Uważaj na firmy pożyczkowe, bo możesz wpaść w kłopoty. Zanim zdecydujesz się na łatwą pożyczkę rozważ, czy nie lepiej przeżyć skromniejsze święta, ale zachować to, co najważniejsze – dom, majątek, a przede wszystkim zdrowie. Niebankowe firmy pożyczkowe zadomowiły się nad Wisłą na dobre. Ich dyna- miczny rozwój rozpoczął się w czasie kryzysu finansowego z lat 2008-09 i wciąż trwa. Banki, które jeszcze kilka lat wcześniej chętnie udzielały kredytów, zaczęły w tym czasie podchodzić do klientów znacznie ostrożniej. Wtedy do akcji weszły fir- my, których podstawowym produktem były wysokokosztowe pożyczki zabezpieczo- ne na nieruchomościach pożyczkobiorcy, np. mieszkaniu, domu lub ruchomo- ściach, np. samochodach lub w postaci weksla in blanco czy ubezpieczenia. Nie oszukujmy się – udzielając pożyczek osobom w trudnej sytuacji finansowej, nawet bezrobotnym, firmy te doskonale zdają sobie sprawę, że tacy klienci najprawdopo- dobniej będą mieli trudności z terminową obsługą zobowiązania. Działalność nie- których firm może być nastawiona przede wszystkim na pozyskanie najcenniejszych składników majątku pożyczkobiorców. Często w lokalnych mediach pojawiają się informacje o ludziach oszukanych przez firmy pożyczkowe. Okres przedświąteczny to dla nich złote żniwa – żerując na tradycji i ludzkiej potrzebie przygotowania wy- jątkowych świąt, intensywnie się reklamują i oferują zawarcie szybkich umów po- życzkowych, w których jednak może się kryć wiele niebezpieczeństw. Bezduszne banki? Pochylmy się nad rolą banków w gospodarce wolnorynkowej. To instytucje finan- sowe zwane przez niektórych krwiobiegiem gospodarki. Odpowiadają nie tylko za przepływ pieniędzy między wielkimi, średnimi i małymi firmami, urzędami, a w końcu zwykłymi obywatelami. Pomagają też bezpiecznie oszczędzać, a kwoty do równowartości 100 tys. euro ulokowane w bankach i SKOK-ach objęte są ustawo- wą ochroną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Podstawowym celem banków jest jednak osiągnięcie zysku, który realizują przede wszystkim z tytułu udzielanych kredytów i pożyczek, z tym że tylko wówczas, kiedy są one spłacane, czyli gdy nie wiąże się z nimi nadmierne ryzyko. Gospodarstwom domowym banki oferują dwo- jakiego rodzaju kredyty: mieszkaniowe, najczęściej długoterminowe (pow. 5 lat) oraz konsumpcyjne – krótko- (do 1 roku) lub średnioterminowe (do 5 lat), na za- kup dóbr i usług mniejszej wartości, na przykład prezentów świątecznych. Czym jest kredyt bankowy? Zgodnie z Prawem bankowym jest to umowa między bankiem a kredytobiorcą zawierana w formie pisemnej, w której bank zobowiązu- je się udostępnić określoną kwotę na określony czas z przeznaczeniem na ustalony w umowie cel, a kredytobiorca zobowiązuje się wykorzystać kredyt zgodnie z jego przeznaczeniem oraz zwrócić pobraną kwotę wraz z należnym bankowi wynagro- dzeniem w postaci odsetek i prowizji. Każda umowa kredytowa w podstawowym zakresie jest podobnie skonstruowa- na. Znajduje się w niej data i miejsce zawarcia oraz podstawowe dane stron: ban- ku i kredytobiorcy. Umowa precyzuje również, w jakiej kwocie i walucie zostanie udzielony kredyt oraz na jaki cel można go przeznaczyć. Ustalone są w niej termi- ny spłaty kredytu, wysokość oraz terminy płatności odsetek i prowizji, a także praw- ne formy zabezpieczenia. Zanim jednak bank zdecyduje się pożyczyć komukolwiek pieniądze powierzone mu wcześniej przez deponentów, sprawdza, jak duże jest ryzyko ich utraty. Weryfi- kuje zdolność kredytową potencjalnego klienta, czyli zdolność do spłaty kredytu wraz z odsetkami, i może odmówić udzielenia kredytu, jeśli uzna, że klient nie bę- dzie w stanie go terminowo spłacić. Prawo bankowe zakazuje udzielania kredytów podmiotom nie posiadającym zdolności kredytowej. Jeśli kredytu odmawia jeden bank, decyzja może być podyktowana nie tylko obiek- tywnymi przesłankami, ale też aktualną strategią konkretnej instytucji. Jeżeli jednak z odmowną decyzją spotkamy się w więcej niż 2-3 bankach, powinniśmy się zastano- wić, czy na pewno stać nas na takie zobowiązanie. Odmawiając kredytu, bank ogra- nicza ryzyko poniesienia strat, ale także chroni klienta przed popadnięciem w pętlę zadłużenia, z której wyjście jest bardzo trudne, a czasami wręcz niemożliwe. Żeby dokładnie kontrolować rynek kredytów detalicznych i ograniczyć ryzyko do minimum, banki stworzyły rejestr udzielanych kredytów oraz wiarygodnych i niewia- rygodnych klientów. Dane na temat naszej historii kredytowej są gromadzone w Biu- rze Informacji Kredytowej (BIK). Negatywne wpisy w BIK-u, np. opóźnienie w spła- cie rat, brak spłaty kredytu, podjęte czynności windykacyjne, utrudniają, a czasami na- wet uniemożliwiają zaciągnięcie kredytu w banku lub w SKOK-u. BIK zatem bezpo- średnio wspomaga banki w weryfikacji zdolności kredytowej potencjalnych kredyto- biorców, a pośrednio pomaga klientom, zapobiegając ich nadmiernemu zadłużaniu. Pożyczka bez BIK? Uważaj! I tu pojawia się miejsce dla instytucji pożyczkowych, które z BIK-u uczyniły swo- je główne hasło reklamowe. Napis na ulotkach: „Pożyczka bez BIK” powinniśmy traktować jak ostrzeżenie, a nie zachętę. Należy pamiętać, że firmy działające na rynku finansowym nie są instytucjami charytatywnymi. Ich głównym celem jest osiągnięcie zysku. O ile jednak banki nie mogą udzielać pożyczek osobom o wątpli- wej zdolności kredytowej, o tyle firm pożyczkowych ten zakaz nie dotyczy, ponie- waż udzielają pożyczek z własnych funduszy, a nie pieniędzy zgromadzonych od de- ponentów. Pożyczka dla osoby w złej sytuacji finansowej, bez stałych dochodów i obciążonej niespłaconymi kredytami to nie odruch serca czy pomocna dłoń, ale szansa na zarobek. Udzielając takich pożyczek, firmy nie rezygnują z zabezpiecze- nia swojego zysku. Przede wszystkim ich koszty są nieporównywalnie większe, niż te stosowane przez banki i spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe. O ile większe? Maksymalne oprocentowanie kredytu lub pożyczki reguluje Kodeks cy- wilny, który ogranicza je do wskaźnika odpowiadającego czterokrotności stopy kre- dytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego. Maksymalne oprocentowanie dla klientów to obecnie 12 proc. rocznie. Prawo nie ogranicza jednak wysokości kosztów dodatkowych i firmy pożyczkowe skrzętnie to wykorzystują. Oprócz nomi- nalnego oprocentowania w ich umowach pojawia się wiele kosztów pozaodsetko- wych obciążających klienta: prowizje, opłaty, koszty usług dodatkowych, obowiąz- kowe ubezpieczenie. Całkowity koszt pożyczki w ujęciu procentowym często prze- kracza 100 proc. rocznie, a w skrajnych przypadkach wynosi nawet kilka tysięcy procent! Nikt przy zdrowych zmysłach nie zdecydowałby się na taką ofertę, jednak informacja o całkowitym koszcie jest z reguły sprytnie ukryta, a niekiedy klientom wmawia się, że pożyczka jest bezpłatna. Czy możemy się przed tym bronić? Zgod- nie z prawem firmy muszą informować, ile wynosi Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania (RRSO) obrazująca całkowity koszt kredytu/pożyczki w ujęciu procentowym w skali rocznej, i zawsze trzeba o nią zapytać, jeżeli nie jest podana wprost. Prawo wymaga też podawania informacji o całkowitej kwocie do zapłaty, wymaganych zabezpieczeniach, harmonogramie spłat. I najważniejsze – zawsze na- leży dopilnować, aby umowa pożyczki jasno precyzowała konsekwencje braku ter- minowej spłaty. Jeśli takie informacje nie zostaną wyraźnie i jednoznacznie zapisa- ne w umowie, oznacza to, że firma chce coś ukryć przed klientem i nie warto korzy- stać z jej usług. Jednocześnie pamiętajmy, że nawet jeśli podpisaliśmy umowę po- życzki pod wpływem impulsu mamy prawo do odstąpienia od niej bez podawania przyczyn w terminie 14 dni od dnia jej zawarcia. Odstąpienie nie wiąże się z kosz- tami, natomiast jeśli uiściliśmy już jakieś opłaty z tytułu zaciągnięcia pożyczki, po- winny one zostać nam zwrócone – poza odsetkami za okres korzystania z niej i ewentualnymi kosztami notarialnymi lub administracyjnymi. Zdarza się, że firmy pożyczkowe, kusząc klientów szybką decyzją i niskim (!) opro- centowaniem w ogóle nie mają zamiaru udzielać pożyczek. Jeszcze przed wypłace- Tanie pożyczki bywają bardzo kosztowne PRZEWODNIK PO FINANSACH 24 ANGORA nr 52 (28 XII 2014) AKCJA EDUKACYJNA