Zapraszam do obejrzenia foto-relacji z naszego pobytu w Indiach. Eksplorowaliśmy stan Gujarat zlokalizowany w północno-zachodnich Indiach. Powierzchniowo ten zupełnie egzotyczny dla nas region jest niewiele mniejszy od terytorium naszego kraju. Do Ahmedabadu (tylko 6 mln mieszkańców :-) dotarliśmy z przesiadkami w Frankfurcie (Niemcy) i Dosze (Katar) za pomocą Qatar Airlines (polecam). Do samego końca nie wiedzieliśmy czy pojedziemy do Indii, gdyż wizę otrzymaliśmy dopiero na 3 dni przed wylotem. Dotarliśmy w środku nocy i od razu zaskoczenie, bo przy lotnisku przywitały nas stoiska ogniowe z workami piasku. Na miejscu byliśmy 12 dni od 28 stycznia do 12 lutego 2013 roku. Początkowo braliśmy udział w wydarzeniu pod tytułem „3rd Global Bird Watchers’ Conference 2013”, a następnie jeździliśmy po całym stanie samochodem terenowym w jednym konkretnym celu - poszukiwaniu i poznaniu jak największej ilości indyjskich gatunków ptaków. Nasz zespół liczył 4 ornitologów (dwoje naszych przyjaciół z Finlandii - Krister Castren i Seppo Hjerppe oraz dwóch Polaków - Jarek Wiącek i niżej podpisany) oraz miejscowego kierowcę o imieniu Kopal. Łącznie w czasie całego pobytu udało mi się zaobserwować 210 gatunków ptaków, w tym 134 widzianych po raz pierwszy w życiu. Indie są zdumiewającym krajem w każdym rozumieniu tego słowa - zarówno pod względem przyrodniczym, kulturowym, religijnym i każdym innym. Dla przybysza z Polski wszystko jest egzotyczne i wszystko chce fotografować. Wszystko jest „incredible” aż tak, że po pewnym czasie chcę się jak najszybciej wracać na ojczyzny łono. A po powrocie do Polski zmienia się zupełnie światopogląd na wiele rzeczy i Europa nie wydaję się już pępkiem świata... no i oczywiście po paru dniach w Polsce tęskni się do „masala birdwatching” i oglądania bajecznie kolorowych zieleników, purpurków, wilg i innych wspaniałych indyjskich ptaków. Przyroda w Indiach jest niesamowita. Jest to świetny kraj do obserwacji naszych skrzydlatych przyjaciół. Oprócz osiadłych gatunków w tym okresie zimuje tu wiele ptaków z całej Azji i Europy, także zagęszczenia ich są wysokie w każdym typie siedlisk. Niektóre krzaczki wręcz „trzęsą” się od ptaków. Jeśli dodamy do tego, że ze względu na brak polowań ptaki nie boją się ludzi to mamy raj dla ornitologów.
39
Embed
Majna brunatna Acridotheres tristis - Strona główna UMCSserwisy.umcs.lublin.pl/marcin.polak/Indie-3.pdf · Majna brunatna Acridotheres tristis Common Myna Wrona orientalna Corvus
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Zapraszam do obejrzenia foto-relacji z naszego pobytu w Indiach. Eksplorowaliśmy stan Gujarat zlokalizowany w północno-zachodnich Indiach. Powierzchniowo ten zupełnie egzotyczny dla nas region jest niewiele mniejszy od terytorium naszego kraju. Do Ahmedabadu (tylko 6 mln mieszkańców :-) dotarliśmy z przesiadkami w Frankfurcie (Niemcy) i Dosze (Katar) za pomocą Qatar Airlines (polecam). Do samego końca nie wiedzieliśmy czy pojedziemy do Indii, gdyż wizę otrzymaliśmy dopiero na 3 dni przed wylotem. Dotarliśmy w środku nocy i od razu zaskoczenie, bo przy lotnisku przywitały nas stoiska ogniowe z workami piasku. Na miejscu byliśmy 12 dni od 28 stycznia do 12 lutego 2013 roku. Początkowo braliśmy udział w wydarzeniu pod tytułem „3rd Global Bird Watchers’ Conference 2013”, a następnie jeździliśmy po całym stanie samochodem terenowym w jednym konkretnym celu - poszukiwaniu i poznaniu jak największej ilości indyjskich gatunków ptaków. Nasz zespół liczył 4 ornitologów (dwoje naszych przyjaciół z Finlandii - Krister Castren i Seppo Hjerppe oraz dwóch Polaków - Jarek Wiącek i niżej podpisany) oraz miejscowego kierowcę o imieniu Kopal. Łącznie w czasie całego pobytu udało mi się zaobserwować 210 gatunków ptaków, w tym 134 widzianych po raz pierwszy w życiu.
Indie są zdumiewającym krajem w każdym rozumieniu tego słowa - zarówno pod względem przyrodniczym, kulturowym, religijnym i każdym innym. Dla przybysza z Polski wszystko jest egzotyczne i wszystko chce fotografować. Wszystko jest „incredible” aż tak, że po pewnym czasie chcę się jak najszybciej wracać na ojczyzny łono. A po powrocie do Polski zmienia się zupełnie światopogląd na wiele rzeczy i Europa nie wydaję się już pępkiem świata... no i oczywiście po paru dniach w Polsce tęskni się do „masala birdwatching” i oglądania bajecznie kolorowych zieleników, purpurków, wilg i innych wspaniałych indyjskich ptaków. Przyroda w Indiach jest niesamowita. Jest to świetny kraj do obserwacji naszych skrzydlatych przyjaciół. Oprócz osiadłych gatunków w tym okresie zimuje tu wiele ptaków z całej Azji i Europy, także zagęszczenia ich są wysokie w każdym typie siedlisk. Niektóre krzaczki wręcz „trzęsą” się od ptaków. Jeśli dodamy do tego, że ze względu na brak polowań ptaki nie boją się ludzi to mamy raj dla ornitologów.
Majna brunatna Acridotheres tristis Common Myna
Wrona orientalna Corvus splendens House Crow - mój pierwszy nowy gatunek w Indiach i chyba najliczniejszy krukowaty w miastach, z kolei z ptaków szponiastych w Ahmedebadzie najczęściej obserwowaliśmy kanie czarne Milvus migrans
Konferencja odbywała się na pustyni w prowincji Kutch - zakwaterowano nas w namiotach z ogrzewaniem, klimatyzacją i łazienkami. Gujarat jest jednym z najbogatszych stanów w
Indiach, dzięki czemu organizatorzy pokryli całkowicie koszty naszego przelotu.
Okresowe miasteczko „Dhordo Desert Tent City” liczyło ponad 380 namiotów, a po zakończeniu konferencji było zwijane, ponieważ cała pustynia podczas monsunu zalewana jest wodą morską. W konferencji brało udział ponad 100 uczestników z 25 krajów. Miasteczko przez całą konferencję ochraniane było przez wojsko.
Jest to tak zwana “biała pustynia”, gdyż po cofnięciu wód morskich sól zostaje i tworzy niesamowite refleksy świetlne w połączeniu z blaskiem Księżyca lub wschodzącym lub
zachodzącym Słońcem
Jezioro Chari (mekka dla ornitologów) po prostu czarne od pelikanów, rybitw, łysek, kaczek, żurawi, kormoranów, flamingów - jedyne miejsce lęgowe perkoza dwuczubego w Indiach, a w powietrzu drapieżniki - orlik grubodziobe Aquila clanga, orły sawannowe Aquila hastata, kobczyki rudogłowe Falco chicquera itp., a w krzaczkach wróblaczki z całej Azji
Flaming maly Phoenicopterus minor Lesser Flamingo
To miejsce na pustyni jest bardzo ważne dla miejscowej ludności i zwierząt zarówno dzikich jak i hodowlanych. Na tej pustyni widzieliśmy też ostatnie na świecie dzikie osły. Przyroda indyjska ma wiele cech wspólnych z Afryką, gdyż obserwowaliśmy: wielbłądy, 2 gatunki
małp, mangustę, antylopy itp.
Rybitwa indyjska Sterna aurantia River Tern. Obok biegusy małe Calidris temminckii i czajka indyjska Vanellus indicus, której głos przypomina naszego rycyka Limosa limosa.
Wieczorami na konferencji odbywała się część artystyczna
Region Kutch słynie z produkcji niesamowicie kolorowych i ręcznie haftowanych materiałów i tkanin
Widok z najwyższej góry w okolicy na Pakistan i słone jezioro Kalo Dungar z wyspą lęgową flamingów. Hindusi uwielbiają latawce, gdy się jedzie drogami wzdłuż nich na liniach przesyłowych wisi masa latawców, które zaczepiły się o druty i wiszą. W Ahmedabadzie w styczniu jest słynny festiwal puszczania latawców. Ze względu na olbrzymią populację ludzi w Indiach większość obszarów jest intensywnie użytkowana do celów rolniczych, a ludzie i zwierzęta hodowlane są wszędzie: na pustyni, w głębi lasu, w dolinach rzecznych.
Dziwogon dlugosterny Dicrurus macrocerus Black Drongo - bezsprzecznie najliczniejszy ptak w tym okresie w stanie Gujarat
Kraska orientalna Coracias benghalensis Indian Roller
Kleszczak azjatycki Anastomus oscitans Asian Openbill
Niesamowite wrażenie robią roje pszczół na budynkach, mostach, drzewach. W czasie naszego pobytu dwukrotnie nocowaliśmy przy prawdziwych pałacach maharadży (indyjska
szlachta). Poznaliśmy nawet jednego z 120 żyjących maharadży w stanie Gujarat. Jest to „gatunek wymierający”, gdyż przekazali oni swoje majątki dla narodu, a tytuł juz się nie
dziedziczy. Pomimo tego mają wciąż wysokie poważanie w społeczeństwie indyjskim. Były to jedyne miejsca, gdzie po upalnym dniu spędzonym na ptaszeniu mogliśmy się napić piwa
„Kingfisher” :-)
W ubogich dzielnicach ludzie mieszkają w szałasach z tektury, blachy itp., ale komórka i antena satelitarna musi być :-)
Flying dogs - olbrzymie nietoperze w locie przypominające czaple, spotkaliśmy je w dwóch miejscach jako gwarne kolonie na drzewach
Bocian bialoszyi Ciconia episcopus Wooly-necked Stork
Bilbil czerwonoplamy Pycnonotus caeer Red vented Bulbul
Na wszystkich skrzyżowaniach i drogach (nawet ekspresowych) te zwierzęta mają bezwzględne pierwszeństwo i mogą poruszać się pod prąd ;-)
Zasady ruchu nie są zrozumiałe dla Europejczyka, ale przez to w dużych miastach nie ma korków, generalnie obowiązuje jedna zasada - „brak zasad”... no i najważniejsze są święte krowy
W oczekiwaniu na porę mokrą i monsun... - w większości rzek brak przepływu wody
Kormoran indyjski Phalocrocorax fuscicollis Indian Cormorant
W jednym z hoteli dyrektor fabryki zaprosił nas na wesele swojej córki
Na przyjęciu bawiło się tylko 2 000 gości. W całym stanie Gujarat panuje prohibicja (nie ma nawet piwa w restauracjach, sklepach itp.) i na imprezie rozdawano w kubeczkach tylko wodę. Miejscowi jednak pędzą bimber z nasion pospolitych drzew, ale tak jak Indianom nie służy im alkohol, chyba z przyczyn fizjologicznych.
Nad jedną z rzek znaleźliśmy groby naszych współwyznawców religijnych, w Indiach powszechnym zwyczajem jest palenie zwłok i nie ma cmentarzy
W lasach wypatrywaliśmy leoparda, a na terenach rolniczych czekaliśmy na kobrę, ale nie udało się nam ich zobaczyć, choć “ocieraliśmy” się cały czas o te zwierzęta
Na prowincji przez kilkanaście dni (oprócz jednego wyjątku) nie widzieliśmy białego człowieka i wszędzie budziliśmy sensację naszym wyglądem i kolorem skóry. Teraz już wiem jak ciężko być celebrytą ;-)
W dżungli znaleźliśmy pajęczynę z dużym pająkiem, trudno powiedzieć czy jest niebezpieczny, ale nie próbowaliśmy sprawdzać
Tak właśnie wyglądają w Indiach doliny rzeczne - olbrzymie i bez nurtu w porze bezmonsunowej
W stanie Gujarat występuje ponad 50 gatunków węży, w tym 4 jadowite (te są najpospolitsze) na czele z kobrą. Wyczytałem, że w całych Indiach na skutek ukąszenia węża corocznie ginie
około 50 000 ludzi (oficjalnie 2 000). Na zdjęciu pyton indyjski
Szareczka brunatna Cercomela fusca Brown Rock Chat
Niltawa trójbarwna Cyornis tickelliae Tickell's Blue Flycatcher
Pojdźka bramińska Athene brama Spotted Owlet
Kruczyna wielka Coracina macei Large Cuckooshrike - cały czas się zastanawialiśmy skąd te polskie nazwy się wzięły, angielskie są logiczne i pokazują czego się spodziewać - połączenie kukułki i dzierzby, ale skąd ta kruczyna ?
Kukiel Eudynamys scolopacea Asian Koel. Seppo z Kristerem zostali nieco dłużej w Gujaracie i przez 18 dni zobaczyli łącznie 253 gatunków ptaków.
Kuchnia indyjska - ech dużo by opowiadać... - potrawy są wyłącznie wegetariańskie, smaczne i pikantne, generalnie najważniejsza jest mieszanka przypraw o nazwie „masala”
Nektarnik stalowy Nectarinia asiatica Purple Sunbird - pospolity i hałaśliwy ptak przypominający śpiewem naszego piecuszka. Choć dla mnie głosem Indii jest niesamowity i daleko słyszalny głos kukala zmiennego Centropus sinensis
Najfajniejsze gatunki zobaczone:• Sarus Crane (Grus antigone) - najwyższy ptak na świecie o wysokości 2 m• Pheasant-tailed Jacana (Hydrophasianus chirurgus)• Grey Hornbill (Ocyceros birostris) - dzioborożec jasnogłowy• Asian Paradise-flycatcher (Terpsiphone paradiso) - muchodławka rajska - piękny anioł