tak wy raź nie zwią za na z ogól -ną sy tu acją po li tycz ną i re wi zjo ni stycz ny mi na ci ska mi, że Go muł kow skakon so li da cja rzą dów w par tii i nurt sprze ci wu wo bec re wi zjo ni zmu wy da -ją się ozna ką za gro że nia. Z dru giej stro ny, no wa po zy cja so cjo lo gii wy ra -zi ła się na po zio mie in sty tu cjo nal nym. No wa rów no wa ga jest w ja sny spo -sób po wią za na z gra ni ca mi to le ran cji re żi mu Go muł ki i jej re per ku sja miwe wnątrz blo ku. Są czte ry głów ne róż ni ce mię dzy Pol ską Go muł ki a in -ny mi kra ja mi blo ku ko mu ni stycz ne go: po li ty ka rol na, prio ry te to wy cha -rak ter prze my słu pro du ku ją ce go do bra kon sump cyj ne w no wym pla nie,po zy cja Ko ścio ła i sto sun ko wo więk sza wol ność my śli.

Dla so cjo lo gii to wła śnie ta ostat nia jest waż na. Wol ność ba da nia mo -że na tu ral nie za gra żać dok try nal nej le gi ty mi za cji rzą dów par tii i pod ko -py wać jej po zy cję; py ta nie – na ile. W chwi li obec nej so cjo lo gia w Pol scesta no wi je dy ny wy ją tek od re gu ły rzą dzą cej we wszyst kich in nych kra jachko mu ni stycz nych. Jej bli ski zwią zek z dok try ną spra wia, że jest ona na derła twym ce lem ata ków, a kam pa nia an ty re wi zjo ni stycz na do le wa oli wydo ognia. W bi lan sie są jed nak rów nież in ne czyn ni ki. Pierw szym jestfakt, że so cjo lo gia ja ko ta ka zo sta ła for mal nie le gi ty mi zo wa na w Związ kuRa dziec kim, w wąt pli wość moż na za tem po da wać za kres pol skiej so cjo -lo gii, nie zaś jej ist nie nie. Stwa rza to więk sze po le ma new ru, po za ogól -nym mar gi ne sem swo bo dy, któ ry jest funk cją stop nia nie za leż no ści Pol -ski od Krem la. W ra mach te go mar gi ne su, któ ry się zwę ża, pew neod stęp stwa lo kal ne sta bi li zu ją się, przy naj mniej tym cza so wo, pod czasgdy in ne są za gro żo ne.

Czy mie sza na so cjo lo gia, dla po rząd ku od da ją ca dok try nie, ile trze ba,ale czę ścio wo zo rien to wa na em pi rycz nie, mo że prze trwać ja ko dif fe ren tiaspe ci fi ca te go, co nie gdyś na zy wa ne by ło „pol ską dro gą do so cja li zmu” – tosię oka że. Pol scy so cjo lo dzy chęt nie wie rzą, że tak bę dzie. Nie któ rzy opie -ra ją swo je na dzie je na prze ko na niu, że jest ona przy dat na rzą dzą cej par tii,ja ko na rzę dzie ba da nia spo łecz ne go, któ re uchro ni ją przed utra tą kon tak -tu z rze czy wi sto ścią, jak to mia ło miej sce w cza sach sta li now skich. Po tozaś – zgod nie z ich ro zu mo wa niem – par tia po trze bu je au to no micz nej so -cjo lo gii, któ ra bę dzie bar dziej wia ry god nym i mniej znie kształ ca ją cym źró -dłem in for ma cji o spra wach spo łecz nych, niż par tyj na biu ro kra cja. Wy ni -ki ba da nia, na wet po pu bli ka cji, do cie ra ją do tak wą skie go gro naod bior ców, że nie po win ny sta no wić za gro że nia po li tycz ne go z punk tówwi dze nia rzą dów par tii. Krót ko mó wiąc, so cjo lo dzy bę dą od gry wać ro lę

195

Page 194: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le opold Ła będź

in te lek tu ali stów w cza sach oświe co ne go ab so lu ty zmu, do star cza jąc swo imwład com waż nej wie dzy i ana liz, nie dzie ląc się ni mi jed nak z ma sa mi.

Te opty mi stycz ny mo del nie kła dzie na ci sku na to ta li tar ny cha rak terpań stwa lub dok try nal ną le gi ty ma cję rzą dów par tii w spo łe czeń stwiema so wym. Le gi ty ma cja ta ka obej mu je utoż sa mie nie par tii z kla są ro bot -ni czą, któ re jest ide olo gicz ną fik cją, nie zaś fak tem so cjo lo gicz nym;histo rycz ną mi sję par tii stwo rze nia spo łe czeń stwa bez kla so we go i bez -pań stwo we go, mit dok try nal ny, któ ry nie pod da je się ba da niu em pi rycz -ne mu; wresz cie kwe stię escha to lo gicz nej opo zy cji ka pi ta li zmu i so cja li -zmu, któ ra mu si unie moż li wiać ja ką kol wiek trzeź wą ana li zę zmia nyspo łecz nej. Sprzecz no ści ta kie nie ko niecz nie mu szą jed nak w spra wo -wa niu wła dzy być istot niej sze od wzglę dów prag ma tycz nych. Rzą dy par -tii w Pol sce w ostat nich dwóch la tach zo sta ły w wiel kim stop niu skon so -li do wa ne, tak po li tycz nie, jak i or ga ni za cyj nie, wciąż jed nak bra ku jekon so li da cji ide olo gicz nej. Nie da się oży wić mi tu, któ ry padł wraz z po -wa lo nym ido lem. Za pał ide olo gicz ny wy gasł. Nie ma ją go na wet sta rzyfunk cjo na riu sze ide olo gicz ni. Młod si, któ rzy mie li stać się pod po rą ide -olo gicz ną re żi mu, prze szli re wi zjo ni stycz ne roz cza ro wa nie. Par tia mabar dzo nie wie lu lu dzi, na któ rych mo że li czyć w swo jej mark sow sko -le -ni now skiej kontr ofen sy wie, któ rą roz po czy na obec nie, by osią gnąćponow ną kon so li da cję ide olo gicz ną. Moż na przy pro wa dzić z po wro temre wi zjo ni stycz ne go ko nia do or to dok syj ne go wo do po ju mark si zmu -le ni -ni zmu, ale nie da się mu wmó wić, że jest tam co kol wiek in ne go niż wo -da. Po dob nie jak resz ta lud no ści, na uczy cie le aka de mic cy mo gą zo staćzmu sze ni do za war cia kom pro mi su, je śli się tak jed nak sta nie, to z po -wo dów tak tycz nych, a nie ide olo gicz nych. W ta kiej sy tu acji, gdy rzą dypar tii w mniej szym niż kie dy kol wiek stop niu opie ra ją się o ide olo gicz nepod po wie dzi apa rat czy ków, so cjo lo gia mo że al bo pod dać się ko niecz no -ści wzmoc nie nia bra ku ją cej (ide olo gicz nej) wię zi, al bo też prze trwać mi -mo jej bra ku, do pó ki nie zaj dą ja kieś dal sze zmia ny w po wol nej ero zji„mo no li tycz nej” dyk ta tu ry. Zmia ny ta kie z pew no ścią wy kra cza ją jed nakpo za pol ską sce nę lo kal ną.

So cjo lo gia i dok try na

W Pol sce, gdzie dy wa ga cje dok try nal ne za szły da lej niż w ja kim kol -wiek in nym kra ju ko mu ni stycz nym, po sta wio no z ca łą ostro ścią za gad -nie nia so cjo lo gicz ne wią żą ce się z te za mi dok try nal ny mi.

W tym kon tek ście war to zwró cić uwa gę zwłasz cza na dwa wy da rze -nia. Jed nym z nich by ła pu bli ka cja Struk tu ry kla so wej w spo łecz nej świa do -

196

Page 195: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Od mia ny lo su so cjo lo gii w Pol sce

mo ści pro fe so ra Sta ni sła wa Ossow skie go (Łódź 1957), dru gim zaś ar ty -kuł An drze ja Ma lew skie go Em pi rycz ny sens teo rii ma te ria li zmu hi sto rycz ne -go („Stu dia Fi lo zo ficz ne” 1957 nr 2). Oba tek sty wy wo ła ły dys ku sję, któ -ra by ła tym bar dziej in te re su ją ca, że to czy ła się w cza sie, gdy de ba taw ty go dni kach li te rac kich i spo łecz nych stop nio wo za mie ra ła, w mia rępo now ne go przej mo wa nia kon tro li nad ni mi przez par tię (jak w przy pad -ku „No wej Kul tu ry”) lub li kwi da cji (jak w przy pad ku „Po pro stu”). Dys -ku sja nad fun da men tal ny mi kwe stia mi od by wa ła się na ła mach dwu mie -sięcz ni ka „Stu dia Fi lo zo ficz ne”, re da go wa ne go przez ar cy re wi zjo ni stę,Lesz ka Ko ła kow skie go (wów czas prze by wa ją ce go za gra ni cą), i zna la złaod dźwięk w ofi cjal nej „Po li ty ce” oraz w teo re tycz nym or ga nie par tii,„No wych Dro gach”. Z sa mej swej na tu ry by ła ona ogra ni czo na do ra czejwą skie go krę gu od bior ców.

Książ ka pro fe so ra Ossow skie go zo sta ła w czę ści na pi sa na w po przed -niej epo ce „błę dów i wy pa czeń”, gdy za bro nio no mu uczyć i izo lo wa nogo ja ko he re ty ka. […] Naj więk szym wa lo rem książ ki jest pró ba sys te ma -tycz nej ana li zy stra ty fi ka cji spo łecz nej, za rów no w aspek cie su biek tyw -nym, jak i obiek tyw nym. Do ty czy ona rów nież so cjo lo gii wie dzy – au torpró bu je przyj rzeć się te mu, jak róż ne ty py stra ty fi ka cji spo łecz nej by ły po -strze ga ne przez od no śne spo łe czeń stwa, i dla cze go pew ne kry te ria wy bie -ra no ja ko naj waż niej sze.

Książ ka jest oczy wi ście in te re su ją ca z teo re tycz ne go punk tu wi dze nia,jej ory gi nal ność nie le ży w jej przed mio cie, któ ry był sze ro ko roz wa ża nyna Za cho dzie, ale w roz ma chu hi sto rycz nym ana li zy po rów naw czej, jakrów nież w lo gicz nej pre cy zji apa ra tu po ję cio we go. Nie za leż nie od wszyst -kich za strze żeń me to do lo gicz nych ja sne jest, że Ossow ski zaj mu je sięgłów nie lo gicz ny mi i me to do lo gicz ny mi za gad nie nia mi ana li zy spo łecz -nej; aspekt po li tycz ny jest tyl ko po śred ni i od no si się do mie sza nia sięprzez par tię w ba da nie spo łecz ne, do sy tu acji, w któ rej epi ste mo lo gicz nito ta li ta ry ści pró bo wa li prze kształ cić teo rię wie dzy spo łecz nej w prak ty kęspo łecz nej igno ran cji. Ma to oczy wi ście pew ne zna cze nie dla de li kat nychpunk tów dok try ny i dla pew nych fak tów, któ re są ta bu, spo śród któ rychnaj bar dziej rzu ca ją cym się w oczy jest stra ty fi ka cja spo łecz na w kra jachko mu ni stycz nych.

Ossow ski kre śli pa ra le lę mię dzy ra dziec ką wer sją spo łe czeń stwa ra -dziec kie go ja ko nie ega li tar ne go spo łe czeń stwa z gra da cją syn te tycz nąa ame ry kań ską wi zją spo łe czeń stwa ame ry kań skie go ja ko spo łe czeń stwarów nych szans, rów nież cha rak te ry zu ją ce go się syn te tycz ną gra da cjąopar tą na sche ma cie funk cjo nal nym. Znaj du je on w obu tych przy pad -kach ele men ty mi tu „bez kla so we go” i ana li zu je je go zna cze nie spo łecz -

197

Page 196: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le opold Ła będź

ne, dość otwar cie na wią zu jąc do po li tycz nych ko rze ni cha osu se man -tycz ne go w sta li now skiej teo rii spo łe czeń stwa ra dziec kie go. Nie da je onżad nej no wej czy za ska ku ją cej ilu stra cji prak ty ki „bez kla so wo ści” w ta -kich spo łe czeń stwach, i pod tym wzglę dem je go książ ka nie jest po rów -ny wal na z książ ką Dżi la sa. Jed nak ja ko przy kład ana li zy jest ona nie po -rów na nie bar dziej sub tel na. Książ ka Dżi la sa jest in te re su ją ca ja kopew ne go ro dza ju świa dec two oso by z we wnątrz, apa rat czy ka, do ty czą cenie rów no ści spo łecz nych w spo łe czeń stwie rzą dzo nym przez par tię ko -mu ni stycz ną, ale za sto so wa na w niej me to da ana li zy jest dość pry mi tyw -na. Książ ka Ossow skie go jest nie tyl ko wy ra fi no wa na so cjo lo gicz nie, stoiza nią rów nież hu ma ni stycz ne oczy ta nie i wie dza hi sto rycz na, któ rychtak czę sto bra ku je w pi sa nych żar go nem ela bo ra tach za chod nich so -cjolo gów. Ossow ski wska zu je me to do lo gicz ne od stęp stwa Sta li naod Mark sa:

„Z punk tu wi dze nia Mark sa i Le ni na ‘kla sy nie an ta go ni stycz ne’ – tocon tra dic tio in adiec to [...] Kon cep cja ‘klas nie an ta go ni stycz nych’ wy -ro sła z pew nych po stu la tów po li ty ki we wnętrz nej Związ ku Ra dziec -kie go. Ofi cjal nie uzna nie kla sy ro bot ni czej i chłop stwa koł cho zo we goja ko je dy nych klas ist nie ją cych jesz cze w Związ ku Ra dziec kim z po -wo ła niem się na obiek tyw ne kry te ria eko no micz ne prze są dza ło w sen -sie ne ga tyw nym spra wę ist nie nia klas upo śle dzo nych w no wej struk -tu rze spo łecz nej. [...] Ide olo gia ra dziec ka po słu gu je się tyl ko dwo mapo ję cia mi kla sy: mark sow skim w sto sun ku do ob cych kra jów i smi -thow skim – w pew nym sen sie – gdy idzie o wła sne spo łe czeń stwo.[...] Sto so wa nie mark sow skie go sche ma tu struk tu ry spo łecz nejwyłącz nie do spo łe czeństw ka pi ta li stycz nych jest cał ko wi cie uza sad -nio ne z punk tu wi dze nia mark sow skich za ło żeń, gdyż mark sow skaanali za do ty czy ła wy łącz nie sys te mu klas w ta kim ustro ju, gdzie an ta -go ni zmy kla so we by ły wy ni kiem pry wat ne go wła da nia środ ka mi pro -duk cji. Ani Marks, ani En gels nie zaj mo wa li się ana li zą struk tu ry spo -łe czeń stwa o upań stwo wio nych środ kach pro duk cji, spo łe czeń stwa,któ re w owym cza sie ni gdzie nie ist nia ło. Nie ma te dy w ra dziec kimaspek cie ra dziec kie go spo łe czeń stwa re zy gna cji z mark sow skich tez,po mi mo wpro wa dze nia nie mark sow skie go po ję cia ‘klas nie an ta go ni -stycz nych’. Moż na na to miast mó wić o re zy gna cji z mark sow skich me -tod ana li zy so cjo lo gicz nej.

Ze wzglę du na pro pa gan do we funk cje na uk spo łecz nych me to dymark sow skie, jak w ogó le wszel kie me to dy so cjo lo gicz ne za gra ża ją ceste reo ty pom i fik cjom spo łecz nym, rzad ko się na da ją – z punk tu wi -dze nia grup rzą dzą cych al bo grup uprzy wi le jo wa nych – do ana li zywła sne go spo łe czeń stwa, są na to miast uży tecz nym na rzę dziem w sto -

198

Page 197: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Od mia ny lo su so cjo lo gii w Pol sce

sun ku do nie przy ja ciół. [..] po ję cie spo łe czeń stwa bez kla so we go nie -ega li tar ne go – po ję cie nie ter min – w opra wie od mien nych teo ryjklasy spo łecz nej jest sto so wa ne przy cha rak te ry sty ce wła sne go spo łe -czeń stwa w przo du ją cym kra ju świa ta so cja li stycz ne go i w przo du ją -cym kra ju ka pi ta li stycz ne go świa ta. [...]

Na kre ślo na tu ana lo gia w in ter pre ta cjach nie ega li tar nej struk tu ryspo łecz nej wią że się z szer szą spra wą: ze spra wą przy czy no we go uwa -run ko wa nia róż nych do nio słych zja wisk ży cia spo łecz ne go, któ rewbrew po zo rom i wbrew uprosz cze niom teo re tycz nym, do god nymdla ce lów wal ki, wy stę pu ją na grun cie obu współ cze snych prze ciw sta -wia ją cych się so bie form ustro ju go spo dar cze go. [...]

Dzie więt na sto wiecz na kon cep cja kla sy spo łecz nej, tym ra zem za -rów no w mark sow skiej, jak w li be ra li stycz nej in ter pre ta cji, z in nychjesz cze wzglę dów stra ci ła w dzi siej szym świe cie na ak tu al no ści […]Tam, gdzie wła dze po li tycz ne mo gą jaw nie i sku tecz nie zmie niać kla -so wą struk tu rę, gdzie naj bar dziej istot ne dla po zy cji spo łecz nej przy -wi le je, a wśród nich przy wi lej wyż sze go udzia łu w do cho dzie spo łecz -nym, są nada wa ne de cy zją władz po li tycz nych, gdzie znacz na al bona wet więk sza część lud no ści ob ję ta jest stra ty fi ka cją ty pu hie rar chiiurzęd ni czych, tam dzie więt na sto wiecz ne po ję cie kla sy sta je sięw więk szym lub mniej szym stop niu ana chro ni zmem, a prze ci wień -stwa kla so we mo gą ustę po wać miej sca in nym for mom spo łecz nychan ta go ni zmów. […] Dok try na mark sow ska, któ ra po sia da ła tak sil nyre wo lu cyj ny dy na mizm, w no wej po sta ci, ja ko dok try na pań stwo wa,zo sta ła przy sto so wa na do po trzeb sta bi li za cji no we go ustro ju i obro -ny no wych warstw uprzy wi le jo wa nych. Po dob nie jak nie gdyś ide olo -gia praw czło wie ka wy ra ża na tro istym ha słem sztan da rów Wiel kiejRe wo lu cji, po dob nie jak w śre dnio wie czu na uka Ewan ge lii, mark sizmw okre sie, któ ry otrzy mał mia no okre su sta li now skie go, roz sz cze piłsię na ide olo gię re wo lu cyj ną i na spe try fi ko wa ną w tre ściach my ślo -wych, a gięt ką w apo lo ge tycz nych za sto so wa niach do bie żą cej po li ty -ki dok try nę ofi cjal ną.” (s. 101–166)

By ło by oczy wi ście błę dem uwa żać te frag men ty za rdzeń ca łej książ -ki. Ossow ski zaj mu je się ogól ną teo rią stra ty fi ka cji. Uwa gi na te mat ra -dziec kiej stra ty fi ka cji spo łecz nej czy nio ne są na mar gi ne sie; do ty ka ją onejed nak wraż li wych punk tów ko mu ni stycz nej ide olo gii i so wiec kie go do -gma tu. Ossow ski był kry ty ko wa ny przez ide olo gów re żi mu Go muł ki nie -za do wo lo nych z „re wi zjo ni stycz nych” aspek tów je go ana li zy (już w ro ku1947 wska zy wał on na po trze bę sys te ma tycz nej re wi zji mark si zmu. W ar -ty ku le opu bli ko wa nym w „My śli Współ cze snej” w stycz niu 1948 ro ku,Teo re tycz ne za da nia mark si zmu, pi sał on o ko niecz no ści in kor po ro wa nia

199

Page 198: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le opold Ła będź

do mark si zmu wy ni ków no wo cze snych ba dań na uko wych i o do świad -cze niu zmia ny spo łecz nej w ostat nim stu le ciu).

Mło dy so cjo log, Je rzy Wiatr, któ ry zaj mo wał pro mi nent ne miej scew dys ku sjach an ty re wi zjo ni stycz nych, na pi sał w pół ofi cjal nej „Po li ty ce”(12 czerw ca 1958), że idee Ko ła kow skie go za war te w je go ar ty ku le Ak tu -al ne i nie ak tu al ne po ję cie mark si zmu („No wa Kul tu ra”, 27 stycz nia 1957)za czerp nię te zo sta ły z wcze śniej szych ar ty ku łów Ossow skie go. Lo gicz nyi ge ne tycz ny zwią zek mię dzy kon cep cja mi tych dwóch au to rów byłw isto cie oczy wi sty, a Wiatr kry ty ko wał ich obu za przy pi sy wa nie „do -gma tycz nych wy pa czeń” mark si zmu nie „kul to wi jed nost ki”, ale zin sty tu -cjo na li zo wa nym in te re som par tyj nym.

Bar dziej fun da men tal na (acz nie po zba wio na za strze żeń) kry ty ka wy -szła spod pió ra mi ni stra szkol nic twa wyż sze go, Ste fa na Żół kiew skie go.W ar ty ku le opu bli ko wa nym w teo re tycz nym or ga nie par tii, „No we Dro gi”(1958 nr 6) przy znał on, że „jest to książ ka zmie rza ją ca do po sta wie nia ak -tu al nej zde cy do wa nie na uko wej pro ble ma ty ki” i że „by ło by rze czą szko -dli wą sto so wać wo bec ta kich na uko wych spo rów ja kie kol wiek środ ki ad -mi ni stra cyj ne”. Nie mniej jednak, książ ka by ła szko dli wa: „Książ ka tamo że mieć jed nak zu peł nie okre ślo ny jed no znacz ny wpływ spo łecz ny i na -wet bez po śred nio po li tycz ny […]. W dzia łal no ści umy sło wej tych, któ rzypo dej mo wa li re wi zją mark si zmu, od ży ły ten den cje neo kan tow skie, sta reteo rie so cja li zmu hu ma ni stycz ne go i in. Re wi zjo ni ści na po ty ka jąc na jaw -nie nie do sta tecz ne roz wią za nia mark si stow skie nie szu ka ją do sko nal szychroz wią zań zgod nie z we wnętrz ną kon se kwen cją teo rii mark si stow skiej, alesię ga ją po roz wią za nia rze ko mo kie ru jąc się ‘em pi rycz ną’ ana li zą. Ta kapo sta wa me to do lo gicz na nie uchron nie pro wa dzi do eklek ty zmu”.

Po tę piw szy re wi zjo ni stów za „em pi ry cyzm”, Żół kiew ski uży wa prze -ciw Ossow skie mu ar gu men tu „em pi rycz ne go”, uzna jąc za cał ko wi ciechy bio ny je go ar gu ment, że „isto tą [...] dziś nie jest prze moc eko no micz -na klas, ale […] prze moc pań stwa”. Względ nie cy wi li zo wa na for ma po -tę pie nia wzmoc nio na jest licz ny mi za strze że nia mi i uwa ga mi mar gi ne so -wy mi Żół kiew skie go.

„Ist nie je wśród pol skich in te lek tu ali stów – po wia da on – oba wa, żewszel kie dys ku sje nad po li ty ką kul tu ral ną, po li ty ką na uko wą, wszel kaana li za kla so we go cha rak te ru na uki, okre ślo nych dys cy plin jest pierw -szym kro kiem do na wro tu ku prze zwy cię żo nym błę dom, ku skrę po -wa niu dys cy pli ny, ku bru tal ne mu ad mi ni stro wa niu na uką, ku prag ma -tycz ne mu oce nia niu wy ni ków ba dań, ku spy cha niu wszel kiej dys ku sjina po zy cje wal ki po li tycz nej. Nie do ce nia nie tych nie bez pie czeństwmo gło by gro zić nam nie do bry mi kon se kwen cja mi”.

200

Page 199: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Od mia ny lo su so cjo lo gii w Pol sce

War to za uwa żyć, że nie któ re z je go ko men ta rzy, zwłasz cza te osła bia -ją ce je go po tę pie nie Ossow skie go, po mi nię to w ar ty ku le wy dru ko wa nymw „No wych Dro gach”. Tekst opu bli ko wa ny w zbio rze ese jów Żół kiew -skie go, Kul tu ra i po li ty ka (War sza wa 1958) za wie ra kil ka frag men tów,któ rych wy cię cie w „No wych Dro gach” praw do po dob nie nie by ło przy -pad ko we: „A więc i szcze gó ło we py ta nia prof. Ossow skie go ma ją wa lorna uko wy. Po dob nie są waż ne i po moc ni cze py ta nia, któ re so bie on sta -wia: ja ki jest cha rak ter teo rii struk tu ry spo łecz nej? Czy są to teo rie ide al -nych ty pów, czy teo rie hi sto rycz ne? […] Prof. Ossow ski za tem sta wia so -bie py ta nie istot ne. Ale od po wia da na nie w spo sób nie do sta tecz nieuza sad nio ny, nie wy czer pu je ar gu men tów. […] Ale książ ka prof. Ossow -skie go nie jest w żad nym ra zie agi ta cją po li tycz ną. Jest pró bą spo ru na -uko we go.[…] Ca ła książ ka prof. Ossow skie go świad czy o je go su biek -tyw nej in ten cji za cho wa nia ści śle na uko wych ry go rów, ści śle na uko wejpo sta wy.” (s. 201–203).

Żół kiew ski nie chce wcho dzić w „dys ku sję me ry to rycz ną”, w in nymese ju te go to mu przy zna je jed nak, że „ta błęd na po li ty ka do pro wa dzi ła,co naj gor sze, do za ni ku sys te ma tycz nie i me to dycz nie pro wa dzo nych ba -dań nad roz wo jem pro ce sów spo łecz nych i zmian we współ cze snej struk -tu rze kla so wej spo łe czeństw, któ re prze ży ły re wo lu cję so cja li stycz ną”(s. 174).

Bar dziej istot na dla ak tu al nie oma wia ne go te ma tu jest re cen zjaksiąż ki Ossow skie go, któ ra uka za ła się w „Stu diach Fi lo zo ficz nych”(1958 nr 4), au tor stwa by łe go pu bli cy sty „Po pro stu”, Je rze go Szac kie -go. Szac ki uwa ża, że „W każ dym ra zie hie rar chia po zy cji spo łecz nych,kształ to wa na przez świa do mą in ge ren cję pań stwa, nie jest hie rar chią je -dy ną. Wszyst ko to wy ma ga kon kret ne go zba da nia”. Na wią zu jącdo Mark sa Kry ty ki pro gra mu go taj skie go za uwa ża on traf nie, że „Bez za -sad ne wy da je się więc po szu ki wa nie ge ne zy kon cep cji ‘bez kla so wo ścinie ega li tar nej’ wy łącz nie w in te re sach no wych grup uprzy wi le jo wa nych.Od po wie dzial ność za jej sfor mu ło wa nie po no si prze cież ktoś in ny”. Do -da je: „Nie za mie rzam – rzecz ja sna – do wo dzić, że np. spo łe czeń stwora dziec kie jest ni czym in nym, jak urze czy wist nie niem po glą dów Mark sana pierw szą fa zę ko mu ni zmu. Sta no wi sko ta kie by ło by z wie lu po wo -dów naj zu peł niej ab sur dal ne. Uwa ża jed nak po ję cie „no wej kla sy”za nie za do wa la ją ce, co nie dzi wi, ja ko że uzna je on ana li zę kla sy Ossow -skie go za zbyt sche ma tycz ną i for mal ną, a za ra zem pod kre śla. uświa do -mie nie czy tel ni ko wi „za ska ku ją ce go po nie kąd fak tu, że twór cy mark si -zmu nie po zo sta wi li po so bie jed no li tej i sys te ma tycz nie wy ło żo nej teo riiklas spo łecz nych”.

201

Page 200: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le opold Ła będź

Mark sizm a we ry fi ka cja em pi rycz na

Pra gnie nie mło dych pol skich so cjo lo gów, by spraw dzić zgod ność teo -rii Mark sa z fak ta mi, wy ra żo ne zo sta ło w spo sób naj bar dziej ude rza ją cyi sys te ma tycz ny w ar ty ku le A. Ma lew skie go o „Em pi rycz nym sen sie teo riima te ria li zmu hi sto rycz ne go”. Ma lew ski ja sno sta wia pro blem: „Ma te ria -lizm hi sto rycz ny [...] speł niał ro lę ide olo gii ma so we go ru chu po li tycz ne go,ide olo gii, któ ra mia ła nada wać te mu ru cho wi po czu cie pew no ści zwy cię -stwa i prze świad cze nie, że je go dą że nia są po par te au to ry te tem na uki. Aleta na brzmia ła emo cjo nal nie ide olo gia za wie ra rów nież po waż ny ła du nekteo re tycz ny. Za wie ra przede wszyst kim sze reg ogól nych twier dzeń so cjo -lo gicz nych. Otóż na su wa się py ta nie, któ re z tych twier dzeń wy trzy ma łykon fron ta cję z fak ta mi i mo gą w związ ku z tym wejść do na uk spo łecz -nych ja ko trwa ły do ro bek, któ ry mu siał by uznać każ dy spe cja li sta.”

We dług Ma lew skie go sfor mu ło wa nie nie któ rych spo śród naj bar dziejfun da men tal nych twier dzeń mark si zmu jest czę sto nie ja sne, al bo też me -ta fo rycz ne i dwu znacz ne.

„Trze ba bo wiem zwró cić uwa gę na to, że wśród pod sta wo wychtwier dzeń ma te ria li zmu hi sto rycz ne go spo ro jest ta kich, któ rych em -pi rycz na kon tro la na po ty ka po waż ne trud no ści. Czy ta my np., że ‘wa -run ki eko no micz ne wy zna cza ją w ostat niej in stan cji roz wój hi sto rycz -ny”. Czy mo że my so bie wy obra zić ta kie ob ser wo wal ne fak ty, któ rychzna le zie nie mu sia ło by skło nić do od rzu ce nia te go twier dze nia? Na topy ta nie mu si my od po wie dzieć ne ga tyw nie. Jak kol wiek wzro sła by na -sza wie dza o świe cie, jak kol wiek wie le fak tów by śmy wy kry li, przy to -czo ne mu wy żej twier dze niu nic nie jest w sta nie za gro zić. Spo sób for -mu ło wa nia chro ni je bo wiem w spo sób za sad ni czy przed moż li wo ściąem pi rycz ne go oba le nia.

Po dob ne uwa gi na su wa ją się, kie dy czy ta my, że ma te ria lizm hi sto -rycz ny to ‘ta kie poj mo wa nie prze bie gu dzie jów świa ta, któ re osta tecz nąprzy czy nę i roz strzy ga ją cą si łę na pę do wą wszyst kich waż nych wydarzeńhi sto rycz nych upa tru je w roz wo ju eko no micz nym spo łe czeń stwa,w zmia nach spo so bu pro duk cji i wy mia ny...’ Co to zna czy, że ja kaśprzy czy na jest osta tecz na? Któ re fak ty ma się na my śli mó wiąc o waż -nych wy da rze niach hi sto rycz nych po zo sta ją cych w związ ku przy czy no -wym ze zmia na mi w spo so bie pro duk cji? Ja ką wresz cie za leż nośćstwier dza się mię dzy fak ta mi wy ja śnia ją cy mi a fak ta mi wy ja śnia ny mi?Przy to czo ne tu taj twier dze nia dzię ki ob ra zo wym sko ja rze niom wy wo -łu ję nie raz u nie wy ro bio ne go od bior cy prze świad cze nie, że je za do wa -la ją co ro zu mie. Ale są sfor mu ło wa ne w spo sób na ty le nie uchwyt ny, żeunie moż li wia ją em pi rycz ną kon tro lę, czy jest tak, jak one gło szą.”

202

Page 201: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Od mia ny lo su so cjo lo gii w Pol sce

Aby oca lić so cjo lo gicz ne aspek ty mark si zmu, Ma lew ski prze for mu ło -wu je je go te zy w ta ki spo sób, by umoż li wić roz po zna nie, ja kie fak ty mo -gą je po twier dzać, a ja kie im za prze czać. Przed sta wia on so cjo lo gicz neidee Mark sa w po sta ci ogól nych hi po tez „moż li wie li czą cych się z po stu -la tem spraw dzal no ści i moż li wie uni ka ją cych nie zgod no ści ze zna ny mipo tocz nie fak ta mi”. Oma wia trzy ta kie teo rie czer pią ce z my śli Mark sa,któ re dzie li na stęp nie na zbio ry pre cy zyj nie sfor mu ło wa nych twier dzeń,któ re moż na od rzu cić na grun cie em pi rycz nym. Gru pu je je w trzech ka -te go riach: „(1) Teo rie za leż no ści mię dzy sy tu acja mi, w ja kich ży ją lu dziei za cho wa nia mi tych lu dzi w ska li ma so wej; (2) Teo rie spo łe czeń stwa ja -ko ukła du grup o prze ciw staw nych in tra dach; (3) Teo rie prze mianw struk tu rze spo łecz nej”.

Omó wiw szy szcze gó ło wo swój ze staw prze for mu ło wa nych hi po tezmark sow skich, Ma lew ski do cho dzi do wnio sku, że „znaj du ją w peł ni za -sto so wa nie do wszyst kich zna nych nam spo łe czeństw z pań stwo wą wła -sno ścią fa bryk i cen tral nym pla no wa niem”, a nie tyl ko do spo łe czeństwka pi ta li stycz nych. Koń czy wnio skiem, że ogól ne hi po te zy so cjo lo gicz ne,któ re nie są sprzecz ne i uzu peł nia ją się wza jem nie, moż na wy do być nietyl ko z Mark sa, ale i „z my śli cie li o ja skra wo od mien nych dą że niach i ja -skra wo od mien nych sym pa tiach po li tycz nych”, ta kich jak Pa re to i Zna -niec ki. Ten pro ces de sty la cji i oczysz cza nia idei kla sycz nych au to rówdo po sta ci ry go ry stycz nie sfor mu ło wa ne go zbio ru hi po tez któ rych pre cy -zja umoż li wia ich em pi rycz ną we ry fi ka cję na zy wa on „ana li zą kon ty nu -ator ską”. Co do ofi cjal ne go mark si zmu, Ma lew ski wy po wia da się nie dwu -znacz nie.

„Urzę do wy mark sizm ubie głych lat, ten mark sizm, któ ry był wów -czas ofi cjal ną dok try ną pań stwo wą, któ rą na rzu ca no mi lio nomobywa te li, obej mo wał mnó stwo twier dzeń – jak są dzę – ja skra wo fał -szy wych al bo po zba wio nych sen su em pi rycz ne go, twier dzeń po mi nię -tych w na szym wy kła dzie. Moż na tu wspo mnieć przy kła do wo te zęgło szą cą, że wszel kie pań stwo, gdzie ist nie je pry wat na wła sność środ -ków pro duk cji, jest tyl ko ma szy ną w rę kach klas po sia da ją cych, wła ści -cie li ziem skich i ka pi ta li stów, dla ochro ny ich przy wi le jów kla so wych;że ka że dzie ło na uki czy sztu ki słu ży w wal ce kla so wej jed nej z wal czą -cych klas i je że li słu ży jed nej, to nie mo że słu żyć in nej; że po zli kwi do -wa niu pry wat nej wła sno ści środ ków pro duk cji zni ka wszel ki uciskczło wiek przez czło wie ka, a lu dzie pra cy zdo by wa ją de cy du ją cy wpły -wa na rzą dy w pań stwie itd., itd. Na su wa ją się nie raz po waż ne wąt pli -wo ści, czy sa mi twór cy mark si zmu by li by za do wo le ni z ta kie go in ter -pre to wa nia ich sfor mu ło wań. Nie mniej jed nak przy to czo netwier dze nia na wią zu ją ja koś do sfor mu ło wań Mark sa i En gel sa.”

203

Page 202: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le opold Ła będź

Pod ję ta przez Ma lew skie go pró ba oca le nia ra cjo nal ne go ją dra mark -si zmu przez pod kre śla nie po trze by we ry fi ka cji em pi rycz nej po cią gnę łaza so bą pró bę oca le nia je go ram te le olo gicz nych w kontr ata ku Wia tra,pró bu ją ce go ochra niać ide olo gicz ne pod sta wy par tii w imię no wej, Go -muł kow skiej or to dok sji.

Spór, któ ry obej mo wał re pli kę Ma lew skie go i ko lej ny dłu gi kontr atakWia tra, był bar dzo rze czo wy: prze ciw ni cy na cie ra li z ca łą ener gią i by li,zwa żyw szy na oko licz no ści, zdu mie wa ją co szcze rzy („Stu dia Fi lo zo ficz -ne”, 1957 nr 2; 1958 nr 1, 2, 3, 5).

Wiatr uzna je ko niecz ność do pre cy zo wy wa nia twier dzeń ma te ria li zmuhi sto rycz ne go, sprze ci wia się „me to dzie” Ma lew skie go. Przy zna je, że to,iż „teo ria ma te ria li zmu hi sto rycz ne go jest rów no cze śnie sys te mem so cjo -lo gicz nym i for mą ide olo gii, w wa run kach wy pa czeń ‘kul tu jed nost ki’czę sto szko dzi ło jej obiek tyw no ści na uko wej. Nie zna czy to jed nak, żeteo ria ma te ria li zmu hi sto rycz ne go ja ko ca łość by ła mie szan ką nie po ro zu -mień i mi sty fi ka cji, z któ rej da się wy do być tyl ko po szcze gól ne praw dzi -we twier dze nia […] Roz wój so cjo lo gii mark si stow skiej po wi nien do ko ny -wać się na grun cie teo rii ma te ria li zmu hi sto rycz ne go, któ ra mi mowszyst kich swych uprosz czeń i błę dów po zo sta ła atrak cyj ną i na uko woak tu al ną”8. Wiatr twier dzi da lej, że Ma lew ski ogra ni cza za sto so wa niema te ria li zmu hi sto rycz ne go w so cja li zmie do dru go rzęd nych pro ble mów,prze czy kla so we mu cha rak te ro wi pań stwa i od rzu ca pew ne in ne twier -dze nia mark si stow skiej so cjo lo gii, któ re są praw dzi we i waż ne.

W ostrej re pli ce Ma lew ski oskar ża swe go kry ty ka o uży wa nie w dys -ku sji nie lo jal nych me tod, ja ko że wszyst kie twier dze nia, za któ rych po mi -nię cie był kry ty ko wa ny, są al bo fał szy we, al bo ma ją nie okre ślo ny sens.Kon cen tro wał się on szcze gól nie na zna cze niu po ję cia „ide olo gii”, szczo -drze uży wa ne go przez Wia tra ja ko pał ka do bi cia prze ciw ni ka:

„Dru ga kom pli ka cja zwią za na z ide olo gią ja ko ze spo łem po glą dówdo ty czą cych ce lów lub war to ści po le ga na tym, że nie kie dy roz sze rzasię to po ję cie ide olo gii obej mu jąc nim nie tyl ko ce le, ale i środ ki. Tam,gdzie (jak to z re gu ły by wa) ma my do czy nie nia z róż ny mi kon ku ren -cyj ny mi ce la mi, przy ję cie okre ślo nych środ ków wy ra ża czę sto za ra zemja kąś oce nę względ nej waż no ści kon ku ren cyj nych ce lów. Jest to więcczę ścio wo za leż ne od war to ścio wań. Ale w znacz nym stop niu za le żyrów nież od wie dzy o za leż no ściach przy czy no wych. Wbrew opi nii Wia -

8 Te go cy ta tu nie uda ło się od na leźć w po le mi kach J. Wia tra – być mo że jest to,do ko na na przez au to ra ar ty ku łu, kom pi la cja i in ter pre ta cja kil ku frag men tów je goprac (przyp. red. to mu).

204

Page 203: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Od mia ny lo su so cjo lo gii w Pol sce

tra (por. s. 211) za gad nie nie, czy dyk ta tu ra pro le ta ria tu jest w okre ślo -nych wa run kach sku tecz nym środ kiem re ali za cji so cja li zmu, da sięw znacz nym stop niu roz strzy gnąć rze czo wo, oczy wi ście o ile spre cy zu -je się uprzed nio, w ja kim sen sie uży wa się sło wa „so cja lizm” i w ja kimsen sie uży wa się sło wa „dyk ta tu ra pro le ta ria tu”: czy tak, jak je poj mo -wał En gels w r. 1891, czy tak, jak je poj mo wał Le nin w r. 1917, czy tak,jak je poj mo wał Sta lin w r. 1936”.

Sprze ci wy Ma lew skie go wo bec me to dy dys ku sji Wia tra wy kra cza jąpo za oso bi sty aspekt spo ru; od no szą się one do prak tyk wy ko rzy sty wa -nych po wszech nie przez ofi cjal nych ide olo gów, nie bę dą cych uczest ni -ka mi ra cjo nal nej de ba ty pro wa dzo nej w do brej wie rze „Wiatr sta leprze ma wia tak, że nie wia do mo, czy mó wi we wła snym imie niu, czyw imie niu Mark sa i En gel sa, czy w imie niu prof. Schaf fa, czy w imie niuświa to we go obo zu po stę pu. […] „Po nie waż jed nak, o ile mi wia do mo,ani Marks, ani En gels, ani przy ja ciel twór ców mark si zmu K. Kaut sky,a ni Le nin nie da li Wia tro wi wy łącz nych peł no moc nictw do wy stę po wa -nia w ich imie niu i nie czy ni li go swo im ple ni po ten tem, prze to chciał -bym się zwró cić z uprzej mą proś bą, że by w przy szło ści Wiatr ze chciałła ska wie wy stę po wać we wła snym imie niu i nie tak po śpiesz nie przy -zna wać so bie wy łącz ny mo no pol na kon ty nu owa nie tra dy cji mark si -stow skiej”.

Wiatr w swo jej od po wie dzi nie po ru szył tej aku rat kwe stii. Po wtó rzyłza miast te go, że mark sizm jest pró ba stwo rze nia na uko wej ide olo gii, żebłę dem jest in ter pre to wa nie so cjo lo gii ja ko zbio ru ode rwa nych twier dzeńi od ma wia nie zna cze nia sys te mo wi so cjo lo gicz ne mu Mark sa ja ko ca ło ści– nie na le ży go ro zu mieć ja ko po pro stu zbio ru po je dyn czych hi po tezi ogól nych twier dzeń. Ta ka re duk cja pro ble mów so cjo lo gicz nych zu ba żaso cjo lo gię mark si stow ską.

Ta ezo te rycz na dys ku sja na ła mach „Stu diów Fi lo zo ficz nych” zo sta -ła pod ję ta przez bar dziej po pu lar ny ty go dnik, pół ofi cjal ną „Po li ty kę”.Jed no znacz nie de fi nio wa ła ona sta no wi sko Ma lew skie go: „Na pierw szyrzut oka jest to sto sun ko wo nie win na ko rek ta. Wy da wać by się mo gło,że au tor wy do był to, co naj istot niej sze w teo rii Mark sa. W rze czy wi sto ścijed nak, gdy przyj rzeć się bli żej, oka zu je się, że dąż ność do em pi rycz nej we ry -fi ka cji do pro wa dza do od rzu ce nia pod sta wo wych tez mark si zmu, te go, coona wła śnie wniósł twór cze go do roz wo ju na uki, co jest je go hi sto rycz nymosią gnię ciem”9.

9 S. Za wadz ki, „Wła sno ścio wa” i „spo łecz na” teo ria wła dzy, „Po li ty ka” 1 li sto pa da1958.

205

Page 204: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le opold Ła będź

Na ro do we dro gi do so cjo lo gii?

Py ta nia i de ba ty o tak wy so kim po ten cja le re wi zjo ni stycz nym mu sząwy wo ły wać re per ku sje w cy ta de li straż ni ków dok try ny i znaj do wać z ko -lei od zwier cie dle nie u bar dziej or to dok syj nych sa te li tów.

War to jed nak za uwa żyć, że „pra wo nie rów no mier ne go roz wo ju” sto -su je się rów nież do tych sfer. Trze ba dość du żo cza su, by or to dok syj nifunk cjo na riu sze ide olo gicz ni do strze gli pro blem, a jesz cze wię cej, by po -czu li, że mo gą się nim za jąć. W przy pad ku tych pol skich spo rów lu ka cza -so wa mia ła kil ka po ucza ją cych na stępstw.

W stycz niu 1957 Wiatr i Bau man opu bli ko wa li w „My śli Fi lo zo ficz nej”ar ty kuł pod ty tu łem Mark sizm i współ cze sna so cjo lo gia. Ar ty kuł pi sany byłna fa li Paź dzier ni ka i Wiatr był wciąż jesz cze bar dzo „re wi zjo ni stycz ny”.Au to rzy wzy wa li do ra dy kal nej re wi zji sto sun ku do nie mark si stow skichkie run ków w so cjo lo gii świa to wej. Gło si li, że „na uko wa dys ku sja i spo ryna uko we na te re nie so cjo lo gii są – jak w ogó le na te re nie każ dej na uki– nie zbęd ną, ży cio daj ną si łą jej roz wo ju i że nie mo gą być wul gar nie ro zu -mia ne ja ko wy raz wal ki po li tycz nych kon cep cji”. Ko ła kow ski, któ ry póź -niej miał czę sto by wać ce lem ata ków Wia tra, w owym cza sie wciąż jesz czecy to wa ny był z apro ba tą. Ar ty kuł chwa lił je go ob ser wa cję, iż „In te lek tu ali -ści nie są po trzeb ni par tii ko mu ni stycz nej po to, że by za chwy cać się mą -dro ścią jej de cy zji, ale tyl ko po to, że by jej de cy zje by ły mą dre”.

Wiatr i Bau man zo sta li su ro wo po tę pie ni za ten ar ty kuł w „Wo pro -sach Fi ło so fii” (1977 nr 4). Oskar żo no ich o pro pa go wa nie „sta rych re wi -zjo ni stycz nych teo rii o współ pra cy mię dzy kla sa mi, idei po go dze nia siędwu klas, któ re po go dzić się nie mo gą, drob no miesz czań skiej idei uwol -nie nia się od kie row nic twa par tii, i w koń cu, idei po go dze nia dwóch prze -ciw staw nych obo zów w fi lo zo fii i so cjo lo gii – ma te ria li zmu i ide ali zmu”.

Wiatr od po wie dział na za rzu ty w „Po li ty ce” (1957 nr 3), ale na tym się jed -nak nie skoń czy ło. W grud niu 1957 ro ku teo re tycz ny or gan buł gar skiej par tiiko mu ni stycz nej „No vo Wre me” za ata ko wał po now nie ar ty ku łem N[iko la ja]Iri ba dża ko wa Par tyj ność a na uka spo łecz na. Jak zwy kle w ta kich przy pad kach,buł gar ski ar ty kuł był pry mi tyw nie prze ro bio ną wer sją ar ty ku łu ra dziec kie go.„Praw dzi wym ce lem wia trow ców i bau ma now ców ab so lut nie nie jest obro namark si zmu, lecz wręcz prze ciw nie, pra gną go oni po grze bać i za stą pić re ak cyj -ny mi wska za nia mi ide olo gów bur żu azyj nych […]. Bied ni ry ce rze re wi zjo ni -zmu, wy obra ża ją so bie, że mo gą ucho dzić za obroń ców mark si zmu przed ‘sta -li ni zmem’ mał pio na śla du jąc ide olo gów bur żu azyj nych”10.

10 Prze kład J. Wia tra, zob. nast. aka pit.

206

Page 205: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Od mia ny lo su so cjo lo gii w Pol sce

W mię dzy cza sie je den z nich, Wiatr, czę ścio wo zmie nił front i, pod -czas gdy pra sa ra dziec ka i sa te lic ka wy kli na ła je go „re wi zjo nizm”, on samata ko wał swo ich by łych ko le gów - re wi zjo ni stów i w co raz więk szym stop -niu od gry wał ro lę no wow scho dzą cej gwiaz dy na Go muł kow skim fir ma -men cie ide olo gicz nym. W swo jej osta tecz nej od po wie dzi Ma lew skie mu,gdzie do wo dził ko niecz no ści utrzy ma nia ide olo gicz nej tre ści so cjo lo giimark si stow skiej, Wiatr skar żył się na ar ty kuł Iri ba dża ko wa i za rzu cał obuswym prze ciw ni kom sto so wa nie po dob nych me tod w dys ku sji.

Jed nak sta no wi sko „cen tro we” nie za wsze jest naj wy god niej sze. „Wo -pro sy Fi ło so fii” na dal go kar ci ły. Na ich ła mach po ja wi ło się wię cej niżjed no po gar dli we od nie sie nie do je go wcze sne go ar ty ku łu, któ ry dla te gopi sma stał się ewi dent nie tek stem, któ ry wraz z tek sta mi Ko ła kow skie go,Lu kac sa, Dżi la sa, Le fe bvre’a i in nych był obec nie uwa ża ny za ma ni festre wi zjo ni zmu. […]

Per spek ty wy so cjo lo gicz ne i per spek ty wy so cjo lo gii

W tych spo rach o so cjo lo gię w świe cie ko mu ni stycz nym po ro ku 1956zwra ca ją uwa gę pew ne my śli, któ re wska zu ją na cha rak ter za cho dzą cejw niej zmia ny, pro ble my, któ rym mu si sta wić czo ło, do sto so wu jąc dok -try nę do rze czy wi sto ści, oraz ogra ni cze nia na kła da ne na ten pro ces przezko niecz ność po li tycz ną. Ogól nie rzecz bio rąc, wi do ki so cjo lo gii w ko mu -ni zmie są po chod ną po dat no ści dok try ny na roz po zna nie em pi rycz ne.Z dru giej stro ny, ro sną ca zło żo ność sys te mu go spo dar cze go, zmia nystruk tu ry spo łecz nej i wy ni ka ją ce z niej (jak rów nież z sy tu acji mię dzy na -ro do wej) no we pro ble my w co raz więk szym stop niu wy ma ga ją od par tiibar dziej ra cjo nal ne go po dej ścia i przy ję cia rze czy wi sto ści do wia do mo ścipod groź bą utra ty kon tro li nad pro ce sem.

Nie któ rzy pol scy so cjo lo dzy w swym po zy ty wi stycz nym en tu zja zmieczę sto przy pi su ją so cjo lo gii zbyt du żą ro lę prag ma tycz ną ja ko nie zbęd ne -mu na rzę dziu zbli ża nia rzą dzą cych do rze czy wi sto ści. Z pew no ścią niemo że ona pre ten do wać do tej ro li na Za cho dzie, tym mniej mo że do niejaspi ro wać na Wscho dzie. Z punk tu wi dze nia rzą dów par tii pod sta wo wąspra wą jest, iż uzna nie po win no wyjść od sa mej par tii. Stwa rza to po le tyl -ko dla so cjo lo gii „od gór nej” ja ko po chod nej „od gór nej re wo lu cji”. Wol -ność ba dań (czy li „so cjo lo gia od dol na”) wpra wia na tych miast w drże niewszyst kie szkie le ty od chy leń ukry te w sza fach. Zna la zły się tam w koń cuprzede wszyst kim wła śnie dla te go, że maj stro wa ły przy wraż li wych ob sza -rach dok try ny. Pro ces uzna wa nia mu si więc być stop nio wy (w mia ręmoż li wo ści nie zau wa żal ny), aby nie pod wa żać le gi ty mi za cji par tii. Ale

207

Page 206: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Le opold Ła będź

pro ces ten jest też nie rów ny, jak ja sno do wo dzą opi sa ne w tym tek ściespo ry. Mo no li tycz na sta li now ska fa sa da ustą pi ła miej sca sche ma to wi gra -da cji syn te tycz nej, by użyć ter mi nu pro fe so ra Ossow skie go. Nie roz waż -nie by ło by prze ce niać je go wa gę, ale głu po tą by ło by od ma wiać mu zna -cze nia. W świe cie ko mu ni stycz nym, bar dziej niż gdzie kol wiek in dziej, lave rité est dans les nu an ces11.

Ob raz jest zło żo ny. Mar gi nes wol no ści, któ ry stwo rzy ły prze mia ny po -li tycz ne w Pol sce, wy star czył do od ro dze nia so cjo lo gii. Te raz sta je onawo bec co raz po waż niej szych za gro żeń. No wa usta wa o szkol nic twie wyż -szym ogra ni czy od zy ska ną na pe wien czas wol ność uni wer sy te tów. Ofen -sy wa mark si stow ska na uni wer sy te tach mo że do pro wa dzić do po wro tunie któ rych wy kła dow ców mark si zmu -le ni ni zmu, zwol nio nych po Paź -dzier ni ku, i stłu mić he re tyc kie go du cha in nych. Nie wy da je się jed nak, bymia ła zmie nić ich umy sły. Ma my do czy nie nia z kru chą rów no wa gą,w któ rej nie tyl ko roz dar ci na ukow cy, ale i roz dar ci apa rat czy cy mu szągo dzić się na tak tycz ne kom pro mi sy. Stwa rza to ja kieś po le ma new rui kon ty nu acji ba dań.

W Ro sji so cjo lo gia zo sta ła co praw da uzna na, jest jed nak nie zbytpraw do po dob ne, że do star czy ona wie lu in for ma cji o ra dziec kiej sce niespo łecz nej. Je śli na wet pro wa dzi się ja kieś ba da nia, wy ni ki nie są pu bli -ko wa ne. Tak na praw dę ukrad ko we ba da nia mo gą oka zać się ko lej nymkro kiem na pra co chłon nej dro dze po stę pu ra dziec kiej so cjo lo gii. W Chi -nach „bur żu azyj ni” so cjo lo dzy, na cze le z Fei Hsiao -tun giem, wcze śniepa dli ofia rą kam pa nii prze ciw ko „stu kwia tom”12.

Lo sy so cjo lo gii w ko mu ni zmie i je go le gi ty mi za cja dok try nal na są zeso bą nie ro ze rwal nie zwią za ne. Ist nie ją one jed nak w ra mach pew nej ma -cie rzy spo łecz nej i pod le ga ją zmia nie spo łecz nej. No we pro ble my spo -łecz ne wy ni ka ją ce z in du stria li za cji, z za stą pie nia po ko le nia sta li now skie -go przez no we, mniej skłon ne do wią za nia swo ich wi do ków na awansz za słu ga mi re wo lu cyj ny mi, a być mo że tak że z ogra ni cze nia ter ro ru, mo -

11 Praw da tkwi w niu an sach (przyp. tłum.).12 Fei Hsiao -tung (1910–2005), pio nier so cjo lo gii i an tro po lo gii w Chi nach, dok -

to rant Bro ni sła wa Ma li now skie go, au tor pod sta wo wych ba dań i dzieł o spo łe czeń -stwie chiń skim, li be ral ny in te lek tu ali sta. W 1957 roku Mao ogło sił „Niech roz kwi tasto kwia tów, a sto szkół my śli niech się ze so bą spie ra”. Wkrót ce jed nak dzien nik„Żen min żi pao” na pi sał: „Tyl ko dzię ki te mu, że po zwo li my tru ją cym chwa stom po ka -zać się z zie mi, mo że my je wy rwać z ko rze nia mi”. Fei był jed nym z tych chwa stów;zre ha bi li to wa ny zo stał do pie ro po „re wo lu cji kul tu ral nej”. W Pol sce, przy oka zji ob -cho dów 1000-le cia Pań stwa Pol skie go, na Wy dzia le Fi lo zo ficz nym UW Jó zef rzu ciłmyśl „Ty siąc kwia tów na Ty siąc le cie” (przyp. red. to mu).

208

Page 207: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Od mia ny lo su so cjo lo gii w Pol sce

gą stop nio wo stłu mić część opo ru wo bec ba dań so cjo lo gicz nych, a na -wet wy ka zać ich nie zbęd ność. Jest to jed nak z pew no ścią spra wa wy ma -ga ją ca dłuż sze go cza su i nie ma pre ce den sów ilu stru ją cych, jak to ta li tar -na par tia do sto so wu je się do po wol ne go pro ce su em bo ur ge oise ment. Niejest też jesz cze ja sne, ja ki wpływ na ru ty ni za cję cha ry zmy w ra dziec kimspo łe czeń stwie bę dzie wy wie rać po re wo lu cyj na dy na mi ka ko mu ni zmuchiń skie go.

209

Page 208: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ka te dry so cjo lo gicz ne na Uni wer sy te cieWar szaw ski m*

Ka te dra So cjo lo gii UW i Za kład Teo rii Kul tu ry i Prze mian Spo łecz nych PAN

Ka te dra So cjo lo gii po wsta ła w ro ku 1957 ja ko jed na z pię ciu ka tedr Sek -cji So cjo lo gicz nej Uni wer sy te tu War szaw skie go. Kie row ni kiem jej jest pro -fe sor Sta ni sław Ossow ski, któ ry jest rów nież kie row ni kiem Za kła du Teo riiKul tu ry i Prze mian Spo łecz nych Pol skiej Aka de mii Na uk, za ło żo ne gopod ko niec ro ku 1956. Ze spo ły pra cow ni ków ka te dry oraz pra cow ni kówZa kła du Aka de mii krzy żu ją się w du żym stop niu, a sze reg ba dań jest pro wa -dzo nych przez oba ze spo ły łącz nie, dla te go też spra woz da nie ni niej sze obej -mie łącz nie za rów no pra ce Ka te dry, jak też Za kła du Aka de mii Na uk.

W skład obu za kła dów wcho dzą: dr An drzej Ma lew ski, dr Ste fan No -wak, dr Ire na No wa kow ska i dr An na Pa weł czyń ska – ja ko ad iunk ci orazma gi stro wie: Mar cin Czer wiń ski, Wi told Je dlic ki, Zo fia Jó ze fo wicz, Da -nu ta Ma lew ska, Ire na No wa ko wa, Ju lia So wa, Jan Strze lec ki i Wie sławWi śniew ski – ja ko asy sten ci.

Pro ble ma ty ka me to do lo gicz na wy mie nio nej wy żej gru py obej mu je,mię dzy in ny mi, za gad nie nia struk tu ry teo rii so cjo lo gicz nej, sto sun ku wie -dzy hi sto rycz nej i wie dzy teo re tycz nej, prze for mu ło wa nia tra dy cyj nychteo rii w spo sób umoż li wia ją cy em pi rycz ną kon tro lę kon stru owa nia i oce -ny wskaź ni ków do ba da nia pod staw roz strzy gal no ści spo rów so cjo lo gicz -nych, ana li zy in duk cyj nej ty pu hi sto rycz no -po rów naw cze go oraz in duk cjista ty stycz nej w na ukach spo łecz nych. Z za gad nień tych pu bli ko wa li pra -ce: prof. S. Ossow ski, dr Ma lew ski i dr No wak. W przy go to wa niu są pra -ce in nych pra cow ni ków Za kła du.

Osob ny nurt sta no wią pra ce z za kre su teo rii i kom pa ra ty sty ki nur tów ide -owych, ze szcze gól nym uwzględ nie niem ak sjo lo gii ru chów re wo lu cyj nych.

* „Stu dia So cjo lo gicz ne” 1961 nr 1 i nr 2, ostat nia z no ta tek pod pi sa na jest ini -cja ła mi N.A. [Ni na As soro do braj].

Page 209: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ka te dry so cjo lo gicz ne na Uni wer sy te cie War szaw ski m

Po nad to wie lu człon ków Ze spo łu in te re su je się bli żej nie któ ry mi za -gad nie nia mi psy cho lo gii spo łecz nej. W. Je dlic ki przy go to wał ostat niodo dru ku po pu lar ną pra cę o psy cho ana li zie. Kil ku pra cow ni ków Za kła dubie rze udział w mię dzy wy dzia ło wym ze spo le sku pia ją cym so cjo lo gów,psy cho lo gów, psy cho lo gów spo łecz nych i pe da go gów. Ze spół ten przy go -to wu je ba da nia, w któ rych punk tem wyj ścia są teo rie dy so nan su po znaw -cze go (L. Fe stin ger), bra ku rów no wa gi po znaw czej (F. He ider), otwar te -go i za mknię te go umy słu (M. Ro ke ach) oraz sztyw no ści pro ce sówpo znaw czych (E. Fren kel -Brun swick).

Do tych cza so we ba da nia em pi rycz ne Ze spo łu do ty czy ły głów nie prze -kształ ceń świa do mo ści spo łecz nej w po wo jen nej Pol sce kształ to wa nia sięno wych wzo rów i sys te mów war to ści oraz czyn ni ków je wy zna cza ją cych.Wy mie ni my tu głów ne ba da nia pro wa dzo ne w cią gu ostat nich 4 lat.

1. Ire na No wa kow ska prze pro wa dzi ła ba da nia nad po sta wa mi spo -łecz no -po li tycz ny mi pra cow ni ków na uki. Prze pro wa dzo ne tech ni kąankie ty pocz to wej da ły one ob szer ną in for ma cję o po sta wach świa to po -glą do wych śro do wi ska na uko we go w Pol sce. Wy ni ki an kie ty są w opra -co wa niu.

2. An drzej Ma lew ski prze pro wa dził w ro ku 1958 ba da nia na te matza leż no ści mię dzy stop niem ak cep ta cji ustro ju spo łecz no -go spo dar cze goi ega li ta ry zmem a po zy cją w struk tu rze spo łecz nej. Wy ni ki ba dań wy ka -za ły ści słą za leż ność mię dzy uprzy wi le jo wa ną po zy cją spo łecz ną a stop -niem ak cep ta cji ustro ju, spo so bem in ter pre ta cji ofi cjal nej ide olo gii i ten -den cja mi an ty ega li tar ny mi.

3. Zo fia Jó ze fo wicz, Ste fan No wak i An na Pa weł czyń ska prze pro wa -dzi li w ro ku 1958 ba da nia nad po sta wa mi spo łecz ny mi i po li tycz ny mistu den tów War sza wy. Wstęp ne wy ni ki tych ba dań by ły już pu bli ko wa new pra sie kra jo wej oraz za gra nicz nej („No wa Kul tu ra” „Prze gląd Kul tu ral -ny”, „L’Esprit” i „Ame ri can So cio lo gi cal Re view”). Obec nie na ukoń cze -niu jest koń co we opra co wa nie re zul ta tów tych ba dań w for mie książ ki.W opra co wa niu tym po za au to ra mi an kie ty bie rze udział sze reg in nychczłon ków Za kła du.

4. An na Pa weł czyń ska, wspól nie z Ko łem Na uko wym Stu den tów So -cjo lo gii UW pro wa dzi ła ba da nia nad czyn ni ka mi sprzy ja ją cy mi po czu ciusta bi li za cji w jed nym z ma łych mia ste czek na Zie miach Za chod nich.

5. Zo fia Jó ze fo wicz pro wa dzi, wspól nie z Ko łem Na uko wym Stu den -tów So cjo lo gii UW, ba da nia nad czyn ni ka mi wy zna cza ją cy mi po czu ciespo łecz nej od po wie dzial no ści. Ba da nia pro wa dzo ne są w mie ście No wySącz – zna nym z tzw. eks pe ry men tu spo łecz ne go, po le ga ją ce go na szcze -gól nie sze ro kich kom pe ten cjach sa mo rzą do wych władz miej skich i szcze -

211

Page 210: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ka te dry so cjo lo gicz ne na Uni wer sy te cie War szaw ski m

gól nie ak tyw nej ro li wie lu or ga ni za cji spo łecz nych w pra cy nad prze bu do -wą mia sta i oży wie niem go spo dar czym po wia tu.

6. Ste fan No wak pro wa dził ba da nia w ma ju 1960 r. nad po sta wa mistu den tów wo bec za gad nień ener gii ato mo wej. Ba da nia te sta no wi ły pol -ski frag ment mię dzy na ro do wych ba dań, za ini cjo wa nych przez UNE SCOi pro wa dzo nych rów no le gle i tym sa mym kwe stio na riu szem w sze ściuróż nych kra jach (Bra zy lia, Ja po nia, Fran cja, Nor we gia, Pol ska i USA).Kie row ni kiem ca łych ba dań jest pro fe sor Ot to Kli ne berg, Co lum bia Uni -ver si ty, a au to rem spra woz da nia syn te tycz ne go – prof. Jo han Gal tungz In sti tu te for So cial Re se arch – Oslo, Nor we gia.

W przy go to wa niu: S. No wak, Psy cho lo gicz ne aspek ty stra ty fi ka cji spo łecz -nej. Ba da nie prze pro wa dzo ne na ogól no na ro do wej pró bie lud no ści miej -skiej przy po mo cy sie ci an kie te rów Ośrod ka Ba da nia Opi nii Pu blicz nej.

Po nad to wy mie ni my tu pew ne pu bli ka cje o cha rak te rze pod ręcz ni ko -wym, opra co wa ne przez człon ków Ze spo łu. Są to: wy bór tek stów z psy -cho lo gii spo łecz nej, przy go to wa ny przez A. Ma lew skie go, oraz wy bórtek stów z me to do lo gii ba dań spo łecz nych, przy go to wa ny przez S. No wa -ka. Oba to my wy bo rów są opar te na czo ło wych po zy cjach współ cze snejli te ra tu ry świa to wej z za kre su psy cho lo gii spo łecz nej i me to do lo gii em pi -rycz nych ba dań so cjo lo gicz nych.

Ka te dra So cjo gra fii UW

Ka te dra So cjo gra fii Wy dział Fi lo zo ficz ne go UW zo sta ła po wo ła nado ży cia w 1957 ro ku. Kie row ni kiem Ka te dry jest prof. dr Ste fan No wa -kow ski. Po za tym przy Ka te drze pra cu ją star si asy sten ci: dr Alek san derMa tej ko, mgr Edward Ciu pak, mgr Jan Ma la now ski i mgr Han na Ol -szew ska -Ła dy ko wa.

Za in te re so wa nia na uko we człon ków Ka te dry kon cen tru ją się, w za sa -dzie, na dwóch dzie dzi nach – so cjo lo gii wsi i mia sta. Prof. No wa kow skizaj mu je się ada pta cją miesz kań ców du że go war szaw skie go ho te lu ro bot -ni cze go do wa run ków ży cia miej skie go i pro ce sa mi urba ni za cji za cho dzą -cy mi w tej gru pie. Wy ni ki tych ba dań opu bli ko wa ne zo sta ły w roz pra wieHo tel ro bot ni czy i je go miesz kań cy oraz w ar ty ku le Spo łecz ność lo kal naa pro blem upo wszech nia nia kul tu ry. Pod kie run kiem prof. No wa kow skie -go uczest ni cy je go se mi na rium roz po czę li ba da nia nad ada pta cją lud no -ści War sza wy po cho dze nia wiej skie go, za miesz ka łej w wy bra nychblokach no we go bu dow nic twa i na osie dlu Wrzą ca Gór ka. Prof. No wa -kow ski pro wa dzi po nad to od kil ku na stu lat ba da nia na Ślą sku Opol skimnad prze mia na mi spo łecz ny mi wśród lud no ści au to chto nicz nej. Owo cem

212

Page 211: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ka te dry so cjo lo gicz ne na Uni wer sy te cie War szaw ski m

tych ba dań są dwie pra ce: Ada pta cja lud no ści na Ślą sku Opol skim i Prze -obra że nia spo łecz ne wsi opol skiej.

W ba da niach nad asy mi la cją lud no ści Ziem Od zy ska nych bra li udział:H. Ol szew ska -Ła dy ko wa i E. Ciu pak. H. Ol szew ska -Ła dy ko wa prze pro -wa dzi ła ba da nia nad in du stria li za cją i urba ni za cją jed nej ze wsi opol -skich. Ba da ła ona rów nież ro lę mał żeństw mie sza nych mię dzy lud no ściąau to chto nicz ną a na pły wo wą ja ko czyn ni ka in te gru ją ce go obie gru py lud -no ścio we. E. Ciu pak ba dał na Ślą sku Opol skim dwie in sty tu cje: pa ra fięi szko łę. Wy ni ki ba dań Ol szew skiej -Ła dy ko wej i Ciu pa ka zo sta ły opu bli -ko wa ne w pe rio dy kach na uko wych. E. Ciu pak ba dał po nad to kil ka in -nych pa ra fii wiej skich w róż nych czę ściach Pol ski.

Z dzie dzi ny so cjo lo gii mia sta J. Ma la now ski prze pro wa dził ba da nianad po ło że niem ma te rial nym i ży ciem kul tu ral nym ro bot ni ków War -szaw skiej Fa bry ki Mo to cy kli oraz zba dał nie któ re ce chy de mo gra ficz nei spo łecz ne mał żeństw roz wo dzą cych się w War sza wie w 1958 r. Pra cao ro bot ni kach WFM zło żo na jest w Pań stwo wym Wy daw nic twie Na uko -wym, a ma te ria ły o roz wo dach jesz cze nie zo sta ły opu bli ko wa ne. Rów -nież z dzie dzi ny so cjo lo gii mia sta H. Ol szew ska -Ła dy ko wa stu dio wa łapro blem bu dże tu cza su ko bie ty pra cu ją cej.

Nie ja ko na ubo czu cen tral nej pro ble ma ty ki ba daw czej Ka te dry po zo -sta je stu dium prof. S. No wa kow skie go o emi gra cji pol skiej w Chi ca go,opu bli ko wa ne w „Kul tu rze i Spo łe czeń stwie” i ar ty kuł mgra J. Ma la now -skie go o for mach ada pta cji emi gran tów pol skich w Da nii (zło żo ny w Re -dak cji „Rocz ni ka Emi gra cyj ne go”). W chwi li obec nej pra cow ni cy Ka te dryroz po czę li kil ka prac ba daw czych. Kie row nik Ka te dry prof. No wa kow skiobok kon ty nu owa nia ba dań nad Ślą skiem Opol skim pro wa dzi stu dianad pro ce sa mi urba ni za cyj ny mi lud no ści miej skiej po cho dze nia wiej skie -go. Han na Ol szew ska za po cząt ko wa ła zbie ra nie ma te ria łu do pra cyo urba ni za cji wsi. E. Ciu pak, po za kon ty nu acją ba dań nad kul tu rą re li gij -ną wsi, roz po czął zbie ra nie ma te ria łów do stu dium o ro dzi nach na uczy -cie li po cho dze nia wiej skie go. J. Ma la now ski zbie ra ma te ria ły do mo no -gra fii wsi pod war szaw skiej, ob ra zu ją cej prze mia ny spo łecz ne za cho dzą cew niej pod wpły wem pro ce sów urba ni za cyj nych.

Ka te dra So cjo lo gii Sto sun ków Po li tycz nych UW

Kie row ni kiem Ka te dry So cjo lo gii Sto sun ków Po li tycz nych od cza sujej po wsta nia w 1957 r. jest prof. dr Ju lian Hoch feld.

Obok pra cy dy dak tycz nej ze spół Ka te dry pro wa dzi in dy wi du al ne pra -ce na uko we, ze spo ło we ba da nia te re no we oraz re da gu je pi smo na uko we

213

Page 212: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ka te dry so cjo lo gicz ne na Uni wer sy te cie War szaw ski m

pt. „Stu dia So cjo lo gicz no -Po li tycz ne”. „Stu dia So cjo lo gicz no -Po li tycz -ne” wy da wa ne są od 1958 r. przez Pań stwo we Wy daw nic two Na uko we,a po świę co ne głów nie za gad nie niom so cjo lo gii sto sun ków po li tycz nych.Pi smo pu bli ku je stu dia, prze glą dy, in for ma cje, re cen zje oraz not ki bi blio -gra ficz ne. Ze szyt 4, 1959 za wie ra ob szer ną pra cę Je rze go J. Wia tra Nie -któ re za gad nie nia opi nii pu blicz nej w świe tle wy bo rów 1957 ro ku; nr 5,1960 – pra cę Zyg mun ta Bau ma na Kla sa – Ruch – Eli ta. Stu dium so cjo lo -gicz ne dzie jów an giel skie go ru chu ro bot ni cze go; nr 7, 1960 – zbiór stu diówMa rii Hir szo wicz Pro ble my pań stwa an giel skie go. Do chwi li obec nej uka -za ło się już 8 ze szy tów te go pi sma, a do koń ca bie żą ce go ro ku uka żą sięjesz cze 2 na stęp ne.

Ze spół Ka te dry opra co wał i wy dał po nad to w ro ku bie żą cym skryptza wie ra ją cy wy pi sy do so cjo lo gii po li tycz nej; przy go to wu je się wy da nie,w PWN to mu wy pi sów do Wstę pu do so cjo lo gii.

W dzie dzi nie prac na uko wo -ba daw czych Ka te dry plan obej mu je na -stę pu ją ce gru py za gad nień: a) stu dia z za kre su hi sto rii dok tryn po li tycz -nych, ze szcze gól nym uwzględ nie niem hi sto rii mark si stow skiej my śli po -li tycz nej; b) ba da nia po rów naw cze z za kre su so cjo lo gii pań stwai par la men tu; c) ba da nia po rów naw cze z za kre su so cjo lo gii par tii po li -tycz nych i ru chów spo łecz nych, d) stu dia nad róż ny mi aspek ta mi uwar -stwie nia spo łecz ne go.

Prof. dr Ju lian Hoch feld kon ty nu uje stu dia z za kre su dzie jów mark si -stow skiej teo rii spo łecz nej. Re zul ta tem tych stu diów są do tąd roz pra wyo dok try nie Ró ży Luk sem burg i Ka zi mie rza Kel les -Krau za, dwóch wy bit -nych pol skich my śli cie li mark si stow skich prze ło mu XIX i XX w. Prof.Hoch feld pro wa dzi rów no cze śnie ba da nia nad so cjo lo gicz ną pro ble ma -ty ką pol skie go par la men tu oraz zwią za ne z pro ble ma ty ką teo rii klas stu -dia hi sto rycz no -so cjo lo gicz ne.

Zyg munt Bau man, zaj mu ją cy się głów nie so cjo lo gią wła dzy i so cjo lo -gią ru chu ro bot ni cze go, pra cu je obec nie nad dru gim to mem stu diumKla sa – Ruch – Eli ta, po świę co nym so cjo lo gii ame ry kań skie go ru chu ro -bot ni cze go. Po nad to pro wa dzi ba da nia te re no we, do ty czą ce so cjo lo gicz -nych pro ble mów ży cia par tyj ne go w Pol sce oraz wzo rów suk ce su ży cio -we go, roz po wszech nio nych wśród mło dzie ży pol skiej.

Ma ria Bie liń ska -Hir szo wicz pod ję ła ba da nia nad so cjo lo gicz ną pro ble -ma ty ką rad na ro do wych w Pol sce, kie ru je rów no cze śnie ze spo łem, ba da -ją cym sze reg pro ble mów struk tu ry wła dzy i pro ce su po li tycz ne go w NRF.

Szy mon Cho dak pro wa dzi dłu go fa lo we ba da nia nad sys te ma mi po li -tycz ny mi, kształ tu ją cy mi się w no wo po wsta ją cych kra jach Afry ki. Wy ni -kiem tych ba dań są 2 pra ce książ ko we i sze reg mniej szych stu diów.

214

Page 213: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ka te dry so cjo lo gicz ne na Uni wer sy te cie War szaw ski m

Po nad to w Ka te drze są na ukoń cze niu 4 pra ce dok tor skie o na stę pu -ją cej pro ble ma ty ce: A. Ja siń ska opra co wu je te mat Po ję cie wła dzy w so cjo -lo gii mark si stow skiej i we współ cze snej so cjo lo gii sto sun ków po li tycz nych, A.Jan kow ska pi sze o My śli so cjo lo gicz no -po li tycz nej Edwar da Abra mow skie -go, J. Wan da Harz o So cjo lo gicz nych pro ble mach śro do wi ska pi sa rzy w Pol -sce, ja ko jed nej z ka te go rii za wo do wej in te li gen cji. W. We so łow ski ukoń -czył pra cę pt. Kla sa rzą dzą ca – gru py na ci sku – eli ta wła dzy; teo re tycz nekon cep cje i ten den cje we współ cze snym spo łe czeń stwie ame ry kań skim.

Za kład Hi sto rii i Teo rii Mo ral no ści IFiS PAN oraz Ka te dra Hi sto rii i Teo rii Mo ral no ści UW

Kie row ni kiem Za kła du i Ka te dry Hi sto rii i Teo rii Mo ral no ści jestprof. dr Ma ria Ossow ska. Skład oso bo wy obu pla có wek przed sta wia sięna stę pu ją co: ad iunk ci – dr An drzej Kaw czak, dr Ija La za ri -Paw łow ska,dr Han na Ma lew ska, dr Adam Pod gó rec ki; star si asy sten ci – mgr Hen rykJan kow ski, mgr Mag da le na Ja siń ska, mgr Eryk Sztek ker, mgr Ry szardWoj dak; asy stent – mgr Ma ria Kaw czak.

Pra ce na uko wo -ba daw cze Za kła du i Ka te dry wcho dzą w skład na stę -pu ją cych grup te ma tycz nych:

1. me to do lo gia dys cy plin nor ma tyw nych – ana li za wy po wie dzi oce nia -ją cych i nor ma tyw nych, ana li za spo so bów ich uza sad nia nia, ty po lo gia sys -te mów et nicz nych, spe cy ficz ność ocen mo ral nych w sto sun ku do in nychocen itp.;

2. psy cho lo gia mo ral no ści – psy cho lo gia oce nia nia (mo tyw po chwałi na gan mo ral nych), psy cho lo gia po stę po wa nia, ana li za do znań spe cy ficz -nych dla sfe ry mo ral nej (tzw. po czu cia mo ral ne, po czu cie wi ny, su mie -nie), psy cho ge ne za mo ral no ści, ty po lo gia mo ral na, pa to lo gia ży cia mo ral -ne go itp.;

3. so cjo lo gia mo ral no ści – śro do wi sko we zróż ni co wa nie mo ral no ści,za leż no ści sfe ry mo ral nej od czyn ni ków kli ma tycz nych, de mo gra ficz nych,płci, od czyn ni ków go spo dar czych, po li tycz nych itp.; śle dze nie tych za leż -no ści w roz wo ju;

4. hi sto ria mo ral no ści – pra ce pi sa rzy z dzie dzi ny mo ral no ści o cha -rak te rze opi so wym, nie tyl ko o cha rak te rze wy cho waw czym. Opra co wy -wa nie hi sto rii mo ral no ści ro zu mia nej nie tyl ko ja ko hi sto ria sys te mówetycz nych, lecz ja ko hi sto ria my śli mo ral nej u pi sa rzy spo łecz nych, w pu -bli cy sty ce, w li te ra tu rze pięk nej. Ba da nie współ cze sno ści za po mo cą me -tod so cjo lo gicz nych ba dań te re no wych i psy cho lo gicz nych ba dań te sto -wych.

215

Page 214: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ka te dry so cjo lo gicz ne na Uni wer sy te cie War szaw ski m

Pra cow ni cy Za kła du pra cu ją w szcze gól no ści nad na stę pu ją cy mi za -gad nie nia mi: myśl mo ral na wcze sne go Oświe ce nia an giel skie go, po glą dyetycz ne L. Feu er ba cha, ety ka Gan dhie go, pro blem pro sty tu cji mło do cia -nych, po sta wy mło dzie ży szkol nej wo bec kłam stwa, ety ka J. Ben tha ma,za bie gi per swa zyj ne na te re nie mo ral no ści, sys tem etycz ny J. De weya,czyn ni ki wpły wa ją ce na cha rak ter oce ny mo ral nej, nie któ re po za eu ro pej -skie sys te my etycz ne (kul tu ry azja tyc kie, me la ne zyj skie, wy bra nych szcze -pów in diań skich Ame ry ki Pół noc nej), pod sta wy mo ral ne pra wa kar ne go.

W naj bliż szej przy szło ści pro jek to wa ne są po nad to ba da nia nad prze -mia na mi w po sta wach mo ral nych w Pol sce i sys te ma mi etycz ny mi po za -eu ro pej ski mi oraz pra ce do ty czą ce ana li zy po ję cia war to ści, po ję cia war -to ści mo ral nej i prób kla sy fi ka cji war to ści.

Ka te dra Hi sto rii My śli Spo łecz nej UW

Sek cja so cjo lo gicz na Ka te dry Hi sto rii My śli Spo łecz nej Wy dzia łu Fi -lo zo ficz ne go Uni wer sy te tu War szaw skie go pra cu je w skła dzie na stę pu ją -cych osób: kie row nik ka te dry – prof. dr Ni na As so ro do braj; za stęp capro fe so ra – dr Ja ni na Woj nar -Su jec ka; ad iunk ci – dr Je rzy Szac ki, dr An -drzej Wa lic ki, dr Ja dwi ga Po ssart, mgr Ali na Mol ska -Osia dacz; star si asy -sten ci – mgr Bar ba ra Szac ka, mgr Ja nusz Try bu sie wicz.

Do obo wiąz ków dy dak tycz nych ka te dry na le żą wy kła dy i pro se mi na -ria kur so we, prze wi dzia ne dla stu den tów II ro ku stu diów, za koń czo neeg za mi nem z za kre su my śli spo łecz nej i hi sto rii so cjo lo gii, obo wiąz ko wedla wszyst kich stu den tów sek cji so cjo lo gicz nej. Dla wyż szych lat stu diówka te dra pro wa dzi se mi na rium ma gi ster skie, spe cja li za cyj ne oraz wy kła dymo no gra ficz ne. Pra ce ma gi ster skie przy ka te drze pro wa dzo ne są w za -kre sie hi sto rii dok tryn spo łecz nych, so cjo lo gii wie dzy, so cjo lo gii ide olo giioraz so cjo lo gii struk tur spo łecz nych. Przy ka te drze wy ko na no już 6 pracdok tor skich, a na ukoń cze niu jest dal szych 5 prac dok tor skich.

Ka te dra łą czy w swych pra cach za in te re so wa nia hi sto rycz ne oraz so -cjo lo gicz ne. Kła dzie się na cisk na sto so wa nie me tod za rów no hi sto rycz -nych, jak so cjo lo gicz nych. Wy ko ny wa ne pra ce gru pu ją się w dwa dzia łyte ma tycz ne:

Ba da nia nad re la cja mi mię dzy spo łecz no -po li tycz ny mi ide olo gia mia teo re tycz ną my ślą spo łecz ną. W cen trum za in te re so wa nia znaj du je sięty po lo gia struk tur my śle nia teo re tycz ne go i jej za leż ność od prze mianstruk tur spo łecz nych. W tym za kre sie wy ko na no pra ce na ma te ria le do -ty czą cym hi sto rii pol skiej my śli spo łecz nej prze ło mu XVIII i XIX w. (Sta -szic, Koł łą taj, F. S. Je zier ski, J. Je zier ski, Wo ro nicz, Moch nac ki, Le le wel)

216

Page 215: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ka te dry so cjo lo gicz ne na Uni wer sy te cie War szaw ski m

oraz spo rów teo re tycz nych w kon tro wer sjach ru chu so cja li stycz ne gow Pol sce II poł. XIX w., i prze ło mu XIX i XX w. Do tej gru py prac na le -żą pro wa dzo ne ba da nia nad ty po lo gią ide olo gii kon ser wa tyw nych, szcze -gól nie na przy kła dzie kon ser wa tyw nej my śli fran cu skiej I poł. XIX w.oraz ro syj skiej wie ku XIX. Do tej gru py na le żą wresz cie pra ce po świę co -ne pol skie mu po zy ty wi zmo wi, zmie rza ją ce do usta le nia spe cy ficz nychcech po zy ty wi zmu pol skie go i je go wa rian tów.

Ba da nia nad świa do mo ścią hi sto rycz ną i ro lą hi sto rycz ne go my śle niaw kul tu rze. Ba da nia te zmie rza ją do usta le nia za leż no ści po mię dzy struk -tu ra mi spo łecz ny mi a ty pa mi ak tyw no ści tre ści hi sto rycz nych w świa do -mo ści spo łecz nej. Ba da nia te są pro wa dzo ne za rów no na ma te ria le hi sto -rycz nym, jak i współ cze snym. W tym za kre sie w to ku są ba da nianad świa do mo ścią hi sto rycz ną w Pol sce w I poł. XIX w. w związ ku z do -ko ny wu ją cy mi się ów cze śnie pro ce sa mi na ro do wo twór czy mi. Za mie rzo -ne są ba da nia po rów naw cze nad ana lo gicz ny mi zja wi ska mi we Fran cji,Ita lii, Ro sji te goż okre su oraz nad współ cze sny mi pro ce sa mi na ro do wo -twór czy mi i ro lą w ich świa do mo ści hi sto rycz nej w kra jach Azji i Afry ki.Ka te dra pod ję ła za pla no wa ne na okres pa ru lat ba da nia nad świa do mo -ścią hi sto rycz ną w Pol sce współ cze snej, wy ko rzy stu jąc w tym ce lu ma te -ria ły zwią za ne z ob cho da mi ty siąc le cia pań stwa pol skie go. Cho dzi tuo zba da nie, w ja kiej mie rze w no wych wa run kach (no wy ustrój spo łecz nyi zmia na te ry to rium pań stwo we go) kształ tu je się no wy typ świa do mo ścihi sto rycz nej, a w ja kiej mie rze ak tyw ne tu są daw ne kry te ria se lek cjii war to ścio wań tra dy cji na ro do wej. Ba da nia pro wa dzo ne są za rów nona ma te ria le hi sto rycz nym, ja k i w opar ciu o ana li zę pu bli cy sty ki, pro pa -gan dy, pro gra mów szkol nych, jak rów nież an kiet i wy wia dów w róż nychśro do wi skach i re gio nach kra ju.

Wszyst kie pra ce dok tor skie uka za ły się lub uka żą w dru ku w for mieksiąż ko wej. Sze reg drob niej szych prac, przy czyn ków i ma te ria łów źró dło -wych pra cow ni cy ka te dry pu bli ku ją na ła mach cza so pism na uko wych,a zwłasz cza „Ar chi wum Hi sto rii Fi lo zo fii i My śli Spo łecz nej”, „Stu diówFi lo zo ficz nych”, „Kwar tal ni ka Hi sto rycz ne go” i in.

217

Page 216: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy Szac ki

Sta ni sła wa Ossow skie go „O oso bli wo ściach na uk spo łecz nych”*

Książ ka Sta ni sła wa Ossow skie go O oso bli wo ściach na uk spo łecz nychza słu gu je na uwa gę ja ko swe go ro dza ju na uko wy te sta ment wy bit ne gopol skie go so cjo lo ga (jed ne go z ostat nich, któ rzy mie li za so bą po rząd nąszko łę fi lo zo ficz ną) i ja ko do ku ment nie zwy kle waż ne go mo men tuw dzie jach pol skich na uk spo łecz nych, któ re po 1956 ro ku za czy na ły sięod ra dzać i uno wo cze śniać.

Po zy cja Ossow skie go w pol skiej so cjo lo gii jest po za dys ku sją. Je gopra ce – U pod staw es te ty ki, Więź spo łecz na i dzie dzic two krwi i in. – cie szy -ły się od po cząt ku naj wyż szym uzna niem. Uzna nie to nie po mier nie wzro -sło na sku tek po sta wy ich au to ra w okre sie sta li ni zmu, kie dy to nie po -szedł na kom pro mi sy i kon se kwent nie bro nił za sa dy nie prze kra czal no ścigra ni cy mię dzy na uką i ide olo gią, uni wer sy te tem i ide olo gicz nym pań -stwem. Z te go po wo du utra cił ka te drę na Uni wer sy te cie War szaw skim,choć był z pew no ścią czło wie kiem le wi cy i trak to wał mark sizm po waż niejniż więk szość je go ko le gów, któ rzy ka te dry za cho wa li. Mo że zresz tą wła -śnie dla te go. Ostat ni okres je go ży cia, kie dy po kil ku let niej prze rwiemógł zno wu na uczać i pu bli ko wać, przy niósł – oprócz Struk tu ry kla so wejw spo łecz nej świa do mo ści oraz sze re gu drob niej szych pu bli ka cji – oma -wia ną tu książ kę, zna ną wów czas bo daj każ de mu, kto kol wiek in te re so -wał się so cjo lo gią.

Uzna nie dla Ossow skie go ja ko uczo ne go i czło wie ka nie zna czy, oczy -wi ście, że dzi siej szych pol skich so cjo lo gów moż na na zwać bez za strze żeńje go ucznia mi czy kon ty nu ato ra mi. W cią gu ostat nich kil ku dzie się ciu latso cjo lo gia zbyt się zmie ni ła, aby mo gło być ina czej. Kie dy Ossow ski pi sał

* Prze wod nik po li te ra tu rze fi lo zo ficz nej XX wie ku, pod red. B. Skar gi, t. 5, WNPWN, Warszawa 1997.

Page 217: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sta ni sła wa Ossow skie go „O oso bli wo ściach nauk społecznych”

swo ją książ kę O oso bli wo ściach na uk spo łecz nych owa zmia na le d wie sięza czy na ła. By ło nie wąt pli wie je go wiel ką za słu gą, że (le piej niż więk szośćje go ko le gów orien tu jąc się w sta nie so cjo lo gii świa to wej) traf nie roz po -znał jej kie ru nek bez po pa da nia w en tu zjazm i bez wy rze ka nia się istot -ne go do rob ku „przed nau ko wej” so cjo lo gii. Przede wszyst kim, po tra fiłsfor mu ło wać pro ble my teo re tycz ne, z któ ry mi na le ża ło się upo rać na dro -dze re for my dys cy pli ny. To róż ni ło go od więk szo ści na stęp ców, przyj mu -ją cych bez za strze żeń no wy styl upra wia nia na uk spo łecz nych, no wy ichję zyk, ja ko coś go to we go i nie wy ma ga ją ce go w isto cie kry tycz ne go na my -słu, lecz tyl ko moż li wie szyb kie go przy swo je nia. I na ogół go dzą cych sięocho czo na to, że so cjo lo gia zry wa swe daw ne związ ki za rów no z fi lo zo -fią, jak i do świad cze niem po tocz nym in nych człon ków spo łe czeń stwa,któ re daw niej le piej lub go rzej wy ra ża ła, po dej mu jąc tzw. wiel kie py ta nia.

Ossow ski zda wał so bie spra wę, że so cjo lo gia się zmie nia, nie za kła dałwszak że, iż no wy pa ra dyg mat trze ba przy jąć po pro stu dla te go, że jestno wy i po cho dzi od uzna nych na świe cie au to ry te tów. Je go roz wa ża niana te mat ak tu al nych ten den cji w na ukach spo łecz nych są jed no cze śnieroz wa ża nia mi o na uko wej tra dy cji. Jak naj dal szy od wszel kie go tra dy cjo -na li zmu, Ossow ski był wszak że prze ciw ny po wierz chow ne mu no win kar -stwu, któ re ko niecz ne prze war to ścio wa nie do tych cza so we go do rob kuza stę pu je je go na głym i bez myśl nym od rzu ce niem.

Au tor O oso bli wo ściach na uk spo łecz nych do strzegł sto sun ko wo wcze -śnie pro ble my, któ re znacz na część so cjo lo gów od kry ła do pie ropod wpły wem roz cza ro wań, ja kie przy nio sły po śpiesz ne pró by „unau ko -wie nia” so cjo lo gii dro gą jej upodob nie nia (czy też po zor ne go upodob nie -nia) do przy ro do znawstwa. Pro ble my po dej mo wa ne póź niej w to kukolej nych dys ku sji na te mat kry zy su so cjo lo gii oraz in nych na uk spo łecz -nych. Pro ble my nie roz wią za ne do dzi siaj i, być mo że, w ogó le de fi ni tyw -nie nie roz wią zy wal ne, nie mniej jed nak ta kie, któ rych nie po dob na po mi -nąć, je śli chce się świa do mie upra wiać so cjo lo gię lub ja ką kol wiek innąna ukę spo łecz ną. Pro ble my od mien no ści spoj rzeń na rze czy wi stość spo -łecz ną, cha rak te ry stycz nych dla róż nych szkół i orien ta cji; pro ble my trwa -łe go po dzia łu so cjo lo gii na kie run ki, któ rych po go dze nie oka zu je siętrud ne lub wręcz nie moż li we, czy, wresz cie, pro ble my prak tycz nej uży -tecz no ści so cjo lo gii. Przede wszyst kim, pro blem ty tu ło wych oso bli wo ścina uk spo łecz nych, któ re trze ba ko niecz nie uwzględ niać, nie za kła da jącwszak że tym sa mym (jak ro bił to i ro bi nie je den przed sta wi ciel tzw. so -cjo lo gii hu ma ni stycz nej, za bie ra jąc się do kry ty ki „po zy ty wi zmu” i „scjen -ty zmu”), że w na ukach spo łecz nych wszyst ko wol no i nie obo wią zu jąw nich żad ne ry go ry na uko wej ści sło ści. A ta ki jest, nie ste ty, sens więk -

219

Page 218: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy Szac ki

szo ści kon cep cji i kie run ków, któ re wy ro sły ze słusz nej skąd inąd kry ty kino wo cze snej so cjo lo gii „na uko wej”, „em pi rycz nej” czy też „po zy ty wi -stycz nej”.

Ory gi nal ność książ ki Ossow skie go po le ga ła w znacz nej mie rzena tym, że obro na so cjo lo gii hu ma ni stycz nej zo sta ła w niej w pew nymsen sie prze pro wa dzo na bro nią jej prze ciw ni ków, tj. przy ak cep ta cji uni -wer sal nych za sad pra cy na uko wej, któ rych sfor mu ło wa nie za wdzię cza mynie ko mu in ne mu, jak wła śnie tzw. po zy ty wi stom. Książ kę tę moż na z te -go po wo du na zwać ma ło ra dy kal ną, wy da je się jed nak, że wła śnie prze ni -ka ją cy ją duch swe go ro dza ju kom pro mi su mię dzy no wy mi ten den cja miw so cjo lo gii i jej – post po no wa ną przez więk szość – tra dy cją, czy ni ją takin te re su ją cą i ak tu al ną.

Tru izmem bę dzie za pew ne stwier dze nie, że u źró deł ta kie go na sta -wie nia Ossow skie go znaj do wa ło się, z jed nej stro ny, prze ko na nie, iż tra -dy cyj ne na uki spo łecz ne ma ją, mi mo wszyst ko, god ny uzna nia do ro bekteo re tycz ny, któ re go nie na le ży lek ko myśl nie spi sy wać na stra ty, je że li na -wet zu peł nie nie od po wia da ak tu al nym stan dar dom po dej ścia na uko we -go, z dru giej na to miast – przy wią za nie do do rob ku fi lo zo ficz nej szko łylwow sko -warszaw skiej, w któ rej au tor ter mi no wał, przy swa ja jąc so biezwłasz cza ry go ryzm my śle nia i wstręt do pu sto sło wia, któ re go w tra dy cyj -nej so cjo lo gii za iste nie bra ko wa ło. Cha rak te ry stycz na dla po sta wyOssow skie go po zo sta je wszak że tro ska o to, by nie stra cić z po la wi dze -nia waż nych pro ble mów so cjo lo gicz nych, je że li na wet moż li wość ichw peł ni za do wa la ją ce go sfor mu ło wa nia po zo sta je na ra zie wąt pli wa.Brzmi to ba nal nie, ale ba nal ne nie jest, gdyż pro ces „unau ko wie nia” so -cjo lo gii po zo sta wał nie rzad ko toż sa my z jej uciecz ką od waż nych pro ble -mów, z któ ry mi zgod nie z na uko wy mi stan dar da mi nie bar dzo wia do moco po cząć, al bo wiem nie po dob na ich prze ło żyć na ję zyk współ cze snej so -cjo lo gii em pi rycz nej. Jak choć by pro blem na ro du, któ re mu Ossow ski po -świę cił za gi nio ną pod czas woj ny książ kę i pa rę ogło szo nych po woj niestu diów.

W swej książ ce O oso bli wo ściach... Ossow ski pod jął sze reg za gad nieńo klu czo wym za iste zna cze niu dla so cjo lo gii. Przede wszyst kim, za gad -nie nie sa mej toż sa mo ści tej dys cy pli ny, któ ra by wa ła i by wa de fi nio wa nana wie le za sad ni czo róż nych spo so bów. Po ka zu je on, z jed nej stro ny, nie -po do bień stwo pre cy zyj ne go oraz in ne go niż czy sto in sty tu cjo nal ne od gra -ni cze nia so cjo lo gii od in nych na uk spo łecz nych, a w szcze gól no ści od an -tro po lo gii i psy cho lo gii spo łecz nej (stąd zresz tą nad mier nie na po zórsze ro ki ty tuł książ ki), z dru giej stro ny – po waż ne kło po ty, od ja kich owena uki, jak kol wiek zde fi nio wa ne, od sa me go po cząt ku nie są w sta nie

220

Page 219: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sta ni sła wa Ossow skie go „O oso bli wo ściach nauk społecznych”

uciec. Kło po ty po le ga ją ce zwłasz cza na tym, że na uki te są nie uchron nieroz dar te mię dzy od mien ne punk ty wi dze nia, po dzie lo ne na szko ły, któ reby naj mniej nie śpie szą się do zgo dy i współ pra cy na grun cie jed ne go „pa -ra dyg ma tu”, jak za czę to rzecz okre ślać od cza su uka za nia się Struk tu ry re -wo lu cji na uko wych Kuh na, od kry wa jąc co raz czę ściej, że ce chu je je nie -zby wal na, być mo że, „mul tipa ra dyg ma tycz ność”.

Książ ka O oso bli wo ściach na uk spo łecz nych po wsta ła, jak na po cząt kupo wie dzia łem, w szcze gól nym mo men cie hi sto rycz nym. Naj kró cej moż -na go tu okre ślić ja ko mo ment od no wy wia ry w so cjo lo gię i jej od bu do wyw na szym kra ju po kil ku let nim okre sie jej de struk cji w imię or to dok syj -ne go mark si zmu -le ni ni zmu, któ ry miał za stą pić tę „bur żu azyj ną” na ukę,nie ma ją cą rze ko mo żad nej war to ści dla two rzą ce go się spo łe czeń stwa„so cja li stycz ne go”. Ów cze sna od bu do wa so cjo lo gii z pew no ścią jest god -na naj wyż sze go po dzi wu, al bo wiem w nie zwy kle krót kim cza sie pra cu ją -cy w tej dzie dzi nie lu dzie nie tyl ko po zby li się w znacz nej mie rze ba la stuobo wią zu ją cej do nie daw na or to dok sji mark si stow skiej, któ ry nie wszyst -kich prze cież ob cią żał, lecz rów nież przy swo ili so bie, le piej lub go rzej,nie omal wszyst ko, cze go so cjo lo gia świa to wa do ro bi ła się w okre sie, kie -dy by li śmy od niej przy mu so wo od izo lo wa ni.

Ta „re wo lu cja na uko wa” mia ła wszak że co naj mniej jed ną sła bą stro -nę. Otóż do ko nał się nie omal z dnia na dzień prze skok do no we go sty luupra wia nia na uk spo łecz nych, któ re mu jed nak na ogół nie to wa rzy szyłża den póź niej szy na mysł nad spra wa mi teo re tycz nie fun da men tal ny mi.Uży wa jąc wy cho dzą cej pod ów czas z mo dy fra ze olo gii He glow sko -Mark -sowskiej moż na po wie dzieć, iż mia ła miej sce ne ga cja nie dia lek tycz na.Przy swa ja no so bie po śpiesz nie no we za sa dy ba dań spo łecz nych oraz ichno wy „ję zyk”, no we tech ni ki gro ma dze nia i wy ko rzy sty wa nia da nych, za -nie dbu jąc po waż ną dys ku sję teo re tycz ną nad tym, czym jest i czym po -win na być so cjo lo gia.

Oma wia na książ ka Ossow skie go sta no wi ła je den z nie licz nych wy jąt -ków pod tym wzglę dem. Je dy ny, o któ rym moż na po wie dzieć, że szłow nim o sa me pod sta wy na uk spo łecz nych, nie zaś np. o to, jak te na ukima ją się do mark si zmu i do cze go mo gą przy dać się w so cja li zmie. Acz -kol wiek w ca łej twór czo ści Ossow skie go mark sizm był nie wąt pli wie bar -dzo waż nym ukła dem od nie sie nia, ta książ ka zo sta ła na pi sa na tak, żemoż na ją by ło ogło sić w do wol nym kra ju i wszę dzie mia ła by po dob nąwy mo wę. Ossow skie go in te re so wał do ko nu ją cy się w na ukach spo łecz -nych prze łom, w po rów na niu z któ rym przy go da pol skiej so cjo lo giiz mark si zmem by ła sto sun ko wo ma ło waż nym in cy den tem, to bo wiem,co w mark si zmie nie by ło czy stą ide olo gią, sta no wi ło część tra dy cyj nych

221

Page 220: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy Szac ki

na uk spo łecz nych. Ossow ski do ko nał zresz tą swych roz ra chun kówz mark si zmem ja ko teo rią na uko wą du żo wcze śniej: w ar ty ku łach dru -ko wa nych tuż po woj nie w „My śli Współ cze snej” i w swej pierw szej „po -paź dzier ni ko wej” książ ce, któ rą by ła Struk tu ra kla so wa w spo łecz nej świa -do mo ści.

Oma wia na tu książ ka by ła na de wszyst ko dia lo giem z so cjo lo gią za -chod nią (lub ści ślej: ame ry kań ską), do pie ro co od kry tą przez so cjo lo gówpol skich w swej ra dy kal nie zmie nio nej po dru giej woj nie świa to wej po sta -ci. Nie ba ga te li zu jąc by naj mniej te go od kry cia, Ossow ski wie dział, iż niecho dzi o ka mień fi lo zo ficz ny, za któ re go po mo cą moż na wszyst ko za mie -niać w zło to.

Książ ka O oso bli wo ściach na uk spo łecz nych nie jest pra cą w peł ni jed -no li tą. W grun cie rze czy, skła da się ona z dwóch od ręb nych po nie kądczę ści, z któ rych je dy nie dru ga od po wia da w peł ni ty tu ło wi ca ło ści i sta -no wi re ali za cję jed no li te go pro jek tu pi sar skie go. To, co na zy wam czę ściąpierw szą, to dwa au to no micz ne w isto cie roz dzia ły -stu dia: „Wie lo gło wyLe wiatan i gru pa spo łecz na. (O pe ry pe tiach po ję cio wych w so cjo lo gii)”oraz „Kon cep cje ła du spo łecz ne go i ty py prze wi dy wań”, sta no wią cemniej wię cej jed ną trze cią ca łej książ ki. Są to nie wąt pli wie stu dia zna ko -mi te i nie zmier nie cha rak te ry stycz ne dla sty lu pra cy Ossow skie go. Dru -gie z nich na le ży zresz tą do naj czę ściej cy to wa nych i ko men to wa nych je -go prac. Istot nie, jest to stu dium o wa lo rach wręcz wy jąt ko wych, przy no sibo wiem nie zwy kle waż ną cha rak te ry sty kę czte rech za sad ni czych ty pówła du spo łecz ne go: ła du „przed sta wień zbio ro wych”, ła du po li cen trycz ne -go, ła du mo no cen trycz ne go i ła du opar te go na sys te mie po ro zu mień. Ty -po lo gia ta zna ko mi cie po rząd ku je roz licz ne kon cep cje zna ne z hi sto riimy śli spo łecz nej, sta no wiąc za ra zem do sko na ły punkt wyj ścia do roz wa -żań nad naj bar dziej po żą da ną for mą or ga ni za cji spo łecz nej.

Te dwa stu dia na ru sza ją nie co kon struk cję ca ło ści, są w niej jed naknie bez zna cze nia, al bo wiem pierw sze z nich przy no si bo ga ty ma te riał hi -sto rycz ny, po zwa la ją cy le piej zro zu mieć za war te we wpro wa dze niu roz -wa ża nia na te mat toż sa mo ści so cjo lo gii ja ko dys cy pli ny, oraz wy stę pu ją -ce w dal szych roz dzia łach roz wa ża nia na te mat spo rów, ja kie zwy kłyto czyć się w jej ob rę bie. Acz kol wiek po ję cie gru py spo łecz nej – cen tral nedla te go roz dzia łu – utra ci ło we współ cze snej so cjo lo gii swe daw ne pierw -szo rzęd ne zna cze nie, pro ble my, któ re w tym kon tek ście Ossow ski po dej -mu je, by naj mniej nie sta ły się przez to mniej waż ne. Po dob nie nie znik -nę ły nie po ro zu mie nia i kło po ty, ja kie po ja wi ły się wraz z po ję ciem gru py(np. te, któ re ujaw nia ją się w każ dej dys ku sji o świa do mo ści kla so wej czyna ro do wej).

222

Page 221: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sta ni sła wa Ossow skie go „O oso bli wo ściach nauk społecznych”

Naj waż niej szy wa lor stu dium „Wie lo gło wy Le wia tan i gru pa spo łecz -na” po le ga jed nak nie na tym, że przy wra ca ono po ję ciu gru py teo re tycz -ną uży tecz ność, lecz na tym, że da je przy kład ana li zy, na ja ką za słu gu jenie mal każ de po ję cie so cjo lo gicz ne. So cjo lo gia ma bo wiem to do sie bie,że sto so wa ne w niej po ję cia bądź za cho wu ją cią gle swo ją bo ga tą, ale i nie -zbyt okre ślo ną treść, bądź zo sta ją pod da ne ope ra cjo na li za cji, któ ra czę -sto nie mal cał ko wi cie po zba wia je wszel kiej tre ści. Ossow ski usi łu je treśćpo jęć moż li wie pre cy zyj nie okre ślić, nie zu bo ża jąc jej jed nak; li kwi du jepo ję cio we nie po ro zu mie nia, ale nie pro ble my. Nie ste ty, ten typ ana li zyzna lazł w pol skiej so cjo lo gii nie wie lu na śla dow ców. Nie miał też, praw dęmó wiąc, zbyt wie lu po przed ni ków (po za Cz. Zna mie row skim, na któ re -go pra cę ma ło kto zwra cał uwa gę).

Stu dium „Kon cep cje ła du spo łecz ne go i ty py prze wi dy wań”, o któ re -go zna cze niu by ła już wcze śniej mo wa, uspra wie dli wia swą obec nośćw książ ce O oso bli wo ściach... nie tyl ko tym, że w do sko na ły spo sób re pre -zen tu je ten sam typ ana li zy, co in ne pra ce Ossow skie go, lecz rów nieżtym, że pro wa dzi do po sta wie nia – ka pi tal ne go dla te ma tu książ ki – pro -ble mu „za leż no ści ty pu prze wi dy wań od ty pu ła du spo łecz ne go i za leż no -ści sto so wal no ści pew nych me tod ba da nia od form spo łecz ne go ustro ju”.Pro ble mu, któ re go do strze że nie uchro ni ło by nie jed ne go so cjo lo gaod nie for tun nych ge ne ra liza cji i po rów nań, a tak że uzna wa nia de fac toPRL za spo łe czeń stwo jak każ de in ne.

Krót ko mó wiąc, owe dwa pierw sze roz dzia ły, jak kol wiek pod wie lo mawzglę da mi au to no micz ne i wy róż nia ją ce się z ca ło ści książ ki, sta no wiąnie wąt pli wie tło dla roz dzia łów dal szych, a tak że źró dło przy dat ne gow dal szej lek tu rze ma te ria łu ilu stra cyj ne go. Jak kol wiek zna ko mi te są owedwa stu dia, nie o nich za pew ne na le ża ło by w pierw szym rzę dzie pi sać,chcąc zdać spra wę z za war to ści książ ki O oso bli wo ściach.... Jej roz dzia ły– po nie kąd za sad ni cze – to roz dzia ły od III do VII: „Punk ty wi dze nia, te -zy, dy rek ty wy. (Roz wa ża nia nad ty pa mi spo rów w pro ble ma ty ce spo łecz -nej)”, „Sta no wi ska i szko ły”, „Wzo ry na uk przy rod ni czych w em pi rycz nejso cjo lo gii”, „Na uki spo łecz ne w pro ble ma ty ce teo rii kul tu ry” oraz „So -cjo lo gia współ cze sna w pro ce sach prze mian spo łecz nych”.

Już sa mo wy li cze nie ty tu łów po ka zu je roz le głość pod ję tej przezOssow skie go pro ble ma ty ki, a tak że jej nie usta ją cą ak tu al ność w na ukachspo łecz nych. Moż na na wet po wie dzieć, iż ak tu al ność ta jesz cze wzro słapo śmier ci Ossow skie go, kie dy to za czę ła się wiel ka dys ku sja o „kry zy sieso cjo lo gii” i za wod no ści te go no we go ję zy ka na uk spo łecz nych”, któ ryupo wszech niał się wszę dzie przez pierw sze po wo jen ne de ka dy; kie dy,na stęp nie, roz po czę ła się w na ukach spo łecz nych re cep cja wspo mnia nej

223

Page 222: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy Szac ki

wy żej książ ki Kuh na oraz in nych no wo ści w fi lo zo fii na uki; kie dy, wresz -cie, we szli śmy w no wą fa zę roz wo ju so cjo lo gii hu ma ni stycz nej, któ ra nietyl ko zmie ni ła w znacz nej mie rze swój cha rak ter, ale i po zy ska ła nad spo -dzie wa nie licz nych zwo len ni ków. Krót ko mó wiąc, ko lej ne prze ło my, ja -kie prze by wa ła so cjo lo gia teo re tycz na, po ka za ły, że Ossow ski po sta wiłspra wy o trwa łym zna cze niu. W dzie dzi nie, w któ rej tak wie le pu bli ka cjitra ci ca łą swą do mnie ma ną waż ność po jed nym se zo nie, już to sa moświad czy o ran dze tej książ ki, do któ rej wciąż jest po co wra cać.

Nie mo że być tu, rzecz ja sna, mo wy o żad nym jej stresz cze niu, al bo -wiem jest to książ ka nie by wa le tre ścio wo bo ga ta i nie mal każ dy jej pa ra -graf otwie ra dro gę do zło żo nej pro ble ma ty ki współ cze snych na uk spo -łecz nych. Na pi sa na jest przy tym tak zwięź le, że sa ma jest stresz cze niembar dzo ob szer ne go trak ta tu. Po nad to, cho dzi w niej czę sto o sfor mu ło -wa nie nie ty le tez oraz ich uza sad nień, ile py tań, któ re za chę ca ją bar dziejdo roz wi ja nia my śli au to ra niż do ich po wta rza nia za po mo cą mniej szejilo ści słów.

224

Page 223: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Henryk Hiż i Charles H. Kahn

Pani Ossowska1

Maria Ossowska jest profesorem filozofii moralnej na UniwersytecieWarszawskim i jedną z czołowych postaci warszawskiej szkoły filozo-ficznej. Polscy filozofowie są na Zachodzie najlepiej znani ze swej pracyw dziedzinie logiki, ale ruch, który zapoczątkował na początku tego stu-lecia Kazimierz Twardowski w równym stopniu był zainteresowanyjasnością, dyscypliną i metodą w innych dziedzinach filozofii. W czasieswej prawie 50-letniej pracy na Uniwersytecie Warszawskim, ProfesorOssowska była najwybitniejszą uczoną pracującą na polu etyki i wywarłapoważny wpływ na wielu studentów. Zadaniem, które przed sobą posta-wiła, było pokazanie, że filozofia moralna może być uprawiana w sposóbakademicki i naukowy, że w tej dziedzinie można uniknąć niejasnościi mglistości i że filozof moralny nie musi być kapłanem. Nikt bardziej odOssowskiej nie przyczynił się do ugruntowania w Warszawie ducha anty-irracjonalizmu, który okazał się tak ważny dla zachowania niezależnościmyśli w czasach trudnych i niebezpiecznych.

Pani Ossowska otrzymała doktorat w Warszawie w 1921 r. za roz-prawę o aksjologii czy też teorii wartości u stoików. Jej promotorem byłJan Łukaszewicz, logik, znawca języków klasycznych i historyk filozofii.To w trakcie współpracy z Ossowską nad tą rozprawą Łukasiewicz po razpierwszy uświadomił sobie oryginalność i znaczenie logiki stoickiej. PaniOssowska kontynuowała pracę na dwu innych ważnych polach uprawia-nych przez stoików – semantyce i etyce. W Polsce lat dwudziestych filo-zofia języka jeszcze nie znajdowała się pod wpływem logiki; była zdomi-nowana przez psychologiczną teorię znaczenia w sformułowaniu deSaussure’a. Pani Ossowska krytycznie przeanalizowała różne pojęcia zna-

1 Nota wstępna do książki Marii Ossowskiej Social determinants of moral ideas,Philadelphia: University of Pennsylvania Press 1970, tłum. Antoni Sułek. Tytuł odtłumacza.

Page 224: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Henryk Hiż i Charles H. Kahn

czenia, która można było znaleźć w literaturze tego czasu, napisała arty-kuły o pojęciu wyrażania, stosunku między logiką i gramatyką, międzysłowami i myślami, między significatio per se i significatio per aliudu Anzelma. Jej praca, wraz z pracami Kotarbińskiego i Ajdukiewicza,pomogła stworzyć naukową postawę wobec semantyki, która dowiodłaswej płodności w późniejszym rozwoju tej dziedziny.

Od około 1932 r. badania etyczne zdominowały zainteresowaniaPani Ossowskiej. Wtedy sformułowała program badań faktów moral-nych, program, który od tego czasu systematycznie realizowała, wraz zeswymi studentami. Dzieli ona badanie faktów moralnych na trzy głównegrupy problemów: (1) metaetyka, czyli analiza języka użytego do for-mułowania sądów etycznych i wyrażania uczuć moralnych – języka normi ocen; (1) psychologia moralności, badanie motywów, które prowadząludzi do zajmowania określonych stanowisk moralnych, włączniez badaniem teorii ogólnych, takich jak altruizm, egoizm i hedonizm, for-mułowanych jako wyjaśnienia zachowania moralnego, i (3) socjologiamoralności, obejmująca także opis typów idealnych zachowania ludziw różnych społeczeństwach, egzemplifikowanych przez wzór rycerza lubwojownika-bohatera, ideał mieszczanina, odkrywcy lub świętego. W każ -dej z dwóch pierwszych dziedzin opublikowała ważną książkę, a w trze -ciej, socjologii moralności, w której pracowała intensywnie od wcze snychlat pięćdziesiątych napisała pięć książek, włączając tom obecny.

Prace Pani Osowskiej w dziedzinie metaetyki są podsumowanew Podstawach nauki o moralności, napisanych w latach 1932–1939; wojnasprawiła, że książka ukazała się dopiero w 1947 roku. Książka miałacztery wydania i jest standardowym tekstem dla polskich studentów filo-zofii. Gdyby była opublikowana zaraz po ukończeniu lub gdyby byłaprzetłumaczona na angielski, prawdopodobnie wywarłaby wpływ na bry-tyjskie i amerykańskie badania w zakresie metaetyki. Podobieństwomiędzy Panią Ossowską a filozofią brytyjską nie jest zaskakujące.Principia ethica G.E. Moore’a była jedną z pierwszych książek filozoficz-nych, z którymi się zetknęła (w bibliotece swego ojca); napisała też kilkawczesnych artykułów o Bertrandzie Russellu, w tym, w 1922 roku, recen-zję The analysis of mind. Od 1933 do 1935 roku przebywała na stypen-dium badawczym w Anglii, gdzie spotkała osobiście Moore’a, a takżeBronisława Malinowskiego. W czasie wojny stworzyła swą drugą książkęMotywy postępowania: Z zagadnień psychologii moralności. Jej pierwszą ksi-ążką z dziedziny socjologii moralności była Moralność mieszczańska, opu-blikowana w 1956 r., a jej dalsza praca na tym polu przyniosła Socjologięmoralności. Zarys zagadnień (1963, oryginalnie wykłady w Barnard College

226

Page 225: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pani Ossowska

w Nowym Jorku w 1960 roku), Myśl moralną Oświecenia angielskiego(1966) i niniejszą pracę, które stanowi przegląd ogólnych teoriii systematycznych zagadnień dotyczących społecznych i historycznychuwarunkowań idei moralnych. Nie jest konieczne, byśmy streszczalizawartość tej książki. Chcielibyśmy po prostu wskazać na pewne jejpodobieństwo nie tylko z pracami Malinowskiego, ale także ze szkołąDurkheima, z którą Pani Ossowska była w bezpośrednim kontakciew czasie swego pobytu w Paryżu we wczesnych latach dwudziestych.

W książce o brytyjskich moralistach zajmuje się nie tylko czołowymifilozofami od Locke’a do Benthama, ale także zmianami w prawiew XVIII w., treścią powieści Fieldinga i Richardsona oraz rycinHogartha i Rowlandsona ujętych jako wyraz stanowisk moralnychpowią zanych z teoriami tych filozofów. Książka krytycznie analizujepogląd Webera i marksistów, którzy przypisują tolerancję i wolność reli-gijną XVIII w. interesom ekonomicznym klasy średniej, która chciałarobić interesy z każdym. Pani Ossowska, przeciwnie, akcentuje fakt, żeludzie w Wielkiej Brytanii byli generalnie zmęczeni wojną religijnąi presją ortodoksji, i że wobec tego tolerancja był częścią charaktery-stycznej dla Restauracji reakcji przeciw dogmatycznym napięciom cza-sów Cromwella. Tak samo jak w niniejszej książce, autorka przypisujeniezwykłą rolę Mandeville’owi, którego socjotechniczny punkt widzeniauznaje za ważny moment w historii etyki – ważność ta była zwykle lek-ceważona przez historyków etyki, nawet etyki utylitarystycznej. W 1970 r.opublikowała ona książkę Normy moralne: próba systematyzacji.

Na długiej liście publikacji Pani Ossowskiej (blisko sto artykułów,prawie tyle samo recenzji, dwa przekłady, oprócz sześciu książek jużwymienionych) znajdują się dwie znaczące luki: lata 1939–1945i 1952–1955. W pierwszym okresie wszystkie uniwersytety w Polsce byłyzamknięte i nie publikowano żadnych książek. Grupa profesorów zor-ganizowała tajny uniwersytet, spotykając się z małymi grupkami odośmiu do dwunastu studentów w prywatnych mieszkaniach i uczącróżnych przedmiotów od chemii do filozofii. (Gdy raz zdarzyło się, żetaka grupa została wykryta przez gestapo, uczestnicy zostali rozstrze-lani). Pani Ossowska była jednym z organizatorów tego podziemnegouniwersytetu i niezmordowaną nauczycielką w latach wojny. Jej zdolnośćdo dokonywania jasnych analiz pojęciowych, gdy wokół trwały akcjepolicji i toczyła się wojna, stała się legendarna. Jej nieżyjący już mążStanisław Ossowski był równocześnie filozofem i socjologiem, autorem,który wywierał ważny wpływ na życie polityczne i intelektualne pokole-nia wojennego i powojennego. Oboje razem pomagali studentom kon-

227

Page 226: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Henryk Hiż i Charles H. Kahn

tynuować studia podczas wojny; mieszkanie Ossowskich stało się klasą,miejscem seminariów i dyskusji politycznych, biblioteką, w którejdomowe książki stawały się dostępne dla studentów. (Przez pewien czassłużyło ona także jako kryjówka dla żydowskiego dziecka). Dla tychz nas, który dorastali w całkowitej izolacji od zewnętrznego świata, gdyBiblioteka Uniwersytecka była zamknięta i zajęta przez oddział policji,te spotkania w mieszkaniu Ossowskich były ważnym czynnikiem forma-cyjnym w naszym rozwoju jako studentów i jako ludzi.

W drugim ciemnym okresie polskiego życia intelektualnego (1952–1955), ani Pani Ossowskiej ani jej mężowi nie pozwolono uczyći publikować. Byli odizolowani od swych studentów i życia publicznego.W tych najgorszych latach okresu stalinowskiego, ich niezależność myślinie mogłaby być tolerowana. O tym czasie Pani Ossowska powiedziała„Zarówno w badaniach, jak i w pisaniu, dla mnie te lata były jak życiew martwej wodzie”.

Dzisiaj, choć oficjalnie na emeryturze, wciąż prowadzi swe semina-rium na Uniwersytecie Warszawskim; obecnie pisze książkę o idealerycerza jako wzorze życia. Jako ilustrację podejścia Pani Ossowskiej dofaktów moralnych i jako wprowadzenie do niniejszej książki, możemyprzypomnieć treść artykułu o fizyce i etyce, który wygłosiła na konfe-rencji, która odbyła się w 1958 r. w Genewie, z udziałem wielu czoło-wych fizyków2. Porównała ona dzisiejszą trwogę wywołaną przez bombęatomową z wcześniejszymi momentami w historii, kiedy szerzyły sięprzewidywania nieuchronnej katastrofy. Europa stanęła wobec takiegokryzysu w roku 1000. Głód, epidemia, zaćmienie słońca, wybuch wul-kanu, w połączeniu z samą datą, interpretowano jako zapowiedzi końcaświata. Istnieją jednak ważne różnice socjologiczne między tymi dwomakryzysami. Dziś to nie przesąd, lecz nauka, nie ignoranci, lecz eksperciostrzegają nas przed katastrofą. Trwogi przeszłości były ograniczone doparu prowincji, trwogi dzisiejsze grożą całym kontynentom. Wreszcie,w roku 1000 w zniszczeniu świata widziano ostatnią bitwę w walcez Szatanem, i to Bóg miał w końcu być jej zwycięzcą. Obaj, Szatani Bóg byli siłami znajdującymi się poza człowiekiem. Dziś boimy się uni-cestwienia świata, które mogłoby być wywołane przez samego czło-wieka.

2 Zob. Modern physics and moral attitudes, w: Man and the atom. The InternationalMeetings at Geneva, t. 13, Nauchâtel 1958; tłum. pol: Zdobycze fizyki współczesneja postawy moralne, w: O człowieku, moralności i nauce. Miscellanea, Warszawa: PWN1983.

228

Page 227: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pani Ossowska

W ciągu ostatnich kilku stuleci tryumfujące mieszczaństwo miałooptymistyczny pogląd na przyszłość. Wszechobejmująca wiara w postępbyła niemal powszechna. Dziś (powiedziała w 1958 roku) młodzieżprzyjmuje postawę Epikura: „Żyj w cieniu – mędrzec nie powinienpodejmować spraw publicznych, chyba że jakieś okoliczności go do tegozmuszą”. Dla Epikura ta postawa była odpowiedzią na poczucie bezsiłyu części Greków w wieku imperiów hellenistycznych. Poczucie bezsiłyodgrywa ważną rolę w postawie dzisiejszej młodzieży – chociaż, możemydodać, reakcja młodych zmieniła się znacząco w ostatnich dziesięciulatach. W 1958 r. Ossowskiej wydawało się, że człowiek, który zacząłczuć się bezsilnym, musi albo wycofać się ze świata albo ulec złudzeniuwładzy. Formułując pierwszą alternatywę, antycypowała pojawienie siępo kilku latach etosu hippisów, współczesnych epikurejczyków, którzy„optują” na rzecz życia prywatnego. Drugą reakcję Pani Ossowska roz-poznała w niczym nieuzasadnionych aktach przemocy dokonywanychprzez polskich chuliganów, angielskich teddy-boys, francuskich zazous.Od tego czasu widzieliśmy nowe zjawisko – na całym świecie młodziludzie podejmują polityczną konfrontację z różnymi establishmentami.Być może to co jest tutaj zasadniczo nowe musi być precyzyjnie powią -zane z faktem zauważonym przez Panią Ossowską w 1958 roku: żew tym przypadku przyczyny trwogi i bezsilności wydają się dziełem czło-wieka. Dlatego jest także naturalne, że młodzi ludzie mają nadzieję, iżludzki wysiłek może opanować kryzys naszej cywilizacji światoweji zapobiec najgorszemu.

Było dla nas wyjątkowym doświadczeniem gościć Panią Ossowskąw 1967 roku, gdy wygłaszała wykłady, które są tu publikowanew zmienionej wersji. Mamy nadzieję, że ten tom, będąc pierwszą spo-śród jej głównych prac opublikowaną w języku innym niż polski, pomożewprowadzić czytelnika angielskiego do jej dorobku i do dorobku szkołyfilozoficznej, która w dużej mierze pozostaje nieznana na Zachodzie.

229

Page 228: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

An to ni Su łek

Fata i fatum „Studentów Warszawy”*

Stu dia em pi rycz ne w so cjo lo gii tyl ko wy jąt ko wo uka zu ją się dru kiemdo pie ro w kil ka dzie siąt lat po prze pro wa dze niu ba dań. Na tu ral nym bie -giem rze czy wy ni ki ba dań spo łecz nych ogła sza ne są w ja kimś roz sąd nym,choć nie nad mier nie szyb kim cza sie, a je śli nie są, to zwy kle dla te go, żesa mi so cjo lo go wie nie do pro wa dza ją swych ana liz do koń ca. Co wię cej,świat zmie nia się tak pręd ko, że wy ni ki ba dań, zwłasz cza zaś opi sy kon -kret nych zbio ro wo ści w ja kimś cza sie, szyb ko się sta rze ją i je śli nie zo sta -ną w po rę ogło szo ne, nie mo gą już li czyć na więk sze za in te re so wa nie so -cjo lo gów. Zmie nia się zresz tą i sa ma so cjo lo gia – roz wój jej me todpo wo du je, że stu dia em pi rycz ne po nie dłu gim cza sie sta ją się prze sta rza -łe warsz ta to wo w po rów na niu z pra ca mi no wej ge ne ra cji.

Cóż więc spra wia, że Stu den ci War sza wy, książ ka Ste fa na No wa kai współ pra cow ni ków, ukoń czo na w 1963 ro ku, a opar ta na ba da niachprze pro wa dzo nych kil ka lat wcze śniej, uka że się dru kiem do pie ro na po -cząt ku lat dzie więć dzie sią tych? I co po zwa la są dzić, że jej pu bli ka cja bę -dzie waż nym wy da rze niem wy daw ni czym, a nie tyl ko fak tem od no to wa -nym przez bi blio gra fów?

I

Gdy w 1981 ro ku przed mo wę do zło żo ne go w PWN ma szy no pi su tejksiąż ki Ste fan No wak otwo rzył zda niem Ha bent sua fa ta li bel li, to nie ste -ty nie opo wie dział po tem do kład niej owych lo sów, a na wet nie pró bo wałdać do zro zu mie nia, co też je wi kła ło. Ka zał czy tel ni ko wi za do wo lić sięstwier dze niem, że „z po wo dów nie zbyt dla au to ra zro zu mia łych go to wajuż w ro ku 1963 książ ka nie mo gła uka zać się dru kiem”. Wo lał nie ku sić

* Po sło wie do: Stu den ci War sza wy. Stu dium dłu go fa lo wych prze mian po staw i war -to ści, pod red. Ste fa na No wa ka, Wy daw. UW, War sza wa 1991.

Page 229: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Fata i fatum „Studentów Warszawy”

złe go, a mo że na praw dę tam te po wo dy wy da ły mu się tak eg zo tycz ne, żeaż trud ne do po ję cia. Dziś moż na już opi sać fa ta „Stu den tów War sza wy”i wska zać fa tum, któ re nad ni mi cią ży ło. Wię cej, uczy nić to trze ba, al bo -wiem z dzi siej szej per spek ty wy la ta, w któ rych Ste fan No wak i je go ko le -dzy ba da li stu den tów War sza wy, na le żą już do in nej epo ki hi sto rycz neji ma ło kto sam do my śli się po wo dów, dla któ rych książ ka ta nie uka za łasię dru kiem od ra zu.

Okres obej mu ją cy pa rę pierw szych lat po Paź dzier ni ku 1956 by wana zy wa ny re ne san sem pol skiej so cjo lo gii. Nie tyl ko dla te go, że dys cy pli -na ta od ro dzi ła się – po ana bio zie cza sów sta li ni zmu. Rów nież dla te go, żeroz kwi tła. Ujaw ni li się za trud nie ni do tąd przy róż nych warsz ta tach so cjo -lo go wie i żwa wo za bra li się do ba da nia ro bot ni ków i chło pów, in te li gen -tów i stu den tów – po raz pierw szy w kra jach so cja li stycz nych (usza nuj myimię, któ re tam ten ustrój so bie nadał). Re ne sans so cjo lo gii miał wie leźró deł: otwar ły się do tych czas za blo ko wa ne moż li wo ści ba daw cze, ujaw -nia ła się praw da o spo łe czeń stwie, trwa ła wal ka z je go za fał szo wa nym ob -ra zem, Pol ska otwie ra ła się na Za chód, a na uka pol ska na wpły wy je goso cjo lo gii. Ów cze śni so cjo lo go wie czę sto łą czy li pa sje na uko we z na mięt -no ścia mi po li tycz ny mi, a w ba da niach spo łecz nych wi dzie li na rzę dzie de -mo kra cji i in stru ment wol no ści. „Na szym ce lem by ło kru szyć sta li nizmprzy po mo cy so cjo lo gii – wspo mi na dziś An na Pa weł czyń ska. Chcie li śmyujaw niać praw dę przed spo łe czeń stwem i ujaw niać przed rzą dzą cy mi, comy śli spo łe czeń stwo. Są dzi li śmy, że mó wiąc to w imie niu spo łe czeń stwa,zmu si my wła dzę do li cze nia się z nim. Ba da nia – to by ło otwar cie ust lu -dziom z za mu ro wa ną gę bą”.

W tych wła śnie oko licz no ściach, w ta kiej at mos fe rze i z ta kich mo ty -wa cji gru pa so cjo lo gów z kie ro wa nej przez Sta ni sła wa Ossow skie go Ka -te dry So cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie go pod ję ła i wio sną 1958 ro -ku zre ali zo wa ła an kie to we ba da nia nad ide olo gią spo łecz ną stu den tówWar sza wy. W pierw szym spra woz da niu ze swych ba dań Zo fia Jó ze fo -wicz, Ste fan No wak i An na Pa weł czyń ska na pi sa li, że ich ce lem by ło de -ma sko wa nie mi tów: „kon fron ta cja [...] mi tu stu den ta z rze czy wi sto ścią,ja ką na po ty ka so cjo log, kie dy spró bu je na nią spoj rzeć już bez ró żo wychczy czar nych oku la rów”. Je śli w pierw szym wy pad ku – ob ja śnia li – „mi -tycz ny bo ha ter zre zy gno wał z rand ki, aby nie spóź nić się na mark si stow -skie szko le nie”, to w dru gim „czy nił to sa mo dla kół ka ró żań co we go”; je -śli w pierw szym „ma rzył o od da niu ży cia za plo ny z hek ta ra w spół dziel nipro duk cyj nej”, to w dru gim „stał się jaw nym zwo len ni kiem od bu do wyka pi ta li zmu”, a przede wszyst kim „cy nicz nym, zgorzk nia łym i obo jęt nymna wszel kie spra wy ni hi li stą”1.

231

Page 230: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

An to ni Su łek

Ba da nia te wzbu dzi ły du że za in te re so wa nie wśród so cjo lo gów, a ichwy ni ki do tar ły rów nież do szer szych krę gów. Pierw sze wy ni ki au to rzyogło si li w „Prze glą dzie Kul tu ral nym” i „No wej Kul tu rze”, czo ło wych cza -so pi smach spo łecz no -kul tu ral nych. Da lej w Pol skę po nio sło je „Ży cieWar sza wy”, w świat „New York Ti mes”, a w eter nadał je z Ma dry tu Jó -zef Ło bo dow ski. Ba da nia zo sta ły przy ję te nie zwy kle życz li wie. „Lek tu rzetej wy bit nej pra cy so cjo lo gicz nej to wa rzy szy za ufa nie – ni czym od ruchwa run ko wy” – pi sa ło „Ży cie War sza wy” oma wia jąc je den z ra por tó w2.Wy so ko oce nił je sam Paul La zars feld, bądź co bądź je den z oj ców no wo -cze snych ba dań spo łecz nych. Za po znaw szy się z kwe stio na riu szem ba -dań, uznał je za „espe cial ly com pe tent” i do dał: „Pol ska tra dy cja lo gicz na,po łą czo na z do głęb ną zna jo mo ścią ame ry kań skiej li te ra tu ry tech nicz nej,do pro wa dzi ła – jak się wy da je – do ta kie go po zio mu in te li gen cji me to do -lo gicz nej, ja kie go nie spo tka łem do tąd na kon ty nen cie eu ro pej skim”3.W kwiet niu 1962 ro ku na pod sta wie roz pra wy „Struk tu ra, ge ne za i dy na -mi ka ide olo gii spo łecz nej stu den tów War sza wy” Ste fan No wak uzy skałha bi li ta cję na Wy dzia le Fi lo zo ficz nym UW, a w na stęp nym ro ku ukoń -czo no ob szer ne zbio ro we opra co wa nie wy ni ków ba dań, pierw szą wer sję„Stu den tów War sza wy”4. Ani jed nej, ani dru giej z prac nie da ne by ło jed -nak uka zać się dru kiem.

Od prze pro wa dze nia ba dań do na pi sa nia tych prac mi nę ło le d wie pa -rę lat – do syć jak na od wrót od paź dzier ni ko wych ha seł, re kon so li da cjęwła dzy i na wrót ide olo gicz nej or to dok sji. Na po cząt ku lat sześć dzie sią -tych wła dza wzmo gła też wal kę z „re wi zjo ni zmem” i wsz czę ła „wal kęo so cja li stycz ny kształt na uk spo łecz nych i so cja li stycz ne tre ści świa do -mo ści spo łecz nej”. „Stu den ci War sza wy” pa dli ofia rą tych bo jów.

Gdy jesz cze w 1958 ro ku au to rzy ba dań przed sta wi li swe pierw szewy ni ki na kon fe ren cji w Mi ni ster stwie Szkol nic twa Wyż sze go, to – wspo -mniał Ste fan No wak – zo sta ły one przy ję te z ra do sną ulgą. 68% zwo len -ni ków so cja li stycz nej dro gi roz wo ju świa ta to nie był zły wskaź nik, je ślizwa żyć, że od „okre su błę dów i wy pa czeń” mi nę ły le d wie dwa la ta. Ry -chło jed nak po przecz ka ide olo gicz nych wy ma gań pod nio sła się i w wy ni -

1 Stu den ci: mi ty i rze czy wi stość, „Prze gląd Kul tu ral ny” 17 VII 1958.2 K. Chy liń ska, Jesz cze o an kie cie wśród stu den tów, „Ży cie War sza wy” 25 XI 1958.3 P. F. La zars feld, So cial re se arch in Po land, lu ty 1958, mpis w ar chi wum b. Biu ra

Sto so wa nych Ba dań Spo łecz nych, Bi blio te ka Uni wer sy te tu Co lum bia.4 Ossow ski za mie rzał na pi sać przed mo wę do tej książ ki, ale nie zdą żył. Plan

przed mo wy, z da tą 28 IX 1963, za cho wał się w je go pa pie rach (Bi blio te ka Wy dzia łuFi lo zo fii i So cjo lo gii UW, Rkp. 389.5).

232

Page 231: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Fata i fatum „Studentów Warszawy”

kach ba dań wła dza wi dzia ła przede wszyst kim owe (tyl ko) 13% stu den -tów uwa ża ją cych się za mark si stów i (aż) 69% wie rzą cych. Zwięź le uję łato Pa weł czyń ska: „So cja li zmu by ło za ma ło, re li gii – za du żo, wszyst koby ło nie tak”.

W kwiet niu 1962 ro ku Adam Schaff, wów czas wciąż jesz cze głów nystraż nik świę te go ognia or to dok sji, w gło śnym ar ty ku le o „an kie to ma nii”,wzy wa jąc do „wal ki prze ciw złej so cjo lo gii, prze ciw jej su biek ty wi stycz -nym wy pa cze niom”, po tę pił ba da nia nad stu den ta mi War sza wy ja koprzy kład owych od chy leń: „Je śli OBOP ba da u nas przy po mo cy an kiet[…] prze ja wy opi nii ja ko źró dło in for ma cji, to ro bi rzecz słusz ną i wła ści -wą – po uczał. Je śli na to miast roz sze rza się to uzna nie me to dy an kie to wejna moż li wość ba da nia przy jej po mo cy – na do da tek na pod sta wie jed nejan kie ty – tak zło żo ne go zja wi ska jak ide olo gia śro do wi ska stu denc kie gow okre sie bu rzy i na po ru i na tej pod sta wie bu du je się pra cę teo re tycz ną,to ma my do czy nie nia z cięż kim nie po ro zu mie niem”. „An kie to ma nia wy -stę pu je rów nież w śro do wi sku aka de mic kim – grzmiał da lej – przy zna jesię za po dob ne pra ce (chy ba wbrew prze ko na niu?) ty tu ły na uko we, za -czy na ono od dzia ły wać za raź li wie na mło dzież”5.

Fakt, że Schaff ja ko je dy ny przy kład „an kie to ma nii” wska zał ba da nianad stu den ta mi War sza wy, Ossow ski uznał za „rzecz ude rza ją cą, a mo żeza baw ną” – by ły one wszak wy jąt ko wo sta ran nie przy go to wa ne i opra co -wa ne, a zre ali zo wa no je „znacz nie wcze śniej niż się „an kie to ma nia”, bę -dą ca przed mio tem roz wa żań prof. Schaf fa, zdą ży ła u nas roz wi ną ć”6. Alekry ty ka me to do lo gicz na, na wet słusz na, z pew no ścią nie unie moż li wi ła bydru ku książ ki, gdy by nie mia ła czy tel ne go pod tek stu po li tycz ne go.

Otwar tą kry ty kę po li tycz ną ba dań prze pro wa dził w rok po tem An -drzej Wer blan, kie row nik Wy dzia łu Na uki KC PZPR. W ar ty ku le opu bli -ko wa nym w „No wych Dro gach” w związ ku z XIII (ide olo gicz nym)Plenum KC oznaj mił: „Re zy gna cja z mark si zmu -le ni ni zmu ja ko me to do -lo gicz nej i teo re tycz nej prze słan ki ba dań em pi rycz nych gro zi spły ce niemtych ostat nich i fał szy wą ich in ter pre ta cją. Przy kła dem mo że być zna nez pra sy i dość roz re kla mo wa ne ba da nie po staw stu den tów War sza wy.Zo sta ło ono opar te na ta kich za ło że niach wyj ścio wych, któ re uła twia ły in -ter pre ta cję wy ni ków w du chu nie mark si stow skim i po li tycz nie szko dli -wym. Sze reg py tań w an kie cie, sta no wią cej pod sta wę te go ba da nia, skon -stru owa no pod wpły wem re wi zjo ni stycz nych kon cep cji i ocen po li tycz nych,

5 An kie to ma nia, czy li o dro gach roz wo ju pol skiej so cjo lo gii, „Po li ty ka” 21 IV 1962. 6 W spra wie ba dań an kie to wych (od po wiedź na ar ty kuł prof. Ada ma Schaf fa),

„Po li ty ka” 12 V 1962.

233

Page 232: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

An to ni Su łek

co sprzy ja ło wy pro wa dze niu znie kształ ca ją cych praw dę wnio sków o sto -sun ku mło dzie ży do so cja li zmu, o ZMP i je go ak ty wie itp.”7.

Po ta kiej kwa li fi ka cji „Stu den ci War sza wy” mo gli się uka zać już tyl kow 49 eg zem pla rzo wym wy da niu Mię dzy uczel nia ne go Za kła du Ba dańnad Szkol nic twem Wyż szym. By ła to dru ga wer sja książ ki, uboż szaod pierw szej o dwa roz dzia ły – Ste fa na No wa ka „Bio gra fia po li tycz naa po sta wy spo łecz ne” i Wi tol da Je dlic kie go „Ide ały i dą że nia ży cio we stu -den tów War sza wy”. No wak pi sał wła śnie o ZMP i je go ak ty wie, a Je dlic -ki wy je chaw szy z kra ju zdo łał już ogło sić w pa ry skiej „Kul tu rze”, „Cha -mów i Ży dów” oraz „Klub Krzy we go Ko ła”. Pierw szy z roz dzia łówzna lazł się w koń cu w obec nej wer sji „Stu den tów War sza wy”, a dru gi po -zo stał do dziś w ma szy no pi sie8.

Jesz cze po tem pa ro kroć Ste fan No wak pró bo wał wy dać „Stu den tówWar sza wy”, ale bez sku tecz nie. W koń cu myśl tę po rzu cił zu peł nie– z pew no ścią z wiel kim ża lem i bez szcze gól ne go prze ko na nia, sko ro takła two wró cił do niej po ko lej nym ba da niu nad stu den ta mi, prze pro wa -dzo nym pod ko niec 1978 ro ku; Kle mens Sza niaw ski żar to wał so biewów czas, że książ ka po win na uka zać się ja ko nu mer spe cjal ny cza so pi -sma ar che olo gicz ne go „Z Ot chła ni Wie ków”. W stycz niu 1981 ro ku zło -żył w PWN trze cią wer sję „Stu den tów War sza wy” – pier wot ny tekst (alebez roz dzia łu Je dlic kie go), uzu peł nio ny ana li zą wy ni ków ba dań z 1978ro ku, a w 1984 ro ku, po re cen zjach Jo lan ty Kul piń skiej i Ja na Szcze pań -skie go oraz ba da niach Grze go rza Lin den ber ga nad stu den ta mi 1983,zło żył obec ną, czwar tą już wer sję książ ki. Dzie ło roz po czął przed mo wąroz po czy na ją cą się owym „Ha bent sua fa ta li bel li”. Wi docz nie są dził, żete fa ta ma już za so bą, ale po my lił się sro dze. Jesz cze za nim od dałdo PWN osta tecz ną wer sję „Stu den tów War sza wy”, na uczo ny do świad -cze niem, spraw dził czy i tym ra zem wła dza nie ma im cze goś za złe.Szczę śli wie, ów cze sny kie row nik Wy dzia ły Na uki KC PZPR za pew nił go,że „nie ist nie ją wzglę dy po li tycz ne, któ ry po wstrzy my wa ły by przed wy da -niem książ ki” i obie cał szyb ką opi nię urzę du cen zor skie go. Cen zu ra niedo pa trzy ła się w tek ście żad nych nie pra wo myśl no ści. Mi ni ster stwo uzna -

7 O so cjo lo gii kry tycz nie. Nie któ re pro ble my ide olo gicz ne współ cze snej so cjo lo gii pol -skiej, „No we Dro gi” li piec 1963. „Praw dę na te mat te go sto sun ku zna no wi dać skąd -inąd – nie z ba dań” – za uwa ża przy tom nie Ja kub Kar piń ski (Nie być w my śle niu po -słusz nym. Ossow scy, so cjo lo gia, fi lo zo fia, Lon dyn 1989, s. 95).

8 Do stęp nym w ar chi wum Za kła du Me to do lo gii Ba dań So cjo lo gicz nych In sty tu -tu So cjo lo gii UW; tu zresz tą za cho wa ła się ca ła do ku men ta cja ba dań, tro skli wie zgro -ma dzo na przez An nę Ru dziń ską.

234

Page 233: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Fata i fatum „Studentów Warszawy”

ło książ kę za przy dat ną w dy dak ty ce uni wer sy tec kiej i przy zna ło Wy daw -nic twu sto sow ne pie nią dze na druk, Wy daw nic two – tekst zre da go wa ło,pod pi sa ło umo wy z au to ra mi i wy pła ci ło im ho no ra ria, po czym… odło -ży ło druk do lep szych cza sów po da jąc ja ko po wód brak do fi nan so wa nia.

W ja kiś czas po tem Ste fan No wak zde cy do wał się wy co fać ma szy no -pis z PWN i zło żyć go w wy daw nic twie ma cie rzy ste go Uni wer sy te tu War -szaw skie go. I tu, w miej scu gdzie się za czę ła hi sto ria „Stu den tów War sza -wy” do bie ga koń ca. Nie ste ty, nie moż na po wie dzieć, że do bie gaszczę śli we go koń ca. Ste fan No wak zmarł przed wcze śnie 6 wrze śnia 1989ro ku, nie do cze kaw szy uka za nia się książ ki, któ rą uwa żał za dzie ło swe -go ży cia.

II

Wy da nie dru kiem „Stu den tów War sza wy” ma dziś zna cze nie tro ja kie– dla hi sto rii spo łe czeń stwa, dla hi sto rii so cjo lo gii pol skiej i ze wzglę duna oso bę głów ne go au to ra te go dzie ła.

Już w 1981, a tym bar dziej w 1984 ro ku, Ste fan No wak miał pra wotwier dzić, nie bez du my, że roz po czę ta w 1958 ro ku se ria ba dańnad świa do mo ścią spo łecz ną stu den tów War sza wy jest uni kal na w Pol -sce. Z pew no ścią ta kim sze re giem ba dań nie mo że się wy ka zać so cjo lo giażad ne go z kra jów Eu ro py Wschod niej, a i gdzie in dziej za pew ne nie takczę sto się zda rza, by ja kąś zbio ro wość ba da no ty le lat po rów ny wal ny mina rzę dzia mi i pod okiem te go sa me go ba da cza. Se ria ta wy dłu ży ła sięjesz cze w 1988 ro ku, gdy Hen ryk Ba na szak i Le szek Ro wic ki prze pro wa -dzi li ko lej ne ba da nie nad po sta wa mi po li tycz ny mi stu den tów War sza wy9.W ten spo sób ten cykl ba dań ob jął ca łą epo kę hi sto rycz ną – od upad kusta li ni zmu do upad ku re al -so cja li zmu. Po zwa la ją one prze śle dzić zmia nyide olo gii spo łecz nej war szaw skich stu den tów w ca łym tym kil ku dzie się -cio let nim okre sie. Wię cej, po nie waż zmia ny w świa do mo ści stu den tówtyl ko wy prze dza ją zmia ny w szer szym spo łe czeń stwie, ba da nia te da ją ob -raz hi sto rii ide olo gicz nej spo łe czeń stwa pol skie go.

Stu den ci 1958 to jesz cze „po ko le nie by łych zet em pow ców”, się ga ją cedo świad cze nia mi w głąb sta li ni zmu, ak tyw ne w Paź dzier ni ku, ude rzo neroz wią za niem „Po pro stu”. Szu ka ło ono roz wią zań pro ble mów spo łe -czeń stwa w ob rę bie pro jek tu so cja li stycz ne go, choć od rzu ca ło or to dok -sję. Rok 1961 to już „ma ła sta bi li za cja” – wy stu dze nie po li tycz nych emo -

9 Zob. H. Ba na szak, Po sta wy po li tycz ne stu den tów War sza wy 1958–1988, „Kul tu -ra i Spo łe czeń stwo” 1990 nr 1.

235

Page 234: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

An to ni Su łek

cji i urzą dza nie so bie ży cia za miast urzą dza nia świa ta. Kon ste la cja wa run -ków ma kro spo łecz nych pod trzy mu ją ca tę orien ta cję prze trwa ła w za sad -ni czo nie na ru szo nej po sta ci aż do koń ca lat sie dem dzie sią tych, więc i stu -den ci 1978 nie wie le róż ni li się od swych ko le gów sprzed dwu dzie stu lat.Ale też po ja wi ły się pierw sze zwia stu ny nad cią ga ją ce go koń ca okre su sta -bi li za cji – stu den ci by li nie co bar dziej opo zy cyj nie na sta wie ni do ist nie ją -ce go po rząd ku, choć by naj mniej nie bar dziej skłon ni do dzia łań, któ remia ły by go zmie nić. Stu den ci 1983 do świad czy li już za kła ma nia go spo -dar ki i pra wo wi to ści wła dzy, Sierp nia i „So li dar no ści”, sta nu wo jen ne goi „nor ma li za cji”. W okre sie 1978–1983 w świa do mo ści stu den tów na stą -pi ło „przej ście od wa run ko wej ak cep ta cji ustro ju do je go umiar ko wa ne -go od rzu ce nia”. W 1983 ro ku moż na więc mó wić o „no wej świa do mo ścipo li tycz nej stu den tów, ja ko że za kwe stio no wa niu ule gły pod sta wo we dlaide olo gii ofi cjal nej prze ko na nia: o wyż szo ści so cja li zmu nad in ny miustro ja mi, o ko niecz no ści ist nie nia go spo dar ki zna cjo na li zo wa nej, o wła -dzy re pre zen tu ją cej i re ali zu ją cej in te re sy spo łe czeń stwa”10. Wresz cie,w ro ku 1988 so cja lizm jest już wy raź nie od rzu ca ny przez więk szość stu -den tów. W wi zjach do bre go ustro ju do mi nu ją za sa dy nie ega li tar ne, plu -ra lizm świa to po glą do wy, zin sty tu cjo na li zo wa ny kon flikt po li tycz nyi swo bo dy oby wa tel skie zwią za ne z po li cen trycz nym po rząd kiem po li -tycz nym. Źró dła kry zy su po wszech nie lo ku je się w we wnętrz nej or ga ni -za cji sys te mu i rów nie po wszech nie od rzu ca się mo no pol wła sno ści pań -stwo wej w go spo dar ce 11. Rok na stęp ny przy niósł krach „uto pii sta nuwo jen ne go” (Adam Mich nik) i po li tycz ny upa dek so cja li zmu re al ne gow Pol sce.

Ca łą tę dłu gą hi sto rię moż na zi lu stro wać jed nym cią giem liczb – pro -cen ta mi po zy tyw nych od po wie dzi na py ta nie „Czy chciał byś, aby światszedł w kie run ku ja kiejś for my so cja li zmu?”. W 1958 ro ku na sło wo „so -cja lizm” po zy tyw nie za re ago wa ło 68% war szaw skich stu den tów, w 1961ro ku 73%, w 1978 ro ku 66%, a w 1983 ro ku 42%. Na prze ło mie lat1985–1986 już tyl ko 28% stu den tów chcia ło, by świat szedł „w kie run kuso cja li zmu”12, a w 1988 ro ku nie za da no już te go py ta nia, uwa ża jąc, żestra ci ło moc róż ni cu ją cą.

10 G. Lin den berg, Zmia na spo łecz na a świa do mość po li tycz na. Dy na mi ka po staw po -li tycz nych stu den tów War sza wy 1979–1983, War sza wa, In sty tut So cjo lo gii UW 1986,s. 187.

11 Ba na szak, Po sta wy po li tycz ne.12 Z ba dań Ja na Gar lic kie go (In sty tut Na uk Po li tycz nych UW) nad kul tu rą po li -

tycz ną stu den tów.

236

Page 235: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Fata i fatum „Studentów Warszawy”

Ba da nia nad stu den ta mi War sza wy nie by ły – tak zresz tą, jak i więk -szość ba dań an kie to wych – ba da nia mi hi sto rycz ny mi: ich au to rzy nie szu -ka li źró deł opi sy wa nych prze ko nań w hi sto rii, lecz w bio gra fiach stu den -tów, ale bio gra fie te tak sil nie by ły wple cio ne w prze cho dzą cy wła śniehi sto rycz ną zmia nę kon tekst spo łecz ny, że so cjo lo go wie sta li się hi sto ry -ka mi swe go cza su. Co wię cej, ba da jąc współ cze sne so bie zbio ro wo ści,do star czy li źró deł do hi sto rii naj now szej. Ten źró dło wy cha rak ter wy ni -ków ba dań za uwa ża my zwłasz cza wte dy, gdy nie się ga my już pa mię ciącza su, któ re go do ty czą. An kie to we od po wie dzi z 1958 ro ku są dziś ka pi -tal nym ma te ria łem dla ba da cza ru chu paź dzier ni ko we go, w któ rym stu -den ci War sza wy ode gra li tak zna czą cą ro lę – nie mniej waż nym niż lek -tu ra sta rych nu me rów „Po pro stu” i ana li za re zo lu cji ro bot ni ków Że ra nia.Przy pa dek „Stu den tów War sza wy” po ka zu je, jak wą ska jest gra ni ca mię -dzy so cjo lo gią a hi sto rią naj now szą.

Opu bli ko wa nie po trzy dzie stu la tach „Stu den tów War sza wy” jestważ ne rów nież dla tych, któ rzy in te re su ją się hi sto rią już nie spo łe czeń -stwa pol skie go, lecz pol skiej so cjo lo gii.

Ba da nia nad stu den ta mi War sza wy by ły jed ny mi z pierw szych no wo -cze snych ba dań an kie to wych prze pro wa dzo nych po od ro dze niu się socjo -lo gii. W ana li zie da nych po raz pierw szy w Pol sce wy ko rzy sta no za sa dyana li zy wie lo zmien no wej, wy pra co wa ne przez La zars fel da, a roz wi nię tew roz pra wie dok tor skiej Ste fa na No wa ka (1958). Au tor ten na po trze byswych ba dań opra co wał też me to dę ko re la cyj nej kon tro li zna cze nia od po -wie dzi an kie to wych. Je dlic ki w swym, nie ste ty po mi nię tym w tym to mieopra co wa niu, w efek tow ny spo sób za sto so wał ska lo gram Gut t ma na i ana -li zę czyn ni ko wą, a – pod wpły wem Ro ber ta Bar to szyń skie go – ja ko mo żepierw szy za sto so wał w so cjo lo gii me to dy tak so no micz ne Cze ka now skie -go, uży wa ne do tych czas w an tro po lo gii do kla sy fi ko wa nia cza szek. Ze„Stu den tów War sza wy” oraz in nych prac, wy kła dów i se mi na riów te in no -wa cje me to do lo gicz ne prze są cza ły się po tem do głów stu den tów i in nychba da czy. Do prak ty ki ba daw czej prze nik nę ło rów nież spo ro py tań z kwe -stio na riu sza tych ba dań – ze sław nym „Czy chciał byś, aby świat szedłw kie run ku ja kiejś for my so cja li zmu?”. Ba da nia stu denc kie z 1958 ro kudzię ki wczu ciu się ba da czy w świat ba da nej zbio ro wo ści, nad zwy czaj sta -ran ne mu przy go to wa niu na rzę dzi, wni kli wo ści in ter pre ta cji od po wie dzii pre cy zji w ana li zie za leż no ści – przez dłu gie la ta sta no wi ły nie do ści gływzór rze tel no ści warsz ta to wej, a i dziś mi mo po stę pu choć by w za kre sietech nik ana li zy da nych, wie le do bre go moż na się od ich au to rów na uczyć.

Czy ta jąc tę książ kę dziś, czu je my smak ów cze snych ba dań son da żo -wych. Idea ta kich ba dań nie by ła jesz cze szer szym krę gom zna na, ale

237

Page 236: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

An to ni Su łek

chęć do współ pra cy z so cjo lo ga mi – jak się oka za ło – by ła ogrom na. Tużprzed re ali za cją ba da nia je go au to rzy wy ja śnia li w „Ży ciu War sza wy”,na czym po le ga ją re pre zen ta tyw ne ba da nia an kie to we i dla cze go ba da niena pró bie lo so wej jest lep sze niż np. „urzą dze nie ba da nia w sto łów ce– wrę cza jąc an kie ty tym, któ rzy „przy pad ko wo” przy cho dzą. Na pew no– tłu ma czy li – mo gą wy stę po wać róż ni ce mię dzy po glą dem na świat stu -den tów ja da ją cych w sto łów ce, ta kich, któ rzy mo gą so bie po zwo lićna dro gą re stau ra cję i ta kich, któ rych nie stać na co dzień na obiad”13.Nie pew ni fre kwen cji obie cy wa li wy lo so wa nie „cen nych na gród” (w ro -dza ju wcza sów kra jo wych), ali ści rze czy wi stość prze szła ich ocze ki wa nia:w punk tach wy peł nia nia an kiet zja wi ło się 89% wy lo so wa nych stu den tów(żad ne z póź niej szych ba dań z tej se rii nie osią gnę ło ta kie go wskaź ni ka),a co wię cej, „z re gu ły […] obok osób wy lo so wa nych zja wia li się do dat ko -wi chęt ni do wy peł nia nia bądź też „od de le go wa ni” za stęp cy za nie obec -nych ko le gów i z tru dem je dy nie da wa li so bie wy per swa do wać, iż an kie -tą moż na ob jąć tyl ko oso by wy lo so wa ne”.

Wresz cie, „Stu den ci War sza wy” są książ ką waż ną ze wzglę du na po -stać ich głów ne go au to ra.

Choć po ba da niach stu denc kich Ste fan No wak po dej mo wał jesz czein ne ba da nia, to żad ne z nich nie ode gra ło ta kiej ro li, jak te wła śnie. Ab -sol went war szaw skiej so cjo lo gii (1951), lecz z „dzie jo wej ko niecz no ści”ba dacz Od ro dze nia i Re for ma cji, po re sty tu cji so cjo lo gii za jął się me to -do lo gią na uk spo łecz nych. Ba da nia z 1958 ro ku uczy ni ły go ba da czemspo łe czeń stwa pol skie go pierw szej ran gi. Ma ło kto wszedł do so cjo lo giiw ta kim sty lu. Ba da nia te by ły je go pierw szy mi ba da nia mi em pi rycz ny mi,a ana li zy ich wy ni ków – je go pierw szy mi so cjo lo gicz ny mi pu bli ka cja mi.Znaj do wał się wśród nich ar ty kuł w „Ame ri can So cio lo gi cal Re view”14,osią gnię cie, któ re i wów czas by ło do wo dem pro fe sjo na li zmu naj wyż szejpró by. Jed nak że ba da nia nad stu den ta mi War sza wy by ły dla Ste fa na No -wa ka rów nież do świad cze niem trau ma tycz nym. Nie moż li wość dru ku ichpeł ne go opra co wa nia od czuł do tkli wie – po dob nie jak i nie moż li wośćdru ku opra co wa nia na stęp nych je go du żych ba dań – nad psy cho lo gicz ny -mi aspek ta mi prze mian struk tu ry spo łecz nej (1962). Re stryk cje te przy -czy ni ły się do te go, że po rzu cił on na do bre pa rę lat ba da nia em pi rycz nei wró cił do „bez piecz nej” me to do lo gii ba dań so cjo lo gicz nych i fi lo zo fii

13 S. No wak, A. Pa weł czyń ska. Co po wie mło dzież o mło dzie ży? „Ży cie War sza wy”13 V 1958.

14 Ega li ta rian at ti tu des of War saw stu dents, „Ame ri can So cio lo gi cal Re view”1960 t. 25 nr 2.

238

Page 237: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Fata i fatum „Studentów Warszawy”

na uk spo łecz nych. W obu dzie dzi nach osią gnął wy ni ki, któ re przy nio słymu sze ro kie uzna nie i, jak są dzę, ukształ to wa ły je go ob raz przede wszyst -kim ja ko me to do lo ga. Ci, któ rzy zna li go nie tyl ko z ksią żek, wi dzie li jed -nak, że je go przy naj mniej rów nie wiel ką pa sją by ło wła sne spo łe czeń stwo.

„Stu den ci War sza wy 1958–1983” są książ ką ko goś, kto w pol skiej so -cjo lo gii peł nił ro lę szcze gól ną. Mo że nikt nie uchwy cił jej le piej, niż uczy -nił to z dy stan su Ja mes Co le ma n15:

„In eve ry scho lar ly di sci pli ne in eve ry co un try, the re is so me one whose rves as the con scien ce of the field: exer ci sing ab so lu te in te gri ty, ma in -ta ining stan dards, im po sing them al most un con scio usly on tho se in thevi ci ni ty. Such a per son be co mes lar ger than his work, con sti tu ting themo ral cen ter of the field, with an im por tan ce to it far bey ond spe ci ficcon tri bu tions – by con ti nu al ly re ge ne ra ting the di sci pli ne aro und the ide -als it pro fes ses. Ste fan No wak has, for the past thir ty years, be en thatper son for Po lish so cio lo gy”.

15 In me mo riam Ste fan No wak, „ISA Bul le tin” 51, Au tumn 1989.

239

Page 238: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja cek Ra ci bor ski

Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej

Rozkwit i zmierzch

Z mark si zmem to jest za sad ni czy kło pot. Ta wiel ka teo ria spo łecz nai kon cep cja hi sto rio zo ficz na by ła jed nym z fun da men tów ko mu ni stycz -ne go to ta li ta ry zmu – sys te mu, któ re go zbrod ni czy cha rak ter nie jest jużdziś kwe stio no wa ny. Przy czym – i to jest naj po waż niej szy po wód wi nymark si zmu i mark si stów – ów zwią zek nie był przy pad ko wy, cho ciaż niebył też ko niecz ny. Ru chy po li tycz ne za in spi ro wa ne mark si zmem nie mu -sia ły przy brać po sta ci par tii bol sze wic kiej, mo gły – jak sta ło się to w Eu -ro pie Za chod niej – roz wi nąć się i okrzep nąć ja ko par tie so cjal de mo kra -tycz ne, od rzu ca ją ce re wo lu cyj ną prze moc i ak cep tu ją ce par la men tar nąde mo kra cję. Rzecz jed nak w tym, że da le ko wier niej szym suk ce so remKa ro la Mark sa i Fry de ry ka En gel sa był Wło dzi mierz Le nin, Ni ko łaj Bu -cha rin, Lew Troc ki niż Edward Bern ste in, Ka rol Kaut sky czy na wet Ró -ża Luk sem burg. Mark sizm i to ten „praw dzi wy”, a nie tyl ko – jak totwier dzo no po 1956 ro ku – mark sizm Sta li na, miał w so bie po tęż ny ła du -nek to ta li ta ry zu ją cy1. Wspo mnia ny kło pot po le ga na tym, iż bar dzo trud -no jest od dzie lać mark sizm aka de mic ki, nie po wią za ny z prak ty ką wiel -kich ru chów po li tycz nych, od mark si zmu ja ko ide olo gii fun du ją cejtoż sa mość par tii ko mu ni stycz nych. Ten pierw szy był obec ny przez ca łestu le cie na uni wer sy te tach Za cho du, a i współ cze śnie zaj mu ją się nim nietyl ko hi sto ry cy idei, o czym świad czy po pu lar ność au to rów ob fi cie czer -

1 Ob szer ne i prze ko nu ją ce uza sad nie nie tej te zy za wie ra książ ka An drze ja Wa lic -kie go, Mark sizm i skok do kró le stwa wol no ści (WN PWN, War sza wa 1996) – jed noz naj wy bit niej szych w li te ra tu rze świa to wej dzieł o isto cie mark si zmu i je go prak tycz -nych kon se kwen cjach.

Page 239: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej

pią cych z mark si zmu, jak Her ber t Mar cu se, Jürge n Ha ber mas, Loui s Alt hus ser czy, nie co póź niej szych, Em ma nu el Wal ler ste in, Sla vo j Żi żek,Ni cos Po ulant zas, Erik Olin Wri ght – naj czę ściej zbior czo okre śla nychmia nem neo mark si stów. Neo mark sizm obec ny był tak że i w Pol sceza spra wą roz cza ro wa nych rze czy wi sto ścią PRL le wi co wych in te lek tu ali -stów, a tak że za spra wą ode pchnię tych od prak ty ki po li tycz nej wcze śniej -szych dzia ła czy ko mu ni stycz nych z tzw. fron tu ide olo gicz ne go.

So cjo lo gia a mark sizm – po li tycz ne kon tek sty

W 1957 ro ku po now nie po ja wi ła się na Uni wer sy te cie War szaw skimso cjo lo gia w for mie kie run ku na ucza nia. By ło to w pół to ra ro kupo XX Zjeź dzie Ko mu ni stycz nej Par tii Związ ku Ra dziec kie go (KPZR)i rok po pol skim paź dzier ni ku. Te po wią za ne ze so bą wy da rze nia wpły -nę ły na prak ty kę uni wer sy tec ką bez po śred nio. Na stą pi ło roz luź nie niezwiąz ku mię dzy zaj mo wa niem się mark si zmem ja ko teo rią, czy też ide -olo gią, a ak tyw nym udzia łem w kształ to wa niu i pod trzy my wa niu ów cze -sne go po rząd ku po li tycz ne go, obec nie nie słusz nie na zy wa ne go ko mu ni -zmem, a wów czas, też nie zbyt słusz nie, so cja li zme m2. Trze ba pod kre ślić,iż na stą pi ło roz luź nie nie, a nie ze rwa nie te go związ ku. Mark sizm zresz tą,w każ dym swo im wy da niu, prze ciw sta wia się roz ry wa niu związ ku mię dzyprak ty ką teo re tycz ną a prak ty ką po li tycz ną. Uwa ża za złu dze nie, mi sty fi -ka cję czy też za ule ga nie po zo ro wi, mnie ma nie, iż mo że ist nieć ja ka kol -wiek teo ria spo łecz na nie po wią za na z in te re sa mi kla so wy mi. Stąd ten ak -ty wizm, skon den so wa ny w po stu la cie dzia ła nia na rzecz in te re su kla syro bot ni czej, de fi ni cyj nie toż sa me go z in te re sem ludz ko ści. Kwe stia sta tu -su mark si zmu za war ta w py ta niach, czy mark sizm jest na uką czy ide olo -gią oraz ogól niej szy spór o mark si stow ską kon cep cję ide olo gii sta no wi łyjed ne z naj waż niej szych wąt ków twór czo ści Ju lia na Hoch fel da. By ły oneteż waż ne dla so cjo lo gii uni wer sy tec kiej na prze ło mie lat pięć dzie sią tychi sześć dzie sią tych XX wie ku, bo Hoch feld w to ku tych spo rów sta rał sięufor mo wać pro gram so cjo lo gii w ogó le i wprost pod jął za gad nie nie re la -cji: mark sizm a so cjo lo gia, so cjo lo gia a ide olo gia. So cjo lo gia mo gła sięufor mo wać i zin sty tu cjo na li zo wać na uni wer sy te cie ja ko dys cy pli na na -uko wa i kie ru nek kształ ce nia z chwi lą ze rwa nia z niej ety kie ty na uki zeswej isto ty bur żu azyj nej. Szcze gól nie wie le, by tak się sta ło, uczy ni li

2 Wła ści wym okre śle niem re żi mu w Pol sce po 1956 ro ku wy da je mi się po st to ta li -tar ny so cja li stycz ny au to ry ta ryzm, ale w koń cu na zwy nie za wsze od no szą się do esen -cji zja wi ska.

241

Page 240: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja cek Ra ci bor ski

Adam Schaff, wcze śniej szy or to dok syj ny mark si sta, a póź niej re wi zjo ni -sta oraz wła śnie Ju lian Hoch feld – fi lar mark si zmu w so cjo lo gii.

In ny po wód, utrud nia ją cy bez na mięt ne od no sze nie się do lo sów mark -si zmu w uni wer sy tec kiej so cjo lo gii po le ga na ich splo cie z po li ty ką na uko -wą, a zwłasz cza ka dro wą Pol skiej Zjed no czo nej Par tii Ro bot ni czej(PZPR) w ska li kra ju. Par tia, zwłasz cza w po cząt ku lat pięć dzie sią tych sta -ra ła się wszyst ki mi me to da mi, w tym ad mi ni stra cyj ny mi za pew nić domi -na cję mark si zmu (wów czas mark si zmu -le ni ni zmu – sta li ni zmu) na uni -wer sy te tach i uczy nić z nie go sku tecz ny in stru ment in dok try na cji ogó łustu den tów, wy cho wa nia „no we go czło wie ka”. Pro gram ten w żad nym ra -zie nie ogra ni czał się do na uk hu ma ni stycz nych (w tym spo łecz nych), alete z te go punk tu wi dze nia by ły naj waż niej sze. W krót kim cza sie od su nię -to od ka tedr więk szość uczo nych o przed wo jen nym jesz cze do rob ku. Nieby ły to jed nak zwy kłe de cy zje ad mi ni stra cyj ne po dej mo wa ne przez re pre -syj ne od gór ne wła dze. Po prze dza no je gwał tow ny mi qu asi -na uko wy miata ka mi pro wa dzo ny mi w ga ze tach, ów cze snych cza so pi smach na uko -wych i na ze bra niach par tyj nych, w któ rych prym wie dli mło dzi mark si ści,nie bez in spi ra cji i nie bez udzia łu swo ich, niewie le star szych, na uczy cie li.Trze ba jed nak że od no to wać, iż w przy pad ku uczo nych re pre sje za nie pra -wo myśl ność, na wet w Pol sce do by sta li ni zmu, nie pro wa dzi ły do wię zie -nia. Ty po wą ka rą by ło od su nię cie od dy dak ty ki uni wer sy tec kiej, po zba -wie nie uczel nia nej ka te dry i prze nie sie nie do pra cy w Pol skiej Aka de miiNa uk (PAN). W zmie nio nych po paź dzier ni ko wych wa run kach po li tycz -nych me cha nizm ten osłabł, ale nie za nikł. Spo ry zwłasz cza w ob rę bie fi -lo zo fii i so cjo lo gii na dal ro dzi ły, bądź tyl ko od zwier cie dla ły, kon flik ty po -li tycz ne i cza sem wy wo ły wa ły re pre sje ad mi ni stra cyj ne, jak to się sta łow po cząt ku lat sześć dzie sią tych w przy pad ku Jó ze fa Cha ła siń skie go,oraz po mar cu 1968 ro ku, gdy re pre sje do tknę ły je go wcze śniej szych ad -wer sa rzy, zwłasz cza Zyg mun ta Bau ma na i Schaf fa3.

Po 1956 ro ku ro la mark si zmu istot nie się zmie ni ła, bo wiem PZPR za -sad ni czo po więk szy ła re per tu ar ar gu men tów le gi ty mi za cyj nych. Mo głaoży wić nie któ re idee two rzą ce kon cep cję tzw. pol skiej dro gi do so cja li -zmu, ufor mo wa ną w la tach 1945–1947, co też uczy ni ła (np. za rzu ce nieko lek ty wi za cji rol nic twa), a na de wszyst ko od wo ła ła się do ar gu men tówna ro do wych i geo po li tycz nych ko niecz no ści. Zna la zły one znacz ne zro zu -mie nie w spo łe czeń stwie i wśród czę ści elit in te lek tu al nych. Or to dok syj -ni mark si ści prze sta li być już tak bar dzo po trzeb ni w ro li ide olo gów,

3 Zob. N. Kraś ko, In sty tu cjo na li za cja so cjo lo gii w Pol sce, 1920–1970, Wyd. Na -ukowe PWN, Warszawa 1994.

242

Page 241: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej

skoro w prak ty ce zre zy gno wa no z ko mu ni stycz ne go pro jek tu. Za po trze -bo wa nie na ide olo gię nie mo gło za nik nąć od ra zu, w koń cu prze mia nypaź dzier ni ko we nie by ły re stau ra cją sta re go re żi mu, rze czy wi stość na daldo ma ga ła się ja kie goś ob ja śnie nia i pro jek tu przy szło ści, a mo no par tyj -ność uza sad nie nia. Mu sia no więc pod trzy mać ocze ki wa nie, iż par tyj neka dry uni wer sy tec kie bę dą na dal jej wy twór ca mi i bę dą for mo wać po zy -tyw ne po sta wy stu den tów wo bec so cja li stycz ne go pań stwa. Od po cząt kulat sześć dzie sią tych aż do koń ca lat sie dem dzie sią tych sa mo człon ko stwow PZPR kadr aka de mic kich, nie za leż nie od je go mo ty wów, by ło da le koważ niej sze niż ak ces mo ty wo wa ny ak cep ta cją mark si zmu. Nikt już nieocze ki wał, jak to by ło wcze śniej, że mu zy ko lo gię czy ję zy ko znaw stwo, niemó wiąc już o na ukach ści słych upra wiać się bę dzie na spo sób mark si stow -ski. Gdy idzie o na uki spo łecz ne, to jed nak pew ne ocze ki wa nia pod trzy -ma no. Li czo no, że do star czą uza sad nie nia dla „re al ne go so cja li zmu”i utrzy ma ją po wi no wac two z ofi cjal nym mark si zmem upo wszech nia nymprzez KPZR4. Za sy gna li zo wa na zmia na ide olo gicz nych uza sad nień re żi -mu, do ko nu ją ca się od koń ca lat sześć dzie sią tych, stwo rzy ła grunt do na -ro dzin zja wi ska re wi zjo ni zmu i osta tecz nej z nim roz pra wy prze pro wa dzo -nej przez kie row nic two PZPR, przy ak tyw nym udzia le czę ści śro do wi skaaka de mic kie go. To na stą pi ło po wy da rze niach mar co wych 1968 ro ku.

An drzej Wa lic ki tak syn te tycz nie opi sał sy tu ację mark si zmu w Pol scepo 1956 ro ku: „W cią gu pierw szych lat po „od wil ży” pre stiż mark si zmupod trzy my wa ny był rów nież przez mark si stow skich re wi zjo ni stów, pod -czas gdy w cza sach Gier ka re wi zjo nizm nie ist niał już ja ko wpły wo wy kie -ru nek my śli opo zy cyj nej; je go ostat nia go dzi na wy bi ła w ro ku 1968. Jed -no cze śnie prze stał ist nieć ja ko spój na dok try na ofi cjal ny mark sizm: każ dapo stać eklek ty zmu mo gła ucho dzić za mark sizm, je że li au tor po wo ły wałsię na Mark sa (przy wo ła nie Le ni na nie by ło już ko niecz ne) i opo wia dał sięza bli żej nie okre ślo nym so cja li zmem”5. Do tej wła śnie te zy od nio sę się bli -żej pa trząc na lo sy mark si zmu w In sty tu cie So cjo lo gii UW.

Zga dzam się z Wa lic kim, iż mark sizm prze stał ist nieć ja ko spój na i ofi -cjal na dok try na, ale w pew nym sen sie do pie ro po ro ku 1956 roz kwitł ja kowiel ka teo ria spo łecz na, z któ rej czer pa no swo bod nie te lub in ne kon cep -cje, ka te go rie i in ter pre to wa no oraz kon fron to wa no je z kon ku ren cyj ny mi

4 Ob szer nie o po li ty ce KC PZPR wo bec so cjo lo gii i fi lo zo fii po 1956 ro ku pi -szą: M. Za rem ba, So cja lizm, któ ry co raz mniej da wał się lu bić (Pol ska 1956–1963),„Kul tu ra i Spo łe czeń stwo” 1999 nr 4 oraz N. Kraś ko, In sty tu cjo na li za cja socjologiiw Polsce.

5 Mark sizm i skok do kró le stwa wol no ści, s. 504.

243

Page 242: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja cek Ra ci bor ski

per spek ty wa mi teo re tycz ny mi. Tak ro zu mia ny eklek tyzm nie świad czyo śmier ci mark si zmu w 1968 ro ku, zaś re wi zjo nizm to przede wszyst kimka te go ria po li tycz na i rze czy wi ście prze sta ła być sze rzej wy ko rzy sty wa naw la tach sie dem dzie sią tych, a w la tach osiem dzie sią tych w ogó le za ni kła.W so cjo lo gii w ogó le do mi nu je teo re tycz ny eklek tyzm: tyl ko bar dzo nie -licz ni ba da cze mo gą być uzna ni za ab so lut nie kon se kwent nych funk cjo na -li stów, struk tu ra li stów, in te rak cjo ni stów czy też wła śnie mark si stów. Po -czy na jąc od 1957 ro ku nie znaj du ję wśród zna czą cych uni wer sy tec kichso cjo lo gów ani jed ne go kon se kwent ne go mark si sty. Mia rą kon se kwen cjiczy nię tu brak za po ży czeń teo re tycz nych z kon cep cji ob cych mark si zmo -wi. Znaj du ję zaś spo ro ba da czy, któ rzy mark sizm w swo ich pra cach trak -to wa li ja ko teo rię szcze gól nie waż ną i sta ra li się po słu gi wać jej ka te go ria -mi w ba da niu rze czy wi sto ści spo łecz nej, a nie jed no krot nie w ja kimśokre sie swo jej twór czo ści uwa ża li się na wet za mark si stów.

Mark sizm otwar ty Ju lia na Hoch fel da

Ju lian Hoch feld to je den z fun da to rów kie run ku so cjo lo gicz ne gow ra mach Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go UW. W 1957 ro ku zo stał kie row ni -kiem Ka te dry So cjo lo gii Sto sun ków Po li tycz nych, wcze śniej kie ro wał Za -kła dem Ma te ria li zmu Hi sto rycz ne go w ra mach te goż Wy dzia łu i ta ka te -dra mia ła sta no wić miej sce, gdzie mark sizm miał być roz wi ja nyszcze gól nie in ten syw nie6. Hoch feld, mi mo iż ca łe la ta po świę cił przedewszyst kim dzia łal no ści po li tycz nej w Pol skiej Par tii So cja li stycz nej (PPS),póź niej ak tyw ny w PZPR, był do tej ro li na le ży cie przy go to wa ny. Ab sol -went Wy dzia łu Pra wa UJ, na stęp nie stu dio wał w pa ry skiej Eco le desscien ces po li ti qu es i uzy skał dok to rat w za kre sie eko no mii po li tycz nejna UJ. Po znał mark sizm do brze, w tym je go za chod nie nur ty (zwłasz czaau stro mark sizm) już w okre sie mię dzy wo jen nym w ra mach dzia łal no ścisa mo kształ ce nio wej kra kow skie go Związ ku Nie za leż nej Mło dzie ży So -cja li stycz nej, po woj nie był zaś czo ło wym ide olo giem PPS. Wśród je gonaj bliż szych współ pra cow ni ków w Ka te drze zna leź li się: Zyg munt Bau -man, Je rzy Wiatr, Ma ria Hir szo wicz, Wło dzi mierz We so łow ski, Alek san -dra Ja siń ska7. Bar dzo waż ną ro lę w ugrun to wa niu wpły wów tej po sta ci

6 Oko licz no ści po wsta nia tej ka te dry i in nych ka tedr so cjo lo gicz nych na UWszcze gó ło wo oma wia Kraś ko, In sty tu cjo na li za cja, s. 153–155.

7 Bar dzo ob szer ną i wy czer pu ją cą bio gra fię in te lek tu al ną Hoch fel da przed sta wiłM. Cha łu biń ski, Po li ty ka i so cjo lo gia. Stu dium kon cep cji Ju lia na Hoch fel da, Wydz. Fi -lo zo fii i So cjo lo gii UW, War sza wa 1991. W tym miej scu sko rzy sta łem tak że ze wstę -

244

Page 243: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej

mark si zmu, któ ry re pre zen to wał Hoch feld ode gra ły „Stu dia So cjo lo gicz -no -Po li tycz ne”, po wo ła ne w 1958 ro ku i zli kwi do wa ne w 1968 ro ku w ra -mach po mar co wych re pre sji.

Nie jest ła two w kil ku zda niach od po wie dzieć na py ta nie, na czym po -le gał mark sizm otwar ty Hoch fel da8. Naj waż niej sze ele men ty je go per -spek ty wy teo re tycz nej to: a) wy raź ne roz róż nie nie ma te ria li zmu hi sto -rycz ne go – sta no wią ce go swo istą me ta so cjo lo gię i za wie ra ją ce go obokogól nych tez z za kre su an tro po lo gii fi lo zo ficz nej, teo rię roz wo ju spo łecz -ne go oraz naj ogól niej sze dy rek ty wy me to do lo gicz ne – od so cjo lo giimark si stow skiej, któ ra win na kon cen tro wać się na ba da niu kon kret no hi -sto rycz nych spo łe czeństw w róż nych szcze gó ło wych aspek tach; b) szcze -gól ny sto su nek do dzie dzic twa my śli mark si stow skiej, któ re mu chciałprzy wró cić teo re ty ków wcze śniej po mi ja nych i zwal cza nych (przez par tieIII Mię dzy na ro dów ki) jak Ró ża Luk sem burg, Karol Kaut sky czy au stro -mark si ści, bądź też nie do ce nia nych jak Ka zi mierz Kel les -Krau ze; c) kon -cep cja ide olo gii – od czy ty wa na z pism Mark sa, zwłasz cza mło de go– w myśl, któ rej ide olo gie za wsze ma ją w mniej szym lub więk szym stop -niu mi sty fi ku ją cy cha rak ter i w związ ku z tym sprze ciw wo bec po ję cia na -uko wej ide olo gii ufun do wa ne go przez Le ni na; d) prze ko na nie, że so cjo -lo gia mark si stow ska czer pać mo że z do rob ku uczo nych o in nychorien ta cjach teo re tycz nych; e) po stu lat pod ję cia w ob rę bie so cjo lo giimark si stow skiej ba dań em pi rycz nych, któ rych roz wój „nie na stą pi bezopa no wa nia tech nicz no -warsz ta to wych, me to dycz nych osią gnięć współ -cze snej so cjo lo gii bur żu azyj nej”9. Głów na pra ca Hoch fel da to zbiór po -wią za nych ze so bą ar ty ku łów za ty tu ło wa ny Stu dia o mark sow skiej teo riispo łe czeń stwa, wy da ny po raz pierw szy w 1963 ro ku, w któ rej sta rał sięupo rząd ko wać naj waż niej sze po ję cia ma te ria li zmu hi sto rycz ne go, bezktó rych nie mo gła by obyć się mark si stow ska so cjo lo gia. Czę sto do niejpóź niej wra ca no. Hoch feld był mark si stą in te gral nym, gdyż opcjana rzecz mark si zmu łą czy ła się u nie go od wcze snej mło do ści z po li tycz -nym za an ga żo wa niem i par tyj no ścią. W koń co wych la tach ży cia treść tejpo li tycz nej opcji zo sta ła wy ar ty ku ło wana ja ko de mo kra tycz ny so cja -

pu J. Wia tra do wy bo ru pism Hoch fel da Mark sizm – so cjo lo gia – so cja lizm, PWN,War sza wa 1982.

8 Kwe stię mark si zmu otwar te go J. Hoch fel da ob szer nie oma wia ją Cha łu bińskioraz Wiatr, tam że.

9 Hoch feld, Mark sizm – so cjo lo gia – so cja lizm, s. 135. Sto su nek Hoch fel da do ba -dań em pi rycz nych oraz ba da nia re ali zo wa ne w je go krę gu na uko wym przed sta wi łemw pra cy Ba da nia po staw i za cho wań po li tycz nych w krę gu Ju lia na Hoch fel da, „Kul tu rai Spo łe czeń stwo” 1999 nr 4.

245

Page 244: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja cek Ra ci bor ski

lizm. Je go wpływ na spra wy uni wer sy tec kiej so cjo lo gii zde cy do wa niesię zmniej szył po 1962 ro ku, z chwi lą od de le go wa nia go do pra cyw UNE SCO w Pa ry żu. Zmarł w 1966 ro ku.

Zna cze nie Hoch fel da w dzie jach so cjo lo gii uni wer sy tec kiej wy ni kaw więk szym stop niu z fak tu, iż stwo rzył zna czą cy krąg na uko wy, nadałmu dy na mi kę oraz przy czy nił się wal nie do po wo ła nia so cjo lo gii ja ko kie -run ku na ucza nia, niż z ran gi je go do rob ku na uko we go, cho ciaż i ten byłdo brej pró by – zwłasz cza, je śli oce nia się go w kon tek ście hi sto rycz nym.

Zyg munt Bau man – po mark si stow ski post mo der ni sta

Uczeń Hoch fel da, bo daj naj bar dziej w świe cie zna ny, z gro na ży ją cych,pol ski so cjo log. W po cząt kach swo jej ka rie ry uni wer sy tec kiej był mark si stąjesz cze bar dziej niż Hoch feld in te gral nym. Mark sizm był je go wy bo remteo re tycz nym i po li tycz nym. Po wy jeź dzie Hoch fel da zo stał kie row ni kiemKa te dry So cjo lo gii II. Czę sto i do brze wspo mi na ny jest ja ko pierw szy re -dak tor na czel ny „Stu diów So cjo lo gicz nych”, któ rym nadał wy so ką ran gęna uko wą i re da go wał je ja ko pi smo otwar te na róż ne nur ty teo re tycz ne. Je -go mark sizm pra wie przez ca łe la ta sześć dzie sią te po zo sta wał w ob rę bieuni wer sy tec kie go mark si stow skie go ma in stre amu. Wy róż niał Bau ma na jużwów czas do bry warsz tat pi sar ski. Je go pra ca ha bi li ta cyj na Kla sa – ruch – eli -ta. Stu dium so cjo lo gicz ne dzie jów an giel skie go ru chu ro bot ni cze go (1960) od -le gła by ła od sztam py ofi cjal ne go mark si zmu, świe ża, gdy idzie o ka te go rieana li zy i spo sób na pi sa nia. W 1964 ro ku opu bli ko wał Za rys mark si stow skiejteo rii spo łe czeń stwa, pod ręcz nik, któ ry nie wzbu dził ja kichś szcze gól nychkry tyk teo re tycz nych i po li tycz nych. Naj lep sze w nim są frag men ty po da nedrob nym dru kiem – ozna czo ne ja ko wy kra cza ją ce po za pro gram uni wer sy -tec ki. W nich re la cjo no wał au tor stan ba dań so cjo lo gii świa to wej i pol skiejw po szcze gól nych kwe stiach. Bau man, po dob nie jak kil ku in nych czo ło -wych uni wer sy tec kich mark si stów, zwró cił się w tym pod ręcz ni ku ku mło -de mu Mark so wi i fi lo zo fii prak ty ki An to nio Gram scie go – w tym sen siewpi sał się w an ty sta li now ski prze łom w fi lo zo fii mark si stow skiej.

W 1966 ro ku uka za ła się pra ca Bau ma na Kul tu ra a spo łe czeń stwo. Pre -li mi na ria, w któ rej do gło su do szły już w peł ni je go no we za in te re so wa niaan tro po lo gią 10. Po ję cia, na któ rych wspie ra się ta książ ka (spo łe czeń stwa

10 O zwro cie Bau ma na od so cjo lo gii sto sun ków po li tycz nych ku an tro po lo gii spo -łecz nej, je go Pra cow ni Teo re tycz no -Em pi rycz nej i ro li w po bu dze niu za in te re so wańan tro po lo gicz nych w so cjo lo gii war szaw skiej pi sze Elż bie ta Tar kow ska w szki cu Ko -niec i po czą tek, czy li pró ba an tro po lo gii spo łe czeń stwa pol skie go, w wy da nym przez nią

246

Page 245: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej

ho mo ga micz ne i he te ro ga micz ne oraz kul tu ra ho mo ga micz na i he te ro ga -micz na), nie zo sta ły za czerp nię te z ję zy ka teo rii mark si stow skiej. Czę stona wią zu je w tej książ ce do Clau de’a Le vi -Straus sa, Ral pha Lin to na,obec ni są in ni kla sy cy ame ry kań skiej an tro po lo gii, obec ny jest tak żei Marks, któ re go ana li zy prze kształ ce nia pra cy w to war oraz pro ce su re -ifi ka cji sto sun ków mię dzy ludz kich Bau man w za sa dzie pod trzy mał. Po -dob nie ak cep tu je w głów nych punk tach mark si stow ską kon cep cję ge ne -zy pań stwa, ale już czy tel na – na wet dla osób śred nio zo rien to wa nychw mark si zmie – jest kry ty ka ewo lu cjo ni zmu (ob cią ża ją ce go nie tyl ko En -gel sa, któ re go Bau man wy raź nie zlek ce wa żył nie przy wo łu jąc na wet je gopra cy Po cho dze nie ro dzi ny, wła sno ści pry wat nej i pań stwa) oraz mark sow -skiej teo rii for ma cji spo łecz no -eko no micz nych, głów nie za kon struk cjęfor ma cji nie wol ni czej ja ko po wszech nie wy stę pu ją ce go eta pu po mię dzywspól no tą pier wot ną a feu da li zmem. Po dziś dzień świe żo brzmią je goroz wa ża nia o skom pli ko wa nych związ kach mię dzy tech no lo gią a for ma -mi ży cia spo łecz ne go oraz uwa gi o idei po stę pu. Naj bar dziej re wi zjo ni -stycz ny frag ment tej książ ki to po sło wie pt. „Spo łe czeń stwo pla nu ją ce”– cze go zda je się nie do strze gli ów cze śni straż ni cy mark si stow skiej or to -dok sji, za pew ne dla te go że wy wód jest abs trak cyj ny i ani ra zu nie po ja -wia ją się tam sło wa: ko mu nizm, so cja lizm, mark sizm. Bau man kon stru -uje w „Po sło wiu” mo del do sko na łe go pla no wa nia w ję zy ku teo riisys te mów i wska zu je, iż na wet gdy by speł nić wszyst kie nie ła twe wa run kita kie go pla no wa nia, to i tak w koń cu sta nie my wo bec za sad ni cze go de zy -de ra tu hu ma ni zmu: wol no ści czło wie ka. W tym kon tek ście zło żył też jed -no znacz ną de kla ra cję sym pa tii: opo wie dział się po stro nie hu ma ni stówak cep tu ją cych ak ty wi stycz ną kon cep cję hi sto rii (s. 464). Ta książ kai koń co wa de kla ra cja nie wy pro wa dza ła Bau ma na po za uni wer sy tec kimark sizm. By ła zgod na z do mi nu ją cym na UW in te lek tu al nym kli ma tem,ale sta no wi ła wy raz wy zię bie nia je go sto sun ku do mark si zmu 11.

Po cząt ko wo par tyj ne przy ga ny wo bec Bau ma na do ty czy ły nad mier nejje go ugo do wo ści i ma łej pryn cy pial no ści w wal ce z wpły wa mi ame ry kań -skiej so cjo lo gii (po dob ne za rzu ty sta wia no wo bec Je rze go Wia tra i Wło -dzi mie rza We so łow skie go, do ku men ta cja Hir szo wicz12). Pierw sza po -

to mie Po wro ty i kon ty nu acje. Zyg mun to wi Bau ma no wi w da rze, Wy daw nic two IFiSPAN, War sza wa 1995.

11 War to od no to wać, że w ostat nich la tach pra cy w UW Bau man pra gnął po wo -łać Pra cow nię An tro po lo gii Spo łe czeń stwa Pol skie go.

12 M. Hir szo wicz, Pu łap ki za an ga żo wa nia. In te lek tu ali ści w służ bie ko mu ni zmu,Wy daw nic two Na uko we Scho lar, War sza wa 2001, s. 205–235.

247

Page 246: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja cek Ra ci bor ski

waż na kry ty ka ze stro ny in stan cji par tyj nych spa dła na Bau ma na w 1965ro ku w związ ku z je go opie ką nad pra cą ma gi ster ską Bo le sła wa Tej kow -skie go, po świę co ną biu ro kra cji par tyj nej. Wzmo gła się, gdy pro te sto wałwraz z kil ko ma in ny mi człon ka mi PZPR prze ciw ko wy rzu ce niu Lesz kaKo ła kow skie go z PZPR (1966) i gdy za an ga żo wał się w obro nę Ada maMich ni ka przed Ko mi sją Dys cy pli nar ną UW (lu ty 1967). Od te go mo -men tu był jed nym tchem wy mie nia ny przez par tyj ne kie row nic two i pu -bli cy stów, obok Ko ła kow skie go i Bro ni sła wa Bacz ki, ja ko czo ło wy re wi -zjo ni sta. Ety kie ta re wi zjo ni sty by ła w przy pad ku Bau ma na znacz niebar dziej zwią za na z je go po sta wą po li tycz ną niż w przy pad ku dwóch po -zo sta łych. On nie ty le mark sizm ‘re wi do wał’, co po pro stu po rzu cał i wa -dził się z nim w stop niu o wie le mniej szym niż in ni za li cze ni wów czasdo tej gru py. Tuż po wy da rze niach mar co wych 1968 ro ku usu nię ty z pra -cy na UW, wkrót ce wy emi gro wał. Tak to Go muł ka wzbo ga cił świa to wąso cjo lo gię.

Bau man wy pro mo wał kil ku dok to rów, spo śród któ rych w hi sto rii In -sty tu tu naj więk szą ro lę na uko wą i dy dak tycz ną ode gra ła Alek san dra Ja -siń ska -Ka nia. Po cząt ko wo, jak wszy scy z krę gu Hoch fel da, in ten syw niezaj mo wa ła się mark si zmem. Z po cząt ku lat sześć dzie sią tych po cho dzi jejzna na pra ca Po ję cie i pro ble ma ty ka wła dzy w pra cach Le ni na 13. Póź niej jejza in te re so wa nie mark si zmem osła bło, ogól ne le wi co we na sta wie nie po -zo sta ło. W la tach sie dem dzie sią tych i osiem dzie sią tych zaj mo wa ła siępro ble ma ty ką przy wódz twa, war to ści (to w związ ku z mię dzy na ro do wy -mi ba da nia mi), a w la tach dzie więć dzie sią tych (i póź niej szych) na ro dui et nicz no ści oraz po now nie pro ble ma ty ką war to ści, ra czej nie wy róż nia -jąc mark si stow skie go pa ra dyg ma tu.

Ma ria Hir szo wicz i jej ucznio wie

Waż ną oso bą z krę gu Hoch fel da by ła Ma ria Hir szo wicz. Wy emi gro -wa ła do An glii po mar cu ro ku 1968 i rów nież tam zdo by ła zna czą cą po -zy cję aka de mic ką. Jej związ ki z mark si zmem w po cząt kach ka rie ry aka -de mic kiej by ły głę bo kie. W 1964 ro ku wy da ła książ kę Kon fron ta cjeso cjo lo gicz ne. Mark sizm i so cjo lo gia współ cze sna. Ta eru dy cyj na i w za sa -dzie wy zby ta slo ga nów książ ka prze nik nię ta jest ideą otwar to ści so cjo lo -gii, upra wia nej z mark si stow skiej per spek ty wy na teo rie i szcze gó ło wekon cep cje po wsta łe z in nych in spi ra cji. Z aten cją od nio sła się au tor kado tra dy cji we be row skiej, z więk szym kry ty cy zmem do ame ry kań skie go

13 „Stu dia So cjo lo gicz no -Po li tycz ne” 1961 nr 8.

248

Page 247: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej

funk cjo na li zmu. Tej otwar to ści to wa rzy szy ło prze ko na nie, iż to ma te ria -lizm hi sto rycz ny mo że być pod sta wą in te gra cji so cjo lo gii hi sto rycz nej,ana li tycz nej i em pi rycz nej. Dla Hir szo wicz mark sizm i ko mu nizmdo koń ca ży cia (2007) by ły te ma ta mi głę bo kich, tak że oso bi stych, roz ra -chun ków, o czym świad czy jej zna ko mi ta, o jed no znacz nym ty tu le książ -ka: Pu łap ki za an ga żo wa nia. In te lek tu ali ści w służ bie ko mu ni zmu (2001).

Naj wy bit niej szym uczniem Hir szo wicz jest Wi told Mo raw ski. Po cząt -ko wo roz wi jał so cjo lo gię or ga ni za cji, póź niej zaj mo wał się trans for ma cjąustro jo wą, by obec nie two rzyć na grun cie pol skim so cjo lo gię eko no micz -ną. Bar dzo do brze z mark si zmem obe zna ny, o ra czej le wi co wym na sta -wie niu, ale gdy by na pod sta wie prac Mo raw skie go sta rać się okre ślićjednym sło wem je go sto su nek do mark si zmu, to za wła ści we uwa żamokre śle nie: bez na mięt ny.

Z Bau ma nem i Hir szo wicz po łą czyć moż na in ną wiel ką oso bo wość In -sty tu tu So cjo lo gii UW – Ja dwi gę Sta nisz kis. By ła ich stu dent ką i w po cząt -kach ka rie ry zaj mo wa ła się so cjo lo gią or ga ni za cji pod kie row nic twem Ma -rii Hir szo wicz. Jej kwa li fi ka cja do gro na mark si stów, na wet wów czas,mo że bu dzić po waż ne wąt pli wo ści. Być mo że jed nak cha rak te ry stycz nydla niej esen cja lizm (w sen sie na sta wie nia na ba da nie pro ce sów ukry tych),skłon ność do ana liz w ka te go riach for ma cji, nie chęć do wą sko em pi rycz -nych stu diów to dzie dzic two mark si zmu, ale być mo że to czy sty He gel.

Mark sizm w ba da niach struk tu ry kla so wej spo łe czeń stwa – per spek ty wa Wło dzi mie rza We so łow skie go

Cen tral ną ka te go rią mark si zmu jest po ję cie kla sy spo łecz nej. Gdy byiden ty fi ko wać wpły wy mark si zmu w so cjo lo gii war szaw skiej tyl ko na pod -sta wie prac, w któ rych pro ble ma ty ka kla so wa by ła po dej mo wa na, to trze -ba by uznać je za po tęż ne. Od Ni ny As so ro do braj przez Ossow skie go,Hoch fel da, Wia tra, We so łow skie go do Słom czyń skie go. Kla sa i wal kaklas fun du ją pra wie ca łą mark si stow ską hi sto rio zo fię, ale też trud no wy -obra zić so bie so cjo lo gię mark si stow ską bez pró by ope ra cjo na li za cji,w tym em pi rycz nej, ka te go rii kla sy. Wszel ka re flek sja na ten te mat by ławy jąt ko wo wraż li wa na ogra ni cze nia ide olo gicz ne. Pro blem był re la tyw -nie pro sty, gdy idzie o spo łe czeń stwa ka pi ta li stycz ne. Na to miast so cja -lizm miał być okre sem przej ścio wym do spo łe czeń stwa bez kla so we go– ko mu ni zmu. Przed miot z jed nej stro ny miał za ni kać z dru giej stro nyokres przej ścio wy to okres dyk ta tu ry pro le ta ria tu. Kla sa ro bot ni cza mia -ła więc krzep nąć, a in ne kar leć. Kla sa jest ka te go rią re la cyj ną – spo łe -czeń stwo jed no kla so we jest spo łe czeń stwem bez kla so wym. Nie ma więc

249

Page 248: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja cek Ra ci bor ski

pa no wa nia kla so we go bez kla sy uci ska nej. Kla sa nie mo że krzep nąć, gdyjej an ta go ni sta za ni ka. Sta lin ten pa ra doks roz wią zał dzię ki te zie o za -ostrza ją cej się wal ce kla so wej w mia rę po stę pów bu dow nic twa so cja li -stycz ne go. Ta te za zo sta ła jed nak od rzu co na po XX Zjeź dzie KPZR, i ja -ko prze czą ca zdro we mu roz sąd ko wi i, co waż niej sze, ja ko uza sad nia ją cater ror do by sta li ni zmu. So cjo lo gia klas po dej mo wa na z mark si stow skiejper spek ty wy nie uchron nie pro wa dzić mu sia ła do re wi zjo ni zmu po le ga ją -ce go bądź na swo istym pod mie nie niu przed mio tu ba da nia, bądź teżdo od na le zie nia in ne go niż sto sun ki wła sno ści fun da men tu wy wo łu ją ce -go kla so wą struk tu ra li za cję spo łe czeństw, w któ rych w za sa dzie znie sio -no pry wat ną wła sność środ ków pro duk cji. Tak też się sta ło i oba te ty pyre wi zjo ni zmu wy stą pi ły w pol skiej so cjo lo gii i fi lo zo fii.

Za fun da to ra em pi rycz nie zo rien to wa nej so cjo lo gii klas i warstw spo -łecz nych moc no za ko rze nio nej w mark si zmie uznać na le ży Wło dzi mie rzaWe so łow skie go, któ ry był zwią za ny z uni wer sy tec ką so cjo lo gią w po cząt -kach ka rie ry na uko wej, a póź niej od mo men tu po wsta nia In sty tu tudo koń ca lat siedemdziesiątych. Je go naj bliż szym współ pra cow ni kiemw tych ba da niach był Ka zi mierz M. Słom czyń ski (w In sty tu cie So cjo lo giido po ło wy lat osiemdziesiątych). Pod sta wo wym za ło że niem tych ba dań,któ rych teo re tycz ny fun da ment wy pra co wał We so łow ski w pra cy ha bi li -ta cyj nej opu bli ko wa nej pt: Kla sy – war stwy – wła dza, by ło wy raź ne roz -róż nie nie struk tu ry kla so wej i sys te mu spo łecz ne go uwar stwie nia. Jed -nym z waż niej szych ko re la tów stra ty fi ka cji spo łecz nej uczy nio no pre stiżza wo dów. Ca ła ta no wa tor ska kon struk cja ba dań nad struk tu rą kla so wąi stra ty fi ka cją spo łe czeń stwa pol skie go wy kra cza ła da le ko po za ka te go riemark si stow skie. W miej sce klas po ja wi ły się ce chy po ło że nia kla so we go,pa no wa nie kla so we zo sta ło roz ło żo ne na wy miar eko no micz ny, po li tycz -ny i ide olo gicz ny, ja ko przed miot ba dań po ja wi ły się eli ty i biu ro kra cja.Ko rzy sta nie z Mark sa i Le ni na nie by ło w pra cach te go nur tu tyl koozdob ni kiem czy ide olo gicz ną ma ską. Wy bie ra no z ich prac pew ne idee,przy da wa no im więk sze go zna cze nia niż mia ły w kla sycz nym mark si zmie,prze mil cza no kon tek sty nie wy god ne z punk tu wi dze nia kon kret nej pro -ble ma ty ki, ale głę bo ka więź z mark si zmem ist nia ła14. Bar dzo uży tecz nadla wszyst kich tych za bie gów oka zy wa ła się nie wiel ka i rze czy wi ście zna -ko mi ta pra ca Mark sa Osiem na sty bru ma ire’a Lu dwi ka Bo na par te.

Być mo że o po waż nym trak to wa niu mark si zmu w ba da niach te gonur tu z lat sześć dzie sią tych i sie dem dzie sią tych naj le piej świad czą współ -

14 Przed sta wio na li nia in ter pre ta cyj na mark si zmu jest do brze za pre zen to wa naw pra cy We so łow skie go, Kla sy, war stwy i wła dza, PWN, War sza wa 1966.

250

Page 249: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej

cze sne do nich na wią za nia i pod trzy my wa nie nie któ rych ów cze snych teo -re tycz nych i po ję cio wych roz strzy gnięć, wi docz ne w szcze gól no ściw twór czo ści Ka zi mie rza Słom czyń skie go. Do dziś ba da cze z te go krę guzde cy do wa nie roz róż nia ją usy tu owa nie jed nost ki w sys te mie stra ty fi ka cjispo łecz nej od usy tu owa nia w struk tu rze kla so wej. Struk tu ra kla so wa zaśwy zna cza na jest przez sto sun ki wła sno ści i czyn nik kon tro li nad pro duk -cją dóbr oraz ich dys try bu cją15. Em pi rycz ne ba da nia nad struk tu rą kla so -wą i stra ty fi ka cją spo łe czeń stwa pol skie go lat sześć dzie sią tych i sie dem -dzie sią tych pro wa dzo ne by ły na wiel ką ska lę. In sty tu cjo nal nym opar ciemdla ze spo łu We so łow skie go w ma łym jed nak stop niu był In sty tut So cjo -lo gii UW, cho ciaż, co war to przy po mnieć, kla sycz ne już ba da nia szcze -ciń sko-ko sza liń skie-łódz kie za czę ły się od ba dań prze pro wa dzo nychprzez ko ło na uko we stu den tów so cjo lo gii UW, któ rym We so łow ski wów -czas opie ko wał się. Tę ro lę speł niał głów nie IFiS PAN. W po cząt ku latosiemdziesiątych We so łow ski osta tecz nie prze szedł do IFiS PAN. Trze -ba jed nak że pod kre ślić, iż szko ła We so łow skie go w ba da niach struk tu ryspo łecz nej, o ogól no pol skim cha rak te rze i zna czą cych wpły wach mię dzy -na ro do wych, na ro dzi ła się na Uni wer sy te cie War szaw skim. Z punk tu wi -dze nia przed mio tu ar ty ku łu dal sza twór czość Wło dzi mie rza We so łow -skie go jest mniej in te re su ją ca, gdyż po rzu cił Mark sa na rzecz We be ra.W kil ka lat póź niej od szedł też Słom czyń ski, po cząt ko wo do IFiS PAN,a póź niej tak że do Ohio Sta te Uni ver si ty. Za kład So cjo lo gii Ogól nej,w któ rym pro ble ma ty ka struk tu ry kla so wej by ła roz wi ja na, prze su nął się,pod kie row nic twem Alek san dry Ja siń skiej -Ka ni, na in ne po la te ma tycz nei związ ki je go pra cow ni ków w la tach osiem dzie sią tych i dzie więć dzie sią -tych z mark si zmem sta ły się co naj wy żej luź ne, z wy jąt kiem Hen ry kaKlisz ki, któ ry za słu gu je na od ręb ną wzmian kę w in nym miej scu.

Ni na As so ro do braj, Je rzy Szac ki i mark sizm war szaw skiej szko ły hi sto ry ków idei

Ni na As so ro do braj, uczen ni ca Ste fa na Czar now skie go, któ ra tużpo woj nie wraz z Ossow skim i No wa kow skim od twa rza ła so cjo lo gięna UW, zo sta ła w 1957 ro ku po wo ła na na kie row ni ka Ka te dry Hi sto rii

15 Zob. K.M. Słom czyń ski, K. Ja nic ka, B. Mach, W. Za bo row ski, Struk tu ra spo łecz -na a ce chy oso bo wo ści: ba da nia w la tach 1978 i 1992, „Stu dia So cjo lo gicz ne” 1996 nr 3oraz W. We so łow ski, K. Słom czyń ski, No we spoj rze nie na ba da nia struk tu ry spo łecz nejlud no ści miej skiej 1964–1980. Co war to kon ty nu ować a cze go nie war to, w: A. Gi za -Po -lesz czuk, E. Mo krzyc ki (red.), Teo ria i prak ty ka so cjo lo gii em pi rycz nej, IFiS PAN, War -sza wa 1990.

251

Page 250: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja cek Ra ci bor ski

My śli Spo łecz nej, jed nej z tych, któ re two rzy ły kie ru nek so cjo lo gicz nyi któ ra bez zmia ny na zwy trwa do dziś (po mi ja jąc oczy wi ście ogól ną za -mia nę ka tedr na za kła dy). Jej związ ki z mark si zmem przed sta wię sło wa -mi Je rze go Szac kie go: „mark sizm, ku któ re mu za czę ła się skła niać chy bajesz cze przed woj ną, a w każ dym ra zie do brze przed na sta niem Pol skiLu do wej, trak to wa ła za wsze ja ko jed ną z teo rii na uko wych, nie zaś ab so -lut ną praw dę zo bo wią zu ją cą jej po sia da czy do obro ny swych po zy cjiza wszel ką ce nę i do tę pie nia lu dzi ina czej my ślą cych. Stąd pew na nie uf -ność do niej ze stro ny ko ry fe uszy „na uki par tyj nej” mi mo nie ska zi tel nejz ich punk tu wi dze nia bio gra fii, gdyż do Pol skiej Par tii Ro bot ni czej(PPR) wstą pi ła w la tach oku pa cji. Ta ich nie uf ność oka za ła się po nie kąduza sad nio na, gdyż dość wcze śnie zna la zła się po in nej stro nie, choć nieod ra zu zdo by ła się na ze rwa nie, ni gdy zaś na wiel kie ge sty, któ re za ko -mu ni ko wa ły by o nim świa tu”16. Ran gę As so ro do braj w so cjo lo gii pol skiejwzmac nia fakt, iż to wła śnie pod jej kie run kiem dok to ra ty uzy ska li mię -dzy in ny mi: Bar ba ra Szac ka, Bar ba ra Skar ga, Ewa No wic ka, Mar cinKról, a przede wszyst kim fakt, iż to jej dzie dzi cem in te lek tu al nym, ide -owym i dzie dzi cem na ka te drze zo stał Je rzy Szac ki.

Gdy idzie o mark sizm Szac kie go, to wła ści wie na le ży zmie nić tyl ko ad -re sa ta za cy to wa nej po wy żej wy po wie dzi i pod kre ślić, iż sło wa o trak to wa -niu mark si zmu ja ko jed nej z wie lu teo rii od no szą się w za sa dzie do ca łejjego do tych cza so wej twór czo ści. Je dy nie w pierw szej po ło wie lat sześć dzie -sią tych – a więc w okre sie, gdy ufor mo wa ła się gru pa fi lo zo fów, któ rych łą -czy ło pew ne po wi no wac two w spo so bie in ter pre to wa nia i apli ko wa niamark si zmu do ba da nia dzie jów idei, w tym mark si zmu, i któ rą to gru pę na -zwa no póź niej war szaw ską szko łą hi sto ry ków ide i17 – Szac ki zda wał siętrak to wać mark sizm ja ko szcze gól nie efek tyw ną me to dę ba dań hi sto rycz -nych. W przy pad ku nie któ rych je go wiel kich te ma tów: na ród, tra dy cja, re -wo lu cja, idee i ide olo gie, świa do mość spo łecz na, uwzględ nie nie per spek ty -wy Mark sow skiej przy no si ło nie ba nal ne re zul ta ty. Je go ze wnętrz nespoj rze nie na mark sizm, wi docz ne już we wcze snych pra cach, nie jed no -krot nie pro wa dzi ło do po ka za nia teo re tycz nej atrak cyj no ści nie któ rych ka -te go rii Mark sa. Tak ma się w mo im prze ko na niu spra wa z Mark sow ską ka -

16 J. Szac ki, Ni na As so ro do braj -Ku la (1908-1999), „Kul tu ra i Spo łe czeń stwo”1999 nr 4.

17 W naj więk szym stop niu do wpro wa dze nia i upo wszech nie nia się tej na zwyprzy czy nił się Pa weł Śpie wak pu bli ku jąc esej W pół dro gi. War szaw ska szko ła hi sto ry -ków idei (1979), „Więź” 1981 nr 5; mo no gra fia tej szko ły: R. Si tek, War szaw ska szko -ła hi sto rii idei: mię dzy hi sto rią a te raź niej szo ścią, Scho lar, War sza wa 2000.

252

Page 251: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej

te go rią „świa do mo ści fał szy wej”18. Wspo mi nam o tym tak że dla te go, iżmoc no się u nie go za po ży czy łem pi sząc swo je pierw sze pra ce do ty czą ceide olo gii (pra wie 15 lat póź niej). Mark sizm nie prze stał in te re so wać Szac -kie go w la tach dzie więć dzie sią tych, kie dy to ja kie kol wiek, na wet kry tycz ne,od nie sie nia do mark si zmu sta ły się nie mod ne. W pra cy Li be ra lizm po ko -mu ni zmie (1994) sta ra się prze my śleć, po dob nie zresz tą jak Wa lic ki, zwią -zek mark si zmu z ko mu ni zmem i uka zać, jak to daw na ide olo gia prze wrot -nie wpły nę ła na ufor mo wa nie się pew nej dość dziw nej po sta ci li be ra li zmu,któ ra zda wa ła się zwy cię żać w Pol sce po ro ku 1989.

Szac ki od szedł z In sty tu tu So cjo lo gii na eme ry tu rę kil ka lat te mu. Je -go suk ce sor w ro li kie row ni ka Za kła du Hi sto rii My śli Spo łecz nej, Pa wełŚpie wak, opu bli ko wał wpraw dzie ksią żecz kę o Gram scim (1977), w któ -rej wi dać au ten tycz ne za in te re so wa nie tym fi lo zo fem i ko mu ni stą, na wetpew ną życz li wość w oce nie wkła du Gram scie go do in te lek tu al nej hi sto riiEu ro py, ale zda je się fa wo ry zo wać sta no wi ska teo re tycz ne prze ciw staw -ne wszel kim po sta ciom mark si zmu.

Je rzy J. Wiatr – bur żu azyj ny mark si stow ski so cjo log

„Nie ma so cjo lo gii ja ko ta kiej, ist nie je so cjo lo gia mark si stow ska i so -cjo lo gia bur żu azyj na, oczy wi ście – z ca łą ga mą od cie ni”. Tak Ka zi mierzOchoc ki w 1978 ro ku po le mi zo wał z wy ra żo ny mi 20 lat wcze śniej po glą -da mi Bau ma na i Wia tra w ar ty ku le na ła mach „My śli Fi lo zo ficz nej” (1957nr 1), gdzie pi sa li, iż „za ło że nia teo re tycz ne so cjo lo gii mark si stow skiejoka zać mo gą so cjo lo gii współ cze snej znacz ną po moc19. Je rzy J. Wiatrw ta ką opo zy cję ni gdy nie chciał się wpi sać. Z do rob ku „bur żu azyj nej”so cjo lo gii i po li to lo gii czer pał ob fi cie. W znacz nej mie rze wy ni ka ło toz za gad nień, któ re po dej mo wał. Mark sizm, na wet aka de mic ki, nie miałnic do po wie dze nia na te mat ba da nia pre fe ren cji wy bor czych (a te go do -ty czy ła pra ca ha bi li ta cyj na Wia tra). Mu siał więc au tor wes przeć się na ja -kimś pa ra dyg ma cie za chod niej so cjo lo gii wy bor czej (w tym przy pad kuwzor cem stał się Da vid Bu tler i je go Nuf field Scho ol). Po dob nie, gdyidzie o so cjo lo gię woj ska, któ rą Wiatr ufun do wał w Pol sce, cho ciaż tu wi -dać ol brzy mi wy si łek, by po łą czyć ame ry kań skich kla sy ków (Mor ris Ja no -witz, Sa mu el Sto uf fer, Ha rold Las swell) z kla sy ka mi mark si zmu (po moc -na oka za ła się teo ria pań stwa). Chy ba naj bar dziej zna na książ ka Wia tra

18 Zob. J. Szac ki, Uwa gi o mark sow skim po ję ciu „świa do mo ści fał szy wej”, „Stu diaSo cjo lo gicz ne” 1966 nr 2.

19 K. Ochoc ki, Wo kół spo rów o fi lo zo fię, Wie dza Po wszech na, War sza wa 1978, s. 154.

253

Page 252: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja cek Ra ci bor ski

Spo łe czeń stwo. Wstęp do so cjo lo gii sys te ma tycz nej, wy da na po raz pierw szyw 1964 ro ku, jest mo że naj lep szym przy kła dem pró by go dze nia ma te ria -li zmu hi sto rycz ne go z bar dzo róż ny mi nur ta mi ów cze snej so cjo lo gii ‘bur -żu azyj nej’, w sfe rze któ rej au tor wy ka zał wiel ką eru dy cję.

Wiatr zwią za ny był nie tyl ko z so cjo lo gią na UW, był w prze szło ści wi -ce dy rek to rem IFiS PAN, póź niej pra co wał na UJ i w Woj sko wej Aka de miiPo li tycz nej, na do bre wró cił na UW z chwi lą po wsta nia In sty tu tu So cjo lo -gii, gdzie ob jął Za kład Mark si stow skiej Teo rii Roz wo ju Spo łecz ne go, któ -ry w ro ku 1977 prze mia no wał na za kład So cjo lo gii Po li ty ki (zna mien ne).Za kład nie ode grał istot nej ro li w ugrun to wa niu wpły wów mark si zmu w In -sty tu cie. Do mi no wa li w nim so cjo lo go wie od le gli od mark si zmu (Re na taSie mień ska, Ja cek Tar kow ski, Ry szard Zół ta niec ki). Wy bo ry ide olo gicz nei teo re tycz ne sze fa 20 by ły je go pry wat ny mi wy bo ra mi. Ten brak za an ga żo -wa nia Wia tra w pro pa go wa nie mark si zmu bo daj naj le piej od zwier cie dlił sięw spo so bie kon stru owa nia i ko or dy no wa nia pro gra mów ba daw czych. Ko -rzy sta jąc ze swej czo ło wej po zy cji w so cjo lo gii pol skiej, ale i z wpły wów po -li tycz nych, po zy ski wał w la tach sie dem dzie sią tych i osiem dzie sią tych te ma -ty ba daw cze re ali zo wa ne w ra mach Cen tral ne go Pro gra mu Ba dańPod sta wo wych, z któ rych „żył” pra wie ca ły In sty tut. Na wet w sze ro kozakro jo nych ba da niach nad wła dzą lo kal ną, te ma cie bez po śred nio re ali zo -wa nym przez Wia tra, trud no się do szu kać mark si zmu, a sze ro ka li sta kie -rowni ków te ma tów od zwier cie dla ła ca łe zróż ni co wa nie ide olo gicz no -teo -re tycz ne ów cze sne go śro do wi ska so cjo lo gicz ne go i eko no micz ne go.

Kil ka prac Wia tra z lat sie dem dzie sią tych ma wy raź nie mark si stow skii za ra zem re for mi stycz ny cha rak ter (re for mizm w sen sie Le ni now skiejobe lgi). Tyl ko je den przy kład. W pra cy Przy czy nek do za gad nie nia roz wo -ju spo łecz ne go w for ma cji so cja li stycz nej czy ta my: „W mia rę umac nia nia sięw kra jach so cja li stycz nych no wo cze snej go spo dar ki funk cjo nal ne sta je sięwy zwo le nie au to ma tycz nych re gu la to rów eko no micz nych, a co za tymidzie – ogra ni cze nie bez po śred niej in ter wen cji po li tycz nej w dzie dzi nieeko no mi ki”21. Te eu fe mi zmy ozna cza ły opcje na rzecz ja kiejś for my so -cja li zmu ryn ko we go. Na to miast So cjo lo gia sto sun ków po li tycz nych wy da -na w ro ku 1977 to przy kład pro gra mo we go eklek ty zmu. Jest tam mark -sizm, ale trud no po wie dzieć, by fun do wał per spek ty wę teo re tycz nąi me to do lo gicz ną au to ra. Nie bez ra cji, jak pa trzy my po la tach, był Wiatr

20 By łem w tym za kła dzie od 1979 ro ku, ma jąc przy tym – chy ba ja ko je dy ny, po za Wia trem – wi ze ru nek mark si sty, dość ade kwat ny.

21 Przy czy nek do za gad nie nia roz wo ju spo łecz ne go w for ma cji so cja li stycz nej, KiW,War sza wa 1979, s. 115.

254

Page 253: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej

czę sto ata ko wa ny przez or to dok sów mark si stow skich. Zwo len ni kom na -ro dowe go ko mu ni zmu na ra ził się zaś za prze ciw sta wia nie się ten den cjina cjo na li stycz nej w PZPR, któ ra by naj mniej nie skoń czy ła się wrazz upadkiem Mo cza ra, lecz kwi tła tak że w la tach sie dem dzie sią tych.

Stan wo jen ny sta no wi kres mark si zmu w ro li ide olo gii PZPR. Na stą pi -ło tak że gwał tow ne wy czer pa nie atrak cyj no ści for muł mark si zmu aka de -mic kie go. Wiatr w owym cza sie ak cep tu je stan wo jen ny, ina czej niż wie luin nych par tyj nych so cjo lo gów, ale za ra zem już bez wcze śniej szych osło nek,sta je się rzecz ni kiem de mo kra tycz ne go so cja li zmu. Ak cep ta cja sta nu wo -jen ne go wy ni ka ła z je go oba wy przed wiel kim i de struk cyj nym po ten cja łemSo li dar no ści, któ ry mógł do pro wa dzić do zbroj nej in ter wen cji ZSRR oraz,na wet nie za leż nie od in ter wen cji, do roz kła du pań stwa – eko no micz ne goi po li tycz ne go. Po ata ku ze stro ny „Wo pro sow Fi ło so fii” (w ro ku 1983),gdzie zo stał przed sta wio ny ja ko bur żu azyj ny po li to log, na ma wia ją cy PZPRdo re zy gna cji z mo no po lu wła dzy, dzie li przej ścio wo los re wi zjo ni stów z latsześć dzie sią tych (co w tym przy pad ku ozna cza ło jed nak tyl ko dy mi sjęz funk cji dy rek to ra In sty tu tu Pod staw Mark si zmu -Le ni ni zmu – peł nio nąod 1981 ro ku), ale wra ca w kon tek ście Okrą głe go Sto łu i póź niej zo sta jezna czą cym współ twór cą no wej par tii: So cjal de mo kra cji Rzecz po spo li tejPol skiej. Póź niej sza ak tyw ność na uko wa, pu bli cy stycz na i po li tycz na Wia -tra jest z punk tu wi dze nia te go ar ty ku łu ma ło in te re su ją ca.

Jan Ma la now ski

Jan Ma la now ski, gdy by żył, czuł by się za pew ne ob ra żo ny, gdy bym niewy mie nił go w gro nie osób ma ją cych wy raź ne związ ki z mark si zmem.Głów nym przed mio tem je go ba dań by ły nie rów no ści spo łecz ne i kla saro bot ni cza. Wy ko rzy stu jąc ega li tar ne wąt ki mark si zmu stał się od koń calat sie dem dzie sią tych su ro wym kry ty kiem rze czy wi sto ści re al ne go so cja -li zmu. Wal ce z ‘kla so wym’ so cja li zmem słu ży ło też je go po li tycz ne za an -ga żo wa nie. Na IX Nad zwy czaj nym zjeź dzie PZPR zo stał na wet człon -kiem Ko mi te tu Cen tral ne go, ale dłu go w nim nie za go ścił i po sta niewo jen nym wy stą pił z par tii w ogó le. Twór czość Ma la now skie go to do bryprzy kład so cjo lo gii za an ga żo wa nej.

Klub Otryc ki i Col lo qu ia Com mu nia

W po ło wie lat sie dem dzie sią tych, gdy roz kład ofi cjal ne go mark si zmubył pra wie zu peł ny, a je go aka de mic kie wy da nie nud ne i sche ma tycz ne,ufor mo wa ło się w In sty tu cie So cjo lo gii wśród mło dych asy sten tów i stu -

255

Page 254: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja cek Ra ci bor ski

den tów dziw ne gro no – Klub Otryc ki. Je go naj waż niej szym ini cja to rembył Hen ryk Klisz ko, asy stent z Za kła du So cjo lo gii Ogól nej. Gro no tozbu do wa ło w Biesz cza dach cha tę na zwa ną Cha tą So cjo lo ga. Nie bu do -wa cha ty by ła jed nak po wo dem owej „dziw no ści” krę gu, lecz pró ba zin -te gro wa nia róż ne go ro dza ju prak tyk: tu ry sty ki, wy po czyn ku, za ba wy zestu dio wa niem mark si zmu i wszel kich re wi zjo ni zmów, anar chi zmów,troc ki zmów itp. In te lek tu al nym wy da rze niem dla te go krę gu by ło pol skiewy da nie Czy ta nia Ka pi ta łu Al thus se ra i Ba li ba ra, książ ki ra dy kal nie kwe -stio nu ją cej do tych cza so we li nie in ter pre ta cyj ne Mark sa. Wra ca no teżdo do rob ku pol skich re wi zjo ni stów. Mod ne by ły zwłasz cza kwe stia alie -na cji, teo rie świa do mo ści kla so wej i fi lo zo fia prak ty ki. Mod ny był też eu -ro ko mu nizm, ale też i ‘au ten tycz ny’ bol sze wizm pro pa go wa ny w opo zy -cji do no wej kla sy pa nu ją cej. Krąg szyb ko się roz sze rzał i przy cią gnąłwie lu stu den tów i dok to ran tów z eko no mii, fi lo zo fii i in nych kie run ków.Swo ich re pre zen tan tów mia ły też w tym śro do wi sku i zu peł nie od mien nefi lo zo fie, jak bry tyj ska fi lo zo fia ana li tycz na czy też róż ne mi sty cy zmy.

Z cza sem ży cie in te lek tu al ne te go śro do wi ska sku pi ło się w War sza -wie wo kół po wo ła ne go w 1979 ro ku pe rio dy ku „Col lo qu ia Com mu -nia”22. W krót kim cza sie pi smo doj rza ło, za si la ły je tak że tek sty star szychi uzna nych au to rów le wi co wych, ale nie z głów ne go nur tu, sta ło się pi -smem ogól no pol skim, co raz bar dziej otwar tym na in ne niż mark si stow -skie i neo mark si stow skie nur ty fi lo zo fii i na uk spo łecz nych. Wy da rze nia -mi by ły pu bli ka cje nu me rów mo no te ma tycz nych po świę co nych m.in.Ha ber ma so wi, Fo ucault, teo rii re wo lu cji. Obok edy cji kwar tal ni ka, Ko -le gium Otryc kie (bo tak na zwa ła się ta cześć Klu bu Otryc kie go) wy da wa -ło też książ ki, m.in. tłu ma cze nia frank furt czy ków, tro chę pol skich au to -rów, ale też re prin ty kla sy ki fi lo zo ficz nej.

Bar dzo in te re su ją cą cha rak te ry sty kę do mi nu ją cej w śro do wi sku „Col -lo qu ia Com mu nia” orien ta cji teo re tycz nej przed sta wił Ed mund Mo -krzyc ki 23. Na zwał ją pol skim neo mark si zmem. Do ce nia jąc uni ka to wyw Eu ro pie Wschod niej cha rak ter i po ziom in te lek tu al ny „Col lo qu iów”za rzu cił za ra zem te mu śro do wi sku, iż prze mil cza py ta nie pod sta wo we:o isto tę i stan re al ne go so cja li zmu. Mo krzyc ki usi łu jąc wy ja śnić me cha -nizm te go prze ocza nia rze czy wi sto ści pol skiej w pra cach te go nur tu,

22 Re dak to rem na czel nym zo stał Hen ryk Klisz ko, a oprócz nie go w ze spo le re dak -cyj nym by li trzej in ni so cjo lo go wie z In sty tu tu So cjo lo gii: J. Szczu pa czyń ski, M. Cha -łu biń ski i J. Ra ci bor ski; dwaj pierw si by li ko lej ny mi re dak to ra mi na czel ny mi CC.

23 Zob. E. Mo krzyc ki, So cjo lo gia w fi lo zo ficz nym kon tek ście, IFiS PAN, War sza wa1990, s. 34 i nast.

256

Page 255: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej

wska zu je, że mo gą w grę wcho dzić dwo ja kie go ro dza ju przy czy ny: raz, żeów cze sna rze czy wi stość pol ska nie wy ra sta ła z ko rze ni od kry wa nychprzez neo mark sizm – stąd w po rząd ku teo re tycz nym nie mu sia ła byćtrak to wa na ze szcze gól ną aten cją; dwa, iż sa ma teo ria uka za ła gra ni ceswych owoc nych za sto so wań – nie mo gąc zo stać od nie sio na do re al ne goso cja li zmu we szła w stan kry zy su. W naj ogól niej szym za ry sie Mo krzyc kimiał ra cję co do pro ble mów te go śro do wi ska z od nie sie niem się do re al -ne go so cja li zmu, ale tro chę ta kich prób po dej mo wa no wprost, m.in. pió -rem au to rów ‘im por to wa nych’ jak Ja dwi ga Sta nisz kis, Wal de marKuczyń ski, Ta de usz Ko wa lik; po nad to, bar dzo du żo by ło od nie sień po -śred nich. Je śli kon stru owa no nu me ry po świę co ne teo re tycz nym kon tek -stom zja wi ska straj ku, teo rii re wo lu cji, for ma cji azja tyc kiej (fir mo we ha -sło wcze śniej sze go re wi zjo ni zmu) czy za gad nie niu struk tu ry kla so wejw uję ciu za chod nie go neo mark si zmu (se ria ar ty ku łów Je rze go Szczu pa -czyń skie go, wów czas dok to ran ta w In sty tu cie So cjo lo gii), to nie bez in -ten cji od na le zie nia ka te go rii przy dat nych do ana li zy pol skiej po sierp nio -wej rze czy wi sto ści.

Kry zys ten oka zał się nie prze zwy cię żal ny, o czym świad czą dzie je„Col lo qu ia Com mu nia” i te go śro do wi ska w la tach dzie więć dzie sią tych.Z róż nych po wo dów, w tym or ga ni za cyj nych i fi nan so wych, ale bar dziejz ra cji teo re tycz nej dez in te gra cji, pi smo prze sta ło uka zy wać się re gu lar -nie. Prze kształ ci ło się w za sa dzie w se rię wy daw ni czą, kie ro wa ną przezJa dwi gę Mi ziń ską z lu bel skie go UMCS. Mark sizm w ja kiej kol wiek po sta -ci stra cił w niej wy róż nio ną po zy cję.

Mark sizm w dok to ra tach i ha bi li ta cjach

Jed nym z moż li wych wskaź ni ków in te lek tu al nych wpły wów kon kret -nej teo rii jest licz ba prac dok tor skich i ha bi li ta cyj nych, od wo łu ją cych siędo niej bez po śred nio czy też po śred nio. In spi ra cja mo że do ty czyć po lapro ble mo we go, mieć me to do lo gicz ny cha rak ter, czy też po le gać na wy -ko rzy sty wa niu okre ślo nych ka te go rii da nej teo rii, czę sto jed nak po za jejkon tek stem – bez ca łe go ba ga żu teo rii. Wy kaz prac dok tor skich i ha bi li -ta cyj nych z dzie dzi ny so cjo lo gii (do stęp ny: www.is.uw.edu.pl) obro nio -nych na Uni wer sy te cie War szaw skim (w róż nych struk tu rach or ga ni za -cyj nych) jest pod tym wzglę dem lek tu rą cie ka wą i nie co za ska ku ją cą.Są dząc po ty tu łach prac dok tor skich i ha bi li ta cyj nych dy ser ta cje na pi sa -ne w ob rę bie pa ra dyg ma tu mark si stow skie go, łącz nie z ty mi, o któ rychmoż na do mnie my wać, iż by ły w zna czą cym stop niu in spi ro wa ne mark si -zmem, sta no wią oko ło 10 pro cent ogó łu prac dok tor skich (ogół to oko ło

257

Page 256: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja cek Ra ci bor ski

280 prac do 2005 ro ku włącz nie) i oko ło 15 pro cent ogó łu prac ha bi li ta -cyj nych (po nad 70 prac do 2007 ro ku).

To bar dzo nie wie le, je śli od no si my się do ste reo ty po wych wy obra żeńo na ukach spo łecz nych w okre sie PRL, pod trzy my wa nych współ cze śniez do raź nych wzglę dów pro pa gan do wych i bar dzo du żo, gdy by po rów ny -wać na przy kład re cep cję Mark sa z re cep cją We be ra. Przy tym, co war topod kre ślić, obec ność mark si zmu w so cjo lo gii na Uni wer sy te cie War szaw -skim ani nie za czę ła się w 1945 ro ku, ani nie skoń czy ła w 1989 ro ku.W 1932 ro ku Ar tur Bar dach obro nił pra cę pt. „Za gad nie nie po stę putech nicz ne go w mark si stow skiej teo rii dzie jów” na pi sa ną pod kie run kiemSte fa na Czar now skie go. Trzy la ta póź niej, rów nież u Czar now skie go,dok to rat obro ni ła Ni na As so ro do braj po dej mu jąc kwe stię wa run kówkształ to wa nia się pro le ta ria tu prze my sło we go na zie miach pol skich, wy -raź nie za in spi ro wa na pra ca mi Mark sa i En gel sa. Wa ga po da ne go ilo ścio -we go kry te rium nie jest du ża. Oto, ty tu łem przy kła du, pra ca dok tor skaJe rze go Wia tra, so cjo lo ga za wsze trak tu ją ce go mark sizm w wy róż nio nyspo sób, no si ła ty tuł „So cjo lo gia ame ry kań ska a kwe stia mu rzyń skaw USA”, a ha bi li ta cyj na – „Nie któ re za gad nie nia opi nii pu blicz nejw świe tle wy bo rów 1957 i 1958” i obie roz pra wy w war stwie teo re tycz nejwy ko rzy sty wa ły przede wszyst kim do ko na nia ów cze snej so cjo lo gii ame -ry kań skiej. W krę gu Hoch fel da, któ ry był wów czas „głów nym” mark si stąw uni wer sy tec kiej so cjo lo gii, po wsta ło na prze ło mie lat pięć dzie sią tychi sześć dzie sią tych spo ro prac dok tor skich pi sa nych z oma wia nej per spek -ty wy, ale niepo świę co nych we wnętrz nym pro ble mom teo rii. Gdy idzieo przed miot, to po dob nie jak wspo mnia ne pra ce Wia tra, po dej mo wa łyczę sto ty po we za gad nie nia so cjo lo gii po li tycz nej. Bau man pi sał o pro gra -mie po li tycz nym bry tyj skiej Par tii Pra cy, Szy mon Cho dak o funk cjo no -wa niu sys te mu par tyj ne go państw współ cze snej Eu ro py a Hir szo wiczo sprzecz no ściach mię dzy mo car stwo wych we współ cze snym ka pi ta li -zmie.

W kil ku pra cach dok tor skich i ha bi li ta cyj nych au to rzy bez po śred niozmie rzy li się z klu czo wy mi ka te go ria mi ma te ria li zmu hi sto rycz ne go. Idzieo ka te go rie, i sze rzej kon cep cje, o wiel kim zna cze niu w teo rii so cjo lo gicz -nej w ogól no ści i – co do brze świad czy o au to rach i ich mi strzach – któ repo zo sta ły wpły wo we we współ cze snej so cjo lo gii. Znów w tym miej scumoż li we są tyl ko eg zem pli fi ka cje. Za gad nie nie kla sy i świa do mo ści kla so -wej tuż po woj nie za in te re so wa ło As so ro do braj (ha bi li ta cja „Ele men tyświa do mo ści kla so wej miesz czań stwa”, 1949). Póź niej za gad nie nia struk -tu ry spo łecz nej za rów no w aspek tach teo re tycz nych, jak i em pi rycz nychby ły przed mio tem pra cy dok tor skiej Wło dzi mie rza We so łow skie go

258

Page 257: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej

(1961, opu bli ko wa nej pt. Stu dia z so cjo lo gii klas i warstw) i przy wo ła nejjuż pra cy ha bi li ta cyj nej (1964). Pra ce Ka zi mie rza Słom czyń skie go, in ne -go wy bit ne go re pre zen tan ta te go nur tu – dok tor ska 1971 (pro mo tor W.We so łow ski) i ha bi li ta cyj na 1981 – do ty czy ły de ter mi nant zróż ni co wa niaspo łecz no-za wo do we go. Ty mi śla da mi po dą ży ło jesz cze kil ku ich dok to -ran tów. Fun da men tal ne py ta nia o kla sy we współ cze snym ka pi ta li zmiepo sta wił w swo jej pra cy dok tor skiej Je rzy Szczu pa czyń ski (1986, pro mo -tor W. We so łow ski), sze ro ko przy tej oka zji pre zen tu jąc za chod ni neo -mark sizm. Ogól niej sze spoj rze nie na współ cze sny ka pi ta lizm kon stru -owa ne w od nie sie niu i do Mark sa, i do We be ra przed sta wił wcze śniejAn to ni Ka miń ski w opu bli ko wa nej (1976) pra cy dok tor skiej: Wła dzaa ra cjo nal ność. Stu dium z so cjo lo gii współ cze sne go ka pi ta li zmu (pro mo -tor: W. We so łow ski). In na klu czo wa ka te go ria mark sow ska: alie na cja,sta ła się przed mio tem za in te re so wa nia Ja siń skiej -Ka ni, któ ra w 1967 ro -ku obro ni ła pra cę dok tor ską pt. „Ka rol Marks a pro blem alie na cji wewspół cze snej so cjo lo gii ame ry kań skiej” (pro mo tor: Z. Bau man). Kwe stiaide olo gii by ła w dok to ra tach pod ję ta w kil ku aspek tach. Ray Ta ras ana li -zo wał kon kret no hi sto rycz ną po stać mark si zmu ja ko fun da men tu ide olo -gii pań stwa w la tach 1956–1980, a Ja cek Ra ci bor ski od two rzył prze kształ -ce nia ide olo gii so cja li stycz nej w la tach 1945–1956 uka zu jąc jej ro lęw pro jek to wa niu spo łecz nej rze czy wi sto ści (pro mo tor obu prac: J. Wiatr).Ide olo gią ja ko ka te go rią mark si stow skiej so cjo lo gii wie dzy za jął się zaśJan Czyż kow ski (pro mo tor: J. Szac ki). By ła też wcze śniej pra ca od twa -rza ją ca pro jek ty ide olo gicz ne pierw szych pol skich mark si stów z lat1878–1886 (A. Osia dacz -Mol ska, 1964). Drąż kie wicz przed sta wił w swejpra cy dok tor skiej kom pli ka cje zwią za ne z ka te go rią in te re su, wła ści wenie tyl ko teo rii mark si stow skiej (pro mo tor: J. Ma la now ski). Elż bie ta Ko -stow ska z ko lei re kon stru owa ła dzie je idei rów no ści spo łecz nej w my ślimark si stow skiej (pro mo tor: J. Ma la now ski). O po ję ciu sto sun ków pro -duk cji w pra cach Mark sa na pi sał dok to rat Hen ryk Klisz ko (pro mo tor:A. Ja siń ska -Ka nia). Po ję cio we po wi no wac two z Mark sem za wie ra ła teżpra ca dok tor ska Hen ry ka Szlaj fe ra za ty tu ło wa na: „Bur żu azja la ty no ame -ry kań ska. Pró ba so cjo lo gii za leż nej kla sy pa nu ją cej” na pi sa na pod kie run -kiem J. Wia tra i obro nio na w 1977 ro ku, a więc w cza sie, gdy jej au tor byłjuż zna nym dy sy den tem. Dwie pra ce dok tor skie od twa rza ły kon cep cjeteo re tycz ne i pro gram po li tycz ny waż nych po sta ci pol skie go mark si zmu.Jed na po świę co na by ła Ka zi mie rzo wi Kel les -Krau zowi (au tor Je rzy Mar ci -niak, pro mo tor J. Woj nar -Su jec ka) a dru ga, au tor stwa Mi ro sła wa Cha łu -biń skie go, Ju lia no wi Hoch fel do wi (pro mo tor: J. Wiatr). Ostat nią pra cądok tor ską w IS, któ rej au tor wy ra ził ży we za in te re so wa nie mark si zmem,

259

Page 258: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja cek Ra ci bor ski

jest obro nio na w 2002 ro ku roz pra wa Krzysz to fa Tyszki, „Na cjo na lizma mark sizm w sfe rze teo rii i prak ty ki” (pro mo tor: J. Szac ki).

Ten ha sło wy prze gląd prac dok tor skich i ha bi li ta cyj nych, w któ rychin te re so wa no się mark si zmem (nie rzad ko z ze wnątrz) sta no wi ele mentuza sad nie nia te zy, iż mark sizm był teo rią dość wpły wo wą w In sty tu cieSo cjo lo gii, ale w żad nym ra zie nie do mi nu ją cą. War to od no to wać aka de -mic ki cha rak ter tych prac nie za leż nie od okre su ich po wsta wa nia. Więk -szość z nich uka za ła się dru kiem, po dziś dzień by wa cy to wa na i to by naj -mniej nie ja ko przy kła dy „znie wo le nia umy słu”. Nie ma w przy wo ła nymwy ka zie żad nej pra cy, któ ra mia ła by bez po śred nio słu żyć prak ty ce ide -olo gicz nej PZPR.

Mark sizm w dy dak ty ce

Mark sizm w dy dak ty ce na kie run ku so cjo lo gia już w la tach sześć dzie -sią tych nie zaj mo wał wy róż nio nej ro li. Oczy wi ście by ły wy kła dy po świę -co ne ma te ria li zmo wi hi sto rycz ne mu i mark si stow skiej teo rii roz wo ju spo-łecz ne go (Hoch fel da, Bau ma na, póź niej Wia tra – w za sa dziefa kul ta tyw ne), spo ro też se mi na riów. Jed no z nich po świę co ne hi sto riimy śli so cja li stycz nej, zwłasz cza so cja li zmo wi pol skie mu, pro wa dzi łaprzez wie le lat Ja ni na Woj nar -Su jec ka, dla któ rej był to głów ny ob szarna uko wych za in te re so wań. Nie któ re przed mio ty ta kie jak fi lo zo fia czyeko no mia po li tycz na w za ło że niach mia ły być szcze gól nie mark si stow -skie, ale w prak ty ce prze kształ ca ły się naj czę ściej w wy kład hi sto rii fi lo zo -fii, a w przy pad ku eko no mii w wy kład o ka pi ta li zmie. To po czę ści wy ni -ka ło z za in te re so wań stu den tów i ich pre sji na uwzględ nia nie tejpro ble ma ty ki, po czę ści z wła snej ini cja ty wy wy kła dow ców. W po ło wie latsie dem dzie sią tych po ja wi ło się kon wer sa to rium, bo daj obo wiąz ko we,pod na zwą: Ak tu al ne pro ble my teo rii mark si stow skiej, ale nie mo gło onoprzy nieść za kła da nych re zul ta tów, sko ro przez ja kiś czas pro wa dził je JanPa rys (go ścin nie). W la tach osiem dzie sią tych w ob rę bie tzw. blo kuprzed mio tów ide olo gicz nych wpro wa dzo no „Pod sta wy na uk po li tycz -nych” (na wszyst kich kie run kach UW) – w In sty tu cie So cjo lo gii w for miekon wer sa to rium.

Po dej mo wa ne od gór nie ini cja ty wy upo wszech nia nia mark si zmu nieprzy no si ły za kła da nych re zul ta tów, gdyż przy naj mniej od lat sie dem dzie -sią tych swo bo da na ucza nia, nie tyl ko w In sty tu cie So cjo lo gii, by ła bar dzodu ża. W In sty tu cie, co dzi siaj nie do po my śle nia, nie ist nia ły na wet tzw.syl la bu sy, a pierw szą i ostat nią in stan cją kon tro l ną wo bec asy sten tówi ad iunk tów by li kie row ni cy za kła dów.

260

Page 259: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej

Mark sizm dzi siaj

Zda je się, że mark sizm zna lazł miej sce wy łącz nie w pro gra mie przed -mio tu kla sycz ne teo rie so cjo lo gicz ne, a ja ko neo mark sizm w pro gra miewspół cze snych teo rii so cjo lo gicz nych. W spe cy ficz nych pol skich wa run -kach de gra da cja mark si zmu, któ ra za czę ła się już w la tach sie dem dzie sią -tych, by ła tak głę bo ka, iż w Pol sce – ina czej niż na świe cie – nie ma już onna wet kry ty ków. Ale trze ba za uwa żyć, że oto znów w In sty tu cie So cjo lo -gii UW w krę gu dok to ran tów ufor mo wa ła się gru pa pró bu ją ca kon stru -ować pro gram „no wej le wi cy”, dla któ rej, gdy idzie o teo rię, nic nie jestta bu, na wet Le nin i re wo lu cja. W krót kim cza sie pod wo dzą Sła wo mi raSie ra kow skie go wy kro czy ła po za opłot ki In sty tu tu i Uni wer sy te tu War -szaw skie go, zdo by ła za spra wą pe rio dy ku „Kry ty ka Po li tycz na” miej scew prze strze ni pu blicz nej. Pa ra dok sem śro do wi ska jest to, iż for mu łu jącra dy kal ne kry ty ki ka pi ta li zmu i je go kul tu ry zna ko mi cie od naj du je sięw tym sko mer cja li zo wa nym świe cie.

261

Page 260: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja kub Kar piń ski

Na Uni wer sy te cie*

Uni wer sy tet

Wbrew te mu, co zda rza ło mi się póź niej czy tać, uni wer sy tet, na któ -rym stu dio wa łem, nie był mark si stow ski. By li tam mark si ści, ale nie tyl ko.Idąc na Wy dział Fi lo zo ficz ny, wie dzia łem już mniej wię cej, kto z uczą -cych co na pi sał. Przed stu dia mi prze czy ta łem Za gad nie nia i kie run ki fi lo -zo fii Ka zi mie rza Aj du kie wi cza (książ kę z 1949 ro ku, zna le zio ną w an ty -kwa ria cie), a tak że trze ci tom Hi sto rii fi lo zo fii Wła dy sła wa Ta tar kie wi cza.Ten trze ci tom, wy dru ko wa ny w 1950 ro ku, prze trwał kil ka naj czar niej -szych lat w ma ga zy nach i po ja wił się w księ gar niach w ro ku 1956. Aj du -kie wicz był też au to rem pod ręcz ni ka lo gi ki, z któ re go uczy li śmy sięw szko le. Wie dzia łem rów nież coś o Sta ni sła wie Ossow skim, któ re gobro szu ra Ku no wym for mom ży cia spo łecz ne go (wzno wie nie pra cy oku pa -cyj nej) uka za ła się w ro ku 1956 w bi blio tecz ce „Po pro stu”. By ły to roz -wa ża nia o de mo kra cji, o wie lo ośrod ko wej i zróż ni co wa nej or ga ni za cji ży -cia zbio ro we go. Wy glą da ją ce go sta ro świec ko i mó wią ce go z wi docz nymznaw stwem przed mio tu pro fe so ra Ta tar kie wi cza sły sza łem po raz pierw -szy, kie dy ja ko hi sto ryk sztu ki mó wił w Mu zeum Na ro do wym o kla sy cy -zmie w cy klu od czy tów or ga ni zo wa nych wspól nie z „Expres sem Wie czor -nym” – Od pi ra mid do Pi cas sa. [...]

W cza sie wol ne go ro ku aka de mic kie go 1957/1958 za glą da łem na Wy -dział Ar chi tek tu ry na Ko szy ko wą, ale też na Wy dział Fi lo zo ficz ny na Kra -kow skim Przed mie ściu, wte dy jesz cze przy ko ście le Wi zy tek, a nie, jakjuż w na stęp nym ro ku, przy ko ście le Świę te go Krzy ża. Tro chę się ba łem,że mnie wy rzu cą z wy kła dów, bo mie wa łem kło po ty z wcho dze niemna fil my od 18 lat i nie by łem pe wien, czy uni wer sy tet nie jest miej scem,gdzie też spraw dza się le gi ty ma cje.

* Fragment książ ki Ta ter nic two ni zin ne, In sty tut Li te rac ki, Pa ryż 1988, rozdz. 6–8.

Page 261: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Na Uni wer sy te cie

Ka te dry by ły pod sta wo wą jed nost ką sku pia ją cą wy kła dow ców. W ro -ku 1968 wła dze, chęt ne do re form oświa to wych, usta wo wo zli kwi do wa łyka te dry i na zwa no je ina czej. To, co by ło ka te drą, sta ło się „za kła dem”.Szkol nic two wyż sze czę sto pod da wa no ta kim re for mom, w któ rych uwa -ża no, że zmia na na zwy jest nie zbęd na i istot na.

Na drzwiach ka tedr wi sia ły li sty dy żu rów, po zwa la ją ce zo rien to waćsię, kto w ka te drze pra cu je. W ga blo tach wie sza no spi sy za jęć i lek tur.Kan dy dat na stu den ta lub stu dent po cząt ku ją cy sta wał przed ty mi spi sa -mi i na ich pod sta wie mógł do wie dzieć się, co go cze ka. To był wstęp nyspis rze czy, pierw sze stresz cze nie książ ki, plan la bi ryn tu, któ rym był uni -wer sy tet. Ten spis pro wa dził do na stęp ne go, bar dziej szcze gó ło we go:do ka ta lo gu bi blio te ki, w któ rym spraw dza ło się, co kto na pi sał. Przy dat -ne by ło też zaj rze nie do cza so pism w czy tel ni wy dzia ło wej. Star szych pro -fe so rów od naj dy wa ło się w pi smach przed wo jen nych i tuż po wo jen nych,któ re prze sta ły uka zy wać się w la tach 1949 i 1950. Młod si – mark si stow -scy dok to rzy i do cen ci – dru ko wa li gwał tow ne po le mi ki w „My śli Fi lo zo -ficz nej”, cza so pi śmie, któ re we wcze snych la tach pięć dzie sią tych zwal -cza ło do tych cza so wą tra dy cję fi lo zo ficz ną i so cjo lo gicz ną. Jesz cze in nina uczy cie le aka de mic cy za czy na li do pie ro pu bli ko wać w uka zu ją cych sięod 1957 ro ku „Stu diach Fi lo zo ficz nych”, dru ku ją cych z po cząt ku tak żepo waż niej sze tek sty so cjo lo gicz ne (bar dziej „teo re tycz ne”). Są sia do wa litam au to rzy o róż nym sty lu i róż nej prze szło ści, ci, któ rych kil ka lat te muzwal cza no, i ci, któ rzy ich zwal cza li: Ta de usz Ko tar biń ski z Bro ni sła wemBacz ką, Ka zi mierz Aj du kie wicz z Ada mem Schaf fem. Są sia do wa niu ar -ty ku łów w pi śmie od po wia da ło współ ist nie nie osób w gma chu Wy dzia łuFi lo zo ficz ne go. [...]

Uni wer sy tet, na któ ry przy sze dłem, był jed nym z trwal szych re zul ta -tów zmian z ro ku 1956, na zy wa nych „paź dzier ni ko wy mi”, ale nie ogra ni -cza ją cych się do te go mie sią ca.

Pro fe so rów nie mark si stów, usu nię tych z uni wer sy te tu oko ło ro ku1950, przy ję to z po wro tem w ro ku aka de mic kim 1956/1957, kie dy by łemw gim na zjum. So cjo lo gia w la tach sta li now skich ofi cjal nie nie ist nia ła, alew ro ku 1957, po kil ku let niej prze rwie, przy ję to znów stu den tówna pierw szy rok so cjo lo gii, któ ra sta ła się jed ną z dwu sek cji Wy dzia łu Fi -lo zo ficz ne go. W la tach sta li now skich uzna wa no ofi cjal nie, że so cjo lo giajest „bur żu azyj na” i nie słusz na. Mark si stow ski i słusz ny był „ma te ria lizmhi sto rycz ny”: zbiór po glą dów zwa nych cza sem pra wa mi i od no szą cych siędo róż nych ist nień abs trak cyj nych, ta kich jak „si ły wy twór cze” lub „sto -sun ki pro duk cji”. Nie któ re z tych ist nień do da wa no ja koś do sie biei w ten spo sób de fi nio wa no ko lej ne abs trak cje, z któ rych jed ne by ły przez

263

Page 262: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja kub Kar piń ski

in ne „kształ to wa ne” lub by ły „pier wot ne”, co, jak mó wio no, nie wy łą cza -ło od dzia ły wań wza jem nych. Te nie zbyt spre cy zo wa ne po glą dy na zy wa -no ma te ria li zmem z po wo dów trud nych do wy ja śnie nia, ale mark si ściprze ko ny wa li sie bie i in nych, że ich idee spo łecz ne ma ją coś wspól ne goz ma te ria li zmem w fi lo zo fii.

Spe cja li ści od „ma te ria li zmu hi sto rycz ne go” tro chę się prze kwa li fi ko -wa li i zna leź li się w sek cji so cjo lo gii w dwu ka te drach: so cjo lo gii sto sun -ków po li tycz nych i hi sto rii my śli spo łecz nej. Resz ta by ła ide olo gicz niemniej skrę po wa na i par tyj nie nie przy na leż na. W sek cji fi lo zo fii w ro kuaka de mic kim 1956/1957 mark si ści nie co się usu nę li, ro biąc miej sce pro -fe so rom po przed nio wy rzu co nym i ich asy sten tom. Zmia ny w czę ści fi lo -zo ficz nej by ły jed nak mniej sze niż w no wo wpro wa dzo nej sek cji so cjo lo -gii. Mark si ści by li na dal w ka te drach fi lo zo fii i hi sto rii fi lo zo fii, wy kła da liprzed mio ty pod sta wo we, in nym przy pa dło miej sce z bo ku. Wła dy sławTa tar kie wicz, hi sto ryk fi lo zo fii, re dak tor zli kwi do wa ne go w ro ku 1949„Prze glą du Fi lo zo ficz ne go”, po ro ku 1956 nie wy kła dał już hi sto rii fi lo -zo fii, przy zna no mu ka te drę es te ty ki. Je dy ny za pew ne wów czas w War -sza wie fi lo zof z praw dzi we go zda rze nia, czy li po pro stu fi lo zof, Ka zi mierzAj du kie wicz, wy kła dał lo gi kę. [...]

Po au ten tycz nych pro fe so rach, kształ cą cych się przed lub tużpo pierw szej woj nie świa to wej, lu dzi war to ścio wych moż na by ło do strzecw po ko le niu stu diu ją cym bez po śred nio po dru giej woj nie świa to wej,Pod ko niec lat pięć dzie sią tych ci bez po śred nio po wo jen ni ucznio wie Aj -du kie wi cza, Ko tar biń skie go, Ossow skie go mie li po trzy dzie ści lat,a przed tem ja koś prze trwa li Po wsta nie War szaw skie, nie któ rzy na wetna Po wsta nie by li za mło dzi. [...]

Mo że dla te go, że nie ła two by ło zna leźć fi lo zo fię na wy dzia le fi lo zo fii,za in te re so wa łem się rów nież so cjo lo gią. Stu dio wa łem na Wy dzia le Fi lo -zo ficz nym i szu ka łem cie ka wych za jęć tak że po za sek cją fi lo zo fii: nie tyl -ko tam moż na by ło zna leźć na sta wie nie ba daw cze i na mysł. Waż na tu by -ła po stać Sta ni sła wa Ossow skie go, so cjo lo ga i hu ma ni sty, ale sto su ją ce gow spra wach spo łecz nie do nio słych ana li zę fi lo zo ficz ną: ana li zę za gad -nień, zna czeń, słów. W po ko ju pro fe so ra Ossow skie go wi siał Don Ki chot(chy ba Dau mie ra). Był to je den z nie wie lu na wy dzia le po koi o in dy wi du -al nym sty lu. Sta ni sław D., urba ni sta współ pra cu ją cy z Ossow skim w cza -sie oku pa cji, gdy pro jek to wa ło się mia sta na po woj nie, mó wił, że Ossow -ski był z wier sza Mic kie wi cza: je śli uwa żał, że strzy żo no, to gdy by gomia no to pić, sta rał by się jesz cze wy sta wić pal ce nad wo dę i po ka zać, żestrzy żo no. Tak by ło w sta li ni zmie. Ossow ski tłu ma czył mark si stom, żemo że au to rzy mo gą być bur żu azyj ni (na przy kład z po cho dze nia – jak

264

Page 263: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Na Uni wer sy te cie

Marks i En gels), ale nie ma od ręb ne go ro dza ju na uki, któ ra mia ła by bur -żu azyj ną treść. Chciał prze ko nać mark si stów, że nie za leż nie od nich spo -ro zdo by to już wie dzy, że do wie dzy war to pod cho dzić kry tycz nie i wię -cej uwa gi zwra cać na ro zum i do świad cze nie, a mniej na au to ry te ty.Nie któ re je go wy po wie dzi w tym du chu dru ko wa no bez po śred niopo woj nie, in ne od no to wa no w spra woz da niach z Pierw sze go Kon gre suNa uki Pol skiej w ro ku 1951, gdy in ni chcie li od rzu cać roz wią za nia, po ję -cia i pro ble my „so cjo lo gii bur żu azyj nej”.

We wcze snych la tach pięć dzie sią tych Ossow ski nie pu bli ko wał. Pi sałwte dy naj lep szą za pew ne pol ską książ kę so cjo lo gicz ną, Struk tu rę kla so wąw spo łecz nej świa do mo ści, pra cę o tym, jak po strze ga no pod sta wo we zróż -ni co wa nia spo łecz ne. Tek sty au to rów mark si stow skich by ły przy kła demnie któ rych ro dza jów te go po strze ga nia. Mark si ści po trak to wa li tę pra cęja ko za mach na swo ją dok try nę, któ rej od bie ra no wy jąt ko wość. Sens po -le micz ny książ ki po le gał mię dzy in ny mi na wska zy wa niu przez Ossow -skie go kom pli ka cji tam, gdzie dla mark si stów spra wy by ły pro ste. Pi szącStruk tu rę kla so wą Ossow ski uwa żał, że naj praw do po dob niej bę dzie topra ca po śmiert na, któ ra mo że uka że się po czter dzie stu la tach. Opu bli -ko wa na przez nie go tuż przed woj ną książ ka o wię zi spo łecz nej i dzie -dzic twie krwi by ła prze glą dem wie rzeń na te mat od ręb no ści ple mien nej,na ro do wej i ra so wej. Książ ka po ka zy wa ła, że skom pli ko wa ne są spra wyra sy i wię zi na ro do wej, o któ rych mniej mó wi li wte dy mark si ści, a wię cejrzecz ni cy na ro do wo -ple mien nych kon cep cji hi sto rycz nych i po li tycz nych,a wśród nich na ro do wi so cja li ści.

Jed nym z pierw szych wy kła dów Ossow skie go, ja kie sły sza łem, byłwy kład o oso bli wo ściach na uk spo łecz nych, po ka zu ją cy, że w tych na -ukach lub na ich po gra ni czu zda rza ją się po stę po wa nia dziw ne, ale nie -ko niecz nie uspra wie dli wio ne. Wia do mo, że kto upra wia na ukę, jestw wie lu spra wach wol ny: wy bie ra te mat, po ję cia, de fi ni cje, czy li licz nede cy zje po dej mu je swo bod nie, ale po zo sta je na grun cie na uki (em pi -rycz nej), pó ki to, co mó wi, za le ży od do świad cze nia, od kon tak tu z rze -czy wi sto ścią. Tak jak wy kład pro fe so ra Mmaa z książ ki The mer so na,rów nież ten wy kład pro fe so ra Ossow skie go po ka zy wał, że rze czy wi stośćjest bar dziej skom pli ko wa na, niż mo że się wy da wać. Tym ra zem tą rze -czy wi sto ścią by ła prak ty ka na uk spo łecz nych, przed miot za in te re so wa -nia teo re ty ków na uki, a w tym mark si stów, któ rzy czę sto pi sa li o wpły -wie prze ko nań spo łecz nych na re zul ta ty pra cy na uko wej. Wy kładzmie nił się póź niej w ar ty ku ły i książ kę. In ne wy kła dy pro fe so ra Ossow -skie go nie ste ty nie zo sta ły w ten spo sób utrwa lo ne, mię dzy in ny mi wy -kła dy o za gad nie niach ko mu ni ka tyw no ści, czy li o funk cjach wy po wie dzi,

265

Page 264: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja kub Kar piń ski

wy kła dy z teo rii kul tu ry i z so cjo lo gii re li gii, wi dzia nej przez prze ży cia,in sty tu cje, ro le spo łecz ne.

Tak że Ma ria Ossow ska wró ci ła na uni wer sy tet w ro ku aka de mic kim1956/1957. Ma ria Ossow ska wie dzia ła do brze, że zaj mu je się na ukąo mo ral no ści. Ale słu cha cze i czy tel ni cy o na sta wie niu po tocz nym mie liczę sto kło po ty ze zro zu mie niem, co to w jej uję ciu zna czy ło, zaj mo waćsię mo ral no ścią. Jak mó wi ła, my śla no, że ma za miar wy gła szać po ucze nia(zresz tą skąd inąd po trzeb ne). Lu dzie oce nia ją, i zwłasz cza ga nią, ma jącpo czu cie, że nie cho dzi o pięk no lub brzy do tę es te tycz ną i nie o uży tecz -ność lub jej brak, ale wła śnie o mo ral ność. Py ta jąc, czym jest mo ral ność,zmie rza się przede wszyst kim do usta le nia, czy oce ny od czu wa ne ja komo ral ne ma ją coś wspól ne go i swo iste go. Co wy od ręb nia te oce ny?Do cze go się od no szą? Jak się zmie nia ły i co na te zmia ny wpły wa ło(od cze go więc mo ral ność za le ży)? Co dzie je się na te re nach po gra nicz -nych mo ral no ści i in nych dzie dzin (ocen prak tycz nych, es te tycz nych,norm i za ka zów praw nych)? Czy moż na zna leźć po tę pie nia mo ral newzględ nie nie zmien ne i nie za leż ne od kul tu ry?

Roz wa ża nia Ma rii Ossow skiej na te te ma ty by ły pro wa dzo ne w sty lucha rak te ry stycz nym dla fi lo zo ficz no -hu ma ni stycz nej szko ły lwow sko --war szaw skiej. Ana li tycz ny m i ja snym, na ile przed miot na ja sność i pre -cy zję po zwa la. Po dob nie ba dał po sta wy wo bec sztu ki lub kon cep cjestruk tu ry kla so wej Sta ni sław Ossow ski.

Wy kła dy i książ ki Ma rii Ossow skiej by ły za koń czo ne, nie ła two by łozna leźć miej sce na wtrą ce nie się i wła sne roz wi nię cie roz wią zy wa nych za -gad nień. Sta ni sław Ossow ski w znacz nie więk szym stop niu do pusz czałwspół ist nie nie sty lu przy ję te go w na uce z wła ści wym dla sztu ki. Był pre -cy zyj ny, ale po słu gi wał się też umie jęt nie me ta fo rą, od le gły mi ze sta wie -nia mi, nie do po wie dze niem, skró tem. Ma ria Ossow ska (po dob nie, zresz -tą, jak Wła dy sław Ta tar kie wicz) zre ali zo wa ła pla ny na uko we, któ re so biewy zna czy ła na dzie się cio le cia. Ossow ski, za fa scy no wa ny róż no rod no ściąw psy chi ce, kul tu rze, w po glą dach na świat, roz sie wał po my sły. Mo żejesz cze wzej dą.

W okre sie mo ich stu diów pro fe sor Ossow ski opie ko wał się Ko łemNa uko wym Stu den tów So cjo lo gii, któ re – uży wa jąc póź niej szej ter mi no -lo gii – moż na by na zwać nie za leż nym i sa mo rząd nym. Sa mi, choćpod kie run kiem asy sten tów Ossow skie go i z wi docz ną z je go stro ny uwa -gą, stu den ci or ga ni zo wa li ba da nia te re no we (w ro ku 1959 w Świ no uj ściuba da no sta bi li za cję miesz kań ców, ten te mat pod ję to póź niej w in nychmia stach, od ro ku 1960 se ria ba dań w No wym Są czu mia ła za przed miotnie za leż ne dzia ła nia zbio ro we na zy wa ne „uspo łecz nie niem”). Stu dia so -

266

Page 265: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja kub Kar piń ski

cjo lo gicz ne by ły no wo ścią i im pro wi za cją. Pro gram stu diów za wie rał wie -le miejsc, któ re moż na by ło wy peł niać w róż ny spo sób i Ko ło Na uko wenie któ re z nich wy peł nia ło. By ło gru pą ko le żeń ską i mo że na wet przy ja ciel -ską, a jed no cze śnie śro do wi skiem, w któ rym moż na by ło się cze gośnauczyć. Stu den ci or ga ni zo wa li mię dzy uczel nia ne sym po zja so cjo lo gicz ne,finan so wa ne przez Ko mi sję Na uki Zrze sze nia Stu den tów Pol skich.Na sym po zja za pra sza no stu den tów i asy sten tów z in nych uni wer sy te tówpań stwo wych, a tak że z KUL i z par tyj nej szko ły wyż szej, no szą cej wte dyna zwę Wyż szej Szko ły Na uk Spo łecz nych. Kon tak ty nie któ rych ko le gówz WSNS by ły na ty le do bre, że bal stu den tów so cjo lo gii – na któ ry za pro -szo no obo je Ossow skich – od był się w wiel kiej sa li WSNS na Ba ga te li. Wy -stę po wa ła „Piw ni ca” kra kow ska. Za pra sza ny pro fe sor Ossow ski spy tał, czynie moż na by ło te go zor ga ni zo wać tro chę da lej od am ba sa dy ra dziec kiej.

Bez po śred nio po ro ku 1956 oby dwo je Ossow scy pro wa dzi li prócz ka -tedr uni wer sy tec kich za kła dy w Pol skiej Aka de mii Na uk. W ro ku 1960po sta wio no ich wo bec wy bo ru: al bo uni wer sy tet, al bo aka de mia na uk.Wy bra li uni wer sy tet. Nie wszyst kich jed nak zmu sza no do ta kie go ogra ni -cze nia: nie któ rzy mark si ści łą czy li na dal funk cje w oby dwu in sty tu cjach.

Oprócz ka te dry so cjo lo gii, kie ro wa nej przez Sta ni sła wa Ossow skie -go, bez par tyj nej, po ja wi ła się – na za sa dzie zmia ny na zwy – mark si stow -ska i sku pia ją ca człon ków PZPR ka te dra „so cjo lo gii 2”. Jej kie row nik,do po wsta nia PZPR so cja li sta, póź niej przez kil ka lat kry tyk „so cjo lo giibur żu azyj nej”, Ju lian Hoch feld, na po cząt ku lat sześć dzie sią tych opu bli -ko wał cie ka wą i uży tecz ną do ana li zy współ cze sne go spo łe czeń stwa ko -mu ni stycz ne go in ter pre ta cję roz wa żań Mark sa i En gel sa o kla sach spo -łecz nych.

Mark sizm w po wo jen nej fi lo zo fii i so cjo lo gii w Pol sce nie zdo był so -bie prze wa gi, zwłasz cza in te lek tu al nej. Był jed nak obec ny i je go rzecz ni -cy mie li de cy du ją cy głos w waż nych in sty tu cjach. Mark sizm był do gma ty -zmem, ale nie zbyt pre cy zyj nym, in ter pre ta cję nada wa ły do gma tomau to ry te ty. Przyj mo wa no waż ność do świad czeń „ru chu ro bot ni cze go”w na uce (zwłasz cza w na ukach spo łecz nych), co po le ga ło na tym, że apa -rat czy cy w wy dzia le na uki Ko mi te tu Cen tral ne go roz strzy ga li „czy to dlanas do brze, czy źle”. Dzia ła nie in sty tu cji, no mi nal nie pań stwo wych, za le -ża ło od apa rat czy ków par tyj nych. Pań stwo nie by ło neu tral ne ide olo gicz -nie i gdy mark si ści (lu dzie de kla ru ją cy się ja ko mark si ści i uzna wa ni za ta -kich przez wła dzę) uzna li za sto sow ne się wy po wie dzieć, na le ża ło do nichostat nie sło wo w wy daw nic twach i cza so pi smach pań stwo wych. Mark -sizm na rzu ca no i dla te go mię dzy in ny mi in te re so wa ły mnie spo ry z tądok try ną, a tak że z po pu la ry zo wa nym póź niej przez nie któ rych roz cza ro -

267

Page 266: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja kub Kar piń ski

wa nych mark si stów prze ko na niem o po noć uspra wie dli wio nej da le koidą cej do wol no ści w na ukach spo łecz nych. Te spra wy by ły te ma tem re fe -ra tów na sym po zjach so cjo lo gicz nych. Ma te riał wte dy ze bra ny przy dał siędo na pi sa nia ar ty ku łu Ada ma Ter na o mark si zmie i pol skiej fi lo zo fii i so -cjo lo gii, prze zna czo ne go dla ho len der skie go cza so pi sma, ale wy dru ko wa -ne go tak że po pol sku (w ro ku 1973 w „Anek sie”). [...]

W li sto pa dzie 1963 ro ku zmarł Sta ni sław Ossow ski. Po grzeb od byłsię w mil cze niu, nie by ło mszy ani prze mó wień. Nad gro bem ode gra noArię na stru nę g Ba cha. W tym sa mym ro ku, ma jąc nie wie le po nad 30 lat,po peł nił sa mo bój stwo An drzej Ma lew ski. Ma lew ski, me to do log, psy cho -log i so cjo log, był za trud nio ny w Pol skiej Aka de mii Na uk, a nie na Wy -dzia le Fi lo zo ficz nym, ale na wy dzia le uczest ni czył w se mi na riach i wy kła -dał o teo riach w na ukach o za cho wa niu się czło wie ka. Wy kła dy tezwra ca ły uwa gę ory gi nal no ścią i doj rza ło ścią me to do lo gicz ną. An drzejMa lew ski na pi sał pod ręcz nik lo gi ki prak tycz nej, uży tecz ny dla tych, conie lu bią za mę tu i wo lą, by za pał ide olo gicz ny nie przy ciem niał umy słu:ABC po rząd ne go my śle nia. Był też au to rem wie lu ar ty ku łów o teo riach,mię dzy in ny mi o tym, ja kie twier dze nia ogól ne i spraw dzal ne o spo łe -czeń stwie moż na sfor mu ło wać ko rzy sta jąc z twór czo ści mark si stów (na -zy wa nej ma te ria li zmem hi sto rycz nym). Ma te ria li ści hi sto rycz ni za pro te -sto wa li i wi dać by ło, że czu ją się ob ra że ni po dej ściem świec kim, pró bązna le zie nia twier dzeń, gdy im cho dzi ło o ca łość dok try ny.

Stu dia by wa ją spo so bem atrak cyj ne go i cie ka we go spę dza nia cza su,co mo że po le gać na tym, że są oka zją do lek tur i pi sa nia. Z re fe ra tówpo wsta wa ły ar ty ku ły i dwa z na pi sa nych prze ze mnie opu bli ko wa now „Stu diach So cjo lo gicz nych”, no wym i waż nym wte dy (co naj mniej dlastu den tów so cjo lo gii) pi śmie, uka zu ją cym się od 1961 ro ku pod re dak -cją Zyg mun ta Bau ma na. Koń cząc stu dia, za ją łem się re dak cją jed ne goz nu me rów in ne go cza so pi sma. Przed tem dość pra co wi cie re da go wa -łem wła sne tek sty i an kie ty so cjo lo gicz ne. „Stu dia So cjo lo gicz no -Po li -tycz ne” ofia ro wa ły je den z ze szy tów do za go spo da ro wa nia Ko łu Na -uko we mu Stu den tów So cjo lo gii. Gdy na po cząt ku lat sześć dzie sią tychkoń czy li stu dia so cjo lo gicz ne ab sol wen ci wy kształ ce ni po 1956 ro ku,Ko ło nie tra ci ło z ni mi kon tak tu, w nu me rze by ły więc tak że ar ty ku łynie daw nych ab sol wen tów. Do Ko ła Na uko we go nie moż na się by ło za -pi sać, nikt też się z nie go nie wy pi sy wał, moż na by ło na to miast – w róż -nym stop niu – uczest ni czyć we wspól nych przed się wzię ciach. By ła toor ga ni za cja nie for mal na, w któ rej nie by ło li sty człon ków i obo wią zy wa -ła za sa da, że jest się człon kiem Ko ła, je śli bie rze się udział w je go pra -cach. W pi śmie by ły więc ar ty ku ły osób, któ re coś w Ko le Na uko wym

268

Page 267: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Na Uni wer sy te cie

ro bi ły. Roz ma wia łem z au to ra mi i pro po no wa ne im zmia ny przy czy ni łysię nie kie dy do jed no li to ści sty lu, któ rą trud no za le cać, je śli by pi smomia ło być cie ka we.

Re dak tor, któ ry dzia ła w wa run kach ko rzyst nych dla sie bie i czy tel ni -ków i ma już wy bra nych lub wy kształ co nych au to rów, mo że nie zmie niaćtek stów i ogra ni czać się do przyj mo wa nia lub od rzu ca nia. Ale je śli ktośna wła snym przy kła dzie spraw dził, że tek sty moż na po pra wiać, pró bu jeprze ka zać tę ideę in nym. Mo że to przy czy nić szkód, je śli wie rzy się, żeist nie ją re gu ły sty lu obo wią zu ją ce go bez względ nie, a czę sto też wte dy,gdy nie ja sny tekst re dak tor po pra wia bez au to ra, któ re go in ten cje trud nousza no wać, bo z tru dem się je do strze ga i trze ba zga dy wać, co au torchciał po wie dzieć. Na szczę ście ko le dzy -au to rzy by li na miej scu i bezprze szkód moż li we by ły wspól ne li te ra tu ro znaw czo -psy cho lo gicz ne ba -da nia nad in ten cja mi.

W ro ku 1964 skoń czy łem stu dia fi lo zo ficz ne, bro niąc pra cy o ty pachspo rów w na ukach spo łecz nych, na wią zu ją cej do nie któ rych za gad nieńSta ni sła wa Ossow skie go z wy kła dów i z książ ki o oso bli wo ściach na ukspo łecz nych. Pra ca uka za ła się w „Stu diach So cjo lo gicz no -Po li tycz nych”.W pierw szej wer sji był to re fe rat na sym po zjum so cjo lo gicz ne w Za ko pa -nem, na któ rym był jesz cze i Sta ni sław Ossow ski, i An drzej Ma lew ski.Eg za min ma gi ster ski zda wa łem ze spe cjal no ścią z lo gi ki, a za czą łem pra -co wać w Ka te drze Me tod Ba daw czych w So cjo lo gii, kie ro wa nej przezKle men sa Sza niaw skie go, au to ra prac me to do lo gicz nych o in duk cji sta -ty stycz nej, wy kła da ją ce go sta ty sty kę so cjo lo gom. Ka te drze So cjo lo giipro wa dzo nej przez Sta ni sła wa Ossow skie go ode bra no po je go śmier cina zwę i za da nia (wy kła da nie wstę pu do so cjo lo gii), prze ję te przez Ka te -drę So cjo lo gii 2. Ze spół jed nak zo stał, do pra cy przy jął mnie Ste fan No -wak, uczeń pro fe so ra Ossow skie go i au tor naj cie kaw szych pol skich ba -dań an kie to wych: na te mat świa to po glą du stu den tów. Po dob nopo trzy dzie stu la tach ba da nia te ma ją zo stać opu bli ko wa ne w książ ce (za -wsze by ły z tym kło po ty). W ro ku 1962 z fer wo rem – a bez zna jo mo ścirze czy – ba da nia te skry ty ko wał w „Po li ty ce” głów ny wów czas po śred nikmię dzy PZPR a fi lo zo fa mi i so cjo lo ga mi, fi lo zof mark si stow ski AdamSchaff (kry ty ka z je go stro ny mia ła zna cze nie urzę do we i nie za po wia da -ła ni cze go do bre go w spra wie kon ty nu acji i pu bli ka cji ba dań). Ste fan No -wak jest tak że au to rem pod sta wo wych prac z me to do lo gii na uk spo łecz -nych, w tym pra cy o ana li zach przy czy no wych, a więc na te mat, o któ rym,uczest ni cząc na dal w nie któ rych pra cach je go ze spo łu, na pi sa łem po wyj -ściu z wię zie nia pra cę dok tor ską.

269

Page 268: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja kub Kar piń ski

Po stu diach

Wy dział Fi lo zo ficz ny nie był szko łą za wo do wą. Jed ną z je go głów nychfunk cji by ło kształ ce nie na uczy cie li uni wer sy tec kich, któ rzy bę dą da lejprze ka zy wać wie dzę, w na dziei, że coś z te go wy nik nie i ktoś z ko lej nokształ co nych osią gnie coś war to ścio we go. Po stu diach zo sta wa ło się sta -ży stą, póź nej asy sten tem, któ ry sia dał w sa li bli sko ta bli cy i tro chę młod -szych od sie bie uczył jed ne go z przed mio tów ze spi su za jęć, co w lep -szych przy pad kach po le ga ło na tym, by sta rać się uła twić stu den tomna ukę sa mo dziel ną.

W paź dzier ni ku 1964 ro ku po raz pierw szy pro wa dzi łem za ję cia uni -wer sy tec kie. Ja ko wstęp ne z me to do lo gii by ły po świę co ne na ukom o na -uce. By ło to pro se mi na rium z me to do lo gii ba dań spo łecz nych prze zna -czo ne dla dru gie go ro ku so cjo lo gii. Za ję cia dla przy szłych so cjo lo gówusłu go we, od wo łu ją ce się do wie dzy lo gicz nej i fi lo zo ficz nej. Mia ły nietyl ko po ka zy wać, na czym po le ga ją po szcze gól ne me to dy ba dań, ale mó -wić też o wła ści wo ściach ję zy ka na uki i po zna nia na uko we go, po ka zy wać„na uko wą per spek ty wę świa ta”, o któ rej pi sał Aj du kie wicz. Waż ne by łoroz róż nie nie czyn no ści, ro dza jów po stę po wa nia w na uce, wska za nie,do cze go te czyn no ści słu żą, co na pod sta wie ba dań moż na od po wie -dzial nie po wie dzieć. Ci, któ rzy uczy li te go przed mio tu, mó wi li o spra -wach mię dzy fi lo zo fią na uki, upra wia ną ja ko dość abs trak cyj ne i ści słeroz wa ża nia „mo de lo we”, a wska za nia mi prak tycz ny mi, a więc re cep ta mi,jak po praw nie przy go to wy wać, pro wa dzić i in ter pre to wać ba da nia. Pró -bo wa li śmy za chę cać do dzia łań umy sło wych: do od róż nia nia, wnio sko -wa nia, spraw dza nia, zda wa nia so bie spra wy ze stop nia pew no ści wnio -sków.

Oprócz me to do lo gii na uk spo łecz nych uczy łem psy cho lo gii spo łecz -nej. Znów za ję cia usłu go we, przed sta wia ją ce wie dzę do wy ko rzy sta nia,to, co z wie dzy psy cho lo gicz nej mo że być uży tecz ne dla so cjo lo ga. By łytam in for ma cje o ogól nej teo rii za cho wa nia się, psy cho ana li zie, teo riachna te mat po zna nia i prze ko nań. Wie le mó wi ło się o psy cho lo gii ide olo gii,o spo so bach, w ja kie spo strze ga się ist nie ją cy lub wi dzi się upra gnio nyświat spo łecz ny. Tym spra wom po świę co ne by ły ame ry kań skie ba da nianad „oso bo wo ścią au to ry tar ną”, z po cząt ku do ty czą ce kon kret nych ide -olo gii (an ty se mi ty zmu i fa szy zmu), ale któ re prze szły na stęp nie do ba da -nia ogól niej szych skłon no ści psy cho lo gicz nych. O ta kich ogól niej szychskłon no ściach do ide olo gii „twar dych” i „za mknię tych” pi sał Mil ton Ro -ke ach w pra cy o umy śle „otwar tym” i „za mknię tym” lub Ey senck w Psy -cho lo gii po li ty ki. W Pol sce o psy cho lo gicz nych za gad nie niach ide olo gii pi -

270

Page 269: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Na Uni wer sy te cie

sa li An drzej Ma lew ski i Sta ni sław Ossow ski, któ re go książ kę Z za gad nieńpsy cho lo gii spo łecz nej, zło żo ną do dru ku w la tach czter dzie stych, wy da nodo pie ro po śmiert nie w ro ku 1967, przed tem jed nak pół pry wat nie i pół -ofi cjal nie po wie lo no roz dzia ły po świę co ne war to ściom, oso bo wo ścii związ kom ide olo gii z ustro jem. Uni wer sy tec ki obieg tek stów i in for ma -cji był znacz nie szer szy niż obieg dru ko wa nych tek stów po wszech nie do -stęp nych.

Po stu diach cza sem czy ta się spo ro, rów nież to, co mo że po win no sięprze czy tać wcze śniej. Czy ta łem znacz ną część prac pu bli ko wa nychw Pol sce z fi lo zo fii i so cjo lo gii, się ga jąc wstecz, bo zwłasz cza w fi lo zo fiista ra ją cej się o wy po wie dzi ści ślej sze i uza sad nio ne i o ro zu mo wa nialepiej uchwyt ne – wie le tek stów war to ścio wych opu bli ko wa no w dwu -dzie sto le ciu mię dzy wo jen nym i bez po śred nio po woj nie. Wia do mo, żena uka, a szcze gól nie jej dzie dzi ny bli skie hu ma ni sty ce, roz wi ja się w roz -ma itych nur tach, sty lach, wo kół róż nią cych się spo so bów ro zu mie niaświa ta. Dość do brze po zna łem je den z ta kich sty lów czy spo so bów, któ -ry pa no wał w so cjo lo gii i po le gał na tym, że ba da no pe wien zbiór osóbi szu ka no pra wi dło wo ści, współ za leż no ści w ich za cho wa niu się. Naj czę -ściej zbie ra no od po wie dzi na an kie ty i spraw dza no, co pod no si lub ob ni -ża szan sę udzie le nia ta kich lub in nych od po wie dzi. To po ma ga ło sta wiaći spraw dzać hi po te zy na te mat in nych spraw niż od po wie dzi w an kie cie.Bar dzo waż na dla so cjo lo gów by ła spra wa wskaź ni ków, oznak, czy liwnio sko wa nia z te go, co zba da no, o czymś in nym, cza sem ukry tym.W psy cho lo gii spo łecz nej wzbo ga ce niem sche ma tu ba dań an kie to wychby ły eks pe ry men ty, w któ rych hi po te zy spraw dza no przy bar dzo wie lu za -ło że niach, a więc ba dacz rzad ko mógł uwa żać się za zmu szo ne go do ak -cep ta cji lub od rzu ce nia hi po te zy. W swo ich naj lep szych wer sjach był tozdy scy pli no wa ny i od po wie dzial ny styl upra wia nia na uki, któ ry jed nak,tak jak i in ne sty le, miał ogra ni cze nia: so cjo lo gia rzad ko in te re so wa ła sięprze szło ścią i rzad ko ko rzy sta ła ze źró deł nie za pro jek to wa nych przez ba -da cza; okręż nie i bar dzo ostroż nie pod cho dzo no do świa ta we wnętrz ne -go, o prze ży ciach, uczu ciach i po glą dach wnio sko wa no wła śnie na pod -sta wie wskaź ni ków, ta kich jak od po wie dzi osób ba da nych. [...]

W ro ku aka de mic kim 1967/1968 pro wa dzi łem w pierw szym se me -strze wy kład z me to do lo gii na uk spo łecz nych. Ste fan No wak, szef za kła -du, był wte dy za gra ni cą, a in ni ko le dzy koń czy li póź niej wy kład w dru -gim se me strze, wy szczer bio nym bar dziej przez mści we de cy zje władz niżprzez straj ki stu denc kie, któ re w mar cu 1968 wy zna cza no kie dy by ło jaknaj mniej za jęć: zda rza ły się straj ki wie czo rem, w no cy i w so bo ty. Wy kła -dy po ka zy wa ły, jak – z me to do lo gicz ne go punk tu wi dze nia – wi dzę pra -

271

Page 270: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja kub Kar piń ski

cę, w któ rej wo bec rze czy wi sto ści spo łecz nej zaj mu je się po sta wę ba da -cza, a więc ta ką, w któ rej ra czej chce się wie dzieć, co się dzie je, niż coś lu -dziom za su ge ro wać lub ich do cze goś na kło nić.

Ostat nie za ję cia z me to do lo gii pro wa dzi łem w dru giej po ło wie mar ca1968 ro ku. Bu dy nek Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go za mknię to na kil ka dnibez po da nia po wo dów, ale to jesz cze nie by ło rów no znacz ne z roz wią za -niem sek cji fi lo zo fii i so cjo lo gii. W tym nie spo koj nym cza sie za rzą dza ją -cy uni wer sy te tem zde cy do wa li się skom pli ko wać do dat ko wo ży cie stu -den tom i pra cow ni kom. Moż na by ło przy pusz czać, że po li cja chcia ła bezprze szkód zre wi do wać gmach (któ ry ja koś zwró cił jej uwa gę) i mo że za -kła da ła lub też ulep sza ła pod słu chy. Za stęp czo mie li śmy za ję cia na Ka ro -wej, w nie cie ka wej ka mie ni cy bli sko skar py wi śla nej. By ła to za po wiedźprzy szło ści, bo na stęp nie do te go wła śnie bu dyn ku prze nie sio no – jak byza ka rę – In sty tut So cjo lo gii (nie by ło tej na zwy, gdy stu dio wa łem i pra -co wa łem na uni wer sy te cie). Wte dy, w mar cu, na Ka ro wej by ło za ma łosal i za ję cia od by wa ły się na ko ry ta rzu. Nie my śla łem, że to ostat nie. Ta -bli cy nie by ło, trze ba by ło pi sać na kart ce, za miast kre dy uży wa li śmyszmin ki od da nej przez jed ną ze stu den tek. Po świę ce nie pięk na dla wie -dzy po ma ga ło w tym, by wzo ry mo gli ja ko ta ko wi dzieć sie dzą cy z da le ka.

W mar cu 1968 ro ku do sta łem pi smo urzę do we ze stem plem i pod pi -sem (nie ste ty nie pa mię tam czy im), za wia da mia ją ce, że do cza su ko mi sjidys cy pli nar nej je stem za wie szo ny w pra wach i obo wiąz kach pro wa dze niaza jęć. Nie prze sta łem być za trud nio ny na uni wer sy te cie i mia łem na dalobo wiąz ki: mo im obo wiąz kiem by ło nie ucze nie (ja koś się z te go wy wią -zy wa łem). Wkrót ce „za wie sze nie” prze sta ło od gry wać ro lę, bo w ogó leskre ślo no wszyst kich stu den tów kil ku kie run ków hu ma ni stycz nych i trze -cie go ro ku stu diów Wy dzia łu Ma te ma tycz no -Fi zycz ne go. Wśród kie run -ków stu diów do tknię tych w ca ło ści tym za rzą dze niem by ły fi lo zo fia i so -cjo lo gia, na któ re stu den ci mie li za pi sy wać się od no wa. W ma ju, gdyza ję cia wzno wio no, nie mógł bym ich pro wa dzić, na wet gdy bym nie był„za wie szo ny”, bo zna la złem się w wię zie niu. Ko mi sja dys cy pli nar naw mo jej spra wie chy ba ni gdy nic nie po sta no wi ła i nie sły sza łem, by sięze bra ła. Stan za wie sze nia trwał i mo ja mat ka od bie ra ła za mnie pen sjęjesz cze pod czas mo je go dru gie go po by tu w wię zie niu – w ro ku 1969. Do -pie ro wte dy stan za wie sze nia zmie nio no mi w stan nie za trud nie nia.W na stęp nym ro ku, 1970, po zna łem no wy za kład pra cy już po za War sza -wą: Przed się bior stwo Wy ro bów Skó rza nych w Strzel cach Opol skich.

272

Page 271: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Na Uni wer sy te cie

Pol ska

Uni wer sy tet War szaw ski i Klub Krzy we go Ko ła, któ ry w znacz nej czę -ści był klu bem asy sten tów i pro fe so rów uni wer sy te tu, to by ły miej sca wy jąt -ko we, ośrod ki rze czy wi stej wol no ści sło wa, po trzeb nej do kształ ce nia my -śli i chy ba tak że do roz sąd ne go dzia ła nia. Pol ska zwy kła wy glą da ła ina czej.Ale wła śnie w cza sie stu diów mo głem w pra cach so cjo lo gów czy tać o mniejprzed tem opi sy wa nych stro nach ży cia w Pol sce współ cze snej: o miesz kań -cach ho te lu ro bot ni cze go, pra cow ni kach przed się biorstw w War sza wie lubo osad ni kach i au to chto nach na Opolsz czyź nie. Od pierw sze go ro ku stu -diów so cjo lo gicz nych bra łem udział w ba da niach te re no wych.

Na Są dec czyź nie (w No wym Są czu i na wsi) by ły to ba da nia nie za leż -nych dzia łań spo łecz nych (na zy wa nych „uspo łecz nie niem”). Idea by łapro fe so ra Ossow skie go, zwią za na z je go pra ca mi, jesz cze z okre su oku -pa cji, na te mat ła du spo łecz ne go, w któ rym nie cen tra li zo wa no by wszyst -kie go i by ła by moż li wa nie za pla no wa na przez wła dze, róż no rod na i nie -na ka za na ak tyw ność i współ pra ca. Na wybór miej sca ba dań wpły nę łyów cze sne roz luź nie nia ad mi ni stra cyj ne ze zwa la ją ce na nie co więk szą sa -mo rząd ność wła śnie w No wym Są czu. O tym mie ście i po wie cie pi sa now „Po pro stu”, sta ra no się tam na praw dę wy bie rać w wy bo rach w 1957ro ku. W No wym Są czu (co by ło wte dy wy jąt kiem) kan dy dat do Sej muz miej sca na li ście gwa ran tu ją ce go w prak ty ce wy bór (z tak zwa ne go„miej sca man da to we go”) nie uzy skał wte dy więk szo ści.

Wstęp ne opra co wa nie pierw szych ba dań no wo są dec kich na pi sa li śmybez po śred nio po nich, w cza sie wa ka cji, wspól nie z ko le gą, uczest ni kiemdys ku sji o pa trio ty zmie, któ ry póź niej opu bli ko wał pra cę o bran żo wychzwiąz kach za wo do wych w PRL (in nych nie by ło, na zy wa no je związ ka miwe dług kon cep cji le ni now skiej). Póź niej wi dzie li śmy się raz lub dwa, zo -stał urzęd ni kiem par tyj nym do spraw na uki, na stęp nie od de le go wa nymprzez PRL pra cow ni kiem ONZ. Ta bio gra fia mo że spodo ba ła by się pro -fe so ro wi Ossow skie mu, któ ry lu bił przy kła dy wska zu ją ce, że wpływ śro -do wi ska jest waż ny, ale by naj mniej nie jed no znacz ny. Po dob ne śro do wi -sko mo że wy wie rać zu peł nie róż ny wpływ; skrzy żo wa ne dro gi póź niej sięroz cho dzą.

W ro ku 1961 w daw nym du żym wo je wódz twie war szaw skim ba da li -śmy czy tel nic two na wsi i przy padł mi wy jazd do dwu cie ka wych wsi.W Wią cze ni nie Pol skim (przy miot nik do da no dla te go, że daw niej by łaobok wieś ko lo ni stów nie miec kich) wła dze spół dziel ni pro duk cyj nej po -ka zy wa ły przy jezd nym spół dziel ców, któ rym do brze się po wo dzi ło, aleukry wa no bie do tę spół dziel czą, o któ rej szyb ko po wie dzie li mi nie spół -

273

Page 272: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja kub Kar piń ski

dziel cy, go spo da ru ją cy na swo im. In ną wieś (Dzierz by na Pod la siu) roz -dzie lał kon flikt z epo ki daw niej szej, w któ rej go spo darstw ko lek tyw nychjesz cze nie wy my ślo no. Po wia to wy se kre tarz PZPR mó wił: – Wiem, cze -mu was tu przy sła no. Pro blem szla chec ki jest, wie cie, trud ny, ale ja kośda je my so bie ra dę. Wieś dzie li ła się wzdłuż dro gi na Dzierz by Wło ściań -skie i Szla chec kie. Szlach cian ki wy cho dzi ły w po le w rę ka wicz kach, alechy ba póź niej na kła da no też rę ka wi ce dla ochro ny, a nie tyl ko po to, bysię od róż nić. W zwa dzie i dla po msz cze nia ob ra zy po słu gi wa no się bro -nią bia łą: w kro ni ce szkol nej prze czy ta łem, że na za ba wie dla ro dzi cówpan Krót ko pol ski zdzie lił in ne go pa na gu ta pe rą, czy li ka wał kiem me ta luna dru cie – dla lep sze go za ma chu. Mał żeń stwa mie sza ne (szla chec ko --wło ściań skie, przez dro gę) zda rza ły się rzad ko.

W Płoc ku w ro ku 1962 ba da li śmy wła dzę lo kal ną, a w tym ce chy psy -cho lo gicz ne tam tej szych osób naj bar dziej wpły wo wych, ta kie jak sztyw -ność i ry go ryzm, go to wość do pod po rząd ko wa nia się wła dzom zwierzch -nim, prze ko na nie, że ra czej trze ba wzmoc nić dys cy pli nę oby wa te li niżwpływ zwy kłych lu dzi na wła dzę. Na pi sa łem ar ty kuł na ten te mat, któ rymiał uka zać się dość póź no, w ro ku 1968, w pi śmie wy da wa nym przezPol skie To wa rzy stwo So cjo lo gicz ne po an giel sku. Tekst był już prze ło żo -ny, czcion ki zło żo ne, by ło po ko rek cie, ale ar ty kuł uka zał się jesz czew trzy la ta póź niej. Al bo tekst wstrzy mał cen zor ja ko wy daw ca osta tecz -ny, al bo któ ryś z wy daw ców po śred nich nie chciał cen zo ro wi spra wiaćkło po tów. Je dy nym nie wła ści wym frag men tem tek stu mo gły być chy batyl ko pierw sze dwa sło wa, czy li na zwi sko au to ra, co do któ re go ktośw da nym mo men cie miał za strze że nia, a mo że tyl ko wąt pli wo ści.

Jesz cze in ne ba da nia, w ro ku 1967 w mie ście po wia to wym, by ły prak -ty ka mi dla gru py stu denc kiej po dru gim ro ku. Trze ba by ło mię dzy in ny -mi opra co wać mo no gra fie in sty tu cji, a w tym ko men dy MO. Je den zestu den tów do brze wy ko rzy stał zna jo mość aryt me ty ki. Kwe stio na riusz za -wie rał py ta nie o per so nel i licz bę par tyj nych. W ko men dzie od po wie dzia -no, że licz ba per so ne lu jest ta jem ni cą, ale stu dent się nie za ła mał i py tałda lej; oka za ło się, że nie by ła ta jem ni cą licz ba par tyj nych ani bez par tyj -nych. Bez par tyj na by ła sprzą tacz ka i chy ba woź ny.

Ćwi cze nia mi z na uki o Pol sce współ cze snej by ły przy cho dzą ce fa la mizmia ny na stro jów spo łecz nych i po li ty ki ofi cjal nej: z po bli ża ro ku 1956i póź niej sze. Zmia ny, któ re na bra ły zwy cza ju po ja wia nia się w od stę pachdwu na sto let nich. W ro ku 1956 w prze mó wie niach i oświad cze niachrządzą cy de kla ro wa li, że za mie rza ją dbać o su we ren ność. Sło wa „nie pod -le głość” uni ka no, co na su wa ło myśl, że su we ren ność czymś się od nie -pod le gło ści róż ni. Ów cze sna su we ren ność – któ rej nie toż sa mość z nie -

274

Page 273: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Na Uni wer sy te cie

pod le gło ścią su ge ro wa no – mia ła chy ba być pra wem władz par tyj nychdo sa mo rzą du, sa mo rząd zaś, na przy kład szkol ny lub wię zien ny, zaj mu -je się wy bra ny mi spra wa mi. Mó wio no, że Pol ska mo że przez pe wien czasiść wła sną dro gą, ale cel miał być wspól ny w ca łym obo zie. Spra wądo dys ku sji by ło jak i kie dy. Punkt doj ścia nie miał być dys ku to wa ny, wy -da wa ło się jed nak, że doj ście do nie atrak cyj ne go ce lu moż na opóź niać.Po pu la ry zo wa no pa trio tyzm spe cjal ny, na zy wa ny so cja li stycz nym: na le ża -ło na śla do wać Zwią zek Ra dziec ki, ale moż na by ło ro bić to tro chę po swo -je mu, z pew nym na ro do wym za bar wie niem.

Pod czas pro ce su ta ter ni ków też mó wi ło się o Pol sce. Ci, co nie daw nowy sła li woj sko pol skie do Cze cho sło wa cji, uza sad nia li swo je pod po rząd -ko wa nie Mo skwie ra cją sta nu, to zna czy da wa li do zro zu mie nia, że po -stę po wa nie od mien ne by ło by jesz cze gor sze. By ły to stwier dze nia niewprost, pół a lu zje, pół de kla ra cje. Do wo dów nie przed sta wia no. Pi sa no,że Pol ska jest jed na, ta ka, ja ką chcą wi dzieć ci, co tu rzą dzą, ta, któ rą na -zy wa li so cja li stycz ną. Pol ska to mia ła być do pusz czal na od mien nośćw ko mu ni zmie, okre śla na na miej scu przez Go muł kę (póź niej przezGier ka lub Ja ru zel skie go, któ ry wła śnie za czął kie ro wać woj skiem, nimzo sta łem po raz pierw szy aresz to wa ny).

Dla wie lu lu dzi Pol ska jest bliż sza po ezji, prze szło ści i ma rze niom– niż pro zie i te raź niej szo ści. Je śli czy imś na rzę dziem jest sło wo, po wi -nien, jak mi się zwy kle zda wa ło, wie dzieć o te raź niej szo ści i nie brać ma -rzeń za rze czy wi stość. Go muł ka lub ja kiś je go na stęp ca, po li cjan ci i ko -mu ni ści są czę ścią Pol ski rze czy wi stej; du żo od nich za le ży, ale niekaż de mu są w sta nie po dyk to wać, czym Pol ska jest. I choć by wa to krajnie przy jem ny w do świad cze niu, to uczu cia są czę sto na do świad cze niema ło wraż li we. Uczu ciom i od czu ciom wy star cza, że kraj ten mo że byćcał kiem uda ny w za my słach, w pro jek cie, w nie któ rych swo ich wła ści wo -ściach w prze szło ści. O Pol sce Go muł ki mó wił mi sąd i mó wi ło wię zie nie,któ re by ło mi nia tu rą, ma pą spo łecz ną kra ju. Kie dy póź niej przez kil ka latod ma wia no mi pasz por tu, to mo że po to, bym mógł le piej Pol skę zo ba -czyć. Sta ra łem się speł nić ocze ki wa nia, ure gu lo wać ra chun ki z PRL i długwo bec Pol ski. Je że li coś zo ba czy łem i zro zu mia łem, pró bo wa łem to w kil -ku książ kach opi sać.

275

Page 274: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Hir szo wicz

Socjologia na Wydziale Filozoficznym UWw latach sześćdziesiątych*

Py ta nie, któ re so bie po sta wi łam na wstę pie, do ty czy ło te go, w ja kimkon tek ście lo ko wać wspo mnie nia. Zde cy do wa łam się od nieść je do to czą -cych się obec nie dys ku sji na te mat sys te mu, w ja kim ży li śmy. W dys ku -sjach tych do mi nu je ten den cja, by sys tem ów okre ślać mia nem to ta li ta ry -zmu nie po zo sta wia ją ce go jed no st ce pra wa nie za leż ne go my śle niai dzia ła nia, po zba wia ją ce go ją nie za leż no ści nie tyl ko w sen sie po li tycz -nym, ale i ide olo gicz nym. Owo my śle nie o prze szło ści na za sa dzie pro ste -go prze ci wień stwa czar ne–bia łe oka zu je się jed nak za wod ne, utrud nia bo -wiem ro zu mie nie zmian, ja kie za cho dzi ły w Pol sce w oma wia nym okre sie.

Jak to się ry su je w mo ich wspo mnie niach?W po rów na niu z epo ką sta li now ską la ta sześć dzie sią te do ro ku 1968

uznać moż na za okres bar dzo szcze gól ny tak w hi sto rii kul tu ry pol skiej,ja k i w ska li ca łe go blo ku. By ły to cza sy wy jąt ko wej w wa run kach rzą dówko mu ni stycz nych swo bo dy, za rów no w za kre sie wy kła da nia, ba dań na -uko wych i pu bli ka cji, jak i względ nej nie za leż no ści re gu lo wa nia na szychśro do wi sko wych i wy dzia ło wych spraw.

Wy star czy przy po mnieć, bio rąc ja ko kry te rium to, ko go przyj mo wa li -śmy na Wy dział Fi lo zo fii, iż po li ty ka fa wo ry zo wa nia w de cy zjach per so nal -nych człon ków par tii i lu dzi po li tycz nie pra wo myśl nych by ła wów czas spra -wą prze szło ści; ca ła czo łów ka mło de go na ryb ku na so cjo lo gii to lu dzie,któ rzy z par tią ani z or ga ni za cja mi mło dzie żo wy mi nie mie li nic wspól ne go,że wy mie nię przy kła do wo Kar piń skie go, Ki ciń skie go, Kur czew skie go, Mo -krzyc kie go, Ney man, Sta nisz kis, Tar kow skie go i Za gór skie go.

* Re fe rat na kon fe ren cji „50 lat po wo jen nej so cjo lo gii w Uni wer sy te cie War szaw -skim. Hi sto ria – lu dzie – idee”, zor ga ni zo wa nej przez In sty tut So cjo lo gii UW w dniu8 li sto pa da 1996 roku; był dru ko wa ny w „Kul tu rze i Spo łe czeń stwie” 1998 nr 4.

Page 275: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Socjologia na Wydziale Filozoficznym...

La ta sześć dzie sią te by ły rów nież okre sem swo bo dy na ucza nia. Wspo -mnij my tu tak wy bit nych przed sta wi cie li nie mark si stow skich nur tóww so cjo lo gii, jak Po ho ski, Ma lew ski, No wak i Pod gó rec ki, nie mó wiącjuż o Ossow skim i Ossow skiej. Nie bę dzie chy ba żad nej prze sa dyw twier dze niu, że wy dział so cjo lo gii stwa rzał stu den tom wa run ki nie maluni kal ne, je śli idzie o wy bór orien ta cji teo re tycz nych i ide olo gicz nych.Mo gli oni uczęsz czać rów no le głe na wy kła dy i se mi na ria Ossow skichi Hoch fel da, uczest ni czy li w dys ku sjach, w któ rych ście ra ły się po glą dymark si stow skie i sta no wi ska wo bec mark si zmu kry tycz ne, pi sa li pra ceopar te na li te ra tu rze za chod niej i przy swa ja li so bie sza cu nek dla rze czo -wych ar gu men tów i to le ran cję w wy mia nie na uko wych po glą dów. Pa nu -ją cy ów cze śnie kli mat współ two rzył naj lep sze tra dy cje Wy dzia łu, któ rychw póź niej szym okre sie nie tyl ko wła dze nie by ły w sta nie znisz czyć, alektó re sta ły się punk tem wyj ścia do no we go eta pu wal ki o swo bo dy in te -lek tu al ne w la tach osiem dzie sią tych. Do dam, iż tra dy cje te da ją o so bieznać i dzi siaj, kie dy śro do wi sko na sze sta no wi przy kład opie ra ją cej siędu cho wi cza su wzo ro wej współ pra cy mię dzy ludź mi wy wo dzą cy mi sięz bar dzo róż nych orien ta cji po li tycz nych.

La ta sześć dzie sią te by ły okre sem nie by wa łe go roz kwi tu ba dań em pi -rycz nych pro wa dzo nych przez pra cow ni ków na sze go Wy dzia łu. Dzię kilu dziom ta kim jak Ste fan No wak Pol ska zna la zła się w czo łów ce kra jów,w któ rych pro wa dzo no ba da nia w spo sób bar dzo kom pe tent ny, obej mu -jąc ni mi co raz szer sze dzie dzi ny.

Nie za leż nie od te go la ta sześć dzie sią te wno si ły jed nak no we ele men -ty, kon tra stu ją ce z na stro ja mi opty mi zmu i na dziei, ja kie ce cho wa ływcze śniej szy, po paź dzier ni ko wy okres. Zna czą cy mi sy gna ła mi by ło aresz -to wa nie Ha ni Ru dziń skiej w 1961 r. oraz roz wią za nie Klu bu Krzy we goKo ła rok póź niej. Po su nię cia te ja sno de fi nio wa ły gra ni ce swo bód, z ja -kich mo gli śmy ko rzy stać.

Ca łe śro do wi sko sta ło przed dy le ma tem, czy wy ko rzy sty wać ist nie ją -ce moż li wo ści czy też wcho dzić w sfe ry za ka za ne, ry zy ku jąc utra tę te go,co zo sta ło już zdo by te. Roz wią zań szu ka li śmy w kom pro mi sie opar tymna za sa dach ne go cjo wa nej ko eg zy sten cji z ośrod ka mi wła dzy i na uzna -niu nad rzęd no ści pra cy or ga nicz nej. Nie bez pie czeń stwa ta kich roz wią -zań by ły jed nak wy raź ne, utrwa la ły bo wiem swo istą kul tu rę za leż no ści,któ ra mia ła swo je wła sne nor my, swo je wła sne oce ny od bi ja ją ce się w po -wie dze niu „par tyj ny, ale po rząd ny” i swo je wła sne wzo ry.

Tu wła śnie uwi dacz nia ła się isto ta sys te mu, któ ry ope ro wał w od nie sie -niu do lu dzi na uki nie ty le or wel low ską kon tro lą nad umy sła mi, ile przedewszyst kim kon tro lą nad ka rie ra mi. Mam tu na my śli ka rie ry ro zu mia ne ja -

277

Page 276: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Hir szo wicz

ko moż li wość re ali zo wa nia wła snych za mi ło wań, ja ko urze czy wist nie niepo wo ła nia zwią za ne go z dzia łal no ścią na uko wą i pe da go gicz ną.

Moż li wo ści ta kie by ły otwar te tyl ko dla tych, któ rzy uni ka li bez po -śred nich kon fron ta cji z wła dzą. Ukry tą funk cją ta kie go ukła du by łoutrwa la nie po staw kon for mi stycz nych. Dla mło dych ozna cza ło to moż li -wość ba da nia, pu bli ko wa nia, na ucza nia, utrzy my wa nia kon tak tu z Za -cho dem na za sa dzie ak cep ta cji re aliów i umie jęt no ści ma new rów w sys -te mie, któ ry na ta kie ma new ry w ja kiś spo sób po zwa lał. Uosa bia li śmywzo ry za cho wań sy gna li zu ją ce, że ustrój, w któ rym się dzia ła, po zwa la ro -bić rze czy in te re su ją ce i spo łecz nie uży tecz ne, by le tyl ko trzy mać się z da -le ka od stref za ka za nych.

Nie bez pie czeń stwa zwią za ne z ta ki mi po sta wa mi by ły aż nad to wy -raź ne. Prze ja wia ły się one z jed nej stro ny w prag ma ty zmie, pro wa dzą cymdo wy bo ru pro ble mów nie kon tro wer syj nych, z dru giej w ma łym re ali -zmie, wy ra ża ją cym się w do bo rze te ma tów od cin ko wych, czę sto pe ry fe -ryj nych, po zwa la ją cych uni kać kon flik tów z par tią, ad mi ni stra cją i cen zu -rą. Ba da nia em pi rycz ne sta no wi ły w tym wzglę dzie dzie dzi nęnaj bez piecz niej szą, po zwa la ły bo wiem uni kać ana liz fron tal nych, kryć sięza fak ta mi i ucie kać od szer szych uogól nień wy cho dzą cych po za rze tel nieana li zo wa ne da ne. Stwa rza ło to swo iste ogra ni cze nia po znaw cze. Dzia ła -ła tu w peł ni za sa da, któ rą sfor mu ło wał w swo im cza sie kry tycz ny wo becso cjo lo gii wą sko em pi rycz nej Hay ek, twier dząc, iż za miast do bie rać me -to dy do ba da nia na praw dę waż nych pro ble mów, uzna je ona za waż nepro ble my, któ re na da ją się do ba dań z uwa gi na do stęp ne me to dy.

Ogra ni cze nia, o któ rych mo wa, za wa ży ły szcze gól nie na dzia łal no ściso cjo lo gów wy wo dzą cych się z tra dy cji mark si stow skiej, któ rych za in te re -so wa nia lo ko wa ły się w sfe rach ści śle zwią za nych z po li ty ką i ide olo gią.Pro duk tem tych lat by ły z jed nej stro ny stu dia od no szą ce się do sto sun -ków na Za cho dzie, z dru giej – pra ce o cha rak te rze pod ręcz ni ko wym, mó -wią ce o teo rii mark si zmu w spo sób ogól ny, bez pró by sto so wa nia jejdo za gad nień świa ta, w któ rym ży li śmy. Że moż na by ło ro bić w tymwzglę dzie wię cej i le piej, oka za ło się w la tach osiem dzie sią tych; wte dy towła śnie wy cho wy wa ne w spe cy ficz nym kli ma cie lat sześć dzie sią tych po -ko le nie mło dych so cjo lo gów zna la zło swo je miej sce w czo łów ce so cjo lo -gii świa to wej, łą cząc naj wyż szy po ziom na uko wy z re ali za cją za dań za an -ga żo wa nej so cjo lo gii kry tycz nej. Cha rak te ry stycz ne jest to, że w la tachsześć dzie sią tych naj da lej szli w roz wi ja niu so cjo lo gii wkra cza ją cej w sfe rękon te sta cji trzej lu dzie z na sze go Wy dzia łu: Sta ni sław Ossow ski, An drzejMa lew ski i Ste fan No wak. Je śli idzie o No wa ka, to śla dy te go za cho wa łysię w licz nych wy po wie dziach urzęd ni ków KC; wciąż po na wia no we zwa -

278

Page 277: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Socjologia na Wydziale Filozoficznym...

nia, by ogra ni czyć je go wpły wy, wy su wa no licz ne za strze że nia wo bec po -wie rze nia mu ka te dry i pu bli ko wa nia w ca ło ści je go pra cy ha bi li ta cyj nej.Py ta no, dla cze go nie po ka zy wał swo jej pra cy naj pierw wła dzom, dla cze -go je go pu bli ka cje tra fia ły naj pierw do pism ame ry kań skich. W nur cieteo re tycz nym nie po dziel nie do mi no wał Sta ni sław Ossow ski, któ re goksiąż ki Struk tu ra spo łecz na w spo łecz nej świa do mo ści i O oso bli wo ściach na -uk spo łecz nych po dej mo wa ły z po zy cji na uko wych dys ku sję z sys te mem,w ja kim ży li śmy. Wspo mnę wresz cie ar ty kuł Ma lew skie go, któ ry po le mi -zo wał z ka no na mi mark si zmu, i je go no wa tor skie pra ce z psy cho lo gii spo -łecz nej.

Szu ka jąc pew nych kom pro mi sów w dzie dzi nie ba dań na uko wychmie li śmy jed nak po czu cie znacz nej nie za leż no ści, któ rej utrwa la niei obro na okre śla ły dzia ła nia na Wy dzia le. We dle na szych od czuć nie by -li śmy zu peł nie bez sil ni wo bec wła dzy, choć na pię cia, ja kie po wsta wa łyna tym tle – oczy wi ste dla człon ków par tii – nie za wsze wi dzia ne by ływ ten spo sób przez bez par tyj nych. Py ta nie za sad ni cze od no si się do te go,jak da le ko się ga ły gra ni ce owych wpły wów? Do te go wła śnie py ta nia na -wią żę w mo ich dal szych wspo mnie niach. Bę dą one do ty czy ły: po pierw -sze, au to no mii, z ja kiej ko rzy sta li śmy wo bec ogniw nad rzęd nych, po dru -gie, ogól nych ram, w ob rę bie któ rych dzia ła li śmy ja ko Wy dział i sek cja,i po trze cie, po staw, ja kie utrwa la ły się w ob rę bie kul tu ry za leż no ści pod -ów czas ist nie ją cej.

Za kres au to no mii

Od po cząt ku by ło ja sne, że wy pra co wa ne me to dy ste ro wa nia przezpar tię spra wa mi Wy dzia łu i ludź mi na Wy dzia le wy raź nie za wio dły.Wpły wa ło na to wie le czyn ni ków.

Po pierw sze, po dzia ły po li tycz ne, ja kie ist nia ły przed paź dzier ni kiemi da wa ły o so bie znać w pierw szej po ło wie lat pięć dzie sią tych, ustę po wa -ły miej sca, je śli idzie o so cjo lo gię, wzra sta ją cym wię ziom śro do wi sko wym.Dzia ła ły tu swo iste pra wa mi mi kry, wy twa rza ła się po za wspól no tą pro fe -sjo nal ną wspól no ta in te re sów zwią za na z obro ną no wych wol no ści.Gwał tow na eks pan sja so cjo lo gii ozna cza ła, że by ło du żo miej sca dlawszyst kich, co re du ko wa ło do mi ni mum moż li we kon flik ty.

Po dru gie, na utrwa le nie się so li dar no ści śro do wi sko wej mia ła swo istywpływ po li ty ka or ga nów nad rzęd nych, któ ra ce cho wa ła się w po cząt kachlat sześć dzie sią tych swo istym mi ni ma li zmem. Do mi no wa ła wów czas za -sa da: „nie spra wiaj cie nam kło po tu, a i my zo sta wi my was w spo ko ju”.By ła to więc za sa da neu tra li za cji so cjo lo gii w sto sun ku do po li ty ki bie żą -

279

Page 278: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Hir szo wicz

cej. Funk cjo na riu sze par tyj ni wie dzie li, że trze ba nad zo ro wać pod le głeim wy dzia ły, ale pó ki nie by ło od gór nych na ci sków, jak każ da biu ro kra -cja chcie li po pro stu świę te go spo ko ju i nie prze ja wia li żad nych ini cja tyw.

Po trze cie, gdy przy cho dzi ło do in ge ren cji w spra wy uni wer sy tec kie,to za sad ni cze trud no ści spra wia ły to wa rzy szom w KC upraw nie nia Ra dyWy dzia łu i Se na tu, bez udzia łu któ rych nie moż na by ło po dej mo waćpew nych de cy zji. Struk tu ra ta by ła jed ną z naj więk szych in sty tu cjo nal -nych zdo by czy okre su paź dzier ni ka i pó ki co da wa ła moż li wość funk cjo -no wa nia na co dzień w spo sób względ nie au to no micz ny.

Dzia łal ność or ga nów nad zor czych par tii za sa dza ła się wów czasna trzy ma niu się ry tu ału: po le gał on na prze no sze niu ak tu al nej li nii par -tii, to zna czy wy tycz nych re fe ra tów zjaz do wych, po przez na ra dy so cjo lo -gów par tyj nych zwo ły wa ne w KC, ini cjo wa niu ja kichś ja ło wych kon fe ren -cji po świę co nych mark si zmo wi i wzy wa niu człon ków par tii zaj mu ją cychpew ne po zy cje w struk tu rze uni wer sy te tu na roz mo wy in dy wi du al ne;wszyst ko to nie da wa ło, je śli idzie o nasz Wy dział, żad nych wy raź nych re -zul ta tów. Człon ko wie par tii wy słu chi wa li grzecz nie te go, co im mó wio no,i za pew nia li, że wszyst ko jest w po rząd ku, Ra dy Wy dzia łu uchwa la ły, cochcia ły, de cy zje per so nal ne za pa da ły więk szo ścią gło sów, co zmu sza łonie licz nych pod ów czas gor liw ców par tyj nych do uni ka nia otwar tych kon -flik tów mo gą cych za wa żyć na ich ka rie rach, taj ne gło so wa nia unie moż li -wia ły kon tro lę nad tym, ja kie sta no wi sko w kon kret nych spra wach zaj -mu ją po szcze gól ni lu dzie. W To wa rzy stwie So cjo lo gicz nym par tyj nista no wi li wy raź ną mniej szość i więk szość par tyj nych kan dy da tów nie -odmien nie prze pa da ła w wy bo rach do za rzą du. W dzie dzi nie na uki li czy -ły się przy tym au to ry te ty, nad usta la niem któ rych par tia nie mia ła żad nejkon tro li.

O co cho dzi ło wów czas nad zo ru ją cym Wy dział par tyj nym bos som?Ofi cjal ne ce le zmie nia ły się od jed ne go zjaz du par tyj ne go do dru gie go,a więc je śli na po cząt ku za spra wę za sad ni czą uzna no bro nie nie po zy cjimark si zmu przed za gro że nia mi ze stro ny pro fe so ra Ossow skie go i je goszko ły, póź niej szło o prze ciw sta wia nie się, jak mó wio no, „ame ry ka ni za -cji” pol skiej so cjo lo gii, ale in ge ren cje by ły sto sun ko wo ogra ni czo ne i przy -no si ły na ogół nie wiel kie efek ty. Pa mię tam, że w ra mach re or ga ni za cjiWy dzia łu Ni nie As so ro do braj pro po no wa no ob ję cie ku ra te li nad ka te drąOssow skie go, sprze ci wi ła się te mu sta now czo i ka te drę mu sia no po wie -rzyć Ste fa no wi No wa ko wi. Pa mię tam bez sku tecz ne wy sił ki czyn ni kównad zo ru ją cych, by stor pe do wać ha bi li ta cję No wa ka. Stan ta ki mo że wy -dać się nie mal idyl licz ny, ale by ła to rze czy wi ście swo ista idyl la w po rów -na niu z tym, co mia ło przyjść póź niej.

280

Page 279: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Socjologia na Wydziale Filozoficznym...

Kon tekst po li tycz ny i no wa oś kon flik tu

Cof nij my się nie co. La ta sześć dzie sią te w po rów na niu z la ta mi pięć -dzie sią ty mi sta no wi ły okres za sad ni cze go zwro tu. O ile za raz po doj ściuGo muł ki do wła dzy zwięk szy ły się wy raź nie upraw nie nia or ga nów pań -stwo wych w sto sun ku do władz par tyj nych, co zwią za ne by ło ze sła bo ściąGo muł ki i je go eki py ma ją cej prze ciw ko so bie za sie dzia ny i dzia ła ją cywe dle daw nych wzo rów apa rat par tyj ny, o ty le w la tach sześć dzie sią tychor ga ny par tyj ne za czy na ły od zy ski wać utra co ny te ren; naj wy raź niej uwi -dacz nia ło się to w sto sun kach mię dzy uni wer sy te tem a nad rzęd ny mi wła -dza mi. Do pó ki mi ni strem był po sia da ją cy pod ów czas pew ne wpły wyw krę gach elit par tyj nych Ste fan Żół kiew ski, a nad zór nad na uką i kul tu -rą spra wo wa li przed sta wi cie le gru py pu ław skiej, wy dział na uki KC niepo dej mo wał za sad ni czo żad nych in ge ren cji. Punk tem zwrot nym by łoodej ście Żół kiew skie go i ob ję cie po sa dy mi ni stra przez Hen ry ka Go lań -skie go, ty po we go par tyj ne go biu ro kra tę, oraz prze ję cie funk cji kie row ni -ka wy dzia łu na uki przez An drze ja Wer bla na, czło wie ka bar dzo in te li -gent ne go i am bit ne go, wią żą ce go swą ka rie rę z par tyj nym ste ro wa niemspra wa mi uni wer sy te tów. Spra wą klu czo wą by ło jed nak w la tach sześć -dzie sią tych na ra sta nie kon flik tów po li tycz nych.

Nie prze sa dzę chy ba mó wiąc, że Uni wer sy tet War szaw ski, w tym zaśw nie ma łym stop niu nasz Wy dział, sta no wił je den z głów nych te re nówotwar tych kon flik tów mię dzy par tią a śro do wi ska mi aka de mic ki mi. Wy -star czy przy po mnieć fak ty, któ rym da je świa dec two w swej świet nej mo -no gra fii Opo zy cja po li tycz na w PRL 1945–1980 An drzej Frisz ke (Lon dyn1994): utwo rze nie z ini cja ty wy Ka ro la Mo dze lew skie go je sie nią 1962 r.klu bu dys ku syj ne go na Uni wer sy te cie War szaw skim; prze no sze nie dys -ku sji klu bu do Hu ty War sza wa, gdzie Ku roń pro wa dził szko le nie zet em -esow skie; ini cja ty wa po par cia przez stu den tów li stu 34 na wy dzia ledzien ni kar skim; pry wat ne ze bra nia dys ku syj ne pro wa dzo ne przez mło -dych pra cow ni ków wy dzia łu eko no mii i so cjo lo gii; opra co wa nie przezMo dze lew skie go i Ku ro nia słyn ne go li stu otwar te go do par tii w li sto pa -dzie 1964 r.; pry wat ne dys ku sje, ja kie za po cząt ko wa ne zo sta ły w 1965 r.z ini cja ty wy Ko ła kow skie go, Po mia na i Za krzew skiej; słyn ny od czyt Ko -ła kow skie go w dzie sią tą rocz ni cę Paź dzier ni ka; ro sną ca ak tyw ność grupstu denc kich okre śla nych ja ko ko man do si.

Na tym tle do cho dzi ło co raz wy raź niej do otwar tych kon flik tów mię -dzy or ga na mi par tyj ny mi a Wy dzia łem Fi lo zo fii i So cjo lo gii. W oczachGo muł ki i je go za usz ni ka Klisz ki Wy dział sta wał się sym bo lem bun tui nie sub or dy na cji, na zwi sko Ko ła kow skie go by ło płach tą na by ka, wkrót -

281

Page 280: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Hir szo wicz

ce jed nak oka za ło się, że z Wy dzia łu re kru tu ją się tak że obroń cy Mo dze -lew skie go i Ku ro nia.

Zwrot nym pod wie lo ma wzglę da mi ro kiem, któ re go zna cze nie mo głoujść uwa dze po stron ne go ob ser wa to ra, oka zał się 1964. Był to rok od su -nię cia Chrusz czo wa przez si ły kon ser wa tyw ne i za ostrze nia kur su. W kra -ju mie li śmy wów czas wzmoc nie nie nad zo ru po li cyj ne go, co wią za ło sięz no mi na cją Mo cza ra na mi ni stra spraw we wnętrz nych. In ten sy fi ka cjawy sił ków po skro mie nia Wy dzia łu sta ła się w tych wa run kach dla or ga nówpar tyj nych za da niem dnia.

Re al ne moż li wo ści władz par tyj nych za sa dza ły się przede wszyst kimna ma ni pu lo wa niu de cy zja mi or ga nów ad mi ni stra cyj nych, od któ rych za -le ża ło za twier dza nie ty tu łów, ob sa dy sta no wisk i prze pro wa dza nie ewen -tu al nej re or ga ni za cji Wy dzia łu. Groź ba ta kich po su nięć wi sia ła nad na miod po cząt ku, ona też uza sad nia ła ze stro ny kie row nic twa Wy dzia łu po li -ty kę nie za draż nia nia, uni ka nia otwar tych kon flik tów i dy plo ma tycz nychza bie gów. Po sta wy ta kie uza sad nia ło w wie lu wąt pli wych wy pad kach wy -cho dze nie przez wła dze Wy dzia łu „na prze ciw” ży cze niom or ga nów nad -rzęd nych w myśl teo rii mniej sze go zła. Au to no mia, o któ rej by ła tu mo -wa, opie ra ła się jak się oka za ło, na bar dzo kru chych po sta wach.

W wal ce o zwięk sze nie kon tro li nad Wy dzia łem So cjo lo gii i Fi lo zo fiipo wstał plan, któ re go śla dów w do ku men tach nie uda ło mi się od na leźć.Pla no wa no roz sa dze nie wy dzia łu od we wnątrz po przez po łą cze nie so cjo -lo gii i no we go kie run ku na uk po li tycz nych, w któ rym do mi no wa li człon -ko wie par tii o tra dy cyj nych orien ta cjach. Wie lu z nich wy wo dzi ło sięz uczel ni par tyj nej przy KC, wie lu wi dzia ło dla sie bie spe cjal ne szan sew afi lia cji z Uni wer sy te tem, za któ re go to wi by li pła cić cał ko wi tą ule gło -ścią wo bec par tyj nych bos sów z KC. Ja ko kie row nik sek cji so cjo lo giiw owym okre sie mia łam peł ne ro ze zna nie z tym zwią za nej groź by dlaWy dzia łu, by ły to jed nak de cy zje po dej mo wa ne poza na mi, któ re moż naby ło je dy nie opóź niać i w nie znacz nych punk tach mo dy fi ko wać. Ro la tejre or ga ni za cji uwy dat ni ła się w peł ni w cza sie prze ło mu ro ku 1968, wte dyteż zro zu mieć moż na by ło sens dłu go fa lo wej po li ty ki zmian per so nal -nych, z tam tej bo wiem gru py wy cho dzi ły głów ne ata ki na re wi zjo ni stów,oni też by li głów ną si łą wen de ty par tyj nej wo bec nie po kor nych.

Jed no cze śnie no wa po li ty ka twar dej rę ki sta ła się ele men tem dłu go fa -lo wej stra te gii Mo cza ra wal czą ce go o wzmoc nie nie swych wpły wóww myśl mo de lu na ro do we go ko mu ni zmu, któ re go przy kła dem by ła pod -ów czas Ru mu nia. Ele men tem owej stra te gii stał się po woj nie izra el sko --arab skiej pro gram „od ży dze nia śro do wisk na uko wych i kul tu ral nych”,któ ry w prze ko na niu je go re ali za to rów miał jed nać po par cie dla Mo cza -

282

Page 281: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Socjologia na Wydziale Filozoficznym...

ra ze stro ny pro fe su ry, ope ro wa no bo wiem zbit ką „żyd -sta li no wiec”, za -kła da jąc, iż zbit ka ta ka po zwo li wy grać na sta wie nia an ty se mic kie w kon -tek ście świe żych jesz cze wspo mnień okre su sta li now skiej dyk ta tu ry.

Po sta wy i wy bo ry

Jak re ago wa li śmy na te zmia ny? Opo wiem krót ko – nie za wsze tak,jak na le ża ło, na sza po li ty ka po le ga ła bo wiem na kon ty nu owa niu daw nejtak ty ki neu tral no ści i nie za draż nia nia w wa run kach, w któ rych by li śmytak czy ina czej przed mio tem nie ustan ne go na po ru.

Pa mię tam licz ne roz mo wy, w któ rych wie lu z nas bro ni ło za sa dy nie -za draż nia nia. Pa mię tam spo ry zwią za ne z wy stą pie niem Ko ła kow skie goi Po mia na i wciąż na no wo po wra ca ją ce py ta nie, czy war to za draż niać,sko ro po zo sta wia ją nas tak czy ina czej w świę tym spo ko ju? Ów spo kójmiał jed nak in ny cha rak ter niż uprzed nio, by ło to bo wiem w dru giej po -ło wie lat sześć dzie sią tych ży cie na wul ka nie; wo kół nas na ra stał nie po kójwśród mło dzie ży, mno ży ły się in ge ren cje służb bez pie czeń stwa, na za -mknię tych fo rach dys ku to wa no o na szych lo sach, nie do pusz cza jąc nasjed nak, w od róż nie niu do po przed nie go okre su, do owych dys ku sji.

Był to okres, kie dy w śro do wi sku aka de mic kim ini cja ty wę wy raź nieprzej mo wa ła no wa ge ne ra cja, ma ją ca zu peł nie in ne na sta wie nie, nieskłon na do kom pro mi sów i ne gu ją ca po sta wy ko eg zy sten cji, do któ rychmy zdo ła li śmy przy wyk nąć. Przy po mi nam so bie roz mo wy, ja kie pro wa -dzi łam ze stu den ta mi w okre sie, kie dy na Wy dzia le za czy na ły na ra staćna stro je otwar te go bun tu, przy po mi nam so bie nie cier pli wość, ja ką wy ra -ża li nie któ rzy z nich wo bec na szych po jed naw czych po staw, i mo je ar gu -men ty, od wo łu ją ce się do po trze by obro ny te go, co moż na ro bić, wy ko rzy -sty wa nia sfe ry ist nie ją cych wol no ści, za sad no ści ko eg zy sten cji po zwa la ją cejwbrew po zo rom na po sze rza nie sfe ry in te lek tu al nej nie za leż no ści po przezba da nia, uczci we pu bli ka cje i cze ka nie na oka zję, kie dy z nie za leż no ści tejmoż na bę dzie ro bić rze czy wi sty uży tek.

Cze go nie ro zu mia łam wów czas, a co in stynk tow nie czu li mło dzi orazlu dzie te go ty pu co Jan Jó zef Lip ski, to fakt, że w hi sto rii na oka zje się niecze ka, lecz się je stwa rza.

Rok 1968, o któ rym nie bę dę mó wić szcze gó ło wo wo bec du żej licz byopra co wań na ten te mat, był w tym wzglę dzie nie za po mnia ną lek cją.Oka za ło się wów czas, że je ste śmy cał ko wi cie bez sil ni. Nikt nie py tało zda nie, nikt nie per trak to wał, skoń czył się czas prze tar gów i roz mów,w któ rych par tyj ni so cjo lo go wie wi dzie li swo ją szan sę; przy wo ła no ichdo po rząd ku, przy po mi na jąc kto ma wła dzę.

283

Page 282: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Hir szo wicz

Dla mnie, pa ra dok sal nie, był to okres, kie dy, mi mo świa do mo ści dra -ma tów, ja kie się wo kół nas roz gry wa ły, prze ży łam stan swo istej ulgi. Byłto okres, w któ rym skoń czy ła się dla mnie epo ka kłam stwa, uni ków i po -li ty ko wa nia, kie dy po kil ku na stu la tach wa hań i wąt pli wo ści mo głam po -wie dzieć otwar cie, co na praw dę my ślę o po li ty ce par tii i gło szo nych przeznią pod ów czas ha słach.

Był to jed no cze śnie okres, któ ry po zo sta wił mnie ze świa do mo ściązmar no wa nych szans, świa do mo ścią, iż naj lep sze la ta ży cia upły nę ły mina pod cho dach i ma new rach, któ re, jak się oka za ło, pro wa dzi ły do ni kąd.

284

Page 283: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Krzysz tof Ki ciń ski

Popaździernikowa socjologia*

W li sto pa dzie 1996 r. od by ła się na Uni wer sy te cie War szaw skim se sjapo świę co na dzie jom po wo jen nej so cjo lo gii na tej uczel ni. Znacz na częśćwy stą pień do ty czy ła sy tu acji so cjo lo gii re ak ty wo wa nej w 1957 r., w wa -run kach po li tycz nej od wil ży, przy ów cze snym Wy dzia le Fi lo zo ficz nymUW. Na tu ral ną ce zu rą w tych wspo mnie niach był zwy kle ma rzec 68.Rze czy wi ście, wy da je się, że okres po mię dzy ty mi da ta mi miał dla pol -skiej so cjo lo gii – rzecz ja sna nie tyl ko dla śro do wi ska war szaw skie go, któ -re mnie w tym miej scu in te re su je – ogrom ne zna cze nie. Ma też chy bajakieś szcze gól ne miej sce w pa mię ci lu dzi zwią za nych z so cjo lo gią upra -wia ną w tam tych la tach.

W wie lu wy stą pie niach okres ten ja wił się ja ko cza sy da le ko idą cej– jak na wa run ki ko mu ni stycz ne go pań stwa – nie za leż no ści na ukiod czyn ni ków po li tycz nych i względ nej swo bo dy twór czej, wła ści wej po -li ty ki per so nal nej, a zwłasz cza do brej at mos fe ry w śro do wi sku, w któ rymfunk cjo no wa ły i pro mie nio wa ły wy bit ne in dy wi du al no ści, ucze ni wiel kie -go for ma tu, lu dzie two rzą cy nie po wta rzal ny kli mat. By ły to cza sy, kie dywie rzy ło się w mi sję so cjo lo gii, jej zna cze nie ja ko czyn ni ka współ ge ne ru -ją ce go prze mia ny, cza sy – zwłasz cza w pierw szych la tach po Paź dzier ni -ku – dość po wszech nie ży wio nych na dziei w moż li wość stop nio we go re -for mo wa nia sys te mu i nada wa nia mu bar dziej ludz kiej twa rzy.

Kon fron ta cja te go ob ra zu z wła sny mi wspo mnie nia mi (w la tach1959–1964 stu dia so cjo lo gicz ne, a na stęp nie asy sten tu ra na Wy dzia lew Ka te drze Hi sto rii i Teo rii Mo ral no ści, kie ro wa nej przez prof. Ma rięOssow ską) oka zu je się spra wą nad spo dzie wa nie trud ną. Ge ne ra li zu ją ceoce ny ja wią się ja ko nie peł ne, jed no stron ne, wy do by wa ją ce jed ne aspek -ty, a po mi ja ją ce in ne. Spra wę do dat ko wo kom pli ku ją zna ne znie kształ ca -ją ce me cha ni zmy pa mię ci, sen ty ment dla nie naj gor sze go okre su w ży ciu,

* „Kul tu ra i Spo łe czeń stwo” 1998 nr 1.

Page 284: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Krzysz tof Ki ciń ski

skłon ność do – nie ob cej prze cież rów nież so cjo lo gom – ste reo ty pi za cji.W efek cie – wy raź ne po czu cie, że przy wo ły wa ny ob raz w ogrom nymstop niu za le ży od te go, na ja kich wy mia rach i frag men tach ów cze snej rze -czy wi sto ści się kon cen tru je my. To jest tak, jak ze zna nym ry sun kiem ilu -stru ją cym me cha ni zmy opi sy wa ne przez psy cho lo gię po sta ci: w za leż no -ści od te go, na czym się sku pi my, mo że my do strzec wi ze ru nek ład nejmło dej dziew czy ny lub znacz nie mniej atrak cyj ny wi ze ru nek sta rej ko bie -ty (zwa nej przez psy cho lo gów, nie zbyt dow cip nie, „te ścio wą”). Przyj rzyj -my się więc róż nym wy mia rom te go dwu znacz ne go ob ra zu.

Re flek sje to wa rzy szą ce po zy tyw ne mu wi ze run ko wi śro do wi ska i Wy -dzia łu ja ko in sty tu cji skła nia ją nie któ rych do wnio sku, że fe no men ta kinie był by moż li wy w sys te mie to ta li tar nym. A więc, że i sa ma PRL nie by -ła pań stwem to ta li tar nym – co lo ku je pro blem w per spek ty wie nie roz -strzy gnię te go spo ru o to ta li tar ny ver sus nie to ta li tar ny cha rak ter Pol skiokre su po sta li now skie go. I rze czy wi ście – je śli sam Wy dział po trak to waćja ko in sty tu cję w pań stwie, to bar dzo da le ko od bie ga ła ona od te go, coro zu mie my przez in sty tu cję to ta li tar ne go pań stwa. Zwłasz cza je śli się pa -mię ta pa nu ją ce w nim sto sun ki mię dzy ludz kie, swo isty kli mat, to trze baprzy znać, że by ły one bar dzo od le głe od te go, co ko ja rzo ne jest z po ję -ciem to ta li ta ry zmu, bez wzglę du na róż ne od cie nie zna cze nio we te go po -ję cia. Ale jest i dru ga stro na me da lu: ze wnętrz ne od dzia ły wa nie sys te muna te – chcia ło by się po wie dzieć, nie przy sta ją ce do je go na tu ry – ele men -ty. Aresz to wa nie i uwię zie nie An ny Ru dziń skiej, in wi gi la cja, cen zu ra pań -stwo wa, a w ślad za nią rów nież cen zu ra we wnętrz na, po zo sta wa nie Wy -dzia łu i zwią za nych z nim lu dzi w sfe rze ży wych za in te re so wań ze stro nyczyn ni ków ide olo gicz no -po li tycz nych, któ rych dzia ła nie – w spo sób cha -rak te ry stycz ny dla to ta li ta ry zmu – sko or dy no wa ne by ło z ak tyw no ścią po -li cji po li tycz nej. To wa rzy szy ła te mu świa do mość nie ty po wo ści czy wy jąt -ko wo ści wła snej sy tu acji, w po rów na niu do te go, co zwłasz cza w kil ka latpo Paź dzier ni ku by ło udzia łem więk szo ści ro da ków dzia ła ją cych na in -nych po lach.

We wspo mnie niach z tam te go okre su czę sto pod kre śla się, że na szasy tu acja by ła pod wzglę dem za kre su wol no ści nie po rów ny wal na nie tyl koz tym, co dzia ło się w ZSRR, ale i w in nych pań stwach blo ku. Na oce nęrzu tu je rów nież po strze ga nie wa run ków, któ re za ist nia ły po Paź dzier ni -ku, na tle świe żo prze ży tej i do brze wów czas pa mię ta nej sy tu acji tzw.okre su sta li now skie go. Wpły wa to w ogrom nym stop niu na ową oce nę,w któ rej jak by za po mi na się o roz le gło ści ska li: zło – do bro. Rze czy wi ścieod bie gu na zła dzie lił nas wów czas du ży dy stans, ale z te go prze cież niewy ni ka, że dy stans od dru gie go bie gu na – „nor mal nych” sto sun ków

286

Page 285: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Popaździernikowa socjologia

w spo łe czeń stwie i pań stwie – był nie wiel ki. Był on jed nak bar dzo du ży.Wy star cza ją co du ży, by zwo len ni cy te zy o to ta li tar nym cha rak te rze ów -cze sne go pań stwa, a w każ dym ra zie pa nu ją ce go w tym pań stwie sys te mupo li tycz ne go, mo gli jej bro nić w spo sób prze ko nu ją cy. Nie trud no prze -cież wy ka zać, że skąd inąd bar dzo licz ne fak ty nie przy sta ją ce do mo de lo -we go to ta li ta ry zmu ist nia ły w b r e w sys te mo wi, przy sta łych pró bachprze ciw dzia ła nia z je go stro ny, na prze kór je go lo gi ce. Na szczę ście był tosys tem nie dość spraw ny, nie zbyt sku tecz ny, po nad to w okre sie bez po -śred nio po paź dzier ni ko wym zde sta bi li zo wa ny we wnętrz nie, w efek ciego dzą cy się z ko niecz no ści na to, że je go zdol ność kon tro lo wa nia róż nychprze ja wów ży cia spo łecz ne go jest ogra ni czo na. Sta no wił więc coś w ro -dza ju sys te mu „pa ra to ta li tar ne go”, któ ry ma wpraw dzie to ta li tar ne aspi -ra cje i pró bu je dzia łać zgod nie z ni mi – ta ka by ła z pew no ścią men tal nośćwięk szo ści par tyj nych przy wód ców – ale nie ma do sta tecz nych moż li wo -ści ich urze czy wist nia nia.

Po zo sta jąc przy so cjo lo gii, trze ba się zgo dzić z po glą dem, że ta kie in -sty tu cje jak Pol skie To wa rzy stwo So cjo lo gicz ne czy Wy dział Fi lo zo ficz -ny, z je go względ nie nie za leż ną Ra dą, sta no wi ły ob ce cia ło w tym sys te -mie. Do mi no wa ły w nich zwy cza je wy wo dzą ce się z do brej aka de mic kiejtra dy cji i de mo kra tycz nych ide ałów – rze czy wi ste gło so wa nia, me ry to -rycz ne kry te ria de cy zji, sza cu nek dla na uko wej rze tel no ści i au to ry te tówle gi ty mu ją cych się rze czy wi stym do rob kiem itp. Tak te in sty tu cje za pa -mię ta łem ja ko czło nek PTS oraz de le gat „mło dej ka dry” do Ra dy Wy -dzia łu i sam mam ten den cję do trak to wa nia ich ja ko ele men tu „atrak cyj -ne go ob li cza” ów cze snej rze czy wi sto ści. Ale jest i dru ga stro na me da lu.Nie skrę po wa ne de cy zje tych ciał w nie ma łym stop niu bra ły jed nakpod uwa gę re alia ustro jo we, nie ca ła praw da mo gła być wy ra ża naw uchwa łach, a nie któ re de cy zje per so nal ne – zwłasz cza do ty czą ce sta no -wisk i funk cji – w du żym stop niu uwzględ nia ły sy tu ację po li tycz ną. W de -cy zjach per so nal nych nie za wsze prze cież kie ro wa no się za sa dą, iż okre -ślo ne sta no wi ska po wie rza się lu dziom, któ rzy od po wia da ją śro do wi skunaj bar dziej, czę sto gó rę bra ła in na za sa da: pre fe ro wa nia tych, któ rzy sądo przy ję cia za rów no przez śro do wi sko, jak i przez wła dzę. Być mo żedla te go nie za wsze się o tym pa mię ta, gdyż lu dzie ci oka zy wa li się zwy kledo sta tecz nie lo jal ni wo bec śro do wi ska i bro ni li bli skich mu war to ści.

Spo tka nia or ga ni zo wa ne przez Pol skie To wa rzy stwo So cjo lo gicz newspo mi nam ja ko fo rum wol nej my śli, ale prze cież i tu ist nia ły nie ma łeogra ni cze nia, choć by zwią za ne z au to cen zu rą al bo z po czu ciem, że niemoż na „nie od po wie dzial nym” wy stą pie niem za szko dzić in sty tu cji. Pa -mię tam na przy kład jak w nie co póź niej szym okre sie, bę dąc we wła dzach

287

Page 286: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Krzysz tof Ki ciń ski

Od dzia łu War szaw skie go PTS, wy słu chi wa li śmy pre ten sji jed ne goz człon ków Za rzą du Głów ne go, wy po mi na ją ce go nam, że umoż li wi li śmywy gła sza nie re fe ra tu jed nej z osób, któ rej po glą dy nie mie ści ły się w gra -ni cach te go, co wła dza go to wa by ła zno sić. Ten skąd inąd za słu żo ny star -szy ko le ga stwier dził: „prze cież uma wia li śmy się z nim, że nie bę dzie nasna ra żał”. Nie wy cią gam z te go wnio sku, że śro do wi sko, o któ rym mo wa,by ło szcze gól nie skon for mi zo wa ne, prze ciw nie – są dzę, że w wy so kimstop niu wy ko rzy sty wa ło roz ma ite szan se po więk sze nia ob sza ru wol no ściw prze strze ni, w któ rej dzia ła ło. Czu ło się jed nak bar dzo wy raź nie, żemoż li wo ści te ma ją oczy wi ste gra ni ce, wów czas uwa ża ne za na tu ral nei czę sto na dal funk cjo nu ją ce w pa mię ci ja ko coś tak oczy wi ste go, jakogra ni cze nia kli ma tycz ne, któ re nie po zwa la ją na przy kład na upra wia niew Pol sce ro ślin tro pi kal nych.

Po li ty ka za trud nia nia mło dych pra cow ni ków Wy dzia łu to z pew no -ścią je den z ja śniej szych punk tów wi ze run ku tej in sty tu cji. Je stem prze -ko na ny, że o wy bo rach kan dy da tów de cy do wa ły z re gu ły wzglę dy me ry -to rycz ne, a nie po li tycz ne. Mło dzi asy sten ci na ogół do PZPR niena le że li, nie sły sza łem też, by kto kol wiek na kła niał ich do wstę po wa niado par tii. Do ty czy to rów nież pi szą ce go te sło wa, co wię cej – uwzględ -niw szy re alia ów cze snej sy tu acji na Wy dzia le (na wet po mar cu 68), niebar dzo so bie na wet wy obra żam moż li wość ta kie go na kła nia nia. Wy działza pew niał mło dym pra cow ni kom do bre wa run ki na uko we go roz wo ju,a względ nie swo bod ny dys kurs w śro do wi sku po zwa lał ujaw niać się róż -nym opcjom ide owym i na uko wym pre fe ren cjom. Mia łem po czu cie, żewięk szość wy dzia ło wych mark si stów lo jal nie prze strze ga re guł gry, któ repo win ny obo wią zy wać w śro do wi sku aka de mic kim.

Po dob ne uwa gi moż na by mno żyć. Wy ła nia ją cy się z nich po zy tyw nyob raz jest w pew nym sen sie praw dzi wy, w pew nym sen sie, po nie waż ist -nia ły rów nież fak ty, któ re mo gą skła niać do in nych ocen. Pa mię tamna przy kład, że bar dzo wów czas in spi ru ją ce i wzbo ga ca ją ce so cjo lo gicz nąwy obraź nię wy da wa ły mi się po glą dy F. A. Hay eka. Jest cha rak te ry stycz -ne, iż fakt, że na Wy dzia le nie by ło szans na po wsta nie ja kie goś śro do wi -ska czy funk cjo no wa nie ja kichś au to ry te tów, któ re re pre zen to wa ły bypunkt wi dze nia zbli żo ny do te go au to ra, uwa ża łem wów czas za coś ne ga -tyw ne go, ale jed no cze śnie – na tu ral ne go, po dob nie jak za na tu ral ną uwa -ża ło się nie moż ność prze pro wa dze nia ba dań nad bu dże tem PZPR lubopu bli ko wa nia książ ki o ab sur dach tzw. go spo dar ki pla no wej.

Nasz „plu ra lizm” był więc swo isty (jak zresz tą – co trze ba przy znać– na nie jed nym wy dzia le w uni wer sy te tach za chod nich, choć tam ska lazja wi ska by ła in na i o przy wi le jach dla pew nych opcji de cy do wa ły od -

288

Page 287: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Popaździernikowa socjologia

mien ne oko licz no ści) i z grub sza za wie rał się w prze strze ni: od Hoch fel -da – a na stęp nie Bau ma na – do Ossow skie go (z ko niecz no ści po mi jam tubocz ne „osie” tej prze strze ni, na przy kład mło de go, ale nie zwy kle obie -cu ją ce go An drze ja Ma lew skie go, wo kół któ re go za czę ło sku piać się gro -no stu den tów star szych lat). To du żo i ma ło za ra zem. Du żo – bo „mark -si stow ska” so cjo lo gia Bau ma na by ła otwar ta na to, co się w świa to wejso cjo lo gii dzia ło, Ossow ski zaś mi mo po wią zań z tra dy cją my śli so cja li -stycz nej – to umysł for ma tu, któ ry w żad ne tra dy cyj ne sche ma ty nie dasię wtło czyć i za szu flad ko wać. Ma ło – gdy po rów na się na szą sy tu acjęz sy tu acją mło de go czło wie ka stu diu ją ce go so cjo lo gię czy po li to lo gięw nie któ rych czo ło wych ośrod kach na Za cho dzie. U nas, je śli po zo sta wa -ło się w kra ju, ist nie ją ca sy tu acja w po waż nym stop niu wpły wa ła nie tyl kona wy bór przez so cjo lo ga te go lub in ne go te ma tu, ale czę sto – zwłasz czagdy był to so cjo log w fa zie do pie ro for mo wa nia się – na coś znacz nie po -waż niej sze go. W cza sie stu diów in te re so wa ły mnie na przy kład w po dob -nym stop niu za gad nie nia z dzie dzi ny so cjo lo gii mo ral no ści co so cjo lo giiwła dzy i sto sun ków po li tycz nych. Gdy jed nak zgło si łem się do prof.Ossow skie go z proś bą o przy ję cie eg za mi nu z tej dru giej dzie dzi ny, usły -sza łem, że przy sze dłem zbyt póź no, gdyż na stą pi ły ja kieś usta le nia, w wy -ni ku któ rych eg za min z te go ro dza ju pro ble ma ty ki moż na zda wać w ka -te drze prof. Hoch fel da. Po nie waż ta ka moż li wość mnie nie in te re so wa ła– zwłasz cza ze wzglę du na pro ble ma ty kę eg za mi nu – prof. Ossow ski za -pro po no wał eg za min z so cjo lo gii kul tu ry, co mia ło być zgod ne z tre ściąowych po ro zu mień. Za pew ne nie mógł po stą pić ina czej, mi mo że uczest -ni cząc w je go se mi na rium przez trzy la ta wy gło si łem kil ka re fe ra tówo pro ble ma ty ce po li to lo gicz nej, Ossow skie go zaś szcze gól nie in te re so wa -ły wów czas za gad nie nia wła dzy.

Jed nym ze spo so bów ada pta cji so cjo lo gów do ów cze snych wa run kówby ło kon cen tro wa nie się na ta kiej pro ble ma ty ce, w któ rej moż na by łounik nąć jaw nej kon fron ta cji z sys te mem, pro wa dzić ba da nia, pu bli ko waćbez więk szych znie kształ ceń. Czy ni li tak za rów no doj rza li ucze ni, jaki asy sten ci do pie ro wy bie ra ją cy dro gę ka rie ry na uko wej. Choć więc w cza -sie stu diów w po dob nym stop niu in te re so wa ły mnie so cjo lo gia po li ty kii so cjo lo gia mo ral no ści, o tym, że zde cy do wa łem się przede wszyst kimna tę dru gą dzie dzi nę, prze są dził fakt, iż nie wy obra ża łem so bie upra wia -nia so cjo lo gii po li ty ki w pol skich wa run kach (choć, jak się oka za ło, nie -któ rzy po tra fi li to ro bić, z pew no ścią jed nak za ce nę re zy gna cji z pu bli ko -wa nia na te ma ty klu czo we dla tej dys cy pli ny, ta kie jak: pro ble ma ty kato ta li ta ry zmu, wa run ki prze trwa nia lub za ła ma nia się sys te mu ko mu ni -stycz ne go, ro la spo łe czeń stwa oby wa tel skie go w ustro ju de mo kra tycz -

289

Page 288: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Krzysz tof Ki ciń ski

nym, funk cjo no wa nie mo no par tii, po do bień stwa i róż ni ce sys te muradziec kie go i sys te mu Trze ciej Rze szy, oraz wie le in nych, do po dej mo -wa nia któ rych wła śnie pol scy so cjo lo go wie po li ty ki by li – ze wzglę duna swo je do świad cze nia – szcze gól nie pre de sty no wa ni). Pra ca o orien ta -cjach mo ral nych mo gła się jed nak uka zać w dru ku bez istot nych znie -kształ ceń, uczci wa pra ca o orien ta cjach po li tycz nych nie mia ła szansna pu bli ka cję. Do brze pa mię tam, że do ko nu jąc wy bo ru mia łem po czu ciezde cy do wa nia się na coś w ro dza ju „mię dzy dy scy pli nar nej emi gra cji”,w stro nę – jak to się dzie je w przy pad ku emi gra cji po li tycz nej – ob sza ruwięk szej wol no ści. O tym, że był to rze czy wi ście ob szar więk szej wol no -ści, świad czy ło upra wia nie tej dys cy pli ny przez Ma rię Ossow ską.

Spo sób ra dze nia so bie z sys te mem przez Ossow ską był zresz tą szcze -gól ny i po le gał głów nie na zaj mo wa niu się pro ble ma ty ką pod sta wo wą dlajej dys cy pli ny, na od no sze niu się ra czej do te go, co się dzie je w na uceświa to wej, niż do pol skich re aliów, na któ re skąd inąd uczo na ta by ła bar -dzo wy czu lo na. Oczy wi ście rów nież Ossow ska mia ła kło po ty z cen zu rą.Pa mię tam na przy kład, że skar ży ła się, iż wy rzu co no jej z tek stu ja kiśprzy kład z Tie riesz ko wą, po trzeb ny w związ ku z uwa gą o po zy cji ko bie tyw ZSRR. Ale za rów no w tym wy pad ku, jak i kil ku in nych zna nych mi,Ossow ska uwa ża ła, że za kwe stio no wa ne frag men ty do ty czy ły spraw dru -go rzęd nych, nie ma ją cych więk sze go zna cze nia dla war to ści pra cy. Sto so -wa nie wo bec cen zu ry od po wied niej tak ty ki, któ ra po zwa la ła prze my caćróż ne tre ści – to roz le gły te mat. Sto so wa ła ją rów nież Ma ria Ossow ska.Przy go to wu jąc tekst zwią za ny z dys ku sją nad no wym re stryk cyj nym ko -dek sem kar nym, przy to czy ła ja ko je den z ar gu men tów wy po wiedź Mark -sa, we dług któ rej kra ju sto su ją ce go ka rę śmier ci nie moż na uznać za krajcy wi li zo wa ny. Traf nie prze wi dy wa ła, że cen zo rzy nie ośmie lą się wy kre -ślić cy ta tu i z gó ry cie szy ła się ich za kło po ta niem.

Od dzia ły wa nie sys te mu w tym skąd inąd do brym okre sie so cjo lo gii to,oczy wi ście, nie tyl ko od dzia ły wa nie cen zu ry. Wy ci skał on pięt no rów nieżna we wnętrz nej struk tu rze or ga ni za cyj nej Wy dzia łu i pro fi lu na uko wymje go jed no stek. Na przy kład po śmier ci Sta ni sła wa Ossow skie go ła twiejby ło dzia łać je go Ka te drze pod fir mą me to do lo gii niż po pro stu so cjo lo -gii. To i tak zresz tą by ło du żo, bo me to do lo gia rów nież nie by ła dla sys te -mu obo jęt na, a po nad to upra wia na by ła na Wy dzia le z re gu ły w ści słympo wią za niu z so cjo lo gią per se.

W hi sto rii po paź dzier ni ko wej so cjo lo gii na Uni wer sy te cie War szaw -skim nie spo sób nie wspo mnieć o ro li so cjo lo gów mark si stow skich. Moż -na przy pusz czać, że we dług par tyj nych pla nów mie li oni tę so cjo lo gięzdo mi no wać, a mo że na wet spra wić, by po pew nym cza sie sta ła się

290

Page 289: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Popaździernikowa socjologia

po pro stu w ca ło ści so cjo lo gią mark si stow ską. Mie li do dys po zy cji roz ma -ite moż li wo ści, na przy kład wy so ko na kła do we pu bli ka cje. Py ta nie, dla -cze go plan się nie po wiódł, za słu gi wa ło by na dłuż szy wy wód, na któ ry niema tu miej sca, wspo mnę więc je dy nie o kil ku oko licz no ściach. Przedewszyst kim so cjo lo go wie ci sta li się czę ścią pew ne go śro do wi ska, w któ -rym obo wią zy wa ły okre ślo ne re gu ły gry, za sa dy lo jal no ści, au to ry te tyi trak to wa ny na se rio etos na uko wy. Nie by ło w nim na przy kład zu peł niemiej sca na re kru to wa nie mło dej ka dry we dług za sa dy: „mier ny, ale wier -ny” i my ślę, że oni sa mi w więk szo ści od rzu ca li tę za sa dę bez żad nych we -wnętrz nych opo rów. Po li ty ka ka dro wa nie mo gła więc stać się na rzę -dziem zmia ny ide olo gicz ne go ob li cza Wy dzia łu. Naj istot niej sze by łojed nak to, że czo ło wi przed sta wi cie le mark si stow skiej so cjo lo gii by lina ty le kre atyw ni ja ko ucze ni, że w ów cze snych wa run kach skost nia łejdok try ny ska zy wa ło ich to co naj mniej na re wi zjo nizm, a na stęp nie na co -raz dal sze od cho dze nie od mark si stow skie go ka no nu. Dok try na sta no wi -ła na tu ral ną do me nę mier not i ci, któ rzy się jej pod po rząd ko wy wa li, spro-wa dza li się do po zio mu mier not. Lu dzi, o któ rych mó wię,cha rak te ry zo wa ły w tych cza sach nor mal ne na uko we aspi ra cje i od po -wied nie do nich ukła dy od nie sie nia. Jak po twier dza ją to póź niej sze dro -gi ży cio we tych spo śród nich, któ rym przy szło dzia łać w uczel niach za -chod nich, mie li oni rze czy wi ście ta kie moż li wo ści twór cze, któ re – jaksą dzę – sta no wi ły już wcze śniej czyn nik de cy du ją cy o spo so bie ich funk -cjo no wa nia na Wy dzia le. Nie wąt pli wie mia ło to ogrom ne zna cze nie dlacha rak te ru tej in sty tu cji i pa nu ją cej w niej at mos fe ry.

Jest pew nym pa ra dok sem, że rze czy wi ste wpły wy mark si zmu na zwią -za ne z Uni wer sy te tem War szaw skim śro do wi sko so cjo lo gicz ne, mark si -zmu prze ży wa ne go ja ko twór cza in spi ra cja, któ rą trak tu je się nie ko -niunk tu ral nie, by ły w tam tych cza sach o wie le mniej sze niż w wie luśro do wi skach uni wer sy te tów za chod nio eu ro pej skich. I nie zmie nia ją tejdia gno zy wy da wa ne wów czas w Pol sce wy so ko na kła do we pod ręcz ni kimark si stow skiej so cjo lo gii, au tor stwa lu dzi na le żą cych do śro do wi ska,o któ rym tu mo wa. Oczy wi ście jest to pa ra doks po zor ny, bo uczci wieupra wia na na uka bun tu je się w spo sób na tu ral ny prze ciw ko na rzu ca ne -mu punk to wi wi dze nia, a po nad to czym in nym jest czy ta nie przez so cjo -lo ga z Za cho du ko kie tu ją cych swą ra dy kal no ścią roz praw, a czym in nym– do świad cza nie przez so cjo lo ga pol skie go na wła snej skó rze rze czy wi -sto ści do nich się od wo łu ją cej i nie uchron nie – słusz nie czy nie słusz nie– z nią sko ja rzo nej.

Trud ny do prze ce nie nia wpływ na cha rak ter po paź dzier ni ko wej so -cjo lo gii w Uni wer sy te cie War szaw skim mia ła po zy cja, ja ką w dzie dzi nie

291

Page 290: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Krzysz tof Ki ciń ski

edu ka cji zaj mo wa li wy bit ni „nor mal ni” – chcia ło by się po wie dzieć: „bur -żu azyj ni” – ucze ni ze Sta ni sła wem Ossow skim na cze le. Dzię ki względ -nie krót kie mu okre so wi rze czy wi ste go to ta li ta ry zmu w pol skiej na uce po -mię dzy uczo ny mi ty mi i so cjo lo ga mi młod szej, po wo jen nej, ge ne ra cji niewy two rzy ła się lu ka po ko le nio wa. Dzię ki te mu na wet so cjo lo go wie, któ -rzy za czę li stu dio wać po Paź dzier ni ku, mo gli czuć się ucznia mi mi strzówukształ to wa nych jesz cze w in nym sys te mie, krze wią cych nor mal ne aka -de mic kie tra dy cje, re pre zen tu ją cych war to ści od mien ne, niż pró bo wałna rzu cić sys tem, lu dzi od dzia łu ją cych sa mą swą po sta wą. A ucznio wiemie li z ko lei wła snych uczniów, co stwa rza ło cią głość tra dy cji, któ raw ogrom nym stop niu za de cy do wa ła o ob li czu pol skiej so cjo lo gii, już nietyl ko na Uni wer sy te cie, bo je go ab sol wen ci tra fia li do in nych waż nychośrod ków, na przy kład Pol skiej Aka de mii Na uk. War to do dać, że te goro dza ju cią głość wpraw dzie nie ogra ni cza ła się w Pol sce je dy nie do so cjo -lo gii, ale nie by ła też w na szej na uce zja wi skiem po wszech nym. Stu diu jącna przy kład rów no le gle z so cjo lo gią pra wo, mia łem zu peł nie in ne od czu -cia niż na ma cie rzy stym Wy dzia le – przej ście na dru gą stro nę Kra kow -skie go Przed mie ścia od bie ra łem ja ko przej ście do zu peł nie in nej rze czy -wi sto ści, choć był to ten sam Uni wer sy tet War szaw ski.

Do za ry so wa ne go tu ob ra zu po paź dzier ni ko wej so cjo lo gii na UWmoż na do rzu cić jesz cze nie je den ja sny punkt – choć by ży we kon tak ty to -wa rzy skie w śro do wi sku, któ re by ły oka zją nie mal nie skrę po wa nej wy -mia ny my śli na te ma ty for mal nie sta no wią ce ta bu w ów cze snych wa run -kach po li tycz nych – ale na le ży pa mię tać i o dru giej stro nie me da lu,tro chę chy ba po zo sta ją cej w cie niu. Sys tem po li tycz ny – z je go nie go dzi -wo ścia mi i ab sur da mi – to prze cież nie by ła je dy nie ze wnętrz na rze czy wi -stość, lecz rów nie coś, co na róż ne spo so by prze ni ka ło na nasz te ren. Jużpierw sze ze tknię cie z Wy dzia łem po zwo li ło mi te go do świad czyć. Otóżroz po czy na jąc stu dia nie zło ży łem wy ma ga ne go ślu bo wa nia, to zna czynie pod pi sa łem ja kie goś świst ka z tek stem, któ re go szcze gó łów nie pa -mię tam, ale któ ry miał po smak lo jal ki wo bec sys te mu. Gdy już mi się wy -da wa ło, że nie bę dzie to za uwa żo ne, zo sta łem po pro szo ny przez jed ne goz bez par tyj nych pro fe so rów, któ ry za spra wy te od po wia dał z ra cji peł nio -nej funk cji, bym ślu bo wa nie jed nak pod pi sał. Oso ba ta, da le ka od mark -si zmu, wy słu cha ła mo ich pryn cy pial nych ra cji, a na stęp nie wy ło ży ła ra cjeswo je – prag ma tycz ne. Pa mię tam, że zro bi ło mi się tro chę wstyd, bo mo -gło wy glą dać, iż chcę się oka zać lep szy od ko goś, od ko go wca le lep szy sięnie czu łem – i da łem się dość ła two prze ko nać. Te go ro dza ju kon for mi -zmy uwa ża li śmy w tam tej rze czy wi sto ści za coś na tu ral ne go, choć prze -cież nie ma nic na tu ral ne go w sy tu acji, gdy na uczy ciel aka de mic ki prze -

292

Page 291: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Popaździernikowa socjologia

ko nu je ucznia do zro bie nia cze goś, co obo je dez apro bu ją, a uczeń w do -dat ku ła two się na to zga dza. Li sta naj roz ma it szych kon for mi zmów, sa -mo ogra ni czeń, form au to cen zu ry by ła ob szer na i być mo że na wet obec -nie nie w peł ni zda je my so bie spra wę, jak nas one wów czas ogra ni cza ły.Wszyst ko to wpły wa ło na se lek cję pro ble ma ty ki – kon cen tro wa nie sięna jed nych za gad nie niach, a omi ja nie in nych, nie raz klu czo wych dla in -ter pre ta cji zja wisk za cho dzą cych w świe cie po dzie lo nym na prze ciw staw -ne obo zy, w kra ju, w któ rym tak wie le fak tów w stop niu tak sil nym za le -ża ło o „zmien nych po li tycz nych”. De cy do wa ło o na uko wych bio gra fiach,o pro fe sjo nal nej toż sa mo ści. Nie tyl ko li sta ksią żek nie wy da nych czy ba -dań nie zre ali zo wa nych, ale rów nież li sta ksią żek nie na pi sa nych i ba dań„nie po my śla nych” by ła by bar dzo ob szer na. Chy ba tyl ko do pew ne gostop nia zda wa li śmy so bie z te go spra wę, po zo sta jąc pod wra że niem te go,co jed nak moż na by ło ro bić, gdyż by ło to rze czy wi ście nie ma ło.

Ten sam pro blem do ty czył dy dak ty ki. Moż na by ło na przy kład bezwięk sze go ry zy ka po wo łać się w trak cie za jęć na ja kąś po zy cję opu bli ko -wa ną przez pa ry ską „Kul tu rę”, ale chy ba tyl ko nie wie lu uwa ża ło byza nor mal ne po wo ły wa nie się na opi nie „Wol nej Eu ro py” – roz gło śni słu -cha nej po wszech nie – lub na ta kie jej au to ry te ty, jak choć by jak Jan No -wak -Je zio rań ski. A prze cież opi nie roz po wszech nia ne na fa lach tej roz -gło śni by ły w grun cie rze czy bar dzo wy wa żo ne, do ty czy ły sprawdo nio słych – rów nież dla so cjo lo ga – a fe lie to ni ści i ko men ta to rzy na ogółpo pro stu mó wi li praw dę, a w każ dym ra zie po win ni być trak to wa ni ja kopo waż ni part ne rzy. Tym cza sem pu blicz ne od wo ła nie się do nich by ło byza pew ne ode bra ne przez śro do wi sko ja ko na ru sze nie re guł gry (z wła -dzą), a na wet mo gło by mieć po smak pro wo ka cji. Na se mi na rium prof.Ossow skie go na przy kład wie le te ma tów do ty czy ło pro ble ma ty ki wła dzy,ale w ich trak to wa niu obo wią zy wa ła pew na kon wen cja, chy ba przezwszyst kich ak cep to wa na i uzna wa na za coś oczy wi ste go. Gdy na przy kładje den z uczest ni ków przy go to wał re fe rat, któ re go ty tuł brzmiał – o ile do -brze pa mię tam: „Woj na pe lo po ne ska Tu ki dy de sa a kon flikt ka ra ib ski”(kon flikt ten to by ła wów czas spra wa bar dzo świe ża) – pro fe sor Ossow -ski z pew nym na ci skiem – któ ry zwró cił mo ją uwa gę – pod kre ślił, że samza pro po no wał je dy nie te mat: „Woj na pe lo po ne ska Tu ki dy de sa”, a au to -rem roz sze rzo ne go uję cia jest ów se mi na rzy sta. Roz wa ża nia o mi li tar nejstra te gii ZSRR wo bec Sta nów Zjed nocz onych nie bar dzo da wa ły sięz przy ję tą kon wen cją po go dzić.

Nie ule ga wąt pli wo ści, że mi mo nie zwy kle ko rzyst nej sy tu acji na Wy -dzia le Fi lo zo ficz nym – ko rzyst nej nie tyl ko w po rów na niu z in ny mi kra ja -mi „Obo zu”, ale i ze „śred nią kra jo wą” – so cjo lo gia tam upra wia na ule -

293

Page 292: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Krzysz tof Ki ciń ski

ga ła róż no ra kim de for ma cjom. Sys tem wy ci skał oczy wi ste pięt no na ka -rie rach in dy wi du al nych, na men tal no ści ba da czy i na uczy cie li aka de mic -kich. Wpły wał na spo sób my śle nia, na per spek ty wę po znaw czą, oce nęzja wisk, wy bór aspek tów, kąt wi dze nia spraw. Ge ne ro wał me cha ni zmyau to cen zu ry, sa mo ogra ni cze nia, przy sto so wa nia – miał prze cież trwać„wiecz nie”. (Czy w in ny wa run kach so cjo lo go wie nie mark si ści in te re so -wa li by się na se rio na przy kład ju go sło wiań skim mo de lem sa mo rzą dówja ko czymś obie cu ją cym? Wąt pię. De cy do wa ło tu prze ko na nie, że je dy -ne, co w na szych wa run kach re al nie moż na zro bić, to szu kać „trze ciejdro gi”, a do te go mógł się przy dać pe wien względ nie po zy tyw ny sa mo rzą -do wy ele ment wy rwa ny z kon tek stu sys te mu, o któ rym w za sa dzie wie -dzia ło się, że współ czyn ni kiem – bo oczy wi ście nie ska lą – do ko na nychzbrod ni mógł kon ku ro wać z sys te mem sta li now skim).

Jest zna mien ne, że we wspo mnie niach pra cow ni ków Wy dzia łu, któ -rzy na stęp nie – głów nie po Mar cu 68 – wy je cha li na Za chód i za czę li pra -co wać na uko wo w nor mal nych wa run kach, okres ten raz ja wi się ja kocza sy za ska ku ją cej wol no ści i twór czej swo bo dy, a raz ja ko epo ka szansutra co nych i mar no tra wie nia wy sił ku. My ślę, że obie wi zje są w ja kimśstop niu praw dzi we, jak owe twa rze z psy cho lo gicz ne go por tre tu.

O ile jed nak nie war to się tru dzić uza sad nia niem praw dzi wo ści wi ze -run ku twa rzy szpet nej, o ty le moż na za uwa żyć, że za wi ze run kiem ko -rzyst niej szym prze ma wia jed nak pew na po znaw cza ko rzyść, ja ką od no siso cjo log, któ re mu hi sto ria po zwo li ła do głęb nie po znać i od czuć na wła -snej skó rze me cha ni zmy ko mu ni stycz ne go sys te mu, w ca łej je go zło żo no -ści i fe no me nal no ści. W pew nym sen sie by ła to szan sa uczest ni cze niaw rzad kim eks pe ry men cie spo łecz nym, któ ry rze czy wi ście mo że wzbo ga -cić po znaw czo przed sta wi cie la na uk spo łecz nych (choć nie ko niecz nieprzed sta wi cie li wie lu in nych dys cy plin). Względ na swo bo da i wspo mi na -ny tak czę sto do bry kli mat w na uko wym śro do wi sku Wy dzia łu Fi lo zo -ficz ne go – sprzy ja ją cy na wet wów czas au to re flek sji i wy mia nie my śli– spra wiał zaś, że bi lans strat i zy sków w sfe rze po znaw czej nie jestw przy pad ku pol skich so cjo lo gów funk cjo nu ją cych w tam tych wa run kachaż tak jed no znacz nie ujem ny. My ślę, że wie lu z nich mi mo wszyst ko wy -cią gnę ło nie ma łą na uko wą ko rzyść z ży cia w cie ka wych cza sach.

294

Page 293: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ak cja i re ak cja: do ku men ty z mar ca 1968 roku

UW, marzec 1968 r. Kartki z dziennika studenta socjologii*

11 mar ca[…] 8-go mar ca, wiec, któ ry się od był na uni wer sy te cie prze szedł naj -

śmiel sze prze wi dy wa nia (nie my lić z pra gnie nia mi!), a to pod dwo ma

wzglę da mi; roz mia rów i wła sne go fi na łu. At mos fe ra po de ner wo wa nia da ła

się od czuć od sa me go ra na, za py ta ny [o] czas, od po wie dzia łem na wet, że

za 23. Jesz cze pa rę mi nut przed dwu na stą se kre tarz KU PZPR [Ma rian]

Do bro siel ski i ja kiś przed sta wi ciel Rek to ra tu usi ło wa li na kło nić zbie ra ją ce

się tłu my do ro zej ścia się, od czy tu jąc im oświad cze nie władz uczel ni uzna -

ją ce wiec za nie le gal ny. Nikt oczy wi ście ich nie słu chał i gęst nie ją ca ma sa

uda ła się pod BUW, gdzie przy akom pa nia men cie ku ran ta Ire na La so ta, b.

stu dent ka WF [Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go] od czy ta ła re zo lu cję. Do ma ga no

się w niej przy wró ce nia praw aka de mic kich re le go wa nym z uczel ni stu den -

tom, umo rze nia po stę po wa nia ad mi ni stra cyj ne go i dys cy pli nar ne go prze ciw -

ko aresz to wa nym w cza sie ma ni fe sta cji po ostat nim przed sta wie niu „Dzia -

dów”, cze go wię cej – nie sły sza łem, bo sta łem na pe ry fe riach zgro ma dze nia.

W re zo lu cji tej zna la zły się po dob no ha sła, pod chwy co ne po tem przez wiec:

„Nie ma chle ba bez wol no ści!”, „Nie ma na uki bez wol no ści!”. Przy znać trze -

ba, że po cząt ko wo wiec za po wia dał się dość mi zer nie, w pew nym mo men cie

na wet zo stał za głu szo ny przez ak tyw or ga ni za cji mło dzie żo wych, skan du -

ją cy „Daj cie nam się uczyć!” i „Roz ra bia cze – precz z uczel ni!”. Już wów -

czas, w pa rę mi nut po 12 na te ren uczel ni wtar gnę ło kil ku set tzw. „przed -

* Au tor tych kar tek pra gnie po zo stać ano ni mo wy. Re la cję opa trzo no wy ja śnie nia -mi re dak to ra to mu.

Page 294: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Akcja i reakcja: marzec 1968

sta wi cie li ro bot ni ków war szaw skich”, a za ni mi na dzie dzi niec wje cha ło

ich 7 au to ka rów. Tłum są dził, że to mun du ro wa mi li cja i za si lo ny stu den -

ta mi, któ rzy w po łu dnie koń czy li za ję cia, spy cha ny przez „ro bot ni ków”

prze su nął się na plac mię dzy BUW -em a Pa ła cem Ka zi mie rzow skim. Stu -

den ci skan do wa li „Nie ma chle ba bez wol no ści!”, „Kon sty tu cja, kon sty tu cja!”,

„Taj nia cy, precz z uczel ni!” itp. Na pe ry fe riach zgro ma dze nia tym cza sem

do cho dzi ło do utar czek mię dzy „ro bot ni ka mi” a stu den ta mi. Rze ko mi ro -

bot ni cy to był za pew ne ak tyw spo łecz no -po li tycz ny war szaw skich za kła dów

pra cy, OR MO -wcy i zwy kli szpic le. Wie lu z nich by ło pi ja nych. Twa rze lom -

bro sow skie, a bi li bru tal nie. Tłum, któ ry usi ło wa li roz pę dzić, ob rzu cił ich

wy zwi ska mi „Ge sta po, ge sta po”, „Fa szy ści”, „Na jem ni cy”, „Ban dy ci”. By łem

świad kiem ta kiej oto sce ny „Za co bi jesz? Za mar ny grosz? – To dla was

wszyst ko (!)”, co ja ko ży wo przy po mi na oświad cze nie ame ry kań skie go puł -

kow ni ka z Wiet na mu, któ ry ka zał znisz czyć Ben Tre, po to, by je oca li ć1. Dla

mnie oso bi ście fakt wej ścia tych ty pów na te ren uczel ni był upo ka rza ją cy.

Stu den ci żą da li uka za nia się rek to ra – ja koż w nie obec no ści prof. [Sta ni sła -

wa] Tur skie go, oko ło godz. 13 na bal ko nie gma chu Szko ły Ry cer skiej po ja wił

się [pro rek tor] prof. [Zyg munt] Ry bic ki, z za wie szo nym na szyi łań cu chem

rek tor skim. Są dził, że to mu do da au to ry te tu – fak tycz nie zde gra do wa ło

in sy gnia. Na wo ły wał stu den tów do ro zej ścia się, ogła sza jąc, że wiec jest nie -

le gal ny. Wów czas z tłu mu za czę to wo łać „Kon sty tu cja, kon sty tu cja!”. Nie

trze ba do da wać, że ni ko go do ni cze go tym nie na mó wił, gdyż lu dzi bez au -

to ry te tu nikt słu chać nie chce, nie ba cząc na wet czy ma ją, czy nie ma ją ra -

cji. Po pół go dzi nie zgo dził się roz ma wiać z de le ga cją stu den tów, dał też

za pew nie nie, że wzglę dem jej człon ków nie zo sta ną wy cią gnię te kon se -

kwen cje dys cy pli nar ne. (Na do le tym cza sem wzno szo no okrzy ki „Niech ży ją

li te ra ci!”, „Dzia dy, Dzia dy!”, po ja wi ły się licz ne pla ka ty anon su ją ce tę sztu -

kę w TN [Te atrze Na ro do wym]). Uczy niw szy to zwró cił się do „ro bot ni ków”:

1 Ben Tre, mia sto w del cie Me ko nu. Według agen cji AP, w lu tym 1968 roku ame -ry kań ski ofi cer po wie dział jej ko re spon den to wi, że „it be ca me ne ces sa ry to de stroythe town to sa ve it”. Według Wi ki pe dii (2007) „to this day, ‘Ben Tre Lo gic’” is a com -mon say ing for whe ne ver a „lo gi cal” conc lu sion is to de stroy so me thing out of theper ce ived best in te re sts of eve ry one in vo lved” [od red. tomu].

296

Page 295: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Akcja i reakcja: marzec 1968

„Dzię ku ję wam, to wa rzy sze!”, co by ło dla mnie upo ko rze niem: Rek tor Uni -

wer sy te tu dzię ku je za pi tym pa choł kom, któ rzy bi ją je go stu den tów, i bi li by

każ de go, ko go by im wska za no, zwłasz cza w go dzi nach pra cy. „Ro bot ni cy”

fak tycz nie ode szli do swo ich au to ka rów (tyl ko na jed nym bo daj że z nich

był na pis: „Za kła dy im. No wot ki”), do któ rych wcią gnę li wie lu aresz to wa -

nych. De le ga cję stu den tów sta no wi li: M[ar cin] Król, Zo fia Le wic ka, La so ta,

[Bar ba ra] To ruń czyk i ktoś jesz cze. Zo bo wią zał się, że w po nie dzia łek ,

11.03 po po łu dniu zor ga ni zu je w Aud[ito rium] Max[imum] ze bra nie pra -

cow ni ków na uki i stu den tów, na któ rym wy ja śni spra wę in ter wen cji i uży -

cia si ły przez in ter we niu ją cych i wy po wie się w spra wie de cy zji dys cy pli -

nar nych wo bec stu den tów UW. By ło to oko ło godz . 14 i ogrom ne

zgro ma dze nie, sza co wa ne na 4–4,5 tys. lu dzi (miał to być z in ten cji wiec

uczel ni war szaw skich, a nie tyl ko uni wer sy te tu) prze su nę ło się ku [głów -

nej] bra mie uczel ni. Ta, jak i wszyst kie in ne, bocz ne, by ły już od daw na za -

mknię te aby unie moż li wić do pływ lu dzi na dzie dzi niec. Uli ca by ła już

za kor ko wa na, ruch wstrzy ma ny. Oko ło wpół do trze ciej po że gna no wy zwi -

ska mi, śnie giem i pie niędz mi od jeż dża ją cych „ro bot ni ków War sza wy”. Cy -

nicz ne py ski uśmie cha ły się bez piecz nie zza okien od jeż dża ją cych au to ka -

rów – te przed tem w obec no ści prof. [Cze sła wa] Bo brow skie go, zre wi do wa no,

ża den z nich nie od je chał wbrew wo li zgro ma dze nia. Po od jeź dzie au to ka -

rów zgo to wa no owa cję Bo brow skie mu. Ktoś krzy czał „Niech ży je no wy rek -

tor!”, in ni śpie wa li „100 lat”, si we go sta rusz ka nie sio no na rę kach,

przed nim [stu dent fi lo zo fii Krzysz tof ] Ma la rec ki niósł na ki ju bia łą kor -

po rat kę. By ła za pa rę mi nut pięt na sta, wiec wła ści wie się skoń czył, stu den -

ci roz cho dzi li się do do mów i na wy dzia ły. I wów czas sta ło się to, cze go nikt

nie prze wi dział. Ktoś ko ło mnie krzyk nął „Go lę dzi nów!”, ktoś in ny „Ko niec

de mo kra cji”, tłum rzu cił się do uciecz ki, a sil ni, ro śli, do brze wy kar mie ni,

w heł mach i oku la rach ochron nych chłop cy z Go lę dzi no wa – bry ta ny, wię -

zio ne do wal ki z tłu mem, a te raz spusz czo ne ze smy czy, ude rze nia mi pa -

łek przy stą pi li do roz bi ja nia resz tek mi tów o de mo kra cji, ja kie ko ła ta ły się

w gło wach nie któ rych na iw nych. Szar ża mi li cji na te ren uni wer sy te tu by -

ła strasz na: bi to wszyst kich, któ rych moż na do się gnąć, tuż pod bra mą uni -

wer sy te tu bi to w takt ko men dy „raz , dwa, raz , dwa” żą da ją ce go roz mo wy

297

Page 296: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Akcja i reakcja: marzec 1968

z ofi ce rem, prof. Bo brow skie go2, bi to szcze gól nie dziew czy ny (8 III), po no -

gach, po twa rzy. Nie daw ni ro bot ni cy, któ rzy zdą ży li wró cić na te ren uczel -

ni, wy cią gnąw szy pał ki z rę ka wów, rów nież przy stą pi li „do pra cy”. Mi li cja

wdar ła się do bu dyn ków, do szło do bój ki w gma chu pe da go gi ki3, przed rek to -

ra tem, kto się nie zdą żył ura to wać, zo stał zbi ty pał ka mi, pię ścia mi, sko pa ny.

Po kil ku na stu mi nu tach na uni wer sy te cie za pa no wał spo kój – te ren uczel ni

oczysz czo no, po tem po zwo lo no scho wa nym w po miesz cze niach stu den tom

pod opie ką pra cow ni ków na uko wych wyjść na uli cę, gdzie ro ze grał się dra -

ma tu akt na stęp ny. Tłu my prze chod niów, stu den ci wy rzu ce ni z uczel ni za -

peł ni li uli cę m[ię dzy] „Ha ren dą” a ko ścio łem Wi zy tek . Tłu my skan do wa ły

da lej „ge sta po, ge sta po, fa szy ści”. Ja już by łem wów czas […] na Fi lo zo fii i wi -

dzia łem jak tuż pod oknem [na ul. Trau gut ta] roz lo ko wał się sztab i rzu cał

do ak cji co chwi la za pra wio nych już i no wych mi li cjan tów. By ło to nie sa mo -

wi te wi do wi sko. Ze zwie rzę co ne ty py bi ły z pa sją, od naj du jąc w tym dla sie -

bie przy jem ność. Bi to na uli cy, bi to na scho dach ko ścio ła św. Krzy ża, wy włó -

czo no ze skle pów tych, któ rzy usi ło wa li się tam ukryć. Dla mnie to by ło coś

prze ra ża ją ce go i groź ne go za ra zem: wi dzia łem wa ta hy jed no li cie, sza ro

ubra nych lu dzi, któ rych je dy nym atu tem by ła si ła i wła dza, któ rym się do -

brze pła ci za to tyl ko, by bi li te go, ko go im się wska że; któ rzy od naj du ją [w]

tym sa tys fak cję, któ rzy ma ją wbi te w ich ciem ne umy sły pry mi tyw ną a sto -

sow ną ide olo gię, a któ rzy wy ma chu jąc knu ta mi wy bie ga li na te ren au to no -

micz nej zwy cza jo wo uczel ni, by po pół go dzi nie wra cać stam tąd spo co ny mi,

za do wo lo ny mi z do brze speł nio ne go obo wiąz ku. Nie mo głem te go zro zu mieć,

jak rek tor mógł je śli nie po zwo lić, to [nie] prze ciw sta wić się wtar gnię ciu na,

uwa ża ny przez stu den tów za bez piecz ny, te ren uni wer sy te tu, któ ry choć sys -

te ma tycz nie pe ne tro wa ny przez SB, nie za znał po li cyj nej no gi od ro ku 1937

tj. cza su, gdzie po dłu gich dys ku sjach zgo dzo no się na wpusz cze nie nań po -

li cji w ce lu ochro ny ży dow skich pro fe so rów i stu den tów przed ka ste ta mi lu -

2 W swo ich Wspo mnie niach ze stu le cia (Wy dawnictwo Lu bel skie, Lu blin 1985)prof. Bo brow ski sta now czo te mu za prze cza; za pew ne au tor tej re la cji po wta rza tu tyl -ko nar ra cje in nych.

3 Wy dział Pe da go gicz ny mie ścił się wte dy w bu dyn ku obok Pa ła cu Ka zi mie rzow -skie go, za Wy dzia łem Pra wa i Au di to rium Ma xi mum.

298

Page 297: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Akcja i reakcja: marzec 1968

dzi Bo le sła wa Pia sec kie go. Wspa nia ła to by ła po glą do wa lek cja de mo kra cji

w naj opacz niej szym sen sie: bi to wszyst kich jed na ko wo. Bi to w imie niu po -

rząd ku i de mo kra cji, jak gdy by po rzą dek był ab so lu tem nie wy ma ga ją cym re -

la ty wi za cji do za sa dy i ce lu, a de mo kra cję moż na by ło zbu do wać prze mo cą,

spra wie dli wość si łą, mi łość nie na wi ścią, „za grać pieśń wol no ści na in stru -

men cie prze mo cy” [S.J. Lec]. W trak cie wie cu i po nim przy stą pio no do aresz -

to wań – na Ra ko wiec ką po wę dro wa ło kil ka dzie siąt osób – przy pad ko wych

i nie przy pad ko wych. Na Uni wer sy te cie za pa no wał spo kój. Tym cza sem ku

uni wer ko wi wy ru szy ła ma ni fe sta cja Po li tech ni ki, mi li cja za trzy ma ła ją

na Świę to krzy skiej, do szło do star cia, by ło bar dzo du żo ran nych, bo po li tech -

ni ka się nie cof nę ła. Tak w strasz li wie na pię tej at mos fe rze skoń czył się pią -

tek , 8 III, dzień pierw szy.

Na stęp ne go dnia, w so bo tę, o dzi wo, ode zwa ła się pra sa: „Ży cie War sza wy”

i „Sztan dar Mło dych” za mie ści ły ko men ta rze je den od dru gie go bar dziej

kłam li wy, bez czel ny, pod ły. […]

12 mar ca, wto rekNa po łu dnie, go dzi nę 12-tą za po wie dzia ne by ło le gal ne ze bra nie pra cow -

ni ków na uko wych i stu den tów WF4. Wpusz cza no tyl ko tych że. Wsze dłem,

scho dy by ły wy peł nio ne – na strój po grze bo wy. Pro wa dził [pro dzie kan Je rzy]

Szac ki. Ro bił to z roz wa gą, ale i pa sją. Ze bra nie, po dob nie jak i na in nych wy -

dzia łach, trwa ło w strasz nej at mos fe rze. By ło bar dzo zim no, przed za mknię -

tą bra mą uni wer sy te tu ze brał się mo że ty sięcz ny tłum, chod ni ki by ły wy peł -

nio ne, ale ruch ulicz ny trwał. Spro wa dzo no ofi cer ską szko łę MO ze Szczyt na.

Mi li cji wy da no broń. Przy go to wa no opan ce rzo ne sa mo cho dy z dział ka mi ga -

zo wy mi i si kaw ka mi – wi dać by ło, że wła dze go to we są pójść na wszyst ko.

Wszy scy na Wy dzia le ape lo wa li do spo ko ju – Szac ki: „każ da pró ba wyj ścia

na uli cę jest sa mo bój stwem”. O spo kój ape lo wał prof. [Ste fan] Mo raw ski, któ ry

4 Ze bra nia stu den tów i pra cow ni ków Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go od by ły się tak że11 mar ca. 12 mar ca przed po łu dniem Ra da Wy dzia łu pod ję ła uchwa łę, któ rą ze bra -nie tu zre la cjo no wa ne po par ło lub też tyl ko uczy ni ło pod sta wą uchwa ły wła snej.Uchwa ła ta zo sta ła za ata ko wa na w mar co wym prze mó wie niu Wła dy sła wa Go muł ki.Zob. J. Eisler, Pol ski rok 1968, IPN, War sza wa 2006, s. 285–286, 306. Tekst uchwa -ły w tym tomie.

299

Page 298: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Akcja i reakcja: marzec 1968

wska zał na si ły, któ re ubi ja ją po li tycz ny ka pi tał na na szym za an ga żo wa niu,

a miał na my śli PAX, i wy ra ził prze ko na nie, że to, co za czę ło się w pią tek ,

jest szla chet ną pró bą na pra wy Rze czy po spo li tej. Ja cek Bu kow ski za żą dał wy -

ja śnie nia za cho wa nia się Do bro siel skie go w cza sie piąt ko we go wie cu5. Ci sza

kła dła się nad zgro ma dze niem, na strój był po grze bo wy, ja koż fak tycz nie

wszy scy czu li, że znaj du ją się wo bec fak tu śmier ci sa mo dziel no ści uczel ni

spo wo do wa nej przez rzu ce nie na je go te ren umun du ro wa nych for ma cji MO.

Ze bra ni za pro te sto wa li prze ciw ko roz bu dza niu na stro jów an ty se mic kich,

prze ciw sta wia niu stu den tów ro bot ni kom, „ba na now ców” – resz cie stu den -

tów, uzna li, wresz cie, Mich ni ka i Szlaj fe ra za peł no praw nych człon ków wła -

snej spo łecz no ści aka de mic kiej. W pod ję tej re zo lu cji, któ ra ma być przed sta -

wio na Sej mo wi, Pre mie ro wi i [mi ni stro wi] Ja błoń skie mu ze bra ni py ta ją,

pro te stu ją i żą da ją. Py ta ją, o to, kto ka zał użyć MO na te re nie UW prze ciw -

ko zgro ma dze niu, któ re już się roz cho dzi ło, pro te stu ją prze ciw ko iden ty fi ka -

cji stu den tów z chu li ga na mi, in ter pre ta cji [nie czy tel ne] ja ko dzie ła ba na -

no wych i sjo ni stycz nych pro wo dy rów, żą da ją opu bli ko wa nia tej re zo lu cji,

ujaw nie nia i uka ra nia win nych in ter wen cji Go lę dzi no wa i szka lu ją cych ar -

ty ku łów pra so wych. Re zo lu cja za wie ra nad to po stu la ty ogól niej sze: de mo kra -

cji, przy wró ce nia praw kon sty tu cyj nych i swo bód oby wa tel skich, ogra ni cze nia

sa mo wo li mi li cji itp. (Z wy dzia łu nie wol no by ło wy cho dzić grup ka mi więk -

szy mi niż 4-oso bo we.) Po dob ne re zo lu cje uchwa lo no tak że na in nych wy -

dzia łach. […] Uni wer sy tet wy da je się być so li dar nym. Ale czy nie jest to tyl -

ko so li dar ność ko niunk tu ral na? I czy wszyst kie te de kla ra cje nie są tyl ko

prze ja wem da le ko po su nię te go ide ali zmu po li tycz ne go wo bec ist nie nia wła -

dzy, go to wej na wet strze lać?

5 M. Do bro siel ski był wówczas do cen tem i prodziekanem na fi lo zo fii, o je go„czyn nym” udzia le w wie cu 8 mar ca in for mu je Eisler, Pol ski rok 1968, s. 238–239.

300

Page 299: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Akcja i reakcja: marzec 1968

Re zo lu cja Ra dy Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go Uni wer sy te tu War szaw skie go*

(Re zo lu cja po niż sza zo sta ła w dniu 19 mar ca za ata ko wa na w prze mó -wie niu Wła dy sła wa Go muł ki. Po nie waż za cy to wa no wów czas tyl ko jejfrag ment, po da je my po ni żej peł niej szy – ale rów nież nie peł ny – jej tekst,od two rzo ny na pod sta wie no ta tek spo rzą dzo nych w trak cie jej od czy ty -wa nia).

Ra da Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go U.W. ze bra na 12 mar ca 1968

ro ku uwa ża za nie zbęd ne stwier dzić co na stę pu je:

1. W chwi li obec nej naj waż niej szym za da niem sta ło się

przy wró ce nie spo ko ju na wyż szych uczel niach. Bę dzie to jed -

nak nie moż li we bez uwzględ nie nia słusz nych żą dań stu den tów.

Ra da Wy dzia łu wi ta z uzna niem idą ce w tym kie run ku kro ki Se -

na tu, a zwłasz cza po wo ła nie Ko mi sji Se nac kiej, któ rej za da -

niem jest roz pa trze nie ostat nich wy da rzeń na Uni wer sy te cie

War szaw skim.

2. Ruch mło dzie ży uni wer sy tec kiej roz wi ja ją cy się po za

ra ma mi ofi cjal nych or ga ni za cji jest od 4 dni au ten tycz nym

ru chem ma so wym, jed no czą cym przy tła cza ją cą więk szość stu -

den tów U.W. Wy ra zem te go ru chu by ło ze bra nie stu denc kie

w Au di to rium Ma xi mum w dniu 11 mar ca 1968 r. Na pod kre śle nie

za słu gu je fakt, że mło dzież za cho wy wa ła się ze spo ko jem

i god no ścią.

3. Mło dzież ta, z któ rą po przed nio nie po tra fio no na wią -

zać kon tak tu, do ma ga się słusz nie od po wied nich wy ja śnień

i sa tys fak cji. Po win ny one po le gać na:

– pu blicz nym spro sto wa niu fał szy wych in for ma cji i in ter -

pre ta cji, ja kie na te mat ostat nich zajść opu bli ko wa ła pra sa

war szaw ska;

* Pol skie przed wio śnie. Do ku men tów mar co wych t. II; Cze cho sło wa cja, In sty tut Li -te rac ki, Pa ryż 1969.

301

Page 300: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Akcja i reakcja: marzec 1968

– po tę pie niu ak tów bru tal nej prze mo cy, ja kich w sto sun ku

do stu den tów do pu ści ły się w ostat nich dniach for ma cje MO

i nie umun du ro wa ne for ma cje po moc ni cze; usta le niu, kto po no -

si za to od po wie dzial ność i jak zo sta nie uka ra ny;

– wy stą pie niu rek to ra do od po wied nich władz o wstrzy ma nie

po stę po wa nia są do we go i kar no -ad mi ni stra cyj ne go oraz o od -

szko do wa nia ma te rial ne dla ofiar zajść.

4. Ra da Wy dzia łu wy ra ża ze wzglę dów ogól no ludz kich ubo le -

wa nie wo bec wszyst kich ak tów na ru sze nia nie ty kal no ści oso -

bi stej, nie za leż nie od te go, kto się ich do pu ścił i kto za

nie po no si od po wie dzial ność.

5. Ra da Wy dzia łu wy po wia da się prze ciw ko wszyst kim prze -

ja wom na cjo na li zmu i wy ra ża za nie po ko je nie i obu rze nie z po -

wo du prób sze rze nia na stro jów an ty se mic kich.

6. Tra dy cyj na za sa da po sza no wa nia au to no mii uni wer sy te tu

przez or ga na bez pie czeń stwa win na być bro nio na z ca łą sta -

now czo ścią.

7. Wraz z ni niej szą uchwa łą Ra da Wy dzia łu przed sta wia re -

zo lu cję stu den tów Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go, przy ję tą pra wie

jed no gło śnie na ze bra niu w dniu 11. III. 1968. Ra da Wy dzia -

łu wy ra ża so li dar ność z tą re zo lu cją.

W dniu 12 mar ca 1968 w go dzi nach ran nych po wyż sza uchwa ła zo -sta ła przez Ra dę Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go przy ję ta jed no gło śnie. Skie ro -wa no je do władz uczel ni oraz od czy ta no na ze bra niu stu den tów Wydz.Fi lo zo ficz ne go, któ re od by ło się te goż dnia w po łu dnie. Eg ze ku ty waPOP PZPR zde cy do wa ła się do tej uchwa ły przy łą czyć. Te go sa me godnia wie czo rem re zo lu cje jed no brz mią ce z po wyż sza uchwa łę Ra dy Wy -dzia łu uchwa li ło ze bra nie pra cow ni ków Wydz. Fi lo zo ficz ne go U.W.,zwo ła ne przez Ra dę Od dzia ło wą ZNP.

302

Page 301: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Akcja i reakcja: marzec 1968

Hen ryk Ja błoń skiMi ni ster Oświa ty i Szkol nic twa Wyż sze go

O po trze bie zmia ny prze sta rza łej struk tu ry szko ły wyż sze j*

Gdzież więc tkwią przy czy ny te go, że tak znacz ny odłam mło dzie ży dałsię po cią gnąć de ma go gicz nej pro pa gan dzie w dniach mar co wych? […]

Przede wszyst kim uwi docz ni ła się sła bość wie lu dzie dzin na uk spo -łecz nych. Sze rzą ce się w nich po glą dy re wi zjo ni stycz ne nie znaj do wa łyna le ży te go od po ru, nie spo ty ka ły się z do sta tecz ną, pu blicz ną kry ty ką.Stąd ła twa sto sun ko wo ich pe ne tra cja do mło dzie ży. W kon se kwen cjidys cy pli ny, któ re po win ny po ma gać w wy cho wa niu, nie jed no krot nie te -mu wy cho wa niu wręcz prze szka dza ły. […] Po nad to do pie ro za bu rze niamar co we ujaw ni ły, ilu na uczy cie li aka de mic kich nie jest w do sta tecz nymstop niu za an ga żo wa nych w spra wy uczel ni, spra wy stu den tów, ich wy -kształ ce nia i wy cho wa nia. Jest to zja wi sko za pew ne głęb sze, wy ma ga ją cepo waż niej szych ba dań, ale fak tem jest, że po sta wa ide owo -po li tycz naczę ści ka dry na uko wej nie mo że nas za do wa lać. Ujaw ni ła się rów nież sła -bość au to ry te tu wy cho waw cze go czę ści ka dry.

Źró deł te go sta nu rze czy jest za pew ne wie le, ale nie ma łe go zna cze niana bie ra w tym wy pad ku sam sys tem do bo ru, przy go to wy wa nia i awan suka dry na ucza ją cej.

Głów nym, a w nie któ rych dzie dzi nach wy łącz nym to rem kształ ce niakadr dla wyż szych uczel ni jest – zgod nie zresz tą z obo wią zu ją cą usta wą– sys tem asy sten tu ry. Nie trud no do strzec w nim ude rza ją ce po do bień -stwo z sys te mem ce cho wym, a ka te dra – bę dą ca miej scem przy go to wy -wa nia tej ka dry – przy po mi na swym we wnętrz nym ustro jem swo istyzakład rze mieśl ni czy, w któ rym maj ster -pro fe sor ma do po mo cy cze lad -

* Fragment ar ty ku łu Za bu rze nia stu denc kie w mar cu 1968 r., „No we Dro gi” 1968nr 5; tytuł dodany.

303

Page 302: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Akcja i reakcja: marzec 1968

ni ków -do cen tów i ad iunk tów, a asy sten ci – to ter mi na to rzy, któ rzy za leż -nie od roz ta cza nej nad ni mi opie ki szyb ciej lub wol niej zdo by wa ją wyż szekwa li fi ka cje. Do świad cze nie jed nak wy ka zu je, że ra czej wol niej niż szyb -ciej, gdyż wiek osią ga ją cych wyż sze stop nie i ty tu ły na uko we jest u nasw po rów na niu z kra ja mi przo du ją cy mi w na uce bar dzo wy so ki.

Przy obec nej struk tu rze wyż szych uczel ni do bór asy sten tów spo śródma gi strów, ab sol wen tów od po wied nie go kie run ku stu diów, za le żyw prak ty ce tyl ko od kie row ni ka ka te dry. Wszyst kie in ne czyn ni kizwierzch nie (dzie kan, ra da wy dzia łu, rek tor) ma ją w isto cie na ten do bórwpływ mi ni mal ny. […] Nic dziw ne go, że stwa rza to sy tu ację ści słej za leż -no ści na uko we go per so ne lu po moc ni cze go od kie row ni ka ka te dry, a toznów sprzy ja moż no ści po wsta wa nia wy pa czeń, któ re zna la zły przed kil -ku la ty od dźwięk w du żej kam pa nii pra so wej, zna nej ja ko dys ku sja na te -mat „feu da łów i wa sa li”.

Wa dy te go sys te mu są nie wąt pli we […]. Nic dziw ne go więc, żew wie lu przo du ją cych na uko wo kra jach stu dia po wy żej ma gi ster skich,a więc zdo by wa nie stop nia dok tor skie go, nie są po wią za ne z asy sten tu rą.Two rzy się tam na to miast spe cjal ny, wyż szy cykl kształ ce nia, z obo wiąz -ko wy mi ćwi cze nia mi, se mi na ria mi i wy kła da mi. Ma to dwie istot nezalety: roz sze rza za kres wie dzy dok to ran ta, uła twia mu zdo by cie wy -kształ ce nia w dys cy pli nach po moc ni czych, któ re przy sys te mie asy stenc -ko -ter mi na tor skim mu si po zna wać w dro dze sa mo kształ ce nia, a wresz cie– co jest nie mniej waż ne – bar dzo przy spie sza zdo by cie stop nia dok tor -skie go. Po zwa la to rów nież naj krót szą dro gą na roz po zna nie przy dat no -ści dok to ran ta do pra cy na uko wej, co przy sys te mie asy sten tu ry spraw dzasię w cza sie znacz nie dłuż szym.

Ab sol wen ci stu diów dok to ranc kich sta no wić po win ni na tu ral ną ba zęre kru ta cyj ną po moc ni czych pra cow ni ków na uko wo -dy dak tycz nych,o wyż szym stop niu przy go to wa nia, przy du żym unie za leż nie niu od do -tych cza so wych form do bo ru. […]

Na uczy ciel aka de mic ki – to jed no cze śnie wy cho waw ca. Stąd ko niecz -ność dba ło ści o po sta wę ide owo -mo ral ną ka dry na ucza ją cej, o jej sto su nekdo spraw na ro du i pań stwa, o zro zu mie nie przez nią, jak wiel ka cią żyna niej od po wie dzial ność za tę mło dzież, któ ra po zo sta je pod jej opie ką.Nie jest to po stu lat no wy. Był on już nie jed no krot nie sta wia ny przed kie -row nic twa mi uczel ni wyż szych, ale w prak ty ce ma ło się pod tym wzglę demzmie nia. Ani ra dy wy dzia ło we, któ re for mu łu ją wnio ski awan so we, anirek to ra ty i se na ty szkół wyż szych nie bio rą pod uwa gę tej stro ny kwa li fi ka -cji ka dry na uko wo -dy dak tycz nej. W nie do sta tecz nym stop niu zwra ca jąna to uwa gę rów nież in stan cje nad zo ru ją ce pra cę uczel ni. […]

304

Page 303: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Akcja i reakcja: marzec 1968

Oma wia ne tu ujem ne zja wi ska w sa mym przy go to wy wa niu ka dry na -ucza ją cej w wyż szych uczel niach po głę bia wciąż jesz cze wa dli wa struk tu -ra wyż szych uczel ni.

Zgod nie z tra dy cją, znaj du ją cą zresz tą wy raz w obo wią zu ją cej usta wieo szko łach wyż szych, pod sta wą or ga ni za cyj ną szko ły jest u nas wciąż ka -te dra. Sys tem ten ma wpraw dzie wie ko we tra dy cje, ale dziś jest nie wąt -pli wie ana chro ni zmem.

Pro blem ten na le ży od kil ku lat do naj waż niej szych w ogól no świa to -wej dys ku sji na te mat szkół wyż szych. Wszę dzie też dą ży się do two rze -nia or ga ni zmów więk szych, gro ma dzą cych w jed nym ze spo le sze reg sa -mo dziel nych i po moc ni czych pra cow ni ków na uki, ope ru ją cych wspól nąapa ra tu rą, or ga ni zu ją cych wspól nie pro ces dy dak tycz ny i wy cho waw czy.

Ar gu men ty za ta ką prze bu do wą we wnętrz nej struk tu ry szkół wyż -szych są roz licz ne. Naj bar dziej zna ne i po wszech nie oce nia ne ja ko w peł -ni uza sad nio ne do ty czą po trze by two rze nia więk szych jed no stek or ga ni -za cyj nych w szko łach ze wzglę du na ko niecz ność uspraw nie nia ba dańna uko wych. Nie mniej istot ne są i in ne wzglę dy na tu ry dy dak tycz nej i wy -cho waw czej:

a) roz wój na uko wy ka dry pra cow ni ków po moc ni czych na stę pu jeo wie le szyb ciej w du żym ze spo le niż w izo lo wa nej ka te drze; uni ka sięnie bez pie czeństw „feu dal ne go”, czy też „ce cho we go” uza leż nie nia mło -de go pra cow ni ka na uki od je go „mi strza” czy „feu da ła”; w więk szych ze -spo łach moż li wa jest też szer sza dys ku sja na uko wa, nie tłu mio na jak tocza sem by wa – przez je dy ne go w ka te drze pro fe so ra;

b) pro ces dy dak tycz ny przy ist nie niu więk szych ze spo łów pra cow ni -ków na uko wych mo że być le piej or ga ni zo wa ny, lep sza mo że być go spo -dar ka ka drą na ucza ją cą;

c) przy ist nie niu ma łych, izo lo wa nych od sie bie ka tedr pro ble ma ty kęwy cho waw czą w uczel ni spy cha się na da le ki plan, a czę sto cał ko wi cie eli -mi nu je. Pro fe sor czy do cent, pra cu ją cy w ma łej, izo lo wa nej ka te drze,czu je się tyl ko spe cja li stą w swej z na tu ry rze czy wą skiej dys cy pli nie na -uko wej, prze ka zu je okre ślo ną, prze pi sa ną pro gra mem su mę wie dzy zeswe go przed mio tu stu den tom, ale ca ło ścią ich wy cho wa nia się nie in te re -su je, a na wet je śli wy jąt ko wo po sia da za in te re so wa nia wy cho waw cze– ma ło mo że zro bić w po je dyn kę. […]

Spra wa prze bu do wy struk tu ry we wnętrz nej wyż szych uczel ni zo sta łau nas po sta wio na przez na czel ne wła dze par tyj ne już przed kil ku la ty,a for mal nie sta nę ła na zjeź dzie rek to rów we wrze śniu 1966 r., póź niej zaśoma wia na na wie lu spe cja li stycz nych kon fe ren cjach (m.in. w Ko mi sji Na -uki Ko mi te tu Cen tral ne go Par tii). Wy ni ki tej ak cji są jed nak wciąż nie za -

305

Page 304: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Akcja i reakcja: marzec 1968

do wa la ją ce. Naj da lej za awan so wa ne są w pro ce sie prze mian struk tu ral -nych uczel nie tech nicz ne, ale też nie wszyst kie, na stęp nie zaś wyż szeszko ły rol ni cze. Naj mniej ko rzyst nych zmian w oma wia nym kie run ku wi -dzi my w uni wer sy te tach, gdzie opór sił kon ser wa tyw nych jest naj sil niej szyi gdzie cho wa nie się za for mal ne upraw nie nia au to no micz ne naj więk sze.

Na le ży więc żą dać, by Mi ni ster stwo Oświa ty i Szkol nic twa Wyż sze gowy war ło znacz nie ener gicz niej szy na cisk na uczel nie i po par ło dą że nianaj bar dziej po stę po wej czę ści ka dry na uko wej, któ ra ro zu mie po trze bęmo der ni za cji struk tu ry wyż szych uczel ni. Po móc te mu mu szą od po wied -nie zmia ny w usta wie o szko łach wyż szych, zwięk sza ją ce upraw nie nia mi -ni ster stwa do in ge ren cji w we wnętrz ne spra wy szkół.

Miej my jed nak na dzie ję, że ostat nie wy pad ki una ocz ni ły na wet naj -bar dziej kon ser wa tyw nej czę ści pro fe su ry, jak głę bo ką słusz ność mie li -śmy dą żąc do zmia ny prze sta rza łej struk tu ry szko ły wyż szej.

306

Page 305: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

V

W Instytucie Socjologii

Page 306: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań
Page 307: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pierwsze lata Instytutu SocjologiiUniwersytetu Warszawskiego

In sty tut So cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie go*

W ra mach ogól nej zmia ny struk tu ry we wnętrz nej Uni wer sy te tu War -szaw skie go, po le ga ją cej na łą cze niu Ka tedr w In sty tu ty, zo stał po wo ła nydo ży cia In sty tut So cjo lo gii UW. Stał się on czę ścią du że go Wy dzia łu Na -uk Spo łecz nych, w skład któ re go we szły po nad to: In sty tut Fi lo zo fii, In -sty tut Na uk Po li tycz nych In sty tut Na uk Eko no micz nych oraz Stu diumDzien ni kar skie.

In sty tut So cjo lo gii zjed no czył wszyst kie by łe Ka te dry so cjo lo gicz nedaw ne go Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go, a więc Ka te drę So cjo lo gii Ogól nej,Ka te drę Hi sto rii My śli Spo łecz nej, Ka te drę Me tod Ba daw czych, Ka te dręSo cjo lo gii Szcze gó ło wych, Ka te drę Teo rii i Hi sto rii Mo ral no ści.

Głów nym ce lem po wo ła nia In sty tu tu So cjo lo gii, po dob nie jak in nychIn sty tu tów uni wer sy tec kich, by ło uspraw nie nie pro ce su dy dak tycz ne gooraz po sze rze nie i po głę bie nie ba dań na uko wych; cho dzi ło o li kwi da cjędo tych cza so we go roz pro sze nia ka dry na uko wej w ma łych, au to no micz -nych Ka te drach, a na ich miej sce stwa rza nie sil nych jed no stek or ga ni za -cyj nych (wła śnie In sty tu tów), w ra mach któ rych ła twiej sza jest „ru chli -wość we wnętrz na” pra cow ni ków i kon cen tro wa nie ich na roz wią zy wa niuważ nych za gad nień ba daw czych.

W In sty tu cie So cjo lo gii, w ra mach 4,5-let nich stu diów sta cjo nar nychkształ ci się oko ło 200 stu den tów. In sty tut sku pia 14 pro fe so rów i do cen -tów, oko ło 15 ad iunk tów w stop niu na uko wym dok to ra, oko ło 15 asy -sten tów i oko ło 10 dok to ran tów. Od po cząt ku 1970 r. w In sty tu cie funk -

* „Stu dia So cjo lo gicz ne” 1970 nr 1.

Page 308: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pierwsze lata Instytutu Socjologii

cjo nu je od ręb ne Stu dium Dok to ranc kie, przyj mu ją ce co rocz nie 10–15osób na 3-let nie stu dia dok to ranc kie.

Zgod nie ze Sta tu tem, In sty tut po sia da Dy rek cję i Ra dę Na uko wą,któ re kie ru ją ca ło ścią prac In sty tu tu.

Struk tu ra we wnętrz na In sty tu tu opie ra się na dwu płasz czy zno wympo dzia le pra cow ni ków. Pierw szą płasz czy znę sta no wią Za kła dy Dy dak -tycz ne, a dru gą – Ze spo ły Ba daw cze.

Za kła dy Dy dak tycz ne zo sta ły po wo ła ne przede wszyst kim do pro wa -dze nia za jęć z okre ślo nych dys cy plin so cjo lo gicz nych. Zor ga ni zo wa nowięc: Za kład So cjo lo gii Ogól nej (kie row nik – doc. dr W. W e s o ł o w -s k i), Za kład Hi sto rii My śli Spo łecz nej (kie row nik – doc. dr J. S z a c k i),Za kład Me tod Ba daw czych w So cjo lo gii (kie row nik – prof. dr K. S z a -n i a w s k i), Za kład So cjo lo gii Kul tu ry (kie row nik – prof. dr J. C h a ł a -s i ń s k i), Za kład So cjo lo gii Wsi i Mia sta (kie row nik – prof. dr S. N o -w a k o w s k i), Za kład Teo rii Rozwoju Spo łecz ne go (kie row nik – prof.dr J. W i a t r).

Pierw sze trzy z wy mie nio nych Za kła dów pro wa dzą za ję cia z przed -mio tów pod sta wo wych na pierw szych trzech la tach stu diów. Po zo sta łeZa kła dy pro wa dzą za ję cia na wyż szych la tach stu diów, gdyż są od po -wied ni ka mi tzw. na chy leń spe cja li za cyj nych, któ re stu den ci wy bie ra jąw po ło wie trze cie go ro ku stu diów i trak tu ją ja ko głów ny przed miot za in -te re so wań oraz przy go to wa nie do przy szłej pra cy za wo do wej. Za kład Teo rii Roz wo ju Spo łecz ne go ma po nad to pod opie ką za ję cia z „Mark si -stow skiej Teo rii Roz wo ju Spo łecz ne go” pro wa dzo ne na wszyst kich hu -ma ni stycz nych wy dzia łach Uni wer sy te tu.

Dru gą płasz czy znę po dzia łu pra cow ni ków In sty tu tu sta no wią Ze spo -ły Ba daw cze, któ re po wo ły wa ne są na okre ślo ny czas dla roz wią za nia wy -bra ne go za da nia ba daw cze go lub pro wa dze nia stu diów nad wy bra nymza gad nie niem teo re tycz nym. W In sty tu cie zo sta ły stwo rzo ne na stę pu ją ceZe spo ły: 1) ba dań nad mło dzie żą (kie row nik – prof. dr J. C h a ł a s i ń -s k i); 2) ba dań nad struk tu rą spo łecz ną (kie row nik doc. dr W. W e s o -ł o w s k i; jest to Ze spół wspól ny z IFiS PAN); 3) ba dań nad nor ma mispo łecz ny mi i pa to lo gią spo łecz ną (kie row nik – doc. dr A. P o d g ó r e c -k i); 4) ze spół stu diów nad me to da mi ba dań so cjo lo gicz nych (kie row nik– doc. dr S. N o w a k); 5) ze spół stu diów nad pla no wa niem spo łecz nym(kie row nik – doc. dr J. M a l a n o w s k i).

Ce lem Ze spo łów Ba daw czych jest sku pie nie pra cow ni ków na grun cieich ak tu al nych za in te re so wań ba daw czych lub teo re tycz nych – nie za leż -nie od ich przy na leż no ści do Za kła dów Dy dak tycz nych. Człon ka mi Ze -spo łów Ba daw czych mo gą stać się tak że oso by z in nych In sty tu tów Wy -

310

Page 309: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pierwsze lata Instytutu Socjologii

dzia łu Na uk Spo łecz nych, in nych In sty tu tów uni wer sy tec kich lub na wetoso by nie pra cu ją ce w ośrod kach dy dak tycz nych i ba daw czych, ale pro -wa dzą ce pra ce ba daw cze w za kre sie so cjo lo gii (np. w pra cow niach so cjo -lo gicz nych za kła dów prze my sło wych). W pra cach Ze spo łów Ba daw czychmo gą brać rów nież udział wy bit ni prak ty cy i oso by przy go to wu ją ce roz -pra wy dok tor skie bez prze ry wa nia pra cy za wo do wej w roz ma itych in sty -tu cjach (kul tu ral nych, po li tycz nych, urba ni stycz nych, etc.). Z kil ko ma Ze -spo ła mi Ba daw czy mi roz po czę ły już współ pra cę te go ro dza ju oso by.

Moż li we jest two rze nie Ze spo łów Ba daw czych wspól nych z In sty tu ta -mi po krew ny mi Wy dzia łu Na uk Spo łecz nych lub na wet po za uni wer sy -tec kich (np. PAN). Na mo cy po ro zu mie nia za war te go z In sty tu tem Fi lo -zo fii i So cjo lo gii PAN po wstał i już pra cu je wspo mnia ny Ze spół Ba da niaStruk tur Spo łecz nych. Oko ło 2/3 człon ków te go ze spo łu sta no wią pra -cow ni cy IFiS PAN, a 1/3 – pra cow ni cy IS UW.

Po ro zu mie nie za war te z IFiS PAN do ty czy współ pra cy dwu In sty tu -tów tak że w in nych dzie dzi nach (np. pro wa dze nie za jęć dy dak tycz nychprzez pra cow ni ków IFiS PAN w Uni wer sy te cie oraz od by wa nie sta żówprzez pra cow ni ków IS UW w IFiS PAN). Po wo ła nie więk szej jed nost kior ga ni za cyj nej, ja ką jest In sty tut So cjo lo gii UW, na miej sce ma łych, roz -pro szo nych ka tedr ist nie ją cych uprzed nio, umoż li wi ło za cie śnie niewspół pra cy mię dzy so cjo lo ga mi dwu po krew nych In sty tu tów.

W związ ku z już pla no wa ną i roz po czę tą w IS UW in ten sy fi ka cją pracba daw czych, a w szcze gól no ści ba dań em pi rycz nych, wy ma ga ją cych du -żej ob słu gi tech nicz nej i wy so ko kwa li fi ko wa ne go per so ne lu na uko wo --tech nicz ne go, po wo ła ni w In sty tu cie sa mo dziel ną Pra cow nię Re ali za cjiBa dań Em pi rycz nych pod kie row nic twem doc. dra W. W i ś n i e w -s k i e g o. Na ra zie pra cow nia dys po nu je skrom nym za ple czem tech nicz -nym, ale w przy szło ści bę dzie sys te ma tycz nie roz bu do wy wa na.

Dy rek to rem i Prze wod ni czą cym Ra dy Na uko wej In sty tu tu jest doc.dr W. We so łow ski, a wi ce dy rek to ra mi – doc. dr Jan Ma la now ski i doc.dr S. No wak.

W. W. [Włodzimierz Wesołowski]

311

Page 310: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pierwsze lata Instytutu Socjologii

Ba da nia na uko we w In sty tu cie So cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie go

Teo re tycz ne i em pi rycz ne ba da nia so cjo lo gicz ne pro wa dzo ne są w In -sty tu cie So cjo lo gii UW przez na stę pu ją ce ze spo ły ba daw cze i za kła dy dy -dak tycz ne: Za kład Teo rii Roz wo ju Spo łecz ne go, Za kład So cjo lo gii Ogól -nej, Ze spół Ba dań Struk tu ry Spo łecz nej (wspól ny dla IS UW i IFiS PAN),Ze spół Stu diów nad Pla no wa niem Spo łecz nym, Za kład So cjo lo gii Pra cyi Or ga ni za cji, Za kład So cjo lo gii Wsi i Mia sta, Ze spół Ba dań So cjo lo gicz -nych nad Pro ble ma mi Oświa ty, Ze spół Ba dań nad Mło dzie żą, Za kładMe to do lo gii Ba dań So cjo lo gicz nych i Za kła dy Hi sto rii My śli Spo łecz nej.

In for ma cja ni niej sza obej mu je wy łącz nie ba da nia nie ukoń czo nedo paź dzier ni ka 1974 r. bądź ta kie, któ rych wy ni ków nie opu bli ko wa nodo te go cza su.

Za kład Teo rii Roz wo ju Spo łecz ne go. Prof. J. J. Wiatr zaj mu je sięmark si stow ską teo rią roz wo ju spo łecz ne go z za mia rem jej re in ter pre ta -cji. Ta zaś obej mu je: 1) po now ne prze my śle nie ist nie ją cych ka te go riii twier dzeń w świe tle współ cze sne go sta nu na uki – idzie tu o kry tycz nyroz biór ma kro so cjo lo gii nie mark si stow skiej; 2) uwzględ nie nie prze -mian spo łecz nych za cho dzą cych w XX w. – obej mu je to zwłasz cza spe -cy ficz ne me cha ni zmy roz wo ju spo łecz ne go w for ma cji so cja li stycz nej,lecz tak że i prze mia ny współ cze sne go ka pi ta li zmu oraz dro gi roz wo jukra jów post ko lo nial nych. Pu bli ka cje: Mark si stow ska teo ria roz wo ju spo -łecz ne go – 1973; Pro ble my roz wo ju spo łecz ne go w for ma cji so cja li stycz nej– w dru ku.

Pro wa dzo ne w Za kła dzie ba da nia prze mian spo łecz nych w kra jachtrze cie go świa ta obej mu ją m.in. funk cjo no wa nie sys te mu po li tycz ne goIn dii (dr J. Szat kow ska) i rzą dy Fron tu Lu do we go w Chi le (mgr M. Mos -sa kow ska).

Za kład So cjo lo gii Ogól nej. Ba da nia pro wa dzo ne przez pra cow ni -ków Za kła du do ty czą dwóch głów nych za gad nień: pro ble mów struk tu rykla so wo -war stwo wej oraz związ ków mię dzy wzo ra mi oso bo wy mi a dy na -mi ką spo łecz ną.

312

Page 311: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pierwsze lata Instytutu Socjologii

Prof. W. We so łow ski zaj mu je się teo re tycz ny mi pro ble ma mi struk tu -ry kla so wo -war stwo wej w so cja li zmie – ba da nia przy go to wu ją za ło że niado ogól no pol skich ba dań zróż ni co wa nia spo łecz ne go; spe cjal ną uwa gęsku pia na za gad nie niach prze wi dy wa nia i pla no wa nia prze mian struk tu -ry spo łecz nej. Dr K. M. Słom czyń ski zaj mu je się pro ble ma mi uwar stwie -nia spo łecz ne go w per spek ty wie po rów nań mię dzy kra jo wych. Ba da niapo le ga ją na wtór nej ana li zie da nych i ma ją na ce lu stwo rze nie ban ku da -nych stra ty fi ka cyj nych uży tecz ne go dla sys te ma tycz nych ba dań po rów -naw czych.

Ba da nia związ ków mię dzy wzo ra mi oso bo wy mi a dy na mi ką spo łecz -ną pro wa dzo ne przez dr A. Ja siń ską i dr R. Sie mień ską przy współ pra cyIFiS obej mu ją: l) ana li zę teo re tycz nych kon cep cji tych związ ków; 2) usta -le nie wzo rów for mu ło wa nych w my śli so cja li stycz nej, pro pa go wa nychw Pol sce Lu do wej oraz ak cep to wa nych w spo łe czeń stwie, i zba da nie re -la cji mię dzy ni mi; 3) okre śle nie za leż no ści mię dzy wzo ra mi pro pa go wa -ny mi przez sys tem po li tycz ny a fa za mi roz wo ju spo łecz no -po li tycz ne gow Pol sce. Me to da mi ba dań są ana li zy tre ści do ku men tów po li tycz nych,pra sy, pod ręcz ni ków szkol nych itp. oraz son daż an kie to wy. Pu bli ka cja:Kształ to wa nie się wzo ru oso bo wo ści so cja li stycz nej – w dru ku.

In ne pro ble my ba da ne w Za kła dzie to: struk tu ra spo łecz na ja ko sys -tem sto sun ków spo łecz nych (mgr W. Der czyń ski), neo ewo lu cjo nizmw an tro po lo gii kul tu ro wej i so cjo lo gii (mgr P. Chmie lew ski) oraz wła dzai ra cjo nal ność w sys te mie go spo dar czym (dr A. Ka miń ski) – ostat ni z tychte ma tów obej mu je ana li zę sys te mu go spo dar cze go w ka te go riach kon tro -li i re gu la cji oraz pro ble my zgod no ści wy mo gów sys te mu go spo dar cze goi sys te mu spo łecz ne go.

Ze spół Ba dań Struk tu ry Spo łecz nej. Uni wer sy tec ka gru pa te go ze -spo łu pro wa dzi pod kie row nic twem doc. M. Po ho skie go ba da nia ru chli -wo ści spo łecz no -za wo do wej w pro ce sie roz wo ju go spo dar cze go. Ina czejniż do tych cza so we ba da nia ru chli wo ści, na ce lo wa ne głów nie na po miarwzo rów i dy na mi ki ru chli wo ści mię dzy po ko le nio wej, te ba da nia spe cjal -ną uwa gę zwra ca ją na in dy wi du al ne ka rie ry za wo do we i su biek tyw neaspek ty ru chli wo ści spo łecz nej. Za sto so wa ne tu na rzę dzie – re tro spek -tyw ne ba da nie bio gra fii za po mo cą kwe stio na riu sza – po zwa la opi saćprze bieg ka rier za wo do wych, po wią zać ze so bą zmia ny w dzie dzi nie za -wo do wej ze zmia na mi w in nych dzie dzi nach – wy kształ ce niu, sy tu acji ro -dzin nej i in. oraz do trzeć do ta kich su biek tyw nych aspek tów, jak np. po -strze ga nie struk tu ry spo łecz nej i swe go w niej miej sca czy kry te ria awan sui de gra da cji spo łecz nej. Cha rak ter pró by po zwa la ba dać tak że ru chli wośćspo łecz ną w ska li glo bal nej i jej związ ki z roz wo jem eko no micz nym. Są to

313

Page 312: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pierwsze lata Instytutu Socjologii

naj więk sze w Pol sce i jed ne z naj więk szych w świe cie ba dań ru chli wo ścispo łecz nej.

W 1970–1971 r. wy ko na no 2 ba da nia pi lo ta żo we na pró bach 2000-oso bo wych. W 1972 r. prze ba da no li czą cą 13000 osób ogól no pol skąpró bę lud no ści za wo do wo czyn nej w wie ku 33–42 lat. Wy ko na no też2 ba da nia spe cjal nych ka te go rii spo łecz no -za wo do wych, cie ka wych zewzglę du na ich wy so kie miej sce w hie rar chiach po zy cji spo łecz nych– wyż szej ka dry kie row ni czej ad mi ni stra cji pań stwo wej oraz wła ści cie lima łych przed się biorstw – skle pów i warsz ta tów rze mieśl ni czych. Za -koń cze nie prac ana li tycz no -in ter pre ta cyj nych prze wi dzia no na ko niec1975 r.

Ze spół Stu diów nad Pla no wa niem Spo łecz nym. Ze spół re ali zu jepod kie run kiem prof. J. Ma la now skie go ba da nia nt. „Po li ty ka spo łecz -na a kształ to wa nie się struk tu ry spo łecz nej”. Ich ce lem jest do star cze niena uko wych pod staw po li ty ki spo łecz nej zmie rza ją cej do re ali za cji mo de -lu spo łe czeń stwa bez kla so we go. Ba da nia obej mu ją: l) od two rze niew opar ciu o tek sty teo re ty ków so cja li zmu wie lo wy mia ro we go mo de luspo łe czeń stwa bez kla so we go; 2) po sta wie nie dia gno zy ak tu al nych roz -mia rów zróż ni co wa nia spo łecz ne go w Pol sce w ta kich dzie dzi nach jakwa run ki by to we, ak tyw ność spo łecz na, do stęp do kul tu ry i wy kształ ce nia,zdro wie. Dia gno za ta po zwo li okre ślić dro gę, ja ką prze by ło spo łe czeń -stwo pol skie od przed wo jen ne go spo łe czeń stwa ka pi ta li stycz ne go do ide -ału spo łe czeń stwa bez kla so we go; 3) usta le nie głów nych ten den cji roz wo -jo wych w sfe rze nie rów no ści spo łecz nych, zwłasz cza zaś zba da niepro ce sów ega li ta ry za cji spo łe czeń stwa i two rze nia się no wych nie rów no -ści; 4) opra co wa nie per spek ty wicz ne go pla nu i szcze gó ło wych me todusu wa nia nie rów no ści i re ali za cji za sa dy spra wie dli wo ści spo łecz nej– pod sta wo we go skład ni ka so cja li stycz ne go ide ału spo łecz ne go.

Ba da nia nie rów no ści opie ra ją się na da nych już ist nie ją cych, ze bra -nych w la tach 1918–1972 przez so cjo lo gów i przed sta wi cie li in nych na ukspo łecz nych. Opra co wa nie ra por tu nt. sta nu nie rów no ści spo łecz nychw Pol sce i dróg ich usu wa nia pla nu je się na ko niec 1975 r.

Za kład So cjo lo gii Pra cy i Or ga ni za cji. Dr W. Mo raw ski przy go to -wał mo no gra fię bę dą cą prze glą dem i kry ty ką kon cep cji spo łe czeń stwaprze my sło we go i po prze my sło we go. W pra cy tej omó wił ewo lu cję po ję ciaspo łe czeń stwa prze my sło we go, pro ble my de ter mi ni zmu tech no lo gicz ne -go oraz re la cji „kla sy – eli ty – wła dza” w ba da nych kon cep cjach, roz wa żyłten den cję do sprag ma ty zo wa nia teo rii roz wo ju spo łecz ne go, za gad nie niekon wer gen cji i dys ku sję nt. al ter na tyw ustro jo wych, po ka zał ide olo gicz nefunk cje tych kon cep cji oraz ich war tość ja ko teo rii spo łe czeń stwa glo bal -

314

Page 313: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pierwsze lata Instytutu Socjologii

ne go. Pu bli ka cja: No we spo łe czeń stwo prze my sło we. Ana li za i kry ty ka kon -cep cji – w dru ku.

Ba da nia z za kre su so cjo lo gii na uki pro wa dzi dr B. Ci chom ski. Opra -co wał on teo re tycz ną ana li zę me cha ni zmów spo łecz nych wa run ku ją cychroz wój na uki, jej funk cje spo łecz no -kul tu ro we i pro ce sy we wnętrz ne orazsfor mu ło wał pro po zy cje so cjo lo gicz nych ba dań na uki ja ko in sty tu cji spo -łecz nej ma ją cej wła sną struk tu rę spo łecz ną, nor ma tyw ną, tech no lo gicz nąi epi ste mo lo gicz ną oraz wła sną for mal ną i nie for mal ną or ga ni za cję. Traf -no ści te go po dej ścia do wiódł ba da nia mi wpły wu róż nych ele men tów sys -te mu spo łecz ne go na uki, zwłasz cza sty lów in te rak cji i współ pra cy z prze -ło żo ny mi i sys te mu na gród, na roz wój mło dej ka dry na uko wej. Ba da niate wy ko nał w Mię dzy uczel nia nym Za kła dzie Ba dań nad Szkol nic twemWyż szym, a ob jął ni mi 4 uczel nie tech nicz ne. Roz po czę te przez dra Ci -chom skie go dal sze ba da nia tych za gad nień obej mu ją: 1) pro ce sy mo no -po li za cji w na uce, tj. pro ce sy, w któ rych do bra na uko we są ku mu lo wa neprzez pew ne gru py i oso by, a okre ślo ne wzo ry upra wia nia na uki nie do -pusz cza ją kon ku ren cji oraz 2) sys tem na gród w na uce – cho dzi tu o usta -le nie wzo rów ka rier oraz wzo rów suk ce sów w na uce i ujaw nie nie przy -czyn ist nie ją cych roz bież no ści mię dzy ni mi. Pierw szy te mat jestre ali zo wa ny W In sty tu cie Po li ty ki Na uko wej i Szkol nic twa Wyż sze go,a dru gi w IFiS. Pu bli ka cja: Na uka ja ko in sty tu cja spo łecz na. Wa run ki roz -wo ju ka dry na uko wej uczel ni tech nicz nych w Pol sce – w dru ku.

Po nad to mgr W. Wi de ra pod jął po mia ry pa ra me trów struk tu ry or ga -ni za cji go spo dar czych i ich re la cji ze śro do wi skiem. Bada nia re ali zu jew In sty tu cie Or ga ni za cji i Kie ro wa nia.

Za kład So cjo lo gii Wsi i Mia sta. Za gad nie nia urba ni za cji po II woj -nie świa to wej sku pia ją na so bie uwa gę prof. S. No wa kow skie go. Zło żo -na prze zeń do dru ku ob szer na pra ca jest syn te zą i uogól nie niem wy ni kówba dań em pi rycz nych nad roz ma ity mi aspek ta mi pro ce sów urba ni za cyj -nych, w szcze gól no ści ba dań wy ko na nych przez sa me go au to ra – m.in.nad urba ni za cją na Zie miach Za chod nich, ada pta cją lud no ści wiej skiejdo ży cia w mie ście, prze mia na mi spo łecz no ści lo kal nych. Pra ca po ka zu -je spe cy fi kę urba ni za cji so cja li stycz nej w sto sun ku do ty pu urba ni za cjizna ne go na Za cho dzie.

Teo re tycz ne i te re no we ba da nia prze mian re li gij nych w Pol sce pro wa -dzi doc. E. Ciu pak. Plo nem tych ba dań są: 1) wy ko na ne w opar ciu o ba -da nia hi sto rycz ne i te re no we syn te tycz ne stu dium re li gij no ści wiej skieji jej prze mian w ostat nich dzie się cio le ciach, opu bli ko wa ne ja ko „Ka to li -cyzm lu do wy” – 1973; 2) hi sto rycz no -so cjo lo gicz na mo no gra fia prze mianre li gij nych na wsi szyb ko się urba ni zu ją cej, obej mu ją ca okres po wo jen ny

315

Page 314: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pierwsze lata Instytutu Socjologii

(pu bli ka cja: Pa ra fia kie lec ka na tle urba ni za cji wsi kie lec kiej – w dru ku);3) sys te ma tycz ne opra co wa nie pod ręcz ni ko we pod staw so cjo lo gii re li gii(pu bli ka cja: Za rys so cjo lo gii re li gii – w dru ku).

Za gad nie nia mi so cjo lo gii ro dzi ny zaj mu je się dr H. Sta siak. W dru kuznaj du je się je go książ ka Po ję cie i pro ble ma ty ka so cjo lo gii ro dzi ny, w któ -rej roz wa ża nia teo re tycz ne ilu stru je au tor wy ni ka mi wła snych ba dańprze pro wa dzo nych w la tach sześć dzie sią tych w wy bra nych ro dzi nachwar szaw skich.

Ze spół Ba dań So cjo lo gicz nych nad Pro ble ma mi Oświa ty. Ba da -nia Ze spo łu, pro wa dzo ne pod kie run kiem doc. W. Wi śniew skie go, do ty -czą głów nie śro do wi ska uczel ni wyż szych. Dwa naj więk sze z re ali zo wa -nych obec nie ba dań to „Prze wi dy wa nie suk ce su na stu diachna pod sta wie da nych do stęp nych ko mi sjom kwa li fi ku ją cym mło dzieżna stu dia wyż sze” oraz „Mo de le świa to po glą do we i wzo ry oso bo we mło -dzie ży przy cho dzą cej na stu dia a pro ble my przy sto so wa nia do śro do wi -ska uczel ni”.

Ce lem pierw sze go ba da nia jest oce na war to ści pre dyk tyw nej sto so wa -nych kry te riów kwa li fi ka cyj nych dla po wo dze nia w stu diach oraz po da niepro po zy cji no wych kry te riów, a tak że oce na wpły wu do tych cza so wychkry te riów na skład spo łecz ny stu den tów. Od 1970/1971 r. zbie ra sięz dzie ka na tów da ne o sy tu acji ży cio wej ro dzi ców, wy ni kach na ukiw szko le śred niej i eg za mi nu wstęp ne go wszyst kich no wo przy ję tych stu -den tów UW. Da ne te uzu peł nia się sys te ma tycz nie in for ma cja mi o prze -bie gu stu diów, co po zwa la usta lać związ ki w/w czyn ni ków z po wo dze -niem na stu diach.

Dru gie ba da nie jest kon ty nu acją ba dań nad przy sto so wa niem stu den -tów, pro wa dzo nych w la tach sześć dzie sią tych w War sza wie. Ma ją one po -ka zać dy na mi kę ada pta cji stu den tów do śro do wi ska uczel ni, usta lić ko -re la ty i uwa run ko wa nia te go pro ce su. Wśród uwa run ko wań spe cjal nąuwa gę zwró co no na wy obra że nia o ro li stu den ta i je go miej scu w spo łe -czeń stwie. Po rów na nie wy ni ków z re zul ta ta mi wcze śniej szych ba dań po -zwo li okre ślić zmia ny, ja kie do ko na ły się w śro do wi sku stu denc kimw ostat nich la tach. Ba da nia mi ob ję to 2500 stu den tów UW. Za koń cze nieana li zy da nych pla nu je się na ko niec 1975 r.

In ne te ma ty re ali zo wa ne przez człon ków Ze spo łu to: ro la WSRw kształ to wa niu sys te mu war to ści i aspi ra cji stu den tów (dr R. Sie mień ska)i SZSP ja ko in sty tu cja uczest nic twa spo łecz ne go (mgr J. G. Bo row ski).

Ze spół Ba dań nad Mło dzie żą. Ba da nia spo łecz no -kul tu ral nych po -staw mło dzie ży pol skiej wy ko na no pod kie run kiem doc. B. Go łę biow skie -go. Ob ję ły one po sta wy róż nych ka te go rii mło dzie ży: oce ny wa run ków

316

Page 315: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pierwsze lata Instytutu Socjologii

ży cio wych (m.in. sy tu acji ma te rial nej i do stęp no ści wy kształ ce nia), wi -dze nie swe go miej sca w struk tu rze i ży ciu spo łecz nym, oce nę szans ży cio -wych jed no stek i po ko le nia, aspi ra cje za wo do we i kul tu ral ne, po sta wywo bec pra cy, po glą dy na ide ał ustro ju spo łecz ne go i czyn ni ki utrud nia ją -ce je go re ali za cję i in. Da ne po cho dzą z ba da nia an kie to we go wy ko na ne -go w OBOP na pró bie re pre zen ta cyj nej mło dzie ży pol skiej i z ana li zy wy -ni ków 15 kon kur sów, pa mięt ni kar skich, ogło szo nych w ostat nich la tachdla róż nych ka te go rii mło dzie ży. Po łą cze nie tych dwóch ro dza jów da -nych po zwo li ło na wza jem ne uzu peł nia nie się ana liz ilo ścio wych z głęb -szy mi in ter pre ta cja mi ja ko ścio wy mi. Pu bli ka cja: B. Go łę biow ski, Po sta -wy mło dzie ży pol skiej – w dru ku.

Ze spół współ uczest ni czy tak że w opra co wa niu i edy cji ma te ria łówwiel kie go kon kur su na pa mięt ni ki mło dzie ży wiej skiej, ogło szo ne gow 1961 r. przez ZG ZMW i in ne in sty tu cje. W 1972 r. uka zał się t. VIIIMło de go po ko le nia wsi Pol ski Lu do wej, a w dru ku znaj du je się t. IX. Ca -ło ścią tych prac kie ru je prof. J. Cha ła siń ski.

Dr M. Tra wiń ska prze pro wa dzi ła we współ pra cy z To wa rzy stwemPla no wa nia Ro dzi ny ba da nia an kie to we nad oby cza jo wo ścią mło dzie żyro bot ni czej i chłop skiej, ze szcze gól nym uwzględ nie niem oby cza jo wo ścisek su al nej.

Za kład Me to do lo gii Ba dań So cjo lo gicz nych. Dzia łal ność ba daw czaZe spo łu sku pia się nie wo kół za gad nień me to do lo gicz nych, lecz na pro -ble mie cią gło ści i zmia ny tra dy cji kul tu ro wej. Ce lem sze ro ko za kro jo nychba dań, kie ro wa nych przez prof. S. No wa ka, jest od po wiedź na py ta nie,czy ist nie je w Pol sce kon flikt po ko leń. Za mie rza się opi sać po sta wy spo -łecz ne mło dzie ży i do ro słych, po ka zać ich wza jem ne sto sun ki, uja wići wy ja śnić ist nie ją ce mię dzy ni mi po do bień stwa i róż ni ce w sfe rze war to -ści, po glą dów i ce lów ży cio wych. Dla zba da nia tych spraw po bra no pró -bę mło dzie ży szkół śred nich i ich ro dzi ców – po zwo li ło to nie tyl ko opi -sy wać i po rów ny wać dwa po ko le nia uję te glo bal nie, ale też ba daćtrans mi sję war to ści w po szcze gól nych ro dzi nach. Ba da nia te re no we wy -ko na no w la tach 1972–1974 w Kiel cach i War sza wie; co umoż li wi ło nad -to okre śle nie róż ni cu ją ce go wpły wu czyn ni ków eko lo gicz nych na ba da nezja wi ska. Wy wia dy z mło dzie żą war szaw ską po wtó rzo no po 2 la tach, abyujaw nić za po mo cą ana li zy pa ne lo wej prze mia ny świa do mo ści pod wpły -wem wcho dze nia w ży cie doj rza łe. Wy ko na no też ba da nia uzu peł nia ją cewśród na uczy cie li. Da ne zbie ra no za po mo cą kwe stio na riu sza, w za sa -dzie jed na ko we go dla obu po ko leń. Pra cę te re no wą po prze dzi ły stu diateo re tycz ne nad pro ble ma ty ką po staw. Zakoń cze nie opra co wa nia da nychprze wi du je się na ko niec 1975 r.

317

Page 316: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

318 Pierwsze lata Instytutu Socjologii

Stu dia me to do lo gicz ne pro wa dzo ne w Za kła dzie obej mu ją pro ble myme to do lo gii ba dań, po rów naw czych, in duk cji w na ukach em pi rycz nych(prof. S. No wak), ro dza jów i miar związ ków mię dzy zmien ny mi(dr G. Lis sow ski), pro ce dur tak so no micz nych (dr M. Sty czeń) i za sto so -wań me tod eks pe ry men tal nych w na ukach spo łecz nych (dr A. Su łek).Prof. S. No wak pi sze II tom pod ręcz ni ka me to do lo gii ba dań so cjo lo gicz -nych (t. I uka zał się w 1970 r.).

Z za kre su psy cho lo gii spo łecz nej pro wa dzo ne są ba da nia nad te ra piąbe ha wio ral ną (dr J. So wa) i ucze niem się war to ści (mgr E. Tka czyk).

Za kład Hi sto rii My śli Spo łecz nej. Naj waż niej szą po zy cję w pra cachba daw czych Za kła du zaj mo wa ły w ostat nim 10-le ciu ba da nia nad miej -scem tre ści hi sto rycz nych w świa do mo ści spo łecz nej pro wa dzo nepod kie run kiem prof. N. As so ro do braj. Ba da nia te wy ro sły z prze ko na nia,że tre ści hi sto rycz ne od gry wa ją w ogó le, a w Pol sce zwłasz cza, du żą ro lęw ży ciu zbio ro wym i że śle dzić je war to nie tyl ko w li te ra tu rze spo łecz nej,ale i w świa do mo ści po tocz nej. Ba da nia te ob ję ły: 1) stu dia teo re tycz nenad pro ble ma mi tra dy cji (pu bli ka cja: J. Szac ki, Tra dy cja – 1971); 2) ba -da nia ro li tra dy cji w pro ce sach spo łecz nych – kształ to wa niu się ide olo giina ro do wych w Afry ce i ide olo gii Mu rzy nów ame ry kań skich; 3) naj po waż -niej szym przed się wzię ciem by ły ba da nia em pi rycz ne nad świa do mo ściąhi sto rycz ną współ cze snej in te li gen cji pol skiej. Ba da nia mi an kie to wy miob ję to w la tach sześć dzie sią tych praw ni ków, le ka rzy, na uczy cie li, eko no -mi stów i in ży nie rów. Ze bra no 3600 od po wie dzi, któ rych ana li za po zwo -li ła po ka zać udział tre ści hi sto rycz nych w świa do mo ści in te li gen cji, war -to ścio wa nie prze szło ści, spo łecz ne uwa run ko wa nia po glą dów na hi sto rięitp. (pu bli ka cja: B. Szac ka, Prze szłość w świa do mo ści współ cze snej in te li -gen cji pol skiej – w dru ku).

Ba da nia z za kre su hi sto rii my śli so cja li stycz nej pro wa dzi doc. J. Woj -nar -Su jec ka. Przy go to wu je ona stu dium Świa to po gląd Je an Jau re sa, w któ -rym roz wa ża kon cep cję war to ści mo ral nych, teo rię re wo lu cyj nej ewo lu cji,hi sto rio zo fię, ob raz ustro ju so cja li stycz ne go i kon cep cję oso bo wo ści so -cja li stycz nej u Jau re sa.

Przy go to wu je się dwa po waż ne opra co wa nia sys te ma tycz ne z za kre suso cjo lo gii: prof. J. Szac ki pi sze Hi sto rię so cjo lo gii po wszech nej, a dr A. Mol -ska opra co wu je Hi sto rię so cjo lo gii pol skiej – wy bór tek stów po prze dzo nyob szer nym wstę pem.

An to ni Su łek

Page 317: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ire ne usz Krze miń ski

Me to do lo gia ja ko fi lo zo fia po zy ty wi stycz nejrów no wa gi.

Ćwierć wie ku w In sty tu cie So cjo lo gii UW*

Oso bi ste wpro wa dze nie i głów ne te zy pra cy

Ćwierć wie cze so cjo lo gii w na szym In sty tu cie – to za ra zem dwa dzie -ścia pięć lat mo jej pra cy za wo do wej w Uni wer sy te cie War szaw skim, trud -no więc unik nąć oso bi ste go sto sun ku do przed mio tu wy stą pie nia. Nieza mie rzam przed sta wić tu taj udo ku men to wa ne go hi sto rycz no -so cjo lo -gicz ne go stu dium dzia ła nia in sty tu cji, pod kre śla ją ce go spra wie dli wie za -słu gi i wkład po szcze gól nych osób i grup w roz wój bądź nie do ro zwój pol -skiej so cjo lo gii. Czu ję się zresz tą przed sta wi cie lem okre ślo ne go po ko le niaso cjo lo gicz ne go, któ re go na uko wo -so cjo lo gicz ne ide ały da le kie są wciążod re ali za cji, stąd też pły nie uczu cie nie do sy tu i nie speł nie nia. W ogól -nym ob ra zie, ja ki chcę tu przed sta wić, ra czej za mie rzam sku pić sięna tym, cze go za bra kło i co się nie speł ni ło w so cjo lo gii na Ka ro wej i z Ka -ro wej po cho dzą cej, niż za pre zen to wać uła dzo ny, ju bi le uszo wy por tret.[…]. Za mie rzam za tem przed sta wić tu im pre sję, utka ną z kil ku po wią za -nych ze so bą tez, któ re – mam na dzie ję – bę dą two rzyć ob raz ca ło ści. […]

Pierw sza te za jest do pew ne go stop nia ba nal na, gło si bo wiem, żeistot ny roz wój ba dań i re flek sji so cjo lo gicz nej od by wał się w ści słym po -wią za niu oraz pod wpły wem wy da rzeń i pro ce sów po li tycz nych. Pre cy zu -jąc to sfor mu ło wa nie na le ży na wet za ostrzyć je go treść: in te lek tu al nei mo ral ne za an ga żo wa nie so cjo lo gów w wy da rze nia i zja wi ska po li tycz ne

* Re fe rat na kon fe ren cji „50 lat po wo jen nej so cjo lo gii w Uni wer sy te cie War szaw -skim. Hi sto ria – lu dzie – idee”, zor ga ni zo wa nej przez In sty tut So cjo lo gii UW w dniu8 li sto pa da 1996 roku; był dru ko wa ny w „Kul tu rze i Spo łe czeń stwie” 1998 nr 4.

Page 318: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

320 Ire ne usz Krze miń ski

wy zna cza ło rytm ich na uko wej pra cy. Nada wa ło to szcze gól ny kli mat teo -re tycz ny i mo ral ny nie tyl ko so cjo lo gii na Ka ro wej, ale ca łej so cjo lo giiwar szaw skiej i – ogól no pol skiej.

Z per spek ty wy po li tycz nej wy da rze niem fun da men tal nym, bo przy -wra ca ją cym so cjo lo gię na Uni wer sy te cie War szaw skim, był Paź dzier nik1956. Jed nak kształt, ja ki przy ję ła war szaw ska so cjo lo gia uni wer sy tec ka,wy zna czy ły in ne tzw. wy da rze nia, przede wszyst kim Ma rzec 1968. Wy -da rze nia mar co we ‘68 na Uni wer sy te cie sta no wi ły w istot nym sen sieswe go ro dza ju ciąg dal szy pro ce sów za po cząt ko wa nych w ro ku 1956, aleteż stwo rzy ły zu peł nie no we ja ko ści spo łecz ne i in te lek tu al ne. W spo sóbdra ma tycz ny (a na wet moż na po wie dzieć „dra stycz ny”) od ci snę ły sięna dzie jach so cjo lo gii i so cjo lo gów. To wła śnie po wy da rze niach mar co -wych po wstał In sty tut So cjo lo gii. Czyst ka ka dro wa, któ ra by ła ele men -tem an ty se mic kiej i an ty de mo kra tycz nej kam pa nii par tii -pań stwa, rów -nież są do we pro ce sy po li tycz ne pra cow ni ków i stu den tów oraz fa lain ne go ro dza ju re pre sji, któ re do tknę ły ów cze snych stu den tów, a za ra -zem bły ska wicz ne ka rie ry na uko we (tzw. mar co wi do cen ci) czę ści par -tyj nych uczo nych i stu den tów wpro wa dzi ły po dzia ły do dziś – jak są dzę– od gry wa ją ce istot ną ro lę w śro do wi sku aka de mic kim. […] To, po któ -rej stro nie zna lazł się czło wiek w Mar cu ’68, je go ów cze sny wy bór, mia -ło de cy du ją ce zna cze nie dla póź niej szej oso bi stej i spo łecz nej ka rie ry.Wy zna cza aż do dzi siaj pod sta wo we toż sa mo ści spo łecz ne na Ka ro wej.[…]

Głę bo kie po dzia ły o cha rak te rze mo ral nym, ja kie do tknę ły spo łecz -ność so cjo lo gicz ną na Ka ro wej, sta ły się przed mio tem roz ma itych za bie -gów ze stro ny sa mej tej zbio ro wo ści. Moż na na wet sfor mu ło wać na stęp -ną te zę, iż dą że nie do zła go dze nia kon flik tu, któ ry le żał u pod staw no wopo wsta łej in sty tu cji (In sty tu tu So cjo lo gii), to je den z kie run ków roz wo juspo łecz no ści so cjo lo gów. Przy róż nych oka zjach usi ło wa no two rzyć ro -dzaj ba zy wspól nie po dzie la nych war to ści, choć by tyl ko in te lek tu al nych;po dej mo wa no ini cja ty wy stwo rze nia zbio ro we go kon sen su su, aby za cho -wać wspól no tę mi mo jej struk tu ral ne go po dzia łu. […].

Wy da rze nia mar co we sta ły się bodź cem do po wsta nia spe cy ficz ne go„po ko le nia mar co we go”, któ re w śro do wi sku so cjo lo gicz nym by ło szcze -gól nie sil nie re pre zen to wa ne z oczy wi stych po wo dów. Uni wer sy tec kiWy dział Fi lo zo ficz ny, któ re go czę ścią by ła so cjo lo gia, sta no wił prze cieżobiekt naj ostrzej szych re pre sji i był „wy lę gar nią bun tow ni ków”, za rów nowśród mło dzie ży stu denc kiej, jak i par tyj nych pra cow ni ków na uki. Obec -ność te go po ko le nia w ży ciu spo łecz nym i na uko wym mia ła istot ne zna -cze nie dla dzie jów PRL, a tak że so cjo lo gii na Ka ro wej. Ka te go ria „po ko -

Page 319: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

321Me to do lo gia ja ko fi lo zo fia po zy ty wi stycz nej równowagi...

le nia” jest tu ro zu mia na rzecz ja sna w sen sie znacz nie bar dziej zło żo nymniż de mo gra ficz na ko hor ta ró wie śni ków. Za kła dam ist nie nie szcze gól nejwię zi i wspól nie po dzie la ne go przez po szcze gól ne jed nost ki sys te mu war -to ści, wy ra sta ją ce go z wy da rzeń mar co wych i sta no wią ce go mo ral ną re ak -cję na wspól ne, gru po we prze ży cie1.

Tak okre ślo ne po ko le nie so cjo lo gicz ne sta no wi ro dzaj ró wie śni cze gokrę gu spo łecz ne go, któ re go sys tem war to ści nie jest zresz tą za mknię tymide owo ka no nem, lecz ra czej po zo sta je otwar ty, a in ter pre ta cja i re in ter -pre ta cja do świad cze nia fun du ją ce go spo łecz ną toż sa mość po ko le nio wąpeł ni funk cję nie ustan ne go na pę du spo łecz nej wię zi i wy znacz ni ka in dy -wi du al nych oraz gru po wych dzia łań. Co wię cej, świa do mość ró wie śni czejwspól no ty war to ści uczu la ła człon ków te go po ko le nia na obec ność in -nych grup po ko le nio wych opar tych na wspól nym prze ży ciu. Tym sa mymwięc mo że my sfor mu ło wać trze cią te zę, któ ra gło si, iż obec ność po ko leńso cjo lo gicz nych, zde fi nio wa nych ja ko kul tu ro wo -ide owe krę gi spo łecz ne,mia ła – i ma do dzi siaj – istot ne zna cze nie dla dy na mi ki roz wo ju na szejdys cy pli ny.

To wa rzy szą cy po wsta niu In sty tu tu So cjo lo gii na Ka ro wej za sad ni czypo dział spo łecz no ści so cjo lo gów, któ ry na zwa łem struk tu ral nym, był po -dzia łem na „so cjo lo gię par tyj ną” i „so cjo lo gię opo zy cyj ną”, choć to dru -gie okre śle nie mia ło po cząt ko wo dość nie ja sne i miał kie zna cze nie.„Miał kie” w sen sie po li tycz nym, ale i teo re tycz nym, ale za to bar dzo moc -ne w sen sie mo ral nym. Roz wo ju so cjo lo gii nie moż na roz pa try wać we -dług mnie bez ana li zy spo łecz nych zja wisk mo ral nych. Mo ral na re ak cjaza rów no na wy rzu ce nie z Uni wer sy te tu stu den tów i – skąd inąd – par tyj -nych pro fe so rów, jak i na przy ję cie na uko we go awan su z nada nia apa ra -tu par tyj ne go wy zna cza ła rytm ży cia w so cjo lo gii in sty tu to wej przez wie -le po mar co wych lat.

Pro wa dzi to nas do sfor mu ło wa nia czwar tej te zy, bo daj czy nie naj -waż niej szej w mo ich roz wa ża niach. Jest to te za, któ ra gło si, że roz wójaka de mic kiej spo łecz no ści so cjo lo gów i roz wój in dy wi du al ny wy zna cza łyzja wi ska mo ral ne. Do ko na nia na ukow ców i wspo mnia ny na wstę pie nie -do syt w pra cy na uko wej są po chod ną kli ma tu mo ral ne go oraz pew nej fi -lo zo fii mo ral nej wy pra co wa nej w ra mach spo łecz no ści so cjo lo gów. Moż -na na wet po wie dzieć o po wsta niu „prak tycz nej fi lo zo fii mo ral nej”, któ ramia ła za sad ni cze zna cze nie dla roz wo ju so cjo lo gii na uko wej, jak kol wiekdziw nie brzmia ło by to dla zwo len ni ków po zy ty wi stycz nych kon cep cji

1 Od wo łu ję się do kon cep cji po ko le nia so cjo lo gicz ne go Ja na Ga re wi cza; zob. te -goż Po ko le nie ja ko ka te go ria so cjo fi lo zo ficz na. „Stu dia So cjo lo gicz ne” 1983 nr 1.

Page 320: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

322 Ire ne usz Krze miń ski

roz wo ju dys cy plin na uko wych, za sad ni czo izo lu ją cych zja wi ska mo ral nei in te lek tu al ne.

Ste fa na No wa ka ka non na uko wej me to do lo gii i je go prak tycz nezna cze nie dla po stę po wa nia uczo nych

Treść i kon se kwen cje ostat niej te zy na bie ra ją pa ra dok sal ne go cha rak -te ru. Za głów ne go kon struk to ra „prag ma tycz nej fi lo zo fii” współ ży cia so -cjo lo gów uwa żam bo wiem Ste fa na No wa ka, któ ry jest ra czej przed sta wi -cie lem orien ta cji po zy ty wi stycz nej i zwo len ni kiem neo po zy ty wi stycz nejpod sta wy na uko wej me to do lo gii so cjo lo gii. Ste fan No wak zda wał się głę -bo ko wie rzyć w sa mo czyn ny, by tak rzec, roz wój na uki, w au to no micz nyroz wój ra cjo nal ne go my śle nia i ku mu la tyw ny przy rost wie dzy na uko wej,któ rej po stęp opóź nić mo że ide olo gia, ale i tak za trzy mać go nie zdo ła.Te prze ko na nia Ste fa na No wa ka sta ły w nie ja kiej sprzecz no ści z po dej -mo wa ny mi przez nie go za bie ga mi, z je go ży cio wą stra te gią dą że niado zbu do wa nia w ra mach zor ga ni zo wa nej na uki i w ra mach dys cy pli nyso cjo lo gicz nej ści śle okre ślo ne go, in sty tu cjo nal nie chro nio ne go, a spo -łecz nie usank cjo no wa ne go wzor ca upra wia nia „na uko wej so cjo lo gii”.Wzor ca, któ ry miał chro nić dys cy pli nę na uko wą i jej przed sta wi cie liprzed za ku sa mi ide olo gicz ny mi i or ga ni za cyj ny mi par tii -pań stwa.

Wy sił ki Ste fa na No wa ka zo sta ły uwień czo ne suk ce sem. […]. Był on– we dług mnie – moż li wy dzię ki te mu, że dzia ła nia i za bie gi pro fe so ra nieogra ni cza ły się tyl ko do Uni wer sy te tu i spo łecz no ści na Ka ro wej. Na dewszyst ko na le ży wspo mnieć o ol brzy mim zna cze niu Pol skie go To wa rzy -stwa So cjo lo gicz ne go w dzie le upo wszech nie nia i mo ral ne go usank cjo no -wa nia „wła ści we go” wzor ca upra wia nia so cjo lo gii. Pra co wa ły na to rów nieżdłu go let nie wza jem ne wpły wy i związ ki per so nal ne mię dzy In sty tu tem So -cjo lo gii UW a In sty tu tem Fi lo zo fii i So cjo lo gii Pol skiej Aka de mii Na uk. Tora czej wspo ma ga ją ce oto cze nie in sty tu cjo nal ne by ło ko niecz ne, aby po stu -lo wa ny stan dard ba daw cze go po stę po wa nia nie tyl ko in te lek tu al ne go, alei w za kre sie re guł za cho wa nia spo łecz ne go wspól no ty uni wer sy tec kiej mógłna wie le lat stać się bez dy sku syj ną pod sta wą so cja li za cji mło dych adep tówso cjo lo gii, a tak że wzo rem dla dys cy plin po krew nych.

In te lek tu al ny po zy ty wi stycz ny ka non po stę po wa nia ba daw cze gowspie rał się na okre ślo nym ze spo le war to ści mo ral nych, nie wąt pli wie wy -wo dzą cych się z sze ro ko ro zu mia nej tra dy cji li be ral nej, a rów no cze śnie jepro pa go wał. Me to do lo gia Ste fa na No wa ka by ła za ra zem swe go ro dza ju„fi lo zo fią mo ral ną na uki”, któ rą za sad nie moż na na zwać fi lo zo fią po zy ty -wi stycz nej rów no wa gi. Wy mie rzo na by ła ona przede wszyst kim w pa no -

Page 321: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

323Me to do lo gia ja ko fi lo zo fia po zy ty wi stycz nej równowagi...

wa nie ide olo gii, głów nie ide olo gii par tii ko mu ni stycz nej, nie ludz kiej, aczzbu do wa nej z sa mych „hu ma ni stycz nych” ha seł. By ła też po dejrz li wieusto sun ko wa na do wszel kich form my śle nia opar te go na usank cjo no wa -nych au to ry te tach, choć by re li gij nych czy me ta fi zycz nych. Wszel kie prze -ja wy do gma ty zmu, choć by czy sto in te lek tu al ne go, bu dzi ły opór, stąd teżwy ni ka ły – jak są dzę – po dej mo wa ne przez No wa ka pró by włą cze niaw ka non neo po zy ty wi stycz ny hu ma ni stycz nych wtrę tów, wy raź nie cza -sem osła bia ją cych do gma ty fi lo zo fii na uki.

Li be ral ny scep ty cyzm i otwar tość w sta wia niu wszel kich py tań ba daw -czych pod ad re sem rze czy wi sto ści spo łecz nej to wa rzy szy ły za ło że niu, żepo zy ty wi stycz ny – czy ra czej neo po zy ty wi stycz ny – mo del na uki mo żebyć uzna ny za je dy ny ka non, ja ki po wi nien obo wią zy wać w na uko wej so -cjo lo gii. Jed nym z po wo dów nie do strze ga nia sprzecz no ści kry ją cej sięw ta kim sta no wi sku by ła szcze gól na atrak cyj ność nie któ rych ha seł neo -po zy ty wi zmu. W pol skiej sy tu acji do ty czy ło to na przy kład jed ne goz głów nych po stu la tów neo po zy ty wi zmu, gło szą ce go me to do lo gicz ną jed -ność na uki. Opar te na nim prze świad cze nie, że me to do lo gia so cjo lo gii,i w ogó le na uk spo łecz nych, po win na się opie rać na ka no nach wspól nychz na uka mi przy rod ni czy mi, by ło cie pło przy ję te przez uczo nych, któ rzymie li za so bą do świad cze nie sta li now skiej in ge ren cji w na ukę. […] Te zao jed no ści na uki, a za tem o pra wo moc nym opar ciu prac ba daw czychw so cjo lo gii, i ogól nie – na ukach hu ma ni stycz nych, na po dob nymdo przy rod ni cze go ka no nie me to do lo gicz nym, da wa ła spo łecz no ści uczo -nych sil ny ar gu ment po zwa la ją cy prze ciw sta wić się in te lek tu al nej in ge -ren cji w dzia ła nia ba daw cze.

Ko niecz ność in te lek tu al nej ochro ny te go, co ma być uzna ne za na ukę,a za tem jak by ko dy fi ka cji re guł na uko we go po stę po wa nia, by ła nie wąt -pli wie spo wo do wa na dra stycz nym do świad cze niem in ge ren cji par tii -pań -stwa w treść na uki przed ro kiem 1956. Ale prze cież i póź niej to nie bez -pie czeń stwo by ło nie ustan nie obec ne. Wszak to sa mi par tyj ni ucze niw la tach osiem dzie sią tych uku li po ję cie „dwor skiej na uki” i „dwor skiejso cjo lo gii” na okre śle nie słusz nych ide owo dzieł przyj mu ją cych bez dy -sku syj nie po stu la ty par tii -pań stwa2.

Aby jed nak ów czy sto in te lek tu al ny ka non fi lo zo ficz no -me to do lo -gicz ny mógł na brać obo wią zu ją cej mo cy, trze ba by ło go wzmoc nić ar gu -

2 Mam tu na my śli przede wszyst kim wy po wie dzi Ja na Ma la now skie go, jesz czew koń cu lat sie dem dzie sią tych au to ra kon tro wer syj ne go pro jek tu ba da nia nie rów no -ści spo łecz nych, któ re – jak twier dził wów czas – za prze cza ły so cja li zmo wi. O „dwor -skiej so cjo lo gii” mó wił w książ ce Ro bot ni cy pol scy (KiW, War sza wa 1981).

Page 322: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

324 Ire ne usz Krze miń ski

men ta cją mo ral ną, a na wet in sty tu cjo nal no -mo ral ną. Cho dzi ło wszako to, by w spo łecz no ści uczo nych nie ucho dzi ło przyj mo wać za na uko wetez, opi sów i twier dzeń, któ re nie wspie ra ły się na me to do lo gii uzna nejza na uko wą.

Mo ral nej fi lo zo fii na uki Ste fa na No wa ka nie moż na ana li zo wać je dy -nie w od nie sie niu do ide olo gii, cho ciaż za gad nie nie trwa łe go od róż nie niana uki od ide olo gii (a tak że re li gii) znaj do wa ło się w cen trum je go uwa gi.Jed nak rów nie waż nym od nie sie niem był zdro wy roz są dek. Zdro wy roz są -dek, zgod nie z li be ral nym ją drem kon cep cji, był i ad re sa tem, i do pew ne -go stop nia sę dzią na uki, choć je dy nie w dłuż szym okre sie cza su. Kry ło sięza tym, jak są dzę, za ło że nie bar dziej przy po mi na ją ce Or wel la niż Na gla.

Or well po trak to wał bar dzo po waż nie zdro wy roz są dek – ja ko in te lek -tu al nie i mo ral nie pra wo moc ną in stan cję słu żą cą fe ro wa niu ocen po li -tycz nych, kul tu ral nych i mo ral nych w co dzien nej rze czy wi sto ści. Na wetwię cej: uczy nił „zdro wy roz są dek” je dy ną si łą zdol ną oprzeć się prze mo -cy ide olo gii. Jed nak że zdro wy roz są dek mógł być ta ką osą dza ją cą in stan -cją z te go sa me go wzglę du, któ ry – we dług Na gla3 – naj bar dziej od róż -niał go od na uki. Cho dzi ło o to, że zdro wy roz są dek uwzględ niawie lo kształt ność świa ta i ak cep tu je ob raz pe łen cza sem nie lo gicz nychsprzecz no ści. Do pusz cze nie obec no ści sprzecz nych ze so bą ele men tów,fakt uwzględ nia nia roz bież nych dą żeń, a na wet skal war to ści, bez sta ra -nia o ich upo rząd ko wa nie czy zna le zie nie jed no czą cej wszyst ko za sa dy,był czymś de cy du ją cym o od rzu ce niu przez Na gla „prawd” zdro we goroz sąd ku, a czymś po cią ga ją cym i po cie sza ją cym dla Or wel la; my ślę też,że i dla No wa ka. Zdro wy roz są dek był bo wiem nie ja ko ex de fi ni tio ne plu -ra li stycz ny, a przez to ni we lo wał wszel ki eks tre mizm, na cze le z eks tre mi -zmem po znaw czym: fi lo zo ficz nym, na uko wym czy po li tycz nym. […].

Zdro wy roz są dek był „zdro wy” dla Or wel la i dla No wa ka przez to, żew na tu ral ny spo sób prze cho wy wał upodo ba nie do kil ku pro stych, uni -wer sal nych war to ści, któ re nie ko li do wa ły z ro zu mem. Przede wszyst kimby ło to pra wo czło wie ka do oso bi ste go są dze nia i de cy do wa nia o tym, co– przy naj mniej dla nie go sa me go – jest „złe” lub „do bre”, co czło wie ko -wi sprzy ja w ży ciu, a co szko dzi. In dy wi du al ny ro zum był pod sta wą tychsą dów i do ma gał się prze ko ny wa nia ar gu men ta mi, a nie wła dzą au to ry te -tu czy – pał ką. Ozna cza ło to wia rę w si łę in dy wi du al ne go ro zu mu, w sampod sta wo wy fakt, że ro zum jest in dy wi du al ny, nie pod le gły w swym po -znaw czym dzia ła niu i że każ da jed nost ka za wsze mo że roz wi nąć swój ra -cjo nal ny po ten cjał. W tym sen sie na uka i zdro wy roz są dek sta wa ły się ra -

3 E. Na gel, Struk tu ra na uki, PWN, War sza wa 1970, rozdz. 1.

Page 323: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

325Me to do lo gia ja ko fi lo zo fia po zy ty wi stycz nej równowagi...

czej so jusz ni ka mi niż prze ciw ni ka mi. Na glow ski punkt wi dze nia, zwłasz -cza gdy sta wał się fi lo zo ficz nym czy na uko wym do gma tem, mu siał byćprzez Ste fa na No wa ka za kwe stio no wa ny.

Za kwe stio no wa ny tym bar dziej, że ostat nie za ło że nie na te mat obec -no ści nie zby wal nej i nie do gma tycz nej ra cjo nal no ści w zdro wo roz sąd ko -wych są dach mia ło istot ne zna cze nie dla so cjo lo gii w so cja li stycz nym spo-łe czeń stwie. Nio sło ono po krze pia ją cą na dzie ję: na wet je ślipod wpły wem pro pa gan do we go oma mie nia i sto so wa nia prze mo cy zdro -wy roz są dek utra ci swe nor mal ne miej sce w ży ciu jed no stek i spo łecz no -ści, to nie mo że to trwać dłu go. Prę dzej czy póź niej zdro wy roz są deki zwy czaj ny ra cjo nal ny na mysł wró ci na swe miej sce, by kie ro wać ludz kimco dzien nym po stę po wa niem. War to więc wal czyć o nie za leż ność na uki,choć by by ła spo łecz nie izo lo wa na, a jej usta le nia cen zu ro wa ne czy sła boupo wszech nia ne. Ich obec ność mo że się oka zać nie zwy kle istot na, gdytrze ba bę dzie wes przeć zdro wy roz są dek w je go dą że niu do ra cjo nal ne goosą dza nia rze czy wi sto ści.

Są dzę, że na po wyż szych prze świad cze niach opie ra ła się po stu lo wa nadla so cjo lo gii me to do lo gia oraz prak ty ko wa na przez Ste fa na No wa kastra te gia ba daw cza. Na tej pod sta wie roz wi ja ła się też je go re flek sja teo -re tycz na, za rów no li be ral ne poj mo wa nie war to ści mo ral nych, jak i in dy -wi du ali stycz no -ra cjo nal na kon cep cja po staw. Roz wi nię te przez No wa kaba da nia nad po sta wa mi dą ży ły do cze goś wię cej niż po twier dze nie ja snejkon cep cji me to do lo gicz nej i opar tej na niej teo rii. W isto cie – jak są dzę– mia ły po twier dzać za ło że nia do ty czą ce na tu ry ludz kiej, któ re ma ni fe -sto wa ły się w od twa rza nym wy żej ro zu mie niu zna cze nia zdro we go roz -sąd ku w ba da niu i – w ży ciu ludz kim. Gdy czło wiek ma swo bo dę wy ra ża -nia swych po staw i pre fe ren cji, na ogół wy bie rze ja ko war tość spo łecz nąświat wol no ści in dy wi du al nej i de mo kra cji, bo sta no wi on wa ru nek plu -ra li zmu i po ko jo we go współ ży cia ludz kich od mien no ści. […].

Ba da nie po staw i „cy wi li zo wa nie sys te mu” – źró dła suk ce su

Ka non na uko wy so cjo lo gii em pi rycz nej był zwią za ny z ba da niem po -staw, ro zu mia nym da le ko sze rzej i – rzec moż na – głę biej niż po miar po -glą dów i opi nii. […] Po głę bio ne ba da nie po staw, na zy wa nych naj czę ściejpo sta wa mi spo łecz no -po li tycz ny mi, sta ło się jed nym z za sad ni czych wy -róż ni ków so cjo lo gii z In sty tu tu na Ka ro wej aż po dziś dzień. By ło to osi-ą gnię cie, ale na dłuż szą me tę rów nież ogra ni cze nie.

Ana li za po staw ro zu mia na ja ko zło żo na pro ce du ra – ja ko wie lo zmien -no wa ich ana li za, jak ma wiał Ste fan No wak – by ła w du żym za kre sie nie -

Page 324: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

326 Ire ne usz Krze miń ski

skrę po wa nym ide olo gicz nie, acz za ka mu flo wa nym ba da niem świa do mo -ści po li tycz nej. Pod po zo rem stu diów tzw. świa do mo ści spo łecz nej for -mu ło wa no cza sem do nio słe, w isto cie po li to lo gicz ne dia gno zy sy tu acjispo łecz nej, a w każ dym ra zie opi sy świa ta spo łecz ne go, któ re mia ły bez -po śred nie kon se kwen cje po li tycz ne, rów nież dla rzą dzą cych. […].

Mi mo […] nie chę ci par tyj nych de cy den tów stu dia te go ty pu zo sta łyprzy ję te i za ak cep to wa ne przez sa mych uczo nych, w tym rów nież par tyj -nych. Po stu lo wa na przez Ste fa na No wa ka prag ma tycz na fi lo zo fia na uko -we go ba da nia so cjo lo gicz ne go zo sta ła spon ta nicz nie po par ta przez ca łe„po ko le nie paź dzier ni ko we”. Za kła da ła ona, że dzię ki ucy wi li zo wa niupo stę po wa nia ba daw cze go – po przez sko dy fi ko wa nie re guł in te lek tu al -nych, na stra ży któ rych stał po zy ty wi stycz ny ka non na uko wo ści – ucy wi -li zo wa ne zo sta ną rów nież spo łecz ne me cha ni zmy dzia ła nia naj pierwinsty tu cji na uko wych, a po tem – być mo że – ca łe go sys te mu par tyj no --pań stwo we go. Na de wszyst ko cho dzi ło o to, by do pusz czal ny pu blicz niedys kurs na uko wy nie mu siał się od wo ły wać do so cja li stycz nych i mark si -stow skich pryn cy piów, ani za pew niać o swej par tyj nej pra wo myśl no ści,lecz by moż na by ło w „nor mal nych” ra mach sys te mu dys ku to wać z so cja -li zmem i o so cja li zmie, o tym, ja ki ma on przy jąć kon kret ny kształt spo -łecz ny i ustro jo we roz wią za nia.

Pro po zy cja po le ga ła na stwo rze niu po nad po li tycz nej wspól no ty na -uko wej, dla któ rej me to do lo gicz ny stan dard ba dań był by wy mo giem mo -ral nym: two rzył za sad ni czy zrąb wspól nej toż sa mo ści so cjo lo gów -na -ukow ców. Po cią ga ło to za so bą opar tą na warsz ta cie – je śli moż na takpo wie dzieć – lo jal ność gru po wą, od mien ną od za sad par tyj no -ide olo gicz -nych. Zgod nie z ukry ty mi za ło że nia mi tej „po zy tyw nej fi lo zo fii” jej przy -ję cie pro wa dzi ło do rze czy wi stej mo dy fi ka cji po staw w spo łecz no ścisocjo lo gów, zwłasz cza w gru pie so cjo lo gów par tyj nych. Ozna cza ło do -pusz cze nie do dzia ła nia w na uce i dla na uki osób, któ re przed ro kiem1956 zna la zły by się nie chyb nie w wię zie niu. Re pre syj ne dzia ła nie par tii --pań stwa do pew ne go stop nia po wtó rzy ło się w mar cu ro ku 1968, za wie -sza jąc dzia ła nie „prag ma tycz nej fi lo zo fii”, lecz te dra ma tycz ne do świad -cze nia tyl ko wzmo gły wy sił ki na rzecz jej umoc nie nia. Zresz tą do pie ropo mar cu praw dzi wie się ona roz wi nę ła i wy da ła swe naj lep sze owo cew la tach sie dem dzie sią tych, w „epo ce gier kow skiej”. Mia ła jed nak i póź -niej de cy du ją ce zna cze nie dla lo sów so cjo lo gii i so cjo lo gów na Ka ro wej.

Mó wię tu o Ste fa nie No wa ku ja ko o głów nym ar chi tek cie tej „fi lo zo -fii” i stra te gii dzia ła nia, jed nak że nie moż na nie wspo mnieć o zna czą cejro li pro fe so ra Kle men sa Sza niaw skie go […]. Kle mens Sza niaw ski stałsię w pew nym mo men cie głów nym so jusz ni kiem No wa ka, tak in te lek tu -

Page 325: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

327Me to do lo gia ja ko fi lo zo fia po zy ty wi stycz nej równowagi...

al nym, jak spo łecz nym. Z ca łą pew no ścią to wa rzy szył mu w umac nia niuna uko we go ka no nu so cjo lo gii, już choć by przez sam fakt za ję cia się sta -ty sty ką i stwo rze nia blo ku dy dak tycz ne go od gry wa ją ce go bar dzo waż nąro lę w edu ka cji stu den tów so cjo lo gii. Sza niaw ski stwo rzył za ra zemzespół spe cja li stów, któ rzy pro pa go wa li idee no wej me to do lo gii i bezktó rych trud no so bie wy obra zić zwy cię stwo em pi rycz nej, ilo ścio wej so -cjo lo gii na Ka ro wej. Li be ral ne tre ści i za ło że nia to wa rzy szą ce me to do lo -gicz ne mu ka no no wi pro fe sor Sza niaw ski wzmac niał rów nież swą po sta -wą i po glą da mi.

Co za de cy do wa ło o zwy cię stwie owej „prag ma tycz nej fi lo zo fii”, któ -rej wi do mym zna kiem i na rzę dziem dzia ła nia w na uce był ka non me to -do lo gicz ny? […]

Zło ży ło się na to wie le czyn ni ków. Ja ko pierw szy chciał bym wy mie nićdość istot ny po 1968 r. czyn nik psy cho lo gicz no -mo ral ny. Cho dzi o nie -czy ste su mie nie zwy cię skich bo ha te rów Mar ca ‘68, tych wszyst kich, któ -rzy awan so wa li i osią gnę li wy so kie szcze ble w na uko wej ka rie rze. [...].Opi nia śro do wi sko wa by ła bar dzo nie chęt na „mar co wym do cen tom”, na -wet je śli ze stra chu ni cze go się nie mó wi ło. Przy ję cie za tem pro po no wa -nej fi lo zo fii dzia ła nia na uko we go i współ ży cia w ra mach in sty tu cji by łora czej ko rzyst ne dla par tyj nych uczo nych.

Po dru gie, ca ła spo łecz ność szu ka ła spo so bu na uło że nie wza jem -nych sto sun ków i współ ży cia w kon flik to wym ukła dzie, ja ki wy two rzyłsię po mar cu 1968 r. Na po dzia ły po li tycz no -ide owe na ło ży ły się oce nymo ral ne, nie abs trak cyj ne prze cież, ale zwią za ne z po sta wa mi wo becwła snych ko le gów, a i współ to wa rzy szy. Na ogół ci, któ rzy wcze śniej by -li po in nej stro nie niż ofia ry re pre sji, nie mo gli nie udzie lić im mo ral ne -go po par cia, dys kre dy tu jąc czę sto ha nieb ne po stę po wa nie ich wła snychto wa rzy szy, ko le gów i nie rzad ko przy ja ciół. Zwy cię ży ła jed nak par tia,trze ba by ło więc z po żyt kiem dla więk szo ści uło żyć ja koś sy tu ację. Moż -li we to by ło dzię ki szyb kie mu wy ga sze niu agre syw nych dzia łań re pre syj -nych wo bec „wro gów so cja li zmu”. Na kła da ło to na „wro gów”, zwa nych„re wi zjo ni sta mi”, i na ca łą więk szość uczo nych bar dzo wy raź ne zo bo -wią za nie umiar ko wa nia i nie pro wo ko wa nia stro ny par tyj nej. Ta ki układprzy no sił zy ski obu stro nom: jed nym da wał uspo ko je nie su mie nia dzię -ki bra ko wi wy raź ne go po tę pie nia, dru ga stro na za to „wy ci sze nie” uzy -ski wa ła prak tycz nie znacz nie więk szą swo bo dę dzia ła nia ba daw cze go.Ten układ po pła cał zwłasz cza w sy tu acji, kie dy par tia -pań stwo roz po czę -ły grę o po zy ska nie śro do wisk twór czych, prze zna cza jąc znacz ne kwo tyna ba da nia i – choć by z po zo ru – sto su jąc me ry to rycz ne kry te ria ich roz -dzie la nia.

Page 326: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

328 Ire ne usz Krze miń ski

Po trze cie, przy ję cie na uko we go pa ra dyg ma tu ba dań so cjo lo gicz nychdla wie lu osób z krę gu par tyj nych uczo nych by ło wy god ne i funk cjo nal neze wzglę du na kon flik ty we wła snym obo zie. Od wo ła nie się do po nad par -tyj ne go, na uko we go i nie kwe stio no wa ne go kry te rium me to do lo gicz ne gopo zwa la ło roz wią zać wie le kon flik tów, al bo zgo ła ich unik nąć. Mo gło teżsłu żyć unik nię ciu „par tyj nej od po wie dzial no ści” za nie zbyt pra wo myśl newy ni ki ba dań, nie zgod ne z obo wią zu ją cą wła śnie li nią par tii.

Wresz cie, po czwar te, so cjo lo go wie, głów nie jed nak par tyj ni, mie lijesz cze je den zysk z ada pta cji do stan dar dów „po zy ty wi stycz nej me to do -lo gii”. By ła to do bra wi zy tów ka dla za gra ni cy, przede wszyst kim dla śro -do wisk aka de mic kich w Ame ry ce. Wszak kon tak ty na uko we, moż li wo ściwy jaz dów na sty pen dia, wy kła dy i kon fe ren cje zwięk sza ły się ca ły czas,a od po cząt ku „epo ki gier kow skiej” ruch wy mia ny na uko wej z za gra ni cąnie zwy kle się oży wił i przy brał for my in sty tu cjo nal ne. Moż na by ło jeź dzićna Za chód w ro li uczo ne go-mark si sty, ale na wet i wte dy do brze by łomieć wy raź ną so cjo lo gicz ną iden ty fi ka cję, któ rą się ła two uzy ski wa ło po -przez ada pta cję so cjo lo gii na uko wej. […].

Stra te gia po zy ty wi stycz nej rów no wa gi by ła więc ko rzyst na dla więk -szo ści za in te re so wa nych i ona nie wąt pli wie zwy cię ży ła na Ka ro wej. O si -le jej co dzien ne go dzia ła nia moż na się by ło prze ko nać w ro ku 1975i 1976, kie dy zwol nio no część pra cow ni ków pro te stu ją cych prze ciw kopla no wa nej zmia nie Kon sty tu cji PRL, po le ga ją cej na wpro wa dze niu za -pi su o kie row ni czej ro li PZPR i o pod le gło ści Związ ko wi Ra dziec kie mu4.Zwol nie ni zo sta li wzię ci w obro nę, a ci, któ rzy wy ra zi li sym bo licz ną skru -chę, zna leź li z po wro tem pra cę. Jed nak i bar dziej nie po kor ni z cza sem,po wo li, włą cza ni by li w eta to wą dzia łal ność In sty tu tu. Osta tecz nie ra nętę po sta ra no się zli kwi do wać do pie ro w ro ku 1980, w mo men cie po wsta -nia nie za leż nych or ga ni za cji związ ko wych.

Ogra ni cze nia fi lo zo fii po zy ty wi stycz nej rów no wa gi. Bunt hu ma ni stów i par tyj ni patrioci

Spra wa re pre syj nych zwol nień pra cow ni ków, któ rzy w pu blicz nym li -ście za pro te sto wa li prze ciw ko zmia nom w Kon sty tu cji PRL, uka za łaogra ni cze nia fi lo zo fii po zy ty wi stycz nej rów no wa gi, ob ci na ją cej mo ral nei na uko we „eks tre mi zmy” (ana lo gicz ną stra te gię w la tach osiem dzie sią -tych sto so wa no w po li ty ce par tii -pań stwa). Po ko jo we współ ży cie so cjo lo -

4 Pro test pod pi sa li: Mi ro sła wa Gra bow ska, Ta de usz Sza wiel i Pa weł Śpie wak;tak że Ja cek Kur czew ski z IP SiR UW – przyp. red. to mu.

Page 327: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

329Me to do lo gia ja ko fi lo zo fia po zy ty wi stycz nej równowagi...

gii par tyj nej i an ty par tyj nej na kła da ło na adep tów obu grup po waż neogra ni cze nia. Sta ły się one zgo ła nie zno śne dla czę ści spo łecz no ści so cjo -lo gów na Ka ro wej nie tyl ko po re pre sjach kon sty tu cyj nych, ale zwłasz czapo wy da rze niach czerw co wych 1976 r. – że uży ję po wszech nie sto so wa -ne go eu fe mi zmu – i po po wsta niu KOR i ufor mo wa niu się de mo kra tycz -nej opo zy cji. W stwo rzo nej przez Ste fa na No wa ka gru pie do szło doistotnych dys ku sji teo re tycz nych, w któ rych pro ble my ka no nu me to do lo -gicz ne go in te gral nie wią za ły się z za gad nie nia mi mo ral ny mi i po li tycz ny -mi. Przed sta wi cie le po ko le nia mar co we go, do uczest nic twa w któ rymsam się po czu wam, po czę li kwe stio no wać zbyt da le ko idą ce kom pro mi -sy – i po li tycz ne, i in te lek tu al ne – szu ka jąc swe go wła sne go uza sad nie niadla pra wa do ży cia w wol nym i de mo kra tycz nym spo łe czeń stwie, do wol -no ści po szu ki wań na uko wych.

Kwe stio no wa nie sys te mu spo łecz ne go […] roz po czy na ło się od za -kwe stio no wa nia spo łecz nie wów czas przyj mo wa nych spo so bów le gi ty mi -za cji pa nu ją ce go po rząd ku. Na płasz czyź nie ży cia aka de mic kie go ka nonpo zy ty wi stycz nej na uko wo ści i zwią za na z nim fi lo zo fia mo ral na współ -pra cy so cjo lo gów par tyj nych i an ty par tyj nych mu sia ły więc rów nież zo staćza kwe stio no wa ne. I tak się sta ło.

Teo re tycz nym na rzę dziem – je śli moż na tak po wie dzieć – kry ty ki sta -ła się tzw. so cjo lo gia hu ma ni stycz na. By ła ona wów czas na de wszyst kopro gra mem me to do lo gicz nym, któ ry w sfor mu ło wa niu Ed mun da Mo -krzyc kie go stał się wy raź nie al ter na tyw ną pro po zy cją re ali zo wa nia ba dańw so cjo lo gii5. Ale tak jak w przy pad ku pa ra dyg ma tu na uko wej me to do lo -gii em pi rycz nej, tak i tu istot ny był to wa rzy szą cy so cjo lo gii hu ma ni stycz -nej ze spół prze ko nań mo ral nych, od mien na fi lo zo fia po li tycz na, naj pro -ściej to uj mu jąc.

Teo re tycz ną, czy ra czej fi lo zo ficz no -mo ral ną pod sta wą przy ję cia po -stu la tów me to do lo gii „hu ma ni stycz nej” by ły tre ści mło dzie żo wej kontr -kul tu ry i ho ry zon tów po znaw czych oraz spo łecz nych, któ re ona otwo rzy -ła. Ozna cza ło to znacz nie bar dziej ra dy kal ną wi zję ludz kiej wol no ści niżza war ta w tra dy cyj nej fi lo zo fii li be ral nej. Cie ka we jed nak, że ta ra dy kal -na wi zja sta no wi ła kon ty nu ację idei, któ re wpa ja no stu den tom so cjo lo giina prze ło mie lat sześć dzie sią tych i sie dem dzie sią tych, a tak że póź niej,

5 Książ ka Mo krzyc kie go Za ło że nia so cjo lo gii hu ma ni stycz nej uka za ła się w 1971 r.,sta ła się wów czas swe go ro dza ju ma ni fe stem dla młod sze go po ko le nia so cjo lo gów,mi mo że sta no wi sko znacz nie bar dziej kry tycz ne wo bec so cjo lo gii neo po zy ty wi stycz -nej Mo krzyc ki sfor mu ło wał znacz nie póź niej (Fi lo zo fia na uki a so cjo lo gia, PWN, War -sza wa 1980).

Page 328: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

330 Ire ne usz Krze miń ski

mi mo in wa zji obo wiąz ko we go mark si zmu (a na wet hi sto rii ru chu ro bot -ni cze go) w pro gra mie stu diów po ro ku 1968. Bar dziej ra dy kal na wi zjawol no ści ozna cza ła re ali za cję kontr kul tu ro we go po stu la tu „wy zwo le niaczło wie ka”. Ozna cza ło to prze su nię cie wol no ści in dy wi du al nej na kwe -stie swo bo dy eks pre sji wła snej oso bo wo ści, po stu lat świa ta nie tyl ko plu -ra li zmu po li tycz ne go, ale też kul tu ral ne go: róż no rod no ści sty lów ży ciai zu peł nie no we go ka no nu swo bo dy oby cza jo wej.

Edu ka cja na Ka ro wej bar dzo sprzy ja ła ufor mo wa niu się ta kich po -glą dów, już choć by przez spo sób na ucza nia psy cho lo gii spo łecz nej. Psy -cho lo gia spo łecz na upra wia na na Ka ro wej by ła ra dy kal nie in dy wi du -alistyczna, czy ni ła ze stu diów nad oso bo wo ścią głów ny przed miotza in te re so wa nia i łą czy ła na uko wy be ha wio ryzm z tra dy cją Freu dow ską(szcze gól nie dzię ki nie od ża ło wa nej Ju lii So wie, ale też Ire nie No wa ko -wej). Z te go też wy ni ka ło sil ne po wią za nie po stu lo wa nej so cjo lo gii hu ma -ni stycz nej z psy cho lo gią i za in te re so wa nie za gad nie nia mi psy chia trii spo -łecz nej. […] So cjo lo gia hu ma ni stycz na skła nia ła też do po szu ki wańteo re tycz nych, naj pierw w kie run ku sym bo licz ne go in te rak cjo ni zmu, po -tem za owo co wa ła po szu ki wa nia mi et no me to do lo gicz ny mi i skie ro wa łalicz ną gru pę so cjo lo gów ku fi lo zo fii her me neu tycz nej. War to jed nak za -uwa żyć, iż si ła fi lo zo fii po zy ty wi stycz nej rów no wa gi by ła tak du ża, że ażpo dziś dzień nie uda ło się w In sty tu cie So cjo lo gii utwo rzyć żad ne go in -sty tu cjo nal ne go przy czół ka dla swo bod ne go roz wo ju tych kon cep cji teo -re tycz nych i me to do lo gicz nych. Pro gram so cjo lo gii hu ma ni stycz nej byłra czej po stu la tem, co naj wy żej włą czo nym w pro gram dy dak tycz ny, niżza sa dą wcie lo ną w prak ty kę ba daw czą. Bar dziej ra dy kal ni zwo len ni cyme to do lo gii hu ma ni stycz nej ode szli z Ka ro wej.

Być mo że, wła śnie fi lo zo fia mo ral no -po li tycz na, któ ra to wa rzy szy łaso cjo lo gii hu ma ni stycz nej ja ko pro gra mo wi me to do lo gicz ne mu, by łaprzyj mo wa na z oba wą przez spo łecz ność uczo nych. Oka za ło się topo wpro wa dze niu sta nu wo jen ne go 13 grud nia 1981 r. Ale wy da rze nie tonie wąt pli wie zra dy ka li zo wa ło po glą dy na wet sta tecz nych so cjo lo gówz Ka ro wej. Po wpro wa dze niu sta nu wo jen ne go zdy na mi zo wa ła się ewo -lu cja so cjo lo gii w kie run ku za in te re so wań pro ce sa mi po li tycz ny mi i za -gad nie nia mi, któ re by ły zwią za ne z dzia ła niem sys te mu po li tycz ne go(łącz nie z ana li zą zmia ny po staw i ba da niem sys te mów war to ści). Oczy -wi ście, by ła to zu peł nie ina czej ro zu mia na so cjo lo gia po li tycz na niż upra -wia na w Za kła dzie So cjo lo gii Po li ty ki.

Po 1981 r. mie li śmy do czy nie nia z cie ka wym, po nie kąd pa ra dok sal -nym zja wi skiem – so cjo lo ga par tyj na nie sta ła się w ca ło ści „dwor ską so -cjo lo gią”, je że li za tę ostat nią uznać so cjo lo gię w peł ni dys po zy cyj ną i słu -

Page 329: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

331Me to do lo gia ja ko fi lo zo fia po zy ty wi stycz nej równowagi...

żeb ną wo bec władz par tii -pań stwa. Sta ło się na wet od wrot nie: to ra czejmniej szość so cjo lo gicz na na Ka ro wej, pod wo dzą pro fe so ra Je rze go Wia -tra, peł ni ła „dwor skie” funk cje wo bec rzą dów ge ne ra łów. Jak to by łomoż li we, że so cjo lo gia po zo sta ją ca bez po śred nio na usłu gach rzą dzą cychnie po kry wa ła się z obo zem so cjo lo gii par tyj nej?

Otóż, jak są dzę, obok roz wo ju so cjo lo gii hu ma ni stycz nej mie li śmydo czy nie nia z jesz cze in ną ten den cją, wy raź nie wy kra cza ją cą po za ka non„po zy ty wi stycz nej rów no wa gi”, a dzia ła ją cą w ra mach so cjo lo gii par tyj nej.Jej roz wój wią zał bym z po ja wie niem się uczuć pa trio tycz nych i po czu -ciem mo ral nej od po wie dzial no ści za lo sy pol skie go spo łe czeń stwa do nie -daw na na der in ter na cjo na li stycz nie zo rien to wa nych człon ków PZPR.Być mo że, in dy wi du al ne po czu cie wi ny mia ło pew ne zna cze nie mo ty wu -ją ce roz wój tej ten den cji, ide owo opie ra ła ona swój kry ty cyzm wo bec li niipar tii i rzą dzą ce go ukła du na od wo ła niu się do na ro du i iden ty fi ka cjiz na ro do wym lo sem. Ina czej niż w ten den cji cha rak te ry stycz nej dla „hu -ma ni stów” od wo ła nie się do praw czło wie ka i oby wa te la by ło tu mniej ak -cen to wa ne.

Tak przy naj mniej od czy tu ję ide owe prze ko na nia Ja na Ma la now skie -go, jed ne go z twór ców tej ten den cji w spo łecz no ści na Ka ro wej. Ma la -now ski, po zo sta jąc wier ny ta kim ide om ko mu ni stycz nym jak skraj ny ega -li ta ryzm spo łecz ny, już w dru giej po ło wie lat sie dem dzie sią tych roz wi nąłre flek sję kry tycz ną wo bec par tii -pań stwa, opar tą za rów no na za sa dachega li ta ry zmu, jak i stop nio wo roz wi ja nym wąt ku na ro do wej nie za leż no -ści i re ali za cji pol skiej ra cji sta nu w po li ty ce. Po sta wa Ja na Ma la now skie -go, któ ry pod na ci skiem sym bo licz nie wy brał uczest nic two w NSZZ „So -li dar ność” kosz tem człon ko stwa w Ko mi te cie Cen tral nym PZPR, by łauwień cze niem dłu żej już trwa ją cej ewo lu cji po staw i prze ko nań ide -owych. Sym bo licz ny był gest opo wie dze nia się – przez by ło nie by ło par -tyj ne go so cjo lo ga – za spo łe czeń stwem, a prze ciw par tii.

Sta no wi ło to uwień cze nie pro ce su, któ re go wcze śniej szym eta pemby ło stwo rze nie se mi na rium Do świad cze nie i Przy szłość – swe go ro dza -ju „pro fe sor ska od po wiedź” na zbyt, zda niem owych pro fe so rów, ra dy -kal ny KOR i tzw. la ta ją cy uni wer sy tet. DiP mo że być od czy ty wa ny ja kore ali za cja po stro nie par tyj nej stra te gii po zy ty wi stycz nej rów no wa gi, włą -czał bo wiem w swo je dzia ła nie za rów no par tyj nych, jak i bez par tyj nych(acz kol wiek „umiar ko wa nych”) kry ty ków pa nu ją ce go po rząd ku. Usi ło -wa nia ska na li zo wa nia pro te stów śro do wi ska in te lek tu al ne go i „uła go dze -nia” zbyt pro wo ka cyj nych wo bec PZPR dzia łań de mo kra tycz nej opo zy cjii „hu ma ni stów” z po ko le nia mar co we go za owo co wa ły nie le gal ną współ -pra cą przed sta wi cie li obu obo zów: par tyj ne go i an ty par tyj ne go. Jak są -

Page 330: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

332 Ire ne usz Krze miń ski

dzę, mia ło to istot ne zna cze nie dla roz wo ju nie za leż no ści przed się wzięćin te lek tu al nych i spo łecz nych w ca łym obo zie par tyj nym i do pro wa dzi łodo te go, iż po wpro wa dze niu sta nu wo jen ne go „dwor ska so cjo lo gia” (czyra czej so cjo lo gia „ge ne ral ska”) by ła mniej szo ścią w obo zie par tyj nym.

Do syć czę sto po wta rza na jest ostat nio te za, iż so cjo lo go wie – ja ko śro -do wi sko na uko we i spo łecz ność – wy pra co wa li we wspól nym wy sił ku pod -wa li ny pod pol ską de mo kra cję, na któ rą szan se po ja wi ły się po ro ku 1989.Te za ta jest nie tyl ko ba ła mut na, jest po pro stu nie praw dzi wa. Ła two jestją zresz tą em pi rycz nie zwe ry fi ko wać, spraw dza jąc, ja kie pu bli ka cje wy szłyspod pió ra pra cow ni ków na uko wych In sty tu tu So cjo lo gii, a tak że gdziei w ja kich oko licz no ściach się one uka za ły. Cha rak te ry stycz ne by ły dla latosiem dzie sią tych zwłasz cza ni sko na kła do we pu bli ka cje uni wer sy tec kie,nie jed no krot nie ata ko wa ne i po tę pia ne przez apa rat par tii -pań stwa.Wśród nich znaj do wa ły się nie tyl ko to mi ki przy go to wa ne przez obóz an -ty par tyj ny, ale też i przez par tyj nych au to rów. Ale nie tych, któ rzy bry lo wa -li wów czas w ofi cjal nych wy daw nic twach pań stwo wych i w me dia ch6.

W dru giej po ło wie lat osiem dzie sią tych zmie ni ły się so cjo lo gicz ne po -dzia ły. Na stą pi ło – choć też ogra ni czo ne – spo tka nie osób z dwóch obo -zów, wcze śniej struk tu ral nie so bie prze ciw staw nych. Po ja wi ła się no wapłasz czy zna wspól no ty, łą czą ca na wet ra dy ka łów: po par cie dla „So li dar -no ści” i czyn ne wspar cie ide ałów de mo kra cji, zde cy do wa nie bez so cja li -stycz nych przy miot ni ków. Ale tym bar dziej wy raź ne by ło zróż ni co wa niew obo zie par tyj nym. Nie są dzę, aby „dwor scy” so cjo lo go wie w rów nymstop niu z in ny mi przy go to wy wa li grunt dla pol skiej de mo kra cji. Obro nasta tus quo by ła w koń cu istot nym ele men tem dzia łal no ści tych so cjo lo gówi par tyj nym za da niem tej so cjo lo gii.

Na po wierzch ni ży cia na uko we go obo wią zy wa ła fi lo zo fia po zy ty wi -stycz nej rów no wa gi, cza sem moż na by ło mieć wra że nie, że z tym więk sząsi łą, im więk sze po strze ga no za gro że nie ze stro ny „apa ra tu”. Fi lo zo fia taby ła zde cy do wa nie kwe stio no wa na w an ty par tyj nym obo zie, a po sta wyczę ści par tyj nych by ły rów nie ra dy kal ne, i to przed ro kiem 1989. Mi moto nie do szło do jaw ne go za kwe stio no wa nia tej rów no wa gi ze stro ny obuwy kra cza ją cych po za nią ten den cji. Oka za ło się, że na po cząt ku lat dzie -więć dzie sią tych fi lo zo fia ta da lej świe ci ła try um fy na Ka ro wej, z czymwła śnie wią żą się naj waż niej sze – we dług mnie – nie speł nie nia so cjo lo gii,o któ rych wspo mnia łem na po cząt ku.

6 Naj lep szym przy kła dem są pu bli ka cje pra cow ni ków za kła du Wi tol da Mo raw -skie go, wy da ne w ogra ni czo nym, po za cen zu ral nym na kła dzie, od rzu co ne wcze śniejprzez cen zu rę i pod da ne par tyj nej kry ty ce.

Page 331: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

333Me to do lo gia ja ko fi lo zo fia po zy ty wi stycz nej równowagi...

Ra dy ka li za cja po staw mo ral nych i spo łecz ne go za an ga żo wa nia so cjo -lo gów, zwłasz cza z po ko le nia mar co we go oraz młod szych, a rów nież so -cjo lo gów po cho dzą cych z do tych cza so we go es ta bli sh men tu par tyj ne go,pro wa dzi ła do dzia łań na po zio mie po li tycz nym, co naj wy żej jesz czew dzia ła niu dy dak tycz nym, na to miast nie prze ja wi ła się rów nie efek tyw -nie na płasz czyź nie in te lek tu al nej, ide owej i na uko wej, w pu bli ka cjachteo re tycz nych i zre ali zo wa nych ba da niach. So cjo lo gia, któ ra nie mie ści łasię w mo de lu po zy ty wi stycz nej rów no wa gi, ozna cza ła – by ująć to w ha -sło o zna cze niu teo re tycz nym – so cjo lo gię w dzia ła niu, któ rej prak ty kaprzy po mi na ła re ali za cję dość ra dy kal nych jej wer sji, ta kich na przy kładjak w kon cep cji Chri sto phe ra Bry an ta czy Ala ine’a To ura ine’a. Zresz tąza sku tek do świad cze nia ro ku 1981 moż na uznać za in te re so wa nie ba da -nia mi ru chów spo łecz nych wy stę pu ją ce na Ka ro wej po obu stro nachstruk tu ral ne go po dzia łu.

W prak ty ce „so cjo lo gia w dzia ła niu” ozna cza ła nie ja ko prze nie sie nieak tyw no ści znacz nej czę ści uczo nych nie tyl ko po za te ren uni wer sy te tu,ale rów nież po za do me nę dzia łal no ści czy sto na uko wej. Ory gi nal nywkład umy sło wy i spo łecz ny so cjo lo gów sku pił się na dy dak ty ce uni wer -sy tec kiej i po za uni wer sy tec kiej (Wszech ni ca „So li dar no ści”), pu bli cy sty -ce i ulot nych wy daw nic twach po li tycz nych i spo łecz nych.

Pod su mo wa nie – osią gnię cia i nie speł nie nia so cjo lo gii na Ka ro wej

Czym są i ja kie są osią gnię cia oraz niespeł nie nia so cjo lo gii na Ka ro -wej? Od po wiedź na to py ta nie to rów nież sze reg tez, któ re – za pew ne– mo gą być uzna ne za kon tro wer syj ne.

Po stro nie nie wąt pli wych osią gnięć so cjo lo gii uni wer sy tec kiej skłon nyje stem umie ścić – po pierw sze – za cho wa nie związ ku z so cjo lo gią świa to -wą, głów nie zresz tą ame ry kań ską, oraz opar cie dy dak ty ki na rze tel nej,świa to wej wie dzy. Wią za ła się z tym dru ga spra wa – bez pre ce den so weza cho wa nie na uko wych stan dar dów w dzia łal no ści pro fe sjo nal nej i w me -cha ni zmach ka rie ry za wo do wej so cjo lo gów. By ła to wiel ka za słu ga w cza -sach, gdy dzia łal ność na uko wa i ka rie ry po szcze gól nych osób za le ża łyod czyn ni ków ide olo gicz no -biu ro kra tycz nych, a w zni ko mym stop niuopie ra ły się na ja snych kry te riach me ry to rycz nych. […]

By ło to nie wąt pli wą za słu gą opi sa nej wcze śniej fi lo zo fii po zy ty wi stycz -nej rów no wa gi. Na uko wa me to do lo gia, przy ję ta przez ogół uczo nychozna cza ła rów nież po wścią gli we sto so wa nie kry te riów ide olo gicz no -po li -tycz nych w sto sun kach we wnątrz spo łecz no ści. Nie wąt pli wie sprzy ja ło topo wsta niu wie lu przy go to wa nych przez so cjo lo gów par tyj nych dzieł ma -

Page 332: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

334 Ire ne usz Krze miń ski

ją cych istot ny wpływ na li be ral no -de mo kra tycz ną ewo lu cję sys te mu spo -łecz ne go. Ko rzy sta li oni z neu tral nej toż sa mo ści so cjo lo gów -em pi ry ków.Mam jed nak wra że nie, że in te lek tu al ny roz wój so cjo lo gii sys te mo wej, so -cjo lo gii eko no micz nej czy or ga ni za cji pra cy wy ni kał ra czej z ze tknię cia sięróż nych in spi ra cji, róż nych tra dy cji niż z wpły wu po zy ty wi stycz ne go ka -no nu na my śle nie i na ba da nia.

Głów ny zysk, ja ki pły nął z fi lo zo fii po zy ty wi stycz nej rów no wa gi i ada pta -cji ka no nu me to do lo gii em pi rycz nej, był na tu ry spo łecz no -mo ral nej, a niein te lek tu al nej. Dzię ki nie mu mógł po wstać ro dzaj wspól no ty, któ ra mi moza sad ni czych po dzia łów umoż li wia ła w mia rę po ko jo we współ ist nie nie osóbpeł nią cych ro le tak od mien ne, jak by cie do rad cą ge ne ra ła Jaru zel skie go i by -cie ak tyw nym człon kiem an ty ge ne ral skie go, pod ziem ne go pi sma. Ozna cza -ło to za wie sze nie, a w każ dym ra zie znacz ne zła go dze nie w ob rę bie spo łecz -no ści aka de mic kiej sys te mu par tyj no -pań stwo wej re pre sji. Ale – to teżtrze ba po wie dzieć – nie był to ro dzaj wspól no ty, praw dzi wie ze so bą ko ope -ru ją cej. Ra czej dwie czę ści tej wspól no ty – par tyj na i an ty par tyj na – to le ro -wa ły się na wza jem, nie kie dy znaj du jąc spo so by bliż szej współ pra cy. Za wszejed nak tyl ko jed na stro na kon tro lo wa ła wa run ki współ dzia ła nia.

Już choć by z te go po wo du te za o wspól nym przy go to wy wa niu grun tupod de mo kra cję jest nie praw dzi wa. Wkład w dzie ło bu do wy de mo kra -tycz nej Pol ski ze stro ny do rad ców ge ne ra ła Ja ru zel skie go, je go par tyj nychkry ty ków oraz współ pra cow ni ków „pod ziem nej So li dar no ści” wy da je siębar dzo od mien ny i te go zróż ni co wa nia nie da się spro wa dzić do jed nejka te go rii, jak wy ni ka ło by z kry ty ko wa nej tu te zy.

Te za ta wy ko rzy stu je i wy ra sta z obo wią zu ją cej tak dłu go na Ka ro wejprak ty ki. Sa ma uży wa stra te gii po zy ty wi stycz nej rów no wa gi, łącz nie z za -kła da ny mi przez nią, ukry ty mi, acz istot ny mi, we wnętrz ny mi li be ral ny mipra gnie nia mi, rze ko mo wy zna wa ny mi „po ci chu” przez wszyst kich człon -ków spo łecz no ści uczo nych. Bar dzo pla stycz nie, z per spek ty wy cza su,uka zu ją się nam ogra ni cze nia tej po zy ty wi stycz nej fi lo zo fii.

Wy da je się rów nież, że do ro bek teo re tycz ny so cjo lo gii na Ka ro wej byłmniej ory gi nal ny i no wa tor ski, niż moż na by ło by się spo dzie wać, wziąw -szy pod uwa gę – że uży ję sło wa nie cał kiem z mo je go słow ni ka – „po ten -cjał ludz ki”. I tu taj pra gnę sfor mu ło wać te zę, któ ra wy dać się mo że szcze -gól nie gorz ka, a mo że i nie spra wie dli wa. Mi mo nie wąt pli wych zy sków,ja kie śro do wi sko so cjo lo gicz ne wy nio sło z pod po rząd ko wa nia swe godzia ła nia fi lo zo fii po zy ty wi stycz nej rów no wa gi, to, co się ja wi obec nie ja -ko naj cie kaw sze i zna czą ce osią gnię cie in te lek tu al ne, po wsta ło na Ka ro -wej dzię ki za wie sze niu dzia ła nia tej fi lo zo fii i wy ra ża ją ce go go ka no nume to do lo gii em pi rycz nej.

Page 333: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

335Me to do lo gia ja ko fi lo zo fia po zy ty wi stycz nej równowagi...

Naj wyż szą ce ną za pła co ną za za cho wa nie wy so kich stan dar dów me -to do lo gicz nych i mo ral nych w dzia łal no ści na uko wej In sty tu tu So cjo lo giijest ogra ni cze nie ka no nu na uko wo ści. Jest to też za sad ni cze nie speł nie -nie so cjo lo gii upra wia nej na Ka ro wej. W świa to wej so cjo lo gii, na cze lez ame ry kań ską, od daw na już sze ro ko ro zu mia ne kon cep cje an ty po zy ty -wi stycz ne zmie ni ły swój sta tus po znaw czy. […] Daw no prze mie ści ły siędo głów ne go nur tu so cjo lo gii, gdzie zresz tą współ ży ją z kon ty nu acją me -to do lo gicz ne go pa ra dyg ma tu neo po zy ty wi zmu. Tym cza sem u nas so cjo lo -gia hu ma ni stycz na cią gle jest sym bo lem kon te sta cji i od gry wa mar gi nalnąro lę i w co dzien nej prak ty ce ba daw czej, i na de wszyst ko w sa mo świa do -mo ści so cjo lo gów. Nie cho dzi przy tym je dy nie o sam, ści śle me to do lo -gicz ny warsz tat ba daw czy, uzna wa ny za stan dar do we wy po sa że nie adep -ta so cjo lo gii, ale mo że na wet bar dziej o no we spo so by teo re ty zo wa niai zu peł nie no we po la ba daw cze so cjo lo gicz nej em pi rii. Ko niec koń cówmo je wy wo dy wska zu ją na fakt, iż ka non me to do lo gicz ny miał znacz niebo gat szą treść niż to, co li te ral nie gło sił w za kre sie me tod ba daw czychem pi rycz nej so cjo lo gii. […]

Dru gim nie speł nie niem jest wi docz ny brak zna czą cych dzieł teo re -tycz nych, mi mo zgro ma dze nia w In sty tu cie So cjo lo gii UW wie lu wy bit -nych lu mi na rzy na szej dys cy pli ny i wie lu twór czych oso bo wo ści. In sty tutna Ka ro wej przy po mi na do praw dy oko cy klo nu, w któ rym pa nu je na uko -wy spo kój, choć wo kół sza le je bu rza i hu ra ga no wy wi cher hi sto rii. Bezna le ży te go opra co wa nia teo re tycz ne go po zo sta ły ta kie wy da rze nia so cjo -lo gicz ne, jak po wsta nie i roz wój de mo kra tycz nej opo zy cji, po wsta nie„z ni cze go” wie lo mi lio no wej or ga ni za cji związ ko wej i ru chu spo łecz ne go„So li dar ność”, wresz cie – nie zwy kle fra pu ją cy po znaw czo pro ces upad kuso cja li zmu i tzw. trans for ma cja ustro jo wa. Po za ory gi nal ny mi kon cep cja -mi Ja dwi gi Sta nisz kis trud no wska zać in ne dzie ła, a i jej kon cep cje niesta ły się przed mio tem wy czer pu ją cej dys ku sji i na uko wej kry ty ki.

Na za koń cze nie chciał bym wska zać jesz cze jed no, dość istot ne dlaprzy szło ści pol skiej so cjo lo gii nie speł nie nie. Mam wra że nie, że naj waż -niej sze dla spo łecz no ści na uko wej oso by nie po zo sta wia ją po so bieuczniów, na stęp ców i kon ty nu ato rów. Tym sa mym w In sty tu cie brak ak -tyw nej, ży wej tra dy cji, któ ra roz wi ja ła by się ja ko nie ustan ne po sze rza niepier wot ne go po la teo re tycz ne go i ba daw cze go. Ten brak ży wej tra dy cjijest bar dzo wi docz nym nie speł nie niem i za gro że niem dla trwa ło ści do -rob ku so cjo lo gii na Ka ro wej.

Page 334: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Instytut Socjologii wobec Solidarności

Uchwała pracowników Instytutu Socjologii

Uniwersytetu Warszawskiego*

Pra cow ni cy In sty tu tu So cjo lo gii UW, zgro ma dze ni na ze bra -

niu w dniu 22 wrze śnia 1980 r. wy cho dzą z prze ko na nia, że po -

ro zu mie nia za war te w Gdań sku i Szcze ci nie po win ny stać się

rze czy wi stą pod sta wą re gu lu ją cą ży cie spo łecz ne w na szym

kra ju. W związ ku z tym sfor mu ło wa li śmy na stę pu ją ce wnio ski,

do ty czą ce ko niecz nych kro ków, ma ją cych za pew nić pra wi dło we

i zdro we funk cjo no wa nie na sze go In sty tu tu i Uni wer sy te tu

War szaw skie go.

I.

1) Uwa ża my za nie zbęd ne za gwa ran to wa nie au to no mii i sa mo -

rząd no ści szkół wyż szych przez na tych mia sto we uchy le nie no -

we li za cji usta wy o szko łach wyż szych z 1968 r., a na stęp nie

opra co wa nie no wych pod staw praw nych ich funk cjo no wa nia.

No wa usta wa po win na za pew niać uczel niom wyż szym sa mo rząd -

ność. Rek to rzy, dzie ka ni i dy rek to rzy in sty tu tów po win ni być

wy bie ra ni przez spo łecz ność aka de mic ką z pra wem ich od wo ła -

nia. Na le ży przy wró cić wła ści we kom pe ten cje Se na to wi i Ra dom

Na uko wym Wy dzia łów i In sty tu tów. W or ga nach tych po win ni

uczest ni czyć przed sta wi cie le wszyst kich grup pra cow ni ków na -

uko wych, z za gwa ran to wa ną sta łą ilo ścią miejsc dla po zo sta -

łych grup pra cow ni ków uni wer sy te tu. W przy go to wa niu pro jek tu

usta wy we zmą udział Ko mi sje Pra cow ni cze. Po stu lu je my nie -

zwłocz ne two rze nie ta kich ko mi sji w uni wer sy te cie.

* Na pod sta wie ko pii w po sia da niu re dak to ra to mu.

Page 335: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

337Instytut Socjologii wobec Solidarności

2) Do ma ga my się, aby po li ty ka ka dro wa w szko łach wyż szych

opie ra ła się wy łącz nie na kry te riach me ry to rycz nych.

Po wo łu jąc się na po ro zu mie nie za war te w Gdań sku, pra cow -

ni cy In sty tu tu So cjo lo gii do ma ga ją się przy wró ce nia do pra cy

osób, z któ ry mi nie zo sta ła prze dłu żo na umo wa o pra cę z po -

wo dów po li tycz nych. Do ty czy to mgr Mi ro sła wy Gra bow skiej, dr

Ja ku ba Kar piń skie go, mgr Paw ła Śpie wa ka i mgr Ta de usza Sza -

wie la, a tak że in nych osób, z któ ry mi roz wią za no umo wę o pra -

cę z po wo dów po li tycz nych, po cząw szy od r. 1968.

Dla zba da nia spra wy tych osób oraz ab sol wen tów In sty tu tu

So cjo lo gii UW, nie przy ję tych do pra cy lub na stu dia dok to -

ranc kie z po wo dów po li tycz nych, pra cow ni cy In sty tu tu So cjo -

lo gii po wo łu ją ko mi sję, któ ra zba da spra wy i skar gi za in te -

re so wa nych osób w ter mi nie 2 ty go dni. Ko mi sja zwró ci się

do władz uczel ni z wnio skiem o umoż li wie nie pra cy zwol nio nym

i stu diów dok to ranc kich tym ab sol wen tom, któ rzy nie zo sta li

przy ję ci do pra cy bądź na stu dia.

3) Do ma ga my się, by rek tor nie zwłocz nie wy stą pił do wła -

ści wych Mi ni sterstw o znie sie nie obo wiąz ku przed sta wia nia

opi nii o po sta wie spo łecz no -po li tycz nej przez kan dy da tów,

ubie ga ją cych się o przy ję cie na te kie run ki stu diów, na któ -

rych opi nii ta kich się wy ma ga.

Po stu lu je my, by wła dze uczel ni mia ły de cy du ją cy wpływ

na usta la nie licz by miejsc na stu diach oraz uzy ski wa ły od mi -

ni ster stwa peł ne in for ma cje, nie zbęd ne do po dej mo wa nia ta -

kich de cy zji. Pro po nu je my po wo ła nie ko mi sji, któ ra roz pa trzy

za sa dy i kry te ria re kru ta cji oraz spo so by przy go to wa nia kan -

dy da tów na wyż sze stu dia oraz przed sta wi od po wied nie wnio -

ski.

Po stu lu je my rów nież stwo rze nie za sad ni czo no wych moż li wo -

ści zdo by cia wie dzy w za kre sie wy kształ ce nia uni wer sy tec kie -

go po przez in sty tu cję wol nych słu cha czy lub też two rze nie

form, zna nych w róż nych kra jach pod na zwą „otwar te go uni wer -

sy te tu”.

4) Do ma ga my się peł nej sa mo dziel no ści Rad Wy dzia łów i Rad

In sty tu tów w ukła da niu pro gra mu stu diów. Są dzi my, że po win no

to do ty czyć wszyst kich przed mio tów wy kła da nych w in sty tu -

tach. Uzna je my za ko niecz ne zre for mo wa nie pro gra mów stu diów

ide olo gicz nych. Przed mio ty te po win ny da wać stu den tom rze -

tel ną wie dzę o współ cze snym spo łe czeń stwie pol skim.

Page 336: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

338 Instytut Socjologii wobec Solidarności

5) Uwa ża my, że po now ne go prze dys ku to wa nia wy ma ga sys tem

ro ta cji pra cow ni ków na uko wych w uni wer sy te cie. W szcze gól no -

ści ce lo we jest zba da nie, czy ko rzy ści, ja kie da ło wpro wa -

dze nie te go sys te mu (wzrost licz by dok to rów i dok to rów ha bi -

li to wa nych) prze wyż szy ły stra ty (wzrost po czu cia za gro że nia

pra cow ni ków i ob ni że nie po zio mu prac na uko wych). Uwa ża my, że

nie wszy scy pra cow ni cy na uko wi w uni wer sy te cie mu szą osią gać

sto pień dok to ra ha bi li to wa ne go. Na le ży przy wró cić wła ści wą

ran gę sta no wi sku star sze go wy kła dow cy.

6) Ak tu al ny mo del na ucza nia w szko łach wyż szych opie ra się

na ob cią że niu obo wiąz ka mi dy dak tycz ny mi mło dych pra cow ni ków

na uki, asy sten tów i star szych asy sten tów. Uwa ża my ten stan

za bar dzo nie ko rzyst ny – ob ni ża się po ziom wie dzy prze ka zy -

wa nej stu den tom, a wiel kość ob cią żeń w istot nym stop niu

utrud nia mło dym pra cow ni kom ich wła sny roz wój na uko wy.

Do ma ga my się pil nej zmia ny mo de lu na ucza nia na dro dze

zmniej sze nia obo wią zu ją ce go pen sum, zmniej sze nia ilo ści ćwi -

czeń, to wa rzy szą cych wy kła dom oraz zmniej sze nia licz by osób

w gru pach stu denc kich, któ ra zo sta ła zwięk szo na w ostat nich

la tach.

7) Wo bec licz nych ob ja wów złe go funk cjo no wa nia Uni wer sy -

te tu War szaw skie go ja ko struk tu ry or ga ni za cyj nej, do ma ga my

się szyb kie go po wo ła nia przez Se nat UW ko mi sji, re pre zen tu -

ją cej wszyst kie śro do wi ska uni wer sy te tu. Ko mi sja ta okre śli

za sa dy re form struk tur i funk cjo no wa nia uczel ni. Wy ni ki prac

tej ko mi sji po win ny być po da ne do wia do mo ści pu blicz nej

w ter mi nie 6 mie się cy od da ty jej po wsta nia. Pra ce ko mi sji

po win ny ob jąć m.in. na stę pu ją ce, waż ne pro ble my:

a) Prze rost ad mi ni stra cji uni wer sy tec kiej i za sad ność

obec ne go po dzia łu kom pe ten cji po szcze gól nych ogniw ad mi ni -

stra cji. Wno si my o uprosz cze nie i od biu ro kra ty zo wa nie za ła -

twia nia spraw i try bu po dej mo wa nia de cy zji we wnątrz uni wer -

sy te tu. Uwa ga o prze ro stach ad mi ni stra cyj nych do ty czy

rów nież władz in sty tu to wych i wy dzia ło wych.

b) Za sa dy pla no wa nia i fi nan so wa nia ba dań na uko wych. Do -

ma ga my się znie sie nia róż ne go ro dza ju biu ro kra tycz nych fik -

cji w tej dzie dzi nie: fik cyj nych pla nów ba dań na uko wych,

fik cyj nej spra woz daw czo ści i fik cyj nych fun du szy.

8) Do ma ga my się anu lo wa nia tych punk tów Za rzą dze nia Rek -

to ra UW, w „spra wie za bez pie cze nia ta jem ni cy pań stwo wej

Page 337: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

339Instytut Socjologii wobec Solidarności

i służ bo wej w UW”, któ re nie do ty czą ochro ny ta kiej ta jem ni -

cy, lecz do ty czą kon tak tów z uczo ny mi za gra nicz ny mi w kra ju

i za gra ni cą, pu bli ka cji prac na uko wych za gra ni cą oraz wy -

po wie dzi pu blicz nych na te mat uni wer sy te tu, prze pi sy te są

nie ży cio we, sprzecz ne z isto tą na uki i du chem spo łecz no ści

aka de mic kiej. Za kła da ją one wi zję pra cow ni ka uni wer sy te tu

ja ko oso by nie od po wie dzial nej, któ rą trze ba dro bia zgo wo

i pre wen cyj nie kon tro lo wać. Wy móg uprzed nie go uzgad nia nia

z wła dza mi UW wy po wie dzi pu blicz nych fak tycz nie rzecz bio rąc

po zba wia pra cow ni ków UW praw, przy słu gu ją cych im kon sty tu -

cyj nie ja ko oby wa te lom.

Żą da my po wia do mie nia nas o anu lo wa niu wspo mnia nych punk -

tów przez Rek to ra na pi śmie w ter mi nie, prze wi dzia nym przez

KPA.

9) Do ma ga my się po now ne go prze ana li zo wa nia i prze dys ku to -

wa nia we wszyst kich śro do wi skach UW kon cep cji prze strzen nej

uni wer sy te tu. Pro te stu je my prze ciw ko po stę pu ją ce mu roz człon -

ko wa niu prze strzen ne mu uni wer sy te tu. Za wszel ką ce nę na le ży

dą żyć do sku pie nia uni wer sy te tu w re jo nie Kra kow skie go

Przed mie ścia.

10) Po pie ra my po stu lat Ko mi sji Bi blio tecz nej RZ ZNP UW, że

„na le ża ło by jed nak dać w uni wer sy te cie prio ry tet bi blio te kom

w za kre sie in we sty cji i uczy nić bi blio te ki przed mio tem spe -

cjal nej tro ski władz aka de mic kich i pań stwo wych”. W związ ku

z tym po pie ra my wnio sek Ra dy Na uko wej In sty tu tu Hi sto rycz ne -

go UW, do ma ga ją cy się wy bu do wa nia no wo cze sne go gma chu BUW

w re jo nie Kra kow skie go Przed mie ścia w moż li wie naj szyb szym

ter mi nie.

11) Do ma ga my się znie sie nia cen zu ry pu bli ka cji na uko wych

i jej ogra ni cze nia w sto sun ku do in nych pu bli ka cji, stwo rze -

nie ko mi sji ar bi tra żo wych, któ re wy ra ża ły by opi nie śro do wisk

twór czych w wy pad kach spornych przed roz pa trze niem ich

w dro dze po stę po wa nia są do wo -ad mi ni stra cyj ne go.

Do ma ga my się znie sie nia wszel kich ogra ni czeń w udo stęp -

nia niu w bi blio te kach uni wer sy tec kich wszyst kich wy daw nictw

dla pra cow ni ków i stu den tów UW. Do ty czy to w szcze gól no ści

pro hi bi tów oraz prac dok tor skich.

Do ma ga my się od władz uni wer sy tec kich, by zle ci ły BUW za -

da nie gro ma dze nia wy daw nictw nie za leż nych, wy da wa nych po za

cen zu rą.

Page 338: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

340 Instytut Socjologii wobec Solidarności

II. Po stu la ty so cjal ne i by to we

1) Do ma ga my się więk szej dba ło ści o spra wy pła co we i so -

cjal ne pra cow ni ków. Pra cow ni kom uczel ni na le ży za pew nić pła -

ce go dzi we i dą żyć do wy rów na nia róż nic pła co wych mię dzy re -

sor ta mi.

2) Do ma ga my się po nad to:

a) Zwięk sze nia fun du szu, prze zna czo ne go na awan se i na gro -

dy dla pra cow ni ków nie bę dą cych na uczy cie la mi aka de mic ki mi.

Bez względ nie na le ży prze strze gać jaw no ści de cy zji o awan sach

i na gro dach.

b) By pra cow ni cy z dłu go let nim sta żem pra cy po win ni wcze -

śniej osią gać pu łap wy na gro dze nia, nie w ostat nim ro ku pra -

cy, kosz tem awan sów in nych pra cow ni ków.

c) Pod nie sie nia gór ne go pu ła pu za rob ków dla naj ni żej upo -

sa żo nych grup za wo do wych w uni wer sy te cie.

d) Przy zna wa nia pre mii uzna nio wych w wy so ko ści prze wi -

dzia nej w umo wie o pra cę.

e) Przy wró ce nia do dat ku spe cjal ne go za pra ce w wa run kach

szko dli wych dla zdro wia.

f) Zrów na nia upraw nień pra cow ni ków kon trak to wych z upraw -

nie nia mi pra cow ni ków eta to wych.

g) Więk szą dba łość o wa run ki pra cy w uni wer sy te cie.

h) Ob ję cia pra cow ni ków uni wer sy te tu sys te mem trzy na stej

pen sji, na gród ju bi le uszo wych i wy słu gi lat.

3) Po li ty ka roz dzia łu miesz kań na UW w więk szym stop niu

niż do tych czas po win na uwzględ niać po trze by miesz ka nio we

tych spo śród mło dych pra cow ni ków UW, któ rzy po cho dzą spo za

War sza wy i dla któ rych dro ga do miesz ka nia przez uni wer sy tet

jest dro gą je dy ną. Uni wer sy tet mu si so bie za wa ro wać pra wo

po sia da nia pu li miesz ka nio wej.

x x x

Uwa ża my, że za gwa ran to wa nie wła ści we go re pre zen to wa nia

in te re sów so cjal no -by to wych i za wo do wych pra cow ni ków In sty -

tu tu So cjo lo gii i ca łe go Uni wer sy te tu jest w peł ni moż li we

je dy nie w wa run kach plu ra li zmu spo łecz no -za wo do we go i or ga -

ni za cyj ne go na uczel ni. Z te go wzglę du ini cja ty wy two rze nia

nie za leż nych i sa mo rząd nych związ ków za wo do wych za słu gu ją

na peł ne po par cie i uzna nie. Uwa ża my, że rów nież stu den ci

Page 339: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Instytut Socjologii wobec Solidarności 341

wszyst kich uczel ni ma ją nie za prze czal ne pra wo do two rze nia

nie za leż nych i sa mo rząd nych or ga ni za cji o cha rak te rze związ -

ko wym. Ocze ku je my od władz uczel ni za pew nie nia wa run ków dla

ich funk cjo no wa nia.

Je ste śmy prze ko na ni, że wła dze uni wer sy te tu bę dą prze -

strze gać te go punk tu po ro zu mie nia gdań skie go, w któ rym gwa -

ran tu je się, że: „no we związ ki za wo do we nie bę dą przed mio tem

żad nej dys kry mi na cji”.

War sza wa, 29 wrze śnia 1980

Pra cow ni cy In sty tu tu So cjo lo gii UW

Page 340: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Instytut Socjologii wobec Solidarności

Spra woz da nie ko mi sji do zba da nia spraw osób

zwol nio nych z UW z po wo dów po li tycz ny ch*

W dn. 29 wrze śnia 1980 r. ze bra nie ogól ne pra cow ni ków In -

sty tu tu So cjo lo gii UW po wo ła ło ko mi sję w ce lu zba da nia spraw

by łych pra cow ni ków IS, z któ ry mi z po wo dów wy raź nie lub fak -

tycz nie po li tycz nych nie zo sta ła prze dłu żo na umo wa o pra cę

oraz tych ab sol wen tów IS, któ rych z tych że po wo dów nie przy -

ję to do pra cy bądź na stu dia dok to ranc kie w IS, po cząw szy

od r. 1968.

Ko mi sja pra co wa ła w skła dzie: dr An to ni Su łek. prof. Je rzy

Szac ki i dr An drzej Tysz ka.

Ko mi sja ze bra ła in for ma cje do ty czą ce po li ty ki ka dro wej

w In sty tu cie w l. 1968–1980: m.in. ko mi sja po ro zu mia ła się ze

wszyst ki mi oso ba mi zwol nio ny mi z IS, któ re ak tu al nie prze by -

wa ją w Kra ju.

IKo mi sja stwier dzi ła na stę pu ją ce fak ty:

l. W mar cu 1968 r. Mi ni ster zwol nił w try bie na tych mia sto -

wym kil ku pro fe so rów ów cze sne go Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go UW,

w tym so cjo lo gów Zyg mun ta Bau ma na i Ma rię Hir szo wicz.

W tym sa mym cza sie po roz wią za niu stu diów na Wy dzia le Fi -

lo zo ficz nym pew nej licz by stu den tów so cjo lo gii nie przy ję to

na nie po now nie.

3. W r. 1968 i 1969 zwol nio no z pra cy Ja ku ba Kar piń skie go,

Ni nę Kraś ko, Wal de ma ra Sie miń skie go, Ja dwi gę Sta nisz kis

i Sta ni sła wa Ty ro wi cza**.

4. W r. 1976 nie prze dłu żo no umów o pra cę z Mi ro sła wą Gra -

bow ską, Ta de uszem Sza wie lem i Paw łem Śpie wa kiem.

5. Nie za trud nio no w In sty tu cie Jo an ny Kur czew skiej, któ -

rej po da nie by ło za opi nio wa ne po zy ty wnie przez Dy rek cję In -

sty tu tu i Ko le gium Dzie kań skie.

* Na pod sta wie ko pii w po sia da niu re dak to ra to mu** Oraz Elż bie tę Ney man i Elż bie tę Tar kow ską (uzu pełnienie red. to mu).

342

Page 341: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Instytut Socjologii wobec Solidarności

6. W l. 1968–80 nie któ rym ab sol wen tom so cjo lo gii utrud nio -

no lub unie moż li wio no pod ję cie pra cy na uko wej lub stu diów

dok to ranc kich w In sty tu cie So cjo lo gii bądź gdzie in dziej

(w IFiS PAN).

IIKo mi sja do szła do na stę pu ją cych wnio sków:

l. De cy zja Mi ni stra by ła ak tem god nym po ża ło wa nia. Od niej

roz po czął się okres ogra ni cza nia sa mo rząd no ści uni wer sy tec -

kiej. Pró by znie sła wia nia i wy kre śla nia na zwisk i do rob ku na -

uko we go usu nię tych pro fe so rów z ży cia umy sło we go przy czy ni ły

się do spa czeń w oby cza jach Uni wer sy te tu i szer szych śro do wisk

in te lek tu al nych. Wła ści we cia ło po win no wy stą pić do Mi ni stra

z wnio skiem o re wi zję tej de cy zji na wet w wy pad ku gdy by do -

tknię te nią oso by nie by ły obec nie za in te re so wa ne po wro tem

na UW i mo gły otrzy mać wy łącz nie sa tys fak cję mo ral ną.

2. We dług wie dzy do stęp nej ko mi sji, wszy scy stu den ci usu -

nię ci w r. 1968, któ rzy nie wy emi gro wa li, uzy ska li z cza sem

moż li wość ukoń cze nia prze rwa nych stu diów w UW bądź w in nych

pol skich uczel niach.

3. Ko mi sja uwa ża, że de cy zje o zwol nie niu wy mie nio nych

pra cow ni ków z pra cy są god ne po ża ło wa nia i wy rzą dzi ły szko dę

rów nież Uni wer sy te to wi. Wszyst kim tym oso bom Uni wer sy tet po -

wi nien udzie lić sa tys fak cji mo ral nej – ko mi sja bądź Ra da Na -

uko wa In sty tu tu wy stą pi o to do Rek to ra.

Ko mi sja uwa ża, że w przy pad ku wy stą pie nia Ja ku ba Kar piń -

skie go i Ja dwi gi Sta nisz kis o po now ne przy ję cie do pra cy

w UW, wnio ski te trze ba po przeć jak naj ener gicz niej. Do ty czy

to zwłasz cza Ja ku ba Kar piń skie go, któ ry po zo sta je bez sta łe -

go za trud nie nia.

Wszyst kim po zo sta łym oso bom (nie są one obec nie za in te re -

so wa ne w pra cy na UW) na le ży dać moż li wość pro wa dze nia za jęć

dy dak tycz nych (np. wy kła du mo no gra ficz ne go), je śli bę dą so bie

te go ży czy ły. Po stu lat ten do ty czy rów nież Jo an ny Kur czew -

skiej, wym. w p. 5.

4. Ko mi sja stwier dza z za do wo le niem, że sta ra nia o po now -

ne za trud nie nie Mi ro sła wy Gra bow skiej, Ta de usza Sza wie la

i Paw ła Śpie wa ka, po par te przez Ra dę Na uko wą IS zo sta ły już

roz po czę te i spo tka ły się ze zro zu mie niem władz Uni wer sy te tu.

5. zob. p. 3.

343

Page 342: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Instytut Socjologii wobec Solidarności

6. Ko mi sja nie stwier dzi ła ani jed ne go wy pad ku od mo wy

przy ję cia w IS na staż lub stu dia dok to ranc kie, któ ra mia ła -

by przy czy ny po li tycz ne. Pro blem po ru szo ny w p. 6 nie jest

wszak że fik cyj ny. Rzecz w tym, że nie któ rzy uzdol nie ni ab sol -

wen ci świa do mi bra ku szans na przy ję cie, z gó ry re zy gno wa li

ze sta rań. W przy pad kach uwa ża nych za bez na dziej ne kie row ni -

cy za kła dów nie skła da li też wnio sków. Z te go po wo du nie któ -

re oso by ma ją pra wo czuć się po krzyw dzo ne. Gdy by zgło si ły się

one do In sty tu tu, na le ży każ dą spra wę wni kli wie zba dać

i umoż li wić ubie ga nie się o przy ję cie na stu dia dok to ranc kie.

Ko mi sja uwa ża, że In sty tut po wi nien po przeć spra wy tych spo -

śród swo ich ab sol wen tów, któ rzy z po wo dów po li tycz nych mie li

trud no ści w do sta niu pra cy lub przy ję ciu na stu dia dok to ranc -

kie po za In sty tu tem.

IIIKo mi sja nie zo sta ła po wo ła na po to, by wy po wia dać się ob -

szer niej na te mat za sad po li ty ki ka dro wej w In sty tu cie i Uni -

wer sy te cie. Tym nie mniej uwa ża ona za sto sow ne stwier dzić,

że:

l. De cy du ją cy wpływ na kon kret ne de cy zje per so nal ne po wi -

nien mieć za in te re so wa ny wy dział.

2. Je dy ny mi kry te ria mi oce ny lu dzi po win ny być kwa li fi ka cje

na uko we, uzdol nie nia dy dak tycz ne i po sta wa mo ral na. Jest nie -

do pusz czal ne czy nie nie ta kim kry te rium po sta wy po li tycz nej.

3. Wszel kie za rzu ty ma ją ce zdys kwa li fi ko wać pra cow ni ka po -

win ny być sfor mu ło wa ne ja sno i pu blicz nie, a pra cow nik po sia -

dać po wi nien pra wo do ich od par cia.

IV

Ko mi sja roz wią że się wte dy, gdy spra wy wy mie nio ne w p. II:

l, 3-6 znaj dą swo je za koń cze nie. Ko mi sja bę dzie rów nież re je -

stro wać no we spra wy, je śli ta kie doj dą do jej wia do mo ści

– jest bo wiem moż li we, że pew ne przy pad ki z prze ło mu lat 60-

tych i 70-tych nie są jej jesz cze zna ne.

War sza wa, 13.10.1980

An to ni Sułek

Je rzy Szac ki

An drzej Tysz ka

344

Page 343: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Instytut Socjologii wobec Solidarności

Nie za po mnia ne ba da nia nad So li dar no ścią*

Pod zbio ro wym ty tu łem „So cjo lo gia nie za po mnia na” In sty tut So cjo -lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie go wzna wia kil ka spo śród wie lu ksią żek,któ re wy dał był w la tach osiem dzie sią tych w mi ni mal nym na kła dzie 100eg zem pla rzy, bez cen zu ry. Książ ki te za wie ra ją opis i ana li zę istot ne gomo men tu w hi sto rii spo łe czeń stwa pol skie go – po ka zu ją, w ja ki spo sóbprze szło ono od ak cep ta cji so cja li zmu do je go od rzu ce nia. Są one nie -zwy kłym zja wi skiem w hi sto rii so cjo lo gii pol skiej – to wte dy prze ży ła onaje den z naj lep szych swo ich okre sów i ktoś, kto nie zna tych uni kal nychksią żek, bę dzie miał tyl ko nie peł ny i wy pa czo ny ob raz ów cze snej so cjo -lo gii. Dal sza hi sto ria spo łe czeń stwa pol skie go po ka za ła, jak sil ne sąw nim ele men ty cią gło ści i jak po wo li się zmie nia; po chy la jąc sięnad ana li za mi spo łe czeń stwa sprzed kil ku na stu lat, wi dzi my w nich nietyl ko je go prze szłość, ale i je go dzi siej szą twarz. Pu bli ku jąc dziś te książ -ki w na kła dach, któ re czy nią je do stęp ny mi w księ gar niach i bi blio te -kach, od ra bia my to, cze go kie dyś zro bić nie by ło moż na; ma to tak żezna cze nie mo ral ne.

*

Gdy w 1980 r. so cjo lo go wie wró ci li po wa ka cjach na Uni wer sy tet,w kie ro wa nym przez Pro fe so ra Ste fa na No wa ka Za kła dzie Me to do lo giiBa dań So cjo lo gicz nych po sta no wio no pod jąć ba da nia nad straj ka misierp nia ‘80 i spo łecz nym pro ce sem po wsta nia NSZZ „So li dar ność”.Choć nikt tak na praw dę nie po tra fił prze wi dzieć, do cze go te wy da rze -nia i pro ce sy do pro wa dzą, nikt też nie miał wąt pli wo ści, że ma ją onecha rak ter prze ło mo wy i że Pol ska nie bę dzie już ta ka, ja ką by ła do tejpo ry. W Za kła dzie po wsta ły dwa ze spo ły, któ re pod ję ły ba da nie do ko -

* Jest to kom pi la cja dwóch not edy tor skich do ksią żek: Mi ro sła wy Ma ro dy z ze -spo łem „Po la cy ‘80” i Ire ne usza Krze miń skie go z ze spo łem „Po la cy – je sień ‘81”;książ ki uka za ły się ja ko t. 2. i 3. se rii „So cjo lo gia nie za po mnia na”, wy da nej przez In -sty tut So cjo lo gii UW w latach 2004–2005.

345

Page 344: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Instytut Socjologii wobec Solidarności

nu ją cej się zmia ny. Ire ne usz Krze miń ski za jął się pro ce sem two rze nia sięNSZZ „So li dar ność”, a Mi ra Ma ro dy sku pi ła się na ba da niu głów nychak to rów tam tych pro ce sów – ak ty wi stów „So li dar no ści” i śred nie goszcze bla wła dzy po li tycz nej i prze my sło wej, oraz wi dzów – przed sta wi -cie li „resz ty” spo łe czeń stwa. Człon ko wie stwo rzo ne go przez Ma ro dy ze -spo łu: Jan Kol bow ski, Ce cy lia Ła ba now ska, Krzysz tof No wak i An naTysz kie wicz, wy szli z za ło że nia, że dla zro zu mie nia ba da nych zja wiskklu czo we zna cze nie ma ją nie emo cje, nie in te re sy, lecz czyn ni ki po znaw -cze. Aby zro zu mieć pro ces spo łecz ny, na le ży zro zu mieć dzia ła nia je gouczest ni ków, a do te go trze ba po znać ich wi zje świa ta, spo so by po strze -ga nia in nych osób, mo ty wa cji ludz kich, me cha ni zmów spo łecz nych,skut ków po dej mo wa nych dzia łań i tym po dob ne prze świad cze nia.W ce lu wy kry cia tych zja wisk au to rzy się gnę li po me to dy ja ko ścio we– prze pro wa dzi li kil ka dzie siąt po głę bio nych wy wia dów z „ak to ra mi”i „wi dza mi” oraz uzu peł ni li je ana li zą „do ku men tów oso bi stych” – re la -cji z wy da rzeń la ta 1980 na de sła nych na kon kurs ty go dni ka „Po li ty ka”.Jesz cze w grud niu 1980 r. prze pro wa dzi li wy wia dy ma gne to fo no we,a do je sie ni 1981 r. za koń czy li ana li zę, na pi sa li i od da li do po wie le nia100-eg zem pla rzo wą książ kę. Z wy daw nic twa uni wer sy tec kie go zo sta łaode bra na w po sta ci nie skle jo nych kar tek w pierw szych dniach sta nu wo -jen ne go. Pró bo wa li ją po tem wy dać w więk szym na kła dzie, ale wte dydo ta kich rze czy po trzeb na już by ła zgo da cen zu ry, więc skoń czy ło sięna pro jek cie okład ki z roz sze rzo nym ty tu łem „Po la cy ‘80. Wi zje rze czy -wi sto ści dnia (nie)co dzien ne go”.

Książ ka „Po la cy ‘80” ma war tość do ku men tar ną, ana li tycz ną i me to -do lo gicz ną. Utrwa la stan ów cze snej świa do mo ści spo łecz nej, a za war tew niej wy po wie dzi sta no wią źró dło dla hi sto rii prze ło mu ustro jo we gow Pol sce (peł ne trans kryp ty wy wia dów za cho wa ne są w In sty tu cie So cjo -lo gii UW). Książ ka ta jest pierw szą tak sys te ma tycz ną ana li zą so cjo lo gicz -ną pro te stów sierp nia 1980 i po wsta nia „So li dar no ści”; moż na tyl ko ża -ło wać, że mo gło ją prze czy tać nie wie le osób i że mo gli ją cy to wać tyl ko cispo śród au to rów cu dzo ziem skich, któ rzy sa mi czy ta li po pol sku. Ba da niaMi ry Ma ro dy by ły uda ny mi ba da nia mi ja ko ścio wy mi, jed ny mi z pierw -szych po okre sie do mi na cji so cjo lo gii an kie to wej, i książ ka jest do brymar gu men tem na rzecz me to do lo gii ja ko ścio wej.

Książ ka ta otrzy ma ła w 1983 r. Na gro dę im. Sta ni sła wa Ossow skie -go, przy zna ną przez Pol skie To wa rzy stwo So cjo lo gicz ne, wła śnie od wie -szo ne. Wraz z nią na gro dę otrzy ma ła książ ka Po la cy ‘81. Po strze ga niekry zy su i kon flik tu, na pi sa na przez gru pę so cjo lo gów z IFiS PAN, orazksiąż ka Pol ski Sier pień 1980 we wspo mnie niach – tom re la cji z Wy brze ża,

346

Page 345: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Instytut Socjologii wobec Solidarności

przy go to wa ny przez Mar ka La tosz ka. W 1983 r. książ ka Mi ry Ma ro dyist nia ła tyl ko w po wie lo nych 100 eg zem pla rzach, zaś 500-ege zm pla rzo -wy na kład książ ki IFiS PAN, wy da nej „do użyt ku służ bo we go” bez py -ta nia cen zu ry o zgo dę, le żał za aresz to wa ny pod klu czem. Książ ka La -tosz ka nie zdą ży ła się uka zać przed 13 grud nia 1981 r. i ist nia ła tyl kow ma szy no pi sie. Po la cy ‘81 i re la cje z Wy brze ża zo sta ły wy da ne dru kiemza raz po upad ku rzą dów ko mu ni stycz nych, a książ ka Po la cy ‘80 uka zu -je się te raz.

*

Książ ka Po la cy – je sień ‘80 za wie ra wy ni ki ba dań nad „So li dar no ścią”,któ re Ire ne usz Krze miń ski pod jął w paź dzier ni ku 1980 r., w le d wie mie -siąc po pod pi sa niu po ro zu mień gdań skich, w cza sie gdy nie za leż ny ruchzwiąz ko wy do pie ro się two rzył – swo je ba da nia na zwał „go rą cą so cjo lo -gią”. W okre sie mię dzy li sto pa dem 1980 a lu tym 1981 r., w je de na stu wy -bra nych za kła dach – w War sza wie i oko li cach, in si tu, współ pra cow ni cydra Krze miń skie go ba da li, jak po wsta wa ły tam no we or ga ni za cje związ -ko we, sto pio ne wkrót ce w NSZZ „So li dar ność”. Ce lem ba da nia by ło„od two rze nie sys te mu dzia łań spo łecz nych”, któ re do pro wa dzi ły do po -wsta nia no wych „związ ków”. Pod sta wo wą me to dą był wy wiad z kom pe -tent ny mi i spo łecz nie zna czą cy mi in for ma to ra mi: dzia ła cza mi no wychi sta rych związ ków za wo do wych, ro bot ni ka mi, dy rek to ra mi, funk cjo na -riu sza mi PZPR i ak ty wi sta mi or ga ni za cji mło dzie żo wych. Ba da cze chcie -li do trzeć do ich „per spek tyw spo łecz nych”, spoj rzeć na ba da ny pro ces„od we wnątrz”, ocza mi dzia ła ją cych ak to rów”, schwy cić sym bo le, na któ -rych opar te jest ich współ dzia ła nie. Krze miń ski od wo łu je się tu do dro -gich mu idei in te rak cjo ni zmu sym bo licz ne go, a książ ka Po la cy – je sień ‘80jest jed ną z pierw szych w Pol sce prób za sto so wa nia te go po dej ścia w ba -da niu so cjo lo gicz nym.

Książ ka ta uka za ła się póź no, bo je sie nią 1983 r., w cał kiem in nej sy -tu acji spo łecz nej niż ta, w któ rej jej au to rzy pro wa dzi li ba da nie. Uka za łasię w for mie dwu czę ścio we go ra por tu z ba dań, po wie lo ne go w 100 egz.„do użyt ku służ bo we go”. Po tem mia ła się uka zać w pod ziem nym wy daw -nic twie „Krąg”, ale wy kry cie taj nej dru kar ni przez Służ bę Bez pie czeń -stwa sku tecz nie te mu prze szko dzi ło – w dzien ni ku te le wi zyj nym moż naby ło zo ba czyć tyl ko skon fi sko wa ne „bla chy” ra por tu. Głów ną część ra -por tu Krze miń ski wy dał w 1989 r. w for mie ksią żecz ki Pro ces for mo wa niasię NSZZ „So li dar ność” 1980, w wy cho dzą cej wła śnie z „pod zie mia” ofi -cy nie „Wo la”, po tem zaś umie ścił w zbio rze swo ich tek stów So li dar ność:

347

Page 346: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Instytut Socjologii wobec Solidarności

pro jekt pol skiej de mo kra cji (1997). Obec nie ra port Po la cy – je sień ‘80 uka -zu je się w ca ło ści, w do dat ku bez ja kich kol wiek zmian i ulep szeń.

Każ dy za uwa ży, że nie wszyst kie par tie tej książ ki ce chu ją się jed na -ko wym po zio mem ela bo ra cji – obok frag men tów wy pra co wa nych znaj -du ją się ma te ria ły nie obro bio ne, a klej no ty in ter pre ta cji so cjo lo gicz nejprze mie sza ne są z su ro wą ru dą cy ta tów z wy wia dów, wy cin ków z ga zeti za pi sków z ob ser wa cji. Te nie prze two rzo ne ma te ria ły tak że ma ją swo jąwar tość – są au ten tycz ny mi do ku men ta mi cza su i źró dłem dla hi sto ry ka.

Po la cy – je sień ‘80 jest jed ną z, nie ste ty nie licz nych ksią żek so cjo lo -gicz nych o „So li dar no ści”, ja kie po wsta ły w Pol sce. Fe no men So li dar no -ści nie do cze kał się u nas tak grun tow nych ana liz, na ja kie so bie za słu żył.Po prze ło mie 1989 r. dla istot nej czę ści eli ty po li tycz nej i umy sło wej prze -ży cie i prze sła nie „So li dar no ści” szyb ko sta ło się czymś -z -czym -nie -wia -do mo -co -po cząć, zaś so cjo lo go wie, swe go cza su żar li wi ba da cze i za an -ga żo wa ni uczest ni cy ru chu „So li dar no ści”, prze nie śli swe pa sje na no wepo la. Dziś „So li dar no ścią” za czy na ją się zaj mo wać hi sto ry cy. Je den z nichw za ry sie swe go pro jek tu ba daw cze go za li czył Po la ków – je sień ‘80do naj cen niej szych ksią żek o „So li dar no ści” i tak ujął jej sed no: dla Krze -miń skie go „So li dar ność” „by ła ru chem mo ral nej od no wy; po zo sta wa łaprzez to ide ali stycz na, ale rów no cze śnie naj bar dziej prak tycz na – bo mo -ral na od no wa by ła tym, co naj bar dziej go dzi ło w funk cjo no wa nie sys te -mu, opie ra ją ce go się na mo ral nej ko rup cji” (Adam Lesz czyń ski, Ja kąhisto rię „So li dar no ści” lat 1980–1981 war to na pi sać, „Pa mięć i Spra wie dli -wość” 2003 nr 2(4)).

Książ ka Po la cy – je sień ‘80 uka zu je się w ro ku ob cho dów 25-le ciastraj ków la ta 1980 r. i po wsta nia „So li dar no ści” – wy da rze nia te od mie -ni ły ob li cze Pol ski i da ły po czą tek pro ce som, któ re dzie sięć lat póź niejza koń czy ły się upad kiem rzą dów ko mu ni stycz nych w na szej czę ści Eu ro -py. Przy po mnie nie tej książ ki jest skrom nym wkła dem In sty tu tu So cjo lo -gii Uni wer sy te tu War szaw skie go do tych ob cho dów.

An to ni Su łek

348

Page 347: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy J. Wiatr

Metodologiczne wnioski z badań nad wzorami konsumpcji i systemami

wartości*

W 1971 r., wów czas pod kie row nic twem pro fe so ra Ja na Szcze pań skie -go, roz po czę te zo sta ły pierw sze w Pol sce ze spo ło we ba da nia nad wzo ra mikon sump cji i sys te ma mi war to ści spo łe czeń stwa pol skie go. By ły to zara zempierw sze ba da nia w za kre sie na uk spo łecz nych ob ję te wpro wa dza nymwów czas no wym sys te mem ko or dy na cji ba dań na uko wych w ra mach tzw.wę zło wych, mię dzy re sor to wych i re sor to wych pro ble mów ba daw czych.W na stęp nych pię cio le ciach ba da nia te kon ty nu owa ne by ły – w du żej mie -rze przez ze spo ły ba daw cze wy wo dzą ce się z tych, któ ry mi kie ro wał prof.Szcze pań ski – w ra mach ko or dy no wa nych prze ze mnie (w ra mach In sty tu -tu So cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie go) dwóch pro ble mów mię dzy re -sor to wych, a obec nie no we go Cen tral ne go Pro gra mu Ba dań Pod sta wo -wych. By ły to więc ko lej no na stę pu ją ce przed się wzię cia ze spo ło we:

La ta 1971–1975 – Pro blem wę zło wy 11.2.2 „Prze mia ny w sys te machwar to ści i wzo rach kon sump cji spo łe czeń stwa pol skie go”, ko or dy na torprof. dr Jan Szcze pań ski (In sty tut Fi lo zo fii i So cjo lo gii PAN)1.

La ta 1976–1980 – Mię dzy re sor to wy pro blem MR.III.2 „Sys tem war -to ści a wzo ry kon sump cji spo łe czeń stwa pol skie go”, ko or dy na tor prof.dr Je rzy Wiatr (In sty tut So cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie go)2.

La ta 1981–1985 – Mię dzy re sor to wy pro blem MR.III.2 „Eko no micz -ne, spo łecz ne i po li tycz ne me cha ni zmy kształ to wa nia i za spo ka ja nia po -trzeb”, ko or dy na tor jak po przed nio.

* Z to mu: A. Gi za -Po lesz czuk, E. Mo krzyc ki (red.), Teo ria i prak ty ka ba dań em -pi rycz nych, IFiS PAN, War sza wa 1990.

1 J. Szcze pań ski, Roz wa ża nia o kon sump cji i po li ty ce spo łecz nej, War sza wa 1978. 2 J.J. Wiatr (red.), Za spo ka ja nie po trzeb w wa run kach kry zy su, War sza wa 1986.

Page 348: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy J. Wiatr

La ta 1985–1990 – Cen tral ny Po gram Ba dań Pod sta wo wych „Ro lawar to ści i aspi ra cji w dy na mi zo wa niu roz wo ju spo łecz no -eko no micz ne -go”, ko or dy na tor jak po przed nio.

Cią głość wy mie nio nych przed się wzięć ba daw czych wy ni ka nie tyl koz te go, że przez trzy ostat nie okre sy pię cio let nie utrzy ma na zo sta ła iden -tycz ność pla ców ki ko or dy nu ją cej i oso by ko or dy na to ra3, oraz z te go, żetrzon wszyst kich tych przed się wzięć sta no wi ły ze spo ły ba daw cze uczest -ni czą ce w ba da niach ze spo ło wych al bo już od 1971 r., al bo co naj mniejod 1976 r. (w szcze gól no ści są to ze spo ły na stę pu ją ce: kie ro wa ny przezdoc. dr hab. Zo fię Za rzyc ką, a daw niej przez prof. dr hab. Wła dy sła waWe lfe ze spół eko no me trycz ny w Uni wer sy te cie Łódz kim; kie ro wa neprzez prof. dr hab. Zo fię Mo rec ką, prof. dr hab. Ję drze ja Le wan dow skie -go i doc. dr hab. Bru no na Gó rec kie go ze spo ły eko no micz ne w Uni wer -sy te cie War szaw skim; kie ro wa ny przez prof. dr hab. Mak sy mi lia na Po ho -ril le ze spół eko no micz ny w Szko le Głów nej Pla no wa nia i Sta ty sty ki;kie ro wa ny prze prof. dr hab. Re mi giu sza Krzy żew skie go ze spół eko -nomicz ny na Wy dzia le Za rzą dza nia Uni wer sy te tu War szaw skie go; kie ro -wa ne prze prof. dr hab. Ste fa na No wa ka, prof. dr hab. Wie sła wa Wi -śniew skie go i prof. dr hab. Je rze go Wia tra ze spo ły so cjo lo gicz new Uni wer sy te cie War szaw skim; kie ro wa ny przez prof. dr hab. Li dię Be -skid ze spół so cjo lo gicz ny w In sty tu cie Fi lo zo fii i So cjo lo gii PAN; kie ro -wa ny przez prof. dr hab. Ka zi mie rza Po doskie go ze spół po li to lo gicz nyUni wer sy te tu Gdań skie go). […] Obok cią gło ści per so nal nej i in sty tu cjo -nal nej tym, co sta no wi ło o cią gło ści oma wia nych tu przed się wzięć ba daw -czych, by ła okre ślo na li nia za in te re so wań na uko wych, re ali zo wa na kon -se kwent nie, mi mo że w po szcze gól nych okre sach pię cio let nich punktcięż ko ści ba dań prze no sił się z jed nych aspek tów ba da nej pro ble ma ty kina in ne. Tę cią głą li nię za in te re so wań okre ślić moż na na stę pu ją co.

P o p i e r w s z e: in te re su je nas wza jem ne od dzia ły wa nie sfe ry war -to ści i sfe ry go spo dar czej. Za kła da my, że war to ści spo łe czeń stwa pol skie -go kształ tu ją się pod wpły wem wie lo ra kich uwa run ko wań, szcze gól niezaś pod wpły wem wa run ków ży cia ro zu mia nych sze ro ko, tj. z uwzględ -nie niem ich eko no micz nych, po li tycz nych, kul tu ral nych, śro do wi sko -wych, zdro wot nych i in nych aspek tów. Sta ra my się więc po znać te sys te -my war to ści i uchwy cić ich zmien ność w cza sie. Rów no cze śnie sta ra mysię do ciec, jak ist nie ją ce sys te my war to ści wpły wa ją na ży cie go spo dar cze,

3 Pra gnę przy tym z wdzięcz no ścią pod kre ślić współ pra cę w kie ro wa niu ba da nia -mi doc. dr hab. Re na ty Sie mień skiej, po cząt ko wo w ro li se kre ta rza na uko we go,a obec nie za stęp cy ko or dy na to ra.

350

Page 349: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Metodologiczne wnioski z badań...

w tym zwłasz cza na wzo ry kon sump cji (i rze czy wi stą kon sump cję), za -cho wa nia pro duk cyj ne i dy na mi kę go spo dar ki pol skiej.

P o d r u g i e: go spo dar kę roz pa tru je my w jej uwa run ko wa niach spo -łecz nych i po li tycz nych zda jąc so bie spra wę z te go, że w na szych wa run -kach ustro jo wych nie sta no wi ona sfe ry od po li ty ki od ręb nej i sa mo dziel -nej. Dla te go też in te re su je my się nie tyl ko za cho wa nia mi pro duk cyj ny mii kon sump cyj ny mi lu dzi, lecz rów nież po li ty ką spo łecz no -go spo dar czą,a tak że sze rzej – uwa run ko wa nia mi po li tycz ny mi, w których spo łe czeń -stwo pol skie dzia ła.

P o t r z e c i e: ba da jąc za cho wa nia kon sump cyj ne sto su je my sze ro -kie ro zu mie nie kon sump cji, po trzeb i ich za spo ka ja nia. Nie ogra ni cza mysię do kon sump cji dóbr ma te rial nych, choć w wie lu ba da niach ona wła -śnie zaj mu je cen tral ne miej sce.

P o c z w a r t e: ba da jąc war to ści i za cho wa nia lu dzi in te re su je my sięza ra zem in sty tu cja mi. Ba da nia na sze, roz pa try wa ne ja ko ca łość, zry wa jąwięc z ten den cją nie któ rych kie run ków so cjo lo gicz nych do spro wa dza niawszyst kich za gad nień na płasz czy znę za cho wań jed nost ko wych i jed nost -ko wych sta nów świa do mo ści. Nie re zy gnu jąc z po dej ścia be ha wio ral ne -go, łą czy my je kon se kwent nie z po dej ściem in sty tu cjo nal nym. W nie któ -rych wy pad kach (np. w kie ro wa nych prze ze mnie ba da niach nad ro ląwładz te re no wych, dzia ła czy lo kal nych i lud no ści w po bu dza niu ak tyw no -ści spo łecz ne j4 czy w ba da niach ze spo łu kie ro wa ne go przez prof. dr hab.Wi tol da Mo raw skie go na te mat ro li in sty tu cji i grup spo łecz nych w pro -ce sie re ali zo wa nia za dań spo łecz no -go spo dar czych) po łą cze nie to wy stę -pu je już w ska li okre ślo ne go te ma tu ba daw cze go; w in nych wy pad kachma my do czy nie nia z in te gra cją tych punk tów wi dze nia na po zio mie syn -te zy ca łe go przed się wzię cia ba daw cze go.

P o p i ą t e: ba da nia na sze nie ma ją na ce lu wy łącz nie opi sy wa niarze czy wi sto ści, lecz zmie rza ją tak że do od dzia ły wa nia na nią. Dzie je sięto przez wy raź ne wy do by cie war stwy ak sjo lo gicz nej i war stwy prak se olo -gicz nej, w tym tak że przez for mu ło wa nie pro gnoz i re ko men da cji dlaprak ty ki, w czym współ pra cu je my z in sty tu cja mi rzą do wy mi5.

P o s z ó s t e: za kła da my w na szych ba da niach świa do mie, że zmie -nia ją ca się rze czy wi stość spo łecz na wy ma ga cią głej ob ser wa cji hi sto rycz -

4 Pra ce zbio ro we pod red. J. Wia tra: Wła dza lo kal na a za spo ka ja nie po trzeb: Stu -dium sze ściu miast, War sza wa 1981; Wła dza lo kal na u pro gu kry zy su, War sza wa 1983;Wła dza lo kal na w wa run kach kry zy su, War sza wa 1987.

5 R. Sie mień ska (red.), Pol skie sys te my war to ści i wzo ry kon sump cji: dia gno zy – pro -gno zy, War sza wa 1984.

351

Page 350: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy J. Wiatr

nej. Trak tu je my na sze ba da nia ja ko do ku men ta cję prze mian za cho dzą -cych przed na szy mi oczy ma, czę sto zmie nia ją cych wa run ki, w któ rychprzy szło nam re ali zo wać ba da nia.

P o s i ó d m e: pro wa dzo ne ba da nia trak tu je my in ter dy scy pli nar nie.Udział w ba da niach eko no mi stów, so cjo lo gów, po li to lo gów i psy cho lo gówstwa rza wy jąt ko we – rzad ko wy stę pu ją ce w struk tu rach ży cia na uko we go– moż li wo ści in ter dy scy pli nar nej współ pra cy i wza jem ne go ucze nia się.

Po je de na stu la tach ko or dy no wa nia ba dań na stę pu ją co ujął bym głów -ne wnio ski me to do lo gicz ne z nich pły ną ce:

W n i o s e k p i e r w s z y: ba da nia ze spo ło we stwa rza ją szcze gól nieko rzyst ne wa run ki do ko mu ni ko wa nia wie dzy na uko wej i ucze nia sięprzez ba da czy, a tak że kształ to wa nia mło dych kadr na uko wych.

Gdy by nie ist nia ły cen tral nie usta no wio ne i fi nan so wa ne pro ble my(obec nie pro gra my) ba daw cze, trud no by ło by w tym sa mym stop niu uzy -skać cią głość ba dań, a w kon se kwen cji ko mu ni ko wa nie się ich wy ni ków,prze ni ka nie punk tów wi dze nia mię dzy gru pa mi ba da czy na le żą cychdo róż nych na uk i do róż nych szkół na uko wych, a tak że kształ ce nia mło -dej ka dry na uko wej w pro ce sie ba daw czym […]. Kon ty nu acja ta ma jed -nak swą ce nę. Jest nią in no wa cyj ność ba dań. To, że od lat kon cen tru je -my wy si łek ba daw czy na tych sa mych w za sa dzie za gad nie niach, od bi jasię za pew ne ujem nie na moż li wo ści sta wia nia ra dy kal nie no wych za gad -nień. […] [M]ię dzy kon ty nu acją a in no wa cją w na uce (jak i wie lu in nychdzie dzi nach ludz kiej ak tyw no ści) ist nie je obiek tyw na, nie uchron nasprzecz ność. W na ukach spo łecz nych sa ma zmien ność ba da ne go przed -mio tu do pew ne go stop nia sprzecz ność tę ła go dzi, ale jej nie usu wa.

W n i o s e k d r u g i: ba da nia ze spo ło we wy ma ga ją uzy ska nia con sen -su su teo re tycz no -me to do lo gicz ne go i ak sjo lo gicz ne go.

W sys te mie ba dań cen tral nie kie ro wa nych ko or dy na tor nie na rzu caswe go punk tu wi dze nia in nym ba da czom, lecz wi nien dą żyć do stwo rze -nia mię dzy ni mi con sen su su co do pod sta wo wych po jęć i za ło żeń teo re tycz -nych, ujęć me to do lo gicz nych i co do za ło żeń ak sjo lo gicz nych. W plu ra li -stycz nej spo łecz no ści na uko wej con sen su su ta kie go nie moż na z gó ryza ło żyć ja ko cze goś oczy wi ste go, lecz ra czej dą żyć do je go zbu do wa nia.W czę ści za gad nie nie to roz wią zu je wy bór ko or dy na to ra. […] Oso bo wośćin te lek tu al na ko or dy na to ra w dość znacz nym stop niu de cy du je o tym, ktogo tów jest z nim współ pra co wać, a tym sa mym okre śla punkt wyj ścia,z któ re go bu do wa ny bę dzie wspo mnia ny con sen sus. Za ra zem jed nak ko or -dy na tor nie mo że dyk to wać swe go punk tu wi dze nia uczo nym kie ru ją cympo szcze gól ny mi te ma ta mi ba daw czy mi. Nie jest to bo wiem tra dy cyj nymo del sto sun ków mię dzy „na uczy cie lem” i „uczniem”, któ ry w du żej mie -

352

Page 351: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Metodologiczne wnioski z badań...

rze okre śla za sa dy współ dzia ła nia w ob rę bie po szcze gól nych te ma tów ba -daw czych, gdzie pod kie row nic twem do świad czo ne go uczo ne go pra cu jąja ko młod si współ pra cow ni cy, czę sto re kru tu ją cy się spo śród je go stu den -tów i dok to ran tów. Re la cje mię dzy ko or dy na to rem i kie row ni ka mi te ma -tów są re la cja mi ko le żeń ski mi, part ner ski mi. […] Part ner skie za sa dywspół dzia ła nia nie prze kre śla ją jed nak ro li ko or dy na to ra ja ko in spi ra to razbio ro wych dys ku sji, z któ rych wy ło nić się mu si con sen sus teo re tycz no -me -to do lo gicz ny i ak sjo lo gicz ny. Jest to no wa ro la w na uce, do któ rej nie każ -dy jest przy go to wa ny. Obok umie jęt no ści na uko wo -ba daw czych i or ga ni -za cyj nych ko or dy na tor mu si po sia dać umie jęt no ści współ dzia ła niaz ludź mi o in nym, niż je go wła sne, spo so bie wi dze nia rze czy wi sto ści, o in -nym do świad cze niu ba daw czym, o in nej orien ta cji ak sjo lo gicz nej. Niemoż na, jak są dzę, dać re cep ty na to, jak po wi nien po stę po wać ko or dy na -tor, by pro ces bu do wa nia con sen su su mógł po stę po wać po myśl nie. Z pew -no ścią jed nak wie le za le ży od te go, czy ko or dy na tor pod cho dzi do wspól -nie pro wa dzo nych ba dań z po sta wą, któ rą na zwał bym „in te lek tu al nąpo ko rą”, a któ ra jest za prze cze niem pew no ści swo jej – i tyl ko swo jej – ra -cji. […] Bu do wa nie con sen su su wy da je mi się naj trud niej szą, ale za ra zemnaj bar dziej fa scy nu ją cą funk cją ko or dy na to ra ba dań.

Czy uda ło nam się con sen sus ta ki stwo rzyć? W sfe rze teo re tycz nej byłon sto sun ko wo ła twy do uzy ska nia, dzię ki przede wszyst kim wiel kie muwpły wo wi wy war te mu na na sze ba da nia przez za ło że nia teo re tycz ne sfor -mu ło wa ne przez pro fe so ra Ja na Szcze pań skie go we wcze snej fa zie ba dańnad sys te ma mi war to ści i wzo ra mi kon sump cji. [...]. Con sen sus me to do -lo gicz ny po le gał na tym, że po szcze gól ne ze spo ły re ali zo wa ły ba da niaróż ny mi me to da mi, ale że wy ni ki tych ba dań by ły wspól nie dys ku to wa ne,po dej ścia ba daw cze pod da wa ne zbio ro wej oce nie, osta tecz ny zaś pro -dukt w po sta ci zbio ro wych to mów syn te tycz nych sta no wił rów nież re zul -tat dys ku sji ze spo ło wych. Mo że naj trud niej szą spra wą był con sen sus ak -sjo lo gicz ny. Na szcze blu naj ogól niej szym nie spra wił on trud no ści, ale teżwar to ści ogól ne uzna wa ne przez ba da czy nie pro wa dzi ły do spre cy zo wa -nych wnio sków kon kret nych. Do ty czy to np. czę sto przez nas dys ku to wa -nych kwe stii spra wie dli wo ści spo łecz nej, ega li ta ry zmu czy de mo kra cji.Przy kon kre ty zo wa niu tych war to ści wy ła nia ły się istot ne róż ni ce zdań.[…]. Róż ni ce zdań w szcze gó ło wych kwe stiach ak sjo lo gicz nych nie prze -czy ły jed nak moż li wo ści bu do wa nia con sen su su na za sa dzie „jed no ściw róż no rod no ści”. Ba da nia na sze re ali zo wa li śmy m.in. w peł nym na pięćpo li tycz nych i spo łecz nych po cząt ku lat osiem dzie sią tych. Uczest ni cy ba -dań by li po dzie le ni, gdy idzie o ich sym pa tie i opcje po li tycz ne. Nie prze -szka dza ło to jed nak rze tel nym i życz li wym dys ku sjom, w któ rych do gło -

353

Page 352: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy J. Wiatr

su do cho dzi ła w za sa dzie wspól na po sta wa ak sjo lo gicz na. Jej ele men ta miby ło uzna nie po trze by po waż nych re form go spo dar czych i po li tycz nych,ro zu mie nie ko niecz no ści roz sze rza nia de mo kra cji i re ali zo wa nia za sadspra wie dli wo ści spo łecz nej, za ra zem zaś od rzu ca nie – w każ dym ra zieprzez więk szość ba da czy, w tym wszyst kich kie row ni ków te ma tów ba -daw czych – sta no wisk po li tycz nie krań co wych. Współ pra ca w ra mach na -szych ba dań nie ucier pia ła z te go po wo du, że mie li śmy róż ne po glą dy po -li tycz ne, wprost prze ciw nie: ta róż no rod ność po zwa la ła ostrzej wi dziećza gad nie nia, sta wiać trud niej sze py ta nia, uni kać jed no stron no ści. To tak -że za pi sał bym na plus ze spo ło wym ba da niom cen tral nie kie ro wa nym.

W n i o s e k t r z e c i: mię dzy dy scy pli nar ny cha rak ter ba dań ze spo ło -wych stwa rza trud no ści w kie ro wa niu ni mi, ale rów no cze śnie sta no wioko licz ność ko rzyst ną dla in te lek tu al nej głę bi ba dań.

Nie wszyst kie ba da nia cen tral nie kie ro wa ne ma ją mię dzy dy scy pli nar -ny, ale na sze ta ki cha rak ter ma ją. In ter dy scy pli nar ność nie jest w tym wy -pad ku luk su sem, lecz ko niecz no ścią wy ni ka ją cą ze spo so bu, w ja ki po sta -wio ny jest cen tral ny pro blem ba daw czy. Wy ma ga on bo wiem przedewszyst kim oświe tle nia eko no micz ne go i so cjo lo gicz ne go, cho ciaż – jakwy ka za ło do świad cze nie – udział po li to lo gów i psy cho lo gów oka zał sięrów nież bar dzo cen ny. Za leż no ści mię dzy sfe rą war to ści (ba da ną przezso cjo lo gów i psy cho lo gów) a ży ciem go spo dar czym (ba da nym przez eko -no mi stów) i po li tycz nym (ba da nym przez po li to lo gów i so cjo lo gów po li -ty ki) sta no wi ły nasz głów ny przed miot do cie kań. Nie mo gli śmy do cie kańtych prze pro wa dzić bez udzia łu spe cja li stów z róż nych dys cy plin na uko -wych. Dla te go in ter dy scy pli nar ność jest wa run kiem ko niecz nym po wo -dze nia te go ty pu ba dań. Pro wa dzi ona jed nak do po waż nych trud no ści.Na wet bar dzo do brzy w swej dys cy pli nie ucze ni mu szą wie le spraw, dlaspe cja li stów z in nych dzie dzin ele men tar nych, po pro stu się uczyć. […]Ta ko niecz ność ucze nia się jest jed nak fa scy nu ją cą stro ną ba dań ze spo -ło wych. Za po bie ga ona wą skim spe cja li za cjom i in te lek tu al nie od mła dza.W na szych do świad cze niach szcze gól nie cen ne oka za ły się re gu lar nie od -by wa ne kon fe ren cje na uko we, w cza sie któ rych pre zen to wa ne są pla nyi wy ni ki ba dań. […]

W n i o s e k c z w a r t y: ba da nia ze spo ło we, pro wa dzo ne w dłuż -szych okre sach, da ją moż li wość two rze nia sy tu acji qu asi -eks pe ry men tal -nych, po nie waż ich re ali za cja zbie ga się ze zmie nia ją cy mi się sy tu acja mipo li tycz ny mi, spo łecz ny mi i eko no micz ny mi.

Ba da nia nad sys te ma mi war to ści i wzo ra mi kon sump cji by ły po dej -mo wa ne na po cząt ku lat sie dem dzie sią tych. Pol ska – pod wpły wemwstrzą su gru dnio we go – wcho dzi ła wów czas w okres „dy na micz ne go roz -

354

Page 353: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Metodologiczne wnioski z badań...

wo ju”, w któ rym szyb ki wzrost kon sump cji miał sta no wić si łę na pę do wągo spo dar ki. Zry wa no z daw niej szy mi po glą da mi na kon sump cję i gło szo -no po gląd, iż so cja li stycz na za moż ność okre ślo na bę dzie przez in ne sys -te my war to ści i in ne wzo ry kon sump cji niż te, któ re wy stę pu ją w za chod -nich spo łe czeń stwach „ma so wej kon sump cji”. Ba da nia pierw szejpię cio lat ki (1971–1975) po zwa la ły kon fron to wać te za ło że nia z prak ty ką.Po czą tek dru giej pię cio lat ki zbie gał się z wy stę po wa niem istot nych za kłó -ceń go spo dar czych, a pod jej ko niec Pol ska znaj do wa ła się już w naj głęb -szym z po wo jen nych kry zy sów. Ba da nie po my śla ne ja ko kon ty nu acja po -przed nich sta ło się czymś in nym: stu dia mi nad war to ścia mi i kon sump cjąspo łe czeń stwa po pa da ją ce go w kry zys. Trze ci okres ba daw czy ob jął la tabar dzo róż ne pod wzglę dem pa nu ją cej sy tu acji spo łecz no -po li tycz nej.Gdy pla no wa li śmy ba da nia nad eko no micz ny mi, spo łecz ny mi i po li tycz -ny mi me cha ni zma mi kształ to wa nia i za spo ka ja nia po trzeb (1980 r.) mie -li śmy pra wo ocze ki wać, że za czy na nie re for my wraz z już do ko na ny mizmia na mi po li tycz ny mi przy nio są sta bi li za cję spo łecz no -po li tycz ną i stop -nio wą po pra wę wa run ków ma te rial nych. Pierw szy rok tej pię cio lat ki(1981) był jed nak okre sem po głę bia ją ce go się kry zy su, po li tycz nej po la -ry za cji, eko no micz ne go cha osu, a za koń czył się sta nem wo jen nym. W na -stęp nych la tach ba da nia na sze po zwa la ły na ob ser wa cję zmian za cho dzą -cych – w sfe rze po li tycz nej, go spo dar czej i w sfe rze świa do mo ścispo łecz nej – w okre sie obo wią zy wa nia i póź niej sze go znie sie nia sta nuwo jen ne go. W obec ny pię cio let ni okres ba daw czy we szli śmy w sy tu acjiutrzy mu ją cych się po waż nych trud no ści go spo dar czych, któ rym jed nakto wa rzy szą re for my, a zwłasz cza po pra wa kli ma tu po li tycz ne go; jest tojed nak okres wciąż ży wych w pa mię ci spo łe czeń stwa re sen ty men tów zwi-ą za nych z po cząt kiem dzie się cio le cia. Wszyst ko to od bi ło się w na szychba da niach, któ re dzię ki te mu sta ły się hi sto rią spo łecz ną i go spo dar cząburz li we go okre su w dzie jach Pol ski. Bez moż li wo ści stwo rzo nych przezba da nia cen tral nie kie ro wa ne re ali za cja ta kie go przed się wzię cia nie by ła -by moż li wa.

W n i o s e k p i ą t y: w ba da niach ze spo ło wych te go ty pu ist nie jetrud na do po ko na nia sprzecz ność mię dzy szcze gó ło wy mi ce la mi ba daw -czy mi sta wia ny mi so bie przez ba da czy re ali zu ją cych po szcze gól ne te ma -ty a ce lem syn te tycz nym, któ ry przy świe ca ca ło ści ba dań.

Ba da nia kie ro wa ne cen tral nie nie są – i nie po win ny być – zwy kłymna gro ma dze niem od ręb nych i wza jem nie nie po wią za nych te ma tów. Ma -ją być przed się wzię ciem wspól nym, uwień czo nym syn te zą. Ro dzi to jed -nak wie le trud no ści. Trud ność pierw sza po le ga na tym, że w po szcze gól -nych te ma tach wy ko nu je się pra ce ba daw cze wy ni ka ją ce w du żej mie rze

355

Page 354: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy J. Wiatr

z we wnętrz nej lo gi ki okre ślo ne go ba da nia (lub na wet z in dy wi du al nychza in te re so wań nie któ rych człon ków ze spo łu ba daw cze go). Wszyst kieone ja koś miesz czą się w po lu wy zna czo nym wspól ną pro ble ma ty ką ba -dań, ale nie mu szą mie ścić się w syn te zie. Ina czej mó wiąc: syn te za, któ razmie rza ła by do wy ko rzy sta nia wszyst kich ma te ria łów, prze kształ ci ła by sięw zbiór mniej lub bar dziej po wią za nych przy czyn ków. Ko niecz ne jest do -ko na nie se lek cji ma te ria łu, przy czym za sa dy tej se lek cji mu szą być wy -raź nie prze my śla ne. […]

Dru ga trud ność bu do wa nia syn te zy po le ga na tym, że ist nie je ocze ki -wa nie (m.in. zle ce nio daw cy), iż opra co wa nie syn te tycz ne po wsta niemniej wię cej na ko niec pię cio let nie go okre su ba dań. Po nie waż jed nakba da nia pro wa dzo ne są też do koń ca te go okre su, do słow ne ro zu mie nietej za sa dy two rzy ło by nie roz wią zy wal ną sprzecz ność. Za rów no pod ko -niec 1980 r., jak i pod ko niec 1985 r. mie li śmy w za sa dzie ukoń czo nepra ce nad to ma mi syn te tycz ny mi. […]. To szyb kie tem po przy go to wa niasyn te zy uzy ska li śmy dzię ki te mu, że pra ce nad to na mi syn te tycz ny mipod ję li śmy w po ło wie re ali za cji pię cio la tek 1976–1980 i 1981–1985. Au -to rzy po szcze gól nych to mów syn te zy śle dzi li na bie żą co wy ni ki ba dańi włą cza li je do swych opra co wań, za nim jesz cze uka zy wa ły się one w od -ręb nych pu bli ka cjach. […]

Trze cia trud ność bu do wa nia syn te zy w ba da niach ze spo ło wych po -le ga na tym, że trze ba go dzić in dy wi du al ne punk ty wi dze nia po szcze -gól nych ba da czy z za sa dą ze spo ło wo ści. Nie kie dy syn te zy po wsta ją ja -ko dzie ła jed ne go uczo ne go; z re gu ły jest nim wte dy ko or dy na torba dań. Nie przy ją łem tej dro gi po stę po wa nia. […] Oba to my syn te -tycz ne są dzie ła mi zbio ro wy mi, któ rych au to rzy wy bra ni zo sta li spo śródnaj bar dziej do świad czo nych ba da czy uczest ni czą cych w roz wią zy wa niupro ble mu. Naj czę ściej by li ni mi kie row ni cy po szcze gól nych (nie wszyst -kich jed nak) te ma tów ba daw czych. Te ma tycz ny układ to mów był re zul -ta tem zbio ro wych dys ku sji roz po czy na ją cych się od przed sta wie niaprze ze mnie wstęp ne go pro jek tu. Pro jek ty te po waż nie się zmie nia ływ wy ni ku dys ku sji. Po szcze gól ni au to rzy roz dzia łów by li za pra sza nido udzia łu w pra cy nad syn te zą na pod sta wie ich kwa li fi ka cji na uko -wych. […] Wstęp ne pro jek ty, a po tem peł ne tek sty roz dzia łów by ły jed -nak dys ku to wa ne na kra jo wych kon fe ren cjach pro ble mu; tak więcwpływ na treść syn te zy mie li wszy scy uczest ni cy ba dań, któ rzy wzię liudział w tych dys ku sjach. Jest to pe wien kom pro mis mię dzy za sa da miin dy wi du ali za cji i ze spo ło wo ści w ba da niach – kom pro mis ob cią żo nyz pew no ścią ja ki miś wa da mi, ale lep szy niż sto so wa nie któ rej kol wiekza sa dy w spo sób krań co wy.

356

Page 355: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Metodologiczne wnioski z badań...

W n i o s e k s z ó s t y: ba da nia cen tral nie ste ro wa ne mo gą być po ży -tecz nym opar ciem dla mię dzy na ro do wych ba dań po rów naw czych.

Acz kol wiek cel ba dań nie był na kre ślo ny po rów naw czo, to jed nak za -in te re so wa nia wie lu ze spo łów ba daw czych skła nia ły je do po dej mo wa niata kich wła śnie stu diów. Roz wi nę li śmy je szcze gól nie w za kre sie so cjo lo giipo li ty ki idąc w trzech kie run kach. Pierw szym by ła kon ty nu acja mię dzy -na ro do wych ba dań po rów naw czych nad ro lą war to ści w po li ty ce lo kal nej,zre ali zo wa nych z udzia łem kie ro wa ne go prze ze mnie ze spo łu pol skie gow Pol sce, In diach, Ju go sła wii i USA w la tach sześć dzie sią ty ch6. Dru gimby ły pro wa dzo ne przez doc. dr hab. Re na tę Sie mień ską po rów naw czeba da nia nad ro lą ko biet w ży ciu po li tycz nym Pol ski, Włoch, Ka na dy i Ru -mu nii. Trze cim wresz cie by ły re pli ka cje nie któ rych ba dań ame ry kań -skich, zwłasz cza mi chi gań skich ba dań Ro nal da In gle har ta nad war to ścia -mi „ma te ria li stycz ny mi” i „post ma te ria li stycz ny mi”, pro wa dzo ne rów nieżprzez Re na tę Sie mień ską. […]. W okre sie re ali za cji kie ro wa nych prze zemnie pro ble mów mię dzy re sor to wych nie tyl ko mo gli śmy prze pro wa dzićzmo dy fi ko wa ną re pli ka cję ba dań nad wła dzą lo kal ną i lo kal nym przy -wódz twem, lecz tak że trzy krot nie or ga ni zo wać w Pol sce mię dzy na ro do wekon fe ren cje nie zbęd ne do pro wa dze nia ba dań po rów naw czych w ska liwie lu kra jów. […] W 1982 r. na mię dzy na ro do wej kon fe ren cji w Ho no lu -lu utwo rzo ne zo sta ło Mię dzy na ro do we Ar chi wum da nych em pi rycz nychdo ty czą cych przy wódz twa, uczest nic twa i dzia łań władz na rzecz za spo ka -ja nia po trzeb lud no ści. To, że prze wod nic two ko mi te tu ko or dy na cyj ne gote go Ar chi wum po wie rzo no kie row ni ko wi ze spo łu pol skie go, sym bo li zu jewy so ką oce nę pol skie go wkła du w to przed się wzię cie.

Czy moż na by ło by wszyst kie go te go do ko nać bez in sty tu cji, ja ką sta łysię ba da nia cen tral nie kie ro wa ne? Nie są dzę. Roz mia ry środ ków po sta -wio nych do dys po zy cji tych ba dań, moż li wość współ dzia ła nia wie lu pla -có wek w róż nych czę ściach kra ju i wie lu uczo nych, cią głość ba dańna prze strze ni wie lu lat – to atu ty, któ rych nie da ło by się w tym sa mymstop niu osią gnąć w tra dy cyj nym, roz pro szo nym sys te mie or ga ni za cji i fi -nan so wa nia ba dań. Ba da niom cen tral nie ste ro wa nym nie bez ra cji za rzu -ca się, iż są zbiu ro kra ty zo wa ne. Z pew no ścią ko niecz ność pla no wa nia

6 Va lu es and the Ac ti ve Com mu ni ty: A Cross -Na tio nal Stu dy of the In flu en ce of Lo -cal Le ader ship by In ter na tio nal Stu dies of Va lu es in Po li tics, Free Press, New York1971. Or ga ni za to rem i głów nym re dak to rem te go to mu był Phi lip E. Ja cob. W mię -dzy na ro do wym ko mi te cie re dak cyj nym gru pa pol ska by ła re pre zen to wa na prze zemnie, pol ski mi au to ra mi (po za mną) by li zaś Alek san dra Ja siń ska -Ka nia i Krzysz tofOstrow ski.

357

Page 356: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Je rzy J. Wiatr

i roz li cza nia (me ry to rycz ne go i fi nan so we go) ba dań w krót kich (rocz -nych) ter mi nach po wo du je nad mier ną licz bę prac o cha rak te rze biu ro -wym. Moż na by ło by to ulep szyć i upro ścić, gdy by wła dze pań stwo we fi -nan su ją ce i nad zo ru ją ce ba da nia przy ję ły dłuż sze ter mi ny ocen – przedewszyst kim ter mi ny pię cio let nie. Moż na też by ło by bar dziej ra cjo nal niewy ko rzy stać środ ki fi nan so we, gdy by nie pod le ga ły one róż nym – wy stę -pu ją cym w ca łej go spo dar ce na ro do wej – ogra ni cze niom biu ro kra tycz -nym […], ale trze ba li czyć się z tym, że wie lo mi lio no we bu dże ty ba daw -cze nie mo gą być cał ko wi cie wy łą czo ne spod dzia ła nia tych re guł, któ reobo wią zu ją w dzia łal no ści fi nan so wej. Re for ma tej dzie dzi ny by ła by moż -li wa, gdy by re for mo wa ny w kie run ku więk szej ela stycz no ści był ca ły sys -tem fi nan so wy. Nie ne gu jąc jed nak ist nie nia kom pli ka cji biu ro kra tycz -nych prze ciw sta wiam się po glą do wi, iż ab sor bu ją one tak bar dzo ze spo łyba daw cze, iż od bi ja się to na me ry to rycz nej stro nie ba dań […].

Je stem więc w su mie zwo len ni kiem sys te mu ba dań cen tral nie kie ro -wa nych. Wnio sły one wie le do bre go do na uki, w tym do na uk spo łecz -nych. Choć wy ma ga ją ulep sze nia, jak wszyst ko co ludz kie, to jed nak– mo im zda niem – zda ły eg za min.

358

Page 357: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

An to ni Su łek

Za ję cia i oby cza je ple mie nia so cjo lo gó w*

Ob ser wo wa nie związ ków mię dzy zmia ną ustro ju a so cjo lo gią to moż -li wość, któ ra rzad ko da na jest so cjo lo gom, al bo wiem na ogół so cjo lo giajest roz wi nię ta w kra jach roz wi nię tych, a te nie mu szą już zmie niać swo -ich ustro jów. Zwią zek mię dzy zmia ną ustro ju a so cjo lo gią ma w Pol scecha rak ter dwu kie run ko wy. Za miast jed nak spe ku lo wać nad wpły wem so -cjo lo gii na trans for ma cję, opi szę, jak trans for ma cja zmie nia za ję cia i oby -cza je ple mie nia so cjo lo gów.

No we dzie dzi ny ba dań

„Obyś żył w cie ka wych cza sach” – to ży cze nie spraw dzi ło się rów nieżw od nie sie niu do so cjo lo gów. Ma ło któ re po ko le nie pol skich so cjo lo gówży ło w cza sach tak cie ka wych jak la ta ostat nie. Zmia na sys te mo wa sta łasię dla nich fa scy nu ją cym po lem ba dań i ob ser wa cji. Po pu lar ny mi te ma -ta mi ba dań sta ły się więc wy bo ry, two rze nie par tii po li tycz nych, roz wójsek to ra pry wat ne go w go spo dar ce, zmia ny na ryn ku pra cy, zwłasz czabez ro bo cie, zmia ny funk cji re li gii i to wa rzy szą ce te mu wszyst kie mu zmia -ny w świa do mo ści spo łecz nej, zwłasz cza zaś opi nii pu blicz nej.

Jesz cze rok, dwa la ta te mu pra wie wszyst ko, co so cjo lo go wie pol scyba da li, by ło uj mo wa ne w ka te go riach „przej ścia od to ta li ta ry zmu do de -mo kra cji”. By strzej si so cjo lo go wie dość szyb ko jed nak zwró ci li uwa gę, żeta ka per spek ty wa jest po czę ści aprio rycz na i wy ra ża zbio ro we wi sh fulthin king. In ny mi sło wy – Pol ska nie jest po pro stu miej scem, w któ rymprze ja wia się ja kiś hi sto rycz ny sche mat, ko niecz ność, któ ra spra wi, żenie uchron nie po wsta nie w niej ry nek i de mo kra cja ty pu za chod nie go.

* „Res Pu bli ca No va” 1994 nr 7/8; jest to skrót re fe ra tu wy gło szo ne go na kon fe -ren cji „Pol ska 1989–1992”, któ rą In sty tut So cjo lo gii UW zor ga ni zo wał 5 czerw ca1992 roku, w rocz ni cę hi sto rycz nych wy bo rów z 1989 roku.

Page 358: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

An to ni Su łek

Rów nież sa ma trans for ma cja za rów no w sfe rze po li ty ki, jak i go spo dar ki,nie mó wiąc już o men tal no ści spo łecz nej, oka za ła się znacz nie trud niej -sza i po wol niej sza niż przy pusz cza no; w Pol sce wy raź nie utra ci ła onaswój po cząt ko wy dy na mizm.

W so cjo lo gicz nych ba da niach cza su trans for ma cji kró lu je na sta wie nieopi so we: so cjo lo go wie sta ra ją się po pro stu za re je stro wać uni kal ne pro ce -sy, któ re dzie ją się na ich oczach. Po wszech na jest świa do mość hi sto rycz -ne go cha rak te ru tych prze mian i ko niecz no ści ich do ku men to wa nia.Z pew no ścią hi sto ry cy na szych cza sów bę dą sze ro ko ko rzy stać z usta leńso cjo lo gów, tak jak ko rzy sta ją z nich hi sto ry cy Pol ski Lu do wej w swychba da niach nad in du stria li za cją czy zmia na mi struk tu ry spo łecz nej. Jed nakw tych ba da niach rzad ko obec na jest per spek ty wa teo re tycz na: mo gła byona po le gać przy naj mniej na wy ko rzy sta niu w opi sie ogól nych po jęć so cjo -lo gicz nych – za miast po jęć ję zy ka po tocz ne go i prak ty ki po li tycz nej. Do -brym przy kła dem ta kie go opi sy wac twa są ba da nia wy bor cze.

No we moż li wo ści ba da nia

Zmia na ustro jo wa w Pol sce zli kwi do wa ła lub po waż nie osła bi ła po li -tycz ne ba rie ry ba dań spo łecz nych. Zde cy do wa nie zmniej szył się za kreste ma tów bę dą cych po li tycz nym ta bu. Pań stwo prze sta ło zmu szać ba da -czy do li cze nia się z je go po glą da mi na to, co i jak ba dać wol no, a cze goi jak ba dać nie wol no. In sty tu cje po li tycz ne sta ły się ła twiej do stęp ne dlape ne tra cji ba da czy. Za Go muł ki wła dzę moż na by ło ba dać tyl ko w gmi -nie i po wie cie, za Gier ka – już w wo je wódz twie, po sta nie wo jen nymmoż na już by ło ba dać re gio nal ne eli ty wła dzy, a obec nie ba da się na wetczłon ków par la men tu. Przy kład ten po ka zu je, że po sze rza nie wol no ściba dań spo łecz nych mia ło cha rak ter ewo lu cyj ny i że so cja lizm re al ny byłta kim sys te mem, któ ry po zwa lał się ba dać. Do daj my – cał kiem nie źlei nie tyl ko so cjo lo gom mi łym wła dzy.

De cen tra li za cja i plu ra li za cja ży cia pu blicz ne go w Pol sce jest – pa ra -dok sal nie – rów nież źró dłem pew nych, nie zna nych przed tem, kło po tów.Ba da cze ży cia go spo dar cze go skar żą się na trud no ści w uzy ska niu in for -ma cji o tym, co się dzie je w przed się bior stwach, jak na róż nych szcze -blach roz dzie la się pie nią dze pu blicz ne. Nie ma już żad nej wła dzy, któ rana ka że pań stwo we mu przed się bior stwu, nie mó wiąc już o pry wat nej fir -mie, by da ły się zba dać so cjo lo go wi za in te re so wa ne mu re for mą ryn ko wą.So cjo log stra cił pro tek to rów i jest zda ny tyl ko na sie bie.

De mo kra tycz na zmia na ustro jo wa pod no si rze tel ność ba dań so cjo lo -gicz nych, zwłasz cza son da ży. Ze lżał ucisk zmo ry ba da czy, ja ką jest skłon -

360

Page 359: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Za ję cia i oby cza je plemienia socjologów

ność ba da nych do de kla ro wa nia opi nii ofi cjal nych, a ukry wa nia pry wat -nych. Kon for mizm ten osłabł, ale nie znik nął. Do te go nie wy star cza sa -ma zmia na in sty tu cji po li tycz nych, ko niecz ne by ło by tak że po czu cie prze -ło mu na do le, za nik po dzia łu „my – oni”, a wia do mo, że lu dzie zmie nia jąsię wol niej niż in sty tu cje: zresz tą i owe in sty tu cje zmie nia ją się wol niej,niż ocze ku ją lu dzie.

W związ ku z gwał tow nym roz wo jem ba dań opi nii pu blicz nej w ostat -nich la tach ba da ni rza dziej trak tu ją wy wiad so cjo lo gicz ny ja ko sy tu acjęofi cjal ną, w szcze gól no ści zaś ja ko for mę spraw dza nia przez wła dzę, comy ślą oby wa te le. Mu sia ło to zwięk szyć szcze rość od po wie dzi an kie to -wych. A cyr ku la cja wy ni ków ba dań i idei so cjo lo gicz nych za le ży już te raztyl ko od so cjo lo gów.

No we ro le so cjo lo gów

Zmia ny spo łecz ne w Pol sce stwo rzy ły po trze bę no wych ról so cjo lo -gów, wy kra cza ją cych po za tra dy cyj ne u nas za ję cia ba da cza spo łecz ne goczy so cjo lo ga prze my sło we go.

Jest więc to ro la eks per ta spo łecz ne go, do rad cy po li tycz ne go, na uko -we go in ter pre ta to ra i ko men ta to ra zja wisk spo łecz nych.

So cjo lo go wie -eks per ci spo łecz ni do star cza ją pa ru ro dza jów wie dzy:pro stych, fak tycz nych wia do mo ści o spo łe czeń stwie, wie dzy o głęb szejstruk tu rze je go in te re sów i war to ści, in for ma cji o moż li wych skut kachprzed się wzięć spo łecz nych i su ge stii roz wią zań prak tycz nych. To wszyst -ko do star cza ją po li ty kom. Mo de le współ pra cy eks per tów z po li ty ka mido pie ro się two rzą. Trud no po wie dzieć, co o swych do rad cach są dzą po -li ty cy. So cjo lo go wie na to miast mó wią o „so cjo lo gii nie skon su mo wa nej”(Mi ro sła wa Gra bow ska) i za pew nia ją, że ich wie dza bar dzo by się po li ty -kom przy da ła, al bo wiem eli ty prze ce nia ją sto pień za in te re so wa nia spo łe -czeń stwa ich pro gra ma mi i pro ble ma mi (a na wet ich ro zu mie nia), zaś re -for ma to rzy go spo dar ki nie ma ją do sta tecz nej wy obraź ni spo łecz nej.

Pu blicz ne wy po wie dzi i in for ma cje so cjo lo gów od gry wa ją – miej myna dzie ję – ja kąś ro lę w uła twia niu lu dziom zro zu mie nia te go, co się wo -kół nich dzie je. Jest to waż ne, gdyż wie lu lu dzi nie wie, w któ rą stro nęświat zmie rza, nie poj mu je abs trak cyj nych („nie wi dzial na rę ka”!) re gułgry, nie wi dzi swe go miej sca w do ko nu ją cych się prze mia nach i nie mapo czu cia ich sen su.

Dziś so cjo lo go wie -eks per ci zwią za ni są głów nie z in sty tu cja mi wła dzy,tam sku pia się ich ak tyw ność. Przed tem, od koń ca lat sie dem dzie sią tych,by li zwią za ni z ru cha mi spo łecz ny mi: „So li dar no ścią” i róż ne go ro dza ju

361

Page 360: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

An to ni Su łek

ru cha mi al ter na tyw ny mi. Za rów no ru chy spo łecz ne, jak i za in te re so wa nieni mi ze stro ny so cjo lo gów stra ci ły dziś na zna cze niu. W ostat nich trzechla tach na stą pił w Pol sce nie by wa ły roz wój ba dań opi nii pu blicz nej i ryn ku,zro zu mia ły w sy tu acji, gdy wy zwo li ła się opi nia i za czął two rzyć się ry nek.Obok du żych pań stwo wych ośrod ków ba da nia opi nii w Pol sce ist nie je jużkil ka dzie siąt no wych, du żych i ma łych pry wat nych pla có wek. Son da że sta -ły się mod ne, a son da ży sta to atrak cyj na spe cja li za cja dla so cjo lo ga.

Prze dłu ża ją ce się trud no ści go spo dar cze i upa dek pań stwa opie kuń -cze go na si la w Pol sce pro ble my spo łecz ne. Oprócz bez ro bo cia, któ re jestzja wi skiem naj bar dziej ma so wym, są to na przy kład pro ble my lu dzi sta -rych, nar ko ma nia czy „zwy kła” bie da. Tym sa mym po win ni śmy mieć spe -cja li stów od pro ble mów spo łecz nych i pra cow ni ków opie ki spo łecz nej.Jed nak że na chy le nie so cjo lo gii pol skiej w stro nę pro ble mów spo łecz nychjest bar dzo sła be.

Nie ko rzyst ne zmia ny w so cjo lo gii

Choć zmia na ustro jo wa w Pol sce jest dla so cjo lo gii zda rze niem nad wy -raz szczę śli wym, to jed nak nie wszyst kie jej skut ki są dla so cjo lo gii ko rzyst -ne. No we moż li wo ści dzia ła nia pu blicz ne go, ja kie otwar ły się przed ludź mize śro do wisk na sta wio nych opo zy cyj nie wo bec re al ne go so cja li zmu, od cią -gnę ły wie lu so cjo lo gów od na uki, a wcią gnę ły do po li ty ki. Za miast in ter pre -to wać świat zmie nio ny już raz przez fi lo zo fów, znów pró bu ją go zmie niać.Moż na mieć na dzie ję, że ak tyw ność po li tycz na so cjo lo gów oka że się dlanich w dłu giej per spek ty wie do świad cze niem na uko wo in spi ru ją cym. Tym -cza sem jed nak ode rwa nie so cjo lo gów od ba da nia świa ta zu ba ża so cjo lo gię.

Zma la ła atrak cyj ność pra cy na uko wej i ży cia aka de mic kie go. W okre siere al ne go so cja li zmu uni wer sy te ty i Pol skie To wa rzy stwo So cjo lo gicz ne by łyoa za mi po li tycz nej wol no ści i przy cią ga ły uni kal ny mi moż li wo ścia mi swo -bod nej eks pre sji. Dziś ta kie moż li wo ści ist nie ją wszę dzie, więc wie lu so cjo -lo gów prze no si swą ener gię na in ne ob sza ry – do po li ty ki, pu bli cy sty ki i biz -ne su. Ka rie ra na uko wa stra ci ła na atrak cyj no ści rów nież z po wo du, mó wiącz ła ciń ska, ogól nej pau pe ry za cji, a z wiej ska, zdzia dzie nia in te li gen cji bu dże -to wej i pra cow ni ków na uko wych. W so cjo lo gii two rzy się nie bez piecz na dlajej przy szło ści lu ka po ko le nio wa. Przez dłu gie la ta bę dzie my od czu wać braklu dzi o wraż li wo ści ukształ to wa nej w tak nie zwy kłym mo men cie hi sto rii.Ob ni że nie na kła dów na na ukę nie po zwa la wy ko rzy stać w peł ni po ten cja łuin te lek tu al ne go so cjo lo gii do ba da nia uni kal ne go do świad cze nia hi sto rycz -ne go, ja kim jest trans for ma cja ustro jo wa, a prze cież roz po zna nie pro ce sówtrans for ma cji jest jed nym z czyn ni ków jej po wo dze nia.

362

Page 361: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pa weł Śpie wak

O cu dzie w so cjo lo gii pol skie j*

So cjo lo gia ja ko dys cy pli na uni wer sy tec ka w la tach sześć dzie sią tychXX w. w Pol sce sła bo funk cjo no wa ła w szer szych krę gach spo łecz nych.Nie sta ły za nią sze ro ko pu bli ko wa ne ba da nia opi nii pu blicz nej. Mia łaswo ich wy bit nych mi strzów, dłu gą tra dy cję, ale jej dzie ła krą ży ływ ogra ni czo nym obie gu. Nie wie le by ło prze kła dów kla sycz nych dzieł.Au to ry tet so cjo lo gii wzmoc ni li jej wro go wie, czy li wła dze pań stwa roz -wią zu jąc w ro ku 1968 mię dzy in ny mi war szaw ski in sty tut so cjo lo gii, wy -rzu ca jąc z pra cy opo zy cyj nych na ukow ców i re le gu jąc wie lu stu den tów.Wy rzu ce ni i kry ty ko wa ni im po no wa li mi kry ty cy zmem, od wa gą, nie za -leż no ścią.

Ten mit i po trze ba kry tycz nej wo bec wła dzy, ale i spo łe czeń stwa ro liso cjo lo gii po zo sta ły w mo im prze ko na niu jed nym z fun da men tów i za dańsa mej so cjo lo gii. Za dań, któ re w tej czę ści Eu ro py for mu ło wa ły przedewszyst kim od waż ne śro do wi ska in te lek tu al ne, a po dru giej – kon te sta to -rzy czy po pro stu nie za leż ni ucze ni zwią za ni z No wą i Sta rą Le wi cą. Ichsta no wi sko sze ro ko pre zen to wa ła an to lo gia wy da na przez Je rze go Szac -kie go w ro ku 1977 Czy kry zys so cjo lo gii.

W na szym oto cze niu kry tycz ny ozna cza ło tyl ko/aż rze tel ny, uczci wy,po waż ny, obiek tyw ny, na uko wy i bez kom pro mi so wy, i nie wią za ło sięz żad ną szcze gól ną me to do lo gią, fi lo zo fią spo łecz ną czy po li tycz ną. Choćza pew ne po śród ów cze snej aka de mii do mi no wał wzór po zy ty wi zmu naj -sze rzej pro pa go wa ny przez Ste fa na No wa ka i An drze ja Ma lew skie go.Aka de mic kość na ka zy wa ła od rzu ce nie ide olo gii i ofi cjal nie pa nu ją cej in -ter pre ta cji wy da rzeń, je śli te sta ły w sprzecz no ści z wy ni ka mi ba dań. Kry -tycz ne być mo gły ba da nia son da żo we (jak wiel ką ro lę ode gra ły, wska zu -

* Wy stą pie nie w de ba cie so cjo lo gicz nej na 50-le cie In sty tu tu Fi lo zo fii i So cjo lo -gii PAN w 2006 r.; by ło dru ko wa ne w „Stu diów So cjo lo gicz nych” 2007 nr 1 pt. „Kil -ka uwag o cu dach na pięć dzie się cio le cie IFiS PAN”.

Page 362: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pa weł Śpie wak

je na to list otwar ty Jac ka Ku ro nia i Ka ro la Mo dze lew skie go wspar ty wy -ni ka mi ba dań Ja na Ma la now skie go nad że rań ski mi ro bot ni ka mi), jaki roz wa ża nia teo re tycz ne choć by Sta ni sła wa Ossow skie go na te mat ła dumo no cen trycz ne go, pra ce Ja na Strze lec kie go nad li rycz nym mo de lemko mu ni zmu czy pra ce Ja ku ba Kar piń skie go. Istot ne by ło to, co moż nazwią zać z tym, co na zy wa ne jest, w wy kła dzie sir Isa ia ha Ber li na na te matXX-wiecz nych idei po li tycz nych, po czu ciem rze czy wi sto ści. Owo po czu -cie rze czy wi sto ści nie by ło wy ra zem zgo dy co do za dań i ob ra zów świa ta.Nie zno si ło róż nic co do oce ny po szcze gól nych fak tów, jak też nie pod -wa ża ło związ ków przy czy no wo -skut ko wych. Ba, nie wpły wa ło na ide olo -gicz ne prze ko na nia ba da czy. Ale to, co by ło wspól ne, co so cjo lo gia po -zwa la ła zbu do wać, za cho wać i roz wi jać to po czu cie, że ist nie je świat zeswo imi za gad ka mi i pro ble ma mi, że nie je ste śmy za mknię ci w ję zy ko wejnie rze czy wi sto ści, ja ką szy ko wa ła nam no wo mo wa i ide olo gia par tii rzą -dzą cej. Moż na rzec, u pod staw kry tycz nej wbu do wa nej w so cjo lo gię per -spek ty wy sta ły wspól ne ra cjo na li stycz ne za ło że nia, któ rych na wet nie wy -pa da w tym miej scu wy kła dać.

Od rzu ce nie no wo mo wy bez wzglę du na jej po stać, wyj ście po za sa -mo ogra ni cze nia ide olo gicz ne oraz do pew ne go stop nia au to cen zu ral nenie wy ma ga ły jaw ne go kwe stio no wa nia ka no nów mark si zmu -le ni ni zmu,a tyl ko wy ra że nia im pli ci te zgo dy na prze ko na nie, że nasz czas wy ma gałprze my śle nia i roz wią za nia wiel kich pro ble mów spo łecz nych i po li tycz -nych, a to wy ma ga ło świa do me go za sto so wa nia tych prawd, co do któ -rych wszy scy lu dzie wy po sa że ni w roz są dek i ro zum mo gą się zgo dzić.Kry tycz na so cjo lo gia w ta kim wy da niu nie jest so cjo lo gią de ma ska cji. Niegwa ran tu je do stę pu do rze ko mo ist nie ją cej wyż szej wie dzy ukry tejprzed pro fa na mi i pro stacz ka mi. Nie jest ja kimś ro dza jem uprzy wi le jo -wa nej wie dzy do stęp nej je dy nie naj lep szym, bo naj od waż niej szym, naj -lep szym, bo tym, któ rzy mo gą wyjść po za wszel kie pseu dos, mi ty, fo bie,ido le śro do wi sko we, ide olo gicz nie. Jest ro dza jem wie dzy cza sem skrom -nej, za to za wsze rze tel nej, me to do lo gicz nie i warsz ta to wo ugrun to wa neji uza sad nio nej, ro bio nej z więk szą lub mniej szą wy obraź nią, wy ma ga ją cejra cjo nal ne go oglą du.

Za ry zy ko wał bym sąd na stę pu ją cy: mi mo wszyst kich po li tycz nychi ide owych za wi ro wań, mi mo wie lu po kus i mi mo wie lu prze śla do wań so -cjo lo gia pol ska (al bo do kład niej so cjo lo gia, któ rą znam, czy tam i bar dzoce nię) za cho wa ła lo jal ność wo bec owe go ka no nu swo ich wy ma gań. Lo -jal ność za cho wa li jej na uczy cie le i adep ci i tym sa mym za cho wa na zo sta -ła cią głość wie dzy oraz nie zbęd na dla roz mo wy i rze tel nych ocen uwspól -nio na per spek ty wa, któ ra da wa ła nam po czu cie, czym mniej wię cej

364

Page 363: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

O cu dzie w so cjo lo gii pol skie j

so cjo lo gia jest. Ta po sta wa po zwo li ła so cjo lo gii prze trwać jak do tądwszel kie złe cza sy, a przede wszyst kim da ła na uce im po nu ją cy pre stiż.A mia rą te go pre sti żu jest licz ba osób, któ re chcą stu dio wać so cjo lo gięi mia rą pre sti żu jest po wa ga i uzna nie, z ja ką w Pol sce pra ce so cjo lo gówi sa mi so cjo lo go wie są trak to wa ni.

Kry tycz na so cjo lo gia za cza sów sta re go re żi mu, jak i obec nie oczy wi -ście na tra fia na dwa nie bez pie czeń stwa. Jed nym jest nad mier na po li ty za -cja – tym sil niej sza po ku sa, gdy wią że się z wspar ciem uzna wa nychza słusz ne i za ze wszech miar szla chet nych przed się wzięć ta kich, jakchoć by So li dar ność ro ku 1980. Wszel ka po li ty za cja oraz ide olo gi za cjaszko dzi na uce i od bie ra ba da czo wi swo bo dę wy po wie dzi. Dru gim jestnad mier ne mo ra li za tor stwo, gdy to kry tycz na so cjo lo gia za do wa la się„osą dem mo ral nym”, de ma sko wa niem wła dzy, par tii rzą dzą cych, ichzłych in ten cji, na to miast nie po tra fi wejść w sa mą na tu rę sto sun ków po -li tycz nych. Jak wie my, obu po ku som ulec nie jest trud no, jak nie moż li wywy da je się peł ny dy stans za wo do wy i du cho wy (w imię obiek ty wi zmuoczy wi ście) wo bec wiel kich wy da rzeń hi sto rycz nych.

Na dru gim ro ku stu diów na wy kła dzie z me to do lo gii do wie dzia łemsię, że ist nie je pro gno stycz na funk cja so cjo lo gii. Pro fe sor Ste fan No wakdo wo dził, że na rzę dzia so cjo lo gicz ne po zwa la ją z du żą pre cy zją prze wi -dzieć za cho wa nia kon su men tów, oby wa te li, przed się bior ców. Po wo ły wałsię na przy kła dy. Je den za pa mię ta łem. Pod ko niec II woj ny świa to wejz my ślą o de mo bi li za cji mi lio nów żoł nie rzy przy go to wa no dla nich pro -gra my na czas po ko ju. Ba da nia so cjo lo gicz ne po zwo li ły prze wi dzieć, ilena le ży przy go to wać miejsc na uni wer sy te tach dla kom ba tan tów. W te goro dza ju pro gno zach za pew ne so cjo lo gia my li się w spo sób umiar ko wa ny,ale w pro gno zach do ty czą cych zda rzeń o więk szej ran dze i ska li so cjo lo -gia za wsze oka zy wa ła się nie mal dzie cin nie bez bron na. Nikt z so cjo lo gównie prze wi dział ani Mar ca 1968, ani wy da rzeń gru dnio wych w 1970. Niktnie za po wie dział So li dar no ści. Nikt tak jed nak ry chłe go i ocze ki wa ne gokre su for ma cji so cja li zmu re al ne go. So cjo lo go wie nie prze wi dzie li te goro dza ju wy da rzeń naj waż niej szych dla na sze go wspól ne go lo su, ale na wetnie pró bo wa li wy ja śnić po waż niej swej sła bo ści. (Nie chcę w tym miej scupo dej mo wać de li kat nej za wsze kwe stii, co da je się prze wi dzieć, ja kie sąogra ni cze nie na rzę dzi so cjo lo gicz nych). Jed no jest w mia rę oczy wi ste.So cjo lo gia i so cjo lo go wie są roz bra ja ją co nie mi wo bec przy szło ści, choćchcą i lu bią o niej mó wić. Pro jek tu ją w prze szłość i przy szłość jak zna nyIm ma nu el Wal ler ste in mo de le sys te mu świa to we go i za ra zem wy ga du ją,prze pra szam za sło wo, kom plet ne ba nia lu ki na bie żą ce te ma ty po li tycz -

365

Page 364: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pa weł Śpie wak

ne. Zyg munt Bau man pi sze pięk nie o sta ją cej się ety ce i sys te mach po st -no wo cze sno ści, ale uni ka kon fron ta cji z bliż szą, bo nie pod da ją cą się pro -stym in ter pre ta cjom, rze czy wi sto ści. So cjo lo go wie oka zu ją się jaw niebez czel ni, bo choć by my li li się we wszyst kich swo ich prze wi dy wa niach, toi tak za wsze za bie ra ją głos z tą sa mą pew no ścią sie bie i sa mo za do wo le -niem, jak by nic się nie sta ło dla nich za ska ku ją ce go i do ma ga ją ce go sięre wi zji wła snych po glą dów i sto so wa nych teo rii.

Ta na wet jaw na sła bość pro gno stycz na so cjo lo gii (czym in nym jestw su mie prze wi dy wa nie na dwa ty go dnie na przód wy ni ków wy bo róww opar ciu o ba da nia son da żo we) nie umniej sza w żad nym stop niu pre sti -żu so cjo lo gii i so cjo lo gów. Ja ko gru pa za wo do wa zy ska li ol brzy mią wła -dzę nad opi nią pu blicz ną. Ogła sza ne wy ni ki ba dań czy ko men ta rze sądys ku to wa ne i ma ją pe wien wpływ na de cy zje po li ty ków. Przed la ty Sta -ni sław Ossow ski pi sał: „Wła dza mie wa do wie dzy po dob ny sto su nek jak pi -ja ny do la tar ni: nie szu ka świa tła, tyl ko opar cia”. Dzi siaj ta opi nia wiel kie -go so cjo lo ga wy da je się nie zu peł nie traf na. Każ da de mo kra tycz na wła dzajest nie mal spa ra li żo wa na uzy ska ny mi i ocze ki wa ny mi wy ni ka mi son da -ży. Trak tu je je śmier tel nie po waż nie i chce po pro stu wie dzieć, gdzie i cosię dzie je. Ko rzy sta z so cjo lo gii – przy naj mniej tej son da żo wej – bo wie,że bez niej prze gra wy bo ry. To ba nał. Bo na tym też za trzy mu je się wy -obraź nia i zwy kle sa mo wie dza po li ty ków.

Mi mo swo ich jaw nych sła bo ści so cjo lo gia zdo by ła wy so ką po zy cjętrze ma dro ga mi.

Pri mo, nie spo sób wy obra zić so bie sa mo wie dzy zbio ro wej (krę gu opi -nio twór cze go) bez ka te go rii i ję zy ka stwo rzo ne go przez so cjo lo gów. Cho -dzi tu o wy ni ki ba dań co dzień ogła sza ne. Ale rów nież w grę wcho dząwiel kie czy po pro stu za ma szy ste teo re tycz ne kon struk cje. Idee mac do -nal dy za cji, glo ba li za cji, de mo kra ty za cji, spo łe czeń stwa in for ma cyj ne go,kul tu ry ma so wej i po pu lar nej, po st no wo cze sno ści są two rzo ne, dys ku to -wa ne i roz pro pa go wy wa ne wła śnie przez so cjo lo gów i po krew ne na uki,czy na ukow ców wy wo dzą cych się po czę ści z daw nej so cjo lo gii. (Zresz tąkto mo że dzi siaj roz sąd nie za kre ślić gra ni ce so cjo lo gii; sta ła się ona ofia -rą swo je go suk ce su; po dzie li ła na nie zli czo ną ilość spe cja li za cji, w wie lupunk tach spo tka ła z in ny mi na uka mi; tak sa mo jak nie by ło, tak nie mai pew nie być nie mo że go to we go stan dar du me to do lo gicz ne go na uki).

Se cun do, so cjo lo gia zdo by ła swo ją po zy cję dzię ki wia ry god no ści i za kre -so wi bar dziej lub mniej szcze gó ło wych in for ma cji do ty czą cych po szcze gól -nych sfer ży cia. Im po nu je za kres ba dań wo kół pol skiej wsi. Im po nu ją nie -któ re ba da nia nad pol ską oświa tą. Ro bią wra że nie ana li zy prze mianstruk tu ry spo łecz nej. Ude rza licz ba wy da wa nych w Pol sce prac po świę co -

366

Page 365: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

O cu dzie w so cjo lo gii pol skie j

nych po li tycz nej trans for ma cji. Czy ta jąc róż ne go ro dza ju ma ło na kła do wera por ty i opra co wa nia, je ste śmy w sta nie zdo być bar dzo pre cy zyj ną i rze tel -ną wie dzę. So cjo lo go wie ma ją czym się po chwa lić i im po no wać.

Ter tio, od lat pro wa dzę za ję cia z hi sto rii idei i my śli spo łecz nej orazpo li tycz nej. Ude rza mnie od lat za rów no to, o czym pi sał Je rzy Szac kiw swej pra cy na te mat hi sto rii so cjo lo gii, że wspól na tra dy cja po zwa la so -cjo lo gom do strzec i uznać – mi mo róż no rod no ści pól za in te re so wań, teo -re tycz nych i me to do lo gicz nych prze ko nań – wła sną toż sa mość, uła twiako mu ni ko wa nie się po mię dzy so cjo lo ga mi „wy po sa ża jąc ich w zna jo mośćniu an sów uży wa ne go w ich dys cy pli nie ję zy ka, je go za sad ni czych po jęći ka te go rii, po pu lar nych me ta for i mo de li, któ rych źró dła z re gu ły tkwiągłę bo ko w tra dy cji”. Jest tych hi sto rycz nych ba dań dru ga stro na. Dzię kiwspół cze snej so cjo lo gii tra dy cja i kla sycz ne tek sty za czy na ją od kry waćprzed na mi no we zna cze nia i wy mia ry. Po ja wie nie się po ję cia ka pi tałspołecz ny po zwo li ło zo ba czyć w pra cach Ale xi sa de To cqu evil le’a kom -plet nie no wą i w du żej mie rze za po zna ną pro ble ma ty kę. Współ cze sneba da nia nad de mo kra cją we ry fi ku ją i za ra zem roz świe tla ją stu dia Mon te -skiu sza i je go na stęp ców na te mat związ ków kul tu ry i po li ty ki. Teo rietrans for ma cji po zwa la ją ina czej czy tać te frag men ty z VIII księ gi Pań stwaPla to na, któ re do ty czą prze mia ny ustro jów i zwią za nych z tym prze obra -żeń ludz kiej du szy.

So cjo lo gia, na wet je śli nie po tra fi czy nie jest po pro stu w sta nie prze -wi dy wać, to z pew no ścią po zwa la na no wo kry tycz nie in ter pre to wać prze -szłość nie tyl ko spo łe czeństw, ale rów nież my śli spo łecz nej i po li tycz nej.Ten dia log no wych od kryw ców so cjo lo gicz nych z wiel ki mi mi strza mi wy -da je mi się nie zwy kle pa sjo nu ją cy. Po ka zu je bo wiem, że współ cze śni sta -wia ją cią gle no we py ta nia so bie, ale i wiel kim au to ry te tom prze szło ści.

So cjo lo gia w cią gu kil ku ostat nich dzie się cio le ci za cho wa ła nie tyl kocią głość in sty tu cjo nal ną, na uko wą, ale dzię ki do ko na niom ko lej nych po -ko leń z na uki w Pol sce dość mar gi nal nej i mar gi na li zo wa nej, ja koś nie wy -god nej, sta ła się jed ną z czo ło wych dys cy plin wie dzy spo łecz nej. Ten cuddo ko nał się nie mal na na szych oczach.

367

Page 366: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jerzy Szacki

Prze mó wie nie na uro czy sto ści od no wie niadok to ra tu w Uni wer sy te cie War szaw skim

w dniu 14 czerw ca 2010 r.

Je go Ma gni fi cen cjo!Czci god ni człon ko wie Se na tu!Sza now ni i dro dzy Pań stwo!

Prze czy ta łem gdzieś nie daw no, że dłu go trwa ły zwią zek z jed nym za -kła dem pra cy to ana chro nizm. Pew nie tak rze czy wi ście jest, ale za mo ichcza sów nie by ło, nie ma więc nic nie zwy kłe go w tym, że Uni wer sy tetWar szaw ski, gdzie ja ko stu dent trze cie go bo daj ro ku zo sta łem on giś za -stęp cą asy sten ta, oka zał się tym sa mym miej scem, z któ re go nie omal półwie ku póź niej od sze dłem na eme ry tu rę. Nie czu ję się z te go po wo du du -żo gor szy od bar dziej ru chli wych ko le ża nek i ko le gów i, co dziw niej sze,nie uwa żam swe go ży cia za wo do we go za ma ło uroz ma ico ne. Wprostprze ciw nie. Jak na mo je, wca le nie naj skrom niej sze pod tym wzglę dem,po trze by by ło ono uroz ma ico ne aż nad to.

A to nie tyl ko dla te go, że przed ma tu rą i na pierw szych la tach stu -diów zdą ży łem prze pra co wać ład nych kil ka lat nie na uczel ni, leczw warsz ta cie i roz ma itych biu rach; po za uni wer sy te tem od by łem stu diadok to ranc kie (czy też, jak na zy wa ły się przez kil ka lat, aspi ranc kie) i, kie -dy tyl ko sta ło się to moż li we, ko rzy sta łem ocho czo z bez płat nych urlo -pów, pod czas któ rych po zna wa łem za gra nicz ne ośrod ki na uko we. Naj -po waż niej szą przy czy ną uroz ma ice nia nie by ło rów nież to, że ja ko eme rytza trud ni łem się w SWPS, ro bi łem tam bo wiem mniej wię cej to sa mo, cona UW. I da lej na jed nym eta cie, co dzi siaj by ło by nie mniej szym ana -chro ni zmem ani że li wier ność jed ne mu miej scu za trud nie nia.

Je że li nie mo gę się uskar żać na brak roz ma ito ści i nie wiem, co to mo -no to nia, to przede wszyst kim dla te go, że by łem tak dłu go zwią za ny z jed -

Page 367: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Przemówiowienie na uroczystości odnowienia doktoratu...

nym uni wer sy te tem i to z ta kim je go wy dzia łem, któ ry prze cho dził za mo -jej pa mię ci roz licz ne me ta mor fo zy. W grun cie rze czy, pra co wa łem ko lej -no w pa ru róż nych miej scach, zmie nia ły się bo wiem i na zwy wy dzia łu,i je go sie dzi by, i skład oso bo wy, i roz miar, i kli mat in te lek tu al ny. Co wię -cej, przed mio tem mo ich stu diów ma gi ster skich by ła so cjo lo gia, a więcdys cy pli na, któ ra naj pierw by ła, po tem jej nie by ło, a po tem zno wu by ła,ale in na. Z fi lo zo fią też róż nie by wa ło, cho ciaż, ta ka lub in na, by ła mniejlub bar dziej przez ca ły czas.

Czy te go chcia łem czy nie chcia łem, mia łem prze to spo sob ność ro bićdość roz ma ite rze czy, nie ko niecz nie zgod ne z tym, cze go uczy łem siępod czas stu diów. W zaj mo wa niu się so cjo lo gią mia łem kil ku let nią prze -rwę, któ ra wal nie wpły nę ła na to, czym się osta tecz nie za ją łem ja koukształ to wa ny już ja ko ta ko pra cow nik na uko wy. Nie w peł ni zo sta łemwpraw dzie hi sto ry kiem fi lo zo fii, ale ma ło bra ko wa ło. Wy szło ze mniew koń cu ni to ni owo, a mia no wi cie „so cjo log i hi sto ryk idei”. Ma to swedo bre stro ny, po zwa la bo wiem ucho dzić za nie złe go jak na hi sto ry ka so -cjo lo ga i nie złe go jak na so cjo lo ga hi sto ry ka.

Bez zmian po zo sta wa ło wsze la ko jed no. Otóż, je śli nie li czyć do ra bia -nia do pen sji, któ re nie kie dy wy ma ga ło nie ja kich od stępstw od re gu ły,przez ca ły czas ro bi łem, z grub sza rzecz bio rąc, to, co mnie cie ka wi ło i naco mia łem ocho tę. Nie wiem, czy za wdzię czam to swe mu uspo so bie niuczy też ra czej zbie gom oko licz no ści. Z pew no ścią mia łem za wsze mnó -stwo szczę ścia, gdyż nie za wod nie tra fia łem na lu dzi przy ja znych i mą -drych, któ rzy ni cze go mi nie na rzu ca li, po tra fi li na to miast da wać przy -kład, in spi ro wać i do ra dzać.

By ło ich zbyt wie lu, aby ich tu wy li czyć. Dwoj ga nie po dob na wszak -że nie wspo mnieć, gdyż bez nich był bym kimś zu peł nie in nym i nie za słu -gi wał bym na więk szość po chwał, ja kie zda rza mi się przy uro czy stychoka zjach do sta wać. Pierw sza z tych osób to pro fe sor Ni na As so ro do braj --Ku la, pod któ rej kie run kiem od by łem daw no te mu stu dia ma gi ster skiei roz po czą łem ka rie rę aka de mic ką. Za wdzię czam jej bar dzo wie le rze czy,przede wszyst kim zaś nie co sta ro świec kie za pew ne prze ko na nie, iż za nimsię coś na pi sze, do brze jest naj pierw po czy tać i po my śleć. Dru ga oso ba topro fe sor Bro ni sław Bacz ko, któ ry był nie tyl ko pro mo to rem mo jej roz -pra wy dok tor skiej na UW, ale i spo le gli wym opie ku nem przy waż niej -szych oka zjach. Bez pro mo to ra moż na się osta tecz nie obejść, bez przy ja -ciół się nie da je. Dzię ku ję dzi siaj im wszyst kim. Obec nym i nie obec nym.

Nie za mie rzam, oczy wi ście, opo wia dać swo je go ży cio ry su. Chcę tyl kopo wie dzieć, że, je śli mo gę go uwa żać, z grub sza rzecz bio rąc, za uda ny,to głów nie dzię ki te mu, że tra fi łem wła śnie na Uni wer sy tet War szaw ski.

369

Page 368: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jerzy Szacki

To naj lep sze miej sce, ja kie po tra fię so bie dla sie bie wy obra zić bez za -pusz cza nia się bar dzo da le ko w świat fan ta zji. By ło to zresz tą miej sce nietyl ko do bre, ale i nad zwy czaj cie ka we, al bo wiem w cią gu tych kil ku dzie -się ciu lat, któ re tu spę dzi łem, da ne mi by ło po sma ko wać wszel kich ty po -wych dla mo ich cza sów sy tu acji i po być, rzec moż na, w pa ru róż nych epo -kach: w so cja li zmie i ka pi ta li zmie, pod dyk ta tu rą i w de mo kra cji,w przed no wo cze sno ści, no wo cze sno ści i po no wo cze sno ści. I, oczy wi ście,w okre sach przej ścio wych, któ rych jest z na tu ry rze czy naj wię cej.

Kie dy roz po czy na łem stu dia, so cjo lo gia war szaw ska by ła jesz cze,w grun cie rze czy, moc no przed wo jen na. Obo wią zy wał po cho dzą cy z lattrzy dzie stych pro gram stu diów, a wszy scy w isto cie wy kła dow cy by li conaj mniej w tym sen sie przed wo jen ni, że zna ko mi cie wy kształ ce ni, świa -do mi za sad do brej ro bo ty i na wy kli do swo bo dy dys ku sji, a tak że do trak -to wa nia stu den tów jak do ro słych lu dzi. Pod czas mo ich stu diów na sta wa -ła już wpraw dzie po ra ide olo gicz ne go ogłu pie nia, cze go co razlicz niej szych oznak trud no by ło nie za uwa żać, je śli na wet sa me mu mu sięule ga ło, ale so cjo lo gicz ne se mi na ria by ły cią gle jesz cze en kla wą uni wer sy -tec kiej nor mal no ści, a in dok try na cji pod le ga ło się na ra zie li tyl ko naochot ni ka. Kie dy czy ta łem ostat nio wspo mnie nia An drze ja Wa lic kie goz ów cze snej ru sy cy sty ki war szaw skiej, po my śla łem so bie, że na so cjo lo giiży cie by ło nie omal pięk ne. Nie tyl ko jak na owe cza sy.

Nie trwa ło to dłu go. Na le ża łem do ostat nie go rocz ni ka stu den tówowej przed wo jen nej so cjo lo gii, al bo wiem le d wie ukoń czy łem pierw szyrok stu diów so cjo lo gię po sta wio no w stan li kwi da cji ja ko bur żu azyj nąpseu do nau kę. Po zwo lo no nam, co praw da, zro bić ma gi ste ria we dle sta -rych za sad, ale bez łu dze nia się, że zdo by wa my przy dat ne do cze go kol -wiek kwa li fi ka cje. Po dob nie jak in ni ab sol wen ci so cjo lo gii sta ną łem więcpo stu diach wo bec ko niecz no ści za czę cia po nie kąd od po cząt ku. Zde cy -do wa łem się na hi sto rię fi lo zo fii, co przy szło mi tym ła twiej, że wy stę po -wa ła wte dy w po łą cze niu z hi sto rią my śli spo łecz nej, któ rą za in te re so wa -łem się jesz cze pod czas stu diów nie tyl ko ja ko ma gi strant Ni nyAs so ro do braj, ale i gor li wy słu chacz naj roz ma it szych wy kła dów, od by wa -ją cych się na ów cze snym Wy dzia le Hu ma ni stycz nym.

W re zul ta cie tra fi łem (zresz tą z po rę ki mo jej uni wer sy tec kiej mi strzy -ni) do Bro ni sła wa Bacz ki, co oka za ło się szczę śli wym dla mnie zrzą dze -niem lo su, cho ciaż par tyj ny In sty tut Na uk Spo łecz nych, w któ rym kie ro -wał on Ka te drą Hi sto rii Fi lo zo fii, nie był, mó wiąc oględ nie, miej scemszcze gól nie przy jem nym, al bo wiem pa no wa ła tam su ro wa dys cy pli na pra -cy, a in dok try na cja by ła już obo wiąz ko wa. Co praw da, na Uni wer sy te cienie ko niecz nie by ło w tym cza sie du żo le piej. Mniej sza jed nak o ten in sty -

370

Page 369: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Przemówiowienie na uroczystości odnowienia doktoratu...

tut, w któ rym by łem tyl ko trzy la ta i nie zdą ży łem na pi sać pra cy kan dy -dac kiej. I ca łe szczę ście, gdyż miał bym dok to rat z pew no ścią niena da ją -cy się do od no wie nia. Przy szła tzw. od wilż i prze łom paź dzier ni ko wy.Świa do mie uży łem sło wa „prze łom”, choć do sko na le zda ję so bie, oczy wi -ście, spra wę, pod jak waż ny mi wzglę da mi ma ło się prze ła ma ło. Zmia naby ła jed nak ogrom na, wła dza prze sta ła bo wiem na co dzień wy ma gać,aby wszy scy my śle li o wszyst kim w po dyk to wa ny przez nią spo sób. Za -czę ło jej wy star czać, że bądź za cho wu je się nie ja ki umiar w gło śnym mó -wie niu te go, co się o niej my śli, bądź my śli się głów nie o tym, na czym jejak tu al nie nie za le ży.

Nie by ła to, rzecz ja sna, żad na wol ność, ale nie dłu go po śmier ci Sta li -na nie by ło to wca le ma ło, o czym świad czy nie wąt pli we oży wie nie kul tu -ral ne, ja kie na stą pi ło w Pol sce oko ło 1956 ro ku mi mo trwa nia „kie row ni -czej ro li par tii” oraz ide olo gicz ne go za wra ca nia gło wy przy pra wie każ dejoka zji. Paź dzier nik skoń czył się dla swo ich en tu zja stów ogrom nym za wo -dem, ale Zbi gniew Peł czyń ski miał, jak są dzę, ra cję, utrzy mu jąc wbrewpa nu ją ce mu dziś mnie ma niu, że to wte dy za czę ła się „pol ska dro ga odko mu ni zmu”.

Czę ścią owe go oży wie nia kul tu ral ne go był, od by wa ją cy się w owymcza sie, trium fal ny, rzec moż na, po wrót so cjo lo gii na wyż sze uczel nie, któ -re mu za wdzię cza łem po now ne za trud nie nie na UW, gdzie spo tka łemswych daw nych na uczy cie li i ko le gów, któ rzy z ogrom nym za pa łem i nie -ma łym za iste suk ce sem za bra li się do na pra wia nia szkód tzw. mi nio ne gookre su. Do łą czy ło do nich wie lu lu dzi, któ rzy wpraw dzie przed tem ro bi -li co in ne go, ale uzna li te raz, jak, daj my na to, Ju lian Hoch feld, że to so -cjo lo gia jest naj cie kaw sza i naj bar dziej po trzeb na. Wy star czy po czy tać ga -ze ty z tam tych cza sów, by uświa do mić so bie, jak ogrom ne na dzie jebu dzi ła pod ów czas ta dys cy pli na. To praw da, że ich nie za spo ko iła i niemo gła za spo ko ić. Ale war to by ło pró bo wać. I ma ło kto bo daj po tem ża -ło wał, że wy brał wła śnie so cjo lo gię, cho ciaż roz cza ro wań, jak wia do mo,nie bra ko wa ło.

Do brze zna ne są po li tycz ne ogra ni cze nia, z któ ry mi so cjo lo gia spo -ty ka ła się aż do koń ca PRL, jak rów nież jej ta kie czy in ne, nie kie dyz pew no ścią nad mier ne, sa mo ogra ni cze nia. Na pi sa no na ich te mat nie -ma ło. Po cząt ko wo nie mu sia ły jed nak być od czu wa ne przez ogół so -cjo lo gów ja ko zu peł nie nie zno śne, al bo wiem w ist nie ją cych ra mach na -praw dę mie li co z sen sem ro bić, nad ra bia jąc za le gło ści, od bu do wu jącstu dia so cjo lo gicz ne, od na wia jąc ze rwa ne przez woj nę i sta li nizm wię -zi z na uką świa to wą, two rząc warsz ta ty ba daw cze, ucząc się no wo cze -sne go ję zy ka na uk spo łecz nych ukształ to wa ne go pod ich nie obec ność

371

Page 370: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jerzy Szacki

na Za cho dzie, kształ cąc no wych i co raz licz niej szych adep tów dys cy -pli ny itd.

Jed no cze śnie od by wa ło się w so cjo lo gii, po dob nie jak i gdzie in dziej,wiel kie prze war to ścio wa nie war to ści zwią za ne, z jed nej stro ny, z co razbar dziej ewi dent nym ban kruc twem in sty tu cjo nal ne go mark si zmu, z dru -giej stro ny – z przy śpie szo nym po zna wa niem my śli świa to wej.

Wszyst ko to by ło dla mnie fa scy nu ją cym do świad cze niem i mo imtrze cim już, moż na po wie dzieć, war szaw skim uni wer sy te tem, któ re muza wdzię czam, być mo że, naj wię cej, bo to wte dy sta łem się stop nio wozdol ny do na uko we go sa mo okre śle nia i na uko wej pra cy na se rio. Był toz mo jej, nie tyl ko ów cze snej, per spek ty wy uni wer sy tet na praw dę wspa -nia ły aż do mo men tu za pa ści, któ ra na stą pi ła w 1968 ro ku. Oso bi ściew na stęp stwie Mar ca by naj mniej nie ucier pia łem, a na wet od nio słem,mógł by ktoś po wie dzieć, ewi dent ne ko rzy ści, al bo wiem, po pierw sze,dzię ki nie mu prze sta łem dość szyb ko być pro dzie ka nem (tak się skła da -ło, że ile kroć spra wo wa łem ja kąś funk cję uni wer sy tec ką ty le kroć, zda rza -ło się wkrót ce coś ta kie go jak Ma rzec lub stan wo jen ny), po dru gie, dzię -ki usil nym sta ra niom nie za po mnia ne go Kle men sa Sza niaw skie go, któ ryja kimś cu dem był da lej dzie ka nem, zo sta łem w In sty tu cie So cjo lo gii kie -row ni kiem za kła du. Te go sa me go Za kła du Hi sto rii My śli Spo łecz nej,któ rym obec nie kie ru je mój dzi siej szy pro mo tor.

Nie mia łem wszak że po wo dów do ra do ści, gdyż prze sta ło de fac to ist -nieć naj bliż sze mi śro do wi sko na uko we (na zwa ne po tem na wy rost „war -szaw ską szko łą hi sto ry ków idei”) i zna la złem się zno wu na in nym uni wer -sy te cie, któ ry (w każ dym ra zie, w przy pad ku Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go)był ewi dent nie gor szy od po przed nie go, po niósł bo wiem w Mar cu wy jąt -ko wo do tkli we stra ty per so nal ne – te, któ rym nada no roz głos, i te, doktó rych do szło po ci chu. Po tem przez spo ro lat by ło już tyl ko ja ko ta ko,acz kol wiek nie by ło mi źle wśród lu dzi, z któ ry mi pra co wa łem. Je że li spo -tka łem się kie dy kol wiek z prze ja wa mi bra ku życz li wo ści, to al bo ich nieza uwa ży łem al bo je za po mnia łem.

I da lej nie był to z pew no ścią ta ki zły uni wer sy tet, ja ki moż na by ło so -bie wy obra zić, zna jąc ów cze sną sy tu ację w ZSRR, Cze cho sło wa cji czyNRD. Na uczy łem się zresz tą do strze gać uro ki tzw. ma łej sta bi li za cji– tym ła twiej, że mia łem na ogół do sko na łych stu den tów i zaj mo wa łemsię ra czej hi sto rią idei niż współ cze sno ścią. Kie dy mó wię, że ów cze snyUW nie był ta ki zły, mam na my śli za rów no ja kość więk szo ści lu dzi,z któ ry mi mia łem tu do czy nie nia, jak i to, że ja ko na uczy ciel aka de mic -ki mo głem w isto cie ro bić to, co chcia łem i uwa ża łem za sto sow ne. Niewy klu czam, co praw da, że chcia łem za ma ło. Tak czy ina czej, mo głem

372

Page 371: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Przemówiowienie na uroczystości odnowienia doktoratu...

bez ogra ni czeń czy tać i pi sać. Gdy by nie ów mar ny skąd inąd czas, z pew -no ścią nie na pi sał bym swo jej naj grub szej książ ki i pa ru in nych rze czy,z któ rych w chwi lach do bre go hu mo ru by wam za do wo lo ny, a na wetośmie lam się je wzna wiać. Z pu bli ko wa niem by wa ło chwi la mi go rzej, alepu bli ka cja to do pie ro ostat nia z przy jem no ści, ja kie da je pra ca na uko wa.

Przy zna ję, ze w la tach sie dem dzie sią tych my śla łem, że tak, jak wte dyby ło, zo sta nie bar dzo dłu go, je że li nie na do bre. Z mnó stwa po wo dówwy da wa ło mi się to wpraw dzie nie moż li we, ale jed no cze śnie zda wa ło sięnie uchron ne. Coś tam ro bi łem na rzecz owej nie praw do po dob nej w mo -ich oczach zmia ny, skła mał bym jed nak, mó wiąc, że z wiel kim za pa łem,czy też, że po wo do wa ła mną wia ra w lep sze ju tro, na któ rą usi ło wa li mnieraz po raz na wró cić moi przy ja cie le -dy sy den ci. Przy zna ję, że by łem nie -po praw nym scep ty kiem nie zdol nym po jąć, iż zda rza ją się sy tu acje hi sto -rycz ne, w któ rych praw dzi wy re alizm po le ga na żą da niu rze czy nie moż li -wych.

To, co wy da wa ło się nie moż li we, rze czy wi ście jed nak się sta ło i otozna la złem się zno wu na swo im ko lej nym War szaw skim Uni wer sy te cie.Pierw szym te go zna kiem by ło co raz bar dziej wszech obec ne na uczel niwol ne sło wo. Pa rę lat póź niej przy szedł kar na wał „So li dar no ści”, po któ -rym nic nie mo gło po zo stać po sta re mu po mi mo sta nu wo jen ne go i po ja -wia nia się raz po raz ko lej nych po wo dów do bez na dziei. Do świad czy li -śmy pod ów czas praw dzi wej wol no ści nie za leż nie od te go, kto z nas cze gochciał, i na ja kie prze szko dy na tra fia li śmy. W każ dym ra zie, moż na by łomieć cu dow ne, acz złud ne, po czu cie, iż na praw dę du żo za le ży od te go,co każ dy z nas zro bi i po wie.

Na stro je ów cze sne z pew no ścią nie sprzy ja ły po wsta wa niu wiel kichdzieł na uko wych, ale nie na le ży, jak są dzę, ża ło wać, że nie zo sta ły na pi -sa ne, al bo wiem sta ło się coś waż niej sze go. Na uki spo łecz ne uzy ska ływresz cie moż li wość mó wie nia o wszyst kim peł nym gło sem i po czu ły siędo te go zo bo wią za ne. So cjo lo gia sta ła się stop nio wo „so cjo lo gią bez de -bi tu”, by przy po mnieć ty tuł dzia łu w dru go obie go wej „Kry ty ce”.

Ale nie tu miej sce na roz wa ża nie, jak bar dzo so cjo lo gia się zmie ni ła.I jak bar dzo po ro ku 1980 i 1989 zmie ni ło się nie omal wszyst ko. Nie lu -bię ide ali zo wać, je stem wszak że pe wien, że ta ko lej na hi sto ria UW, któ -rą oglą da łem w owych la tach na wła sne oczy i w któ rej na swo ją nie du żąmia rę uczest ni czy łem, by ła hi sto rią ze szczę śli wym, z grub sza rzecz bio -rąc, za koń cze niem. I, jak po wie dzia łem już na sa mym po cząt ku, nie zwy -kle cie ka wą hi sto rią. Wiem, że da le ko nie wszyst ko jest dzi siaj tak jak bysię chcia ło, że by by ło. Tak jak każ dy lu bię od cza su do cza su po na rze kać.Sta ram się jed nak za cho wać pro por cje i nie da ję so bie obrzy dzić te go, co

373

Page 372: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jerzy Szacki

jest dzi siaj w Pol sce, a na wet w tak bar dzo prze cież za nie dba nej pol skiejna uce. I na praw dę mi cza sem żal, że je stem eme ry tem. Ale tyl ko cza semi nie za bar dzo. I, je śli mi tę sk no, to za uni wer sy te tem ja ko ta kim, nie zaśko niecz nie za uczest nic twem w ko lej nych zmia nach i re for mach, ja kimule ga na uka pol ska. Miesz kam zresz tą tyl ko kil ka set kro ków od BUW,gdzie ku pu ję zwy kle ga ze ty, nie gro zi mi za tem cał ko wi ta utra ta wię ziz uczel nią, je że li na wet nie za dłu go nie po tra fię już wspiąć się Ka ro wą lubOboź ną na gó rę.

Prze pra szam, że za ją łem Pań stwu ty le cza su swo imi wspo min ka mi.Tak to jest ze sta ry mi ludź mi, że wła śnie prze szło ścią zaj mu ją się z naj -więk szym upodo ba niem i pa mię ta ją ją le piej niż to, co zda rzy ło się imwczo raj lub dzi siaj ra no. Nie zna czy to, że nie pa mię tam ostat nich dzie -się ciu lat swo jej pra cy na uni wer sy te cie czy też lat spę dzo nych po za nim.Nie na le żą one jed nak do te ma tu te go wy stą pie nia za rów no dla te go, żeprze szły nad zwy czaj szyb ko, jak i dla te go, że by ły po nie kąd mniej cie ka -we. Po pro stu prak ty ko wa łem da lej bez żad nych już ogra ni czeń swą ulu -bio ną za sa dę „Rób my swo je!”, co przez czas ja kiś mam za miar na dal ro -bić.

Dzię ku ję za ho nor, któ rym zo sta łem dziś ob da ro wa ny. Być mo że, niew peł ni nań za słu ży łem, ale za pew niam, że mia łem do bre chę ci. Próż nośćpo zwa la mi wie rzyć, że nie wszyst kie na le ża ły do tych przy sło wio wych do -brych chę ci, któ ry mi pie kło jest wy bru ko wa ne. Je stem bar dzo wdzięcz nyza pod trzy ma nie tej wia ry. Bar dzo dzię ku ję.

374

Page 373: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dia men ty są wiecz neju bi le usz po wro tu so cjo lo gii na Uni wer sy tet War szaw ski*

50 lat te mu, po upad ku sta li ni zmu, na Uni wer sy tet War szaw ski wró -ci ła so cjo lo gia. W 1957 r. na Wy dzia le Fi lo zo ficz nym po wsta ła sek cja so -cjo lo gicz na. Po wo ła no ze spól ka tedr so cjo lo gicz nych, wró ci li od su nię ciod na ucza nia Sta ni sław i Ma ria Ossow scy, wzno wio no (prze rwa new 1949 r.) przy ję cia na stu dia so cjo lo gicz ne, roz po czę to ba da nia na uko -we; w 1968 r. sek cja so cjo lo gii zo sta ła prze kształ co na w In sty tut So cjo lo -gii UW.

19 X 2007 r. In sty tut So cjo lo gii urzą dził ju bi le usz 50-le cia po wro tuso cjo lo gii na UW; od był się on w prze bu do wa nym gma chu sta re go BU -Wu. Uro czy stość mia ła cha rak ter otwar ty. Zgro ma dzi ła, obok so cjo lo gówz sa me go IS UW, go ści z in nych pla có wek na uko wych, w tym na szych„bra ci odłą czo nych” z ISNS UW, ko le gów z IFiS PAN i z in nych wy dzia -łów UW, z in sty tu tów so cjo lo gii pa ru uczel ni i in nych in sty tu cji. By ło wie -lu ab sol wen tów, na wet sprzed 1957 r.

Kon fe ren cję za szczy cił obec no ścią Mar sza łek Sej mu RP Lu dwikDorn (dzia łacz SKS i ab sol went IS). Pro rek tor UW Woj ciech Ty giel skiprze ka zał ze bra nym po zdro wie nia od JM Rek tor UW, zaś An drzej Klar -kow ski (tak że ab sol went IS), do rad ca Pre zy den ta RP wrę czył kil ku pro -fe so rom od zna cze nia: Mi ro sła wa Ma ro dy i Ewa No wic ka otrzy ma ły Zło -te, a An to ni Su łek – Srebr ny Krzyż Za słu gi.

Otwie ra jąc uro czy stość Wie sła wa Kozek, dy rek tor IS na zwa la ją„świę tem wszyst kich so cjo lo gów zwią za nych z UW”. Po wi taw szy uprzej -my mi sło wy Go ści i od daw szy hołd Mi strzom, mó wi ła o „zna czą cychdzie łach na uko wych i dy dak tycz nych In sty tu tu So cjo lo gii”. Za uwa ży ła, żewie le prac pol skich so cjo lo gów po wsta ło „w od nie sie niu” do prac z IS

*„Uni wer sy tet War szaw ski” 2008 nr 5.

Page 374: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Antoni Sułek

UW i że swo im ab sol wen tom In sty tut da wał „wie dzę, warsz tat, pa sję,am bi cje i mi sję”, co zi lu stro wa ła świet ny mi ka rie ra mi za wo do wy mi jejwła sne go rocz ni ka. (Gdy by chcia ła po da wać licz by, mo gła by do dać, żew In sty tu cie So cjo lo gii i je go po przed ni kach 68 so cjo lo gów uzy ska ło ha -bi li ta cję, 280 osób – dok to rat, a bli sko 3000 – ma gi ste rium z so cjo lo gii.)

Po czym roz po czę ła się kon fe ren cja, in te lek tu al ny rdzeń ju bi le uszu.W czę ści „Z hi sto rii so cjo lo gii na UW” An to ni Su łek przed sta wił „Cur susvi tae so cjo lo gii na Uni wer sy te cie War szaw skim”, zaś Je rzy Szac ki – swo -je wspo mnie nia i re flek sje o so cjo lo gii na UW – na zwat je „spra woz da -niem z ob ser wa cji uczest ni czą cej”.

An to ni Su łek opi sał zwięź le hi sto rię so cjo lo gii na uni wer sy te ciew War sza wie: po cząw szy od uni wer sy te tu ro syj skie go i „uni wer sy te tu la -ta ją ce go”, przez Pol skę Nie pod le głą, krót ko trwa le od ro dze nie so cjo lo giipo woj nie, jej li kwi da cję w okre sie sta li now skim, po wrót na Uni wer sy tetpo paź dzier ni ku 1956, re ne sans w okre sie ma łej sta bi li za cji, za koń czo nyka ta stro fą mar ca 1968 – aż do po wsta nia In sty tu tu So cjo lo gii i je go dal -szych lo sów, zna nych wie lu słu cha czom już z wła sne go do świad cze nia.„Wy dział Fi lo zo ficz ny – mó wił – byt jed nym z cen trów stu denc kie gobun tu w 1968 r. Po Mar cu wła dze usu nę ły z uczel ni wie lu pra cow ni kówi stu den tów, wzmac nia jąc kon tro lę po li tycz ną i ad mi ni stra cyj ną nad so -cjo lo gią. Po wstał In sty tut So cjo lo gii. Po czął się z grzesz nej wo li po li tycz -nej, je go hi sto ria po ka zu je jed nak, że ży cie po li tycz ne jest zbyt zło żo ne,by pod da wać się po li tycz nej in ży nie rii. Ja dwi ga Sta nisz kis z na sze go in -sty tu tu pierw sza za czę ła pi sać o „zmierz chu for ma cji”, a z uży czo nej sa lina ul. Ka ro wej eki pa opo zy cji uda ła się na roz mo wy Okrą głe go Sto łu.”

Je rzy Szac ki, ab sol went z ro ku 1952, okre ślił swo ich ów cze snych ko -le gów i pro fe so rów ja ko „krąg lu dzi do brze wy cho wa nych”, w któ rym„róż ni ce po glą dów by ty czymś na tu ral nym”. Po 1956 r. mó wił –”wła dzepo go dzi ły się z my ślą, że so cjo lo gia mo że nie być mark si stow ska i że mo -że być so cjo lo gią neu tral ną, em pi rycz ną. So cjo lo gia u nas by ła wy sep kąw wiel kim obo zie so cja li zmu. Tyl ko w Pol sce ko mu ni stycz nej zo sta łoprze wi dzia ne miej sce dla ta kiej dys cy pli ny. To by ło dzi wac two po dob nedo ist nie nia rol nic twa in dy wi du al ne go czy po tęż ne go Ko ścio ła ka to lic kie -go”. Mó wiąc o ów cze snym mark si zmie, za uwa żył, że „trud no by to o re -wi zję, bo he re zja wy ma ga or to dok sji, a or to dok sja za ni ka ła”. „Ide olo giaod cho dzi ła do prze szło ści, ale czy so cjo lo gia sta wa ła się nor mal na?” – py -tał i wska zy wał licz ne ta bu i ogra ni czę nią wol no ści na uki, opi sa ne przezJa ku ba Kar piń skie go w „Ta ter nic twie ni zin nym”. Za god ne pod kre śle niauznał cią głość w so cjo lo gii uni wer sy tec kiej i bli skość mię dzy so cjo lo gią naUW i w lFiS PAN.

376

Page 375: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Dia men ty są wiecz ne...

W cza sie krót kiej dys ku sji od czy ta no głos emer. prof. UW Zyg mun taBau ma na, usu nię te go z UW w 1968 r. Koń czył się ży cze nia mi: „Szczę -śliw ca mi je ste ście – so cjo lo ga mi. Żoł nie rza mi w od wiecz nej woj nie o pra -wo do ży cia god ne go i bez upo ko rzeń. Nie ist nie je szla chet niej sze woj -sko, ani spra wie dliw sza woj na. Z ca łe go ser ca ży czę Warn zwy cię stwa.”Wło dzi mierz Win cław ski po dzię ko wał IS UW za wkład w roz wój so cjo -lo gii w... To ru niu, a Jan Wa si lew ski – za... sku tecz ną obro nę po mni kaLu dwi ka Krzy wic kie go w Płoc ku.

W czę ści dru giej, „So cjo lo go wie o Pol sce” swy mi ob ser wa cja mi i prze -my śle nia mi po dzie li li się: Ma rek Ziół kow ski z Po zna nia, któ ry przed sta -wił się ja ko „brat przy łą czo ny” In sty tu tu So cjo lo gii UW oraz Mi ro sła waMa ro dy i Pa weł Śpie wak.

Ma rek Ziół kow ski („Lo gi ka uto wa ro wie nia a lo gi ka świad czeń spo -łecz nych: spór o obo wiąz ki pań stwa i oby wa te la”) okre ślił spo łe czeń stwopol skie ja ko „kiep sko zor ga ni zo wa ne”, w któ rym „spe cy fi ka cje nor ma -tyw ne” są sła bo okre ślo ne. W Pol sce – po wie dział – to czy się „wal ka o to -war”. O to, by coś sta ło się lub nie sta ło się to wa rem: by mia ło swo ją ryn -ko wą ce nę i by moż na by ło i trze ba by ło je ku pić, a nie otrzy mać ja ko„świad cze nie” – lub od wrot nie. Opi sał do ko nu ją ce się „w cie niu” pro ce -sy uto wa ro wie nia i od to wa ro wie nia róż nych dóbr: wy kształ ce nia, zdro -wia, za bez pie cze nia eme ry tal ne go oraz in te re sy grup spo łecz nych, któ resię kry ją za żą da nia mi uczy nie nia z cze goś to wa ru al bo świad cze nia spo -łecz ne go, a tak że mie sza nie się lo gik wy mie nio nych w ty tu le wy stą pie nia.„Dla nas, so cjo lo gów – za koń czył – naj lep sze by ło by ta kie uto wa ro wie niewy kształ ce nia, by śmy mo gli upra wiać bez in te re sow ną na ukę.”

Mi ro sła wa Ma ro dy („Czy spo łe czeń stwo pol skie sta je się spo łe czeń -stwem po no wo -cze snym?”) za sta na wia ła się nad oso bli wo ścia mi spo łecz -ne go pro ce su trans for ma cji w Pol sce. Rze czy wi sta zmia na spo łecz na do -ko nu je się do pie ro wte dy, gdy ma cha rak ter ja ko ścio wy i zmie nia ją sięak sjo lo gicz ne pod sta wy ży cia spo łecz ne go. Tym cza sem wi dać „cią głe de -le gi ty mi zo wa nie wszel kich form bo ga ce nia się” oraz sły chać „uża la nie sięnad nie do ro zwo jem spo łe czeń stwa oby wa tel skie go”, i „na wet jed nost kipo no wo cze sne nie dzia ła ją na rzecz spo łe czeń stwa no wo cze sne go, sie cio -we go”. „Dys kurs jest ana chro nicz ny”, wy klu cza ją cy, a nie włą cza ją cy.„Sa mi sie bie – za koń czy ła – mo że my wy klu czyć z prze mian, zro bić z sie -bie ra czej ofia ry roz wo ju, a nie je go be ne fi cjen tów”. (W dys ku sji do ma -ga no się od re fe rent ki ja śniej szej od po wie dzi na py ta nie bę dą ce ty tu łemjej wy stą pie nia).

Pa weł Śpie wak swo je wy stą pie nie „O kon so li da cji de mo kra cji w Pol -sce” oparł za rów no na ana li zie in te lek tu al nej, jak i na uczest ni czą cej ob -

377

Page 376: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Antoni Sułek

ser wa cji po li ty ki (był po słem Plat for my Oby wa tel skiej). Wska zał, żew Pol sce na stą pi ła „przed wcze sna kon so li da cja”, po wsta ły „dwie sce nypo li tycz ne”, wy two rzy ły się „kla sy trans fe ro we”, trwa ją „rzą dy struk tu ry”i ist nie je „mo bi li za cja kon su men tów, a nie oby wa te li”. W je go opi nii „sys -tem bez ak to rów za czy na dry fo wać”, a par tie po li tycz ne nie sta ły się sku -tecz ny mi na rzę dzia mi kon tro li wła dzy przez spo łe czeń stwo. Mów caprzed sta wił bez li to sną kry ty kę sys te mu par tyj ne go w Pol sce. Wska zał naza mknię cie sys te mu dla no wych par tii, do mi na cję re to ry ki po pu li stycz -nej, rzą dze nie przez kon flikt, oli gar chi za cję sce ny po li tycz nej i do mi na cjępar tyj nych „wo dzów”, ło wie nie elek to ra tów, in stru men ta li za cję ję zy kapo li ty ki, skra ca nie cza su po li tycz ne go do cy klu wy bor cze go i try wia li za cjępo li ty ki. Na ko niec pro fe sor i po seł za dał dra ma tycz ne py ta nie: „Jak spo -łe czeń stwo mo że się bro nić przed po li ty ka mi?”. A py ta nie to pa dłow ostat nim dniu kam pa nii wy bor czej 2007.

Krót ką, ale go rą cą dys ku sję za koń czy ła mu zy ka ze spo łu „Mo on Ri -ver”, przy któ rej Mał go rza ta Czaj ka śpie wa ła pio sen ki zna ne i mniej zna -ne, w tym „Dia monds are for ever”, pio sen kę z fil mów z Ja me sem Bon -dem.

Wiecz ne są nie tyl ko dia men ty, ale i książ ki. Trwa łą pa miąt ką po ju bi -le uszu bę dą dwa so lid ne to my wy da ne przez IS UW. Je den to „So cjo lo -gia na Uni wer sy te cie War szaw skim. Frag men ty hi sto rii”, ze brał, opra co -wał i w ca łość uło żył An to ni Su łek. Dru gi to „Oswa ja nie Wiel kiej Zmia ny.In sty tut So cjo lo gii UW o pol skiej trans for ma cji”, w opra co wa niu Ire ne -usza Krze miń skie go i Jac ka Ra ci bor skie go.

Antoni Sułek

378

Page 377: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sła wo mir Ło dziń ski

„Dla cze go so cjo lo gia na Ka ro wej?”Ma rze nia i bo lącz ki In sty tu tu So cjo lo gii Uni wer sy te tuWar szaw skie go w koń cu pierw szej de ka dy XXI wie ku1

Mo je spoj rze nie na In sty tut So cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie gozo sta ło naj moc niej ukształ to wa ne przez do świad cze nia zwią za ne z peł nie -niem funk cji ad mi ni stra cyj nych, po cząt ko wo za stęp cy dy rek to ra do sprawstu denc kich (2005–2008), a na stęp nie już dy rek to ra In sty tu tu (od 2008ro ku). Na ten czas przy pa dły dość za sad ni cze zmia ny praw ne funk cjo no -wa nia In sty tu tu, do ty czą ce na ucza nia so cjo lo gii oraz funk cjo no wa nia szkółwyż szych. By ły one zwią za ne z ko niecz no ścią do sto so wa nia struk tu rykształ ce nia w in sty tu cie do wy ma gań unij nych (tzw. Pro ce su Bo loń skie go),czy li po dzia łu do tych cza so wych jed no li tych, pię cio let nich stu diów ma gi -ster skich na dwa stop nie na ucza nia (trzy let nie stu dia li cen cjac kie i dwu -let nie stu dia ma gi ster skie), a tak że przy sto so wa nia pro gra mu na ucza niaso cjo lo gii do stan dar dów mi ni ste rial nych. Zmia ny wy ni ka ły tak że z upo -wszech nie nia In ter ne tu ja ko spo so bu ad mi ni stro wa nia spra wa mi stu denc -ki mi w ra mach Uni wer sy te tu War szaw skie go oraz z wa run ków spo łecz no --de mo gra ficz nych (zbli ża ją cy się niż de mo gra ficz ny). Od czu wa li śmy teżskut ki czę stych zmian umo co wań praw nych, do ty czą cych fi nan so wa niauni wer sy te tów i pro wa dze nia ba dań na uko wych, a tak że kon ku ren cję in -nych ośrod ków aka de mic kich, pro wa dzą cych na ucza nie so cjo lo gii (tak żew ra mach Uni wer sy te tu War szaw skie go)2.

1 Pierw sza część ty tu łu na wią zu je do frag men tu stro ny in ter ne to wej In sty tu tu So -cjo lo gii UW (www.is.uw.edu.pl), po świę co ne go re kru ta cji i przy szłym stu den tom.Tam też znaj du je się link „Dla cze go so cjo lo gia na Ka ro wej?”, któ re jest ha słem pro -mu ją cym in sty tut.

2 Na te mat upo wszech nie nia na ucza nia so cjo lo gii w Pol sce zob. Kry sty na Sza fra -niec, Wło dzi mierz Win cław ski (red.), So cjo lo gia w szko łach wyż szych w Pol sce. Kształ -

Page 378: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sła wo mir Ło dziń ski

Wie sła wa Ko zek, mo ja po przed nicz ka na sta no wi sku dy rek to ra, pi sząco funk cjo no wa niu In sty tu tu So cjo lo gii z oka zji je go pięć dzie się cio le ciamia ła po wo dy do opty mi zmu. „Na sza kon dy cja jest na ty le do bra – pi sa łao In sty tu cie – że nie któ re ce le osią ga my bez szcze gól ne go tru du, mamwra że nie, że nie ja ko ‘po dro dze’, szcze gól nie o to nie za bie ga jąc”3. Mójtekst ma in ny cha rak ter. Jest pró bą po ka za nia pro ble mów za rzą dza niapla ców ką na uko wą. Punkt wi dze nia jest tu taj waż ny, gdyż ze wzglę du nado świad cze nia zwią za ne z peł nio ny mi funk cja mi bę dą po ru szał kwe stie(np. lo ka lo we lub or ga ni za cji dy dak ty ki), o ja kich za zwy czaj nie wspo mi -na się w opra co wa niach na te mat in sty tu cji uni wer sy tec kich. Ale to onewła śnie czę sto okre śla ją ja kość ich dzia ła nia, sta no wiąc jed no cze śnie twar -dą i za zwy czaj bo le sną rze czy wi stość, z któ ra mu si się bo ry kać każ da dy -rek cja. Sku pię się więc na ma ło wi dzial nych, choć od czu wal nych czyn ni -kach wpły wa ją cych na funk cjo no wa nie In sty tu tu. Uczy nię to opi su jącpro ble my do roz wią za nia i za da nia do pod ję cia w na stę pu ją cej ko lej no -ści: wa run ki lo ka lo we, po zy cja ad mi ni stra cyj na i struk tu ra we wnętrz na,za so by ka dro we, ba da nia na uko we oraz pro wa dze nie na ucza nia.

Ka ro wa 18 (bu dy nek i wa run ki lo ka lo we in sty tu tu)

Mo że wy dać się za ska ku ją ce, że tekst o In sty tu cie roz po czy nam odomó wie nia „przy ziem nych” wa run ków lo ka lo wych. Ich po pra wa i wy po -sa że nie sta ły się jed nym z waż niej szych i nie ocze ki wa nych pro ble mów,któ re sta nę ły przed dy rek cją w trak cie obec nej ka den cji. By ły one zwią -za ne ze zwięk sze niem licz by stu den tów, wy dłu że niem cza su pro wa dze -nia za jęć dy dak tycz nych, dłuż szym prze by wa niem stu den tów w bu dyn kuw związ ku z ocze ki wa niem na roz po czę cie za jęć i przy go to wy wa nia siędo nich (wy ni ka to m.in. z od da le nia czy tel ni oraz i trud no ści w uzy ska -niu od po wied nich lek tur).

ce nie i na ucza nie so cjo lo gii po 1989 ro ku, Wy daw nic two UMK, To ruń 2003. Te ma ty -ka ta by ła przed mio tem wy stą pie nia K. Sza fra niec na ostat nim zjeź dzie so cjo lo gicz -nym w Kra ko wie (wrze sień 2010 r.). We dług jej usta leń, na ucza nie so cjo lo gii pro wa -dzą obec nie 92 uczel nie, w ro ku 2000/2001 stu dio wa ło ją 18 500 osób,a w ro ku 2009/2010 by ło to już 42 300 – zob. Ja nusz Mu cha, Pau li na Świą tek, Co siędzie je ze spo łe czeń stwem? Ob raz spo łe czeń stwa pol skie go na ma lo wa ny przez XIV Ogól no -pol ski Zjazd So cjo lo gicz ny, w: „In for ma cja Bie żą ca” PTS nr 91.

3 Wie sła wa Ko zek, In sty tut So cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie go na pro guXXI wie ku. Punkt wi dze nia dy rek to ra, w: An to ni Su łek (red.), So cjo lo gia na Uni wer sy -te cie War szaw skim, In sty tut So cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie go – Wy daw nic twoIn sty tu tu Fi lo zo fii i So cjo lo gii PAN, War sza wa 2007, s. 381.

380

Page 379: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

„Dla cze go so cjo lo gia na Ka ro wej?”

Bu dy nek In sty tu tu znaj du je się we wła da niu uni wer sy te tu, co by ło(i na dal jest) dla dy rek cji In sty tu tu i władz Wy dzia łu Fi lo zo fii i So cjo lo giiUW du żą kom pli ka cją. Od da le nie od głów ne go kam pu su uni wer sy tec -kie go po wo do wa ło, że przez dłu gi czas je go wy gląd oraz stan tech nicz nypo zo sta wa ły nie zmie nio ne i nie zau wa żal ne dla władz uczel ni (z wy jąt -kiem na głych awa rii, któ re mo gły oka zać się nie bez piecz ne dla pra cow ni -ków i stu den tów). Do pie ro w dwóch ostat nich la tach od no wio no fa sa dębu dyn ku oraz wy mie nio no okna z drew nia nych na pla sti ko we.

Do ko ny wa nie ja kich kol wiek zmian w bu dyn ku przy uli cy Ka ro wej 18jest trud ne, gdyż jest ob ję ty opie ką kon ser wa to ra za byt ków. Dla te go mo -der ni za cja i do sto so wa nie bu dyn ku do wy ma gań no wo cze sne go kształ ce -nia jest cza so chłon ne, gdyż du żo cza su zaj mu je za ła twia nie for mal no ści,po czy na jąc od zgo dy na wy mia nę drzwi wej ścio wych lub okien. Pier wot -na ar chi tek tu ra bu dyn ku po wo du je tak że, że bra ku je w nim win dy, pod -jaz dów dla osób nie peł no spraw nych oraz par kin gu dla pra cow ni kówi stu den tów, co obec nie na le ży do stan dar du no wo cze snej uczel ni.

In sty tut ko rzy sta obec nie z 14 sal dy dak tycz nych o róż nej wiel ko ści(na par te rze i czte rech pię trach) o łącz nej po wierzch ni 616 m2. Więk -szość z nich jest od po wied nia do licz by stu den tów oraz wy po sa żo naw od po wied ni sprzęt mul ti me dial ny (rzut ni ki, ekra ny, gło śni ki). Oboknich ma my tak że dwa od dziel ne se kre ta ria ty dla stu den tów stu diówdzien nych oraz za ocz nych/wie czo ro wych oraz dwa po miesz cze nia ogól -ne go se kre ta ria tu pra cow ni cze go. Pro ble mem po zo sta ją dwie du że sa legim na stycz ne na par te rze, ha łas z tych sal ob ni ża kom fort pro wa dze niaza jęć na par te rze i pierw szym pię trze. In ną bo lącz ką jest rów nież braksto łów ki, choć jest ba rek i kil ka au to ma tów z prze ką ska mi i na po ja mi.

Wa run ki lo ka lo we bu dzą rów nież kry tycz ne uwa gi pra cow ni ków na -uko wych. Do ty czą one wy dłu że nia cza su pro wa dze nia za jęć (prak tycz niena ca ły dzień) oraz zbyt du żej licz by dy dak ty ków w jed nym (za zwy czajma łym) po ko ju, co jest szcze gól ne uciąż li we, gdy przy cho dzą stu den ci nakon sul ta cje dy dak tycz ne. Nie moż na w nich trzy mać po mo cy na uko wych– ksią żek i kom pu te rów, nie mó wiąc już o pro wa dze niu nor mal nej pra cyna uko wej.

In sty tut prze nie sio no na uli cę Ka ro wą w 1969 r. Od te go cza su niezmie ni ła się je go lo ka li za cja, ale licz ba sal dy dak tycz nych, ich wy glądi wy po sa że nie już tak. Sta łym ma rze niem dy rek cji po zo sta je po pra wa wa -run ków lo ka lo wych tak dla stu den tów, jak i pra cow ni ków. Do ty czy tozwłasz cza bu do wy win dy oraz za go spo da ro wa nia we wnętrz ne go dzie -dziń ca bu dyn ku. Bę dzie to wy ma ga ło du żych in we sty cji i bez po mo cywładz uczel ni prak tycz nie nie jest moż li we. In nym pro ble mem jest prze -

381

Page 380: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

ję cie na wła sność bu dyn ku przez Wy dział. Pierw sza pró ba, do ko na na la -tem 2010 r., nie uda ła się ze wzglę dów fi nan so wych, gdyż kosz ty utrzy -ma nia wraz z per so ne lem po moc ni czym oka za ły się, jak na ra zie, zbyt du -żym ob cią że niem.

In nym ma rze niem, od dzie się ciu lat, pra cow ni ków In sty tu tu jest prze -nie sie nie się do ma ją ce go po wstać no wo cze sne go w ar chi tek tu rze Cen -trum Na uk Spo łecz nych UW i PAN na Po wi ślu, na ro gu Ka ro wej i Fur -mańskiej (pro jekt ar chi tek to nicz ny Ste fa na Ku ry ło wi cza). Je go re ali za cjajest utrud nio na nie tyl ko przez brak środ ków fi nan so wych, ale tak żeprzez za po wia da ne zmia ny w In sty tu cie Fi lo zo fii i So cjo lo gii PAN (dą -że nie do wy od ręb nie nia z nie go sa mo dziel ne go ośrod ka so cjo lo gicz ne -go ja ko jed ne go z przy szłych go spo da rzy te go Cen trum). In ną kwe stią,waż ną dla nas, są moż li wo ści pro wa dze nia dy dak ty ki, a pro jekt Cen trumnie był two rzo ny z my ślą o du żej licz bie za rów no stu den tów, jak i pra -cow ni ków.

In sty tut So cjo lo gii – wła dze, struk tu ra, za rzą dza nie

Za rzą dza nie In sty tu tem jest trud ne, wy ma ga spo re go wy sił ku, cza sui za an ga żo wa nia, a by wa że i du żej po my sło wo ści. Wy ni ka to za rów noz usy tu owa nia In sty tu tu w ra mach Wy dzia łu, jak i je go roz bu do wa nejstruk tu ry we wnętrz nej.

In sty tut So cjo lo gii sta no wi część Wy dzia łu Fi lo zo fii i So cjo lo gii (oboknie go w skład Wy dzia łu wcho dzi In sty tut Fi lo zo fii oraz Bi blio te ka, po łą -czo na z Bi blio te ką In sty tu tu Fi lo zo fii i So cjo lo gii PAN). Wła dze Wy -dzia łu sta no wią Dzie kan (od 2008 r. Ja cek Mi ga siń ski) oraz Pro dzie kando spraw stu denc kich (An na Gi za -Po lesz czuk). Ra da Wy dzia łu po dej -mu je naj waż niej sze de cy zje do ty czą ce obu in sty tu tów i Wy dzia łu. Choćoba in sty tu ty ma ją du żą au to no mię w za kre sie dy dak ty ki, pro wa dze niapo li ty ki za trud nie nia itp. (wnio ski w tym za kre sie są przy go to wy wa ne sa -mo dziel nie, a Ra da Wy dzia łu je ak cep tu je), to by cie w jed nej, wspól nejstruk tu rze wy mu sza ko niecz ność współ pra cy w gło so wa niach przy nada -wa niu stop ni dok to rów ha bi li to wa nych, wy bo rze kan dy da tów do na gródlub waż nych gre miów na uko wych.

Ostat nie trzy la ta wy mu sii ły tak że ko niecz ność ści słej współ pra cyzwią za nej z dą że niem do spła ty za dłu że nia ca łe go Wy dzia łu. Wy ma ga tood dy rek cji obu in sty tu tów wza jem ne go za ufa nia i współ pra cy. Za dłu że -nie ma zo stać spła co ne do koń ca ak tu al nej ka den cji władz Wy dzia łu i in -sty tu tów, tj. do po ło wy 2012 r. Sy tu acja fi nan so wa ogra ni cza wy so kośćpłac pra cow ni ków (na le żą one do naj niż szych na Uni wer sy te cie War -

382 Sła wo mir Ło dziń ski

Page 381: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

„Dla cze go so cjo lo gia na Ka ro wej?”

szaw skim), a tak że moż li wo ści re mon to wa nia bu dyn ków obu in sty tu tów(na Kra kow skim Przed mie ściu i uli cy Ka ro wej).

Istot ną ro lę w wy pra co wy wa niu kon sen su na po zio mie wy dzia łuod gry wa ją ko le gia dzie kań skie, któ re od by wa ją się czę ściej niż w po -przed nich la tach, do ty cząc przede wszyst kim „twar dych” spraw fi nan -so wych i za trud nie nia. For mu ło wa ne uprzed nio ocze ki wa nia, do ty czą -ce po dzia łu wy dzia łu i wy od ręb nie nia się z nie go dwóch no wych,sa mo dziel nych wy dzia łów – fi lo zo fii oraz so cjo lo gii – nie by ły po dej -mo wa ne w ostat nich la ta ch4. Moż na po wie dzieć, że wprost prze ciw nie,pro ble my wy dzia łu (jak np. za dłu że nie) wy mu sza ły na nas ści ślej sząwspół pra cę. Waż nym obec nie pro ble mem w re la cjach mię dzy oby dwo -ma in sty tu ta mi sta ły się za gad nie nia pra cow ni cze i ob cią że nia dy dak -tycz ne (In sty tut So cjo lo gii ma mniej eta tów niż In sty tut Fi lo zo fii,a pro wa dzi zde cy do wa nie wię cej go dzin dy dak tycz nych). W przy szło -ści bę dzie to wy ma ga ło ko rek ty i zmian, z ko rzy ścią na rzecz na sze goośrod ka.

Struk tu ra za rzą dza nia In sty tu tu So cjo lo gii jest roz bu do wa na i zło żo -na. Jest on kie ro wa ny przez dy rek to ra oraz dwóch za stęp ców dy rek to ra– do spraw na uko wych i współ pra cy z za gra ni cą (Ta de usz Sza wiel) orazdo spraw dy dak tycz nych (Mar ta Bu cholc w la tach 2008–2010 i Mi chałKo wal ski od 2010 r.). Naj waż niej szą ro lę uchwa ło daw czą i do rad czą od -gry wa Ra da In sty tu tu (for mal nie li czy ona 46 człon ków, jej prze wod ni -czą cą jest Mi ro sła wa Ma ro dy, a za stęp ca mi są Grze gorz Lis sow ski i Pa -weł Śpie wak). Do te go na le ży do łą czyć kie row ni ków na stę pu ją cychty pów stu diów: stu dia nie sta cjo nar ne (wie czo ro we) I i II stop nia (Alek -san dra Lom part), uzu peł nia ją ce stu dia II stop nia nie sta cjo nar ne (za ocz -ne; Pa weł Po ław ski), Stu dium Dok to ranc kie (Ja cek Ra ci bor ski) oraz stu -dia po dy plo mo we – Ewa lu acji (Ce za ry Trut kow ski) oraz Ba dańSpo łecz nych i Ryn ko wych (Alek san dra Lom part).

Obok nich ma my kie row ni ków za kła dów: An tro po lo gii Spo łecz nej(Ewa No wic ka), Hi sto rii My śli Spo łecz nej (Pa weł Śpie wak), Me to do lo -gii Ba dań So cjo lo gicz nych (Krzysz tof Ko se ła), Pro ble mów Spo łecz nychi Pla no wa nia Spo łecz ne go (Ka zi mierz Frie ske), Psy cho lo gii Spo łecz nej(Mi ro sła wa Ma ro dy), So cjo lo gii Kul tu ry (Elż bie ta Ha łas), So cjo lo giiOgól nej (Sła wo mir Ło dziń ski), So cjo lo gii Oświa ty i Wy cho wa nia (Mar taZa hor ska), So cjo lo gii Po li ty ki (Ja cek Ra ci bor ski), So cjo lo gii Pra cy i Or -ga ni za cji (Wie sła wa Ko zek), So cjo lo gii Wsi i Mia sta (Iza be la Bu kra ba -

4 Wie sław Ko zek, In sty tut So cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie go na pro gu…,s. 380–381.

383

Page 382: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sła wo mir Ło dziń ski

-Ryl ska), Sta ty sty ki, De mo gra fii i So cjo lo gii Ma te ma tycz nej (Grze gorzLis sow ski). W In sty tu cie ist nie ją po nad to czte ry pra cow nie: Teo rii Zmia -ny Spo łecz nej (Ire ne usz Krze miń ski), Prze twa rza nia Da nych (Al bertIzdeb ski)5, Ka pi ta łu Spo łecz ne go (An na Gi za) oraz Mię dzy za kła do waPra cow nia Pa mię ci Spo łecz nej (Jo an na Waw rzy niak).

Na le ży jesz cze wspo mnieć o Ko mi sji do spraw za trud nie nia (opi niu jeona wnio ski, do ty czą ce awan sów na uko wych oraz za trud nie nia) oraz Ko -mi sji Dy dak tycz nej (przed sta wia Ra dzie do ak cep ta cji spis i plan za jęćoraz roz wią zu je bie żą ce, cza sa mi na głe i trud ne kwe stie, zwią za ne z dy -dak ty ką pro wa dzo ną w In sty tu cie).

W ostat nich dwóch la tach In sty tut wzbo ga cił się o dwie no we jed nost -ki. Pierw szą jest Mię dzy za kła do wa Pra cow nia Pa mię ci Spo łecz nej, któ rejce lem jest ko or dy na cja prac ba daw czych i dy dak ty ki do ty czą cych pa mię cispo łecz nej. Pra cow nia na wią zu je do tra dy cji ba dań nad świa do mo ścią hi -sto rycz ną (zbio ro wą) pro wa dzo nych na so cjo lo gii od lat sześć dzie sią tychubie głe go wie ku, za ini cjo wa nych przez Ni nę As so ro do braj, a na stęp niekon ty nu owa nych przez Bar ba rę Szac ką. Pra cow nia szyb ko sta ła się ak tyw -na i wi docz na, współ pra cu jąc z Do mem Spo tkań z Hi sto rią (miesz czą cymsię tak że na uli cy Ka ro wej) i włą cza jąc się w dzia ła nia na ska lę eu ro pej ską.Dru gą no wą in sty tu cją jest Cen trum De li be ra cji (kie ro wa ne przez An nęPrzy byl ską), któ ra rów nież szyb ko sta ła się zna na i zna czą ca pu blicz nie.Cen trum po dej mu je pro ble my ko mu ni ka cji spo łecz nej w de mo kra cji orazde mo kra tycz ne go ko mu ni ko wa nia, zwią za ne z prak tycz ny mi re ali za cja miza ło żeń de mo kra cji de li be ra tyw nej.

Z per spek ty wy za rzą dza nia In sty tu tem stra te gicz ne zna cze nie ma jąob ra dy i współ pra ca w ra mach Ra dy In sty tu tu. Po dej mu je ona naj waż -niej sze de cy zje, choć nie któ re z nich wy ma ga ją ak cep ta cji Ra dy Wy -dzia łu, aby uzy skać moc praw ną. W obec nej ka den cji ob ra dy Ra dy In -sty tu tu ze wzglę du na du żą licz bę spraw (do ty czą cych zwłasz czady dak ty ki) sta ły się in te re su ją cy mi, ale i stre su ją cy mi ze bra nia mi „de li -be ra tyw ny mi”, w trak cie któ rych osią ga no waż ne kom pro mi sy. Du żąro lę w ich wy pra co wa niu ode gra ły Ko mi sja Dy dak tycz na i sa mo rządstu denc ki (o któ rym da lej). In ną waż ną płasz czy zną uzy ski wa nia kon -sen su w ra mach In sty tu tu sta ły się spo tka nia dy rek cji z kie row ni ka miza kła dów i pra cow ni. Więk szość do ty czy ła z jed nej stro ny przed sta wia -nia za mie rzeń, a dru giej stro ny słu ży ła wy ra że niu kry ty ki wo bec dy rek -

5 Pra cow nia Prze twa rza nia Da nych po sia da obec nie trzy kom pu te ro we sa le dy -dak tycz ne, w któ rych ma my 38 sta no wisk kom pu te ro wych oraz 3 sta no wi ska dlaosób pro wa dzą cych za ję cia.

384

Page 383: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

„Dla cze go so cjo lo gia na Ka ro wej?”

cji. Spo tka nia, czę sto burz li we i emo cjo nal ne, przy czy nia ją się do uzy -ski wa nia zgo dy w za kre sie po li ty ki fi nan so wej, no wych eta tów itp. Po -ma ga ją one tak że w wy pra co wy wa niu „du cha wspól no ty” i wspól nej od -po wie dzial no ści za In sty tut.

Istot ne zna cze nie ma ob słu ga ad mi ni stra cyj na, gdyż w ostat nich la -tach wy dat nie wzro sła licz ba stu den tów (w tym tak że stu diów dok to ranc -kich), ob cią że nie spra woz daw czo ścią (po trze ba bar dziej szcze gó ło wychda nych) prze no si ło cię żar prac na oso by za trud nio ne w se kre ta ria tach.W se kre ta ria cie ogól nym (spra wy pra cow ni cze i dok to ranc kie) pra cu jąMa ria Złot kow ska i Ka mil la No wak; w se kre ta ria cie stu diów dzien nych:Han na Myst kow ska -Gło wiń ska i Han na Mi no ta; w se kre ta ria cie stu -diów wie czo ro wych i za ocz nych – Mał go rza ta Ar ci chow ska -Maj, a spra -wa mi USOS zaj mu je się An na Pław czyk. To dzię ki ich za an ga żo wa niu,pa mię ta niu o ter mi nach, zna jo mo ści pro ce dur praw nych nie do cho dzi łodo na szych po ra żek w za ła twie niu waż nych spraw. W naj bliż szym cza sieIn sty tu tu bę dzie mu siał na być więk szej ela stycz no ści ad mi ni stra cyj nej,co zwią za ne jest z two rze niem po nadza kła do wych ze spo łów ba daw -czych do pro wa dze nia kon kret nych ba dań na uko wych, re ali za cji gran -tów itp. (do bry mi przy kła da mi są wła śnie Cen trum De li be ra cji lub Mię -dzy za kła do wa Pra cow nia Pa mię ci Spo łecz nej). Za kła dy po zo sta ną na dalw struk tu rze, tak mi się wy da je, naj waż niej szy mi pod mio ta mi In sty tu tu.To w ich ra mach od by wa ją się ze bra nia na uko we, kształ ce ni są dok to -ran ci, przy go to wu je się pla ny dy dak tycz ne i po dział za jęć mię dzy pra -cow ni ków, a tak że two rzy się stra te gie roz wo ju za kła dów i pla ny pra -cow ni ków.

Naj cen niej szy za sób – pra cow ni cy In sty tu tu

In sty tut tra dy cyj nie wy róż niał się na tle in nych ośrod ków so cjo lo gicz -nych ka drą na uko wą, a przede wszyst kim wy bit ny mi i wi docz ny mi pu -blicz nie in dy wi du al no ścia mi na uko wy mi. Nie któ rzy z tych uczo nych– Sta ni sław i Ma ria Ossow scy, Ste fan No wak, An to ni na Kło skow ska– zna leź li swo je trwa łe miej sce nie tyl ko w hi sto rii so cjo lo gii pol skiej, alei pol skiej kul tu ry.

Współ cze śnie pra cow ni cy In sty tu tu są au to ra mi dzieł z wie lu dzie dzinso cjo lo gii, w tym pod ręcz ni ków do so cjo lo gii sys te ma tycz nej, hi sto rii my -śli so cjo lo gicz nej i współ cze snych teo rii so cjo lo gicz nych, me to do lo giii sta tyst ki, an tro po lo gii oraz kil ku so cjo lo gii szcze gó ło wych. Są oni naj -cen niej szym bo gac twem In sty tu tu, wy zna cza ją no we kie run ki ba dańw na ukach spo łecz nych oraz przy go to wu ją pu bli ka cje, bę dą ce waż ny mi

385

Page 384: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sła wo mir Ło dziń ski

od nie sie nia mi dla in nych ba da czy i au to ró w6. Wy star czy przej rzeć skła dyrad pro gra mo wych i uczest ni ków ostat nich zjaz dów so cjo lo gicz nych, abysię prze ko nać o zna cze niu na uko wym „za so bu ludz kie go” In sty tu tu.

W In sty tu cie jest obec nie za trud nio nych 61 pra cow ni ków na uko wo --dy dak tycz nych, w tym 52 oso by w ra mach mia no wa nia, 3 oso by w ra -mach umo wy o pra cę na peł nym eta cie i 6 osób na umo wę o pra cę w nie -peł nym wy mia rze (patrz ta be la 1). Zde cy do wa na więk szość z nichna uko wo sil nie się iden ty fi ku je z uczel nią ma cie rzy stą; ośmiu de kla ru jedo dat ko we jed no (eta to we) miej sce pra cy.

Z per spek ty wy dy dak ty ki re la cja licz by sa mo dziel nych pra cow ni kówna uki do licz by stu den tów I i II stop nia kształ ce nia wy glą da sto sun ko wodo brze. Na jed ne go sa mo dziel ne go pra cow ni ka przy pa da 18 stu den tów(gdy li czy my stu dia I i II stop nia) i 22, 6 (ze stu den ta mi jed no li tych stu -diów ma gi ster skich), a więc po nad dwu krot nie mniej niż do pusz czal naw stan dar dach mi ni ste rial nych licz ba 50 stu den tów. Pen sum dla wszyst -kich pra cow ni ków (w tym tak że dla sa mo dziel nych) wy no si 210 go dzin.

Wy so ki jest rów nież udział na szych pra cow ni ków na uko wych w sto -wa rzy sze niach na uko wych. Zde cy do wa na więk szość (po nad 80%) na le żydo Pol skie go To wa rzy stwa So cjo lo gicz ne go, w la tach 2005–2011 dwieoso by peł ni ły funk cje w or ga nach kie row ni czych PTS. Oko ło po ło wa pra -cow ni ków na le ży za rów no do In ter na tio nal So cio lo gi cal As so cia tion(Mię dzy na ro do we go To wa rzy stwa So cjo lo gicz ne go) oraz Eu ro pe an So -cio lo gi cal As so cia tion (Eu ro pej skie go To wa rzy stwa So cjo lo gicz ne go), ża -den nie peł ni obec nie funk cji w ich or ga nach kie row ni czych.

6 Bar ba ra Szac ka, Wpro wa dze nie do so cjo lo gii, Ofi cy na Na uko wa, War sza -wa 2003 i now sze wy da nia); Je rzy Szac ki, Hi sto ria my śli so cjo lo gicz nej. Wy da nie No -we, Wy daw nic two Na uko we PWN, War sza wa 2002 (i now sze wy da nia); Mi ro sła waMa ro dy, An na Gi za -Po lesz czuk, Prze mia ny wię zi spo łecz nych, Scho lar, War sza -wa 2004; Mi ro sła wa Gra bow ska, Po dział post ko mu ni stycz ny. Spo łecz ne pod sta wy po li -ty ki w Pol sce po 1989 ro ku, Scho lar, War sza wa 2004; Alek san dra Ja siń ska -Ka nia,Lech M. Ni ja kow ski, Je rzy Szac ki, Ma rek Ziół kow ski (red.), Współ cze sne teo rie so cjo -lo gicz ne, T. 1 i 2, Scho lar, War sza wa 2006; Ewa No wic ka, Świat czło wie ka – świat kul -tu ry. Wy da ne no we, Wy daw nic two Na uko we PWN, War sza wa 2006 i now sze wy da -nia); Grze gorz Lis sow ski, Ja cek Ha man, Mi ko łaj Ja siń ski, Pod sta wy sta ty sty ki dlaso cjo lo gów, Scho lar War sza wa 2008; Iza bel la Bu kra ba -Ryl ska, So cjo lo gia wsi pol skiej,Wy daw nic two Na uko we PWN, War sza wa 2008; Grze gorz Lis sow ski, Za sa dy spra -wie dli we go po dzia łu dóbr, Scho lar, War sza wa 2008; Wi told Mo raw ski, Kon fi gu ra cjeglo bal ne. Struk tu ry, agen cje, in sty tu cje, Wy daw nic two Na uko we PWN, War sza -wa 2010; Piotr Chmie lew ski, Ho mo agens. In sty tu cjo na lizm w na ukach spo łecz nych,Po ltext, War sza wa 2011.

386

Page 385: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

„Dla cze go so cjo lo gia na Ka ro wej?”

Ta be la 1. Na uczy cie le aka de mic cy w In sty tu cie So cjo lo gii UW

M – mia no wa ni. U – za trud nie ni na pod sta wie umo wy o pra cę na peł nym eta cie. UN – za trud nie ni na umo wę o pra cę w nie peł nym wy mia rze cza su pra cy.

No wo ścią i za ra zem po waż nym pro ble mem obec nie jest do ko nu ją casię w In sty tu cie zmia na po ko le nio wa – czo ło we po sta cie na szej dys cy pli -ny z ostat nich czter dzie stu lat po wo li prze cho dzą na eme ry tu rę. Za ni mijest nie wiel kie li czeb nie śred nie po ko le nie so cjo lo gów (wiek 50+), któ repró bu je kie ro wać i brać od po wie dzial ność za funk cjo no wa nie In sty tu tu.I mło de po ko le nie ad iunk tów „przed ha bi li ta cją”. I to w nich tkwi na -dzie ja do brej przy szło ści na uko wej In sty tu tu So cjo lo gii.

Ży cie na uko we – ba da nia, gran ty i pu bli ka cje

In sty tut ma dłu go let nią tra dy cję pro wa dze nia ba dań teo re tycz nych, me -to do lo gicz nych i em pi rycz nych z wie lu dzie dzin so cjo lo gii, ze szcze gól nymuwzględ nie niem prze mian sys te mu po li tycz ne go, świa do mo ści spo łecz neji kwe stii et nicz nych w Pol sce. Po sia da naj wyż szą ka te go rię (A) w kla sy fi ka -cji Mi ni ster stwa Na uki i Szkol nic twa Wyż sze go. Pra cow ni cy In sty tu tu ma -ją po waż ne osią gnię cia na uko we za rów no w za kre sie ba dań, udzia łuw mię dzy na ro do wych pro gra mach ba daw czych, jak i re ali za cji róż ne go ro -dza ju gran tów. Dla te go za da niem dy rek cji by ło pod trzy ma nie tra dy cji ak -tyw no ści na uko wej In sty tu tu oraz dą że nie do za pew nie nie mu mak sy mal -nie wy so kiej po zy cji na uko wej wśród in nych pla có wek na uko wych (coprze kła da ło się na spra wy zwięk szo ne go fi nan so wa nia przez mi ni ster stwo).

W ostat nich pię ciu la tach za rów no licz ba re ali zo wa nych ba dań orazza an ga żo wa nych w nie pra cow ni ków by ła wy so ka. W la tach 2005–2010

Nauczyciele akademiccy (stan na 1października 2010 r.)

M U UN

Profesorowie z tytułem mianowania 5 --- 2

Doktorzy habilitowani 16 --- 1

Adiunkci (doktorzy) 30 2 1

Asystenci

Inni pracownicy 1 1 2

387

Page 386: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Wie sła wa Ko zek

zre ali zo wa no łącz nie 108 te ma tów w ra mach ba dań sta tu to wych i 51w ra mach ba dań wła snych i in nych zle co nych. Zre ali zo wa no (nie któ re sąna dal w re ali za cji) ogó łem 56 gran tów, w tym 33 to gran ty MNiSW, 17 topro jek ty zle co ne przez róż ne go ro dza ju in sty tu cje i pod mio ty go spo dar -cze i ad mi ni stra cyj ne, a 6 to gran ty eu ro pej skie. Znacz na część tych ba -dań by ła (i jest) re ali zo wa na w ra mach gran tów po zy ski wa nych w dro dzekon kur sów i prze tar gów.

W okre sie 2005–2009 In sty tut So cjo lo gii zre ali zo wał rów nież 4 ba da -nia we współ pra cy z ośrod ka mi za gra nicz ny mi w ra mach Pro gra mów Ra -mo wych VI i VII Unii Eu ro pej skiej; każ de kon sor cjum ba daw cze obej -mo wa ło 6–8 ośrod ków z kil ku kra jów unijnych. Pra cow ni cy In sty tu tuwspół pra cu ją rów nież z so cjo lo ga mi z In sty tu tu So cjo lo gii Ro syj skiejAka de mii Na uk, uczest ni czą w kon sor cjum re ali zu ją cym ba da nia Eu ro -pe an Va lu es Stu dy; współ pra cu ją też z so cjo lo ga mi z ośrod ków nie miec -kich. Bar dzo wie lu pra cow ni ków In sty tu tu bie rze udział w kon fe ren cjachna uko wych, kra jo wych i za gra nicz nych. W la tach 2005–2010 w kon fe -ren cjach uczest ni czy ło po nad 280 pra cow ni ków In sty tu tu, w tym zde cy -do wa na więk szość z re fe ra ta mi.

Wy ni ki ba dań uzy ski wa ne przez re ali za cję gran tów sta no wią pod sta -wę wie lu ar ty ku łów i pu bli ka cji książ ko wych. W la tach 2005–2009 pra -cow ni cy In sty tu tu opu bli ko wa li 3 mo no gra fie w ję zy ku an giel skim, 71mo no gra fii w ję zy ku pol skim lub in nym (po za an giel skim), 26 roz dzia łóww mo no gra fiach w ję zy ku an giel skim, 22 ar ty ku ły w pi smach z li sty fi la -del fij skiej, 5 ar ty ku łów za miesz czo nych w pi smach na li ście ERIHoraz 76 ar ty ku łów w pi smach z mi ni ste rial nej li sty cza so pism punk to wa -nych. Wy so ka ak tyw ność pu bli ka cyj na pra cow ni ków sta no wi ła pod sta -wo wą prze słan kę przy zna nia In sty tu to wi ka te go rii A.

Przy glą da jąc się te ma tom ba dań i ty tu łom pu bli ko wa nych prac moż -na po wie dzieć, że kie run ki ba daw cze w In sty tu cie kon cen tru ją się na:so cjo lo gii po li ty ki i za cho wań wy bor czych (Mi ro sła wa Gra bow ska, Ta -de usz Sza wiel, Ja cek Ra ci bor ski), so cjo lo gii re li gii i ba da niu re li gij no ściwspół cze sne go spo łe czeń stwa pol skie go (Krzysz tof Ko se ła, M. Gra -bow ska), so cjo lo gii pro ble mów spo łecz nych i po li ty ce spo łecz nej (ina -czej „so cjo lo gii de ma ska tor skiej” Ka zi mierz Frie ske), so cjo lo gii teo re -tycz nej i współ cze snych teo riach so cjo lo gicz nych (Alek san draJa siń ska -Ka nia, Elż bie ta Ha łas), so cjo lo gii spo łe czeń stwa po no wo cze -sne go (Mi ro sła wa Ma ro dy, Mał go rza ta Ja cy no), prze mia nach współ cze -snych ide olo gii, zwłasz cza li be ral nej (Pa weł Śpie wak, An drzej Waś kie -wicz), ro li no wych me diów i In ter ne tu w spo łe czeń stwie (M. Ma ro dy),ka pi ta le spo łecz nym i ba da niach apli ka cyj nych (An na Gi za -Po lesz -

388

Page 387: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

„Dla cze go so cjo lo gia na Ka ro wej?”

czuk), prze mia nach kul tu ry współ cze snej (E. Ha łas, Iza be la Bu kra ba --Ryl ska), sta ty sty ce i so cjo lo gii ma te ma tycz nej (Grze gorz Lis sow ski),no wych ru chach spo łecz nych i tra dy cji „So li dar no ści” (Ire ne usz Krze -miń ski), mniej szo ściach, w tym tak że oby cza jo wych (I. Krze miń ski)oraz et nicz nych (Ewa No wic ka, Sła wo mir Ło dziń ski), hi sto rii pol skiejso cjo lo gii (An to ni Su łek), stu diach „gen der” (Re na ta Sie mień ska) orazsys te mie szkol nym i pro ce sów so cja li za cji (Mar ta Za hor ska i Ewa Na -sal ska). W In sty tu cie po dej mu je się tak że no we i ory gi nal ne kie run kiba dań na uko wych, któ re kon cen tru ją się mię dzy in ny mi na ta kich za -gad nie niach, jak roz wój kul tur te ra peu tycz nych w Pol sce, prze mia nysys te mu war to ści spo łe czeń stwa pol skie go, so cjo lo gii „or ga no lep tycz -nej”, ho spi cjach i zmia nach spo łecz nych po staw wo bec umie ra nia, zróż -ni co wa niu spo łecz nym a wzo rach mi ło ści i in tym no ści, oraz ru chach re -kon struk cji hi sto rycz nej. Waż ne zna cze nie na uko we ma uzy skać no wotwo rzo ne w In sty tu cie cza so pi smo „Stan Rze czy”7.

To, co mo że za ska ki wać w prze glą dzie wska za nych kie run ków ba -daw czych In sty tu tu, to brak je go „tra dy cyj nych” te ma tów ba daw czych,ta kich jak me to do lo gia i tech ni ki ba daw cze, struk tu ra i zróż ni co wa niespo łecz ne, mia sto i urba ni za cja, ro dzi na i mał żeń stwo oraz zdro wie (so -cjo lo gia me dy cy ny). Nie któ re z tych te ma tów po zo sta ją pod sta wo we dlaba dań spo łecz nych i zro zu mie nia obec nych prze mian spo łe czeń stwa pol -skie go. Dla te go wy zwa niem dla nas po zo sta je po wrót do nich oraz ichroz wój w In sty tu cie.

Obok bra ku waż nych kie run ków ba daw czych sta łym pro ble mem po -zo sta je fi nan so wa nie ba dań na uko wych i sta ra nia o uzy ska nie jak naj wyż -sze go sta tu su na uko we go w oce nie Mi ni ster stwa Na uki i Szkol nic twaWyż sze go. Do brym przy kła dem po szu ki wa nia miej sca na ma pie na ukipol skiej jest obec na dys ku sja o przy go to wa niach In sty tu tu do kon kur suo sta tus Kra jo we go Na uko we go Ośrod ka Wio dą ce go.

In na kwe stia do ty czy spe cja li za cji na uko wych In sty tu tu, gdyż przy na -wet tak du żej licz bie pra cow ni ków na uko wych trud no jest po dej mo wać

7 Jak pi szą je go twór cy na stro nie In sty tu tu „Pra gnie my po wró cić do ba da nia spo -łe czeń stwa ja ko ca ło ści, do opi sy wa nia i wy ja śnia nia zja wisk spo łecz nych ze wzglę duna nie sa me, nie zaś z uwa gi na spe cja li za cje wy zna czo ne przez na rzę dzia ba daw czelub hi sto rycz nie utrwa lo ne po dzia ły mię dzy ob sza ra mi za in te re so wań po szcze gól nychna uk. Umoż li wia jąc dys ku sję, chce my pro mo wać no wa tor skie i nie oczy wi ste uję ciazja wisk spo łecz nych. Jed no cze śnie od wo łu je my się do chlub nych tra dy cji upra wia niaso cjo lo gii na Uni wer sy te cie War szaw skim, do kry tycz ne go i za an ga żo wa ne go my śle -nia o spo łe czeń stwie przy za cho wa niu naj wyż szych ry go rów na uko wej dys cy pli ny”.

389

Page 388: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sła wo mir Ło dziń ski

wszyst kie waż ne te ma ty spo łecz ne. Stąd py ta nie o wy bór kie run ków ba -daw czych, w któ re war to in we sto wać i je roz wi jać. Osob nym pro ble memjest ra czej sła ba i ma ło wi docz na współ pra ca In sty tu tu w za kre sie ba daństo so wa nych, w tym zwłasz cza z róż ny mi ośrod ka mi wła dzy pu blicz nej.Do strze ga my względ ną sła bość współ pra cy mię dzy na ro do wej, co prze -kła da się za rów no na na szą ak tyw ność ba daw czą, jak i dy dak ty kę. Ma myświa do mość bra ku od po wied niej licz by za jęć spe cja li stycz nych pro wa -dzo nych w ję zy ku an giel skim, jak i sła be go ilo ścio wo pu bli ko wa nia w do -brych, re no mo wa nych cza so pi smach mię dzy na ro do wych. Po pra wy ocze -ku je my w dą że niu do na wią zy wa nia szer szych form współ pra cy z róż ny miuczel nia mi i ośrod ka mi ba daw czy mi w Eu ro pie.

Stu dia i stu den ci

In sty tut So cjo lo gii UW był i jest na dal jed nym z naj waż niej szychw Pol sce ośrod ków kształ ce nia i ba dań w za kre sie so cjo lo gii. W In sty tu -cie oraz in sty tu cjach bę dą cych je go po przed ni ka mi, od koń ca lat trzy -dzie stych ubie głe go wie ku do ro ku 2010 oko ło 3500 stu den tów uzy ska -ło ma gi ste rium z so cjo lo gii, 320 so cjo lo gów uzy ska ło dok to rat, a 70– ha bi li ta cję. W ro ku aka de mic kim 2010/2011 w In sty tu cie stu dio wa -ło 880 osób, z cze go 736 na stu diach I i II stop nia oraz 144 oso by na stu -diach III stop nia (92 na stu diach dok to ranc kich, 30 na po dy plo mo wymStu dium Ba dań Spo łecz nych i Ryn ko wych i 22 na Stu dium Ewa lu acji).

Ta be la 2. Licz ba stu den tów I i II stop nia w In sty tu cie So cjo lo gii UW

Ostat nio do ko na ła się wy raź na zmia na w struk tu rze i na ucza niu so -cjo lo gii. Na Uni wer sy te cie War szaw skim, po dob nie jak na in nych uczel -

For ma stu diówLicz ba stu den tów (stan na 1 paź dzier ni ka 2010 r.):

sta cjo nar nychnie sta cjo nar nychwie czo ro wych

nie sta cjo nar nychza ocz nych

I stop nia (li cen cjac kie) 357 85 —

II stop nia (ma gi ster skie) 84 — 55

ma gi ster skie jed no li te(kon ty nu acja, 4 i 5 rok)

103 52

Ra zem (I i II stop nia +kon ty nu acja jed no li tychstu diów ma gi ster skich):

544 85 (137) 55

390

Page 389: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

„Dla cze go so cjo lo gia na Ka ro wej?”

niach w Pol sce, by ła ona zwią za na z wpro wa dze niem III -stop nio wychstu diów wyż szych (li cen cjac kich, ma gi ster skich i dok tor skich), sys te mupunk tów ECTS i su ple men tu do dy plo mu (ma on umoż li wiać ła twiej szeroz po zna nie kwa li fi ka cji ab sol wen tów), pro gra ma mi mo bil no ści stu den -tów oraz sys te ma tycz nym ba da niem ja ko ści kształ ce nia. Od paź dzier ni -ka 2007 r. In sty tut, po dob nie jak więk szość wy dzia łów Uni wer sy te tuWar szaw skie go, zmie nił or ga ni za cję to ku na ucza nia.

Obo wią zu ją ca od lip ca 2005 r. usta wa o szkol nic twie wyż szym wy mu -si ła na wszyst kich szko łach wyż szych w Pol sce ko niecz ność do pa so wa niado niej swo ich sta tu tów, re gu la mi nów stu diów, a na de wszyst ko struk tu -ry stu dio wa nia. Usta wa wpro wa dzi ła po dział do tych cza so wych jed no li -tych ma gi ster skich stu diów pię cio let nich na tzw. „stu dia 3 + 2”, trzy la tastu diów li cen cjac kich (I stop nia) oraz dwa la ta stu diów ma gi ster skich(II stop nia). Zmie ni ła się tak że sto so wa na ter mi no lo gia – do tych cza so westu dia dzien ne na zy wa ją się sta cjo nar ny mi, a stu dia wie czo ro we oraz za -ocz ne zmie ni ły na zwę na nie sta cjo nar ne.

Ra da In sty tu tu uwzględ nia jąc no wą sy tu ację praw ną pod ję ła w mar -cu 2006 r. uchwa łę o po dzia le jed no li tych stu diów ma gi ster skich na dwu -stop nio we. Uchwa li ła tak że no we pro gra my na ucza nia oraz siat ki za jęć.W 2006 r. In sty tut po raz ostat ni pro wa dził re kru ta cję stu den tów na jed -no li te pię cio let nie stu dia ma gi ster skie i ci stu den ci stu dio wa li jesz cze we -dług sta re go pro gra mu, a w 2007 r. no wi stu den ci zo sta li przy ję ci po razpierw szy na trzy let nie stu dia li cen cjac kie8.

W In sty tu cie, po dob nie jak na ca łym Uni wer sy te cie, obo wią zu jepunk to wy sys tem za li czeń se me strów i lat. W pro gra mach stu diów po -szcze gól nym przed mio tom przy pi sa no od po wied nie licz by punk tówECTS (Eu ro pe an Cre dit Trans fer Sys tem – Eu ro pej ski Sys tem Trans fe -ru Punk tów Za li cze nio wych). Licz by punk tów ECTS przy pi sa nych po -szcze gól nym przed mio tom są po da ne w wy ka zach. Wszyst kie na ucza neprzed mio ty w In sty tu cie są ob ję te sys te mem ECTS, dzię ki cze mu na szeeg za mi ny uzna wa ne są na in nych uni wer sy te tach Pol ski i Eu ro py.

Re ali zo wa ne w In sty tu cie pro gra my stu diów, za kła da ne efek ty kształ -ce nia i wy ma ga nia dy dak tycz ne są rów no waż ne w obu for mach stu dio wa -

8 Więk szość pra cow ni ków na sze go In sty tu tu oce nia ne ga tyw nie wpro wa dze niestu diów dwu stop nio wych. Ich zda niem skom pli ko wał on i zmie nił na gor sze do brzeskon stru owa ny pod wzglę dem lo gicz nym i me ry to rycz nym pro gra mu pię cio let nichstu diów. Kry tycz ne uwa gi do ty czą stu diów II stop nia, gdzie po ziom wie dzy so cjo lo -gicz nej wśród re kru to wa nych osób, zwłasz cza w za kre sie me tod i tech nik ba dań so -cjo lo gicz nych, zbyt czę sto od bie ga od na szych ocze ki wań.

391

Page 390: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sła wo mir Ło dziń ski

nia (sta cjo nar nych i nie sta cjo nar nych). Przy go to wa ne pro gra my oraz for -my pro wa dze nia za jęć od po wia da ją wie dzy i umie jęt no ściom nie zbęd -nym do osią gnię cia okre ślo ne go pro fi lu ab sol wen ta, któ ry na stu diachpierw sze go i dru gie go stop nia uwzględ nia kom pe ten cje pod sta wo we dlali cen cja tów i ma gi strów so cjo lo gii na ścież kach ich przy szłych ka rier za -wo do wych.

Ab sol went stu diów I stop nia ma być pro fe sjo nal nym re ali za to rem ba -dań spo łecz nych – ana li ty kiem i ba da czem. Na by te umie jęt no ści po zwo -lą mu na zbie ra nie i in ter pre ta cję da nych em pi rycz nych, wy ko rzy sta niepod sta wo wych me tod i tech nik ana liz so cjo lo gicz nych, dys po nu je on zna -jo mo ścią pod sta wo wych ana liz sta ty stycz nych i umie jęt no ścią ko rzy sta niaz tech no lo gii in for ma cyj nych. Z ko lei syl wet ka ab sol wen ta stu diówII stop nia obej mu je do brą zna jo mość pod staw teo re tycz nych so cjo lo giii in nych dys cy plin na uk spo łecz nych (eko no mii, po li to lo gii, sta ty sty ki,psy cho lo gii spo łecz nej), umie jęt ność opra co wy wa nia me tod ba da nia, do -brą zna jo mość SPSS, pro gra mu do ana liz sta ty stycz nych oraz za awan so -wa nych tech nik ana li zy da nych. Ma gi ster so cjo lo gii ma po sia dać też ta kieumie jęt no ści prak tycz ne, jak pla no wa nie/za rzą dza nie pro jek tem, pro wa -dze nia spo tkań, ko mu ni ko wa nia się i ro bie nia pre zen ta cji.

Istot nym dzia ła niem dy dak tycz nym ostat nich lat by ły pró by spe cja li za -cji pro gra mów na ucza nia so cjo lo gii na obu po zio mach kształ ce nia. I takna stu diach I stop nia ma my „mo du ły”, a na stu diach II stop nia „ścież kispe cja li za cyj ne” (od no we go roku aka de mic kie go 2011/2012 tzw. „pro fi -le”). Za da niem ich wszyst kich by ło uatrak cyj nie nie stu diów oraz do pa so -wa nie do ocze ki wań na szych stu den tów, zwią za nych tak z ich po trze ba miaka de mic ki mi, jak i ich przy szłej po zy cji za wo do wej na ryn ku pra cy9.

Waż nym przed się wzię ciem or ga ni za cyj nym by ło tak że wpro wa dze niew In sty tu cie Uni wer sy tec kie go Sys te mu Ob słu gi Stu diów (USOS). Toopro gra mo wa nie kom pu te ro we, stwo rzo ne przez uczel nię i dla uczel niumoż li wia za rzą dza nie wszyst ki mi in for ma cja mi zwią za ny mi z ob słu gąstu diów i stu den tów. USOS słu ży stu den tom do re je stro wa nia się na za -

9 Na stu dia pierw sze go stop nia stu dent wy bie ra mo duł na III se me strze stu diów.Pro wa dzo ne są obec nie czte ry mo du ły te ma tycz ne – są to ko lej no „Spra wy pu blicz -ne, pro ble my spo łecz ne, lo kal ność, or ga ni za cje po za rzą do we”, „Zróż ni co wa nie kul -tu ro we współ cze sne go świa ta”, „Po li ty ka i de mo kra cja” oraz „Mar ke ting, me dia, ko -mu ni ka cja”. Z ko lei stu den ci dru gie go stop nia stu diu ją w ra mach wy bra ne go przezsie bie pro fi lu (wy bie ra ją go w I se me strze) lub wy bie ra ją in dy wi du al ny tryb stu diów.Obo wią zu ją obec nie czte ry pro fi le: „Ka pi tał ludz ki – ry nek pra cy – spra wy pu blicz -ne”, „So cjo lo gia po li ty ki, pań stwa i ży cia pu blicz ne go”, „So cjo lo gia i an tro po lo giakul tu ry” oraz „Wspól no ty i zróż ni co wa nie spo łecz ne”.

392

Page 391: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

„Dla cze go so cjo lo gia na Ka ro wej?”

ję cia lub prze glą da nia wła sne go prze bie gu stu diów (ocen ze spraw dzia -nów, eg za mi nów itp.), zaś pra cow ni cy dy dak tycz ni wy ko rzy stu ją USOSdo wy peł nia nia pro to ko łów z oce na mi (za stę pu je on pa pie ro we pro to ko -ły, in dek sy i kar ty eg za mi na cyj ne), a bez je go po mo cy nie moż na za re je -stro wać się na przed mio ty do stęp ne dla stu den tów z ca łe go uni wer sy te tu(przed mio ty ogól no uni wer sy tec kie, za ję cia z wy cho wa nia fi zycz ne go, lek -to ra ty itp.).

Mak sy mal ne li czeb no ści grup w In sty tu cie są ko rzyst ne dla re ali za cjipro ce su dy dak tycz ne go i wy no szą od po wied nio dla grup: se mi na ryj -nych 8–16 osób, ćwi cze nio wych 8–20 osób, kon wer sa to ryj nych 8–20osób. W wy pad ku po pu lar no ści przed mio tu licz ba stu den tów w gru pachćwi cze nio wych i kon wer sa to ryj nych mo że być wy jąt ko wo zwięk szo nado 25.

Stu den ci ma ją za pew nio ny do stęp do bez prze wo do we go In ter ne tuw ca łym bu dyn ku, a na ko ry ta rzach urzą dzo ne są miej sca, przy któ rychmo gą przy go to wy wać się do za jęć i ko rzy stać ze swo ich lap to pów. Ca łybu dy nek In sty tu tu jest ob ję ty za się giem sie ci Wi -Fi, sieć jest szy fro wa na,a ro ute ry bez prze wo do we zo sta ły roz lo ko wa ne tak, że In ter net dzia ła je -dy nie w ob rę bie bu dyn ku. Stu den ci ko rzy sta ją z ma te ria łów zdi gi ta li zo -wa nych, przy go to wy wa nych przez pro wa dzą cych za ję cia, udo stęp nia nychna ha sło.

Uwa gę przy wią zu je my tak że do oce ny ja ko ści na szych za jęć dy dak -tycz nych. W In sty tu cie od po cząt ku lat dzie więć dzie sią tych prze pro wa -dza się an kie ty ewa lu acyj ne – są one wy stan da ry zo wa ne, ale umoż li wia jątak że no to wa nie swo bod nych wy po wie dzi stu den tów. Wy ni ki ewa lu acjibie rze się pod uwa gę przy ob sa dzie za jęć obo wiąz ko wych oraz zmia nachw kom po zy cji ofe ro wa nych za jęć fa kul ta tyw nych. Od dwóch lat re ali za -cja ba dań zwią za nych z ja ko ścią kształ ce nia spo czy wa już na ogól no uni -wer sy tec kiej Pra cow ni Ewa lu acji Ja ko ści Kształ ce nia. Każ dy z pro wa dzą -cych za ję cia w In sty tu cie otrzy mu je oce nę swo ich za jęć, a kie row nikza kła du otrzy mu je zbior cze oce ny za jęć pro wa dzo nych przez je go pra -cow ni ków. Oce ny za jęć dy dak tycz nych są oma wia ne na po sie dze niachRa dy In sty tu tu.

In sty tut umoż li wia stu dio wa nie we dług in dy wi du al nych pla nów stu -diów i pro gra mów na ucza nia, opie ra jąc się na sys te mie aku mu la cji punk -tów kre dy to wych oraz umoż li wia uczest nic two w pro gra mach wy mia nystu den tów (Era smus i MOST). Z Era smu sa każ de go ro ku ko rzy sta kil -ku dzie się ciu stu den tów, stu diu ją oni w Cze chach, Da nii, Fran cji, Hisz -pa nii, Ho lan dii, Niem czech, w Nor we gii, Sło we nii, Szwe cji, Tur cji, Wiel -kiej Bry ta nii i Wło szech. My z ko lei go ści my w In sty tu cie stu den tów

393

Page 392: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sła wo mir Ło dziń ski

z za gra ni cy przy jeż dża ją cych do Pol ski w ra mach Era smus/LLPLi fe longLe ar ning Pro gram me), co wią że się ze wzro stem licz by za jęć pro wa dzo -nych w ję zy kach ob cych, któ re otwar te są rów nież dla na szych stu den -tów10. Po pu lar ny jest rów nież pro gram wy mia ny MOST, umoż li wia ją cyza li cze nie czę ści za jęć na in nym pol skim uni wer sy te cie bio rą cym udziałw pro gra mie. In sty tut po sia da usta lo ne za sa dy i for my od by wa nia prak -tyk za wo do wych.

W In sty tu cie stu den ci ma ją sta łą moż li wość kon sul ta cji, a opie kę nadstu den ta mi re ali zu ją cy mi in dy wi du al ny to ku stu diów oraz stu den ta miMISH (Mię dzy wy dzia ło wych In dy wi du al nych Stu diów Hu ma ni stycz -nych) spra wu ją tu to rzy.

Pra ce ma gi ster skie przy go to wy wa ne i bro nio ne w In sty tu cie bio rąudział w od po wied nich kon kur sach, a zwłasz cza w kon kur sie Pol skie goTo wa rzy stwa So cjo lo gicz ne go o Na gro dę im. Flo ria na Zna niec kie go(w la tach 2005–2011 zo sta ło wy róż nio nych 5 prac po cho dzą cych z In sty -tu tu), w kon kur sie „Otwar ta Rzecz po spo li ta” o Na gro dę im. J. J. Lip skie -go (w tych sa mym cza sie zo sta ły wy róż nio ne 3 pra ce in sty tu to we),w Kon kur sie Mło dych Ba da czy or ga ni zo wa nym przez Or ga ni za cję FirmBa da nia i Opi nii (OFBOR) (4 pra ce z In sty tu tu).

In sty tut od zna cza się życz li wy mi sto sun ka mi mię dzy pro fe so ra mia stu den ta mi, a w kształ ce niu kła dzie się na cisk na sa mo dziel ność i od po -wie dzial ność stu den tów. Stu den ci so cjo lo gii sta no wią ży we i do brze zor -ga ni zo wa ne śro do wi sko, a sa mo rząd stu denc ki uwa ża ny jest za wzo ro wyw ska li Uni wer sy te tu11. Sta tu to wo je go przed sta wi cie le wcho dzą w składRa dy In sty tu tu i Ra dy Wy dzia łu. Sa mo rząd or ga ni zu je mię dzy in ny miobóz „ze ro wy” dla stu den tów I ro ku, tzw. after camp (week en do wy wy -

10 W 2008 r. wy je cha ły 53 oso by, w 2009 – 43, a w 2010 – 38 stu den tów. W tychla tach przy je cha ło do In sty tu tu od po wied nio 6, 4 i 7 stu den tów za gra nicz nych. Po -dział na stu dia I i II stop nia utrud nia obec nie wy mia nę.

11 W In sty tu cie So cjo lo gii UW dzia ła ją na stę pu ją ce ko ła na uko we stu den tów:Stu denc kie Ko ło Na uko we Ba dań Mar ke tin go wych „Chi Kwa drat” (zrze sza stu den -tów za in te re so wa nych pro fe sjo nal nym ba da niem ryn ku. Ko ło pro wa dzi warsz ta tyi ba da nia), Ko ło Na uko we So cjo lo gicz ne go Warsz ta tu Dzien ni kar skie go UW (wy da -je mie sięcz nik stu den tów In sty tu tu So cjo lo gii „Niu sy”, po przez pra cę w ko le je goczłon ko wie i człon ki nie roz wi ja ją umie jęt no ści, ćwi czą warsz tat dzien ni kar ski, pra cu -ją nad or ga ni za cją za dań, a tak że wdra ża ją się w pra cę ze spo ło wą, po zna jąc przy oka -zji taj ni ki pra cy w me dium dru ko wa nym), Warsz ta ty Ana liz So cjo lo gicz nych (ko lopro wa dzi ba da nia, de ba ty, or ga ni zu je kon fe ren cje, wy da je pu bli ka cje), Ko ło Ba da czyMniej szo ści Na ro do wych (sku pia stu den tów za in te re so wa nych przede wszyst kimpro ble ma ty ką et nicz no ści, toż sa mo ści i mi gra cji).

394

Page 393: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

„Dla cze go so cjo lo gia na Ka ro wej?”

jazd in te gra cyj ny dla stu den tów I ro ku, któ rzy nie by li na obo zie „ze ro -wym”), otrzę si ny, An drzej ki, wi gi lię in sty tu to wą, po ło win ki, wy dzia ło wytur niej pił kar ski So cjo cup, wy jaz dy na ma jów ki oraz Ka ro na lia (ma jo weju we na lia stu denc kie na uli cy Ka ro wej).

Dy plom In sty tu tu jest ce nio ny na ryn ku pra cy. Ab sol wen ci znaj du jąza trud nie nie wszę dzie tam, gdzie po trzeb na jest wie dza spo łecz na, wy -obraź nia so cjo lo gicz na oraz umie jęt ność ana li zy zja wisk i da nych spo łecz -nych, czy li w in sty tu tach ba da nia opi nii i ryn ku, w me diach i agen cjachre kla mo wych, w ad mi ni stra cji pu blicz nej (rzą do wej i sa mo rzą do wej),w or ga ni za cjach po za rzą do wych i in nych in sty tu cjach. Część ab sol wen -tów wy bie ra dro gę na uko wą i po dej mu je stu dia dok tor skie, zwy klew swo im in sty tu cie. Ab sol wen ci stu diów so cjo lo gicz nych za trud nia ni sąmię dzy in ny mi ja ko ba da cze (ba da nia au tor skie, zło żo ne tech ni ki ana li -zy), stra te gicz ni plan ne rzy (w agen cjach), spe cja li ści od ko mu ni ka cji spo -łecz nej w urzę dach i agen cjach (PR), od „pro ble mów spo łecz nych” (nie -rów no ści, bie da, edu ka cja), me to do lo gii i me to dy ki ba dań (ewa lu acjaitp.), od ryn ku pra cy i za rzą dza nia za so ba mi ludz ki mi oraz sto sun ka mipra cy, od pro gra mów i pro jek tów spo łecz nych.

In sty tu tu pro wa dzi tak że stu dia po dy plo mo we. Dzia ła Po dy plo mo -we Stu dium Ba dań Spo łecz nych i Ryn ko wych. Ich ab sol went ma umiećczy tać ra por ty z ba dań spo łecz nych, oce niać ich ja kość, współ pra co waćz fir ma mi zaj mu ją cy mi się ba da nia mi ryn ku i opi nii pu blicz nej, za ma -wiać ba da nia, a na stęp nie in ter pre to wać i ko men to wać ich wy ni ki, sa -mo dziel nie pro jek to wać pro ste ba da nia i za rzą dzać ich re ali za cją, wy -szu ki wać ist nie ją ce da ne do ty czą ce ana li zo wa nej pro ble ma ty ki, oce nićich ja kość i umie jęt nie wy ko rzy stać, ana li zo wać da ne ze bra ne w pro ce -sie ba daw czym. Dru gie stu dium to Po dy plo mo we Stu dium Ewa lu acjiPro gra mów Spo łecz nych, pod pa tro na tem Pol skie go To wa rzy stwaEwa lu acyj ne go. Stu dium to umoż li wia zdo by cie wie dzy i umie jęt no ścinie zbęd nych do pra cy za rów no w ro li ba da cza -ewa lu ato ra, jak i urzęd -ni ka ad mi ni stra cji pu blicz nej, któ ry bę dzie zle cał, mo ni to ro wał i od bie -rał ba da nia ewa lu acyj ne. Moc ną stro ną te go stu dium jest me to do lo gia.W In sty tu cie po wsta ło tak że Po dy plo mo we Stu dium Za so bów Ryn kuPra cy oraz po dy plo mo we stu dium dla na uczy cie li przed mio tu „wie dzao spo łe czeń stwie”, ale z róż nych po wo dów nie zo sta ły one uru cho -mio ne.

Roz wój ini cja tyw w za kre sie stu diów po dy plo mo wych, a tak że dok to -ranc kich jest zwią za ny z ocze ki wa niem ko rzy ści fi nan so wych (In sty tut natym za ra bia) oraz roz wo jem waż ne go frag men tu edu ka cji stop niaIII i wej ściem In sty tu tu na wy ma ga ją cy ry nek edu ka cyj ny.

395

Page 394: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Sła wo mir Ło dziń ski

War to też w tym miej scu krót ko wspo mnieć o stro nie fi nan so wejdzia łal no ści dy dak tycz nej. In sty tut, mi mo że jest jed nost ką bu dże to wą,pro wa dzi roz wi nię tą dzia łal ność ko mer cyj ną zwią za ną z uzy ski wa niemopłat za pro wa dze nie stu diów „nie sta cjo nar nych” (I i II stop nia) i po dy -plo mo wych, a tak że po bie ra niem in nych opłat, za wa run ki, po wta rza niero ku itp. Uzy ski wa ne środ ki są przede wszyst kim kie ro wa ne na opła ca -nie pro wa dzą cych za ję cia dy dak tycz ne (do ty czy to za jęć za ma wia nych,a obec nie głów nie obo wiąz ko wych, w któ rych nie ma my wy star cza ją cejob sa dy ka dro wej – za ję cia te pro wa dzą przede wszyst kim na si dok to ran -ci, co sta no wi for mę po mo cy fi nan so wej dla nich), do dat ki dla osóbfunk cyj nych pra cu ją cych na rzecz In sty tu tu (np. od po wie dzial nych za re -kla mę In sty tu tu, pro wa dze nie je go stro ny itp.) oraz „ma łych” in we sty cji(np. w me ble, za kup wy po sa że nia do sal dy dak tycz nych itp.). Bez tych„za ra bia nych” pie nię dzy by ło by bar dzo utrud nio ne nor mal ne funk cjo no -wa nie In sty tu tu.

Oce na pra cy In sty tu tu by ła przed mio tem po stę po wa nia akre dy ta cyj -ne go Kon fe ren cji Rek to rów Aka de mic kich Szkół Pol skich. Już dwa ra zyin sty tut otrzy mał znak wy so kiej ja ko ści kształ ce nia. Ostat nia akre dy ta cjamia ła miej sce wio sną 2011 r. z po zy tyw nym dla nas re zul ta tem.

Zmia ny w pro gra mach i cha rak te rze stu diów nie są za koń czo ne. Roz -po czę ły się już pra ce zwią za ne z no we li za cją Pra wa o szkol nic twie wyż -szym. Wpro wa dzo ne po praw ki da ją pod sta wy do re ali zo wa nia zmianw ob sza rze szkol nic twa wyż sze go w du chu Pro ce su Bo loń skie go. Ma jąone do ty czyć bu do wy no we go mo de lu kształ ce nia, zgod ne go z me to do -lo gią Kra jo wych Ram Kwa li fi ka cji. Przy zna ją one uczel niom sze ro ką au -to no mię w sfe rze dy dak ty ki, co po zwo li na two rze nie no wych kie run kóww od po wie dzi na po trze by ryn ku pra cy oraz uza leż nie nie fi nan so wa niaszkol nic twa wyż sze go od ja ko ści kształ ce nia. Sta no wi to obec nie naj waż -niej sze wy zwa nie dy dak tycz ne dla In sty tu tu w naj bliż szych la tach.

Za koń cze nie: In sty tut w „płyn nej rze czy wi sto ści”

Py ta nie „dla cze go so cjo lo gia na Ka ro wej?” brzmi cią gle ak tu al nie,a dla każ dej dy rek cji brzmi szcze gól nie do bit nie. In sty tut znaj du je sięobec nie w trud niej szej sy tu acji niż w prze szło ści. Lo ku je się na bar dziejkon ku ren cyj nym i wy ma ga ją cym ryn ku usług edu ka cyj nych; od czu wa myskut ki ni żu de mo gra ficz ne go w po sta ci na głe go spad ku licz by zgła sza ją -cych się do nas stu den tów za rów no w ubie gło rocz nej (2010/2011), jaki obec nej re kru ta cji (2011/2012); do cho dzą do te go tak że wspo mi na nelicz ne zmia ny praw ne w ob sza rze szkol nic twa wyż sze go, co wy ma ga od

396

Page 395: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

397

nas za wsze du że go na my słu, przy go to wa nia i za bie gów o wy so ką pu blicz -ną wi docz ność In sty tu tu. Są to fun da men tal ne czyn ni ki usy tu owa niai po zy cji na ma pie na uki pol skiej. Dla te go za da niem In sty tu tu jest dys ku -sja do ty czą ca je go po zy cji na uko wej i ro li dy dak tycz nej, w tym tak że od -po wiedź na py ta nie, po co i jak uczy my so cjo lo gii.

Na za koń cze nie moż na po wie dzieć, że ma rze nia do ty czą ce In sty tu tupo zo sta ją ta kie jak wcze śniej. Są one zwią za ne z dą że niem do utrzy ma -nia stan dar dów pra cy dy dak tycz nej i na uko wej, któ re za wsze by ły w nimobec ne i sta no wi ły o je go zna cze niu w kra ju. Bo lącz ki zaś są zwią za nez szyb ko zmie nia ją cą się rze czy wi sto ścią praw ną, fi nan so wą i de mo gra -ficz ną, któ ra sta ła się już te raz trud niej sza do opa no wa nia, a tym bar dziejdo prze wi dy wa nia. Uży wa jąc słyn ne go zwro tu so cjo lo gicz ne go, z pew no -ścią sta ła się ona dla nas bar dziej „płyn na”.

„Dla cze go so cjo lo gia na Ka ro wej?”

Page 396: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Su ple ment: So cjo lo gia po za In sty tu tem So cjo lo gii

W cza sie, ja ki upły nął od 1968 r., tj. od po wsta nia In sty tu tu So cjo lo gii,na Uni wer sy te cie po wsta ło i roz wi nę ło się kil ka in nych pla có wek so cjo lo -gicz nych, zwy kle przy mniej szym lub więk szym udzia le pra cow ni kówInsty tu tu So cjo lo gii. Su ple ment za wie ra pod sta wo we wia do mo ści o tychin sty tu cjach; sko rzy sta no tu z ma te ria łów przez nie przy go to wa nych.

IP SiR i ISNS

W 1972 ro ku na Uni wer sy te cie War szaw skim, z ini cja ty wy gro na pe -da go gów, praw ni ków i so cjo lo gów Mi ni ster Na uki, Szkol nic twa Wyż sze -go i Tech ni ki po wo łał in ter dy scy pli nar ny In sty tut Pro fi lak ty ki Spo łecz neji Re so cja li za cji. W rok póź niej do IP SiR prze niósł się ze swy mi współ pra -cow ni ka mi Adam Pod gó rec ki, kie row nik Ze spo łu Ba dań i Norm Spo -łecz nych w In sty tu cie So cjo lo gii. Au tor Za sad so cjo tech ni ki (1966) był jed -nym z po my sło daw ców no we go In sty tu tu – chciał go na zwać In sty tu temSo cjo tech ni ki. W IP SiR Pod gó rec ki utwo rzył i roz bu do wał Za kład So cjo -lo gii Norm i Pa to lo gii Spo łecz nej. Za kład roz po czął in ten syw ną pra cęw wie lu dzie dzi nach so cjo lo gii, a w 1974 r. przy go to wał eks per ty zę Dia -gno stycz ny ob raz nie któ rych trud nych pro ble mów spo łe czeń stwa pol skie gooraz re flek sje so cjo tech nicz ne. Wła dze uzna ły tę ini cja ty wę za akt po li tycz -nie wro gi. Po tym jak paru pracowników Zakładu podpisało protestprzeciw poprawkom do Konstytucji PRL, Zakład zo stał roz wią za ny,a część je go pra cow ni ków prze nie sio no na in ne wy dzia ły; sam Pod gó rec -ki zo stał skie ro wa ny do In sty tu tu Fi lo zo fii UW do Zakładu Etyki, alewkrót ce wy je chał za gra ni cę i po zo stał tam na sta łe. „To, co wte dy ro bi li -śmy wspól nie, by ło pa te tycz ną i roz pacz li wą pró bą trak to wa nia na uki ja -ko cze goś nor mal ne go w sy tu acji nie nor mal nej. Nie ste ty na sze wy sił ki niemia ły po wo dze nia, na wet nie zo sta ły ja koś od no to wa ne jako dzia łal nośćdy sy denc ka, tak bar dzo swo ista na tere nie na uk spo łecz nych” – na pi sałPod gó rec ki 20 lat póź niej do jed ne go ze swych uczniów.

Page 397: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Su ple ment...

Zu bo żo ny o część so cjo lo gów IP SiR da lej roz wi jał się w stro nę so cjo -lo gii. W 1981 r. w utwo rzo nym, na miej scu za kła du Pod gó rec kie go, za -kła dzie So cjo lo gicz nych Pro ble mów Pro fi lak ty ki Spo łecz nej i Re so cja li -za cji po wsta ły: Pra cow nia Ak sjo lo gii, Pra cow nia So cjo lo gii Pra wai Prze stęp czo ści oraz Pra cow nia De wia cji i So cjo tech ni ki, a na stęp nieprze kształ ci ły się one w sa mo dziel ne za kła dy (po tem w ka te dry). Po wsta -ły też in ne jed nost ki bli skie so cjo lo gii, m.in. Za kład Spo łecz nych Pro ble -mów Re kre acji i Tu ry sty ki oraz Za kład Pro fi lak tycz nych Funk cji Po li ty kiSpo łecz nej. Dy rek to ra mi IP SIR by li so cjo lo go wie lub na ukow cy bli scyso cjo lo gii: Han na Świ da -Ziem ba (1981–1984), An drzej Ty mow ski(1984–1987) i Ja cek Kur czew ski (1987–1990). Po zmia nie ustro ju,w 1990 r. z IP SIR wy od ręb nił się sa mo dziel ny In sty tut Sto so wa nychNauk Spo łecz nych. „No wy” IP SiR i ISNS two rzy ły Wy dział Pro fi lak ty ki,Re so cja li za cji i Pro ble mów Spo łecz nych, któ ry w 1996 r. przy jął na zwęWy dzia łu Sto so wa nych Na uk Spo łecz nych i Re so cja li za cji.

Dy rek to ra mi ISNS by li ko lej no: Krzysz tof Ki ciń ski (1990–1996),Mał go rza ta Fu sza ra (1996–2002) i, po now nie, K. Ki ciń ski (2002–2008);obec nie dyrektorem jest Wojciech Pawlik. W ISNS ist nie ją: KatedraHistorii Idei i Antropologii Kulturowej (Marcin Król), Ka te dra So cjo lo -gii i Antropologii Oby cza jów i Pra wa (Jacek Kur czew ski), Ka te dra So -cjo lo gii Mo ral no ści i Ak sjo lo gii Ogól nej (W. Pawlik), Katedra Stu diówRo dzi ny i Pa to lo gii Spo łecz nej (An na Kwak), Zakład Metod BadaniaKultury (Barbara Fatyga), Za kład Pro fi lak tycz nych Funk cji Po li ty kiSpo łecz nej (Jó ze fi na Hryn kie wicz) i Zakład Ewaluacji i Studiów nadEdukacją (Ireneusz Białecki), utworzony z byłego Centrum BadańPolityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego; działa także OśrodekDydaktyczny Psy cho lo gii Wię zi Spo łecz nej (Zbi gniew Czwar tosz) orazPracownia Psychospołecznych Problemów Uzależnień (Jolanta Rogala--Obłękowska). Po 1989 r. ISNS prze jął zli kwi do wa ny rzą do wy In sty tutBa dań Pro ble mów Mło dzie ży, któ ry zo stał prze kształ co ny w Ośro dekBa dań Mło dzie ży (B. Fa ty ga).

Obok so cjo lo gów, ISNS sku pia psy cho lo gów, an tro po lo gów kul tu ro -wych i spe cja li stów od pro ble mów społecz nych. Kształ ci stu den tów za -rów no na po zio mie wie dzy ogól no te ore tycz nej, jak i prak tycz nej, przy -go to wu jąc ich do peł nie nia ról za wo do wych wy ma ga ją cych umie jęt no ścipra cy z ludź mi, dia gno zo wa nia i roz wią zy wa nia pro ble mów spo łecz nych.Ab sol wen ci ISNS otrzy mu ją dy plomy licencjata ma gi stra so cjo lo gii,ISNS na da je też stop nie dok to ra i dok to ra ha bi li to wa ne go w za kre sieso cjo lo gii (wy kaz ha bi li ta cji i dok to ra tów, zob. www.isns.uw.edu.pl.).W 2006 r. ISNS roz po czął wy da wa nie pół rocz ni ka „So cie tas/Com mu ni -

399

Page 398: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Su ple ment...

tas”. In sty tut po sia da wy spe cja li zo wa ną bi blio te kę, z opra co wa nym księ -go zbio rem Ma rii i Sta ni sła wa Ossow skich (kier. Róża Sułek).

Pierwszym dyrektorem IPSiR po wyodrębnieniu się ISNS był JerzyKwaśniewski (1990–1996); potem dyrektorami byli: Andrzej Bałan dy -nowicz (1996–2001), Katarzyna Sawicka (2002–2008) i ponownieJ. Kwaś niewski (2008–). W IPSiR istnieją dwie jednostki socjologiczne:Katedra Socjologii Norm, Dewiacji i Kontroli Społecznej (J. Kwaś -niewski) i Zakład Socjologii Zmian Społecznych (Maria Libiszowska--Żółtkowska). Od 1976 r. IPSiR wydaje „Prace IPSiR”, a od 1997 r.„Prace Katedry Socjologii Norm, Dewiacji i Kontroli Społecznej” (od2011 r. – „Normy, Dewiacje i Kontrola Społeczna”). Absolwenci IPSiRotrzymują licencjat w zakresie pracy socjalnej oraz licencjat i ma gis -terium w zakresie profilaktyki społecznej i resocjalizacji1.

ISS, In sty tut Stu diów Spo łecz nych

Mię dzy wy dzia ło wy In sty tut Stu diów Spo łecz nych Uni wer sy te tuWar szaw skie go jest afi lio wa ny przy In sti tu te for So cial Re se arch na Uni -ver si ty of Mi chi gan w Ann Ar bor; Ro bert Za jonc, wy bit ny psy cho logz ISR był po my sło daw cą ISS ze stro ny ame ry kań skiej (w 2010 r. ISSprzyjął jego imię). ISS po wstał w 1991 r., przy wspar ciu Mi ni ster stwaEdu ka cji Na ro do wej (wi ce mi ni strem był wte dy Ja nusz Grze lak). ISSpo wo ła ny zo stał ja ko pla ców ka ba daw cza, któ rej za da niem jest po dej -mo wa nie pod sta wo wych ba dań spo łecz nych o cha rak te rze in ter dy scy pli -nar nym i po rów naw czym. In sty tut sku pia ba da czy z ob sza ru so cjo lo gii,psy cho lo gii, eko no mii i ba dań po li tycz nych, współ pra cu je też z przed -sta wi cie la mi na uk ści słych. Ba da cze ci za trud nie ni są na róż nych wy dzia -łach UW – ISS jest dla nich miej scem pro wa dze nia i in te gra cji ba dań.Dy rek to ra mi ISS by li ko lej no: Miro sław Ko fta (1991–1993), Mi ro sła waMa ro dy (1993–1996), Gra ży na Wie czor kow ska (1996–2000), Ja nuszGrze lak (2000–2002) i Re na ta Sie mień ska (2002–).

Głów ny mi ce la mi ISS są: (1) ob ser wa cja pro ce sów spo łecz nych, po -li tycz nych i eko no micz nych w kra jach zmie rza ją cych od sys te mu ko mu -ni stycz ne go w stro nę de mo kra cji i go spo dar ki ryn ko wej (dla prof. Za -jon ca ISS miał być ob ser wa to rium po dob nym do ko smicz ne go

1 O wcze snej hi sto rii IP SIR i Zakładu Pod gó rec kiego, zob. A. Pod gó rec ki, Spo łe -czeń stwo pol skie, Wy daw. WSP, Rze szów 1995, s. 40–52; D. Wicenty, Socjologia nie -posłuszna w PRL?, w: P. Łuczenko, D. Wicenty (red.) Jedna nauka, wiele historii. Dziejesubdyscyplin socjologicznych w Polsce, Wydawnictwo UG, Gdańsk 2010, s. 36–57.

400

Page 399: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Su ple ment...

te le sko pu Hub ble’a); (2) roz wi ja nie po dej ścia in ter dy scy pli nar ne gow ba da niach tych pro ce sów; (3) roz wi ja nie mię dzy na ro do wej współ pra -cy w dzie dzi nie na uk spo łecz nych po przez: wy mia nę do świad czeń po -mię dzy ba da cza mi z Pol ski, kra jów Eu ro py Wschod niej, Sta nów Zjed -no czo nych oraz in nych kra jów za chod nich na dro dze wza jem nych wi zyt,kon fe ren cji, warsz ta tów i kur sów wa ka cyj nych; wspól ne ba da nia pro wa -dzo ne przez in sty tu ty na uko we róż nych kra jów; ana li zę po rów naw cząróż nych per spek tyw teo re tycz nych roz wi ja nych w od mien nych sys te -mach spo łecz no -kul tu ro wych i po li tycz no -eko no micz nych; two rze niecen tral ne go ban ku da nych i wy mia ny in for ma cji w dzie dzi nie na uk spo -łecz nych; wy pra co wa nie stan dar do wych me tod zbie ra nia i prze twa rza -nia da nych; pod wyż sza nie kwa li fi ka cji am bit nym stu den tom i mło dympra cow ni kom na uko wym.

ISS pro wa dzi swo je ba da nia, or ga ni zu je kon fe ren cje i po dej mu jedzia ła nia edu ka cyj ne w ra mach sied miu ośrod ków: Ośrod ka Ba dań So -cjo lo gicz nych (kie ru je nim Bog dan Ci chom ski), Ba dań Psy cho lo gicz nych(Mi ro sław Ko fta), Ba dań Eko no micz nych (Ewa Gu cwa -Le śny), Ba dańPo li tycz nych (Mi ro sła wa Ma ro dy), Ba da nia Ukła dów Zło żo nych (An -drzej No wak), Ba dań nad Mi gra cja mi Eu ro pej ski mi (To masz Za ryc ki);In ter dy scy pli nar nych Ba dań nad Spo łecz ny mi Pro ble ma mi Płci (Re na taSie mień ska). ISS pro wa dzi też Ar chi wum Da nych Spo łecz nych oraz in -ter dy scy pli nar ne stu dia dok to ranc kie. Fla go wym ba da niem ISS jest cy -klicz ny Pol ski Ge ne ral ny Son daż Spo łecz ny (PGSS), pro wa dzo nyod 1992 r. przez B. Ci chom skie go, waż ne źró dło da nych o spo łe czeń -stwie pol skim. ISS jest kra jo wym przed sta wi cie lem Mię dzy na ro do we goPro gra mu Son da ży Spo łecz nych (ISSP) i udo stęp nia da ne i do ku men ta -cję wszyst kich ba dań ISSP zre ali zo wa nych od 1985 r. Jest Na ro do wymCzłon kiem In ter -uni ver si ty Con sor tium for Po li ti cal and So cial Re se arch(ICPSR). ISS włą cza się w wie lo na ro do we pro gra my ba daw cze Unii Eu -ro pej skiej, ale też prze pro wa dził kom plek so we ba da nie prze strze ni spo -łecz nej aglo me ra cji war szaw skiej.

W In sty tu cie Na uk Po li tycz nych

In sty tut Nauk Politycznych UW został powołany w 1967 r., wcześ -niej istniało międzywydziałowe Studium Nauk Politycznych. UtworzenieINP miało cele akademickie i polityczne. Lokując INP na niepokornymWydziale Filozoficznym władze chciały umocnić kontrolę nad filozofiąi socjologią; rok wcześniej zawiesiły rekrutację na filozofię (utworzonostudium doktoranckie), zaś w 1968 r., po marcu utworzyły duży Wydział

401

Page 400: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Su ple ment...

Nauk Społecznych, z ekonomią i dziennikarstwem, a w 1969 r. socjolo-gia została wyprowadzona z gmachu przy Krakowskim Przedmieściu 3na ul. Karową. W 1975 r. nauki polityczne i dziennikarstwo wyodrębniłysię w samodzielny wydział, a jego pierwszym dziekanem został Bro ni sławGo łę biow ski, do 1974 r. współ pra cow nik Jó ze fa Cha ła siń skie go w Za -kła dzie So cjo lo gii Kul tu ry In sty tu tu So cjo lo gii.

So cjo lo gią zajmowano się w INP od czasu jego powołania, na po -czątku lat siedemdziesiątych wykładał w nim m.in. Stanisław Widerszpil,a wiele prac magisterskich dotyczyło klasy robotniczej i władzy lokalnej.W 1975 r. powstał Zakład Socjologii Polityki, który potem do swejnazwy dodał Filozofię, a od 2004 r. nazywa się Zakładem Socjologiii Psychologii Polityki. Za kła dem kie ro wa li ko lej no: B. Go łę biow ski(1975–1991), Fran ci szek Rysz ka (1991–1998), po now nie B. Go łę biow -ski (1998–2005) i Jan Gar lic ki (2005–). Za in te re so wa nia Za kła du zmie -nia ły się. B. Go łę biow ski kie ro wał je w stro nę kul tu ry po li tycz nej mło -dzie ży i „pa mięt ni kar stwa so cjo po li tycz ne go”. F. Rysz ka ko or dy no wałpro gram ba daw czy „Pań stwo i kul tu ra po li tycz na spo łe czeń stwa pol skie -go” (w jego ra mach IFiS PAN prze pro wa dził zna ne ba da nia „Po la cy’84”). J. Gar lic ki pro wa dzi i roz wi ja ba da nia kul tu ry po li tycz nej mło dzie -ży w spo łe czeń stwie (już) de mo kra tycz nym i włą cza je w pro gra mymiędzy na ro do we. Oprócz dy dak ty ki, Za kład ba da róż ne aspek ty świa -do mo ści po li tycz nej Po la ków w pro ce sie trans for ma cji, pro ce sy na ro -do twór cze, ste reo ty py, kul tu rę po li tycz ną mło dzie ży, spo łecz ne uwa -run ko wa nia dzia łal no ści po li tycz nej, po li tycz ne sa mo okre śla nie sięspo łe czeń stwa, dy le ma ty spo łe czeń stwa so li dar ne go, a w ostatnim okre-sie m.in. szan se dla spo łe czeń stwa oby wa tel skie go, kulturowe aspektypolityki, kampanie wyborcze, retoryka polityczna i funkcje internetu.

Ka te dra So cjo lo gii Pra wa na Wy dzia le Pra wa

Na wy dzia le, na któ rym w la tach 1919–1931 ist nia ła pierw sza w Pol -sce Ka te dra So cjo lo gii, zaj mo wa na przez Le ona Pe tra życ kie go, Za kładSo cjo lo gii Pra wa po wstał w 1990 r., a w 1998 r. stał się Ka te drą. Kie row -ni kiem Za kła du by ła An na Tur ska, a kie row ni kiem Ka te dry jest An drzejKoj der, pe tra ży cja ni sta, prze nie sio ny tu w 1976 r. z IP SIR po repre -syjnym rozwiązaniu tam zakładu Adama Podgóreckiego . Jesz cze za nimpo wstał od ręb ny Za kład So cjo lo gii Pra wa, na Wy dzia le Pra wa pro wa dzo -no za ję cia z so cjo lo gii i so cjo lo gii pra wa, po dej mo wa no ba da nia em pi -rycz ne i wy da wa no książ ki z te go za kre su. W latach 1989–1993 A. Koj der ze współ pra cow ni ka mi wy dał pięcioto mo wy wy bór tek stów

402

Page 401: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ele men ty so cjo lo gii pra wa. Do tych cza so we ba da nia Za kła du i Ka te dry do -ty czy ły kul tu ry praw nej i zja wisk dys funk cjo nal nych w pra wie, dzia łańzbio ro wych w spo łecz no ściach lo kal nych, spo łecz nych wi ze run ków pra -wa, pro ble mów za wo dów praw ni czych. W latach 2007–2010 Ka te draprzeprowadziła rozległe badania nad wykluczeniem prawnym – jego for -mami, uwa run ko wa niami i wpływem na funk cjo no wa nie pań stwa.(Prawo i wykluczenie, pod red. A. Turskiej C.H. Beck, Warszawa 2010).

Pro ble ma ty ka so cjo lo gicz na lub bli ska so cjo lo gii po dej mo wa na jesttak że na in nych wy dzia łach i w in nych in sty tu tach Uni wer sy te tu,np. na Wy dzia le Pe da go gicz nym, w In sty tu cie Po li ty ki Spo łecz neji w EUROREG, Cen trum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokal -nych. Ba da cze, któ rzy ją po dej mu ją, upra wia ją ją jed nak pod wła sny miszyl da mi.

A.S.

403Su ple ment...

Page 402: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań
Page 403: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

VI

Wspomnienia

Page 404: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań
Page 405: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ni na As so ro do braj -Ku la*

Ni na As so ro do braj -Ku la z wy kształ ce nia by ła za rów no hi sto ry kiem,jak i so cjo lo giem. Ma gi ste rium z hi sto rii uzy ska ła u Mar ce le go Han del -sma na w 1930 ro ku, na to miast dok to rat w 1934 ro ku na pod sta wie pra -cy pi sa nej u Ste fa na Czar now skie go, po dej mu ją cej pro blem rąk ro bo -czych w prze my śle pol skim w okre sie sta ni sła wow skim. Pra ca ta od da nado dru ku w 1938 ro ku nie zdą ży ła uka zać się przed wy bu chem woj nyi zo sta ła opu bli ko wa na po raz pierw szy do pie ro w ro ku 1946, uzy sku jączgod ny z tam tym cza sem ty tuł Po cząt ki kla sy ro bot ni czej w Pol sce.

W pierw szych po wo jen nych la tach pra co wa ła nad roz pra wą o świa do -mo ści kla so wej miesz czań stwa fran cu skie go w po cząt kach XIX wie ku,któ ra sta ła się pod sta wą jej ha bi li ta cji w 1949 ro ku. W tej, jak i na stęp -nych pra cach ba daw czych łą czy ła dwie per spek ty wy: hi sto rycz ną i so cjo -lo gicz ną. W la tach na stęp nych pod sta wo wym ob sza rem jej za in te re so waństa ła się pol ska myśl spo łecz na okre su oświe ce nia i po cząt ków XIX wie -ku. Wo kół tej też pro ble ma ty ki kon cen tro wa ła się te ma ty ka jej ów cze -snych se mi na riów, w któ rych uczest ni czy łam po cząw szy od dru gie go ro -ku stu diów.

Ja ko uczo ną ce cho wa ła ją ogrom na rze tel ność i wiel ka od po wie -dzial ność za sło wo. Chcia ło by się po wie dzieć, że zbyt wiel ka. Każ dąrzecz opra co wy wa ła bar dzo dro bia zgo wo, wciąż by ła nie za do wo lo naz osią ga nych re zul ta tów i z tru dem uzna wa ła swo je pra ce za skoń czo nei go to we do dru ku. Za wa ży ło to nie wąt pli wie na tym, że w do rob ku jejjest du żo mniej pu bli ka cji, niż mo gło by być, zwa żyw szy nie tyl ko jejwie dzę, ale i ca łość wy ko na nych prac. Jed no cze śnie spra wia ło to, że se -mi na ria Ni ny As so ro do braj by ły szko łą do brej ro bo ty na uko wej.Uczest ni czy li w nich lu dzie, z któ rych wie lu za zna czy ło na stęp nie swo -ją obec ność w świe cie na uki. Wy mie nić tu moż na Je rze go Je dlic kie go,Je rze go Szac kie go, Zbignie wa Kraw czy ka, a tak że oso by, któ re po na -

* B. Szacka, Nina Assorodobraj-Kula. 16 sierpień 1908 – 6 listopad 1999, „Stu diaSo cjo lo gicz ne” 1999 nr 4.

Page 406: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ni na As so ro do braj -Ku la

pi sa niu u Niej pra cy ma gi ster skiej skie ro wa ły swą uwa gę w stro nę hi sto -rii i w ob rę bie tej dys cy pli ny uzy ska ły li czą cą się po zy cję na uko wą: Ry -szar dę Cze pu lis -Ra ste nis, Ste fa nię Ko wal ską -Gluk man, Kry sty nę Zien -kow ską.

W okre sie nie by tu so cjo lo gii w la tach 1951–56 Ni na As so ro do braj by -ła kie row ni kiem Ka te dry Hi sto rii Fi lo zo fii i My śli Spo łecz nej. Ka te dra tapo za po moc ni czy mi pra cow ni ka mi na uko wy mi (wśród któ rych i ja się za -la złam), sku pia ła kil ku sa mo dziel nych pra cow ni ków na uko wych, w tymtak wiel kie in dy wi du al no ści na uko we jak Bro ni sław Bacz ko, Le szek Ko -ła kow ski, Ta de usz Kroń ski. Tym du żym i wiel ce zróż ni co wa nym ze spo -łem Ni na As so ro do braj kie ro wa ła umie jęt nie i z tak wiel kim tak tem, żeuda ło jej się nie tyl ko za pew nić je go har mo nij ną współ pra cę, ale tak że pa -no wa nie w nim życz li wej, przy ja ciel skiej at mos fe ry. Mi mo że sa ma mia ław za kre sie hi sto rii fi lo zo fii wie dzę mniej szą niż nie któ rzy pra cow ni cy tejKa te dry, cie szy ła się wśród nich du żym au to ry te tem i sza cun kiem. Tenau to ry tet i sza cu nek za pew nia ła Jej po pierw sze wy so ka ja kość wła snejro bo ty na uko wej, a po dru gie to, że sza no wa ła i ce ni ła cu dzą do brą ro bo -tę oraz wie dzę, a tak że umia ła dać te mu wy raz. Dla Ni ny As so ro do brajsuk ce sy na uko we lu dzi z jej ze spo łu by ły po wo dem du my i ra do ści, nieza zdro ści czy za wi ści. Cie szy ła się tak że z wszyst kich osią gnięć swo ichuczniów. Wła snym przy kła dem uczy ła, że waż na jest na uka i spra wy me -ry to rycz ne, a nie oso bi ste am bi cje. Lek cję tę za pa mię ta łam na ca łe ży cie.I my ślę, że nie ja jed na.

Nie by ła to je dy na lek cja do za pa mię ta nia, ja kiej udzie la ła swo imprzy kła dem. W trud nych po li tycz nie cza sach lat pięć dzie sią tych, Ni naAs so ro do braj, nie śmia ła, cie pła i wy ci szo na w co dzien nych kon tak tachz ludź mi, sta wa ła się twar dą, od waż ną i nie ugię tą, kie dy w grę wcho dzi łapraw da, spra wie dli wość i obro na lu dzi przed krzyw dą. Są ta cy, któ rzydo dzi siaj z wdzięcz no ścią wspo mi na ją, że to dzię ki Niej mo gli ukoń czyćstu dia mi mo prze szkód, ja kie stwa rza ły im „ha ki w ży cio ry sie” czy „po li -tycz na nie po praw ność”. W obro nie oskar ża nych o roz ma ite „od chy le nia”po tra fi ła wy stę po wać z ża rem, któ ry za ska ki wał na wet lu dzi zna ją cych jądo brze z co dzien nych kon tak tów. Po jed nym z ze brań, na któ rym pło -mien nie (i jak się oka za ło sku tecz nie) bro ni ła jed ne go ze szczu tych asy -sten tów, zdu mio ny i za chwy co ny ża rem tej obro ny Ja nek Strze lec ki na -zwał ją „La Pas sio na rią”.

Kie dy po paź dzier ni ku 1956 ro ku so cjo lo gia po wró ci ła na Uni wer sy -tet War szaw ski, sta jąc się czę ścią Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go, Ni na As so -ro do braj zo sta ła pierw szym je go Dzie ka nem. Ozna cza ło to, że to Jejprzy pa dło za da nie re ak ty wo wa nia stu diów so cjo lo gicz nych i na nią spadł

408

Page 407: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ni na As so ro do braj -Ku la

trud zwią za nych z tym prac or ga ni za cyj nych. Na od no wio nej so cjo lo giiob ję ła Ka te drę Hi sto rii My śli Spo łecz nej, prze kształ co ną na stęp niew Za kład.

W la tach na stęp nych za in te re so wa nia Ni ny As so ro do braj za czę ły siękon cen tro wać na pro ble ma ty ce pa mię ci spo łecz nej. Punk tem wyj ścia by -ły nie wąt pli wie wcze śniej sze za in te re so wa nia Le le we lem i je go hi sto rio -gra fią. To przej ście od Le le we la do pro ble ma ty ki pa mię ci spo łecz nej po -ka zu je cha rak te ry stycz ny dla Niej spo sób upra wia nia na uki. Po le gał onna za czy na niu od hi sto rycz ne go kon kre tu i po przez je go ana li zę do cho -dze niu do ogól nych pro ble mów so cjo lo gicz nych.

Za in te re so wa nia pro ble ma ty ką pa mię ci spo łecz nej zna la zły wy razw ar ty ku le Ży wa hi sto ria. Świa do mość hi sto rycz na: symp to my i pro po zy cjeba daw cze, któ ry opu bli ko wa ny w 1962 ro ku z dzi siej szej per spek ty wymo że być śmia ło uzna ny za jed ną ze zna czą cych prac w hi sto rii po wo jen -nej so cjo lo gii pol skiej, a to z te go wzglę du, że w po le jej uwa gi wpro wa -dził pro ble ma ty kę pa mię ci spo łecz nej i za po cząt ko wał jej ba da nie. Na -wia sem do dać moż na, że pu bli ka cję tę w nie ma łej mie rze za wdzię cza myZyg mun to wi Bau ma no wi. Nie war to by ło by za pew ne o tym wspo mi nać,gdy by nie to, że ca ła ta hi sto ria bar dzo du żo mó wi o Ni nie As so ro do braj,któ ra ni gdy nie by ła za do wo lo na z te go, co na pi sa ła i wciąż uwa ża ła, żerzecz nie jest jesz cze go to wa i nie doj rza ła do pu bli ka cji. Tak by ło i tymra zem. Pra ca za pew ne po zo sta ła by na dłu go jesz cze, je śli nie na za wsze,za mknię ta w szu fla dzie, gdy by nie to, że Zyg munt Bau man, któ ry wów -czas był re dak to rem „Stu diów So cjo lo gicz nych”, do wie dziaw szy się o nieji uży wa jąc wszel kich moż li wych środ ków per swa zji, nie mal do słow niewy bła gał zgo dę na jej opu bli ko wa nie.

Roz wi ja jąc za in te re so wa nia tą pro ble ma ty ką, okre śla ną przez nią sa -mą mia nem „świa do mo ści hi sto rycz nej”, Ni na As so ro do braj za ini cjo wa -ła w 1965 ro ku jej em pi rycz ne ba da nia, któ re by ły pierw szy mi te go ro dza -ju ba da nia mi w ska li świa to wej. Ba da nia zo sta ły prze pro wa dzo ne pod jejkie row nic twem i przez ze spół Jej Za kła du na pró bie lu dzi z wyż szym wy -kształ ce niem, a sze reg py tań z ich kwe stio na riu sza sta ło się stan dar do wy -mi py ta nia mi kwe stio na riu szy róż nych póź niej szych ba dań pa mię ci spo -łecz nej, pro wa dzo nych przez roz ma ite oso by i in sty tu cje.

Ni na As so ro do braj wy co fa ła się z czyn ne go ży cia za wo do we gow 1968 ro ku. Mia ło to wię cej niż jed ną przy czy nę. Wy da rze nia 1968 ro -ku, sa me w so bie by ły dla niej cięż kim prze ży ciem, na wet nie za leż nieod te go, że po zba wi ły ją kie row nic twa Za kła du. Do te go do szło ujaw nie -nie się wła śnie w tym cza sie cięż kiej cho ro by mę ża, wy bit ne go hi sto ry kago spo dar cze go, Wi tol da Ku li.

409

Page 408: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ni na As so ro do braj -Ku la

Spo glą da jąc na do ro bek Ni ny As so ro do braj z per spek ty wy dzi siej szejso cjo lo gii i jej ob sza rów za in te re so wań po wie dzieć na le ży, że wy prze dza -ła Ona swój czas. Upra wia ła so cjo lo gię hi sto rycz ną wte dy, kie dy ma ło ktoo niej sły szał, na to miast dzi siaj jest to uzna na sub dy scy pli na z wła sny micza so pi sma mi i or ga ni zu ją cy mi zjaz dy to wa rzy stwa mi na uko wy mi. Pa -mię cią spo łecz ną za ję ła się wte dy, kie dy pro ble ma ty ka ta nie przy cią ga łani czy jej uwa gi, pod czas kie dy obec nie, jak o tym świad czą licz ne pu bli ka -cje, zna la zła się w po lu świa to wej uwa gi nie tyl ko so cjo lo gów, ale tak żepo li to lo gów, an tro po lo gów i psy cho lo gów spo łecz nych.

W so cjo lo gii pol skiej po zo sta wi ła po so bie trwa ły ślad.

Bar ba ra Szac ka

410

Page 409: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Szy mon Cho dak*

Szy mon Cho dak, do cent so cjo lo gii, so cjo log po li ty ki i afry ka ni stapra co wał na Wy dzia le Fi lo zo ficz nym Uni wer sy te tu War szaw skie go w la -tach 1954– (1967) 1969.

Uro dził się w 1924 r. w Bro dach, oj ciec był urzęd ni kiem, pra cow ni -kiem młyń skim. Po za ję ciu we wrze śniu 1939 r. wschod nich wo je wództwRze czy po spo li tej Polskiej przez Zwią zek Ra dziec ki kon ty nu ował na ukęszkol ną, wstą pił do Kom so mo łu, był w szko le se kre ta rzem ko ła. La -tem 1941 r., po wy bu chu woj ny nie miec ko -ra dziec kiej, ro dzi na Pe re cai Re gi ny Cho da ków zdą ży ła wy je chać w głąb ZSRR, ich syn naj pierw pra -co wał w ko pal ni, a po tem, we Frun ze w Kir gi zji i w Sta li no (Do nieck) naUkra inie ja ko elek tro mon ter. W 1946 r. ura to wa ni przed Za gła dą Cho -da ko wie wró ci li do Pol ski i osie dli li się we Wro cła wiu, gdzie Szy mon da -lej pra co wał ja ko elek tryk. Wstą pił do ZWM i PPR, naj pierw był ak ty -wi stą par tyj nym w Fa bry ce Ma szyn Młyń skich, a po tem kie row ni kiemwy dzia łu pro pa gan dy i in nych ko mó rek w or ga nach miej skich ZWM,PPR i PZPR. Uczył się i w 1949 r., po ukoń cze niu Kur sów Przy go to -waw czych, wy je chał na stu dia w ZSRR, na Fa kul te cie Fi lo zo ficz nymUni wer sy te tu Le nin gradz kie go.

W 1954 r. obro nił pra cę dy plo mo wą „Философские и научные взгля-

ды Яна Снядецкого”. Wró cił nie tyl ko z dy plo mem (swój za wód wy uczo -ny okre ślał ja ko wy kła dow ca fi lo zo fii i lo gi ki), ale i po ślu bio ną pod ko -niec stu diów żo ną Ni ną (Pilsz czik), wy kła dow cą ję zy ków wschod nich,afry ka nist ką. Nie wró cił jed nak do Wro cła wia, otrzy mał pra cę na Uni -wer sy te cie War szaw skim, na Wy dzia le Fi lo zo ficz nym, w Ka te drze Lo gi -ki Ta de usza Ko tar biń skie go; pra cę na uni wer sy tec kiej orien ta li sty cepod ję ła też dr Pilsz cik-Cho da ko wa. Cho dak wró cił tak że do pra cy par tyj -nej i już w 1955/1956 r. był na wet eta to wym se kre ta rzem Ko mi te tuUczel nia ne go PZPR. W 1956 r. prze szedł od lo gi ków do kie ro wa ne go

* Źró dła: Ar chi wa UW, In sty tu tu So cjo lo gii UW, Pań stwo we go Uni wer sy te tuPe ters bur skie go, Fun da cji For da; J. P. War ren i in., Re flec tions: So cio lo gy and An th -ro po lo gy at Con cor dia (2005).

Page 410: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Szy mon Cho dak

przez Ju lia na Hoch fel da Za kła du Ma te ria li zmu Hi sto rycz ne go, po re sty -tu cji so cjo lo gii na UW prze kształ co ne go w Ka te drę So cjo lo gii Sto sun -ków Po li tycz nych, a po tem Ka te drę So cjo lo gii II, wkrót ce ży wy ośro dekso cjo lo gii mark si stow skiej.

Cho dak za jął się so cjo lo gią par tii po li tycz nych. Uczył się, w „My śli Fi -lo zo ficz nej” za miesz czał omó wie nia za gra nicz nych ksią żek z tej dzie dzi -ny. W 1957 r. opu bli ko wał w „Stu diach Fi lo zo ficz nych” ar ty kuł „Po ję ciepar tii po li tycz nej a ewo lu cja struk tu ry po li tycz nej ka pi ta li zmu”, a w za ło -żo nych przez Hoch fel da „Stu diach So cjo lo gicz no -Po li tycz nych” (1958)roz pra wę „Ro ber ta Mi chel sa so cjo lo gia nie miec kiej so cjal de mo kra cji”,za uwa żo ną przez S. M. Lip se ta w je go przed mo wie do Po li ti cal Par tiesMi chel sa (1966). Pierw szą po ło wę 1959 r. Cho dak spę dził na sty pen -dium Fun da cji For da w Lon don Scho ol of Eco no mics and Po li ti calScien ce. W 1960 r. obro nił pra cę dok tor ską „Funk cje sys te mów par tyj -nych w pań stwach współ cze snych Eu ro py Za chod niej”, opu bli ko wa nąja ko t. 9 „Stu diów So cjo lo gicz no -Po li tycz nych” (1961; tłum. cze -skie 1966). Współ pra co wał z Pra cow nią So cjo lo gicz ną WSNS przy KCPZPR (kie ro wa ną przez Zyg mun ta Bau ma na) – ba dał ak tyw ność po li -tycz ną człon ków PZPR.

Pod jął tak że pra cę w Pol skim In sty tu cie Stu diów Mię dzy na ro do wych(kie ro wa nym wów czas przez Hoch fel da) i swo je za in te re so wa nia zwró -cił ku pro ce som mo der ni za cji i sys te mom po li tycz nym wy zwa la ją cych sięz pęt ko lo nia li zmu kra jów Afry ki, zwłasz cza subsa ha ryj skiej. Rok aka -dem 1962/1963 spę dził na sta żu na Uni wer sy te cie Chi ca gow skim,w Com mit tee for the Com pa ra ti ve Stu dy of New Na tions, a przez na -stęp ny rok pra co wał na Uni ver si ty of Gha na w Akrze -Le gon. Za raz popo wro cie uzy skał ha bi li ta cję (1964) na pod sta wie książ ki Sys te my par tyj -ne „czar nej” Afry ki (KiW 1963, stron 538), na pi sa nej jesz cze przed wy -jaz dem do Afry ki. W 1965 r. otrzy mał etat do cen ta w Ka te drze, po wy -jeź dzie Hoch fel da do UNE SCO kie ro wa nej przez Zyg mun ta Bau ma na.Na so cjo lo gii pro wa dził kur so we wy kła dy z „wiel kich struk tur spo łecz -nych” i z so cjo lo gii po li ty ki (był en tu zja stą Maksa We be ra) oraz se mi na -ria z so cjo lo gii po li ty ki i pro ble mów Afry ki, zaj mo wał się stu den ta miz te go kon ty nen tu i pro wa dził ba da nia nad ich ada pta cją. Na pi sał książ -ki: So cja lizm a mo der ni za cja w „czar nej” Afry ce (z Je rzym Kle erem) orazKa pła ni, cza row nice, wiedź my: z so cjo lo gii świą tyń ani mi stycz nych (obieKiW 1967).

W 1967 r. Cho dak wy je chał, za po śred nic twem Pol se rvi ce, na dwala ta do pra cy w Tan za nii, rzą dzo nej przez Ju liu sa Ny ere re; był tam pro -fe so rem i kie row ni kiem ka te dry so cjo lo gii w Uni ver si ty Col le ge w Dar -

412

Page 411: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Szy mon Cho dak

-es -Sa la am. Stam tąd mógł ob ser wo wać wy da rze nia mar ca 1968 r. w Pol -sce, tak że usu nię cie Bau ma na z Ka te dry i Uni wer sy te tu. Je sie nią 1968 r.otrzy mał w Pol sce urlop na trze ci rok pra cy w Tan za nii, ale w 1969 r. za -koń czył tę pra cę, do Pol ski już nie wró cił, lecz wy je chał do Ame ry ki.

Wy kła dał m.in. na Uni wer sy te cie Ka li for nij skim w Ber ke ley,w 1971 r. otrzy mał go ścin ną, a w rok po tem sta łą pro fe su rę na Wy dzia -le So cjo lo gii i An tro po lo gii Sir Geo r ges Wil liams Uni ver si ty (po po łą cze -niu z Loy ola Col le ge – Con cor dia Uni ver si ty) w Mont re alu i pra co wałtam aż do eme ry tu ry (1992); w sab ba ti cals pra co wał w Ber ke ley. Przezja kiś czas kon ty nu ował swo je za in te re so wa nia Afry ką; z te go okre su po -cho dzą dwie je go czę ściej cy to wa ne pra ce: The birth of an Afri can pe asan -try oraz So cial stra ti fi ca tion in Sub -Sa ha ran Afri ca, obie w „Ca na dian Jo ur nal of Afri can Stu dies” 1971 i 1973. Po tem zwró cił się ku teo riii stu diom po rów naw czym roz wo ju spo łecz ne go.

Nie wie lu so cjo lo gów mia ło ten przy wi lej, że ży ło, stu dio wa ło i pro wa -dzi ło ba da nia w tak wie lu róż nych czę ściach świa ta: w Związ ku Ra dziec -kim, Pol sce, An glii, Afry ce Za chod niej, Afry ce Wschod niej, Sta nachZjed no czo nych, Ka na dzie. W 1973 r. w Oxford Uni ver si ty Press Cho -dak wy dał książ kę So cie tal De ve lop ment: Fi ve Ap pro aches with Conc lu -sions from Com pa ra ti ve Ana ly sis. Kry tycz nie za na li zo wał teo rie ewo lu cjo -ni stycz ne, pa ra dyg ma ty prze ciw sta wia ją ce so bie spo łe czeń stwapre in du strial ne i in du strial ne, teo rie wią żą ce roz wój z czyn ni ka mi psy -cho lo gicz ny mi, teo rie roz wo ju eko no micz ne go i po li tycz ne go oraz teo riemo der ni za cji, a na stęp nie od rzu cił sa mo po ję cie wzro stu pre de ter mi no -wa ne go i za pro po no wał bar dziej wy ra fi no wa ne po dej ście do tak zło żo -ne go zja wi ska jak roz wój spo łecz ny. W 1989 r. opu bli ko wał książ kę TheNew Sta te: Eta ti za tion of We stern So cie ties. Wy szedł z ob ser wa cji, żew świe cie do ko nu je się wiel ka trans for ma cja spo łe czeństw w „sys te mykon tro lo wa ne lub re gu lo wa ne przez pań stwo, w spo łe czeń stwa ze ta ty zo -wa ne”. Przed sta wił „ogól ną teo rię eta ty za cji” oraz ana li zę po rów naw cząSta nów Zjed no czo nych, Ka na dy, Ja po nii i państw Eu ro py Za chod niej;eta ty za cję uznał za pro ces nie unik nio ny, w jej wy ni ku po wsta je „no wepań stwo”, „ani ka pi ta li stycz ne, ani so cja li stycz ne”.

W la tach dziewięćdziesiątych Szy mon Cho dak prze niósł się z żo nąz Mont re alu do Van co uver nad Oce anem Wiel kim Spo koj nym, i tamzmarł 18 lu te go 2006 r.

A. S.

413

Page 412: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Hir szo wi cz*

Zmar ła Ma ria Hir szo wicz. Po pro te stach stu denc kich z mar ca 1968ro ku wraz z gru pą ko le gów zo sta ła wy rzu co na z pra cy na Uni wer sy te cieWar szaw skim. Tak zna la zła się na emi gra cji. Pra co wa ła na uni wer sy te ciew Re ading w Wiel kiej Bry ta nii. By łem jej asy sten tem w Cen tral nym In -sty tu cie Ochro ny Pra cy, a na stęp nie na Uni wer sy te cie War szaw skim(od 1965 ro ku). Pro wa dzi li śmy ba da nia, któ rych wy ni ki zna la zły się wewspól nie na pi sa nej książ ce Z ba dań nad spo łecz nym uczest nic twem w or ga -ni za cji prze my sło wej (1967). Współ pra ca prze ro dzi ła się w przy jaźń, któ -ra ob ję ła też mo ją ro dzi nę.

W Wiel kiej Bry ta nii Hir szo wicz za ję ła się pro ble ma ty ką ko mu ni -stycz ne go sys te mu wła dzy. Te ma ty ce tej po świę ci ła trzy książ ki: Ko mu -ni stycz ny Le wia tan (In sty tut Li te rac ki 1973), The Bu re au cra tic Le via -than: A Stu dy in the So cio lo gy of Com mu nism (1980) oraz Co er cion andCon trol in Com mu nist So cie ty: The Vi si ble Hand in a Com mand Eco no -my (1986).

Od wo ła nie się do Le wia ta na Tho ma sa Hob be sa wska zu je na kie ru -nek po szu ki wań – na pań stwo, a ści ślej pań stwo par tyj ne. Pań stwo opar -te po dob nie jak u Hob be sa na stra chu, ale od rzu ca ją ce umo wę ze spo łe -czeń stwem, o ja kiej pi sał au tor Le wia ta na. Hir szo wicz wska zy wa łana dwie oso bli wo ści te go pań stwa „po two ra”. Pierw szą by ło zwy rod nie -nie biu ro kra tycz ne: „Pod sta wą cen tra li stycz ne go de spo ty zmu [...] jestpo łą cze nie tech ni ki ato mi zo wa nia mas z tech ni ka mi przy mu so we goi wie lo stron ne go or ga ni zo wa nia tych że mas pod ści słą kon tro lą pań stwa”(Ko mu ni stycz ny Le wia tan). Au tor ka na wią zy wa ła tu do Mak sa We be ra,któ ry wi dział w biu ro kra cji z jed nej stro ny si łę dzia ła ją cą na rzecz ra cjo -na li za cji świa ta, ale z dru giej – „że la zną klat kę”, zwłasz cza gdy do cho dzido ożen ku biu ro kra cji z so cja li zmem. Ko mu nizm stał się ta ką wła śnie„że la zną klat ką” – ja ko je den z wa rian tów to ta li ta ry zmu był za prze cze -niem spo łe czeń stwa otwar te go.

* W. Morawski, Ma ria Hir szo wicz. Po za że la zną klat ką, „Ga ze ta Wy bor cza” 28–29lip ca 2007.

Page 413: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Hir szo wi cz

Dru gą oso bli wo ścią był pe wien pa ra doks świa do mo ści spo łecz nej– jed no cze sna apro ba ta i od rzu ce nie sys te mu (oraz lu dzi, któ rzy spra wo -wa li w nim kon tro lę) przez zwy kłych oby wa te li. Lu dzie czę sto nie od ma -wia li apro ba ty, gdyż „po tocz na świa do mość po li tycz na ce chu je się [...]nie ty le nad mier nym kry ty cy zmem wo bec wła dzy, co ra czej wy uczo nąnie wraż li wo ścią, nie ten den cja mi do opo ru, ale do sto ic kie go przy sto so -wa nia, nie oskar że niem sys te mu, ale na rze ka niem na kon kret nych lu dzi,na urzę dy, na biu ro kra cję” (tam że). W pierw szej fa zie ko mu ni stycz nejmo der ni za cji kon for mizm był sku tecz nym na rzę dziem mo bi li za cji mas,bo lud ność świe żo przy by ła ze wsi do miast, ra czej ubo ga i sła bo wy -kształ co na, dość ła two apro bo wa ła eta tyzm, pla no wa nie, na ka zo we za -rzą dza nie itd.

Ana li za ta nie pro wa dzi ła jed nak au tor ki do sta tycz ne go uję cia ko mu -ni zmu, po strze ga ją ce go pań stwo ja ko sys tem spe try fi ko wa ny, w któ rymnie moż li wa jest zna czą ca zmia na od we wnątrz. Trze ba – pi sa ła Hir szo -wicz – uwzględ nić roz sze rza ją cą się ska lę do świad czeń lu dzi i zmien nośćich po staw wo bec sys te mu. Wie lu teo re ty ków to ta li ta ry zmu nie wie rzy łow moż li wość upad ku ko mu ni zmu. Pol ska jest naj lep szym za prze cze niemtych kon cep cji. Hir szo wicz do strze ga ła nie tyl ko moż li wość cof nię ciaapro ba ty przez spo łe czeń stwo, ale też jej otwar te go od rzu ce nia w wa run -kach kry zy sów po li tycz nych. Te zaś sta ły się no to rycz ne w hi sto rii PRL– 1956, 1970, 1980–81.

Hir szo wicz zaj mo wa ła się więc pań stwem nie ty le ja ko po li to log, ileso cjo log po li tycz ny. Jej dy na micz na ana li za po zwa la ła po ka zać, dla cze gopań stwo ko mu ni stycz ne „oscy lo wać mo że mię dzy de spo tią, au to ry tar -nym plu ra li zmem, biu ro kra tycz nym pa ter na li zmem i in nym for ma mi biu -ro kra tycz ny mi”.

Po dob nie pod cho dzi ła do go spo dar ki – mi mo nie uda nych re form do -strze ga ła za cho dzą ce w niej zmia ny. Nic więc dziw ne go, że przy chyl nymokiem pa trzy ła na teo rie kon wer gen cji – stop nio we go upo dab nia nia sięso cja li zmu i ka pi ta li zmu pod wpły wem im pe ra ty wów roz wo ju go spo dar -cze go. Nie wie rzy ła jed nak, by sa me pro ce sy eko no micz ne i tech no lo -gicz ne wy star czy ły dla do ko na nia zmia ny spo łecz nej. Gra ba rzy ko mu ni -zmu szu ka ła na de wszyst ko w spo łe czeń stwie. Ja sno wi dzia ła moż li wo ści,ja kie nie sie ze so bą ak tyw ność spo łecz na. Po 1956 ro ku sys tem zda wałsię otwie rać pew ne moż li wo ści – wraz z doj ściem do wła dzy no we go kie -row nic twa par tii po ja wi ła się moż li wość bu do wy „so cja li zmu z ludz kątwa rzą”. Ro bot ni cy two rzy li ra dy ro bot ni cze i po pie ra li sa mo rząd nośćpra cow ni czą. Pro ble ma ty ka ta zna la zła roz wi nię cie w wie lu pu bli ka cjach(wspo mnę tyl ko na szą wspól ną książ kę). Ich au to rzy twier dzi li, że go spo -

415

Page 414: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Hir szo wi cz

dar ka na ka zo wa utrwa la przy mus, ale też wy zwa la kon flikt spo łecz nyna co raz więk szą ska lę. Je go źró dłem jest sys tem, w któ rym or ga ni za cjiprze my sło wej nie moż na na zwać przed się bior stwem, bo nie ma w nimprzed się bior cy – stąd okre śle nie „za kład pra cy”. Za ło gi, któ re chcia ły staćsię współ go spo da rzem, pod da no ta kiej re gu la cji od gór nej, że in sty tu cjesa mo rzą du pra cow ni cze go sta ły się cia ła mi ry tu al ny mi – choć nie bezpew ne go zna cze nia, zwłasz cza od 1981 ro ku.

Pro ble ma ty ką or ga ni za cji zaj mo wa ła się Hir szo wicz tak że w pla nieteo re tycz nym, pu bli ku jąc pierw szy w Pol sce zna ko mi ty pod ręcz nik,z któ re go uczy ły się set ki stu den tów, nie tyl ko so cjo lo gii (Wstęp do so cjo -lo gii or ga ni za cji, 1967). Pro ble ma ty kę tę roz wi ja ła na emi gra cji, m.in.w książ ce In du strial So cio lo gy: An In tro duc tion (1985).

W twór czo ści Ma rii Hir szo wicz wie lo krot nie po ja wia ją się in te lek tu ali -ści. Nie mal za wsze w ro li dwu znacz nej, bo w „za się gu Le wia ta na”, któ rysto su je wo bec nich dwie stra te gie – nisz cze nia i oswa ja nia. Pro ble ma ty cetej po świę co ny jest je den z roz dzia łów Ko mu ni stycz ne go Le wia ta na orazksiąż ka Pu łap ki za an ga żo wa nia. In te lek tu ali ści w służ bie ko mu ni zmu (2001).

Au tor kę in te re so wa li naj bar dziej ci in te lek tu ali ści, któ rzy by li prze ko -na ni, że po sie dli praw dę, a nie mie li świa do mo ści, że pie lę gnu ją ilu zję.Pod rzą da mi ko mu ni zmu aro gan cja ro zu mu przy bie ra ła po stać szcze gól -nie groź ną – uto pia „praw hi sto rii” pro wa dzi ła do lek ce wa że nia jed no -stek i wspól not. Zde rza ły się ze so bą lo gi ka praw dy i lo gi ka za an ga żo wa -nia (wia ry, ide olo gii). Ta ostat nia po zwa la ła za spo ka jać wiel kiepra gnie nia – ra cjo nal no ści, mo ral no ści i spój no ści.

Hir szo wicz nie chce się zgo dzić z ty mi, któ rzy twier dzą, że ule ga niedok try nie czy wstę po wa nie do par tii po wo do wa ne by ło „wy łącz nie stra -chem, in te re sem lub wro dzo ną głu po tą” (Pu łap ki za an ga żo wa nia). Niene gu je, że czę sto tak wła śnie by wa ło, ale bie rze też pod uwa gę wy miarko gni tyw ny (po znaw czy), któ ry dla in te lek tu ali sty jest czymś ab so lut niepod sta wo wym. Pi sać o pu łap kach za an ga żo wa nia – to ujaw niać in tym neme an dry ro zu mu. Au tor ka oso bi ście zna ła ta kich lu dzi jak Jan Jó zef Lip -ski i Sta ni sław Ossow ski, któ rzy w po wo jen nej Pol sce by li so cja li sta mi,a jed nak po tra fi li się ustrzec przed uro ka mi no wej wia ry. So cja lizm byłdla nich „mo ral nym sprze ci wem wo bec po rząd ków spo łecz nych opar tychna krzyw dzie i po sza no wa niem form współ ży cia za sa dza ją cych się na po -sza no wa niu ogól no ludz kich war to ści” (tam że). O so bie pi sze, że w la tach1948–54 by ła oso bą za fa scy no wa ną ide olo gią ko mu ni zmu, a jesz cze w la -tach sześć dzie sią tych po zo sta wa ła pod uro kiem mark si zmu.

Gdy jed nak w tam tych la tach czy ta łem jej książ kę Kon fron ta cje so cjo -lo gicz ne (1964), nie do strze ga łem wca le te go uro ku. Hir szo wicz po dej -

416

Page 415: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Hir szo wi cz

mo wa ła no we pro ble my w no wy spo sób – kwe stię no wych klas śred nich,spo łe czeń stwa prze my sło we go, ko lek ty wi zmu itd. Z per spek ty wy moż nado strzec, że pew ne pro ble my zna la zły się po za za się giem jej ba dań, np.teo ria to ta li ta ry zmu czy pro ble ma ty ka „no wej kla sy” na kre ślo na przezMi lo va na Dżi la sa, któ ry opi sy wał no men kla tu rę ko mu ni stycz ną ja ko „no -wą kla sę wy zy ski wa czy” w ro zu mie niu mark sow skim. Jed nak, jak nie cozło śli wie za uwa ża Hir szo wicz, w owych cza sach trium fo wa ła ide olo giapra cy or ga nicz nej i po ko jo wej ko eg zy sten cji z eli ta mi wła dzy. Ide olo gię tęod rzu ca ło je dy nie nie wiel kie gro no in te lek tu ali stów ide ali stów, z Jac kiemKu ro niem i Ka ro lem Mo dze lew skim.

Ostat nia książ ka Ma rii Hir szo wicz Skąd, ale do kąd? Spo łe czeń stwou pro gu no wej ery (2007) mia ła swój po czą tek w wy kła dach pro wa dzo -nych w Szko le Na uk Spo łecz nych PAN w 1995 ro ku. Pierw sza wer sjaksiąż ki uka za ła się pod ty tu łem Spo ry o przy szłość (1998).

Gdy bym mu siał wy brać jed ną myśl, któ ra do mi nu je w tej książ ce, by -ła by ona zwią za na z po szu ki wa niem „po nad Hir sch ma nem”. Al bert Hir -sch man opi sał me cha nizm zwa ny „roz sta niem” (exit) ja ko pro stą stra te -gię sto so wa ną na ryn ku – kie dy np. uda je my się do na stęp ne go skle pu,bo w tym, w któ rym je ste śmy, nie od po wia da nam pro dukt, któ ry chce -my ku pić, lub zmie nia my miej sce pra cy, bo ma my dość do tych cza so we -go. Opi sy wał też me cha nizm „kry ty ki” (vo ice), któ ry uru cha mia ny jestw sys te mie po li tycz nym, kie dy oby wa te lo wi coś się nie po do ba. Trze cime cha nizm to „lo jal ność” – czyn nik osła bia ją cy obie te stra te gie.Na przy kład mi mo nie za do wo le nia nie zmie nia my miej sca pra cy, bo jestto przed się bior stwo ro dzin ne. Mi mo nie za do wo le nia z par tii nie od da je -my le gi ty ma cji, bo kie ru ją na mi wzglę dy ka rie ry.

Hir szo wicz po wia da, że te ka te go rie ana li tycz ne nie wy star czą w nad -cho dzą cym świe cie, bo „ro dzi się ten den cja do wyj ścia po za kry ty kę orazroz sta nie i się ga nie po me to dy bez po śred niej prze mo cy” (Skąd, ale do -kąd). Ani ry nek, ani de mo kra cja nie po tra fią sku tecz nie so bie po ra dzićz wy zwa nia mi glo ba li za cji – z ter ro ry zmem, ru cha mi eks tre mal ny mi,sprze ci wem wo bec po li ty ki i kul tu ry ame ry kań skiej, z imi gra cją, kon flik -ta mi et nicz ny mi itd. Na wet kra je naj bo gat sze, prak ty ku ją ce li be ral ną de -mo kra cję, nie po tra fią roz wią zać pro ble mów bez ro bo cia, no wej bie dy,znie wo le nia przez kon sump cję. Wszyst ko to ro dzi tę sk no ty do kon struk -ty wi zmu (i re gu la cji), a na wet przy mu su.

Roz wa ża nia te nie pro wa dzą jed nak au tor ki do szu ka nia al ter na tyw -nej wi zji ustro jo wej na za sa dzie wal ki klas, a je dy nie do kry ty ki ka pi ta li -zmu ja ko sys te mu do mi na cji – np. mię dzy na ro do we go ka pi ta łu. Nie cho -dzi przy tym o oba le nie ka pi ta li zmu, ale o je go re for mę. Hir szo wicz

417

Page 416: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Hir szo wi cz

wska zu je na wiel kie pro ble my sys te mo we (struk tu ral ne), z któ ry mi mi mowy sił ków nie po tra fią so bie po ra dzić wiel kie agen dy. Wie le ma ją tudo zro bie nia in te lek tu ali ści – pod wa run kiem, że bę dą szcze rze za an ga -żo wa ni i wy czu le ni na praw dę. Bez te go do świad czać bę dą złu dzeń i „pu -ła pek za an ga żo wa nia”.

Ma ria Hir szo wicz wo la ła wy dłu żyć cień pe sy mi zmu, bo tak jej na ka -zy wa ły re alia no wej ery.

Wi told Mo raw ski

418

Page 417: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Julian Hochfeld*

21 lip ca zmarł w Pa ry żu na atak ser ca pro fe sor Ju lian Hoch feld, uczo -ny i dzia łacz pol skie go ru chu ro bot ni cze go, re dak tor na czel ny „Stu diówSo cjo lo gicz no -Po li tycz nych”. Przy go to wy wał się wła śnie do po wro tu dokra ju po kil ku let niej pra cy w cha rak te rze wi ce dy rek to ra de par ta men tuna uk spo łecz nych UNE SCO. Snuł sze ro kie pla ny kon ty nu owa nia daw -nych i po dej mo wa nia no wych wąt ków w pra cy na uko wej i dy dak tycz nej,gdy śmierć prze rwa ła znie nac ka je go twór cze, czyn ne i peł ne pa sji ży cie.Żył lat 55.

Uro dzo ny w 1911 r. w Rze szo wie, od był stu dia wyż sze na Uni wer sy -te cie Ja giel loń skim w la tach 1929–1934. Na stu diach zwią zał się – jak sięoka za ło póź niej, na ca łe ży cie – z ru chem ro bot ni czym. Już w tych la tachukształ to wa ło się je go prze świad cze nie, któ re mu po zo stał wier ny do koń -ca, że wie dza spo łecz na ma sens o ty le, o ile jest orę żem wal ki o wcie le -nie w ży cie idei so cja li zmu, o nie ustan ne przy sto so wy wa nie wa run kówży cia do po trzeb i ma rzeń ludz kich. Z pa sją rzad ko spo ty ka ną od dał sięwięc Hoch feld po dwój ne mu, lecz je dy ne mu za ra zem dzia ła niu: dzia ła niuspo łecz ne mu i pra cy na uko wej. Ko rzy stał skwa pli wie z szan sy stu dio wa -nia u wy bit nych uczo nych, wy kła da ją cych w Kra ko wie i Lwo wie, uczęsz -czał na licz ne nad pro gra mo we se mi na ria, stu dio wał pra wo, eko no miępo li tycz ną i so cjo lo gię. Rów no cze śnie dzia łał ak tyw nie w ZNMS i OMTUR, współ re da go wał „Pło mie nie” i „Dzien nik Po pu lar ny”. Znacz nączęść woj ny spę dził ja ko żoł nierz II Kor pu su. Nie zwłocz nie po jej za koń -cze niu wró cił do kra ju.

We wła dzach na czel nych PPS był jed ny m z tych jed no li to fron to wychdzia ła czy, któ rzy we spół z dzia ła cza mi PPR ode gra li de cy du ją cą ro lęw two rze niu zrę bów Pol ski Lu do wej. Re da go wał „Prze gląd So cja li stycz -ny” i „Ro bot ni ka”, kie ro wał wy daw nic twem „Wie dza”, współ kie ro wałCen tral nym Urzę dem Pla no wa nia, był ko lej no człon kiem Kra jo wej Ra dyNa ro do wej; po słem na Sejm Usta wo daw czy i posłem na Sejm PRL.

* Prof. dr. Ju lian Hoch feld 1911–1966, „Stu dia So cjo lo gicz no -Po li tycz ne” 1967,nr 22.

Page 418: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Julian Hochfeld

Współ two rzył Ma łą Kon sty tu cję z 1947 r. To czy ły się pod ów czas w pra -sie kra jo wej sze ro kie, za sad ni cze dys ku sje teo re tycz ne i ide olo gicz ne,w któ rych wy ku wał się pro fil ide owy so cja li stycz nej Pol ski. Hoch feld byłjed nym z naj ak tyw niej szych i naj bar dziej twór czych ich uczest ni ków.Bro nił za wzię cie idei hu ma ni zmu so cja li stycz ne go ja ko wąt ku or ga ni zu -ją ce go róż no kie run ko we ten den cje prze mian spo łecz nych. Był szer mie -rzem za sad so cja li stycz nej de mo kra cji. Wal czył w imię tych idei, od któ -rych na ród bu du ją cy so cja lizm ni gdy na dłu go odejść nie mo że, doktó rych wra ca nie ustan nie na każ dym eta pie swe go po stę pu. W 1948 r.,nie prze ry wa jąc dzia łal no ści po li tycz nej, pod jął Hoch feld pra cę na uko wąna uczel niach: w Szko le Głów nej Han dlo wej, w Szko le Głów nej Służ byZa gra nicz nej, na stęp nie na Uni wer sy te cie War szaw skim, w któ rym stwo -rzył ka te drę so cjo lo gii sto sun ków po li tycz nych, a póź niej kie ro wał ka te -drą so cjo lo gii II. Przez czas pe wien był dy rek to rem Pol skie go In sty tu tuSpraw Mię dzy na ro do wych. Za ini cjo wał pierw sze po dłuż szej prze rwieba da nia so cjo lo gicz ne w Pol sce, two rząc w Pol skiej Aka de mii Na uk ze -spół ba daw czy, któ ry stał się za ląż kiem licz nych dziś za kła dów so cjo lo -gicz nych w tej in sty tu cji. Wy kła dał na wie lu uczel niach za gra nicz nych– w USA, An glii, Fran cji, Nor we gii, Au strii. Dla wie lu za gra nicz nychośrod ków na uko wych uosa biał wy so ki po ziom na uko wy i hu ma ni stycz nyduch pol skich na uk spo łecz nych. Od pierw szej chwi li czyn ne go ży cia i doostat niej był Hoch feld rów no cze śnie uczo nym i po li ty kiem, pe da go giemi dzia ła czem spo łecz nym. Po wia da ją nie któ rzy, że po li ty ka i na uka todwie spra wy osob ne: każ da wy ma ga od ręb ne go ży cia, ca łe go ży cia, peł -ne go za so bu sił te go, kto się jej po świę cił; każ da dzie je się we dług re gułswo ich, nie ła twych do prze no sze nia na te ren od mien ny. Ży cie Ju lia naHoch fel da by ło po le mi ką prze ciw tej te zie. W świe cie, któ ry szat ku jeoso bo wo ści ludz kie na skłó co ne, źle do pa so wa ne ro le – dzia ła nie spo -łecz ne, re flek sja teo re tycz na, pu bli cy sty ka i pra ca pe da go gicz na by ły dlaHoch fel da skład ni ka mi tej sa mej ro li, sple cio ny mi nie roz dziel nie w jed -ną ca łość.

„Ży je my na gra ni cy dwóch epok – pi sał Hoch feld w 1945 r. – od na -sze go po ko le nia za le ży, czy epo ka, w któ rą wkra cza my – lub mo że jużwkro czy li śmy – bę dzie epo ką po wta rza ją cych się co raz strasz liw szychznisz czeń, epi de mii, wę dró wek lu dów, czy też erą od bu do wy, z za cho wa -niem osią gnięć prze szło ści, i two rze nia war to ści no wych; czy po dzie siąt -kach lub set kach lat no we go bar ba rzyń stwa kie dyś do pie ro na stą pi re ne -sans, czy też pro ces re wo lu cyj ny, któ re go je ste śmy świad ka mi, bę dziedość sil ny i dość kon struk tyw ny, by stać się sa me mu od ro dze niem war to -ści, znisz czo nych i oka le czo nych przez fa szyzm”. Wier ny te mu prze ko na -

420

Page 419: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Julian Hochfeld

niu, wno sił Hoch feld do dzia ła nia po li tycz ne go wy so ki stan dard no wo -cze snej wie dzy, świa do mej wła snych ogra ni czeń, sa mo kry tycz nej, za wszenie uf nej wo bec pro po zy cji usta leń osta tecz nych i dal szej we ry fi ka cji niepod le głych. A swych uczniów -so cjo lo gów po uczał: szu ka nie ide olo gicz -ne go neu tra li zmu w „utech nicz nio nej” so cjo lo gii i w in ży nie rii spo łecz nejjest zwy kłą ilu zją. W ilu zji tej kry je się groź na pu łap ka. Ży jąc fik cją wy bo -ru mię dzy ide olo gicz nym za an ga żo wa niem i ide olo gicz nym neu tra li -zmem, stę pia my sys te ma tycz nie na szą wraż li wość in te lek tu al ną i mo ral -ną w ob li czu wy bo ru rze czy wi ste go: mię dzy trud nym i wy ma ga ją cymod wa gi, lecz świa do mym za an ga żo wa niem ide olo gicz nym, zdol nym wy -raź nie okre ślić na sze za ło że nia ba daw cze i po tę go wać na szą me to do lo -gicz ną sa mo wie dzę, a świa do mym wy bo rem za sa dy biu ro kra tycz ne goeto su w na uce lub bez wład ną i na po ły bez myśl ną ada pta cję do pro fe sjo -nal no -biu ro kra tycz nych wzo rów upra wia nia na uki.

Ju lian Hoch feld był mark si stą. Był nim z cha rak te ru, z ty tu łu dro gi ży -cio wej, z wy kształ ce nia i z prze ko na nia. „By cie mark si stą” nie ozna cza łodlań no sze nia ety kiet ki gru po wej ani upar te go po wta rza nia szczu płe go,a od po wied nio do sy tu acji mo dy fi ko wa ne go ze sta wu cy ta tów. „Byćmark si stą” zna czy ło dlań wią zać nie ustan nie myśl teo re tycz ną z po trze ba -mi roz wo ju spo łecz ne go, wzbo ga cać do ro bek re flek sji mark si stow skiejnaj lep szy mi osią gnię cia mi no wo cze snej my śli na uko wej i dbać o nie -ustan ne za si la nie współ cze snej wie dzy w czło wie ku przez ożyw czy nurtod na wia nej wciąż tra dy cji Mark sa i je go uczniów. Pro te sto wał Hoch feldostro i nie prze rwa nie prze ciw tym, któ rzy – spro wa dziw szy wprzó dymark sizm do garst ki po zy ty wi stycz no kształt nych twier dzeń – gło si li kresmark si stow skiej ery w hu ma ni sty ce, prze kre śle nie ro li po znaw czej mark -si zmu przez teo rie i prą dy no we a mod ne, cheł pią ce się swą do kład no -ścią, a mil czą ce wsty dli wie o swym roz bra cie z hu ma ni zmem. Tym du -chem prze nik nię te jest po nad ty siąc roz praw na uko wych i ar ty ku łówpu bli cy stycz nych, któ re wy szły spod je go zna ko mi te go pió ra. W tym du -chu też kształ cił po ko le nie so cjo lo gów pol skich, licz nych wy cho wan kówswo ich, wśród któ rych są już kie row ni cy ka tedr i in sty tu tów na uko wych.

W okre sie przed wo jen nym, za wsze za fa scy no wa ny pa lą cy mi po trze -ba mi spo łecz ny mi, two rzył Hoch feld wni kli we roz pra wy o ru chu spół -dziel czym i ban kach ko mu nal nych. W pierw szych la tach po woj nie,wśród licz nych ide owo żar li wych i teo re tycz nie głę bo kich wy po wie dzio naj bar dziej za sad ni czych aspek tach mo de lu pol skie go so cja li zmu,uka za ły się stu dia: O zna cze niu mark si zmu, So cja li stycz na uto pia wczo raji dziś, O nie któ rych aspek tach prze ciw staw no ści ma te ria li zmu hi sto rycz ne -go i so cjo lo gii bur żu azyj nej – za wie ra ją ce już naj waż niej sze wąt ki, któ re

421

Page 420: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Julian Hochfeld

ze zdwo jo ną si łą po wró ci ły póź niej w Stu diach o mark sow skiej teo rii spo -łe czeń stwa. W la tach pięć dzie sią tych uka za ły się stu dia o Ma blym, Fo -urie rze, Kel les -Krau zie. W po szu ki wa niu źró deł i uzasadnień idei re wo -lu cyj nej zwró cił się Hoch feld ku bio gra fiom lu dzi ucie le śnia ją cychat mos fe rę re wo lu cyj nej epo ki. Ba dał wa run ki spo łecz ne, ro dzą ce my ślino we i świa to bur cze idee, zwią zek sto sun ków spo łecz nych, kon flik tówkla so wych, prą dów fi lo zo ficz nych i ide olo gicz nych. „Idee fu rie row skie– pi sał – z na tu ry rze czy mie nią się nie na tu ral ny mi barwa mi, umiesz -czo ne są bo wiem po za cza sem i prze strze nią i nie mo gą mieć w so bienic bo jo we go i dy na micz ne go, moż na by rzec, że są bez pa zu rów... Alere wo lu cyj na prak ty ka mo że spra wić, że rze ko me sza leń stwa i rze ko mefan ta zje sta ją się ge nial nym prze czu ciem pro ble mów no we go ustro jui na tchnie niem dla świa do mych bu dow ni czych no wej rze czy wi sto ści”.Tych ge nial nych prze czuć szu kał Hoch feld u Ma bly’ego i Fo urie ra,u Kel les -Krau za i Ró ży Luk sem burg. Tro ska o kształt so cja li zmu pol -skie go – te go, o któ ry wal czył przed woj ną i w któ re go bu dow nic twie powoj nie uczest ni czył – by ła mo ty wem prze wod nim ca łej twór czo ści Ju lia -na Hoch fel da. Ona wła śnie in spi ro wa ła go do stu diów nad my ślą uto -pi stów, teo re ty ków i prak ty ków so cja li stycz ne go ru chu, ona też pchnę -ła go w la tach pięć dzie sią tych do stu diów nad po now ną sys te ma ty za cjąmark si stow skiej teo rii spo łe czeń stwa, nad kon fron ta cją my śli mark sow -skiej z do rob kiem no wo cze snych na uk spo łecz nych i kształ tem no wo -cze sne go świa ta, nad po now nym wy ostrze niem mark sow skiej me to dyana li zy ten den cji roz wo jo wych ludz kie go świa ta, stę pio nej od dłu gie gonie uży wa nia lub od użyt ków nie for tun nych.

Trud no ogar nąć w krót kim szki cu bo gac two teo re tycz nych i me to do -lo gicz nych po my słów, wień czą cych tę pra cę Ju lia na Hoch fel da, a za war -tych w Stu diach o mark sow skiej teo rii spo łe czeń stwa: Zwróć my uwa gę naje den choć by roz dział tej książ ki, re sys te ma ty zu ją cy mark sow ską teo rięklas w świe tle za rów no stan dar dów no wo cze snej na uki, ja k i hi sto rycz -nych do świad czeń roz wo ju ka pi ta li stycz ne go i so cja li stycz ne go świa ta.Jest to praw dzi wie wy czer pu ją ca i w peł ni no wo cze sna re kon struk cjamark sow skie go po ję cia struk tu ry kla so wej, do ko na na przez uczo ne gow peł ni świa do me go no wo cze sne go poj mo wa nia teo rii ja ko – przedewszyst kim – na rzę dzia ana li zy em pi rycz nej. Wy cho dząc od po ję cia „bie -gu no we go mo de lu” struk tu ry kla so wej, Hoch feld do cho dzi do sche ma -tu, „wie lo czę ścio wej kla so wej struk tu ry” lub „roz wi nię te go jej mode lu”.Wa ga te go sche ma tu po le ga na po łą cze niu „mo de lo we go” spo so bu my -śle nia teo re tycz ne go z pro gra mem do świad czal nej ana li zy po dzia łu bo -gac twa, wła dzy i pre sti żu oraz po staw i dzia łań wiel kich grup wy róż nio -

422

Page 421: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

423

nych ze wzglę du na udział w tych do brach. Głów ną tro ską Hoch fel da jestwła śnie po go dze nie i ze spo le nie or ga nicz nie tych dwu za zwy czaj roz dzie -lo nych i kon flik to wych ty pów pro ce dur po znaw czych: teo re tycz ne go my -śle nia ma kro spo łecz ne go oraz sta ty stycz nych i te re no wych ba dań sto sun -ków kla so wych.

Do wy bit nych osią gnięć oma wia ne go stu dium na le ży de fi ni cja „in te re -su kla so we go” ja ko mo de lu ra cjo na li za cji dą żeń kla sy, któ ry każ do ra zo wospeł nia wa ru nek opty mal ne go po łą cze nia zmak sy ma li zo wa nych ce lówz szan sa mi i środ ka mi ich re ali za cji. Ta de fi ni cja, od no szą ca zja wi sko in te -re su kla so we go, klu czo we dla mark sow skiej teo rii spo łe czeń stwa, do mak -sy ma li za cji przy wi le jów i mi ni ma li za cji cier pień zwią za nych z po zy cją spo -łecz ną okre ślo nej kla sy, za pew nia uży tecz ny układ od nie sie nia dlapre cy zyj ne go, ilo ścio we go na wet po mia ru zbież no ści lub roz bież no ści mię -dzy em pi rycz nie usta no wio ny mi zja wi ska mi a „ty pem ide al nym” – a więcjest do brą ilu stra cją no wa tor skich po szu ki wań in te gra cji teo rii ma kro spo -łecz nej z ba da niem em pi rycz nym, cha rak te ry zu ją cą ca łą od kryw czą książ -kę. Do ko naw szy ta kiej pra cy, miał Hoch feld peł ne pra wo od rzu cić sta -now czo su ge stie, by za nie chać mó wie nia o mark si zmie w so cjo lo gii,mó wić zaś tyl ko o tym, co wnie śli do niej ewen tu al nie po szcze gól ni my śli -cie le zwa ni twór ca mi mark si zmu lub mark si sta mi. Su ge stie ta kie wy da jąsię nie słusz ne: zbyt do nio słą bo wiem funk cję w so cjo lo gii peł ni me ta so cjo -lo gicz na re flek sja i zbyt wie le wol no ocze ki wać od re flek sji opar tej na ma -te ria li zmie hi sto rycz nym, na wła ści wej mark si zmo wi per spek ty wie spo -łecz ne go dzia ła nia i my śle nia o spo łe czeń stwie. Są dzę, że moż na – i żewar to – być mark si stą w so cjo lo gii, nie spro wa dza jąc mark si zmu do do -gma tycz nej lub eklek tycz nej eg ze ge zy sys te mu i po li tycz nej apo lo ge ty ki.

Ja ko współ kie row nik de par ta men tu na uk spo łecz nych UNE SCO za -jął się Ju lian Hoch feld ana li zą sta nu ak tu al ne go i ten den cji roz wo jo wychna uk spo łecz nych w świe cie. Kie ro wał pra ca mi wiel kie go ze spo łu spe cja -li stów naj wyż szej świa to wej kla sy – ale on był wła śnie in spi ra to rem pro gra -mu ba daw cze go i źró dłem tej pa sji twór czej, któ ra z do ku men tu przy go -to wy wa ne go przez UNE SCO uczy nić mo że waż ny etap w roz wo juświa to wej hu ma ni sty ki. W tym też okre sie doj rze wa ją no we teo re tycz nei me to do lo gicz ne po my sły Hoch fel da z za kre su so cjo lo gii na uki – dys -cypli ny no wej, pierw sze kro ki sta wia ją cej, ale od sa me go po cząt ku ma ni -fe stu ją cej swą nie praw do po dob ną do nio słość dla świa ta na na uce bu do -wa ne go. Ist nie ją te po my sły jak do tąd w no tat kach, szki cach, ar ty ku łach,kon spek tach uni wer sy tec kich wy kła dów. Cze ka ją jesz cze na opra co wa nie.

Jest w ży ciu Ju lia na Hoch fel da nić prze wod nia, któ ra łą czy za ję ciai za in te re so wa nia z po zo ru tak róż no rod ne, któ ra po zwa la mó wić o ży ciu

Julian Hochfeld

Page 422: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Julian Hochfeld

zin te gro wa nym, prze by tym świa do mie i z rzad ko spo ty ka ną kon se kwen -cją: tą ni cią prze wod nią jest prze świad cze nie, gło szo ne i czy nem pod bu -do wa ne, że obo wiąz kiem in te lek tu ali sty jest słu że nie swe mu na ro do wi,a słu żyć swe mu na ro do wi moż na naj le piej wte dy, gdy si ły swe twór czeprzy kła dać się bę dzie za wsze do tych spraw, któ re dla wią za nia ide ałówz ży ciem re al nym, dla or ga nicz nej wię zi teo re tycz nej re flek sji i prak tycz -ne go dzia ła nia bę dą w da nym mo men cie klu czo we i de cy du ją ce.

Trud no le piej zsu mo wać ży cie Ju lia na Hoch fel da, niż to uczy nił nadgro bem wiel kie go uczo ne go Ze non Klisz ko: „Spra wy, o któ rej słusz no ścibył prze ko na ny, bro nił z pa sją i nie ustę pli wie; ustę po wał wów czas, gdytra fia ły do nie go ar gu men ty lub prak ty ka, umiał pod po rząd ko wać spra węszcze gó ło wą spra wie ogól nej, o któ rej do pie ro hi sto ria mo że wy dać sądosta tecz ny (...) Naj więk szym ma rze niem czło wie ka, któ re go ży cie jestprze mi ja ją ce, jest po zo sta wić po so bie ślad w ży ciu in nych lu dzi, swo je gospo łe czeń stwa, swo je go na ro du. Ju lian Hoch feld po zo sta wił swój ślad– cząst kę dzie ła, w któ re go two rze niu uczest ni czył”.

Komitet Redakcyjny Studiów Socjologiczno-Politycznych

424

* Zyg munt Bau man, Szy mon Cho dak, Ma ria Hir szo wicz, Wło dzi mierz We so -łow ski, Je rzy J. Wiatr

Page 423: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jakub Karpiński*

Nie ła two jest wspo mi nać ko goś, ko go zna ło się po nad trzy dzie ści lati w róż nych kon tek stach – na uko wym, opo zy cyj nym, to wa rzy skim – ko -go zna ło się bli sko, ale naj pierw po przez pew ne śro do wi sko, a po temw nim. Tym śro do wi skiem by li opo zy cjo ni ści i sym pa ty cy opo zy cji z Uni -wer sy te tu War szaw skie go, a wę ziej – opo zy cyj nie na sta wie ni so cjo lo go -wie, zaś naj wę ziej – Za kład Me to do lo gii In sty tu tu So cjo lo gii. Je śli więcda lej mie szam „my” z „ja”, to dla te go, że wspo mi na jąc ani bym umia ła,ani chcia ła wy do by wać się z te go mi kro ko smo su.

Ja ku ba, a ści ślej trze ba by po wie dzieć – ma gi stra Kar piń skie go, po -zna łam póź ną je sie nią 1967 ro ku. Dla pa ru rocz ni ków, któ re roz po czy na -ły stu dia w dru giej po ło wie lat 60., ale przed Mar cem ‘68, na le żał ondo tych wy bra nych, któ rzy mie li jesz cze oka zję słu chać wy kła dów Aj du -kie wi cza i Ko tar biń skie go. Je go sa me go ota cza ła au ra wy jąt ko wo uzdol -nio ne go fi lo zo fa i me to do lo ga, naj młod sze go ucznia Ossow skie go.

I oto ów nie co mi tycz ny Kar piń ski grup ce pierw szo rocz nia ków za pro -po no wał nie for mal ne spo tka nia dys ku syj ne. W utwo rze niu i or ga ni za cjitej grup ki po ma gał mu je go brat, Ma rek, i An drzej Ce liń ski. Spo tka li śmysię pa rę ra zy w ka wiar ni „Te li me na”. Nie po tra fię od two rzyć prze bie guowych spo tkań ani dys ku sji, choć przy po mi nam so bie, że jed na po świę -co na by ła fi lo zo fii eg zy sten cjal nej i że czy ta li śmy tek sty z wy bo ru Ko ła -kow skie go i Po mia na1. Pa mię tam na to miast ścisk przy ka wiar nia nym sto -li ku, gry zą cy dym pa pie ro sów i ra do sne pod nie ce nie spo wo do wa ne jużsa mym fak tem pry wat ne go i nie co dys kre cjo nal ne go cha rak te ru owychdys ku sji, at mos fe rą przy ja zną i po waż ną za ra zem, lek tu ra mi in ny mi niżw pro gra mie.

Na po cząt ku ro ku 1968 hi sto ria przy spie szy ła. Za miast spo ty kać sięw „Te li me nie” wi dy wa li śmy się na de mon stra cjach i wie cach. Zna jo me

* M. Gra bow ska, Ja kub Kar piń ski (1940–2003), Wspo mnie nie, „Kul tu ra i Spo łe -czeń stwo” 2003 nr 2.

1 Ko ła kow ski L. i K. Po mian (red.), Fi lo zo fia eg zy sten cjal na. PWN, War sza wa1965.

Page 424: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jakub Karpiński

twa rze, w tym Ja ku ba Kar piń skie go, upew nia ły mnie do dat ko wo, że je -stem z wła ści wy mi ludź mi po wła ści wej stro nie. Pa cy fi ka cja śro do wiskstu denc kich i roz wią za nie pię ciu wy dzia łów Uni wer sy te tu War szaw skie -go, w tym Wy dzia łu Fi lo zo fii, po ło ży ło kres na wet i tym spo tka niom.

Mno ży ły się in for ma cje o aresz to wa niach, wy rzu ca niu z Uni wer sy te tupro fe so rów i asy sten tów, re le go wa niu ze stu diów stu den tów. W wy po -wie dziach po li ty ków i w me diach po ja wi ły się oskar że nia, że za wy da rze -nia mi mar co wy mi kry li się sy jo ni ści to zna czy Ży dzi, oraz nie skry wa nyanty se mi tyzm. Te wy da rze nia, re pre sje i pro pa gan da po dzie li ły nas głę -bo ko: do koń ca stu diów nie mal nie roz ma wia li śmy z ty mi, któ rzy sta nę lipo stro nie wła dzy, PZPR i ZMS. Mar co wy test wciąż po zo sta je dla mnieważ ny – choć upły nę ło ty le lat, choć in ne, waż niej sze wy da rze nia na ło ży -ły się na tam te, choć wresz cie nie któ rzy na praw dę się zmie ni li, to nie mo -gę za po mnieć, kto wte dy z sa tys fak cją przyj mo wał an ty se mic kie ata ki,kto uspra wie dli wiał re pre sje.

Nie wiem, kie dy do wie dzia łam się o aresz to wa niu Ja ku ba Kar piń skie -go. Na zwi ska po zo sta łych „ta ter ni ków” nic mi nie mó wi ły, ale do pie ropóź niej do wie dzia łam się, że nie zna li się oni i że nie spo tka li się w peł -nym skła dzie ani wcze śniej, ani póź nie j2. Pa mię tam na to miast przy tła cza -ją cą at mos fe rę i po nu rą po go dę 24 lu te go 1970 ro ku, kie dy ogło szo nowy ro ki w spra wie „ta ter ni ków”: Ja kub zo stał ska za ny na 4 la ta, ty le żena mo cy amne stii wy rok ob ni żo no o jed ną trze cią.

Ma rzec ‘68 (i Sier pień ‘68), re pre sje, an ty se mic ka na gon ka i wy jaz dyzna jo mych, pro ce sy i wy ro ki... W tam tym mrocz nym okre sie nie przy cho -dzi ło nam do gło wy nic in ne go niż trwa nie i pa mię ta nie. Na zwi ska uwię -zio nych po wta rza li śmy jak li ta nię.

Po wyj ściu z wię zie nia w 1971 ro ku Ja kub Kar piń ski pro wa dził ży ciebarw ne i pra co wi te za ra zem. Ku ba, po żą da ny to wa rzysz za baw, by wałna nie zli czo nych pry wat kach, a ko cha ły się w nim tu zi ny ko biet. W któ -rąś ma jo wą noc 1972 ro ku świę to wa li śmy obro nę zbio ro wej pra cy ma gi -ster skiej: He le ny Dat ner, Ewy Siel la wy i mo jej.

Ale tak że in ten syw nie pra co wał. Wró cił – choć zu peł nie nie for mal nie– do Za kła du Me to do lo gii, by wał na od czy tach PTS, przez trzy la ta(1971–74) peł nił na wet funk cję se kre ta rza „The Po lish So cio lo gi cal Bul -le tin”. Jed no cze śnie to wte dy wła śnie pra co wał nad swo ją pierw szą książ -ką po świę co ną ana li zie sys te mu ko mu ni stycz ne go „Ewo lu cja czy re wo lu -

2 Tar niew ski M. (J. Kar piń ski), Pło nie Ko mi tet. In sty tut Li te rac ki, Pa ryż 1982,s. 97–102.

3 In sty tut Li te rac ki, Pa ryż 1975.

426

Page 425: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jakub Karpiński

cja”3 (zna ną tak że pod ty tu łem „No wy ustrój i ewo lu cja”). Choć książ kazo sta ła wy da na pod pseu do ni mem Ma rek Tar niew ski, to w śro do wi skuwszy scy wie dzie li, kto jest jej au to rem. Nie któ rzy czy ta li na wet jej frag -men ty przed pu bli ka cją. By ła to książ ka waż na dla Ja ku ba Kar piń skie goi dla nas. Dla nie go, bo roz bu do wał i wzbo ga cił teo re tycz ne po ję ciaOssow skie go ty pów ła du spo łecz ne go oraz za sto so wał je do ana li zy ko -mu ni stycz nej rze czy wi sto ści; dla nas, bo prze ko ny wa ła, że moż li wa jestrze czo wa i nie ide olo gicz na, choć war to ściu ją ca, ana li za ko mu ni zmu.

Spo ty ka li śmy się wte dy dość re gu lar nie na se mi na rium pro fe so ra Ste -fa na No wa ka i przy re ali za cji kie ro wa nych przez nie go przed się wzięć ba -daw czych. No wak utrzy my wał w swo im krę gu kil ka osób, któ re stra ci łypra cę na Uni wer sy te cie: Ja ku ba, Ta de usza Sza wie la (któ ry stra cił pra cępo pod pi sa niu li stu prze ciw ko zmia nom w kon sty tu cji) i mnie (bez pra cyrów nież po pro te ście kon sty tu cyj nym). Utrzy my wał w dwo ja kim te go sło -wa zna cze niu: pod trzy my wał wię zi, za pra szał na se mi na ria i do współ pra -cy przy pro jek tach ba daw czych, mo ty wo wał do pra cy na uko wej oraz– na ile by ło to moż li we – za trud niał przy roz ma itych pra cach ba daw -czych. W sen sie fi nan so wym by ło to wspar cie skrom ne, ale w każ dym in -nym – ogrom ne.

Ja kub Ste fa na No wa ka i współ pra cę z nim ce nił bar dzo wy so ko. Le -piej niż my, młod si, zda wał so bie spra wę z te go, że nie by ła to po sta wado brze wi dzia na, a więc nie czę sta. A po nad to do brze ro zu miał się ze Ste -fa nem na płasz czyź nie na uko wej. Na to miast za kła do wa mło dzież – za -rów no ta na eta tach, jak i ta po zo sta ją ca w krę gu od dzia ły wa nia – prze ży -wa ła okres bun tu. Ste fan No wak, w ogó le nikt ze „sta rych”, nie wy da wałsię nam dość ra dy kal ny ani po li tycz nie, ani przede wszyst kim na uko wo.Od rzu ca li śmy po zy ty wi stycz ną me to do lo gię ba dań son da żo wych po szu -ku jąc cze goś wię cej – wglą du w rze czy wi stość spo łecz ną bar dziej wni kli -we go i sub tel ne go, kon kret ne go i au ten tycz ne go. No wak miał do nas– jak te raz są dzę – świę tą cier pli wość, opar tą na sym pa tii i za ufa niu. Ja -kub był wo bec tych na szych nie po ko jów i po szu ki wań bar dziej ostroż nyi scep tycz ny. Pa mię tam ja kiś swój re fe rat o pod sta wach her me neu ty ki,któ ry sko men to wał zło śli wie „Her me nau ty ka czy li pły wa my, pły wa my...”.W tym swo im kry ty cy zmie nie był jed nak, w ogó le nie by wał, na pa stli wy.Po czu cie hu mo ru i ję zyk miał ostry, ale ja koś nie przy po mi nam so bie, byktoś po czuł się je go zło śli wy mi cza sem ko men ta rza mi do tknię ty.

Nie w peł ni zga dza li śmy się tak że po li tycz nie. W cza sie zbie ra nia pod -pi sów pod li sta mi pro te sta cyj ny mi prze ciw ko zmia nom w kon sty tu cjii póź niej, już w okre sie KO Row skim Ja kub był jak by ostroż niej szy czytro chę zdy stan so wa ny. Ów cze śni opo zy cyj nie na sta wie ni stu den ci so cjo -

427

Page 426: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jakub Karpiński

lo gii po zo sta wa li pod cał ko wi tym wpły wem KO Ru – już wkrót ce,po śmier ci Sta ni sła wa Py ja sa, za kła da li SKSy. Mnie znacz nie bli żej by łowte dy do śro do wisk KO Row skich niż do po sta wy Ja ku ba. Ale cał ko wi ciemu ufa łam – ro zu mia łam, że coś mu w tych śro do wi skach prze szka dza,wie dzia łam, że po zo sta je nie za leż nym, po li tycz nie pryn cy pial nym in te lek -tu ali stą.

W ro ku 1978 Ja kub wy je chał za gra ni cę. Mó wi ło się o ja kiejś po waż -nej cho ro bie, o wy jeź dzie na le cze nie, ale żad nych szcze gó łów nie zna li -śmy. Za gra ni cą był bez ma ła dwa dzie ścia lat: w Sta nach Zjed no czo nych,w Wiel kiej Bry ta nii, we Fran cji, a w okre sie 1995–1997 w Pra dze, gdziepra co wał w Open Me dia Re se arch In sti tu te – w in sty tu cie ba da ją cymkra je Eu ro py Środ ko wej i Wschod niej oraz by łe go ZSRR. Wy kła dał, pro -wa dził ba da nia, du żo pi sa ł4. W cen trum je go za in te re so wań po zo sta wałnie zmien nie sys tem ko mu ni stycz ny i Pol ska oraz so cjo lo gia. W tympierw szym ob sza rze pro ble mo wym opu bli ko wał cykl opra co wań po świę -co nych ko lej nym okre som hi sto rii PRL, tak że w su mie po wsta ła po li tycz -no -spo łecz na hi sto ria Pol ski od sta li ni zmu aż do po cząt ków „trze ciej nie -pod le gło ści”. W tym dru gim ob sza rze pi sał o naj lep szych tra dy cjachpol skiej so cjo lo gii – o nie po słu szeń stwie w my śle niu – oraz o me to do lo -gii zgod nie z ry go ra mi szko ły lwow sko -war szaw skiej.

Przez wie le lat nie wi dzie li śmy się: on nie przy jeż dżał do kra ju, my nieby wa li śmy na Za cho dzie. Ale pe wien kon takt po zo stał. Ja kub spo ty kał na -szych bli skich i zna jo mych. A przede wszyst kim Ste fan No wak w cza sieswo ich za gra nicz nych wo ja ży za wsze sta rał się z nim spo tkać i po po wro -cie opo wia dał, co u Ja ku ba. Kon takt ten – choć za po śred ni czo ny – mu siałbyć na ty le bli ski, że kie dy je sie nią 1989 ro ku je cha łam na kon fe ren cjędo Nan cy, to za trzy ma łam się na krót ko u nie go w Pa ry żu. I nie malw pierw szych sło wach po kłó ci li śmy się o po ro zu mie nie Okrą głe go Sto łu.

„Kłó cić się” z Ja ku bem to by ła wła ści wie przy jem ność. Ni gdy nie ata -ko wał ad per so nam. Za wsze wy słu chi wał dru giej stro ny, choć nie sto so wał

4 Z ksią żek opu bli ko wał wte dy mię dzy in ny mi: „Por cję wol no ści (paź dzier nik1956)” i „Pło nie ko mi tet (gru dzień 1970 – czer wiec 1976)” (obie w In sty tu cie Li te -rac kim w Pa ry żu w, od po wied nio, 1979 i 1982 ro ku), ale tak że „Przy czy no wość w ba -da niach so cjo lo gicz nych” (PWN, War sza wa 1985), „Ustrój ko mu ni stycz ny w Pol sce”(Aneks, Lon dyn 1985) i au to bio gra ficz ne „Ta ter nic two ni zin ne” (In sty tut Li te rac ki,Pa ryż 1988), „Nie być w my śle niu po słusz nym (Ossow scy, so cjo lo gia, fi lo zo fia)” (Po -lo nia Bo ok Fund, Lon dyn 1989) oraz zno wu o ko mu niz mie „Dziw na woj na (Pol skaw la tach 1980–1984)” (In sty tut Li te rac ki, Pa ryż 1990) i o wy cho dze niu z nie go „Mię -dzy ko mu ni zmem a de mo kra cją” (Ver ba, Cho to mów 1992).

428

Page 427: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jakub Karpiński

„ta ry fy ulgo wej”. Swo je sta no wi sko for mu ło wał pro sto, pre cy zyj nie i nie -rzad ko tak traf nie, że trud no je by ło zlek ce wa żyć czy za po mnieć. Byłcier pli wy, wręcz upar ty, a przede wszyst kim dys po no wał ogrom ną wie dząhi sto rycz ną i po li to lo gicz ną, po tra fił więc swo je sta no wi sko po de przećistot ny mi ar gu men ta mi i po rów naw czy mi, i hi sto rycz ny mi. Wresz cie,każ da kłót nia czy de ba ta prze bie ga ła w pew nych, nie wi dzial nych i nie ar -ty ku ło wa nych, ale bez względ nie obo wią zu ją cych ra mach nor ma tyw nych.W de ba cie czy kłót ni ujaw niał się tak że je go sto su nek do lu dzi: sza cu nekdla dru giej oso by, cie ka wość i sym pa tia dla niej, to le ran cja, ale i pryn cy -pial ność. Roz mo wa – jak tekst – by ła je go ży wio łem: cza sem nie mógł sięod niej ode rwać, chciał nie ja ko po pra wiać, pre cy zo wać, wzbo ga cać...

Po za mknię ciu Open Me dia Re se arch In sti tu te Ja kub wró cił do kra -ju, a od 1997 ro ku na Uni wer sy tet i do Za kła du Me to do lo gii. Trak to wałto z ca łą na tu ral no ścią, my czu li śmy się ja koś do war to ścio wa ni, że uwa żałto miej sce za swo je, że doń wró cił, że wró cił do nas. Po cząt ko wo by łyoba wy, czy przy sto su je się do skrom nych wa run ków: pol skich, uni wer sy -tec kich i wła snych. Z tym nie by ło jed nak żad ne go pro ble mu – w koń cuwró cił do sie bie: do na ucza nia, se mi na riów, dys ku sji... Stu den ci od kry ligo szyb ko. Je go za ję cia by ły naj bar dziej ob le ga ne, a on wszyst kich przyj -mo wał. Zży ma li śmy się cza sem, że wy kra cza prze ciw róż nym we wnętrz -nym usta le niom (że gru pa na za ję cia nie po win na być więk sza niż 20–25osób). Te raz wy da je mi się, że na ucza nie trak to wał ja ko swe go ro dza jupo słan nic two. Dźwię czy mi jesz cze w uszach dia log mię dzy nim a jed nymze stu den tów, z je sie ni 2002 ro ku, kie dy to Ja kub na swo je ostat nie se mi -na rium zno wu za mie rzał przy jąć tłum lu dzi. Ów stu dent pro po no wał, że -by przy jąć tyl ko nie któ rych. Ro zu mia łam to, bo wszy scy chcie li go miećtro chę bar dziej dla sie bie. „Cóż oni wie dzą o ko mu ni zmie?” – py tał re -to rycz nie stu dent w na dziei, że mo że Kar piń ski ta kich nie zo rien to wa -nych nie przyj mie. „A więc trze ba ich przy jąć, że by mo gli się do wie -dzieć.” – od po wie dział nie agre syw nie Ja kub. Jak przed trzy dzie stu la ty,gdy go po zna wa łam, tak i te raz mło dzi lu dzie ce ni li so bie to sa mo:otwar tość, wręcz wy chy le nie ku dru giej oso bie, sza cu nek, go to wość dia -lo gu i za sa dy.

Mo żna by więc od nieść wra że nie, że wszyst kie te mi nio ne la ta i sze ro -ki świat nie zmie ni ły go wie le. A prze cież się zmie nił. Jak da le ko się gampa mię cia Ja kub wy da wał się czło wie kiem nie wier zą cym. Ni gdy, oczy wi -ście, nie był oso bi stym nie przy ja cie lem pa na Bo ga, nie ata ko wał Ko ścio -ła, ale na wia rę jak by nie miał słu chu – nie odrod ny uczeń szko ły lwow -sko -war szaw skiej. Tym cza sem po je go po wro cie za częłam wy chwy ty waćw tym, co mó wił, ja kieś no we to ny. Ja kub ża dnych oświad czeń nie skła -

429

Page 428: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jakub Karpiński

dał – nie by ło to w je go sty lu. Ale kie dy przy ja kiejś oka zji zażar to wa łam,że „sto czył się na po zy cje kle ry kal ne”, za re ago wał nie ocze ki wa nie po wa -żnie. Po wie dział coś o wa żno ści wia ry, mszy świę tej... Nie mo gło być wąt -pli wo ści, że wy po wia da się oso ba wier zą ca. Kie dy więc na mszy żałob nejksiądz Ja cek Sa lij po wie dział o spo wie dzi Ja ku ba, za dzi wił mnie bar dziejksiądz Sa lij niż Ja kub. Nie wiem, czy je go pod róż do wia ry mia ła zwią zekz pi sma mi i ar gu men ta cją św. To ma sza, jak chciał ksiądz Sa lij. Mo że ra -czej z wię zie niem? Cho ro ba mi? Miło ścią? Mo że z je go na sta wie niemna war tości, na trans cen den cje? Gdy by ze chciał – co może być wąt pli we,bo przy całej swo jej otwar tości Ja kub nie był czło wie kiem wy lew nym,wręcz prze ciw nie, był nie zmier nie po wścią gli wy i dys kret ny – za pew neob jaśnił by swój przy pa dek pre cy zyj nie. Ale przy pusz czam, że ten je denraz po zwo lił by, by ów przy pa dek po zo stał ta jem ni cą.

Mirosława Grabowska

430

Page 429: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Antonina Kłoskowskaw okresie warszawskim

Pro fe sor An to ni na Kło skow ska (1919–2001) przy by ła do Uni wer sy -te tu War szaw skie go z Ło dzi, gdzie przez wie le lat kie ro wa ła Ka te drą Hi -sto rii So cjo lo gii i My śli Spo łecz nej, a na stęp nie Za kła dem So cjo lo gii Kul -tu ry w In sty tu cie So cjo lo gii Uni wer sy te tu Łódz kie go. W 1977 ro kuob ję ła sta no wi sko pro fe so ra na UW i sta no wi sko kie row ni ka Za kła duSo cjo lo gii Kul tu ry w In sty tu cie So cjo lo gii UW, wa ku ją ce po odej ściu Jó -ze fa Cha ła siń skie go na eme ry tu rę (1974).

Przy by ła do śro do wi ska war szaw skie go ja ko oso ba do brze zna nai uty tu ło wa na: by ła już od 1973 roku pro fe so rem zwy czaj nym, człon kiemko re spon den tem PAN, człon kiem władz Pol skie go To wa rzy stwa So cjo -lo gicz ne go i ko mi te tów ba daw czych Mię dzy na ro do we go Sto wa rzy sze niaSo cjo lo gicz ne go (ISA). A tak że – ja ko au tor ka zna nych w kra ju i za gra -ni cą ksią żek i in nych prac na uko wych, przede wszyst kim ja ko au tor ka re -we la cyj nej, jak na owe la ta – a dziś już kla sycz nej – książ ki Kul tu ra ma so -wa: kry ty ka i obro na (1964). Sło wem, by ła au to ry te tem na uko wym, i todu żej mia ry, nie tyl ko w swej dzie dzi nie wie dzy – so cjo lo gii kul tu ry – leczw świe cie so cjo lo gicz nym sze ro ko ro zu mia nym, w kra ju i na fo rum mię -dzy na ro do wym.

Uni wer sy tet Łódz ki zo stał Jej odej ściem do tkli wie uszczu plo ny, a War -szaw ski – wzmoc nio ny Jej obec no ścią. Ale trze ba za zna czyć, że sta no wi skow Ło dzi ob jął po niej doc. Zbi gniew Bok szań ski – wie lo let ni Jej współ pra -cow nik, dok to rant i ha bi li tant. A w ze spo le Za kła du So cjo lo gii Kul tu ry by -li obok nie go sa mi nie mal wy cho wan ko wie prof. Kło skow skiej (Bo gu sławSuł kow ski, An drzej Pio trow ski, Ja ni na To be ra, An na Ma tuch niak -Kra su -ska i in.). Z ko lei w ze spo le war szaw skim za sta ła i sku pi ła oso by tak że Jejnie ob ce i też ko rzy sta ją ce z jej kie row nic twa na uko we go – An drze ja Tysz -kę, Ja nu sza Try bu sie wi cza, Lesz ka Kor po ro wi cza, Ali nę Kap ciak, Iza be lęKu le szę, Mar tę Tom czyk i ca łe gro no jej przy szłych dok to ran tów.

Z Jej punk tu wi dze nia to przej ście do War sza wy mu sia ło za pew ne sta -no wić ży cio wą re wo lu cję, lecz ob ser wu jąc to z ze wnątrz, od by ło się ono

Page 430: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Antonina Kłoskowska w okresie warszawskim

dość gład ko i spraw nie. A z punk tu wi dze nia na uko we go szyb ko przy nio -sło do bre i owoc ne skut ki – nie tyl ko dla Niej sa mej, ale dla in sty tu cji i lu -dzi, z któ ry mi roz po czę ła współ pra cę. Oprócz obo wiąz ków uni wer sy tec -kich pod ję ła bo wiem dzia łal ność bar dzo sze ro ko za kro jo ną, któ ra zresz tąwy ni ka ła z wcze śniej na wią za nych kon tak tów, z o wie le daw niej szych za -szło ści. A więc – oczy wi ście, z Ko mi te tem Na uk So cjo lo gicz nych PAN,i z Pre zy dium Pol skiej Aka de mii Na uk; z In sty tu tem Fi lo zo fii i So cjo lo -gii PAN; Pol skim To wa rzy stwem So cjo lo gicz nym; Mi ni ster stwem Kul tu -ry i Sztu ki (by ła współ twór czy nią Pro gno zy kul tu ry pol skiej do ro ku 1990);In sty tu tem Kul tu ry, gdzie sta nę ła na cze le ko mi te tu re dak cyj ne go En cy -klo pe dii kul tu ry pol skiej; z Ze spo łem do spraw Stu diów Kul tu ro znaw -czych w Mi ni ster stwie Na uki, Oświa ty i Wy cho wa nia… i z wie lo ma in ny -mi pla ców ka mi.

A po nad to z re dak cją kwar tal ni ka Kul tu ra i Spo łe czeń stwo, ów cze śniegłów nym pe rio dy kiem pol skiej hu ma ni sty ki – gdzie nie ba wem ob ję łafunk cję re dak to ra na czel ne go (1982).

Przed miot so cjo lo gii kul tu ry w In sty tu cie So cjo lo gii UW w la tach po -przed nich – nie da się ukryć – ku lał i prze ży wał swe „sie dem lat chu -dych”. Tra dy cje je go by ły wpraw dzie za szczyt ne – two rzy li je tak wy bit niucze ni jak Ste fan Czar now ski, Sta ni sław Ossow ski, Jó zef Cha ła siń ski,Zyg munt Bau man. Lecz od Mar ca 1968 roku ta li nia się za ła ma ła, zresz -tą po dob nie, jak wie le in nych li nii w pol skiej so cjo lo gii. Przyj ście ta kie gopro fe so ra jak An to ni na Kło skow ska dźwi gnę ło więc tę spe cjal ność i zgal -wa ni zo wa ło at mos fe rę wo kół niej w In sty tu cie So cjo lo gii przy ul. Ka ro -wej. Roz po czął się zno wu spe cja li stycz ny wy kład so cjo lo gii kul tu ry, wy -kła dy mo no gra ficz ne, se mi na ria te ma tycz ne, se mi na rium ma gi ster skie(a za tem i ma gi ste ria). Re gu lar nie za czę ły się od by wać ze bra nia na uko weZa kła du, w któ rych uczest ni czy li nie tyl ko pra cow ni cy, ale też ko le dzyz in nych, są sied nich Za kła dów i go ście z ze wnątrz. Do tej for my pra cyPro fe sor przy wią zy wa ła wiel kie zna cze nie – był sta ły dzień i go dzi ny po -sie dzeń na uko wych w ty go dniu, był ka len darz re fe ra tów, i li sta za pra sza -nych uczest ni ków. Pra cow ni cy Za kła du, dok to ran ci, ma gi stran ci, go ściei sa ma prof. Kło skow ska kil ka ra zy w ro ku – wszy scy re fe ro wa li te ma ty,nad któ ry mi ak tu al nie pro wa dzi li swe pra ce. By ło tak że wie le wy stą pieńza rów no so cjo lo gów za pro szo nych, jak i spe cja li stów z po krew nych dzie -dzin – psy cho lo gów, hi sto ry ków, ar che olo gów, fi lo lo gów i lin gwi stów, fi -lo zo fów i an tro po lo gów. Po glą dy na uko we so cjo lo gów kul tu ry two rzy łysię więc w bar dzo sze ro kim kon tek ście. Te za bie gi by ły po dwój nie ko -rzyst ne: in te gro wa ły one ze spół i two rzy ły wo kół nie go śro do wi sko,a z dru giej stro ny do pin go wa ły i mo bi li zo wa ły każ de go oso bi ście. Przez

432

Page 431: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Antonina Kłoskowska w okresie warszawskim

te po sie dze nia w cią gu pięt na stu lat pra cy prof. Kło skow skiej prze wi nę łosię w cha rak te rze re fe ren tów oko ło stu osób, wie le z nich kil ka krot nie,a uczest ni ków – pro por cjo nal nie wię cej. To se mi na rium w cią gu nie wie -lu lat sta ło się wy lę gar nią ma gi stran tów, dok to ran tów, a tak że miej scemdoj rze wa nia do ha bi li ta cji i wyż szych stop ni na uko wych.

Tak mi nę ły la ta, rok aka de mic ki 1977/78, 1978/9 i nad szedł rok So li -dar no ści, pa mięt ny rok 1980. Pra ca Za kła du i sa mej prof. Kło skow skiej,mi mo wrze nia w kra ju, sto li cy i w Uni wer sy te cie trwa ła i szła swym nie za -chwia nym ryt mem. Przy szedł ko lej ny rok, 1981 z je go nad zwy czaj ny miwy da rze nia mi.

Trze ba tu wspo mnieć je den z kul mi na cyj nych fak tów w ży ciu An to -ni ny Kło skow skiej, a rów no cze śnie jed no z prze ło mo wych wy da rzeń na -sze go ży cia spo łecz ne go, po li tycz ne go i kul tu ral ne go. Mam na my śliKon gres Kul tu ry Pol skiej w grud niu 1981 roku i udział w nim za kła duprof. Kło skow skiej. Fakt za an ga żo wa nia się prof. Kło skow skiej w tę ini -cja ty wę „oby wa tel skie go nie po słu szeń stwa” sam w so bie był zdu mie wa -ją cym ewe ne men tem. Po la tach, z dy stan su wy dać się on mo że na tu ral -ny, pra wi dło wy, a na wet ko niecz ny: prof. Kło skow ska we szła w składKo mi te tu or ga ni za cyj ne go Kon gre su i pod ję ła się jed ne go z re fe ra tówple nar nych. Co wię cej – na mó wi ła też swe go ad iunk ta, aby zro bił to sa -mo. Ak ces do Kon gre su był ak tem so li dar no ści i przy ję ciem jed ne gofron tu z eli tą pol skie go ży cia kul tu ral ne go, in te lek tu al ne go i ar ty stycz ne -go, któ ra wy mó wi ła po słu szeń stwo i od mó wi ła uzna nia pań stwo wo -par -tyj nej he ge mo nii PZPR nad kul tu rą i po li ty ką kul tu ral ną PRL. Do tych -cza so wa po sta wa i za sa da po stę po wa nia Pa ni Pro fe sor wca le nieza po wia da ła te go kro ku. By ła ona za wsze peł na re zer wy i po wścią gli wo -ści wo bec dzia łań opo zy cyj nych (nie mó wiąc o „kon spi rze”) – choć niein dy fe ren cji po li tycz nej; sto so wa ła za sa dę „rób my swo je” w imię „ra to -wa nia i roz wi ja nia sub stan cji”, w dzie dzi nie na uki, że by nie za prze pa ścićlub nie uszczu plić jej moż li wo ści, jej i tak wą tłych szans. Za wsze za cho -wy wa ła neu tral ność wo bec po li ty ki, a tu taj trze ba by ło przy pi sać siędo „de mo kra tycz nej opo zy cji” – wpraw dzie le gal nej i jaw nej – któ rejw świe cie aka de mic kim prze wo dził z wiel ką cha ry zmą prof. Kle mensSza niaw ski, na cze le Ko mi te tu Po ro zu mie waw cze go Śro do wisk Na uko -wych i Twór czych. Do uczest ni ków Kon gre su na le ża ła ogrom na więk -szość tej kra jo wej eli ty umy sło wej, wspar tej przez wie lo mi lio no wą rze szęstron ni ków So li dar no ści.

Pro fe sor Kło skow ska wy gło si ła w dru gim dniu Kon gre su, 12 grud niapo po łu dniu, swój re fe rat Prze mia ny spo łe czeń stwa a uczest nic two w kul tu -rze – na kil ka go dzin przed wy bu chem sta nu wo jen ne go. Au to ro wi te go

433

Page 432: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Antonina Kłoskowska w okresie warszawskim

wspo mnie nia wy stęp wy padł na stęp ne go dnia, 13 grud nia – ale dzień tenspę dził już, ja ko in ter no wa ny, w Bia ło łę ce.

Ale oto w tym że burz li wym i trud nym cza sie wy pa dły in ne waż newy da rze nia, o któ rych trze ba wspo mnieć. Nie dłu go po Kon gre sie,na sa mym po cząt ku sta nu wo jen ne go uka za ła się w dru ku So cjo lo giakul tu ry – bez wąt pie nia opus vi tae An to ni ny Kło skow skiej. Pa mię tamwra że nie, ja kie zro bił na mnie ten gru by tom (po nad 600 stron); za pew -ne na in nych zro bił wra że nie po dob nie im po nu ją ce. Otrzy ma łem good Pa ni Pro fe sor w prze sył ce do Ja wo rza, gdzie wte dy prze by wa łem,no mi nal nie – do re cen zji. Za zdrość i po dziw wal czy ły we mnie ze so bą– tom ro bił wra że nie sa mą ob ję to ścią, ale i za war to ścią, spi sem tre ści,mno go ścią od no śni ków, dłu go ścią in dek su na zwisk. In ten cją ofia ro -daw czy ni by ło ode rwać mnie od czar nych my śli i po rwać na po wrótw ob ję cia na uki. My śla ła ona, że wśród smut ku i nu dy tam te go miej scatra cę du cha i grunt pod no ga mi. By ło do kład nie na od wrót. Nie na pi -sa łem wte dy tej re cen zji, ani też ni gdy po tem, kie dy przez wie le lat toświa to wej kla sy va de me cum so cjo lo gii kul tu ry by ło pod sta wo wą lek tu -rą po le ca ną stu den tom wie lu wy dzia łów uni wer sy tec kich. I mo że nimbyć do dzi siaj.

W ro ku aka de mic kim 1982/83 i na stęp nych rytm pra cy w In sty tu ciei w Za kła dzie, wśród zgrzy tów i skrze czą cej rze czy wi sto ści biegł na przód.Wła śnie wte dy – jak by wbrew wszyst kie mu – przy szła no mi na cja prof.Kło skow skiej na człon ka rze czy wi ste go PAN. Obok in nych obo wiąz kówprof. Kło skow ska pod ję ła no wą, już wspo mnia ną funk cję re dak to ra na -czel ne go „Kul tu ry i Spo łe czeń stwa”. We wstęp nym tek ście od Re dak cjipi sa ła m.in.: „Obec ny ze spół re dak cyj ny przej mu je cza so pi smo w wa run -kach po now ne go kry zy su spo łecz ne go, ale za ra zem w sy tu acji, gdy hu ma -ni ście trud no zdo być się na po sta wę opty mi zmu… Tyl ko prze ko na nie– mi mo wszyst ko przy ję te – skła nia jed nak do kon ty nu owa nia wy daw ni -cze go przed się wzię cia i sku pie nia wo kół nie go lu dzi…Dzia ła cze kul tu ral -ni po win ni być uczest ni ka mi sta rań o roz wój kul tu ry pol skiej, któ re zaj -mo wa ły w ostat nich la tach uwa gę twór ców, teo re ty ków i ba da czy kul tu ryi by ły przed mio tem ich wy po wie dzi. W tym nur cie Kwar tal nik Kul tu rai Spo łe czeń stwo chce uczest ni czyć”. Ję zyk po przed nie go zda nia – ezo po -wy, ostat nie go – zde cy do wa ny.

Pierw szy nu mer pod Jej kie row nic twem za wie rał znów zdu mie wa ją ceza sko cze nie: wy dru ko wa no w nim trzy re fe ra ty z Kon gre su Kul tu ry Pol -skiej – Ja na Błoń skie go, An to ni ny Kło skow skiej i An drze ja Tysz ki – z za -zna czo ny mi po raz pierw szy w dzie jach pu bli ka cji na uko wych in ge ren cja -mi cen zu ry ([——] De kret o sta nie wo jen nym…) Do ty czy ły one wła śnie

434

Page 433: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Antonina Kłoskowska w okresie warszawskim

udzia łu wy żej wy mie nio nych osób w Kon gre sie. Ale tek sty uj rza ły świa tłodzien ne w swej po sta ci in te gral nej, z na zwi ska mi nie pra wo myśl nych au -to rów. Moż na so bie wy obra zić ne go cja cje na ten te mat z or ga na mi ów -cze snej wła dzy nad zo ru ją cej „na uki spo łecz ne”.

I tak oto eu fo ria na ro do wa i spo łecz no -po li tycz ny kry zys splo tły sięz suk ce sa mi oso bi sty mi An to ni ny Kło skow skiej w tych pa mięt nych la tach1980–1983. Wia do mo, że oba fak ty – So li dar no ścio wej re wo lu cji i sta nuwo jen ne go – wy wo ły wa ły bar dzo głę bo kie kon tro wer sje i fru stra cje spo -łecz ne. By ły one też przed mio tem cięż kich kon flik tów we wnętrz nychprof. Kło skow skiej – so cjo log re agu je na ta kie sta ny jak ba ro metr na sko -ki w at mos fe rze. Ale ni gdy nie ujaw nia ła te go pu blicz nie, a bar dzo rzad -ko pry wat nie. Pa mię tam tyl ko je den wy ją tek od tej że la znej nor my, leczdo ty czył on cze go in ne go. By ła to opo wieść o wrze śniu 1939 w ob lę żo nejWar sza wie, kie dy po ma tu rze mia ła wła śnie pod jąć tu stu dia w Uni wer -sy te cie i tu taj za miesz kać… a przy szło jej wi dzieć klę skę mia sta, kra jui wra cać do ro dzin ne go Piotr ko wa na dłu gie i bied ne pięć lat woj ny. Słu -cha jąc tej hi sto rii je dy ny raz wi dzia łem przez mo ment jed ną łzę w jej oku.

Moż na po wie dzieć o prof. An to ni nie Kło skow skiej, że tak w łódz kimjak i war szaw skim okre sie swe go ży cia by ła wzo rem po sta wy na uko weji na uko we go eto su. Po świę ci ła się w ca łym swym ży ciu ba da niom, twór -czo ści po znaw czej, do cie ka niu „bez stron ne mu i bez względ ne mu”, bu do -wa niu roz le głej i do głęb nej wie dzy. (Pa tro nem tej po sta wy ide owej,scjen ty stycz nej był, jak mi wia do mo, w Jej przy pad ku Ber trand Rus sell– je go por tret fo to gra ficz ny stał za wsze na re ga le w do mu Pa ni Pro fe sor.Mi strzem na to miast był prof. Jó zef Cha ła siń ski i je go por tret wi siałnad Jej biur kiem w Za kła dzie). Ca ły swój czas wy peł nia ła ści śle za ję cia mizwią za ny mi z obo wiąz ka mi pro fe sor ski mi, dy dak tycz ny mi, pro mo tor ski -mi, re dak tor ski mi, au tor ski mi, or ga ni za tor ski mi… I na wszyst kie te obo -wiąz ki star cza ło Jej cza su, a tak że star cza ło ener gii psy chicz nej, wy trzy -ma ło ści, cier pli wo ści, no i….zdro wia. Pa ra dok sal nie – tak że i zdro wia,utrzy my wa ne go ra czej si łą wo li, bo wie my, jak wą tłej kon struk cji był jejor ga nizm. Nie licz ne prze rwy cho ro bo we ni gdy nie za ha mo wa ły, ani nieopóź nia ły pra cy. Nie by ła też to le ran cyj na wo bec cho rób swych współ -pra cow ni ków.

Ta ener gia nie wy ga sła w niej z chwi lą, gdy z po wo du wie ku eme ry tal -ne go opu ści ła Uni wer sy tet w ro ku 1992. Tak jak la ta osiem dzie sią tew Za kła dzie So cjo lo gii Kul tu ry UW by ły la ta mi in ten syw nej pra cy i owoc -nej dzia łal no ści na uko wej, tak też 10 lat na stęp nych spę dzo nych na po -łów ce eta tu w In sty tu cie Stu diów Po li tycz nych PAN nie by ły in ne.W tych póź nych la tach ży cia prof. Kło skow ska na dal cią gle kie ro wa ła nie -

435

Page 434: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Antonina Kłoskowska w okresie warszawskim

licz nym, ale spraw nym ze spo łem ba da czy i na dal by ła w głów nym nur ciepol skiej hu ma ni sty ki.

W tym cza sie na pi sa ła i wy da ła no wą, do nio słą książ kę Kul tu ra na ro -do wa u ko rze ni (1993). O tej pra cy mo gła po wie dzieć, że by ła jej „ulu bio -nym dziec kiem”, i że ją wła śnie na pi sa ła z peł nym po czu ciem swo bo dymy śli. Nic dziw ne go – był to już czas III Rze czy po spo li tej i nie trze ba sięby ło kryć z po glą da mi przed cen zu rą i żan dar me rią in te lek tu al ną. Skąd -inąd ro dzi mi ko smo po li ci nie by li za chwy ce ni ta kim wy ra zem swo bo dymy śli prof. Kło skow skiej, ja ki zna leź li w Kul tu rze na ro do wej…

W tym no wym po li tycz nie i hi sto rycz nie okre sie po ro ku 1989, An to -ni na Kło skow ska zo sta ła wy bra na na prze wod ni czą cą Pol skie go To wa -rzy stwa So cjo lo gicz ne go i w tej ro li w 1990 roku otwie ra ła ob ra dyVIII Zjaz du So cjo lo gicz ne go w To ru niu. Po wie dzia ła wów czas: „chcia ła -bym zwró cić uwa gę… na zjazd so cjo lo gów od by ty do kład nie 10 lat te mu,szó sty z ko lei, zjazd łódz ki, któ ry miał miej sce we wrze śniu 1981 ro ku.Na ten zjazd przy je cha ła gru pa na szych ko le gów wprost z Gdań ska,z Ha li Oli wii, z te go pa mięt ne go zgro ma dze nia „So li dar no ści”, w któ rymuczest ni czy li ja ko eks per ci… Przy je cha li bar dzo za nie po ko je ni bie giemwy da rzeń, zwłasz cza ogło szo ny mi wte dy de kla ra cja mi, któ re wzy wa łydo so li dar no ści tak że lu dy i przed sta wi cie li in nych kra jów wschod niej Eu -ro py. Na wet nie któ rzy na si eks per ci i wie lu z nas, ta kich jak ja, są dzi ło, żejest to sza leń stwo…Dzi siaj, po dzie się ciu la tach mo że my po wie dzieć, żedzię ki szczę śli we mu zbie go wi hi sto rii tam ci dzia ła cze So li dar no ści, któ -rzy nie by li so cjo lo ga mi, by li jed nak „ro zum ni sza łem”. Ich pro jek ty re ali -zu ją się przed na szy mi ocza mi”.

Na tym VIII Zjeź dzie prof. Kło skow ska wy gła sza ła ja ko pierw sza re -fe rat ple nar ny – Pro ble ma tycz ność roz wo ju kul tu ry.

Pięt na ście lat pra cy Pro fe sor An to ni ny Kło skow skiej w In sty tu cie So -cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie go w ro li kie row ni ka Za kła du So cjo lo -gii Kul tu ry – to ka wał cza su. I to cza su prze ży te go – w jej przy pad ku– w peł ni twór cze go roz wo ju, do świad cze nia i ru ty ny za wo do wej. La ta teza owo co wa ły po zy tyw ny mi, choć trud no wy mier ny mi re zul ta ta mi: co ty -dzień kil ka dzie siąt osób na wy kła dzie kur so wym so cjo lo gii kul tu ry; dru -gie ty le na wy kła dzie mo no gra ficz nym (te ma ty ka z ro ku na rok zmie nia -ła się); kil ka na ście osób na co ty go dnio wym za awan so wa nym se mi na riumma gi ster skim; gro no ma gi stran tów, dok to ran tów i współ pra cow ni kówna re gu lar nych ze bra niach na uko wych Za kła du; se sje, spo tka nia, sym po -zja, kon fe ren cje na uko we i kon gre sy – za wsze po cią ga ją ce za so bą jejczyn ną obec ność, w ro li re fe rent ki, dys ku tant ki; eg za mi ny ma gi ster skie,obro ny dok tor skie, ko lo kwia ha bi li ta cyj ne wła snych uczniów oraz w ro li

436

Page 435: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Antonina Kłoskowska w okresie warszawskim

re cen zent ki lub człon ka ko mi sji (czę sto prze wod ni czą cej); po sie dze niarad na uko wych kil ku in sty tu tów, Ra dy Wy dzia łu, Se na tu uczel ni, po sie -dze nia gre miów PAN -owskich, ze spo łów pań stwo wych, mi ni ste rial nych,rad i ze spo łów re dak cyj nych… to nie koń czą ca się li sta za jęć, któ re po zo -sta wi ły po so bie plon i re zul tat. Oczy wi ście żad ne cy fry, żad ne współ -czyn ni ki te go nie wy czer pią. Nie uczy nią te go na le ży cie, gdyż skut ki,o któ rych mo wa, są ze swej na tu ry nie wy mier ne, swo iście ja ko ścio we. Po -tocz nie na zy wa my je „pod trzy my wa niem trwa ło ści ży cia na uko we go i je -go do rob ku”. Do rob ku wła sne go i ca łe go gma chu wie dzy aka de mic kiej.

Na za koń cze nie więc do po wiedz my dwa sło wa na te mat swo isteji cha rak te ry stycz nej prze mia ny sty lu upra wia nia wie dzy so cjo lo gicz nej,me to dy ba da nia i my śle nia A. Kło skow skiej o spo łe czeń stwie i w szcze -gól no ści o kul tu rze. Jej wkła dem do roz wo ju po jęć o ich fe no me nachi roz wo ju me tod ich po zna wa nia, in ter pre to wa nia jest doj rza łe w okre siewar szaw skim ha sło upra wia nia so cjo lo gii kul tu ra li stycz nej. W cza sach pa -no sze nia się so cjo lo gii son da żo wej, dyk ta tu an kie to ma nii i to por nych za -bie gów sta ty stycz nych na ma te rii ży cia spo łecz ne go i ma te rii kul tu ry – A.Kło skow ska ode szła od me to dy an kie to wej i po świę ci ła kil ka na ście ostat -nich lat swej pra cy ja ko ścio wym me to dom ba daw czym w so cjo lo gii, pro -ce du rom ro zu mie ją cym. Do ty czy to zwłasz cza, lecz nie wy łącz nie, me to -dy bio gra ficz nej i ana li zy oso bo wo ścio wej. Głów nie jed nak – za da niompa no ra micz nej syn te zy i dia gno zy so cjo lo gicz nej, kul tu ro znaw czej.

W swej spe cjal no ści, a tak że w wy mia rze ca łej hu ma ni sty ki by ła prof.Kło skow ska so lid nym fi la rem gma chu wie dzy, ro zu mie nia i na ucza nia.

Andrzej Tyszka

437

Page 436: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jan Malanowski*

Trud no mi pi sać tu o Ja nie Ma la now skim w spo sób zo biek ty wi zo wa -ny za rów no dla te go, że za pew ne w ogó le bym nie po tra fił, jak i dla te go,że ze bra ne w tym to mie tek sty nie za chę ca ją do ta kie go pi sa nia. […].O nie wie lu so cjo lo gach da ło by się po wie dzieć jak o Ja nie Ma la now skim,że ich głów ne te ma ty ba daw cze wy ni ka ły wprost z naj głęb szych do świad -czeń eg zy sten cjal nych. […]

Cie ka we zresz tą, że Jan Ma la now ski no sił się […] pod ko niec ży ciaz za mia rem na pi sa nia au to bio gra fii: „Mój wiek dwu dzie sty”. […] Szko -da to ogrom na, że do na pi sa nia owej au to bio gra fii nie do szło, al bo wiemmo gła by to być książ ka bar dzo cie ka wa.

Po pierw sze, po nie waż Jan po sia dał rzad ką wśród pa mięt ni ka rzy cno -tę mó wie nia szcze rze o swo jej prze szło ści, a więc np. o tym, że by wał na -iw ny i zdez o rien to wa ny. […]. Nie wpro wa dzał po pra wek do swo jej świa -do mo ści sprzed lat, lecz sta rał się jak naj wier niej ją opi sać. Nie był tow ogó le czło wiek, któ ry chciał by co kol wiek uda wać, usi łu jąc wy glą daćna ko goś in ne go niż on sam. Po dru gie, mo gła by to być książ ka cie ka wadla te go, że – jak traf nie sam za uwa żył – bra ku je cią gle „wy znań Po la ka,któ re go bio gra fia w ja kimś stop niu by ła by re pre zen ta tyw na dla po ko le niaZMP -owców i sze re go wych człon ków PZPR z lat 1950–1980 i od sło ni ła -by nie pa pie ro wy ma ne kin śle pe go wy ko naw cy na ka zów władz naj wyż -szych, lecz my ślą ce go pa trio tę o opcji le wi cu ją cej, prze ję te go pro gra memspo łecz nym ru chu so cja li stycz ne go; czło wie ka pró bu ją ce go otwar cie gło -sić swo je kry tycz ne po glą dy, bez wzglę du na kon se kwen cje, któ re muwów czas gro zi ły. [...]” […]. To po ko le nie cze ka na swe go kro ni ka rza,któ ry z pew no ścią na pi sze też o Ja nie Ma la now skim, wy da ją cym się wy -bit nym, ale i ty po wym je go przed sta wi cie lem.

Po zna łem Go póź no […]. Kie dy On przy je chał do War sza wy na stu -dia (praw ni cze zresz tą, a nie so cjo lo gicz ne, któ rych wte dy już i jesz cze nieby ło), ja mia łem je już za so bą i na pa rę lat zna la złem się po za Uni wer sy -

* J. Szacki, O Janie Malanowskim, z to mu Ja na Ma la now skie go na pra wia nie świa -ta, oprac. Je rzy Drąż kie wicz i Agniesz ka La ta ła, Inst. So cjo lo gii UW, War sza wa 1996.

Page 437: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jan Malanowski

te tem, na któ ry mia łem wró cić do pie ro po Paź dzier ni ku, znę co ny od bu -do wą stu diów so cjo lo gicz nych, zli kwi do wa nych kil ka lat wcze śniej w ra -mach wal ki o so cja li stycz ny cha rak ter pol skich uczel ni. Wte dy, tj. w 1957r., po wi nie nem już był Ja na spo tkać, ale nie przy po mi nam so bie, aby taksię sta ło. […] Pew nie do pie ro w la tach sześć dzie sią tych za czę li śmy ze so -bą roz ma wiać, choć – jak mi się wy da je – z po cząt ku nie bar dzo mie li śmyo czym. Ina czej mó wiąc, nie by ła to w żad nym ra zie przy jaźń od pierw -sze go wej rze nia.

Nie czu łem w sto sun ku do Nie go nie chę ci. Po pro stu uzna łem Gozra zu za oso bo wość nie zbyt cie ka wą (w owych cza sach przy kła da łemnad mier ną wa gę do te go kry te rium, lek ce wa żąc wa lo ry in nych ro dza jów)i, nie ma co kryć, ob ce go. Nie cho dzi ło o ob cość ide olo gicz ną (w la tachna szej mło do ści ist nia ło ta kie po ję cie, słu żą ce od gra dza niu od sie bie bli -skich so bie skąd inąd lu dzi), lecz o ob cość głęb szą, któ rej pod ło żem są za -sad ni cze róż ni ce re ak cji na świat, przy zwy cza jeń, gu stów, aspi ra cji, do -świad czeń ży cio wych – sło wem, te go wszyst kie go, co w znacz nej mie rzemie ści się po ni żej po zio mu świa do mo ści i po zo sta je nie za leż ne od po glą -dów i wy bo rów ide owych. Obaj by li śmy „ko mu ni sta mi”, jak to się dzi siajczę sto, choć prze waż nie bez sen su, okre śla. Sa mi nie de fi nio wa li śmy sięwpraw dzie w ten spo sób, ale obaj na le że li śmy do PZPR i wie rzy li śmy, żeMa ni fest PKWN za po cząt ko wał w Pol sce coś, ogól nie rzecz bio rąc, do -bre go. Wie rzy li śmy rów nież – co naj mniej tak sa mo na iw nie – w prze ło -mo we zna cze nie Paź dzier ni ka 1956 r., któ ry miał po ło żyć kres wszel kiejnie pra wo ści, przy wra ca jąc peł ny blask wszyst kim ide ałom „praw dzi we go”so cja li zmu. […]

Nie je stem już dzi siaj pe wien, co utrud nia ło mi z po cząt ku na wią za -nie kon tak tu z Ja nem. Mo że był zbyt głę bo ko prze ko na ny, iż Grod no jestnaj pięk niej szym mia stem świa ta, a pol ska czy sta naj szla chet niej szymna świe cie trun kiem, pod czas gdy ja sta wia łem wów czas ra czej na Pa ryżi czer wo ne wi no? […] Mo że zbyt moc no, jak na mój gust, ko chał uła -nów, a za ma ło fi lo zo fów? […] Mo że ide ali zo wał kla sę ro bot ni czą, bar -dziej niż ja by łem skłon ny to ro bić, ma jąc w swej bio gra fii dłuż szy ro bot -ni czy epi zod? Zmy ślam te raz na pręd ce te przy kła dy, nie ma jąc wca lepew no ści, czy o któ rej kol wiek z tych spraw zda rzy ło się nam na po cząt kuzna jo mo ści roz ma wiać. Na pew no jed nak cho dzi ło o coś w tym ro dza ju.Tak czy ina czej, ża den z nas nie czuł się u dru gie go jak u sie bie.

Róż ni ło nas tak że wie le in nych rze czy. Cho ciaż na le że li śmy do tej sa -mej for ma cji po li tycz nej, każ dy z nas poj mo wał ją cał kiem ina czej. Ja by -łem za pew ne le piej ob ku ty w mark si zmie. On znacz nie głę biej prze ży wałideę Pol ski Lu do wej ja ko re ali za cji sta re go ma rze nia mas lu do wych

439

Page 438: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jan Malanowski

o awan sie i spo łecz nej spra wie dli wo ści. Dla mnie mark sizm był na dewszyst ko fi lo zo fią hi sto rii, dla Nie go po li ty ką spo łecz ną, ma ją cą na ce lurów ność mię dzy ludź mi. Tak że to, co nas wte dy ja koś od ofi cjal ne gomark si zmu od da la ło, by ło zu peł nie in ne. W mo im wy pad ku by ła to głów -nie Her ber tow ska „kwe stia sma ku”, dla Ja na na to miast kwe stia nie zgod -no ści słów i czy nów, ide ału i rze czy wi sto ści, na de wszyst ko zaś upo rczy -we go ist nie nia nę dzy i nie spra wie dli wo ści, któ re bły ska wicz nie znik nę łyze stro nic ga zet i ksią żek, ale prze cież nie z rze czy wi sto ści.

Przy zna ję też, iż nie ce ni łem zbyt nio ta kiej so cjo lo gii, ja ką Jan zde cy -do wał się upra wiać – so cjo lo gii na de wszyst ko opi so wej, za in te re so wa -nej nie Wiel ki mi Me cha ni zma mi, lecz po pro stu tym, jak lu dzie ży ją, cowkła da ją do garn ka i co ma ją w sza fie. […] Ży wi łem jed nak w owychcza sach iście Lukàcsow ską po gar dę dla so cjo lo gicz nej em pi rii i mia łemna iw nie wy gó ro wa ne wy obra że nie o moż li wo ściach teo rii. Do pie ro póź -niej – pod wpły wem stu diów nad szko łą chi ca gow ską i In sty tu tem Go -spo dar stwa Spo łecz ne go – na uczy łem się ce nić ta ką bez pre ten sjo nal nąso cjo lo gię.

Nie ule ga wąt pli wo ści, iż w owych la tach by ła ona na wa gę zło ta, uła -twia ła bo wiem przej ście od ide olo gicz nych kłamstw i złu dzeń do roz po -zna nia wa run ków, w ja kich spo łe czeń stwo się zna la zło. Ktoś, kto za bie -rał się wte dy do zo rien to wa nych w ten spo sób ba dań, mógł czuć sięnie mal jak re por ter „Po pro stu”. Z em pi rycz ną so cjo lo gią roz ma icie póź -niej by wa ło, kie ru nek był jed nak do bry i Jan miał wszel kie po wo dy, byopo wie dzieć się za ta kim wła śnie sty lem pra cy na uko wej. Jed nym z nichby ło, rzecz ja sna, to, że miał za so bą stu dia praw ni cze i „fi lo zo ficz ne”, bę -dą ce w la tach pięć dzie sią tych praw dzi wą szko łą nie rze czy wi sto ści. Niewiem zresz tą, co za de cy do wa ło o wy bo rze za wo du so cjo lo ga – em pi ry ka.Zna cze nie za sad ni cze miał za pew ne przy kład Ste fa na No wa kow skie go,u któ re go ter mi no wał, oraz zdro wy in stynkt czło wie ka, któ ry lu bi miećtwar dy grunt pod no ga mi i obej rzeć na wła sne oczy to, o czym ma pi sać.

Za pa mię ta łem dość do brze ko lo kwium ha bi li ta cyj ne Ja na. Nie mia -łem wąt pli wo ści co do Je go kom pe ten cji, czu łem jed nak, że to nie mójstyl i nie mo je pro ble my. Przy zna ję rów nież, że idee ega li tar ne prze ni ka -ją ce, w grun cie rze czy, ca łą Je go twór czość wy da wa ły mi się na zbyt pro -ste, bo też i na zbyt pro ste nie kie dy by ły, nie mó wiąc o tym, że spo łecz nanie rów ność nie by ła naj więk szym złem re al ne go so cja li zmu. Ale mniej szao to. Nie mam za mia ru pro wa dzić tu nie wcze sne go spo ru o poj mo wa nieega li ta ry zmu – tym bar dziej że dzi siaj zda ję so bie w peł ni spra wę, jak bar -dzo punkt wi dze nia Ja na był waż ny za rów no dla ar ty ku la cji nie za do wo le -nia z re al ne go so cja li zmu, jak i dla przy wo ły wa nia do rze czy wi sto ści so -

440

Page 439: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jan Malanowski

cjo lo gów, któ rzy, opi su jąc le piej lub go rzej pro ce sy roz kła du daw nejstruk tu ry kla so wej, wy ka zy wa li bez po rów na nia mniej prze ni kli wo ściw roz po zna wa niu zja wisk wska zu ją cych na po wsta wa nie no wej struk tu ry,w któ rej o miej scu jed nost ki de cy du je nie wła sność, lecz wła dza i przy wi -le je, ja kie wła dza za pew nia. […]

Ty le o po cząt kach na szej zna jo mo ści. Ta kich związ ków ma się w ży -ciu wie le i na ogół nic z nich istot ne go nie wy ni ka, choć by wa, że trwa jądzie siąt ki lat. Tak by ło by naj pew niej i w tym wy pad ku, gdy by nie ma rzec1968 r., któ ry nie spo dzie wa nie bar dzo nas do sie bie zbli żył. Pra co wa li -śmy na Wy dzia le, któ ry zna lazł się wy jąt ko wo bli sko epi cen trum ów cze -snej bu rzy. Jan był se kre ta rzem od dzia ło wej or ga ni za cji par tyj nej, ja pro -dzie ka nem i człon kiem eg ze ku ty wy. Ale nie cho dzi o to, że z te go ty tu łumu sie li śmy nie ustan nie uczest ni czyć w ja kichś na ra dach i ze bra niachoraz zaj mo wać wo bec cze goś sta no wi sko, co z ko lei wy ma ga ło dłu gichprzy go to wań i dys ku sji. Jan ta kie dys ku sje zde cy do wa nie lu bił, je że li na -wet nic z nich nie wy ni ka ło, był bo wiem z na tu ry czło wie kiem roz mo wyi to ta kiej roz mo wy, któ ra nie śpie szy się do kon klu zji. Był to w ogó le czaswiel kie go ga da nia i ma ło kto ro bił wte dy coś in ne go. Po dob nie wszyst -kich cią gnę ło wte dy na uczel nię i ni gdy bo daj aż do po cząt ków sta nuwojen ne go pra cow ni cy Wy dzia łu nie spo ty ka li się rów nie czę sto. My spo -ty ka li śmy się pra wie co dzien nie czy to na uni wer sy te cie, czy to w „Eu ro -pej skim”, na któ ry w owych cza sach by ło nas jesz cze stać, choć nie by li -śmy pro fe so ra mi.

Ma rzec 1968 r. stał się jed nak prze ło mem w na szych sto sun kachz cał kiem in ne go po wo du. Aby ten po wód przed sta wić, trze ba po wie -dzieć coś wię cej na te mat po glą dów Ja na. Nie pi szę „ów cze snych”, po -nie waż cho dzi o to, co w owych po glą dach by ło nie zwy kle trwa łe. […]

Otóż Jan nie był w żad nym ra zie re wi zjo ni stą w zna cze niu, w ja kimuży wa no pod ów czas te go ra czej nie mą dre go sło wa. Był też z pew no ściąjed nym z ostat nich lu dzi, któ rzy mo gli by mieć coś wspól ne go z „sy jo ni -zmem”. Co wię cej, nie prze pa dał, eu fe mi stycz nie mó wiąc, za ty mi na -szy mi ko le ga mi, któ rych za czę to wte dy ety kie to wać ja ko „re wi zjo ni -stów” i „sy jo ni stów”. Oni też, praw dę mó wiąc, za nim nie prze pa da li.Moż na po wie dzieć bez uchy bie nia Je go pa mię ci, że w Je go po glą dachnie bra ko wa ło ele men tów, któ re mo gły by zbli żyć Go do mar co wej „re -wo lu cji kul tu ral nej”. Mó wiąc to, mam na my śli z jed nej stro ny ro lę, ja -ką gra ły w nich mo ty wy na ro do we, z dru giej – Je go ra dy kal ny ega li ta -ryzm, któ ry też był ja koś po krew ny nie skład nym ide om owej„re wo lu cji”, łą czą cej de ma go gię na ro do wą i spo łecz ną. Krót ko mó wiąc,po glą dy Ja na nie by ły po zba wio ne punk tów stycz nych ani z po glą da mi

441

Page 440: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jan Malanowski

gło szo ny mi w przeded niu Mar ca przez płk. Zbi gnie wa Za łu skie go, aniz po glą da mi z du cha, do brze zna ne go nam obu, Ju liu sza Wa cław ka czyteż in nych błęd nych ry ce rzy ega li ta ry zmu, za błą ka nych ja kimś cu demdo apa ra tu PZPR, któ ry uzna wał rów ność je dy nie w czy sto or wel low -skim sen sie.

O „na cjo na li zmie” Ja na moż na by ło by roz pra wiać dłu go. […] My ślępo pro stu o po glą dzie, zgod nie z któ rym na ród jest war to ścią ab so lut ną,a przy na leż ność do te go, a nie in ne go na ro du jest wiel kim przy wi le jemi wiel ką cno tą. Ten „na cjo na lizm” Ja na nie miał zresz tą nic wspól ne goz ta ką lub in ną dok try ną czy tra dy cją na cjo na li stycz ną. Nie by ło to nicwy ro zu mo wa ne go, co wy ma ga ło by uza sad nień czy uspra wie dli wień. Rzecmoż na, że by ła to ce cha jak gdy by or ga nicz na czy wręcz fi zjo lo gicz na. Jantyl ko w Pol sce czuł się na praw dę do brze i do wszyst kie go, co pol skie, byłpo zy tyw nie uprze dzo ny. Zna ne są aneg do ty o Je go po by cie w Pa ry żui de mon stra cyj nym oka zy wa niu swej pol sko ści głu pim Fran cu zom. Wia -do mo też, że nie wy trzy mał ca łe go ro ku w Ame ry ce i wró cił tyl ko dla te -go, że już dłu żej nie mógł.

To uprze dze nie do ty czy ło Pol ski w ogól no ści, na de wszyst ko zaśowych Kre sów Wschod nich, z któ rych się wy wo dził i z któ ry mi emo cjo -nal nie ni gdy się nie roz stał. Przez dłu gie la ta nie mógł tam po je chać, alew pew nym sen sie ani na chwi lę nie opu ścił Grod na. Prze nig dy, jak są dzę,nie po tra fił by stać się ko mu ni stą for ma cji ko min ter now skiej, al bo wiemani przez mo ment nie ży wił sym pa tii do „oj czy zny świa to we go pro le ta ria -tu”, a kam pa nia 1920 r. po zo sta ła dla nie go pięk ną i spra wie dli wą pol skąwoj ną, po dob nie jak i epo pe ja AK. Stąd nie ja ka dez orien ta cja w owymfa tal nym ro ku, o któ rej wspo mi na zresz tą w roz mo wie z Wło dzi mie rzemKa lic kim, przy zna jąc, że nie oka zał się „sta ty stą” wy traw ny m1.

Jesz cze istot niej sza by ła z pew no ścią dru ga spra wa, przy któ rej w gręwcho dzi ły nie tyl ko sil ne emo cje, lecz rów nież gro ma dzo ne przez la taprze my śle nia i ma te ria ły, z któ rych wy ni ka ło, że po li ty ka spo łecz na PZPRcał ko wi cie roz mi nę ła się z so cja li stycz ną ide olo gią – w każ dym ra zie ta ką,któ rą Jan uwa żał by za so cja li stycz ną. Stu dia nad kla są ro bot ni czą, któ rąJan od krył po raz pierw szy ja ko byt re al ny, nie zaś czy sto ide olo gicz ny, jużna sa mym po cząt ku swej ka rie ry so cjo lo ga (ba da nia w FSO i WFM) do -pro wa dzi ły Go do wnio sku, iż w kra jach re al ne go so cja li zmu sta ła się onapierw szą w dzie jach kla są „rzą dzą cą”, któ ra jest za ra zem kla są naj bar -dziej pod każ dym wzglę dem upo śle dzo ną. Nie dru ko wa ny ra port z po -

1 Sta ra łem się bi lan so wać osią gnię cia i kosz ty, 1984, w: Ja na Ma la now skie go na pra -wia nie świa ta.

442

Page 441: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jan Malanowski

cząt ku lat sie dem dzie sią tych za wie rał wła śnie bar dzo ob szer ne uza sad -nie nie te go wnio sku.

We wspo mnia nej wy żej roz mo wie Jan mó wi o po ja wie niu się w 1968 r.nur tu po pu li stycz ne go, „ak cen tu ją ce go z nie zwy kłą si łą ha sła rów no ścii spra wie dli wo ści spo łecz nej, pro te stu ją ce go prze ciw po stę pu ją ce mu roz -war stwie niu ma jąt ko we mu w spo łe czeń stwie”. Mniej sza o to, że jaw nieprze ce niał si łę owe go nur tu. Fak tem jest, że ta ki nurt ist niał, i po razpierw szy po Paź dzier ni ku 1956 r. moż na by ło to i owo gło śno po wie dziećna te mat spo łecz nej nie spra wie dli wo ści. Dla Ja na by ła to szan sa, choć niemiał nic wspól ne go z to czą cą się w par tii wal ką o wła dzę, a na wet bar dzonie wie le o niej wie dział, gdyż ten po ziom po li ty ki ni gdy Go nie in te re so -wał. By ła to, oczy wi ście, na iw ność, ale tym ra zem na iw ność ze świa do me -go wy bo ru.

Pro mo to rzy „re wo lu cji kul tu ral nej” na Uni wer sy te cie War szaw skim,a mo że i gdzieś wy żej, do sko na le o tych na sta wie niach Ja na wie dzie lii naj wy raź niej Go pod ów czas ko kie to wa li, nie wąt piąc bo daj wca le, żedo łą czy do nich. Szcze rze mó wiąc, nie zdu miał bym się, gdy by tak zro bił,i nie miał bym do Nie go ża lu. Przy pusz czam zresz tą, iż przy naj mniejprzez chwi lę za sta na wiał się nad ta ką moż li wo ścią. Je że li wszak że się wa -hał, to po na my śle wy brał roz wią za nie zgod ne z ra dą An to nie go Sło nim -skie go, któ ry po noć ma wiał, że kie dy nie wia do mo, co po cząć, naj le piejjest po stą pić przy zwo icie.

O przy ję ciu ta kie go roz wią za nia prze są dzi ła za pew ne świa do mość, żemo ral na ja kość ewen tu al nych part ne rów by ła by nie zno śnie ni ska, przedewszyst kim jed nak sil na re ak cja emo cjo nal na na to, co się dzia ło, a zwłasz -cza na wiel kie bi cie stu den tów i ob rzu ca nie lu dzi obe lga mi bez wzglę duna to, czy so bie na ta kie trak to wa nie czym kol wiek za słu ży li. A Ja na po -czu cie spra wie dli wo ści nie ogra ni cza ło się do ide olo gicz nej abs trak cjispra wie dli wo ści spo łecz nej, lecz obej mo wa ło tak że spra wę sto sun kudo kon kret nych lu dzi – na wet tych, któ rych oso bi ście bar dzo nie lu bił.Czuł się wte dy pa skud nie – być mo że du żo go rzej ani że li ci, któ rzy sa mista li się przed mio tem agre sji. Do świad czał, jak są dzę, sil ne go roz dar ciawy ni ka ją ce go stąd, że ci, z któ ry mi mógł by z ide olo gicz nych przy czynsym pa ty zo wać, nie by li mu sym pa tycz ni, ci zaś lu dzie, z któ ry mi był zży -ty i czuł się do brze, nie ko niecz nie po dzie la li Je go na cjo na li stycz ne i po -pu li stycz ne na mięt no ści.

Tym wła śnie tłu ma czę so bie Je go he ro icz ne na ów cze sną mia rę za -cho wa nie, któ re go sam sta łem się mi mo wo li po wo dem. […] A by ło totak. Ja ko pro dzie kan do spraw stu denc kich (w do dat ku za stę pu ją cyna po cząt ku wy da rzeń mar co wych nie obec ne go dzie ka na), uwa ża łem

443

Page 442: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jan Malanowski

za sto sow ne to czy owo zro bić. Zro bi łem więc „po li tycz nie nie słusz ny”pro jekt re zo lu cji, któ rą zwo ła na po śpiesz nie Ra da Wy dzia łu uchwa li łabo daj jed no myśl nie. Zgo dzi łem się na ja kieś stu denc kie wie ce czy ze bra -nia i zro bi łem pa rę in nych rze czy, któ rych ów cze sne wła dze nie uwa ża łyza wła ści we. Oczy wi ście, nic wiel kie go, ale nie trze ba by ło wte dy wie le,aby po rząd nie obe rwać. Ni cze go z ni kim, rzecz ja sna, nie uzgad nia łem,bo i nie by ło na to cza su, i nie mia łem pew no ści, czy uzgod nie nie się uda.Nic dziw ne go, że zro bi ła się awan tu ra. I wte dy Jan, w mo ich oczach prze -obra ża ją cy się wła śnie w Jan ka, skła mał, oświad cza jąc sta now czo, iżwszyst ko, co kol wiek zro bił po li tycz nie po dej rza ny pro dzie kan, sta ło sięza wie dzą i zgo dą I se kre ta rza OOP, czy li Je go sa me go. A był to mie siąc,kie dy pew na licz ba znacz nie lep szych zna jo mych w ogó le prze sta ła mniepo zna wać (nie któ rzy z nich do pie ro po bar dzo wie lu la tach po wie dzie limi, że za wsze się ze mną zga dza li). Ja nek zro bił wte dy zresz tą pa rę in -nych rze czy, na któ re ma ło kto by się na Je go miej scu zdo był, wy ma ga łybo wiem cze goś wię cej niż bez in te re sow no ści: dzia ła nia wbrew wła snymin te re som, a nie kie dy i sym pa tiom. Nie wa hał się sta now czo po przeć pro -te stu prze ciw ko usu nię ciu z uczel ni kil ku na szych ko le gów, z któ rych conaj mniej po ło wy ser decz nie nie lu bił i nie ce nił.

Tak za czę ło się to, co moż na już na zwać przy jaź nią i co chy ba rze czy -wi ście li czy ło się w ży ciu nas obu, choć zda rza ły się dłuż sze okre sy, kie dyna sze sto sun ki tra ci ły na in ten syw no ści. Przez dłu gie la ta współ pra co wa -li śmy z so bą bar dzo ści śle. Kie dy był dy rek to rem In sty tu tu So cjo lo gii,wcią gnął mnie do dy rek cji. Kie dy roz po czy nał ze spo ło we ba da nianad nie rów no ścia mi spo łecz ny mi, prze wi dział w nich dział kę dla mnie.Kie dy je chał do Cze cho sło wa cji ba dać za ło gi pol skich bu dów eks por to -wych, za brał mnie z so bą, nie ba cząc na to, że ostat ni raz uczest ni czy łemw ba da niach te re no wych przed bar dzo wie lu la ty i głów ną mo ją kwa li fi -ka cją by ła cie ka wość. […] Wte dy to, czy li na sa mym po cząt ku Gier kow -skiej de ka dy, po zna łem Jan ka bli żej, a na sza zna jo mość unie za leż ni ła sięjuż cał ko wi cie od ofi cjal nych ról, w ja kich dość czę sto zda rza ło się namra zem wy stę po wać. Co raz czę ściej spo ty ka li śmy się z so bą bez wzglę duna to, czy ma my do sie bie ja kiś in te res, cho ciaż i in te re sów na ogół niebra ko wa ło. Stop nio wo oka zy wa ło się przy tym, że wca le nie róż ni my sięod sie bie tak bar dzo, jak mi się to kie dyś wy da wa ło.

Ni gdy nie do szli śmy do te go, by się do sko na le zga dzać, na szym po glą -dom przy by wa ło wszak że punk tów wspól nych – tym licz niej szych, im ja -śniej wi dzie li śmy ab surd „dal sze go do sko na le nia” Pol ski ów cze snej i bla -gę nie mal wszyst kie go, co mó wio no o niej w ga ze tach i ofi cjal nychprze mó wie niach. Doj ście Gier ka do wła dzy sta ło się tyl ko na krót ko źró -

444

Page 443: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jan Malanowski

dłem no wych złu dzeń. Pa mię tam np. ra dość Jan ka, kie dy w re fe ra ciena ja kimś Gier kow skim ple num wy po wie dzia no mi mo cho dem wy klę tedo tej po ry sło wo „rów ność”. Nie wy klu czam, że by ły chwi le, w któ rychwie rzył, że Je go ob szer ny ra port o nie rów no ściach wpły nie ja koś na zmia -nę po li ty ki.

Nie trwa ło to dłu go. Prze ło mo wy był dla Jan ka rok 1974, kie dy tona kon fe ren cji Związ ków Za wo do wych w Chy li cach wy gar nął ów cze -snym pro mi nen tom nie omal wszyst ko, co by ło do wy gar nię cia. Od tejchwi li skoń czy ły się Je go pu blicz ne wy stą pie nia po za Uni wer sy te temi w krę gach par tyj nych upo wszech ni ła się opi nia, że to wa rzysz Ma la now -ski jest nie od po wie dzial ny. Gdy by nie to, że ogól nie rzecz bio rąc, miałdo tej po ry opi nię „swo je go chło pa”, nie wąt pli wie uzna no by Go od ra zuza troc ki stę. Czy ta łem ten re fe rat, nie bę dę więc twier dził, że by ły w nimja kieś nie zwy kłe re we la cje. Ale na wet po wie dze nie gło śno te go, co wszy -scy wie dzie li, nie by ło pod ów czas rze czą bła hą. Ja nek mó wił po pro stuo przy wi le jach no men kla tu ry i kon tra ście po mię dzy jej sty lem ży cia a ży -ciem kla sy ro bot ni czej. Na po zór je dy nie roz wle kła pa ra fra za sta re godow ci pu o szam pa nie ja ko na po ju, któ ry pi je kla sa ro bot ni cza usta miswych przed sta wi cie li. Pa mię tam zresz tą pew ne go zna ko mi te go so cjo lo -ga, któ ry tłu ma czył Jan ko wi, że to ob raz na zbyt uprosz czo ny. Z pew no -ścią jed nak praw dzi wy.

To wy stą pie nie w Chy li cach by ło w po li tycz nej bio gra fii Jan ka mo -men tem prze ło mo wym. Stał się nie za leż ny za rów no dla te go, że sam miałdość wszel kie go do sto so wy wa nia się do li nii ge ne ral nej, jak i dla te go, żew par tii do stał swe go ro dza ju „wa riac kie pa pie ry” do bre go to wa rzy szapo zba wio ne go po czu cia rze czy wi sto ści. Nie ule ga wąt pli wo ści, że to wła -śnie On je miał. Cho dzi ło wszak że o rze czy wi stość spo łecz ną re al ne goso cja li zmu, nie zaś o ża ło sny re alizm ów cze snych po li ty ków ro ją cych so -bie, że świat przy sto so wu je się do te go, co się po wie, a rzecz skre ślo naprzez cen zu rę prze sta je od ra zu ist nieć.

Już wte dy Ja nek był wła ści wie go tów na udział w Kon wer sa to rium„Do świad cze nie i Przy szłość”, któ re go współ za ło ży cie lem stał się pa rę latpóź niej, i na „So li dar ność”, w któ rej miał od na leźć wszyst ko, cze gona próż no szu kał przez la ta w PZPR, a więc za rów no ideę na ro do wą– jak i ega li ta ryzm. Tam zresz tą mie li śmy się zno wu spo tkać – bar dziejjed no myśl ni niż kie dy kol wiek przed tem. Oba te spo tka nia wspo mi namzresz tą z wiel kim roz czu le niem, pięk ne to bo wiem by ły cza sy. Jan pró bo -wał jesz cze – wy bra ny w 1981 r. do Ko mi te tu Cen tral ne go – tchnąćw PZPR so li dar no ścio we go du cha, ale nie łu dził się, że coś z te go wyj -dzie. Był zresz tą wte dy bar dzo cho ry i w przed dzień ope ra cji ser ca, któ rą

445

Page 444: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jan Malanowski

prze szedł bo daj na sa mym po cząt ku sta nu wo jen ne go. Po pa ru mie sią -cach usu nię to Go z KC pod naj zu peł niej, jak są dzę, słusz nym za rzu temnie chę ci do kie row ni czej ro li par tii i so jusz ni ków PRL. Nie chęć do ZSRRby ła za iste jed nym z trwal szych skład ni ków Je go po glą du na świat, cze mutrud no się dzi wić, je śli się pa mię ta, gdzie Ja nek się uro dził, jak bar dzo ko -chał swo ją „ma łą oj czy znę”, któ rą mu ode bra no, i jak pil nie stu dio wałnaj now szą hi sto rię w nie ofi cjal nej prze waż nie wer sji. Ta de usz Ko za nec -ki, któ ry bo daj w 1969 r. zo stał dy rek to rem Bi blio te ki Sej mo wej, przezla ta za opa try wał nas obu (i mnó stwo in nych osób) we wszyst ko, co do ta -kich stu diów by ło nie zbęd ne. Już wte dy Ja nek wie dział nie praw do po dob -nie du żo o lo sach Po la ków na Wscho dzie, któ rzy sta li się Je go głów nymte ma tem w ostat nich la tach ży cia.

Po wróć my jed nak do sa me go po cząt ku i za sta nów my się nad fe no me -nem oso bo wo ści Jan ka – lo jal ne go pra wie przez ca ły czas oby wa te la PRLi wie lo let nie go człon ka PZPR (a na wet kró ciut ko naj wyż szych władz tejpar tii). Nie pa su je do Nie go ża den z po pu lar nych dziś ste reo ty pów, któ -re ka żą wi dzieć w każ dym przed sta wi cie lu tej for ma cji czar ny cha rak ter.Na wet sło wo „ko mu ni sta” brzmi w tym kon tek ście śmiesz nie. Bio gra fiai po glą dy Ja na Ma la now skie go da ją – jak są dzę, spo ro do my śle nia, po ka -zu ją bo wiem z jed nej stro ny zgo ła nie na gan ne po bud ki wy bo ru ta kiejwła śnie dro gi ży cio wej, z dru giej zaś stro ny – da ną każ de mu, kto owe gowy bo ru do ko nał, moż li wość eg zy sten cji zgod nej z wła snym wy ma ga ją cymsu mie niem i ob sta wa nia przy po glą dach, któ re uwa ża się za słusz ne. Nietwier dzę, że cho dzi o bio gra fię bez kom pro mi sów i przy dłu gich okre sówmil cze nia na fo rum pu blicz nym, nie wie lu jed nak znam lu dzi – na wetwśród nie złom nych dzi siaj an ty ko mu ni stów – któ rzy szli wte dy na mniej -sze kom pro mi sy i za wsze mie li od wa gę mó wić peł nym gło sem. Był to jed -nak nie wąt pli wie ży wot czło wie ka po czci we go – bez wiel kich ge stów i he -ro icz nych czy nów, ta ki jed nak, któ re go nie ma po wo du się wsty dzić bezwzglę du na to, jak wy pa da po la tach oce na Wiel kiej Hi sto rii, zło żo nejm.in. z ta kich wła śnie bio gra fii.

Mia łem spo sob ność po znać Jan ka wy zwo lo ne go. Jan ka – czło wie ka„So li dar no ści” i Jan ka – współ au to ra ra por tu DiP, któ ry w dniach sta nuwo jen ne go był bo daj pierw szym tek stem opo zy cyj nym pod pi sa nym peł -ny mi imio na mi i na zwi ska mi swo ich au to rów. Wy da je mi się, iż wła śniewte dy był czło wie kiem rze czy wi ście szczę śli wym, choć ze zdro wiem by łoco raz go rzej i ani za pa lić, ani „huk nąć” (po rząd nie wy pić w ję zy ku Jan ka)nie by ło moż na. Nie wi dzia łem Go w gro nie kre so wia ków, ale po dej rze -wam, że wśród nich czuł się jesz cze le piej, po wra cał bo wiem tam, skądprzy szedł.

446

Page 445: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Jan Malanowski

Wia do mość o Je go śmier ci do się gnę ła mnie w Ame ry ce, po dob nie jakwie le in nych smut nych wia do mo ści. Po my śla łem so bie, że to śmierćprzed wcze sna, ale ten ży wot do cze kał się jed nak w ja kimś stop niu pięk -ne go za mknię cia. Pol ska jest już nie pod le gła i o wszyst kim, na czym Jan -ko wi za le ża ło, moż na już mó wić gło śno. Co praw da, ega li ta ryzm oka załsię jesz cze raz chi me rą. Za sta na wiam się cza sem, co ro bił by Ja nek dzi siaj.Nie wiem.

Je rzy Szac ki

447

Page 446: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Aleksander Matejko*

It is with a great sense of loss and sorrow that we have learned aboutthe sudden death of Alexander Matejko, Professor Emeritus in theDepartment of Sociology at the University of Alberta. For scholars whoshared his professional interests as sociologists, it meant the departure ofan outstanding scholar whose works became well known and valued farbeyond the boundaries of this country; for those who had the goodfortune to be in close and frequent contact with his brilliant, inspiringand open mind, it was the end of a wonderful intellectual adventure; forthose of his many close friend, mostly ordinary people outside ofacademia, his passing marked a parting with someone who was alwaysready to help, to give encouragement and support; and last but not least,his family lost a loving, caring husband, father and grandfather.

Professor A. Matejko was born in Warsaw to a family of the Polishintelligentsia: his father was a engineer, his mother – a lawyer. Before theoutbreak of World War II, he managed to complete grade three of thegymnasium. Under German occupation, he worked for a while ina forced labor camp. Shortly after the war he graduated from a technical(water and drainage) high school, and in 1945 enrolled in the program ofCo-operative Studies at the [Jagiellonian University in Cracow].Professor Matejko received his Master’s degree in 1948.

It was not a good time to be a sociologist in a country in the grip ofthe freshly imposed communist dictatorship. In 1950, authorities inWarsaw closed all departments of sociology as unnecessary relics of thecapitalist system. Marxist philosophy was introduced as the onlyacceptable approach to the study of social issues. In the early 1950s Prof.Matejko worked in the Institute of Housing Construction which hadlittle, if anything, in common with sociology. After political changes andthe so-called „thaw” which occurred in Poland after 1955, ProfessorMatejko returned to the Warsaw University and received a fellowship

* E. Mo żej ko, In me mo riam: Ale xan der Ma tej ko (21 Ju ly 1924 – 27 Au gust 1999), „Ca na -dian Sla vo nic Pa pers” 2000 t. 42 nr 4; wpro wa dzo no drob ne [uści śle nie fak to gra ficz ne].

Page 447: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Aleksander Matejko

from the Population Council of New York. This enabled him to continuehis specialization as a sociologist in the United States at the University ofMichigan, Ann Arbor, where he received his second M.A. degree insociology. He defended his Ph.D. dissertation at Warsaw University in1962. In spite of all the impediments which hindered the practice of hisbeloved and chosen field of research, he also had a great deal of luck: hestudied under the supervision of such great Polish sociologists andhumanists as e.g. St. Ossowski, his wife M. Ossowska, K. Dobrowolskiand others. His contact with them, particularly with the Ossowskis, lefta lasting impression on his understandings of sociology an, above all, itshaped his ethical attitude and integrity as a scholar.

Upon his return from the United States, Professor Matejko continuedteaching at the University of Warsaw. At the same time, a number of hisseminal book-length studies appeared in the 1960s, such as, for example,Sociology of the Workplace ([Socjologia zakładu pracy] 1961), IndustrialSociology in the United States ([Socjologia przemysłu w StanachZjednoczonych Ameryki] 1962), Culture of Collective Work ([Kulturapracy zbiorowej] 1962), Man and Modern Technology [Człowieki technika współczesna] 1964), Social Condition of Creative Work([Społeczne warunki pracy twórczej] 1968) to mention just a few. This wasone of the most successful and prolific periods of his research activity.Professor Matejko had to his credit over thirty books and an almost innu-merable quantity of articles, treatises, papers, reviews, and interviewspublished in many languages and in countries on all the continents. Hebecame a pioneer in applying modern American and West Europeanmethods of sociological research in Poland.

In 1968 Professor Matejko was invited to teach in Zambia, at theUniversity of Lusaka. After two years there, he decided to accept in 1970an offer from the University of Alberta. This move opened new possi-bilities and perspectives; he remained associated with this university untilhis retirement and death. His last thirty years in Canada were marked byintense research, teaching and travels to other universities where he wasoften invited guest lecturer, visiting professor and consultant. It wouldtake too much space to enumerate all the universities at which he sharedhis knowledge with students and other scholars.

Professor Matejko’s achievements cannot be measured by con-ventional criteria regarded by sociologists as apt for evaluating theiractivity. Simply to write papers, to take part in one or two annual con-ferences, to publish a book from time to time did not fill his imperativesas a scholar. He was not a dispassionate observer or detached explorer of

449

Page 448: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Aleksander Matejko

social processes; rather he treated his profession as a vocation, asa mission which was supposed to make people aware of how they areconditioned by social institutions and consequently how they can behelped to improve or change their status. I think he was one of the lastproverbial Mohicans who understood his role as a scholar in thatmanner. Hence his sometimes “inconvenient” or “inappropriate”questions asked in his immediate environment, which occasionallysoured his relationships with professional colleagues and friends.However, he never had the intention to offend anybody. If anything, hewas simply misunderstood and personally I often thought of him as a sortof contemporary Don Quixote who looked in vain from others for anunderstanding of his views. Professor Matejko was the embodiment ofsuch simple human virtues as goodness, honesty and modesty. Whatalways amazed me was his disarming sincerity and frankness which henaively expected to be reciprocated by others as well

All these characteristics of his personality came perfectly strongly tothe fore in the last years of his life when he retired as a teacher to hisnative land. As he observed the painful transition from the harsh realitiesof Soviet style „socialism” to capitalism, he stressed in his lectures andpublications the need for preserving a human perspective. Informed byhis Christian beliefs and motivated by his personal decency, he constantlycalled for compassion in handling human tragedies, insisted on theimportance of eliminating crime and corruption because the economicchange would be justified only if combined with moral renewal.

Professor Matejko loved his adopted country, Canada. He loved itsnature, its people, its multicultural mosaic and democratic institutionsbased on the principles of equality and justice. He even told me one thatCanada helped him to understand his place in society. Indeed, I had thefortune of maintaining a close and friendly relationship with AlexanderMatejko since his arrival in Canada. I must confess now that each meetingwith him was for me a spiritual and intellectual experience. I never left ourencounters without learning something new from him, without beinginspired by some new ideas, without admiration for his wisdom whichhelped me more than once to handle some difficult situations.

Now that he is no longer among us, all I can say is: Thank you, DearFriend, for everything you have given me, I shall miss you. And thank youfor having endowed so many of us with your enlightened soul for somany years. Your memory will live with us for ever.

Rest in peace, Dear Friend.Edward Możejko

450

Page 449: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ste fa n No wa k*

Kon fe ren cja uka że pa no ra mę za gad nień, któ ry mi zaj mo wał się Ste fanNo wak. Mnie po zo sta je po wie dzieć kil ka słów, w spo sób bar dziej oso bi -sty o Ste fa nie No wa ku, któ ry z mo je go punk tu wi dze nia był młod szymwie kiem ko le gą. Na wią zu jąc tak że do przed mio tów je go za in te re so wań,chcia łam przede wszyst kim spró bo wać przed sta wić je go wej ście w so cjo -lo gię na tle mo men tu hi sto rycz ne go i na tle je go po ko le nia.

To po ko le nie wcho dzi ło w ży cie ozna cza ją ce wy bo ry, w mo men ciepeł nym na pię cia i trud nym, kie dy pę kły wię zy oku pa cji, otwo rzy ło się no -we ży cie al bo po wrót do sta rych form i trze ba by ło wy bie rać, a wy bo ry by -ły z wie lu wzglę dów nie ła twe. Ste fan No wak, wte dy oko ło dwu dzie sto let -ni, do ko nał po dwój ne go wy bo ru. Naj pierw so cjo lo gii ja ko dzie dzi nyza in te re so wań i dzie dzi ny wła snej spe cja li za cji, a po tem, a mo że na wetrów no le gle – ta ko lej ność mu sia ła by być wy ja śnio na do pie ro przez oso by,któ re by ły mu naj bliż sze – do ko nał wy bo ru czło wie ka, pod któ re go in te -lek tu al ną opie ką za czął się spe cja li zo wać w wy bra nej dzie dzi nie na uki.I był to wy bór Sta ni sła wa Ossow skie go, de cy zja prze są dza ją ca o kie run -ku po szu ki wań i o cha rak te rze po staw.

Oczy wi ście nie wszy scy ci, któ rzy w owym wcze snym okre sie lat 1945,1946 by li z Ossow skim zwią za ni, za ak cep to wa li i przy ję li w peł ni je go po -sła nie i je go orien ta cje i nie wszy scy przy nim wy trwa li. Ste fan był tym,któ ry wy trwał pod każ dym wzglę dem, któ ry prze szedł pró bę, w je go sy -tu acji mo gą cą być szcze gól nie trud ną. We wspo mnie niach o Sta ni sła wieOssow skim pi sał mię dzy in ny mi, że Pro fe sor „w krót kim okre sie sku piawo kół sie bie du że gro no mło dzie ży, szu ka ją cej w so cjo lo gii wska zó weki opar cia w dzie le ra cjo nal nej prze bu do wy spo łe czeń stwa”. Tu pod kre śli -łam zwłasz cza okre śle nie „ra cjo nal nej”, po nie waż wte dy by ło wie lu ta -kich, któ rzy spo łe czeń stwo chcie li gwał tow nie i re wo lu cyj nie, a w du żejmie rze ir ra cjo nal nie prze bu do wy wać. Po wie dzia łam po przed nio, że pró -

* A. Kło skow ska, O Ste fa nie No wa ku, wy stą pie nie na kon fe ren cji „Dzie dzic twoSte fa na No wa ka”, 27–28 V 1991; z to mu pod tym ty tu łem, In sty tut So cjo lo gii UWi PTS, War sza wa 1992.

Page 450: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ste fa n No wa k

ba Ste fa na by ła pró bą szcze gól nie wy so kiej wo dy. Po nie waż sa mo je go„do bre po cho dze nie spo łecz ne” pre dy sty no wa ło go do ro bie nia ka rie ryna zu peł nie in nej dro dze, do wy bo ru szyb kie go awan su, do bar dzo sil ne -go iden ty fi ko wa nia się z nad cho dzą cy mi, z re ali zu ją cy mi się, a ste ro wa ny -mi i z gó ry przy go to wa ny mi zmia na mi. I on ta ki wy bór od rzu cił. I kie dynie któ rzy in ni ko le dzy, po cząt ko wo bli scy, zwra ca li się prze ciw ko mi -strzo wi, kie dy na se mi na ria Ossow skie go do ko ny wa ły się owe na lo ty„lek kich bry gad”, mło dych par tyj nych stu den tów i asy sten tów za kłó ca ją -cych tok za jęć i pro wo ku ją cych pro fe so ra, Ste fan na le żał do tych, któ rzytrwa li, nie tyl ko przy oso bie i czło wie ku, ale przede wszyst kim przy za ło -że niach i przy wy tycz nych tej od mia ny so cjo lo gii, któ rą Ossow ski re pre -zen to wał.

A te raz pa rę słów o tej wła śnie so cjo lo gii, w któ rą wszedł. Mo że więk -szość z Pań stwa nie orien to wać się oczy wi ście w czymś, co by ło zresz tądość na tu ral ne, że so cjo lo gia lat czter dzie stych do mo men tu jej cza so we -go zli kwi do wa nia by ła w isto cie dość tra dy cyj na, ale pre zen to wa ła trwa łe,kla sycz ne war to ści dys cy pli ny, bo na tu ral nie na wią zy wa ła do se mi na riów,do tych za jęć i lek tur, któ re by ły tak że przed mio tem roz wa żań w Pol sceokre su przed wo jen ne go. I na se mi na riach Ossow skie go stu dio wa ło sięwięc i czy ta ło Dur khe ima, Czar now skie go, oczy wi ście i z do dat kiem ana -li zo wa ne go w spo sób kry tycz ny, wy biór czy Mark sa i mark si zmu. Te kon -fron ta cje i ze sta wie nia bu dzi ły czę sto opo ry i sprze ci wy par tyj nych uczest -ni ków, uwa ża ją cych, że Marks jest nie po rów ny wal ny z czym kol wiek.I na to Ossow ski py tał z so bie wła ści wą życz li wą iro nią: „Dla cze go nie -porów ny wal ny?”. Ta kie go z za sa dy rze tel ne go, bez kom pro mi so we gow owych cza sach, po rów ny wa nia uczył swo ich uczniów, uczył No wa ka.

Ale jed no cze śnie tę gru pę zaj mo wa ła bar dzo wy raź nie tak że em pi ria:ba da nia spo łe czeń stwa pol skie go, znaj du ją ce go się nie wąt pli wie w okre -sie waż nych prze mian. Wśród mło dych lu dzi kształ to wa ły się tu taj tak żepew ne trwa łe po sta wy i pod sta wy hu ma ni stycz nej so cjo lo gii. I Ste fa naNo wa ka wdra żał i pro wa dził Ossow ski wła śnie w tym kie run ku. Zwra całje go za in te re so wa nie ku my śli i kul tu rze eu ro pej skiej okre su wcze sne goOd ro dze nia. Od te go po tem Ste fan oczy wi ście od szedł w prze wa ża ją cejczę ści swo ich za in te re so wań, ale ta hu ma ni stycz na wie dza i war to ści po -zo sta ły na za wsze w je go for ma cji in te lek tu al nej. To by ło waż ne i jest war -te pod kre śle nia.

Try um fal ny po wrót so cjo lo gii, try um fal ny w pierw szym przy naj mniejmo men cie do ko nał się tuż przed Paź dzier ni kiem i po paź dzier ni ko wymokre sie. Na stą pi ło wte dy ogrom ne otwar cie na świat. Gru pa uczniówSta ni sła wa Ossow skie go, naj pierw w Za kła dzie zor ga ni zo wa nym w Pol -

452

Page 451: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ste fa n No wa k

skiej Aka de mii Na uk, za ję ła się przede wszyst kim rze czą no wą: szu ka -niem i po zna wa niem no wych za sad so cjo lo gii, któ ra roz wi ja ła się tym cza -sem w świe cie. Nad ra bia no za le gło ści i wo jen ne i okre su ści słe go sta li ni -zmu.

Tu taj Ste fan No wak zna lazł wła ści wy przed miot swo je go głów ne goi ge ne ral ne go za in te re so wa nia. Znów pod wpły wem mi strza, ale w spo -sób jed no cze śnie nie za leż ny in te lek tu al nie od wpły wów mi strza. Na towar to zwró cić uwa gę, kie dy mó wi się o szko le i szko łach na uko wych.I do te go wró cę na za koń cze nie. Zaj mo wa no się no wym pro gra mem stu -diów i zaj mo wa no się no wą me to do lo gią. W tym okre sie Ste fan zna lazłdru gie go mi strza, tym ra zem za gra nicz ne go – Pau la La zars fel da. Pod je -go kie run kiem, już w Sta nach Zjed no czo nych Ste fan w bar dzo istot nyspo sób uzu peł niał swo je kwa li fi ka cje, a jed no cze śnie, z wła ści wą so bieener gią i chłon no ścią, chwy tał ob raz ob cych spo łe czeństw, in nych form,in ne go kształ tu ży cia spo łecz ne go. Po rów ny wał, ale przede wszyst kim sięuczył.

W tym okre sie, jesz cze prze by wa jąc za gra ni cą zo stał wy bra ny do za -rzą du Pol skie go To wa rzy stwa So cjo lo gicz ne go, któ re się wła śnie ukształ -to wa ło – on je den w ran dze dok to ra. Stał się szcze gól nie bli ski Ossow -skie mu w ra mach prac uni wer sy tec kich, obok te go dru gie go ucznia,o któ rym trze ba pa mię tać za wsze: obok Ja na Strze lec kie go. A więc czło -nek za rzą du To wa rzy stwa, se kre tarz „Po lish So cio lo gi cal Bul le tin”, stu -diu ją cy w kra ju i za gra ni cą.

Kie dy osią gnął trzy dzie ści osiem lat, uzy skał peł ną na uko wą sa mo -dziel ność. To był mo ment śmier ci Ossow skie go. Ste fan ob jął po nim za -kład uni wer sy tec ki i ob jął po nim znacz ną część funk cji dy dak tycz nych.Oczy wi ście po czło wie ku nie po rów ny wal nym, ale w spo sób pe wien kon -ty nu ując myśl je go, za wsze jed nak sa mo dziel nie.

Już ostat ni okres, w któ rym Ste fan przy go to wy wał swo ją pra cę ha bi li -ta cyj ną, wpro wa dził go w pew ną kon tro wer sję z nie któ ry mi ele men ta mista no wi ska Ossow skie go, ści śle teo re tycz no -me to do lo gicz ny mi. Cho dzi -ło tam o spo sób uję cia przy czy no wo ści lub też tyl ko uwa run ko wa nia zja -wisk spo łecz nych. Był to wła śnie wy raz sa mo dziel no ści my śle nia ucznia.My śle nia, któ re jest i kon ty nu acją, ale twór czą i nie za leż ną.

Wkra cza jąc w ten okres sa mo dziel no ści i ro li kie row ni ka z ko lei in -nych mło dych lu dzi, Ste fan we wpro wa dze niu do swo jej książ ki „Stu diaz me to do lo gii na uk spo łecz nych” pi sał: „Na uka o spra wach czło wie kawin na dą żyć do for mu ło wa nia są dów moż li wie jed no znacz nych i za sad -nych”. I te mu za gad nie niu po świę cił przede wszyst kim swo ją dal szą pra -cę na uko wą. Je go me to do lo gia nie by ła zwią za na tyl ko z tech ni ka mi ba -

453

Page 452: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ste fa n No wa k

dań – by ła to wy so ka me to do lo gia, od no szą ca się jak naj ści ślej do teo riii o tym bę dzie ju tro mo wa bar dziej szcze gó ło wo, w bar dziej kom pe tent -nym re fe ra cie. In te re so wa ła go pro ble ma ty ka związ ków fak tów, po wią -zań wza jem nych fak tów i cha rak te ru praw spo łecz nych.

Ale je go me to do lo gia nie by ła też tyl ko owym prze cie ra niem oku la -rów słu żą cych do pa trze nia na rze czy wi stość, o któ rym mó wi Wit t gen -ste in. Je go in te re so wa ła rów nież sa ma rze czy wi stość. Ta peł na za sko -czeń, burz li wa rze czy wi stość spo łecz na Pol ski ów cze snej, Pol skiLu do wej. A więc ba da nia nad stu den ta mi War sza wy, ba da nia nad świa -to po glą dem mło dzie ży, ze sta wio nym ze świa to po glą dem ro dzi ny i dal -sze roz wi ja nie teo rii.

Ce cho wa ła go nie za leż ność i nie pod le głość, pew na „ro ga tość” po li -tycz na, któ ra wpro wa dza ła go w kon flik ty z ów cze sny mi wła dza mi Uni -wer sy te tu, któ ra spra wia ła że prze cią ga ły się eta py for mal ne go awan suna uko we go, ale to w peł ni re kom pen so wa ły mu in ne ob fi te do wo dyuzna nia uzy ska ne za gra ni cą, licz ne człon ko stwa za gra nicz nych in sty tu -tów, in sty tu cji i to wa rzystw na uko wych. Ste fan nie był czło wie kiem cier -pią cym i od su wa nym od ży cia, był czło wie kiem w peł nym te go sło wa zna -cze niu suk ce su, ale suk ce su na uko we go, suk ce su w dzie dzi nie war to ści,któ re wy brał, i suk ce su nie za każ dą ce nę. To jest wła śnie wzór lep szy niżczę sto ce nio ne w Pol sce wzo ry bier ne go cier pie nia.

Wresz cie „Me to do lo gia ba dań spo łecz nych”. Ta ostat nia, nie ste tyostat nia książ ka, wy da na w ro ku 1985, pięć set stro ni co wa, o wie le szer -sza, cho ciaż bę dą ca kon ty nu acją po przed niej „Me to do lo gii ba dań so cjo -lo gicz nych” – roz wi ja ją ca jej my śli, ale bar dzo wzbo ga co na, prze my śla na,prze for mu ło wa na. Okre ślo na ja ko pierw szy tom, po któ rym – nie ste ty– już kon ty nu acja na stą pić nie mo gła. Tu wy raź nie pod kre ślo na jest pro -ble ma ty ka bu do wy teo rii, pro ble ma ty ka tak że i prak ty ki w za sto so wa -niach spo łecz nych. Au tor pod kre ślił, że cho dzi tu nie tyl ko o me to do lo -gię so cjo lo gii, ale o sze ro ko ro zu mia ną me to do lo gię na uk spo łecz nych,o za sto so wa nie ba dań nad spo łe czeń stwem. I wresz cie, o za ry so wa niepro gra mu dal szych ba dań.

Po wie dzia łam po przed nio, że Sta ni sław Ossow ski miał ta kich dwóchuczniów, któ rzy by li mu naj bliż si i re ali zo wa li je go po sła nie. Jan Strze lec -ki prze jął przede wszyst kim te część, któ ra by ła zwró co na na prak ty kędzia ła nia spo łecz ne go, wpływ na dzia ła nia spo łecz ne, na ob raz ide olo gii,tej ide olo gii w nie zesz pe co nym kształ cie, ide olo gii w naj szla chet niej szejpo sta ci. Ste fan No wak oczy wi ście tak że uczest ni czą cy w tym pierw szymro dza ju wpły wów, przede wszyst kim jed nak zo stał kon ty nu ato rem i na -stęp cą w świe cie aka de mic kim, na ka te drze, w kie row nic twie Za kła du.

454

Page 453: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ste fa n No wa k

Je go za an ga żo wa nie spo łecz ne prze cież wy ra zi ło się bar dzo wy raź niew ostat nich trud nych, ale w koń cu zwy cię skich okre sach, zwy cię stwachi pew nych go ry czach zwy cię stwa, któ rych już nie mógł w peł ni prze żyć.

A ja mó wię o nim ja ko o młod szym ko le dze, a to jest trud na rzecz:mó wić o młod szym ko le dze, któ ry już od szedł. I z te go punk tu wi dze niachcia łam za sta no wić się przede wszyst kim wła śnie nad je go dzie dzic -twem, któ re mu jest po świę co na ta se sja. Czy zo sta wił szko łę? Nie któ rzyje go ucznio wie pro te stu ją prze ciw ko tej na zwie, ale my ślę, że ra czej z lę -ku, z pew nej nie chę ci do mó wie nia o szko le ja ko o ja kiejś for mie, któ rama za my kać i wią zać.

Ale szko ły na uko we to wła śnie ma ją do sie bie i tym róż nią się od zwy -kłych szkół, że z nich się wy ra sta, że z nich się wy cho dzi. I z tej gru py, na -zwij my ją gru pą, a nie szko łą Ste fa na, wy szło bar dzo wie lu lu dzi ak tyw -nych na uko wo, bar dzo am bit nych, któ rzy zresz tą te raz do pie ro po ka zu jąna co ich stać i w przy szło ści po ka zać ma ją. Na pew no wie lu z nich ode -szło dość da le ko od nie któ rych przy naj mniej za ło żeń teo re tycz nych sta -no wi ska i tej orien ta cji, któ ra by ła Ste fa no wi No wa ko wi naj bliż sza. Zwra -ca no na to uwa gę w cza sie po przed nich se sji, że tak bar dzo się od nie goi od Ossow skie go róż nią. To jest nor mal ne i wła ści we szko łom na uko -wym. My ślę jed nak, że mi mo roz wo jo wych wła ści wo ści szkół na uko wych,war to aby pa mię ta li oni o tej za sa dzie któ rą for mu ło wał No wak w swo jejpierw szej książ ce na uko wej – o za sa dzie, gło szą cej że na uka o czło wie kui spo łe czeń stwie po win na dą żyć do for mu ło wa nia są dów moż li wie jed no -znacz nych, na wet je że li zja wi ska, któ re ba da, są tak ma ło jed no znacz ne,i do są dów moż li wie za sad nych.

Antonina Kłoskowska

455

Page 454: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stefan Nowakowski*

I. Jubileusz uczonego

Sie dem dzie się cio le cie uro dzin i czter dzie sto pię cio le cie pra cy pro fe so -ra Ste fa na No wa kow skie go przy pa dły na burz li wy rok 1982, ma ło sprzy -ja ją cy roz pa mię ty wa niu rocz nic. To też do pie ro te raz, po znie sie niu sta nuwo jen ne go, wra ca jąc do zwy kłe go try bu ży cia po wra ca my tak że do przy -po mnie nia bio gra fii i za sług te go wy bit ne go przed sta wi cie la war szaw skie -go ośrod ka so cjo lo gicz ne go.

Z oka zji ta kich ju bi le uszów pi sze się za zwy czaj ar ty ku ły re je stru ją ceda ty z ży cia, przed sta wia szcze ble ka rie ry na uko wej i wy mie nia ty tu łyopu bli ko wa nych prac. Po wsta je w ten spo sób sche mat bio gra ficz ny mo -gą cy dość wier nie od dać prze bieg ży cia, wska zać za kre sy pro wa dzo nychba dań i in ne dzie dzi ny dzia łal no ści. Lecz po za tym sche ma tem po zo sta -je istot na treść ży cia i dzia łań, po zo sta je ży wa in dy wi du al ność sta no wią -ca pod sta wę twór czo ści, ogni sko pro mie niu ją ce z sie bie wię cej niż otrzy -ma ło przez wy cho wa nie i wy kształ ce nie. Bar dzo trud no jest przed sta wićsyl wet ki uczo nych po ka zu jąc przede wszyst kim to, czym się róż niąod swo ich współ cze snych, a znacz nie ła twiej jest na kre ślić ce chy wspól nelub po dob ne, wy stę pu ją ce w ca łej spo łecz no ści uczo nych da ne go okre su.

Za cznij my więc od przy po mnie nia fak tów. Prof. Ste fan No wa kow skiuro dził się jesz cze w za bo rze ro syj skim w 1912 r. Na le ży za tem do po ko -le nia, dla któ re go od zy ska nie nie pod le gło ści by ło pod sta wo wym wy da -rze niem, de ter mi nu ją cym ca łą mło dość. Woj na świa to wa, któ ra do tknę -ła kraj znisz cze niem i po żo gą, po zo sta ła w pa mię ci do ro słych. Dlamło dzie ży uro dzo nej bez po śred nio przed nią, naj waż niej sze by ło od zy -ska nie nie pod le gło ści, gdyż ja ko pierw sze po ko le nie po szła ona zno wudo pol skiej szko ły w pol skim pań stwie.

Dru gim punk tem zwrot nym tej bio gra fii jest dro ga chłop skie go dziec -ka z pod war szaw skiej Ko był ki przez czte ro od dzia ło wą szko łę w ro dzin -

* J. Szcze pań ski, Ju bi le usz uczo ne go, „Po li ty ka” nr 33 13 VIII 1983; Ste fan No wa -kow ski (1912–1989) „Po li ty ka” 1989 nr 14.

Page 455: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stefan Nowakowski

nej wsi, da lej szko łę w Wo ło mi nie, IV gim na zjum miej skie w War sza wiedo Uni wer sy te tu War szaw skie go w la tach 1932-1936, gdzie stu dio wałpra wo i so cjo lo gię. Czym by ła ta ka dro ga chłop skie go dziec ka, o tymmoż na prze czy tać w czwar tym to mie „Mło de go po ko le nia chło pów”J. Cha ła siń skie go. Po za koń cze niu stu diów S. No wa kow ski wią że sięz Pol skim In sty tu tem So cjo lo gicz nym i roz po czy na pra cę na uko wąpod kie row nic twem Jó ze fa Cha ła siń skie go i Jó ze fa Ob ręb skie go.W 1937 r. w cza so pi śmie „Spra wy Na ro do we” pu bli ku je swo je pierw szepra ce, a w 1939 r. uka zu je się je go pierw sza ob szer na mo no gra fia wsiNo wa Dą bro wa. Tak więc roz po czął ży cie na uko we jesz cze w okre siemię dzy wo jen nym, ja ko so cjo log em pi ryk, pro wa dzą cy ba da nia te re no wenad śro do wi skiem, w któ rym wy rósł – nad wsią.

Po tem, gdy wszedł ja ko je den z nie licz nych sy nów chłop skich do spo -łecz no ści na uko wej, lo sy S. No wa kow skie go sta ły się zwy kły mi lo sa mipol skie go in te lek tu ali sty. Dru ga woj na świa to wa, oku pa cja w kra ju, taj nena ucza nie, taj ne pra ce ba daw cze w ra mach Pol skie go In sty tu tu So cjo lo -gicz ne go i pod ję cie w nim pra cy po re ak ty wo wa niu w 1944 r. w wy zwo lo -nym Lu bli nie. Od 1945 r. pra ca w no wym Uni wer sy te cie Łódz kim, po -tem po wrót do od bu do wa ne go Uni wer sy te tu War szaw skie go, gdziewspół pra cu jąc z Ja nem St. By stro niem i Sta ni sła wem Ossow skim uzy sku -je stop nie na uko we dok to ra, po tem ha bi li ta cję, bie rze udział w ba da -niach Ziem Za chod nich i roz po czy na nor mal ny tok pra cy uni wer sy tec kiejdzie ląc czas mię dzy in ten syw ne ba da nia i na ucza nie. W 1957 r. ja ko pro -fe sor obej mu je pierw szą ka te drę w Uni wer sy te cie War szaw skim,od 1961 r. po dej mu je rów no le głą pra cę w In sty tu cie Fi lo zo fii i So cjo lo giiPAN, w 1971 r. zo sta je człon kiem PAN.

Ste fan No wa kow ski na le ży do tej gru py so cjo lo gów, któ ra świa do miei ce lo wo na sta wi ła się na re je stro wa nie prze bie gu pro ce su spo łecz ne gow Pol sce po wy zwo le niu, zmia nie ustro ju, włą cze niu Ziem Za chod nichi Pół noc nych, uprze my sło wie niu, wiel kich mi gra cjach lud no ści ze wsido miast, ma so wym kształ ce niu na po zio mie za wo do wym, śred nim i wyż -szym. W 1946 r. wraz z prof. Ossow skim po dej mu je ba da nia na Dol nymŚlą sku, gdzie miej sco wa lud ność pol ska, ży ją ca od wie ków w Niem czech,zde rza się w tra gicz ny spo sób z re pa trian ta mi zza Bu ga i na pły wo wą lud -no ścią z cen tral nej i po łu dnio wej Pol ski. Książ ka pt. „Ada pta cja lud no ścina Ślą sku Opol skim” (1957) jest już w tej chwi li do ku men tem hi sto rycz -nym, ale za ra zem wciąż jesz cze ak tu al nym pod ręcz ni kiem me to do lo gicz -nym i świa dec twem po sta wy na uko wej. Pro ble my Opolsz czy zny kon ty -nu uje w książ ce „Prze obra że nia spo łecz ne wsi pol skiej” (1960). Prof.No wa kow ski za czy na wte dy ba da nia nad urba ni za cją i roz wo jem miast

457

Page 456: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stefan Nowakowski

w Pol sce. „Na ro dzi ny mia sta” (1967), książ ka przed sta wia ją ca po wsta niei roz wój Kę dzie rzy na Koź le, sta je się po cząt kiem wie lu prac, wie lu au to -rów in spi ro wa nych jest ba da nia mi No wa kow skie go. So cjo lo gia mia stai ba da nia urba ni za cji sta ją się cen tral nym pro ble mem dal szych prac. Ototy tu ły na stęp nych ksią żek: „So cjo lo gicz ne pro ble my mia sta pol skie go”(1964), „Pro ce sy urba ni za cyj ne w po wo jen nej Pol sce” (1965), „War sza -wa. So cjo lo gicz ne pro ble my sto li cy i aglo me ra cji” (1969), „Ja ka je steśWar sza wo”, „Prze mia ny miej skich spo łecz no ści lo kal nych w Pol sce”(1974), „Pla no wa nie roz wo ju spo łecz ne go miast i spo łecz no ści te ry to rial -nych a ba da nia so cjo lo gicz ne” (1980). Po za tym – set ki ar ty ku łów, roz -praw, re cen zji. Moż na by z ża lem po wie dzieć, że pra ce te w więk szo ścibę dą w więk szej mie rze ma te ria łem dla hi sto ry ków niż by ły dla po li ty kówi pla ni stów pró bu ją cych kie ro wać wiel ki mi pro ce sa mi roz wo ju miastw Pol sce.

Wspo mnij my dru gi wiel ki dział pra cy prof. No wa kow skie go: wy -kształ cił set ki ma gi strów, dzie siąt ki dok to rów, kil ku do cen tów. Jestczłon kiem wie lu to wa rzystw, brał udział w wie lu kon gre sach mię dzy na ro -do wych – sło wem, „zwy kła” wiel ka ka rie ra na uko wa. Wspól ne wszyst kimta kim ka rie rom na uko wym jest to, co bar dzo trud no uchwyt ne – in dy wi -du al ność twór cza i oso bo wość sta no wią ce pod sta wę roz pra wia nia sięz pro ble ma mi spo łecz nej rze czy wi sto ści i sto sun ku do lu dzi, z któ ry mipro fe sor się sty kał, współ pra co wał, któ rych uczył, pro wa dził, któ rym do -ra dzał i po ka zy wał dro gę. Nie po wta rzal ny i tyl ko prof. No wa kow skie muwła ści wy jest je go styl od no sze nia się do lu dzi i spo sób roz pra wia nia sięz po dej mo wa ny mi pro ble ma mi na uko wy mi.

Prof. No wa kow ski wniósł do wie dzy o spo łe czeń stwie pol skim wkładogrom ny, opi su jąc i wy ja śnia jąc pro ce sy o wiel kiej do nio sło ści dla ży ciana ro du: ma so we prze su nię cie lud no ści ze wsi do miast, któ re na Za cho -dzie do ko na ło się w cią gu 80 lat, a w Pol sce w cią gu 20. W tym mo żetrze ba tak że szu kać b ra ku sta bil no ści na sze go spo łe czeń stwa, zbyt szyb -kie go ze rwa nia tra dy cyj nych wię zi – za nim jesz cze no wy po rzą dek mógłstwo rzyć no we trwa łe ra my ży cia zbio ro we go.

Prof. No wa kow ski za cho wał ce chy nie śmia łe go chłop ca wiej skie go,któ ry nie na rzu ca się i nie czy ni szu mu wo kół swo ich prac, gdyż pra cachło pa na ro li też od by wa się bez re kla my i wrza wy, a jest pod sta wą ży ciana ro du. Mo że jed nak któ ryś z uczniów pod su mu je je go pra ce i wy do bę -dzie z nich to, co sta no wi istot ny wkład w wy ja śnie nie pro ce sów za cho -dzą cych w Pol sce od cza sów, gdy woj na i oku pa cja roz bi ły przed wo jen nespo łe czeń stwo?

458

Page 457: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stefan Nowakowski

II. Wspomnienie

Zmarł prof. Ste fan No wa kow ski, uczo ny, któ ry wy warł istot ny wpływna roz wój so cjo lo gii w Pol sce, stwo rzył sze ro ki prąd so cjo lo gicz nych ba -dań nad mia stem i pro ce sa mi urba ni za cji, a po nad to pra co wał twór czow in nych dzia łach ba dań spo łecz nych. Szer szej pu blicz no ści czy ta ją cejzna ny jest przede wszyst kim ze swo ich pu bli ka cji, do ty czą cych ziem za -chod nich: „Ada pta cja lud no ści na Ślą sku Opol skim” (1957), „Prze obra -że nia spo łecz ne wsi opol skiej” (1960) oraz prac po świę co nych War sza -wie i in nym mia stom pol skim.

Cha rak te ry zu jąc ogól nie do ro bek na uko wy prof. No wa kow skie gotrze ba pod kre ślić, że był on uczo nym bacz nie ob ser wu ją cym swo ją epo -kę. Na le żał do te go po ko le nia so cjo lo gów pol skich, któ rzy w okres doj -rza ło ści ży cio wej i in te lek tu al nej we szli w cza sie woj ny i oku pa cji,a po 1945 r. or ga ni zo wa li ba da nia na uko we i ich ka rie ry za wo do we prze -bie ga ły w ra mach two rzą ce go się ustro ju. Stąd ten two rzą cy się, wiel kieks pe ry ment bu do wa nia od pod staw no we go ustro ju, prze ma wia ją cyz wiel ką si łą do so cjo lo gicz nej wy obraź ni, fa scy no wał z czy sto po znaw -cze go punk tu wi dze nia. Oto bo wiem na ich oczach mi lio no we na ro dy,z róż nych po bu dek i pod dzia ła niem róż nych sił, wcho dzi ły na dro gęprze bu do wy swo ich struk tur, swo ich pod staw go spo dar czych i swo ichsys te mów war to ści. Kie dyś hi sto ry cy na uk spo łecz nych do ko na ją dro bia -zgo wej ana li zy tych zja wisk i pro ce sów, zba da ją stan ów cze snej świa do -mo ści, ów cze sne pro ble my i roz ter ki, ale dzi siaj mo gę stwier dzić, żew mo ty wa cjach te go po wo jen ne go po ko le nia so cjo lo gów, do któ re go na -le żał tak że uro dzo ny w 1912 r. Ste fan No wa kow ski, po czu cie oby wa tel -skie go obo wiąz ku łą czy ło się tak że z po czu ciem in te lek tu al ne go zo bo -wią za nia, że ich za da niem jest przed sta wić opis tej wiel kiej prze mia nyi wy ja śnie nie jej po szcze gól nych prze bie gów.

Ste fan No wa kow ski za jął się pro ble ma mi, któ re wy da wa ły mu się za -sad nie bar dzo waż ne. Jesz cze przed uzy ska niem dok to ra tu, zwią za nyz prof. Sta ni sła wem Ossow skim, wraz z nim po dej mu je ba da nia na zie -miach od zy ska nych. Dla so cjo lo gów by ło bo wiem oczy wi ste, że prze su -nię cie mi lio nów lu dzi z wo je wództw wschod nich na te zie mie, i mi lio nówlu dzi prze lud nio nych ob sza rów Pol ski Cen tral nej i Ma ło pol ski, mu sizmie nić cha rak ter na ro du, a za tem lo gicz ne wy da ło się py ta nie, jak tenpro ces prze mia ny bę dzie prze bie gał, i jak bę dzie się prze ja wiał w co -dzien nym ży ciu. Na zie miach za chod nich ży ją ca tam od ty siąc le cia lud -ność pol ska, prze mia no wa na na „Au to chto nów”, ze tknę ła się z prze sie -dleń ca mi zza Bu ga, re emi gran ta mi z Fran cji, osad ni ka mi z Pol ski

459

Page 458: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stefan Nowakowski

Cen tral nej, ro bot ni ka mi przy mu so wy mi, któ rzy po upad ku Nie miec po -zo sta li w swo ich za kła dach pra cy i in ny mi ka te go ria mi no wych miesz kań -ców. Za czę ły się bo le sne pro ce sy przy sto so wań, po wol nej in te gra cji, two -rze nie się no wych ro dza jów spo łecz no ści lo kal nych, po wo li na ra sta łopo czu cie jed no ści z ca łym kra jem. Ste fan No wa kow ski na le ży do so cjo -lo gów ba da ją cych te zja wi ska i do ku men tu ją cych ich prze bieg. Dzie ciń -stwo spę dzo ne na wsi uła twia mu do strze ga nie tej głęb szej war stwy zna-cze nio wej za cho wań ob ser wo wa nych spo łecz no ści, a szcze gól nawraż li wość ser ca, współ czu cie i go to wość nie sie nia po mo cy bliź nim, któ -re Go cha rak te ry zo wa ły ca łe ży cie, by ły tak że czyn ni ka mi do nio sły miw uzy ska niu wglą du w istot ne prze ja wy spraw ba da nych lu dzi. Te ce chycha rak te ru prze ja wia ły się w ca łej dzia łal no ści na uko wej Ste fa na No wa -kow skie go: w je go pra cach nie ma chło du lo gicz ne go wy wo du, zja wi skaba da ne nie są tyl ko „obiek ta mi” rze czy wi sto ści, a jest ja kieś „cie pło” zro -zu mie nia, wy tłu ma cze nia, wy do by cia ludz kich aspek tów i po ka za nie wię -cej dra ma tów ludz kich niż sys te mów spo łecz nych.

Pro fe sor ro zu miał tak że, że dru gim do nio słym pro ce sem, prze kształ -ca ją cym na ród, jest urba ni za cja. Przej ście mi lio nów lu dzi ze wsi do miast,z rol nic twa do za jęć miej skich, głów nie w prze my śle, to wiel ki ty giel prze -ta pia nia tej lud no ści i nada wa nia jej no wych form ży cia. Oczy wi ście za -uwa ża pro ces „ru ra li za cji miast”, gdy po woj nie znisz czo ne i opu sto sza łemia sta za sie dla i oży wia lud ność wiej ska, ale stop nio wo tu tak że two rząsię no we spo łecz no ści miej skie, no wy styl ży cia, no wa men tal ność. Je goksiąż ka pt. „Na ro dzi ny mia sta” (1967) przed sta wia po wsta nie i roz wójspo łecz no ści Kę dzie rzy na. Ba da two rze nie się spo łecz no ści miej skichna tle prze kształ ceń struk tu ry ca łe go spo łe czeń stwa, ten den cji rów no -ścio wych, ana li zu je tak że te pro ce sy za cho dzą ce we wsiach. Przedewszyst kim jed nak ba da nia miast łą czy z ba da nia mi uprze my sło wie niakra ju, gdyż prze mysł sta je się od cza su pla nu sze ścio let nie go głów nymczyn ni kiem mia sto twór czym. Dłu ga jest li sta je go prac, po świe co nychtym za gad nie niom. Ich czę ścio wym ze bra niem i zsyn te ty zo wa niem jestksiąż ka „So cjo lo gicz ne pro ble my mia sta pol skie go” (1964).

Szcze gól nie trze ba pod kre ślić pra ce Ste fa na No wa kow skie go, po -świę co ne ro dzin nej War sza wie. W 1969 r. uka zu je się tom stu diówpod je go re dak cją pt. „War sza wa. So cjo lo gicz ne pro ble my sto lic i aglo -me ra cji”. In te re so wa ła go tu taj tak że spra wa two rze nia się no wej spo łecz -no ści war szaw skiej. Spo łecz nym pro ble mom War sza wy jest po świę co natak że dru ga pra ca zbio ro wa pt. „Ja ka je steś War sza wo?” (1972). Zaj mu -jąc się za gad nie nia mi urba ni za cji i uprze my sło wie nia, prof. No wa kow skinie unik nął tak że pro ble mów pla no we go kształ to wa nia prze strze ni miast,

460

Page 459: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stefan Nowakowski

struk tur spo łecz nych i pod staw go spo dar czych. Kie ro wa ny przez Nie goZa kład So cjo lo gii Mia sta w In sty tu cie Fi lo zo fii i So cjo lo gii PAN, zor ga -ni zo wał w 1978 kon fe ren cję na te mat: „So cjo lo gia a pla no wa nie spo łecz -ne go roz wo ju miast i spo łecz no ści te ry to rial nych”. Ma te ria ły wy gło szo nena tej kon fe ren cji zo sta ły opu bli ko wa ne w r. 1980.

Z in nych prac prof. No wa kow skie go trze ba wy mie nić je go opra co wa -nia bio gra fii wy bit nych uczo nych, jak Bu ja ka, Ob ręb skie go, Cha ła siń -skie go, By stro nia, Zna niec kie go i in. Pod kre ślić chciał bym je go za słu gidla roz wo ju pa mięt ni kar stwa w Pol sce. Już w 1953 r. na pi sał wraz z Ju lia -nem Hoch fel dem roz pra wę pt. „Uwa gi o wy ko rzy sta niu pa mięt ni kówdo ba dań nad świa do mo ścią pro le ta ria tu”. A póź niej, gdy ruch pa mięt ni -kar ski w Pol sce za czął się in sty tu cjo na li zo wać, przez sze reg lat słu żył ja -ko prze wod ni czą cy To wa rzy stwa Przy ja ciół Pa mięt ni kar stwa. Bi blio gra -fia Je go prac prze kra cza 200 po zy cji.

Był czło wie kiem nie sły cha nie skrom nym, nie za bie gał o sta no wi skai za szczy ty. Był uczo nym prze cho dzą cym wszyst kie szcze ble ka rie ry:od asy sten ta do człon ka rze czy wi ste go PAN. Zo sta ły po nim Je go dzie łapeł ne rze tel nej wie dzy i ludz kie go cie pła, pro mie niu ją ce go z je go in dy wi -du al no ści. Zo sta je po nim pa mięć czło wie ka do bre go i mą dre go, życz li -we go przy ja cio łom, zna jo mym, ko le gom i wszyst kim lu dziom po trze bu -ją cym po mo cy. Od cho dząc, zo sta wił książ kę „Mia sto pol skie w okre siepo wo jen nym” (PWN 1988), zbiór prac syn te ty zu ją cych wy ni ki Je go ba -dań w róż nych okre sach, tak, jak by ły pro wa dzo ne i uogól nia ne. Bezwzglę du na to, co hi sto ry cy i opi nia kie dyś po wie dzą o dzie jach Pol skiLu do wej, dzie ło prof. No wa kow skie go, re je stru ją ce i syn te ty zu ją ce tedzie je, za cho wa zna mio na wiel ko ści Je go umy słu.

Jan Szczepański

461

Page 460: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Maria Ossowska*

Pa ni Ma ria by ła uczo ną. By ła rów nież da mą. Nikt, kto się z nią ze -tknął, nie miał co do te go naj mniej szych wąt pli wo ści.

Upra wia nie na uki sta no wi ło jej za wód – in ne go ni gdy nie zna ła – aleby ło też szczę ścio daj nym wy peł nie niem ży cia. Z per spek ty wy swych sie -dem dzie się ciu lat tak o tym mó wi ła: „Pra ca na uko wa sta no wi ła dla mnieza wsze coś wię cej niż za wód; sta no wi ła po trze bę rów nie im pe ra tyw nąi rów nie ele men tar ną jak głód i pra gnie nie. Kie dy za ma wia łam w bi blio -te ce ja kieś książ ki o atrak cyj nym ty tu le, nie mo głam się zu peł nie do cze -kać ich po da nia. Prze ży wa łam wte dy ta kie rze czy, któ re się zwy kle przy -pi su je ko muś, kto na schadz ce mi ło snej cze ka na bar dzo sym pa tycz ne gopart ne ra”.

Nie cier pli wość ujaw nia ją ca się w tym wy zna niu by ła, jak się zda je,przy czy ną zmia ny pier wot nych pla nów. Za mie rza ła bo wiem zo stać fi lo zo -fem przy ro dy (pod wpły wem lek tu ry słyn ne go dzie ła Ha ec kla) i pod ję ław tym ce lu stu dia bio lo gicz ne. Ry chło jed nak prze ko na ła się, że aby do -trzeć w bio lo gii do pro ble mów otwar tych, trze ba od być dłu gą i żmud nądro gę, gdy tym cza sem w fi lo zo fii w s z y s t k o jest pro ble mem otwar -tym. Zmie ni ła więc dzie dzi nę. Za ję ła się naj pierw se man ty ką ogól ną, na -stęp nie re flek sją teo re tycz ną nad zja wi ska mi mo ral ny mi. Przy tej ostat -niej po zo sta ła.

Nie pi szę tu o twór czo ści Ossow skiej, po mi nę więc wy ni ki jej ba dań.Waż ny jest jed nak spo sób ich uzy ska nia, waż ny jest styl. Trze ba za temprzy po mnieć, że Ossow ska sa ma so bie wy my śli ła pro ble ma ty kę, gdy po -sta no wi ła ba dać mo ral ność ca ło ścio wo i z róż nych punk tów wi dze nia, tojest pod wzglę dem ję zy ko wym, psy cho lo gicz nym, so cjo lo gicz nym, hi sto -rycz nym. Pre kur so rzy, na przy kład Lévy -Bruhl ze swą scien ce de mo eurs,mie li za wsze na my śli ja kiś je den aspekt zja wisk mo ral nych. Ossow skapo stu lo wa ła wie lo stron ność. Na tych miast też sa ma za bra ła się do wy ko -ny wa nia owe go pro gra mu.

* K. Szaniawski Maria Ossowska, w: Obec ność. Lesz ko wi Ko ła kow skie mu w 60rocz ni cę uro dzin, Aneks, Lon dyn 1987.

Page 461: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Ossow ska

Mia ła przy tym po czu cie – dla niej bar dzo waż ne – że upra wia na ukę,że gło si twier dze nia spraw dzal ne, pod le ga ją ce pu blicz nej kon tro li we dlekry te riów, któ re obo wią zu ją w et no gra fii, so cjo lo gii, psy cho lo gii, se mio -ty ce. Czy ety kę w ści słym sen sie te go sło wa moż na tak upra wiać? To sięwy da wa ło wąt pli we, naj oględ niej mó wiąc. Do mi nu ją cy w la tach mię dzy -wo jen nych neo po zy ty wizm udzie lał od po wie dzi ne ga tyw nej, w róż nychzresz tą wa rian tach.

Sta no wi sko Ossow skiej w kwe stii gra nic na uki nie by ło tak skraj ne.Ma wia ła czę sto, że na uko wość jest atry bu tem stop nio wal nym, przy słu gu -ją cym w ja kiejś mie rze tak że dys cy pli nom da le kim od wzor ca przy rod ni -cze go. Wie rzy ła jed nak, że na czel ne za ło że nia ety ki nie pod le ga ją uza sad -nie niu pu blicz nie prze ko ny wa ją ce mu. Ar gu men to wać w ety ce moż natyl ko do pew ne go punk tu, po za któ rym jest już nie prze kra czal na ba rie radzie lą ca lu dzi o za sad ni czo od mien nych prze świad cze niach mo ral nych.Od mien ność ta nie pod da je się li kwi da cji za po mo cą ar gu men tów wspól -nie uzna nych za roz strzy ga ją ce.

Ossow ska zwy kła ma wiać, że nie po dej mu je się wy ka zać ide owe mu es -es ma no wi, iż je go sta no wi sko jest nie słusz ne. Jej słu cha cze – a dzia ło sięto w la tach woj ny, na kon spi ra cyj nym Uni wer sy te cie War szaw skim– przyj mo wa li tę de kla ra cję do wia do mo ści z uczu ciem bli skim gro zy, takbar dzo się wte dy pra gnę ło, by oczy wi stość ser ca wspar ta by ła oczy wi sto -ścią ro zu mu. Ossow ska ro zu mia ła ta ką po trze bę, sa ma ją zresz tą od czu -wa ła, nie wi dzia ła jed nak moż li wo ści jej za spo ko je nia bez ule ga nia złu dze -niom. Dla te go upra wia ła na ukę o mo ral no ści, a nie ety kę. Na ty le tyl kopo zwa la ła jej przy ję ta na ca łe ży cie głów na ro la spo łecz na, ro la uczo nej.

In tu icje etycz ne mia ła bar dzo sil ne i da wa ła im wy raz, jak każ dyz nas. Jed nak nie z ka te dry uni wer sy tec kiej. Asce za me to do lo gicz na wła -ści wa epo ce, w któ rej two rzy ła, wy klu cza ła gło sze nie pod fir mą na ukitwier dzeń nieda ją cych się w peł ni uza sad nić. Do ta kich wła śnie na le żąpo ucze nia o tym, co do bre, a co złe. Ossow ska nie uchy la ła się oczy wi -ście od in nych ról spo łecz nych, wy ni ka ją cych z obo wiąz ku oby wa tel skie -go uczest nic twa w ży ciu pu blicz nym. Wy stę pu jąc w tym cha rak te rze da -wa ła wy raz swo im prze świad cze niom mo ral nym, bro ni ła za gro żo nychwar to ści. Czy ni ła to w for mie dys kret nej, chcia ło by się rzec: ele ganc kiej,i tyl ko wte dy, gdy za bra nie gło su uwa ża ła za ko niecz ne. Nie ma jąc tem -pe ra men tu pu bli cy stycz ne go uni ka ła chwy tów per swa zyj nych wła ści -wych pro pa gan dzie, naj chęt niej ape lo wa ła do lu dzi po dob nie do zna ją -cych. Przed sta wia ła im swój punkt wi dze nia, re win dy ko wa ła sens słówskra dzio nych przez to ta li ta ryzm, iden ty fi ko wa ła zja wi ska, na któ re niewol no wy ra zić zgo dy.

463

Page 462: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Ossow ska

By ły to jed nak wy po wie dzi oka zjo nal ne. Nie znaj du ję w twór czo ściOssow skiej pró by sys te ma tycz ne go przed sta wie nia wła snych in tu icji mo -ral nych. Z jed nym, cha rak te ry stycz nym wy jąt kiem. Jest nim bro szu rapod ty tu łem Wzór oby wa te la w ustro ju de mo kra tycz nym, pi sa na w la tachwoj ny, wy da na w ro ku 1946. Wy li cza się w niej i ana li zu je po żą da ne ce -chy czło wie ka uczest ni czą ce go na rów nych z in ny mi pra wach w ży ciuswo jej zbio ro wo ści – od aspi ra cji per fek cjo ni stycz nych do po czu cia hu -mo ru. Tekst pięk ny w swej pro sto cie i ro zum nym umia rze, skła nia ją cydo so li da ry za cji z przed sta wio ną w nim hie rar chią war to ści. Od osob nio -ny wśród pu bli ka cji je go au tor ki, a już sa mym wy bo rem te ma tu świad czą -cy o jej pre fe ren cjach spo łecz nych.

Są ozna ki, że w póź niej szym okre sie cią ży ło Ossow skiej przy ję te sa -mo ogra ni cze nie. W przed mo wie do swej przed ostat niej książ ki (Nor mymo ral ne, 1970) pi sa ła: „Pod czas gdy w in nych pra cach ak cen to wa łam wy -raź nie, że zaj mu ję się opi sy wa niem i wy ja śnia niem zja wisk mo ral nych,a nie for mu ło wa niem prze pi sów, w tej książ ce, choć do mi nu je w niej cał -ko wi cie ma te riał opi so wy, po zwa lam so bie wy ra żać swo bod niej swo jesym pa tie i an ty pa tie”.

Po wścią gli wość w wy ra ża niu są dów, opa try wa nie ich sto sow ny mi za -strze że nia mi, sta ran ne prze strze ga nie dys tynk cji po ję cio wych – to wszyst -ko by ło w du chu epo ki, któ rą sym bo li zu je na zwi sko Ta de usza Ko tar biń -skie go, na uczy cie la i mi strza Ossow skiej. Ale w sty lu jej pi sar stwana uko we go znaj do wa ły tak że wy raz pry wat ne nie ja ko pre dy lek cje, trwa leją cha rak te ry zu ją ce ce chy oso bo wo ści: pe wien ro dzaj ele gan cji du cho wej,od ra za do apo dyk tycz no ści, upodo ba nie w war to ściach es te tycz nych.

Ma ria Ossow ska by ła da mą – tak ją kie dyś okre ślił Ka zi mierz Aj du -kie wicz – i moż na do niej w peł ni od nieść słyn ny wiersz Her ber ta Po tę gasma ku, de dy ko wa ny in nej uczo nej te go po ko le nia, Izy do rze Dąmb skiej.Istot nie, re ak cja Ossow skiej na zbrod nie i non sen sy na szych cza sów by łaod ra zą rów nie es te tycz ną, jak mo ral ną. Tak mó wiąc nie po mniej szam wa -gi jej obu rze nia. Sma ku nie na le ży lek ce wa żyć, po nie waż – jak mó wi po -eta – są w nim „włók na du szy i chrząst ki su mie nia”. Wiersz Her ber ta, je -śli się nim po słu ży my ja ko cha rak te ry sty ką Pa ni Ma rii, przy le ga na wetw dro bia zgach. Gdy mo wa o „ich re to ry ce aż na zbyt par cia nej”, gdy czy -ta my: „łań cu chy tau to lo gii, pa rę po jęć jak ce py”, od ży wa w pa mię ciuśmiech, z ja kim Pa ni Ma ria mó wi ła: „W tek ście Ko ry fe usza Na uki czte -ry ko lej ne aka pi ty za czy na ją się od słów a z a t e m i w żad nym przy pad -ku nie za cho dzi zwią zek ja kie go kol wiek wy ni ka nia”.

Mia ła upodo ba nie do sy me trii w sto sun kach mię dzy ludz kich, ukła dyhie rar chicz ne nie by ły w jej gu ście. Rzec moż na, iż teo re tycz ne za in te re -

464

Page 463: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Ossow ska

so wa nie Ossow skiej de mo kra tycz ny mi wzor ca mi współ ży cia uwa run ko -wa ne by ło jej sil ny mi pre fe ren cja mi oso bi sty mi.

Bar dzo w tym by ła bry tyj ska. Opa no wa nie wpi sa ne by ło do jej ko dek -su, na wet po śpiech bu dził pew ną dez apro ba tę. Ale zno wu: mo że ra czejna tu ral na skłon ność znaj do wa ła wy raz w tej po sta wie niż pod po rząd ko -wa nie się wy bra ne mu sty lo wi? Mo że to na de wszyst ko spra wa we wnętrz -ne go spo ko ju? Opo wia dał kie dyś Sta ni sław Ossow ski, jak go tym spo -kojem za dzi wi ła. Wy bie ra ła się na pół rocz ne wy kła dy do Sta nówZjed no czo nych i cze ka ła na tak sów kę, któ ra ją mia ła za wieźć na lot ni sko.Po nie waż wszyst ko by ło już za ła twio ne, sia dła w swym po ko ju przy ma -szy nie do pi sa nia i spo koj nie wy stu ki wa ła za czę ty wcze śniej tekst.

Bry tyj ski mo del współ ży cia uwa ża ła za bli ski ide ału. Szcze gól nie ce ni -ła u An gli ków po łą cze nie rzad ko gdzie in dziej spo ty ka ne: go to wośćdo udzie le nia po mo cy przy jed no cze snym po sza no wa niu pry wat no ści.Pry wat ność uwa ża ła Ossow ska za istot ne do bro i upraw nie nie czło wie ka.Stąd mo że ostrość jej re ak cji na urosz cze nia sys te mów to ta li tar nych, pre -ten du ją cych do re gu lo wa nia wszel kich za cho wań, a na wet my śli ludz kich.

Jej po gląd na świat moż na by okre ślić ja ko ra cjo na lizm bez osten ta cji.Wie rzy ła w za sad ni czą traf ność ob ra zu do star czo ne go przez na ukę, za -cho wu jąc roz sąd ny scep ty cyzm co do szcze gó łów, o któ rych wia do mo, żeni gdy nie są osta tecz ne. Wie rze nia re li gij ne od rzu ca ła ja ko przez na ukęniepo świad czo ne, a na wet jaw nie z nią sprzecz ne. Za ra zem nie wi dzia łapo wo du, by ko go kol wiek spe cjal nie na ma wiać do ich po rzu ce nia. Znacz -nie bar dziej in te re so wał ją Ko ściół ja ko in sty tu cja spo łecz na, ma ją cawpływ na ludz kie lo sy mię dzy in ny mi przez gło sze nie pew ne go ty pu mo -ral no ści.

Że na uka sta no wi ła dla Ossow skiej je dy ne źró dło uwie rzy tel nio nychprze ko nań – trud no się dzi wić. We wcze snej mło do ści by ła pod sil nymwpły wem lek tur po zy ty wi stycz nych, na uni wer sy te cie urzekł ją pro pa go -wa ny przez Ta de usza Ko tar biń skie go wzo rzec my śle nia znaj du ją cy wy razw pro gra mie „ma łej fi lo zo fii”, któ ra przez ry go ryzm środ ków osią ga wła -śnie wiel kość.

Na uce po świę ci ła Ossow ska naj więk szą i naj waż niej szą część ży cia.Wy ni ka ło to z jej skłon no ści, o któ rych już wspo mi na łem, ale tak że z po -czu cia przy ję te go na sie bie obo wiąz ku. Nie by ło by prze sa dą użyć tu sta -ro świec ko brzmią ce go okre śle nia „służ ba na uce”. Tę służ bę trak to wa łaOssow ska ja ko coś w ro dza ju za ko nu, któ re go re gu ły wy ma ga ją pod po -rząd ko wa nia wszel kich spraw ce lo wi nad rzęd ne mu. Uwa ża ła, że wpraw -dzie nikt nie mu si wy bie rać upra wia nia na uki jak za wo du, ale je śli już wy -brał, to po wi nien się wy rzec wszyst kie go, co roz pra sza, co krad nie czas.

465

Page 464: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Ossow ska

Do bra mu zy ka – tak, na to so bie moż na po zwo lić (Ossow ska kul ty wo wa -ła ją na wet czyn nie, przez sze reg lat upra wia jąc śpiew). Po dob nie z in ny -mi do bra mi kul tu ry, nie zbęd ny mi każ de mu. Ale trze ba też być go to wymdo wy rze czeń, z dra stycz nym ogra ni cze niem ży cia oso bi ste go włącz nie.

Stresz czo ny w ten spo sób pro gram ży cia adep ta na uki nie brzmi za -chę ca ją co, trą ci pe dan te rią. W przy pad ku Ossow skiej tem pe ro wa ny byłtak tem, umia rem, wro dzo ną dys tynk cją, któ ra sku tecz nie od da la nie ele -ganc kie skraj no ści. Szcze rze jed nak wie rzy ła w za sad ni czą słusz ność po -stu la tu, by czło wiek na uki kształ to wał swo je ży cie świa do mie, z do mi nan -tą swo istej asce zy. Nie raz to swo im współ pra cow ni kom mó wi ła, nieszczę dząc wska zó wek kon kret nych. Uwa ża ła bo wiem, że ra cjo nal ny do -bór środ ków do ce lu oszczę dza wy dat ko wa nie zbęd ne go wy sił ku. Pod su -wa ła więc ksią żecz kę Rud niań skie go o tech no lo gii pra cy umy sło wej, dzie -li ła się swo imi do świad cze nia mi. Jej ucznio wie do dzi siaj pa mię ta jąwska zów ki do ty czą ce pro wa dze nia no ta tek z lek tu ry czy też tech ni ki pi -sa nia na ma szy nie. Pa mię ta ją też in for ma cje o die cie wła ści wej dla czło -wie ka pra cu ją ce go umy sło wo oraz o tym, że sub tel niej sze kło po ty psy -chicz ne moż na opa no wać sto sow ną far ma ko peą. U pod ło ża tychprzy ja znych po uczeń by ło prze świad cze nie, iż ży cie moż na i trze bakształ to wać ra cjo nal nie, a po sta wa ta ka nie wy klu cza spon ta nicz no ści.

Ossow scy – mó wię w tej chwi li o nich oboj gu – by li za wsze oto cze niprzy ja ciół mi, ich żo li bor skie mie szka nie by ło miej scem spo tkań – nie za -wsze to wa rzy skich je dy nie. W la tach woj ny od by wa ły się tam wy kła dy,dys ku sje, ze bra nia kon spi ra cyj ne. Ta otwar tość oka za ła się po now nieprzy dat na w la tach pięć dzie sią tych, gdy zo sta li obo je do tknię ci za ka zemwy ko ny wa nia za wo du na uczy ciel skie go. Spo tka nia z ucznia mi i współ -pra cow ni ka mi prze nio sły się wów czas z uni wer sy te tu na Żo li borz, na bra -ły in ne go za bar wie nia, oka za ły się po trzeb niej sze od zwy kłych se mi na -riów. Dom Pa ni Ma rii i jej mę ża stał się ośrod kiem po zba wio ne goosten ta cji, a prze cież nie ustę pli we go opo ru wo bec po ni że nia war to ściokre śla ją cych na szą cy wi li za cję. Tak prze trwał naj trud niej sze la ta.

Sta ni sław zmarł je sie nią 1963 r. Pa ni Ma ria zo sta ła sa ma, a w pa rę latpóź niej roz sta ła się for mal nie z uni wer sy te tem prze cho dząc na eme ry tu -rę. Nor mal ną ko lej ną rze czy, więź ze śro do wi skiem, w któ rym upły nę łojej ży cie, osła bła ogra ni cza jąc się do spo tkań z nie wiel kim gro nem naj -bliż szych uczniów. W mo men tach wy jąt ko wych Ossow ska nie od ma wia -ła swe go udzia łu i wów czas sa ma jej obec ność od gry wa ła wiel ką ro lę.Trud no za po mnieć jej uczest nic two w dra ma tycz nym po sie dze niu Ra dyWy dzia łu Fi lo zo fii i So cjo lo gii UW wio sną 1968 ro ku, po usu nię ciu z te -go wy dzia łu pię ciu pro fe so rów. Za wsze tak się dzia ło. W la tach, gdy o pu -

466

Page 465: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ma ria Ossow ska

blicz ne wy ra że nie sprze ci wu nie by ło ła two, da wał się sły szeć jej głos, głospro te stu in te lek tu alist ki prze ciw bar ba rzyń stwu. Spo koj nie, z god no ściąwy po wia da ła swo je zda nie. Ro bi ła to za pew ne bar dziej dla sie bie niżz wia ry w sku tecz ność.

W ogó le wie le czy ni ła z po czu cia po win no ści, a nie dla te go, że po wo -do wał nią im puls uczu cio wy. Nie by ła to za iste na tu ra fran cisz kań ska,choć Kwiat ki św. Fran cisz ka na le ża ły do jej ulu bio nych lek tur. W sto sun -kach z ludź mi na tu ral ną po sta wą Pa ni Ma rii był życz li wy dy stans. Ak tyw -nie życz li wy, w sen sie go to wo ści do po mo cy. Tej po mo cy ni gdy Ossow -ska nie ską pi ła – ani lu dziom, ani spra wom.

W kwe stiach spo łecz nych bli ski był jej pro gram Rus sel la, Ko tar biń -skie go, Pop pe ra. Po wia da ją oni: za po bie gaj my nie szczę ściom, gdyż or ga -ni zo wa nie szczę ścia lu dzi przy no si w re zul ta cie bez miar cier pień. I niejest przy krym zbie giem oko licz no ści, że tak wła śnie się dzie je.

Mi ni ma lizm? Za pew ne. Spró buj my jed nak wy obra zić so bie świat,w któ rym po sta wa ży cio wa Ma rii Ossow skiej sta ła się po wszech na.

Klemens Szaniawski

467

Page 466: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stanisław Ossowski*

Ten czło wiek był jed nym z wy bit niej szych umy słów i jed nym z nie -zmien nie pra wych cha rak te rów pol skiej ra dy kal nej le wi cy po ło wy dwu dzie -ste go wie ku. Je go odej ście war te jest in ne go od dźwię ku niż wspo mnie nia,żal, kwia ty czy re kry mi na cje. War te jest ogól niej szej re flek sji, skie ro wa nejku ga tun ko wi je go czło wie czeń stwa, re flek sji nad zna cze niem ta kie go wła -śnie czło wie czeń stwa w na szym umy sło wym i spo łecz nym ży ciu.

Po ję cie ra dy kal nej le wi cy czer pię ze słow ni ka, do ty czą ce go przed wo -jen nych w Pol sce sto sun ków. Ozna cza ło ono typ orien ta cji spo łecz no -po -li tycz nej lu dzi, uzna ją cych po trze bą za sad ni czej prze bu do wy spo łecz no -so cja li stycz ne go ro dza ju i współ two rzą cych ośrod ki my śli i dzia ła nia,po trze bę ta kiej prze bu do wy gło szą ce i uza sad nia ją ce. Nie po kry wa sięono bez resz ty z żad nym z ów cze snych krę gów po li tycz nych i ogar nia jąclu dzi z obu odła mów zor ga ni zo wa ne go ru chu ro bot ni cze go, obej mu jerów nież lu dzi bez ści słej przy na leż no ści wy ra ża ją cych swą łącz ność zespra wą war to ści, wio dą cych ku ide om ra dy kal nej spo łecz nej prze bu do wyw spo sób in ny, niż po przez par tyj ną przy na leż ność i wią żą ce się z nią ty -py dzia ła nia i od po wie dzial no ści. Nie za po mi naj my, że do nich wła śniena le że li lu dzie ta cy jak Krzy wic ki czy Bro niew ski, co przy to czo ne zo sta jeja ko jesz cze je den do wód na to, jak bo ga te jest drze wo ży cia.

Je śli z po cząt ku okre ślam Sta ni sła wa Ossow skie go przy po mo cy takogól ne go ter mi nu, to – po pierw sze – dla te go, aby pod kre ślić je go za daw -nio ną łącz ność ze spra wa mi spo łecz ne go obo zu pol skiej le wi cy, jaki – po dru gie – przyj rzeć się, po przez je go in dy wi du al ny kształt, pew nejpo sta ci ludz kiej wraż li wo ści, jej lo som, jej do ko na niom i jej so cja li stycz -ne go na ro du. Czło wiek ten był z tą spra wą naj głę biej zwią za ny. Wy da jesię więc rze czą sen sow ną i po ży tecz ną, aby śmy kul tu rę tę usi łu jąc two -rzyć, po świę ci li nie co cza su tym pro ble mom, w któ re uwi kła ne by łoszcze gól nie moc no je go ist nie nie i je go ro dzaj słu że nia war to ściom, któ -re tym sym bo lem okre ślał.

* J. Strze lec ki, Mój na uczy ciel, „Kul tu ra” 15 XII 1963.

Page 467: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stanisław Ossowski

Ta kich, jak on, lu dzi pró bo wa no w okre sie mi nio nym mie rzyć pew nąszcze gól ną mia rą, któ rą na zwał bym mo de lem do ra sta nia. Mo del ówopie rał się na za ło że niach, że ci, któ rzy w je go imię wy da ją oce ny, wła da -ją peł nią świa tło ści o pra wie i fał szu, o po żyt ku czy szko dli wo ści tkwią cejczy mo gą cej wy ni kać z ak tów ludz kiej my śli. Myśl in na, niż ich wła sna,by ła za wsze my ślą mie rzo ną, ni gdy współ two rzą cą mia rę. Dla tej my ślimie rzo nej, my śli wy twa rza nej przez mniej do sko na łe umy sły, umy sły ska -żo ne, umy sły dal sze od esen cji praw dy skon stru owa no ska lę, przy po mo -cy któ rej wy ro ko wa no o od le gło ści, dzie lą cej je od krę gu po ży tecz nejpraw dy i praw dzi we go po żyt ku. Lu dziom wła da ją cym tą ska lą przy pi sy -wa no ce chy naj cel niej szych mi ło śni ków ludz ko ści, co sta no wi ło ty tuł,upo waż nia ją cy ich do mie rze nia pro ce sów wzro stu wszyst kich po zo sta -łych. Ska la uwa ża na by ła po nad to za wy ni ka ją cą nie zbi cie z twór cze goprze tra wie nia wszel kich zdo by czy ludz kie go umy słu i po wie rzo na ad mi -ni stra cji, któ ra opie ko wać się mo gła wzro stem lu dzi we dług usta lo nychna niej stop ni doj rza ło ści.

Ten mo del, wcie la ny z róż no rod ną in ten syw no ścią, był nie tyl ko opar -ciem dla tech ni ki dzia ła nia, uza sad nia nej hi sto rycz nym kon tek stem, sy -tu acja mi skraj ne go kon flik tu, to wa rzy szą cy mi re wo lu cyj nym prze mia -nom, lecz utrwa lił się ja ko ro dzaj kul tu ro we go wzo ru, ja ko wy obra że nieo ide ale, o tym, jak być po win no.

Otóż czło wiek ten, bę dąc bli skim lu dziom ko mu ni stycz nej rów nieżle wi cy, za skar bia jąc so bie swą oku pa cyj ną po sta wą ene sze tow ski wy rok,przed któ rym mu siał kryć się pod War sza wą w przed pow sta nio wych mie -sią cach, przyj mu jąc sze reg funk cji przed sta wi ciel skich w la tach po wo jen -nych, ni gdy nie uznał na szki co wa ne go po wy żej mo de lu kon tro li ży ciaumy sło we go za coś wię cej niż za hi sto rycz ny ak cy dens, nie zdol ny spro -stać hu ma ni stycz nym za da niom dzie ła ra dy kal nej, spo łecz nej prze bu do -wy; ni gdy nie uznał go za mia rę swe go my śle nia i war to ścio wa nia; za cho -wał peł nię swej au to no mii nie prze ciw, lecz w imię idei so cja li zmu,po dob ny w tym in ne mu przy kła do wi au to no mii ide owe go są du, któ ryległ u pod staw mo ral no -po li tycz ne go au to ry te tu po paź dzier ni ko wychrzą dów.

Wy da je się, że czło wiek ten osią gnął szcze gól ny wy miar au to no miimy śli i są du, wy miar nie czę sty w na szych cza sach i sta no wią cy – mymzda niem – nie tyl ko je go in dy wi du al ne osią gnię cie, lecz bę dą cy do bremwspól nym na szej spo łecz no ści. Au to no mia ozna cza sa mo dziel ny sto su -nek do mia ry w ludz kich spra wach, do mia ry do bra i zła, do mia ry praw -dy i fał szu, god no ści i to nie zna czy, jak my ślą dzie ci i nie któ rzy z fi lo zo -fów, skie ro wa ny za wsze i z re gu ły prze ciw ko te mu, co my ślą i czy nią in ni

469

Page 468: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stanisław Ossowski

przyj mu ją cy oso bi stą od po wie dzial ność za akt wy bo ru kry te riów, nie dą -żą cy do wy zby cia się od po wie dzial no ści za trwa nie i roz wój wy bra nychwar to ści, do prze rzu ce nia te go cię ża ru na ni czy je bar ki, choć by to by łyob szer ne bar ki hi sto rii. Szcze gól ną dzie dzi ną po czu cia od po wie dzial no -ści Sta ni sła wa Ossow skie go by ła pra wość my śle nia. Pra wość ro zu miemtu w po dwój nym sen sie – za rów no w lo gicz nym, jak w etycz nym. W lo -gicz nym po ję cie to ozna cza ło by to wszyst ko, co wią że się z rze tel ną zna -jo mo ścią na uko we go rze mio sła. Pra cą dok tor ską Sta ni sła wa Ossow skie -go by ła roz praw ka o po ję ciu zna ku, bę dą ca wy ra zem je go związ ku,z war szaw skim ze spo łem lwow sko -war szaw skiej szko ły lo gicz nej ana li zy,któ re mu prze wo dził wte dy, i nie tyl ko wte dy, Ta de usz Ko tar biń ski.Umie jęt ność ro zu mie nia bu do wy i funk cji ję zy ka na uki, sztu ka wła da niana uko wym zna kiem to wa rzy szy ła mu od te go cza su w je go dłu go let niejna uko wej pra cy bez wzglę du na ob szar za gad nień, ku któ rym zwra całuwa gę. Pre cy zja roz bio ru ce chu je nie zmier nie za rów no roz wa ża niao sztu ce, ze bra ne w ro ku 1933 w książ ce U pod staw es te ty ki jak i wy da nyw ro ku 1962 tom roz praw O oso bli wo ściach na uk spo łecz nych, bę dą cyostat nią z je go go to wych prac. Dba łość o kla row ność ję zy ka, o pre cy zjępo jęć no si ła tu ce chy po sta wy etycz nej – do cho dzi my w ten spo sóbdo sze ro kie go krę gu za gad nień, zwią za nych z wła ści wym Sta ni sła wo wiOssow skie mu poj mo wa niem ro li czło wie ka na uki. Ro la ta by ła poj mo wa -na ja ko udział w two rze niu i prze ka zy wa niu do bra, któ rym jest na uka, ja -ko wy raz ludz kich zdol no ści, ce cha czło wie czeń stwa. Ale jed no cze śnie– i to, wła śnie na te re nie na uk spo łecz nych – z ro lą tą wią że się udziałw two rze niu ja sno ści o cha rak te rze sto sun ków mię dzy ludź mi; ja sno ści,któ ra by wią za ła się z hi sto rycz nym nur tem dą żeń do spo łecz nej spra wie -dli wo ści i któ ra to wa rzy szy ła by spra wie kształ to wa nia so cja li stycz ne go spo -łe czeń stwa, bę dąc jed no cze śnie na rzę dziem i mia rą. Dzia ła nie na rzecz tejja sno ści uzna wał za do nio sły skład nik hu ma ni stycz nych funk cji na uki. Je -go pierw sza so cjo lo gicz na książ ka Więź spo łecz na i dzie dzic two krwiopusz cza ła pra sę dru kar ską w mo men cie, kie dy „zna ko mi ta or ga ni za cjami li tar na gło si cie li ra si stow skiej re li gii koń czy ła gro ma dze nie sił do wy ru -sze nia na pod bój świa ta„(z przed mo wy). By ła to wła śnie książ ka, po dej -mu ją ca roz pra wę z mi to lo gią ra si zmu, któ ra tak prze ra ża ją co za cią żyćmia ła nad Eu ro pą i świa tem na stę pu ją cych lat. Pra ca ta po dej mo wa łajed no cze śnie te mat szer szy, niż ana li zo wa na w niej dok try na, te matstruk tu ry i funk cji mi to lo gicz ne go my śle nia, ata ku ją ce go u schył ku lattrzy dzie stych osią gnię cia wie ko we go roz wo ju spo łecz nych na uk, nisz czą -ce go układ krą że nia praw dy i in tro ni zu ją ce go, w sa mym środ ku kon ty -nen tu, za mknię te pań stwo prze mo cy, rzu ca jąc wy zwa nie wszel kim wol -

470

Page 469: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stanisław Ossowski

no ścio wym zdo by czom ostat nich dwu wie ków. La ta te nie sprzy ja ły prze -ko na niu, że idee, któ re wio dły ku tym zdo by czom, ma ją za pew nio nąprzy szłość, że hi sto ria bę dzie dla nich ła ska wa na mo cy im ma nent nychwła ści wo ści hi sto rycz ne go pro ce su. Pro ces ten wy pa dał z wła ści wejwszel kim ide olo giom po stę pu osiem na sto wiecz nej per spek ty wy, w myślktó rej ko lej no ścią hi sto rycz nych zda rzeń wła da ro dzaj me cha ni zmu spra -wia ją ce go, że – wprost, czy też dia lek tycz nie – wystę pu je sta ły przy bórludzkiej wol no ści i ro zu mu kie ru ją ce go dzia ła nia ku ce lom co raz do sko -nal szym. Era li be ral na, w któ rej ide ach za nu rzo ne by ły po szy ję spo łecz -no -re wo lu cyj ne ru chy klas wy zy ski wa nych za cho dzi ła, ale sys tem, któ ry jąwy pie rał, nie był sys te mem re wo lu cyj nej kon ty nu acji jej wol no ścio wychza ło żeń i in sty tu cji: był fa szy stow skim, sys te mem re ak cyj nej ne ga cji, roz -cią ga ją cym na ca łość spo łecz ne go ży cia władz two prze mo cy i ter ro rui gło szą cym, że wszyst ko, co do roz wo ju czło wie ka wnio sły ostat nie czte -ry wie ki, by ło je dy nie błę dem wy ko le jo ne go pu stą wol no ścią in te lek tu.

Nie prze sta ję, pi sząc tekst po wyż szy, pi sać o Sta ni sła wie Ossow skim.Po zna łem go w cza sie oku pa cji, na pol skim dnie mor der cze go ci śnie niauru cho mio ne go przez zwy cię ski fa szyzm. Czy nił on na mnie za wsze wra -że nie czło wie ka, któ ry wi dząc wa le nie się in sty tu cji, sprzy jać ma ją cychtrwa niu i roz wo jo wi cen nych wła ści wo ści spo łecz ne go ży cia, uwa żałza oczy wi ste dzia łać tak, jak by dal sze tych wła ści wo ści trwa nie za le ża łood je go wier no ści. To, po dob no nie so cjo lo gicz ne, roz strzy gnię cie sta no -wi ło o je go ludz kim kształ cie. Tam ten czas był prze cież nie tyl ko cza semwal ki, był rów nież cza sem świa dec twa. A ra czej by ły w nim ak ty świa dec -twa, któ re by ły udzia łem w wal ce i by ły po sta cie wal ki, któ re by ły udzia -łem w świa dec twie.

„To, co wi dzi my na oko ło sie bie, wy star cza ra czej, aby roz bić do -szczęt nie wia rę, któ rą kar mi ły się przed na mi trzy czy czte ry po ko le nia,wia rę w po stęp do ko nu ją cy się sa mo rzut nie pod dzia ła niem praw dzie jo -wych. Z wia ry tej po zo sta ło nam tyl ko prze świad cze nie o po stę pie tech -nicz nym, któ re go za wrot ne tem po nie mo że bu dzić ni czy ich wąt pli wo ści;ale oj co wie na si, któ rzy wie rzy li w po stęp mo ral ny, w cią głe do sko na le niesię oby cza jów i su mień, dzi siaj wy da ją się nam na iw ny mi opty mi sta mi.Mak sy ma li sta, któ ry chce żyć bez złu dzeń, ma za tem dzi siaj trud ne za da -nie. Mu si wy trwać na po ste run ku, nie pod nie ca jąc się nar ko ty kiem wia ryw po stęp, nie pod nie ca jąc się nar ko ty kiem wia ry w czło wie ka”.

Ten frag ment pi sa ne go w cza sie oku pa cji tek stu, prze dru ko wa nyw 1956 ro ku w „Prze glą dzie Kul tu ral nym”, wy da je mi się szcze gól nieistot ny dla zro zu mie nia je go po sta wy. Ter min „mak sy ma li sta” okre ślałczło wie ka, któ ry by po mi mo naj cięż szych do świad czeń, nie tra cił prze ko -

471

Page 470: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stanisław Ossowski

na nia, że ni ko mu nie jest za mknię ta moż li wość od na le zie nia w so bie od -ze wu na głos cen niej szych pier wiast ków ludz kiej na tu ry. Złu dze niem na -zy wał po gląd, że naj lep szy na wet układ spo łecz nych wa run ków za pew nićmo że trwa łe pier wiast kom tym zwy cię stwo. Akt świa dec twa na rzecz war -to ści był więc w je go poj mo wa niu wspar ciem spra wy nie ustan nie za gro -żo nej i nie ustan nie miesz czą cej się w po lu na dziei. Po gląd daw niej szychpo ko leń wy znaw ców po stę pu, we dług któ re go hi sto ria zmie rza ku cza so -wi, w któ rym czło wiek bę dzie czło wie ko wi li lią na mo cy urze czy wist nio -nych wa run ków nie skrę po wa ne go roz wo ju, był dla nie go ko lej nym frag -men tem opty mi stycz nych mi to lo gii. Ale po dej mo wał na swój spo sób ówob raz, ja ko źró dło twór cze go na pię cia, gra nicz ny wy kres sy tu acji, któ raby choć na chwi lę zstą pić mo gła na zie mię, gdy by każ dy z nas na chwi lęchoć spro stał wy zwa niu. „Prze ko na nie, iż od każ de go z nas za le ży sto -pień praw do po do bień stwa, że świat, że czło wiek prze kształ ci się w ta kima nie in nym kie run ku – na wet gdy by to praw do po do bień stwo by ło w ogó -le nie znacz ne – nie któ rym ty pom ludz kim wy da je się bar dziej pod nie ca -ją ce niż prze ko na nie, iż spra wa jest wy gra na, że by ła by wy gra na na wetbez na sze go udzia łu”. To za my ka ją cy ustęp te go sa me go utwo ru, no szą -ce go da tę ro ku 1943.

To nie był pas sus z trak ta tu o psy cho lo gicz nych kom pe ten cjach ta kie -go czy in ne go wy bo ru spo łecz nej fi lo zo fii. To był akt okre śle nia sa me gosie bie. To okre śle nie wy da je się opto wać na rzecz po glą du zgod niej sze goz do świad cze niem. Udział w tym do świad cze niu, po mna ża nie ja kiej bądźszan sy praw do po do bień stwa w tak opi sa nej grze z nie za wsze ła ska wymlo sem by ło sta łym oby cza jem Sta ni sła wa Ossow skie go.

Je go głę bo kie so cja li stycz ne afir ma cje pły nę ły z prze ko na nia, że za -sad ni czy zrąb in sty tu cjo nal ny so cja li stycz ne go ustro ju mo że być w tejgrze po mo cą. Da wał te mu wy raz od cza sów TUR -owej współ pra cy zeSte fa nem Czar now skim, swym mi strzem na po lu so cjo lo gicz nej ana li zykul tur, po przez oku pa cyj ne pu bli ka cje i współ pra cę z pla nu ją cym po wo -jen ną War sza wę urba ni stycz nym ze spo łem WSM, w po le mi kach wo kółteo re tycz nych za dań mark si zmu w pierw szych po wo jen nych la tachi w swej dłu go let niej pe da go gicz nej i spo łecz nej dzia łal no ści. Je go czyn neza an ga żo wa nie w spo łecz ną dzia łal ność nie prze szka dza ło mu spo glą daćna wie le zja wisk z dy stan sem so cjo lo ga kul tu ry. Wie le czyn ni ków i wa -run ków re ali za cji so cja li stycz nych dą żeń uwa żał za sy tu acyj nie zmien ne.„Pod po rząd ko wa nie kul tu ry dy rek ty wom po li tycz nym mo że zna leźćuspra wie dli wie nie w chwi lach wiel kich ka ta kli zmów, kie dy to ca ła ener -gia spo łecz na jest skon cen tro wa nia ku jed ne mu bli skie mu ce lo wi” – pi sałw ar ty ku le Tak ty ka i kul tu ra w ro ku 1956, my śląc o la tach po przed nich.

472

Page 471: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stanisław Ossowski

Ale w tym sa mym tek ście zwra cał się z ca łą si łą prze ciw ko „za ko rze nio ne -mu oby cza jo wi kom pro mi sów z praw dą, prze ciw ko tech ni ce pół prawd,sfor mu ło wań do pusz cza ją cych wie lo ra kie in ter pre ta cje tak, aby moż -na się by ło obro nić i przed tym, kto za ata ku je w imię li nii po li tycz neji przed tym, kto za ata ku je w imię praw dy” i wy ra żał prze ko na nie, że „pre -sja po li tycz na de for mu ją ca wy ni ki ba dań lub ha mu ją ca ich roz wój nie by -ła przy bu do wa niu so cja li zmu ko niecz no ścią, lecz błę dem wy ni ka ją cymz nie do ce nia nia skut ków da le ko sięż nych”. Pre sja ta po zba wi ła go pro fe -su ry w okre sie sta li ni zmu.

W kul tu rze so cja li stycz nej Sta ni sław Ossow ski ak cen to wał po trze bęróż no rod no ści, współ ist nie ją cej ze sfe rą jed no li tych roz strzy gnięć do ty -czą cych kie run ku roz wo ju i wy ko naw stwa pod sta wo wych dzie dzin na ro -do wej go spo dar ki. Roz wa ża jąc spra wy w ka te go riach mo de lu de cy zji, wy -ra żał prze ko na nie, że buj no ści i au ten tycz no ści tej kul tu ry sprzy ja ta kimo del, w któ rym za kres dzia ła nia jed ne go wspól ne go ośrod ka de cy zji do -ty czy spraw ra cjo nal ne go sys te mu pla no wa nia i do pusz cza sze ro ko wie lo -cen trycz ność po zo sta łych ob sza rów spo łecz ne go ży cia, w któ rych współ -dzia ła nie prze bie ga na za sa dzie sys te mu po ro zu mień. „Ta kon cep cja ła duspo łecz ne go – pi sał w O oso bli wo ściach na uk spo łecz nych – na rzu ca dzi -siej sze mu czło wie ko wi za gad nie nia pierw szo rzęd nej wa gi i otwie ra sze ro -kie po le dla ba dań so cjo lo gicz nych i dla so cjo lo gicz nej wy obraź ni. Idzieo roz wią za nie kon flik tu mię dzy efek tyw no ścią jed no li te go kie row nic twai hu ma ni stycz ny mi war to ścia mi po li cen try zmu”.

Ist nie nie te go czło wie ka by ło przy kła dem za an ga żo wa nia na rzeczwar to ści nie zmier nie dla roz wo ju kul tu ry so cja li stycz nej do nio słych. Czaste raź niej szy jest cza sem ada pta cji wiel kich struk tur spo łecz ne go ży ciado na glą cej po trze by ta kie go ła du na zie mi, w któ rym mię dzy róż ny miośrod ka mi de cy zji za ist niał by ludz ki sys tem po ro zu mień, a we wnątrznich kon for mizm lub au to ry tet nie przy gnia tał róż no rod no ści moż li wychdróg roz wo ju czło wie ka. Wy obraź nia so cjo lo gicz na, wy obraź nia hu ma ni -stycz na, o któ rej pi sał w swej ostat niej pra cy, wy da je się zwięk szać trud -ne praw do po do bień stwo osią gnię cia ta kie go ła du.

Jan Strzelecki

473

Page 472: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Adam Podgórecki*

18 sierp nia 1998 ro ku zmarł w Ot ta wie prof. Adam Pod gó rec ki, wy -bit ny uczo ny i au tor przy po wie ści Si -Tie na. Uro dzo ny 16 grud nia 1925w Kra ko wie, stu dio wał pra wo i so cjo lo gię na Uni wer sy te cie Ja giel loń -skim, gdzie w trak cie za jęć z Je rzym Lan dem „za ra ził się” na ca łe ży cieteo ria mi Le ona Pe tra życ kie go, któ re po pu la ry zo wał póź niej i roz wi jałna prze kór obo wią zu ją ce mu w PRL mark si zmo wi. Pra cą aka de mic kąmógł za jąć się do pie ro po Paź dzier ni ku 1956 ro ku. Po dok to ra cie w Kra -ko wie prze niósł się (z po mo cą Ta de usza Ko tar biń skie go) do War sza wy,gdzie pod jął pra cę u Ma rii Ossow skiej w kie ro wa nej przez nią Ka te drzeHi sto rii i Teo rii Mo ral no ści UW. W pierw szym okre sie opu bli ko wał pra -ce o za sa dach na uko wej po li ty ki pra wa i cha rak te ry sty ce na uk prak tycz -nych łą cząc wąt ki pe tra ży cjań skie i prak se olo gicz ne. Po po wro cie ze sty -pen dium For da w USA opu bli ko wał pierw szą w Pol sce So cjo lo gię pra wa(1962), a kil ka lat póź niej jed ną z pierw szych ksią żek na ten te mat w An -glii, prze tłu ma czo ną tak że na ro syj ski. Tej dzie dzi nie po świę cił wie le wy -sił ku ba daw cze go i or ga ni za cyj ne go, wy da jąc dzie siąt ki prac o spo łecz nejper cep cji pra wa ro dzin ne go, pra wa pra so we go, pra wa kar ne go, ka rześmier ci, pre sti żu pra wa itd. Był współ za ło ży cie lem Ko mi te tu Ba daw cze -go So cjo lo gii Pra wa w Mię dzy na ro do wym To wa rzy stwie So cjo lo gicz nym,w któ re go wła dzach po zo sta wał do koń ca, za ło ży cie lem od po wied niejsek cji w Pol skim To wa rzy stwo So cjo lo gicz nym, któ rą kie ro wał do opusz -cze nia Pol ski. Z ra mie nia bez par tyj nej więk szo ści był prze wod ni czą cymOd dzia łu War szaw skie go PTS. Był tak że wy bie ra ny do Za rzą du Głów ne -go PTS, któ re go był se kre ta rzem. Ko lej ną pa sją sta ła się dlań po my śla -na ja ko osob na dys cy pli na so cjo tech ni ka, stąd obok licz nych ksią żek,sesji na uko wych oraz or ga ni za cji od po wied nie go ko mi te tu w Mię dzy na -ro do wym i sek cji w Pol skim To wa rzy stwie So cjo lo gicz nym współ pra canad po wo ła niem w 1973 – pier wot nie ma ją ce go na zy wać się In sty tu temSo cjo tech ni ki – In sty tu tu Pro fi lak ty ki Spo łecz nej i Re so cja li za cji UW.

* J. Kur czew ski, Adam Podgórecki 16 XII 1925 – 18 VII I 1998, „Stu dia So cjo lo -gicz ne” 1998 nr 3.

Page 473: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Adam Podgórecki

W 1973 ro ku prze niósł się z In sty tu tu So cjo lo gii UW do no wo po wsta łe -go in sty tu tu na pra wach wy dzia łu wraz z kie ro wa nym przez sie bie,a odzie dzi czo nym po prof. Ossow skiej za kła dem, któ ry – ko rzy sta jącz oka zji – roz bu do wał w naj więk szy bez par tyj ny za kład so cjo lo gii w obo -zie ko mu ni stycz nym. Pod ję ta już w tej pla ców ce pró ba ca ło ścio wej ana li -zy spo łe czeń stwa pol skie go prze ka za nej wła dzom ja ko nie za leż na eks -per ty za na uko wa spo wo do wa ła ich gniew, a w kon se kwen cjiprze nie sie nie Pod gó rec kie go do In sty tu tu Fi lo zo fii UW, roz wią za nie je -go za kła du i re or ga ni za cję IP SiR. Roz go ry czo ny Pod gó rec ki wy je chałw 1977 ro ku na Za chód, pra co wał krót ko w Oks for dzie, a na stęp nie– po cięż kiej cho ro bie – prze niósł się na Uni wer sy tet Car le ton w Ot ta -wie, któ re go pro fe so rem był od 1979 ro ku i skąd uczest ni czył do koń caży cia ak tyw nie w ży ciu na uko wym, pi sząc po an giel sku i po pol skui ucząc mło de po ko le nia. W 1998 ro ku zo stał jed no myśl nie po wo ła nyna człon ka ho no ro we go Mię dzy na ro do we go In sty tu tu So cjo lo gii Pra waw Ona ti. W tym że ro ku od wie dził po la tach Pol skę.

Adam Pod gó rec ki opu bli ko wał po nad 20 ksią żek w kil ku ję zy kachoraz kil ka set ar ty ku łów na uko wych, jak też wie le to mi ków przy po wie ścifi lo zo ficz nych, w któ rych wy stę po wał pod ma ską chiń skie go mę dr ca Si --tie na. Był wy bit nym przed sta wi cie lem te go po ko le nia pol skiej in te li gen -cji, któ re we szło do na uki pod czas krót ko trwa łej li be ra li za cji ustro ju sym -bo li zo wa nej przez Paź dzier nik 1956 ro ku i któ re na stęp nie bo ry ka ło sięz ogra ni cza ją cą od zy ska ne swo bo dy par tyj no -pań stwo wą ad mi ni stra cjąPRL i jej aka de mic ki mi re pre zen tan ta mi. Je go au to ry te ta mi by li Ta de uszKo tar biń ski i Ma ria Ossow ska, ucze ni star sze go po ko le nia, któ rzy wów -czas rów nież od zy ska li moż li wość dzia łal no ści aka de mic kiej. Ich au to ry -tet był au to ry te tem my śli nie za leż nej, wal czą cej z wy po sa żo nym w in sty -tu cjo nal ną he ge mo nię mark si zmem. Ra cjo na lizm i li be ra lizm by łypod sta wą te go świa to po glą du, któ ry Pod gó rec ki sta rał się za szcze pićw swo ich uczniach i wy cho wan kach.

W tym śro do wi sku wy cho wa nie nie za leż nie my ślą ce go na stęp ne gopo ko le nia i za pew nie nie mu moż li wo ści pra cy aka de mic kiej trak to wa noja ko mo ral ny i po li tycz ny obo wią zek, a Adam Pod gó rec ki na wet w opi niiswo ich wro gów, na brak któ rych ni gdy nie na rze kał, wy wią zy wał się z te -go obo wiąz ku wię cej niż bar dzo do brze. Wzo rem swych na uczy cie li kładłwiel ki na cisk na ro lę se mi na rium na uko we go, ho spi to wał za ję cia swychmłod szych współ pra cow ni ków dba jąc o pu bli ka cję ich wy ni ków, moż li -wość kon tak tu z na uką za chod nią, a tak że na le gał na punk tu al ność, rze -tel ność w wy wią zy wa niu się z zo bo wią zań, pra co wi tość oraz od wa gęw kry ty ce i for mu ło wa niu wła snych są dów. Po czy tu ją cy się za je go

475

Page 474: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Adam Podgórecki

uczniów idą w dzie siąt ki tak w Pol sce, jak i na świe cie, gdzie je go po zy cjęokre śla ła z jed nej stro ny ory gi nal ność pro po zy cji teo re tycz nych łą czo nychz do rob kiem em pi rycz nym, a z dru giej mniej lub bar dziej otwar te prze -ciw dzia ła nie wpły wom so cjo lo gii mark si stow skiej i jej in sty tu cjo nal ne goza ple cza w PRL i in nych kra jach rzą dzo nych przez ko mu ni stów.

Adam Pod gó rec ki był bar dzo za an ga żo wa ny w dzia łal ność mię dzy na -ro do wą. Nie za leż nie od pu bli ka cji miał wy kła dy w kil ku dzie się ciu pla -ców kach aka de mic kich na ca łym świe cie. Od pierw sze go sty pen dial ne gowy jaz du do Sta nów Zjed no czo nych wal czył o obec ność swo ją i swo ichwspół pra cow ni ków w na uce świa to wej, za pra szał chęt nych z Za cho dudo od wie dzin w War sza wie i pil no wał, aby mło de po ko le nie nie tra ci łooka zji. Mło dzień czy po byt ba daw czy w St. Pe ters bur gu, ów cze snym Le -nin gra dzie, a póź niej tu ry stycz no -ba daw cza wy ciecz ka do Chin da ły Pod -gó rec kie mu moż li wość po zna nia rze czy wi sto ści ko mu ni stycz ne goWscho du, któ ry go bar dzo in te re so wał. Po szu ki wał praw dzi wie aka de -mic kich kon tak tów w kra jach ko mu ni stycz nych, gdzie sta rał się za szcze -pić idee so cjo lo gii em pi rycz nej i so cjo lo gii pra wa w szcze gól no ści. Stądtłu ma cze nia na ro syj ski, cze ski czy wę gier ski, a tak że obro nio ny w War -sza wie pod je go kie row nic twem pierw szy dok to rat buł gar ski z so cjo lo giipra wa. W mię dzy na ro do wym śro do wi sku so cjo lo gicz nym Adam Pod gó -rec ki wal czył o na le ży te miej sce dla na uki pol skiej.

Uzy ska ne w tej spra wie suk ce sy za wdzię czał wła snej de ter mi na cjii twór czo ści. Bar dzo trud no do ko nać pod su mo wa nia tak bo ga tej twór -czo ści, tak że dla te go, że sta le roz wi ja ła się, jak by na prze kór oso bi stymdra ma tom i po li tycz nym kon wul sjom, pod czas gdy zmie nia ły się mo dyi mo de le w sa mej so cjo lo gii. Po wta rza jąc tech ni kę re to rycz ną ulu bio nąprzez Pod gó rec kie go spró bu ję wy mie nić tu taj pięć cech za sad ni czych je -go twór czo ści na uko wej.

Po pierw sze, so cjo lo gia Pod gó rec kie go jest za ko rze nio na w pod ło żumy śli szer szej niż wą sko ro zu mia na teo re tycz na ba za so cjo lo gii. Wi dać tochoć by w Za sa dach so cjo tech ni ki (1966), gdzie Le nin są sia du je z Ma chia -vel lim, a Św. Igna cy Loy ola z ame ry kań ski mi teo re ty ka mi re kla my nie tyl -ko ja ko ilu stra cje, ale ja ko źró dło prak tycz nej wie dzy spo łecz nej, któ rejwy do by cie i teo re tycz ne opra co wa nie uwa żał za za da nie wy my ślo nej ja koosob na dzie dzi na so cjo tech ni ki. So cjo lo gia pra wa po dob nie jak so cjo -tech ni ka Pod gó rec kie go by ły trak to wa ne prze zeń ja ko roz wi nię cie ideiLe ona Pe tra życ kie go, a bio gra fia idei w ogó le by ła dlań nie zbęd na dla jejzro zu mie nia.

Po dru gie, so cjo lo gia, jak by nie sub li mo wa na i teo re tycz na po win -na wra cać do rze czy wi sto ści i roz wi jać się w kon fron ta cji z za pla no wa ny -

476

Page 475: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Adam Podgórecki

mi ba da nia mi i prak ty ką. So cjo lo gia dla Pod gó rec kie go i in nych z je gopo ko le nia by ła na rzę dziem eli mi na cji nie ro zum nej scho la sty ki nie za leż -nie od jej świa to po glą do wych prze sła nek. Je go mistrz, Ta de usz Ko tar biń -ski ostrzył brzy twę fi lo zo fii i me to do lo gii na uk tak, aby wy eli mi no waćz my śli ra cjo nal nej me ta fi zycz ne prze słan ki. Je go przy ja ciel An drzej Ma -lew ski, zmar ły tra gicz nie przed za koń cze niem ba dań współ au tor kwe stio -na riu sza „Pre stiż pra wa”, wy ko rzy stał me to do lo gię em pi rycz ną aby od -dzie lić so cjo lo gicz nie in te re su ją cy „em pi rycz ny sens ma te ria li zmuhi sto rycz ne go” od resz ty mark si zmu, któ ra skąd inąd by ła du żo waż niej -sza dla prak tycz ne go i teo re tycz ne go utrzy my wa nia umy słów w znie wo le -niu. Pod gó rec ki zaś na wet swo je oso bi ste do świad cze nia po tra fił wy ko -rzy stać ja ko pod sta wę em pi rycz ną dla teo re tycz nej ana li zy rze czy wi sto ścispo łecz nej okre ślo nej przez sa mych so cjo lo gów mark si stow skich ja ko so -cja lizm re al ny.

Po trze cie, so cjo lo gia mia ła być kry tycz na już w punk cie wyj ścia,a więc oczysz cza ją ca rze czy wi stość i na sze jej ro zu mie nie. W ar ty ku le„Pięć funk cji so cjo lo gii” (1966) wy mie nia Pod gó rec ki funk cję apo lo ge -tycz ną, ale jej wy raź nie nie apro bu je. Pro ste re la cjo no wa nie fak tów też gonie sa tys fak cjo nu je. Opis mu si być do bry, a do bry opis to jest ta ki, któ rypo pra wia na sze ro zu mie nie te go, co opi sa ne. To na sta wie nie kul mi nu jew pod sta wo wym pro jek cie ży cio wym Pod gó rec kie go, ja kim oka za ła sięca ło ścio wa ana li za spo łe czeń stwa pol skie go, któ re go czuł się za wszecząst ką, któ re go za ra zem od py cha ło i przy cią ga ło na ty le, że po zo stał je -go na mięt nym kry ty kiem do koń ca.

Po czwar te, so cjo lo gia mu si być bez na mięt na w swym opi sie. Ossow -ska lu bi ła „Baj kę o pszczo łach” Man de vil le’a i z lu bo ścią po wo ły wa ła sięna te wcze sne do wo dy, że zby tek mo że na pę dzać go spo dar kę i zwięk szaćogól ny do bro byt wbrew ka za niom mo ra li za to rów. Pod gó rec ki też opie rałsię przed wpro wa dze niem wprost war to ścio wa nia do na uki, ja ką by ładlań so cjo lo gia, stąd funk cja apo lo ge tycz na jest tak że z nią zwią za na.Roz bi ja nie kon we nan sów my ślo wych (i nie tyl ko) by ło czę ścią tra dy cji ra -cjo na li stycz nej, któ ra zmie rza ła do ce lu po zy tyw ne go, ja kim jest lep szezro zu mie nie po ode rwa niu się od ste reo ty pów. Ma jąc am bi cje wpły wuna po li ty kę po przez wie dzę – a czym in nym jest w koń cu so cjo tech ni ka– nie ufał wszel kiej po li ty ce i był prze ciw ny zor ga ni zo wa ne mu za an ga żo -wa niu po li tycz ne mu uczo ne go w ogó le, na wet w naj le piej po ję tej spra wie.

Po pią te wresz cie, so cjo lo gia jest dzia łal no ścią twór czą. Ory gi nal nośćpo my słu by ła dla Pod gó rec kie go war to ścią sa mo ist ną i po zwa la ła muna do strze że nie za let u licz nych prze ciw ni ków, z któ ry mi wal czył, a tak żewad u so jusz ni ków. O po przed ni kach na le ży pa mię tać, a trze ba ich wy -

477

Page 476: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Adam Podgórecki

kła dać po to, że by prze kształ cić wy ka zy wa ną ideę w no wą, co naj mniejwska zu jąc na no we jej kon se kwen cje. Twór czość – twier dzi – wy ma gaener gii, któ ra wy zwa la się w wal ce i sys te ma tycz no ści, któ ra wy zwo lo nąener gię po rząd ku je. Adam Pod gó rec ki wal czył na wet z ty mi, z któ ry minie mu siał, to sam przy zna wał. Był sys te ma tycz ny, ory gi nal ny i nie zmier -nie pra co wi ty, co z ko lei przy zna wa li na wet prze ciw ni cy. Od cho dząc zo -sta wił swo ją twór czość jak oso bi ste wy zwa nie.

Jacek Kurczewski

478

Page 477: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Julia Sowa*

By ła so cjo lo giem, psy cho lo giem spo łecz nym, psy cho lo giem po pro stu.Ukoń czy ła stu dia na Wy dzia le Fi lo zo ficz nym Uni wer sy te tu War szaw -skie go i tam zo sta ła asy stent ką w Ka te drze So cjo lo gii kie ro wa nej przezpro fe so ra Sta ni sła wa Ossow skie go. Pra cę ma gi ster ską pod kie run kiempro fe so ra Ossow skie go pi sa ła o Edwar dzie Abra mow skim („Kon cep cjeso cjo lo gicz ne Edwar da Abra mow skie go na tle no wo cze snej me to do lo giina uk spo łecz nych”). Uwa gę au tor ki zwró ci ła ak tu al ność po glą dów te gomy śli cie la i uczo ne go z prze ło mu wie ków, moż li wość ich bez po śred nie good nie sie nia do współ cze śnie to czo nych dys ku sji so cjo lo gicz nych.

W grud niu 1966 Ju lia So wa obro ni ła pra cę dok tor ską na te mat uwa run -ko wań po ję cia zdro wia psy chicz ne go („Za ło że nia ak sjo lo gicz ne w two rze -niu pod sta wo wych po jęć psy chia trii. Ana li za i kry ty ka współ cze snych po jęćnor mal no ści i zdro wia psy chicz ne go z punk tu wi dze nia me to do lo gicz ne goi so cjo lo gicz ne go”). Pra cę oce nio no ja ko nie zwy kle war to ścio wą. Je denz re cen zen tów, pro fe sor An to ni Kę piń ski, pi sał w li ście do dok to rant ki:

„Im dłu żej za sta na wiam się nad Pa ni pra cą, tym bar dziej na bie ramprze ko na nia, jak bar dzo ona jest po trzeb na i war ta ło by, by każ dy psy -chia tra ją prze czy tał. Czę sto bo wiem ope ru jąc róż ny mi ter mi na mi, któ resą mniej lub wię cej umow ne, sta je my się tak prze ko na ni o rze czy wi sto ścite go, co przed sta wia ją, iż za po mi na my o względ no ści wie lu po jęć i moż -li wo ści in ne go uję cia ob ser wo wa nych przez nas zja wisk. W ten spo sóbpo wsta ją psy cho pa ci, ner wi cow cy, schi zo fre ni cy itd. ja ko okre ślo ne ja ko -ści, choć czę sto, jak po wie dzia ła raz na sza pie lę gniar ka, są oni tyl ko ludź -mi bar dziej wraż li wy mi i wię cej od czu wa ją cy mi […]”.

Jest zna mien ne, że myśl przy to czo na w li ście pro fe so ra Kę piń skie gomia ła póź niej zo stać wy ko rzy sta na ja ko mot to jed nej z je go gło śnych ksią -żek opu bli ko wa nych już po śmiert nie („Schi zo fre nia”, PZWL 1972).

Je dy nie frag ment pra cy dok tor skiej Ju lii So wy zo stał przez nią po da -ny do dru ku. W księ dze pa miąt ko wej ku czci pro fe sor Ma rii Ossow skiej

* J. Kar piń ski, Julia Sowa 5.VI.1935–26.V. 1975. „Więź” 1975 nr 10.

Page 478: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Julia Sowa

(„Mo ral ność i spo łe czeń stwo”, PWN 1969) uka zał się ar ty kuł „Nie któ rede fi ni cje zdro wia psy chicz ne go. Ana li za kry tycz na po glą dów E. From mai K. Hor ney”. Jest to no wa wer sja jed ne go z roz dzia łów pra cy.

Na Uni wer sy te cie War szaw skim Ju lia So wa pro wa dzi ła przez kil kalat wy kład z psy cho lo gii spo łecz nej dla stu den tów so cjo lo gii. Treść wy -kła du pod le ga ła z ro ku na rok zmia nom, by ła sta le ak tu ali zo wa na. Wy -kład do ty czył zresz tą szer szych za gad nień, niż by to wy ni ka ło bez po śred -nio ze sfor mu ło wa nia ty tu ło we go: mo wa w nim by ła rów nież o tychele men tach psy cho lo gii ogól nej, któ re są uży tecz ne w ba da niu za gad -nień spo łecz nych, a więc w teo rii ucze nia, psy cho ana li zie, o psy cho lo -gicz nych uję ciach oso bo wo ści. To by ło cen trum za in te re so wań na uko -wych Ju lii So wy. I tym też spra wom po świę co ne są ar ty ku ły, w któ rychoma wia ła i pod da wa ła oce nie nie któ re kon cep cje teo re tycz ne z po gra ni -cza psy cho lo gii i so cjo lo gii: „Teo ria grup od nie sie nia” („Stu dia So cjo lo -gicz ne”, 1962 nr 4), „Psy cho ana li tycz na teo ria po staw” (w zbio rze „Teo -rie po staw”, PWN 1973).

Ju lia So wa pu bli ko wa ła wstrze mięź li wie. Uwa ża ła, że w na uce(a szcze gól nie w na ukach spo łecz nych) zbyt du żo wy twa rza się szu mu in -for ma cyj ne go. Roz pa tru jąc moż li wość dru ko wa nia swo ich tek stów, sto -so wa ła wo bec nich mia ry wyż sze niż to czy nią in ni. Na to miast ci wszy scy,z któ ry mi sty ka ła się w pra cy ba daw czej i dy dak tycz nej, mo gli wie le sko -rzy stać od niej bez po śred nio. Przy czy nił się do te go jej ta lent pro wa dze -nia wni kli wej roz mo wy i dys ku sji, jej dą że nie (wy raź nie fi lo zo ficz ne)do po głę bia nia roz strzy ga nych za gad nień, do py ta nia o ukry te za ło że niai o wa run ki praw dzi wo ści gło szo nych twier dzeń.

Uczest ni cząc w se mi na riach uni wer sy tec kich (ostat nio w pra cach Za -kła du Me to do lo gii Ba dań Spo łecz nych) Ju lia So wa upo wszech ni ła re zul -ta ty swych roz wa żań na uko wych wśród nie licz ne go gro na słu cha czy. Wy -gła sza ła re fe ra ty w for mie ma łych wy kła dów, któ re trwa ły przez kil kapo sie dzeń se mi na ryj nych. W ten spo sób przed sta wio na by ła pra ca o zna -cze niu i kon se kwen cjach wie dzy eks per tal nej we współ cze snym świe cie.Cho dzi ło o wzra sta ją cą ro lę eks per tów w po dej mo wa niu de cy zji, któ rew roz ma itych dzie dzi nach do ty czą co raz więk szej licz by osób, o sy tu acje,w któ rych co raz trud niej jest spra wo wać kon tro lę nad pra wo moc no ściąde cy zji po dej mo wa nych przez oso by, któ rym (z uza sad nie niem lub bez)przy pi su je się róż ne go ro dza ju kom pe ten cje.

In na, ob szer na pra ca: „Pro ble ma ty ka ar te fak tu w me to do lo gii po zna -nia na uko we go” by ła rów nież po cząt ko wo re fe ra tem (wy gło szo nym w li -sto pa dzie 1972 ro ku). Pra ca ta, opar ta mię dzy in ny mi o da ne z za kre suna uk spo łecz nych, wy kra cza jed nak po za nie i do ty czy jed ne go z pod sta -

480

Page 479: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Julia Sowa

wo wych pro ble mów teo rii po zna nia: „róż nic mię dzy twór czo ścią i kon -sta ta cją w po zna niu na uko wym”.

Ostat ni dłuż szy tekst na pi sa ny przez Ju lię So wę – re fe rat, któ ry wy -gło si ła na po cząt ku 1975 ro ku – był ze sta wie niem ujęć teo re tycz nych,w któ rych moż na roz pa try wać sto sun ki mię dzy po ko le nia mi w spo łe czeń -stwie i w ro dzinie. Zo sta ły tu za sto so wa ne od róż nie nia ty pów ła du spo -łecz ne go do ko na ne przez Sta ni sła wa Ossow skie go (opar te o kla sy fi ka cjęro dza jów wła dzy i ro dza jów po ro zu mień spo łecz nych). Do pie ro na tymsza rym tle au tor ka roz pa try wa ła funk cje ro dzi ny i zja wi ska kon flik tu lubzgo dy mię dzy po ko le nia mi (spra wy te sta no wi ły te mat ba dań nad mło -dzie żą pro wa dzo nych przy Uni wer sy te cie War szaw skim).

Wszyst ko to są pra ce ści śle na uko we, do cie ka nia wni kli we i istot ne,któ re po zo sta ły w rę ko pi sach. Ale za cho wa ły się tak że no tat ki w więk -szym stop niu zróż ni co wa ne te ma tycz nie i bar dziej pry wat ne. Au tor kawstrzy my wa ła się z pu bli ka cją prac na uko wych, któ re znacz nie wy kra cza -ły po za jak kol wiek ro zu mia ną prze cięt ną (zresz tą od no sze nie jej pracdo ja kiejś prze cięt nej śro do wi sko wej by ło by nie na miej scu). Je śli jed nakJu lia So wa tak po stę po wa ła ze swy mi pra ca mi na uko wy mi, tym bar dziejnie opu bli ko wa ła by za pi sków, któ re uka zu ją się obec nie. Czy ta jąc je,trze ba o tym pa mię tać. Na le ża ło o tym rów nież pa mię tać, prze pro wa dza -jąc ko niecz ną se lek cję frag men tów. Pu bli ko wa ne tu no tat ki po cho dząz lat 1969–1971. Po prze dza je po czą tek „Wpro wa dze nia ogól ne go”do pra cy dok tor skiej.

Ja kub Kar piń ski

Z no ta tek

Prze cież ci wszy scy, któ rzy cier pią w ci cho ści i „ład nie”, bio rą już swo -ją za pła tę, a co z cier pie niem na trę tów i bez wstyd nych? Ma być spo nie -wie ra ne? Więc na wet we współ czu ciu je ste śmy ego istycz ni? I so bie ro bi -my przy jem ność! To nie praw da, że nio sąc po moc cier pie niu je ste śmynie ego istycz ni.

By wa ją sy tu acje, gdy czło wiek od kry wa w so bie spe cjal ne dys po zy cjedo cier pie nia i w związ ku z tym spe cjal ne źró dła okru cień stwa. Ból niedo znie sie nia mo że wzbu dzić od mo wa przy zna nia ra cji w pew nej spra -wie, al bo po ło wicz ne, szcze gól nie per wer syj ne przy zna nie ra cji, któ re od -bie ra w spo sób nie ja sny to, co w bar dziej ja sny da je. Al bo nie przy jąćprze pro sin, al bo przy jąć je obo jęt nie, al bo nie za re ago wać współ czu ją cow pew nych wy bra nych, istot nych mo men tach, kie dy tak wie le od te go za -

481

Page 480: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Julia Sowa

le ży, zlek ce wa żyć pew ne sło wa, któ rych funk cja eks pre syj na jest krań co -wa. Al bo ode pchnąć czy jeś współ czu cie, któ re do te go jest współ czu ciempo krzyw dzo ne go w tej wła śnie spra wie – co za prze wrot ne za kła ma niewła ści we go ukła du mo ral ne go. Szturch nąć mo ral nie ko goś, kto już po -krzyw dzo ny bła ga o współ czu cie. Po ka zy wać sie bie skrzyw dzo ne go, gdywła śnie sa mi sie bie skrzyw dzi li śmy, ro biąc ko muś krzyw dę – kto nas ko -cha, po czu je się wów czas sam bar dziej krzyw dzi cie lem na sku tek osten -ta cji na sze go cier pie nia i draż li wo ści.

Bar dzo, bar dzo trud no jest wi dzieć czy ny osob no przez ich in ten cjei osob no przez ich skut ki. I pra wie że roz dzie lić to moż na tyl ko wów czas,gdy wi dzi się na ocz nie, gdy roz ziew ten ma miej sce w wy pad ku oso by ko -cha nej, u któ rej bez za sło ny wi dzi my i mo że my ufać te mu, co wi dzi my(a zresz tą wi dzi my tyl ko dla te go, że ufa my); wi dzi my roz pacz, żal po nie -zgod no ści pra gnień i kon se kwen cji. Tyl ko przez mi łość mo gę od dzie lićto, co psy cho lo go wie po chop nie na zwa li by obiek tyw ną in ten cją, od su -biek tyw nej, praw dzi wej in ten cji – i cóż to za sze ro ki świat zda rzeńi skom pli ko wa nych za leż no ści mię dzy ni mi.

Wro ga nam, ob ca, obo jęt na rze czy wi stość po wo du je skut ki – rze czy -wi stość, któ rą jest rów nież wnę trze dru gie go czło wie ka – a za spra wąprze dziw nej me to do lo gii wią że my te spraw stwa wro ga z dzia ła niem sa -mej ofia ry i ona sa ma, w naj lep szym wy pad ku, cier pi wy rzu ty, po czu ciewi ny. Kto nas na uczył te go związ ku?

Ileż jesz cze zdań re wo lu cyj nych dla oba le nia ta kich np. związ ków! Ilejesz cze re wo lu cji świa to wych przed na mi, re wo lu cji w za kre sie form na -sze go po strze ga nia, my śle nia, od czu wa nia, war to ścio wa nia. Wy da je misię też, że to trud niej sza re wo lu cja ani że li wszyst kie do tych cza so we,a mo że zresz tą sto pień trud no ści, w po rów na niu z doj rza ło ścią bun tow -ni ków, ten sam?

Nie któ rzy nie ra dzą so bie z rze czy wi sto ścią dla te go, że wcho dzą z niąw stycz ność, że otwie ra ją się na nią (czy są otwar ci) i że ona ich za le wa.Dez in te gra cja in te lek tu al na i w ogó le oso bo wo ścio wa to czę sto zna miękon fron ta cji form z rze czy wi sto ścią, pod czas gdy nie mo gą być na nią na -ra że ni ci, któ rzy są za sko ru pie ni szczel nie w swych for mach na ty le nie -wzru szo nych, że od gra dza ją cych ich od przed mio tu, że od bie ra nych jaksam przed miot. To, co wy da je się odej ściem od rze czy wi sto ści, to mo żebyć więc odej ściem od form ludz kich re ago wa nia na nią, ja kąś sa mot no -ścią w bo ry ka niu się ze sto sun kiem po znaw czym, al bo zgo ła, po wta rzam,na wią za niem sto sun ku po znaw cze go z obiek tem. To tzw. nor mal ni by -wa ją nie sły cha ny mi au ty sta mi, ode rwa ny mi od rze czy wi sto ści, nie kon -fron tu ją cy mi z nią swych uro jeń.

482

Page 481: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Julia Sowa

Kli nicz na kwa li fi ka cja – „ze rwa nie łącz no ści” z rze czy wi sto ścią – toefekt prze ra że nia nie po rad no ścią po znaw czą po wy sta wie niu się na dzia -ła nie rze czy wi sto ści. Przy zna ję, że w po rów na niu z kre ato ra mi wi zji rze -czy wi sto ści, ar ty sta mi, ludź mi zdol ny mi do wpro wa dza nia no we go po -rząd ku, jest w tym ja kaś sła bość (ale za ra zem moc ar ty stów zno wu bie rzesię nie z na wią za nia sto sun ku praw dzi wo ścio we go, ale – obok nie go– mo że w więk szej mie rze z am pli fi ko wa nia wła snej oso bo wo ści na pod -nie ty po znaw cze dla ich zor ga ni zo wa nia, na to miast owa sła bość psy cho -ty ka by wa kom plet nym otwar ciem nie ma ją cym si ły do gwał tu po znaw -cze go po przez wła sne ste reo ty po we re ak cje). Pe łen em pi ryzm po cią gaćmo że za so bą peł ną bez rad ność, nad miar in for ma cji.

Brak zdol no ści do kon den sa cji i ste reo ty pi za cji in for ma cji ja ko przy -czy na tzw. utra ty kon tak tu z rze czy wi sto ścią…

A więc być zdro wym to w znacz nej mie rze igno ro wać rze czy wi stość,nie być jej wier nym, być so cjo cen trycz nym w zna cze niu kon ser wa ty stąi kon for mi stą w so cjo cen try zmie.

Ge ne sis fal la cy

Bo że, je steś je dy nym sen sem ludz kie go ży cia i, choć skłon na je stemmy śleć to wte dy, kie dy do zna ję ogra ni czeń na in nych te re nach, to prze -cież nie prze szka dza t r e ś c i my śli to, że p o w s t a j ą o n e w pew -nych tyl ko sy tu acjach. Czy prze szka dza? Czy treść jest ca ło ścią z ge ne zą?Wte dy za sad ni czą jej isto tą (tej tre ści) jest jej funk cja? Mo że nie wy stę -pu je ona au to no micz nie, a tyl ko ze wzglę du na swo je funk cje?

Lecz do brze, więc funk cją jest tu for ma sa mo re ali za cji, ak tyw no ściwe wnętrz nej, za spo ko jeń po znaw czych, mo ral nych, es te tycz nych. Sko rotak, to zno wu je stem wraz z in ny mi ludź mi. Oni tak sa mo pro du ku jąswo ją twór czość, aby sie bie zre ali zo wać, ja też – to są tyl ko od mia ny te gosa me go. Raz ma my dys po zy cję do ta kiej twór czo ści, raz do in nej. A ten,kto po zna je po tem wy two ry – je den lu bi to, dru gi tam to. I teo lo gia mo żesię po do bać.

Lecz na uka to nie twór czość, a skrom ność, to od czy ty wa nie te go cojuż jest, to po wstrzy my wa nie się od fan ta zjo wa nia.

Cóż za zgod ność fan ta stycz na! – funk cjo no wać d l a s i e b i e przezsta nie się po wol nym rze czy wi sto ści.

Ju lia So wa

483

Page 482: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Kle mens Sza niaw ski

Kle mens Sza niaw ski – uczo ny, na uczy ciel, oby wa tel za słu żo ny dla na -pra wy Rze czy po spo li tej, a dla mnie oso bi ście i dla szer sze go gro na– Mistrz.

Do ro bek Kle men sa Sza niaw skie go i je go wkład do na uki, z per spek -ty wy so cjo lo gii i teo rii de cy zji, przed sta wi łem w „En cy klo pe dii so cjo lo gii”i w in nych miej sca ch1. Są dzę, że do ro bek ten nie jest jesz cze do sta tecz -nie zna ny, a wkład do na uki – wy star cza ją co do ce nio ny. Wy da ne po -śmiert nie wy bo ry je go prac: w języku pol skim (1994) i w języku an giel -skim (1998), nie od zwier cie dla ją w peł ni je go twór czo ści2. Zna jo mośćdo rob ku nie wy star cza jed nak do cha rak te ry sty ki syl wet ki Kle men sa Sza -niaw skie go. Zna ko mi cie ujął to Pro fe sor Ma rian Prze łęc ki w prze mó wie -niu wy gło szo nym na se sji zor ga ni zo wa nej w 1991 roku przez To wa rzy -stwo Na uko we War szaw skie i Pol skie To wa rzy stwo Fi lo zo ficz ne,w pierw szą rocz ni cę śmier ci Kle men sa Sza niaw skie go: „Kle mens Sza -niaw ski był naj in te li gent niej szym czło wie kiem, z ja kim mnie los ze tknąłw oso bi stym ob co wa niu. Ce cho wa ła go in te li gen cja nad zwy czaj by stra,lot na, ostra, ja sna, kry tycz na. A jed no cze śnie był to czło wiek o rzad kospo ty ka nej kul tu rze hu ma ni stycz nej [...]. Ten, kto zna je dy nie to, co Kle -mens Sza niaw ski na pi sał, nie mo że mieć wła ści we go ob ra zu te go świet -ne go umy słu. Aby mieć ta ki ob raz, trze ba by ło ze tknąć się z nim w oso bi -stym kon tak cie in te lek tu al nym, trze ba by ło być świad kiem, a zwłasz cza

1 Kle mens Sza niaw ski, w: En cy klo pe dia so cjo lo gii, Su ple ment, Ofi cy na Na uko wa,War sza wa 2005; Kle mens Sza niaw ski, Na uka, wnio sko wa nie i war to ści z per spek ty wyteo rii de cy zji, „De cy zje” 2006 nr 5 (wraz z Ta de uszem Tysz ką); Kla sy fi ka cja in for ma -cji prag ma tycz nej, w: J.J. Ja dac ki (red.), Ana li za po ję cia in for ma cji, Sem per, War sza wa2003; Pro ba bi li stycz ne za sa dy rów no ści Kle men sa Sza niaw skie go, „De cy zje” 2006 nr 6.

2 O na uce, ro zu mo wa niu i war to ściach, (wy brał i opra co wał J. Wo leń ski), Wyd. Na -uk. PWN, War sza wa 1994 – z te go to mu po cho dzą wszyst kie przy wo ły wa ne tu ar ty -ku ły Sza niaw skie go, chy ba że po da no in ne ich źró dło; On Scien ce In fe ren ce and Deci -sion Ma king. Se lec ted Es says in the Phi lo so phy of Scien ce (red. A. Chmie lew skii J. Wo leń ski), Klu wer, Do rdrecht 1998.

Page 483: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Kle mens Sza niaw ski

uczest ni kiem, pro wa dzo nych przez nie go dys ku sji i zwy kłych to wa rzy -skich roz mów.”3

W od róż nie niu od cha rak te ry sty ki wkła du do na uki, któ ra w na tu ral -ny spo sób po win na być upo rząd ko wa na pro ble mo wo, przed sta wie nieoso by i twór czo ści mu si mieć cha rak ter bar dziej bio gra ficz ny. Kle mensSza niaw ski uro dził się w 1925 roku w War sza wie w ro dzi nie in te li genc -kiej. Je go dzia dek i oj ciec by li li te ra ta mi. W 1936 roku roz po czął na ukęw Gim na zjum i Li ceum im. Ste fa na Ba to re go w War sza wie, któ rą kon ty -nu ował w cza sie woj ny na taj nych kom ple tach, aż do ma tu ry w 1942roku. Po ma tu rze roz po czął stu dia fi lo zo ficz ne i ma te ma tycz ne na taj -nym Uni wer sy tecie War szaw skim, gdzie uczęsz czał m.in. na wy kła dy i se -mi na ria prof. Ta de usza Ko tar biń skie go, prof. Ma rii Ossow skiej i prof.Wła dy sła wa Ta tar kie wi cza. Upa dek Po wsta nia War szaw skie go prze rwałje go stu dia, a on sam zo stał wy wie zio ny do obo zu w Oświę ci miu, a po -tem w Mau thau sen.

Po po wro cie do kra ju w 1945 roku kon ty nu ował stu dia na Uni wer sy -te cie Łódz kim, pra cu jąc jed no cze śnie ja ko asy stent w Ka te drze Na ukio Mo ral no ści kie ro wa nej przez Ma rię Ossow ską. W pięk nym ese ju opu -bli ko wa nym w to mie po świę co nym Lesz ko wi Ko ła kow skie mu, w któ rymprzed sta wił syl wet kę Ossow skiej, a do kład niej w prze sła niu skie ro wa nymdo ju bi la ta, Kle mens Sza niaw ski na pi sał „Tym ra zem chcę Ci ofia ro waćwi ze ru nek oso by, któ ra – jak dzi siaj są dzę – wy war ła na nas więk szywpływ, niż to so bie współ cze śnie uświa da mia li śmy”4.

Po cząt ko wo ob sza rem za in te re so wań Kle men sa Sza niaw skie go by łapro ble ma ty ka etycz na. W 1947 roku uzy skał ma gi ste rium na pod sta wiepra cy Mo rał baj ki dy dak tycz nej La Fon ta ine’a, na pi sa nej pod kie run kiemMa rii Ossow skiej. Skrót tej pra cy zo stał opu bli ko wa ny w „Prze glą dzie Fi -lo zo ficz nym” w 1949 r. Kon ty nu ował te za in te re so wa nia w War sza wie,do kąd zo stał prze nie sio ny wraz z ca łą Ka te drą pod ko niec 1948 roku.Roz po czął wów czas pra cę w Uni wer sy te cie War szaw skim, w któ rym pra -co wał aż do koń ca ży cia. Dok to ry zo wał się w 1950 roku na pod sta wieroz pra wy Ana li za po ję cia ho no ru na tle grup ry cer skich Eu ro py śre dnio wiecz -nej. Pro mo to rem by ła rów nież Ossow ska. Pra ca ta, a tak że na stęp na, po -świę co na struk tu rze po glą dów etycz nych Koł łą ta ja, nie zo sta ła już opu -bli ko wa na, a Ka te drę Na uki o Mo ral no ści zli kwi do wa no w 1952 roku zewzglę dów ide olo gicz nych.

3 M. Prze łęc ki, W pierw szą rocz ni cę, „Ruch Fi lo zo ficz ny” 1992 (49) nr 3/4 s. 261.4 Por tret Ma rii Ossow skiej, w: Obec ność. Lesz ko wi Ko ła kow skie mu w 60 rocz ni cę

uro dzin, Aneks, Lon dyn 1987, s. 247.

485

Page 484: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Kle mens Sza niaw ski

Nie wi dząc w ów cze snej sy tu acji po li tycz nej moż li wo ści swo bod ne goupra wia nia ety ki, Sza niaw ski zna lazł miej sce w Ka te drze Lo gi ki, kie ro wa -nej przez Ta de usza Ko tar biń skie go, i za czął zaj mo wać się lo gi ką i me to -do lo gią pro ce dur in duk cyj nych. Roz po czął rów nież współ pra cę z Ka zi -mie rzem Aj du kie wi czem, po je go prze nie sie niu do War sza wy (1954),i pra co wał w kie ro wa nym przez nie go Za kła dzie Lo gi ki In sty tu tu Fi lo zo -fii i So cjo lo gii PAN. Do pie ro po Paź dzier ni ku 1956 roku po ja wi ła sięmoż li wość zmia ny per spek ty wy z „jak prze trwać” na „jak ro bić to, comoż li we”. Waż ne znacze nie miał po byt na sty pen dium w Cam brid gew la tach 1957–8, gdzie miał moż ność współ pra co wać z Ri char dem B.Bra ith wa item, wy bit nym fi lo zo fem na uki, a tak że au to rem książ ki The oryof Ga mes as a To ol for the Mo ral Phi lo so pher i Je rzym Spła wą -Ney ma nem,twór cą, wspól nie z E.S. Pe ar so nem, współ cze snej teo rii te sto wa nia hi po -tez sta ty stycz nych. Kle mens Sza niaw ski ha bi li to wał się w 1961 ro kuna pod sta wie pra cy U pod staw in duk cji sta ty stycz nej. Wie le pu bli ka cjipoświę cił Sza niaw ski ana li zie lo gi ki wnio sko wań in duk cyj nych, zwłasz czawnio sko wa niu sta ty stycz ne mu. W ar ty ku le Wnio sko wa nie czy be ha vio ur?(1958), a tak że w póź niej szych pra ca ch5 opo wia dał się za teo rią no wo cze -sną, re pre zen to wa ną przez Je rze go Spła wę -Ney ma na i Abra ha ma Wal da,twór cę teo rii sta ty stycz nych funk cji de cy zji. Po dob nie jak oni uwa żał, żepro ce du ry sta ty stycz ne – tra dy cyj nie zwa ne wnio sko wa nia mi – nie sąw ogó le żad nym wnio sko wa niem, ani ro zu mo wa niem, a je dy nie me to da -mi po dej mo wa nia de cy zji na pod sta wie do dat ko wej, za wod nej in for ma -cji. Ta ką in for ma cję do star cza wy nik sta ty stycz ne go eks pe ry men tu,na przy kład ba da nie lo so wej pró by. In for ma cja ta ma cha rak ter pro ba bi -li stycz ny, gdyż roz kład praw do po do bień stwa moż li wych wy ni ków ba da -nia za le ży od te go, ja ki jest praw dzi wy stan rze czy (np. któ ra hi po te za jestpraw dzi wa). Ta ki sam wy nik ba da nia moż na otrzy mać, choć z in nympraw do podo bień stwem, gdy praw dzi we są róż ne hi po te zy. Wy bór re gu ływnioskowa nia sta ty stycz ne go, a więc sta ty stycz nej funk cji de cy zji prze -pro wa dza ją cej zbiór wy ni ków ba da nia em pi rycz ne go w zbiór hi po tez, po -wi nien za le żeć nie tyl ko od wy ni ków eks pe ry men tów, ale tak że od oce nykon se kwen cji pod ję cia błęd nej de cy zji. Przy ję cie hi po te zy jest bo wiempew ną de cy zją, wy bo rem spo śród al ter na tyw nych dzia łań.

5 Np. No ta na te mat po twier dza nia hi po tez sta ty stycz nych (1960), O pod sta wo wychfor mach wnio sko wa nia sta ty stycz ne go (1961), Prag ma tycz ne uza sad nie nie re guł wnio sko -wa nia sta ty stycz ne go (1962), Prag ma tycz ne uza sad nie nie za wod nych spo so bów wnio sko -wa nia (1962), Współ cze sne uję cie pro ce dur in duk cyj nych (1965), Dwie kon cep cje in -duk cji (1967).

486

Page 485: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Kle mens Sza niaw ski

Prag ma tycz ne po dej ście do wnio sko wa nia sta ty stycz ne go ja ko me to -dy po dej mo wa nia de cy zji na pod sta wie za wod nej, pro ba bi li stycz nej in -for ma cji, skło ni ło Sza niaw skie go do za ję cia się pod sta wa mi teo rii de cy zji.In try go wa ły go przede wszyst kim dwa py ta nia: „Jak ra cjo nal nie po dej mo -wać de cy zje w sy tu acjach róż ne go stop nia nie pew no ści od wa run ków ry -zy ka do cał ko wi tej nie wie dzy?” oraz „Jak moż na opty mal nie wy ko rzy staćdo dat ko wą in for ma cję dla roz wią za nia pro ble mu de cy zji?”. Szcze gól niein te re su ją cą sy tu ację dla teo rii de cy zji sta no wią tzw. wa run ki nie wie dzy,któ re ozna cza ją kom plet ny brak wie dzy o tym, któ ry stan rze czy zaj dzie(a wia do mo, że od te go za le żą kon se kwen cje pod ję tych dzia łań), w tymtak że brak pod staw do oce ny szans zaj ścia po szcze gól nych sta nów rze -czy. W ar ty ku le Kil ka uwag o kry te rium ra cjo nal ne go po dej mo wa nia de cy -zji, opu bli ko wa nym w 1960 roku, Sza niaw ski prze ana li zo wał wła sno ścikil ku kla sycz nych kry te riów po dej mo wa nia de cy zji: kry te rium La pla -ce’a mak sy ma li za cji śred niej uży tecz no ści, kry te rium mak sy mi nu Wal da,ro dzi nę kry te riów Hur wi tza, kry te rium Sa va ge’a mi ni mak su stra ty.W tym ar ty ku le za pro po no wał tak że opra co wa ne przez sie bie kry te riumpo dej mo wa nia de cy zji w wa run kach nie pew no ści, na zwa ne kry te rium b(obec nie zna ne ja ko kry te rium Sza niaw skie go). Pole ga ono na mak sy ma -li za cji kom bi na cji współ czyn ni ka La pla ce’a (śred niej uży tecz no ści dzia ła -nia, przy za ło że niu jed na ko wych praw do po do bieństw wszyst kich sta nówrze czy, od któ rych za le żą je go kon se kwencje) i współ czyn ni ka Wal da(mi ni mal nej uży tecz no ści) wa żo nych pewnym pa ra me trem b. Wy bór pa -ra me tru b za le ży od de cy den ta i cha rak te ry zu je je go „po ziom ostroż no -ści”. Kry te rium to eli mi nu je pew ne wa dy kry te riów La pla ce’a i Wal da.

W póź niej szym ar ty ku le, opu bli ko wa nym w1970 roku, Kry te ria po dej -mo wa nia de cy zji, wy ka zał, że żad ne kry te rium po dej mo wa nia de cy zjiw wa run kach nie wie dzy nie speł nia wszyst kich po stu la tów, za po mo cąktó rych okre śla się ra cjo nal ny wy bór dzia ła nia. Po słu gi wa nie się okre ślo -nym kry te rium ozna cza więc opo wie dze nie się za pew ną, ogra ni czo nąkon cep cją ra cjo nal no ści, cha rak te ry zo wa ną przez ten ze staw po stu la tów,któ ry da ne kry te rium speł nia.

Od po wiedź na dru gie py ta nie, o spo sób wy ko rzy sta nia in for ma cjiprzy po dej mo wa niu de cy zji i o jej war tość, jest nie wąt pli wie jed nym z naj -waż niej szych do ko nań Sza niaw skie go. Ana li zo wał i po rów ny wał róż nekon cep cje in for ma cji: syn tak tycz ną, se man tycz ną i prag ma tycz ną6. Jed -nak głów nym przed mio tem je go za in te re so wa nia by ła kon cep cja in for -

6 W pra cach Dwa po ję cia in for ma cji (1974) i Ty py in for ma cji i ich ro la w me to do -lo gii na uki (1976).

487

Page 486: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Kle mens Sza niaw ski

ma cji prag ma tycz nej, w któ rej war to ścio wa nie in for ma cji jest zre la ty wi -zo wa ne do uży tecz no ści tej in for ma cji dla roz wią za nia pro ble mu de cy zji.Re duk cja nie pew no ści na te mat wy stą pie nia czyn ni ków ze wnętrz nych(sta nów rze czy), od któ rych za le żą kon se kwen cje dzia łań i na któ re de cy -dent nie ma wpły wu, umoż li wia do ko na nie lep sze go wy bo ru dzia ła nia.Sza niaw ski okre ślał in for ma cję ja ko roz strzy gnię cie py ta nia na te matzbio ru sta nów rze czy. Przez „roz strzy gnię cie py ta nia” ro zu miał „fakt uzy -ska nia na nie od po wie dzi”, nie zaś ja kąś kon kret ną od po wiedź na to py -ta nie. Je go in ten cją by ło mó wie nie o in for ma cji w ka te go riach ce ny, ja kąskłon ni by li by śmy za tę in for ma cję za pła cić. Ce na roz strzy gnię cia py ta niamu si być usta lo na nie za leż nie od tre ści te go roz strzy gnię cia.

W naj wcze śniej szym ar ty ku le The va lue of per fect in for ma tion (1967)7

roz wa żał je dy nie od po wie dzi na py ta nia bez po śred nie do ty czą ce zbio rusta nów rze czy. Wy róż niał przy tym py ta nia ka te go rycz ne i pro ba bi li stycz -ne. W naj waż niej szym ar ty ku le Prag ma tycz na war tość in for ma cji (1971),w któ rym okre ślo ne zo sta ły w spo sób ogól ny za rów no po ję cie in for ma cjiprag ma tycz nej, jak i war tość tej in for ma cji, Sza niaw ski zde fi nio wał in for -ma cję w po sta ci pa ry: zbiór od po wie dzi na py ta nie i ro dzi na wa run ko -wych roz kła dów praw do po do bień stwa od po wie dzi ze wzglę du na sta nyrze czy. Wy róż nił sze reg ty pów in for ma cji prag ma tycz ne j8. Wy ko rzy sta niein for ma cji dla pod ję cia de cy zji po le ga na uza leż nie niu wy bo ru dzia ła niaod od po wie dzi otrzy ma nej na py ta nie. War tość prag ma tycz na in for ma cjijest okre ślo na przez po rów na nie funk cji de cy zji, a więc dzia łań po le ga -jących na wy ko rzy sta niu in for ma cji, z dzia ła nia mi do stęp ny mi w pier -wotnym pro ble mie de cy zji. Po rów na nie to umoż li wia ją kry te ria po dej -mowania de cy zji. Po ję cie war to ści prag ma tycz nej in for ma cji jestzre la ty wi zo wa ne do pro ble mu de cy zji i do za sto so wa ne go kry te rium po -dej mo wa nia de cy zji. War to ścią prag ma tycz ną in for ma cji ze wzglę duna okre ślo ny pro blem de cy zji, w sen sie usta lo ne go kry te rium, na zy waSza niaw ski naj wyż szy koszt in for ma cji, przy któ rym opty mal na funk cjade cy zji jest nie gor sza (w sen sie te go kry te rium) od opty mal ne go dzia ła -nia, któ re nie wy ko rzy stu je in for ma cji. Kon cep cja war to ści prag ma tycz -nej in for ma cji sta ła się pod sta wą me tod sta ty stycz nych: jed no li tej teo riiza leż no ści sta ty stycz nych oraz iden ty fi ka cji struk tu ry9. Sza niaw ski po -

7 „Syn the se” t. 17 s. 408–424.8 Zob. Lis sow ski, Kla sy fi ka cja in for ma cji prag ma tycz nej.9 Zob. G. Lis sow ski, Sta ti sti cal as so cia tion and pre dic tion, w: K. Sza niaw ski (red.),

Pro blems of For ma li za tion in the So cial Scien ces, Osso li neum, Wro cław 1977; H. Ba -na szak, Iden ty fi ka cja struk tu ry ja ko pro blem de cy zyj ny, „Prak se olo gia” 1985 nr 3/4.

488

Page 487: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Kle mens Sza niaw ski

świę cił pro ble mo wi ty po lo gii i war to ścio wa nia in for ma cji, oprócz dwóchar ty ku łów wspo mnia nych wy żej, sze reg in nych pu bli ko wa nych w Pol scei za gra ni cą 10. Nie ste ty, je go kon cep cja nie jest tak roz po wszech nio na jakkil ka in nych, póź niej szych i mniej atrak cyj nych.

Pio nier ską i trud ną do prze ce nie nia dzia łal no ścią Kle men sa Sza niaw -skie go by ło pro wa dze nie w la tach 1970–86, po cząt ko wo w Za kła dziePrak se olo gii PAN, a na stęp nie w In sty tu cie Fi lo zo fii i So cjo lo gii, pierw -sze go w Pol sce se mi na rium na te mat po dej mo wa nia de cy zji. Przez tenkil ku na sto let ni okres gro ma dzi ło ono – mniej wię cej co dwa ty go dnie –oso by za in te re so wa ne teo rią de cy zji i jej za sto so wa nia mi, o bar dzo zróż -ni co wa nych spe cjal no ściach na uko wych i afi lia cjach or ga ni za cyj nych: ma -te ma ty ków, lo gi ków, eko no mi stów, psy cho lo gów, so cjo lo gów, po li to lo -gów, prak se olo gów itd. Uczest ni ka mi te go se mi na rium by ły oso byzaj mu ją ce obec nie zna czą ce po zy cje w na uce, w po li ty ce i w go spo dar ce.Se mi na rium to przy czy ni ło się w istot ny spo sób do wy kształ ce nia śro do -wi ska upra wia ją ce go tę dzie dzi nę 11.

Sza niaw ski nie tyl ko wpro wa dzał przed sta wi cie li róż nych dys cy plinna uko wych w pod sta wy teo rii de cy zji, ale rów nież sam ba dał związ ki mię -dzy teo rią de cy zji a róż ny mi dzie dzi na mi na uki i pro pa go wał jej za sto so -wa nia. Część je go prac by ła po świę co na te mu ce lo wi. W pra cach tychwska zy wa ne by ły in te re su ją ce po la ba daw cze, któ re do pie ro póź niej sta -ły się przed mio tem ba dań sze ro ko ro zu mia nej teo rii de cy zji 12. W jed nejz tych prac, ar ty ku le Fi lo zo fia po dej mo wa nia de cy zji Sza niaw ski wy ka załszcze gól ne związ ki mię dzy fi lo zo fią i jej róż ny mi dzia ła mi a teo rią de cy -zji. Tak że je go oso bi ste związ ki z fi lo zo fią by ły szcze gól ne.

Kle mens Sza niaw ski stu dio wał fi lo zo fię, po cząt ko wo na taj nym Uni -wer sy te cie War szaw skim, a na stęp nie na Uni wer sy te cie Łódz kim. Pra co -wał w Ka te drze Lo gi ki UW oraz w Za kła dzie Lo gi ki IFiS PAN. Po okre -

10 Np. In for ma cja a de cy zja (1968), Lo gi ka ra chun ku eko no micz ne go (1968), O po -ję ciu in for ma cji (1970), Py ta nia i ich war tość prag ma tycz na (1973), In for ma cja i de cy zjaja ko na rzę dzie fi lo zo fii na uki (1973), O de fi nio wa niu in for ma cji (1984).

11 Opis te go se mi na rium, za wie ra ją cy rów nież wy kaz te ma tów se mi na rium, zo stałprzed sta wio ny w na pi sa nym przez G. Lis sow skie go i T. Tysz kę Wpro wa dze niudo spe cjal ne go nu me ru „Prak se olo gii” 1992 nr 3/4, po świę co ne go pa mię ci Sza niaw -skie go.

12 Moż na tu wy mie nić ar ty ku ły: Teo ria de cy zji a ety ka (1967), Teo ria de cy zji a dy rek -ty wy so cjo tech nicz ne (1968), Pro gno za a po dej mo wa nie de cy zji (1976), Fi lo zo fia po dej mo -wa nia de cy zji (1980), Lo gi ka i me dy cy na (1987), Prak se olo gia a teo ria de cy zji [współ au -tor Woj ciech Ga spar ski] (1992), a tak że Po dej mo wa nie de cy zji a stu dia nad przy szło ścią.Nie któ re pro ble my teo re tycz ne, „Stu dia Na uk Po li tycz nych” 1985 nr 5/6.

489

Page 488: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Kle mens Sza niaw ski

sie prze rwy, zwią za nej z kie ro wa niem Ka te drą Me tod Ba daw czych w So -cjo lo gii w In sty tu cie So cjo lo gii UW (w la tach 1964–72), zo stał w 1972ro ku, po Ja ni nie Ko tar biń skiej, kie row ni kiem Za kła du Lo gi ki w In sty tu -cie Fi lo zo fii UW i funk cję tę peł nił do koń ca ży cia. W trud nych dla na ukila tach 1967–1971 peł nił funk cję dzie ka na Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne go (póź -niej prze kształ co ne go w Wy dział Na uk Spo łecz nych, w skład któ re go we -szły m.in. oba In sty tu ty: Fi lo zo fii i So cjo lo gii), a do koń ca ży cia był prze -wod ni czą cym Ra dy Na uko wej In sty tu tu Fi lo zo fii. W 1977 ro ku ob jąłfunk cję prze wod ni czą ce go Za rzą du Głów ne go Pol skie go To wa rzy stwaFi lo zo ficz ne go, ja ko trze ci prze wod ni czą cy po Ka zi mie rzu Twar dow skimi Ta de uszu Ko tar biń skim, i tak że peł nił ją do koń ca ży cia.

Bar dzo znacz ny był je go do ro bek ja ko edy to ra pu bli ka cji fi lo zo ficz nychi po pu la ry za to ra. W la tach 1970–74 był re dak to rem na czel nym „Stu diaLo gi ca”, a przez wie le lat – człon kiem ko mi te tów re dak cyj nych ta kich cza -so pism jak „Syn the se”, „Er ken nt nis”, „Phi lo so phy of Scien ce”, „The oryand De ci sion”. Był au to rem wie lu ha seł w en cy klo pe diach fi lo zo ficz nych;szki ców o pol skich fi lo zo fach; re dak to rem na uko wym dwóch to mów Bi -blio te ki Kla sy ków Fi lo zo fii; wy dał pra ce T. Ko tar biń skie go, K. Aj du kie wi -cza oraz wie le in nych. Or ga ni zo wał mię dzy na ro do we kon fe ren cje fi lo zo -ficz ne i re da go wał to my za wie ra ją ce ma te ria ły z tych kon fe ren cji 13.

Ma rian Prze łęc ki we wspo mnia nym już prze mó wie niu na se sji po -świę co nej pierw szej rocz ni cy śmier ci Sza niaw skie go, po wie dział: „Kle -mens Sza niaw ski był czło wie kiem zbyt in te li gent nym jak na fi lo zo fa. Ty -po we go fi lo zo fa ce chu je po za tym pe wien ro dzaj in te lek tu al nejmo no ma nii – upo rczy we drą że nie jed nej, sta le po wra ca ją cej idei. Re ne -san so wa sze ro kość za in te re so wań Kle men sa Sza niaw skie go by ła za prze -cze niem ta kie go na sta wie nia. Moż na po wie dzieć, że był on czło wie kiemzbyt wszech stron nym jak na fi lo zo fa”14.

In te re su ją cy i po znaw czo bar dzo waż ny był po wrót Sza niaw skie godo pro ble ma ty ki etycz nej, od któ rej roz po czął swo ją dzia łal ność na uko -wą. Tym ra zem jed nak przed mio tem je go za in te re so wa nia był pro blempo dzia łu dóbr. Je go in ten cją by ła ana li za za sad po dzia łu dóbr ja ko me todpo dej mo wa nia de cy zji spo łecz nej, po le ga ją ca na ba da niu wła sno ści tychza sad i re la cji mię dzy ni mi. Za ło że niem przy ję tym w tej ana li zie by ła za -leż ność oce ny po dzia łu dóbr od pro fi lu in dy wi du al nych pre fe ren cji

13 Na przy kład The Vien na Circ le and the Lvov -War saw Scho ol, Klu wer Aca de micPu bli shers, Do rdrecht; Pra xio lo gies and the Phi lo so phy of Eco no mics, [z J.L. Au spitzi in.], Trans ac tion Pu bli shers, New Brun swick 1992.

14 Prze łęc ki, W pierw szą rocz ni cę, s. 262.

490

Page 489: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Kle mens Sza niaw ski

uczest ni ków po dzia łu. Ten spo sób ba da nia i po rów ny wa nia za sad spra -wie dli wo ści dys try bu tyw nej stał się do mi nu ją cy w teo rii wy bo ru spo łecz -ne go, a pro blem spra wie dli wo ści dys try bu tyw nej jest obec nie jed nymz pod sta wo wych za gad nień tej teo rii.

Wy bra ny przez Sza niaw skie go pro sty mo del sy tu acji po dzia łu zbio run nie po dziel nych, nie jed no rod nych dóbr mię dzy n osób, umoż li wiał re zy -gna cję z przyj mo wa nia moc nych – i w kon se kwen cji ma ło re ali stycz nych– za ło żeń o spo so bie po mia ru in dy wi du al nych pre fe ren cji oraz o moż li -wo ści ich mię dzy oso bo we go po rów ny wa nia. Wy ma gał jed nak za sto so wa -nia lo so wych me tod po dzia łu, na zy wa nych dys try bu cja mi. Sza niaw skisfor mu ło wał dwie za sa dy rów no ści: za sa dę rów nych szans sa tys fak cji 15

oraz za sa dę rów nych szans wy bo ru 16. Za sa da rów nych szans sa tys fak cji po le ga na wy bo rze ta kich dys try bu -

cji, któ re za pew nia ją wszyst kim uczest ni kom po dzia łu ta kie sa me praw -do po do bień stwa otrzy ma nia dóbr, któ re zaj mu ją w ich in dy wi du al nychupo rząd ko wa niach pre fe ren cyj nych zbio ru dóbr ta kie sa me po zy cje:pierw szą, dru gą itd. Do nio słym od kry ciem Sza niaw skie go by ło wy ka za -nie, że za sa da rów nych szans sa tys fak cji mo że być sprzecz na z za sa dąopty mal no ści, któ ra w tym przy pad ku wy ma ga, aby po dzia ły, któ re nie sąopty mal ne w sen sie Pa re to (a więc ist nie ją od nich po dzia ły ko rzyst niej -sze dla uczest ni ków po dzia łu) mia ły przy pi sa ne praw do po do bień stwawy bo ru rów ne ze ru. Sza niaw ski nie wska zał, dla ja kich pro fi li in dy wi du -al nych pre fe ren cji za cho dzi ta sprzecz no ść17.

Za sa da rów nych szans wy bo ru po le ga na do ko ny wa niu wy bo rów zezbio ru dóbr ko lej no przez uczest ni ków po dzia łu. Każ dy z nich wy bie rajed no, naj wy żej oce nia ne do bro z pod zbio ru dóbr, któ re po zo sta ły po do -ko na niu wy bo ru przez je go po przed ni ków. Za sa da ta za kła da sy me trycz -ne trak to wa nie wszyst kich uczest ni ków po dzia łu. Za pew nia ona każ de -mu z nich ta kie sa me praw do po do bień stwo, że bę dzie do ko ny wałwy bo ru ja ko k-ty z ko lei. Nie po zo sta je w kon flik cie z za sa dą opty mal no -ści, ale szan se sa tys fak cji uczest ni ków po dzia łu nie mu szą być już jed na -

15 O po ję ciu po dzia łu dóbr, opu bli ko wa nym w „Stu diach Fi lo zo ficz nych” w 1966roku.

16 W póź niej szych ar ty ku łach Ana li za for mal na po jęć war to ściu ją cych (1975)i O for mal nych aspek tach spra wie dli wo ści dys try bu tyw nej (1979) oraz w ostat nim Pro -ba bi li ty in so cial de ci sion, w: J.L. Au spitz i in. (red.), Pra xio lo gies and the Phi lo so phy ofEco no mics, Trans ac tion Pu bli shers, New Brun swick 1992.

17 Czę ścio wą od po wiedź na to py ta nie za wie ra pra ca M. Kuc, Ana li za za sad spra -wie dli wo ści Kle men sa Sza niaw skie go, „Stu dia So cjo lo gicz ne” 2000 nr 1/2.

491

Page 490: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Kle mens Sza niaw ski

ko we. Zbio ry dys try bu cji wy zna czo ne przez obie za sa dy mo gą być zbio -ra mi roz łącz ny mi, co wska zu je na istot ne róż ni ce mię dzy ty mi dwie maega li tar ny mi kon cep cja mi spra wie dli wo ści. Obie lo so we za sa dy spra wie -dli wo ści Sza niaw skie go by ły przed mio tem ba dań teo re tycz nych i eks pe -ry men tal nych oraz ana li zo wa ne by ły ich aspek ty etycz ne 18.

Przez ca łe swo je ży cie na uko we, od cza sów stu denc kich, Kle mensSza niaw ski był zwią za ny na uko wo, or ga ni za cyj nie i oso bi ście z so cjo lo giąi z so cjo lo ga mi. Wło dzi mierz Win cław ski stwier dza, że „miej sce [Sza -niaw skie go] w so cjo lo gii pol skiej wy zna cza nie tyl ko bi blio gra fia je goprac. W stop niu za pew ne nie mniej szym po siadł on ty tuł so cjo lo ga dzię -ki pra cy na uczy ciel skiej i or ga ni za cyj nej.”19.

Po cząt ko wo głów nym ob sza rem za in te re so wa nia i dzia łal no ści Sza -niaw skie go by ło sto so wa nie me tod sta ty stycz nych w so cjo lo gii. W ar ty ku -le In duk cja sta ty stycz na w ba da niach so cjo lo gicz nych, opu bli ko wa nymw waż nym to mie pod je go re dak cją Me to dy sta ty stycz ne w so cjo lo gii. Wy -bra ne za gad nie nia (1968), Sza niaw ski pi sał: „Po wszech ność me tod in duk -cji sta ty stycz nej w prak ty ce so cjo lo gicz nej ka że więc za trosz czyć się o to,by ich użyt kow ni cy po słu gi wa li się ni mi po praw nie i ze zro zu mie niem ichwła ści wej ro li. [...] Ogól nie mó wiąc, zro zu mie nie na tu ry do ko ny wa nychwnio sko wań wy da je się wa run kiem ko niecz nym osią gnię cia po żą da nychefek tów pra cy ba daw czej. In duk cja sta ty stycz na nie skła da się z al go ryt -mów tak pro stych, iż moż na je bez piecz nie sto so wać bez wni ka nia w ichtreść”20. Me to dy sta ty stycz ne by ły rów nież przed mio tem czę ści ar ty ku łówza miesz czo nych w ko lej nym to mie re da go wa nym przez Sza niaw skie goMe to dy ma te ma tycz ne w so cjo lo gii (1971), cho ciaż po zo sta łe ar ty ku ły do -ty czą już mo de li ma te ma tycz nych i teo rii de cy zji. Ana li zu jąc w 1966 rokuro lę, ja ką ma od gry wać ma te ma ty ka w wy kształ ce niu so cjo lo ga, Sza niaw -ski zga dza się, że edu ka cja so cjo lo gicz na nie mo że wy po sa żyć przy szłe goba da cza we wszyst ko, co mu mo że być przy dat ne w przy szło ści. Twier dzijed nak, że jest „moż li we osią gnię cie w stop niu za do wa la ją cym dwóch ce -

18 Zob. G. Lis sow ski, Spra wie dli wy po dział dóbr, „Stu dia Fi lo zo ficz ne” 1985 nr8/9; Pro ba bi li stycz ny po dział dóbr, „Prak se olo gia” 1992 nr 3/4; Pro ba bi li stycz ne za sa -dy rów no ści Kle men sa Sza niaw skie go, „De cy zje” 2006 nr 6; J. Ho łów ka, Kle mens Sza -niaw ski on prac ti cal know led ge and cho ice, w: P. Pło szaj ski (red.), Phi lo so phy of So cialCho ice, IFiS PAN, War sza wa 1990; Ex plu ri bus unum, „Prze gląd Fi lo zo ficz ny” 2000(9) nr 1.

19 W. Win cław ski, Miej sce Kle men sa Sza niaw skie go w so cjo lo gii pol skiej, „Ruch Fi -lo zo ficz ny” 1992 (49) nr 3/4 s. 233–234.

20 PWN, War sza wa 1968, s. 72–73.

492

Page 491: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Kle mens Sza niaw ski

lów. Po pierw sze, za pew nie nie adep to wi so cjo lo gii zna jo mo ści me tod,któ re na zwa łem stan dar do wy mi. Po wtó re, uzdol nie nie go do kon ty nu -owa nia lek tur na wła sną rę kę. Z te go punk tu wi dze nia więk szy na cisk na -le ży po ło żyć na pod sta wo we po ję cia niż na go to we re cep ty po stę po wa nia.Ta ki pro gram da je się zre ali zo wać.”21.

Za sto so wa nia ma te ma ty ki w so cjo lo gii da le ko wy kra cza ją po za sto so -wa nie me tod sta ty stycz nych. Sza niaw ski był pio nie rem so cjo lo gii ma te ma -tycz nej w Pol sce. W 1971 roku w ar ty ku le Mo de le ma te ma tycz ne a rze czy -wi stość spo łecz na pi sał: „So cjo lo gia ma te ma tycz na nie jest spe cy ficz niezwią za na z ja kim kol wiek po glą dem na rze czy wi stość spo łecz ną. [...] Krót -ko mó wiąc, w so cjo lo gii – po dob nie jak w in nych na ukach – ma te ma ty kajest neu tral na w sto sun ku do pro ble mów o cha rak te rze rze czo wym: samfakt kon stru owa nia mo de li ma te ma tycz nych nie świad czy by naj mniejo sta no wi sku za ję tym przez ba da cza wo bec pod sta wo wych za gad nieńupra wia nej przez nie go na uki.”22. Sza niaw ski wska zy wał, że są dwie dro gima te ma ty za cji so cjo lo gii: ma te ma ty za cja ist nie ją cych teo rii so cjo lo gicz -nych i względ nie nie za leż ne od teo rii do pa so wy wa nie mo de li for mal nychdo da nych. Trud ność re ali za cji pierw szej z nich upa try wał przede wszyst -kim w po tocz nym i me ta fo rycz nym ję zy ku, w któ rym teo rie so cjo lo gicz nesą na ogół for mu ło wa ne. Trud ność re ali za cji dru giej – w ja ko ścio wym cha -rak te rze da nych so cjo lo gicz nych i pro ble mach zwią za nych z po mia remzmien nych so cjo lo gicz nych, a tak że w ogra ni cze niach sto so wa nia me todeks pe ry men tal nych w so cjo lo gii. W cy to wa nym ar ty ku le na pi sał: „Omó -wio ne man ka men ty da nych bę dą cych w dys po zy cji so cjo lo ga mo gą byćskom pen so wa ne je dy nie po my sło wo ścią for mal ną. Mu si ona z ko niecz no -ści osią gnąć wyż szy sto pień niż ten, któ ry ob ser wu je my w mo de lach ma te -ma tycz nych bu do wa nych dla po trzeb przy ro do znaw stwa.”23 Sza niaw skidą żył do upo wszech nie nia so cjo lo gii ma te ma tycz nej w Pol sce. Dzię ki je -go sta ra niom już w 1968 roku uka zał się w Pol sce, za le d wie w czte ry la tapo ory gi nal nym wy da niu, prze kład Wstę pu do so cjo lo gii ma te ma tycz nej Ja -me sa S. Co le ma na 24. Był or ga ni za to rem kra jo wy ch25 i uczest ni kiem, a tak -że or ga ni za to rem mię dzy na ro do wych kon fe ren cji po świę co nych so cjo lo -

21 W ar ty ku le Pro ble my so cjo lo gii roz strzy ga ne przy uży ciu me tod ma te ma tycz nych,„Stu dia So cjo lo gicz ne” 1966 nr 1 s. 141.

22 W: S. No wak (red.), Me to do lo gicz ne pro ble my teo rii so cjo lo gicz nych, PWN,War sza wa 1971, s. 241.

23 Tam że, s. 246.24 Tłum. Ma rek Ta bin, PWE, War sza wa 1968.25 W Ro go wie (1973) i Nie bo ro wie (1980).

493

Page 492: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Kle mens Sza niaw ski

gii ma te ma tycz ne j26. Wy dał tom Pro blems of For ma li za tion in the So cialScien ces (1977), re zul tat kon fe ren cji, któ rą zor ga ni zo wał.

Przez pra wie trzy dzie ści lat, od pierw szej po ło wy lat sześć dzie sią tychSza niaw ski pro wa dził na Wy dzia le Fi lo zo ficz nym, a na stęp nie w In sty tu -cie So cjo lo gii UW, se mi na rium po świę co ne za sto so wa niom ma te ma ty kiw so cjo lo gii. Se mi na rium to sku pia ło nie tyl ko stu den tów so cjo lo gii, alerów nież stu den tów, dok to ran tów i ba da czy z in nych na uk spo łecz nych,w tym tak że spo za UW i z in nych ośrod ków na uko wych w kra ju. Uczest -ni czy li w nim rów nież za pra sza ni wy bit ni spe cja li ści z za gra ni cy (np. J.S.Co le man). Po wsta ło na tym se mi na rium wie le prac ma gi ster skich i dok -tor skich. Przy kła dem re zul ta tu te go se mi na rium jest tłu ma cze nie ana li -zo wa nej tam pra cy Pau la F. La zars fel da Al ge bra sys te mów dy cho to micz -nych, do ko na ne i opa trzo ne do dat kiem przez Ta de usza Paw łow skie go 27.Uczest ni czy łem w se mi na rium przez ca ły czas je go trwa nia. Je go te ma ty -ka by ła bar dzo zróż ni co wa na i zmie nia ła się w za leż no ści od za in te re so -wań je go uczest ni ków. In ten cją Sza niaw skie go by ło wska zy wa nie róż -nych kie run ków i moż li wo ści upra wia nia so cjo lo gii ma te ma tycz nej, któ repóź niej roz wi ja li je go ucznio wie. Ge ne ral nie, moż na po wie dzieć, żew pierw szych la tach do mi no wa ła pro ble ma ty ka sta ty stycz na, na to miastw ostat nich – teo ria wy bo ru spo łecz ne go: pro ble my de mo kra cji, spra wie -dli wo ści i re spek to wa nia praw in dy wi du al nych. Na ogół ty tu łem se mi na -rium by ło „Za sto so wa nie ma te ma ty ki w so cjo lo gii”. W ostat nich la tach,w związ ku z co raz licz niej szym udzia łem osób spo za so cjo lo gii, je go ty tu -łem by ły „Mo de le for mal ne w hu ma ni sty ce”. Za wsze, nie za leż nie od pre -zen ta cji uczest ni ków se mi na rium, ostat nie kil ku mi nu to we pod su mo wa -nie Pro fe so ra Sza niaw skie go by ło tym ele men tem, dla któ re go war to by łouczest ni czyć w se mi na rium. Pew ną kon ty nu ację dzia łal no ści Kle men saSza niaw skie go sta no wi spe cjal ny pro gram dy dak tycz ny „Mo de le for mal -ne w so cjo lo gii” re ali zo wa ny od kil ku lat w In sty tu cie So cjo lo gii UW.

Kle mens Sza niaw ski był nie tyl ko wy bit nym uczo nym, ale tak że nie -zwy kłym na uczy cie lem. Za rów no dla stu den tów, jak i dla ca łe go śro do wi -ska był au to ry te tem w ta kim zna cze niu, o ja kim sam pi sał w ar ty ku leZasa da ist nie nia au to ry te tu w śro do wi sku na uko wym (1980: 104–105):„wy bit ny uczo ny, uzna ny za ta kie go przez swo je śro do wi sko, wy wie rana nie wpływ już przez sam fakt swe go uczest nic twa. Sku tecz niej niż

26 By ły one or ga ni zo wa ne w la tach 1960–1974 pod pa tro na tem UNE SCO,a ostat nia od by ła się w Pol sce (Ja błon na 1974).

27 P.F. La zars feld, Al ge bra sys te mów dy cho to micz nych, tłu ma czył i opra co wał Ta -de usz Paw łow ski, PWN, War sza wa 1968.

494

Page 493: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Kle mens Sza niaw ski

wszel kie po ucze nia od dzia ły wa przy kład ba da cza, któ ry ja ko ścią swejpra cy usta na wia wzo rzec, stwa rza „po ziom aspi ra cji”, jak by to okre śliłso cjo log.”. Je go wy po wie dzi by ły za wsze bar dzo pre cy zyj ne, ce cho wał gory go ryzm in te lek tu al ny i wy su bli mo wa na do osta tecz nych gra nic od po -wie dzial ność za sło wo. War to pod kre ślić, że uda ło mu się nie pła cić oso -bi ście, ani też przez pod opiecz nych, żad nych da nin na rzecz sys te mu, czyto w po sta ci wy bo ru spe cjal nych te ma tów, czy też po wo ły wa nia sięna „wła ści we au to ry te ty”. Na se mi na rium, pi sząc co kol wiek by li śmy cał -ko wi cie wol ni od sys te mu, tak, jak gdy by sys te mu nie by ło. Ro la na uczy -cie la by ła jed ną z głów nych ról Sza niaw skie go. Miał za wsze ży wy kon taktze słu cha cza mi i cie szył się ogrom nym sza cun kiem wśród stu den tów.Od po cząt ku lat sześć dzie sią tych Sza niaw ski pro wa dził dla stu den tów so -cjo lo gii wy kła dy z lo gi ki i ze sta ty sty ki, te ostat nie przez bli sko dwa dzie ścialat. Aneg do tycz nie moż na wspo mnieć, że stu den ci, któ rzy – jak wszę dziew Pol sce i na świe cie – mie li trud no ści ze zda wa niem eg za mi nu ze sta ty -sty ki, nada li mu przy do mek „krwa wy Kle mens”. Okre śle nie to by ło dra -stycz nie sprzecz ne z nie zwy kłą ła god no ścią Sza niaw skie go ja ko eg za mi na -to ra. Do tej po ry ab sol wen ci, któ rzy uży wa li to okre śle nie, wspo mi na ją goja ko wy kła dow cę z naj wyż szym sza cun kiem i ser decz no ścią.

Po dob no, gdy w 1975 roku Sza niaw ski wy peł niał ja kąś an kie tę i miałod po wie dzieć na py ta nie o dzia łal ność spo łecz ną i po li tycz ną, na pi sał:„Przez ca ły okres swej pra cy na uko wej pro wa dzi łem ak tyw ną dzia łal nośćw to wa rzy stwach na uko wych zwią za nych z mo ją spe cjal no ścią”28. Ja cekHo łów ka ko men tu jąc dzia ła nia Kle men sa Sza niaw skie go pi sze: „Po jed -naw czość sta no wi ła zresz tą sta łą ce chę pro fe so ra Sza niaw skie go. Moż nają by ło do strzec w je go fi lo zo fii, w swo istym sty lu kie ro wa nia wy dzia łem,któ re go był dzie ka nem, i w dzia łal no ści po li tycz nej. Do dziś od czu wa myko rzyst ne skut ki je go dy plo ma tycz nej bie gło ści, tak w ży ciu aka de mic -kim, jak w nie licz nych ra cjo nal nych frag men tach ży cia po li tycz ne go.”29.

W dru giej po ło wie lat sie dem dzie sią tych Sza niaw ski współ or ga ni zo -wał kon wer sa to rium „Do świad cze nie i Przy szłość” i był współ au to remkil ku ra por tów te go kon wer sa to rium. Wte dy za an ga żo wał się w dzia łal -ność po li tycz ną. W 1980 ro ku prze wod ni czył Ko mi sji Se na tu UW, któ rejce lem by ło zba da nie i za dość uczy nie nie krzyw dom po peł nio nym przezwła dze w mar cu 1968 ro ku. W wy ni ku dzia ła nia tej Ko mi sji sze reg osóbpo now nie pod ję ło pra cę na Uni wer sy te cie. W 1980 ro ku był współ za ło -

28 Za An ną Je dy nak, Kle mens Sza niaw ski – oso ba i dzie ło. „Fi lo zo fia Na uki” 2001(9) nr 33 s. 124.

29 Ex plu ri bus unum, s. 150.

495

Page 494: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Kle mens Sza niaw ski

ży cie lem Ko mi te tu Po ro zu mie waw cze go Sto wa rzy szeń Twór czych i Na -uko wych i je go prze wod ni czą cym aż do koń ca ży cia. Był jed nym z ini cja -to rów od ro dze nia To wa rzy stwa Na uko we go War szaw skie go. Był jed nymz or ga ni za to rów Kon gre su Kul tu ry Pol skiej w grud niu 1981 ro ku, któ re -go ob ra dy prze rwa ło wpro wa dze nie sta nu wo jen ne go. W dniu 13 grud nia1981 ro ku na tym kon gre sie Sza niaw ski miał wy gło sić od czyt „Na czel neidee kul tu ry na ro do wej”. W no cy z 12 na 13 grud nia 1981 ro ku zo stałaresz to wa ny i in ter no wa ny, ale w wy ni ku licz nych in ter wen cji – zwol nio -ny. W 1984 ro ku zo stał wy bra ny Rek to rem Uni wer sy te tu War szaw skie go,ale nie ob jął te go sta no wi ska z po wo du we ta zgło szo ne go ze wzglę dów po -li tycz nych przez Mi ni stra Na uki, Szkol nic twa Wyż sze go i Tech ni ki.

Przez ca ły okres lat osiem dzie sią tych spo ty ka ły go licz ne re pre sjei szy ka ny ze stro ny władz po li tycz nych. Szka lo wa no go, po ma wia noo zdra dę oj czy zny, od ma wia no wy da nia pasz por tu. Do pie ro w 1989 rokupo zwo lo no mu na wy jazd do USA. Był człon kiem Ko mi te tu Oby wa tel -skie go przy Prze wod ni czą cym NSZZ „So li dar ność” i współ or ga ni za to -rem ob rad Okrą głe go Sto łu. Na proś bę Le cha Wa łę sy wziął udziałw otwar ciu ob rad Okrą głe go Sto łu, a na stęp nie wy je chał do The Wil sonCen ter w Wa szyng to nie. Plo nem te go po by tu mia ła być książ ka – mo no -gra fia, w któ rej za mie rzał za wrzeć wy ni ki wie lu lat pra cy nad pro ble ma -ty ką ra cjo nal ne go my śle nia i dzia ła nia. Nie ste ty, cho ro ba i śmierć unie -moż li wi ły jej do koń cze nie.

Pre zy dent RP przy znał mu po śmiert nie w 2007 roku Krzyż Ko man -dor ski z Gwiaz dą Or de ru Od ro dze nia Pol ski. O je go zna cze niu i uzna -niu śro do wi ska świad czą po świę co ne mu se sje na uko we i spe cjal ne pu bli -ka cje w pi smach na uko wy ch30: oraz de dy ko wa ne mu książ ki 31. Je gooso ba jest obec na we wdzięcz nej pa mię ci wszyst kich, któ rzy się z nim ze -tknę li, a je go pra ce na uko we oraz dzia łal ność na uczy ciel ska i or ga ni za cyj -na sta no wią je den z fun da men tów roz wo ju na uki, w szcze gól no ści teo riide cy zji i so cjo lo gii ma te ma tycz nej w Pol sce.

Grzegorz Lissowski

30 W „Stu diach Fi lo zo ficz nych” 1985 nr 8/9; w „Ru chu Fi lo zo ficz nym” 1992 nr 3/4;w „Prak se olo gii” 1992 nr 3/4; w „Fi lo zo fii Na uki” 2001 nr 1.

31 G. Lis sow ski, Pra wa in dy wi du al ne a wy bór spo łecz ny, Wy daw nic two IFiS PAN,War sza wa 1992 oraz T. Tysz ki i T. Za leś kie wi cza, Ra cjo nal ność de cy zji, PWE, War -sza wa 2001.

496

Page 495: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja cek Tar kow ski*

Zna łem Jac ka od cza sów stu denc kich. Był ko le gą ze star sze go ro kui już wte dy był jed ną z tych osób, wo kół któ rych sku pia li się in ni, nie ko -niecz nie z te go sa me go rocz ni ka. Życz li wość wo bec in nych, nie po zba -wio na jed nak kry ty cy zmu, by ła Je go na tu ral nym spo so bem by cia. I ta kipo zo stał do koń ca.

Był czło wie kiem na trud ny czas. W sta nie wo jen nym po tra fił cel ny miuwa ga mi roz wiać na strój gro zy i lać otu chę w ser ca. Był czło wie kiemz ogrom nym po czu ciem hu mo ru; nie zno sił pom py, za dę cia, ko tur nów.Miał też du że po czu cie od po wie dzial no ści oby wa tel skiej i za wo do wej;w pod zie miu nie tyl ko upra wiał pu bli cy sty kę po li tycz ną, ale tak że pu bli -ko wał (pod pseu do ni mem Mi chał An kwicz) kla sycz ne tek sty naj wy bit -niej szych po li to lo gów i so cjo lo gów po li ty ki.

Był jed nym ze współ or ga ni za to rów kam pa nii wy bor czej So li dar no ściw pa mięt nych wy bo rach z czerw ca 1989 ro ku. Przez la ta był na uczy cie -lem aka de mic kim na Uni wer sy te cie War szaw skim, był też ce nio nym wy -kła dow cą uczel ni ame ry kań skich. Od bli sko ro ku pra co wał w In sty tu cieStu diów Po li tycz nych PAN, gdzie zor ga ni zo wał Za kład Re pre zen ta cjiPo li tycz nej i w no wym śro do wi sku dał się po znać ja ko wiel ka in dy wi du -al ność na uko wa i życz li wy ko le ga.

Był wy bit nym so cjo lo giem po li ty ki. Pu bli ko wał pra ce z tej dzie dzi nyw kra ju i za gra ni cą. Był jed nym z naj wy bit niej szych znaw ców pro ble ma -ty ki kor po ra ty zmu. Nie zdą żył do ko nać syn te zy swo ich prze my śleń, alepo zo stał po Nim do ro bek, któ ry po wi nien być moż li wie szyb ko zgro ma -dzo ny, usys te ma ty zo wa ny i opu bli ko wa ny.

Miał ogrom nie du żo pla nów na przy szłość. Był naj ak tyw niej szym za -ło ży cie lem i or ga ni za to rem Pol skie go To wa rzy stwa Stu diów Po li tycz -nych, był w. trak cie or ga ni za cji po dy plo mo we go kur su so cjo lo gii po li ty ki,koń czył ha bi li ta cję, roz po czy nał mię dzy na ro do we ba da nia.

* E. Wnuk-Li piń ski, Ja cek Tar kow ski (28 XII 1938 – 3XI 1991),„Stu dia So cjo lo -gicz ne” 1991 nr 3/4; dr Ja cek Tar kow ski pra co wał w In sty tu cie So cjo lo gii UW w la -tach 1976–1990.

Page 496: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Ja cek Tar kow ski

Był spe cja li stą od bu do wa nia mo stów mię dzy ludź mi i śro do wi ska mi,a przy jaźń trak to wał se rio.

Odej ście Jac ka jest ogrom ną stra tą dla so cjo lo gii i po li to lo gii; jestwstrzą sem dla przy ja ciół.

Ed mund Wnuk-Li piń ski

498

Page 497: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stanisław Tyrowicz

Zmar ły 10 lu te go 2000 r. dok tor Sta ni sław Ty ro wicz z po wo du woj ny,po wo jen nej cięż kiej cho ro by i pra cy za wo do wej póź no roz po czął stu dia1.W la tach 1957–1962 stu dio wał so cjo lo gię uczęsz cza jąc na se mi na riaStani sła wa Ossow skie go, Zyg mun ta Bau ma na i Ni ny As so ro do braj,pod któ rej kie run kiem uzy skał ma gi ste rium. Na stęp nie od był staż, stu diadok to ranc kie i wresz cie uzy skał etat asy stenc ki przy ka te drze Hi sto riiMy śli Spo łecz nej na Wy dzia le Fi lo zo ficz no -So cjo lo gicz nym UW.

Pra cę dok tor ską o so cjo lo gii i fi lo zo fii w III Rze szy obro nił w mo men -cie kry tycz nym, do kład nie 25 czerw ca 1968 r. Cho ciaż roz pra wa zo sta łauzna na za wy bit ną, rek tor Uni wer sy te tu sko rzy stał z fak tu, że trzy let nikon trakt asy stenc ki Ty ro wi cza koń czył się we wrze śniu te goż ro ku, i mi -mo sta rań Ni ny As so ro do braj umo wy nie prze dłu żył. Nikt póź niej niepró bo wał na pra wić tej krzyw dy.

Dzię ki po par ciu pro fe so ra Wła dy sła wa Mar kie wi cza książ ka Ty ro wi -cza pt. Świa tło wie dzy zde pra wo wa nej: Idee nie miec kiej so cjo lo gii i fi lo zo fii(1933–1945) zdo ła ła się jed nak uka zać w se rii prac In sty tu tu Za chod nie -go w Po zna niu w grud niu 1970 r. Po upły wie trzy dzie stu lat pra ca ta, zna -ko mi cie udo ku men to wa na, nie stra ci ła nic ze swej si ły; jest to przej mu ją -cy ob raz po stę pu ją cej ab dy ka cji in te lek tu ali stów i ich nie za leż ne gomy śle nia i prze cho dze nia na uki i uczo nych na służ bę to ta li tar nej pro pa -gan dy.

Ostat nie trzy dzie ści lat ży cia Stasz ka pły nę ło na ubo czu, z da la od ży ciaaka de mic kie go. Du żo czy tał, zaj mo wał się głów nie fi lo zo fią Kar la Ja spe rsa:był w je go ar chi wum i bi blio te ce w Ba zy lei, prze ło żył je go au to bio gra fię,przy go to wał wy bór pism. Sam pra wie już nie pi sał. Miesz kał sam, żyłz ren ty wi du jąc tyl ko nie licz nych przy ja ciół, wśród nich bli skie go mu Ja -nu sza Try bu sie wi cza i Ja na Strze lec kie go – obaj po prze dzi li go w ostat -niej dro dze. Nie był czło wie kiem ła twym i nie wszy scy mie li do nie gocier pli wość, on zaś ni ko mu nie zwykł się na rzu cać. Zmarł w dniu swo ich76 uro dzin, z po wo du po wi kłań po za pa le niu je dy ne go płu ca, mi mo tro -

1 J. Jedlicki, Stanisław Tyrowicz, „In for ma cja Bie żą ca PTS” 2000 nr 61.

Page 498: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Stanisław Tyrowicz

skli wej opie ki bra ta, bra to wej i le ka rzy. Urna z pro cha mi, od pro wa dzo naprzez garst kę lu dzi, któ rzy go nie za po mnie li, zo sta ła wmu ro wa na do gro -bu ro dzin ne go na Cmen ta rzu Po wąz kow skim.

Je rzy Je dlic ki

Wspo mnie nie o Sta ni sła wie Ty ro wi czu, c.d.

W pięk nym wspo mnie niu o Sta ni sła wie Ty ro wi czu (IB 61), któ re go usu -nię to z Uni wer sy te tu War szaw skie go w 1968 r., Je rzy Je dlic ki na pi sał, że„nikt póź niej nie pró bo wał na pra wić tej krzyw dy”. Pró bo wa li.

W paź dzier ni ku 1980 r. po wo ła na przez ogól ne ze bra nie pra cow ni ków,„Ko mi sja do zba da nia spraw osób zwol nio nych z In sty tu tu So cjo lo gii UWz po wo dów po li tycz nych” za ję ła się tak że oso ba mi zwol nio ny mi po mar cu1968 r., w szcze gól no ści młod szy mi pra cow ni ka mi na uko wy mi. Uni wer sy tetza pro sił ich z po wro tem do pra cy – z drem Ty ro wi czem prof. Je rzy Szac kiroz ma wiał oso bi ście. Ku na sze mu ża lo wi, tyl ko jed na z po krzyw dzo nychosób wró ci ła po dwu na stu la tach na Uni wer sy tet, o po zo sta łych, w tym tak -że o au to rze Świa tła wie dzy zde pra wo wa nej, za pi sa no w su chym ra por cie Ko -mi sji, że „nie są one obec nie za in te re so wa ne w pra cy w UW”.

An to ni Su łekIB PTS 2000 nr 62.

500

Page 499: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Wiesław Wiśniewski*

2 li sto pa da 1991 r. zmarł pro fe sor Wie sław Wi śniew ski. Ostat niow „Stu diach So cjo lo gicz nych” czę sto uka zu ją się wspo mnie nia i ne kro lo gi.Że gna li śmy m.in. Ja na Strze lec kie go, Ste fa na No wa kow skie go, Mag da le -nę So ko łow ską, Ste fa na No wa ka, Kle men sa Sza niaw skie go. Ode szli w peł -ni sił twór czych, zo sta wia jąc nie zre ali zo wa ne pro jek ty, nie do koń czo ne pra -ce i pust kę, któ rej nie moż na wy peł nić. Od cho dzą na si na uczy cie le,od cho dzą na si przy ja cie le. Przy szło im żyć w nie zmier nie trud nym okre sie.To po ko le nie pierw sze swo je kro ki sta wia ło w okre sie Pol ski Nie pod le głej,pierw sze do świad cze nia zdo by wa ło pod czas woj ny, roz po czy na ło ka rie ryza wo do we w cza sach sta li now skich. Choć każ de z nich by ło in dy wi du al no -ścią, oku pa cja hi tle row ska i cza sy sta li now skie kształ to wa ły każ dy ży cio rys.Od bi ły się też wy raź nym pięt nem na ży ciu Wie sła wa Wi śniew skie go.

W 1939 r. Wie sław skoń czył 18 lat, zdał ma tu rę (ze wzglę du na trud -ną sy tu ację ma te rial ną ro dzi ny szko łę koń czył ja ko eks tern), wcho dziłw do ro słe ży cie. Roz po czął pra cę za rob ko wą. Jed nak w na stęp nych la -tach pra ce, któ re po dej mo wał, by ły czę sto kroć za le ca ne przez or ga ni za -cję pod ziem ną i sta no wi ły w więk szym stop niu przy kryw kę dla dzia łal no -ści kon spi ra cyj nej niż je dy nie spo sób znaj do wa nia środ ków do ży cia.W 1940 r. zwią zał się z ZWZ, a na stęp nie z Ar mią Kra jo wą.

Oku pa cję wspo mi nał, a ro bił to nie zwy kle rzad ko i bar dzo nie chęt nie,ja ko kosz mar. Rze czy wi ście, trud no so bie wy obra zić te go ła god ne go czło -wie ka ja ko do wód cę od dzia łu wy ko nu ją ce go wy ro ki na ko la bo ran tach,a i ta ką ro lę przy szło mu wy peł niać. O je go ka rie rze w kon spi ra cji, od sze -re gow ca, po przez do wód cę „piąt ki” dzia ła ją cej w ra mach Ke dy wu, do do -wo dzą ce go plu to nem w ostat nich dniach Po wsta nia, za de cy do wa ły za -pew ne nie je go za mi ło wa nia do strze la nia, lecz zdol no ści or ga ni za cyj ne.

One też po zwo li ły mu prze trwać pierw sze la ta po wy zwo le niu, zna leźćśrod ki do ży cia, za ło żyć ro dzi nę i pod jąć stu dia na Wy dzia le Hu ma ni -stycz nym Uni wer sy te tu War szaw skie go. Wpływ na wła sny los utra cił

* Z. Sawiński, M. Zahorska, Wiesław Wiśniewski (28 IV 1921 – 2 XI 1991), „Stu -dia So cjo lo gicz ne” 1991 nr 3/4.

Page 500: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Wiesław Wiśniewski

w 1946 ro ku, gdy więk si i po tęż niej si od nie go or ga ni za to rzy ży cia spo łecz -ne go za pew ni li mu dar mo wy wikt na Ra ko wiec kiej i w in nych pol skichwię zie niach. Szczę śli wy przy pa dek – za trzy ma no go, gdy miał fał szy we pa -pie ry na na zwi sko Ko wal ski, a za pew ne tak że sta ra nia mat ki spo wo do wa -ły, że wy pusz czo no go już po 8 mie sią cach. Na zwi skiem Ko wal ski le gi ty -mo wał się w na stęp nych la tach, a po po wro cie do na zwi ska ro do we goza trzy mał je, po słu gu jąc się na zwi skiem zło żo nym z dwóch czło nów.

Za zdol no ści or ga ni za tor skie ce nił go pro fe sor Zonn, u któ re go pra co -wał w la tach 1952–1957 po roz wią za niu Ka te dry So cjo lo gii, bio rąc udziałw bu do wie Ob ser wa to rium Astro no micz ne go. W póź niej szych latach po -zwo li ły mu one na stwo rze nie Pra cow ni Me to dy ki Ba dań So cjo lo gicz nych,na stęp nie Za kła du So cjo lo gii Oświa ty i Wy cho wa nia, wresz cie Mię dzy -uczel nia ne go Ze spo łu Ba dań So cjo lo gicz nych nad Pro ble mem Oświa ty.Brał tak że udział w mię dzy na ro do wych pro jek tach ba daw czych. Z je go in -spi ra cji od 1972 r. uka zu je się w Uni wer sy te cie War szaw skim se ria wy -daw ni cza re la cjo nu ją ca wy ni ki ba dań kie ro wa ne go przez nie go Ze spo łu.Do chwi li obec nej wy da no po nad 50 to mów. Po cząw szy od 1984 ro ku ob -szer niej sze pra ce uka zy wa ły się w od ręb nej se rii „Mo no gra fie i Roz pra wy”.

Dar zdol no ści or ga ni za cyj nych nie sta no wił je dy nej ani też naj waż niej -szej z je go za let. W śro do wi skach, w któ rych się ob ra cał, ce nio ny był nie -zwy kle za lo jal ność wo bec przy ja ciół. War tość przy jaź ni sta wiał zresz tąnaj wy żej. Tę umie jęt ność za wie ra nia i za cho wy wa nia przy jaź ni przy wo łu -ją je go daw ni to wa rzy sze bro ni, ko le dzy ze stu diów, współ pra cow ni cy.

Z so cjo lo gią Wie sław zwią zał się na trwa łe dzię ki Sta ni sła wo wi Ossow -skie mu. Pod je go kie run kiem pi sał pra cę ma gi ster ską i dok tor ską. DlaWie sła wa Ossow ski po zo stał do koń ca naj wyż szym au to ry te tem na uko -wym i mo ral nym. Pra ce, ja kie pod jął pod je go kie run kiem, a tak że ba da -nia, któ re pro wa dził wraz z przy ja ciół mi z ze spo łu Ossow skie go nad stu -den ta mi War sza wy w la tach 1958–1961, wy zna czy ły je go ob szarza in te re so wań na ca łe ży cie. Po sta wy po li tycz ne i spo łecz ne stu den tów,i tak że ana li zo wa ny przez nie go w ra mach tych ba dań w ra mach to le ran cji(Po sta wy to le ran cji, „Stu dia So cjo lo gicz no-Po li tycz ne” nr 19), uznałza efekt so cja li za cyj ne go od dzia ły wa nia i me cha ni zmy te go od dzia ły wa niaśle dził w dal szych swo ich pra cach, sku pia jąc uwa gę na funk cjo no wa niusys te mu oświa to we go. Po cząt ko wo by ły to przede wszyst kim wyż szeuczel nie („Przy sto so wa nie stu den tów do śro do wi ska uczel nia ne go”, War -sza wa 1969). W dal szych la tach swo imi za in te re so wa nia mi ob jął ca łośćsys te mu oświa to we go pod ką tem wza jem nych re la cji mię dzy tym sys te -mem a spo łe czeń stwem („Oświa ta w spo łecz nej świa do mo ści”, War sza wa1984). Szcze gól nie in te re so wa ła go dy na mi ka po trzeb spo łecz nych

502

Page 501: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Wiesław Wiśniewski

w dzie dzi nie edu ka cji oraz miej sce wy kształ ce nia w sys te mach war to ści.Wska zy wał na przy czy ny i ostrze gał przed skut ka mi sta łe go spad ku zna -cze nia wy kształ ce nia w na szym spo łe czeń stwie („Po trze by oświa to wei kul tu ral ne w spo łecz nej świa do mo ści”, War sza wa 1986). W ostat nich la -tach zaj mo wał się przede wszyst kim ba da niem po staw na uczy cie li, uzna -jąc ich ro lę za klu czo wą w sys te mie oświa to wym („Sa tys fak cja za wo do wana uczy cie li. Wstęp ne ana li zy da nych z sze ściu kra jów”, War sza wa 1900).

U Wie sła wa za im po no wać mo gła umie jęt ność łą cze nia roz wa żań teo re -tycz nych z ana li zą wy ni ków ba dań ma so wych. Do brze ro zu miał on, żew wa run kach znacz nej ide olo gi za cji ży cia na uko we go ba da nia em pi rycz neda ją jed ną z nie wie lu moż li wo ści ze bra nia i utrwa le nia rze tel nej wie dzyna te mat fak tycz ne go sta nu świa do mo ści spo łe czeń stwa. Ba da nia ta kie nietyl ko sam or ga ni zo wał, lecz rów nież sta rał się stwo rzyć wa run ki do ich pro -wa dze nia przez in nych. Swo ich współ pra cow ni ków po tra fił przy tym za ra zićdo cie kli wo ścią w ana li zie re zul ta tów ba dań. I to nie tyl ko w war stwie sub -stan tyw nej, lecz i for mal nej. Sam w swo jej pra cy ba daw czej na co dzień po -słu gi wał się tech ni ka mi ana liz wie lo zmien no wych twier dząc, że ob ser wo wa -ne zmien no ści czę sto ma ją cha rak ter po zor ny i we ry fi ka cja te go jestele men tar nym obo wiąz kiem ba da cza. Ni gdy nie ża ło wał środ ków na wspie -ra nie prac o cha rak te rze me to do lo gicz nym, za rów no na eks pe ry men ty ba -daw cze, jak też na pra ce o cha rak te rze ści śle for mal nym, np. do ty czą ce ma -te ma tycz nych mo de li po mia ru na tę że nia związ ku mię dzy ce cha mi.

Me to do lo gicz ny wą tek w pra cy na uko wej Wie sła wa jest w ogó le ma łozna ny. Nie wszy scy pa mię ta ją, że w pierw szej po ło wie lat sześć dzie sią tychuka za ły się w „Stu diach So cjo lo gicz nych” je go dwa ar ty ku ły, w jed nymz nich pod jął pro blem za leż no ści po mię dzy udzia ło wym i pro ba bi li stycz -nym do brem pró by a uzy ska ny mi wy ni ka mi ba da nia, w dru gim zaś pro -blem wpły wu for my i spo so bu za da wa nia py tań na otrzy ma ne od po wie -dzi przy sto so wa niu tech ni ki wy wia du kwe stio na riu szo we go. Bio rącdo rąk po żół kłe rocz ni ki „Stu diów” z tam tych lat ła two prze ko nać się, żesą to jed ne z nie licz nych pu bli ka cji, któ re za cho wa ły świe żość i ak tu al -ność po dzień dzi siej szy.

W czerw cu 1991 r. po że gnał Uni wer sy tet, z któ rym zwią za ny był bezprze rwy od 1948 r. Po cząt ko wo ja ko stu dent, na stęp nie asy stent tech -nicz ny, a od 1958 r. ja ko pra cow nik na uko wy. Od cho dząc nie miał za -mia ru że gnać się z pra cą. Pla no wał kon ty nu ować ba da nia nad na uczy cie -la mi i uczest ni czyć w pra cach Za kła du. Je go śmierć by ła ogrom nymza sko cze niem dla wszyst kich, któ rzy go zna li, lu bi li i ce ni li.

Zbigniew Sawiński i Marta Zahorska

503

Page 502: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań
Page 503: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Aneksy

Page 504: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań
Page 505: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace habilitacyjne z socjologiina Uniwersytecie Warszawskim, na Wydziale

Filozofii i Socjologii i jego poprzednikach

Wy kaz obej mu je pra ce, które były podstawą ha bi li ta cji w za kre sie so -cjo lo gii na Wy dzia le Hu ma ni stycz nym (do 1939 i 1947–1952), na Wy -dziale Fi lo zo ficz nym (1957–1968), na Wy dzia le Na uk Spo łecz nych(1968–1980) i na Wy dzia le Fi lo zo fii i So cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw -skie go (1980–2011).

Pra ce uło żo ne są we dług ro ku ha bi li ta cji, a w ob rę bie rocz ni ków – we -dług na zwisk au to rów. Wy kaz zo stał spo rzą dzo ny na pod sta wie do ku men -ta cji znaj du ją cej się na Wy dzia le Fi lo zo fii i So cjo lo gii UW i in nych źró deł.

Po za kil ko ma wy jąt ka mi, pra ce te wy da ne zo sta ły ja ko książ ki, tużprzed lub po habilitacji. Ty tuły książek wy da nych po ha bi li ta cji czasemróż nił się nieznacznie od ty tu łów przed ło żo nych prac habilitacyjnych.Gdy prace zostały wydrukowane znacznie później lub pod tytułamiistotnie zmienionymi, zaznaczono to w adnotacji. W przy pad ku, gdypod sta wą pu bli ka cji by ły ar ty ku ły w cza so pi smach lub nu me ry spe cjal necza so pism, po da no miej sce pu bli ka cji.

1936Ossow ski Sta ni sław, Pra wa „hi sto rycz ne” w so cjo lo gii, „Prze gląd Fi lo zo -

ficz ny” 1935 t. 38 z.1; Dzie dzicz ność i śro do wi sko i So cjo lo gia sztu ki,„Prze gląd So cjo lo gicz ny” 1936 t. 4.

1949As so ro do braj Ni na, Ele men ty świa do mo ści kla so wej miesz czań stwa. „Prze -

gląd So cjo lo gicz ny” 1949 t. 10.

1951No wa kow ski Ste fan, Prze mia ny spo łecz ne lud no ści au to chto nicz nej na Ślą -

sku Opol skim.

Page 506: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace habilitacyjne 1939–2006

Pra ca nieopu bli ko wa na; wy ko rzy sta na czę ścio wo w art.: Prze obra że nia spo -łecz ne i ada pta cja re emi gran tów w Pol sce, „Myśl Współ cze sna” 1950 nr 7.

1960Bau man Zyg munt, Kla sa -ruch -eli ta. Stu dium so cjo lo gicz ne dzie jów an giel -

skie go ru chu ro bot ni cze go. („Stu dia So cjo lo gicz no -Po li tycz ne” 1960 t. 5).

1961Hir szo wicz Ma ria, Pro ble my pań stwa bry tyj skie go. („Stu dia So cjo lo gicz no -

-Po li tycz ne” 1960 t. 7).Wiatr Je rzy, Nie któ re za gad nie nia opi nii pu blicz nej w świe tle wy bo rów

1957 i 1958 r. („Stu dia So cjo lo gicz no -Po li tycz ne” 1959 t. 4).

1962No wak Ste fan, Struk tu ra, ge ne za i dy na mi ka ide olo gii spo łecz nej stu den tów

War sza wy. Druk w: S. No wak (red.), Stu den ci War sza wy. Stu dium dłu go fa lo wych prze mianpo staw i war to ści, War sza wa: Wy daw. UW 1991.

1963Matejko Aleksander, Socjologia zakładu pracy.

1964Cho dak Szy mon, Sys te my po li tycz ne „czar nej” Afry ki.We so łow ski Wło dzi mierz, Kla sy, war stwy i wła dza.

1965Szac ki Je rzy, Kontr re wo lu cyj ne pa ra dok sy. Wi zje świa ta fran cu skich an ta -

go ni stów Wiel kiej Re wo lu cji (1789–1815).

1966Pa weł czyń ska An na, Dy na mi ka prze mian kul tu ro wych na wsi: me to da ba -

da nia głów nych ten den cji.

1967Ma la now ski Jan, Kla sy, sto sun ki kla so we i róż ni ce spo łecz ne w mie ście

Mła wie.

1968 Dy oni ziak Ry szard, Zróż ni co wa nie kul tu ro we a czyn ni ki war stwo twór cze.

Druk: Zróż ni co wa nie kul tu ro we lud no ści wiel ko miej skiej, War sza wa: PWE 1969.

508

Page 507: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace habilitacyjne 1939–2006

1970Kraw czyk Zbi gniew, Na tu ra, kul tu ra, sport (kon tro wer sje teo re tycz ne

w Pol sce).

1971Wi śniew ski Wie sław, Przy sto so wa nie do śro do wi ska uczel nia ne go. Z ba -

dań nad mło dzie żą I ro ku stu diów uczel ni war szaw skich.

1972Ko mo row ski Zyg munt, Wy cho wa nie i szkol nic two w kul tu rach Afry ki.

Druk: Szkol nic two w kul tu rach Afry ki. Tra dy cje wy cho wa nia oraz współ cze sneszkol nic two Afry ki Za chod niej i Ma gh re bu, War sza wa: PWN 1973.

1973Ciu pak Edward, Ka to li cyzm lu do wy w Pol sce. Stu dia so cjo lo gicz ne.

1975Mo raw ski Wi told, No we spo łe czeń stwo prze my sło we.Szac ka Bar ba ra, Prze szłość w świa do mo ści współ cze snej in te li gen cji pol skiej.

Druk: Prze szłość w świa do mo ści in te li gen cji pol skiej, War sza wa: Wy daw. UW1983.

Woj nar -Su jec ka Ja ni na, Myśl, dzia ła nie, rze czy wi stość. Stu dium o świa to -po glą dzie so cja li stycz nym Je an Jau re sa.

1977Sie mień ska -Żo chow ska Re na ta, Si ła tra dy cji i si ła in te re sów. O źró dłach

„bia łe go ru chu et nicz ne go” w Sta nach Zjed no czo nych.

1978 Ja siń ska -Ka nia Alek san dra, Cha rak ter na ro do wy a prze mia ny spo łecz ne.

Pró ba we ry fi ka cji teo rii na przy kła dzie Sta nów Zjed no czo nych. No wic ka Ewa, Afry ka w świa do mo ści Mu rzy nów ame ry kań skich.

Druk: Afry ka nie z wy bo ru. Afry ka w świa do mo ści Mu rzy nów ame ry kań skich,War sza wa: PWN 1979.

Sta nisz kis Ja dwi ga, An ty no mie or ga ni za cji. Pra ca przy ję ta do dru ku w PWN, nie uka za ła się; mpis w Bibl. WFiS UW.

1981 Słom czyń ski Ka zi mierz M., Po zy cja za wo do wa i jej związ ki z wy kształ ce -

niem.

509

Page 508: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace habilitacyjne 1939–2006

Tysz ka An drzej, Struk tu ra spo łe czeń stwa i kul tu ra so cja li stycz na. Druk: In te re sy i ide ały kul tu ry. Struk tu ra spo łe czeń stwa i udział w kul tu rze,War sza wa: PWN 1987.

Wę gleń ski Jan, Urba ni za cja. Kon tro wer sje wo kół po ję cia.

1982Haj duk Edward, Prze mia ny spo łecz nej oso bo wo ści stu den tów.Ka miń ski An to ni, Mo no pol i kon ku ren cja. So cjo lo gicz na ana li za in sty tu cji

po li tycz no -go spo dar czych. Kur czew ski Ja cek, Spo ry i są dy.Mo dze lew ski Woj ciech, Wal ka bez uży cia prze mo cy: me to dy i idee.Sa dow ski An drzej, Prze ja wy ru ra li za cji mia sta uprze my sło wio ne go (na przy -

kła dzie Bia łe go sto ku).

1983Misz tal Ma ria, Zróż ni co wa nie sys te mu war to ści spo łe czeń stwa pol skie go.Kwa śniew ski Je rzy, Spo łe czeń stwo wo bec de wia cji. Po ho ski Mi chał, Ru chli wość spo łecz na w Pol sce.

Pra ca nie uka za ła się dru kiem.

1985Ma ro dy Mi ro sła wa, Ję zyk, my śle nie, dzia ła nie. Ję zy ko we de ter mi nan ty

wie dzy po tocz nej i ludz kie go dzia ła nia.

1986Po toc ki An drzej, Die ce zja rzym sko -ka to lic ka ja ko or ga ni za cja spo łecz na.

Stu dium mo no gra ficz ne na przy kła dzie die ce zji prze my skiej.Druk: Die ce zja prze my ska w swe 600-le cie, Prze myśl: Ku ria Bi sku pia 1986.

1988Okra sa Wło dzi mierz, Funk cjo no wa nie i efek tyw ność ze spo łów ba daw -

czych.

1990Hryn kie wicz Jó ze fi na, Kwe stia spo łecz na w pra cach Lu dwi ka Krzy wic -

kie go.Ki ciń ski Krzysz tof, Orien ta cje mo ral ne – pró ba ty po lo gii. Ko zek Wie sła wa, Re for my go spo dar cze a spo łe czeń stwo. Su łek An to ni, W te re nie, w ar chi wum i w la bo ra to rium. Stu dia nad warsz -

ta tem so cjo lo ga.

510

Page 509: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace habilitacyjne 1939–2006

1991Frie ske Ka zi mierz W., So cjo lo gia w dzia ła niu: na dzie je i roz cza ro wa nia. Po toc ka -Ho ser An na, Ak ty wi ści or ga ni za cji spo łecz nych i po li tycz nych

w za kła dach prze my sło wych: ob raz wła snej oso by i oto cze nia spo łecz ne gow la tach 1978 i 1981.

Krasnodębski Zdzisław, Upadek idei postępu.

1992Lis sow ski Grze gorz, Pra wa in dy wi du al ne a wy bór spo łecz ny.Ostrow ska An to ni na, Śmierć w do świad cze niu jed nost ki i spo łe czeń stwa.

1993 Krze miń ski Ire ne usz, Co się dzie je mię dzy ludź mi? Współ cze sne teo rie in -

te rak cji spo łecz nej.

1994 Cha łu biń ski Mi ro sław, An tro po lo gia i uto pia. Jed nost ka a spo łe czeń stwo

w po glą dach Eri cha From ma. Kowalewicz Kazimierz, Teatr i odbicie. Przygotowanie do teorii odbioru

przedstawienia teatralnego.

1996Ko nec ki Krzysz tof, Kul tu ra or ga ni za cyj na ja poń skich przed się biorstw prze -

my sło wych. Stu dium so cjo lo gicz ne.

1997Bu kra ba -Ryl ska Iza bel la, Sa mo wie dza kul tu ro wa i ar ty stycz na twór ców

lu do wych: stu dium pew nej ko re spon den cji.Gła dys -Ja kó bik Jo lan ta, Dy rek to rzy przed się biorstw pań stwo wych w sy tu -

acji zmia ny sys te mo wej.Koj der An drzej, God ność i si ła pra wa. Szki ce so cjo lo gicz no -praw ne. Za krzew ska -Man te rys Elż bie ta, Down i ze spół wąt pli wo ści. Stu dium

z so cjo lo gii cier pie nia.Zy ber to wicz An drzej, Prze moc i po zna nie. Stu dium z nie -kla sycz nej so cjo -

lo gii wie dzy.

1998 Kraś ko Ni na, In sty tu cjo na li za cja so cjo lo gii w Pol sce 1920 – 1970.Kor po ro wicz Le szek, Oso bo wość i ko mu ni ka cja w spo łe czeń stwie trans -

for ma cji.

511

Page 510: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace habilitacyjne 1939–2006

Ra ci bor ski Ja cek, Pol skie wy bo ry. Za cho wa nia wy bor cze spo łe czeń stwapol skie go 1989 – 1995.

1999 Kaczyński Grzegorz J., Czarny chrystianizm: ze studiów nad ruchami afro-

chrześcijańskimi.

2000 Śpie wak Pa weł, W stro nę wspól ne go do bra.

2004 Bart kow ski Je rzy, Tra dy cja i po li ty ka. Wpływ tra dy cji kul tu ro wych pol -

skich re gio nów na współ cze sne za cho wa nia spo łecz ne i po li tycz ne.Ko se ła Krzysz tof, Po lak i ka to lik: splą ta na toż sa mość. Za hor ska -Bu gaj Mar ta, Szko ła: mię dzy pań stwem, spo łe czeń stwem a ryn -

kiem.

2005 Gra bow ska Mi ro sła wa, Po dział post ko mu ni stycz ny. Spo łecz ne pod sta wy

po li ty ki w Pol sce po 1989 ro ku.Je lo nek Adam, Dy le ma ty kon so cjo na li zmu. Przy pa dek Ma le zji. Ki lias Ja ro sław, Wspól no ta abs trak cyj na. Za rys so cjo lo gii na ro du. Po lesz czuk Jan, Ewo lu cyj na teo ria in te rak cji spo łecz nych.

2006Gi za -Po lesz czuk An na, Ro dzi na a sys tem spo łecz ny. Re pro duk cja i ko ope -

ra cja w per spek ty wie in ter dy scy pli nar nej.Ło dziń ski Sła wo mir, Rów ność i róż ni ca. Mniej szo ści na ro do we w po rząd -

ku de mo kra tycz nym w Pol sce po 1989 ro ku. Na sal ska Ewa, Pol sko -nie miec kie dys kur sy edu ka cyj ne: la ta 1949–1999.

2008 Jacyno Małgorzata, Kultura indywidualizmu.

2009 Kwiatkowski Piotr T., Pamięć zbiorowa społeczeństwa polskiego w okresie

transformacji.Waśkiewicz Andrzej, Obcy z wyboru. Studium filozofii aspołecznej.

2011 Rossa Jerzy, Dar i władza. Studium z teorii i praktyki lokalnej polityki spo-

łecznej.

512

Page 511: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologiiobronione na Uniwersytecie Warszawskim, w Instytucie Socjologii i jego poprzednikach

Wy kaz obej mu je pra ce dok tor skie obronione: – w la tach 1930–1939 i 1947–1952 w ka te drach so cjo lo gicz nych

na Wy dzia le Hu ma ni stycz nym UW;– w la tach 1952–1957 w Za kła dzie Ma te ria li zmu Hi sto rycz ne go

na Wy dzia le Fi lo zo ficz no -Spo łecz nym, a na stęp nie na Wy dzia le Fi lo zo -ficz nym UW;

– w la tach 1957–1968 na sek cji so cjo lo gicz nej Wy dzia łu Fi lo zo ficz ne -go UW;

– od 1968 ro ku w In sty tu cie So cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie go.Pra ce uło żo ne są we dług lat, a w ob rę bie rocz ni ków – al fa be tycz nie

we dług na zwisk au to rów. W na wia sach kwa dra to wych po da no in for ma -cje o pro mo to rach.

Ma szy no pi sy prac obro nio nych od 1950 ro ku znaj du ją się w Bi blio te -ce Wy dzia łu Fi lo zo fii i So cjo lo gii UW.

Wy kaz zo stał spo rzą dzo ny na pod sta wie do ku men ta cji znaj du ją cej sięw In sty tu cie So cjo lo gii UW i in nych źró deł.

1932 Bar dach Ar tur, Za gad nie nie po stę pu tech nicz ne go w mark si stow skiej teo rii

dzie jów [Ste fan Czar now ski]

1935 As so ro do braj Ni na, Wa run ki wy twa rza nia się pro le ta ria tu prze my sło we go

u za ra nia in du stria li zmu [Ste fan Czar now ski]

Page 512: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

1937 Dy now ski Wi told, Izo la cja cy wi li za cyj na woj. wi leń skie go i no wo gródz kie -

go [Jan Sta ni sław By stroń]

1947 No wa kow ski Ste fan, Miesz czań stwo pol skie na prze ło mie XVIII i XIX wie -

ku [Jan Sta ni sław By stroń]

1948 An tosz czuk Sta ni sław, Za gad nie nie ide olo gii w sys te mie Pa re ta i w sys te -

mie Mark sa [Sta ni sław Ossow ski]Li piń ska Wan da, Gar wo lin – stu dium mo no gra ficz ne [Sta ni sław Ossow ski]

1950 Hurwic Ire na, Ana li za wię zi spo łecz nej lud no ści ży dow skiej w Pol sce po -

wo jen nej [Sta ni sław Ossow ski]Szaniawski Klemens, Analiza pojęcia honoru na tle grup rycerskich

Europy średniowiecznej [Maria Ossowska]

1956 Bau man Zyg munt, Pro gram po li tycz ny bry tyj skiej Par tii Pra cy [Ju lian

Hoch feld]Hir szo wicz Ma ria, Stu dium o sprzecz no ściach mię dzy mo car stwo wych we

współ cze snym ka pi ta li zmie [Ju lian Hoch feld]

1957 Wiatr Je rzy, So cjo lo gia ame ry kań ska a kwe stia mu rzyń ska w U.S.A. [Ju lian

Hoch feld]

1958 Ma lew ski An drzej, Za gad nie nia bu do wy i uży tecz no ści teo rii so cjo lo gicz -

nej [Ka zi mierz Aj du kie wicz]No wak Ste fan, Pra wa ogól ne, zda nia hi sto rycz ne i wy ja śnie nia przy czy no -

we w so cjo lo gii [Sta ni sław Ossow ski]

1959 Ma lew ska Han na, Przy czy ny uprze dzeń an ty -mu rzyń skich w Sta nach Zjed -

no czo nych [Jan Szcze pań ski]Szac ki Je rzy, Idea „oj czy zny” i idea „na ro du” w pol skiej my śli szla chec ko-re -

wo lu cyj nej [Bro ni sław Bacz ko]

514

Page 513: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

1960 Cho dak Szy mon, Funk cje sys te mów par tyj nych w pań stwach współ cze -

snych Eu ro py Za chod niej [Ju lian Hoch feld]Ma tej ko Alek san der, So cjo lo gia prze my słu w Sta nach Zjed no czo nych

Ame ry ki Pół noc nej [Sta ni sław Ossow ski]Pa weł czyń ska An na, Gru py spo łecz ne nie let nich prze stęp ców w Pol sce

[Sta ni sław Ossow ski]

1961 Hinz Hen ryk, Za ło że nia fi lo zo fii spo łecz nej Hu go na Koł łą ta ja [Ni na As -

so ro do braj]Po ssart Ja dwi ga, Struk tu ry my śle nia teo re tycz ne go a kon tro wer sje ide olo -

gicz ne [Ni na As so ro do braj]Si ciń ski An drzej, Za sięg ma so we go ko mu ni ko wa nia i je go spo łecz ne pod ło -

że [Sta ni sław Ossow ski]Skar ga Bar ba ra, Na ro dzi ny po zy ty wi zmu pol skie go [Ni na As so ro do braj]We so łow ski Wło dzi mierz, Nie któ re pro ble my so cjo lo gii klas i warstw spo -

łecz nych [Ju lian Hoch feld]

1962 Ma la now ski Jan, Prze mia ny spo łecz ne w pod war szaw skim mia stecz ku w la -

tach 1938 – 60 [Ste fan No wa kow ski]Pió ro Zyg munt, Eko lo gia spo łecz na a pla no wa nie urba ni stycz ne [Sta ni sław

Ossow ski]Sta siak Hen ryk, Ana li za po jęć zwią za nych z ter mi nem „funk cja” w so cjo -

lo gii [Sta ni sław Ossow ski]Szac ka Bar ba ra, Teo ria spo łecz na i spo łecz na uto pia. Ana li za po glą dów

Sta ni sła wa Sta szi ca [Ni na As so ro do braj]Szle zin gier Ma ria, Fi lo zo fia spo łecz na Ró ży Luk sem burg [Ju lian Hoch feld]

1963 Kraw czyk Zbi gniew, In spi ra cje ide olo gicz ne i za ło że nia teo re tycz ne so cjo -

lo gii Edwar da Abra mow skie go [Ni na As so ro do braj]Ma śliń ska Ha li na, Po glą dy etycz ne Je re mia sza Ben tha ma [Ma ria Ossow ska]

1964 Ciu pak Edward, Pro ble my so cjo lo gicz ne kul tu re li gij ne go w Pol sce [Ste fan

No wa kow ski]Ja siń ska Mag da le na, Pro ble ma ty ka pro sty tu cji mło do cia nych w świe tle ba -

dań te re no wych w War sza wie [Ma ria Ossow ska]

515

Page 514: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

No wak Ire na, War to ści, przy sto so wa nie a po zy cja w gru pie – ana li za po -rów naw cza dwóch śro do wisk stu denc kich [Ma ria Ossow ska]

Osia dacz-Mol ska Ali na, Mo del ustro ju so cja li stycz ne go w pol skiej my ślimark si stow skiej lat 1878 – 1886 [Ni na As so ro do braj]

Wi śniew ski Wie sław, Po sta wy to le ran cji – ko re la ty i uwa run ko wa nia[Ma ria Ossow ska]

1965 Kraw czyk Bar ba ra, Aspi ra cje za wo do we i wzo ry ka rie ry za wo do wej stu -

den tów AWF [Ma ria Hir szo wicz]Na ro jek Wi ni cjusz, Sys tem wła dzy w mie ście [Zyg munt Bau man]Try bu sie wicz Ja nusz, Kry zys spo łecz ny i pro po zy cje je go prze zwy cię że nia

w my śli spo łecz nej fran cu skiej Re stau ra cji (de Ma istre – Sa int -Si mon)[Ni na As so ro do braj]

1966 Czer wiń ski Mar cin, W po szu ki wa niu od po wied nio ści li te ra tu ry i oby cza ju.

Stu dium z za kre su współ cze snej kul tu ry wło skiej [Ni na As so ro do braj]

1967 Ja siń ska-Ka nia Alek san dra, Ka rol Marks a pro ble my alie na cji we współ -

cze snej so cjo lo gii ame ry kań skiej [Zyg munt Bau man]So wa Ju lia, Za ło że nie ak sjo lo gicz ne w two rze niu pod sta wo wych po jęć psy -

chia trii. Ana li za i kry ty ka współ cze snych po jęć nor mal no ści i zdro wia psy-chicz ne go z punk tu wi dze nia me to do lo gicz ne go i so cjo lo gicz ne go [Ma riaOssow ska]

1968 Tul ski Jó zef, Po sta wy mło dych ro bot ni ków wo bec pra cy za wo do wej [Ma -

ria Hir szo wicz]Ty ro wicz Sta ni sław, Świa tło wie dzy zde pra wo wa nej. Idee nie miec kiej so -

cjo lo gii i fi lo zo fii 1933–1945 [Ni na As so ro do braj]Za gór ski Krzysz tof, Psy cho lo gicz ne, so cjo lo gicz ne i eko no micz ne aspek ty

po trzeb ludz kich [Zyg munt Bau man]

1969 Kor szyń ska Sta ni sła wa, Sta tus człon ka spół dziel ni ja ko czyn nik in te gra cji

pra cow ni ka w przed się bior stwie [Ma ria Hir szo wicz]Ło bo dziń ska Bar ba ra, Pro ble my spo łecz ne współ cze sne go mał żeń stwa

miej skie go [Ste fan No wa kow ski]

516

Page 515: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

Mo krzyc ki Ed mund, Po ję cie ro zu mie nia w hu ma ni stycz nej kon cep cji so -cjo lo gii [Ste fan No wak]

Mo raw ski Wi told, Kon flikt i ko ope ra cja mię dzy ka pi ta łem a pra cą w so cjo -lo gii prze my sło wej [Ste fan No wa kow ski]

No wic ka Ewa, Ru chy spo łecz ne wśród Me la ne zyj czy ków oraz In dian Ame -ry ki Pół noc nej ja ko re ak cja na po li tycz ną do mi na cję i kon takt kul tu ro wy.Ana li za po rów naw cza i ty po lo gia [Ni na As so ro do braj]

Sta now ski Adam, Od po wie dzi au to in den ty fi ka cyj ne ja ko wskaź ni ki po stawwo bec re li gii [Ste fan No wak]

Uchôa Cavalcanti Neto Pedro Celso, The Brasilian parties and party-system [Szymon Chodak]

1970 Paw lu czuk Wło dzi mierz, Świa to po gląd jed nost ki w wa run kach roz pa du

tra dy cyj nych spo łecz no ści te ry to rial nych [Ma ria Ossow ska]Pi li now An na, Pro blem in ce stu w świe tle an tro po lo gii kul tu ro wej, hi sto rii

pra wa oraz ba dań em pi rycz nych [Adam Pod gó rec ki]Tysz ka An drzej, Zróż ni co wa nie kul tu ral ne i spo łecz ne w mie ście po wia to -

wym (stu dium o sty lu ży cia) [An to ni na Kło skow ska]Wan tu ła Ha li na, Po czu cie wi ny a prze stęp ca. Roz wa ża nia nad po czu ciem

wi ny z punk tu wi dze nia pro ble mu re so cja li za cji [Ma ria Ossow ska]We ber Bar ba ra, Mło dzież a współ cze sne wzo ry oso bo we [Ma ria Ossow ska]Wę gleń ski Jan, Spo łecz ne pro ble my ma łych miast (ana li za po rów naw cza)

[Ste fan No wa kow ski]

1971 Błusz kow ski Jan, Oso bo wość spo łecz na stu den tów (stu dium nad ak tyw no -

ścią i aspi ra cja mi spo łecz ny mi stu diu ją cej mło dzie ży) [Wło dzi mierz We -so łow ski]

Cheł stow ski Bog dan, Świat spo łecz ny w dzie le li te rac kim Ala in René Le -sa ge’a [Ni na As so ro do braj]

Dzi żyń ski Jan, Po rzą dek na tu ral ny a hi sto ria. Głów ne idee dok try ny P. J.Pro udho na [Je rzy Szac ki]

Fa le wicz Jan Ka rol, Spo łecz ne uwa run ko wa nia spo ży cia i po staw wo bec al -ko ho lu w śro do wi skach mło dzie żo wych w Pol sce [Adam Pod gó rec ki]

Grad Mie czy sław, Pa mięt ni ka rze i dzia ła cze – prze mia ny wsi i ru chu lu do -we go w świe tle pa mięt ni ków kon kur su „Mo je ży cie w Pol sce Lu do wej”[Ste fan No wa kow ski]

Król Mar cin, Hi sto ria i uto pia. Świa do mość hi sto rycz na w ide olo gii ja ko bi -nów (1789–1794) [Ni na As so ro do braj]

517

Page 516: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

Łoś Ma ria, Spo łecz no-eko no micz ne uwa run ko wa nia wzo rów za cho wańi aspi ra cji mło dzie ży wiej skiej [Adam Pod gó rec ki]

Ney man Elż bie ta, Zmia na spo łecz na, roz wój, no wa tor stwo: teo re tycz nepro po zy cje współ cze sne go funk cjo na li zmu, ewo lu cjo ni zmu i be ha wio ry -zmu [Je rzy Szac ki]

Słom czyń ski Ka zi mierz M., Zróż ni co wa nie spo łecz no-za wo do we i je goko re la ty – z ba dań nad lud no ścią miej ską w la tach 1964–67 [Wło dzi -mierz We so łow ski]

1972 Kal bar czyk Ry szard, Spo łecz ne zróż ni co wa nie in te li gen cji Ra do mia [Ste -

fan No wa kow ski]Kur czew ski Ja cek, Me to dy ba da nia sys te mów praw nych (ze szcze gól nym

uwzględ nie niem tzw. pra wa przed pań stwo we go) [Adam Pod gó rec ki]Osia tyń ski Wik tor, Prze mia ny ame ry kań skiej mi to lo gii spo łecz no -po li tycz -

nej [Je rzy Szac ki]Sro ka Mie czy sław, Edy cja li stów Sta ni sła wa Brzo zow skie go [Ni na As so -

ro do braj]Wnuk-Li piń ski Ed mund, Pra ca i wy po czy nek w bu dże cie cza su [Wło dzi -

mierz We so łow ski]

1973 Frent zel-Za gór ska Ja ni na, Re ak cje na nie zgod ność tre ści po znaw czych

i ich ro la w re gu la cji za cho wa nia (w uję ciu tzw. „teo rii zgod no ści” oraztzw. „teo rii ak tyw no ści po znaw czej”) [Ste fan No wak]

Ga jew ski Zdzi sław, Ada pta cja ro bot ni ków po cho dze nia wiej skie go do śro -do wi ska miej skie go [Ste fan No wa kow ski]

Sy nak Bru non, So cjo lo gicz ne aspek ty prze ka zy wa nia go spo darstw chłop -skich za ren tę w związ ku z pro ce sem urba ni za cji [Ste fan No wa kow ski]

1974 Ci chom ski Bog dan, Na uka ja ko in sty tu cja spo łecz na. Wa run ki roz wo ju

ka dry na uko wej uczel ni tech nicz nych w Pol sce [Adam Pod gó rec ki]Ja now ska Ani ta, Kry mi no lo gicz na pro ble ma ty ka za bójstw w Pol sce. Wy -

bra ne za gad nie nia [Adam Pod gó rec ki]Ka miń ski An to ni, Wła dza a ra cjo nal ność – stu dium z so cjo lo gii współ cze -

sne go ka pi ta li zmu [Wło dzi mierz We so łow ski]Mar ci niak Je rzy, Teo re tycz ne pro ble my so cja li zmu i kwe stia nie pod le gło ści

w my śli spo łecz no-po li tycz nej Ka zi mie rza Kel les -Krau za (Wy bra ne za gad -nie nia) [Ja ni na Woj nar-Su jec ka]

518

Page 517: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

Mo ści skier An drzej, Prze stęp czość w Pol sce na tle pro ce sów in du stria li za -cji i urba ni za cji [Mi chał Po ho ski]

Sty czeń Ma rek, Pro ce du ry tak so no micz ne [Kle mens Sza niaw ski]Su łek An to ni, Miej sce eks pe ry men tu w na ukach spo łecz nych [Ste fan No -

wak]

1975 Ja dam Hen ryk, Pro ce sy in te gra cji osad ni ków biesz czadz kich [Jó zef Cha ła -

siń ski]Lab be Octa vio, Chi le an class con scio usness: a so cio lo gi cal view [Wło dzi -

mierz We so łow ski]Lis sow ski Grze gorz, Za leż no ści sta ty stycz ne mię dzy dwie ma zmien ny mi

lo so wy mi. Po ję cia pod sta wo we [Kle mens Sza niaw ski]Sa dow ski An drzej, Prze mia ny świa do mo ści bia ło ru skiej mniej szo ści na ro -

do wej w wa run kach przej ścia do mia sta [Ste fan No wa kow ski]

1976 Bo brow ska Ha li na, Po wieść i pi śmien nic two Se ne ga lu ja ko czyn nik kształ -

to wa nia się ne gro afry kań skiej sa mo wła dzy spo łecz no-kul tu ro wej [Jó zefCha ła siń ski]

Faltán Lu bo mir, Pro ce sy urba ni za cji Sło wa cji po dru giej woj nie świa to wej[Ste fan No wa kow ski]

Ka czyń ski Grze gorz J., Ru chy re li gij ne w pro ce sie prze mian spo łecz no ściw Kon gu Bel gij skim [Jó zef Cha ła siń ski]

Ki ciń ski Krzysz tof, Trzy aspek ty ego izmu [Ma ria Ossow ska]Urgacz Bar ba ra, Ty po lo gia ak tyw no ści spo łecz nej (w opar ciu o ana li zy

wiej skiej spo łecz no ści lo kal nej) [Jó zef Cha ła siń ski]

1977 Frie ske Ka zi mierz, Wpływ prze ko nań mo ral nych na za cho wa nia pra cow -

ni cze. Mo ral ne pro ble my ła du spo łecz ne go w prze my śle [Adam Pod gó -rec ki]

Szlaj fer Hen ryk, Bur żu azja la ty no ame ry kań ska. Pró ba so cjo lo gii za leż nejkla sy pa nu ją cej [Je rzy J. Wiatr]

Wa si lew ski Ja cek, Ka rie ry spo łecz no -za wo do we dy rek to rów [Mi chał Po -ho ski]

Wój to wicz An drzej, Pro blem świa to po glą du w świe tle teo rii grup od nie sie -nia i sym bo licz ne go in te rak cjo ni zmu [Edward Ciu pak]

519

Page 518: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

1978 Czyż kow ski Jan, Spo łecz ne ra my po zna nia. Wy bra ne za gad nie nia mark si -

stow skiej so cjo lo gii wie dzy [Je rzy Szac ki]Dym kow ski Ma ciej, Uwa run ko wa nia dy na mi ki po staw in ter per so nal nych

w gru pie [Ste fan No wak]Fa tah Ab dul la J., Pro ble my roz wo ju kul tu ry kur dyj skiej w Ira ku [Jó zef

Cha ła siń ski]Kar piń ski Ja kub, Pro ble ma ty ka przy czy no wo ści w teo riach i ba da niach

spo łecz nych [Ste fan No wak]Koj der An drzej, Me to do lo gicz ne pro ble my to ku po stę po wa nia ba daw cze go

w em pi rycz nej so cjo lo gii (ze szcze gól nym uwzględ nie niem ba dań ty pu sur -vey owe go) [Kle mens Sza niaw ski]

Ko stec ki An drzej M., So ma lia – za rys hi sto rycz no -so cjo lo gicz ny [An drzejZa jącz kow ski]

Ko stow ska Elż bie ta, Idea rów no ści spo łecz nej w my śli mark si stow skiej[Jan Ma la now ski]

Kraś ko Ni na, Po ję cie suk ce su na uko we go i je go ro la we wspól no tach na -uko wych [Je rzy Szac ki]

Na umo wa Stef ka, Po glą dy wiej skie go spo łe czeń stwa buł gar skie go na mo -ral ność i pra wo [Ste fan No wa kow ski]

Nie dzia łek Ma rian Cz., Mi li cja ja ko in sty tu cja spo łecz na (Ro la mi li cjiw śro do wi sku miej skim) [Ste fan No wa kow ski]

Ni klas Da riusz, Ka te go ria sen su w so cjo lo gii ro zu mie ją cej na tle od nie sieńprak tycz nych [Wło dzi mierz We so łow ski]

Or lik Ja cek, Prze mia ny po staw, po trzeb i aspi ra cji stu den tów war szaw skichwyż szych uczel ni [Wie sław Wi śniew ski]

Pra sek Ce za ry A., Mło dzież współ cze sna w dzie jach fil mo wych pol skiej ki -ne ma to gra fii lat 1955–70 na tle wy bra nych ki ne ma to gra fii pol skich[Józef Cha ła siń ski]

Przy by ła-Piw ko Elż bie ta, Aspi ra cje i po sta wy spo łecz no-za wo do we mło -dych ro bot ni ków prze my sło wych (na pod sta wie ba dań prze pro wa dzo nychw płoc kiej „Pe tro che mii”, tar no brze skim „Siar ko po lu” i war szaw skim„Fo to nie”) [An na Pre iss]

Szaf nic ki Krzysz tof, Do cho dy z pra cy ja ko ele ment zróż ni co wa nia spo łecz -ne go lud no ści miej skiej [Wło dzi mierz We so łow ski]

1979 Ba ra now ska Ma ria, Ro la spo łecz na pro bosz cza w świe tle prze mian kul tu ro -

wych wsi pol skiej [Edward Ciu pak]Bo row ski Jó zef G., So cjo lo gicz na ana li za ro li or ga ni za cji mło dzie żo wych

w spo łe czeń stwie so cja li stycz nym [Wie sław Wi śniew ski]

520

Page 519: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

Drąż kie wicz Je rzy, In te re sy a struk tu ra spo łecz na (Teo re tycz ne pro ble myin te re sów w struk tu rze spo łe czeń stwa so cja li stycz ne go) [Jan Ma la now ski]

Go dlew ski Ja nusz, So cjo lo gicz ne uwa run ko wa nia ro li za wo do wej mi li -cjan ta [Jó zef Tul ski]

Hry nie wicz Ja nusz, Ru chli wość spo łecz na a ega li ta ryzm [Jan Ma la now ski]Lu tyk Alek san der, Sy tu acja i po trze by star szych lu dzi na wsi [Bar ba ra Try -

fan]Mok pok po Mu ki Ko dzo Dra vi, Po pu lar par ti ci pa tion and per so na li za tion

of po wer. The ca se of so me ru ral in sti tu tions in Afri ca [An drzej Za jącz -kow ski]

Po de dwor na Han na, Pań stwo we Go spo dar stwo Rol ne. Ana li za so cjo lo -gicz na [Ste fan No wa kow ski]

1980 Chmie lew ski Piotr, Ewo lu cjo nizm w an tro po lo gii kul tu ro wej. Roz wa ża -

nia wo kół teo rii kul tu ry i teo rii ewo lu cji Le slie A. Whi te’a [Wło dzi -mierz We so łow ski]

Do brzyc ka Ur szu la, Myśl fi lo zo ficz na i spo łecz na Edwar da Abra mow skie -go [Je rzy Szac ki]

Gła dys Jo lan ta, Zmia na tech nicz no-or ga ni za cyj na w prze my śle pol skim. So -cjo lo gicz ne stu dium za kła du prze my sło we go [Wi told Mo raw ski]

Ko złow ska-Ła ba now ska Ce cy lia, Prze mia ny wzo ru oso bo we go le ka rza[Ste fan No wak]

Krze miń ski Ire ne usz, Spo ry o kon ty nu acje my śli G. H. Me ad’a a współ -cze sne pro ble my me ta te ore tycz ne so cjo lo gii [Ste fan No wak]

Li piń ski Edward, Kon cep cja so cjo lo gicz na Mar shal la McLu ha na. Pró bain ter pre ta cji [Je rzy Szac ki]

Ma lew ski Mie czy sław, Typ przy sto so wa nia pra cow ni ka w sy tu acji pra cya po dej mo wa nie kur so we go do sko na le nia za wo do we go [Ka zi mierz Dok -tór]

Ma ty nia Elż bie ta, Le on Schil ler – spo łecz ne dro gi te atru XX - le cia mię dzy -wo jen ne go [Je rzy Szac ki]

Mi ko ła jew ska Bar ba ra, Za cho wa nie jed nost ki w sy tu acji po ku sy [Ste fanNo wak]

Ra dzik Ry szard, Pier wo ci ny ukra iń skiej świa do mo ści na ro do wej w Ga li -cji wschod niej w la tach 1830 – 1863 [An drzej Za jącz kow ski]

Sie wier ski Ja cen ty, Idea so cja li zmu w pra cach K. Kaut skie go i O. Bau erana tle ów cze snych spo rów o spo sób jej re ali za cji [Le szek Gi lej ko]

Straus Gra ży na, Czy tel nic two li te ra tu ry fa cho wej i je go spo łecz no-za wo do -we uwa run ko wa nia [An to ni na Kło skow ska]

521

Page 520: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

Wy łczew Ru men I., Po glą dy spo łecz ne współ cze snych so cja li stów ame ry -kań skich [Je rzy Szac ki]

Za hor ska Mar ta, In te li gen cja a spo łe czeń stwo w my śli spo łecz nej okre suwar szaw skie go po zy ty wi zmu [Wie sław Wi śniew ski]

Żół ta niec ki Ry szard, Teo re tycz ne i me to do lo gicz ne za gad nie nia w ba da -niach lo kal nych sys te mów wła dzy [Je rzy J. Wiatr]

Żuk An na, An typ sy chia tria a pro gra my kontr kul tu ry [Je rzy Szac ki]

1981 Goł dy ka Le szek, Uczest nic two w kul tu rze a świa do mość zróż ni co wań kul -

tu ral nych [Ste fan No wa kow ski]Klisz ko Hen ryk, Po ję cie sto sun ku pro duk cji w pra cach Ka ro la Mark sa

[Alek san dra Ja siń ska-Ka nia]Ma lak Zdzi sław, Uwa run ko wa nia ru chli wo ści prze strzen nej w Wiel kim

Mie ście [Ste fan No wa kow ski]Ma ło wiej ski Le sław, Mo ty wy wy bo ru za wo du woj sko we go i ich spo łecz ne

uwa run ko wa nia [Je rzy J. Wiatr]Uła siuk Fran ci szek, Miej sce ofi ce ra-eme ry ta w spo łe czeń stwie [Je rzy J. Wiatr]

1982 Ba niak Jó zef, So cjo lo gicz na ana li za po wo łań ka płań skich w Pol sce w świe -

tle ba dań po wo jen nych [Edward Ciu pak]Cha łu biń ski Mi ro sław, Ju lian Hoch feld ja ko so cjo log mark si stow ski i my -

śli ciel so cja li stycz ny [Je rzy J. Wiatr]Gra bow ska Mi ro sła wa, Sto sun ki mię dzy po ko le nio we w ro dzi nie a prze kaz

po staw i war to ści [Ste fan No wak]Jaź wiń ska-Mo tyl ska Ewa, Ru chli wość spo łecz no-za wo do wa miesz kań ców

War sza wy [Mi chał Po ho ski]Kap ciak Ali na, Spo łecz ne ob sza ry sa mot no ści [Ste fan No wak]Ko se ła Krzysz tof, Po mia ro we kry te ria do bo ru wskaź ni ków do ba dań so -

cjo lo gicz nych [Ste fan No wak]Pa rys Jan, Gha na 1957–1966. Spo łecz ne uwa run ko wa nia po li ty ki roz wo jo -

wej [An drzej Za jącz kow ski]Siel la wa-Kol bow ska Kry sty na E., Ele men ty świa do mo ści spo łecz nej na -

uczy cie li War sza wy [Ste fan No wak]Ta ras Ray mond, So cie tal im pe ra ti ves and gro up in te re sts: the chan ging re -

spon se of ide olo gy in a so cia list sta te [Je rzy J. Wiatr]

1983 Dzia dosz Ka rol, Ochro na do bra dziec ka w pro ce sie roz wo do wym [Jan Ma -

la now ski]

522

Page 521: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

Ga dom ska Mag da le na, Ele men ty świa do mo ści kla so wej w su biek tyw nychprzed sta wie niach struk tu ry spo łecz nej [Ste fan No wak]

Ku czyń ski Pa weł, Tech no lo gicz ny mo del wie dzy so cjo lo gicz nej [Wi toldMo raw ski]

Na sal ska Ewa, War to ści i wzor ce edu ka cyj no-za wo do we pro pa go wa new pra sie pol skiej oraz obu państw nie miec kich [Wie sław Wi śniew ski]

No wac ka-Schip p nick Alek san dra, Ak ty wi za cja spo łecz no -za wo do wa ko -biet [Re na ta Sie mień ska]

Ra ben da-Baj kow ska Lu cy na, Ja kość ży cia w per spek ty wie roz wa żań a kul -tu rze [Je rzy J. Wiatr]

Ro ma ni szyn Kry sty na, Po lo nia ka na dyj ska wo bec Pol ski (1896–1939).Ob raz Pol ski a iden ty fi ka cja na ro do wa [Bar ba ra Szac ka]

Szpo ciń ski An drzej, Ob ra zy prze szło ści w słu cho wi skach ra dio wych dlamło dzie ży szkół pod sta wo wych w la tach 1951–53, 1958–60, 1973–75[Bar ba ra Szac ka]

Za bo row ski Woj ciech, Po tocz ne wi zje struk tu ry spo łecz nej. Per cep cje struk -tu ry spo łecz nej i ob ra nej dys try bu cji dóbr [Wło dzi mierz We so łow ski]

1984 Ba na szak Hen ryk, Mo de le blo ko we da nych so cjo me trycz nych [Kle mens

Sza niaw ski]Ba nasz kie wicz An na, Treść i struk tu ra orien ta cji mo ral nych w mię dzy po -

ko le nio wym prze ka zie war to ści [Ste fan No wak]Fir lit Elż bie ta, Mo del mał żeń stwa i ro dzi ny w świa do mo ści wy cho wan ków

do mów dziec ka [Ste fan No wak]Gi reń Sta ni sław, Pro ces for mo wa nia się tre ści so cja li stycz nych w świa do mo -

ści pol skiej kla sy ro bot ni czej (na pod sta wie pa mięt ni ków z lat 1918–1970)[Bro ni sław Go łę biow ski]

Kra sno dęb ski Zdzi sław, Ro zu mie nie ludz kie go za cho wa nia. Pró by fi lo zo -ficz ne go zro zu mie nia na uk hu ma ni stycz nych i spo łecz nych [Wło dzi mierzWe so łow ski]

Paw łow ska Jo an na, Po ję cie de wia cji w na ukach spo łecz nych [Ste fan No wak]Ru so ke Otan ga, Phe no me no lo gi cal laws and „hu man uni ver sals” in the

expla na tion of be ha vior [Ste fan No wak]Sa wiń ska Mag da le na, Spo łecz ne uwa run ko wa nia osią gnięć edu ka cyj nych

[Wie sław Wi śniew ski]Śpie wak Pa weł, Sty le li be ral ne go my śle nia. An glo -ame ry kań ska myśl po li -

tycz na lat czter dzie stych i pięć dzie sią tych w XX w. [Je rzy Szac ki]Wi de ra Woj ciech, Związ ki za wo do we a po trze by pra cow ni cze w la tach

70-tych w Pol sce [Wi told Mo raw ski]

523

Page 522: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

Zysk Ta de usz, Oso bo wo ścio we czyn ni ki wy zna cza ją ce struk tu rę po staw.Struk tu ra i czyn ni ki sys te mów prze ko nań [Ste fan No wak]

1985 Axer Hen ryk Andrzej, Spo łecz ne sys te my opar cia u cho rych psy chicz nie

[Zdzi sław Bi zoń]Bu kra ba Iza be la, Ob ra zy kul tu ry lu do wej w pra sie ma so wej [An to ni na

Kło skow ska]Frąt czak-Rud nic ka Bar ba ra, So cja li za cja po li tycz na w ro dzi nie w wa run -

kach kry zy su spo łecz ne go [Re na ta Sie mień ska]Gę sic ka Gra ży na, Związ ki za wo do we w sys te mach spo łecz nych wy so ko

roz wi nię tych kra jów ka pi ta li stycz nych. Na przy kła dzie Fran cji i Wiel kiejBry ta nii [Wło dzi mierz We so łow ski]

Gi za An na, Ży cie ja ko opo wieść. Ana li za ma te ria łów au to bio gra ficz nychw per spek ty wie so cjo lo gii wie dzy [Ste fan No wak]

Hey thau sen Pau lo Afon so, Ro la na ro do we go po pu li zmu w pro ce sie in te -gra cji na ro do wej: Bra zy lia 1930–1954 [Alek san dra Ja siń ska-Ka nia]

Ja ku bow ska Iwo na, Pro ce sy kształ to wa nia się prze ko nań i ocen mo ral nychdzie ci i mło dzie ży [Ste fan No wak]

Kar po wicz Pa weł, Za gad nie nia sa mo re ali za cji czło wie ka. Ana li za wy bra -nych sta no wisk [Je rzy Szac ki]

Klą ska ła Wie sław, Re wo lu cja spo łecz na w Ame ry ce Ła ciń skiej. Pod sta wo -we de ter mi nan ty a efek tyw ność pro ce su re wo lu cyj ne go [Je rzy J. Wiatr]

Kwiat kow ski Piotr, Tra dy cja re gio nal na na przy kła dzie ob ra zu prze szło ściMa zow sza Płoc kie go w pu bli ka cjach re gio na li stycz nych z lat 1918–1983[Je rzy Szac ki]

Lin den berg Grze gorz, Zmia na spo łecz na a świa do mość po li tycz na. Dy na mi -ka po staw po li tycz nych stu den tów War sza wy 1979–1983 [Ste fan No wak]

Ra ci bor ski Ja cek, Prze mia ny ide olo gii so cja li stycz nej: Pol ska 1947–1956[Je rzy J. Wiatr]

Sa wisz An na, Uni wer sal ne i kla so we aspek ty sys te mów oświa to wych. Wo -kół pro ble ma ty ki „no wej so cjo lo gii oświa ty” [Wło dzi mierz We so łow ski]

1986 Paw lik Woj ciech, De wia cje mo ral no ści pra cow ni czej. Zwier cia dła i ma ski

[An to ni na Kło skow ska]Sa wiń ski Zbi gniew, Po miar i ska lo wa nie wy kształ ce nia w ba da niach so cjo -

lo gicz nych [Wie sław Wi śniew ski]Szczu pa czyń ski Je rzy, Kla sa ro bot ni cza a pra ca na jem na. Stu dium z so cjo -

lo gii współ cze sne go ka pi ta li zmu [Wło dzi mierz We so łow ski]

524

Page 523: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

Za krzew ska Elż bie ta, Et no me to do lo gia: mię dzy so cjo lo gią a her me neu ty -ką [Han na Świ da-Ziem ba]

1987 Mo czy dłow ski Pa weł, „Dru gie ży cie” w in sty tu cjach to tal nych: o spo so bach

wglą du w se kre ty sto sun ków mię dzy ludz kich [Ja cek Kur czew ski]No wak Krzysz tof, Sys tem in sty tu cjo nal ny a świa do mość spo łecz na w Pol -

sce. Prze łom lat 1970–1980 [Ste fan No wak]Po pław ski Wie sław T., Pro ble ma ty ka klas spo łecz nych we fran cu skiej my -

śli fi lo zo ficz no-spo łecz nej XX wie ku [Zbi gniew Ku de ro wicz]Sta siń ska Ma rzan na, Wpływ czyn ni ków sta tu so wych i psy cho spo łecz nych

na dro gi edu ka cyj ne mło dzie ży pol skiej [Wie sław Wi śniew ski]Sta szyń ska Ka ta rzy na, Wia ry god ność re spon den tów w so cjo lo gicz nych ba -

da niach an kie to wych [Ste fan No wak]

1988 Ba biuch Jo lan ta, Por tre ty i au to por tre ty in te li gen cji pol skiej [Wi told Mo -

raw ski]Bu ra kow ski Sta ni sław, Do świad cze nie i dzia ła nie fi lo zo fii i so cjo lo gii Flo -

ria na Zna niec kie go [Je rzy Szac ki]Hus sa in Alo ka ili Ali M., Chan ges in so cial po si tion of Ira qi wo men after

Ju ly 1968 re vo lu tion [Jan Ma la now ski]Kac pro wicz Gra ży na, Mał żeń stwo i struk tu ra spo łecz na w Pol sce [Mi chał

Po ho ski]Ko wal ski Ser giusz, So li dar ność pol ska. Stu dium z so cjo lo gii my śle nia po -

tocz ne go [Bar ba ra Szac ka]Lan dau -Czaj ka An na, Kon cep cje spo łecz no-po li tycz ne pol skiej skraj nej

pra wi cy na cjo na li stycz nej 1926–1939 [Re na ta Sie mień ska]

1989 Bu da kow ska Elż bie ta, Po li ty ka imi gra cyj na Ka na dy a pol ska imi gra cja

do Ka na dy w la tach 1867–1939 [Alek san dra Ja siń ska-Ka nia]Ko nec ki Krzysz tof, No wi pra cow ni cy w za kła dzie prze my sło wym. Stu -

dium kul tu ry or ga ni za cyj nej [Jo lan ta Kul piń ska]Ko rab Ka zi mierz, Etos na uczy cie li w okre sie Ko mi sji Edu ka cji Na ro do wej

[An na Pa weł czyń ska]Lom part Alek san dra, Spo łecz no-kul tu ro we ra my po strze ga nia przy szło ści

[Wi told Mo raw ski]Wró blew ska -Paw lak Kry sty na, Spraw ność mó wie nia i uczest nic two

w kul tu rze a typ wy kształ ce nia [An to ni na Kło skow ska]

525

Page 524: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

1990 Do ma ga ła Bo że na, Idee spo łecz no-re li gij ne Pol skie go Na ro do we go Ko ścio -

ła Ka to lic kie go w Sta nach Zjed no czo nych Ame ry ki w la tach 1897–1939[Edward Ciu pak]

Ko złow ski Bro ni sław, Pra cow ni cy pol scy za trud nie ni cza so wo za gra ni cą.Stu dium so cjo lo gicz ne [Jó zef Tul ski]

Skal mier ski Sła wo mir, Sy tu acja pra cy ro bot ni ków w wa run kach no wejtech ni ki [Jo lan ta Kul piń ska]

Wik to row ski Woj ciech, Te le wi zyj na kon struk cja rze czy wi sto ści na przy -kła dzie dzien ni kar skie go fil mu te le wi zyj ne go [An to ni na Kło skow ska]

1991 Bart kow ski Je rzy, Ka rie ry spo łecz no-za wo do we dzia ła czy lo kal nych [Re -

na ta Sie mień ska]Bu sło wicz-Ege man Mał go rza ta, Po strze ga nie sys te mu po li tycz ne go PRL

(w świe tle ba dań w śro do wi sku ro bot ni czym) [Je rzy Kwa śniew ski]Gaw ry luk Elż bie ta, Stu den ci Bia łe go sto ku. Tra dy cje i prze mia ny [An drzej

Sa dow ski]Mel chior Mał go rza ta, Spo łecz na toż sa mość jed nost ki – pro po zy cja po dej -

ścia ba daw cze go [Han na Świ da-Ziem ba]Mie lic ka Ha li na, Aspek ty re li gij ne w oby cza jach miesz kań ców wsi kie lec -

kiej [Edward Ciu pak]So biech Ro bert, Pro blem prze stęp czo ści a środ ki ma so we go prze ka zu [An -

drzej Ty mow ski]Wierz chow ski Je rzy, Czyn ni ki róż ni cu ją ce uczest nic two w kul tu rze mło -

dzie ży wiej skiej [Bro ni sław Go łę biow ski]Za mec ka Jo an na, Ewo lu cja kon cep cji kon tro li spo łecz nej w per spek ty wie so -

cjo lo gicz nych in ter pre ta cji za cho wań de wia cyj nych [Je rzy Kwa śniew ski]

1992 Kró li kow ska Ja dwi ga, Ko ściół Rzym sko -Ka to lic ki w sy tu acji kon flik tu

spo łecz ne go w Pol sce. Stu dium so cjo gra fii „trze ciej stro ny” w kon flik cie1980–1982 [Edward Ciu pak]

1993 Ste phen Wil helm, The im pact upon aca de mia and scho lars of do cto ral dis -

ser ta tions at Ame ri can uni ver si ties on „Po lish” to pics [Je rzy J. Wiatr]

1994 Ko wal czyk Jo lan ta, Prze mia ny za sad sa mo okre śle nia pol skiej lud no ści ślą -

ska cie szyń skie go [Ewa No wic ka]

526

Page 525: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2006

Let kie wicz Wie sław, Śro do wi sko ro dzin ne dzie ci lek ko upo śle dzo nychumy sło wo a ich sto su nek do cu dzej wła sno ści [Zbi gniew Za bo row ski]

Ło dziń ski Sła wo mir, Mo der ni za cja nie rów no ści. Edu ka cja a struk tu ra spo -łecz na we współ cze snych In diach [An drzej Za jącz kow ski]

Szu pej ko Mał go rza ta, Spo łe czeń stwo Bu gan dy. Zmia na i roz wój [An drzejZa jącz kow ski]

1995 Ba dow ska Elż bie ta, Moż li wo ści edu ka cyj ne a aspi ra cje za wo do we i spo -

łecz ne ko biet [Ka zi mierz Frie ske]Pu cha la Vin cent, Sta te ef fi ca cy and eco no mic mo der ni za tion: a com pa ra ti -

ve stu dy of Po land and So uth Ko rea [Wi told Mo raw ski]Sro czyń ska Ma ria, Kul tu ra re li gij na na uczy cie li pol skich (Stu dium so cjo -

lo gicz ne na uczy cie li re gio nu świę to krzy skie go) [Edward Ciu pak]

1996 Cie śliń ska Bar ba ra, Ma łe mia sto w pro ce sie prze mian. Stu dium mo no gra -

ficz ne Mo niek [Wi told Mo raw ski]Dzie wul ski Hen ryk, Stu dium po ję cia mo ra le na uży tek ba dań so cjo lo gicz -

nych [Je rzy Szac ki]

1997 Je lo nek Adam, Stu dium re wo lu cji Czer wo nych Khme rów. Pa ra dyg mat au -

tar kicz ne go roz wo ju [Jan Wę gleń ski]Ki lias Ja ro sław, Na cjo na lizm T. G. Ma sa ry ka [Je rzy J. Wiatr]Mo ska le wicz Ja cek, Roz wój po li ty ki spo łecz nej wo bec al ko ho lu w Pol sce

w la tach 1944–1982 [Je rzy Kwa śniew ski]So ko łow ski Wi told, Pro ble ma ty ka ła du spo łecz ne go w świe tle dok try ny

Ko ścio ła Rzym sko-Ka to lic kie go [Edward Ciu pak]Tysz kie wicz An na Ma ria, Pro ble ma ty ka kon for mi zmu w teo riach za cho -

wań i sto sun ków spo łecz nych [Mi ro sła wa Ma ro dy]Waś kie wicz An drzej, Mię dzy fi lo zo fią a hi sto rią – in ter pre ta cja teo rii po li -

tycz nej we współ cze snej li te ra tu rze an glo sa skiej [Je rzy Szac ki]

1998 Gaw ron Ma rek, Ukry ty pro gram so cja li za cji. Wy bra ne aspek ty po strze ga nia

rze czy wi sto ści spo łecz nej przez uczniów szkół pod sta wo wych [Mi ro sła waMa ro dy]

Żu ber Fe li cja, Pu blicz ność te atral na. Stu dium pu blicz no ści Te atru Pol skie -go w War sza wie [An drzej Tysz ka]

527

Page 526: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

2000 Frąc ko wiak Ja ro sław, De ter mi nan ty roz wo ju mo ral ne go [Alek san dra Ja -

siń ska-Ka nia]Gra no sik Ma riusz, Spo łecz na or ga ni za cja pra cy so cjal nej – stu dium in te -

rak cyj ne [Ewa No wic ka]Kur czew ska Ur szu la, So cjo lin gwi stycz na ana li za dys kur su pu blicz ne go

na te mat pro ble ma ty ki eu ro pej skiej [Je rzy Szac ki]Ry mar czyk Piotr, Anar chizm we współ cze snej Pol sce. Ide olo gia grup i sce -

ny nie za leż nej [Woj ciech Mo dze lew ski]Trut kow ski Ce za ry, Spo łecz ne re pre zen ta cje po li ty ki [Mi ro sła wa Ma ro dy]

2001 Pesz kow ski Sła wo mir, Sto sun ki spo łecz ne w struk tu rze ekle zjal nej w wa -

run kach spo łe czeń stwa no wo cze sne go [An drzej Wój to wicz]Sza wiel Ta de usz, Uwa run ko wa nia de mo kra cji w Pol sce post ko mu ni stycz -

nej: spo łe czeń stwo oby wa tel skie, po dzia ły ide owe, struk tu ra spo łecz na[An to ni Su łek]

Wy szyń ski Ro bert, Na ro dzi ny czy od ro dze nie. Prze mia ny kul tu ry i świa do -mo ści na ro do wej w by łych re pu bli kach ZSRR po upad ku ko mu ni zmu:przy pa dek Bu ria tów i Bia ło ru si nów [Ewa No wic ka]

Za sac ka Zo fia, Wy obra że nia oj czy zny i ob li cza pa trio ty zmu. Ana li za tek -stów li te rac kich w pod ręcz ni kach ję zy ka pol skie go dla szko ły pod sta wo -wej w la tach 1945–1990 [Bar ba ra Szac ka]

2002 Do ma rec ka Ewa, Ana cho re za ja ko fe no men po nad kul tu ro wy [An drzej

Tysz ka]Gros se To masz, Po li ty ka re gio nal na w Eu ro pie i USA [Wi told Mo raw ski]Ha man Ja cek, Sys te my gło so wa nia w de mo kra cji przed sta wi ciel skiej: wła -

ści wo ści for mal ne i ich kon se kwen cje [Grze gorz Lis sow ski]Ibra him Mah di Ibra him, Wo men ge ne ra tion gap. Uni ver si ty fe ma le stu -

dents and ge ne ra tion of the ir mo thers’ at ti tu des to wards wo men sta tus inLi by an so cie ty [Ewa No wic ka]

Ja siń ski Mi ko łaj, In dek sy si ły uczest ni ków gier po li tycz nych [Grze gorzLis sow ski]

Ko niecz na Jo an na, Toż sa mość na ro do wa a war to ści po li tycz ne, re li gij nei mo ral ne w trans for ma cji ustro jo wej. Ukra ina na tle Pol ski i in nych kra -jów Eu ro py Wschod niej [Alek san dra Ja siń ska-Ka nia]

No wa kow ski Krzysz tof, Za rzą dza nie per so ne lem w te le wi zji pu blicz nej.Dy le ma ty in sty tu cjo na li za cji [Wie sła wa Ko zek]

528

Page 527: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

Po ław ski Pa weł, Re to ry ka kwe stii spo łecz nej. Kon stru owa nie i in sty tu cjo -na li za cja ubó stwa w Pol sce w per spek ty wie hi sto rycz nej [Ka zi mierz Frie -ske]

Siń czuch Mar cin, Wcho dze nie w do ro słość w wa run kach zmia ny sys te mo -wej [Mi ro sła wa Ma ro dy]

So snow ska An na, Ku hi sto rycz nej so cjo lo gii za co fa nia. De ba ta wschod nio -eu ro pej ska w pol skiej hi sto rio gra fii spo łecz no-go spo dar czej (1947–1994)[Ja cek Ko cha no wicz]

Tysz ka Krzysz tof, Na cjo na lizm a mark sizm w sfe rze teo rii i po li tycz nejprak ty ki [Je rzy Szac ki]

Za lew ski Da riusz, Opie ka i po moc spo łecz na. Dy na mi ka in sty tu cji [Ka zi -mierz Frie ske]

2003 Ja sie wicz -Bet kie wicz Agniesz ka, Mło dzie żów ki par tyj ne w Pol sce. Hi sto -

ria, ak tyw ność i kie run ki roz wo ju u pro gu dru giej de ka dy prze mian [An -to ni Su łek]

Ko cha now ski Ja cek, Prze mia ny toż sa mo ści ge jów. Ana li za ge ne alo gicz no --de kon struk cyj na [Ewa No wic ka -Ru sek]

Man des Sła wo mir, Po ję cie świa ta prze ży wa ne go w so cjo lo gii [Je rzy Szac ki]Mo lę da -Zdziech Mał go rza ta, Lob bing i je go wzo ry. Pol skie po szu ki wa nia

[Wi told Mo raw ski]Słod kow ska Ire na, Spo łe czeń stwo oby wa tel skie na tle hi sto rycz ne go prze ło -

mu. Pol ska 1980–1989 [Je rzy Szac ki]

2004 Ba tor ski Do mi nik, Sie ci spo łecz ne. Cha rak ter, uwa run ko wa nia i kon se -

kwen cje struk tur re la cji spo łecz nych na przy kła dzie ko mu ni ka cji in ter ne -to wej [An drzej No wak]

Dur ska Mał go rza ta, Ame ry kań ska kul tu ra biz ne su [Wie sła wa Ko zek]Gło wac ka -Graj per Mał go rza ta, Szkol nic two mniej szo ścio we. Prze kaz

kul tu ro wy a więź et nicz na [Ewa No wic ka -Ru sek]Ko wal ski Mi chał, Róż no rod na jed ność. Prze mia ny współ cze snej toż sa mo ści

Ka szu bów [Ewa No wic ka -Ru sek]Mar ci ni szyn Mar cin, In sty tu cje ryn ku pra cy w Unii Eu ro pej skiej i w Pol -

sce w kon tek ście glo ba li za cji i re gio na li za cji [Wi told Mo raw ski]Paw lak Ro bert, Szko ła i spo łecz ność lo kal na w pro ce sie re for mo wa nia

oświa ty [Re na ta Sie mień ska -Żo chow ska]Pe tryk Wło dzi mierz, Ko ściół pra wo sław ny na te re nie War sza wy i je go

dzia łal ność spo łecz no -re li gij na [Edward Ciu pak]

529

Page 528: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

Ra ku sa -Susz czew ski Mi ko łaj, Pod mio to wość a de mo kra cja w teo riiChar lesa Tay lo ra [Je rzy Szac ki]

Trzciń ski Pa weł, „Rdzen ność” ja ko na rzę dzie ide olo gicz ne w kształ to wa niusię na ro du – na przy kła dzie Re pu bli ki Sa cha (Ja ku cja), Fe de ra cja Ro syj -ska [Ewa No wic ka -Ru sek]

2005 Abu ce wicz Mo ni ka, Nar ko ma nia w Pol sce ja ko pro blem spo łecz ny w per -

spek ty wie kon struk ty wi stycz nej [Ka zi mierz Frie ske]Grzy ma ła -Ka złow ska Alek san dra, Kon stru owa nie „in ne go”. Wi ze run ki

imi gran tów w Pol sce w pra sie i w ba da niach opi nii [Alek san dra Ja siń -ska -Ka nia]

Kiersz tyn An na, Czyn ni ki eko no micz ne w wy ja śnia niu te ry to rial ne go zróż -ni co wa nia prze stęp czo ści [Ka zi mierz Frie ske]

Ni ja kow ski Lech, Kon flik ty na ro do wo ścio we i et nicz ne w wy mia rze sym -bo licz nym [Alek san dra Ja siń ska -Ka nia]

Strzycz kow ski Kon stan ty, Toż sa mość w kon tek ście ten den cji roz wo jo -wych spo łeczń stwa po no wo cze sne go [Mi ro sła wa Ma ro dy]

2006 Bu cholc Mar ta, Do bre oby cza je ku piec kie w ka pi ta li zmie sta no wym i oli -

gar chicz nym. Ana li za dys kur sów praw ni cze go i śro do wi sko we go. Ćwi cze -nia z so cjo lo gii wie dzy [Pa weł Śpie wak]

Gdu la Ma ciej, Uto pia, kon trakt i na tu ra – dys kurs o mi ło ści w kul tu rze eks -perc kiej [Alek san dra Ja siń ska -Ka nia]

Ju ra Ja ro sław, Ro la za cho wań in te rak cyj nych związa nych z je dze niem i pi -ciem. Stu dium an tro po lo gicz ne współ cze sne go Pe ki nu [Ewa No wic ka --Ru sek]

Kuc Mar ta, Ogra ni cze nia dzie dzi ny w teo rii wy bo ru spo łecz ne go [Grze gorzLis sow ski]

Maj cher -Te le on Agniesz ka, Gen de ring aca de mic eli te. Mass uni ver si tyand gen der in e qu ali ty [Re na ta Sie mień ska-Żochowska]

Ostrow ski Łu kasz, Ka te go ria ra si zmu w pol skim dys kur sie pu blicz nym[Ewa No wic ka -Ru sek]

2007Bossak-Herbst Barbara,Współczesne miasto w wymiarze symbolicznym.

Przykład Gdańska, Gdyni i Sopotu [Ewa Nowicka-Rusek]Łuczewski Michał, Doświadczenie narodowe w życiu codziennym.

Problemowa monografia wsi Żmiąca 1370-2007 [Jerzy Szacki]

530

Page 529: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

Sikorska Małgorzata, Socjalizacja w kontekście zmian społeczno-kultur-owych [Mirosława Marody]

Szczecińska-Musielak Ewa, Pozanaukowe fascynacje innością kulturową.Polski Ruch Przyjaciół Indian [Ewa Nowicka-Rusek]

Wawrzyniak Joanna, Ofiary, męczennicy i bohaterowie II wojny. Studiumdynamiki pamięci społecznej na przykładzie organizacji kombatanckiejZBoWiD [Jan Marcin Kula]

2008Czarkowska Lidia, Nowy profesjonalizm – kultura środowiska infor-

matyków. [Witold Morawski]Domaradzka Anna, Polskie organizacje kobiece i ich liderki. [Renata

Siemieńska-Żochowska]Lewicki Mikołaj, Polski dyskurs transformacyjny w perspektywie teorii

modernizacji i czasu. [Mirosława Marody]Maciąg Rafał, Społeczna konstrukcja i społeczne wykorzystanie danych

medycznych. Przypadek aborcji. [Antoni Sułek]Ostrowski Piotr, Powstawanie związków zawodowych w sektorze prywat-

nym w Polsce. [Wiesława Kozek]Połeć Wojciech, Wartość różnicy. Reemigranci z Francji na Dolnym

Śląsku.[Ewa Nowicka-Rusek]Pustoła Magdalena, Wszyscy pracujemy w niedzielę. Dylematy partycy-

pacji pracowniczej w Polsce w kontekście współczesnych przemian sto-sunków pracy. [Paweł Śpiewak]

Radzka Beata, Instytucjonalizm stary i nowy. Spotkanie ekonomii i socjo -logii. [Wiesława Kozek]

Sadura Przemysław, Upadek komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej w perspektywie teorii rewolucji. [Jacek Raciborski]

Włoch Renata, Polityka integracji muzułmanów we Francji i WielkiejBrytanii. [Aleksandra Jasińska-Kania]

2009Jerzyński Tomasz, Wybrane korelaty liczby odpowiedzi beztreściowych

w badaniach sondażowych [Jerzy Wierzbiński]Marks Bartłomiej, Partie populistyczne w Europie Środkowo-Wschodniej

[Mirosława Grabowska]Mielczarek Adam, Śpiący rycerze. Szeregowi działacze warszawskiego

podziemia wydawniczego [Mirosława Grabowska]Wigura-Kuisz Karolina, Deklaracje przebaczania i skruchy w polityce na

przykładach z historii Polski, Niemiec i Ukrainy w latach 1945-2006.Teorie i praktyka [Paweł Śpiewak]

531

Page 530: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Prace doktorskie z socjologii 1932–2011

2010Anuszewska Izabella, Wiedza wspólna i rytuały komunikacyjne: wyniki

badań sondażowych jako narzędzie kreowania wiedzy wspólnej wewspółczesnym społeczeństwie [Jan Poleszczuk]

Piekut Aneta, Wysoko wykwalifikowani pracownicy cudzoziemscyw transnarodowych korporacjach w Warszawie [Krystyna Iglicka]

Przybysz Dariusz, Modele logarytmiczno-liniowe dla zmiennych porząd-kowych [Grzegorz Lissowski]

Raciborski Filip, Szanse kobiet w wyborach do Sejmu 2001-2007[Renata Siemieńska-Żochowska]

Walczak Dominika, Mobilność międzynarodowa studentów i kadrynaukowej. Motywy, korzyści i koszty udziału [Renata Siemieńska-Żochowska]

2011 (do 1 IX)Chmielarz Piotr, Wojna i opinia publiczna w nowoczesnym państwie

[Jerzy J. Wiatr]Dunaeva Victoria, Miejsce instytucji kultury w rozwoju społeczności lokal-

nych po przełomie ustrojowym, Polska i Rosja – analiza porównawcza[Izabella Bukraba-Rylska]

Gmaj Katarzyna, Europejskie podejście do kwestii obywatelstwa wielo-kulturowego. Prawne, polityczne i ekonomiczne wyzwania. PrzypadekPolski [Krystyna Iglicka]

Kordasiewicz Anna, (U)sługi domowe. Przemiany asymetrycznej relacjispołecznej [Antoni Sułek]

Kubisa Julia, Bunt „białych czepków”. Analiza aktywizacji związkowej sfe-minizowanych grup zawodowych [Wiesława Kozek]

Kwiatkowska Agnieszka, Zieloni 2004: studium instytucjonalizacji par-tii politycznej nurtu postmodernistycznego [Jacek Raciborski]

Ostolski Adam, Trauma i pamięć publiczna. Spuścizna II wojny światowejw pamięci zbiorowej współczesnej Polski [Aleksandra Jasińska-Kania]

Szymańska-Matusiewicz Grażyna, Co się dzieje z tradycyjną rodzinąwietnamską? Antropologiczne studium Wietnamczyków z Hanoi i z War-szawy [Ewa Nowicka-Rusek]

Urbańska Sylwia, Przemiany macierzyństwa w procesie globalnych migra-cji kobiet [Krzysztof Koseła]

532

Page 531: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pra cow ni cy In sty tu tu So cjo lo gii Uni wer sy te tu War szaw skie go w ro ku aka dem. 2011/2012*

Za kład So cjo lo gii Ogól nej Dr hab. Sławomir Łodziński, kierownik, dyrektor Instytutu SocjologiiDr Maciej GdulaProf. dr hab. Aleksandra Jasińska-KaniaDr AleksandraGrzymała-Kazłowska Dr Grażyna Kacprowicz Dr Joanna Konieczna-SałamatinDr Aleksandra LompartDr Lech Nijakowski Dr Renata Włoch

Za kład Hi sto rii My śli Spo łecz nej Dr hab. Paweł Śpiewak, prof. UW, kierownikDr Marta BucholcDr Krzysztof TyszkaDr hab. Andrzej WaśkiewiczDr Karolina Wigura-Kuisz

Za kład Me to do lo gii Ba dań So cjo lo gicz nychDr hab. Krzysztof Koseła, prof. UW, kierownikDr hab. Mirosława Grabowska, prof. UWDr Agnieszka Jasiewicz-BetkiewiczDr Anna KordasiewiczDr Michał ŁuczewskiProf. dr hab. Antoni SułekDr Sylwia UrbańskaDr Tadeusz Szawiel, z-ca dyrektora Instytutu Socjologii ds. naukowych

* Stan na 1 październik 2011 ro ku.

Page 532: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pra cow ni cy In sty tu tu So cjo lo gii UW (2011)

Pra cow nia Teo rii Zmia ny Spo łecz nej

Dr hab. Ireneusz Krzemiński, prof. UW, kierownik Dr Urszula Kurczewska

Za kład Sta ty sty ki, De mo gra fii i So cjo lo gii Ma te ma tycz nej

Prof. dr hab. Grzegorz Lissowski, kierownikDr Henryk BanaszakDr Jacek HamanMgr Albert Izdebski, kierownik Pracowni Przetwarzania DanychDr Mikołaj JasińskiDr Marta KiełkowskaDr Marek Styczeń

Za kład Psy cho lo gii Spo łecz nej

Prof. dr hab. Mirosława Marody, kierownik, przewodnicząca RadyInstytutu Socjologii

Dr Mikołaj Lewicki Dr Sławomir Mandes Dr Małgorzata Sikorska Dr Cezary Trutkowski

Pra cow nia Ba dań nad Ka pi ta łem Spo łecz nym

Dr hab. Anna Giza-Poleszczuk, kierownik, prodziekan WydziałuFilozofii i Socjologii

Mgr Agata DembekMgr Aleksandra GołdysDr Anna PrzybylskaMgr Maria SzymborskaMgr Maria Rogaczewska

Zakład Antropologii Społecznej

Prof. dr hab. Ewa Nowicka-Rusek, kierownikDr Barbara Bossak-HerbstDr Małgorzata Głowacka-GrajperDr Michał Kowalski, z-ca dyrektora Instytutu Socjologii ds. dydak-

tycznych

534

Page 533: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pra cow ni cy In sty tu tu So cjo lo gii UW (2011)

Zakład Socjologii Kultury

Prof. dr hab. Elżbieta Hałas, kierownikDr hab. Małgorzata JacynoDr Tomasz MaślankaDr Konstanty StrzyczkowskiDr Robert Wyszyński

Zakład Socjologii Oświaty i Wychowania

Dr hab. Marta Zahorska-Bugaj, p.o. kierownikaDr hab. Ewa NasalskaProf. dr hab. Renata Siemieńska-Żochowska

Zakład Socjologii Polityki

Dr hab. Jacek Raciborski, prof. UW, kierownik Dr hab. Jerzy Bartkowski, prof. UW Dr hab. Jarosław Kilias Dr Przemysław Sadura

Zakład Socjologii Wsi i Miasta

Dr hab. Izabella Bukraba-Rylska, prof. UW, kierownik Dr hab. Jan Węgleński, prof. UW

Zakład Socjologii Pracy i Organizacji

Dr hab. Wiesława Kozek, prof. UW, p.o. kierownikaDr Krzysztof NowakowskiDr Piotr OstrowskiMgr Karolina Sztander-SztanderskaDr Izabela Wagner-SaffrayDr Joanna Wawrzyniak

Zakład Problemów Społecznych i Planowania Społecznego

Dr hab. Kazimierz Frieske, prof. UW, p.o. kierownika Dr Anna Kiersztyn Dr Paweł Poławski Dr Dariusz Zalewski

535

Page 534: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Pra cow ni cy In sty tu tu So cjo lo gii UW (2011)

Projekt ‘Public Goods through Private Eyes. Exploring Citizens’Attitudes towards Public Goods and the State

in Central Eastern Europe’

Dr Natalia Letki, kierownik Dr Maciej A. Górecki Mgr Inta Mierina Mgr Paulina KukołowiczMgr Wojciech Rafałowski

Sekretariat

Maria Złotkowska, kierownikMgr Małgorzata Arcichowska-MajLic. Joanna CabanKamilla NowakHanna MinotaHanna Mystkowska-GłowińskaMgr Anna Pławczyk

536

Page 535: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Abramowski Edward 18, 32, 72,479

Abucewicz Monika 530Ajdukiewicz Kazimierz 174, 226,

262–264, 270, 425, 464, 486,490, 514

Althusser Louis 241, 256Ambartsumian Amzasp 40Ankwicz Michał, pseud., zob.

Tarkowski JacekAntoszczuk Stanisław 129, 514Anuszewska Izabela 532Anzelm z Canterbury 226Apuchtin Aleksandr J. 33Arcichowska-Maj Małgorzata 385,

536Arnold Stanisław 87, 89Assorodobraj Nina, zob.

Assorodobraj-Kula NinaAssorodobraj-Kula Nina 23–25,

27, 63, 66, 67, 75, 76, 78, 80,82, 83, 85, 92, 95, 125, 126,129, 130–133, 136, 178–185,210, 216, 249, 252, 258, 280,318, 369, 370, 384, 407–410,499, 507, 513, 515–518

Auspitz J. Lee 490, 491Avenarius Richard 33Axer Henryk Andrzej 524

Babiański Aleksander 57Babiuch Jolanta 525Baczko Bronisław 248, 263, 369,

370, 408, 514Badowska Elżbieta 527Baley Stefan 87, 91, 182Balibar Etienne 256Balicki Zygmunt 18Bałaban Majer 65Bałandynowicz Andrzej 400Banaszak Henryk 235, 236, 523,

534Banaszkiewicz Anna 523Baniak Józef 522Baranowska Maria 520Baranowski Krzysztof 71, 77Bardach Artur 64, 66, 78, 85, 258,

513Bartkowski Jerzy 512, 526, 535Bartnicki Andrzej 375Bartoszewski Władysław 11, 119Bartoszyński Robert 237Batorski Dominik 529Bauman Zygmunt 27, 135, 183, 185,

206, 214, 242, 244, 246–249,253, 258, 259, 260, 268, 289,342, 366, 377, 409, 412, 413,424, 432, 499, 514, 516

Bazińska Barbara 179 Bazylow Ludwik 40, 41

Indeks osób

Page 536: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Bellamy Edward 35Bentham Jeremy 216, 227Berlin Isaiah 364Bernstein Edward 240Beskid Lidia 350Beylin Paweł 140Białecki Ireneusz 399Białek Jadwiga 183Bielińska-Hirszowicz Maria, zob.

Hirszowicz Maria Bieńkowski Władysław 87Birszenk-Rżewska Irena 179Bizoń Zdzisław 524Błoński Jan 434Błuszkowski Jan 517Bobrowska Halina 519Bobrowski Czesław 297, 298Boczkowska Danuta 183Bokszański Zbigniew 431Borejsza Jerzy 64, 65, 79, 80, 89Borowski Henryk 184Borowski Józef G. 520Bossak-Herbst Barbara 530, 534Boy-Żeleński Tadeusz 31Braithwaite Richard B. 486Branicka Anna 179Brodowska-Kubicz Helena 115Bromka Maria 179Broniewski Władysław 468Brown Wendy 52Brückner Aleksander 106 Bryant Christopher 333Bucharin Nikołaj 240Bucholc Marta 190, 383, 530, 533Budakowska Elżbieta 525Bugajska Maria 184Bujak Franciszek 72, 461Bukowski Jacek 300Bukraba Izabella, zob.

Bukraba-Rylska Izabella

Bukraba-Rylska Izabella 383, 389,511, 524, 532, 535

Burakowski Stanisław 525Bursa Gwidon 121Burszta Józef 88Busłowicz-Egeman Małgorzata

526Butler David 253Bystroń Jan Stanisław 11, 21, 23,

61, 73, 75, 84, 86–89, 91, 92,95, 105–111, 113, 126, 178,457, 461, 514,

Caban Joanna 536Całus Andrzej 180Celiński Andrzej 425Cendrowska Marianna 180Chabowska Teresa 180Chałasiński Józef 18, 22, 23, 66,

73, 87, 92, 95, 113–116, 125,128–131, 189–191, 242, 310,317, 402, 432, 435, 457, 461,519, 520

Chałubiński Mirosław 256, 259,511, 522

Chełstowski Bogdan 517Chlebowski Bronisław 32Chmielarz Piotr 532 Chmielewski Adam 484Chmielewski Piotr 386, 521 Chmielewski Ryszard 180Chodak Szymon 214, 258, 411,

413, 424, 508, 515, 517Chruszczow Nikita 192 Chylińska Krystyna 232Cichomski Bogdan 401, 518Cieślińska Barbara 527Cinciała Andrzej 109Ciołkoszowa Lidia 79

538

Page 537: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Ciupak Edward 184, 212, 213,509, 515, 519, 520, 522, 526,527, 529

Coleman James S. 239, 494Comte August 15, 16Cromwell Oliver 227Cybichowski Zygmunt 43Czajka Małgorzata 378Czaki Hanna 120–122Czaki Jadwiga 122Czaki Tytus 121Czarkowska Lidia 531Czarnowski Stefan 11, 20, 21, 23,

25, 63–100, 111, 113, 162,251, 258, 432, 452, 472, 513

Czekanowski Jan 110, 237Czepulis-Rastenis Ryszarda 80,

180, 408Czerwiński Marcin 139, 178, 210,

516Czwartosz Zbigniew 399Czyżewicz Adam 81Czyżewski Józef 180Czyżkowski Jan 520

Dajczgewand Józef 208Damrosz Jerzy 180Datner Helena 426Daumier Honoré 264Dąbrowska Jadwiga 180Dąbrowska Maria 115Dąmbska Izydora 464Dembek Agata 534Derczyński Włodzimierz 313Dewey John 216Dickstein Samuel 32Dietrich Mirosław 46Djilas (Dżilas) Milovan 198, 207,

417Dobrosielski Marian 295, 300

Dobrowolski Antoni Bolesław 80,89, 92

Dobrowolski Kazimierz 90, 449Dobrzycka Urszula 521Doktór Kazimierz 521Domagała Bożena 526Domaradzka Anna 531Domarecka Ewa 528Dorejko Irena 180Dorn Ludwik 375Dornbaum Henryk 180Drążkiewicz Jerzy 259, 438, 521Dumas Aleksander 31Dunaeva Victoria 532Durkheim Émile 21, 76, 109, 126,

227, 452Durska Małgorzata 529Duszyńska Julia 140Dymkowski Maciej 520Dynowski Witold 514Dyoniziak Ryszard 184, 508Dziadosz Karol 522Dziewulski Henryk 527Dziżyński Jan 517

Eisler Jerzy 299Elżbieta Hałas 535Engels Fryderyk 82, 113, 198,

203, 205, 240, 247, 258, 265,267

Epikur 229Ewa Nowicka-Rusek 534Eysenck Hans 270

Falewicz Jan Karol 517Falski Marian 90Faltán Lubomir 519Fatah Abdulla J. 520Fatyga Barbara 399Fei Hsiao-tung 208

539

Page 538: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Festinger Leon 211Feuerbach Ludwig 216Fielding Henry 227Filipowicz Eugeniusz 180Finkelkraut Jerzy, zob. Licki JerzyFirlit Elżbieta 523Foucault Michel 256Fourier Charles 422Frankowski Eugeniusz 110Frąckowiak Jarosław 528Frątczak-Rudnicka Barbara 524Frenkel-Brunswick Else 211Frentzel-Zagórska Janina 518Frieske Kazimierz 383, 388, 511,

519, 527, 529, 530, 535Friszke Andrzej 281Fritzhand Marek 184Fromm Erich 480Fuszara Małgorzata 399

Gadomska Magdalena 523Gajewski Zdzisław 518Galtung Johan 212Gałęski Bogusław 27Gandhi Mohandas Karamchand

zw. Mahatma 216Garewicz Jan 321Garlicki Andrzej 89Garlicki Jan 236, 402Garszyński Jerzy Stan 121Gasparski Wojciech 489Gawełek Franciszek 110Gawron Marek 527Gawryluk Elżbieta 526Gdula Maciej 530, 533Geblewicz Eugeniusz 74Gerber Rafał 87, 92, 93, 104Gęsicka Grażyna 524Gierek Edward 243, 275, 360,

444

Gieysztor Aleksander 89Gilejko Leszek 521Gireń Stanisław 523Giza-Poleszczuk Anna 251, 349,

382, 384, 386–388, 512, 524,534

Gładys-Jakóbik Jolanta 511,521Głowacka-Grajper Małgorzata

529, 534Głowacki Aleksander, zob. Prus

Bolesław Gmaj Katarzyna 532Godlewski Janusz 521Godzik Janusz 183Gogh Vincent van 177Golański Henryk 281Golichowska Anna, zob. Preiss

Anna Golichowski Janusz 183Gołaszewska Irena 180Gołdyka Leszek 522Gołdys Aleksandra 534Gołębiowski Bronisław 402, 523,

526Gomułka Władysław 195, 199,

248, 275, 281, 299, 301, 360Gostkowski Zygmunt 194Góra Władysław 82Górecki Brunon 350 Górecki Maciej 536Górszczyk W. 140Grabowska Mirosława 328, 337,

342–343, 361, 386, 388, 425,512, 522, 531, 533

Grabowski Lech 180Grabski Władysław 21, 36, 42,

72Grad Mieczysław 140, 180, 517Gramsci Antonio 246, 253Granosik Mariusz 528

540

Page 539: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Greenwood Ernest 175Grosse Tomasz 528Grzegorzewska Maria 75Grzelak Janusz 400Grzymała-Kazłowska Aleksandra

530, 533Gucwa-Leśny Ewa 401Gumplowicz Ludwik 17, 49Gumplowicz Władysław 36 Gurvitch Georges 67Guttman Louis 237

Habermas Juergen 241, 256 Haeckel Ernst 462Hafner Falik 77, 83Hajduk Edward 510Halley Janet 52Hałas Elżbieta 383, 388, 389, 535Haman Jacek 386, 528, 535Handelsman Marceli 54, 64, 69,

77, 84Harz Julia Wanda 183, 215, Hayek Friedrich 278, 288Hegel Georg 249Heider Fritz 211Herbert Zbigniew 12, 464Hermelin Stanisława 46–48Hertz Aleksander 23Heythausen Paulo Alfonso 524Hinz Henryk 515Hirschman Albert 417Hirszberg (Hirschberg) Krystyna

122Hirszowicz Maria 12, 214, 244,

247–249, 258, 414–418, 424,508, 514, 516

Hobbes Thomas 414Hochfeld Julian 26, 132–137,

183–185, 190, 213, 214, 241,242, 244–246, 248, 249,

258–260, 267, 277, 289, 371,412, 419–424, 514, 515

Hofman Jolanta 185Hołówka Jacek 492, 495Horney Karen 480Horzyca Wilam 70 Hryniewicz Janusz 521Hrynkiewicz Józefina 399, 510Hubble Edwin P. 401Hubert Henri 65Hurwic (Hurwicówna) Sara, zob.

Nowakowska Irena Hurwic Irena, zob. Nowakowska

IrenaHurwitz Adolf 487Hussain Alokaili Ali M. 525

Ibrahim Mahdi Ibrahim 528Iglicka Krystyna 532Ingarden Roman 132Inglehart Ronald 357Iribadżakow Nikołaj 206, 207Izdebski Albert 384, 534

Jabłonowski Marek 96Jabłoński Henryk 89, 92, 300, 303Jabłoński Tadeusz 92Jabłoński Zdzisław 78, 79, 92, 93 Jackowski Aleksander 180Jacob Philip E. 357Jacyno Małgorzata 388, 512, 535Jadacki Jacek J. 484Jadam Henryk 519Jadźwing, pseud., zob.

Suchodolski BogdanJagiełło-Łysiowa Eugenia 115Jakubczak Franciszek 184Jakubowska Iwona 524Jałowski Czesław 185Janicka Krystyna 251

541

Page 540: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Janiszewski Ludwik 183Jankowska Anita 215Jankowski Henryk 215Janota Janina 180Janowitz Morris 253Janowska Anita 518Jarmołowska Zofia 178Jaroszewski Tadeusz M. 180Jarra Eugeniusz 43, 56, 57Jaruzelski Wojciech 275, 334Jasiewicz-Betkiewicz Agnieszka

529, 533Jasińska Aleksandra, zob.

Jasińska-Kania Aleksandra Jasińska Magdalena 515Jasińska-Kania Aleksandra 183,

215, 244, 248, 357, 386, 388,509, 516, 525, 528, 530,531–533

Jasiński Jerzy 175Jasiński Mikołaj 386, 528, 534Jaspers Karl 499Jaurès Jean 80Jaźwińska-Motylska Ewa 522Jedlicki Jerzy 180, 499, 500Jedlicki Witold 210, 211, 234, 237Jedynak Anna 495Jelonek Adam 512, 527Jerzykiewicz Kazimierz 184Jerzyński Tomasz 531Jezierski Franciszek Salezy 216Jezierski Jacek 216Jędrzejewicz Wacław 73Jopkiewicz Andrzej 88Józefowicz Zofia 140, 175–177,

180, 193, 210, 211, 231Judenko Konstanty 183Judycka Aldona 181Jura Jarosław 530

Kacprowicz Grażyna 525, 533Kaczyński Grzegorz J. 512, 519Kaczyński Mieczysław 183Kaden Bandrowski Juliusz 96Kalbarczyk Ryszard 518Kalicki Włodzimierz 422Kamiński Antoni 259, 518Kania Albin 184Kania Mieczysław 120, 121 Kant Immanuel 174Kapciak Alina 431, 522Karłowicz Jan 32, 110Karpiński Jakub 12, 234, 262,

276, 337, 342, 343, 364, 376,425–430, 481, 520

Karpiński Marek 425Karpowicz Paweł 524Kasprzycki Jerzy 44 Kautsky Karol 34, 35, 205, 240,

245Kawczak Andrzej 215Kawczak Maria 215Kawka Stanisław 185Kelles-Krauz Kazimierz 214, 245,

259, 422Kelman Mark 52Kelsen Hans 45Kenyatta Jomo 142Kępiński Antoni 479Kiciński Krzysztof 12, 276, 399,

510, 519Kiełkowska Marta 534Kieniewicz Stefan 142Kiersztyn Anna 530, 535Kilias Jarosław 512, 527, 535Klarkowski Andrzej 375Kląskała Wiesław 524Klich Kazimierz 185Klineberg Otto 212Kliszko Henryk 522

542

Page 541: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Kliszko Zenon 424Kłembukowski Bolesław 80Kłoskowska Antonina 11, 112,

113, 177, 385, 431–438, 451,455, 517, 521, 524–526

Kobylański Władysław 194Kochanowicz Jacek 529Kochanowski Jacek 529Kociołek Stanisław 185Kofta Mirosław 400, 401Kojder Andrzej 11, 13, 39, 40, 43,

53, 85, 402, 403, 511, 520Kolbowski Jan 346Kolendo Hanna 68, 72, 73Kołakowski Leszek 197, 200,

206, 207, 248, 281, 283, 408,425

Kołłątaj Hugo 216Komorowski Zygmunt 509Konecki Krzysztof 511, 525Konieczko Maria 184Konieczna Joanna 528Konieczna-Sałamatin Joanna 533Kopcińska Klara 77Korab Kazimierz 525Kordasiewicz Anna 532, 533Korniłowicz Kazimierz 22Korporowicz Leszek 431, 511Korszyńska Stanisława 516Koryfeusz 464Korzon Tadeusz 32Koseła Krzysztof 383, 388, 512,

522, 532, 533Kostecki Andrzej M. 520 Kostowska Elżbieta 520Kot Stanisław 63, 64, 67–69, 77,

81Kotarbińska Janina 140, 490 Kotarbiński Tadeusz 54, 66, 76,

80, 85, 90, 91, 94, 117, 226,

263, 264, 425, 465, 467, 474,475, 477, 485, 486, 490

Kott Jan 88, 93Kotyński Antoni 181Kowalczyk Jolanta 526 Kowalewicz Kazimierz 511Kowalik Tadeusz 257 Kowalska Stefania, zob.

Kowalska- -Glukman Stefania Kowalska-Glukman Stefania 181,

408 Kowalski Michał 529, 534Kowalski Sergiusz 525 Kozanecki Tadeusz 446 Kozek Wiesława 375, 380, 383,

510, 528, 529, 531, 532, 535Kozłowska-Łabanowska Cecylia

521Kozłowski Bronisław 526Krahelska Halina 64, 89, 92Krasnodębski Zdzisław 511, 523Kraszewski Józef Ignacy 31, 106Kraśko Nina 11, 15, 74, 84, 125,

242–244, 511, 520Krawczyk Barbara 516Krawczyk Zbigniew 509, 515Kreczmar Jan 70Kroński Tadeusz 408 Król Marcin 297, 399, 517Królikowska Jadwiga 526Krusiński Stanisław 33Krzeczkowski Konstanty 75Krzemiński Ireneusz 12, 319,

345–348, 378, 384, 389, 511,521, 534

Krzymowska Krystyna 185 Krzywicki Ludwik 10, 11, 17–23,

25, 29, 31–38, 56, 58, 59, 69,71–74, 78, 89, 92, 111, 113,142, 180, 377, 468

543

Page 542: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Krzyżewski Remigiusz 350Księżopolska-Rybicka Zofia 181Kubisa Julia 532Kubski Jacek 181Kuc Marta 491, 530Kuczyński Paweł 523Kuczyński Waldemar 257Kuderowicz Zbigniew 525Kuhn Thomas S. 221, 224Kukołowicz Paulina 532, 536Kula Marcin 531Kula Witold 409Kulczycka-Saloni Janina 184Kulesza Izabela 431Kulpińska Jolanta 234, 525, 526 Kunert Andrzej K. 119Kunicka Joanna 87Kurczewska Joanna 342, 343Kurczewska Urszula 528, 534 Kurczewski Jacek 276, 399,

474–477, 518, 525Kuroń Jacek 281, 282, 364, 417Kuryłowicz Stefan 382Kutrzeba Stanisław 54Kutrzeba-Pojnarowa Anna 11,

105Kutyna Aleksandra 181Kużel Maria 181Kwak Anna 399Kwaśniewski Jerzy 400, 510, 526,

527Kwiatkowska Agnieszka 532Kwiatkowski Piotr 512, 524Kwilecki Andrzej 82

Labbe Octavio 519Lafargue Paul 35Landau-Czajka Anna 525Lande Jerzy 39, 47, 48, 474Lange Oskar 23, 63, 64

Laplace Pierre Simon 487Laskowski Roman 121Lasota Irena 295, 297Lasswell Harold 253Latała Agnieszka 438Latoszek Marek 347Lazari-Pawłowska Ija 175, 215Lazarsfeld Paul F. 175, 232, 237,

453, 494Lec Stanisław Jerzy 299Lednicki Aleksander 57Lefebvre Marcel 207Lelewel Joachim 179, 216, 409Lenin Włodzimierz 82, 83, 113,

198, 205, 240, 243, 245, 250,261, 476

Lepke Zofia 88Leszczyński Adam 348Letki Natalia 536Letkiewicz Wiesław 527Lévi-Strauss Claude 109, 247Lévy-Bruhl Lucien 462Lewak Adam 114Lewandowski Jędrzej 350 Lewicka Zofia 297Lewicki Mikołaj 531, 534Libiszowska-Żółtkowska Maria

400Librowicz Antoni 46Licki Jerzy (Finkelkraut) 40, 41,

44, 45, 58, 85Lindenberg Grzegorz 234, 236,

524Linton Ralph 247Lipiec Janusz 181Lipińska Wanda, zob. Mrozek

WandaLipiński Edward 521Lipiński Józef 87 Lipset Seymour M. 412

544

Page 543: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Lipski Jan Józef 283, 394, 416Lissowski Grzegorz 13, 383, 384,

386, 389, 488, 489, 492, 496,519, 528, 530, 532, 534

Locke John 227Lompart Aleksandra 383, 525, 533Lorentz Irena, zob. Nowak IrenaLoyola Ignacy, św. 476 Lukacs Gyorgy 207Luksemburg Róża 59, 214, 240,

245, 422Lutyk Aleksander 521Lutyńscy Jan i Krystyna 175

Łabanowska Cecylia 346Łabanowska Sława 181 Łabędź [Labedz] Leopold 12Łobodowski Józef 232Łobodzińska Barbara 516Łodziński Sławomir 379, 389,

512, 527, 533Łoś Maria 518Łoziński Władysław 106 Łuczenko Paweł 400Łuczewski Michał 530, 533Ługowski Bronisław 79, 80, 92, 93Łukaszewicz Jan 225

Mably Gabriel de 422Mach Bogdan 251Machiavelli Niccolo 476Maciąg Rafał 531Majcher-Teleon Agnieszka 530Makarczyk Wacław 181Makowski Wacław 54Malak Zdzisław 522 Malanowski Jan 27, 212, 213,

255, 259, 310, 311, 314, 323,331, 364, 438–447, 508, 515,520–523, 525

Malarecki Krzysztof 297Malewska Danuta 175–177, 179,

210Malewska Hanna, zob.

Malewska-Peyre HannaMalewska-Peyre Hanna 11, 215,

514Malewski Andrzej 27, 175, 193,

197, 202–205, 207, 210–212,268, 269, 271, 277–279, 289,363, 477, 514

Malewski Mieczysław 521Malik Jan 178Malinowski Bronisław 98, 141,

142, 145, 208, 226, 227 Małowiejski Lesław 522Małowist Marian 65, 76, 84 Mandes Sławomir 529, 534Mandeville Bernard de 227, 477Manteuffel Tadeusz 41, 64Mao Zedong 208Marciniak Jerzy 259, 518Marciniszyn Marcin 529Marcuse Herbert 241Markiewicz Władysław 499Markley Znaniecki Eileen 66, 67Markowicz Zygmunt 181Marks Bartłomiej 531Marks Karol 17, 21, 33, 34, 49,

80, 82, 113, 198, 201–203,205, 245, 247, 250–252, 256,258, 259, 267, 290, 452,

Marody Mirosława 12, 345–347,375, 377, 383, 386, 388, 400,401, 510, 527–531, 534

Maślanka Tomasz 535Maślińska Halina 515Matejko Aleksander 140, 212,

448–450, 508, 515Matuchniak-Krasuska Anna 431

545

Page 544: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Matynia Elżbieta 521Mauss Marcel 109Melchior Małgorzata 526Meloch Maksymilian 89Michels Robert 412Michnik Adam 236, 248Mickiewicz Adam 264Mielczarek Adam 531Mielicka Halina 526Mierina Inta 536Migasiński Jacek 382Mikołajewska Barbara 521Mikołajewski Bolesław 184Miłosz Czesław 79Minota Hanna 385, 536Misztal Maria 510Mizińska Jadwiga 257Mochnacki Maurycy 216Moczar Mieczysław 255, 282Moczydłowski Paweł 525Modelski Marian 184Modzelewski Karol 281, 282, 364,

417Modzelewski Wojciech 510, 528Mojsiewicz Czesław 184Mokpokpo Muki Kodzo Dravi 521Mokrzycki Edmund 251, 256,

257, 276, 329, 349, 517Molak Helena 181Molęda-Zdziech Małgorzata 529Molska A., zob. Osiadacz-Molska

AlinaMolska-Osiadacz Alina, zob.

Osiadacz-Molska AlinaMoore George E.226Moore Wilbert E. 67Morawski Stefan 299Morawski Witold 249, 314, 332,

351, 386, 418, 509, 521, 523,525, 527–529, 531

Morecka Zofia 350Morsztynkiewicz Irena 88, 179Moskalewicz Jacek 527Mossakowska Maria 312Moszyński Kazimierz 110 Mościskier Andrzej 519Możejko Edward 448, 450Mrozek (Stróżyk-Lipińska)

Wanda 88, 514Mucha Janusz 380Mycielska Danuta 80Mystkowska-Głowińska Hanna

385, 536

Nagel Ernst 324Nagel Zuzanna 185Nałkowski Wacław 32Narloch Rudolf 80Narojek Winicjusz 516Narutowicz Stanisław (brat

Gabriela) 35Nasalska Ewa 389, 512, 523, 535Natkowska Monika 79, 91, 93Naumowa Stefka 520Nawroczyński Bogdan 91Neyman Elżbieta 276, 342, 518Niedziałek Marian Cz. 520Nijakowski Lech 386, 530, 533Niklas Dariusz 520Norwid Cyprian Kamil 116Nowacka-Schippnick Aleksandra

523Nowak Andrzej 401Nowak Irena 175, 210, 330, 516Nowak Kamilla 536Nowak Krzysztof 346, 525Nowak Stefan 12, 27, 140, 175,

179, 193, 210–212, 230–238,269, 271, 277, 278, 280, 310,311, 317, 318, 345, 363, 385,

546

Page 545: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

451–455, 493, 501, 508,517–525

Nowak-Jeziorański Jan 293Nowakowska Irena (Sara Hurwic)

11, 64, 65, 84, 86, 89, 133,140, 148, 210, 211, 514

Nowakowski Krzysztof 528, 535Nowakowski Stefan 11, 24, 27,

114, 125, 126, 131–139, 180,185, 190, 212, 213, 251, 310,507, 516–522

Nowicka Ewa, zob. Nowicka--Rusek Ewa

Nowicka-Rusek Ewa 252, 375,389, 526, 528–532, 534

Nowodworski Franciszek 42

Obrębski Józef 136, 457, 461Ochab Edward 132Ochocki Kazimierz 253 Oczapowski Michał 58Ofierska Maria 367Okiński Władysław 117, 118, 120,

121Okrasa Włodzimierz 510Okrasińska Urszula 181Olszewska-Ładyka Hanna 212,

213Orlik Jacek 520Orwell George 324Orzeszkowa Eliza 16Orzęcki Michał 58Osiadacz-Molska Alina 76, 181,

216, 259, 318, 516Osiatyński Wiktor 518 Osóbka-Morawska Wisła, zob.

Pankiewicz-Morawska JaninaWisła

Ossowska Maria 12, 23, 63, 64,70, 81, 92, 95, 131, 132, 134,

136, 138, 146, 174–183, 215,225–229, 266, 267, 277, 285,290, 375, 385, 400, 449,462–467, 474, 475, 477, 479,485, 514–517, 519

Ossowski Jerzy 46, 87Ossowski Stanisław 11, 12, 23,

25, 64–66, 70, 73, 78, 81, 87,88, 92, 94, 95, 97, 111,113–117, 125, 126, 129, 131,132, 134, 136, 138–147, 149,157, 174–183, 189, 197–201,208, 210, 218–224, 227–229,231, 232, 249, 251, 262, 264,269, 271, 273, 277–280, 289,290, 292, 293, 346, 364, 366,375, 385, 400, 425, 449,451–455, 457, 465, 468–473,474, 479, 481, 499, 502, 507,514, 515

Ostatek Roman 181Ostolski Adam 532Ostrowska Antonina 511Ostrowski Krzysztof 357Ostrowski Łukasz 530Ostrowski Piotr 531, 535Oswald Jerzy 121

Pacia Józef 184Pałucha Mirosław 181Pankiewicz-Morawska Janina

Wisła 181Pareto Wilfredo 203Parys Jan 260, 522Pasynkiewicz Wanda 178Patryk, św. 65Pawełczyńska Anna 140, 179,

193, 210, 211, 231, 233, 238,508, 515, 525

Pawlak Robert 529

547

Page 546: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Pawlik Wojciech 399, 524Pawlisiak (Pawliniak) Alicja,

pseud., zob. Warzyńska ZofiaPawluczuk Włodzimierz 517Pawłowska Joanna 523Pawłowski Tadeusz 494 Pearson Egon Sharpe 486Pełczyński Zbigniew 371Peszkowski Sławomir 528Petrażycka Maria 46 Petrażycki Leon 10, 11, 20, 21,

29, 39–59, 72–75, 85, 87, 113,402, 474, 476

Petrażycki Tadeusz 39Petryk Włodzimierz 529Piasecki Bolesław 299Piekarska Hanna 179Piekut Aneta 532Piesowicz Kazimierz 182Pilinow Anna 517Piłsudski Józef 101Piotrowski Andrzej 431Piotrowski Wacław 194Pióro Zygmunt 140, 179, 515Platon 367Plewniak Barbara, zob. Szacka

Barbara Pławczyk Anna 385, 536Płoszajski Piotr 492Podedworna Hanna 521Podgorac Todor 40, 55Podgórecki Adam 27, 47, 54, 215,

277, 398–400, 474–478,517–519

Podkowińska Zofia 92Podoski Kazimierz 350Pohorille Maksymilian 350Pohoska Ewa 120, 122Pohoski Michał 277, 519, 525Poleszczuk Jan 512, 532

Poławski Paweł 383, 529, 535Połeć Wojciech 531Pomian Krzysztof 281, 283,

425Pomianowska Wanda 140Poniatowski Stanisław 110Popiel Cecylia 182Popławski Wiesław T. 525Popper Karl R. 143, 467Possart Jadwiga 175, 176, 216,

515Potocka-Hoser Anna 511Potocki Andrzej 510Poulantzas Nicos 241Pragier Eugenia 92Pragier M. 92Prasek Cezary A. 520Preiss Anna 520Próchnik-Munkowa Halszka 140,

182Prus Bolesław, pseud. 16, 33Przełęcki Marian 484, 485, 490Przybylska Anna 384, 534Przybyła-Piwko Elżbieta 520Przybysz Dariusz 532Puchala Vincent 527Pustoła Magdalena 531Pyjas Stanisław 428

Rabenda-Bajkowska Lucyna 523Raciborski Filip 532Raciborski Jacek 12, 13, 256, 259,

378, 383, 388, 512, 524, 531,532, 535

Radgowski Michał 182Radlińska Helena 23, 115 Radlińska Stefania 122 Radzik Ryszard 521Radzka Beata 531Rafałowski Wojciech 536

548

Page 547: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Rajchman Aleksander 92Rakusa-Suszczewski Mikołaj 530Redfield Robert 142Reykowski Janusz 54 Reymont Władysław 115 Richardson Samuel 227Rogaczewska Maria 534Rogala-Obłękowska Jolanta 399Rogoziński Zenon 87Rokeach Milton 211, 270Romaniszyn Krystyna 523Rossa Jerzy 512Rowicki Leszek 235Rowlandson Thomas 227Rudnicki Szymon 92Rudzińska Anna 234, 277, 286 Rudzińska Krystyna 122Rudziński Eugeniusz 93 Rudzki Jerzy 182Rusoke Otanga 523Russell Bertrand 226, 435, 467Rybicki Zygmunt 296Rychliński Stanisław 23Rymarczyk Piotr 528 Ryszka Franciszek 402Rzepecki Jan 67, 68Rzymowski Wincenty 64, 65

Sadowski Andrzej 510, 519Sadura Przemysław 531, 535Salij Jacek 430Sarapata Adam 134, 135Saussure Ferdinan de 225Savage Leonard J. 487Sawicka Katarzyna 400Sawińska Magdalena 523Sawiński Zbigniew 501, 503, 524Sawisz Anna 524Schaff Adam 133, 136, 183, 184,

205, 233, 242, 263, 269

Scharfenberg Jadwiga 182Sianko Anna 184Siciński Andrzej 182, 515Siekierska Jadwiga 183Siellawa Ewa, zob. Siellawa -

-Kolbowska Krystyna EwaSiellawa-Kolbowska Krystyna Ewa

426, 522Siemieńska Renata, zob.

Siemieńska-Żochowska RenataSiemieńska-Żochowska Renata

254, 350, 351, 389, 400, 401,509, 523–526, 529–532, 535

Siemiński Waldemar 342Sienkiewicz Henryk 115Sierakowski Sławomir 261Sierocki Tadeusz 79Sierpiński Zdzisław 182Siewierski Jacenty 521Sikora Adam 182 Sikorska Małgorzata 531, 534Sikorski Władysław 67, 68Sińczuch Marcin 529Sitek Ryszard 252Skalmierski Sławomir 526Skarga Barbara 218, 252, 515Skubała-Tokarska Zofia 70–72Słodkowska Irena Anna 529Słomczyński Kazimierz M.

249–251, 259, 509, 518Smoleński Władysław 32Sobiech Robert 526Socha Zbigniew 193Sokołowska Magdalena 501Sokołowski Witold 527Sokorski Włodzimierz 128Sokół Krystyna 182Sombart Werner 49Sorokin Pitirim A. 55Sosnowska Anna 529

549

Page 548: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Sosnowski Oskar 76Sowa Julia 210, 479–481, 483,

516Spencer Herbert 16Spława-Neyman Jerzy 486Sroczyńska Maria 527Sroka Mieczysław 518Stalin Józef 198, 205, 240, 250Stammler Rudolf 49Staniszkis Jadwiga 249, 257, 276,

335, 342, 343, 376, 509 Stanowski Adam 517Starzyński Juliusz 180Stasiak Henryk 179, 515Stasińska Marzanna 525Staszic Stanisław 216Staszyńska Katarzyna 525Stempowski Stanisław 113Stephen Wilhelm 526Stępkowska Ewa 182Stojak Antoni 185Stolpe Stanisław 182Stouffer Samuel A. 175, 253Straus Grażyna 521Stróżyk-Lipińska Wanda, zob.

Mrozek WandaStrzelecki Jan 117, 118, 139, 175,

178, 210, 364, 453, 454, 467,473, 499, 501

Strzyczkowski Konstanty 530, 535Styczeń Marek 519, 534Suchodolski Bogdan 114Sufin Zbigniew 184Sułek Antoni 12–14, 86, 174, 225,

318, 342, 344, 348, 359, 375,376, 389, 500, 519, 528, 529,531, 532, 533

Sułek Róża 13, 400Sułkowski Bogusław 431Supiński Józef 16

Synak Brunon 518 Szacka Barbara 182, 216, 252,

318, 386, 407, 509, 515, 523,525, 528

Szacki Jerzy 10, 13, 14, 54, 63,182, 201, 216, 218, 251–253,260, 299, 310, 318, 342, 344,363, 367, 369, 376, 386, 438,447, 508, 514, 517, 518,520–525, 527–530

Szafnicki Krzysztof 520Szafraniec Krystyna 379, 380Szaniawski Klemens 175, 269,

310, 326, 327, 372, 433, 462,467, 484–496, 501, 519, 520,523

Szatkowska Janina 312 Szawiel Tadeusz 328, 337, 383,

427, 528, 533Szczawiński Paweł 89Szczecińska-Musielak Ewa 531Szczepański Jan 23, 24, 125, 134,

189, 192, 234, 349, 353, 456,461, 514

Szczublewski Józef 179Szczupaczyński Jerzy 256, 257,

259, 524 Szczurkiewicz Tadeusz 117, 130,

176, 189Szczygielski Zbigniew 184Szela Jakub 139, 140, 142, 143Szerer Mieczysław 23Szlajfer Henryk 259, 300, 519Szlezingier Maria 515Szpakowski Zdzisław 183Szpociński Andrzej 523Sztander-Sztanderska Karolina

535Sztekker Eryk 215Szupejko Małgorzata 527

550

Page 549: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Szwarc Renata 134, 135Szwengrub Lili 140, 179Szymanowski Zygmunt 90Szymańska-Matusiewicz Grażyna

532Szymborska Maria 534Szymczak Marian 69Szyndler Bartłomiej 83Szyszkowski Wacław 11, 56

Śladkowska Anna 184Śpiewak Paweł 13, 252, 253, 328,

337, 342, 343, 363, 377, 383,388, 512, 523, 530, 531, 533

Środka Andrzej 89Świątek Paulina 380Świda-Ziemba Hanna 399, 525,

526Świętochowski Aleksander 16, 17,

58Świszewski Eugeniusz 179

Tabin Marek 493Tacyt 77Taras Raymond 522Tarde Gabriel 49Tarkowska Elżbieta 63, 76, 82,

246, 342Tarkowski Jacek 254, 276, 497,

498Tarniewski Marek, pseud., zob.

Karpiński JakubTarski H. 92Tatarkiewicz Władysław 132, 266,

485Tejkowski Bolesław 248Tenenbaum Nechuma 86Tenenblat Szmul 185Tern Adam, pseud., zob.

Karpiński Jakub

Themerson Stefan 265Thomas William I. 19Thrasher Frederic M. 86Tierieszkowa Walentyna 290Tkaczyk Elżbieta 318Tobera Janina 431Tocqueville Alexis de 367Tokarz Wacław 84, 87Tomczyk Marta 431Topinard Paul 33Toruńczyk Barbara 297Toruńczyk Romana 82Touraine Alain 333Trawińska Maria 317Trocki Lew 113, 240Trutkowski Cezary 383, 528, 534Trybusiewicz Janusz 185, 216,

431, 499, 516Tryfan Barbara 521Trzciński Paweł 530Tukidydes 293Tulski Józef 185, 516, 521, 526Turlejski Jan 83Turlejski Mieczysław 83Turska Anna 402Turski Stanisław 296Twardowski Kazimierz 54, 490Tych Feliks 79Tygielski Wojciech 375Tymowski Andrzej 399, 526Tyrowicz Stanisław 499, 500, 516Tyszka Andrzej 13, 342, 344, 431,

434, 437, 510, 517, 527, 528Tyszka Krzysztof 260, 529, 533Tyszka Tadeusz 484, 489Tyszkiewicz Anna Maria 346, 527Tyszkiewicz Jan 77

Uchôa Cavalcant Neto PedroCeslso 517

551

Page 550: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Ułasiuk Franciszek 522Urbańska Sylwia 532, 533Urgacz Barbara 519

Vega Lope de 31

Wacławek Juliusz 442Wagner-Saffray Izabela 535Walczak Dominika 532Wald Abraham 486, 487Walicki Andrzej 216, 240, 243,

253, 370Wallerstein Immanuel 241, 365Wallis Aleksander 177Wałek-Czarnecki Tadeusz 77Wałęsa Lech 496Wantuła Halina 517Warren J.P. 411Warzyńska Zofia 122Wasilewski Dominik 190Wasilewski Jacek 519Wasilewski Jan 377Wasilewski Leon 11, 31Waśkiewicz Andrzej 388, 512,

527, 533Wat Aleksander 79, 94Wawrzyniak Joanna 384, 531, 535Weber Barbara 517Weber Max 227, 251, 258, 259Wedegis Witold 58Wejroch Jacek 182Welfe Władysław 350Werblan Andrzej 233, 281 Werner Andrzej 121Wesołowski Włodzimierz 27, 184,

215, 244, 247, 249–251, 258,259, 310, 311, 313, 508, 515,517–521, 523, 524

Węgleński Jan 510, 517, 527, 535Wiatr Jerzy J. 13, 27, 135, 184,

185, 194, 204–207, 214, 245,247, 249, 253–255, 258–260,310, 312, 350, 351, 508, 514,519, 523, 524, 526, 527, 532

Wicenty Daniel 400Widera Wojciech 523Widerszpil Stanisław 402Wieczorkowska Grażyna 400Wierzbiński Jerzy 531Wierzchowski Jerzy 526Więckowski Aleksander 34Więckowski Andrzej 182Wigura-Kalisz Karolina 531, 533Wiktorowski Wojciech 526Wilczyńska Barbara 182Wilski Zbigniew 69, 70Wincławski Włodzimierz 14, 63,

72, 73, 89, 189, 377, 379, 492Wiśniewska Hanna, zob.

Wiśniewska-Kowalska HannaWiśniewska-Kowalska Hanna

175, 182Wiśniewski Wiesław, zob.

Wiśniewski-Kowalski WiesławWiśniewski-Kowalski Wiesław

175, 182, 210, 350, 501–503,509, 520, 523–525

Wittgenstein Ludwig 454Witwicki Władysław 100Włoch Renata 531, 533Wnuk-Lipiński Edmund 497,

498, 518Wnukowska Alicja 185Wojdak Ryszard 183, 215Wojnar Janina, zob. Wojnar-

-Sujecka JaninaWojnar-Sujecka Janina 140, 179,

184, 185, 216, 259, 260, 318,509, 518

Wojnowski Jan 87

552

Page 551: Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim · 2018-03-03 · Ireneusz Krzemiński Metodologia jako filozofia pozytywistycznej równo - ... Jerzy J. Wiatr Metodologiczne wnioski z badań

Indeks osób

Wojtasiuk Edward 178Woleński Jan 484Woronicz Jan Paweł 216Woźniczko Wacław 183Wójtowicz Andrzej 519, 528Wright Erik 241 Wróblewska-Pawlak Krystyna 525Wróblewski Bronisław 39Wundheiler Rafał 45Wundt Wilheim 33Wycech Czesław 79, 80, 140Wyłczew Rumen I. 522Wyszyński Robert 528, 535

Zaborowski Wojciech 251, 523Zaborowski Zbigniew 527Zaborski Zbigniew 183Zagórski Krzysztof 516Zahorska Marta, zob. Zahorska-

-Bugaj MartaZahorska-Bugaj Marta 383, 389,

501, 503, 512, 522, 535Zajączkowski Andrzej 520–522,

527Zajonc Robert B. 400Zakrzewska Elżbieta, zob.

Zakrzewska-Manterys ElżbietaZakrzewska Janina 281Zakrzewska-Manterys Elżbieta

511, 525Zakrzewski Stanisław 64Zaleśkiewicz Tomasz 496Zalewski Dariusz 529, 535Załuski Zbigniew 442Zamecka Joanna 526Zamoyski Maurycy 42Zaremba Maciej 243Zarycki Tomasz 401Zarzycka Zofia 350

Zasacka Zofia 528Zawadzki Sylwester 205Zdunek Grażyna 185Zelwerowicz Aleksander 70Zemankowa Zofia 132Zieleńczyk [Turlejska] Maria 82,

83, 87Zieliński Tadeusz 57Ziemilski Jan Andrzej 140, 175,

179Zienkowska Krystyna 183, 408Zimand Roman 183Ziółkowski Janusz 82Ziółkowski Marek 377, 386Złotkowska Maria 385, 536Zmigryder-Konopka Zdzisław 64,

94Znamierowski Czesław 223Znaniecki Florian 15, 19, 21–23,

64, 81, 82, 111, 113, 118, 128,141, 203, 394, 461

Zonn Włodzimierz 502Zybertowicz Andrzej 511Zyndler-Zborowska 178Zysk Tadeusz 524

Żarska Halina 184Żebrowski Tadeusz 92Żechowski Zbigniew 184Żeromski Stefan 115Żiżek Slawoj 241Żółkiewski Stefan 200, 201, 281Żółtaniecki Ryszard 254, 522Żuber Felicja 527Żuk Anna 522Żukowicz Jewgienij 33Żywicki K.R., pseud., zob.

Krzywicki Ludwik

553