Top Banner
 Requiem dla Saddama Husajna i inne wiersze dla ubogich duchem 1
64

Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

Jul 13, 2015

Download

Documents

maniek
Welcome message from author
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Page 1: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 1/64

 

Requiem dla Saddama Husajna i inne wiersze dla ubogichduchem

1

Page 2: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 2/64

 

Ewie

2

Page 3: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 3/64

 

Motto:

„– Mam wszystkie wady – rzekł ze znużonym uśmiechem – i tak jest lepiej.(...)– Prawdziwy islam, tutaj? Dawno się skończył... teraz do głosu dochodzi tylko fanatyzm,

histeria, cierpienie. Oni są zawsze skorzy do gardłowania i maszerowania z czarnymichorągwiami, splądrowania jednego czy dwóch sklepików albo okaleczania się w religijnejekstazie w rocznicę śmierci imamów... nie ma w tym za wiele etyki, a co do doktryny, szkodagadać! Znałem tutaj paru prawdziwych muzułmanów, ludzi niepospolitych... ale oni wszyscy

 pomarli lub wyjechali. W chwili obecnej... Fanatyzm, widzi pan – podjął – to jedyna forma buntu dostępna biedakowi, jedyna, jakiej nikt mu nie odważy się odebrać. Wykrzyczy się wniedzielę, ale w tygodniu siedzi cicho, co wielu ludziom tutaj odpowiada. Wiele rzeczy

funkcjonowałoby tu lepiej, gdyby nie było tylu pustych żołądków.”

 N. Bouvier,„Oswajanie świata”,

 przeł. K. Arustowicz, Noir sur Blanc 1999,s.110.

3

Page 4: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 4/64

 

Wrocław

W do wczoraj nieznanym powietrzu. Beznarodowy jak Vojvodiniec.W państwie, gdzie z braku Żydów i granic wszędzieWygasłe wojny toczy się o macice. O masę perłową naroduWleczonego w pyskach przez kundle. O Matkę Boską zwrotną jak F16.Zwrotną jak brązowe butelki, bezzwrotną jak zielone. Zdejmując wymiar Jak trumienny krawiec, cmentarny geodeta, widzę że zewsząd otacza mnieMorze przykryte sierścią zgniłych koni, tłuste i połyskliwe jak kauczuk;Odra, która podchodzi do gardła krwią ziemi, Sowietów i Niemców,Zastygła w nim. Podobni, ale to oni; widać po cieniach, że mają ich

Więcej. Skoro już wszyscy uparliśmy się oniemieć, przysłano mnie unaocznić to państwu.

4

Page 5: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 5/64

 

Szklarscy

Za gówniarza myślałem, że każdydialog musi się kończyćkropką, myślnikiem, a potem słowami: -Mruknął bosman Nowicki.Westchnął Smuga. Tadeusz Wilmowskido końca zachował przytomnośćumysłu. Tomek spojrzał na Sally z podziwem.

Tomku, będziesz odpowiadał za zapasy. Naprawdę będę intendentem tak znacznejwyprawy? Tak, Tomku. Opróczdobrze zabezpieczonej żywnościi amunicji pamiętaj o podarkach dla krajowców.

Pamiętam,

Szklarscy 2

dla Sowietów

że zbierałem za to niezły wpierdolod matki. Bo największy szczaw i

 pokrzywy do lania dziewczynrosły na cmentarzu. Przygrobach z tamtej podobnoudanej wyprawy, o której się uczyliśmy z tysiącrazy nudniejszych książek wnakładzie egz. przechodnina obecnego.

Szklarscy 3

To później stałem się nieobecny.

5

Page 6: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 6/64

 

Ślepiec-pasożyt, dla którego to piekło

 

Ślepiec-pasożyt, dla którego to piekło:Ciało w oddechu otwarte na niebo,Oblepiające potem wykrwawione wargi,Jak para dla soli język w język Zlizywana z lustra. Tak w cieniuMiłości dojrzewa żółć nieskończonegoŁaknienia i sypie się popiół spod powiek Pierwszego dnia, jaki dane znieść. Nie maŻadnego Południa; to noc, w jej skórze wszy-

Policjanci mają się za przewodników, wizjaTła odpycha do głębi i aż po kres skaliOgromnieje rezonans tej ciszy, która zastała

 Nas żywych i nie masz już zębówJak ryż w garnku kobieto mojej śmierci iDobrze ci w czerwonym do mdłości.

 7.01.07

6

Page 7: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 7/64

 

Źródło 

Strumień kobiet sprzed Biedronki

Wpływa do martwych mieszkańStrumienia mężczyzn zza Biedronki

8.01.07.

7

Page 8: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 8/64

 

  Pocałunek na chrzciny

Zapierać się i powtarzać, tyle mają do roboty, umierając.Kątem oka widaćTę śmierć, co się z nich rodzi, rozbrylający sięW ustach kamień. Kłamstwo sito słów,Acz język stanowi ich rzeczpospolitą. Prawda?Drga struna ognia.Druga strona ognia. Druga strona ognia. Pal!Czemu ją opluwasz?Kleszcz; naród mnie skarmił, żebym nim rzygnął, kiedy umiera.

Witajcie Chrzciciele! Malusia Polusia,Córusia tatusia, który poszedł w księdze.Z różanego w brunatny krew jej pępowiny.Ssie palec, mając sutek przy ustach. UrodzonyLachociąg, będzie z niej pożytek dla starców i gościSkurwionego plemienia na końcu mapy bez konturów.

(MiałemDla ciebieKamień,Ale ty się oddajesz tym,Co ich mają całe usta,Polska.)

 

8

Page 9: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 9/64

 

Oś snu, która wykręca ciało

Oś snu, która wykręca ciałoBez tchu, cały refleks spojrzenia

Skierowany przeciwlegle do ziemi.Tu już nie ma życia. Jego pamięćJest płytsza od kloacznej muzykiChoćby w najjaskrawszej ciszy

Końca. Bo przedeń nie było ciszy,Dla której oddawalibyśmy się ziemiW poszukiwaniu utrwalonego przez pamięćŻycia, gdzie uwikłaniem w spojrzeniaPotrafiłaś się bawić bez muzykiSamą treścią wtłoczoną ci w ciało

Mocą trwogi o to pierwsze ciało,Spokojna już, że zwodzi cię pamięćŹle policzoną wymianą spojrzenia,

 Nagle odkryte pod tą warstwą ziemi,Spod której masami w porażającej ciszyWydłubywaliśmy glisty martwe od muzyki,

Kto mówi, że hardtek, po prostu muzykiOdrywającej tęczówkę od spojrzenia,Jak każdy organizm trawi ciałoObce, aż zeń wypłynie najpierwsza pamięć,Podskórnie tłumiąc w mrowiącej ciszyGroźbę życia, ślad w spalonej ziemi

Tam, gdzie obczyszczamy buty z ziemi.Przemilczałaś prawdę, że to moje ciało?Bez niej zapadniesz w pamięćWyprzedzaniem myśli, które w rytm muzyki

 Nachodzą cię zewsząd bez nadziei ciszy,Poprzedzającej niewczesny odwrót spojrzenia.

Daruj sobie, to niewarte spojrzenia,Porzucone jak idea ciało

 Nie cofnie języka do ust bez muzyki.Dlatego chowamy je w ciszy,Świadomi jak mało tu ziemi.Mówiono, że to nazywa się pamięć.

Brzydota muzyki nie skrzywi spojrzenia.Zapadnij, ciszy. Wyloguj ciało.Tak, należy się ziemi pamięć.

(tornada do czytania w dowolnej kolejności linijek i zdań) 

9

Page 10: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 10/64

 

Pogoń jest nieważna. Barwisz śnieg

Pogoń jest nieważna. Barwisz śnieg,Pozbywając się balastu. Moje oko

Traci cierpliwość i wszystek kształtZanika aż po puste słowo. Nie zapłaci za to nawet Żyd Polak.Z obrazu zostanie negatyw

Płytki krwi. Wywołaj negatywO tyle, żeby chwycić kształt

 Nawet w powietrzu, którym Polak ŻydUlatuje, choć w komorze zostawił oko.Pogoń jest nieważna. Każde słowoRewir. Upadam w suchy śnieg,

A ciężar ciała wykrztusza śniegI wdziera się w głodne jak Żyd Polak Gardło szklany puch, za byle słowoKastrujący usta. Za faktyczny kształtW chwili istnienia, lepki negatyw,Popiół języka, z którego jest oko.

Bo mam do zabawy lateksowe okoI dwie mosiężne łuski, tyle słowoMoże zrobić z resztek ryby. NegatywUkazałby więcej, życie jak Polak ŻydMnoży się w ciemności. ŚniegObraca ciemność i urealnia kształt

Pogoni. Z gór ścieka tłuszcz. KształtZależny od tego, co uznać za negatyw,Byle nie światło, wieczny śnieg.Jesteśmy żywi jak co drugi Żyd Polak,Toteż pogoń jest nieważna. Puść okoI zawrzyjmy przymierze na słowo.

Tak. Zginiemy. Bo słowo Nie położy w śniegPogoni. OkoGruntuje negatywW sobie, kształtBoga. Myślisz, że Polak Żyd

Znaczy sobą słowo? Żyd Polak,Któremu wypala oko negatyw,

 Naszemu ścierwu nadaje kształt śnieg.

1

Page 11: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 11/64

 

 Podróż

Podróż odbywa się pod soczewką,w zastrzykach, nabrzmiała kulaunieruchomiła go na podobieństwowpółzłamanego ptaka. Umiera chwiejny

 jak słonecznik. Bo żył jak słonecznik wświecie kilku słońc.

1

Page 12: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 12/64

 

 Podsiadło

Podjąłeś język. To władza,

Wbrew sobie dostrzec brzeg,Martwy jamochłon dzwon.

W kościach kuli się dzwonBez serca, język o brzegCzaszki, cała jego władza.

Uśpiła cię władza.Sepsa objęła Brzeg.Język to sznur pod dzwon.

1

Page 13: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 13/64

 

(dla ubogich duchem 

(dla

ubogich

duchem.

dladuchownych

Bogiem)

1

Page 14: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 14/64

 

Wojna (pieśń lisów)

Jestem twoim gorszym bokiem, jaskrawym przeoczeniem

W obronie, to ja zostawiam śladyTak blisko kryjówki, które ty zacierasz do wody w pęcherzach.

W jamach tego lasu zbiera się tylko pył i ziarna sosen.Grzyby znaczą groby. Susza: mostLegł na dnie, byłym dnie, sarny szczekają głośniej.

A najgłośniej lisy. Nie ma zła w niewidzeniu barw.Ogród i dom, miraże.

 Nie mordowałyśmy od końca karmienia.

1

Page 15: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 15/64

 

Polska

 Najpierw jestem reducentem pamięci. Potem odsypiam to,

Zachłystując się sobą. Sucho. StropZawahania, jedyny dach nad głową. BacznośćI samoobrona, cała gama prawa. To ichPokarm, ale ja jestem złodziejem. SłowoZa słowem w pauzach nienawiści, kiedy

Zdarza mi się milczeć dla wprawy w oddychaniuPrzez twój sen, twoim mężczyzną, ciałem,Dziećmi, pieniędzmi. Nadzieją zwierząt,Śmierć za głód.

Zostanie ci rozwleczony

Trop. Odparzenie. Wiatr rozwiewający to szkłoW rzężeniu brane za powietrze, język, łożysko, próg Domu, granicę, ty bierzesz za swoje życie. ToWszystko metal, stop mięsa i ziemi. NiePokarm, którym pacyfikuje się pamięć gatunku,Głupi ból ściągający do siebie już do ni-Czego mu potrzebnymi rękami oracza,

Pamiętaj, że żywię go tobą, twoją siłą, strachem,Wiatr nie pozwoli podążyć naszym śladem.

W tym jednym uścisku jesteśmy straceni.To wszystko metal, stop mięsa i ziemi.

1

Page 16: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 16/64

 

Pamięci Snydera

Ciemny oblodzony las. GrochSarnich gówien.

Mróz sublimuje w parę.

Ludzki cmentarz:nie dopuścić życiado owoców śmierci.

Świat, jedyna nadzieja,Że umiera w oczach,

Wciąż i wciąż,

Kwestia stanu skupienia.

1

Page 17: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 17/64

 

Dwa wiersze

Dla żywych wódka, gwałt i matka,

Dla siebie głód pod progiem miasta,

Dla żywych torf, dla siebie ugór,Frakcja dla żywych, dla siebie ropa,

Siebie dla żywych, dla siebie to,Co im zostaje na koniec stypy,

Pozór wolności, język utkanyZ nici wzdłuż noża i szczuty

Gazem. A wtedy będzie sam z siebieŻywy. I weźmie wszystko, wszystkie kobiety.

I huty staną. Spręży się jasność. Fabryki trocinCzy styropianu podejdą w łunach pełnych kościołówW tym świecie winy i komunałów. Komu na łów,Bycie ofiarą albo bez świadków, albo w historii.

Tę się otworzy na innej stronie, wpisując w haśleImię istoty tak niepotrzebnej, jak dzisiaj człowiek.Rozum nie uciekł do lasu Pamięć. Daj sobie wmówić,Tam jest u siebie, a tutaj błądzi, bo światłem oślepł.

1

Page 18: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 18/64

 

Podwójne requiem

Umierasz jak Arafat,Wojtyła,

W szumie, Na skraju historii. Wyczekiwany

Przez wszystkich i niewidzialny zarazem,Psie,

Który nigdy nie chwycisz,Po coś przekraczał próg legendy, asfaltową mapę.

 Tak przeźroczysty, że uszedłby za tło, rzucony w komin kamery,

Jest znowu ciemny i jak oślepiające dotychczas ostrze, traci blask W ogniu spojrzeń. Prowadzą go kopniakami. Z tego punktu widzenia,On nie dał takich szans Kurdom; przygotować się do śmierciI nie patrzeć przy tym na tę swoich bliskich. A jednak, kiedyJego ciało pęka wzdłuż deski, wydaje mi sięO język zbyt ciężkie, za wczesne o oddech. I,Zebrany w sobie, jest mniejszy o wszystko. OTyle, ile można wydrzeć ze zwierzęcia w sobie. JegoOfiara złożona na YouTube, bez żadnej pasjiCzuwam przy nim do wgrania się bez cofnięć.

1

Page 19: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 19/64

 

Ponowne streszczenie

Echo zostawia chłód i sól. Tyle jadu

Traconego w panice, gryząc na oślepSiłą o siłę, o orzechy czaszek. Nie jaZostawiam tu kości.Zmarli. Zmarli.

Aż podchodzą W sen jak tłuszcz w skisłe mleko.Im się wydaje, że mają monopol na ciemność.Żołnierz, który zostawił za sobą cywila.Kobietę, kobieta dziecko, dziecko jabłko.Folia z nadrukiem ogniaZwana „uwiecznieniem”. Jakby to było w tym najważniejsze:

Litery złożone w słowa,Słowa w ciała, ciała masowo w tak 

 Niski język. WRzędy poskręcanych jak przecinki w spisie samych rzeczy.Tu nawet nie chodzi o Irak. Bo jeśli już, 

o

Ustne zawieszenie wymiarów. ŻePo tym, jak sprawiliśmy sobie pancerz,Tępo wypatrujemy się w sobie, jakbyśmy tamJeszcze byli i nawoływali się do wyjścia. ToMoja ofiara; pieniądze i dusza, mokry chleb.

Powtarzam:

Pękło mi zimno. Rozbierałem telewizor I znalazłem karaluchy zamiast miedzi.Pośmiertnie, pracuje nade mną Zdzisław Beksiński.Tę samą historię usłyszałem z twoich ust. 

1

Page 20: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 20/64

 

Koszmarny anarchista. Brać za pismo

I

Koszmarny anarchista. Brać za pismoSkórę, człowieka – zdolnego do wolności.Proste. Nie odebrano mi wolności

 Nakazując nocami studiować pismo,Lecz próbowano odebrać pismoZa myśl widzenia go w wolności.

II

(Bo podpisujesz listę dla cudzej wolności,A potem słyszysz, że nie odzyskał wolności

Przez wasze tam niepotrzebne pismo.Spotykasz go w końcu na wolności;Jest ci wdzięczny o tamto pismo;Dzięki niemu nawet tam był wolny bez wolności.)

III

Sekunda, przez którą w wolnościWydajesz się wyraźna jak pismo,Kiedy traktować literę wolnościJęzykiem po skórze. Internet? PismoKlinowe w rozłupanej czaszce. WolnościDo zła nie ubabrzesz w pismo.

IV

Bo sąd obsiadły psy i prokurator pismoW pysku nosi, adwokat wolności

 Nie broni, nosem wyczuwając pismoI piżmo cieczki zalewa mu oczy. Pismo

 Nieczytelne, pozew oddalony w wolności

Po śmierć, o ile używasz swojej wolnościV

Z pokorą dla tych, co kwestią wolności Nazywają ·to, że cię pozbawiają wolności,Mając na to potwierdzone pismo.Motłoch rozstrzelony jak pismo,Które chce znaczyć więcej, niż pismo.Jedynie w ciszy dobiega jęk wolności,

2

Page 21: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 21/64

 

VI

Cierpnąca skóra, alfabet wolnościĆwiczony batem pogromców wolności.Jebał ich pies, rozebrać to pismo

 Na kości i wywieść ich w pole. WolnościZa czyny, do których przyznaję się w wolnościSam tobie, bo tak rozumiem to otwarte pismo,

VII

Że nie sięgniesz wolności, śląc za pismem pismo,Bo pismo nie kładzie na gardle morderców wolności.W górę kamienie, czytelne pismo wolności.

2

Page 22: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 22/64

 

Martwa sarna w maju

Sen ognia, świat podzielony na popiół iwiatr. Most nigdy nie odbija się wwodzie. Człowiek w drugim dostrzeżetyle, ile zdoła ukryć przed sobą.Pierwszy raz od gówniarza, znowu

odczuwam ten smak najpierw w ustach,dopiero potem z siebie. Martwa sarna zworeczkiem żółciowym rozwleczonym

 po jezdni jak nić żółtka w postnej zupie.Jej żebra są na zewnątrz, uszy sterczą niczym radar w poszukiwaniu fali, którą dryfuje jej wzrok. Są 

Scyllami bez Charybd. A ja znowu mam16 lat, nigdy czegoś takiego nie

widziałem i nie czułem; że nie pada i nie jest zimno, a jednak wiatr mierzi po

krew, i wydaje mi się, że gdybym mógłspojrzeć w wodę, to nie

odbijałbym się w niej. Bo jestem zdrugiego brzegu, obcy, żywy,niedostrzeżony. Te strony,

 pomijając ciało, są identyczne i nigdy nie mogłemzapamiętać, uciekam, czy wracam, widząc się z tamtegokońca.

5 maja 2007, między Pietrzykowicami, a Śliwicami.

2

Page 23: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 23/64

 

Przedstawiciel Polski

A Przedstawiciel Polski zabiera głos. ZawszeB Znajdzie się ktoś, kto z tą ciszą zostanie,

C Obezwładniony, tępy łamistrajk,D Szczęśliwy, że nikt go nie zapytał o zdanie.

Motto:

1), kiedy plewa łatwo oddziela się od ziarna,2), kiedy ziarno zginane między palcami ugina się, a nie łamie,3), kiedy łupina na tym końcu ziarna, gdzie wyrasta pierwszy kiełek jest nadpęknięta,4), kiedy zgniecionym ziarnem możemy na desce rysować jak kredą.

Zb. Landowski, Domowe napoje alkoholowe i zakąski,Wyd. Mada, Warszawa 2002, s. 106.

[następnie czytać A1B2C3D4]

2

Page 24: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 24/64

 

Mit

Zlizuj śnieg ze swoichzniebieszczałych rąk,twój list żelaznywyparza oczy

celników, którzy pozwolili ci na wszystko, skoro nie przeżyjesz zimy. Bo zrzucisz prawdę z siebie tak  przedwcześnie, jakbyś był wężem zmuszonym do zmianyskóry, jeszcze trawiąc i śpiąc. W każdym pokoleniu jako

 pierwszy okazujesz światu ostateczny brak granic iginiesz. A kiedy ze śniegu twojego nasienia we

wszystkich kobietach wyjrzyon, jego kaci, i my,to jedyną szansą dlanas jest to oślepieniecelników, jakiego wnas dokonasz, o ile ina nas ktośspojrzy, dokładnieteraz.

2

Page 25: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 25/64

 

Ujdą w cielesność 

Ujdą w cielesność chwile pewności, kiedy jak czerw z hukiem wypadasz na blachę położoną 

 pod kokon i smaży cię ślina.

Wrze język. Spadałem przez

sen,

dlatego

mam nas

za dno

tego świata.Gniazdokości, nie piór. W słońcu powietrze wydaje się nowe, las gaśnie od wapna pod językiem iwidać dom. Więzienie po horyzont. Jakby były strony, których odwrócenie gwarantujeucieczkę, zamazanie win i śladów. Ale nic nie pozbawi cię zapachu, stajesz się swoimgończym, psem warującym u gardła, niebo żółknie i jest nie do odróżnienia od naskórka, a zsieci dobiega głos, kamienny śmiech, którego nie sposób obrócić w żart. Dobiega echo i dławigłos. Jest jeszcze pamięć i zwierzęcy strach, niewiele więcej, niż martwi, aż zmyje je jawa, w

 braku objawów domyślać się najgorszego, to tyle z życia, przyjaciele. Z wiatrem na granicy bruku zanika ruch i chyba jesteśmy tu sami, spójrzcie za siebie, to kaskadą we wrzasku tych ptaków, co czekają na nasze odejście, przepada plansza z napisami końcowymi. Bo oba ciała budzi ten ożywczy ból i nucę głupkowato przez zaciśnięte zęby: A ty bądź po mojej stronie,kiedy przyjdzie rzeka i wystudzi się w nas.A ty bądź po mojej stronie, kiedy przyjdzie rzeka i wystudzi się w nas.A ty bądź po mojej stronie, kiedy przyjdzie rzeka i wystudzi się w nas.A ty bądź po mojej stronie, kiedy przyjdzie rzeka i wystudzi się w nas.

A ty bądź po mojej stronie, kiedy przyjdzie rzeka i wystudzi się w nas. A

ty

 bądź.

2

Page 26: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 26/64

 

Pierwszy

To nie lot, on nawiguje jak gołąb,Zwykły szczur ze skrzydłami, może spętanyReklamówką wyglądałby dramatycznie,Ale to tylko człowiek pchający wózek Z dzieckiem albo śmieciami, z tej odległościTo bez znaczenia. No, zabij mnie,Tracisz ostrość wychodząc z cienia,Spłać dług wobec światła, że odbijasz jeCzy wchłaniasz, dla niego zawsze to ciemność,

2

Page 27: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 27/64

 

Drugi

Ten strzęp wypchnięty przez noc pod próg,Fragment po ciele, kiedy najwięcej śladówZostawia milczenie. Eo ipso dowód udziału,

 Na ciele ofiary jest podpis bez R. Tak uchoWiedzie ku nadziei, pięść rozłożona jak karczochDo wyrwania serca, które zamieszkuje w studniZ każdej strony, a przecież nikogo się nie szukaSposobiąc do odbicia, a więc tylko z jednej, tej,Gdzie stygnie szlam i ciężko udawać uprawną Roślinę, bezdech w locie wykłada łuską gardło.

2

Page 28: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 28/64

 

Trzeci

Tak męczy sen, nabrzmiewa nim jawa.Tak plącze ramię rzucony kamień

I tak się w nas zapolszcza zdrada,Tarza się w szkle to płonące dziecko,

A w głośni oddech po krótkim krzykuZmienia się w ślinę cierpką od bicia.I milczy wszystko, czytelnym gestemWarga w garocie, klnąc, skamle o szron.

 Nikomu więcej nie dane drążyćSkostniałej kory, nie ma tu miejscaZwierzętom świtu, ubitym w kordon

W zasadzce dnia, skąd jedno jest wyjście.

2

Page 29: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 29/64

 

6 gr. kg

Kot niesie w pysku łożysko. Jest jego.Moje są muchy w miejscu po łożysku.

 Nie wydaję ci się podobny?

Połóż mi cokolwiek, a ściągniesz mnie tam.Zabierz to stamtąd, kiedy już przyjdę iMasz pewność, że zatrzymasz mnie

 Na dłużej. Bo lubię woń bezTreści. Jak te stare kobiety,Bawiące się z powrotem w lalkowy

Świat, popychając wózki pełneKartonów po ok. 6gr. kgZ dokładnością od dołu do

0-KrągłychDziesiątek.

2

Page 30: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 30/64

 

Koleiny

Stanął za lekki, zmleczała krew.Dzień do spożywania, do gówna.Pokój dla ofiar, dla mocnych wojna.Dla zimy wieś, dla lasu zima, dla oczu muł.Dno się podnosi i dno opada, a tyKostniejesz po włókna. Po język, który zmiękcza szkliwoO słowo, które zatrzymujesz jak wdech.Stąd gra się toczy o moją niepewność;Opiłek czy opłatek, opłata za wapno.

3

Page 31: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 31/64

 

Mieszkać w domu

Mieszkać w domu z kością korytem i pniemKości wyściełać korytoSpać na pniu i okazywać psu embrion

3

Page 32: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 32/64

 

Forpoczty

Wystrzępił mi się żwacz.Jej podbrzusze jest związane w supeł.A to dopiero wstęp, jeszcze nie,A już widać ją i czuć w smaku agrestu.I wtedy ona mnie zawsze poprawia: Ja,Ten brzuch, to to, co winieneś rozsupłać,Deszcz poznać tylko po kałuży z betonu.Miłość służy do przetrwania i nie ogryza paznokci.

3

Page 33: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 33/64

 

///////////

////////////////// jak byłem dzieckiem//////////////////mówili o mnie na////////////////////wsi na niegonie ma płotu//////////////////// boalbo przeskoczy///////////////////////

albo się zmieści////////////////////między///////////////sztachetami//////////////////a teraz już chodzę tylko//////////////?////////////tak 

3

Page 34: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 34/64

 

Tekst na zamówienie

Jej powietrze jest klarowane dłutem, to Polska.

W spojrzeniu ukrywa głóg na złomowisku, to Polska.Błoto, jelenie, szczęk ognia w pszenicy, to Polska.Turbina na maź braną z kotłowni, to Polska.Listopad w małym, tłustym, księżycu, to Polska.Klaser do pająków na zebraniu Rady, to Polska.Wibr pozostały po urwanym znoju, to Polska.Zająknięcie w dokładnie utraconej chwili, to Polska.Bażant, ta kura z turbosprężarką, to Polska.Jeż i dwoje małych, to w pełni Polska.

Jeż i dwoje małych, to w pełni brak Polski.

Bażant, ta kura z turbosprężarką, to brak Polski.Zająknięcie w dokładnie utraconej chwili, to brak Polski.Wibr pozostały po urwanym znoju, to brak Polski.Klaser do pająków na zebraniu Rady, to brak Polski.Listopad w małym, tłustym, księżycu, to brak Polski.Turbina na maź braną z kotłowni, to brak Polski.Błoto, jelenie, szczęk ognia w pszenicy, jest brakiem Polski.W spojrzeniu ukrywa głóg na złomowisku, ten brak Polski.Jej powietrze jest klarowane dłutem, to brak Polski.

(uwaga techniczna dla ewentualnego translatora: w wypadku tłumaczenia tego

tekstu na dowolny język, proszę o przekład terminów „Polska” i „brak Polski” naekwiwalent miejscowy; np. w wypadku tłumaczenia na szwedzki jako „Szwecja”,

„brak Szwecji”. Tybetańczykom, Kurdom, Baskom itd., bezpaństwowcom,anarchistom, itd., pozostawiam wolny wybór.)

3

Page 35: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 35/64

 

Puls (krety)

Twoja śmierć; jak się ma twoja śmierć?

Twój wróg społeczeństwo, twój wróg ludzkość; jak się mają?Czego chcą:ich zwierzęta już wróciłyz egzekucji; ich pyski są pełne ziemi.Oślepiające zmierzchem słońce.Błoto rzadsze o wypłukane gniazda.

3

Page 36: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 36/64

 

Karta jest pusta

Karta jest pusta. Bez legendySensu tej mapy nawet światło

 Nie wyciągnie w życie. A więc tyleCi zostało: oddać się,Złożyć ciało w zamian tej pustejObietnicy. To zawsze zabawne,Że kiedy źródło zostaje odgruzowane,Od razu wnika cień i okazujesz sięMieszkańcem studni, oddychaszCzadem i trawisz muł, ale światłoWyciąga na jaw twoje ukartowanie.

3

Page 37: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 37/64

 

To czas, któremu

To czas, któremu się nie zdążyło.

Jego głos niesie tamtej stronie Nie echo, a już wykresTej fali, która opada jak szafot. I nie maChwili wartej uwagi, chyba że wKażdej dostrzeżesz to, co pozwoli ciGrać na tej strunie po koniec czasu.

3

Page 38: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 38/64

 

1985

Te defilady przez krzaki, kiedy

Oko roi cel, zamęczanie żab,Ich charkot do mózgu po zgoła20 latach. I kawałek drewnaZa karabin: ...Widzę i sęk w sęk Wybijam wroga, dopóki się nie zatnęJego brakiem. Goni mnie matka.Od serca wara.

3

Page 39: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 39/64

 

Sowy

Los doprowadza ich do szału. Z prędkością światła

Mkną dokładnie ku światłu; to odrzuca ich w cień. Nocują się jak gości. Bity język drogi stamtąd tuIch ciała jeszcze robią za odblask, bez obu narazŻadnego nie chwycisz; nagle starcy żujący awokado z solą W kieszeniach wynoszone z Lidla, tofu z Le-Clerca. Rentgen – widokówka, lot, kiedy ideeGiną w terminalach, a przypadkowe znajomościCechują na całe życie: więź, więzienie, związek, język.Zdjęci latarką glin, obchodzących podwórze, śmieją sięJak Giertych, i spluwają pokarmem, dla którego żyli.

3

Page 40: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 40/64

 

Chór

Dźwięk na wdechu zastępuje język Aż się wyczuje zawartość krtaniChór nie może być bezmyślnym odśpiewaniem dźwiękówPowinien nastąpić opis samogłosek Opis powietrza uchodzącego z przegrodyKiedy się w tobie rujnuje świadomość różnicyCzas trwania ćwiczeń w początkachWdech szybki: pogłębienie

 Nie wolno stosować ćwiczeń wznoszącychŁączenie dwóch samogłosek musi się dokonywać w sposóbOstatecznie zwarty i przy tym samym nasileniu oddechu

4

Page 41: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 41/64

 

Jeńcy Al-Kaidy

Ciężarówka na szkło kluczy w podwórzu. TrzechMężczyzn jak z wojny, objętych smrodem,Pomarańczowi jeńcy Al.-Kaidy i z Al.-Kaidy, bohaterzyGitowskich gnojków, które,

kiedy kontener staje sięPusty, łapią kota i jebią nim o dno. Ich nienawiśćTo ognisko, na którym ich starzy opalają miedź. Moja,Zwierzę z piwnicy, nigdy syte, po wielokroć skruszone. LichaPoświata niosąca się przez zamroczony sierpieńDo wiecznych grudniów, jakich się im życzy tysiącami

Znaków, choćby spojrzeniem przez odsrebrzone lustroW urojoną głębię już z powrotem odrzuconego odbicia.

4

Page 42: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 42/64

 

Powietrze

Przy braniu powietrza nie słyszećOddech ma być bardzo szybki Niedostrzegalny i niedosłyszalny człowiekiemMusi być obserwacjaMusi być dany znak na oddech wspólny

 Należy wystrzegać się fałszywej całościFałszywe oddechy ćwiczyćMusi się brać powietrze i oddawać grozęMusi być oddana grozaMusi być wybrane powietrzePowietrze wybrać z człowieka

4

Page 43: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 43/64

 

1991 - 2007

Prąd w rosie. Czuć trwanie. O oko za blisko obraz. To światło

Pustego spojrzenia, błysk w szarówce. Wieś ogryza obłokiZ tłuszczu, jej psy na łańcuchach. Wyszedłem spać pod kikutemCzereśni, 16 lat wcześniej. Tak to pamiętam; żadnych perseidów.Zmoknąć i pulsować jak jeż pod pyskiem zerwanego kundlaAż wróci i lawinowo narośnie czucie. Ścieg słów, ściek słów;Anektujące cmentarz łożysko wyimaginowanej rzeki, jego korzenieJak rozszczepione kości. Jakby wrastać w dwie ziemie. Być

 Na brzegu, we wspólnej części pamięci i życia. Jakby wszystkoObjęło robactwo z butwiny i lśniłbym jego blaskiem na pniach iRusztowaniach, póki nie wypłowieje noc i uchwyci się stądTamten jeden skurcz krtani w ustach wyzutych z języka.

 

4

Page 44: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 44/64

 

Ofiara

Most, rzeka, w skórze oka kiełkuje krosta.

Mgła, pług w pustej ziemi. Nie ma ziemi.

Skurcz, drzazga, tynk gnije w fałdzie.Zwierzę bez języka. Nie ma języka.

Tłusty bachor dla wapna zdziera tynk ustami.Jego dłonie bez zawiązanych paznokci.

Potliwe ciało krzewi woń odpustu.Musi być ja. I, jego nie ma.

Chce być ofiarą mojej historii.Wnika do ściany, za którą nic nie ma.

4

Page 45: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 45/64

 

Trzeba być u miasta

Trzeba być u miasta,Złożyć nowe formy obrzędowe.Stary skurwysyn wie wszystko lepiej.Młody się dopiero domyśla:

Pijesz w ciemność i ona jest wszędzie.Roisz zwierzęta i, choć syte, przychodzą,Brudu i chorób, w tłuszczu szklistym jak śmiech.

4

Page 46: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 46/64

 

Ślepy gwóźdź w czaszce nocy

Ślepy gwóźdź w czaszce nocy.

Rozum zostawia mnie wpół drogi.

Głuche światło w czaszce nocy.Język zostawia mnie wpół drogi.

Zwarty płomień w czaszce nocy.Wiara zostawia mnie wpół drogi.

Kolisty deszcz w czaszce nocy.Pamięć zostawia mnie wpół drogi.

Ludne przedmieścia w czaszce nocy.Litość zostawia mnie wpół drogi.

Twój sen w czaszce nocy.Droga zostawia mnie wpół drogi.

4

Page 47: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 47/64

 

Ruina

Czyściec jest ojczyzną języka. Piekło idei.

Spłoszyłem pójdźkę czy płomykówkę, próbując zawiesić księżyc w głogu.Zaledwie raz bije skrzydłami i zabiera go ze sobą, a ja zostaję w ciemności, gołycierń przed długą zimą.

Kiedy pod jego trepem łuszczy się pestka i ukazuje zalążek, drwal połyka oddech. Nagle zrobiło się wokół mnie jasno. Czekam, aż zostanę wypluty.

Odmawiam modlitwy. Odmawiam tej modlitwy.

4

Page 48: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 48/64

 

Jezus i Mahomet

Pierwszy morderca, który już po wyroku kamienieje, i – całeżycie pusty – zamienia się w wypaloną skorupę. Jego drelichspokojnie chowa pękania. Wytraca się na spacerniaku, wciera wszczeliny. Którejś nocy w izolatce staje na sraczu i zsypuje się wkanalizację. Jego zniknięcie bierze się za efekt błędu przy przełożeniuakt.

I drugi morderca, który też stwardniał, ale ten nigdy nie był  pusty... maziste serce do końca pulsuje... zgrubienia ścian w jego

ostatniej celi do teraz uchodzą za wypaczenia przez wilgoć. A, żeuciekł, za zamianę pozycjami ze strażnikiem bez twarzy, który mu wto uwierzył.

4

Page 49: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 49/64

 

Kraj nazywa się LITOŚĆ

 Nic.

Kraj nazywa się LITOŚĆ, jego służby mnożą się głucho i tępo; oto włóczęga na oczachstrażnika krwią straconego poleruje głaz; terazstracony żyje snem obu, szczególnie strażnik 

 popada w stupor, kiedy włóczęga kładzie się włajnie.

  – Przepierdoliłem z lekkością dokładnie tedziesięć lat, których przeżycie po ludzku daje

ci możliwość przepierdolenia pozostałychtrzydziestu w poczuciu spełnienia. – kiedy sięna tym zapiera, ja nie mogę wyjrzeć z dna jegomaskujących nas razem oczu. Chór dośpiewuje refren: jego treść to liszaj nażelbetowej elewacji sądu i prokuratury. Źródło jest wirem.

Ślina bąbluje, opłucna pokrywa się łuską,opłucna wydyma się jak dno wiadra

 przeciwpożarowego.Żer goni żer.Burza, idea, ściera szron z kory bez kwiecia.Utrwala się jad złego i dobrego.

4

Page 50: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 50/64

 

Ktoś, kto ingeruje w moją nienawiść

 Nastąpił spazm i pomnożono zyskiw rzędach zer, za którymi stoi człowiek o głosie z samych spazmów. Ktoś, ktoingeruje w moją nienawiść, nadaje jejmoc, dobiera szaleństwo.

Tymczasem jest ciemno. Przesiadam się na węźle i ulegam pewności, że znowu cię dojrzałem, po latach bez wdechu całkiem nabrzmiałego powietrzem,

ale to nie ty, tyś się nigdy nie jąkał na słowach bez treści. Jakby żyć pamięcią, kiedy świadomość puszcza się niczym gońca, który dotarł z pomyloną wieścią i pora odprawić go pod właściwy adres. Jakbyumarłych oprowadzać po pamięci żywych izamieniać stronami z tępej gorliwości.

Łudzę się jeszczechwilę i dopijam ślinę, którą ci zabrałem, wcale cię nie budząc.

5

Page 51: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 51/64

 

Pasolini

Że chcieli świata, który jest złym światem? Tryb przypuszczający. Nosili się z zamiarami, gromadzili przedmioty o tępych krawędziach?Skąd? Z tego świata, którego bronisz, byle nikt ci go nie obrócił. Aż wkońcu

 przeszli do czynów, i terazsą po twojej stronie, z czym ci źle, kimkolwiek miałbyś być, zapewne jedynak.

Widzę cię, kiedy dryfujesz między nami jak ciało Pasoliniego Tybrem. Jakby mnie obchodziło, że zginął na brzegu,fanatyk wiru, tak to wolę widzieć. Śmierć, jak polityka, to fabuły idiotów. Branesame z siebie, przeszkadzają w wypatrywaniu tła, pytaj dalej.

5

Page 52: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 52/64

 

Twoje buty

(Gołąb schodzi na bruku. JegoPióra od pluskiew są jak ludzkie brwi.Jego oko od krwi jest jak ludzka wesz.)

Żołnierzu, dokąd bieży szereg?Śledczy opukuje twoje butyZ pyłu, żeby się utwierdzić w twoimWyborze pierwszeństwa kroku:

Lewa, prawa, krew.Lewa, prawa, sznur.

(Bo, skoro oTo pytasz, to nikt cię tu nieProsił. Twoje buty są podOgniem, w duchówce; tyle woli w sobie znalazłem,Żeby wytopić z nich podeszwy.)

5

Page 53: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 53/64

 

W fabryce

Teraz to widzę okiem widzenia,Teraz tam patrzę okiem patrzenia,Teraz to słyszę jak piosenkę z mięsa,Wytykano nam języki gazet,

 Nadużywaliśmy gazet za języki:W fabryce spłonął tapicer schowany w tapczanie,

Ja posiadałem jeszcze dwoje oczu,Oko widzenia, oko patrzenia.W fabryce topniał łój i wrzały nasze nozdrza,

Zostaliśmy ubrudzeni, żeby nie mylić nas z ludźmi.Teraz to widzę okiem patrzenia,Teraz tam patrzę okiem widzenia:

 Na dziedzińcu fabryki usechł kasztanowiec i dlaUczczenia histerii tłumu wieszano na nimKukły z zajęć lalkarskich przy domu osiedlowym.Ja posiadałem jeszcze dwoje oczu,Jeszcze widziałem okiem widzenia,Jeszcze patrzyłem okiem patrzenia:W fabryce schodzi się po ożebrowaniu wieży pożarowejDo dziur w tapicerce mościć się jak w białku oka.

5

Page 54: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 54/64

 

Nigdy nie słyszałem słowa nędza

 Nigdy nie słyszałem słowa nędza Nigdy nie słyszałem słowa wiaraUżywałem słów i słuchałem jak nikną Użyłem słów gnębić stracić

Użyłem słów i patrzyłem jak nikną 

5

Page 55: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 55/64

 

Tytularny konsul z twarzą pod wrzodami 

Tytularny konsul z twarzą pod wrzodami

Chłostą ewakuuje Naród przez ciemnośćZiemią obraną z najbliższej skóryDo innej ziemi głęboko pod skórę.Pierwsza pamięć wyznacza mu drogę,A druga znowu przecina jak ścięgna

Wszystkie bliskie drogi i ścięgnaRwie siłą obłupanej skóry.To jeszcze mało. Zaraz drogęBierze nieprzebrana ciemnośćI, otępiały, ssiesz duszną skórę

Chleba, stemplując gardło wrzodami.

Skrzydło nocy jest ubrane wrzodamiPodobnej natury, i w tę samą drogęUchodzi zwierzę, mielące jak obcą skóręBrzeg swojej wolnej, wybielałej skóry,Świadome, że już zdradza je ciemność.Tak plącze się w zwoju wydartego ścięgna,

Z Narodu w agonii wyżerając ścięgnaStygnącego mięsa, byle drogo dać skóręTemu, co panuje przez wszechobecną ciemnośćI w zamian pójść w otwartą drogę

 Nowego Narodu, karmiąc się wrzodamiOd zmieniania twarzy, pamięci i skóry.

Bo to Naród ledwo obleczony w skóry,A Jego ojczyzną jest najwyżej ciemność,I tkanka zbiorcza zrośnięta wrzodami.

 Naród wierzy w bat, że oczyści skórę,I wlecze przez przełyk dwa ostatnie ścięgna:

Pamięć i język za jedyną drogę,A tytularny konsul trzyma wyjście w drogę,Aż pamięć się zmieni na twarz pod wrzodami.

Zwieszam się w nicość, i prawie po ścięgnaSpinam pamięć o Nim, jak ubiera w ciemnośćSwoją pospolitość, wypłoszoną skóręZ łokci, i w płaskich twarzach brak skóry,

Błysk i biel strzępiące wrzodami ciemność

 Na tyłach pamięci, po ostatnią skórę skóry:Zwierzę, krzepnę i obieram drogę ścięgna.

5

Page 56: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 56/64

 

Inny człowiek 

Gawron płoszy się ze ścierniska.Pamięć żniw jest martwa.

Pszenica w chlebie jest martwa.

Inny człowiek na ścierniskuChłonie ziemię. Jest martwa.

5

Page 57: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 57/64

 

Inne ślady

 

Patrz, to ja, promieniuję pustką. Stądzłowieszczy spokój. Brak robactwa w próchnie. Pełneciał obrzeże szosy. Albo znowu, tocoś z niczego, co wykluwa się we wrzasku rezerwowego zasilaniagdzieś z dołu, i wżera w pamięć albo ją opuszcza, kiedy się nie maświadomości stron. Patrz jeszcze, to ja. Klauzule o wonikurzego kału, gdzieniegdzie inne ślady:

5

Page 58: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 58/64

 

Na martwej fali

 Na martwej fali prawda grodziBrzegi, prawda wypływa nagle i słowaTracą brzemię głuche jak prawda.Kłamstwo to prawda i zimna krew.

Prawda na ogniu trze jedwab,Robak ma jedwab za trwanie.Żebrać o jedwab, a zebrać żar.Kłamstwo to jedwab pod krew.

 Niech trwanie będzie jak robak,

Robak niech sobą podsyca żar. Niech robak się syci przez jedwab,Kłamstwo to robak na krew.

 Na jednym ogniu miłość i strach. Wstyd,Skoro językiem się kładzie na ogniu,Jest syty: na wolnym ogniu wrzeKłamstwo, które mam we krwi.

5

Page 59: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 59/64

 

Granica

Ile gwiazd na oczy kładzionych,Żeby ślepców prowadzić na żer,

Ile ziarna do wódki i ile do ust,Dłoń wczoraj wnętrze kamienia

Dom komu przez sen otworzy,Treść czego komu ujdzie za motto,Ziemia komu się w chleb obróci,Węgiel gdzie się żużlem posypie.

5

Page 60: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 60/64

 

Czerwiec ’08, dzieci

niech rodzą dzieci. Prawoniech odbiera rozum. Zima

ze mną spała i bałem się obejrzeć.Żyłka pękła mi w oku i dojrzałemwięcej, niż potrzeba.Odemknijcie mi dom.Zamknijcie mnie w domu.

6

Page 61: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 61/64

 

Potęga zera

Odtruty z obłędu, został sam z nieskończeniem. To, co byłoświadomością, wróciło skarlałe, choć w pełni tryumfu: wiara i niewiara.

To, co było skarlałe, rozrosło sięna tyle stron, że pamięć chce już uwolnienia.

6

Page 62: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 62/64

 

Początek 

Idzie lasem, przekłada gałąź spod stóp,dostrzega jej ostrzejszy koniec,dostrzega koniec.

6

Page 63: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 63/64

 

Spis treści

Wrocław 4

Szklarscy 1 – 3 5Ślepiec – pasożyt, dla którego to piekło 6Źródło 7Pocałunek na chrzciny 8Oś snu, która wykręca ciało 9Pogoń jest nieważna. Barwisz śnieg 10Podróż 11Podsiadło 12(dla ubogich duchem 13Wojna (pieśń lisów) 14Polska 15

Pamięci Snydera 16Dwa wiersze 17Podwójne requiem 18Ponowne streszczenie 19Koszmarny anarchista. Brać za pismo 20Martwa sarna w maju 21Przedstawiciel Polski 22Mit 23Ujdą w cielesność 24Pierwszy 25Drugi 26Trzeci 276 gr. kg 28Koleiny 29Mieszkać w domu 30Forpoczty 31////////// 32Tekst na zamówienie 33Puls (krety) 34Karta jest pusta 35To czas, któremu 36

1985 37Sowy 38Chór 39Jeńcy Al – Kaidy 40Powietrze 411991 – 2007 42Ofiara 43Trzeba być u miasta 44Ślepy gwóźdź w czaszce nocy 45Ruina 46Jezus i Mahomet 47

Kraj nazywa się LITOŚĆ 48Ktoś, kto ingeruje w moją nienawiść 49

6

Page 64: Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna

5/12/2018 Konrad_Gora-Requiemdlasaddamahusajna - slidepdf.com

http://slidepdf.com/reader/full/konradgora-requiemdlasaddamahusajna 64/64

 

Pasolini 50Twoje buty 51W fabryce 52Nigdy nie słyszałem słowa nędza 53Tytularny konsul z twarzą pod wrzodami 54

Inny człowiek 55Inne ślady 56Na martwej fali 57Granica 58Czerwiec' 08, dzieci 59Potęga zera 60Początek 61

6