38 Współczesnym wnętrzom sakralnym nierzadko brak spójności i koncepcji wystroju. W osiedlowych kościołach trudno odnaleźć mistycyzm i głębię zna- czeń, jakie zwykła wyzwalać sfera sacrum. Ludziom brak czasem tych starych wnętrz, w których każdy wpadający promień światła był komponentem archi- tektury, gdzie średniowieczny krucyfiks emanował pięknem i przedziwną aurą. Zdarzają się jednak i ta- kie budowle, które zachowują tradycyjną harmonię architektury i wystroju, kreując przestrzeń sakralną, rozumianą nie tylko jako obiektywne, fizyczne wnę- trze, ale jako coś więcej – miejsce, gdzie zaczyna się dziać pewna historia. Przykład takiego wnętrza zobaczyć można w ko- ściele oo. Reformatów na Azorach. Przestronny, dobrze oświetlony, swą bryłą przypomina salę kinową (taka zresztą miała być „awaryjna” funkcja budowli). Jak wiele świątyń budowanych w czasach reżimu, jest wciśnięty pomiędzy bloki i raczej niepozorny, z założenia miał być bowiem niewidoczny w pejzażu osiedla. Autor projektu wnętrza kościoła, Jerzy Nowosielski, skoncentrował się w swojej koncepcji na temacie Drogi Krzyżowej. Zda- wać by się mogło, że stacje Męki Pańskiej można by z powodzeniem umieścić w każdej innej współczesnej świątyni. Jednakże przy bliższym oglądzie okazuje się, że rozmieszczenie scen oraz treści w nich zawarte zo- stały przez autora w szczególny sposób zespolone z tym właśnie, konkretnym kościołem. Dzięki temu stanowi on jeden z najlepszych w Kra- kowie przykładów tradycyjnego, choć zarazem nowocze- snego w duchu myślenia o przestrzeni sakralnej. paulina jurkowska stacje poza przestrzenią o drodze krzyżowej jerzego nowosielskiego Wnętrze to właściwie jedna przestrzeń, więc łatwo ogarnąć wzrokiem całą dekorację. Poszcze- gólne stacje wiszą na bocznych ścianach, a ich kul- minację stanowi olbrzymie, drewniane panneau nad ołtarzem. Tu właśnie umieszczona została XII stacja – Śmierć na Krzyżu. Ta syntetycznie przedstawio- na scena emanuje niezwykłą siłą. W wychudzonym Chrystusie, bezradnie rozpiętym na krzyżu (z którego ran wypływają ledwie zaznaczone kreską strugi krwi), widać samotne i ciche umieranie człowieka. Jakże wymowny to symbol cierpienia ludzkości! Zdaniem Nowosielskiego w tej scenie „wizja człowieka staje się ową katharsis, której w historii znanego nam ma- larstwa nic podobnego nie można przeciwstawić”. W ten sposób widzimy, jak wystrój staje się realną częścią przestrzeni świątyni, nie tylko fizycznej, ale i liturgicznej. Sposób przedstawienia sceny nawiązuje do średniowiecznych przedstawień bizantyńskich, pod krzyżem stoją bowiem dużo mniejsze w skali posta- cie Marii i św. Jana oraz znaki słońca i księżyca. Zarazem Nowosielski odchodzi od kanonicznego ujęcia tematu, pojawia się tu bowiem dodatkowo Jan Chrzciciel trzymający w rękach zwój z tekstem: „Oto Baranek Boży”. Obecność jego osoby zdaje się być zaskakująca w kontekście sceny pasyjnej, ma jednak swoje ścisłe uzasadnienie. Opiekunami kościoła są franciszkanie, a założyciel zakonu, św. Franciszek z Asyżu, otrzymał na chrzcie właśnie imię Jan Chrzciciel. Obok Ukrzyżowania Nowosielski namalował także scenę niezwiązaną z historyczną Drogą Krzyżową: stygmatyzację św. Franciszka. Stanowi to kolejne odwołanie do patrona zakonu, ale mówi także o cierpieniu człowieka, który przeżywał mękę niejako wraz z Chrystusem. Wizerunek patrona