Top Banner
NOWA POLSKA GENERACJA BIULETYN INFORMACYJNY POLSKICH PATRIOTÓW  Nr.1/05/2014 BOHATER Józef Fuśniak urodził się 10 maja 1922 r. w Warszawie. Edukację roz- począł w szkole w Spale, a w 1935 r. wstąpił do Korpusu Kadetów nr 1 we Lwo- wie. Potem przeniesiony został do Korpusu Kadetów nr 2 w Rawiczu w Wielkopolsce. W lipcu 1938 r. na własną prośbę odszedł z niego i wstąpił do Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Świeciu nad Wisłą. W ramach nauki tam ukończył kurs szybowcowy w Ustianowej w Bieszczadach. Wybuch wojny we wrześniu 1939 r. zastał go w Moderówce koło Krosna, gdzie szkolona była jego grupa na RWD-8 (szkolenia nie ukończono). Wraz z nią został ewa- kuowany pociągiem na południowy wschód Polski, zaś po radzieckiej agresji 17 września - do Rumunii. Wraz z kolegami z SPLdM został internowany w obozie w Slatinie, jednakże po pewnym czasie uciekł. Dotarł do Bukaresztu, a później nad Morze Czarne, do miejscowości Bałczik. Stamtąd odpłynął 5 listopada 1939 r. w większej grupie lotników na Maltę statkiem "Patris". Następnie, po przeokrętowaniu na statek "Franconia" wyruszył do Fran- cji. Do Marsylii statek wpłynął 12 listopada. Fuśniak skierowany został do przydzielonej Polakom bazy Lyon-Bron. Przez szereg tygodni spę- dzał tam czas bezczynnie, wreszcie w styczniu 1940 r. zgłosił się do wyjazdu do Anglii, upatrując w tym szansy na szybsze rozpoczęcie szkolenia na sprzęcie sojuszników. 26 lutego 1940 r. z francuskiego portu odpłynął do Southampton, a następnie wysłany został do Eastchurch (była to udostępniona Polakom stacja RAF, leżąca na wyspie Isle of Sheppey u ujścia Tamizy). Po pewnym czasie przeniesiony został do Manston, a potem do Bramcote. W 1941 r. ukończył kurs początkowego pilotażu w 15 EFTS w Carlisle, a następnie skierowany został na przeszkolenie podstawowe na dwusilnikowcach na stację RAF South Cerney. W czasie tego kursu zachorował na grypę, trafił do szpitala. Po wyzdrowieniu nie zaliczył testów zdrowotnych dla pi- lotów, w związku z czym odesłany został do Blackpool na odpoczynek. Nie chcąc ponownie przebywać bez- czynnie na ziemi zgłosił się na szkolenie dla strzelców, które trwało znacznie krócej i które nie wymagało perfekcyjnego stanu zdrowia. Po zakończeniu kursu strzeleckiego Fuśniak skierowany został na trening operacyjny do 18 OTU w Bramcote. 30 stycznia 1942 r. wystartował na treningowy lot na Wellingtonie. Poza nim w skład załogi weszli jeszcze ppor. pil. Jerzy Polczyk, por. naw. Tadeusz Biegański, sierż. rtg. Jan Sadowski, kpr. strz. Jan Toka- rzewski oraz instruktor z OTU, kpt. pil. Czesław Kujawa. W czasie lotu załogę zaskoczyła burza śnieżna, lotnicy całkowicie stracili orientację. Bezskutecznie próbowali wypatrzeć charakterystycznych elementów krajobrazu i, przez porównanie ich z mapą, ustalić gdzie są. W pewnym momencie, wciąż przy zerowej wi- doczności, ich Wellington zderzył się z wysokim na prawie 2 metry kamiennym murem stojącym na wzgórzu Buckden Pike w hrabstwie Yorkshire. Samolot przekoziołkował kilkadziesiąt czy kilkaset metrów po wzgó- rzu, całkowicie rozbijając się. Czterech lotników zginęło na miejscu, zaś piąty - sierż. rtg. Jan Sadowski - był ciężko ranny. Fuśniak, wyrzucony na śnieg z oderwanego od kadłuba stanowiska strzeleckiego, złamał lewą nogę. Mimo potwornego bólu, owinął rannego towarzysza w spadochron, aby uchronić go przed wy- chłodzeniem. Sam, podpierając się jakimś fragmentem rozbitego Wellingtona, ruszył po pomoc. Czołgał się przez kilka godzin za odciśniętymi w śniegu śladami lisa, licząc, że w ten sposób dotrze do farmy lub innego osiedla ludzkiego. Po drodze musiał pokonywać m.in. kamienne murki, co w połączeniu z niską temperaturą, złamaniem nogi i szokiem po katastrofie czyniło wędrówkę skrajnie trudną. Ostatecznie mocno wyziębiony dotarł do wioski Cray, gdzie został zobaczony przez dwójkę ludzi i przeniesiony do gospody White Lion Inn. Została mu tam udzielona pierwsza pomoc, natychmiast wezwano karetkę. Z powodu zasp na drogach do- jechała ona dopiero po pewnym czasie i zabrała rannego strzelca do szpitala Skipton General Hospital. Właściciele gospody powiadomili także odpowiednie służby o drugim żywym lotniku. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne poszukiwania rozbitego samolotu przerwano i rozpoczęto dopiero nazajutrz. Sa- dowski niestety do tego czasu zmarł. Za nadzwyczajną dzielność w próbie ratowania życia kolegi Józef Fuśniak odznaczony został British Empire Medal (odznaczenie to odebrał w maju 1942 r. w Bramcote z rąk AM Arthura Harrisa). Po rekonwalescencji Fuśniak powrócił do 18 OTU, by ukończyć trening operacyjny. W skład jego nowej załogi weszli: por. pil. Bolesław Peszkowski, por. pil. Cezary Lewicki, por. naw. Kazimierz Kucza, st. szer. rtg. Robert Maliszewski oraz ppor. strz. Piotr Kuderski. Wciąż jako załoga OTU lotnicy ci wykonali lot bojowy w ramach "nalotu tysiąca bombowców" na Bremę nocą z 3 na 4 czerwca 1942 r. Po ukończeniu kursu załogę przydzielono do 301 Dywizjonu Bombowego "Ziemi Pomorskiej". Nocą z 21 na 22 lipca 1942 r. załoga poleciała po raz pierwszy bojowo z zadaniem bombardowania Duisburga. Po zrzuceniu bomb sa- molot został złapany w stożek reflektorów i - mimo uników wykonywanych przez pilota - trafiony. Bombowiec zapalił się około 25 kilometrów na wschód od Duisburga. Z powodu uszkodzonego systemu hydraulicznego Fuśniak został uwięziony w tylnej wieżyczce bez możliwości opuszczenia samolotu ze spadochronem. Chwilę potem samolot rozerwała eksplozja. Szczątki maszyny spadły na miasteczko Herne. Zginęło pięciu członków załogi: dwóch pilotów, nawigator, radiotelegrafista i przedni strzelec (pochowani są na cmentarzu Reichswald Forest). Jedynie Józef Fuśniak wyrzucony został siłą eksplozji z samolotu, odnosząc przy tym rany twarzy i ucha. Otworzył spadochron, na którym bezpiecznie opadł ku ziemi. Wylądował wprost na torach kolejowych. Przy lądowaniu doznał kontuzji złamanej parę miesięcy wcześniej nogi. Zwinął spado- chron, zauważył przejeżdżający pociąg, a po kilkunastu minutach kolejny, który jechał dość wolno. Udało mu się wdrapać na jeden z wagonów. Patriae Fidelis - Leeds Stowarzyszenie Patriae Fidelis powstało 11.11.2011. Wówczas to grupa młodych emigrantów doszła do wniosku, że potrzeba założyć organizację, która spełniałaby ich potrzeby walki o Polskę i jej dobre imię poza granicami kraju. Poszukujemy każdych rąk chęt- nych do pracy w budowanie silnej i zjednoczonej polskiej emigracji. Jesteśmy niezależnym stowarzy- szeniem, którego nadrzędnym celem jest systematyczna praca na rzecz dobrego imienia Polski i Polaków. Jesteśmy ponad podzia- łami, jedyną ważną dla nas warto- ścią jest miłość do Ojczyzny. Chcemy zainteresować młodych działaniem na rzecz swojej spo- łeczności, uważamy że patriotyzm się po prostu opłaca. Silna, zjed- noczona Polonia to silni Polacy. Zapraszamy chętnych do współ- pracy: [email protected] WYBORY 25 maja 2014 W większości krajów, głosowanie od- będzie się, tak jak w Polsce, 25 maja 2014 r. (niedziela) w godz. 7:00 – 21:00 czasu lokalnego. Aby zagłoso- wać w wyborach do PE przeprowa- dzanych za granicą, każdy wyborca musi uprzednio zarejestrować się w spisie wyborców w obwodzie głosowa- nia właściwym dla miejsca jego pobytu w dniu głosowania. Najwygodniejszym sposobem dokonania rejestracji jest skorzystanie z uruchomionej przez Mi- nisterstwo Spraw Zagranicznych inter- netowej aplikacji e-wybory, która w prosty sposób umożliwia dopisanie się do spisu wyborców w wybranym okręgu konsularnym. https://ewybory.msz.gov.pl/
2

Nowa Polska Generacja nr.01/2014

Mar 20, 2016

Download

Documents

Biuletyn Polskich Patriotów
Welcome message from author
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Page 1: Nowa Polska Generacja nr.01/2014

NOWA POLSKA GENERACJABIULETYN INFORMACYJNY POLSKICH PATRIOTÓW  Nr.1/05/2014

BOHATERJózef Fuśniak urodził się 10 maja 1922 r. w Warszawie. Edukację roz-

począł w szkole w Spale, a w 1935 r. wstąpił do Korpusu Kadetów nr 1 we Lwo-wie. Potem przeniesiony został do Korpusu Kadetów nr 2 w Rawiczu wWielkopolsce. W lipcu 1938 r. na własną prośbę odszedł z niego i wstąpił doSzkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Świeciu nad Wisłą. W ramachnauki tam ukończył kurs szybowcowy w Ustianowej w Bieszczadach. Wybuchwojny we wrześniu 1939 r. zastał go w Moderówce koło Krosna, gdzie szkolonabyła jego grupa na RWD-8 (szkolenia nie ukończono). Wraz z nią został ewa-kuowany pociągiem na południowy wschód Polski, zaś po radzieckiej agresji17 września - do Rumunii. Wraz z kolegami z SPLdM został internowany wobozie w Slatinie, jednakże po pewnym czasie uciekł. Dotarł do Bukaresztu, a

później nad Morze Czarne, do miejscowości Bałczik. Stamtąd odpłynął 5 listopada 1939 r. w większej grupielotników na Maltę statkiem "Patris". Następnie, po przeokrętowaniu na statek "Franconia" wyruszył do Fran-cji. Do Marsylii statek wpłynął 12 listopada.

Fuśniak skierowany został do przydzielonej Polakom bazy Lyon-Bron. Przez szereg tygodni spę-dzał tam czas bezczynnie, wreszcie w styczniu 1940 r. zgłosił się do wyjazdu do Anglii, upatrując w tymszansy na szybsze rozpoczęcie szkolenia na sprzęcie sojuszników. 26 lutego 1940 r. z francuskiego portuodpłynął do Southampton, a następnie wysłany został do Eastchurch (była to udostępniona Polakom stacjaRAF, leżąca na wyspie Isle of Sheppey u ujścia Tamizy). Po pewnym czasie przeniesiony został do Manston,a potem do Bramcote. W 1941 r. ukończył kurs początkowego pilotażu w 15 EFTS w Carlisle, a następnieskierowany został na przeszkolenie podstawowe na dwusilnikowcach na stację RAF South Cerney. W czasietego kursu zachorował na grypę, trafił do szpitala. Po wyzdrowieniu nie zaliczył testów zdrowotnych dla pi-lotów, w związku z czym odesłany został do Blackpool na odpoczynek. Nie chcąc ponownie przebywać bez-czynnie na ziemi zgłosił się na szkolenie dla strzelców, które trwało znacznie krócej i które nie wymagałoperfekcyjnego stanu zdrowia. Po zakończeniu kursu strzeleckiego Fuśniak skierowany został na treningoperacyjny do 18 OTU w Bramcote.

30 stycznia 1942 r. wystartował na treningowy lot na Wellingtonie. Poza nim w skład załogi weszlijeszcze ppor. pil. Jerzy Polczyk, por. naw. Tadeusz Biegański, sierż. rtg. Jan Sadowski, kpr. strz. Jan Toka-rzewski oraz instruktor z OTU, kpt. pil. Czesław Kujawa. W czasie lotu załogę zaskoczyła burza śnieżna,lotnicy całkowicie stracili orientację. Bezskutecznie próbowali wypatrzeć charakterystycznych elementówkrajobrazu i, przez porównanie ich z mapą, ustalić gdzie są. W pewnym momencie, wciąż przy zerowej wi-doczności, ich Wellington zderzył się z wysokim na prawie 2 metry kamiennym murem stojącym na wzgórzuBuckden Pike w hrabstwie Yorkshire. Samolot przekoziołkował kilkadziesiąt czy kilkaset metrów po wzgó-rzu, całkowicie rozbijając się. Czterech lotników zginęło na miejscu, zaś piąty - sierż. rtg. Jan Sadowski -był ciężko ranny. Fuśniak, wyrzucony na śnieg z oderwanego od kadłuba stanowiska strzeleckiego, złamałlewą nogę. Mimo potwornego bólu, owinął rannego towarzysza w spadochron, aby uchronić go przed wy-chłodzeniem. Sam, podpierając się jakimś fragmentem rozbitego Wellingtona, ruszył po pomoc. Czołgał sięprzez kilka godzin za odciśniętymi w śniegu śladami lisa, licząc, że w ten sposób dotrze do farmy lub innegoosiedla ludzkiego. Po drodze musiał pokonywać m.in. kamienne murki, co w połączeniu z niską temperaturą,złamaniem nogi i szokiem po katastrofie czyniło wędrówkę skrajnie trudną. Ostatecznie mocno wyziębionydotarł do wioski Cray, gdzie został zobaczony przez dwójkę ludzi i przeniesiony do gospody White Lion Inn.Została mu tam udzielona pierwsza pomoc, natychmiast wezwano karetkę. Z powodu zasp na drogach do-jechała ona dopiero po pewnym czasie i zabrała rannego strzelca do szpitala Skipton General Hospital.Właściciele gospody powiadomili także odpowiednie służby o drugim żywym lotniku. Ze względu na trudnewarunki atmosferyczne poszukiwania rozbitego samolotu przerwano i rozpoczęto dopiero nazajutrz. Sa-dowski niestety do tego czasu zmarł. Za nadzwyczajną dzielność w próbie ratowania życia kolegi JózefFuśniak odznaczony został British Empire Medal (odznaczenie to odebrał w maju 1942 r. w Bramcote z rąkAM Arthura Harrisa).

Po rekonwalescencji Fuśniak powrócił do 18 OTU, by ukończyć trening operacyjny. W skład jegonowej załogi weszli: por. pil. Bolesław Peszkowski, por. pil. Cezary Lewicki, por. naw. Kazimierz Kucza, st.szer. rtg. Robert Maliszewski oraz ppor. strz. Piotr Kuderski. Wciąż jako załoga OTU lotnicy ci wykonali lotbojowy w ramach "nalotu tysiąca bombowców" na Bremę nocą z 3 na 4 czerwca 1942 r. Po ukończeniukursu załogę przydzielono do 301 Dywizjonu Bombowego "Ziemi Pomorskiej". Nocą z 21 na 22 lipca 1942r. załoga poleciała po raz pierwszy bojowo z zadaniem bombardowania Duisburga. Po zrzuceniu bomb sa-molot został złapany w stożek reflektorów i - mimo uników wykonywanych przez pilota - trafiony. Bombowieczapalił się około 25 kilometrów na wschód od Duisburga. Z powodu uszkodzonego systemu hydraulicznegoFuśniak został uwięziony w tylnej wieżyczce bez możliwości opuszczenia samolotu ze spadochronem.Chwilę potem samolot rozerwała eksplozja. Szczątki maszyny spadły na miasteczko Herne. Zginęło pięciuczłonków załogi: dwóch pilotów, nawigator, radiotelegrafista i przedni strzelec (pochowani są na cmentarzuReichswald Forest). Jedynie Józef Fuśniak wyrzucony został siłą eksplozji z samolotu, odnosząc przy tymrany twarzy i ucha. Otworzył spadochron, na którym bezpiecznie opadł ku ziemi. Wylądował wprost natorach kolejowych. Przy lądowaniu doznał kontuzji złamanej parę miesięcy wcześniej nogi. Zwinął spado-chron, zauważył przejeżdżający pociąg, a po kilkunastu minutach kolejny, który jechał dość wolno. Udałomu się wdrapać na jeden z wagonów.

Patriae Fidelis - LeedsStowarzyszenie Patriae Fidelispowstało 11.11.2011. Wówczas togrupa młodych emigrantów doszłado wniosku, że potrzeba założyćorganizację, która spełniałaby ichpotrzeby walki o Polskę i jej dobreimię poza granicami kraju.Poszukujemy każdych rąk chęt-nych do pracy w budowanie silneji zjednoczonej polskiej emigracji.Jesteśmy niezależnym stowarzy-szeniem, którego nadrzędnymcelem jest systematyczna pracana rzecz dobrego imienia Polski iPolaków. Jesteśmy ponad podzia-łami, jedyną ważną dla nas warto-ścią jest miłość do Ojczyzny.Chcemy zainteresować młodychdziałaniem na rzecz swojej spo-łeczności, uważamy że patriotyzmsię po prostu opłaca. Silna, zjed-noczona Polonia to silni Polacy.

Zapraszamy chętnych do współ-pracy: [email protected]

WYBORY25 maja 2014

W większości krajów, głosowanie od-będzie się, tak jak w Polsce, 25 maja2014 r. (niedziela) w godz. 7:00 –21:00 czasu lokalnego. Aby zagłoso-wać w wyborach do PE przeprowa-dzanych za granicą, każdy wyborcamusi uprzednio zarejestrować się wspisie wyborców w obwodzie głosowa-nia właściwym dla miejsca jego pobytuw dniu głosowania. Najwygodniejszymsposobem dokonania rejestracji jestskorzystanie z uruchomionej przez Mi-nisterstwo Spraw Zagranicznych inter-netowej aplikacji e-wybory, która wprosty sposób umożliwia dopisanie siędo spisu wyborców w wybranymokręgu konsularnym.

https://ewybory.msz.gov.pl/

Page 2: Nowa Polska Generacja nr.01/2014

Przez kilka nocnych godzin jechał nim, dopóki w pobliżu granicy holenderskiej nie został odkryty i aresztowany przez Niemców. PrzezDüsseldorf przewieziony został do Oberursel koło Frankfurtu nad Menem, gdzie mieścił się Dulag Luft. Był to tymczasowy obóz, w którym m.in.przesłuchiwano i w razie potrzeby leczono jeńców. Kontuzjowany Fuśniak pozostał tam do wyzdrowienia, po czym przeniesiony został doStalagu VIII-B w Lamsdorf (obecnie Łambinowice, ok. 40 km na południowy zachód od Opola). W obozie spotkał ok. 30 innych polskich lotni-ków.

W 1943 r. upatrując w tym szansy na ucieczkę, zgłosił się do prac fizycznych w kopalni węgla na Górnym Śląsku. Zgodnie z planempod koniec czerwca (lub na początku lipca) 1943 r. uciekł, zamieniwszy się uprzednio mundurem i tożsamością z innym jeńcem, angielskimżołnierzem piechoty szer. Michaelem Alexandrem. Wkrótce schwytano go, doprowadzono do siedziby policji w Jaworznie. Został pobity przezgestapowców, a po ustaleniu prawdziwej tożsamości odesłany do Lamsdorf. W obozie za karę spędził trzy tygodnie w karcerze. Codziennieotrzymywał zaledwie kromkę chleba i garnuszek wody, nie miał materaca, a za toaletę musiało wystarczać wiadro. Kilka miesięcy później po-nownie zaciągnął się do pracy w kopalni grafitu, tym razem w Czechach. Po raz drugi już uciekł jako angielski żołnierz szer. John Green. I tymrazem został schwytany i odstawiony do Stalagu VIII-B. Zaprzestał prób dopiero po ogłoszeniu informacji o losie zbiegów z żagańskiego StalaguLuft 3 (50 uciekinierów zamordowano, w tym sześciu Polaków).

2 lutego 1945 r. Fuśniak został ewakuowany na zachód w pierwszym rzucie jeńców, którzy opuścili obóz. Przez prawie trzy kolejnemiesiące wędrował po 8-9 godzin dziennie, w mrozie, nieustannie zmagając się z głodem i wycieńczeniem. Pod koniec wędrówki zaczął od-czuwać silne bóle w brzuchu (potem okazało się, że ich przyczyną były kamienie żółciowe), przez co odłączył się od głównej grupy jeńców iwraz z około trzydziestoma chorymi dotarł na południe od Magdeburga. Uwolniony został 16 kwietnia 1945 r. przez wojska amerykańskie wmiejscowości Ditfurt. Po paru dniach wysłany został transportową Dakotą do Anglii. Trafił do Blackpool, później przebywał w jednej z baz RAFw hrabstwie Lincolnshire.

Józef Fuśniak zakończył służbę w Polskich Siłach Powietrznych w polskim stopniu sierżanta i angielskim Warrant Officera. Odznaczonyzostał wspomnianym wcześniej British Empire Medal (jako jeden z 6 polskich lotników) a także pamiątkowymi odznaczeniami polskimi i angiel-skimi. W 1948 r. ostatecznie odszedł do cywila. Pracował przy projektowaniu elektrowni parowych, wodnych i atomowych. W 1960 r. uzyskałdyplom inżyniera mechanika MI Mech E, a od 1969 r. jest członkiem Związku Inżynierów Mechaników. W 1963 r. odwiedził Polskę, spotykającsię z siostrą i udając się na pielgrzymkę do Częstochowy (po zestrzeleniu obiecał sobie, że jeśli tylko uda mu się przeżyć wojnę, pojedzie po-modlić się na Jasną Górę). W 1973 r. jego staraniem na Buckden Pike wzniesiony został pomnik, upamiętniający zabitych w katastrofie towa-rzyszy. Monument składa się z krzyża, figurki lisa oraz tabliczki z napisem (w tłumaczeniu): "Dziękując Bogu, rodzinie Parkerów i lokalnejludności, ku pamięci piątki polskich lotników, którzy zginęli tutaj 31.1.1942" (jest błąd w dacie; winno być 30.1.1942). Obecnie Józef Fuśniakmieszka w Bexleyheath pod Londynem.

Wojciech Zmyślony

Buckden Pike znajduje się zaledwie 45 mil od Leeds. Na południe od szczytu znajduje się krzyż zbu-dowany przez Józefa Fuśniaka, upamiętniający tragedię jaka wydarzyła się 30 stycznia 1942 r. Zachę-camy wszystkich do odwiedzenia tego miejsca w czasie wakacyjnych wędrówek. Dojście szlakiem zwsi Buckden.Współrzędne geograficzne: 54.196542, -2.059178

"Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie"

18 maja 1944 r. po niezwykle zaciętych walkach 2. Korpus Polski dowodzonyprzez gen. Władysława Andersa zdobył wzgórze Monte Cassino wraz z zeznajdującym się na nim klasztorem. W bitwie zginęło 923 polskich żołnierzy,2931 zostało rannych, a 345 uznano za zaginionych.

Czerwone maki na Monte Cassino

Tytuł pieśni nawiązuje do kwiatów, które w czasie bitwy rozkwitały właśnie na zrytych pociskami wzgórzach. Pieśń Czerwone makina Monte Cassino powstała w nocy z 17 na 18 maja 1944 roku, na kilka godzin przed zdobyciem klasztoru w siedzibie Teatru Żoł-nierza Polskiego przy 2 Korpusie Sił Zbrojnych w Campobasso, gdzie artyści występowali dla 23 Kompanii Transportowej. Autoremsłów był Feliks Konarski (znany pod pseudonimem artystycznym Ref-Ren), żołnierz 2 Korpusu, znany przed wojną śpiewak ope-retkowy i kompozytor piosenek, zainspirowany prowadzonymi w pobliżu walkami. Gdy 18 maja, żołnierze II Korpusu zdobyli klasz-tor, w kwaterze generała Władysława Andersa w Campobasso, podczas akademii dla uczczenia zwycięstwa, czternastoosobowaorkiestra Alfreda Schütza wykonała pieśń po raz pierwszy. 18 maja 1944 roku, po zdobyciu Monte Cassino, u stóp ruin klasztoruodegrany został inny utwór – hejnał mariacki, ogłaszając zwycięstwo polskich żołnierzy. Mało kto wie, że kilka procent opłat za biletowane wykonanie tej pieśni płynie do Niemiec, gdyż prawa do tantiem za „Czerwonemaki” ma GEMA, niemiecki odpowiednik [[Stowarzyszenie Autorów ZAiKS ZAIKSu]], jako że po śmierci Alfreda Schütza dyspo-nentem praw do melodii stała się jedna z monachijskich kancelarii prawnych.

źródło: wikipedia.org

kontakt:Nowa Polska [email protected]