Top Banner
www.pulsam.pl www.pulsam.pl Gazeta Studentów Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu Nr 76 grudzień 2004 Gazeta Studentów Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu Nr 76 grudzień 2004 Wywiad z dr. n. med. Krzysztofem Kordelem Wywiad z dr. n. med. Krzysztofem Kordelem Pamiętam jak dziś... Wspomnienia dr. med. Marka Ruchaly Pamiętam jak dziś... Wspomnienia dr. med. Marka Ruchaly Mloda Farmacja Mloda Farmacja Święta Last Minute Święta Last Minute Relacja z praktyki zagranicznej Relacja z praktyki zagranicznej
31

grudzien2004

Mar 24, 2016

Download

Documents

Młoda Farmacja Wywiad z dr. n. med. Krzysztofem Kordelem Wywiad z dr. n. med. Krzysztofem Kordelem Relacja z praktyki zagranicznej Relacja z praktyki zagranicznej www.pulsam.pl www.pulsam.pl Święta Last Minute Święta Last Minute Gazeta Studentów Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu Nr 76 grudzień 2004 Gazeta Studentów Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu Nr 76 grudzień 2004
Welcome message from author
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Page 1: grudzien2004

www.pulsam.plwww.pulsam.pl

Gazeta Studentów Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu Nr 76 grudzień 2004Gazeta Studentów Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu Nr 76 grudzień 2004

Wywiad z dr. n. med.Krzysztofem KordelemWywiad z dr. n. med.Krzysztofem Kordelem

Pamiętam jak dziś...Wspomnienia dr. med. Marka RuchałyPamiętam jak dziś...Wspomnienia dr. med. Marka Ruchały

MłodaFarmacja

MłodaFarmacja

Święta Last MinuteŚwięta Last Minute

Relacja z praktykizagranicznej

Relacja z praktykizagranicznej

Page 2: grudzien2004

II KonferencjaPolskiego TowarzystwaStudentów Stomatologii

II KonferencjaPolskiego TowarzystwaStudentów Stomatologii

Page 3: grudzien2004

3

Redaktor Naczelna: Daria Martenka-£ugowska,[email protected] Redaktor Naczelnej: Witold Pawelczak,[email protected]: Dorota Karmowska, [email protected] techniczny: Piotr Chomiak, [email protected]

Puls AM Gazeta Studentów Akademii Medycznej w Poznaniu

DrodzyCzytelnicy! SPIS TREŒCI

¯YCZENIA NA NOWY ROK......................................... 4MIKROSKOP........................................................................5- Nowotwory i telefony komórkoweROZMOWA MIESI¥CA..................................................6- Wywiad z dr. n. med. Krzysztofem Kordelem,Okrêgowym Rzecznikiem OdpowiedzialnoœciZawodowej Wielkopolskiej Izby LekarskiejPRAKTYKI ZAGRANICZNE.........................................9- Praktyka studencka w Kilonii zorganizowana przez RUSSPAMIÊTAM JAK DZIŒ..................................................11- Wspomnienia z czasów studenckich dr. med. M. Rucha³yM£ODA FARMACJA....................................................13LEKARSKI EGZAMIN PRAKTYCZNY......................14- Jak by³o?RELACJA Z II KONFERENCJI PTSS..........................15AKCJA KRWIODAWSTWA..........................................16ROVANIEMI - LAPPI - SUOMI...................................17- Czyli wizyta u Œwiêtego Miko³ajaMYŒLI URWANE, NIEOBIEKTYWNIE SPISANE.....18MUZYKA OBOWI¥ZUJE.............................................19- KlasycyzmHUMOR PI£KARSKI....................................................20- Powiedzenia naszych komentatorówŒWIÊTA LAST MINUTE...............................................21,,OSTATNIE HISTORIE”...............................................22MOJA PRZYGODA Z BRAZYLI¥...............................23CO W KLUBIE PISZCZY? - cz.3..................................24- W Starym KinieRECENZJA....................................................................25- „Z³y Miko³aj”?HUMOR.........................................................................26- List matki do studenta- £amig³ówka na Nowy RokKARNAWA£OWE PRZEPISY.....................................27KRZY¯ÓWKA..............................................................28

Graficy: Przemek Ko¿uchFotograf: Karolina DwornikKolegium Redakcyjne: Aneta Antczak, Ewa Kozber,Ma³gorzata Kruk, Tomasz Kuszczak, Tomasz £ugowski,Maciej M¹czyñski, Iza Skibiñska, Asia Stanis³awiak,Maciej Tomczak.

Adres Redakcji: ul. Przybyszewskiego 39, D.S. „Eskulap”, pok. 3 (obok administracji), 60 - 356 Poznañ, tel. (061) 658-44-35,

e-mail: [email protected], www.pulsam.pl

Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i audiustacji tekstów oraz zmiany ich tytu³ów.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialnoœci za fantazjê reporterów. Nades³anych tekstów nie zwracamy.

Druk: Wydawnictwo Uczelniane Akademii Medycznej w Poznaniu, nak³ad 2000 egz.

Projekt ok³adki: Maciej Tomczak; Sk³ad: Maciej Tomczak, Piotr Chomiak.

Serdecznie witamwszystkich w Nowym Roku!Przed Wami 76 numer ,,Pul-su AM”. Poprzedni, jubile-uszowy, rozszed³ siê jak przy-s³owiowe ,,ciep³e bu³eczki",co nas bardzo cieszy!

Poza entuzjazmem i¿ywym zainteresowaniem, spotkaliœmy siê niestety równie¿ zg³osami krytyki od studentów Wydzia³u Nauk o Zdrowiu...Drodzy Studenci z tego¿ Wydzia³u - zarzuciliœcie nam, ¿e pra-wie ca³¹ gazetê poœwiêcamy sprawom Wydzia³u Lekarskiego i¿e mo¿e warto by w takim razie zmieniæ nazwê na... ,,Puls WL”?Zastanawiam siê, po co tyle ironii i narzekania? Fakt, wiêkszoœænaszej Redakcji stanowi¹ ludzie z tzw. ,,Leku”, którzy pisz¹ osprawach bezpoœrednio ich dotycz¹cych... ale czy tylko? Wka¿dym numerze zachêcamy do wspó³pracy i jesteœmy otwarcina wszelkie propozycje - z jak¹ osob¹ (równie¿ z Waszychstudiów!) chcielibyœcie przeczytaæ (a mo¿e przeprowadziæ?)wywiad lub czyje wspomnienia chcielibyœcie poznaæ, co lubiciena swoim Wydziale, a co jest denerwuj¹ce i absolutnie nie doprzyjêcia? Dlaczego o tym nie napiszecie? My nie mo¿emywiedzieæ o wszystkim. Jak wiadomo, doba ma tylko 24 godzi-ny, a my, ,,Pulsowcy”, nie jesteœmy w stanie byæ wszêdzie, zewszystkimi i dla wszystkich! Potrzebni nam ludzie, dlategoczekamy na Was! Nasze spotkania odbywaj¹ siê w ka¿dyponiedzia³ek od godz. 18 - 20 w siedzibie Redakcji w ,,Eskula-pie", pokoju nr 3. Mo¿na te¿ do nas napisaæ.

Na koniec apel - nie zmieniajmy nazwy NASZEGOPulsu, ale sprawmy, aby obecny tytu³ by³ bardziej adekwa-tny - niech tworz¹ go rzeczywiœcie studenci Akademii Medyc-znej (wszyscy!), a nie tylko z Wydzia³u Lekarskiego!

Tymczasem zapraszam do przeczytania tego numeru,byæ mo¿e znowu poœwiêconego g³ównie przysz³ym lekarzom(choæ nie tylko - brawo dla M³odej Farmacji i PTSS!).Mi³ej lektury!

Daria Martenka-£ugowska

Page 4: grudzien2004

4

Cieszê siê, ¿e to mnie przypad³

zaszczyt u³o¿enia tych ¿yczeñ.

Zrezygnowa³em z przepisywania

banalnych wierszyków,

pseudowznios³ych zbitek

s³ów uznawanych za stosowne w

takich okolicznoœciach. Ponie-

wa¿ nie chcia³em, by s³owa te

by³y puste i formalne, pozwo-

li³em sobie na komfort

wyra¿enia mych myœli w

kilku, mam nadziejê

mi³ych, zdaniach.

Jak jednak pogo-

dziæ zamiar u-

³o¿enia ¿y-

czeñ adre-

sowanych

do 5000 osób,

które bêd¹ mo-

g³y byæ ode-

bra-

ne bardzo

indywidual-

nie? Pierwiastek wspólny zna-

laz³em, jak mniemam, w Nadziei. To

na niej budujemy skuteczny i d³ugo-

falowy napêd do dzia³añ wszelkich.

Nadziej¹ emanujcie na zewn¹trz, okazujcie j¹

uœmiechem i gestami. Niech rozwija siê z niej

Entuzjazm i zara¿a innych. Nie b¹dŸcie bez-

barwni i bierni. ¯yczê Wam Pasji i Radoœci z jej

realizowania. Niech daje Wam to si³ê do

brniêcia systematycznie do przodu, nie

tylko w sensie postêpów w nauce, lecz

tak¿e w kszta³towaniu w³asnej osobowoœci.

Mam nadziejê, ¿e w nadchodz¹cym roku nie

zabraknie Wam Autorytetów. Przygl¹dajcie siê

im uwa¿nie, czerpcie, co najlepsze, gdy¿

¿yczê, by ka¿dy z Was by³ w przysz³oœci

Autorytetem, który œwiadomie, a czêœciej

nawet nieœwiadomie, jest oparciem dla

wielu. Starajcie siê byæ Mistrzami.

I ¿yczê Wam, by jak Mistrzów Was

doceniano. Niech nie dopadnie

Was nigdy „bylejakoœæ” szarego

dnia powszedniego.

To, co powy¿ej zawar³em

jest drog¹ do Zdrowia, którego

wartoœci na tym forum nie

muszê przybli¿aæ. A od-

czucia okreœlane jako

Szczêœcie i Pomyœl-

noϾ... same do Was

do³¹cz¹!

W imieniu ca³e-

go Zespo³u Re-

dakcyjnego:

Witold

Pawelczak

¯yczenia na Nowy Rok

Page 5: grudzien2004

5

MIKROSKOPczyli porcja interesuj¹cych

nowinekze œwiata nauki

specjalnie dla Was!!!

D³ugoletnie u¿ywanie telefonukomórkowego zwiêksza ryzyko ³agod-nego guza nerwu s³uchowego tzw. ner-wiaka s³uchowego - zaobserwowali nau-kowcy ze Szwecji. Informacjê podajeserwis AlphaGalileo.

Zespó³ z Karolinska Institutet wSztokholmie doszed³ do takich wnio-sków po przebadaniu oko³o 150 pa-cjentów z nerwiakiem s³uchowym i 600losowo wybranych zdrowych osób. Wtrakcie rozmów z uczestnikami badañpielêgniarki zebra³y szczegó³owe danem.in. na temat u¿ytkowania telefonówkomórkowych.

Analiza wykaza³a, ¿e ryzykonerwiaka by³o dwukrotnie wy¿sze dlaosób, które korzysta³y z telefonówkomórkowych przynajmniej od 10 lat.Ryzyko to dotyczy³o g³ównie tej strony

Telefony komórkowe i nowotworyg³owy, do której pacjent najczêœciejprzyk³ada³ telefon w trakcie rozmowy,zaobserwowali badacze. Osoby korzy-staj¹ce z telefonów komórkowych krócejni¿ 10 lat nie mia³y podwy¿szonego ry-zyka nerwiaka.

Jak podkreœlaj¹ autorzy, w cza-sie, gdy przeprowadzano badania,jedynie analogowe telefony komórkowe(NMT) by³y w u¿yciu od ponad 10 lat,dlatego trudno oceniæ czy rezultatybadañ dotycz¹ tylko telefonów ko-mórkowych tego typu i czy mo¿na jeprzek³adaæ na telefony w systemie cy-frowym (GSM).

Jak podkreœlaj¹ autorzy pracy,zanim mo¿na bêdzie wyci¹gn¹æ jakie-kolwiek wi¹¿¹ce wnioski na temat wp³y-wu telefonów komórkowych na ryzykonerwiaków s³uchowych, najnowsze

wyniki musz¹ jeszcze zostaæ potwier-dzone w przysz³ych badaniach.

Nerwiaki s³uchowe - ³agodnenowotwory nerwu s³uchowego stanowi¹oko³o 7 proc. wszystkich guzów wew-n¹trzczaszkowych. Rocznie wykrywa siêje u jednej na 100 tys. osób. Zazwyczajrosn¹ latami zanim zostan¹ zdiagnozow-ane. Pierwszymi objawami s¹: utratas³uchu i szumy uszne.

Gdy guz osi¹gnie du¿e rozmia-ry, zaczyna uciskaæ na pieñ mózgu imó¿d¿ek, co mo¿e prowadziæ do usz-kodzenia innych nerwów - np. nerwutwarzowego. Ma³e guzy mo¿na usuwaæza pomoc¹ technik mikrochirurgii, copozwala oszczêdziæ ten nerw. Du¿e- wymagaj¹ zastosowania technik³¹czonych. (PAP)

informacje zebra³: pch

SPROSTOWANIE

1. W artykule pt. „Finis coronat opus” obok organizacji studenckich, które podczasDyplomatorium WL I-go wrêczy³y nagrody Absolwentom, obok STN, AZS i „Pulsu AM”powinna byæ równie¿ wymieniona Rada Uczelniana Samorz¹du Studenckiego (RUSS).

2. W poprzednim numerze przedstawiliœmy Wam nasz redakcyjny sk³ad, co do któregownosimy ma³e poprawki: Iza Skibiñska jest studentk¹ II roku WNoZ (nie: I-go!), a TomaszKuszczak – studentem III roku WL II (nie: II-go!).

Za powy¿sze pomy³ki i nieœcis³oœci bardzo przepraszamy.Redakcja

Page 6: grudzien2004

6

Panie Doktorze, proszê nam po-wiedzieæ, sk¹d u Pana pomys³ stu-diowania farmacji oraz medycyny?

Najpierw studiowa³em na WydzialeFarmaceutycznym, a póŸniej naLekarskim. W czasie studiów praco-wa³em jako wolontariusz w Zak³adzieMedycyny S¹dowej. Zawsze chcia³emiœæ na prawo, dlatego siê nim zajmujê,ale moja ¿ona powiedzia³a, ¿e trzeciegofakultetu ju¿ nie wytrzyma... (œmiech)

Czyli ju¿ na studiach pojawi³ siêpomys³ medycyny s¹dowej?

Szuka³em mo¿liwoœci po³¹czenia obuzawodów: lekarza i prawnika. Wy-dawa³o mi siê, ¿e medycyna s¹dowajest miejscem, gdzie mo¿na po³¹czyæ ijedno i drugie.

A jak wygl¹da³a Pana droga zawo-dowa?

Od pocz¹tku mojejpracy jestem zwi¹-zany z medycyn¹s¹dow¹. Ponadtoprzez trzy kadencjepracowa³em w S¹-dzie Lekarskim;przez ostatni¹ z nichby³em wicepre-zesem S¹du Lekar-skiego, a obecnie,pierwsz¹ kadencjêjestem RzecznikiemOdpowiedzialnoœciZawodowej, s³o-wem zmieni³emswoje miejsce w salis¹dowej: od skazy-wania i uniewin-niania - do oskar-¿ania lekarzy.

WYWIAD Z DR. N. MED. KRZYSZTOFEM KORDELEM,OKRÊGOWYM RZECZNIKIEM ODPOWIEDZIALNOŒCI ZAWODOWEJ

WIELKOPOLSKIEJ IZBY LEKARSKIEJ,BIEG£YM S¥DOWYM, ADIUNKTEM W KATEDRZE MEDYCYNY S¥DOWEJ

AKADEMII MEDYCZNEJ W POZNANIU.

Czym dok³adnie zajmuje siê Rzecz-nik Odpowiedzialnoœci Zawodowej?

W pierwszym artykule Kodeksu EtykiLekarskiej jest napisane: ,,Narusze-niem godnoœci zawodu jest ka¿depostêpowanie lekarza, które podwa¿azaufanie do zawodu”. Takim w³aœniepostêpowaniem zajmuje siê Rzecznik.Prócz b³êdów, w zakres jego obo-wi¹zków wchodzi szeroko rozumianadeontologia i etyka lekarska oraz wsze-lkie przepisy zwi¹zane z wykony-waniem zawodu lekarza. Do mnietrafiaj¹ równie¿ sprawy kryminalnepope³niane przez lekarzy.

Z perspektywy Pana pracy, jakie s¹najczêstsze b³êdy lekarskie?

Takie, które zwi¹zane s¹ z nieprawi-d³owym postawieniem diagnozy,wynikaj¹ce z braku starannoœci, nie-

dok³adnoœci i niepoœwiêcenia czasupacjentowi.

Jak mo¿na tych b³êdów unikn¹æ?

Staraæ siê widzieæ b³êdy pope³nianeprzez innych. Stara maksyma mówi:,,Ucz siê na b³êdach innych - nie naswoich”, jest to wtedy mniej bolesnedoœwiadczenie...Trzeba by popatrzeæ na asystentów,którzy prowadz¹ zajêcia ze studentami- jak oni siê zachowuj¹, jak podchodz¹do pacjenta. Czy to ustrze¿e cz³owiekaod b³êdu? Pewnie nie, bo ka¿dy z nasma ryzyko b³êdu wpisane w zawód ika¿demu to siê zdarza, ale trzebazrobiæ wszystko, aby to ryzykozminimalizowaæ. Zupe³nie inaczejodbiera siê lekarza, który jest mi³y ima czas dla pacjenta - nawet jeœlipope³ni b³¹d - ni¿ kogoœ, kto jestniemi³y i komu pacjent ,,przesz-

kadza”.

A co ma zrobiælekarz, który ju¿pope³ni b³¹d?

Ciê¿ko jest cz³o-wiekowi przyznaæsiê do b³êdu. Je-dnak patrz¹c z po-zycji Rzecznika,wielu spraw uda³o-by siê unikn¹æ, gdy-by spokojnie pa-cjentowi wyjaœniæpewne okoliczno-œci.Tylko 15 - 20% os-kar¿eñ jest zasad-nych. Z³a diagnozanie zawsze ³¹czy siêz b³êdem, ale pew-

ne jest, ¿e na zupe³nie innej p³asz-

Naukowa konferencja studencka IFMSA - ELSA .,,...ale medialny jestem...”

Page 7: grudzien2004

7

czyŸnie sprawê b³êdu stawia s³owo,,przepraszam”.Ale pamiêtajmy, ¿eono nie wykluczaodpowiedzialnoœci,chodzi mi o zwy-k³e, ludzkie zacho-wanie…

Kto najczêœciejsk³ada skargi?

Wszyscy… Dyrek-torzy szpitali, któ-rzy uwa¿aj¹, ¿eRzecznik jest le-psz¹ instytucj¹ dorozs t rzygniêc iaproblemu ni¿ postê-powanie dyrek-torskie, poza tymlekarze, pacjenci.S¹ te¿ sprawy wszczynane z urzêduna podstawie doniesieñ faktów medial-nych.Rzecznik wszczyna postêpowanie, kie-dy uzyska wiarygodn¹ informacjê omo¿liwoœci pope³nienia przewinieniazawodowego. Jest autor skargi, któ-rego mo¿na zidentyfikowaæ. Ja nierozpoznajê i nie bêdê rozpoznawaæanonimów, bo jeœli ktoœ chowa siê podhas³em ,,zaniepokojony student”, tooznacza, ¿e nie ma odwagi cywilnej.

Ile spraw o pope³nieniu b³êdulekarskiego wp³ywa do PanaDoktora?

Rocznie oko³o 300; ok. 15% koñczysiê wnioskiem o ukaranie, czyli Rzecz-nik dochodzi do wniosku, ¿e lekarzpost¹pi³ nieodpowiednio i oskar¿a gow S¹dzie Lekarskim.Natomiast uzasadnionych skarg jestdwa razy wiêcej, s¹ tylko sytuacje,kiedy lekarzowi nie mo¿na udowodniæpope³nienia danego czynu, a wszelkiew¹tpliwoœci rozstrzygane s¹ nakorzyœæ oskar¿onego.Jeœli lekarz mówi, ¿e zbada³ pacjenta,a pacjent twierdzi coœ przeciwnego, tooznacza to tylko jedno: ktoœ tu k³amie.

Byli w gabinecie sami, a jedynym

dowodem jest dokumentacja lekarska!Je¿eli jest ona prowadzona zgodnie zprzepisami, to nie ma mo¿liwoœci jejsfa³szowania i to jest najlepsza broñ!

Jak czêsto rozprawy koñcz¹ siêpozbawieniem praw wykonywaniazawodu?

W Wielkopolsce siê nie zdarzy³o, abysprawa zakoñczy³a siê zawieszeniemlub pozbawieniem praw wykonywaniazawodu. Pozbawienie jest do¿ywotnie;jest to kara, któr¹ ma w gestii tylko iwy³¹cznie S¹d Lekarski i orzekana jest,gdy S¹d uznaje, ¿e ten cz³owiek nigdyw ¿yciu nie mo¿e byæ lekarzem. Przy-k³ad: zabicie pacjenta Pavulonem.Natomiast zawieszenie praw wyko-nywania zawodu nastêpuje od 6miesiêcy do 3 lat - jest to urlop odpracy w ka¿dej formie.S¹d Powszechny mo¿e wydaæ wyrokzakazu pracy w charakterze lekarza od1 roku do 10 lat np. zakaz pe³nieniasamodzielnych dy¿urów czy pe³nieniakierowniczych funkcji.Mo¿na ponadto czasowo zawiesiæprawo wykonywania zawodu, gdy IzbaLekarska dochodzi do wniosku, ¿elekarz jest niedouczony i zobowi¹zuje

go do odbycia szkolenia i zdaniae g z a m i n u . Wustawie o zawodzielekarza jest bowiemwpisany obowi¹zeksamodoskonalenia,w zwi¹zku z czymmo¿na poprosiælekarza o przedsta-wienie tzw. punk-tów edukacyjnych.

Jeœli chodzi osprawdzanie wie-dzy lekarskiej...Co Pan Doktormyœli o wprowa-dzonym niedawnoLekarskim Egza-minie Pañstwo-wym?

Dla mnie egzamin ten nie ma nicwspólnego z wiedz¹ lekarsk¹! Wiel-kopolska Izba Lekarska w tymwzglêdzie popiera m³odych lekarzy. Popierwsze: dyskusyjna jest zasadnoœæjego wprowadzenia, a po drugie: napewno nie w formie, w jakiej obecniezosta³ wprowadzony. Temat LEP-upojawia siê i znika ju¿ od latsiedemdziesi¹tych…

Art. 77 Kodeksu Etyki Lekarskiejmówi, i¿ lekarze nauczaj¹cystudentów powinni zaznajamiaæ ichz Kodeksem, jednak ¿ycie pokazujeca³kiem inn¹ prawdê.

Ka¿dy z lekarzy dostaje Kodeks dodomu i ma szansê go poznaæ, ale czypowinny byæ zajêcia z Kodeksu EtykiLekarskiej? Pamiêtam spotkania, naktórych prowadz¹cy, prócz omawianiaskomplikowanych chorób, znaleŸliczas, aby powiedzieæ nam ,,coœwiêcej”. Przypominam sobie zajêcia,na których Pan Doktor zwraca³ uwagêch³opcom, ¿e przyszli nieogoleni istawiaj¹ go, jako adiunkta, w g³upiejsytuacji przed profesorem.

Praca medyka s¹dowego nie nale¿y

Narada Okrêgowych Rzeczników Odpowiedzialnosci Zawodowej w Olsztynie

Page 8: grudzien2004

8

chyba do prostych, o ile takie wmedycynie istniej¹..?

Jest to zawód bardzo specyficzny, jako¿e nie ³¹czy siê z sukcesem leczni-czym i ¿e przez ca³y czas wi¹¿e siê zczyimœ nieszczêœciem, ludzk¹ trage-di¹... Na pewno obci¹¿a psychicznie,a ostatnio staje siê te¿ coraz bardziejniebezpieczny. Dawniej nie by³o ata-ków na sêdziów, prokuratorów, bie-g³ych… Ale - ja nie ¿a³ujê…Pierwszezak³ady medycyny s¹dowej powsta-wa³y tu¿ po odzyskaniu niepodle-g³oœci, a obecnie, mo¿liwoœciami tech-nicznymi i umiejêtnoœciami, nie odsta-jemy od kolegów na œwiecie.

A propos krajów na œwiecie… CoPan Doktor s¹dzi o wyjazdachlekarzy za granicê? Warto wyjechaæczy lepiej zostaæ?

Moje zdanie jest takie - jak mo¿nadopuœciæ w skali kraju do tego, abycz³owiek wykszta³cony za pieni¹dzepodatników tego pañstwa, pracowa³ winnym? Miejsce polskiego lekarza jestw Polsce. Nie mam nic przeciwko, aby

ktoœ wyjecha³ za granicê w ramachszkolenia, sta¿u. Natomiast, je¿elijedynym powodem s¹ wzglêdyekonomiczne, bo nie jest siê w stanieutrzymaæ rodziny, to przyznam siê, ¿ezaistnia³a sytuacja jest dla mnieniezrozumia³a. Ludzi tych nie potê-piam i staram siê ich zrozumieæ. Jedn¹z przyczyn tej sytuacji na pewno jestnieprawid³owy nabór na specjalizacje.Wiem, jakie s¹ rotacje w obrêbieWielkopolskiej Izby Lekarskiej,wyje¿d¿a bardzo wielu ludzi. S¹ toprzede wszystkim m³odzi lekarze istomatolodzy.

Jak Pan znajduje czas na branieudzia³u w akcjach organizowanychprzed studentów np. w symulacjachrozprawy s¹dowej?

,,Jak Ci brakuje czasu, to do³ó¿ sobieobowi¹zków”. Tylko bez twardego dy-sku w postaci kalendarza by³oby bar-dzo ciê¿ko... (œmiech). Dla studentówzawsze muszê mieæ czas. Jeszcze siênie zdarzy³o, abym odmówi³ impomocy, a jeœli tak siê stanie, to znaczy¿e siê zestarza³em.

Na koniec pytanie z serii osobistych,proszê nam trochê powiedzieæ o swo-jej rodzinie, zainteresowaniach…

Mam tê sam¹ ¿onê, z któr¹ mogê sobieczasami porozmawiaæ, poniewa¿pracuje w tej samej firmie, co ja... Jestte¿ córka Daria i syn Piotr. Obydwojes¹ studentami UAM, na WydzialeNauk Spo³ecznych. W naszym domuzawsze te¿ by³y zwierzêta - obecniejest pies. Moich zainteresowañ rodzinanie podziela, jako ¿e jestem maniakiemtzw. ,,pi³ki kopanej”. Zawsze te¿interesowa³em siê histori¹, tylko czasuna to brakuje...

A wymarzone miejsce na wakacje?

Dawno nie by³em na d³ugichwakacjach i tego w³aœnie mi brakuje.Mam takie miejsce - Œrodek PuszczyNadnoteckiej, gdzie nie ma ludzi...Tam s¹ tylko drzewa…Taki œwiêtyspokój…

Rozmawia³y:Joanna Stanis³awiak

Daria Martenka-£ugowska

Page 9: grudzien2004

9

Sprawozdanie z praktyk wakacyjnych zorganizowanych przezRadê Uczelnian¹ Samorz¹du Studenckiego przy wspó³pracy

z DAAD na Uniwersytecie im. Christiana Albrechtsa w Kilonii.Kilonia - 240 tysiêczne miasto

portowe, w samym sercu malowniczaZatoka Kiloñska oraz trzeci najd³u¿szyna œwiecie sztuczny kana³ ³¹cz¹cy Mo-rze Ba³tyckie z Morzem Pó³nocnym.Sta³a siê na dwa tygodnie miejscemzacieœniania wspó³pracy miêdzy-narodowej pomiêdzy studentami ipracownikami dwóch partnerskichuczelni tj. Uniwersytetu im. ChristianaAlbrechtsa w Kilonii oraz AkademiiMedycznej im. Karola Marcinko-wskiego w Poznaniu.

Dziêki wspó³pracy Rady U-czelnianej Sa-morz¹du Stu-denckiego zDAAD (Nie-miecka Centra-la Wymiany A-kademickiej)t rzynaœciorostudentów na-szej uczelnimia³o mo¿li-woœæ odbyciadwutygodnio-wych praktykwakacyjnych wszpitalach kli-nicznych uczel-ni z ponad trzy-wiekow¹ trady-cj¹. Nad ca³¹ grup¹ opiekê sprawowa³dr med. Marcin Kawczyñski z KlinikiOtolaryngologii AM w Poznaniu.

W trakcie dwóch tygodni pra-ktyk podzieleni zostaliœmy na dwiegrupy: niemieckojêzyczn¹ i anglo-jêzyczn¹. Podczas gdy jedna grupaaktywnie uczestniczy³a w codziennejpracy oddzia³ów Gastroenterologii,Nefrologii, Kardiologii, IntensywnejTerapii, czy te¿ Pracowni Endosko-pii, a nawet Izby Przyjêæ w KliniceChorób Wewnêtrznych kierowanejprzez szczególnie nam ¿yczliwegoPana Profesora Fölscha, druga grupa

zaanga¿owana by³a w pracê naoddzia³ach Kardiologii Dzieciêcej,Neuropediatrii, Chorób ZakaŸnychoraz Onkologii Dzieciêcej w KlinicePediatrii, której kierownikiem jestniezmiernie oddany studentom, cz³o-wiek o wielkiej charyzmie Pan Profe-sor Urlich Stephani. Dziêki jego ¿y-czliwoœci nie tylko poznaliœmy pracêKliniki Pediatrii, ale równie¿ funkcjo-nowanie nowoczesnego Instytutu Epi-lepsji w pobliskim Raisdorf. W dru-gim tygodniu obie grupy zamieni³y siêmiejscami swoich praktyk.

Podczas pobytu na ka¿dej zKlinik uczestniczyliœmy równie¿ w od-prawach, seminariach przy ³ó¿ku cho-rego oraz prezentacjach przypadków.Dodatkowo w Klinice Pediatrii uczest-niczyliœmy w kursach i szkoleniach dlasta¿ystów. Zapoznaliœmy siê tak¿e zprowadzonymi obecnie wielooœrod-kowymi projektami badawczymi, jakchocia¿by najnowszymi badaniaminad szczepionk¹ przeciw WZW typuC w Klinice Chorób Wewnêtrznych.Przyjêto nas szczególnie ciep³o i ser-decznie. Wielokrotnie podkreœlanoznaczenie d³ugoletniej wspó³pracy

naukowej Kiel - Poznañ. Goœcinnoœæ,partnerska atmosfera i ¿yczliwoœæ, zjak¹ spotkaliœmy siê w Kiel przeros³aoczekiwania wszystkich uczestników.

Naszymi bezpoœrednimi opie-kunami podczas pobytu na oddzia³achbyli dr med. Holger Hinrichsen orazdr med. Rainer Günther z KlinikiChorób Wewnêtrznych, a w KliniceNeuropediatrii dr Andreas van Baalen.Dziêki ich niezwyk³emu zaanga¿o-waniu i poœwiêceniu mieliœmy okazjênie tylko zapoznaæ siê z prac¹ i wzo-row¹ organizacj¹ oddzia³ów czy po-

szczególnychpracowni dzia-³aj¹cych w o-brêbie Klinik,ale równie¿ do-wiedzieæ siêwielu praktycz-nych rzeczy.

Podczas na-szego pobytuspo tka l i œmywielu niemiec-kich studentów,którzy ca³y os-tatni rok, nazy-wany „rokiempraktycznym”spêdzaj¹ wszpitalach na

poszczególnych oddzia³ach, dos-konal¹c swoje umiejêtnoœci zawo-dowe. Popularnie przezywani „PJ'ami”(PJ - jako skrót z niem. Praktikum Jahr)zawsze s³u¿yli nam pomoc¹, rad¹ i to-warzystwem. Zaskoczy³ nas tak¿e za-kres ich kompetencji oraz profesjon-alizm! Pomimo wysokich wymagañ,jakie przed nimi stawiano, wywi¹zy-wali siê z nich sumiennie i rzetelnie.Wspó³praca na oddziale pozwoli³anam siê szybko zintegrowaæ. Mamynadziejê, i¿ uda nam siê kontynuowaæniektóre z tych znajomoœci równie¿ popowrocie do Polski.

Page 10: grudzien2004

10

Oprócz bardzo dobrze zorgan-izowanej czêœci naukowej niezmierniewa¿nym elementem wyjazdu by³ pro-gram kulturalny. Zaraz po przyjeŸdziespotkaliœmy siê z osob¹ odpowie-dzialn¹ za nasz pobyt Panem An-dreasem Ritterem, z Dzia³u Wspó³pra-cy Miêdzynarodowej Uniwersytetu wKiel. Nastêpnie pod opiek¹ przewod-nika wyruszyliœmy na wycieczkê, poz-naj¹c historiê miasta oraz najwa¿niej-sze obiekty goœcinnej Kilonii.

Rozliczne spotkania wbardziej lub mniej formalny sposóbwp³ynê³y na zacieœnienie wiêzów³¹cz¹cych Kiel z Poznaniem. Wponiedzia³kowy wieczór uroczyst¹kolacj¹ w malowniczo po³o¿onej nadzatok¹ restauracji, podjêli nas szefowieKlinik, w których odbywaliœmy pra-ktyki, Pan Andreas Ritter oraz PaniDyrektor Centrum Miêdzynarodowe-go Uniwersytetu w Kiel Pani dr Mar-tina Schmode. Wieczór up³yn¹³ wprzemi³ej atmosferze. Kilka dnipóŸniej w podobnych, aczkolwiekmniej oficjalnych okolicznoœciachspotkaliœmy siê z przedstawicielamiSamorz¹du Studenckiego (Allgemein-en Studierendenausschuß -AStA). Naspotkaniu obecny by³ szef studenckiejkomisji ds. wspó³pracy miêdzynaro-dowej Michael Groll oraz jego uroczazastêpczyni Linda Ramce. Spotkaniesta³o siê okazj¹ do wymiany spostrze-

¿eñ i doœwiadczeñ z zakresu wspó³-pracy miêdzynarodowej. Oczywiœciezakoñczy³o siê póŸnym wieczorem wznacznie swobodniejszej atmosferze.

Oprócz szeregu spotkañ or-ganizatorzy zorganizowali nam wy-cieczkê do zabytkowej Lubeki. Sa-modzielnie natomiast wybraliœmy siêdo Hamburga. Oba wyjazdy by³ywspania³¹ okazj¹ do zwiedzania, poz-nania kultury i historii. Hamburg bê-d¹cy jednym z najprê¿niej rozwi-jaj¹cych siê miast handlowych, zach-wyci³ nas swoim ogromem, wspa-nia³ym ratuszem, zabytkami sakralny-mi oraz ogromnym portem. Z drugiejnatomiast strony œredniowieczna Lu-beka, wpisana na listê œwiatowegodziedzictwa kulturowego UNESCO,urzek³a nas swoim niepowtarzalnymklimatem i rozlicznymi zabytkami.Tutaj te¿ mieliœmy okazjê posmako-waæ s³ynnych na ca³¹ Europê marce-panów, a ca³oœæ dope³ni³ obiad w naj-starszej restauracji.

W przeddzieñ wyjazdu spotka-liœmy siê po raz ostatni z naszymi gos-podarzami. Moment po¿egnania stara-liœmy siê os³odziæ wrêczaj¹c albumy oPoznaniu i Wielkopolsce, choæ i taknajwiêkszym powodzeniem cieszy³ysiê pami¹tkowe koszulki i kubki ufun-dowane przez Nasz¹ Alma Mater.Równie¿ tego samego dnia odby³o siêspotkanie z Pani¹ Dyrektor Schmode

wieñcz¹ce nasz dwutygodniowy pobytw Kiel. Poœród zapieraj¹cej dech wpiersiach panoramy, jaka roztacza³a siêz 15 piêtra budynku rektoratu, w trak-cie otwartej dyskusji wymieniliœmynasze uwagi oraz spostrze¿enia. Roz-staliœmy siê z nadziej¹, i¿ wspó³pracapomiêdzy naszymi uczelniami bêdziesiê nadal rozwijaæ.

Wyjazd bêd¹cy inicjatyw¹Samorz¹du Studenckiego, by³ kon-tynuacj¹ pomys³u podjêtego przezgrupê studenck¹ w 2001 roku. Wówc-zas opiekunem by³ wielce pomocny izaanga¿owany tak¿e i tym razem PanProf. dr hab. Wojciech Cichy. Licznespotkania z Kolegami studentami w at-mosferze czasami rodem z Octoberfest,dostarczy³y nam wszystkim wielupozytywnych wra¿eñ i z pewnoœci¹zacieœni³y partnerskie wiêzy. Ponadtozdobyte bezcenne doœwiadczeniapos³u¿¹ nam w przygotowywaniu po-dobnych przedsiêwziêæ w przysz³oœci,które oprócz stypendium programuSocrates/Erasmus s¹ dodatkow¹mo¿liwoœci¹ wyjazdów zagranicz-nych. Mamy nadziejê, i¿ wszelkiegorodzaju kontakty zachêc¹ tak¿e zagra-nicznych studentów do uczestniczeniaw programach wymiany miêdzynaro-dowej i przyjazdu do Poznania.

Grzegorz KruszyñskiPrzewodnicz¹cy RUSS

Studentko!!! Studencie!!!à Potrzebujesz pomocy?à Nie wiesz, do kogo siê zwróciæ?Czekamy na Ciebie w biurze RUSSD.S. Medyk, ul. Rokietnicka 4, pok.018Od poniedzia³ku do czwartku w godzinach 18.00-19.00

!!! PrzyjdŸ do nas !!!

Page 11: grudzien2004

11

Za ka¿dym razem kiedy pro-wadzê zajêcia ze studentami marzê, abyusi¹œæ obok Was i przenieœæ siê do naj-piêkniejszego okresu w ¿yciu, jakim jestb³ogie studiowanie. W pamiêci przesu-waj¹ siê obrazy przyjació³, asystentówi profesorów. Przez szeœæ lat two-rzyliœmy swego rodzaju rodzinê zwszystkimi jej elementami: radoœci¹,mi³oœci¹, swarami, sukcesami i niepo-wodzeniami. Ju¿ pierwszy rok studiówprzyniós³ masê prze¿yæ. Ca³¹ nasz¹uwagê skupiliœmy na dwóch koronnychprzedmiotach: anatomii i histologii. Niezapomnê metody, jak¹ zastosowa³a jed-na z kole¿anek na zapamiêtanie trudnowtedy przyswajalnej nazwy miêœniamostkowo-obojczykowo-sutkowego.Z najwiêksz¹ wiar¹ wskazywa³a namostek, obojczyk i sutek. Zdawaliœmykolokwium po kolokwium, a ka¿dezdane czy te¿ nie, by³o okazj¹ doœwiêtowania w gronie przyjació³. Jakwszyscy wiemy, na pierwszym roku jestbardzo du¿o kolokwiów.

Spoœród spotkañ, które wspo-minam do najbardziej udanych nale¿a³bal pi¿amowców organizowany rokro-cznie w ,,Wawrzynku”. W prawdziwienocnych strojach bawiliœmy siê przezca³¹ noc.

Po szczêœliwie zakoñczonympierwszym roku nastêpowa³ czas bio-chemii. Ju¿ pierwsze wyk³ady pani pro-fesor Karoñ niektórych kolegów takmocno zaniepokoi³y, ¿e przez wszyst-kie nastêpne - nurkowali pod ³awki.Notowali wyk³ad na le¿¹co, w obawieprzed wywo³aniem do odpowiedziprzez pani¹ profesor. Niestety, pozycjahoryzontalna sprzyja³a zasypianiu i naj-czêœciej po kilkunastu minutach s³y-szeliœmy chrapanie, a nastêpnie stukotspadaj¹cego zeszytu, który wypad³ nie-

Drodzy Czytelnicy! Od kilku ju¿ miesiêcy na stro-nach ,,Pulsu AM" umieszczamy artyku³y napisane przezznanych i lubianych wyk³adowców naszej Uczelni, wktórych wspominaj¹ swoje czasy studenckie. Jacy byli,co Ich wzrusza³o i bawi³o, kto lub co najbardziej utkwi³Im w pamiêci... Je¿eli jest taka osoba, której wspomnienia

chcielibyœcie poznaæ, napiszcie do nas, czekamy na Waszepropozycje!

A teraz zapraszamy do lektury - oto, co napisa³dla nas DR MED. MAREK RUCHA£A, adiunkt z Kate-dry i Kliniki Endokrynologii, Przemiany Materii i Cho-rób w SPSK nr 2 przy ul. Przybyszewskiego 49.

szczêœnikowi z rêki. Jeszcze wiêkszymprze¿yciem dla nas by³y wyk³ady pro-wadzone przez pana profesora Horsta.,,Mikrofon dla wszystkich” - pod takimkryptonimem pan profesor prowadzi³zajêcia, na których ka¿dy wywo³any zlisty schodzi³ do katedry w towarzyst-wie dziesiêciu podobnych mu niesz-czêœników i odpowiada³ na zadane py-tania. Niestety, nieobecnoœæ i b³êdnaodpowiedŸ by³a równoznaczna z nie-zaliczeniem zajêæ. Kiedy nadszed³ czasna patomorfologiê zachwyciliœmy siêwyk³adami pani profesor Biczysko.Pamiêtam sprawdzian z patomorfologii,na którym osob¹ pilnuj¹c¹ by³ dr Ga-wroñski, uwielbiany przez studentów,za wiedzê i postawê wobec nas. Nagle,poœród panuj¹cej na sali prosektoryjnejciszy, rozleg³ siê szum zeszytu, któryspada³ z kolan kole¿anki próbuj¹cejodpisywaæ. Wszyscy zamarli w oczeki-waniu, co wydarzy siê dalej - mieliœmyprzecie¿ zakaz korzystania z jakichkol-wiek materia³ów. W ca³ym zamiesza-niu najbardziej dostojnie zachowa³ siêdr Gawroñski: odwróci³ wzrok od ko-le¿anki i statecznym krokiem skierowa³siê w przeciwn¹ stronê, jakby nie chcia³krêpowaæ jej w chwili podnoszeniazeszytu. I sta³a siê rzecz niewiarygo-dna: wszyscy, pomimo ¿e zdaliœmy so-bie sprawê, ¿e nie bêdzie konsekwencjiw przypadku odpisywania, przestaliœmynawet o tym myœleæ, uwa¿aj¹c, ¿e przytakim asystencie by³oby to co najmniejnieeleganckie.

Byliœmy ju¿ tak blisko medy-cyny klinicznej. Pierwsze s³uchawki ikontakt z chorym. Jak bardzo byliœmy,,m¹drzy” i dumni! Przekonani o naszejg³êbokiej wiedzy, stawialiœmy rozpoz-nania na wyrost. Jak d³ugo jeszczepóŸniej przyjdzie nam siê uczyæ starej

prawdy, ¿e im wiêcej wiedzy zdoby-wamy, tym mocniejsz¹ uzyskujemyœwiadomoœæ, jak niewiele wiemy? Wie-le czasu minie, nim nauczymy siê poko-ry wobec choroby, pacjenta i innego le-karza.

Do bardzo ciekawych form na-uczania nale¿a³y ,,internaty" z psychia-trii i ginekologii. Przez tydzieñ prze-bywaliœmy w oœrodku poza Poznaniem,gdzie zapoznawaliœmy siê z medycyn¹w ma³ych oœrodkach i kolejny tydzieñw Poznaniu. Przez siedem dni i nocyprzebywaliœmy w szpitalu na Polnej,bez jakiejkolwiek mo¿liwoœci wyjœciana zewn¹trz. Jeœli ktoœ oddali³ siê izosta³o to zauwa¿one, to winowajca wnajlepszym przypadku powtarza³ inter-nat z ginekologii. Zdarzy³o siê, ¿e jed-na z naszych kole¿anek by³a œwie¿o poœlubie i nie pozwolono jej wychodziædo mê¿a, który na nieszczêœcie nie by³medykiem, tylko studentem Politech-niki. Stêskniony m¹¿ podj¹³ próbê od-wiedzenia ¿ony w internacie. Pocz¹-tkowo wszystko uk³ada³o siê po naszejmyœli. Kolega zna³ nawet kilka s³ów po³acinie, za³o¿yliœmy na niego bia³y far-tuch i w ten sposób uzyskaliœmy do-datkowego studenta. W zwyczaju dy-¿urnych ginekologów by³o przywo-³ywanie ca³ej grupy, nawet w œrodkunocy jeœli toczy³ siê ciekawy poród lubw³aœnie odbywa³o siê ciêcie cesarskie.Kolega z Politechniki stwierdzi³, ¿ejako niby-medyk spokrewniony po-przez ¿onê chcia³by zobaczyæ poród.Szybkim krokiem i radoœci¹ w sercachruszyliœmy w kierunku sali operacyjnej.

,,Pamiêtam, jak dziœ…”

Page 12: grudzien2004

12

Na sali panowa³o zamieszanie, poródkomplikowa³ siê i podjêto szybk¹ de-cyzjê o koniecznoœci rozwi¹zania po-rodu ciêciem cesarskim Tu¿ przed sal¹,dy¿urny ginekolog zarz¹dzi³, ¿e ktoœz nas powinien asystowaæ do ciêcia,palec wskazuj¹cy wyl¹dowa³ na torsieprzysz³ego in¿yniera. Dy¿urny stwier-dzi³: ,,Mo¿e kolega, bo chyba do tejpory kolega specjalnie siê nie udziela³na sali porodowej, trzyma³ kolegakiedyœ haki?” - zagai³ ginekolog.Twarz in¿yniera robi³a siê coraz bled-sza, przez chwilê zaniemówi³ - co za-iste nie by³o dla niego charakterysty-czne. Sytuacja robi³a siê coraz gorêt-sza, us³yszeliœmy z ust Jacka nieœmia³e:,,W³aœciwie tak”. Musia³em coœ z tymzrobiæ, podszed³em do Jacka i g³oœnostwierdzi³em: ,,Tyto masz szczêœ-cie”, a do dy¿ur-nego, ,,Panie dok-torze, ja chcia³-bym byæ gineko-logiem (pomyœla-³em wrêcz coœodmiennego), akolega ju¿ asys-towa³, czy nie mo-glibyœmy zmieniæpana decyzji?”.Po chwili waha-nia, z pewn¹ doz¹nieufnoœci wyra-zi³ zgodê na tak¹zamianê. Us³y-sza³em tylko, jakdusza kolegi spa-da z ramienia,kiedy oddala³em siê na salê opera-cyjn¹. Mogê dodaæ, ¿e spotka³a mniekara niebios lub operuj¹cego gine-kologa za to ma³e oszustwo. W trak-cie zabiegu, po naciêciu pêcherzap³odowego, ca³y p³yn owodniowy zimpetem wyl¹dowa³ na mnie. By³emmokry od stóp do g³owy, w ten sposóbprzeby³em chrzest ginekologiczny.

Tydzieñ spêdziliœmy tak¿e wszpitalu psychiatrycznym w Koœcia-nie. Zajêcia odbywa³y siê nawet nasalach z niebezpiecznie chorymi, nato-miast noc¹ spaliœmy na terenie szpita-

la, co nie zawsze budzi³o mi³e sko-jarzenia. Widzieliœmy du¿o bardzociekawych jednostek chorobowych.Pamiêtam, ¿e podstawowym pytaniemzadawanym choremu by³o pytanie odatê i dzieñ tygodnia. Bardzo wspó³-czuliœmy tym chorym, którzy nie byliw stanie umiejscowiæ siê w czasie. Pokilku dniach zamkniêcia, na podobnewzajemnie zadane pytanie, to my niepotrafiliœmy udzieliæ poprawnej odpo-wiedzi. Od tej pory z ostro¿noœci¹ for-mu³owaliœmy diagnozy psychiatry-czne...

Trudno nie wspomnieæ w tymmiejscu zajêæ w ramach Studium Woj-skowego. Przez 4 dni w tygodniu by-liœmy dumnymi prawie-lekarzami,aby w pi¹tek przeistoczyæ siê w pod-

chor¹¿ych. Ju¿ sam uniform woj-skowy sprawia³ nam pewne trudnoœ-ci, czêsto dzieci widz¹c nas w mun-durach polowych wo³a³y za nami,,milicjanci”, a czasami jeszcze go-rzej: ,,zomowcy”. Za³o¿enie mundu-ru zmusza³o nas tak¿e do utrzymy-wania krótko przystrzy¿onychw³osów, które nie mog³y wystawaæspod czapki wojskowej. Czêsto naszesympatie podcina³y nam w³osy tu¿przed zajêciami. Bywa³y tak¿e æwi-czenia w terenie. Naszym zadaniemby³o dotrzeæ na poligon za pomoc¹

mapy. Dwie dru¿yny dotar³y na czas,ale jaka by³a konsternacja, kiedytrzecia dru¿yna, prowadzona przeznajwiêkszego s³u¿bistê, zaginê³a w la-sach i trzeba by³o wys³aæ ekipê, któraich odnalaz³a.

Wreszcie nadszed³ czas dy-plomatorium i ¿al ogromny, ¿e koñ-czy siê ten etap naszego ¿ycia. Prowa-dzi³em to zakoñczenie i za³amuj¹cymsiê g³osem wyczytywa³em nazwiskamoich kolegów. Do dziœ pamiêtamemocje i wzruszenie, które temutowarzyszy³y. Skoñczy³y siê studia izacz¹³ siê nowy, trudny, ale jak¿efascynuj¹cy okres bezpoœredniej pra-cy z pacjentem.

Dziêki spotkaniom z Wami,czêsto mam mo¿liwoœæ wracaæ

pamiêci¹ do tam-tych chwil, a dziœ,dziêki Waszemuz a p r o s z e n i u ,mog³em tych kil-ka wspomnieñprzelaæ na papier,za co pragnêWam podziê-kowaæ. Sam bar-dzo czêsto wspo-minam z senty-mentem moichasystentów i wy-k³adowców, choænie zawsze siê znimi zgadza³em.Na pewno kon-takt z nimi wp³y-n¹³ na mój spo-sób prowadzenia

zajêæ. Moje odczucia wzglêdemwszystkich moich nauczycieli najpe³-niej wyra¿a anonimowa modlitwa:,,Panie, kiedy nadejdzie czas prawdyi rozliczeñ, wspomnij wszystkichmoich nauczycieli, nie tylko tych,których wspominam z radoœci¹, aletak¿e tych, którzy wydali mi siêniesprawiedliwi. Na pewno wszystkoczynili w dobrej wierze, a jeœli nie, toi tak ich wspomnij, bo kontakt z nimikszta³towa³ moj¹ teraŸniejszoœæ”.

Dr Marek Rucha³a

...ca³a grupa na zajêciach, kolejna okazja do radoœci... (zdj. z arch. Dr. M.R.)

Page 13: grudzien2004

13

Krótka informacja o nas:

„M³oda Farmacja” jest organi-zacj¹ uczelnian¹ skupiaj¹c¹ wszyst-kich studentów Wydzia³u Farmaceu-tycznego w Poznaniu.

Zajmujemy siê sprawami stu-dentów Wydzia³u FarmaceutycznegoAkademii Medycznej w Poznaniu,pomagaj¹c informowaæ ich o uchwa-³ach w³adz Uczelni oraz zg³aszaæ ichwnioski do odpowiednich instytucji.Wspó³pracujemy z Polskim Towarzy-stwem Farmaceutycznym, Wielko-polsk¹ Okrêgow¹ Izb¹ Aptekarsk¹,Wojewódzkim Inspektoratem NadzoruFarmaceutycznego, Komisj¹ ds.Wy¿szego Szkolnictwa MedycznegoParlamentu Studentów Rzeczypospo-litej Polskiej - Sekcj¹ Farmaceutyczn¹,której jesteœmy cz³onkiem oraz z miê-dzynarodowymi organizacjami stu-dentów farmacji - IPSF (InternationalPharmaceutical Students' Federation),EPSA (European Pharmaceutical Stu-dents' Association). Organizujemyrównie¿ wymiany miêdzyuczelniane ipraktyki wakacyjne za granic¹. Po-nadto urz¹dzamy imprezy o charak-terze kulturalnym i towarzyskim.Swoj¹ dzia³alnoœæ opieramy g³ówniena pracy spo³ecznej ogó³u cz³onków.

Cz³onkowie sekcji

Do sekcji nale¿¹ studenciWydzia³u Farmaceutycznego naszejUczelni, którzy wype³nili deklaracjê,a tak¿e absolwenci do 4 lat po ukoñ-czeniu studiów. Co pewien czas od-bywaj¹ siê wybory uzupe³niaj¹ce dozarz¹du sekcji.

Aktualnie zasiadaj¹ w nim:Agnieszka Talarowska - przewodnicz¹caMilena Stryczyñska - wiceprzewodnicz¹ca

Sekcja StudenckaPolskiego Towarzystwa Farmaceutycznego

M³oda FarmacjaTomasz Pietrzak - sekretarzAgnieszka WoŸniak - skarbnikMa³gorzata Skrzypczak- oficer ds. wymianMarta Piestrzyñska- oficer ds. wymianKarol Czaja - rzecznik prasowy

Cz³onkostwo w „M³odej Far-macji” nie wyklucza dzia³alnoœci winnych organizacjach studenckich.Niektórzy spoœród nas s¹ równie¿cz³onkami STN-u lub RUSS-u.

Jakie korzyœci przynosi aktywnadzia³alnoœæ w naszej sekcji?

à Istnieje mo¿liwoœæ wyjazdu zagranicê w ramach wymian miêdzyna-rodowych przy wspó³pracy z IPSF. Jestto praktyka wakacyjna trwaj¹ca od jed-nego do trzech miesiêcy. Pozwala onazapoznaæ siê z programem nauczaniafarmacji w innych krajach, a ponadtonawi¹zaæ nowe znajomoœci orazspêdziæ ciekawe wakacje. Rozpo-czêliœmy równie¿ w 2004 roku wspó³-pracê z EPSA.à Ka¿dy ze studentów po wype³-nieniu deklaracji staje siê po ukoñ-czeniu studiów kandydatem na cz³onkaPolskiego Towarzystwa Farmaceuty-cznego. W praktyce pozwala to naudzia³ w konferencjach naukowo-szkoleniowych, które koñcz¹ siêwydaniem imiennego certyfikatu. Po-siadanie takiego dokumentu œwiadczyo pewnej inicjatywie wykazywanejprzez studenta i posiadanej przez niegododatkowej wiedzy. Chyba nie trzebanikogo przekonywaæ, jak wa¿ne jest tow ubieganiu siê o dobr¹ pracê. Pozatym na konferencjach mo¿na spotkaæprzedstawicieli firm farmaceutycznychi nie tylko. Przyk³adowe tematy spot-

kañ to: „Choroby nowotworowe udzieci”, „Menopauza i andropauza” i„Choroby gastroenterologiczne”.à Wraz z innymi studentami (tak¿e zWydzia³ów Farmaceutycznych z ca³ejPolski) mo¿na wymieniaæ pogl¹dy iustalaæ propozycje dotycz¹ce zmianyprogramu nauczania,à Mo¿liwoœæ wziêcia udzia³u w spot-kaniach z przedstawicielami Izby Ap-tekarskiej, Polskiego TowarzystwaFarmaceutycznego, Inspektoratu Far-maceutycznego oraz innych instytucjidotycz¹cych ró¿nych tematów. Osta-tnie z nich pozwoli³o studentom za-poznaæ siê z regulacjami prawnymi wbran¿y farmaceutycznej i wprowadza-nymi zmianami odnoœnie specjalizacjipodyplomowej,à Mo¿liwoœæ pisania w³asnych ar-tyku³ów o wydarzeniach na WydzialeFarmaceutycznym w Poznaniu (i nietylko) oraz publikowaniu ich na ³a-mach Gazety Uczelnianej „Puls AM”(mo¿na zg³aszaæ siê bezpoœrednio doRedakcji lub skontaktowaæ siê z Ka-rolem Czaj¹ - rzecznikiem prasowym„M³odej Farmacji” na [email protected]).à Spotkanie z kole¿ankami i kolega-mi ze starszych lat studiów, którzychêtnie doradz¹, jak przebrn¹æ przezposzczególne przedmioty w pierw-szych latach nauki oraz wspomog¹materia³ami dydaktycznymi w postacipodrêczników, skryptów, notatek itp.

Gdzie mo¿na nas znaleŸæ?

Nasza siedziba mieœci siê przyulicy Rokietnickiej 6/1 w domu stu-denckim „Aspirynka”, pokój 1. Co ty-dzieñ w œrody o godz. 19.00 odbywaj¹siê w tym miejscu nasze zebrania idy¿ury, na które serdecznie zapra-szamy. Posiadamy w³asny adres inter-netowy: www.mloda.farmacja.pl.Mo¿na tam znaleŸæ informacje

Page 14: grudzien2004

14

dotycz¹ce aktualnego planu zajêæ iobowi¹zuj¹cych podrêczników na da-nych latach studiów. Poza tymzamieszczamy dane o organizowanychkonferencjach naukowo - szkolenio-wych i ich tematyce, wyjazdach za-granicznych, podejmowanych przeznas przedsiêwziêciach i wiele innych.Na naszej stronie podajemy równie¿

kontakt do poszczególnych cz³onkówzarz¹du.

Rozpoczêliœmy wspó³pracê zgazet¹ „Pracuj.pl”, w której mo¿naznaleŸæ wiele ciekawych porad i ofertpracy z bran¿y farmaceutycznej i me-dycznej. Polecamy odwiedzenie stro-ny internetowej www.pracuj.pl . Serdecznie zapraszamy do

wspó³pracy oraz odwiedzenia naszejwitryny internetowej.

Zarz¹d „M³odej Farmacji”

Karol Czaja -Rzecznik prasowy

„M³odej Farmacji”

12 listopada ub.r. powita³ nassympatycznym, rzeœkim i pogodnymporankiem. Ale chyba ¿aden dzieñ nieby³by odpowiedni na pisanie testurozstrzygaj¹cego kilkumiesiêczne „byæalbo nie byæ” w lekarskiej bran¿y. Przednami 200 pytañ obejmuj¹cych bli¿ej nie-sprecyzowany zakres Ramowego Pro-gramu Sta¿u. Ponad 4 godziny intele-ktualnego kopania wiedzy nabytej przezsiedmioletnie obracanie siê w medy-cynie i podczas wertowania kil-kudziesiêciu zalecanych podrê-czników...

Jak dosz³o do tak niejasnej sytu-acji? Pozytywne z³o¿enie LEP-u, jakowymóg otrzymania Prawa Wykony-wania Zawodu, istnieje w Ustawie o Za-wodzie Lekarza od roku 1996. Do tejpory udawa³o siê jednak, rok po roku,odwodziæ wprowadzenia tego zapisu w¿ycie przez brak odpowiedniegorozporz¹dzenia Ministra Zdrowia. Przezten czas, nikt z decyduj¹cych o sprawieludzi nie stara³ siê w³aœciwie przygoto-waæ samej formy egzaminu, okreœliæ za-kresu wymaganej wiedzy, stworzyæ listyzalecanych podrêczników, banku pytañ,procedury wgl¹du w wyniki orazodwo³ywania siê. Sprawy takie jak ter-min egzaminu, okres miêdzy zakoñ-czeniem sta¿u a LEP-em oraz zwi¹zanyz tym problem przymusowego bezro-bocia pozostawa³ wci¹¿ niedostrzega-ny i otwarty. Na tak karygodne b³êdyprzy przygotowywaniu egzaminu opowa¿nych konsekwencjach nie zgo-dzili siê sta¿yœci zrzeszeni w Ogólno-polskiej Akcji Lekarzy Sta¿ystów,powsta³ej w marcu 2004 r. Po wielu

LEP - jak by³o?miesi¹cach bezowocnych prób zainte-resowania tematem w³adz Samorz¹duLekarskiego, Ministerstwa Zdrowia,Centrum Egzaminów Medycznych,Trybuna³u Konstytucyjnego, klubówposelskich, œrodowiska medycznegooraz mediów, termin nieodwo³alnie us-talono, a jedynym ustêpstwem by³o jegoprzesuniêcie z pierwszej soboty gru-dnia na 12 listopada w³aœnie.

Wszyscy otrzymaliœmy zawia-domienie o terminie i miejscu - wWielkopolsce pad³o na salê gimnasty-czn¹ w jednym z gimnazjów. W ca³ejPolsce postanowiliœmy ubraæ siê na znakprotestu w czarne stroje. Przed godzin¹9 rzesze sta¿ystów i pracuj¹cych ju¿ le-karzy (walcz¹cy tylko o specjalizacjemieli do zdania ten sam test) zaczê³ywype³niaæ gimnazjalny hol. Rozpoczê³osiê ponad godzinne wpuszczanie na salêgimnastyczn¹. Z poustawianymi ³awka-mi szkolnymi, siedzieliœmy po dwie oso-by (2 ró¿ne grupy). Przedstawieniekomisji, z której wiêksza czêœæprzebywa³a w £odzi lub poza sal¹,wywo³a³o sporo œmiechu, za to osobyobecne na sali zosta³y przyjête gromki-mi oklaskami. Dodatkowe odczytanieregulaminu i rozdanie ksi¹¿eczek tes-towych zajê³o oko³o 20 minut - ³¹czniezaczêliœmy pisaæ z 30-minutowymopóŸnieniem. W œwietle sporegozamieszania oraz ch³odu panuj¹cego naniedogrzanej sali, atutem by³a mi³a,przychylna pisz¹cym komisja, którapozwala³a nawet wychodziæ w eskorciedo toalety. Tak minê³o prawie 6mêcz¹cych godzin. Po wyjœciu nadszed³czas na komentarze, równie¿ dla - o dzi-

wo - licznie przyby³ych i szukaj¹cychsensacji mediów, które póŸniej znaczniewykoœlawi³y nasze opinie.

Parê s³ów o teœcie - moim zda-niem nie by³ on ³atwy. Wiele pytañ, po-dobnie jak w dotychczasowych testachna specjalizacjê, by³a niejednoznaczna,niejasno sformu³owana i nie umo¿-liwia³a udzielenia obiektywnie po-prawnej odpowiedzi. 3 pytania zosta³yodrzucone z przyczyn technicznych,oko³o 20 zakwestionowanych przezsta¿ystów nie zosta³o nawet wziêtychpod uwagê. Czêœæ z nich wykracza³apoza Ramowy Program Sta¿u, czêœæby³a wprost niedorzeczna, a kilkapojawi³o siê w wydanym oko³o 2 tygo-dnie wczeœniej podrêczniku. Wynikiukaza³y siê szybko i by³y w grupiesta¿ystów wysokie, co g³ównie wyni-ka³o z dobrego przygotowania i wspó³-pracy na sali.

Fakt pomyœlnego przejœcia tegoegzaminu nie wp³ywa na negatywnewra¿enia z nim zwi¹zane. Wci¹¿ po-zostaje niesmak pisania wprowadzane-go na si³ê i niepowa¿nie przygotowane-go testu, elementy te potêguj¹ tylko jegobezcelowoœæ w obecnej chwili. Tematnie zosta³ wyczerpany, a kszta³t samegoLEP-u - wci¹¿ otwarty.

Piotr [email protected]

P.S. Pytania zebrane przez sta¿ystów s¹dostêpne na www.oals.prv.pl, a na ja-kiekolwiek pytania czy komentarze- czekam.

Page 15: grudzien2004

15

II konferencja PTSSW dniach 26-28.11 odby³a siê

d³ugo oczekiwana ogólnopolska kon-ferencja Polskiego Towarzystwa Stu-dentów Stomatologii. Goœciliœmy stu-dentów z ca³ej Polski. Trzydniowaimpreza obfitowa³a w mnóstwo atrak-cji zarówno dla duszy jak i cia³a.

,,Szkolenie” z zakresu relacji in-terpersonalnych, zachowañ klubowychi tañca nowoczesnego rozpoczêliœmyju¿ w pi¹tek wieczorem w klubie,,Klepsydra”. Frekwencja przeros³aoczekiwania organizatorów, wiêc powstêpnym zapoznaniu udaliœmy siê donowego klubu ,,Terapia”. Studenci zPoznania, Warszawy, Szczecina,Bia³egostoku i Lublina korzystali z te-rapii do bia³ego rana, natomiast w kra-kowiakach odezwa³ siê smoczy in-stynkt i ruszyli w miasto szukaæ,,Czarnej Owcy”.

Sobota rano...,,Gdzie jestem, kim jestem?” - tele-

turniej z nagrodami.Po doœwiadczeniach z poprzed-

niego wieczoru uznaliœmy, i¿ niemamy problemów z komunikacj¹ nap³aszczyŸnie student - student, alepewne braki w zakresie relacji lekarz- pacjent. I taki by³ temat pierwszychzajêæ. Komunikacja werbalna,niewerbalna, mowa cia³a, ge-sty, emocje, umiejêtnoœæ akty-wnego s³uchania - du¿o dowie-dzieliœmy siê o sobie i naszymzachowaniu. Nastêpne zajêciana temat: ,,Marketing w gabine-cie stomatologicznym”. Roz-mawialiœmy o tym, i¿ us³ugastomatologiczna to produktwymagaj¹cy profesjonalnegoopakowania oraz jak podnieœæwartoœæ wykonywanej us³ugibez podnoszenia ceny. Po trzechgodzinach intensywnego wysi³-ku intelektualnego nadesz³achwila przerwy. Po ugaszeniupal¹cego œluzówki pragnienia,oprowadziliœmy naszych goœcipo instytucie (nie potrafili ukryæpodziwu). Ostatnie zajêciaobejmowa³y tematykê ergo-

nomii i zasad pracowania z koferdam-em. Po krótkiej roz³¹ce przeznaczonejna do³adowanie akumulatorów spot-kaliœmy siê na zawodach bowlin-gowych w ,,Niku”. Rozgrywki by³yzaciête (szczerze mówi¹c, nie wiemy,kto wygra³), ale emocje i zachowanie- zgodne z regu³ami fair-play. Oko³ogodziny 21 zawody p³ynnie przeisto-czy³y siê w ca³onocn¹ imprezê. Doniew¹tpliwych atrakcji tego wieczoruzaliczyæ nale¿y promocyjne ceny na-pojów alkoholowych oraz wystêp zna-komitych tancerek, które rozpalonemuzyk¹ konsekwentnie pozbywa³y siêelementów swojej odzie¿y. Po za tymgrono goœci uœwietni³y Ania Przybyl-ska i Kasia Bujakiewicz.

Niedziela rano...Teleturniej ten sam, ale trudniejsze

pytania... Godzina 9:00 - szkolenie zzakresu wybielania zêbów w gabine-cie stomatologicznym, a o 11:00 - ofi-cjalne zakoñczenie konferencji.

Na najbardziej wytrwa³ych uczest-ników czeka³a jeszcze atrakcja wpostaci zawodów paintballowych. O12:00 pod Collegium Stomatologicumzebra³a siê ,,bojówka stomatologów”,by ruszyæ w bój, umazaæ siê w farbie i

b³ocie oraz zarobiæ kilka siniaków. Napolu walki emocje zmienia³y siê jak wkalejdoskopie. Granica miêdzy myœli-wym a zwierzyn¹ okazywa³a siê byætak p³ynna, jak farba sp³ywaj¹ca pokasku.

Nieskromnie przyznajemy, i¿ kon-ferencja by³a œwietnie zorganizowanai dopracowana w najmniejszychszczegó³ach. A to dziêki œwietnemuzarz¹dowi, g³ównie Maciejowi Marci-nowskiemu i Karolinie Rusin orazPolskiemu Stowarzyszeniu Studentówi Absolwentów Psychologii ( PSSIAP)

A my tam byliœmy, miód i winopiliœmy i po krótce opisaliœmy...

Truszkocha LehmaniaMati Bujaka

P.S. Wszystkich zainteresowanychinformujemy o walnym zjeŸdzie PTSS,który odbêdzie siê w marcu w Krako-wie lub we Wroc³awiu.

Wiêcej informacji na stronie:www.ptss.pl

Cz³onkom PTSS Poznañ przy-pominamy o sk³adkach i odbiorze le-gitymacji.

Page 16: grudzien2004

16

Page 17: grudzien2004

17

Rovaniemi - Lappi - SuomiBêd¹c w Finlandii, obowi¹z-

kowo trzeba siê wybraæ do Rovanie-mi, a stamt¹d ju¿ tylko godzina drogido domu i miejsca pracy ŒwiêtegoMiko³aja…

Rovaniemi to 35-tysiêcznemiasteczko, stolica Laponii, le¿¹ce 900kilometrów na pó³noc od Helsinek.Ka¿dego roku odwiedza to miejsceponad pó³ miliona osób, a to za spraw¹bliskoœci granicy krêgu polarnego,która biegnie wzd³u¿ 66 stopnia 32minuty i 35 sekundy szerokoœci ge-ograficznej pó³nocnej. Linia ta przebie-ga 9 kilometrów na pó³noc od miasta.W³aœnie tutaj mieszka Œwiêty Miko³aj.Na pomys³ budowy wioski ŒwiêtegoMiko³aja wpad³ fiñski dziennikarz Ni-ilo Tarvajšrvi. Podchwycili go przed-stawiciele lokalnych w³adz Rovaniemii w ten oto sposób Œwiêty Miko³aj sta³siê mieszkañcem Laponii.

Godzina 10:00. Za oknamizupe³ne ciemnoœci. Jest ciep³o - jedynie10 kresek poni¿ej zera… Dzielniewyruszamy do Informacji Turysty-cznej, by dowiedzieæ siê, jak dojechaædo celu naszej podró¿y, czyli do wioskiŒwiêtego Miko³aja. Oooo, to niepowinno byæ trudne - na wskazanyprzystanek podje¿d¿a autobus… Nibytaki zwyczajny, ale od razu wyczuwasiê atmosferê bajecznej podró¿y domiejsca, gdzie nawet w doros³ychodradza siê dusza dziecka. Ju¿wsiadaj¹c, s³yszymy bo¿onarodzenio-we piosenki w ró¿nych jêzykach, któ-rych melodie bêd¹ nam towarzyszyæprzez ca³¹ drogê. Ponadto ca³y auto-bus przyozdobiony jest kolorowymibombkami, ³añcuchami i oczywiœciepostaciami Œwiêtego Miko³aja. Podró¿wœród typowej fauny i flory Laponiizajmuje nam oko³o godziny. Potemnaszym oczom ukazuje siê wioskaŒwiêtego Miko³aja, a wysiadaj¹c ,,po-tykamy siê” o... ko³o podbiegunowe.

Nie mo¿emy nacieszyæ siê wi-dokiem kolorowych lampek i bia³ychchoinek! Postanawiamy wszystko do-k-³adnie obejrzeæ. Tu jest ,,troszkê”zimniej - minus 24 stopnie. Trzeba by

siê ogrzaæ. A mo¿e przy kominku w to-warzystwie samego Œwiêtego Miko-³aja?

Jego dom po³o¿ony jest w cen-trum wioski. Zgodnie z tabliczk¹ za-wieszon¹ na drzwiach biura, ŒwiêtyMiko³aj w okresie œwi¹tecznym urzê-duje od godziny 9 do nawet 19.

Zaraz po wejœciu do budynku,widzimy mnóstwo zdjêæ z ¿ycia Miko-³aja i jego rodzinki. Kieruj¹c siê strza³-kami dochodzimy do wielkiego komin-ka, przy którym siedzi ,,stary dziadek”.Weso³o siê do nas uœmiecha i pyta, sk¹dprzybywamy. Odpowiadamy po angiel-sku: z Polski i Japonii! I wtedy ŒwiêtyMiko³aj zaczyna z nami rozmawiaæ...po polsku i japoñsku. Tego siê niespodziewa³yœmy! Po krótkiej poga-wêdce czas na wspóln¹, pami¹tkow¹fotografiê i oczywiœcie bo¿onarodze-

niowe ¿yczenia z podpisem samegoŒwiêtego Miko³aja.

Po odwiedzinach udajemy siêdo Joulupukin Paaposti, czyli PocztyŒwiêtego Miko³aja. Dopiero w latachszeœædziesi¹tych XX wieku pocztafiñska zaczê³a dostarczaæ w to miejscelisty z ca³ego œwiata zaadresowane doŒwiêtego Miko³aja. Ciekawostka: naj-wiêcej listów przychodzi z WielkiejBrytanii i... z Polski! I my, bêd¹c w tymmiejscu, tak¿e wysy³amy kartki dorodzinki i przyjació³.

Praca w fabryce ŒwiêtegoMiko³aja na 3 tygodnie przed Œwiêta-mi idzie pe³n¹ par¹. Nie udaje nam siêprzez to zobaczyæ ma³ych krasnalibiegaj¹cych wœród prezentów, nie tylko

dla najm³odszych tego œwiata…Robi siê coraz zimniej, ale

mimo mrozu idziemy 4 km do obozureniferów, aby odwiedziæ i zaprzyjaŸniæsiê ze wszystkimi. A oto ich imiona:Komet - Kometek, Blitzen -B³yskawica, Dasher - Fircyk, Cupid- Amorek, Dancer - Tancerz, Prancer- Pysza³ek, Vixen - Z³oœnik, Donner- Profesorek, Rudolph - Rudolf Czer-wononosy.

Wszystkie renifery s¹ bardzoprzyjazne i potulne, jakby odpoczy-wa³y przed ciê¿k¹ prac¹, czekaj¹c¹ jeju¿ za kilka tygodni.

W drodze powrotnej do wioskiMiko³aja mamy jeszcze okazjê ,,zwie-dziæ” typowe mieszkanko Lapoñ-czyków oraz zrobiæ zakupy. Czas nie-stety szybko p³ynie i nied³ugo musimyopuœciæ to magiczne miasteczko, abywróciæ do ,,realnego Rovaniemi”. Jed-nak wizytê w wiosce bêdziemy wspo-minaæ zawsze z uœmiechem…

Na zakoñczenie ma³a rada, jakdobrze przyj¹æ Goœcia? Nale¿y przy-gotowaæ dla niego poczêstunek. Œwiê-ty Miko³aj jest znanym ³akomczuchem.Najbardziej lubi maœlane ciasteczka,czekoladê i mleko (ewentualnie kakao).Przygotowane smako³yki nale¿y po-zostawiæ na stole w kuchni. Taki po-czêstunek wzmocni Œwiêtego Mi-ko³aja, a Wasz dom zapamiêta jakogoœcinny i pe³en ciep³a.

Nie mo¿na zapominaæ o mi-ko³ajowych reniferach. Najlepiej przy-gotowaæ dla nich wi¹zkê siana. Renife-ry uwielbiaj¹ tak¿e jab³ka. Poczêstunekdla nich równie¿ mo¿na pozostawiæ wkuchni (Œwiêty Miko³aj zapewne im gozaniesie), na balkonie lub w ogrodzie(wtedy same go znajd¹).

Œwiêtego Miko³aja mo¿na od-wiedziæ tak¿e za poœrednictwem inter-netu. Strona jest przygotowana w jê-zyku fiñskim i angielskim:www.santaclauslive.com

Weso³ych Œwi¹t i nieustaj¹cejwiary w Œwiêtego Miko³aja!

Joanna Stanis³awiak

Page 18: grudzien2004

18

MaturzystaTo paranoja, ¿e jeszcze tu siedzê,przecie¿ po³owa z tych przedmiotówjest mi zbêdna. Jeszcze tylko maturai wyrwê siê z tej chorej szko³y. Z³o¿êpapiery na medycynê, trochê siêpomêczê, a bêdê bogaty i szanowany.Jak ktoœ bêdzie pyta³, to powiem, ¿elubiê przyrodê i takie tam o poma-ganiu ludziom...Student I rokuMam gdzieœ przyrodê, o jej kondy-cjê dba siê lepiej ni¿ o zdrowie stu-denta. Ciekawe czy SANEPIDpotrafi mierzyæ toksycznoœæ relacjiz prowadz¹cymi zajêcia? Przyda³abysiê celowana eradykacja. Dobrze, ¿egrzbiet ju¿ zda³em, ale z wyrabia-niem piecz¹tki warto chyba jeszczezaczekaæ...Student II rokuBiochemiczny wzór na cz³owiekajest paskudnie skomplikowany, tadziedzina to masochizm intelektual-ny. Gdzie mo¿na siê wy¿yæ? Ponoækiedyœ na fizjologii mo¿na by³o za-biæ ¿abê, ale zaniechano tego niehu-manitarnego procederu. Hmm, naegzaminach wstêpnych powinna byæmierzona tolerancja na sytuacjestresowe. Jak ktoœ nie zda to niechsiê mêczy na w³asn¹ odpowiedzial-noœæ. Ciekawe czy by³oby mniejmarudzenia? Pewnie wszystko siêzmieni gdy zobaczymy na zajêciachpacjentów...Student III rokuPrêdzej zobaczy³em oczyszczalniêœcieków ni¿ pacjenta. Ciekawe jaktak d³ugo mo¿na mêczyæ ludzi?Nawet konserwacja naszych niedo-³ê¿nych cia³ przez wyziewy z labo-ratoriów mikrobiologii na wiele siênie zda. Mo¿e badania na nas jakieœrobi¹? Na higienie by³o o wszystkim,tylko nie o toksycznych stosunkachmiêdzyludzkich. Zapiszê siê na fa-kultet z psychologii, mo¿e we mnietkwi problem...Student IV rokuKliniki z psychiatrii s¹ jak kathar-

sis. Po pierwsze nie jest ze mn¹

Myœli urwane, nieobiektywnie spisane.jeszcze tak Ÿle, a po drugie rozpoz-na³em u siebie schizofreniê. Od 2 lattowarzyszy mi g³os, który ka¿e mirzuciæ wszystko i handlowaæ koper-kiem. Zastanawiam siê czy zdrowyrozs¹dek mo¿na jakoœ podleczyæ?Mo¿e coœ wy³apiê z zajêæ z farmy...Student V rokuCoœ tu w planie nie gra, w dziekana-cie chyba zapomnieli dopisaæ zajê-cia popo³udniowe. Gdzie jest ha-czyk? Nie przywyk³em do takiej ilo-œci ,,wolnego”. Ca³e popo³udniemo¿na przesiedzieæ w bibliotece.Trzeba stopniowaæ te radosne do-znania, bo ju¿ od nich odwyk³em.Trochê mi pomaga to, ¿e wszyscy nasdo³uj¹ wizj¹ pozostania wy³¹cznielekarzem rodzinnym. Tylko kto siêzapisze do m³odego lekarza? Po cokomu lekarz, który rozpisze z pamiê-ci 50 ró¿nych obrazów histologi-cznych nowotworów, a gubi siê jakma porz¹dnie wypisaæ zalecenia i re-ceptê na zapalenie oskrzeli? No, chy-ba ¿e otworzy praktykê grupow¹ czy-li 10 lekarzy na 1 pacjenta, zupe³niejak na zajêciach...Student VI rokuUff, po sesji. Niektórzy walczyli z in-tern¹, niektórzy z pediatri¹, ale wszy-scy z derm¹. Prawie mam z tegospecjalizacjê. Aha, mia³em siê za-pisaæ na niemiecki, ponoæ mo¿e siêprzydaæ. Podobno w kraju nie ma dlanas miejsca, tylko po co nas tylukszta³c¹? Na pewno jest jakiœ innycel, ni¿ utrzymanie wszystkich aka-demickich etatów? Có¿, zahaczamyo nasz¹ romantyczn¹ polsk¹ naturê,czyli Polak uzdrowi wszystkie naro-dy, do których trafi na tu³aczkê...Sta¿ystaCo za oddzia³ (...), gdybym chcia³ byænikim, to bym zakoñczy³ edukacjê napoziomie ,,Starszaków”. Liczê dni doLEP-u. Dobrze, ¿e dostajê jakieœpieni¹dze. Bêdzie za co wyrobiæpaszport, kupiæ bilet i walizki. Po-szukam jakiegoœ przyjaznego kraju.Ciekawe w jakim jêzyku mówi¹ naKubie? Mo¿e choæ tam s³yszeli o

rankingach na najlepsz¹ AM...DoktorantNauka nauk¹, ale jak prze¿yæ za 900z³? Podziwem za moje prace - za pr¹dnie zap³acê. Mo¿e zacznê w week-endy sprowadzaæ auta z Niemiec?Albo bêdê jeŸdzi³ w nocy ,,na tak-sówce”. Sprawdzê tylko, czy któraœkorporacja przyjmuje Cinquecento.Mo¿e w koñcu dostanê te obiecanefundusze na badania..?DocentPanie Bo¿e, zamieniê rok ¿ycia namiesi¹c optymizmu. Jutro egzaminu-jê. Jak daæ tym m³odym ludziom znaæ,¿e siê niepotrzebnie mêcz¹? Wiem,zapytam ich o wyj¹tki z mojej nowejksi¹¿ki. Uka¿e siê za miesi¹c, w samraz na poprawkê. Aha, mia³em zapy-taæ profesora dlaczego wpisa³ siê jakojej autor...ProfesorUhm, d³u¿ej piszê tytu³y przednazwiskiem ni¿ samo nazwisko, a nicmi specjalnego przez to nie wyros³o.Jak by to zrobiæ, ¿eby zape³niæ salewyk³adowe? Jakiœ anonim kaza³ misprawdziæ w s³owniku s³owa erudy-

cja i entuzjazm. Anonimów siê nieczyta...

Ca³oœæ zosta³a nieumyœlnie zain-spirowana przez Asystenta prowa-dz¹cego pewne zajêcia, wyra¿aj¹cegoszczery podziw dla naszej determi-nacji do pracy za g³odowe pensje przybraku perspektyw na polepszenie, zaco mu dziêkujê, gdy¿ podsumowa³jedynie fakty znane i powszechnie(a)akceptowane. Sytuacje tu opisaneprzesi¹kniête s¹ du¿¹ dawk¹ negaty-wnych emocji, które postanowi³em wten sposób z siebie uwolniæ. Tekst tennie ma na celu spowodowania niczy-jego z³ego humoru, a wrêcz przeci-wnie, niech dzia³a koj¹co i wzma-cniaj¹co jako manifest dla powstaniawzajemnej duchowej grupy wspar-cia dla osób uzale¿nionych od naukmedycznych.

Student nr indeksu 98765**numer na proœbê autora zosta³ zmieniony i po-

zosta³ do wiadomoœci redakcji

Page 19: grudzien2004

19

Kolejn¹ epok¹, któr¹ chcê Wam przy-bli¿yæ jest Klasycyzm. Zaczynam jakzwykle od listy utworów rodem z tejepoki, któr¹ warto znaæ. Oto ona:

Joseph Haydn:Symfonia C-dur (Jowiszowa)W.A. Mozart:„Czarodziejski flet”„Marsz turecki”Sonata C-durMsza ¿a³obna ,,Requiem”,,Wesele Figara”Ludwik van Beethoven:,,Sonata ksiê¿ycowa”,,Sonata patetyczna:Symfonia V i IX

Oto epoka, która w muzyceobfitowa³a w prze³omowe dokonania.Epoka krótka, trwaj¹ca zaledwiekilkadziesi¹t lat; epoka wielkichklasyków wiedeñskich - Haydna, Mo-zarta i Beethovena, a tak¿e epoka sym-fonii, koncertu instrumentalnego, kwa-rtetu i sonaty, a wiêc muzyki instru-mentalnej opartej niemal ca³kowicie nahomofonii. Epoka przede wszystkimnowych form muzycznych, nowejmuzycznej architektoniki, zasadzaj¹cejsiê na pracy tematycznej i szeregowa-niu wi¹¿¹cych siê ze sob¹ motywów,dziêki czemu muzyka uzyskiwa³a bo-daj po raz pierwszy w swych dziejachznamiona logicznego rozwoju formy.W historii s¹ to czasy rewolucji, walkio równoœæ spo³eczn¹, deklaracji prawcz³owieka, w filozofii - neohumani-zmu, dochodz¹cego do g³osu równie¿w literaturze. Muzyka w³oska ustêpu-je w tym okresie pierwszeñstwa muzy-ce niemieckiej i tylko w dziedzinieopery muzyka w³oska (a zw³aszczaszko³a neapolitañska) oraz muzyka fra-ncuska id¹ w³asnymi drogami. Klasy-cyzm jednak opiera siê na kultywowa-nej w Wiedniu z wielkim rozmachemmuzyce instrumentalnej, w której pod-

staw¹ ujmowania formy staje siê zasa-da wieloczêœciowego cyklu sonatowe-go.

Przy koñcu XVII i na pocz¹tkuXVIII wieku pojawia siê w filozofiiracjonalizm: cz³owiek zaczyna intere-sowaæ siê wszystkimi dziedzinami¿ycia, podstaw¹ jego dzia³ania staje siêkrytyczny rozum. W muzyce powstaj¹racjonalne regu³y komponowania, nie-rzadko opieraj¹ce siê na szablonach.Nieco póŸniej pojawia siê idea pojmo-wania jednostki ludzkiej w jej wymia-rze autonomicznym, z jej w³asnymœwiatem uczuciowym i têsknot¹ dowolnoœci. Jej ambiwalencja uczucio-wa znajduje odpowiednik w dwutema-tycznoœci sonaty i symfonii.

JOSEPH HAYDN (1732 -1809)

Maj¹c zaledwie 5 lat, JosephHaydn budzi zainteresowanie swoj¹muzykalnoœci¹, tote¿ kuzyn zaczynawprowadzaæ go w tajniki muzyki. Ju¿oko³o 10 roku ¿ycia czyni pierwszepróby kompozytorskie. Na prze³omiewieków pisze swoje wielkie dzie³a:,,Stworzenie Œwiata” i ,,Pory roku”. O-ratoria te s¹ œwiatowymi osi¹gniêciamiœwiatowej muzyki wokalnej. Z pew-noœci¹ powsta³y pod wp³ywem muzy-

ki Haendla. Istotne znaczenie dla roz-woju muzyki orkiestrowej maj¹ 104symfonie Haydna pisane w ci¹gu 36lat; pierwsze z nich by³y jeszcze muzy-k¹ dla rozrywki, ostatnie - przejmuj¹g³êbi¹ wyrazu. Otoczony s³aw¹ i sza-cunkiem umiera w Wiedniu w r. 1809.

WOLFGANG AMADEUSZMOZART (1756 - 1791)

Mozart stanowi w dziejachmuzyki zjawisko wyj¹tkowe. Jest sy-nonimem doskona³oœci stylu klasycz-nego, w jego muzyce forma i treœæ ide-alnie siê pokrywaj¹. Jest przede wszys-tkim twórc¹ niezwykle naturalnym,jego rozwi¹zania nie s¹ wyuczone,nie s¹ oparte na jakichœ przyjêtychzasadach, s¹ pomys³ami, najczêœciej- natchnionymi. By³ synem skrzypka ikompozytora, Leopolda Mozarta, au-tora cenionej ,,Szko³y skrzypcowej”.W Salzburgu - mieœcie o wielkiej kul-turze muzycznej - talent ma³ego Mo-zarta rozwija siê szybko; od szóstegoroku ¿ycia wystêpuje jako cudownedziecko. Gdy ma osiem lat, wychodzidrukiem pierwszy jego utwór (sonatafortepianowa), rok póŸniej pisze pier-wsz¹ symfoniê, a po dwóch latach- pierwszy utwór sceniczny. W czter-nastym roku ¿ycia otrzymuje w

MUZYKA OBOWI¥ZUJE

Klasycyzm

Page 20: grudzien2004

20

W poszukiwaniu nowych doznañ iwra¿eñ zapuœci³em siê w otch³añ sieciinternetowej. Natrafi³em na coœ, cowprawi³o mnie w dobry nastrój. By³yto wypowiedzi naszych wspania³ychkomentatorów sportowych. Niektóres¹ naprawdê wyj¹tkowe. Mam nadzie-jê, ze te¿ Wam siê spodobaj¹ i pomog¹uciec spod w³adania zimowejdeprechy. Polecam!

,,Oto ten moment przed momentem napañstwa ekranach” - Dariusz Szpa-kowski

,,Sam boski i mocno ostrzy¿ony Viallinie strzeli³ karnego” - Dariusz Szpa-kowski

Rzymie order od papie¿a. Pisze szeregoper. W wieku 25 lat Mozart osiadana sta³e w Wiedniu jako niezale¿ny,choæ biedny artysta. Umiera w 35 roku¿ycia, pochowany zostaje w zbiorowejmogile dla ubogich, nigdy nie odna-leziono miejsca jego spoczynku. W os-tatnich dniach swego ¿ycia pisze nazamówienie mszê ¿a³obn¹ ,,Requiem”.Nie koñczy jej jednak. Czyni to jegouczeñ.

Jeszcze kilka s³ów o jego ope-rach. S¹ znane i cenione na ca³ymœwiecie. ,,Wesele Figara” czy fenome-nalna opera do tekstu Schikanedera,dzie³o uwa¿ane za pierwsz¹ niemieck¹operê, oparte na fantastycznej baœni,mistrzowskie w charakterystyce posta-ci - ,,Czarodziejski flet”. Pamiêtajciejednak, ¿e by³o ich du¿o wiêcej.

LUDWIG VAN BEETHOVEN(1770 - 1827)

By³ synem tenora ksi¹¿êcejkapeli Bonn, którego zwyk³o przed-stawiaæ siê jako notorycznego pijaka.Beethoven uczy siê ³atwo i szybko,maj¹c lat 8 wystêpuje jako pianista, aw wieku lat 13 zostaje klawesynist¹orkiestry dworskiej. Ju¿ w r. 1792 po-jawia siê na sta³e w Wiedniu, gdzieuczy siê u Haydna, Salieriego (tego

samego, którego podejrzewano o to,¿e otru³ Mozarta; wiadomo jednak, ¿ejest to tylko legenda). Pozostaje wWiedniu a¿ do œmierci.

Muzyka Beethovena znako-micie odzwierciedla przemiany, jakiezasz³y w tym czasie. Jego pierwsze u-twory s¹ jeszcze muzyk¹ u¿ytkow¹, aleostatnie dzie³a - wyrazem jego indy-widualnej postawy wobec ¿ycia, wyz-naniami i przes³aniami. Zanik s³uchuprzyczynia siê u artysty do ca³kowitejkoncentracji na muzyce, która jest jak-by odzwierciedleniem jego prze¿yæ, tezaœ mia³y charakter ogólnoludzkichzmagañ.

Beethoven, znakomity piani-

sta, by³ oczywiœcie autorem wielu dzie³fortepianowych. Jego styl fortepiano-wy odznacza siê szerok¹ skal¹zró¿nicowañ, dziêki której najlepszejego dzie³a tego typu dystansuj¹ abso-lutnie wspó³czesn¹ mu literaturê.Mowa tu przede wszystkim o sonatachfortepianowych. Wœród nich najbar-dziej s³awne to: ,,Sonata patetyczna”oraz sonata zwana ,,Ksiê¿ycow¹”.

Szczytowym osi¹gniêciemkompozytora s¹ jego s³ynne symfonie,w sumie jest ich 9. Stanowi¹ one naj-pewniejsze pozycje repertuarowe naca³ym œwiecie. Budz¹ zachwyt nawetwtedy, gdy s¹ ju¿ znane; wielokrotnies³yszane - budz¹ respekt. Jest to muzy-ka odzwierciedlaj¹ca namiêtnoœci, bo-haterstwo, radoœæ ¿ycia, tragizm du-chowy, s³owem - wszystko to, co poru-sza cz³owieka, co jest mu w³aœciwe.Jak widaæ, Beethoven daje zacz¹tkinowej epoki - epoki romantycznej. Oniej jednak w nastêpnym numerze.

[email protected]

P.S. W ostatnim numerze zapomnia³emnapisaæ o rzeczy, która pewnie Waszainteresuje. Otó¿, muzyka Barokuwspomaga procesy myœlenia i uczeniasiê. Powodzenia!

,,I znowu niecelne trafienie” - DariuszSzpakowski

,,Bramkarz w³oski Delfino odbi³kr¹¿ek parkanami, zatañczy³ jeszcze nalinii bramkowej, ale gola nie ma” - An-drzej Zydorowicz

,,Norwegowie w czerwonych kos-zulkach i bia³ych spodenkach, Polacy- w strojach odwrotnie pokolorowa-nych” - Dariusz Szpakowski

,,Kibiców szwedzkich nie ma zbytdu¿o, ale za to nie grzesz¹ urod¹”- Andrzej Zydorowicz

,,Grecy przy pi³ce, a konkretnie Warzy-

cha” - Dariusz Szpakowski

,,Norwegia ma najwiêkszy procentuprawianych sportowców” - MaciejHenszel

,,Becker o¿eni³ siê, ma dziecko i ter-az mo¿e zaj¹æ siê ju¿ tylko tenisem”- Maciej Henszel

,,Strzeli³ w d³ugi róg bramkarza” - Da-riusz Szpakowski

,,Ciekawe, co w Montpellier, bo zdajesiê, ¿e tam dzisiaj jakieœ zamachy bom-bowe zapowiadali. Tak siê sk³ada, ¿egdy odbywaj¹ siê Mistrzostwa Œwia-ta, to zawsze temu towarzysz¹ jakieœ

Humor

Page 21: grudzien2004

21

Gdzieœ pomiêdzy kolejnymikolokwiami z farmakognozji, bioche-mii i chemii leków zaczê³am czytaæksi¹¿kê, któr¹ znalaz³am na pó³ce wdomu. Jest to powieœæ John'a Gri-sham'a pt. „Omin¹æ œwiêta”. Przyznam,¿e choæ jest z czego siê poœmiaæ, toksi¹¿ka sk³ania do przemyœleñ. Ci,którzy wszelkich ksi¹¿ek maj¹ ju¿ doœæ,mog¹ wybraæ siê do kina na ekraniza-cjê tej powieœci z Jamie Lee Curtis iTim'em Allenem pt. „Œwiêta lastminute”.

A gdyby tak odpuœciæ sobieœwiêta? T¹ ca³¹ œwi¹teczn¹ gor¹czkê zzakupami, porz¹dkami, gotowaniem,pieczeniem, wysy³aniem kartek? Agdyby tak nie mieæ choinki, nie deko-rowaæ domu i na przekór wszystkims¹siadom nie postawiæ na dachuœwi¹tecznego Œniegurka (dla niewta-jemniczonych - po prostu œwiec¹cej fig-urki ba³wana)? No i gdyby jeszcze tak

wszystkie pieni¹dze, zamiast na pre-zenty, przeznaczyæ na dziesiêciodnio-wy rejs po Karaibach? Jakie mog¹ byætego konsekwencje - przekonajcie siêsami. Choæ jeszcze nie skoñczy³amczytaæ ksi¹¿ki i jestem ciekawa dalszychlosów pañstwa Kranków, którzyw³aœnie postanowili odpuœciæ sobie te-goroczne œwiêta, to gwarantujê, ¿e nieraz siê uœmiejecie. WyobraŸcie zaœ so-bie, co by by³o, gdybyœcie na przy-gotowanie ca³ych œwi¹t mieli nieca³¹dobê… Nie ¿yczê tego nikomu!

Osobiœcie nie zamieni³abymœwi¹t za nic. W³aœnie za ca³¹ t¹ niepow-tarzaln¹ atmosferê. Ubieranie choinki,pieczenie pierniczków, krojenie baka-lii do makie³ek, robienie z mam¹ uszekdo barszczu i wigilijna kolacja, kiedyto ca³y œwiat nagle zwalnia… Oj nie,nigdy nie pozwoli³abym, by œwiêtaprzesz³y mi ko³o nosa :)

W ka¿dym domu mamy nie-

powtarzalne tradycje, ka¿dy spêdzaœwiêta nieco inaczej, ale jedno jestwspólne dla nas wszystkich - nagle sta-jemy siê milsi (o ile nie zirytuje nas sta-nie w kilometrowych kolejkach za kar-piem). Niektórzy nazywaj¹ to magi¹Bo¿ego Narodzenia. Ja temu nie zaprze-czam, przecie¿ œwiêta to czas cudów. Iniech tak bêdzie!

Nie pozostaje mi nic innego,jak ¿yczyæ Wam, aby te œwiêta by³y nie-powtarzalne, niech wigilijna noc przy-niesie Wam spokój, radoœæ i niechajspe³ni¹ siê Wasze wszystkie œwi¹teczne¿yczenia, nawet jeœli ju¿ od dawna niewierzycie w œwiêtego Miko³aja ;)

W imieniu Redakcji ¿yczêwszystkim studentom i pracownikomAM w Poznaniu (i nie tylko) zdro-wych, pogodnych i bia³ych Œwi¹tBo¿ego Narodzenia oraz pomyœlnoœciw nadchodz¹cym roku!

Dorota Karmowska

Œwiêta last minute…

dodatkowe atrakcje.” - W³odzimierzSzaranowicz

,,Veron z³apa³ siê za w³osy, a

w³aœciwie to nie mia³ siê za co z³apaæ,bo jest ³ysy.” - Jacek Banasikowski

,,Wooooww! To bardzo by³o bolesne!Trafi³a pi³ka w Sensiniego,Ups! Oooo! Uuuuuu! Wybitypalec! Bardzo bolesna kon-tuzja. Sam to kiedyœ prze¿y-³em i przyznam siê szczerze,¿e ma³o nie straci³em przy-tomnoœci z bólu. Odruchowosam nastawi³em palec, ale...”- Jacek Banasikowski

,,Laureat Blanc dostoj-nym krokiem pêdzi wkierunku bramki.” -Laskowski

,,...Zubizaretta siêgn¹³ popi³kê, któraby³a po przeci-wnej stronieboiska” - Zy-dorowicz

,,To bardzo szybki zawodnik, który maprzydomek szybki” – Banasikowski

,,...a teraz minuta ciszy pi³karzyW³oszech i W³oszech”

,,Bêdzie bramkaaaa ...... chybaaaaa....... tak jeeeest ...... a jednak nieeee!!!”Banasikowski

,,Zd¹¿y Dunga!!!! Nie zd¹¿y!!! A jed-nak zd¹¿y³.....” - Banasikowski

,,Ta radoœæ jest niesamowita. Ludziesiê bawi¹, tañcz¹ siê...” - Tomasze-wski

,,Kultura k³adzenia trawy w Holandiijest istotnie wielka kultura” – Piech-niczek

,,... i tak jak wszyscy komentatorzy,przepraszam za wszystkie b³êdy, jakiepope³ni³em, ale taka jest pi³ka.” - To-maszewski.

Tomasz Kuszczak

Page 22: grudzien2004

22

,,Ostatnie historie”, d³ugo o-czekiwana nowa ksi¹¿ka Olgi Tokar-czuk, zachwyciæ mo¿e ka¿dego,zarówno tych, dla których literatura ijej analiza jest zawodowym wyz-waniem i obowi¹zkiem, jak i tych, dlaktórych lektura stanowi rzadkie, leczprzyjemnie oderwanie od takowych, naprzyk³ad - dla studentów medycyny.

Ksi¹¿ka sk³ada siê z trzechopowiadañ - o matce, babce i wnu-czce, lecz historie te s¹ na tyle luŸnopo³¹czone, ¿e nawet bardzo wnikliwyczytelnik, dopiero po jakimœ czasieorientuje siê, ¿e kobiety ³¹cz¹ wiêzykrwi. Z pewnoœci¹ niezwyk³a maestriakompozycyjna Tokarczuk ujawnia siêw tym, ¿e struktura formalna ksi¹¿ki,3 niejednoznaczne, bardzo swobodniepowi¹zane historie, odzwierciedlaj¹g³êbsz¹, uniwersaln¹ warstwê ksi¹¿ki,mówi¹c¹ o unikalnoœci i nieprze-k³adalnoœci ludzkiego doœwiadczenia,o niemo¿liwoœci dzielenia i przekaza-nia pewnych prze¿yæ nawet tym,których uwa¿amy za najbli¿szych.

Tokarczuk zmusza czytelnika,aby opowiadania po³¹czy³ w jedno,aby samodzielnie wype³ni³ luki, nie-dopowiedzenia, odnalaz³ pourywanew¹tki, aby w strukturê ksi¹¿ki wpisa³te¿ swoj¹ w³asn¹ historiê.

Wydaje siê, ¿e wspó³czeœnie,w czasach, gdy wiêzy rodzinne staj¹siê coraz mniej krêpuj¹ce lub po pro-stu ich brak, gdy nie mo¿emy czêstoodnaleŸæ siebie samych, niewspominaj¹c o niemo¿noœci odna-lezienia siebie w ogniwach rodzinne-go ³añcucha, forma powieœci, która mawiêcej z antysag¹ ni¿ sag¹ wspólne-go, musi pozostaæ niedomkniêta, ofe-rowaæ raczej mo¿liwoœci budowaniasensów, ni¿ gotow¹ wersjê znaczeñ.Dlatego te¿ dziêki temu, sami, bez bez-poœredniego odautorskiego komenta-rza zaczynamy siê zastanawiaæ, co taknaprawdê ³¹czy bohaterki?

Paradoksalnie, motywem za-pewniaj¹cym ³¹cznoœæ i jednoœæ tychtrzech historii jest motyw œmierci. To

„Ostatnie historie”w³aœnie ona wydaje siê byæ pierwszo-planow¹ bohaterk¹ ksi¹¿ki. I mimo ¿etemat ten mo¿e wydawaæ siê w litera-turze ju¿ dawno spetryfikowany i dok-³adnie spenetrowany, jednak wspó³-czeœnie nabiera on zupe³nie nowegoznaczenia.

Œmieræ, mimo i¿ wszechobec-na, w filmach, fotografii, przekazach

telewizyjnych i radiowych, jest bezu-stannie z naszej œwiadomoœci i naj-bli¿szego otoczenia wypierana. Wyda-je siê, ¿e nasza cywilizacja, która takwielk¹ wiarê i nadziejê pok³ada w si³êrozumu i postêpu technicznego, faktnaszej skoñczonoœci traktuje jako coœwstydliwego. Dlatego staro¿ytna ars

moriendi zaniknê³a prawie ca³kowice,¿yæ wcale ju¿ nie oznacza przy-gotowywaæ siê do godnej, spokojnej,pogodzonej z ¿yciem œmierci. Umie-ramy i starzejemy siê coraz czêœciej wsamotnoœci, odgrodzeni od œwiata, wspecjalnie ku temu stworzonych insty-tucjach, za bia³ym szpitalnym para-wanem lub zas³on¹ milczenia spusz-czon¹ przez najbli¿szych. Umieramyodrzuceni przez œwiat, w którymg³ówn¹ wartoœci¹ sta³a siê m³odoœæ ijej bezustanne przed³u¿anie.

Ksi¹¿ka Tokarczuk na pewnonasz stosunek do œmierci pozwala namjeœli nie zmieniæ, to przemyœleæ i os-woiæ. W ,,Ostatnich historiach” œmiercidoœwiadczaj¹, w ró¿ny sposób, wszy-stkie trzy bohaterki i ka¿da z nich sa-modzielnie mierzy siê z tym najtru-dniejszym procesem.

Paradoksalnie, okazuje siê, ¿eo ile ¿ycie raczej poszarpa³o liniê ³¹-cz¹c¹ trzy kobiety, o tyle œmieræ po-zwala w³aœciwie potraktowaæ te trzypostaci jak jedn¹. Ka¿d¹ z bohaterekspotyka bowiem inna œmieræ, ale spo-tkania te tworz¹ razem paradygmatludzkiego z ni¹ obcowania.

Za spraw¹ najnowszej powieœ-ci byæ mo¿e czytelnik, a student me-dycyny w szczególnoœci, odnajdzie wsobie podobn¹ gotowoœæ: uwa¿negopatrzenia na rzeczywistoœæ, odwagiwidzenia œmierci, a przede wszystkimpatrzenia na cudze cierpienie jakobliskie, nie zaœ - odleg³e i niczyje.

Polecam gor¹co!A.£.

Olga Tokarczuk - urodzona w1962; ukoñczy³a psychologiê. Debiu-towa³a w 1979 roku na ³amach pisma,,Na prze³aj”, gdzie pod pseudonimemNatasza Borodin pisywa³a drobne opo-wiadania. PóŸniej w piœmie ,,Man-dragora” wyda³a poemat ,,Oddzia³ psy-chogeriatryczny”. Autorka m.in. po-wieœci: ,,Podró¿ ludzi Ksiêgi” (1993),

,,E.E.”(1995), ,,Prawiek i inne czasy”(1996) i tomu opowiadañ ,,Szafa”(1997). Laureatka Nagrody Fundacjiim. Koœcielskich (1997). Za powieœæ,,Dom dzienny, dom nocny” otrzyma³aw 1999 roku Nike - NagrodêCzytelników. W 1998 za³o¿y³a w³asnewydawnictwo Ruta; mieszka w NowejRudzie.

O autorce

Page 23: grudzien2004

23

...rozpoczê³a siê 5 wrzeœnia2004 r. 16-godzinnym lotem...uffffffffffff, ale by³o warto!

By³am pierwszym i jedynymzagranicznym studentem, któregogoœci³o IFLMS (brazylijski odpowied-nik IFMSA – MiêdzynarodowegoStowarzyszenia Studentów Medycy-ny) w mieœcie Joinville (1000 km napo³udnie od Rio de Janeiro), wiêc mójprzyjazd by³ sporym zaskoczeniem icieszy³ siê zainteresowaniem zarównostudentów tamtejszej AkademiiMedycznej, jak i lekarzy ze szpitalaSao Jose, w którym mia³amprzyjemnoœæ odbywania praktykiwakacyjnej. „Do you know Carolinefrom Poland? This is Caroline…”przedstawiali mnie sobie nawzajem,wiec w nied³ugim czasie zna³am ju¿„pó³ szpitala”!Wszyscy przyjêli mnie niezwykleserdecznie, wiêc po paru dniachczu³am siê niemal¿e jak w domu, tymbardziej, i¿ nie mieszka³am w akade-miku, ale w prywatnym mieszkaniustudenta, który by³ moj¹ osob¹ kontak-tow¹ (w Ameryce Po³udniowej kwestiazakwaterowania studentów zagra-nicznych jest rozwi¹zywana w³aœnie wten sposób).

A jak wygl¹da³a moja praktykaszpitalna? Otó¿ odbywa³a siê ona naoddziale chirurgicznym, gdzie mia³amokazjê asystowaæ podczas operacji, anawet wykonywaæ drobne zabiegi

Moja przygoda z Brazyli¹…chirurgiczne. Lekarze brazylijscy s¹bardzo otwarci na studentów i bardzochêtnie i cierpliwie ucz¹„ile tylko siê da”. Dziêkitakiemu podejœciu doedukacji przysz³ychpokoleñ lekarskich,posiad³am naprawdêwiele praktycznychumiejêtnoœci, które napewno przydadz¹ mi siêw przysz³ej pracy (a toju¿ nied³ugo!) zw³asz-cza, ¿e mam zamiar o-braæ zabiegow¹ drogê!

Ale zagranicznepraktyki wakacyjne tooczywiœcie nie tylkopraca na oddziale, alerównie¿ poznanie tam-tejszej kultury i obyczajów, no ioczywiœcie studenckiego ¿ycia! Mojaosoba kontaktowa – Antonio orazliczne grono jego przyjació³ nieszczêdzili czasu ani wysi³ku, abypokazaæ mi uroki ¿ycia brazylijskichstudentów.

Praktyki zagranicznestwarzaj¹ tak¿e doskona³¹ okazjê doodbycia wspania³ych podró¿y, aBrazylia jest krajem naprawdê

przepiêknym, po-siadaj¹cym mnó-stwo niezwykle u-rokliwych zak¹t-ków! Mnie uda³osiê zwiedziæ ca³-kiem sporo. Tury-styczne podbojerozpoczê³am odnadmorskiego ku-rortu – Florianopo-lis, który posiadajedne z najpiê-kniejszych pla¿ wBrazylii! Potem by-³a Curitiba, miasto

znane miêdzy inny-mi z doœæ silnejPolonii brazylijskiej, gdzie wybraliœmysiê na przeja¿d¿kê poci¹giem tury-stycznym na trasie Curitiba – Morre-tes, która wiod³a przez malownicze

górskie stoki do równie malowniczegomiasteczka, widoki zapiera³y dech!

Nastêpnie odwiedzi³am San Franciscodo Sul, port rybacki, gdzie mia³amokazjê spróbowaæ wyœmienicieprzyrz¹dzonej… p³aszczki! Pycha!Ukoronowa-niem mojej podró¿y by³oRio de Janeiro, stolica karnawa³u,samby, œpiewu, zabawy, ale tak¿eca³kiem sporej iloœci zabytków,g³ównie pozosta³oœci pokoloniza-cyjnych. Oczywiœcie tak znane punktyturystyczne jak Cristo Redemptor,witaj¹cy przybyszów, Pao de Acucar(G³owa Cukru), wzgórze, z któregorozci¹ga siê wspania³y widok, m.in. naCopacabana (chyba najs³ynniejsz¹pla¿ê œwiata!), stadion Maracana orazwiele innych zosta³y przeze mnie„zaliczone”, no i oczywiœcie leniucho-wanie na z³ocistej pla¿y nad b³êkitnymoceanem!!! Cudownie!!!!

Wróci³am do domu bogatszaw nowe doœwiadczenia zawodowe,podró¿nicze i osobiste, prze¿ycia iprzyjaŸnie, które s¹ bezcenne…

Czy¿ nie warto wybraæ siê natak¹ praktykê zagraniczn¹…?

Karolina BorowskaVI rok Wydz. Lek.I

Ex – LEO IFMSA-PolandOddzia³ Poznañ

Widok na G³owê Cukru

Autorka artyku³u (z prawej) na oddziale chirurgii

Page 24: grudzien2004

24

W dzisiejszym artykule,chcia³bym przedstawiæ klub zpewnoœci¹ wielu z Was dobrze zna-ny - W Starym Kinie przy ulicyNowowiejskiego 8. To popularne,zw³aszcza wœród studenckiej bracii poznañskiej bohemy artystycznejmiejsce, istnieje od 1999 roku i odsamego swego powstania przyci¹gaklientelê niebanalnym wystrojem,szeregiem imprez tanecznych i...tanim piwem. W Starym Kinie to nietylko, przynajmniej z za³o¿enia,pub. W³aœciciele dbaj¹ o ró¿noro-dnoœæ - dla spragnionych duchowejstrawy organizuj¹ spotkania z artys-tami, wieczory poetyckie, koncertyczy festiwale filmowe, przewa¿niekina niedostêpnego w komercyjnychwydaniach. Dla zapalonych klubo-wiczów graj¹ zarówno lokalnes³awy jak i najlepsi zagraniczni DJ'e(DJ Benda, Miklosh, DJ Ludwig),serwuj¹cy najró¿niejsze gatunkimuzyczne. Ci zaœ, którzy lubi¹posiedzieæ w niebanalnym otoc-zeniu, z pewnoœci¹ odnajd¹ W

Starym Kinie sprzyjaj¹cy do tego

klimat i nastrój. Zgodnie z nazw¹,w tej dwupoziomowej knajpce zna-

W Starym Kinie

,,Co w klubie piszczy?” - cz. III

leŸæ mo¿na staroœwieckie fotele ki-nowe, pokryte patyn¹ czasu projek-tory filmowe i czarno-bia³e zdjêciaminionych s³aw i legend kina. Na

pierwszym poziomie mieœci siêparkiet taneczny, bar oraz sporo ty-powo ,,pubowych” sto³ów. Prze-

mieszcza-j¹c siê poskrzypi¹-cych scho-dach nadrug¹ kon-dygnacjê,pojawiamysiê w bar-dziej ka-m e r a l n e jczêœci klu-bu, sk³a-daj¹cej siêz kilku po-mieszczeñ,w którychwygodnie

mo¿emy siê rozsi¹œæ w towarzystwieznajomych. Atmosferê nostalgii

prze³amuj¹ szalone imprezy, któresiê tutaj odbywaj¹ oraz towarzy-stwo m³odych ludzi, t³umnie siê tu-taj gromadz¹cych. Wœród imprez

cyklicznych godne polecenia s¹rockowe wtorki prowadzone przezDJ'a Radia Afera - Brecyla, czwartkiz DJ Ibon w rytmach tropikalnejgor¹czki reggae, jak równie¿ sobo-tnie szaleñstwo nowoczesnego jazzui funky. Wstêp do W Starym Kinie

jest darmowy, co przyci¹ga ca³erzesze studentów.

Dla zainteresowanych syl-westrow¹ noc¹ W Starym Kinie,cena biletu wynosi - do 12-go grud-nia 80 PLN, potem, od 15-go, cenabêdzie wy¿sza. W Nowy Rok goœciesylwestrowej imprezy W StarymKinie wkrocz¹ z DJ Quba. Chêtnychdo spêdzenia tego niecodziennegowieczoru w tym niebanalnym klu-bie, jak co roku, z pewnoœci¹ nie za-braknie.

Tekst i zdjêcia:M.M

Page 25: grudzien2004

25

,,Z³y Miko³aj”?Pomyœleliœcie kiedykolwiek

o z³ym Miko³aju? A o Miko³ajuwytatuowanym? Nie?No to obejrzyjcie filmw re¿yserii Terry'egoZwigoffa! Jest to doœæniekonwencjonalnapropozycja spojrzeniana czas œwi¹t z trochêinnej perspektywy,która jednych mo¿e

raziæ, innych tylko zniesmaczyæ...Zacznijmy od osoby same-

go ,,Bad Santa” - bez ogromnegobrzucha, wytatuowanego, nie stara-j¹cego siê ukrywaæ sztucznej bro-dy... To nie wszystko - jest on ponu-ry i gburowaty, upijaj¹cy siê donieprzytomnoœci, zsikuj¹cy siê wczerowne, miko³ajowe spodnie...S³owem - obrzydliwy. ,,Pracuje” wczasie œwi¹t w supermarketach, cozreszt¹ jest tylko przykrywk¹ do jegoprawdziwej dzia³alnoœci - obrabia-nia tych¿e centrów handlowych potym, jak ju¿ ostatni klienci udadz¹siê ze swymi œwi¹tecznymi spra-wunkami do domów... W postaæ têwcieli³ siê Billy Bob Thornton - je-œli nie kojarzy Wam siê z niczym tonazwisko, to dodam, ¿e jest to ex-m¹¿samej Angeliny Jolie, nagrodzonyzreszt¹ Oscarem za najlepszy ada-

ptowany scenariusz w 1996 r. (dofilmu „Sling Blade”).

Po tym opisie ju¿ chybanikogo nie zdziwi fakt, ¿e za-miast reniferów towarzyszyŒwiêtemu jego wspólnik - ka-rze³, przebrany za zielonegoelfa. Renifery, jak siê oka¿e,pilnuj¹ sañ Miko³aja, które powypadku znajduj¹ s iê w

warsztacie naprawczym.Tych i wielu innych cieka-

wych rzeczy z ¿yciaŒwiêtego dowiadujemy

siê dziêki pewne-

mu zadaj¹cemu natarczywie pytaniach³opcu, który dodatkowo zde-maskuje Miko³aja. Wcale on bo-wiem nie taki z³y, na jakiegowygl¹da!

Jest to, wbrew pozorom,opowieœæ o tym, jak w cz³owieku,który swe ¿ycie uwa¿a za przegranei w oczach którego dok³adnie wy-czytaæ mo¿na rezy-gnacjê i nienawiœæ dosamego siebie, budz¹ siêuczucia. Jest to te¿ swe-go rodzaju moralnaopowiastka o nawró-ceniu grzesznika - wi-dzimy bowiem stopnio-wo, krok po kroku, jakbardzo powoli odradzasiê w nim dobro (choænie wiem, czy to akuratodpowiednie s³owo).

Nie ma sensu opisywaæ te-go, jakich obrzydliwych i niesma-cznych rzeczy dopuszcza siê raz poraz Miko³aj, nie jest to w gruncierzeczy takie wa¿ne. Wa¿nym jestfakt, ¿e ta na pozór obrazoburcza,cyniczna opowiastka o zdeprawo-wanym facecie ka¿e nam spojrzeæna œwiêta trochê inaczej - z punktuwidzenia wszechobecnego, pano-sz¹cego siê bezczelnie konsump-cjonizmu, tych wszystkich sztu-cznych - w zasadzie bez wiêkszejwartoœci - obrzêdów przedœwi¹te-cznych, poœród których gubi siê jak-by ta prawdziwa wartoœæ i magia...No bo, przyznajcie sami - œwi¹tecz-na edycja Coca-Coli pod koniecpaŸdziernika czy œwi¹teczne wysta-wy w po³owie listopada to chybalekka przesada?

,,Z³y Miko³aj” wcale nie jesttaki z³y. Trochê siê tylko pogubi³.To, w jaki sposób na nowo odkrywapewne rzeczy, pokazane zosta³o wsposób, powiedzmy szczerze, per-wersyjny i nie do ka¿dego mo¿e totrafiæ. Ale jeœli znudzi³y siê Wamckliwe opowiastki bo¿onarodzenio-we, udawana ¿yczliwoœæ i kiczo-wate w wiêkszoœci kino œwi¹teczne,mo¿e zamiast po raz kolejny ogl¹-daæ ,,Kevina samego w domu” albo,,Jak Grinch popsu³ œwiêta” wartoby spróbowaæ jakiegoœ antidotumna tê nieprawdziw¹ s³odycz?

m.

Bad Santa (USA, 2003)Komedia kryminalnaczas 93 min.Re¿yseria: Terry ZwigoffScenariusz: John Requa,Glenn FicarraObsada: Billy BobThornton - Willie T.SokeTony Cox - MarcusBrett Kelly - DzieciakLauren Graham - Sue

Page 26: grudzien2004

26

HUMORLIST MATKI DO STUDENTA

Piszê do Ciebie tych kilka linijek, ¿ebyœ wiedzia³,¿e do Ciebie piszê, wiêc jeœli otrzymasz ten list, to znaczy,¿e dobrze do Ciebie dotar³. Je¿eli go nie otrzymasz, to poin-formuj mnie o tym, wyœlê go jeszcze raz. Piszê do Ciebiewolno, bo wiem, ¿e nie potrafisz szybko czytaæ. Ostatnioojciec przeczyta³ w pewnej ankiecie, ¿e najwiêcej wypad-ków zdarza siê kilometr od domu, wiêc zdecydowaliœmysiê przeprowadziæ dalej. Dom jest wspania³y, jest tu pralka,chocia¿ nie jestem pewna, czy jest sprawna. Wczoraj,w³o¿y³am do niej pranie, poci¹gnê³am za sznurek i praniegdzieœ wsi¹k³o, no ale có¿. Pogoda nie jest tu najgorsza. Wtamtym tygodniu pada³o tylko dwa razy. Pierwszy raz pada³o3 dni, drugim razem - cztery. Jeœli chodzi o tê kurtkê, któr¹chcia³eœ, wujek Piotr powiedzia³, ¿e jeœli ci j¹ wyœlê z guzi-kami, które s¹ ciê¿kie, to bêdzie drogo kosztowa³o, wiêcoderwa³am guziki i w³o¿y³am je do kieszeni. Ojciec dosta³pracê, jest bardzo dumny, ma pod sob¹ jakieœ 500 osób.Kosi trawê na cmentarzu. Twoja siostra Julia, ta, którawysz³a za m¹¿ za swojego mê¿a, wreszcie urodzi³a, nieznamy jeszcze p³ci, dlatego nie powiem Ci jeszcze, czy jesteœwujkiem czy cioci¹. Jeœli to dziewczynka, twoja siostra chcej¹ nazwaæ po mnie, ale to bêdzie dziwnie nazwaæ swoj¹córkê ,,mama”. Nie widzieliœmy za to wujka Izydora, tego,który umar³ w tamtym roku... Gorzej jest z twoim bratemJasiem. Zamkn¹³ samochód i zostawi³ w œrodku kluczyki,musia³ iœæ do domu po drugi komplet, ¿eby nas wyci¹gn¹æz auta. Jeœli bêdziesz siê widzia³ z Ma³gosi¹, to pozdrów j¹ode mnie, jeœli jej nie bêdziesz widzia³, to nic jej nie mów.

Twoja MamusiaPS. Chcia³am Ci w³o¿yæ parê groszy do listu, ale zaklei³amju¿ kopertê.

£amig³ówka na Nowy Rok :-)

Za³o¿enia:1. Jest 5 domów, ka¿dy ma inny kolor.2. W ka¿dym z domów mieszka osoba innej narodowoœci.3. Ka¿da z nich ma innego zwierzaka, pali inne papierosyi pije inny napój.4. ¯adna z tych osób nie pije tego samego, nie pali tychsamych papierosów i ma innego zwierzaka.

Pytanie brzmi: kto ma rybkê?

Wskazówki:1. Anglik mieszka w czerwonym domu.2. Polak ma psa.3. Grek lubi herbatê.4. Zielony dom jest na lewo od bia³ego domu.5. W³aœciciel zielonego domu pije kawê.6. Osoba, która pali Pall Malle ma ptaka.7. Osoba, która mieszka w œrodkowym domu pije mleko.8. W³aœciciel ¿ó³tego domu pali Dunhille.9. Norweg mieszka w pierwszym domu.10. Osoba, która pali Marlboro mieszka obok domu, którego w³aœciciel ma kota.11. Osoba, która ma konia mieszka obok osoby pal¹cej Dunhille.12. Osoba, która pali Popularne pije piwo.13. Norweg mieszka obok niebieskiego domu.14. Niemiec pali Rothmannsy.15. Osoba pal¹ca Marlboro ma s¹siada, który pije wódkê.

Na zwyciêzcê czeka nagroda ksi¹¿kowa - ,,Ma³y AtlasAnatomiczny” Ryszarda Aleksandrowicza ufundowanaprzez PZWL!!! Na odpowiedzi czekamy do 15 stycznia!

Page 27: grudzien2004

27

Nasta³ czas karnawa³u – zabawy,tañca i spotkañ towarzyskich. Cowiêc przygotowaæ na wieczór wgronie przyjació³? Zaskoczcie ichpomys³owymi przek¹skami -skorzystajcie z naszej podpowiedzi, ana pewno zasmakuje wszystkim!

KARNAWA£OWE PRZEPISYSELEROWE £ÓDECZKI

Sk³adniki na 12 porcji:- 4 ³odygi selera naciowego- 10 dag twarogu- pó³ czerwonej papryki- 3 ³y¿ki œmietany kremówki- ostra papryka, sól, pieprz- natka pietruszki

Seler pokroiæ ukoœnie na 12kawa³ków, a paprykê na cienkiepaseczki. Twaróg wymieszaæ zeœmietan¹, przyprawiæ pikantn¹papryk¹, sol¹, pieprzem. Farszpo³o¿yæ na kawa³ki selera, a nato paski papryki. Udekorowaæpietruszk¹.

ROLADKI ZMARCHEWK¥

Sk³adniki na 12 porcji:- 6 plastrów szynki z indyka- 20 dag marchewki- pó³ pêczka szczypioru

Marchew poci¹æ w s³upki od³ugoœci 5 cm, a nastêpnierozdzieliæ je na 12 porcji.Plastry szynki podzieliæ ka¿dyna po³owê i obwin¹æ nimiporcjê marchewki. Takprzygotowaæ 12 porcji.Szczypior w³o¿yæ na 1 min dogor¹cej wody,zawi¹zaæ nimroladki.

SA£ATKA PIECZARKOWA

- 30 dag pieczarek- 60 dag niedu¿ych ziemniaków- 2 cebule- 2 wiêksze kwaszone ogórki- 3-4 ³y¿ki oleju- 3/4 szklanki majonezu- 2 ³y¿ki posiekanego szczypiorku- sól, pieprz

Ziemniaki ugotowaæ w mundurkach. Odstawiædo wystygniêcia. Pieczarki umyæ, pokroiæw plasterki, sma¿yæ na rozgrzanym oleju tak, abynie puœci³y soku. Jeœli puszcz¹ sok, odparowaæ.Wrzuciæ do miski i dopiero teraz posoliæ. Drobnopokrojon¹ cebulê zeszkliæ, dodaæ do pieczarek.Ogórki i obrane ziemniaki pokroiæ w kostkê,po³¹czyæ z pieczarkami. Dodaæ majonez i pieprzdo smaku. Wymieszaæ, posypaæ szczypiorkiem.

GWIAZDKOWE CIASTECZKA

Sk³adniki na 60 sztuk:

- 1,5 szklanki m¹ki- 0,5 kostki margaryny- 0,5 szklanki cukru- torebka cukru waniliowego- jajko- szczypta soli- 3 ³y¿ki cukru pudru- kilka orzechów laskowych- kolorowe dra¿e

1. ¯ó³tko utrzeæ z cukrem i cukremwaniliowym. M¹kê przesiaæ nastolnicê. Dodaæ szczyptê soli i tward¹margarynê, posiekaæ. Wlaæ kogel-mogel, szybko zagnieœæ ciasto.Uformowaæ kule, owin¹æ j¹ foli¹ iw³o¿yæ na co najmniej godzinê dolodówki.

2. Ciasto wyj¹æ z lodówki, podzieliæna 2-3 czêœci, rozwa³kowaæ na plackigruboœci 0,5 cm. Foremkami wyci¹ægwiazdki, ksiê¿yce i kwiatki. U³o¿yæje na blasze wy³o¿onej papierem dopieczenia. Piec na z³oto 10-15 minutw temp. 200’C.3. Bia³ko ubiæ; gdy piana zaczniesztywnieæ, dalej ubijaæ wsypuj¹c po³y¿ce cukier puder (³y¿kê od³o¿yæ).4. Na œrodku ka¿dego ciasteczka

nak³adaæ po odrobinie piany, od razuprzylepiæ po³ówki orzecha lubcukierki. Ciasteczka posypaæ przezsitko cukrem pudrem. Przecho-wywaæ w szczelnie zamkniêtympude³ku.

Smacznego!

Przygotowa³a: Aneta Antczak

Page 28: grudzien2004

28

Krzy¿ówkaz Wydawnictwem Lekarskim PZWL

Imiê i nazwisko…….....................................................................................………………………..Tel./e-mail:..........................................................................................................................................Zgadzam siê na wykorzystanie moich danych osobowych przez Redakcjê „Pulsu AM”, zastrzegaj¹c sobieprawo do ich sprawdzania i poprawiania. Podpis...............................................................................

Rozwi¹zanie krzy¿ówki:

1

9

19

22

24

25

37

21

2

26

27

15

20

31

22

36

20

3

13

12

32

11

29

10

7

33

2

17

16

24

25

9

18

26

23

4

4

8

16

5

11

27

35

1

10

6

14

17

3

23

15

34

38

5

7

18

21

30

13

12

28

28

8

14

6

29

19

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11

14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26

12 13

27 28 29

Page 29: grudzien2004

29

Poziomo :1. Objêtoœæ budynku5. Przeciwnik jedynow³adztwa9. Diaskop11. Puzzle13. Kolba kukurydzy14. Hebrajski anio³ lub œwi¹tynia w Jerozolimie15. Ryba z karpiowatych16. Akcja powieœci18. Zwierzê z „³opatami”19. Filmowy w Cannes22. Sk³ada siê z trzech konkurencji23. Najwolniejszy chód konia24. Têga butelka25. Tkanina do g³askania31. Obchodzi imieniny 07.0934. Pêd na obiad35. Ostre marynaty warzywne36. P³yn poszukiwany przez alchemików37. Ostrzenie lub ³agodzenie38. Rzepka

Pionowo :1. Sporz¹dza mapy2. Brulion, zeszyt do notatek3. Napój lub kosmetyk4. Czerwieni siê wœród kamieni5. Ciê¿ka choroba zakaŸna6. Miêczak7. Dymi na mszy8. Z³oœnica, intrygantka10. Bohomaz, szmira12. Placek sma¿ony na patelni16. Szyk bojowy ciê¿kozbrojnej piechoty17. Do niego list20. Stan w hipnozie podobny do niepe³nego snu21. Kluczy lub kwiatów24. Start przed komend¹26. Okr¹g³a bu³ka pszenna z wierzchu nadkrojona na krzy¿27. Tytu³owy bohater tragedii Juliusza S³owackiego28. Jacek, polityk29. Potocznie propozycja, wp³yw wywierany na kogoœ30. Ptak œpiewaj¹cy31. Szko³a œrednia32. Nielot z Nowej Zelandii33. Bogini niezgody34. Nag³y morski wiatr

UWAGA!!!W tym miesi¹cu do wygrania dwie ksi¹¿ki z Wydawnictwa Lekarskiego PZWL! Nagrodami pocieszenia bêd¹

nasze koszulki. Jest o co walczyæ :)Has³o poznacie uk³adaj¹c literki od 1 do 29. Rozwi¹zanie krzy¿ówki mo¿na dostarczyæ do Redakcji (dy¿ur w

poniedzia³ki 18.00 - 20.00), zostawiæ w portierni w „Eskulapie” lub przes³aæ sms-em z has³em i swoimi danymi podnumer: 604066667 lub 600280468, czekamy do 15 stycznia!

Zwyciêzcami konkursu z poprzedniego miesi¹ca s¹: Roman Waœkowiak (,,Ginekologia. Podrêcznik dla po³o¿-

nych, pielêgniarek i fizjoterapeutów” - Tomasz Opala [red.] ), Tomasz Kmieæ („Wirusologia” - Leslie Collier) i BartoszBurzyñski („English in Medical Practice” - Jonathan P. Murray)

1575 str., 170 x 240, opr. twarda, ISBN83-200-2752-7

Ksi¹¿ka ta to klasyczny podrêcz-nik farmakologii, z którego uczy³o siêwielu studentów akademii medycznych.Nadal korzystaj¹ z niego równie¿lekarze.

Opracowanie poszczególnychtematów przez wybitnych polskichfarmakologów gwarantuje wysoki poziomprzedstawionych zagadnieñ oraz nowo-czesny, a zarazem przystêpny, sposób ichprzekazywania. Ca³oœæ materia³u podzie-lono na trzy zasadnicze dzia³y: „Farmako-logia ogólna”, „Farmakologia szczegó³o-wa” oraz „Elementy farmakologii kli-

FARMAKOLOGIA - podstawy farmakoterapii tom 1-2 - Wojciech Kostowski, Zbigniew Herman,

nicznej i farmakoterapii”. Ka¿dy zdzia³ów podzielony jest naodpowiednie czêœci. Taki uk³adksi¹¿ki w znaczny sposób u³atwiaprzyswojenie niezwykle trudnychtematów zwi¹za-nych z dzia³aniemleku w organiŸmie cz³owieka.

Za³o¿eniem Autorów by³otakie przedstawienie farmakologii, abyomawiane zagadnienia u³atwia³ypodjêcie w³aœciwych decyzji doty-cz¹cych leczenia ka¿dego chorego.

Ta ksi¹¿ka nie wymaga specja-lnej reklamy - bez niej nie ma mo¿li-woœci nauczania siê farmakologii iwprowadzania zdobytej wiedzy dopraktyki.

Page 30: grudzien2004

30

Wydawnictwo Lekarskie PZWL,Warszawa 2002, wyd. 3, 773 str., 165x 235, opr. miêkka foliowana, ISBN83-200-2708-X

Prof. dr hab. med. Jan Fibak - znako-mity chirurg - przez ponad 40 latprowadzi³ jednoczeœnie zajêcia dyda-ktyczne: wyk³ady, egzaminy i æwicze-nia dla studentów Akademii Medy-cznej w Poznaniu. Wyszkoli³ wielu

specjalistów, doktorów i habilitantów.Zebrane doœwiadczenia wykorzysta³,tworz¹c wraz z zespo³em wybitnychspecjalistów-praktyków, bardzoprzystêpnie opracowany podrêcznik,obejmuj¹cy najwa¿niejsze zagadnieniadotycz¹ce chirurgii. Obecne wydanietego ciesz¹cego siê du¿ym uznaniemzarówno studentów, jak i wyk³ado-wców podrêcznika zosta³o udoskona-lone i uaktualnione.

CHIRURGIA. Podrêcznik dla studentów medycyny - Jan Fibak.

Kwalifikacje na praktyki wakacyjne!!!

Informacje - Karolina Gajdziel(LEO Poznañ, IFMSA - Poland)e-mail: [email protected]. 508-228-803

Kwalifikacje na wymianê naukow¹!!!

Informacje - Eulalia Czaczyke-mail: [email protected]. 888-207-690

PRAKTYKI ZAGRANICZNE Z IFMSA!!!!

Do³¹cz do nas!!!

Czekamy na wszystkich kreatywnych i pomys³owychstudentów z naszej Uczelni, którzy tryskaj¹ energi¹ izapa³em! Chcesz pisaæ, rysowaæ, pomagaæ w organizacjipracy Redakcji, redagowaæ stronê internetow¹?

PrzyjdŸ do nas!!!

Zebrania mamy w ka¿dy poniedzia³ek w godz. 18-20 wsiedzibie Redakcji, D.S. ,,Eskulap”, pok. nr 3 (ko³oAdministracji, na parterze).

ZAPRASZAMY!!!

Page 31: grudzien2004

Poznan, 14-15 stycznia 2005

Studenckie Towarzystwo Naukowe

Akademia Medyczna im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu

III Ogólnopolska Sesja Edukacyjna

“Postepy w Medycynie Perinatalnej”

Collegium Stomatologicum, sala wykładowa nr 202, ul. Bukowska 70, Poznań

Wszelkie informacje:www.stn.am.poznan.pl [email protected] 61 658 44 19

PTMP

Wykłady poprowadzą specjaliści z zakresu perinatologii, ginekologii, genetyki,neonatologii, chirurgii dziecięcej i

anestezjologii

WSTĘP WOLNY !!!

Rejestracja ON-LINE:www.stn.am.poznan.pl do 10 stycznia 2005