IMPREZA Legenda zmienia wizerunek Radoslaw Pazura Salon IAA Frankfurt’07 Nowe trendy, nowe modele Pięciodrzwiowa Impreza WRC Subaru – miłość z planu NR 4(17)/2007 CENA 6,50 ZL ISSN 1897-1989 M AG A Z Y N M I Ł O Ś N I K Ó W S U B A RU
IMPREZALegenda zmienia wizerunek
Radosław Pazura
Salon IAA Frankfurt’07Nowe trendy, nowe modelePięciodrzwiowa Impreza WRC
Subaru – miłość z planu
NR 4(17)/2007 CENA 6,50 ZŁ ISSN 1897-1989
M A G A Z Y N M I Ł O Ś N I K Ó W S U B A R U
okladka:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 21:25 Page 1
Infolinia: 0-801 800 082 www.securitas.pl
Obawa o bezpieczeƒstwo auta to powa˝ny problem. Podobno z∏odziej otwiera ka˝dy samochód w 60 sekund...Dzi´ki europejskiej sieci stacji monitorowania Track & Trace, my zlokalizujemy Twoje auto w 15 sekund od otrzymania sygna∏u alarmowego. I nie spuÊcimy go z oka, a˝ do chwili, gdy znów w nim wygodnie usiàdziesz.
Pozycjonowanie i monitorowanie pojazdów na terenie Europy zapewnia Securitas Alert Services.
a world leader
in Security
Sec07xx-230x300_v15 5/11/07 13:20 Page 1
3MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
NA POCZĄTEK
Czytam prasę motoryzacyjną. Oświadcze-nie to z moich ust nie jest pewnie zasko-czeniem – w końcu obliguje mnie do te-go wykonywany zawód.Czytam także ze względu na osobiste zain-teresowania, gdyż należę do tego (nielicz-nego?) grona osób, które mają przyjem-ność łączyć pasję osobistą z zawodową.Szczególnym zainteresowaniem obda-rzam informacje dotyczące bezpieczeń-stwa w ruchu drogowym. Także to nie jestpewnie dla Państwa zaskoczeniem, albo-wiem wielokrotnie już wypowiadałem sięna ten temat, a SJS (Szkoła Jazdy Subaru)było PIERWSZĄ w Polsce szkołą dosko-nalenia techniki jazdy powstałą z inicjaty-wy i przy zaangażowaniu oficjalnegoprzedstawiciela producenta.Nic więc dziwnego, że czytam też artyku-ły pojawiające się na łamach jednegoz najpoważniejszych miesięczników, cie-szących się dużym autorytetem, a sygno-wane nazwą Szkoły reprezentującej jed-nego z liderów naszego rynku. Samą ini-cjatywę uważam za jak najbardziej trafio-ną, tym bardziej że bezpieczeństwona naszych drogach w dalszym ciągu po-zostaje na poziomie epoki kamienia łupa-nego i bardziej przypomina walkę o prze-trwanie, niż po prostu przemieszczanie sięz punktu A do punktu B.Otworzyłem więc numer sierpniowy te-go miesięcznika i rozpocząłem lekturę ko-lejnego wydania cyklicznego artykułu, li-cząc na pogłębienie mojej wiedzy:„Tymczasem, cztery koła hamujące moc-no, ale z precyzyjnie aplikowaną siłą, dzia-łają stabilizująco na samochód szarpanysiłą odśrodkową na różne strony w czasieskrętu”.
Szarpany? Na różne strony?! Trzy milionyprzejechanych kilometrów i nigdy tegonie zauważyłem? Postanowiłem przy oka-zji odświeżyć moje wiadomości z fizyki,ze szczególnym uwzględnieniem siły od-środkowej. Przyznam szczerze, zaniepoko-iły mnie te „różne kierunki”. Przed rewizjąmojego zrozumienia definicji siły odśrod-kowej, czytałem jednak dalej.„Przy wzroście prędkości z 90 do 140 km/hprzyczepność opon na suchej nawierzchniobniża się przeciętnie o 20-25 proc.”.Ogarnął mnie niepokój. Przecież współ-czynnik tarcia się nie zmienia, więc ozna-cza to ewidentne zmniejszenie obciąże-nia kół – to też wynikało z wcześniej-szych sformułowań. Ale siła aerodyna-miczna powodująca taki efekt, zgodnieze znanymi prawami fizyki, zwiększa sięz kwadratem prędkości! Mój niepokójzaczął wzrastać. Tym razem nie kontynu-owałem czytania – wziąłem się do obli-czeń. Moje najczarniejsze przeczucia zo-stały potwierdzone. Nawet przyjmującmniej niebezpieczną z podanych warto-ści – 20 proc., po przekroczeniu prędko-ści granicznej 239 km/godz… powinie-nem lecieć!Przeraził mnie brak własnej spostrzegaw-czości i ignorowanie obowiązujących regu-lacji prawnych. Nieświadomy opublikowa-nych zależności, poruszałem się ostatniow Niemczech Legacy Spec B z prędkościąprzekraczającą 250 km/godz!!! Bez upraw-nień do pilotażu!Zdruzgotany swą niewiedzą, przeczyta-łem raz jeszcze dokładnie całą treść.„Gdyby udało się zważyć samochód w czasiejazdy, okazałoby się że jego masa maleje”.Tym razem kompletnie zaniemówiłem.
Masa maleje?! Tak oto jestem mimowol-nym świadkiem odkrycia, którego określe-nie jako epokowe absolutnie niedostatecz-nie odzwierciedla jego znaczenie. E=mc2
do lamusa! Einstein był w błędzie!Proponuję natychmiast zgłosić wynalazcędo Nagrody Nobla – nasze typowo pol-skie łaknienie sukcesu ma wszelkie szansena zaspokojenie…W końcu zrozumiałem też, dlaczego wła-ściciel opisywanej Szkoły w czasie swejaktywnej kariery jako zawodnik rajdowy,nigdy na odcinkach specjalnych nie roz-wijał zbyt wysokich prędkości…Zupełnie nie wiem dlaczego, przypomniałmi się znany rysunek fantastycznego kra-kowskiego karykaturzysty SławomiraMleczki opatrzony podpisem:„Obywatelu, nie pieprz bez sensu”.Czego i Państwu i sobie życzę.
Witold RogalskiDYREKTOR SUBARU IMPORT POLSKA
Dzień dobry Państwu
3_Editorial:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 22:12 Page 1
spis treści
5 WYDARZENIA
Żegnamy Colina McRae
8 Subaru we Frankfurcie
10 PREMIERA
Impreza dla Pani i Pana
16 JAZDA PRÓBNA
Subaru Forester – Jak wierny pies
22 ROZMOWA
Radosław Pazura – Miłość z planu
26 SPOTKANIA
IV Zlot Plejad
30 GADŻETYNowa era mobilności
32 WYPRAWYFreerajdy Subaru – Mont Blanc
34 SPORTRajd Polski
36 SPORTRajd Subaru Polska
38 NASZ SKLEPWielki błękit
41 FELIETONKultura blondynki
42 PISZĄ O NAS
STR. 22 STR. 10
STR. 8 STR. 26
„PLEJADY – magazyn miłośników Subaru”; Właściciel: Subaru Import Polska sp. z o.o.,al. 29 Listopada 184, 31-236 Kraków, tel. 012 665 37 71, faks: 012 665 37 72
Redaktor naczelny: Robert Szczerbaniak;Zespół redakcyjny i współpracownicy: Piotr Migas, Marcin Skrzyński, Joanna Madej, Mikołaj Madej – TVP, Jerzy Dyszy, Monika Włodarek;fotografie: Jacek Gdowski, Kamil Koza, Marcin Kaliszka, Moto Target, Advercity, archiwum Subaru, archiwum SWRT, archiwum Freerajdy;
WYDAWCA: Moto Target Agencja Informacyjna, ul. Kozietulskiego 21, 94-012 Łódź, tel. 042 688 75 21, [email protected] nie zwraca materiałów nie zamówionych, wydawca nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń.
4_spis tres?ci:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 22:17 Page 2
wydarzeniaTEKST: PIOTR MIGAS, FOT: SWRT
Podczas rajdów, jego często cytowane mottobrzmiało „nie zdejmować nogi z pedału gazu!”
Syn pięciokrotnego rajdowego mistrzaWielkiej Brytanii Jimmy'ego McRae - jużjako 18-latek usiadł za kierownicą rajdo-wego Talbota Sunbeam w 1986 roku.Rok później, prowadząc Vauxhalla Nova,zadebiutował w mistrzostwach świata.Jego rajdowa pasja nie przeszkodziłamu nawet w zdobyciu tytułu wykwalifi-kowanego hydraulika, jednak zwyciężyłyrajdy. Po zostaniu mistrzem Szkocjiw 1988 roku, Colin nigdy więcej nie zaj-mował się naprawianiem cieknących ruri kranów. Kolejne trzy tytuły mistrzaWielkiej Brytanii w latach 1990-92 prze-sądziły o jego losie.Lata chwały nadeszły po związaniu sięz marką Subaru, dla której „LatającySzkot” odniósł największe sukcesy.W 1993 roku wygrał swój pierwszy rajdw mistrzostwach świata – Rajd NowejZelandii. Dwa lata później, prowadzącSubaru fabrycznego teamu „555” zdo-był tytuł rajdowego mistrza świata. Do-konał tego jako pierwszy Brytyjczykw historii, za co Królowa Elżbieta II uho-norowała go Orderem Imperium Brytyj-skiego. Punkty gromadzone przez Coli-na McRae pozwoliły też na sięgnięciezespołowi Subaru po najwyższe laury
w klasyfikacji producentów w 1995,1996 oraz 1997 roku.Mówiący z charakterystycznym szkockimakcentem McRae 25-krotnie wygrywałrajdy i 42-krotnie stawał na podium. Ce-niony był za niezwykle widowiskowy styljazdy. McRae uchodził za jednego z naj-odważniej jeżdżących kierowców. Częstewypadki sprawiły, że kibice mawialio nim „Rollin” McRae. Jego popisy do-cenione zostały również przez branżękomputerową. Nazwiskiem Colina sy-gnowana była najlepiej sprzedająca sięgra rajdowa na świecie –„ Colin McRaeRallye”.W 1999 r. McRae przeszedł do zespołuForda, a w 2003 roku dołączył do ekipyCitroëna. Dwa razy brał udział w RajdzieParyż-Dakar prowadząc Nissana.Na swoim koncie mmiał też start w mor-
derczym 24–godzinnym maratonie w LeMans. Ostatni raz kibice oklaskiwali jegowirtuozerię za kierownicą w 2005 roku,kiedy zastąpił w Rajdzie Turcji kontuzjo-wanego Francuza Sebastiena Loeba. Niedojechał jednak do mety. Był to je-go 146 i ostatni start w karierze.Colin ostatni raz wzbił się w powie-trze 15 września w rodzinnej Szkocji, pi-lotując własny śmigłowiec. Na pokładziebył z nim jego pięcioletni syn Johny Ga-vin McRae, sześcioletni Ben Porcellii Graeme Duncan – wieloletni przyjacielrodziny McRae. Z niewyjaśnionych przy-czyn maszyna runęła na ziemię, stającw płomieniach. Wszyscy obecni na po-kładzie śmigłowca zginęli. Tego dnia„Latający Szkot” już na zawsze rozstał sięz ziemią.Nie zapomnimy o Tobie, Colin…
Nie zapomnimy o Tobie, ColinDzięki forsownej i bardzowidowiskowej technice jazdyna odcinkach specjalnych,Colina McRae nazywano„Latającym Szkotem”.Pechowe zrządzenie losuspowodowało, że legendarnyzwycięzca wielu rajdówsamochodowych właśniew powietrzu odbył swójostatni odcinek specjalny.
5MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
5_Colin:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 22:16 Page 1
6 PLEJADY 4(17)/2007
wydarzenia
Marcin Kacperek i Przemek Wójcik z Za-kopanego oraz Andrzej Sokołowski z Je-leniej Góry wrócili po trzytygodniowejwyprawie w pasmo Qonglai. Najwyższymszczytem rejonu jest Siguniang mierzą-cy 6250 metrów. Alpiniści wyjechalido Chin 17 sierpnia z nadzieją zdobyciaSeerdengpu o wysokości 5592 m. Osta-tecznie scenariusz napisały zła pogodai deszcze, nie pozwalające na wejście wy-braną drogą. Ekspedycja dotarła naszczyt Niuxim Shan, mierzący 4942 m.Na trzydniowy atak zdecydowano się nie-mal w ostatnij chwili, wykorzystując chwi-lową poprawę pogody i szczyt został zdo-byty 6 września.Przemek i Andrzej to wybitni alpiniścimłodego pokolenia, mający na swoimkoncie doskonałe przejścia w różnych gó-rach. Przemek był nawet w zeszłym rokunominowany do prestiżowej nagrody
„KOLOS” w kategorii alpinizm za przejściedwóch nowych dróg w himalajskiej doli-nie Myiar, w zespole z Michałem Królemz Nowego Targu. Marcin Kacperek rów-nież przechodził ekstremalne drogi w Ta-trach, Alpach i górach Ameryki Północnej.Andrzej Sokołowski był w górach Qon-glai jesienią 2006 roku z Marcinem Rut-kowskim i Marcinem Tomaszewskim, alenie udało im się dokończyć rozpoczętejdrogi z powodu złych warunków i kontu-zji Marcina Rutkowskiego, uderzonegoprzez spadającą bryłę lodu.Wyprawa odbyła się pod szyldem Fre-erajdy Subaru Climbing Team. O włącze-niu się Subaru Import Polska zadecydo-wała zbieżność filozofii marki z przygodą,aktywnością i podejmowaniem wyzwań.Sponsorzy dodatkowi to Polski ZwiązekAlpinizmu i firmy Trango, Regamet i Di-rectalpine.
Subaru Import Polska był głównym sponsoremwyprawy wysokogórskiej w Qonglai – rzadkoodwiedzane pasmo górskie w Chinach.
Finał III Turnieju Polskiej Ligi KarateTradycyjnego 2007 obserwowali wybitnimistrzowie karate tradycyjnego: RobertFusaro 7 dan, Avi Rokah 6 dan, JustoGomez 5 dan i Nelson Carrion 5 danoraz Ryszard Zieniawa – legendarny tre-ner polskiego judo. W finałowym turnie-ju wystąpiły 4 zawodniczki i 8zawodników. Liderkę Ligi MałgorzatęBaranowską pokonała Ilona Sakowicz,
zdobywając pierwsze miejsce. Jednakw klasyfikacji generalnej Małgorzata Ba-ranowska uzyskała najwięcej punktówi wygrała turniej. W finale męskim zmie-rzyli się: lider ligi Krzysztof Neugebaueri Paweł Janusz. Po wyrównanym poje-dynku klasę potwierdził Krzysztof Neu-gebauer, wygrywając trzeci z kolei tur-niej i zdobywając pierwsze miejscew klasyfikacji generalnej PLKT 2007.
Finał Ligi Karatez Subaru w Gdańsku
Freerajdy Subaru Climbing Team
Niuxim Shan zdobyty
„Wciąż nie dowierzamy, że nam się udało.Okno względnej pogody trwało tak krótko, że
wpasowanie się w nie graniczyło z cudem.Sprawy niemożliwe załatwiamy od ręki, cudaw trzy dni. Tym razem zeszło trzy tygodnie”
– napisali w dzienniku wyprawy
Subaru Import Polska aktywnie wspierazmagania polskich karateków.
6-7_Wydarzenia:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 22:19 Page 2
7MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
W warszawskiej Królikarni po raz 14 wybrano samochód roku „Playboya”. Jurypod przewodnictwem Włodzimierza Zientarskiego w składzie: Krzysztof Hołowczyc,Andrzej Koper, Rafał Jemielita, Andrzej Borowczyk oraz Marcin Klimkowski wytypo-wało zwycięzców w dwunastu kategoriach. Jak wiadomo, bycie prawdziwym play-boyem nie wyklucza posiadania rodziny. Do jej wożenia najbardziej odpowiednimśrodkiem transportu według jurorów został luksusowy SUV, Subaru Tribeca B9, któ-ry zwyciężył w kategorii „Auto dla Rodziny Playboya 2007”.
Model Tribecasamochodemdla playboya
W dniu 6 października 2007 r. w War-szawie, w hali Torwar I, odbędziesię IV Puchar Świata w Karate Trady-cyjnym 2007 pod patronatem FundacjiRyszarda Krauze. Jednym z głównychsponsorów Pucharu Świata, który tra-dycyjnie zgromadzi na starcie najlepszena świecie zawodniczki i zawodników,
w tym reprezentantów Polski, jest Sub-aru Import Polska. Gościem honoro-wym turnieju będzie prezydent Mię-dzynarodowej Federacji Karate Trady-cyjnego (ITKF) Hidetaka Nishiyama –największy autorytet karate tradycyj-
nego na świecie, pomysłodawca tej for-muły zawodów.
Subaru zaprasza fanówkarate do Warszawy
Firma Subaru Import Polska została nie-dawno uhonorowana tytułem „ZłotegoSponsora SOS”, przyznawanym przezfundację charytatywną Oliwskie Sło-neczko z Gdańska.
Złoty Sponsor SOSto tytuł nadawa-ny firmom, którew sposób szcze-gólny i długotrwa-ły wspomagają dzia-łalność Stowarzyszenia Oliwskie Słoneczkoz Gdańska. Tak też jest w przypadku firmySubaru, która od trzech lat wspiera każdąakcję organizowaną na rzecz dzieci lub teżz bezpośrednim ich udziałem. Firma Suba-ru Import Polska przekazuje fundacji fir-mowe gadżety, które trafiają do najmłod-szych podopiecznych gdańskiej organiza-cji, z okazji różnych świąt. Dodatkowoprzedmioty przekazywane przez Subarubiorą udział w licytacjach i loteriach,z których całkowity dochód zasila kontostowarzyszenia.
Dzieci nagrodziłySubaru Import Polska
6-7_Wydarzenia:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 22:19 Page 3
8 PLEJADY 4(17)/2007
wydarzeniaTEKST i FOT: PIOTR MIGAS, MOTO TARGET
Takim autom jak kultowe Subaru Impreza, któregokolejne generacje skutecznie uzależniaływłaścicieli, wszyscy stawiają wysokie wymagania,oczekują też ponadprzeciętnej frajdy z jazdy.
Najważniejsza i z pewnością najbar-dziej oczekiwana była europejska pre-miera modelu Impreza. Takim automjak kultowe Subaru Impreza, któregokolejne generacje skutecznie uzależ-niały właścicieli, wszyscy stawiają wy-
sokie wymagania, oczekują też ponad-przeciętnej frajdy z jazdy. Nowa Im-preza, według zapewnień prezesa FujiHeavy Industries, jest właśnie takimsamochodem. Pozytywnym zaskocze-niem okazały się śmiało poprowadzo-ne linie nadwozia Imprezy, którana żywo prezentuje się bardziej dyna-micznie i drapieżnie, niż na fotogra-fiach. Pięciodrzwiowa odmiana hatch-back, to na razie jedyna wersja przewi-dziana do sprzedaży na Starym Konty-nencie. Europejscy klienci będą mogliwybrać pomiędzy dwiema jednostka-mi napędowymi typu boxer sprzężo-nymi z manualną lub (opcjonalnie)automatyczną skrzynią biegów. Mniej-szy o pojemności 1,5 litra dysponują-
cy mocą 107 KM, stanowi udaną syn-tezę dobrych osiągów i relatywnie ni-skiego zapotrzebowania na paliwo.Dla wielbicieli mocniejszych wrażeńprzygotowano dwulitrową jednostkęo mocy 150 KM. Legendę Imprezy,oprócz doskonałych silników, tworząrównież świetne właściwości jezdne.Nowa generacja tego modelu, podob-nie jak poprzednia, ma symetrycznyukład napędu na cztery koła. Wedługzapewnień Subaru, niemal do perfek-cji doprowadzono zdolności trakcyjne.Czujniki stale monitorujące warunkijazdy, moment obrotowy i rodzaj na-wierzchni, zapewniają każdemu z czte-rech kół optymalny rozdział mocyi polepszają trakcję.
Plejada gwiazd Subaruwe FrankfurcieMiędzynarodowy Salon
Samochodowy weFrankfurcie to jednaz najważniejszychświatowych imprez.Wśród 50 premier niemogło zabraknąć Subaru,które przygotowało ażcztery niespodzianki.
8-9_IAA:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 22:20 Page 2
9MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
Oprócz egzemplarzy Imprezy w wersjisalonowej, na stoisku Subaru pokaza-no również po raz pierwszy jej rajdo-wą odmianę w specyfikacji WRC.W prezentacji uczestniczył fabrycznykierowca SWRT Peter Solberg, któryosobiście informował i zapewniałtłumnie przybyłych na konferencjęprasową dziennikarzy o ponadprze-ciętnych zdolnościach drogowej wersjiImprezy nowej generacji. Czyż możebyć lepsza rekomendacja dla zaintere-sowanych jej zakupem klientów?Obok Imprezy wzrok i uwagę przycią-gał luksusowy SUV Tribeca po liftingunadwozia, wyposażony w nowy 3,6-li-trowy silnik. Model cieszący się rosną-cym powodzeniem w Polsce, a szcze-gólnie ceniony w USA, został poważnieodmieniony – niebawem w polskichsalonach Subaru będziemy podziwiać
nowe detale: atrapę chłodnicy, reflekto-ry, nieco zmienione klosze lamp tyl-nych i jeszcze bogatsze wyposażenie.Pod maską umieszczono 6-cylindrowysilnik typu boxer, budzący respekt mo-cą 258 KM i maksymalnym momen-tem obrotowym 350 Nm. Dzięki nie-mu polepszyły się osiągi i teraz Tribecaznacznie lepiej sprawdza się w roli wie-lozadaniowego auta typu SUV, dostęp-nego w wersji 5- lub 7-osobowej. Zmo-dyfikowany system przesuwania i skła-dania drugiego rzędu oraz uchwytyna słupkach C ułatwiają pasażerom do-stęp do trzeciego rzędu siedzeń, gdziewygodnie będzie nie tylko dzieciom.Trzecią premierą zaprezentowaną pod-czas IAA 2007, było Subaru Justy.
Sympatyczne, przestronne miejskie au-to powstało we współpracy z Daihat-su. Subaru nadało temu modelowi kil-ka charakterystycznych dla marki cechzewnętrznych, jak choćby przydymio-ne klosze pionowych lamp tylnychumieszczonych na słupkach. Justy bę-dzie najmniejszym Subaru w ofercie.Jego sprzedaż w Europie rozpocznie sięna początku 2008 roku.Sporym wydarzeniem była prezentacjapierwszego silnika wysokoprężnegoz turbodoładowaniem typu boxer, cha-rakteryzującego się lekką konstrukcją,a także zmniejszonym poziomem wi-bracji i głośności. Prezentację autaz tym silnikiem planuje Subaru w Eu-ropie na początku przyszłego roku.
Obok nowej Imprezyuwagę przyciągał
luksusowy SUV Tribecapo liftingu nadwozia,wyposażony w nowy
3,6-litrowy silnik.
8-9_IAA:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 22:21 Page 3
10
premieraTEKST: JERZY DYSZY
Subaru postanowiło wejść na nieznany sobiedotychczas rynek – rodzinnych kompaktówsegmentu C. Rozpoczyna się walka z takimi tuzami,jak: VW Golf, Ford Focus czy Toyota Corolla.
PLEJADY4(17)/2007
Imprezadla Pani i PanaSamochód dla wszystkich, z prawdziwymnapędem 4x4 i z komfortowym zawieszeniemo walorach sportowych – taka jest nowa Impreza
10-15_IMPREZA popr:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 22:44 Page 2
11MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
Dla wielu zwolenników markiSubaru słowo „Impreza” koja-rzyło się dotychczas z samo-
chodem sportowym, rajdówką z tur-bodoładowanym silnikiem, najlepiejw niebieskim kolorze i na złotych ob-ręczach.Małego sportowego sedana fani ko-chają za osiągi, dźwięk silnika i pro-wadzenie, nie przejmując się tym, żejego codzienna wartość użytkowa jestdelikatnie mówiąc, ograniczona.Z kolei tak zwani ludzie rozsądniomijali z daleka Imprezę, bo jaki mo-że być pożytek z auta rajdowego np.dla rodziny z dziećmi? To, że oferowa-no także Imprezy z mniej wyczyno-wymi silnikami, niewiele pomagało.Ale czasy się zmieniają. Kolejna gene-racja Imprezy, oznaczona jako mo-del 2008, będzie zupełnie innym sa-mochodem. Subaru postanowiłowejść na nieznany sobie dotychczasrynek – rodzinnych kompaktów seg-
mentu C. Rozpoczyna się walka z ta-kimi tuzami, jak: VW Golf, Ford Fo-cus czy Toyota Corolla.
Pięcioro drzwii nowe podwozie
Najważniejsze było wyjście naprzeciwoczekiwaniom odbiorców europej-skich oraz japońskich i stworzenieodmiany nadwoziowej hatchback,idealnie wpisanej w założenia seg-mentu aut kompaktowych. Układpięciodrzwiowego nadwozia nie był-by wystarczającą zmianą, gdyby jed-nocześnie nie zwiększono rozstawuosi prawie o 10 cm. W rezultacie po-wstał samochód obszerny, jedenz najobszerniejszych w segmencie,oferujący pasażerom wiele miejsca nietylko na przednich siedzeniach, aleprzede wszystkim na tylnej kanapie,przy tym bez poświęcania przestrzenibagażowej.
Przejście do segmentu aut popular-nych powinno, w opinii niektórych,pociągnąć za sobą naturalną rezygna-cję z tradycyjnych atrybutów Subaru– napędu AWD i zaawansowanegozawieszenia. Wszak konkurencisprzedają proste kompakty, bez wyra-finowanych rozwiązań, i często odno-szą sukces. Postanowiono jednak, żeImpreza powinna być czymś więcejniż tylko tanim i popularnym samo-chodem dwubryłowym. Dlatego niezrezygnowano z symetrycznego napę-du 4x4, a nawet więcej, opracowanocałkiem nowe, zaawansowane tylnezawieszenie. Pozwoliło ono na zestro-jenie podwozia w stronę komfortu,bez utraty jakichkolwiek własnościjezdnych – głównym testerem no-wych rozwiązań był były rajdowymistrz świata Petter Solberg. Popra-wiono też reakcję układu kierowni-czego i popracowano nad hamulca-mi.
10-15_IMPREZA popr:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 22:49 Page 3
12
Układ, który zastąpił dotychczasowe tylne zawieszenie ko-lumnowe to zestaw dwu wahaczy poprzecznych. W prakty-ce jest to górny wahacz trójkątny i trzy dolne drążki, two-rzące razem wahacz odporny na siły poprzeczne i podłuż-ne. Wszystkie te elementy mocowane są do stalowejskrzynkowej ramy pomocniczej, a ona dopiero do nadwo-zia – przez elementy elastyczne. Całość, wraz z przekładniągłówną i półosiami, jest zwarta i płaska, nie ogranicza więcpojemności bagażnika.Nowe zawieszenie znajdzie także zastosowanie w przygoto-wywanych już sportowych Imprezach WRX i STI, i w przy-szłej odmianie z silnikiem Diesla. Zawieszenie przednie no-
wej Imprezy to klasyczne już kolumny MacPhersona z trój-kątnym wahaczem.
Silniki wolnossące na start
Popularne auto nie wymaga gigantycznych mocy, powinnozaś charakteryzować się przyjaznym zachowaniemi oszczędnie obchodzić z paliwem. Do nowej Imprezyw podstawowych wersjach wybrano więc dwa znane jużczterocylindrowe silniki bokser, o pojemności 1,5 i 2,0 dm3.Pierwszy ma nadal moc maksymalną 109 KM, drugi zaśnieco mniejszą niż poprzednio – 150 KM. Za to jest bar-
PLEJADY 4(17)/2007
Subaru przedstawiło nową Imprezę w Pradze, zakątku modnym, ale tradycyjnym, o którym mówi się „miasto o stuwieżach”. Romantyczna, eklektyczna i tajemnicza – stolica Czech jest miejscem, które jak magnes przyciąga miliony ludziz całego świata. A kto już raz odwiedzi Pragę, będzie myślał o tym, żeby tam powrócić i...– Przejść nad Wełtawą wśród galerii barokowych rzeźb mostem Karola, którego fragmenty pamiętają XIV wiek.– Spojrzeć na Hradczany, gdzie ulokowany na wzgórzu zamek przypomina początki państwa, czy wyrzucenie przez okno
cesarskich posłańców, które zapoczątkowało wojnę 30-letnią w XVII wieku.– Spacerować obok kolorowych maleńkich domków Złotą Uliczką, na której czas zatrzymał się cztery wieki temu.– A może po prostu odwiedzić jedną z kilkuset restauracji, żeby spróbować knedliczków i popić czeskim piwem, którego
smaku – jak mawiają znawcy – nie sposób zapomnieć.
10-15_IMPREZA popr:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 22:49 Page 4
13MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
Auto ma wszystkie pozytywne cechy Subaru– pewne prowadzenie i niespotykaną wśród
samochodów popularnych trakcję.
10-15_IMPREZA popr:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 22:50 Page 5
dziej elastyczny, przyjazny w użytko-waniu na co dzień, oszczędny i ekolo-giczny. Dokonano tego drogą szereguzmian w układzie dolotowym, wtry-skowym i rozrządu. Oba silniki mająpłynną zmianę kątów rozrządu zawo-rów dolotowych, zwrócono też uwagęna ograniczenie oporów tarcia.Obydwie jednostki oferowane są alboz czterobiegową skrzynią automatycz-ną z opcją ręcznej zmiany biegówSportshift, albo z pięciobiegową skrzy-nią manualną, uzupełnioną o reduk-tor. W tym drugim przypadku umożli-wiono dopasowanie charakterystykiprzełożeń do spodziewanych obcią-żeń, na przykład podczas holowaniaprzyczepy.Oczywiste jest, że Impreza ze skrzyniąautomatyczną właściwsza będzie dlaosób jeżdżących spokojnie, zaś zeskrzyni ręcznej zadowoleni będą raczejkierowcy dynamiczni, którzy chcielibywykorzystać własności nowo opraco-wanego podwozia i hamulców.W obu przypadkach można będzieskorzystać z zalet symetrycznego ukła-du napędowego AWD – tutaj zmieniłosię niewiele. Ze skrzyniami automa-tycznymi skojarzono urządzenie doko-nujące rozdziału momentu przód – tyłdynamicznie, za pomocą sterowanego
hydraulicznie wielotarczowego sprzę-gła. Ze skrzyniami manualnymi powią-zany jest natomiast rozdział momentunapędowego przez zwykły symetrycznycentralny mechanizm różnicowy,w którym zwiększone tarcie realizujesprzęgło lepkościowe.
Test dlakonkurencji
Już pierwszy krótki test nowej Impre-zy wskazuje, że założenia projektan-tów wypełniono z nawiązką. Auto mawszystkie pozytywne cechy Subaru –pewne prowadzenie, niespotykanąwśród samochodów popularnych trak-cję, przy czym nierówności pokony-wane są miękko, a samochód zacho-wuje się nawet w trudnych sytuacjachstabilnie. Jednocześnie jest pojemnym,uniwersalnym hatchbackiem, któryzachęca przyjemną stylizacją, dobrymwykończeniem i pełnym wyposaże-niem. Nam najbardziej spodobała sięwersja 2,0R Sport ze skrzynią manual-ną, wbrew nazwie ani szybsza, anitwardsza od modelu podstawowego.Spośród jej wyposażenia najbardziejnas przekonały doskonałe, prawie ku-bełkowe fotele. Lista opcji jest długai każdy znajdzie coś dla siebie.
Postanowiono, że Imprezapowinna być czymś więcej
niż tylko popularnymsamochodem dwubryłowym.Dlatego nie zrezygnowano
z symetrycznego napędu 4x4, a nawetwięcej, opracowano całkiem nowe,zaawansowane tylne zawieszenie.
14 PLEJADY 4(17)/2007
10-15_IMPREZA popr:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 22:50 Page 6
16
jazda próbnaTEKST: MICHAŁ ŁUCZYŃSKI
Niezmiennie wysokie zainteresowanie towarzyszyForesterowi od debiutu w 1997 roku.W lutym z taśmy produkcyjnej zjechał milionowyegzemplarz najchętniej kupowanego Subaru.
Kto obserwował rynek nieruchomości, ten zauważył, żemieszkanie większe od składu na miotły kosztuje dziś kro-cie. Dlatego też wielu szukających nowego miejsca na ziemidoszło do wniosku, że łatwiej kupić lub zbudować domza miastem. Skuszeni wizją pięknego ogrodu, szumu drzew,
i widoku ciągnących się po horyzont łąk uciekinierzy prę-dzej czy później potykają się o ważny aspekt prowincjonal-nego życia – codzienny dojazd do pracy. Nie każda limuzy-na zniesie sielskie trakty i drogowe niespodzianki zimy.Przychodzi czas, aby pomyśleć o Foresterze.
PLEJADY 4(17)/2007
Zbudować dom za miastem, posadzić drzewo,albo nawet mały las i kupić Forestera – tak powinnobrzmieć przysłowie Greka Zorby w polskiej wersji.
Jak wierny piesSubaru Forester
17
Dopasowany jak rękawiczka
Zbudowany na płycie podłogowej znacznie mniejszej Im-prezy Forester, od lat wpisuje się z powodzeniem w rolę po-jazdu na dobre i złe drogi. Doskonale połyka wertepy,za sprawą podwyższonego prześwitu i komfortowo zestro-jonego zawieszenia. Dzięki nisko zawieszonemu środkowiciężkości, co jest domeną aut wyposażonych w silniko przeciwsobnym ustawieniu cylindrów, Forester jest bar-dziej stabilny podczas jazdy autostradami i drogami po-zwalającymi na rozwinięcie wyższych prędkości. Niebaga-telną zaletą i w terenie, i na asfaltach jest permanentny na-
pęd na cztery koła, który daje poczucie bezpieczeństwai pewności w warunkach, w których kierowcy aut z napę-dem na jedną oś rezygnują z jazdy. Kolejny atut to sporybagażnik mieszczący 387 litrów liczonych do wysokościokien. Podłogę od dachu dzieli 80 cm, a to wystarczy, bywstawić dziecięcy rowerek, walizki, czy też przeciętną ko-biecą kosmetyczkę. Jeśli zajdzie potrzeba małej przepro-wadzki, wystarczy złożyć siedzenia, a wtedy przestrzeń ba-gażowa rozrasta się do ponad 1600 litrów.Z pewnością wymienione zalety Forestera stanowią o jegorosnącej popularności. Przekonały w tym roku już 550 pol-skich klientów. Daje to udanemu modelowi Subaru wysokąpiątą pozycję w klasyfikacjach sprzedaży aut terenowych
MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
w naszym kraju. Co interesujące, niezmienniewysokie zainteresowanie towarzyszy mu od de-biutu w 1997 roku. W ubiegłym roku z taśmyprodukcyjnej zjechał milionowy egzemplarz Fo-restera. Fala mody na tzw cross-overy, czyli autałączące cechy różnych klas, jest więc echemkoncepcji, jaką Subaru rozwija z sukcesem jużod dziesięciolecia.
We wnętrzu klasycznie
Nie znajdziemy żadnych zbędnych przyciskówi ozdobników. Wszystko znajduje się pod ręką,obsługa nie wymaga czytania instrukcji. Mate-riały są miękkie i dobrze spasowane. Kilkapraktycznych schowków pozwoli ukryć drobia-zgi, a napoje znajdą doskonałe miejscew uchwytach środkowego tunelu. Podłokietnikbardzo przydaje się w wersjach z automatem –bezrobotna prawa ręka może pozwolić sobie
wtedy na lenistwo. Kierownica leży w dłoniachbardzo dobrze i, niezależnie od ustawienia fote-la, nie zasłania zegarów.Duże samochody często ograniczają widocznośćza sprawą masywnej konstrukcji. Cienkie słupkidachowe Forstera pozwalają bez problemu kon-trolować horyzont w promieniu 360 stopni.Kiedy już przestaniemy manewrować w mieściei wyjedziemy w dalszą trasę, docenimy profil fo-teli. Plecy nie bolą nawet po kilku godzinach,a na zakrętach, nawet przy otwartej szybie pasa-żerowie nie wypadną przez okno. Możemywzbogacić wersję o pakiet zimowy i wtedy fote-le zyskują ogrzewanie, podobnie jak przedniaszyba.
Przyjaciel z temperamentem
Testy potwierdzają, że Forester to auto bezpiecz-ne dla pasażerów i pieszych. Zestaw poduszekgazowych i aktywne zagłówki pomogły zdobyćmodelowi najwyższe pięciogwiazdkowe notyw testach zderzenia czołowego i bocznego orga-nizacji NHTSA, z wysoką oceną czterech gwiaz-dek zaliczył też próbę dachowania, przeprowa-dzaną w ramach amerykańskiego programuNCAP. Pokrywa silnika absorbująca siłę uderze-nia skutecznie chroni pieszych, najbardziej nara-
18 PLEJADY
Z tyłu stylizacja
Forestera ujmuje
prostotą i elegancją –
ścięte tylne reflektory
połączono srebrną
listwą ozdobną.
Wersja XT wyróżnia się
potężnym wlotem
na masce – kieruje on
strumień powietrza
na intercooler.
Kierunkowskazy
w lusterkach to częsty
zabieg współczesnych
stylistów.
Płaska podłoga i siatki
pozwalają łatwo
zagospodarować
przestrzeń bagażową
niezależnie od tego,
czy przewozimy
lodówkę, czy tylko
laptop.
19MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
Ponad 20 cm prześwitu pozwalaForesterowi na swobodne poruszanie się
w lekkim terenie.
To prawdziwy przyjaciel, ratującyz drogowych opresji, czasem nawet
bez wiedzy kierowcy
20 PLEJADY 4(17)/2007
21
żonych na urazy w kolizji z ciężką rozpędzoną maszyną. Ni-sko położony, płaski silnik boxer został posadowiony w ko-morze w ten sposób, że podczas zderzenia, przesuwa siępod kabinę, minimalizując urazy nóg. Kompaktowy cross--over aktywnie chroni nas przed niebezpieczeństwem –i w tym leży jego przewaga nad wieloma konkurentami.
Stabilność i doskonała przyczep-ność w warunkach ekstremalnych,symetryczny napęd na cztery koła,wysoka pozycja za kierownicąsprzyjająca obserwacji drogi i pew-nemu panowaniu nad pojazdem –to cechy, które inżynierowie wpisa-
li w projekt Forestera już przed de-kadą. Rozwijane latami, choćbyo elektroniczny system stabilizacjitoru jazdy VDC, składają się na za-ufanie, jakim darzą go właściciele.Magazyn „Forbes” umieścił tenwłaśnie model Subaru na liściedwudziestu najbezpieczniejszych sa-mochodów świata. To prawdziwyprzyjaciel, ratujący z drogowychopresji, czasem nawet bez wiedzy kierowcy.Wydawałoby się, że to miły, uczynny samochód, idealnyprzyjaciel rodziny na długie lata. To prawda, ale nie zapo-minajmy, że jest bliskim krewnym Imprezy i przejął częśćjej genów w swoim technicznym DNA. Mniejszy, 2-litrowysilnik generuje 158 koni mechanicznych, co przy masie nie-wiele przekraczającej 1,5 tony pozwala osiągać doskonałeprzyspieszenia. W niecałe 10 sekund pojazd przekracza 100km/h. Powinno to zadowolić rodziców, podwożących spóź-
nione pociechy do szkoły. Prawdziwa przyjemność, to jazdaza sterami wersji XT, z 2,5-litrową, 230-konną jednostką.Wskazówka prędkościomierza mija „100” po 6 sekundach,a to oznacza, że teoretycznie, pod światłami można zawsty-dzić kierowcę Porsche Boxstera. Ten wielozadaniowy, ro-dzinny samochód, jeździ tak szybko, jak lekki, dwumiej-
scowy roadster ze Stuttgartu. Takiwłaśnie model z turbodoładowanąjednostką napędową posłużyłnam w sesji zdjęciowej.Czy samochód, który może się ści-gać na ćwierć mili z Porsche, prze-wiezie właściciela domu za mia-stem przez kopny śnieg lub pia-skową drogę? TAK. Ponad 20 cmprześwitu pozwala na swobodneporuszanie się w lekkim terenie. Je-śli więc zajdzie potrzeba wysko-czyć po miód do pasieki na dru-gim końcu lasu... nie powinno byćżadnych problemów.Subaru Forster to samochód spe-cyficzny, trochę jak wierny pies.
Szybko oswaja właściciela. Kiedy liczne zalety rekompen-sują drobne wady, zostaje w rodzinie na wiele lat, nawetkiedy znajomi radzą zmianę. Nie zdradza się przyjaciół.
***W tym roku, z okazji 8. rocznicy Subaru Import Polska we-szła do sprzedaży specjalna wersja modelowa Fore-ster 2.0 XC SPE, a już niebawem pojawi się wersja wyposa-żeniowa Forester 2008.
MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
Magazyn „Forbes”umieścił
Subaru Foresterana liście
dwudziestunajbezpieczniejszychsamochodów świata.
Generacja 1997-2001: Już pierwsza generacjaForestera zdobyła sobie wielu zwolenników. W 1998ruszyła sprzedaż w USA. N.z. wersja 2000.
Generacja 2002-2007: Druga generacja przeszłakilka zabiegów odmładzających, zachowując jednakswój charakterystyczny profil. N.z. wersja 2006.
22
rozmowyROZMAWIAŁ: RAFAŁ PAZURA,FOT GRZEGORZ CYSEWSKI
Mamy otwarte granice. Możemy przekonać się jak inniw swoich krajach zachowują się za kółkiem. Może to nasz czasem wyedukuje. Ale na razie nasza mentalnośćwiecznej walki, zmagania się ze wszystkim bierze górę.
PLEJADY 4(17)/2007
22-25_rozmowa:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 23:13 Page 2
23
– Kilka lat jeździłeś Subaru Foreste-rem. Parę tygodni temu przesiadłeśsię do kolejnego modelu tej marki.– Po czterech latach bezproblemowejeksploatacji przyszła pora na zmianę.Tym bardziej że powiększyła się namrodzina, urodziła się córka Klara i trze-ba było pomyśleć o czymś większym.Zdecydowałem się na Subaru Outbac-ka.– Co sprawiło, że zainteresowała cięwłaśnie ta marka aut?– To był przypadek. Od wielu fachow-ców motoryzacyjnych słyszałem wcze-śniej sporo dobrego na temat Subaru.Na planie pierwszej części „Sfory” po-znałem dyrektora Subaru Import Polska.Auta tej marki „grały” na planie serialu.Dałem się wtedy namówić na zakup Fo-restera. Spośród wielu zalet przemówiłdo mnie argument świetnego napęduna cztery koła. Akurat wprowadziliśmysię z żoną do nowego domu, gdzie dojeż-dża się wyboistą, nieutwardzoną drogą.Takie auto wydawało się idealne dlanas. Poza tym zapewnia świetny kom-fort i bezpieczeństwo. Kiedy więc na pla-nie wsiadłem po raz pierwszy do Fore-stera, od razu się w nim zakochałem.– Jaki miał silnik?– 2.0 turbo o mocy 180 KM. Sprawnieradził sobie z niezbyt lekkim autem.– Czy twoje nowe Legacy też napę-dza turbodoładowany silnik?– Nie, ale ma mocny, sześciocylindrowysilnik boxer osiągający 245 KM. Jeszczesię nim nie zdążyłem nacieszyć. To dużerodzinne auto, dokładnie takie, jakiegoszukałem.
– Nie zawsze jeździłeś tak mocnymiautami. Zaczęło się od…?– Jak większość Polaków zacząłemod Fiata 126.– Mieściłeś się w nim?– Jasne – jak się nie ma, co się lubi, tosię lubi, co się ma. Najgorsze w malu-chach były anty-siedzenia, bo nazwaćto coś siedzeniem to gruba przesada.Ale tata mojej żony był mechanikiemi wstawił jej skórzane fotele, nazywane
wtedy lotniczymi. Poprawiło to zdecy-dowanie komfort „maluszka”. Miało todla nas istotne znaczenie, bo Fiacik sta-nowił wtedy nasz drugi dom. Mieliśmypracę w Warszawie, a studiowaliśmyi mieszkaliśmy w Łodzi. Nieraz zdarza-ło się nam w nim spać. Po zajęciachw drogę do stolicy i nocka pod TeatremPolskim. Fotele się rozkładały i… pełenkomforcik (śmiech).– Sporo podróżujesz po Europie. Czyzauważyłeś jakieś istotne różnicew zachowaniu naszych rodakówi kierowców z innych krajów?
– Nie da się ukryć, że jeździmy inaczej.Myślę, że to wynika z mentalności Pola-ków. Historia naznaczyła nas specyficz-nie. Często walczyliśmy z jakimś reżi-mem, ustrojem, czy narzuconym po-rządkiem. Chyba przez to mamy trud-ność z podporządkowaniem się regu-łom prawa, czy kodeksu drogowego. Pa-miętam to z własnych doświadczeń.Wiele lat temu byłem w Berlinie, kiedykilka dni wcześniej wprowadzonow Niemczech ograniczenie prędkoścido 50 km/h w terenie zabudowanym.Byłem zszokowany, że wszyscy od razupotrafili się przestawić i podporządko-wać. Wydawało mi się bez sensu, żewszyscy snują się w żółwim tempie. Dlanich nie stanowiło to żadnego proble-mu. Jest przepis i koniec. Wszyscy jadątak samo. Bez gadania i komentarzy.Ruch odbywa się płynnie, bezstresowo,a aut jest tam sporo więcej niż u nas.Nie wiem, czy to kwestia doskonałychdróg, czy jakiejś genialnej synchroniza-cji świateł. Ale tam to po prostu działa.– Czyli przejąłeś te zasady i jeź-dzisz 50 km/h po Warszawie?– Niestety, nie. Poddaję się temu, co jestu nas normą. Wyobraź sobie kogoś ja-dącego lewym pasem na trzypasmowejjezdni z przepisową prędkością. Noprzecież zaraz będziesz strąbiony, wy-zwany. Ludzie będą cię wyprzedzaćz prawej strony i pukać się w czoło. Po-wiem więcej. Paradoksalnie, jadąc prze-pisowo możesz spowodować nie tylkozagrożenie, ale i wypadek. To lekka pa-ranoja, ale tak faktycznie jest. Oczywi-ście logicznie rozumując, łamanie prze-
MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
Szczęśliwie ocalony z wypadku miłośnik Subaru, czyliszczera rozmowa o czterech kółkach z Radosławem Pazurą
Miłość z planu
Kiedy na planiewsiadłem po raz
pierwszydo Forestera,
od razu się w nimzakochałem.
22-25_rozmowa:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 23:13 Page 3
24 PLEJADY 4(17)/2007
pisów przekłada się na wypadki, na to,że jesteśmy w ścisłej światowej czołów-ce w niechlubnej statystyce ofiar na dro-gach. Musi minąć jeszcze bardzo wielelat, zanim przystosujemy się do respek-towania ustalonych zasad, także tychna drodze. Teraz mamy otwarte granice.Możemy przekonać się, jak inni w swo-ich krajach zachowują się za kółkiem.Może to nas z czasem wyedukuje. Alena razie ta nasza mentalność wiecznejwalki, zmagania się ze wszystkim bierzegórę. Tymczasem, tacy właśnie jesteśmy.Ja też taki jestem.– Na planie filmowym prowadziszauta w scenach wymagających umie-jętności większych niż te, które matypowy kierowca?– Zdecydowanie należy to do zawodow-ców. To zbyt poważne i niebezpieczne,by nieprzygotowany aktor sam brał siędo takich spraw. Nigdy bym się sam niepodjął wykonywania takich manewrówjak kaskaderzy. To kosztowne w razieniepowodzenia (uśmiech). Potem towszystko oczywiście jest montowanei wygląda, jakbym to ja prowadził. Jed-nak podczas zdjęć niewymagającychwybitnych zdolności kieruję samocho-dami. I wcale nie jest to takie proste.Auta oblepione są bowiem sprzętem,kamerami. Czasem kamera jest na ma-sce, ale często na specjalnych ramionachprzymocowanych do nadwozia, którewystają na mniej więcej pół metra
na boki. Należy się nauczyć tak jeździć,pamiętać i uważać, by podczas manew-rów nie zahaczyć o coś drogą aparaturąfilmową. Musisz koncentrować sięna akcji, rozmawiać z partnerką, odpo-wiednio ustawiać sylwetkę do kamery.Dlatego trzeba mieć zakodowane gdzieśgłęboko, że jedzie się pojazdem szer-szym, niż to się wydaje. Znam przypad-ki, że aktorzy uszkodzili przez nieuwagębardzo drogi sprzęt. Mnie się tona szczęście nie przytrafiło.– Jako pasażer miałeś poważny wy-padek samochodowy ponad czterylata temu. Czy zmienił się twój styljazdy, zachowania?– To ciekawe, jak skonstruowany jestludzki mózg. W obronie eliminuje onz pamięci najgorsze przeżycia. Ja caływypadek mam wycięty z pamięci.Zresztą w momencie tego fatalnego zda-rzenia spałem. Byliśmy w drodze z jed-nego występu na drugi. Położyłem sięna tylnym siedzeniu i po prostu spałem.Nie mogę więc kojarzyć tego, co się wy-darzyło. Ale całkowicie wymazała sięmoja pamięć o tym, co było potem. Do-piero później dowiedziałem sięod świadków, że byłem przytomnyi rozmawiałem z ludźmi, którzy wycią-gali mnie z wraku auta. Podawałem nu-mery telefonów, gdzie mają zadzwonić.Nie zgodziłem się też na zawiezieniemnie do pobliskiego szpitala. Prosiłemo transport do Warszawy.
– Podobno to uratowało ci życie?– Prawdopodobnie tak. W miejscowymszpitalu, gdzie miałem być przewieziony,nie było odpowiedniego sprzętu, by wy-konać tomografię głowy i wiele innychbadań. Mój upór, by karetka zawiozłamnie do szpitala w Warszawie miał istot-ne znaczenie dla ostatecznego pozytyw-nego finału. Kilka godzin później byłemjuż nieprzytomny. Obrażenia były na-prawdę bardzo poważne. Balansowałemkilka dni na granicy życia i śmierci. Za-padłem w śpiączkę. Zapewne okazałobysię, że muszę być przewieziony do innegomiejsca z takimi obrażeniami. Tu czasmógłby już działać na moją niekorzyść.Ale stało się tak, jak się stało, za cowdzięczny jestem opatrzności i Bogu. Po-za tym, gdybym spał w aucie ułożonygłową w przeciwną stronę, prawdopo-dobnie nie rozmawialibyśmy dzisiaj.– Ile minęło czasu nim wróciłeśza kierownicę?– Minęło chyba pół roku, wróciłem,kiedy tylko rehabilitacja sprawiła, że
Historia naznaczyła nas specyficznie.Często walczyliśmy z jakimś reżimem,
ustrojem, czy narzuconym porządkiem.Chyba przez to mamy trudność
z podporządkowaniem się regułom prawa,czy kodeksu drogowego.
22-25_rozmowa:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 23:14 Page 4
25MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
mój stan na to pozwalał. Nie miałemz tym problemu. Jest jednak coś, comnie zmieniło. Mam duże oporyprzed podróżowaniem jako pasażer.Unikam tego, jak mogę. Nawet teraz,po ponad czterech latach, kiedy dużojeździmy ze sztuką „Goło i wesoło”po całej Polsce, ja podróżuję sam, wła-snym autem. Wszyscy koledzy, aktorzy,ekipa jeżdżą busem razem, a ja sam au-tem za nimi. Czuję się jako pasażerpo prostu niekomfortowo, mam stres.Tylko z żoną, kiedy ona prowadzi, jadęspokojnie. Kiedy już nie ma wyjścia –a bywają takie sytuacje – podróżuję
pociągiem.– Miałeś wcześniej jakieś nieprzy-jemne sytuacje na drodze?– Szczególnie jedna utkwiła mi w pa-mięci. Na pierwszym roku studiów,w okresie fuksówek, jechałem malu-chem z moją żoną Dorotą. Wtedyoczywiście jeszcze nie żoną, bo znali-śmy się dosłownie dwa, trzy tygodnie.Wracaliśmy po bardzo długiej prywat-
ce. Ja prowadziłem. Byłem zmęczony,ale zupełnie trzeźwy. I wstyd się przy-znać – zasnąłem za kierownicą. Autozjechało z drogi, złapało pobocze i da-chowało. Na szczęście wylądowaliśmyw szczerym polu. Wiadomo, co znaczydachowanie małym Fiatem, ale jakimścudem nic, poza drobnymi potłucze-niami, nam się nie stało. Samochódjednak wymagał totalnej naprawy. Ba-liśmy się przyznać rodzicom do wy-padku i rozbicia samochodu. Ja prowa-dziłem, więc zwróciłem się o pomocdo rodziny. Oni pożyczyli nam pienią-dze na naprawę. Po latach oczywiściepowiedzieliśmy rodzicom o wszystkim,ale wtedy zatajenie prawdy wydawałosię nam jedynym wyjściem. Co ważne,to traumatyczne doświadczenie zbliży-ło nas do siebie. Paradoksalnie wypa-dek jakby scementował uczucia, którewówczas między nami się rodziły. Takwięc czasem i dramatyczne okoliczno-ści potrafią nieść ze sobą jakieś pozy-tywne rozwiązania.
Radosław PazuraUrodził się 7 maja 1969 roku w Toma-szowie Mazowieckim. Pierwsze krokina scenie stawiał w przedstawieniachamatorskiego kółka teatralnego w to-maszowskim liceum. Po roku nauki wPWST w Warszawie wyjechał z Polskido Austrii. Półroczny pobyt w oboziefiltracyjnym pod Wiedniemprzerwały przemiany panujące w Pol-sce. Po powrocie z powodzeniem zdałdo Państwowej Wyższej Szkoły Filmo-wej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi.Pierwszą poważną rolę zagrał w filmieJuliusza Machulskiego „Szwadron”.Jeszcze w trakcie studiów grał wfilmach „Pożegnanie z Marią” FilipaZylberta, „Oczy niebieskie” WaldemaraSzarka. Od tego czasu znany jest jakoaktor filmowy. Współpracował zwieloma znanymi reżyserami:Andrzejem Wajdą, JuliuszemMachulskim, WładysławemPasikowskim, grając w ponad 20filmach oraz popularnych serialach.
22-25_rozmowa:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 23:15 Page 5
26 PLEJADY 4(17)/2007
IV Zlot PlejadTEKST: JOANNA MADEJ, FOT. JACEK GDOWSKI
Jak co roku, w piękne
czerwcowe popołudnie,
zjechali się z całej Polski
miłośnicy marki Subaru,
by wziąć udział
w IV Zlocie Plejad.
Bobrowa Dolina
zdobyta
26-29ZLOT:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 23:20 Page 2
27MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
Tradycyjnie odwiedzamy za każ-dym razem inny region naszegokraju. W tym roku zawitaliśmy
na Podlasie, słynące z wielokulturowo-ści i ogromnej gościnności.Bazą zlotu był położony w sercu pusz-czy ośrodek Bobrowa Dolina. Przez ca-ły piątek przez biuro zlotu przewinęłosię kilkaset osób, które w wyśmieni-tych humorach i T-shirtach najsław-niejszego niebieskiego koloru, stawiłysię w komplecie na wspólnej kolacji.Wcześniej było naklejanie numerówstartowych i ostatnie przeglądy samo-chodów, wykonywane w profesjonal-nej strefie serwisowej Subaru, znanejz rajdów.Następnego dnia pierwsi zawodnicyustawiali się już od 7 rano na wielkiejłące zaadaptowanej na potrzeby par-kingu. Co to był za widok! Ponad 200samochodów z charakterystycznymznakiem plejad. Nie zabrakło też gościw innych autach. Rywalizowanona trasie terenowej, szosowej i tury-
stycznej. Ponad 200 km do przejecha-nia zgodnie z informacjami podanymiw książkach drogowych, kontrole cza-su i przejazdu, mnóstwo zadań do wy-konania. Na odwagę i na punkty. Takw dużym skrócie wyglądał IV Zlot Ple-jad.A szczegóły? Gdyby opisać dokładnie,zabrakłoby miejsca. Każdy musi przy-jechać i przekonać się na własnej skó-rze. Trzeba być świetnym kierowcąi opanować sztukę prowadzenia swoje-go auta, zarówno po asfalcie, jaki po całkiem niezłych szutrach. Zada-nia wymagają by strach zostawić w do-mu. Szczególnie cenione też są refleksi spostrzegawczość. Ale po kolei.
Turyści
Samochody wyruszyły na trasę, którazostała przygotowana tak, by załogimiały możliwość dokładniejszego po-znania przepięknych regionów Podla-sia. Bez rywalizacji na czas. Punkty
“Lewy trzy tnij!!!“
Straż graniczna czuwała...
26-29ZLOT:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 23:21 Page 3
28 PLEJADY 4(17)/2007
przejazdu wyznaczyliśmy w miejscach wyjątko-wych. Pokazywaliśmy meczety, cerkwie, niespo-tykaną gdzie indziej puszczańską przyrodę. Trze-ba było odnaleźć grób ze zdjęcia, pomnik grają-cego na trąbce anioła, źródło świętej wody.A wszystko to, jadąc pięknymi, nadgranicznymidrogami.
Szosowcy
Na załogi kochające prędkość i rywalizacjęza kierownicą początkowe zadania czekały jużpo przejechaniu kilkunastu kilometrów. Naj-pierw należało wykazać się celnością, gdyżpierwsze punkty zdobywało się strzelając zesportowego karabinu. Potem w wielu miejscachBiałegostoku ustawionych zostało mnóstwosłupków, wokół których należało jak najszybciejprzejechać, nie myląc trasy, a uzyskany czas byłzamieniany na punkty. Nie zabrakło też praw-dziwego odcinka specjalnego z fantastyczną szu-trową nawierzchnią. Balaklawy, kaski, stoperydodawały rajdowej atmosfery.
Terenowcy
Dla wszystkich, którzy postanowili zmierzyć sięz okolicznymi szutrami została przygotowaniapróba tuż po starcie. Łatwa trasa wytyczo-na na łące z podjazdem pod sporawą górkę totylko przedsmak trudności. Kilkanaście kilome-trów dalej załogi wjechały do przepięknej żwi-rowni, gdzie czekały trasy często bardzo wyma-gające. Jazda wokół tyczek, czy pokonywanieogromnych wzniesień niejednemu kierowcypodniosły poziom adrenaliny.Na każdej trasie zadbaliśmy również o to, abykierowcy mogli wysiąść ze swojego ukochanegosamochodu i rozprostować kości. Specjalnie dlauczestników IV Zlotu Plejad wyszukaliśmyi sprowadziliśmy nietypowe urządzenia do ska-kania, jeżdżenia, pływania. Opisujemy je w tymnumerze dość dokładnie. Niejednokrotnie trzebabyło pokonać lęk, na przykład zjeżdżając ze spo-rą prędkością prosto w wodę, bądź wspinając siędo ukrytej w wieży księżniczki. Był golf, liczenieulic i szukanie w lesie drewnianych świątków.Podlasie to region zamieszkany między innymi
Partnerzy IV Zlotu Plejad:
26-29ZLOT:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 23:21 Page 4
przez polskich Tatarów. Nie mogło więc zabraknąćstrzelania z prawdziwego łuku i uczty, podczas któ-rej była okazja skosztowania wielu mało znanychpotraw i lokalnych trunków. Po całym dniu rywali-zacji na najlepsze załogi czekały nagrody, którychdzięki naszym hojnym sponsorom było bardzo du-żo Dzień zakończył – w podziękowaniu za wspa-niałą zabawę – specjalnie przygotowany pokazogniowy.Coroczny Zlot Plejad integruje wszystkich, którymbliska jest marka Subaru, łącząc w sobie rywaliza-cję i zabawę. Po raz kolejny pokazaliście nam Pań-stwo, że warto poświęcić kilka miesięcy, aby przy-gotować nasze weekendowe spotkanie. Dziękuje-my za walkę do ostatniego tchu, uśmiechy i wspól-nie spędzony wspaniały czas.
Do zobaczenia za rok.
“…to która to Pana żona?”
Zamiast 200 koni mechanicznych, jeden spokojny
Na lądzie Subaru, na wodzie pumpabike
Degustacja regionalnych przysmaków
Dla najlepszych nagrody i uścisk dłoni prezesa
Nowe przyjaźnie, nowe umiejętności – ABC golfa
26-29ZLOT:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 23:22 Page 5
30 PLEJADY 4(17)/2007
gadżetyTEKST: PIOTR MIGAS
Segway HT
Pierwszy z nich to dwukołowy SegwayHT (Human Transporter). Choć wehi-kuł ten stwarza wrażenie zabawki, jestjak najbardziej poważnym środkiemtransportu. Można nim jeździć wszę-dzie tam, gdzie nie dotrze samochód,lub nawet rower. Segway doskonalesprawdza się w supermarketach, biu-rach, budynkach użyteczności publicz-nej, na lotniskach, dworcach, w win-dach lub metrze.Twórcy przygotowali pojazd do krót-kich przejazdów nie przekraczających 8kilometrów, ale baterie umożliwiająprzejechanie nawet 38 km na jednymcyklu doładowania. Jest to zależneod terenu, ciężaru przewożonego ła-dunku, czy też samego stylu jazdy. Se-gway nie zajmuje przy tym więcej miej-sca, niż spacerujący człowiek. Napędza-ny jest dwiema bateriami litowo-jono-wymi. Wystarczy zatem podłączyć Se-gwaya do zwykłego gniazdka elektrycz-
nego, aby już po 15 minutach ładowa-nia przejechać nim około 1,5 km.Koszt całodniowego ładowaniabaterii nie przekracza ce-ny pudełka zapałek. GdyDean Kamen prezentowałSegwaya, opisał go jako „pierwszyw historii samobalansujący się środekosobistego transportu”. Sterowanie na-stępuje poprzez przechylenie tułowiaosoby kierującej w odpowiednim kie-runku. Komputer, dążąc do przywróce-nia równowagi, będzie starał się prze-sunąć pojazd, aby zapobiec jego wy-wróceniu, czyli w efekcie spowodujeruch w danym kierunku. Do wykrywa-nia pozycji pionowej pojazdu wykorzy-stany jest efekt żyroskopowy. SegwayHT posiada pięć żyroskopów, choćdo ustalenia przechyłów zarównow tył i w przód, jak i na boki wy-starczyłyby trzy. Dodatkowe czuj-niki stanowią zabezpieczeniena wypadek awarii i czynią po-jazd bezpieczniejszym.
nowa era
mobilnościUczestnicy tegorocznego IV Zlotu Plejad mieli okazję zapoznaćsię z trzema wyjątkowymi środkami transportu. Wszystkie napędzanesą siłą mięśni, a jazda na nich dostarcza niezapomnianych wrażeń.
Segway HT wynaleziony przez Deana Kamena i zaprezentowanypo raz pierwszy w 2002 roku jest niezwykle łatwy w prowadzeniu.Gdy pojazd pochyla się do przodu, silniki poruszają obydwoma kołami doprzodu, aby uniknąć upadku. Przy przechyle w tył silniki poruszają kołamiwstecz. Jeśli kierujący poruszy drążkiem kierownicy w lewo lub w prawo, silnikiprzyśpieszają jedno z kół lub poruszają każdym kołem w innym kierunku ipojazd obraca się w miejscu.
30-31gadzety:MAKIETA PLEJAD 21-09-07 9:29 Page 2
31
Trikke
Z kolei Trikke reklamowany jest jako„rockandrollowy pojazd pozwalającykorzystać z podstawowej zasady fizykiznanej jako Zasada Zachowania Pędu”.Trikke łączy w sobie funkcje deskorolki,BMX-a, łyżworolek, roweru i nart. Po-zwala poruszać się bez pedałowaniai odpychania, dzięki płynnym skłonomciała, przypominających szusowaniena nartach. Pojazd ma zamontowanyspecjalny przegub umożliwiający wygi-nanie, a tym samym napędzanie pojaz-du. Trikke może osiągnąć prędkośćdo 30 kilometrów na godzinę, a po krót-kim treningu można nawet podjeżdżaćpod wzniesienia. Wystarczy tylko kawa-łek równej nawierzchni, bo Trikke jestprzeznaczony do jazdy po asfalcie, beto-nie, placach, skwerach itp. Pojazd moż-na składać, waży zaledwie osiem kilo-gramów, a więc można go zabrać do au-tobusu, czy tramwaju. W USA, skąd po-chodzi Trikke, moda na jeżdżeniena trzech kółkach przyjęła się bardzoszybko. Ludzie używają go dla rozrywki,ale również do pracy. Nie bez znaczeniajest fakt, że jazda na Trikke jest świetnąformą ćwiczeń fitnessowych.
Pumpabike
Ni to rower, ni to wodolot, ale śmiganad powierzchnią wody z prędkością,której nikt by się nie spodziewał po ma-szynie napędzanej wyłącznie siłą ludz-kich mięśni. Konstrukcja Pumpabikejest genialna w swojej prostocie – pod-wodne skrzydła nośne pełnią równo-cześnie funkcję napędu. Wystarczymocno odepchnąć się od brzegu, po-mostu lub łodzi. Podskakując na nim,jednocześnie napędzasz urządzenie,a Pumpabike zaczyna sam sunąćpo wodzie. To z pewnością jedenz najbardziej oryginalnych pro-duktów przeznaczonychdo użytku na wodzie do-stępnych obecnie na ryn-ku. Pumpabike cechuje
niewielka masa własna, wynoszącaokoło 15 kilogramów. Urządzenie moż-na także bardzo łatwo złożyć, schowaćdo specjalnej torby i schować do ba-gażnika nawet niewielkiego samocho-du. Ten amerykański wynalazek stano-wić może ciekawą alternatywę dla in-nych sportów wodnych: surfingu, kite-surfingu, windsurfingu, czy kite boar-dingu. W Australii i USA, gdzie Pum-
pabike zdobył wielkie rze-sze fanów, organizowanesą nawet specjalne zawody,
podczas których zawodnicy ścigająsię na swoich Pumpabike i wykonu-ją na nich skomplikowane i bardzowidowiskowe ewolucje na wodzie
i falach.
Trikke (obok): Na Trikke jeździmyangażując wszystkie mięśnie, począwszyod nadgarstków przez przedramiona,ramiona, barki, mięśnie kręgosłupa,biodra, uda, łydki, aż do stóp. Półgodziny jazdyto spalenie około 400 kalorii.
Pumpabike (po prawej na dole):Ni to rower, ni to wodolot, ale śmiganad powierzchnią wody z prędkością,której nikt by się nie spodziewał po ma-szynie napędzanej wyłączniesiłą ludzkich mięśni.
MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
30-31gadzety:MAKIETA PLEJAD 21-09-07 9:31 Page 3
32
wyprawyTEKST I FOT.: MARCIN KACPEREK
Chęć zdobycia Mont Blanc jest powszechnawśród ludzi związanych z górami i wcale niebardzo rzadka wśród osób nie parających sięna co dzień wspinaczką czy turystyką.
Wspaniała sceneria i spektakularne wi-doki w drodze na szczyt z pewnościąrównież mają znaczenie dla wielu ama-torów wejścia na wierzchołek.Chęć zdobycia Mont Blanc jest po-wszechna wśród ludzi związanych z gó-rami i wcale nie bardzo rzadka wśródosób nieparających się na co dzień wspi-naczką czy turystyką. Normalna drogajest względnie łatwa, co paradoksalniewpływa na zwiększenie liczby wypad-ków. Wiedza o tym, że trudności tech-niczne są niewielkie, zachęca do próbwejścia osoby nieprzygotowane i nie-świadome zagrożenia. Tymczasem, po-mimo niewielkich trudności, jest to po-
ważne przedsięwzięcie wymagającezdolności rozpoznawania i unikania za-grożeń. Bez wiedzy i doświadczenia we-soła przygoda może zamnienić się w po-nurą ruletkę. Regularnie spotykam w gó-rach osoby zachwycone wszystkim do-okoła i zupełnie niezdające sobie sprawyz niebezpieczeństw, czających się tużobok. – Jedź, ja byłem i tam w ogóle niema żadnego problemu – taką opinięmożna porównać z zachętą do drzemkina torach opartą na wspomnieniu, żepewnego razu nic tam nie jechało. Do-datkowym czynnikiem podwyższającymstatystyki wypadków są praktyki samo-zwańczych przewodników. W każdym
piśmie górskim można znaleźć ofertęwyjazdów prowadzonych przez ludziniebędących wykwalifikowanymi prze-wodnikami alpejskimi. Osoby doświad-czone odczytują takie propozycje mniejwięcej w ten sposób: Tani co-drive. Ser-pentyny na skałach nad morzem, kie-rowca bez prawa jazdy, auto bez hamul-ców.Podobnie jak przy imprezach związa-nych ze sportami motorowymi,przy wejściu na Mont Blanc różnicamiędzy niepotrzebnym narażaniem sięi fajną zabawą leży w kompetentnympodejściu. Mimo ostrzeżeń wypisanychpowyżej, z punktu widzenia przewodni-ka Mont Blanc nie jest szczególnym wy-zwaniem. Jeśli ktoś wie, co robi i szanujesugestie wysuwane przez pogodę i wa-runki, nie ma powodu do obaw i naj-wyższy szczyt Alp pokazuje swoje przy-jazne oblicze.Lotnisko w Genewie jest zaledwie 90 kmod Chamonix, ale wybranie się samo-
MONT BLANCFREERAJDY SUBARU
Mont Blanc (4807 m n. p. m.) jest szczególną górą.Jako najwyższy szczyt Alp budzi wiele emocji i bijerekordy popularności. Tak wielkie powodzeniezawdzięcza przede wszystkim byciu„naj”i stosunkowo niewielkim trudnościom.
PLEJADY 4(17)/2007
32-33_Freerajdy:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 23:52 Page 2
33
chodem pozwala sprawdzić na niemiec-kich autostradach osiągi auta i pojeździćpo szwajcarskich zakrętach przez kolejneprzełęcze. Czterdziestokilometrowy odci-nek między Martigny a Chamonix jestpo prostu fantastyczny – niemal żadnychprostych, niewiele skrzyżowań czy zabu-dowań i świetna nawierzchnia aż kuszą,żeby włączyć stoper i pojechać...Lata doświadczenia i prawie trzydzieściwejść na szczyt pozwoliły mi wypraco-wać optymalny program dla ludzi wcho-dzących na Mont Blanc w towarzystwienaszych przewodników. Najczęściej ama-torzy wejścia są osobami bez dużego do-świadczenia górskiego, często prowadzą-cymi dość siedzący tryb życia. Nasz sze-ściodniowy program aklimatyzacyjnypozwala się rozruszać i nabyć podstawo-we umiejętności, ale nie przemęcza.Aklimatyzację zaczynamy zawsze od tre-ningu technik chodzenia w rakachi z czekanem po lodowcu, a potemwchodzimy na ciekawe szczyty w rejo-
nie, nocując w różnych schroniskach.Świat lodowców i skał widziany z bliska,i przemierzany na własnych nogach, na-prawdę robi duże wrażenie. Na samMont Blanc najczęściej wchodzimy dro-gą normalną. Pierwszy dzień przezna-czamy na podejście do schroniska Gou-ter na nocleg, a drugi na zdobycie szczy-tu oraz powrót do doliny.Podejście rozpoczyna się od górnej stacjikolejki Tramway du Mont Blanc startz St Gervais do Nid d'Aigle. Pierwszaczęść to piękny widokowy szlak bez żad-nych trudności, natomiast druga jest naj-bardziej skalnym odcinkiem wejściana Mont Blanc. Miejscami jest trochęekspozycji i w pewnych miejscach trzebapomagać sobie rękami. Po dojściudo schroniska w planie dnia pozostajetylko obfotografowanie widoków i zje-dzenie kolacji.Na śniadanie wstajemy o drugiej lubtrzeciej w nocy. Dojście na szczyt zajmu-je trzy do sześciu godzin. Sam wierzcho-
łek jest rozległy i z reguły jest na nim ra-czej wietrznie i zimno. Tylko dwa lubtrzy razy w życiu zastałem tam warunki,które pozwalały na zdjęcie rękawiczekna dłużej. Widok ze szczytu jest czymśszczególnym, zwłaszcza kiedy zwróci sięuwagę na cień Mont Blanc we wscho-dzącym słońcu, ciągnący sie kilometra-mi.Zejście się dłuży, bo zmęczenie powolisię odzywa, ale poczucie satysfakcji jestpodstawowym odczuciem – nawet dlatakiego weterana jak ja.Kolacja na dole i sen w wygodnym pen-sonacie wydają się czymś wspaniałym,a następnego dnia przychodzi czasna wyruszenie z powrotem. Serpentynyczekają...Autor jest przewodnikiem UIAGM,prezesem Polskiego StowarzyszeniaPrzewodników Wysokogórskich.Informacje o polecanych przez niegowyjazdach górskich i narciarskichmożna znaleźć na stronie www.freerajdy.pl
MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
32-33_Freerajdy:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 23:53 Page 3
34
Rajd PolskiTEKST: MIKOŁAJ MADEJ – TVPFOT: MARCIN KALISZKA
Wizja fabrycznych zespołów na naszych oesach przerastałafantastyczne sny najbardziej zagorzałych miłośników sportusamochodowego w Polsce. Gdzieś tam jednak tliło sięnasze narodowe: „Co, my nie damy rady?!”.
Kiedy przeniesiono Rajd Polski z Kotliny Kłodzkiej do KrainyTysiąca Jezior tłumaczono to posunięcie koniecznością orga-nizowania szutrowej imprezy na tak wysokim poziomie, byza kilka lat stała się ona jedną z rund mistrzostw świata. Ma-ło wtedy było takich, którzy nie pukaliby się w głowę. Wizjafabrycznych zespołów na naszych oesach przerastała najbar-dziej fantastyczne sny najbardziej zagorzałych miłośnikówsportu samochodowego w Polsce. Gdzieś tam jednak tliło sięnasze narodowe: „Co, my nie damy rady?!”. Mieliśmy już prze-cież mistrzostwa świata. I był to Rajd Polski. W 1973 roku.
35 LAT PÓŹNIEJ
2008 to przewidywany rok naszego wielkiego powrotudo elitarnego klubu organizatorów światowego cyklu. Czy-taj – powrotu na salony. Nic to, że wcześniej zaledwiena nie zajrzeliśmy, a później ograniczaliśmy się jedyniedo „zbierania doświadczeń”. Uznaliśmy najwyraźniej, żezebraliśmy ich dostatecznie dużo. Pozostało więc wpłacićsto tysięcy euro haraczu dla międzynarodowej federacji –i już można było wszem wobec głosić, żeśmy są „WRC
Candidate”.
PIEŚCIMY SIĘ JENO SNAMI...
... pisał Wyspiański w „Weselu”. Sporej części życzliwychw sumie, choć uważnych obserwatorów poczynań sztabuorganizującego nasz sztandarowy rajd wydaje się, że – przy-najmniej w niektórych aspektach – kieruje on się maksymąrodem z podkrakowskiego dramatu. Nie da się ukryć, żeubiegłoroczne niedociągnięcia częściowo zniknęły. Parkserwisowy umieszczono na znacznie twardszym podłożu.Zmieniono trasy odcinków specjalnych, w efekcie czego
PLEJADY 4(17)/2007
Witamy gospodarzy świata gorącoTaki napis przed swoim blokiem umieściłniezapomniany Stanisław Anioł, gospodarzdomu przy ulicy Alternatywy 4. Napis miałkilka wersji – w zależności od rangi gości,których pan Anioł miał nadzieję podjąć.Na co dzień jednak witał... jego samego.Podobnie chwilami zachowują sięorganizatorzy Rajdu Polski, marzącyo mistrzostwach świata w Polsce.
34-35_Rajd Polski:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 23:55 Page 2
35
najwyższa średnia prędkość spadła z ponad 130 do nieca-łych 112 kilometrów na godzinę. Z drugiej strony – usta-wienie załóg na liście startowej wciąż przypominało rezul-tat losowania, dokonanego w ciemności przez człowieka,który za punkt honoru postawił sobie uniemożliwieniesportowej rywalizacji co najmniej kilku załogom. Absur-dem było wypuszczanie aut co minutę, przez co wielez nich musiało mozolnie przebijać się przez tumany kurzupozostałe po przejeździe poprzedników. Dodajmy do tegojeszcze „superoes” – tak dumnie nazwali organizatorzyprzejeżdżany w minutę (!!!) fragment drogi z jednym za-krętem.
HOŁEK CZY OSCAR?
Pod czysto sportowym względem –bez rewelacji. Próżno było wypa-
trywać zgłoszeń załóg wspiera-nych przez fabryki, które trak-towałyby start w Rajdzie Pol-ski jako rekonesans przed mi-strzostwami świata. Trzebabyło więc zadowolić się garst-ką uczestników europejskiegoczempionatu. Volkan Isik jużpo zapoznaniu z trasą stwier-dził, że ścigać to on się możeu siebie, w Turcji. „Tu jest dlamnie zdecydowanie za szybkoi za wąsko” – dodał z uroczymuśmiechem i zapowiedział zacho-wawczą jazdę po punkty do ME. Łysyjak kolano Renato Travaglia był w staniepowalczyć tylko o najniższy stopień podium. Od początkuwidać było, że na tym najwyższym może stanąć tylko je-den z zawodników raz w roku startujących w Polsce –Krzysztof Hołowczyc lub Oscar Svedlund. Doskonała zna-jomość dróg dała Hołkowi naturalną przewagę i prowa-dzenie – aż do ostatniego oesu. Kapeć olsztynianina przy-niósł końcowy sukces Szwedowi, którego wieczorem pol-scy przyjaciele skrupulatnie uczyli powiedzenia „do trzechrazy sztuka”.
BĘDZIE WRC?
Powiem krótko – oby było. Choć odnoszę wrażenie, że or-ganizatorzy jeszcze do tego nie dorośli, ale – jak mawiałRudyard Kipling – to zupełnie inna historia...
MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
34-35_Rajd Polski:MAKIETA PLEJAD 20-09-07 23:55 Page 3
36
Rajd Subaru PolandTEKST: MIKOŁAJ MADEJ – TVP
FOT: JACEK GDOWSKI, KAMIL KOZA
O końcowych wynikach zdecydowała nie jazda naodcinkach, ale bandyci, rozkładający na drodze kolcedo przebijania opon. Przez nich z rywalizacji o zwycię-stwo odpadły dwie z trzech czołowych załóg rajdu.
PLEJADY
Dziesiąty z dwunastu odcinków. W zawodach dość pewnieprowadzą Brian Bouffier i Xavier Panseri. Tuż za nimi sąGrzegorz Grzyb z Joanną Madej, nieco większą, ale też nie-zbyt dużą stratę mają zajmujący trzecie miejsce SebastianFrycz i Jacek Rathe. Na oblepionym kibicami nawrocie w Ła-panowie i żółte Suzuki, i niebieskie Subaru pojawiają się jed-nak ze sporą stratą. Grzyb jedzie z przebitą prawą przedniąoponą, Frycz ma dwa kapcie – i to po przekątnej auta!! Nie-dawny wicelider spada na szóstą, kierowca ze Szczyrku zaś –aż na siedemnastą pozycję... Na następnym oesie podobnąprzygodę, choć kosztującą tylko 30 sekund, mają TomaszKuchar i Jakub Gerber.
KTO I DLACZEGO?
Kilkadziesiąt minut później do zawodników i obserwato-rów rajdu dociera wiadomość i zdjęcie, zrobione w serwisieSubaru Polska Rally Teamu. Ci, którzy je widzą, przecierająoczy ze zdumienia: czteroramienny spory kolec – taki, ja-kich czasem zamiast kolczatek używa policja do powstrzy-mania uciekających samochodów. Przy trasie OS 10 znale-ziono dwa takie przedmioty. „Do rajdów przeniosły się zwy-czaje z piłkarskich stadionów” – mówi wściekły Kucharna mecie ostatniego odcinka. „Nie o to chodzi w tym spo-rcie” – dodaje rozżalony Grzyb, który mógł nawet powal-czyć z Bouffierem o zwycięstwo. Frycz zaś nie owija w ba-
wełnę: „Kibice którejś z załóg postanowili ustalić wyniki raj-du. Niestety, udało im się”.
SMUTNA META
Na rampie puchary dostała tylko załoga Peugeota. Brian Bo-uffier odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w mistrzostwachPolski. Pozostałe auta przez rampę tylko przejechały. ZespółSędziów Sportowych zawiesił wyniki od drugiego miejscaw dół, by wyjaśnić „aferę dziwnych kapci”. Na posiedzeniewezwano przedstawicieli trzech załóg, których bandycki wy-czyn dotknął. Nie pierwszy raz jednak w polskich rajdachokazało się, że zawodnicy i ich problemy stanowią niepo-trzebne obciążenie dla panów sędziów. Po prawie trzech go-dzinach czekania, głodni i zmęczeni, piloci Frycza i Grzybapostanowili upomnieć się o przesłuchanie. ZSS bowiem zaj-mował się dotąd innymi sprawami. Wreszcie wyrok zostałwydany – utrzymano rezultaty ze stratami trzech ofiar kol-ców.
SPORT JEDNAK OBECNY
Brian Bouffier pierwszy raz od dziewięciu miesięcywystartował w rajdzie asfaltowym. Trochę zatem za ła-two przyszło mu zwycięstwo nad koalicją polskich asów.Drugi na mecie Zbigniew Gabryś został wykluczony za od-
Nie tak miało być…Niestety, nie sportowa walka zapadła kibicom w pamięć, a wydarzeniebez precedensu w historii polskiego sportu samochodowego.
36-37_rajd Subaru:MAKIETA PLEJAD 21-09-07 0:04 Page 2
37
stępstwa techniczne jego Lancera. Jego miejsce zajął więcprzeszczęśliwy z tego powodu Tomasz Czopik w Punto Su-per 2000. Inny Fiat z Maciejem Lubiakiem za kierownicą od-padł z walki już na drugim oesie po uderzeniu w przepust.Kilka minut wcześniej w tym samym miejscu w rowie wylą-dował Leszek Kuzaj. Po rajdzie zaś huczało z powodu prote-stu złożonego przez najsilniejszy polski zespół na kierowcęjadącego samochodem tej samej marki. Rozbiórka nie wyka-zała nieprawidłowości. Działo się więc nie tylko z powodukolców.
SZCZYPTA OPTYMIZMU
Na koniec odrobinę zaprzeczę sam sobie. Nie tylko kolcei niedociągnięcia organizacyjne zapamiętają kibice po rajdzieSubaru Poland 2007. Rzeczą świetną jest prolog na mościeKotlarskim w Krakowie. A męskie oko szczególnie cieszyłySubarynki – mimo dość nerwowej atmosfery wywołujące sze-rokie uśmiechy gdziekolwiek się pojawiły...
MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
36-37_rajd Subaru:MAKIETA PLEJAD 21-09-07 0:04 Page 3
38
sklep subaruFOT: ADVERCITY, MODELKA: KAROLINA
PLEJADY 4(17)/2007
WielkibłękitNic tak nie poprawianastroju jak zakupy,zwłaszcza jeśli niemusimy wychodzićz domu. Zapraszamydo sklepu Subaruoraz naszychdealerów.
Damska replikakoszuli SWRTRozmiary: S, M, L,Dostępne równieżwzory męskieCENA: 209 ZŁ
38-40_sklep:MAKIETA PLEJAD 21-09-07 0:08 Page 2
39
Czarna koszulka damska z kołnierzykiemRozmiary: S, M, L, CENA: 50 ZŁ
Czapka z daszkiem SWRT na sezon 2007CENA: 75 ZŁ
Okularyprzeciwsłoneczne SWRTModne okularyprzeciwsłoneczne z logoSWRT w sztywnym futerale.Protection UVA 400.CENA: 169 ZŁ
Polar Teamu Subaru SPRT.Model na sezon 2007CENA: 280 ZŁ
Biały T-Shirt damskiSubaru dopasowujący
się do sylwetki.95% bawełny, 5% lycry.
CENA: 49 ZŁ
Torba podróżna z wielomakieszeniami na rzeczy podręcznei dokumenty CENA: 219 ZŁ
Zapraszamy do naszych dealeróworaz do sklepu w interneciehttp://www.subaru.pl/subaru_sklep
38-40_sklep:MAKIETA PLEJAD 21-09-07 0:09 Page 3
40
sklep subaruFOT: MOTO TARGET, MODELE: OLA i PIOTRUŚ
PLEJADY 4(17)/2007
Podręczna torba Subaru City na ramię.Ścianki wyłożone miękką gąbką. Doskonalenadaje się do noszenia aparatufotograficznego, telefonu czy kamery.CENA: 59 ZŁ
Piłka siatkowaProfesjonalna, ręcznie szyta piłka siatkowawykonana z miękkiego materiałunajwyższej jakości.CENA: 79 ZŁ
Czapka z daszkiem Peter SolbergSpecjalna limitowana wersjasygnowana nazwiskiemPetera Solberga.CENA: 70 ZŁ
Komplet dla dziecka 12–18 mies.Minikostium kierowcy rajdowegoz nadrukowanymi logo SWRToraz sponsorów, czapeczka, śliniaczeki pluszowa kierownica-grzechotka.CENA: 140 ZŁ
Plecak SubaruCzarny dwukomorowynieprzemakalny plecakz kieszeniami.Wejście na słuchawki i-Podai kieszeń na telefon w szelce.CENA: 99 ZŁ
Bezrękawnik SWRTDamsko-męski ciepły bezrękawnikz zamkiem błyskawicznym.Z przodu haftowane logo Subarui dwie kieszenie boczne.Rozmiar S, M, L, XL, XXLCENA: 199 ZŁ
Zapraszamy do naszych dealeróworaz do sklepu w interneciehttp://www.subaru.pl/subaru_sklep
38-40_sklep:MAKIETA PLEJAD 21-09-07 0:09 Page 4
41MAGAZYN MIŁOŚNIKÓW SUBARU
felietonTEKST: MONIKA WŁODAREKRYS.: JAKUB WIEJACKI
Zdarzają się nawet sytuacje, w które w życiu bym nieuwierzyła, gdyby nie to, że przydarzyły się właśnie mnie.Na przykład wtedy, kiedy oglądałam swój pedicure zamiastdrogi i wjechałam w stojący przede mną samochód.
Kultura blondynkiSiadam za kierownicą ze zmiennym
szczęściem, ale niegasnącym zapałem
od kilku lat. Tyle wystarczy, żeby nie za-
pominać już o włączaniu kierunkowska-
zów, nie wciskać sprzęgła na zakręcie i poznać
pozawerbalną komunikację kierowców.
Zaciśnięte pięści, uniesione w górę środkowe
palce, kółka kreślone na czole! Toż to prawdzi-
wa poezja drogowa, bez której byłoby nudno
w korku i na skrzyżowaniach. Nie zawsze tak
myślałam. Na początku mojej motoryzacyjnej
przygody, po wysłuchaniu od doświadczonych
kierowców dziesiątek anegdot o zawalidrogach
i przekonana, że w stwierdzeniu „jeździsz jak
baba” jest wiele prawdy, wyruszyłam na ulicę
drżąca i przejęta, z poczuciem że wszystkim
przeszkadzam. No i klasyka: samochód gaśnie
na pierwszym skrzyżowaniu, więc facet z tyłu
trąbi bez opamiętania, aż mi się pocą ręce.
Później było tylko gorzej. Chcę ustąpić pierw-
szeństwa nadjeżdżającym z prawej strony,
chociaż jadą z podporządkowanej. Łysy z cię-
żarówki daje mi obraźliwym gestem do zrozu-
mienia, że mam kłopoty z inteligencją. Bliska
łez uśmiecham się przepraszająco, a do domu
docieram święcie przekonana, że prowadzenie
samochodu to najbardziej stresujące zajęcie
na świecie. Najbardziej dziwi mnie, że w ogó-
le uszłam z życiem.
Na szczęście trening czyni mistrza. Z czasem
nawet najbardziej oporni rozpoznają znaki
i uczą się obsługi pojazdu. U mnie przełom na-
stąpił, kiedy, stojąc za jakimś zawalidrogą, sa-
ma nacisnęłam niecierpliwie klakson – niech
się stresuje, a co! Teraz nieobce mi nieme wy-
zwiska i cała ta mowa ciała. Bywa, wstyd
przyznać, że sama biorę udział w tym rytuale.
Ktoś zajeżdża mi drogę? Wrzeszczę „co za ba-
ran!”. I od razu lepiej. Gość z tyłu trąbi, bo
za wolno ruszam ze skrzyżowania? Czekam
na moment, kiedy mnie mija i wygrażam mu
pięścią. Jak to odpręża! Ostra przejażdżka
przez miasto, najlepiej w godzinach szczytu,
może być lepsza niż masaż relaksacyjny.
Ale okazuje się, że są też inne sposoby na po-
dróżowanie. Nawet na polskich drogach poja-
wiają się prawdziwi gentlemani szos. I to ca-
łymi stadami! Ustępują miejsca, kiedy ktoś
szybciej jedzie, wpuszczają wyjeżdżających ze
stacji benzynowej, a kiedy ktoś ich przepusz-
cza – dziękują, migając światłami awaryjny-
mi. Zdarzają się nawet sytuacje, w które
w życiu bym nie uwierzyła, gdyby nie to, że
przydarzyły się właśnie mnie. Na przykład
wtedy, kiedy oglądałam swój pedicure za-
miast drogi i wjechałam w stojący przede
mną samochód. Jego właściciel, nie dość, że
nie obdarł mnie ze skóry, co byłoby przecież
uzasadnioną reakcją, to jeszcze zaholował
moje zdezelowane auto do mechanika na dru-
gi koniec miasta.
A wyobraźcie sobie taką sytuację: samochód
mknie prostą drogą między światłami, nagle
pokasłuje i gaśnie. Nie trzeba śledztwa,
na pierwszy rzut oka widać, że skończyła się
benzyna. Wysiada z niego kobieta, powiedz-
my blondynka. Bez przekonania kopie w opo-
nę, puka w maskę, próbuje popchnąć auto. To
oczywiście nie pomaga. Trzema sąsiednimi
pasami pędzą samochody, sytuacja wygląda
beznadziejnie. Aż tu nagle jeden z samocho-
dów staje i wysiada z niego inna kobieta, po-
wiedzmy, że także blondynka. Wyciąga z ba-
gażnika kanister z benzyną i podaje tej
pierwszej. – Masz, mnie się też tak kiedyś
zdarzyło – mówi.
Nieprawdopodobne? Ale prawdziwe. Wiem,
bo tam byłam. W jakiej roli? Nieważne.
Dość, że przybyło mi powodów, aby lubić
kierowców. I jeszcze jedno – od tamtej pory
wożę ze sobą odrobinę benzyny. Tak
na wszelki wypadek.
41_felieton:MAKIETA PLEJAD 21-09-07 0:11 Page 1
Kmh nr 1(czerwiec 2007)„Pogromcy Quattro?”
„Jeżeli dla kierowcy STI oznaczaciągłą walkę, niech wsiądzieza ster SPRT. Tu czujemy się nie-mal jak w rajdówce. Brakuje tyl-ko klatki bezpieczeństwa i po-rządnych kubełkowych foteli.”„SPRT sprawia wrażenie, jakbydopiero co zjechało z odcinkaspecjalnego. Jest znacznie mniejpodsterowne, niż fabrycznawersja”„Żadnej Imprezy nie da się takłatwo kontrolować w długichefektownych slide’ach”.
Auto-Moto nr 9(wrzesień 2007)„Wspólny mianownik”
„Legacy wygląda niepozorniegdyby jeszcze polakierowano jena stonowany kolor, byłobyidealnym „cichociemnym”, nie-zwykle skutecznym narzędziemw rękach policjantów - wideore-jestratorów.”
„Pod skromną sylwetką kryje sięmocny silnik oraz skutecznyukład przeniesienia napę-du. I tylko 18-calowe, ciemnefelgi zdradzają, że mamydo czynienia z najmocniejsząodmianą Legacy”„Po wybraniu programu „SportSharp” możemy cieszyć się peł-ną mocą, przyspieszeniami i…punktami na stacji paliw. Dośćpowiedzieć, ze w trybie „Intelli-gent” Legacy Spec. B rozpędzasię do 100 km/h w 8,8 s, aleprzeciętnie potrafi zużyć poni-żej 10 l/100 km, podczas gdypo wybraniu „Sport Sharp” „set-kę” osiąga w 7,1 s i możechlapnąć sobie nawet dwa razywięcej paliwa. Średnia jest jed-nak bardzo przyzwoita”
Auto Tydzień nr 50(kwiecień 2007)„Jestem bardzo zmobilizowany”wywiad z Leszkiem Kuzajem
– „Jak wygląda przyszłość fir-my STI? Jakie cele obraliściena kolejne lata?”– „Największym kapitałem, jakiposiadamy są z pewnościąludzie.”„Osiągnęliśmy bardzo dużow zakresie dziedziny budowysamochodów rajdowych, co jestniewątpliwie trudną sztuką.Pierwszym projektem byłostworzenie Subaru Imprezy z se-kwencyjną skrzynią biegów.Przygotowaliśmy silnik naszejkonstrukcji w wersji A-grupowejo mocy 350 KM.”„Powstał też projekt Subaru
Marzeń. Będzie to wyjątkowawersja STI, która stanie się pe-rełką na polskim rynku.”
Men’s Health nr 6(czerwiec 2007)„Wejście smoka”
„Nie trzeba nic wyjaśniać anitłumaczyć - mówisz Imprezai wszystko jasne. Zgodnie z tra-dycją Impreza nie wygląda jed-nak na samochód, który mapobudzać wyobraźnię.”„Zwłaszcza w mocniejszychwersjach Impreza należałado wąskiego grona samocho-dów, którymi jazda działałajak narkotyk. W tej klasie trud-no było o lepszą maszynkędo połykania zakrętów. Subaruzapewnia, że to ma się niezmienić”
Motor nr 30(23 lipiec 2007)„Bandyci na trasie”
„Rozrzucenie kolców na trasieodcinka specjalnego z powo-dzeniem można nazwać próbąmorderstwa. Przebita oponaw rajdówce pędzącej 160-170km/h wąska drogą pomiędzy
drzewami to zagrożenie dla ży-cia zawodników i kibiców.”„To sprawa dla prokuratorai wszyscy czekamy na jej wyja-śnienie”
GT Street & Style nr 7(lipiec 2007)„Kultowe silniki – bokser Subaru”
„Pierwsze skojarzenie - Subaru.A jakże by inaczej! Dwulitrowaturbodoładowana jednostka na-pędowa typu bokser to chlubajapońskiego koncernu. Rewela-cyjne brzmienie, wysoka nieza-wodność i duży potencjał - jaktu nie lubić Imprezy?”
Auto Bit nr 33(14-20 sierpnia 2007)„Imprezą na zakupy”
„Auto kupiłem okazyjnieod wspólnika z wyścigów. Jestwyposażone w zestaw ProdrivePerformance Pack, który podno-si moc do 305 KM. To wspania-ły samochód mocny i szybki –mówi Adam Kornacki. Jednakmocy tego auta raczej nie wy-korzystuję.”„Takim autem mógłbym trochępowariować, ale powinno się toodbywać na torze.”
42
napisali o subaru
PLEJADY 4(17)/2007
42_Prasowka:MAKIETA PLEJAD 21-09-07 0:12 Page 2
Cuda się zdarzają,ale nie warto na nie liczyć
Możesz przyjąć, że wszystkie burze przejdą bokiem, my polecamy jednak ubezpieczenieTwojego Subaru w Allianz.
Allianz Polska to pełna oferta ubezpieczeniowa oraz szybki i skuteczny serwis likwidacyjny.Szczegóły u sprzedawców w autoryzowanych salonach Subaru.
Allianz – ubezpieczenia od A do Z.www.allianz.pl
Project1:MAKIETA PLEJAD 21-09-07 13:19 Page 2