Gazeta bezpłatna tworzona przez Polonię dla Polonii Edinburgh Glasgow Aberdeen Dundee Perth Inverness Stirling Falkirk Ayr Hamilton Motherwell Livingston Bathgate Alloa Abroath Forfar Brechin Montrose Elgin Broxburg Dunfermline Wydanie wakacyjne, nr 5 (lipiec/sierpnień 2013) GAZETA BEZPLATNA www.gazetapolonijna.co.uk Integracyjny Teatr ARKA z Wrocławia Teatr Arka jest jedynym teatrem z Polski, który wystąpi w tegorocznej edycji festiwalu. Czytaj str. 5 Kabaret RAK w Szkocji Znany i lubiany Kabaret Rak wystąpi na czte- rech koncertach w Szkocji. W dniach od 26 do 29 września 2013 zapraszamy na występy do Dundee, Aberdeen, Edynburga i Glasgow.. Czytaj str. 12 Gazeta POLONIJNA.co.uk Wakacje,Wakacje,Wakacje Scotland PRZY JEDNYM STOLE Z JAŹWĄ I ... OBCHODY DNIA DZIECKA W PAISLEY Czytaj str. 11 Czytaj str. 9 11 najpiękniejszych plaż w UK Czytaj str. 11
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Gazeta bezpłatna tworzona przez Polonię dla Polonii
Wydanie wakacyjne, nnrr 55 (lipiec/sierpnień 2013) GAZETA BEZPŁATNA www.gazetapolonijna.co.uk
Integracyjny TeatrARKA z Wrocławia
Teatr Arka jest jedynym teatrem z Polski,który wystąpi w tegorocznej edycji festiwalu.
CCzzyyttaajj ssttrr.. 55
Kabaret RAKw Szkocji
Znany i lubiany Kabaret Rak wystąpi na czte-rech koncertach w Szkocji. W dniach od 26 do29 września 2013 zapraszamy na występy doDundee, Aberdeen, Edynburga i Glasgow..
Drodzy Czytelnicy! Lato w pełni. Wyjątkowo słoneczna po-goda zawitała tego roku do Szkocji ra-dując nasze zmysły i otulając ciepłymipromieniami nasze spragnione ciepłaciała. Nie wiedząc jak długo będzienam dane cieszyć się dobrodziejstwamiaury, wszyscy ochoczo wybraliśmy sięna urlopy.
Doceniając ciężką pracę naszych dzien-nikarzy, postanowiliśmy dać im odro-binę wytchnienia i dlatego też oddajemy do Waszych rąk wakacyjnewydanie Gazety Polonijnej Scotland pokrywające miesiące lipiec orazsierpień. Mamy nadzieję, że informacje przygotowane przez naszychdziennikarzy będą niezmiernie interesujące i przyciągną uwagę na-szych czytelników.
Sierpień jest bardzo bogaty w wydarzenia kulturalne. Zwłaszcza wstolicy Szkocji będziemy mieć sposobność uczestniczenia w wieluwspaniałych festiwalach zarówno muzycznych, jak i teatralnych, zktórych bogate relacje będzie można przeczytać oraz obejrzeć wewrześniowym wydaniu naszej gazety. Miłej lektury!
DDzziiaałłyy tteemmaattyycczznnee::KKuullttuurraa:: Sebastian Zuchowicz, Adrian WiechaZZddrroowwiiee ii UUrrooddaa:: Anna Jaskiewicz PPssyycchhoollooggiiaa:: Jarosław Kluczek DDllaa ddzziieeccii:: Katarzyna Campbell KKuulliinnaarrnnyy:: Jasiek Kuron TTuurryyssttyykkaa:: Kinga Plich, Sebastian Zuchowicz SSppoorrtt:: Oskar Papierz, Daniel KowalskiWWęęddkkaarrssttwwoo:: Dariusz "Kerad" Gorgon MMaammaa nnaa WWyyssppaacchh:: Małgorzata Mroczkowska
lina Skorek, Karol Wyszyński, Wojciech Nowak, Artur Skorek, Sebastian Zu-chowicz, Paweł Tomaszewicz, Janek Ptak, Beata Papierz, Oskar Papierz, Mo-nika S. Jakubowska, Adrian Wiecha
PPiisszząą:: Beata Papierz, Oskar Papierz, Szczepan Sadurski, Mariusz Ciużyński, Jo-anna Howe, Anna Galus, Klaudia Drozd, Wojciech Nowak, Sebastian Zucho-wicz, Sebastian Horbacz, Katarzyna Campbell, Kinga Plich, Anna Jaskiewicz,Jarosław Jakubiak, Iwona Janas, Karol Wyszyński, Dorota Kordecka, JoannaPawlak, Karol Nowak, Thomas Derach, Aneta Derach, Dariusz Gorgon, Ja-rosław Kluczek, Jasiek Kuron, Jacek Wąsowicz, Lidia Waszti Plenzler, JustynaBartczak, Zbyszek Bagniuk, Monika Ciska Grzegorz Dąbek, Karolina Gradziel,Anna Dudek, Katarzyna Morawska-Jaworska, Maciej Przybycień----------------------------------------------------------------------------------------------------WWyyddaawwccaa ii RReeddaakkccjjaa nniiee ppoonnoosszząą ooddppoowwiieeddzziiaallnnoośśccii zzaa ttrreeśśćć rreekkllaamm ii ooggłłoosszzeeńń.. RReeddaakkccjjaanniiee zzwwrraaccaa mmaatteerriiaałłóóww nniieezzaammoowwiioonnyycchh.. NNaaddeessłłaannee mmaatteerriiaałłyy pprrzzeecchhooddzząą nnaa wwłłaassnnoośśćć rree--ddaakkccjjii,, ccoo oozznnaacczzaa jjeeddnnoocczzeeśśnniiee pprrzzeenniieessiieenniiee nnaa rreeddaakkccjjęę GGaazzeettyy PPoolloonniijjnneejj pprraaww aauuttoorrsskkiicchhzz pprraawweemm ddoo ppuubblliikkaaccjjii,, sskkrraaccaanniiaa ii pprrzzeerreeddaaggoowwyywwaanniiaa nnaaddeessłłaannyycchh mmaatteerriiaałłóóww.. PPrrzzeeddrruukktteekkssttóóww,, zzddjjęęćć,, rryyssuunnkkóóww ii rreekkllaamm zzaammiieesszzcczzoonnyycchh ww GGaazzeecciiee PPoolloonniijjnneejj jjeesstt nniieezzggooddnnyy zzpprraawweemm..
Być szczęśliwym, to nie jest dobry znak.To znaczy tylko, że nieszczęście spóźniło się
na pociąg, ale przybędzie następnym.Marcel Aymé
Jak to przyjęło się mówić: dostąpiła pokuszenia. Okazuje się –zresztą nie po raz pierwszy – że mała stabilizacja z małą do-tacją (rodziców, teściów, „sytuowanych krewnych”, państwa...hi, hi, hi, organizacji charytatywnych – niepotrzebne skreślić)przestaje – co poniektór(e)ych – JUŻ satysfakcjonować. Banalnes z c z ę ś c i o n k o …Prawdziwe nieszczęście, gdy Bóg ziszcza Twoje Marzenia. Niezapominaj o tym! Powtórzę, prawdziwe nieszczęście, gdyziszczą się wi e l k i e marzenia o apartamencie, luksusowymsamochodziku, „władczej” posadce, daczuni… Bywa przecież,że rozmachu marzeń, wyobrażeń, nie korygują życia naszegopowszedniego uwarunkowania.Tak trudno BYĆ; tak trudno MIEĆ, gdy każda stacja (na drodzedo szczęścia) TYLKO p r z e l o t o w ą jest…. Dokąd tak pę-dzisz? Dokąd tak gnasz?... A usiądź przechodniu (bez lipy), aodpocznij sobie; zdrzemnij się krzynkę…
Przeciwstawiając się stanowczo panoszącemu sięnienasyceniu „niemytych dusz”, należy odgór-nie ustalić granice przyzwoitości przydziałuSzczęścia na głowę obywatela. Minimum imaksimum bytowe. Malkontentów –uszczęśliwiać na siłę, ot, choćby – politykąsukcesu rządu naszego własnego; zaśurodzonym w układach i czepku – odgór-nie zmieniać nakrycie głowy (naprzykład na berecik).W sprawie zaś egzekwowania wdzięcz-ności można wykorzystać pomysł nieja-kiego Kurta Vonneguta jr. i powołać„Okręgowy sąd podziękowań”. Sąd, do któ-rego można by było kogoś zaskarżyć, jeżeli sięuważa, że jest niewystarczająco wdzięczny za coś,co się dla niego zrobiło. W razie gdyby pozwany przegry-wał, sąd dawałby mu do wyboru: Podziękować PUBLICZNIE po-wodowi – w naszym przypadku instytucji, na przykład: PO wPółTusku – albo iść na miesiąc do więzienia o chlebie i wodzie.Vonnegut prorokuje, iż osiemdziesiąt procent skazanych – wy-bierałoby odsiadkę.
Pomysł należy zatem modyfikować: uszczęś-liwiać (pustym gadaniem i takimiż obiet-
nicami) dotąd, aż delikwent z(a)łamiesię, wyzbędzie złych narowów i po-dziękuje, prostując swą dotychcza-sową, naganną, postawę na łamachwybranego przezeń tytułu gazety,bądź czasopisma, w specjalnymkąciku: „Z wyższych sfer szczęśli-wości”.Rodacy, obywatele – wyobrażają
sobie, że Bóg wie co może ichuszczęśliwić.
Urząd wiedziałby na pewno! Nad przy-działem środków – czuwałoby ciało doj-
jadło. Tylko bowiem areopag doświadczonych, którzy zębyzjedli konsumując szczęście, zna prawdę oczywistą, że TANI Ejest wszystko to, co można otrzymać za pieniądze!A nikt przecież z decydentów nie będzie wciskał obywatelowitaniego szczęścia, manipulując nastrojami nieszczęśliwych.
PPOOWWIIEERRZZCCHHNNII RREEKKLLAAMMOOWWEEJJNienormowany czas pracy w dowolnym miejscu w UK.
NNaa ppoocczząątteekk ddoossttaajjeesszz:: - telefon służbowy - wysokie wynagrodzenie prowizyjne przez pierwsze 3 mce okresu próbnego- po trzech miesiącach stała pensja + prowizja od sprzedaży (dla najlepszych)
W programie znalazły się utwory G.F. Han-del’a i Sir E.Elgar’a, premierowe kompozycjewybitnego katarskiego kompozytora filmo-wego Wael’a Binali’ego oraz brytyjskiegomistrza, Davida Heath’a. Koncert odbył się 14
czerwca tego roku w Edynburgu. Tuż po 19:30 rozległ się dzwonek wzywającywszystkich przybyłych do zajęcia miejsc. Mu-zycy stroili instrumenty na scenie, gdy Paul’aGoodwin’a, znakomitego angielskiego maes-tro, przywitano gromkimi brawami. Pierwszedźwięki zaklęły publiczność i tak już zostałodo końca. W głębokim skupieniu mogliśmypodziwiać dwie jakże różne od siebie kultury.Warto podkreślić, iż utwory autorstwa Bi-nali’ego: „Journey to the Oasis”, „Earth” oraz„Shafallah Suite 3: The Oryx and the Unicorn”były zagrane po raz pierwszy w Szkocji i cie-szyły się ogromnym uznaniem. Obecność specjalnych gości: Guy’a Johnston’a,
utalentowanego brytyjskiego wiolonczelistyoraz Amira Fouad, międzynarodowej sławypianistyki, bez wątpienia uatrakcyjniła wie-czór. Johnston, pod batutą Goodwin’a, zagrał„Cello Concerto” Elgar’a. Fouad wykonałakoncert fortepianowy „El Hedeiya – The Gift”,autorstwa Heath’a i przez niego też dyrygo-wany. Ten występ był dodatkowo uświet-niony przez światowej sławy muzyka,Gary’ego Kettel’a, który już w wieku 20 latstał się jednym z głównych perkusistów BBCSymphony Orchestra.Koncert trwał prawie trzy godziny, wliczając
krótką przerwę na kieliszek wina i dyskusję otym, co przed chwilą usłyszeliśmy. Licznieprzybyła publiczność regularnie nagradzałaartystów gromkimi brawami, momentamioklaskom nie było końca. Muzyka dyktowałanaszej wyobraźni kolejne obrazy, nie sposóbbyło myśleć o czymkolwiek innym. Atmosferapanująca w Usher Hall tego wieczoru pozy-tywnie nastrajała wszystkich uczestnikówwydarzenia. Była to muzyczna celebracja naj-wyższej jakości, prawdziwa uczta dlazmysłów i duszy.
Tekst i zdjęcia: Monika Ciska (Sportinka)
Muzyczna Celebracja Kultury:Qatar UK Year of Culture 2013
Michael zasypiał nad filiżanką kawy.– Widzę, że się przemęczasz – Greg, siadając obok przybiurku, przerwał zawieszenie kolegi.– Nie, staram się coś wymyślić, ale nie daję rady, ta ślicz-notka z Perth nie daje mi spokoju.– Miałeś już odpuścić, to jakaś pusta lalka, która ma własnąfirmę z kumpelką i myśli nie wiadomo o czym – Greg obrzu-cił kumpla wymownym spojrzeniem.– No co? Jest fajna i zaprosiłem ją na twoje urodziny.– Co zrobiłeś?!– Zaprosiłem ją i czekam na odpowiedź – Michael właśniezabierał się za otworzenie poczty.– Jest, odpisała! – w oczach mężczyzny pojawiły się iskierkinadziei, bo mimo że ustalili pewne reguły, to gdzieś jeszczemiała nadzieję.– I co ci odpisała? – Greg nie był zachwycony pomysłem ko-legi, choć jeszcze nigdy nie widział go tak szczęśliwego.– Napisała, że jak po nią przyjadę, to będzie.– Czy ona postradała zmysły?! Przecież to jest daleko, nawetjak wyjedziesz rano, musisz zrobić przerwę, żeby nie zrobićsobie krzywdy, no i tam jeszcze przerwę, zanim wrócisz.– Nie musiałbym, gdybyś pojechał ze mną; to jakieś sześćgodzin w jedną stronę, więc moglibyśmy się zmieniać.Między nimi zapadła groźna cisza, którą przerwał głośnyśmiech Amelii, współlokatorki i współpracownicy chłopców.– Wyglądacie, jak byście zobaczyli ducha. Coś się stało?– Ten idiota chce jechać po tę całą Natalie! Oszalał – alechyba nie z miłości do niej, przecież sam mówił, że mają być
przyjaciółmi; więc po co?– Jak to po co? – wtrącił Michael. – Choćby po to, żeby jąwreszcie poznać i sprawdzić, czy rzeczywiście nie pasujemydo siebie. Mam dość imprez i wędrówek, coś trzeba by byłowreszcie zrobić ze swoim życiem.– Jak ty coś wymyślisz! – Amelia patrzyła na nich ze zdziwie-niem. – A czy któryś z was wziął moje zdanie pod uwagę?Przecież mieszkam z wami i jakaś nowa panna...Tu przerwał jej Michael.– Nie jedna, dwie!– Jak to dwie? – Dwie, bo Natalie nie chce przyjechać sama, chce wziąć ze
sobą koleżankę – Greg nie mógł powstrzymać wściekłości.– No i co jeszcze? Może psa?– Nie, myślę, że zwierzak nie wchodzi w rachubę.Zapadła cisza. Po czym wszyscy wybuchli śmiechem.– Ok, musimy coś wymyślić, jeśli tak ci na tym zależy. Gdziebędą spały? – Amelia usiadła w fotelu i założyła nogę nanogę.– Wymyśliłem, że my…– To znaczy kto?! – Greg obrzucił Michaela gniewnym spoj-rzeniem.– My, to znaczy ja i ty, będziemy spać w twoim lub moim po-koju. Mamy materace, więc nie będzie problemu.– Ja i ty razem, a one?– No, przecież mówię – w twoim lub moim pokoju.– Dobrze, ustaliliśmy, że mają gdzie spać. A co z tym, żechcesz po nie jechać? – Amelia obserwowała chłopców. Ode-zwała się po chwili wahania.– Ja zrobię kolację i naszykuję pokój dla dziewczyn, a wydwaj pojedziecie po nie, choć przyznam, że ten pomysł z ob-cymi dziewczynami w naszym domu nie pasuje mi troszkę.Nic o nich nie wiemy.Michael aż podniósł się z krzesła.– Jak to nic? Wiem o niej prawie wszystko: nawet to, jaki marozmiar buta! Może nic z tego nie wyjdzie, ale chcę spróbo-wać, a wy, moi przyjaciele, pomożecie mi, prawda?– Prawda! – Amelia kiwnęła głową.– Mimo że mi się to nie podoba, będę dobrym kumplem ipomogę ci – dodał Greg.
SPEŁNIONE MARZENIA – ODCINEK TRZECI
Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013) Wiadomości ze Szkocji5
GazetaPOLONIJNA.co.uk
Teatr pokaże w Edynburgu spektakl „Balu Hawkinga”, który otrzymał w Polscebardzo dobre recenzje.
Przedstawienieskupia uwagę napostaci wybit-nego naukowcaStephena Haw-kinga. Jednakże in-terpretacja biografiioraz dorobku nauko-wego tego wybitnegoczłowieka jest jedynie
pretekstem do szerszej dyskusji o statusie kul-turowym i społecznym osób nie-pełnosprawnych.Twórcy „Balu u Hawkinga”stawiają mocne pytania oistotę niepełnospraw-ności. Czy ciało, które wcałości jest funkcjo-nalne należy nazywaćpełnosprawnym, aciało z defektami nie-pełnosprawnym? Codecyduje o tej kate-goryzacji? Stygma-tyzm społeczny czydiagnoza medyczna? Czyniepełnosprawni mająprawo do swojej cielesności,miłości, spełnienia w relacjachdamsko-męskich? Spektakl zapraszado podjęcia próby mentalnego oswajania nie-pełnosprawności, jak również jest sprzeci-
wem wobec konformizmu oraz wiary w płyt-kie wartości. Tak odważnej i pozy-
tywnej dyskusji w teatrze ocielesności osób niepełnos-
prawnych dawno niebyło.
Teatr pokaże wEdynburgu 12przedstawień wdniach od 2 do 12sierpnia o godzinie12.10. Spektakl„Bal u Hawkinga”będzie pokazywany
Ojciec Martina, Polak, przyjechał do Szkocji w1946 roku. Los chciał, że zakochał się wSzkotce i wkrótce ożenił się z nią. Naturalnąkonsekwencją było przyjście na świat Mar-tina. Jednak tata nigdy nie nauczył go mówićpo polsku. Około dziesięciu lat temu, Stepekpostanowił zgłębić wiedzę na temat swoichpolsko-szkockich przodków. Chciał poznać wo-jenne i powojenne losy Polaków, którzyosiedlili się w Szkocji pod koniec II wojnyświatowej. W grudniu 2012 r. Martin opublikował ob-szerny poemat zatytułowany „For there ishope”, w którym opisuje okres, gdy jego oj-ciec był na wygnaniu i uwieziony w obozachpracy. Utwór jest dostępny w nakładzie an-gielskim jak i polskim. Dzieło to powstawało
przez lata w jego głowie. Przelewał na papierkawałek po kawałku, czasem jako świadomąrefleksję, innym razem jako nieproszonespontaniczne potoki słów, żądające być wy-rażone. Końcowy efekt zaskoczył samego au-tora i w rezultacie jako książka trafił doszerszego odbiorcy.„Bo jest nadzieja” jest bardzo osobistą spo-wiedzią autora, w której chciał oddać hołdswoim przodkom tragicznie doświadczonympodczas sowieckiej inwazji i okupacji ziempolskich. Jest również dedykowana pamięcijego babci, Janiny, i jej męża, Władysława.Jednocześnie była to sposobność upamiętnie-nia krewnych Martina: Czesława Stepka z Ha-czowa, który zginął w Auschwitz oraz JózefaCiupka, bestialsko zamordowanego w LesieKatyńskim. Rozmowę z Martinem prowadziła Robyn Mar-sack, która jest dyrektorką The Scottish PoetryLibrary od 2000 roku. Na przemian czytanofragmenty utworu w języku polskim oraz an-gielskim. Martin był wzruszony zaangażowaniem pub-liczności, która słuchała w głębokim skupie-niu, a następnie intensywnie dyskutowała iwyrażała swoje refleksje. Debatom nie byłkońca. Było to owocne spotkanie literackie wbardzo miłym gronie.
Wojtek był syryjskim niedźwiedziem brunat-nym. Adoptowany przez żołnierzy 22 Kompa-nii Zaopatrywania Artylerii w 2 KorpusiePolskim dowodzonym przez gen. Andersa.Przeszedł z polskimi żołnierzami cały szlakbojowy, brał między innymi udział w bitwieo Monte Cassino. Zmarł 2 grudnia 1963 rokuw edynburskim ZOO.Uroczystość swoją obecnością uświetniłogrono zarówno polskich, jak i szkockich oso-bistości. Honorowym gościem była Aileen Orr– autorka książki "Niedźwiedź Wojtek - nie-zwykły żołnierz Armii Andersa", inicjatorkapomnika Wojtka w Edynburgu. W gali udziałwzięli również: Anna Dzięciołowska – konsulRP w Edynburgu, Verity Shaw z Wojtek Trus-tee, Lesley Dunkan reprezentująca Scotpipes,Alan Herriot – rzeźbiarz, autor projektu po-mnika, Mark Lazarowicz – członek brytyj-skiego parlamentu oraz Mateusz Biskup –historyk, autor Bloga Bishopa, popularyzatorhistorii XX wieku.
"Byłam zachwycona, że [szkoła – przyp. red]zdecydowała się na ten krok. Dzieci były fan-tastyczne, one kochają historię Wojtka. Miałymnóstwo pomysłów i to w zasadzie jest ichprojekt. Włożyły w to całe serce, zrobiły ilust-racje, przygotowały czytanki. To cudowne, boto jest dokładnie to, co chcemy robić, czyli za-angażować dzieci w ten projekt i uczynić goich projektem. Pamiętajmy, że Wojtek uwiel-biał bawić się z dziećmi. Kiedy jeszcze był znami na wolności i mieszkał na farmie, dziecina nim jeździły, grały z nim w piłkę, bawiłysię. To niezwykle ważna część jego historii,właśnie fakt, że był tak przyjaznym zwierzę-ciem" – wspomina atmosferę pracy z dziećmiAileen Orr.„Chcieliśmy nadać tej uroczystości wyjątkowycharakter, pokazać jak ważny jest dla nassymbol misia Wojtka. Zrobiliśmy coś na wzórtakiej polskiej tradycyjnej uroczystości nada-nia imienia z odsłonięciem nowego symboluszkoły, ze ślubowaniem złożonym przez dziecii z podpisem w księdze pamiątkowej. Oczy-wiście od tego momentu otwieramy nowyrozdział naszej nowej Szkoły Bez Granic im.Niedźwiedzia Wojtka” - dodaje dyrektorkaszkoły Joanna Ulatowska
Tekst: Maciej PrzybycieńZdjęcia: Łukasz Rudolf
Edynburska Szkoła bez Granicprzyjęła imię najsłynniejszego polskiego żołnierza w Szkocji
– Niedźwiedzia Wojtka
THE WORLD IS TOo SMALL FOR US303arts.com
PIRAMIDAS T U D I O
www.facebook.com/EmigraczeSyndycutSoundSystememigracze syndycut sound system - album do ściągnięcia z fanpage’u
JUST BE PHOTOGRAPHY Justyna Bartczak fotografia artystyczna, reklamowa, reportażowa, imprezy okolicznościowe oraz sesje fotograficzne
Race for Life, istniejący od 1994 roku, to naj-większa brytyjska kampania na rzecz szerokopojętej walki z rakiem, którego jest około 200
odmian. Co roku na terenie Wielkiej Brytaniiorganizują ponad 230 biegów na 5km lub10km, w których mogą brać udział wyłączniekobiety. Jednocześnie uczestniczki angażują sięw zbieranie datków na rzecz owej fundacji. Odmomentu powstania organizacji, udało sięzebrać grubo ponad £493 mln, dzięki niesa-
mowitej pomocyponad 6 mln biega-czek, jogger’ek i pańspacerujących. Edynburdzki Race forLife przyciągnął 15 ty-sięcy ludzi. Jedna trze-cia to panie znumerkami na koszul-kach, stawiające czoławyzwaniu pokonaniadystansu kilku kilo-metrów w słońcu.Znajdziemy tu naj-różniejsze zawod-niczki: nie ma żadnychograniczeń co dowieku, sprawności fi-
zycznej czy narodowości.Niektóre panie w ten sposób świętują zwy-cięstwo swoje lub bliskiej osoby nad rakiem.Dla innych jest to bieg upamiętniający śmierćczłonka rodziny bądź znajomego, który zostałpokonany przez nowotwór. Jednak wiele znich, poprzez zbieranie donacji i udział wbiegu, chce po prostu wyrazić swoją bardzomocną wiarę w przyszłość bez raka. Ta ideajednoczy wszystkie uczestniczki.Na początku każdego Race for Life jestwspólna rozgrzewka: głośna muzyka, trochęsalsy, trochę rumby, rozciąganie, skłony, przy-siady, kilka pajacyków…i najważniejsze:okrzyk „Pokonamy cię, Raku!”. Potem z uś-miechem ustawiają się na linii startu, odlicza-nie. Głośny dźwięk syreny daje sygnał, żezaczęło się . Trasa nigdy nie jest łatwa, ale dopokonania. Tym razem słońce mocno grzało,a duża część szlaku była pod górkę. Nikt sięjednak nie poddaje, bo na końcu każdy dosta-nie medal. I tak też było w moim przypadku.Dumnie nosiłam go przez cały dzień. Był tomój kolejny bieg i zawsze jest niesamowity.
4 czerwca Centrum udostępniło wszystkim zainte-resowanym księgozbiór swojej Biblioteki Polskiej–niemal 2000 pozycji literatury dla dzieci, młod-zieży i dorosłych. Na półkach znaleźć można ba-jeczki dla najmłodszych, baśnie i legendy polskie,klasykę dzięcięcej i młodzieżowej literatury pol-skiej i zagranicznej w polskich przekładach, po-wieści historyczne, przygodowe i spory wybórpowieści obyczajowych dla nastolatków. W dzialedla dorosłych, oprócz pokaźnych zbiorów polskiejliteratury pięknej (włączając dramat i poezję) itłumaczeń obcej literatury pięknej na język polski, znajdująsię również powieści obyczajowe, historyczne i przygodowe,horrory, powieści sensacyjne, kryminalne i fantastyczne. W
skład księgozbioru wchodzą ponadto wspomnienia, reportażez podróży, biografie i portrety literackie, bogaty dział filozo-ficzny i religijny, dział psychologiczny, antropologiczny, po-kaźny dział historyczny (poświęcony historii Polski i historii
powszechnej), literatura faktu i pozycje z ga-tunku komentarza społeczno-politycznego,wreszcie opracowania z zakresu sztuki i historiiliteratury oraz wybór poradników. Bibliotekaotwarta jest w każdy wtorek i czwartek w go-dzinach 10:30 – 12:30 i 18:00 – 19:30, a w lipcui sierpniu również w soboty między 10:30 a12:30. Do końca czerwca Centrum przyjmuje równieżzapisy na atrakcyjne i konkurencyjne cenowopółkolonie dla dzieci w wieku 5-12 lat, które od-bywać będą się pod okiem wykwalifikowanegozespołu pedagogów. W ich programie m.in. za-jęcia plastyczne, ruchowe i sportowe oraz zaję-cie teatralne, gry planszowe, wyjścia domuzeów, galerii i parków. Liczba miejsc jestograniczona. Szczegółowe informacje o zasadach funkcjono-
wania biblioteki, zapisach na półkolonie oraz do TęczowegoPrzedszkola, Wesołej Zerówki i Polskiej Szkoły działającychprzy Polskim Centrum znaleźć można na stronie www.pce-chopin.org.
NOWOŚCI W POLSKIM CENTRUM W EDYNBURGU – Biblioteka Polska i półkolonie dla dzieci
RACE FOR LIFE CZYLI BIEG PO ŻYCIE
Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013) Wiadomości ze Szkocji9
GGPP:: KKoorraass,, JJaaźźwwaa……wwiittaamm ww EEddyynnbbuurrgguu.. JJeesstteeśścciiee nnaa sscceenniiee hhiipphhooppoowweejj jjuużż jjaakkiiśś cczzaass,, jjaakkii ookkrreess wwssppoommiinnaacciiee nnaajjmmiilleejj,, ccoonnaajjggłłęębbiieejj zzaappaaddłłoo WWaamm ww ppaammiięęccii??KKoorraass:: Ja w ogóle uważam, że cały czas się rozwijamy i naj-milej wspominam pracę nad najnowszym materiałem…imświeższy materiał, tym - dla mnie przynajmniej - ma miećwięcej mocy…i tym go lepiej mam wspominać…bo ma byćlepszy. Natomiast, jeśli chodzi o mnie to różnie: jestemczłowiekiem po przejściach, więc jak nagrywaliśmy zip-składową płytę byłem w trochę innym świecie niż chłopaki.Wspominam to tak - jeżeli mam widzieć fajne, pozytywne rze-czy przede wszystkim - to, że przetrwałem ten okres…bo przy-znam, że żyłem w totalnie wyimaginowanym świecie. Potemnagraliśmy Ziperę jedną, drugą, dużo gościnnych występów…i co? Był Pokój z Widokiem na Wojnę pierwsza, drugapłyta…mało brałem udziału w tworzeniu drugiego krążka, aleteraz pracujemy nad trzecim albumem i jest on jakby projek-towany przeze mnie, więc do moich pomysłów zapraszam Ju-rasa. Tym większą mam satysfakcję z tego. Inaczej sobiepodzieliłem mój czas, rozplanowałem go i mogę się bardziejtemu poświęcić, zaangażować.
GGPP:: CCzzyy ppooddcczzaass ggddyy nnaadd ssoobbąą pprraaccoowwaałłeeśś,, rroozzwwiijjaałłeeśś ssiięę mmuu--zzyycczznniiee,, zznnaallaazzłłeeśś jjaakkiieeśś ppaatteennttyy nnaa ttoo,, żżeebbyy ssiięę mmoobbiilliizzoowwaaćć??SSppoossóóbb//ssppoossoobbyy nnaa wwyyppęęddzzeenniiee lleenniiaa??KKoorraass:: Tak, obrałem sobie cele, po prostu…i zacząłem jakbytrochę – może to dziwnie zabrzmi- ale zacząłem myśleć osobie, bardziej. Bo wiem, że jeśli ja zrobię dla siebie coś faj-nego i będę z tego zadowolony, usatysfakcjonuję najpierw sie-bie, to ktoś kto jest obok będzie miał satysfakcję ze mnie. I tosię samo napędza, chcesz uszczęśliwić kogoś, najpierwuszczęśliw siebie…
GGPP:: SSłłuucchhaacciiee jjaakkiieejjśś iinnnneejj mmuuzzyykkii?? NNaa pprrzzyykkłłaadd,, pprrzzyycchhooddzziisszzddoo ddoommuu,, jjeesstteeśś zzmmęęcczzoonnyy,, cchhcceesszz ssiięę zzrreellaakkssoowwaaćć,, ooddpprręężżyyććii ccoo wwłłąącczzaasszz??KKoorraass:: Słucham dużo funky’u, teraz jazz’u mniej, bo słuchałemsporo, ale też nie wczuwałem się, nie zgłębiałem, tylko po
prostu włączałem przyjemną muzyczkę. Teraz się trochę od-ciąłem od muzyki, bo jak już wspomniałem wcześniej pracujęnad nowym albumem i nie chcę się niczym inspirować, więcjakby świadomie nie szukam, nie słucham, nie sprawdzam cosię dzieje na rynku…
GGPP:: AA uu CCiieebbiiee,, JJaaźźwwaa,, jjaakk ttoo jjeesstt?? CCzzeeggoo ssłłuucchhaasszz?? CCzzyy ttoo tteerraazzttyyllkkoo kkoołłyyssaannkkii ddllaa ccóórrkkii?? ŚŚppiieewwaasszz ddllaa nniieejj??JJaaźźwwaa:: Śpiewam razem z nią, ona jest bardzo muzykalna: tań-czy, śpiewa. Ogląda czasem bajki i rusza ustami jakby śpie-wała. Z resztą, moje dziecko to w ogóle gaduła, od momentuotworzenia oczu gada, aż do momentu zamknięcia oczu, nonstop gada, do siebie, do zabawki, do chodnika…
GGPP:: CChhcciiaałłbbyyśś,, żżeebbyy zzoossttaałłaa rraappeerrkkąą?? PPoosszzłłaa ww śśllaaddyy ttaattyy??JJaaźźwwaa:: Nie, no zobaczymy…niech sama zdecyduje, kim chcezostać. Chociaż, ja jako niespełniony sportowiec, bardzochciałbym, żeby moje dziecko było profesjonalnym sportow-cem i zarabiało kupę kasy. Wcale bym się nie obraził jakbybyła tenisistką klasy światowej i zarabiała na turniejach. Możeto brzydko zabrzmi, ale wychowanie…wyhodowanie spor-
towca i swojego dziecka jest bardzo ciężkie. KKoorraass:: Dyscyplina!JJaaźźwwaa:: Ponieważ, sport...żeby to było profesjonalne, bo niemówię, żeby w sport się bawić, czyli biegać co weekend i narowerku jeździć. Bardzo chciałbym, żeby moje dzieckoosiągnęło sukces w jakimkolwiek sporcie, niech to będą łyżwyfigurowe na lodzie…KKoorraass:: Krzysiu, każdy by chciał, każdy rodzic tego by chciał dlaswojego dziecka.JJaaźźwwaa:: Tylko, mówię: to jest ciężkie zadanie i ciągnie ze sobąmnóstwo wyrzeczeń. Albo się bierze w 100% człowiek zasport, albo podziękujemy. I nie koniecznie ci ludzie z talentemsą teraz najlepsi, tylko ci ,co podeszli do tego sumiennie, zwytrwałością… KKoorraass:: Ale jakby się zastanowić, taka ingerencja rodziców w to,że dziecko ma być profesjonalnym sportowcem i trenowaniego, często przekłada się na to, że dziecko traci dzieciństwo,tak? Bo to jest, jakby, odsuwanie go od naturalnego cyklu. Odrazu mi się nasuwa myśl o wcześniejszym pójściu dziecka doszkoły. Uważam, że w szkole system nauczania nie zmieniłsię od nie wiem kiedy tak naprawdę, i w szkole jest tylko po-kazywanie palcem co jest czym, a nie ma rozwijania myślenia.Nasz system edukacji nie uczy kreatywności: musisz się wy-uczyć pod klasówki, potem egzaminy i tyle, nie ma nauki otym jak sobie radzić w sytuacji ekstremalnej, jak radzić sobiew życiu. Nie wiem, mnie nikt tego nie uczył, może teraz sięjuż zmieniło. Wydaje mi się, że nie ma nauki do życia tylko dopracy, od najmłodszych lat przygotowują dzieciaki tylko dopracy.
GGPP:: AA jjaakkaa jjeesstt WWaasszzaa ooppiinniiaa nnaa tteemmaatt pprrooggrraammóóww ttyyppuu ‘‘MMaammTTaalleenntt’’,, ‘‘XX FFaaccttoorr’’?? CCzzyy ttoo jjeesstt bbaarrddzziieejj ppoozzyyttyywwnnee cczzyy nneeggaa--ttyywwnnee zzjjaawwiisskkoo??KKoorraass:: Szybko w dwóch zdaniach, jeśli komuś ma to pomoc tojest ok. Tak w ogóle, nie oglądam takich programów, możekiedyś przypadkiem…nie mam czasu na takie rzeczy.Jaźwa : Jest zapotrzebowanie, to są programy i nie za bardzomamy na to wpływ. Czasem obejrzę, smsów nie wysyłam,ładnie niektórzy śpiewają. Jedni się zbłaźnią, inni osiągną suk-ces…
GGPP:: AA ggddyybbyyśś ssiięę tteerraazz ccooffnnąąłł ww cczzaassiiee,, wwzziiąąłłbbyyśś uuddzziiaałł wwttaakkiimm pprrooggrraammiiee??JJaaźźwwaa:: Nie, nie… to nie dla mnie.
GGPP:: II ddzziięękkuujjęę bbaarrddzzoo.. MMiiłłoo ssiięę rroozzmmaawwiiaałłoo.. MMaamm nnaaddzziieejjęę,, żżeeppooddoobbaałłoo ssiięę WWaamm ww SSzzkkooccjjii ii jjeesszzcczzee kkiieeddyyśś nnaass ooddwwiieeddzziicciiee..SSeerrddeecczznniiee zzaapprraasszzaammyy..
Rozmawiała: Monika Ciska (Sportinka)Zdjęcia: Justyna Bartczak, Sebastian Zuchowicz
Przy jednym stole z Jaźwą i Korasem…
Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)Wiadomości ze Szkocji10
I tak rósł otoczony muzyką (w jego rodziniejest kilku muzyków), próbując swoich sił naklarnecie, basie, perkusji, ale w pewnym mo-mencie nastąpił bunt. Odbił od rodzinnego mu-zykowania i znalazł swoją „niegrzeczną”drogę, stał się gagatkiem. Mieszkał w Olszty-nie, na Jarotach, typowym blokowym osiedlu,pełnym młodych gniewnych i zbuntowanych.Postawił swoje pierwsze kroki na ulicy i po razpierwszy odczuł rap na własnej skórze. Na-stąpił okres tagowania, ale dosłownie wszę-dzie, gdzie tylko była czysta niezamazanapowierzchnia. Wtedy też poznał Dolsona (akaDola), który znacząco wpłynął na jego dalszeżycie. To on pokazał mu jak robi się beat’y ra-powe…po raz pierwszy zobaczył jak powstajebeat na Amidze: Miles Davis „Dingo” – pierw-szy sampel…i tak to poleciało. Pierwsze na-grywki NKO (Emilozo i Stachu) byłyuskuteczniane na starym kasetowym kasp-rzaku, kasetka A, kasetka B i mikrofon,wszystko nagrywane w czasie rzeczywistym, a
potem przegrywane dla ziomków. Oczywiściekażda kolejna kopia miała coraz gorszą jakość,ale nikomu to wtedy nie przeszkadzało.W latach 1999-2000 powstał JAROTRAP zpołączenia Próby, NKO, Kondora i Głowy. To byłRap z Jarot. Dola zajął się stroną inżynieryjno-muzyczną: tworzył beaty, nagrywał i mastero-wał kawałki. Nagrywali w domowych studiachwiecznie denerwując sąsiadów, co czasemkończyło się poważnymi awanturami. Gralidużo suportów, w sumie ponad pięćdziesiąt,nigdy nie zastanawiali się dwa razy czy warto.Były koncerty, gdzie grali dla kilku tysięcznejpubliczności: pełna sala i ręce w górze - takiobrazek na zawsze pozostaje w głowie. Jeździlinagrywać do Warszawy w profesjonalnych ra-perskich studiach. Dużo się działo…jednak „le-nistwo, kozaczenie, debilizmy i innekretyństwa” spowodowały, że płyty w końcunie wydali. W 2008 roku JAROTRAP umarł,śmiercią naturalną i tragiczną zarazem…dużywpływ miała litera prawa i konfidenctwo.Emilowski był już wtedy od dwóch lat w Szko-cji i układał sobie życie w Edynburgu. Bardzosporadycznie latał do Warszawy, aby coś na-grać u Świdra. Potrafił jednak zakręcić się wnowym miejscu i zagrał dwa razy w Edynburgui raz w Glasgow (jako suport przed WWO, So-kołem, Pono i Korasem). A potem była cisza, długo nic…aż w końcu rapdo niego wrócił. Sam zapukał do drzwi i Emilnie mógł odmówić. Wiosną 2012 poznał Kon-nsky’ego, a ten z kolei przedstawił mu Pryz-mata. Potem nawinął się Puzon. RapaPapa nieumie siedzieć w miejscu i nic nie robić. Poma-gał Pryzmatowi przy kręceniu teledysków do„Fali Dźwięku” i „Starych dobrych czasów”, ipoznał Gibona (FreakyMonkeySequence). Ko-lejne znajomości mnożyły się jak przez pączko-
wanie. Puzon z Pryz-matem pracowaliwtedy nad Syndy-Cut’em (w sumie to„dziecko” Puzona). Do-datkowo Pryzmat„rzeźbił” swoją kompi-lację, na której znaj-dziemy kawałek zEmilozem, pt. „Gramo-fon”. I Mukkens rozkrę-cił się ponownie,poczuł nowy wiatr wżaglach. Drzwi od stu-dia nie zamykały się.W rok nagrał ponaddwadzieścia szesna-stek. Wspólnie z Pryz-matem i Puzonempowybierali kawałki,podogrywali resztę,pomieszali stare z no-wymi, „pomniejszo-wane, z-tuning-owane,odmalowane, psik-nietę odświeżaczem,czernidłem do kół”…Powstało dużodobrego materiału,który spokojnie star-czyłby na 2 płyty, alewybrano tylko 18 pe-rełek i wydali płytę za-
tytułowaną „EmigraczE”. Podczas pracy nadalbumem Puzon bardzo rozkręcił się beatowoi to dawało energię do tworzenia dla reszty,długopis sam wpadał w dłoń i pisały się dobreteksty. Oprócz nagrywek, teraz jako SyndyCut
SoundSystem, zagrali kilkanaście suportów wEdynburgu, Manchesterze i Glasgow. („Respectdla Street Code za wszystko. Z fartem” – Emi-lozo). Rozgrzewali publiczność przed samąśmietanką hip hopowej sceny: JWP, Firma,Gural, W.S.R.H., Tabasco, Sobota&Rena, O.S.T.R.,Zip Skład, Miuosh. Podczas zeszłorocznej szkoc-kiej trasy z JWP, Tony Jazzu, nagrali kawałek„Eden Cypher” (sprawdzajcie FreakyMonkey-Sequence).A w tym roku, przy okazji majowych koncer-tów z Zip Składem w Manchesterze i Edyn-burgu, odbyła się premiera debiutanckiej płytySyndyCut’u, połączona z promocją EmigraczETV i EmigraczE WEAR. Po raz pierwszy Emilozozasłyszał to określenie u Gracz Group: taki nositytuł jeden z ich numerów. Nazwa EmigraczEzostała zgrabnie przechwycona i prężnie sięrozwija w formie wizualnej i muzycznej. A todopiero początek. Powstało już kilka odcinkówEmigraczE TV (dostępne na YouTubie), któreRapaPapa nagrywa we współpracy z Gibonem.Trzeba wspomnieć, że Emil odkrył swoją nowąpasję, w której realizuje się jako reżyser -dokładniej jako współreżyser i współkame-rzysta zamętów. Gibon zainteresował go apa-ratem i teraz często działają jako filmowyteam. Pytany o plany na najbliższą przyszłość, odpo-wiada: „Solowa płyta i mixtape’y EmigraczE.Oprócz tego, szukajcie mnie wszędzie tam,gdzie jest logo EmigraczE”. I chwała za to, że słomiany zapał ze szczenię-cych lat nigdy nie zainfekował życiowej za-jawki Emiloza: jego rapu. Z fartem i do przodu.Pozdro.
Tekst i zdjęcia: Monika Ciska (Sportinka)
WIATR WIEJE, LATAJĄ LIŚCIE…CZYLI CO OPOWIEDZIAŁ MI EMILOZO
Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013) Wiadomości ze Szkocji11
Polskie Stowarzyszenie Renfrewshire PolishAssociation działające od ponad roku, po razkolejny zorganizowało Dzień Dziecka w St Mi-rin’s Cathedral Hall w Paisley. Dzień uroczystyi jakże ważny dla każdej rodziny. Rozpoczęcieodbyło się o godzinie 13.00 poprowadzoneprzez przewodniczącą Katarzynę Śmietankę,która złożyła podziękowania wszystkimuczestnikom, rodzicom z dziećmi i wolonta-riuszom za pomoc w przygotowaniach. Miłąniespodzianką była obecność i przemówienieGrzegorza Dąbka, który poprzez swoje zaan-
gażowanie dla stowa-rzysznia i udział w Edyn-
burg Marathon Festival,zasilił konto stowarzyszeniazebranymi funduszami wwysokości 305 funtów !
Czy to nie wspaniałe?! Obyjak najwięcej takich ludzi dobrego sercawśród nas było! Jako wyraz swojego podzię-kowania za wsparcie i obecność w trakcie ma-ratonu, przekazał medal dla ZuzannyOleksiak, która wraz z mamą cierpliwie ocze-kiwała na mecie. Dzieci z rodzicami orazRenPA złożyły Grzegorzowi symboliczne po-dziękowania w postaci certyfikatu z podpi-sami oraz burzą oklasków. To był bardzopozytywny akcent całej imprezy.Event odbył się przy współpracy grupy wo-lontariuszy oraz osób prywatnych, którzysłużyli swoimi umiejętnościami i zaan-gażowaniem. W trakcie wyczuwało się dez-
orientację i nerwowość, która udzielała siędzieciom i rodzicom. Rodziny podzielono nagrupy wiekowe: 0-4 lat, 5-9 lat oraz 10-15lat, tak by każdy mógł znaleźć coś ciekawegoi odpowiedniego dla swojego dziecka. Gry, za-bawy, kącik dla najmłodszych, konkursy, tur-nieje dla nieustraszonych wywołały dużoradości. Za ukończenie konkurencji trzy ro-
dziny z każdej grupy wiekowej, które zebrałynajwięcej punktów, otrzymały nagrody (piłki,koszulki, zabawki i wiele innych). Szczęśliwcy,którzy zakupili losy w loterii, otrzymali wspa-niałe upominki wręczane osobiście przezGrzegorza Dąbka.
Tekst: Karolina GradzielZdjęcia: Photobara
OBCHODY DNIA DZIECKA W PAISLEY
Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)Wiadomości ze Szkocji12
GazetaPOLONIJNA.co.uk
INTERNATIONAL CHILDREN’s DAY, który odby� si� miał 22 czerwca 2013 w Seaton Park, Aberdeen został przeniesiony z
przyczyn niezale�nych od organizotorów na rok 2014. Bardzo dzi�kujemy wszystkim za zaanga�owanie w nasz� spraw�
oraz mamy nadziej�, �e w przyszłym roku równie� b�dziemy mogli liczy� na Wasze wsparcie.
B�dziemy Pa�stwa informowa� na bie��co o poczynaniach dotycz�cych organizacji imprezy.
RAZ JESZCZE DZI�KI ZA POMOC, WYROZUMIAŁO�� oraz WSPARCIE
INTERNATIONAL CHILDREN’S DAY TEAM
ZZnnaannyy ii lluubbiiaannyy KKaabbaarreett RRaakk wwyyssttąąppii nnaacczztteerreecchh kkoonncceerrttaacchh ww SSzzkkooccjjii..
Kabaret RAK we wrześniu wystąpi w SzkocjiTomasz Sitarz właściciel Polskiej Muzyki Fe-niks UK po raz kolejny zadbał o dobrą roz-rywkę dla Polonii zamieszkującej Szkocję. Tymrazem zaprosił niezmiernie znany kabaret„RAK”, który od wielu lat funkcjonuje z suk-cesami na rynku artystycznym w Polsce. Ar-tyści świetnie nawiązują kontakt z każdąpublicznością, dzięki czemu atmosfera na ichwystępach jest niepowtarzalna.
Kabaret „RAK” tworzą Krzysztof Hanke, znanyjako Bercik z serialu „Święta wojna”, Krzysz-tof Respondek oraz Grzegorz Poloczek.
26.09.2013 Edynburg Bongo Club27.09.2013 Dundee Chamber East28.09.2013 Aberdeen The Tunnel29.09.2013 Glasgow Mansion House
Więcej informacji dostępnych jest na stroniewww.polishmusicfeniks.co.uk oraz na Facebooku: Polska Muzyka Feniks UKlub pod numerem telefonu: 0753 868 4411.
Z uwagi na ilość nagromadzonego niezbędnego bagażu, postanowiliśmy tym razem udaćsię w podróż samochodem. Miało być wygodnie i przestronnie, lecz ostatecznie obładowanipo dach staramy się wraz z M. upchać w nim jeszcze dzieciaki. Ruszamy! Nawigacja odpalona - kierunek Polska! Opuszczamy Aberdeen i gdzieś po godzi-nie jazdy Mrówka z tylnego siedzenia zapytuje - Daleko jeszcze?Na szczęście spod kół szybko umyka nam ziemia szkocka, później angielska i osiągamypierwszy dojazdowy punkt na mapie: Dover. Szybki transport na prom i chwila relaksu dlazwiędniętych pleców. Na promie, mimo iż łączącym Wielką Brytanię z Francją dominuje językpolski. Sezon wakacyjny rozpoczęty, a wiec i pielgrzymek do ojczyzny. Po dwóch godzinachwitamy się z francuskim gruntem i zaraz zaczynają się kłopoty. Jak przykleić naklejkę naprzednie światła, tak by nie oślepiały kierowców w ruchu prawostronnym? Czy aby na pewnokamizelki odblaskowe są w kabinie, a nie w bagażniku? Jaka jest dozwolona prędkość? Na szczęście we Francji do przebycia mamy zaledwie kilkadziesiąt kilometrów, więc korzys-tając z przykładu innych kierowców staramy się poprawnie poruszać prawą stroną. Po prze-kroczeniu granicy Belgii idzie nam już znacznie lepiej, a po dotarciu do Holandii można by
rzec, iż jesteśmy Królami Szos. Kilometry ubywają dość szybko, więc bez większego pośpie-chu udajemy się na posiłek w przydrożnej restauracji. Pojedzeni, choć jednak już nieco zmę-czeni, pakujemy się do auta. Zapinam Mrówce pasy, a tu jak nie skoczy! Trach! Tylne koło autazatrzymuje się na mojej stopie. Wrzeszcze w niebo głosy - Cofaj! Cofa. I jak w marnej komediirozjeżdża mnie poraz drugi. Ból niemiłosierny, noga we krwi, nic jak tylko pogotowie wzy-wać! Po krótkiej naradzie z ratownikiem medycznym zostajemy skierowani do szpitala, gdziepo długim oczekiwaniu zostaje zrobione zdjęcie RTG i założone szwy. Diagnoza: brak złama-nia. Zalecenie: po 3 dniach zdjąć opatrunek i założyć opaskę uciskową, a po 7 zgłosić się dolekarza na kontrolę. Po zarzuceniu leków przeciwbólowych i prawej nogi na deskę rozdzielcząruszamy w dalszą drogę. Obszar Niemiec okazuje się okrutnie wlec, a czas do celu naszejpodroży - nieubywać. Wyczerpani do kresu wytrzymałości docieramy do celu nad ranem. Nigdy więcej takich pod-roży bez noclegu! - postanowione.Polska to piękny kraj. Słońce w zenicie parzy przez ubranie. Zielono i aromatycznie. No i je-dzonko...Tak bardzo mi źle z nogą pozawijaną w bandaże, a mogłabym szarżować po nieprzebytychlasach i łąkach. Noga boli i to jakby coraz mocniej, a gdy udaje się po tygodniu na wizytękontrolna jest już bardzo źle. Polski chirurg tylko kiwa głową oglądając zdjęcie RTG zrobionew Holandii. Diagnoza: pełne złamanie małego palca, zakrzep i zakażenie. Pyta z niedowie-rzaniem - Naprawdę nie dali Pani żadnego antybiotyku po opatrzeniu rany? - eh...I tak zaczęły się nasze polskie wakacje... Oby do przodu jednak nie tracąc głowy, lub nogi...bo przecież PIĘKNIE JEST! Waszti
W szarym mi do twarzy
Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013) Wiadomości ze Szkocji13
Miłosz Paweł Borycki jest obecny na sceniemuzycznej już od 2001 roku. Jednak pierw-szym znaczącym sukcesem komercyjnymbyło ukazanie się solowego krążka artysty, za-tytułowanego „Prosto Przed Siebie”, wyda-
nego w Fandango Records, którego założycie-lem i właścicielem jest Miuosh. W tym rokupłyta ta uzyskała status platynowej, sprze-dając się w nakładzie ponad 30 tysięcy eg-zemplarzy.Standardowo impreza zaczęła się o 19.00. Bi-lety można było kupić na miejscu w cenie£15/£10 (studenci) za okazaniem dowodutożsamości. Dodatkową atrakcją był konkurs,w którym rozlosowano płyty i plakaty z pod-pisem Miuosh’a. Jednak na tym nie koniec,organizatorzy chcieli bardzo zadbać o dobrynastrój w klubie i wynegocjowali atrakcyjneoferty i liczne promocje w barze. Niepostrzeżenie na scenie pojawiły się sup-
porty. Przy akompaniamencie DJ Sokoła za-grali Merc&Pawa. Na jeden numer dołączylido nich Emilozo i Puzon z EmigraczE Soun-dSystem. Potem stery przejęli Dynamic PadDuo w składzie Konnsky i Deliquent Beatsoraz DJ U-Turn (scratch’e). Przyłączył do nichnawet DJ Ben i tym samym zrobił wstęp dlagłównej gwiazdy wieczoru. Miuosh grał przezponad godzinę, prezentując materiał nie tylkoz ostatniej płyty lecz z całej swojej twórczości.W klubie było mniej niż sto osób, ale wszyscydoskonale się bawili: śpiewali, tańczyli - pa-nował pełen relaks. Dobry humor dopisywałteż katowickim artystom: po koncercie wmie-szali się w tłum i bawili razem z zebranymi.
Nie było mowy o gwiazdorzeniu. Każdy mógłz nimi porozmawiać, napić się, zrobić fotkę,albo kupić jeden z dwóch ostatnich albumówrapera: „Prosto Przed Siebie” czy „Piąta stronaświata” i ozdobić go autografem Miuosh’a.Wszyscy czuli się komfortowo i jakby u siebiena podwórku.Ponieważ wieczór był jeszcze młody mieliśmydo wyboru dwa afterparty: cykliczną imprezęz klubowymi DJ’ami w Base Night Club alboThe Wee Dub Festival w The Caves. Wielu ba-wiło się do białego rana. I taki był plan. Pokój.
Kto wie, może fingerspelling doprowadziwasze palce oraz dłonie do takiej sprawnościi elastyczności, które sprawią, że opanowaniesztuki jedzenia chińskimi pałeczkami będzieniczym ,,Bułka z masłem”.Jak już mowa o perfekcji dorzucę do niej ko-lejną lekcję savoir-vivre Głuchych, przypomi-
nając przy tym, że w komunikacji w językumigowym konieczny jest kontakt wzrokowy zrozmówcą. Klepanie - Jeśli osoba Głucha stoi do nas od-wrócona plecami lub stoi bokiem, a chcieli-byśmy nawiązać z nią kontakt, można tozrobić poprzez lekkie poklepanie jej po ra-mieniu, co zwróci jej uwagę.Ważne! Uderzenie w inne miejsce ciała niżobszar rąk lub ramion rozmówcy, np. w oko-lice karku, pleców, głowy, nóg jest niesto-sowne.
POLSKO-ANGIELSKI SLOWNIK JĘZYKA MIGO-WEGO(znaki ideograficzne przedstawiające całe po-jęcia)
Anna Dudek
Język migowy na Wyspach – część 4CCoonnnneeccttiinngg CCaarreerrss ttoooorrggaanniizzaaccjjaa cchhaarryyttaa--ttyywwnnaa ddaajjąąccaa wwssppaarrcciiee,,iinnffoorrmmaaccjjee,, sszzkkoolleenniiaa iippoorraaddyy nniieeppłłaattnnyymmooppiieekkuunnoomm ii mmłłooddoocciiaa--nnyymm ooppiieekkuunnoomm ww rree--ggiioonniiee HHiigghhllaanndd..
Opiekun to osoba w do-wolnym wieku, która za-pewnia fizyczną opiekęlub emocjonalne wspar-cie innej osobie, z po-wodu jej ułomności,fizycznej lub psychicznej choroby, uzależnienia, dolegliwości lub niepełnosprawności, i nie jestopłacana za dostarczanie owego wsparcia. Każdy może stać się opiekunem; opiekunowie przy-chodzą z każdej ścieżki życia, wszystkich kultur i mogą być w dowolnym wieku. Wielu z nichczuje, że robią to, co każdy zrobiłby w tej samej sytuacji: opiekują się matką, synem, czy naj-lepszym przyjacielem i po prostu tkwią w tym.Dlaczego opiekunowie potrzebują wsparcia?Wielu opiekunów porzuca płatną pracę, perspektywę przyszłego zatrudnienia czy nabycia prawemerytalnych, by stać się opiekunem. Opiekunowie mogą zapadać na zdrowiu z powodu swo-ich obowiązków. Wielu opiekunów pracuje również poza domem i stara się w karkołomnysposób pogodzić pracę zawodową i obowiązki opiekuna.Usługi Connecting Carers zawierają: Linię Informacyjną dla Opiekunów – 01463 723 560, PlanWsparcia Opiekunów, Szkolenia dla Opiekunów, Wsparcie socjalne i grupy zajęciowe, Orzecz-nictwo. Connecting Carers wspiera ludzi w rozmaity sposób, by dopasować się do ich potrzebi wymagań, jakie bycie opiekunem kładzie na ich życiu.Więcej informacji: e-mail: [email protected], Facebook: Connecting Carers, Twitter@Hig-hlandCarers, www.highlandcommunitycareforum.org.uk, Blog: http://connectingcarers.wordpress.com Susan Lyons
WSPARCIE DLA OPIEKUNÓW
Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)Wiadomości ze Szkocji14
Chciałbym przedstawić kilka użytecznychwskazówek oraz narzędzi muzycznych, które
pomogą wam w nauce gry na gitarze.Grun-towną zasadą gry na każdym instrumenciejest znalezienie najswobodniejszej oraz naj-bardziej ekspresywnej formy wyrażania swo-ich uczuć, wrażeń za pomocą dźwięków.
Przede wszystkim musimy zacząć od zdoby-cia gitary. Dla młodzieży i dzieci proponuję gi-tarę z nylonowyni strunami ze względu nałatwiejsze wydobywanie dźwięków z klawia-tury gitary. Pierwszą lekcję zacznijmy od zozumienia mu-zyki, która składa się z trzech części, a mia-nowiciemelodii, harmonii oraz rytmu. Melodia jesttzw. muzycznym tematem, który podróżuje irozwija się między innymi elementami mu-zyki. Harmonia daje nam głównie smak i za-barwienie całej tęczy dźwięków. Może byćsmutna, zimna i ponura czyli "MOL" oraz od-wrotna do wcześniej wspomnianej, czyli we-soła, radosna, baśniowa, czyli "DUR". Różni jetylko jeden czynnik, a mianowicie tzw. Trójka(interval, odległość między dźwiękami). Trze-cim składnikiem jest rytm, który może byćprosty, złożony oraz nieregularny. Na początkuzajmiemy się prostym rytmem. Rozbierzmygo na czynniki proste: Cała nuta - składa się zdwóch półnut, czterech ćwierć nut lub ośmiuósemek.Zadajmy sobie pytanie, z ilu ósemek składa
się półnuta. Na przykład, może dzielić się ko-lejno na pół dwie półnuty, kolejno na 4 ćwie-rćnuty (ćwiartki), ósemki, itd. Jeżeli w każdejćwiartce przypiszemy jeden beat, np. klaśnię-cie, uderzenie perkusji raz zagramy akord nagitarze, będziemy mieli do czynienia z 4 po-jedyńczymi beatami, które dodane do siebiestworzą całą nutę. Przypiszmy każdemu klaś-nięciu 1 sekundę, więc 4 ćwierćnuty będą trwały przez 4 sekundy.Jeżeli zadalibyśmy pytanie: Ile czasu trwa całanuta? Odpowiedź będzie: Cała nuta będzie
trwać 4 sekundy, bo tak naprawdę składa sięz 4 ćwierćnut, które trwają 1 sekundę każda.Załóżmy, że tempo będzie 60 bpm (Adagiolub Adagietto - dość wolne). Zauważalnie jestto rytm prosty, bo jest podzielny przez parzy-stą liczbe, np. 2.Jeżeli będziecie mieli jakiekolwiek pytaniaproszę o kontakt ze mną przez stronę inter-netową www.guitartuitionedinburgh.co.uk/oraz za pośrednictwem maila: [email protected].
Aleksander Gadomski
Gitarowy zawrót głowy
The Jam House przedstawia: 08.09.13EdynburgEmigraczE FEST czyli Gruby Melanż. W roli głównej Jaśnie Wielmożni Pa-nowie
Po majowym koncercie ZIP Składu, który przez zbieg nie-szczęśliwych wypadków pozostawił gorzki posmak i niedo-syt, menadżer klubu The Jam House oraz Street Codezdecydowali się wspólnie zorganizować specjalny koncert z
darmowym wstępem. Od samego początkubyło wiadomo, że musi to być niepowta-rzalna impreza, która ponownie przyciągnierzesze hip hopowych fanów. Nie bez przy-czyny zdecydowali się zaprosić JWP. Raperzyzagrali dwa koncerty w Szkocji w zeszłymroku i bardzo miło wspominają ten pobyt(nie trzeba było ich długo namawiać). Do-wodem jest „Eden Cypher”, pozytywny ka-wałek z udziałem JWP/BC, Tonego Jazzu iEmigraczE Syndycut SoundSystem, który po-wstał bardzo spontanicznie – dostępny naYouTube.Niedzielny wieczór będzie obfitował w liczneatrakcje. Na początku zagrają suporty: PPZ(Manchester), Hedo Jackinabox & Cell (Man-chester), Merc & Pawa, United Front, Alche-mia Rap (Glasgow). Nie zabraknie równieżmistrzów zamętu: EmigraczE SoundSystem.Gościem specjalnym będzie Świder. Za de-kami zobaczymy Dj Pryzmata i Tragic Pro. W
roli host’a wystąpi Mogieł (Aberdeen). Kolejną niespodziankąimprezy będzie kręcenie ujęć do wspólnego klipu Erosa, Emi-loza i Świdra.Tak więc, zapowiada się „gruby melanż” i nie może Was nanim zabraknąć. Menadżer klubu zapewnia - Po ostatnim fe-ralnym koncercie wszystkie usterki zostały usunięte, sprzętsprawdzony kilkakrotnie, zastosowano nowe systemy za-bezpieczające i rozwiązania logistyczne…i nic nas tym razemnie zaskoczy. Oprócz tego, artyści będą mieli bezprzewodoweodsłuchy, co znacznie wpłynie na ich komfort i jakość kon-certu.Warto wspomnieć, że EmigraczE FEST nie odbyłby się bezwsparcia sponsorów: The Jam House, +48Tattoo Saloon, Savethe Vinyl, Polish Village Bakery oraz Magic Garage. W tenprojekt zaangażowało się mnóstwo ludzi i dołożono wszel-kich starań, aby dobra hip hopowa muzyka znowu skupiłatłumy w Jam House’ie. Liczymy na waszą obecność, zwłasz-cza, że bilet kosztuje £0.00. Do zobaczenia. Elo.
Tekst: Monika Ciska (Sportinka)Zdjęcia: JWP i Monika Ciska
- Naprawa samochodów, motocykli i quadów;- Diagnostyka komputerowa; - Opony oraz serwis ogumienia;
- Serwis i przygotowanie do MOT-u;- Wszystkie marki i modele; - Wysoka jakość� i niskie ceny!
Stolik na przybory do szycia(sewing table) firmy C.Ar-nold znalazłam na targo-wisku Flamingo wLondynie. Trafiliśmy tamtrochę z przypadku, kiedysprzedawcy zaczynali się jużzwijać. To moment, kiedyrzeczy oddawane są niemalza darmo, bo nikt nie chce za-bierać ich z powrotem.Stolik pochodzi z połowywieku, co widać było po jegostanie. Wnętrze było całkowiciedo zdarcia, a i lakier wymagałodświeżenia. Postanowiłam po-bawić się kolorem i zmienić za-stosowanie mebla. Nie chciałamgo do domu, więc przeznaczyłamna ogródek, gdzie świetniesprawdzi się przy okazji imprez.Taki przenośny stoliko-barek na kółkach może byćdobrym uzupełnieniem innych ogrodowych po-wierzchni. W naszym wypadku dopasowany zos-tał do metalowego stołu i krzeseł z Ikei.
Kolor pistacjowy tomieszanka kilku farbAnnie Sloan. UżyłamOld Ochre, Arles iAntibes Green. Bar-dzo delikatnie po-s t a r z y ł a mkrawędzie OldWhite i pastelowąmieszanką wyko-rzystaną na dol-nej półce mebla.
Przybliżam jedną zkrawędzi, by pokazać efekt tech-niki suchego pędzla. To postarza-nie drugim kolorem nie wymagaprzecierania, przez co nie dobi-jacie się do drewna. Jest totemat wymagający bardzo zob-razowanego tłumaczenia, więcw przyszłości pewnie nagramjakiś wideoporadnik.Kącik zaaranżowałam w pik-nikowym stylu retro. Kosz ku-piony za funta na targowiskuwpisał mi się nieźle w te-matykę. Moim ulubionymelementem tej aranżacji sąbutelki po mleku z kolekcji
starego szkła. Pochodzą one z czasów, gdynumery telefonów były czterocyfrowe Wybrałamje ze względu na czcionkę, której styl doskonaleoddaje klimat czasów.
Mamy dla was, kolejny przepis tym razem po-chodzi on od czytelniczki, sprawdzony i polecany. Jadodałam jedynie trochę oliwy z oliwek, aby chus-teczki troszkę natłuszczały skórę dziecka.Jeszcze krótka kalkulacja Przyjmijmy, że najtańsze chusteczki kosztują 5 złstarczą na tydzień w ciągu roku na same chsteczki,które szkodzą Twojemu dziecku wdajesz ok 260złrocznie. Nie warto, da się o wieeele taniej, natu-
ralniej, bezpieczniej!Potrzebne będą:- Olejek lawendowy (5kropli)- Olejek z drzewa herbacia-nego (5 +10 kropli)- Woda (300ml)- Flanelki/pocięta pielucha,- Oliwa z oliwek. (2 łyżki)- Soda oczyszczona/ku-chenna (2 łyżki)-2 worki zamykane stru-nowo, lub 2 plastikowe/szklane pojemniczkiWykonanie:1. W misce, wraz z wodąmieszamy po 5 kropli olejkulawendowego i z drzewaherbacianego (oba mają
właściwości antybakteryjne, kojące i leczące wy-sypki) i łyżką oliwy z oliwek lub olejku nagietko-wego. Namaczamy w roztworze flanelki,przekładamy je do worka/pojemnika wlewamyPOŁOWĘ naszej mikstury do worka.2. Do pozostałej części roztworu dodajemy 2 łyżkisody oczyszczonej i dodatkowo 10 kropel olejku zdrzewa herbacianego, mieszamy i wlewamy dodrugiego worka/pojemnika (to do niego będzieszwkładać zabrudzone flanelki). Co drugi dzieńbrudną zawartość wypierz z pozostałymi rzeczamiw pralce, polecam ci włożyć wszystko do ko-szyczka na bieliznę, aby flanelki nie rozlazły się pocałym praniu)
Ewa Kozioł
ZRÓB TO SAMA: WIELORAZOWE CHUSTECZKINAWILŻAJĄCE DLA DZIECKA
A te wszystkie "uważaj","niezdara z ciebie", "za-wsze ci coś musi spaść",itp.? Jakiego językaużywamy wobec i z na-szymi dziećmi? Któryprzeważa: pozytywny czy negatywny? Jeślisłowa mają moc stwórczą, to może warto za-chować ostrożność w ich dozowaniu? Zwłasz-cza tych negatywnych. Jeśli słowa mogą ranićlub poprawiać samopoczucie, jeśli mogą nisz-czyć i tworzyć, to które z nich wybierzemy dobudowania relacji z naszymi dziećmi, do bu-dowania ich samooceny, która wszak jest od-biciem tego, co my sami o nich myślimy?Każdemu rodzicowi zdarza się krzyknąć, od-burknąć, zniecierpliwić się czy zignorowaćswoje dziecko. Najważniejsze, by te zacho-wania były rzadkimi wyjątkami, a podstawąnaszej relacji z dziećmi było zrozumienie iempatia. Wystarczy pamiętać, że przecież mysami byliśmy kiedyś nieporadnymi malu-chami. Rozlewaliśmy mleko, przewracaliśmy przed-mioty, brudziliśmy ubranie. W mojej głowiedo dziś brzmią słowa mojej mamy, która, pół-żartem pół-serio, powtarzała swoim przyja-ciółkom "ona ma do wszystkiego dwie leweręce". Kiedy miałam kilka lat całkiem po-ważnie oglądałam moje dłonie i zastana-wiałam się, czy coś ze mną nie jest wporządku i czy tak już zawsze będzie. Trzebauważać na to, co się mówi, bo trudno przewi-dzieć wpływ jakie nasze słowa będą miały nadziecko. Zamiast powiedzieć coś negatywnego, lepiejzbyć rzecz milczeniem. Zamiast zbywać rze-czy milczeniem, lepiej powiedzieć coś pozy-tywnego.
LLeecczz ccoo??W sieci natknęłam się na krótki, acz pomocnyartykuł na bloguhttp://happyfamiliesblog.blogspot.it. Wy-szczególnia pięć rzeczy, które rodzice powinnicodziennie mówić swoim dzieciom. Oto one:
DDzziięękkuujjęę..Dzięki temu prostemu słowu nasze dzieckoczuje się docenione i uczy się okazywaniawdzięczności. Jak wskazują na to badania,wdzięczność jest najpewniejszym środkiemdo uzyskania równowagi emocjonalnej i po-czucia szczęścia.
PPrrzzeepprraasszzaamm..Rodzice, którzy zachowują się jakby pozjadaliwszystkie rozumy sprawiają swoją postawą,że ich dzieci czują się niezdarne i niedosko-nałe. Kiedy przyznajemy się do błędu i tłuma-czymy, w jaki sposób można go naprawić,uczymy nasze dzieci, że mylenie się to rzeczludzka, dopuszczalna i normalna i że zawszemożna spróbować od nowa.
KKoocchhaamm cciięę..
Każde dziecko powinno to słyszeć wiele razyw ciągu dnia. Więcej: nie tylko słyszeć, aleczuć. Czuć w tym, w jaki sposób zwracamy siędo niego, w jaki sposób go słuchamy, kiedy ocoś nas prosi albo coś nam opowiada, w jakisposób poświęcamy mu uwagę.Widzę, jak bardzo się starałeś. Dałeś z siebiewszystko i to jest najważniejsze.Rodzice chcą, by ich dzieci osiagnęły sukces,by sobie "poradziły", by były przygotowanena życiowe wyzwania. Z tego powodu częstostawiają dzieciom zbyt wysokie poprzeczkiwymagając (prawie) doskonałości. Ponieważdoskonałość, przyznajmy to szczerze, jest nie-możliwa, takie zachowanie prowadzi częstodo frustracji i utraty wiary w siebie. Zamiastwymagać coraz więcej i coraz lepiej, należydocenić starania dziecka, wysiłek, jaki wkładaw dane zadanie. Wtedy nauczy się nie ścigaćdoskonałość, lecz przekraczać samego siebiei nie będzie zdesperowany, jeśli mu się niepowiedzie.
AA ttyy,, ccoo oo ttyymm mmyyśślliisszz??
Jeśli chcemy, by nasze dzieci wyrosły na ludziodpowiedzialnych, trzeba dawać im okazje donauki odpowiedzialności. Jedną z najlepszychmetod jest przestać mówić im, co mają robić,a zamiast tego pytać, co ich zdaniem zrobićpowinny. Wówczas możemy je do tego (nienatrętnie) zachęcić. Kiedy pytamy dzieci o ichopinie, wyrabiamy w nich przekonanie owłasnej wartości, o wartości tego, co myślą iczują.
A Wy, co mówicie swoim dzieciom?Renata Suchodolska
Mama na Wyspach pod redakcją Małgorzaty Mroczkowskiej
Co dzieci powinny słyszeć codziennieod swoich rodziców
Polak za granicą prędzej zepchnie was wprzepaść, niż rękę poda. Wtedy tamte słowawydawały mi się kompletną bzdurą i prze-sadą. No bo jak to, dlaczego? Przecież jakoosoby pochodzące z tego samego kraju po-winniśmy trzymać się razem i w trudnychchwilach pomagać. Niestety życie napisałozupełnie inny scenariusz, o czym przeko-nałam się również na własnej skórze.Nie dalej jak wczoraj jedna z naszych Czytel-niczek podzieliła się na naszym forum swoimnajnowszym doświadczeniem w kontaktach zmało uczciwymi rodakami. Otóż razem zmężem potrzebowali malarza, który po-mógłby im odnowić mieszkanie. Z senty-mentu postanowili zatrudnić kogoś zrodaków, poza tym Polacy słyną z solidnościi pracowitości. Na jednym z popularnychportali internetowych znaleźli ogłoszenie na-stępującej treści:„Witam serdecznie, poszukuje pracy jako ma-larz..Interesuje mnie każdy rodzaj pracyzwiązany z budownictwem ..Pracowałemwcześniej ,a wiec praca tego rodzaju nie jestmi obca ..Mam 27 lat od 4 lat jestem w Ukjeśli jesteście państwo zainteresowani proszęo kontakt dziękuje i pozdrawiam ..Znajomość języka angielskiego: Komunika-tywnyDoświadczenie w branży: więcej niż 4 lataDostępność do pracy w ciągu: NatychmiastPreferowana lokalizacja pracy: Greater Lon-donDane kontaktowe:Imię: Piotr”Na dole ogłoszenia widniały wszystkie danekontaktowe. Nasza Czytelniczka podkreśla, żewielokrotnie korzystała z ogłoszeń zamiesz-czanych na tym portalu i nigdy wcześniej nanikim się nie zawiodła. Niestety zawsze jestten pierwszy raz. A zaczęło się bardzo nie-winnie. Malarz, imieniem Piotr zgodził się nazaproponowane warunki pracy i nazajutrzzjawił się w domu, który miał pomalować.Sympatyczny i na pierwszy rzut oka godnyzaufania, czym prędzej zabrał się do pracypod okiem pana domu, który pomagał przypracy. Około południa, mąż naszej Czytel-
niczki postanowił na chwilę skoczyć do po-bliskiego sklepu zostawiając tym samym na-szego malarza samego w domu. I to był błąd.Po powrocie ze sklepu właściciel zastałmieszkanie kompletnie splądrowane. Zniknąłnie tylko malarz z ogłoszenia, ale równieżwartościowy sprzęt elektroniczny. Zaskoczonypan domu zadzwonił pod numer malarza i cociekawe, nasz malarz-złodziej odebrał tele-fon. Na pytanie pana domu o wyjaśnieniecałej sytuacji usłyszał w słuchawce: „ No co,k..wa, zapomniałeś, że w Londynie miesz-kasz?”.I o tym, drodzy Rodacy należy pamiętać:mieszkamy w Londynie i weźmy sobiegłęboko do serca słowa naszego malarza –złodziejaszka. Nie ufajmy swoim, albo przy-najmniej zachowujmy czujność. To bardzoprzykre, ale niestety prawdziwe. Z jakichśwciąż nie jasnych dla mnie powodów, Polacyprędzej okradną drugiego Polaka niż mu po-mogą. Nie mam pojęcia czy wynika to ze zwykłejzazdrości, że skoro ja nie mam to i tobie sięnie należy, czy może jest to skutek działaniana pewniejszym gruncie. W końcu, żebyokraść rodaka nie trzeba znać obcego języka,wystarczy zagadnąć odpowiednio i wzbudzićzaufanie. Nasza Czytelniczka w każdym razienauczona feralnym doświadczeniem posta-nowiła następnym razem zatrudnić malarzaangielskiego.Miejmy nadzieję, że takich historii będziecoraz mniej, choć na razie trudno jest mi w touwierzyć.
Małgorzata Mroczkowska
POLSKA WIELKA BRYTANIA CZYLIPOLAK POLAKOWI WILKIEM
Nie wiedziałam, że ten syndrom został już taktrafnie nazwany, choć przykładów wokół sie-bie widzę wiele. Były takie momenty, że samanią byłam. O tego typu postawę szczególniełatwo na emigracji. Macierzyństwo, zwaneprzez niektórych "błogosławionym katakliz-mem" z daleka od ojczyzny, rodziny i przyjaciółjest szczególnie trudne. Matka Polka Tańczącazawsze jednak stwarza pozory, że wszystko jestfantastycznie, że sobie świetnie radzi i nie wy-obrażałaby sobie lepszego życia. Ta "gra"osiąga najwyższy poziom zaawansowania pod-czas wizyt w Polsce. Tam, mimo tego, że od-wiedza bliskich, bez których tak ciężko jest jejna co dzień żyć, musi udawać jeszcze mocniej.Żeby ich nie martwić oraz z obawy o osądze-nie, że decydując się na wyjazd i założenie ro-dziny za granicą popełniła błąd. Już sammoment urodzenia dziecka w obcym krajumoże być dla matki traumatyczny przez: • obcojęzyczny personel szpitalny, • niezrozumiałe procedury medyczne,• ciekawski wzrok tubylczych pacjentek na od-dziale oraz osób je odwiedzających, kiedy wswoim języku ojczystym próbuje czule prze-mawiać do swojego nowo narodzonegodziecka. • poczucie osamotnienia i tęsknoty za domem(ja przy każdej chorobie czy złym samopoczu-ciu boleśnie pragnę być z mamą, jakbym wciążbyła dzieckiem),• huśtawkę hormonalną dotykającą wszystkiekobiety po porodzie (baby blues).A tymczasem otoczenie oczekuje od matki eu-forii i całkowitej koncentracji na długo wycze-kiwanym noworodku. I tu Matka Polka zaczyna"tańczyć". Spycha swoje potrzeby i niepo-układane emocje gdzieś po dywan i wchodzi wrolę szczęśliwej i spełnionej matki. Po powrociedo domu ze szpitala sytuacja jej często możesię jeszcze bardziej pogorszyć, szczególnie, gdyprzez najbliższe miesiące czy lata nie planujepowrotu do pracy. Długie godziny spędzone wdomu tylko w towarzystwie niemowlęcia, chro-niczne zmęczenie i niewyspanie oraz poczucieizolacji mogą doprowadzić matkę nawet do de-presji poporodowej. Z dawnymi znajomymimłoda matka nagle przestaje znajdować
wspólny język, gdyż mają oni poczucie, że chcerozmawiać tylko o papkach i pieluchach. Takprzydatne w tym momencie życiowym pomoci wsparcie mamy, cioci, czy babci z uwagi naodległość są trudno dostępne.Żyłam w takim stanie przez cały pierwszy rokpo urodzeniu pierwszego dziecka. W pewnychmomentach nawet "tańczyłam", głównie żebyoszukać siebie, żeby przekonać się, że wszystkojest ok. Niby wychodziłam do ludzi codziennie:do sklepu, do parku, na plac zabaw, ale ja tychludzi tylko widziałam, poza zdawkową wy-mianą zdań, żadnej interakcji nie było. Całydzień prowadziłam jednostronne dialogi zcórką, niecierpliwie wyczekując powrotu mężaz pracy. Rozmowy telefoniczne z Polską docho-dziły do godziny dziennie. Nie, nie doszło umnie do depresji, tego jestem pewna, ależałuję, że od razu nie zgłosiłam się nigdzie popomoc.Dopiero, gdy Talkusia ukończyła pierwszy rokżycia i zaczęła chodzić, przypadkowo natrafiłamna moją pierwszą Parent and Toddler Group,czyli prowadzony społecznie klub dla mam zdziećmi. Wejście po raz pierwszy do takiejgrupy nie było łatwe, gdyż wszystkie mamy jużwydawały się zaprzyjaźnione ze sobą i niektórepatrzyły na mnie krzywo, że mówię przy nichdo dziecka po polsku. Ale na ich przyjaźni miakurat nie zależało. Nie zraziłam się. Stopniowoprzy herbatce zapoznałam kilka otwartych an-gielskich mam, a Talkusia przy soczku zdoby-wała swoje pierwsze doświadczenia wkontaktach z rówieśnikami. Tam dowiedziałamsię o innych grupach dla mam z dziećmi w oko-licy i tak zorganizowałam sobie harmonogram,że miałam z Talkusią zajęcia codziennie. Do tejpory pielęgnuję przyjaźnie zawarte na tych klu-bach. Cenię je tak bardzo, gdyż dzięki nim za-częłam naprawdę cieszyć się macierzyństwem.Jeżeli odnajdujecie w sobie Matkę PolkęTańczącą, nie bójcie się szukać pomocy. Listy lo-kalnych grup dla mam można uzyskać w Wa-szym urzędzie miasta (Town/City Council).Organizowane są nawet specjalne grupy dlapolskich mam lub ogólnie dla mam z zagranicy.Ale warto też zajrzeć do czysto tubylczych grup,gdzie zarówno my jak i dziecko mamy szansęlepiej poznać język i kulturę naszej nowej oj-czyzny. Spróbujcie "wyjść do ludzi", to zadzi-wiające, jak wielu z nich też szuka pokrewnejduszy. Jak zwykle czekam na Wasze komenta-rze. Wasze refleksje i doświadczenia mogąpomóc innym.
Orzechy tostujemy na blaszce w rozgrzanympiekarniku przez 10 minut. Po upieczeniu ich,w papierowym ręczniku rozcieramy, aby ode-szła z orzechów skórka, którą wyrzucamy.Jeszcze ciepłe wkładamy do blendera i mi-ksujemy do otrzymania orzechowej pasty. W międzyczasie podgrzewamy mleko, wsy-pujemy mleko w proszku, miód i sól, aż domomentu, gdy zacznie się gotować. W osob-nym naczyniu nad wrzątkiem topimy czeko-ladę. Mieszamy czekoladę z masą orzechową, do-dajemy mleko i mieszamy do uzyskania gład-kiej, kremowej masy czekoladowej.Przekładamy do słoiczka i schładzamy.
Pycha!
PRZEPIS NA DOMOWĄ NUTELLĘ
Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)18
GazetaPOLONIJNA.co.uk
Rozrywka
Zabawa w chowanegoJuż na dworze pociemniało,dzieciom ciągle było mało.
Na podwórku wielka wrzawa,w chowanego jest zabawa.
Teraz kolej jest na Anię,już zaczęła odliczanie.
„Raz, dwa, trzy, cztery… sto! Idę!”Tuż za drzewem widzi Igę.
Prędko biegnie – już jest ściana,„raz, dwa… Iga zaklepana!”.
Zza niewysokiego murkadojrzała czuprynę Jurka.
Szybko teraz „klep” do ściany,„Jurek, jesteś zaklepany!”.
Jaś do ściany ruszył biegiem,krzyczy: „ Raz, dwa, trzy za siebie!”.
Mignął jej berecik szary,no i są pobite gary,
Ania Jolkę zaklepała,Jolka Basi beret miała.
Ania za pobite gary,nie obeszła się bez kary,
jeszcze raz pod ścianą kryjei do Jolki złością pije.
BEREK
Kto się w berka bawić chce,niech tu szybko stawi się,bo zaczynam wyliczanie,
zaraz berkiem ktoś zostanie.
„Wpadła bomba do piwnicy,napisała na tablicy…”
Wyliczanka już skończona,Zosia berkiem zaszczycona.
Zosia Asię dogoniła,teraz Asia berkiem była,
już klepnięty prawie Władek…Zamawiamy! Jest wypadek.
Jaś się zderzył z małą Anką,skaleczone ma kolanko…
Wrócił z domu, ma plasterek.Odmawiany! Czeka berek.
Wiola nie jest za szczęśliwa,Tomek jej na nosie grywa:
„Jak cię złapię, to cię zdzielę!”.„Złap mnie, złap! Trele-morele!”
Ta zabawa długo trwała,dziatwa z sił poopadała
i obległa wnet ławeczkę,by odpocząć choć troszeczkę.
LABIRYNT
Samochód musi dojecha� do stacji paliw, przed sob� ma sporo zakr�tów i �lepych zaułków. Pomó� odnale�� wła�ciw� drog�.
Rymowanki
***
Wykre�lanka
Słowa do odszukania: CIUCIUBABKA, CHOWANY, BEREK, TENIS, HULA HOP, PIŁKA, ŁY�WOROLKI,
ROWER, KLASY, BADMINTON
� K � A U B E Z I Y P X Ó
Ó W K G W � P M M L G P Y Ł
� K V Ł I B A � O Y F S � �
A W R I B R E E P W A V � H
K Q � P R I R O Ó L V B Ó
B Z � A Y I N H E K N C P X
A Ł Y � W O R O L K I Ó Y I D
B F Ł R A P A J M G K U C K
U Y Ó X L B A D M I N T O N N
I B N U B C � S Ł � Z J V W
C Z H A T R Z K T W E R M
U G Ó D W W O � V E H C D Y
I Ó Ł Q � O R W N U T U Q L V
C S Z Ó H I E E S N S
J Z Q U V S C R R K C R Q R
RYMOWANKI
Krowa daje mleko – jada tylko trawkę,a gdyby tak czasem dać jej truskawkę? Może by powstał gatunek nowy:– krowa, która daje kok-tajl truskawkowy?
Gęś się bardzo szarogęsii wychwala język gęsi!
Niech gęgają sobie gąski– my wolimy język polski.
Wszystkimdrogim czy-telnikomżyczę wspa-niałych,słonecznychwakacji i zachęcam dozabaw rucho-wych na świeżympowietrzu. .
Mała dziewczynka stoi na ulicy i płacze, ludzie jąpytają:- dlaczego płaczesz?- bo się zgubiłam,- a jak się nazywasz?
- nie wiem- a jak się nazywa twoja mama?- nie wiem- a swój adres znasz?- tak: wu-wu-wu-kropka-basia-kropka-pe-el
--------------------------------------------------------Nauczyciel języka polskiego pyta się uczniów:- Jak brzmi liczba mnoga do rzeczownika "nie-dziela"?- Wakacje, proszę pani!
--------------------------------------------------------Przychodzi skrzat do apteki i mówi do aptekarki:- Poproszę aspirynę.- Dobrze ....zapakować?- Nie dziękuję, poturlam.
ROWEREK JASIA
Smutny Jasia jest rowerek,nie pojadą na spacerek.Rower chory, dziura w kole,wczoraj wjechał Jaś na kolec.
Uszło z kółka już powietrze,teraz jeździć niebezpiecznie.„Może wezwać pogotowiei pan doktor nam podpowie,
jak wyciągnąć z kółka kolec?”„Czy to będzie bardzo boleć,
czy pomoże mi plasterek?”Martwi teraz się rowerek.
Przyszedł Jasiu do ma-musi:„Doktor zbadać rowermusi.Czy zadzwonisz,mamo miła,by karetka tu przy-była?”.
„Jasiu, lekarz ludzi leczy.Gdy w paluszek się skaleczysz,to plasterek ci przyklei,w kółku dziurki nim nie sklei.
Tu potrzebny klej i łatka,poproś synku pięknie dziadka”.Dziadziuś, co miał rączki złote,w mig wykonał tę robotę.
Znów rowerek jest jak nowy,do przejażdżki jest gotowy.
„Dalej! Jazda! Czasu szkoda,czeka nowa nas przygoda!”,Pedałami Jasiu kręci,na rowerku swoim pędzi.
Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013) 19Gazeta
POLONIJNA.co.ukPsycholog
W tym artykule zaś powierzymy tej sile,Bogu, swoją wolę i całe życie. Po co??? Otóżby uleczyć ciało z choroby alkoholowej mu-simy u początków wyleczyć wszelkie zranie-nia ducha. Co rozumieć należy pod pojęciemduch?? To są wszystkie nasze emocje, to cogdzieś w nas głęboko tkwi, takie naszemiejsce, gdzie zawsze jesteśmy sami zesobą. Trzeci krok to początek duchowej drogiw AA. Nie tylko uznajemy Siłę Wyższą,Sprawczą w nas samych wielkie i piękne rze-czy, ale powoli zaczynamy odkrywać, jakdobrze jest znaleźć się pod Jej opieką. Gdyschowamy się pod ten płaszcz ochrony, oczy-wiście duchowej ochrony, odczuwamy jakspływa na nas poczucie siły, pewności sie-bie. Dlaczego?? Ponieważ zdaliśmy sobiesprawę z tego, że nie jesteśmy sami, że jestKtoś, kto się nami zajął, ktoś nie tylko silnyi potężny, potężniejszy od nas samych, aleod wszystkiego co tylko istnieje lub możeistnieć. Bardzo często w grupach AA słyszeć możnanastępujące stwierdzenie: „Powierz to swo-jej Sile Wyższej, a Ona ci pomoże.” Odczu-wamy wewnętrznie jak zbliżamy się donaszej Siły Wyższej (Boga). Możemy bezgra-nicznie Jej zawierzyć i zwracać się w każdejchwili, kiedy potrzebujemy pomocy. W tymmomencie przychodzi mi na myśl pewna his-toria, każdy z nas zna ją bardzo dobrze. Je-zioro Genezaret, rybacy łowią ryby, nagle
widzą, że po wodzie idzie pewna postać, roz-poznają Pana. Jezus przywołuje do siebiePiotra ten idzie po wodzie do Pana, jednakzaczyna tonąć. Krzyczy z całych sił: Panieratuj!! Jezus mówi: Czemu zwątpiłeś, małejwiary? Czy w naszym przypadku nie jest taksamo, gdy przychodzi pokusa do sięgnięciapo kieliszek, nie możemy jej przełamać, daćsobie rady z tym wszystkim, za dużo w naszranień, brak sił, wtedy właśnie mamy zcałych sił wołać do naszej Siły Wyższej(Boga): Panie ratuj!!! W jednym z poprzed-nich artykułów ustaliliśmy, że jesteśmy bez-silni wobec nałogu, w kolejnym, żepotrzebujemy pomocy, w jeszcze następ-nym, że jest Siła, która nam może pomóc ztego wyjść, uleczyć nas, dzisiaj oddajemy siętej sile, bez reszty, cali. Wypływamy nagłębię (Duc in altum), nie bojąc się, że bę-dziemy tonąć jak Piotr, ale będziemy szlipewnie i do przodu, osiągając wszystko to oczym zamarzymy. Zatem, zawsze naszej Silewyższej możemy ufać, prosić o pomoc, gdyupadamy, ale również cieszyć się z Niąmałymi i dużymi radościami, osiągnięciami,każdego dnia jej mówić: zobacz minął jużpiąty, dziesiąty, dwudziesty, pięćdziesiątydzień, rok, dwa lata... jak nie piję, jak jes-tem szczęśliwy i zaznałem co to jest praw-dziwe szczęście. Na myśl przychodzi mikolejna ciekawa historia. Orędzie serca, niewiem, kto jest autorem tego opowiadania,
jednak niesamowicie pasuje ono do naszychrozważań. We śnie szedłem brzegiem morzaz Panem, oglądając na ekranie nieba całąprzeszłość mojego życia.Po każdym z minionych dni zostawały napiasku dwa ślady – mój i Pana.Czasami jednak widziałem tylko jeden śladodciśnięty w najcięższych chwilach mojegożycia. I rzekłem: „Panie, postanowiłem iśćzawsze z Tobą; przyrzekłeś być zawsze zemną; czemu zatem zostawiłeś mnie samegowtedy, gdy było mi tak ciężko?” Odrzekł Pan:„Wiesz synu, że cię kocham i nigdy cię nieopuściłem. W te dni, gdy widziałeś tylkojeden ślad, ja niosłem ciebie na moich ra-mionach”. Właśnie w takich chwilach na-szego wychodzenia z nałogu potrzebna namjest osoba, przyjaciel, którym jest SiłaWyższa, by nas niósł, by nie pozwolił namzginąć wśród piaskowej burzy naszego uza-leżnienia. Każdego ranka, powierzajmy sięnaszemu przyjacielowi mówiąc: „Proszę CięPanie, pomóż mi przeżyć ten dzień natrzeźwo.”Podsumujmy nasze rozważania. W Pierw-szym Kroku przyznaliśmy, że jesteśmy bez-silni wobec alkoholu i że przestaliśmykierować własnym życiem. Krok Drugi mówinam że przez WIARĘ I UFNOŚĆ W SIŁĘWIĘKSZĄ od nas samych zostanie nam przy-wrócone zdrowie i rozsądek. Trzeci Krok jestkrokiem działania ponieważ postanawiamy
naszą samowolę zastąpić gotowością doczynu. Według naszego krótkiego schematu:„Krok Pierwszy - Ja nie mogę. Krok Drugi -On może. Krok Trzeci - Ja Mu pozwolę.” Jednakże, musimy uważać, by nie wpaść wpewną pułapkę. Nie zawsze nasza Siławyższa, zrobi z nas wszystko. To nie jestzłota rybka spełniająca nasze życzenia. Na-leży o tym pamiętać. Kiedy z najbardziejnawet realistycznych zamierzeń i przedsięw-zięć, do których mocno się przywiązaliśmy,nie wiadomo dlaczego, jakoś nic nie wycho-dzi, pomocne bywa, żartobliwe i kpiarskiepowiedzenie: „Jeśli chcesz rozbawić PanaBoga, to opowiedz Mu o swoich planach”.Jeśli czasem moje modlitwy, prośby, błaga-nia, nie przynoszą oczekiwanego rezultatu,to jeszcze nie jest dowód na to, że Bóg mnienie słucha, albo, że w ogóle Go nie ma. Byćmoże po prostu w tym przypadku Jego od-powiedź brzmi – nie! A dlaczego nie? Tuprzypomina mi się króciutka modlitwa:„Dziękuję Ci Panie za wszystko, co mi dałeś,za wszystko, co mi zabrałeś i za wszystko,czego mi oszczędziłeś”. Może właśnie w tymmomencie, kiedy Bóg mówi NIE, oszczędzanam o wiele większych cierpień. Nasza wizjaświata, doprowadziła nas na skraj, doprowa-dziła do alkoholizmu, zatem musimy wyzbyćsię swoistego egoizmu i zaufać. Przecieżnigdy, tak naprawdę i do końca, nie do-wiemy się, co by było gdyby… gdyby mnienie rzuciła, gdybym dostał tę pracę, gdybymwyjechał, gdybym został… A tak… Tak jestpo prostu łatwiej żyć. Czyż spełnianie na-szych życzeń, nie byłoby na nowowdrażaniem w życie naszej chorej wizji, czyżnie wracamy wtedy do punktu wyjścia. Ktoś,kiedyś powiedział, że z choroby alkoholowejczy innego uzależnienia, bardzo łatwo jestwyjść, trzeba tylko dokładnie wszystkozmienić w swoim życiu. Krok trzeci to zapro-szenie do rezygnacji z naszej własnej samo-woli, z naszego ego, by właśnie trzeźwospojrzeć na otaczająca nas rzeczywistość. Wypłyńcie na głębię! Takim wezwaniemkończę każdy artykuł. Nie lękajcie się wziąćwaszego życia w wasze ręce i oddać i ufnoś-cią Komuś, kto jest silniejszy i kocha nas bezwzględu na wszystko. Warto sobie to uświa-domić, zanim przejdziemy do następnegokroku, niesamowicie trudnego i bolesnego,ale potrzebnego nam samym. Za miesiąc bę-dziemy oczyszczać naszą pamięć. Będzienam wtedy potrzebny nasz Przyjaciel, by Muto wszystko oddać i powierzyć. Wypłyńcie zNim na głębię!
mgr Jarosław Kluczek psycholog małżeństwa i rodzinypsychoterapeuta chrześcijańskie-mail: [email protected]
POSTANOWILIŚMY POWIERZYĆ NASZĄWOLĘ I NASZE ŻYCIE OPIECE BOGA,
JAKKOLWIEK GO POJMUJEMY
Psychologia: DUC IN ALTUM pod redakcją Jarosława Kluczka
W ostatnim artykule mówiliśmy na temat uzna-nia, że istnieje siła wyższa, która może pomócalkoholikowi w procesie zdrowienia, najprościejmówiąc w procesie zaprzestania picia i trwania wabstynencji, tę Siłę wyższą nazwaliśmy Bogiem,takim jakkolwiek Go pojmujemy.
Wcześniej z polonijnej mapy zniknęły kolejnoligi z Dublina, Luton oraz Blackpool. Najkrótszyżywot miały rozgrywki w Dublinie, gdzie zwielkimi problemami rozegrano zaledwiejeden cykl rozgrywkowy. Drużyn było sześć,więc nic nie wskazywało, że wszystko zakoń-czy się tak szybko. Tym bardziej, że ośrodekten miał już za sobą kilka sezonów. Inna ligaw Irlandii – w Cork – radzi sobie całkiem nie-źle, zapotrzebowanie na piłkę w wydaniu po-lonijnym na tamtejszym rynku jest więc.Przez jeden sezon rywalizowano też w Blac-kpool, choć trzeba zaznaczyć, iż drużyny ztamtego ośrodka systematycznie występująw cyklicznych turniejach z cyklu Polish Ma-
sters League, więcjakiś owoc ciężkiejpracy JarosławaPerza zostałzebrany.Nietypowe roz-grywki miałymiejsce w Luton.Jej organizatoromudało się bowiemzorganizować kilkaekip jedenastooso-bowych, co byłowydarzeniem god-nym pochwały (po-zostałe ligi grają wskładach pięcio- lub sześcioosobowych). Tamjednak również uczestnicy nie sprostali pró-bie czasu.Polska Liga Piłki Nożnej w Birmingham byłajednym z prężniejszych ośrodków, dlategodecyzja pana Kokocińskiego dla niektórychmoże być zaskakująca. Z takim zamiaremkończył on już jednak poprzedni sezon. Pierw-sze bardziej oficjalne głosy o tym, że w Bir-
mingham nie będzie ligi były słyszalne jużpodczas tegorocznego turnieju o Puchar Ge-nerała Andersa.Zapewne część z drużyn zasili pobliską ligę wCoventry, gdzie Mariusz Tomoń mozolną pracąod kilku lat buduje bardzo profesjonalniedziałający ośrodek. Lukę po PLPN w Birmin-gham może też wypełnić nowopowstającaliga w West Bromwich.Na tym tle najlepiej prezentuje się Polska Liga
Piłki Nożnej "Sami Swoi" w Londynie, którajuż za niedługo będzie świętować dziesięcio-lecie swojego istnienia. Choć lata swojej naj-większej świetności ma już chyba za sobą, jejistnieniu nic nie zagraża, a z każdym rokiempodnosi się i wyrównuje poziom sportowy. Tobez wątpienia efekt ostatnich kilku lat, gdziesporo pracy włożył Piotr Zacharski.Wszystkich fanów polonijnego futbolu cieka-wią zapewne powody, z jakich mapa "pol-skich" ośrodków piłkarskich kurczy się w takzastraszającym tempie. Główna bolączka tobrak ludzi chętnych do organizowania rozgry-wek. Każda liga powstawała jako idea jednejosoby i poza Londynem, gdzie stworzono kil-kuosobowy zarząd, nigdzie nie było większejpomocy, a jeśli nawet była to w bardzo krót-kim okresie i zakresie. Siły, dobrej woli orazsamozaparcia starcza na kilkanaście miesięcy,tym bardziej, ze ciężka praca nie jest w żadensposób doceniana.Spore znaczenie ma też finansowe wsparciesponsorów, które w ostatnich latach znaczącozmalało, ze względu na pogłębiająca się re-cesję. Na dobrą sprawę długofalowy sponso-ring sportowy praktykują w branży piłkarskiejtylko dwie firmy: Sami Swoi oraz InternationalBureau Compensation.
Daniel Kowalski
RECESJA POLONIJNEGO FUTBOLU
LIGI KTÓRE KONTYNUUJĄ SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ LIGI KTÓRE ZAWIESIŁY DZIAŁALNOŚĆ
wieczoru naPGE Arena byłdebiut w eki-pie Kataloń-c z y k ó wwschodzącejgwiazdy świa-towego futbolu,Neymara. Biało-
zieloni potraktowali go bardzo surowo i nie-wiele brakowało, a udział w meczu okupił bykontuzją. W pierwszym składzie pojawił sięnatomiast najlepszy od kilku lat piłkarz naświecie, Lionel Messi. Zagrał na kompletnymluzie, a swój udział udokumentował golem na2:2 strzelonym w 57 minucie meczu. Barcelona nie stawiła się w najsilniejszymskładzie nad czym na pomeczowej konferen-cji ubolewał trener gdańszczan, Michał Pro-bierz. - Cieszymy się z remisu, jednak
zdajemy sobie sprawę,że wywalczyliśmy
go z "drugimgarnitu-
rem" Dumy Katalonii - ocenił występ swoich pod-opiecznych polski szkoleniowiec. Prawda jest taka, że Lionel Messi zagrał tylkodlatego, że jego brak oznaczał dla Hiszpanówstratę ponad 30% wysokości kontraktu za ro-zegranie meczu, zaś wspomniany Neymar po-jawił się na boisku jako zadośćuczynienie zaprzełożenie spotkania, pierwotnie mecz miałsię bowiem odbyć kilkanaście dni wcześniej,jednak został przełożony z powodu nawrotuchoroby nowotworowej byłego już treneraBarcelony. Mecz obejrzało ponad 35 tysięcy kibiców, coprzy cenie najtańszej wejściówki na poziomie200 złotych, jak na polskie warunki, jest wy-nikiem rewelacyjnym.
Daniel KowalskiKorespondencja z Gdańska
NEYMAR ZADEBIUTOWAŁ W GDAŃSKU
Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)Najlepsze plaże w UK22
GazetaPOLONIJNA.co.uk
Jedenastka Gazety Polonijnej – w tym numerze 11 plażRRoozzppoocczzyynnaammyy ccyykkll „„JJeeddeennaassttkkaa GGaazzeettyy PPoolloonniijjnneejj””..WW ttyymm nnuummeerrzzee cchhcciieelliibbyyśśmmyypprrzzeeddssaattwwiićć 1111 ppllaażż,, kkttóórree nnaasszzyymm zzddaanniieemm zzaassłłuugguujjąą nnaa ooddwwiieeddzzeenniiee nniiee ttyyllkkoollaatteemm,, aallee ii ppoozzaa sseezzoonneemm..
1) HOLKHAM, NORFOLK, ANGLIAOtoczony wydmami Holkham jest cudowną, odosobnioną plażą, przyległą do pachnącegolasu sosnowego. Można tu opalać się, jeździć konno lub wybrać się na trzykilometrową węd-rówkę po niezmiernych piaskach kremowych. Plaża w Holkham jest jednym z najbardziejdziewiczych i najpiękniejszych terenów piaskowych w kraju. Za linią brzegową leżypółokrągła zatoczka-zagłębienie, które podczas bardzo wysokich fal, szybko wypełnia sięwodą, tworząc spektakularną, płytką lagunę. Holkham Beach jest również częścią jednegoz największych rezerwatów przyrody w kraju, który jest zarządzany przez Estate Holkham ijest domem dla wielu rzadkich gatunków flory i fauny.
2) ABEREIDDY BLUE LAGOON, PEMBROKESHIRE, WALIABłękitna Laguna nie jest ściśleplażą, ale w rzeczywistości jeststarym kamieniołomem zpływowym kanałem ku morzu.Kamieniołom tworzy ochronnykrąg, do którego dołączona jestpłyta połyskującej lazurowejwody. Do tego romantycznegomiejsca można dotrzeć pieszo.Plaża otoczona klifami popu-larna jest wśród skoczków kli-fowych.Abereiddy Beach to piasek iżwir połączone z doskonałą ja-kością wody. Plaża znajduje sięna północno-zachodnim wy-brzeżu Pembrokeshire pomiędzy Strumble Head and St David's Head. Tło z łupków dajewspaniały głęboki niebieski kolor wody w Blue Lagoon – nadłamany kamieniołom. Plażajest popularna wśród amatorów pływania łodzią, surfingujących i kajakarzy. Należy jednakzachować ostrożność, jako że niebezpieczne fale mogą rozwijać się tu dość szybko. Abe-reiddy Beach jest wyjątkowa jeśli chodzi o spacery. Można podziwiać tu zachody słońca wśródnadmorskiej scenerii klifu.
3) WEST WITTERING, WEST SUSSEX, ANGLIAWest Wittering w pobliżu Chichester może zadowolić wszystkich przybyszów rozległymi pias-kami, najwyższej jakości wodą i kwitnącym ekosystemem wydmowym. Półki plaży łagod-nie schodzące ku morzu czynią to miejsce idealnym do bezpiecznego pływania i nawetpodczas fali można wygrzewać się w płytkich basenach pływowych wygrzanych przez słońce.Można wybrać się na spacer wokół East Head. Jest to prawdopodobnie jedna z najlepszychplaż w Wielkiej Brytanii. Przez cały dzień widzi się tutaj wędrujące rodziny. Plaża sama wsobie jest jedną z najczystszych z pięknym białym piaskiem i błękitnym morzem. Jest też tuduży obszar skoszonej trawy w South Downs, który jest idealny na pikniki i zabawy z dzie-ćmi. Poza sezonem jest to idealne malownicze miejsce na spacer, np. zimą.
4) HOLY ISLAND, NORTHUMBERLAND, ANGLIAJest pięknym, jednym z najczęściej odwiedzeanych miejsc w Wielkiej Brytanii. Holy Islandbyła centrum chrześcijaństwa na wyspach. Odcinana od lądu dwa razy dziennie przezprzypływ, posiada zamek, ruiny klasztoru i mile bezludnego piasku. Jeśli jesteś w refleksyj-nym nastroju, jest miejscem dla Ciebie. Można tu spotkać szare foki i rzadkie gatunki ptaków.
5) BOURNEMOUTHDORSET, ANGLIA
Jedna z najlepszych plaż miej-skich w Wielkiej Brytanii. Jejmiękki piasek rozciągnięty nadużej powierzchni jest idealnydla rodzin. Plaża w Bournemo-uth zdobyła nagrody za czystośći w pogodny dzień można zoba-czyć Isle of Wight. Plażapołożona jest blisko dużegomiasta. Po wybudowaniu
pierwszej w Europie sztucznej rafy surfowania, plaża stała się jednym z czołowych ulubio-nych miejsc w Wielkiej Brytanii do surfingu.Siedem mil plaży Bournemouth i wyjątkowo ciepły mikroklimat sprawiają, że miejsce stałosię ulubionym przez turystów brytyjskich. Jeśli jesteś fanatykiem sportów wodnych możeszspróbować lekcji surfingu.
6) CROYDE BAY, NORTH DEVON, ANGLIASurfing i doskonałe szkoły surfowania oraz sklepy zapracowały na reputację Croyde Bay jakonajlepszej plaży North Devon. Wieś zachowała stary urok mimo napływu młodych surferów,którzy chcą się bawić. Plaża jest wystarczająco duża zarówno dla plażowiczów, jak ipływających oraz tych, którzy chcą po prostu poleniuchować.
7) GREAT BAY, ST MARTIN’S, ISLES OF SCILLYGreat Bay uchodzi za najlepszą plażę w Isles of Scilly. Można dotrzeć tu tylko na piechotę,więc tłumy wakacyjne zazwyczaj są z dala. To tylko 20 minut spacerem od nabrzeża, a napewno warto. Nabrzeże, lasy wodorostów- dają schronienie kolorowym ławicom ryb w ko-baltowym morzu. Wyjątkowo białe piaski mają charakter tropikalnych.
8) BLACKPOOL, LANCASHIRE, ANGLIALody, „pikantne” pocztówki, fish 'n' chips, rock, jazda na osiołku i leżaki - to esencja trady-cyjnej brytyjskiej plaży Blackpool. Oprócz kilometrów piasku można znaleźć automaty dogier, zbaczyć pokazy i występy artystyczne oraz jedną z największych i najstraszniejszychkolejek górskich w Wielkiej Brytanii.
9) SINCLAIRA BAY, CAITHNESS, SZKOCJATo opuszczona plaża z miękkiego piasku na południe od John O'Groats, który prowadzi dobłękitnych wód. Trudno znaleźć plażę o bardziej specyficznej atmosferze. Plaża jest strzeżonaprzez dwa zamki pochodzące z 16-go wieku. Na czterech kilometrach nieprzerwanego piaskunie powinno być żadnych problemów ze znalezieniem sobie dobrego miejsca.
10) PORTHCURNO, CORNWALL, ANGLIAPiękna plaża otoczonaskalistymi klifami z drob-nym białym piaskiem zmuszelek. Występują tudrogi klifowe i można od-kryć baseny skalne. Stru-mienie wody spływają zplaży - idealne do brodze-nia dla dzieci. W pobliżu,niezwykły teatr Minack or-ganizuje plenerowe spek-takle z widokiem naocean.
11) BAMBURGH, NORTHUMBERLAND
Łączy w sobie wspaniałą piaszczystą plażę i kilometry piaszczystych wydm z niesamowitymBamburgh Castle, niegdyś siedzibą królów Northumbrii, a dziś otwartym dla zwiedzającychprzez cały rok. Tysiące rodzin mogą cieszyć się tą plażą każdego roku. Plaża biegnie wzdłużFarne Islands z latarnią morską na Inner Farne. Wszystkie części obszaru Northumberlandposiadają zdumiewające walory przyrodnicze.
Mamy nadzieję, że wybierzecie coś dla siebie jeszcze w tym sezonie i życzymy miło spę-dzonego czasu oraz wspaniałych wrażeń. Ania Galus