autoportret > 2/2008 57 niełatwa To ważny rys naszych czasów: by odreagować stres codzienności lub po prostu się nie nudzić, niektórzy z nas robią rzeczy, o których jakiś czas temu nawet nie myśleli. Im większe wyzwanie, im trudniej je realizować, im więcej adrenaliny w naszych organizmach – tym lepiej. Miejscem tych działań jest często niełatwa przestrzeń. Roman Rutkowski > Rem Koolhaas – jeden z najbarwniejszych współ- czesnych architektów i architektonicznych myślicieli – w swoim znanym, prowokacyjnym stylu powie- dział kiedyś, że architektura jest zaledwie umiejęt- nością aranżowania przepływów mas ludzkich. Ob- serwując sytuację początku XXI wieku, powinniśmy do tych słów dodać, że aranżacja ta nie może sprawiać owym ludzkim masom absolutnie żadnych proble- mów: musi być maksymalnie łatwa, gładka i przy- jazna. By generować wysokie zyski w skomercjalizo- wanym do cna świecie, architektura nie może być wyzwaniem, próbą charakteru, miejscem, gdzie możemy sprawdzić własne możliwości. Ma być przy- jemną w odbiorze i w użyciu scenografią, na tle któ- rej człowiek zrealizuje swoje podstawowe potrzeby pokazania się w odpowiedniej sytuacji społecznej lub zdobycia przedmiotów, o których myśli, że są mu niezbędne do życia. Taka architektura jest raczej uś- rednioną – czyli zdegradowaną do przeciętności – kompozycją sprawdzonych kształtów, miłych mate- riałów i stonowanych barw niż zdecydowaną w wy- razie wypowiedzią wybitnego twórcy; raczej wyni- kiem badań preferencji jej użytkowników niż mocnym, artystycznym gestem utalentowanego ar- chitekta; bardziej czubkiem krzywej Gaussa niż któ- rymś z jej początków. W sytych i dość zadowolonych krajach zachodniej cywilizacji i jej odprysków w różnych częściach globu, w świecie coraz bardziej znudzonym i po- zbawionym emocji, paradoksalnie coraz większe znaczenie mają zachowania ekstremalne, zarówno cudze, jak i własne. Jest to świat, w którym wszystko jest w największym stopniu ułatwione – zaczynając od zdalnej obsługi telewizora i innych domowych urządzeń, poprzez ruchome schody i chodniki za- stępujące zdrowy ruch, a skończywszy na dostar- czaniu zakupów przez sklepy internetowe i utrzy- mywaniu wyłącznie wirtualnych znajomości bez wychodzenia z domu. Jednocześnie przedstawiciele różnych grup społecznych poszukują coraz intensyw- niejszych przeżyć – oferuje się im zatem nowe pro- dukty, które są w rozmaitym sensie skrajne i niełatwe: sporty ekstremalne, nowe typy reality-show, nowe formy zamieszkania itp. Skrajności te mogą być w różny sposób obecne w naszym życiu: możemy je konsumować biernie, oglądając na ekranie telewizora współzawodnictwo uczestników programu Fear Factor lub też zacięte zmagania krowy z luksusową Paris Hilton w progra- mie Simple Life, możemy też konsumować aktyw- nie, w ekstremalnych zdarzeniach po prostu uczest- nicząc. W różnym też stopniu zdarzenia te mogą zajmować nasz czas: mogą wypełniać całe życie lub jego spory fragment, stając się tego życia (niemalże) esencją, mogą też – w przypadku dobrze sytuowa- nej klasy średniej z porcją wolnego czasu do zagos- podarowania – być po prostu ciekawym hobby lub dobrym przerywnikiem monotonii życia. Tak czy owak, do wszystkich tych zdarzeń potrzebna jest od- powiednia, niezajęta jeszcze przez deweloperów i inwestorów, a przez to nieskomercjalizowana, nie- przystosowana, niewygładzona, wręcz szorstka i charakterna przestrzeń. To właśnie ona jest miejs- cem, a często nawet powodem, tych ekstremalnych zdarzeń. To właśnie jej poszukują ci, którzy zmęczeni są wypolerowaną rzeczywistością. Świat jest dla nich zbyt łatwo przyswajalny, za bardzo dostępny i za- nadto plastikowy w wyrazie, szukają więc czegoś przeciwnego: przeszkód, wyzwań i trudności. Szu- kają możliwości sprawdzenia się, okazji do przeżycia czegoś, czego współczesna, starannie zaprojekto- wana przestrzeń miejska nie jest im w stanie zaofe- rować. Są poszukiwaczami niełatwości. W szczegól- ności zaś niełatwej przestrzeni. Opuszczone fabryki, niedziałające od lat tereny prze- mysłowe, stare dzielnice portowe, podziemne prze- jścia i przestrzenie wokół parkingów wielopoziomo- wych, mosty i wiadukty, miejskie dachy, wyrobiska kopalniane, zaniedbane torowiska kolejowe i inne tego rodzaju przestrzenie są sceną dla ekstremalnych działań. Jakie mogą być te zdarzenia? Co konkretnie można robić w tych bogatych w atmosferę i intrygujących to- pograficznie przestrzeniach? Już teraz możliwości jest dużo, w przyszłości będzie ich pewnie jeszcze więcej. Dla przykładu squat to pomysł na życie, do którego potrzebne są zaniedbane pustostany, zajmowane bez prawnego zezwolenia na codzienne, całodobowe użyt- kowanie. Esencją życia i manifestem młodzieńczego buntu może stać się na przykład free run, czyli wzbo- gacony o wymaganie sporych umiejętności akroba- tycznych bieg przez miasto nie po wytyczonych tra- sach czy też po płaskim i wygodnym terenie, ale tam, gdzie żaden architekt tego nie przewidział: po ścia- nach, po barierkach, po dachach i innych skompliko- wanych geometrycznie elementach wyposażenia urbanistycznego. To samo można zrobić z jazdą na ro- werze i na deskorolce: tu też można perwersyjnie jeź- dzić nie po wygodnych, wyłożonych kamieniem pla- cach i ulicach czy też specjalnie przygotowanych urządzeniach umożliwiających powietrzne akrobacje, ale po schodach, balustradach i innych nierównoś- ciach. Street racing wymaga płaskiego terenu, często po prostu nielegalnie zaanektowanej, leżącej gdzieś na uboczu ulicy lub manewrowego placu, na których istnieje możliwość prezentacji zwiększonej mocy sil- nika samochodu i wyrafinowania estetycznego jego poprawionej w warsztacie karoserii. W crossgolfa, niezwykłe hobby pasjonatów, dla których rytuały zwykłego golfa są zbyt nudne lub zbyt drogie, gra się wszędzie z wyjątkiem pola golfowego: zamiast równo przystrzyżonej trawy obszarem gry może być gruzo- wisko zrujnowanego budynku, zamiast wykwintnego obuwia gracze używają wygodnych butów umożli- wiających chodzenie po nierównym terenie, a zamiast trafiać do dołków oznaczonych chorągiewką, trafiają na przykład w rozbite okna. Niesamowitym przeży- ciem są zjazdy na linie lub skoki na bungee, dość często realizowane choćby z wiaduktów i mostów; czy jest inna, tak dynamiczna możliwość doświadczenia przestrzeni bezpośrednio pod nimi? fotografie > Bart Wrześniowski | SILESIA OFFGOLF TEAM BlackTown Freerun Team | www.blacktown.pl