1 Dziennik Gazeta Prawna, 15–17 lutego 2013 nr 33 (3423) forsal.pl A26 METODY PLANOWANIA BUDżETóW DOMOWYCH CZ. X Chcesz oszczędzać? Zwracaj uwagę na gwarancje Najbardziej rozbudowany system zapewniania bezpieczeństwa pieniędzy klientów mają banki, które gromadzą największą część oszczędności Polaków Łukasz Wilkowicz [email protected] Jeszcze kilka lat temu mało kto zwracał uwagę na małe niebieskie tabliczki, które znajdują się w każdym od- dziale bankowym: „Depozy- ty w tym banku gwarantuje BFG”. Nasze oczy przyciągały raczej plakaty w witrynach placówek, na których ban- ki prześcigały się w ofero- waniu nam wysokich odse- tek od depozytów. Wszystko zmieniło się z chwilą wybu- chu kryzysu. Wyrównywanie szans Jeszcze przed słynnym ban- kructwem banku inwesty- cyjnego Lehman Brothers w połowie września 2008 r. na Zachodzie miało miejsce kilka upadłości mniejszych instytucji, z brytyjskim Nor- thern Rock na czele (w jego przypadku Brytyjczycy zo- baczyli pierwsze od wielu lat kolejki osób, które chciały zli- kwidować lokatę bankową; za sprawą mediów elektronicz- nych te obrazki dotarły rów- nież do Polski) czy islandzkim Icesave (wymieniamy Islandię, bo swoje oszczędności straci- ło tam wielu obcokrajowców, głównie Brytyjczyków, ale na upadkach banków z północ- noeuropejskiej wyspy straciły również… polskie banki, któ- re udzieliły Islandczykom po- życzek). Nagle się okazało, że pieniądze w bankach nie są tak bezpieczne, jak mogło się zda- wać. Europejscy politycy przy- stąpili więc do podnoszenia po- ziomu tego bezpieczeństwa. Zmianą najbardziej wi- doczną z punktu widzenia klienta, który przynosi pie- niądze do banku, jest wyższy poziom gwarancji dla lokat. Przed kryzysem kwoty, do ja- kiej pieniądze były gwaran- towane, czyli była pewność otrzymania ich z powrotem nawet w przypadku ban- kructwa banku, różniły się w poszczególnych krajach. To powodowało niebezpie- czeństwo, że klienci banków w krajach z niskimi gwaran- cjami w pewnym momencie zdecydują się na przeniesie- nie swoich pieniędzy tam, gdzie gwarancje byłyby wyż- sze. Aby temu zapobiec, Unia Europejska zdecydowała, że jej członkowie będą mieli takie same gwarancje, a ich wartość podniesiono do 100 tys. euro. Z naszego punktu widzenia oznacza to, że bezpieczne są wszystkie pieniądze zgroma- dzone w jednym banku (na- wet na różnych rachunkach) do równowartości ponad 400 tys. zł. Modyfikacji w sposobie gwarantowania depozytów było więcej. Zdecydowano na przykład, że odpowiedzialna za to instytucja w przypadku bankructwa banku powinna wypłacić klientom należne pieniądze w ciągu 20 dni robo- czych od zawieszenia działal- ności banku i wniosku o ogło- szenie upadłości. Warto wspomnieć, że ryzy- ko bankructwa w Polsce jest niewielkie, nasze banki mają – często nawet w porówna- niu z zachodnioeuropejski- mi właścicielami – wysokie współczynniki wypłacalności i wysoką rentowność, a ostat- ni przypadek upadłości ban- ku komercyjnego w Polsce to Bank Staropolski, który prze- rwał działalność na początku 2000 r. Ale skąd pewność, że Bankowy Fundusz Gwarancyj- ny wypłaci pieniądze w przy- padku upadłości banku? Miliardy na wypadek Zgodnie z ustawą o BFG pie- niądze na wypłatę groma- dzą przede wszystkim same banki. Każdy z nich odkłada niewielką część pieniędzy swoich klientów na specjal- ny fundusz ochrony środków gwarantowanych. Na fun- dusz trafia 0,55 proc. depo- zytów w każdym banku (a dokładniej – kwoty, od któ- rej każdy bank odprowadza tzw. rezerwę obowiązkową). W skali całego sektora jest to kwota ok. 3,8 mld zł. „Środki stanowiące pokrycie fundu- szy są lokowane w skarbowe papiery wartościowe, bony pieniężne NBP, obligacje emitowane przez NBP lub jednostki uczestnictwa fun- duszy rynku pieniężnego, co przynosi bankom dochody” – zaznacza BFG w raporcie rocznym za 2011 r. Dopie- ro w przypadku ogłoszenia upadłości banku uczestni- cy systemu przekazują do BFG odpowiednie kwoty na wypłaty środków gwaranto- wanych” Dodatkowo istnieje moż- liwość sięgnięcia po środ- ki zgromadzone w samym BFG. Fundusz jest cyklicznie zasilany przez banki opłatą roczną, która wynosi 0,1 proc. podstawy uzależnionej od wymogu kapitałowego, któ- remu podlegają banki. W 2013 roku kwota opłaty wynosi ok. 900 mln zł. Pieniądze tra- fiają na fundusz pomocowy, z którego BFG może przede wszystkim udzielać nisko oprocentowanych pożyczek, by wspomóc restrukturyza- cję banków przeżywających trudności. Ale może także wykorzystać te pieniądze na wypłatę depozytów gwaran- towanych. Według stanu na koniec 2011 r. wolna kwota funduszu pomocowego wy- nosiła blisko 5,6 mld zł. Jeśli doliczyć do tego inne zasoby BFG, które przekra- czają 2 mld zł, uzyskuje- my kwotę przekraczającą 10 mld zł. A do tego może jeszcze dojść możliwość uzy- skania krótkoterminowego kredytu w Narodowym Ban- ku Polskim czy podwojenia (decyduje o tym minister finansów po zasięgnięciu opinii prezesa NBP i prze- wodniczącego Komisji Nad- zoru Finansowego) stawki na fundusz ochrony środ- ków gwarantowanych. Inne segmenty rynku fi- nansowego również mają swoje systemy gwarancyj- ne. Zwykle jednak ich cel jest inny niż zapewnienie, by kwota wpłacona do danej instytucji wróciła do właści- ciela. Jeśli chodzi o cel funk- cjonowania, to najbardziej zbliżony do systemu ban- kowego jest system gwa- rancji spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredyto- wych. Główne podobieństwo polega na tym, że klienci SKOK-ów również mają za- gwarantowane depozyty do równowartości 100 tys. euro. Jednak sposób, w jaki się to odbywa, jest inny. Depozy- ty członków spółdzielczych kas są ubezpieczone w to- warzystwie należącym do systemu SKOK. W Sejmie toczą się aktualnie prace nad zmianą sposobu gwa- rantowania środków zgro- madzonych na rachunkach w spółdzielczych kasach. Projekt zakłada, że będzie za to odpowiadał Bankowy Fun- dusz Gwarancyjny (zmiana wiąże się z tym, że od paź- dziernika 2012 r. obowiązują przepisy, zgodnie z którymi SKOK-i są objęte państwo- wym nadzorem sprawowa- nym przez Komisję Nadzoru Finansowego). Sektor ubezpieczeniowy również ma swoje zabez- pieczenie – Ubezpieczenio- wy Fundusz Gwarancyjny. W przypadku polis na życie zapewnia on wypłatę po- łowy sumy ubezpieczenia (do równowartości 30 tys. euro). Oznacza to, że wciąż popularne u nas produkty pozwalające na unikanie podatku od zysków kapita- łowych – czyli polisolokaty – cieszą się mniejszym po- ziomem gwarancji niż depo- zyty. Choć kupujemy je czę- sto w placówkach banków, to formalnie są one jedynie pośrednikami w sprzedaży ubezpieczeń. UFG skupia się na innego rodzaju działalności: „Zaj- muje się wypłatą odszko- dowań niewinnym ofiarom wypadków spowodowanych przez nieubezpieczonych właścicieli pojazdów oraz nieubezpieczonych rolni- ków. Każda z tych grup ma obowiązek posiadać ubez- pieczenie odpowiedzialności cywilnej, popularnie zwane OC. UFG wypłaca również odszkodowania osobom po- szkodowanym, w przypadku gdy sprawca wypadku dro- gowego uciekł z miejsca zda- rzenia i jest nieznany” – in- formuje na swoich stronach internetowych fundusz. Do- daje, że nieubezpieczeni kie- rowcy kosztują innych, wy- kupujących obowiązkowe OC 27 mln zł, zaś niezidentyfi- kowani – 25 mln zł rocznie. Z kolei nieubezpieczeni rol- nicy kosztują prawie 600 tys. zł rocznie. Inwestorzy bez gwarancji kapitału Jeszcze inne mechanizmy zabezpieczeń działają na rynku kapitałowym. Trze- ba podkreślić, że tu nie ma mowy o zagwarantowaniu otrzymania przez inwestora zaangażowanych środków. Kupno np. akcji wiąże się bowiem z ryzykiem ponie- sienia straty. W skrajnych wypadkach możemy stracić nawet całość zainwestowa- nej kwoty. Nie oznacza to jednak, że na rynku kapitałowym nie ma mechanizmów podno- szących bezpieczeństwo inwestycji. W przypadku korzystania z domów ma- klerskich takim mechani- zmem jest system rekom- pensat prowadzony przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. „Zabezpie- cza on wypłatę inwestorom środków powierzonych fir- mie inwestycyjnej w przy- padku jej upadłości lub nie- wypłacalności. Dzięki temu wzmacniane jest zaufanie inwestorów do rynku kapi- tałowego, także w sytuacjach okresowych perturbacji na rynku, które nierozerwalnie towarzyszą całej gospodarce” – podaje KDPW. Obowiązkowymi uczest- nikami systemu są licencjo- nowane podmioty zajmujące się działalnością maklerską, które muszą wnosić obo- wiązkowe wpłaty: domy maklerskie, banki prowa- dzące działalność makler- ską oraz banki powiernicze. Obowiązek dotyczy również towarzystw funduszy inwe- stycyjnych, które zarządzają cudzym pakietem papierów wartościowych na zlecenie. System rekompensat w domach maklerskich od- nosi się przede wszystkim do środków pieniężnych, które znajdują się na rachunkach inwestycyjnych. Akcje bądź inne instrumenty finanso- we na tych rachunkach co do zasady nie są objęte sys- temem rekompensat (ich po- siadaczami są inwestorzy), chyba że zostaną utracone przez dom maklerski. Gwa- rancja obejmuje kwoty do równowartości 22 tys. euro, z tym że powyżej 3 tys. euro zwracane jest 90 proc. utra- conych środków. „System rekompensat nie chroni inwestora przed ryzy- kiem błędnych decyzji inwe- stycyjnych, w których wyni- ku następuje zmniejszenie jego aktywów, a jedynie, co trzeba podkreślić, przed utratą środków pieniężnych oraz instrumentów finanso- wych w momencie gdy dom maklerski staje się niewypła- calny” – podkreśla KDPW. Jeszcze inaczej wyglądają zabezpieczenia w przypad- ku funduszy inwestycyjnych i emerytalnych. W ich wy- padku pieniądze klientów po prostu są oddzielone od majątku TFI i PTE, czyli firm zarządzających aktywami. Podobnie jak w przypadku bezpośredniego kupowania na giełdzie, czy inwestowa- nia za pośrednictwem fun- duszy nie mamy gwarancji otrzymania w całości zain- westowanego kapitału. Specyficzna sytuacja wiąże się z otwartymi funduszami emerytalnymi, do których przynależność jest obowiąz- kowa dla osób wchodzących na rynek pracy: tu towarzy- stwo emerytalne może sta- nąć przed koniecznością uzupełnienia niedoboru na rachunkach. Niedobór poja- wia się wówczas, gdy stopa zwrotu danego OFE jest po- niżej minimalnego wyma- ganego wskaźnika poda- wanego przez KNF (jest to połowa średniej ważonej sto- py zwrotu dla całego rynku albo średnia pomniejszona o 4 pkt proc.). Choć mocno zróżnico- wane, systemy gwarancyj- ne działają właściwie we wszystkich segmentach rynku finansowego. Trze- ba jednak pamiętać, że gwa- rancje dotyczą wyłącznie in- stytucji licencjonowanych przez KNF. Firmy, które nie mają zgody nadzoru na działalność, żadnemu me- chanizmowi gwarancyjne- mu nie podlegają. A to wła- śnie w ich przypadku klienci są narażeni na największe ryzyko. PROJEKT REALIZOWANY WE WSPółPRACY Z NARODOWYM BANKIEM POLSKIM W RAMACH PROGRAMU EDUKACJI EKONOMICZNEJ Więcej o ekonomii na www.nbp.pl Z punktu widzenia osoby decydującej się na powierzenie pieniędzy instytucji finansowej znaczenie ma zarówno to, na jaki zysk można liczyć, jak i to, jak dużo można stracić. Gwarantowane zyski są możliwe w przypadku depozy- tów o stałej stopie oprocentowania oraz obligacji, których emitent regularnie płaci stały kupon, czyli odsetki. Ale już w przypadku depozytów o zmiennym oprocentowaniu czy papierów dłużnych, których oprocentowanie jest uzależ- nione od zmiany stóp rynkowych, takiej gwarancji nie ma. Zyski mogą urosnąć, jeśli stopy procentowe pójdą do góry, ale mogą też spaść w przypadku obniżenia się poziomu oprocentowania na rynku. Gwarancji zysku nie ma również w przypadku inwestycji w akcje (mogą one zyskać na wartości, ale też stracić) czy w fundusze inwestycyjne. Nawet w te najbardziej bez- pieczne, jak fundusze pieniężne. Część powierzonych im pieniędzy lokują one bowiem w papiery dłużne firm, a te mogą nie zostać spłacone. Pewności uzyskania zysku nie mają również nabywcy np. produktów strukturyzowanych. Kupno takiego produktu często jest w istocie zakładem o to, czy ceny danego akty- wa bazowego (np. złota, waluty czy wybranych akcji spółek giełdowych) wzrosną, czy spadną i o ile. Nabywcy struktur mogą za to zwykle liczyć na gwarancję zwrotu zainwestowanego kapitału (jeśli nie w 100 proc., to najczęściej w co najmniej 90 proc.). Wypłacana kwota jest pomniejszana nie ze względu na problemy banku, od którego kupujemy strukturę, ale ze względu na konstruk- cję produktu. Gwarancja zysku, gwarancja kapitału