Siedem bajecznie
prostych sekretów
lepszego pisania
Łukasz Szałkiewicz, Artur Czesak, Sebastian Żurowski
wydanie 2, Wrocław, Kraków, Toruń 2015
Niniejszy poradnik przeznaczony jest dla każdego, kto
zechce go przeczytać. Zezwalamy na rozprowadzanie go
poprzez Internet, drukowanie i powielanie w dowolny
sposób.
Mamy do Ciebie jednak gorącą prośbę, gdybyś chciał lub
chciała przekazać komuś ten e-book. Poproś tę osobę, żeby
weszła na stronę https://dobryslownik.pl/ i zapisała się
na stronie głównej na newsletter, aby go otrzymać.
Dziękujemy!
Wstęp
Będzie króciutki. Chcemy przedstawić konkretne, przystępnie
wyłożone wskazówki. Dla niektórych będą być może przełomowe,
dla innych większość może okazać się już znana, ale chyba
nie znajdzie się nikt, kto w ogóle miałby na tych treściach
nie skorzystać.
Wskazówki ułożyliśmy w siedem zasad w określonej kolejności, która
ma pewne znaczenie. Nic się jednak nie stanie, jeśli zaczniesz
od ostatniej; możesz zatem czytać je w dowolnej kolejności i skakać
między nimi wedle uznania. Bylebyś zapoznał się z zasadą numer
dwa. Naszym zdaniem wnosi ona najwięcej.
Nie zawarliśmy w tym e-booku żadnych ćwiczeń, zwykle mało kto
je robi. „Zadanie? Aha, ciekawe. Ok, zrobię potem, najpierw zobaczę,
co piszą dalej”. Ale oczekujemy za to od Ciebie, że wdrożysz
co najmniej jedną z podanych niżej zasad. A potem wejdziesz
na strony Dobrego słownika i z wdzięczności… O! No dobrze, każdy
żart ma swoje granice.
Uprzedzamy, że będziemy się do Ciebie, Czytelniku, zwracać właśnie
tak — w drugiej osobie i od wielkiej litery (i czasem z użyciem
gramatycznego rodzaju męskiego).
Gotów? Zaczynamy.
Zasada nr 1 — Notowanie
Doprawdy dziwna to rzecz, że tak wiele osób siada do pisania wtedy,
gdy już są przekonane, że wiedzą, co napisać. Wszystko sobie
przecież już przemyślały i ułożyły w głowie. W głowie! Czy pisać
będziesz w głowie? Czy będziesz wygłaszać przemówienie, czy masz
zamiar stworzyć tekst? Do tego, by przemawiać, głębokie
przemyślenie jest niezbędne. Do tego, by pisać, niezbędne jest
NOTOWANIE.
Myśli będą Ci się kłębić wielokrotnie, ta jedna niezwykła przyjdzie
w najmniej spodziewanym momencie. Najpierw ją zanotuj. Potem
przemyśliwuj dalej. Wielu ludzi próbuje na początek przemyśleć to,
co im wspaniałego do głowy przyszło. Potem jest tego już tyle,
że albo nie chce im się notować, albo patrzą w kartkę i nie wiedzą,
JAK to zapisać.
Też mi sztuka, notować — możesz powiedzieć. Czytelniku, zdziwiłbyś
się, jak mało osób to robi. A czy Ty masz teraz gdzieś pod ręką
notesik? Zaraz, czemu jesteśmy tacy anachroniczni, czemu
nie pytamy o tablet, smartfon i co tam jeszcze? Cóż, uważamy,
że najlepsze efekty przynosi pisanie odręczne. Nawet jeśli potem
takie notatki wstukasz do komputera.
Jak dobrze notować? To temat na osobny e-book. Tymczasem
po prostu to rób i zawsze zapewnij sobie możliwość zrobienia notatki.
Zasada nr 2 — Szkicowanie
Dobrze, to teraz zapomnij o notatkach. Co? Przecież przed chwilą
pisaliście… Spokojnie, do notatek wrócisz i wykorzystasz je, gdy już
zastosujesz zasadę numer dwa.
Przypomnij sobie teraz taką sytuację: zasiadasz do pisania, pełny
relaks, pies (kot?) u Twoich stóp, pod ręką jakiś dobry napój, drzwi
zamknięte, by nikt nie przeszkadzał. Jakiś cichy szmer za oknem
ledwo się niesie. Zaczynasz. Energicznie podnosisz rękę nad
klawiaturą. Tak, można by zacząć od tego, że… Chwilkę… Eh, muszą
tak hałasować za oknem? A ten… psiaku, wyjdź na chwilę, bo się tak
tu ułożyłeś u mych stóp i mi przeszkadzasz. Nadciąga ZIRYTOWANIE.
O nie, już to przerabiałem, teraz będę PISAĆ, nie dam się! Ta-dam,
padają pierwsze słowa. Jedno zdanie, drugie zdanie, trze… Ee, zaraz,
to trzeba poprawić. Hm, to pierwsze też warto jakoś inaczej ująć.
I tak dalej.
Skąd to się bierze, że najpierw nie wiesz, co napisać, choć miałeś
takie genialne myśli, a potem masz za to ochotę kontrolować
i poprawiać to, co już napisałeś. Jest taki ktoś w Twojej głowie, taki
sprawdzacz, który pilnuje Cię i poucza:
— Czy to już ma sens?
— Czy to jest poprawne gramatycznie?
— Dlaczego nie pilnujesz stylistyki?
— Człowieku, kto Cię uczył zasad przestankowania?
Taki sprawdzacz blokuje Twojego kreatora, który był w Tobie… zanim
zasiadłeś do pisania.
Dlaczego tak się dzieje. Cóż, to w dużym stopniu „zasługa” szkoły,
gdzie uczono nas pisania od razu na czysto. Jeśli chcesz, zastanów się
nad tym. My nie będziemy tego rozwijać, bo ogarnie nas ogromna
irytacja i jeszcze nie skończymy tego e-booka.
Zapewne domyślasz się już, co należy zrobić. Należy dopuścić
do głosu kreatora, bo to on sprawi, że napiszesz coś interesującego,
a może nawet porywającego.
Dopiero gdy spiszesz wszystkie interesujące myśli, wszystko, co masz
do przekazania, wtedy… Nie, jeszcze nie zaczniesz redagować. Wtedy
wrócisz do notatek, które oczywiście masz spisane. Wykorzystasz je,
uzupełnisz treść. No i w końcu dasz spełnić się sprawdzaczowi,
zaczniesz redagować, dopieszczać, poprawiać błędy.
Jak jednak wyłączyć sprawdzacza? Zdradzimy Ci jedną niezwykle
prostą metodę, o której mało kto wie.
Należy tak pisać, żeby sprawdzacz nie miał możliwości wkroczyć.
A kiedy nie będzie mógł wkroczyć? Gdy NIE BĘDZIE WIDZIAŁ tego,
co piszesz. Sposobów, na osiągnięcie tego jest wiele. Polecamy
na przykład pisanie białym kolorem czcionki. Równie proste może być
zasłonięcie ekranu monitora kocykiem, ręcznikiem, czy co tam
będziesz mieć pod ręką. I masz pisać tak długo, aż zrobisz pełny
„zrzut z pamięci”. Pamiętaj, forma kompletnie się nie liczy.
Aha, co do kocyka — można też po prostu wyłączyć monitor. I tak,
można patrzeć na klawiaturę.
Za pierwszym razem wyda Ci się to zapewne dziwne. I zapewne
nie zapiszesz zbyt dużo. Ale nie martw się. Jeśli kreator przez lata był
zaniedbywany, to sprawdzacz uzyskał dużą przewagę. Można to
zmienić.
Zasada nr 3 — Rozluźnienie
Możesz zastanawiać się, dlaczego nie umieściliśmy jej jako drugiej
w kolejności. Dlaczego najpierw piszemy o tym, jak sprytnie zwieść
sprawdzacza, a dopiero potem o tym, z jakim nastawieniem zasiadać
do pisania. Odpowiedź jest prosta, jak mogłeś się przekonać
na początku poprzedniej zasady, samo zasiadanie z odpowiednim
nastawieniem to po prostu za mało. Wtedy takie nastawienie i dobry
humor mogą bardzo szybko ulecieć.
Napisano już tony tekstów o tym, jak się rozluźniać przed pisaniem
lub w jego trakcie. Jakiej muzyki słuchać, a jakiej nie słuchać. Co jeść
i co pić, a czego nie jeść i czego nie pić. To pożyteczne teksty. Warto
je czytać, wypróbowywać pomieszczone w nich rady i zostawiać
dla siebie te, które faktycznie działają w naszym przypadku.
Dopowiemy więc tutaj tylko małą, ale naszym zdaniem istotną rzecz.
Nie wiemy, czy słyszałeś o takim sposobie wyjścia z impasu
w rozmowie czy wręcz kłótni. Jeśli obie strony okopały się na swoich
stanowiskach, to powinny… się przesiąść. Nawet niekoniecznie
zamienić miejscami, ale po prostu usiąść gdzie indziej. A może
najpierw trochę postać. Albo się przejść. Tu można by próbować
udosłownić powiedzenie „Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.
Jakie to ma przełożenie na pisanie? Należy przełamywać swój stan
psychiczny przez aktywność fizyczną. Następnym razem, gdy
dopadnie Cię impas w pisaniu, wstań i podskocz kilka razy do sufitu
(z rękami w górze). O, słyszysz w sobie ten głos: „Czy to coś
zmieni?”? Sprawdź, nie pytaj!
Zasada nr 4 — Niepisanie
Kolejnym sposobem, żeby lepiej pisać, jest… nie pisać.
No, przynajmniej na początku. Pełny tytuł zasady numer cztery
mógłby brzmieć: NIE PISZ, MÓW.
Ta zasada sprawdza się zwłaszcza wobec kobiet. Niektórzy będą
próbowali dopatrzyć się w poprzednim zdaniu złośliwości,
ale niepotrzebnie, bo tak po prostu jest.
Do rzeczy. Otóż ludzie często mają problem z napisaniem o tym,
o czym potrafią swobodnie opowiadać. Podamy Ci przykład. Nasza
znajoma miała uzupełnić pracowniczy arkusz oceny rocznej. Było tam
sporo miejsc, w których należało się wypowiedzieć w kilku zdaniach.
Namęczyła się nad tym mocno. Efekty? Większość tekstu to były
ogólniki i banały, choć mądrze wyglądające. Teraz uważaj.
Gdy zapytaliśmy ją:
— Na początku czwartego punktu podałaś, że (…), ale czym
konkretnie możesz to uzasadnić?
Usłyszeliśmy długą i ciekawą odpowiedź. Co więcej, rozmowa tak
się rozwinęła, że w pewnym momencie znajoma zaczęła bardzo
konkretnie mówić o pewnej swojej zalecie i uzasadniać to zabawnym
przykładem.
— Do licha — wykrzyknął jeden z nas — dlaczego tego nie napisałaś?
Co zrobiliśmy dalej? Wzięliśmy dyktafon i nagraliśmy rozmowę
o kolejnych punktach. Nasza znajoma później po prostu spisała to,
o czym nam mówiła. Na koniec zostało jej tylko zredagować tekst.
Zapewne już dobrze widzisz, na czym polega zasada numer cztery.
Jeśli siadasz do napisania czegoś i masz z tym duży problem,
to najpierw nagraj to, co chcesz napisać. Najlepiej w formie rozmowy
z drugą osobą. To da lepszy efekt niż mówienie samemu do siebie.
Dlaczego? Bo gdy mówisz do kogoś, to musisz to robić zrozumiale.
Poza tym ten ktoś może zadawać Ci pytania. Gdy mówisz sam
do siebie, możesz robić skróty myślowe, gdyż wielu rzeczy nie musisz
sam sobie tłumaczyć. Ty już je po prostu wiesz. A przecież Twój
tekst, tak tu zakładamy, będzie czytał ostatecznie ktoś inny.
Drobna wskazówka na koniec. Nie nagrywaj na jeden raz za dużo.
Niech to będzie góra kilkanaście minut. Łatwiej będzie to potem
spisać.
Zasada nr 5 — Nienadużywanie
Ta zasada dotyczy już w dużym stopniu redagowania tekstu.
Choć może wpływać także na Twój sposób wysławiania się. Każdy
z nas ma słowa lub wyrażenia, których nadużywa, zwykle całkiem
nieświadomie. Co ciekawe, czasem te słowa zmieniają się; wyplenimy
jeden nawyk, okazuje się, że mamy kolejny. Pozbycie się nadmiaru
tego typu słów z tekstu wpływa czasem dobrze również na jego
konstrukcję.
Nie wierzysz? Cóż Aaa nie, zbyt często w tym e-booku pojawiało
się „cóż”. Nie samo oczywiście. Poprzedzało je zwykle pytanie. Trochę
się tego „cóż” pozbyliśmy.
Tak jak pisaliśmy, trzymanie się podanej tu zasady pozwoli Ci także
poprawić swoje wypowiedzi. Jeśli zaczniesz się łapać na tym, że zaraz
ma paść to właśnie słówko, którego nadużywasz, i zaczniesz
zastanawiać się nad innym wyrażeniem, to faktycznie zaczniesz
powiększać zasób słownictwa (tego w użyciu). Nie od razu, na
początku może być trudno. Mogą przydać się wtedy zasoby wyrazów
bliskoznacznych umieszczone w Dobrym słowniku.
Zasada nr 6 — Zastępowanie
Jakże często próbujemy ująć coś w ten jeden, konkretny sposób.
Jesteśmy w tym bardzo konsekwentni i zawzięci. Gdy słyszymy
„napisz to inaczej”, to patrzymy nienawistnym wzrokiem „też mi
porada, phi”. To nie jest tak, że nie warto rozstrzygnąć danego
problemu, dowiedzieć się na przykład, jak jest poprawnie itp.
Ale czasem warto naprawdę dać sobie trochę luzu i… obejść problem.
Zwłaszcza że z takiego postępowania może wyniknąć dodatkowa
korzyść — ten inny sposób zapisu może okazać się po prostu o wiele
lepszy.
Jeśli zatem będzie trzeba, wykreśl całe zdanie. Ba, wykreśl nawet
cały akapit. I napisz go na nowo. Wbrew pozorom zajmie to mniej
czasu niż usilne poprawianie. Hm, zrobiła się nam ładna klamra,
ostatnia zasada będzie bowiem o wykreślaniu.
Zasada nr 7 — Wykreślanie
Na koniec o tym, co się robi na koniec. Wiele tu zależy od tego,
na kiedy mamy napisać dany tekst i ile razy jesteśmy w stanie
do niego wrócić (po odpowiednich przerwach, najlepiej
kilkudniowych). Te powroty powinny służyć zasadniczo jednemu —
wykreślaniu. Niektórzy twierdzą, że każdy tekst skrócony o połowę
zyskuje dwukrotnie na wartości. Być może jest w tym nieco przesady,
ale doświadczenie uczy nas, że warto przynajmniej raz zasiąść
do usuwania. Po to, żeby uczynić tekst prostszym, czytelniejszym
i lepszym stylistycznie.
Jeśli będziesz mieć z tym problem, zacznij od wyszukiwania
pojedynczych wyrazów, których możesz się pozbyć. Z czasem
dojdziesz do większej wprawy i zaczniesz upraszczać całe zdania.
Henryk Grabowski w miesięczniku Forum Akademickie (12/2008)
posłużył się bardzo pouczającym przykładem. Otóż wybrał losowo
książkę z półki, otworzył na losowej stronie i wybrał losowo zdanie.
Brzmiało ono następująco:
Współczesny kierunek rozwoju cywilizacji powodujący
ograniczenia dotychczasowej naturalnej i spontanicznej
aktywności ruchowej człowieka może osłabić motywację
do podejmowania czynności wiążących się z różnego rodzaju
wysiłkami fizycznymi.
Następnie zaczął z niego wykreślać słowa i korygować tekst:
Współczesny kierunek Rozwój cywilizacji powodujący
ograniczenia ograniczający dotychczasowej naturalnej
i spontanicznej aktywność ruchową człowieka może osłabić
motywację do podejmowania czynności wiążących się z różnego
rodzaju wysiłków fizycznych.
Oto, jak wygląda to zdanie po skróceniu:
Rozwój cywilizacji ograniczający aktywność ruchową może
osłabić motywację do wysiłków fizycznych.
Pamiętaj, że jeśli da się coś napisać krócej, to zwykle warto napisać
to krócej.
Złota myśl brzmi zatem tak: tekst nie jest gotowy wtedy, gdy nie ma
już czego do niego dopisać, lecz wtedy, gdy nie ma już czego z niego
wykreślić.
I to już koniec tego krótkiego poradnika. Jeśli chcesz podzielić się
z nami opinią o nim, poprosić o rozbudowanie go o pewne elementy,
a może przedstawić swoje sposoby na lepsze pisanie, pisz na adres
Zerknij jeszcze na kolejną stronę…
„Dobry słownik” pomaga lepiej pisać:
Jest pierwszym polskim słownikiem na życzenie
Jako abonent zgłaszasz wątpliwości i problemy językowe, które mają
być opisane w Dobrym słowniku. Możesz też poprosić o rozbudowanie
konkretnego hasła o dodatkowe informacje. To powoduje, że Dobry
słownik jest jak dobrze skrojony garnitur. Co ważne, decydujesz
o tym, co ma być opisane. A samym opisem zajmują się już
specjaliści — redaktorzy słownika. Na tym polega słownikowe szycie
na miarę.
Zastępuje wiele różnych słowników i poradników
Pomaga rozstrzygać wątpliwości językowe w jednym miejscu. Koniec
z decydowaniem, czy należy sięgnąć do słownika poprawnej
polszczyzny, wyrazów obcych, ortograficznego, frazeologicznego,
nazw własnych, języka polskiego, wymowy... uff itd.
A to nie tylko słownik, lecz również zbiór wskazówek, jak dobrze
i poprawnie pisać (dwa w jednym). Dodatkowo umożliwia
rozwiewanie indywidualnych wątpliwości. Pytania od użytkowników
służą do rozbudowy i uzupełniania słownika. Dzięki temu unikamy
porad ze sobą sprzecznych lub nieaktualnych, a Ty przestajesz
gromadzić problemy językowe.
Codziennie przybywa w nim synonimów i wyrazów
bliskoznacznych
W Dobrym słowniku znajdziesz jeden z największych w Polsce
zbiorów synonimów i wyrazów bliskoznacznych, wciąż powiększany
i aktualizowany.
Wykup pełny dostęp do Dobrego słownika
i ułatw sobie pracę z tekstami:
https://dobryslownik.pl/oferta/#wybierz-swoj-plan.