PRZEWODNIK PO HADESIE Czyli gdzie po śmierci trafiają mężczyźni. Scenariusz Daniel T. Kowalski
PRZEWODNIK PO HADESIE Czyli gdzie po śmierci trafiają mężczyźni.
Scenariusz
Daniel T. Kowalski
2
BIURO WYCIECZKOWE „POMME DE TERRE”, DZIEŃ.
W skromnie urządzonym biurze na tle szarych ścian wyróżniają
się trumny, które są standardową ozdobą tego specyficznego
biura. Na ścianach wiszą różne obrazy i portrety,
przedstawiające Jezusa, półksiężyc, siły natury, Olimp oraz
pusty obraz w złotych ramach.
AGENT siedzący za biurkiem jest ubrany w dwurzędowy czarny
garnitur. Cała jego postać sprawia wrażenie pustki, tylko
biały krawat lśni na tle ciemności.
Mężczyzna uważnie CIĘ obserwuje.
AGENT
Piękne obrazy, prawda?
TY
Tak, rzeczywiście. Zastanawia mnie tylko ten
pusty obraz...
AGENT
To dla ateistów. Nie chcemy obrażać ich uczuć
religijnych.
TY
Rozumiem.
Agent chytrze się uśmiecha i zaprasza Cię byś usiadł. Czynisz
to za gestem jego ręki.
AGENT
Wycieczka, tak?
TY
Tak...
AGENT
Niezdecydowany?
TY
Jeszcze nie... Czy ma pan może...
3
AGENT
Polecam Hades. Najnowsza oferta naszego
biura podróży.
TY
Ahaa. A jak to wygląda?
AGENT
Wie pan, ujmę to tak. Nasze biuro podróży „Pomme
de Terre” oferuje panu darmową wycieczkę. Ilość dni
dowolna, wie pan. Koszt żaden, ale jest to bilet w
jedną stronę, rozumie pan?
TY
Mniej więcej.
AGENT
Mniej czy więcej?
TY
A co przewidziane jest w programie
wycieczki?
AGENT
(wyjmując ulotkę)
„Poznasz wiele fascynujących osobowości,
personifikacji i kreatur żywcem wziętych z Twoich
marzeń sennych!”. No czyli, miłe towarzystwo
przewidziane.
TY
Przewodnik jest?
AGENT
(wertując ulotkę)
Chwila, gdzieś to widziałem... A, jest!
„Niesamowity przewodnik o niespodziewanym poczuciu
humoru”! To znaczy, że przewodnik został przewidziany.
TY
Jaki program wycieczki? Coś ciekawego do zobaczenia?
4
AGENT
„Horrendalne widoki na długo zapadną Ci w pamięć.
Poznasz miejsca, o których Twoja głowa pomyśli, zanim
nie zdąży: Uh la la!” Wynika z tego, że... jest to...
wycieczka krajobrazowa. Wie pan, kaniony, wąwozy i
takie tam.
TY
Taka Ameryka Północna? Kalifornia?
AGENT
Powiedziałbym raczej, że Irak skrzyżowany z
Koreą Północną z małą domieszką... Pakistanu?
TY
Aha.
AGENT
Lubi pan adrenalinę?
TY
Trochę, w umiarkowanych ilościach...
AGENT
Wycieczka w sam raz dla pana.
TY
Muszę jeszcze to przemyśleć...
AGENT
Nie ma co myśleć, trzeba jechać!
TY
No dobrze... A gdzie to jest, bo nie dosłyszałem
nazwy?
AGENT
Hades. Gaston!
5
TY
Co?!
W obłokach dymu zjawia się GASTON, niski, przygarbiony
człowiek z wielkimi okularami na nosie i w garniturze
świadczącym o jego wielopokoleniowości.
GASTON
Klient?
AGENT
Tak.
TY
Nie!
GASTON
Czyli klient. No to lecim.
Gaston chwyta Cię pod rękę i razem znikacie w kolejnych
obłokach dymu.
Agent bierze do ręki długopis i chwilę rozmyśla.
AGENT
Cholera, nie zapytałem o jego dane. A, nic tam,
najwyżej nie będzie nekrologu.
PRACOWNIA GASTONA, BLIŻEJ NIEOKREŚLONA RZECZYWISTOŚĆ.
Po chwili Gaston i Ty lądujecie na mokrej, kamiennej posadzce.
Gaston ląduje z gracją, mimo swej postury, natomiast Ty
niezgrabnie kołujesz na twarzy. Po chwili wstajesz i
rozglądasz się.
Pracownia zapełniona jest skomplikowanymi narzędziami i
półkami o dziwnych zawartościach.
Gaston podchpodzi do jedynego stołu i zaczyna kłaść tam rzeczy
z półek: sznur, żyletki, kosiarkę...
TY
Gdzie ja jestem?
6
GASTON
A, wybacz. Jestem Gaston Leroux, tutejszy
pracownik. Oto moja pracownia.
TY
No dobrze, ale co ja mam do tego?
GASTON
Jesteś klientem, tak?
TY
No niby tak, ale...
GASTON
Czyli wybierasz się na wycieczkę?
TY
Z tego, co wiem to tak, ale...
GASTON
No. A ja wysyłam Cię na tą wycieczkę.
TY
Wysyłasz? Jesteś kierowcą?
GASTON
Raczej nie. Bardziej „ukierowcą”.
TY
„Ukierowcą”? Co to znaczy.
GASTON
Ukierunkowuję ludzie w odpowiednie miejsce.
Mniej więcej tak.
TY
Mniej czy więcej?
7
GASTON
Dużo więcej.
Gaston przygotowuje kolejne narzędzia, Ty rozglądasz się po
kolejnych półkach. Na jednej z nich zauważasz króliczka, więc
podchodzisz bliżej by mu się przyjrzeć. Chcesz go dotknąć,
lecz przerywa Ci głos Gastona.
GASTON
Nie dotykać niczego! To niebezpiecznie.
Chowasz rękę i udajesz, że nic się nie stało. Podchodzisz do
Gastona i przyglądasz się rzeczom położonym na stole.
TY
Do czego to służy?
GASTON
To pomoce wycieczkowe. Gdzie się wybierasz?
TY
Do Hadesu, tak sądzę.
GASTON
Dobrze. Nasza firma oferuje Ci najróżniejsze
sposoby dotarcia do Hadesu.
Przewijające Ci się przed wzrokiem pistolety, granaty, sznury,
wysokie wieżowce, siekiery i piły sprawiają, że kręci Ci się w
głowie.
GASTON
My jednak proponujemy Ci jedyny słuszny sposób.
(wyciąga przed siebie dłonie, na których leżą
dwie szare pigułki)
Wybieraj.
TY
A czym się różnią te tabletki?
8
GASTON
Niczym.
TY
To dlaczego mam wybierać?
GASTON
Stwarzamy Ci iluzję wolnego wyboru. No już,
zdecyduj się.
Po chwili wahania wyciągasz rękę ku pigułce na lewej ręce.
GASTON
E-e.
TY
Co „e-e”?
GASTON
Ja bym tej nie brał.
TY
A ty co, uprzedzony jesteś?
GASTON
Wychowano mnie w konserwatywnej rodzinie.
TY
Widać...
Bierzesz więc prawą pigułkę i szybko połykasz.
TY
I co?
GASTON
I już.
Padasz na ziemię martwy.
9
Gaston spogląda na Twoje ciało, które po chwili znika w
obłokach dymu. Leroux uderza się otwartą dłonią w czoło,
wciskając sobie drugą pigułkę między okulary.
GASTON
O cholera, nie dałem mu obola!
WYBRZEŻE STYKSU, WIECZNA NOC.
Znajdujesz się nad gołym, ponurym brzegiem. Wszędzie panują
egipskie ciemności, tylko woda rzuca blade, trupie światło na
otaczającą Cię rzeczywistość.
Po chwili zauważasz CHARONA, przewoznika, który w swej gondoli
czeka na Ciebie u brzegu. Ubrany jest w tradycyjny strój
gondoliera.
CHARON
Klient?
TY
A ty to kto?
CHARON
Jestem przewoźnikiem dusz. Mówią na mnie Charon.
Klient?
TY
Tak?
CHARON
No to dawaj obola i jedziemy z tym koksem.
TY
Obola?
CHARON
Taki pieniążek. Sprawdź czy nie masz go w buzi.
Wkładasz rękę do buzi, ale znajdujesz tam jedynie gumę do
żucia. Wyjmujesz ją i pokazujesz przewoźnikowi.
10
TY
Mam tylko to.
CHARON
To co, Kokytos?
TY
Nie, nazywam się...
CHARON
Rzeka lamentu. Sto lat wałęsania się tam. Czego
teraz uczą w szkołach?
TY
Przepraszam, ale...
CHARON
Co pokolenie to głupsze... Mówiłeś coś?
TY
Może zapłacę ci jakimś innym pieniążkiem?
CHARON
W ramach wyjątku... Niech będzie.
Nerwowo przeszukujesz kieszenie, lecz nie jesteś w stanie tam
niczego znaleźć.
TY
To może papierosa?
CHARON
Ta, jeszcze czego. Znowu pewnie będzie to jakiś
tani śmierdziuch... Kiedyś przewoziłem taką staruszkę,
co kopciła takie, które smrodziły tak strasznie!...
Jak ze smoczej wylęgarni.
TY
Cammel?
11
CHARON
Okej. Ładuj się do łodzi.
Przekazujesz Charonowi papierosa, który z zadowoleniem na swej
pomarszczonej twarzy chowa go do kieszeni.
Przewoźnik odbija od brzegu i kieruje łódź na otwartą toń
rzeki.
TY
Gdzie płyniemy?
CHARON
Na drugi brzeg.
TY
Phi, tylko tam? Sam mogłem przepłynąć, jestem
dobrym pływakiem.
CHARON
He he, no to spróbuj.
Szykujesz się do skoku do wody, ale przewoźnik w ostatnim
momencie łapie Cię za nogawkę spodni.
CHARON
Nie! Nie! Żartowałem! Nie wiesz czym to by się
skończyło?!
TY
Czym?
CHARON
Czego oni uczą w tych szkołach... To...
szkodzi.
TY
Dlaczego?
CHARON
Co dlaczego? A w łeb wiosłem chcesz dostać?
12
TY
Tylko zapytałem...
CHARON
Phi, jeszcze czego. Każdy by sobie ot tak
przepływał rzekę, a ja to co? Na zasiłek, ta?
TY
Prędzej emerytura...
CHARON
Ty tu nie cwaniakuj, nie z takimi sobie radziłem.
Raz przewoziłem klauna.
TY
I co?
CHARON
Wkurzał mnie. Wyrzuciłem go za burtę.
TY
Utonął?
CHARON
Pytanie. Jasne, że tak! Widziałeś kogoś kto
sprawnie pływałby w takich butach?
TY
Fakt.
CHARON
Strasznie się Szefostwo wkurzyło. Na rok zakuli
mnie w łańcuchy, jak za starych dobrych czasów. Teraz
też mi to grozi.
TY
Dlaczego?
13
CHARON
Co sądzisz o moim stroju?
TY
Hm... jest... twarzowy?
CHARON
To samo mówiłem Szefowi. Wiesz, nie mam ochoty
ciągle pracować w tych niewolniczych łachmanach. Z
trudem zgodzili się na nowe wiosło.
Charon unosi lekko tytanowe, super lekkie wiosło.
TY
Dlaczego?
CHARON
Wiesz, wcześniej było drewniane. Mówią, że to
zgodne z tradycją. Według mnie powinniśmy iść z
duchem czasu.
TY
Może chciałbyś od razu motorówkę?
CHARON
Raczej mały stateczek. Nie mam ochoty ciągle
pływać w tę i z powrotem. To męczące, a ja nie jestem
już młodzieniaszkiem.
Gondola dopływa do drugiego brzegu.
TY
Jak długo jeszcze?
CHARON
Już dopływamy.
Łódka z Charonem i Tobą dobija do brzegu. Przewoźnik
delikatnie, acz stanowczo wyprasza Cię z łódki.
14
CHARON
No to powodzenia.
TY
Gdzie mam iść?
CHARON
Czy ja wiem? Masz to chyba zapisane w duszy.
TY
Dzięki za podrzucenie.
CHARON
(klepiąc się po kieszeni)
Żaden problem.
Przewoźnik odpływa, zostawiając Cię na ponurym brzegu.
DRUGI BRZEG STYKSU, WIECZNA NOC.
Jesteś jedyną duszą na drugim przegu Styksu. Po chwili czujesz,
że ktoś się przy tobie zjawił. Oglądasz się za siebie i
widzisz ŚMIERĆ. Ubrany jest w czarny płaszcz, w ręku trzyma
kosę.
ŚMIERĆ
WITAM
TY
Kim jesteś?
ŚMIERĆ
ANTROPOMORFICZNĄ PERSONIFIKACJĄ.
TY
A co to znaczy? Nie jestem za dobry z tych
wszystkich terminologii fachowych.
ŚMIERĆ
JESTEM ŚMIERCIĄ I TWOIM PRZEWODNIKIEM. TO
POWINNO CI WYSTARCZYĆ.
15
TY
No dobrze, więc gdzie idziemy, panie Śmierc?
ŚMIERĆ
WIEM, CO CHCESZ ZOBACZYĆ.
TY
Co?
ŚMIERĆ
WIELKIE ZWIERZĘ, STRAŻNIK HADESU...
TY
Czyli?
ŚMIERĆ
MA TRZY GŁOWY.
TY
Może jeszcze jakaś podpowiedź?
ŚMIERĆ
HM. SZCZEKA?
TY
Pies? Nie, no chyba nie kotek?
ŚMIERĆ
PIES. A KONKRETNIE?
TY
Konkret?
ŚMIERĆ
TAK?
16
TY
Konkret i Precyzja. Tak nazwę swoje dzieci.
ŚMIERĆ
CERBER. DEMONICZNY PIES. STRAŻNIK HADESU.
TY
Aha, o niego ci chodziło! Znam, znam.
Śmierć bez słowa prowadzi Cię do demonicznego strażnika.
Mijacie kolejne ciemne tunele, napełniające grozą nawet
największego twardziela. Nagle stajecie nad brzegiem
stosunkowo małej rzeki – Acheronu.
BRZEG ACHERONU, WIECZNA NOC.
Kolejny mroczny i opustoszały brzeg.
ŚMIERĆ
TO ACHERON. RZEKA SMUTKU.
TY
I co z nią?
ŚMIERĆ
MUSIMY SIĘ PRZEZ NIĄ PRZEPRAWIĆ.
TY
W takim razie gdzie jest Charon?
ŚMIERĆ
SAMI.
TY
No chyba, że tak...
ŚMIERĆ
PODCZAS PRZEPRAWY NIE ODZYWAJ SIĘ, BO MOŻESZ
NAPIĆ SIĘ WODY.
17
TY
A wtedy co?
ŚMIERĆ
ZGADUJĘ, ŻE BĘDZIESZ SMUTNY.
Razem ze Śmiercią przeprawiasz się przez małą rzekę i po
chwili jesteście na drugim brzegu.
ŚMIERĆ
ŁATWO POSZŁO.
TY
Tak...
ŚMIERĆ
NAPIŁEŚ SIĘ WODY?
TY
Trochę...
ŚMIERĆ
HM. TRUDNO. ACHERON TO JEDNA Z PIĘCIU RZEK
HADESU. GŁÓWNĄ JEST STYKS.
TY
Wiem...
Idziecie dalej przez wieczne ciemności, nie wiedząc co mijacie.
W końcu dochodzicie do bramy.
ŚMIERĆ
JESTEŚMY.
Śmierć prowadzi Cię do wnętrza.
WEJŚCIE DO HADESU, WIECZNA NOC.
Śmierć prowadzi Cię do ciemnym szerokim korytarzem. Na jego
końcu znajduje się wielka brama, której strzeże wielka bestia,
demoniczny pies o trzech głowach – CERBER.
18
ŚMIERĆ
MÓWI SIĘ O NIM, ŻE NIE WPUSZCZA ŻYWYCH I NIE
WYPUSZCZA ZMARŁYCH.
TY
Orfeusz go przechytrzył. Sybilla też.
ŚMIERĆ
NIE POWIEDZIAŁBYM, ŻE GO PRZECHYTRZYLI. W
GRUNCIE RZECZY CERBER TO DOBRA BESTIA.
Razem ze Śmiercią zbliżacie się do psa, który na wasz widok
wstał i potężnie ziewnął wszystkimi pyskami.
ŚMIERĆ
CZEŚĆ, CERBER.
CERBER
Hau. Hau! Hau.
ŚMIERĆ
TAK, ZMARŁY. KLIENT „POMME DE TERRE”.
CERBER
Hau. Hau. Hau!
ŚMIERĆ
NIE MÓWIŁEM, ŻE GŁUPI.
CERBER
Hau! Hau. Hau.
ŚMIERĆ
MOŻE I MASZ RACJĘ. JESZCZE TU DO CIEBIE WRÓCĘ,
CERBER.
Śmierć przeprowadza cię obok psa, który ponownie zwinął się w
kłębek i zasnął.
19
TRYBUNAŁ SĘDZIÓW, WIECZNA NOC.
Śmierć prowadzi Cię przed Trybunał Sędziów. Gdy tam
dochodzicie, mijając ogromne, mroczne groty, widzicie trzech
niewyobrażalnie starych SĘDZIÓW, który siedzia na drewnianych
tronach.
SĘDZIA#2
Kim ty jesteś, duszo?
ŚMIERĆ
(Do Ciebie)
DO CIEBIE MÓWIĄ.
Śmierć usuwa się w cień, zostawiając Cię na pastwę Sędziów.
TY
Ja?
SĘDZIA#3
Tak, ty, duszo.
TY
Jestem... klientem?
SĘDZIA#2
Mamma mia! Faktycznie. No faktycznie! To wiele
wyjaśnia.
SĘDZIA#1
(notując)
„Klien. ...”... Co jeszcze, co jeszcze?
SĘDZIA#3
Czy za życia byłeś dobrym człowiekiem?
TY
Tak.
20
SĘDZIA#1
(notując)
„T. ...”. Co jeszcze, co jeszcze?
SĘDZIA#2
Udowodnij.
TY
Płacę podatki...
SĘDZIA#1
(notując)
„Podat. ...”. Co jeszcze, co jeszcze?
TY
Chodzę na wybory...
SĘDZIOWIE
Wybory!
TY
Tak, na wszystkie.
SĘDZIOWIE
Demokracja! Wybory! Dobry człowiek!
TY
Mogę już iść?
SĘDZIOWIE
Tak! Na Pola Elizejskie!
TY
A gdzie to? Paryż, jakoś tak?
SĘDZIOWIE
Przez rzekę Letę!
21
ŚMIERĆ
RZEKĘ UTRATY PAMIĘCI.
TY
Czyli?
ŚMIERĆ
MUSISZ SIĘ NAPIĆ WODY Z TEJ RZEKI, BY ZAPOMNIEĆ
O ŻYCIU NA GÓRZE.
TY
Ej, to ja tak nie chcę! Wcale nie jestem
taki dobry?
SĘDZIA#3
Jak to?
TY
Głosowałem na lewicę w każdych wyborach i jestem
z tego dumny!
SĘDZIOWIE
Ereb?
TY
Niech będzie, że „Ereb”! Ale nie dam się
obrażać od „lewackiego ścierwa”!
SĘDZIOWIE
Ereb.
TY
I wam też!
Sędziowie pukają się w czoło.
ŚMIERĆ
WPADŁEŚ, KOLEGO.
Śmierć wyprowadza Cię z pomieszczenia Trybunału.
22
DROGA DO EREBU, WIECZNA NOC.
Patrząc na trzewioczaszkę Śmierci nie dostrzegasz na niej
żadnej zmiany. Jednakże wyczuwasz, że coś jest nie tak.
Idziecie razem przez duszne, mgliste korytarze.
TY
Ereb? Dobrze trafiłem?
ŚMIERĆ
NIE NAJLEPIEJ.
TY
A gdzie lepiej?
ŚMIERĆ
DO EREBU TRAFIAJĄ ZWYKLI ŚMIERTLENICY. NIC
SPECJALNEGO, NICZYM SIĘ NIE WYRÓŻNIAJĄCY. NA
POLA ELIZEJSKIE, GDZIE POCZĄTKOWO MOGŁEŚ TRAFIĆ
SĄ ZSYŁANI TYLKO NIELICZNI.
TY
Jak kto? Tak na przykład.
ŚMIERĆ
HERKULES, ACHILLES, HEKTOR...
TY
Hektor Hermasa?
ŚMIERĆ
NIE. WALT DISNEY, PUŁKOWNIK KENTUCKY, HENRYK
POGROBOWIEC, MARLON BRANDO...
TY
Aha. Bohaterowie. Wielcy ludzie, którzy
sprawili, że żyje się nam lepiej i dostatniej.
Czyli jeszcze Borat i Ali G.
23
ŚMIERĆ
TAK. WYPICIE WODY Z LETY POWODUJE UTRATĘ
PAMIĘCI, BYŚ NIE PAMIĘTAŁ CO BYŁO ZA ŻYCIA. ALE
W ELIZJUM NIE JEST ŹLE. TOPOLE, ŁĄKI. ŁADNIE,
MOIM ZDANIEM.
TY
Czy nie możemy jakoś się z tego wywinąć?
ŚMIERĆ
NATOMIAST W EREBIE SPOTKAJĄ CIĘ CIEMNOŚCI,
MROK...
TY
E, to nie jest ak źle.
ŚMIERĆ
ALE BĘDZIE GORZEJ.
TY
A może się tak przypadkiem zdarzyć?
ŚMIERĆ
MOŻESZ JESZCZE TRAFIĆ DO TARTARU. TAM
TRAFIAJĄ ZBRODNIARZE.
TY
Jak Snajper ze Szczecina? Twórcy Windowsa? Tokio
Hotel?
ŚMIERĆ
TAK, KREATURY TEGO POKROJU.
TY
To straszne... A jak się tam dostać?
ŚMIERĆ
CAŁE DZIEWIĘĆ DNI I NOCY BYŚ MUSIAŁ SPADAĆ AŻ W
KOŃCU DOTARŁBYŚ DO TARTARU.
24
TY
Aha. Słyszałem o tym. Odległość między Niebem a
Ziemią, ja?
ŚMIERĆ
A NA DOLE WIECZNE MĘKI, ERYNIE... CHOĆ JE AKURAT
LUBIĘ.
TY
Ładne są?
ŚMIERĆ
NIE. RACZEJ NIE. ALE DOBRZE SIĘ DOGADUJEMY.
TY
Jak?
ŚMIERĆ
MILCZYMY. NIE LUBIMY MÓWIĆ. ONE OD CZASU DO
CZASU KRZYCZĄ.
TY
A może dałoby się jakoś uniknąć tego
wiekuistego cierpienia?
ŚMIERĆ
NIE SĄDZĘ.
TY
Ucieczka z Hadesu, Hades Break... Wiesz o co mi
chodzi?
ŚMIERĆ
NIE.
TY
No pomógłbyś mi stąd zwiać. Wiesz,
obłaskawić Cerbera, przekonać Charona...
25
ŚMIERĆ
TO NIEMOŻLIWE.
TY
W takim razie zgłaszam reklamację.
ŚMIERĆ
(staje i przygląda Ci się)
JAK TO?
TY
Jestem niezadowolony z całego programu
wycieczki.
ŚMIERĆ
HM. Z CZYMŚ TAKIM SIĘ NIGDY NIE SPOTKAŁEM.
ZASKAKUJĄCE.
TY
Nie mam zamiaru czekać całą wieczność.
ŚMIERĆ
CHCE PAN POROZMAWIAĆ Z SZEFEM?
TY
Jeśli zajmuje się reklamacjami, skargami i
zażaleniami. Tak.
ŚMIERĆ
DOBRZE.
Śmierc pstryka kościstymi palcami i oboje znikacie w gęstym
dymie.
DYŻURKA HADESA, WIECZNA NOC.
W obłokach dymu lądujesz razem ze Śmiercią na ciemnej,
marmurowej posadzce, w której widzicie swoje odbicia. Cała
dyżurka zapełniona jest elektroniką spod znaku Microsoftu –
najbardziej diabelnej firmy w historii.
26
Nagle zauważasz główną konsolę, a przy niej wysokiego, choć
przygarbionego mężczyznę. Jego skóra jest szarawa. Gdy odwraca
się w waszą stronę widzisz, że ma czarną brodę i włosy tego
samego koloru. W jego oczach, przypominających rozżarzone
węgle maluje się wieczna, niepohamowana nienawiść. Nosi prostą
czarną tunikę z plakietką „DYREKTOR”.
Jest to HADES.
ŚMIERĆ
PRZEPRASZAM, ŻE PRZESZKADZAM, ALE MAMY MAŁY
PROBLEM.
HADES
(mówiąc do krótkofalówki)
Erynia T-12, macie problem z Tantalem.
Właśnie dosięgnął jabłka i napił się odrobiny
wody. Zróbcie coś z tym.
(do Śmierci)
Co jest?
ŚMIERĆ
KLIENT „POMME DE TERRE”.
TY
Reklamacja.
HADES
Reklamacja? Czegoś takiego nie było od
czasów Orfeusza!
TY
Ta, ale w końcu nadszedł ten moment.
Słuchaj, szefuniu, w ogóle nie miałem ochoty tu
przyjeżdżać, ale pomyślałem sobie: „co mi tam?”.
Ale to, co się tutaj dzieje to istny cyrk!
HADES
Czemu cyrk?
27
TY
Ta, masz rację. Kolesie z Monty Pythona lepiej
by to wszystko zorganizowali.
HADES
Oj nie, polemizowałbym...
TY
Klient nasz pan! A tutaj żadnej windy, ruchomych
schodów, wiesz jak mnie nogi bolą po cały dniu
łażenia w tych ciemnościach?!
HADES
Ale to tak...
TY
A na dodatek wszędzie ciemno! Wiesz ile
razy zaryłem dzisiaj nogą o jakiś wystający
kamulec?!
HADES
Tak, ostatnio sprzątaczki miały mały
strajk...
TY
Poza tym chcą mnie zesłać do jakiegoś Erebu
czy Tartaru... Panie, ja chcę do domu wracać!
Łaskawie nie będę żądał zwrotu pieniędzy.
HADES
No tak, ale to niestety...
TY
A iść po pańską żonę?
HADES
Skoro tak stawia pan sprawę. Dziękujemy za pobyt
w Hadesie. Przepraszamy i zapraszamy ponownie.
Hades pstryka palcami i znów znikasz w obłokach dymu.
28
Hades tępo patrzy się na Śmierć.
HADES
Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem.
ŚMIERĆ
JA TEŻ.
HADES
Orfeusz jak przychodził to wzbudzał u nas
współczucie, pięknie grał, nawet Erynie się
wzruszyły...
ŚMIERĆ
TO FAKT.
HADES
A ten? Wkurzający jak Kaczor Donald.
ŚMIERĆ
TAK.
HADES
Wracaj do roboty, nie chcę mieć żadnych
przestojów.
Śmierć bezszelestnie znika, a Hades po chwili wraca do swej
codziennej pracy.
GŁÓWNY PLAC MIASTA, DZIEŃ.
Stoisz na głównym placu miasta. Wokół ciebie panuje zwykłe,
doczesne życie – stłuczki samochodowe, Cyganie sprzedający
patelnie, dresiarze stojący w bramach...
Uśmiechasz się do siebie i idziesz w nieznanym kierunku.
Prawdopodobnie – do domu.
KONIEC