„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 299, 15 PAŹDZIERNIK 2012 R. 1 Drodzy Czytelnicy i Sympatycy! W naszym biuletynie zamieszczamy teksty różnych autorów, tak „z pierwszej ręki” jak i przedruki, traktujące o najistotniejszych problemach Polski i Świata. Kluczem doboru publikowanych treści, nie jest zgodność poglądów Autorów publikacji z poglądami redakcji lecz decyduje imperatyw ważnością tematu. Poglądy prezentowane przez Autorów tekstów, nie zawsze podzielamy. Uznając jednak że wszelka wymiana poglądów i wiedzy, jest pożyteczna dla życia publicznego - prezentujemy nawet kontrowersyjne opinie, pozostawiając naszym czytelnikom ich osąd. Redakcja --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Adres kontaktowy Redakcji PRP: PO Box 1602, Cranford NJ 07016 i internetowy: [email protected]1) Wiadomości; 2) Czy ‘Rosjanie’ sfałszowali wybory w Polsce; 3) A kto nam naród rozwiązał?; 4) Lepiej już było; 5) Układ; 6) Co kumu zostało z tych lat?; 7) Rządowe poparcie dla separatystów; 8) Nie zapominajmy o Katyniu; 9) Fasolka Nowakowej i białoruski satelita; 10) „Afera” Bergu – II; 11) Konspiracja zimnej wojny – I; 12) Żydowscy kaci NKWD – I; 13) Problemy II Soboru Watykańskiego – II; 14) Konwertyci którzy zmienili kościół; --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Bitwa o Syrię Jeden obraz jest więcej wart niż tysiąc słów. Polecam prawie półgodzinny rosyjski film dokumentalny nakręcony na froncie obecnej wojny domowej w Syrii. Oficjalna propaganda państw NATO a więc obowiązująca jako wykładnia także w Polsce, twierdzi że wojna w Syrii to powstanie gnębionej ludności przeciw dyktaturze Assada... Twierdzi też, że armia rządowa popełni a zbrodnie na własnej ludności zabijając masowo wszystkich którzy reżimu nie popierają. Jakoby na tym tle i z tego powodu Zachód wprowadził sankcje przeciw Syrii oraz wspiera zbrojną irredentę, domagając się od ONZ zgody na zbrojną interwencję po stronie rebelii a przeciw rządowi w Damaszku oraz głosi tezę o konieczności zmiany reżimu w Syrii. Twierdzeniom tym (i żądaniom), sprzeciwiają się Rosja, Chiny oraz rosnąca część wolnej opinii publicznej na świecie. Uważają oni, że nagonka na rząd w Damaszku ma charakter instrumentalny i mani pulacyjny, że rebelia jest kreowana z zewnątrz, a postulowana ‘zmiana reżimu’ ma posłużyć przenicowaniu mapy politycznej Bliskiego Wschodu i zamiany go w strefę długotrwałego zamętu, m.in. w celu przedłużenia wojskowej supremacji Izraela, kompromitacji cywilizowanej wersji islamu oraz lepszej kontroli strategicznych złóż ropy naftowej i gazu we współpracy ze skorumpowanymi feudalnymi monarchiami z Półwyspu Arabskiego. Polecam film nakręcony przez ekipę dziennikarzy rosyjskich, którzy spędzili dwa miesiące w Syrii u boku jednego ze specjalnych oddziałów syryjskiej armii rządowej. Oglądamy ich w czasie walk z rebeliantami w dzielnicy Tadamoun w Damaszku, w walkach ulicznych w Aleppo i przy oczyszczaniu przedmieścia Zamalka na wschodnich obrzeżach Damaszku z rebelianckich snajperów - którzy terroryzują ludność. Widzimy skutki podkładania bomb przez rebeliantów w chrześcijańskiej dzielnicy Aleppo, okaleczone dzieci, podkop pod szpital miejski, miejsca egzekucji, oraz zwłoki ofiar terroru stosowanego przez rebeliantów z organizacji Ansar al-Islam [Żołnierze Islamu - rzekomo] wobec cywilów uznanych za niedość prawowiernych muzułmanów lub zgoła innowierców [szyici, alawici, chrześcijanie] i z tego powodu rozstrzelanych. W film wmontowane są obce kadry z takich egzekucji. W filmie udziela również wywiadu ewakuowany francuski chirurg dr Jacques Beres z międzynarodowej organizacji Medecins sans frontieres [Lekarze bez granic], który pracował w szpitalu w Aleppo oraz na terenach opanowanych przez rebeliantów. Wyraża on zdumienie, że wielu z operowanych przez niego bojówkarzy opozycyjnych było cudzoziemcami. Pochodzili z Afganistanu, Pakistanu, Algierii, Libii, itp. A byli wśród nich także ludzie z paszportami francuskimi. Wszyscy jego zdaniem - byli fanatykami. Film pokazuje także leżące na ulicy zwłoki zabitego tureckiego snajpera i znaleziony przy nim turecki dokument tożsamości. Widzimy działania armii syryjskiej, użycie helikopterów i broni pancernej w miastach, są wywiady z ludnością cywilną oraz wywiad z dowódcą oddziału ochotniczej milicji prorządowej w Aleppo, który zaciągnął się pod broń po tym, jak rebelianci zabili mu syna za to że nie chciał do nich przystać. Nawet jeśli nie jest to film obiektywny, to wobec zmasowanej propagandy na rzecz nasyłanych z zewnątrz najemnych rebeliantów, a przeciw armii rządowej, obraz „na drugą nóżkę” jest z pewnością wart obejrzenia. Również przez tych PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI NR 299 15 X 2012 R . ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- NOWY JORK, CHICAGO, TORONTO, BERLIN, WARSZAWA. PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI W INTERNECIE: www.wicipolskie.org
33
Embed
PATRIOTYCZNY RUCH POLSKIEkshumacja szczątków Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej to czwarta i piąta z kolei w śledztwie smoleńskim. W zeszłym roku biegli
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 1
Drodzy Czytelnicy i Sympatycy!
W naszym biuletynie zamieszczamy teksty różnych autorów, tak „z pierwszej ręki” jak i przedruki, traktujące o
najistotniejszych problemach Polski i Świata. Kluczem doboru publikowanych treści, nie jest zgodność poglądów Autorów
publikacji z poglądami redakcji lecz decyduje imperatyw ważnością tematu. Poglądy prezentowane przez Autorów tekstów,
nie zawsze podzielamy. Uznając jednak że wszelka wymiana poglądów i wiedzy, jest pożyteczna dla życia publicznego -
prezentujemy nawet kontrowersyjne opinie, pozostawiając naszym czytelnikom ich osąd.
Jeden obraz jest więcej wart niż tysiąc słów. Polecam prawie półgodzinny rosyjski film dokumentalny nakręcony na
froncie obecnej wojny domowej w Syrii. Oficjalna propaganda państw NATO a więc obowiązująca jako wykładnia także w Polsce, twierdzi że wojna w Syrii to
powstanie gnębionej ludności przeciw dyktaturze Assada... Twierdzi też, że armia rządowa popełnia zbrodnie na własnej
ludności zabijając masowo wszystkich którzy reżimu nie popierają. Jakoby na tym tle i z tego powodu Zachód wprowadził
sankcje przeciw Syrii oraz wspiera zbrojną irredentę, domagając się od ONZ zgody na zbrojną interwencję po stronie rebelii
a przeciw rządowi w Damaszku oraz głosi tezę o konieczności zmiany reżimu w Syrii.
Twierdzeniom tym (i żądaniom), sprzeciwiają się Rosja, Chiny oraz rosnąca część wolnej opinii publicznej na świecie.
Uważają oni, że nagonka na rząd w Damaszku ma charakter instrumentalny i manipulacyjny, że rebelia jest kreowana z
zewnątrz, a postulowana ‘zmiana reżimu’ ma posłużyć przenicowaniu mapy politycznej Bliskiego Wschodu i zamiany go w
strefę długotrwałego zamętu, m.in. w celu przedłużenia wojskowej supremacji Izraela, kompromitacji cywilizowanej wersji
islamu oraz lepszej kontroli strategicznych złóż ropy naftowej i gazu we współpracy ze skorumpowanymi feudalnymi
monarchiami z Półwyspu Arabskiego.
Polecam film nakręcony przez ekipę dziennikarzy rosyjskich, którzy spędzili dwa miesiące w Syrii u boku jednego ze
specjalnych oddziałów syryjskiej armii rządowej. Oglądamy ich w czasie walk z rebeliantami w dzielnicy Tadamoun w
Damaszku, w walkach ulicznych w Aleppo i przy oczyszczaniu przedmieścia Zamalka na wschodnich obrzeżach Damaszku
z rebelianckich snajperów - którzy terroryzują ludność. Widzimy skutki podkładania bomb przez rebeliantów w
chrześcijańskiej dzielnicy Aleppo, okaleczone dzieci, podkop pod szpital miejski, miejsca egzekucji, oraz zwłoki ofiar
terroru stosowanego przez rebeliantów z organizacji Ansar al-Islam [Żołnierze Islamu - rzekomo] wobec cywilów uznanych
za niedość prawowiernych muzułmanów lub zgoła innowierców [szyici, alawici, chrześcijanie] i z tego powodu
rozstrzelanych. W film wmontowane są obce kadry z takich egzekucji.
W filmie udziela również wywiadu ewakuowany francuski chirurg dr Jacques Beres z międzynarodowej organizacji
Medecins sans frontieres [Lekarze bez granic], który pracował w szpitalu w Aleppo oraz na terenach opanowanych przez
rebeliantów. Wyraża on zdumienie, że wielu z operowanych przez niego bojówkarzy opozycyjnych było cudzoziemcami.
Pochodzili z Afganistanu, Pakistanu, Algierii, Libii, itp. A byli wśród nich także ludzie z paszportami francuskimi. Wszyscy
jego zdaniem - byli fanatykami. Film pokazuje także leżące na ulicy zwłoki zabitego tureckiego snajpera i znaleziony przy
nim turecki dokument tożsamości.
Widzimy działania armii syryjskiej, użycie helikopterów i broni pancernej w miastach, są wywiady z ludnością cywilną oraz
wywiad z dowódcą oddziału ochotniczej milicji prorządowej w Aleppo, który zaciągnął się pod broń po tym, jak rebelianci
zabili mu syna za to że nie chciał do nich przystać.
Nawet jeśli nie jest to film obiektywny, to wobec zmasowanej propagandy na rzecz nasyłanych z zewnątrz najemnych
rebeliantów, a przeciw armii rządowej, obraz „na drugą nóżkę” jest z pewnością wart obejrzenia. Również przez tych
Od Redakcji: Poniższy cytat zakrawa na hucpe, cytuję: „Rząd może zatrzymać bez zarzutów osobę, wobec której istnieje podejrzenie że „aktywnie wspiera Al-Kaidę lub jest jej członkiem”... - Przecież Al-Kaida, tak jak i Bractwo Muzułmańskie, są ramieniem zbrojnym Izraela i USA. Wystarczy obserwować obecnie wojnę wytoczoną Syrii a przed tym Libii, gdzie Al-Kaida odgrywała i odgrywa znaczną rolę w ataku na te państwa, oczywiście - zaopatrywana w broń przez Zachód. A więc jak może być ktoś zatrzymany za przynależność do tej organizacji, skoro jest wykorzystywany do przeprowadzania tzw. rewolucji w krajach, których Izrael i USA uznały za wrogie wobec nich. Jest to zwykła manipulacja!
# # #
Antykomunizm najwyższą formą rasizmu?
Nie wystarczyło, że prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz wziął ochoczo udział w zorganizowanej przez „Gazetę
Wyborczą” akcji gwizdania na polskość - swoistej odpowiedzi na manifestację patriotyczną, która przeszła przez centrum
miasta 11 listopada 2010 r.
Być może że problemem okazało się to, iż Dutkiewicz, owszem, przyłączył się do nagonki, ale nie wziął gwizdka. W
gwizdki do utraty tchu dmuchali natomiast inni wrocławscy celebryci, aby tylko udowodnić, że nigdy nie ośmieliliby się
myśleć inaczej, niż oczekuje redakcja „GW”.
Nie wystarczyło też, iż podporządkowany Dutkiewiczowi urzędnik nielegalnie rozwiązał manifestację ku czci ofiar
Katynia, a wrocławscy policjanci pobili znienawidzonego przez „GW” reżysera, pana Grzegorza Brauna.
Dziś nieszczęsny prezydent Wrocławia jest pomawiany, że za słabo „walczy z rasizmem”! W specyficznych
wrocławskich warunkach „rasizmem” - jest satysfakcja z bycia Polakiem, duma i pamięć o tych, którzy za Polskę zginęli na
polach bitew, w katowniach komunistycznych i hitlerowskich. Nie jest zapewne przypadkiem że to właśnie 17 września na
łamach dziennika ukazał się apel:
Dosyć uników, niech Pan wreszcie zajmie stanowisko. Albo opowie się Pan jednoznacznie za powszechnymi w Europie
wartościami, albo będzie promować we Wrocławiu swoim, przyzwalającym milczeniem nacjonalistyczny patriotyzm,
rasizm i ksenofobię.
Dla dziennikarki „GW” polski nacjonalizm jest gorszy od komunizmu - rozkład akcentów w artykule jest jednoznaczny.
Coś mi mówi, że walka klasowa zaostrza się i prezydent zostanie wkrótce ukarany za to, że tylko wymownie milczał zamiast
dmuchaniem w gwizdek - wyrażać narodową apostazję. A każda akcja powoduje reakcję, więc im więcej będzie wystąpień
UJAWNIAMY RAPORT ZESPOŁU PROF. URBANOWICZA Ta lektura musi porażać. „Sfałszowanie ostatnich wyborów było możliwe i stosunkowo proste. Nie twierdzimy, że
zostały sfałszowane, ale że była taka możliwość” - piszą w swym raporcie eksperci od bezpieczeństwa teleinformatycznego.
I pytają: „Dlaczego ABW pozwoliła, aby serwer do niedawna rosyjskiej firmy Internet Partners obsługiwał wybory w
Polsce?”
Raport został przygotowany przez zespół ekspertów ds. monitoringu wyborów, który pracował dla PiS. A szefem zespołu
był zmarły nagle w zeszłym tygodniu [6.IX.2012] prof. Jerzy Urbanowicz.
Poniżej jako pierwsi, przytaczamy ten raport. Pominęliśmy jedynie fragment wstępu, w którym eksperci przypominają o
możliwości sfałszowania ostatnich i wcześniejszych wyborów oraz o tym, że kontrola nad ostatnimi wyborami została
utracona, bo „PiS nie powołał nawet części mężów zaufania”, w wielu obwodowych komisjach wyborczych nie miał
swoich przedstawicieli, zaś zdublowanie danych, które są obowiązkowo wywieszane w komisjach obwodowych, nie
udało się. Tytuł dokumentu oryginalny.
RAPORT PT. „PAŃSTWOWA KOMISJA WYBORCZA UZALEŻNIONA OD ROSYJSKICH SERWERÓW” „W przedstawionym materiale, opartym na monitoringu sieci PKW, rozpatrujemy kilka hipotez wartych chyba
przemyślenia. Wydaje się, że sfałszowanie ostatnich wyborów było możliwe i stosunkowo proste. Nie twierdzimy że
„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 6
Wiedzieliśmy jakiś czas przed wyborami [z dużym prawdopodobieństwem, gdyż, aż do wyborów trwały prace nad
konfiguracją systemu], że sieć PKW, będzie obsługiwana również przez serwery DNS firmy (do niedawna rosyjskiej)
Internet Partners (IP) wchodzącej w skład większej firmy rosyjskiej GTS, działającej w Europie Wschodniej (w Polsce pod
nazwą GTS- Energis Polska).
Firma GTS-Energis Polska dysponuje ogólnopolską siecią telekomunikacyjną ulokowaną wzdłuż traktów kolejowych.
Internet Partners, obsługiwał przez lata Wojskowe Służby Informacyjne i kilka ważniejszych instytucji państwowych.
Nasi eksperci obejrzeli z zewnątrz, sieć DNS-ów, które brały udział w agregacji danych wyborczych. DNS-y są
własnością Krajowego Biura Wyborczego. Jeden serwer znajdował się w firmie Internet Partners, a drugi w firmie ATM.
Firma ATM zbudowała rejestrator [tzw. czarną skrzynkę] dla Tu-154 M. Potem wygrała przetarg w PKW na obsługę
wyborów [GTS przegrała przetarg]. Znając polskie realia, przypuszczaliśmy przed wyborami, że GTS dysponująca
nieporównanie większą siecią niż ATM będzie faktycznym zwycięzcą tego przetargu. Niestety tak się nie stało.
O rzetelności firmy ATM może świadczyć szeroko obecnie dyskutowana afera łapówkarska na najwyższych szczeblach
władzy związana z kontraktem informatycznym z MSWiA na budowę infrastruktury związanej z telefonem 112 wartym
około 500 mln zł. Wątpimy, czy ATM wspólnie z rosyjską firmą Internet Partners, mogą gwarantować nam rzetelność
wyborów?
Nasuwa się inne zasadne pytanie: skąd się wzięła w PKW była firma rosyjska Internet Partners, jeżeli przetargi na obsługę
wyborów wygrały inne firmy? Czy informacja ta jest na stronie PKW? Jeśli nie, to dlaczego PKW usiłowała ukryć ten
fakt?
Nie wiemy, który serwer był podstawowy, czy może była jeszcze inna konfiguracja, ale - nie zmienia to zagrożenia.
Zdaniem naszych ekspertów, serwer Internet Partners był w wyborach serwerem podstawowym z prawdopodobieństwem
90 proc.
Nasi eksperci ostrzegali przed wyborami, że jeśli ten stan się nie zmieni, to mogą nas czekać w czasie wyborów rozmaite
niespodzianki, z padnięciem sieci włącznie. Są to różne zagrożenia, m.in. przekierowanie ruchu na inne adresy, ‘ubicie’
dowolnego serwera w systemie, zorganizowanie ‘wirtualnych wyborów’ itd.
Monitorowaliśmy sieć PKW również podczas wyborów. Powszechnie wiadomo, że serwery są widoczne również z
zewnątrz i do takiego monitoringu, zgodnego zresztą z prawem, wystarczy jedna osoba z laptopem. Dzień przed wyborami
sprawdziliśmy, jaka jest ostateczna konfiguracja sieci PKW.
Bezpośrednio przed wyborami pojawił się nowy serwer w PKW. Nie podejrzewamy, że na tym serwerze były
zaprogramowane wirtualne wybory, zresztą, kto to wie? Udział dwóch firm ATM i Internet Partners w wyborach źle
rokuje. Zdajemy sobie sprawę z tego, że lista zagrożeń niepochodzących od firmy Internet Partners, ale od innych firm
obsługujących wybory, może być równie długa. W najbardziej prymitywnym przypadku mogło to być zaszycie szkodliwego
oprogramowania w oprogramowaniu wyborczym dostarczonym przez małe dyspozycyjne firmy, które wygrały zapewne
nie do końca rzetelne przetargi.
Czy ktoś zweryfikował oprogramowanie wyborcze - przeczytał kody źródłowe krok po kroku? Weryfikacja taka jest
zadaniem trudnym i wymaga dużo czasu. Aby rozwiać całkowicie nasze domniemania i zamknąć temat, najlepiej byłoby,
by PKW dopuściła niezależnych ekspertów do obejrzenia sprzętu i oprogramowania biorącego udział w wyborach.
Przedstawiamy jeden z wydruków potwierdzający nasze przypuszczenia, że była rosyjska firma uczestniczyła w
wyborach w Polsce.
[W tym miejscu autorzy Raportu załączają cztery strony wydruków z zaznaczonymi ”śladami firmy Internet Partners”.
Wydruk kończy się stwierdzeniem: «Jak widać utrzymane jest rozdzielenie DNS-ów między 2 operatorów. Podstawowym,
jak wychodzi, jest ten z IP na 90 proc.»]. Ostatnie dwie linijki wydruku to konkluzja naszych ekspertów.
Nasuwa się pytanie, jaki interes mają Rosjanie w fałszowaniu wyborów w Polsce? Interes ATM jest oczywisty i
przeliczalny na miliony złotych. Mimo upływu ponad 20 lat, Rosja traktuje nas nadal z pozycji hegemona i utrzymanie
obecnego układu przy władzy jest w jej żywotnym interesie. O ekspansji Rosji, przy biernej postawie obecnych władz,
świadczą powszechnie znane przykłady: katastrofy smoleńskiej, fałszywego raportu MAK i zadziwiająco z nim
współbieżnego raportu MSWiA, udziału satelity Yamal-202 Gazpromu itd. Współpraca ATM z Internet Partners jest
więcej niż pewna.
Szczególnie katastrofa smoleńska uzmysłowiła wszystkim, że w prowadzonej przez Rosjan grze, nie ma żartów, gdyż
toczy się ona o olbrzymią stawkę - suwerenność naszego kraju. Nasuwa się szereg wątpliwości dotyczących pracy polskich
służb. Co robiły służby, aby zapobiec zagrożeniom? Wiadomo powszechnie, że ABW ma wgląd w sieć serwerów DNS w
NASK [operator polskiej domeny narodowej „.pl”]. Dyrektorem NASK jest od kilku lat były zastępca Bondaryka M.
Chrzanowski. Na koniec, zadajemy publicznie pytanie gen. Bondarykowi. Dlaczego ABW pozwoliła, aby serwer do
niedawna rosyjskiej firmy Internet Partners obsługiwał wybory w Polsce? Czy takie są europejskie standardy? Dlaczego nie
zlecono obsługi wyborów firmie Exatel SA będącej jeszcze w rękach państwa?
„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 7
W następnej części opracowania postaramy się przedstawić dość prawdopodobny scenariusz wirtualnych wyborów do
sejmu i senatu w 2011 r., który mógł być realizowany za cichym lecz aktywnym przyzwoleniem zwycięskiej partii
rządzącej”. Na tej zapowiedzi raport się kończy.
PKW NIE WIDZI PROBLEMU
Poseł Maks Kraczkowski, który ujawnił, że powstał raport wskazujący na możliwość wpływania przez służby rosyjskie na
wynik wyborów w Polsce, przekazał go ministrowi spraw wewnętrznych Jackowi Cichockiemu z prośbą o zajęcie się
sprawą. - Nie stawiam żadnej tezy. Ale moim obowiązkiem jest zadać pytanie, czy informacje zawarte w Raporcie znajdują
pokrycie w faktach - tłumaczy „GP” Kraczkowski. - Oczekuję odpowiedzi na pytania zawarte w Raporcie, zwłaszcza kto
prowadził obsługę informatyczną wyborów w PKW.
O odniesienie się do treści raportu zwróciliśmy się do Państwowej Komisji Wyborczej. - Pomieszano tu dwie sprawy:
rejestrację adresów IP i podsieci z kwestią własności tych adresów oraz ich zarządzaniem - mówi w rozmowie z „GP”
wicedyrektor Zespołu Prawnego i Organizacji Wyborów w Krajowym Biurze Wyborczym Romuald Drapiński. - Wybory
oparte są na dokumentach papierowych podpisanych przez członków 25 tysięcy obwodowych komisji. Oni przekazują
wyniki w swych komisjach w formie papierowej i elektronicznej, w tej ostatniej formie plików podpisanych certyfikatem,
czyli zaszyfrowanym podpisem. Dane te spływają do 41 komisji okręgowych. Gdyby ktoś zmienił choćby jeden bit w tych
plikach, natychmiast byłoby to odnotowane. Ponadto w każdej chwili każdy może sprawdzić, czy dane na papierze
zgadzają się z danymi elektronicznymi - twierdzi Drapiński. Ale w praktyce nikt nie jest w stanie tego sprawdzić.
ABW UNIKA ODPOWIEDZI
Z pytaniami na temat informacji zawartych w Raporcie zwróciliśmy się do rzecznika ABW Macieja Karczyńskiego.
Odpowiedział tylko na jedno, czy ABW badała serwery PKW pod kątem bezpieczeństwa przetwarzanych i
przechowywanych danych: „W czerwcu 2009 r.: przed wyborami do parlamentu europejskiego cert.gov.pl [czyli zespół
reagowania na naruszenia bezpieczeństwa w sieciach komputerów rządowych - przyp. red.] wykrył 3 błędy konfiguracyjne
(1 bardzo wysoki i 2 niskie). O tym fakcie poinformował PKW, która naprawiła błędy. W dniu 22 lutego 2012 roku ABW
przesłała do PKW wyniki testów z opisem podatności i metod poprawy błędów” - napisał Karczyński. ABW nie udzieliła
odpowiedzi na pytanie, czy to prawda, że PKW korzystała w wyborach z serwera firmy Internet Partners, i czy Agencja
zajęła się ujawnionymi w raporcie informacjami, że Rosjanie mogli mieć wpływ na wynik wyborów w Polsce. Za: http://www.gazetapolska.pl/22689-czy-rosjanie-sfalszowali-wybory-w-polsce
„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 8
musiał się przyjąć za sprawą przemocy i kolaboracji. Co gorsza mieszanka: jelity + przemoc zaowocowało
skarłowaceniem/skundleniem lub zmarginalizowaniem starych nie dobitych elit. I tak do wiekopomnej transformacji roku
1989 rządziły jelity w pierwszym a następnie w kolejnym pokoleniu.
I nie reprezentowały one na pewno polskiej racji stanu i interesu narodowego. Działały one w interesie swoim - co nie jest
zarzutem, ale na polecenie i głównie w interesie obcych mocodawców - co jest wielkim zarzutem.
W tym czasie, ze względów oczywistych, naród nie był w stanie wyłonić elit - mógł wybrać jedną przewodnią ”jelitę”.
Natomiast obok głównego nurtu [czyli gnojówki] tworzyły się małe oazy wolnej myśli i dyskusji - nowe elity, jeszcze bez
wpływu na bieżącą politykę. W chwilach przełomowych miały pewien wpływ na zachowania społeczne.
Nadszedł pamiętny rok 1989. Po "transformacji" z generałem Kiszczakiem w tle, stare jelity zadbały o kontynuowanie
władzy i o kontrolę mediów. Społeczeństwo nie potrafiło wyłonić elity propaństwowej, dbającej o ich interesy, elity nie
związanej ze starym systemem. Elita będąca poza układem magdalenkowym okazała się być słaba, jej głos i oddziaływanie
było nieistotne w budowaniu świadomości narodowej.
Podsumowując - cofanie się Polaków do stanu przed narodowego jest wynikiem długiego, systematycznego działania jego
jelit realizujących obce interesy. Ten proces trwa i obecnie - metody jakie są stosowane próbowałem opisać w
http://piko.salon24.pl/442754,jak-jest-i-dlaczego. Jedną z nich jest na przykład wbicie społeczeństwu do głowy stereotypu
„polityka to brudna sprawa”, „nie róbmy polityki budujmy mosty” - skutek: większość nie chce się zastanawiać nad takimi
pojęciami jak państwo, naród, interes narodowy, racja stanu, niepodległość, suwerenność, system polityczny, wolność.
Wybierają tego - kto więcej obieca lub mniej zohydzonego przez media.
Podczas ostatnich wyborów parlamentarnych w Krakowie wybrano Bogdana Klicha i pana/panią Grodzką. Jest to bardzo
dobra ilustracja tego o czym piszę. - Jakie społeczeństwo, takie ”jelity”.
PS.
W okresie zaborów byliśmy narodem pomimo braku państwowości. Były elity które wyrażały interes narodowy, skupiały
społeczeństwo wokół idei, że Polska jest wartością o którą warto zabiegać. Obecnie mamy bełkot, który wdrukował
Polakom do głów, że biurokratyczny koszmarek EU - to Europa, że nie ma interesów narodowych, że suwerenność to
przestarzałe pojęcie. Tylko że Francuzi jeżdżą francuskimi samochodami, Niemcy niemieckimi, itd. Mówi się że Naród to
my, nasi przodkowie i nasi następcy. - Jaki los swoimi wyborami zgotowaliśmy naszym dzieciom i wnukom? Za: http://piko.nowyekran.pl/post/73866,a-kto-nam-narod-rozwiazal
znaczenie reform, a tym bardziej jak to wszystko zrobić, wprowadzić w życie. Bardzo szybko zgodzono się więc [za
rekomendacją doradców Związku] na fachowców od transformacji ustrojowej, finansowej, ekonomicznej. Oczywiście z
USA. Wiadomo „dobre bo Amerykańskie” - Sami Swoi.
W rezultacie tego przedziwnego dialogu historii - dziejowej mikstury pazerności i przebiegłości przegranych
[będących w sytuacji bez wyjścia] oraz roszczeń i chciwości dyletantów, wchodzących strajkami na scenę historii -
powstał [został stworzony] UKŁAD. Przegrani, odgrywając rolę męczenników [Judaszów], zaproponowali więc „przy wódce” dyletantom, pomoc kolesiów
„ekspertów” - z zagranicy. Nie można było doradców posądzać o złe zamiary - pochodzili z kraju sukcesów, ojczyzny
wolnego słowa i rynku - ze Stanów Zjednoczonych. Zawsze otoczonych wśród Polaków mitem raju ziemskiego. Po za tym
mieli kasę, mieli czym zapłacić - za usługi konsultingowe i wyprzedaży. Chronił ich też immunitet własnego kraju i Prawa.
A ci eksperci z Ameryki (i UE Niemiec) nie mogli wprost uwierzyć sposobności. Ofiarowano im niedoświadczoną ale
chętną na wszystko dziewicę - zwaną Polską. Takiej okazji, wytrawni koneserzy „Burdelu” o nazwie Świat [Globaliści z
NWO] - nigdy nie mieli. A więc zabrali się ostro do roboty. W rezultacie ostatnich 23 lat wzięli wszystko, co było do
wzięcia - na Polskim stole. Wszystko na kredyt, którego sami udzielili (tzn. wydrukowali).
I tak mamy rok 2012. Nadchodzi godzina prawdy Patrząc na tę historię wstecz, coraz bardziej staje się oczywiste - jak wielki błąd popełniła Solidarność. Jak bardzo dała się
oszukać i zmanipulować. Owszem przeprowadzono niby „pokojową rewolucję”, rozwiązano RWPG, Układ Warszawski,
„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 10
wojska Armii Czerwonej opuściły Nasz Kraj, ale co z tego, jakim kosztem? Czy tak naprawdę zmieniono losy i sytuację
Polski na lepsze? A jeżeli tak to na co - na obecną rzeczywistość?
Ceną którą musiał zapłacić UKŁAD - za realizację swoich celów, tak jak to coraz bardziej staje się oczywiste - była
sprzedaż POLSKI. A to jest ZDRADA NARODOWA! Winni Zdrady Narodowej, zdają sobie sprawę z odpowiedzialności. Na wszelki wypadek szykują się na stanowiska w
Brukseli. Mając nadzieję, że TAM ich obronią.
Oczywiście wszystko zrobiono starannie, stopniowo, bez rozgłosu tak by obywatele, Polacy nie zauważyli lub
zorientowali się, kiedy już będzie za późno, w sytuacji bez wyjścia.
Warto byłoby podać listę uczestników „Okrągłego Stołu”. Ale większość ją zna. Szkoda czasu. Ci ludzie, w większości
funkcjonują w dzisiejszej rzeczywistości politycznej.
Stworzono najpierw Unię Demokratyczną. Razem z KLD, przekształcono w Unię Wolności, następnie w
Platformę tzw. Obywatelską, razem z jej odpryskiem Ruchu Palikota.
UKŁAD stworzył wszystkie inne, znaczące partie, [w ramach pluralizmu politycznego] które dopuścił do wspólnego
koryta SLD, PSL i ... oczywiście PiS [Porozumienie Centrum]. Wbrew temu co twierdzi znaczna grupa fanatyków
wyborców - Pana Prezesa Kaczyńskiego.
Nawet krótkotrwały zryw społeczny spoza Układu - jakim był AWS - po pierwszych sukcesach wyborczych, zupełnie z
niewiadomych powodów - poszedł w koalicję z UW, która szybko go zdominowała. Wkrótce potem AWS został przez
Układ zniszczony i zapomniany.
Obecnie [właściwie od 1989 r.] UKŁAD kontroluje wszystko... A więc: politykę, gospodarkę, media, spółki Skarbu
Państwa - oczywiście tak długo jak one są jego własnością.
UKŁAD kontroluje Ordynację Wyborczą [liczy głosy], aby Broń Boże Nikt nie zakłócił sielanki rządzących. Bo przecież
NIKT [spoza] - tak naprawdę nie wie Co, Jak i Kiedy zrobić dla kraju. Układ kontroluje Sejm, Aparat i Instytucje Władzy
Państwa - aby NIKT nie popełnił grzechu pychy, ingerencji w działania jedynie słusznej opcji Władzy - z namaszczenia i
za akceptacją UKŁADU, który rozdaje stanowiska Administracji Państwa - rozbudowanej do 700,000 osób. [To przecież
przynajmniej tyle samo lub 3 razy tyle gwarantowanych głosów wyborczych]. Układ mianuje władze spółek i administracji
RP - obsadzając je nie fachowcami, ale własnymi ludźmi. Wszystko oczywiście dla „dobra kraju”. Układ przejął kontrolę
mediów i Środków Masowego P........ - tak, aby nie było destruktywnej krytyki UKŁADU.
UKŁAD jest krajową organizacją paramafijną obejmującą wszystkie struktury administracji - finansowanych oczywiście ze
Skarbu Państwa. Te wszystkie [bez wyjątku] Partie Polityczne: PO; PiS; PSL, SLD; RPP - powiązana z nimi, stale
powiększająca się administracja Państwa. Układ jest powiązany z grupą oligarchów biznesu. W ramach UKŁADU
wszystkie pozostające pod wpływem rządzących spółki Skarbu Państwa oraz mediów - są obsadzane ludźmi Układu.
Układ nie może dopuścić jakiejkolwiek alternatywy politycznej czy społecznej do władzy - bo to groziłoby
nieobliczalnymi skutkami destrukcji gospodarczej kraju i krach demokracji - rodem z UE.
Układ dba o kasę dla swoich, wszelkimi dostępnymi metodami, jednocześnie eliminując inne możliwe źródła
finansowania dla ewentualnej opozycji czy alternatywy politycznej. Nie przypadkowo UKŁAD przekazał kontrolę
sektora finansowego w obce, niepolskie ręce. Przekazał im także prawo emisji pieniądza dłużnego. Przecież tylko
ONI się na tym znają - od lat. A w ten sposób Polska może uniknąć ksenofobii opartej o podteksty Wielkiej Polski.
UKŁAD robi wszystko aby całkowicie kontrolować życie Polaków za pomocą pieniądza, banków i mediów. Cały
ten UKŁAD, sprzedał Polskę - [majątek Narodowy], lub przekazał za przysłowiowe grosze Banki i Handel w ręce
obcego kapitału. Na polecenie Brukseli, UKŁAD zlikwidował przemysł [stoczniowy, ciężki, rybołówstwo] oraz jest
na dobrej drodze do zniszczenia Polskiego rolnictwa. Wszystko oczywiście, w ramach pogłębiającej się integracji w
ramach Unii Europejskiej. Taki jest właśnie bilans osiągnięć UKŁADU w ostatnich 23 latach.
W rezultacie działań UKŁADU - Polska w najbliższym czasie utraci suwerenność finansową a co za tym idzie również
terytorialną. Polska jako niezależny kraj przestanie istnieć.
Mam wielką nadzieję - że tych ponad 50% obywateli, którzy nie chodzą na wybory - jeszcze to wszystko obchodzi i
interesuje. Że większość Polaków to jednak jeszcze interesuje się.
Aby jednak odwrócić nieuchronność upadku Rzeczpospolitej - należy w pierwszej kolejności rozwalić i rozliczyć
obecny UKŁAD. Wspólnymi siłami jest to zawsze możliwe. Ryszard Opara
Ruch Autonomii Śląska powstał już na początku 1990 roku. Jego podstawowe założenia sprowadzają się do
czterech postulatów: powołania regionalnego parlamentu, który wybiera rząd z premierem na czele; możliwości
wyboru prezydenta w powszechnej elekcji; utworzenie skarbu regionalnego oraz regionalnej konstytucji. Są to żądania daleko przekraczające pojęcie autonomii i wpisują się w hasło: "Niech żyje niepodległy Górny Śląsk",
które na okładce swojej książki umieścił Dariusz Jerczyński, jeden z "ideologów" RAŚ, a jednocześnie współzałożyciel
Śląskiego Ruchu Separatystycznego.
EUROPA STU FLAG Autonomia według RAŚ oznacza wizję Śląska jako podmiotu w zjednoczonej Europie, obejmującego Dolny i Górny
Śląsk, Śląsk Cieszyński i Opolszczyznę. W programie tej organizacji czytamy: "Ruch Autonomii Śląska opowiada się za
Europą zjednoczoną, Europą stu flag, w której to znikną państwa narodowe, większość kompetencji przekazując
historycznym regionom. Będzie to Europa ludów: Ślązaków, Morawian, Łużyczan, Szkotów, Bretończyków, Basków, etc.,
a więc Europa wracająca do swych korzeni. RAŚ już działa na rzecz takiej Europy, utrzymując rozległe kontakty
zagraniczne, uczestnicząc w międzynarodowych spotkaniach i konferencjach" (strona internetowa RAŚ Koło Chorzów).
Jednym z celów deklarowanych przez "autonomistów", jest "rozbudzenie i ugruntowanie śląskiej tożsamości
narodowej bądź regionalnej wśród mieszkańców Śląska". Już przed trzynastoma laty próbowali oni zarejestrować Związek
Ludności Narodowości Śląskiej. Wniosek o rejestrację przepadł, gdyż - zdaniem sądu - rejestracja związku pod taką nazwą
oznaczałaby akceptację istnienia narodowości śląskiej.
Działaniami RAŚ zainteresował się Urząd Ochrony Państwa. W raporcie UOP dotyczącym zagrożeń dla bezpieczeństwa
państwa w 1999 roku wymieniono jako potencjalne zagrożenie dla Rzeczypospolitej Polskiej działania podejmowane przez
struktury afiliowane przez niemieckie organizacje ziomkowskie [Związek Wypędzonych] i ofensywę propagandową na
rzecz autonomii Śląska realizowaną przy zaangażowaniu niektórych środowisk mniejszości niemieckiej i aktywistów
Ruchu Autonomii Śląska. Dokument ten ukazał się na internetowej witrynie UOP, ale, wkrótce został z niej usunięty.
Mimo istniejących kontaktów z niemieckimi organizacjami Ślązaków, regionalistami z krajów Unii Europejskiej oraz
Związkiem Wypędzonych w Niemczech RAŚ został wpisany do Krajowego Rejestru Sądowego jako stowarzyszenie.
Przewodniczący tej organizacji Jerzy Gorzelik w 2008 roku wziął udział w dyskusji zorganizowanej w Poczdamie przez
Deutsches Kulturforum stlisches Europas w ramach cyklu "Oberschlesien im Visier". A tematem dyskusji było: "Quo
vadis, Silesia? Górnego Śląska drogi ku przyszłości". Tego samego roku w Niemczech zarejestrowana została organizacja
Inicjatywa dla Autonomii Śląska, deklarująca walkę o ideę autonomicznych obszarów. Zarząd RAŚ w wydanym
oświadczeniu ‘z życzliwością’ przyjął informację o nowej inicjatywie.
Przed trzema laty Bawarskie Ministerstwo Edukacji i Kultury po raz kolejny zorganizowało konkurs dla dzieci i
młodzieży na temat wschodnich sąsiadów Niemiec. Tym razem przewodnim motywem "sąsiedzkim" konkursu był Śląsk, a
jednym z pięciu zaproponowanych tematów [dla najstarszej grupy wiekowej] była działalność RAŚ.
W czerwcu 2008 roku RAŚ złożył w kancelarii premiera RP petycję w sprawie przywrócenia autonomii województwa
śląskiego. I co ciekawe, ochoczo poinformował o tym fakcie rządowy dziennik "Rossijskaja Gazieta". Rosyjska gazeta
utrzymywała, że ewentualne odrzucenie przez władze w Warszawie postulatu ‘śląskich autonomistów’ prowadzić może do
„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 13
sytuacji, iż Śląsk stanie się ‘polskim Kosowem’. Ta sama gazeta odnotowała te poparcie [de facto nielegalnego] Związku
Ludności Narodowości Śląskiej dla separatystycznych dążeń Abchazji i Osetii Południowej, co było zgodne z polityką
Moskwy.
30 maja 2009 r. telewizja Russia Today [kanał informacyjny w języku angielskim, nadający z Moskwy 24 godziny na
dobę] donosiła, że Polacy są podzieleni, bo Ślązacy uważają się za odrębny naród. "Śląsk chce się oderwać od Polski z
powodu kryzysu ekonomicznego, w którym pogrąża się kraj" - twierdziła telewizja. Stacja wyemitowała fragmenty
rozmowy z Jerzym Gorzelikiem, w której lider RAŚ mówił o niezadowoleniu Ślązaków z "brutalnego polonizowania" oraz
eksploatacji surowców naturalnych Śląska przez państwo polskie ("Dziennik Zachodni" z 25.08.2009 r.).
W 60-tą rocznicę układu Ribbentrop-Mołotow w specjalnym wydaniu gazety internetowej Moskiewskiego Państwowego
Międzynarodowego Instytutu Spraw Międzynarodowych [MGIMO] oraz w wystąpieniu szefa administracji prezydenta
Rosji zarzucono Polsce fałszowanie i upolitycznianie historii, "krucjatę antyrosyjską" i proniemiecką politykę w okresie
międzywojennym [układ polsko-niemiecki z 1934 r.] itp. Znamienne, że natychmiast w nawiązaniu do tych rosyjskich
wystąpień ZLNŚ wydał kuriozalne oświadczenie, w którym pisze o wsparciu polityki Hitlera przez Polskę. Poza tym
krytyce poddano działalność Wojciecha Korfantego oraz - politykę "dyskryminacji Niemców na Górnym Śląsku przed
wojną".
Autorzy oświadczenia stwierdzili, że Niemcy "w Polsce doznali największych krzywd". A wszystko to, odbyło się
wkrótce przed wizytą premiera Władimira Putina w Polsce z okazji 60-tej rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Szczególnie bulwersujące było wystąpienie działaczy RAŚ do UNESCO, aby nie uwzględniać wniosku polskich władz,
które w proteście przeciwko pojawieniu się w zachodniej prasie określenia "polski obóz koncentracyjny" zaproponowały,
aby obóz w Oświęcimiu miał oficjalną nazwę międzynarodową "Były Nazistowski Niemiecki Obóz Koncentracyjny
Auschwitz-Birkenau". I przeciw tej nazwie RAŚ tak energicznie zaprotestował. Wcześniej jeden z sygnatariuszy listu do
UNESCO Andrzej Roczniok mówił, że w Auschwitz istniał (do 1948 roku) "polski obóz koncentracyjny" i zdaniem
"autonomistów", taka nazwa powinna obowiązywać.
Oburzony tym faktem Rajmund Pollak, radny sejmiku śląskiego, zawiadomił o tym fakcie prokuraturę. Sprawą
wypowiedzi Roczniaka zajęła się katowicka prokuratura rejonowa, która ostatecznie odmówiła wszczęcia dochodzenia.
RAŚ podejmuje także inne spektakularne akcje, np. doprowadzenie do reaktywacji klubu sportowego FC Katowice [FC
Katowitz], którego drużyna piłkarska występuje teraz w rozgrywkach piłkarskich klasy A. Przed wojną klub FC Katowitz
był ośrodkiem nazistowskiej propagandy i dlatego w czerwcu 1939 roku został zawieszony przez władze polskie. Zgodę na
ponowne istnienie FC Katowitz wydały okupacyjne władze niemieckie. Klub miał być niemiecką wizytówką piłkarskiego
Śląska.
Z kolei, z inicjatywy "autonomistów" na stadionie Ruchu Chorzów pojawiła się flaga z napisem "Oberschlesien" [co
znaczy Górny Śląsk]. Zdecydowanie zareagował na ten transparent Gerard Cieślik, legendarny piłkarz Ruchu który
apelował: "Ta flaga nie powinna powstać. Jestem przeciwny jej wywieszaniu na meczach Ruchu. Komu to jest potrzebne?
To nie służy klubowi, nie służy Śląskowi. Niemiecki napis na stadionie w Chorzowie poruszył mnie do żywego. Ruch był
zawsze śląski, a Śląsk był zawsze polski! Znałem ludzi, którzy tworzyli ten klub, to byli powstańcy i patrioci. Uszanujmy ich
pamięć" [katowicka "Gazeta Wyborcza" z 2.09.2009 r.].
Warto przypomnieć, że Ruch Chorzów został założony w 1920 r. przez powstańców śląskich i polskich patriotów, a 2
września 1939 r. niemieckie władze okupacyjne zlikwidowały klub.
W grudniu 2009 r. działacze RAŚ złożyli do marszałka województwa śląskiego petycję [podpisaną przez 5 tysięcy osób]
wzywającą do rezygnacji z planów nadania Stadionowi Śląskiemu w Chorzowie barw biało-czerwonych, tak aby krzesełka
na tym obiekcie były w regionalnych barwach żółto-niebieskich.
AGRESJA WOBEC PAŃSTWA POLSKIEGO Mimo 20-letniej działalności wpływy RAŚ i innych organizacji separatystycznych na Śląsku są niewielkie. Wprawdzie
organizacji w tym roku po raz pierwszy udało się zdobyć mandaty do Sejmiku Województwa Śląskiego, ale tegoroczny
tzw. IV Marsz Autonomii Śląska w Katowicach, na którym przedstawiono projekt regionalnej [śląskiej] konstytucji
zgromadził - według organizatorów - zaledwie 1500 osób.
Projekt zgłoszonej "konstytucji" nosi nazwę "Autonomia 2020". Prezes RAŚ przyznał, że korzystał z doświadczeń
hiszpańskich regionów autonomicznych: Andaluzji, Katalonii i Kraju Basków.
Znaczenie "autonomistów" wynika m.in. ze wsparcia propagandowego wielu ośrodków, takich, jak "Gazeta Wyborcza"
[katowicka], która np. wymieniła Gorzelika wśród dwunastu bohaterów roku 2008. Podobnie za jedną z najważniejszych
postaci tego roku uznał go "Dziennik Zachodni". Lider RAŚ jest autorem szeregu paszkwilanckich, antypolskich
wypowiedzi.
Uczestnicząc w dyskusji panelowej zorganizowanej w roku 2001, uznał trafność obelżywej w tonie, opinii o Polsce -
premiera Wielkiej Brytanii Davida Lloyd George’a z 1919 r. [który sprzeciwiał się przyznaniu Polsce Śląska], stwierdzając:
"Małpa dostała zegarek i po latach okazało się, że go zepsuła".
ZBRODNIE ŻYDOWSKICH ENKAWUDZISTÓW TEMATEM OPRACOWAŃ WYBITNYCH POLSKICH HISTORYKÓW Negowanie znaczenia roli Żydów w służbie NKWD jest sprzeczne z podstawowymi faktami ustalonymi przez
historyków. Prof. Andrzej Paczkowski sformułował tę tezę jako „nadreprezentacją Żydów w UB”. - Jednoznacznie pisze o
"nadreprezentatywności Żydów w UB" inny czołowy historyk IPN-owski dr hab. Jan Żaryn w swym opracowaniu "Wokół
pogromu kieleckiego" (Warszawa 2006, s. 86).
O bardzo niefortunnych dysproporcjach, wynikających z nadmiernej liczebności Żydów w UB, pisali również
niejednokrotnie dużo rzetelniejsi od Grossa autorzy żydowscy, np. Michael Chęciński, były funkcjonariusz informacji
wojskowej LWP, w wydanej w 1982 r. w Nowym Jorku książce "Poland. Communism, Nationalism, Antisemitism" (s. 63-
64).
Żydowski autor wydanej w Paryżu w 1984 r. książki "Les Juifs en Pologne et Solidarność" ["Żydzi w Polsce i
Solidarność"] - Michel Wiewiórka pisał na st. 122: "Ministerstwo spraw wewnętrznych, zwłaszcza za wyjątkiem samego
ministra, było kierowane w różnych departamentach przez Żydów, podczas gdy doradcy sowieccy zapewniali kontrolę".
Na szeregu stronach "Strachu" Gross stara się całkowicie zanegować wobec amerykańskich czytelników jakiekolwiek
znaczenie roli Żydów w UB. Równocześnie jednak ten sam Gross całkowicie przemilcza istotne wpływy, wręcz dominację
żydowskich komunistów w innych sferach władzy, takich jak sądownictwo, propaganda czy gospodarka. W ponad 50-
stronicowej części książki poświęconej "żydokomunie" nawet jednym zdaniem nie wspomina o tym amerykańskim
czytelnikom, cynicznie utrzymując ich w totalnej nieświadomości na ten temat.
Rola Żydów w bezpiece, jej wyjątkowość polegała nie tylko na nadmiernej liczebności, lecz także na splamieniu się przez
bardzo wielu żydowskich funkcjonariuszy UB przykładami ogromnego okrucieństwa, brakiem jakichkolwiek skrupułów, i
brutalnym łamaniem prawa - wobec polskich więźniów politycznych. Rzecz znamienna - złowieszcza rola żydowskich
funkcjonariuszy jest widoczna w każdej bardziej znaczącej zbrodni UB, od ludobójczych mordów w obozie w
Świętochłowicach począwszy, poprzez sądowe mordy na generale Fieldorfie "Nilu" i rotmistrzu Pileckim, po proces gen.
Tatara i współoskarżonych wyższych wojskowych.
Główni winowajcy zabójstwa tego polskiego bohatera to w przeważającej części żydowscy komuniści. Była wśród nich
czerwona prokurator Helena Wolińska (Fajga Mindla-Danielak), która zadecydowała o bezprawnym aresztowaniu gen.
Fieldorfa, a później równie bezprawnie przedłużała czas jego aresztowania. Wyrok śmierci na generała w sfabrykowanym
procesie wydała sędzina komunistka żydowskiego pochodzenia - Maria Gurowska z domu Sand, córka Moryca i Frajdy z
domu Einseman. Dodajmy do tego żydowskie pochodzenie trzech z czterech osób wchodzących w skład kolegium Sądu
Najwyższego, które zatwierdziły wyrok śmierci na polskiego bohatera [sędziego dr Emila Merza, sędziego Gustawa
Auscalera i prokurator Pauliny Kern]. Cała trójka później dożywała ostatnich lat swego życia w Izraelu. Przypomnijmy, że
wcześniej w rozprawie pierwszej instancji oskarżał gen. "Nila" jeden z najbezwzględniejszych prokuratorów żydowskiego
pochodzenia Benjamin Wajsblech. Dodajmy, że prawdopodobnie sam Józef Różański [Goldberg] wręczał
przesłuchującemu gen. Fieldorfa porucznikowi Kazimierzowi Górskiemu tzw. pytajniki, tj. odpowiednio spisane zestawy
pytań, które miał zadawać więźniowi [wg P. Lipińskiego, Temat życia: wina, Magazyn "GW", 18 XI 1994].
Warto przypomnieć w tym kontekście fragment rozmowy Sławomira Bilaka z Marią Fieldorf-Czarską, córką
Fragment książki ks. prof. Michała Poradowskiego, Roz: "Problemy II Soboru Watykańskiego" Ale mimo istnienia już tak wielu prac na temat masonerii jest ona nadal przez wielu katolików, a zwłaszcza zakonników,
uważana za instytucję bardzo pożyteczną, za coś co ich pociąga i fascynuje, a wyróżniają się w tym szczególniej jezuici i
dominikanie. Wielu z nich zaraz po ujawnieniu się masonerii w początkach osiemnastego wieku natychmiast do niej
wstępowali a nawet zakładali loże w swych własnych budynkach zakonnych, przestrogi encyklik papieskich mało ich
obchodziły. Wręcz przeciwnie, usiłowali i usiłują nadal przekonywać wszystkich katolików, że masoneria jest instytucją
bardzo chwalebną i pożyteczną, gdyż szerzy braterstwo wszystkich ze wszystkimi. Właśnie kilka lat przed DSW ponownie
wielu jezuitów i dominikanów powróciło do wychwalania masonerii. Jednym z najbardziej gorliwych promotorów
masonerii w Kościele był i jest nadal ks. jezuita - Michel Riquet, który to tak się wyspecjalizował w sprawach masonerii
że aż się stał wielkim autorytetem dla samych masonów, dając konferencje o masonerii w lożach masońskich a jedną z
najgłośniejszych była konferencja dana przez niego w słynnej loży ‘Volney’ w mieście Laval [Francja] 18 marca 1961 r.
Tekst tej konferencji został później wydany drukiem w półoficjalnym czasopiśmie Episkopatu Francji "Documentation
Catholigue". Według ks. Riquet masoneria narodziła się wewnątrz Kościoła Katolickiego, gdyż jej korzenie tkwią w
średniowiecznych cechach i bractwach chrześcijańskich murarzy, budowniczych katedr i świątyń. Regulaminy owych
bractw wymagały od swych członków nie tylko żywej wiary w Boga w Trójcy Świętej Jedynego, ale także surowości życia i
umartwienia, stąd też wnioskuję, że i dzisiaj masoni prowadzą życie bardziej surowe i umartwione niż Trapiści. Także
konstytucje późniejsze lóż masońskich podkreślają wartości moralne masonerii. Zapomina jednak ks. jezuita Riquet, że
masoneria używa kalendarza o kilka tysięcy lat starszego od kalendarza chrześcijańskiego i że reklamuje swoje pochodzenie
Żydowscy duchowni pomogli przepchnąć reformy II Soboru Watykańskiego
Jesienią tego roku będzie 50 rocznica zgromadzenia się wszystkich katolickich biskupów w Rzymie na soborze, który
“zaktualizował” kościół, by mógł bardziej bezpośrednio porozumiewać się z nowoczesnym światem. Po 3 latach obrad,
biskupi zagłosowali i przyjęli postanowienia, które pozwoliły wiernym na uczestnictwo we mszy w ich własnych językach,
zachęciły do czytania pisma przez osoby świeckie, i wezwały katolików do myślenia o innych religiach jako źródłach
prawdy i łaski. Sobór wyrażał się o kościele jako “ludzie bożym” i zaproponował bardziej demokratyczne relacje między
biskupami i papieżem. Uchwalił również dokument znany pod łacińskim tytułem Nostra Aetate (W naszych czasach).
Część czwarta tej deklaracji, oświadczenie na temat żydów, okazała się najbardziej kontrowersyjna, prawie nie przeszła
kilka razy z powodu sprzeciwu konserwatywnych biskupów.
Nostra Aetate potwierdził, że Chrystus, jego matka i apostołowie byli żydami, i że kościół miał swoje początki w Starym
Testamencie. Odrzucił tezę, że żydzi zbiorowo odpowiadali za śmierć Jezusa Chrystusa, i potępił wszystkie formy
nienawiści, łącznie z antysemityzmem. Cytując List św. Pawła do Rzymian, Nostra Aetate nazwał żydów “najbardziej
umiłowanymi” przez Boga... Te słowa wydają się teraz być niby zdroworozsądkowe, ale przedstawiały rewolucję w
katolickim nauczaniu.
Pomimo sprzeciwu we własnych szeregach, biskupi wiedzieli że nie mogli milczeć na temat żydów. Kiedy dokument ten
zablokowano w maju 1965 roku, jeden z biskupów wyjaśnił dlaczego muszą go przegłosować: “Kontekst historyczny:
zginęło 6 milionów żydów. Jeśli sobór, odbywający się 20 lat po tych faktach, będzie nadal o nich milczał, to nieuchronnie
przywoła reakcję wyrażoną przez Hochhuth w The Deputy” [Namiestnik]. Tenże biskup, odnosił się do przedstawiania
milczącego i nieczułego wobec holokaustu Piusa XII przez niemieckiego dramaturga - Rolfa Hochhutha. Nie był to już
kościół do którego ci biskupi chcieli należeć.
Chodziło o to że nie mieli żadnego własnego języka, w którym mogliby przerwać to milczenie. Bardziej niż większość
dyscyplin naukowych, teologia jest złożonym gąszczem, w którym każda gałąź, strzeżona jest przez kolczastą koterię
ekspertów. Ci którzy chcieli pojąć kompleksowość relacji kościoła z żydami musieli studiować eschatologię, soteriologię,
patrystykę, Stary i Nowy Testament a też historię kościoła na przestrzeni wszystkich jego okresów. Dlatego biskupi musieli
zdać się na małe grupy ekspertów, którzy zadbali o to, by zgromadzić niezwykłe kwalifikacje do wykonania tego zadania.
Jak odkryłem - pracując nad swoją ostatnio opublikowaną książką “From Enemy to Brother: The Revolution in Catholic
Teaching on the Jews, 1933-1965” [Od wroga do brata: rewolucja w naukach katolickich o żydach, 1963-1965] - że ci
eksperci nie rozpoczęli pracy w latach 1960-tych. W placówkach w Austrii i Szwajcarii, kilku już próbowało
sformułować ”katolickie” argumenty przeciwko antysemityzmowi w cieniu nazizmu 30 lat wcześniej. Oni byli tak
niereprezentatywni dla katolicyzmu jak można sobie wyobrazić. Nie tylko że byli z Europy środkowej, ale nie byli
odważni na tyle by sprzeciwiać się Hitlerowi, jak też w większości nie urodzili się katolikami. A ci katolicy, którzy
później pomogli im doprowadzić do tego, by kościół uznał ciągłą świętość żydowskiego narodu, byli też konwertytami,
wielu z nich pochodziło z żydowskich rodzin.
„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 32
Najważniejszym z nich był Johannes Oesterreicher, urodzony w 1904 roku w rodzinie żydowskiego weterynarza Nathana
i jego żony Idy, w Stadt-Liebau, w posługującej się językiem niemieckim w wspólnocie na północnych Morawach. Jako
chłopiec był żydowskim skautem, i był wybranym, w szkole średniej, przedstawicielem żydów, a później, z nadal
niewyjaśnionych powodów [po pewnym czasie powiedział, że - “zakochałem się w Chrystusie”], zainteresował się
chrześcijańskimi pracami [kardynała Newmana, Kierkegarda i samą Ewangelią], i pod wpływem - w późniejszym czasie
zamordowanego przez nazistów księdza Maxa Josepha Metzgera - został katolikiem, a następnie księdzem. Natomiast na
początku lat 1930-tych podjął się konwertowania żydów w diecezji wiedeńskiej, mając nadzieję na przyprowadzenie rodziny
i przyjaciół do kościoła. W tym nie odniósł całkowitego sukcesu. Ale, udało mu się zebrać innych katolickich myślicieli
do sprzeciwu dla nazistowskiego rasizmu. Ku jego przerażeniu, odkrył że ten rasizm był w pracach wiodących katolickich
myślicieli, którzy nauczali, że żydzi byli uszkodzeni pod względem rasowym, i dlatego nie mogli otrzymać łaski chrztu. A
jego przyjaciółmi w tym przedsięwzięciu byli też konwertyci tacy jak filozof Dietrich von Hildebrand i teolog Karl
Thieme, oraz filozof polityczny Waldemar Gurian. W 1937 r. Gurian, Oesterreicher i Thieme napisali katolickie
oświadczenie o żydach, twierdząc, przeciwko rasistom, że żydzi nosili w sobie szczególną świętość. Chociaż to stanowiło
ortodoksyjną naukę, nie podpisał go żaden biskup (a tym bardziej Watykan).
Kiedy w 1938 r. naziści weszli do Austrii, Oesterreicher uciekł i kontynuował pracę z Paryża, wygłaszał radiowe kazania
po niemiecku do Rzeszy, informując katolików, że Hitler był “duchem nieczystym” i “antypodą w ludzkiej postaci”,
opisywał zbrodnie nazistowskie dokonywane na żydach. Na wiosnę 1940 roku ledwo udało mu się uniknąć wkraczającej
grupy agentów Gestapo, i przez Marsylię i Lizbonę udał się do Nowego Jorku i w końcu trafił na uniwersytet Seton Hall,
gdzie został głównym ekspertem w kwestii relacji z żydami w amerykańskim kościele katolickim...
Oesterreicher stopniowo porzucał swoje “misyjne” podejście do żydów i coraz częściej swoją pracę nazywał
ekumeniczną. Wraz z podobnie myślącymi chrześcijanami zastanawiał się na czym oprzeć ich wiarę w nadal trwającym
powołaniu ludu żydowskiego w chrześcijańskim piśmie. Jeśli jego walka przed wojną była z założeniami nazistowskiego
rasizmu, to po wojnie za cel obrał sobie głęboko zakorzenione wierzenia chrześcijańskiego anty-judaizmu. We
wcześniejszym okresie konwertyci twierdzili, że tak - żydzi mogą być chrzczeni. W drugim okresie, nawet jeśli nadal
uważali, że żydzi muszą zostać ochrzczeni, by uciec przed klątwą odrzucenia Chrystusa, ci myśliciele zaczęli zastanawiać
się nad charakterem tej rzekomej klątwy.
Jeśli historia była serią prób zesłanych w celu ukarania żydów za to że nie akceptowali Chrystusa, to jakie znaczenie
miał Auschwitz? ... Czy naziści byli narzędziami Boga by w końcu przyciągnąć żydów do Chrystusa? Odpowiedź
potwierdzająca na to pytanie była nieprzyzwoita, ale jedyna jaką dawała katolicka teologia w roku 1945. W kolejnych latach
konwertyci musieli zainscenizować rewolucję w kościele który twierdził, że jest niezmienny. Zrobili to poprzez
przeniesienie nauki kościoła na list św. Pawła do Rzymian 9-11, w których apostoł, nie mówiąc o chrzcie czy konwersji,
ogłasza, że żydzi pozostają “umiłowanymi przez Boga”, oraz że “zostanie uratowany cały Izrael”.
Tak jak Oesterreicher, myśliciele którzy zrobili całą intelektualną pracę jako przygotowanie do tej rewolucji w kościele,
byli w większości konwertytami. Thieme dołączył do ocalonego z obozu koncentracyjnego Gertruda Lucknera by
publikować Freiburger Rundbrief w południowo-zachodnich Niemczech, gdzie dokonali istotnego przełomu teologicznego
na drodze do pogodzenia się z żydami. W Paryżu Paul Démann, węgierski żyd i konwertyta, rozpoczął publikację
przeglądu Cahiers Sioniens i przy pomocy kolegów konwertytów, obalili anty-judaizm w katechizmach katolickiej szkoły.
W 1961 r. Oesterreicher został wezwany do pracy w komitecie II Soboru Watykańskiego, jego zadaniem była “kwestia
żydowska”, która stała się najtrudniejszą sprawą stojącą przed biskupami. W pewnym krytycznym momencie w
październiku 1964 roku, Gregory Baum i Bruno Hussar dołączyli do Oesterreichera by opracować ostateczny tekst dekretu
soboru o żydach, przegłosowanym przez biskupów rok później. Tak jak Oesterreicher, Baum i Hussar byli konwertytami
żydowskiego pochodzenia.
Kontynuowali trend powrotu do I Soboru Watykańskiego z roku 1870, kiedy bracia Lémann [żydzi], którzy przeszli na
katolicyzm i zostali księżmi - przedstawili szkic deklaracji o relacjach między kościołem i żydami, twierdzącej, że żydzi
“są zawsze, bardzo drodzy Bogu” - z powodu ich ojców, a Chrystus, jak twierdzą - pochodził od nich “według ciała”.
- Bez konwertytów na katolicyzm, wydaje się, że kościół katolicki nigdy nie “myślałby w ten sposób” ze względu na
wyzwania rasistowskiego anty-judaizmu.
Wysoki procentowo udział żydowskich konwertytów wśród katolików takich jak Oesterreicher, którzy sprzeciwiali się
antysemityzmowi, robi sens: w latach 1930-tych, że to oni byli celem nazistowskiego rasizmu, i nie mogli uniknąć, a
który przedostał się do kościoła. Swoim sprzeciwem, oni tylko podtrzymywali kościół w jego uniwersalizmie. Ale
zwracając się, od dawna zaniedbywanych fragmentów listu św. Pawła do Rzymian - tylko otworzyli umysł kościoła na
nowy pogląd na naród żydowski.
Jakie były przyczyny ich zaangażowania po wojnie? W obszernej recenzji mojej książki w The New Republic, Peter
Gordon sugeruje, że chęć konwertytów do opowiadania się za innymi był spowodowany troską o siebie. Oni zachowali
postrzeganie siebie jako żydów, i w kościele katolickim też. Gordon przypomina mi sceptycyzm Zygmunta Freuda o
możliwości miłowania kogoś innego. Prawdziwa miłość, uważał Freud, “zawsze przeplatała się z narcyzmem: to nie kogoś
„P A T R IO T Y C Z N Y R U C H P OL SK I” N R 2 9 9 , 1 5 P A Ź D Z IE R N IK 2 0 1 2 R . 33
innego kocham a sam siebie, czy przynajmniej są to cechy w innych przypominające mnie, lub człowieka którym kiedyś
byłem”. Ale w Oesterreicherze widzimy poczucie solidarności ze wspólnotą żydowską, która kiedyś była jego, najbliższą z
nich jest rodzina. W 1946 roku rozpamiętywał los swojego ojca, który zmarł na gruźlicę w Theresienstadt [matkę później
zamordowano w Auschwitz]. - W przeciwieństwie do starożytnej idei chrześcijańskiej, że nie ma zbawienia poza kościołem,
Oesterreicher nie rozpaczał za ojcem. Ojciec - Nathan Oesterreicher był sprawiedliwym człowiekiem, do którego
“odnosiło się błogosławieństwo dla zaprowadzających pokój”. Gdyby Oesterreicher - syn był prawdziwym narcyzem,
mógłby spocząć zadowolony, że uratował się przez chrzest. Ale jego żarliwa miłość i tęsknota za żydowstwem rozpoczęła
otwarcie się jego umysłu na możliwość, że żydzi mogą się uratować jako żydzi.
Trwałym darem konwertytów, którzy pomogli ponownie napisać nauki katolickie o żydach, było poszerzenie ich
rodzinnego poczucia solidarności na nas, na żydów i chrześcijan. W 1964 r. Oesterreicher osobiście napisał tę część
Nostra Aetate, zgodnie z którą kościół już nie mówi o misji wobec żydów, ale patrzy w przyszłość do dnia kiedy
wszystkie “narody zwrócą się do Pana jednym głosem i ‘będą mu służyć ramię przy ramieniu’” (ostatnie wyrażenie
pochodzi od Sofoniasza 3:9). Poprzez to nowe nauczanie kościół zrezygnował z wysiłków przerobienia innego na siebie, i
od tego czasu katolicy zaangażowani w dialog chrześcijańsko-żydowski najczęściej nie są konwertytami. Oni działają
zgodnie z nowym już porozumieniem - że żydzi i chrześcijanie są braćmi... Konwertyci przekroczyli granicę z tymi
innymi, pozostając w głębokim sensie sobą, ale uznając słuszność, faktycznie błogosławieństwa, pomogli zburzyć mur
oddzielający żydów od chrześcijan. John Connelly – profesor histoii na University of California, Berkeley, autor of “From Enemy to Brother: the Revolution in
Catholic Teaching on the Jews, 1933-1965,” (Harvard University Press, 2012).
John Connelly – 30.07.2012 [tłumaczenie Ola Gordon] Za: http://gazetawarszawska.com/2012/08/01/konwertyci-ktorzy-zmienili-kosciol/