Mimo, iż jako pierwszy dzień jesieni przy- jęto uważać 23 września, to zmiany jakie zachodzą w przyrodzie nie zawsze pokry- wają się ściśle z tą datą. Można spoglądać w kalendarz lub obserwować otoczenie. Zmiany w rozwoju roślin i zachowaniu zwierząt są dokładnymi wskazówkami na jakim etapie, w jakim okresie znajduje się przyroda. W różnych miejscach Polski po- chód pór roku następuje w nieco odmien- nym terminie. Fitofenologowie (badacze przemian/rozwoju przyrody w powiązaniu ze zjawiskami pogodowymi) wyznaczyli więc zestaw roślin wskaźnikowych/ charak- terystycznych, które wskażą nam począ- tek fenologicznych (przyrodniczych) pór roku. Zatem wczesna jesień to okres kiedy dojrzewają owoce kasztanowca, derenia świdwy, ligustru pospolitego; na ten czas przypada także pełnia kwitnienia wrzosu. W centralnej części województwa śląskiego przypada wcześnie, bo na okres 5 września; w górach i chłodniejszych okolicach Polski nawet dwa tygodnie później. Przeciętny obywatel wie także, że jesień rozpoczyna się obfitością grzybów, przebarwianiem liści, owocowaniem rozmaitych drzew i krzewów. Na nieużytkach masowo kwit- ną nawłocie, uważane powszechnie za chwasty. Pragnę zauważyć, iż dostarczają one bardzo dużo pożytku i dla pszczelarzy są cenną rośliną. Czasem zdarzy się, że na łące napotkamy rzadką roślinę zimowita jesiennego – na co wskazuje nazwa rozwija się jesienią (sierpień/ wrzesień). W świecie zwierząt już pod koniec sierpnia obser- wować możemy schyłek lata i początek jesieni – ptaki m. in. bociany odlatują już na zimowiska. We wrześniu wyraźnie mniej już jest owadów, a zwierzęta zaczynają zbierać zapasy na zimę. Dosyć łatwo można do- strzec sójkę wybierającą żołędzie spod dębu i odlatującą w dal w celu przeniesienia ich do zimowej kryjówki-schowka. Spotkamy też gdzieniegdzie wiewiórki, podobno, te, bez ustanku pracujące zapowiadają ciężką – długą i surową zimę. Pogoda – wrzesień na ogół jest miesiącem o niewielkiej ilości opadów, kiedy świeci słońce mówimy o tym okresie „złota jesień”. Dni stają się krótsze, a słońce słabiej grzeje; końcem miesiące pojawiają się pierwsze przymrozki. • Kurs rysunku i malarstwa dla dorosłych to zajęcia, któ- re z biegiem czasu zgromadziły dużą ilość osób. Tak powstał prawdziwy kocioł barwnych ludzkich osobo- wości, a czarownicą w tym kotle mieszającą jest śląska artystka Sonia Pryszcz–Botor. Spotkałam się z osobami, które łączy pasja malowania, odkrywania świata poprzez odwzorowywanie go, zami- łowanie do kreski, barwy, mnogości technik, wreszcie do ekspresji i zwykłej zabawy w przelewnie swoich zwariowa- nych emocji w rysunki i obrazy. Jak zaczęła się Wasza przygoda z malowaniem? Alicja Mazurkiewicz – Niedballa - Jestem po Politechnice i moje rysunki techniczne wyla- tywały najpierw, a potem ja. Wiele lat później moja córka dostała się na architekturę bez egzaminu i wtedy pomy- ślałam: „ona to po kimś ma, to trzeba sprawdzić, po kim” (śmiech) i tak rozpoczęła się moja pasja tworzenia, która w pełni rozkwitła dopiero teraz, kiedy jestem na emeryturze, bo w młodości zupełnie nie miałam na to czasu Dominika Kranz (Najmłodsza uczestniczka zajęć. Malowanie najzwyczajniej ją cieszy.) - Od zawsze malowałam wraz z babcią, a później przypa- dek sprawił, że trafiłam na te zajęcia plastyczne. Agnieszka Serwach (Malowanie to relaks.) - W szkole podstawowej byłam odgórnie motywowana do wykonywania plakatów i innych rzeczy, później wraz z Sylwią Gwóźdź, moją szwagierką, trafiłyśmy na zajęcia i od tamtej pory, powoli (jesteśmy w grupie najdłużej) ale konsekwentnie rozwijamy się. Co prawda zajęcia te miały na celu ukojenie w bólu po tym, jak nie udało mi się dostać do liceum plastycznego, a teraz są zdecydowanie czymś więcej Lucyna Soja (Podmieniła pasję fotograficzną na plastyczną, kiedy trafi- ła do grupy Soni Botor wraz z córką Justyną (miała jej tylko potowarzyszyć przez kilka pierwszych spotkań). Justyna nie siada z nami w kręgu, stoi przy oknie, wyraźnie się izolując, ciepło się uśmiecha i pstryka nam zdjęcia.) - Nigdy nie czułam ku tej sztuce jakiegoś specjalnego po- ciągu, ale kiedy śledzę swoje życie, to muszę powiedzieć, że od początku byłam wierna małym formom, po prostu małe rysunki mi wychodziły. Kiedy później trafiłam do gru- py plastycznej jako towarzysz mojej córki, to z nudów za- częłam malować takie małe obrazeczki. Co lubicie malować, jakie motywy przewijały się w wa- szych obrazach przez lata? Dominika Kranz - Jak byłam mała lubiłam malować kwiaty, teraz ciekawią mnie bardziej krajobrazy. Alicja Mazurkiewicz – Niedballa - Krajobraz i kwiaty, natomiast ludzi w ogóle nie czuję. Agnieszka Kilisz (Artystka traktuje sztukę jako zabawę, nie przejmując się nad- miernie zaleceniami technicznymi, gdyż każdorazowy akt tworzenia obrazu jest bramą do ogrodu dzieciństwa. Miesz- kają tam wszystkie lęki i odrzucane emocje, które ona wydobywa stamtąd i oswaja. To co robi na- zywa działaniem terapeutycznym.) - Mogę wyróżnić kilka wątków, które lubię przedstawiać: przyroda, martwa natura i kobiety. W niedalekiej przyszło- ści mam w planie zwrócić się bardziej ku wytworom fan- tazji, gdyż jak do tej pory tylko kopiowałam, odmalowy- wałam. Katarzyna Grossmann - Ludzie interesowali mnie praktycznie od zawsze, ale także wszelkiego rodzaju pejzaże Co szczególnie cenicie w tych zajęciach i komu mogłyby je polecić? Chórem odpowiedają, że to osoba prowadzącej. Zwierzają się, że pani Sonia nie naciska, kiedy ktoś nie ma humoru na malowanie. Czasem bywa tak, że przychodzi się tu tyl- ko popatrzeć, co robią inni. Artystka wprowadza swoich uczestników w kanony sztuki malarskiej, jednocześnie mocno szanując ich indywidualny gust. Zawsze ma w za- pasie garść ciekawych maksym-drogowskzów, wprowa- dzających do procesu twórczego trochę rozsądku, bo jak twierdzi, sztuka nie może kończyć się na twórczym szale, ale musi być konstruktem świadomym, w którym dozwo- lone są co prawda wszystkie kroki, ale tylko wówczas, kiedy każdy z nich jest czymś umotywowany. Jednym zdaniem “znaj zasady po to, by je łamać”.• Zajęcia malarskie to także wypady na plenery. Tym razem do katowickiego Nikiszowca, którego niespotykana archi- tektura jest zawsze wdzięcznym, inspiru- jącym tematem. ŁAMIą ZASADY POD OKIEM MISTRZA IZABELA OCHMAN WCZESNA JESIEń. PRZYRODNICZE ZNAKI Z NASZEGO OTOCZENIA łUKASZ FUGLEWICZ SZANUJ ZIELEń... POCZYTAJ! WYWIADY, FELIETONY, REPORTAżE KIERUNEK POłUDNIE PAźDZIERNIK 2010 WWW.MDKPOLUDNIE.COM kierunek południe biuletyn MIEJSKIEGO DOMU KULTURY “POłUDNIE” W KATOWICACH październik 2010