Miller Alice - Mury milczenia. Cena wyparcia urazów dzieciństwa
Post on 15-Jun-2015
817 Views
Preview:
Transcript
MURY MILCZENIA CENA WYPARCIA
URAZÓW DZIECIŃSTWA
RADA PROGRAMOWA SERII
Brunon Hołyst - przewodniczący Seweryn Dziamski Jacek Fisiak Andrzej F. Grabski Kazimierz Imieliński Józef Kozielecki Czesław Kupisiewicz Andrzej Lam Henryk Markiewicz
ALICE MILLER
MURY MILCZENIA CENA WYPARCIA URAZÓW DZIECIŃSTWA
Przełożyła Jadwiga Hockuba
WYDAWNICTWO NAUKOWE PWN WARSZAWA 1991
Przekład autoryzowany z oryginału niemieckiego
Du sollst nicht merken. Variationen über das Paradies-Thema <c) Suhrkamp Verlag, Frankfurt am Main 1981
Projekt okładki i stron tytułowych
S T E F A N N A R G I E Ł Ł O
Redaktor
M A Ł G O R Z A T A K A S P R Z E W
Redaktor techniczny
D A N U T A J E Z I E R S K A - Z A
Korekta
Z E S P Ó Ł
I S B N 83-01-10405-8
W Y D A W N I C T W O N A U K O W E P W N
W y d a n i e p i e r w s z e A r k . w y d . 19. A r k . d r u k . 19,5. P a p i e r d r u k . s a t . k l . I I I , 8 0 g , 6 1 X 8 6 c m . O d d a n o d o s k ł a d a n i a w m a r c u 1991 r . P o d p i s a n o d o d r u k u w e w r z e ś n i u 1991 r . D r u k u k o ń c z o n o w p a ź d z i e r n i k u 1991 r .
Z a m ó w i e n i e 127/91
D R U K A R N I A U N I W E R S Y T E T U J A G I E L L O Ń S K I E G O
Przedmowa do wydania polskiego (1989)
K s i ą ż k a ta p o w s t a ł a w r o k u 1981 i z a w i e r a ł a k r y t y k ę p s y c h o a n a l i z y n a p o d s t a w i e o d k r y t e j p r z e z e m n i e , a i g n o r o w a n e j p r z e z p s y c h o a n a l i z ę , rzeczywis tośc i . T a rzeczywis tość , czyl i i n d y w i d u a l n e i z b i o r o w e w y p a r c i e u r a z ó w d z i e c i ń s t w a i w y n i k a j ą c a s t ą d ś l e p o t a t e r a p e u t ó w o r a z całego s p o ł e c z e ń s t w a , n i e w i e l e się d o t y c h c z a s z m i e n i ł y , d l a t e g o ks iążka n i e s t r a c i ł a n a s w o j e j a k t u alności . J e d n a k o d m o m e n t u je j p i e r w s z e g o w y d a n i a m o j a p o s t a w a w o b e c p s y c h o a n a l i z y g r u n t o w n i e s ię z m i e n i ł a , p o n i e w a ż z r o z u m i a ł a m , że p e d a g o g i k a jes t je j częścią n i e o d ł ą c z n ą i że i luzją b y ł a m o j a n a d z i e j a n a m o ż l i w o ś ć rewiz j i tego k i e r u n k u . Z r o z u m i a ł a m także , że n ie t y l k o t e o r i a i n s t y n k t ó w , lecz w k o n s e k w e n c j i r ó w n i e ż p r a k t y k a a n a l i t y c z n a u t r w a l a u p a c j e n t a w y p a r c i e , b i o r ą c p o d o c h r o n ę r o d z i c ó w i w i n i ą c dz iecko za to, co zostało mu u c z y n i o n e . W m o j e j o s t a t n i e j ks iążce p t . Das verbannte
Wissen (Wiedza s k a z a n a na w y g n a n i e ) (1988b) z a j m o w a ł a m się k o n c e p c j ą t e r a p i i , k t ó r a w p r z e c i w i e ń s t w i e do p s y c h o a n a l i z y w p e ł n i u w z g l ę d n i a r z e c z y w i s t o ś ć u r a z ó w d z i e c i ń s t w a i ich w p ł y w u n a życie dorosłego człowieka . J e d n o c z e ś n i e o d p s y c h o a n a l i z y zup e ł n i e o d e s z ł a m 1 .
Z o r i e n t o w a n i e pol sk iego c z y t e l n i k a w t y m t e m a c i e w y d a j e m i się w a ż n e , p o n i e w a ż i n n e m o j e p r a c e n ie są d o s t ę p n e w p o l s k i m w y d a n i u ; nie c h c i a ł a b y m a b y ks iążka t a została p o t r a k t o w a n a i z r o z u m i a n a j a k o z a c h ę t a do k s z t a ł c e n i a się w r a m a c h s z k o ł y p s y c h o a n a l i t y c z n e j . N i c n i e jest m i b a r d z i e j obce .
1 W konsekwencji postulaty efektywnej terapii, które w 1981 roku określiłam jeszcze jako psychoanalityczne, i które tak zostały przetłumaczone na język polski, dzisiaj nazwałabym po prostu terapią uwzględniającą zjawiska eksploatacji dziecka.
5
Przedmowa
T y t u ł n i e m i e c k i leżące j p r z e d n a m i ks iążki Du sollst
nicht merken (Nie p o w i n i e n e ś o t y m p a m i ę t a ć ) f o r m u ł u j e n igdz ie n i e w y p o w i e d z i a n e p r z y k a z a n i e , ściśle p r z e s t r z e g a n e dz ięk i t e m u , że zostało b a r d z o w c z e ś n i e z a k o r z e n i o n e w n a s z e j z b i o r o w e j i ind y w i d u a l n e j h i s tor i i . D z i a ł a n i e tego p r z y k a z a n i a w s ferze świad o m o ś c i j e d n o s t k i i s p o ł e c z e ń s t w a p r ó b u j ę opi sać za p o m o c ą o g ó l n i e z r o z u m i a ł y c h p r z y k ł a d ó w , p o d o b n i e jak to r o b i ł a m w D a s Drama des begabten Kindes ( D r a m a c i e dziecka) i w Am Anfang
war Erziehung (Na p o c z ą t k u b y ł o w y c h o w a n i e ) . Z a w a r t e w o b u k s i ą ż k a c h p r z y k ł a d y dostarcza ją d o d a t k o w e g o w i e l o r a k i e g o m a t e r i a ł u wy j śc iowego i p o g l ą d o w e g o dla p r z e d s t a w i o n y c h w n i o s k ó w t e o r e t y c z n y c h .
T y m k o l e g o m , k t ó r z y k r y t y c z n i e t o w a r z y s z y l i r o z w o j o w i m o i c h m y ś l i i p o p r z e z p r a k t y c z n e d o ś w i a d c z e n i e ( k t ó r e g o m i t e r a z b r a k ) p o m a g a l i s p r a w d z i ć m o j e h i p o t e z y i p o w a ż n i e p o t r a k t o w a ć m o j e o d k r y c i a , c h c i a ł a m złożyć s e r d e c z n e p o d z i ę k o w a n i a . Dzięk i n i m m o g ł a m o d w a ż y ć się n a da l sze k r o k i . P o k u s a p o r z u c e n i a w y ł a n i a j ą c e j s ię d r o g i , w obl iczu n a s u w a j ą c y c h się w n i o s k ó w b u d z ą c y c h p o c z ą t k o w o t a k ż e w e m n i e sprzec iw, b y ł a n i e bez z n a czenia . W i n n a j e s t e m t a k ż e p o d z i ę k o w a n i e t y m ko legom, k t ó r z y p r z y j ę l i m o j e m y ś l i z o b u r z e n i e m , p r z e r a ż e n i e m l u b o t w a r t y m o d r z u c e n i e m . Bez t y c h r e a k c j i n ie s p o s t r z e g ł a b y m t a k w y r a ź n i e , ż e z n a j d u j ę s ię n a o b s z a r z e t a b u i n i e p r z y s z ł o b y m i n a m y ś l , żeb y a n a l i z o w a ć jego p o d ł o ż e . I w ł a ś n i e dz ięk i t y m n e g a t y w n y m r e a k c j o m z r o z u m i a ł a m s p o ł e c z n e t ło teor i i i n s t y n k t ó w F r e u d a , o d k t ó r e j s ię w t e j ks iążce d y s t a n s u j ę .
Wprowadzenie
„ S i e b i e m o g ę p r z e d s t a w i ć t a k źle, jak to jes t k o n i e c z n e , a l e i n n e o s o b y m u s z ę o c h r o n i ć " . T o zdanie , w y p o w i e d z i a n e p r z e z j edną ze s w y c h p a c j e n t e k , c y t u j e F r e u d w liście z 2 k w i e t -t n i a 1928 do W i l h e l m a Fl iessa . B i o r ę j e za p u n k t w y j ś c i a p r z y p r z e d s t a w i a n i u m o i c h myś l i , p o n i e w a ż zdaje s ię w y r a ż a ć p e w n ą p r a w d ę dotyczącą w i e l u ludzi , wie lu , k t ó r y c h z n a m . W m o i c h w c z e ś n i e j s z y c h p r a c a c h p r ó b o w a ł a m p o k a z a ć , że o c h r o n a i ideal i-zacja r o d z i c ó w w y n i k a z j e d n e j s t r o n y z c a ł k o w i t e j zależności dziecka, a z d r u g i e j z p o t r z e b y n a d r o b i e n i a b r a k u s z a c u n k u o r a z p o t w i e r d z e n i a dyspozycy jnośc i z ich s t r o n y (A. Mi l ler , 1979). Z n a j ą c r ó ż n e ż y c i o r y s y z a s t a n a w i a ł a m się, co m u s i a ł o się dziać z n a g r o m a d z o n ą w d z i e c i ń s t w i e n i e n a w i ś c i ą (w p r z y p a d k a c h e k s t r e m a l n y c h ) , a b y p o s t u l a t o c h r o n y r o d z i c ó w został s p e ł n i o n y . W Am Anfang war Erziehung z a j m o w a ł a m się p r z e d e w s z y s t k i m z a g a d n i e n i e m p o w s t a n i a u człowieka d e s t r u k c j i i s a m o d e s t r u k c j i i d o s z ł a m do w n i o s k ó w , k t ó r e w p r o s t p r z e c i w s t a w i a j ą s ię f reud o w s k i e j teor i i i n s t y n k t u ś m i e r c i . W t e j ks iążce m i ę d z y i n n y m i chcę p r z e d s t a w i ć t e f r a g m e n t y p s y c h o a n a l i z y , k t ó r e u lega jąc
7
w p ł y w o w i po jęc ia „ i n f a n t y l n a s e k s u a l n o ś ć " , w y d a j ą się coraz
b a r d z i e j p r o b l e m a t y c z n e . I w k o ń c u chcę s ię p o k u s i ć o d o g ł ę b n e
p r z e m y ś l e n i e k o n s e k w e n c j i m o j e g o d o ś w i a d c z e n i a 2 .
Osobis te d o ś w i a d c z e n i e p s y c h o a n a l i z y n a p o d s t a w i e w ł a s n e j
p o d ś w i a d o m o ś c i i z a w o d o w a m o ż l i w o ś ć k o n f r o n t a c j i z p o d ś w i a
domośc ią i n n e g o c z ł o w i e k a oznacza ją dla k a ż d e g o p o c z ą t k u j ą c e
g o a n a l i t y k a w i e l k i e w y z w o l e n i e . J u ż s a m o p r z e ż y c i e w ł a s n y c h
m e c h a n i z m ó w o b r o n n y c h (jak z a p r z e c z e n i e , w y p a r c i e , p r o j e k c j a )
z m i e n i a naszą d o t y c h c z a s o w ą p e r s p e k t y w ę m y ś l e n i a i w i d z e n i a .
J a ś n i e j u ś w i a d a m i a m y sobie w ł a s n e z a w ę ż o n e p o g l ą d y i idee s w e
go dz iec ińs twa . I w t y m k o n t e k ś c i e m o ż n a u w a ż a ć p s y c h o a n a l i
zę, k t ó r a długo b y ł a z w a l c z a n a i w y ś m i e w a n a l u b z u p e ł n i e n i e
b r a n a p o d u w a g ę w s z e r o k i c h k r ę g a c h m i e s z c z a ń s t w a , za z jawi
s k o r e w o l u c y j n e . J e ż e l i c z ł o w i e k w y r ó s ł w o d d a l o n e j , w ą s k i e j
do l in ie i n a g l e zna jdz ie s ię na s z e r o k i e j p r z e s t r z e n i , b ę d z i e się
2 Być może czytelnik na próżno będzie szukał definicji pojęcia „teoria instynktów", które często się tu pojawia. Ponieważ Zygmunt Freud nie bez podstaw wiele razy wprowadzał zmiany do swojej teorii, taka definicja musiałaby uwzględnić całą historię powstawania tego pojęcia, co jest tu rzeczą niemożliwą. Zamiast tego spróbuję wyjaśnić, który aspekt teorii instynktów m a m na myśli. Przez to pojęcie rozumiem reprezentowane po 1897 roku przez Freuda i przejęte przez jego uczniów przekonanie o infantylnej seksualności dziecka (faza oralna, onalna i falliczna), która u czterolatka przejawia się chęcią posiadania rodzica płci odmiennej, a usunięcia tego, który reprezentuje jego własną płeć (kompleks Edypa). Taka sytuacja doprowadza do konfliktów, ponieważ dziecko kocha i potrzebuje obojga rodziców. Sposób rozwiązania tego konfliktu, który rozgrywa się między „id" i „ego", ewentualnie między „ego" i „su-perego", decyduje o tym, czy człowiek staje się neurotyczny, czy też nie. Z teorii tej wynika, że nic, co dziecko napotyka w otaczającym je świecie nie jest patogenne, nawet jeżeli ma to decydujące znaczenie dla rozwoju i jaźni (por. Anna Freud, Ego i mechanizmy obronne). Anna Freud nie widzi w tym żadnej sprzeczności ponieważ szkodliwy dla charakteru wpływ środowiska określa jako przedmiot psychologii, a nie psychoanalizy. Taka postawa ma istotne konsekwencje w praktyce, bo wszystko co pacjent opowiada o swoim dzieciństwie uważane jest za jego fantazje i projekcje własnych życzeń. Tak więc według tej teorii dziecko nie jest wykorzystywane dla potrzeb dorosłych, lecz fantazjuje na ten temat, tłumiąc swoje własne agresywne i seksualne życzenia (życzenia instynktów) i projekcyjnie przeżywa je jako skierowane na nie z zewnątrz. Ten aspekt teorii instynktów skłonił mnie do napisania tej książki.
8
p o c z ą t k o w o czuł t a k w o l n y , j ak w y c h o w a n e w s u r o w e j re l ig i j ności dziecko, k t ó r e p ó ź n i e j o d k r y w a s y s t e m m y ś l e n i a p s y c h o anal izy . M a d o d y s p o z y c j i w s z y s t k i e k i e r u n k i , ś w i a t staje p r z e d n i m o t w o r e m , w y s o k i e g ó r y n i e s t a n o w i ą p r z e s z k ó d . Ale c o m u s i o d c z u w a ć t e n człowiek, g d y s t w i e r d z i , ż e c u d o w n a r ó w n i n a , k t ó r a p r o w a d z i w świat , o b w a r o w a n a jest z a k a z a m i i nie jes t p o c z ą t k i e m jego n o w e j drogi, lecz c e l e m o s t a t e c z n y m ? D o ś w i a d czenie p ł a s z c z y z n y o b u d z i ł o w n i m o c h o t ę do w ę d r ó w k i i dz ięki p r z e c i w i e ń s t w u u ś w i a d o m i ł o m u , j ak b a r d z o ogranicza jące b y ł o jego d z i e c i ń s t w o . J e ż e l i czuje r a d o ś ć z opuszczenia ciasnoty, n ie zadowol i się d ł u ż e j o g r a n i c z o n ą płaszczyzną. J e g o p o t r z e b a wolności zos tała o b u d z o n a , a w r a z z nią p r a g n i e n i e o d k r y c i a ś w i a ta za t a b l i c a m i z a k a z ó w . Bo w i e t e r a z z doświadczenia , że te t a blice, p o d o b n i e j ak w y s o k i e góry, n i e oznaczają g r a n i c y ś w i a t a .
O g r a n i c z e n i a i z a k a z y m o ż n a p o r ó w n a ć do r ó ż n y c h d o g m a t ó w w teor i i p s y c h o a n a l i z y , podczas g d y w i e l k a p ł a s z c z y z n a p o d o b n a jest d o w i e l k i c h d o ś w i a d c z e ń p o d ś w i a d o m o ś c i . J e d n a k n i e m o ż e b y ć o n a o g r a n i c z o n a t a b l i c a m i z a k a z ó w jeżeli d r o g a d o n o w y c h d o ś w i a d c z e ń m a b y ć o t w a r t a , p o n i e w a ż chociaż p ł a s z c z y z n a t a u m o ż l i w i a s w o b o d n e p o r u s z a n i e się, p o d o b n a jes t d o więz ien ia t a k d ł u g o , j ak d ł u g o z a b r o n i o n e jes t wy j śc ie poza je j obszar . To s a m o o d n o s i s ię d o teor i i p s y c h o a n a l i z y , k t ó r e j n a s k u t e k d o g m a -tyzac j i grozi o d r z u c e n i e tego, co w n i e j n a j b a r d z i e j w a r t o ś c i o w e , tzn . t w ó r c z y c h , orewolucyjnych i r o z s z e r z a j ą c y c h ś w i a d o m o ś ć e l e m e n t ó w , na rzecz t r a d y c j i i z a p e w n i e n i a poczuc ia p r z y n a l e ż n o ś c i d o g r u p y . F u n d a m e n t a l n e o d k r y c i e z n a c z e n i a w c z e s n e g o dziecińs t w a d la całego późnie j szego życia z a w d z i ę c z a m Z y g m u n t o w i F r e u d o w i — o d k r y c i e , k t ó r e dla w s z y s t k i c h s p o ł e c z e ń s t w i we w s z y s t k i c h c z a s a c h p o z o s t a n i e a k t u a l n e . Ale s t w i e r d z e n i e , ż e d z i e c i ń s t w o w y w i e r a w p ł y w n a późnie j sze życie j e d n o s t k i , jes t j e d y n i e f o r m a l n ą w y p o w i e d z i ą i j e d y n i e jako t a k a w y p o w i e d ź m o ż e sobie rościć p r a w o do p o w s z e c h n e j a k c e p t a c j i . O r o d z a j u tego w p ł y w u d e c y d u j ą s p e c y f i k a k u l t u r y i p r z e m i a n y s p o ł e c z n e : w k a ż d y m p o k o l e n i u m u s i b y ć on b a d a n y na n o w o i o d r ę b n i e p o j m o w a n y w k a ż d y m życiu j e d n o s t k o w y m . K a ż d a p r ó b a o k r e ś lenia tego „ j a k " , zawsze p o d e j m o w a n a n a baz ie k o m p l e k s u E d y p a ł u b teor i i i n s t y n k t ó w , s t a n o w i dla p s y c h o a n a l i z y n i e b e z p i e c z e ń s t w o s a m o o k a l e c z e n i a . J a k b o w i e m je j i n s t r u m e n t a r i u m m o -
9
że b y ć t w ó r c z o s t o s o w a n e , jeżeli z a g a d n i e n i a r o z w o j u w dziec i ń s t w i e w j a k i m ś p o k o l e n i u w y j a ś n i a s ię k o m p l e k s e m E d y p a ? Z a m i a s t z r o z u m i e ć n i e p o w t a r z a l n o ś ć n o w e g o m a t e r i a ł u , z d o b y w a j ą c w y k s z t a ł c e n i e a n a l i t y k ćwiczy s ię w r o z u m i e n i u go jako p r z y k ł a d u d la r a z n a zawsze u s t a l o n e j teor i i . U c z y s ię r e z y g n o w a ć z d a l e k o s i ę ż n y c h , z a w i e r a j ą c y c h p r a w d ę , m o ż l i w o ś c i s w o j e g o i n s t r u m e n t a r i u m , z a n i m zdoła j e o d k r y ć .
N a k r e ś l i ł a m o b r a z o g r a n i c z o n e j p ł a s z c z y z n y , a b y u c z y n i ć m o j e r o z w a ż a n i a b a r d z i e j z r o z u m i a ł y m i . J a k k o l w i e k z a w d z i ę c z a m p s y c h o a n a l i z i e s w o j e w y z w o l e n i e , w i d z ę w je j w y o b c o w a n y m s ł o w n i c t w i e i d o g m a t a c h c z y n n i k i h a m u j ą c e . C h c i a ł a b y m u d o w o d n i ć t ę t e z ę p ó ź n i e j , z a p o m o c ą p r z y k ł a d ó w . Ale już t e r a z p r a g n ę p o d k r e ś l i ć , d o j a k i c h w y n i k ó w doszłam, g d y b y ł a m g o t o w a n i e z w a ż a ć n a tab l ice z a k a z ó w i p o s u w a ć się d o s t ę p n y m i m i d r o g a m i .
M o i m p u n k t e m wyj śc ia b y ł o p r z e k o n a n i e o z n a c z e n i u w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a d la całego późnie j szego życia j e d n o s t k i . U w r a ż l i w i e n i e n a c i e r p i e n i a d z i e c k a u m o ż l i w i ł o m i e m o c j o n a l n e w e j r z e n i e w s y t u a c j ę i s t o t y u z a l e ż n i o n e j , k t ó r a nie m o ż e w y r a z i ć s w o i c h p r z e ż y ć t r a u m a t y c z n y c h bez p o m o c y b l i sk ie j o s o b y i d lat e g o m u s i j e t ł u m i ć . Z d r u g i e j s t r o n y w y r a ź n i e d o s t r z e g ł a m f a k t s p r a w o w a n i a p r z e z d o r o s ł y c h w ł a d z y n a d d z i e c k i e m ( w w i ę k s z o ś c i s p o ł e c z e ń s t w jes t t o s a n k c j o n o w a n e l u b s k r y w a n e ) , c o s t a ł o s ię w o s t a t n i c h l a t a c h c o r a z b a r d z i e j w i d o c z n e , dzięki s t u d i u m p s y -c h o l o g i c z n o - h i s t o r y c z n y m , t e r a p i i r o d z i n n e j , t e r a p i i dz iecka, psyc h o t e r a p i i p s y c h o z y , a p r z e d e w s z y s t k i m dzięki l e c z e n i u r o d z i ców. T a k w i ę c p o d ł u g i c h w a h a n i a c h w y n i k a j ą c y c h z m o j e j l o ja lności, w d z i ę c z n o ś c i i d o b r e g o w y c h o w a n i a , d o s z ł a m do w n i o s k u , ż e n i e t y l k o d e s t r u k c j ę ( a w i ę c p a t o l o g i c z n y r o z w ó j w s k u t e k t ł u m i e n i a z d r o w e j agres j i) , lecz r ó w n i e ż z a b u r z e n i a s e k s u a l n e i i n n e , p r z e d e w s z y s t k i m n a r c y s t y c z n e , m o ż n a l e p i e j z r o z u m i e ć jeżel i u w z g l ę d n i się r e a k t y w n y c h a r a k t e r ich p o w s t a n i a . D z i e c k o w s w e j b e z r a d n o ś c i j e s t ź r ó d ł e m p o c z u c i a w ł a d z y n i e p e w n e j s ieb ie o s o b y d o r o s ł e j i w k o n s e k w e n c j i w w i e l u w y p a d k a c h u l u b i o n y m o b i e k t e m s e k s u a l n y m . G d y s ię p o m y ś l i , ż e k a ż d y p s y c h o a n a l i t y k m ó g ł b y n a p i s a ć o t y m t o m y , w y d a j e się rzeczą dziwną, że f a k t t e n t a k d ł u g o p o z o s t a w a ł w u k r y c i u . P r z y c z y n t e g o jes t w i e l e . W y m i e n i ę t u t a j dwie .
10
1. N a r c y s t y c z n i e t r a k t o w a n e dziecko jest p o s t r z e g a n e p r z e z d o r o s ł e g o j a k o część w ł a s n e g o „ j a " . D l a t e g o z u p e ł n i e n i e m o ż e on z r o z u m i e ć , że to, co j e m u s p r a w i a r a d o ś ć , d l a dz iecka może m i e ć z u p e ł n i e i n n e znaczenie . Ale jeżel i t o p r z e c z u j e , t o będz ie s w o j e c z y n y u k r y w a ł p r z e d o t o c z e n i e m (pedofile walczą o s t a t n i o
0 p r a w o o t w a r t e g o o f e r o w a n i a dz iec iom s e k s u a l n e j miłośc i ! N i e w ą t p i ą w to, że dzieci p o t r z e b u j ą d o k ł a d n i e tego co im chcą dać dorośl i) .
2 . K a ż d y p a c j e n t jes t z a i n t e r e s o w a n y u k r y c i e m , z a t a j e n i e m l u b o b w i n i e n i e m s a m e g o s iebie za to, co się z n i m działo, czyli z a n a r c y s t y c z n e l u b s e k s u a l n e w y k o r z y s t a n i e jego o s o b y (jeżeli t o o s t a t n i e m i a ł o mie j sce) . F a k t t e n jes t często p o m i j a n y , a le ł a t w o g o s t w i e r d z i ć . J e ż e l i n a p r z y k ł a d czynnośc i p r z y m u s o w e t ł u m a c z y s ię j a k o w y r a z t ł u m i o n e j agres j i , n ie d o t y k a j ą c p r o w a d z ą c y c h d o agres j i u r a z ó w , p a c j e n t będz ie s ię jeszcze b a r d z i e j o b w i n i a ł z p o w o d u s w o j e j agres j i . J e ż e l i n p . b r a k z a u f a n i a k o b i e t d o m ę ż c z y z n t ł u m a c z y s ię j a k o w y r a z ich s t ł u m i o n y c h l ibi-d y n a l n y c h życzeń i fantaz j i , m o ż n a w p e w n y c h w a r u n k a c h osiągn ą ć d o b r ą w s p ó ł p r a c ę i z łagodzenie o b j a w ó w , w y n i k a j ą c e z p r z e n i e s i e n i a u c z u c i a miłośc i . Ale i j e d n o , i d r u g i e p o w t a r z a p i e r w o t n y u r a z p o w s t a ł y na t le n i e z r o z u m i e n i a i w y k o r z y s t a n i a , co m o ż e p r o w a d z i ć d o n o w y c h s y m p t o m ó w , p o n i e w a ż o s t a t n i u r a z (leczenie) będzie p o s t r z e g a n y n i e j ako d o ś w i a d c z e n i e t r a u m a t y c z n e , lecz j a k o p o m o c , czyn n i o s ą c y d o b r o , u z d r o w i e n i e , t a k jak oczekują i p r a g n ą tego p a c j e n c i .
P o n i e w a ż p s y c h o a n a l i t y c z n a t e o r i a i n s t y n k t ó w w s p i e r a t e n d e n c j e p a c j e n t a do z a p r z e c z a n i a i s t n i e n i u u r a z u i o s k a r ż a n i a sam e g o s iebie, n a d a j e s ię r a c z e j d o u k r y c i a z d a r z e n i a s e k s u a l n e g o 1 n a r c y s t y c z n e j e k s p l o a t a c j i dziecka, n iż do ich u j a w n i e n i a .
Dlaczego a n a l i t y k w większośc i w y p a d k ó w n ie d o c i e r a do r e a l n y c h u r a z ó w z d z i e c i ń s t w a ? P r z y c z y n y tego mogą b y ć n a s t ę p u jące :
1) nie r o z w i ą z a n y p r o b l e m ideal izac j i w ł a s n y c h rodziców, 2) o g r a n i c z e n i e p o p r z e z w y u c z o n e t e o r i e , 3) s t r a c h p r z e d k o n f r o n t a c j ą z w ł a s n y m u r a z e m , 4) fakt, że n i e k t ó r z y a n a l i t y c y n ie s p o s t r z e g l i jeszcze tab l icy
z a k a z ó w i n i g d y d o t ą d n i e zwątp i l i w słuszność d o g m a t ó w . K s i ą ż k a m o ż e p o r u s z y ć j e d y n i e o s t a t n i z c z t e r e c h p o d a n y c h
11
t u t a j p u n k t ó w , p o n i e w a ż p r o b l e m u w y p a r c i a w ł a s n y c h u r a z ó w z d z i e c i ń s t w a n ie m o ż n a rozwiązać bez d a l e k o s ięga jącego w ł a s n e g o d o ś w i a d c z e n i a . J e ż e l i chodzi o w p ł y w w y u c z o n y c h teor i i , t o n i e j e d n o k r o t n i e p o d c z a s m o j e j p r a c y s u p e r w i z y j n e j m u s i a ł a m s t w i e r d z i ć , jak b a r d z o u t r u d n i a j ą o n e u c z e n i e s ię n a p o d s t a w i e w ł a s n y c h d o ś w i a d c z e ń o r a z p r o w a d z e n i e w ł a s n y c h , wzbogaca jąc y c h w i e d z ę p o s z u k i w a ń . Z d r u g i e j s t r o n y m o g ł a m z a u w a ż y ć , że b a r d z i e j o t w a r c i e m o c j o n a l n i e a d e p c i n i e czul i s ię zobowiązani d o lo ja lności w z g l ę d e m t e o r i i i n s t y n k t ó w . N e t r a k t o w a l i b o w i e m w y p o w i e d z i p a c j e n t a j a k o jego f a n t a z j i l u b w y r a z u p o p ę d o w y c h życzeń, lecz u w z g l ę d n i a l i w c z e s n e u r a z y . W t e n sposób u m o ż l i w i a l i p a c j e n t o w i a r t y k u l a c j ę u r a z ó w o k r e s u dziecięcego, co w czasie k r ó t s z y m , niż u w a ż a ł a m t o w c z e ś n i e j z a m o ż l i w e , p o m o gło m u w s t r u k t u r a l n e j p r z e m i a n i e . C i k o l e d z y o d w a ż y l i s ię p r z e p r o w a d z i ć n o w e d o ś w i a d c z e n i a i u c z y ć s ię na n i c h . I g d y p o d z i e li l i s ię ze m n ą s w o i m i w y n i k a m i , z n o w u s t a ł a m się uczennicą . Z a w d z i ę c z a m i m n i e t y l k o p o n o w n e , e m p i r y c z n e z b a d a n i e m o j e j teor i i , lecz t a k ż e p e w n o ś ć , że w y n i k i m o j e j p r a c y b ę d ą w p o s z c z e g ó l n y c h w y p a d k a c h p r z e k a z y w a n e i n n y m , o r a z ż e dadzą się zas tosować w s p o s ó b t w ó r c z y i i n d y w i d u a l n y . U a n a l i t y k ó w , k t ó r y c h p o s t a w a c h a r a k t e r y z u j e się identy f ikac ją z d z i e c k i e m jako ofiarą (a nie z jego w y c h o w a w c ą ) , p u n k t ciężkości, jeśl i chodzi o k s z t a ł c e n i e , p r z e s u n i e się z i n t e l e k t u a l n e g o s t u d i o w a n i a l i t e r a t u r y n a e m o c j o n a l n e d o ś w i a d c z a n i e w ł a s n e j anal izy, p o d c z a s k t ó r e j b ę d ą p r z e ż y w a n e lęk i p r z e d rozłąką i u t r a t ą o k r e s u w c z e s n e g o dz iec ińs twa . O d k r y c i e w ł a s n e j p o d m i o t o w o ś c i u m o ż l i w i a a n a l i t y k o w i d o s t ę p do p o d m i o t o w o ś c i p a c j e n t a , od k t ó r e g o i z k t ó r y m p o z n a j e jego życie. D o p i e r o d o ś w i a d c z e n i e (ograniczone) m o j e j p o d ś w i a d o m o ś c i i ś w i a d o m o ś ć p r z y m u s u p o w t a r z a n i a u m o ż l i w i ł y m i p o z n a n i e s u b i e k t y w n o ś c i d r u g i e g o człowieka . Z d o l n o ś ć a n a l i t y k a d o o d c z u w a n i a w ł a s n e j p o d m i o t o w o ś c i jest w a r u n k i e m z r o z u m i e n i a , ale z d o b y t e dzięki t e m u i n f o r m a c j e o życiu p a c j e n ta są c z y m ś z u p e ł n i e i n n y m n i ż s u b i e k t y w n e m y ś l i . Są p r ó b ą z r o z u m i e n i a s e n s u i u k r y t e g o c i e r p i e n i a życia j e d n o s t k i na t le specyf icznego dz iec ińs twa, za p o m o c ą inscenizac j i czynnośc i p r z y m u s o w e j , p r z e n i e s i e n i a i p r z e c i w p r z e n i e s i e n i a . Na p r z y k ł a d z i e m o i c h s t u d i ó w n a d r ó ż n y m i ż y c i o r y s a m i o k a z a ł o się, ż e t a k i e rozp o z n a n i e m o ż e b y ć s p r a w d z a l n e . Uczucie n i e m u s i e l i m i n o w a ć
12
n a u k o w e j d o k ł a d n o ś c i ; u w a ż a m n a w e t , że są o b s z a r y (jak n p . p s y c h o a n a l i z a ) , k t ó r y c h n a u k o w o ś ć m a wie le d o z y s k a n i a p o p r z e z uczucie, choc iażby w t e d y , g d y chodzi o u j a w n i e n i e a r s e n a ł u fałs z y w y c h t w i e r d z e ń , k t ó r e m o g ł y b y ć p r z e z d ł u g i czas c h r o n i o n e za pomocą n i e z r o z u m i a ł y c h pojęć. T y l k o człowiek o d c z u w a j ą c y m o ż e dos t rzec s iłę f u n k c j o n o w a n i a p u s t y c h pojęć, p o n i e w a ż n i e u l e g n i e (głupocie.
A. Psychoanaliza — między dogmatem a doświadczeniem
„Czy Francoise dowie się kiedykolwiek, że o mało nie
umarła? Może dowie sią, że została uratowana przez swojego
godnego podziwu ojca... Nie powie się jej, że chciał zabić tą
małą, nie przez niego spłodzoną dziewczynką... Być może Fran
coise bądzie mówiła, że coś sią z nią stało, gdy była mała, że nie
wie co, że od tego czasu leczy sią w klinice z powodu, biodra, ko
lana lub stopy, żeby pewnego dnia chodzić jak inni... zresztą zro
biła p o s t ę p y i powiedziano jej, że może włożyć nowe, ortopedycz
ne buty..." Lei la Setabar, Gewalt an kleinen Mädchen ( G w a ł t na m a ł y c h d z i e w c z y n k a c h ) , 1980.
1. D W I E P O S T A W Y W P S Y C H O A N A L I Z I E
Ś w i a d o m e , l u b częściej n i e ś w i a d o m e , u n i k a n i e p y t a nia o to, jak rodzice obchodzą się ze s w o i m i dz iećmi w p i e r w s z y c h l a t a c h życia, s p o t y k a się n a t u r a l n i e nie t y l k o w k l a s y c z n e j psychoanal iz ie , lecz w e w s z e l k i c h z n a n y c h m i n a u k a c h h u m a n i s t y c z n y c h , także tych, k t ó r e mają s w o b o d n y i c o d z i e n n y d o s t ę p do o d p o w i e d n i c h fak tów, a m i a n o w i c i e w p s y c h i a t r i i , psycholog i i i r ó ż n y c h k i e r u n k a c h p s y c h o t e r a p i i . Być m o ż e p s y c h o a n a l i z a m i a ł a b y na jgłębsze i na jczys tsze w e j r z e n i e w te z d a r z e n i a , gdyby się od n ich n i e d y s t a n s o w a ł a za p o m o c ą s w o i c h teor i i , co n a s t ę p u j e a u t o m a t y c z n i e i n i e ś w i a d o m i e . C h c ą c opisać te m e c h a n i z m y , m u s z ę n a c h w i l ę p o r z u c i ć g ł ó w n y w ą t e k .
J e ż e l i n a p r z y k ł a d z a i n t e r e s u j ę się t y m , jakie ż y c z e n i a p o p ę -
14
d o w e s t a r a się u k r y ć p a c j e n t , k t ó r y p o r a z p i e r w s z y p r z e k r a c z a p r ó g m o j e g o p o k o j u , i jeżel i m o j e z a d a n i e w i d z ę w w y j a ś n i e n i u m u tego p o d c z a s p r o c e s u a n a l i t y c z n e g o , t o b ę d ę w p r a w d z i e p r z y jaźnie s ł u c h a ć tego, co o p o w i a d a o s w o i c h r o d z i c a c h i dz iec ińs t w i e , ale z a r e j e s t r u j ę t y l k o to z d a w n y c h w y d a r z e ń , co wy jaś n i a k o n f l i k t y p o p ę d o w e p a c j e n t a . D a w n a rzeczywis tość dziecka, k t ó r a d la m o j e g o p a c j e n t a już n ie je s t d o s t ę p n a e m o c j o n a l n i e , n i e będzie d o s t ę p n a t a k ż e dla m n i e . P o z o s t a n i e częścią „ ś w i a t a f a n t a z j i " p a c j e n t a , ale r e a l n e d r a m a t y c z n e w y d a r z e n i a n i e zostan ą u j a w n i o n e . J e ż e l i n a t o m i a s t s t a w i a m p a c j e n t o w i p y t a n i a o d noszące się do p r z e ż y ć z d z i e c i ń s t w a i jeżel i ś w i a d o m i e i d e n t y fikuję s ię z „ d z i e c k i e m " w pac jenc ie , to od p i e r w s z e j g o d z i n y roztacza ją się p r z e d n a m i z d a r z e n i a w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a . Nie z o s t a ł y b y o n e u j a w n i o n e , g d y b y m o j a p o s t a w a b y ł a o k r e ś l o n a p r z e z n i e ś w i a d o m ą i d e n t y f i k a c j ę z u k r y w a j ą c y m i s ię p o s t a c i a m i rodz iców, a n ie p r z e z ś w i a d o m e u t o ż s a m i a n i e s ię z dz ieck iem. A b y u m o ż l i w i ć to o d k r y c i e , n ie w y s t a r c z y p y t a ć o przeszłość; są poza t y m p y t a n i a , k t ó r e b a r d z i e j sprzy ja ją u k r y w a n i u niż u j a w n i a n i u . J e ż e l i j e d n a k a n a l i t y k z a i n t e r e s o w a n y jest u r a z a m i w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a i nie z n a j d u j e się p o d w e w n ę t r z n ą pres ją o c h r o n y r o d z i c ó w ( w ł a s n y c h i p a c j e n t a ) , z ła twośc ią o d k r y j e w jego o b e c n e j s k a r d z e p o w t ó r z e n i e wcześnie j sze j s y t u a c j i . K i e d y n a p r z y k ł a d s ł y s z y j ak p a c j e n t z k a m i e n n ą t w a r z ą o p o w i a d a o s w o i c h o b e c n y c h s t o s u n k a c h z p a r t n e r e m , k t ó r e w y d a j ą się b y ć b a r d z o m ę c z ą c e , b ę d z i e p y t a ł s iebie i p a c j e n t a , j ak ie n ie u ś w i a d o m i o n e c i e r p i e n i a m u s i a ł znosić w dz iec ińs twie , s k o r o te raz , w t y m u k ł a d z i e p a r t n e r s k i m , m o ż e m ó w i ć bez ż a d n e g o w z b u r z e n i a o s w o j e j bezsi lności, s a m o t n o ś c i , b r a k u nadzie i i s t a ł y c h u p o k o r z e n i a c h . Może b y ć i t a k , że p a c j e n t p r z y c h o d z i z s i l n y m i afekt a m i , k t ó r e są p r z e s u n i ę t e na inną, n e u t r a l n ą osobę, a n p . z u p e ł nie bez emocji , w sposób i d e a l i z u j ą c y m ó w i o s w o i c h rodz icach. J e ż e l i a n a l i t y k i n t e r e s u j e się w c z e s n y m i u r a z a m i , t o n a p o d s t a w i e tego, w jak i s p o s ó b p a c j e n t s a m sobie szkodzi, w k r ó t k i m czasie o d k r y w a , w jak i sposób obchodz i l i s ię z n i m rodzice . T a k że sposób, w j a k i p a c j e n t t r a k t u j e p s y c h o a n a l i t y k a , jes t p e ł e n w s k a z ó w e k d o t y c z ą c y c h tego, j ak b y ł t r a k t o w a n y p r z e z r o d z i c ó w : z pogardą, r o z c z a r o w a n i e m , s z y d e r s t w e m , czy b y ł o b a r c z a n y p o c z u c i e m w i n y , z a w s t y d z a n y , z a s t r a s z a n y czy też u w o d z o n y . C a ł y
15
d a w n y w p ł y w k i n d e r s z t u b y m o ż e się u j a w n i ć już w p i e r w s z y m w y w i a d z i e , jeżeli s ię jes t n a t o o t w a r t y m . J e ż e l i a n a l i t y k jes t s k r ę p o w a n y s w o i m i d a w n y m i n a k a z a m i w y c h o w a w c z y m i , t o b ę dzie o p o w i a d a ł s u p e r w i z o r o w i , j ak „ n i e m o ż l i w i e z a c h o w u j e s i ę " jego p a c j e n t , i le w n i m d r z e m i e s t ł u m i o n y c h agres j i i z j a k i c h życzeń l i b i d y n a l n y c h o n e wynika ją . I będz ie s z u k a ł r a d y u d o ś w i a d c z o n y c h kolegów, j ak t e agres je wy jaśn ić , e w e n t u a l n i e „ w y d o b y ć " . A le jeżel i p o t r a f i o d c z u ć c i e r p i e n i e p a c j e n t a , k t ó r e g o o n s a m jeszcze n i e jes t w s t a n i e o d c z u ć , t o będzie b r a ł p o d u w a g ę jego suges t ie , p o n i e w a ż d e m o n s t r o w a n e p r z e z p a c j e n t a p o s t a w y są p r z e s ł a n i e m i j ę z y k i e m , za p o m o c ą k t ó r e g o o p o w i a d a on o w y d a r z e n i a c h , o k t ó r y c h (na razie) m u s i i n f o r m o w a ć w ł a ś n i e w t a ki, a n i e i n n y sposób. Będzie też w i e d z i a ł , że s t ł u m i o n e l u b m a n i f e s t a c y j n e a g r e s j e są o d p o w i e d z i ą i r eakc ją na u r a z y , k t ó r e w p r a w d z i e czasowo pozosta ją w u k r y c i u , a le k t ó r y c h ś w i a d o m e , e m o c j o n a l n e p r z e ż y c i e p o w i n n o b y ć c e l e m anal izy .
P r z e d s t a w i ł a m t u d w i e p r z e c i w s t a w n e p o s t a w y . P r z y p u ś ć m y , że p a c j e n t w p o s z u k i w a n i u mie j sca l eczenia r o z m a w i a z a n a l i t y k a m i r e p r e z e n t u j ą c y m i t e r ó ż n e k i e r u n k i . P r z y p u ś ć m y n a s t ę p nie, że z tego w y w i a d u m u s z ą b y ć s p o r z ą d z o n e s p r a w o z d a n i a , b ą d ź t o dla p o t r z e b k l in ik i , b ą d ź k o m i s j i n a u k o w e j . Ł a t w o m o żna sobie w y o b r a z i ć , że o b a te s p r a w o z d a n i a n ie t y l k o b ę d ą się r ó ż n i ł y , a le n a w e t m o g ą s ię o d n o s i ć d o d w ó c h r ó ż n y c h osób. F a k t t e n s a m w sobie n i e m a znaczenia , p o n i e w a ż tego r o d z a j u s p r a w o z d a n i a pozosta ją na jczęśc ie j w szuf ladzie . W a ż n e jes t n a t o m i a s t to, czy osoba, z k t ó r ą p r z e p r o w a d z a się w y w i a d , czuje s i ę w t y c h r o z m o w a c h p o d m i o t e m czy p r z e d m i o t e m .
W p i e r w s z y m p r z y p a d k u c z a s a m i p o r a z p i e r w s z y w i d z i o n a s z a n s ę zbl iżenia się do s iebie i do w ł a s n e g o życia, a t y m s a m y m s z a n s ę zbl iżenia s ię d o s w o i c h n i e u ś w i a d o m i o n y c h u r a z ó w , c o m o że n a p a w a ć ją s t r a c h e m , ale i nadzie ją . W d r u g i m p r z y p a d k u jest g o t o w a w s w o i m w y o b c o w a n i u i n t e l e k t u a l n y m , do k t ó r e g o już p r z y w y k ł a , widz ieć się j ako p r z e d m i o t da l sze j p r a c y w y c h o w a w c z e j , p o d c z a s k t ó r e j jest zdolna p r z e d s t a w i ć się „ t a k źle, jak jest t o t y l k o k o n i e c z n e " , m ó w i ą c s ł o w a m i p a c j e n t k i F r e u d a .
W y d a j e mi się, że te różnice w p o s t a w i e p a c j e n t ó w w s t o s u n k u d o s iebie m a j ą o g r o m n e znaczenie , n ie t y l k o dla p o j e d y n c z e go człowieka, a le t a k ż e dla całego s p o ł e c z e ń s t w a . S t o s u n e k czło-
16
w i e k a d o s a m e g o siebie m a w p ł y w n a jego otoczenie , p r z e d e w s z y s t k i m na tych, k t ó r z y są od n iego zależni, na jego dzieci i p a c j e n t ó w . T e n k t o całkowic ie o b i e k t y w i z u j e s w o j e życie w e w n ę t r z n a , będz ie t r a k t o w a ł i n n y c h j a k o p r z e d m i o t y . P r z e d e wszys t k i m t a o s t a t n i a p r a w i d ł o w o ś ć s k ł o n i ł a m n i e d o p o d k r e ś l e n i a t y c h różnic w p o s t a w a c h , j a k k o l w i e k w i e m , że m o t y w y , z k t ó r y c h w y n i k a p o s t a w a u k r y w a j ą c a ( o c h r o n a rodziców, z a t a j e n i e u r a z u ) , mają s w o j e n i e u ś w i a d o m i o n e , g ł ę b o k i e k o r z e n i e i n i e ł a t w o m o ż n a je z m i e n i ć za pomocą ks iążek i a r g u m e n t ó w .
Poza t y m jeszcze i n n e p r z y c z y n y s k ł o n i ł y m n i e d o p r z e m y ś lenia różnic w p o s t a w a c h a n a l i t y k ó w . Często s p o t y k a ł a m się z t w i e r d z e n i e m , że a n a l i t y c z n a p r a c a n a d sobą, t a k jak ją r o z u m i e m , m o ż l i w a jest j e d y n i e w r a m a c h k l a s y c z n e j ana l izy ; w r a m a c h p s y c h o t e r a p i i cel t e n jest n ieos iąga lny . B y ł a m o t y m p r z e k o n a n a , a le już n ie j e s t e m , p o n i e w a ż widzę, ile czasu t r a c i p a c jent w s y t u a c j i , g d y m u s i s ię b r o n i ć p r z e d t e o r i a m i p s y c h o a n a l i t y k a , by w k o ń c u się p o d d a ć i pozwol ić się „ u s p o ł e c z n i ć " l u b w y c h o w a ć . T o s a m o d o t y c z y g r u p y . N a w e t jeżeli je j c z ł o n k o w i e mają w e r b a l n i e p r z y z n a n e p r a w o d o s w o i c h uczuć, ale t e r a p e u t a b o : się „ w y b u c h ó w " s k i e r o w a n y c h p r z e c i w rodzicom, m o ż e nie z r o z u m i e ć u c z e s t n i k ó w g r u p y i jeszcze w z m o c n i ć w t y c h okol iczn o ś c i a c h ich b e z r a d n o ś ć i agres ję . W t e d y m o ż e t y m u c z u c i o m pozwol ić w y ł a d o w a ć się w chaosie, l u b s ięgnąć po m n i e j l u b b a r dzie j z a w o a l o w a n e środka w y c h o w a w c z e , a p e l u j ą c d o r o z s ą d k u , m o r a l n o ś c i , gotowości p o j e d n a n i a i td. W y s i ł k i t e r a p e u t y są częs to s k i e r o w a n e na p o j e d n a n i e z r o d z i c a m i , p o n i e w a ż jest on ś w i a d o m i e p r z e k o n a n y , i t a k też n a u c z o n y , że t y l k o p o j e d n a n i e i z roz u m i e n i e d a j e w e w n ę t r z n y s p o k ó j (co w świecie d z i e c k a r z e c z y wiśc ie m a mie jsce) . P r a w d o p o d o b n i e t e r a p e u t a boi się swojego t ł u m i o n e g o g n i e w u , jak i żywi do w ł a s n y c h rodziców, i p r o w a d z i do p o j e d n a n i a . W t e n sposób w g r u n c i e rzeczy r a t u j e (w czasie te rap i i ) s w o i c h r o d z i c ó w p r z e d w ł a s n y m g n i e w e m , k t ó r y w fantazj i u w a ż a z a zabójczy, p o n i e w a ż n i g d y n i e m ó g ł d o ś w i a d c z y ć tego, że uczuc ia n i e zabijają. Ale jeżeli t e r a p e u t a p o t r a f i s ię zup e ł n i e p o z b y ć s w o j e j n i e ś w i a d o m e j identy f ikac j i z w y c h o w u j ą c y m i r o d z i c a m i i i d e n t y f i k o w a ć się z c i e r p i ą c y m d z i e c k i e m jako
jego o b r o ń c a , to w ó w c z a s dzięki w o l n e m u od s t r a c h u z n i u mogą zajść w k r ó t k i m czasie p r o c e s y , k t ó r e wczeS§i§
2 — Mury milczenia...
ż a ł o b y się za cud, p o n i e w a ż ich d y n a m i k a nie b y ł a jeszcze m o żl iwa do w y j a ś n i e n i a .
R ó ż n i c e m i ę d z y d w i e m a p o s t a w a m i m o ż n a z i l u s t r o w a ć n a b a n a l n y m p r z y k ł a d z i e t a k z w a n e j gry, c o zna z e s w o j e j p r a k t y k i k a ż d y p s y c h o a n a l i t y k . P r z y p u ś ć m y , z e p a c j e n t p r y w a t n i e d z w o n i do p s y c h o a n a l i t y k a o w s z y s t k i c h m o ż l i w y c h p o r a c h d n i a i nocy. N i e ś w i a d o m i e w y c h o w u j ą c y a n a l i t y k będzie w i d z i a ł w t y m zac h o w a n i u b r a k t o l e r a n c j i n a f r u s t r a c j ę (pac jent nie m o ż e poczek a ć an i godziny), z a c h w i a n y s t o s u n e k do rzeczywis tośc i ( p a c j e n t n ie zdaje sobie s p r a w y z tego, że jego a n a l i t y k oprócz godzin m u p o ś w i ę c a n y c h m a swoje w ł a s n e życie) i i n n e n a r c y s t y c z n e „ d e f e k t y " . P o n i e w a ż a n a l i t y k s a m jes t w y c h o w a n y m dz ieck iem, będz ie s ię s t a r a ł o g r a n i c z y ć p a c j e n t a . Będzie s z u k a ł sposobów, k t ó r e pozwolą m u u n i k n ą ć z a k ł ó c e ń w y w o ł a n y c h c z ę s t y m i te lefon a m i , czyli w ł a ś c i w i e będz ie w y c h o w y w a ł p a c j e n t a .
J e ż e l i j e d n a k a n a l i t y k dos t rzeże w z a c h o w a n i u p a c j e n t a inscenizac ję b i e r n i e p r z e ż y t e g o losu, będzie z a d a w a ł sobie p y t a n i e , j ak t r a k t o w a l i go rodz ice i czy p r z y p a d k i e m jego z a c h o w a n i e n ie o d z w i e r c i e d l a h i s t o r i i dziecka, k t ó r y m r o z p o r z ą d z a n o , a k t ó ra jest t a k g ł ę b o k o u k r y t a , że p a c j e n t o p o w i a d a ją n ie za p o m o cą s łów, a j e d y n i e n i e ś w i a d o m i e za p o m o c ą z a c h o w a n i a . To zai n t e r e s o w a n i e a n a l i t y k a w c z e ś n i e j s z y m i p r z e ż y c i a m i p a c j e n t a będz ie m i a ł o p r a k t y c z n e k o n s e k w e n c j e : n ie będzie o n p r ó b o w a ł „ p o d j ą ć o d p o w i e d n i c h ś r o d k ó w " i j ednocześn ie u n i k n i e n iebezp i e c z e ń s t w a s t w o r z e n i a p a c j e n t o w i i luzji bycia w s t a ł e j zależności, co n i g d y nie m i a ł o mie j sca w s t o s u n k a c h z r o d z i c a m i , a o co w s w o i m u r o j e n i u p a c j e n t p r ó b u j e ich o b w i n i a ć . Jeś l i a n a l i t y k pot ra f i r a z e m z p a c j e n t e m w e j r z e ć w p o p r z e d n i ą syt u a c j ę , n ie p o t r z e b u j e ż a d n y c h ś r o d k ó w w y c h o w a w c z y c h i m i mo to, a m o ż e w ł a ś n i e d l a t e g o , m o ż e c h r o n i ć i p o w a ż n i e t r a k t o w a ć swój w o l n y czas i s ferę p r y w a t n ą . Pojęc ie gry, k t ó r e w ś r ó d a n a l i t y k ó w r o z u m i a n e jes t j a k o „złe z a c h o w a n i e " , odz w i e r c i e d l a p o s t a w ę w y c h o w u j ą c ą . Ja w o l ę z r e z y g n o w a ć z tego o k r e ś l e n i a i m ó w i ę r a c z e j o inscenizac jach, k t ó r y m p r z y p i s u j ę r o l ę c e n t r a l n ą i k t ó r e nie oznaczają w e d ł u g m n i e złego zachow a n i a . Chodzi tu r a c z e j o konieczną, n i e ś w i a d o m ą i n f o r m a c j ę o w c z e ś n i e j p r z e ż y w a n e j rzeczywis tośc i .
W j e d n y m ze z n a n y c h mi p r z y p a d k ó w o k a z a ł o się, że p a c j e n -
18
tka , k t ó r a s w o i m i n o c n y m i t e l e f o n a m i d o p r o w a d z i ł a , p o c z ą t k o wo p r z y j a z n e g o i c ierp l iwego, a n a l i t y k a i jego r o d z i n ę do r o z p a czy, m o g ł a b a r d z o s z y b k o w y k r y ć p r z y p o m o c y i n n e g o a n a l i t y ka, ż e i n s c e n i z o w a ł a t u t a j s w o j e n i e ś w i a d o m e , t r a u m a t y c z n e p r z e ż y c i a z w c z e s n e g o dz iec ińs twa . J e j ojciec, c ieszący się suk c e s a m i a r t y s t a , p r z y c h o d z i ł często d o d o m u g d y dz iecko już s p a ł o i w t e d y w y j m o w a ł je z łóżeczka i z a b a w i a ł p i ę k n y m i , p e ł n y m i n a p i ę c i a g r a m i , aż w k o ń c u , s a m zmęczony, k ł a d ł je z p o w r o t e m . T e n u r a z n a g ł e g o w t a r g n i ę c i a w s p o k o j n y sen, s i l n e j s t y m u l a c j i i n a g ł e g o opuszczenia , p a c j e n t k a i n s c e n i z o w a ł a n i e ś w i a d o m i e i d o p i e r o k i e d y o d k r y ł a to r a z e m z a n a l i t y k i e m , m o gła p r z e ż y ć u c z u c i a odnoszące się d o d a w n e j s y t u a c j i : o b u r z e n i e z p o w o d u p r z e s z k a d z a n i a , w y s i ł e k , ż e b y o k a z a ć się dobrą p a r t n e r k ą w z a b a w i e i z a t r z y m a ć ojca, w k o ń c u s m u t e k i w ś c i e kłość z p o w o d u opuszczenia . W inscenizac j i a n a l i t y k o w i p r z y p a d ł a ro la b u d z o n e g o dziecka, k t ó r e chce się z a c h o w a ć t a k , żeby n i e s t r a c i ć u k o c h a n e j osoby, i j ednocześn ie r o l a i d e a l n e g o ojca, k t ó r y k o ń c z ą c r o z m o w ę te le foniczną p o n o w n i e p o z o s t a w i a dz iecko s a m o t n i e , p o w o d u j ą c u r a z . P i e r w s z y a n a l i t y k n ie z rozum i a ł s e n s u b iogra f icznego te j t a k z w a n e j g r y i d l a t e g o g r a ł r a z e m z p a c j e n t k ą . D r u g i dopuśc i ł do p r z e d s t a w i e n i a d a w n e j h i s tor i i w inscenizac j i , co p o m o g ł o mu w z i ą ć p e ł n y u d z i a ł w d r a m a c i e z p o z y c j i widza, bez w k r a c z a n i a na s c e n ę i w s p ó ł g r a n i a . U m o ż l i w i ł o mu to w g l ą d w d z i e c i ń s t w o p a c j e n t a , d o s t r z e ż e n i e w jego z a c h o w a n i a c h n ie o p o r u , lecz s c e n i c z n e j r e p r e z e n t a c j i ojca.
2. P A C J E N C I O P I S U J Ą S W O J E A N A L I Z Y
D w i e r ó ż n e , p r z e d s t a w i o n e t u p r z e z e m n i e , p o s t a w y a n a l i t y k a c h c i a ł a b y m z i l u s t r o w a ć n a p o d s t a w i e p r e z e n t a c j i p r o cesu a n a l i t y c z n e g o w t r z e c h d z i e ł a c h l i t e r a c k i c h : Les mots pour
le dire (Słowa do w y p o w i e d z e n i a ) , 1977, M a r i e C a r d i n a l , Schul
jahre auf der Couch (Lata n a u k i w gabinecie) , 1974, T i l m a n a M o s e r a i Blumen auf Granit ( K w i a t y na granic ie) , 1980, D ö r t e v o n Dr iga i sk i .
19
O ile się o r i e n t u j ę , k a ż d y z t y c h t r z e c h z a a n g a ż o w a n y c h psyc h o a n a l i t y k ó w u c h o d z i za d o b r z e w y k s z t a ł c o n e g o , cenionego i u z n a n e g o c z ł o n k a M i ę d z y n a r o d o w e g o S t o w a r z y s z e n i a P s y c h o a n a l i t y k ó w . T y l k o d w ó c h z n i c h z n a m osobiście, lecz z b y t p o w i e r z c h o w n i e , żeby w i e d z i e ć coś o sposobie ich p r a c y . T a k w i ę c w s z y s t k o , co p o w i e m o s t o s o w a n y c h p r z e z n i c h m e t o d a c h , o p i e r a się j e d y n i e n a l e k t u r z e t y c h t r z e c h ks iążek. P o n i e w a ż wszys c y t r z e j a u t o r z y chcą j e d y n i e p r z e d s t a w i ć s u b i e k t y w n ą r z e czywis tość, m ó w i ą w y ł ą c z n i e p r a w d ę . T a k jak podczas m o j e j a n a l i t y c z n e j p r a c y p o z w a l a ł a m p a c j e n t o m k i e r o w a ć s ię uczuc iam i , t a k robię t o te raz , p r z y l e k t u r z e t y c h t r z e c h ks iążek.
N a p o d s t a w i e r e l a c j i m i a ł a m w r a ż e n i e , ż e w s z y s c y c z t e r e j a n a l i t y c y (D. v o n D r i g a l s k i m i a ł a ich d w ó c h ) z p e ł n y m z a a n g a ż o w a n i e m troszczyl i s ię o swoich p a c j e n t ó w , s t a r a l i się ich z roz u m i e ć i s ł u ż y ć im całą swą fachową wiedzą. Dlaczego r e z u l t a t y są t a k różne? Czy m o ż n a sobie u ł a t w i ć w y j a ś n i e n i e tego f a k t u , u z n a j ą c p a c j e n t a za n i e u l e c z a l n e g o , podczas gdy jego a n a l i z a był a t r w a j ą c y m c z t e r y l a t a n i e p o r o z u m i e n i e m ? T a k i e po jęc ia j ak „ n e g a t y w n a r e a k c j a t e r a p e u t y c z n a " czy „ t r u d n i p a c j e n c i " p r z y p o m i n a j ą m i złe, b o „ u p a r t e d z i e c k o " C z a r n e j P e d a g o g i k i , w e d ł u g k t ó r e j dziecko nie r o z u m i a n e p r z e z r o d z i c ó w zawsze b y ł o w i n n e . Możl iwe, że my o s k a r ż a m y p a c j e n t a w p o d o b n y sposób, o k r e ś l a m y g o jako t r u d n e g o , w t e d y g d y nie m o ż e m y g o zrozum i e ć . P a c j e n t w r ó w n i e m a ł y m s t o p n i u w i n n y jest t e j n i e m o ż nośc i z r o z u m i e n i a , co dziecko r a z ó w z a d a w a n y c h p r z e z rodz iców. Z a w d z i ę c z a m y t o n a s z e m u w y k s z t a ł c e n i u , k t ó r e m o ż e b y ć r ó w n i e w p r o w a d z a j ą c e w błąd, jak „od d a w n a w y p r ó b o w a n e zasad y " n a s z e g o w y c h o w a n i a , k t ó r e p r z e j ę l i ś m y o d n a s z y c h rodz iców.
R ó ż n i c a m i ę d z y anal izą M a r i e C a r d i n a l z j e d n e j s t r o n y , a a n a l i z a m i T i l m a n n a M o s e r a i D ö r t e v o n D r i g a l s k i z d r u g i e j , p o l e g a w e d ł u g m n i e na t y m , że w p i e r w s z y m p r z y p a d k u ciężko c h o r a , zagrożona u t r a t ą życia p a c j e n t k a m o g ł a o d k r y ć w s y t u a cji a n a l i t y c z n e j to, co jej uczyni l i rodz ice i p r z e ż y ć t r a g e d i ę s w o j e g o dz iec ińs twa . B y ł o to t a k s i lne, że czy te ln ik m ó g ł b r a ć u d z i a ł w t y m proces ie i o d c z u w a ć w s p ó ł c z u c i e . N i e s k r ę p o w a n a w ś c i e k ł o ś ć i g ł ę b o k i s m u t e k z p o w o d u z g o t o w a n e g o je j losu u w a l n i a j ą j ą od n i e b e z p i e c z n y c h , c h r o n i c z n y c h k r w a w i e ń m a c i -
20
cy, k t ó r e w c z e ś n i e j b y ł y leczone j e d y n i e c h i r u r g i c z n i e , zresztą bez e fektu . N a s t ę p s t w e m tego p r z e ż y c i a jest r o z k w i t twórczośc i . Z p r z e k a z u M a r i e C a r d i n a l w y r a ź n i e widać , że n i e zos tała tu p r z e p r o w a d z o n a t e r a p i a w sens ie n p . t e r a p i i r o d z i n n e j , czy też a n a l i z y t r a n s a k c y j n e j , lecz p s y c h o a n a l i z a ; w y k s z t a ł c o n y a n a l i t y c z n i e czy te ln ik m o ż e ś ledzić p o w i ą z a n i a t r a g i c z n y c h , e m o c j o n a l n y c h o d k r y ć d o t y c z ą c y c h dziecięce j rzeczywis tośc i z r o z w o j e m akc j i w p r z e n i e s i e n i u .
T a k ż e t r z e j pozos ta l i t e r a p e u c i p o s t ę p o w a l i a n a l i t y c z n i e , a le w e w s z y s t k i c h t r z e c h p r z y p a d k a c h czuje się s t a r a n i a , a b y w s z y stko, co p a c j e n t m ó w i i robi w y j a ś n i a ć za pomocą teor i i i n s t y n k t ó w . J e ż e l i p r z y j m u j e się za a k s j o m a t , że w s z y s t k o , co p r z y d a r z y ł o się p a c j e n t o w i w dz iec ińs twie, jest n a s t ę p s t w e m k o n f l ik tów l i b i d y n a l n y c h , t o p r ę d z e j czy p ó ź n i e j zos tanie o n p r z y g o t o w a n y do p o s t r z e g a n i a s iebie s a m e g o jako złego, d e s t r u k t y w n e g o , o p a n o w a n e g o m a n i ą wielkości , s k ł o n n o ś c i a m i h o m o s e k s u a l n y m i , n ie r o z u m i e j ą c d laczego t a k jest. Dzie je się t a k d latego, ż e o k r e ś l a n e jako w y n i k w y c h o w a n i a n a r c y s t y c z n e u r a z y dz iec ińs twa, a w i ę c u p o k o r z e n i e , p o g a r d a i m a l t r e t o w a n i e , p o zostają n i e t k n i ę t e i p a c j e n t n ie m o ż e ich p r z e ż y ć . D o p i e r o u w z g l ę d n i e n i e t y c h k o n k r e t n y c h s y t u a c j i m o g ł o b y m u p o m ó c w z a a k c e p t o w a n i u uczuc ia wściekłości , n ienawiśc i , o b u r z e n i a i w k o ń c u s m u t k u .
Bez w ą t p i e n i a jest w i e l u p a c j e n t ó w , k t ó r z y „ d o b r z e " znieśl i w y c h o w a n i e w czasie t e r a p i i , p o n i e w a ż go nie z a u w a ż y l i . Dzięki C z a r n e j P e d a g o g i c e są on i t a k p r z y z w y c z a j e n i do n i e z r o z u m i e n i a i częstego o s k a r ż a n i a , że w n o w e j s y t u a c j i n ie będą w s t a n i e r o z p o z n a ć p o d o b n y c h okol iczności , dopasują się do n o w e go w y c h o w a w c y i ze z m i e n i o n y m „ s u p e r e g o " zakończą ana l izę . J e d n a k n ie n a l e ż y się dziwić, że t a c y ludzie, jak T i l m a n n M o s e r i D ö r t e v o n Dr iga i sk i , l u d z i e o t w ó r c z e j osobowości, by l i p e ł n i wątp l iwośc i . W p r a w d z i e w p r z y p a d k u T i l m a n n a M o s e r a zwątp i e n i e u k r y w a się za ideal izacją jego a n a l i t y k a , a le jego n a s t ę p na książka, Gottesvergiftung ( Z a t r u c i e p r z e z Boga), p o k a z u j e , że agres je o d n o s z ą c e s ię do r o d z i c ó w n ie m o g ł y zostać p r z e ż y t e podczas anal izy, p o n i e w a ż oczywiście z a r ó w n o a n a l i t y k , jak i r o dzice m u s i e l i b y ć c h r o n i e n i . W p r z y p a d k u D ö r t e v o n D r i g a i s k i je j osobis te r o z c z a r o w a n i e o b i e m a a n a l i z a m i d o p r o w a d z a n i e s t e -
21
ty do z u p e ł n e g o o d r z u c e n i a p s y c h o a n a l i z y , co jest z r o z u m i a ł e , lecz g o d n e u b o l e w a n i a , p o n i e w a ż n a p r z y k ł a d z i e M a r i e C a r d i n a l (a t a k i c h p r z y k ł a d ó w jest o wie le w i ę c e j , t a k ż e w i n n y c h k r a jach) m o ż n a dowieść, że t a k ż e p s y c h o a n a l i z a p o t r a f i s ię p r z y c z y nić do r o z w o j u c z ł o w i e k a t w ó r c z e g o 3 .
W re lac j i D ö r t e von D r i g a l s k i t r a g i c z n e ś l a d y C z a r n e j P e d a gogiki są szczególnie w y r a ź n e . P o m i j a j ą c d z i a ł a l n o ś ć i n s t y t u t ó w s z k o l e n i o w y c h , k t ó r e n i e k i e d y w y d a j ą się m i e ć p r a w d z i w i e p r z e r a ż a j ą c e p o m y s ł y , j e s t e ś m y ś w i a d k a m i t r a g e d i i d ł u g o l e t n i c h s t a r a ń o b u a n a l i t y k ó w i s a m e j p a c j e n t k i . P o n i e w a ż w s z y s t k i e t r z y o s o b y b y ł y p o d w p ł y w e m n a k a z u o c h r o n y rodz iców i j e d n o c z e śn ie o s k a r ż a n i a dziecka, nie m o g ł y d o t r z e ć d o n a r c y s t y c z n y c h u r a z ó w w c z e s n e g o dz iec ińs twa . D l a t e g o to, c o a u t o r k a p r z e k a zuje o s w o i m dz iec ińs twie , r o d z i c a c h i b r a c i a c h , jest s c h e m a t y c z n e , p o z b a w i o n e s i l n y c h uczuć, p o d o b n i e j ak u T i l m a n n a M o -s e r a , a p r z e c i w n i e n iż w p r z y p a d k u M a r i e C a r d i n a l . C a ł e je j o b u r z e n i e odnos i s ię j e d y n i e do p s y c h o a n a l i z y i o s t a t n i e g o a n a l i tyka , k t ó r y je j n ie z r o z u m i a ł . A le c z y k o b i e t a t a b y ł a b y zdolna w a l c z y ć cz tery l a t a ze s w o i m i u c z u c i a m i z taką męką, g d y b y p o p r z e z swoje w y c h o w a n i e nie b y ł a p r z y u c z o n a d o i g n o r o w a n i a s a m e j s iebie i zac i skania zębów? A j e d n a k jej p i e r w s i w y c h o w a w c y pozosta ją p o z a zas ięg iem je j złości. J e s t t o r e g u ł a , p o n i e w a ż m n i e j l u b b a r d z i e j ś w i a d o m y m c e l e m o d d z i a ł y w a ń o p i e k u na n i e m o w l ę c i a jes t to, by dziecko n i g d y nie mogło, w s w o i m p ó ź n i e j s z y m życiu o d k r y ć , w jak i sposób w p o j o n o mu z a p o m i n a n i e . Eez C z a r n e j P e d a g o g i k i n ie b y ł o b y też C z a r n e j P s y c h o anal izy , p o n i e w a ż p a c j e n c i o d p o c z ą t k u r e a g o w a l i b y n a fakt , ż e s ię ich n ie r o z u m i e , n i e z a u w a ż a , i g n o r u j e l u b „ p o m n i e j s z a " , żeby w k o ń c u p a s o w a l i do p r o k r u s t o w e g o łoża teor i i .
N i e b y ł o b y też w i e l u i n n y c h zjawisk, g d y b y n ie C z a r n a P e dagog ika; b y ł o b y n ie d o p o m y ś l e n i a , ż e b y m ł ó c ą c y f r a z e s y pol it y c y osiągali w sposób d e m o k r a t y c z n y n a j w y ż s z e p o z y c j e we w ł a d z y . Nic w t y m dz iwnego, jeśli w y b o r c y n ie mie l i w dziec i ń s t w i e możnośc i d e m a s k o w a n i a z a p o m o c ą u c z u ć p o w i e l a n y c h f razesów. P ó ź n i e j t a n a t u r a l n a zdolność zanikła . Możl iwość p r z e -
3 Po dokładniejszym poznaniu obu przykładów mój dzisiejszy (1989) sąd nie pokrywa się z powyższą opinią.
22
ż y w a n i a s i l n y c h u c z u ć w d z i e c i ń s t w i e i o k r e s i e d o r a s t a n i a (które t a k często są t ł a m s z o n e za p o m o c ą bicia, w y c h o w y w a n i a l u b n a w e t l eków) m o g ł a b y u ł a t w i ć j e d n o s t c e o r i e n t a c j ę . D z i ę k i t e m u szybcie j o c e n i a ł a b y o n a , czy inni, n p . pol i tycy, m ó w i ą na p o d s t a w i e w ł a s n e g o doświadczenia , czy też o p e r u j ą o k l e p a n y m i s e n t e n c j a m i b y m a n i p u l o w a ć s w o i m i w y b o r c a m i . N a s z s y s t e m w y c h o w a n i a p r o p o n u j e g o t o w e tory, d o k t ó r y c h w y s t a r c z y j e d y n i e d o p a s o w a ć s w o j e pociągi, b y j e c h a ć t a m , d o k ą d w a b i żądza w ł a dzy. N a l e ż y j e d y n i e u ż y ć w s z y s t k i c h ś r o d k ó w , k t ó r y m i p o s ł u g iwal i s ię d a w n i w y c h o w a w c y .
P a r a l i ż u j ą c e p r z y w i ą z a n i e do o k r e ś l o n y c h n o r m , po jęć i e t y kiet m o ż n a w y r a ź n i e z a u w a ż y ć u l u d z i , k t ó r z y n a w s k r o ś uczciwie i z p e ł n y m ' z a a n g a ż o w a n i e m biorą u d z i a ł w w a l c e p o l i t y c z n e j , ale nie m o g ą w y o b r a z i ć sob ie t e j w a l k i bez p a r t i i , o r g a n i z a cji i ideologii . Ale p o n i e w a ż b r z e m i e n n a w s k u t k i , zagraża jąca n a s z e m u ż y c i u i p o k o j o w i n e g a t y w n a ro la w y c h o w a n i a p o z o s t a w a ł a d o t ą d w u k r y c i u , ideologie n i e d o s t r z e g a ł y tego f a k t u i n i e w y t w o r z y ł y p r z e c i w n i e m u b r o n i i n t e l e k t u a l n e j n a w y p a d e k , g d y b y m u s i a ł y m u zaprzeczyć . B a r d z o wczesnego p r z y u c z a n i a człowieka do p o s ł u s z e ń s t w a , do zależności i t ł u m i e n i a u c z u ć o r a z w y n i k a j ą c y c h z tego k o n s e k w e n c j i n i e „ d o s t r z e g ł a " , z tego co w i e m , ż a d n a ideologia; jest t o z r o z u m i a ł e , b o p r a w d o p o d o b n i e p r z y p ł a c i ł a b y t o życ iem. T a k w i ę c n i e k t ó r z y l u d z i e uważa ją s ię z a p o l i t y c z n i e a k t y w n y c h , gdy z a p o m o c ą w i e t r z e n i a p r ó b u j ą u s u n ą ć w z n o s z ą c y się d y m , e w e n t u a l n i e zadowala ją s ię a b s t r a k c y j n y m i t e o r i a m i , k t ó r e w y j a ś n i a j ą jego ź ródło i i w z u p e ł n y m s p o k o j u ignorują fakt, że w ich pob l iżu coś p a l i s ię j a s n y m p ł o m i e n i e m . I d o p ó k i nie i s tnie je d la tego p ł o m i e n i a e t y k i e t a , d o p ó t y w p e w n y c h k r ę g a c h b ę d z i e s ię g o o k r e ś l a ć m i a n e m „ a p o l i t y c z n e g o " l u b „ n i e a n a l i t y c z n e g o " .
Wie lu s w o i c h z w o l e n n i k ó w Adolf H i t l e r zawdzięcza n i e l u d z k i m , o k r u t n y m z a s a d o m w y c h o w a n i a n i e m o w l ą t i dzieci , .które w jego czasach o b o w i ą z y w a ł y iw N i e m c z e c h . Moją h i p o t e z ę p o t w i e r d z a j ą t a k ż e w y j ą t k i . S t a r a ł a m się zbadać, jak d o j r z e w a ł a d w ó j k a m ł o d y c h b o j o w n i k ó w r u c h u o p o r u w T r z e c i e j Rzeszy, S o p h i e i H a n s Schol l . Rzeczywiśc ie o k a z a ł o się, że t o l e r a n c y j n e m u i s w o b o d n e m u o t o c z e n i u , w j a k i m w y r a s t a l i , zawdzięczają to, że b ę d ą c jeszcze w H i t l e r j u g e n d zdołal i z d e m a s k o w a ć h a s ł a
23
w o d z a podczas z jazdu w N o r y m b e r d z e . A p r a w i e w s z y s c y ich r ó w i e ś n i c y by l i n i m bez r e s z t y o c z a r o w a n i . R o d z e ń s t w o Schol l nos iło w sobie i n n y , b a r d z i e j s w o b o d n y o b r a z człowieka, z k t ó r y m mogl i p o r ó w n a ć H i t l e r a . Tego b r a k o w a ł o ich t o w a r z y s z o m (por. A. Mil ler , 1980). R z a d k o ś ć tego u w a r u n k o w a n i a w y j a ś n i a r ó w n i e ż to, d laczego m a n i p u l a c y j n e m e t o d y t e r a p e u t y c z n e zup e ł n i e n i e s ą d o s t r z e g a n e p r z e z p a c j e n t a : r e p r e z e n t u j ą o n e sys t e m , k t ó r y jawi m u się j ako coś z u p e ł n i e o c z y w i s t e g o i d l a t e g o pozosta ją n i e z a u w a ż o n e 4 .
Co s t a ł o b y s ię z M a r i e C a r d i n a l , g d y b y p r z y s z ł a do a n a l i t y ka, k t ó r y je j k r w a w i e n i a i n t e r p r e t o w a ł b y jako o d r z u c e n i e k o biecości, j ako w y r a z zazdrośc i o penisa , j a k o a u t o d e s t r u k c j ę ? M o ż n a się j e d y n i e d o m y ś l a ć . G d y b y a n a l i t y k b y ł m i ł y m człow i e k i e m , b y ć m o ż e z a k o c h a ł a b y się w n i m i p o c z ą t k o w o s y m p t o m y m o g ł y b y u s t ą p i ć . Ale g d y b y nie d o t a r ł a d o r z e c z y w i s t e g o o b r a z u s w o j e j m a t k i , n ie m o g ł a b y dopuśc ić d o t a k n i e s k r ę p o w a n e j w ś c i e k ł o ś c i i n i e n a w i ś c i do n i e j . Dopóki by b o w i e m nie z r o z u m i a ł a , że je j u c z u c i a są u z a s a d n i o n e , u w a ż a ł a b y s ię za p o t w o r a . R e z u l t a t b y ł b y tak i , że w s w o i m z w ą t p i e n i u m u s i a ł a b y p r a w d o p o d o b n i e z r e z y g n o w a ć po l a t a c h z a n a l i z y l u b ze w z g l ę d u n a „ n i e u z a s a d n i o n e " , n i e z r o z u m i a ł e uczuc ia n i e n a w i ś c i , z n a l a z ł a b y się w k o ń c u w k l in ice . Nie ona, lecz jej a n a l i t y k p r z e d s t a w i ł b y je j p r z y p a d e k jako p r z y k ł a d n i e u l e c z a l n e j c h o r o b y , n e g a t y w n e j r e a k c j i t e r a p e u t y c z n e j l u b coś p o d o b n e g o . G d y b y jed n a k a n a l i t y k w y d a w a ł się je j o d p o c z ą t k u n i e s y m p a t y c z n y , b a r d z o w c z e ś n i e p o j a w i ł o b y się s a d o - m a s o c h i s t y c z n e p r z e n i e s i e nie, w czasie k t ó r e g o i n t e r p r e t a c j e p r z y b i e r a ł y b y w c o r a z w i ę k s z y m s t o p n i u c h a r a k t e r u k r y t y c h o s k a r ż e ń . A przec ież jest co-
4 Inge Aicher-Scholl relacjonuje: „Gdy mój brat wrócił z Norymbergi, wydawał się nam zupełnie zmieniony, zmęczony, zdeprymowany i zamknięty w sobie. Nie mówił nic, ale każdy czuł, że coś się musiało wydarzyć między nim a organizacją. Powoli dowiadywaliśmy się. Bezsensowny dryl, paramilitarne defilady, głupie plotki, ordynarne kawaiy — to wszystko go przybiło. Występy od rana do wieczora, ciągłe przemówienia, a potem ten sztuczny zachwyt. Nie było czasu na rozsądną rozmowę".
To co wydarzyło się w Norymberdze, irytowało Sophie podobnie jak nas wszystkich. Norymberga — to nie był jeszcze rozłam, ale pierwsza rysa, która oddzieliła nas od świata Hitlerjugend i BDM (Związek Niemieckich Dziewcząt — przyp. tłum.) (Vinke, 1980, s. 45).
24
r a z w i ę c e j p a c j e n t e k w r o d z a j u M a r i e C a r d i n a l , d o k t ó r y c h n i e m o ż e m y się zbl iżyć p o s ł u g u j ą c s ię p o w s z e c h n i e s t o s o w a n y m i e t y k i e t a m i .
R ó ż n i c a m i ę d z y d w i e m a p r z e c i w s t a w n y m i p o s t a w a m i , k t ó r e p r ó b o w a ł a m t u t a j z i l u s t r o w a ć n a p o d s t a w i e t r z e c h p r z y k ł a d ó w , nie d a j e s ię o p i s a ć z a p o m o c ą po jęc ia „ i n t e r p r e t a c j e r e k o n s t r u k -t y w n e " . J e ż e l i a n a l i t y k jes t p o d w p ł y w e m t a b u C z w a r t e g o P r z y k a z a n i a , będz ie s ię s o l i d a r y z o w a ł z p o t ę p i a j ą c y m i r o d z i c a m i , m i m o w s z e l k i c h s t a r a ń o r e k o n s t r u k c j e . P r ę d z e j czy p ó ź n i e j będzie się s t a r a ł w y c h o w a ć p a c j e n t a , a p e l u j ą c do n iego o z r o z u m i e n i e dla jego rodziców. Bez w ą t p i e n i a n a s i rodz ice t a k ż e by l i o f ia rami, ale n ie s w o i c h dzieci, lecz w ł a s n y c h rodziców. K o n i e c z n e jest d o s t r z e ż e n i e n i e c h c i a n e g o , ale s p o ł e c z n i e u s a n k c j o n o w a n e g o faktu p r z e ś l a d o w a n i a dzieci p r z e z r o d z i c ó w — n a z y w a s ię to w y c h o w a n i e m — a b y p a c j e n t m ó g ł s ię u w o l n i ć o d w p o j o n e g o m u w dz iec ińs twie p r z e ś w i a d c z e n i a , że jest w i n n y c i e r p i e n i u s w o ich rodziców. W p r z y p a d k u a n a l i t y k a z a k ł a d a to u w o l n i e n i e się od p o c z u c i a w i n y w s t o s u n k u do w ł a s n y c h r o d z i c ó w i u w r a ż l i w i e n i e n a n a r c y s t y c z n e u r a z y w i e k u dziec ięcego. J e ż e l i t o n i e nas tąp i , będzie o n b a g a t e l i z o w a ł r o z m i a r c ierp ienia . Nie będz ie m ó g ł w c z u ć się w s y t u a c j ę u p o k a r z a n e g o dziecka, p o n i e w a ż jeg o w ł a s n e wczesnodz iec ięce u p o k o r z e n i a n i g d y n i e m o g ł y zostać u z e w n ę t r z n i o n e . J e ż e l i zgodnie z h a s ł e m „ T y jeszcze w p ę d z i s z m n i e d o g r o b u " n a u c z y ł się o b w i n i a ć z a w s z y s t k o s iebie, a b y c h r o n i ć r o d z i c ó w n i e u s t a n n i e p o d k r e ś l a j ą c ich p o z y t y w n e s t r o n y , będzie się s t a r a ł s t ł u m i ć n i e z r o z u m i a ł e dla s ieb ie agres je p a c jenta . O k r e ś l a się t o jako „ z b u d o w a n i e p o z y t y w n e g o o b i e k t u " w p a c j e n c i e .
J e ż e l i m a t k a p o s t r z e g a swoje n i e m o w l ę j a k o złe i d e s t r u k t y w n e , to m u s i je oswoić i w y c h o w a ć . J e ż e l i j e d n a k jego n i e n a wiść i wśc iekłość wiąże z reakc ją na bo lesna przeżyc ia , k t ó r y c h znaczenie m o ż e b y ć jeszcze u k r y t e p r z e d nią samą, to nie będzie p r ó b o w a ł a g o w y c h o w y w a ć , a le pozwol i m u t e u c z u c i a u z e w n ę t r z nić . Odnos i s ię t o t a k ż e d o p r o c e s u a n a l i t y c z n e g o . P r z y k ł a d M a r ie C a r d i n a l w s k a z u j e , dlaczego n i e jes t k o n i e c z n e s t w o r z e n i e , y p o z y t y w n e g o o b i e k t u w p a c j e n c i e " i p o w t a r z a n i e , że jego r o dzice m i e l i też c e c h y p o z y t y w n e i t roszczy l i s ię o niego. A p r z e cież n i g d y nie b y ł o to p o d a w a n e w w ą t p l i w o ś ć ; p r z e c i w n i e : dzie-
25
cko nie m u s i . tłumić tęgo, co p o z y t y w n e , a b y coś p r z e ż y ć (por. A . Mil ler , 1979). G d y p r z e ż y w a n y b y ł g n i e w w c z e s n e g o dz iec i ń s t w a i p ó ź n i e j s z y s m u t e k , mogą — o ile z a i s t n i a ł y po t e m u w a r u n k i — s p o n t a n i c z n i e p o j a w i ć się p r z y j a z n e uczucia, k t ó r e n i e w y n i k a j ą z p o c z u c i a o b o w i ą z k u , w i n y i z w y p a r c i a . W k a ż d y m raz ie n a l e ż y j e o d r ó ż n i ć o d b e z w a r u n k o w e j , za leżne j , wszys t k o w y b a c z a j ą c e j i d l a t e g o t r a g i c z n e j , m i ł o ś c i m a ł e g o dz iecka d o rodziców. Nie m o ż e m y z a r z u c a ć Z y g m u n t o w i F r e u d o w i , ż e b y ł d z i e c k i e m s w o i c h czasów i j ako t w ó r c a p s y c h o a n a l i z y nie m i a ł jeszcze możl iwośc i s k o r z y s t a n i a z w ł a s n y c h d o ś w i a d c z e ń p r a k t y c z n y c h rw t e j dziedzinie . To n i e błąd, a los. U z n a n i e tego n ie w y k l u c z a z kole i w i d z e n i a g r a n i c f r e u d o w s k i e j ana l izy . W d a w n y m i d e a l i z o w a n i u rodz iców i d o p a t r y w a n i u się p r z y c z y n „ n e u r o t y c z n e g o n ieszczęśc ia" w k o n f l i k t a c h l i b i d y n a l n y c h dziecka jasno zaznaczają się te g r a n i c e . F r e u d nie m ó g ł z n i k i m p r z e żyć agres j i r e a k t y w n y c h u k r y t y c h z a idealizacją, b ę d ą c y c h o d p o w i e d z i ą n a n a r c y s t y c z n e u r a z y . B y ć m o ż e p r z e n i ó s ł j e późn i e j n a s w o i c h z w o l e n n i k ó w , J u n g a i A d l e r a , t o t ó r z y n i e z rozumie l i g o w y s t a r c z a j ą c o , l u b jak s a m sądził, n i e z r o z u m i e l i g o p r a w i d ł o w o . J e s t rzeczą z rozumiałą, ż e nie m ó g ł p r z e p r a c o w a ć t y c h r o z c z a r o w a ń w p o w i ą z a n i u ze s w o i m w c z e s n y m dziecińs t w e m .
S y t u a c j a F r e u d a n i e jest j e d n a k naszą sy tuac ją . J a k o a n a l i t y c y m a m y m o ż l i w o ś ć p r z e p r o w a d z e n i a j e d n e j , d r u g i e j i t r z e c i e j ana l izy , jeżeli jes t t o konieczne . P o z a t y m ż y j e m y w ś r ó d m ł o dzieży, k t ó r a jest b a r d z i e j o t w a r t a , h a r d z i e j szczera i k r y t y c z n a w s t o s u n k u do s w o i c h rodziców, n i ż b y ł o to m o ż l i w e za czasów F r e u d a . Od t e j m ł o d z i e ż y , od n a s z y c h dzieci, u c z n i ó w i p a c j e n tów, m o ż e m y s ię czegoś n a u c z y ć , jeżeli t y l k o u w o l n i m y s ię od bo jaź l iwe j zależności o d d o g m a t ó w .
3. N I E Ś W I A D O M A P E D A G O G I K A W P S Y C H O T E R A P I I
T r i a d ę : o c h r o n a r o d z i c ó w — i n t e r p r e t a c j a p o p ę d ó w — t ł u m i e n i e u r a z u z n a j d u j e m y n i e t y l k o w p s y c h o a n a l i z i e k l a s y c z n e j . Możl iwość u k r y c i a t r a u m a t y z u j ą c e g o z a c h o w a n i a rodz iców
26
p o p r z e z i n t e r p r e t a c j ę p o p ę d ó w (co w .rzeczywistości o z n a c z a o s k a r ż a n i e dz iecka) u m o ż l i w i a r ó ż n y m , p o z o r n i e p o s t ę p o w y m i n o w o c z e s n y m k i e r u n k o m p s y c h o l o g i c z n y m w y p e ł n i a n i e p r z y k a z a ń C z a r n e j P e d a g o g i k i . M o ż n a b y t o z a d e m o n s t r o w a ć n a n i e zl iczonej ilości p r z y k ł a d ó w . J a c h c i a ł a b y m p o s ł u ż y ć s ię t y l k o jed n ą książką, p o n i e w a ż w t y m w y p a d k u w y p o w i e d z i p a c j e n t ó w n ie są z n i e k s z t a ł c o n e p r z e z i n t e r p r e t a c j e , ale w y s t ę p u j ą c w form i e l istów, są d o s t ę p n e c z y t e l n i k o w i b e z p o ś r e d n i o . C h o d z i o ks iążkę K l a u s a T h o m a s a (1979), k t ó r y p r o w a d z i w B e r l i n i e K l i n i k ę Z n i e c h ę c o n y c h do Ż y c i a i z p o w o d z e n i e m leczy b a r d z o w i e l u m ł o d y c h ludzi po p r ó b a c h s a m o b ó j c z y c h . B r a k czasu i przec iążenie d o p r o w a d z i ł y g o d o w y p r a c o w a n i a n o w e j m e t o d y a u t o a n a lizy, po lega jące j na t y m , że p a c j e n c i piszą do s w o i c h t e r a p e u t ó w l i s ty w f o r m i e p a m i ę t n i k a . P o d c z a s p o s i e d z e ń o d b y w a j ą c y c h s ię w d u ż y c h o d s t ę p a c h c z a s u o m a w i a n e s ą j e d y n i e w y b r a n e p r o b l e m y . M o g ę sobie w y o b r a z i ć , że już w m o ż l i w o ś c i w y p o w i e d z e n i a swoich uczuć, s f o r m u ł o w a n i a o s k a r ż e n i a , p r z e ż y c i a u c z u c i a wśc iekłośc i s k i e r o w a n e j do r o d z i c ó w , z a w i e r a się i s t o t n e t e r a p e u t y c z n e dz iałanie , jeżeli i s tnieją p o t e m u w a r u n k i , m i a n o w i c i e p e w n o ś ć , ż e k t o ś t o w s z y s t k o p r z y j m i e , p o t r a k t u j e p o w a ż n i e i n ie będzie p o d d a w a ł ocenie . Na p o d s t a w i e c y t o w a n y c h p r z e z T h o m a s a p r z y k ł a d ó w o d n i o s ł a m w r a ż e n i e , że p i s a n i e i u z u p e ł nia jące r o z m o w y s ą p o w a ż n ą a l t e r n a t y w ą dla p s y c h o a n a l i z y , szczególnie jeśli chodzi o w i e k m ł o d z i e ń c z y . P o n i e w a ż pos iedzenia o d b y w a j ą s ię b a r d z o r z a d k o , r o z p o z n a n i e n o r m a l n y c h g r a nic r o z u m i e n i a p a c j e n t a p r z e z t e r a p e u t ę m o ż e się w y d ł u ż y ć w czasie. Dzięk i t e m u p a c j e n t b ę d z i e m ó g ł lepie j s ię zbl iżyć do w ł a s n y c h u r a z ó w , n i ż m a t o m i e j s c e w o r t o d o k s y j n e j p s y c h o anal iz ie, k t ó r a p o p r z e z s w e k o n c e p c j e m o ż e u t r u d n i ć m u t e n p r o c e s r o z w i j a n i a p r a w d z i w y c h uczuć . Ale m o ż e s ię też zdarzyć , że t k w i ą c a w s a m e j f o r m i e leczenia, m n i e j l u b b a r d z i e j w y c h o w u j ą c a p o s t a w a t e r a p e u t y m o ż e w k o n t a k c i e z p a c j e n t e m o d d z i a ł y w a ć b a r d z o s i ln ie i w k o ń c u j e d n a k b l o k o w a ć r o z w ó j e m o c j o n a l n y . Nie w y k l u c z a to o s t a t e c z n i e , że w w i e l u w y p a d k a c h n a s t ą p i o c z e k i w a n a resoc ja l izac ja , a m i a n o w i c i e d q p a s o w a n i e do roszczeń r o d z i c ó w i s p o ł e c z e ń s t w a , k t ó r y c h ofiarą p a d a p r a w dz iwe ,,ja" p a c j e n t a , t a k jak k i e d y ś „ j a " dziecka. Szczególnie w p r z y p a d k u t w ó r c z o u z d o l n i o n y c h ludzi n ie pozosta je t o b e z s k u t -
27
k ó w . W y k a ż ę to c y t u j ą c d ł u ż s z e f r a g m e n t y z ks iążk i T h o m a s a :
„Przykład autoanalizy z uwzględnieniem agresji w stosunku
do rodziców i rodzeństwa. R ó w n i e poucza jąca dla m o ż l i w o ś c i a u t o a n a l i z y i d la p o z n a n i a z n a c z e n i a u w o l n i o n y c h agres j i jest n a s t ę p u j ą c a h i s tor ia , w k t ó r e j (ze w z g l ę d u na t a j e m n i c ę zawod o w ą ) zos tały z m i e n i o n e n a z w i s k a (ale n i e d a n e ) .
Początek sprawy: 23 p a ź d z i e r n i k a 1965 p o j a w i ł się po r a z p i e r w s z y 28-letni k a n d y d a t n a u k m e d y c z n y c h . U w a ż a ł , ż e je s t w s y t u a c j i p r z y m u s o w e j , z k t ó r e j m o ż e się u w o l n i ć j e d y n i e p o p r z e z s a m o b ó j s t w o . J e g o rodzice, m i e s z k a j ą c y w okol icy S p e s s a r t w m a ł y m m i a s t e c z k u , chcieli, ż e b y n a j s t a r s z y syn, jak r ó w nież t r ó j k a m ł o d s z e g o r o d z e ń s t w a , s t u d i o w a l i . Ojciec b y ł w ł a śc ic ie lem j e d y n e j a p t e k i w t e j mie j scowośc i i j ako p r o w i z o r k o śc ie lny cieszył się u z n a n i e m m i e s z k a ń c ó w . P r z y w i ą z y w a ł dużą w a g ę do szybk iego s k o ń c z e n i a s t u d i ó w p r z e z s y n a , bo z d o c h o d ó w z e swoje j a p t e k i u t r z y m y w a ł jeszcze d o d a t k o w o dwie s t a r sze s ios t ry .
O d w i e d z a j ą c d o m r o d z i n n y — p r z y j n a m n i e j raz w m i e s i ą c u — n a s z p a c j e n t — n a z w i j m y go D i e t e r — o p o w i a d a ł zgodnie z oczek i w a n i a m i r o d z i c ó w o p o s t ę p a c h w s t u d i a c h k l i n i c z n y c h we F r a n k f u r c i e o r a z o p r z y s t ą p i e n i u do e g z a m i n u po 15. s e m e s t r z e , co n ie b y ł o zgodne z p r a w d ą . W rzeczywis tośc i w ciągu o s t a t n i c h t r z e c h lat n i e chodził n a ż a d n e w y k ł a d y , nie o d b y ł p r a k t y ki, n i e p o j a w i ł s ię w kl inice, s p ę d z a j ą c czas na b e z c z y n n y m leż e n i u w łóżku i r o z m y ś l a n i u . C z a s a m i s p o ż y w a ł pos iłk i z p r z y jaciółmi, p ił l u b b i e r n i e o g l ą d a ł te lewiz ję . T e r a z ojciec z a p o w i e dział w i z y t ę u profesora , u k t ó r e g o D i e t e r r z e k o m o s ta le p r z e s u w a ł t e r m i n e g z a m i n u p a ń s t w o w e g o z e w z g l ę d u n a p r a c ę dok t o r s k ą . G m a c h k ł a m s t w m u s i a ł w k o ń c u r u n ą ć . A b y u n i k n ą ć w s t y d u p r z e d r o d z i c a m i i całą gminą, chciał p o p e ł n i ć s a m o b ó j s t w o . Usiłu jąc znaleźć n a j p e w n i e j s z e m e t o d y s a m o b ó j c z e , z e t k n ą ł s ię ' z k s i ą ż k a m i p o c h o d z ą c y m i z M e d y c z n e j O p i e k i n a d Z n i e c h ę c o n y m i do Życia, z s iedzibą w B e r l i n i e , i pod jął podróż, a b y zas ięgnąć p o r a d y . P r z y w s t ę p n y c h b a d a n i a c h n a p i e r w s z y p l a n w y s u w a ł się r a c z e j o b r a z ciężkie j , z a h a m o w a n e j depres j i , s p o w o d o w a n e j i p o d t r z y m y w a n e j p r z e z e k l e z j o g e n n ą n e r w i c ę .
P o p i e r w s z e j w izyc ie rodz iców s y t u a c j ę c h o r e g o m o ż n a o k r e -
28
ślić n a s t ę p u j ą c o : ojciec — p e w n y s iebie, d r o b n o m i e s z c z a ń s k i t y p u r z ę d n i k a , m a t k a — n e u r o t y c z n a of iara dążenia do p o r z ą d k u ; o b y d w o j e b i g o t e r y j n i i ze s w e j s t r o n y e k l e z j o g e n n i e n e u r o t y c z n i .
D r u g i e g o p a ź d z i e r n i k a p a c j e n t p r z y n o s i s w ó j p i e r w s z y n a s z k i c o w a n y , w y j ą t k o w o znaczący s e n :
« L e ż a ł e m r a n o l e n i u c h u j ą c w łóżku, na w p ó ł śpiąc, na w p ó ł czuwając, nag le w s z e d ł m ó j ojciec..., s k r z y c z a ł m n i e i p o w i e d z i a ł , że m u s z ę s ię t e r a z z d e c y d o w a ć , c z y chcę p o z o s t a ć w łóżku, czy jeść z rodz iną ś n i a d a n i e . J e d n o c z e ś n i e ściszył r a d i o i w y s z e d ł . Ja n a s t a w i ł e m je g ł o ś n i e j , żeby go s p r o w o k o w a ć , p o z o s t a ł e m w ł ó ż k u i m i a ł e m nadz ie ję , że ojciec w k r ó t c e przy jdz ie z n o w u , żeb y m n i e d e n e r w o w a c » .
J a k o i l u s t r a c j e d o tego s n u p a c j e n t poda je p o d o b n e s y t u a c j e z życia r o d z i n n e g o .
Ale już n a s t ę p n y sen, t r z y d n i p ó ź n i e j , p o r u s z a g ł ę b o k i p r o b l e m . Opisu je go t a k : «Sen b y ł z w i ą z a n y z k o ś c i o ł e m : S t a ł e m p r z e d w i t r y n ą s k l e p u , zdaje się, że w ś r o d k u o d b y w a ł a s ię m s z a , a le p o j a p o ń s k u l u b c h i ń s k u . P r z e z s z y b ę w i d z i a ł e m j a p o ń s k i e go ks iędza w s u t a n n i e , z b o k u w i s i a ł a k a l k u l a c j a , j a k b y n o t o w a n i e g i e ł d o w e w b a n k u , j e d n a k n a p i s a n e j a p o ń s k i m i z n a k a m i . W t e d y p o w i e d z i a ł e m sobie, ż e n i e m a s e n s u t a m w c h o d z i ć , b o przec ież tego n ie r o z u m i e m » .
J e g o k o m e n t a r z e do tego s n u o d n o s i ł y się p o c z ą t k o w o bez głębszego u z a s a d n i e n i a do jego agres j i w s t o s u n k u do kościoła, a szczególnie w s t o s u n k u do o b o w i ą z k u n i e d z i e l n e g o uczęszczan i a na m s z ę , ciągle jeszcze o c z e k i w a n e g o p r z e z r o d z i c ó w :
«Oni myś lą t y l k o o in teres ie , i n i k t n i e r o z u m i e t e j teolog iczne j g a d a n i n y » , .brzmiało jego t w a r d e s t w i e r d z e n i e .
03.11. Po p o ł u d n i o w e j d r z e m c e w sposób a u t o a n a l i t y c z n y zapisu je myś l i , k t ó r e g o p o r u s z y ł y , k i e d y u s i ł o w a ł p r z y p o m n i e ć sobie s e n : «Sta le w y m y ś l a m sobie s y t u a c j e , p o d c z a s k t ó r y c h m ó g ł b y m w y s t ę p o w a ć p r z e c i w k o k o m u ś , n a w e t b u n t o w a ć się z p o w o d u w e w n ę t r z n e g o i g w a ł t o w n e g o u p o r u . D l a t e g o p r a c u j ę t a k p o w o l i . I g d y p r o f e s o r m n i e jeszcze o coś p y t a , p r a k t y c z n i e w y k l u c z a to u m n i e w s z e l k ą zdolność m y ś l e n i a , j ak g d y b y m chciał p o w i e d z i e ć : J e ż e l i będziesz m n i e p o p ę d z a ł i w y w i e r a ł n a cisk, to w ł a ś n i e t e g o n i e zrobię .
29
T a k ą u p a r t ą p o s t a w ę p r z y j m o w a ł e m często w dz iec ińs twie , z p o c z ą t k u w s t o s u n k u do ojca. K i e d y s i e d z i a ł e m r a z w k lozecie — m i a ł e m w t e d y c z t e r y l a t a — w s z e d ł nagle ojciec. N i e zdąż y ł e m z a ł a t w i ć s w o j e j p o t r z e b y i ojciec, zn iec ie rp l iwiony, o k r o p n i e m n i e z w y m y ś l a ł . W i d z ę g o d o k ł a d n i e p r z e d e m n ą z o d z n a c z e n i a m i n a u n i f o r m i e , w i d z ę jego s u r o w e s p o j r z e n i e , tak sam o s u r o w e jak u m o j e j m a t k i , k t ó r a m n i e czasami b iła laską, a r a z n a w e t p o g r z e b a c z e m , p ł a c z ą c i k rzycząc na p r z e m i a n » .
W p r o w a d z o n y c h p ó ź n i e j r o z m o w a c h o k a z a ł o się, że w t y c h a n a l i t y c z n i e s p i s a n y c h w s p o m n i e n i a c h d o s t r z e g a ł k l u c z d o s w o je j p ó ź n i e j s z e j p o s t a w y życ iowe j i c h o r o b y .
Z r e z y g n o w a ł p r z e d w c z e ś n i e z z i m o w e g o s e m e s t r u ; p r a w i e w c a l e n ie p r a c o w a ł ; 11. l u t e g o 1968 spisał w w y b u c h u r o z d r a ż n i e n i a początek w y z n a n i a d o t y c z ą c y jego życia:
«Wszys tko jest t a k s t r a s z n i e rozb i te , nic mi nie idzie, nic się n ie p o s u w a n a p r z ó d : m o g ę m y ś l e ć t y l k o o I n d z e (jego m ł o d s z a s iostra) , m ó g ł b y m g o d z i n a m i b a w i ć się z nią, c a ł o w a ć je j w., p... s ię z nią, s t r a s z n e , s t r a s z n e , s t r a s z n e — m ó g ł b y m w s z y s t k o p r z e k l ą ć , cały ś w i a t z nią r a z e m , a j e d n a k k o c h a ć ją bez k o ń c a i pieścić. To w y o b r a ż e n i e jest n ie do w y t r z y m a n i a . W s z y s t k o u n i e j jest t a k i e p i ę k n e , o k r ą g ł e i m i ę k k i e . I jak p i ę k n i e gładzi m ó j członek — ach, j ak ie to s t r a s z n e . Co m o g ę na to poradz ić , inni c h ł o p c y też to robią — dlaczego ja n i e m ó g ł b y m z moją s ios t rą? Z a w s z e c h c i a ł e m p r z e b y w a ć , o ile b y ł o to możl iwe, w t y m s a m y m pokoju, co ona . W p r z e c i w n y m r a z i e . n i e m ó g ł b y m przec ież m i e ć przy jac iółk i . P r z e z p e w i e n czas I n g a s p a ł a w p o koju obok m n i e . W t e d y w n o c y o g a r n i a ł o m n i e t a k i e p o ż ą d a n i e , że w ś l i z g i w a ł e m się do n i e j p o t a j e m n i e . B y ł o c a ł k i e m cicho i s ł y s z a ł e m ty lko bicie m o j e g o serca , t a k b y ł e m p o d n i e c o n y . O s t r o ż nie p o d n o s i ł e m jej k o ł d r ę i koszulę n o c n ą i w s u w a ł e m p a l e c do p o c h w y , na jczęśc ie j nie z a u w a ż a ł a tego, śpiąc mocno...»
W czasie o s i e m d z i e s i ą t e g o s p o t k a n i a , gdy p r z y n i ó s ł swoje n o t a t k i , s n u ł w s p o m n i e n i a o w y j ą t k o w e j i n t e n s y w n o ś c i i ł a d u n k u e m o c j o n a l n y m . J e g o kaz i rodcze życzenia i czyny, k t ó r y c h d o p u s z c z a ł się z s i o s t r a m i , sięgają c z w a r t e g o .roku życia . W k o ń c u , g d y m i a ł 16 lat , a s i o s t r a 13, podję l i r e g u l a r n e s t o s u n k i p ł c i o w e . Rok p ó ź n i e j doszło do k a t a s t r o f y : zostal i p r z y ł a p a n i w ł ó ż k u p r z e z d r u g ą s ios t rę . P e ł n i na jwyższego l ę k u p r z e d k a r ą z e s t r o n y
30
rodziców, D i e t e r i I n g e o t r z y m a l i p r o p o z y c j ę : jeżeli dopuszczą ją, s tarszą, do s w o i c h z a b a w i do k o ń c o w e g o s t o s u n k u , jes t got o w a milczeć. W a r u n e k został p r z y j ę t y , z j e d n e j s t r o n y z w y r a ź n y m z a d o w o l e n i e m całe j t ró jk i , z d r u g i e j z p o c z u c i e m w i n y , p r z y n a j m n i e j ze s t r o n y D i e t e r a , k t ó r y w j e d n y m ze s w o i c h p i e r w s z y c h s n ó w w i d z i a ł s ię już p r z e d o ł t a r z e m z o b i e m a s i o s t r a m i . T e r a z i n f o r m o w a ł o da l szych za leżnościach, k t ó r e d o t y c h c z a s u k r y w a ł : szczególnie p a n i c z n i e bał się s w o j e j m a t k i . Bał się, że m o g ł a b y go z n i e n a c k a p r z y ł a p a ć , t a k j ak z d a r z y ł o s ię to z siostrą. W jego s n a c h s i o s t r a z m i e n i a ł a się w m a t k ę : z w ł a s n ą m a t k ą dopuszczał s ię k a z i r o d z t w a ! K a r a b o s k a w y d a w a ł a m u się n i e u n i k n i o n a . T a t r o s k a p r z e n i k a t a k ż e jego re l ig i jne myśl i , w y w i e r a w p ł y w na jego życie s e k s u a l n e . K i e d y — już j a k o t r z y dz ies to le tn i m ę ż c z y z n a — z n a j d u j e i p r z y j m u j e o k a z j ę w y k a z a nia s ię w o b e c d z i e w c z y n y swoją męskością, zawodzi : « J e s t e m i m p o t e n t e m » , b r z m i jego p r z e j m u j ą c a s k a r g a , «zawsze w t e d y w i dzę moją m a t k ę s to jącą za m n ą . czuję je j obecność, i w t e d y nie m o g ę . P o d o b n i e g d y chcę p r a c o w a ć , ciągle m y ś l ę , że ojciec s to i za mną, i w t e d y po p r o s t u n i e m o g ę zacząć». O d t ą d rozwi ja się u n iego r o s n ą c a agres ja w s t o s u n k u do r o d z i c ó w .
« C h c i a l b y m p i s a ć t e r a z o b i e m a r e k a m i » , m ó w i i p r z y n o s i podczas k o l e j n y c h d w ó c h t y g o d n i z a k a ż d y m r a z e m około d w u dzies tu s t r o n p e ł n y c h n a j g w a ł t o w n i e j s z y c h , ż a r l i w y c h w y n u r z e ń z w i ą z a n y c h z r o d z i c a m i .
M i ę d z y 85. a 90. godziną a n a l i z y p a c j e n t p o d w p ł y w e m silnego w e w n ę t r z n e g o a f e k t u i agres j i z d e c y d o w a ł się na s w o b o d ne, p i s e m n e w y p o w i e d z e n i e wszys tk iego, c o leżało m u n a s e r cu! Po z a p i s a n i u na 60 s t r o n a c h z r e l a c j o n o w a n y c h p r z y k ł a d ó w , p e ł n y c h z r o z u m i a ł y c h , .mocnych w y r a ż e ń , jego .zabawne s ł o w o -t w ó r s t w o jes t c o r a z dalsze o d s e n s o w n e g o sposobu w y r a ż a n i a się. W d a d a i s t y c z n y m s t y l u — p o z o r n i e b e z s e n s o w n y m i neolog i z m a m i — z a p i s y w a ł co n a j m n i e j c z t e r y s t r o n y d u ż e g o f o r m a t u . D o p i e r o p o t y m c o d z i e n n y m p i s a n i u c z u ł się w e w n ę t r z n i e o d p r ę ż o n y i zdo lny do p r a c y n a u k o w e j .
J e d n a k ż e w i d o c z n a p o p r a w a nie p o d n o s i n a t y l e jego w y d o l ności w p r a c y , ż e b y p o w a ż n i e m y ś l a ł o e g z a m i n i e . R a d y , ma jąc e p o c z ą t k o w o u ł a t w i ć m u uczenie s ię {dzięki s y s t e m a t y c z n y m p l a n o m dnia i p r a c y , jak r ó w n i e ż dzięki w s k a z a n i o m co do t e c h -
31
n i k u c z e n i a się) s ta ją się coraz b a r d z i e j n a g l ą c e . S u k c e s jes t zbyt m a ł y . P a c j e n t w y m y k a się.
Zosta je m u u d z i e l o n e o s t a t n i e p o w a ż n e o s t r z e ż e n i e : n ie o t r z y m a już w i ę c e j ż a d n y c h z a ś w i a d c z e ń o d s u w a j ą c y c h s t u d i a i p r a cę. T r z y d z i e s t o l e t n i e m u już, « w i e c z n e m u s t u d e n t o w i » z a ł a t w i o no p r a c ę w p r z e m y ś l e f a r m a c e u t y c z n y m , k t ó r ą m o ż n a pod jąć bez u k o ń c z o n y c h s t u d i ó w m e d y c z n y c h . Om wol i j e d n a k d a l e j o d s u w a ć s t u d i a i p r a c ę , a więc n ie d o t r z y m u j e t e r m i n ó w .
T e r a z z kolei b u d z i się jego upór , k t ó r y m p o s ł u g i w a ł się z p o w o d z e n i e m p r z e z dziesięć l a t w w a l c e z o jcem, ż ą d a j ą c y m o d niego z d a n i a e g z a m i n u . «Teraz w ł a ś n i e nie», b y ł o w e w n ę t r z n y m n a s t a w i e n i e m D i e t e r a . T e r a z i l e k a r z i r o d z i c e byl i zgodni : m u s i p o r z u c i ć s t u d i o w a n i e i z r e z y g n o w a ć ze zdobycia a k a d e m i c kiego w y k s z t a ł c e n i a . «Teraz w ł a ś n i e n ie» — taką p r z y j ą ł p o s t a wę, b y ć m o ż e n a w e t o t y m n i e wiedząc . P r z e z cały arok n i e m o żna s ię b y ł o o n i m niczego dowiedzieć .
Zgłosił s ię 2 m a r c a 1971, bez u p r z e d n i e g o zapisania . «Wczo-r a j z o s t a ł e m p r o m o w a n y n a d o k t o r a m e d y c y n y . W t y m czasie z d a ł e m też e g z a m i n p a ń s t w o w y ! P ó ź n i e j m u s z ę jeszcze o p o w i e dzieć P a ń s t w u szczegóły; dzisiaj b r a k na to czasu. P o z a t y m — m a m t a k ż e p r z y j a c i ó ł k ę ! » W u z u p e ł n i e n i u m o ż n a w s p o m n i e ć o z m i e n n y m s a m o p o c z u c i u w y s t ę p u j ą c y m w l a t a c h późnie j szych. Chociaż D i e t e r b y ł zdo lny do p r a c y , jego os iągnięcia są w y r a ź n i e mnie j sze niż u jego kolegów, a t r u d n o ś c i w k o n t a k t a c h z płcią o d m i e n n ą n i e u s t ą p i ł y w s t o p n i u z a d o w a l a j ą c y m " (K. T h o m a s , 1976, s. 77 - 92).
M ę ż c z y z n a ten w o k r e s i e adolescenc j i m i a ł s iłę b r o n i ć s ię p a sywnością p r z e d b r a k i e m z r o z u m i e n i a z e s t r o n y rodziców. J e g o . . n i e m o ż n o ś ć " os iągnięcia s u k c e s ó w w s t u d i o w a n i u m e d y c y n y b y ł a dla tego n i e p r z e c i ę t n i e i n t e l i g e n t n e g o człowieka bezsprzecznie j e d y n ą oazą jago godności . T y c h k i l k a f r a g m e n t ó w z jego l i s tów, k t ó r e p r z y p o m i n a j ą d a d a i s t y c z n e wiersze, w s k a z u j e n a n i e s ł y c h a n ą i n w e n c j ę językową, k t ó r a tak d ł u g o p o z o s t a w a ł a w u ś p i e n i u na s k u t e k p o k o r n e g o d o p a s o w y w a n i a się.
A oto p r z y k ł a d y a g r e s y w n y c h w y ł a d o w a ń : „ S t a r y ś w i n t u c h w s w o i m chlewie, n i e b i a ń s k i c e r b e r ze swoją s z a t a ń s k ą kozą, u l t r a -ł e w i c o w o - p r a w i c o w e ś w i ń s k i e b y d l ę , sch izof ren iczny syf i l i tyk, o h y d n y d u p o s ę p , p e d a ł o w a t y p ierdz ie l , o b c i n a c z g r u c z o ł ó w płc io-
32
w y c h , n a c z e l n y ś l u z o s r a l u c h , f a c h o w y m o r d e r c a dzieci, e k s p e r t o d k a n i b a l i z m u , anty/koncepcyjny m o r d e r c a kobiet , s f i l cowany k o g u t z rosołu, ś w i e c k i ksiądz, o s z u s t c m e n t a r n y , l u s t r z a n y idiota, k a z i r o d c z y p i e r d z i e l , p o ł y k a c z dzieci, t a n i uwodzic ie l , p r z e d s t a w i c i e l Oświęc imia , uwodzic ie l dzieci, dusic ie l p ł o d ó w , z a m g l o n a le śna ś m i e r ć , zwężacz k a r a b i n u , w y j ą c y p o d p a l a c z , d r ę c z ą c y w s k r z y n i p a r o w e j , r o z g n i a t a c z g r u c z o ł ó w p ł c i o w y c h , s c h e m a t y c z n y rozdzie lacz m a ł p i e j d u p y , d e m o r a l i z u j ą c y śc ierwosęp, zezu jący p o t w ó r , p o s ę p n a postać, k a n d y d a t n a w a r i a t a , l u r o w a t e k u r z e g ó w n o , ś w i n i o g ł o w y m i e s z c z a n i n , p r z y p r a w i a j ą c e o zaw r o t y g ł o w y k r o w i e w y m i ę , o d z i a n e w s k ó r ę b y d l ę c e ła jno, ś m i e r c i o n o ś n a k o ś c i e l n a świnia, w y ł u p i a s t o o k i n a z i s t a , (krostowaty z ie leniarz, d r ę c z y c i e l zwierząt , ś m i e r d z ą c e ośle g ó w n o , zas ran y zgniatacz ja j , d u p o d r ę t w y p o g r z e b a c z , d u r n y b ł a z e n , m y s z k u jąca s o w a leśna, r y b i o o k a gapa, o r d y n a r n a , soczys ta d u p a , ł a m a c z kości, g a r n e k p e ł e n g ó w n a , s a m gnój , gówno. . . "
P o j e d y n c z e f r a g m e n t y , na p i e r w s z y c h 60 (!) s t r o n a c h , gęsto z a p i s a n e p o t o k i e m wyzwisk , odnoszą s ię d o jego m a t k i : „ W o j e n n a k r o w a , wyc i skacz p o t u , zwieracz, dz ika s t u d n i a , z ie lenie jąca c z a r o w n i c a , czarc i p o m i o t , p ł a z z i e m n o - w o d n y , z g n i a t a c z serca, d r u c i a n a s u k a , c n o t l i w y anioł. . . S z a k a l o m a ł p a , s p i e r n i c z a ł y szczur, s p i e r n i c z a ł a m o t y k a , kociokwik. . . " Z a p i s a n e w n a j w y ż s z y m p o ś p i e c h u (niezrozumiałe w y r a ż e n i a mieszają się w k r ó t c e z pozorn ie b e z s e n s o w n y m s ł o w o t w ó r s t w e m , „ n e o l o g i z m a m i " : „ k a l e p o m a m a r o p o e n t e , dr ing i lo u n t i k i in t res lo , gr ip ico p u t e w i , m a i a t a k i , k a n i n d o n g a r k u , o c h n i c h dr'in... t a t i v i ma j fa j ga j la j-m a j r a j - s z m a j s ja ja p r e c z j u r n y n i e p o g o d n y t w ó j j e d y n y H e i n r i c h M a j e r d r a j c e j n ś w i ń s t w a n ie ż a d e n nie p o k a z u j e s w o i c h ja j H e i n r i c h świnia o g o n e k ajn m a j e r n a z y w a m a j e r dojci dajci... hei< d r e k weg m e k gek e k s z m e k m a l w e g d u gek k e k d e n czek m a l weg kek k e k t a k i gag..." „ C h c i a ł b y m r a z z tobą, a ty ze m n ą ? T u t a j , tu jest c i e m n i e j . Może o c z w a r t e j ? D a r e m n i e . S m a r u j , s m a r u j . N o tak, t u n ie jest p r z y j e m n i e . C h o d ź m y . J e s t c i d o brze? J e d n o p i w o dz iennie . W e j d ź w nią, ona chce tego j e d n e g o n i e z m i e n n i e . . . "
W o c z e k i w a n i u na innego, r o z u m i e j ą c e g o ojca w osobie t e r a p e u t y , m o g ł o u j a w n i ć się to, co b y ł o s t ł u m i o n e i t e r a z n o w y ojciec został p o d d a n y p r ó b i e . Ale t e n , jak i p o p r z e d n i , s t a w i a ł
3 — M u r y m i l c z e n i a . 33
n a s u k c e s , k t ó r y m i a ł b y ć u k o r o n o w a n i e m jego t e r a p e u t y c z n y c h s t a r a ń , i k t ó r y w k o ń c u os iągnął. M ł o d y m ę ż c z y z n a n i e chciał s t r a c i ć tego ojca, p o d o b n i e jak w t e d y , g d y b ę d ą c d z i e c k i e m lęk a ł się u t r a c i ć s w e g o ojca n a t u r a l n e g o . Ale jeżeli m o j e p r z y puszczenie, że p o p r z e z to w y m u s z o n e os iągnięcie został p o g r z e b a n y p i sarz i że na jwcześnie j sze r e l a c j e rodzice-dziecko, p r z e n i e s i o n e na osobę t e r a p e u t y , p o z o s t a ł y n i e r o z w i ą z a n e , są t ra fna, będz ie się to p ó ź n i e j m u s i a ł o u j a w n i ć w d e p r e s j a c h p a c j e n t a . N i e poda ję w t e n sposób w w ą t p l i w o ś ć s p o ł e c z n y c h s u k c e s ó w T h o m a s a . To co t e r a z z a m i e r z a m p r z e d s t a w i ć , d o t y c z y z u p e ł n i e i n n e g o a s p e k t u r o z w o j u osobowości , p o n i e w a ż w i e m , jak wie lu l u d z i z s u k c e s a m i , k o ń c z ą c y c h s t u d i a , c i e r p i na c iężkie d e p r e sje.
J a k k o l w i e k T h o m a s n ie jest o r t o d o k s y j n y m f r e u d y s t ą i , o c z y m pisze K a r e n H o r n e y , nie zna lazł u ż a d n e g o s p o ś r ó d s w o i c h 5000 n i e d o s z ł y c h s a m o b ó j c ó w , , i n s t y n k t u ś m i e r c i " , pozosta je p o d w p ł y w e m f r e u d o w s k i e j k o n c e p c j i i n s t y n k t ó w . N a i n n y m p r z y k ł a d z i e z jego t e r a p i i w i d z i m y , jak b a r d z o k o n c e p c j a ta m o ż e p o d w a ż y ć z a u f a n i e do p a c j e n t a i u t r u d n i ć , e w e n t u a l n i e z a b l o k o w a ć , u jawn i e n i e w c z e s n e g o u r a z u .
Przykład autoanalizy pełnej emocji i ambiwalencji:
Dolegliwości i orzeczenie. 25-letnia s t u d e n t k a s z t u k p i ę k n y c h , po p r ó b i e s a m o b ó j c z e j b ie rze u d z i a ł w a u d y c j i t e l e w i z y j n e j . Na p o c z ą t k u m ó w i t y l k o o s w o i c h t r u d n o ś c i a c h w s t u d i o w a n i u : ,,Po p r o s t u n i e " m o g ę n i c z a p a m i ę t a ć " . W k r ó t c e o p o w i a d a także o i s t o t n y c h doleg l iwośc iach n e u r o t y c z n y c h . „ C i e r p i ę n a p r z y m u s l iczenia, na jczęśc ie j m u s z ę l iczyć do dwóch, n p . g d y b iegnę, p r z y s p r z ą t a n i u , p r a w i e po w o j s k o w e m u : eins — zwei — eins — zwei — eins — zwei". J e j o n y f a g i a ( o b g r y z a n i e p a z n o k c i ) p r z y b r a ł a e k s t r e m a l n e f o r m y : o d d z i e c i ń s t w a w s z y s t k i e p a z n o k c i e s ą o b g r y z i o n e a ż d o p o k r y t y c h gdz ien iegdz ie s t r u p a m i k o n i u s z k ó w . „ N a w e t w d o m u m u s z ę nosić p r a w i e zawsze r ę k a w i c z k i i p r z y n i c h też o b g r y z a m k o n i u s z k i " — jest to aż n a z b y t w y m o w n y p r z y k ł a d jej g w a ł t o w n y c h agres j i . T a k ż e jej poczucie m n i e j s z e j w a r t o ś c i , z a k o r z e n i o n e w dz iec ińs twie, z n a j d o w a ł o w t a k i e j form i e s a m o o k a l e c z e n i a s tałą p o ż y w k ę . Chociaż jest a t r a k c y j n a
i ł a d n a , u s k a r ż a się u s t a w i c z n i e na swoją b r z y d o t ę . D l a t e g o jako na jwcześnie j sze w s p o m n i e n i a z d z i e c i ń s t w a p o d a w a u t o a n a -
34
l izie: «Ciągle m o d l i ł a m się w i e c z o r e m i nocą: „Panie Boże, spraw,
abym była ładna!"».
Diagnoza. Na p o d s t a w i e t y c h i i n n y c h s y m p t o m ó w jako p i e r w s z a d i a g n o z a w y ł a n i a się j e d n o z n a c z n y o b r a z n e u r o z y r d z e n i o w e j z r ó w n o c z e s n ą z a h a m o w a n ą , ś rednioc iężką depres ją, z r ó ż n o r o d n y m i s t a n a m i a n a n k a s t y c z n o - f o b i j n y m i ( n a t r ę c t w a i lęki), k o n f l i k t a m i w życ iu u c z u c i o w y m i r o d z i n n y m , jak r ó w n i e ż z s i l n y m n a ł o g i e m p a l e n i a (pali p o n a d 50 p a p i e r o s ó w d z i e n n i e ) .
Plan terapii. W ś c i s ł y m p o r o z u m i e n i u z u n i w e r s y t e c k i m p s y c h i a t r ą dla s t u d e n t ó w , k t ó r y r ó w n i e ż u w a ż a ł p e ł n ą p s y c h o a n a lizę za konieczną, ale z p r z y c z y n z e w n ę t r z n y c h nie do p r z e p r o w a d z e n i a , zaczę l i śmy od a u t o a n a l i z y i w s p o m a g a j ą c e g o leczenia ś r o d k a m i p s y c h i a t r y c z n y m i i f a r m a k o l o g i c z n y m i .
P r z e z p o n a d d w a l a t a p a c j e n t k a z jawiała się p r z e c i ę t n i e r a z na cz ternaśc ie dni, p r z y n o s z ą c na jczęśc ie j dwie do p i ę c i u s t r o n , o p i s u j ą c y c h h i s t o r i ę je j życia, dolegl iwości, s n y i m a r z e n i a , z k t ó r y c h zos tały z a c z e r p n i ę t e p o d a n e n i ż e j c y t a t y ( ty lko n a zwiska osób z o s t a ł y z m i e n i o n e ) . J a k c z e r w o n a n i ć p r z e w i j a się p r z e z te re lac je ambiwalemcja, sprzeczność w je j dążeniach. D o tyczy to w szczególności życia s e k s u a l n e g o , u j a w n i a się już jed n a k w je j s t o s u n k u do rodz iców.
Rodzice: Wie le w y p o w i e d z i p a c j e n t k i jest b e z s p r z e c z n i e p r a w dziwych, i n n e n a t o m i a s t n a l e ż y t r a k t o w a ć k r y t y c z n i e , jeszcze i n n e s ą j a w n y m d o w o d e m jej r o z w i n i ę t e j fantaz j i ( tak w i ę c m ó w i o w i e l o k r o t n y c h o k r o p n y c h g w a ł t a c h , n a k t ó r e b y ł a n a r a ż o na, j e d n a k ż e b a d a n i e g inekolog iczne dowiodło, że ciągle jeszcze pozosta je o n a Virgo Intacta). N i e c h p r z e m ó w i ą n a j p i e r w je j w ł a s n e s ł o w a : «29. 05. 1966 r. K i e d y m i a ł a m s i e d e m lat, m o i rodz ice się rozwiedl i . J a z o s t a ł a m p r z y m a t c e , o n a p r z e k l i n a ł a m n i e ciągle, n a z y w a ł a s w o i m g w o ź d z i e m d o t r u m n y . S t a l e g roz iła s a m o b ó j s t w e m , bo w t e d y jeszcze w c z e ś n i e j z n a l a z ł a b y się w grobie , niż s t a ł o b y się to p r ę d z e j czy p ó ź n i e j z moją pomocą. Z d r u g i e j s t r o n y m a m a s t a l e c a ł o w a ł a m n i e , ośmioletnią, jak m ę ż c z y z n a . S p a ł a m z nią w j e d n y m ł ó ż k u i m u s i a ł a m jej d o t y k a ć co w i e czór, aż do o r g a z m u . T a k b y ł o p r z e z wie le la t . I n n e , s ta le p r z e z nią p o w t a r z a n e , u l u b i o n e w y r a ż e n i a t o : «Ty p ieczeni s z a t a ń s k a , ty p o t w o r n e b y d l ę , ty g ł u p i a k r o w o , z twojego p o w o d u b ę d ę się jeszcze m u s i a ł a p o w i e s i ć ! » " (K. T h o m a s , 1976, s. 40 - 42).
3* 35
J a k k o l w i e k t e ś w i a d o m e w s p o m n i e n i a p a c j e n t k i w i e l o k r o t nie p o t w i e r d z a j ą je j p o d s t a w o w e odczucie , że b y ł a g w a ł c o n a (bo co i n n e g o m o g ł a robić ze s w o i m d z i e c k i e m m a t k a ? ) , t e r a p e u t a o p i e r a się n a b a d a n i u g i n e k o l o g i c z n y m , k t ó r e d o s t a r c z a m u dow o d u , że p a c j e n t k a „ je s t jeszcze dziewicą", a w i ę c że k ł a m a ł a i że je j o b a w y p r z e d n o w y m i z g w a ł c e n i a m i m i a ł y r z e k o m o char a k t e r p a r a n o i d a l n y , tzn. m o ż n a j e u z n a ć z a p r o j e k c j e w ł a s n y c h życzeń. Z t a k i m n a s t a w i e n i e m od d z i e s i ą t k ó w lat b y ł y leczone tzw. p a c j e n t k i h i s t e r y c z n e , k t ó r e u z n a w a n o z a t e a t r a l n e , d r a m a t y z u j ą c e i p rzesadza jące , i k t ó r y m p r ó b o w a n o w y p e r s w a d o w a ć i c h „ u r o j e n i e " . W c a ł e j p s y c h i a t r y c z n e j i p s y c h o a n a l i t y c z n e j d iag n o s t y c e słowo „ p r z e s a d n y " k o j a r z y się z o b r a z e m h i s t e r y k a . Z n a c z y to, że u t y c h p a c j e n t ó w związek p o m i ę d z y ich s k a r g a m i a p r z y c z y n ą t y c h s k a r g jest n i e a d e k w a t n y . Ale jaką m i a r ą c h c i a ł o b y się m i e r z y ć w ł a ś c i w ą p r z y c z y n ę , jeżeli t a pozosta je n i e z n a n a l u b jes t i g n o r o w a n a p r z e z t e r a p e u t ę , j ak n p . w p r z y p a d k u p a c j e n t k i T h o m a s a ? J e ż e l i t e r a p e u t a ćwiczy się w t y m , żeby n ie z a u w a ż a ć r e a l n e j d a w n e j p r z e m o c y , będzie o k r e ś l a ł s k a r g ę p a c j e n t a j a k o n i e a d e k w a t n ą i zos tawi go s a m e g o z jego u r a z e m . A p o n i e w a ż p a c j e n t sam, bez w s p a r c i a , n ie m o ż e p o zwolić sobie na k o n f r o n t a c j ę z u r a z e m , m u s i b r o n i ć się p r z e d u ś w i a d o m i e n i e m sobie jego p r z y c z y n y . R o b i to w t e n sposób, że p r z e n o s i swoje u c z u c i a na osoby z teraźnie j szości , k t ó r e z d a w n y m u r a z e m nie m a j ą n i c w s p ó l n e g o , i jeszcze b a r d z i e j zaciera p r z e z to u k r y w a n ą p r z e z r o d z i c ó w s y t u a c j ę . W t e n sposób, zgodnie z ż y c z e n i a m i p a c j e n t a , w b r e w anal iz ie ( lub i n n e j f o r m i e t e rapi i ) , rodzice pozosta ją oszczędzeni za cenę depres j i czy też inn y c h s y m p t o m ó w . P a c j e n t k a T h o m a s a p r ó b u j e w n o w y c h ins c e n i z a c j a c h p o i n f o r m o w a ć t e r a p e u t ę o s w o i m u r a z i e i j e d n o cześnie o c h r o n i ć rodz iców. W t e n sposób u t r u d n i a m u z r o z u m i e n i e s iebie i p o z o s t a w i a w r a ż e n i e nieszczerości . T h o m a s p i sze :
„ P a c j e n t k a s t a l e i n f o r m u j e o r z e k o m y c h g w a ł t a c h , n a k t ó r e b y ł a n a r a ż o n a . D n i a 29. 08. 1966 r . je j a u t o a n a l i z a z a k o ń c z y ł a s ię o godz. 20.00. O 21.00 z jawia się z n o w u i r e l a c j o n u j e żywo, zap ł a k a n a , że w ł a ś n i e w p o b l i s k i m p a r k u została z g w a ł c o n a p r z e z t r z e c h m ę ż c z y z n . O d r a d z i ł e m jej, ż e b y szła n a policję, p o n i e w a ż w ą t p i ł e m w o b i e k t y w n ą p r a w d z i w o ś ć w y p o w i e d z i . 4. 11 1966 r. w r ó c i ł a z u r l o p u j e s i e n n e g o w R u m u n i i . Na początek po infor-
36
m o w a ł a ze szczegółami, że p e w i e n A m e r y k a n i n (???) zgwałc ił ją t a m , na w y b r z e ż u M o r z a C z a r n e g o , i że w k o ń c u u d a ł o je j s ię oswobodzić . O s k a r ż y ł a tego m ę ż c z y z n ę , k t ó r y został s k a z a n y n a wie le l a t w i ę z i e n i a (???) (por. r a z jeszcze p o d a n e w y ż e j orzeczen i e g inekologiczne !) . Tego dnia, p o d c z a s s e a n s u a n a l i t y c z n e g o , p a c j e n t k a d o s t r z e g ł a g ł ę b o k i e p o d ł o ż e częstych, a m b i w a l e n t n y c h w ł a s n y c h r e l a c j i o g w a ł c i e .
A le już 25 l i s t o p a d a o p o w i a d a p o d n i e c o n a o n o w y m profesorze m u z y k i , u k t ó r e g o s t u d i u j e ś p i e w :
«Zawsze mi wy jaśn ia , że s ł o w i k ś p i e w a n a j p i ę k n i e j w o k r e sie g o d o w y m . T a k ż e człowiek m u s i b y ć p r z y śp iewie n a j p i e r w p o d n i e c o n y s e k s u a l n i e . Więc b a r d z o t roszczy się o to p o d c z a s lekcji ś p i e w u i n a k o n i e c chce m n i e zgwałcić . P a r ę r a z y m u u c i e k ł a m , a le dzis ia j z a m k n ą ł d r z w i . N i e m o g ł a m się już bronić» .
O s t a t n i s e n z 9. 02. 1967 r. p o w i n i e n b y ć i lus t rac ją dla t e g o p o r u s z a n e g o w r ó ż n y c h w a r i a n t a c h t e m a t u :
«Śni mi się, że w c h o d z ę po s c h o d a c h na g ó r ę i w o ł a m m o j ą sąs iadkę . W t y m s a m y m m o m e n c i e w i e m , ż e z r o b i ł a m coś n o n s e n s o w n e g o ( S k o j a r z e n i e : o n a n i z u j ą c się m a m t a k często n ieczys te s u m i e n i e . ) W t e d y o n a p o d c h o d z i d o m n i e w z w i e w n e j k o szuli n o c n e j , p a d a mi m i ł o ś n i e w ob jęc ia i p r ó b u j e m n i e zaciągn ą ć do swojego p o k o j u . Czuję się w t e d y o k r o p n i e s ł a b a i n ie m o g ę się b r o n i ć . S t r a s z n i e się boję i w o ł a m o p o m o c ( U w a g a : To s a m o uczucie bezsi lności m i a ł a m w s t o s u n k u do m o j e j m a tki.) W c z o r a j ś n i ł a m : W y c h y l i ł a m się d a l e k o z o t w a r t e g o o k n a ; p a d a ł o i b y ł o c a ł k i e m c i e m n o . C h c i a ł a m się rzuc ić w dół...»
O b r a z o t w a r t e g o o k n a i chęć skoczenia w dół p o w r a c a w i e l o k r o t n i e . Z a k t ó r y m ś r a z e m widz i p r z e z o k n o leżące g ł ę b o k o w dole c iało je j dz iadka, u k t ó r e g o się w y c h o w y w a ł a , i k t ó r y w rzeczywis tośc i jeszcze żyje — w y r a ź n a w s k a z ó w k a , kogo dotyczą jej agres je .
O k i l k u p r z y c z y n a c h p r z y p o m i n a sobie — są o s t a t n i m p r z y k ł a d e m je j a m b i w a l e n c j i : « B y ł a m b a r d z o p r z y w i ą z a n a d o m o j e g o dz iadka; a le z d a r z a ł y się też n i e p i ę k n e h i s t o r i e . S p a ł a m w t y m s a m y m p o k o j u , co 55-le-t n i a p r z y j a c i ó ł k a m o j e j babki . Nocą dz iadek p o d c h o d z i ł c z a s a m i p i j a n y do łóżka t e j k o b i e t y , k t ó r a b y w a ł a u n a s często z wizytą, n a p r z y k r z a ł się je j , d o t y k a ł jej p ier s i . W ciągu d n i a często s ię-
37
gal je j p o d spódnicę i o b e j m o w a ł ją. A m i a ł w t e d y juz przec ież 81 l a t » " . (K. T h o m a s , 1980, s. 45 - 48).
Co robił dz iadek ze swoją małą, ł a d n ą w n u c z k ą , k t ó r a się u n iego w y c h o w y w a ł a i k t ó r a „ b y ł a do niego b a r d z o p r z y w i ą z a n a " ? T a k i e p y t a n i e w c a l e nie p a d ł o p o d c z a s tego leczenia . P o d o b n i e jak u F r e u d a (po 1897), nie zada je się p y t a ń o r e a l n y p o czątek h i s tor i i a m b i w a l e n c j i p a c j e n t k i . Czy m o ż n a się dziwić, że p o t r z e b u j e o n a t y c h s y m p t o m ó w , żeby jeszcze coś powiedz ieć , coś co b e z w a r u n k o w o m u s i p o z o s t a ć u k r y t e ?
T a k jak p e d a g o d z y są p r z e k o n a n i , że ich ś r o d k i w y c h o w a w cze są p o t r z e b n e dla d o b r a i p r z y s z ł o ś c i dziecka (a n i e dla ich w ł a s n y c h p o t r z e b ) , t a k w i e l u p s y c h o t e r a p e u t ó w szczerze wierzy , że ich m a n i p u l a c y j n e t e c h n i k i n ie służą, co się zdarza, z d e c y d o w a n e m u o d p a r c i u w ł a s n e j n i e p e w n o ś c i , lecz mają dla p a c j e n t a w a ż n e życiowo z n a c z e n i e . J a y H a y l e y n ie bez p o d z i w u opi su je j ak jego nauczyc ie lowi , M i l t o n o w i H. E r i c k s o n o w i , u d a ł o się za p o m o c ą w y r a f i n o w a n y c h t r i k ó w i p u ł a p e k n a k ł o n i ć do j edzenia i picia schizof renicznego p a c j e n t a , k t ó r y twierdz ił , że n i e ma n a r z ą d ó w t r a w i e n i a . O r ę d o w n i c y t a k i e j m e t o d y będą u w a ż a ć swoje p o m y s ł y i ś rodki w y c h o w a w c z e n a w e t za r a t u j ą c e życie, jeżeli n ie dost rzegą ż a d n e j i n n e j a l t e r n a t y w y niż ś m i e r ć ( w t y m w y p a d k u ś m i e r ć z głodu) p a c j e n t a . Ale m o ż n a sobie w y o b r a z i ć , ż e i n n y p s y c h o t e r a p e u t a m ó g ł b y p o w i e d z i e ć t e m u p a c j e n t o w i : „ P a n jest p r z e k o n a n y , ż e nie m a P a n n a r z ą d ó w t r a w i e n i a i m u s i m i e ć P a n jakiś p o w ó d , żeby t a k twierdz ić . N i e z n a m y o b a j tego p o w o d u , a le m o ż e m y g o znaleźć. P r ó b u j e F a n opowiedzieć nu j a k ą ś h i s tor ię , k t ó r e j nie może P a n o p o w i e d z i e ć w i n n y sposób, a k t ó r a b y ł a d la P a n a t r a g i c z n a i bolesna, bo inacze j n ie m u s i a ł b y P a n p r z y j ą ć t a k i e j of iary jak g ł o d o w a n i e , żeby ciągle i n f o r m o w a ć o n i e j s iebie i i n n y c h " . J e s t e m p r z e k o n a n a , że jeżeli t e r a p e u t a nie z a s t o s o w a ł b y tego jako w y b i e g u , lecz s a m b y ł b y z a i n t e r e s o w a n y his tor ią p o w s t a n i a s y m p t o m u , t o t a k ż e p a c j e n t z a i n t e r e s o w a ł b y się tą his tor ią i nie m u s i a ł b y już w i ę c e j głod o w a ć , s k o r o b y ł b y p e w i e n , ż e jego p o d ś w i a d o m e k o m u n i k a t y do kogoś d o t a r ł y .
Ale jak będzie w y g l ą d a ł o życie człowieka, k t ó r e m u za p o mocą sz tuczek z a b r a n o o s t a t n i ą m o ż l i w o ś ć w y p o w i e d z e n i a się? J a y H a y l e y p i sze :
38
..W p o ł o w i e t e g o s tu lec ia, w l a t a c h p ięćdz ies ią tych, zaczęła się zwiększać ilość s t r a t e g i c z n y c h m e t o d t e r a p e u t y c z n y c h . Różnego r o d z a j u t e r a p i e r o d z i n n e i b e h a w i o r a l n e r o z w i j a ł y s ię p r z y założeniu, ż e t e r a p e u t a jest z o b o w i ą z a n y p l a n o w a ć k o n i e c z n e p o s t ę p o w a n i e . P r z e z p e w i e n czas i s t n i a ł y n a t e n t e m a t różnice z d a ń . Z a s t a n a w i a n o się, czy jest b ł ę d e m prze jęc ie p r z e z t e r a p e u t ę i n i c j a t y w y w celu s p o w o d o w a n i a z m i a n y , ale t e r a z w y daje się o c z y w i s t e , ż e s k u t e c z n a t e r a p i a w y m a g a t e j m e t o d y i nie ma już na t e n t e m a t ż a d n e j r ó ż n i c y z d a ń " (1978, s . 18).
M a n i p u l a c y j n a p o s t a w a w y c h o w a w c z a , s to jąca w s ł u ż b i e C z w a r t e g o P r z y k a z a n i a , daje się z a u w a ż y ć w wie lu m e t o d a c h p s y c h o t e r a p e u t y c z n y c h . Ale m o i m z a d a n i e m jest t r o p i ć ją t a m , gdzie się o b j a w i a dzisia j , jak n p . w r ó ż n y c h f o r m a c h h i p n o z y l u b w n o w y c h k i e r u n k a c h t e r a p i i r o d z i n n e j (np. J a y H a y l e y a l u b M. Seivmii-Falazzoli) . P a r a d o k s a l n a m e t o d a M. S e l v i n i - P a -lazzoli zawdzięcza s w ó j s u k c e s nie c y b e r n e t y c z n y m r o z w a ż a n i o m , lecz p r z e d e w s z y s t k i m okol iczności, że pac jenc i są w y c h o w y w a n y m i dz iećmi; s t ą d też w c a l e nie n a l e ż y s ię dziwić, że ścisłe p o lecenia t e r a p e u t y są p r z e z w i e l u ludz i p r z y j m o w a n e i w y p e ł n i a ne z e n t u z j a z m e m . Ale jeżeli dla w i e l u osób ce lem t e j t e r a p i i jest w y ł ą c z n i e p o z b y c i e się s y m p t o m ó w i lepsze d o p a s o w a n i e do o t o czenia, t o mają oni p r a w o w y b r a ć m e t o d ę , k t ó r a d o p r o w a d z i ich m o ż l i w i e s z y b k o do celu. J e ż e l i zaś człowiek od d z i e c i ń s t w a cierpi n a d t y m , że nie m o ż e żyć s a m ą p r a w d ą , jak c h c i a ł a b y m t o p r z e d s t a w i ć d a l e j n a p r z y k ł a d z i e Kafki , t o będzie p o t r z e b o w a ł kogoś, k t o p r z e d e w s z y s t k i m c h c i a ł b y p o m ó c d o t r z e ć d o tej p r a w d y , a nie widz ieć w n i m p r z e d m i o t socjal izacj i . O c z y w i ś cie wszyscy j e s t e ś m y w y c h o w a n y m i dz iećmi i j a k k o l w i e k m a m y w o l n y r y n e k p r o p o z y c j i t e r a p e u t y c z n y c h , n ie m o ż n a powiedz ieć , że p a c j e n t jest całkowic ie n i e s k r ę p o w a n y w w y b o r z e o d p o w i a d a j ą c e j m u m e t o d y . D l a t e g o p r ó b u j ę o b u d z i ć w r a ż l i w o ś ć n a s u b t e l n e f o r m y n i e ś w i a d o m e j m a n i p u l a c j i (jak n p . za pomocą teor i i i n s t y n k t ó w ) w nadz ie i , że f o r m y p r y m i t y w n i e j s z e k r y t y c z n y o b s e r w a t o r d o s t r z e ż e s a m . Z tego p o w o d u p r z y t o c z y ł a m p r z y k ł a d y r o z u m i e j ą c e g o t e r e p e u t y , jak K l a u s T h o m a s , k t ó r y z p e wnością n i e c h c i a ł n i k i m m a n i p u l o w a ć . Nie chodzi m i o k r y t y kę p o s z c z e g ó l n y c h t e r a p e u t ó w i a n a l i t y k ó w , lecz o k r y t y k ę ideologii, k t ó r a z n a j d u j e o d z w i e r c i e d l e n i e w n i e ś w i a d o m e j p o s t a w i e
39
t e r a p e u t y . J e s t o n a p r z e k a z y w a n a n i e ś w i a d o m i e p o p r z e z wyk s z t a ł c e n i e i k o r z e n i a m i s ięga n i e t y l k o czasów F r e u d a , ale p r z y p o w i e ś c i S a l o m o n a .
J e s t t a m n a p i s a n e : „ K t o oszczędza rózgi, n i e n a w i d z i s y n a swego, a le k t o go m i ł u j e , u s t a w i c z n i e go ć w i c z y " , a lbo : „ Ć w i c z s y n a twego, a pocieszy cię i p r z y n i e s i e rozkosz d u s z y t w o j e j " (19, rozdz. 18). „ J e s t w s e r c u c h ł o p c a g ł u p o t a , m u s i u s u n ą ć ją s t a m t ą d r ó z g a " (22, rozdz. 15). „ N i e p o z b a w i a j dziecięcia k a r n o ś ci, bo jeśli je ćwiczysz rózgą, n i e u m r z e " (23, rozdz. 13).
T e z d a n i a n a p i s a ł człowiek, k t ó r y n i e t y l k o u c h o d z i ł z a mąd r e g o , lecz s f o r m u ł o w a ł wie le myś l i , k t ó r e są rzeczywiśc ie mąd r e . J e d n a k g d y dz ięk i o d k r y c i u p o d ś w i a d o m o ś c i d o w i a d u j e m y się, co działo s ię p ó ź n i e j z t y m i c h ł o s t a n y m i s y n a m i , to w i e d z a t a z m u s z a n a s d o r e w i z j i t r a d y c y j n e j ideologii, t a k ż e w t e d y , g d y cieszy się o n a t r w a j ą c y m tys iąc lec ie u z n a n i e m . I s tn ie ją form y „ p s y c h o t e r a p i i " z u p e ł n i e n i e t roszczące się o d z i e c i ń s t w o . J e żeli j e d n a k t e r a p e u t a chce p o w a ż n i e p o t r a k t o w a ć d z i e c i ń s t w o s w o j e g o p a c j e n t a , p r ę d z e j czy p ó ź n i e j , m o ż e już w n a s t ę p n e j generac j i , n ie będz ie s ię m ó g ł p o w s t r z y m a ć od k o n f r o n t a c j i z bibl i jną zasadą, w k t ó r e j d u c h u w y r o ś l i ś m y : „ K a r a j T w o j e dziecko, ż e b y Tobie (nie j e m u ) d o b r z e się w i o d ł o " . A b y ta n a c z e l n a zasada d a w n e j p e d a g o g i k i n ie p r z e n i k n ę ł a t a k ż e d o n a s z y c h t e r a p e u t y c z n y c h z a b i e g ó w (stosuj j e tak, żeby twoi n a u c z y c i e l e byl i z ciebie zadowoleni) , n a j p i e r w m u s i m y sobie p r z y n a j m n i e j u ś w i a d o m i ć s t a r e m a k s y m y w y c h o w a w c z e . T y l k o w t e d y n ie b ę d z i e m y n a nie s k a z a n i .
4. DLACZEGO TAK R A D Y K A L N I E ?
N i e j e d e n c z y t e l n i k będz ie s o b i e z a d a w a ł p y t a n i e , d laczego p r z e d s t a w i a m dwie p o s t a w y w p s y c h o a n a l i z i e , a m i a n o wic ie tę związaną z teor ią i n s t y n k t ó w i tę w o l n ą od p e d a g o g i k i , j a k o p o s t a w y a l t e r n a t y w n e . Czy n i e b y ł o b y m o ż l i w e p o ł ą c z e n i e o b u p o s t a w , g d y b y n a p r z y k ł a d z w e r y f i k o w a ć i o d r z u c i ć p e d a gogiczne p r e s j e i p o z o s t a w i ć t e o r i ę i n s t y n k t ó w jako p o d s t a w ę i n t e r p r e t a c j i ? K o l e d z y , k t ó r y c h w y k s z t a ł c e n i e i w ł a s n a p r a c a a n a l i t y c z n a p r z e s i ą k n ę ł y d o g m a t e m k o m p l e k s u E d y p a , a k t ó r y c h
40
z d r u g i e j s t r o n y b e z p o ś r e d n i o p r z e k o n a ł y moje w y w o d y , s t a r a ją się o t a k ą s y n t e z ę , e w e n t u a l n i e , o k o m p r o m i s . Na p o d s t a w i e d w ó c h p r z y k ł a d ó w c h c i a ł a b y m w y k a z a ć , dlaczego u w a ż a m , ż e k o m p r o m i s t a k i u t r u d n i a a n a l i t y k o w i w y p e ł n i a n i e jego funkcj i w s p i e r a j ą c e j .
U p e w n e g o dz iewięc io le tn iego c h ł o p c a rozwi ja się p a r a n o j a , b e z p o ś r e d n i o p o ś m i e r c i ojca, k t ó r y w y c h o w a ł g o b a r d z o re l i gi jnie i o b c h o d z i ł się z n i m b a r d z o s u r o w o . C h ł o p i e c c ierp i na pavor nocturnus ( lęki n o c n e — p r z y p . red.) i b u d z i s ię w n o c y z wizją, że p o k ó j p e ł e n jest w i e l k i c h a n i o ł ó w z d ł u g i m i n o ż a m i , z a g r a ż a j ą c y c h j ego życiu. A n a l i t y k o p o w i a d a mi tę h i s t o r i ę i m ó w i : „ G d y b y p a t r z e ć n a t o p o w i e r z c h o w n i e , b y ł o b y t o p o t w i e r d z e n i e m P a n i teor i i . A le p r z e c i e ż t r z e b a u w z g l ę d n i ć , ż e dziecko ma życzenia e d y p a l n e i chłopiec c h c i a ł u s u n ą ć ojca. Ś m i e r ć ojca b y ł a s p e ł n i e n i e m jego ż y c z e ń i m u s i a ł a w y w o ł a ć w i e l k i e p o c z u cie w i n y . D l a t e g o z r o z u m i e ć s y m p t o m y będzie m o ż n a d o p i e r o w t e d y , g d y g r o ż ą c e g o an ioła z i n t e r p r e t u j e s ię j a k o p r o j e k c j ę życzeń w ł a s n y c h d z i e c k a " .
T a i n t e r p r e t a c j a z a w i e r a wie le p r a w d y . Nie m o ż n a z a p r z e czyć, że c h ł o p i e c życzył ś m i e r c i s w o j e m u o jcu i d l a t e g o b a ł się k a r y , l u b że n a w e t s a m u t o ż s a m i a ł się z a n i o ł e m z w i e l o m a n o żami. Ale jest n ie do p o m y ś l e n i a , że ojciec, z k t ó r y m dz iecko m o g ł o s ię bawić, k t ó r y j e r o z u m i a ł i t o w a r z y s z y ł m u d u c h o w o , b y ł b y po s w o j e j ś m i e r c i ź r ó d ł e m p a r a n o i o t a k i e j t r e ś c i . Być m o ż e m o g ł o b y s ię zdarzyć, ż e m a j ą c p e ł n e g o s z a c u n k u , t o l e r a n cyjnego ojca, c h ł o p i e c r ó w n i e ż c h c i a ł b y o d s u n ą ć go od m a t k i , t y m b a r d z i e j , g d y b y ojciec b y ł u j m u j ą c y w s t o s u n k u do n i e j . A m i m o to, po ś m i e r c i o jca chłopiec nie z o b a c z y ł b y k a r z ą c e g o an ioła z n o ż e m , p o n i e w a ż u w e w n ę t r z n i o n y o b r a z ojca n i e b y ł b y a n i s t r a s z n y , a n i s u r o w y . J e ż e l i dziecko p y t a o r ó ż n i c ę p o m i ę d z y m ę ż c z y z n ą a k o b i e t ą i w o d p o w i e d z i słyszy, że m ę ż c z y z n a ma w i ę k s z e s t o p y i r ę c e n i ż kobie ta , to o d p o w i e d ź n i e jes t n i e p r a w dziwa, ale p o m i j a to, co na j i s to tn ie j sze (por. A. Mil ler , 1980, s. 51). P o d o b n i e jest, jeżeli chodzi o e d y p a l n ą i n t e r p r e t a c j ę w t y m w y p a d k u . A co w i ę c e j , ma tu mie j sce coś o wie le b a r d z i e j i s t o t n e g o : tą i n t e r p r e t a c j ą p o z b a w i a s ię chłopca jego o b r o n y , a t y m s a m y m r e s z t e k jego b e z p i e c z e ń s t w a . Za p o m o c ą pavor
nocturnus i m a n i i p r z e ś l a d o w c z e j chłopiec chce o p o w i e d z i e ć s w o -
41
ją h i s tor ię . A p o n i e w a ż n i e jest d o r o s ł y m o ś w i a d o m e j p a m i ę c i , nie m o ż e p o w i e d z i e ć : „ T a k b a r d z o c i e r p i a ł e m z p o w o d u u p o k o r z e ń , d r ę t w o t y i s z t y w n e j w i a r y m o j e g o o jca" . N a w e t n i e m ó g ł wiedz ieć , ż e c ierpiał, p o n i e w a ż k a ż d a s u r o w o ś ć b y ł a m u p r z e d s t a w i a n a jako ż ą d a n e p r z e z Boga w y c h o w a n i e w pobożnośc i . D l a tego w ł a ś n i e p o t r z e b u j e człowieka, k t ó r y wie, jak s a m o t n i e m u s i s ię czuć dz iecko p r z y t a k i m ojcu. J e ż e l i a n a l i t y k z a m i a s t tego p o d s u w a i n t e r p r e t a c j e e d y p a l n e , nie d o s t r z e g a p r a w d z i w e g o p i e kła p a c j e n t a . M a t o m i e j s c e t a k ż e w t e d y , k i e d y nie poda je w y r a ź n i e i n t e r p r e t a c j i , a s a m w i d z i w e d y p a l n y m p o c z u c i u w i n y p a c j e n t a p r z y c z y n y p a r a n o i . P r z e z całe s t u l e c i a w y c h o w a w c y polecal i t ł u m i ć uczuc ia dziecka, a b y m o g ł o ono l e p i e j f u n k c j o n o w a ć . N i k t n ie z a u w a ż a ł n i szczącego d z i a ł a n i a t y c h rad, d o p ó ki większość l u d z i b y ł a t r a k t o w a n a w t e n sposób. W i e l u w s t r z ą ś n i ę t y c h c z y t e l n i k ó w r e a g o w a ł o p o r a z p i e r w s z y o b u r z e n i e m n a o p u b l i k o w a n y p r z e z e m n i e m a t e r i a ł p e d a g o g i c z n y , j a k k o l w i e k n i g d y n i e b y ł o n ta jemnicą, lecz p r a w d o p o d o b n i e b y ł n a w e t t r z o n e m bib l iotek n a s z y c h rodziców. O d n o s i się to t a k ż e do wiel u r o z p r a w p s y c h o a n a l i t y c z n y c h . J e ż e l i n i e m o ż n a p o d w a ż y ć słusznośc i teor i i i n s t y n k t ó w i u z n a n i a pojęcia „ i n f a n t y l n a s e k s u a l n o ś ć " , to w y k s z t a ł c o n y na nich a n a l i t y k j e d y n i e z t r u d n o ś cią z a u w a ż y , j ak b a r d z o t e d o g m a t y u t r u d n i a j ą m u p e ł n i e n i e f u n k c j i osoby w s p i e r a j ą c e j . Ale są też w y j ą t k i i j e d e n z n i c h c h c i a ł a b y m t u z r e l a c j o n o w a ć . P r z y k ł a d t e n dowodzi, jak ie k ł o p o t y m o ż e s p r a w i ć d o b r z e r o z u m i e j ą c e m u i n n y c h , e m p a t y c z n e m u t e r a p e u c i e teor ia i n s t y n k t ó w . M ł o d y , szkolący się a n a l i t y k leczy b l i sko p ięćdzies ięc io le tnią p a c j e n t k ę z ciężką depres ją i cieszy się, ż e p o d ł u g i m o k r e s i e o c z e k i w a n i a z n a l a z ł możl iwość k o n t r o li ze s t r o n y j e d n e g o z n a j b a r d z i e j z n a n y c h spec ja l i s tów w n a u c z a n i u p s y c h o a n a l i z y . J u ż dług ie o c z e k i w a n i e i n a z w i s k o su-p e r w i z o r a w y s t a r c z y ł y , ż e b y na d ł u ż s z y czas zmnie j szyć u a d e p ta zdolność k r y t y c z n e g o m y ś l e n i a . Ale w p e w n y m m o m e n c i e s t a ł o się jasne, d laczego p o d c z a s d y s k u s j i k o n t r o l n y c h m u s i a ł s t a l e w a l c z y ć ze s w o i m i u c z u c i a m i .
P a c j e n t k a , k t ó r e j t e r a p i ę p o d d a n o k o n t r o l i , zos tała — b ę d ą c n a s t o l a t k ą — z g w a ł c o n a w 1945 r o k u w B e r l i n i e p r z e z d w ó c h ż o ł n i e r z y g a r n i z o n o w y c h . W s p o m n i a ł a o t y m fakcie już w rozm o w a c h w s t ę p n y c h , j e d n a k podczas t e r a p i i n ie m o g ł a się zbli-
42
żyć e m o c j o n a l n i e do tego przeżyc ia . S u p e r w i z o r t ł u m a c z y ! to z a c h o w a n i e jako „ w y r a z poczucia w i n y . w y n i k a j ą c e g o z zaspok o j e n i a z a b r o n i o n e j p r z e z superego ż ą d z y " . A d e p t , n a z w i j m y go P e t e r , k t ó r y t o w a r z y s z y ł dotąd p a c j e n t c e z wie lką e m p a t i ą , b y ł o b u r z o n y taką i n t e r p r e t a c j ą n a u c z y c i e l a . O n sam, u r o d z o n y dop i e r o w 1945 r o k u , z n a ł w o j n ę t y l k o z książek, a le m i m o to (a m o ż e w ł a ś n i e d la tego) m ó g ł l e p i e j niż s u p e r w i z o r w y o b r a z i ć sobie, j ak ie u c z u c i e bezsi lności, u p o k o r z e n i a i r o z p a c z y p r z e ż y w a ł a z g w a ł c o n a d z i e w c z y n k a . P r z e d s t a w i ł ten p r z y p a d e k w g r u pie s e m i n a r y j n e j , w n a d z i e i na zna lez ien ie p o p a r c i a , ale z a r ó w no docent , jak i i n n i k o l e d z y p o t w i e r d z i l i p o p r a w n o ś ć i n t e r p r e tac j i p o p ę d o w e j d o k o n a n e j p r z e z s u p e r w i z o r a . M i m o t o P e t e r nie d a ł się zwieść. W ł a ś n i e czytał p o w i e ś ć , k t ó r e j w y d a r z e n i a rozg r y w a ł y się w B e r l i n i e w 1945 r o k u i ta ks iążka p o m o g ł a mu w y o b r a z i ć sobie s y t u a c j ę p a c j e n t k i . P o n i e w a ż n i e m ó w i ł o u c z u c i a c h rozkoszy, a le o u r a z i e , a p a c j e n t k a czuła, jak p o w a ż n i e a n a l i t y k t r a k t u j e t e n uraz , zbl iżyła się e m o c j o n a l n i e do doznan e g o s t r a s z n e g o u p o k o r z e n i a i b e z r a d n o ś c i . N a s t ę p s t w e m b y ł y uczuc ia g n i e w u i n ienawiśc i , k t ó r e u m o ż l i w i ł y je j d o t a r c i e do u r a z ó w o w i e l e wcześnie j szych, k t ó r y c h p r z e ż y c i e d o p r o w a d z i ł o do u s t ą p i e n i a depres j i .
P a c j e n t k a P e t e r a rzeczywiśc ie w y z d r o w i a ł a , a on s a m wie le n a u c z y ł się z te j h i s tor i i . J e g o n a u c z y c i e l e byl i z n iego n i e z a d o woleni , k i e d y w czasie s e m i n a r i ó w m ó w i ł o r e a l n y c h z d a r z e n i a c h , k t ó r e p r z e c z u w a ł i k t ó r y c h s z u k a ł za f a n t a z j a m i , i z czas e m coraz w y r a ź n i e j z a u w a ż a ł w r o g i e dzieciom e l e m e n t y teor i i i n s t y n k t ó w . O b a w a , że z p o w o d u jego n i e p o r o z u m i e ń z n a u c z y c ie lami n i e zos tanie p r z y j ę t y d o T o w a r z y s t w a P s y c h o a n a l i t y c z nego, nie m i a ł a dla n iego tak iego znaczenia, jak d o ś w i a d c z e n i e z p a c j e n t k ą i i n n y m i p a c j e n t a m i , k t ó r e w k o ń c u o d w a ż y ł się p r z e p r o w a d z i ć , i od k t ó r y c h n i k t już nie p r ó b o w a ł go odwieść . G d y P e t e r p r z e t r w a ł już r e p r e s j e I n s t y t u t u , p o w i e d z i a ł : „ M o g ę jeszcze r o z u m i e ć , że p o t r z e b u j e s ię p o s ł u s z n y c h u c z n i ó w , k i e d y w c z e ś n i e j b y ł o się j e d n y m z n i c h , i że m o ż n a s ię czuć s i ln ie j s z y m , g d y m n i e j d o ś w i a d c z o n y c h m ł o d y c h k o l e g ó w o n i e ś m i e l a się z a w o a l o w a n y m i , s k o m p l i k o w a n y m i t e o r i a m i , p o d o b n i e jak się b y ł o o n i e ś m i e l a n y m s a m e m u . I n a c z e j c h y b a b y ć n i e może . Ale m o j a t o l e r a n c j a jest n a d w e r ę ż o n a , k i e d y o c z e k u j e się od n a s
43
za to wdzięczności , z a m i a s t b y ć w d z i ę c z n y m n a m , że m o ż n a było t a k z n a m i p o s t ę p o w a ć , tak d ł u g o i z taką łatwością . Za cen ę ś lepego p o s ł u s z e ń s t w a m a m y p r a w o r e w a n ż o w a ć się p ó ź n i e j t y m s a m y m k o l e j n y m g e n e r a c j o m t e r a p e u t ó w " .
Ten, k t o b ie rze u d z i a ł w k o n g r e s a c h T o w a r z y s t w a P s y c h o a n a l i t y c z n e g o , będzie m ó g ł bez t r u d u dołożyć d o tego p r z y k ł a d u b a r d z o wie le i n n y c h . Dowodzą o n e , ż e t e o r i a i n s t y n k t ó w nie p o z w a l a t e r a p e u c i e d o t r z e ć d o t r a u m a t y c z n y c h p r z e ż y ć p a c j e n ta i jeżeli pozos ta je jej w i e r n y , u t r u d n i a mu ona t o w a r z y s z e n i e p a c j e n t o w i w jego bo lesne j , lecz n i e u n i k n i o n e j d r o d z e , k t ó r e j p a c j e n t nie m o ż e p r z e b y ć s a m . Ale przec ież w większośc i p o d o b n y c h p r z y p a d k ó w a d e p t n a w e t nie będz ie m i a ł możl iwośc i znies ienia izolacji, j a k a b y ł a u d z i a ł e m P e t e r a , i s t a w i e n i a czoła s a n k c j o m I n s t y t u t u S z k o l e n i o w e g o , t a k i m jak p o g a r d a z e s t r o n y n a u c z y c i e l i i k o l e g ó w , a także d o c h o w a n i e w i e r n o ś c i s w o i m u c z u c i o m . A b y os iągnąć taką w e w n ę t r z n ą wolność, t e r a p e u t a p o t r z e b u j e g ł ę b o k i e j ana l izy , to znaczy t a k i e j , w k t ó r e j m o ż e rozw i n ą ć swoją p i e r w o t n ą , u r a t o w a n ą o d w p ł y w ó w C z a r n e j P e d a gogiki, zdolność o c e n y , k t ó r e j n i e m u s i a ł b y poświęcać n a rzecz t e o r i i swojego n a u c z y c i e l a - a n a l i t y k a , j ak n i e g d y ś r e z y g n o w a ł z n i e j na rzecz k a n o n ó w w y c h o w a w c z y c h s w o i c h rodz iców.
W y d a j e się, że s a m F r e u d w i e r z y ł w to, iż jego teor ia inf a n t y l n e j s e k s u a l n o ś c i i k o m p l e k s u E d y p a n ie p o d w a ż a p o d s t a w jego p i e r w s z e g o o d k r y c i a , co w i e l o k r o t n i e p o d k r e ś l a ł . Na p r z y k ł a d w u z u p e ł n i e n i u do s w o j e j p r a c y z r o k u 1896, w r o k u 1924 pisze: „ T o w s z y s t k o jest p r a w d z i w e (chodzi o s e k s u a l n e w y k o r z y s t y w a n i e dzieci), ale jest z a s t a n a w i a j ą c e , że w t e d y nie u w o l n i ł e m się jeszcze od p r z e c e n i a n i a rzeczywis tośc i i n i e d o c e n i a n i a f a n t a z j i " (Z. F r e u d , 1896 c, s. 440).
Tę n a d z i e j ę F r e u d a , że teor ia i n s t y n k t ó w nie p r z e c z y f a k t o m s e k s u a l n e g o w y k o r z y s t y w a n i a , i że m o ż n a je z nią pogodzić, podziela w i e l u p s y c h o t e r a p e u t ó w . P r z e c i w t a k i e m u p o ł ą c z e n i u t e or i i i n s t y n k t ó w i teor i i u w o d z e n i a p r z e m a w i a j ą w e d ł u g m n i e z a r ó w n o r o z w a ż a n i a p r a k t y c z n e , jak i t e o r e t y c z n e . Te p i e r w s z e p r ó b o w a ł a m p r z e d s t a w i ć n a p r z y k ł a d z i e p a r a n o i d a l n e g o c h ł o p ca i a d e p t a P e t e r a . Ale t a k ż e w t e o r i i t a k i k o m p r o m i s n i e jest ł a t w y . G d y b y dz iecko m i a ł o rzeczywiśc ie w tzw. fazie fallicz-n e j biologicznie u w a r u n k o w a n e , n a t u r a l n e p o t r z e b y s e k s u a l n e ,
44
k t ó r e k i e r o w a ł o b y w s t r o n ę rodz ica płc i o d m i e n n e j , o d z e w n a t e p o t r z e b y n i e m u s i a ł b y m i e ć w c a l e t r a u m a t y c z n e g o znaczenia ; t o d o ś w i a d c z e n i e n i e m u s i a ł o b y b y ć tak g ł ę b o k o s p y c h a n e , z e p ó ź n i e j u j a w n i e n i e g o w y m a g a ł o b y w i e l o l e t n i e j ana l izy . P r z e cież dziecko n ie m o ż e wiedz ieć o w i n i e k a z i r o d z t w a ; d o p i e r o ją p r z e c z u w a w t a j e m n i c z o ś c i rodz iców, p o n i e w a ż t y l k o im z n a n y jes t g r z e c h k a z i r o d z t w a i t y l k o p o p r z e z ich z a c h o w a n i e dz iecko czuje, że dzieje s ię z n i m coś, co jest n i e d o z w o l o n e . J e g o w ł a s n e z a c h o w a n i e jest w rzeczywis tośc i z u p e ł n i e p o z b a w i o n e winy . J a k więc m ó g ł b y po jawić się u n iego „ k o n f l i k t i n s t y n k t ó w " ?
Dziecko s z u k a miłośc i dorosłego, p o n i e w a ż nie m o ż e bez n i e j p r z e ż y ć ; w ce lu p r z e ż y c i a s p e ł n i a w s z y s t k i e jej ż ą d a n i a w r a m a c h swoich możl iwości . K o c h a s w o i c h rodziców, p o t r z e b u j e ich bl iskości, p r z y w i ą z a n i a i czułości i będzie m o g ł o rozwi jać s w o j e s t a r a n i a o te n i e z b ę d n e d o b r a t y l k o w r a m a c h związku, k t ó r y okreś l i l i już na p o c z ą t k u jego życia dorośl i . Dziecko, k t ó r e od p o c z ą t k u b y ł o s e k s u a l n i e s t y m u l o w a n e (np. z a p o m o c ą m a s o w a n i a , ł a s k o t a n i a l u b s s a n i a g e n i t a l i ó w , w y k o r z y s t y w a n i a jego o t w o r ó w , j ak u s t a l u b a n u s , do n a ś l a d u j ą c y c h coitus d o t k n i ę ć ) , u z n a b y ć m o ż e t e n r o d z a j p r z y w i ą z a n i a z a miłość, p o n i e w a ż n i e d o ś w i a d c z a i n n e g o . Ale u z n a w a n i e t y c h r e a k t y w n y c h życzeń z a g rzeszne, jak i m p l i k u j e to teor ia i n s t y n k t ó w , m o ż e się w y w o d z i ć j e d y n i e z ideologi i C z a r n e j P e d a g o g i k i . T a m z ła twośc ią m o ż n a z a o b s e r w o w a ć jak doroś l i p r z e n o s z ą s w o j e poczucie w i n y n a dz iecko i jak m o g ą to czynić za pomocą r ó ż n y c h teor i i .
M o ż n a to z i l u s t r o w a ć na p r z y k ł a d z i e M e l a n i i K l e i n . W jej p r a c a c h , o p i s u j ą c y c h życie u c z u c i o w e n i e m o w l ę c i a , w p r o s t u j a w n i a się o d r z u c e n i e p r z e z dorosłego w ł a s n e g o życia uczuciowego, k t ó r e uosab ia n i e m o w l ę . „ O k r o p n e n i e m o w l ę " M e l a n i i Kle in, jak r ó w n i e ż dziecko z r z e k o m y m „ w r o d z o n y m p a t o l o g i c z n y m n a r c y z m e m " K e r n b e r g a dowodzą, ż e a u t o r z y wyda ją się nie d o s t r z e gać b a r d z o wczesnego, r e a k t y w n e g o c h a r a k t e r u e m o c j o n a l n e g o r o z w o j u dz iecka i n i e u w z g l ę d n i a j ą f a k t u , że b r a k rodz iców l u b ich s t o s u n e k d o s w o j e g o dziecka k o n s t y t u u j ą f o r m y jego a g r e sywności , s e k s u a l n o ś c i i t a k z w a n e g o n a r c y z m u . T a k i e s a m o znaczenie ma p o s t a w a a n a l i t y k a , k t ó r y w k o ń c u d e c y d u j e o t y m , czy re lac je p a c j e n t a są p o s t r z e g a n e jako z r o z u m i a ł e , czy też jako „ p s y c h o t y c z n e " l u b „nie do w y l e c z e n i a " . W i n n y c h m i e j s c a c h
45
p r ó b o w a ł a m w y k a z a ć , jak r o z w ó j p e r w e r s j i l u b p a t o l o g i c z n y c h o b j a w ó w n e r w i c y n a t r ę c t w o d z w i e r c i e d l a b r a k z r o z u m i e n i a i o b a wy o s o b y d o r o s ł e j w s t o s u n k u do n a j b a r d z i e j n a t u r a l n y c h zac h o w a ń dziecka (A. Mi l ler , 1979).
T a k ż e d e s t r u k t y w n e inscenizac je w p ó ź n i e j s z y m życiu m o żna u z n a ć za r e a k c j e na fakt z w a l c z a n i a z d r o w e j agres j i dziecka, k t ó r a w p r o j e k c j i dorosłego b y ł a winą (A. Mil ler , 1980). Są r ó ż n e f o r m y s e k s u a l n e g o w y k o r z y s t y w a n i a dzieci, k t ó r e wiążą się z p r z e ż y w a n y m i p r z e z dziecko u c z u c i a m i s t r a c h u , u p o k o r z e nia, w s t y d u , b e z r a d n o ś c i , bezsi lności, a n a w e t z c i e r p i e n i a m i fiz y c z n y m i . P r z e d r o k i e m o s k a r ż o n o w S z w a j c a r i i m ę ż c z y z n ę , k t ó ry z a b i e r a ł do lasu s z ó s t k ę s w o i c h dzieci w w i e k u c z t e r e c h lat (wiek e d y p a l n y ) i s p ó ł k o w a ł t a m z n i m i a n a l n i e . P r a w d o p o d o b nie s a m p r z e ż y ł coś p o d o b n e g o , g d y b y ł w z b l i ż o n y m w i e k u . M o ż e m y m i e ć t y l k o nadz ie ję , że jeżeli k t ó r y ś z s y n ó w tego człow i e k a będzie p o t r z e b o w a ł t e r a p i i , to nie u s ł y s z y od a n a l i t y k a , że opi sy t y c h s c e n są jego h o m o s e k s u a l n ą fantazją. P o d o b n i e n i e r o z u m i a n y l u b o p u s z c z o n y m o ż e się czuć p a c j e n t , jeżel i a n a l i t y k p r z e k a ż e swoje w ą t p l i w o ś c i w sposób m n i e j w y r a ź n y , m ó w i ą c n p . że nie jest w a ż n e , czy chodzi o fantaz ję czy o r z e czywistość, p o n i e w a ż a n a l i t y k i t a k ma k o n t a k t j e d y n i e z „psychiczną rzeczywis tośc ią" p a c j e n t a . W t e n sposób p a c j e n t będzie jeszcze r a z z u p e ł n i e r e a l n i e (nie t y l k o w p r z e n o ś n i ) p o d d a w a n y d z i a ł a n i u u r a z u . Nie z n a j d u j e nikogo, k t o m ó g ł b y w p e ł n i pojąć jego g n i e w i d l a t e g o s a m też go nie p o j m i e , a w i ę c i n i e u j a w n i .
B. Wczesnodziecięca rzeczywistość w praktyce psychoanalitycznej — wdrażanie do milczenia
„bóg mojego dzieciństwa nosi czarne szaty, rogi na gło
wie i topór w dłoni, jakże więc mogłam mimo wszystko uciec
przed nim? skradałam się przez całe moje życie, przez mój kraj
obraz, z odrobiną życia pod pachą, które jak mi się wydawało,
skradłam". Mariella Mehr, Steinzeit (Epoka kamienna), 1931.
„ W k l i n i k a c h p o ł o ż n i c z y c h ś w i a t a z a c h o d n i e g o n ie m a możl iwości z n a l e z i e n i a poc iechy u wi lczycy. N o w o r o d k a , k t ó r e g o s k ó r a t ę s k n i z a p i e r w o t n y m d o t k n i ę c i e m m i ę k k i e g o , e m a n u jącego c iepłem, ż y w e g o ciała, zawi ja się w s u c h y , m a r t w y m a t e r i a ł . K ł a d z i e się go do łóżeczka, choć krzyczy, i le sił. T a m jest s k a z a n y na -męczącą p u s t k ę , w k t ó r e j n ie ma ż a d n e g o r u c h u (po r a z p i e r w s z y w jego całym c i e l e s n y m d o ś w i a d c z e n i u , podczas m i l i o n ó w lat jego ewoluc j i i błog ie j wiecznośc i w m a c i c y ) . J e d y ne dźwięki , jak ie m o ż e słyszeć, to k r z y k i i n n y c h ofiar, k t ó r e cierpią t ę samą, n i e w y p o w i e d z i a n ą m ę k ę . T e d ź w i ę k i n ic m u nie mówią. Dziecko k r z y c z y i k r z y c z y rozpacz l iwie ; jego n i e p r z y zwycza jone do p o w i e t r z a p ł u c a są przec iążone . N i k t nie p r z y c h o dzi. A p o n i e w a ż zgodnie ze swoją n a t u r ą w i e r z y w p r a w i d ł o w e z a s a d y życia, r o b i j e d y n i e to, co p o t r a f i : k r z y c z y n a d a l . W k o ń c u w y c z e r p a n e zasypia — m i j a cała wieczność .
B u d z i się p e ł n e n i e p r z y t o m n e g o s t r a c h u p r z e d ciszą, b e z r u c h e m . K r z y c z y . Od s tóp do głów p e ł n e jest p a l ą c e j t ę s k n o t y i n i e cierpl iwości . Z t r u d e m łapie p o w i e t r z e i krzyczy, aż p u l s u j e mu g ł o w a p e ł n a zg iełku. K r z y c z y aż do b ó l u piers i , aż jego k r t a ń s t a j e s ię raną. N i e m o ż e już d ł u ż e j znieść bólu; jego s z l o c h a n i e
47
s t a j e się słabsze i c ichnie. N a d s ł u c h u j e . O t w i e r a i zaciska piąs tk i . P r z e k r ę c a g ł o w ę . Nic nie p o m a g a . To jest n ie do znies ienia. Z n o w u z a c z y n a k r z y c z e ć , a le dla jego n a d w e r ę ż o n e j k r t a n i t o z b y t wie le : w k r ó t c e z n o w u p r z e s t a j e . U s z t y w n i a s w o j e z m a l t r e t o w a n e , s t ę s k n i o n e ciało i o d c z u w a z a p o w i e d ź ulgi . M a c h a r ą c z k a m i i u d e r z a s t o p a m i . P r z e s t a j e , c ierpi n a d a l , ale nie ma s iły m y ś l e ć a n i żywić nadz ie i . N a d s ł u c h u j e . P o t e m z n o w u zasypia .
N a g l e zostaje p o d n i e s i o n e ; p o j a w i a się z n o w u o c z e k i w a n i e tego, co mu się n a l e ż y . M o k r a p i e l u c h a zostaje u s u n i ę t a . O d p r ę żenie. Ż y w e r ę c e d o t y k a j ą jego s k ó r y . J e g o s t o p y są p o d n o s z o n e i n o w y , s u c h y jak p i e p r z k a w a ł e k m a t e r i a ł u owi ja jego b i o d r a . I z n o w u jest tak, j a k b y n ie i s t n i a ł y ręce ani m o k r a p i e l u c h a . Nie m a ż a d n e g o ś w i a d o m e g o w s p o m n i e n i a , żadnego ś l a d u n a dziei. Dziecko z n a j d u j e się w n i e z n o ś n e j p u s t c e , bezczasowe j , p o z b a w i o n e j r u c h u , s p o k o j n e j , p e ł n e j n i e z a s p o k o j o n e g o p r a g n i e n i a . J e g o k o n t i n u u m u r u c h a m i a swoje ś r o d k i w y j ą t k o w e , ale p o m a gają o n e j e d y n i e p r z e t r w a ć p u s t k ę m i ę d z y p r a w i d ł o w y m i p r z e cież z a b i e g a m i l u b p r z y n i e ś ć u l g ę dzięki osobie, k t ó r a b y ć może j ą w y p e ł n i . D l a tego e k s t r e m a l n e g o p r z y p a d k u k o n t i n u u m nie m a ż a d n e g o r o z w i ą z a n i a . S y t u a c j a jest poza jego w i e l k i m doś w i a d c z e n i e m . T y l k o p o k i l k u g o d z i n a c h o d d y c h a n i a dziecko os iągnęło t a k i s t o p i e ń w y o b c o w a n i a ze s w o j e j n a t u r y , że jest poza r a t u j ą c y m i s i ł a m i p o t ę ż n e g o k o n t i n u u m . Czas jego p o b y t u w ciele m a t k i b y ł p r a w d o p o d o b n i e o s t a t n i m o k r e s e m n i e p r z e r w a n e g o zadowolenia , k t ó r y zgodnie z w r o d z o n y m i m u o c z e k i w a n i a m i p o w i n i e n t r w a ć całe życie. J e g o i s tota o p i e r a się n a założen i u , że m a t k a z a c h o w u j e się o d p o w i e d n i o do s y t u a c j i , i że m o t y w a c j e i o d p o w i a d a j ą c e im d z i a ł a n i a będą się w z a j e m n i e u z u p e ł n i a ł y w sposób n a t u r a l n y .
K t o ś p r z y c h o d z i i f achowo p o d n o s i je do góry. Dziecko ożyw i a się. J a k n a jego g u s t jest w p r a w d z i e n i e s i o n e z b y t del ik a t n i e , a le p r z y n a j m n i e j coś się dzieje. T e r a z czuje się na w ł a ś c i w y m mie j scu. S t r a c h , k t ó r e g o d o z n a ł o , zn iknął . W y p o c z y w a w o b e j m u j ą c y c h r a m i o n a c h i j a k k o l w i e k jego s k ó r a nie o d b i e r a p o p r z e z m a t e r i a ł w r a ż e n i a ulgi, ż a d n e g o p r z e s ł a n i a o d ciała ży jącego t u ż p r z y jego ciele, to r ę c e i u s t a mówią, że w s z y s t k o jes t w p o r z ą d k u . W y r a ź n a r a d o ś ć życia, k t ó r a w s t a n i e k o n t i n u u m jest n o r m a l n a , jest t e r a z p r a w i e p e ł n a . J e s t s m a k i s t r u k -
48
t u r a piers i , c iepłe m l e k o p ł y n i e do jego p o ż ą d l i w y c h ust , bije serce, k t ó r e p o w i n n o b y ć dla n iego nicią, p o t w i e r d z e n i e m związk u z c i a ł e m m a t k i . J e g o s ł a b y w z r o k r e j e s t r u j e r u c h . T a k ż e t o n głosu jest p r a w i d ł o w y . J e d y n i e m a t e r i a ł i z a p a c h (jego m a m a u ż y w a w o d y ko lońsk ie j ) są p e w n y m d y s o n a n s e m . Ssie, a g d y czuje się s y t e i z a d o w o l o n e , zasypia. B u d z ą c się, o d n a j d u j e się w p iek le . Ż a d n e g o w s p o m n i e n i a , ż a d n e j nadziei , ż a d n a m y ś l n ie m o ż e p r z y w o ł a ć w t e j p u s t c e pociesza jącego w s p o m n i e n i a wizyty u m a t k i . Mijają godziny, d n i e i noce . Dziecko k r z y c z y i z m ę czone zasypia. B u d z i się i m o c z y p ie luszk i . T e r a z n i e wiąże się z t y m ż a d n e u c z u c i e błogości . J e g o o r g a n y w e w n ę t r z n e n ie p r z e kazują m u r a d o ś c i o d p r ę ż e n i a , k t ó r ą zagłusza ciągle n a r a s t a j ą cy ból, g d y ciepła, z a w i e r a j ą c a k w a s u r y n a p o d r a ż n i a jego już o t a r t e d o k r w i ciało. K r z y c z y . J e g o z m ę c z o n e p ł u c a m u s z ą k r z y czeć, żeby z a g ł u s z y ć o s t r e p i e c z e n i e . K r z y c z y , aż ból i k r z y k zmęczą je, z a n i m z n o w u zaśnie.
W jego kl inice, k t ó r a wcale n ie jes t w y j ą t k i e m , p r a c o w i t e p i e l ę g n i a r k i zmienia ją p i e l u c h y w e d ł u g p l a n u , suche, w i l g o t n e czy też z u p e ł n i e m o k r e ; posyła ją dzieci do d o m u c a ł k i e m obolałe , gdzie ktoś, k t o ma czas na t a k i e s p r a w y , m u s i j e p r a w i d ł o w o p i e l ę g n o w a ć . K i e d y już znajdzie s ię w d o m u swoje j m a t k i (nie m o ż n a go jeszcze n a z w a ć jego d o m e m ) , w p e ł n i już p o z n a ł i s tot ę życia. N a p r z e d ś w i a d o m e j płaszczyźnie , k t ó r a o k r e ś l i wszys tk i e jego późnie j sze w r a ż e n i a , i k t ó r a p r z e j m u j e ich p i ę t n o , p o znaje życie j ako n i e w y p o w i e d z i a n e o s a m o t n i e n i e , bez r e a k c j i na w y s y ł a n e p r z e z s iebie s y g n a ł y , p e ł n e bólu.
Ale jeszcze n i e z r e z y g n o w a ł o . D o p ó k i jest w n i m życie, d o p ó t y siły jego k o n t i n u u m s ta le p r ó b u j ą os iągnąć s t a n r ó w n o wagi .
D o m w istocie n i e r ó ż n i się od k l i n i k i położnicze j , t a k ż e pod w z g l ę d e m b o l e s n y c h o d c z u ć dziecka. G o d z i n y , podczas k t ó r y c h czuwa, p e ł n e są t ę s k n o t y , p r a g n i e n i a i n i e u s t a n n e g o o c z e k i w a n i a na to, że p r a w i d ł o w o ś ć w sens ie k o n t i n u u m m o ż e zastąpić p o zbawioną d ź w i ę k ó w p u s t k ę . P r z e z k i l k a m i n u t w ciągu d n i a jego p r a g n i e n i e s p e ł n i a się i o g r o m n a , o d c z u w a n a na s k ó r z e jak s w ę d z e n i e p o t r z e b a d o t y k u , b y c i a t r z y m a n y m i n o s z o n y m , zostaje zaspokojona. J e g o m a t k a jest tą, k t ó r a p o w i e l u r o z w a ż a n i a c h z d e c y d o w a ł a się dopuśc ić je do swoje j p iers i . K o c h a je z n i e -
4 — M u r y m i l c z e n i a . 49
z n a n ą d o t ą d czułością. Na p o c z ą t k u jest je j ciężko kłaść je po k a r m i e n i u d o łóżeczka, szczególnie w t e d y , gdy t a k rozpacz l iwie p ł a c z e . Ale jes t p r z e k o n a n a , ż e m u s i t a k p o s t ę p o w a ć , p o n i e w a ż m a t k a p o w i e d z i a ł a je j (a przecież m u s i to wiedzieć), że jeżel i mu us tąp i , to p ó ź n i e j źle w y c h o w a n e będz ie s p r a w i a ł o k ł o p o t y . C h c e r o b i ć w s z y s t k o p r a w i d ł o w o ; p r z e z c h w i l ę czuje, że to m a ł e życie, k t ó r e t r z y m a w r a m i o n a c h , jest ważnie j sze niż w s z y s t k o na ziemi.
W z d y c h a i k ł a d z i e je d e l i k a t n i e do łóżeczka, z h a r m o n i z o w a n e g o z całością pokoju, p r z y s t r o j o n e g o w żółte kaczuszki . W ł o ż y ł a wie le p r a c y w w y p o s a ż e n i e go w m i ę k k i e zasłony, d y w a n w ksz tałc ie o g r o m n e j p a n d y , b i a ł y s t ó ł t o a l e t o w y , w a n n ę do kąpie l i i k o m o d ę na w y p r a w k ę . Do tego n a l e ż y p u d e r , ole jek, m y d ł o , ś r o d e k do m y c i a w ł o s ó w i szczotka — w s z y s t k o o z d o b i o n e i z a w i n i ę t e w t y p o w o dziecięce ko lory . Na śc ianie wiszą o b r a z k i p r z e d s t a w i a j ą c e u b r a n e jak l u d z i e z w i e r z ą t k a . K o m o d a p e ł n a jes t m a ł y c h p o d k o s z u l k ó w , śpioszków, b u c i k ó w , czapeczek, r ę k a w i c z e k i p ie luszek. W o d p o w i e d n i m r o g u zna jdu je się z e s t a w z a b a w e k i w a z a z c i ę t y m i k w i a t a m i , p o n i e w a ż m a m a «kocha» też k w i a t y .
W y g ł a d z a d z i e c k u k o s z u l k ę i p r z y k r y w a je w y h a f t o w a n ą p o -włoczką i k o ł d e r k ą , k t ó r a ma jego in ic jały . O g l ą d a ją z zadow o l e n i e m . Nie z a n i e d b a n o niczego, ż e b y d o s k o n a l e u r z ą d z i ć pokój dziecięcy, choć o n a i je j m ł o d y m ą ż jeszcze n ie m o g ą s p r a wić sobie t y c h w s z y s t k i c h mebl i , k t ó r e p l a n u j ą d o i n n y c h pokoi w d o m u . P o c h y l a s ię n a d n i e m o w l ę c i e m i cału je je w aksam i t n y pol iczek; p o t e m idzie do drzwi , podczas g d y p ie rwszy , b o l e s n y k r z y k w s t r z ą s a jego c iałem.
P o w o l i z a m y k a drzwi . W y p o w i e d z i a ł a m u w o j n ę . J e j wola m u s i m i e ć p r z e w a g ę n a d jego wolą. P o p r z e z d r z w i s łyszy dźwięk i j a k b y kogoś m a l t r e t o w a n e g o . J e j k o n t i n u u m r o z p o z n a j e j e jako tak ie . N a t u r a n ie daje ż a d n e g o w y r a ź n e g o z n a k u , że ktoś jest m a l t r e t o w a n y , jeżel i n ie jest t a k rzeczywiście . Słyszy, że jest to coś p o w a ż n e g o .
W a h a się. J e j serce w y r y w a się do dziecka, ale o p i e r a i le p o k u s i e i odchodzi . W ł a ś n i e jest świeżo p r z e w i n i ę t e i n a k a r m i o n e . D l a t e g o jest p e w n a , że w rzeczywis tośc i mc mu n ie b r a k u j e , i p o z w a l a mu p ł a k a ć aż do w y c z e r p a n i a .
50
Dziecko b u d z i się i k r z y c z y n a d a l . J e g o m a t k a s p o g l ą d a zza d r z w i , ż e b y s ię p r z e k o n a ć , że leży p r a w i d ł o w o ; cicho, a b y n i e o b u d z i ć w n i m n i e p o t r z e b n e j nadz ie i na jej obecność, p o n o w n i e z a m y k a d r z w i . Biegnie pospiesznie do k u c h n i , do s w o j e j p r a c y i zos tawia d r z w i o t w a r t e , a b y m o g ł a usłyszeć dziecko, g d y b y « m u się coś s t a ł o » .
K r z y k i n i e m o w l ę c i a p r z e c h o d z ą w d r ż ą c e k w i l e n i e . P o n i e w a ż n i k t nie o d p o w i a d a , s iła n a p ę d o w a w y s y ł a n y c h s y g n a ł ó w g u b i się w chaosie m a r t w e j p u s t k i , w k t ó r e j p rzec ież już od d a w n a p o w i n n a po jawić się ulga. R o z g l ą d a s i ę . P o d r u g i e j s t r o n i e p r ę t ó w jego łóżeczka jest śc iana. Ś w i a t ł o jest s t ł u m i o n e . Nie m o ż e s ię obrócić . W i d z i t y l k o n i e r u c h o m e p r ę t y k r a t y i ś c i a n ę . Z dal e k a dochodzą b e z s e n s o w n e dźwięk i . W jego pobl iżu jest cisza. P a t r z y n a śc ianę, a ż z a m y k a j ą m u s ię oczy. K i e d y p ó ź n i e j o t w i e r a je z n o w u , p r ę t y i ś c i a n y są d o k ł a d n i e t a k i e s a m e , jak p o p r z e d n i o , a le ś w i a t ł o jest jeszcze b a r d z i e j s t ł u m i o n e (L. i J . Liedloff, Auf der Suche nach dem verlorenen Glück — W p o s z u k i w a n i u s t r a c o n e g o szczęścia — 1980).
1. W P R O W A D Z E N I E
C z a s a m i z e w n ę t r z n i e i w e w n ę t r z n i e czuję k o n f r o n t a c j ę z p y t a n i e m , j ak w ł a ś c i w i e r o z u m i e m moją p r z y n a l e ż n o ś ć do r u c h u p s y c h o a n a l i t y c z n e g o ? G d y n a p i s a ł a m D a s Drama, s ą d z i ł a m , że f r e u d o w s k ą t e o r i ę k o n f l i k t ó w m o ż n a p o w i ą z a ć z m o i m i doś w i a d c z e n i a m i , i m ó j p r z y c z y n e k d o t y c z ą c y leczenia z a b u r z e ń n a r c y s t y c z n y c h w i d z i a ł a m jako konieczną w w i e l u w y p a d k a c h p r a c ę p r z y g o t o w a w c z ą w leczeniu „ n e r w i c k o n f l i k t ó w " . Ale im i n t e n s y w n i e j z a j m u j ę się t e o r e t y c z n y m i k o n s e k w e n c j a m i m o i c h d o ś w i a d c z e ń i im d o k ł a d n i e j i bez u p r z e d z e ń s p r a w d z a m k o n cepcje t e o r e t y c z n e , u w z g l ę d n i a j ą c t r e ś ć ich p o d s t a w doświadcza lnych, im w y r a ź n i e j w idzę ich f u n k c j o n o w a n i e w całe j s t r u k t u r z e s p o ł e c z n e g o w y p a r c i a , t y m b a r d z i e j k r u s z y się w m o i m o d c z u c i u a k t u a l n o ś ć f r e u d o w s k i e j teor i i i n s t y n k t ó w i t y m b a r dziej k o n i e c z n y w y d a j e mi się d y s t a n s .
Metodz ie F r e u d a z a w d z i ę c z a m w e j r z e n i e w ludzką duszę, k t ó r e w y k r a c z a poza w s z y s t k o , c o o f e r o w a ł y m i k i e d y k o l w i e k s t u dia filozoficzne. Ale w ł a ś n i e k o n s e k w e n t n e z a s t o s o w a n i e jego
51
m e t o d y d o p r o w a d z i ł o m n i e d o k o n f r o n t a c j i z p r a w d a m i , k t ó r e w e d ł u g m n i e są z a p r z e c z e n i e m części jego teori i . T y c h d o ś w i a d c z o n y c h przeze m n i e p r a w d nie m o g ę o d r z u c i ć n i e o d r z u c a j ą c s i e b i e s a m e j . J e s t e m w i ę c z o b o w i ą z a n a pozostać i m w i e r n ą , t a k że w t y c h p u n k t a c h , w k t ó r y c h oddala ją się od p r a w d m o i c h n a u c z y c i e l i . N a s t ę p n i e chcę s p r ó b o w a ć u d o w o d n i ć , gdzie, jak sądzę, z n a j d u j ę z p s y c h o a n a l i z ą jako teor ią w s p ó l n ą p ł a s z c z y z n ę , a gdzie już jej n i e m o g ę dost rzec . U w a ż a m się za p s y c h o a n a l i t y k a , u z n a j ą c n a s t ę p u j ą c e p r z e s ł a n k i :
1 . K a ż d y człowiek pozosta je p o d w p ł y w a m d z i e c i ń s t w a (co nie o z n a c z a z d e t e r m i n o w a n i a ) .
2. P r o c e s n e u r o t y c z n y ma s w o j e k o r z e n i e w dz iec ińs twie . 3. M e t o d a w o l n y c h asocjacji i a n a l i t y c z n e g o s e t t i n g u ( regu
ła zasadnicza, kozetka , r e g u ł a powściągl iwości) umożl iwia ją inscenizac ję d r a m a t u d z i e c k a (w p r z e n i e s i e n i u ) i z a p o c z ą t k o w a n i e p r o c e s u d o j r z e w a n i a , k t ó r y w n e r w i c y b y ł b l o k o w a n y .
4. Z m i a n a osobowości w proces ie a n a l i t y c z n y m nie p o l e g a na s t o s o w a n i u ś r o d k ó w z a r a d c z y c h , lecz n a f o r m o w a n i u w g l ą d ó w p o p r z e z p o w t a r z a n i e , p r z y p o m i n a n i e i p r z e p r a c o w y w a n i e .
T e c z t e r y p u n k t y wyjaśnia ją, d laczego m o i m i n a u c z y c i e l a m i n i e byl i C. G. J u n g , Al f red A d l e r i i n n e niez l iczone a u t o r y t e t y . D e c y d u j ą c e w e d ł u g m n i e znaczenie d o ś w i a d c z e ń w c z e s n e g o dziec i ń s t w a w y d a j e się nie z n a j d o w a ć n a l e ż n e g o mu mie j sca w psychologi i a n a l i t y c z n e j J u n g a i jego n a s t ę p c ó w . R ó w n i e ż u A d l e r a , k t ó r y w p r a w d z i e jak n i k t i n n y d o s t r z e g ł p r o b l e m m o c y i b r a k u mocy, r ó ż n o r a k i e m o m e n t y losu dz iecka nie m o g ł y b y ć t r a k t o w a n e z pełną powagą, dopóki jego z w o l e n n i c y z a d o w a l a l i się s c h e m a t y z a c j ą (jak n p . o r g a n i c z n ą niższością) i p o d k r e ś l a l i p r z e de w s z y s t k i m te leologiczny p u n k t widzenia . Na p r z y k ł a d w lo-g o t e r a p i i F r a n k l a , k t ó r a jest n a s t a w i o n a n a „ p o s z u k i w a n i e s e n s u " , chodzi p r z e d e w s z y s t k i m o to, że człowiek rozpozna je czek a j ą c y na niego s e n s i zgodnie z n i m żyje. J e s t b e z s p r z e c z n i e p r a w d ą , że człowiek p o p a d a w d e p r e s j ę k i e d y o d c z u w a życie j a k o p o z b a w i o n e sensu, ale p y t a n i e , d laczego o d c z u w a on swoje życie j a k o b e z s e n s o w n e , pozosta je bez odpowiedz i , jeżeli n ie u w z g l ę d n i się rzeczywis tośc i dz iec ińs twa . Ale m i m o t e j w s p ó l n e j b a z y z p s y c h o a n a l i z ą Z y g m u n t a F r e u d a , m i ę d z y je j a m o i m i t w i e r d z e n i a m i z n a j d u j ę z d e c y d o w a n e r ó ż n i c e :
52
1. P r z y c z y n ą n e r w i c y jest w e d ł u g m n i e n ie w y p i e r a n i e k o n f l ik tów p o p ę d o w y c h , jak to jest u F r e u d a , lecz n i e m o ż n o ś ć w y a r t y k u ł o w a n i a w c z e ś n i e d o ś w i a d c z o n y c h u r a z ó w i konieczność w y p a r c i a t y c h p r z e ż y ć .
2 . R o d z i c e m o i c h p a c j e n t ó w są dla m n i e n ie t y l k o o b i e k t a m i ich a g r e s y w n y c h i l i b i d y n a l n y c h dążeń, lecz t a k ż e r e a l n y m i osob a m i , k t ó r e z a d a w a ł y s w o i m dzieciom, b a r d z o często .bezwiednie, rzeczywis te , a n ie t y l k o w y m y ś l o n e c ierp ienia .
3. Możliwość zna lez ienia n i e o b e c n e j d a w n i e j e m o c j o n a l n e j r e a k c j i na c e c h y i p o s t ę p o w a n i e t y c h rodziców, p r o w a d z i do w i ę k s z e j i n t e g r a c j i p a c j e n t a .
4. To p o s z u k i w a n i e w e w n ę t r z n e g o p r z e n i e s i e n i a i p r z e c i w -p r z e n i e s i e n i a za pomocą fantazj i , u c z u ć i inscenizac j i jes t m o żl iwe t y l k o w t e d y , k i e d y a n a l i t y k s ł u c h a j ą c p a c j e n t a nie s tosuje zabiegów w y c h o w a w c z y c h , tzn. jeżeli :
a ) n ie b r o n i rodz iców p a c j e n t a p r z e d jego z a r z u t a m i , p o n i e w a ż n ie m u s i już b r o n i ć w ł a s n y c h rodz iców;
b') p r z y j ą ł do w i a d o m o ś c i fakt, że dziecko w nasze j h i s tor i i k u l t u r y n i e m a p r a w ;
c) nie u k r y w a r e a k t y w n e g o z n a c z e n i a dążeń d e s t r u k t y w n y c h za pomocą n i e o b o w i ą z u j ą c y c h teor i i i n s t y n k t u ś m i e r c i ;
d) pozosta je p r z y s w o j e j funkc j i a d w o k a t a i an i p a c j e n t , an i też w p o j o n e mu przez w y c h o w a n i e zasady nie zrobią z n iego sędziego.
5 . Nie m o g ę r o z p a t r y w a ć p r o b l e m u i n f a n t y l n e j s e k s u a l n o ś c i w izolacji, lecz widzę go w p o w i ą z a n i u z moją wiedzą o t y m , do czego rodzice zdolni są u ż y w a ć s w o i c h dzieci ( p a t r z część C). Tego, co F r e u d r o z u m i e przez pojęcie l i b i d y n a l n y c h życzeń, n ie m o g ę z u p e ł n i e oddzie l ić o d n a r c y s t y c z n y c h p o t r z e b dziecka, t a k i c h jak p o t r z e b a n a ś l a d o w a n i a , r e s p e k t u , s z a c u n k u , o d z w i e r c i e dlenia, a k c e p t a c j i i z r o z u m i e n i a .
6. S y t u a c j a dz iecka p o m i ę d z y o j c e m a m a t k ą p r o w a d z i bez w ą t p i e n i a do r ó ż n o r a k i c h uczuć, a fektów, lęków, k o n f l i k t ó w i p r o b l e m ó w , k t ó r e m o ż n a o k r e ś l i ć j a k o e d y p a l n e , a k t ó r e ja r o z u m i e m inacze j niż F r e u d ( p a t r z Część C 3.). W z n a c z n i e m n i e j s z y m s t o p n i u u z n a j ę „konf l ik t e d y p a l n y " i konieczność p r z e p r a c o w a n i a go za j e d y n e ź r ó d ł o n e u r o t y c z n e g o rozwoju .
7 . P r o c e s p o w r o t u do z d r o w i a n a s t ę p u j e wówczas , g d y n ie
53
u j a w n i o n e , t ł u m i o n e r e a k c j e n a u r a z y (jak s t r a c h , wśc iekłość, g n i e w , z w ą t p i e n i e , p r z e r a ż e n i e , ból, s m u t e k ) m o g ą zostać u z e w n ę t r z n i o n e w p r o c e s i e anal izy . W t e n sposób znikają s y m p t o m y , k t ó r y c h f u n k c j a p o l e g a n a w y r a ż a n i u n i e ś w i a d o m e g o u r a zu w z a s z y f r o w a n e j , w y o b c o w a n e j m o w i e , n i e z r o z u m i a ł e j d l a zai n t e r e s o w a n e g o i jego otoczenia . To t w i e r d z e n i e p r z e c z y w p r a w dzie p r a k t y c e w i e l u p s y c h o a n a l i t y k ó w , k t ó r y c h s t a r a n i a s ą skier o w a n e n a s p o w o d o w a n i e u p a c j e n t ó w w g l ą d u w e w ł a s n e k o n f l ik ty l i b i d y n a l n e j e d y n i e za pomocą i n t e l e k t u . Ale n i e p r z e c z y p o s t ę p o w a n i u F r e u d a w o k r e s i e p r z e d o d k r y c i e m r z e k o m e j w s z e c h o b e c n o ś c i k o m p l e k s u E d y p a . J e ż e l i d y s t a n s u j ę się w t e j ks iążce od p o g l ą d ó w F r e u d a , to m y ś l ę o jego p i s m a c h po r o k u 1898. N a t o m i a s t w jego p r a c y Zur Ätiologie der Hysterie
(„O p r z y c z y n i e h i s t e r i i " ) z 1896 r. w i d z ę p o t w i e r d z e n i e m o i c h w ł a s n y c h d o ś w i a d c z e ń .
Z p r z e d s t a w i o n y c h p o w y ż e j różnic m i ę d z y teor ią i p r a k t y k ą a k lasyczną p s y c h o a n a l i z ą nie w y n i k a w e d ł u g m n i e k o n i e c z n o ś ć z m i a n y s e t t i n g u w p s y c h o a n a l i z i e , j a k k o l w i e k n i e m o g ę t e r a z powiedz ieć , czy za k i lka l a t n ie p o d e j d ę do tego p r o b l e m u inacze j . M o g ę sobie w y o b r a z i ć , że b y ł o b y m o ż l i w e k r ó t s z e i b a r d z i e j e f e k t y w n e leczenie, n iż o b e c n i e i p o d c z a s m o j e j d ł u g o l e t n i e j p r a k t y k i , g d y b y a n a l i t y k s t a r a ł s ię p o w a ż n i e t r a k t o w a ć u r a z y w c z e s n e g o dz iec ińs twa, nie b ę d ą c z m u s z o n y m d o c h r o n i e n i a r o dziców. T e o r e t y c z n e p u n k t y widzenia , k t ó r e t e r a z p r z e d s t a w i ł a m p i s e m n i e , n a l e ż a ł o b y w y p r ó b o w a ć w p r a k t y c e . K o n t r o l u j ą c m ł o d s z y c h kolegów, k t ó r z y k o n s e k w e n t n i e p r z y j ę l i a n t y p e d a g o g i e z n ą p o s t a w ę , w i e l o k r o t n i e z a d a w a ł a m sobie p y t a n i e , czy dz ięk i u w o l n i e n i u p s y c h o a n a l i z y o d p e d a g o g i c z n y c h w p ł y w ó w nie m o ż n a b y os iągnąć o wie le s k u t e c z n i e j s z y c h m e t o d leczenia .
2. P S Y C H O A N A L I Z A BEZ P E D A G O G I K I
To co p r o p o n u j ę z a m i a s t a n a l i z y o r t o d o k s y j n e j , op ier a j ą c e j s ię n a i n t e r p r e t a c j i „ k o n t a k t ó w l i b i d y n a l n y c h " m o ż n a zna leźć w w i e l u o p i s y w a n y c h p r z e z e m n i e w Das Drama p r z y -
54
k ł a d a c h . Ale p o n i e w a ż s ta le j e s t e m p r o s z o n a o jeszcze d o k ł a d niejszą, t e o r e t y c z n ą koncepc ję , c h c i a ł a b y m ją p r z e d s t a w i ć m o żl iwie jak n a j k r ó c e j .
1. A n a l i t y k p o w i n i e n s t a r a ć się w k a ż d e j s y t u a c j i i c a ł k o wicie b y ć o d d a n y m p a c j e n t o w i , n i e oceniać, r e s p e k t o w a ć wszys t k o co ten m ó w i i czyni, t r a k t o w a ć go p o w a ż n i e i r o z u m i e ć go t a k dalece, jak jest to m o ż l i w e .
2. P o s t a w y t e j n ie n a l e ż y m y l i ć z „miłośc ią" . P r z e d e wszys t k i m t r z e b a powiedz ieć , ż e zdolność k o c h a n i a jest d a r e m , k t ó r e g o nie m o ż n a zdobyć dzięki decyzj i czy a k t o w i woli . B y ć m o że w s t o s u n k a c h p a c j e n t - t e r a p e u t a miłość jest n a w e t w y k l u c z o na, p o n i e w a ż m u s i a ł a b y zagrozić t a k k o n i e c z n e j r e g u l e w s t r z e mięź l iwości i zn i szczyłaby w ten sposób cały p r o c e s leczenia . Mogę k o c h a ć jeśl i w o l n o mi o k a z a ć swoje uczucia i m o g ę zaa k c e p t o w a ć w z g l ę d n ą zależność o d k o c h a n e g o człowieka. R e g u ła w s t r z e m i ę ź l i w o ś c i w y k l u c z a obie s y t u a c j e , p o n i e w a ż z a k ł a d a , że s y t u a c j a a n a l i t y c z n a n ie jest a r e n ą dla u c z u ć a n a l i t y k a , lecz j e d y n i e dla p a c j e n t a — t y l k o o n m a t u p r a w o w y r a ż a n i a wszys t k i c h swoich u c z u ć .
3 . A n a l i t y k nie m o ż e p r z e j m o w a ć roli a u t o r y t a r n y c h rodz iców, n a w e t wtedy,' gdy w proces ie p r z e n i e s i e n i a s ta je się n imi , t o znaczy n ie m o ż e o b r a ż a ć p a c j e n t a m i l c z e n i e m , a u t o r y t a r n ą , j e d n o s t r o n n ą ugodą, p o z b a w i o n y m i e m p a t i i z o b i e k t y w i z o w a n y m i i n t e r p r e t a c j a m i , k t ó r e d e m o n s t r u j ą jego p r z e w a g ę . M u s i zadaw a ć p y t a n i e p o k a z u j ą c w t e n sposób, że n i e w s z y s t k o w i e . J e ż e l i p a c j e n t w y t y k a m u b ł ę d y , p o w i n i e n się d o n ich p r z y z n a w a ć ; nie m u s i b r o n i ć n i e o m y l n o ś c i a u t o r y t e t ó w .
4. P a c j e n t p o w i n i e n o d c z u w a ć , że a n a l i t y k : a) jest z a i n t e r e s o w a n y his tor ią jego d z i e c i ń s t w a i w s z y s t k i m , co dzieje się w te raźnie j szośc i i w p r z e n i e s i e n i u , że s z u k a k o m u n i k a t ó w , i inscenizacj i w y p a r t y c h u r a z ó w i b) chce r a z e m z p a c j e n t e m p o z n a ć j ę z y k jego n a t r ę c t w . T o u m o ż l i w i a p a c j e n t o w i p r z e ż y c i e n a s t ę p u j ą c y c h e t a p ó w : I — po r a z p i e r w s z y w życiu d o ś w i a d c z a o b e c ności osoby w s p i e r a j ą c e j , a d w o k a t a . W t e n sposób n ie p r z e k a z u je mu się k o r y g u j ą c e g o d o ś w i a d c z e n i a (ponieważ nic nie m o ż e n a p r a w i ć przeszłości), lecz u m o ż l i w i a m u się d o t a r c i e d o w ł a s n e j rzeczywis tośc i i do s m u t k u . Człowiek, k t ó r y n i g d y n i e doświadczył t a k i e g o w s p a r c i a , n ie m o ż e i n f o r m o w a ć o s w o j e j w c z e -
55
śnie j sze j sy tuac j i , p o n i e w a ż nie wie , że coś t a k i e g o w ogóle jest m o ż l i w e . II — o b e c n a i p rzeszła rzeczywis tość z a r y s o w u j e s ię p a c j e n t o w i coraz w y r a ź n i e j . D o p i e r o dz ięk i t e m u , że a n a l i t y k go r o z u m i e , doświadcza on s w o j e j s a m o t n o ś c i i f a k t u s t a ł e g o bycia n i e r o z u m i a n y m , d o p i e r o dzięki jego uczciwości o d k r y w a i s tn ien i e k ł a m s t w a w s w o i m życiu, a p o p r z e z jego s z a c u n e k — p o g a r dę, jaką żywi dla siebie. D o p i e r o te raz , za pomocą p r z e c i w i e ń s t w a tego, do czego p r z y w y k ł , z a u w a ż a to, co jest p r z y z w y c z a j e n i e m d o pres j i , k t ó r e j podlega . Bez w s p a r c i a p a c j e n t n i e m ó g ł by zbliżyć się do w y p a r t y c h u r a z ó w i n i g d y nie m ó g ł b y znieść ich c iężaru w o s a m o t n i e n i u . III — p o w s t a j e w e w n ę t r z n y , e m p a -t y c z n y obiekt , k t ó r y dopuszcza s m u t e k , ale t a k ż e b u d z i c iekaw o ś ć dotyczącą w ł a s n e g o dz iec ińs twa. IV — p a c j e n t coraz b a r dzie j i n t e r e s u j e się w ł a s n ą przeszłością i n a j p ó ź n i e j w t y m p u n kcie p o z b y w a się d e p r e s j i i myś l i s a m o b ó j c z y c h .
5. P a c j e n t m o ż e r o z p r a w i ć się z p a r t n e r a m i i r o d z i c a m i jako r e a l n y m i o s o b a m i i j a k o i n t r o j e k t a m i , p r z y c z y m a n a l i t y k m u s i b y ć do dyspozycj i , z a s t ę p u j ą c w s z y s t k i e te osoby.
6 . Dzięki w s p a r c i u u m o ż l i w i a się p a c j e n t o w i w y r a ż e n i e agres j i ; z p o c z ą t k u r o b i on to tak, jak n a u c z y ł o go d o ś w i a d c z e n i e dziec i ń s t w a •— będzie groził a n a l i t y k o w i tak, jak grożono j e m u , jakk o l w i e k nie m o ż e t e g o p a m i ę t a ć (por. A. Mil ler, 1979). I d l a t e go inscenizu je u r a z i w y z n a c z a t e r a p e u c i e rolę dziecka, k t ó r y m b y ł k i e d y ś s a m . W y s t a w i a to na p r ó b ę a n a l i t y k a , a p r z e d e wszys t k i m jego t o l e r a n c j ę n a w ł a s n e u c z u c i e bezsi lności . N a s i l a się o n o rzadzie j , jeśli „ g r a n i e " jes t r o z u m i a n e j a k o inscenizac ja k i e d y ś r e a l n e j s y t u a c j i p a c j e n t a (por. rozdział B 4.). Ale jeżeli b ę d z i e r o z u m i a n e jako w y r a z „zazdrośc i o p e n i s a " , „patologiczn e g o n a r c y z m u " i tp. , to u a n a l i t y k a m o ż e się s z y b k o po jawić uczucie bezsi lności, k t ó r e m u s i być o d p i e r a n e potęgą t e o r e t y c z n e j t e r m i n o l o g i i .
L i c z n e inscenizac je często s tanowią j ą d r o anal izy . D o k ł a d n i e j o p i s a ł a m fazy w s t ę p n e , p o n i e w a ż t u t a j , m i ę d z y i n n y m i z a p o mocą r ó ż n i c y m i ę d z y p o s t a w ą teor i i i n s t y n k t ó w a p o s t a w ą wolną od pedagogik i , p r ó b u j ę okreś l ić m o j e mie j sce w p s y c h o a n a lizie. A więc d y s t a n s u j ę się od n i e ś w i a d o m e j identy f ikac j i z w y c h o w a w c ą i i d e n t y f i k u j ę się z n i e m y m d z i e c k i e m w p a c j e n c i e . N i e rob ię tego z „ c z u ł o s t k o w o ś c i " , lecz po to, by r a z e m z n i m ,
56
na p o d s t a w i e t reśc i n a t r ę c t w , s n ó w , fantaz j i , p r z e n i e s i e n i a i p r z e -c i w p r z e n i e s i e n i a m ó c znaleźć z a p o m o c ą u ś w i a d o m i e n i a w y p a r te u r a z y , k t ó r e p a c j e n t inscenizu je p r z e z całe swoje życie, i k t ó re to życie u t r u d n i a j ą .
Lecznicze d z i a ł a n i e tego u ś w i a d o m i e n i a z a k ł a d a e m o c j o n a l n y rozwój , tak i , j ak i o p i s a ł e m w m o i c h w y w o d a c h o p r a w d z i w y m i f a ł s z y w y m „ j a " w Das Drama des begabten Kindes (1979). J e żeli ce lem t e r a p e u t y c z n y m jest w e d ł u g m n i e p r z e ż y c i e i z w e r b a l i z o w a n i e w c z e s n y c h u r a z ó w , m u s z ę p o m ó c p a c j e n t o w i , wstąpić na „via r e g i a " , to znaczy o d z y s k a ć jego zagubioną zdolność czucia, p o n i e w a ż j e d y n i e p o p r z e z o d c z u w a n i e m o ż e o n o d n a l e ź ć swoją p r a w d ę . C z y zawsze jest to m o ż l i w e , n ie m o g ę powiedzieć . W wie lu w y p a d k a c h , w k t ó r y c h m a t k a ze w z g l ę d ó w w y c h o w a w czych dążyła do u t r w a l e n i a w dz iecku s t r a c h u p r z e d u c z u c i a m i , d z i a ł a n i a tego r o d z a j u b y ł y t a k s k u t e c z n e , ż e f u n k c j o n o w a ł y lat a m i . C z a s e m r ó w n i e ż „ d o b r z e " w y c h o w a n i ludz ie będą m u s i e l i p r z e z całe swoje życie u n i k a ć u c z u ć i w raz ie p o t r z e b y z a b r o n i ć ich s w e m u o t o c z e n i u (być m o ż e w ł a s n y m dzieciom). Ich s t r a c h , że s a m i będą m u s i e l i p r z e ż y ć swoje uczucia, k t ó r e t a k w c z e ś n i e b y ł y z a g r o ż e n i e m dla życia, n ie z a p r o w a d z i ich j e d n a k do p o k o j u p s y c h o a n a l i t y k a , z w y j ą t k i e m s y t u a c j i , g d y s a m i zdecydu ją się, z r ó ż n y c h p o w o d ó w , w y k o n y w a ć t e n zawód. Z d a r z a się to częściej niż m o ż n a b y p r z y p u s z c z a ć , p o n i e w a ż w ł a ś n i e t e n zawód s t w a r z a n a m m o ż l i w o ś ć p r z e n o s z e n i a n a s z y c h u c z u ć n a i n n y c h — n a p a c j e n t ó w .
J e ż e l i człowiek, k t ó r y nic n i e m o ż e wiedz ieć o s w o i c h w ł a s n y c h uczuciach, m u s i p r z e p r o w a d z i ć ana l izę szkoleniową, t o b ę dzie s ię z a s ł a n i a ł w s z y s t k i m i m o ż l i w y m i t e o r i a m i , a b y t y l k o nie dostać się w n i e b e z p i e c z n e , e m o c j o n a l n e o b s z a r y . J e g o b e z r a d ność, s t r a c h , bezsi lność, może gniew, będzie m ó g ł o d c z u ć jego a n a l i t y k , k t ó r e m u b y ć m o ż e p r z e d s t a w i o n s w o j e s t r a s z l i w e dziec i ń s t w o t a k o b o j ę t n i e , jak g d y b y chodziło o t e m a t jego dysertacj i . P o z a k o ń c z e n i u n a u k i n i e w y g o d n e uczuc ia mogą zostać u l o k o w a n e we w ł a s n y m p a c j e n c i e i t a m , za p o m o c ą t e o r e t y c z n e j t e r m i n o l o g i i s k i e r o w a n e n a b e z p i e c z n e , ale ś lepe t o r y . J e s t to sy tuac ja , z k t ó r ą się często s p o t y k a ł a m , i k t ó r e j t r a g i z m u nie mogą zmienić l iczne p r z e p i s y komis j i n a u k o w e j . T e n pogląd s k ł o n i ł m n i e m i ę d z y i n n y m i d o z a n i e c h a n i a p r a k t y k i i p o d k r e -
57
s iania w m o i c h p r a c a c h szkodl iwego w p ł y w u w y c h o w a n i a , k t ó ry p r a w d o p o d o b n i e w c iężkich p r z y p a d k a c h pozosta je n i e o d w r a ca lny, p o n i e w a ż t a k w c z e ś n i e zaczął o d d z i a ł y w a ć .
3. DLACZEGO P A C J E N T S Z U K A W A N A L I T Y K U A D W O K A T A ?
I m b a r d z i e j d y s t a n s u j ę się o d n a k a z ó w teor i i p s y c h o anal izy , t y m w y r a ź n i e j widzę, jak często a n a l i t y c y w y s t a w i a j ą •moralne o c e n y i j ak n i e p o s t r z e ż e n i e i ł a t w o stają się s ę d z i a m i p a c j e n t a . W g r u p i e o m a w i a j ą c e j „ D r a m a t zdolnego d z i e c k a " w i e l u ko legów p y t a ł o , k o m u właśc iwie p r z y p i s u j ę w i n ę i kogo czynię o d p o w i e d z i a l n y m i za c i e r p i e n i a dziecka. T r u d n o im b y ł o pojąć, że n ie o b w i n i a m ani dziecka, an i rodziców. P r z e c i e ż n ie m o ż n a , m ó w i l i n i e k t ó r z y , u w a l n i a ć r o d z i c ó w o d w s z e l k i e j odpowiedz ia lnośc i , k toś m u s i b y ć o d p o w i e d z i a l n y z a c ierp ienie . J e dnocześn ie z w r ó c o n o mi u w a g ę na to, że bywają dzieci, k t ó r e t r u d n o jes t k o c h a ć , r o z u m i e ć i t r a k t o w a ć z s y m p a t i ą . D l a t e g o t e ż rodz ice n ie m o g ą ponos ić w i n y z a w s z y s t k o , n a l e ż y b y ć s p r a w i e d l i w y m i rozłożyć w i n ę na ob ie s t r o n y .
D r o g i m y ś l o w e , k t ó r e przebiega ją w t y m k r ę g u , noszą ś l a d y C z a r n e j P e d a g o g i k i . To, ż e t a k m y ś l e l i p e d a g o d z y n a p r z e ł o m i e w i e k ó w , n ie m u s i n a s dziwić, p o n i e w a ż nie m i e l i o n i pojęcia o n i e ś w i a d o m y c h p r z y m u s a c h . Ale gdy dzisiaj p s y c h o a n a l i t y c y s t a r a j ą s ię dowieść, k t o b y ł w i n n y , to d o b r o w o l n i e pozwala ją zab r a ć sobie coś, co w g r u n c i e rzeczy jest ich n a j w i ę k s z ą w a r t o ś cią: zna jomość n i e ś w i a d o m e g o i i s tnie jącą w l u d z k i m życiu t r a gedię. Z y g m u n t F r e u d p r z e c z u w a ł t ę t r a g e d i ę i b y ć m o ż e d l a t e g o b y ł t a k uszczęś l iwiony, g d y „ o d k r y ł " k o m p l e k s E d y p a , p o n i e w a ż sądził, że za jego pomocą będz ie m ó g ł w y r a z i ć ogólną, ludzką t r a g e d i ę bez o s k a r ż a n i a p o s z c z e g ó l n y c h rodziców. J e d n a k teor ia ta n a d a j e się n i e s t e t y r a c z e j do tego, żeby z a c i e m n i ć p o w s t a n i e i r o z w ó j n e r w i c y , niż je wy jaśn ić . P o n i e w a ż w s z y s c y p r z y j ę l i ś m y k a t e g o r i e m y ś l o w e p s y c h o a n a l i z y , p o k u t u j e w n i e j , n ie t k n i ę t e ż a d n y m p o s t ę p e m , w y o b r a ż e n i e złego dziecka, k t ó r e m u s i się uczyć o p a n o w a n i a , e w e n t u a l n i e sub l imac j i s w o i c h dzik ich i z łych i n s t y n k t ó w ( l i b i d y n a l n e g o i śmierc i) .
P o g l ą d m ó w i ą c y , że złość dziecka jest odpowiedz ią na n a r c y -
58
s t y c z n ą o d m o w ę i u r a z y (jak n i e z r o z u m i e n i e , p o g a r d a , u p o k o rzenia, w y k o r z y s t a n i e , k t ó r y c h p r z y c z y n y są z kolei n i e ś w i a d o m e j , n a r o d z i ł się p ó ź n i e j . Z w r o t n a s t ą p i ł , j ak się w y d a j e , m i ę d z y M e l a n i ą K l e i n a W i n n i c o t t e m . O k r u c i e ń s t w o m a ł e g o d z i e c k a w e d ł u g M e l a n i i K l e i n w y n i k a z p o p ę d o w e j s t r u k t u r y człowieka, u W i n n i c o t t a i K o h u t a już nie (por. W i n n i c o t t , 1949). A n a l i t y c y ci u w z g l ę d n i l i w w i ę k s z y m s t o p n i u s y t u a c j e , j a k i e dziecko zasta je w s w o i m ś r o d o w i s k u . J e ż e l i k o n s e k w e n t n i e i d ą c tą drogą p y t a m da le j , j ak dz iecko p r z e ż y w a swoje ś r o d o w i s k o e m o c j o n a l n e , u w i e l u p o j a w i a się lęk, że m o g ł a b y m o s k a r ż y ć r o d z i ców i p r z e o c z y ć ich t r u d n o ś c i . Ale p o n i e w a ż tego nie robię , m o ja p o s t a w a w z b u d z a c z a s e m b e z r a d n o ś ć , k t ó r a , jeżeli n i e jes t p r z e p r a c o w a n a , m o ż e d o p r o w a d z i ć d o w z m o c n i e n i a p r z e k o n a ń w y c h o w u j ą c y c h .
D l a t e g o s t a l e p r ó b u j ę wy jaśn ić moją p o s t a w ę a n a l i t y c z n ą za p o m o c ą r ó ż n y c h o b r a z ó w i po jęć : j e s tem zawsze a d w o k a t e m dziecka, k t ó r e widzę w pac jenc ie . C o k o l w i e k on m ó w i , zawsze s to ję po jego s t r o n i e i całkowic ie i d e n t y f i k u j ę się z „ d z i e c k i e m " w n i m , k t ó r e nie m o ż e jeszcze p r z e ż y ć s w o i c h u c z u ć i p r z e n o s i j e n a m n i e . B a r d z o r z a d k o p a c j e n t r o b i r o d z i c o m w y r z u t y . W ł a śn ie d la tego z a c h o r o w a ł , że j a k o dz iecko nie m ó g ł ich robić . J e żeli n a w e t w p o c z ą t k o w y m s t a d i u m s w o j e j a n a l i z y o s k a r ż a rodziców, to szybko się wycofuje, ma d r ę c z ą c e poczucie w i n y i p r ó b u j e ich bronić . J e ż e l i n a w e t w y ł a d o w a n i e agres j i jest możl iwe, są to jej f o r m y dorosłe (pogarda, i ronia, k r y t y k a i n t e l e k t u a l n a ) ; pochodzą o n e z o wie le późnie j szego o k r e s u , p o n i e w a ż wściekłośc i z u p e ł n i e m a ł e g o dziecka ( a m b i w a l e n t n e j , bezs i lne j wśc iekłości) p a c j e n t p o c z ą t k o w o n ie jes t w s t a n i e p r z e ż y ć . T a k ż e w p r z y p a d k u m ł o d z i e ż y , k t ó r a d e m o n s t r u j e h a r d y , a n a w e t d e s t r u k t y w n y s p o s ó b z a c h o w a n i a , n i e w y g l ą d a t o inacze j . Wcze-snodziecięce uczuc ia są na p o c z ą t k u a n a l i z y zawsze n i e ś w i a d o m e .
J e ż e l i w e ź m i e się to p o d u w a g ę , jes t rzeczą z r o z u m i a ł ą p o s t u l a t , a b y a n a l i t y k w ż a d n y m r a z i e nie p r z y j m o w a ł f u n k c j i sędziego, n i e a p e l o w a ł d o r o z s ą d k u p a c j e n t a , nie s z u k a ł b e z s t r o n ności, lecz ż e b y po p r o s t u pozwol i ł p r o w a d z i ć się dziecku, k t ó r e jeszcze n ie p o t r a f i m ó w i ć . Z a d a n i e m a n a l i t y k a n i e m o ż e też b y ć p o m o c w p o j e d n a n i u p a c j e n t a z r o d z i c a m i . J e ż e l i a n a l i t y k s a m doświadczył , że jego wśc iekłość nie zabiła rodziców, nie z n a j d u -
59
j e s ię już p o d p r z y m u s e m o c h r o n y rodziców p a c j e n t a , p r z e d (własną, n ie p r z e ż y t ą ) wściekłością i n i e będzie dążył do p o j e d n a n i a . W większości w y p a d k ó w a n a l i t y k jest j e d y n ą osobą w życiu p a c j e n t a , k t ó r e j m o ż e on zaufać, i jest b a r d z o w a ż n e , ż e b y osoba ta nie z a w i o d ł a tego zaufania, ż e b y nie w y c h o w y w a ł a , nie o s k a r ż a ł a , nie d z i w i ł a się, lecz by b y ł a g o t o w a d o ś w i a d c z y ć r a z e m z p a c j e n t e m tego, co w jego życiu n i e z n a n e , p o n i e w a ż i on swoje życie p o z n a j e po r a z p i e r w s z y .
Sądzę, ż e u w z g l ę d n i e n i e ideologii w y c h o w a n i a , s t r u k t u r w ł a d z y w rodz in ie i w y n i k a j ą c e j s t ą d rzeczywis tośc i dziecka, p r o w a d z i do głębszego z r o z u m i e n i a agres j i p a c j e n t a , niż z a a k c e p t o w a n i e i n s t y n k t u ś m i e r c i , jak t o p o s t u l u j e s z k o ł a M e l a n i i K l e i n . W o p i s a c h t e j a u t o r k i d o t y c z ą c y c h w c z e s n e j fazy dziecięcego życia uczuc iowego s p o t y k a m y „złe n i e m o w l ę " , k t ó r e g o g w a ł t o w ne uczucia, t a k i e jak n i e n a w i ś ć , żądza, nie pozwala ją dos t rzec p o w i ą z a n i a z u p o k o r z e n i a m i , w y k o r z y s t y w a n i e m , n a r c y s t y c z n y m i u r a z a m i s p o w o d o w a n y m i przez rodziców, jak r ó w n i e ż s t o s u n k u d o p o d ś w i a d o m o ś c i rodziców. Nie pozosta je t o bez w p ł y w u n a p o s t a w ę a n a l i t y k a , c o m o ż n a z a o b s e r w o w a ć n p . n a p o d s t a w i e p r z y p a d k ó w p r z e d s t a w i o n y c h p r z e z H a n n ę Segal. Jeze l i p a c j e n t w sposób p r z e s a d n y boi się zawiści otoczenia, 10 jest to w jej i n t e r p r e t a c j i zawsze p r o j e k c j a jego w ł a s n y c h u c z u ć zazdrości ; fakt, że p a c j e n t m ó g ł b y ć k i e d y ś n a r a ż o n y na zawiść g w a ł t o w n e g o rodzica, k t ó r e g o jeszcze t e r a z się boi, celowo nie jest b r a n y p o d u w a g ę .
A przecież m o ż n a z a p y t a ć : Czy to możl iwe, że t y l k o dziecko (wzg lędnie p a c j e n t ) p r z e n o s i swoje uczucia? Dlaczego t y l k o dziecko m i a ł o b y b y ć zawis tne , a d o r o s ł y n ie? Co zrobił on ze swoją zawiścią? I jeżeli m o ż n a znaleźć ją w anal iz ie dorosłego (jak n p . w w i e l u p r z y k ł a d a c h H a n n y Segal), d laczego się p r z y j m u j e , ze zawiść ta n i g d y nie zosta je s k i e r o w a n a na w ł a s n e dzieci? A jeżeli tak, dlaczego t e n r e a l n y c z y n n i k (zawiść rodz iców sk ierow a n a na dziecko, zazdrość o jego większą s w o b o d ę , s p o n t a n i c z ność, mnie j szą o d p o w i e d z i a l n o ś ć , dużo w o l n e g o czasu, b e z t r o s k ę ) p o m i j a się w p s y c h o a n a l i z i e i n ie w ł ą c z a się go w r e k o n s t r u k c j e ? G n i e w n i e m o w l ę c i a jest a d e k w a t n y , w o l n y o d p r z e n i e s i e n i a (to z n a c z y s k i e r o w a n y na ludzi, k t ó r z y czynią mu k r z y w d ę , a nie na o b i e k t y zastępcze, jak b y w a z n ienawiśc ią dorosłych) , p o n i e -
60
w a ż n ie ma ż a d n e j h i s t o r i i (oprócz p r e n a t a l n e j ) , a jeżeli n a w e t ma, to krótszą i b a r d z i e j p rze j rzys tą . I n a c z e j n i e n a w i ś ć d o r o s ł e go, czerpiąca p o ż y w k ę z d z i e c i ń s t w a — s t a l e p r z e n o s z o n a , dot y k a najczęście j n i e w i n n y c h , s z u k a ujścia i ofiar. A te zna jdu je n a j ł a t w i e j w s w o i m dziecku, k t ó r e m a p r a w o t r a k t o w a ć jak s w o ją w ł a s n o ś ć .
N i e s t e t y t a k i e r o z w a ż a n i a w k l a s y c z n e j p s y c h o a n a l i z i e u c h o dzą za . . n i e p s y c h o a n a l i t y c z n e " . S k o r o d o w i e d z i e l i ś m y się, dz ięki h i s t o r i o m dz iec ińs twa, czego zawsze d o ś w i a d c z a ł y dzieci, r a c z e j d z i w i ł o b y nas , g d y b y k toś u w a ż a ł n i e n a w i ś ć m a ł e g o dziecka za w y r a z i n s t y n k t u ś m i e r c i — t a k p r a w i d ł o w a i a d e k w a t n a w y d a j e s ię ta n i e n a w i ś ć w ob l iczu d o ś w i a d c z o n y c h o k r o p n o ś c i i b r u t a l ności .
K i e d y już raz, jako a n a l i t y c y , p o j ę l i ś m y r e a k t y w n e znaczenie te j n i e n a w i ś c i , to p o z b y w a m y się w i e l k i e g o c iężaru i osiąg a m y to, że:
1) p o t r a f i m y lep ie j r o z u m i e ć p a c j e n t a i ł a t w i e j t o l e r o w a ć jego agres ję ;
2) nie m u s i m y już p r z y j m o w a ć p o s t a w y w y c h o w u j ą c e j ; 3) z d o b y w a m y p r z e ś w i a d c z e n i e , że d e s t r u k t y w n a , n a r c y s t y c z
na n i e n a w i ś ć s p o n t a n i c z n i e p r z e k s z t a ł c i się w zdrową, k o n s t r u k t y w n ą s a m o o b r o n ę , jeżeli p a c j e n t n i e d o ś w i a d c z y s w o j e j n i e n a wiści j a k o b e z s e n s o w n e j , lecz p o j m i e ją jako o d p o w i e d n i ą reakc ję n a o k r u c i e ń s t w o . A b y t a p r z e m i a n a m o g ł a n a s t ą p i ć , p a c j e n t p o t r z e b u j e a n a l i t y k a , k t ó r y s toi całkowic ie p o jego s t r o nie . D ł u g o s ą d z i ł a m , że w s w o j e j p r a k t y c e z n a l a z ł a m p o t w i e r d z e n i e teor i i p s y c h o a n a l i t y c z n e j , a m i a n o w i c i e , że s u r o w o ś ć „sup e r ego" p a c j e n t a p r z e w y ż s z a s u r o w o ś ć rodzic ie l sk iego z a c h o w a nia, p o n i e w a ż jest w z b o g a c o n a p r z e z w ł a s n e agres je („ id") . Ale od k i e d y d o t a r ł a m do w c z e s n o d z i e c i ę c y c h u c z u ć , m a m w związku z t y m z a g a d n i e n i e m p o w a ż n e wątp l iwośc i . Nie m o ż n a o b i e k t y w n i e z m i e r z y ć o k r u c i e ń s t w a . To co j e d n e m u s p r a w i a ból, n ie raz i d r u g i e g o . T r u d n o jest z z e w n ą t r z ocenić, jak p r z y j m o w a n e jest p r z e z dziecko z a c h o w a n i e rodz iców; i ono s a m o też tego p ó ź n i e j n ie wie. Ale s u r o w o ś ć jego „ s u p e r e g o " m o ż e być d o w o d e m , że m u s i a ł o b a ć się s w o i c h rodziców, t a k ż e w t e d y , k i e d y dorosły w to w ą t p i , a rodz ice o b e c n i e nie wyg ląda ją na g r o ź n y c h . T a k ż e s a m o d e s t r u k c j a n a ł o g o w c a czy s a m o b ó j c y nie o p o w i a d a o o b e c -
61
n e j s y t u a c j i , ale o d a w n o m i n i o n y c h h i s t o r i a c h . D o p i e r o gdy m o ż n a odczuć, jak bezs i lne jest dziecko w obl iczu s t a w i a n y c h m u w y m a g a ń ( p a n o w a n i a n a d i n s t y n k t a m i , t ł u m i e n i a uczuć, tol e r a n c j i na w y b u c h y d o r o s ł y c h ) m o ż n a pojąć, że jest o k r u c i e ń s t w e m żądać od n iego tego, co n i e m o ż l i w e , p o d groźbą p o z b a w i e n i a go miłośc i . W ł a ś n i e to o k r u c i e ń s t w o u t r w a l a się w dz iecku. W c a l e n ie musi b y ć w z m a c n i a n e . U j a w n i a się t a k ż e w w i e l o k r o t n y m z a p e w n i a n i u u t r z y m a n i a w t a j e m n i c y s p r a w o w a n i a w ł a dzy i w y w i e r a n i a p r z e m o c y p r z e z rodz iców. W e d ł u g p r z e k a z a n y c h w z o r c ó w w y c h o w a w c z y c h d z i e c k o m u s i p o s t r z e g a ć rodziców jako w o l n y c h od b ł ę d ó w , m u s i widz ieć w n i c h wzór . R e z u l t a t jest tak i , że dzieci są rzeczywiśc ie p r z e k o n a n e , że t y l k o o n e czują p o t r z e b ę k ł a m a n i a (dorośli nie), t y l k o o n e m u s z ą w a l czyć z u c z u c i a m i n i e n a w i ś c i .
P o n i e w a ż dz iecko p r z e ż y w a swoje uczucia i n t e n s y w n i e j niż dorosły, c z a s a m i m o ż e (ale nie m u s i ) b y ć tak, że s a d y s t y c z n e fantaz je dz iecka są o wie le b a r d z i e j o k r u t n e niż p r z y c z y n a , k t ó ra je w y w o ł a ł a . Może się zdarzyć , że m a t k a po p r o s t u ciągle p o m i j a dziecko, i że n a g r o m a d z i się w n i m p r z e z to n i e p o h a m o w a na, n a r c y s t y c z n a wściekłość, k t ó r a p ó ź n i e j t y m b a r d z i e j się r o zras ta , im b a r d z i e j m u s i a ł a b y ć t ł u m i o n a . W ten sposób s a d y z m m o ż e b y ć odpowiedz ią na coś, czego n ie m o ż n a okreś l ić j ako sad y s t y c z n e . Ale s u b i e k t y w n e znaczenie tego n i e d o s t r z e g a n i a , n a r c y s t y c z n y u r a z , r o z m i a r u p o k o r z e n i a dziecka, mogą b y ć ocenion e dopiero w t e d y , g d y jego n a r c y s t y c z n e p o t r z e b y s z a c u n k u , u z n a n i a , t r a k t o w a n i a z powagą, zostaną, obok życzeń l i b i d y n a l nych, w ogóle w z i ę t e pod u w a g ę .
Dopiero w t e d y , g d y a n a l i t y k w y r a ź n i e sobie u ś w i a d o m i , ż e
s y t u a c j a p r a w n a dziecka w n a s z y m s p o ł e c z e ń s t w i e zawsze jest n i e k o r z y s t n a , będz ie m ó g ł w p e ł n i mu p o m ó c . Nie jest jego s p r a wą osądzać, czy p a c j e n t ocenia swoich rodz iców s p r a w i e d l i w i e , czy też n ie . T e n o s t a t n i zrobi to z w ł a s n e j woli, g d y t y l k o b ę dzie mógł, g d y w p e ł n i przeży je s w o j e dziecięce z a r z u t y i u w o l ni się od nich. P o z y t y w n e w z a m i e r z e n i u „ s y g n a ł y " n i e mogą p r z y s p i e s z y ć tego procesu, a co n a j w y ż e j go u t r u d n i ć . Nie jest też z a d a n i e m t e r a p e u t y s tać się sędzią p a c j e n t a , chociaż p a c j e n t m o ż e taką s y t u a c j ę p r o w o k o w a ć p o p r z e z p r z e n i e s i e n i e . N i g d y jeszcze nie z d a r z y ł o się, żeby p a c j e n t p r z e d s t a w i ł swoich rodzi-
62
ców gorze j , niż o d b i e r a ! ich rzeczywiśc ie w dz iec ińs twie, p o n i e w a ż aby p r z e ż y ć p o t r z e b o w a ł ideal izacj i rodziców, a n i e dziecięcej k r y t y k i czy też r e w o l t y . D o p i e r o w t e d y m o ż e je dopuścić, g d y w a n a l i t y k u znajdzie o p i e k u n a , k t ó r y jest mu całkowic ie o d d a n y .
Często b o w i e m z d a r z a się, że d o p i e r o p ó ź n i e j w t r a k c i e leczenia u jawnia ją się także p o z y t y w n e s t r o n y j ednego z rodziców, podczas g d y n a p o c z ą t k u w s z y s t k o w n i m b y ł o n e g a t y w n e . Ale t a z m i a n a o z n a c z a j edynie , ż e n p . u t r w a l o n y o b r a z „ c z a r o w n i c y " czy „ t y r a n a " m ó g ł p r z e k s z t a ł c i ć się w l u d z k ą i s totę o różn y c h cechach, p o n i e w a ż p a c j e n t p o t r a f i t e r a z o d c z u w a ć i p r z e ż y w a ć w i m i e n i u o b u s t r o n — i w ł a s n y m , i rodziców.
D o p r o c e s u a n a l i z y n a l e ż y t a k ż e c h w i l o w e o ż y w i e n i e p i e r w szej, b e z w a r u n k o w e j , w s z y s t k o w y b a c z a j ą c e j „ m i ł o ś c i " m a ł e g o d z i e c k a do rodziców, p o p r z e d z a j ą c e j wsze lk i b u n t . D o p i e r o to p r z e ż y c i e u w i d a c z n i a r o z m i a r b o l e s n y c h r o z c z a r o w a ń p o s t a c i a m i r o d z i c ó w i czyni z r o z u m i a ł ą a m b i w a l e n c j ę , p o n i e w a ż u r a z y , u p o korzenia , r a n y i i n n e u d r ę k i pochodzą od ludzi, do k t ó r y c h dziecko jes t p r z y w i ą z a n e n a j b a r d z i e j . Czy wczesnodz iec ięcy o b r a z rodz iców p o d w p ł y w e m a n a l i z y z m i e n i się w do j rzałą miłość, czy też w s p o k o j n y , w o l n y od n i e n a w i ś c i d y s t a n s , za leży od w i e lu c z y n n i k ó w , m i ę d z y i n n y m i od zdolności r o z w o j o w y c h jeszcze ży jących rodziców.
T a m , gdzie dz iec ińs two m o ż e się rozwi jać i żyć, n ie p o t r z e b u j e o n o ż a d n e g o z e w n ę t r z n e g o s t e r o w a n i a ani w y c h o w a n i a . Z a w i e r a się to t a k ż e w z d a n i u „ G d z i e b y ł o «id», p o w i n n o b y ć «ego»". M o d e l s t r u k t u r a l n y („id", „ e g o " , „ s u p e r e g o " ) p r z y p o m i n a s y s t e m r o d z i n n y , w którym dorośl i d z i k i e m u , z ł e m u dz iecku p o w i n n i p r z e k a z y w a ć m ą d r o ś ć życiową, o p a n o w a n i e l u b w n a j l e p s z y m razie „ o k i e ł z n a n i e " złych i n s t y n k t ó w .
4. K A S T R U J Ą C A KOBIETA CZY U P O K O R Z O N A M A Ł A DZIEWCZYNKA?
To, jak a n a l i t y k u s t o s u n k o w u j e się do w c z e s n o d z i e -cięcej rzeczywis tośc i swojego p a c j e n t a , m a nie t y l k o znaczenie t e o r e t y c z n e , lecz o k r e ś l a jego p o s t a w ę w p r o c e s i e t e r a p i i i jego
63
u ż y t e c z n o ś ć dla p a c j e n t a , gdy w y s t ę p u j e jako jego a d w o k a t . I n a c z e j będzie t r a k t o w a ! opór, inacze j r o z u m i a ł r o z w ó j w y p a d k ó w w p r z e n i e s i e n i u i p r z e c i w p r z e n i e s i e n i u , w zależności od t e go, czy agres je, l ęk i i p o s t ę p o w a n i e p a c j e n t a będzie i n t e r p r e t o w a ł jako i n f o r m a c j e o jego d a w n e j , pozos ta jące j w u k r y c i u , r e a l n e j sy tuac j i , czy też jako w y r a z jego l i b i d y n a l n y c h i a g r e s y w n y c h i m p u l s ó w . W t y m o s t a t n i m w y p a d k u t e s a m e w y p o w i e d z i p a c j e n t a w y d a d z ą m u s ię d e s t r u k t y w n e , n a r c y s t y c z n e , n e u r o t y c z n e , lęki p r z e s a d z o n e , n a w e t p a r a n o i d a l n e , p o n i e w a ż nie pasu ją do o b e c n e j rzeczywistości , a szczególnie n i e o d p o w i a d a j ą s t a r a n i o m „ d o b r z e m u życzącego t e r a p e u t y " .
P e w n a k o b i e t a , k t ó r e j o s t a t n i ą ana l izę k o n t r o l o w a ł a m , p r z e z wie le l a t p r ó b o w a ł a z a a k c e p t o w a ć pog ląd swojego p i e r w s z e g o a n a l i t y k a d o t y c z ą c y zazdrośc i o peni sa , k tórą r z e k o m o o d c z u w a ł a , i k a s t r u j ą c e j p o s t a w y , w nadzie i , że p o m o ż e jej to s tać się m i l szą, b a r d z i e j kobiecą, to znaczy m n i e j p o d e j r z l i w ą i k r y t y c z n ą w s t o s u n k u do m ę ż c z y z n . Ale w s z y s t k i e jej s t a r a n i a nic n ie p o m a g a ł y . C i e r p i a ł a w p r a w d z i e z tego p o w o d u , że s ta le p s u ł a sobie wsze lk ie k o n t a k t y z m ę ż c z y z n a m i , k i e d y u lega jąc p r z y m u sowi d e m a s k o w a ł a n a t y c h m i a s t ich słabości, a le n ie u d a ł o się je j tego z m i e n i ć . W k o ń c u t a k s a m o z a c h o w a ł a się w s t o s u n k u do swojego a n a l i t y k a , k t ó r y , zb i ty z t r o p u p r z e z i n t e l i g e n t n ą p a c j e n t k ę , nie chciał d a l e j p r o w a d z i ć t e r a p i i .
W d r u g i e j anal iz ie , k t ó r ą w d u ż e j m i e r z e m o g ł a m śledzić, p o c z ą t k o w o r o z w i n ę ł o się p r z e n i e s i e n i e w e d ł u g tego s a m e g o s c h e m a t u . Ale p o n i e w a ż a n a l i t y k n i e zadowol i ł się i n t e r p r e t a c j ą a t a k ó w p a c j e n t k i z a p o m o c ą i n s t y n k t u śmierc i , w z g l ę d n i e z a z d r o ś ci o penisa , s z u k a ł i n n y c h p r z y c z y n . P o n i e w a ż s w ó j u r a z i w ł a s n e uczucie n i e p e w n o ś c i r o z u m i a ł jako s y g n a ł y p r z e c i w p r z e n i e -sienia, w s k a z u j ą c e n a osobę ojca, u d a ł y m u się r e k o n s t r u k c j e , k t ó r e z o s t a ł y p o t w i e r d z o n e p r z e z s p o n t a n i c z n e z m i a n y w s t o s u n k u p a c j e n t k i d o m ę ż c z y z n .
J e j ojciec, jak się okazało, n i e p e w n y i s łaby m ę ż c z y z n a , nie d o r ó w n u j ą c y i n t e l e k t u a l n i e s w o j e j córce, n iewoln iczo u legły w ł a s n y m rodz icom, s p o t k a ł się z p o g a r d ą ze s t r o n y s w o j e j żony po p o w r o c i e z f r o n t u . W okres ie d o j r z e w a n i a p a c j e n t k a p o d z i e l a ł a p o g a r d ę m a t k i i często k r y t y k o w a ł a ojca, k t ó r e g o u w a ż a ł a w t e d y za t c h ó r z a . O t y m w s z y s t k i m wiedz iała . Ale d laczego
64
u t r w a l i ł a t ę p o s t a w ę , d laczego p r z e n o s i ł a j ą n a i n n y c h m ę ż c z y z n i m i m o , że c h c i a ł a tego, n ie m o g ł a wy j ść za m ą ż i m u s i a ł a z r e z y g n o w a ć z p o s i a d a n i a dz iecka? P r z e c i e ż n i e n a w i ś ć do ojca w e d ł u g w s z e l k i c h p o z o r ó w n ie b y ł a n i e ś w i a d o m a . Ale je j k o r z e n i e t k w i ł y g ł ę b o k o w n i e ś w i a d o m o ś c i .
Dzięk i zainteresowaniom d r u g i e g o a n a l i t y k a wczesnodziec ięcą rzeczywis tośc ią p a c j e n t k i o k a z a ł o się, że dla słabego, h i p o c h o n d r y c z n e g o , c h o r o w i t e g o ojca i s t n i a ł k i e d y ś j e d e n j e d y n y człowiek, k t ó r e g o się n ie bał , k t ó r y n i m n ie p o g a r d z a ł i n a k t ó r y m m ó g ł się o d g r y w a ć za w s z y s t k i e s w o j e p o n i ż e n i a na wo jn ie , w n i e w o l i i w k o ń c u w m a ł ż e ń s t w i e . B y ł a n i m jego s t a r s z a córka, p a c j e n t k a , w t e d y g d y b y ł a jeszcze z u p e ł n i e m a ł a . W p r a w d z i e n i e m ó g ł z n i k i m m ó w i ć o p r z e ż y c i a c h na w o j n i e i w niewol i , b y ł b a r d z o z a m k n i ę t y , a le z m a ł ą d z i e w c z y n k ą m ó g ł się c z a s a m i bawić, p o t e m n a g l e k r z y c z e ć na nią, bić, w y ś m i e w a ć i u p o k a rzać. M ó g ł je j o k a z y w a ć , że ją lubi , t u l i ć się do n i e j — g d y k o goś p o t r z e b o w a ł — ale j e d n o c z e ś n i e m ó g ł o d s u n ą ć ją j ak la lkę a lbo z w i e r z ą t k o , bez s ł o w a w y j a ś n i e n i a , z w r a c a j ą c się k u i n n y m s p r a w o m l u b l u d z i o m . R e k o n s t r u k c j a tego u r a z u zos tała u m o ż l i w i o n a dzięki inscenizac j i w p r z e n i e s i e n i u i p o t w i e r d z o n a p r z e z s n y ; poza t y m p a c j e n t k a c h c i a ł a o d k r e w n y c h d o w i e d z i e ć się o s p r a w a c h , o k t ó r y c h w c z e ś n i e j n i e c h c i a ł a wiedz ieć . Po r a z p i e r w s z y n i e m u s i a ł a j a k d a w n i e j u n i k a ć p r a w d y i m o g ł a d o w i e d z i e ć się czegoś bl iższego o p r z y n a l e ż n o ś c i o jca do SA. T e r a z s z u k a ł a w s w o i m ojcu t a k i e g o człowieka, j a k i m b y ł w r z e c z y wis tośc i i z r o z u m i a ł a , że o p a s k a SA n ie znaczy już d la n i e j n ic n o w e g o , p o n i e w a ż w ł a ś n i e w t r a k c i e anal izy, za pomocą p r z e n i e sienia, u j r z a ł a go jako b a r d z o n i e p e w n e g o i p r a g n ą c e g o w związk u z t y m r e k o m p e n s a t y .
W i e d z y t e j t o w a r z y s z y ł p r z e z p e w i e n czas w i e l k i s m u t e k ; p a c j e n t k a z n o w u c z u ł a się k o c h a j ą c y m dz ieck iem, z a l e ż n y m o d s w e g o n i e o b l i c z a l n e g o ojca, k t ó r y r a z b y ł kocha jący , a r a z o k r u t ny . W k o ń c u m o g ł a odczuć jego n iedo j rzałość , zobaczyć go u r a ż o n y m , n a r c y s t y c z n y m i e k s t r e m a l n i e p o t r z e b u j ą c y m p o m o c y , zobaczyć w n i m człowieka, k t ó r y n ie jest w s t a n i e odczuć, co dzie je się z d r u g i m c z ł o w i e k i e m , u j r z e ć go jako ojca, k t ó r y p o t r z e b o w a ł je j j a k o w e n t y l a i z a b a w k i , k t ó r y n ie m i a ł s z a c u n k u d la je j d u s z y i po jęc ia o je j p r a w d z i w e j istocie. T y m o j c e m p o -
5 — M u r y m i l c z e n i a . . . 65
g a r d z a ł a , p o g a r d z a j ą c w s z y s t k i m i s p o t y k a n y m i m ę ż c z y z n a m i , k t ó r y c h b a ł a się i k o c h a ł a , ale k t ó r y c h słabości m u s i a ł a j e d n o cześnie ciągle d e m a s k o w a ć , dopóki ojciec wczesnego d z i e c i ń s t w a b y ł n i e d o s t ę p n y je j ś w i a d o m o ś c i . W p r z y m u s i e p o w t a r z a n i a n i e u s t a n n i e i n s c e n i z o w a ł a d r a m a t swojego dz iec ińs twa, częściowo w o d w r ó c o n e j roli , b ę d ą c t e r a z tą, k t ó r a m a p r z e w a g ę n a d m ę ż c z y z n a m i , r a n i ich i opuszcza. J e d n o c z e ś n i e m i a ł a n a d z i e j ę , że w t y c h s y t u a c j a c h będz ie m o g ł a u k a r a ć swojego ojca za jego o k r u c i e ń s t w o . P o n i e w a ż p r z e ż y ł a w t r a k c i e a n a l i z y swoje dz iecięce p r a g n i e n i e z e m s t y i zaczęła p o j m o w a ć , że z e m s t a ta o b e c n i e i p r z y u d z i a l e z a s t ę p c z y c h osób n i g d y n ie b ę d z i e m o g ł a zaspokoić d a w n e g o p r a g n i e n i a , o t w o r z y ł y się d la n i e j z u p e ł n i e n o w e , w c z e ś n i e j n i e z n a n e f o r m y k o n t a k t ó w z m ę ż c z y z n a m i .
W s z y s t k o to s t a ł o się bez w y c h o w y w a n i a , bez w y s i ł k u , bez s t a r a ń , żeby b y ć „ r o z s ą d n ą " . J e j n i e z m i e r z o n a p o c z ą t k o w a wściekłość n a p i e r w s z e g o t e r a p e u t ę , k t ó r y je j z u p e ł n i e nie r o z u m i a ł , p r z e o b r a z i ł a się w s m u t e k z p o w o d u g r a n i c możl iwośc i jego r o z u m i e n i a , k t ó r e z czasem, j a k k o l w i e k w i n n y c h p u n k t a c h , odk r y ł a i z a a k c e p t o w a ł a u n o w e g o t e r a p e u t y . P o j ę ł a t e r a z e m o c j o n a l n i e i b e z p o g a r d y , że jej ojciec już jako dz iecko b y ł p i łką do z a b a w y r o z w i e d z i o n y c h r o d z i c ó w ( k t ó r z y go s ta le z a b i e r a l i i p r z y p r o w a d z a l i ) , z a n i m s t a ł się p i łką T r z e c i e j Rzeszy i p a r t i i . Ale p r a w d z i w e z r o z u m i e n i e i p r z e b a c z e n i e d o r o s ł e j k o b i e t y b y ł o m o ż l i w e dopiero w t e d y , g d y wśc iekłość i f a n t a z j e m a ł e j , u p o k o r z o n e j d z i e w c z y n k i , z w i ą z a n e z p r a g n i e n i e m z e m s t y , z o s t a ł y p o t r a k t o w a n e p r z e z a n a l i t y k a p o w a ż n i e , a n ie z i n t e r p r e t o w a n e j a k o w y r a z zazdrośc i o peni sa .
N i e z r o z u m i e n i e p a c j e n t a p r z e z t e r a p e u t ę nie jest o k r u c i e ń s t w e m , lecz n ieszczęśc iem, ściśle z w i ą z a n y m z w ł a s n ą anal izą szkoleniową, t o t e ż o b u s t r o n o m m o ż e p o m ó c p r z y z n a n i e się a n a l i t y k a d o s w o i c h o g r a n i c z o n y c h możl iwości . Ale p a c j e n t z n a j dzie się w c i ę ż k i m p o ł o ż e n i u , jeżeli u s ł y s z y od a n a l i t y k a , że t e n w p r a w d z i e d o b r z e g o r o z u m i e , a le p a c j e n t „ w z b r a n i a s i ę " p r z y jąć jego i n t e r p r e t a c j e , p o n i e w a ż chce b y ć m ą d r z e j s z y , większy, p o t ę ż n i e j s z y i chce w s z y s t k i c h i n n y c h p o m n i e j s z y ć i o g ł u p i ć . T a k i e i n t e r p r e t a c j e p r o w a d z ą d o s a d o - m a s o c h i s t y c z n e g o p r z e n i e sienia, a lbo są jego w y r a z e m ; b ę d ą k w i t o w a n e jeszcze m o c n i e j s z y m i a t a k a m i , k t ó r e mogą się w y r a ż a ć w i e l o g o d z i n n y m m i l c z e -
66
n i e m i d o p r o w a d z ą a n a l i t y k a do o s t a t e c z n e j u t r a t y c ierpl iwości , co z p e w n o ś c i ą n i e w z b u d z i w n i m e m p a t i i . Co się t u t a j r o z g r y w a ? M a ł e dziecko, k t ó r e jest w y k o r z y s t y w a n e , m u s i o t y m zap o m n i e ć i mi lczeć; w ł a ś n i e zakaz u z e w n ę t r z n i e n i a się i w e r b a lizacji p o z b a w i a je p e w n o ś c i s iebie. Co dzie je się z p a c j e n t e m g d y j a k o d o r o s ł y p r z y c h o d z i do a n a l i t y k a i słyszy, że t y l k o mu s i ę „ w y d a j e " , że jes t n i e r o z u m i a n y , a w rzeczywis tośc i n i e w ą t p l i w i e jest? P o n i e w a ż j a k o dziecko n a u c z y ł się n ie ufać w ł a s n y m u c z u ciom, pozosta je mu p e r f e k c y j n e d o p a s o w a n i e i p a c j e n t opuśc i g a b i n e t z e t y k i e t k ą okreś la jącą jego z a c h o w a n i e , t a k j ak k i e d y ś o p u ś c i ł s w o i c h rodz iców. Ale jeżel i i s tn ie je już w ł a s n e p o d ł o ż e uczuc iowe, żywe, p r a w d z i w e „ j a " , t o w t e d y t a k ż e zapewnienie , a n a l i t y k a , k t ó r y s to i w j a s k r a w e j sprzecznośc i z p r z e k o n a n i e m p a c j e n t a , ż e jest n i e r o z u m i a n y , p r z y s p o r z y m u wie le t r u d n o ś c i , u c z y n i go n i e p e w n y m , z d e n e r w u j e go, a w n a j l e p s z y m w y p a d k u o b u r z y . Ale po r a z p i e r w s z y — b ę d ą c c h r o n i o n y m p r z e z a n a l i zę — o d w a ż y się z b u n t o w a ć p r z e c i w p r z e m ą d r z a ł o ś c i i n i e o m y l ności s w o i c h r o d z i c ó w r e p r e z e n t o w a n y c h p r z e z a n a l i t y k a , i b r o nić swoje j a u t o n o m i i . L o s tego p a c j e n t a m o ż e zależeć t y l k o o d tego, czy a n a l i t y k jest g o t o w y o d r z u c i ć swój , d o t y c h c z a s d o b r z e s p r z e d a j ą c y się t o w a r , u z n a j ą c go za p r z e c h o d z o n y i n i e p o t r z e b ny, czy pozwol i p r o w a d z i ć się u c z u c i o m p a c j e n t a , czy też d a l e j będz ie się s t a r a ł n a r z u c i ć m u swoje zdanie . W y w i ą z u j ą c a się z tego w a l k a sił n i e jest c z y m ś n a j g o r s z y m ; jest w k a ż d y m r a zie z n a k i e m , że p a c j e n t ciągle jest a k t y w n y i s z u k a s w o j e j a u t o n o m i i .
P o d o b n i e j ak m e t o d y rodziców, t a k i m e t o d y t e r a p e u t ó w ( r ó ż n y c h szkół) mogą b y ć szczególnie w y r a f i n o w a n e . N i e k t ó r z y n ie zadowala ją się w y p e r s w a d o w a n i e m p a c j e n t o w i jego o d c z u cia, że jest n i e r o z u m i a n y i s ta ra ją się w y k a z a ć mu za p o m o c ą r ó ż n y c h i n t e r p r e t a c j i , że jego u c z u c i a i o b s e r w a c j e są j e d y n i e w y r a z e m jego „ u p o r u " , „ s z t y w n o ś c i " i td. I s tn ie je jeszcze jeden, c a ł k i e m „ l e g a l n y " i s k u t e c z n y ś r o d e k p o z b a w i e n i a go p e w n o ś c i s iebie i u c z y n i e n i a go p o s ł u s z n y m . Ś r o d e k t e n o p i e r a się na teor i i , ż e n p . t a k z w a n e lęk i p a r a n o i d a l n e , t o znaczy b r a k z a u f a n i a p a c j e n t a do s w o i c h bl iźnich, jes t t y l k o obroną, pro jekc ją jego w ł a s n y c h chęci w y k o r z y s t y w a n i a i n n y c h , o s z u k i w a n i a , u w o d z e n i a i m o r d o w a n i a . Tego r o d z a j u i n t e r p r e t a c j e mogą z a w i e r a ć p r a w -
5 ' 67
de, p o n i e w a ż rzeczywiśc ie t e n m e c h a n i z m p r o j e k c j i często w y s t ę p u j e . J e ż e l i jak i ś człowiek r o z c z a r o w a ł nas , a nie m o g l i ś m y u j a w n i ć n a s z e j złości, n ie d o ś w i a d c z a m y s iebie j ako s r o ż ą c y c h się, lecz p o s t r z e g a m y tego c z ł o w i e k a j a k o złego. Ale p o n i e w a ż t a k i e i n t e r p r e t a c j e o b e j m u j ą t y l k o z a k o ń c z e n i e p e w n e j d ł u g i e j h i s t o r i i , a g ł ó w n a część t r a g e d i i pozos ta je p r z e z nie p o m i n i ę t a , są o n e w większości w y p a d k ó w n i e s k u t e c z n e i k r z y w d z ą c e . J e s t już w y s t a r c z a j ą c ą t ragedią, że p o c z ą t k i k a ż d e g o l u d z k i e g o życia, k t ó r e sięgają w c z e s n y c h generac j i , m u s z ą pozostać n i e d o s t ę p n e . Ale g d y rzeczywis tość w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a p a c j e n t a , k t ó r ą m o ż n a w y d o b y ć za pomocą p r z e n i e s i e n i a i p r z e c i w p r z e n i e s i e n i a o r a z p r z y m u s u p o w t a r z a n i a , jest i n t e r p r e t o w a n a jako p r o j e k c j a jego fantaz j i , w t e d y d o c h o d z i d o n o w e j t r a g e d i i .
T o c o zostało t u z i l u s t r o w a n e n a p r z y k ł a d z i e „ k a s t r u j ą c e j k o b i e t y " i j e j r z e k o m e j „zazdrośc i o p e n i s a " , m o ż n a p r z e d s t a w i ć n a n iez l iczonych, b a r d z o często p r z e r a ż a j ą c y c h p r z y k ł a d a c h . J e s t rzeczą z rozumiałą, ż e kobie ty , k t ó r e w c z e ś n i e j b y ł y u p o k a r z a ne i t r a k t o w a n e p r z e z s w o i c h o jców j a k la lki , j ako d o r o s ł e s k ł a niają się, jeżeli jest to możl iwe, do tego a b y d a ć o d c z u ć m ę ż c z y z n o m swoją p r z e w a g ę i j ednocześn ie b e z n a d z i e j n i e się od n i c h u z a l e ż n i a ć . T a k ż e m ę ż c z y ź n i będą się mści l i na k o b i e t a c h ( i m a ł y c h d z i e w c z y n k a c h ) , jeżeli by l i źle t r a k t o w a n i p r z e z m a t k i . Ale d o p i e r o o d k r y c i e t k w i ą c e g o w h i s t o r i i życia ź r ó d ł a tego zachow a n i a u m o ż l i w i a jego r z e c z y w i s t e z r o z u m i e n i e . I w ł a ś n i e o to s t a r a się — t a k n a l e ż a ł o b y sądzić — p s y c h o a n a l i z a . W t a k i m w y p a d k u w y c h o w u j ą c e m o r a l i z o w a n i e m u s i b y ć je j obce. P i ę ć dz ies ięc io le tn i H e n r y Mi l le r s iedział p r z y swoje j u m i e r a j ą c e j m a t c e i c a ł y m s e r c e m p r a g n ą ł od n i e j usłyszeć, że j e d n a k p r z e c z y t a ł a jakiś jego u t w ó r . Ale jego m a t k a z m a r ł a n i e m o g ą c m u tego powiedzieć, p o n i e w a ż n i g d y niczego n ie p r z e c z y t a ł a . Czy n a l e ż y się dziwić, że — jak pisze A n a i s N i n — p r z e d s t a w i a on „ k o c h a n e p r z e z s iebie k o b i e t y jako n i e r z ą d n i c e , ż e b y p ó ź n i e j j e o s k a r ż a ć " ? (por. A. Nin, 1979, s. 56).
P o d o b n ą k o n s t e l a c j ę z n a j d u j e m y u B a u d e l a i r e ' a , k t ó r y być m o ż e b a r d z i e j u ś w i a d a m i a ł sobie swoją n i e n a w i s t n ą miłość do m a t k i . G d y b y ł d z i e c k i e m w y d a w a ł o m u się, ż e p o p r z e z d r u g i e m a ł ż e ń s t w o s t a ł a s ię o n a n i e w i e r n a j e m u i jego z m a r ł e m u ojcu i d l a t e g o „ n i e r z ą d n a " , a le j ednocześn ie uwodzic ie l ska i p o ż ą d a -
68
na. J e g o w i e r s z Leta w y r a ż a głęb ię jego a m b i w a l e n c j i , k t ó r ą
m o ż e w sobie o d n a l e ź ć w i e l u ludz i .
Leta
Przyjdź do mnie, duszo głucha w okrucieństwie, Boski tygrysie, potworze wspaniały, Chcę, by się drżące me palce nurzały W twych ciężkich, wonnych włosów grzywie gęstej.
Zbolałą głowę swą zagrzebać pragnę W sukniach twych, co są pełne twojej woni, Ażeby wdychać, niby kwiat w agonii, Słodką stęchliznę miłości umarłej.
Chcę spać! Sen raczej milszy mi niż życie. W śnie, co jest śmierci słodką zapowiedzią, Będę twe piękne ciało lśniące miedzią Pocałunkami okrywał w zachwycie.
Otchłanie łóżka twojego jedynie Mogą pochłonąć mój jęk i westchnienia, W twych ustach jest potęga zapomnienia, Przez pocałunki twoje Leta płynie.
Odtąd, zmieniwszy w rozkosz przeznaczenie, Swojemu fatum uległy bez granic, Męczennik korny, niewinny skazaniec, Którego płomień podnieca cierpienie,
Ssać będę, by utopić swoje krzywdy, Sok łagiewnicy i dobrą cykutę Z twych ostrych, oszałamiających sutek, Z piersi, co serca nie więziła nigdy.
(Kwiaty zła, tłum. Mieczysław Jastrun, PIW 1970)
D w a l i s ty B a u d e l a i r e ' a d o jego m a t k i odzwierc ied la ją t r a
g i c z n y c h a r a k t e r jego s t o s u n k u do n i e j i szczerość, k t ó r a b y ł a
ź r ó d ł e m Kwiatów zła.
„ K t o wie, czy b ę d ę m ó g ł jeszcze r a z o t w o r z y ć p r z e d Tobą
moją całą duszę, k t ó r e j T y n i g d y n ie o g a r n ę ł a ś a n i n ie p o z n a
łaś ! Pi szę to, n ie w a h a j ą c się, t a k d o b r z e w i e m , że jest to p r a w
dą. W m o i m d z i e c i ń s t w i e b y ł czas n a m i ę t n e j miłośc i do Ciebie;
s ł u c h a j i czy ta j bez t rwogi . N i g d y n ie p o w i e d z i a ł e m Ci tego t a k
o t w a r c i e . P r z y p o m i n a m sobie p e w n ą p r z e j a ż d ż k ę f i a k r e m : w y
szłaś w ł a ś n i e z lecznicy, w k t ó r e j m u s i a ł a ś p r z e b y w a ć p r z e z p e
w i e n czas, i ż e b y u d o w o d n i ć m i , że m y ś l a ł a ś o s w o i m s y n u , p o
k a z a ł a ś m i r y s u n e k p i ó r k i e m , k t ó r y z rob iłaś d la m n i e . Myśl isz,
69
ż e m a m o k r o p n ą p a m i ę ć ? P ó ź n i e j p l a c S a i n t - A n d r e - d e s A r t s i N e u i l l y . D ł u g i e s p a c e r y , czułości bez k o ń c a ! P r z y p o m i n a m sobie p l a n t y n a b u l w a r z e , k t ó r e w i e c z o r a m i w y g l ą d a ł y t a k s m u t n i e . A c h ! t o b y ł y d la m n i e d o b r e czasy m a c i e r z y ń s k i e j czułośc i ! W y b a c z mi, ż e n a z y w a m d o b r y m czas, k t ó r y dla Ciebie b y ł bez w ą t p i e n i a zły. Ale j a zawsze ż y ł e m Tobą; n a l e ż a ł a ś w y ł ą c z n i e do m n i e . B y ł a ś j e d n o c z e ś n i e i d o l e m i t o w a r z y s z e m . B y ć m o że zdziwisz się, że m o g ę z t a k ą n a m i ę t n o ś c i ą m ó w i ć o czasie, k t ó r y jest t a k od legły . S a m się t e m u dziwię . B y ć m o ż e m i n i o n e s p r a w y d l a t e g o t a k ż y w o rysu ją się w m o j e j duszy, bo z n o w u o d c z u w a m t ę s k n o t ę za ś m i e r c i ą " (6 m a j a 1861 r.).
I 17 l a t w c z e ś n i e j , g d y m a t k a c h c i a ł a mu dać o p i e k u n a (co t e ż zrobiła późnie j) , p i s a ł B a u d e l a i r e :
„ P r o s z ę Cię, ż e b y ś u w a ż n i e p r z e c z y t a ł a t e n list, p o n i e w a ż jes t b a r d z o p o w a ż n y i n a j w y ż s z y m a p e l e m do T w o j e j m ą d r o ś c i i T w o j e j w i e l k i e j czułości, k t ó r ą j a k twierdz i sz , m a s z d l a m n i e . Przede w s z y s t k i m piszę do Ciebie t e n l ist w g ł ę b o k i e j d y s k r e c j i i p r o s z ę Cię, ż e b y ś n i k o m u go n ie p o k a z y w a ł a . J e d n o c z e ś n i e p r o s z ę Cię, na miłość boską, ż e b y ś n ie c h c i a ł a widz ieć w n i m niczego p a t e t y c z n e g o i pode j ść do niego n ie i n a c z e j jak z rozs ą d k i e m . P o n i e w a ż n a s z e d y s k u s j e n a b r a ł y d z i w n e g o z w y c z a j u o b r a c a n i a się w p r z y k r o ś c i , w k t ó r y c h z m o j e j s t r o n y n i e ma niczego p r a w d z i w e g o , p o n i e w a ż z n a j d u j ę s ię w s t a n i e n i e p o k o ju, a Ty t r w a s z w u p o r z e , że s ł u c h a ć m n i e już w i ę c e j n ie chcesz, czuję się z m u s z o n y , s i ęgnąć p o f o r m ę l istu, k t ó r y m a Cię p r z e k o n a ć o t y m , jak b a r d z o możesz n ie m i e ć racj i , m i m o T w o j e j czułości . P i szę Ci to w s z y s t k o z w y p o c z ę t ą głową i k i e d y m y ś l ę
0 s t a n i e c h o r o b o w y m , w k t ó r y m z n a j d u j ę się od w i e l u d n i , k t ó ry zos tał w y w o ł a n y złością i z d z i w i e n i e m , w t e d y z a d a j ę sobie p y t a n i e , j ak i dz ięk i c z e m u zniosę cios! Ż e b y m n i e s k ł o n i ć do p o ł k n i ę c i a t a b l e t k i , n ie przes ta ją m i p o w t a r z a ć , ż e t o w s z y s t k o j e s t n a t u r a l n e i w ż a d n y m w y p a d k u h a ń b i ą c e . J e s t to m o ż l i w e 1 w i e r z ę w to. Ale to co się n a p r a w d ę liczy, to to, że co d l a w i ę kszości ludzi jes t p r a w i d ł o w e , d la m n i e jest c z y m ś z u p e ł n i e i n n y m . P o w i e d z i a ł a ś mi, że m o j a złość i m o j e z m a r t w i e n i e szybko m i n ą ; p r z y j m u j e s z , że s p r a w i ł a ś s w o j e m u d z i e c k u ból d la jego d o b r a . Ale p r z e k o n a j s ię proszę o j e d n e j s p r a w i e , k t ó r ą u s t a w i c z n i e w y d a j e s z się i g n o r o w a ć ; j e s t e m rzeczywiśc ie n a m o j e
70
nieszczęście z r o b i o n y inacze j niż i n n i ludz ie . Co w T w o i c h o c z a c h jes t koniecznością i w y w o ł a n y m p r z e z okol iczności b ó l e m , tego j a n ie m o g ę znieść. M o ż n a t o ł a t w o w y j a ś n i ć . Możesz m n i e t r a k t o w a ć j a k chcesz, k i e d y j e s t e ś m y sami , a le g w a ł t o w n i e o d r z u cę wszys tko, co r a n i moją w o l n o ś ć . C z y n i e jes t to n i e w i a r y g o d n y m o k r u c i e ń s t w e m , ż e p o w i n i e n e m p o d p o r z ą d k o w a ć się w y r o k o w i j a k i c h ś ludzi , k t ó r z y robią to n i e c h ę t n i e i w c a l e m n i e n i e zna ją? M i ę d z y n a m i : k t o m o ż e się p r z e c h w a l a ć , ż e m n i e zna, wie, d o k ą d chcę iść, co chcę r o b i ć i do jak ie j d o z y c ierp l iwośc i j e s t e m zdolny? M y ś l ę szczerze, że je s teś w w i e l k i m błędzie . M ó wię Ci to z u p e ł n i e spoko jn ie , bo u w a ż a m się za p o t ę p i o n e g o p r z e z Ciebie, i j e s t e m p e w i e n , że n ie będziesz w c a l e m n i e s ł u chać, a le z a p a m i ę t a j p r z e d e w s z y s t k i m t o : p r z y p r a w i a s z m n i e ś w i a d o m i e ' i z r o z m y s ł e m o n i e s k o ń c z o n ą m ę k ę , k t ó r e j całego p r z e n i k l i w e g o b ó l u n i e z n a s z " (bez d a t y , 1844; c y t a t w g : P . P a scal, s. 32 i nas t . ) .
To b ł a g a n i e o z r o z u m i e n i e p o z o s t a ł o bez odpowiedz i , a le l i s t p o z w a l a w e j r z e ć w rzeczywis tość , k t ó r a u k r y w a się za Kwiata
mi zła. Dzięk i zna jomośc i wcześnie j szego, późnie j sze, choć p o c z ą t k o w o t a k jeszcze p o w i k ł a n e , s t a n i e się bez t r u d u z r o z u m i a łe . T e o r i a i n s t y n k t ó w n i e u w z g l ę d n i a tego f a k t u .
B a r d z o w y r a ź n i e d o w o d z i tego opis p r z y p a d k u S c h r e b e r a . F r e u d i n t e r p r e t u j e jego u r o j e n i a i l ęk i p r z e ś l a d o w c z e j a k o w y r a z o d p a r t e j h o m o s e k s u a l n e j m i ł o ś c i d o ojca, n i e m a r t w i ą c się o to . co t e n ojciec w c z e ś n i e j r o b i ł ze s w o i m d z i e c k i e m . G d y t y l ko M o r t o n S c h a t z m a n n w n i k n ą ł w tę h i s t o r i ę i w osobowość ojca, m a n i a p r z e ś l a d o w c z a s y n a o k a z a ł a się j e d y n i e n i e z n a c z n i e zaszy f rowaną h i s tor ią t r a g e d i i d z i e c k a (por. S c h a t z m a n n , 1973). T a k więc F r e u d w „ p r z y p a d k u S c h r e b e r a " opisał w ł a ś c i w i e jed y n i e o s t a t n i a k t z u p e ł n i e u k r y t e g o p r z e d n i m d r a m a t u .
5. GIZELA I A N I T A
Z funkcj i , j ak to o k r e ś l a m , a d w o k a t a , k t ó r ą p r z y j m u j e a n a l i t y k , w y n i k a j ą da l sze k o n s e k w e n c j e , jeżel i n ie t r a k t u j e się tego o k r e ś l e n i a p o w i e r z c h o w n i e . T a k ż e w s ferze p r a w n e j o c z e k u j e m y od a d w o k a t a , że n ie o g r a n i c z y się t y l k o do p r z e t ł u -
71
m a c z e n i a i p r z e k a z a n i a p r z e d s ą d e m , w s f o r m a l i z o w a n y m języku, tego co u s ł y s z a ł od swojego k l i e n t a . O c z e k u j e m y od niego w i ę c e j , a m i a n o w i c i e tego, że zobaczy p r z e d s t a w i o n e mu f a k t y w p e w n y m p o w i ą z a n i u , u k r y t y m jeszcze dla s a m e g o k l i e n t a , i że w k o n s e k w e n c j i z a u w a ż y n o w e , d o t ą d p r z e o c z o n e fakty, dz ięk i c z e m u m o ż e l e p i e j z r o z u m i e ć i n t e r e s y s w e g o p o d o p i e c z n e go, n iż on sam.
P o d o b n i e u w a r u n k o w a n a jest o b r o ń c z a f u n k c j a a n a l i t y k a , z tą j e d n a k zasadniczą różnicą, ż e jego w i e d z a w y m a g a p o s t a w y e m o c j o n a l n e j , k t ó r ą z d o b y w a on w czasie k s z t a ł c e n i a się. P o s i a da jąc taką ś w i a d o m o ś ć , a n a l i t y k n i e t y l k o t e o r e t y c z n i e będzie wiedz iał , że d z i e c i ń s t w o o d g r y w a d e c y d u j ą c ą ro lę w życiu p a c j e n t a , lecz b ę d z i e m ó g ł odczuć, co znaczy dla m a ł e g o dz iecka b y ć całkowic ie u z a l e ż n i o n y m od p o t r z e b i o c z e k i w a ń d o r o s ł y c h . P o n i e w a ż uczuc ia b e z r a d n o ś c i i bezs i lności już n ie są mu obce, p r a c a jego w y o b r a ź n i n i e jest z a h a m o w a n a ; o g a r n i a o n a w c z e -snodźiec ięcą s y t u a c j ę p a c j e n t a n a w e t w t e d y , g d y t e n będz ie się jeszcze p r z e d nią b r o n i ł za pomocą w y o b r a ż e ń o w s z e c h m o c y l u b f a s a d o w e g o z a c h o w a n i a , k t ó r e m o ż e b y ć p o ł ą c z o n e z p o g a r dą dla s a m e g o s iebie.
F a n t a z j a a n a l i t y k a m o ż e w y p r z e d z a ć z a b l o k o w a n ą w i e d z ę p a c j e n t a bez o b a w o suges t ię , jak p r z y p r z e k a z i e w i e d z y i n t e l e k t u a l n e j , p o n i e w a ż p r z e c z u c i a a n a l i t y k a są w p e ł n i s p r a w d z a l n e , d o p ó k i dotyczą k o n k r e t u . S p o n t a n i c z n a z m i a n a w z a c h o w a n i u p a c j e n t a m o ż e p o t w i e r d z i ć ich p r a w d z i w o ś ć l u b i m z a p r z e c z y ć .
M o ż n a t o w y j a ś n i ć n a p r z y k ł a d z i e his tor i i , k t ó r e j z n a j o m o ś ć z a w d z i ę c z a m p e w n e j z a a n g a ż o w a n e j w r u c h kobiecy k o l e ż a n c e o i m i e n i u Gizela . Gize la m i a ł a s w e g o czasu i n t e n s y w n e k o n t a k t y z g r u p a m i a n t y p s y c h i a t r y c z n y m i , p r z e d e w s z y s t k i m w e W ł o szech, k t ó r e w i ą z a ł y się z je j o s o b i s t y m , w i e l k i m w y z w o l e n i e m . C z u ł a się s i lniejsza, b a r d z i e j ś w i a d o m a , m n i e j p o d a t n a n a m a n i p u l a c j ę i , co z r o z u m i a ł e , chc iała to p r z e k a z a ć i n n y m l u d z i o m . P r a c o w a ł a w g r u p a c h z p r o s t y t u t k a m i i w i ę ź n i a r k a m i , i wszędzie w i d z i a ł a k r z y w d ę w y r z ą d z a n ą k o b i e t o m p r z e z m ę ż c z y z n . W a l c z y ł a z u p o k o r z e n i e m , m a l t r e t o w a n i e m , w y k o r z y s t y w a n i e m k o b i e t y . P r ó b o w a ł a p o z y s k a ć i n n e k o b i e t y dla wa lk i , k t ó r a , j ak m i a ł a nadz ie ję , m o g ł a b y dać im ś w i a d o m o ś ć w ł a s n e j s i ły i godności . Cel t e n dz ięk i p r a c y g r u p o w e j d o p e w n e g o s t o p n i a m ó g ł
72
zostać os iągnięty, a le r o z u m i e j ą c a i u c z c i w a Gize la ciągle s t y k a ł a się ze z j a w i s k a m i , k t ó r e d o p r o w a d z a ł y ją do r o z p a c z y . P r z e z l a t a s t a r a ł a się, ż e b y p r o s t y t u t k i z o r g a n i z o w a ł y się, a b y u n i k n ą ć d y s k r y m i n a c j i ze s t r o n y s p o ł e c z e ń s t w a i z a g r o ż e n i a ze s t r o n y s u t e n e r ó w . P o d c z a s g d y w c z e ś n i e j p r o s t y t u t k a m u s i a ł a się l iczyć z zemstą mafi i s u t e n e r ó w , g d y na d r o d z e s ą d o w e j c h c i a ł a u w o l nić się od m ę c z ą c e g o i n i e b e z p i e c z n e g o związku, to t e r a z b y ł o to w m n i e j s z y m l u b w i ę k s z y m s t o p n i u m o ż l i w e dz ięk i p r a c y g r u p o w e j . Ale ż a d n a z t y c h kobiet , k t ó r e p o d c z a s s p o t k a ń g r u p o w y c h o t w a r c i e u z e w n ę t r z n i a ł y swoją n i e n a w i ś ć d o c iemiężcy, nie w y k o r z y s t a ł a d a n e j je j s z a n s y w y z w o l e n i a . Z a w s z e , g d y był o t o już bl iskie, g d y o p u s z c z e n i e b r u t a l n e g o m ę ż c z y z n y n ie s t a n o w i ł o już n i e b e z p i e c z e ń s t w a , k o b i e t y u j a w n i a ł y u c z u c i a i spos o b y z a c h o w a n i a , k t ó r y c h n ie m o ż n a b y ł o po jąć z a p o m o c ą n o r m a l n e j logiki, z d r o w e g o r o z s ą d k u i n a j l e p s z y c h zasad psycholog i i s p o ł e c z n e j . W y s t a r c z y ł o , że z n i e n a w i d z o n y s u t e n e r — k t ó r e g o ś m i e r c i t a k g o r ą c o p r a g n ę ł y , k t ó r e g o często c h c i a ł y z a m o r d o w a ć ż e b y w k o ń c u o d e t c h n ą ć — b y ł b e z r a d n y , n p . p ł a k a ł a lbo z n a lazł się w więz ien iu, a b y jego o f iary c z y n i ł y w s z y s t k i e m o ż l i w e wys i łk i , ż e b y p o m ó c p r z e ś l a d o w c y , o d w i e d z a ł y go w w i ę z i e n i u i t p . Gize la b y ł a z rozpaczona. N i e w o l n i c z a n a t u r a k o b i e t y , jak sądziła, w y n i k a z tys iąc lec i je j u c i s k u i n i g d y n i e b ę d z i e m o ż n a je j zmienić . A le p o t e m Gize la w r a m a c h swojego p s y c h o a n a l i t y c z n e g o k s z t a ł c e n i a , w czasie s w o j e j a n a l i z y s z k o l e n i o w e j , zet k n ę ł a się z e s w y m w ł a s n y m d z i e c i ń s t w e m . I m d o k ł a d n i e j odk r y w a ł a t u t a j wczesnodziec ięcą p r z y c z y n ę jej a m b i w a l e n t n e g o s t o s u n k u d o ojca, t y m w y r a ź n i e j w i d z i a ł a w e w n ę t r z n y p r z y m u s p o w t a r z a n i a o k r e ś l o n y c h czynnośc i u kobiet , z k t ó r y m i p r a c o w a ła w g r u p a c h . J e d n ą z n ich, n a z w i j m y ją A n i t a , zaczęła leczyć po u r a t o w a n i u je j w k l in ice po p r ó b i e s a m o b ó j c z e j . A n i t a b y ł a p r z e z 15 la t p r o s t y t u t k ą , n ie w y k a z u j ą c ą o b j a w ó w z a b u r z e ń p s y c h i c z n y c h ; s w o j e u c z u c i a s k r y w a ł a z a m a s k ą p r z y s t o s o w a n i a się do otoczenia, f u n k c j o n o w a ł a w i ę c c a ł k i e m d o b r z e i o f e r o w a ł a m ę s k i e j społecznośc i d o b r e j j akośc i usługi , n ie p r z y s p a r z a j ą c k ł o p o t ó w . D o p i e r o g d y m o g ł a u z e w n ę t r z n i ć w g r u p i e swoje u c z u cia n i e n a w i ś c i , c a ł a t a b u d o w l a z a c h w i a ł a się. T o w a r z y s z y ł y t e m u p r z e b u d z e n i u d w i e p r ó b y s a m o b ó j c z e . Gize la p o c z ą t k o w o n i e m o g ł a tego z r o z u m i e ć . Dlaczego w ł a ś n i e t e r a z ? T e r a z , k i e d y
73
A n i t a w k o ń c u m o g ł a odczuć, że t a k ż e jako p r o s t y t u t k a , p r z y n a j m n i e j w s w e j g r u p i e , b y ł a r e s p e k t o w a n a ; te raz , k i e d y m o g ł a w a ł c z y ć o s w o j e p r a w a , d o p u ś c i ć do głosu swoją n i e n a w i ś ć , w ł a ś n i e t e r a z zaczęła, j ak m ó w i ą fachowcy, „ d e k o m p e n s o w a ć " : w k r ó t k i m czasie d w a r a z y zna lez iono ją w p o k o j u po zażyciu z b y t d u ż e j ilości t a b l e t e k . To z a c h o w a n i e n ie p a s o w a ł o do ż a d n e j teor i i , i p y t a n i a „ d l a c z e g o " o r a z „d laczego w ł a ś n i e t e r a z " n i e d a w a ł y Gizel i spoko ju . Wie le godzin swoje j a n a l i z y p o ś w i ę c a ł a r o z m o w o m o Anic ie , co je j a n a l i t y k o d b i e r a ł jako w y k r ę t y , w y m ó w k i i o p ó r z jej s t r o n y . Ale z c z a s e m i on z r o z u m i a ł , że G i zela w ł a ś n i e z a m i e r z a o d k r y ć coś b a r d z o w a ż n e g o , co d o t y c z y losu kobie t . Coś, co s t a ł o się szczególnie w y r a ź n e w s y t u a c j i A n i t y , a co m i a ł o z n a c z e n i e r ó w n i e ż d l a n i e j . O d k r y w a n i e zaczęło się w t e d y , g d y Gize la z a p r o p o n o w a ł a Anic ie t e r a p i ę p s y c h o a n a l i t y c z n ą , p o d c z a s k t ó r e j A n i t a p o r a z p i e r w s z y d o t a r ł a d o c i e r p i e ń z o k r e s u swojego d z i e c i ń s t w a , k t ó r y c h z p o w o d z e n i e m m o g ł a b y n i e d o p u ś c i ć d o ś w i a d o m o ś c i p r z e z całe życie. L e c z w ł a ś n i e częśc iowe w y z w o l e n i e u c z u ć o d u z a s a d n i o n e g o g n i e w u i o b u r z e n i a d o p r o w a d z i ł o do ogólnego r o z l u ź n i e n i a i zagroziło o c h r o n i e w c z e s n o d z i e c i ę c y c h u c z u ć wściekłości , r o z p a c z y , bezsi lności, k t ó r e w ł a ś c i w i e o d k r y ł y p r a w d z i w e g o człowieka . A oto, co się w y d a r z y ł o . W r o k u 1944, k i e d y A n i t a się u r o d z i ł a , jej ojciec, j a k u w a ż a n o , n ie żył. W i a d o m o ś ć ta o k a z a ł a się p ó ź n i e j n i e p r a w d z i w a . M a t k a A n i t y żyła w t y m czasie ze s w o i m p r z y jac ie lem, k t ó r y s a m m i a ł t r z e c h s y n ó w i w s t o s u n k u do A n i t y b y ł r a z b r u t a l n y , a r a z czuły . A n i t a o p o w i a d a ł a n a p o c z ą t k u leczenia j ak c i e r p i a ł a z p o w o d u swojego o jczyma; m a t k a m u s i a ł a w t e d y ciężko p r a c o w a ć , żeby z d o b y ć żywność, n i g d y nie m o g ł a je j p r z e d n i m o b r o n i ć ; j ako c z t e r o l e t n i a d z i e w c z y n k a u c i e k a ł a , by znaleźć u o b c y c h ludzi s c h r o n i e n i e i p r z y t e j okaz j i zos t a ł a z g w a ł c o n a p r z e z jakiegoś m ę ż c z y z n ę . C a ł a h i s t o r i a je j życia w y d a j e się w t e j s y t u a c j i z r o z u m i a ł a . W T prawdzie w s z y s t k o , c o zos tało t u o p o w i e d z i a n e , było d o s t ę p n e świadomośc i , a l e j e d y nie j a k o r z e c z o w e i n f o r m a c j e , tak ie , j a k i e m o ż n a zna leźć w gaz e t a c h . A n i t a o p o w i a d a ł a o s w o i m d z i e c i ń s t w i e bez ż a d n y c h e m o cji, c z a s a m i ze ś m i e c h e m , podczas g d y w g r u p i e p o t r a f i ł a w p a ś ć w n i e p o h a m o w a n ą wściekłość, k i e d y m ó w i ł a o s w o i c h m o r d e r c z y c h m y ś l a c h d o t y c z ą c y c h s u t e n e r a . J e d n a k t e u w o l n i o n e w
74
k o ń c u u c z u c i a n ie b y ł y p o w i ą z a n e z u c z u c i a m i z d z i e c i ń s t w a . P o g l ą d rodziców, z e d z i e c k u m o ż n a b e z k a r n i e w y r z ą d z i ć k r z y w dę, b y ł w n i e j t a k s i lnie z a k o r z e n i o n y , że p o c z ą t k o w o n i e w i d z i a ła s e n s u w p o w r a c a n i u do u c z u ć z d z i e c i ń s t w a i w p r z e ż y w a n i u ich. Ale s k o r o m o g ł o to za i s tn ieć w anal iz ie i g d y A n i t a p r z e p ł a k a ł a n a k o z e t c e wie le godz in n a d s w o i m d z i e c i ń s t w e m , p o j a w i ł o się w je j w s p o m n i e n i a c h coś n o w e g o : je j r o d z o n y ojciec.
J u ż w c z e ś n i e j o p o w i e d z i a ł a Gizel i , że je j ojciec, od d a w n a u w a ż a n y za z m a r ł e g o , n i e o c z e k i w a n i e w r ó c i ł z n i e w o l i g d y m i a ła p ięć lat . Chociaż s ł a b y i c h o r o w i t y , b y ł d la c ó r k i czuły , śp iew a ł je j p i ę k n e p i o s e n k i i g r a ł n a h a r m o n i i . Ale szczęście t r w a ł o t y l k o d w a la ta , p o n i e w a ż ojciec z m a r ł n a r a k a . T a w y i d e a l i z o w a n a w e r s j a r o d z o n e g o o jca b a r d z o d ł u g o p o z o s t a w a ł a w a n a lizie n i e t k n i ę t a . I b r z m i a ł a o n a jak i n f o r m a c j a , k t ó r a z a w i e r a jed y n i e t o n p e w n e g o r o z m a r z e n i a . Ale z c z a s e m t a i d e a l n a b u d o w l a zos tała z d o m i n o w a n a p r z e z p r a w d z i w e uczucie . A n i t a zaczęła p r z e ż y w a ć to, j ak p r z e z t e w s z y s t k i e l a t a c z e k a ł a n a s w o j e go ojca, j ak m i a ł a nadz ie ję , że ją u r a t u j e , j ak s t a l e f a n t a z j o w a ł a : „ G d y p r z y j d z i e m ó j t a t u ś , p o r a d z i już sobie z m a m ą i ojczym e m , będzie b r o n i ł m o i c h p r a w , będz ie m n i e c h r o n i ł , n ie p o z w o li, żeby l u d z i e w y r z ą d z a l i m i k r z y w d ę " . T e r a z d o p i e r o , p o d c z a s a n a l i z y A n i t a m o g ł a o d c z u ć ból r o z c z a r o w a n i a : ojciec n ie b r o n i ł je j , t o b y ł a t y l k o p i ę k n a ba jeczka . P o g a r d z a n y p r z e z m a t k ę , s p r z y m i e r z y ł s ię z n a j w i ę k s z y m w r o g i e m A n i t y — o j c z y m e m — i t a k ż e ją bił, g d y n ie b y ł a p o s ł u s z n a , g d y n ie b y ł a p o w o l n a jak k u k i e ł k a . T e w s p o m n i e n i a p r z y c h o d z i ł y powol i , A n i t a m u s i a ł a z w a l c z y ć n a j w i ę k s z y o p ó r i p o c z ą t k o w o w y d a w a ł o się, że r e z y g n u j ą c z t e j i luzji, r e z y g n o w a ł a z czegoś na jdroższego, co p o s i a d a ł a w życiu. W ą t p i ł a , czy k i e d y k o l w i e k będz ie się m o g ł a z t y m u p o r a ć . Ale w ł a ś n i e rozbic ie i luzj i w r ó c i ł o je j p e ł n i ę sił i w k o ń c u u m o ż l i w i ł o d o p u s z c z e n i e do głosu g ł ę b o k o u k r y t e j p r a w d y , ż e ojciec n ie t y l k o b y ł z a i n t e r e s o w a n y o b d a r z a n i e m je j czułością, lecz od czasu do czasu m a s t u r b o w a ł się k i e d y t r z y m a ł ją na k o l a n a c h , p o s ł u g u j ą c się je j c iałem. Tę o s t a t n i ą t a j e m n i c ę u k r y w a ł a A n i t a p r z e d swoją świadomością , a b y n ie s t r a c i ć w y i d e a l i z o w a n e g o o b r a z u ojca, a le k i e d y za pomocą s n ó w d o t a r ł a dc n i e z a f a ł s z o w a n e j w i e d z y o t y c h p r z e ż y c i a c h i o d c z u ł a o b u -
75
r ż e n i e , s m u t e k i s t r a c h , p r z e ż y ł a p r a w d z i w e w y z w o l e n i e o d p r z y m u s u p o w t a r z a n i a i dz ięk i t e m u z r o z u m i a ł a całe s w o j e życie .
Z a w ó d p r o s t y t u t k i o k a z a ł się w i ę c p r z y m u s o w o p o w t a r z a n ą inscenizac ją je j w c z e s n o d z i e c i ę c y c h u r a z ó w , w k t ó r e j m o ż n a b y ł o zna leźć w s z y s t k i e n i e ś w i a d o m e e l e m e n t y : b y ł a t a m p o c z ą t k o w o n a d z i e j a n a o d w r ó c e n i e ról, n a z e m s t ę n a „ j u r n y m m ę ż c z y ź n i e " . A n i t a , p o d o b n i e jak w d z i e c i ń s t w i e , o f e r o w a ł a się m ę ż c z y ź n i e j a k o z a b a w k a , a le t e r a z t o o n a p a n o w a ł a n a d sy tuac ją , m o g ł a m ę ż c z y z n ę r o z c z a r o w a ć l u b zadowol ić , o d e s ł a ć g o l u b o k a zać m u w z g l ę d y , u p o k o r z y ć l u b p o t r a k t o w a ć jak c z ł o w i e k a . P o g a r d z a ł a „ m a s o c h i s t a m i " w ś r ó d s w o i c h k l i e n t ó w , lecz — a m o że w ł a ś n i e d l a t e g o — n i e s p r a w i a ł o je j t r u d n o ś c i p r z y j m o w a n i e s a d y s t y c z n e j rol i w p e r w e r s y j n e j g r z e i t a k i e w y p r ó b o w y w a n i e s w o j e j s iły. Ś w i a d o m i e m y ś l a ł a : t e r a z w s z y s t k o się z m i e n i ł o , m o żecie c z e r p a ć z e m n i e p r z y j e m n o ś ć , a le m u s i c i e m i z a t o z a p ł a cić, n ie m o ż n a m n i e t e r a z m i e ć z a d a r m o . Ale d a w n a t r a g e d i a o d g r y w a ł a się n a i n n e j p ł a s z c z y ź n i e , p o n i e w a ż A n i t a n i g d y n ie z r e z y g n o w a ł a z n a d z i e i na o c h r a n i a j ą c e g o o jca z p i e r w s z y c h l a t d z i e c i ń s t w a . I m s t r a s z n i e j s z a s t a w a ł a się te raźnie j szość , i m p e r -f idnie j b y ł a o k ł a m y w a n a i b r u t a l n i e j b i t a p r z e z swojego s u t e n e -ra , t y m t r u d n i e j b y ł o je j p o r z u c i ć n a d z i e j ę , ż e je j miłość z m i e n i tego m ę ż c z y z n ę , a lbo ż e n a s t ę p n y b ę d z i e o c z e k i w a n y m w y bawcą.
M o ż n a z r e z y g n o w a ć z e ś w i a d o m y c h o c z e k i w a ń , a le p o s t a w y , k t ó r e są g ł ę b o k o z a k o r z e n i o n e w n i e ś w i a d o m y c h u c z u c i a c h w c z e s n e g o dz iec ińs twa, m o ż n a p o r z u c i ć d o p i e r o w t e d y , k i e d y p r z e ż y je się je ś w i a d o m i e i to nie t y l k o w teraźnie j szośc i , a le t a k ż e w p o w i ą z a n i u z przeszłością. P o w i o d ł o się to w ana l iz ie A n i t y w t a k i m s t o p n i u , w j a k i m p o t r a f i ł a o n a za p o m o c ą p r z e n i e s i e nia, p r z e ż y ć i n t e n s y w n e uczuc ia b e z s i l n e j wściekłości , t o t a l n e j , b e z n a d z i e j n e j za leżnośc i od z n i e n a w i d z o n e g o i k o c h a n e g o s u t e -n e r a w p o w i ą z a n i u z postacią w ł a s n e g o ojca. D o ł ą c z y ł się do t e go s m u t e k z p o w o d u n i e z a s p o k o j e n i a p r a g n i e n i a z e m s t y , k t ó r e m i m o t r w a j ą c y c h p i ę t n a ś c i e l a t t r y u m f ó w n a d m ę ż c z y z n a m i n i g d y n ie m o g ł o b y ć s p e ł n i o n e , p o n i e w a ż t a m t a m a ł a d z i e w c z y n k a i j e j d a w n a s y t u a c j a już nie i s t n i a ł y . D o p i e r o to o d d z i a ł y w a n i e s m u t k u u m o ż l i w i ł o A n i c i e r e z y g n a c j ę z p r z e w i j a j ą c e j się p r z e z całe życie nadz ie i na c h r o n i ą c e g o ją m ę ż c z y z n ę . I d o p i e r o dzięki
76
t e j r e z y g n a c j i p o z b y ł a się s t r a c h u i u w o l n i ł a się od s a d o - m a s o -c h i s t y c z n e g o , a u t o d e s t r u k c y j n e g o z w i ą z k u z o s t a t n i m s u t e n e -r e m . N a t y m e t a p i e A n i t a u ś w i a d o m i ł a sobie to, c o o d z w i e r c i e d l a ł y p r ó b y s a m o b ó j c z e : ż e u c z u c i o w e w y z w o l e n i e n ie d a się p o godzić z je j z a w o d e m . Ś w i a d o m y m o t y w p r ó b s a m o b ó j c z y c h b y ł n a s t ę p u j ą c y : „ n i e m o g ę już d ł u ż e j p r a c o w a ć , n i e p o r a d z ę sobie w ż y c i u " ; motyw T em n i e ś w i a d o m y m b y ł o przeczuc ie , że w m o m e n c i e w y z w o l e n i a p r a w d z i w e g o „ j a " n i e będzie m o ż n a u n i k n ą ć u p o k o r z e n i a , p o n i e w a ż z jawia się ono w sposób n a t u r a l n y jeżeli p o s t r z e g a ł o się s iebie j a k o o b i e k t z a b a w s e k s u a l n y c h i n n y c h , e w e n t u a l n i e j a k o m a n i p u l a t o r a obcego losu, a n ie r ó w n o r z ę d n e go p a r t n e r a . N i e n a l e ż y się dziwić, że A n i t a w k o ń c u n i e t y l k o n i e s t a n ę ł a p r z e d z a w o d o w ą próżnią , a le n a w e t m o g ł a w y b i e r a ć p o m i ę d z y r ó ż n y m i m o ż l i w o ś c i a m i z a w o d o w y m i . Z a s t a n a w i a j ą c się p r z e z jak iś czas czy n ie w y b r a ć p r a c y s p o ł e c z n e j , z d e c y d o w a ł a się w k o ń c u na b a r d z i e j „ e g o i s t y c z n y " z a w ó d d e k o r a t o r k i , w k t ó r y m m o g ł a b y p e ł n i e j r o z w i n ą ć swoje t w ó r c z e możl iwości . J u ż jako m a ł e dz iecko c h c i a ł a m i e ć p i ę k n y dom, zawsze m i a ł a poczuc ie e s t e t y k i , a t e r a z jej h o b b y m o g ł o się s t a ć z a w o d e m .
Gizela, je j a n a l i t y c z k a , po z a k o ń c z e n i u tego leczenia, z a d a w a ła sobie p y t a n i a : Co się w ł a ś c i w i e dzie je, g d y z a c h o w u j e m y się t a k , j a k b y p r o s t y t u c j a b y ł a z a w o d e m jak k a ż d y i n n y ? C z y w d o b r e j w i e r z e n i e p o m a g a m y u t r z y m a ć z n a c z n e j l iczby społeczn y c h z a f a ł s z o w a ń ? C z y jes t to w ogóle m o ż l i w e bez u p o k a r z a nia k o b i e t y ? I czy u c z c i w a w z a m y s ł a c h w a l k a o s p o ł e c z n e u z n a nie tego z a w o d u n i e jes t z a p r z e c z e n i e m n a t u r a l n y c h l u d z k i c h uczuć, p o t r z e b y godnośc i i r ó w n o u p r a w n i e n i a w s ferze s e k s u a l n e j i p a r t n e r s k i e j ? Czy i d e a ł y r ó w n o u p r a w n i e n i a p ł c i i s e k s u a l n e j wolnośc i m o ż n a pogodzić z p r o s t y t u c j ą ? Czy w a l k a o społ e c z n y s t a t u s p r o s t y t u c j i n ie jes t u k r y w a n i e m r z e c z y w i s t e j społ e c z n e j n i e s p r a w i e d l i w o ś c i ? I co k r y j e się za l o s e m s u t e n e r a ? Co s k ł a n i a m ę ż c z y z n ę d o p o d p o r z ą d k o w a n i a sobie k o b i e t y , k o r z y s t a n i a z jej k o n t a k t ó w s e k s u a l n y c h z i n n y m i m ę ż c z y z n a m i , u p o k a r z a n i a , o k ł a m y w a n i a i g r o ż e n i a jej? J a k a z e m s t a n a m a t c e d o k o n u j e s ię n a osobie jego o f i a r y - k o b i e t y ? M ę ż c z y z n a , k t ó r y jako dziecko b y ł w y k o r z y s t y w a n y p r z e z m a t k ę , m o ż e z n a j d o w a ć r ó ż n e drogi , a b y t o w y k o r z y s t a n i e n i e ś w i a d o m i e i n s c e n i z o w a ć z a pomocą o d w r ó c o n y c h s y g n a ł ó w . Od jego osobowości i p o z i o m u
77
w y k s z t a ł c e n i a zależy, czy będzie s z a r m a n c k i m u w o d z i c i e l e m , czy b r u t a l n y m s u t e n e r e m ; w o b u w y p a d k a c h p o z o s t a n i e b e z d o m n y . N i e z n a p a r t n e r s t w a , p o n i e w a ż n ie z n a zaufania . P o s ł u g u j e się m a n i p u l o w a n i e m , p o n i e w a ż j e d y n ą i s tn ie jącą dla n iego a l t e r n a t y w ą jest bycie m a n i p u l o w a n y m . A b y p r z e d t y m uciec, m u s i b y ć i pozos tać w ł a d c ą .
6. BÓL R O Z S T A N I A I A U T O N O M I A ( N o w e wydania wczesnodziecięcej zależności)
Co się dzie je, g d y człowiek n i e m i a ł szczęścia p r z e t r a w i ć swoje j b a r d z o w c z e s n e j za leżności od rodziców, i związan y c h z t y m l ę k ó w rozłąki , a b y m ó c u w o l n i ć się od r o s z c z e ń ich u w e w n ę t r z n i o n y c h postac i? Być m o ż e n ie p o d d a ł się anal iz ie , a lbo też jego a n a l i t y k s a m nie os iągnął t e j w o l n o ś c i i n ie m ó g ł t e g o u m o ż l i w i ć s w o j e m u p a c j e n t o w i . T a c y l u d z i e na jczęśc ie j p o zostają s k a z a n i n a n o w e inscenizac je d a w n y c h s t o s u n k ó w , odg r y w a j ą c w n i c h ro lę p a s y w n ą l u b a k t y w n ą .
J e s t t o t r a g i c z n a sy tuac ja , d la k t ó r e j zbyt szybko z n a j d u j e my o c e n y m o r a l n e i z wie lką ła twośc ią z a r z u c a m y t a k i m l u d z i o m b r a k o d w a g i c y w i l n e j , a n a w e t t c h ó r z o s t w o . T a k i e o c e n y n i e u w z g l ę d n i a j ą faktu, że p o w o d y tego „ t c h ó r z o s t w a " często s ięgaj ą k o r z e n i a m i p i e r w s z y c h t y g o d n i l u b d n i życia. M o ż n a t o p r z e d s t a w i ć n a p r z y k ł a d z i e uwodzic ie la .
P o s t a ć Don J u a n a w y w i e r a n a p o e t ó w , m u z y k ó w i p l a s t y k ó w w i e l k i e w r a ż e n i e i p r z y c z y n ą tego m o ż e b y ć fakt, że u c i e l e ś n i a o n a jakąś część ich życia. Chodzi t u t a j o h i s t o r i ę i m o t y w a c j ę uwodzic ie la , k t ó r y s ta le p o t r z e b u j e n o w e j kobie ty , a b y w z b u d z i ć w n i e j nadzie ję , a p ó ź n i e j ją zawieść. M ę ż c z y z n a t e n m o ż e b y ć p o s t r z e g a n y i p r z e d s t a w i a n y z z e w n ą t r z , tzn . z p e r s p e k t y w y ofiary, r o z c z a r o w a n e j k o b i e t y , l u b o d w e w n ą t r z , jeżeli t w ó r c a p r z e z w y c i ę ż y ł o b a w ę i d e n t y f i k o w a n i a się z n i m . Casanowa F e l l i n i e go m ó g ł b y b y ć p r z y k ł a d e m p i e r w s z e j sy tuac j i , a Miasto kobiet
d r u g i e j . Z d o l n o ś ć do o t w a r t e j i d e n t y f i k a c j i z postacią D o n J u a n a n ie mus i się p r z e j a w i a ć w y s t ę p o w a n i e m b o h a t e r a w p i e r w szej osobie. Uwodzic ie l S ö r e n a K i e r k e g a a r d a pisze w p r a w d z i e w p i e r w s z e j osobie, a le jes t p r z e d s t a w i o n y z m o r a l i z u j ą c y m d y s t a n -
78
sem. Z d r u g i e j s t r o n y , n p . F r e d e r i c M o r e a u z E d u k a c j i senty
mentalne] F l a u b e r t a jes t w y i m a g i n o w a n ą postacią z powieści , a j e d n a k czuje się, że G u s t a w F l a u b e r t t u t a j , j ak r ó w n i e ż w Madame Bovary, częściowo opisu je m ę k i swoje j w ł a s n e j duszy .
Uwodzic ie l jest k o c h a n y p r z e z w i e l e kobiet , p o d z i w i a n y , p o s z u k i w a n y , p o n i e w a ż swoją p o s t a w ą b u d z i w n i c h n a d z i e j e i oczek i w a n i a . Są to n a d z i e j e , że n a g r o m a d z o n e w n i c h od w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a n i e s p e ł n i o n e p o t r z e b y o d z w i e r c i e d l a n i a , n a ś l a d o w a nia, s z a c u n k u , r e s p e k t u , k o n t a k t u , z r o z u m i e n i a i w y m i a n y mogą t e r a z znaleźć dz ięk i n i e m u o d z e w . Ale uwodzic ie l jes t p r z e z k o b i e t y n ie t y l k o k o c h a n y , jes t p r z e z n i e t a k ż e n i e n a w i d z o n y , p o n i e w a ż n ie m o ż e s p e ł n i ć ich o c z e k i w a ń i w k o ń c u je opuszcza. K o b i e t a o d c z u w a to r o z c z a r o w a n i e j a k o o s z u s t w o i p o z b a w i e n i e je j o s o b y w a r t o ś c i ; m o ż e n a j w y ż e j p r z e c z u w a ć m o t y w y jego p o s t ę p o w a n i a , a le n ie jest w s t a n i e i c h z r o z u m i e ć , g d y ż n a w e t on ich n ie r o z u m i e . G d y b y m ó g ł , n ie m u s i a ł b y p o w t a r z a ć t e j s a m e j inscenizac j i ciągle od n o w a .
To, czego d o w i e d z i a ł a m się o losie uwodzic ie la od m o i c h p a c j e n t ó w ( p a t r z ą c z i c h p e r s p e k t y w y ) , m o g ę t y l k o s p r ó b o w a ć zas y g n a l i z o w a ć n a p o d s t a w i e powieśc i F l a u b e r t a . W e w s z y s t k i c h t y c h p r z y p a d k a c h , „ m i e c z e m D a m o k l e s a " w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a b y ł a k r u c h o ś ć m a t k i , t o znaczy p e w n o ś ć , ż e k a ż d a o d m o w a z e s t r o n y dz iecka s p o w o d o w a ł a b y w k o n s e k w e n c j i jego t o t a l n e odr z u c e n i e , a w i ę c u t r a t ę m a t k i . U w o d z i c i e l p r ó b u j e u w o l n i ć się od t e j za leżności p o s ł u g u j ą c się s w o i m i p a r t n e r k a m i i opuszczając k o b i e t ę n ie d o p u s z c z a d o możl iwośc i b y c i a o d t r ą c o n y m p r z e z m a t k ę w m o m e n c i e g d y t a słyszy, ż e dz iecko m ó w i „ N i e " . D a r z y ją p o d z i w e m , g ł ę b o k ą lecz k r ó t k o t r w a ł ą uwagą, k t ó r ą b y ł k ied y ś s a m d a r z o n y , a le p o z w a l a je j n a g l e w y g a s n ą ć . Ale t o p r z e k s z t a ł c e n i e p a s y w n e g o c i e r p i e n i a w p o s t a w ę a k t y w n ą n ie w y c z e r p u j e z a g a d n i e n i a . To co osobl iwe, co s p o t k a ł a m t y l k o u F l a u b e r t a , z a w i e r a s ię p r a w d o p o d o b n i e w jego n i e ś w i a d o m y m p r z e k o n a n i u , że za t y m , co m o g ł o b y w y d a w a ć się wolnością, k r y j e się g ł ę b o k a , b a r d z o w c z e s n a zależność. J e s t to za leżność człowieka, k t ó r y n ie p o t r a f i powiedz ieć „ N i e " , p o n i e w a ż jego m a t k a n ie znosiła tego, i k t ó r y j e d n o c z e ś n i e niszczy całe swoje życie, w n a d z i e i n a d r o b i e n i a tego, co p r z y m a t c e n ie b y ł o m o ż l i w e , a m i a n o w i c i e m o ż n o ś c i p o w i e d z e n i a : „ J e s t e m t w o i m dz ieck iem,
79
a le ty n ie m a s z p r a w a do c a ł e j m o j e j osoby i całego m o j e g o życ i a " . P o n i e w a ż u w o d z i c i e l m o ż e p r z y j ą ć tę p o s t a w ę w s t o s u n k u d o k o b i e t j a k o d o r o s ł y m ę ż c z y z n a , a le n ie w e w c z e ś n i e j s z y c h s t o s u n k a c h z m a t k ą , t e s u k c e s y n i e m o g ą u n i e w a ż n i ć p i e r w s z e j p o r a ż k i , ' i c h o c i a ż t ł u m i ą ból w c z e s n e g o dz iec ińs twa, nie mogą l e c z y ć s t a r y c h r a n . P r z y m u s p o w t a r z a n i a jest k o n t y n u o w a n y .
W e F r e d e r i c u M o r e a u F l a u b e r t s t w o r z y ł człowieka, k t ó r e g o z ła twością m o ż n a by b y ł o o k r e ś l i ć j a k o t c h ó r z a — m ę ż c z y z n ę , k t ó r e m u n i e u d a j e s ię s p r o s t a ć ż y c z e n i o m k o b i e t i k t ó r y d l a t e g o r a t u j e się k ł a m s t w e m . M a t k a F r e d e r i c a u k a z u j e się w p r a w d z i e n a m a r g i n e s i e akcj i , a le jej c h a r a k t e r y s t y k a w y s t a r c z a ż e b y d o s t rzec , iż r ó ż n e p o s t a c i e k o b i e c e w powieśc i ucie leśnia ją r ó ż n e c e c h y m a t k i . M a d a m e A r n o u x jes t w y i d e a l i z o w a n ą , a le n i e d o s t ę p n ą , R o s a n e t t e n a i w n ą i w y m a g a j ą c ą , a m a d a m e D a m b r e u s e o k r u t n ą , u p o k a r z a j ą c ą i j e d n o c z e ś n i e uwodzącą, z a k o c h a n ą m a tką. T c h ó r z o s t w o F r e d e r i c a M o r e a u jes t t r a g e d i ą n a r c y s t y c z n i e w y k o r z y s t a n e g o dziecka, k t ó r e n ie m o ż e się b r o n i ć z w y j ą t k i e m sy tuac j i , g d y j a w n i e t r a k t u j e się je w s a d y s t y c z n y sposób. We w s z y s t k i c h i n n y c h s y t u a c j a c h , szczególnie g d y k o b i e t a jes t s ł a ba i zależna, jes t c a ł k o w i c i e z d a n y na je j ł a s k ę . N i e m o ż e się o d n i e j u w o l n i ć , p r z y n o s i jej p i e n i ą d z e , k t ó r y c h p o t r z e b u j e , d a j e ob ie tn ice , n a k t ó r e czeka, n a w e t g d y nie m o ż e ich d o t r z y m a ć . I n t e r e s y k o b i e t y mają zawsze p i e r w s z e ń s t w o . M u s i t o o c z y w i ś cie d o p r o w a d z i ć do t o t a l n e g o z a k ł a m a n i a , bo w k o n s e k w e n c j i wiąże się z u t r a t ą a u t e n t y c z n o ś c i , jeżeli w d e c y d u j ą c y c h m o m e n t a c h życia n i e m o ż n a p o w i e d z i e ć „ N i e " .
B y ć m o ż e w osobie F r e d e r i c a M o r e a u o d z w i e r c i e d l a się syt u a c j a w i e l u m ę ż c z y z n , k t ó r y c h o k r e ś l a się m i a n e m uwodzic ie l i . T ę s k n o t a za miłością i w y r o z u m i a ł o ś c i ą , r o z u m i e n i e m i b y c i e m r o z u m i a n y m , p r o w a d z i uwodzic ie la , k l a s y c z n e g o D o n J u a n a , d o r ó ż n y c h kobiet , z k t ó r y m i n ie m o ż e o t w a r c i e m ó w i ć o s w o i c h r o z c z a r o w a n i a c h , p o n i e w a ż m i a ł m a t k ę , k t ó r a n ie znos iła szczerości i d l a t e g o n ie m ó g ł je j d o ś w i a d c z y ć . M u s i więc, p o s ł u g u j ą c się k ł a m s t w e m , c h r o n i ć k o b i e t y — jak k i e d y ś m a t k ę — i u c i e k a od j e d n e j do d r u g i e j . P o n i e w a ż n ie m o ż e się o d s e p a r o w a ć d o p ó k i k o b i e t a jest b e z b r o n n a , a b y z n o w u m ó c zdobyć t r o c h ę wolności, m u s i s p r o w o k o w a ć ją do tego żeby p o s t ę p o w a ł a z n i m o k r u t n i e . Ale i t a p r o w o k a c j a n ie m o ż e b y ć o t w a r t a , p o w s t a j e
80
s a m o i s t n i e , dochodzi do n i e j w b r e w jego wol i i j e m u s a m e m u jest n i e p r z y j e m n i e g d y k o b i e t a o d k r y w a jego nieszczerość. G d y z a c h o w u j e się o n a s e r d e c z n i e , jes t s k r u s z o n y i p e ł e n poczuc ia w i n y , a le p r z y n a s t ę p n e j okazj i z n o w u będz ie m u s i a ł j ą o k ł a m a ć , ż e b y z a p e w n i ć sobie t r o c h ę i luzj i wolności , t zn . o d g r o d z e n i a się od m a t k i . Tą okazją jest z e m s t a i o k r u c i e ń s t w o k o b i e t y w odp o w i e d z i n a jego b r a k szczerości . W t e d y m o ż e j ą n a zawsze o p u ś cić i zwróc ić się do i n n e j , k t ó r a z a c h o w u j e się tak, j ak w s z y s t k i e p o p r z e d n i e — jes t t a k o c z a r o w a n a jego wrażl iwością, zdolnością w c z u w a n i a się, u m i e j ę t n o ś c i ą p r z y s t o s o w a n i a i gotowością n i e s ienia p o m o c y , że za wsze lką c e n ę g o t o w a jest n i e d o s t r z e g a ć jego nieszczerości . Ale c e n a ta s t a l e rośn ie , jeżeli u k o c h a n a w n i e ś w i a d o m o ś c i uwodz ic ie la jes t s u b s t y t u t e m m a t k i , k t ó r a żądał a o d m a ł e g o dz iecka b e z w a r u n k o w e g o d o p a s o w a n i a się. W t e d y n a w e t n a j b a r d z i e j s u b t e l n e z a c h o w a n i e p a r t n e r k i n ie będz ie m o gło p r z e k r e ś l i ć przeszłośc i i k a ż d a n a s t ę p n a b ę d z i e z m u s z a n a w s z e l k i m i n i e ś w i a d o m y m i ś r o d k a m i do o k r u t n y c h i p o z b a w i o n y c h w y r o z u m i a ł o ś c i z a c h o w a ń , bo rzeczywiśc ie n ie będz ie w s t a n i e z r o z u m i e ć , co się dzie je i d laczego s ta le jes t o k ł a m y w a n a .
T c h ó r z o s t w o F r e d e r i c a M o r e a u jes t t ragedią, jak p r a w d o p o d o b n i e k a ż d e t c h ó r z o s t w o . To czy człowiek m o ż e b y ć szczery, zależy p r a w d o p o d o b n i e od tego, jak w i e l e p r a w d y m o g l i znieść jego rodzice i j ak ie w z w i ą z k u z t y m n a r z u c a l i mu s a n k c j e . W ł a śn ie n a p o d s t a w i e h i s t o r i i F r e d e r i c a M o r e a u s p o s t r z e g ł a m , j ak n i e a d e k w a t n e są m o r a l n e pojęcia, t a k i e jak „ t c h ó r z o s t w o " czy „ d z i e l n o ś ć " , i w o ile w i ę k s z y m s t o p n i u o d w a g a z w i ą z a n a jest z d z i e c i ę c y m losem j e d n o s t k i .
N a p r z y k ł a d G u s t a w F l a u b e r t , g d y chodziło o w y r a ż e n i e s w o ich p o l i t y c z n y c h wątp l iwośc i , n a w e t w t e d y g d y s t a ł y o n e w jas k r a w e j sprzecznośc i z o b o w i ą z u j ą c y m i p o g l ą d a m i , p o t r a f i ł w y k a z a ć się b a r d z o dużą odwagą. O s t r o ś ć jego s p o s t r z e ż e ń jest p r a w i e n i e d o ś c i g n i o n a , a jego a n a l i z a p r z y s t o s o w a n i a w po l i tyczn y m , k u l t u r a l n y m i s p o ł e c z n y m życ iu o d z w i e r c i e d l a jego p o g a r d ę dla w s z e l k i e j f o r m y k ł a m s t w a . Ale za tą p o g a r d ą k r y j e się p r a w d o p o d o b n i e n i e ś w i a d o m y ból dziecka, k t ó r e k i e d y ś s w o je o s t r e s p o s t r z e ż e n i a m u s i a ł o w y p r z e ć w celu k o n i e c z n e g o d o p a s o w a n i a się, i d la k t ó r e g o szczerość, o t w a r t o ś ć w s t o s u n k u do na jb l iższego człowieka, p o z o s t a ł a n a j w y ż s z y m , a le n i e m o ż l i w y m
o — M u r y m i l c z e n i a . 81
d o s p e ł n i e n i a i d e a ł e m . U r z e c z y w i s t n i e n i e tego i d e a ł u z a k ł a d a ł o by b o w i e m szczerość w s t o s u n k u do w ł a s n e j m a t k i i o p u s z c z e n i e je j , g d y b y ł p o t e m u czas. O z n a c z a ł o b y t o też b r a k k o n i e c z nośc i u k r y w a n i a p r z e d nią p r a w d z i w e j p r z y c z y n y łez o r a z (por. G. F l a u b e r t , 1971, s . 656) c iągłego p o m a g a n i a jej, b r a n i a p o d u w a g ę je j d e p r e s j i o r a z u c i e k a n i a w c h o r o b ę , a b y m i e ć czas na p i s a n i e . Ż e b y z r o z u m i e ć , d laczego t o w s z y s t k o b y ł o d la F l a u b e r t a n i e m o ż l i w e , w y s t a r c z y ł o b y p r z e c z y t a ć c h a r a k t e r y s t y k ę J e a n P a u l S a r t r e ' a (por. J . P . S a r t r e , 1977, t . I ) l u b p r z y p o m n i e ć sobie a m b i t n ą , m a t e r i a l i s t y c z n ą , b i g o t e r y j n ą m a t k ę F r e d e r i c a M o r e a u . C z y t e l n i k t e j p o w i e ś c i n i e będz ie się dziwił, że s y n n ie o k a z u j e je j u c z u ć i n i e m o ż e j e j a n i n i e n a w i d z i ć , a n i k o c h a ć . I n t e n s y w n e uczucia jego w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a s ą m u d o s t ę p n e j e d y n i e p ó ź n i e j , w t r a n s p o z y c j i na k o c h a n e i n i e n a w i d z o n e p a r t n e r k i . T e n s m u t n y los d z i e c k a z powieści , F r e d e r i c a M o r e a u , jest u d z i a ł e m n i e t y l k o G u s t a w a F l a u b e r t a , lecz w i e l u m ę ż c z y z n .
N a k o ń c u p o w i e ś c i F r e d e r i c M o r e a u o p o w i a d a , j ak b ę d ą c w y r o s t k i e m z e r w a ł w o g r o d z i e m a t k i w i e l k i b u k i e t k w i a t ó w , a b y zanieść g o „ i n n y m k o b i e t o m " , k t ó r e „za p i e n i ą d z e sprzeda ją m i ł o ś ć " , a le w o s t a t n i m m o m e n c i e u c i e k ł p r z e d n i m i ze s t r a c h u , „ p o n i e w a ż sądził, że będą się z n iego ś m i a ł y " (G. F l a u b e r t , 1971, s. 684 - 5). To w s p o m n i e n i e m ł o d o ś c i z je j całą s y m b o l i c z n ą zaw a r t o ś c i ą da je k l u c z n ie t y l k o d o p s y c h o l o g i c z n e j i n t e r p r e t a c j i Edukacji sentymentalnej, a le i do z r o z u m i e n i a życia G u s t a w a F l a u b e r t a ; k w i a t y z o g r o d u jego m a t k i , wie lość uczuć, k t ó r e łąc z y ł y go z m a t k ą : miłość i n i e n a w i ś ć , t ę s k n o t a za czułością i b u n t , i n t e n s y w n o ś ć w e w n ę t r z n e g o ś w i a t a i wśc iekłość, że s ię jest w y k o r z y s t y w a n y m , z w i ą z a n i e i p o t r z e b a wolności , w s z y s t k o to m u s i a ł o b y ć p o w s t r z y m y w a n e , m o g ł o żyć j e d y n i e w p o s t a c i a c h z powieści , p r o w a d z i ł o do w i e l k i e j o s t r o ż n o ś c i w s t o s u n k a c h z k o b i e t a m i , do m ę c z ą c y c h f i zycznych o b j a w ó w i do t r w a j ą c e j c a ł e życie, a le p o z b a w i o n e j u c z u ć więz i z m a t k ą .
D r o g a od dziec ięce j ideal izac j i do r z e c z y w i s t e j , d o j r z a ł e j sam o d z i e l n o ś c i jes t d ł u g i m p r o c e s e m i z a z w y c z a j p r o w a d z i do g ł ę b o k i c h s p o r ó w z r o d z i c a m i (z p i e r w s z y c h l a t życia dziecka), k t ó r y c h d o ś w i a d c z a się w g r u p a c h , s z k o ł a c h t e o r e t y c z n y c h , ideologiach, w k o n t a k t a c h z p a r t n e r a m i i z w ł a s n y m i dz iećmi i w k o ń cu po r a z p i e r w s z y t a k ż e u c z u c i o w o w osobie a n a l i t y k a . G w a ł -
82
t o w n o ś ć t y c h u c z u ć ma w p r a w d z i e swoje ź ródło w d z i e c i ń s t w i e , a le w t y m o k r e s i e n ie m o g ł y b y ć o n e u z e w n ę t r z n i o n e (por. A. Mil ler , 1979).
P r z y p a t r z m y się inscenizac j i p i e r w s z e j zależności jeszcze d o k ł a d n i e j .
G d y w o k r e s i e d o j r z e w a n i a l u b adolescenc j i o p u s z c z a m y ś w i a t po jęć n a s z y c h rodziców, nie r o b i m y tego p o to, b y pozos t a ć s a m o t n y m i . Ł ą c z y m y się w g r u p y , z n a j d u j e m y i n n e idee, n o w e w z o r y , k t ó r y c h t r e ś c i b a r d z i e j n a s oświecają niż m y ś l i r o dziców. M ó w i ą c o w z o r a c h m a m n a m y ś l i ludzi, k t ó r y c h z n a m y , i co do k t ó r y c h j e s t e ś m y p r z e k o n a n i , że są m ą d r z e j s i i b a r d z i e j d o ś w i a d c z e n i o d n a s s a m y c h . Może t o d o t y c z y ć w s p ó ł c z e s n y c h , k t ó r y c h nie z n a m y i k t ó r y c h p o d z i w i a m y z d a l e k a , o r a z t y c h n o s z ą c y c h b a r d z o z n a n e n a z w i s k a , t w ó r c ó w i r u c h ó w p o l i t y c z n y c h , t e o r i i i t y m p o d o b n y c h . Częs to d o p i e r o d u c h o w e r o z ł ą c z e n i e się z d o m e m r o d z i c i e l s k i m u m o ż l i w i a n a m k o r z y s t a n i e z t e g o n o w e g o w z b o g a c e n i a , tzn. z a p e w n i a r o z s z e r z e n i e h o r y z o n t ó w bez koniecznośc i r e z y g n o w a n i a z n o w e j teor i i ; t a k a r e z y g n a c j a jes t w okres ie adolescenc j i z u p e ł n i e n i e m o ż l i w a .
To, j ak ie f o r m y w p ó ź n i e j s z y m życiu p r z y j m i e p i e r w o t n e w y z w o l e n i e z o k r e s u adolescenc j i i czy n o w e b e z p i e c z e ń s t w o n ie s t a n i e się k o l e j n y m , t y m r a z e m o s t a t e c z n y m w i ę z i e n i e m , zależy od r o d z a j u n a j w c z e ś n i e j s z y c h re lac j i m i ę d z y d z i e c k i e m a r o d z i cami . P o n i e w a ż większośc i ludz i n ie jest d a n e , t a k jak G o e t h e -m u , p r z e ż y w a n i e „ k i l k u o k r e s ó w d o j r z e w a n i a " , w o k r e s i e po a d o lescencj i b e z p i e c z e ń s t w o jest c e n i o n e w y ż e j niż w o l n o ś ć . To czy człowiek będzie p o d c h o d z i ł d o n o w y c h teor i i t w ó r c z o , a b y z n a leźć s w ó j w ł a s n y p u n k t w i d z e n i a , czy też będz ie m u s i a ł t r z y m a ć się bo jaź l iwie o r t o d o k s j i j ak ie j ś szkoły, będz ie za leżało p r z e de w s z y s t k i m od jego n a j w c z e ś n i e j s z y c h d o ś w i a d c z e ń . J e ż e l i d a n a osoba j a k o dz iecko b y ł a p r z y u c z o n a d o b e z w a r u n k o w e g o p o s ł u s z e ń s t w a , bez j a k i e j k o l w i e k możl iwośc i u k r y c i a się p r z e d o k i e m w y c h o w a w c y , i s tn ie je n i e b e z p i e c z e ń s t w o , że jako d o r o s ł a b ę d z i e u w a ż a ł a d a n ą t e o r i ę za o s t a t e c z n i e obowiązującą i będz ie je j p o d p o r z ą d k o w a n a t a k ż e w t e d y , g d y t r e ś ć t e j t e o r i i p e ł n a b ę dzie t a k i c h słów, jak wolność, a u t o n o m i a , p o s t ę p . K a ż d a t e o r i a bez t r u d u godzi się z n i e w o l n i c z y m p o d p o r z ą d k o w a n i e m się je j t reśc i ; o b r o n a idei w o l n o ś c i o w y c h z a p o m o c ą a u t o r y t a r n y c h , o r t o -
6' 33
d o k s y j n y c h ś r o d k ó w , k s z t a ł t o w a n i e p o d p o r z ą d k o w a n i a i konform i z m u w i m i ę d u c h o w e g o p o s t ę p u są t a k s i lnie z r o ś n i ę t e z n a s z y m życ iem, ż e często n ie d o s t r z e g a m y t y c h sprzecznośc i .
A l e j ak m o ż n a psycholog icznie ocenić fakt, ż e t e n s a m człow i e k , k t ó r y w s t o s u n k u do r z e k o m y c h i r e a l n y c h w r o g ó w w y k a z u j e wie le i n t e l i g e n c j i i zdolności k r y t y c z n y c h , j e d n o c z e ś n i e z a c h o w u j e wzrusza jącą w i e r n o ś ć i p o s ł u s z e ń s t w o m a ł e g o dz iecka, g d y chodzi o d o g m a t y jego w ł a s n e j g r u p y ? K a ż d y , k t o m a d o ś w i a d c z e n i a z g r u p ą wie, jak w a ż n a d la życia m o ż e się n i e k i e d y w y d a w a ć t a k a p r z y n a l e ż n o ś ć . N a w e t k r ó t k i p o b y t w g r u p i e m o ż e z a p e w n i ć poczucie m a t c z y n e j opieki, d o b r e j , n i g d y n ie i s t n i e j ą c e j s y m b i o z y z m a t k ą , k t ó r a z a p e w n i a d o b r e s a m o p o c z u cie, b e z p i e c z e ń s t w o i wolność, i dz ięk i k t ó r e j m o ż n a się o t w o rzyć . B y ł o b y t a k rzeczywiście, g d y b y się m i a ł o dobrą s y m b i o z ę z m a t k ą . Ale p o n i e w a ż g r u p a jest s u b s t y t u t e m , n i e m o ż e d o p r o w a d z i ć p o s z u k i w a ń tego c o u t r a c o n e d o f inału, p o n i e w a ż t u t a j k o n i e c z n a b y ł a b y p r a c a a n a l i t y c z n a . Ż a d n a p o t r z e b a n i e u s u w a s t a r e j t ę s k n o t y , lecz w z m a c n i a , p o p r z e z p o w t a r z a n i e , d a w n ą t r a gedię . B u t e l k a a l k o h o l u l u b p a p i e r o s , k t ó r e m o ż n a t r z y m a ć w r ę k u , o d s t a w i ć , g d y nie są p o t r z e b n e i zaraz po n ie s ięgnąć, g d y za jdzie t a k a p o t r z e b a , s twarza ją s t a n zadowolenia , k t ó r y m o ż e z a p e w n i ć b ę d ą c a d o dyspozyc j i m a t k a . Ale p o n i e w a ż r e a l n a m a t k a n ie b y ł a d o dyspozyc j i ( inacze j b y ł e dziecko n ie b y ł o b y p o szukujące) , dz iecko n ie m o ż e d o ś w i a d c z y ć a n i d o b r e j s y m b i o z y , a n i u w a l n i a j ą c e g o o d ł ą c z e n i a i p r z e z całe swoje życie pozosta je z a l e ż n e o d n i g d y n ie p o s i a d a n e j , w y m a r z o n e j m a t k i . Ś r o d e k zas t ę p c z y n ie z a p e w n i a w i ę c d o b r e g o s a m o p o c z u c i a , lecz p r z y n o s i c i e r p i e n i a z w i ą z a n e z u z a l e ż n i e n i e m .
J e ż e l i g r u p a p r z e j ę ł a t ę f u n k c j ę zastępczą, t o w p r a w d z i e s t w a r z a i luzję l epsze j m a t k i , a le żąda bez l i tosnego d o p a s o w a n i a , j ak k i e d y ś p r a w d z i w a m a t k a . Z e w z g l ę d u n a to, ż e p i e r w o t n a w e r s j a t e j s y t u a c j i r o z e g r a ł a się w życ iu b a r d z o wcześn ie , to d a n a osoba n ie jest w s t a n i e je j do j rzeć . Nie d o s t r z e g a swojego d o p a s o w a n i a ; chociaż n ie s t r a c i ł a całe j swoje j zdolności d o k r y tyki , to m o ż e s w o b o d n i e d a w a ć je j u p u s t poza grupą, t a k ż e w s t o s u n k u d o w ł a s n y c h rodziców. T y l k o w ł a s n a , t a k w i e l e obiecu jąca g r u p a , w y b r a n a k i e d y ś d o b r o w o l n i e w o k r e s i e a d o l e s c e n -cji, w y w i e r a t a k i sam, n ie z w e r b a l i z o w a n y t e r r o r , j ak i w y w i e -
84
r a ł a r o s z c z e n i o w a m a t k a w p i e r w s z y m r o k u życia dz iecka. Myśl , ż e m o ż n a m i e ć p o g l ą d y z u p e ł n i e i n n e niż te, k t ó r e obowiązują w g r u p i e , m o ż e w y w o ł a ć t a k s i lne lęk i e g z y s t e n c j a l n e , że t a k i e p o g l ą d y n a w e t n i e mogą s ię po jawić . L ę k i t e nie zawsze s ą u s p r a w i e d l i w i o n e r e a l n ą sytuac ją, bo p o c h o d z ą z o k r e s u , g d y u t r a t a miłości , tzn. u t r a t a m a t k i , s p o w o d o w a n a n i e d o p a s o w a n y m z a c h o w a n i e m , rzeczywiśc ie w i ą z a ł a b y się z z a g r o ż e n i e m dla życia n i e m o w l ę c i a . W ł a ś n i e o n e u t r u d n i a j ą c z ł o w i e k o w i o t a k i e j p r e h i s tor i i ( także w t e d y g d y p o s i a d a o n w y j ą t k o w e zdolności) u w o l n i e n i e się o d d y k t a t u r y g r u p y . G r u p a t a n ie m u s i b y ć u t o ż s a m i a n a z p r z e s t r z e n i ą , m o ż e to b y ć w y b r a n a ideologia, p a r t i a a lbo o k r e ś l o n e teor ie r e p r e z e n t o w a n e j szkoły .
N i e j e d n o k r o t n i e z a u w a ż y ł a m , ż e p a c j e n c i p r z e ż y w a l i g ł ę b o k i lęk p r z e d o p u s z c z e n i e m , a n a w e t p r z e d śmiercią, jeżeli m u s i e l i w g r u p i e , z k t ó r ą czul i się związani , r e p r e z e n t o w a ć p o g l ą d y odm i e n n e od o b o w i ą z u j ą c y c h w n i e j . Ta p o t r z e b a s z c z e r e j a r t y k u lacj i w o b r ę b i e w ł a s n e j g r u p y , m o ż l i w o ś ć k r y t y c z n e g o w y p o w i a d a n i a się, m o ż e b y ć jeszcze s i lnie jsza niż t o w a r z y s z ą c y je j s t r a c h i p o j a w i a się r e g u l a r n i e w m o m e n c i e , g d y p o d c z a s a n a l i z y zdaj e m y sobie s p r a w ę , j ak b a r d z o m u s i e l i ś m y się d o s t o s o w y w a ć jak o m a ł e dziecko. Często, ale n ie zawsze, g r u p a r e a g u j e p o d o b nie jak rodzice z o k r e s u w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a ; o d r z u c e n i e m i wrogością p o n i e w a ż o d s t ę p s t w o od zgodności z a g r a ż a m e c h a n i z m o m o b r o n n y m i n n y c h jej c z ł o n k ó w . Ale i w t a k i c h w y p a d k a c h z d a r z a się, że p a c j e n t p r z y c h o d z i na s p o t k a n i e szczęś l iwy i o p o w i a d a : „ T e r a z r o z u m i e m s w ó j s t r a c h , to n ie b y ł o t c h ó r z o s two, s t r a c h b y ł u z a s a d n i o n y . W s z y s c y p a t r z y l i n a m n i e z n i e nawiścią i d r w i l i ze m n i e t y l k o d l a t e g o , że p o w i e d z i a ł e m to co c z u ł e m i m y ś l a ł e m , a co i n n i też czują, j e s t e m o t y m p r z e k o n a ny, a le a lbo n ie potra f ią tego s f o r m u ł o w a ć , a lbo się boją. M i m o , ż e b y ł o b a r d z o bolesne, g d y n a r a z s t r a c i ł e m s y m p a t i ę w s z y s t k ich, p r z e c z u w a m nie ja sno, że n ie t y l k o j a b y ł e m p r z e g r y w a j ą c y m " .
Ale w y g r a n a p r z y c h o d z i d o p i e r o p ó ź n i e j . P o c z ą t k o w o p a c j e n t b a r d z o cierpi, u ś w i a d a m i a j ą c sobie, że za d o m n i e m a n ą p r z y c h y l ność zapłac ił t r w a j ą c y m całe życie d o p a s o w a n i e m . S w o j e osam o t n i e n i e p o j m u j e d o p i e r o w t e d y , g d y s ta je się d la n iego jasne, z e d o t y c h c z a s k u r c z o w o p r z y b i e r a ł u ś m i e c h m a s k i . T e r a z , g d y
35
m a s k i o p a d ł y z o b u s t r o n , n ie p o t r z e b u j e się już d ł u ż e j w y s i l a ć i z d o b y w a coraz w i ę c e j wolności . R y z y k o u t r a t y u z n a n i a g r u p y m o ż e u r u c h o m i ć b a r d z o w c z e s n e lęk i p r z e d o p u s z c z e n i e m i s e n s o w n e jest p r z e ż y c i e t y c h l ę k ó w p o d o c h r o n ą ana l izy . P a c j e n t m o ż e t a k ż e p r z e ż y ć z a n a l i t y k i e m i n s c e n i z o w a n y u r a z o d t r ą c e nia jako k a r ę za w i e r n o ś ć w s t o s u n k u do s iebie s a m e g o , k t ó r e j n a u c z y ł się u n i k a ć b ę d ą c d z i e c k i e m . T o d o ś w i a d c z e n i e d a j e m u w k o ń c u s iłę do znies ienia i p r z e ż y c i a w b u n c i e p r z e c i w a n a l i t y k o w i o s t a t e c z n e j s a m o t n o ś c i , a le w t o w a r z y s t w i e e m p a t y c z -n e g o w e w n ę t r z n e g o o b i e k t u , k t ó r y s t a ł s ię t y m c z a s e m w y s t a r cza jąco s i lny, by t o w a r z y s z y ć d a w n e m u dz iecku w p a c j e n c i e i o c h r o n i ć je.
R o z w ó j t e n z a t r z y m u j e się często w p o ł o w i e drogi , w t e d y g d y p a c j e n t w p r a w d z i e p o t r a f i d y s t a n s o w a ć się o d w y i d e a l i z o w a n y c h w m ł o d o ś c i s y s t e m ó w , szkół, p a r t i i , ideologii, a le ciągle jeszcze zwalcza w n i c h s w o i c h rodziców, k t ó r z y go r o z c z a r o w a l i . D o p ó k i t o r o z c z a r o w a n i e , uczuc ie b y c i a w y k o r z y s t a n y m , w p r o w a d z o n y m w błąd, n ie jes t p r z e ż y t e w p o w i ą z a n i u z w ł a s n y m w c z e s n y m d z i e c i ń s t w e m , d o p ó t y a n a l i z a n ie jest z a k o ń c z o n a i n a d a l i s t n i e j e p o d a t n o ś ć n a m a n i p u l a c j e ideologii . C h c i a ł a b y m zi lus t r o w a ć tę m y ś l za p o m o c ą f r a g m e n t u t e k s t u C. G. J u n g a z r o k u 1934.
„ A r y j s k a n ieświadomość . . . z a w i e r a p r ę ż n o ś ć i t w ó r c z e z a r o d k i jeszcze p e ł n i e j s z e j przyszłości . . . M ł o d e jeszcze g e r m a ń s k i e n a r o d y są c a ł k o w i c i e z d o l n e s t w o r z y ć n o w e f o r m y k u l t u r y , i p r z y szłość ta leży jeszcze w m r o k u n i e ś w i a d o m o ś c i k a ż d e g o i n d y w i d u u m jako n a p e ł n i o n e energ ią z a r z e w i e z d o l n e d o g w a ł t o w n e g o p ł o m i e n i a . Ż y d j a k o w z g l ę d n y k o c z o w n i k n i g d y n i e m i a ł s w o j e j w ł a s n e j f o r m y k u l t u r y i p r z y p u s z c z a l n i e n i g d y je j n ie s t w o r z y , p o n i e w a ż w s z y s t k i e jego i n s t y n k t y i zdolności w a r u n k u j e rozw ó j m n i e j l u b b a r d z i e j c y w i l i z o w a n e g o n a r o d u , w k t ó r y m żyje. A r y j s k a n i e ś w i a d o m o ś ć m a w y ż s z y p o t e n c j a ł niż żydowska. . . W e d ł u g m n i e b y ł o w i e l k i m b ł ę d e m d o t y c h c z a s o w e j psycholog i i m e d y c z n e j , że ż y d o w s k i e k a t e g o r i e , k t ó r e n a w e t n ie są o b o w i ą z u jące dla w s z y s t k i c h Ż y d ó w , p r z y p i s y w a ł a b e z k r y t y c z n i e c h r z e ś c i j a ń s k i m G e r m a n o m i n i e w o l n i k o m . W t e n sposób okreś l i ła o n a d r o g o c e n n ą t a j e m n i c ę g e r m a ń s k i e g o człowieka, jego t w ó r czą, p e ł n ą p r z e c z u ć d u c h o w ą głęb ię jako dz iec inne, b a n a l n e b a -
86
gno, p o d c z a s g d y m ó j os t rzega jący p r z e z dzies ią tk i l a t głos p o d e j r z a n y b y ł o a n t y s e m i t y z m . To p o d e j r z e n i e z a p o c z ą t k o w a ł F r e u d . Nie znał g e r m a ń s k i e j duszy, l u b z n a ł w t a k n i e w i e l k i m s t o p n i u , jak jego g e r m a ń s c y ślepi z w o l e n n i c y . C z y g w a ł t o w n e z jawisko n a r o d o w e g o soc ja l izmu, n a k t ó r e p a t r z y z d z i w i o n y m i o c z y m a cały świat , n a u c z y ł o się dz ięk i n i e j czegoś lepszego? G d z i e b y ł a n i e s ł y c h a n a p r ę ż n o ś ć i i m p e t , g d y jeszcze n a r o d o w e go soc ja l izmu n i e b y ł o ? B y ł y u k r y t e w g e r m a ń s k i e j duszy, w t e j głębi , k t ó r a jes t w s z y s t k i m i n n y m , lecz n i e k u b ł e m n a odp a d k i nie s p e ł n i o n y c h dz iec ięcych życzeń i n ie z a ł a t w i o n y c h r e -s e n t y m e n t ó w r o d z i n n y c h ; r u c h , k t ó r y o b e j m u j e c a ł y n a r ó d , d o j r z a ł t a k ż e w j e d n o s t c e " (C. G. J u n g , Dzieła wybrane, X, 1974, s . 1 9 0 - 1 9 1 ) .
O k o n i e c z n y m p r z y s t o s o w a n i u się do r e ż i m u n a z i s t o w s k i e g o n i e m o ż e t u b y ć m o w y , p o n i e w a ż C . G . J u n g b y ł S z w a j c a r e m i n a p i s a ł te z d a n i a z w ł a s n e g o p r z e k o n a n i a . Nie m o ż n a p r z e o c z y ć t a k ż e e m o c j o n a l n e g o , osobis tego z a a n g a ż o w a n i a , k t ó r e n a d a j e t e m u , c o m o ż n a b y b y ł o u z n a ć z a s k a n d a l i c z n y n o n s e n s ideologiczn y , właśc iwy, bo m a j ą c y s w e źródło w dz iec ińs twie , n i e ś w i a d o m y dla s a m e g o piszącego, sens. Nie m a m t u n a m y ś l i o b u r z e n i a J u n g a n a Ż y d a F r e u d a , k t ó r y jak się J u n g o w i w y d a w a ł o , n ie d o c e n i a ł jego t w ó r c z y c h możl iwości , co p r z e ż y ł boleśnie , u w a ża jąc g o z a d u c h o w e g o ojca. Z u p e ł n i e n i e m o g ę sobie w y o b r a zić, że J u n g niczego n i e p r z e c z u w a ł w z w i ą z k u z tą s k o m p l i k o w a n ą a m b i w a l e n c j ą w s t o s u n k u do F r e u d a , k t ó r ą sobie przec ież u ś w i a d a m i a ł . A le p r a w d o p o d o b n i e n ie p r z e c z u w a ł , j ak s i lnie d o chodzą tu do g ł o s u jego wczesnodziec ięce u c z u c i a w s t o s u n k u d o ojca, w p r z e c i w n y m w y p a d k u n ie n a p i s a ł b y tego . F r e u d b y ł u o s o b i e n i e m ojca z o k r e s u adolescencj i J u n g a i t e n p r z e ż y ł b y ć m o ż e jego t e o r i ę i n s t y n k t ó w jako o g r a n i c z e n i a w y n i k a j ą c e z r e l ig i jnego w y c h o w a n i a p r z e z swojego ojca. W c y t o w a n y m p o w y że j f r a g m e n c i e m o g ę o d c z y t a ć s k a r g ę dziecka, k t ó r e w o ł a : „ N i g d y n ie z r o z u m i a ł e ś m o j e j duszy, n i g d y n ie m i a ł e ś z a u f a n i a d o m o i c h sił, chc iałeś m n i e ograniczyć s w o i m i c i a s n y m i p r z e p i s a mi i s w o i m o b r a z e m ś w i a t a . Zawsze c z u ł e m to n i e j a s n o , n ie m o g ą c tego powiedz ieć ; t e r a z w k o ń c u m ó w i ą to t a k ż e i n n i , t e r a z p r z y s z ł o w k o ń c u w y z w o l e n i e " .
G d y b y J u n g m ó g ł p r z e ż y ć i z a a k c e p t o w a ć swoje u c z u c i a w e
87
w ł a s n e j anal iz ie, n ie u j a w n i ł y b y się o n e w t e j n ie k o n t r o l o w a n e j i d la dzis ie jszego c z y t e l n i k a t a k p r z y k r e j formie . Ale m o r a l i z u -jące o c e n y n ie p r o w a d z ą n a s d a l e j .
W y d a j e mi się, że b a r d z i e j p o u c z a j ą c e będzie ś l e d z e n i e , jak u b a r d z o zdolnego i ż y w e g o dz iecka r o z c z a r o w a n i e o jcem p r o w a d z i d o r o z c z a r o w a n i a m ł o d e g o c z ł o w i e k a w o b e c p o d z i w i a n e g o n a u c z y c i e l a . W t e d y p r z y t o c z o n y t e k s t m o ż n a r o z u m i e ć inacze j , n p . t a k : „ W e d ł u g m n i e w i e l k i m b ł ę d e m d o t y c h c z a s o w e g o re l i g i jnego w y c h o w a n i a ( = psycholog ia m e d y c z n a ) , b y ł o to, ż e p r o t e s t a n c k i e ( = ż y d o w s k i e ) k a t e g o r i e , k t ó r e n ie s ą n a w e t obowiązujące dla w s z y s t k i c h księży, p r z y p i s u j e b e z k r y t y c z n i e d z i e c k u (= c h r z e ś c i j a ń s c y G e r m a n i e i n i e w o l n i c y ) . W t e n sposób o k r e ś lono d r o g o c e n n ą t a j e m n i c ę c z ł o w i e k a ( = g e r m a ń s k i e g o c z ł o w i e ka), jego twórczą, p e ł n ą p r z e c z u ć d u c h o w ą głęb ię j a k o dz iec inn e b a n a l n e b a g n o , p o d c z a s g d y m ó j o s t r z e g a j ą c y p r z e z dz ies ią tk i l a t głos p o d e j r z a n y b y ł o g r z e c h ( = a n t y s e m i t y z m ) . T o p o d e j r z e n i e z a p o c z ą t k o w a ł m ó j ojciec ( = F r e u d ) " .
K i e d y z a u w a ż y m y , że te m y ś l i C. G. J u n g a , w y w o ł a n e z n a jomością z F r e u d e m i o t a r c i e m się o n i e ś w i a d o m o ś ć , m o g ł y być w jego o t o c z e n i u p o s t r z e g a n e j e d y n i e jako w y j ą t k o w o obce i zagraża jące, o t r z y m a m y d o d a t k o w y w g l ą d w p r z y m u s p o w t a r z a nia. P r a w d o p o d o b n i e w i e l u ludzi, k t ó r y c h cenił, r e a g o w a ł o z p o d o b n ą niechęcią ( p r z y n a j m n i e j w e w n ę t r z n i e ) jak w c z e ś n i e j jego o t o c z e n i e na i d e a ł y jego młodośc i . Ale t e r a z n ie m u s i a ł się bać o d r z u c e n i a , p o n i e w a ż p r z y ł ą c z y ł się d o idei, k t ó r e w ł a ś n i e m i a ł y z a p a n o w a ć .
N i g d y nie p r z e ż y t a , a więc n i g d y n ie r o z w i ą z a n a , w c z e s n o -dziecięca, m ę c z ą c a zależność nie m u s i b y ć k o n t y n u o w a n a w p o d p o r z ą d k o w a n i u się g r u p o m i ideologiom, co u m o ż l i w i a o d r e a g o w a n i e w c z e ś n i e w y p a r t e j wśc iekłośc i n a w r o g u z z e w n ą t r z . K o nieczność o c h r o n y rodz iców z j e d n e j s t r o n y , i p o t r z e b a w y r a ż e nia swoich p r a w d z i w y c h u c z u ć z d r u g i e j , mogą w a r u n k o w a ć p o w s t a n i e n a j r o z m a i t s z y c h m e c h a n i z m ó w o b r o n n y c h . T a k więc w y c h o w a n a w w i e l k i e j pobożnośc i p a c j e n t k a m o g ł a c h r o n i ć swoich rodz iców k i e r u j ą c r o z b u d z o n ą wściekłość n a j p i e r w k u Bogu. P o c z ą t k o w o I n g a m i a ł a nadzie ję , że w Bogu, w k t ó r e g o wierzą je j rodzice, z n a l a z ł a s i lnego ojca, k t ó r y m ó g ł b y znieść je j uczucia, k t ó r y nie jest, jak je j p r a w d z i w y ojciec, n i e p e w n y , d r a ż l i w y
88
i c h o r o w i t y , k t ó r e g o m o ż n a r o z c z a r o w a ć , w k t ó r e g o m o ż n a w ą t pić i o s k a r ż a ć go bez o b a w y , że się go zabi je. C z y t a ł a N i e t z s c h e go, l u b o w a ł a się w z d a n i u „Bóg jes t m a r t w y " i r a z w y k r z y k n ę ł a na k o z e t c e : „ H i s t o r i a E w y w r a j u jest n ikczemnośc ią , d laczego Bóg p o s t a w i ł je j d r z e w o w i a d o m o ś c i p r z e d n o s e m i z a k a z a ł jed z e n i a ? " P e w n e g o r a z u p r z y n i o s ł a m i ba jkę G r i m m a Dziecko
Marii, k t ó r ą często o p o w i a d a ł a jej m a t k a i k t ó r ą jako dziecko t a k b a r d z o l u b i ł a . O t o t r e ś ć t e j ba jk i :
„ P o d w i e l k i m l a s e m żył z e swoją żoną d r w a l , k t ó r y m i a ł j e d n o j e d y n e dziecko, d z i e w c z y n k ę w w i e k u la t t r z e c h . By l i on i t a k b iedni , że b r a k o w a ł o im n a w e t p o w s z e d n i e g o c h l e b a i n ie wiedziel i , c o m o g l i b y d a ć je j d o jedzenia . P e w n e g o r a n k a z m a r t w i o n y d r w a l p o s z e d ł do lasu do swoje j p r a c y i g d y r ą b a ł d r z e wo, s t a n ę ł a p r z e d n i m n a g l e p i ę k n a , w y s o k a kob ie ta , k t ó r a m i a ła na głowie k o r o n ę ze l ś n i ą c y c h gwiazd, i p o w i e d z i a ł a do n iego: « J e s t e m dz iewica Mar ia , m a t k a dz iec ią tka J e z u s ; j e s teś b i e d n y i żyjesz w n i e d o s t a t k u , p r z y p r o w a d ź mi swoje dziecko, chcę je z a b r a ć ze sobą, b y ć jego m a t k ą i t roszczyć się o nie». D r w a l p o s ł u s z n i e p r z y p r o w a d z i ł swoją c ó r k ę i o d d a ł ją dz iewicy Mar i i , a ta z a b r a ł a ją ze sobą do n ieba . D o b r z e je j t a m było, j a d ł a m a r c e p a n i p iła s ł o d k i e m l e k o , je j s u k i e n k i b y ł y ze złota, a a n i o ł k i b a w i ł y się z nią. K i e d y s k o ń c z y ł a c z t e r n a ś c i e la t , z a w o ł a ł a ją dz iewica M a r i a do s iebie i p o w i e d z i a ł a : «Drogie dziecko, w y b i e r a m się w w i e l k ą p o d r ó ż , w e ź w i ę c k l u c z e do t r z y n a s t u d r z w i K r ó l e s t w a Bożego na p r z e c h o w a n i e : d w a n a ś c i e z n i c h możesz o t w o r z y ć i p o d z i w i a ć wspaniałośc i , k t ó r e są w ś r o d k u , a le t r z y n a s t y c h , o d k t ó r y c h jest t e n m a ł y k l u c z y k , n ie w o l n o o t w i e r a ć . S t r z e ż się p r z e d ich o t w a r c i e m , w p r z e c i w n y m r a z i e będziesz nieszczęś l iwa». D z i e w c z y n k a p r z y r z e k ł a p o s ł u s z e ń s t w o i g d y ty lk o dz iewica M a r i a odeszła, zaczęła o g l ą d a ć k o m n a t y K r ó l e s t w a Bożego: k a ż d e g o d n i a o t w i e r a ł a po j e d n e j , aż obeszła d w a n a ś c i e . W k a ż d e j s iedz iał a p o s t o ł o t o c z o n y w i e l k i m b l a s k i e m i dziew c z y n k a cieszyła się c a ł y m t y m p r z e p y c h e m i w s p a n i a ł o ś c i a m i , a aniołki , k t ó r e je j t o w a r z y s z y ł y , c ieszyły się r a z e m z nią. W k o ń c u z o s t a ł y t y l k o z a k a z a n e d r z w i ; w t e d y o g a r n ę ł a j ą wie lka o c h o t a d o w i e d z i e ć się, co m o g ł o b y b y ć za n i m i u k r y t e i p o w i e d z i a ł a do a n i o ł k ó w : «nie chcę ich z u p e ł n i e o t w o r z y ć i n i e chcę też wejść, ale chcę je uchyl ić , a b y ś m y m o g l i zobaczyć t r o c h ę
89
p r z e z s z p a r k ę » . «Ach nie», p o w i e d z i a ł y aniołk i , «to b y ł b y g r z e c h : dz iewica M a r i a z a b r o n i ł a tego i to ł a t w o m o ż e się s t a ć t w o i m nieszczęśc iem*. Z a m i l k ł a więc, a le chciwość w je j s e r c u n ie uc is z y ł a się, t y l k o d r ę c z y ł a ją i k ł u ł a , n i e d a w a ł a s p o k o j u . I g d y w s z y s t k i e a n i o ł k i w y s z ł y , p o m y ś l a ł a : « teraz j e s t e m z u p e ł n i e sama i m o g ł a b y m za j rzeć do ś r o d k a ; n i k t przec ież się n ie dowie , g d y to zrobię». W y s z u k a ł a k l u c z y k i t r z y m a ł a go w dłoni , a p o t e m w ł o ż y ł a go do z a m k a , a g d y go w ł o ż y ł a , r ó w n i e ż go p r z e k r ę c i ł a . W t e d y d r z w i o t w o r z y ł y się r a p t o w n i e i zobaczyła T r ó j c ę w o g n i u i b l a s k u . Z a t r z y m a ł a się na c h w i l ę i o g l ą d a ł a w s z y s t k o zadz iwiona, a p o t e m d o t k n ę ł a l e k k o p a l c e m p ł o m i e n i a i cały p a l e c p o k r y ł się z ł o t e m . Z a r a z p o t e m p o c z u ł a g w a ł t o w n y s t r a c h , z a t r z a s n ę ł a d r z w i i u c i e k ł a . C h c i a ł a za wsze lką c e n ę u s p o k o i ć się, a le s t r a c h n ie u s t ę p o w a ł , s e r c e s t u k a ł o n a d a l i n i e chc iało p r z e s t a ć ; t a k ż e złoto p o z o s t a ł o na p a l c u i n ie schodziło, choć m y ła go i t a r ł a .
W k r ó t c e d z i e w i c a M a r i a w r ó c i ł a z p o d r ó ż y . Z a w o ł a ł a do s iebie d z i e w c z y n k ę i d o m a g a ł a się z w r o t u n i e b i a ń s k i c h k luczy . K i e d y ta w r ę c z a ł a je j p ę k k luczy, d z i e w i c a s p o j r z a ł a je j w oczy i p o w i e d z i a ł a : «Nie o t w i e r a ł a ś t r z y n a s t y c h drzwi?» — «Nie», odp o w i e d z i a ł a d z i e w c z y n k a . I w t e d y dz iewica M a r i a p o ł o ż y ł a r ę k ę na je j s e r c u i p o c z u ł a , jak m o c n o bi je i d o m y ś l i ł a się, że dziew c z y n k a nie w y k o n a ł a je j p o l e c e n i a i o t w o r z y ł a d r z w i . I w t e dy z a p y t a ł a jeszcze r a z : «czy na p e w n o tego n ie zrobiłaś?» — «Nie», p o w i e d z i a ł a d z i e w c z y n k a p o r a z d r u g i . W t e d y dz iewica M a r i a z a u w a ż y ł a palec, k t ó r y o d d o t k n i ę c i a n i e b i a ń s k i e g o o g n i a s t a ł się złoty, i w i e d z i a ł a już na p e w n o , że d z i e w c z y n k a b y ł a w i n n a , i s p y t a ł a po r a z t rzec i : «Nie z rob iłaś tego?» — «Nie», p o w i e d z i a ł a d z i e w c z y n k a p o r a z t rzec i . W t e d y dz iewica M a r i a p o w i e d z i a ł a : «Nie u s ł u c h a ł a ś m n i e i jeszcze do tego s k ł a m a ł a ś , n ie je s teś już g o d n a b y ć w niebie». W t e d y d z i e w c z y n k a z a p a d ł a w g ł ę b o k i sen, a g d y się obudz iła , l e ż a ł a w dole na z iemi, p o ś r o d k u p u s t k o w i a . C h c i a ł a zawołać, a le n ie m o g ł a w y d o b y ć głosu. Z e r w a ł a się i c h c i a ł a biec da le j , a le wszędzie, gdzie się s k i e r o w a ł a , z a t r z y m y w a ł a j ą g ę s t w i n a , p r z e z k t ó r ą n i e m o g ł a s ię p r z e drzeć . N a p u s t k o w i u , gdzie b y ł a u w i ę z i o n a , s tało s t a r e , s p r ó c h n i a łe d r z e w o , k t ó r e m u s i a ł o je j s ł u ż y ć za m i e s z k a n i e . S p a ł a w n i m w nocy, a g d y b y ł a b u r z a i p a d a ł deszcz, d a w a ł o jej s c h r o n i e n i e .
90
K o r z o n k i i l e śne j a g o d y b y ł y je j j e d y n y m p o ż y w i e n i e m , k t ó r e z n a j d o w a ł a zapuszcza jąc się w g ę s t w i n ę n a j d a l e j j a k b y ł o to m o ż l iwe. J e s i e n i ą z b i e r a ł a liście d r z e w a i zanos i ła je do j a m y , a k i e d y w z imie p a d a ł śn ieg i b y ł m r ó z , p r z y k r y w a ł a się n i m i . T a k ż e je j s u k n i e zn i szczyły się i o p a d ł y z c iała. G d y t y l k o zaświec iło słońce i zrobiło się c iepło, w y s z ł a i u s i a d ł a p r z e d d r z e w e m , a je j d ł u g i e w ł o s y o k r y ł y ją ze w s z y s t k i c h s t r o n jak płaszcz. T a k s iedz iała p r z e z d ł u ż s z y czas, p r z e ż y w a j ą c ból i n ę d z ę ś w i a t a .
P e w n e g o r a z u , g d y d r z e w a z n o w u p o k r y ł y się świeżą zielenią, k r ó l t e j k r a i n y p o l o w a ł w lesie i ścigał z w i e r z y n ę . G d y zapędz ił się w gąszcz, o tacza jący leśną p o l a n ę , zs iadł z konia, r o z s u n ą ł m i e c z e m zaroś la i u t o r o w a ł sobie d r o g ę . K i e d y się już w k o ń c u p r z e d a r ł , zobaczył s iedzącą p o d d r z e w e m p r z e p i ę k n ą d z i e w c z y n ę , p r z y k r y t ą p o c z u b k i p a l c ó w z ł o t y m i w ł o s a m i . S t a ł c icho i o b s e r w o w a ł ją ze z d z i w i e n i e m , p o t e m p r z e m ó w i ł do n ie j , p y t a j ą c : « J a k d o t a r ł a ś d o tego p u s t k o w i a ? » . Ale o n a mi lczała , b o n ie m o g ł a o t w o r z y ć ust . K r ó l m ó w i ł d a l e j : «Czy chcesz pójść ze m n ą n a z a m e k ? » W t e d y t y l k o s k i n ę ł a l e k k o głową. K r ó l wziął ją w r a m i o n a , posadz ił na k o n i a i zawiózł do d o m u , gdzie k a z a ł ją u b r a ć w p i ę k n e s u k n i e i o t o c z y ł ją z b y t k i e m . I chociaż n ie m o g ł a m ó w i ć , b y ł a p i ę k n a i m i ł a , t a k że p o k o c h a ł ją c a ł y m serc e m i n i e d ł u g o po jął ją za żonę. G d y m i n ą ł rok, k r ó l o w a w y d a ł a na ś w i a t s y n a . P o t e m w nocy, g d y leżała s a m a w łóżku, u k a z a ł a się jej dz iewica M a r i a i p o w i e d z i a ł a : «Jeżel i p o w i e s z p r a w d ę i wyznasz , że o t w o r z y ł a ś z a k a z a n e d r z w i , to o t w o r z ę t w o j e u s t a i z w r ó c ę ci m o w ę ; a le jeżeli będziesz t r w a ł a w g r z e c h u 'i będziesz u p a r c i e t e m u zaprzeczać, t o zab iorę c i two je n o w o n a r o d z o n e dziecko». K r ó l o w a m o g ł a w t e d y p r z y z n a ć się, a le t r w a ł a w u p o r z e i p o w i e d z i a ł a : «Nie, nie o t w o r z y ł a m z a k a z a n y c h drzwi» , a dz iewica M a r i a w z i ę ł a dziecko z je j r a m i o n i z n i k n ę ł a z n i m . N a s t ę p n e g o r a n k a , k i e d y d z i e c k a n igdz ie nie było, ludz ie szepta l i , że k r ó l o w a z jada ludz i i że zabiła w ł a s n e dziecko. A o n a s łysząc w s z y s t k o n ie m o g ł a się t e m u sprzec iwić . Ale k r ó l t a k j ą kochał , ż e nie d a w a ł t e m u w i a r y .
Po r o k u k r ó l o w a z n o w u u r o d z i ł a syna . W nocy p o d e s z ł a do n i e j dz iewica M a r i a i p o w i e d z i a ł a : «Jeżel i w y z n a s z , że o t w o r z y łaś z a k a z a n e d r z w i , to z w r ó c ę ci dz iecko i rozwiążę t w ó j język;
91
a le jeżeli będziesz t r w a ć w g r z e c h u i zaprzeczysz, to w e z m ę ze sobą to n o w o n a r o d z o n e » . I z n o w u k r ó l o w a p o w i e d z i a ł a : «Nie, n ie o t w o r z y ł a m z a k a z a n y c h drzwi» , i dz iewica z a b r a ł a dz iecko z je j objęć do n i e b a . G d y n a s t ę p n e g o r a n k a d z i e c k a n i e b y ł o , l u d z i e c a ł k i e m głośno mówi l i , że k r ó l o w a je p o ł k n ę ł a i d o r a d c y k r ó l a zażądal i s k a z a n i a je j . A le k r ó l t a k b a r d z o ją k o c h a ł , że n ie chciał w to w i e r z y ć i z a b r o n i ł o t y m m ó w i ć p o d k a r ą ś m i e r c i .
W n a s t ę p n y m r o k u k r ó l o w a u r o d z i ł a p i ę k n ą córeczkę . W t e d y po raz trzeci zjawiła się dziewica Maria i powiedziała: «Chodź ze mną». Wzięła
ją za rękę, zaprowadziła do nieba i pokazała jej d w o j e s t a r s z y c h dzieci, k t ó r e ś m i a ł y s ię do n i e j i b a w i ł y kulą z iemską. K r ó l o w a cieszyła się z tego, a dziewica M a r i a p o w i e dz iała : «Czy n ie z m i ę k ł o j e d n a k t w o j e serce? J e ż e l i p r z y z n a s z się, ż e o t w o r z y ł a ś z a b r o n i o n e drzwi , t o o d d a m t w o i c h o b y d w u synków». Ale k r ó l o w a o d p o w i e d z i a ł a po r a z t rzec i : «Nie, nie o t w o r z y ł a m drzwi» . W t e d y dz iewica M a r i a p r z e n i o s ł a ją z p o w r o t e m na z iemię i z a b r a ł a jej też t rzec ie dziecko.
N a s t ę p n e g o dnia , g d y b y ł o t o już p o w s z e c h n i e w i a d o m e , wszyscy l u d z i e głośno w o ł a l i : « K r ó l o w a p o ż e r a ludzi, m u s i zos t a ć s k a z a n a » . K r ó l nie m ó g ł już o d e s ł a ć s w o i c h d o r a d c ó w . Osąd z o n o ją, a p o n i e w a ż n ie o d p o w i a d a ł a i n i e m o g ł a się b r o n i ć , zos t a ł a s k a z a n a na ś m i e r ć w p ł o m i e n i a c h . Z n i e s i o n o d r z e w o , a g d y p r z y w i ą z a n o ją do p a l a i ogień zaczął w k o ł o p ł o n ą ć , w t e d y t w a r dy lód jej d u s z y r o z t o p i ł się, a w s e r c u p o c z u ł a s k r u c h ę . I p o m y ś l a ł a w t e d y : « G d y b y m t y l k o m o g ł a p r z e d moją śmierc ią w y znać, że to ja o t w o r z y ł a m drzwi» . W t e d y o d z y s k a ł a głos i g łośno w y k r z y k n ę ł a : «Tak, Mar io , ja to z r o b i ł a m ! » I z a r a z s p a d ł deszcz i ugas ił p ł o m i e n i e , a w o k ó ł n i e j p o j a w i ł o się ś w i a t ł o i dz iewica M a r i a zs tąpiła z o b o m a s y n k a m i u b o k u i n o w o n a r o d z o n ą córeczką n a r ę k u . P o w i e d z i a ł a d o n i e j p r z y j a ź n i e : «Kto ż a ł u j e swoich w i n i je w y z n a j e , t e m u są o n e w y b a c z o n e » ; o d d a ła je j t ro je dzieci, r o z w i ą z a ł a język i o b d a r z y ł a w i e c z n y m szczęś c i e m " .
G d y Inga c z y t a ł a mi tę ba jkę, d o s t a ł a a t a k u wśc iekłośc i i k r z y czała : „Ciągle w y s t a w i a l i dz iecko n a p o k u s ę , ż e b y j e p r z y ł a p a ć i u k a r a ć . T a k s a m o , jak dz iewica M a r i a ! J a k ą to o k r o p n ą g r ę p r o w a d z i l i ze s w o i m p r z y b r a n y m d z i e c k i e m ! " O k a z a ł o się, że ta
92
m e t o d a n a l e ż a ł a d o u l u b i o n y c h k a n o n ó w w y c h o w a w c z y c h je j r o dziców, p o d o b n i e j a k to po lecał j e d e n z c y t o w a n y c h p r z e z e m n i e p e d a g o g ó w (A. Mi l ler , 1980, s . 41). J e j gor l iwi w y c h o w a w c y ciągle p r o w o k o w a l i s y t u a c j e p o k u s y , a b y w y t k n ą ć m a ł e j d z i e w c z y n c e jej słabości . G d y p o w o l i o d k r y ł y ś m y całą p a l e t ę w y c h o w a w c z y c h zasad je j rodz iców, o s ł a b ł y je j e m o c j e w s t o s u n k u do Boga. J e j rodzice, d o t y c h c z a s z a m r o ż e n i w je j w y o b r a ż e n i u Boga, s ta l i s ię żywi, n a j p i e r w p o p r z e z uczucie g n i e w u , a p o t e m g ł ę b o kiego s m u t k u .
P a c j e n t k a z a c h o w a ł a j e d n a k zdolność k r y t y c z n e g o m y ś l e n i a , t a k ż e w dz iedz in ie teologii . Mogła, j a k k o l w i e k s p o k o j n i e j , zadaw a ć p y t a n i a , j ak n p . : „ w Bibli i jes t n a p i s a n e , ż e n ie m o ż n a sobie p r z e d s t a w i a ć Boga. W ł a ś c i w i e d laczego nie? Dlaczego Bóg m o ż e widz ieć w s z y s t k i e nasze słabości, czytać bez p r z e s z k ó d w n a s z y c h m y ś l a c h , k a r a ć n a s za to i p r z e ś l a d o w a ć , a jego słabośc i m u s z ą b y ć u k r y t e ? C z y ż b y n i e m i a ł słabości? J e ż e l i Bóg jest miłością, jak się u c z y ł a m , to m ó g ł b y się s p o k o j n i e u j a w n i ć . U c z y l i b y ś m y się od niego miłości . U k r y w a się sam, czy też u k r y wają Go ci, k t ó r z y w y o b r a z i l i Go sobie na w z ó r s w o i c h ojców i p r z e k a z a l i n a m jego obraz? Bo Bibl ia daje przec ież c a ł k i e m w y r a ź n y o b r a z Boga, w y s t a r c z y się t y l k o d o b r z e p r z y j r z e ć . T e n o b r a z w y ł a n i a się z jego czynów, jes t to o b r a z d r a ż l i w e g o , o b r a żającego się, w y c h o w u j ą c e g o , a u t o r y t a r n e g o ojca. Bibl ia m ó w i o w s z e c h m o c n e j p o t ę d z e Boga, a le boskie czyny, k t ó r e opisuje, przeczą t e j właśc iwośc i . Bo ktoś, k t o pos iada w s z e c h m o c , nie jes t za leżny od p o s ł u s z e ń s t w a s w o i c h dzieci, n ie boi się i c h bożk ó w i n ie m u s i z tego p o w o d u p r z e ś l a d o w a ć swojego l u d u . Ale b y ć m o ż e teo lodzy nie są w s t a n i e s t w o r z y ć i d e a l n e g o o b r a z u p r a w d z i w e j d o b r o c i i w s z e c h m o c y , k t ó r y b y ł b y p r z e c i w i e ń s t w e m rzeczywis tośc i ich ojców, d o p ó k i n ie prze j rzą te jże r z e c z y w i s t o ś ci. I t a k s t w a r z a j ą sobie o b r a z Boga w e d ł u g z n a n e g o m o d e l u . I c h Bóg jest j ak ich o jcowie : n i e p e w n y , a u t o r y t a r n y , ż ą d n y w ł a dzy, m ś c i w y , e g o c e n t r y c z n y . B y ć m o ż e m o ż n a b y b y ł o sobie w y o b r a z i ć i n n e , t a k ż e a n t r o p o m o r f i c z n e o b r a z y Boga, g d y b y m i a ł o się i n n e d z i e c i ń s t w o " .
Z a i n t e r e s o w a n a etnologią p a c j e n t k a s n u ł a f a n t a z j e n a t e m a t Boga, k t ó r y m o ż e k i e d y ś pos iadł w ł a d z ę s t w o r z e n i a ś w i a t a , a le t e r a z p a t r z y n a c i e r p i e n i a ludzkośc i r ó w n i e j ak o n a bezs i lny
93
i c ie rp iący i n i e m u s i u k r y w a ć t e j n i e m o c y za p o m o c ą a u t o r y t e tu i p r a w . J e ż e l i Bóg jest r z e c z y w i ś c i e miłością, p o w i e d z i a ł a Inga, p o w i n i e n u m i e ć d a r o w a ć m i ł o ś ć , n ie oczeku jąc z a t o n a g r o d y , n ie s t o s o w a ć p r z e m o c y w i m i ę m i ł o ś c i i n ie w y m a g a ć od s w o i c h dzieci rzeczy n i e m o ż l i w y c h . M o ż e i n n e n a r o d y pos iada ją t a k i o b r a z Boga. J e s t rzeczą n i e p r a w d o p o d o b n ą , ż e p o k o j o w o u s p o s o b i o n e l u d y m o g ł y b y się m o d l i ć d o Boga, k t ó r y m i a ł b y r y sy Boga ze Starego Testamentu.
I n g a już o d p o c z ą t k u s w o j e j a n a l i z y c z y t a ł a w i e l e ks iążek e t n o l o g i c z n y c h , a le n i g d y w c z e ś n i e j n i e z a d a w a ł a t y c h p y t a ń , n a w e t w o k r e s i e s w e j n i e n a w i ś c i do Boga. D o p i e r o p r z e ż y w a n i e r o d z i c ó w z o k r e s u w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a u m o ż l i w i ł o je j p o ł ą c z e n i e t e j w i e d z y z u c z u c i a m i i d o p u s z c z e n i e p y t a ń , k t ó r e w c z e ś n i e j w y w o ł a ł y b y ś m i e r t e l n e lęki . Dziecko, k t ó r e w p o b o ż n e j r o d z i n i e n ie m o ż e z a d a w a ć ż a d n y c h p y t a ń , p o c z ą t k o w o n ie m o ż e u w i e r z y ć , że ś w i a t n ie z a w a l i się z p o w o d u jego h e r e t y c k i c h myś l i . Cieszy się t y m d o ś w i a d c z e n i e m ciągle o d n o w a i p r z e z d ł u ż s z y czas, d o t ą d , aż c a ł k o w i c i e będzie m o g ł o u w i e r z y ć , że jego m y ś l i n i e zabiją a n i Boga, a n i rodz iców.
R o z w ó j I n g i t a k ż e u m n i e z a p o c z ą t k o w a ł p e w i e n p r o c e s . M u s i a ł a m z a d a ć sobie p y t a n i e : „ C z y jes t możl iwe, ż e s a n k c j e C z a r n e j P e d a g o g i k i m i a ł y b y n a d n a m i mnie j szą w ł a d z ę , g d y b y n i e b y ł y z a k o r z e n i o n e w n a s z e j k u l t u r z e za s p r a w ą j u d e o - c h r z e ś c i -j a ń s k i c h r e l i g i i ? " To of iary z I z a a k ó w d o m a g a się Bóg od A b r a h a m ó w , a nie o d w r o t n i e . To c ó r k a E w a jest k a r a n a za to, że n ie m o ż e o p r z e ć się p o k u s i e i n i e u j a r z m i a s w o j e j c iekawośc i w i m i ę p o s ł u s z e ń s t w a . To p o b o ż n e m u i w i e r n e m u s y n o w i H i o b o w i Bóg Ojciec ciągle n ie w i e r z y , aż do chwil i , g d y u d o w o d n i ł swoją w i e r n o ś ć i p o k o r ę na jwiększą m ę k ą . To J e z u s z m a r ł na k r z y ż u , b y p o t w i e r d z i ć o jcowskie s łowa. N a w e t p s a l m i ś c i n i e z m o r d o w a n i e głoszą z n a c z e n i e p o s ł u s z e ń s t w a jako w a r u n k u w s z e l k i e j egzys tenc j i . W y r a s t a l i ś m y w t a k i e j k u l t u r z e , a le ta k u l t u r a nie u t r z y m a ł a b y się t a k długo, g d y b y nie w y c h o w a n i e , k t ó r e n a u c z y ł o nas , że n i e n a l e ż y się dz iwić g d y k o c h a j ą c y ojciec jes t z m u s z o n y m ę c z y ć swojego syna, p o n i e w a ż nie jes t p e w i e n jego miłośc i i , t a k jak w p r z y p a d k u Hioba, p o t r z e b u j e na to d o w o d ó w .
Ale co to za r a j , w k t ó r y m p o d groźbą u t r a t y miłości , o p u s z -
94
r
czenia, poczucia w i n y i w s t y d u nie w o l n o jeść z D r z e w a W i a domości , t zn . b y ć c i e k a w y m ?
K i m b y ł t e n p e ł e n sprzecznośc i Bóg Ojciec, k t ó r y m i a ł p o t r z e b ę s t w o r z e n i a c i e k a w e j , z a i n t e r e s o w a n e j E w y i z a b r o n i e n i a je j j ednocześn ie b y c i a sobą? M o ż n a sądzić, że ods t ręcza jąca , p e r w e r s y j n a i d e s t r u k c y j n a s t r o n a n a s z e j dzis ie jszej m a c h i n y n a u k o w e j jes t k o n s e k w e n c j ą tego z a k a z u . J e ż e l i A d a m n i e jes t w s t a n ie zobaczyć, co się c o d z i e n n i e r o z g r y w a p r z e d jego o c z y m a , b ę dzie swoją c i e k a w o ś ć k i e r o w a ł n a j ak n a j b a r d z i e j o d d a l o n e cele. Będz ie p r z e p r o w a d z a ł b a d a n i a w K o s m o s i e , b a w i ł się m a s z y n a mi, k o m p u t e r a m i , m ó z g a m i m a ł p l u b l u d z k i m życiem, a b y w t e n sposób zaspokoić Swoją c iekawość, a le ciągle będz ie b a ł s ię spo j rzeć n a „ D r z e w o W i a d o m o ś c i " , k t ó r e zos tało z a s a d z o n e p r z e d jego o c z y m a .
P r z y k a z a n i e p e d a g o g i k i : „ M e p o w i n i e n e ś p a m i ę t a ć " p o p r z e dza w i ę c czasowo 10 P r z y k a z a ń . W n a s z e j k u l t u r z e jest w ł a ś n i e p o s t r z e g a n e w p o w i ą z a n i u ze s t w o r z e n i e m ś w i a t a . C z y m o ż n a się dziwić, że r a c z e j g o d z i m y się z p i e k ł e m ś lepoty, z w y o b c o w a n i e m , w y k o r z y s t y w a n i e m , u ł u d ą , p o d p o r z ą d k o w a n i e m i u t r a tą w ł a s n e g o „ j a " , n iż z u t r a t ą mie j sca, k t ó r e n a z y w a się r a j e m , i za b e z p i e c z e ń s t w o k t ó r e g o m u s i m y t a k wie le płac ić?
W y g n a n i e m z r a j u m i a ł a zacząć się h i s t o r i a l u d z k i e g o cierp ienia . Ale czy n ie p o w i n n i ś m y o d n i e ś ć tego z m y ś l o n e g o począt k u d o jeszcze d a w n i e j s z e j przeszłości? Czy m o g l i b y ś m y dzis ia j t ę s k n i ć za r a j e m , w k t ó r y m by p r z y k a z a n o c z ł o w i e k o w i a k c e p t o w a ć sprzeczności , bez p y t a ń i p o s ł u s z n i e , to znaczy w ł a ś c i w i e p o z o s t a w a ć w o k r e s i e n i e m o w l ę c t w a ? K a ż d y b o w i e m n a u c z y ł się w d z i e c i ń s t w i e n i e d o s t r z e g a ć n i e k o n s e k w e n c j i s w o i c h rodz iców, a p ó ź n i e j z u p e ł n i e n i e z a u w a ż a p o d o b n y c h sy tuac j i . A jeżeli już, to p r ó b u j e w b u d o w a ć je w jakiś s y s t e m fi lozoficzny l u b t e o l o giczny. H i s t o r i a o u t r a c o n y m r a j u k u m u l u j e t ę s k n o t ę c z ł o w i e k a z a p o z b a w i o n y m c i e r p i e n i a s t a n e m p i e r w o t n e j egzys tenc j i , zawiera jącą n i e ś w i a d o m e , a le j e d n a k z a r e j e s t r o w a n e d o ś w i a d c z e nie, ż e n ie m ó g ł o n b y ć z u p e ł n i e d o s k o n a ł y , jeżel i t r z e b a b y ł o z a ń zapłacić u t r a t ą w ł a s n e j jaźni .
J e ż e l i chodzi o n a s z y c h r o d z o n y c h ojców, to są on i t y m b a r dzie j n i e p e w n y m i dz iećmi, im b a r d z i e j g r u b i a ń s k o i a u t o r y t a r n i e pos tępu ją . A le w i e l b i e n i e t a k i e g o Boga z e s t r a c h u d o r ó w n y -
ta
95
w a ł o b y w s k u t k a c h C z a r n e j P e d a g o g i c e . G d y b y rzeczywiśc ie i s t n i a ł k o c h a j ą c y Bóg, t o n ie p o d l e g a l i b y ś m y jego s a n k c j o m . K o c h a ł b y n a s t a k i m i , j acy j e s teśmy, n ie w y m a g a ł b y o d n a s p o s ł u s z e ń s t w a , n i e b a ł b y się k r y t y k i , n i e g r o z i ł b y n a m p i e k ł e m , n i e s t r a s z y ł b y nas , n ie w y s t a w i a ł b y n a s n a p r ó b y , u f a ł b y n a m , p o z w o l i ł b y n a m żyć p e ł n i ą u c z u ć i i m p u l s ó w — ufając, że w ł a ś n i e na t e j Z i e m i b ę d z i e m y zdolni n a u c z y ć się s i lne j i p r a w d z i w e j miłości , miłości , k t ó r a jest p r z e c i w i e ń s t w e m o b o w i ą z k u i p o s ł u s z e ń s t w a , i r o z w i j a się j e d y n i e z d o ś w i a d c z e n i a b y c i a k o c h a n y m . D z i e c k u n i e m o ż n a zaszczepić m i ł o ś c i a n i b ic iem, a n i d o b r y m s ł o w e m ; ż a d n e u p o m n i e n i a , k a z a n i a , oświadczenia , p r z y k ł a d y , g r o ź b y , s a n k c j e n i e uczynią d z i e c k a z d o l n y m do miłości . Dziecko, k t ó r e s ł u c h a k a z a ń , u c z y się je w y g ł a s z a ć ; dz iecko bi te , u c z y się bić. C z ł o w i e k a m o ż n a w y c h o w a ć n a d o b r e g o o b y w a t e l a , d z i e l n e g o żołnierza, p o b o ż n e g o Ż y d a , k a t o l i k a , p r o t e s t a n t a , a t e i s t ę , n a w e t n a r z e t e l n e g o a n a l i t y k a , a le n i e n a żywego i w o l n e g o człow i e k a . S p o n t a n i c z n o ś ć i wolność, a n i e w y c h o w a w c z e p r z y m u s y są ź r ó d ł e m p r a w d z i w e j zdolności m i ł o w a n i a . W i e l e z tego, co J e z u s w s w o i m życiu p o w i e d z i a ł , i p r z e d e w s z y s t k i m zrobił, d o wodzi , że nie m i a ł t y l k o tego j e d n e g o ojca (Boga), żądającego obs ta jącego p r z y p r a w a c h , z d a n e g o n a ofiary, da lek iego, n i e w i dz ia lnego, n i e o m y l n e g o „ojca, k t ó r e g o w o l a m u s i się s p e ł n i ć " . Z w ł a s n e g o w c z e s n e g o d o ś w i a d c z e n i a z n a ł J e z u s i n n e g o ojca, a m i a n o w i c i e Józefa, k t ó r y zawsze p o z o s t a w a ł w ty le , k t ó r y c h r o nił i k o c h a ł M a r i ę i s y n a , k t ó r y go w s p i e r a ł , u s ł u g i w a ł mu i s t a w i a ł g o n a p i e r w s z y m mie j scu .
M u s i a ł t o b y ć rzeczywiśc ie t e n s k r o m n y Józef, k t ó r y p r z e k a z a ł d z i e c k u zdolność p o z n a n i a p r a w d y i d o ś w i a d c z e n i e miłości . D l a t e g o J e z u s m ó g ł p r z e j r z e ć z a k ł a m a n i e w s p ó ł c z e s n y c h m u ludzi. Dziecko w y c h o w a n e w e d ł u g p o w s z e c h n i e p r z y j ę t y c h zasad, k t ó r e o d p o c z ą t k u n ie zna niczego i n n e g o , n ie m o ż e p r z e j r z e ć z a k ł a m a n i a ; b r a k u j e m u możl iwośc i p o r ó w n a n i a . Człowiek, k t ó ry od dz iecka zna j e d y n i e taką a t m o s f e r ę , odczu je ją j a k o coś n o r m a l n e g o i b y ć m o ż e będzie c i e r p i a ł z tego p o w o d u , a le nie będz ie w s t a n i e objąć je j całościowo. J e ż e l i j a k o dz iecko n ie d o ś w i a d c z y ł miłości , b ę d z i e t ę s k n i ł za nią, a le n ie będz ie wiedz iał , c z y m m o ż e o n a być. J e z u s to wiedz iał . Z p e w n o ś c i ą b y ł o b y w i ę cej z d o l n y c h d o miłośc i ludzi, g d y b y Kościół z a m i a s t a p e l o w a ć
96
o n a ś l a d o w a n i e C h r y s t u s a p r z e z p o s ł u s z e ń s t w o w z g l ą d e m zwierzchnośc i , u z n a ł d e c y d u j ą c e z n a c z e n i e p o s t a w y Józefa . S ł u żył on dz iecku, p o n i e w a ż u w a ż a ł j e za dz iecko Boga. Co by b y ło, g d y b y ś m y wszyscy u w a ż a l i n a s z e dzieci za dzieci boże, co p r z e cież b y ł o b y m o ż l i w e ? W s w o i m p r z e m ó w i e n i u na Boże N a r o d z e nie w 1979 r o k u J a n P a w e ł II p o w i e d z i a ł z okaz j i R o k u Dziecka, że n a l e ż y p r z e k a z y w a ć d z i e c k u i d e a ł y . To z d a n i e w u s t a c h zdoln e g o do miłości c z ł o w i e k a jest b e z w ą t p i e n i a s ł u s z n e w z a m y ś l e . A le g d y kośc ie ln i i ś w i e c c y p e d a g o d z y zabiera ją się do p r z e k a z y w a n i a p o ż ą d a n y c h ideałów, s ięgają p o ś r o d k i C z a r n e j P e d a g o gik i i w y c h o w u j ą dz iecko n a j w y ż e j na w y c h o w u j ą c e g o d o r o s ł e go, a nie na k o c h a j ą c e g o człowieka .
Dzieci, k t ó r e się o b d a r z a s z a c u n k i e m , uczą s ię s z a c u n k u . Dzieci, k t ó r y m się s łuży, uczą się s ł u ż y ć s ł a b s z y m . Dzieci, k t ó r e się k o c h a t a k i m i , j a k i e są, uczą się t o l e r a n c j i . N a t y m g r u n c i e k s z t a ł tują się w ł a s n e i d e a ł y , k t ó r e m o g ą b y ć t y l k o p r z y j a z n e l u d z i o m , bo w y r o s ł y z d o ś w i a d c z e n i a miłości .
Często s p o t y k a m się z a r g u m e n t e m , że człowiek, k t ó r y m i a ł by możność r o z w i n ą ć w d z i e c i ń s t w i e s w o j e p r a w d z i w e ,,ja", w n a s z y m s p o ł e c z e ń s t w i e m u s i a ł b y c ierpieć, b o w z b r a n i a ł b y się d o p a s o w a ć d o jego n i e k t ó r y c h n o r m . W i e l e p r z e m a w i a z a t ą m y ślą, k t ó r ą p o s ł u g i w a n o się często j a k o a r g u m e n t e m za k o n i e c z nością w y c h o w a n i a . Rodzice, j ak m ó w i ą , chcą t a k wcześnie , j ak jes t to m o ż l i w e , u c z y n i ć dz iecko z d o l n y m do p r z y s t o s o w a n i a się, ż e b y w szkole i w życ iu z a w o d o w y m nie m u s i a ł o c ierpieć . P o n i e w a ż c i e r p i e n i a d z i e c i ń s t w a i i c h o d d z i a ł y w a n i e na k s z t a ł t o w a n i e się c h a r a k t e r u s ą d o t y c h c z a s m a ł o z n a n e , a r g u m e n t a c j a ta z p o z o r u n a d a l ma z n a c z e n i e . P r z y k ł a d y z h i s t o r i i w y d a j ą się j ą n a w e t p o t w i e r d z a ć , p o n i e w a ż l u d z i e , k t ó r z y n i e d o p a s o w a l i się do o b o w i ą z u j ą c y c h n o r m s p o ł e c z n y c h i pozos ta l i w i e r n i p r a w dzie, tzn. t a k ż e sobie, m u s i e l i u m r z e ć jako m ę c z e n n i c y .
Ale k t o w ł a ś c i w i e t a k g o r l i w i e zabiega, żeby n o r m y społeczn e z o s t a ł y z a c h o w a n e , k t o p r z e ś l a d u j e i n a c z e j m y ś l ą c y c h , p r z y bi ja do k r z y ż a — jeżel i n i e „ p r a w i d ł o w o " w y c h o w a n i ludzie? Są to ludzie , k t ó r z y już w d z i e c i ń s t w i e n a u c z y l i się a k c e p t o w a ć swoją d u c h o w ą ś m i e r ć i odczul i to d o p i e r o s t y k a j ą c się z żywiołowością dzieci i m ł o d z i e ż y . W t e d y to co ż y w e m u s i zos tać zabite, ż e b y nic n ie p r z y p o m i n a ł o im o ich w ł a s n e j s t r a c i e .
7 — M u r y m i l c z e n i a . 97
Dzieła s z t u k i r ó ż n y c h czasów ciągle p r z e d s t a w i a j ą m a s o w e m o r d y n a dziec iach. W e ź m y n a p r z y k ł a d k r ó l a H e r o d a , k t ó r y k a z a ł z a m o r d o w a ć m a ł e dzieci w s w o i m k r a j u . C z u ł się p r z e z n i e zagrożony, b o w ś r ó d n i c h m ó g ł z n a j d o w a ć się n o w y król , g o t o w y z a k w e s t i o n o w a ć jego p r a w o do t r o n u . Z g o t o w a ł w i ę c w B e t l e j e m k r w a w ą ł a ź n i ę : polec ił „zabić w s z y s t k i c h c h ł o p c ó w d o l a t d w ó c h " . Ś m i e r ć dzieci b y ł a w ó w c z a s c z y m ś t a k n o r m a l n y m , że, jak m ó w i p r z e k a z , j e d y n i e M a r i a i Józef opuśc i l i o jczyznę, ż e b y r a t o w a ć swojego s y n a . Miłość rodz iców u r a t o w a ł a J e z u s o w i n ie t y l k o życie, lecz u m o ż l i w i ł a m u r o z w i n i ę c i e b o g a c t w a duszy, co o s t a t e c z n i e d o p r o w a d z i ł o do jego w c z e s n e j śmierc i . S ł u szne będzie w o b e c tego s t w i e r d z e n i e , ż e p r a w d o m ó w n o ś ć J e z u s a d o p r o w a d z i ł a g o d o w c z e s n e j śmierc i , p r z e d k t ó r ą u r a t o w a ł o b y g o fałszywe, d o p a s o w a n e „ j a " . Ale czy p e ł n e z n a c z e n i a życie m o żna m i e r z y ć m i a r ą i lościową? C z y J e z u s b y ł b y szczęśl iwszy, g d y by rodzice z a m i a s t d a ć mu miłość i u w i e l b i e n i e , w y c h o w a l i go na w i e r n e g o p o d d a n e g o H e r o d a l u b u c z o n e g o w p i ś m i e ?
F a k t , że J e z u s d o r a s t a ł w r o d z i n i e , k t ó r a c h c i a ł a j e d y n i e o t o czyć go miłością i s z a c u n k i e m , jest u z n a n y p r z e z w i e r z ą c y c h chrześc i jan, k t ó r z y widzą w J e z u s i e s y n a Boga i w i e r z ą w p r z e k a z y . W ł a ś n i e t e n f a k t u w i e l b i e n i a d z i e c k a jest ś w i ę t o w a n y w c a ł y m c h r z e ś c i j a ń s k i m świecie w czasie świąt Bożego N a r o d z e nia . M i m o t o c a ł a chrześc i j ańsko-re l ig i jna p e d a g o g i k a n i g d y n ie b r a ł a t e j okol iczności p o d u w a g ę . N a w e t jeżeli się p r z y j m i e , że J e z u s swoją zdolność miłości , p r a w d o m ó w n o ś ć i d o b r o ć z a w d z i ę cza n ie w y j ą t k o w e j , p e ł n e j miłośc i p o s t a w i e M a r i i i Józefa, lecz lasce swojego bosk iego ojca, m o ż n a zadać p y t a n i e , d laczego Bóg p o w i e r z y ł s w e g o s y n a opiece w ł a ś n i e t y c h z i e m s k i c h r o d z i ców? J e s t w ł a ś c i w i e rzeczą dziwną, że w c a ł y m n a ś l a d o w n i c t w i e C h r y s t u s a p y t a n i e to, k t ó r e m o g ł o b y d a ć i m p u l s y p e d a g o g o m , n i g d y się n ie p o j a w i ł o . U s ł u g u j ą c y rodz ice d z i e c k a n i g d y n ie s tal i s ię p r z y k ł a d e m . P r z e c i w n i e , w r e l i g i j n y c h k s i ą ż k a c h są p o l e c a n e sposoby o k i e ł z n a n i a dz iecka już w w i e k u n i e m o w l ę c y m . Ale skoro t y l k o p r z e s t a j e b y ć ta jemnicą, ż e t e n w z ó r p o s t ę p o w a n i a jest psycholog iczną p r a w i d ł o w o ś c i ą , skoro w i e l u r o d z i c ó w zau w a ż y , że n ie k a z a n i a , lecz s z a c u n e k i c h ę ć z r o z u m i e n i a dz iecka czynią je z d o l n y m do miłości, ludzie , k t ó r z y mie l i t a k i e dz iec iń-
98
s two, n ie będą już w y j ą t k i e m i n i e b ę d ą m u s i e l i u m i e r a ć m ę czeńską śmiercią .
J e ż e l i H e r o d p o s ł u ż y n a m jako s y m b o l s p o ł e c z e ń s t w a , t a k ż e dzisiejszego, to m o ż n a będzie zna leźć w hi s tor i i J e z u s a e l e m e n ty, k t ó r y c h ( w zależności o d d o ś w i a d c z e n i a ) m o ż e m y u ż y ć jako a r g u m e n t ó w z a l u b p r z e c i w w y c h o w a n i u : z j e d n e j s t r o n y m o r d na dz iec iach i n o r m y społeczne, a z d r u g i e j n i e z w y k l i rodz ice , s ł u d z y swojego dziecka, k t ó r z y w e d ł u g p o g l ą d ó w p e d a g o g ó w m u sieli p r o w o k o w a ć t y r a n a . U o s o b i o n e w H e r o d a c h s p o ł e c z e ń s t w o boi się żywiołowości i p r a w d o m ó w n o ś c i dzieci i p r ó b u j e je zn iszczyć; a le ży jące j p r a w d y n ie m o ż n a zabić, n a w e t g d y p a ń s t w o wi i kośc ie lni f u n k c j o n a r i u s z e s p o ł e c z e ń s t w a „ z a j m u j ą s i ę " s p r a w o w a n i e m o p i e k i n a d p r a w d ą , a b y j ą u s u n ą ć . S t a l e p o w r a c a j ą c e z m a r t w y c h w s t a n i e p r a w d y nie da je się s t ł u m i ć i będz ie n i e u s t a n n i e p o t w i e r d z a n e życiem, p o j e d y n c z y c h ludzi . Kośc iół j a k o i n s t y t u c j a s p o ł e c z n a wie le r a z y p r ó b o w a ł p r z e s z k o d z i ć t e m u z m a r t w y c h w s t a n i u , n a w o ł u j ą c n p . w imię C h r y s t u s a do w o j e n i w y r a ź n i e za leca jąc r o d z i c o m t ł u m i e n i e za p o m o c ą s u r o w y c h sankc j i dz iec ięce j d u s z y (dziec ięcych uczuć) w imię ś w i ę t y c h w a r t o ś c i w y c h o w a n i a ( p o s ł u s z e ń s t w a , p o d p o r z ą d k o w a n i a się, sam o z a p a r c i a ) (por. n p . M. M e h r , 1981).
W r z e k o m o p r z y z w o l o n e j p r z e z Boga wa lce Kośc ioła z żywioł o w y m dz ieck iem, k t ó r a rzeczywiśc ie r o z g r y w a się c o d z i e n n i e w proces ie w d r a ż a n i a d o p o s ł u s z e ń s t w a , ś lepego p o d p o r z ą d k o w a nia się znaczące j osobie i w b u d z e n i u p r z e k o n a n i a o w ł a s n e j p o d łości, o d z w i e r c i e d l a się r a c z e j s p u ś c i z n a po H e r o d z i e (lęk p r z e d p r a w d ą o d r o d z o n ą w dziecku), niż u c i e l e ś n i o n e w J e z u s i e zaufanie do l u d z k i c h możl iwości . N i e n a w i ś ć , b ę d ą c a wczesnodziec ięcą reakc ją na tego r o d z a j u w y c h o w a n i e , rozszerza się w n i e s k o ń czoność i Kościół p o p i e r a (częściowo n i e ś w i a d o m i e ) to r o z p r z e s t r z e n i a n i e się zła, k t ó r e , jak ś w i a d o m i e sądzi, zwalcza (por. A. Mil ler . 1980).
Bez w i e l k i c h t r u d n o ś c i o d k r y j e m y w n a s z y m s t u l e c i u a p o k a l i p t y c z n e z n a k i : w o j n y ś w i a t o w e , m a s o w e m o r d y , w i d m o b o m b y a t o m o w e j , z n i e w o l e n i e c z ł o w i e k a z a pomocą t e c h n i k i , t o t a l i t a r n a w ł a d z a r e ż i m ó w , z a g r o ż e n i e r ó w n o w a g i b io logicznej , ' w y s y c h a n i e ź r ó d e ł energ i i , w z r o s t n a r k o m a n i i — l is tę m o ż n a by je-
99
szcze w y d ł u ż y ć . Ale t e n s a m w i e k p r z y n i ó s ł n a m t a k ż e wiedzę, k t ó r a w h i s t o r i i l u d z k o ś c i jest z u p e ł n i e n o w a i m o ż e w n a s z y m życ iu z a p o c z ą t k o w a ć d e c y d u j ą c y z w r o t , jeżel i jego doniosłość d o t r z e d o opini i p u b l i c z n e j . M a m n a m y ś l i o d k r y c i e , ż e czas w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a m a d e c y d u j ą c e z n a c z e n i e d la e m o c j o n a l n e g o r o z w o j u człowieka . I m w y r a ź n i e j w i d z i m y , ż e z g u b n e zdar z e n i a nasze j n i e d a w n e j przeszłośc i i t e raźnie j szośc i n ie są dzieł e m czys tego r o z s ą d k u , i m l e p i e j d o s t r z e g a m y a b s u r d a l n o ś ć i n i e obl icza lność w y ś c i g u zbro jeń, t y m o s t r z e j n a s u w a się p y t a n i e
0 i s to tę tego n i e b e z p i e c z n e g o l u d z k i e g o p o t e n c j a ł u , k t ó r e m u jes t e ś m y t a k bezs i ln ie p o d p o r z ą d k o w a n i dopóki i g n o r u j e m y fakt , ż e m a l t r e t u j ą c dzieci p r o d u k u j e m y późnie jszą d e s t r u k t y w n o ś ć d o r o s ł y c h .
C a ł y r o z m i a r d e s t r u k c j i , o k t ó r y m codz iennie c z y t a m y w gaze tach, jes t w ł a ś c i w i e ciągle o s t a t n i ą częścią d ł u g i c h his tor i i , k t ó r e pozosta ją n ie o d k r y t e . J e s t e ś m y o f i a r a m i , o b s e r w a t o r a m i , s p r a w o z d a w c a m i l u b n i e m y m i ś w i a d k a m i p r z e m o c y , k t ó r e j k o r z e n i e s ą n a m n i e z n a n e , k t ó r a n a s często p r z e r a ż a , z a s k a k u j e , o b u r z a l u b p o p r o s t u z a s t a n a w i a , a n i e m a m y w e w n ę t r z n y c h możl iwośc i ( tzn. rodzic ie l sk iego l u b też boskiego zezwolenia) d o s t r z e ż e n i a i p o w a ż n e g o p o t r a k t o w a n i a n a j p r o s t s z y c h , n a j b l i ż s z y c h 1 już d o s t ę p n y c h w y j a ś n i e ń .
I rzekł Bóg: „Uczyńmy człowieka na obraz i podobień
stwo nasze; a niech panuje nad rybami i nad ptactwem powie
trznym i nad zwierzętami i nad wszelką ziemią i nad wszelkim,
płazem, który pełza po ziemi". I stworzył Bóg człowieka na obraz
swój, na obraz Boży stworzył go, mężczyzną i niewiastą stwo
rzył ich. I błogosławił im Bóg i rzekł: „Rośnijcie i mnóżcie się,
i napełniajcie ziemię, a czyńcie ją sobie poddaną; i panujcie nad
rybami morskimi i nad ptactwem powietrznym i nad wszystki
mi zwierzętami, które się ruszają na ziemi". I rzekł Bóg: „Oto
dałem wam wszystkie ziele, rodzące nasienie na ziemi i wszy
stkie drzewa, które same w sobie mają nasienie rodzaju swego,
aby wam były na pokarm!" Utworzył tedy Pan Bóg człowieka
z mułu ziemi i tchnął w oblicze jego dech żywota i stał się czło
wiek istotą żyjącą.
A zasadził był Pan Bóg raj rozkoszy od początku i w nim
umieścił człowieka, którego utworzył. I wywiódł Pan Bóg z zie
mi wszelkie drzewo piękne ku widzeniu i ku jedzeniu smaczne,
drzewo też żywota w środku raju i drzewo wiadomości dobrego
i złego... Wziął tedy Pan Bóg człowieka i posadził go w raju roz
koszy, aby uprawiał i strzegł go. I rozkazał mu mówiąc: „Z każ
dego drzewa rajskiego jedz; ale z drzewa wiadomości dobrego
i złego nie jedz, bo którego dnia będziesz jadł z niego, śmiercią
zemrzesz". Rzekł też Pan Bóg: „Niedobrze być człowiekowi sa
memu; uczyńmy mu pomoc jemu podobną". Przypuścił tedy Pan
Bóg twardy sen na Adama; a gdy zasnął, wyjął jedno żebro
z niego i napełnił ciałem miejsce jego. I zbudował Pan Bóg z że
bra, które wyjął z Adama, niewiastę i przywiódł ją do Adama.
I rzekł Adam: „To teraz kość z kości moich i ciało z ciała mego;
101
tę będę zwać mężyną, bo z męża wzięta jest". Przeto opuści czło
wiek ojca swego i matkę, a przyłączy się do żony swej, i będą
dwoje w jednym ciele. A byli oboje nadzy, to jest Adam i żona
jego, a nie wstydzili się...
Ale i wąż był chytrzejszy nad inne zwierzęta ziemi, które był
Pan Bóg stworzył.- Rzekł on do niewiasty: „Czemu wam Bóg
przykazał, żebyście nie jedli z każdego drzewa rajskiego?" Od
powiedziała mu niewiasta: „Z owocu drzew, które są w raju, po
żywamy, ale z owocu drzewa, które jest w środku raju, rozkazał
nam Bóg abyśmy nie jedli i nie dotykali się go, byśmy snadź
nie pomarli". I rzekł wąż do niewiasty: „Żadną miarą nie umrze
cie śmiercią. Bo wie Bóg, iż któregokolwiek dnia będziecie jeść
z niego, otworzą się oczy wasze i będziecie jako bogowie, znając
dobre i złe". Ujrzała tedy niewiasta, że dobre było drzewo ku
jedzeniu i piękne dla oczu, i na wejrzenie rozkoszne; i wzięła
z owocu tego, i jadła i dała mężowi swemu, który jadł. I otwo
rzyły się oczy obojga; a gdy poznali, że byli nagimi, pozszywali
liście figowe i poczynili sobie zasłony. A gdy usłyszeli głos Bo
ga przechodzącego się po raju w czas wietrzyka po południu,
skrył się Adam i żona jego od oblicza Pana Boga między drze
wo rajskie. I zawołał Pan Bóg Adama i rzekł mu: „Gdzieżeś"
On odpowiedział: „Usłyszałem twój głos w raju i zląkłem się,
przeto żem jest nagi i skryłem się". Rzekł mu: „A któż ci poka
zał, żeś jest nagi, jeno żeś jadł z drzewa, z któregom ci rozkazał,
żebyś nie jadł". I rzekł Adam: „Niewiasta, którą mi dałeś za to
warzyszkę, dala mi z drzewa i jadłem". I rzekł Pan Bóg do nie
wiasty: „Czemuś to uczyniła?" Ona odpowiedziała: „Wąż mnie
zwiódł i jadłam". I rzekł Pan Bóg do węża: „Iżeś to uczynił,
przeklętyś jest między wszystkimi bydlętami i zwierzętami pol
nymi; na piersiach twoich czołgać się będziesz i ziemią jeść bę
dziesz po wszystkie dni żywota twego. Położę nieprzyjaźń mię
dzy tobą, a między niewiastą i między potomstwem twoim a po
tomstwem jej i ona zetrze głowę twoją, a ty czyhać będziesz na
piętę jej". Do niewiasty też rzekł: „Pomnożę nędze twoje i po
częcie twoje: z boleścią rodzić będziesz dziatki i pod mocą bę
dziesz mężową, a on będzie panował nad tobą".
Adamowi zaś rzekł: „Iżeś usłuchał głosu żony twojej i jadłeś
z drzewa, z którego ci bym kazał, żebyś nie jadł, przeklęta bę-
102
dzie ziemia w dziele twoim; w pracach jeść z niej będziesz po
wszystkie dni żywota twego. Ciernie i osty rodzić ci będzie, a zie
le ziemi jeść będziesz. W pocie oblicza twego będziesz pożywał
chleba, aż się wrócisz do ziemi, z którejś wzięty, boś jest pro
chem i w proch się obrócisz". I nazwał Adam żonę swą imie
niem Ewa, gdyż ona była matką wszech żyjących. Uczynił też
Pan Bóg Adamowi i żonie jego szaty ze skórek i przyoblekł ich.
I rzekł: „Oto Adam stał się jako jeden z nas, znający dobre i złe;
żeby teraz nie ściągnął snadź ręki swej i nie wziął też z drzewa
żywota i nie jadł, a był żyw na wieki!" I usunął go Pan Bóg
z raju rozkoszy, żeby uprawiał ziemię, z której został wzięty;
i wygnał Adama, a przed rajem rozkoszy postawił herubów
i miecz płomienisty i obrotny w celu strzeżenia drogi do drzewa
żywota... Adam potem poznał żonę swą Ewę, która poczęła i po
rodziła Kaina mówiąc: „Otrzymałam człowieka przez Boga".
1 znowu porodziła brata jego Abla. A Abel był pasterzem owiec,
Kain zaś oraczem. I stało się po wielu dniach, że Kain ofiarował
Panu dary z owoców ziemi. Abel też ofiarował z pierworodnych
trzody swojej i z tłustości ich. I wejrzał Pan na Abla i na dary
jego, ale na Kaina i na dary jego nie wejrzał. I rozgniewał się
Kain bardzo i zapadła mu twarz. I rzekł Pan do niego: „Czemuś
się rozgniewał i czemu zapadła ci twarz? Czyż jeśli dobrze, czy
nić będziesz, nie otrzymasz, a jeśli źle, natychmiast w drzwiach
grzech twój nie będzie?
Lecz pod tobą będzie pożądliwość jego i ty nad nią panować bę
dziesz". I rzekł Kain do Abla, brata swego: „Wynijdźmy na
pole". A gdy byli na polu, powstał Kain na Abla, brata swego
i zabił go. 1 rzekł Pan do Kaina: „Gdzie jest Abel, brat twój?"
A on odpowiedział: „Nie wiem. Czyż ja jestem stróżem brata
mego?" I rzekł do niego: „Coś uczynił? Głos krwi brata twego
woła do mnie z ziemi. Teraz tedy będziesz przeklętym na ziemi,
która otworzyła paszczę swą i przyjęła krew brata twego z ręki
twojej. Gdy ją uprawiać będziesz, nie da tobie owoców swo
ich — tułaczem i zbiegiem będziesz na ziemi".
(Z Księgi Rodzaju. W przekładzie W. O. Jakuba Wujka T. S., Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy 1956)
C. Dlaczego prawda staje się skandalem?
„Galileo Galilei, wioski przyrodnik — urodzony w Pi
zie 15. 02. 1564, zmarły w Arcetii pod Florencją 08. 01. 1642 —
w 1589 był profesorem matematyki w Pizie, w 1592 w Padwie;
odwołany do Pizy, został jednocześnie matematykiem na dwo
rze książęcym we Florencji. Talent Galileusza ujawniał się prze
de wszystkim w praktycznej fizyce i matematyce stosowanej.
Z historyczno-naukowego punktu widzenia (...) jest dlatego zna
czący, że zasadniczo i zupełnie rozbił panujące dotąd powiąza
nie fizyki z utrzymującymi się aksjomatami filozoficznymi, i że
oparł je na obserwacji, a nie na spekulacji; jednocześnie proce
sy przyrody wyjaśnił prawami natury, a nie filozoficznie lub
teologicznie — działaniem Boga. W ten sposób utorował drogę
nowoczesnemu przyrodoznawstwu jako nauce doświadczalnej,
popadając jednocześnie z obowiązującą nauką Kościoła w ostrą
sprzeczność, która przeszła w otwarty konflikt w związku z kwe
stią kopernikańskiego systemu świata. Galileo bronił tego syste
mu, uznawszy go już w liście do Keplera z 1597 roku, a także
oficjalnie w swojej pracy o plamach na Słońcu (1623) i w ten
sposób ściągnął na siebie pierwszy proces Świętego Oficjum. Za
kończył się on potępieniem obu twierdzeń — że Słońce jest cen
trum świata i że Ziemia się obraca — jako absurdalnych, fał
szywych i z filozoficznego punktu widzenia teologicznie heretyc
kich i błędnych; Galileo został zobowiązany do milczenia. Kiedy
w roku 1632 w swojej pracy o ptolemeuszowym i kopernikań-
skim systemie świata powtórzył swoją naukę, został zmuszony
podczas drugiego procesu w 1633 do jej odwołania pod groź
bą tortur; przypisywane mu powiedzenie eppur si mouve (a je
dnak się porusza) jest legendarne. Poza tym został skazany na
104
areszt kościelny, który odbył początkowo u arcybiskupa Sieny,
później w swojej willi w Arceti; w 1637 roku stracił wzrok. Po
tępienie przez Kościół kopernikańskich prac zostało odwołane
dopiero w roku 1835.
(Wielki Brockhaus, wydanie 16., 1954)
1. S A M O T N O Ś Ć O D K R Y W C Y
W o p u b l i k o w a n e j w 1896 r o k u p r a c y O przyczynie hi
sterii, k t ó r e j w i e l k a p r z e j r z y s t o ś ć , p r o s t o t a i b e z p o ś r e d n i a s iła p r z e k o n y w a n i a ( p r z y n a j m n i e j d l a dzis ie j szych c z y t e l n i k ó w ) są n i e z a p r z e c z a l n e , F r e u d r e l a c j o n u j e 1 8 p r z y p a d k ó w h i s t e r i i (u 6 m ę ż c z y z n i 12 k o b i e t ) . We w s z y s t k i c h t y c h p r z y p a d k a c h u j a w n i ł w t r a k c i e p r a c y a n a l i t y c z n e j w y p a r c i e s e k s u a l n e j eksp l o a t a c j i p r z e z d o r o s ł y c h l u b s t a r s z e r o d z e ń s t w o , k t ó r e też b y ł o w y k o r z y s t a n e w p o d o b n y sposób. F a k t t e n nie b y ł z n a n y żadn e m u z 18 p a c j e n t ó w w m o m e n c i e zgłoszenia s ię na leczenie, i F r e u d sądzi, że n ie doszłoby do p o w s t a n i a o b j a w ó w , g d y b y te w c z e s n e w s p o m n i e n i a p r z e b y w a ł y w świadomośc i . O p i s u j e fakty, k t ó r y c h p o j a w i e n i e się zaskoczyło go, a le j ako r z e t e l n y i c iek a w y b a d a c z n ie m ó g ł ich nie u j a w n i ć i a p e l u j e do c z y t e l n i k a
o z r o z u m i e n i e , m i m o m o r a l n e g o o b u r z e n i a , k t ó r e s a m o d c z u w a . C h w i l a m i m a się w r a ż e n i e , ż e p r z e k o n u j ą c c z y t e l n i k a p r z e k o n u j e s a m e g o siebie, p o n i e w a ż f a k t y t e w y d a j ą m u się t a k p o t w o r ne. J a k człowiek p r z e ł o m u w i e k ó w , k t ó r y n a u c z y ł się t r a k t o w a ć w s z y s t k i c h d o r o s ł y c h z r e s p e k t e m i n ie p o s i a d a ł n a s z e j dzis ie jszej w i e d z y o r o z d w o j e n i u , o f a t a l n y c h s k u t k a c h dz iec ińs twa, i k t ó r y nie m i a ł pojęcia o g w a ł t o w n o ś c i p r z y m u s u p o w t a r z a n i a w n i e ś w i a d o m o ś c i dorosłego, m ó g ł u p o r a ć się z t a k i m o d k r y c i e m ? Oczywiśc ie o d c z u w a ł jego grozę i s k ł a n i a ł się do m o r a l n y c h ocen, z k t ó r y c h m o ż e m y z r e z y g n o w a ć dopiero w t e d y , g d y m y sami, j ako a n a l i t y c y dorosłego, k t ó r y źle t r a k t u j e swoje dzieci, m o ż e m y w e w n ę t r z n i e p r z e ż y ć n i e d o l ę i czyn tego człowieka . Ale F r e u d s tał d o p i e r o p r z e d t y m p r o c e s e m i n ie p o z o s t a ł o m u nic i n n e g o , jak n a z w a ć dorosłego p e r w e r s y j n y m . P o n i e w a ż wszyscy
105
ci p a c j e n c i b y l i r o d z i c a m i , k t ó r y c h w k a ż d y m raz ie n a l e ż a ł o s z a n o w a ć , F r e u d s t a l e p r ó b o w a ł n e g o w a ć to, z c z y m się u n i c h z e t k n ą ł .
W s t u d i u m O przyczynie histerii czuje się te z m a g a n i a gen i a l n e g o o d k r y w c y z p r z y k a z a n i a m i w ł a s n e g o w y c h o w a n i a . W y i m a g i n o w a n y czyte ln ik , do k t ó r e g o F r e u d się zwraca, i k t ó r y m po części s a m jest, c h c i a ł b y p o w i e d z i e ć : „ N i e m o ż e i s tn ieć to, czego b y ć nie p o w i n n o " . A n a u k o w i e c m ó w i : „Ale ja to zna lazł e m " . Wie, ż e z a r z u c i m u się w s z y s t k o , c o t y l k o m o ż l i w e . U s ł y szy, że s e k s u a l n e u w i e d z e n i e jes t rzadkością; n i e m o ż l i w e , ż e b y b y ł o p r z y c z y n ą h i s t e r y c z n y c h c h o r ó b , k t ó r e w y s t ę p u j ą t a k często. L u b będzie się t w i e r d z i ł o o d w r o t n i e , s e k s u a l n e w y k o r z y s t y w a n i e w y s t ę p u j e t a k często w n i ż s z y c h w a r s t w a c h s p o ł e c z n y c h , ż e w ł a ś n i e t a m częście j p o w i n n a w y s t ę p o w a ć h i s t e r i a . N a t o m i a s t w rzeczywis tośc i w y s t ę p u j e o n a r a c z e j u w a r s t w u p r z y w i l e j o w a n y c h . N a t e w y i m a g i n o w a n e z a r z u t y F r e u d o d p o w i a d a z r o z w a gą, k t ó r a i dzis ia j w y d a j e mi się p r a w i d ł o w a : m i a n o w i c i e , że w a r s t w y s to jące w y ż e j społecznie , dz ięk i s w o j e m u w y k s z t a ł c e niu, i często j e d n o s t r o n n e m u r o z w o j o w i i n t e l e k t u a l n e m u , mają w i ę k s z e możl iwośc i o b r o n y p r z e d u r a z e m i to jest w ł a ś n i e odp a r c i e u r a z u ( jak n p . w y p a r c i e , o d d z i e l e n i e u c z u ć o d t r e ś c i w s p o m n i e ń , z a p r z e c z e n i e za pomocą idealizacj i), b ę d ą c e p r z y c z y n ą n e r w i c y . S f o r m u ł o w a n e p r z e z F r e u d a w 1896 r o k u s p r z e c i w y w o b e c jego t e o r i i u w i e d z e n i a m o ż n a s p o t k a ć i dzis ia j w p o d o b n e j , p e ł n e j sprzecznośc i f o r m i e ; lecz przec ież n a r c y s t y c z n e zn iew o l e n i e dz iecka p r z e z dorosłego, gdzie m a znaczenie t a k ż e s e k s u a l n e i a g r e s y w n e w y k o r z y s t a n i e , p r z y dzis ie j szym s t a n i e nasze j w i e d z y nie m o ż e b y ć d ł u ż e j p o d a w a n e w w ą t p l i w o ś ć . W r o k u 1896 b y ł o t o a b s o l u t n y m t a b u . Z a n i m Z y g m u n t F r e u d m u się p o d d a ł i z a t a i ł swoje o d k r y c i e za p o m o c ą teor i i i n s t y n k t ó w , n a pi sał n a s t ę p u j ą c e z d a n i a :
„ W s z y s t k i e t e d z i w n e okol iczności w a r u n k u j ą c e k o n t y n u o w a nie n i e w i n n e g o s t o s u n k u m i ł o s n e g o : dorosły , k t ó r y n ie m o ż e się wycofać ze w z a j e m n e j zależności, n i e u n i k n i o n e j w s t o s u n k u sek s u a l n y m , k t ó r y p r z y t y m w y p o s a ż o n y jest w p e ł n y a u t o r y t e t ( p r a w o do w y c h o w y w a n i a ) , i k t ó r y w celu n i e p o h a m o w a n e g o zas p o k o j e n i a s w o i c h k a p r y s ó w w c h o d z i r a z w jedną, r a z w d r u g ą ro lę ; dz iecko w s w e j b e z r a d n o ś c i z d a n e na laskę i n i e ł a s k ę t e j
106
samowol i , ze z b u d z o n ą p r z e d w c z e ś n i e wraż l iwośc ią i s k a z a n e na w s z e l k i e r o z c z a r o w a n i a , często p r z e r y w a j ą c e w y k o n y w a n i e zlec o n y c h m u s e k s u a l n y c h w y c z y n ó w z e w z g l ę d u n a n i e d o s k o n a ł e o p a n o w a n i e p o t r z e b n a t u r a l n y c h — w s z y s t k i e t e g r o t e s k o w e , a przec ież t r a g i c z n e d y s p r o p o r c j e zna jdują odbic ie w d a l s z y m r o z w o j u j e d n o s t k i i je j n e r w i c y , w pos tac i w i e l u t r w a ł y c h śladów, k t ó r e n a l e ż a ł o b y jak n a j w n i k l i w i e j z a o b s e r w o w a ć .
T a m , gdzie dochodzi d o z w i ą z k u d w o j g a dzieci c h a r a k t e r scen s e k s u a l n y c h pozos ta je t a k s a m o o d p y c h a j ą c y , p o n i e w a ż k a ż d y t a k i s t o s u n e k u w a r u n k o w a n y jest w c z e ś n i e j s z y m u w i e d z e n i e m dz iecka p r z e z dorosłego . P s y c h i c z n e s k u t k i t a k i e g o dziecięcego związku są w y j ą t k o w o g ł ę b o k i e ; ob ie s t r o n y pozosta ją p r z e z całe życie p o ł ą c z o n e n i e w i d z i a l n ą więzią. C z a s a m i są to u b o c z n e s k u t k i t e j i n f a n t y l n e j seksua lnośc i , k t ó r e w l a t a c h p ó ź n i e j s z y c h m o c n o d e t e r m i n u j ą p o w s t a n i e n e r w i c y . M i a ł e m w s w o j e j p r a k t y c e p r z y p a d e k , gdzie dz iecko b y ł o p r z y u c z o n e d o d r a ż n i e n i a s topą g e n i t a l i ó w dorosłego, co w y s t a r c z y ł o , by u t r w a l i ł a się n e u r o t y c z n a u w a g a z w r ó c o n a na nogi i ich funkcje , aż w k o ń c u d o szło do h i s t e r y c z n e j p a r a p l e g i i " (Z. F r e u d , 1986c, s. 452 i nas i . ) .
T y m i s ł o w a m i opisał F r e u d s y t u a c j ę dziecka, k t ó r a pozos taje nie z m i e n i o n a w n a s z e j k u l t u r z e od d z i e s i ą t k ó w la t . P o ł ą c z e nie n i e d o s t a t k u miłośc i rodz iców z ich p r a w e m do p o s ł u g i w a n i a się d z i e c k i e m i w y c h o w y w a n i a go jest t a k i n t e g r a l n y m c z y n n i k i e m n a s z e j k u l t u r y , że jego s ł u s z n o ś ć b y ł a p o d a w a n a w w ą t p l i wość j e d y n i e p r z e z n i e w i e l u ludzi . T e r a z m e t o d a p s y c h o a n a l i z y s k o n f r o n t o w a ł a n a s ze s k u t k a m i tego c z y n n i k a : z f e n o m e n e m w y p a r c i a i związaną z t y m u t r a t ą żywiołowości w n e r w i c y . To o d k r y c i e j a w n i e p r z e k r o c z y ł o zdolność l u d z k i e j a k c e p t a c j i . W z b u r z e n i e , z a g u b i e n i e i b e z r a d n o ś ć , k t ó r e w y w o ł a ł o , m o g ł y zostać o p a n o w a n e ( o d p a r t e ) j e d y n i e p o p r z e z n e g a c j ę f a k t ó w lub, o ile nie b y ł o to już możl iwe, p o p r z e z k o n s t r u o w a n i e r ó ż n y c h teor i i . Im b a r d z i e j s k o m p l i k o w a n e , n i e z r o z u m i a ł e i s z t y w n e były te teor ie , t y m lep ie j g w a r a n t o w a ł y , że j a s n y w istocie, ale b o l e s n y s t a n rzeczy p o z o s t a n i e u k r y t y .
I s tn ie je w życiu p u b l i c z n y m szczególna rozbieżność w p r z y j m o w a n i u w i a d o m o ś c i i in formac j i . C z ł o w i e k m o ż e zna leźć n a j dz iwnie j sze rzeczy w swoje j gazecie i n ie zakłóci to jego codz iennego spokoju. Na p r z y k ł a d pisze się o p e w n y m ojcu, k t ó r y za-
• 107
k ł u ł na ś m i e r ć swoją żonę i t r o j e dzieci, a p o t e m s a m o d e b r a ł sobie życie. C z ł o w i e k t e n u c h o d z i ł d o t ą d z a s u m i e n n e g o u r z ę d n i k a i jego z a c h o w a n i e n i c z y m się n i e w y r ó ż n i a ł o . P r a w d o p o d o b n i e n a s z c z y t e l n i k będzie w za leżności od w y k s z t a ł c e n i a i ideologi i m y ś l a ł : „ W ł a ś n i e t e n c z ł o w i e k b y ł p s y c h o p a t ą , n a w e t jeżeli d o t ą d m ó g ł t o u k r y w a ć " . L u b : „ K ł o p o t y m i e s z k a n i o w e i p r z e c i ą ż e n i e p r a c ą d o p r o w a d z i ł y tego c z ł o w i e k a do zabicia żony i t r o j g a dz iec i " . W t e j s a m e j gazec ie m o ż n a p r z e c z y t a ć s p r a w o z d a n i e z p r o c e s u t e r r o r y s t ó w , p o d c z a s k t ó r e g o w i n n y w i e l u m o r d ó w m ł o d y c z ł o w i e k w y g ł a s z a g o d z i n n y ideologiczny w y k ł a d , a t a k ż e w y w i a d z jego m a t k ą , k t ó r a w p r z e k o n y w a j ą c y sposób r e l a c j o n u j e , że j e j s y n n i g d y n i e s p r a w i a ł t r u d n o ś c i aż do czas ó w u n i w e r s y t e c k i c h . W t e n sposób c z y t e l n i k z n a j d u j e p r o s t e w y j a ś n i e n i e , że zły w p ł y w i n n y c h s t u d e n t ó w zrob ił z t e g o m ę ż c z y z n y t e r r o r y s t ę . D a l e j z n a j d u j e się jeszcze j e d n a w i a d o m o ś ć o w z r o ś c i e s a m o b ó j s t w w k o m f o r t o w y m więz ien iu, w k t ó r y m w i ę ź n i o w i e są i zo lowani w l u k s u s o w y c h , p o j e d y n c z y c h celach. I n f o r m a c j a t a m o g ł a b y s p r o w o k o w a ć t a k i k o m e n t a r z : „ N o p r o szę, j ak ludz ie są dzis ia j rozpieszczani . D o b r o b y t i n a d m i a r d ó b r m a t e r i a l n y c h c z y n i ich jeszcze b a r d z i e j n i e z a d o w o l o n y m i , a w i n n y m w s z e l k i c h a k t ó w p r z e m o c y dzis ie jsze j m ł o d z i e ż y jes t p r a w d o p o d o b n i e a n t y a u t o r y t a r n e w y c h o w a n i e " . T a k i e w y j a ś n i e n i a uspoka ja ją c z y t e l n i k a i p o t w i e r d z a j ą jego s y s t e m w a r t o ś c i . To w y d a r z e n i e pozosta je poza n i m s a m y m . W g r u n c i e rzeczy w o l a ł b y n ie wiedzieć, j ak dochodzi do tego, że k o c h a j ą c y ojciec n a g l e p o z b a w i a życia t r ó j k ę s w o i c h dzieci, że. p o s ł u s z n y s y n s taje się t e r r o r y s t ą , w i ę z i e ń samobójcą. G d y b y z a d a ł sobie to p y t a n i e , s t r a c i ł b y s p o k ó j . B o k t o m o ż e m u z a g w a r a n t o w a ć , ż e jego d o t y c h c z a s o w e , s k u t e c z n e d o p a s o w a n i e n ie m a też d r u g i e j , n i e b e z p i e c z n e j s t r o n y i że u d a mu się n a d nią z a p a n o w a ć ?
R z e c z y w i s t a c h ę ć z r o z u m i e n i a n ie da je t a k i e j g w a r a n c j i , pon i e w a ż z r o z u m i e n i e obcego „ n i e ś w i a d o m e g o " z a k ł a d a z n a j o m o ś ć w ł a s n e g o „ n i e ś w i a d o m e g o " . J a k m o ż n a z r o z u m i e ć w y b u c h c h o r o b y p s y c h i c z n e j , n a r k o m a n i ę , przes tępczość , jeżeli i g n o r u j e się n i e ś w i a d o m ą część w ł a s n e j , n i e z n a n e j d u s z y ?
Z t y m s p r z e c i w e m opini i p u b l i c z n e j w a l c z y F r e u d w s w o i m s t u d i u m O przyczynie histerii. Wie, że z e t k n ą ł się z p r a w d ą , k t ó -
108
ra d o t y c z y w s z y s t k i c h ludzi , a m i a n o w i c i e ze s k u t k a m i u r a z ó w d z i e c i ń s t w a w p ó ź n i e j s z y m życ iu c z ł o w i e k a (co n i e jes t i d e n t y c z n e z p r z y c z y n o w ą d e t e r m i n a c j ą ) , i w i e j ednocześn ie , że p r z e w a ż a j ą c a część ludz i będz ie p r z e c i w n i e m u w ł a ś n i e d la tego, że m ó w i p r a w d ę .
T r e ś c i o d k r y t e p r z e z F r e u d a m o g ą b y ć p r z e z w i e l u zwalczane, p o n i e w a ż n a ogół l u d z i e ignoru ją swoją n i e ś w i a d o m o ś ć w ł a śn ie w t e d y , g d y są od n i e j t r a g i c z n i e u z a l e ż n i e n i . A p r z e c i e ż k a ż d y człowiek m a p r a w o t r a k t o w a ć swoje s n y j ak z m o r y i zap r z e c z a ć swoje j n i e ś w i a d o m o ś c i . T a k w i ę c dochodzi d o p a r a d o k s a l n y c h sy tuac j i , w k t ó r y c h o p i s a n y w y ż e j c z y t e l n i k g a z e t p r z y j m u j e bez zdz iwien ia t a k i e n a j b a r d z i e j n i e z r o z u m i a ł e , n a j d z i w nie jsze l u d z k i e s y t u a c j e , k t ó r y c h w y j a ś n i e n i a , n a w e t n a j b a r d z i e j a b s u r d a l n e , a k c e p t u j e s k w a p l i w i e i bez emocj i . J e ż e l i n i e d o t y czy to jego s a m e g o . J e d n o c z e ś n i e będz ie r e a g o w a ł wściekłością l u b d r w i n ą , jeżeli k t o ś z w r ó c i m u u w a g ę n a n i e ś w i a d o m e p r z y c z y n y n i e z r o z u m i a ł e g o z a c h o w a n i a , b o t e w y j a ś n i e n i a w s k a z u j ą n a możl iwości , k t ó r y c h p e r c e p c j a z a g r a ż a jego n i e z b ę d n y m , s k o m p l i k o w a n y m m e c h a n i z m o m o b r o n n y m .
T e o r i a i n s t y n k t ó w w y c h o d z i t y m m e c h a n i z m o m n a p r z e c i w , k i e d y w i n f a n t y l n y c h s e k s u a l n y c h f a n t a z j a c h i k o n f l i k t a c h widz i p r z y c z y n ę n e r w i c y — w t e n sposób m o ż e zostać z a c h o w a n a p o ż ą d a n a ideal izac ja rodz iców. M o ż n a to z r o z u m i e ć i — ze w z g l ę du na p a n o w a n i e C z a r n e j P e d a g o g i k i w r o k u 1897 — t a k ż e a k c e p t o w a ć . Ale n ie m o ż n a e m p i r y c z n e g o o d k r y c i a t r a u m a t y z a -cji, k t ó r e F r e u d p r z e d s t a w i ł w r o k u 1896, w b u d o w a ć w tę t e or ię, m i m o że w y d a j e się, iż s t a r a ł się on o to p r z e z całe życie. O p i s a n e w r o k u 1896 i w 1897 o d r z u c o n e , w y k o r z y s t a n e s e k s u a l n i e ( i n ie t y l k o ) dziecko, jest k o n s e k w e n t n i e n i e do o d n a l e z ienia w teor i i i n s t y n k t ó w , p o n i e w a ż s ł o w n i c t w o C z a r n e j P e d a gogiki i w g l ą d w rzeczywis tość p o ś w i ę c o n e g o dziecka, z k o n i e c z ności się wyk lucza ją . A n a l i t y k , k t ó r y wie , jak m o ż n a dz iecko s k r z y w d z i ć , n ie będz ie p r ó b o w a ł z pozyc j i w y c h o w a w c y z a t u szować r e a l n o ś c i s p r a w o w a n i a w ł a d z y , w y j a ś n i a j ą c n i e j a s n e , o s t r o ż n e w s p o m n i e n i a p a c j e n t a jego i n f a n t y l n ą fantaz ją . Oczywiśc ie dz iecko m o ż e m i e ć b o g a t ą fantaz ję , a le s ł u ż y o n a zawsze u p o r a n i u się z rzeczywistością, to znaczy na jczęśc ie j o b r o n n e m u
109
u k r y w a n i u u r a z u (przeżycia), a n i g d y o c z e r n i a n i u k o c h a n e j osoby.
Człowiek, k t ó r y j a k o o d k r y w c a k o m p l e k s u E d y p a p r z e s z e d ł do his tor i i , n a p i s a ł w r o k u 1896 n a s t ę p u j ą c e z d a n i a : „ O g ó l n e w ą t p l i w o ś c i o d n o ś n i e n i e z a w o d n o ś c i m e t o d y p s y c h o a n a l i t y c z n e j mogą b y ć o c e n i o n e i u s u n i ę t e d o p i e r o w ó w c z a s , k i e d y w p e ł n i zos taną z a p r e z e n t o w a n e je j t e c h n i k i i r e z u l t a t y . W ą t p l i w o ś c i d o t y c z ą c e p r a w d z i w o ś c i i n f a n t y l n y c h scen s e k s u a l n y c h m o ż n a już dzis ia j osłabić w i ę c e j niż j e d n y m a r g u m e n t e m . P o c z ą t k o w o zac h o w a n i a c h o r y c h w t r a k c i e o d t w a r z a n i a ich i n f a n t y l n y c h p r z e żyć w ż a d e n sposób nie m o ż n a pogodzić z z a ł o ż e n i e m , że s c e n y te są c z y m ś i n n y m niż bo leśn ie o d c z u w a n a i b a r d z o n i e c h ę t n i e w s p o m i n a n a rzeczywis tość . C h o r z y nic n ie wiedzą o t y c h scen a c h p r z e d z a s t o s o w a n i e m ana l izy , oburza ją się, g d y się i m o z n a j m i o ich w y s t ę p o w a n i u . T y l k o p o d s i l n y m p r z y m u s e m t e r a p e u t y c z n y m m o ż n a ich s k ł o n i ć d o r e p r o d u k o w a n i a t y c h o b r a zów. C i e r p i ą z p o w o d u g w a ł t o w n y c h sensacj i , k t ó r y c h się w s t y dzą i k t ó r e p r ó b u j ą u k r y ć , p o n i e w a ż p r z y w o ł u j ą o n e w i c h świadomośc i owe i n f a n t y l n e przeżyc ia . K i e d y p r z e ż y w a j ą je w t a k p r z e k o n y w a j ą c y sposób, r ó w n i e ż p r ó b u j ą zaprzeczyć i c h - w i a r y godności p o d k r e ś l a j ą c , że chodzi tu o w y w o ł a n i e uczuć, co n ie m ą mie j sca p r z y i n n y m proces ie p r z y p o m i n a n i a . O s t a t n i sposób z a c h o w a n i a w y d a j e s ię być a b s o l u t n i e p r z e k o n u j ą c y . Dlaczego c h o r z y m i e l i b y m n i e t a k z d e c y d o w a n i e p r z e k o n y w a ć o s w y m b r a k u w i a r y , jeżeli s a m i o d k r y l i s p r a w y , k t ó r e z jak iegoś p o w o d u chcą p o z b a w i ć w a r t o ś c i ?
To, ż e l e k a r z n a r z u c a j ą c c h o r e m u t a k i e w s p o m n i e n i a , suger u j e m u ich w y o b r a ż e n i e i o d t w o r z e n i e , jest m n i e j w y g o d n e n i ż o d p a r c i e , w y d a j e m i się j e d n a k w r ó w n y m s t o p n i u n i e u z a s a d n i o n e . N i g d y m i się jeszcze nie u d a ł o n a r z u c i ć c h o r e m u oczekiw a n e j p r z e z e m n i e s c e n y w t a k i m s t o p n i u , żeby p r z e ż y ł ją- ze w s z y s t k i m i n a l e ż ą c y m i d o n ie j , w ł a ś c i w y m i je j o d c z u c i a m i ; m o że i n n y m u d a j e się to l e p i e j .
A le i s tn ie je jeszcze cały szereg i n n y c h d o w o d ó w r e a l n o ś c i inf a n t y l n y c h scen s e k s u a l n y c h . N a j p i e r w ich j e d n o s t a j n o ś ć w p e w n y c h szczegółach, k t ó r a m u s i w y n i k a ć z j e d n o r o d n y c h , p o w t a r z a j ą c y c h się w a r u n k ó w t y c h p r z e ż y ć ; inacze j m u s i e l i b y ś m y p r z y j ą ć i s t n i e n i e p o t a j e m n e g o p o r o z u m i e n i a m i ę d z y poszczegól-
110
n y m i c h o r y m i . A n a s t ę p n i e fakt, że c h o r z y w sposób p r z y p a d k o w y i b e z ł a d n y opisują p r o c e s y , k t ó r y c h z n a c z e n i a oczywiście n ie r o z u m i e j ą ( p o n i e w a ż m u s i e l i b y b y ć p r z e r a ż e n i ) l u b n i e p r z y w i ą z u j ą c d o tego w a g i porusza ją szczegóły bez n a d a w a n i a i m znaczenia , k t ó r e zna i jest w s t a n i e ocenić je j a k o s u b t e l n e cec h y rea lnośc i t y l k o k t o ś z d o ś w i a d c z e n i e m ż y c i o w y m " (Z. F r e u d , 1896c, s. 440 i n a s t ) .
Czy t o „ n a i w n o ś ć " F r e u d a , jak p ó ź n i e j s a m sądził , czy też jego g e n i a l n a i n t u i c j a p o z w o l i ł a m u n a p i s a ć t e p r o s t e i j a s n e słowa?
K a ż d a re l ig ia m a swoje t a b u , k t ó r e m u s i b y ć p r z e s t r z e g a n e i a k c e p t o w a n e p r z e z je j w y z n a w c ó w , jeżel i n ie chcą b y ć w y d a l e n i z e w s p ó l n o t y w i e r n y c h . W p r a w d z i e w y k l u c z a t o w e w n ę t r z ny r o z w ó j , n ie m o ż e j e d n a k p r z e s z k o d z i ć w c i ą g ł y m p o j a w i a n i u się ludzi , k t ó r z y n a r u s z a j ą poszczególne zakazy, żeby opuścić z n a n y g r u n t i s t a ć się z a ł o ż y c i e l a m i n o w y c h w y z n a ń . Ale nie mogą oni z m i e n i ć s t a r e j w i a r y , a n i też jej wzbogac ić . M i m o w s z y s t k o j e d n o s t k a m a m o ż l i w o ś ć w y b o r u s p o ś r ó d r ó ż n y c h w y z n a ń , jeżeli t y l k o jako dz iecko n i e b y ł a w y c h o w a n a w o k r e ś l o n e j w i e r z e .
Ale co się dzieje, jeżeli wie lk ie , n a u k o w e d o ś w i a d c z e n i e , k t ó r e m a z n a c z e n i e d la k a ż d e g o człowieka, zos tanie p r z y w ł a s z c z o n e p r z e z jedną szkołę i o b ł o ż o n e d o g m a t a m i i z a k a z a m i ? W t e d y p o w s t a j e p a r a d o k s a l n a sy tuac ja , w k t ó r e j d a w n e o d k r y c i e , k t ó r e m o g ł o b y b y ć p o c z ą t k i e m n o w y c h o d k r y ć i p o g ł ę b i e n i a ś w i a d o mości , jest p o z b a w i o n e t e j możl iwości , bo s t w o r z o n e w t y m czasie d o g m a t y b y ł y b y z a g r o ż o n e p r z e z n o w e o d k r y c i e . W y d a j e m i się, że p s y c h o a n a l i z a z n a j d u j e się w t e j sy tuac j i . Z e t k n i ę c i e się F r e u d a z w c z e s n o d z i e c i ę c y m i c i e r p i e n i a m i w n i e ś w i a d o m o ś c i dorosłego m a o g r o m n e znaczenie . Ale już p i e r w s z a n a s u w a j ą c a się k o n s e k w e n c j a tego o d k r y c i a nies ie ze sobą n i e b e z p i e c z e ń s t w o p r z e k r o c z e n i a t a b u . L e c z e n i e p a c j e n t ó w p o c z ą t k o w o hipnozą, a p o t e m m e t o d ą w o l n y c h asocjacj i u k a z a ł o fakt, że j ako dzieci by l i on i s e k s u a l n i e w y k o r z y s t y w a n i p r z e z s w o i c h rodz iców, w y c h o w a w c ó w l u b d a l s z y c h c z ł o n k ó w r o d z i n y . P o t r a k t o w a n i e t y c h re lac j i z u p e ł n i e serio, m i m o s p r z e c i w u opini i p u b l i c z n e j b y ł o b y m o ż l i w e , g d y b y F r e u d nie b y ł p r z y w i ą z a n y d o p a t r i a r c h a l n e g o o b r a z u r o d z i n y , g d y b y n ie z n a j d o w a ł się p o d pres ją C z w a r t e g o P r z y k a z a n i a i b y ł w o l n y o d g e n e r u j ą c y c h poczucie w i n y w y o b r a -
111
p ó ź n i e j zyska u z n a n i e , n a w e t w t e d y , g d y je j o d k r y w c a wycofałby się ze swojego o d k r y c i a .
Z y g m u n t F r e u d p r z e z całe życie p r ó b o w a ł u r a t o w a ć to, c o o d k r y ł , a m i a n o w i c i e t e o r i ę s e k s u a l n e g o p o d ł o ż a n e r w i c , k t ó r e u w a ż a ł z a j e d y n i e m o ż l i w e , p r z e i n a c z a j ą c f a k t y z a p o m o c ą t e ori i , k t ó r e p r z e n o s i ł y u w a g ę z d z i a ł a n i a d o r o s ł y c h na f a n t a z j e d z i e c k a i k t ó r e b y ł y a k c e p t o w a n e p r z e z g e n e r a c j ę będącą pod w p ł y w e m C z a r n e j P e d a g o g i k i . N i e u w a ż a m tego k r o k u z a w y n i k ś w i a d o m y c h p r z e m y ś l e ń , r a c z e j z a n i e ś w i a d o m ą , b y ć m o ż e n a w e t k r e a t y w n ą p r ó b ę u r a t o w a n i a części p r a w d y z a wsze lką c e n ę . M i m o , ż e c e n a tego r a t u n k u b y ł a w y s o k a , F r e u d n i e m ó g ł zapobiec t e m u , że dz ięk i s t o s o w a n i u p s y c h o a n a l i z y w o s t a t n i c h os iemdzies ięc iu l a t a c h l u d z i e z n o w u n a t k n ę l i się n a związki (międ z y i n n y m i w t e r a p i i r o d z i n n e j , w ana l iz ie dzieci, w l e c z e n i u schizofreni i i w h i s ter i i ) , k t ó r e e m p i r y c z n i e p o t w i e r d z a j ą p r z y n a j m n i e j częściową t r a f n o ś ć jego p i e r w s z y c h o d k r y ć , t a k ż e d latego, ż e d o t y c h c z a s n ie zos tała w y p r a c o w a n a ż a d n a o d p o w i e d n i a teor ia . W r o k u 1896 Z y g m u n t F r e u d p i s a ł : „ J e ż e l i j e s t e ś m y w y t r w a l i i d o c i e r a m y za p o m o c ą a n a l i z y do w c z e s n e g o dz iec ińs twa, t a k d a l e k o wstecz, j ak t y l k o m o ż e s ięgnąć p a m i ę ć człowieka, t o w e w s z y s t k i c h w y p a d k a c h s k ł a n i a m y c h o r e g o d o o d t w a r z a n i a p r z e ż y ć , k t ó r e ze w z g l ę d u na swoją osobliwość, j ak r ó w n i e ż p o w i ą z a n i a z p ó ź n i e j s z y m i s y m p t o m a m i c h o r o b o w y m i , m u s z ą b y ć t r a k t o w a n e j a k o p o s z u k i w a n a p r z y c z y n a n e r w i c y . Z d r u g i e j s t r o ny, t o i n f a n t y l n e p r z e ż y c i a m a j ą t r e ś ć seksua lną, a l e d a l e k o b a r d z i e j j e d n o s t a j n ą n iż o d k r y t e o s t a t n i o s c e n y z o k r e s u do j rzew a n i a ; nie chodzi t u t a j o p o r u s z a n i e s e k s u a l n e g o t e m a t u p o p r z e z d o w o l n e w r a ż e n i e z m y s ł o w e , lecz o s e k s u a l n e d o ś w i a d czenia na w ł a s n y m ciele, o s t o s u n e k p ł c i o w y (w s z e r o k i m s e n sie). P r z y z n a j ę , ż e z n a c z e n i e t a k i c h scen n ie w y m a g a dalszego u z a s a d n i e n i a ; t e r a z n i e c h P a n doda, że k a ż d o r a z o w o w d e t a l a c h t y c h s a m y c h scen m ó g ł b y P a n o d n a l e ź ć d e t e r m i n u j ą c e m o m e n ty, k t ó r y c h b y ć m o ż e n ie z a u w a ż y ł b y P a n w p ó ź n i e j n a s t ę p u j ą c y c h i w c z e ś n i e j o d t w o r z o n y c h s c e n a c h .
S t w i e r d z a m więc, ż e p r z y c z y n ą k a ż d e g o p r z y p a d k u h i s te r i i , m o ż l i w e g o d o o d t w o r z e n i a m i m o o b e j m u j ą c e g o dz ies ią tk i l a t int e r w a ł u czasowego, jest j e d n o n a k i l k a p r z e d w c z e s n y c h , s e k s u a l n y c h d o ś w i a d c z e ń n a j w c z e ś n i e j s z e j młodośc i . U w a ż a m t o z a
8 — M u r y m i l c z e n i a . . . 113
ż e ń rodz iców. P o n i e w a ż tego r o d z a j u w o l n o ś ć w t a m t y c h czas a c h b y ł a p r a w i e n i e m o ż l i w a , F r e u d z d e c y d o w a ł się p o t r a k t o w a ć re lac je p a c j e n t ó w jako ich f a n t a z j e i z b u d o w a ć teor ię , k t ó r a p o z w o l i ł a b y c h r o n i ć d o r o s ł y c h i p r z y p i s a ć s y m p t o m y c h o r y c h w y p a r c i u ich w ł a s n y c h , i n f a n t y l n y c h życzeń s e k s u a l n y c h .
W liście do Fl ies sa z 21. 09. 1897 r. F r e u d wyl icza p o w o d y , k t ó r e s k ł o n i ł y g o d o z a n i e c h a n i a t e o r i i u w o d z e n i a . C z y t a m y t a m m i ę d z y i n n y m i : „... s t w i e r d z e n i e z a s k a k u j ą c o częstego w y s t ę p o w a n i a h i s ter i i , gdzie z a k a ż d y m r a z e m zosta je z a c h o w a n y t e n w a r u n e k , p o d c z a s g d y r o z m i a r p e r w e r s j i w s t o s u n k u d o dzieci jes t m a ł o p r a w d o p o d o b n y . P e r w e r s j a m u s i w y s t ę p o w a ć częście j n iż h i s t e r i a , p o n i e w a ż do c h o r o b y dochodzi w w y p a d k u s p i ę t r z e n i a się w y d a r z e ń i w y s t ę p o w a n i a c z y n n i k a osłabia jącego o b r o n ę " (Z. F r e u d , 1950a, s. 230).
L o s chciał, ż e w ł a ś n i e dz ięk i m e t o d z i e , k tórą Z y g m u n t F r e u d r o z w i n ą ł i d a ł l u d z i o m jako n a r z ę d z i e p o z n a n i a , m o ż e m y s t w i e r dzić wie lość f a k t ó w , k t ó r e j e m u w o w y m czasie w y d a w a ł y się n i e p r a w d o p o d o b n e . O d chwi l i n a p i s a n i a p o w y ż s z e g o z d a n i a m i n ę ł y 84 la ta . W t y m czasie w w i e l u k r a j a c h p o d d a w a ł o się a n a lizie w i e l u p a c j e n t ó w i mie l i o n i m o ż l i w o ś ć o t w a r t e g o w y p o w i e d z e n i a s w o i c h życzeń, fantaz j i i m y ś l i . D z i ę k i t y m a n a l i z o m w i e m y , jak często w ł a s n e dzieci mogą b y ć o b i e k t e m s e k s u a l n e go p o d n i e c e n i a , i że n i e dochodzi do u k r y t e g o w y k o r z y s t a n i a } g d y ż y c z e n i a te mogą b y ć d o p u s z c z o n e i w y p o w i e d z i a n e . T e n d e n c j a d o o p t y m a l n e g o w y k o r z y s t a n i a d z i e c k a d o w s z y s t k i c h s w o i c h p o t r z e b jes t t a k r o z p o w s z e c h n i o n a i t a k o c z y w i s t a w c a ł e j h i s tor i i świata , ż e n a w e t p r z y s e k s u a l n y m w y k o r z y s t a n i u n ie b ę dę m ó w i ł a o p e r w e r s j i , lecz o j e d n e j z w i e l u f o r m w y k o r z y s t a n i a w ł a d z y d o r o s ł e g o n a d d z i e c k i e m .
I s t n i e j e w i ę c e j , t a k ż e osobis tych, m o t y w ó w , k t ó r e s k ł o n i ł y F r e u d a d o z a n i e c h a n i a t e o r i i u w o d z e n i a . W e w s p o m n i a n y m l iście d o Fl ies sa w y l i c z a o n w s z y s t k i e te , k t ó r y c h b y ł ś w i a d o m y , a p o t e m o d k r y c i e w ł a s n e g o k o m p l e k s u E d y p a , k t ó r e o d e g r a ł o znaczącą ro lę . Ta decyz ja p o m o g ł a l u d z k o ś c i p o m i n ą ć i z lekcew a ż y ć n a p e w n o n a j b a r d z i e j n i e w y g o d n ą i b a r d z o d r a ż l i w ą p r a w d ę , p o d o b n i e j ak u d a w a ł o się t o d ł u g o Kośc iołowi . Ale r a z w y p o w i e d z i a n a p r a w d a nie m o ż e z u p e ł n i e z n i k n ą ć , p r ę d z e j czy
112
w a ż n e o d k r y c i e , m a j ą c e znaczenie d la w y k r y c i a c a p u t Nili n e u r o -p a t o l o g i i " (Z. F r e u d , 1986c, s. 438).
A k i l k a s t r o n d a l e j c z y t a m y :
„ W k o ń c u w y n i k i m o j e j a n a l i z y m o g ą m ó w i ć s a m e z a s iebie. We w s z y s t k i c h o s i e m n a s t u p r z y p a d k a c h (od czys te j h i s t e r i i i h i s t e r i i p o ł ą c z o n e j z p r z y m u s o w y m i w y o b r a ż e n i a m i , u sześciu m ę ż czyzn i sześciu kob ie t ) d o t a r ł e m , j ak w s p o m n i a ł e m , do s t w i e r d z e n i a t a k i c h s e k s u a l n y c h p r z e ż y ć w d z i e c i ń s t w i e . M o g ę p o d z i e lić m o j e p r z y p a d k i na t r z y g r u p y , w zależności od p o c h o d z e n i a b o d ź c ó w s e k s u a l n y c h . W p i e r w s z e j g r u p i e chodzi o a k t y p r z e m o c y , j e d n o r a z o w e l u b s p o r a d y c z n e w y k o r z y s t a n i e dzieci, p r z e w a ż n i e płci ż e ń s k i e j , z e s t r o n y o b c y c h d o r o s ł y c h ( k t ó r z y n i e s t o s o w a l i b r u t a l n e g o , m e c h a n i c z n e g o a t a k u ) , p r z y c z y m nie było m o w y o p r z y z w o l e n i u ze s t r o n y dziecka, a n a s t ę p s t w e m p r z e życia b y ł s t r a c h . D r u g ą g r u p ę t w o r z ą t e d a l e k o l icznie jsze p r z y p a d k i , w k t ó r y c h o p i e k u j ą c a się d z i e c k i e m d o r o s ł a osoba — n i a ń k a , g u w e r n a n t k a , nauczyc ie l , n i e s t e t y t a k ż e z b y t często b l iski k r e w n y — s k ł o n i ł a dz iecko do s t o s u n k u s e k s u a l n e g o i u t r z y m y w a ł a z n i m , często t r w a j ą c y l a t a m i , s t o s u n e k m i ł o s n y , o b e j m u j ą c y t a k ż e s fe ry d u c h a . D o t r z e c i e j g r u p y na leżą s t o s u n k i sek s u a l n e p o m i ę d z y d z i e ć m i o d m i e n n y c h płci, p r z e w a ż n i e p o m i ę d z y r o d z e ń s t w e m , k t ó r e często są k o n t y n u o w a n e w o k r e s i e d o j r z e w a n i a , i pozos tawia ją u t a k i e j p a r y d ł u g o t r w a ł e k o n s e k w e n cje. W większości w y p a d k ó w dochodzi do zespolonego d z i a ł a n i a -k i l k u t a k i c h p r z y c z y n ; w j e d n y m z n i c h s p i ę t r z e n i e s e k s u a l n y c h p r z e ż y ć z r ó ż n y c h s t r o n b y ł o w p r o s t zadziwia jące. Ale z rozum i e P a n z ła twością osobl iwość m o i c h obserwac j i , jeżeli w e ź m i e P a n p o d u w a g ę fakt, ż e z a j m o w a ł e m się p r z y p a d k a m i c iężk ich n e r w i c , k t ó r e b y ł y z a g r o ż e n i e m d la życia. T a m gdzie i s t n i a ł s t o s u n e k p o m i ę d z y d w ó j k ą dzieci, k i l k a r a z y u d a ł o się u d o w o d nić, że c h ł o p i e c — k t ó r y o d g r y w a t u t a j ro lę a t a k u j ą c ą — został u p r z e d n i o u w i e d z i o n y p r z e z dorosłą osobę płc i żeńsk ie j , i p o t e m p o d n a c i s k i e m p r z e w c z e ś n i e r o z b u d z o n e g o l ib ido i p r z y m u s u p r z y p o m i n a n i a p r ó b o w a ł p o w t ó r z y ć m ę s k i e p r a k t y k i , k t ó r y c h n a u c z y ł się o d dorosłego, n a m a ł e j d z i e w c z y n c e , n ie w p r o w a d z a j ą c s a m o d z i e l n i e z m i a n d o s p o s o b u s e k s u a l n e g o d z i a ł a n i a . J e s t e m s k ł o n n y przy jąć , ż e bez u p r z e d n i e g o u w i e d z e n i a dzieci n i e b y ł y b y w s t a n i e o d k r y ć a k t u s e k s u a l n e j agres j i . A w i ę c
114
p r z y c z y n a n e r w i c y z a w s z e b y ł a b y s p o w o d o w a n a p r z e z dorosłego w e w c z e s n y c h l a t a c h życia dz iecka; dzieci s a m e p r z e k a z u j ą s k ł o n ność do z a c h o r o w a ń na h i s t e r i ę w w i e k u p ó ź n i e j s z y m " (Z. F r e u d , 1896c, s. 444 i nas t . ) .
J a k i e p r a k t y c z n e z n a c z e n i e m i a ł o b y t o o d k r y c i e , g d y b y F r e u d pozos tał m u w i e r n y ? J e ż e l i w y o b r a z i m y sobie k o b i e t y ó w c z e s n e go m i e s z c z a ń s t w a w e l e g a n c k i c h , z a k r y w a j ą c y c h k o s t k i s u k n i a c h , o r a z m ę ż c z y z n w s z t y w n y c h , b i a ł y c h k o ł n i e r z y k a c h i d o s k o n a l e s k r o j o n y c h g a r n i t u r a c h jako c z y t e l n i k ó w F r e u d a (nie m o ż n a przec ież p r z y j ą ć , że jego ks iążki b y ł y r o z p o w s z e c h n i o n e w k r ę g a c h r o b o t n i c z y c h ) , to z ła twośc ią u j r z y m y , z j a k i m o b u r z e n i e m s p o t k a ł y b y się p r z e d s t a w i o n e t u fak ty . O b u r z e n i e n i e dotyczył o b y f a k t u w y k o r z y s t a n i a dziecka, a le z w r ó c i ł o b y się p r z e c i w człowiekowi , k t ó r y o d w a ż y ł się o t y m m ó w i ć , p o n i e w a ż większość t y c h e l e g a n c k i c h l u d z i od dz iecka t k w i ł a w p r z e k o n a n i u , że p u bl icznie n a l e ż y m ó w i ć j e d y n i e o p i ę k n y c h , s z l a c h e t n y c h , o d w a ż n y c h i b u d u j ą c y c h c z y n a c h , n a t o m i a s t to, co robią doroś l i pod k o ł d r a m i s w y c h e l e g a n c k i c h syp ia ln i , n i g d y n i e m o ż e po jawić się w k s i ą ż k a c h . Z a p e w n i e n i e sobie z a s p o k o j e n i a s e k s u a l n e j żąd z y p r z y u d z i a l e dzieci d o p ó t y n ie b y ł o w ich oczach c z y m ś z ł y m , d o p ó k i się o t y m n i e m ó w i ł o . By l i p r z e k o n a n i , że d z i e c k o w żad e n sposób nie będz ie p o s z k o d o w a n e , jeżel i n ie b ę d z i e s ię z n i m m ó w i ł o o t y c h s p r a w a c h . A w i ę c o d d a w a l i się t y m p r a k t y k o m w mi lczeniu, p o s t ę p u j ą c jak z l a l k a m i , z m o c n y m p r z e k o n a n i e m , że l a l k a n i g d y n i e będz ie w i e d z i a ł a i n i e opowie, w j a k i e j g rze b r a ł a u d z i a ł . A b y z a p e w n i ć sobie t ę d y s k r e c j ę , n i e w y j a ś n i o n o też dzieciom ich w ł a s n e j e r o t y c z n e j a k t y w n o ś c i i z a b r a n i a n o dot y k a n i a g e n i t a l i ó w , o n a n i z o w a n i a się i j a k i e g o k o l w i e k z a i n t e r e s o w a n i a t e m a t y k ą s e k s u a l n ą . J e d n o c z e ś n i e b y ł y o n e w y c h o w a ne w p o s z a n o w a n i u C z w a r t e g o P r z y k a z a n i a i w s z y s t k o w ich życiu m u s i a ł o b y ć p o d p o r z ą d k o w a n e n a c z e l n e j zasadz ie szanow a n i a rodz iców. Dziecko m u s i a ł o w i ę c bez ż a d n e j p o m o c y p o r a d z i ć sobie z n i e r o z w i ą z y w a l n ą sprzecznością : jes t rzeczą b r z y d ką i zgubną, k i e d y d o t y k a s w o i c h geni ta l iów, a le j e d n o c z e ś n i e b y ł o b y źle, g d y b y o d m ó w i ł o d o r o s ł e m u z a b a w y z e s w o i m ciał e m . J u ż s a m o z a d a w a n i e p y t a ń b y ł o n i e b e z p i e c z n e . O p i s y w a n y p r z e z F r e u d a p r z y p a d e k „ D o r y " d o w o d z i j ak ie n ie kończące się p r z e s z k o d y m u s i a ł a p r z e z w y c i ę ż y ć w y c h o w a n a w t a k i e j a t m o -
115
s ferze k o b i e t a , jeśl i c h c i a ł a r o z w i ą z a ć s p r z e c z n o ś ć — bo n i e m o g ł a z nią d ł u ż e j żyć — m i ę d z y t y m , co ś w i a d o m i e je j w p o j o n o , a t y m , c o n a w p ó ł ś w i a d o m i e p r z y j ę ł a . P o n i e w a ż p i e r w s z e u r a z y n i e egzystu ją w ś w i a d o m y c h w s p o m n i e n i a c h , lecz n a j w y ż e j w n i e ś w i a d o m y c h pozostałośc iach, s y m p t o m a c h i s n a c h , p o n i e w a ż są s p r z e c z n e z w y i d e a l i z o w a n y m o b r a z e m rodziców, k t ó r y z p r z y c z y n w e w n ę t r z n y c h i z e w n ę t r z n y c h ( n p . w y p ł y w a j ą c y c h z zasad C z a r n e j P e d a g o g i k i ) m u s i zostać z a c h o w a n y , l u d z i e b r o n i ą się w s z e l k i m i s p o s o b a m i p r z e d u ś w i a d o m i e n i e m sobie t y c h u r a z ó w . F r e u d opisu je w s w o i m liście do F l i e s s a z 28. 04. 1897, j a k j e d n a z jego p a c j e n t e k p r z e d s t a w i a t e n konf l ik t .
„ W c z o r a j z a c z ą ł e m k u r a c j ę z p e w n ą m ł o d ą kobie tą k t ó r ą r a czej c h c i a ł e m o d s t r a s z y ć z e w z g l ę d u n a b r a k czasu. M i a ł a o n a b r a t a , k t ó r y z m a r ł jako c h o r y u m y s ł o w o i je j g ł ó w n y s y m p t o m — b e z s e n n o ś ć — p o j a w i ł s ię po r a z p i e r w s z y , g d y u s ł y s z a ł a wyjeżdża jący z b r a m y p o w ó z wiozący c h o r e g o do z a k ł a d u . Od tego czasu p o j a w i ł s ię s t r a c h p r z e d jazdą p o w o z e m , p r z e k o n a n i e , że z d a r z y się w y p a d e k . K i l k a l a t p ó ź n i e j , g d y k o n i e s p ł o s z y ł y się p o d c z a s p r z e j a ż d ż k i , w y k o r z y s t a ł a okazję, żeby w y s k o c z y ć z p o w o z u i s k r ę c i ć sobie s topę . Dzis ia j p r z y c h o d z i i m ó w i , że dużo m y ś l a ł a o k u r a c j i i z n a l a z ł a p e w n ą p r z e s z k o d ę . J a k ą ? — S a m ą s iebie m o g ę p r z e d s t a w i ć t a k źle, jak to jest k o n i e c z n e , a le i n n e o s o b y m u s z ę c h r o n i ć . P o z w o l i P a n , ż e nie w y m i e n i ę ż a d n y c h n a z w i s k . — Nie chodzi w c a l e o n a z w i s k a . Ma P a n i na m y ś l i związek z P a n i ą . W t a k i m r a z i e n ic n i e da się p r z e m i l c z e ć . — M y ś l ę w ogóle, że w c z e ś n i e j b y ł o b y ł a t w i e j m n i e w y l e c z y ć n iż t e r a z . P r z e d t e m b y ł a m n i e w i n n a . O d k ą d u ś w i a d o m i ł a m sobie k r y m i n a l n e z n a c z e n i e p e w n y c h s p r a w , n i e m o g ę się z d e c y d o w a ć , żeby o t y m m ó w i ć . — W r ę c z p r z e c i w n i e , w y d a j e mi się, że do j rzała k o b i e t a jes t t o l e r a n c y j n a w s p r a w a c h s e k s u a l n y c h . T a k , ma P a n r a c j ę . K i e d y m ó w i ę sobie, ż e s ą t o w y j ą t k o w o s z l a c h e t n i ludzie , k t ó r z y oskarża ją się o t a k i e s p r a w y , m u s z ę m y ś l e ć , że je s t to choroba, r o d z a j s z a l e ń s t w a i m u s z ę ich u s p r a w i e d l i w i ć . — A w i ę c m ó w m y w y r a ź n i e . W m o j e j p r a k t y c e są to najbl iżsi , ojciec a lbo b r a t , k t ó r z y są w i n n i . — N i e m a m nic w s p ó l n e g o z b r a t e m . — A w i ę c z o jcem.
I w k o ń c u o k a z u j e się, że t e n r z e k o m o s z l a c h e t n y i g o d n y s z a c u n k u ojciec r e g u l a r n i e z a b i e r a ł j ą d o łóżka, g d y m i a ł a 8 - 1 2
116
la t i p o s ł u g i w a ł s ię je j c i a ł e m ( „ m o c z e n i e " , n o c n e o d w i e d z i n y ) . O d c z u w a ł a w t e d y s t r a c h . S t a r s z a o 6 l a t s ios t ra , z k t ó r ą r o z m ó w i ła się po l a t a c h , w y z n a ł a jej, że m i a ł a z o jcem te s a m e p r z e ż y cia. P e w n a k u z y n k a o p o w i e d z i a ł a jej, że m a j ą c 15 l a t m u s i a ł a się b r o n i ć p r z e d u ś c i s k i e m d z i a d k a . Oczywiśc ie n i e m o g ł a u z n a ć tego za n i e m o ż l i w e , g d y je j p o w i e d z i a ł e m , że w n a j w c z e ś n i e j s z y c h l a t a c h d z i e c i ń s t w a m u s z ą s ię z d a r z a ć p o d o b n e i gorsze r z e czy. P o z a t y m jes t t o z u p e ł n i e p o s p o l i t a h i s t o r i a z e z w y k ł y m i o b j a w a m i " . (Z. F r e u d , 1950a, s . 207).
J u ż k i l k a m i e s i ę c y p ó ź n i e j , w e w r z e ś n i u 1897 r o k u , Z y g m u n t F r e u d z d y s t a n s o w a ł się o d s w o j e j t e o r i i u w i e d z e n i a , k t ó r e j n ik t , n a w e t B r e u e r , n ie m ó g ł z a a k c e p t o w a ć , w i ę c z n a l a z ł „ r o z w i ą z a n i e " w i n f a n t y l n e j s e k s u a l n o ś c i i k o m p l e k s i e E d y p a , i n a c z e j m ó w i ą c : w s w o j e j teor i i i n s t y n k t ó w .
2. CZY ISTNIEJE „ I N F A N T Y L N A S E K S U A L N O Ś Ć " ?
M u s i a ł a m prze j ść d ł u g ą d r o g ę , ż e b y w k o ń c u p o t r a k t o w a ć p o w a ż n i e moją po jawia jącą się s t a l e o d o k r e s u s t u d i ó w w ą t p l i w o ś ć co do t e o r i i i n s t y n k t ó w i u w o l n i ć się od p r z y m u s u t r a k t o w a n i a je j j a k o j ą d r a p s y c h o a n a l i z y . A le m u s i a ł a m iść t ą drogą, jeżeli n ie c h c i a ł a m p o r z u c i ć z a s a d y u c z e n i a się od p a c j e n tów, a n ie d o p a s o w y w a n i a ich do m o j e j teor i i . To, czego n a u c z y ł a m się o „ i n f a n t y l n e j s e k s u a l n o ś c i " dz ięk i p r z e p r o w a d z o n y m i k o n t r o l o w a n y m p r z e z e m n i e a n a l i z o m , m o ż n a u j ą ć w n a s t ę p u j ą c e t e z y :
1. S e k s u a l n e lęki, z a k ł o p o t a n i e i n i e p e w n o ś ć rzeczywiśc ie m o ż n a zna leźć w d z i e c i ń s t w i e k a ż d e g o p a c j e n t a . Ale n i e p o j m u ję s e k s u a l n y c h t r u d n o ś c i —- t a k j a k się tego u c z y ł a m — jako w y p a r c i a w ł a s n y c h , dz iec ięcych życzeń s e k s u a l n y c h , lecz r a c z e j j ako r e a k c j e n a ż y c z e n i a s e k s u a l n e dorosłego, k t ó r y c h o b i e k t e m b y ł o dziecko. J a k już p o w i e d z i a ł a m , m a ł e dz iecko ż e b y p r z e ż y ć p o t r z e b u j e miłośc i , w s p a r c i a , u w a g i i czułości dorosłego . Będzie rob iło w s z y s t k o , by je o t r z y m a ć i n ie s t rac ić . A le g d y czuje, że z a i n t e r e s o w a n i e n i m bl i sk ie j , n a j w a ż n i e j s z e j o s o b y m a ś w i a d o m i e l u b n i e ś w i a d o m i e s e k s u a l n y c h a r a k t e r — co z d a r z a się czę-
117
sto, p o n i e w a ż rodz ice n a s z y c h p a c j e n t ó w n i e r z a d k o p r o w a d z ą n ie p r z y n o s z ą c e z a d o w o l e n i a życie s e k s u a l n e — to w p r a w d z i e b ę dzie z m i e s z a n e , c z a s a m i z a l ę k n i o n e i w s k r a j n y c h w y p a d k a c h z u p e ł n i e z d e z o r i e n t o w a n e , a le zrobi co w jego m o c y , ż e b y zadowolić te życzenia i ich n ie zawieść, n ie z d e n e r w o w a ć dorosłego, ż e b y w ż a d n y m r a z i e n i e z a r y z y k o w a ć jego u t r a t y .
2. To, czego r o d z i c e oczekują od dziecka, j e s t d e c y d u j ą c ą zasadą jego egzys tenc j i , od k t ó r e j n ie m o ż e ono u c i e c i d l a t e g o s e k s u a l n o ś ć n i e s t a n o w i ż a d n e g o w y j ą t k u . Dziecko w z b u d z i w sobie p s e u d o s e k s u a l n e odczucia, ż e b y b y ć g o d n y m p a r t n e r e m p o t r z e b u j ą c e g o rodz ica i n i e s t r a c i ć jego u w a g i . P o t r a f i n a w e t w i ę ce j ; P i e r r e B o u r d i e r p o k a z a ł to w s w o i m b a r d z o i n t e r e s u j ą c y m s t u d i u m o dz iec iach p s y c h o t y c z n y c h m a t e k (por. B o u r d i e r , 1972).
3. W ł a s n a , p i e r w o t n a do j rzałość p ł c i o w a b u d z i się z do j rzałością cielesną w o k r e s i e d o j r z e w a n i a . A to co F r e u d opisu je j ako „ i n f a n t y l n ą s e k s u a l n o ś ć " m i ę d z y p i e r w s z y m a p i ą t y m r o k i e m życia, s k ł a d a się w g m n i e z r ó ż n y c h e l e m e n t ó w , k t ó r e c h c i a ł a b y m t u p o kole i p r z e ś l e d z i ć :
a) autoerotyka — z a i n t e r e s o w a n i e s w o i m c i a ł e m i s w o i m w ł a s n y m „ j a " ;
b ) z d r o w a , i n t e n s y w n a , nie s t ł u m i o n a jeszcze p r z e z fał szywe i w y m i j a j ą c e i n f o r m a c j e ciekawość m a ł e g o dziecka, k t ó r e jest z a i n t e r e s o w a n e w s z y s t k i m , co je o t a c z a i k t ó r e ż y w o r e a g u j e na r ó ż n i c e płci i „ s c e n ę p i e r w o t n ą " ( s t o s u n e k p ł c i o w y rodz iców);
c) i n t e n s y w n a zazdrość o w s p ó l n o t ę rodziców, w k t ó r e j n ie m o ż n a b r a ć u d z i a ł u ( e d y p a l n y t r ó j k ą t ) ;
d) r a d o ś ć z możl iwośc i manipulowania w ł a s n y m c z ł o n k i e m 1 s t r a c h że doroś l i u k r ó c ą tę r a d o ś ć ( s t r a c h p r z e d k a s t r a c j ą ) ;
e) zazdrość małej dziewczynki o t a k ą możl iwość, szczególnie g d y dorośl i w y j a ś n i a j ą c cechy p ł c i o w e m ó w i ą o „ p o s i a d a n i u " i „ n i e p o s i a d a n i u " i p rzecenia ją z n a c z e n i e m ę s k o ś c i (zazdrość o p e n i s a ) ;
f) p o w s z e c h n a i n t e n s y w n o ś ć i gwałtowność zmysłowych prze
żyć w dz iec ińs twie , do k t ó r y c h należą p r z e ż y c i a w s ferze o r a l n e j i a n a l n e j (lecz p o ł ą c z e n i e t y c h o b s z a r ó w z p r z e ż y c i a m i sek s u a l n y m i jes t p r z y p i s y w a n e d z i e c k u z z e w n ą t r z ) ;
g) z w y c z a j o w a w a l k a o c z y n n o ś c i w y d a l a n i a p o d c z a s n a u c z a n i a dz iecka czystości, k t ó r a p r o w a d z i d o t a k z w a n y c h a n a l -
118
n y c h f iksacji i m ó w i w i ę c e j o bezs i lności dz iecka niż o jego p o -p ę d o w o - z m y s ł o w y c h ż y c z e n i a c h ;
h) s t a ł a dyspozycyjność dotycząca życzeń dorosłego, k t ó r e j n e g a t y w n ą f o r m ę m o ż n a zna leźć t a k ż e w p r z e k o r z e , i p e ł n a got o w o ś ć d o s p e ł n i e n i a t y c h życzeń.
P r z y c z y n ę s p a d k u z a i n t e r e s o w a n i a s e k s u a l n o ś c i ą w o k r e s i e l a t e n c j i F r e u d w y j a ś n i a w y p a r c i e m k o m p l e k s u E d y p a . A l e b y ć m o ż e s ą i n n e p r z y c z y n y t e j z m i a n y . J e ż e l i m a ł e dz iecko n i e jest p o s t r z e g a n e j a k o p o d m i o t s e k s u a l n y c h życzeń dorosłego, lecz jak o ich ob iekt , t o n a s u w a j ą się jeszcze i n n e s p o s t r z e ż e n i a . M a ł e dz iecko jes t o w i e l e b a r d z i e j n a r a ż o n e na d o t k n i ę c i a d o r o s ł e g o niż większe . Ż y j e w w i ę k s z e j b l i skości rodziców, często dziel i z n i m s y p i a l n i ę . W p i e r w s z y c h l a t a c h życia jes t o wie le b a r d z i e j p r z y c i ą g a j ą c e i w z r u s z a j ą c e niż w czasie z m i a n y u z ę b i e n i a i l a t s z k o l n y c h . P o z a t y m b a r d z i e j m o ż n a po legać n a d y s k r e c j i m a łego niż d u ż e g o dziecka.
4 . J e s t z u p e ł n i e n a t u r a l n e , że dz iecko w z b u d z a w d o r o s ł y m p o t r z e b y s e k s u a l n e , p o n i e w a ż jes t ł a d n e , p r z y m i l n e , d e l i k a t n e i p o n i e w a ż p o d z i w i a dorosłego t a k j a k z p e w n o ś c i ą n i k t z jego otoczenia . J e ż e l i d o r o s ł y p r o w a d z i z a d o w a l a j ą c e życie s e k s u a l n e z o d p o w i a d a j ą c y m m u w i e k i e m p a r t n e r e m , będzie m ó g ł o d m ó w i ć sobie s p e ł n i e n i a u j a w n i o n y c h życzeń, bez k o n i e c z n o ś c i w y p i e r a n i a ich. Ale jeżel i czu je się u p o k o r z o n y p r z e z s w o j e g o p a r t n e r a i n ie t r a k t o w a n y p o w a ż n i e , jeżel i jego w ł a s n e p o t r z e b y n i g d y n i e m o g ł y się r o z w i n ą ć i do j rzeć, p o k u s a będz ie większa . J e ż e l i s a m b y ł u w i e d z i o n y m , z g w a ł c o n y m dz ieck iem, w t e d y będz ie szczególnie z d e c y d o w a n i e i p o d p r z y m u s e m d ą ż y ł do p r z e n i e s i e nia s w o i c h s e k s u a l n y c h p o t r z e b n a w ł a s n e dziecko, z a n i m będzie o n o m i a ł o m o ż l i w o ś ć r a d z e n i a sob ie z n i m i .
5 . Ż y c z e n i a d o r o s ł e g o p o s t r z e g a n e j a k o s e k s u a l n e m a j ą częs to c h a r a k t e r n a r c y s t y c z n y . W i n n y c h okol icznośc iach (por. A . Mil ler , 1979) w n i k l i w i e j ś l e d z i ł a m n a r c y s t y c z n ą p r z y c z y n ę s e k s u a l n e j p e r w e r s j i . N i e d z i w i ł o b y m n i e , g d y b y w n a j b a r d z i e j k r a ń c o w y c h p r z y p a d k a c h z a w y r a ź n i e p e d o f i l n y m i z b l i ż e n i a m i k r y ł o się z u p e ł n i e i n n e p o d ł o ż e niż s e k s u a l n e , a m i a n o w i c i e m i ę d z y i n n y m i p r o b l e m m o c y i b r a k u m o c y .
6. Z m o j e g o d o ś w i a d c z e n i a w y n i k a , że w p r o c e s i e t e r a p e u t y c z n y m p o s u n ę się da le j , jeżel i s e k s u a l n e z a b u r z e n i a p a c j e n t ó w
119
b ę d ę r o z u m i a ł a j a k o w y r a z s e k s u a l n e g o w y k o r z y s t a n i a p r z e z d o rosłego. U w o d z i c i e l s k i e z a c h o w a n i e t a k z w a n e j h i s t e r y c z n e j p a c j e n t k i r o z u m i e m n i e jako w y r a z je j s e k s u a l n y c h życzeń, lecz j a k o n i e ś w i a d o m ą i n f o r m a c j ę o h i s tor i i , o k t ó r e j n ie ma o n a ż a d n e g o w s p o m n i e n i a , d o k t ó r e g o m o ż e d o p r o w a d z i ć j e d y n i e t a k a inscenizac ja . W y d a j e m i się, ż e p a c j e n t k a s ta le a k t y w n i e p r z e d s t a w i a to, co je j się p r z y d a r z y ł o , r a z l u b k i l k a razy , czego jed n a k n i e m o ż e sobie p r z y p o m n i e ć , p o n i e w a ż b y ł o t o p r z e ż y c i e zbyt t r a u m a t y c z n e , ż e b y m ó c z a c h o w a ć je w p a m i ę c i bez o b e c ności b l i sk ie j osoby. N i e ś w i a d o m i e i n s c e n i z u j e w i ę c u r a z z o k r e s u dz iec ińs twa, k t ó r y b y ł p r z y c z y n ą je j c h o r o b y (por. h i s t o r i ę A n i t y i p r z y p a d e k T h o m a s a ) .
H i s t o r i a w c z e s n e g o , t r a u m a t y c z n e g o w y k o r z y s t a n i a nie m u s i b y ć o p o w i e d z i a n a w h i s t e r y c z n e j f o r m i e u w o d z e n i a . P r z e k s z t a ł c e n i e p a s y w n e g o c i e r p i e n i a w a k t y w n e z a c h o w a n i e jest c z ę s t y m , a le n i e j e d y n y m m e c h a n i z m e m o b r o n n y m . Oziębłość, bezsenność, n i e p o k ó j , m a n i a mogą m i e ć t ę s a m ą p r z y c z y n ę , bez w y s t ę p o w a n i a t y p o w e j d la h i s t e r i i t e a t r a l n o ś c i .
Sześć p r z y t o c z o n y c h tu tez, k t ó r e są w y r a ź n i e s p r z e c z n e z f r e u d o w s k ą teor ią o i n f a n t y l n e j seksua lnośc i , n i e n a l e ż y do t e o r e t y c z n e g o a r s e n a ł u n a u k o w e g o , k t ó r y m się zawsze p o s ł u g i w a ł a m . Są o n e w o w i e l e w i ę k s z y m s t o p n i u e f e k t e m m o j e j p r a k tyki , n i e z l i c z o n y c h obserwac j i , s n ó w i d o ś w i a d c z e n i a . T e g o r o d z a j u pode j śc ie b a r d z i e j p o m a g a p a c j e n t o w i w z r o z u m i e n i u siebie i s w e g o losu, n iż t r o p i e n i e jego i n f a n t y l n e j seksua lnośc i , do k t ó r e j się s k w a p l i w i e p r z y z n a j e , a le k t ó r a p r z y c z y n i a się d o p o czucia, ż e n i e je s t r o z u m i a n y . G d y t e n m ó j n o w y p o g l ą d p r z e d s t a w i a m p s y c h o a n a l i t y k o m , s p o t y k a m się z w y ż e j w s p o m n i a n y m p y t a n i e m — dlaczego n a l e ż y w i d z i e ć to z a g a d n i e n i e t a k r a d y k a l n i e i n a c z e j , d laczego n ie m o ż n a u z n a ć z a o b o w i ą z u j ą c e o b u tez, a m i a n o w i c i e z a r ó w n o s e k s u a l n y c h u r a z ó w , j ak i s e k s u a l n y c h życzeń dziecka. G d y b y m o j e t e z y o p i e r a ł y się j e d y n i e n a a b s t r a k c y j n y c h , t e o r e t y c z n y c h r o z w a ż a n i a c h , p r a w d o p o d o b n i e ł a t w o m o ż n a by b y ł o w s z y s t k o p o ł ą c z y ć i rozłożyć na części p o n i e w a ż „ p s y c h i c z n y a p a r a t " j ako m o d e l m y ś l e n i a m o ż n a f o r m o w a ć d o w o l n i e . A le d a l e k a j e s t e m o d t a k i e j a b s t r a k c j i . P r z e d s t a w i o n e t u t a j p r z e m y ś l e n i a opiera ją się n a k o n k r e t n y c h d o ś w i a d c z e n i a c h , k t ó r e n i e s ą n o w e , a le k t ó r e d o p i e r o w t e d y n a -
120
biera ją d la m n i e sensu, g d y uczę się je w i d z i e ć w k o n t e k ś c i e u k r y t e g o , a le p o w s z e c h n e g o s p r a w o w a n i a w ł a d z y p r z e z d o r o s ł y c h , k t ó r y m dziecko jes t p o d l e g ł e . D l a t e g o pojęc ie „ i n f a n t y l n a s e k s u a l n o ś ć " r o z u m i e m j a k o w y r a ż e n i e z e ś w i a t a m y ś l i p e d a g o g i c z n e j , k t ó r y u k r y w a r e a l n y u k ł a d sił. J e s t w i ę c z r o z u m i a ł e , ż e n i e p r ó b u j ę b u d o w a ć m o s t ó w m i ę d z y u k r y w a j ą c y m a u k r y t y m , lecz p r z e c i w n i e , u j a w n i ć f e n o m e n k o l e k t y w n e g o z a t a j a n i a i o i le b ę dzie to m o ż l i w e , w y j a ś n i ć go. P o n i e w a ż dziecko w ce lu p r z e ż y cia m u s i i d e a l i z o w a ć rodziców, i p o n i e w a ż w y c h o w a n i e z a b r a n i a m u n a w e t d o s t r z e c i z w e r b a l i z o w a ć w y r z ą d z o n ą m u k r z y w d ę , a j e d n o c z e ś n i e u c z u c i a dz iecka są t a k g w a ł t o w n e i i n t e n s y w n e , n i e n a l e ż y się dziwić, ż e t e o r i a i n f a n t y l n e j s e k s u a l n o ś c i p r z e t r w a ł a t a k d ł u g o . A przec ież m o ż n a się dziwić, że z ł a t w o ś c i ą z a k ł a d a m y , iż dz iecko chce m i e ć z d o r o s ł y m s t o s u n e k s e k s u a l n y , p o d c z a s g d y w c a ł e j t e o r i i p s y c h o a n a l i z y w y j ą t k o w o r z a d k o m ó wi się o t y m , j ak dz iecko o d d z i a ł u j e na s e k s u a l n e p o t r z e b y r o dziców. N i e c z ę s t o zada je się też p y t a n i e , co dz iecko czuje, g d y w ś r ó d czułości d o s t r z e g a w oczach m a t k i l u b ojca p o t r z e b y sek s u a l n e , n a k t ó r e c h c i a ł o b y z a r e a g o w a ć , a le n ie m o ż e .
S p o t k a n i e z t a k i m s p o j r z e n i e m jest na j łagodnie j szą formą d e z o r i e n t a c j i . C a ł a skala, począwszy od n i e z r o z u m i a ł y c h i p r z y p r a w i a j ą c y c h o l ę k d o t k n i ę ć , po g w a ł t y , jes t s p o t y k a n a częście j niż z w y k l e j e s t e ś m y s k ł o n n i to p r z y z n a ć (por. L . S e b b a r , 1980).
W e d ł u g H e i n z a K o h u t a (1979) r ó ż n i c a m i ę d z y pos tac ią n e r w i c y n a s z y c h czasów a czasów Z y g m u n t a F r e u d a w y n i k a z fak t u , że w s p ó ł c z e ś n i p a c j e n c i w ogóle p o z b a w i e n i są obecnośc i rodziców, p o d c z a s g d y wcześn ie j sza g e n e r a c j a c i e r p i a ł a n a n a d m i a r tego r o d z a j u s t y m u l a c j i . T a k i e r o z r ó ż n i e n i e n i e d o c e n i a sił y p r z e k a z u m a t e r i a ł u k l in icznego, p r z y c z y m p r z y k ł a d y K o h u ta n ie s t a n o w i ą w y j ą t k u i na i c h p o d s t a w i e m o ż n a z a o b s e r w o w a ć , j ak często w y b u c h y wśc iekłośc i l u b o b o j ę t n o ś ć idą w p a r z e z e s t y m u l a c j ą s e k s u a l n ą . W ł a ś n i e po jęc ie a u t o o b i e k t u K o h u ta p o m a g a w z r o z u m i e n i u t e j k o m b i n a c j i , jeśli p o w a ż n i e p o t r a k t u j e się szeroko r o z p o w s z e c h n i o n y fakt, że dzieci są często w y k o r z y s t y w a n e p r z e z r o d z i c ó w j a k o s u b s t y t u t n i e g d y ś u t r a c o n e go a u t o o b i e k t u .
W i a d o m o , że o jcowie c z a s a m i gwałcą swoje córki , a o s t a t n i o tego r o d z a j u i n f o r m a c j e są b a r d z i e j d o s t ę p n e , bo c ó r k i m a j ą w i ę -
121
cej możl iwośc i u j a w n i e n i a tego, co u k r y t e , jeśli u r a z p o w s t a ł w s t a r s z y m w i e k u (por. L. S e b b a r , 1980). Często n i e ma to nic w s p ó l n e g o z miłością kazirodczą; d la o jców jes t to ( jak b y ł o to n a p i s a n e w p e w n e j w ł o s k i e j gazecie), „ n a j t a ń s z a f o r m a z a p e w n i e n i a sobie r o z k o s z y " .
K i e d y piszę o n i e ś w i a d o m y c h u r a z a c h , to n ie u w a ż a m , że o k r e ś l o n e w y d a r z e n i e m u s i b y ć p r z y c z y n ą p r o c e s u n e u r o t y c z n e go. W w i ę k s z y m s t o p n i u chodzi tu o całą a t m o s f e r ę w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a , k t ó r e u j a w n i a się w p r z e n i e s i e n i u i p r z e c i w p r z e -nies ien iu . D o z a b u r z e ń r o z w o j u p s y c h i c z n e g o n ie p r z y c z y n i a się d o ś w i a d c z e n i e n i e d o s t a t k u , lecz n a r c y s t y c z n e u r a z y , d o k t ó r y c h n a l e ż y t a k ż e s e k s u a l n e w y k o r z y s t a n i e w okres ie n a j w i ę k s z e j b e z r a d n o ś c i d z i e c k a i p o d o c h r o n ą w y p a r c i a , co z a p e w n i a d o r o s ł e m u d y s k r e c j ę , a le k t ó r e z e w z g l ę d u n a bagaż n i e w i e d z y zam y k a d z i e c k u d o s t ę p do w ł a s n y c h u c z u ć i żywiołowości . W ł a śn ie ta n i e m o ż n o ś ć a r t y k u l a c j i i z a k a z p a m i ę t a n i a p r o w a d z ą p ó ź n i e j d o c h o r o b l i w e g o r o z w o j u .
O z n a n e j p i s a r c e V i r g i n i i Woolf, k t ó r a od t r z y n a s t e g o r o k u życia s ta le c i e r p i a ł a na p s y c h o t y c z n e w s t r z ą s y i w w i e k u d o j r z a ł y m o d e b r a ł a sobie życie, pisze je j biograf, Q u e n t i n Bell, że p r a w d o p o d o b n i e c i e r p i a ł a n a „ r a k o p o d o b n y r o z k ł a d d u c h a " i s ł y s z a ł a „głosy s z a l e ń s t w a " . Pisze o n : „ Z a m a ł o w i e m o c h o r o bie p s y c h i c z n e j Virgini i , żeby wiedzieć, czy je j p r z y c z y n ą jest p s y c h i c z n y u r a z " (s. 69). Ale p r z e c i e ż d w i e s t r o n y w c z e ś n i e j Bel l w y c z e r p u j ą c o r e l a c j o n u j e , ż e d u ż o s t a r s z y b r a t p r z y r o d n i , G e o r g , l a t a m i w y k o r z y s t y w a ł m a ł e d z i e w c z y n k i V a n e s s e i V i rg in ia do s w o i c h z a b a w s e k s u a l n y c h (s. 67). N i e b e z z a a n g a ż o w a n i a opow i a d a : W całe j t e j h i s t o r i i s i o s t r o m w y d a w a ł o się, że G e o r g p r z e m i e n i ł się w ich oczach w p o t w o r a , t y r a n a , p r z e d k t ó r y m nie m o ż n a się o b r o n i ć ; bo j ak m o g ł y b y m ó w i ć s a m e m u z d r a j c y o t a j e m n e j , j e d y n i e p o ł o w i c z n i e u ś w i a d o m i o n e j z d r a d z i e l u b je j p r z e c i w d z i a ł a ć ? W y c h o w a n e t a k , by p o z o s t a w a ć w s t a n i e n i e -w i e d z ą c e j czystości, p o c z ą t k o w o n ie b ę d ą m o g ł y pojąć, że z p r z y w i ą z a n i a zrodziło się p o ż ą d a n i e i d o p i e r o ich r o s n ą c a o d r a z a o t w o r z y im oczy. Ta okol iczność i i c h w i e l k a n i e ś m i a ł o ś ć s p r a wiły, że t a k d ł u g o m i l c z a ł y . G e o r g b y ł w y r a ź n i e c z u ł y i r o z r z u t ny w s w y c h p i e s z c z o t a c h i czułośc iach; t y l k o w t a j e m n i c z o n e s p o j r z e n i e m o g ł o dos t rzec, że p o s u w a się za da leko, d a l e j n iż p r z y -
122
s toi t o n a w e t n a j b a r d z i e j k o c h a j ą c e m u b r a t u ; z a b a w y n a d o b r a noc z p o w o d z e n i e m m o g ł y u c h o d z i ć za k o n t y n u a c j ę o k a z y w a n e go za d n i a p r z y w i ą z a n i a . W k a ż d y m r a z i e decyzja, gdzie n a l e ż a ł o b y w y z n a c z y ć g r a n i c e , z a p r o t e s t o w a ć i z a r y z y k o w a ć s k a n d a l , n ie b y ł a dla s iós t r ł a t w a ; jeszcze t r u d n i e j b y ł o zna leźć kogoś, z k i m m o g ł y b y o t y m p o r o z m a w i a ć . Ciotk i , S t e l l a i Les l ie , zar e a g o w a ł y b y p r z e r a ż e n i e m , o b u r z e n i e m i n i e d o w i e r z a n i e m . W t a kie j s y t u a c j i j e d y n y m w y j ś c i e m w y d a w a ł a się u c i e c z k a w m i l czenie; a le n a w e t t e j i m o d m ó w i o n o : m u s i a ł y p r z y ł ą c z a ć się d o p o c h w a ł pod a d r e s e m s w o j e g o p r z e ś l a d o w c y , p o n i e w a ż jego n a d s k a k i w a n i e p r z y j m o w a n e b y ł o z z a c h w y t e m i ciągle słyszały, że nie okażą się n i e w d z i ę c z n e w s t o s u n k u do „ k o c h a n e g o G e o r g a " (Bell, 1978, s. 67).
Te z a b a w y t r w a ł y d ł u g o , aż do czasu, g d y Vi rg in ia s k o ń c z y ł a 12 lat .
A w i ę c w c a ł y m k o c h a j ą c y m o t o c z e n i u nie b y ł o a n i j e d n e g o człowieka, k t ó r e m u Virg in ia m o g ł a b y zaufać, n ie bo jąc się, że s a m a zos tanie o s k a r ż o n a , b o je j już d o r o s ł y p r z y r o d n i b r a t b y ł c h r o n i o n y p r z e z i n n y c h d o r o s ł y c h . J e j n i e p e w n o ś ć n i e b y ł a b y t a k duża, g d y b y w c z e ś n i e j , g d y m i a ł a cz tery , p ięć lat, i n n y p r z y r o d ni b r a t nie p o s t ę p o w a ł z nią p o d o b n i e .
W liście do E t h e l S m i t h z 12 s t y c z n i a 1941 r o k u (rok jej śmierc i ! ) V i rg in ia pisze: „Ciągle jeszcze d r ż ę ze w s t y d u , g d y m y ś l ę o t y m , j a k m ó j p r z y r o d n i b r a t p o s t a w i ł m n i e n a g z y m sie — m i a ł a m w t e d y sześć l a t — i b a d a ł m o j e n a r z ą d y p ł c i o w e " (Bell, 1978, s . 84). Z o d n a l e z i o n e g o p ó ź n i e j d o k u m e n t u ( M o n k ' s H o u s e P a p e r s , A 5 a) w y n i k a , że w s p o m n i a n y t u t a j b r a t p r z y r o d n i n a z y w a ł się G e r a l d , a n ie G e o r g . Z d o ś w i a d c z e n i a w i e m , że w p ó ź n i e j s z y c h s t a d i a c h a n a l i z y często po jawia ją s ię w s p o m n i e n i a , w k t ó r y c h p a c j e n t k a j a k o dz iecko b y ł a d o t y k a n a p r z e z w u j k a l u b obcego m ę ż c z y z n ę , n i e r z a d k o k a p ł a n a , i n ie o d w a ż y ła się a n i b r o n i ć , a n i o p o w i e d z i e ć k o m u k o l w i e k o t y m p r z e ż y c i u . W r a m a c h t e o r i i i n s t y n k t ó w z r o z u m i a ł e b y ł o b y p o s ą d z e n i e p a c j e n t k i o o d c z u w a n i e w t e d y rozkoszy . T a k i e i n t e r p r e t a c j e są często p r z y j m o w a n e bez s p r z e c i w u , p o n i e w a ż p a c j e n t k i o d d a w n a p r z y w y c z a j o n e są do f a k t u , że są n i e r o z u m i a n e . T y m c z a s e m p r z y k ł a d Virg in i i Woolf dowodzi , j ak często t a k i e i n t e r p r e t a c j e m o g ł y i g n o r o w a ć rzeczywis tą k r z y w d ę i s a m o t n o ś ć dz iecka .
123
Często o k a z u j e się, ż e w s p o m n i e n i e „ w u j k a " b y ł o j e d y n i e p r z y k r y w k ą . I d o p i e r o g d y zostało p r z e ż y t e i p r z y j ę t e p r z e z a n a l i t y k a uczuciowo, m o ż e w y n u r z y ć się wcześnie j sze, w y p a r t e w s p o m n i e n i e ojca l u b s t a r s z e g o b r a t a . C z ę s t o t o w a r z y s z ą t e m u s n y
o p o d o b n e j t re śc i i p r z e ż y c i a w p r z e n i e s i e n i u . W t e d y s t a l e p o j a w i a się w p r z e n i e s i e n i u i w s t o s u n k a c h z a k t u a l n y m i p a r t n e r a m i p o t r z e b a o d i z o l o w a n i a się, p o s i a d a n i a w ł a s n e j p r z e s t r z e n i , k t ó r ą s ię c h r o n i , p o t r z e b a n i e p o z w o l e n i a już w i ę c e j n a w y k o r z y s t y w a n i e w ł a s n e j osoby d o n a j r ó ż n i e j s z y c h celów, m o ż l i w o ś c i p o w i e d z e n i a „ n i e " , poczuc ia w ł a s n e j o d r ę b n o ś c i . T r u d n o u w i e rzyć, do czego jes t s ię z d o l n y m z o b a w y , że o d m a w i a j ą c c a ł k o w i t e g o d y s p o n o w a n i a swoją osobą s t r a c i się u k o c h a n e g o człow i e k a . W t y m p u n k c i e a n a l i z y p a c j e n t k i często m a r z ą , że w k o ń c u p o r a z p i e r w s z y mogą z a m k n ą ć d r z w i d o ł a z i e n k i . O k a z u j e się, że w o k r e s i e d o j r z e w a n i a n i g d y się na to n ie o d w a ż y ł y i że ojciec zawsze m i a ł d o n i e j s w o b o d n y d o s t ę p . Z a m k n i ę c i e się o z n a c z a ł o b y n ieufność, a to b y ł o b y j e d n o z n a c z n e z u r a ż e n i e m ojca. J e d e n p a c j e n t ś n i ł np. , ż e z n o w u zobaczył c iasne prze j śc ia z e s w o i c h w c z e ś n i e j s z y c h snów, a le t y m r a z e m nie m i a ł o c h o t y p r z e c i s k a ć się p r z e z w ą s k i e o t w o r y i schylać, ż e b y d o s t a ć się do n a s t ę p n e g o p o m i e s z c z e n i a , lecz z r e z y g n o w a ł z t e j d r o g i i o d k r y ł n o w e , w i e l k i e p o m i e s z c z e n i a . P e w n a p a c j e n t k a śniła, ż e o d k r y ł a w s w o i m m i e s z k a n i u p o k ó j , k t ó r y m o ż n a b y ł o d o b r z e z a m k n ą ć
i o d t ą d n a l e ż a ł o n t y l k o d o n i e j . T a k i e s n y m a j ą c h a r a k t e r s y m bol iczny, p o n i e w a ż chodzi t u t a j o o s w o b o d z e n i e j aźn i z o b c e j p r z e m o c y , a le często są o d z w i e r c i e d l e n i e m w c z e ś n i e j s z y c h s y t u acji (np. g d y chodziło o ł a z i e n k ę ) , k t ó r e oczywiście w ł a ś n i e w rzeczywis tośc i m a j ą o g r o m n e z n a c z e n i e jeśl i chodzi o jaźń.
Ta p o t r z e b a u n i e z a l e ż n i e n i a się od życzeń i n n y c h i d o ś w i a d czenia s iebie j a k o o d r ę b n e j osoby jes t często (jeżeli n ie zawsze) z w i ą z a n a z u ś w i a d o m i e n i e m sobie i z e m o c j o n a l n y m p r z e ż y c i e m s e k s u a l n e g o w y k o r z y s t a n i a , k t ó r e g o o b i e k t e m b y ł o się w dz iec ińs twie . O d k r y c i e w e śnie w ł a s n y c h , w e w n ę t r z n y c h p o m i e s z czeń o d p o w i a d a o d k r y c i u swoje j osoby, k t ó r a już n ie jes t i n s t r u m e n t e m i n n e j osoby i d o p i e r o t e r a z będz ie w r e l a c j i z tą osobą rzeczywiśc ie w o l n a . B a r d z o częs to z n i k a w t y m m o m e n cie c h r o n i c z n a b e z s e n n o ś ć l u b oziębłość. J a k k o l w i e k b iograf Virgini i Woolf wie , że V i r g i n i a p r a w d o p o d o b n i e „czuła, że G e o r g
124
zniszczył je j życie, z a n i m w ogóle zaczęło się n a p r a w d ę " , to n i e d o s t r z e g a z w i ą z k u m i ę d z y t y m f a k t e m a „ t a j e m n i c z ą " p s y c h o zą. Mąż Vi rg in i i b y ł w i e l k i m w y d a w c ą F r e u d a w L o n d y n i e , w ł a śc ic ie lem H o g a r t h P r e s s . Może t a z n a j o m o ś ć m o g ł a b y u r a t o w a ć życie jego żonie, u t a l e n t o w a n e j p i s a r c e , g d y b y F r e u d p o z o s t a ł w i e r n y swoje j p i e r w s z e j teor i i u w i e d z e n i a . B y ć m o ż e o n s a m l u b jego u c z n i o w i e m o g l i b y z r o z u m i e ć tę k o b i e t ę i p o m ó c je j .
S e r g e L e b o v i c i p r z e d s t a w i ł k i e d y ś w s w o i m w y k ł a d z i e t r z y p r z y p a d k i b e z s e n n o ś c i u m a ł y c h dzieci, k t ó r e j p r z y c z y n ą b y ł o u w i e d z e n i e p r z e z m a t k ę . Dzieci z a s y p i a ł y p r z y n i m p o d c z a s jeg o w i z y t y , g d y t y l k o u d a ł o m u się s t w o r z y ć t a k ą s y t u a c j ę m i ę d z y d z i e c k i e m a m a t k ą , w k t ó r e j dz iecko nie m u s i a ł o się już obawiać, że z a p a d a j ą c b e z t r o s k o w s e n i n ie t roszcząc się już w i ę c e j o nią u t r a c i u k o c h a n ą osobę. A b y m ó c zasnąć, n i e m o w l ę w fazie s y m b i o t y c z n e j m u s i m i e ć p e w n o ś ć d o b r e j s y m b i o z y , a w p ó ź n i e j s z y m o k r e s i e p e w n o ś ć , ż e p o d c z a s s n u n ie u t r a c i swojeg o „ j a " . Dzieci s t y m u l o w a n e s e k s u a l n i e s ą p o z b a w i o n e t e j p e w ności, s k i e r o w a n e n a z e w n ą t r z , a b y b y ć g o t o w e d o d z i a ł a n i a g d y się czegoś od n i c h oczekuje ; są n i e s p o k o j n e , n a d p o b u d l i w e , w p e w n y m sensie b e z d o m n e i bez p r a w a do p o s i a d a n i a „ w ł a s n e g o w e w n ę t r z n e g o o d o s o b n i e n i a " .
W p s y c h o a n a l i t y c z n y m sposobie w y r a ż a n i a się w y s t ę p u j e s ł o w o „ u w i e d z e n i e " dla o k r e ś l e n i a b a r d z o r ó ż n y c h z jawisk, k t ó r e c h c i a ł a b y m t u t a j rozróżnić . (Dlatego ja m ó w i ę r a c z e j o s e k s u a l n y m w y k o r z y s t a n i u , k t ó r e o b e j m u j e b r u t a l n e i ł a g o d n i e j s z e formy e k s p l o a t a c j i dziecka.) W słowie „ u w i e d z e n i e " p o b r z m i e w a ż y c z e n i o w e m y ś l e n i e dorosłego, k t ó r y z a k ł a d a , że dz iecko dziel i jego p o t r z e b y , w słowie „ w y k o r z y s t a n i e " t a k a i n t e r p r e t a c j a odp a d a . F r a n z K a f k a w o p o w i a d a n i u p t . : Palacz op i su je w y k o r z y s t a n i e dziecięcego ciała z p e r s p e k t y w y p r z e ż y ć dziecka, a n ie t e o r i i d o r o s ł e g o :
„ A l e r a z p o w i e d z i a ł a «Kar l» i z a p r o w a d z i ł a go, jeszcze zadziw i o n e g o n i e o c z e k i w a n y m z a w o ł a n i e m , d o swojego p o k o i k u , sapiąc i s t ro jąc m i n y . Z a m k n ę ł a d r z w i , śc i snęła go za szyję i p r o sząc go, żeby ją r o z e b r a ł , w rzeczywis tośc i jego r o z e b r a ł a i p o łożyła do łóżka, j ak g d y b y od t e j chwi l i chc iała z a t r z y m a ć go dla s iebie, pieścić i t roszczyć s ię o n i e g o aż do k o ń c a ś w i a t a . «Kar l , o m ó j K a r l » z a w o ł a ł a , j ak g d y b y go z o b a c z y ł a i p o t w i e r -
125
dziła swoją w ł a s n o ś ć , p o d c z a s g d y on nic n ie w i d z i a ł i czuł się n ieswojo p o ś r ó d o g r o m u c iepłe j pościel i , k t ó r ą p r a w d o p o d o b n i e s a m a d la n iego p r z y g o t o w a ł a . P o t e m p o ł o ż y ł a się p r z y n i m i p y t a ł a o jak ieś t a j e m n i c e , a le on nic je j n ie m ó g ł powiedz ieć , w i ę c złościła się na ser io i w ż a r t a c h , p o t r z ą s a ł a n i m , o s ł u c h i w a ł a jego s e r c e i p o d s u w a ł a swoją p i e r ś , ż e b y też p o s ł u c h a ł , do czeg o n i e m o g ł a g o j e d n a k skłonić , p r z y c i s n ę ł a s w ó j n a g i b r z u c h do jego ciała, je j r ę k a o b r z y d l i w i e p o r u s z a ł a się m i ę d z y jego n o g a m i , że aż w y s u n ą ł g ł o w ę i szyję s p o m i ę d z y p o d u s z e k , k i l k a r a z y t r ą c i ł a go b r z u c h e m — z d a w a ł o mu się, że o n a jest j a k b y jego częścią — i b y ć m o ż e z tego p o w o d u p o c z u ł d o j m u j ą c ą p o t r z e b ę p o m o c y " . (F. K a f k a , 1954, s . 37; p o r . t a k ż e M. M e h r , 1981).
P s y c h o a n a l i z i e z a w d z i ę c z a m y o d k r y c i e m e c h a n i z m ó w o b r o n n y c h , m i ę d z y i n n y m i t a k ż e m e c h a n i z m u pro jekc j i . Bez t e j w i e d z y p r a c a n a d p r z e n i e s i e n i e m , k t ó r a m a dla n a s c e n t r a l n e z n a czenie, b y ł a b y n i e m o ż l i w a . Ale n i e w y c i ą g n ę l i ś m y jeszcze wszys t k i c h k o n s e k w e n c j i z tego o d k r y c i a . Z p r z e c i w p r z e n i e s i e n i a w i e m y , ż e c iężko jest n a w e t d o ś w i a d c z o n e m u a n a l i t y k o w i p r a cować, g d y s ta je się o b i e k t e m pro jekc j i . J e ż e l i w i ę c n ie r e p r e z e n t u j e m y C z a r n e j P e d a g o g i k i i n ie p r z y p i s u j e m y „ w i n y " p r o jekcj i j e d y n i e dz iecku, to przec ież m u s i m y sobie w y o b r a z i ć , że t a k ż e rodzice d o k o n u j ą p r o j e k c j i n a dziecko, t y m m o c n i e j , i m jes t ono młodsze , p o n i e w a ż n ie m o ż e i m u d o w o d n i ć je j a b s u r dalności . Rodzice, k t ó r z y biją, często widzą w n i e m o w l ę t a c h w ł a s n y c h rodz iców.
Ale co się dzie je z m a ł y m dz ieck iem, b y ć m o ż e n i e m o w l ę ciem, g d y s ta je się o n o o b i e k t e m pro jekc j i , k t ó r a u t r u d n i ł a b y życie n a w e t d o ś w i a d c z o n e m u a n a l i t y k o w i ? W s y t u a c j i g d y r o dzice s ą u k r y t y m i l u b j a w n y m i p s y c h o t y k a m i , m u s i t o zaciążyć n a c a ł y m życ iu dz iecka. Być m o ż e t r a g i z m t e j n i e z m i e n n e j syt u a c j i jest p r z y c z y n ą tego, że F r e u d n i e z a s t a n a w i a ł się już n a d t y m , lecz n a g r u n c i e teor i i s t r u k t u r y i p o p ę d ó w r o z w i n ą ł t e c h n i kę leczenia, k t ó r a o g r a n i c z a ł a się do p o s t r z e g a n i a p r o j e k c j i dz iecka i p a c j e n t a , k t ó r e , o ile i s tn ie ją rzeczywiśc ie , m o g ą b y ć u w z g l ę d n i o n e w czasie leczenia . A le w ł a ś c i w a p r z y c z y n a z a b u r z e n i a jest p o m i j a n a .
H e r o a r d , l e k a r z n a f r a n c u s k i m d w o r z e w czasach, g d y L u d w i k X I I I b y ł jeszcze m a ł y , w s w o i c h p a m i ę t n i k a c h i n f o r m u j e
126
o z a b a w a c h d o r o s ł y c h z t y m d z i e c k i e m . To co w epoce w i k t o r i a ń s k i e j m u s i a ł o pozos tać w u k r y c i u , t u t a j c ieszyło się jeszcze życzliwością publ icznośc i . C y t u j ę d ł u g i f r a g m e n t z r e l a c j i A r i e -sa, k t ó r y o p i e r a się n a t y c h p a m i ę t n i k a c h :
„ J e d n o z n i e p i s a n y c h , k a t e g o r y c z n y c h i p r z e s t r z e g a n y c h ogólnie p r a w n a s z e j dzis ie jszej m o r a l n o ś c i w y m a g a o d d o r o s ł e g o p o w s t r z y m y w a n i a się w obecności dzieci od j a k i c h k o l w i e k , szczegó ln ie ż a r t o b l i w y c h , a luz j i d o s p r a w s e k s u a l n y c h . T a k a p o s t a w a b y ł a z u p e ł n i e o b c a d a w n e m u s p o ł e c z e ń s t w u . W s p ó ł c z e s n y czyt e l n i k d z i e n n i k a H e r o a r d a , gdzie w y s z c z e g ó l n i o n e są b ł a h e zdar z e n i a z życia m ł o d e g o L u d w i k a X I I I , jes t osob l iwie p o r u s z o n y swobodą, z jaką t r a k t o w a n o dzieci, g r u b i a ń s t w e m ż a r t ó w , n iestosownością ges tów, k t ó r e n ikogo n ie s z o k o w a ł y i w y d a w a ł y się n a t u r a l n e . N i c nie m o g ł o b y n a m d a ć lepszego w y o b r a ż e n i a
o z u p e ł n y m b r a k u n o w o c z e s n e g o pode j śc ia do dzieci w o s t a t n i c h l a t a c h X V I i n a p o c z ą t k u X V I I w i e k u . L u d w i k X I I I n ie m a jeszcze r o k u g d y : «Śmie je się n a całe g a r d ł o , g d y n i a ń k a k o n i u s z k a m i p a l c ó w p o r u s z a r u c h e m w a h a d ł o w y m jego p t a s z k a . U r o c z y ż a r t , k t ó r y dziecko z a r a z sobie p r z y s w o i ł o : W o ł a j ą c h e ! ( z w r a c a na s iebie u w a g ę pazia) p o d n o s i w y s o k o w g ó r ę s u k i e n kę i p o k a z u j e mu swojego p t a s z k a » . Ma j e d e n r o k : « B a r d z o za-b a w n y » , n o t u j e H e r o a r d , « s w a w o l n y ; k a ż e k a ż d e m u c a ł o w a ć s w o jego p t a s z k a . J e s t p e w n y , ż e k a ż d e m u s p r a w i a t o p r z y j e m n o ś ć . Z a b a w n e też b y ł o jego w y s t ą p i e n i e p r z e d d w o j g i e m gości: p a n e m de B o n i e r e s i jego córką: Ś m i e j e się do niego głośno, p o d nosi w y s o k o swoją s u k i e n k ę , p o k a z u j e m u swojego p t a s z k a , a p r z e d e w s z y s t k i m jego córce, b o w i e m g d y go je j p r e z e n t u j e
i ś m i e j e się p r z y t y m k r ó t k o , d r ż y n a c a ł y m ciele». U w a ż a się, ż e to b a r d z o z a b a w n e , g d y zachęca s ię dz iecko do p o w t a r z a n i a ges tów, k t ó r e s p o t k a ł y s ię z t a k i m a p l a u z e m . P r z e d «pewną m a ł ą panienką. . . p o d n i ó s ł s u k i e n k ę i z t a k ą gorl iwością p o k a z y w a ł je j swojego p t a s z k a , że p o i r y t o w a n y aż p o ł o ż y ł się na p l e c a c h » .
S k o ń c z y ł w ł a ś n i e r o k i jest już z a r ę c z o n y z i n f a n t k ą hiszp a ń s k ą ; jego o t o c z e n i e da je mu do z r o z u m i e n i a , co to znaczy, a on r o z u m i e to b a r d z o d o b r z e . M ó w i ą do n i e g o : «Gdzie jest p ieszczoszek i n f a n t k i ? » W t e d y k ł a d z i e r ę k ę n a swojego p t a s z k a .
W ciągu p i e r w s z y c h t r z e c h l a t jego życia n i k t n ie u w a ż a ł , że to coś złego, g d y d o t y k a n o d la ż a r t u g e n i t a l i ó w tego dz iecka :
127
« M a r k i z a (de V e r n e u i l ) często s ięgała r ę k ą p o d jego s u k i e n k ę ; p o z w a l a ł się k ł a ś ć na łóżko s w o j e j n i a ń k i , k t ó r a f ig lowała z n i m , w k ł a d a j ą c m u r ę k ę p o d sukienkę. . .»
M a d a m e de V e r n e u i l chce z n i m p o ż a r t o w a ć i d o t y k a jego j ą d e r ; on o d p y c h a je j r ę k ę i m ó w i : «precz, precz , p r o s z ę p r z e s tać, p r o s z ę odejść». Z a żadną c e n ę n i e chce dopuścić, ż e b y m a r k iza d o t y k a ł a jego j ą d e r ; jego n i a ń k a w b i ł a m u t o d o g ł o w y : « M o n s i e u r , n i e c h P a n n ie p o z w a l a n i k o m u d o t y k a ć s w o i c h jąd e r i swojego p t a s z k a , b o zos tan ie P a n u obcięty» . Nie z a p o m n i a ł t y c h słów.
« K i e d y w s t a ł , n i e chciał wziąć s w o j e j koszul i i p o w i e d z i a ł : — N i e chcę m o j a k o s z u l a ( H e r o a r d c h ę t n i e odda je ż a r g o n i a k c e n t dz iecka, k t ó r e jeszcze n ie o p a n o w a ł o języka), chcę n a j p i e r w dać m l e k o z m o j e g o p t a s z k a ; w y s u w a się r ę k a , a on z a c h o w u j e się tak, j a k b y się w a h a ł , p o r u s z a u s t a m i 'pss, pss ' , j e d n a k k a ż d e m u coś się dos tało, p o t e m p o z w a l a p o d a ć sobie koszule» . K l a s y c z n y , często p o w t a r z a n y ż a r t po lega n a t y m , ż e m ó w i się m u : «Mons ieur , P a n n i e m a p t a s z k a » , o n o d p o w i a d a p o g o d n i e , p o d n o s z ą c go p a l c e m : «Ha, czyż go nie widzisz?». Te ż a r t y n ie b y ł y z a b r o n i o n e n a w e t s łużbie , p o m y s ł o w e j m ł o d z i e ż y czy też n ie f rasobl i w y m k o b i e t o m jak m e t r e s a k r ó l e w s k a . A t o d o t y c z y k r ó l o w e j , jego m a t k i : « K r ó l o w a k ł a d z i e r ę k ę n a jego p t a s z k u i m ó w i : m ó j s y n u , z a b r a ł a m ci t w ó j dz iobek». A w n a s t ę p n y m r o z d z i a l e jeszcze coś dz iwnie j szego: « O b n a ż o n y t a k s a m o jak M a d a m (jego s ios t ra) ; niesie s ię ich do łóżka kró la , gdzie całują się i szepczą, c o s p r a w i a k r ó l o w i wie lką p r z y j e m n o ś ć . K r ó l p y t a go: m ó j syn u , gdzie jest p a c z k a d la i n f a n t k i ? P o k a z u j e go i m ó w i : Nie ma kości, p a p a . A g d y p ó ź n i e j s ta je się b a r d z i e j s z t y w n y , m ó w i : T e r a z w ł a ś n i e m a jedną, t a k się dzie je czasami».
Rzeczywiśc ie w s z y s c y bawią się o b s e r w a c j ą jego p i e r w s z y c h e rekc j i . « K i e d y o b u d z i ł się o ó s m e j godzinie, z a w o ł a ł m i l e B e -t h o u z a y i p o w i e d z i a ł d o n i e j : Zezai, m ó j p t a s z e k u d a j e m o s t z w o d z o n y ; t e r a z jes t p o d n i e s i o n y , t e r a z z n o w u się opuścił . I p o d nosił go i opuszczal» .
G d y m a c z t e r y la ta , jego s e k s u a l n a e d u k a c j a w y d a j e się b y ć z a k o ń c z o n a : «Został z a p r o w a d z o n y d o k r ó l o w e j ; M a d a m e d e G u i -s e p o k a z u j e m u łóżko k r ó l o w e j i m ó w i d o n iego: P r o s z ę s p o j rzeć, M o n s i e u r , P a n został t u z r o b i o n y . O n o d p o w i a d a : z m a -
128
m a n ? . . . P y t a m ę ż a s w o j e j n i a ń k i : C o t o jes t? T o jes t j e d w a b n a p o ń c z o c h a , o d p o w i a d a on. A to? ( jak w g r a c h t o w a r z y s k i c h ) To są m o j e s p o d n i e . Z czego są z r o b i o n e ? Z a k s a m i t u . A to? To jest m o j a k l a p a u s p o d n i . A co jest w ś r o d k u ? Nie w i e m , m o n s i e u r . N o . t a m jest p t a s z e k . P o c o o n jes t? N i e w i e m , m o n s i e u r . N o , o n jes t d la m a d a m e D o u n d o u n (jego m a m k a ) » .
<-Stanął m i ę d z y k o l a n a m i M a d a m e d e M o n t g l a t (jego g u w e r n a n t k i , p e ł n e j godności , b a r d z o s z a n o w a n e j k o b i e t y , k t ó r a — p o d o b n i e jak H e r o a r d — nie w y d a w a ł a się b y ć z b y t p o i r y t o w a n a t y m i ż a r t a m i , k t ó r e m y u w a ż a m y z a n i e z n o ś n e ) . K r ó l z w r a c a się d o n iego : N o t o m a m y s y n a M a d a m e d e M o n t g l a t , w ł a ś n i e się rodzi . W t e d y n a g l e w y r y w a się i w p y c h a m i ę d z y k o l a n a k r ó l o w e j
G d y m a już pięć, sześć lat, już się n i e ż a r t u j e n a t e m a t jego g e n i t a l i ó w , za to on z a b a w i a się w t e n sposób, śmie jąc się z i n n y c h . M i l e M e r c i e r , j e d n a z jego g a r d e r o b i a n y c h , k t ó r a c z u w a ła p r z y n i m w nocy, jeszcze l e ż a ł a w łóżku, k t ó r e s t a ł o t u ż obok jego łóżka (jego s ł u ż ą c y , n i e k t ó r z y żonaci, spa l i w t y m s a m y m ł ó ż k u co on i jego o b e c n o ś ć p r a w d o p o d o b n i e ich n ie k r ę p o w a ł a ) . « Z a b a w i a ł się z nią na s w ó j sposöb», k a ż e p o r u s z a ć je j p a l c a m i s tóp, p o d n o s i ć w y s o k o nogi , m ó w i s w o j e j m a m c e , ż e b y p r z y n i o s ł a rózgę, to j ą wy chłos ta , k a ż e w y p e ł n i ć to polecenie . . . J e g o m a m k a p y t a go: M o n s i e u r , c o w i d z i a ł P a n u M e r c i e r ? O d p o w i a d a n i e p o r u s z o n y : W i d z i a ł e m je j t y ł e k . C o jeszcze P a n w i d z i a ł ? O d p o w i a d a r ó w n i e n i e p o r u s z o n y , .nie ś m i e j ą c się, że «zobaczyi je j d z i u r e » . I n n y m r a z e m , pisze H e r o a r d , «zabawia l s ię z M i l e M e r cier, z a w o ł a ł m n i e i w y j a ś n i ł m i , że to jes t M e r c i e r , k t ó r a ma taką dużą (pokazał d w i e pięści) d z i u r ę , a w ś r o d k u w o d ę » .
O d 1608 r o k u n i e zdarza ją się już t a k i e ż a r t y ; s t a ł się m a ł y m m ę ż c z y z n ą — jes t w d e c y d u j ą c y m w i e k u s i e d m i u la t — i czas na jwyższy , ż e b y n a u c z y ć się p r z y z w o i t e g o z a c h o w a n i a i u k ł a d n e j m o w y . O d t ą d , g d y zapyta ją go, s k ą d biorą się dzieci, o d p o w i a d a jak A g n e s M o l i e r a , że z u c h a . M a d a m e de M o n t g l a t s gani go, g d y p o k a z u j e m a ł e j V e n t e l e t s w o j e g o p t a s z k a . A g d y n a d a l r a n o p o o b u d z e n i u k ł a d z i e s ię d o łóżka m i ę d z y M a d a m e d e M o n t g l a t s , jego g u w e r n a n t k ę , a je j m ę ż a , H e r o a r d o b u r z a się i na m a r g i n e s i e n o t u j e : «insignis i m p u d e n t i a » . Ż ą d a n o od dzies ięc io le tniego c h ł o p c a powściągl iwości , k t ó r e j n i k t n ie o c z e k i w a ł
9 — M u r y m i l c z e n i a . 129
o d p ięc io le tn iego dziecka. W y c h o w a n i e n a w e t się nie zaczęło p r z e d jego s i ó d m y m i u r o d z i n a m i . Ta s p ó ź n i o n a t r o s k a o p r z y zwoitość jes t t a k ż e r e z u l t a t e m p o c z ą t k ó w z m i a n o b y c z a j o w y c h , p i e r w s z y m z n a k i e m r e l i g i j n e j i m o r a l n e j o d n o w y X V I I w i e k u . Z d a j e się, że w y c h o w a n i e u w a ż a n o za s e n s o w n e d o p i e r o w obliczu zbl iżającego się w i e k u m ę s k i e g o . Ale w w i e k u 14 la t L u d w i k X I I I n ie p o t r z e b o w a ł się już douczać . G d y t y l k o s k o ń c z y ł 14 l a t i d w a mies iące, p r a w i e siłą zac iągnięto go do łóżka jego żony. Po c e r e m o n i i z a ś l u b i n «kladzie s ię i za p i ę t n a ś c i e ó s m a je kolac ję . M a d a m e d e G r a m o n t i k i l k u m ł o d y c h p a n ó w o p o w i a d a j ą m ü p i e p r z n e h i s t o r i e , b y d o d a ć m u p e w n o ś c i s iebie. K a ż e p o d a ć sobie pantof le , b ie rze s w ó j sz lafrok i o ó s m e j idzie do p o k o j u k r ó l o w e j , gdzie w obecnośc i m a t k i p r o w a d z ą go do łóżka żony; k w a d r a n s po dzies ią te j w r a c a i i n f o r m u j e nas , że zrobił to d w a r a z y i p r z e s p a ł się godzinę, w y d a j e się to b y ć p r a w d ą , jego c z ł o n e k b y ł c z e r w o n y » .
B y ć może, m a ł ż e ń s t w a c z t e r n a s t o l e t n i c h c h ł o p c ó w b y ł y coraz rzadsze . M a ł ż e ń s t w o t r z y n a s t o l e t n i c h dz iewcząt ciągle b y ł o c z y m ś p o w s z e d n i m .
Nie m a m y p o w o d u sądzić, że m o r a l n y k l i m a t w i n n y c h szlac h e c k i c h i n i e s z l a c h e c k i c h r o d z i n a c h b y ł i n n y ; t e n f a m i l i a r n y sposób w c i ą g a n i a dzieci w s e k s u a l n e ż a r t y d o r o s ł y c h b y ł ogó ln ie p r z y j ę t y , op in ia p u b l i c z n a n ie z n a j d o w a ł a w t y m nic z d r o ż n e g o . N i e inacze j m u s i a ł o się dziać w r o d z i n i e P a s c a l a : d w u n a s t o l e t n i a J a c q u e l i n e P a s c a l u k ł a d a ł a r y m y o ciąży k r ó l o w e j .
T h o m a s P l a t t e r m ł o d s z y w s w o i c h w s p o m n i e n i a c h z czasów s t u d i ó w m e d y c z n y c h w M o n t p e l l i e r w k o ń c u X V I w i e k u re lac jon u j e : «Magia ( z a w i ą z y w a n i a s z n u r o w a d e ł ) b y ł a też u d z i a ł e m m a ł y c h c h ł o p c ó w , z n a ł e m jednego, k t ó r y s łużące j swojego ojca s p ł a t a ł tego figla ( p r z y c z y n i ł się do tego, że jej m ą ż w czasie w e s e la p o c z u ł się i m p o t e n t e m ) i na nag lącą p r o ś b ę s ł u ż ą c e j rozwiązał ( s z n u r ó w k ę ) , t a k że jej m ą ż został w y l e c z o n y w p o r ę » .
Ojciec de Dainv i l l e , h i s t o r y k j e z u i t ó w i p e d a g o g i k i h u m a n i s t y c z n e j , r ó w n i e ż s t w i e r d z a : « N a l e z n y d z i e c k u r e s p e k t b y ł w t e d y (w X V I w i e k u ) c z y m ś z u p e ł n i e n i e z n a n y m . P o z w a l a n o sobie w jego obecności n a w s z y s t k o : n a o r d y n a r n y sposób m ó w i e n i a , n i e p r z y z w o i t e c z y n n o ś c i i s y t u a c j e ; dzieci p r a w i e w s z y s t k o s ł y szały i widz ia ly» .
130
T e n b r a k powściąg l iwośc i w s t o s u n k u do dziecka, sposób w c i ą g a n i a go w ż a r t y o b r a c a j ą c e s ię w o k ó ł s p r a w seksu, p r z e r a ż a n a s ; n i e p o h a m o w a n a m o w a , w i ę c e j jeszcze — ś m i a ł e gesty, d o t k n i ę c i a ; ł a t w o m o ż n a sobie w y o b r a z i ć , c o b y n a t o p o w i e d z i e l i n o w o c z e ś n i p s y c h o a n a l i t y c y . A j e d n a k n ie m i e l i b y rac j i ! S t o s u n e k do s e k s u a l n o ś c i i bez w ą t p i e n i a s a m a s e k s u a l n o ś ć r ó ż n i się w za leżności od ś r o d o w i s k a , a w i ę c i epoki , a t a k ż e m e n t a l ności człowieka . T a k i e d o t k n i ę c i a , j ak ie opisał n a m H e r o a r d , g r a n i c z ą z s e k s u a l n ą a n o m a l i ą i n i k t n ie o d w a ż y ł b y się na n ie o t w a r c i e . N a p o c z ą t k u X V I I w i e k u w y g l ą d a ł o t o jeszcze i n a c z e j . B a i d u n g G r i e n n a s w o i m s z t y c h u z 1511 r o k u p r z e d s t a w i a Ś w i ę t ą R o d z i n ę . G e s t Św. A n n y w y d a j e n a m się d z i w n y : r o z c h y l a o n a u d a dziecka, jak g d y b y c h c i a ł a o b n a ż y ć jego p ł e ć i p o ł a s k o t a ć go. B ł ę d e m b y ł o b y d o p a t r y w a n i e się w t y m z u c h w a ł e j a luzj i .
T e n obycza j z a b a w i a n i a się g e n i t a l i a m i d z i e c k a n a l e ż y d o szeroko r o z p o w s z e c h n i o n e j t r a d y c j i , k t ó r a jeszcze dzis ia j żyje w s p o ł e c z e ń s t w a c h m a h o m e t a ń s k i c h . W i e l k a r e f o r m a obycza jowa, p o d o b n i e jak i n a u k i p r z y r o d n i c z e , o m i n ę ł a je. R e f o r m a , p o c z ą t k o w o chrześc i j ańska, p ó ź n i e j świecka, n a u c z y ł a d y s c y p l i n y m i e s z c z a ń s k i e s p o ł e c z e ń s t w o angie l sk ie , a t a k ż e s p o ł e c z e ń s t w o f r a n c u s k i e X V I I I , a szczególnie X I X w i e k u . Z n a j d u j e m y więc w t y c h i s l a m s k i c h s p o ł e c z e ń s t w a c h cechy, k t ó r e w y d a j ą n a m się d z i w n e , a le k t ó r e n ie p r z e s t r a s z y ł y b y zacnego H e r o a r d a . P r z y p a t r z m y się f r a g m e n t o m powieści La statuę de sei. A u t o r e m jest t u n e z y j s k i Ż y d , A l b e r t M e m m i , a jego ks iążka jest o s o b l i w y m o b r a z e m t r a d y c j o n a l n e g o t u n e z y j s k i e g o s p o ł e c z e ń s t w a i m e n t a l ności m ł o d e j g e n e r a c j i , b ę d ą c e j w d u ż e j m i e r z e pod w p ł y w e m Z a c h o d u . B o h a t e r powieśc i op i su je s c e n ę w a u t o b u s i e , j a d ą c y m do s z k o ł y ś r e d n i e j w T u n i s i e : « P r z e d e m n ą w y z n a w c a i s l a m u i jego s y n , d r o b n y c h ł o p c z y k z m i n i a t u r o w y m , z a b a r w i o n y m na c z e r w o n o w y d a n i e m chechi i w r ę c e , po m o j e j l e w e j s t r o n i e , z k o s z e m m i ę d z y k o l a n a m i i o ł ó w k i e m za u c h e m , dżerb i j sk i h a n dlarz, k t ó r y p o d r ó ż o w a ł w celu u z u p e ł n i e n i a zapasów. P r z y g n ę bia jąca cisza w a u t o b u s i e s p r a w i a , że D ż e r b a s t a j e s ię n iespok o j n y . U ś m i e c h a się d o dziecka, k t ó r e o d p o w i a d a u ś m i e c h e m i spog ląda na ojca. W d z i ę c z n y i p o c h l e b i o n y ojciec doda je c h ł o p cu o d w a g i i u ś m i e c h a się do D ż e r b y . I le m a s z la t? p y t a h a n d l a r z dziecko. D w a i pół r o k u — o d p o w i a d a ojciec (wiek m a ł e g o L u d -
9" 131
w i k a X I I I ) . Czy k o t c i już go o d g r y z ł ? — p y t a h a n d l a r z dziecko. N i e — o d p o w i a d a ojciec — jeszcze n ie jes t o b r z e z a n y , a le w k r ó t ce to nas tąp i . P o p a t r z , p o p a t r z — p o w i a d a d r u g i . Z n a l a z ł t e m a t do r o z m o w y . Czy s p r z e d a s z mi s w o j e g o z w i e r z a c z k a ? N i e — o d p o w i a d a dziecko g w a ł t o w n i e . N a j w y r a ź n i e j t a s c e n a b y ł a m u z n a n a ; nie p o r a z p i e r w s z y z rob iono m u taką p r o p o z y c j ę . T a k ż e j a (żydowskie dziecko) z n a ł e m ją, a t a k o w a n y p r z e z I n n y c h p r o w o k a t o r ó w , b r a ł e m u d z i a ł w t e j g r z e z taką s a m ą m i e s z a n i n ą w s t y d u , pożądl iwości , b u n t u i p o d z i e l a n e j c iekawości . Dziecko ma w o c z a c h r a d o ś ć z k i e ł k u j ą c e j m ę s k o ś c i i b u n t z p o w o d u n i e p r z e r w a n e g o a t a k u ( M e m m i p r z e d s t a w i a t u n o w o c z e s n ą p o s t a w ę ś w i a t ł e g o człowieka, k t ó r e m u z n a n e s ą w y n i k i b a d a ń d o t y c z ą c y c h w c z e s n e j dziecięce j s e k s u a l n o ś c i ; p o p r z e d n i o l u d z i e sądzil i , że d z i e c k u nie jest z n a n a ż a d n a s e k s u a l n o ś ć p r z e d o s i ą g n i ę c i e m do j rzałośc i płc iowe j ) . S p o g l ą d a na ojca. J e g o ojciec u ś m i e c h a się, b y ł a to gra znana od dawna ( p o d k r e ś l e n i e a u t o r a ) . Nasi sąs iedzi o b s e r w o w a l i s c e n ę z ż y c z l i w y m i a p r o b u j ą c y m z a i n t e r e s o w a n i e m . D a m c i za to dziesięć f r a n k ó w — z a p r o p o n o w a ł D ż e r b a . Nie — o d p o w i e d z i a ł o dziecko. N o da le j , s p r z e d a j m i t e n t w ó j m a ł y ogon e k — zaczął z n o w u D ż e r b a . N i e n ie ! P r o p o n u j ę c i p ięćdzies ią t f r a n k ó w . N i e ! B ę d ę szczodry : tys iąc f r a n k ó w ! N i e ! D ż e r b a p r z y b r a ł l u b i e ż n y w y r a z t w a r z y : d o tego jeszcze t o r e b k ę c u k i e r k ó w ! Nie . N i e ! M ó w i s z n i e ! Czy to t w o j e o s t a t n i e słowo? — k r z y c z y D ż e r b a i u d a j e w ś c i e k ł e g o — Po r a z o s t a t n i : m ó w i s z nie? N i e ! W t e d y d o r o s ł y z p r z e r a ż a j ą c y m w y r a z e m t w a r z y i w b r u t a l n y sposób d o b i e r a się do jego m a ł e g o r o z p o r k a . Dziecko b r o n i się p ięśc iami . Ojciec t rzęs ie się ze ś m i e c h u . D ż e r b a nie m o ż e z a p a n o w a ć n a d sobą, a nas i sąsiedzi u ś m i e c h a j ą się szeroko». Czy ta s c e n a z d w u d z i e s t e g o w i e k u n ie p o z w a l a n a m lep ie j z r o z u m i e ć w i e k X V I p r z e d r e f o r m ą o b y c z a j ó w ? " (Ph. Arles, 1975, s . 175 -- 1 8 0 ) .
N i k t nie w y d a w a ł się b y ć zgorszony, że o r g a n s e k s u a l n y d z i e c k a jest w y k o r z y s t y w a n y p r z e z całe jego o t o c z e n i e do zabaw y . N i e n a l e ż y z a p o m i n a ć , że jest to ta część ciała, do k t ó r e j o c h r o n y i i n t y m n o ś c i rości sobie p r a w o k a ż d y z t y c h d o r o s ł y c h . N i e jest z w y c z a j e m w nasze j k u l t u r z e o b n a ż a n i e o r g a n u seksua l n e g o i u d o s t ę p n i a n i e go w p u b l i c z n e j z a b a w i e i n n y m l u d z i o m . T a k p o s t ę p o w a ć m o ż n a t y l k o z d z i e c k i e m . J e ż e l i b y ł o to u d z i a -
132
ł e m kró la , to i d z i e c k a m i e s z c z a ń s k i e g o czy chłopsk iego, a le o t y m l e k a r z e nie p isa l i w s w o i c h p a m i ę t n i k a c h . W k a ż d y m r a z i e n i k t n ie z a s t a n a w i a ł się, co dzie je się w d u s z y m a ł e g o dziecka, k t ó r e jes t w y k o r z y s t y w a n e w t e n sposób, k t ó r e m u o d m a w i a się r e s p e k t u w ł a ś n i e w t e j s ferze, w k t ó r e j doroś l i szczególnie się go domaga ją . P r a w d o p o d o b n i e dz iecko n i e zna jdz ie i n n e j f o r m y p r z e p r a c o w a n i a n iż p r z e k a z y w a n i e i n n e j osobie t a k i e g o s p o s o b u t r a k t o w a n i a . A le g d y m a ł e dz iecko o oczach m a l a r z a , j ak H i e r o n y m u s Bosch, s t a n i e się z a b a w k ą u r z ę d n i k ó w i w ł ó c z ą c e g o się t ł u m u , t o p ó ź n i e j t a k i e h i s t o r i e po jawią się n a jego o b r a z a c h .
J e ż e l i p r z y j m i e m y , ż e h i s t o r i a d z i e c i ń s t w a L u d w i k a X I I I n ie jes t w y j ą t k i e m , że p o d o b n e z a b a w y p o t a j e m n i e i w u k r y c i u m i a ły mie j sce w epoce w i k t o r i a ń s k i e j , w t e d y z r o z u m i e m y , z jaką t e m a t y k ą s p o t k a ł się F r e u d w p i e r w s z e j l inii, g d y zaczął się zbliżać do n i e ś w i a d o m e g o . J e s t z r o z u m i a ł e , że w obl iczu s w o i c h odk r y ć u w a ż a ł l in ie J u n g a i A d l e r a z a u n i k a n i e n a j n i e w y g o d n i e j -szych, n a j b a r d z i e j u k r y t y c h p r a w d , k t ó r e n a t u r a l n i e w y w o ł a ł y b y w i e l k i s p r z e c i w opini i p u b l i c z n e j . T y l k o F r e u d m i a ł o d w a g ę r o z p o z n a ć z n a c z e n i e t e m a t y k i s e k s u a l n e j w n a j g ł ę b s z y c h m r o k a c h z a p o m n i a n e g o , o d e p c h n i ę t e g o d z i e c i ń s t w a . Ale g d y o d k r y ł s e k s u a l n e w y k o r z y s t a n i e dziecka, z d y s t a n s o w a ł się od tego odk r y c i a i w i d z i a ł p ó ź n i e j dz iecko jako p o d m i o t s e k s u a l n y c h f i a g r e s y w n y c h ) p r a g n i e ń s k i e r o w a n y c h do dorosłego. W t e n sposób s e k s u a l n e g r y d o r o s ł y c h z e s w o i m i dz iećmi m o g ł y n a d a l p o zostać w u k r y c i u .
Spec ja l izu jąca się w k o n f l i k t a c h 1'ibidynalnych p a c j e n t a psyc h o a n a l i z a z a j m u j e się o s t a t n i m a k t e m dłuższego d r a m a t u , k t ó r e g o p e ł n e p o z n a n i e n ie daje się pogodzić z C z w a r t y m P r z y k a z a n i e m . D z i e c i ń s t w o Lajosa, a w i ę c t a k ż e p r e h i s t o r i a d z i e c i ń s t w a E d y p a , pozosta ją p r z e d nią u k r y t e , w z g l ę d n i e n ie b u d z ą jej zai n t e r e s o w a n i a .
*
Lajos, syn Labdakosa z rodu Kadmosa, był królem Teb
i od dawna żył w bezdzietnym związku małżeńskim z Jokastą,
córką znamienitego Tebańczyka Menokeusa. Ponieważ bardzo
133
życzył sobie potomka, udał się do Apolla Delfickiego z prośbą
0 wyrocznią i usłyszał takie orzeczenie: „Lajosie, synu Labda-
kosa! Życzysz sobie potomstwa. Będziesz miał syna. Ale wiedz,
że jest ci przeznaczona przez historię śmierć z ręki własnego
dziecka. Jest to nakaz Zeusa Kronidyjskiego, który wysłuchał
klątwy Pelopsa, któremu porwałeś syna". Lajos w swojej mło
dości był zbiegiem i znalazł gościnę na Peloponezie, na dworze
króla. Ale okazał się niewdzięcznikiem uprowadzając jego pię
knego syna Chryzyposa podczas igrzysk nemejskich.
Będąc świadomym tej winy, Lajos zawierzył wyroczni i dłu
go pozostawał z żoną w separacji. Jednak serd.eczna miłość, któ
rą dla siebie żywili, połączyła oboje ponownie, mimo ostrzeże
nia wyroczni, i Jokasla urodziła w końcu swojemu małżonkowi
syna. Kiedy dziecko przyszło na świat, rodzice przypomnieli so
bie przepowiednię i aby uniknąć wyroku boga, polecili porzucić
po trzech dniach nowo narodzonego chłopca z przebitymi i zwią
zanymi stopami w dzikich górach Kitajronu. Ale pasterza, któ
ry otrzymał to okrutne polecenie, ogarnęło współczucie dla nie
winnego dziecka i oddał je innemu pasterzowi, który w tych
samych górach pasł owce króla Koryntu, Polybosa. Potem wró
cił do domu i stawił się przed królem i jego małżonką Jokastą,
udając że wypełnił polecenie. Ci sądzili, że dziecko zmarło lub
zostało rozszarpane przez dzikie zwierzęta i że w ten sposób
uniemożliwili spełnienie wyroku. Uspokajali swoje sumienie my
śląc, że poświęcając dziecko ustrzegli je przed ojcobójstwem
1 dopiero wtedy odetchnęli.
Pasterz Polybosa uwolnił przekłute pięty dziecka, które zo
stało mu przekazane, a o którego pochodzeniu nic nie wiedział
i ze względu na jego rany nazwał je Edypem, co oznacza spu
chniętą stopę. Zabrał dziecko do Koryntu, do swojego pana, kró
la Polybosa. Ten zlitował się nad znajdą, przekazał go swojej
żonie Meropie i wychował go jak własnego syna, za którego też
uchodził na dworze i w całym kraju. Gdy Edyp wyrósł na mło
dzieńca, zawsze był uważany za najznaczniejszego obywatela
i sam żył w szczęśliwym przekonaniu, że jest synem i dziedzicem
króla Polybosa, który nie miał innych dzieci. Wtedy wydarzyło
się coś, co pozbawiło go tej pewności i strąciło w otchłań zwąt
pienia. Pewien człowiek z Koryntu, który od dłuższego czasu
134
był mu nieprzychylny z zawiści, podczas uroczystej uczty pod
chmielony zawołał do siedzącego naprzeciwko Edypa, że nie jest
prawdziwym synem swojego ojca. Silnie dotknięty tym zarzu
tem młodzieniec nie mógł nawet doczekać końca uczty; a je
dnak początkowo ukrywał swoje zwątpienie.
Ale pewnego ranka stanął przed swoimi rodzicami, którzy
oczywiście byli jego rodzicami przybranymi, i zażądał od nich
informacji. Polybos i jego małżonka byli bardzo rozgniewani na
oszczercę, który tak przemówił, i usiłowali oddalić od swojego
syna zioątpienie, nie dając mu jednak żadnej jasnej odpowiedzi.
Miłość, którą znalazł w ich słowach, była ulgą, ale pewne nie
dowierzanie zagościło w jego sercu; słowa jego wroga zapadły
zbyt głęboko. W końcu chwycił po kryjomu za kij wędrowny
i nie mówiąc ani słowa rodzicom, znalazł wyrocznię delficką w
nadziei, że usłyszy od niej zaprzeczenie uwłaczającego jego god
ności oskarżenia.
Ale Apollo nie uznał go godnym odpoioiedzi na zadane pyta
nie, lecz odkrył przed nim nowy, daleko bardziej okrutny los,
który mu groził. „Ty", mówiła wyrocznia, „zamordujesz wła
snego ojca, ożenisz się z własną matką i pozostawisz budzące
odrazę potomstwo". Kiedy Edyp to usłyszał, ogarnął go niewy
powiedziany strach, a że serce ciągle mu podpowiadało, że tacy
kochający rodzice jak Polybos i Meropa muszą być jego praw
dziwymi rodzicami, nie odważył się powrócić do ojczyzny ze
strachu, że mógłby działając pod wpływem fatum podnieść rękę
na swojego ukochanego ojca Polybosa i dotknięty przez bogów
nieprzezwyciężonym obłędem zawrzeć związek małżeński ze swo
ją matką Meropą. Z Delf wyruszył w drogę do Beocji. Jeszcze
na drodze między Delfami a miastem Daulia, na skrzyżowaniu
dróg, zobaczył zbliżający się powóz, w którym siedział niezna
jomy mężczyzna z heroldem, woźnicą i dwoma sługami. Woźni
ca razem ze starym zepchnęli gwałtownie wędrowca, który
wszedł im w drogę na wąskiej ścieżce; Edyp, z natury popędli-
wy, uderzył upartego woźnicę. Lecz starzec, widząc śmiało zbli
żającego się do powozu młodzieńca, ugodził go mocno w czubek
głowy podwójnym prętem z kolcami, który trzymał w ręce. Te
raz Edyp rozzłościł się ostatecznie i po raz pierwszy posłużył się
siłą bohaterów, której udzielili mu bogowie, podniół swój kij
135
wędrowca i p c h n ą ł starca z taką siłą, że ten stoczył się z siedze
nia, padając na wznak. Doszło do bijatyki; Edyp w obronie wła
snego życia musiał walczyć z całą trójką; ale jego młodzieńcza
siła zwyciężyła, pobił ich wszystkich, z wyjątkiem jednego, któ
ry umknął.
Wydawało mu się, że nic innego nie zrobił, jak tylko broniąc
się zemścił się na jakimś poślednim mieszkańca Fokidy lub Be-
ocji i jego sługach, którzy nastawali na jego życie. Starzec, któ
rego spotkał, nie posiadał oznak wysokiej godności. Ale zamor
dowanym był Lajos, król Teb, ojciec mordercy, który tą drogą
udał się po wyrocznię Pytii; i taka była podwójna wyrocznia
dla ojca i syna, której obydwaj chcieli uniknąć, a którą los do
pełnił. Król Platajów o imieniu Damasistratos znalazł ciała za
bitych na skrzyżowaniu dróg, ulitował się nad nimi i kazał je
pochować. Ich grobowce ze spiętrzonych kamieni pośrodku skrzy
żowania widział wędrowiec jeszcze po wielu latach. Wkrótce p&
tym wydarzeniu przed bramami miasta Teby w Beocji pojaioił
się Sfinks, uskrzydlony potwór, z przodu mający postać panny,
a z tyłu lwa. Była to córka Tyfona i Echidny, nimfy w postaci
węża, płodnej matki wielu potworów, i siostra psa piekielnego,
Cerbera, Hydry z Lerny i ziejącej ogniem Chimery. Ten potwór
rozsiadł się na jednej ze skał i zadawał mieszkańcom Teb naj
różniejsze zagadki, których nauczył się od Muz. Tego, kto pod
jął się rozwikłania zagadki, a któremu się nie powiodło, pory
wał i pożerał. To nieszczęście spadło na miasto, pogrążone w
żałobie po swoim królu, który został zabity (nikt nie wiedział
przez kogo) podczas podróży i którego miejsce zajął Kreon, brat
królowej Jokasty, biorąc ster rządów w swoje ręce. Doszło w
końcu do tego, że własny syn Kreona, który także nie rozwiązał
zadanej przez Sfinksa zagadki, został porwany i połknięty. Ta
niedola skłoniła księcia Kreona do publicznego ogłoszenia, ze ten,
kto uwolni miasto od zmory, dostatnie państwo i jego siostrę
Jokastę za żonę. W tym momencie gdy podawano to obwieszcze
nie do publicznej wiadomości, Edyp ze swoim kijem wędrownym
wkroczył do Teb. Niebezpieczeństwo, jak i jego cena, nęciło go,
zwłaszcza teraz, gdy nie zależało mu bardzo na życiu z powodu
grożących mu proroctw. Udał się więc na skałę, gdzie Sfinks
miał swoją siedzibę, i czekał na zagadki. Potworowi wydawo.ło
136
się, że da śmiałkowi zagadką niemożliwą do rozwiązania; jego
słowa brzmiały tak:
„Rano jest czworonożne, w południe dwunożne, wieczorem ma
trzy nogi. Jedynie ono pośród wszystkich stworzeń zmienia licz
bą swoich nóg; ale gdy używa wszystkich nóg, jego siła i szyb
kość jego członków jest najmniejsza". Edyp uśmiechnął sią gdy
usłyszał zagadką, która wcale nie wydawała mu sią trudna, „Czło
wiek — to odpowiedź na twoją zagadką", powiedział. „Człowiek,
który o poranku swojego życia, jak długo jest słabym i bezsil
nym, chodzi na dwóch nogach i rakach; gdy sią wzmocni, chodzi
w południe swojego życia na dwóch nogach; io końcu o wieczo
rze sioojego życia staje sią starcem i potrzebuje się wesprzeć,
więc bierze kij, by pomóc sobie jakby trzecią nogą". Zagad.ka
została szczęśliwie rozwiązana i Sfinks zabił się, rzucając się ze
skały, pełen wstydu i zwątpienia. Edyp dostał w nagrodą kró
lestwo Teby i rękę wdowy, która była jego własną matką. Jo-
kasta urodziła mu czworo dzieci jedno po drugim, najpierw
bliźniaki Eteoklesa i Polinika, potem dwie córki, starszą Anty
gonę, młodszą Ismenę. Byli oni jednocześnie jego dziećmi i ro
dzeństwem.
Przez długi czas straszna tajemnica pozostawała w ukryciu,
i Edyp, dobry i sprawiedliwy król, chociaż o pewnych brakach
umysłu panował przy boku Jokasty szczęśliwy i kochany w łe
bach. Po pewnym czasie bogowie zesłali na kraj zarazę, która
szalała okrutnie i na którą nie było skutecznego lekarstwa. Te-
bańczycy szukali ratunku przed tym przerażającym złem, w któ
rym widzieli plagę zesłaną przez bogów, u swojego władcy, któ
rego uważali za boskiego wybrańca. Mężczyźni i kobiety, starcy
i dzieci, kapłani z gałązkami oliwnymi na czele zjawili się przed
pałacem królewskim, usiedli wokół na stopniach stojącego przed
nim ołtarza i czekali cierpliwie, aż zjawi się ich władca. Gdy
Edyp wywołany przez zbiegowisko wyszedł z królewskiego pa
łacu i zapytał dlaczego całe miasto przepełnione jest dymem
ofiarnym i zawodzeniem, odpoioiedział mu w imieniu wszystkich
najstarszy kapłan: „Sam widzisz, o panie, jakie nieszczęście na
nas spadło: pastwiska i pola wypala upał nie do zniesienia, w na
szych domach szaleje niszcząca zaraza, na próżno miasto stara
się unieść głowę ponad krwawe odmęty morza tragedii. W tym
137
nieszczęściu szukamy u ciebie, umiłowany władco, ratunku. Już
raz wyzwoliłeś nas od śmiertelnej daniny, którą dławił nas okru
tny Sfinks. Z pewnością nie stało się to bez pomocy bogów.
1 dlatego ufamy, że ty, z pomocą bogów lub ludzi i tym razem
znajdziesz ratunek". „Biedne dzieci" odrzekł Edyp, „dobrze
znam przyczynę waszych skarg. Wiem, że cierpicie, ale nikogo
tak nie boli serce, jak mnie. Bo moja dusza opłakuje nie tylko
jednostki, ale całe miasto! Dlaczego nie budzicie mnie ze snu.
Mój umysł poszukiwał ratunku na różne sposoby i w końcu zda
je mi się, że go znalazłem. Mój szwagier Kreon został przeze
mnie wysłany do pytyjskiego Apolla do Delf, aby zapytał, jaki
czyn lub jakie dzieło może miasto uratować".
Król jeszcze mówił, gdy Kreon wszedł w tłum i przekazał
mu słowa wyroczni w obecności wszystkich. Co prawda, nie
brzmiały one pocieszająco: Bóg polecił usunąć zło, które miasto
ukrywa i nie pielęgnować tego, czego nie usunie żadne oczysz
czenie; bo zamordowanie króla Lajosa ciąży na kraju, jak krwa
wa wina. Edyp, nie podejrzewając, że ten zabity przez niego
starzec jest tym samym, z powodu którego gniew bogów spadł
na jego naród, polecił, żeby opowiedziano mu o zabójstwie kró
la; ale i wtedy nie przejrzał. Uznał, że do niego należy troska
o owego zmarłego i oddalił zebrany naród. Następnie polecił ogło
sić w całym kraju, że do kogo dotrze wiadomość o mordercy
Lajosa, ten powinien wszystko wyznać; kto z innego kraju wie
działby o tym, temu za jego informacje przypadną w udziale
nagroda i wdzięczność miasta. Ten, kto przeciwnie, z troski
o przyjaciela będzie milczał i winę współwiedzy będzie chciał
odrzucić, ten będzie wyłączony zupełnie ze służby bożej, uczt
ofiarnych i nawet pozbawiony kontaktów ze społecznością mia
sta. W końcu rzucił straszną klątwę na samego spraivce, prze
powiedział mu nędzę i cierpienie przez całe życie, a w końcu
zgubę, której nie uniknie, nawet gdyby żył w ukryciu na dwo
rze króla. W końcu posłał dwóch gońców do ślepego wieszcza
Terezjasza, którego wiedza i wejrzenie w to, co ukryte dorów
nywały przepowiadającemu Apollowi.
Wkrótce Terezjasz zjawił się przed królem i zgromadzeniem
ludowym, prowadzony za rękę przez chłopca-przewodnika. Król
wyjaśnił mu zmartwienie, które ciąży jemu i całemu krajowi.
138
Poprosił go, żeby posłużył się swoją sztuką jasnowidzenia i do
pomógł im znaleźć mordercę. Ale Terezjasz zawodząc i wycią
gając ręce obronnym gestem ku królowi, powiedział: „Straszna
jest wiedza, która wiedzącemu przynosi tylko nieszczęście; po
zwól mi wrócić do domu, królu; znoś swoje i pozwól mi znosić
moje!" Tym bardziej Edyp nalegał teraz na wieszcza, a lud, któ
ry go otaczał, błagając rzucił się przed nim na kolana. Ale gdy
mimo to nie chciał nadal udzielić dalszych wyjaśnień, król Edyp
w zapalczywości oskarżył go o wtajemniczenie, a nawet o współ
udział w zamordowaniu Lajosa. A nawet, gdyby nie był ociem
niały, przypisałby jemu samemu tę zbrodnię. To oskarżenie roz
wiązało język ślepemu prorokowi. „Edypie", powiedział, „sam
wydałeś wyrok na siebie. Zamilcz, nie zwracaj się do nikogo
z ludu, bo ty jesteś tą ohydą, która kala to miasto! Ty jesteś
mordercą króla, ty jesteś tym, który żyje w przeklętym zimąz-
ku z najbliższymi".
Edyp już raz był zaślepiony: posądził proroka o czary, pod
stępne kłamstujo; rzucił podejrzenie na swojego szwagra Kreona
i obu oskarżył o spisek, który za pomocą pajęczyny kłamstw
miał strącić jego, wybawcę miasta, z tronu. Ale teraz Terezjasz
jeszcze dobitniej potwierdził, że król jest mordercą ojca i mę
żem swojej matki, przepowiedział mu zbliżającą się niedolę i od
dalił się zagniewany, prowadzony za rękę przez swojego małego
przewodnika. Tymczasem dowiedziawszy się o oskarżeniach wy
suwanych prze króla, pospiesznie przybył Kreon i doszło mię
dzy nimi do gwałtownej sprzeczki, którą na próżno starała się
uśmierzyć Jokasta, rzucając się pomiędzy skłóconych. Kreon roz
stał się w gniewie ze swoim szwagrem.
Jeszcze bardziej zaślepiona niż jej mąż była Jokasta. Jeszcze
nie zdążyła z ust męża usłyszeć, że Terezjasz nazwał go morder
cą LajGsa, gdy zaczęła złorzeczyć na proroków i proroctwa. „Po
myśl, mężu", zawołała, „co wiedzą prorocy, zobacz na tym przy
kładzie! Mojemu pierwszemu mężowi też wróżono, że zginie
z ręki syna. Ale Lajosa zabiła gromada zbójców na skrzyżowa
niu dróg, a nasz jedyny syn został porzucony ze skrępowanymi
nogami w pustynnych górach i nie przeżył trzech dni. Tak speł
niają się wróżby proroków".
Te szydercze słowa królowej zrobiły na Edypie zupełnie inne
139
wrażenie, niż oczekiwała. „Na skrzyżowaniu dróg" zo.pytał
z największym lękiem w duszy, „padł Lajos? Powiedz, jakiej
był postury, w jakim wieku?" — „Był wysoki", odpowiedziała
Jokasta, nie rozumiejąc zdenerwowania swojego męża, „pierio-
sze starcze kosmyki stroiły jego głowę, on sam był nawet z po
staci i wyglądu podobny do ciebie". — „Terezjasz nie jest śle
py. Terezjasz jest prorokiem!" zawołał teraz Edyp przerażony;
bo noc w jego umyśle nagle rozjaśniła się jak od błyskawicy.
I musiał pod presją tych strasznych wiadomości zadawać pyta
nia, w oczekiwaniu, że odpowiedzi na nie przedstawią przera
żające odkrycie jako omyłkę. Ale wszystkie okoliczności zgadza
ły się i w końcu dowiedział się, że sługa, który uciekł, doniósł
o morderstwie. Ale, skoro zobaczył Edypa na tronie, błagał go
rąco, żeby wysłano go na pastwiska najbardziej oddalone od mia
sta. Edyp chciał go zobaczyć i niewolnik został wezwany ze wsi.
Zanim jednak przybył, zjawił się posłaniec z Koryntu — zawia
domił Edypa o śmierci ojca Polybosa i wezwał go na opuszczo
ny tron kraju.
Przy tym poselstwie królowa powiedziała tryumfująco:
„Wzniosłe boskie wyroki, gdzie jesteście? Ojciec, którego Edyp
rzekomo zabił, zmarł łagodną śmiercią starca?".
Inaczej odebrał tę informację pobożniejszy król Edyp, który
wprawdzie ciągle jeszcze byl skłonny uznać Polybosa za sv:o-
jego ojca, ale nie mógł zrozumieć, jak proroctwo mogłoby się
nie spełnić. Nie chciał też udać się do Koryntu, bo żyła tam je
szcze jego matka Meropa i jeszcze mogła się spełnić druga część
przepowiedni: jego małżeństwo z matką.
Posłaniec rozwiał naturalnie te wątpliwości. Był to ten sam
mężczyzna, który przed wieloma laty na górze Kitajron przejął
od służącego Lajosa nowo narodzone dziecko i uwolnił jego prze
kłute i związane pięty. Zaraz udowodnił królowi, że jest wpraw
dzie dziedzicem, ale przecież tylko przybranym synem króla Po
lybosa z Koryntu. Niejasny impuls, by szukać prawdy, skłonił
go do sprowadzenia tego sługi Lajosa, który oddał go, gdy był
dzieckiem, Koryntczykom. Od swojej służby dowiedział się, ze
jest to ten sam pasterz, który zbiegł z miejsca mordu na Lajo-
sie i teraz pasie na granicy bydło króla. Gdy Jokasta to usły-
140
szaia, opuściła swojego męża i zebrany naród z głośnym zawo
dzeniem. Edyp, który świadomie chciał zamroczyć sioój umysł,
nie zrozumiał, co oznacza jej oddalenie. „Z pewnością obawia
się", zwrócił się do ludu, „jako kobieta pełna dumy, wiadomoś
ci, że nie pochodzę ze szlachetnego rodu. Ale ja uważam się za
dziecko szczęścia i nie wstydzę się tego pochodzenia!" Teraz po
jawił się stary pasterz, którego sprowadzono z daleka i zaraz
został rozpoznany przez Koryntczyka jako ten, który przekazał
mu dziecko na Kitajronie. Ale stary pasterz był całkiem blady
ze strachu i chciał wszystkiemu zaprzeczyć; dopiero na gniewne
groźby Edypa, który polecił związać go powrozem, powiedział w
końcu prawdę: Edyp jest synem Lajosa i Jokasty, za przyczyną
strasznego proroctwa bogów, że zamorduje swojego ojca, wyda
no go w jego ręce, ale on z litości pozostawił go przy życiu.
Teraz zostały rozwiane wszystkie wątpliwości, a zgroza ujaw
niona. Krzycząc jak oszalały, Edyp wpadł do pałacu, błądził do
okoła i zażądał miecza, aby zgładzić z ziemi tego potwora, który
jest jego matką i żoną. Ponieważ wszyscy schodzili mu z drogi,
gdy tak szalał, znalazł, strasznie zawodząc, swoją sypialnię, wy
ważył zamknięte, podwójne drzwi i wpadł do środka. Straszny
widok nagle go zatrzymał. Zobaczył kołyszącą się wysoko n a d łóżkiem Jokastę z rozpuszczonymi, potarganymi włosami, która
okręciła szyję postronkiem i powiesiła się. Edyp długo wpatry
wał się w zmarłą, potem zbliżył się z głośnym jękiem i ściągnął
z góry sznur, tak że zwłoki dotknęły ziemi i gdy tak leżały przed
nim rozciągnięte, zerwał kute w złocie napierśniki z szaty swo
jej żony. Trzymając napierśniki w prawej ręce, podniósł je w
górę i przekłuł swoje oczy, żeby nigdy nie oglądały tego, co
uczynił i znosił, i obracał w nich złotym szpicem, aż gałki oczne
zostały przekłute i krew popłynęła strumieniem z oczodołów.
Potem zażądał, żeby jemu, oślepionemu, otworzono bramę, żeby
go wyprowadzono i pokazano całemu ludowi tebańskiemu jako
mordercę ojca, męża własnej matki, jako przekleństwo niebios
i ziemskie straszydło. Słudzy spełnili jego żądanie, ale naród nie
okazał kiedyś tak kochanemu i uwielbianemu królowi wstręty.,
lecz serdeczne współczucie. Sam Kreon, jego szwagier, którego
dotknęło niesprawiedliwe podejrzenie, przybył w pośpiechu, nie
141
po t o , żeby go wydrwić, lecz aby ukryć obarczonego klątwą
człowieka przed światłem dnia i okiem ludu i polecić go jego
dzieciom. Zgnębionego Edypa wzruszyło tyle dobroci.
Przekazał swojemu szwagrowi tron, który miał go zachować
dla swych młodych synów, i prosił o grób dla swojej nieszczę
snej matki, a dla swoich osieroconych dzieci o opiekę u nowego
władcy; sam chciał jedynie być wygnany z kraju, który zhańbił
podwójną zbrodnią, i udać się na górę Kitajron, gdzie już rodzi
ce przeznaczyli go na śmierć i gdzie teraz chciał żyć i umrzeć,
zależnie od woli bogów. Potem zapragnął jeszcze usłyszeć głos
córek i położył rękę na ich niewinnych głowach.
Kreona pobłogosławił za wszelką miłość, której od niego do
znał, jakkolwiek na nią nie zasłużył, i życzył jemu i. całemu lu
dowi lepszej opieki ze strony bogów, niż on sam doświadczył.
Potem odprowadził go Kreon do domu i ten jeszcze niedaw
no podziwiany zbawca Teb, potężny władca, którego słuchały
tysiące, Edyp, który rozwiązywał tak trudne zagadki i tak póź
no rozwiązał swoją własną, miał wędrować jako ślepy żebrak
przez bramy swojego miasta rodzinnego na krańce swojego kró
lestwa (Z: G u s t a v S c h w a b , Die schönsten Sagen des klassischen
Altertums — N a j p i ę k n i e j s z e l e g e n d y k l a s y c z n e j s t a r o ż y t n o ś c i — W i e n — H e i d e l b e r g 1955).
3. E D Y P — RZEKOMO W I N N E DZIECKO
W t r a g e d i i Sofoklesa E d y p k a r z e się ś lepotą, w y k l u w a j ą c sobie oczy. N i k t d o dzis ia j n ie jest t y m o b u r z o n y . A przec ież E d y p n i e m ó g ł r o z p o z n a ć w Lajos ie swojego ojca, w i ę c b y ł a t o w i n a Lajosa; t o o n s p r o w o k o w a ł E d y p a p o d c z a s s p o t k a n i a , E d y p w c a l e nie p o ż ą d a ł J o k a s t y , lecz j e d y n i e dzięki s w o j e j m ą d r o ś c i , k t ó r a p o m o g ł a m u w y j a ś n i ć w y r o c z n i ę i u r a t o w a ć Teby, został w y z n a c z o n y n a je j m ę ż a . M i m o tego, ż e J o k a s t a , jego m a t k a , m o g ł a b y r o z p o z n a ć s w e g o s y n a p o s p u c h n i ę t y c h s t o p a c h , n i k t d o dzisiaj n ie w y d a w a ł się b y ć zgorszony o s k a r ż e n i e m E d y p a . Z a w s z e b y ł o oczywis te , że dzieci p o n o s i ł y k o n s e k w e n c j e w y r z ą d z o n e j i m k r z y w d y ; i s t o t n e b y ł o to, żeby
142
już jako dorośl i , n ie m o g ł y one z a u w a ż y ć t y c h p o w i ą z a ń . Z a t o m i a ł y p r a w o p o s t ę p o w a ć w t a k i s a m sposób ze s w o i m i dz iećmi . J e s t w ł a ś c i w i e logiczne, że E d y p w y k ł u ł sobie oczy w m o m e n c i e , g d y zaczął p r z e c z u w a ć , jaką o k r o p n ą g r ę p r o w a d z i l i bogowie i jego rodzice, k i e d y b y ł b e z s i l n y m d z i e c k i e m . Bogowie boją się ludzi , k t ó r z y p r z e j r z e l i , d l a t e g o E d y p m u s i a ł o f i a r o w a ć s w ó j w z r o k , ż e b y n i e zostać o d e p c h n i ę t y l u b zniszczony p r z e z b o g ó w i ludzi . J e g o ś l e p o t a r a t u j e mu życie, p o n i e w a ż s ł u ż y u s p o k o j e n i u b o g ó w i p r z e b a c z e n i u .
G r a n i c e k o m p l e k s u E d y p a są coraz w y r a ź n i e j z a u w a ż a n e w l i t e r a t u r z e p s y c h o a n a l i t y c z n e j i d y s k u t o w a n e z c o r a z większą otwar tośc ią . N i e m o ż n a już d ł u ż e j p o z o s t a w a ć o b o j ę t n y m w obliczu n a s t ę p u j ą c y c h f a k t ó w :
1. N a j b a r d z i e j p r z e k o n u j ą c a część t e j h i s tor i i ( w a l k a o o b i e k t p i e r w o t n y , m a t k ę , z r y w a l e m , o jcem) jes t t a k w y r a ź n i e d o p a s o w a n a d o r o z w o j u m ę ż c z y z n y , ż e wie le , cokolwiek p o w i e d z i a n o by o k o b i e c e j seksua lnośc i , b r z m i s z t u c z n i e i m u s i p r o w a d z i ć do n i e z r o z u m i e n i a i b ł ę d n e g o i n t e r p r e t o w a n i a r o z w o j u k o b i e t y .
2. Z m i e n i a j ą c y się o b r a z dzis ie jszej r o d z i n y i r o z w ó j w i e d z y n a t e m a t r ó ż n y c h , b a r d z o o d b i e g a j ą c y c h o d n a s z y c h , f o r m w y c h o w a n i a dzieci, p o z w a l a coraz w y r a ź n i e j d o s t r z e c p o w i ą z a n i e teor i i E d y p a z s y s t e m e m p a t r i a r c h a l n y m .
3 . O b u d z o n e i r o s n ą c e z a i n t e r e s o w a n i e p s y c h o a n a l i t y k a n a r c y s t y c z n y m i p o t r z e b a m i , jak s z a c u n e k , o d w z o r o w a n i e , z r o z u m i e nie i t r a k t o w a n i e z powagą, p o z w a l a dos t rzec, że wie lką część życzeń, o k r e ś l a n y c h d o t y c h c z a s j a k o i n s t y n k t o w n e , w p e w n y c h s y t u a c j a c h m o ż n a r o z u m i e ć g ł ę b i e j i b a r d z i e j a d e k w a t n i e . U r a zy, k t ó r e w y n i k a j ą z f r u s t r a c j i n a r c y s t y c z n y c h p o t r z e b , częs to p r o w a d z ą do u c z u ć , k t ó r e t e r a z m o ż n a opisać i z r o z u m i e ć w sposób b a r d z i e j r ó ż n o r o d n y niż z a p o m o c ą s ł o w a „ e d y p a l n y " .
4 . N i e m o ż n a nie u w z g l ę d n i a ć faktu, że w i e l u ludzi , m i ę d z y i n n y m i w i e l u a n a l i t y k ó w , d o p i e r o w swoje j d r u g i e j ana l iz ie os iągnęło rzeczywis tą p o p r a w ę , tzn . z a n i k s y m p t o m ó w . B y ć m o że m o g l i poświęc ić się oni s w o j e m u „ j a " d o p i e r o w t e d y , g d y „ z d a l i " w p i e r w s z e j ana l iz ie e g z a m i n z teor i i F r e u d a .
5 . G d y b y j e d n a k większość p s y c h o a n a l i t y k ó w z d e c y d o w a n i e n ie c h c i a ł a z a a k c e p t o w a ć rzeczywis tośc i rodz iców, m ł o d s i spośród n i c h p r ę d z e j czy p ó ź n i e j m o g l i b y dowiedz ieć się od t e r a -
143.
p e u t ó w o d e c y d u j ą c y c h f a k t a c h d o t y c z ą c y c h u w o d z e n i a , o s k a r ż a n i a i g w a ł c e n i a dzieci; f a k t ó w t y c h n ie m o ż n a już w y j a ś n i a ć za p o m o c ą teor i i e d y p a l n e j , teor i i r o d z i c ó w n i e r e a l n y c h (przedm i o t u fantazj i) .
W obl iczu t y c h fak tów, d o b r z e z n a n y c h a n a l i t y k o m , m o ż n a z a p y t a ć , d laczego f r e u d o w s k a k o n c e p c j a k o m p l e k s u E d y p a p r z e t r w a ł a t a k d ł u g o i d laczego m a t a k w i e l k i e znaczenie n ie t y l k o w k s z t a ł c e n i u , lecz t a k ż e na k o n g r e s a c h i w p u b l i k a c j a c h , gdzie u c h o d z i l u b b y ł a u z n a w a n a z a n i e o d z o w n y s k ł a d n i k a n a l i t y c z n e g o m y ś l e n i a . S k ł a d a się n a t o k i l k a w a ż n y c h p r z y c z y n :
1 . K i e d y F r e u d p o d k o n i e c o s t a t n i e g o s tu lec ia r o z w i j a ł k o n cepcję k o m p l e k s u E d y p a , w d u ż y m s t o p n i u w y p r z e d z i ł swoją e p o k ę . O d k r y c i e f a k t u , ż e c z t e r o - p i ę c i o l e t n i e dziecko m i o t a n e jes t s i l n y m i u c z u c i a m i , że m o ż e c ierpieć z p o w o d u zazdrości , a m b i w a l e n c j i i s t r a c h u p r z e d u t r a t ą miłości, i że w y p a r c i e t y c h w s z y s t k i c h u c z u ć m o ż e d o p r o w a d z i ć d o p o w s t a n i a n e r w i c y , b y ł o w t e d y (nie m o ż n a o t y m z a p o m n i e ć ) rzeczywiśc ie r e w o l u c y j n e . J e ż e l i się r o z w a ż y , że jeszcze dzis ia j , 80 la t p ó ź n i e j , b o g a c t w o w e w n ę t r z n e g o ś w i a t a d z i e c k a n a d a l pozosta je dla w i e l u l u d z i u k r y t e , że i s tn ie je n i e w i e l e biograf i i z a c z y n a j ą c y c h się n a w e t d o p i e r o o d w i e k u g i m n a z j a l n e g o , w t e d y m o ż e m y pojąć, jak n o wa i r e w o l u c y j n a b y ł a t e o r i a F r e u d a . A p o n i e w a ż d ł u g o m o b i l i z o w a ł a ona opór, k t ó r y zawsze t o w a r z y s z y n i e ś w i a d o m y m t r e ś ciom, m o ż n a z r o z u m i e ć , że p s y c h o a n a l i t y c y p r z e z d ł u ż s z y czas każdą k r y t y k ę k o m p l e k s u E d y p a i n t e r p r e t o w a l i j ako w y r a z odr z u c e n i a i s p r z e c i w u .
2 . T a k i e i n t e r p r e t a c j e w p r a w d z i e p o m a g a j ą u r a t o w a ć w a r t o ś c i o w e o d k r y c i e p r z e d „ n i e ś w i a d o m y m i n a p a s t n i k a m i " , a le z czas e m p r o w a d z ą d o jego s k o s t n i e n i a , n a d a j ą c u w a r u n k o w a n e m u c z a s e m p o ł ą c z e n i u p r a w d y i b ł ę d u w a r t o ś ć abso lutną . G d y a d e p t p s y c h o a n a l i z y m i m o n a j l e p s z y c h c h ę c i n ie m ó g ł o d k r y ć w sobie życzenia, ż e b y s e k s u a l n i e o b c o w a ć z m a t k ą , to m u s i a ł p r z y j ą ć w y j a ś n i e n i e , że d l a t e g o t a k g ł ę b o k o w y p a r ł to życzenie, iż b y ł o ono z a b r o n i o n e . N i e m o ż n a się dziwić, ż e w i e l u a d e p t ó w p r ó b o w a ł o coś sobie w m ó w i ć , ż e b y n i e u t r a c i ć n a d z i e i n a u w o l n i e n i e d z i ę k i ana l iz ie i z a c h o w a ć t a k w a ż n ą p r z y n a l e ż n o ś ć do g r u p y . A jeżeli człowiek p o r z u c i ł swoją w ł a s n ą p r a w d ę na k o r z y ś ć ideologii, to będzie , n i e z a l e ż n i e od tego, jakie b y ł y tego p r z y -
144
czyny, b r o n i ł je j p r z e d n a s t ę p n ą generac ją . G d y b y tego n ie r o bił, m u s i a ł b y p r z e ż y ć t r a g e d i ę w ł a s n e j s t r a t y . Lecz w r o k u 1981 r e d u k c j a życia u c z u c i o w e g o dz iecka i w y p a r t y c h t reśc i do obszar u i m p u l s ó w n i e u d a j e się bez p o w a ż n y c h za fałszowań. T a k i e d o ś w i a d c z e n i e p r z e z dziecko a m b i w a l e n c j i w s t o s u n k u do r o d z i ców nie da je się ł a t w o u m i e ś c i ć w s c h e m a c i e e d y p a l n y m , j a k k o l w i e k p r ó b o w a n o tego już wie le r a z y .
3 . D o d a t k o w o s t a b i l i z u j ą c y m c z y n n i k i e m u t r z y m a n i a t e o r i i k o m p l e k s u E d y p a jes t p r z y k a z a n i e C z a r n e j P e d a g o g i k i . O d d a w n a c e l e m w y c h o w a w c ó w b y ł o o d w r ó c e n i e u w a g i d z i e c k a o d m o t y w ó w ich p o s t ę p o w a n i a i s k i e r o w a n i e t e j u w a g i n a r z e k o m o g r z e s z n e i złe p o b u d k i dz iec ięcych życzeń. N i e ś w i a d o m a zależność o d tego p r z y k a z a n i a m u s i a ł a m i e ć b a r d z o d u ż e znaczenie , s k o r o F r e u d r a t o w a ł się teor ią E d y p a p r z e d izolacją, k t ó r a b y ła k o n s e k w e n c j ą jego o d k r y ć z 1896 r o k u . J a k k o l w i e k idea sek s u a l n i e pożąda jącego dz iecka b y ł a w t e d y b a r d z o szokująca, t o ł a t w i e j d o s t o s o w y w a ł a się do u k r y t y c h i c h r o n i o n y c h p r z e z p e d a g o g i k ę s t r u k t u r w ł a d z y , niż p e ł n a p r a w d a o t y m , co doroś l i robią z dziećmi, t a k ż e w s ferze s e k s u a l n e j . S e k s u a l n i e p o ż ą d a jące dz iecko n a d a l p o z o s t a ł o o b i e k t e m w y c h o w a w c z y c h (względnie t e r a p e u t y c z n y c h ) s t a r a ń dorosłego.
4 . T a k jak w d r a ż a n i e d o „ n i e p a m i ę t a n i a " , t a k s k i e r o w a n a n a p r z e p r a c o w a n i e k o m p l e k s u E d y p a a n a l i z a p o m a g a w z a w o -a l o w a n i u f a k t u w y k o r z y s t a n i a i m a l t r e t o w a n i a d z i e c k a p o d p o r z ą d k o w a n e g o d o r o s ł y m . S k o r o t y l k o w i n a dz iecka l u b konf l ik t E d y p a stoi w c e n t r u m u w a g i , n i k o m u n ie p r z y c h o d z i do g ł o w y z a p y t a ć , d laczego w ł a ś c i w i e ojciec E d y p a , k r ó l Lajos, k a z a ł bezp o ś r e d n i o po u r o d z e n i u s y n a p r z e b i ć jego s t o p y i go p o r z u c i ć . N i e z a d a w a n i e r o d z i c o m p y t a ń o m o t y w y n a l e ż a ł o w czasach F r e u d a do d o b r e g o w y c h o w a n i a i jego teor ia d o s t o s o w a ł a się do tego.
5 . R o z l u ź n i e n i e zasad w y c h o w a n i a po d r u g i e j w o j n i e świat o w e j d o p r o w a d z i ł o do tego, że rodz ice już n ie p o s i a d a l i p r z y w i le ju w ł a d z y t o t a l i t a r n e j , a w y r a s t a j ą c e w t r o c h ę w i ę k s z e j s w o bodzie dzieci m o g ł y ł a t w i e j p r z e j r z e ć m a n i p u l a c j e s w o i c h r o d z i ców. N i e k t ó r z y a n a l i t y c y - n a u c z y c i e l e , k t ó r z y sami , b ę d ą c ofiar a m i C z a r n e j P e d a g o g i k i , n ie z d a w a l i sobie z tego s p r a w y , czuli się z a g r o ż e n i s t o s u n k o w o większą wolnością t e j m ł o d z i e ż y i u w a -
10 — " M u r y m i l c z e n i a . 145
żali, że m u s z ą jeszcze b a r d z i e j r o z b u d o w a ć t w i e r d z ę swojego t e o r e t y c z n e g o w y z n a n i a w i a r y . D o t e g o b a s t i o n u p s y c h o a n a l i t y c z n e g o w y c h o w a n i a n a l e ż y t e o r i a k o m p l e k s u E d y p a , w k tórą n ie w y p a d a u c z n i o w i w ą t p i ć , p o d o b n i e j ak w y c h o w a n k o w i jezui t ó w w Credo. T a k i e p y t a n i a m o ż n a z a d a w a ć d o p i e r o w z a a w a n s o w a n y m w i e k u . H e i n z K o h u t n p . w y z n a j e , że u w i e l u jego w y l e c z o n y c h p a c j e n t ó w n ie p o j a w i ł a się ż a d n a p r o b l e m a t y k a e d y -p a l n a , a J . B a s t i a a n s , w i e l o l e t n i p r e z e s S t o w a r z y s z e n i a P s y c h o a n a l i t y k ó w w H o l a n d i i , s t w i e r d z i ł p o d c z a s s w o i c h d o ś w i a d c z e ń z L S D , że w czasie o ż y w i a n i a w c z e s n o d z i e c i ę c y c h u r a z ó w , pod w p ł y w e m L S D r e g u l a r n i e p o j a w i a się uczuc ie o s a m o t n i e n i a , g ł ę bokiego u p o k o r z e n i a i zn iewagi , a le n i g d y f r u s t r a c j e z w i ą z a n e z r z e k o m y m k o n f l i k t e m E d y p a . Po d o ś w i a d c z e n i a c h z m o i m i p a c j e n t a m i w y d a j e mi się, że do t y c h u r a z ó w należą też l iczne sek s u a l n e s t y m u l a c j e . J a k już p o w i e d z i a ł a m , uczucie dz iecka, k t ó r e F r e u d opisu je j ako k o m p l e k s E d y p a , dz ięk i n a s z e j l epsze j zna jomośc i n a r c y s t y c z n y c h p o t r z e b m o ż n a dzis ia j okreś l ić o w i e l e p r e c y z y j n i e j . J e ż e l i n a d a l o b o w i ą z u j e z a w ę ż e n i e d o o b s z a r u p o p ę d ó w , t o E d y p zawdzięcza s w ó j u p ó r n ie d o ś w i a d c z e n i u , lecz s t r u k t u r z e w ł a d z y t o w a r z y s t w p s y c h o a n a l i t y c z n y c h , k t ó r e m u s z ą z a p e w n i ć o c h r o n ę o jcom i d z i a d k o m .
Z e s ł o w e m „ e d y p a l n y " z w i ą z a n e s ą r ó ż n e s k o j a r z e n i a . J e ż e l i p o d a j e się w w ą t p l i w o ś ć życzenie c z t e r o l e t n i e g o chłopca, ż e b y o d b y ć s t o s u n e k z m a t k ą , n ie oznacza to wcale , że n ie u z n a j e się w y n i k a j ą c e g o z t e j s y t u a c j i t r ó j k ą t a uczuć . Z a z d r o ś ć , bezs i lność, b e z n a d z i e j n a r y w a l i z a c j a z w i ę k s z y m , k t ó r y da je odczuć swoją p r z e w a g ę , uczuc ie n i e u d o l n o ś c i , n a d z i e j a n a związek, z a k ł o p o t a n i e z p o w o d u s t y m u l a c j i , w s z y s t k o to n a l e ż y do t a k z w a n e j „ fazy e d y p a l n e j " , w w i e k u od t r z e c h do p ięc iu lat , w okres ie , k i e d y dz iecko jes t w rozkwic ie s w o j e j p ięknośc i i często jes t u l u b i o n y m o b i e k t e m s e k s u a l n y m d o r o s ł e g o i s ta r szego r o d z e ń s t w a . W ł a ś n i e n a u c z y ł o się ono w y r a ź n i e m ó w i ć , p o r u s z a się z gracją, p o d z i w i a s w o i c h rodziców, jes t i m o d d a n e , ufne, n ie k r y t y k u j e , jes t i d e a l n y m , d o s t ę p n y m o b i e k t e m . J e ż e l i życie u c z u c i o w e r o dziców jes t w z a n i k u , p o n i e w a ż k i e d y ś z o s t a ł y p o d c i ę t e k o r z e n i e i c h w ł a s n e g o d z i e c i ń s t w a , t r u d n o i m będz ie z r o z u m i e ć b o g a t e i i n t e n s y w n e uczuc ia swojego dz iecka i o d p o w i e d z i e ć na nie . Dla wie lu, oprócz wściekłości , j e d y n i e s e k s u a l n e p o d n i e c e n i e jest
146
możl iwą formą e m o c j o n a l n e g o z a a n g a ż o w a n i a . W i e l u r o d z i c ó w n ie u k r y w a p r z e d d z i e ć m i swojego s e k s u a l n e g o n i e z a s p o k o j e n i a i od n i c h czerp ie jego s u b s t y t u t . M i ę d z y t y m i j a w n y m i g w a ł t a mi, a u k r y t y m i , bo w y p a r t y m i , o c z e k i w a n i a m i rodz iców, i s tn ie je c a ł a g a m a rodz ic ie l sk ich p o s t a w , k t ó r e s ą z r o z u m i a ł e , b i o r ą c p o d u w a g ę z a w ę ż e n i e życia u c z u c i o w e g o do seksua lnośc i . A le w dziec k u m u s z ą o n e p r o w a d z i ć d o b e z r a d n o ś c i , poczuc ia n i e w y d o l n o ś ci, d e z o r i e n t a c j i , p rzec iążenia , bezs i lności i n a d m i e r n e j s t y m u l a cji.
Z a ł o ż e n i e p o w s z e c h n o ś c i k o m p l e k s u E d y p a p r z y s ł a n i a t e fak t y i w y r a ź n e u w i e d z e n i a p r z e d s t a w i a jako o d p o w i e d ź na sek s u a l n e życzenia dz iecka.
B ę d ą c y p o d w p ł y w e m W i l h e l m a R e i c h a rodz ice by l i rzeczywiście p r z e k o n a n i o t y m , że m u s z ą dz iec iom p o m ó c i zadowol ić ich i n f a n t y l n ą , r o z u m i a n ą g e n i t a l n i e , s e k s u a l n o ś ć . P r z e k o n a n i e , że dz iecko n a l e ż y n a u c z y ć p o s ł u s z e ń s t w a b a r d z o w c z e ś n i e i że jego wola m u s i b y ć z ł a m a n a jeszcze w n i e m o w l ę c t w i e , p o m o g ł o n a s z y m r o d z i c o m i d z i a d k o m u k r y ć p r z e d n i m i s a m y m i ich p o t r z e b ę p a n o w a n i a n a d i n n y m i . T e o r i a k o m p l e k s u E d y p a n a d a j e się t a k ż e d o tego, b y z a o f e r o w a ć m ł o d s z y m g e n e r a c j o m p o d o b n e usługi , k t ó r e polegają n a t y m s a m y m m e c h a n i z m i e , a m i a n o w i cie na r o z s z c z e p i e n i u w ł a s n y c h emoc j i i ich p r o j e k c j i na dziecko. N i e s t e t y , w ł a ś n i e w t e n sposób p o z b a w i a się p e w n o ś c i r o dziców p e ł n y c h d o b r e j woli . Dziecko s ta je się n o s i c i e l e m tego, co s e k s u a l n e , k i e d y ś z a k a z a n e , b ę d ą c e t a b u , a w i ę c „ b r u d n e " , t a k że w t e d y , g d y p o c h o d z ą c e z w ł a s n e g o , w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a w a r t o ś c i pozosta ją u k r y t e z a i n t e l e k t u a l n ą to leranc ją , t z n . p o zostają n i e ś w i a d o m e .
C h c i a ł a b y m w y j a ś n i ć to na p r z y k ł a d z i e . W p e w n e j ks iążce o w y c h o w a n i u s e k s u a l n y m jest p r z e d r u k o w a n a r e l a c j a ojca z „ K o m u n y 2 " : „Wieczór, o b y d w o j e dzieci leżą w łóżku. G ł a s z czę N e s s i m a , p r z y t y m t a k ż e jego p e n i s . G r i s c h a : « J a też chcę m i e ć penisa.» P r ó b u j ę jej powiedzieć, że przec ież ma w a g i n ę , k t ó r ą też m o ż n a g ł a s k a ć . G r i s c h a o d p a r o w u j e : « J a też chcę m i e ć p e n i s a do s ius iania .» P r z y p o m n i a ł a mi się r o z m o w a z p s y c h o a n a l i t y k i e m H a n s e m K i l i a n e m , w k t ó r e j p o s t a w i l i ś m y h i p o t e z ę , ż e p e n i s już nie m u s i b y ć p o s t r z e g a n y p r z e z m ę ż c z y z n jako i c h w y ł ą c z n a w ł a s n o ś ć . P o w i e d z i a ł e m : «Grischa, przec ież m o ż e s z
10* 147
m i e ć p e n i s N a s s e r a ( = N e s s i m a ) . P r z e c i e ż możesz p o g ł a s k a ć jeg o penis !» G r i s c h a n a t y c h m i a s t n a t o p r z y s t a j e , chce p o g ł a s k a ć p e n i s N e s s i m a . N e s s i m p o c z ą t k o w o b r o n i się, p r a w d o p d o b n i e boi się a g r e s y w n e g o a t a k u n a swój p e n i s z e s t r o n y G r i s c h y . Mówię, ż e p e n i s t r z e b a g ł a s k a ć b a r d z o d e l i k a t n i e . N a s s e r z g a d z a się t e raz, a le za to chce p o g ł a s k a ć w a g i n ę G r i s c h y . G r i s c h a b r o n i się, p o d o b n i e jak p o p r z e d n i o N a s s e r . Mówię, ż e w a g i n ę też t r z e b a g ł a s k a ć d e l i k a t n i e . O b y d w o j e zgadzają się t e raz , a le kłócą się, k t ó r e m a zacząć p i e r w s z e . N a s s e r zgadza się, ż e b y G r i s c h a p o g ł a s k a ł a p i e r w s z a jego peni s . D y s k u t u j ą , ile r a z y G r i s c h a m o ż e g o p o g ł a s k a ć . C h c e «ca lk iem d u ż o razy», odl icza n a p a l c a c h . N a s s e r zgadza się t y l k o n a j e d e n r a z . M ó w i ę coś p o j e d n a w c z e g o . G r i s c h a b a r d z o d e l i k a t n i e głaszcze p e n i s N a s s e r a , a N a s s e r r ó w nież d e l i k a t n i e w a g i n ę G r i s c h y . P o t e m p r ó b u j ą o d b y ć s t o s u n e k " , (cyt. w e d ł u g H. K e n t l e r a , 1970, s. 137).
W t e j r e l a c j i w y c z u w a się p r z y n a j m n i e j d w i e r ó ż n e p o s t a w y . P i e r w s z o p l a n o w a , ś w i a d o m a p o s t a w a , o d z w i e r c i e d l a bez w ą t p i e n ia d o b r e w z a m y ś l e s t a r a n i e dorosłego, ż e b y zaoszczędzić s w o j e m u dz iecku w r o g o n a s t a w i o n y c h d o s e k s u repres j i , k t ó r e w e w c z e ś n i e j s z y c h g e n e r a c j a c h w y r z ą d z i ł y wie le złego. Swoją w i e d z ę o t y m d o r o s ł y zawdzięcza l e k t u r z e p s y c h o a n a l i t y c z n y c h p i s m i w ł a s n y m d o ś w i a d c z e n i o m z młodośc i . Ale jeszcze w c z e śnie j , w p i e r w s z y c h l a t a c h swojego życia, s k u p i ł w sobie b r a k z a u f a n i a do t w ó r c z y c h sił dz iecka i p r z e k o n a n i e , że d o r o s ł y m u si je w s z y s t k i e g o n a u c z y ć ( n a w e t z m y s ł o w e j radości) . W t e n sposób n a m i ę t n o ś ć d o p o u c z a n i a , c h a r a k t e r y s t y c z n a d la d a w n e j C z a r n e j P e d a g o g i k i , m o ż e p r z e n i k n ą ć d o p o s t a w y n i e k t ó r y c h w s p ó ł c z e s n y c h rodziców, k t ó r z y czasami, p o d o b n i e j a k i c h w ł a ś n i rodzice, widzą konieczność p r z y s w o j e n i a d z i e c k u „ w ł a ś c i w y c h " u c z u ć i m a n i p u l o w a n i a n i m w i m i ę jego d o b r a . Ś w i a d o m e i n i e ś w i a d o m e m o t y w y , k t ó r e s k ł o n i ł y rodz ica d o s e k s u a l n e go m a n i p u l o w a n i a w ł a s n y m d z i e c k i e m w imię a n t y r e p r e s y j n e g o w y c h o w a n i a , m a n i p u l o w a n i a do tego s topnia , że dzieci w c y t o w a n y m p r z y k ł a d z i e w k o ń c u p r ó b u j ą o d b y ć s t o s u n e k , mogą b y ć b a r d z o r ó ż n e i n ie są m o ż l i w e do w y j a ś n i e n i a bez z n a j o m o ś c i h i s t o r i i d z i e c i ń s t w a rodz iców. Ale p r z e d s t a w i o n a w y ż e j s y t u a c j a p r z y g o t u j e c z y t e l n i k a już n a s t a w i o n e g o n a o d b i ó r j ę z y k a p e dagogicznego. Będz ie on sobie z a d a w a ł p y t a n i e : d laczego dzieci
148
mają b y ć s k ł a n i a n e do s t o s u n k u ? Czy nie czują się w t e d y w y k o r z y s t y w a n e d la c u d z y c h p o t r z e b . Dlaczego dziecko, k t ó r e d o ś w i a d c z y ł o c z u ł e j miłośc i s w o i c h rodz iców w dz iec ińs twie , nie m i a ł o b y s a m o o d n a l e ź ć w o k r e s i e d o j r z e w a n i a t e j czułości, swoje j o b u d z o n e j s e k s u a l n o ś c i i s w o i c h f o r m p r z y j e m n o ś c i ? Czy to n ie m y p r z e s z k a d z a m y t y m o d k r y c i o m , g d y w sposób p a r a d o k s a l n y sądz imy, ż e w ł a ś n i e m y m o ż e m y i m u s i m y p o u c z a ć n a sze dzieci, jak n a l e ż y c z e r p a ć p r z y j e m n o ś ć z seksua lnośc i? J a k d ł u g o pozostają w n a s a k t y w n e i n t r o j e k c j e , t a k d ł u g o r e p r o d u k u j e m y s t a r y s c h e m a t w y c h o w a w c z y z e z m i e n i o n y m i z n a k a m i .
P o n i e w a ż b a r d z o w c z e ś n i e w p o j o n o n a m „ z a p o m i n a n i e " , a tak i e w y c h o w a n i e b y ł o p o w s z e c h n e , d o p i e r o w t e d y m o ż e m y p r z e s t a ć m a n i p u l o w a ć w y c h o w u j ą c , g d y s a m i z o s t a n i e m y u w r a ż l i w i e n i na te nasze n i e ś w i a d o m e p o s t a w y . W o d r ó ż n i e n i u od s u r o wego, a u t o r y t a r n e g o w y c h o w a n i a ( w b e z w a r u n k o w y m p o s ł u szeńs twie , w t w a r d o ś c i , b e z d u s z n o ś c i i tp.), w k t ó r y m z a r ó w n o treści , jak i m e t o d y w y w i e r a j ą na duszę dz iecka niszczący w p ł y w , t r e ś c i t a k z w a n e g o a n t y a u t o r y t a r n e g o w y c h o w a n i a s ą c a ł k o w i cie l u d z k i e i p r z y j a z n e człowiekowi . D l a t e g o w r o g i d z i e c k u elem e n t , k t ó r y zagnieździł się w p r z e k a z a n y c h , n i e ś w i a d o m y c h p r z y m u s a c h , n ie jes t ł a t w y do p r z e j r z e n i a . Ży je on d a l e j w gorl iwości w y c h o w a w c y , k t ó r e m u w ł a s n a ideologia jest bliższa i b a r d z i e j z n a n a niż w ł a s n e , ż y w e dziecko. T y l k o w t e n sposób m o g ę to r o z u m i e ć , g d y k t o ś pisze, że dzieci n a l e ż y „ w d r o ż y ć " do o p o r u , do a n t y a u t o r y t a r n e j p o s t a w y i do s e k s u a l n e j rozkoszy.
Dziecko od p o c z ą t k u p r z y z w y c z a j o n e do tego, że jego w ł a s n y ś w i a t jest s z a n o w a n y , p o t e m bez t r u d u d o s t r z e ż e każdą formę l e k c e w a ż e n i a jego osoby (a t a k ż e a u t o r y t a r n e g o w y c h o w a n i a ) i będzie na nie r e a g o w a ł o o p o r e m . J e ż e l i j e d n a k b y ł o za p o m o cą ideologii p r z y u c z a n e do o k r e ś l o n e j p o s t a w y , p ó ź n i e j n ie zau w a ż y , że z n o w u n a r z u c a mu się inną ideologię. Ale dziecko, k t ó r e d o ś w i a d c z y ł o miłości , n ie m u s i b y ć n a u c z a n e czułe j s e k s u alności, będzie o n a d la n iego c z y m ś o c z y w i s t y m .
Być może, p r o p a g o w a n e w p r z y t o c z o n y m p o w y ż e j p r z y k ł a dzie w y c h o w a n i e s e k s u a l n e w y s z ł o już z m o d y , p o n i e w a ż r o d z i ce po p e w n y m czasie zauważy l i , że s a m i p o z w a l a l i sobą m a n i p u l o w a ć , b ę d ą c o f i a r a m i ideologii . Ale z a j m o w a n i e się z jawisk i e m z a g u b i e n i a rodziców, k t ó r z y c z a s a m i p o d o b n i e j a s ich dzie-
149
ci są n a r a ż e n i na s z a l e ń s t w a w y c h o w a w c z e ideologów i t e o r e tyków7, u w a ż a m za i n t e r e s u j ą c e . P a t o l o g i a zasad w y c h o w a w c z y c h S c h r e b e r a n ie zos tała z a u w a ż o n a p r z e z jego g e n e r a c j ę ( n a w e t p r z e z Z y g m u n t a F r e u d a ) . P o d o b n i e , w y w o d z ą c e się z t e o r i i i n s t y n k t ó w w y c h o w a w c z e za lecenia dzis ia j mogą p o z o s t a ć dla n a s u k r y t e , e w e n t u a l n i e w y d a w a ć się c a ł k i e m o d p o w i e d n i e i p r a w i d ł o w e , p o n i e w a ż jeszcze n ie d o s t r z e g a m y w n a s z e j p o s t a w i e i w t y m , co m ó w i m y , śladów 7 C z a r n e j P e d a g o g i k i . D l a t e g o n ie t y l k o z a a n g a ż o w a n i rodzice, lecz t a k ż e t e r a p e u c i dziecięcy da ją s ię zwieść k o n c e p c j i k o m p l e k s u E d y p a ze szkodą dla s w o j e j e m p a t i i .
P e w n a z a j m u j ą c a się d z i e ć m i a n a l i t y c z k a p o p r o s i ł a m n i e
0 godz inę superwiz j i , podczas k t ó r e j o p o w i a d a ł a mi, co n a s t ę p u j e : L e c z y c z t e r o l e t n i e g o chłopca, k t ó r y nag le zaczął p r z e j a w i a ć lęki fobi jne i r e a g o w a ł p a n i k ą na obecność m ę ż c z y z n n o s z ą c y c h p e w i e n r o d z a j f r y z u r y . N a j w i ę k s z ą t r u d n o ś ć w czasie l eczenia s p r a w i a ł je j sposób z a c h o w a n i a chłopca, k t ó r y s t a ł się n a t r ę t n y , g w a ł t o w n y m r u c h e m s ięgał je j p o d spódnicę, p r z y t u l a ł się do n i e j i s p r a w i a ł , że c z u ł a się j ak a t a k o w a n a p r z e z jakiegoś p o ż ą d l i w e g o m ę ż c z y z n ę . T e r a p e u t k a p o w i e d z i a ł a mi, ż e p r z e d s t a w i ł a t e n p r z y p a d e k n a s e m i n a r i u m i u s ł y s z a ł a r ó ż n e w y p o w i e d z i . N i e k t ó r z y k o l e d z y w z a c h o w a n i u c h ł o p c a widz ie l i c e c h y e d y p a l n e , k t ó r e p o w o d o w a ł y o d r z u c e n i e o k r e ś l o n e g o t y p u m ę ż c z y z n . I n n i z kole i sądzili, że dz iecko „nie os iągnęło jeszcze fazy e d y p a l n e j " . T e u w a g i n ie p o m o g ł y k o l e ż a n c e w p r a c y . J e dynie m i a ł a do s iebie p r e t e n s j e , że nie p o t r a f i ł a z a c h o w a ć a n a l i t y c z n e j p r z e w a g i , lecz zawsze czuła się u r a ż o n a i w p e w i e n sposób z a g r o ż o n a p r z y k a ż d y m a t a k u dziecka.
Ale dla m n i e to uczucie b y ł o d e c y d u j ą c e i s a m a p y t a ł a m się p o c z ą t k o w o , jak i u r a z chciało to dz iecko w y r a z i ć . Z t y m p y t a n i e m jako h ipotezą roboczą k o l e ż a n k a poszła do d o m u , a gdy p o k i l k u d n i a c h z a d z w o n i ł a d o m n i e , powiedz iała , ż e r o z m o w a z r o d z i c a m i c h ł o p c a odsłoniła n a s t ę p u j ą c e f a k t y : G d y m a t k a po o p e r a c j i m u s i a ł a p o z o s t a ć p r z e z d w a t y g o d n i e w szp i ta lu , ojciec p r z e j ą ł op iekę n a d dz ieck iem, k t ó r e r z e k o m o b a r d z o k o c h a ł
1 z k t ó r y m c h ę t n i e się b a w i ł . Nie chciał p r z e k a z a ć go n a w e t c h w i l o w o i n n e j osobie i z a b i e r a ł ze sobą n a w e t w t e d y , g d y szedł z k o l e g a m i do loka l i r o z r y w k o w y c h . T a k ż e u niego w d o m u p r z y j a c i e l e czasami zabawia l i się s e k s u a l n i e z jego dz ieckiem,
150
w k ł a d a l i mu p a l e c w a n u s i p o b u d z a l i się, p o s ł u g u j ą c się jego p e n i s e m . Ojciec w y d a w a ł się święcie p r z e k o n a n y , że t a k i e zab a w y należą d o p o s t ę p o w e g o w y c h o w a n i a , a le p o d c z a s r o z m o w y z a n a l i t y c z k ą o k a z a ł o się, że j a k o dz iecko s a m m u s i a ł p r z e ż y ć r ó ż n e u r a z y o p o d ł o ż u s e k s u a l n y m .
W m o m e n c i e g d y a n a l i t y c z k ą z d o ł a ł a o d r z u c i ć p r e s j e swo jeg o t e o r e t y c z n e g o w y k s z t a ł c e n i a , s a m a , bez d o d a t k o w e j g o d z i n y s u p e r w i z y j n e j z a u w a ż y ł a , że dz iecko już od dłuższego czasu p r ó b o w a ł o p o d c z a s t e r a p i i o p o w i e d z i e ć je j p o p r z e z z a b a w ę , z a p o mocą inscenizac j i , co dz iało się z n i m w t a m t e w i e c z o r y . G d y t y l k o b y ł a g o t o w a s ł u c h a ć , dz iecko w y p o w i a d a ł o się w e r b a l n i e , m i ę d z y i n n y m i o t y m , jak „ m ę ż c z y ź n i sięgają k o b i e t o m p o d s p ó d n i c e i są p r z e z n i e z w y m y ś l a n i " . Od tego m o m e n t u i n s c e n i zacja, k t ó r a w c z e ś n i e j t a k c iążyła t e r a p e u t c e i k t ó r a m i a ł a s p r o w o k o w a ć jej „ w y m y s ł y " , n ie b y ł a już k o n i e c z n a .
W s z y s t k i e e l e m e n t y t e j h i s t o r i i opowiada ją o r e a l n y c h zdar z e n i a c h . Ale k u m u l u j e ona szczegóły, k t ó r e z n a m t a k ż e z inn y c h p r z y p a d k ó w , i k t ó r e p o z w o l i ł y m i p o z n a ć s z e r o k i a s o r t y m e n t s e k s u a l n e g o w y k o r z y s t y w a n i a dzieci, s k o r o t y l k o b y ł a m g o t o w a p r z y j ą ć tę w i e d z ę . D o w i e d z i a ł a m się, że są rodzice, k t ó r z y nie m o g ą c wyj ść z d ł u g ó w , „ w y p o ż y c z a j ą " za o p ł a t ą s w o j e dz iec i do z a b a w s e k s u a l n y c h , w p r z e k o n a n i u , że n ie szkodzi to dziecku, d o p ó k i jest ono m a ł e . J a k d o w i e d z i a ł a m się o d p r o w a d z ą c e g o „ t e l e f o n z a u f a n i a " , g r o ż e n i e t a k i m i z a b a w a m i n a l e ż y d o m e t o d w y c h o w a w c z y c h m ł o d y c h rodziców, g d y dziecko jes t n i e p o s ł u s z n e . W d o k u m e n t a c j i p s y c h i c z n e g o m a l t r e t o w a n i a , p r o w a d z o n e j w „ te le fonie z a u f a n i a " , w y k o r z y s t a n i e s e k s u a l n e z a j m u j e w y s o ką pozyc ję . Na p r z y k ł a d dziecko u c z e s t n i c z y j a k o w i d z w różn y c h z a b a w a c h s e k s u a l n y c h , c o m a zwiększyć p r z y j e m n o ś ć sek s u a l n ą d o r o s ł y c h . W t e n sposób rodz ice mszczą się za t r a u m a t y c z n e p r z e ż y c i a w ł a s n e g o d z i e c i ń s t w a .
J e ż e l i s łyszy się o t y c h f a k t a c h , a w z a n a d r z u p o s i a d a się jeszcze i n s t r u m e n t a r i u m t e o r i i i n s t y n k t ó w , m u s i s ię b a g a t e l i z o w a ć r o z m i a r t y c h k r z y w d . Będz ie m o ż n a sobie w m ó w i ć , ż e dziecko m o g ł o p r z e ż y w a ć w czasie t y c h p r a k t y k uczucie p r z y j e m ności, i z a s t a n a w i a ć się j e d y n i e n a d t y m , jak został r o z w i ą z a n y p r o b l e m m i ę d z y „ i d " a „ s u p e r e g o " .
Ale jeżeli będz ie się c h c i a ł o o d r z u c i ć t e n bagaż, p o n i e w a ż d o -
s t r z e g ą się, że teor ia ta p r z y c z y n i a się do u k r y c i a s t o s o w a n e j p r z e m o c y , w t e d y z a i n t e r e s o w a n i e „ i n f a n t y l n ą s e k s u a l n o ś c i ą " p r z e n o s i się na s e k s u a l n o ś ć jako j edną z m o ż l i w y c h f o r m s p r a w o w a n i a w ł a d z y n a d ofiarą. R e l a c j e dotyczące p a n o w a n i a n ie ogranicza ją się do s t o s u n k ó w m i ę d z y d o r o s ł y m i i dz iećmi, lecz m o ż n a j e z a o b s e r w o w a ć t a k ż e m i ę d z y r o d z e ń s t w e m . C z t e r o l e t n i p a c j e n t m o j e j k o l e ż a n k i podczas t e r a p i i n a t y c h m i a s t p r z e j ą ł a k t y w n ą ro lę a t a k u j ą c e g o , a b y p r z e d s t a w i ć je j s y t u a c j ę , w k t ó r e j b y ł ofiarą i ś w i a d k i e m . P o d o b n i e s t a r s z e r o d z e ń s t w o , k t ó r e w y k o r z y s t u j e i k r z y w d z i m ł o d s z e , w a k t y w n e j f o r m i e o p o w i a d a o t y m , co mu się p r z e d t e m w y d a r z y ł o . T a k m u s i być, jeżeli dziecko l u b d o r o s ł y pozosta je s a m z w y r z ą d z o n ą m u k r z y w d ą . Ż e b y m ó c czuć co z n a c z y b y ć ofiarą, p o t r z e b n y jest k toś r o z u m i e j ą c y . J e ż e l i g o z a b r a k n i e , k r z y w d a jes t p r z e n o s z o n a n a i n n ą osobę, p o czucie w i n y pozosta je, i z kole i ono u t r u d n i a u j a w n i e n i e p r a w dy. Toteż l u d z i e są p r z y w i ą z a n i do swojego poczuc ia w i n y , p o n i e w a ż w t e n sposób pozosta je im i luzja p o s i a d a n i a w ł a d z y ( „ z r o b i ł e m b ł ą d , a le m o g ł e m pos tąp ić inacze j " ) . Ś w i a d o m e p r z y jęcie faktu, że b y ł o s ię ofiarą, o z n a c z a uczucie b e z g r a n i c z n e j b e z r a d n o ś c i , b ę d ą c e u d z i a ł e m dziecka, n i e o c z e k i w a n i e n a r a ż o n e g o n a w y b u c h wściekłośc i lub s e k s u a l n e m a n i p u l a c j e z e s t r o n y k o c h a n e g o człowieka, k t ó r y w j e d n e j chwi l i s t a ł mu się obcy. D l a t e g o nas i p a c j e n c i p o t r z e b u j ą t e r a p e u t ó w i a n a l i t y k ó w , k t ó r z y w s p i e r a j ą c ich p o m a g a j ą im p r z e ż y ć ból i bezsi lność, a nie f u n k c j o n a r i u s z y , k t ó r z y w s łużb ie s p r a w u j ą c e g o w ł a d z ę s p o ł e c z e ń s t w a wybi ja ją im z g ł o w y n ie jasną wiedzę, pochodzącą z n a j w c z e ś n i e j s z y c h doświadczeń. G d y b y t e r a p e u c i n ie by l i funk c j o n a r i u s z a m i , lecz a d w o k a t a m i p a c j e n t a , nie u k r y w a l i b y tego, ż e s e k s u a l n o ś ć n a d a j e się m i ę d z y i n n y m i d o w y w i e r a n i a p r z e m o c y n a s ł a b s z y m .
Młodzi ludz ie często opowiadają, chcąc p o t w i e r d z i ć t e o r i ę F r e u d a , że ich m a ł e dzieci b a r d z o i n t e r e s u j ą się różnicą płc i . Czy jest d o p o m y ś l e n i a , ż e b y n o r m a l n e , ż y w e dziecko n ie i n t e r e s o w a ł o się c z y m ś t a k o c z y w i s t y m ? K i e d y A d a m i E w a zjedli j a b ł k o z D r z e w a Wiadomośc i , po r a z p i e r w s z y spos t rzeg l i swoją płc iowość i m u s i e l i s ię jej w s t y d z i ć . O k a z u j e się, że od tego wzoru, w k t ó r y m wiedza, s e k s u a l n o ś ć i w s t y d d z i w a c z n i e się łączą, nie u w o l n i ł a nas t a k ż e t e o r i a p s y c h o a n a l i z y . Dlaczego dzie-
152
cko nie m i a ł o b y się i n t e r e s o w a ć t y m , że i s tnie ją d w i e p ł c i e ; j a k z b u d o w a n i są m a m a , t a t a i r o d z e ń s t w o , jak p r z y c h o d z ą na ś w i a t dzieci, j ak dz iecko w c h o d z i do b r z u c h a , co łączy ojca i m a t k ę t a k ż e c ie leśnie i td? Dla d o r o s ł y c h p y t a n i a te są z w i ą z a n e z sek s u a l n y m i d o ś w i a d c z e n i a m i , a le d la dz iecka n i e . Dziecko zadaje s w o j e p y t a n i a c a ł k i e m n a t u r a l n i e ; t o dorośl i , k t ó r z y by l i w y c h o w a n i w e d ł u g zasad C z a r n e j P e d a g o g i k i , uczą j e n ieśmiałośc i . W y w o d z ą c e się z t y c h zasad p o ł ą c z e n i e w i e d z y z winą i w s t y d e m u t r u d n i a r o d z i c o m w i d z e n i e p y t a ń d z i e c k a t a k i m i , j ak ie są, czyl i t r a k t o w a n i e ich jako w y r a z u n o r m a l n e j c iekawości . W s z y s t k o , co dz iecku p r z e k a ż e m y , oczywiście o d n a j d z i e m y w n i m . Ale jeżeli u ś w i a d a m i a m y sobie t e n proces , b ę d z i e m y m i e l i dz ięk i dziec k u szansę u w o l n i e n i a się od p r e s j i n a s z e j przeszłości .
M a ł e dziecko jest p o c z ą t k o w o n i e m y m odbiorcą n a s z y c h p r o jekcj i . N i e m o ż e się p r z e d n i m i obronić , n ie m o ż e n a m i c h oddać, w y t k n ą ć , m o ż e t y l k o s t a ć się i c h nos ic ie lem, c z y m u t w i e r dza n a s w p r z e k o n a n i u , że świat , ludzkość, s p o ł e c z e ń s t w o zawsze m u s z ą b y ć t a k i e , j a k i c h d o ś w i a d c z y l i ś m y w n a s z e j p r z e szłości. Ale n ie m u s i b y ć t a k zawsze. G d y b y m ł o d y m l u d z i o m rzeczywiśc ie u d a ł o się u w o l n i ć swoją s e k s u a l n o ś ć od n a r c y s t y c z n e j w a l k i o w ł a d z ę i od C z a r n e j Pedagog ik i , i c ieszyć się nią jak o taką, nie m u s i e l i b y ś m y p r z e n o s i ć swoich s e k s u a l n y c h k o n f l ik tów na dzieci. S k o r o dziecko m o ż e b y ć c z y m ś w i ę c e j niż jed y n i e odbiorcą rodz ic ie l sk ich pro jekc j i , m o ż e Dyć dla r o d z i c ó w n i e w y c z e r p a n y m ź r ó d ł e m n i e z a f a ł s z o w a n e j w i e d z y o l u d z k i e j n a t u r z e . Na tę n a t u r ę s k ł a d a się już w n a j w c z e ś n i e j s z y m o k r e sie z m y s ł o w o ś ć , r a d o ś ć z w ł a s n e g o ciała, z czułości i n n y c h , p o t r z e b a ekspres j i , byc ia s ł u c h a n y m , d o s t r z e g a n y m , r o z u m i a n y m i s z a n o w a n y m , p o t r z e b a u z e w n ę t r z n i e n i a g n i e w u i złości oraz u j a w n i a n i a i n n y c h uczuć, t a k i c h jak s m u t e k , s t r a c h , zawiść, zazdrość.
P r z y g o t o w u j ą c się do z a w o d u a n a l i t y k a , u c z y m y się w i d z i e ć t e o r i ę i n s t y n k t ó w F r e u d a jako wie lką r e w o l u c j ę . M ó w i się n a m , że F r e u d d l a t e g o u r a z i ł ludzkość, że z a b r a ł je j „ i l u z j ę " n i e w i n n e g o dziecka. Ale t o o s t a t n i e z d a n i e z a w i e r a d w i e fał szywe p r z e s ł a n k i . Po p i e r w s z e , n i e w i n n o ś ć d z i e c k a n ie jest iluzją, lecz r e alnością, a po d r u g i e , ta r e a l n o ś ć nie zos tała w c a l e z a a k c e p t o w a na (pod w p ł y w e m rel ig i i i pedagog ik i ) p r z e z człowieka . Do n i e -
153
d a w n a n ie b y ł o p e d a g o g a , k t ó r y b y n ie sądził, ż e m u s i dz iecku w p o i ć m o r a l n o ś ć . Do n i e l i c z n y c h w y j ą t k ó w , do s a m o t n i k ó w w pedagog ice , n a l e ż a ł J a n u s z K o r c z a k , k t ó r y w 1928 r o k u n a p i s a ł zdania , jeszcze dzis ia j d l a n a s n i e z w y k ł e :
„ U k r y w a m y w ł a s n e w a d y i k a r y g o d n e czyny. N i e w o l n o d z i e c i o m k r y t y k o w a ć , n i e w o l n o d o s t r z e g a ć n a s z y c h p r z y w a r , n a ł o g ó w i ś m i e s z n o s t e k . P o z u j e m y n a d o s k o n a ł o ś ć . P o d groźbą n a j w y ż s z e j u r a z y b r o n i m y t a j e m n i c p a n u j ą c e g o k l a n u , k a s t y w t a j e m n i c z o n y c h , p o ś w i ę c o n y c h w y ż s z y m z a d a n i o m . T y l k o dz iecko w o l n o o b r a ż a ć b e z w s t y d n i e i p o s t a w i ć p o d p r ę g i e r z . — G r a m y z d z i e ć m i f a ł s z y w y m i k a r t a m i ; s ł a b o s t k i w i e k u dziecięcego bi jem y t u z a m i za le t d o r o s ł y c h . S z u l e r z y , t a k t a s u j e m y k a r t y , b y ich n a j g o r s z y m p r z e c i w s t a w i ć , co w ś r ó d n a s d o b r e i c e n n e . G d z i e n a s i n i e d b a l s c y i l e k k o m y ś l n i , ł a k o m i s m a k o s z e , g ł u p c y , lenie, h u l t a j e , a w a n t u r n i c y , n i e s u m i e n n i , oszuści, pi jacy, złodzieje, gdzie nasze g w a ł t y i z b r o d n i e głośne i za ta jone, ile n i e s n a s e k , p o d s t ę p u , zazdrości, o b m ó w i s z a n t a ż y , słów, k t ó r e kaleczą, c z y n ó w , co h a ń b i ą ; i le c i c h y c h t r a g e d i i r o d z i n n y c h , w k t ó r y c h cierpią dzieci, p i e r w s z e m ę c z e ń s k i e ofiary. My o ś m i e l a m y się w i n i ć i o s k a r żać? C z y ż e ś m y a ż t a k b e z k r y t y c z n i , ż e j ako życzl iwość m a r k u j e m y pieszczoty, k t ó r y m i n ę k a m y dzieci? Czyż n i e r o z u m i e m y , ż e t u l ą c dziecko, my w ł a ś n i e t u l i m y się do niego, w jego uśc i sku k r y j e m y się b e z r a d n i , s z u k a m y osłony i uc ieczki w g o d z i n a c h b e z d o m n e g o bólu, b e z p a ń s k i e g o opuszczenia , o b a r c z a m y ciężar e m n a s z y c h c i e r p i e ń i t ę s k n o t " . ( J a n u s z K o r c z a k , Pisma Wy
brane, t o m I, N a s z a K s i ę g a r n i a , W a r s z a w a 1984, s. 73).
N a l e ż y m i e ć nadz ie ję , ż e t a e m p i r y c z n a ( w ż a d n y m w y p a d k u „ u r o j o n a " ) w i e d z a o n i e w i n n o ś c i d z i e c k a zos tanie z a a k c e p t o w a n a p r z e z C z a r n ą P e d a g o g i k ę , naszą na jwyższą w e w n ę t r z n ą i n s t a n c j ę , w c z e ś n i e j niż z a t r z y s t a la t . T y l e b o w i e m czasu p o t r z e b o w a ł Kościół, a b y w k o ń c u z a a k c e p t o w a ć m a t e m a t y c z n e dow o d y n a s y s t e m k o p e r n i k a ń s k i ; ale m y ż y j e m y t e r a z w i n n y c h czasach. W k a ż d y m r a z i e b y ł o b y k o r z y s t n e dla d e p r e s y j n y c h p a c j e n t ó w , g d y b y ich t e r a p e u c i o d r z u c i l i w y o b r a ż e n i e o w i n n y m dziecku.
L e k a r z J a n u s z K o r c z a k b y ł k r y t y c z n y m o b s e r w a t o r e m i o b y w a j ą c się bez t e o r i i p r z e z t rzydz ieśc i l a t żył z d z i e ć m i z m a r g i nesu, k t ó r e p r z y c h o d z i ł y do niego z a n i e d b a n e i s k r z y w d z o n e .
154
P r a w d o p o d o b n i e s p o t k a ł o go w d z i e c i ń s t w i e wie le dobrego, s k o r o nie m u s i a ł w y p i e r a ć tego, czego b y ł ś w i a d k i e m , t o znaczy nieszczęścia dz iecka t ł u m a c z y ć jego w i n ą i p r z y s ł a n i a ć t r a g i c z ną p r a w d ę za pomocą C z a r n e j P e d a g o g i k i . Bo jeszcze dzis ia j n a r a ż a m y się n a z a r z u t y „ n a i w n o ś c i " , „ s e n t y m e n t a l n o ś c i " l u b „ r o m a n t y z o w a n i a " , jeżeli u p i e r a m y się p r z y n i e w i n n o ś c i dz iecka, t a k g ł ę b o k o z a k o r z e n i ł y się w n a s w a r t o ś c i C z a r n e j P e d a gogiki .
O b r a z n i e w i n n e g o dziecka, k t ó r y r z e k o m o d o p i e r o F r e u d zmienił , b y ł p r z e c i e ż ( także u R o u s s e a u ) n ieobowiązu jącą teorią, k t ó r e j n i k t n ie t r a k t o w a ł p o w a ż n i e . Bo w p r a k t y c e w y c h o d z i ł o się z założenia, że n a l e ż y z dz iecka w y p ę d z i ć zło i w y c h o w a ć je na d o b r e g o człowieka . J a k o d o w ó d ich zła, zawsze się o p o w i a d a ł o , że dzieci c h ę t n i e męczą z w i e r z ę t a , n ie b iorąc p o d u w a g ę tego, k t o je m ę c z e n i a n a u c z y ł i co je do tego s k ł a n i a .
P o d o b n i e dzie je się z seksualnością . P o n i e w a ż dzieci od d a w n a n a d a w a ł y s ię d o tego, b y b y ć nos ic ie lami w s z y s t k i c h o d r z u conych, nie a k c e p t o w a n y c h cech dorosłego, d laczego n ie m o g ł y b y b.yć też nos ic ie lami życzeń s e k s u a l n y c h , szczególnie w p u r y t a ń -skich czasach n a p r z e ł o m i e w i e k ó w , k i e d y s e k s u a l n o ś ć b y ł a p o t ę p i a n a ? P r z y p i s y w a n i e dzieciom tego, czego się s a m i w s t y d z i my l u b czego c h c e m y się pozbyć, n ie jest n o w e i o d p o w i a d a p r z e k a z y w a n y m s t r u k t u r o m w ł a d z y . N a w e t jeżel i dzieci mogą ( i m u s z ą ) m i e ć s e k s u a l n e życzenia i f a n t a z j e jako s u b s t y t u t nie s p e ł n i o n y c h p o t r z e b bliskości, o p a r c i a i czułości — dlaczego m i a ł y b y b y ć one ł ą c z o n e z winą dz iecka? T y m , co w s p o ł e c z e ń s t w i e w ł a ś c i w i e c h r o n i t a b u mi lczenia, jest p r a w o dorosłego d o dowolnego p o s ł u g i w a n i a się d z i e c k i e m dla s w o i c h p o t r z e b , do u ż y w a nia go jako w e n t y l a w celu o d r e a g o w a n i a d o z n a n y c h u p o k o r z e ń . D o p ó k i d o r o s ł y n ie zna swoje j przeszłości , m o ż e jest na to skazany. Ale, co gorsze jest do tego u p r a w n i o n y , t a k d ł u g o , jak d ł u go to o k r o p n e (Melanie K l e i n ) i „ p o ż ą d l i w e " ( Z y g m u n t F r e u d ) dz iecko r z e k o m o w y m a g a p o s k r o m i e n i a i k o n t r o l i dorosłego.
R z e k o m e t a b u n i e w i n n e g o dz iecka sięga w h i s t o r i i n a j w y ż e j p ł y t k i c h w y o b r a ż e ń R o u s s e a u i s ł u ż y z a t u s z o w a n i u rol i dz iecka jako kozła o f ia rnego w czasach p u r y t a n i z m u . Ale w y o b r a żenie o c z y s t y c h rodz icach, k t ó r z y m u s z ą szczególnie p o d a t n e na k u s z e n i e s z a t a n a (żywości) dz iecko „ s k i e r o w a ć ku d o b r u " w
155
p r o c e s i e w y c h o w a n i a , m a tys iąc le tn ią h i s tor ię . P r z e z n a c z e n i e m F r e u d a b y ł o p o r u s z e n i e tego t a b u w s w o i m p i e r w s z y m o d k r y c i u i p r z e z to p o z o s t a n i e w z u p e ł n y m o s a m o t n i e n i u . D o p i e r o jego t e o r i a i n s t y n k t ó w z y s k a ł a z w o l e n n i k ó w , k t ó r z y jeszcze dzis ia j w t y m jego d r u g i m p o s u n i ę c i u widzą wie lk ie , o d w a ż n e osiągnięcie. Lecz n a u k a F r e u d a o i n f a n t y l n e j s e k s u a l n o ś c i n ie z m i e n i ł a w g r u n c i e rzeczy t r a d y c y j n e j p o s t a w y w s t o s u n k u do dz iecka; jed y n i e w z b o g a c i ł a ją tą pozostałością p u r y t a ń s k i c h czasów.
B y ł a o n a z d r a d ą p r a w d y o d k r y t e j n a p o d s t a w i e faktów, 0 k t ó r y c h n i k t n ie chciał słyszeć.
4. S E K S U A L N E W Y K O R Z Y S T Y W A N I E DZIECKA (HISTORIA W O L F S M A N N A )
O p i n i a p u b l i c z n a często w ą t p i w r o z m i a r y i s k u t k i sek s u a l n e g o w y k o r z y s t y w a n i a d z i e c k a p r z e z s t a r s z e r o d z e ń s t w o 1 o s o b y dorosłe, p o n i e w a ż k o n i e c z n e k i e d y ś w y p i e r a n i e w i e d z y o d n o s z ą c e j s ię d o w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a n ie d o p u s z c z a o d p o w i e d n i c h in formacj i . P o z a t y m nie leży to w i n t e r e s i e dorosłego, k t ó r y t e r a z s a m m o ż e a k t y w n i e u c z e s t n i c z y ć w i g n o r o w a n i u s k u t k ó w s w o i c h p o c z y n a ń . Ale p r z e d e w s z y s t k i m p r a w o C z a r n e j P e d a g o g i k i n ie p o z w a ł a t r a k t o w a ć z a c h o w a n i a rodz iców w s t o s u n k u do dzieci i n a c z e j niż jako a k t u miłośc i i dobroc i , i o d m a w i a dz iecku p r a w a d o b u n t u .
P r z y p a d e k „ W o l f s m a n n a " , o p i s a n y p r z e z Z y g m u n t a F r e u d a , o p u b l i k o w a n y p o d t y t u ł e m Aus der Geschichte einer infantilen
Neurose (Z h i s tor i i i n f a n t y l n e j n e r w i c y ) , m o ż e u n a o c z n i ć u w r a ż l i w i o n e m u n a język C z a r n e j P e d a g o g i k i czy te ln ikowi , jak wie lki o d k r y w c a z m a g a j ą c się z c i ę ż a r e m p r z e j ę t y c h p r z e z s iebie zasad w y c h o w a n i a p r ó b o w a ł z a p o m o c ą i n t e l e k t u p o k o n a ć swoją u z a s a d n i o n ą wiedzę . Z n a c z e n i e t e j w i e d z y jest w p r a w d z i e u k r y te, a le i s to tne . W k a ż d y m raz ie s ta le powsta ją n a g r o b k i , na k t ó r y c h widnie ją n a z w i s k a , i w t e n sposób n ie w s z y s t k o zostaje u k r y t e p r z e d p r z y s z ł y m i g e n e r a c j a m i . P o n i e w a ż F r e u d n ie m ó g ł oba l ić f a k t u „ u w i e d z e n i a " W o l f s m a n n a p r z e z s ios t rę , j e d y n i e m o c n o go w s w o i m u jęc iu z r e l a t y w i z o w a ł .
W t y m rozdzia le na p r z y k ł a d z i e h i s tor i i W o l f s m a n n a s p r ó b u -
156
j ę p r z e d s t a w i ć , j ak m o ż n a za pomocą p ó ź n i e j s z y c h w y d a r z e ń z w e r y f i k o w a ć m o j ą h i p o t e z ę o p o d s t a w o w y m z n a c z e n i u w c z e ś n i e j w y p a r t e g o u r a z u , k t ó r y t u t a j , jak i w i n n y c h p r z y p a d k a c h , p o z o r n i e n ie i s tn ie je dzięki u k r y w a j ą c e j g o p a m i ę c i . S p o s ó b inscenizac j i W o l f s m a n n a w p r z y m u s i e p o w t a r z a n i a i n f o r m u j e
0 t y m , że to n ie o b s e r w a c j a s c e n y p i e r w o t n e j i n ie jego k o n f l ik ty p o p ę d o w e u c z y n i ł y g o c h o r y m , lecz b a r d z o w c z e s n e w y k o r z y s t a n i e jego osoby. N i e b y ł tego w s t a n i e w y r a z i ć p r z e z cał e życie, p o n i e w a ż b r a k o w a ł o m u k o n i e c z n e g o w s p a r c i a . A b y t o wy jaśnić , m u s z ę n a j p i e r w p r z e d s t a w i ć p e w n e fakty .
T r u d n o ś c i f i n a n s o w e W o l f s m a n n a opisu je F r e u d w sposób n a s t ę p u j ą c y :
. .Dzięki s p a d k o w i po ojcu i w u j k u s t a ł się b a r d z o b o g a t y 1 w sposób m a n i f e s t a c y j n y o b n o s i ł się z t y m b o g a c t w e m . C z u ł b y się d o t k n i ę t y , g d y b y g o p o d t y m w z g l ę d e m nie d o c e n i o n o . Ale n ie wiedział , ile pos iada, ile w y d a ł , ile mu pozos tało . T r u d n o b y ł o b y s t w i e r d z i ć , czy b y ł skąpy, czy też r o z r z u t n y . R a z zachow y w a ł się tak, r a z inacze j , nigdy w sposób, k t ó r y w s k a z y w a ł b y na k o n s e k w e n t n e z a m i a r y . Na p o d s t a w i e k i l k u r z u c a j ą c y c h się w o c z y cech, k t ó r e p ó ź n i e j p r z e d s t a w i ę , m o ż n a b y g o b y ł o u w a ż a ć za z a t w a r d z i a ł e g o , p y s z n i ą c e g o się bogacza, d la k t ó r e g o b o g a c t w o s t a n o w i o z a l e t a c h jego o s o b y i k t ó r y p r z y i n t e r e s a c h fin a n s o w y c h n i g d y n ie b i e r z e p o d u w a g ę u c z u ć . Ale i n n y c h nie o c e n i a ł ze w z g l ę d u na ich b o g a c t w o i p r z y w i e l u o k a z j a c h o k a z y w a ł się r a c z e j s k r o m n y , śp ieszący z p o m o c ą i w s p ó ł c z u j ą c y . W ł a ś n i e p i e n i ę d z m i r o z p o r z ą d z a ł n i e ś w i a d o m i e — b y ł y d l a n i e g o c z y m ś ł a t w y m .
J e g o z a c h o w a n i e w i n n y m p r z y p a d k u b y ł o d la n iego s a m e go z a g a d k o w e . P o z o s t a ł y po ś m i e r c i ojca m a j ą t e k został p o d z i e l o n y m i ę d z y niego a m a t k ę . M a j ą t k i e m z a r z ą d z a ł a m a t k a i , j ak s a m p r z y z n a ł , bez z a r z u t u i h o j n i e w y c h o d z i ł a n a p r z e c i w jego p o t r z e b o m f i n a n s o w y m .
M i m o t o k a ż d a r o z m o w a d o t y c z ą c a s p r a w f i n a n s o w y c h k o ń czyła się n a j g w a ł t o w n i e j s z y m i z a r z u t a m i w o b e c m a t k i , że go nie kocha, że chce na n i m oszczędzać i że p r a w d o p o d o b n i e n a j c h ę t n i e j w i d z i a ł a b y g o m a r t w e g o , ż e b y s a m a m o g ł a z a r z ą d z a ć p i e n i ę d z m i . M a t k a p ł a c z ą c p r z e k o n y w a ł a go o s w o j e j b e z i n t e r e s o w ności, on w s t y d z i ł się i s ł u s z n i e m ó g ł z a p e w n i a ć , że w c a l e t a k
157
o n i e j n ie m y ś l a ł , ale b y ł p e w i e n , że p r z y n a s t ę p n e j okazj i p o w t ó r z y tę s c e n ę . " (Z. F r e u d , 1918b, s . 1 0 4 - 109).
J e s t b a r d z o p r a w d o p o d o b n e , ż e b a r d z o w c z e ś n i e w y k o r z y s t a n e p r z e z d o r o s ł y c h l u b s t a r s z e r o d z e ń s t w o dz iecko z a c h o w u j e p r z e z całe swoje życie poczucie, że z b y t wie le m u s i o d d a ć . Wyr a ż a się to w sposobie t r a k t o w a n i a p r z e z n ie p i e n i ę d z y , a t a k ż e z a w a r t o ś c i jel it . J a k k o l w i e k t o p o d s t a w o w e uczucie i n f o r m u j e j e
0 r e a l n y m z d a r z e n i u , ńie m o ż e d o s t r z e c p o m i ę d z y n i m i związku, d o p ó k i k t o ś m u n ie p o m o ż e p r z e ż y ć e m o c j o n a l n e j t reśc i t e go z d a r z e n i a i znaczenia , jak ie ma ono d la niego. P o n i e w a ż ciągle słyszy od w y c h o w a w c ó w , że da je z b y t m a ł o , nie w y p r ó ż n i a się w o d p o w i e d n i m m o m e n c i e i w o d p o w i e d n i e j ilości, uczucie p r z e c i ą ż e n i a w y m a g a n i a m i w i ą ż e się z w y r z u t a m i s u m i e n i a
1 k o ń c z y się n i e z n o ś n y m p r z e k o n a n i e m , że jest się j e d n a k z ł y m człowiek iem, s k o r o „ b e z p o w o d u " ma się uczucie , że je s t się w y k o r z y s t y w a n y m i n ie w s z y s t k i m co się ma i c z y m się jest, dz iel i się z chęcią. To, że s e k s u a l n e w y k o r z y s t a n i e d z i e c k a m u s i dop r o w a d z i ć do z a b u r z e ń w jego p ó ź n i e j s z y m życiu s e k s u a l n y m , jes t z r o z u m i a ł e dla k a ż d e g o p r z e c i ę t n e g o la ika . T e n związek nie jest j e d n a k c a ł k i e m oczywis ty d la o r t o d o k s y j n e g o a n a l i t y k a , k t ó r y p r z e z c a ł e l a t a ćwiczył t ł u m a c z e n i e w s z y s t k i c h t r u d n o ś c i s w o jego p a c j e n t a jego i n f a n t y l n y m i ż y c z e n i a m i s e k s u a l n y m i .
L e c z s k u t k i s e k s u a l n e g o w y k o r z y s t a n i a n ie ogranicza ją się j e d y n i e do t r u d n o ś c i w życiu s e k s u a l n y m : upoś ledza ją r o z w ó j j aźn i i u t r u d n i a j ą p o w s t a n i e a u t o n o m i c z n e g o c h a r a k t e r u . Dzieje się to z n a s t ę p u j ą c y c h p o w o d ó w :
1 . S y t u a c j a bezs i lnego u z a l e ż n i e n i a od u k o c h a n e j osoby, m a t k i a lbo ojca, s t w a r z a b a r d z o w c z e s n e połączenie miłośc i z n i e nawiścią .
2 . Ze w z g l ę d u na groźbę u t r a t y u k o c h a n e g o c z ł o w i e k a dziecko n ie m o ż e a n i p r z e ż y ć , an i w y r a z i ć g n i e w u , k t ó r y d o niego czuje. A m b i w a l e n c j a , związek miłośc i i n i e n a w i ś c i pozosta je w a żną cechą p ó ź n i e j s z y c h s t o s u n k ó w m i ę d z y l u d z k i c h . W i e l u z t y c h ludz i z u p e ł n i e nie m o ż e sobie w y o b r a z i ć , że miłość m o ż e b y ć m o ż l i w a bez c ie rp ien ia , ofiary, s t r a c h u , bez b y c i a w y k o r z y s t y w a n y m , bez u p o k o r z e ń i p o n i ż e ń .
3 . P o n i e w a ż f a k t byc ia w y k o r z y s t a n y m m u s i zostać w y p a r t y ( jest t o k o n i e c z n e d o przeżyc ia) , t a k ż e k a ż d a wiedza, k t ó r a m o -
158
g ł ą b y r o z l u ź n i ć k o n t r o l ę tego w y p a r c i a , w s z e l k i m i ś r o d k a m i m u s i b y ć o d p i e r a n a , co w k o ń c u p r o w a d z i do „ z u b o ż e n i a osobowośc i i u t r a t y ż y w o t n y c h k o r z e n i " , j ak n p . w p r z y p a d k u d e pres j i .
4 . S k u t k ó w u r a z u n ie m o ż n a z a pomocą w y p a r c i a u s u n ą ć , lecz p r z e c i w n i e , jeszcze się o n e w t e n sposób u t r w a l a j ą . B r a k możl iwośc i p o w r o t u p a m i ę c i ą do u r a z u , jego w e r b a l i z a c j i (to z n a c z y b r a k możl iwośc i z w i e r z e n i a się z d a w n y c h u c z u ć osobie b l i sk ie j , d a r z ą c e j n a s z a u f a n i e m ) s t w a r z a konieczność a r t y k u l a cji w p r z y m u s i e p o w t a r z a n i a .
5 . P r z e ż y t a d a w n i e j , ale n i e m o ż l i w a do p r z y p o m n i e n i a sobie s y t u a c j a u z a l e ż n i e n i a i byc ia w y k o r z y s t a n y m p r z e z u k o c h a n ą osobę będzie p o w t a r z a n a w p a s y w n e j l u b a k t y w n e j rol i l u b w n i c h obu.
6. Do n a j p r o s t s z y c h i z u p e ł n i e n i e z a u w a ż a l n y c h f o r m ro l i a k t y w n e j n a l e ż y w y k o r z y s t y w a n i e w ł a s n y c h dzieci d la swoich p o t r z e b , k t ó r e są t y m b a r d z i e j p a l ą c e i n ie k o n t r o l o w a n e , im siln i e j zos tał w y p a r t y w ł a s n y u r a z .
W y o b r a ż a m sobie, ż e o s t a t n i p u n k t m o ż e z a n i e p o k o i ć w i e l u c z y t e l n i k ó w i p o i r y t o w a n i będą o n i p y t a ć : Czy te czułości , k t ó r y m i o b d a r z a m dziecko, też są fałszem? Czy m o j a miłość do d z i e c k a m a b y ć też z a b r o n i o n a ? O t y m n a t u r a l n i e n ie m o ż e b y ć m o w y . W k a ż d e j miłośc i jest c ie lesna bl i skość i czułość i n ie ma to nic w s p ó l n e g o z w y k o r z y s t a n i e m . Ale rodzice, k t ó r z y sam i m u s i e l i w y p r z e ć f a k t byc ia w y k o r z y s t a n y m i n i g d y tego n ie przeży l i , ś w i a d o m i e będą czuli się w t a k i e j s y t u a c j i b a r d z o n i e p e w n i e w o b e c w ł a s n y c h dzieci. A lbo będą t ł u m i ć na j szczersze o d r u c h y miłości w o b a w i e p r z e d u w i e d z e n i e m dziecka, a lbo n i e ś w i a d o m i e w y r z ą d z ą m u k r z y w d ę , t a k ą jaką i i m w y r z ą d z o n o , n ie m o g ą c sobie p r z y t y m w y o b r a z i ć , j ak j e k r z y w d z ą , p o n i e w a ż s a m i m u s z ą s ta le o d s u w a ć o d s iebie t e uczucia . J a k m o ż n a p o m ó c t y m r o d z i c o m ? U s u n i ę c i e a m n e z j i n ie jes t m o ż l i w e bez g ł ę b o k i e j t e r a p i i . Dla człowieka, k t ó r y w d z i e c i ń s t w i e b y ł w ł a snością s w o i c h rodziców, nie jes t rzeczą ł a t w ą u ś w i a d o m i e n i e sobie, w k t ó r y m m o m e n c i e t r a k t u j e swoje dz iecko jako swoją w ł a s n o ś ć . A m i m o to, u w r a ż l i w i e n i e n a t e n p r o b l e m , ś w i a d o m o ś ć t y c h p o w i ą z a ń w y d a j e się s t w a r z a ć p e w n ą szansę . Z a k ł a da to, że p r z y n a j m n i e j m o ż n a p r z y j m o w a ć , iż rodz ice n ie by l i
a n i Bogami, a n i a n i o ł a m i , a le często p o t r z e b u j ą c y m i i e m o c j o n a l n i e b a r d z o o s a m o t n i o n y m i l u d ź m i , d la k t ó r y c h dziecko b y ł o j e d y n y m d o z w o l o n y m o b i e k t e m , u m o ż l i w i a j ą c y m w y ł a d o w a n i e emocj i . Rodzice są l u d ź m i , k t ó r z y czul i się u p r a w n i e n i do t a k i e g o z a c h o w a n i a dz ięk i r ó ż n e g o r o d z a j u ideologiom, d o k t ó r y c h n a l e ż y n p . p e d a g o g i k a , a n a w e t p s y c h o a n a l i z a (z je j p o g l ą d a m i n a t e m a t i n f a n t y l n e j seksua lnośc i ) . Lecz w r ó ć m y d o naszego p r z y k ł a d u — W o l f s m a n n a .
W r o k u 1920 s ł a w n y p a c j e n t F r e u d a został p o n o w n i e u z n a n y za w y l e c z o n e g o , lecz w r o k u 1926 w y s t ą p i ł a u n iego p a r a n o j a . Zgłosił się do F r e u d a , k t ó r y w t y m czasie nie m ó g ł go p r z y j ą ć i s k i e r o w a ł go do swoje j u c z e n n i c y , R u t h M a c k - B r u n s w i c k , k t ó r a m u b a r d z o p o m o g ł a . I n n a p a c j e n t k a R u t h M a c k - B r u n s w i c k , a w i ę c „ a n a l i t y c z n a s i o s t r a " W o l f s m a n n a M u r i e l G a r d i n e r , o p u b l i k o w a ł a w r o k u 1971 ks iążkę, k t ó r a obok h i s t o r i i p a c j e n t ó w F r e u d a i R u t h M a c k - B r u n s w i c k z a w i e r a t a k ż e h i s t o r i ę Wolf-s m a n n a .
R u t h M a c k - B r u n s w i c k , szeroko i n f o r m u j e o k ł o p o t a c h f i n a n s o w y c h W o l f s m a n n a i o jego b r a k u z a u f a n i a do l e k a r z y , d e n t y s t ó w i k r a w c ó w , czego k r a ń c o w y m p r z y k ł a d e m jest p a r a n o -i d a l n e , o b ł ę d n e p r z e k o n a n i e o u s z k o d z e n i u jego nosa p r z e z d e r m a t o l o g a , p r o f e s o r a X. A n a l i t y c z k a s ł u s z n i e d o m y ś l a ł a się, że za t y m i m a n i a m i p r z e ś l a d o w c z y m i k r y j e się agres ja w s t o s u n k u do F r e u d a . P o n i e w a ż r o z u m i a ł a j e j ako w y r a z „ p a s y w n y c h h o m o s e k s u a l n y c h ż y c z e ń " p a c j e n t a , k t ó r e F r e u d zawiódł, n ie m u s i a ł a b r o n i ć swojego n a u c z y c i e l a p r z e d z a r z u t a m i p a c j e n t a i m o g ł a mu u m o ż l i w i ć e k s p r e s j ę wściekłości , co p r z y c z y n i ł o się do p o p r a w y . S a m a b y ł a t y m w y l e c z e n i e m zdziwiona, p o n i e w a ż p o m i n ę ł a w t y m p r z y p a d k u k o n i e c z n y w e d ł u g n i e j w a r u n e k tego p r o c e s u , a m i a n o w i c i e p e ł n e z a a k c e p t o w a n i e jego „ ż y c z e n i a k a s t r a c j i " o r a z „ ż y c z e n i a h o m o s e k s u a l n e g o w s p ó ł ż y c i a z o jcem jak k o b i e t a " .
P i s a ł a : „ G d y b y p a c j e n t b y ł z d o l n y z a a k c e p t o w a ć w p e ł n i k o biecą ro lę i p a s y w n o ś ć , m ó g ł b y u n i k n ą ć t e j c h o r o b y , k t ó r a p o w s t a ł a j e d y n i e w w y n i k u o d r z u c e n i a rol i k o b i e c e j " . (M. G a r d i n e r , 1972, s. 329).
A w i n n y m m i e j s c u : „Ale j e d y n ą drogą jest z a a k c e p t o w a n i e s w o j e j w ł a s n e j k a s t r a c j i . Musi pójść tą drogą l u b w r ó c i ć na sce-
160
ne dz iec ińs twa, k t ó r e ze w z g l ę d u na jego p a s y w n y s t o s u n e k do Ojca s tało się p a t o g e n n e . Zaczął p o j m o w a ć , że w s z y s t k i e jego m a r n e wielkości , jego s t r a c h p r z e d o jcem i , p r z e d e w s z y s t k i m , n i e o d w r a c a l n a d e f o r m a c j a s p o w o d o w a n a p r z e z ojca, m i a ł y j edynie u k r y ć jego p a s y w n o ś ć . W m o m e n c i e , g d y p a s y w n o ś ć ta swob o d n i e u j a w n i a się, a jej o d p i e r a n i e p r z y c z y n i a się do p o w s t a nia u r o j e ń , s ta je się o n a dla p a c j e n t a nie do w y t r z y m a n i a . J e żeli n a w e t w y d a j e się inacze j , w rzeczywis tośc i n ie ma d la n i e go w y b o r u m i ę d z y p r z y j ę c i e m ro l i k o b i e c e j a je j o d r z u c e n i e m " . (M. G a r d i n e r , 1972, s. 328).
U r a z s p o w o d o w a n y z ł y m t r a k t o w a n i e m jest i n t e r p r e t o w a n y jako „ p o s t a w a p a s y w n a " i p o ż ą d a n a j e s t . „ a k c e p t a c j a k a s t r a c j i " . J a k k o l w i e k u w a ż a m t a k i e t e o r i e z a g w a ł t z a d a w a n y p a c j e n t o m , m o g ę sobie w y o b r a z i ć , że w t y m k o n k r e t n y m p r z y p a d k u w y s z ł y o n e W o l f s m a n n o w i n a d o b r e . G d y b y a n a l i t y c z k ą p o t r a f i ł a dos t rzec, ż e W o l f s m a n n m i a ł k i l k a r e a l n y c h p o w o d ó w , ż e b y czynić Z y g m u n t o w i F r e u d o w i z a r z u t y , t o p r ó b o w a ł a b y ś w i a d o m i e l u b n i e ś w i a d o m i e b r o n i ć p r z e d t y m i z a r z u t a m i u k o c h a n e g o m i s t rza , z a c z y m p r z e m a w i a n a s t ę p u j ą c y c y t a t :
„ S t w i e r d z e n i e p a c j e n t a , ż e ż a d e n l e k a r z an i d e n t y s t a n ie leczył go sol idnie, jest p o w i e r z c h o w n i e rzecz b i o r ą c do p e w n e g o s t o p n i a u s p r a w i e d l i w i o n e . J e d n a k g d y t o w a r z y s z y się p a c j e n t o wi w jego d ł u g i e j d r o d z e k r z y ż o w e j od l e k a r z a do l e k a r z a , od d e n t y s t y do d e n t y s t y , dochodzi się do w n i o s k u , że to on s a m chciał b y ć źle l e c z o n y i że u ł a t w i a ł l e k a r z o m t a k ą p o s t a w ę . K a ż de leczenie t r a k t o w a ł z n i e d o w i e r z a n i e m . N o r m a l n y człowiek p r z e r y w a leczenie, jeżel i jest n i e z a d o w o l o n y z l e k a r z a i z p e w nością nie dopuszcza, ż e b y o p e r o w a ł go ktoś, kogo u w a ż a za s w o jego w r o g a . Ale p a s y w n a p o s t a w a p a c j e n t a b a r d z o u t r u d n i a ł a m u r o z b r a t z s u b s t y t u t e m ojca; p o c z ą t k o w o s ta le p r ó b o w a ł u ł a godzić w y i m a g i n o w a n e g o w r o g a . P r z y p o m i n a ł o b y t o prze j śc iowy s y m p t o m w p i e r w s z e j anal iz ie , k t ó r y c h a r a k t e r y z o w a ł się t y m , że p a c j e n t od czasu do czasu z w r a c a ł t w a r z w s t r o n ę a n a l i tyka, s p o g l ą d a ł na niego b a r d z o p r z y j a ź n i e , uspoka ja jąco, a p o t e m k i e r o w a ł s p o j r z e n i e w s t r o n ę s to jącego zegara, co m i a ł o oznaczać : «Bądź dla m n i e d o b r y » . T e n s a m gest, o t e j s a m e j t re śc i p o j a w i ł się t a k ż e w m o j e j anal iz ie . P r o f e s o r X b y ł n a t u r a l n i e g ł ó w n y m p r z e ś l a d o w c ą ; p a c j e n t s a m k i e d y ś p o d k r e ś l i ł , ż e
U — M u r y m i l c z e n i a . 161
X jest s u b s t y t u t e m F r e u d a . P r z e ś l a d o w a n i e ze s t r o n y F r e u d a n ie b y ł o t a k w y r a ź n e . W p r a w d z i e p a c j e n t z a r z u c a ł m u , że z jego p o w o d u s t r a c i ł p i e n i ą d z e w Rosji, ale przec ież z pewnośc ią się ś m i a ł , w y o b r a ż a j ą c sobie, ż e r a d a F r e u d a m o g ł a rzeczywiśc ie b y ć z z a m i e r z e n i a złośl iwa. M u s i a ł w i ę c znaleźć i n n e g o , a le r ó w n o r z ę d n e g o , s y m b o l i c z n e g o p r z e ś l a d o w c ę , k t ó r e m u m ó g ł b y p o w a ż n i e , z p e ł n y m p r z e k o n a n i e m p r z y p i s y w a ć złośl iwe z a m i a r y . Poza t y m b y ł o jeszcze wie le i n n y c h , m a ł o z n a c z ą c y c h osób, k t ó r e w e d ł u g p a c j e n t a o s z u k i w a ł y g o i k r z y w d z i ł y . G o d n y m u w a g i jest fakt, że w t e d y , g d y rzeczywiśc ie został o s z u k a n y , w c a l e n ie b y ł p o d e j r z l i w y " . (M. G a r d i n e r , 1972, s. 336 i n a s i ) .
N a w e t jeśli p r o p o z y c j a F r e u d a b y ł a w z a m y ś l e d o b r a , w co nie n a l e ż y w ą t p i ć , p r a w d o p o d o b n i e m i a ł a o n a dla p a c j e n t a kat a s t r o f a l n e s k u t k i . N i e m a w t y m nic n a d z w y c z a j n e g o , p o n i e w a ż ż a d n a r a d a nie m o ż e u w z g l ę d n i ć n i e z n a n e j przyszłośc i i n ie m o ż n a w y k l u c z y ć o m y ł e k . K i e d y j e d n a k udz ie la jący r a d y a n a l i t y k jes t u o s o b i e n i e m ojca, m u s i u z n a ć p r a w o dziecka, k t ó r e k r y j e się w pac jenc ie , do r o z c z a r o w a n i a , co m o ż e się u z e w n ę t r z nić m i ę d z y i n n y m i n i e s k r ę p o w a n ą , n a r c y s t y c z n ą wściekłością. T e n w y b u c h m a mie j sce, g d y p o t ę ż n y , i d e a l i z o w a n y ojciec, d o t y c h c z a s w w y o b r a ż e n i a c h w s z e c h m o c n y i w s z e c h w i e d z ą c y , odk r y w a swoją bezs i lność, a lbo c h o ć b y p o z w a l a odczuć swoje l u d z kie, o g r a n i c z o n e możl iwości , z a n i m p a c j e n t jest w s t a n i e je znieść. A w i ę c W o l f s m a n n m u s i a ł b y m i e ć p r a w o do swoje j wśc iekłośc i n a w e t w t e d y , g d y b y F r e u d g o l e p i e j z r o z u m i a ł , g d y b y n ie zniew a l a ł go s w o i m i t e o r i a m i i i n t e r p r e t a c j a m i , nie u p o k a r z a ł dob r o c z y n n y m i d a t k a m i i n ie n a r a ż a ł go na s t r a c h p r z e d s t ra tą . W y l i c z a m w s z y t k i e te c z t e r y c z y n n i k i w j e d n y m z d a n i u , p o n i e w a ż w e d ł u g m n i e n ie m a m i ę d z y n i m i r ó ż n i c y — k a ż d y jest p r z y k ł a d e m n i e z a m i e r z o n e g o o k r u c i e ń s t w a , czy chodzi o w ł a s n ą chorobę, czy o w ł a s n ą teor ię . B y ł o b y aroganc ją i n i e s p r a w i e d l i wością z a r z u c a ć F r e u d o w i , ż e w t e d y n ie r o z u m i a ł swojego p a c j e n t a tak, jak b y ć m o ż e b y ł o b y to m o ż l i w e dzis ia j . Ale nie z m i e n i a to faktu, że W o l f s m a n n n ie m ó g ł p r z e ż y ć i w p e ł n i w y raz ić swego r o z c z a r o w a n i a a n a l i t y k a m i oraz swoje j w c z e s n o -dziecięce j wściekłości na rodz iców i s ios t rę an i p r z y p o m o c y F r e u d a , a n i p o d z i w i a j ą c y c h g o u c z n i ó w . T a k jak k i e d y ś jako m a ł e dziecko o b c o w a ł j e d y n i e z l u d ź m i , k t ó r z y w y s o k o cenil i
162
jego b o g a t y c h i p o t ę ż n y c h rodziców, i k t ó r y m z t e j p r z y c z y n y n ie m ó g ł się p o s k a r ż y ć , t a k p ó ź n i e j , p r z e z całe życie, o b r a c a ł się w k r ę g a c h , k t ó r e b y ł y F r e u d o w i p r z y c h y l n e i w k t ó r y c h b y ł c e n i o n y i „ w s p i e r a n y " j e d y n i e j a k o r e k l a m a wie lk iego m i s t r z a , w i ę c t a k ż e w y k o r z y s t y w a n y .
Mojego p r z e k o n a n i a , ż e i n t e r p r e t a c j e F r e u d a z a d a ł y g w a ł t p a c j e n t o w i , nie z a w d z i ę c z a m książce K a r i n O b h o l z e r (1980), k t ó ra o p o w i a d a o r o z m o w a c h m i ę d z y pociągającą m ł o d ą k o b i e t ą a 88- le tn im, d o b r z e w y c h o w a n y m , d o s k o n a l e p r z y s t o s o w a n y m i s a m o t n y m m ę ż c z y z n ą ( W o l f s m a n n e m ) , lecz s t u d i o w a n i u opi su tego p r z y p a d k u d o k o n a n e g o p r z e z F r e u d a i p o r ó w n a n i u go ze w s p o m n i e n i a m i z d z i e c i ń s t w a W o l f s m a n n a . W h i s t o r i i p a c j e n t a F r e u d a is tnie ją m i e j s c a p r z y p i s u j ą c e c h o r e m u u c z u c i a i s t a n y , k t ó r e b e z s p r z e c z n i e d o t y c z y ł y s a m e g o F r e u d a , a le k t ó r e n ie w y dają się d o t y c z y ć losu p a c j e n t a . T a k w i ę c F r e u d widz i z n a c z e nie s c e n y p i e r w o t n e j w p o w i ą z a n i u z p r z y j ś c i e m na ś w i a t m ł o d szego r o d z e ń s t w a — w y d a r z e n i e , k t ó r e n ie n a l e ż y do d o ś w i a d czeń W o l f s m a n n a , a k t ó r e w życiu F r e u d a p o j a w i a się s i e d e m r a z y . G d y F r e u d sądzi, ż e jego p a c j e n t „ m ó g ł p r a w d o p o d o b n i e znaleźć z r o z u m i a ł y p o w ó d , żeby nie życzyć sobie m ł o d s z e g o r o d z e ń s t w a " , to p r a w d o p o d o b n i e chodzi tu o p r o j e k c y j n ą i d e n t y fikację a n a l i t y k a . N i e m o ż n a też p r z y j ą ć , że rosy jscy z i e m i a n i e kaza l i d z i e c k u s p a ć w swoje j syp ia ln i , co m i a ł o mie j sce, j ak u d o w o d n i o n o , w p r z y p a d k u F r e u d a .
W e w s p o m n i e n i a c h W o l f s m a n n a z n a j d u j e się opis d z i a d k a (ze s t r o n y ojca) i jego s y n ó w — f r a g m e n t t e n w d u ż y m s t o p n i u w y j a ś n i a s y t u a c j ę dz iecka :
„ K i e d y w u j e k M i k o ł a j z d e c y d o w a ł się ożenić, m ó j d z i a d e k w p a d ł n a n i e p r a w d o p o d o b n y p o m y s ł o d e b r a n i a s w o j e m u s y n o w i n a r z e c z o n e j . M i a ł a o n a ożenić s ię nie z w u j k i e m M i k o ł a j e m , iecz z n i m , jego o jcem! W t e n sposób doszło do p o d o b n e j sy tuac j i , j ak w powieśc i D o s t o j e w s k i e g o Bracia Karafriazow. W y b r a n k a , p o d o b n i e jak w p r z y t o c z o n e j powieści , w o l a ł a s y n a i w y s z ł a za m ą ż za w u j k a Mikoła ja , na k t ó r e g o jego ojciec p ó ź n i e j s ię r o z g n i e w a ł i w y d z i e d z i c z y ł go. M ó j d z i a d e k u c h o d z i ł w t y m czasie za j e d n e g o z n a j b o g a t s z y c h p o s i a d a c z y z i e m s k i c h na p o ł u d n i u Ros j i " . (M. G a r d i n e r , 1972, s. 31 i nas t . ) .
P o u w a ż n y m p r z e c z y t a n i u tego f r a g m e n t u nie z d z i w i m y się,
163
ze na jzdolnie j szy s y n ojca, u k o c h a n y w u j e k P i o t r , w w i e k u m ł o d z i e ń c z y m c ierp iał na chroniczną p s y c h o z ę i że ojciec W o l f s m a n -n a p r a w d o p o d o b n i e o d e b r a ł sobie życie p o k i l k u n a p a d a c h d e pres j i . H i s t o r i a w u j k a P i o t r a u k a z u j e k l i m a t d o m u W o l f s m a n -na t a k w y r a ź n i e , że c y t u j ę ją w całości jako coś p r z e c i w n e g o do i n t e r p r e t a c j i F r e u d a o p a r t e j n a teor i i i n s t y n k t ó w .
„ M o i m u k o c h a n y m w u j k i e m b y ł zawsze w u j e k F i o t r , n a j m ł o d s z y z c z t e r e c h b r a c i . Z a w s z e o g r o m n i e się c ieszyłem, g d y s ł y s z a ł e m , ż e w u j e k P i o t r m a n a s odwiedzić . Z a k a ż d y m r a z e m p r z y c h o d z i ł też do m n i e , z a b i e r a ł m n i e do swojego p o k o j u i b a w i ł się z e mną, jak g d y b y b y ł m o i m r ó w i e ś n i k i e m , w y m y ś l a j ą c w s z e l k i e m o ż l i w e sz tuczk i i p s o t y , k t ó r e b a r d z o m n i e b a w i ł y i b y ł y d la m n i e w y j ą t k o w o z a j m u j ą c e . J a k m ó w i ł a m o j a m a tka, w u j e k P i o t r b y ł w m ł o d o ś c i k i m ś t a k i m jak « s u n n y boy», w y r ó ż n i a j ą c się p o p r z e z swoje n i e z m i e n n i e p o g o d n e usposob ien i e i d la tego b y ł c h ę t n i e w i d z i a n y m gośc iem na w s z y s t k i c h t o w a r z y s k i c h i m p r e z a c h . P o m a t u r z e s t u d i o w a ł n a A k a d e m i i P e -t r o w s k i e g o w M o s k w i e , wysoce w ó w c z a s r e n o m o w a n e j w y ż s z e j szkole g o s p o d a r c z e j . B a r d z o t o w a r z y s k i , zna lazł n a u c z e l n i w i e lu przy jaciół, k t ó r y c h z a p r a s z a ł p o t e m w lecie do n a s z e j pos iadłości . A j e d n a k już w k r ó t c e w u j e k P i o t r , t a k w e s o ł y k o m p a n , zaczął się d z i w n i e z a c h o w y w a ć i r o b i ć n ie m n i e j d z i w n e u w a g i , k t ó r e p o c z ą t k o w o j e d y n i e b a w i ł y jego braci , p o n i e w a ż n ie b r a l i tego p o w a ż n i e , a jego sposób b y c i a u w a ż a l i za n i e s z k o d l i w e kap r y s y . Ale w k r ó t c e i oni dostrzegl i , że s p r a w a jest o w i e l e p o ważnie j sza . P o p r o s z o n o o r a d ę z n a n e g o rosy j sk iego p s y c h i a t r ę Korsakof fa, k t ó r y n i e s t e t y j e d n o z n a c z n i e s t w i e r d z i ł p o c z ą t e k t y p o w e j p a r a n o i . P o c z ą t k o w o w u j P i o t r został u m i e s z c z o n y w zak ł a d z i e z a m k n i ę t y m . A p o n i e w a ż p o s i a d a ł na K r y m i e w i e l k i e dob r a , jego b r a c i a t a k w k o ń c u u ł o ż y l i s p r a w y , że zos tał u m i e s z c z o n y na ich t e r e n i e , gdzie o d c i ę t y od ś w i a t a żył jeszcze dzies iątki lat jak p u s t e l n i k . Choć s t u d i o w a ł r o l n i c t w o , c h c i a ł się późn i e j poświęcić w y ł ą c z n i e s t u d i o w a n i u his tor i i ; n a t u r a l n i e jego m a n i a p r z e ś l a d o w c z a u n i e m o ż l i w i ł a t e plany. . . P o c z ą t k o w o r o d z i n a i p r z y j a c i e l e w u j k a P i o t r a dos t rzega l i j e d y n i e k o m i c z n ą s t r o n ę t y c h ekscesów. I tak n a p r z y k ł a d b r a c i b a r d z o b a w i ł o jego p r z e k o n a n i e , że k a ż d a n i e z a m ę ż n a osoba płci ż e ń s k i e j p r ó b u j e go złowić i z m u s i ć do m a ł ż e ń s t w a . Z a w s z e g d y p r z e d s t a -
164
w i a n o g o m ł o d e j d a m i e , d e n e r w o w a ł się, p o n i e w a ż p o d e j r z e w a ł , że kry ją się za t y m p l a n y m a t r y m o n i a l n e i i n t r y g i . Ale k i e d y zaczął się s k a r ż y ć , że w s z y s c y go w y ś m i e w a j ą , że gołęb ie obserw u j e J e g ° r u c h y i n a ś l a d u j ą go, i zaczął o p o w i a d a ć b z d u r y , w s z y s c y domyś l i l i się, że to c h o r o b a p s y c h i c z n a . A b y zaoszczędzić mu o d o s o b n i e n i a w z a k ł a d z i e d l a u m y s ł o w o c h o r y c h , u m i e s z czono go, izolując z u p e ł n i e od świa ta , jak już w c z e ś n i e j w s p o m n i a ł e m , w jego d o b r a c h n a K r y m i e . J a k m i o p o w i a d a n o , c ielęta, p r o s i a k i i i n n e z w i e r z ę t a d o m o w e b y ł y j e d y n y m t o w a r z y s t w e m , jakie znosił; dziel iły z n i m pomieszczenia , k t ó r e za jmow a ł . J a k t o w y g l ą d a ł o , m o ż n a b y ł o sobie ł a t w o w y o b r a z i ć .
W k r ó t k i m czasie po d o t a r c i u do n a s w i a d o m o ś c i o ś m i e r c i w u j k a P i o t r a , T e r e s a p r z y s ł a ł a m i a r t y k u ł pod t y t u ł e m Milioner
nadgryziony przez szczury, k t ó r y u k a z a ł się w m o n a c h i j s k i m czasopiśmie. P o n i e w a ż n ie b y ł o k o n t a k t ó w w u j k a P i o t r a z o toc z e n i e m , jego ś m i e r ć n ie zos tała o d r a z u o d k r y t a . D o p i e r o g d y p o t r a w y p r z y n o s z o n e d o jego d o m u , k t ó r e z a b i e r a ł d o p i e r o w t e dy, g d y osoby p r z y n o s z ą c e je odeszły, p o z o s t a w a ł y p r z e z k i lka d n i n i e t k n i ę t e , d o m y ś l o n o się, że m u s i a ł o się coś w y d a r z y ć . D l a tego, zwłoki o d k r y t o d o p i e r o k i lka d n i po śmieci . W t y m czasie s z c z u r y z a b r a ł y się do ciała i n a d g r y z ł y je" . ( G a r d i n e r , 1972, s. 30 i nas t . oraz 108).
W u j e k P i o t r chce s t u d i o w a ć h i s t o r i ę (swoją his tor ię?) , a a t a k c h o r o b y p r z e s z k a d z a m u w t y m . Nie d o w i e r z a d a m o m , d l a t e g o jest w y ś m i e w a n y , a k i e d y o p o w i a d a , że w y ś m i e w a j ą go gołębie, izoluje się go jak sza leńca. W t y m ś r o d o w i s k u w y r ó s ł Wolfs-m a n n . C o n i e ś w i a d o m i e p r z e k a z a ł ojciec W o l f s m a n n a s w o j e m u j e d y n e m u s y n o w i w e w c z e s n y m o k r e s i e jego d z i e c i ń s t w a , b ę d ą c b e z s p r z e c z n i e obc iążony s t o s u n k a m i r o d z i n n y m i , m o ż e m y j e d y nie p r z e c z u w a ć , p o n i e w a ż t o z a g a d n i e n i e nie z a j m o w a ł o w t e d y F r e u d a . Dla niego, j ak dla większości ludzi, miłość do dziecka po p r o s t u w y k l u c z a ł a o k r u c i e ń s t w o i całe jego z a i n t e r e s o w a n i e k o n c e n t r o w a ł o się n a o d s z u k a n i u s c e n y p i e r w o t n e j , k t ó r e j z n a czenie w w a r u n k a c h m i e s z k a n i o w y c h m a ł e g o Z y g m u n t a F r e u d a b y ł o bez w ą t p i e n i a i s to tn ie j sze niż u W o l f s m a n n a .
J a k w i a d o m o , s ł a w n y p a c j e n t zawdzięcza s w ó j p s e u d o n i m d z i e c i ę c e m u m a r z e n i u s e n n e m u , k t ó r e g o t r e ś ć c y t u j ę z a F r e u d e m : „ Ś n i ł o mi się, że jest noc i leżę w m o i m ł ó ż k u (koniec
165
ł ó ż k a z n a j d o w a ł się n a w p r o s t o k n a , p r z e d k t ó r y m s t a ł rząd s t a r y c h o r z e c h ó w . W i e m , że g d y ś n i ł e m , b y ł a z i m a i noc). N a g l e o k n o o t w i e r a się i b a r d z o p r z e r a ż o n y widzę, że na w i e l k i m o r z e c h u p r z e d o k n e m siedzi k i l k a b i a ł y c h wi lków, sześć a lbo s i e d e m s z t u k . W i l k i b y ł y c a ł k i e m b i a ł e i w y g l ą d a ł y r a c z e j j a k l isy l u b o w c z a r k i , bo m i a ł y wie lk ie , l isie o g o n y i s to jące uszy, jak c z u j n e psy. O b a w i a j ą c się, ż e m n i e n i e c h y b n i e pożrą, k r z y k n ą ł e m i o b u d z i ł e m s ię" . (Z. F r e u d , 1918b, s. 54).
P a c j e n t n a r y s o w a ł wi lk i n a d r z e w i e i n a o b r a z k u n ie b y ł o „sześć l u b s i e d e m " , lecz pięć w i l k ó w , k t ó r e w p a t r y w a ł y się w dz iecko.
A n a l i z a u j a w n i ł a wie le w y z n a c z n i k ó w tego s n u : o p o w i a d a n e p r z e z b a b k ę ze s t r o n y m a t k i p r z e r a ż a j ą c e h i s t o r i e o k r a w c u i w i l k a c h , r z e c z y w i s t e z a g r o ż e n i e p r z e z w i l k i w ó w c z e s n e j Rosji, b a j k i Czerwony Kapturek, Wilk i siedem gąsek, p r z e r a ż e n i e jak ie za k a ż d y m r a z e m w z b u d z a ł a w m a ł y m b r a c i e s iostra, p o k a zu jąc m u o b r a z k r o c z ą c e g o n a w p r o s t wi lka . W y d a j e m i się, ż e w n i k a j ą c jeszcze g ł ę b i e j w specyficzną, i n d y w i d u a l n ą s y t u a c j ę t e g o dz iecka m o ż n a w y m i e n i ć jeszcze j e d n o ź r ó d ł o tego s n u : D z i a d e k („Ojciec K a r a m a z o w " ) i jego c z t e r e j s y n o w i e b y l i uosob i e n i e m ojca. Dziecko czuło się p r z e z n i c h k o n t r o l o w a n e , t z n . s t a l e o b s e r w o w a n e w e śnie . Czy t e n i e r u c h o m e , n i e p r z y j e m n e s p o j r z e n i a p i ę c i u w i l k ó w z e s n u n ie s y m b o l i z o w a ł y p i ę c i o k r o t n i e p o m n o ż o n e g o , t a j e m n i c z e g o , n i e z r o z u m i a ł e g o d la d z i e c k a i b y ć m o ż e s e k s u a l n i e z a b a r w i o n e g o s p o j r z e n i a ojca? ( O k r u t n y , l e g e n d a r n y d z i a d e k i jego c z t e r e j s y n o w i e t w o r z ą t a k ż e cyf rę pięć.) Bez s t w o r z e n i a s y t u a c j i a n a l i t y c z n e j n i g d y n ie u z y s k a się p e w n e j odpowiedz i . Ale r o z w i n ę ł a m t u t a j t ę myś l , b y n a p o d s t a w i e z n a n e g o w i e l u a n a l i t y k o m m a t e r i a ł u p o k a z a ć , jak w e d ł u g m n i e t e o r i a i n s t y n k t ó w z a c i e m n i a o c z y w i s t e p o w i ą z a n i a i p r z y c z y n i a s ię do tego, że k l u c z o w e , t r a u m a t y c z n e p r z e ż y c i a p a c j e n t a n i e u j a w n i a j ą się w czasie ana l izy .
P o d c z a s m o j e j dz iała lnośc i s u p e r w i z y j n e j często m i a ł a m o k a zję czy tać opisy p r z y p a d k ó w kolegów, k t ó r z y s t a r a l i się o p r z y jęcie d o T o w a r z y s t w a P s y c h o a n a l i t y c z n e g o . W t e d y z a u w a ż y ł a m , ż e s t a r a j ą c się s p r o s t a ć w y m a g a n i o m i n s t y t u t ó w p s y c h o a n a l i t y c z n y c h , to z n a c z y o g r a n i c z a j ą c się do akc j i w p r z e n i e s i e n i u i n a świe t la jąc ją od s t r o n y w c h o d z ą c e j w m o d ę t e o r i i (np. teor i i i n -
166
s t y n k t ó w , m o d e l u s t r u k t u r a l n e g o , psycholog i i jaźni, t e o r i i K l e i n , K o h u t a , K e r n b e r g a ) , a u t o r z y by l i t a k nią pochłonięc i , że w w i e lu w y p a d k a c h los d z i e c k a został z u p e ł n i e p o m i n i ę t y . A k c j a w p r z e n i e s i e n i u b y ł a zawsze i n t e r p r e t o w a n a w e d ł u g a k t u a l n i e l a n s o w a n y c h idei. P o t e m w dyskus j i p o j a w i a ł y się r ó ż n e ujęcia, w zależności o d r e p r e z e n t o w a n e j teor i i . N a p r z y k ł a d t o s a m o zac h o w a n i e p a c j e n t a , jego d ł u g o t r w a ł e m i l c z e n i e m o ż e b y ć i n t e r p r e t o w a n e jako p r z e k o r n a agres ja , j ako „ b i e r n e h o m o s e k s u a l n e u w i e d z e n i e " , j a k o „ ż y c z e n i e i n g e r e n c j i ze s t r o n y a n a l i t y k a " (za p o m o c ą i n t e r p r e t a c j i ) , j a k o „ p o t r z e b a p o z b a w i e n i a a n a l i t y k a r a dości ze swoje j p r a c y " , j ako n i e d o w i e r z a n i e , r y w a l i z a c j a i t a k d a l e j . Często m i a ł a m w r a ż e n i e , że wie le z tego, co zostało p r z e d s t a w i o n e w t a k i c h d y s k u s j a c h , m o g ł o b y b y ć p r a w d ą , a le n ie m i a ł o z n a c z e n i a dla biograf i i p a c j e n t a bez u w z g l ę d n i e n i a jego w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a . Z p e w n o ś c i ą to, czy p a c j e n t jes t o d b i e r a n y jako p a s y w n i e h o m o s e k s u a l n y , czy też j a k o k n ą b r n y , n i e za leży t y l k o od t e o r i i a n a l i t y k a , a le t a k ż e od u c z u ć w p r z e c i w -p r z e n i e s i e n i u . Ale te mogą okazać się p o m o c n e w p r a c y z p a c j e n t e m d o p i e r o w t e d y , g d y u w z g l ę d n i się h i s t o r i ę jego dz iec i ń s t w a . W ó w c z a s w s z y s t k o , c o p a c j e n t m ó w i l u b robi , n ie odnosi się j e d y n i e do „ t u i t e r a z " , lecz do ser i i czynnośc i p r z y m u s o w y c h , k t ó r y c h sens m o ż n a w y j a ś n i ć j e d y n i e p r z e z k i l k a fakt ó w z d z i e c i ń s t w a , jeżel i p o t r a k t u j e się je p o w a ż n i e . K i e d y się okazuje, ż e w s p o m n i a n y t u t a j m i l c z ą c y p a c j e n t b y ł w y c h o w y w a n y p r z e z m a t k ę , k t ó r a j a k o dz iecko b y ł a w obozie k o n c e n t r a c y j n y m i n i g d y o t y m nie m ó w i ł a , l u b p r z e z ojca, k t ó r y d o p u s z c z a ł się w w o j n i e w i e t n a m s k i e j o k r u c i e ń s t w i r ó w n i e ż n i g d y o t y m nie m ó w i ł , to m o ż e być, że p a c j e n t t e n j e d y n i e mi lcząc jes t w s t a n i e o p i s a ć swoją s y t u a c j ę , na k t ó r ą b y ł n a r a ż o n y p r z e z całe swoje życie i k t ó r ą p o z w o l i n a j p i e r w d o ś w i a d c z y ć swojem u a n a l i t y k o w i , z a n i m s a m b ę d z i e m ó g ł n a r a z i ć się n a u c z u c i e z a t r z y m a n i a się p r z e d m u r e m m i l c z e n i a , ż e b y p r z e ż y ć t o świad o m i e .
O p i s a n y t u t a j p r z y k ł a d m i l c z ą c e g o p a c j e n t a b y ć m o ż e p o d kreś l i fakt, że nie m o ż n a p a c j e n t ó w w y p y t y w a ć , lecz n a l e ż y „ p y t a ć r a z e m z n i m i " , o ś m i e l a ć ich do z a d a w a n i a p y t a ń , a n ie i g n o r o w a ć i p o m i j a ć p r z e k a z y w a n e p r z e z n i c h ( w e r b a l n i e i p o -z a w e r b a l n i e ) i n f o r m a c j e . Dziecko m o ż e p o d c z a s a n a l i z y p r z e k a -
167
zać j e d y n i e m a l a część, m o ż e j e d y n i e 10%, in formac j i o s w o i m uraz ie . J e ż e l i j e s t e ś m y n a s t a w i e n i , jak sędzia, n a s p r a w d z e n i e zasadnośc i jego skarg i , na p r z y ł a p a n i e go na p r z e s a d z i e w w y p o w i e d z i ( jak n p . „Ale przec ież ojciec n ie zawsze b y ł o k r u t n y " ) , w t e d y u n i e m o ż l i w i m y m u p r z e k a z a n i e n a w e t t y c h 1 0 p r o c e n t . P a c j e n t będzie się w ó w c z a s n a s o b a w i a ł t a k s a m o jak swojego u w e w n ę t r z n i o n e g o o b i e k t u l u b t a k z w a n e g o s u p e r e g o . Ale jeżeli będzie m i a ł p r a w o o c z e k i w a ć o d n a s p o s t a w y a d w o k a t a , k t ó r e m u nie chodzi o to, żeby b r o n i ć i o c h r a n i a ć ojca, lecz by p o m a g a ć p a c j e n t o w i , w t e d y z naszą pomocą, dzięki n a s z e j fantaz j i i e m p a t i i , będzie m ó g ł p r z e ż y ć swoje opuszczenie , s a m o t ność, s t r a c h , b e z r a d n o ś ć i wśc iekłość, bez koniecznośc i b r o n i e n ia rodz iców p r z e d t y m i u c z u c i a m i , p o n i e w a ż d o ś w i a d c z y z n a m i , ż e uczuc ia n ie zabijają. B y ć m o ż e t y m r a z e m będz ie m ó g ł p r z e k a z a ć 90% swoje j skarg i , bo c i e r p i e n i e dz iecka p r z e k r a c z a f a n t a z j ę każdego dorosłego. W k a ż d y m raz ie będzie m ó g ł szybcie j d o t r z e ć do swojego n i e ś w i a d o m e g o u r a z u , jeśli a n a l i t y k zrezygn u j e z funkc j i sędziego.
W hi s tor i i c h o r o b y W o l f s m a n n a p r z e d s t a w i o n e j p r z e z F r e u d a z n a j d u j e się n a s t ę p u j ą c y f r a g m e n t :
„ K i e d y d o t a r ł a do niego i n f o r m a c j a o ś m i e r c i s ios t ry — opow i a d a ł p a c j e n t — nie o d c z u w a ł ż a d n e g o c ierp ienia . Z m u s z a ł się do o k a z y w a n i a żałoby i z u p e ł n i e na z i m n o m ó g ł się cieszyć, że s t a ł się j e d y n y m s p a d k o b i e r c ą m a j ą t k u . C h o r o w a ł już w ó w c z a s od w i e l u lat . M u s z ę w y z n a ć , że ta i n f o r m a c j a p r z e z chwi lę p o z b a w i ł a m n i e p e w n o ś c i co do t r a f n o ś c i d i a g n o z y tego p r z y p a d k u . M o ż n a b y ł o w p r a w d z i e przy jąć, że ból z p o w o d u s t r a t y u k o c h a n e g o c z ł o n k a r o d z i n y u l e g ł z a h a m o w a n i u z e w z g l ę d u n a is tnie jącą zazdrość o s ios t rę i obecność n i e ś w i a d o m e g o , k a z i r o d czego uczucia, ale t r u d n o mi z r e z y g n o w a ć z s u b s t y t u t u nie zai s t n i a ł e g o u z e w n ę t r z n i e n i a bólu. W k o ń c u w y s t ą p i ł on w i n n y m , n i e z r o z u m i a ł y m dla p a c j e n t a w y b u c h u uczuć. W k i l k a mies ięcy po ś m i e r c i s ios t ry s a m o d b y ł on p o d r ó ż do miejsca, gdzie z m a r ła, o d s z u k a ł g r ó b wie lk iego p o e t y , k t ó r y b y ł w t e d y jego i d e a ł e m i z a p ł a k a ł n a d n i m g o r ą c y m i ł z a m i . B y ł a to t a k ż e dla n iego n i e z r o z u m i a ł a r e a k c j a , p o n i e w a ż wiedział , że od ś m i e r c i w ie lk iego p o e t y m i n ę ł o życie d w ó c h p o k o l e ń . Z r o z u m i a ł j ą d o p i e r o w t e d y , g d y p r z y p o m n i a ł sobie, ż e ojciec m i a ł z w y c z a j p o r ó w n y w a ć w i e r -
168
sze z m a r ł e j s ios t ry z w i e r s z a m i w i e l k i e g o poety . I n n ą w s k a z ó w ką ( k t ó r e j mi d o s t a r c z y ł ) co do p r a w i d ł o w e j i n t e r p r e t a c j i tego p o z o r n i e s k i e r o w a n e g o pod a d r e s e m p o e t y h o ł d u , b y ł a o m y ł k a w jego o p o w i a d a n i u , k t ó r ą m ó g ł b y m tu p r z y t o c z y ć . P o p r z e d n i o k i l k a k r o t n i e p o d a w a ł , że jego s ios t ra się zas t rze l i ła, a p ó ź n i e j m u s i a ł p r z y z n a ć , że się o t r u ł a . A p o e t a zginął z a s t r z e l o n y w p o j e d y n k u " . (Z. F r e u d , 1918b, s. 46 i nas t . ) .
P o n i e w a ż p a c j e n t o d na jwcześnie j szego d z i e c i ń s t w a b y ł w y k o r z y s t y w a n y p r z e z swoją s tarszą s ios t rę — m ę c z o n y , s t r a s z o n y i k o n t r o l o w a n y — a p ó ź n i e j widz iał , że u k o c h a n y ojciec ją faw o r y z u j e , b r a k ża lu p o je j s a m o b ó j s t w i e b y ł w y r a z e m jego p r a w dz iwego „ j a " . T e r a z cieszył się, „że jes t j e d y n y m s p a d k o b i e r c ą m a j ą t k u " , to z n a c z y miłośc i rodz ic ie l sk ie j . F a k t , że t a k i e u c z u cia nie są j e d n o z n a c z n e , p o n i e w a ż W o l f s m a n n b y ł p r z y w i ą z a n y do s ios t ry t a k ż e w i n n y sposób, n ie w y k l u c z a ich obecności . A j e d n a k c y t a t d o w o d z i m i ę d z y i n n y m i , jak b a r d z o ideologia p e d a g o g i c z n a i w ł a s n e d z i e c i ń s t w o ( F r e u d m i a ł p ięć sióstr, zan i m 10 la t p ó ź n i e j p r z y s z e d ł na ś w i a t A l e k s a n d e r ) w p ł y n ę ł y na p r a c ę a n a l i t y c z n ą F r e u d a . U d o w o d n i e n i e t e j t e z y w szczegółach o z n a c z a ł o b y n a p i s a n i e n o w e j ks iążk i o W o l f s m a n n i e , w k t ó r e j m o ż n a b y b y ł o d o k ł a d n i e w y k a z a ć ś l a d y C z a r n e j P e d a g o g i k i n a p o j e d y n c z y c h p r z y k ł a d a c h . Ale n ie jest t o c e l e m m o j e j p r a c y , n a w e t jeżeli a n a l i z a p o s t a w y p e d a g o g i c z n e j w o p i s a n y c h p r z e z F r e u d a w y p a d k a c h , k t ó r a o d z w i e r c i e d l a w a r t o ś c i jego s p o ł e c z e ń s twa, b y ł a b y k o r z y s t n a dla ce lów s z k o l e n i o w y c h .
T u t a j c h c i a ł a m n a p r z y k ł a d z i e j e d n e g o z n a n e g o z d a r z e n i a p o kazać, jak c z ł o w i e k p r z e z całe swoje życie ciągle na n o w o inscenizu je j e d y n y , p o w a ż n y u r a z w y n i k a j ą c y z s e k s u a l n e g o w y k o r z y s t a n i a ; r o b i to w n a j r ó ż n i e j s z y c h s y t u a c j a c h i n a w e t n i e ś w i a d o m i e p r o w o k u j e r ó ż n y c h a n a l i t y k ó w , żeby s t a l e w y k o r z y s t y w a l i jego osobę do r ó ż n y c h celów. W his tor i i c h o r o b y Wolfs-m a n n a z n a j d u j e się t a k a i n f o r m a c j a F r e u d a :
„ G d y p r z e b y w a l i w p i e r w s z e j posiadłości , jego s ios t ra s p r o w o k o w a ł a go, «gdy b y ł jeszcze c a ł k i e m m a ł y » do s e k s u a l n y c h d z i a ł a ń . N a j p i e r w p r z y p o m n i a ł sobie, jak w toalecie, z k t ó r e j dzieci często w s p ó l n i e k o r z y s t a ł y , z a ż ą d a ł a : « P o k a z m y sobie p u -py», i n a s t ę p s t w e m słów b y ł y c z y n y . P ó ź n i e j n a s t ą p i ł o b a r d z i e j znaczące u w i e d z e n i e , a p a c j e n t opisał w s z y s t k i e szczegóły d o t y -
169
•czące czasu i mie j sca . B y ł o to na wiosnę, p o d c z a s n i e o b e c n o ś c i o jca; dzieci b a w i ł y się na p o d ł o d z e w j e d n y m p o m i e s z c z e n i u , p o d czas g d y m a t k a p r a c o w a ł a w s ą s i e d n i m . S i o s t r a p o c h w y c i ł a jego członek, b a w i ł a się n i m i o p o w i a d a ł a p r z y t y m n i e p o j ę t e r z e c z y o n i a n i . N i a n i a robi to samo ze w s z y s t k i m i l u d ź m i , n p . z o g r o d n i k i e m , stawia go na głowie i łapie za genitalia (Z. F r e u d , 1918b, s. 43; p o d k r e ś l e n i a A. M.).
K i e d y sobie w y o b r a z i m y , ż e c h ł o p i e c w ł a ś c i w i e n ie w z r a s t a ł w pob l iżu rodziców, lecz n i a ń k i i s iostry, że a n g i e l s k a g u w e r n a n t k a b u d z i ł a vv n i m lęk, to z r o z u m i e m y , że z a c h o w a n i e sios t r y w p o ł ą c z e n i u z in formac ją o n i a n i p o z b a w i ł o go j ednocześn i e o s t a t n i e j i j e d y n e j osoby, k t ó r ą d a r z y ł z a u f a n i e m , k t ó r e j m ó g ł b y p o w i e d z i e ć o s w o i c h u c z u c i a c h l ę k u i bezs i lności . P r z e m o c , jaką w y w i e r a ł a s iostra, b y ł a b y m o ż l i w a d o p o k o n a n i a , g d y b y s t o s u n e k d o n i a n i n ie został z a k ł ó c o n y . Ale w y o b r a ż e n i e , że najbl iższa, u k o c h a n a osoba r o b i z m ę ż c z y z n a m i „ jeszcze gorsze r z e c z y " niż s ios t ra z n i m , d o p r o w a d z i ł o do n a g ł e g o , d u c h o w e g o o s a m o t n i e n i a d z i e c k a ( w o t o c z e n i u k o c h a j ą c y c h ludzi , k t ó r z y n ie r o z u m i e l i jego lęków) i do p o w s t a n i a i n f a n t y l n e j n e r wicy. W t e j s a m e j s y t u a c j i z n a j d o w a ł się W o l f s m a n n p ó ź n i e j , g d y s t a ł się o b i e k t e m p o t r z e b s w o i c h a n a l i t y k ó w i s w o j e j a n a l i t y c z n e j s iostry, i w k o ń c u , g d y b ę d ą c p r a w i e dz iewięćdzies ięc i o l e t n i m m ę ż c z y z n ą u m o ż l i w i ł m ł o d e j d z i e n n i k a r c e K a r i n O b h o l zer w y k o r z y s t a n i e g o jako ś w i a d k a p r z e c i w p s y c h o a n a l i z i e . J e go c a ł k o w i t e p o d p o r z ą d k o w a n i e się s ios t rze z a d e c y d o w a ł o t a k ż e o jego s t o s u n k a c h z k o b i e t a m i do p ó ź n e j s tarości . W r o z m o w a c h z K a r i n O b h o l z e r (1980) w i e l o k r o t n i e o p o w i a d a ł , jak na p r ó ż n o p r ó b o w a ł o d s u n ą ć się od k o b i e t y , z k t ó r e j p r z y j a ź n i j e d n a k n i e p o t r a f i ł z r e z y g n o w a ć . D l a t e g o p o z w a l a ł sobą m a n i p u l o w a ć , czego z u p e ł n i e sobie n ie życzył. P r a w d o p o d o b n i e n ie p r z y s z ł o m u d o g ł o w y , ż e m ó g ł b y sprzec iwić się ż y c z e n i u M u r i e r G a r d i n e r , u d o s t ę p n i e n i a s w o i c h w s p o m n i e ń (oprócz o b y d w u h i s t o r i i c h o r o b y ) , p o n i e w a ż b y ł jej w d z i ę c z n y za „ b e z i n t e r e s o w n ą " p o m o c . W t e n s a m sposób czuł s ię z o b o w i ą z a n y o d p o w i e d z i e ć n a p y t a n i a K a r i n O b h o l z e r , p o n i e w a ż w swoje j s a m o t n o ś c i n ie chciał s t r a c i ć s y m p a t i i i z a i n t e r e s o w a n i a m ł o d e j k o b i e t y . W o l f s m a n n a n i w dz iec ińs twie , an i p o d c z a s anal iz n i e m ó g ł n a u c z y ć się, że m o ż n a s p r z e c i w i ć się ż ą d a n i o m k o c h a n e g o c z ł o w i e k a i n ie grozi to
170
śmierc ią . Z b y t w c z e ś n i e w y k o r z y s t y w a n e dziecko n ie z a u w a ż y , g d y będą j e w y k o r z y s t y w a ć p ó ź n i e j . J e d n a k n a l e ż y przy jąć , ż e k o n w e n c j o n a l n e w y c h o w a n i e W o l f s m a n n a nie zaczęło się już w w i e k u n i e m o w l ę c y m , p o n i e w a ż m i a ł kochającą n i a n i ę i dz ięk i t e m u n a p e w n o m ó g ł n i e j e d n o z d z i e c i ń s t w a z a p a m i ę t a ć . T o t e ż w s p o m n i e n i e d o t y c z ą c e w y k o r z y s t a n i a p r z e z s ios t rę p o z o s t a ł o w jego p a m i ę c i . Ale w jak i sposób n i a n i a w y k o r z y s t y w a ł a n i e m o w l ę d o w ł a s n y c h p o t r z e b , n ie m ó g ł wiedzieć. P r a w d o p o d o b n i e m u s i a ł t ę część w y p a r t e g o u r a z u i n s c e n i z o w a ć p ó ź n i e j n i e ś w i a d o m i e , s ta le p o z w a l a j ą c i n n y m n a m a n i p u l o w a n i e swoją osobą, o b s e r w u j ą c ich n ieufn ie , d e m o n s t r u j ą c o b j a w y i n ie m a j ą c m i mo to możl iwośc i z d e m a s k o w a n i a i o d r z u c e n i a ich. T a k dzieje się z n i e m o w l ę c i e m , k t ó r e n ie ma możl iwośc i z a b r o n i e n i a d o r o s ł e m u w y k o r z y s t y w a n i a swojego c iała: n ie o d c z u w a n a w e t t a kiego życzenia, p o n i e w a ż osobę, k t ó r a się tego dopuszcza, k o c h a i jest od n i e j z u p e ł n i e za leżne.
Mając za p o d s t a w ę całą h i s t o r i ę W o l f s m a n n a p r z e c z u w a m , że nie w y p a r t e i z a p a m i ę t a n e , t a k z w a n e „ u w i e d z e n i e " p r z e z sios t r ę p o p r z e d z o n e b y ł o w c z e s n y m i s e k s u a l n y m i m a n i p u l a c j a m i z e s t r o n y o p i e k u n k i , k t ó r y c h p a c j e n t z u p e ł n i e n ie m ó g ł sobie p r z y p o m n i e ć i k t ó r e s ta le p r z e z całe życie m u s i a ł i n s c e n i z o w a ć z n i e zliczoną ilością osób. Ta h i p o t e z a w c a l e n ie o s k a r ż a d o b r o c z y ń c ó w W o l f s m a n n a . P r a w d o p o d o b n i e w c a l e n ie b y ł o i m ł a t w o d o s t r z e c inscenizac je jego p r z y m u s u p o w t a r z a n i a .
5. P O Z A S E K S U A L N E T A B U
J a k k o l w i e k w p r a k t y c e p s y c h o a n a l i t y c z n e j o w i e l e częście j s p o t y k a m y się z s e k s u a l n y m w y k o r z y s t a n i e m dziecka, niż j e s t e ś m y s k ł o n n i to założyć, n ie w y d a j e mi się, że jest to j e d y n y z a b r o n i o n y t e m a t o d n o s z ą c y się d o d z i e c i ń s t w a . K a ż d a g e n e rac ja, obok ogólnie o b o w i ą z u j ą c y c h z a k a z ó w swojego s p o ł e c z e ń s t w a , m a specyf iczne zakazy, k t ó r e s ą u z a l e ż n i o n e o d h i s t o r y c z n e g o m o m e n t u je j d z i e c i ń s t w a . P i e r w s z e , u w a r u n k o w a n e obszar e m (czym za jmują się e to lodzy) m o ż e z a u w a ż y ć bez t r u d u k a ż d y p o d r ó ż n y . N a p r z y k ł a d t a b u , k t ó r y c h p r z e s t r z e g a chrześc i ja-
171
nin, o wie le ł a t w i e j niż on s a m m o ż e z a u w a ż y ć m u z u ł m a n i n , i o d w r o t n i e . Ale u w a r u n k o w a n e czasem z a k a z y o k r e ś l o n e j g e n e rac j i — to co zostało w dz iec ińs twie z a k o d o w a n e j a k o t e m a t zak a z a n y — są w d a n y m s p o ł e c z e ń s t w i e p r a w i e nie do o d k r y c i a , n a w e t w g a b i n e c i e a n a l i t y k a jeżeli n a l e ż y on do t e j s a m e j gen e r a c j i i s p o ł e c z e ń s t w a . P a n i c z n e o d s u n i ę c i e się Józefa B r e u e r a o d s w o j e j p a c j e n t k i A n n y A., k t ó r a p r z e r a z i ł a g o t e m a t y k ą s e k s u alną, jest tego w y r a ź n y m p r z y k ł a d e m . Ale Józef B r e u e r nie był a n a l i t y k i e m . Dzis ia j a n a l i t y k , g d y b y czuł się z a g r o ż o n y p o m y s ł a m i l u b i n s c e n i z a c j a m i p a c j e n t k i , p r a w d o p o d o b n i e n ie u c i e k ł b y , lecz z i g n o r o w a ł b y i n f o r m a c j ę l u b d a w a ł b y t e o r e t y c z n e w y j a ś n i e nia . Z e t k n ę ł a m się k i e d y ś w d u ż e j g r u p i e ko legów z tą t rag iczną, nie chcianą koniecznością i g n o r o w a n i a , k tórą m o ż n a by też o k r e ś l i ć jako nie z a m i e r z o n y o p ó r z e s t r o n y a n a l i t y k a . T e m u d o ś w i a d c z e n i u z a w d z i ę c z a m i s t o t n e p o g ł ę b i e n i e m o j e j w i e d z y n a t e m a t u w a r u n k o w a n e g o czasem t a b u . C h c ą c t o w y j a ś n i ć , m u s z ę w y r a ź n i e j p r z e d s t a w i ć t o z d a r z e n i e .
W r o k u 1979 d y s k u t o w a ł a m na t e m a t D a s Drama des begab
ten^ Kindes w m i a s t a c h p o ł o ż o n y c h bl i sko s iebie, lecz o d d z i e l o n y c h granicą n i e m i e c k o - s z w a j c a r s k ą . W obu g r u p a c h w s p o m n i a ł a m d z i e c i ń s t w o Adol fa H i t l e r a , c z y m się w ł a ś n i e z a j m o w a ł a m . S z w a j c a r z y z a r e a g o w a l i racze j s p o k o j n i e ; większość z r o z u m i a ł a , ż e w y b r a ł a m p r z y k ł a d e k s t r e m a l n e j d e s t r u k c j i , ż e b y w y j a ś n i ć jak doszło do tego, że z w y k ł e , nie w y r ó ż n i a j ą c e się n i c z y m dziecko n a g r o m a d z i ł o w sobie tego r o d z a j u niszczycielską n i e n a w i ś ć . Z pewnośc ią m o i s ł u c h a c z e z t r u d e m odeszl i od s c h e m a t u „ u r o dzonego p s y c h o p a t y " , i n i e ł a t w o p r z y s z ł a im i d e n t y f i k a c j a z człow i e k i e m , k t ó r e g o s ł u s z n i e u w a ż a l i z a p o t w o r a . W p r a w d z i e w o le l iby pozostać p r z y p r z e k o n a n i u , ż e H i t l e r b y ł p o p r o s t u diab ł e m i n ie m i a ł nic w s p ó l n e g o z n o r m a l n y m i l u d ź m i , ale bez t r u d n o ś c i podąża l i z a m o i m i w y w o d a m i , ż e p o t w ó r t e n nie u r o dził się p o t w o r e m , że s t a ł się n i m d o p i e r o p ó ź n i e j . Z u p e ł n i e co i n n e g o m i a ł o m i e j s c e w d u ż e j g r u p i e k o l e g ó w w p e w n y m m i e ś cie' na p o ł u d n i u N i e m i e c . K i e d y w p o ł o w i e d y s k u s j i z a p y t a ł a m o b e c n y c h , czy chcą n a p r z y k ł a d z i e d z i e c i ń s t w a Adolfa H i t l e r a zobaczyć, jak p e w n e w a r u n k i mogą s p r z y j a ć p o w s t a n i u o lbrzym i e j , n i e b e z p i e c z n e j n i e n a w i ś c i , p o c z ą t k o w o z a p a d ł a cisza, w k o ń c u k i l k u u c z e s t n i k ó w powiedz iało, że wole l iby o t y m nie sły-
172
r
szee. T e r a z zgłosil i się inni , p r z e w a ż n i e kobie ty , k t ó r e j e d n a k •chciały się tego dowiedzieć, i n ie m o ż n a już b y ł o u n i k n ą ć t e m a t u .
P o c z ą t k o w o p r z y j ę t o założenie, że t a k i e g o h i s t o r y c z n e g o fen o m e n u jak n a r o d o w y socjal izm n ie m o ż n a w y j a ś n i ć za pomocą i n d y w i d u a l n e g o losu. P r ó b o w a ł a m , t r o c h ę zdziwiona, wy jaśnić , ze nie było to m o i m z a m i a r e m , że i n t e r e s o w a ł o b y m n i e j e d y n i e z a g a d n i e n i e psycholog iczne, m i a n o w i c i e p y t a n i e , j ak w t y m poj e d y n c z y m w y p a d k u doszło do tego, że człowiek został o p ę t a n y n ienawiśc ią w t a k p r z e r a ż a j ą c y m w y m i a r z e . P o z a t y m nie znał a m lepszego p r z y k ł a d u , żeby p o k a z a ć , jak s t ł u m i o n a , b o z a b r o n i o n a w dz iec ińs twie , c h ę ć z e m s t y za u p o k o r z e n i a , m i m o późnie j szych n i e o g r a n i c z o n y c h możl iwośc i o d r e a g o w a n i a , w g r u n c i e rzeczy przez całe życie pozos tała n i e n a s y c o n a . J e ż e l i to z rozum i e l i ś m y , p o j m u j e m y , dlaczego m i ę d z y i n n y m i t a k ż e n a j i n t e n sywnie j sze p r z e ż y c i a w r ó ż n y c h g r u p a c h t e r a p e u t y c z n y c h nie przynoszą w y z w o l e n i a od u r a z ó w dz iec ińs twa, a j e d y n i e p r z e j ściową ulgę. Ale g d y wczesnodziec ięce u c z u c i a mogą zostać p r z e ż y t e (za pomocą p r z e n i e s i e n i a w anal iz ie) w związku z u r a z a m i z a d a n y m i p r z e z p i e r w s z e bl i skie osoby, nie m u s z ą już b y ć odr e a g o w a n e w p r z y m u s i e p o w t a r z a n i a w o b e c o b i e k t ó w z a s t ę p czych, tzn. w o b e c n i e w i n n y c h osób. J a k k o l w i e k b r z m i t o p a r a doksa ln ie , d e s t r u k c y j n e i a u t o d e s t r u k c y j n e z a c h o w a n i e k o ń c z y się dzięki p r z e ż y c i u wczesnoclziecięcej, bezs i lne j , u z a s a d n i o n e j n ienawiśc i . D o w o d e m tego jest p r a c a z m ł o d s z y m i . Na p r z y k ł a dzie Adolfa H i t l e r a m o ż n a z a d e m o n s t r o w a ć f u n d a m e n t a l n ą różnice m i ę d z y t a k w a ż n y m t e r a p e u t y c z n i e p r z e ż y c i e m , a w y n i k a j ą c y m z p r z y m u s u p o w t a r z a n i a , d e s t r u k t y w n y m , n a ł o g o w y m w y ż y w a n i e m się. Na t y m p r z y k ł a d z i e w i d a ć , w jak n i e w i e l k i m s t o p n i u siła dorosłego m o ż e złagodzić bezs i lność w ł a s n e g o dziec ińs twa, jeżeli n ie m o g ł o b y ć ono p r z e ż y t e ś w i a d o m i e . To chciał a m p r z e d s t a w i ć w s p o m n i a n e g o wieczoru .
Ale o k a z a ł o się, że h i p o t e z y wy j śc iowe wcale nie b y ł y dla inn y c h t a k i e oczywiste, j ak t o z a ł o ż y ł a m . N a p r z y k ł a d p o w ą t p i e w a n o w to, że H i t l e r t a k b a r d z o n i e n a w i d z i ł . Co m o g ł a m na to odpowiedzieć? R o z m a w i a ł a m z l u d ź m i , k t ó r z y by l i m ł o d s i ode m n i e o 20 d e c y d u j ą c y c h lat , k t ó r z y ze w z g l ę d u na s w ó j los m i e l i p r a w o nie podzie lać m o i c h p r z e k o n a ń . S z u k a ł a m w i ę c d o w o -
173
dów, c h c i a ł a m z a c y t o w a ć o d p o w i e d n i f r a g m e n t z Mein Kampf,
ale z a n i e c h a ł a m tego. W y d a w a ł o mi się, że dalsza a r g u m e n t a c j a jes t b e z s e n s o w n a , chociaż jeszcze n ie w i e d z i a ł a m dlaczego. Miał a m poczucie, ż e n a t k n ę ł a m się n a m u r .
W t r a k c i e r o z m ó w z k i l k o m a m ł o d y m i k o l e g a m i d o w i e d z i a ł a m się, że oczek iwal i racze j , iż b ę d ę m ó w i ł a o u c z u c i a c h ( tak j a k b y n i e n a w i ś ć n ie b y ł a u c z u c i e m ) . I n n i k o l e d z y powiedz ie l i , ż e szkoda b y ł o b y , g d y b y ś m y n ie p o r u s z y l i p r o b l e m ó w p s y c h o a n a l i t y c z n y c h ( jak g d y b y d y n a m i k a n i e n a w i ś c i n ie b y ł a p r o b l e m e m p s y c h o a n a l i t y c z n y m ) . B y ł o oczywis te , ż e w s p o m i n a j ą c osob ę H i t l e r a p o r u s z y ł a m t a b u , k o m p l e k s uczuć, k t ó r e m a j ą związek z z a k a z a n y m i p r z e ż y c i a m i . K a ż d y i n t e l e k t u a l n y a r g u m e n t b y ł dobry , jeżeli t y l k o m ó g ł zapobiec u j a w n i e n i u się t y c h uczuć .
Uczucia, k t ó r e o d n a l a z ł a m w sobie, p o z w o l i ł y mi z r o z u m i e ć p o w i ą z a n i e : P o c z ą t k o w o c z u ł a m się j ak ktoś , k t o n a d u ż y ł p r a w a gościnności , p o r u s z y ł p o w s z e c h n i e n i e p o ż ą d a n y t e m a t . G d y b y m ł o d y człowiek z p r z e ł o m u w i e k ó w r o z m a w i a ł p r z y stole, w obecnośc i rodziców, p o w a ż n i e i b e z obscenicznośc i o seks ie, to p o d o b n i e jak ja, czując p r z y g n i a t a j ą c y n a s t r ó j , w i e d z i a ł b y , że coś jes t n ie w p o r z ą d k u . Tego w i e c z o r u p r z e k o n a ł a m się s a m a jak b a r d z o p r a w d z i w e jest to, iż to n ie s e k s u a l n o ś ć jes t n a s z y m t a b u ; że m y , a n a l i t y c y , j e s t e ś m y g o t o w i m ó w i ć o w s z y s t k i c h s e k s u a l n y c h p r o b l e m a c h — t a k ż e w g r u p a c h , a le n ie o k o n k r e t n y m człowieku, Adolf ie H i t l e r z e . C z y b ę d z i e m y w s t a n i e z rozumieć, co dzie je się z naszą w d z i e c i ń s t w i e u s p r a w i e d l i w i o n ą , a p o t e m ślepą nienawiścią, jeżel i n ie d o p u s z c z a m y do s iebie n a sze j na jb l iższe j przeszłości? Bo t u t a j s t a w i a n i e ż ą d a ń n i e w i e l e da. P r z e r w a ć t a b u m o ż n a t y l k o p r z y p o m o c y człowieka, k t ó r y nie z n a j d u j e się p o d w p ł y w e m tego s a m e g o t a b u p o n i e w a ż już j e p r z e p r a c o w a ł .
T a d y s k u s j a w N i e m c z e c h b y ł a d o ś w i a d c z e n i e m , k t ó r e u m o żl iwiło m i z r o z u m i e n i e m ł o d s z e j n i e m i e c k i e j g e n e r a c j i . Moi k o ledzy p r z e k a z a l i m i „ d o ś w i a d c z e n i e m u r u " , k t ó r y s a m i k i e d y ś n a p o t y k a l i , g d y w d z i e c i ń s t w i e chcie l i z a d a w a ć r o d z i c o m p y t a nia w y z w a l a j ą c e u n i c h p o s t a w y o b r o n n e . Mogl i p o t e m usłyszeć l u b o d c z u ć : „ T a k i c h p y t a ń w ogóle się n ie zadaje, są g ł u p i e ; n a w e t jeżeli c i s ię zdaje, że coś wiesz, n ie możesz przec ież tego pojąć. A w g r u n c i e rzeczy b y ł o c a ł k i e m i n a c z e j , niż ci się
174
t e r a z w y d a j e . A czy wiesz w ogóle, co zrobił d la n a s H i t l e r ? I czy możesz pozwol ić sobie na w y d a w a n i e s ą d ó w ? M ó w i e n i e 0 s p r a w a c h , k t ó r y c h n i g d y n ie w i d z i a ł e ś i n ie znałeś , jes t z a r o zumiałością . Tego n ie możesz z r o z u m i e ć " .
Dziecko czuje, że za t y m i o d p o w i e d z i a m i u k r y t y jest o p ó r 1 r e z y g n u j e z p y t a ń . A jeżeli t ego n i e zrobi, będz ie p o z b a w i o n e p e w n o ś c i s iebie i w k o ń c u t y l k o się z a w s t y d z i i poczu je się w i n n e . Będzie mu s ię w y d a w a ł o , że z a c h o w a się n i e z r ę c z n i e , jeszcze r a z p o r u s z a j ą c t e n t e m a t . T a k w i ę c mi lcząca o b r o n a r o d z i c ó w będzie r e s p e k t o w a n a , a le nie z o s t a n i e w t e n sposób s t ł u m i o n a p o t r z e b a z a d a w a n i a p y t a ń . Wie le p s y c h o s o m a t y c z n y c h i n e u r o t y c z n y c h c h o r ó b , k t ó r y c h leczenie k o n t r o l o w a ł a m w o s t a t n i m czasie, u legło n i e o c z e k i w a n e j p o p r a w i e , g d y w n a s z y c h r o z w a ż a n i a c h i i n t e r p r e t a c j a c h w z i ę t o p o d u w a g ę los r o d z i c ó w podczas o s t a t n i e j w o j n y .
W y d a w a ł o się, że dz iecko w inscenizac j i s w o j e j c h o r o b y szuk a odpowiedz i , k t ó r e j o d m a w i a l i m u rodzice . T o p e ł n e z w ą t p i e nia, s a m o t n e p o s z u k i w a n i e często k o ń c z y ł o się s e k s u a l n ą p e r w e r -sją, k t ó r e j j e d n a k n ie m o ż n a b y ł o zaradz ić k l a s y c z n y m i i n t e r p r e t a c j a m i p s y c h o a n a l i t y c z n y m i . W t y c h w y p a d k a c h chodziło o ludzi, k t ó r z y p r z y s z l i na ś w i a t j a k o p i e r w s z e dzieci s w o i c h r o dz iców z a r a z po wo jn ie , a więc w czasie, w k t ó r y m s t r a s z n e p r z e ż y c i a d o r o s ł y c h n a l e ż a ł y już d o przeszłości ; a le w ł a ś n i e d latego, że się o n i c h n ie m ó w i ł o , dziecko b y ł o j e d y n y m , b e z b r o n n y m odbiorcą rozszczepionych, z a g r a ż a j ą c y c h t reśc i . Nie o p a n o w a n a , w ł a s n a h i s t o r i a zos tała p r z e k a z a n a dz iecku w jego n a j -w r a ż l i w s z y m w i e k u j e d y n i e za pomocą spo j rzeń. Te dzieci mogą p ó ź n i e j u j a w n i ć w swoich a n a l i z a c h wie le s e k s u a l n y c h p r o b l e m ó w i w t e n sposób u t r u d n i ć a n a l i t y k o w i m y ś l e n i e o c z y m k o l w i e k i n n y m . Ale jeżeli w p a d n i e on na to, żeby z a p y t a ć , co p r z e żyli rodzice p a c j e n t a w czasie w o j n y , to s p o t k a się p o c z ą t k o w o z w i e l k i m o p o r e m p a c j e n t a , ale w k o ń c u d o p r o w a d z i do r o z m o w y n a z a k a z a n y t e m a t . K a ż d y a n a l i t y k , k t ó r e g o u d z i a ł e m s t a ł o się w ł a ś n i e t a k i e d o ś w i a d c z e n i e , wie, j a k i r a d y k a l n y z w r o t m o ż e d o k o n a ć się w t r a k c i e ana l izy .
Możl iwość i d e n t y f i k o w a n i a s ię z d a w n y m i d z i e ć m i w o j n y , k t ó r ą z a w d z i ę c z a m nie t y l k o m o i m p a c j e n t o m , a le t a k ż e g r u p i e ko legów, p o m o g ł a m i p ó ź n i e j z r o z u m i e ć r e a k c j e n a moją ks iążkę
175
p t . : Am Aufgang war Erziehung. Po je j u k a z a n i u się s ł y s z a ł a m , że w i e l u r e c e n z e n t ó w chciało o m ó w i ć książkę, ale nie czuli się oni k o m p e t e n t n i do z rob ien ia tego z r o z d z i a ł e m o H i t l e r z e i sądzili, że m u s z ą o wie le g r u n t o w n i e j s t u d i o w a ć h i s t o r i ę tego o k r e su. T e n rozdział, k t ó r y u w a ż a m za c e n t r a l n y , został z t e j p r z y c z y n y ( z k i l k o m a w a ż n y m i d la m n i e w y j ą t k a m i ) j e d y n i e k r ó t k o w s p o m n i a n y w n i e m i e c k i c h r e c e n z j a c h , t a k ż e w t y c h n a j l e p s z y c h i n a j b a r d z i e j o r y g i n a l n y c h ; p o n a d t o w y r a ź n i e w y c z u w a ł o się w t y c h r e c e n z j a c h lęk, ż e b y nie powiedz ieć niczego fałszywego, a j e d y n i e w i e r n i e , bez r y z y k o w a n i a z r e f e r o w a ć tezy a u t o r ki. W c z e ś n i e z a k o d o w a n y zakaz o d n o s z ą c y się do p y t a ń o osobę Adol fa H i t l e r a i do p o t r z e b y d o w i e d z e n i a się czegoś k o n k r e t n e go, jest w y r a ź n i e w y c z u w a l n y w e w s z y s t k i c h t y c h w y p o w i e dz iach. N i e b e z p i e c z n e obszary, k t ó r y c h n a l e ż y u n i k a ć , t o z m i e szanie rodziców, ich z a g u b i e n i e i r o z c z a r o w a n i e , że dal i się zwieść. I t u t a j obowiązu je p r a w o w y c h o w a n i a : p r z e k a z y w a n e dz iec iom jest n ie t y l k o znoszenie r a z ó w i s e k s u a l n e w y k o r z y s t a n i e , ale t a k ż e poczuc ie w i n y . J e ż e l i od dz iecka c z u j e m y się w i n n i w s z y s t k i e m u , c o czynią n a m rodzice, jak m o ż e m y znieść te m ę k i inacze j , niż dz ięk i w ł a s n y m dzieciom, w k t ó r y c h z k o lei m o ż n a w z b u d z i ć poczucie w i n y ? P e d a g o g i c z n e z a s a d y p o z w a lają r o d z i c o m w c z e ś n i e w y c h o w y w a ć dzieci w t e n sposób, a b y o d c z u w a ł y w i n ę ; j e d n a k z poczucia w i n y nie m o ż n a w y c i ą g n ą ć w n i o s k ó w d o t y c z ą c y c h r z e c z y w i s t e j w i n y — wie o t y m k a ż d y a n a l i t y k .
J a k b e z s e n s o w n e jest t o poczucie w i n y , w y r a ź n i e o d c z u ł a m n a n i e z a p o m n i a n y m dla m n i e w i e c z o r z e w mieśc ie n a p o ł u d n i u N i e m i e c . Rodzice m o i c h k o l e g ó w s z u k a l i w H i t l e r z e wie lk iego, o jcowskiego w y b a w c y , o k t ó r y m m a r z y l i od d z i e c i ń s t w a . K i e d y ich r o z c z a r o w a ł i zaws tydz i l i się s w o i c h nadzie i , p r z e n i e ś l i te uczuc ia na swoje dzieci, k t ó r e te raz , w r o k u 1979, s iedz iały p r z e de m n ą jako d o r o ś l i a n a l i t y c y w w i e k u 30 - 40 la t . K i e d y p o r u s z y ł a m t e m a t H i t l e r a , z a c h o w y w a l i się jak ich rodzice, k t ó r z y n ie mogl i dopuśc ić do p y t a ń , j ak ie z a d a w a ł y dzieci. T e r a z ja b y ł a m dz ieck iem, k t ó r e m u s i a ł o p r z e ż y ć uczucie w i n y i w s t y d u s w o i c h rodziców, chociaż u c z u ć t y c h s a m o nie b y ł o w s t a n i e p o jąć. Moi s ł u c h a c z e przenos i l i n a m n i e uczucia swojego dz iec ińs t w a i j ednocześn ie widzie l i we m n i e sędz iego s w y c h rodziców.
176
D l a t e g o czuli się z m u s z e n i c h r o n i ć p r z e d e m n ą s w o i c h rodz iców m i l c z e n i e m .
Nie jest ł a t w o d o t r z e ć d o t y c h z jawisk, a le k r ą ż y m y w o k ó ł nich, żeby się do n i c h zbliżyć, bo w n a s z y c h g a b i n e t a c h i k l i n i k a c h z jawia się coraz w i ę c e j dzieci w o j n y , k t ó r e n ie m i a ł y d o t ą d możl iwości p r z e ż y c i a w obecnośc i d r u g i e j osoby s w o i c h l ę ków, z a g u b i e n i a i b ó l u dz iec ińs twa, a n a w e t możl iwośc i r o z m o w y o t y m . J a k o p r z y k ł a d e m p o s ł u ż y ł a m się n i e m i e c k i m t a b u mi lczenia , p o n i e w a ż jest mi ono z n a n e z m o j e j p r a c y z p a c j e n t a m i i k o l e g a m i , a le z a k ł a d a m , że i n n e k r a j e mają w ł a s n e t a b u , k a ż d a g e n e r a c j a n o w e , i w ł a ś n i e z a d a n i e m p s y c h o a n a l i t y k a jest jego o d k r y c i e .
Z anal iz ó w c z e s n y c h dzieci w o j n y m o ż e m y się w i e l e n a u c z y ć i zas tosować tę w i e d z ę p r z y i n n y c h p a c j e n t a c h . To, co zostało n a p i s a n e w l i c z n y c h s t u d i a c h n a t e m a t p r z e ś l a d o w a n y c h k i e d y ś m a t e k i ich dzieci, bez w ą t p i e n i a o d n o s i s ię do m a t e k p s y c h o t y -k ó w i do w y p a d k ó w k r a ń c o w y c h . T y l k o że w p r z y p a d k u p r z e ś l a d o w a n y c h m a t e k w i e m y , d laczego t a k i e b y ł y ; m o ż n a j e l ep ie j z r o z u m i e ć p o n i e w a ż i c h los w obozie k o n c e n t r a c y j n y m b y ł u d z i a ł e m wie lu osób (por. T. G r u b r i c h - S i m i t i s , 1979). O d z i e c i ń s t w i e m a t e k s c h i z o f r e n i k ó w często n ie w i e m y nic, szczególnie g d y w r a z z n i m i i d e a l i z u j e m y ich d z i e c i ń s t w o . A j e d n a k n i e m o ż e m y się t y m nie i n t e r e s o w a ć i w y d a j e mi się, że m o ż e to b y ć w p s y choana l iz ie n a j b a r d z i e j f a s c y n u j ą c e . J e ś l i t a k p o s t ę p u j e m y , t o i p a c j e n t czuje, że a n a l i t y k o w i , k t ó r y r a z e m z n i m p o s z u k u j e jego przeszłości , jego n a r o d o w y c h , r e l i g i j n y c h i r o d z i n n y c h t a bu, chodzi w y ł ą c z n i e o jego osobę, a nie o to, by u d o w o d n i ć , jak d o b r z e jest on w y k s z t a ł c o n y , i p o d t r z y m a ć w t e n sposób idea l i-zację swoich n a u c z y c i e l i ( rodziców).
To w jak i sposób rodz ice p r z e k a z a l i — n i e ś w i a d o m i e , w m i l c z e n i u — s w o i m dziec iom w ł a s n e p r z e ż y c i a w o j e n n e , za leży od tego, jakie mie l i pog lądy, co przeży l i , z j ak ie j p e r s p e k t y w y widziel i Trzecią Rzeszę i w o j n ę . Z d r u g i e j s t r o n y , d e c y d u j ą c e jes t to, w j a k i m w i e k u b y ł o dziecko, k i e d y w y s t ą p i ł a d e p r e s j a . I s t n i e je duża l iczba dzieci u r o d z o n y c h m i ę d z y r o k i e m 1940 a 1945, k t ó r y c h p i e r w s z e l a t a życia b y ł y w y p e ł n i o n e grozą b o m b a r d o w a ń i k t ó r e , już j a k o dorośl i , m o g ł y sobie o t y m p r z y p o m n i e ć , p o n i e w a ż nie b y ł y w t y m p r z e ż y c i u o s a m o t n i o n e . Ale jeśl i n a j -
12 — M u r y m i l c z e n i a . 177
t r u d n i e j s z y , p e ł e n z a b u r z e ń o k r e s w życ iu rodz iców p r z y p a d a w ł a ś n i e na p r z e d s ł o w n y o k r e s życia dziecka, w k t ó r y m z a z w y czaj p r z e ż y w a ono b a r d z o i n t e n s y w n e uczucia, t o t ł u m i ą c je, m u si p ó ź n i e j żyć z t y m w y p a r c i e m i płac ić za to w y s o k ą cenę . A t e r a z w y o b r a ź m y sobie, że p a c j e n t p o d d a w a n y anal iz ie p r z y chodzi z p r z e ż y c i a m i z dz iec ińs twa, o k t ó r y c h z n i k i m w c z e ś n i e j n i e r o z m a w i a ł , i że a n a l i t y k czeka na to, by mu w k o ń c u p o d a ć i n t e r p r e t a c j ę p o p ę d o w ą . W t e d y p a c j e n t , o s z u k a n y i w y k o r z y s t a ny, w p a d a w n a r c y s t y c z n ą wściekłość, k t ó r a w k o ń c u da je a n a l i t y k o w i p r a w o o c e n i e n i a go jako d e s t r u k t y w n e g o i n i e u l e c z a l nego. W t e n sposób p o w t a r z a się p a t o g e n n y u r a z , k t ó r y n ie zaw i e r a się w z e w n ę t r z n y c h z d a r z e n i a c h , lecz w p o z o s t a w a n i u sam o t n y m ze s w o i m i p y t a n i a m i i b ó l e m .
G d y b y w s z y s c y N i e m c y w N i e m c z e c h ( Z a c h o d n i c h 1 W s c h o d nich) głośno z a w o ł a l i : „ T r z e b a w k o ń c u położyć t e m u k r e s , n ie c h c e m y , a b y n a m n i e u s t a n n i e p r z y p o m i n a n o o p r z e ś l a d o w a n i a c h Ż y d ó w , u r o d z i l i ś m y się d o p i e r o po w o j n i e i n ie b y l i ś m y p r z y t y m obecni, T r z e c i a Rzesza już n a s nie i n t e r e s u j e , m a m y t e r a z i n n e p r o b l e m y . . . " , t o m o ż n a b y t o b y ł o a ż n a z b y t d o b r z e zrozum i e ć i , jeżel i się nie jest a n a l i t y k i e m , na t y m p o p r z e s t a ć . Ale jeżeli w p r z e p r o w a d z a n y c h l u b k o n t r o l o w a n y c h a n a l i z a c h d o t r z e m y do n i e ś w i a d o m o ś c i dzieci wTojny, to z o b a c z y m y , że t a k i e odcięcie się jest iluzją. I m s i lnie jsze z a p r z e c z e n i e , t y m b a r d z i e j n i e z r o z u m i a ł y jes t je j n e u r o t y c z n y i p s y c h o t y c z n y w y r a z w n a s t ę p n y c h g e n e r a c j a c h . To s a m o dotyczy dzieci ofiar.
D o p i e r o t e r a z p r z e t ł u m a c z o n a k s i ą ż k a C l a u d i n e Y e g h (1931) p o z w a l a p o z n a ć t a b u mi lczenia , k t ó r e m u u l e g a d u ż a g r u p a w s p ó ł c z e s n y c h rodziców, k t ó r y c h rodz ice z kolei zostal i d e p o r t o w a n i w czasie w o j n y . A u t o r k a r o z m a w i a ł a po d w i e g o d z i n y z k i l k o m a o s o b a m i , k t ó r e b y ł y p r z e ś l a d o w a n e w d z i e c i ń s t w i e . R e z u l t a t e m tego są w y p o w i e d z i ludzi , k t ó r z y od 35 l a t po r a z p i e r w s z y m ó w i l i o na j s i ln ie j szych u r a z a c h swojego d z i e c i ń s t w a . Większość z n i c h n i g d y nie m ó w i ł a o t y c h p r z e ż y c i a c h w s p ó ł m a ł ż o n k o w i , a n a w e t w ł a s n e j m a t c e .
S iła r e a l n e g o z a g r o ż e n i a i w y c i e r p i a n y c h o k r u c i e ń s t w , s t r a c h i izolacja t y c h ludz i b y ł y t a k duże, że n ie m o ż n a m i e ć im za złe, iż p r z e z całe życie s t a r a l i się z a p o m n i e ć o t e j grozie, w k t ó r e j n i k t im n ie t o w a r z y s z y ł z e m p a t i ą . Lecz ich w ł a s n e dzieci
178
r
n i g d y nie m o g ł y z r o z u m i e ć p r z y c z y n y tego m i l c z e n i a , k t ó r e g o s k u t k i o d c z u w a ł y w z a c h o w a n i u r o d z i c ó w od p i e r w s z e g o d n i a . C z a s a m i m u s i a ł y s z u k a ć d o s t ę p u d o n a j b a r d z i e j u k r y t y c h z a k a m a r k ó w d u s z y w ł a s n y c h rodziców, k t ó r y c h uczucia z o k r e s u ich dz iec ińs twa, a w i ę c k o r z e n i e i c h żywotności , p o z o s t a w a ł y u w i ę zione p r z e z dz ies ią tk i l a t .
J e s t rzeczą c h a r a k t e r y s t y c z n ą , że osoby, k t ó r e p r z e ż y ł y zgodz iły się (z w y j ą t k i e m j e d n e j j e d y n e j osoby, k t ó r a jes t t e r a p e -u t k ą ) , m i m o d u ż y c h o p o r ó w , n a r o z m o w ę z C l a u d i n e Vegh, k t ó rą j a k o dz iecko s p o t k a ł p o d o b n y los, i że wszyscy, j ak p o w i e dzieli, n a s t ę p n e g o d n i a czuli s ię o d p r ę ż e n i . T e n efekt t e r a p e u t y c z n y nie jest j e d y n i e w y n i k i e m p r z e ł a m a n i a m i l c z e n i a , lecz t e j szczęś l iwej okol iczności , że C l a u d i n e V e g h p o p r z e z e m p a t y c z n ą gotowość s ł u c h a n i a s t w o r z y ł a b y ł y m o f i a r o m sprzy ja jące w a r u n k i , k t ó r e u m o ż l i w i ł y im zbl iżenie się do u r a z u i p r z e ż y c i e bó lu bez p o n o w n e g o d o ś w i a d c z a n i a t r a u m a t y z u j ą c y c h u c z u ć , d o czego ł a t w o m o ż e dojść, jeżeli u r a t o w a n y od ś m i e r c i człowiek r e z y g n u j e z w i e l k i m t r u d e m z o c h r o n y m i l c z e n i a i s p o t y k a s ię z i n t e r p r e t a c j ą p o p ę d o w ą (por. s. 46 i nast . ) . T a k ż e u d z i a ł w c h a r a k t e r z e ś w i a d k a w proces ie p r z e c i w k o z b r o d n i a r z o m w o j e n n y m nie m a d z i a ł a n i a t e r a p e u t y c z n e g o , lecz p o n o w n i e t r a u -m a t y z u j ą c e . My, a n a l i t y c y , n ie m o ż e m y zmienić an i s p o ł e c z e ń s twa, a n i r o d z i c ó w n a s z y c h p a c j e n t ó w , a n i te j ich przeszłości , a le m o ż e m y u n i k n ą ć p o n o w n e g o n a r a ż e n i a ich na ból, a co za t y m idzie, p r z y j ą ć p o s t a w ę wspiera jącą, k t ó r a w a r u n k u j e w i e dzę o z n a c z e n i u u r a z u .
W p o s ł o w i u do ks iążki C l a u d i n e V e g h B r u n o B e t t e l h e i m p i sze: „Dlaczego of iary n ie są w s t a n i e m ó w i ć o t y m , co im się w t e d y p r z y d a r z y ł o : d laczego p o d w u d z i e s t u , t r z y d z i e s t u l a t a c h jest jeszcze dla n i c h rzeczą t a k b a r d z o t r u d n ą m ó w i e n i e o t y m , co p r z e ż y l i j ako dzieci? I d laczego m ó w i e n i e o t y c h s p r a w a c h jes t rzeczą w a ż n ą ? J e s t e m p r z e k o n a n y , ż e oba t e z a g a d n i e n i a są ściśle ze sobą p o w i ą z a n e . Bo to, o c z y m nie m o ż n a m ó w i ć , n ie da je się p o g r z e b a ć , nie da je spokoju . Jeże l i się o t y m nie m ó w i , j ą t r z ą c e r a n y p r z e c h o d z ą z p o k o l e n i a na p o k o l e n i e ; jest t a k , jak m ó w i R a p h a e l : «Swiat m u s i się dowiedzieć, ż e t e d e p o r t a c j e w y w a r ł y n a n a s p i ę t n o a ż d o t r z e c i e j g e n e r a c j i . T o straszne.. .»
12* 179
J e ż e l i i s t n i a ł y j a k i e k o l w i e k wątp l iwośc i , ż e t e p r z e r a ż a j ą c e w y d a r z e n i a w p ł y w a j ą t e ż n a n a s t ę p n e g e n e r a c j e , t o z o s t a ł y o n e o s t a t n i o r o z p r o s z o n e dzięki ks iążce w y d a n e j w U S A ( H e l e n E p s t e i n , Children oj Holocaust, N e w Y o r k , 1979). R o d z i c e a u t o r ki, H e l e n y E p s t e i n , p r z e ż y l i n i e m i e c k i obóz z a g ł a d y . M i m o , ż e u r o d z i ł a się o n a i w y c h o w y w a ł a w S t a n a c h Z j e d n o c z o n y c h , na je j życiu z a w a ż y ł los r o d z i c ó w i okol iczność, że n ie b y l i o n i zdolni o t y m r o z m a w i a ć . I n a c z e j niż ci, k t ó r z y w y p o w i a d a j ą się w t e j książce, H e l e n E p s t e i n n i g d y n ie zos tała siłą z a b r a n a z d o m u , n i g d y n ie b y ł a p r z e m o c ą o d ł ą c z o n a od rodz iców i n i g d y n ie m u s i a ł a się u k r y w a ć , ż e b y p r z e ż y ć . J e j rodzice szczególnie s t a r a l i się, ż e b y w y c h o w a ć dzieci w p o c z u c i u b e z p i e c z e ń s t w a i r z e c z y wiśc ie t a k b y ł o . A m i m o to H e l e n E p s t e i n , b ę d ą c d z i e c k i e m o c a l a ł y c h rodziców, czuła się b a r d z o obciążona ich przeszłością i je j o d d z i a ł y w a n i e m na te raźnie j szość . G d y dorosła, c h c i a ł a się w k o ń c u dowiedz ieć , czy je j los b y ł w y j ą t k i e m , czy też inni , m a j ą c y rodz iców o p o d o b n e j przeszłości , m o g l i b y m i e ć p o d o b n e d o ś w i a d c z e n i a . S z u k a ł a t a k i c h l u d z i i r o z m a w i a ł a z n i m i . T a k ż e oni , t a k j ak H e l e n E p s t e i n , w y r o ś l i w r e l a t y w n y m b e z p i e c z e ń s t w i e . A j e d n a k o d k r y ł a , że w s z y s c y zostal i wc iągnięc i we w s p ó l ne c ierpienie, j a k i e w przeszłości b y ł o u d z i a ł e m rodz iców, jakk o l w i e k k a ż d y w i n n y sposób. W s z y s c y oni c ierp ie l i z p o w o d u n iezdolnośc i o t w a r c i a się s w o i c h r o d z i c ó w na d o ś w i a d c z e n i a i na p o z o s t a ł e p o n i c h ś lady .
H e l e n E p s t e i n opisu je o d d z i a ł y w a n i e n a dzieci tego n i e w y p o w i e d z i a n e g o c i e r p i e n i a ich r o d z i c ó w za pomocą o b r a z u żelazn e j s k r z y n k i , k t ó r ą s a m a w y k u ł a i k tórą, u k r y t ą g ł ę b o k o w sobie, nosi ze sobą wszędzie . Ta s k r z y n k a u c z y n i ł a je j życie m ę ką: «To leżało p r z e z l a t a w ż e l a z n e j s k r z y n c e t a k g ł ę b o k o we m n i e s c h o w a n e j , ż e n i g d y n ie m o g ł a m o d k r y ć , c o t o w ł a ś c i w i e b y ł o . W i e d z i a ł a m t y l k o , że noszę ze sobą n ieob l icza lny, w y b u c h o w y m a t e r i a ł , b a r d z i e j t a j e m n i c z y niż s p r a w y s e k s u a l n e i b a r dz ie j n i e b e z p i e c z n y niż d u c h y i f a n t o m y . D u c h y m a j ą p o s t a ć i n a z w ę . Ale to, co leżało w m o j e j s k r z y n c e , b y ł o p o z b a w i o n e j e d n e g o i d r u g i e g o (i postaci , i n a z w y ) . To, co ciągle we m n i e żyło, b y ł o t a k p o t ę ż n e , że s ł o w a r o z p r a s z a ł y się, z a n i m z d o ł a ł y to opisać».
W y p i e r a j ą c f a k t y czy też uczucia , o d d a l a m y się od s iebie sa-
180
r
m y c h . U k r y w a m y , ż e b y p o s ł u ż y ć s ię o b r a z e m H e l e n E p s t e i n , f a k t y i uczuc ia w z a m k n i ę t e j na zawsze s k r z y n c e . J a k b y ś m y n ie s t a r a l i się je j pozbyć, n ie u d a j e n a m się t o : n a d a l t k w i j ak o b c y e l e m e n t w n a s z y m życiu, k t ó r e k o n t r o l u j e " .
W y p a r t y u r a z jest j ak r a n a , k t ó r a n i g d y n ie m o ż e się zagoić i w k a ż d e j c h w i l i m o ż e zacząć k r w a w i ć . We w s p i e r a j ą c y m o t o c z e n i u r a n a ta m o ż e s t a ć się w i d o c z n a i zostać w y l e c z o n a . L e czenie ludzi , k t ó r y c h rodzice by l i p r z e ś l a d o w a n y m i l u b p r z e ś l a d o w c a m i , i k t ó r z y p ó ź n i e j d r a m a t y c z n e m o m e n t y swojego życia u k r y l i z a t a b u mi lczenia , n ie t y l k o s t a w i a n a s p r z e d t r u d n y m i z a d a n i a m i , a le j e d n o c z e ś n i e oznacza szansę d la p o g ł ę b i e nia dzis ie jszej p s y c h o a n a l i z y , jeżel i u w z g l ę d n i m y n a s t ę p u j ą c e p u n k t y :
1 . U w r a ż l i w i e n i e na n a r c y s t y c z n e p o t r z e b y dziecka, t a k i e j a k : p o t r z e b a n a ś l a d o w a n i a , o d z w i e r c i e d l a n i a , z r o z u m i e n i a , s z a c u n k u , t o w a r z y s z e n i a i w y n i k a j ą c e z ich n i e z a s p o k o j e n i a p r o c e s y u r a z o w e .
2 . Z r o z u m i e n i e r e a k t y w n e g o z n a c z e n i a wśc iekłośc i dz iecka; z r o z u m i e n i e t o n ie jes t m o ż l i w e bez u w r a ż l i w i e n i a .
3 . Wiedza, ż e n a w e t n i e ś w i a d o m e o k r u c i e ń s t w o s p r a w i a ból i że p a c j e n t m u s i p r z e ż y ć w ana l iz ie g n i e w i ból swojego w c z e snego d z i e c i ń s t w a , ż e b y się od n i c h u w o l n i ć — n a w e t w t e d y , g d y wie, że r o d z i c e s a m i by l i o f i a r a m i .
4. Wiedza, że za mi lczenie r o d z i c ó w dzieci płacą z a b u r z e n i a m i .
5 . Ś w i a d o m o ś ć , że s m u t e k łączy, p o d c z a s g d y poczuc ie w i n y dzieli .
6 . Ś w i a d o m e w z b r a n i a n i e się a n a l i t y k a p r z e d p r z y j ę c i e m funkc j i sędziego, k t ó r a jest o d z w i e r c i e d l e n i e m po jęć m o r a l n y c h naszego w ł a s n e g o w y c h o w a n i a , i w k o ń c u :
7. O d k r y c i e r z e c z y w i s t y c h ( n a r o d o w y c h i s p e c y f i c z n y c h d la r o d z i n y ) t a b u p a c j e n t a .
To nie u w o l n i e n i e od u r a z ó w , lecz m o ż n o ś ć i c h p r z e ż y c i a i w y a r t y k u ł o w a n i a czynią a n a l i t y k a z d o l n y m do o d c z u w a n i a . B ę dzie on m ó g ł z większą swobodą t o w a r z y s z y ć s w o i m p a c j e n t o m p r z y p r z e ż y w a n i u dz iec ięcych u r a z ó w , jeżeli n ie b ę d z i e już m u siał b a ć się w ł a s n y c h u r a z ó w z d z i e c i ń s t w a , e w e n t u a l n i e z o k r e su d o j r z e w a n i a .
181
6. OJCIEC P S Y C H O A N A L I Z Y
J e ż e l i s t a l e będzie się p r o w a d z i ł o dz iecko za r ę k ę i w t e n sposób p o z b a w i się je m o ż l i w o ś c i w y b o r u w ł a s n e j drogi , to po p e w n y m czasie n ie d o k o n a już o n o ż a d n e g o o d k r y c i a . Są o jcowie, k t ó r z y w ł a ś n i e w t a k i sposób kochają swoje dzieci, c h r o nią je, chcą je w p r o w a d z i ć w s w ó j ś w i a t d u c h o w y i t a k są o p ę t a n i tą ideą, że z u p e ł n i e nie mogą sobie w y o b r a z i ć (bo ich dz iecko jes t d la n i c h r o z s z e r z e n i e m w ł a s n e g o „ j a " ) , że ich dzieci w i dzą ś w i a t i n a c z e j niż o n i s a m i . T a k i r o d z a j b e z p i e c z e ń s t w a jest n a j w i ę k s z y m z a g r o ż e n i e m dla e m o c j o n a l n o ś c i i możl iwośc i rozw o j o w y c h dz iecka . J e s t ono t a k b a r d z o w d z i ę c z n e s w o j e m u ojcu (za życie, za miłość, za wiedzę, k t ó r ą mu p r z e k a z a ł ) , że p o c z ą t k o wo r e z y g n u j e z k r o k ó w , k t ó r e m o g ł y b y go uraz ić . Ale g d y jeg o p o t r z e b a w y r a ż e n i a w ł a s n e g o „ j a " jest b a r d z o duża, t o a lbo w p a d n i e w c h o r o b ę psychiczną, a lbo m u s i się z d e c y d o w a ć s p r z e ciwić się ojcu. K o n s e k w e n c j e zależą od s t o p n i a do j rzałośc i ojca.
M o ż n a e w e n t u a l n i e w y b a c z y ć F r e u d o w i , ż e chciał w y p o s a ż y ć s w o j e w s p a n i a ł e , u k o c h a n e dz iecko — p s y c h o a n a l i z ę — w t a k wie le ; w jego d a w n e w y o b r a ż e n i a o m e c h a n i z m a c h p s y c h i c z n y c h , w k o m p l e k s E d y p a , w jego t e o r i ę i n s t y n k t ó w i w k o ń c u w m o d e l s t r u k t u r a l n y . Ale t o „ d z i e c k o " już o d d a w n a jest dorosłe , m a s w o j e d o ś w i a d c z e n i a i n ie m o ż e iść p r z e z życie p r o w a d z o n e p r z e z ojca czy też d z i a d k a widząc ś w i a t ich oczami. W y p e ł n i e n i e p s y c h o a n a l i z y t r e ś c i a m i u w a r u n k o w a n y m i o k r e s e m je j p o w s t a n i a n ie m u s i a ł o b y p a r a l i ż o w a ć je j rozwoju, g d y b y F r e u d zos tawił s w o b o d ę s w o i m n a s t ę p c o m w p o s ł u g i w a n i u się i n s t r u m e n t a r i u m , k t ó r e s t w o r z y ł , i w o d k r y w a n i u za jego pomocą p r a w d y o d n o szącej się do ich p a c j e n t ó w i ich czasu. Ale jak w i e m y , F r e u d n ie b y ł w y j ą t k i e m . J a k większość ojców t a m t y c h czasów, n a ł o ż y ł na s w o i c h s y n ó w sankc je , k t ó r e d o p r o w a d z i ł y do tego, że na jzdolnie j s i mie l i do w y b o r u a lbo zawęzić t reśc i jego n a u k i , a lbo, jak n p . J u n g l u b Adler , c a ł k o w i c i e odłączyć się o d F r e u d a i z r e z y g n o w a ć z w a l o r ó w jego m e t o d y , co j e d n a k d o p r o w a d z i ł o do p o n i e c h a n i a w ich s y s t e m a c h d o t y c h c z a s n i e p o w t a r z a l n e j s z a n s y b a d a n i a w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a z a pomocą p r z e n i e s i e n i a i p r z e c i w p r z e n i e s i e n i a . T a k więc w czasach F r e u d a i s tn ie l i a lbo jego w i e r n i z w o l e n n i c y , a lbo o d s t ę p c y . D o p i e r o po jego ś m i e r c i
182
t a c y a n a l i t y c y , jak Bal int , W i n n i c o t t , K o h u t i i n n i d o k o n a l i n o w y c h o d k r y ć , a m i m o to pozosta l i intra muros. C z y m o g l i b y t e go d o k o n a ć za życia F r e u d a ? B a r d z o w to w ą t p i ę . Chociaż częściowo m o ż e b y ć p r z y d a t n e p o r ó w n a n i e d o ojca, k t ó r y n ie m o że d o k o n a ć o b u r z e c z y n a r a z : spłodz ić g e n i a l n e g o d z i e c k a i chcieć okreś l ić jego d r o g i w e w s z y s t k i c h p u n k t a c h bez u m n i e j s z a n i a jego sił t w ó r c z y c h . N i e m o ż n a dać l u d z k o ś c i m e t o d y o sile i p r z e nik l iwości p s y c h o a n a l i z y , a j e d n o c z e ś n i e s p r e c y z o w a ć p r z e p i s ó w , j ak n a l e ż y się nią p o s ł u g i w a ć . R a z s t w o r z o n a m e t o d a żyje s w o im w ł a s n y m ż y c i e m i ma n i e o g r a n i c z o n ą s z a n s ę rozwoju, jeżeli n ie będzie p o w s t r z y m y w a n a p r z e z „ o j c a " . P s y c h o a n a l i z a da je n a m możl iwość z d e m a s k o w a n i a t a b u n a s z y c h czasów, k t ó r e s ą i n n e niż za czasów F r e u d a i k t ó r e b y ć m o ż e za dwadzieśc ia , t r z y dzieści l a t n i e b ę d ą już a k t u a l n e . Ale t y l k o dz ięk i w ł a s n e j o t w a r t o ś c i p r z y s z l i a n a l i t y c y będą m o g l i się n a u c z y ć r o z u m i e ć swoje t a b u i s w ó j czas.
W i e r n y p r a w d z i e sposób m y ś l e n i a n ie m o ż e z r e z y g n o w a ć z e z d e m a s k o w a n i a k ł a m s t w a , i n a c z e j b y ł b y w ł a s n y m z a p r z e c z e n i e m . Ale jeżeli pozos ta je w i e r n y s w o j e m u n a j b a r d z i e j p o d s t a w o w e m u z a d a n i u i n ie jes t s k ł o n n y z a n i e c h a ć o d k r y c i a , z r o z u m i e n i a i w y j a ś n i e n i a p r a w d z i w y c h p o w i ą z a ń , to n i g d y n ie zadowol i się s k o s t n i a ł y m , d o g m a t y c z n y m s y s t e m e m , w ł a ś n i e d l a t e g o , ż e t a k i e s y s t e m y s ą r ó ż n y m i p o s t a c i a m i u k r y w a n i a k ł a m s t w a .
F r e u d p o r z u c i ł t e o r i ę u w i e d z e n i a n a k o r z y ś ć k o m p l e k s u E d y pa, zgodnie z p r z y k a z a n i e m jego w y c h o w a n i a . J a n a t o m i a s t w e w s z y s t k i c h a n a l i z o w a n y c h i k o n t r o l o w a n y c h p r z e z e m n i e p r z y p a d k a c h z n a l a z ł a m p o t w i e r d z e n i e jego p i e r w s z e j teor i i . T y l k o ż e ja nie m ó w i ę o u w i e d z e n i u , lecz o w y k o r z y s t a n i u , i n i e o g r a n i c z a m się d o s p r a w s e k s u a l n y c h . N a d u ż y c i e w ł a d z y m o ż n a bez t r u d n o ś c i znaleźć w dz iec ińs twie k a ż d e g o p a c j e n t a , a n a r c y s t y c z n e z n a c z e n i e tego f a k t u jest coraz w y r a ź n i e j p o z n a w a n e . J e d n a k e l e m e n t s e k s u a l n y n a d a l jeszcze jes t w t e j s p r a w i e n a j d ł u ż e j u k r y w a n y , a w i a d o m o , że w ł a ś n i e to co u k r y t e p o w o d u j e c h o r o bę o s a m o t n i o n e g o w swoje j w i e d z y dz iecka . Ale j ak m ó g ł b y F r e u d żyć z k o n s e k w e n c j a m i swojego p i e r w s z e g o o d k r y c i a bez w ł a s n e j a n a l i z y ?
I n t e r e s u j ą c e b y ł o b y w y o b r a ż e n i e sobie, j a k b y te raz , g d y b y żył jeszcze raz, u s t o s u n k o w a ł się on do s w o i c h teor i i . B y ć m o ż e
183
nie u z n a ł b y z a k o n i e c z n e w z n o w i e n i a n i e k t ó r y c h p r a c , p r z e d e w s z y s t k i m Przypadku Schrebera. P r a w d o p o d o b n i e g d y b y b y ł t e r a z m ł o d y m c z ł o w i e k i e m nie b y ł b y już z a d o w o l o n y z e swoje j t e o r i i s t r u k t u r y , k t ó r ą s t w o r z y ł w w i e k u p ó ź n i e j s z y m . Czy nie s t w i e r d z i ł b y ze z d z i w i e n i e m , że p r o b l e m a t y c z n e i n t e r p r e t a c j e i n s t y n k t ó w , k t ó r e p r z e d 8 0 l a t y u w a ż a ł z a a d e k w a t n e , jeszcze o b e c n i e p r z e k a z y w a n e są z pobożnością, czy n i e d z i w i ł b y się, że po u p ł y w i e p ó ł w i e k u p r a w d y jego czasu (np. o m ę s k i e j i żeńs k i e j seksua lnośc i ) p o w i e l a m y ślepo, t a k j ak g d y b y ś m y się n iczego n o w e g o n ie n a u c z y l i ? Ale w s z y s t k o to p o z o s t a j e czystą spekulac ją , p o m i e s z a n ą z nadzie ją i idealizacją. W i e l u a n a l i t y k ó w jeszcze dzis ia j chce widz ieć w e F r e u d z i e d a l e k o w z r o c z n e go, n ie ogranicza jącego, k r ó t k o m ó w i ą c d o s k o n a ł e g o , w z n o s z ą c e go się p o n a d w s z e l k i e u w a r u n k o w a n i a czasowe ojca, i n a j c h ę t n i e j w y k l u c z y l i b y oni fakt, że n a w e t gen iusz jest d z i e c k i e m swojego czasu. Ale t a k a d o s k o n a ł o ś ć n ie b y ł a b y l u d z k a i d l a t e g o w c a l e nie b y ł a b y o d p o w i e d n i m g r u n t e m dla o d k r y ć . Czy p o r z u cenie dziecięce j ideal izac j i F r e u d a i k o n i e c z n e p r z y t y m d o z n a w a n i e s m u t k u nie są j ednocześn ie n i e u n i k n i o n y m k r o k i e m w p r o c e s i e d o j r z e w a n i a a n a l i t y k a ? J a k m a b y ć r o z w i j a n a zdolność do w ł a s n y c h o d k r y ć , jeżeli i s tn ie je w n a s g ł ę b o k o u k r y t e , dziecięce p o s ł u s z e ń s t w o w s t o s u n k u do m i s t r z a ?
Moje f a n t a z j e n a t e m a t gotowośc i F r e u d a d o rewiz j i pogląd ó w są p r a w d o p o d o b n i e czystą iluzją, bo ojciec anal izy, j ak k a ż dy ojciec, nie b y ł b y w s t a n i e p r z e k r o c z y ć swojego losu; b y ć m o ż e dzisia j , t a k s a m o jak w t e d y , b y ł b y p r z y w i ą z a n y d o swoje j teor i i i n s t y n k t ó w i k o m p l e k s u E d y p a , i w k a ż d y m , k t o by go n i e p o p i e r a ł , w i d z i a ł b y o d s t ę p c ę l u b w r o g a . B y ł o b y t o bo lesne, a le nie z m i e n i ł o b y faktu, że n ie c h c e m y żyć i p r a c o w a ć jak oc iemnia l i , a b y u c h o d z i ć za lo ja lne dzieci swego ojca. Ojciec ma p r a w o widzieć ś w i a t t a k i m , j a k i m m u s i g o widzieć, ale dz iecko n i e będzie m u tego m i a ł o z a złe t y l k o w t e d y , g d y p r z y z n a sobie t a k i e s a m o p r a w o (ojciec r z a d k o mu je daje), a m i a n o w i c i e wid z e n i a swojego ś w i a t a w ł a s n y m i o c z a m i i t r w a n i a w t y m bez w z g l ę d u n a w s z e l k i e sankc je . P o d a r o w a n e p r z e z ojca b o g a t e życie m o ż e się w p e ł n i r o z w i n ą ć w t e d y , g d y szkody, j ak ie p r z y niosło jego d o b r e w z a m i a r z e w y c h o w a n i e , zos taną u s u n i ę t e . W i e l u m ł o d y c h l u d z i w s w o i c h s t o s u n k a c h z r o d z i c a m i jest
184
b a r d z i e j s w o b o d n y c h , niż a n a l i t y c y s t a r s z e j g e n e r a c j i i s a m Z y g m u n t F r e u d .
G d y b y F r e u d , k t ó r y o d k r y ł s e k s u a l n e z a k ł a m a n i e , u s ł y s z a ł teraz , jak m ł o d z i e ż lub dzieci mogą m ó w i ć o s w o i c h r o d z i c a c h , p r a w d o p o d o b n i e t r u d n o b y ł o b y m u t o znieść. S a m o p o w i a d a ł , j ak m i a ł z w y c z a j o d w i e d z a ć swoją m a t k ę w każdą n iedz ie lę i jak c i e r p i a ł p r z e d wizytą n a bóle ż o ł ą d k a ; a le nie p r z y s z ł o m u n a m y ś l a b y z a p r z e s t a ć t y c h odwiedz in, p r z e d k t ó r y m i j a w n i e się w z d r a g a ł . Dla n iego b y ł o oczywis te , ż e p e w n e u c z u c i a p o w i n n y b y ć s t ł u m i o n e . P i s a ł dużo o zazdrośc i k o b i e t y o peni sa , a le jego zazdrość o p ięć sióstr, k t ó r e u r o d z i ł y się po n im, n i g d y n i e zos t a ł a w s p o m n i a n a . J a k w i a d o m o , b y ł n a j s t a r s z y m s y n e m swoje j m ł o d e j m a t k i . Po n i m u r o d z i ł a — w okres ie dzies ięc iu l a t — n a j p i e r w d r u g i e g o syna, k t ó r y z m a r ł już w w i e k u o ś m i u m i e sięcy, g d y Z y g m u n t m i a ł d o p i e r o 19 mies ięcy, a p ó ź n i e j p ięć c ó r e k i jeszcze j e d n e g o s y n a , A l e k s a n d r a . W o b r a z k o w e j biograf i i F r e u d a (1978) w i d z i m y n a s t r o n i e 5 9 r e p r o d u k c j ę o b r a z u o le jnego, n a k t ó r y m d w u n a s t o l e t n i F r e u d s toi p o l e w e j s t r o n i e p r z e d g r u p ą p i ę c i u sióstr, w k t ó r e j z n a j d u j e się m a ł y , d w u l e t n i Alek s a n d e r . T ę n A l e k s a n d e r r e l a c j o n u j e p ó ź n i e j , ż e s z e s n a s t o l e t n i Z y g m u n t p o w i e d z i a ł m u : „ N a s z a r o d z i n a jest j ak ks iążka. T y i ja j e s t e ś m y p i e r w s z y m i o s t a t n i m z r o d z e ń s t w a . T a k w i ę c jes t e ś m y m o c n y m i o p r a w k a m i , k t ó r e m u s z ą w s p i e r a ć i o c h r a n i a ć s ł a b e d z i e w c z y n y , u r o d z o n e po m n i e , a p r z e d tobą" . W t y m sam y m t o m i e z n a j d u j e się zdjęcie z r o k u 1864: M a t k a s iedzi i t r z y m a na k o l a n a c h młodszą s ios trę, po p r a w e j s t r o n i e z n a j d u je się s t a r s z a s iostra . Z y g m u n t s iedzi obok t e j g r u p y i n ie p a t r z y j ak i n n i w s t r o n ę a p a r a t u . J e g o m ą d r e , u w a ż n e s p o j r z e n i e jes t s k i e r o w a n e na dz iecko na k o l a n a c h m a t k i i w y r a ż a coś p o ś r e d niego m i ę d z y n iechęcią a pogardą .
Nie m o ż n a tego w y t ł u m a c z y ć inacze j , j ak t y l k o u c z u c i a m i s i l n e j zazdrości, k t ó r ą w z r a s t a j ą c e s a m o t n i e dz iecko o d c z u w a ł o w s t o s u n k u do s ióstr, szczególnie p o c z ą t k o w o , g d y r o d z i n a mieszk a ł a w b a r d z o m a ł y m m i e s z k a n i u i Z y g m u n t F r e u d p r z e z całe d z i e c i ń s t w o n ie m ó g ł uciec od s y t u a c j i , w k t ó r e j m a t k a m u s i a ł a często swoją u w a g ę i s t a r a n i a poświęc ić p ięc iu d z i e w c z y n k o m . A j e d n a k p o r ó w n a n i e z książką jes t b a r d z o osobl iwe. Bo n a j b a r dzie j w a r t o ś c i o w a jes t t r e ś ć książki, z a p i s a n e k a r t k i , k t ó r e są
185
u ż y t e c z n e t a k ż e bez o k ł a d k i , p o d c z a s gdy s a m a o k ł a d k a bez t r e ś c i b y ł a b y c z y m ś b e z s e n s o w n y m . S z e s n a s t o l e t n i F r e u d , k t ó r y od d z i e c i ń s t w a żył z ks iążkami, w i e d z i a ł o t y m d o s k o n a l e . J e ż e l i m i m o to p r z y s z ł o mu do g ł o w y t a k i e p o r ó w n a n i e , to w t y m o b r a z i e o d z w i e r c i e d l a się j e d y n i e zbyt oczywis ta, a le g ł ę b o k o s t ł u m i o n a zazdrość o p ięć sióstr, k t ó r e ciągle p o z b a w i a ł y go u k o c h a n e j m a t k i , j a k k o l w i e k nie b y ł y t a k r o z u m n e i t a k t o w n e jak on. W jego d z i e c i ę c y m o d c z u c i u te k o l e j n e dzieci na k o l a n a c h m a t k i m u s i a ł y m i e ć n a d n i m j a k ą ś ta jemniczą p r z e w a g ę , k t ó r e j k o r z e n i n ie m o ż n a b y ł o zniszczyć. Ale jak m ó g ł t a k m ą d r y c h ł o piec, z k t ó r e g o za le t m ł o d a m a t k a t a k się cieszyła, b y ć z a z d r o s n y ? Tego r o d z a j u g o d n e p o g a r d y uczuc ia n a l e ż y p o z o s t a w i ć k o b i e t o m . J a k często p o g a r d a c h r o n i s t a r s z e r o d z e ń s t w o p r z e d g r y z ą c y m u c z u c i e m zazdrości !
J a k k o l w i e k rzecz się ma, p e ł e n w y r a z u o b r a z o l e j n y i w y p o w i e d ź A l e k s a n d r a rzuca ją ś w i a t ł o na teor ię zazdrośc i o penisa . M o g ł y b y o n e p r z y b l i ż y ć s ł u s z n i e o b u r z o n y m k o b i e t o m b a r d z i e j l u d z k i e g o F r e u d a , n ie tego s u r o w e g o p a t r i a r c h ę z brodą, lecz dzie lnego, m a ł e g o o b r o ń c ę swoje j m a t k i i je j p ięc iu d z i e w c z y n e k , k t ó r y nie m i a ł ż a d n e j możl iwośc i ś w i a d o m e g o u z e w n ę t r z n i e n i a .swojego g n i e w u na c a ł y k l a n kob'iet, n ie m ó w i ą c już o jego bezp o ś r e d n i m w y ł a d o w a n i u .
W p r a c y Wspomnienia z dzieciństwa ze „Zmyślenia i praw
dy" F r e u d b a r d z o szczegółowo i w n i k l i w i e a n a l i z u j e s y t u a c j ę G o e t h e g o p o ś r ó d r o d z e ń s t w a . Ale w ł a s n e , o g r a n i c z o n e w i d z e n i e p o z w a l a g e n i a l n e m u o d k r y w c y m e c h a n i z m ó w w y p a r c i a n a p i s a ć n a s t ę p u j ą c e z d a n i a : „Najb l iższa s ios t ra G o e t h e g o , C o r n e l i a F r i e d e r i c a C h r i s t i a n a , u r o d z i ł a się 7 g r u d n i a 1750 r o k u , g d y m i a ł on r o k i t r z y mies iące . Ze w z g l ę d u na tę m a ł ą różnicę w i e k u , jest o n a (siostra) p r a w i e z u p e ł n i e w y k l u c z o n a j a k o o b i e k t zazdrośc i " . (Z. F r e u d , 1917b). W y s t a r c z y o b s e r w o w a ć m a ł e dzieci, ż e b y zobaczyć, j ak j e d n o z n a c z n i e i m o c n o j e d y n a c y są w s t a n i e w y raz ić swoją zazdrość .
T a k ż e Z y g m u n t F r e u d zrobił t o p o ś r e d n i o jako m a ł e dziecko. T y l k o ż e n ie b y ł o nikogo, k t o m ó g ł b y z r o z u m i e ć jego z a c h o w a nie i jego nieszczęście. E r n e s t J o n e s pisze w s w o j e j b iograf i i F r e u d a :
„ W y d a r z e n i e , k t ó r e g o n ie m ó g ł sobie p r z y p o m n i e ć , wyglą-
186
r
a a i o n a s t ę p u j ą c o : m a j ą c d w a lata, w d r a p a ł się, j ak s a m re lac jon u j e , na s tołek w sp iżarn i , ż e b y s ięgnąć po coś d o b r e g o , co l eżało na s k r z y n i a l ' :o s tole . S t o ł e k się p r z e w r ó c i ł i F r e u d u d e r z y ł p o d b r ó d k i e m o k a n t s tołu . P o w s t a ł a r a n a , k t ó r a m o c n o k r w a w i ł a ; m u s i a ł a b y ć s z y t a p r z e z c h i r u r g ó w i p o z o s t a w i ł a b l iznę.
N a k r ó t k o p r z e d t e m w y d a r z y ł o się coś jeszcze ważnie j szego : z m a r ł jego m ł o d s z y b r a t J u l i u s , z a l e d w i e ośmiomies ięczny, g d y s a m F r e u d m i a ł d z i e w i ę t n a ś c i e mies ięcy . P r z e d u r o d z e n i e m się b r a t a m i a ł w y ł ą c z n y d o s t ę p do miłośc i i m l e k a swoje j m a t k i . M u s i a ł t e r a z s a m doświadczyć, j ak s i lna m o ż e b y ć zazdrość m a łego dziecka. W liście do Fl ies sa (1897) p r z y z n a j e się do złych życzeń, k t ó r e k i e r o w a ł pod a d r e s e m swojego r y w a l a , i dodaje, że ich s p e ł n i e n i e się p o p r z e z jego ś m i e r ć s tało się p r z y c z y n ą w y r z u t ó w s u m i e n i a — s k ł o n n o ś c i , k t ó r ą już od tego czasu zac h o w a ł " (E. J o n e s , 1960, s. 24 i nas t . ) .
A więc w w i e k u j e d e n a s t u m i e s i ę c y p r z e ż y ł F r e u d n a r o d z i n y swojego b r a t a , a m a j ą c d z i e w i ę t n a ś c i e — jego ś m i e r ć , po k t ó r e j s a m u legł c i ę ż k i e m u w y p a d k o w i . T e n w c z e s n y p r o c e s u r a z o w y i jego w y p a r c i e b y ć m o ż e w p ł y n ą ł na to, że w p r a w d z i e p r z y pi sał G o e t h e m u późniejszą zazdrość, a le nie tę wcześniejszą, 0 młodszą o r o k i t r z y m i e s i ą c e s ios t rę C o r n e l i ę . To obc iążone winą, s p e ł n i o n e życzenie z d e c y d o w a n i e z a h a m o w a ł o p r z e ż y c i e 1 z n e u t r a l i z o w a n i e n a t u r a l n e j zazdrości o p ięć s ióstr . Z a m i a s t tę zazdrość p r z e ż y ć , F r e u d w y m y ś l i ł t e o r i ę zazdrości o p e n i s a u kobie t ( = R e a k t i o n s b i l d u n g ) .
7. OBLICZA F A Ł S Z Y W E G O „ J A "
P o s t a w a , k t ó r a w y n i k a z e ś w i a d o m e j i d e n t y f i k a c j i z d z i e c k i e m jako ofiarą i k t ó r ą p r z e c i w s t a w i a m ( p a t r z A l . ) n i e ś w i a d o m e j i d e n t y f i k a c j i z w y c h o w a w c ą , n ie jest c a ł k i e m n o w a , nie została w y n a l e z i o n a p r z e z e m n i e i jest m n i e j l u b b a r d z i e j ś w i a d o m i e p r z y j m o w a n a p r z e z p o s z c z e g ó l n y c h a n a l i t y k ó w . T a k że t e o r e t y c z n e w n i o s k i z m o i c h d o ś w i a d c z e ń n ie zawiera ją żadn y c h n o w y c h e l e m e n t ó w , a rzadkośc ią jest, a b y to, o c z y m k a ż d y w i e i o c z y m nie m ó w i , b y ł o do k o ń c a p r z e m y ś l a n e .
O t y m , że dz iecko od s tu lec i jes t ofiarą d o r o s ł y c h , nie d o w i a d u j e m y się j e d y n i e z ks iążki L l o y d a de M a u s e (1977), lecz
187
z n i e z l i c z o n y c h ś w i a d e c t w i r a d w y c h o w a w c ó w , począwszy od k r ó l a S a l o m o n a . M i m o to, m y ś l t a n i g d y n ie jest w y p o w i a d a n a b e z p o ś r e d n i o . Z a w s z e b y ł o tak, że to n ie o k r u c i e ń s t w o w y w o ł y w a ł o o b u r z e n i e , lecz jego u j a w n i e n i e . B a u d e l a i r e n a p i s a ł o t y m ,
0 c z y m k a ż d y wiedz iał , a le jego ks iążka Kwiaty zła p o c z ą t k o w o w ł a ś n i e d l a t e g o nie m o g ł a się u k a z a ć . P o ś w i ę c e n i e dz iecka w of ierze n igdz ie nie jest z a b r o n i o n e , z a b r o n i o n e jest t y l k o pisan i e o t y m .
I m b a r d z i e j j e d n o s t r o n n i e s p o ł e c z e ń s t w o dąży d o u r z e c z y w i s t n i a n i a s u r o w y c h zasad m o r a l n y c h — jak p o r z ą d e k , czystość, w r o g o ś ć w o b e c p o p ę d ó w — t y m b a r d z i e j o b a w i a się i n n e j s t r o n y człowieka : jego żywotnośc i , s p o n t a n i c z n o ś c i , zmysłowośc i , zdolności do k r y t y k i i w e w n ę t r z n e j n ieza leżnośc i j e d n o s t k i ; i t y m b a r d z i e j będzie d ą ż y ł o do u k r y c i a i mi lczące j o c h r o n y l u b do z i n s t y t u c j o n a l i z o w a n i a u k r y t y c h e n k l a w i n n e j s t r o n y ludzkośc i . P r o s t y t u c j a , p o r n o g r a f i a i n i e m a l o b o w i ą z k o w e obscenicznośc i w m ę s k i m t o w a r z y s t w i e , jak n p . w policj i , na leżą do l e g a l n e j , a n a w e t k o n i e c z n e j d r u g i e j s t r o n y t e j czystości i p o r z ą d k u . To rozszczepienie c z ł o w i e k a n a d o b r e g o , pobożnego, d o p a s o w a n e g o , p o r z ą d n e g o , i t ego drug iego, k t ó r y jest c z y s t y m p r z e c i w i e ń s t w e m pierwszego, jes t b y ć m o ż e t a k s t a r e j ak ludzkość i m o ż n a by p o wiedzieć, że leży w „ l u d z k i e j n a t u r z e " . A le ja d o ś w i a d c z y ł a m , że u ludzi , k t ó r z y dzięki t e r a p i i m i e l i możl iwość z n a l e z i e n i a p r a w dz iwego „ j a " i życia n i m , r o z d w o j e n i e to s a m o z n i k n ę ł o . O d c z u wal i oni obie s t r o n y , tę d o s t o s o w a n ą i tę t a k zwaną obsceniczną, j a k o d w a e k s t r e m a fałszywego „ j a " , k t ó r e g o już nie p o t r z e b u j ą . Z n a ł a m k o b i e t ę , k t ó r a w c z e ś n i e j b a w i ł a się n a m i ę t n i e w k a r n a wale , p o n i e w a ż b y ł a to dla n i e j j e d y n a szansa byc ia wolną
1 twórczą. Ale p ó ź n i e j , g d y w twórczośc i z a m i a s t m a s k i m o g ł a p o k a z a ć s a m ą s iebie, je j z a i n t e r e s o w a n i e k a r n a w a ł e m o g r a n i c z y ł o się do w y k o n y w a n i a dekorac j i i k o s t i u m ó w . O n a s a m a n ie c h c i a ł a już nosić m a s k i , bo to p r z y p o m i n a ł o je j o s m u t n y m s k r y w a n i u je j wcześnie j szego życia. T a k i e i p o d o b n e d o ś w i a d c z e n i a s k ł a n i a j ą m n i e d o p y t a n i a , czy j e d n a k n ie b y ł o b y k o r z y s t n e u m o ż l i w i e n i e dz iec iom t a k i e g o rozwoju, żeby p ó ź n i e j m o g ł y b a r d z i e j a k c e p t o w a ć w s z y s t k i e s t r o n y swoje j i s t o t y i ż e b y nie b y ł y z m u s z o n e do t a k g ł ę b o k i e g o u k r y w a n i a tego, co z a b r o n i o n e , że p r o w a d z i to d o g w a ł t o w n y c h , o b s c e n i c z n y c h f o r m z a c h o w a n i a .
188
O b s c e n i c z n o ś ć i o k r u c i e ń s t w o nie są r z e c z y w i s t y m u w o l n i e n i e m się o d p r z y m u s ó w , lecz i c h p r o d u k t e m u b o c z n y m . N i e s k r ę p o w a n a s e k s u a l n o ś ć n i g d y nie jest obsceniczna, a s w o b o d n e obcow a n i e z w ł a s n y m i , a g r e s y w n y m i o d r u c h a m i , d o p u s z c z a n i e u c z u ć g n i e w u i wśc iekłośc i na r e a l n ą f r u s t r a c j ę , u p o k o r z e n i a i k r z y w dy, n i g d y n ie p r o w a d z ą d o g w a ł t o w n y c h czynów.
J a k m o g ł o dojść do tego, że p o k a z a n e w y ż e j rozszczepienie p r z y p i s y w a n e jest w sposób o c z y w i s t y l u d z k i e j n a t u r z e , jeśli ciągle i s tnie ją d o w o d y na to, że m o ż n a je p r z e z w y c i ę ż y ć bez w y s i ł k u woli i bez m o r a l n y c h p r a w ? Nie z n a j d u j ę i n n e j o d p o w i e dzi niż ta, że obie te s t r o n y c z ł o w i e k a b a r d z o w y r a ź n i e zos tały zaszczepione dz iec iom w p r o c e s i e w y c h o w a n i a i d l a t e g o u z n a n o j e z a „ l u d z k ą n a t u r ę " . D o b r e , f a ł s z y w e „ j a " u t r z y m u j e się p r z e z t a k z w a n e u s p o ł e c z n i e n i e , p o p r z e z n o r m y s p o ł e c z e ń s t w a , k t ó r e r o d z i c e p r z e k a z u j ą zgodnie z wolą i ś w i a d o m i e , a „ z ł e " , r ó w n i e ż fałszywe, „ j a " m a s w o j e k o r z e n i e w n a j w c z e ś n i e j s z y c h o b s e r w a c j a c h z a c h o w a n i a rodziców, k t ó r z y j e d y n i e w s t o s u n k u do w ł a snego, w y k o r z y s t y w a n e g o jako w e n t y l , dz iecka n ie m u s z ą się m a s k o w a ć . To z a c h o w a n i e z n a j d u j e życzl iwą a k c e p t a c j ę w jego p e ł n y c h p r z y w i ą z a n i a , s z c z e r y c h o c z a c h i , z a t r z y m a n e w jego n i e ś w i a d o m o ś c i , f u n k c j o n u j e p r z e c h o d z ą c z p o k o l e n i a na p o k o l e n i e j a k o oczywis ta , „ l u d z k a n a t u r a " .
Z p e w n o ś c i ą d la l u d z k o ś c i jest rzeczą bolesną i n i e w y g o d n ą d o w i e d z i e ć się, ż e t a k d o b r z e d o t ą d u k r y t e w e n t y l e , k t ó r e jak się n a m w y d a j e , z n a l e ź l i ś m y w p r o c e s i e w y c h o w a n i a dzieci, o k a zują się być t r u c i z n ą d la n a s t ę p n y c h g e n e r a c j i . J a k m o ż n a sobie p o r a d z i ć bez tego r o d z a j u zabiegów? C z y w s z y s t k i e m u n ie jes t w i n n e o d k r y c i e n i e ś w i a d o m o ś c i ? Ale F r e u d nie d o k o n a ł b y p r z e cież tego o d k r y c i a , g d y b y nie m i a ł w t y m czasie n i e z l i c z o n y c h p a c j e n t ó w , k t ó r z y , jak s a m m u s i a ł s twierdz ić , t a k c ierpie l i w ł a ś n i e ze w z g l ę d u na p o d w ó j n ą m o r a l n o ś ć , że by l i już n ie do zn ies ienia dla s w o i c h r o d z i n i zaczęli z a p e ł n i a ć k l i n i k i p s y c h i a t r y c z n e . Ta s y t u a c j a n ie jest dzis ia j l epsza niż w t e d y , a w z w i ą z k u ze w z r a s t a j ą c ą liczbą l u d n o ś c i — jeszcze t r u d n i e j s z a . A w i ę c p s y c h o a n a l i t y k s toi p r z e d t r u d n ą decyzją r o z p o z n a n i a i w c z e s n e g o n a z w a n i a t r u c i z n y s p r a w o w a n i a w ł a d z y , k t ó r ą o d p o c z ą t k u g r o m a d z i m y w sobie i p r z e k a z u j e m y n a s z y m dzieciom, i s t w i e r dzenia , że nie chodzi t u t a j o o s k a r ż a n i e rodziców, k t ó r z y s a m i
189
są o f i a r a m i t e g o s y s t e m u , lecz o d o s t r z e ż e n i e u k r y t e j , s p o ł e c z n e j s t r u k t u r y , k t ó r a jak ż a d n a i n n a d e t e r m i n u j e n a s z e życie; m o ż n a ją znaleźć w r ó ż n y c h f o r m a c h życia społecznego, s k o r o już r a z zos tała z d e m a s k o w a n a . Lecz ta decyzja, skoro w y r o s ł a w d u c h u pedagog ik i , m u s i w y w o ł y w a ć l ę k większośc i z n a s .
Ł a t w o w i ę c z r o z u m i e ć , ż e s t r a c h p r z e d g n i e w e m u w e w n ę t r z -n i o n e j i n s t a n c j i rodziców, s t r a c h dz iecka p r z e d u t r a t ą ich m i łości, s k ł a n i a n a s do n i e z a u w a ż a n i a s p o ł e c z n y c h p o w i ą z a ń w n a dziei, że o c h r o n i m y na jb l iższe n a m osoby.
Ale jeżeli j a k i e m u ś p s y c h o a n a l i t y k o w i u d a się p r z e ż y ć i p r z e p r a c o w a ć s t r a c h z o k r e s u w c z e s n e g o dz iec ińs twa, t o b y ć m o ż e b ę d z i e m ó g ł z a p y t a ć : „Czy rodz ice p o t r z e b u j ą jeszcze m o j e j o c h r o n y , j ak za czasów m o j e g o dz iec ińs twa, l u b czy m o g ę l e p i e j r o z u m i e ć ich z a c h o w a n i e , k i e d y w i d z ę ich j a k o części ogólnego s y s t e m u , k t ó r e g o o f i a r a m i są o n i t a k s a m o jak ja? Czy nie zbliżę się d o m o i c h z m a r ł y c h l u b jeszcze ży jących r o d z i c ó w g d y odczuj ę t r a g i z m n a s z e j w s p ó l n e j sy tuac j i , b e z k o n i e c z n o ś c i u s p r a w i e d l i w i a n i a ich? W ł a ś n i e u s p r a w i e d l i w i a n i e , w y p i e r a n i e , u k r y w a nie — to z jawiska, k t ó r e s p r a w i ł y mi t y l e k ł o p o t ó w k i e d y ś w d z i e c i ń s t w i e i k t ó r e p r z y c z y n i ł y się p r a w d o p o d o b n i e do tego, że w y b r a ł e m t e n zawód. W i e m po sobie i od m o i c h p a c j e n t ó w , jaką cenę p ł a c i za to dziecko i jak m o ż e to b y ć n i e b e z p i e c z n e , g d y t r u c i z n a u k r y t a jes t w czekoladzie . Rodzice, k t ó r z y k u p i l i tę c z e k o l a d ę i dal i ją dz iec iom w n a j l e p s z e j in tenc j i , są z u p e ł n i e n i e w i n n i . Ale j a k b y t o było, g d y b y p e d i a t r a , zna jąc już s k u t k i z a t r u c i a w w i e l u p r z y p a d k a c h , p r z e m i l c z a ł p r z y c z y n y , żeby n ie w z b u d z a ć w r o d z i c a c h poczucia w i n y " .
J e ż e l i n a w e t j e d y n i e k i l k u a n a l i t y k ó w jes t w s t a n i e zadać sobie t a k i e p y t a n i a — znajdą na nie o d p o w i e d ź w r o z w o j u p a c j e n t a . O d t ą d t a k i e s k o m p l i k o w a n e i od d a w n a a u t o r y z o w a n e t e o r i e nie b ę d ą m i a ł y n a d n i m i w ł a d z y . Nie zdradzą oni z p o w o d u teor i i a n i s iebie, ani s w o i c h p a c j e n t ó w .
8. OSIEMDZIESIĄT LAT TEORII I N S T Y N K T Ó W
N i e t y l k o ludzie , a le też n p . m i a s t a ś w i ę t u j ą swoje u r o d z i n y i w w i e l k i c h m o w a c h , k t ó r e się w t e d y w y g ł a s z a , w y m i e n i a się wie le n i e b e z p i e c z e ń s t w i zagrożeń, z k t ó r y c h w y s z ł y
190
o n e cało. W y c h w a l a n a jest s iła o p o r u i s t a b i l n o ś ć m i a s t , k t ó r e o p a r ł y się w s z y s t k i m t y m n i e b e z p i e c z e ń s t w o m . Ale jak jes t ze s tabi lnością teor i i , k t ó r a w s z y s t k i e m u , co jest s p r z e c z n e z je j treścią i z a w a r t ą w n i e j p r a w d ą , o p i e r a się j e d y n i e d l a t e g o , że nie w i d z i a ł a w n i e b e z p i e c z e ń s t w a c h z a g r a ż a j ą c y c h j e j niebezpie
czeństw?
Od czasu p o w s t a n i a p s y c h o a n a l i z y n a s z a w i e d z a o dz iec ińs t w i e b a r d z o się wzbogac iła , szczególnie w ciągu o s t a t n i c h d w u d z i e s t u lat . T a w i e d z a m u s i a ł a b y d o p r o w a d z i ć d o g r u n t o w n e j r e wizji teor i i i n s t y n k t ó w , g d y b y ta n ie z a k r z e p ł a w n i e w z r u s z o n e j d o g m a t y c e , a d o g m a t y pozosta ją o d p o r n e na n o w e o d k r y c i a i p r o c e s y r o z w o j o w e .
1 . P o d s t a w ę t e j n o w e j w i e d z y s t a n o w i ą dla m n i e r e l a c j e dor o s ł y c h p a c j e n t ó w na t e m a t s w o i c h fantaz j i i czynności , k t ó r e dotyczą i c h w ł a s n y c h dzieci. W okres ie s p r z e d a n a l i z y n ie i s tn iały tego r o d z a j u i n f o r m a c j e o t a k i e j a u t e n t y c z n o ś c i . U j a w n i ł y one, w j a k i m r o z m i a r z e dziecko m o ż e b y ć o b i e k t e m n a r c y s t y c z n y c h p o t r z e b , s e k s u a l n y c h życzeń i n a g r o m a d z o n y c h u c z u ć n ienawiśc i . Są też d o w o d e m tego, że p ł y n ą c e z w ł a s n y c h t r a u m a t y c z n y c h d o ś w i a d c z e ń i m p u l s y n ie m u s z ą dz iecku szkodzić, a więc nie podlega ją p r z y m u s o w i , jeśli dzięki e k s p r e s j i w s y t u a c j i a n a l i t y c z n e j mogą zostać w ł ą c z o n e w całość osobowości, by t a m d o j rzeć.
2 . L i c z n e p u b l i k a c j e h i s t o r y k ó w u m y s ł o w o ś c i d o t y c z ą c e h i s t o rii dz iec ińs twa, j ak n p . A r i e s a i L. de M a u s e , p o t w i e r d z a j ą m ó j m a t e r i a ł a n a l i t y c z n y . Z e ws t rząsa jącą wyraz i s tośc ią d e m o n s t r u ją oni do czego doroś l i w y k o r z y s t y w a l i dzieci, oczywiście nie zna jąc w t e d y n i e ś w i a d o m y c h p o w i ą z a ń . Dochodzą d o tego n a j n o w s z e p u b l i k a c j e o m a l t r e t o w a n i u dzieci, k o n f r o n t u j ą c e n a s z niepojętą, a j e d n a k p r a w d z i w ą , dzisiejszą rzeczywis tośc ią (zob. H. P e t r i i L. L a u t e r b a c h , G. P e r n h a u p t i H. C z e r m a k , E. Pizzey, L. S e b b a r , G. L e n z i w i e l u i n n y c h ) .
3 . B e z p o ś r e d n i e o b s e r w a c j e R e n e Spi tza, J o h n a B o w l b y ' e g o , M a r g a r e t S . M a h l e r , D o n a l d a W. W i n n i c o t t a i w i e l u i n n y c h , jak r ó w n i e ż p r a k t y k a w i e l u p s y c h o a n a l i t y k ó w dziecięcych, n a d a l rozszerzają n a s z e s p o j r z e n i e n a n i e ś w i a d o m e k o n f l i k t y r o d z i c ó w m a ł y c h p a c j e n t ó w . P s y c h o a n a l i t y k dziecięcy, s t y k a j ą c się z r o dzicami, zadaje sobie dużo t r u d u , ż e b y w dość s z t y w n y sposób
191
w y t ł u m a c z y ć w y s t ę p u j ą c e u d z i e c k a o b j a w y j e d y n i e o d p a r c i e m „ s e k s u a l n y c h i a g r e s y w n y c h i n s t y n k t ó w " , i t a k a s y t u a c j a ciągle m a jeszcze mie j sce .
4 . A n a l i t y c y i p s y c h i a t r z y , j ak T h e o d o r Lidz, H a r o l d Sear les , H e i m S t i e r l i n , R o n a l d D . L a i n g , M o r t o n S c h a t z m a n , k t ó r z y p r a c o w a l i ze schizof reniczną m ł o d z i e ż ą i n a r k o m a n a m i , r o z w i n ę l i z czasem k o n c e p c j ę t e r a p i i r o d z i n n e j , p o n i e w a ż n ie chcie l i d ł u żej b r a ć o d p o w i e d z i a l n o ś c i za w y j a ś n i a n i e w s z y s t k i e g o , co k i e d y k o l w i e k p r z y d a r z y ł o się p a c j e n t o w i , o d p a r c i e m jego a g r e s y w n y c h i l i b i d y n a l n y c h o d r u c h ó w i m p u l s y w n y c h , bez u w z g l ę d n i e n ia całego s p o ł e c z n e g o ś r o d o w i s k a r o d z i n y w a s p e k c i e p a t o g e nezy, jak r ó w n i e ż bez w ł ą c z e n i a r o d z i n y w t e r a p e u t y c z n e p o s t ę p o w a n i e . N a p r z y k ł a d w p o j ę c i a c h „ d e l e g a c j a " H e i m a S t i e r l i n a i „ n a r c y s t y c z n a p r o j e k c j a " H o r s t a E b e r h a r d a R i c h t e r a n i e k t ó r e z n o w y c h o d k r y ć z n a l a z ł y n o w y w y r a z , nie w c h o d z ą c w s k ł a d po jęć k l a s y c z n e j teor i i .
5 . A n a l i t y c z n e leczenie d o r o s ł y c h , k t ó r z y by l i d z i e ć m i ofiar h o l o k a u s t u , m o g ł o b y się s tać d o d a t k o w y m p r z y c z y n k i e m d o m o ich r o z w a ż a ń . P o n i e w a ż w t y m w y p a d k u los r o d z i c ó w b y ł p o d o b n y , b a r d z o wczesne, n a r c y s t y c z n e p r o c e s y u r a z o w e dotyczące n i e m o w l ę c i a l u b m a ł e g o dziecka, m o ż n a u jąć w m a t e r i a ł d o w o d o w y . Z b a d a ń n a d d r u g ą g e n e r a c j ą a n a l i t y k m o ż e się jeszcze wie le n a u c z y ć o z a b u r z e n i a c h n a r c y s t y c z n y c h , p e r w e r s j a c h , n e r w i c a c h n a t r ę c t w i i n n y c h z a b u r z e n i a c h . N i e p o k o n a n e , b o z b y t o k r u t n e , u r a z y rodz iców s t a ł y się „ n e u r o t y c z n y m nieszczęś c i e m " ich dzieci. G d y b y chcieć t o u d o w o d n i ć n a p o d s t a w i e z n a n y c h , l i c z n y c h t r a u m a t y c z n y c h p r z e ż y ć rodz iców w okres ie , g d y b y l i już dorośl i , to r o z p o z n a n i e to, w e d ł u g m n i e , w jeszcze w i ę k s z y m s t o p n i u o d n o s i się do u r a z ó w rodz iców w ich dz iec ińs t w i e i w o k r e s i e d o j r z e w a n i a .
6. W o s t a t n i c h l a t a c h z a p o z n a l i ś m y się p o p r z e z p r a c e Wil l iama G. N i e d e r l a n d a i M o r t o n a S c h a t z m a n a z o j c e m S c h r e b e r e m , jego w y o b r a ż e n i a m i i z a c h o w a n i e m . N i e d e r l a n d , k t ó r e m u w ł a ściwie z a w d z i ę c z a m y t o o d k r y c i e , j ako o r t o d o k s y j n y a n a l i t y k n ie z d a w a ł sobie s p r a w y z s z o k u j ą c y c h k o n s e k w e n c j i tego odk r y c i a , podczas g d y S c h a t z m a n k o n f r o n t u j e n a s , a n a l i t y k ó w z p y t a n i a m i , k t ó r y c h nie m o ż e m y już u n i k n ą ć . P y t a n i e b r z m i : czy lęki p a c j e n t a w y c h o w a n e g o w e d ł u g s u r o w y c h zasad m o ż n a
192
t ł u m a c z y ć o d p a r c i e m jego ż y c z e ń p o p ę d o w y c h , n i s t roszcząc s ię o rzeczywis tość w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a ? C z y p s y c h i c z n a rzeczywis tość rodziców, k t ó r a o d z w i e r c i e d l a się w p s y c h i c z n e j rzeczywis tośc i p a c j e n t a , n ie p o w i n n a zostać u w z g l ę d n i o n a w n a s z y m polu w i d z e n i a , k i e d y s t a r a m y się w c z u ć w s y t u a c j ę p a c j e n t a ? F r e u d , p r z e d s t a w i a j ą c s w ó j s ł a w n y p r z y p a d e k S c h r e b e r a , opisał h i s t o r i ę tego p a r a n o i d a l n e g o p a c j e n t a , op ie ra jąc się na jego zap i s k a c h z a t y t u ł o w a n y c h Denkwürdigkeiten eines Nervenkranken
(Osobl iwe m y ś l i n e r w o w o chorego) (por. D. P. S c h r e b e r , 1903).
W s z y s t k i e lęk i p r z e ś l a d o w c z e p a c j e n t a S c h r e b e r a F r e u d p r z y p i s u j e o d p a r c i u jego h o m o s e k s u a l n e j m i ł o ś c i d o ojca. M o r ton S c h a t z m a n , idąc z a N i e d e r l ä n d e r n , rob i z n a c z ą c y k r o k n a przód. P o r ó w n u j e f r a g m e n t y Denkwürdigkeiten s y n a z p i s m a m i p e d a g o g i c z n y m i ojca S c h r e b e r a i o d k r y w a z a s k a k u j ą c e związki . O k a z a ł o się, że n a w e t n a j b a r d z i e j a b s u r d a l n e idee, f a n t a z j e i lęk i p r z e ś l a d u j ą c e c h o r e g o s y n a , o p o w i a d a j ą (choć on tego nie o d c z u w a ) h i s t o r i ę jego wczesnodz iec ięcego p r z e ś l a d o w a n i a . Z p i s m ojca m o ż n a w y c z y t a ć , jak w y c h o w y w a ł s w o i c h s y n ó w i j ak to w y c h o w a n i e d o p r o w a d z i ł o j e d n e g o z n i c h do s a m o b ó j s t w a , a d r u giego d o p a r a n o i . M y ś l F r e u d a , ż e D a n i e l P a u l S c h r e b e r w y k a z y w a ł h o m o s e k s u a l n e s k ł o n n o ś c i w s t o s u n k u do ojca, b y ć m o ż e jest p r a w d z i w a , p o n i e w a ż t e n ojciec, k t ó r y t a k ż e f izycznie s tal e m a n i p u l o w a ł z a p o m o c ą r ó ż n y c h p r z y r z ą d ó w s w o i m i s y n a m i g d y byl i jeszcze n i e m o w l ę t a m i ( ty lko n i m i , n i g d y c ó r k a m i ) , z pewnośc ią s t y m u l o w a ł c h ł o p c ó w t a k ż e s e k s u a l n i e . P o z a t y m k a ż d e dziecko k o c h a swojego ojca t a k ż e w t e d y , g d y jes t p r z e z niego p r z e ś l a d o w a n e , i ta k o m b i n a c j a miłośc i i n i e n a w i ś c i p o w s t a ł a t a k ż e u s y n a S c h r e b e r a . Ale g d y b y ś m y byl i s k ł o n n i w y wodzić ź r ó d ł a p a r a n o i w ogólności, i z a i s t n i e n i e tego szczególnego p r o c e s u p a r a n o i d a l n e g o z o d p a r c i a h o m o s e k s u a l n y c h życzeń p o p ę d o w y c h d z i e c k a (a nie ojca!), b y ł o b y to z a w ę ż e n i e m w i d z e nia, k t ó r e b y ć m o ż e w czasach F r e u d a b y ł o dla n iego k o n i e c z nością, ale o b e c n i e o z n a c z a ł o b y r e z y g n a c j ę z doświadczeń, k t ó r e p o s i a d a m y . O d m o w a zobaczenia w „ p s y c h i c z n e j r z e c z y w i s t o ś c i " s w o i c h p a c j e n t ó w , d o k t ó r e j w i e l u p s y c h o a n a l i t y k ó w c h c i a ł o b y s ię o g r a n i c z y ć , p s y c h i c z n e j rzeczywis tośc i rodziców, jest p o z o s t a łością s z t y w n e j , z a c h o w a w c z e j p o s t a w y , k t ó r a p s y c h o a n a l i z i e p o w i n n a b y ć obca.
13 — M u r y m i l c z e n i a . . . 193
G d y b y n ie b r a ł o się pod u w a g ę c z y n n i k a społecznego, b y ł o b y zadziwia jące, ż e f r e u d o w s k a t e o r i a i n s t y n k t ó w pozos tała p r a w i e n i e n a r u s z o n a , m i m o t y c h w s z y s t k i c h n a u k o w o u d o w o d n i o n y c h o d k r y ć , d o t y c z ą c y c h rzeczywis tośc i w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a . G d y p r z y p a t r z y m y się bliżej, s t w i e r d z i m y , ż e n ie t y l k o p s y c h o a n a l i z a poniosła t ę k lę skę . W e w s z y s t k i c h b a d a n i a c h p o d w a ż a j ą c y c h t e o r i ę i n s t y n k t ó w z w y r a ź n ą r e g u l a r n o ś c i ą p o j a w i a j ą c e się o d k r y c i a nie p o s u w a j ą w i e d z y k o n s e k w e n t n i e d o p r z o d u . N i e k t ó r z y myśl ic ie le , j ak H o r s t E b e r h a r d R i c h t e r i H e i m St ier l in , k t ó r z y p o c z ą t k o w o m o g l i się u w o l n i ć o d s z t y w n e g o s y s t e m u t e ori i i n s t y n k t ó w i zobaczyć, co rodzice n i e ś w i a d o m i e czynią swoim dzieciom, k t ó r z y u t r w a l i l i te d o ś w i a d c z e n i a t a k ż e w teori i w t a k i c h po jęc iach, jak „ n a r c y s t y c z n a p r o j e k c j a " ( R i c h t e r ) l u b „ d e l e g a c j a " (St ier l in) , n ie p o c z u w a l i s ię p r z e z to do w y k o r z y s t a n i a w y n i k ó w tego o d k r y c i a w t e r a p i i i n d y w i d u a l n e j . W p r z e c i w i e ń s t w i e do w i e l u i n n y c h p s y c h i a t r ó w w U S A , W i e l k i e j B r y t a n i i i F r a n c j i , k t ó r y c h u d z i a ł e m b y ł o to o d k r y c i e , opuści l i oni t e r e n t e r a p i i i n d y w i d u a l n e j i s k o n c e n t r o w a l i się na t e r a p i i r o d z i n y , w z g l ę d n i e t e r a p i i g r u p o w e j . W y j a ś n i a j ą c t o p r z e n i e s i e n i e s w y c h z a i n t e r e s o w a ń t e r a p e u t y c z n y c h z j e d n o s t k i n a r o d z i n ę l u b g r u pę, p r z y t a c z a j ą oni p r z e k o n y w a j ą c e a r g u m e n t y , jak n p . :
1. W obl iczu r o z p r z e s t r z e n i a n i a się c h o r ó b p s y c h i c z n y c h t e r a p e u t a nie m o ż e s ł u ż y ć j e d y n i e k i l k u (n ie l icznym) osobom, lecz jest z o b o w i ą z a n y p o m a g a ć w i ę k s z e j l iczbie ludzi .
2. Ana l izy i n d y w i d u a l n e t r w a j ą b a r d z o d ł u g o i t y l k o w p o j e d y n c z y c h p r z y p a d k a c h rzeczywiśc ie p r o w a d z ą d o sukcesu .
3. Często o k a z y w a ł o się, że zanik s y m p t o m ó w u p a c j e n t ó w p r o w a d z i ł do z a c h o r o w a ń w jego r o d z i n n y m ś r o d o w i s k u , jeżeli p a c j e n t b y ł n o s i c i e l e m u k r y t y c h w rodz in ie k o n f l i k t ó w .
Z t y m i a r g u m e n t a m i bez t r u d u m o ż n a się zgodzić, j e d n a k pomi ja ją o n e to, co r o z u m i e m jako ideę w o l n e j od p e d a g o g i k i p s y c h o a n a l i z y , a to z n a s t ę p u j ą c y c h p o w o d ó w : O d n o ś n i e p u n k t u 1.:
J e ż e l i j a k i e m u ś c z ł o w i e k o w i u d a się zbliżyć do p r a w d y jego w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a i u w o l n i ć od w c z e ś n i e u w e w n ę t r z n i o n y c h t a b u i p r z y m u s ó w jego w y c h o w a n i a , a więc t a k ż e ich i n t r o -j e k t ó w , to jest to fakt społeczny, a n ie j e d y n i e s p r a w a p r y w a t -
194
na. J e ż e l i n a w e t człowiek t e n n ie w y b a c z y s w o i m r o d z i c o m t a k ł a t w o jak d o b r z e w y c h o w a n e dziecko, b o d o p i e r o t e r a z z a c z y n a s p o s t r z e g a ć g ł ę b o k i e r a n y , to jego o toczenie b ę d z i e m i a ł o z n i e go korzyśc i . S t a n i e s ię t a k d l a t e g o , że n ie b ę d z i e on s k ł o n n y w y c h o w y w a ć i n n y c h , o d w o ł y w a ć się d o i c h gotowośc i p o j e d n a nia, z r o z u m i e n i a d la rodziców, do ich r o z s ą d k u ; b ę d z i e wiedz iał , że p r z e z tego r o d z a j u s t a r a n i a z a c h o r o w a ł b ę d ą c d z i e c k i e m i już n ie będz ie chciał u k r y w a ć p r a w d y . A w ł a ś n i e t o m a z n a c z e n i e społeczne, bo k ł a m s t w o d e m a s k u j e się s a m o , g d y w t ł u m i e jes t choć j e d n a osoba, k t ó r a o d r z u c a fałsz, gdy, j ak w b a ś n i A n d e r s e n a Nowe szaty króla, s p o n t a n i c z n y k r z y k dz iecka p r z y w r a c a d o r o s ł y m ich u t r a c o n ą zdolność w i d z e n i a p r a w d y . J e ż e l i p s y c h o a n a l i t y k m o ż e p o m ó c p o j e d y n c z e m u c z ł o w i e k o w i a b y t e n żył s w o i m p r a w d z i w y m „ j a " , z a m i a s t k s z t a ł t o w a ć jego m a s k ę , t o już coś u c z y n i ł d l a s p o ł e c z e ń s t w a i n a u k i . O d n o ś n i e p u n k t u 2.:
L e p s z a i n t e r a k c j a m i ę d z y p a r t n e r a m i i i n n y m i c z ł o n k a m i r o d z i n y m o ż e b y ć p o ż ą d a n a jako cel t e r a p i i , a le n ie m o ż n a je j p o r ó w n a ć z w y z w o l e n i e m się j e d n o s t k i od s k u t k ó w zła d o z n a nego w e w c z e s n y m d z i e c i ń s t w i e ; w y z w o l e n i e t o na jczęśc ie j odd z i a ł u j e p o z y t y w n i e n a całą r o d z i n ę , jeżel i wczesnodz iec ięca h i s t o r i a i w i e d z a t e r a p e u t y o s p r a w o w a n i u w ł a d z y p r z e z d o r o s ł e g o n a d d z i e c k i e m nie s ą z a k ł a m a n e . T e r a p e u t a r o d z i n y o b s e r w u j e i n t e r a k c j ę d o r o s ł y c h ludzi , e w e n t u a l n i e m ł o d z i e ż y z r o d z i c a m i . W tego r o d z a j u s t o s u n k a c h j a w n e r e l a c j e w ł a d z y m o g ą się różnić o d d a w n y c h , wczesnodz iec ięcych, l u b n a w e t b y ć ich p r z e c i w i e ń s t w e m . Często w y g l ą d a t o tak, jak g d y b y rodzice by l i t e r r o r y z o w a n i p r z e z m ł o d y c h , a nie o d w r o t n i e . Lecz k l u c z do r o z u m i e nia o b e c n e j s y t u a c j i leży w przeszłości , k t ó r a w g r u p i e nie zawsze się u j a w n i a . J e d y n i e w i n t r a p s y c h i c z n y m świecie p o j e d y n czego człowieka n a d a l odbi ja s ię n ie z m i e n i o n a przeszłość i ciągle na n o w o jest o n a i n s c e n i z o w a n a w o t o c z e n i u . P s y c h o a n a l i t y c z n a m e t o d a p r ó b u j e z a p o m o c ą w o l n y c h s k o j a r z e ń , p r z e n i e s ienia i p r z e c i w p r z e n i e s i e n i a o d k r y ć sens t e j i n t r a p s y c h i c z n e j , często m ę c z ą c e j inscenizac j i i w t e n sposób u w o l n i ć p a c j e n t a od m ę c z ą c y c h p r z y m u s ó w p o w t a r z a n i a . O d n o ś n i e p u n k t u 3.:
13' 195
J e ż e l i c e l e m a n a l i z y jest zbl iżenie p a c j e n t a do u c z u ć jego w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a , jego o b e c n i p a r t n e r z y będą w m n i e j s z y m s t o p n i u z a g r o ż e n i chorobą psychiczną, c h y b a ż e z a g r a ż a ł a i m o n a w c z e ś n i e j i p o s ł u g i w a l i się p a c j e n t e m jako n o s i c i e l e m s y m p t o m ó w , co j e d n a k w t a k j e d n o s t r o n n e j f o r m i e z d a r z a się r z a d k o i t e r a z m o ż e b y ć szansą dla c h o r e g o c z ł o n k a r o d z i n y . O g ó l n i e jes t tak, ż e p o d k o n i e c swoje j a n a l i z y p a c j e n t n ie m u s i już r o bić w y r z u t ó w s w o i m r e a l n y m , o b e c n y m rodz icom, p o n i e w a ż s w ó j t r a g i c z n y los p r z e ż y ł w przeszłości , p r z y w s p ó ł u d z i a l e r o d z i c ó w z o k r e s u s w e g o w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a ; przeszłość tę u k r y ł g ł ę b o k o w sobie. C h o r o b a k t ó r e g o ś c z ł o n k a r o d z i n y m o ż e b y ć syg n a ł e m , że w p r a w d z i e p a c j e n t p o z b y ł się s w o i c h o b j a w ó w , ale ciągle jeszcze r o d z i n a jest d la n iego sceną do i n s c e n i z o w a n i a s w e j w c z e s n e j h i s tor i i , l u b oznaką, ż e p o w r ó t d o z d r o w i a b y ł e g o p a c j e n t a u z m y s ł o w i ł w ł a s n ą n i e d o l ę k t ó r e m u ś z c z ł o n k ó w r o dz iny .
Ze s p o ł e c z n e g o p u n k t u w i d z e n i a z n a j d u j e m y s ię w s y t u a c j i , w k t ó r e j część p s y c h o a n a l i t y k ó w , w i e r n a teor i i i n s t y n k t ó w , b r o n i się p r z e d k a ż d y m n o w y m o d k r y c i e m d o t y c z ą c y m w c z e s n o -dziecięce j rzeczywis tośc i , a d r u g a część, k t ó r a dz ięk i p s y c h i a t r y c z n e m u d o ś w i a d c z e n i u d o s t r z e g ł a d o g m a t y c z n y c h a r a k t e r t e j teor i i , o d w r a c a się od leczenia i n d y w i d u a l n e g o i t r a c i w t e n spos ó b z pola w i d z e n i a w y m i a r p o j e d y n c z e g o , w c z e s n e g o dziec ińs t w a . P o d o b n i e b y ł o z C. G. J u n g i e m , k i e d y w p r o w a d z i ł a r c h e t y p i k o l e k t y w n ą n i e ś w i a d o m o ś ć , p r z y k r y w a j ą c t y m to, co p r z e d t e m u d a ł o m u się p r a w i d ł o w o pojąć, m i a n o w i c i e d e c y d u j ą c ą p r z y p o w s t a w a n i u n e r w i c y ro lę u r a z u .
W r o k u 1909 n a p i s a ł on n a s t ę p u j ą c e z d a n i a : „ N a j w i ę k s z y w p ł y w n a n ie (doras ta jące dziecko) m a szcze
g ó l n y s t a n e m o c j o n a l n y , o k t ó r y m rodz ice i w y c h o w a w c y nic n ie wiedzą. S k r y w a n a n iezgoda m i ę d z y r o d z i c a m i , t a j e m n e m ę ki, w y p a r t e , u k r y t e życzenia, to w s z y s t k o w y t w a r z a w j e d n o stce s t a n e m o c j o n a l n y , k t ó r y powol i , a le p e w n i e , choć poza świadomością z n a j d u j e d r o g ę do dziecięcego u m y s ł u i t a m osiąga w i e r n e odbicie... J e ż e l i n a w e t doroś l i s ą t a k w r a ż l i w i n a w p ł y wy otoczenia, to w jeszcze w i ę k s z y m s t o p n i u m u s i to d o t y c z y ć dziecka, k t ó r e g o u m y s ł jest jeszcze m i ę k k i i p l a s t y c z n y jak w o s k " (cyt. w e d ł u g G. T u s c h y , 1979).
196
r
Nie m o g ę się n ie zgodzić z oczywistością t y c h zdań, p o n i e w a ż opiera ją się o n e n a d o ś w i a d c z e n i a c h , k t ó r e p o t w i e r d z a j ą r ó w n i e ż m o j e o b s e r w a c j e . F o n i e w a ż s ą o n e s f o r m u ł o w a n e ogóln i e i n i e n a z y w a j ą w p r o s t tego, co p r z y k r e , o p i n i a p u b l i c z n a m o g ł a b y p r z y j ą ć j e ł a t w i e j , niż t e o r i ę u w i e d z e n i a F r e u d a , k t ó r a odnos i ła się d o o k r e ś l o n e g o s e k s u a l n e g o u r a z u dziecka. J u n g n ie m u s i a ł b y więc t a k jak F r e u d l iczyć się z r e a l n y m o d r z u c e n i e m , g d y b y w s w o j e j psychologi i k o n s e k w e n t n i e p o d ą ż y ł za w y p o w i e dz ianą w 1909 r o k u f u n d a m e n t a l n ą p r a w d ą o l u d z k i e j e g z y s t e n cji. Ale jak n i e w i e l k i e z n a c z e n i e ma • z e w n ę t r z n y ś w i a t d la d o rosłego (w t y m r ó ż n i s ię d o r o s ł y od dz iecka) w p o r ó w n a n i u z p r z y k a z a n i a m i u w e w n ę t r z n i o n e g o ojca, k t ó r y w p r z y p a d k u C. G. J u n g a b y ł t e o l o g i e m i p a s t o r e m . I t a k w k o ń c u n ie z n a j d z i e m y w y k o r z y s t y w a n y c h i k r z y w d z o n y c h dziec i w a r c h e t y p o w y m lesie j u n g o w s k i c h t w o r ó w po jęc iowych, p o d o b n i e j ak w t e o r i i i n s t y n k t ó w F r e u d a , chociaż u c z n i o w i e o b u s t r o n twierdzą, że t e o r i e te nie w y k l u c z a j ą o c e n y u r a z ó w . N i e s t e t y wyk lucza ją .
J a k i m o s o b l i w y m k w i a t e m m o ż e b y ć u k r y w a j ą c y p r a w d ę t w ó r p o j ę c i o w y i j ak ł a t w o może w p r o w a d z i ć w b ł ą d n a w e t s w o jego t w ó r c ę , d o w o d z i c y t o w a n a w c z e ś n i e j (rozdz. B6.) w y p o w i e d ź C. G. J u n g a z r o k u 1934, m ó w i ą c a o o w y m g ł ę b o k i m p o d ł o ż u „ a r y j s k i e j n i e ś w i a d o m o ś c i " i „ g e r m a ń s k i e j d u s z y " , k t ó r a „ je s t w s z y s t k i m i n n y m , a le nie k u b ł e m n i e s p e ł n i o n y c h dz iec ięcych życzeń i n i e s p e ł n i o n y c h r e s e n t y m e n t ó w r o d z i n n y c h " . To z d a n i e r z u c a d o kosza n a śmiec i nie t y l k o w c z e s n y pog ląd F r e u d a , ale t a k ż e w g l ą d s a m e g o J u n g a z r o k u 1909 o d e c y d u j ą c y m znaczen i u u r a z ó w d z i e c i ń s t w a .
J a k k o l w i e k t a z d r a d a p o z n a n e j już p r a w d y p r z e z d w ó c h sław n y c h myś l ic ie l i naszego w i e k u b y ł a t r a g i c z n a , t o dla szukającego p r a w d y pociesza jący m o ż e b y ć fakt, ż e t a k r ó ż n e s y s t e m y m y ś l o w e kry ją w sobie w g r u n c i e r z e c z y to s a m o : r e a l n e p r o c e sy u r a z o w e p i e r w s z y c h la t d z i e c i ń s t w a i konieczność n e g o w a n i a ich i w y p i e r a n i a , k t ó r a w y r a ż a się w y m a z a n i e m d z i e c i ń s t w a z p a m i ę c i . Ż y d o w s k i syn, F r e u d p ł a c i za s w ó j z a b r o n i o n y w g l ą d teor ią i n s t y n k t ó w , a s y n p r o t e s t a n c k i C. G. J u n g z n a j d u j e jedność z t e o l o g i c z n y m i o jcami u m i e s z c z a j ą c całe zło w p o z b a w i o n e j i n d y w i d u a l n e j h i s t o r i i n i e ś w i a d o m o ś c i . P r z y k a z a n i e „ N i e b ę dziesz p a m i ę t a ć " zna lazło p o s ł u c h u o b u myś l ic ie l i w p ó ź n i e j -
197
s z y m w i e k u . T a k j a k b y z a b r o n i o n e D r z e w o W i a d o m o ś c i pozos t a ł o n i e n a r u s z o n e .
J e ż e l i z tego p u n k t u w i d z e n i a a n a l i z u j e m y r o z w ó j F r e u d a i J u n g a , w c a l e n ie b ę d z i e m y u w a ż a l i za p r z y p a d e k , że w c a ł e j l i t e r a t u r z e n a u k o w e j po 1897 n ik t , o ile w i e m , p r z y n a j m n i e j ż a d e n p s y c h o a n a l i t y k , n ie p r ó b o w a ł na ser io u p o r a ć się z teor ią t r a u m a t y z a c j i , j a k k o l w i e k l iczba a r g u m e n t ó w p r z e m a w i a j ą c y c h za tą teor ią w y r a ź n i e w o s t a t n i m czasie w z r o s ł a . Moja h ipoteza , że już w p r z y p a d k u F r e u d a zos tała o n a p o d p o r z ą d k o w a n a C z w a r t e m u P r z y k a z a n i u i że o d d z i a ł y w a n i e tego p r z y k a z a n i a n ie da je i n n y m a n a l i t y k o m możl iwośc i w y k o r z y s t a n i a n o w y c h o d k r y ć w anal iz ie i n d y w i d u a l n e j , w y d a j e m i się w y j a ś n i a ć t e n f e n o m e n .
Ś w i a d o m y t e r a p e u t a n ie m o ż e przy jąć , że to, co dzieje się w e w c z e s n y m dz iec ińs twie , n ie m a w p ł y w u n a późnie j sze życie. N i e m o ż e m y jak n a s i p r z o d k o w i e , m y ś l e ć , ż e „ s u r o w o ś ć w y c h o w a w c y n ie będz ie m i a ł a ż a d n y c h n e g a t y w n y c h k o n s e k w e n cj i" . T a k w i ę c w i e d z a o d o ś w i a d c z a n y m w d z i e c i ń s t w i e o k r u c i e ń s t w i e jest s z o k i e m dla k a ż d e g o , k t o n ie n e g u j e re lac j i w ł a dzy. K t o nie s z u k a s c h r o n i e n i a p r z e d d z i a ł a n i e m tego szoku w t e o r i i i n s t y n k t ó w , r a c z e j o d w r ó c i się o d t e r a p i i i n d y w i d u a l n e j i s k ł o n i się w s t r o n ę t e r a p i i g r u p o w e j l u b p r z e j m i e n a u k ę o k o l e k t y w n e j n ie świadomośc i , b y u n i k n ą ć n i e b e z p i e c z e ń s t w a w e j ścia w konf l ik t z C z w a r t y m P r z y k a z a n i e m .
T e r o z w a ż a n i a p o m a g a j ą m i z r o z u m i e ć , d laczego t a k w i e l u b a d a c z y p s y c h o a n a l i z y w y d a j e się cofać p r z e d w ł a s n y m i o d k r y c i a m i . M o ż n a t o też w y k a z a ć n a p r z y k ł a d z i e H e i m a S t i e r l i -na . P r z y p o w i e ś ć o s y n u m a r n o t r a w n y m p o s ł u ż y ł a mu w 1980 r o k u za s y m b o l dla jego ce lów t e r a p e u t y c z n y c h . S y n , p o s ł u s z n i e w r a c a j ą c do ojca, p o w r a c a do życia, sądzi S t i e r l i n , i chociaż z n a p r a w d ę , p r z e j m u j e bibl i jną o c e n ę p o s ł u s z e ń s t w a . Ale oznacza to w k o n s e k w e n c j i , że ojciec u w a ż a to w s z y s t k o , co i c h dzieli, a w i ę c n i e p o s ł u s z n ą m ł o d o ś ć syna, w k t ó r e j n ie b r a ł u d z i a ł u , za ś m i e r ć , a d o p i e r o jego p o w r ó t za życie: „ T e n oto m ó j s y n b y ł m a r t w y i z n o w u s t a ł się ż y w y ; zagubił się i o d n a l a z ł " , (por. H. St ie r l in , 1980, s t r . 8). P o n i e w a ż S t i e r l i n w p o j e d n a n i u m i ę d z y dz iećmi a r o d z i c a m i widzi s w o j e z a d a n i e t e r a p e u t y c z n e , nie z a u w a ż a , że p r z y n a j m n i e j w t y m p r z y p a d k u i d e n t y f i k u j e się z o jcem i że s y n t y l k o dzięki p o s ł u s z e ń s t w u z n a j d u j e do ojca
198
r
d r o g ę i z d o b y w a jego miłość ; że o b c h o d z i się tu ś w i ę t o zgody, j a k k o l w i e k ojciec w s z y s t k o , co od niego dzieli s y n a , n a z y w a „ ś m i e r c i ą " . P o s ł u g u j ą c się s y m b o l i k ą t e j s c e n y m o ż n a p o w i e dzieć, że w t e r a p e u t y c z n y c h s t a r a n i a c h o p o j e d n a n i e i s t o t n e dla życia z n a c z e n i e po jęc ia delegac j i i jego n a u k o w y zasięg m u s z ą b y ć p o ś w i ę c o n e zgodzie z o jcem.
Z p o d o b n y m z jawisk iem s p o t y k a m y się u H o r s t a E b e r h a r d a R i c h t e r a . T e n s a m uczony, k t ó r y w 1963 r o k u w s w o j e j w a r t o śc iowej książce pt . : Eltern, Kind und Neurose (Rodzice, dziecko i n e r w i c a ) z n i e z n a n ą d o t y c h c z a s k o n s e k w e n c j ą p r z e d s t a w i ł s p r a w o w a n i e w ł a d z y p r z e z rodz iców i s y t u a c j ę dz iecka-of iary w r o dzinie, w 1979 r o k u w Gottesl:omplex ( K o m p l e k s Boga) opisu je uc ieczkę dz iecka z „ w y m y ś l o n e j , ś m i e r t e l n e j bezs i lności w n a r cys tyczną p o t ę g ę " . J a k do tego doszło, ze j e d e n z n a j l e p s z y c h z n a w c ó w s y t u a c j i dz iecka w r o d z i n i e m ó w i o w y m y ś l o n e j , a n ie
0 r e a l n e j bezs i lności dz iecka? J a k m o ż n a poza t y m wy jaśn ić , że k toś tak i , jak H. E. R i c h t e r , k t ó r y t a k jasno, z p e ł n y m z a a n g a ż o w a n i e m widzi i opisuje znaczący w p ł y w ś r o d o w i s k a społecznego na d o r o s ł e g o człowieka, m o ż e to czynić, n ie t roszcząc się w c a l e o na jwcześn ie j sze w p ł y w y . F a k t t e n s a m w sobie nie b y ł b y zagadką, p o n i e w a ż w i e l u b a d a c z y jeszcze n ie wie, j ak m o c n o 1 t r w a l e j e d n o s t k a m o ż e b y ć u k s z t a ł t o w a n a p r z e z swoje dziecińs two. Ale R i c h t e r b a r d z o d o b r z e w i e d z i a ł o t y m już w r o k u 1963. Co s tało się z tą w i e d z ą ? J a k u F r e u d a została w y p a r t a ? Bez w ą t p i e n i a dla k a ż d e g o jes t wie lką ulgą, jeśli w t e r a p i i i n d y w i d u a l n e j i g r u p o w e j z n a j d u j e r o z u m i e j ą c e g o człowieka, k t ó r y jego c ie rp ień i o b j a w ó w n ie t ł u m a c z y j e d y n i e k o n f l i k t a m i p o p ę -d o w y m i , lecz w n a j w i ę k s z y c h obc iążeniach n a s z e j w s p ó ł c z e s n e j s p o ł e c z n e j rzeczywis tośc i d o s t r z e g a r e a l n e u r a z y , p o n i e w a ż s a m cierpi z ich p o w o d u . Lecz g d y s z u k a j ą c y p o m o c y (na s k u t e k w y p a r c i a dz iec ięcych u r a z ó w ) p o p a d ł w depres ję , n ie z n i k n i e ona n a w e t p r z y n a j m ą d r z e j s z y c h p r ó b a c h s p o i e c z n o - k r y t y c z n y c h int e r p r e t a c j i . J a k k o l w i e k u lgę p r z y n o s i wiedza, ż e n ie j e s t e ś m y s a m i ze s w o i m i u c z u c i a m i o b u r z e n i a , wściekłości , bezsi lności, s t r a c h u i t r o s k i (z p o w o d u z b r o j e ń a t o m o w y c h , z p o w o d u w y k o r z y s t a n i a i t e c h n i z a c j i człowieka) , że n a w e t w s p i e r a m y się w g r u p i e w s p ó l n y m i ( ś w i a d o m y m i ! ) odczuc iami , t a f o r m a w s p a r cia nie m o ż e d o t r z e ć do w c z e s n y c h , n i e ś w i a d o m y c h k o r z e n i d e -
ta
199
p r e s j i (por. A. Mil ler , 1979). D e p r e s j a n ie jest c i e r p i e n i e m z p o w o d u teraźnie j szośc i . D l a t e g o są ludz ie , k t ó r z y c ierpią z p o w o du dzisie jszej s y t u a c j i na świecie i a n g a ż u j ą w s z y s t k i e swoje siły, ż e b y ją z m i e n i ć , l e c z n ie p o p a d a j ą w d e p r e s j ę a n i w m a n i ę wie lkości . Z a j m o w a ł a m się p o w y ż e j j e d y n i e t r z e m a a r g u m e n t a m i t e r a p e u t ó w r o d z i n n y c h , p o m i j a j ą c ich p r a k t y k ę . N a s t ę p u j ą c y opis p r z y p a d k u m o ż e s ł u ż y ć z a p r z y k ł a d , j a k s i lne o c e n y C z a r n e j P e d a g o g i k i m o g ą s k ł a n i a ć t e r a p e u t ę r o d z i n n e g o d o p r z y jęcia w p r a k t y c e f u n k c j i sędziego.
„ P e w i e n zdolny, t r z y d z i e s t o l e t n i już m ę ż c z y z n a , j e d y n y s y n bogatego, a u t o r y t a r n e g o chłopa, o d m a ł e g o , w b r e w s w o i m zdoln o ś c i o m zosta je w y z n a c z o n y n a n a s t ę p c ę ojca i m a k o n t y n u o w a ć c h ł o p s k ą t r a d y c j ę r o d z i n n ą (por. t u po jęc ie S t i e r l i n a «delega-cja»). Ojciec b o j k o t u j e jego n a u k ę , k t ó r a m o g ł a b y go odwieść od ce lu ; od tego czasu (od około 11 la t ) c h ł o p i e c s ta je s ię d z i w a c z ny i «szczegolny». G d y k o ń c z y 18 lat , w dniu , k i e d y zgodnie z wolą r o d z i c ó w zdaje e g z a m i n do s z k o ł y g o s p o d a r c z e j , z a p a d a n a ciężką p s y c h o z ę k a t a t o n i c z n o - m u t y s t y c z n ą . N a s t ę p u j e s t a n c h r o n i c z n y , w i e l o l e t n i p o b y t w k l in ice, aż w k o ń c u ojciec z m u s z o n y jest s p r z e d a ć g o s p o d a r s t w o i p r a c o w a ć jako k o m i w o j a ż e r . O d t e j chwi l i u s y n a n a s t ę p u j e p o w o l n a p o p r a w a ; p r a w i e b u dzące- o b a w ę , w r a ż l i w e w e j r z e n i e w c h o r o b ę ; n p . p o d c z a s rozm ó w i n d y w i d u a l n y c h p o j m u j e on n a t y c h m i a s t , że w k o ń c u o k a zał się s i lnie jszy i r z u c i ł ojca na k o l a n a ; t e n z kole i o p o w i a d a w g r u p i e rodziców, że n a l e ż a ł o b y pozwol ić dz ieciom na większą swobodę. . . W z a j e m n e , t r u d n e u w i k ł a n i e w w i n ę w y d a w a ł o się n a m d o t y c h c z a s z b y t m a s y w n e i e k s p l o z y w n e , b y o d w a ż y ć się na d e m a s k u j ą c ą t e r a p i ę " (L. Ciompi , 1981, s . 80).
P a c j e n t „ p o j m u j e n a t y c h m i a s t " , że r z u c i ł ojca na k o l a n a i to w z m o c n i o n e p r z e z t e r a p e u t ę poczuc ie w i n y jes t o k r e ś l a n e jako w e j r z e n i e w c h o r o b ę . P o m i j a j ą c fakt, że z a w ó d k o m i w o j a ż e r a n ie jest w y k o n y w a n y n a k o l a n a c h , n i e m a ł o jest w S z w a j c a r i i c h ł o p ó w , k t ó r z y s p r z e d a j ą swoją z iemię p o d b u d o w ę i zmienia ją zawód. W y n i k a j ą c e s t ą d poczuc ie w i n y w s t o s u n k u do w ł a s n y c h r o d z i c ó w ł a t w i e j się zn ies ie , g d y s p r z e d a ż s p u ś c i z n y t ł u m a c z y s ię t y m , że w ł a s n e d z i e c i n ie chcą już u p r a w i a ć z iemi. Może to być, m i ę d z y i n n y m i , r z e c z y w i s t y p o w ó d , ale n ie m u s i p r o w a dzić d o o s k a r ż a n i a d z i e c k a . C z y m w t y m w y p a d k u z a w i n i ł s y n ?
200
W oczach swojego t e r a p e u t y z p e w n o ś c i ą f a k t e m , że p r z e z w i e l e l a t c ie rp iał n a ciężką p s y c h o z ę k a t a t o n i c z n o - m u t y s t y c z n ą i n ie s p e ł n i ł o c z e k i w a ń ojca. C z y ta k a t a s t r o f a n i e w y s t a r c z a , ż e b y u ś w i a d o m i ć t e r a p e u c i e , w j a k l ę k o w e j s y t u a c j i z n a l a z ł b y się j e d y n y s y n a u t o r y t a r n e g o ojca, g d y b y o t w a r c i e p r z e c i w s t a w i ł się jego wol i z r o b i e n i a z n iego c h ł o p a ? P o s t ę p o w a n i e p o z w a lające d o t r z e ć do tego s t r a c h u i r e a l n e g o z a g r o ż e n i a r a z e m z p a c j e n t e m w y d a j e się b y ć dla t e r a p e u t y p r z e d s i ę w z i ę c i e m zbyt r y z y k o w n y m . B ę d z i e on p r a w d o p o d o b n i e a p e l o w a ł o gotowość do w z a j e m n e g o w y b a c z e n i a i s t o s o w a ł i n n e s t r a t e g i e . N i c dziwnego, że t e r a p e u t a s t a r a się u c z y n i ć z p s y c h o a n a l i z y s y s t e m i p r z e p ę d z i ć z n i e j r e s z t k i życia (por. L. Ciompi , 1981). W y r a ź nie z j a k i c h ś p o w o d ó w nie m o ż e z a a k c e p t o w a ć w p s y c h o a n a l i zie (bez t e o r i i s y s t e m o w e j ! ) tego, co ż y w o t n e .
Po o p u b l i k o w a n i u Das Drama p e w i e n n i e m i e c k i a n a l i t y k zap y t a ł m n i e l i s townie , czy m o j e „u jęc ie się za ofiarą jest do p o g o d z e n i a z p s y c h o a n a l i z ą " . Dla m n i e to u jęcie się jes t w ogóle częścią p s y c h o a n a l i z y , j a k k o l w i e k w i e m , ż e w e w s z y s t k i c h t o t a l i t a r n y c h r e ż i m a c h m u s i b y ć ono z a b r o n i o n e . W t e d y p y t a n i e t o w y d a w a ł o m i się c h a r a k t e r y s t y c z n e d la d r u g i e j g e n e r a c j i , p o d w a n a ś c i e l a t t r w a j ą c e j w k r a j u d y k t a t u r z e . Od k i e d y w więk s z y m s t o p n i u z a j m u j ę się p o s t a w ą p s y c h o t e r a p e u t ó w i a n a l i t y k ó w , widzę, że N i e m c y n ie s t a n o w i ą tu w y j ą t k u i że w y p r a c o w a n i e n o w e j s t r a t e g i i „ o d d z i a ł y w a n i a s y s t e m u " z pedagogiczn y m p o d ł o ż e m jest b a r d z o m o d n e n a c a ł y m świecie. W s z y s t k i e n o w e , t w ó r c z e p r ó b y , czy to a n a l i z a t r a n s a k c y j n a , czy też t e r a pia ges ta l t , n i e mogą z r e z y g n o w a ć z p r ó b p o j e d n a n i a z rodz icami, w c z y m widzą u k o r o n o w a n i e s w o i c h t e r a p e u t y c z n y c h star a ń . Ale s t a r a n i a t e często p r z e k r e ś l a j ą os iągnię ty p o s t ę p , nie t y l k o w z a k r e s i e teor i i , a le i w p r a k t y c e t e r a p e u t y c z n e j .
J e ż e l i u m o ż l i w i się p a c j e n t o w i p o p r z e z n a j r o z m a i t s z e t e c h nik i — n p . „ p u s t e g o k r z e s ł a " w t e r a p i i ges ta l t , w s y t u a c j i g r u py, w ana l iz ie t r a n s a k c y j n e j l u b w t r a k c i e t e r a p i i r o d z i n n e j — d o t a r c i e d o p r a w d z i w y c h u c z u ć swojego d z i e c i ń s t w a , w t e d y zar a z będz ie m u s i a ł on p r z y z n a ć , że jego dzisiejsze l ę k i n i e mają u z a s a d n i e n i a , jego u p ó r nie jes t już k o n i e c z n y , jego p o t r z e b ę u z n a n i a od d a w n a zaspoka ja g r u p a — j a k k o l w i e k on tego nie z a u w a ż a . P o w i e m u się, ż e n i e t y l k o n i e n a w i d z i s w o i c h r o d z i -
201
ców, lecz t a k ż e ich kocha, i że on i j e d y n i e z miłośc i p o p e ł n i a l i b ł ę d y . To w s z y s t k o d o r o s ł y człowiek w i e już od d a w n a , a le c h ę t n i e w y s ł u c h u j e t e g o p o n o w n i e , b o p o m a g a m u t o jeszcze r a z zagłuszyć, u s p o k o i ć i o p a n o w a ć dziecko, k t ó r e w ł a ś n i e zaczęło w n i m p ł a k a ć . W t e n sposób t e r a p e u t a , g r u p a l u b on s a m w y p e r s w a d u j e d z i e c k u „ g ł u p i e " , bo w o b e c n e j s y t u a c j i n i e o d p o w i e d n i e (a j e d n a k t a k i n t e n s y w n e ) uczucia. I to, do czego m o g ł o b y d o p r o w a d z i ć leczenie, a m i a n o w i c i e p r z e b u d z e n i e i do j rzew a n i e tego p r a w d z i w e g o „ j a " dziecka, zostaje n a s k u t e k leczenia, k t ó r e o d m a w i a „ r o z g n i e w a n e m u d z i e c k u " w s p a r c i a , z n o w u z a p r z e p a s z c z o n e .
K i e d y c z y t a m d o k u m e n t y d o t y c z ą c e t a k i c h pos iedzeń, l u b ogląćlam ich zapisy video, w y d a j e mi się, j a k b y t u t a j coś (nie k toś) m u s i a k ) zostać u r a t o w a n e , a m i a n o w i c i e d o b r e imię w a ż n e j osobistości. B o n ikogo nie t r z e b a b y b y ł o r a t o w a ć o d ś m i e r ci, n i k t n ie m u s i a ł b y u m i e r a ć , g d y b y p a c j e n t w g r u p i e , p r z e p e ł n i o n y n a r e s z c i e uzasadnioną, ale d o t ą d t ł u m i o n ą nienawiścią, r o b i ł w y r z u t y w y i m a g i n o w a n y m r o d z i c o m bez k o n i e c z n o ś c i szuk a n i a „ p o z y t y w n y c h s t r o n " . Być m o ż e n i e ś w i a d o m a agres ja, k t ó r ą t e r a p e u t a żywi w s t o s u n k u do w ł a s n y c h rodziców, jest n i e k i e d y t a k . s i lna, że rzeczywiśc ie m u s i ją zdus ić p r z y p o m o c y g r u p y . Ale przec ież t a k ż e te na js i ln ie j sze agres je t e r a p e u t y są t y l k o u c z u c i a m i i jego rodzice, k t ó r y c h widzi na krześ le , w r z e czywistości n ie siedzą n a t y m mie j scu . G d y b y z r e z y g n o w a n o z akc j i r a t u n k o w e j , to w rzeczywis tośc i n i k t nie c i e r p i a ł b y — j e d y n i e w y i d e a l i z o w a n y o b r a z , j e d y n i e w y m y ś l e n i rodz ice s iedzący na k r z e ś l e b y l i b y dotknięc i , o b r a ż e n i i źli, i m o ż e grożący. Ale jak i jes t cel te rap i i , jeżeli się uważa, że i tego r y z y k a n a l e ż y u n i k a ć ?
S t a r a n i a p s y c h o t e r a p e u t y o p o j e d n a n i e z r o d z i c a m i i a k t y w ne p o ś r e d n i c t w o w k o r y g u j ą c y c h d o ś w i a d c z e n i a c h w celu o c h r o ny rodz iców i u k r y c i a u r a z u , nie w y s t ę p u j ą w t e r a p i i p i e r w o t n e j A r t h u r a J a n o v a , k t ó r a jak ż a d n a i n n a f o r m a t e r a p i i docen i ł a u w a l n i a j ą c e z n a c z e n i e g ł ę b o k i e g o żalu, b ó l u i s m u t k u . J e d n a k ż e m o j e w r a ż e n i e o g r a n i c z a się do l e k t u r y jego książek, p o n i e w a ż nie m a m ż a d n e g o p r a k t y c z n e g o d o ś w i a d c z e n i a w t e r a p i i p i e r w o t n e j i j ak d o t ą d n ie o g l ą d a ł a m ż a d n y c h je j zapisów v ideo. Jeże l i chodzi o t e r a p i ę k r z y k u D. Casr ie la , z a u w a ż y ł a m
202
n a zapisie wideo, j ak b a r d z o u ł a t w i a j ą c a d o s t ę p d o p r a w d y s iła w y z w o l o n e g o d z i ę k i g r u p i e b ó l u jes t o s ł a b i o n a p o p r z e z 'iluzję, jaką jes t j e d n a k p o s z u k i w a n i e w g r u p i e l u b w p r o w a d z ą c y m g r u p ę osoby d o b r e j m a t k i . W t e n sposób dochodzi do n o w e g o z a k ł a m a n i a rzeczywis tośc i ( p o n i e w a ż b ę d ą c d o r o s ł y m nie m o ż n a już znaleźć m a t k i z w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a ) , i już i s tn ie jące w a r u n k i p o w r o t u d o zdrowia , m i ę d z y i n n y m i zdolność u p o r a n i a się z przeszłością dzięki p r z e ż y c i u b ó l u ( s m u t k u ) , n i e m a j ą w p ł y w u t e r a p e u t y c z n e g o gdyż p a d a się of iarą i luzj i . Z p e w n o ś c i ą m o ż n a w y k o r z y s t a ć p o z y t y w n ą s t r o n ę t e r a p i i k r z y k u J a n o v a , Casr ie la i i n n y c h , jeżeli p r z y j m i e się w p r a k t y c e , że do p r z e ż y c i a w c z e s n y c h u r a z ó w k o n i e c z n e jest ( i to b e z w a r u n k o w o ) , w p r o w a d z a jące w s p a r c i e , a n ie „ n a p r a w i a j ą c a " i luzja.
P o d k r e ś l a j ą c w i e l o k r o t n i e , że p o g o d z e n i e się p a c j e n t a z żyj ą c y m i jeszcze r o d z i c a m i , czego d o m a g a j ą się S t i e r l i n i i n n i t e r a p e u c i r o d z i n n i , n ie jest c e l e m m o j e j t e r a p i i , n ie przeczę, że zb l iżenie się (za pomocą i n t r o j e k c j i ) do u w e w n ę t r z n i o n e g o o b r a zu rodz iców z o k r e s u wczesnego d z i e c i ń s t w a daje p a c j e n t o m z n a c z n e u w o l n i e n i e . J e d n a k t o i n t r a p s y c h i c z n e p o j e d n a n i e nie ma nic w s p ó l n e g o z p o w r o t e m s y n a m a r n o t r a w n e g o i n ie p o -w i n o b y ć w y m u s z a n e ś r o d k a m i w y c h o w a w c z y m i . J e s t r a c z e j r e z u l t a t e m ś w i a d o m e g o p r z e ż y c i a w c z e ś n i e j s z y c h u r a z ó w , czem u t o w a r z y s z ą t a k i e uczucia, jak g n i e w , wściekłość, bezsi lność, z w ą t p i e n i e , b e z r a d n o ś ć i w k o ń c u s m u t e k . Zza t y c h u r a z ó w d a w n i rodzice w y ł a n i a j ą się coraz w y r a ź n i e j : n ie t a k si lni, jak w y d a w a l i się w t e d y , a le t a k ż e nie t a c y bezsi lni, jak są teraz, na s tarość, n ie t a c y m ą d r z y , za j a k i c h się p o d a w a l i , a n i t a c y głupi , jak się ich widz iało w afekcie, n ie t a c y źli, jak n i e k t ó r e ich czyny, ale też n ie t a c y dobrzy, za j a k i c h chciało s ię ich u w a ż a ć ; i w k a ż d y m raz ie nie t a c y w i a r y g o d n i , za j a k i c h się p o d a w a l i . P o g o d z e n i e się z r o d z i c a m i n ie oznacza zab iegania na k o l a n a c h o p r z e b a c z e n i e , t a k j ak to u c z y n i ł s y n m a r n o t r a w n y , ale jest w g l ą d e m w fakt, j a k i m i r o d z i c a m i by l i (nie dla n a s z e g o r o d z e ń s t w a , a le dla n a s s a m y c h ) i z a a k c e p t o w a n i e m tego f a k t u . Ta a k c e p t a c j a jest częścią p r z e ż y c i a ża lu i d l a t e g o p o w i ą z a n a jest z e m o c j o n a l n y m p o z n a n i e m wcześn ie j sze j rzeczywis tośc i . P r o c e s o d c z u w a n i a , k t ó r y p r o w a d z i do p o z n a n i a i a k c e p t o w a n i a przeszłości , m a funkc ję demasku jącą , stoi poza m o r a l n y m i ocze-
203
k i w a n i a m i i n i e m o ż n a go os iągnąć w y c h o w u j ą c ą p e r s w a z j ą . T a m , g d z i e o n a w y s t ę p u j e , m o ż e p o j a w i ć s ię n a j w y ż e j p r z e c i w i e ń s t w o t e g o procesu, a m i a n o w i c i e m a s k o w a n i e wcześn ie j sze j rzeczywistości, k t ó r a m o ż e i m u s i w y r a ż a ć się w ciągle n o w y c h inscen i z a c j a c h . P o g o d z e n i e się z i n t r o j e k t a m i da je w k o n s e k w e n c j i o c h r o n ę p r z e d n a t r ę c t w a m i c z y n n o ś c i o w y m i , p r z y n a j m n i e j w o b r ę b i e u r a z ó w , k t ó r e zos tały ś w i a d o m i e p r z e ż y t e . O z n a c z a t o zb l iżenie się d o ży jące j w e w ł a s n y m w n ę t r z u osoby, k t ó r e j n ie p o z w a l a m y już dz iałać na ś lepo, bo z n a m y ją t e r a z d o b r z e i w i e my m n i e j w i ę c e j , czego m o ż n a od n i e j o c z e k i w a ć , a czego n ie . W i n n y c h p u b l i k a c j a c h p r z e d s t a w i ł a m n a p r z y k ł a d a c h , c o r o z u m i e m p r z e z po jęc ie u g o d y z i n t r o j e k t a m i (por. n p . A. Mi l ler , 1979, s. 172).
Akcj i r a t u n k o w e j n a rzecz „ d o b r e g o i m i e n i a " osoby w y s o k o p o w a ż a n e j w t e r a p i i g r u p o w e j o d p o w i a d a w p s y c h o a n a l i z i e w i e r ność teor i i i n s t y n k t ó w . N a w e t R e n e Spitz, o d k r y w c a h o s p i t a -l i z m u i p i o n i e r s k i o b s e r w a t o r t r a u m a t y c z n y c h e l e m e n t ó w w o t o c z e n i u n i e m o w l ę c i a , p r ó b u j e p o d p o r z ą d k o w a ć s w ó j język s t a r e j teor i i i n s t y n k t ó w . T a k ż e H e i n z K o h u t p o c z ą t k o w o u ż y w a ł po jęć z teor i i i n s t y n k t ó w , k t ó r e w jego z r ó ż n i c o w a n y c h i p e ł n y c h w y c z u c i a o p i s a c h p r z y p a d k ó w w y d a w a ł y się e l e m e n t a m i o b c y m i . W i e l u o r y g i n a l n y c h i t w ó r c z y c h myśl ic ie l i , j ak M i c h a ł B a l i n t i M a s u d K h a n , p r ó b o w a ł o , m i m o wiedzy, k t ó r ą p o s i a d a li, p o d t r z y m a ć p o w i ą z a n i a s w o i c h o d k r y ć z teor ią i n s t y n k t ó w F r e u d a . N a w e t D o n a l d W . W i n n i c o t t p o n a w i a ł s t a r a n i a , a b y p o zostać w i e r n y m t e r m i n o l o g i i K l e i n . W ł a ś n i e w p r z y p a d k u tego b a d a c z a t a n i e k o n s e k w e n c j a jes t szczególnie w i d o c z n a , p o n i e w a ż b y ł o n a n a l i t y k i e m , k t ó r e m u p s y c h o a n a l i z a zawdzięcza, j ak żadn e m u i n n e m u a n a l i t y k o w i , g ł ę b o k i e i n a j b a r d z i e j t w ó r c z e i m pul sy . W g r u n c i e r z e c z y W i n n i c o t t d o s t a r c z y ł n a m d o w o d u n a to, że i s t n i e n i e p s y c h o a n a l i z y n ie za leży od p r z e s t r z e g a n i a d o g m a t ó w . O p u b l i k o w a n e p r z e z n iego d o ś w i a d c z e n i a są n i e w y c z e r p a n y m , ale często jeszcze nie o d k r y t y m ź r ó d ł e m w i e d z y d la k a ż d e g o a n a l i t y k a . S ą t y m , p o n i e w a ż W i n n i c o t t p o p r z e z swoją p r a k t y k ę p e d i a t r y c z n ą p o t r a f i ł u w o l n i ć się o d b l o k o w a n i a spow o d o w a n e g o d o g m a t a m i . J e d n a k opisu jąc t e d o ś w i a d c z e n i a , czas e m p r ó b u j e b y ć w zgodzie z p o j ę c i a m i K l e i n , i b y ć m o ż e ta s p r z e c z n o ś ć p o w o d u j e to, że w i e l u a n a l i t y k ó w ma t r u d n o ś c i z je-
204
go z r o z u m i e n i e m . L e k t u r a jego Piggle w y r a ź n i e w y k a z u j e rozł a m m i ę d z y jego swobodą i o t w a r c i e m się, a p o j a w i a j ą c y m się z a w ę ż e n i e m p o d w p ł y w e m k o n c e p t u a l i z a c j i K l e i n (por. D . W . W i n n i c o t t , 1980) 5.
M a r g a r e t S . M a h l e r w y d a j e się n ie u l e g a ć p r z y m u s o w i d o p a s o w a n i a s ię d o k a t e g o r i i teor i i i n s t y n k t ó w . P o p r o s t u opi su je s w o j e d o ś w i a d c z e n i a , k t ó r e w p r a w d z i e — p o d o b n i e j ak d o ś w i a d czenia R e n e S p i t z a — w s k a z u j ą n a r ó ż n o r o d n e p r o c e s y u r a z o we, a le p o n i e w a ż p r ó b u j e w y p r o w a d z i ć m a t e r i a ł z o g ó l n y c h dan y c h (jak n p . faza o d ł ą c z e n i a i zbl iżenia), u d a j e je j się u n i k n ą ć k o n f l i k t u z C z w a r t y m P r z y k a z a n i e m . K o n f l i k t t e n jest j e d n a k n i e u n i k n i o n y , jeżel i z w r a c a m y u w a g ę n a z n a c z e n i e w y p a r t e g o u r a z u w k o n k r e t n e j h i s t o r i i człowieka . Bez w ą t p i e n i a i s tn ie je już dzis ia j n o w e s p o j r z e n i e ( p r z y n a j m n i e j n a „ c z t e r o l e t n i e g o E d y p a " Z y g m u n t a F r e u d a , czy n a „ o k r o p n e n i e m o w l ę " M e l a n i i K l e i n ) , p o n i e w a ż p r z y p y t a n i u o p a t o g e n e z ę n e r w i c y w w i ę k s z y m s t o p n i u b r a n e s ą pod u w a g ę c z y n n i k i ś r o d o w i s k o w e . W i d a ć to w y r a ź n i e u K o h u t a , M a h l e r , M a s t e r s o n a , W i n n i c o t t a , K h a n a , B o w l b y ' e g o i i n n y c h . J e d n a k t e o r e t y c z n e (nie k a z u i s t y c z -ne) opisy t y c h a u t o r ó w p r ó b u j ą u s t a l i ć j ak g d y b y o b i e k t y w n e , u n i w e r s a l n e c z y n n i k i w r o z w o j u dziecka, k t ó r e m o g ł y b y o d g r y w a ć p e w n ą ro lę w p a t o g e n e z i e . W y m i e n i a się n p . : b r a k b l i skości i e m p a t i i ( K o h u t ) , t r u d n o ś c i w fazie o d d a l e n i a i zbl iżenia, o d m o w ę p o p a r c i a p r z y p r ó b a c h u n i e z a l e ż n i e n i a ś ię ( M a s t e r s o n ) , b r a k w s p i e r a j ą c e j m a t k i (Winnicot t ) l u b m a t c z y n e j o c h r o n y ( K h a n ) , n i e o b e c n o ś ć ojca. Oczywiśc ie w s z y s t k i e t e c z y n n i k i m a ją t r a u m a t y z u j ą c e znaczenie , ale n ie m u s z ą p r o w a d z i ć do n e r -
5 Z pewno.ścia dziecku będącemu w sytuacji kryzysowej pomogła obecność słuchającego, uważnego, szczerego i twórczego człowieka, wobec którego mogło otworzyć się w zabawie i rozmowie. Ale nierozstrzygnięte pozostanie to, co mogłoby się wydarzyć, gdyby terapeuta, niezgodnie z zasada Klein, zapytał, co chciała przekazać lekarzowi matka Piggle za pomocą nerwicy dziecka Winnicotta, przynajmniej wtedy, gdy sama napisała, że będąc w wieku Piggle, dostała braciszka, którego odrzuciła. Poza tym Winnicott wiedział, że matka przybyła z Niemiec, prawdopodobnie swoje dzieciństwo przeżyła w czasie wojny, i gdyby zupełnie nie krępował swojej fantazji, zapytałby się czy „czarna mamusia", która niepokoiła nie tylko Piggle, lecz przede wszystkim matkę, nie miała czegoś wspólnego z jej realnym dziecięcym losem.
205
wicy, jeżeli z o s t a ł y ś w i a d o m i e p r z e ż y t e jako b o l e s n e u r a z y . J e d n a k w ł a ś n i e t o p r z e ż y c i e jes t n i e m o ż l i w e , g d y p o s i a d a się r o dziców, k t ó r y c h t r z e b a się bać l u b i c h c h r o n i ć i d l a t e g o u r a z u l e g a w y p a r c i u , co p o w o d u j e n e r w i c ę . Z tego p o w o d u w y d a j e mi się rzeczą ważną, żeby p s y c h o a n a l i z a ( lub p s y c h o t e r a p i a ) nie u l e g a ł a pres j i t e j o c h r o n y . T y l k o w t e d y m o ż e ona p o m ó c p a c j e n t o w i p r z e ż y ć jego t r a u m a t y c z n e d o ś w i a d c z e n i a i w t e d y zos ta je znies iona n e u r o g e n n a f u n k c j a w y p a r c i a . Nie m a jeszcze t e o r e t y c z n e g o o p r a c o w a n i a tego f a k t u , j a k k o l w i e k m o ż n a już zau w a ż y ć p i e r w s z e p r ó b y w t y m zakres ie . W i d z ę je w o s t a t n i c h p r a c a c h J o h n a Bowlby 'ego, k t ó r y m i m o p s y c h o a n a l i t y c z n e g o w y k s z t a ł c e n i a wz iął p o d u w a g ę wczesnodziec ięcą rzeczywis tość . T a k ż e J a n B a s t i a a n s p r ó b u j e s w o j e z d o b y t e p r z y p o m o c y L S D d o ś w i a d c z e n i a d o t y c z ą c e w c z e s n y c h u r a z ó w w y k o r z y s t a ć dla p s y c h o a n a l i t y c z n e j teor i i i p r a k t y k i .
T e w z m i a n k i m u s z ą w y s t a r c z y ć , p o n i e w a ż nie c h c i a ł a b y m się z a j m o w a ć p o s z c z e g ó l n y m i b a d a c z a m i , k t ó r y c h p r z e d s t a w i a m jed y n i e dla p r z y k ł a d u , lecz p r z e d e w s z y s t k i m z b a d a ć o g ó l n e c z y n niki , k t ó r e wyjaśnia ją, d laczego w s z y s c y z n a n i n a m b a d a c z e cofają się w p ó ź n i e j s z e j fazie życia p r z e d w ł a s n y m i o d k r y c i a m i i wraca ją do t r a d y c y j n e g o , w ich m ł o d o ś c i p r z e z n i c h s a m y c h u z n a n e g o z a n i e m o d n y , sposobu m y ś l e n i a .
P s y c h i a t r z y , k t ó r z y leczą m ł o d y c h schizof reników, są często ś w i a d k a m i n i e w y o b r a ż a l n y c h mąk, n a k t ó r e n a r a ż o n e s ą dzieci, i ofiar, k t ó r e ponoszą. J e ż e l i m i m o to r e g u l a r n i e pomi ja ją tę p r a w d ę l u b w y p i e r a j ą w i e d z ę o n i e j i m ó w i ą t a k c h ę t n i e o „odz ied z i c z o n e j " , „ w r o d z o n e j " psychozie, t o m u s i i s tn ieć i s t o t n a tego p r z y c z y n a . K t o u w a ż n i e c z y t a ł p i s m a C z a r n e j P e d a g o g i k i i p o d d a ł się ich o d d z i a ł y w a n i u , z ła twością tę p r z y c z y n ę z r o z u m i e (por. A. Mil ler, 1980). P r a w o rodz iców do o f i a r o w y w a n i a s w o i c h dzieci i lęk dziecka, że zniszczy rodziców, a więc t a k ż e że ich s t rac i , g d y b y dos t rzegło, że s t a ł o s ię ofiarą, p o w o d u j e , że t a k w i e l u z d o l n y c h n a u k o w c ó w n ie t r a k t u j e p o w a ż n i e i n i e a k c e p t u j e w p e ł n i s w o i c h o d k r y ć . O c h r o n a rodz iców jest n a j w y ż s z y m n a k a z e m ; idąc za n i m , A b r a h a m o w i e ciągle m u s z ą p o ś w i ę c a ć s w o i c h I z a a k ó w , c h y b a że Bóg, w z r u s z o n y p o s ł u s z e ń s t w e m swoich synów, z l i tu je się n a d n i m i . Ale jeżeli I z a a k o w i e przyszłośc i będą chciel i dowiedz ieć się i z r o z u m i e ć , d laczego m a j ą spokojn ie ,
206
r
ze z w i ą z a n y m i r ę k a m i czekać na nóż swojego ojca, to m o ż e i p s y c h o a n a l i z a będz ie g o t o w a w b u d o w a ć w swoją t e o r i ę p o w s z e c h n y , s p o ł e c z n y f e n o m e n o f i a r o w y w a n i a dzieci. M i a ł o b y t o nie t y l k o d a l e k o idące k o n s e k w e n c j e dla je j p r a k t y k i , a le z czas e m p r a w d o p o d o b n i e p r z y n i o s ł o b y z a n i k tego f e n o m e n u .
A j e d n a k m i m o w i d o c z n e g o s p o ł e c z n e g o w y p a r c i a , m i m o p o t r z e b y c h r o n i e n i a n a s z y c h rodziców, p o ś w i ę c a n i e dzieci n ie jest żadną ta jemnicą . N i e jest ono w Bibli i n igdzie p r z e m i l c z a n e , a o zab i jan iu s ł a b y c h n i e m o w l ą t w S p a r c i e u c z y m y się już p r z e cież w szkole; n i k t w to n i g d y n ie w ą t p i ł . Jeszcze dzis ia j w p e w n y c h k r ę g a c h u w a ż a się za rzecz oczywistą, że n i e c h c i a n e g o dziecka nie u s u w a się, lecz za to s k a z u j e się je na n i e p o t r z e b n ą (często w p i ę t n a s t u o ś r o d k a c h o p i e k u ń c z y c h ) e g z y s t e n c j ę . R ó w nie d o b r z e z n a n e s ą p r z y p a d k i o k r u t n e g o s p r a w o w a n i a w ł a d z y r o d z i c ó w n a d s w o i m i d o r o s ł y m i już dz iećmi, k t ó r e są z m u s z a n e d o w y k o n y w a n i a z n i e n a w i d z o n y c h z a w o d ó w l u b d o m a ł ż e ń s t w w b r e w s w o i m s k ł o n n o ś c i o m i u c z u c i o m . Te t r a g e d i e z o s t a ł y opis a n e w w i e l u powieśc iach .
W s z y s t k o to n ie jest t a j e m n i c ą a n i nowością. N o w e jest m o ż e p r z e k o n a n i e , że n ie pozosta je to bez z n a c z e n i a dla j e d n o s t k i , a s t ą d i d la całego s p o ł e c z e ń s t w a . T a k jak o c z y w i s t y jes t t e n pog ląd dla p e w n y c h ludzi, t a k n i e s ł u s z n y w y d a j e się i n n y m , w z b u d z a j ą c o s t r y sprzec iw.
Ale czy w s z y s t k i c h p r a k t y c z n y c h s t a r a ń p s y c h o a n a l i t y k ó w nie m u s i e l i b y ś m y u z n a ć za o b ł u d ę , g d y b y w y c h o d z i ł y one z założenia, że s p o ł e c z n i e u z n a n e p o ś w i ę c e n i e dziecka, m i ę d z y i n n y m i legalne, p r a w n e t r a k t o w a n i e g o jako w ł a s n o ś c i s ł u ż ą c e j p o t r z e b o m rodziców, c o n a z y w a m y w y c h o w a n i e m , n ie m a s k u t k ó w dla p ó ź n i e j s z y c h p a c j e n t ó w i d la s p o ł e c z e ń s t w a ? W y d a j e się to jeszcze dzis ia j m o ż l i w e , p o n i e w a ż t e o r i a i n s t y n k t ó w m o ż e c h r o nić a n a l i t y k ó w p r z e d w s z y s t k i m i r e a l n o ś c i a m i , n a w e t n a j b a r dzie j p r z e r a ż a j ą c y m i . Ale jak d ł u g o jeszcze b ę d z i e m o g ł a to czynić?
A b y p s y c h o a n a l i z a nie s t r a c i ł a k o n t a k t u z e w s p ó ł c z e s n ą r z e czywistością, a b y nie oddal i ła się od l u d z i p o p r z e z swoją h e r metyczną, z r o z u m i a ł ą j e d y n i e dla n i e k t ó r y c h z a i n t e r e s o w a n y c h , s k o m p u t e r y z o w a n ą m o w ę , m u s i a ł a b y p r z y n a j m n i e j w ł ą c z y ć d o swoje j teori i n a u k o w e w y n i k i b a d a ń d o t y c z ą c y c h dz iec ińs twa .
207
M u s i a ł a b y u m i e ć d o s t o s o w a ć się do fak tów, k t ó r e w czasach F r e u d a b y ł y n i e z n a n e l u b z n a n e w m n i e j s z y m s t o p n i u , a k t ó r e w o s t a t n i c h d w u d z i e s t u l a t a c h u j a w n i ł y się, a m i a n o w i c i e : w p ł y w w ł a s n y c h d o ś w i a d c z e ń rodziców, p r o j e k c j i d o r o s ł y c h n a dziecko, u ż y w a n i a d z i e c k a j a k o w e n t y l a i ofiary, g r y sił, k r z y w d z e n i a i s e k s u a l n e g o w y k o r z y s t a n i a dziecka, ideologii C z a r n e j P e d a g o giki. Dopóki t e c z y n n i k i będą p r z e z t e o r i ę p o m i j a n e , d o p ó t y b ę dzie o n a z a w i e s z o n a w p u s t c e i n i e będz ie m o g ł a się p r z y c z y n i ć do z r o z u m i e n i a w s p ó ł c z e s n y c h l u d z i i ich losów.
J e ż e l i chodzi o p r a k t y k ę , to m o ż n a u d o w o d n i ć , że t a k ż e w e w n ą t r z k l a s y c z n e g o u k ł a d u a n a l i t y c z n e g o n a l e ż y z r e a l i z o w a ć n a s t ę p u j ą c e z a d a n i a :
1. W ł ą c z y ć w i e d z ę o dz iec ińs twie , t a k j ak zostało to p r z e d s t a w i o n e p o w y ż e j , w sześciu p u n k t a c h w y s t ę p u j ą c y c h , podczas s ł u c h a n i a w t r a k c i e ana l izy .
2. U w r a ż l i w i ć na s p o ł e c z n i e u s a n k c j o n o w a n ą ro lę d z i e c k a jak o w e n t y l a d la n a g r o m a d z o n y c h u c z u ć dorosłego.
3 . U w r a ż l i w i ć n a ś l a d y C z a r n e j P e d a g o g i k i w e w ł a s n e j j a ź m i na w i ę k s z y s z a c u n e k w s t o s u n k u do p a c j e n t a .
4 . Z r e z y g n o w a ć z p e d a g o g i c z n y c h ce lów na rzecz k r e a t y w ności .
J a k już w i e l e r a z y zostało p o d k r e ś l o n e , zdolność objęcia i z r o z u m i e n i a cudzego c i e r p i e n i a za leży od tego, j ak g ł ę b o k o zos t a ł o p r z e ż y t e c i e r p i e n i e w ł a s n e g o dz iec ińs twa . W y d a j e m i się, że jest to p i e r w s z y k r o k do u w r a ż l i w i e n i a na w y d a r z e n i a z tego o k r e s u . K t o os iągnął tę e m o c j o n a l n ą p o s t a w ę , wie, że n ie chodzi t u t a j „o u c z u c i o w e r o z m a r z e n i e " , lecz o fakt, że możl iwość odc z u w a n i a z a o s t r z a nasze s e n s o r i u m , t o z n a c z y n a s z e i n s t r u m e n t a r i u m , i p o z w a l a dos t rzec s y t u a c j ę , w k t ó r e j z n a j d u j e się d r u ga osoba. M ó w i ą c w i ę c i p isząc o u w r a ż l i w i e n i u na w c z e s n o -dziecięce, n a r c y s t y c z n e p o t r z e b y i k r z y w d y , w ż a d n y m w y p a d ku nie chcę a p e l o w a ć do n i e o b o w i ą z u j ą c e j l itości, lecz p r ó b u j ę p o b u d z i ć do w e j r z e n i a w związki, k t ó r e u k r y w a p r z e d n a m i n i e m o ż n o ś ć o d c z u w a n i a (por. A. Mil ler , 1979 i 1980).
C z a s a m i n a s u w a m i się p y t a n i e , ile dz iec ięcych zwłok p o t r z e b u j e p s y c h o a n a l i t y k , żeby m a j ą c dowód, n ie i g n o r o w a ć dziecięcego c i e r p i e n i a p a c j e n t a i n ie p r ó b o w a ć mu go w y p e r s w a d o w a ć z a p o m o c ą teor i i i n s t y n k t ó w . A n a l i t y k nie będzie m ó g ł z m i e -
208
n i ć f a k t u k r z y w d z e n i a dziecka. Ale d o p ó k i r e p r e z e n t u j e t e o r i ę , k t ó r a u k r y w a i z a p r z e c z a o c z y w i s t e m u z n ę c a n i u się, d o p ó t y p r z e s z k a d z a w p r o c e s i e u ś w i a d a m i a n i a z a r ó w n o w p r z y p a d k u p a c j e n t a , j ak i opini i p u b l i c z n e j . P o p i e r a k o l e k t y w n e w y p a r c i e f e n o m e n u , k t ó r e g o k o n s e k w e n c j e b e z p o ś r e d n i o d o t y k a j ą po jed y n c z e g o człowieka . P r a k t y k w y c h o w a w c z y c h rodz iców n ie m o żna z m i e n i ć w ciągu j e d n e j g e n e r a c j i , p o n i e w a ż i c h k o r z e n i e t k w i ą w w e w n ę t r z n y c h o b r a z a c h z o k r e s u w c z e s n e g o dziec ińs t w a . Ale n a l e ż y sądzić, że t e o r i e w y u c z o n e w okres ie adoles-cencj i i p ó ź n i e j na s t u d i a c h będą m o g ł y zostać z a n i e c h a n e , g d y zos taną s k o n f r o n t o w a n e z d o ś w i a d c z e n i a m i i n o w ą wiedzą, k t ó re zaprzeczają t y m t e o r i o m . B y ł o b y t a k z pewnością, g d y b y zar ó w n o t r e ś ć t y c h teori i , jak i w i a r a w n i e o m y l n o ś ć w i e l k i c h a u t o r y t e t ó w , o d k t ó r y c h t e t e o r i e pochodzą, n ie o p i e r a ł y się n a ideologii C z a r n e j P e d a g o g i k i .
N i e w r a ż l i w o ś ć i obo ję tność s p e c j a l i s t ó w na świeżą w i e d z ę o w y k o r z y s t y w a n i u dziecka, są u c z u c i a m i , jak p r z y p u s z c z a m , n ie b ę d ą c y m i w y r a z e m ich t w a r d o ś c i , lecz j e d y n i e i c h w i e r n o ś ci w s t o s u n k u do t e o r i i : j e d n o c z e ś n i e w y r a ź n i e w s k a z u j ą o n e na n i e b e z p i e c z e ń s t w a t e j teor i i . W y r a ż a j ą się one w p r o s t y m fakcie, że p s y c h o a n a l i t y k jes t w t ł a c z a n y w s y s t e m C z a r n e j P e d a gogiki, o d k t ó r e g o m a n a d z i e j ę się u w o l n i ć z a p o m o c ą p s y c h o a n a l i t y c z n e g o w y k s z t a ł c e n i a , i że j ednocześn ie wc iąga w t e n s y s t e m swojego p a c j e n t a . Bo s k o r o zgodnie z teor ią F r e u d a r e lac je p a c j e n t a n a t e m a t w ł a s n e g o d z i e c i ń s t w a n a l e ż y t r a k t o w a ć jako jego fantaz je , m a j ą c e ź r ó d ł o w jego k o n f l i k t a c h l i b i d y n a l -n y c h , a n ie w r e a l n y c h p r z e ż y c i a c h , to p s y c h o a n a l i z a n a d a l p o zostaje n i e c z u ł a na dziecięce c i e r p i e n i a . Ma to dalsze k o n s e k w e n c j e :
1. A n a l i t y k s a m m u s i b a g a t e l i z o w a ć s w o j e c i e r p i e n i a z o k r e s u dz iec ińs twa, n ie m o ż e u w r a ż l i w i ć p a c j e n t a n a jego w ł a s n e c ierp ienia , lecz p r z e c i w n i e , będzie je b a g a t e l i z o w a ł p o d o b n i e j ak s w o j e c ie rp ienie , t a k j ak robią t o w s z y s t k i e d o b r z e w y c h o w a n e dzieci. L e c z t u t a j e m o c j o n a l n e p r z y c z y n y tego b a g a t e l i z o w a n i a mogą b y ć d o d a t k o w o o b ł u d n i e p o t w i e r d z o n e p r z e z t e o r i ę ins t y n k t ó w .
2 . G d y p a c j e n t n i e j a s n o i o s t r o ż n i e p r ó b u j e opisać k l i m a t u p o k o r z e n i a , m a l t r e t o w a n i a l u b p s y c h i c z n e g o g w a ł t u , jego d a w -
14 — M u r y m i l c z e n i a . 209
n e s p o s t r z e ż e n i a s ą i n t e r p r e t o w a n e j a k o fantaz je p o p ę d o w e l u b p r o j e k c j e jego w ł a s n y c h życzeń. W t e n sposób d o p r o w a d z a się do tego, że p a c j e n t : a) wycofu je się z o s k a r ż e n i a , b) będzie się go ws tydz i ł , c) będz ie m i a ł poczuc ie w i n y , i d) w y p r z e swoje u r a z y jeszcze r a z i g ł ę b i e j niż p o p r z e d n i o . T e n p r o c e s w d u ż y m s t o p n i u w z m a c n i a s a m o w y o b c o w a n i e . Nie r o z w i n i e się a u t o n o m i a i w y c h o w a w c z e s t a r a n i a a n a l i t y k a często będą w k o n s e k w e n c j i p r z y j m o w a n e p r z e z p a c j e n t a p o s ł u s z n i e i w sposób n i e z a u w a ż a l n y . N a s k u t e k t a k i e j f o r m y p s y c h o a n a l i z y zostaje p o g r z e b a n a w ł a s n a p r a w d a . W p r a w d z i e w y p a r c i e u r a z ó w m o ż e b y ć prze j śc iowo w z m o c n i o n e za p o m o c ą i n t e l e k t u a l i z a c j i , ale dzięki t e m u w z m o c n i się t e n d e n c j a d o r o z w o j u n o w y c h depres j i .
3 . J e ż e l i p a c j e n t nie ma możl iwośc i p o s k a r ż y ć się na swoich rodz iców i w y c h o w a w c ó w , co z d a r z a się częściej niż s y t u a c j a o d w r o t n a , t o p r o c e s p o c z ą t k o w e j p e r s w a z j i w c a l e nie m u s i w y s tąpić . W y s t a r c z y , że opiera jąc się b e z p o ś r e d n i o na d o b r y m w y c h o w a n i u zwięź le p r z e k a ż e się p a c j e n t o w i , jak „ m ó g ł b y lep ie j r o z u m i e ć rodz iców i w y b a c z y ć i m " . Rel ig i jna p r z e s ł a n k a , że „ g e s t y p r z e b a c z e n i a " czynią człowieka l e p s z y m , p r z e n i k n ę ł a t a k ż e d o m y ś l e n i a p s y c h o a n a l i t y c z n e g o . T a k jak g d y b y g e s t y m o gły u n i e w a ż n i ć coś, co d r z e m i e w c z ł o w i e k u od jego d z i e c i ń s t w a i m o ż e w y r a z i ć się j e d y n i e nerwicą . K t ó ż m ó g ł b y to lep ie j wiedzieć, niż p s y c h o a n a l i t y c y , g d y b y n ie uzgodni l i , że dziecięca rzeczywis tość nie m o ż e b y ć p r z e d m i o t e m ich r o z w a ż a ń .
S k u t k i t e o r i i i n s t y n k t ó w w y r a ż a j ą się więc z a p r z e c z e n i e m rzeczywistości , b r a k i e m wraż l iwośc i na dziecięce c ierp ienia , odm o w ą u w a g i s k a r ż ą c e m u się p a c j e n t o w i — czyli o s t a t e c z n i e odm o w ą p o t r a k t o w a n i a go p o w a ż n i e — i p r z e d e w s z y s t k i m n i e d o -c e n i e n i e m i u k r y c i e m k o r z e n i p r o c e s u n e u r o t y c z n e g o . J a k już w i e l o k r o t n i e p o w t a r z a ł a m , k o r z e n i e te leżą w e d ł u g m n i e w k o nieczności w y p a r c i a , a le nie w y p a r c i a życzeń l i b i d y n a l n y c h dziecka, lecz wuedzy o u r a z a c h i w b a r d z o wcześnie p r z e j ę t y m zakazie ich a r t y k u l a c j i . F r e u d o w s k a teor ia i n s t y n k t ó w p o p i e r a t e n zakaz w p e ł n y m zakres ie , p o n i e w a ż jest s k r ę p o w a n a s c h e m a t e m o s k a r ż a n i a i sądzi, że m u s i c h r o n i ć r o d z i c ó w p r z e d zar z u t a m i dziecka. A p o n i e w a ż w s c h e m a c i e t y m m u s i się znaleźć w i n n y , są n i m i n s t y n k t y dz iecka i w k o ń c u , jak w c a ł e j Czarn e j Pedagogice , dziecko. Są to jego d o m n i e m a n e agres je , se-
210
k s u a l n e życzenia, k t ó r y c h n i e s p e ł n i e n i e p r z y p i s u j e r o d z i c o m i k t ó r e c z a s a m i (w pro jekc j i ) „ u k a z u j ą " mu r o d z i c ó w jako o k r u t n y c h . O k r u c i e ń s t w o r o d z i c ó w jest w i ę c zawsze w y t w o r e m dziecięcej fantaz j i i n s t y n k t ó w , u k t ó r e j p o d s t a w leży o k r u c i e ń s t w o dziecka, p o n i e w a ż jest o n o dla p s y c h o a n a l i t y k ó w ( i d la p e d a gogów) zawsze r e a l n e i t e r a ź n i e j s z e . Z n a m i e n n e , że w k lasyczn y c h p i s m a c h p s y c h o a n a l i t y c z n y c h nigdzie n ie s p o t k a ł a m się z p y t a n i e m , co w ł a ś c i w i e dzieje się p ó ź n i e j z d z i e c i ę c y m o k r u c i e ń s t w e m , g d y dziecko jest dorosłe i ma w ł a s n e dzieci. J a k g d y by z dojśc iem do w ł a d z y p y t a n i e t a k i e w p r z y p a d k u dorosłego nie p o w i n n o się po jawić . N a j w y r a ź n i e j m o ż n a to z a o b s e r w o w a ć w p r a c a c h M e l a n i e K l e i n . S i ę g n ę po k i l k a definicj i pojęć k le i-n o w s k i c h , k t ó r e H a n n a Segal z e s t a w i ł a dla s t u d e n t ó w .
„ L ę k u w a ż a się z a r e a k c j ę n a d z i a ł a n i e i n s t y n k t u śmierc i . J e ż e l i i n s t y n k t ś m i e r c i zos tanie s k i e r o w a n y n a i n n e t o r y , s t r a c h p r z y j m u j e g ł ó w n i e d w i e p o s t a c i e :
1. Paranoidalny strach: p o w s t a j e na s k u t e k p r o j e k c j i ' instynk t u ś m i e r c i n a j e d e n l u b k i lka o b i e k t ó w , k t ó r e s ą p ó ź n i e j p o s t r z e g a n e jako p r z e ś l a d o w c y . Dziecko o b a w i a się, że p r z e ś l a d o w cy m o g l i b y zniszczyć jego «ego» i jego ob iekt i d e a l n y . L ę k p a r a n o i d a l n y m o ż e w y n i k a ć z n a s t a w i e n i a p a r a n o i d a l n o - s c h i z o i d a l -nego.
2. Lęk depresyjny: dziecko o b a w i a się, że zniszczyło l u b zniszczy p o p r z e z w ł a s n e agres je s w ó j d o b r y obiekt . T e n s t r a c h odnosi się z a r ó w n o do ob iektu, jak do «ego», k t ó r e czuje się z a g r o ż o n e identyf ikac ją z o b i e k t e m . Ma on swoje ź r ó d ł o w s t a n a c h d e p r e s y j n y c h , g d y o b i e k t p o s t r z e g a n y jest j a k o całość i dziecko d o ś w i a d c z a w ł a s n e j a m b i w a l e n c j i . L ę k p r z e d k a s t r a c j ą jest w p r z e w a ż a j ą c e j m i e r z e l ę k i e m p a r a n o i d a l n y m , k t ó r y p o w s t a j e n a s k u t e k pro jekc j i p r z e z dziecko w ł a s n y c h agres j i . Może z a w i e r a ć r ó w n i e ż e l e m e n t y d e p r e s y j n e , n p . s t r a c h p r z e d u t r a t ą p e n i s a jako o r g a n u n a p r a w c z e g o .
D z i w a c z n e o b i e k t y s ą w y n i k i e m p a t o l o g i c z n y c h , p r o j e k c y j n y c h identy f ikac j i , p r z y k t ó r y c h o b i e k t jest p o s t r z e g a n y tak, jak g d y b y b y ł rozszczep iony n a m a ł e f r a g m e n t y , z k t ó r y c h k a ż d y z a w i e r a j edną w y p r o j e k t o w a n ą część jaźni . Te d z i w n e o b i e k t y p o s t r z e g a n e są j ako coś b a r d z o w r o g i e g o .
P r z e ś l a d o w c y s ą o b i e k t a m i , w o b e c k t ó r y c h w y s t ą p i ł a p r o -
1 4 * 211
j e k c j a p e w n e j części i n s t y n k t u ś m i e r c i ; jes t t o ź r ó d ł e m p a r a n o -i d a l n y c h l ę k ó w .
W c z e s n a zazdrość jest d o ś w i a d c z a n a p r z e z dz iecko p r z e w a ż n i e w s t o s u n k u do k a r m i ą c e j p i e r s i i p r a w d o p o d o b n i e jest n a j wcześnie jszą z e w n ę t r z n ą m a n i f e s t a c j ą ins t j n k t u ś m i e r c i , p o n i e w a ż a t a k u j e o b i e k t p o s t r z e g a n y jako ź ródło życia. Z a z d r o ś ć i chciwość mogą się p o ł ą c z y ć i w z b u d z i ć życzenie, a b y w y s s a ć o b i e k t całkowic ie , n ie t y l k o ż e b y posiąść całe jego d o b r o , lecz t a k ż e ż e b y o b i e k t r o z m y ś l n i e o p r ó ż n i ć , ż e b y n ie z a w i e r a ł o n już niczego g o d n e g o p o ż ą d a n i a . W ł a ś n i e t a d o m i e s z k a zazdrośc i s p r a wia , że chciwość s ta je się t a k często s z k o d l i w a i t a k t r u d n a do u c h w y c e n i a w l e c z e n i u a n a l i t y c z n y m . Ale zazdrość n ie z a d o w a l a się w y c z e r p a n i e m z e w n ę t r z n y c h o b i e k t ó w . D o p ó k i p o ż y w i e nie p r z y j m o w a n e jest j ako część piers i , d o p ó t y s a m o s ta je się c e l e m n i e n a w i s t n y c h a t a k ó w , k t ó r e k ie ru ją się r ó w n i e ż n a obiekty w e w n ę t r z n e . Z a z d r o ś ć p o s ł u g u j e s ię t a k ż e — często j e d y n i e — projekc ją . J e ż e l i n i e m o w l ę m a uczucie , ż e jego w n ę t r z e w y p e ł n i o n e jes t l ę k i e m i złem, a p i e r ś p r z e c i w n i e — jes t ź r ó d ł e m w s z e l k i e g o d o b r a , t o chciałoby, p e ł n e n ienawiśc i , zniszczyć p i e r ś i p r o j e k t u j e na nią złe i s z k o d l i w e części s a m e g o s iebie; to z n a czy, w s w o j e j f a n t a z j i a t a k u j e p i e r ś rozszczepia jąc ją, odda jąc mocz, defekując, puszcza jąc w i a t r y l u b p r o j e k c y j n i e w p a t r u j ą c się p r z e n i k l i w i e w p i e r ś («Złe spo j rzenie») . W r a z z r o z w o j e m a t a k i te o b e j m ą ciało m a t k i i je j dzieci oraz s t o s u n k i rodz iców m i ę d z y sobą. Z a z d r o ś ć odnosząca się do s t o s u n k ó w m i ę d z y r o d z i c a m i o d g r y w a w p r z y p a d k u p a t o l o g i c z n e g o r o z w o j u znaczącą r o l ę j ako p r a w d z i w e uczucie zazdrośc i w k o m p l e k s i e E d y p a " . (H. Segal , 1974, s t r . 163, 164 i 168).
T a k ą teor ię m ó g ł w y m y ś l e ć j e d y n i e ktoś , k t o p o s t r z e g a ł n i e m o w l ę jako złe, c h c i w e i zagraża jące . P o s t a w a ta w y s t ę p u j e często, p o n i e w a ż w n i e m o w l ę c i u d o s t r z e g a s ię często w ł a s n y c h r o d z i c ó w l u b r o d z e ń s t w o . N i e m o w l ę n ie m o ż e się b r o n i ć p r z e d t y m i z a r z u t a m i i n a c z e j , j ak z a p o m o c ą g w a ł t o w n y c h u c z u ć l u b , g d y t e s ą z a k a z a n e , d e p r e s j i ( d e p r e s y j n a pozyc ja) l u b s y m p t o m ó w . Ale są to jego r e a k c j e na u c z u c i a rodziców, a n ie w r o d z o n e p r z e j a w y i n s t y n k t ó w . N a szczęście i s tn ie je już wie le n i e w ą t p l i w y c h , m o ż l i w y c h do o b s e r w a c j i p r z y p a d k ó w , w k t ó r y c h n i e m o w l ę t a n ie u j a w n i a j ą s p o s o b u z a c h o w a n i a o p i s a n e g o p r z e z
212
Klein, p o n i e w a ż n i e s ą p o s t r z e g a n e p r z e z swoje m a t k i j a k o chciwe, żądające p o t w o r y , k t ó r e chcą zniszczyć je j p i e r ś z z a z d r o ś ci, lecz j a k o m a ł e , g ł o d n e i s toty, k t ó r e porusza ją sią po o m a c k u i c z a s a m i s z y b k o t r a c ą c ierpl iwość, jeżel i n ie w s z y s t k o n a t y c h m i a s t o d p o w i e d n i o f u n k c j o n u j e i n i e z b ę d n y o b i e k t n i e jes t do ich dyspozycj i . N a s z e n a s t a w i e n i e d o dz iecka m a d e c y d u j ą c e z n a c z e n i e d la jego z a c h o w a n i a i r o z w o j u . To s a m o dzie je się w t e r a p i i . N a s z a p o s t a w a k o n s t y t u u j e t y p p a c j e n t a , o n a d e c y d u j e
0 t y m , czy jes t on (w s w o i m g n i e w i e i bó lu) c i e r p i ą c y m człow i e k i e m , czy też z ł y m , n i e w y l e c z a l n y m p r z y p a d k i e m . D l a t e g o t e r a p e u t a m a zawsze „ r a c j ę " i p r z e d s t a w i c i e l k l e i n o w s k i e j p o s t a w y zawsze b ę d z i e m ó g ł d o s t a r c z y ć d o w o d ó w n a p o p a r c i e s w o j e j teor i i . O t r z y m a to, c o s a m s p o w o d o w a ł .
J e ż e l i p o d d a m y s ię w p ł y w o w i definicj i H a n n y Segal , n ie zdziwi nas , że p s y c h o a n a l i t y c y z w y k l e n ie t r a c ą spokoju, s łysząc o m a l t r e t o w a n i u dzieci, i n ie zna jdu ją o d n i e s i e n i a d la t e j w i e d z y w s w o i c h t e o r i a c h . W ł a ś n i e p o z b y l i się „ z ł a " , u m i e s z c z a jąc je w m a ł y m d z i e c k u i jego i n s t y n k t a c h , r a t u j ą c a u r e o l ę r o dziców. M o g l i b y ś m y i m t e n s p o k ó j zostawić, g d y b y n i e n i e p o koiła n a s myś l , że w ł a ś n i e u n i c h t a k w i e l u l u d z i s z u k a w y l e czenia z n e r w i c y , ludzi , k t ó r z y w s w o i m d z i e c i ń s t w i e b y l i k r z y w d z e n i , często g w a ł c e n i i w y k o r z y s t y w a n i s e k s u a l n i e . P o t r z e bują oni p o m o c y , a b y m ó c p r z e k a z a ć u j a w n i a j ą c ą się w s y m p t o m a c h w i e d z ę i z d o b y ć u t r a c o n ą ż y w o t n o ś ć . N i e s t e t y n ie mogą t e j p o m o c y o t r z y m a ć o d t e o r i i i n s t y n k t ó w : mogą n a j w y ż e j u z y skać w z m o c n i e n i e o b r o n y p r z e d swą lepszą, rzeczywis tą wiedzą
1 u m o c n i ć p r o c e s d o s t o s o w a n i a się do s p o ł e c z e ń s t w a , k t ó r e oddziela ich od k o r z e n i w ł a s n e j jaźni . Ta j aźń t k w i w celi j a k w i ę zień, w k t ó r e g o n i e w i n n o ś ć n i k t n ie w i e r z y i k t ó r y , ż e b y n i e pozos tać z tą p r a w d ą s a m na s a m w izolacji, w k o ń c u też już nic w i ę c e j n ie w i e o p r a w d z i e (por. A. Mil ler , 1979). T y l k o za cenę w ł a s n e g o , p r a w d z i w e g o „ j a " r a t u j e związek z i n n y m i .
W s t a r y c h p i s m a c h p e d a g o g i c z n y c h r e g u l a r n i e p o l e c a s ię „ p o z b a w i a ć dz iecko jego wol i j ak n a j w c z e ś n i e j " , zwalczać jego „ u p ó r " i p o z o s t a w i a ć je w p o c z u c i u w ł a s n e j w i n y i zła; n i g d y nie n a l e ż y d o p u ś c i ć d o w r a ż e n i a , ż e d o r o s ł y m ó g ł b y się m y l i ć l u b p o p e ł n i ć b ł ą d , n i g d y n ie m o ż n a pozwol ić n a o d k r y c i e jego ograniczeń, lecz p r z e c i w n i e , n a l e ż y u k r y w a ć p r z e d d z i e c k i e m
213
w ł a s n e słabości , u d a w a ć boski a u t o r y t e t . Być może, dziecko t o p ó ź n i e j j ako p a c j e n t po raz p i e r w s z y dost rzeże, że „ p o z b a w i a " się go czegoś d e c y d u j ą c e g o , a m i a n o w i c i e jego w ł a s n e g o sposobu ekspres j i , t a k jak zrobi l i to k i e d y ś rodzice, g d y b y ł o jeszcze z b y t m a ł e , żeby ś w i a d o m i e t o z a u w a ż y ć . J e s t t o d u c h o w a k a s t r a c j a , k t ó r a n i e s t e t y m o ż e się r e a l n i e p o w t ó r z y ć t a k ż e w anal iz ie , jeżeli a n a l i t y k p r z y j m i e p o s t a w ę w y c h o w a w c y .
N a w e t jeżeli tego nie robi , p a c j e n t m i m o to m o ż e go o d e b r a ć j a k o „ k a s t r u j ą c e g o ojca", jeżeli rzeczywiśc ie jego ojciec t a k i b y ł . G d y a n a l i t y k p r z y z n a j e m u t o p r a w o i n ie u w a ż a l ę k ó w p a c j e n t a za p a r a n o i d a l n e fantaz je , lecz za p r z e ł o m , k t ó r y w k o ń cu w y s t ą p i ł w w y p i e r a n y c h od d a w n a s p o s t r z e ż e n i a c h , k a s t r u jąca p o s t a w a r o d z i c ó w u j a w n i a się s p o n t a n i c z n i e i u m o ż l i w i a p a c j e n t o w i „ n o w e d o ś w i a d c z e n i a " .
Nie m o g ę zapobiec t e m u , ż e b y m o j a p r ó b a w y k a z a n i a społ e c z n e j funkc j i ( w e d ł u g m n i e złośl iwej) teor i i i n s t y n k t ó w nie u r a z i ł a l u b nie z r a n i ł a tego l u b i n n e g o f r e u d y s t y l u b z w o l e n n i k a M e l a n i i K l e i n . T a k ż e d e m a s k o w a n i e ideologii w y c h o w a n i a z a p o m o c ą p i s m C z a r n e j P e d a g o g i k i s p r a w i a , ż e w i e l u r o d z i c ó w czuje się osobiście o s k a r ż o n y c h i r e a g u j e p o c z u c i e m w i n y , w e d ł u g w z o r ó w w ł a s n e g o w y c h o w a n i a , n ie zdając sobie s p r a w y , że j e d y n i e d e m o n s t r u j ą s y s t e m , k t ó r e g o o f i a r a m i by l i i będą oni sami , d o p ó k i go n ie prze j rzą .
K r y t y k u j ą c t e o r i ę i n s t y n k t ó w p o d e j m u j ę się p o d o b n e g o w y j a ś n i e n i a i j e s t e m d a l e k a od obciążania p o s z c z e g ó l n y c h osób odpowiedzia lnośc ią za n a u c z a n i e i r o z p o w s z e c h n i a n i e t e o r i i i n s t y n k tów, p o n i e w a ż j e s t e m p r z e k o n a n a o t y m , że s a m i są oni o f i a r a m i d o b r z e z a m a s k o w a n e j p o s t a w y p e d a g o g i c z n e j . M ó j a t a k n a teor ię i n s t y n k t ó w , jak r ó w n i e ż n a C z a r n ą P e d a g o g i k ę , nie jes t a t a k i e m n a p o s z c z e g ó l n y c h k o l e g ó w czy rodziców. M u s z ę p o d a ć n a z w i s k a p s y c h o a n a l i t y c z n y c h a u t o r ó w , p o n i e w a ż p o t r z e b u j ę p r z y k ł a d ó w . Ale p o d a ł a m a k u r a t n a z w i s k a t e r a p e u t ó w , k t ó r y c h p r a c ę i o ryg i n a l n o ś ć cenię, i k t ó r z y o t y m wiedzą.
P r e z e n t o w a n y p r z e z e m n i e pogląd, że c h o r o b y p s y c h i c z n e są s k u t k i e m w y p a r t y c h u r a z ó w , a nie życzeń i k o n f l i k t ó w l ib idyn a l n y c h , s p o t y k a się czasami z z a r z u t e m , że podczas a n a l i z y nie m o ż n a już w y k r y ć w c z e s n o d z i e c i ę c y c h u r a z ó w . P o p ie rwsze , t e n pog ląd nie jest z g o d n y z m o i m d o ś w i a d c z e n i e m , p o n i e w a ż czę-
214
s to s p o t y k a ł a m coś p r z e c i w n e g o . Ale nie w ą t p i ę w to, że o k r e ś lona p o s t a w a a n a l i t y k a może u t r u d n i ć l u b u n i e m o ż l i w i ć w y n u r z e n i e się w c z e s n y c h w s p o m n i e ń .
Po d r u g i e , p y t a n i a o p r z y c z y n y c h o r ó b p s y c h i c z n y c h n ie zależą od tego, czy t e m u , l u b i n n e m u a n a l i t y k o w i u d a się d o t r z e ć d o w c z e s n o d z i e c i ę c y c h u r a z ó w . K i e d y o d p o w i e się n a p o d s t a w o w e p y t a n i e , p o j a w i a się i n n e : jaką m e t o d ą n a l e ż y się p o s ł u ż y ć , ż e b y treści, k t ó r e k i e d y ś p a c j e n t m u s i a ł w y p r z e ć w ce lu p r z e życia, s t a ł y się d o s t ę p n e świadomośc i?
J e d n y m z p o w o d ó w , k t ó r e w e d ł u g F r e u d a p r z e m a w i a j ą z a m a ł ą w a r t o ś c i ą jego teor i i t r a u m a t y z a c j i ( u w i e d z e n i a ) jes t fakt , że r z e c z y w i s t e p r z y p a d k i w y l e c z e n i a s t a w a ł y się s t o p n i o w o cor a z rzadsze i t r z e b a b y ł o czekać na n ie coraz d ł u ż e j . J e ż e l i r z e czywiście p i e r w s z e p o d d a n e l e c z e n i u p r z y p a d k i szybcie j k o ń c z y ły się s u k c e s e m , to z m n i e j s z e n i e się l iczby w y l e c z e ń n ie ś w i a d czy p r z e c i w t e o r i i t r a u m a t y z a c j i , lecz r a c z e j m o ż n a to w y t ł u m a c z y ć t y m , ż e F r e u d , obciążony C z w a r t y m P r z y k a z a n i e m i s w o i m p o c z u c i e m w i n y , zaczął w ą t p i ć w o d k r y t e związki . To w y s t a r c z y ł o , ż e b y u n i e m o ż l i w i ć p a c j e n t o w i zbl iżenie się do u r a zu i p r z e ż y c i e go, p o n i e w a ż z a b r a k ł o w s p i e r a j ą c e j f u n k c j i a n a l i t y k a . Tę s y t u a c j ę m a m y w większości p r z y p a d k ó w t a k ż e dzisiaj, p r z y n a j m n i e j w t e d y , g d y p r a c a a n a l i t y k a k o n c e n t r u j e się na i n t e r p r e t a c j i k o n f l i k t ó w l i b i d y n a l n y c h , a znaczenie w c z e s n y c h u r a z ó w jest p o m i j a n e i b a g a t e l i z o w a n e .
W y m a g a n e p r z e z C z w a r t e P r z y k a z a n i e w y p a r c i e w c z e s n o dz iec ięcych u r a z ó w p r o w a d z i w n a s z y m s p o ł e c z e ń s t w i e do k o l e k t y w n e j p o s t a w y w y p i e r a j ą c e j , k t ó r a u j a w n i a się t a k ż e w gab inec ie a n a l i t y k a . W y d a j e mi się, że n ie jest i n a c z e j n iż w r o k u 1897, k i e d y to F r e u d n a p i s a ł s ł a w n y list do Fl iessa, w k t ó r y m u z a s a d n i a ł s w o j e odejście od teor i i u w i e d z e n i a . W t e j r e z y g n a c j i w y r a ź n i e p o b r z m i e w a b a r d z o d o b r z e dla n a s z r o z u m i a ł a d e p r e sy jna n u t a . R e z y g n a c j a t a ś w i a d o m i e w y p ł y w a p r z e d e wszys tk i m z p i ę t r z ą c y c h się p o r a ż e k i znaczące jest, że F r e u d o p i e r a się m i ę d z y i n n y m i n a a r g u m e n t a c h , k t ó r e r o k w c z e ś n i e j b a r d z o p r z e k o n y w a j ą c o o d p i e r a ł w Studium o powstaniu histerii, k t ó re s p o t k a ł o się p o t e m z w i e l k i m s p r z e c i w e m . Ale n ie m o ż e m y p r z e o c z y ć tego, że w o b s z e r n e j a r g u m e n t a c j i z r o k u 1897 jes t zdanie : „ P o t e m n i e s p o d z i a n k a , ż e w e w s z y s t k i c h p r z y p a d k a c h
215
ojciec m u s i b y ć o s k a r ż o n y o p e r w e r s j ę , n ie w y ł ą c z a j ą c m o j e g o
w ł a s n e g o " (Z. F r e u d , 1975, s . 187) 6 .
M a r i a n n a K r ü l l w swoje j s e n s a c y j n e j ks iążce (1979) b a r d z o
d o k ł a d n i e z b a d a ł a s t o s u n e k F r e u d a do ojca i z n a c z e n i e tego s to
s u n k u dla decyz j i o d r z u c e n i a t e o r i i u w i e d z e n i a . J e j a r g u m e n t a
cja jest b a r d z o p r z e k o n u j ą c a ; sądzę j e d n a k , ż e n i e chodzi t u t y l
ko o j e d n o s t k o w y los Z y g m u n t a F r e u d a , lecz o z jawisko w y s t ę
p u j ą c e w n a s z e j k u l t u r z e , n a d k t ó r ą k ł a d z i e się c ień specyficz
n e j pos tac i ojca i Boga. Ojciec-Bóg jest ł a t w y m do u r a ż e n i a ,
a m b i t n y m , w g r u n c i e rzeczy n i e p e w n y m c z ł o w i e k i e m , k t ó r y
w ł a ś n i e d l a t e g o w y m a g a p o s ł u s z e ń s t w a i k o n f o r m i z m u w w y r a
ż a n i u p o g l ą d ó w , k t ó r y n ie znosi w s w o i m o t o c z e n i u ż a d n y c h
b o ż k ó w — bo „ b o ż k i " to d la ż y d o w s k i e g o Boga t a k ż e w y t w o r y
6 W oprawionym wydaniu z roku 1950 zdanie „nie wyłączając mojego ojca" jest zastąpione przez wielokropek. Co mogłoby skłonić wydawcę do opuszczenia tak ważnego zdania, jeżeli nie ochrona uwewnętrz-nionej „ważnej osoby"? W przypisie pod tekstem decyzja Freuda jest komentowana w sposób następujący: „Prawdopodobnie należy przyjąć, że dopiero autoanaliza umożliwiła decydujący krok w kierunku odrzucenia hipotezy uwiedzenia". Pomijając fakt, że Freud w roku 1896 w żadnym wypadku nie mówił o „hipotezach", lecz o empirycznych odkryciach (por. wyżej) i wysunął hipotezę dopiero posługując się teorią instynktów (która później musiała ulec dogmatyzacji, ponieważ brak jej właśnie empirycznego potwierdzenia), wydaje mi się istotnym przypuszczenie, że teoria traumatyzacji z konieczności zakończyła się w autoanalizie Freuda, bo nie można własnych wczesnych urazów przeżyć bez pomocy empatycznej, wspierającej i nie oskarżającej osoby (której Freudowi brakowało) — ból byłby nie do zniesienia, a strach przed zemstą oskarżonej uwe-wnętrznionej osoby nie do wytrzymania. Z wielu fragmentów listów wynika, że Wilhelm Fliess nadawał się do tej roli jedynie w ograniczonym zakresie. Z pewnością więcej się o tym dowiemy kiedy tylko listy Fliessa zostaną opublikowane w całości (rozszerzone wydanie jest właśnie przygotowywane przez J. Massona). Tymczasem można już znaleźć rozproszone wypowiedzi Freuda, które rzucają światło na nieświadome motywy tego kroku, tak pełnego znaczenia w swych konsekwencjach. Ale moim zadaniem nie jest analiza wczesnego dzieciństwa Zygmunta Freuda, lecz przede wszystkim wskazanie ogólnych, społecznych przyczyn, które nie tylko w przypadku Freuda, lecz także C. G. Junga i wielu innych myślicieli zadecydowały o porzuceniu teorii urazu (por. wyżej).
216
sz tuk i , a w i ę c n ie znosi ż a d n e j t w ó r c z o ś c i — k t ó r y o k r e ś l a p o g l ą d y i u s t a n a w i a s a n k c j e p r z e c i w o d s t ę p c o m , k t ó r y p r z e ś l a d u j e w i n n y c h w s z e l k i m i ś r o d k a m i , k t ó r y s y n o m p o z w a l a żyć j e d y n i e w e d ł u g s w o i c h zasad i s z u k a ć szczęścia w e d ł u g s w o i c h w y o b r a żeń.
T o s t r a c h p r z e d t y m B o g i e m - o j c e m z m i e n i ł t e o r i ę i n s t y n k t ó w w d o g m a t . T e n s t r a c h obchodzi się z w i e l o m a n o w y m i o d k r y c iami tak, j ak Bóg z b o ż k a m i swojego l u d u :
„3 boć u s t a w y n a r o d ó w p r ó ż n e są: d r z e w o z l a s u z r ą b a ł a r o b o t a r ę k i r z e m i e ś l n i k a toporem. . . 5 na k s z t a ł t p a l m y s p r a w i o n e są, a n ie będą m ó w i ć ; nos ić ja będą, bo chodzić n i e mogą; p r z e t o n i e bójcie się ich, bo nie mogą u c z y n i ć a n i źle, a n i dobrze. . . 8 n a u c z a n i e ich p r ó ż n e , j ako ich d r e w n o . . . 9 dzieło r z e m i e ś l n i k a i r ę k i m i e d z i e n n i k a . . . w s z y s t k o to dzieło r z e m i e ś l n i k a . 10 P a n Bóg zaś p r a w d z i w y jest; on Bóg ży jący i k r ó l w i e c z n y . Od rozg n i e w a n i a jego p o r u s z y się z iemia, a n i e w y t r z y m a j ą n a r o d y zagrożenia j ego" . ( J e r e m i a s z , roz. 10) (Stary Testament w t ł u m . ks. J a k u b a W u j k a . Wyd. N a k . K s i ę g a r n i Sw. W o j c i e c h a M C M X X V I - M C M X X V I I ) . I w i n n y m m i e j s c u :
„17 Bo oto j a p u s z c z a m na w a s w ę ż e bazyl iszki , na k t ó r e nie m a s z z a k l i n a n i a i pokąsa ją was, m ó w i P a n . 23 T a k m ó w i P a n : N i e c h się n ie c h l u b i m ą d r y w m ą d r o ś c i s w e j i n i e c h się n ie c h l u b i m ę ż n y w m ę s t w i e s w e m , i n i e c h się n ie c h l u b i b o g a t y w b o g a c t w i e s w o j e m ; 27 a le n i e c h się w t e m chlubi , k t ó r y się ch lubi , że r o z u m i e i zna m i ę , ż e m ja jest P a n , k t ó r y czynię m i ł o s i e r d z i e i sąd i s p r a wied l iwość n a z iemi; b o t o m i się podoba, m ó w i P a n " . ( J e r e miasz, roz. 9).
P o d w p ł y w e m t e j t r a d y c j i z n a j d o w a ł s ię Z y g m u n t F r e u d , n i e m o g ą c u w o l n i ć się o d n a r z u c o n e j sobie e m o c j o n a l n e j n i e w o li, k i e d y p o r z u c i ł swoje w i e l k i e o d k r y c i e o b a r d z o w c z e s n y c h u r a z a c h w i e k u dziecięcego.
Z n a j d u j e m y się p o d w p ł y w e m t e j s a m e j r e l i g i j n e j i k u l t u r o w e j s p u ś c i z n y , co w s w o i m czasie F r e u d . Ale w i e m y te raz , p r z y n a j m n i e j t e o r e t y c z n i e , że j e d y n i e b a r d z o n i e p e w n y i d l a t e go b a r d z o ł a t w y do u r a ż e n i a człowiek dopuszcza s ię t y r a n i i , c h o -
217
ciąż nasz s t r a c h p r z e d tą t y r a n i ą , s ięgający k o r z e n i a m i dz iec ińs t w a , nie m o ż e z t e j i n t e l e k t u a l n e j w i e d z y s k o r z y s t a ć . P o j a w i się coraz w i ę c e j ludzi, k t ó r z y w s w o i c h t e r a p i a c h t a k s i lnie i z d e c y d o w a n i e z e t k n ę l i się z n i e p e w n o ś c i ą s w o i c h rodziców, że n ie będą mogl i z a p r z e c z y ć t e m u co spostrzegl i , i n ie będą chciel i już w i ę c e j r a j u , w k t ó r y m w ł a d c a żąda p o s ł u s z e ń s t w a i r e z y g n a c j i z p o z n a n i a .
Był w ziemi Hus mąż, imieniem Hiob; a był to mąż
szczery i prosty, i bojący sią Boga, i odstępujący od złego. A gdy
któregoś dnia przyszli synowie Boży, aby stać przed panem, był
też między nimi i szatan. Jemu rzekł pan: «Skąd przychodzisz?»
On odpowiadając rzekł: «Krążyłem po ziemi i obszedłem ją.»
I rzekł Pan do niego: «A widział żeś sługę mego Hioba, że nie
masz mu podobnego na ziemi człowieka szczerego i prostego,
a bojącego się Boga, i odstępującego od złego?» Odpowiadając
mu szatan rzekł: «Aza się Hiob darmo Boga boi? Azażeś go ty
nie osłonił, i dom jego, i wszystką majętność wokoło? Pobłogo
sławiłeś uczynkom rąk jego i wszystką majętność wokoło? Po
błogosławiłeś uczynkom rąk jego, a dobytek rąk jego rozrósł się
na ziemi! Ale ściągnij trochę rękę twoją, a tknij się wszystkiego
co ma, jeślić w oczy błogosławić nie będzie?» I rzekł Pan do
szatana: «Oto wszystko, co ma, jest w ręce twojej, jedno na nie
go nie ściągaj ręki twej» I odszedł szatan od oblicza Pańskiego.
A gdy dnia jednego synowie i córki jego jedli i pili wino w do
mu brata swego pierworodnego, przybieżał od Hioba poseł, któ
ry powiedział:
«Woły orały, a oślice pasły się koło nich, i przypadli Sabejczy-
cy, i zabrali wszystko, a czeladź mieczem pozabijali, i uszedłem
ja sam, abym ci oznajmił.»
A gdy ten jeszcze mówił, przyszedł a rugi i rzekł:
«Ogien Boży spadł z nieba,
I uderzywszy na owce i sługi, spalił je,
I uszedłem ja sam, abym ci oznajmił.»
A gdy i ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł:
219
«Chaldejczycy uczynili trzy hufce
i rzucili się na wielbłądy, i zabrali je,
a pachołków pozabijali mieczem,
i tylko ja sam uszedł, abym ci oznajmił.»
Jeszcze ten mówił, aliści inny wszedł i rzekł:
«Gdy synowie twoi i córki jedli i pili wino w domu brata swego
pierworodnego, znagła wiatr gwałtowny przypadł od strony pu
styni i zatrząsł czterema węgłami domu, który obaliwszy się
przytłukł dzieci twoje i pomarły, i uszedłem ja sam, abym ci
oznajmił.»
Tedy Hiob wstał, i rozdarł szaty swoje, i ogoliwszy głowę, upadł
na ziemię i pokłonił się, i rzekł:
«Nagom wyszedł z żywota matki mojej,
i nago się tam wrócę;
Pan dał, Pan odjął:
jako się Panu upodobało, tak się stało:
niech będzie imię Pańskie błogosławione;»
W tern wszystkim nie zgrzeszył Hiob usty swemi i nic głupiego
nie wyrzekł przeciw Bogu.
I rzekł Pan do szatana: «A przypatrzyłżeś się Hiobowi, słudze
memu, że nie masz mu podobnego na ziemi męża szczerego
i prostego, a bojącego się Boga, i odstępującego od złego, a jesz
cze zachowującego niewinność? A ty się pobudził przeciw nie
mu, żebym go trapił bez przy czyny.» Szatan, odpowiadając mu,
rzekł: «Skórę za skórę, i wszystko, co ma człowiek, da za duszę
swoją: ale ściągnij rękę twoją, a dotknij kości jego i ciała, a te
dy ujrzysz, żeć w oczy błogosławić będzie.»
I rzekł Pan do szatana: «Oto w ręce twojej jest; wszakoż zacho
waj duszę jego.»
Wyszedłszy tedy szatan od, oblicza Pana, zaraził Hioba wrzodem
bardzo złym, od stopy nogi aż do wierzchu głowy jego. A on
ropę skorupą oskrobywał, siedząc na gnoju. I rzekła mu żona
jego: «A jeszcze trwasz w prostocie twojej? Błogosław Boga,
a umieraj!» Który rzekł do niej: «Jako jedna z niewiast szalo
nych rzekłaś; jeśliśmy przyjęli dobra z ręki Bożej, złego czemu-
byśmy przyjmować nie mieli?» W tern wszystkiem Hiob nie
zgrzeszył usty swemi.
Usłyszawszy tedy trzej przyjaciele Hioba wszystko złe, które nań
220
przypadło, przyszli każdy z miejsca swego, Elifaz z Teman,
i Baldad z Suah, i Sojar z Naama. Bo się byli umówili, aby po
społu pójść i nawiedzić go i pocieszyć. I podniósłszy z daleka oczy
swe, rzucali proch nad głowy swe ku niebu. I siedzieli z nim na
ziemi siedm dni i siedm nocy, a żaden do niego słowa nie mówił,
choć wiedzieli, że boleść była gwałtowna.
Potem Hiob otworzył usta swe i złorzeczył dniowi swemu, i mó
wił:
«Niech zginie dzień, któregom się urodził, i noc, w którą rze-
czono: „Począł się człowiek". Dzień on niech się obróci w ciem
ność, niech się o nim nie pyta Bóg z wysoka, i niech nie będzie
oświecon światłością. Niech go zaćmią ciemności i cień śmierci,
niech go osiądzie mrok, i niech będzie ogarnion gorzkością. Noc
oną ciemny wicher niech osiądzie, niech nie idzie w liczbę dni
rocznych, i niech nie będzie policzona w miesiącach. Noc ona
niech będzie opuściała, ani chwały godna. Niech jej złorzeczą,
którzy złorzeczą dniowi, którzy są gotowi wzruszyć Lewiatana.
Niech się zaćmią gwiazdy zmrokiem jej, niechaj czeka światła,
a niech nie ogląda, ani wejścia wstawające zorzy: iż nie zawarta
drzwi żywota, który mię znosił, i nie odjęła złego od oczu moich.
Czemum w żywocie nie umarł, wyszedłszy z żywota wnet nie
zginął? Przecz przyjęty na kolana? czemu karmiony piersiami?
Teraz bowiem śpiąc milczałbym, i odpoczywałbym snem moim
z królami i radnymi ziemi, którzy sobie budują pustynie, albo
z książęty, którzy mają złoto i napełniają domy swe srebrem
albo czemu nie jestem ukryty jako poroniony płód, albo jak ci,
którzy poczęci nie oglądali światłości? Tam niezbożnicy przesta
li się srożyć, i tam odpoczęli znękani przemocą, i niegdyś spo
tem związani, są bez przykrości, nie słyszą głosu poganiacza.
Mały i wielki są tam za jedno, a niewolnik wolen od pana swe
go. Przecz nędznemu dana jest światłość, i żywot tym, którzy
są w gorzkości duszy? którzy czekają śmierci, a nie przychodzi,
jako wykopujący skarby, i bardzo się weselą, gdy najdą grób?
mężowi, którego droga skryta jest, i którego ogarnął Bóg ciem
nościami?
Pierwej niźli jem, wzdycham; a wzdychanie moje jak wzbiera
jące wody. Bo strach, któregom się lękał, przyszedł na mię,
a czegom się obawiał przytrafiło się. Azalim mimo się nie pu-
221
szczał, zaliiem nie milczał? zaliżem nie był spokojny? a przyszło
na mię zagniewanie?»
A odpowiadając Elijaz z Teman rzekł:
«Jesli poczniemy mówić do ciebie, podobnoć niemiło będzie, ale
obmyśloną mowę kto icstrzymać może? Otożeś wielu pouczał,
i ręce spracowane umacniałeś, chwiejących się podpierały twe
mowy, a kolana drżące posilałeś. Gdy teraz przyszła na cię pla
ga ustałeś, gdy cię dotknęła zatrwożyłeś się! Gdzież jest bojaźń
twoja, mocność twoja, cierpliwość twoja i doskonałość dróg t iuo-ich?
Wspomnij proszę cię, zginął ci kto niewinnie? alboż kiedy proś
ci byli zgładzeni? Owszem, widziałem tych, którzy czynią nie
prawość i sieją boleść, i żniwują je: że pod tchnieniem Bożem
zginęli i od ducha gniewu jego zniszczeli. Ryk lwi i glos lwicy,
i zęby lwich szczeniąt skruszone są. Tygrys zginął, iż nie miał
łupu, a szczenięta lwie rozproszyły się. Ale do mnie rzeczone jest
słowo skryte, a ucho me podchwyciło jakoby szmer szeptu jego...
W okropności widzenia nocnego, gdy sen na ludzi zwykł przy
padać, zdjął mnie strach i drżenie, i wszystkie me kości się prze
raziły, i tchnienie przeszło po obliczu mem, wstały włosy na cie
le mim. Ktoś stanął... któregom twarzy nie znał, wyobrażenie
przed oczyma memi, i słyszałem głos szeptu cichego: Azali czło
wiek Bogu przyrównany będzie usprawiedliwion, albo mąż bę
dzie czystszy niż Stworzyciel jego? Oto ci, którzy mu służą, nie
są stali, i w aniołach swoich znalazł nieprawość! Jakoż daleko
więcej ci, którzy mieszkają w domach glinianych, którzy mają
grunt ziemny, będą od mola zepsowani? Od poranku do wieczo
ra będą wycięci, a nim ktoś zauważy, na wieki zginą! A którzy
się ostaną, nie będą ci odjęci od nich? Pomrą, a nie w mądrości.
Wołajże tedy, jest li kto, być odpowiedział, i obróć się do które
go i świętych. Zaiste gniew zabija głupiego, a zawiść umarza
malutkiego!
Jam widział głupiego mocno wkorżenionego, i wszetem złorze
czył ozdobie jego. Daleko będą synowie jego od zbawienia, i star
ci będą w bramie, a nikt nie wybawi. Żniwo jego zje głodny,
a samego porwie zbrojny, a pragnący będą pić bogactwa jego.
Nic się na ziemi bez przyczyny nie dzieje, i z ziemi nie wscho-
222
dzi boleść. Człowiek się rodzi na pracę, a ptak na latanie. Prze-
toż ja będę prosił Pana, a u Boga przełożę mowę moją; który
czyni wielkie rzeczy i niewybadane, i cudów bez liczby; pokor
ne kładzie wysoko a smętne wywyższa zdrowiem; rozprasza my
śli złośliwych, aby ręce ich nie mogły dokonać, co były poczę
ły; chwyta mądrych w ich chytrości, a radę przewrotnych roz
sypuje... »
I mówił Pan, i rzekł do Hioba:
«Czy kto się spiera z Bogiem, tak się łatwo uspokoi?
Kto spór wiedzie z Bogiem, czy On ma mu odpowiadac?»
A odpowiadając Hiob Panu, rzekł:
«Otom lekce mówił; cóż mogę odpowiedzieć? Rękę moją kładę
na usta moje. Jednom mówił, bodajem był tego nie mówił! i dru
gie, do tego więcej nic nie przydam.»
A odpowiadając Pan Hiobowi z wichru, rzekł:
«Przepasz jako bohater biodra swoje; będę cię pytał i odpowiesz
mi! Azali wniwecz obrócisz sąd mój i potępisz mię, aby się
usprawiedliwić! A czy masz ramię jako Bóg i czy grzmisz gło
sem podobnym? Oblecz się w ozdobę i wznieś się w górę i bądź
chwalebnym, i oblecz się w piękne szaty, rozprósz hardych w
zapalczywości twojej, a spójrz na wszelką hardość i poniż; wej
rzyj na wszystkie pyszne, a zelżyj je, i zetrzyj niezbożniki na
miejscu ich!
Zakryj ich w prochu pospołu, a oblicze ich zanurz w dole! Wte
dy ja także się rozsławię, że cię zbawiła prawica twoja, ... Czy
możesz wyciągnąć krokodyla wędą i powrozem związać język
jego? Azali założysz obręcz na nozdrza jego albo tarniem prze-
kolesz jego policzek? Azali liczne zaniesie do ciebie prośby albo
będzie z Tobą mówił łagodnie? Azali uczyni przymierze z tobą,
i weźmiesz go za sługę wiecznego? Czy zabawisz się z nim jak
z ptaszkiem, albo uwiążesz go dla dziewcząt twoich? Czy targują
się o niego przyjaciele, rozdzielają go kupcy? Czy przebijesz
kolcami skórę jego albo harpunem głowę jego?
Połóż nań rękę swą,
wspomnij na bitwę,
a więcej nie przydasz!»
A Hiob odpowiadając Panu, rzekł:
«Wiem, iż wszystko możesz, a nie jest ci żadna myśl tajna. Któż
223
jest ten, co tai radę nieumiejętnie? Przetom niemądrze mówił
i ponad miarę wiedzy mej:
Słuchaj, a ja będę mówił:
spytam cię, a ty mi odpowiedz!
Ze słyszenia słyszałem o tobie, a teraz widzi cię oko moje.
Przetoż sam siebie winuję, i czynię pokutę w prochu i w po
piele.»
A Hiob żył potem sto czterdzieści lat, i widział syny swe i syny
synów swoicti aż do czwartego pokolenia, i umarł, będąc stary
i pełen dni. (Stary Testament w t ł u m . ks. J a k u b a W u j k a , W y d . N a k . K s i ę g a r n i Sw. Wojc iecha, M C M X X V I - M C M X X V I I ) .
D. A prawda jednak się ujawnia..
1. W P R O W A D Z E N I E
Być m o ż e t r z e b a będzie dz ies ią tków la t l u b n a w e t s t u leci, n i m l u d z k o ś ć zobaczy, że z g r o m a d z o n a w n i e ś w i a d o m o ś c i w i e d z a nie jest p i a n ą a n i c h o r o b l i w y m i f a n t a z j a m i s z a l o n y c h l u b p o j e d y n c z y c h p o e t ó w , lecz t y m , c z y m jest, a m i a n o w i c i e s p o s t r z e ż e n i a m i o d n o s z ą c y m i się do rzeczywis tośc i o k r e s u wczes n e g o dz iec ińs twa, k t ó r e m u s i a ł y zostać w y p a r t e d o n i e ś w i a d o mości, t w o r z ą c n i g d y n ie w y c z e r p a n e ź ródło z a r ó w n o a r t y s t y c z ne j , jak i k a ż d e j t w ó r c z e j dz iała lności , o r a z ź ródło b a ś n i i snów. D o p ó k i w i e d z a ta jest u z n a w a n a za czystą fantaz ję , ma wszędzie w o l n y w s t ę p . M o ż e b y ć p o d z i w i a n a jako f o r m a sz tuk i , p r z e k a z y w a n a w b a ś n i a c h jako „ m ą d r o ś ć p r z o d k ó w " , a w s n a c h i n t e r p r e t o w a n a jako w y r a z w i e c z n i e t e j s a m e j , a r c h e t y p i c z n i e ko lekt y w n e j n i e ś w i a d o m o ś c i . J e s t e ś m y d u m n i z t e j n a s z e j s p u ś c i z n y k u l t u r o w e j , z m ą d r o ś c i , z „ w i e d z y o d o b r u i z ł u " , k t ó r e pos iad a m y , nie p r z e j m u j ą c się z b y t n i o tą wiedzą, c h y b a że s a m i jes t e ś m y p o e t a m i l u b s z a l e ń c a m i . M o ż e m y czytać n a s z y m dzieciom bajki, p o n i e w a ż dziecko „też p o w i n n o wiedzieć coś o o k r u c i e ń s twie ś w i a t a " , m o ż e m y pisać b a r d z o n iezobowiązu jąco i z i n t e l e k t u a l n y m z n a w s t w e m o n i k c z e m n o ś c i t a k z w a n e g o s p o ł e c z e ń s twa, ale e m o c j o n a l n i e z d a m y sobie s p r a w ę z tego o k r u c i e ń s t w a dopiero w t e d y , k i e d y k a m i e ń w o j u j ą c e j m ł o d z i e ż y u d e r z y w n a sze w ł a s n e o k n a . W t e d y m o ż e śię zdarzyć, ż e ludzie, k t ó r z y z a w o d o w o z a j m o w a l i się s p o ł e c z e ń s t w e m , n p . j ako h i s t o r y c y od la t w y k ł a d a j ą c y o p r z e ś l a d o w a n i a c h chrześc i jan w s t a r o ż y t n y m R z y m i e , o w y p r a w a c h k r z y ż o w y c h , inkwizyc jach, p a l e n i u czfc" r ó w n i c i n i e z l i c z o n y c h w o j n a c h , powiedzą, że p r z e m o c w naszyĄ
15 — M u r y m i l c z e n i a .
czasach jest s k u t k i e m a n t y a u t o r y t a t y w n e g o w y c h o w a n i a . Dla t y c h ludzi p r z e m o c i s tn ie je d o p i e r o w t e d y , k i e d y d o t y c z y ich s a m y c h , p o n i e w a ż w s z y s t k o to, czego się n a u c z y l i w szkole i na u n i w e r s y t e c i e , ma d la n i c h j e d y n i e a b s t r a k c y j n e , a nie ż y w e z n a c z e n i e .
W p r o s t p r z e c i w n i e poeci : c ierpią z p o w o d u o k r u c i e ń s t w a , k t ó r e d o t y c z y n ie t y l k o ich osobiście, cierpią p o d w ó j n i e , p o n i e w a ż na jczęśc ie j są w t y m c i e r p i e n i u s a m o t n i , bo n ie w i e r z y s ię im, p r ó b u j e s ię im w y p e r s w a d o w a ć tę wiedzę, a b y w t e n sposób m ó c się p r z e d nią o b r o n i ć . J e ż e l i są n i e z n a n i , p o g a r d z a się n i m i u w a ż a j ą c ich za ba ja rzy , jeżel i z n a n i — p o d z i w i a i czci j ako p r o r o k ó w , a le zawsze pod w a r u n k i e m , ż e ź ródło i c h w i e d z y p o zos tanie d la s p o ł e c z e ń s t w a u k r y t e . W a r u n e k t e n nie je s t t r u d n y d o s p e ł n i e n i a , p o n i e w a ż r ó w n i e ż dla p o e t ó w źródło ich w i e d z y pozosta je u k r y t e , w y p a r t e g ł ę b o k o do p o d ś w i a d o m o ś c i — o n i s a m i są p r z e k o n a n i , że t reśc i s w o i c h dzieł zawdzięczają n a t c h n i e n i u d u c h a , boskości l u b w ł a s n e m u t a l e n t o w i . Ale g d y poecie p r z y c h o d z i do głowy, żeby n a p i s a ć o s w o i m dz iec ińs twie , tak jak coraz częściej z d a r z a się to w o s t a t n i m dziesięcioleciu, w t e d y z a r a z s p o t y k a s ię on z wrogością s p o ł e c z e ń s t w a , k t ó r e w o d -b r ą z o w i e n i u , a w g r u n c i e rzeczy w u c z ł o w i e c z e n i u rodziców, widz i zagrożenie t y s i ą c l e t n i c h p r z y z w y c z a j e ń i p r a w .
Ogóln ie n ie z a p r z e c z a się, że p o p r z e z ba jk i w y r a ż a się głęb o k i e d o ś w i a d c z e n i e życiowe, że p r z e k a z u j ą one p r a w d ę w o b r a zowej , a l e g o r y c z n e j formie . Z d r u g i e j s t r o n y s ł o w o „ b a j k a " o z n a c z a „ k ł a m s t w o " n p . w zwroc ie : „nie o p o w i a d a j b a j e k " .
P o d o b n i e s p r z e c z n a o c e n a odnos i się do snów. K t o ma do c z y n i e n i a z t y m , co n i e ś w i a d o m e , wie, j a k i m n i e w y c z e r p a n y m ź r ó d ł e m w i e d z y o życiu j e d n o s t k i mogą b y ć sny, a le j ednocześn ie p o c i e s z a m y się c z a s a m i t a k i m i z d a n i a m i : „To przec ież t y l k o s e n " , l u b „ s e n m a r a — Bóg w i a r a " . T a a m b i w a l e n c j a o d z w i e r ciedla nasze n a s t a w i e n i e do p r a w d y w ogóle: c h c e m y ją u z n a ć , a j e d n o c z e ś n i e nie, p o n i e w a ż s p r a w i a ból, m o ż e p r z e s t r a s z y ć , zażądać zbyt wie le, p o z b a w i ć n a s u k o c h a n y c h iluzji i bezpieczeńs t w a u ł u d y .
226
2. B A Ś N I E
D z i e c k o p y t a : „ S k ą d b ie rze się d z i e c k o ? " i od r a z u o t r z y m u j e o d p o w i e d ź : „ Z b r z u c h a m a m y " . Ale k i e d y d o p y t u j e się, jak dz iecko zna lazło się w b r z u c h u m a t k i , n ie o t r z y m a już t a k i e j s zybk ie j i j e d n o z n a c z n e j odpowiedz i . Ja z n a j d u j ę się w p o d o b n e j s y t u a c j i j ak to dziecko, k i e d y n ie z a d o w a l a m się ogóln ie u z n a n y m s t w i e r d z e n i e m , że m a r z e n i a i b a ś n i e w y r a ż a j ą p r a w d y , lecz chcę jeszcze wiedzieć, w j a k i spqsób p r a w d y te w b a ś n i a c h się z n a l a z ł y . W t e d y oferu je m i się r ó ż n e odpowiedz i , tak ie , jak ie m o ż e u s ł y s z e ć dz iecko: „Bocian p r z y n i ó s ł d z i e c k o " , l u b „ M a m a i t a t a b a r d z o się k o c h a l i i w t e d y p o w s t a ł o d z i e c k o " , l u b „ J a j o zostało z a p ł o d n i o n e p r z e z n a s i e n i e " ( lub jeszcze wie le i n n y c h m ą d r y c h z d a ń ) . P o d o b n i e o d p o w i a d a się n a m o j e p y t a n i a : „ B a ś n i e i m ą d r o ś ć b y ł y p r z e k a z y w a n e w t r a d y c j i l u d o w e j " , l u b ( t r o c h ę -nostalgicznie): „ D a w n i e j b y ł jeszcze czas n a o p o w i a d a n i e " , l u b ( n a u k o w o ) : „ W k o l e k t y w n e j n i e ś w i a d o m o ś c i p r z e c h o w u j e się a r c h a i c z n y s k a r b w i e d z y " .
T e i p o d o b n e i n f o r m a c j e w z b u d z a j ą w e m n i e o b r a z m ą d r y c h p r z o d k ó w , k t ó r z y żyli gdzieś t a m n a p o c z ą t k u h i s t o r i i ludzkości . N i k t n ie p o t r a f i ł b y m i p o d a ć a n i d o k ł a d n e g o mie jsca, an i czasu ich i s tn ienia , a le jest r z e k o m o p e w n e , że p r z o d k o w i e c i posiedl i w ie le życ iowego doświadczenia , k t ó r e p r z e k a z a l i n a s t ę p n y m gen e r a c j o m . N i e s t e t y t a d r o g o c e n n a p r a w d a coraz b a r d z i e j k u r c z y ła się w n a s t ę p n y c h p o k o l e n i a c h . N i k t d o t ą d nie p o t r a f i ł wy jaśnić dlaczego. Dlaczego nas i p r z o d k o w i e by l i m ą d r z e j s i i leps i niż m y t u t a j i t e r a z ? J u ż p o t o p Bóg u w a ż a ł z a k o n i e c z n y , p o n i e w a ż l u d z i e t a k b a r d z o grzeszyl i , że oprócz Noego n ie d o s t r z e g ł on ż a d n e g o r o z s ą d n e g o i d o b r e g o człowieka .
T e n fakt jest s p r z e c z n y z p r z y p u s z c z e n i e m , że na p o c z ą t k u n a s z e j h i s tor i i w i ę c e j b y ł o m ą d r o ś c i niż t e r a z . Z w r ó c i ł a m u w a gę t a k ż e na to, że s ł a w n y , m ą d r y k r ó l S a l o m o n n a p i s a ł zdania, k t ó r e w ł a ś n i e dzięki w i e d z y naszego s t u l e c i a m o g ł y zostać obalone jako j e d n o z n a c z n i e fałszywe. N a s z a h i s t o r i a l u d z k o ś c i zac z y n a się p o k u s ą zdobycia wiedzy, k a r ą za c iekawość, w y r ó ż n i a n i e m Abla, zazdrością K a i n a i s z e r e g i e m k r w a w y c h czynów. J u ż jako dziecko n a p r ó ż n o s z u k a ł a m m ą d r y c h , k t ó r z y p o w i n n i s t a ć u ź ród?ł n a s z e j h i s tor i i .
227
A j e d n a k w t y m z w r ó c e n i u się do przeszłości m o ż e t k w i ć t r o c h ę p r a w d y . Sądzę, że jest to przeszłość k a ż d e g o p o j e d y n czego człowieka, a m i a n o w i c i e jego w c z e s n e dz iec ińs two, w k t ó r y m p r z y j m u j e on w i e d z ę o świecie, taką, j a k i m t e n ś w i a t jest w rzeczywis tośc i . Dziecko we w c z e s n y m d z i e c i ń s t w i e p o z n a j e zło w n ie z a m a s k o w a n e j pos tac i i g r o m a d z i tę w i e d z ę w s w o j e j n i e ś w i a d o m o ś c i . Te wczesnodziec ięce p r z e ż y c i a są ź r ó d ł e m t w ó r czości dorosłego, k t ó r ą j e d n a k p o d d a j e on c e n z u r z e . M o ż n a j e zna leźć w b a ś n i a c h , s a g a c h i m i t a c h , w k t ó r y c h w y r a ż a się c a ł a p r a w d a o l u d z k i m o k r u c i e ń s t w i e , t a k i m , jakiego d o ś w i a d c z a jed y n i e dziecko. W mito log i i g r e c k i e j i je j o b r a z i e c z ł o w i e k a d o ś w i a d c z e n i a te zna jdu ją p r a w i e n i e o c e n z u r o w a n y w y r a z . W c h r z e śc i jańskie j ś w i a d o m o ś c i w i ę c e j zostało w y p a r t e l u b p o d l e g a ł o m e c h a n i z m o m o b r o n n y m n a s k u t e k p r z y k a z a n i a miłości . P o n i e w a ż słowo „ b a ś ń " z e w z g l ę d u n a swoje znaczenie w s k a z u j e n a n i e r e a l n ą rzeczywis tość, c e n z u r a m o ż e b y ć t u słabsza, szczególnie g d y n a k o ń c u zwycięża dobro, p a n u j e s p r a w i e d l i w o ś ć , w i n n y zos ta je u k a r a n y , a d o b r y n a g r o d z o n y , to znaczy g d y z a f a ł s z o w a n i e zac iera w r a ż e n i e p r a w d y . B o ś w i a t nie jest s p r a w i e d l i w y , d o b r o r z a d k o jest n a g r a d z a n e , a to, co n a j b a r d z i e j o k r u t n e , r z a d k o k a r a n e . Ale o p o w i a d a m y t o n a s z y m dzieciom, k t ó r e t a k s a m o jak m y chcą w i e r z y ć , ż e ś w i a t jest t ak i , j a k i m m y i m g o p r z e d s t a w i a m y . T e m a t y b a ś n i są jak z w i e r z y n a poza o c h r o n ą (nie p o t r z e b a ż a d n e g o zezwolenia n a p o l o w a n i e ) , m o ż n a p o s ł u g i w a ć się n i m i dowolnie , s k r a c a ć , w y d ł u ż a ć , u d z i w n i a ć , jeżeli się jest twórcą; m o ż n a i n t e r p r e t o w a ć je psycholog icznie i g w a ł c i ć w i m i ę r ó ż n y c h teor i i . P r z y t y m m o ż n a się n ie o b a w i a ć , ż e d o t k n i e się kogoś, p o n i e w a ż p i e r w s z y a u t o r jest n i e z n a n y , m a t e r i a ł p r z e k s z t a ł c o n y wie le razy, a p r a w d a p r z e d s t a w i a n a jako k ł a m s t w o . Częs to j e d n a k pozosta je o n a z a c h o w a n a , bo jest t a k u k r y t a za m a s k ą niefrasobl iwości , że n i k t je j nie a t a k u j e .
C h c i a ł a b y m s k o r z y s t a ć z tego p r a w a , p r z e d s t a w i a j ą c m o j e s k o j a r z e n i a z w i ą z a n e ze Skrzatem, bez roszczeń do p o w s z e c h ności, a r a c z e j j ako g r ę myś l i ; m o ż n a by powiedzieć, że jest to s w o b o d n e p o s ł u ż e n i e się p e w n ą his tor ią dla i lus t rac j i m o i c h m y ś l i .
N a p o c z ą t k u p o z n a j e m y w z a j e m n e s t o s u n k i k r ó l a i m ł y n a rza. M ł y n a r z p o d z i w i a swojego p a n a , a le nie m a szansy, żeby
228
k r ó l p o d z i w i a ł t a k ż e jego, l u b p r z y n a j m n i e j p o w a ż a ł g o a lbo t r a k t o w a ł p o w a ż n i e , c h y b a ż e p r z y s ł u ż y ł b y m u się w y j ą t k o w y m c z y n e m . P r z y c h o d z i m u więc d o g ł o w y myś l , ż e b y p o w i e d z i e ć , że jego c ó r k a p o t r a f i ze s ł o m y u t k a ć złoto. K r ó l r o z k a z u j e p r z y p r o w a d z i ć c ó r k ę na z a m e k i g d y ta się zjawia, z a m y k a ją w k o m o r z e p e ł n e j s ł o m y , da je jej k o ł o w r o t e k i m ó w i : „ J e ż e l i do jut r a r a n a nie u t k a s z s ł o m y w złoto, m u s i s z u m r z e ć " . I c ó r k a m ł y n a r z a s iedzi t e r a z i płacze . J a k m o ż e zrobić coś, co jest n i e m o ż l i w e ? Ale od tego zależy je j życie. Musi , jak wie le i n n y c h dzieci, d o k o n a ć c u d u , żeby p r z e ż y ć . N a g l e z jawia się w jej k o m o r z e m a ł y człowieczek. Bez t r u d u p o t r a f i p r z e m i e n i ć s ł o m ę w złoto i rob i to dla n i e j . Ale k r ó l jest n i e n a s y c o n y i chce jeszcze więce j . Ta s a m a s y t u a c j a p o w t a r z a się, a człowieczek z n o w u r a t u j e c ó r k ę m ł y n a r z a . T e r a z k r ó l p r z y r z e k a ożenić się z nią, bo „ n i e znajdzie bogat sze j k o b i e t y n a c a ł y m ś w i e c i e " . Ale t y m r a zem S k r z a t żąda w y s o k i e j c e n y : je j p i e r w s z e dz iecko p o w i n n o na leżeć do niego. I k i e d y n o w a k r ó l o w a w y d a j e na ś w i a t p i ę k n e dziecko, zgłasza się człowieczek, zeby je zabrać . P r z e r a ż o n a k r ó l o w a oferu je m u w s z y s t k i e b o g a c t w a k r ó l e s t w a , jeżeli pozos tawi jej dziecko. Ale c z y m są b o g a c t w a ś w i a t a dla kogoś, k t o s a m m o ż e robić złoto? Ż y c i a nie o k u p i się z ł o t e m . M i m o to człowieczek w s p ó ł c z u j e k r ó l o w e j i m ó w i : „ J e ż e l i w ciągu t r z e c h d n i o d g a d n i e s z m o j e p r a w d z i w e imię, możesz z a t r z y m a ć swoje dziec k o " . K r ó l o w a n i g d y nie o d g a d ł a b y p r a w d z i w e g o imienia , g d y -by je j p o s ł a ń c y nie zobaczyl i człowieczka w lesie, k t ó r y t a ń c z ą c ś p i e w a ł p i o s e n k ę : „Ach, jak dobrze , że n i k t nie wie , że S k r z a t e m n a z y w a m s i e b i e " . K i e d y S k r z a t p o w r ó c i ł , a k r ó l o w a p o w i e działa jego imię, k r z y k n ą ł : „ T o p o w i e d z i a ł c i d i a b e ł " . T u p n ą ł p r a w ą nogą ze złości t a k m o c n o , że aż z a p a d ł s ię w z iemię po pas, p o t e m z wśc iekłośc i z ł a p a ł lewą s topę o b i e m a r ę k a m i i rozd a r ł się na pół .
W t e j bajce o dz iwo nie ma szczęśl iwego końca . W p r a w d z i e k r ó l o w a jest u w o l n i o n a od uc iąż l iwego człowieczka, ale jak b ę dzie d a l e j t k a ł a swoje złoto? B y ć m o ż e p o s ł u ż y się s w o i m dziec k i e m — t a k j ak k i e d y ś jej ojciec i k r ó l (dziadek) — zmusi l i ją, b y d o k o n a ł a rzeczy n i e m o ż l i w e j , b y ć m o ż e t o s a m o w y m u s i n a s w o i m dziecku. Ale w ł a ś c i w ą t r a g e d i ą w b a ś n i jest h i s t o r i a S k r z a t a : r o z r y w a się w s w o j e j r o z p a c z y na pól, j e d n a p o ł o w a p o -
229
zosta je u k r y t a p o d ziemią, n i e w i d z i a l n a dla w s z y s t k i c h ; co dz ieje się z drugą, n ie w i e m y . K i e d y i m i ę człowieka s t a j e się. z n a n e , k i e d y n ie m o ż e się już u k r y w a ć , a n ie ma nadz ie i na z m i a n ę losu dz ięk i ż y w e m u dz iecku (żywej części swojego ,, ja"), dochodzi do a k t u rozpaczy . D o t y c h c z a s człowieczek żył (nie w i e m y , d laczego) w o d d a l o n y m szałas ie w lesie z u p e ł n i e sam, bez k o n t a k t ó w z i n n y m i l u d ź m i . Być m o ż e m i a ł n a d z i e j ę uciec od c ie rp ien i a świa ta , n ie b ę d ą c już w i ę c e j n a r a ż o n y m n a l u d z k i e o k r u c i e ń s t w o .
Człowieczek b y ł s a m o t n y , j a k k o l w i e k w e d ł u g l u d z k i c h po jęć p o s i a d ł na jwiększą u m i e j ę t n o ś ć , a m i a n o w i c i e w y t w a r z a n i e złota w k a ż d e j ilości. Ale z u p ł y w e m czasu n ie m ó g ł już znosić s w o j e j s a m o t n o ś c i i m i a ł n a d z i e j ę p o w r ó c i ć do życia p r z y p o m o c y p i ę k n e j k o b i e t y . S p o t k a n i e z p i ę k n ą córką m ł y n a r z a b y ł o tą szansą, a le r a z e m z nią u t r a c i ł swoją a n o n i m o w o ś ć . K o b i e t a p o z b a w i ł a g o m a s k i , o d k r y ł a jego p r a w d z i w ą t w a r z , a le n ie d z i ę k i p o s z u k i w a n i u i o d n a l e z i e n i u jego p r a w d z i w e g o oblicza, czego oczekiwał, da jąc je j t r z y d n i do n a m y s ł u , lecz za pomocą p o d s t ę p u . Nie o d n a l a z ł a go a n i n ie z r o z u m i a ł a , lecz o b n a ż y ł a za pomocą d iabła, t o znaczy p o d s t ę p u . J a k m o ż e człowieczek żyć n a d a l , s k o r o jego n a d z i e j a n a r a t u n e k p r z y p o m o c y miłośc i i dz ięk i l u d z k i m k o n t a k t o m została t a k zawiedz iona. Od d a w n a już a n i złoto, a n i s k a r b y ś w i a t a n ie mają ż a d n e g o z n a c z e n i a w jego s a m o t n o ś c i . G n i e w z p o w o d u z d r a d y k o b i e t y (może m a tki) , k t ó r a w y k o r z y s t y w a ł a go j ak m o g ł a , a p o t e m p o r z u c i ł a , n ie p r o w a d z i k u życiu, lecz d o a k t u rozpaczy, p o n i e w a ż p o d ś w i a d o m i e d o t y c z y m a t k i , a ś w i a d o m i e t y l k o c ó r k i m ł y n a r z a .
N i e jest to i n t e r p r e t a c j a Skrzata, lecz p r ó b a z r o z u m i e n i a b a j k i w t e n sposób, j ak g d y b y b y ł to sen p a c j e n t a , w s p a n i a ł e g o , p e ł n e g o s u k c e s ó w człowieka, k t ó r y w t y m śn ie p r z y j m u j e ro lę S k r z a t a . B y ł y b y jeszcze i n n e w a r i a n t y ; k r ó l m ó g ł b y b y ć o jcem, a m ł y n a r z m a t k ą , k t ó r a p r ó b u j e z d o b y ć m ę ż a p o s ł u g u j ą c się d z i e c k i e m . M o ż n a b y było d w i e r ó ż n e działa jące osoby widz ieć j a k o części tego s a m e g o c z ł o w i e k a , ale t a k ż e jako d w ó j k ę r o d z e ń s t w a , z k t ó r y c h jedno, w y b i t n i e zdolne, o fe ru je swoją p o m o c i os iągnięcia d r u g i e m u , k t ó r e m i m o wdzięcznośc i o d c z u w a zazdrość i n i e n a w i ś ć , bo uczuc ia nie zawsze są t a k p i ę k n e i h a r m o n i j n e , jak b y ś m y sobie tego życzyl i .
230
W y b r a ł a m ba jkę, k t ó r a wy jaśn ia , nie bez t r u d n o ś c i , s t o s u n k i w s t r u k t u r z e r o d z i n n e j . Jeśli n a u c z y l i ś m y się r o z p o z n a w a ć je na t y m p r z y k ł a d z i e , bez t r u d u d o s t r z e ż e m y s y t u a c j ę r o d z i n n ą w bajce o K o p c i u s z k u , R a p u n k u l e , Śpiącej K r ó l e w n i e , Śnieżce, J a siu i M a ł g o s i l u b C z e r w o n y m K a p t u r k u . M i m o w i e l u e l e m e n t ó w m a s k u j ą c y c h , n a p i s a n o t a m w i e l e p r a w d y . I s t n i e j e też d r a m a t R o b e r t a W a l s e r a p o d t y t u ł e m Królewna Śnieżka, k t ó r y z zaskakującą jasnością m ó w i o a m b i w a l e n t n y c h u c z u c i a c h m a t k i do s w o j e j w ł a s n e j córki . N i e m a wątp l iwośc i , ż e k t o ś , k t o p o t r a f i t a k pisać, s a m m u s i a ł p r z e ż y ć to, c o p r z e k a z u j e . N a ile b y ł tego ś w i a d o m y , t r u d n o jes t p o w i e d z i e ć .
R z e c z y w i s t e n a s t a w i e n i e r o d z i c ó w d o w ł a s n y c h dzieci b a r d z o w y r a ź n i e u j a w n i a się w b a j k a c h i od d a w n a w i a d o m o , że m a cocha p r z e d s t a w i a p e w i e n a s p e k t p r a w d z i w e j m a t k i , n a t o m i a s t w l i t e r a t u r z e p s y c h o a n a l i t y c z n e j u c z u c i a rodz iców do w ł a s n y c h dzieci b a r d z o r z a d k o s ą p r z e d m i o t e m b a d a ń . B o n i e l i c z n y c h w y j ą t k ó w n a l e ż y p r a c a D o n a l d a W. W i n n i c o t t a , w k t ó r e j omawia on uczucia p r z e c i w p r z e n i e s i e n i a w p o w i ą z a n i u z n ienawiśc ią m a t k i do swojego d z i e c k a (1949). N i e w n i k a j ą c w c h a r a k t e r t a b u t e m a t y k i , k t ó r ą p o r u s z a , b a d a o n p r z y c z y n y m a t c z y n e j n i e nawiści , j ak g d y b y b y ł o to oczywis te . I d la n iego było, a le z n a m i e n n e jest, że w n a s t ę p n y c h t r z y d z i e s t u l a t a c h ta znacząca p r a ca p o z o s t a ł a bez i s t o t n e g o echa.
3. S N Y
P o d c z a s g d y oczywis te dla m n i e z n a c z e n i e wczesnodz ie-c ięcych p r z e ż y ć d la p o w s t a w a n i a b a ś n i p r a w d o p o d o b n i e będzie jeszcze k w e s t i o n o w a n e z e w s z y s t k i c h s t r o n , związek m i ę d z y s n e m a w c z e s n y m d z i e c i ń s t w e m , p r z y n a j m n i e j w k r ę g a c h p s y c h o a n a l i t y c z n y c h , od d a w n a u c h o d z i za z n a n y , a n a w e t g r u n t o w n i e zbad a n y . Ale w e w n ą t r z o r t o d o k s y j n e j p s y c h o a n a l i z y m a n i f e s t u j ą c a się t r e ś ć s n u m u s i b y ć i n t e r p r e t o w a n a jako z n i e k s z t a ł c o n a form a w y p a r t e g o , i n f a n t y l n e g o ż y c z e n i a l i b i d y n a l n e g o . W i a d o m o , ż e dla Z y g m u n t a F r e u d a k a ż d y s e n b y ł s p e ł n i e n i e m i n f a n t y l n e g o życzenia, k t ó r e m o ż n a b y ł o o d n a l e ź ć w n i e zawsze oczyw i s t e j , a le z p e w n o ś c i ą i s tn ie jące j , u k r y t e j n i e d o s t ę p n e j d la p a -
231
c j e n t a , t re śc i snów. S a m F r e u d i jego n a s t ę p c y b a r d z o s t a r a l i s ię u d o w o d n i ć p a c j e n t o m i s t n i e n i e t y c h życzeń, o p i e r a j ą c się n a ich s n a c h , co n ie zawsze b y ł o m o ż l i w e bez w i e l k i e j a k r o b a t y k i m y ś l o w e j . J e d n o c z e ś n i e w y s t ę p u j ą c e w e w s z y s t k i c h s n a c h p a c j e n t a p i e r w s z e osoby znaczące i ich m a n i f e s t u j ą c e się ciągle p o s t a w y w s t o s u n k u do niego w o k r e s i e jego d z i e c i ń s t w a , b y ł y i n t e r p r e t o w a n e j e d y n i e jako p r o j e k c j e jego w ł a s n y c h życzeń.
T e i n t e r p r e t a c j e mogą o b o w i ą z y w a ć dla p e w n e j l iczby s n ó w , a le z pewnośc ią n ie dla w s z y s t k i c h . Ale nie d o s t r z e ż e m y i n i e z r o z u m i e m y i n n y c h p r z y p a d k ó w , n a w e t jeżeli t o z r o z u m i e n i e b y ł o b y b a r d z o p r o s t e i bl iskie, jeżel i b i e r z e m y p o d u w a g ę t y l k o j e d e n p u n k t . M y ś l i w y , k t ó r e g o cała i s to ta s k u p i o n a jest n a uc ieka jące j p r z e d n i m s a r n i e , n ie b ę d z i e s łyszał w o k ó ł s iebie śp iew a j ą c y c h p t a k ó w . T a k s a m o f iksacja n a i n f a n t y l n y c h ż y c z e n i a c h l i b i d y n a l n y c h p a c j e n t a m o ż e p o w s t r z y m y w a ć a n a l i t y k a p r z e d o d k r y w a n i e m r a z e m z p a c j e n t e m h i s t o r i i jego dz iec ińs twa, k t ó ra w jego s n a c h u j a w n i a się często z zadziwia jącą jasnością. Na p r z y k ł a d p e w n a k o b i e t a śn iła w czasie p i e r w s z e j ana l izy , że g w a ł ci ją jej a n a l i t y k , a jego żona p r z y ł a p u j e ją na t y m . J e j a n a l i t y k r e g u l a r n i e w y j a ś n i a ł jej, że c h c i a ł a u w i e ś ć swojego ojca p o d c z a s n ieobecnośc i m a t k i . P o d c z a s d r u g i e j a n a l i z y o k a z a ł o się, ż e rzeczywiśc ie b y ł a b a r d z o w c z e ś n i e s t y m u l o w a n a s e k s u a l n i e p r z e z swojego ojca, k t ó r y się nią o p i e k o w a ł gdy m a t k a b y ł a w p r a c y . K i e d y tę h i p o t e z ę p o t w i e r d z i ł y je j s n y i je j p r z e n i e s i e n i e w t r a k c i e d r u g i e j anal izy, p o t w i e r d z i ł a to też, nie bez t r u d n o ś c i , m a t k a p a c j e n t k i , k t ó r a k i e d y ś n i e s p o d z i e w a n i e w r ó c i ł a d o d o m u w c z e ś n i e j i s t w i e r d z i ł a fakt w y k o r z y s t a n i a dziecka. A m n e z j a p a c j e n t k i w czasie p i e r w s z e j a n a l i z y b y ł a z u p e ł n a , ale je j p o w r a cający sen o p o w i a d a ł o r e a l n y m z d a r z e n i u , o p r z e ż y c i u z dz iec ińs t w a , d o k t ó r e g o n ie m i a ł a d o s t ę p u , d o p ó k i je j a n a l i t y k pozos taw a ł n a ń g ł u c h y . J e j s n y o d n o s i ł y się n i e t y l k o d o przeszłości , lecz t a k ż e do o b e c n e j rzeczywis tośc i w p r z e n i e s i e n i u , p o n i e w a ż e d y p a l n a i n t e r p r e t a c j a a n a l i t y k a o z n a c z a ł a r e a l n e p o g w a ł c e n i e je j d u s z y i je j h i s tor i i .
Relac j i W i l l i a m a G. N i e d e r l a n d a zawdzięczani n a s t ę p u j ą c ą h i s tor ię , k t ó r a t a k ż e została o p u b l i k o w a n a p r z e d la ty . P e w i e n p a c j e n t o p o w i a d a ł m u , że śniło mu się, i ż leży na B i e g u n i e P ó ł n o c n y m ; z a m a r z ł w łóżku, a p o t e m przysz l i ludzie . O p o w i a d a ł
232
t e n sen s iedząc i p r z y o s t a t n i m słowie o b r ó c i ł się w k i e r u n k u d r z w i . N i e d e r l a n d z a u w a ż y ł to i z i n t e r p r e t o w a ł t e n ges t j a k o ges t dziecka, k t ó r e leżąc w ł ó ż k u r e j e s t r u j e we j śc ie d o r o s ł e g o d o p o k o j u . P o d c z a s t e j w i z y t y o b y d w a j s t a r a l i s ię d o t r z e ć d o w s p o m n i e n i a , k t ó r e b y ł o p r z y c z y n ą tego m a r z e n i a s e n n e g o . T e g o s a m e g o d n i a d o N i e d e r l a n d a z a d z w o n i ł a m a t k a d o r o s ł e g o pac j e n t a z z a r z u t a m i , że z d r a d z i ł je j s y n o w i t a j e m n i c ę . O k a z a ł o się, że t e n chłopiec w w i e k u o ś m i u m i e s i ę c y s p a ł całą noc p r z y o t w a r t y m o k n i e w czasie s u r o w e j , n o w o j o r s k i e j z i m y i r a n o zos t a ł z a b r a n y do s z p i t a l a z z a p a l e n i e m p ł u c . Z a p o m n i a n o wieczor e m z a m k n ą ć o k n o i g d y dziecko bez p r z e r w y k r z y c z a ł o , m a t k a p o s t a n o w i ł a nie w c h o d z i ć do pokoju, ż e b y go nie rozpieszczać. W y d a r z e n i e to z czasem zostało z a p o m n i a n e . J e s t rzeczą zrozumiałą, że rodz ice mie l i poczucie w i n y i chciel i z a p o m n i e ć o t e j h i s tor i i . D l a t e g o p ieczołowic ie ją u k r y w a l i p r z e d s y n e m , ż e b y go r z e k o m o b r o n i ć p r z e d czymś, co s tało się już d a w n o (por. A. Miller, 1980). D l a t e g o też z a r z u t y m a t k i w s t o s u n k u do a n a l i t y k a są aż n a d t o z r o z u m i a ł e .
M a m y t u z n o w u n a k a z C z a r n e j P e d a g o g i k i , ż e b y n ie r e a g o w a ć na k r z y k dziecka, bo inacze j w y r o ś n i e na t y r a n a , a n a s t ę p nie n a k a z m i l c z e n i a dla jego d o b r a . G d y b y N i e d e r l a n d k i e r o w a ł się a n a l i t y c z n y m i z a s a d a m i , a n ie swoją k r e a t y w n ą skłonnością, to n i g d y by n ie doszło do o d k r y c i a tego w c z e s n e g o u r a z u , lecz do nie z a m i e r z o n e g o p o w t ó r z e n i a wcześnie j szego, n ie c h c i a n e g o o k r u c i e ń s t w a , w f o r m i e p o p r a w n e j i n t e r p r e t a c j i p o p ę d o w e j (por. W. N i e d e r l a n d , 1965) 7.
I n f o r m u j ą c a f u n k c j a s n u nie zawsze jest t a k p r z e j r z y s t a , j ak w c y t o w a n y c h t u p r z y k ł a d a c h . S t o p i e ń z n i e k s z t a ł c e n i a t reśc i s n u m o ż e b y ć b a r d z o r ó ż n y . N a p r z y k ł a d p a c j e n c i widzą w e śn ie s iebie j ako w ł a s n y c h rodziców, a w ł a s n e dzieci r e p r e z e n t u j ą część ich s a m y c h . B y w a też i t a k , że w r ó ż n y c h o s o b a c h z o t o czenia widzą w e śnie pos tac ie s w o i c h rodz iców. Oczywiśc ie t r e ś ć s n u odnos i się do k a ż d o r a z o w e j s y t u a c j i w p r z e n i e s i e n i u . I s t o t n e jest, żeby a n a l i t y k t r a k t o w a ł p o w a ż n i e związek m i ę d z y s n a m i
7 Powołuję się tutaj na ustny przekaz Niederlanda. W zanotowanym przez niego opisie przypadku czytelnik znajdzie interesujące szczegóły o przebiegu leczenia.
233
i w c z e s n o d z i e c i ę c y m i p r z e ż y c i a m i , a b y m ó g ł on u s ł y s z e ć i zobaczyć h i s t o r i ę , k t ó r ą p a c j e n t o p o w i a d a , a k tórą r o d z i c e d a w n i e j ( i d l a t e g o o b e c n i e r ó w n i e ż i p a c j e n t ) chciel i u k r y ć .
„Byłem zesztywniały i zimny, byłem mostem, leżałem nad
przepaścią. Z jednej strony były wwiercone palce nóg, z tamtej
ręce, wgryzłem się mocno w kruszącą się glinę. Poły surduta po
wiewały mi z boków. W głębi szumiał potok z pstrągami. Żaden
turysta nie zabłąkał się na tę niedostępną wysokość, most jesz
cze nie był zaznaczony na mapie. — T a k l e ż a ł e m i c z e k a ł e m ; musiałem czekać. Raz zbudowany most, jeśli nie runie, nie prze
staje być mostem.
Pewnego razu pod wieczór — czy to był pierwszy, czy też ty
sięczny, nie wiem — moje myśli krążyły wciąż w nieładzie
i wciąż w koło. Pod wieczór latem, gdy strumień szumiał posęp
niej, usłyszałem krok mężczyzny: Do mnie, do mnie. — Wyciągn i j się moście, bądź gotowa, belko bez poręczy, utrzymaj tego,
którego ci powierzono. Wyrównaj niepostrzeżenie chwiejność je
go kroku, a jeśli się zachwieje, daj się poznać i rzuć go, niby
bóg gór, na ziemię.
Przyszedł, opukał mnie żelaznym końcem laski, potem podniósł
nim poły mojego surduta i ułożył je na mnie. Koniec laski za
nurzył mi w rozmierzwione włosy i pozostawił go tam na długo,
zapewne rzucając dokoła dzikie spojrzenie. Potem jednak —
właśnie marzyło mi się, że jest już za górami i lasami — sko
czył obiema nogami na środek mojego ciała. Wzdrygnąłem się
w gwałtownym bólu, nic nie wiedząc. Kto to był? Dziecko? Sen?
Rozbójnik? Samobójca? Kusiciel? Niszczyciel? Odwróciłem się,
żeby go zobaczyć. — M o s t się odwraca!
Jeszcze się nie odwrócił, a już runąłem, i już byłem rozdarty
i nadziany na ostre krzemienie, które tak spokojnie wpatrywały
się we mnie z rozpędzonej szaleńczo wody" (F. K a f k a , Most , t ł u m . R o m a n K a r s t , „ N o w e l e i m i n i a t u r y " , P I W 1961, s . 342 - 3).
„Nikt nie przeczyta tego, co tutaj piszę, nikt nie przyjdzie
mi z pomocą; gdyby wyznaczono zadanie udzielenia mi pomocy,
234
wszystkie drzwi wszystkich domów, wszystkie okna pozostałyby
zamknięte, wszyscy pozostaliby w łóżkach z głowami przykry
tymi kołdrą, cała ziemia byłaby nocnym zajazdem. Ma to swój
sens, gdyż nikt nic o mnie nie wie, a gdyby coś o mnie wiedział,
nie znałby miejsca mojego pobytu, a jeśliby znał miejsce mojego
pobytu, nie wiedziałby, jak mnie tam zatrzymać, nie wiedziałby,
jak mi pomóc. Myśl o udzieleniu mi pomocy jest chora i trzeba
ją leczyć w łóżku.
Wiem o tym, toteż nie wzywam pomocy, nawet kiedy chwila
mi — nie panując nad sobą, jak na przykład teraz — mam sta
nowczy zamiar to zrobić. Ale by przepędzić te myśli, wystar
czy, że rozejrzę się wokoło i uprzytomnię sobie, gdzie jestem".
(F. Kafka, Myśliwy Grakchus, t ł u m . R o m a n K a r s t , „ N o w e l e i m i n i a t u r y " , P I W 1961, s . 94).
4. S Z T U K A POETYCKA (CIERPIENIA FRANZ A KAFKI)
T o m a s z M a n n n a p i s a ł n a t e m a t F r a n z a K a f k i : „ B y ł m a r z y c i e l e m i jego u t w o r y są często w z u p e ł n o ś c i w y k o n c y p o -w a n e i z b u d o w a n e na k s z t a ł t s n u . Z komiczną w i e r n o ś c i ą n a ś ladują n i e l o g i c z n e i n i e p o k o j ą c e b ł a z e ń s t w o s n ó w , t y c h osobliw y c h p o z o r n y c h z w i e r c i a d e ł życ ia" .
Al f red D ö b l i n n a p i s a ł : „Są to r e l a c j e w p e ł n i p r a w d z i w e , z u p e ł n i e nie w y m y ś l o n e . W p r a w d z i e osobl iwie p o m i e s z a n e , a le p o d p o r z ą d k o w a n e w p e ł n i p r a w d z i w e m u , b a r d z o r e a l n e m u p u n k t o w i c e n t r a l n e m u . . .
W i e l u p o w i e d z i a ł o o p o w i e ś c i a c h K a f k i : «są r o d z a j e m snów», i m o ż n a się z t y m zgodzić! Ale co to jest t a k i e g o «rodza j snów»? I c h n i e s k r ę p o w a n y i zawsze p r z e k o n y w a j ą c y , p r z e j r z y s t y tok, nasze p r z e c z u c i e i w i e d z a o g ł ę b o k i e j p r a w i d ł o w o ś c i t y c h p r z e p ł y w a j ą c y c h z jawisk i uczucie, że b a r d z o n a s obchodzą" . (K. W a -g e n b a c h , 1976, s. 144).
P o w i e d z i a ł b y m , że K a f k a nie n a ś l a d o w a ł w s w o i c h u t w o r a c h s t r u k t u r y s n ó w , lecz p i sał śniąc. W jego d z i e ł a c h m o g ł y znaleźć m i m o w o l n ą e k s p r e s j ę p r z e ż y c i a z jego w c z e s n e g o dz iec ińs twa,
235
t a k s a m o jak w s n a c h i n n y c h ludzi . I t a k s t o i m y p r z e d r z e k o m ą a l t e r n a t y w ą : a lbo jes t K a f k a w i e l k i m w i z j o n e r e m , k t ó r y p r z e j r z a ł l u d z k i e s p o ł e c z e ń s t w o i jego w i e d z a pochodzi z g ó r y ( w t e d y nie m o ż e to m i e ć nic w s p ó l n e g o z d z i e c i ń s t w e m ) , a lbo k o r z e n i e jego twórczośc i sięgają d z i e c i ń s t w a i n ie m i a ł y b y w t e d y , j ak się u w a ż a , p o w s z e c h n e g o znaczenia . A le b y ć m o ż e j e s t e ś m y p o d w r a ż e n i e m p r a w d y jego dzieł, p o n i e w a ż czerpią o n e z b o g a c t w a n a j b a r d z i e j i n t e n s y w n y c h , b o l e s n y c h p r z e ż y ć ś w i a t a w c z e s n e g o d z i e c i ń s t w a ? R a i n e r M a r i a R i l k e n a p i s a ł : „ N i g d y n ie p r z e c z y t a ł e m a n i j e d n e j l in i jk i tego a u t o r a , k t ó r a b y m n i e zadz iwiła ł u b n ie d o t y c z y ł a m n i e w t y m , co n a j b a r d z i e j osob l iwe" .
W t y m rozdzia le , k t ó r y jest p o ś w i ę c o n y c i e r p i e n i u Kafk i , i k t ó r y n i g d y w p e ł n i nie b ę d z i e m ó g ł b y ć z a d o ś ć u c z y n i e n i e m jego twórczości , c h c i a ł a b y m d o w i e ś ć n a p o d s t a w i e k i l k u p r z y k ł a d ó w , jak t w ó r c a b e z w i e d n i e m ó w i ł w s w o i m dziele o w ł a s n y m dz iec ińs twie . B a d a c z e Kafki , k t ó r z y b y l i b y zdolni dos t rzec t e n w y m i a r i n ie p r ó b o w a l i b y s t o s o w a ć g o t o w y c h p s y c h o a n a l i t y c z n y c h teor i i , m o g l i b y w d u ż y m s t o p n i u u z u p e ł n i ć m o j e p r z y k ł a d y . J a j e d n a k , dzięki zna jomośc i jego l i s tów, n a k a ż d e j s t r o nie jego dzieł z n a j d u j ę w y r a ź n ą o b e c n o ś ć c i e r p i e n i a z l a t dziec ińs twa.
Nie n a l e ż y w i ę c r o z u m i e ć tego r o z d z i a ł u jako o d n i e s i e n i a p s y c h o a n a l i t y c z n e j teor i i d o g e n i a l n e g o t w ó r c y , a n i j ako l i t e r a c k i e j i n t e r p r e t a c j i dzieł F r a n z a Kafk i . R o z d z i a ł t e n swoje i s t n i e nie zawdzięcza m o j e m u o b o w i ą z k o w i mi lczenia , k t ó r y nie p o z w a l a mi p o d a w a ć i n f o r m a c j i o łosie z n a n e g o mi, jeszcze żyjącego p i s a r z a i p y t a n i u , k t ó r e c z a s a m i p o j a w i a ł o się, g d y c z y t a ł a m K a f k ę , a m i a n o w i c i e : „Co by się s tało, g d y b y F r a n z K a f k a w swoje j w i e l k i e j r o z p a c z y z p o w o d u n i e m o ż n o ś c i z a w a r c i a związku m a ł ż e ń s k i e g o , z p o w o d u gruźl icy, k t ó r e j p s y c h i c z n e z n a czenie zobaczył z dużą jasnością, z p o w o d u m ę k i bezsennośc i i w i e l u i n n y c h s y m p t o m ó w , z n a l a z ł się w gab inec ie z w o l e n n i k a t e o r i i i n s t y n k t ó w ? " Wiem, ż e p r z e c i w n i c y p s y c h o a n a l i z y , k t ó r z y n ie mie l i ż a d n y c h d o ś w i a d c z e ń z n i e ś w i a d o m y m , w y ś m i a l i b y t a kie p y t a n i e i m o g l i b y sądzić, że m ą d r o ś ć K a f k i u s t r z e g ł a b y go po p i e r w s z e j wizyc ie p r z e d p o w r o t e m do świa ta , w k t ó r y m b y ł b y z u p e ł n i e n i e z r o z u m i a n y . J a w ż a d n y m w y p a d k u n i e p o d z i e l a m tego p r z e k o n a n i a , j e s t e m n a w e t p e w n a , że człowiek, k t ó r y , jak
236
K a f k a , w c a ł y m s w o i m d z i e c i ń s t w i e i d o r o s ł y m życiu nie m i a ł szczęścia s p o t k a ć d r u g i e g o r o z u m i e j ą c e g o człowieka, nie d o s t r z e g ł by t a k szybko, że nie znajdzie go też w osobie p s y c h o a n a l i t y k a . Być m o ż e b e z s k u t e c z n i e (podobnie jak p r z e z p r a w i e p ięć la t zabiegał o to z r o z u m i e n i e u Felicj i) s z u k a ł b y go w ś r ó d p s y c h o a n a l i t y k ó w , k t ó r z y sądzą, ż e F r e u d z e s w o i m k o m p l e k s e m E d y p a i „ i n f a n t y l n ą s e k s u a l n o ś c i ą " o d k r y ł t a j e m n i c e d z i e c i ń s t w a i n i e ś w i a d o m e g o . T r u d n o jest j e d n a k powiedz ieć , jak szybko K a f k a m ó g ł b y się w y z w o l i ć z tego r o d z a j u m a t n i .
Nie w ą t p i ę , że b e z s e n n o ś ć K a f k i i jego bez l i tosne lęki z m n i e j s z y ł y b y się, a n a w e t us tąp iły , g d y b y m i a ł on m o ż l i w o ś ć d o p u s z czenia i p r z e ż y c i a podczas a n a l i z y w c z e s n o d z i e c i ę c y c h u c z u ć w p o w i ą z a n i u z w a ż n ą osobą z d a w n y c h lat . C h o d z i ł o b y o p r z e ż y w a n i e p r z e d e w s z y s t k i m t a k i c h uczuć, jak g n i e w z p o w o d u bycia n i e z r o z u m i a n y m , o s a m o t n i e n i e , s t a ł a g r o ź b a o d r z u c e n i a i m a nipu lac j i . Nie w ą t p i ę , że nie u m n i e j s z y ł o b y to jego zdolności lit e r a c k i c h , a n a w e t w z b o g a c i ł o b y je.
P s y c h o a n a l i z a , p o d o b n i e jak pedagog ika , z ła twośc ią m o ż e zniszczyć p i e r w i a s t e k d u c h o w y , jeżel i i n d o k t r y n u j e p a c j e n t a . Lecz jeżeli tego ńie rob i i p o z o s t a w i a mu p e ł n ą s w o b o d ę o d k r y w a n i a w ł a s n e g o dz iec ińs twa, t o m o ż e j e d y n i e w e s p r z e ć jego k r e a t y w n e możl iwości . Poza t y m , jeżeli w sz tuce d o s t r z e g a się nie s u b l i m a c j ę życzeń p o p ę d o w y c h , lecz t w ó r c z y w y r a z d o ś w i a d c z e nia n a g r o m a d z o n e g o w n i e ś w i a d o m o ś c i , to w t e d y k a ż d a anal iza, k t ó r a n a s t a w i o n a jest n a u m o ż l i w i e n i e a r t y k u l a c j i , będz ie p o b u dzała twórczość, a nie k r ę p o w a ł a ją. O b a w y , że p o p r z e z u ś w i a d o m i e n i e sobie m a ł e g o , ale m ę c z ą c e g o f r a g m e n t u w y c z e r p i e s ię n ieskończoność n ieświadomośc i , n ie m o ż e żywić n i k t , k o m u cokolwiek m ó w i ą n p . o b r a z y Picassa, Miro, P a u l a K l e e czy też Chaga l la . To n i e ś w i a d o m o ś ć k i e r o w a ł a p ę d z l e m , a n i e n e u r o z a . K i e d y o p o w i a d a się o t r u d n y m d z i e c i ń s t w i e pisarza, m o ż e się w y dawać, że w i e l k i e dz ieło zawdzięcza swoją e g z y s t e n c j ę w ł a ś n i e w c z e s n y m u r a z o m . Szczególnie t r a f n e w y d a j e się to z d a n i e w s t o s u n k u d o F r a n z a Kafki , p r z y c z y m w y k o r z y s t u j ą c a p o s t a w a s p o ł e c z e ń s t w a p r z e j m u j e t u t a j ro lę rodziców, m n i e j w i ę c e j w t a k i m s e n s i e : „ R a z y p r z y d a ł y c i s ię ( n a m ) " . J e s t n i e d o p o m y ś l e nia, ż e b y człowiek, k t ó r y n ie jest z d o l n y do c ierp ienia , m ó g ł s t w o r z y ć wie lk ie dzieło. Ale zdolność c i e r p i e n i a n ie jes t s k u t k i e m
237
u r a z ó w , lecz j e d n o i d r u g i e jest n a s t ę p s t w e m b a r d z o d u ż e j w r a ż l iwości s .
T o s a m o z d a r z e n i e m o ż e w s t r z ą s n ą ć całą is totą w r a ż l i w e g o dziecka, a u i n n e g o , m o ż e w ł a ś n i e n ieczułego, w y w o ł a ć l e d w i e w i d o c z n e ( lub w d a n y m m o m e n c i e l e d w i e w i d o c z n e ) r e a k c j e . T o też p r z y t o c z o n e p o w y ż e j z d a n i e m o ż n a o d w r ó c i ć : m o ż n a p r a w d o p o d o b n i e powiedz ieć , że w d z i e c i ń s t w i e k a ż d e g o w i e l k i e g o t w ó r cy b y ł o w i e l e c i e r p i e n i a , p o n i e w a ż m o c n i e j i b a r d z i e j i n t e n s y w nie p r z e ż y w a ł on k r z y w d y , u p o k o r z e n i a , l ęk i i p o c z u c i e s a m o tności , k t ó r e w y s t ę p u j ą w k a ż d y m dz iec ińs twie . Możl iwość g r o m a d z e n i a d o z n a n y c h c ierp ień, w ł ą c z e n i a ich w t r e ś ć życia w e w n ę t r z n e g o i p ó ź n i e j s z y c h fantaz j i o r a z w y r a ż a n i a i c h p ó ź n i e j w p r z e k s z t a ł c o n e j formie, z a p e w n i a p r z e t r w a n i e t y c h uczuć . Ale o d d z i e l e n i e ich od p i e r w s z y c h , z n a c z ą c y c h osób, do k t ó r y c h się odnoszą, i p o w i ą z a n i e ich z n o w y m i , n i e r e a l n y m i p o s t a c i a m i fantazj i , p r o w a d z i do n e r w i c y . M o ż n a to z i l u s t r o w a ć n a s t ę p u j ą c y m p r z y k ł a d e m .
P i ę t n a s t o l e t n i G u s t a w F l a u b e r t n a p i s a ł h i s tor ię , k tórą z a t y t u ł o w a ł Quidquid volueris. B o h a t e r e m o p o w i a d a n i a jes t s z e s n a s t o l e t n i Djal ioh, o w o c p o ł ą c z e n i a o r a n g u t a n a i n i e w o l n i c y , k t ó r e k i e d y ś zostało z a p l a n o w a n e i p r z e p r o w a d z o n e w B r a z y l i i p r z e z m ł o d e g o , a m b i t n e g o n a u k o w c a „ o z i m n y m s e r c u " m o n s i e u r P a u la. M o n s i e u r P a u l w y c h o w a ł dz iecko u siebie, j a k k o l w i e k n i e m ó g ł n a u c z y ć go l u d z k i e j m o w y , a n a s t ę p n i e , p i ę t n a ś c i e la t późn i e j , z a b r a ł ze sobą do s w o j e j o j c z y s t e j F r a n c j i , gdzie ożenił się z Ade le . D j a l i o h kocha A d e l e , d la k t ó r e j jes t j e d y n i e biedną, debi lną k r e a t u r ą l u b poczciwą m a ł p ą .
Os ta tn ią s c e n ę o p o w i a d a n i a p r z e k a z u j ę s ł o w a m i p i ę t n a s t o l e t niego F l a u b e r t a :
„ B y ł to t e n p a ł a c , gdzie m i e s z k a ł Dja l ioh z m o n s i e u r P a u l e m
s Posługuję się tym pojęciem, ponieważ nie znam lepszego. Trudno jest wyjaśnić, dlaczego jedno dziecko już bardzo wcześnie reaguje z większą wrażliwością niż drugie. Z pewnością są tego przyczyny, których jak dotąd dokładnie nie zbadałam i których poznanie być może umożliwi zbadanie fazy prenatalnej. Jednak wydaje mi się bardzo prawdopodobne, że lękowe reakcje matki mogą prowadzić do wzmożonej czujności (wrażliwości) płodu.
238
i jego żoną. Od p r a w i e d w ó c h la t w i e l e zaszło w jego duszy, a p o w s t r z y m y w a n e łzy w y d r ą ż y ł y w n i e j głęboki g r ó b .
P e w n e g o r a n k a — b y ł to t e n dzień, o k t ó r y m w a m m ó w i ę —-w s t a ł i w y s z e d ł do ogrodu, gdzie z a w i n i ę t e w m u ś l i n , gazę, hafty i k o l o r o w e w s t ą ż k i s p a ł o w kołysce, k t ó r e j b i e g u n y złociły s ię w p r o m i e n i a c h słońca, około r o c z n e dziecko.
J e g o n i a n i n ie b y ł o ; D j a l i o h r o z e j r z a ł się n a w s z y s t k i e s t r o ny, p o d s z e d ł b l iże j , z u p e ł n i e bl isko do kołysk i , u n i ó s ł g w a ł t o w nie k o ł d e r k ę i s to jąc p r z e z chwi lę , o b s e r w o w a ł to śpiące, b i e d n e s t w o r z e n i e o m i ę s i s t y c h r ą c z k a c h , z a o k r ą g l o n y c h k s z t a ł t a c h , biał e j szyi, m a ł y c h p a z n o k c i a c h ; w k o ń c u wziął je w obie r ę c e , zatoczył n i m koło n a d głową i r z u c i ł je z całe j s i ły na t r a w n i k , k t ó r y aż z a d r ż a ł od u d e r z e n i a . D z i e c k o w y d a ł o k r z y k , a jego mózg r o z p r y s n ą ł się p ięć k r o k ó w d a l e j obok l e w k o n i i . D j a l i o h rozchy l i ł swoje b l a d e w a r g i i z a ś m i a ł się k o n w u l s y j n y m ś m i e chem, k t ó r y b y ł z i m n y i s t r a s z n y , jak ś m i e c h z m a r ł e g o . N a t y c h m i a s t s k i e r o w a ł s ię w s t r o n ę d o m u , w s z e d ł na schody, o t w o r z y ł d r z w i do j a d a l n i , z a m k n ą ł j e z n o w u , wziął klucz, r ó w n i e ż od k o r y t a r z a , i w y r z u c i ł o b a z p r z e d s i o n k a s a l o n u p r z e z o k n o na u l icę. W k o ń c u w s z e d ł z u p e ł n i e cicho na p a l c a c h do sa lonu, i skor o t y l k o wszedł, z a m k n ą ł d r z w i d w a r a z y n a z a s u w k ę . T a k m a ło ś w i a t ł a p r z e n i k a ł o p r z e z p ieczołowic ie z a m k n i ę t e żaluzje, że l e d w i e b y ł w i d o c z n y w p ó ł m r o k u .
D j a l i o h z a t r z y m a ł się i u słyszał j e d y n i e szelest k a r t e k , k t ó r e p r z e w r a c a ł a b i a ł a r ę k a Adele.. . w k o ń c u zbl iżył się do m ł o d e j k o b i e t y i u s i a d ł obok n i e j . Ta z a d r ż a ł a i s p o j r z a ł a na n iego ze z m i e s z a n i e m w b ł ę k i t n y c h oczach; je j p o r a n n y s t r ó j b y ł s z e r o k i i r o z c h y l o n y z p r z o d u , a jej s k r z y ż o w a n e nogi u w y p u k l a ł y , m i m o o k r y c i a , k s z t a ł t je j ud. W o k ó ł n i e j unos i ł się u p a j a j ą c y z a p a c h p e r f u m ; je j r z u c o n e na k r z e s ł o b i a ł e r ę k a w i c z k i z p a s kiem, chus teczką, apaszką, w s z y s t k o t o m i a ł o t a k i d e l i k a t n y i o s z a ł a m i a j ą c y z a p a c h , że w i e l k i e n o z d r z a D j a l i o h a rozszerzyły się, żeby w c h ł o n ą ć t e n a r o m a t . . . «Czego chcesz ode m n i e ? » zap y t a ł a p r z e r a ż o n a , s k o r o t y l k o g o r o z p o z n a ł a .
N a s t ą p i ł o d ł u g i e m i l c z e n i e ; n ie o d p o w i a d a ł i t y l k o w p a t r y w a ł się w nią p o ż e r a j ą c y m w z r o k i e m , p o t e m zbliżając s ię coraz b a r dzie j objął jej ta l ię o b i e m a r ę k a m i i w y c i s n ą ł na je j szyi o g n i s t y
239
p o c a ł u n e k , k t ó r y dla A d e l e b y ł jak k ł u j ą c e u k ą s z e n i e węża; zobaczył, j ak je j ciało p o c z e r w i e n i a ł o i z a d r ż a ł o .
«Och! B ę d ę k r z y c z a ł a p o m o c y ! » z a w o ł a ł a p r z e r a ż o n a . «Na p o m o c ! Och! P o t w ó r ! » d o d a ł a i s p o j r z a ł a na niego.
D j a l i o h nie o d p o w i e d z i a ł ; b e ł k o t a ł t y l k o i bił się w g ł o w ę p e ł e n wściekłości . O c h ! Nie m ó c p o w i e d z i e ć je j an i j e d n e g o słow a ! Nie m ó c je j w y l i c z y ć s w o i c h m ą k ! i c ie rp ienia , i m ó c je j z a o f e r o w a ć j e d y n i e z w i e r z ę c e łzy i jęki p o t w o r a ! I b y ć o d e p c h n i ę t y m jak gad! Być z n i e n a w i d z o n y m p r z e z tę, k t ó r ą się k o cha i n ie m ó c p o w i e d z i e ć a n i s ł o w a !
«Zos taw m n i e , l i tości ! Z o s t a w m n i e ! Czy nie widzisz, ż e b u dzisz we m n i e s t r a c h i w s t r ę t ? Z a w o ł a m P a u l a , on cię zabije!»
Dja l ioh p o k a z a ł je j k luczyk, k t ó r y m i a ł w r ę k u i z a t r z y m a ł się. Z e g a r w a h a d ł o w y w y b i ł ósmą i p t a k i ś w i e r g o t a ł y w p t a s z a r -ni; s ł y c h a ć b y ł o t u r k o t k a r e t y , k t ó r a p r z e j e ż d ż a ł a i o d d a l i ł a się.
«Wynoś się! Z o s t a w m n i e , n a miłość boską!» C h c i a ł a w s t a ć , a le D j a l i o h m o c n o t r z y m a ł ją za brzeg s u k i e n k i , k t ó r a r o z d a r ł a się p o d jego p a z n o k c i a m i . «Chcę wyjść, m u s z ę wyjść... M u s z ę zob a c z y ć swoje dz iecko, c h y b a pozwol isz m i zobaczyć m o j e dziecko! » S t r a s z n a m y ś l s p r a w i ł a , że d r ż e n i e p r z e n i k n ę ł o jej ciało, z b l a d ł a i d o d a ł a : «Tak, moje dz iecko! Muszę je widzieć... i to n a t y c h m i a s t , w o k a m g n i e n i u ! »
O d w r ó c i ł a s ię i zobaczyła p r z e d sobą t w a r z d e m o n a s t r o j ą c e go g r y m a s y ; zaczął się ś m i a ć t a k przeciąg le, t a k głośno i to bez p r z e r w y , że Adele , s k a m i e n i a ł a z p r z e r a ż e n i a , u p a d ł a p r z e d n i m n a k o l a n a .
D j a l i o h też u k l ę k n ą ł , p o t e m posadził ją siłą na k o l a n a c h i p o d a r ł n a s t r z ę p y w s z y s t k i e je j s u k n i e , p o d a r ł zasłony, k t ó r e j ą p r z y k r y w a ł y ; a k i e d y zobaczył ją drżącą jak l i s tek osiki, w k o szuli, z r ę k a m i s k r z y ż o w a n y m i na n a g i c h p ier s iach, płaczącą, 0 c z e r w o n y c h p o l i c z k a c h i p o b l a d ł y c h w a r g a c h , p o c z u ł na sobie d z i w n y ciężar; p o t e m wziął k w i a t y , r o z r z u c i ł j e na p o d ł o d z e , zas u n ą ł różowe, a t ł a s o w e zasłony i też się r o z e b r a ł .
A d e l e zobaczyła go n a g i m , z a d r ż a ł a z p r z e r a ż e n i a i o d w r ó c i ł a g ł o w ę ; D j a l i o h zbl iżył się i d ł u g o p r z y c i s k a ł ją do swoje j p iers i ; 1 czuła na s w o j e j c iepłe j i a t ł a s o w e j skórze jego z i m n e i o w ł o s ione ciało p o t w o r a ; t e n skoczył na k a n a p ę , zrzucił p o d u s z k i i k o ł y s a ł się d ł u g o na oparc iu , m e c h a n i c z n y m i r e g u l a r n y m r u c h e m
240
s w o i c h e l a s t y c z n y c h k r ę g ó w ; c o p e w i e n czas w y d a w a ł g a r d ł o w e o k r z y k i i ś m i a ł się z z a c i ś n i ę t y m i z ę b a m i .
Czego w i ę c e j p o ż ą d a ł ? Miał p r z e d sobą k o b i e t ę , k w i a t y u jej s t ó p , r ó ż o w e ś w i a t ł o , k t ó r e ją oświe t lało, o d g ł o s y p t a s z a r n i za m u z y k ę i j ak i ś b l a d y p r o m i e ń s ł o n e c z n y , k t ó r y r o z j a ś n i a ł tę scenę. P r z e r w a ł swoją g i m n a s t y k ę , p o d b i e g ł do Adel i , zatopił swoje s z p o n y w je j ciele i p r z y c i ą g n ą ł ją ku sobie; zdjął je j k o szulę .
K i e d y zobaczyła się c a ł k i e m n a g a w r a m i o n a c h Dja l ioha, k r z y k n ę ł a p r z e r a ż o n a i m o d l i ł a się do Boga. C h c i a ł a z a w o ł a ć o p o m o c , a le n ie m o g ł a w y d o b y ć a n i j e d n e g o s ł o w a .
G d y D j a l i o h zobaczył ją taką, nagą z r o z p u s z c z o n y m i w ł o s a m i n a r a m i o n a c h , s t a ł cicho bez r u c h u , oszołomiony, j ak p i e r w szy m ę ż c z y z n a , k t ó r y zobaczył k o b i e t ę ; p r z e z dłuższą c h w i l ę nie d o t y k a ł jej, p o t e m w y r w a ł jej j a s n e włosy, w ł o ż y ł j e do ust , g r y z ł je, całował, p o t e m t a r z a ł się po p o d ł o d z e w ś r ó d k w i a t ó w , po p o d u s z k a c h , p o u b r a n i a c h Adele , z a d o w o l o n y , sza lony, p i j a n y m i łością...
W k o ń c u jego dz ika b r u t a l n o ś ć nie m i a ł a już g r a n i c ; j e d n y m s u s e m znalazł s ię p r z y n ie j , rozłożył je j obie ręce, p o ł o ż y ł n a p o d ł o d z e i toczył ją t a m i z p o w r o t e m jak oszalały. Częs to w y d a w a ł dzikie o k r z y k i i r o z p o ś c i e r a ł r a m i o n a , t ę p o i n i e r u c h o m o , rzężąc z r o z k o s z y jak m ę ż c z y z n a , k tóry . . . N a g l e p o c z u ł d r g a j ą c e ciało A d e l e p o d sobą, je j m i ę ś n i e s t w a r d n i a ł y jak żelazo, w y d a ł a p e ł e n ża lu o k r z y k i w e s t c h n i e n i e , k t ó r e z o s t a ł y z d u s z o n e p o d u s z k a m i . W t e d y poczuł , że jest c h ł o d n a , je j oczy się z a m k n ę ł y , p r z e k r ę c i ł a się, a je j u s t a o t w a r ł y śię.
K i e d y zobaczył, że b a r d z o d ł u g o leży z i m n a i n i e r u c h o m a , w s t a ł , o b r a c a ł j ą n a w s z y s t k i e s t r o n y , c a ł o w a ł je j s topy, je j r ę ce, usta, i p o d s k a k u j ą c p o b i e g ł w k i e r u n k u śc iany. W i e l o k r o t n i e p o w t a r z a ł s w ó j bieg; u d a ł o m u się u d e r z y ć głową w m a r m u r o w y k o m i n e k — i p a d ł bez r u c h u , o b l a n y krwią, na ciało A d e l e .
K i e d y z n a l e z i o n o Adele , m i a ł a na ciele szerok ie i g ł ę b o k i e ś l a d y p a z u r ó w , a D j a l i o h m i a ł s t r a s z l i w i e p ę k n i ę t ą czaszkę. Sądzono, że m ł o d a k o b i e t a b r o n i ą c swoje j czci, zabiła go n o ż e m . W s z y s t k o to zna lazło s ię w g a z e t a c h i możec ie sobie w y o b r a z i ć , j a k i m s t a ł o się to i m p u l s e m do w i e l u «ach» i «och». N a s t ę p n e g o d n i a p o g r z e b a n o z m a r ł y c h . K o n d u k t p o g r z e b o w y b y ł w s p a n i a ł y ;
16 — M u r y m i l c z e n i a . 241
d w i e t r u m n y , m a t k i i dziecka, a w s z y s t k o w c z a r n y c h p i ó r o p u szach, ś w i a t ł a c h , w obecności ś p i e w a j ą c y c h księży, p c h a j ą c e j się c iżby i c z a r n y c h m ę ż c z y z n w b i a ł y c h r ę k a w i c z k a c h " (G. F l a u b e r t , 1980, s. 138 - 145).
B y ć m o ż e n i e j e d e n wie lb ic ie l s t y l u F l a u b e r t a , jego pośwciąg-l iwości i t w ó r c z e j wie lkości , okreś l i t e n f r a g m e n t z Quidquid
volueris j ako m e l o d r a m a t y c z n y i m ł o d z i e ń c z y . P r z e c i e ż u t w ó r został n a p i s a n y w okres ie d o j r z e w a n i a , w k t ó r y m z n o w u odżyw a dz iec ińs two. Z a p e w n e d l a t e g o i n t e n s y w n e u c z u c i a miłości , n ienawiśc i , bólu, s a m o t n o ś c i , u p o k o r z e n i a i bezs i lności jeszcze u n i k n ę ł y k o n t r o l i . Ale już w t y m u t w o r z e is tnie ją mie j sca, k t ó re w o d p o w i e d n i e j , l i t e r a c k i e j f o r m i e m ó w i ą o t r a g i c z n e j s a m o t ności w r a ż l i w e g o dziecka, k t ó r y m b y ł n i e g d y ś k a ż d y p i sarz . N a p r z y k ł a d f r a g m e n t :
„ P y t a ł się, d laczego n ie jes t ł a b ę d z i e m , t a k p i ę k n y m , jak te s t w o r z e n i a . K i e d y się zbliżał, l u d z i e uciekal i , p o g a r d z a l i n i m ; d laczego nie b y ł t a k p i ę k n y jak oni? Dlaczego n i e b o n ie s t w o r z y ł o go ł a b ę d z i e m , p t a k i e m , c z y m ś l e k k i m , co ś p i e w a i co m o ż n a k o c h a ć ? L u b p r z e c i w n i e , c z e m u n ie b y ł n i c z y m ? «Dlaczego», p o wiedział , kopiąc c z u b k i e m s t o p y k a m i e ń , «dlaczego n i e j e s t e m t a k i ? Depczę go, a on leci i n ie cierpi !» (G. F l a u b e r t , 1980, s. 131).
C z y F l a u b e r t wiedział , że scena z A d e l e odnos i się w d u ż e j m i e r z e do jego w ł a s n e j h i s tor i i , czy też nie? Ojciec F l a u b e r t a b y ł c e n i o n y m l e k a r z e m , podczas g d y on s a m u c h o d z i ł w dziecińs t w i e za „ idiotę w r o d z i n i e " i m i a ł t r u d n o ś c i z n a u c z e n i e m się m ó w i e n i a , c z y t a n i a i p i s a n i a (por. J . P. S a r t r e , 1977). M i ę d z y n i m a m a t k ą , w e d ł u g S a r t r e ' a , b y ł p o d o b n y d y s t a n s , jak m i ę d z y D j a l ioh a A d e l e ; jego ojciec b y ł a m b i t n y m n a u k o w c e m , p o d o b n i e j ak „ m o n s i e u r P a u l " ; o młodszą s ios t rę ( k t ó r a nos iła i m i ę swoje j m a t k i ) , n ie m ó g ł b y ć n a w e t o t w a r c i e z a z d r o s n y — m o ż n a b y wyl iczyć jeszcze wie le i n n y c h ana log i i z Dja l iohern. Ale na p y t a n i e , czy F l a u b e r t wiedz iał , że pisze o s w o i m życiu, o d p o w i e d z i a ł a b y m m i m o w s z y s t k o przecząco. D j a l i o h n i g d y n ie m ó g ł b y p o r w a ć dziecka z w ó z k a i rzuc ić go na t r a w n i k , g d y b y F l a u b e r t wiedział , że d a r z y swoją s ios t rę nie t y l k o b r a t e r s k ą miłością. T a k ż e p r z y a t a k u n a A d e l e p i ę t n a s t o l a t e k m ó g ł puśc ić w o d z e swoje j m ł o d z i e ń c z e j fantaz j i , p o n i e w a ż n ie wiedział , że u Ade le s z u k a ł n i g d y n ie d o z n a n e j bl iskości i czułości m a t c z y n e j .
242
W ł a ś n i e to rozszczepienie, t e n b r a k p o w i ą z a n i a uczuc ia z osob a m i z przeszłośc i i p r z e c h o w a n i e t reśc i w świecie fantaz j i u m o ż liwiają twórczość, p r z y c z y m w y r a ż e n i e c i e r p i e n i a n ie m o ż e u s u nąć n e r w i c y . Ale c i e r p i e n i e m o ż e b y ć s ta le ł a g o d z o n e , p o n i e w a ż t w ó r c a w p r o c e s i e p i s a n i a m a w y i m a g i n o w a n y obiekt , k t ó r y p o s iada i d e a l n e c e c h y : jest do dyspozycj i , zawsze jest w s t a n i e go zrozumieć, p o w a ż n i e t r a k t o w a ć i t o w a r z y s z y ć m u . T e m u w y i m a g i n o w a n e m u o b i e k t o w i m o ż e z a w i e r z y ć swoją skargę , ale zawsze pod w a r u n k i e m , że rodzice p o z o s t a n ą oszczędzeni, to znaczy, że n i k t ( także on s a m ) nie może się dowiedzieć, kogo w ł a ś c i w i e te uczucia dotyczą. P o d o b n i e jest w p r z y p a d k u S a m u e l a B e c k e t t a .
J a k w i a d o m o , S a m u e l B e c k e t t twierdz i , ż e m i a ł b e z p i e c z n e i szczęś l iwe dz iec ińs two, p o n i e w a ż jego rodzice by l i z a m o ż n i . Izolacja p r o t e s t a n c k i e g o chłopca w k a t o l i c k i e j I r l a n d i i , w o d d a lone j pos iadłości n a d m o r s k i e j z o g r o d e m p o d o b n y m do p a r k u , p r z y g n ę b i e n i e i z a g r o ż e n i e w y w o ł a n e p r z y m u s e m codz iennego b a d a n i a s u m i e n i a , co, j ak o c z e k i w a ł a m a t k a , p o w i n n o d o p r o w a dzić do jego re l ig i jne j i luminac j i , z pewnośc ią p o z o s t a ł y dla p i sarza, w o d n i e s i e n i u do jego d z i e c i ń s t w a , n i e d o s t ę p n e e m o c j o n a l nie. W p r a w d z i e m o ż e p r z e ż y ć te u c z u c i a pisząc, a le nie są one związane z jego w ł a s n y m losem. W p r z e c i w i e ń s t w i e do ludzi, k t ó r z y m u s z ą swoje uczuc ia p r z e z w y c i ę ż a ć j e d y n i e za pomocą i n t e l e k t u , p i s a r z e mogą odczuć i w y r a z i ć swoje i n t e n s y w n e i zróżn i c o w a n e s t a n y u c z u c i o w e , jeżeli nie u ś w i a d a m i a j ą sobie ich p o w i ą z a n i a z t r a g e d i ą w ł a s n e g o d z i e c i ń s t w a .
B e c k e t t , na d ł u g o p r z e d p o w s t a n i e m Czekając na Godota n a pisał w w i e k u d w u d z i e s t u ł a t o p o w i a d a n i e pod t y t u ł e m Assum-
ption. B e z i m i e n n y b o h a t e r tego o p o w i a d a n i a r o z w i n ą ł zdolność d o s ł o w n e g o „ z a s z e p t y w a n i a " g ł o ś n y c h z g r o m a d z e ń , k t ó r y c h n ie m ó g ł u n i k n ą ć . Ale w ł a ś c i w y m t e m a t e m o p o w i a d a n i a n ie jest t a s z t u k a z a s z e p t y w a n i a , lecz lęk b e z i m i e n n e g o b o h a t e r a , że p e w nego d n i a — m i m o w s z y s t k i c h ś r o d k ó w os t rożnośc i — m ó g ł b y w y d a ć ż y w i o ł o w y , n a d n a t u r a l n y , n i e l u d z k i k r z y k . B o t o b y ł b y jego k o n i e c ( w c o m o c n o wierzy) . P e w n a kobie ta , k t ó r a m u się b e z w z g l ę d n i e n a r z u c a , i k t ó r ą w k o ń c u k o c h a k a ż d e j nocy, r z e czywiście d o p r o w a d z a go do tego. K r z y k roznos i się ,,z długą, t r y u m f u j ą c ą g w a ł t o w n o ś c i ą " , w s t r z ą s a d o m e m i r o z t a p i a się ,,w g r z m i ą c y m s z u m i e m o r z a " . Z n a l e z i o n o (kobietę), j ak pieściła
16' 243
jego z m i e r z w i o n e , m a r t w e w ł o s y (por. K . B i r k e n h a u e r , 1971, s. 30 i nast . ) .
N i e w y d a j e s ię m o ż l i w e , ż e b y człowiek, k t ó r y b ę d ą c dzieck i e m , m i a ł m o ż l i w o ś ć w z g l ę d n i e s w o b o d n e g o w y r a ż a n i a s w o i c h u c z u ć i m y ś l i , m ó g ł n a p i s a ć t a k p e ł n ą n a p i ę c i a i porusza jącą h i s t o r i ę . Ale jes t rzeczą z u p e ł n i e z rozumiałą , że w szczególnie ciężk i c h p r z y p a d k a c h d o r o s ł y z a c h o w u j e w p a m i ę c i j e d y n i e w y i d e a l i z o w a n e w s p o m n i e n i a z e swojego d z i e c i ń s t w a l u b n ie p o s i a d a ż a d n y c h w s p o m n i e ń , b o p r a w d a b y ł a b y dla s a m o t n e g o dz iecka n i e do znies ienia .
F a k t , ze B e c k e t t z a p r z e c z a s w o j e m u c i e r p i e n i u z o k r e s u dziec i ń s t w a („zaszeptu je je") i jest p r z e k o n a n y o t y m , że p r z e d s t a w i a j e d y n i e a b s u r d a l n o ś ć t a k z w a n e g o „ s p o ł e c z e ń s t w a " , k t ó r ą m ó g ł s p o s t r z e c jako dorosły , o d p o w i a d a t reśc i t e j h i s tor i i . T r a g i c z n e w t e j p o s t a w i e jes t to, że u t w o r y B e c k e t t a , w k t ó r y c h n a m a c a l n e jest p i e k ł o jego dz iec ińs twa, n ic nie mogą p o w i e d z i e ć o u k r y t y c h k o r z e n i a c h , p o n i e w a ż są o n e częścią jego s a m e g o . A p o n i e w a ż p r z e z całe swoje życie p r ó b u j e on, ze w z g l ę d u na s w o j e dz iec ińs two, z a c h o w a ć obo ję tność , t a k o n i e c z n o ś ć rozszczep i e n i a w s ferze e m o c j i szczególnie w y r a ź n i e d e m o n s t r u j e ( w ł a ś n i e na p r z y k ł a d z i e b a r d z o w r a ż l i w e g o i w y s o c e u z d o l n i o n e g o człowieka) , j ak ciężkie s a n k c j e g roz i ły k i e d y ś d z i e c k u za zdolność z a p a m i ę t y w a n i a . Ze w z g l ę d u na to, że t a k w c z e ś n i e został y w p o j o n e , m o g ł y p r z e z całe życie f u n k c j o n o w a ć bez p r z e s z k ó d .
Z tego, co zostało d o t ą d p o w i e d z i a n e , m o ż n a w n i o s k o w a ć , że a n i F l a u b e r t , a n i B e c k e t t n ie n a p i s a l i b y c y t o w a n y c h t u t a j opow i a d a ń , g d y b y by l i ś w i a d o m i , że opowiada ją o w ł a s n y c h losach. W k o n s e k w e n c j i s k ł a n i a to n i e k t ó r y c h do o k r u t n e g o s t w i e r d z e n i a : „ N a szczęście wie lcy t w ó r c y m i e l i ciężkie dz iec ińs two, w p r z e c i w n y m r a z i e b y l i b y ś m y p o z b a w i e n i ich w s p a n i a ł y c h d z i e ł " . Ja j e d n a k sądzę, że p i s a r z e c i n a p i s a l i b y j e d y n i e coś i n n e g o , r ó w n i e znaczącego, jeżeli m i a ł o b y to ź r ó d ł o w n i e ś w i a d o m o ś c i . N i e ś w i a d o m e jest n i e s k o ń c z o n e , p o d o b n e do m o r z a , z k t ó r e g o w p r o cesie a n a l i z y m o ż e m y z a c z e r p n ą ć j e d y n i e s z k l a n k ę w o d y , t ę jego część, k t ó r a u c z y n i ł a c z ł o w i e k a c h o r y m . W i e l k i t w ó r c a t y m swob o d n i e j będz ie m ó g ł c z e r p a ć z m o r z a , w im m n i e j s z y m s t o p n i u będz ie się m u s i a ł c h r o n i ć p r z e d grożącą m u z e s z k l a n k i t ruc izną . N i e s k r ę p o w a n y , b ę d z i e p r ó b o w a ł r ó ż n y c h dróg o d k r y w a n i a sie-
244
bie n a nowo, j ak m o ż n a t o z a o b s e r w o w a ć n a p r z y k ł a d z i e życia i dzieła P a b l a Picassa . Coś p r z e c i w n e g o m o ż n a by p o w i e d z i e ć 0 S a l v a d o r z e Dal i , k t ó r y bez w ą t p i e n i a jest w i e l k i m m a l a r z e m , ale p o d o b n i e j ak S a m u e l B e c k e t t , p r z e z całe swoje życie z a g r o ż o n y jest t r u c i z n ą w s z k l a n c e . Te s ą d y n ie są oceną w a r t o ś c i , lecz dotyczą j e d y n i e osobis te j t r a g e d i i t w ó r c y . S z k l a n k a jest m a ła w p o r ó w n a n i u z m o r z e m . Ale jeżeli w t y m k o n t e k ś c i e w y o b r a z i m y sobie c z ł o w i e k a o r o z m i a r a c h m r ó w k i , to i ta s z k l a n k a m o ż e się w y d a ć w i e l k i m m o r z e m .
U t a r t e p r z e k o n a n i e o k o r z y s t n y m w p ł y w i e n e r w i c y n a s z t u kę jest b y ć m o ż e z a k o r z e n i o n e w n a s z e j w y z y s k u j ą c e j p o s t a w i e , k tórą w p e w i e n sposób m o ż n a z r o z u m i e ć . M o g l i b y ś m y m i a n o w i cie p y t a ć : c z y m b y ł y b y dz ieła Kafki , P r o u s t a , J o y c e ' a bez i c h n e r w i c ? Czyż w ł a ś n i e n ie c i p i s a r z e opisal i nasze w ł a s n e , w e w n ę t r z n e zagrożenia, w e w n ę t r z n e więz ienia , p r z y m u s y , a b s u r dalności? Nie c h c i e l i b y ś m y więc, żeby by l i zdrowi , ż e b y pisal i t a k j ak G o e t h e , b o b y l i b y ś m y p o z b a w i e n i d e c y d u j ą c y c h p r z e ż y ć 1 n i e ś w i a d o m y c h o d w z o r o w a ń . W Procesie K a f k i p r z e ż y w a m y nasze n i e z r o z u m i a ł e poczucie w i n y , w Zamku naszą bezs i lność, w Przemianie s a m o t n o ś ć i izolację, bez p o p a d a n i a w rozpacz, bo przec ież s t a n y t e dotyczą j e d y n i e w y m y ś l o n y c h p r z e z K a f k ę p o staci . T a c y p i s a r z e spełnia ją w a ż n ą dla n a s f u n k c j ę n ieobowią-zującego l u s t r a , k t ó r e g o nie c h c i e l i b y ś m y b y ć p o z b a w i e n i . W t e n sposób jako p o t o m n o ś ć p r z e j m u j e m y spuśc iznę rodziców, k o r z y s ta jąc ze zdolności p i sa rza .
T a m y ś l p o j a w i ł a się p o r a z p i e r w s z y , g d y c z y t a ł a m l i s ty M o z a r t a d o s y n a w p a s j o n u j ą c y m s t u d i u m F l o r i a n a L a n g e g g e r a (1978). M i ę d z y i n n y m i m o ż n a b y ł o p r z e c z y t a ć t a m t a k i e z d a n i e : „ P r z e d e w s z y s t k i m m u s i s z z c a ł e j d u s z y m y ś l e ć o p o w o d z e n i u t w o i c h rodziców, w p r z e c i w n y m r a z i e duszę twoją diabl i w e zmą... od ciebie m o g ę o c z e k i w a ć w s z y s t k i e g o z rac j i dz iec ięce j powinności . . . chcę, jeżeli Bóg chce, p o ż y ć jeszcze p a r ę la t , z a p ł a cić m o j e d ł u g i — a p o t e m możesz, jeżel i m a s z o c h o t ę , rozb ić głowę o m u r " (s. 86 i 92). Te i p o d o b n e z d a n i a n i e z b y t pasu ją do o b r a z u k o c h a j ą c e g o ojca, k t ó r y p r z e k a z a ł a n a m h i s t o r i a . Ale w y r a ź n i e m ó w i ą o n a r c y s t y c z n y m w y k o r z y s t a n i u dziecka, co w większości w y p a d k ó w nie w y k l u c z a m o c n e g o a f e k t y w n e g o w s p a r cia i d u ż y c h p r e t e n s j i , (por. A. Mil ler , 1979 i 1981). G d y c z y t a
245
się „ c z u l e " l i s ty L e o p o l d a M o z a r t a w w y d a n i u L a n g e g g e r a , n ie n a l e ż y się dziwić, że s y n żył t y l k o t r o c h ę d ł u ż e j niż ojciec, z m a r ł w w i e k u 37 l a t i p r z e d śmierc ią b a ł się o t ruc ia . Ale j ak n i e w a ż ny w y d a j e się p o t o m n o ś c i t e n p o j e d y n c z y , t r a g i c z n y los w obl iczu w y b i t n y c h os iągnięć M o z a r t a .
J a k k o l w i e k s u b i e k t y w n a s t r o n a losu t w ó r c y r a c z e j n ie m a z n a c z e n i a dla p o t o m n o ś c i , c h c i a ł a b y m zająć się w t y m rozdzia le w ł a ś n i e osobistą t r a g e d i ą p i s a r z a F r a n z a Kafk i . C z y n i ę to, p o n i e w a ż p r z e c z u w a m , ż e większość n a s z y c h p a c j e n t ó w s p o t k a ł p o d o b n y los, chociaż s z u k a l i p o m o c y w p s y c h o a n a l i z i e ; a le nie m o gli je j znaleźć, bo t a k ż e w e w n ą t r z p s y c h o a n a l i z y p o w s z e c h n e jes t m n i e m a n i e , k t ó r e w y s z ł o od F r e u d a , że dzieło s z t u k i jest „ s u b s t y t u t e m z d r o w e g o zaspoko jen ia i n s t y n k t ó w " , a w i ę c o z n a k ą n e r w i c y lub, w i n n y m k o n t e k ś c i e „ p r o d u k t e m k u l t u r y " , „ r e z u l t a t e m s u b l i m a c j i p o p ę d ó w " .
G d y b y dzis ia j zna lazł się t a k i człowiek jak K a f k a (a nie w ą t p ię w to, że s p o t y k a m y ludz i o p o d o b n e j s t r u k t u r z e i p o d o b n e j h i s t o r i i dz iec ińs twa) , co s t a ł o b y się, g d y b y p o d d a n o go p s y c h o anal iz ie w e d ł u g zasad teor i i i n s t y n k t ó w ? W y o b r a ż e n i e tego m o ż e m y znaleźć w o b s z e r n e j l i t e r a t u r z e p o ś w i ę c o n e j e d y p a l n y m , p r e e d y p a i n y m , a o s t a t n i o t a k ż e h o m o s e k s u a l n y m ż y c z e n i o m l ibi-d y n a l n y m Kafk i . G ü n t e r M e c k e pisze n p . t a k :
„Is totą Procesu jest s e k s u a l n y s p r a w d z i a n , w k t ó r y m Józef K. zawodzi z a r ó w n o w związku h e t e r o s e k s u a l n y m (z p a n n ą B ü r s t -n e r ) , jak i w h o m o s e k s u a l n y m (z „ m a l a r z e m " T i t o r e l l i m ) . T o t e ż w k o ń c u za k a r ę zostaje z g w a ł c o n y a n a l n i e p r z e z d w ó c h z b i r ó w " (1981, s. 214).
W c y t o w a n y m t u t a j a r t y k u l e z „ P s y c h e " m o ż n a zna leźć szczeg ó ł o w e p o t w i e r d z e n i e tego, co s p o t k a ł o b y p a c j e n t a F r a n z a Kafkę, g d y b y jego a n a l i z ę p r z e j ą ł G ü n t e r M e c k e . M e c k e r e l a c j o n u j e :
„ U t w o r y K a f k i b y ł y dla m n i e zawsze w o wie le w i ę k s z y m s t o p n i u k a m i e n i e m o b r a z y niż i m p u l s e m do rozmyś lań . . . Bóg wie, d laczego m n i e w ł a ś n i e p r z y p a d ł w udz ia le o b o w i ą z e k p r o w a d z e n i a p o kolei k i l k u s e m i n a r i ó w p o ś w i ę c o n y c h Kafce . P r o w a d z i ł e m je, jak ś l e p y m i ę d z y ś l e p y m i , z r o s n ą c y m n i e s m a k i e m , w k o ń c u ze w s t y d e m . C z u ł e m , że b e z w a r u n k o w o n ie d o r o s ł e m do p r z e d m i o t u , s t w i e r d z i ł e m , że p r o w o k u j e m n i e on do ba jania , w k r ó t c e d u s i ł e m się we w ł a s n y m sosie i m u s i a ł e m sobie p o w i e -
246
dzieć — i pozwol ić powiedz ieć m o i m b a r d z o o t w a r t y m s t u d e n t o m — że t a k ż e ja p o z w o l i ł e m sobie na f a ł s z e r s t w o s w o i m i int e r p r e t a c j a m i K a f k i .
P s y c h o a n a l i z a j a k o m e t o d a nie p o m o g ł a m i wie le n a początku, czasami p r z e s z k a d z a ł a mi, n p . s k ł a n i a ł a m n i e d o i n t e r p r e t o w a n i a p o s z c z e g ó l n y c h w y p o w i e d z i K a f k i z a p o m o c ą u p r z e d n i o p r z y g o t o w a n y c h k o n s t r u k c j i . T a k nie m o ż n a . D ł u g o t r z e b a błądzić w k a f k o w s k i m l a b i r y n c i e - s y s t e m i e , z a n i m m o ż n a u m i e j s c o wić p o j e d y n c z e ś lepe k o r y t a r z e . W t e d y oczywiśc ie m o ż n a z n a leźć g ł ó w n y klucz.. . Ja w z i ą ł e m sobie r a d ę G a r d e n a (Zamek),
k t ó r y n i e n a w i d z i m i e r n i c z e g o K., do s e r c a . W y s t a r c z y go d o b r z e s ł u c h a ć , a w s k a ż e u k r y t ą śc ieżkę.
...To b y ł o se rce m o j e j m e t o d y . J e g o bicie n i e r z a d k o r o z p a l a ł o n a m i ę t n o ś ć " (s. 215).
T a k a n a m i ę t n o ś ć m o ż e się po jawić , g d y chce się kogoś l u b coś pojąć, a w s z y s t k i e d o s t ę p n e ś r o d k i z r o z u m i e n i a zawodzą. T a k a b y ł a też s y t u a c j a m a ł e g o F r a n z a K a f k i i g d y b y d o r o s ł y K a f k a p o d d a ł się anal iz ie , to z p e w n o ś c i ą p r z e k a z a ł b y to uczucie s w o j e m u a n a l i t y k o w i . N i e k i e d y w y s t ę p u j e o n o w jego u t w o r a c h , k t ó r e n a g l e , k i e d y c z y t e l n i k sądzi, ż e już coś u d a ł o m u się z rozumieć, p r z e d s t a w i a j ą m u j a k ą ś a b s u r d a l n ą s y t u a c j ę . N i e n a l e ż y w i ę c dziwić się t e j n a m i ę t n o ś c i M e c k e g o — m o g ł a b y o n a odz w i e r c i e d l a ć w f o r m i e p r z e c i w p r z e n i e s i e n i a u c z u c i a m a ł e g o F r a n za Kafk i . Ale — a to jes t w i e l k a r ó ż n i c a — a n a l i t y k n ie m o ż e jak dz iecko l u b p a c j e n t p o d d a ć się r o z p a c z l i w e j bezs i lnośc i ; m o ż e p o z b y ć się tego n i e z n o ś n e g o uczucia , oferu jąc p a c j e n t o w i i n t e r p r e t a c j e , k t ó r e nie traf ia ją w s e d n o s p r a w y . W t e n s p o s ó b m ś c i się za n i e m o ż n o ś ć z r o z u m i e n i a , w k o n s e k w e n c j i za u c z u c i e rozp a c z l i w e j wśc iekłośc i i cieszy się, że w k o ń c u n a d p a c j e n t e m p a n u j e . T a k ż e M e c k e t r y u m f u j e , ż e d o p a d ł p r z e b i e g ł e g o chłopca, F r a n z a K a f k ę , na s e k r e t n e j ścieżce i opisu je go jako „ t r u c i c i e la" , k t ó r y s w ó j „ h o m o s e k s u a l i z m " u k r y w a z e schizofreniczną przebiegłośc ią z a p o m o c ą j ę z y k a p r z y p o m i n a j ą c e g o m o w ę ł o -t rowską . M e c k e w d ł u g i e j r o z p r a w i e d o k ł a d n i e n a m p r z e d s t a w i a , k t ó r e mie j sca w o p o w i a d a n i u z d r a d z a j ą (jak mu s ię w y d a j e ) h o m o s e k s u a l n e f a n t a z j e i a k t y w n o ś ć „ ł o w c y c h ł o p c ó w " , K a f k i (s. 227), i c z y n i to n i e z w y k l e s k r u p u l a t n i e . J e d y n i e i n f o r m a c j a o s e k s u a l n y m w y k o r z y s t a n i u , k t ó r e g o ofiarą p r a w d o p o d o b n i e b y ł
247
s a m Kafka, bez związku i n i e p o t r z e b n i e p o j a w i a się w przypi s ie . I n f o r m u j e o n a p o p r o s t u : „ L i c z n e w y s t ę p u j ą c e t u posz lak i w s k a zują na to, że K a f k a m a j ą c l a t 15 został h o m o s e k s u a l n i e u w i e dz iony l u b — co b a r d z i e j p r a w d o p o d o b n e — z g w a ł c o n y " . Bez k o m e n t a r z a ! Wiele r a z y z a u w a ż y ł a m w czasie m o j e j p r a c y su-p e r w i z y j n e j i p r z y p r z y s ł u c h i w a n i u się o p i s o m w y p a d k ó w w k o ł a c h a n a l i t y c z n y c h , ż e n ie p r z y w i ą z y w a n o d o t a k i c h i n f o r m a c j i ż a d n e j wagi, bo z a j m o w a n o się j e d y n i e op i sem „ ż y c z e ń l ib idy-n a l n y c h " (winą dziecka) . Z p e w n o ś c i ą m o ż n a d o s t r z e g a ć w t w ó r c z y m dziele t y l k o to, co w n i m zobaczyć w o l n o , t y l k o to, na co n a s s tać, ale n a w e t t a k p o g a r d l i w a p o s t a w a nie m o ż e zaszkodzić u k o ń c z o n e m u u t w o r o w i . N a t o m i a s t p a c j e n t w p o k o j u a n a l i t y k a m o ż e się s t a ć ofiarą, jeżeli zna jdz ie się w a t m o s f e r z e w ł a ś c i w e j t a k i e j p o s t a w i e . T a k jak p r o f e s o r M e c k e nie z a p o z n a ł się z dzieł a m i K a f k i d o b r o w o l n i e , lecz był, j ak pisze, z o b o w i ą z a n y d o p r o w a d z e n i a „ s e m i n a r i ó w n a t e m a t K a f k i " , p o d o b n i e a n a l i t y k m o ż e podjąć s ię leczenia obcego m u p s y c h i c z n i e p a c j e n t a m i ę d z y i n n y m i z p r z y c z y n f i n a n s o w y c h . J e ż e l i p a c j e n t n i e ś w i a d o m i e s k o n f r o n t u j e a n a l i t y k a z a b s u r d a l n y m i s y t u a c j a m i z jego dz iec ińs twa, to z ła twością m o ż e dojść do t a k i e j sy tuac j i , w k t ó r e j p o s t a w a t e r a p e u t y p r z y p o m i n a p o s t a w ę M e c k e g o w s t o s u n k u do K a f k i i d l a t e g o jest on z d a n y na p o m o c s k o m p l i k o w a n y c h teor i i . J e ż e l i p a c j e n t z a u w a ż y bezs i lność t e r a p e u t y l u b się p o s k a r ż y , ż e jes t n i e r o z u m i a n y , usłyszy, że s t a j e się a g r e s y w n y , p o n i e w a ż a n a l i t y k nie o d w z a j e m n i a jego h o m o s e k s u a l n e j o fer ty . Z tego r o d z a j u i n t e r p r e t a c j a m i jako z a l e c e n i a m i często s p o t y k a ł a m się w okres ie s t u d i ó w i p o t r z e b o w a ł a m wie le czasu, ż e b y dos t rzec ich o b r o n n y c h a r a k t e r . D o b r z e w y u c z o n y k a n d y d a t n i e c h y b n i e z a p y t a : „ M o ż e jes t w t y m t r o c h ę p r a w d y ? " A p a c j e n t , k t ó r y widzi w s w o i m a n a l i t y k u boskie c e c h y p i e r w s z e j o s o b y znaczące j , n ie m o ż e nie ulec s i le jego i n t e r p r e t a c j i , szczególnie w t e d y , g d y w y p o w i a d a n e s ą o n e p e w n y m t o n e m , k t ó r y n i e dopuszcza żadn e j i n n e j możl iwośc i . Lecz jeżel i a n a l i t y k m ó g ł b y dopuśc ić i p r z e ż y ć swoją n i e p e w n o ś ć i o g r a n i c z e n i e z p o w o d u n i e m o ż n o ś c i z r o z u m i e n i a , to m o ż e uczucie to u m o ż l i w i ł o b y mu d o t a r c i e do d z i e c i ń s t w a p a c j e n t a . P r z y n a j m n i e j t a k i e jest m o j e osobis te doświadczenie .
C y t o w a n y p o w y ż e j a r t y k u ł G u n t e r a M e c k e g o z „ P s y c h e " jest
243
t y p o w y dla l i b i d y n a l n o - t e o r e t y c z n e j p o s t a w y w p s y c h o a n a l i z i e , k tórą s t a r a ł a m się p r z e d s t a w i ć n a p o c z ą t k u . M o ż n a b y p r z y p u s z czać, że t a k a p o s t a w a z d e c y d o w a n i e n a l e ż y do przeszłości . P o d o b n i e c h c i e l i b y ś m y wierzyć , ż e C z a r n a P e d a g o g i k a n i e m a czego s z u k a ć w n a s z y c h czasach, a le n i e s t e t y jest w r ę c z p r z e c i w n i e i s t a r a n i a z a s z u f l a d k o w a n i a p a c j e n t a ( t u t a j F r a n z a Kafki) jako p r z e b i e g ł e g o oszusta, p r z e d k t ó r e g o i n t r y g a m i m o ż n a się n a szczęście u s t r z e c za p o m o c ą o d p o w i e d n i c h k luczy, są n i e s t e t y częste. S ą o n e l o g i c z n y m i s k u t k a m i k s z t a ł c e n i a p s y c h o a n a l i t y c z nego, u t o ż s a m i a n e g o z teor ią i n s t y n k t ó w .
Oczywiśc ie n ie w s z y s c y p s y c h o a n a l i t y c y p r a c u j ą w t e n sposób. D o n a l d W . W i n n i c o t t , M a r i o n M i l n e r , H e i n z K o h u t , M a s s u d K h a n , W i l l i a m G. N i e d e r l a n d , C h r i s t e l S c h ö t t l e r i w i e l u i n n y c h m o g ł o p o m ó c t w ó r c z y m l u d z i o m , p o n i e w a ż n ie z n a j d o w a l i się p o d pres ją w y w o d z e n i a twórczośc i s w o i c h p a c j e n t ó w z k o n f l iktów l i b i d y n a l n y c h i koniecznośc i s tałego u d o w a d n i a n i a im „ b r u d n y c h f a n t a z j i " (por. A. Mil ler , 1980, s. 33 i nast . ) . J e d n a k p r z y p o m i n a j ą c a o C z a r n e j P e d a g o g i c e p o g a r d l i w a , o b n a ż a j ą c a , n a w e t p r z e ś l a d u j ą c a p o s t a w a w ż a d n y m p r z y p a d k u n ie jest r z a d kością; r a c z e j r e p r e z e n t u j e ( ledwie ś w i a d o m ą l u b ś w i a d o m i e chc ianą) g ł ó w n ą t e n d e n c j ę dzis ie jsze j p s y c h o a n a l i z y . Że je j ofic ja lni r e p r e z e n t a n c i uważa ją tę p o s t a w ę za coś z u p e ł n i e n o r m a l nego i n a w e t n o w e g o , p o t w i e r d z a j ą w p r o w a d z a j ą c e s ł o w a r e d a k cji „ P s y c h e " :
„ M e c k e , o p i e r a j ą c się na z b i o r a c h l istów, o d c z y t u j e opowiad a n i a i powieśc i K a f k i jako k r y p t o g r a m y : j ako z a s z y f r o w a n y t w ó r c z y p r z e k a z d o ś w i a d c z e ń ż y c i o w y c h z p o g r a n i c z a h o m o -i h e t e r o s e k s u a l n o ś c i . T e n n o w y sposób c z y t a n i a K a f k i jest p r z e d s t a w i o n y na p r z y k ł a d z i e o p o w i a d a n i a Myśliwy Grakchus".
T e n „ n o w y s p o s ó b " t r a k t o w a n i a K a f k i n i e jes t z n o w u taki n o w y , b o już p r z e z swojego ojca K a f k a b y ł t r a k t o w a n y w ł a ś n i e tak, jak t e r a z p r z e z M e c k e g o . To, czego ojciec n ie r o z u m i a ł w s w o i m s y n u , w y ś m i e w a ł , czasami n i e n a w i d z i ł i c z y m p o g a r d z a ł , b y ł o w n i m na j i s to tn ie j sze . T a k i los s p o t y k a większość dzieci, k t ó r e już p o p r z e z swoje i s t n i e n i e w p r a w i a j ą r o d z i c ó w w n i e p e w ność. J e ż e l i t e n u r a z p o w t a r z a s ię w p s y c h o a n a l i z i e w ł a ś n i e na początku, z a n i m został z b u d o w a n y e m p a t y c z n y , w e w n ę t r z n y obiekt , s y t u a c j a t a k a m o ż e d o p r o w a d z i ć d o w y b u c h u p s y c h o z y .
249
W t e d y m ó w i się, ż e p a c j e n t n a t k n ą ł się n a „ p s y c h o t y c z n e j ą d r o " i n i e b ie rze się p o d u w a g ę tego, że w t r a k c i e s w o j e j anal izy, to z n a c z y o b e c n i e , p o n o w n i e został o n n a r a ż o n y n a r e a l n y u r a z z o k r e s u d z i e c i ń s t w a , czego bez w s p a r c i a nie m ó g ł w y t r z y m a ć i d l a t e g o p o p a d ł w p s y c h o z ę .
Nie m a m z a m i a r u s t o s o w a ć w o b e c Kafk i g o t o w y c h teori i , lecz c h c ę s p r ó b o w a ć u k a z a ć to, co o jego życiu m ó w i ą jego dzieła, a p r z e d e w s z y s t k i m l isty. W t e n b e z p o ś r e d n i sposób p r z e d s t a w i ę moją a n a l i t y c z n ą p o s t a w ę w s t o s u n k u do p a c j e n t a , k t ó r ą o k r e ś l a m j a k o p o s z u k i w a n i e wczesnodz iec ięce j rzeczywistości , bez p r z y m u s u o c h r o n y rodziców. R ó ż n i c a m i ę d z y tego r o d z a j u a n a lizą p o e t y c k i e g o u t w o r u , a p s y c h o a n a l i t y c z n ą s y t u a c j ą po lega na t y m , że w t e j o s t a t n i e j a r t y k u l a c j a c i e r p i e n i a nie o d b y w a się p o p r z e z dzieło p o e t y c k i e , lecz w i n s c e n i z a c j a c h w p r z e n i e s i e n i u i p r z e c i w p r z e n i e s i e n i u . Ale m o j a p o s t a w a w s t o s u n k u do d z i e c k a w d o r o s ł y m jest t a k a s a m a .
29-letni F r a n z K a f k a n o t u j e w swoich p a m i ę t n i k a c h , że p r z y c z y t a n i u s w o j e g o o p o w i a d a n i a p t : Wyrok b y ł pod k o n i e c bl iski p ł a c z u . Noc p ó ź n i e j (z 4. na 5. g r u d n i a 1912 r.) pisze do Fel ic j i B a u e r :
„Najdroższa , o tóż j a t a k p i e k i e l n i e c h ę t n i e c z y t a m , r y c z e n i e do c h ę t n y c h i u w a ż n y c h uszu s ł u c h a c z y t a k d o b r z e r o b i b i e d n e m u s e r c u . J a k o dz iecko — p r z e d k i l k o m a l a t y b y ł e m n i m jeszcze — l u b i ł e m m a r z y ć , że w w i e l k i e j sal i w y p e ł n i o n e j publ icznością — czyt a m Education sentimentale całą, b e z p r z e r y w a n i a , p r z e z t y l e d n i i n o c y , i le o k a ż e się p o t r z e b n e , n a t u r a l n i e po f r a n c u s u k u , a ś c i a n y odbi ja ją echo. I l e k r o ć p r z e m a w i a ł e m , a m ó w i e n i e jest na p e w n o c z y m ś l e p s z y m niż o d c z y t y w a n i e (zdarzało się to dosyć rzadko) , c z u ł e m t a k i e uwznioś len ie , i t a k ż e dzisiaj n i e ż a ł o w a ł e m tego w i e c z o r u " (F. K a f k a , Listy do Felicji i inne z lat 1912 -
- 1916, t ł u m . I r e n a K r o ń s k a , P I W W a r s z a w a 1976, s. 136 i nast . ) .
D o z e w n ę t r z n e g o o b r a z u s k r o m n e g o , powśc iąg l iwego F r a n z a K a f k i z d a n i a te z b y t n i o nie pasują. Ale jak są z r o z u m i a ł e , g d y pisze j e człowiek, k t ó r y p r z e z całe swoje d z i e c i ń s t w o b y ł z u p e ł n i e o s a m o t n i o n y we w s z y s t k i m , co go rzeczywiśc ie i g ł ę b o k o z a j m o w a ł o .
W biograf i i M a x a B r o d a c z y t a m y , że m a t k a K a f k i b y ł a „ci-
250
cną, dobrą, w y j ą t k o w o m ą d r ą , n a w e t p e ł n ą w i e d z y kobie tą" . ( „ D o b r a m a t k a " w y d a j e się ciągle jeszcze b y ć u l u b i o n y m z w r o t e m biografów.) K i e d y to c z y t a m y i j e d n o c z e ś n i e w i e m y , że żad e n człowiek nie b y ł Kafce bl iższy niż w ł a ś n i e M a x Brod, to jeszcze w y r a ź n i e j w i d z i m y , w j a k i e j d u c h o w e j s a m o t n o ś c i u p ł y n ę ło to życie. M a t k a Kafk i , J u l i e Kafka, k t ó r a s a m a w w i e k u t r z e c h lat s t r a c i ł a m a t k ę , a p o t e m b a b k ę , p r z e z całe swoje życie b y ł a p i l n y m , p o s ł u s z n y m d z i e c k i e m swojego ojca i m ę ż a . B y ł a do jego dyspozyc j i c o d z i e n n i e w i n t e r e s i e , a w i e c z o r e m p r z y grze w k a r t y . („Od t r z y d z i e s t u lat, lo znaczy p r z e z całe m o j e życ ie" , pisze je j s y n do Fel ic j i) . F r a n z b y ł je j p i e r w s z y m dzieckiem, w k r ó t k i c h o d s t ę p a c h czasu u r o d z i ł a jeszcze d w ó c h synów, z k t ó r y c h j e d e n p r z e ż y ł d w a la ta , a d r u g i t y l k o sześć mies ięcy . P ó ź n i e j , m i ę d z y s i ó d m y m a d z i e s i ą t y m r o k i e m życia F r a n z a , z jawiły się jeszcze t r z y s iostry .
C a ł e dzieło K a f k i i w s z y s t k i e jego l i s ty dają n a m t y l k o p r z y bl iżone w y o b r a ż e n i e o t y m , w jak i s p o s ó b dziecko o p o d o b n e j mu i n t e n s y w n o ś c i i głęb i życia u c z u c i o w e g o z d a n e jest na p a s t w ę p r z e ż y ć z w i ą z a n y c h z n a r o d z i n a m i i śmierc ią o r a z w s z y s t k i c h t a k i c h uczuć, j ak opuszczenie, zawiść i zazdrość, k i e d y jes t sam o t n e . (Zresztą p o d o b n e było d z i e c i ń s t w o H ö l d e r l i n a , Noval i sa, M u n c h a i i n n y c h . ) P e ł n e p y t a ń , b y s t r e , c iekawe, b a r d z o w r a ż l i we, a le w ż a d n y m r a z i e nie c h o r e dziecko, b y ł o b e z n a d z i e j n i e s a m o t n e w e w s z y s t k i c h t y c h p r z e ż y c i a c h , p o z o s t a w i o n e z e wszys t k i m i s w o i m i p y t a n i a m i n a łasce w ł a d c z e j s ł u ż b y . Częs to w z r u szając r a m i o n a m i m ó w i m y : d a w n i e j b y ł o to u b o g a t y c h ludzi z u p e ł n i e n o r m a l n e , że dzieci p o z o s t a w i a n o opiece g u w e r n a n t e k . ( J a k g d y b y „ n o r m a l n o ś ć " b y ł a g w a r a n c j ą dobroci . ) Z p e w n o ś c i ą często z d a r z a ł o się, że m a m k a czy n i a ń k a r a t o w a ł a dz iecko p r z e d c h ł o d e m i b r a k i e m miłości ze s t r o n y rodziców. Ale m u s i m y sobie też w y o b r a z i ć , z jaką satys fakc ją podlegl i s ł u ż ą c y p r z e k a z y wal i m a ł e m u d z i e c k u u p o k o r z e n i a , k t ó r e znosil i o d „ g ó r y " . P o n i e w a ż dz iecko r z a d k o jest w s t a n i e bez r y z y k a z a d e n u n c j o w a ć i opowiedzieć co się s t a ł o , n a j l e p i e j się n a d a j e do w y ł a d o w a n i a na n i m w s z y s t k i c h f o r m p s y c h i c z n e g o i f izycznego o k r u c i e ń s t w a .
J a k wie lki , m o c n y m u s i a ł b y ć w d z i e c i ń s t w i e K a f k i głód s łucha jącego, r z e t e l n e g o człowieka, k t ó r y bez gróźb i o b a w zaa k c e p t o w a ł b y jego p y t a n i a , lęki i o b a w y , dz ie l i łby jego z a i n t e -
251
r e s o w a n i a , r o z u m i a ł jego uczucia i nie w y ś m i e w a ł ich. J a k wielka m u s i a ł a b y ć jego t ę s k n o t a za matką, k t ó r a by jego w e w n ę t r z ny świat p r z y j ę ł a z r e s p e k t e m i z a a n g a ż o w a n i e m . Ale t e n respekt m o ż n a okazać dz iecku ty lko w t e d y , gdy i s iebie t r a k t u j e się pow a ż n i e .
J a k m o g ł a się tego n a u c z y ć m a t k a Kafki? S a m a s t r a c i ł a m a t kę w wieku, w k t ó r y m dziecko nie potra f i a n i pojąć, a n i cierpieć z p o w o d u t e j s t r a t y . Bez e m p a t y c z n e g o s u b s t y t u t u nie mogła w t y c h w a r u n k a c h r o z w i n ą ć w ł a s n e j osobowości, to znaczy w ł a s n e j , p r a w d z i w e j zdolności do k o c h a n i a . N i e m o ż n o ś ć kochania nie jest winą, lecz wielką tragedią.
Pogląd, że nie d e p r e s y j n e w y k o n y w a n i e obowiązku, lecz rozw ó j osobowy i s p o n t a n i c z n o ś ć m a t k i umożl iwia ją c i e p ł y i pełen r e s p e k t u s t o s u n e k do dziecka, zaczyna powoli z n a j d o w a ć zrozum i e n i e w n a s z y m społeczeńs twie . W y s t a r c z y ł o b y , ż e b y mężczyźni, k t ó r z y t e n pog ląd uważa ją za w y n a l a z e k r u c h u kobiecego, chociaż t r o c h ę z o r i e n t o w a l i się, jak to w y g l ą d a ł o w przeszłości. M a t k a G o e t h e g o n p . p i sała do swojego s y n a listy, k t ó r e wyraźnie świadczą o t y m , jak w sposób n a t u r a l n y miłość i szacunek dla dziecka w y n i k a j ą z n i e s k r ę p o w a n e j spontanicznośc i . Nie znajdzie się tu żadnego fałszywego słowa, nigdzie nie ma m o w y o ofierze, czy też o w y p e ł n i a n i u obowiązku.
Ale J u l i a K a f k a pisze (do Broda), że dla szczęścia każdego ze s w o i c h dzieci b y ł a b y gotowa of iarować k r e w serdeczną. P o d o b n i e z a k ł a m a n y s ty l w y s t ę p u j e u m a t k i H ö l d e r l i n a . Ileż serc ma m a t k a ? I co ma dziecko począć z tą krwią, k i e d y pot rzebu je s łucha jącego go u c h a ?
Niezaspokojony, rozpacz l iwy głód jej syna, głód p r a w d o m ó w ności i z r o z u m i e n i a , k t ó r y zresztą jak c z e r w o n a nić p r z e w i j a się przez 700 s t r o n Listów do Felicji, odbi ja się w z a c y t o w a n y m pow y ż e j śnie. Na mie j scu m a t k i jest ty le osób z „ p r z y g o t o w a n y mi i u w a ż n y m i u s z a m i " , k t ó r e przyszły j e d y n i e po to, by go słuchać . I m o ż e czytać długo, przez całe noce, aż go zrozumieją. Ale p o n i e w a ż z w ą t p i e n i e i dręcząca siła w c z e s n y c h doświadczeń jest r ó w n i e s i lna, jak nadzie ja, K a f k a chce czytać na głos nie w ł a s n e dzieła, ale F l a u b e r t a . G d y b y słuchacze, m i m o jego na jwiększych wys iłków, nie zrozumiel i , co chciał im p r z e k a z a ć , to n i e z r o z u m i a ł y b y ł b y F l a u b e r t , F l a u b e r t , k t ó r y b y ł m u w p r a w -
252
dzie b a r d z o bl iski , ale nie b y ł przecież n i m s a m y m . N a r a ż e n i e siebie samego na r y z y k o obojętności i b r a k u z r o z u m i e n i a b y ł o by jeszcze b a r d z i e j bolesne i m u s i a ł o b y pozostawić m ę c z ą c e u c z u cie o b n a ż e n i a i w s t y d u . Bo dziecko wstydz i się, g d y b e z s k u t e c z n i e zabiega o z rozumienie . Czuje się jak żebrak, k t ó r y po wie l k im w y s i ł k u i d ł u g i c h w e w n ę t r z n y c h w a l k a c h w y c i ą g n ą ł r ę k ę i pozostał n i e z a u w a ż o n y przez przechodniów.
To, że dziecko ws tydz i się swoich p o t r z e b n a l e ż y do conditio
humana, podczas gdy dorosły nie u ś w i a d a m i a sobie, że jest g ł u chy i często n ie ma pojęcia, co r o z g r y w a się t u ż obok n iego w dziecięcej duszy, o ile jego w ł a s n e dzieciństwo jest mu n i e d o s t ę p n e emocjonaln ie .
J a k o dziecko K a f k a był „posłuszny, o s p o k o j n y m usposob ieniu i g r z e c z n y " — t a k opisała go bona.
„Dziecko w z r a s t a ł o pod opieką k u c h a r k i i d o m o w e j p o m o c y Marie W e r n e r , Czeszki, k t ó r a dziesiątki la t żyła w r o d z i n i e Kafki i k tórą wszyscy nazywal i slęcna (panienka) . J e d n a s u r o w a , d r u g a przy jazna, a le p e ł n a l ę k u przed ojcem, k t ó r e m u m i a ł a zwyczaj o d p o w i a d a ć w czasie sprzeczek: «Ja nic n ie m ó w i ę , ja ty lko myślę». Do obu t y c h «znaczacych osób» doszła w p i e r w szych l a t a c h d z i e w c z y n a do dzieci, a późnie j f r a n c u s k a g u w e r n a n t k a (obowiązująca w lepszych p r a s k i c h r o d z i n a c h ) . R o d z i c ó w w i d y w a ł K a f k a r z a d k o . Ojciec urządził w s w o i m s t a l e p o w i ę ksza jącym się i n t e r e s i e hałaś l iwą siedzibę i m a t k a ciągle m u s i a ła być z n im, jako pomoc i p r z e c i w w a g a wobec u r z ę d n i k ó w , k tórzy dla ojca byl i bydłem, psami, o p ł a c a n y m i w r o g a m i . W y c h o w a n i e o g r a n i c z a ł o się do w s k a z ó w e k p r z y s tole i po leceń, bo r ó w n i e ż w i e c z o r e m m a t k a s ta le m u s i a ł a d o t r z y m y w a ć t o w a r z y s twa ojcu p r z y codziennej grze w k a r t y z o k r z y k a m i , ś m i e c h e m i sprzeczką. Nie m o ż n a zapomnieć o fajkach. W t y m t ę p y m , p e ł n y m t rucizny, zabójczym p o w i e t r z u p i ę k n i e u r z ą d z o n e g o , r o dzinnego poko ju w z r a s t a ł o dziecko. S k ą p e p o l e c e n i a ojca b y ł y dla m e g o n i e p o j ę t e i zagadkowe. Było tak n i e p e w n e w s z y s t k i e go, że rzeczywiście posiadało jedynie to, co już t r z y m a ł o w r ę kach lub us tach. Do te j n iepewnośc i szczególnie p r z y c z y n i ł się k i e r u n e k o jcowskiego w y c h o w a n i a , k t ó r y K a f k a t a k o k r e ś l a w liście do ojca: «Ty możesz dziecko t r a k t o w a ć j e d y n i e t a k , j ak i właśn ie jesteś, za pomocą siły, k r z y k u i złości, i w t y m w y p a d -
253
k u w y d a w a ł o C i się t o p o n a d t o d l a t e g o t a k o d p o w i e d n i e , b o c h c i a ł e ś m n i e w y c h o w a ć n a s i lnego, dz ie lnego c h ł o p c a » " (K. W a -g e n b a c h , 1976, s. 20).
Z p o z o r u w y d a j e się, że jest tu o p i s a n y „ b e z p i e c z n y d o m " , d z i e c i ń s t w o nie gorsze niż w i e l e i n n y c h , jak ie b y ł o u d z i a ł e m w i ę k s z e j l u b m n i e j s z e j l iczby w i e l k i c h i d z i e l n y c h ludzi . Ale dzieło Kafk i o p o w i a d a , w jak i sposób dz'iecko m o ż e p r z e ż y w a ć s y t u a c j e , k t ó r e m y ciągle jeszcze o k r e ś l a m y jako z u p e ł n i e n o r m a l n e i p o w s z e d n i e , w k t ó r y c h m u s z ą żyć nasze dzieci bez żadn e j szansy o p o w i e d z e n i a o nich, co b y ł o m o ż l i w e w p r z y p a d k u Kafk i . G d y b y ś m y to, co o p o w i a d a ł , p r z y j ę l i z e m p a t y c z n y m z r o z u m i e n i e m , n ie j a k o w y r a z jego „ n e u r a s t e n i i " , b ó l ó w głowy, „ k o n s t y t u c j i " l u b s z a l e ń s t w a , lecz jako opis jego losu we w c e e -s n y m d z i e c i ń s t w i e i r e a k c j i n a ń , bez konieczności c h r o n i e n i a r o dziców, m o g ł o b y to z a o s t r z y ć naszą w r a ż l i w o ś ć na to, co jeszcze tu i t e r a z z a d a j e m y n a s z y m dzieciom. Często r o b i m y to t y l k o d la tego, że nie w i e m y , jak m o c n o dziecko w c h ł a n i a w r a ż e n i a i co się p o t e m z n i m i dzie je w jego w n ę t r z u . J e s t to n p . n ie f rasob l i w a w a l k a k o s z t e m dziecka, figiel, n a k t ó r y sobie p o z w a l a m y , i u b groźba, o k t ó r e j w y k o n a n i u s a m i n ie m y ś l i m y p o w a ż n i e , a j edynie c h c e m y u z y s k a ć p o p r a w ę w z a c h o w a n i u . Ale dz iecko n ie zna n a s z y c h z a m i a r ó w , b y ć m o ż e c o d z i e n n i e czeka n a grożącą m u k a r ę , k t ó r a n i e p r z y c h o d z i , a le k t ó r a wisi n a d n i m jak m i e c z D a -m o k l e s a . T a k i e „ n i e w i n n e " s c e n y r o z g r y w a ł y się często w d r o dze K a f k i do szkoły. W j e d n y m z l i s tów do M i l e n y o p o w i a d a o n :
„ N a s z a k u c h a r k a , m a ł a , s u c h a , c h u d a , o s p i c z a s t y m nos ie i z a p a d n i ę t y c h pol iczkach, ż ó ł t a w a , ale s i lna, e n e r g i c z n a i w ł a d cza, p r o w a d z i ł a m n i e co r a n o do szkoły . M i e s z k a l i ś m y w d o m u o d d z i e l a j ą c y m M a ł y R y n e k o d Wielk iego. Szło się w i ę c n a j p i e r w p r z e z R y n e k , p o t e m p r z e z ul icę Tyniecką, p o t e m p r z e z r o d z a j s k l e p i o n e j b r a m y , ulicą Rzeźniczą w dół do R y n k u M i ę s n e g o . I t a k p o w t a r z a ł o się codz iennie jak r o k długi . W chwi l i w y r u szenia z d o m u k u c h a r k a m ó w i ł a , że opowie n a u c z y c i e l o w i , j ak i b y ł e m w d o m u n i e g r z e c z n y . P r a w d o p o d o b n i e nie b y ł e m z n ó w t a k b a r d z o n i e g r z e c z n y , ale j e d n a k k r n ą b r n y , n i e u ż y t y , s m u t n y , zły i d a ł o b y się z a p e w n e w y b r a ć z tego coś ł a d n e g o dla n a u c z y ciela. W i e d z i a ł e m o t y m i d l a t e g o n ie l e k c e w a ż y ł e m g r ó ź b k u c h a r k i . Lecz p r z e d e w s z y s t k i m m y ś l a ł e m , ż e d r o g a d o szkoły
254
jest s t r a s z l i w i e d ł u g a , że jeszcze wie le rzeczy m o ż e s ię z d a r z y ć (z t a k i e j to na pozór d z i e c i n n e j l e k k o m y ś l n o ś c i rozwi ja się s t o p n i o w o — drog i b o w i e m nie są t a k s t r a s z l i w i e d ł u g i e — ów l ę k i m a r t w o o k a p o w a g a ) . B y ł e m też, p r z y n a j m n i e j jeszcze n a S t a r o m i e j s k i m R y n k u , p e ł e n wątp l iwośc i , czy k u c h a r k a , k t ó r a b y ła w p r a w d z i e osobistością ważną, a le t y l k o w d o m u , w ogóle odw a ż y się m ó w i ć z n a u c z y c i e l e m , k t ó r y jest osobistością w a ż n ą w c a ł y m świecie . Gdzieś koło w y l o t u u l icy R z e ź n i c z e j lęk p r z e d groźbą b r a ł g ó r ę . J u ż szkoła j a k o t a k a b y ł a s t r a c h e m , a t e r a z k u c h a r k a c h c i a ł a m i t o jeszcze u t r u d n i a ć . Z a c z y n a ł e m pros ić , o n a z a p r z e c z a ł a r u c h e m g ł o w y ; i m b a r d z i e j p r o s i ł e m , t y m cennie j sze w y d a w a ł o się to, o co p r o s i ł e m , t y m w i ę k s z e w y d a w a ł o mi się n i e b e z p i e c z e ń s t w o . S t a w a ł e m i p r o s i ł e m o p r z e b a c z e n i e , o n a ciągn ę ł a m n i e d a l e j , j a g r o z i ł e m je j o d w e t e m z e s t r o n y rodz iców, ona się ś m i a ł a — tu b y ł a w s z e c h m o c n a . C z e p i a ł e m się b r a m s k l e p o w y c h i n a r o ż n y c h k a m i e n i c , nie c h c i a ł e m iść d a l e j , dopóki mi n ie p r z e b a c z y , c i ą g n ą ł e m ją do t y ł u za s p ó d n i c ę ( jej też n ie było ł a t w o ) , a le w l o k ł a m n i e d a l e j , z a p e w n i a j ą c , że i to jeszcze p o w i e n a u c z y c i e l o w i . Z a c z y n a ł o b y ć późno. N a koście le Sw. J a k u b a b iła ósma, s ł y c h a ć b y ł o d z w o n k i szkolne, i n n e dzieci zac z y n a ł y biec. Z a w s z e n a j b a r d z i e j b a ł e m się s p ó ź n i e n i a , t e r a z m y t a k ż e m u s i e l i ś m y biec i ciągle m y ś l a ł e m : «powie — czy n ie p o -wie» — no i n ie p o w i e d z i a ł a . N i g d y nie p o w i e d z i a ł a . A le zawsze m i a ł a tę możl iwość (wczora j n ie p o w i e d z i a ł a m , a le dzis ia j z całą pewnośc ią p o w i e m ) i n i g d y z n i e j n ie z r e z y g n o w a ł a " . (F. Kafka, Listy do Mileny, p r z e ł . F e l i k s K o n o p k a , W y d . L i t . K r a k ó w 1969, s. 65 i nast . ) .
Is tnie ją n iez l iczone i n t e r p r e t a c j e Procesu Kafk i , bo u t w ó r t e n o d z w i e r c i e d l a wie le l u d z k i c h s y t u a c j i . Ale g ł ę b o k a w i e d z a o t y c h s y t u a c j a c h , k t ó r a s k ł o n i ł a K a f k ę , żeby opisać je w t e n sposób, t k w i k o r z e n i a m i w p r z e ż y c i a c h dziecka, k t ó r e są p o d o b ne do o p i s y w a n e j p o w y ż s z e j drog i do s z k o ł y 9 . Józef K. jest jeszcze w łóżku, k i e d y zosta je p o i n f o r m o w a n y o proces ie , k t ó r e g o a r g u m e n t a c j a w y d a j e m u się t a k n i e j a s n a , t a k p e ł n a s p r z e c z n o ś ci, jak p o s t a w a r o d z i c ó w i w y c h o w a w c ó w , k t ó r y c h r a c j i n i e m o żna t a k z u p e ł n i e o d r z u c i ć , bo z a w s z e zna jdz ie się coś, co dz iecko
9 To dziecko codziennie rano przeżywało męki opisane w Procesie.
255
L
c h c e u k r y ć , za co m u s i s ię czuć w i n n e i z czym zawsze pozostaje s a m o t n e .
T a k jak Józef K. w Procesie na p r ó ż n o p r ó b u j e się d o w i e dzieć, j ak ie p o p e ł n i ł p r z e s t ę p s t w o , m i e r n i c z y K. w powieśc i Za
mek m ę c z y się, zada jąc sobie p y t a n i e , k i e d y w k o ń c u zostanie z a a k c e p t o w a n y j a k o c z ł o n e k w s p ó l n o t y .
R o z p a c z l i w e p r ó b y dziecka, ż e b y z o r i e n t o w a ć się w sprzeczn y c h w y p o w i e d z i a c h rodziców, do j rzeć w n ich s e n s i logikę, nie mogą znaleźć b a r d z i e j o d p o w i e d n i e g o w y r a z u niż w k a f k o w s k i e j h i s t o r i i m i e r n i c z e g o K., k t ó r y s t a r a się d o s t a ć d o z a m k u . J a k dz iecko m o ż e w y j a ś n i ć sobie fakt, że ta s a m a m a t k a , k t ó r a zap e w n i a je s ta le o s w o j e j miłośc i , z u p e ł n i e me p r z e c z u w a jego p r a w d z i w y c h p o t r z e b i to, że n i g d y n ie m o ż e się do n i e j zbliżyć, chociaż jest t a k b l i sko jak z a m e k ?
W rzeczywis tośc i K a f k a p r z e d s t a w i a tu n i e k o ń c z ą c e się w y s i łk i dziecka, k t ó r e s z u k a wyjśc ia z s a m o t n o ś c i za p o m o c ą zroz u m i e n i a i s t a r a się p r z e ł a m a ć p r z e k l e ń s t w o izolacji w ś r ó d c h ł o p ó w ( p e r s o n e l d o m o w y ) , d o p a t r u j e się w b ł a h y c h , p r z y p a d k o w y c h g e s t a c h i s ł o w a c h m i e s z k a ń c ó w wsi z n a k ó w życzl iwości l u b o d r z u c e n i a p r z e z z a m e k ; w k o ń c u p r ó b u j e znaleźć jak iś sens w t y m a b s u r d a l n y m świecie — sens, k t ó r y p o z w o l i ł b y j e d n o s t c e w e j ś ć d o w s p ó l n o t y w ł a d z y z a m k o w e j (rodziców).
Dziecko m y ś l i : „ S k o r o s ię u r o d z i ł e m , n a p e w n o chciel i m n i e t u t a j , ale t e r a z n i k t się o m n i e nie t roszczy. C z y ż b y z a p o m n i a no, że m n i e s p r o w a d z o n o ? P r z e c i e ż n ie m o ż e t a k być, z p e w n o ś cią p r z y p o m n ą sobie o t y m . Co m u s z ę zrobić, ż e b y s t a ł o się to w k r ó t c e ? J a k m u s z ę się z a c h o w y w a ć , jak p o w i n i e n e m t ł u m a c z y ć sobie s y g n a ł y ? "
N a j m n i e j s z y z n a k życzl iwości jes t r o z b u d o w y w a n y bez k o ń ca, w s p i e r a n y p r z e z f a n t a z j ę i wie le życzeń, aż o s t a t e c z n i e n a dzie ja z n o w u r o z w i e w a się w ob l iczu o c z y w i s t e j o b o j ę t n o ś c i o t o czenia. Ale n ie na d ł u g o , dziecko nie m o ż e żyć bez n a d z i e i i f a n tazji . I z n o w u m i e r n i c z y K. b u d u j e s w o j e z a m k i na lodzie, z n o wu p r ó b u j e n a w i ą z a ć s tosunki , jeżel i n ie z g r a f e m , to p r z y n a j m n i e j z jego u r z ę d n i k a m i .
P o d o b n i e j ak m i e r n i c z y w Zamku, t a k i dziecko F r a n z K a f k a p o z o s t a w a ł o p r a w d o p o d o b n i e z u p e ł n i e s a m o z e s w o i m i s p e k u l a c j a m i i m y ś l a m i na t e m a t s t o s u n k ó w p o m i ę d z y d o r o s ł y m i i s t o -
256
s u n k u d o r o s ł y c h d o m e g o ; jak m i e r n i c z y K., t o i n t e l i g e n t n e dz iecko nie było, o dziwo, t r a k t o w a n e w swoje j r o d z i n i e p o w a ż nie , t a k ż e b y ł o w y ś m i e w a n e , o s z u k i w a n e , t r a k t o w a n e bez s z a c u n ku, t u m a n i o n e o b i e t n i c a m i , u p o k a r z a n e i o s a m o t n i o n e , bez m o ż l iwości z n a l e z i e n i a o p a r c i a w r o z u m i e j ą c e j i w y j a ś n i a j ą c e j osobie. J e d y n i e jego m ł o d s z a s ios t ra O t t l a m o g ł a o b d a r z y ć g o m i łością, a le p o n i e w a ż b y ł a od n iego m ł o d s z a o dziesięć lat, p i e r w szy okres , n a j w a ż n i e j s z y i n a j w r a ż l i w s z y o k r e s jego życia, m u siał u p ł y n ą ć w a t m o s f e r z e , k t ó r ą szczegółowo opisał w Zamku.
M i e r n i c z y K. czuje się (jak dziecko F r a n z K a f k a ) :
1 ) w y d a n y n a p a s t w ę n i e z r o z u m i a ł y c h , n i e j a s n y c h s z y k a n ; 2 ) p o d d a w a n y s t a ł y m n i e k o n s e k w e n c j o m ; 3) p r z y w o ł y w a n y ( p o t r z e b n y ) , a j e d n a k b e z u ż y t e c z n y ; 4 ) p o d d a w a n y t o t a l n e j k o n t r o l i lub z u p e ł n i e n i e z a u w a ż a n y
i o p u s z c z o n y ; 5) u p o k a r z a n y i w y ś m i e w a n y l u b p e ł e n nadzie i ; 6 ) o b a r c z a n y n i e j a s n y m i z a d a n i a m i , k t ó r e s a m m u s i o d g a d
n ą ć i 7) s ta le n i e p e w n y , czy odgadł p r a w i d ł o w o . P r ó b u j e z r o z u m i e ć s w o j e o toczenie , znaleźć s e n s w t y m c h a
osie, n i e p o r z ą d k u , a le to mu się n ie u d a j e . K i e d y sądzi, że jest w y ś m i e w a n y , o k a z u j e się, że i n n i t r a k t o w a l i go c h y b a p o w a ż n i e , a le k i e d y liczy na to, o k a z u j e się g ł u p t a s e m . T a k się często dzieje z dz ieck iem. Rodzice n a z y w a j ą to grą i bawią się, g d y dziecko n a p r ó ż n o s z u k a r e g u ł t e j gry, k t ó r y c h n i e chcą m u zdradz ić , p o d o b n i e jak i f i la rów swoje j w ł a d z y . I m i e r n i c z y w Zamku
c ierp i z p o w o d u n i e m o ż n o ś c i p r z e n i k n i ę c i a swojego otoczenia , jak d z i e c k o bez w s p i e r a j ą c e j , b l i sk ie j osoby; c ierpi z p o w o d u bezs e n s o w n o ś c i b i u r o k r a c j i (zasady w y c h o w a w c z e ) , z a w o d n o ś c i k o b ie t i chełpl iwośc i u r z ę d n i k ó w .
W t e j l u d z k i e j g r o m a d z i e o p r ó c z Olgi, k t ó r a s a m a jes t of iarą s y s t e m u , nie m a człowieka, k t ó r y m ó g ł b y m u wy jaśn ić , o c o t u t a j chodzi, i k t ó r y by go z r o z u m i a ł , a p r z y t y m n i g d y n ie m ó w i ł c h a o t y c z n i e , lecz zawsze jasno, p r o s t o , p r z y j a ź n i e i p r z e k o n y w a j ą c o . ,Ta t r a g e d i a n i e m o ż n o ś c i d o t a r c i a g d z i e k o l w i e k za p o mocą n a j p r o s t s z y c h , n a j b a r d z i e j l o g i c z n y c h m y ś l i i u s t a w i c z n e go odbi jan ia się od m u r u , p r z e w i j a s ię w ł a ś c i w i e p r z e z całą t w ó r czość K a f k i i m o ż n a ją znaleźć w l i s tach, w f o r m i e n i e z m i e n n e j ,
17 •— M u r y m i l c z e n i a . 257
t ł u m i o n e j skarg i . J a k k o l w i e k s k a r g a t a wie le r a z y p r z y b i e r a lit e r a c k i k s z t a ł t i w y r a ź n i e jes t u j ę t a t e m a t y c z n i e , pozos ta je ( w ł a śn ie d la tego) o d d z i e l o n a o d b iogra f icznego ź ródła . C i e r p i e n i e m a łego d z i e c k a z p o w o d u m a t k i , k t ó r a n ie m o g ł a go z r o z u m i e ć an i n a w e t p o z n a ć , b y ł o F r a n z o w i K a f c e e m o c j o n a l n i e n i e d o s t ę p n e , p o d c z a s g d y t r u d n o ś c i z o jcem, n a l e ż ą c e do późnie j szego o k r e s u , b y ł y ł a t w i e j s z e do u c h w y c e n i a i a r t y k u l a c j i (por. F. K a f k a , 1978). W j a k i m s t o p n i u b r a k m a t k i m u s i a ł p o z b a w i ć K a f k ę tego, c o na j i s to tn ie j sze , u j a w n i a jego s a m o t n o ś ć w p r z y j a ź n i z M a x e m B r o d e m i Fel ic ją B a u e r , jego narzeczoną. O w s p ó l n y m p r z e b y w a n i u z M a x e m B r o d e m pisze o n :
„ N a p r z y k ł a d z M a x e m b y l i ś m y r a z e m t a k często sami, p r z e z w i e l e lat , o d k ą d się z n a m y , p r z e z c a ł y dzień, p r z e z c a ł y t y d z i e ń w p o d r ó ż y i p r a w i e bez p r z e r w y , a le nie m o g ę sobie p r z y p o m n i e ć — g d y b y to się z d a r z y ł o , p a m i ę t a ł b y m b a r d z o d o b r z e — o b s z e r n e j , i n t y m n e j , w y d o b y w a j ą c e j całą moją i s t o t ę r o z m o w y z n i m , k t ó r a przec ież p o w i n n a zostać n a w i ą z a n a n a t u r a l n i e , k i e d y s p o t y k a się d w o j e l u d z i z w i e l k i m b a g a ż e m o s o b l i w y c h i p o b u d z a j ą c y c h pog lądów. A m o n o l o g ó w M a x a (i w i e l u i n n y c h ) , k t ó r y m b r a k o w a ł o j e d y n i e g ł o ś n y c h , a częściej t a k ż e m i l c z ą c y c h p a r t n e r ó w , n a s ł u c h a ł e m się już w y s t a r c z a j ą c o d u ż o " . (F. K a f k a , 1976, s. 401).
Człowiek, k t ó r y j a k o dziecko b y ł t a k s a m o t n y jak F r a n z Kafka, j ako d o r o s ł y r z a d k o z n a j d u j e p r z y j a c i e l a czy też żonę, k t ó r z y m o g l i b y go z r o z u m i e ć , lecz często t ra f ia na s y t u a c j e , k t ó r e są p o w t ó r z e n i e m dz iec ińs twa. R o d z a j s t o s u n k u K a f k i do Fel ic j i i je j d o niego p o z w a l a n a m z o r i e n t o w a ć się, j ak ie b y ł o s e d n o s a m o tnośc i K a f k i w jego s t o s u n k u z m a t k ą . J u l i e K a f k a n i e t y l k o n ie m i a ł a czasu dla s y n a , a le b r a k o w a ł o je j też w y c z u c i a i k i e d y t roszczyła s ię o jego dobro, r o b i ł a to z t a k i m b r a k i e m t a k t u , że b e z w i e d n i e g ł ę b o k o g o r a n i ł a . P o n i e w a ż dz iecku n i e p e w n e j m a t k i n ie w o l n o n a w e t z a u w a ż y ć , ż e zostało z r a n i o n e , n ie m a ono możl iwośc i w y r a ż e n i a t y c h u r a z ó w . T o s a m o odnos i s ię d o p r o za iczne j Fel ic j i , n a r z e c z o n e j , k t ó r a m o g ł a w p r a w d z i e wie le z roz u m i e ć , ale n ie ś w i a t F r a n z a K a f k i . To, że w ł a ś n i e u n i e j s z u k a on z r o z u m i e n i a i p o c z ą t k o w o d ł u g o n ie z a u w a ż a swojego rozczar o w a n i a , n ie p o w i n n o dziwić, g d y r o z w a ż y m y , ż s t e n m ę ż c z y z n a
258
m i a ł m a t k ę , k t ó r ą k o c h a ł , a k t ó r a n ie m i a ł a d o s t ę p u do jego ś w i a t a . T a k pisze do Fel ic j i :
„ M o j a m a t k a ? O d t r z e c h w i e c z o r ó w , odkąd d o m y ś l a się mojego z m a r t w i e n i a , błaga, ż e b y m się z Tobą ożenił, n i e z a l e ż n i e od j a k i c h k o l w i e k w z g l ę d ó w , chce n a p i s a ć do Ciebie, chce po jec h a ć ze m n ą do B e r l i n a , czego o n a n i e c h c e ! A n i e ma n a j m n i e j szego pojęc ia o t y m , co jest d la m n i e k o n i e c z n e .
W d o m u r o d z i n n y m w ś r ó d n a j l e p s z y c h , n a j ż y e z l i w s z y c h ludzi, z a c h o w u j ę s ię b a r d z i e j obco niż z u p e ł n i e o b c y człowiek. Do m o j e j m a t k i w ciągu t y c h o s t a t n i c h l a t n ie p o w i e d z i a ł e m , p r z e c ię tn ie b iorąc, n a w e t d w u d z i e s t u s ł ó w na dzień, z m o i m ojcem r z a d k o w y m i e n i ł e m w i ę c e j n i ż okol icznośc iowe p o z d r o w i e n i a . Z m o i m i z a m ę ż n y m i s i o s t r a m i i s z w a g r a m i w ogóle n ie rozmaw i a m , choć n ie m a m im nic do z a r z u c e n i a " . (F. K a f k a , Listy do
Felicji i inne z lat 1912 - 1916, t ł u m . I r e n a K r o ń s k a , PIW Wars z a w a 1976, s. 483 i nas t . ) .
D l a K a f k i j ę z y k i m o ż n o ś ć m ó w i e n i a b y ł y w s z y s t k i m . A le p o n i e w a ż to, co czuł n ie m o g ł o zostać w y p o w i e d z i a n e , m u s i a ł mi lczeć i c i e r p i a ł z tego p o w o d u .
Listy do Felicji i p o w i e ś ć Zamek s t a n o w i ł y dla m n i e kluczowe p r z e ż y c i a p r z y l e k t u r z e u t w o r ó w Kafk i . Z j e d n e j strony lis t y p o m o g ł y m i l e p i e j z r o z u m i e ć , co dzieje s ię w p o w i e ś c i Zamek, z d r u g i e j z d a r z e n i a w powieśc i i b e z n a d z i e j n o ś ć s y t u a c j i jej boh a t e r a wy jaśn ia ją m i , d laczego K a f k a p r z e z p ięć l a t próbował znaleźć z r o z u m i e n i e u k o b i e t y , k t ó r a z u p e ł n i e n ie m o g ł a go pojąć. S t a r a n i e o dia log z p a r t n e r e m , k t ó r y z p o w o d ó w wynika jąc y c h z h i s t o r i i jego życia nie m o ż e , a n i nie chce p r o w a d z i ć tego dialogu, n ie b y ł o b y t ragedią, g d y b y s t a r a n i u t e m u n ie t o w a r z y szył p r z y m u s ciągłego p o n a w i a n i a w y s i ł k ó w i t r w a n i e w nadziei za wsze lką c e n ę . T e n a b s u r d a l n y p r z y m u s t r a c i swoją absurdalność, k i e d y w y o b r a ż a m y sobie m a ł e dziecko, k t ó r e nie m a i n n e g o w y b o r u , n iż n i e u s t a n n e s t a r a n i e się o d ia log z matką, k t ó r a tego d ia logu n ie chce. Ale ono n ie m o ż e p o s z u k a ć sobie i n n e j m a t k i . O t e j s y t u a c j i m u s i a ł a m m y ś l e ć p r z y l e k t u r z e Listów do Felicji, k t ó r e p o d o b n i e j ak Zamek w y r a ź n i e u w i d a c z n i a ją p i e r w o t n y s t o s u n e k K a f k i do m a t k i . P o t r z e b o w a ł je j obecności jak „ p o w i e t r z a do ż y c i a " c h c i a ł się je j uczepić, z a t r z y m a ć ją
17« 259
p r z y sobie, a le w ł a ś n i e to n a p a w a ł o go lęk iem, bo czuł, że oczek u j e zbyt wie le . O n a n a t o m i a s t n ie m o g ł a m u d a ć tego, czego p o t r z e b o w a ł . I b a ł się p r z e d e w s z y s t k i m , że jego t ę s k n o t a , jego g ł ó d k o n t a k t u o k a z a ł b y się n i e s t o s o w n y , t y l k o d la tego, że jego m a t k a nie m o g ł a b y go zaspokoić i m o ż e w ł a ś n i e d l a t e g o t a k ż e go znieść.
G d y b y n ie b y ł o t o p i e r w s z y m d o ś w i a d c z e n i e m Kafk i , t o m ó g ł b y r o z s t a ć się z Fel ic ją po w y m i a n i e p i e r w s z y c h l i s tów. Ale n i e m o ż e ; z b y t jes t o s w o j o n y z f r u s t r a c j a m i , k t ó r e m u s i znosić, ż e b y m ó g ł je r o z p o z n a ć jako t a k i e . Z a r ę c z a się z tą kobietą, z r y wa z a r ę c z y n y w o d p o w i e d n i m m o m e n c i e , p ó ź n i e j jeszcze r a z się z nią zaręcza, a k i e d y p r a w d a s ta je s ię coraz b a r d z i e j oczywis ta i dręcząca, u w a l n i a się od z a r ę c z y n , a le t y l k o dz ięk i ś m i e r t e l n e j c h o r o b i e — gruź l icy .
O p i e r w s z y m s p o t k a n i u z Fel ic ją K a f k a pisze: „ O w e g o w i e c z o r u w y g l ą d a ł a ś w s z a k ż e t a k rześko, z d r o w o ,
n a w e t pol iczki m i a ł a ś r u m i a n e . Czy Cię o d r a z u p o k o c h a ł e m , już w t e d y ? Czy Ci już o t y m nie p i s a ł e m ? B y ł a ś dla m n i e w p i e r w sze j chwi l i f r a p u j ą c a i n ie do pojęc ia obo ję tna, i z a p e w n e w ł a ś nie d l a t e g o t a k bl i ska. P r z y j ą ł e m t o w t e d y jak coś z u p e ł n i e oczywis tego. D o p i e r o g d y w s t a l i ś m y od s t o ł u w p o k o j u j a d a l n y m , z a u w a ż y ł e m z p r z e r a ż e n i e m , j ak czas mi ja, jak s m u t n e to b y ł o i jak n a l e ż a ł o b y się spieszyć, a le n ie w i e d z i a ł e m , w jak i s p o s ó b i w j a k i m c e l u " . (F. K a f k a , Listy do Felicji i inne z lat 1912-
- 1916, t ł u m . I r e n a K r o ń s k a , P I W W a r s z a w a 1976, s. 129).
Fe l ic ja B a u e r m i e s z k a ł a w B e r l i n i e ; K a f k a s p o t k a ł ją po r a z p i e r w s z y u s w o i c h przy jac iół, u k t ó r y c h gościł. Od tego m o m e n tu z a c z y n a się k o r e s p o n d e n c j a , k t ó r a w d u ż y m s t o p n i u m o ż e uchodz ić za p r o j e k c j ę d ł u g o g r o m a d z o n y c h , m a j ą c y c h źródło w dz iec ińs twie uczuć, p o n i e w a ż K a f k a w g r u n c i e rzeczy w i e o i s tocie t e j k o b i e t y r ó w n i e m a ł o , jak z u p e ł n i e m a ł e dz iecko o życiu s w o j e j m a t k i . Dla m a ł e g o dz iecka jego m a t k a nie jest s a m o d z i e l ną osobą, lecz r o z s z e r z e n i e m w ł a s n e g o „ j a " . D l a t e g o je j osiągal-ność ma z n a c z e n i e d e c y d u j ą c e o życ iu (A. Mil ler , 1979).
F r a n z K a f k a n i e p o t r z e b o w a ł z b y t wie le czasu, ż e b y n i e ś w i a d o m i e d o s t r z e c p o d o b i e ń s t w o m i ę d z y chłodną, proza iczną i zapobieg l iwą Fel ic ją B a u e r , a w ł a s n ą m a t k ą ( „ n i e p r a w d o p o d o b n i e o b o j ę t n a i d l a t e g o b l i s k a " ) . C z a s a m i t a k i e p o d o b i e ń s t w a m o ż n a
260
z a r e j e s t r o w a ć w p i e r w s z y c h m i n u t a c h n o w e j zna jomości . W uszczęś l iwia jącym s t a n i e z a k o c h a n i a , k t ó r y p o t e m n a s t ę p u j e , p e w n e d a w n o p o c h o w a n e n a d z i e j e n a s ł u c h a j ą c e g o , r o z u m i e j ą cego i z a a n g a ż o w a n e g o c z ł o w i e k a z n o w u mogą r o z k w i t n ą ć . K i e d y ś w y p a r t e , p o w r a c a j ą i mogą u m o ż l i w i ć człowiekowi o d z y s k a nie ż y w o t n o ś c i i n i e z n a n e j d o t y c h c z a s błogości. Z r o z u m i a ł e , że p o c z ą t k o w o g o t o w y jest on za wsze lką cenę nie d o s t r z e g a ć p i e r w s z y c h o z n a k n i e z r o z u m i e n i a , obcości, n i e p e w n o ś c i u p a r t n e r a l u b , jeżeli to n ie jes t już możl iwe, s a m e m u się o b w i n i a ć za swoje o c z e k i w a n i a , swoją „ s k o m p l i k o w a n ą n a t u r ę " , b y c i e i n n y m . Oczywiście nie m o ż e z a b r a k n ą ć r o z c z a r o w a n i a drugą osobą, a le u s p r a w i e d l i w i a n i e je j m o ż e jeszcze o d s u n ą ć p o z n a n i e p r a w d y . I t a k F r a n z K a f k a p o c z ą t k o w o u s k a r ż a się z p o w o d u r z a d k o ś c i l i s tów od Fel ic j i ( k t ó r e w c a l e n ie są r z a d k i e ) , żeby u n i k n ą ć z a r z u t ó w co do ich t reśc i . Bo z jego o d p o w i e d z i w y n i k a , że F e l i c j a często, p o d o b n i e j ak jego m a t k a , z a c h ę c a go do d b a n i a o z d r o w i e , n ie w y p o w i a d a s ię n a t e m a t jego o p o w i a d a ń , po leca m u a u t o r ó w , k t ó r y c h o n n ie lub i . J e g o uczucia, k t ó r y c h i n t e n s y w n o ś c i p r a w d o p o d o b n i e się boi, dziwią ją i w rzeczywis tośc i w y s t a w i o n a jest, n ie p r z e c z u w a j ą c tego, n a g w a ł t o w n e jak w u l k a n w y d a r z e n i e .
M o ż n a sobie w y o b r a z i ć zdz iwienie Fel ic j i , k i e d y c z y t a się n a s t ę p u j ą c e f r a g m e n t y :
„ T e r a z jes t p o n i e d z i a ł e k w p ó ł do 11 p r z e d p o ł u d n i e m . Od soboty, godz. w p ó ł do 11 c z e k a m na l ist i z n o w u nic n ie p r z y s z ł o . J a p i s a ł e m c o d z i e ń (nie jes t t o n a j m n i e j s z y n a w e t w y r z u t , p o n i e w a ż d a w a ł o mi to szczęście), a le czy rzeczywiśc ie n i e zasługuję n a a n i j e d n o słowo? A n i j e d n o , j e d y n e słowo? N a w e t g d y by to b y ł a t y l k o t a k a o d p o w i e d ź : «Nie chcę w i ę c e j o P a n u s ł y -szeć». P r z y t y m s ą d z i ł e m , ż e P a n i dzis ie jszy l ist będz ie z a w i e r a ć m a ł ą decyzję, a t e r a z n i e n a d e j ś c i e l i s tu jes t n i e w ą t p l i w i e t a k ż e p e w n ą decyzją. G d y b y l ist n a d s z e d ł , b y ł b y m o d r a z u o d powiedz iał , a o d p o w i e d ź m u s i a ł a b y się zacząć od s k a r g i na d ł u gość d w ó c h n i e s k o ń c z o n y c h dni . A t e r a z k a ż e mi P a n i s iedzieć rozpacz l iwie p r z y m o i m r o z p a c z l i w y m b i u r k u ! " (s. 45).
„ N a j d r o ż s z a P a n n o Fel ic jo ! W c z o r a j u t r z y m y w a ł e m , ż e jes t e m o P a n i ą z a t r o s k a n y , i u s i ł o w a ł e m p r z e m ó w i ć do P a n i . Ale c o s a m r o b i ę t y m c z a s e m ? Czy P a n i n i e dręczę? W p r a w d z i e n ie z r o z m y s ł u , bo to b y ł o b y n i e m o ż l i w e i m u s i a ł o b y , g d y b y t a k b y -
261
ło, p r z e d P a n i o s t a t n i m l i s t e m z n i k n ą ć jak d iabe l skość p r z e d D o b r e m , a le p r z e z s a m o swoje i s t n i e n i e , p r z e z s w o j e i s t n i e n i e d r ę c z ę P a n i ą . J e s t e m w g r u n c i e r z e c z y n i e z m i e n i o n y , d a l e j się k r ę c ę w s w o i m kole i t y l k o jeszcze j e d n o n o w e n ie s p e ł n i o n e p r a g n i e n i e doszło m i d o m o i c h p o z o s t a ł y c h p r a g n i e ń n i e s p e ł n i o n y c h i n o w ą człowieczą p e w n o ś ć , m o ż e m o j ą p e w n o ś ć n a j s i l n i e j szą, o t r z y m a ł e m w d a r z e do m o j e g o poza t y m z a g u b i e n i a " , (s. 78)
„Najdroższa , n ie pozwól sobie p r z e s z k a d z a ć , m ó w i ę C i t y l k o d o b r a n o c i d l a t e g o w ś r o d k u s t r o n y p r z e r w a ł e m s w o j e p i san ie . Boję się, że n i e d ł u g o n i e b ę d ę już m ó g ł pisać do Ciebie, bo żeby d o kogoś ( m u s z ę Cię n a z y w a ć w s z y s t k i m i i m i o n a m i , d l a t e g o r a z n a z y w a j się t a k ż e «ktoś») m ó c pisać, t r z e b a j e d n a k w y o b r a ż a ć sobie, że ma się p r z e d sobą jego t w a r z , do k t ó r e j k i e r u j e się słowa. W y o b r a ż a l n a jest d la m n i e T w o j a t w a r z d o s k o n a l e , a l e t o n ie s t a n o w i ł o b y p r z e s z k o d y . Ale coraz częście j z a c z y n a m n i e n a w i e d z a ć w y o b r a ż e n i e jeszcze o w i e l e s i lniejsze, że m o j a t w a r z leży n a T w o i m r a m i e n i u i ż e g ł o s e m b a r d z i e j p r z y t ł u m i o n y m niż z r o z u m i a ł y m m ó w i ę d o T w o j e g o r a m i e n i a , d o T w o j e j s u k i e n k i , d o s a m e g o s iebie, p o d c z a s g d y T y n ie możesz m i e ć żadnego pojęcia, co t a m jes t m ó w i o n e " , (s. 65)
„ I n ie o d l a t u j ! t o m i t a k jakoś n a g l e p r z y s z ł o n a m y ś l , m o ż e z p o w o d u s ł o w a adieu, w k t ó r y m jest t a k a lo tność . M u s i a ł a b y t o być, m y ś l ę sobie, w y j ą t k o w a p r z y j e m n o ś ć , odlecieć w y s o k o , jeśli m o ż n a b y się dz ięk i t e m u u w o l n i ć o d w i e l k i e g o c iężaru, k t ó r y n a c z ł o w i e k u się uwies ił , j ak j a n a Tobie . Nie pozwól , b y s k u s i ł a Cię u lga, k t ó r a się do Ciebie u ś m i e c h a . T r w a j w z ł u dzeniu, że j e s t e m Ci p o t r z e b n y . N i e w m y ś l a j s ię w to g ł ę b i e j . Bo widzisz, Tobie to p r z e c i e ż nie w y r z ą d z i ż a d n e j s z k o d y ; jeśl i k i e d y ś będz iesz c h c i a ł a s ię m n i e p o z b y ć , zawsze znajdziesz dość sił, ż e b y t o zrobić, a le p ó k i t o n ie n a s t ą p i , jes teś d la m n i e d a r e m , o j a k i m n a w e t n i e m a r z y ł e m , że go z n a j d ę w t y m życiu. T a k to jest, n a w e t jeśl i we śn ie z p o w ą t p i e w a n i e m k r ę c i s z głową", (s. 66)
„ N a j d r o ż s z a , n ie p o w i n n a ś m n i e t a k m ę c z y ć ! T a k b a r d z o m ę czyć! T a k ż e dzisia j , w sobotę, zos tawiasz m n i e bez l i s tu, w ł a ś n i e dzisiaj, g d y m y ś l a ł e m , ż e l ist m u s i n a d e j ś ć t a k p e w n i e , j ak dzień n a s t ę p u j e p o nocy . Ale k t o ż ą d a ł l i s tu? T y l k o d w ó c h l ini jek, p o z d r o w i e n i a , k o p e r t y , k a r t k i , n a c z t e r y l isty, t e n jes t p ią ty , n ie
262
d o s t a ł e m jeszcze od Ciebie a n i j e d n e g o słowa. Spój rz , to n ie jest s p r a w i e d l i w i e . J a k m a m w i ę c s p ę d z a ć d ł u g i e dni, p r a c o w a ć , rozm a w i a ć i r o b i ć to w s z y s t k o , czego się jeszcze o d e m n i e żąda. Może nic n ie zaszło, m o ż e t y l k o n i e m i a ł a ś czasu, z a t r z y m a ł y Cię p r ó b y t e a t r a l n e a lbo w s t ę p n e o m a w i a n i e kwest i i , ale p o w i e d z , j a k i człowiek m o ż e Ci przeszkodz ić , ż e b y ś n ie m o g ł a pode j ść do bocznego s to l ika, n a p i s a ć o ł ó w k i e m n a s k r a w k u p a p i e r u «Feiice» i to mi w y s ł a ć . A dla m n i e b y ł o b y to już t a k w i e l e ! Z n a k T w o jego życia, u s p o k o j e n i e w t e j r y z y k o w n e j p r ó b i e , ż e b y się u w i e sić czegoś żyjącego. J u t r o b ę d z i e list, i w s z a k ż e b y ć m u s i , i n a czej n i e w i e m już, c o r o b i ć ; w t e d y też w s z y s t k o b ę d z i e d o b r z e i już n i e b ę d ę Cię d r ę c z y ł p r o ś b a m i o t a k częste p i s a n i e " , (s. 71)
„ P r z e d w c z o r a j w n o c y już d r u g i r a z mi się śn i łaś . L i s tonosz p r z y n i ó s ł mi d w a l i s ty p o l e c o n e od Ciebie, a w r ę c z y ł mi je, w k a ż d e j r ę c e j e d e n , z e w s p a n i a l e p r e c y z y j n y m r u c h e m r a m i o n , k t ó r e p o r u s z a ł y s ię j a k t ł o k i w m a s z y n i e p a r o w e j . Boże, to b y ły z a c z a r o w a n e l is ty. M o g ł e m w y j m o w a ć z k o p e r t coraz to n o we z a p i s a n e a r k u s z e , a o n e wciąż jeszcze nie b y ł y p u s t e . S t a ł e m n a ś r o d k u s c h o d ó w i m u s i a ł e m k a r t k i już p r z e c z y t a n e , n i e m i e j mi tego za złe, r z u c a ć na s t o p n i e , jeśl i c h c i a ł e m w y j ą ć z k o p e r t y n a s t ę p n e l i s ty . C a ł e s c h o d y o d g ó r y d o d o ł u b y ł y p o k r y t e w y soką w a r s t w ą t y c h p r z e c z y t a n y c h już l i s tów, a l u ź n o r o z r z u c o ny, e l a s t y c z n y p a p i e r p o t ę ż n i e szeleścił . T o b y ł n a p r a w d ę t a k i sen, w k t ó r y m śni s ię s p e ł n i e n i e m a r z e ń " , (s. 76)
C z e p i a n i e się, nadz ie ja , b ł a g a n i e o z a i n t e r e s o w a n i e p r z e p l a tają s ię ze s t r a c h e m p r z e d o p u s z c z e n i e m i o s k a r ż a n i e m się. D o p i e r o z c z a s e m pojawia ją się w l i s t a c h z a r z u t y , k t ó r y m t o w a r z y szy w i e l k i s t r a c h , ż e w s z y s t k o zos tało p o s t a w i o n e n a jedną k a r t ę .
„Najdroższa , c o m C i u c z y n i ł , ż e t a k m n i e m ę c z y s z ? Dziś znowu n i e p r z y s z e d ł ż a d e n list, a n i z p ierwszą, a n i z d r u g ą pocztą. J a k T y m i każesz c ierp ieć ! P o d c z a s g d y j e d n o p i s a n e s ł o w o o d Ciebie m o g ł o b y m n i e u c z y n i ć szczęś l iwym. Masz m n i e dość, n ie ma i n n e g o w y t ł u m a c z e n i a , n i e jest to w k o ń c u n i c d z i w n e g o , n i e z r o z u m i a ł e jes t ty lko, ż e m i t e g o n ie piszesz. J e ś l i m a m dale j żyć, n i e m o g ę t a k j a k w c iągu t y c h o s t a t n i c h n i e k o ń c z ą c y c h się d n i d a r e m n i e czekać n a w i a d o m o ś ć o d Ciebie . A le nadzie i , ż e d o s t a n ę o d Ciebie w i a d o m o ś ć , t e j n a d z i e i już n i e m a m . M u -
i 263
szę w i ę c o d p r a w ę , k t ó r ą m i dajesz milcząco, s a m w y r a ź n i e sob ie p o w t ó r z y ć . C h c i a ł b y m położyć t w a r z n a t y m liście, ż e b y n i e m ó g ł zostać w y s ł a n y , a le o n m u s i zostać w y s ł a n y . Więc n a ż a d n e l i s ty już nie c z e k a m " , (s. 81)
„Najdroższa , m o j a Najdroższa, jest w p ó ł do d r u g i e j w nocy . Czy Cię s w o i m l i s t e m p r z e d p o ł u d n i o w y m z r a n i ł e m ? Cóż m o g ę wiedz ieć o z o b o w i ą z a n i a c h jakie m a s z w o b e c s w o i c h k r e w n y c h i z n a j o m y c h ! Ty s iebie dręczysz, a ja Ciebie d r ę c z ę w y r z u t a m i z p o w o d u T w o j e j u d r ę k i . P r o s z ę Cię, Najdroższa, w y b a c z m i ! Poś l i j m i różę, n a znak, ż e m i w y b a c z a s z . N i e j e s t e m w ł a ś c i w i e z m ę c z o n y , lecz o t ę p i a ł y i ociężały, n ie z n a j d u j ę w ł a ś c i w y c h s ł ó w . T y l k o to p o t r a f i ę powiedz ieć : zos tań p r z y m n i e i n ie o p u s z c z a j m n i e . A g d y k t ó r y ś z m o i c h w r o g ó w we m n i e s a m y r n pisze do Ciebie t a k i e l i s ty j ak t e n dzisie jszy p r z e d p o ł u d n i o w y , w t e d y n i e w i e r z m u , lecz p o p r z e z n iego p o p a t r z w m o j e s e r c e . W s z a k ż e t a k złe, t a k ciężkie jes t to życie, a t a k ż e jak m o ż n a chcieć u t r z y m a ć człowieka s a m y m i t y l k o n a p i s a n y m i s ł o w a m i , d o t r z y m a n i a są r ę c e . A le w t e j m o j e j r ę c e w o l n o mi b y ł o Twoją, k t ó r a m i jes t t a k b e z w z g l ę d n i e p o t r z e b n a d o życia, t r z y m a ć t y l k o p r z e z t r z y k r ó t k i e chwi le , g d y w s z e d ł e m d o pokoju, g d y m i p r z y r z e k ł a ś p o d r ó ż do P a l e s t y n y i g d y ja, głupiec , p o z w o l i ł e m Ci w e j ś ć d o w i n d y .
C z y w i ę c w o l n o m i Cię u c a ł o w a ć ? Ale n a t y m n ę d z n y m p a p i e r z e ? R ó w n i e d o b r z e m ó g ł b y m o t w o r z y ć o k n a i c a ł o w a ć n o c n e p o w i e t r z e . N a j d r o ż s z a , nie g n i e w a j się na m n i e ! Nic w i ę c e j od Cieb ie n ie ż ą d a m " , (s. 82)
„ J a n ie u m i e m p ł a k a ć . C u d z y płacz w y d a j e m i się j a k i m ś n i e p o j ę t y m , o b c y m z j a w i s k i e m n a t u r y . O d w i e l u la t t y l k o j e d e n r a z p ł a k a ł e m , t o b y ł o p r z e d d w o m a l u b t r z e m a m i e s i ą c a m i , za-t r z ą s ł e m się rzeczywiśc ie w fotelu, d w a razy, j e d e n po d r u g i m , b a ł e m się, ż e s w o i m nie d a j ą c y m się p o w s t r z y m a ć s z l o c h e m o b u d z ę rodz iców w s ą s i e d n i m pokoju, to b y ł o w nocy, a p r z y c z y n ą b y ł o j e d n o mie j sce w m o j e j powieśc i " , (s. 115).
I z n o w u s t r a c h , że je s t s ię n a t r ę t n y m : „ Z m ę c z o n a , z m ę c z o n a jesteś n a p e w n o , m o j a Fel ice , g d y b i e
rzesz do r ę k i t e n list, i m u s z ę się s t a r a ć p i sać w y r a ź n i e , ż e b y z a s p a n e oczy n i e p o t r z e b o w a ł y się z a n a d t o wys i lać . A m o ż e r a cze j zostawisz l ist na r a z i e n ie p r z e c z y t a n y , oprzesz g ł o w ę i j e-
264
szcze p a r ę godzin będziesz s p a ć po h a ł a s i e i g o n i t w a c h tego t y g o d n i a ? Lis t Ci n i e w y f r u n i e , lecz będz ie s p o k o j n i e czekać na k o ł d r z e , póki się n ie obudz i sz" , (s. 121)
„Ale t e r a z już a n i s ł o w a w i ę c e j , jeszcze t y l k o c a ł u s y i to szczególnie w i e l e z tys iąca p o w o d ó w , p o n i e w a ż jes t n iedzie la, p o n i e w a ż dz ień ś w i ą t e c z n y już m i n ą ł , p o n i e w a ż jest ł a d n a p o g o d a a lbo p o n i e w a ż jes t m o ż e b r z y d k a pogoda, p o n i e w a ż źle p i szę i p o n i e w a ż , m i e j m y nadz ie ję , b ę d ę pisać lep ie j i p o n i e w a ż t a k m a ł o o Tobie w i e m i t y l k o p o c a ł u n k a m i m o ż n a s ię d o w i e dzieć czegoś n a p r a w d ę w a ż n e g o , i w r e s z c i e p o n i e w a ż Ty jesteś z a s p a n a i n ie możesz się b r o n i ć " , (s. 122)
„Ale ja Ci s to ję na drodze, ja Ci p r z e s z k a d z a m i k i e d y ś b ę d ę m u s i a ł się u s u n ą ć , czy wcześn ie j , czy p ó ź n i e j , to będz ie za leżało t y l k o od wie lkośc i m o j e g o e g o i z m u . A n i g d y n i e p o t r a f i ę tego zrobić o t w a r c i e , m ę s k i m s ł o w e m , t a k m i się w y d a j e , zawsze b ę dę p r z y t y m m y ś l a ł o sobie, n i g d y n ie potra f ię , co b y ł o b y m o i m o b o w i ą z k i e m , p r z e m i l c z e ć t e j p r a w d y , że u w a ż a m s iebie za s t r a conego, g d y Cieb ie t r a c ę . Na jdroższa , m o j e szczęście w y d a j e się t a k bl isko, t y l k o 8 godzin j a z d y p o c i ą g i e m o d d a l o n e ode m n i e , a przec ież jest ono n i e m o ż l i w e i n i e w y o b r a ż a l n e . N i e p r z e r a ż a j się, Najdroższa, t y m p o w r o t e m wciąż t y c h s a m y c h s k a r g , n ie n a s t ą p i p o n i c h t a k i l ist jak t a m t e m , k t ó r y w t e d y z e m n i e w y b u c h n ą ł , m u s z ę k o n i e c z n i e jeszcze r a z Cię zobaczyć i d ł u g o , m o żl iwie długo, bez z e g a r ó w , k t ó r e b y n a m w y m i e r z a ł y czas, b y ć r a z e m z Tobą — czy będzie to m o ż l i w e w lecie, czy już na w i o s n ę ? — ale są noce, g d y m u s z ę się t a k n a d sobą u ż a l a ć , bo za ciężko jes t c ierp ieć w m i l c z e n i u " , (s. 126).
K i e d y człowiek b a r d z o w c z e ś n i e doświadczy, że jes t uciąż l iw y d la s w o j e j m a t k i , t r u d n o jes t m u sobie w y o b r a z i ć , ż e n i e jes t uc iąż l iwy dla i n n y c h ludzi , k t ó r z y s ą m u bliscy. D l a t e g o p r a w d o p o d o b n i e n i e ś w i a d o m i e p r o w o k u j ą c d r u g ą s t r o n ę , s t a n i e się n i e z n o ś n y , n a z y w a j ą c ją „ n i e z b ę d n ą " , konieczną, j ak „ p o w i e t r z e do o d d y c h a n i a " . To m u s i n i e p o k o i ć i obc iążać d r u g ą osobę, od k t ó r e j w y m a g a się zbyt wie le i d o p r o w a d z i ć do p r z y j ę c i a n ie z a m i e r z o n e j p o c z ą t k o w o p o s t a w y p e ł n e j r e z e r w y .
„ N a j d r o ż s z a , n ie m o ż e s z sobie w y o b r a z i ć , j ak ja z T w o i c h l is t ó w ssę życie, a le n a m y s ł u , a le z u p e ł n i e ś w i a d o m e j o d p o w i e d z i «tak» jeszcze w n i c h n ie m a , n ie ma je j t a k ż e w T w o i m o s t a t n i m
265
l iście. O b y s ię o n a z n a l a z ł a w liście j u t r z e j s z y m , a już zwłaszcza w o d p o w i e d z i na m ó j l ist j u t r z e j s z y " , (s. 425).
I m m o c n i e j d r u g a osoba jes t i d e a l i z o w a n a , t y m boleśnie j sze są z d e r z e n i a z rzeczywis tośc ią :
„ W i e r z y s z w s z y s t k i e m u , co ja m ó w i ę , i t y l k o u w a ż a s z , że to, co m ó w i ę o sobie, jes t «zbyt s u r o w e » . A w i ę c n ie w i e r z y s z w cał y m ó j list, p o n i e w a ż m ó w i ł o n p r z e c i e ż t y l k o o m n i e . C o m a m t e d y zrobić? J a k s p r a w i ć , ż e b y ś u w i e r z y ł a w to, co jes t t a k n ie d o w i a r y ! W i d z i a ł a ś m n i e p r z e c i e ż w e w ł a s n e j osobie, s łyszałaś i t o l e r o w a ł a ś . I n i e t y l k o Ty, t a k ż e T w o j a r o d z i n a . A j e d n a k mi n i e wierzysz . A w t y m , co byś s t r a c i ł a , t a k ż e o coś w i ę c e j idzie n i ż t y l k o o «Ber l in» i w s z y s t k o , co s ię z t y m łączy, a le na to w c a l e mi n ie o d p o w i a d a s z , a to jes t w ł a ś n i e n a j w a ż n i e j s z e . «Do-brego, k o c h a n e g o cz lowieka»? J a w m o i m liście o s t a t n i m o k r e ś l i ł e m s iebie z a p o m o c ą i n n y c h p r z y m i o t n i k ó w , a le T y m i nie wierzysz . U w i e r z mi j e d n a k , p r z e m y ś l w s z y s t k o i p o w i e d z mi, jak to p r z e m y ś l a ł a ś . Może j e d n a k dziś, w niedzie lę, m a s z t r o c h ę czasu i zechcesz mi n a p i s a ć t r o c h ę b a r d z i e j szczegółowo, j ak sobie w y o b r a ż a s z ż y c i e p r z e z w s z y s t k i e d n i i t y g o d n i e z c z ł o w i e k i e m t a k i m j a k t e n p r z e z e m n i e o p i s a n y ? Z r ó b to, Fe l ice , proszę C i ę o to jako k t o ś , k t o b y ł z Tobą z a r ę c z o n y już po p i e r w s z y c h p i ę t n a s t u m i n u t a c h " , (s. 424)
„Najdroższa , t a k ż e i tego, i m o ż e tego p r z e d e w s z y s t k i m nie u w z g l ę d n i a s z d o s t a t e c z n i e w s w o i m n a m y ś l e , m i m o że d u ż o już o t y m m ó w i l i ś m y : m i a n o w i c i e tego, że p i s a n i e jes t n a p r a w d ę m o j ą istotą, tą dobrą. J e ś l i jest we m n i e coś d o b r e g o , to jest t y m m o j e p i s a n i e . G d y b y m tego n ie m i a ł , tego ś w i a t a w głowie, k t ó r y chce zostać w y s w o b o d z o n y , n i g d y b y m się n i e b y ł o d w a ż y ł na m y ś l , by chcieć z d o b y ć Ciebie . To, co t e r a z m ó w i s z o m o i m p i san iu , jeszcze się t a k b a r d z o n i e liczy, a le j e ś l i b y ś m y m i e l i b y ć r a z e m , w n e t b y ś zobaczyła, ż e g d y b y ś n ie p o l u b i ł a m o j e g o pisania z w ł a s n e j wol i l u b w b r e w woli, n i e m i a ł a b y ś w ogóle nic, czego b y ś się m o g ł a u c h w y c i ć . B y ł a b y ś w t e d y s t r a s z l i w i e s a m o t na, Fe l ice , n ie w i d z i a ł a b y ś , j ak j a Ciebie k o c h a m , m i m o ż e w t e dy m o ż e n a j b a r d z i e j n a l e ż a ł b y m do Ciebie, dzis ia j i zawsze" , (s. 426)
„ J a w i e m , Fe l ice , ż e i s tn ie je b a r d z o p r o s t a m o ż l i w o ś ć z a ł a t w i e n i a s ię z t y m i p y t a n i a m i s z y b k o i p o m y ś l n i e , ta m i a n o w i c i e ,
266
ż e T y m i nie u w i e r z y s z , a lbo p r z y n a j m n i e j n ie u w i e r z y s z , jeśli idzie o przyszłość , a lbo p r z y n a j m n i e j n i e u w i e r z y s z mi c a ł k o wicie. O b a w i a m się, że je s teś tego b l i ska. To b y ł o b y r z e c z y w i ś cie na jgorsze . W ó w c z a s d o p u ś c i ł a b y ś s ię ciężkiego g r z e c h u p r z e ciw s a m e j sobie, a w k o n s e k w e n c j i t a k ż e p r z e c i w m n i e . W ó w czas c z e k a ł a b y n a s oboje zguba.
Musisz mi w i e r z y ć , to co m ó w i ę o sobie jest s a m o d o ś w i a d c z e -n i e m t r z y d z i e s t o l e t n i e g o człowieka, k t ó r y już k i l k a r a z y z b a r dzo g ł ę b o k i c h p r z y c z y n b y ł b l i sk i o b ł ę d u , a w i ę c b y ł u g r a n i c swoje j egzys tenc j i , a w i ę c ma już c a ł k o w i t ą w i e d z ę o sobie i o t y m , jak ie są w t y c h g r a n i c a c h jego możl iwośc i " , (s. 408 - 9)
„ B i e d n a , n a j d r o ż s z a F e l i c e ! Ta zbieżność, że j a p r z e z n ikogo tak n ie w y c i e r p i a ł e m , co p r z e z Ciebie i j e d n o c z e ś n i e n i k o g o t a k nie dręczę, j a k Ciebie, j e s t p r z e r a ż a j ą c a i s p r a w i e d l i w a . Ja się f o r m a l n i e r o z p a d a m . U c h y l a m się p r z e d ciosami, k t ó r e s a m sobie zadaję, i f o r m a l n i e b iorę n a j w i ę k s z y rozpęd, by je z a d a w a ć . J e ś l i to n ie są n a j g o r s z e znaki , j ak ie mogą się n a m p o j a w i ć ! Nie s k ł o n n o ś ć d o p i san ia , n a j d r o ż s z a Fe l ice , ż a d n a s k ł o n n o ś ć , lecz p i s a n i e t o j e s t e m ja. S k ł o n n o ś ć m o ż n a w y r w a ć l u b s t ł u m i ć . Ale t y m ja s a m j e s t e m ; na p e w n o i m n i e m o ż n a w y r w a ć i zgnieść, a le co będzie z T o b ą ? J e s t e ś n a d a l opuszczona, a żyjesz przec ież o b o k m n i e . Będziesz się czuła opuszczona, g d y b y m żył inacze j . Ż a d n a s k ł o n n o ś ć , ż a d n a s k ł o n n o ś ć ! K a ż d y , n a j m n i e j s z y n a w e t m ó j p r z e j a w życia p r z e z to jest o k r e ś l a n y i p o r u s z a n y . Piszesz, że się do m n i e p r z y z w y c z a i s z , a le za cenę j a k i c h c ie rp ień, m o ż e z u p e ł n i e nie d o znies ienia .
Czy p o t r a f i s z n a p r a w d ę w y o b r a z i ć sob ie życie, w k t ó r y m , j ak Ci już p i s a ł e m , w k a ż d y m r a z i e w jes ieni i w z imie, w ciągu d n i a b ę d z i e m y r a z e m t y l k o p r z e z j e d n ą godz inę? T y zaś j a k o m ę ż a t k a będziesz znosić s a m o t n o ś ć jeszcze ciężej, niż n i e j a s n o w y o b r a ż a s z to sobie t e r a z , g d y p r z e b y w a s z i żyjesz w o t o c z e n i u , do k t ó r e g o p r z y w y k ł a ś i k t ó r e Ci o d p o w i a d a ? Na m y ś l o k l a sz torze w z d r y g n ę ł a b y ś się, r o z e ś m i a ł a , a chcesz żyć z człowiekiem, k t ó r e m u jego w r o d z o n e d ą ż e n i a ( a t y l k o u b o c z n i e t a k ż e jego w a r u n k i ) każą p r o w a d z i ć życie k l a s z t o r n e ? " (s. 478)
„ Ż y w y c z ł o w i e k w e m n i e m a n a d z i e j ę , t o j a sne . Ale człowiek o j a s n y m sądzie już ją s t r a c i ł " . (F. K a f k a , 1976, s. 647).
„ T r z e b a w i ę c p r ó b o w a ć wciąż n a n o w o . A k c e n t u j ą c p e w n e
267
p u n k t y — i d l a t e g o z ostrością n i e z u p e ł n i e o d p o w i a d a j ą c ą p r a w dzie m ó g ł b y m s w o j e s t a n o w i s k o opisać m n i e j w i ę c e j t a k : J a , k t ó r y p r a w i e zawsze b y ł e m n i e s a m o d z i e l n y , o d c z u w a m b e z g r a n i c z n e p r a g n i e n i e samodzie lnośc i , n ieza leżności , wolnośc i ; r a c z e j n a ł o ż y ć k l a p y na oczy i iść swoją drogą aż do os ta tecznośc i , n i ż ż e b y r o d z i m a t r z ó d k a k r ę c i ł a s ię w o k ó ł m n i e i r o z p r a s z a ł a m ó j w z r o k . D l a t e g o k a ż d e słowo, k t ó r e k i e r u j ę d o m o i c h r o d z i c ó w czy o n i do m n i e , t a k ł a t w o z a m i e n i a się w k ł o d ę , k t ó r a s p a d a m i p o d nogi. K a ż d y związek, k t ó r e g o j a s a m sobie n ie s t w o r z y ł e m — n a w e t dz iała jąc p r z e c i w p e w n y m częściom m o j e g o «ja» — jest d la m n i e bez w a r t o ś c i , p r z e s z k a d z a mi w p o r u s z a n i u się, n i e n a w i d z ę g o l u b j e s t e m bl i ski z n i e n a w i d z e n i a . D r o g a jes t d ł u ga, s iły są w ą t ł e , jes t więc aż n a d t o p o w o d ó w do t a k i e j n i e n a wiści . Ale z d r u g i e j s t r o n y ja w z i ą ł e m życie od m o i c h rodziców, łączą m n i e z n i m i i z m o i m i s i o s t r a m i w i ę z y k r w i ; w n o r m a l n y m życiu o r a z w s k u t e k k o n i e c z n o ś c i k o n c e n t r o w a n i a się n a m o i c h w ł a s n y c h s p e c y f i c z n y c h c e l a c h tego nie czuję, j e d n a k ż e w g r u n cie r z e c z y m a m dla tego s z a c u n e k większy, niż to sob ie u ś w i a d a m i a m . C z a s e m t a k ż e i do tego czuję n i e n a w i ś ć , w i d o k łoża m a ł ż e ń s k i e g o w n a s z y m d o m u , w y m i ę t e j pościel i , s t a r a n n i e złoż o n y c h koszul n o c n y c h m o ż e m n i e p r z y p r a w i ć o m d ł o ś c i , w y d o b y ć na z e w n ą t r z to, co jest we m n i e w ś r o d k u ; jes t mi w t e d y tak, j a k b y m nie u r o d z i ł się d e f i n i t y w n i e , j a k b y m wciąż n a n o w o w y c h o d z i ł na ś w i a t z tego z a t ę c h ł e g o ż y w o t a w t e j z a t ę c h ł e j izbie, j a k b y m wciąż m u s i a ł s t a m t ą d c z e r p a ć dla s ieb ie p o t w i e r d z e n i e ; j a k b y m b y ł z t y m i o h y d n y m i r z e c z a m i , jeśli n i e c a ł k o wicie i bez resz ty , to j e d n a k po części n i e r o z e r w a l n i e p o ł ą c z o n y ; o d c z u w a m to p r z e d e w s z y s t k i m w n o g a c h w y r y w a j ą c y c h się do b iegu : że wciąż jeszcze t k w i ą w p i e r w o t n e j b e z k s z t a ł t n e j m i a z dze. T a k b y w a w p e w n y c h m o m e n t a c h . Ale bywa ją z n o w u c h w i le, g d y w i e m , że to są przec ież m o i rodzice, n i e z b ę d n e , wciąż d o dające m i sił części s k ł a d o w e m o j e j i s toty, p r z y n a l e ż n e d o m n i e nie t y l k o jako p r z e s z k o d a , lecz t a k ż e jako coś b a r d z o i s t o t n e g o . T o t e ż w t e d y chcę ich widz ieć t a k i m i , j a k i m c h c i a ł o b y się w i dzieć to, co na j lepsze ; j a p rzec ież od dz iec ińs twa, p r z y c a ł e j m o je j złości, n iegrzecznośc i , egoizmie, b r a k u serca, d r ż a ł e m p r z e d n i m i — i w ł a ś c i w i e d r ż ę jeszcze dzisia j , bo z t y m n i g d y n i e m o -
268
zna s k o ń c z y ć — i jeśli oni, z j e d n e j s t r o n y ojciec, z d r u g i e j m a tka, n i e m a l z ł a m a l i moją wolę, co b y ł o z n o w u k o n i e c z n e , to c h c i a ł b y m , ż e b y b y l i t ego w a r c i . O t t l a w y d a j e m i s ię n i e k i e d y t a k a , jaką c h c i a ł b y m widz ieć z d a l e k a moją m a t k ę : czysta, p r a w d o m ó w n a , r z e t e l n a , k o n s e k w e n t n a ; p o k o r a i d u m a , w r a ż l i w o ś ć 'i r e z e r w a , u ległość i s a m o d z i e l n o ś ć , bo jaź i iwość i m ę s t w o w n i e z a w o d n e j r ó w n o w a d z e . W s p o m i n a m o Ot t l i , p o n i e w a ż w n i e j jest t a k ż e cała m o j a m a t k a , chociaż z u p e ł n i e n i e d o r o z p o z n a n i a . A w i ę c chcę widzieć, że oni są tego w a r c i . D l a t e g o i c h n ieczystość jes t d la m n i e s t o k r o ć większa, niż jes t o n a m o ż e w rzeczywistości, k t ó r a m n i e nic nie obchodzi , ich p r y m i t y w n o ś ć — u s t o k r o t n i o n a ; ich śmieszność — s t o k r o t n a ; ich b r u t a l n o ś ć — s tok r o t n a . N a t o m i a s t to, co jest w n i c h d o b r e , jest d la m n i e s to r a z y m n i e j s z e niż w rzeczywis tośc i . D l a t e g o j e s t e m p r z e z n i c h o s z u k i w a n y , ale n ie m o g ę się przec ież b u n t o w a ć p r z e c i w p r a w u n a t u r y , n ie p o p a d a j ą c w obłęd. W i ę c z n o w u n i e n a w i ś ć i p r a w i e nic o p r ó c z n i e n a w i ś c i .
T y n a l e ż y s z d o m n i e , w z i ą ł e m sobie Ciebie; n ie m o g ę u w i e rzyć, by n a w e t w jakie j ś ba jce b a r d z i e j zawzięcie i rozpacz l iwie w a l c z o n o o j a k ą ś k o b i e t ę , niż o Cieb ie we m n i e , od s a m e g o p o c z ą t k u i wciąż na n o w o i m o ż e na zawsze. Ty n a l e ż y s z w i ę c do m n i e . A le jeś l i t a k to jest, to d laczego n ie b y ł a mi p r z y j e m n a T w o j a n i e d a w n a u w a g a ? D l a t e g o ż e j a w p r o s t s to ję p r z e d moją rodziną i bez p r z e r w y w y m a c h u j ę n o ż a m i po to, by n i e u s t a n n i e i j e d n o c z e ś n i e m ó c r a n i ć ją, i b r o n i ć " , (s. 320 i nast . )
„ Ż e d w a j l u d z i e walczą we m n i e , o t y m wiesz. Że t e n z t y c h d w ó c h l e p s z y n a l e ż y do Ciebie, co do tego m a m w ł a ś n i e w os tat n i c h d n i a c h n a j m n i e j wątp l iwośc i . O p r z e b i e g u w a l k i b y ł a ś w s z a k ż e i n f o r m o w a n a p r z e z p ięć l a t s ł o w e m i m i l c z e n i e m , i m i e s z a n i n ą j e d n e g o i d r u g i e g o , n a j c z ę ś c i e j ku s w o j e j u d r ę c e . G d y m n i e p y t a s z , czy zawsze b y ł e m szczery, m o g ę p o w i e d z i e ć t y l k o ty le, że w s t o s u n k u do ż a d n e g o c z ł o w i e k a t a k s i ln ie n ie p o w s t r z y m y w a ł e m się o d ś w i a d o m y c h k ł a m s t w , czy też, ż e b y p o wiedzieć to jeszcze ściś lej , n ie p o w s t r z y m y w a ł e m się s i ln ie j n iż w s t o s u n k u d o Ciebie . B y ł o t r o c h ę u k r y w a n i a p r a w d y , k ł a m s t w b a r d z o n i e w i e l e , z a k ł a d a j ą c , ż e m o ż e b y ć b a r d z o n i e w i e l e k ł a m s t w . J e s t e m c z ł o w i e k i e m k ł a m i ą c y m " , (s. 351 i nas t . ) .
269
J a k b a r d z o n i e p r a w d z i w e jes t t o o s t a t n i e zdanie , dowodzą n a s t ę p n e l ini jki . K a f k a w s w o j e j p r a w d o m ó w n o ś c i p o s u w a się t a k d a l e k o , że n a w e t n i e u l e g a p o k u s i e u k r y c i a się w c h o r o b i e .
„ J a b o w i e m w s k r y t o ś c i se rca n ie u w a ż a ł e m t e j c h o r o b y byn a j m n i e j za g ruź l icę , a w k a ż d y m r a z i e n ie za g r u ź l i c ę p r z e d e w s z y s t k i m , lecz za m o j e ogó lne b a n k r u c t w o . W i e r z y ł e m , że jak o ś to jeszcze będzie , a le nie wyszło . — K r e w n ie p o c h o d z i z p ł u ca, lecz od ciosu, c z y r a c z e j od d e c y d u j ą c e g o ciosu, z a d a n e g o p r z e z j e d n e g o z w a l c z ą c y c h .
T e m u p i e r w s z e m u pomocą jes t w i ę c gruźl ica, t a k m o ż e o g r o m n ą , j ak dla d z i e c k a s p ó d n i c a m a t k i . Czego oczekuje jeszcze t e n d r u gi? To jes t g r u ź l i c a i to jest k o n i e c " , (s. 353 t. II) .
I jeszcze w y r a ź n i e j : „... ja już n i g d y n ie b ę d ę z d r o w y . W ł a ś n i e d l a t e g o , że to nie
jes t gruźl ica, k t ó r ą m o ż n a p o ł o ż y ć na l e ż a k u i w y l e c z y ć , lecz b r o ń , k t ó r e j b e z w z g l ę d n a k o n i e c z n o ś ć ć p o z o s t a n i e w m o c y t a k d ł u g o , jak d ł u g o ja pozosta ję p r z y życiu. A n ie m o ż e pozostać p r z y życiu i o n a i j a" . (F. K a f k a , Listy do Felicji i inne z lat
1912-1916, t ł u m . I r e n a K r o ń s k a , P I W W a r s z a w a 1976, s . 354). L i s t do M a x a B r o d a z p o ł o w y s i e r p n i a 1917 d o w o d z i u c h w y
c e n i a s e n s u c h o r o b y : „ D l a m n i e w k a ż d y m r a z i e g ruź l ica jest t y m , c z y m fałda
u m a t c z y n e j s p ó d n i c y , k t ó r e j t r z y m a s ię dziecko. P r z y c z y n ą c h o r o b y jest m a t k a , to jeszcze lepie j , m a t k a w s w o j e j n i e s k o ń c z o n e j t rosce, w s w o i m g ł ę b o k i m z r o z u m i e n i u , s p e ł n i ł a b y jeszcze i t e n o b o w i ą z e k . Ciągle s z u k a m w y j a ś n i e n i a c h o r o b y , bo p r z e cież s a m się w nią n ie w p ę d z i ł e m . C z a s a m i w y d a j e mi się, że mózg i p ł u c a p o r o z u m i a ł y się bez m o j e j w i e d z y . «Tak d a l e j b y ć nie może», p o w i e d z i a ł m ó z g i po p i ę c i u l a t a c h p ł u c a z d e c y d o w a ł y się p o m ó c " (F. Kafka, 1975, s . 161).
B r o d o p o w i a d a w biograf i i p o ś w i ę c o n e j Kafce, co w y d a r z y ł o się po p o ż e g n a n i u z Fel ic ją :
„ N a s t ę p n e g o p o p o ł u d n i a d o m o j e g o b i u r a p r z y s z e d ł F r a n z . « Ż e b y odpocząć n a chwile», p o w i e d z i a ł . W ł a ś n i e p r z e d chwilą o d p r o w a d z i ł F . do pociągu. J e g o t w a r z b y ł a b l a d a , t w a r d a i sur o w a . Ale n a g l e zaczął p ł a k a ć . P o r a z p i e r w s z y w i d z i a ł e m g o płaczącego. N i g d y n ie z a p o m n ę t e j s c e n y , n i g d y n ie p r z e ż y ł e m
270
czegoś r ó w n i e o k r o p n e g o . — N i e b y ł e m w b i u r z e s a m , t u ż o b o k m o j e g o b i u r k a s t a ł o b i u r k o m o j e g o kolegi.. . Ale K a f k a p r z y s z e d ł d o m n i e p r o s t o d o pokoju, w k t ó r y m p r a c o w a ł e m , s iedz iał obok m o j e g o b i u r k a n a fo te l iku p r z y g o t o w a n y m dla s z u k a j ą c y c h p r a c y ; e m e r y t ó w , p o d s ą d n y c h . I t u t a j p ł a kał , t u t a j m ó w i ł sz locha jąc : «Czy t o n i e o k r o p n e , ż e coś t a k i e g o m u s i a ł o s ię s tać?» Ł z y s p ł y w a ł y m u p o pol iczkach, p o r a z p i e r w szy w i d z i a ł e m go z m i e s z a n y m , z ł a m a n y m " . (M. Brod, 1977, s . 147 i nas t . ) .
N a p o d s t a w i e l i s tów K a f k i m o ż e m y , j ak w p r z y p a d k u n a s z y c h p a c j e n t ó w , m ó w i ć i p i sać o „ b r a k u t o l e r a n c j i na f r u s t r a c j e " , „słabości jego «ego»", „bo jaź l iwośc i " , „ h i p o c h o n d r i i " , o jego „fob i a c h " , „ d o l e g l i w o ś c i a c h p s y c h o s o m a t y c z n y c h " i t a k d a l e j . Albo m o ż e m y na p o d s t a w i e jego życia i w jego u t w o r a c h s z u k a ć informac j i o d z i e c i ń s t w i e tego c z ł o w i e k a ; m ó w i ą c inacze j , n ie int e r p r e t o w a ć jego s y m p t o m ó w jako p r z y w a r i b r a k ó w , lecz widzieć j e j ako d o s t r z e g a l n e o g n i w a n i e w i d z i a l n e g o ł a ń c u c h a . Bez u w z g l ę d n i e n i a w y m i a r u c ierp ienia , p r z e d e w s z y s t k i m z o k r e s u w c z e s n e g o dz iec ińs twa, nasze d i a g n o z y pozostają n o r m a t y w n y m , m o r a l i z u j ą c y m w a r t o ś c i o w a n i e m . D o p ó k i nie u w o l n i się o d t e g o t a k ż e p s y c h o a n a l i z a , d o p ó t y jest rzeczą z rozumiałą , że niezależnie od n i e ś w i a d o m y c h o p o r ó w i l ę k ó w , n a w e t r z e c z o w o u z a s a d n i o n y c h , t w ó r c z y l u d z i e b ę d ą odnos ić s ię do n i e j z n i e d o w i e r z a n i e m .
P o d o b n i e j a k F l a u b e r t i B e c k e t t , K a f k a nie wiedz iał , że w swoich p o w i e ś c i a c h i o p o w i a d a n i a c h p r z e d s t a w i a p r z e ż y c i a z dz iec ińs twa . T a k ż e c z y t e l n i c y K a f k i t r a k t u j ą je j a k o w y r a z jego fantaz j i , k t ó r e m a j ą s w o j e ź r ó d ł o w m ó z g u p i s a r z a , jego u z d o l n i e n i a c h , jego t w ó r c z y m t a l e n c i e , czy jak b y ś m y tego nie n a z w a l i . Bez w ą t p i e n i a K a f k a b y ł g e n i a l n y m p i s a r z e m i jego zdolności w i d z e n i a w c z y m ś k o n k r e t n y m tego, co ogó lne, o r a z zdolności p r z e d s t a w i e n i a tego w sposób k o n k r e t n y , z a w d z i ę c z a m y szczególne p r z e ż y c i a p r z y l e k t u r z e jego dzieł. J e ż e l i chodzi o f o r m ę języka, b y ł z p e w n o ś c i ą je j ś w i a d o m y m t w ó r c ą . A l e p o n i e w a ż t reśc i w y w o d z ą się z g ł ę b i jego doświadczenia , potra f ią d o t r z e ć b e z p o ś r e d n i o do n a s z e j n i e ś w i a d o m o ś c i . I d l a t e g o jego dz ieła s ą dla n i e z l i c z o n y c h m ł o d y c h l u d z i p i e r w s z y m p o t w i e r -
271
d z e n i e m , że to co zna jdują w s w o i m w e w n ę t r z n y m świecie, niek o n i e c z n i e m u s i o z n a c z a ć s z a l e ń s t w o .
P r z e d s t a w i o n e p r z e z K a f k ę , na jczęśc ie j a b s u r d a l n e , z d a r z e n ia z ła twością m o ż n a u z n a ć za s y m b o l e a b s t r a k c y j n y c h s y t u a cji, a o b s z e r n e p r a c e p o ś w i ę c o n e d z i e ł o m K a f k i p e ł n e są tego r o d z a j u i n t e r p r e t a c j i , z k t ó r y c h k a ż d a m o ż e b y ć p r a w d z i w a . Z p e w n o ś c i ą n ie b ę d z i e m y w błędz ie , jeżeli w Głodomorze zob a c z y m y p r o b l e m izolacji j e d n o s t k i w t ł u m i e , d u c h o w e g o g ł o d u , w y z y s k u , e k s h i b i c j o n i z m u i t a k d a l e j ; l u b g d y w z w i ą z k u z Przemianą b ę d z i e m y m ó w i ć o d y s k r y m i n a c j i r a s o w e j , fałszu i h ipokryz j i , jeżel i Kolonią karną u z n a m y za wiz ję o b o z u k o n c e n t r a c y j n e g o , w - Zamku d o s t r z e ż e m y p r o b l e m y re l ig i jne, a w Procesie e t y c z n e . To w s z y s t k o m o ż e b y ć s ł u s z n e , a l e zosta je p o m i n i ę t y fakt, że K a f k a p o z n a n i e t y c h p r a c z ł o w i e c z y e h i w i s tocie c o d z i e n n y c h s y t u a c j i zawdzięcza n a w a r s t w i o n y m w s p o m n i e n i o m i u c z u c i o m , k t ó r y c h ź r ó d ł e m b y ł ś w i a t jego d z i e c i ń s t w a . J a k k a ż d y c z ł o w i e k m u s i a ł z e p c h n ą ć w p o d ś w i a d o m o ś ć d a w n e przeżyc ia , ale o n e j e d n a k m o g ł y w t w ó r c z y m p r o c e s i e wcie l ić się, jak u k a ż d e g o wie lk iego p i sarza, w f ikcyjne pos tac ie . Z o b a c z m y t o n a k o n k r e t n y c h p r z y k ł a d a c h :
P o k a z y w a n y w c y r k u g ł o d o m ó r g ł o d u j e z „ w ł a s n e j wol i " , w k o ń c u , c a ł k i e m w y c i e ń c z o n y , w y j a ś n i a p r z e d śmiercią, ż e n ie m o ż e jeść, bo o f e r o w a n e t u t a j j e d z e n i e „ n i e s m a k u j e " m u . Z p o c z ą t k u w y d a j e się t o z u p e ł n i e a b s u r d a l n e , n a w e t w t e d y , g d y n i e k o n i e c z n i e m a s ię n a m y ś l i j edzenie , lecz s t r a w ę d u c h o w ą . M o ż n a w p r a w d z i e sobie w y o b r a z i ć , że k t o ś p o w i e : „ L e p i e j n ie czyt a ć nic, niż złe ks iążk i " , lecz przec ież d o r o s ł y człowiek nie m u s i „ u m i e r a ć z g ł o d u " , m o ż e zna leźć i n n e ks iążki l u b r o z m a w i a ć z l u d ź m i , lub, g d y b y to nie b y ł o m o ż l i w e , n a w e t ze sobą s a m y m . Ale c o r o b i n i e m o w l ę , k t ó r e w ł a s n e j m a t c e w y d a j e się c z y m ś z a g r a ż a j ą c y m (być m o ż e d la tego, że widz i w n i m j e d n o z r o d z i ców), g d y ssąc je j m l e k o w y c z u w a opór , s t r a c h i n i e r z a d k o p o t r z e b ę o d w e t u ? Dzieci już w p i e r w s z y c h d n i a c h , w p i e r w s z y m k o n t a k c i e z p iers ią m a t k i odczuwają jej n i e z a d o w o l e n i e i opór, i za pomocą r ó ż n y c h f izycznych s y m p t o m ó w dają w y r a z swo jem u lękowi . T e s y m p t o m y d o p r o w a d z a j ą d o tego, ż e dz iecko c z ę sto jest z a b i e r a n e m a t c e c e l e m l e c z e n i a szp i ta lnego, a w o l n e od k o n f l i k t ó w r a m i o n a p i e l ę g n i a r k i mogą b y ć dla n iego r a t u n k i e m .
272
K i e d y p o t y g o d n i a c h i m i e s i ą c a c h p o w r a c a d o m a t k i , i c h r e lacja jes t w p r a w d z i e z a b u r z o n a , a le dz iecko p r z e ż y ł o . B y ć m o ż e w i e l k a u m i e r a l n o ś ć dzieci w u b i e g ł y c h s t u l e c i a c h m i a ł a związek z sy tuac ją , z jaką s p o t y k a ł o s ię n i e m o w l ę u p r o g u życia. N i e m o w l ę t a r z e c z y w i ś c i e u m i e r a ł y z p o w o d u p o ż y w i e n i a , k t ó r e im „ n i e s m a k o w a ł o " j a k g ł o d o m ó r w o p o w i a d a n i u Kafk i , bo nie b y ł o nikogo, k t o z r o z u m i a ł b y m o w ę i c h ciała. W s w o i c h p o w i j a k a c h b y ł y c i a ł e m i duszą t a k w y i z o l o w a n e , j ak g ł o d o m ó r Kafki w swoje j k l a t c e . Z e s t a w i a m c y t a t y z Głodomora, by m o g ł y o d z w i e r c i e d l i ć s y t u a c j ę , j a k a b y ł a p r a w d o p o d o b n i e u d z i a ł e m m a ł e g o F r a n z a K a f k i .
„ P o z a z m i e n i a j ą c y m i s ię w i d z a m i b y l i t u t a k ż e s ta l i d o z o r c y w y b r a n i p r z e z pub l iczność , d z i w n y m p r z y p a d k i e m z a z w y c z a j rzeźnicy, k t ó r z y , zawsze t r z e j r ó w n o c z e ś n i e , m i e l i z a z a d a n i e p i ln o w a ć g ł o d o m o r a d n i e m i nocą, a b y w jakiś p o t a j e m n y sposób n ie p r z y j ą ł o n j e d n a k p o ż y w i e n i a . A le b y ł a t o t y l k o f o r m a l n o ś ć w p r o w a d z o n a d la u s p o k o j e n i a m a s , g d y ż w t a j e m n i c z e n i d o b r z e wiedziel i , ż e g ł o d o m ó r p o d c z a s g ł o d ó w k i n ie z j a d ł b y n a w e t o k r u szyny, n igdy, w ż a d n y c h okol icznościach, n a w e t p o d p r z y m u s e m ; z a b r a n i a ł tego h o n o r jego s z t u k i . Oczywiśc ie n ie k a ż d y dozorca u m i a ł t o z r o z u m i e ć , t r a f i a ł y się n i e r a z n o c n e g r u p y dozorców, k t ó r z y o d b y w a l i s t r a ż b a r d z o n i e d b a l e , u m y ś l n i e s i a d a l i r a z e m w o d l e g ł y m kącie i t a m p o g r ą ż a l i s ię w g r z e w k a r t y z oczyw i s t y m z a m i a r e m u m o ż l i w i e n i a g ł o d o m o r o w i m a ł e g o pos i łku, k t ó r e g o ich z d a n i e m m ó g ł z a c z e r p n ą ć z j a k i c h ś u k r y t y c h zapasów. N i c n i e s p r a w i a ł o g ł o d o m o r o w i w i ę k s z e j p r z y k r o ś c i n iż t a c y dozorcy : d o p r o w a d z a l i g o d o r o z p a c z y , czyni l i m u g ł o d o w a n i e s t r a szl iwie c iężk im; n i e r a z w i ę c p r z e z w y c i ę ż a ł swoje o s ł a b i e n i e i w czasie t a k i e g o d o z o r o w a n i a ś p i e w a ł t a k d ł u g o , j a k t y l k o w y t r z y m y w a ł , a b y p o k a z a ć t y m l u d z i o m , jak n i e s ł u s z n i e g o p o d e j r z e wal i . A le n i e w i e l e t o p o m a g a ł o : p o d z i w i a l i t y l k o jego zręczność, że n a w e t w czasie ś p i e w u p o t r a f i jeść. O w i e l e mi l s i b y l i mu dozorcy, k t ó r z y s i a d a l i p r z y k l a t c e , n i e z a d o w a l a l i s ię m ę t n y m , n o c n y m o ś w i e t l e n i e m sali, lecz k i e r o w a l i n a n iego ś w i a t ł a e lekt r y c z n y c h l a m p e k k i e s z o n k o w y c h , k t ó r y c h d o s t a r c z a ł i m i m p r e -sar io. R a ż ą c e ś w i a t ł o n i e p r z e s z k a d z a ł o m u w c a l e spać, s p a ć n i e m ó g ł przec ież w ogóle, a t r o c h ę z d r z e m n ą ć się p o t r a f i ł zawsze, p r z y k a ż d y m o ś w i e t l e n i u i o k a ż d e j godzinie , t a k ż e w p r z e p e ł -
18 — M u r y m i l c z e n i a . . 273
n i o n e j , h a ł a ś l i w e j sal i . I z t a k i m i d o z o r c a m i zawsze b y ł g o t ó w p r z e p ę d z i ć całą noc bez s n u ; g o t ó w b y ł ż a r t o w a ć z n i m i , opow i a d a ć i m h i s t o r i e z e s w e g o w ę d r o w n e g o życia, p o t e m z n o w u s ł u c h a ć i c h o p o w i a d a ń , a w s z y s t k o t y l k o d l a t e g o , a b y n i e u s n ę l i i a b y i m wciąż n a n o w o m ó g ł u d o w a d n i a ć , ż e n ie m a w k l a t c e niczego do j e d z e n i a i że g ł o d u j e t a k , j ak ż a d e n z n i c h by n ie pot ra f i ł . T a k żył p r z e z wie le lat , z m a ł y m i , r e g u l a r n y m i o k r e s a m i w y p o c z y n k u , w p o z o r n y m b l a s k u , s z a n o w a n y p r z e z świa t , m i m o w s z y s t k o j e d n a k p r z e w a ż n i e w p o n u r y m n a s t r o j u , t y m b a r d z i e j jeszcze p o n u r y m , ż e n i k t nie u m i a ł b r a ć g o p o w a ż n i e . C z y m ż e m i a no go pocieszać? Czegóż m ó g ł sobie jeszcze życzyć? A g d y czas e m z n a l a z ł się poczciwiec, k t ó r y uża l i ł s ię n a d n i m i chciał m u w y t ł u m a c z y ć , że s m u t e k jego p o c h o d z i p r a w d o p o d o b n i e z głodu, t o m o g ł o s ię z d a r z y ć , zwłaszcza w ś r ó d d a l e k o p o s u n i ę t e j g ł o d ó w ki, że g ł o d o m ó r o d p o w i a d a ł w y b u c h e m wśc iekłośc i i ku p r z e r a ż e n i u w s z y s t k i c h z a c z y n a ł j ak z w i e r z ę t r z ą ś ć k r a t a m i k l a t k i . A le n a t a k i e w y p a d k i i m p r e s a r i o m i a ł n a p o d o r ę d z i u k a r ę , k t ó r ą c h ę t n i e s t o s o w a ł . U s p r a w i e d l i w i a ł g ł o d o m o r a p r z e d z e b r a n ą p u b l i c z n o ś c i ą i d o d a w a ł , że l i t y l k o w y w o ł a n a p r z e z głód i d la l u d z i s y t y c h zasadniczo n i e z r o z u m i a ł a p o b u d l i w o ś ć m o ż e w y t ł u m a c z y ć jego zachowanie . . .
Tego z n a n e g o d o b r z e g ł o d o m o r o w i , a le wciąż n a n o w o d o p r o w a dzającego go do r o z s t r o j u z a k ł a m a n i a b y ł o za wie le . To, co b y ł o n a s t ę p s t w e m p r z e d w c z e s n e g o k o ń c a g ł o d ó w k i , p r z e d s t a w i a n o t u j a k o p r z y c z y n ę ! W a l c z y ć p r z e c i w t e j głupocie, p r z e c i w k o t e m u ś w i a t u g ł u p o t y , b y ł o niemożl iwością . Wciąż jeszcze z dobrą w i a rą p r z y s ł u c h i w a ł s ię w k l a t c e t e m u , co m ó w i ł i m p r e s a r i o , ale z a k a ż d y m r a z e m , g d y z j a w i a ł y s ię fotograf ie, p u s z c z a ł k r a t y , z w e s t c h n i e n i e m o p a d a ł z p o w r o t e m na s ł o m ę i u s p o k o j o n a p u bl iczność z n ó w m o g ł a pode j ść i og lądać go. G d y ś w i a d k o w i e t a k i c h scen p o w r a c a l i do n i c h m y ś l ą w p a r ę l a t p ó ź n i e j , często n i e r o z u m i e l i s a m y c h s iebie. T y m c z a s e m n a s t ą p i ł ó w w s p o m n i a n y g w a ł t o w n y p r z e ł o m , a s t a ł o się to p r a w i e n a g l e i m o g ł o m i e ć głębsze p r z y c z y n y . K o m u ż j e d n a k za leżało n a t y m , a b y j e z n a leźć? Rozpieszczonego g ł o d o m o r a o p u ś c i ł s z u k a j ą c y r o z r y w e k t ł u m , coraz c h ę t n i e j podąża jąc na i n n e p r z e d s t a w i e n i a (...) A m o ż e , t a k m ó w i ł sobie c z a s e m g ł o d o m ó r , w s z y s t k o by się jed-
274
n a k t r o c h ę (poprawiło, g d y b y jego s t a n o w i s k o n ie b y ł o t a k b a r dzo bl i sko s ta jn i . D a n o p r z e z t o l u d z i o m z b y t ł a t w y w y b ó r , n ie m ó w i ą c już o t y m , że w y z i e w y s ta jn i , n i e p o k ó j z w i e r z ą t w n o cy, p r z e n o s z e n i e s u r o w y c h k a w a ł ó w m i ę s a d l a z w i e r z ą t d r a p i e ż n y c h i k r z y k i p r z y k a r m i e n i u , d o k u c z a ł y m u d o t k l i w i e i s ta le m u ciążyły. Ale n i e o d w a ż y ł się s k ł a d a ć z a ż a l e ń w d y r e k c j i ; zawsze przec ież z a w d z i ę c z a ł z w i e r z ę t o m t ł u m y z w i e d z a j ą c y c h , m i ę d z y k t ó r y m i t u i t a m m ó g ł zna leźć się k t o ś p r z e z n a c z o n y d l a n iego; a k t ó ż by s ię dowiedz iał , gdz ie go s c h o w a n o , g d y b y chciał p r z y p o m n i e ć o s w o j e j egzys tenc j i , a p r z e z to s a m o o t y m , że b y ł t y l k o p r z e s z k o d ą n a d r o d z e d o s t a j n i . C o p r a w d a m a ł ą p r z e s z k o dą, coraz m n i e j s z ą przeszkodą. P r z y z w y c z a j o n o się do t e j osobliwości, że w dzis ie j szych c z a s a c h żąda się z w r ó c e n i a u w a g i na g ł o d o m o r a , i p r z y z w y c z a i w s z y się, w y d a n o na n iego w y r o k . M i a ł sobie g ł o d o w a ć jak t y l k o p o t r a f i ł , i r o b i ł to, a le n i c już n ie m o gło g o u r a t o w a ć , p r z e c h o d z o n o o b o k niego. S p r ó b u j w y t ł u m a c z y ć k o m u ś s z t u k ę g ł o d u . J e ż e l i j e j n ie czuje, n i e m o ż e s z m u je j u c z y n i ć z r o z u m i a ł ą . P i ę k n e n a p i s y s t a ł y się b r u d n e i n i e c z y t e l n e , z r y w a n o je i n i k o m u n ie w p a d ł o do g ł o w y zas tąpić je i n n y m i ; tab l iczka z l iczbą o d p r a w i o n y c h d n i g ł o d ó w k i , p o c z ą t k o w o s t a r a n n i e c o d z i e ń o d n a w i a n a , b y ł a j u ż o d d a w n a t a s a m a , g d y ż p o p i e r w s z y c h t y g o d n i a c h s ł u ż b i e z n u d z i ł a się już n a w e t t a m a ł a p r a c a ; t a k w i ę c g ł o d o m ó r g ł o d o w a ł c o p r a w d a d a l e j , j ak t o sobie n i e g d y ś w y m a r z y ł , i u d a w a ł o m u się t o b e z t r u d u , t a k w ł a ś n i e , j ak n i e g d y ś p r z e p o w i e d z i a ł , a le n i k t j u ż n i e l iczył dni, n i k t , n a w e t s a m g ł o d o m ó r n ie w i e d z i a ł już, j a k w i e l k i e b y ł o jego dzieło, i c iężko mu b y ł o na s e r c u . I k i e d y r a z na p e w i e n czas jak iś p r ó ż n i a k p r z y s t a n ą ł , ż a r t o w a ł sobie ze s t a r e j l iczby i m ó wił o oszus twie , to b y ł o to w t y m sensie n a j g ł u p s z e k ł a m s t w o , jak ie t y l k o o b o j ę t n o ś ć i w r o d z o n a złośl iwość m o g ł y w y m y ś l i ć , a l b o w i e m t o n i e g ł o d o m ó r o s z u k i w a ł , o n p r a c o w a ł uczciwie, t o ś w i a t o s z u k a ł g o s w ą z a p ł a t ą . U p ł y n ę ł o j e d n a k z n o w u wie le d n i i s k o ń c z y ł o s ię n a w e t t o . R a z jakiś dozorca s p o s t r z e g ł k l a t k ę i z a p y t a ł s ł u ż b ę , d laczego z o s t a w i o n o tu b e z u ż y t e c z n i e k l a t k ę , tak d o b r z e jeszcze n a d a j ą c ą s ię do użycia, choć ze zgniłą s ł o m ą w ś r o d k u ; n i k t tego n i e wiedz iał , aż w r e s z c i e k t o ś dz ięk i tab l iczce z l i c z b a m i p r z y p o m n i a ł sobie o g ł o d o m o r z e . P r z e t r z ą ś n i ę t o ż e r d z i a m i s ł o m ę i zna lez iono w n i e j g ł o d o m o r a . — Wciąż jeszcze
18' 275
głodujesz? — z a p y t a ł dozorca . — K i e d y ż w r e s z c i e p r z e s t a n i e s z ? — P r z e b a c z c i e mi w s z y s c y — w y s z e p t a ł g ł o d o m ó r , a l e t y l k o dozorca, k t ó r y t r z y m a ł u c h o p r z y k r a c i e , z r o z u m i a ł go. — Oczywiśc ie — p o w i e d z i a ł d o z o r c a i p r z y ł o ż y ł p a l e c do czoła, a b y w t e n sposób w y t ł u m a c z y ć p e r s o n e l o w i s t a n g ł o d o m o r a . — W y b a c z y m y ci. — Z a w s z e p r a g n ą ł e m , żebyście p o d z i w i a l i moją g ł o d ó w k ę — r z e k ł g ł o d o m ó r . — T o t e ż ją p o d z i w i a m y — o d p o w i e d z i a ł dozorca u p r z e j m i e . — Ale n i e p o w i n n i ś c i e je j p o d z i w i a ć — r z e k ł g ł o d o m ó r . — D o b r z e , w o b e c tego n ie p o d z i w i a m y je j — r z e k ł d o z o r c a — ale w ł a ś c i w i e d laczego nie p o w i n n i ś m y je j podz iwiać? — P o n i e w a ż m u s z ę g ł o d o w a ć , n i e p o t r a f i ę inacze j — r z e k ł głod o m ó r . — P o p a t r z no — p o w i e d z i a ł dozorca — a d laczego n ie pot ra f i sz inacze j? — P o n i e w a ż — r z e k ł g ł o d o m ó r , u n i ó s ł n i e c o g ł ó w k ę i m ó w i ł w a r g a m i w y d ł u ż o n y m i , j ak d o p o c a ł u n k u , w p r o s t d o u c h a d o zorcy, a b y n i c n i e u r o n i ł — p o n i e w a ż n i e m o g ł e m zna leźć p o t r a w y , k t ó r a b y m i s m a k o w a ł a . G d y b y m j ą znalazł , w i e r z m i , n ie s t a r a ł b y m się o w y w o ł a n i e sensac j i i n a j a d ł b y m się t a k jak ty i i n n i . — To b y ł y o s t a t n i e słowa, a le jeszcze w z g a s ł y c h jego o c z a c h t k w i ł o m o c n e , choć już n i e d u m n e p r z e ś w i a d c z e n i e , ż e g ł o d u j e d a l e j " . (F. K a f k a , w zb iorze o p o w i a d a ń p t . Wyrok, t ł u m . J u l i u s z K y d r y ń s k i , P I W W a r s z a w a 1957, s. 185 - 198).
S p o k o j n y , u g o d o w y g ł o d o m ó r r e a g o w a ł w y b u c h e m wściekłośc i j e d y n i e czasami, a m i a n o w i c i e w t e d y , k i e d y c h c i a n o go p r z e k o n a ć , „że jego s m u t e k p r a w d o p o d o b n i e ma s w o j e ź ródło w g ł o d ó w c e " , g d y p r z y c z y n ę m y l o n o z e s k u t k i e m . Ale „ b y ł o r z e czą n i e m o ż l i w ą w a l c z y ć z t y m ś w i a t e m n i e z r o z u m i e n i a " , z t y m „ p r z y p r a w i a j ą c y m o r o z s t r ó j n e r w o w y z n i e k s z t a ł c a n i e m p r a w d y " .
Gdzie , w p r z y p a d k u F r a n z a Kafk i , l eży p r z y c z y n a k o n k r e t n e go, g ł ę b o k i e g o d o ś w i a d c z e n i a r o z p a c z y z p o w o d u b y c i a n i e z r o z u m i a n y m , m o ż n a się d o m y ś l a ć . W y s t a r c z y p r z e c z y t a ć n a s t ę p u jący l ist jego m a t k i do Fel ic j i B a u e r z d n i a 16. 11. 1912 r. (Kafk a m a la t 29).
„Wie lce S z a n o w n a P a n i ! P r a g a , 16. X I . 1912. P r z y p a d k i e m z o b a c z y ł a m list a d r e s o w a n y d o m o j e g o syna,
276
d a t o w a n y 12. 11 i o p a t r z o n y P a n i p o d p i s e m . P a n i sposób p i s a n i a t a k b a r d z o m i się s p o d o b a ł , ż e p r z y c z y t a ł a m l is t d o k o ń c a , n ie p a m i ę t a j ą c o t y m , ż e n ie b y ł a m d o tego u p r a w n i o n a . J e s t e m p e w n a , ż e m i P a n i w y b a c z y , g d y P a n i ą z a p e w n i ę , ż e t y l k o d o b r o mojego s y n a d o t e g o m n i e p o p c h n ę ł o . N i e m a m w p r a w d z i e p r z y j e m n o ś c i z n a ć P a n i osobiście, a m i m o t o m a m d o P a n i t y l e zaufania, ż e b y je j , D r o g a P a n i , z w i e r z y ć się z t r o s k m a t k i . B a r d z o się do tego p r z y c z y n i ł a u w a g a w P a n i l iście, że p o w i n i e n on rozm a w i a ć z e swoją m a t k ą , k t ó r a g o n a p e w n o k o c h a . M a Pani , . D r o g a P a n i , w ł a ś c i w e w y o b r a ż e n i e o m n i e , co z a p e w n e jest sam o p r z e z s ię z r o z u m i a ł e , b o z w y k l e k a ż d a m a t k a k o c h a s w o j e dzieci, a le j ak j a k o c h a m m o j e g o s y n a , tego n ie m o g ę P a n i opisać i c h ę t n i e o d d a ł a b y m k i l k a l a t życia, g d y b y m m o g ł a t y m zapłacić za jego szczęście.
I n n y człowiek n a jego m i e j s c u b y ł b y n a j s z c z ę ś l i w s z y m z e ś m i e r t e l n y c h , b o w s z y s t k i e jego ż y c z e n i a zawsze b y ł y p r z e z jego r o dziców s p e ł n i a n e . S t u d i o w a ł to, na co m i a ł chęć, a p o n i e w a ż n i e chciał b y ć a d w o k a t e m , w y b r a ł k a r i e r ę u r z ę d n i k a , c o z d a w a ł o się m u z u p e ł n i e o d p o w i a d a ć , b o m a czas p r a c y c iągły i p o p o ł u d nia d la s iebie. Że w g o d z i n a c h w o l n y c h od p r a c y z a j m u j e się p i s a n i e m , o t y m w i e m już o d w i e l u lat . U w a ż a ł a m t o j e d n a k t y l k o z a r o z r y w k ę . I jego z d r o w i u to by n ie szkodziło, g d y b y s p a ł i j a d ł t a k jak inni l u d z i e w jego w i e k u . On śpi i je t a k m a ł o , że r u j n u j e swoje z d r o w i e i bo ję się, że się o p a m i ę t a d o p i e r o w t e d y , g d y n ie d a j Boże będzie już za p ó ź n o . D l a t e g o p r o s z ę P a n i ą b a r d z o , żeby P a n i w jakiś sposób zwróc iła mu na to u w a g ę i p y t a ł a go, jak. żyje, co jada, i le s p o ż y w a p o s i ł k ó w , w ogóle o jego r o z k ł a d dnia . Ale n i e m o ż e s ię on d o m y ś l a ć , że ja do P a n i p i s a ł a m i w ogóle dowiedz ieć się, że w i e m o jego k o r e s p o n d e n c j i z Panią . J e ś l i b y łoby w P a n i m o c y z m i e n i ć jego t r y b życia, z o b o w i ą z a ł a b y mnie. P a n i do w i e l k i e j wdzięcznośc i i u c z y n i ł a ze m n i e osobę najszczęśliwszą z ludzi . Z w y r a z a m i s z a c u n k u J u l i a K a f k a " . ( F . K a f k a , Listy do Felicji i inne z lat 1912-1916, t ł u m . I r e n a K r o ń s k a , P I W W a r s z a w a 1976, s. 72 i nas t . ) .
O ile ł a t w i e j b y ł o b y b r o n i ć się p r z e d tą t roskl iwością, g d y b y n i e b y ł a p e ł n ą t a k z n a n y c h d o b r y c h chęci . Z a p e w n i e n i a o m i łości i o gotowośc i of iary — k t ó r e dz iecko n ie c h c i a ł o b y w to
277
w i e r z y ć ? O w i e l e ł a t w i e j p r z y c h o d z i s y n o w i b r o n i ć s ię p r z e d w y m a g a n i a m i h a ł a ś l i w e g o o jca i w e w n ę t r z n i e się od niego odg r o d z i ć . Ale k i e d y t a k o c h a j ą c a m a t k a z a p e w n i a , ż e p o w i n i e n b y ć „ n a j s z c z ę ś l i w s z y m w ś r ó d ś m i e r t e l n i k ó w , b o rodz ice n ie o d m ó w i l i ż a d n e m u jego ż y c z e n i u " , j ak m o ż n a p o w i e d z i e ć je j , ż e w y r a ź n i e n ie d o s t r z e g a n a j w a ż n i e j s z y c h p o t r z e b s w o j e g o dz iecka . K i e d y jego złe s a m o p o c z u c i e p r z y p i s u j e n i e w y s t a r c z a j ą c e j i lości s n u i p o ż y w i e n i a , j a k m o ż n a je j w y j a ś n i ć , że „ s k u t e k b i e r z e za p r z y c z y n ę " ? Z n o w u tego przec ież n ie z r o z u m i e i t a k b ę d z i e m u siała w s z y s t k o p r z e k r ę c i ć , ż e b y p a s o w a ł o d o o b r a z u je j ś w i a t a . „ S p r ó b u j w y t ł u m a c z y ć k o m u ś s z t u k ę g ł o d o w a n i a ! J e ż e l i j e j n i e czuje, n ie m o ż e s z m u je j u c z y n i ć z r o z u m i a ł ą " . K a f k a n ie m ó g ł p r z e k a z a ć , w j a k i sposób t r a k t o w a ł a go m a t k a w dz iec ińs twie , a le m ó g ł p r z e d s t a w i ć s y t u a c j e , w k t ó r y c h t a k w y r a z i ł swoją dziecięcą rozpacz, bezs i lność, w ś c i e k ł o ś ć i swoją cichą, b i e r n ą w a l k ę , że w i e l u l u d z i d o s t r z e g ł o w n i c h o d z w i e r c i e d l e n i e w ł a s n y c h p r z e ż y ć — r ó w n i e ż n i e b a r d z o zda jąc sob ie z t e g o s p r a w ę .
Przemiana jes t c h y b a n a j b a r d z i e j z n a n y m o p o w i a d a n i e m Kafki . J a k k o l w i e k jego t r e ś ć o p i s u j e z u p e ł n i e n i e m o ż l i w ą i n i g d y nie za i s tn iałą s y t u a c j ę , b o c z ł o w i e k n i e m o ż e p r z e z n o c p r z e m i e n i ć s ię w p r a w d z i w e g o chrząszcza, to t a k ż e n a j b a r d z i e j o b o j ę t n y i z i m n y u c z u c i o w o c z ł o w i e k czuje się nią g ł ę b o k o p o r u s z o n y i d o t k n i ę t y . Dlaczego t a k jest? G r e g o r S a m s a , b o h a t e r t e go o p o w i a d a n i a , o b o w i ą z k o w y u r z ę d n i k , k t ó r y z c a ł e g o s e r c a t roszczy się o s w o i c h r o d z i c ó w i s ios t rę , b u d z i się p e w n e g o r a n ka jako b u d z ą c y o d r a z ę chrząszcz i w ciągu n a j b l i ż s z y c h d n i p r z e ż y w a u c z u c i e o d r a z y , grozy, s t r a c h u , t r w o g i i b e z g r a n i c z n e j b e z r a d n o ś c i . O d c z u w a w z r u s z a j ą c e p r ó b y m a t k i i s i o s t r y p r z e z w y c i ę ż e n i a w s t r ę t u , bez l i tosne o d d z i e l e n i e od całego otoczenia, h a ń b ę , k t ó r a s t a ł a s ię u d z i a ł e m jego b l i sk ich, i k t ó r e j m o ż e jed y n i e p r z e c i w s t a w i ć s t r a c h , p r z e r a ż e n i e , poczuc ie w i n y , d e s t r u k cy jne życzenia, w s t y d p r z e d i n n y m i l u d ź m i i o b ł u d ę , b ę d ą c ą r e z u l t a t e m tego nieszczęścia. O n s a m czuje się t a k , j a k m o g ł o b y się czuć n i e ś w i a d o m i e o d r z u c o n e n i e m o w l ę : p o z b a w i o n e m o w y , d r o b n e w p o r ó w n a n i u z r o z m i a r a m i m e b l i , s łabe, bez m o ż l i w o ś ci w y p o w i e d z e n i a się, byc ia z r o z u m i a n y m i t r a k t o w a n y m z p o wagą, z d a n e t y l k o na s iebie i s k a z a n e na ś m i e r ć , jeżeli n ie z n a j -
278
dzie się j e d n a k osoba, k t ó r a by się n i m zajęła i m o g ł a b y nawiązać t a k t r u d n ą k o m u n i k a c j ę .
Bez t r u d u m o g ę sobie w y o b r a z i ć , ż e jako m a ł e dz iecko F r a n z K a f k a często m u s i a ł s ię t a k czuć i że t a k ż e p ó ź n i e j , k i e d y p o tra f i ł b iegać i m ó w i ć , m u s i a ł g ł ę b o k o u k r y ć s w o j e p r a w d z i w e „ j a " , p o n i e w a ż r y z y k o w a ł b y p o d o b n e r e a k c j e o toczenia , j ak ich d o ś w i a d c z y ł G r e g o r S a m s a p o s w o j e j p r z e m i a n i e . N a szczęście K a f k a m i a ł możl iwość, p r z y n a j m n i e j w okres ie d o j r z e w a n i a , s t w o r z e n i a ze swoją o dzies ięć l a t m ł o d s z ą s iostrą g ł ę b o k i e j w s p ó l n o t y i z n a l e z i e n i a u n i e j z r o z u m i e n i a . M ó g ł p o l e g a ć na je j w y c z u c i u i a k c e p t a c j i , k t ó r e w w i e k u m ł o d z i e ń c z y m p o m o g ł y m u u r a t o w a ć d la jego d o r o s ł e g o życia d u c h o w y p o t e n c j a ł , m i m o d ł u g i e g o o k r e s u g ł o d u . N i e m ó g ł w p r a w d z i e u n i k n ą ć c iężkie j n e r wicy, a le zdolność a r t y s t y c z n e j w y p o w i e d z i zos tała u r a t o w a n a . G d y b y K a f k a b a r d z o w c z e ś n i e i b a r d z o i n t e n s y w n i e n ie p r z e ż y ł s y t u a c j i G r e g o r a S a m s y , to n ie m ó g ł b y n a p i s a ć t e j h i s t o r i i w t a k i sposób, że w i e l u ludzi n i e ś w i a d o m i e u w a ż a ją w p r o s t za f u n d a m e n t a l n ą s y t u a c j ę w l u d z k i e j egzys tenc j i , n ie z a s t a n a w i a j ą c się n a d t y m z b y t n i o . Rozpozna ją j ą p o bólu, k t ó r y odczuwają p r z y c z y t a n i u , p o n i e w a ż są z m u s z e n i do i d e n t y f i k o w a n i a s ię z G r e g o r e m S a m s ą i p o n i e w a ż czują n ie jasno, że w t e j i d e n t y -fikacji t k w i część ich przeszłości . N i e chcę p r z e z to powiedzieć, że k a ż d y , j ak F r a n z K a f k a , s k a z a n y jest na n a r c y s t y c z n e f ru-s t r a c j e , p o n i e w a ż p o t r z e b y o d z w i e r c i e d l e n i a , w s p a r c i a , z r o z u m i e -nia, w y s t ę p u j ą n a j b a r d z i e j i n t e n s y w n i e t a m , gdzie n iespełnienia t y c h p o t r z e b jes t n a j b o l e ś n i e j o d c z u w a n e . iin
To wy jaśnia , d laczego w i e l c y t w ó r c y t a k często są neuro-tyczni . N e r w i c a jest z j a w i s k i e m t o w a r z y s z ą c y m ich s y t u a c j e u b o c z n y m z j a w i s k i e m ich w r a ż l i w o ś c i i ich losu, n i g d y nato-m i a s t p r z y c z y n ą ich t w ó r c z y c h możl iwośc i . U t r z y m a ł y s ię o n e m i m o n e r w i c y i z a d e c y d o w a ł y o p r z e ż y c i u , ale n ie b y ł y w sta-nie n e r w i c y u s u n ą ć , b o t w ó r c z o ś ć n ie p r o w a d z i d o u ś w i a d o m i e -nia s y t u a c j i d z i e c i ń s t w a . O n a j ą t y l k o n i e ś w i a d o m i e w y r a ż a ł a . Przemiana opisuje usposobienie człowieka, który czuje się od in-
nych odizolowany, nie ma z nimi wspólnego języka, jest zda-n a ich c a ł k o w i t e z r o z u m i e n i e , k t ó r e g o j e d n a k n i e zna jdu je , a p r z y t y m nie m o ż e p o i n f o r m o w a ć o s w o j e j t r a g e d i i i m u s i milczeć.
C z ł o w i e k a , k t ó r y czuje się p r z e z i n n y c h z n i e n a w i d z o n y i p o g a r d z a n y , s k o r o t y l k o dos t rzega ją jego p r a w d z i w e „ j a " , j a k k o l w i e k jeszcze do n i e d a w n a t r a k t o w a l i go jak r ó w n e g o sobie. B y ł o to, k i e d y jeszcze p o s i a d a ł fałszywe, d o b r z e d o p a s o w a n e „ j a " d o b r e go, dz ie lnego s y n a , n i g d y nie p y t a n e g o , k i m jest w r z e c z y w i s t o ś ci. Ł a t w o pojąć, ż e większość l u d z i r a c z e j p o z o s t a n i e d z i e l n y m s y n e m — G r e g o r e m S a m s ą — i w l ę k u p r z e d izolacją, k t ó r ą K a f k a t u opisuje, n i g d y nie p r z e k r o c z y n a k r e ś l o n y c h g r a n i c . P o n i e w a ż K a f k a m ó g ł p r z e k r o c z y ć te g r a n i c e w s w o j e j fantaz j i i d o t r z e ć w g ł ą b w ł a s n e j i p o w s z e c h n e j , l u d z k i e j przeszłości , u t o ż s a m i ć się n ie z prześ ladowcą, a le z c ierpiącą ofiarą w bezg r a n i c z n e j bezs i lności , p o w s t a ł o dzieło c a ł k i e m w y j ą t k o w e . Bezr a d n o ś ć , bezsi lność, n i e m o c i izolacja m a ł e g o dziecka, k t ó r y m b y ł k i e d y ś k a ż d y z nas , są t a k p r z e d s t a w i o n e , że c z y t e l n i k w p r a w d z i e m o ż e dopuśc ić t e uczucia , a le s y t u a c j ę u w a ż a z a a b s u r d a l n ą i n i e m o ż l i w ą . M i m o t e j a b s u r d a l n o ś c i n ie m o ż n a wątp ić w je j w i a r y g o d n o ś ć . G d z i e indz ie j , niż we w c z e s n y m dziec i ń s t w i e m o g ł o b y t k w i ć ź r ó d ł o fantaz j i , k t ó r a p o d s u w a t w ó r c y t a k i e s c e n y :
„ D l a t e g o też G r e g o r t r z y m a ł się t y m r a z e m podłogi , zwłaszcza że o b a w i a ł się, iż ojciec m ó g ł b y u z n a ć za szczególną złośl iwość uc ieczkę n a ś c i a n y l u b sufi t . Z r e s z t ą G r e g o r m u s i a ł sobie powiedz ieć , ż e n a w e t tego b i e g u d ł u g o n ie w y t r z y m a , b o p o d c z a s g d y ojciec s t a w i a ł j e d e n k r o k , o n m u s i a ł w y k o n a ć niez l iczoną ilość r u c h ó w . Zaczął o d c z u w a ć dusznośc i , t y m b a r d z i e j , że i d a w -n i e J J e g ° p ł u c a n ie b y ł y c a ł k i e m g o d n e zaufania . G d y się w i ę c t a k zataczał , zb iera jąc w s z y s t k i e s iły do biegu, l e d w i e o t w i e r a ł oczy, w s w y m o d r ę t w i e n i u nie m y ś l a ł n a w e t o i n n y m sposobie r a t u n k u niż bieg, i już p r a w i e z a p o m n i a ł , że s t a ł y mu o t w o r e m śc iany, t u t a j z a s t a w i o n e zresztą t r o s k l i w i e r z e ź b i o n y m i m e b l a m i p e ł n y m i h a k ó w i k a n t ó w . I w t e d y n a g l e p r z e l e c i a ł o coś t u ż koło niego i p o t o c z y ł o się p r z e d n i m . B y ł o to j abłko, a z a r a z n a d l e ciało d r u g i e . G r e g o r z a t r z y m a ł się p r z e r a ż o n y . D a l s z y bieg b y ł z b y t e c z n y , g d y ż ojciec p o s t a n o w i ł g o z b o m b a r d o w a ć . N a p e ł n i ł k i e s z e n i e o w o c a m i z t a c y na k r e d e n s i e i r z u c a ł te raz , n ie ce lując n a r a z i e d o k ł a d n i e , j a b ł k o z a j a b ł k i e m . T e m a ł e , c z e r w o n e j a b ł k a t o c z y ł y się w k ó ł k o po p o d ł o d z e , jak n a e l e k t r y z o w a n e i o d b i j a ł y s ię od s iebie. J e d n o , s ł a b o r z u c o n e , m u s n ę ł o g r z b i e t
280
G r e g o r a , a le ześ l izgnęło się, n i e czyniąc m u s z k o d y . N a s t ę p n e , r z u c o n e z a r a z p o t a m t y m , d o s ł o w n i e w b i ł o się w jego t u ł ó w . G r e g o r chciał p o w l e c się da le j , jak g d y b y z m i e n i a j ą c mie j sce m ó g ł ujść p r z e d n i e s p o d z i e w a n y m , n i e w i a r y g o d n y m b ó l e m ; czuł się j e d n a k j a k b y p r z y g w o ż d ż o n y i r o z c i ą g n ą ł się w z u p e ł n y m p o m i e s z a n i u z m y s ł ó w . O s t a t n i m s p o j r z e n i e m u j r z a ł jeszcze, jak g w a ł t o w n i e o t w a r ł y się d r z w i jego p o k o j u i p r z e d k r z y c z ą c ą sios t rą b iegła m a t k a , w koszul i , g d y ż s i o s t r a r o z e b r a ł a ją, by je j w o m d l e n i u z a p e w n i ć s w o b o d n y o d d e c h . P o t s m m a t k a p o d b i e g ł a d o ojca, g u b i ą c p o d r o d z e s u k n i e , k t ó r e r o z w i ą z a n e , j e d n a p o d r u g i e j ześ l izg iwały się na p o d ł o g ę ; p o t y k a j ą c się o n ie , m a t k a d o p a d ł a ojca, o b j ę ł a go k u r c z o w o — w z r o k G r e g o r a o d m a w i a ł m u j e d n a k p o s ł u s z e ń s t w a — i ściskając d ł o ń m i g ł o w ę ojca b ł a g a ł a go o d a r o w a n i e G r e g o r o w i życia.
J a b ł k o , k t ó r e g o n i k t nie o d w a ż y ł się u s u n ą ć , t k w i ł o w ciele G r e g o r a j a k o w i d o c z n a p a m i ą t k a i z d a w a ł o się, że c iężka r a n a , z p o w o d u k t ó r e j G r e g o r c h o r o w a ł p o n a d mies iąc, p r z y p o m n i a ł a n a w e t ojcu, że m i m o s w e j o b e c n e j s m u t n e j i o b r z y d l i w e j p o s t a c i G r e g o r jest j e d n a k c z ł o n k i e m r o d z i n y i n ie n a l e ż y t r a k t o w a ć go j ak w r o g a , lecz p r z e c i w n i e , o b o w i ą z e k r o d z i n n y n a k a z u j e p r z e m ó c w s t r ę t i m i e ć d la n iego c ierp l iwość; już t y l k o c ierpl iwość. T o t e ż choć t e r a z G r e g o r z p o w o d u r a n y s t r a c i ł p r a w d o p o d o b n i e na zawsze r u c h l i w o ś ć i na s a m o prze j śc ie p o k o j u p o t r z e b o w a ł dług ich, d ł u g i c h m i n u t , j a k s t a r y i n w a l i d a — o p e ł z a n i u w górze nie b y ł o n a w e t co m y ś l e ć — w z a m i a n za to p o g o r s z e n i e się s w e g o s t a n u o t r z y m a ł z u p e ł n i e w jego m n i e m a n i u w y s t a r c z a jącą n a g r o d ę . P o l e g a ł a o n a na t y m , że zawsze p o d w i e c z ó r zos t a w i a n o o t w a r t e d r z w i o d p o k o j u r o d z i n n e g o , d r z w i , k t ó r e o n już na godz inę l u b d w i e g o d z i n y p r z e d t e m z w y k ł b y ł z n a p i ę ciem o b s e r w o w a ć , t a k że leżąc w c i e m n o ś c i a c h w ł a s n e g o p o k o j u r o d z i n n e g o n i e w i d o c z n y , m ó g ł p a t r z e ć n a całą r o d z i n ę siedzącą p r z y o ś w i e t l o n y m s to le i n i e j a k o za o g ó l n y m z e z w o l e n i e m , a więc z u p e ł n i e i n a c z e j niż d a w n i e j , p r z y s ł u c h i w a ć się r o z m o w o m " . (F. K a f k a , w zbiorze o p o w i a d a ń Wyrok, t ł u m . J u l i u s z K y d r y ń ski, P I W W a r s z a w a 1957, s. 73 - 75).
W liście do ojca F r a n z K a f k a p i s a ł : „ W ó w c z a s i to ze w s z e c h m i a r w ł a ś n i e w ó w c z a s p o t r z e b a mi
b y ł o o t u c h y . B y ł e m p r z e c i e ż już i t a k p r z y t ł o c z o n y T w o j ą o b n a -
281
żoną cielesnością. P r z y p o m i n a m sobie n a p r z y k ł a d , j a k k i l k a k r o t n i e r o z b i e r a l i ś m y się r a z e m w j e d n e j k a b i n i e . J a m i z e r n y , w ą t ł y , szczupły, T y k r z e p k i , o g r o m n y , szeroki . J u ż w k a b i n i e w y d a w a ł e m się sobie n ę d z n y , i to n i e t y l k o w o b e c Ciebie, lecz w o b e c całego ś w i a t a , p o n i e w a ż s t a n o w i ł e ś d la m n i e m i a r ę w s z e c h rzeczy . A g d y w y c h o d z i l i ś m y z k a b i n y m i ę d z y ludzi , ja u T w o je j ręk i , m a ł y szkie lecik, n i e p e w n y , boso n a molo, b o j ą c y się w o d y , n i e z d o l n y d o p o w t a r z a n i a T w o i c h r u c h ó w p ł y w a c k i c h , k t ó r e m i wciąż p o k a z y w a ł e ś w d o b r e j w ierze , a le f a k t y c z n i e k u m e m u n a j g ł ę b s z e m u z a w s t y d z e n i u — b y w a ł e m w t e d y w p r o s t z r o z p a c z o n y i m o j e p r z y k r e d o ś w i a d c z e n i a we w s z y s t k i c h dzied z i n a c h s p l a t a ł y s ię w t y c h m o m e n t a c h z e sobą n a d w y r a z h a r m o n i j n i e . N a j l e p i e j jeszcze c z u ł e m się w t e d y , g d y c z a s a m i r o z b i e r a ł e ś się p i e r w s z y , a ja z o s t a w a ł e m s a m w k a b i n i e i o d w l e k a ł e m h a ń b ę m e g o p u b l i c z n e g o w y s t ą p i e n i a , p ó k i n i e p r z y s z e d ł e ś w k o ń c u za j rzeć do k a b i n y , n ie w y p ę d z i ł e ś m n i e z n i e j . B y ł e m Ci w d z i ę c z n y za to, że z d a w a ł e ś s ię n i e z a u w a ż a ć m o j e j n ę d z y , był e m też d u m n y z b u d o w y ciała m o j e g o ojca. Do dziś zresztą jest m i ę d z y n a m i p o d o b n a r ó ż n i c a " . ( F . K a f k a , List do ojca, t ł u m . J a n u s z S u k i e n n i c k i , P I W W a r s z a w a 1979, s . 13).
K a f k a czuje się tu j ak „ m a ł y s z k i e l e t " , n i e p e w n y , z b o s y m i s t o p a m i na d e s k a c h , bo jący się w o d y , m ó w i o „ g ł ę b o k i m z a w s t y d z e n i u " , r o z p a c z y i „ h a ń b i e p u b l i c z n e g o w y s t ą p i e n i a " . K a ż d e dz iecko jest p r z e c i e ż o wie le m n i e j s z e niż jego ojciec, czy m u s i o d c z u w a ć tę r ó ż n i c ę jako tego r o d z a j u u r a z ? W i e m y z d o ś w i a d czenia, że t a k b y ć n ie mus i , że r ó ż n i c a w r o z m i a r a c h n i e m u s i b y ć ź r ó d ł e m u p o k o r z e n i a . W i e m y , ż e dzieci często, b a r d z o zadow o l o n e , uczą s ię p ł y w a ć ze s w o i m o j c e m i o d k r y w a j ą r a d o ś ć p ł y nącą z w ł a s n e g o ciała. Lecz p o s t a w a ojca w s t o s u n k u do t e j m a ł e j i s t o t y obok, jego d o s t r z e g a l n e i n i e d o s t r z e g a l n e w e w n ę t r z n e s p o j r z e n i e r o z s t r z y g n ą , jak r o z w i n i e s ię w d z i e c k u odczuc ie w ł a s n e g o ciała. Ojciec K a f k i b y ł s y n e m m o c n e g o r z e ź n i k a i m a j ą c la t j e d e n a ś c i e m u s i a ł w c z e s n y m r a n k i e m , t a k ż e w z imie i często boso, d o s t a r c z a ć n a w ó z k u , k t ó r y s a m ciągnął, m i ę s o d o pobl is k i c h wsi. O b r a z , k t ó r y p o j a w i a s ię w Głodomorze. M o ż n a p r z y jąć, ż e H e r m a n n K a f k a m i m o s w o j e j f izycznej s i ł y n i g d y j a k o dz iecko n ie czuł s ię d o s t a t e c z n i e s i lny, p o n i e w a ż b y ł p r z e c i ą ż o ny p r z y d z i e l o n y m i mu z a d a n i a m i i często b y ł u k r e s u sił. J e g o
282
w ł a s n y , k i p i ą c y t ę ż y z n ą ojciec d a w a ł b o l e ś n i e o d c z u ć s w o i m p r a c u j ą c y m n a n iego dz iec iom ich słabość . Ale tego ojca n a l e ż a ł o t r a k t o w a ć z r e s p e k t e m i o k a z y w a ć mu p o s ł u s z e ń s t w o , to b y ł o oczywis te . Co s t a ł o się z d o z n a n y m u c z u c i e m p o g a r d y , k t ó r e o jc iec F r a n z a K a f k i m u s i a ł w t e d y zdus ić? P r z e t r w a ł o w n i m p r z e z t r z y d z i e ś c i l a t i zna lazło ujście, g d y H e r m a n n K a f k a s a m został o jcem. F i z y c z n a s i ła p o m o g ł a m u k i e d y ś p r z e ż y ć , w i ę c k a ż d a słabość o z n a c z a ł a w e d ł u g n i e g o życiową n i e p r z y d a t n o ś ć i zagrożenie . M o ż n a p o m ó c dz iecku, by s t a ł o się s i lnie jsze, g d y o b d a r z a s ię je, s ł a b ą i m a ł ą i s totę, s z a c u n k i e m . L e c z ojciec, k t ó r y m p o g a r d z a n o , g d y s a m b y ł s ł a b y m dz ieck iem, m o ż e zaa k c e p t o w a ć w sobie j e d y n i e s i lną część i od p o c z ą t k u o d r z u c a w s w o i m d z i e c k u p o g a r d z a n ą i s łabą s t r o n ę . Nie m o g ł o to zostać n i e z a u w a ż o n e p r z e z dz iecko, j a k i m b y ł F r a n z K a f k a .
B e z s p r z e c z n a jes t w i z j o n e r s k a s i ła Kolonii karnej, k t ó r a zos t a ł a n a p i s a n a p o n a d d w a d z i e ś c i a l a t p r z e d p o w s t a n i e m obozów k o n c e n t r a c y j n y c h . P r z e d s t a w i o n e w n i e j s y t u a c j e z ła twośc ią m o ż n a o d n i e ś ć d o n a s z y c h czasów, n p . d o naszego z n i e w o l e n i a t e c h n i k ą i a b s u r d ó w , do k t ó r y c h to p r o w a d z i . O d n o s z ą s ię o n e do t a k w i e l u s y t u a c j i , bo są p r a w d z i w e ; są p r a w d z i w e , bo o p i sują p r z e ż y c i a . P o d r ó ż n y z w i e d z a k o l o n i ę k a r n ą i m a zostać ś w i a d k i e m w y k o n a n i a w y r o k u , k t ó r y K a f k a op i su je t a k , ż e g d y w i d z ę w s k a z a n y m dziecko, p r z y p o m i n a j ą m i s ię r a z p o r a z m e t o d y w y c h o w a w c z e i s p o s o b y t r a k t o w a n i a m a ł e g o dz iecka, k t ó r e jeszcze d o n i e d a w a b y ł y c z y m ś z w y k ł y m . C y t u j ę d ł u ż s z y f r a g m e n t :
„ T y m b a r d z i e j g o d n y p o d z i w u w y d a w a ł m u s ię oficer, k t ó ry w c iasne j , p a r a d n e j , obc iążone j e p o l e t a m i i o b w i e s z o n e j s z n u r a m i ż o ł n i e r s k i e j k u r t c e t a k gor l iwie w y k ł a d a ł swoją rzecz, a o p r ó c z tego, p o d c z a s g d y m ó w i ł , jeszcze tu i t a m ś r u b o k r ę t e m d o k r ę c a ł j a k ą ś ś r u b ę . W p o d o b n y m u s p o s o b i e n i u j a k p o d r ó ż n y z d a w a ł s ię b y ć ż o ł n i e r z . O w i n ą ł s o b i e ł a ń c u c h s k a z a ń c a w o k ó ł o b u p r z e g u b ó w , r ę k ą o p a r ł się n a k a r a b i n i e , zwies ił g ł o w ę i n i c g o n i e o b c h o d z i ł o . P o d r ó ż n y n i e d z i w i ł s ię t e m u , p o n i e w a ż oficer m ó w i ł po f r a n c u s k u , a z p e w n o ś c i ą a n i żołn ierz , a n i skazan i e c n i e z n a l i f r a n c u s k i e g o . T y m b a r d z i e j b y ł o z a s t a n a w i a j ą c e , ż e s k a z a n i e c s t a r a ł s ię j e d n a k z r o z u m i e ć w y j a ś n i e n i a of icera . Z p e w n e g o r o d z a j u ospałą w y t r w a ł o ś c i ą k i e r o w a ł z a w s z e w z r o k
L
283
w to mie j sce, k t ó r e of icer w ł a ś n i e w s k a z y w a ł , a k i e d y t e r a z p o d r ó ż n y p r z e r w a ł of icerowi p y t a n i e m , i on t a k ż e , p o d o b n i e j ak oficer, s p o j r z a ł na p o d r ó ż n e g o . — «Tak, b r o n ą » — o d p a r ł oficer — «To o d p o w i e d n i a n a z w a . I g ł y są u m i e s z c z o n e t a k j ak w b r o n i e , a t a k ż e całość p o r u s z a s ię j a k b r o n a , choć t y l k o w j e d n y m m i e j s c u i o w i e l e k u n s z t o w n i e j . Z r e s z t ą z a r a z p a n t o z r o z u m i e . T u t a j n a ł ó ż k u k ł a d z i e się s k a z a ń c a . C h c i a ł b y m n a j p i e r w o p i s a ć a p a r a t , a d o p i e r o p o t e m p o k a z a ć s a m ą p r o c e d u r ę . Będzie p a n j ą m ó g ł p ó ź n i e j l e p i e j ś ledz ić . Z r e s z t ą koło z ę b a t e w r y s o w n i k u z b y t się już s t a r ł o i b a r dzo s k r z y p i , k i e d y jes t w r u c h u ; z a l e d w i e się w t e d y m o ż n a p o r o z u m i e ć ; n i e s t e t y b a r d z o t r u d n o tu d o s t a ć części z a p a s o w e . — A w i ę c t u t a j j ak p o w i e d z i a ł e m jest łóżko. J e s t ono c a ł k o w i c i e i d o k ł a d n i e p o k r y t e w a r s t w ą w a t y ; d o w i e się p a n jeszcze, w jak i m celu. N a o w e j w a c i e k ł a d z i e się s k a z a ń c a n a b r z u c h u , oczywiście nag iego; t u t a j są r z e m i e n i e , a b y go p r z y t r o c z y ć za r ę c e , za nogi i szyję. Tu u w e z g ł o w i a łóżka, gdzie j ak p o w i e d z i a ł e m , człowiek k ł a d z i e się n a j p i e r w twarzą, z n a j d u j e s ię ó w m a ł y k l in f i lcowy, k t ó r y z ła twośc ią m o ż n a t a k w y r e g u l o w a ć , a b y w e p c h n ą ć go c z ł o w i e k o w i w r prost w u s t a . A to w t y m celu, a b y p r z e s z k o dzić k r z y k o m i r o z g r y z i e n i u języka . N a t u r a l n i e c z ł o w i e k m u s i t e n filc wziąć w us ta , gdyż i n a c z e j r z e m i e ń , p r z y t r z y m u j ą c y szyję, z ł a m i e m u k a r k . »
— «To jest w a t a ? » — s p y t a ł p o d r ó ż n y i p o c h y l i ł s ię do p r z o d u . — «Tak, na p e w n o » — o d p a r ł of icer ze ś m i e c h e m — «niech p a n s a m dotknie .» — Z d j ą ł r ę k ę p o d r ó ż n e g o i p r z e c i ą g n ą ł ją po łóżku. — «Jes t to w a t a s p e c j a l n i e s p r e p a r o w a n a , d l a t e g o w y g l ą d a t a k n i e do p o z n a n i a , b ę d ę jeszcze m ó w i ł o je j p r z e z n a c z e n i u . » P o d r ó ż n y z a i n t e r e s o w a ł s ię już nieco a p a r a t e m , t r z y m a j ą c d ł o ń n a d oczami dla o c h r o n y p r z e d s ł o ń c e m , s p o j r z a ł w g ó r ę na a p a r a t . B y ł a to d u ż a b u d o w l a . Ł ó ż k o i r y s o w n i k p o s i a d a ł y j e d n a k o w e w y m i a r y i w y g l ą d a ł y j ak d w i e c i e m n e s k r z y n i e . R y s o w n i k w z n o s i ł się m n i e j w i ę c e j d w a m e t r y p o n a d ł ó ż k i e m ; o b a p r z y r z ą d y b y ł y n a k r a w ę d z i a c h p o ł ą c z o n e c z t e r e m a m o s i ę ż n y m i sz tab a m i , k t ó r e n i e m a l i s k r z y ł y się w s ł o ń c u . P o m i ę d z y s k r z y n i a m i n a s t a l o w e j t a ś m i e wis iała b r o n a .
Oficer l e d w i e z w r ó c i ł u w a g ę n a p o p r z e d n i ą o b o j ę t n o ś ć p o d r ó ż n e g o , t e r a z j e d n a k p o c h w y c i ł jego b u d z ą c e się z a i n t e r e s o w a n i e ;
284
d l a t e g o p r z e r w a ł s w o j e w y j a ś n i e n i a , a b y zos tawić p o d r ó ż n e m u czas n a s p o k o j n ą o b s e r w a c j ę . S k a z a n i e c n a ś l a d o w a ł p o d r ó ż n e g o ; p o n i e w a ż n ie m ó g ł osłonić oczu dłonią, m r u g a ł k u g ó r z e n i e o s ł o n i ę t y m i . — «A w i ę c t u t a j l eży człowiek» — r z e k ł p o d r ó ż n y , o d c h y l i ł s ię w k r z e ś l e i s k r z y ż o w a ł nogi .
— «Tak» — o d p o w i e d z i a ł oficer, o d s u n ą ł c z a p k ę n i e c o do t y ł u i p r z e c i ą g n ą ł d ł o n i ą po g o r ą c e j t w a r z y . — «Teraz n i e c h p a n p o s ł u c h a . Z a r ó w n o łóżko j a k i r y s o w n i k pos iada ją swoje w ł a s n e b a t e r i e e l e k t r y c z n e ; łóżko p o t r z e b u j e i c h dla s iebie, r y s o w n i k d l a b r o n y . S k o r o t y l k o człowiek z o s t a n i e p r z y t r o c z o n y , w p r a w i a się łóżko w r u c h . D r o b n y m i , b a r d z o s z y b k i m i r u c h a m i d r g a ono r ó w n o c z e ś n i e na b o k i o r a z w p r z ó d i w tył . P o d o b n e a p a r a t y widz iał p a n m o ż e w z a k ł a d a c h leczniczych; t y l k o że p r z y n a s z y m ł ó ż k u w s z y s t k i e r u c h y s ą d o k ł a d n i e obl iczone, m i a n o w i c i e m u szą o n e b y ć d o k ł a d n i e z e s t r o j o n e z r u c h a m i b r o n y . W ł a ś n i e t e j b r o n i e p o z o s t a w i a s ię s a m o w y k o n a n i e w y r o k u . »
— « J a k ż e w i ę c b r z m i w y r o k ? » — z a p y t a ł p o d r ó ż n y . — «Tego p a n t a k ż e n i e wie?» — z d u m i a ł s ię of icer i p r z y g r y z ł w a r g i . — « P r o s z ę mi w y b a c z y ć , jeżel i m o j a w y j a ś n i e n i a są n i e u p o r z ą d k o w a n e ; b a r d z o p r z e p r a s z a m . D a w n i e j m i a n o w i c i e z w y k ł b y ł o b j a ś n i a ć s a m k o m e n d a n t ; a le n o w y k o m e n d a n t z w o l n i ł s ię z tego z a s z c z y t n e g o o b o w i ą z k u ; że j e d n a k n a w e t t a k d o s t o j n e g o gościa» — p o d r ó ż n y o b i e m a r ę k a m i p r ó b o w a ł b r o n i ć s ię p r z e d t y m i w y r a z a m i czci, lecz oficer o b s t a w a ł p r z y n i c h — «że n a w e t t a k d o s t o j n e g o gościa nie p o i n f o r m o w a ł o f o r m i e n a s z e g o w y r o ku, to już jes t coś n o w e g o , co» — m i a ł już na w a r g a c h p r z e k l e ń s t w o , o p a n o w a ł s ię j e d n a k i r z e k ł t y l k o : — «Nie p o w i a d o m i o n o m n i e o t y m , n i e m o j a w i ę c w i n a . Zresztą, o w s z e m , j e s t e m w s t a n i e j ak n a j l e p i e j o b j a ś n i ć n a s z e s p o s o b y w y k o n y w a n i a w y roku, g d y ż noszę t u t a j » — u d e r z y ł się po g ó r n e j k i e s z e n i k u r t k i — « o d r ę c z n e r y s u n k i p o p r z e d n i e g o k o m e n d a n t a . » — « O d r ę c z n e r y s u n k i s a m e g o k o m e n d a n t a ? » — s p y t a ł p o d r ó ż n y . — «Czyżby on w s z y s t k o łączył w s w o j e j osobie? C z y ż b y b y ł żołn i e r z e m , sędzią, k o n s t r u k t o r e m , c h e m i k i e m , r y s o w n i k i e m ? » — «Tak jest» — o d p a r ł oficer k i w a j ą c głową z n i e r u c h o m y m , z a m y ś l o n y m s p o j r z e n i e m . N a s t ę p n i e k r y t y c z n i e s p o j r z a ł n a s w o j e r ę c e ; w y d a ł y m u się nie d o ś ć c z y s t e , a b y d o t y k a ć r y s u n k ó w ;
285
•podszedł w i ę c do k u b ł a i u m y ł je r a z jeszcze. P o t e m w y c i ą g n ą ł małą, s k ó r z a n ą t e c z k ę i p o w i e d z i a ł : — «Nasz w y r o k n ie jes t c iężki . Z a p o m o c ą b r o n y n a l e ż y s k a z a ń c o w i w y p i s a ć n a ciele n a kaz, k t ó r y p r z e k r o c z y ł . T e m u s k a z a ń c o w i n a p r z y k ł a d » — oficer w s k a z a ł n a m ę ż c z y z n ę — «wypisze s ię n a c ie le : „ S z a n u j s w e g o z w i e r z c h n i k a " . » P o d r ó ż n y p r z e l o t n i e s p o j r z a ł n a s k a z a n e g o . G d y of icer n a n iego w s k a z y w a ł , t r z y m a ł o n g ł o w ę p o c h y l o n ą i z d a w a ł s ię ze w s z y s t k i c h s ił n a t ę ż a ć s ł u c h , a b y s ię czegoś d o wiedzieć. A le r u c h y jego n a b r z m i a ł y c h , z a c i ś n i ę t y c h w a r g w y r a ź n i e w s k a z y w a ł y , ż e n ic n ie m ó g ł z r o z u m i e ć . P o d r ó ż n y c h c i a ł p y t a ć o r o z m a i t e rzeczy, a le na w i d o k tego c z ł o w i e k a z a p y t a ł t y l k o :
— «Czy on z n a s w ó j w y r o k ? » — «Nie» — o d p o w i e d z i a ł of icer i chc iał d a l e j c iągnąć o b j a ś n i e nia, lecz p o d r ó ż n y m u p r z e r w a ł : — «On n i e z n a s w e g o w ł a s n e g o w y r o k u ? » — «Nie» — o d p a r ł z n o w u of icer i z a t r z y m a ł się na chwi lę , jak g d y b y p r a g n ą ł u s ł y s z e ć o d p o d r ó ż n e g o bl iższe u z a s a d n i e n i e jego p y t a n i a , po c z y m r z e k ł : — « Z a w i a d o m i e n i e o w y r o k u b y ł o b y n i e p o t r z e b n e . P o z n a go przec ież na w ł a s n y m ciele.» — P o d r ó ż n y chciał już z a m i l k n ą ć , g d y u c z u ł , że s k a z a n i e c w l e p i a w niego w z r o k , j ak g d y b y p y t a ł , czy p o c h w a l a o n o p i s a n e p o s t ę p o w a n i e . D l a t e g o p o d r ó ż n y , k t ó r y już o p a r ł s ię w krześ le , z n o w u p o c h y lił s ię do p r z o d u i z a p y t a ł jeszcze: — «Ale on c h y b a w i e o t y m , że w ogóle zos tał s k a z a n y ? » — «Takze n ie» — o d r z e k ł of icer i u ś m i e c h n ą ł s ię do p o d r ó ż n e g o , j ak g d y b y o c z e k i w a ł o d n i e g o jeszcze j a k i c h ś o s o b l i w y c h w y n u r z e ń . — «Nie» — p o w i e d z i a ł p o d r ó ż n y i p r z e c i ą g n ą ł dłonią po czole — «a w i ę c t e n c z ł o w i e k n ie w i e n a w e t jeszcze te raz , jak p r z y j ę t o jego o b r o n ę ? » — «Nie d a n o mu ż a d n e j s p o s o b n o ś c i o b r o n y » — p o w i e d z i a ł oficer i spo j rzał w bok, j a k b y p r z e m a w i a ł do s a m e g o s ieb ie i n i e chciał z a w s t y d z a ć p o d r ó ż n e g o o p o w i a d a n i e m t y c h o c z y w i s t y c h dla n iego r z e c z y " ( F . K a f k a , Wyrok, t ł u m . J u l i u s z K y d r y ń s k i , P I W W a r s z a w a 1957, s. 143 - 149).
Ł a t w o w i e r n o ś ć , n a i w n o ś ć , z a u f a n i e dziecka, k t ó r e s k a z a n e jes t n a k a t u s z e s p o w o d o w a n e s z a l e ń s t w e m w y c h o w a w c y , nie m o że c h y b a zna leźć m o c n i e j s z e g o w y r a z u jak w t e j s c e n i e . P o d r ó ż -
286
n y jes t b y ć m o ż e o c z e k i w a n y m p r z e z dz iecko ś w i a d k i e m n i e s p r a w i e d l i w o ś c i . A l e t a k j a k w p r z y p a d k u K a f k i , n i e p o m a g a , n i e i n t e r w e n i u j e , lecz p o z o s t a w i a i n n y c h i c h losowi.
P r a w d o p o d o b n i e H e r m a n n K a f k a n i e b y ł c z ł o w i e k i e m o p a n o w a n y m p r z e z p r z y m u s , m o ż e n i e s t o s o w a ł często k a r cielesn y c h , c o n i e z n a c z y j e d n a k , ż e F r a n z K a f k a n i e b y ł b i t y . S a m opisu je , ż e g d y r a z nocą zachciało m u s ię n a p i ć w o d y , o jc iec zab r a ł go z ł ó ż k a we w s p ó l n e j s y p i a l n i , zaniósł na b a l k o n i zos taw i ł za z a m k n i ę t y m i d r z w i a m i (por. 1978). O p i e r a j ą c się na d z i e ł a c h K a f k i z u p e ł n i e d o k ł a d n i e m o ż e m y w y o b r a z i ć sob ie i n n e sceny, jeżel i n i e c z u j e m y się z m u s z e n i c h r o n i ć ojca p r z e d naszym i w ł a s n y m i z a r z u t a m i , b o n ie je s t t o n a s z o jciec. P o d o b n i e j ak s k a z a n y w Kolonii karnej, k t ó r y u w a ż n i e s ł u c h a i n i c n i e r o z u m i e , K a f k a z p e w n o ś c i ą n i e w i e d z i a ł , n a c z y m p o l e g a ł a jeg o w i n a , k i e d y b y ł k a r a n y l u b b i t y . H e r m a n n K a f k a b y ł człow i e k i e m i m p u l s y w n y m , częs to p r z e c i ą ż o n y m , n i e c i e r p l i w y m i n a z n a c z o n y m p i ę t n e m o k r u c i e ń s t w a ; d laczego n i e m i a ł b y w y ł a d o w y w a ć się w y k o r z y s t u j ą c s w o j e g o j e d y n e g o s y n a , s k o r o m i a ł d o tego p r a w o ? J e s z c z e dzis ia j m a m y t a k i e u s t a w o d a w s t w o , k t ó r e nie p r z y z n a j e d z i e c k u p r a w a d o s a m o o b r o n y , lecz z e z w a l a d o r o s ł e m u w y ł a d o w y w a ć się p o d p r e t e k s t e m w y c h o w a n i a i s t o s o w a n i a k a r . G d y b y jakiś m ę ż c z y z n a n a g l e n a u l icy w p a d ł w e wśc iekłość (może d l a t e g o , że p r z y p o m n i a ł sob ie coś n i e p r z y j e m nego a lbo z p o w o d u o s t a t n i c h s z y k a n ze s t r o n y szefa), i z t e j wśc iekłośc i n a p a d ł b y i p o b i ł b y n a u l icy d r u g i e g o c z ł o w i e k a , n a t y c h m i a s t p r z y b y ł a b y polic ja, ż e b y g o z a a r e s z t o w a ć , n a w e t g d y b y n a p a d n i ę t y b y ł w y s t a r c z a j ą c o m o c n y , ż e b y się b r o n i ć . A l e jeżel i c z y n i t o z e s w o i m m a ł y m d z i e c k i e m , k t ó r e w s w o j e j m i łości i f i zyczne j s łabośc i j e s t c a ł k o w i c i e b e z b r o n n e , n a z y w a s i ę t o w y c h o w a n i e m i jes t a p r o b o w a n e , l u b n a w e t w y m a g a n e p r z e z a u t o r y t e t y . D l a c z e g o m i a ł o b y b y ć i n a c z e j w d z i e c i ń s t w i e F r a n z a , Kafk i? J a k i e by n ie b y ł y t o r t u r y p r z e d s t a w i o n e w Kolonii kar
nej, r a z y z a d a w a n e p r z e z k o c h a n e g o c z ł o w i e k a z a w y k r o c z e n i a , k t ó r y c h s ię n ie p o p e ł n i ł o i z p o w o d ó w , k t ó r y c h n i e m o ż n a p o j ą ć , s ą t u r ó w n i e ż o p i s a n e , chociaż n i e ś w i a d o m i e .
O p o w i a d a n i e Wyrok o d n o s i s ię do późnie j szego o k r e s u ż y c i a Kafk i . J e g o b o h a t e r , G e o r g , c h c e w liście p o i n f o r m o w a ć p r z y j a ciela o s w o i c h z a r ę c z y n a c h . D o c h o d z i do k ł ó t n i z jego c h o r y m
287
ojcem, w w y n i k u czego s y n s k a c z e z m o s t u i zabi ja s ię. W t e n s p o s ó b s a m w y p e ł n i a w y d a n y p r z e z o jca w y r o k .
W ojcu z Wyroku w i d z ę n ie t y l k o i n t r o j e k c y j n y o b r a z ojca, lecz r ó w n i e ż r z e c z y w i s t e g o ojca F r a n z a K a f k i z z a r a n i a jego dz iec ińs twa, k t ó r y j a k w i e l u i n n y c h o j c ó w z t a k ą p r e h i s t o r i ą , p o t r z e b u j e of iary m a ł e g o s y n a . W t e n sposób G e o r g z a m i a s t n a r z e c z o n e j z n a j d u j e ś m i e r ć , j a k K a f k a c h o r o b ę p ł u c , k t ó r a , jak w i e l e r a z y p i sał , „ r a t o w a ł a g o o d z a r ę c z y n " . R e a k c j a m a t k i n a l i s t do o jca (1978) m ó w i o roli, jaką o d e g r a ł a o n a w t e j t r a g e d i i . S y n p o s ł a ł je j t e n l i s t z p r o ś b ą o p r z e k a z a n i e go ojcu, bo on s a m w i d o c z n i e n i e m i a ł o d w a g i tego zrobić. M a t k a w z b r a n i a ł a s i ę p r z e d p o ś r e d n i c z e n i e m i o d e s ł a ł a s y n o w i l ist z p r o ś b ą o oszczęd z e n i e tego o jcu. W t e n s p o s ó b k r z e p k i , n i e z b y t w r a ż l i w y H e r m a n n K a f k a zos tał oszczędzony, a jego s y n z a c h o r o w a ł n a g ruź l i cę. A le już m o ż l i w o ś ć p i sania , e k s p r e s j i s w o i c h z a r z u t ó w , u m o ż l iwiła F r a n z o w i K a f c e z n a c z ą c y k r o k w jego życ iu : p o n i e c h a n i e bo lesnego p o s z u k i w a n i a w Fe l ic j i m a t k i , k t ó r a n i g d y n i e b y ł a b l i sko i n a w i ą z a n i e t a k ż e dz ięk i t e m u n o w e g o , d o j r z a ł e g o s t o s u n k u z Mileną, gdz ie — w p r z e c i w i e ń s t w i e do m o n o l o g u z czasów Fel ic j i — m ó g ł d o ś w i a d c z y ć w y m i a n y m y ś l i . Wyrok został n a p i s a n y na p o c z ą t k u jego z n a j o m o ś c i z Felicją, i b y ć m o ż e sam o b ó j s t w o G e o r g a b y ł o w y r a z e m n i e ś w i a d o m e g o p r z e c z u c i a , ż e t e n s t o s u n e k jes t s y t u a c j ą bez wyjśc ia . P o z a t y m Wyrok ś w i a d czy o s y t u a c j i s y n ó w w rol i o f iar s w o i c h ojców, j ak to m o ż n a z a o b s e r w o w a ć ć w h i s t o r i i ludzkośc i . W o p o w i a d a n i u t y m ojciec G e o r g a w o ł a :
„— «Uwies s ię t y l k o s w o j e j n a r z e c z o n e j i w y j d ź mi n a p r z e ciw! Odbi ję ci ją, a n i n i e będziesz w i e d z i a ł jak ! (...) — W i ę c t e r a z już wiesz, że i s t n i e l i jeszcze i n n i p o z a tobą, dot y c h c z a s w i e d z i a ł e ś t y l k o o sobie . B y ł e ś w ł a ś c i w i e n i e w i n n y m d z i e c k i e m , a le jeszcze w ł a ś c i w i e j b y ł e ś d i a b e l s k i m c z ł o w i e k i e m ! I d l a t e g o w i e d z : S k a z u j ę cię t e r a z na ś m i e r ć p r z e z u t o p i e n i e ! » G e o r g u c z u ł się w y p ę d z o n y z p o k o j u , a w u s z a c h b r z m i a ł mu jeszcze h a ł a s , z j a k i m ojciec z t y ł u za n i m zwal ił się na łóżko. Na s c h o d a c h , p o s t o p n i a c h , p o k t ó r y c h p ę d z i ł jak p o r ó w n i p o c h y ł e j , p r z e s t r a s z y ł p o s ł u g a c z k ę , w c h o d z ą c ą w ł a ś n i e , b y p o nocy p o s p r z ą t a ć m i e s z k a n i e .
— «Jezu» — k r z y k n ę ł a i z a k r y ł a f a r t u c h e m t w a r z , a le jego już
288
nie było. W y s k o c z y ł z b r a m y , p ę d z i ł o go p r z e z j e z d n i ę do w o d y . J u ż t r z y m a ł m o c n o poręcz , jak c z ł o w i e k g ł o d n y j e d z e n i e . P r z e rzuc ił nogi p o n a d nią, jak z n a k o m i t y g i m n a s t y k , k t ó r y m — ku d u m i e rodz iców — b y ł w l a t a c h młodośc i . J e s z c z e t r z y m a ł s ię m o c n o s ł a b n ą c y m i d ł o ń m i , w y p a t r z y ł m i ę d z y p r ę t a m i b a l u s t r a dy jakiś o m n i b u s , k t ó r y z ła twośc ią z a g ł u s z y ł b y jego u p a d e k , k r z y k n ą ł z c icha — « D r o d z y rodzice, z a w s z e w a s p r z e c i e ż k o -c h a ł e m » — i r u n ą ł w dół.
N a moście b y ł w t y m m o m e n c i e r u c h w p r o s t n i e s k o ń c z o n y " . (F. K a f k a , Wyrok, P I W W a r s z a w a 1957, t ł u m . J u l i u s z K y d r y ń s k i , s. 20 - 22).
W t y m r u c h u u l i c z n y m ( w n i e s p o k o j n y m r o d z i n n y m d o m u ) of iara s y n a pozos ta je n i e z a u w a ż o n a . Jeże l i m ó w i m y , ż e h i s t o r i e K a f k i czy ta s ię j ak opisy snów, to o d n o s i się to szczególnie do o p o w i a d a n i a Palacz, w k t ó r y m dochodzi do głosu, w r ó ż n y c h o b r a z a c h i na r ó ż n y c h p ł a s z c z y n a c h , specyf iczny d la d z i e c i ń s t w a K a f k i r o d z a j bezs i lności . B r a k z r o z u m i e n i a , w z a j e m n o ś c i , r e a k c j i n a to, c o p r z e k a z y w a ł , w s z y s t k o t o m u s i a ł o b y ć f u n d a m e n t a l n y m d o ś w i a d c z e n i e m jego egzys tenc j i . O d p o w i e d z i , j ak ie o t r z y m y w a ł , nie m i a ł y ż a d n e g o o d n i e s i e n i a d o jego m y ś l i , w y d a w a ł y mu się obce i a b s u r d a l n e . H i s t o r i a P a l a c z a z a c z y n a s ię p r z y b y c iem s z e s n a s t o l e t n i e g o K a r l a R o s s m a n n a d o A m e r y k i . K a r l , t r z y m a j ą c wal izkę, w ł a ś n i e o p u ś c i ł s t a t e k i n a g l e z a u w a ż a , że zostaw i ł n a n i m p a r a s o l . T e r a z pros i p r z y p a d k o w e g o p a s a ż e r a , żeby pozos tał p r z e z c h w i l ę p r z y w a l i z c e (przy t e j s a m e j wal izce, k t ó r e j p r z e z d w a t y g o d n i e p o d r ó ż y s t a t k i e m s t r z e g ł j ak o k a w głowie, ciągle p o d e j r z e w a j ą c , że k toś m ó g ł b y ją u k r a ś ć ) i w r a c a na s t a tek, żeby s z u k a ć p a r a s o l a . K t o n ie zna p o d o b n y c h s y t u a c j i z w ł a s n y c h s n ó w ? Jeszcze we śn ie d z i w i m y się czasem, że to, co m i e l i ś m y na jcennie j szego, z o s t a w i l i ś m y gdzieś b e z t r o s k o , i że nasza czujność, n a w e t n i e d o w i e r z a n i e , z m i e n i ł o s ię w dziecinną ufność, n a i w n ą n i e d b a ł o ś ć i b e z t r o s k ę . M o ż n a to w y j a ś n i ć o k o licznością, że s n y e k s p o n u j ą części osobowości z r ó ż n y c h o k r e sów życia i t a k i e n a s z e z a c h o w a n i e we ś n i e jes t na z m i a n ę dz iec i n n e l u b dorosłe , a lbo i t a k i e i t a k i e j ednocześnie . T a k i e r o z u m o w a n i e jest z p e w n o ś c i ą p r a w i d ł o w e , a le m o ż e b y ć i tak, że t o z a c h o w a n i e o d z w i e r c i e d l a p e w i e n a s p e k t n a s z e j wcześnie j sze j rzeczywistości , m i a n o w i c i e fakt, że t r o s k a o dziecko, k t ó r y m b y -
19 — Mury milczenia 280
l i śmy, nie b y ł a s p o l e g l i w a i s t a ł a , lecz oscylu jąca m i ę d z y s k r a j nością s t a ł e j k o n t r o l i i p e ł n e j obojętnośc i .
K a r l R o s s m a n n w r a c a więc n a s t a t e k , żeby znaleźć s w ó j p a r a s o l i m y ś l i jak m a ł e dz iecko: to p o w i n n o b y ć t e r a z b a r d z o p r o s t e , b o s t a t e k jes t p u s t y . T e r a z n a s t ę p u j e t y p o w e d l a s n ó w b ł ą d z e n i e , bo r ó w n i e ż p u s t y s t a t e k jest d la o s o b y z z e w n ą t r z z u p e ł n i e n i e p r z e n i k n i o n y i w k o ń c u K a r l się cieszy, że w p a l a czu z n a l a z ł człowieka, z k t ó r y m m o ż e r o z m a w i a ć . Ale b a r d z o s z y b k o o k a z u j e się, że nie m o ż e l iczyć na jego p o m o c , lecz p r z e c i w n i e : t o o n p r ó b u j e p a l a c z a pocieszyć i p o m ó c m u . P a l a c z s k a r ż y się, jak n i e s p r a w i e d l i w i e jest t r a k t o w a n y n a s t a t k u , j ak m ę czy go jego p r z e ł o ż o n y S c h u b a l ; w ł a ś n i e się p a k u j e i ma z a m i a r opuśc ić s t a t e k . J u ż d a w n o zostały z a p o m n i a n e w a l i z k a i paraso l , a K a r l R o s s m a n n całą s iłę s w o j e g o u m y s ł u , swoje uczucia , s w o ją przyszłość, n a w e t swoje życie a n g a ż u j e w zabiegi, m a j ą c e na celu p r z y b l i ż e n i e i u d o w o d n i e n i e k a p i t a n o w i i z n a c z ą c y m osobom z załogi c ie rp ienia , na k t ó r e n a r a ż a p a l a c z a S c h u b a l . W p r z e c i w i e ń s t w i e do p o d r ó ż n e g o w Kolonii karnej, k t ó r y b y ł j e d y n i e o b s e r w a t o r e m , K a r l p r z e j m u j e f u n k c j ę a d w o k a t a . T a k ż a r l i w i e m ó g ł b y F r a n z K a f k a chcieć dowieść p r z e d t r y b u n a ł e m niedol i swoje j m a t k i w e w ł a d z y ojca (Schuba l ) . Ale pa lacz r e p r e z e n t u j e p r z e d e w s z y s t k i m część jego „ e g o " .
I t e r a z dochodzi do s y t u a c j i , k t ó r a często z d a r z a się u Kafk i : K a r l m ó w i jasno, a r g u m e n t u j e logicznie, jest p r z y j a z n y i p r ó b u j e zbliżyć s ię do i n n y c h , ale to się n ie uda je . Nie m o ż e z n a leźć z r o z u m i e n i a i na nieszczęście palacz, k t ó r y r e p r e z e n t u j e dziecięcą, n ieudolną, jeszcze n i e z b y t u k s z t a ł t o w a n ą część F r a n z a Kafki, szkodzi sobie w t e n sposób, że zaczepia w s z y s t k i c h , n a w e t K a r l a R o s s m a n n a , k t ó r y chce m u p o m ó c . T e n p r ó b u j e n a k ł o n i ć b i e d n e g o p a l a c z a do spoko ju i r o z s ą d k u , co jest t r u d n y m p r z e d s i ę w z i ę c i e m — aż w k o ń c u w s z y s t k o k o ń c z y się n i e o c z e k i w a n i e r o d z i n n ą wylewnośc ią . O k a z u j e s ię m i a n o w i c i e , że w t y m t o w a r z y s t w i e z n a j d u j e się w u j e k K a r l a R o s s m a n n a , s e n a t o r i człow i e k p o w a ż a n y , k t ó r y n a g l e o b e j m u j e swojego b r a t a n k a i chce go z a b r a ć do s iebie do d o m u .
Bez w ą t p i e n i a t a k i koniec m i a ł y p r ó b y w y p o w i e d z e n i a się F r a n z a Kafk i w d o m u r o d z i n n y m : to co dziecko p r ó b o w a ł o p o wiedzieć, nie b y ł o t r a k t o w a n e p o w a ż n i e , g inęło w o b o j ę t n e j r o -
29U
d z i n n e j p r z y c h y l n o ś c i i d o b r y c h r a d a c h m a t k i , k t ó r y c h p e ł n o w je j l i s tach. K a r l p r ó b u j e p o ś r e d n i c z y ć m i ę d z y n i e z g r a b n y m , dziec i n n y m p a l a c z e m , a ś w i a t e m d o r o s ł y c h , i d e n t y f i k u j ą c się z obiem a s t r o n a m i . C h c e p o p r z e ć s p r a w ę palacza, lecz p o d o b n i e jak i n n i czuje, j ak d e n e r w u j ą c a jest d la n i c h jego n i e z a r a d n o ś ć .
„Ale w s z y s t k o s k ł a n i a ł o d o p o ś p i e c h u , j ednoznacznośc i , d o z u p e ł n i e d o k ł a d n e g o opi su; a le co r o b i ł palacz? M ó w i ł rzeczywiście bez końca, o d d a w n a nie m ó g ł u t r z y m a ć d r ż ą c y m i r ę k o m a p a p i e r ó w n a oknie , z e w s z y s t k i c h s t r o n d o c i e r a ł y d o niego s k a r g i n a S c h u b a l a , z k t ó r y c h w e d ł u g niego k a ż d a w y s t a r c z y ł a by, ż e b y tego S c h u b a l a c a ł k i e m p o g r z e b a ć , ale to co m ó g ł p r z e d s t a w i ć k a p i t a n o w i , b y ł o j e d y n i e s m u t n y m g a l i m a t i a s e m wszys tkiego n a r a z " . (F. K a f k a , 1954, s. 23).
K a r l p o w i e d z i a ł w i ę c d o p a l a c z a : „ M u s i p a n t o o p o w i e d z i e ć prośc ie j , j a śn ie j , p a n k a p i t a n n ie m o ż e tego p r z y j ą ć tak, jak p a n m u t o o p o w i a d a . Czyżby z n a ł w s z y s t k i c h m a s z y n i s t ó w i c h ł o p c ó w na p o s y ł k i po n a z w i s k u l u b n a w e t po i m i e n i u , żeby, s k o r o p a n t y l k o t a k i e n a z w i s k o w y p o w i e , m ó g ł z a r a z wiedzieć,
0 kogo chodzi? N i e c h p a n u p o r z ą d k u j e swoje z a r z u t y , n i e c h p a n p o w i e n a j p i e r w to, co n a j w a ż n i e j s z e i s t o p n i o w o r e s z t ę , b y ć m o ż e w t e d y w c a l e nie będzie k o n i e c z n e n a w e t w s p o m i n a ć i n n y c h . M n i e przecież p r z e d s t a w i a ł p a n to zawsze t a k j a s n o ! " (str. 24).
I t e r a z K a f k a z m i e n i a p u n k t w i d z e n i a p e ł n e g o d o b r y c h c h ę ci p o ś r e d n i k a i p r z y j m u j e p e r s p e k t y w ę m a ł e g o dz iecka w b e z n a d z i e j n e j s y t u a c j i :
„ W p r a w d z i e p a l a c z p r z e r w a ł sobie n a t y c h m i a s t , s k o r o t y l k o u s ł y s z a ł z n a n y głos, a le nie m ó g ł już n a w e t d o b r z e r o z p o z n a ć K a r l a , bo oczy jego p e ł n e b y ł y łez u r a ż o n e j m ę s k i e j czci, o k r o p n y c h w s p o m n i e ń i na jgorsze j t e r a ź n i e j s z e j n iedol i . J a k m ó g ł b y 1 t e r a z — K a r l z r o z u m i a ł to mi lcząc w obecnośc i mi lczącego w ł a ś n i e —• jak m ó g ł b y on t a k ż e i t e r a z n a g l e z m i e n i ć s w ó j sposób m ó w i e n i a , s k o r o w y d a w a ł o m u się przecież, ż e p o w i e d z i a ł w s z y s t k o , co b y ł o do p o w i e d z e n i a , bez n a j m n i e j s z e g o o d z e w u , i że z d r u g i e j s t r o n y nie p o w i e d z i a ł z u p e ł n i e nic, i n ie m ó g ł p r z e cież t e r a z s k ł o n i ć p a n ó w d o w y s ł u c h a n i a w s z y s t k i e g o . W t e d y p r z y c h o d z i jeszcze K a r l , jego j e d y n y p o p l e c z n i k , c h c e udzie l ić mu d o b r y c h r a d i z a m i a s t tego dowodzi , że wszys tko, w s z y s t k o jes t s t r a c o n e " (s. 25).
is* 291
Teraz, jak s t a r s z y b r a t l u b d o b r z e życząca s t a r s z a s iostra, K a r l p r ó b u j e p o m ó c m a ł e m u dz iecku:
„ C h ę t n i e , z o b a w y p r z e d r a z a m i , p r z y t r z y m a ł b y m u w y m a c h u j ą c e ręce, a lbo jeszcze lepie j p r z y p a r ł b y w j a k i m ś kącie, żeb y s z e p t e m p o w i e d z i e ć m u k i l k a c ichych, u s p o k a j a j ą c y c h słów, k t ó r y c h p o z a t y m n i k t nie m u s i a ł b y słyszeć. Ale p a l a c z szalał. K a r l zaczął t e r a z n a w e t c z e r p a ć p e w n e g o r o d z a j u p o c i e c h ę z m y śli, że p a l a c z w r a z i e p o t r z e b y będz ie m ó g ł siłą s w e j d e t e r m i n a cji p r z e k o n a ć o b e c n y c h w s z y s t k i c h m ę ż c z y z n " (s. 26).
Ale s t a ł o s ię coś o d w r o t n e g o . I t e r a z poszczególne części osobowośc i z ł ą c z y ł y s ię w jedno, j a k b y u k a z a ł a się b iograf iczna p e r s p e k t y w a s n u :
„ K a r l rzeczywiśc ie czul się t a k i m o c n y i p e ł e n r o z s ą d k u , jak i m n i g d y p r a w d o p d o b n i e nie b y ł w d o m u . G d y b y mogl i go chociaż zobaczyć jego rodzice, jak w o b c y m k r a j u b r o n i d o b r a w obecności u z n a n y c h osobistości i jeżel i jeszcze nie zwyciężył, t o przec ież jes t z u p e ł n i e g o t o w y d o o s t a t n i e g o p o d b o j u . Czy z r e w i d o w a l i b y swoje z d a n i e o n im? Czy posadzi l iby go m i ę d z y sobą i chwal i l i? Czy p o p a t r z y l i b y raz, choć raz, w t a k o d d a n e im oczy? N i e p e w n e p y t a n i a i n i e o d p o w i e d n i m o m e n t , żeby je zad a w a ć ! " (s. 29).
S c e n a p o ż e g n a n i a z p a l a c z e m , czułości i g w a ł t o w n y płacz świadczą o t y m , że K a r l opuszcza s w o j e p r a w d z i w e „ j a " w p a laczu i s m u c i się z tego p o w o d u , bo w u j e k zab iera t y l k o z d o l n e go, p r z y s t o s o w a n e g o , r o z s ą d n e g o K a r l a . P a l a c z o w i m ó w i jeszcze na p o ż e g n a n i e : „Ale ty mus i sz się b r o n i ć , m ó w i ć «tak» i «nie», i n a c z e j ludzie nie będą mie l i pojęcia o p r a w d z i e . Musisz mi p r z y rzec, że będziesz m n i e n a ś l a d o w a ł , bo ja s a m o b a w i a m się nie bez p o w o d ó w , że z u p e ł n i e nie b ę d ę m ó g ł już c i p o m ó c .
I t e r a z z a p ł a k a ł K a r l , cału jąc r ę k ę p a l a c z a i wziął p o p ę k a ną, p r a w i e p o z b a w i o n ą życia jego r ę k ę i p r z y c i s n ą ł ją do s w o i c h p o l i c z k ó w jak s k a r b , z k t ó r e g o t r z e b a z r e z y g n o w a ć — ale już w u j e k s e n a t o r b y ł u jego b o k u i z n a c i s k i e m , d e l i k a t n y m w p r a w d z i e , p o c i ą g n ą ł g o " , (s. 43).
R o z p a c z z p o w o d u b r a k u możl iwośc i p o r o z u m i e n i a sic w d o m u r o d z i n n y m p r z e n i k a w s z y s t k o , c o K a f k a n a p i s a ł . K l u c z d o u t w o r ó w z n a j d u j e się w l i s tach, n p . w t y m do M a x a B r o d a :
„ K i e d y z l e w e j m i l k n i e gong na ś n i a d a n i e , z p r a w e j roz lega
292
się gong na ob iad . O t w i e r a j ą c e się wszędz ie d r z w i sprawia ją , ze ś c i a n y w y d a j ą s ię p ę k a ć . Ale p r z e d e w s z y s t k i m pozos ta je j ą d r o nieszczęścia: n ie m o g ę pisać; (...) m o j e cale ciało o s t r z e g a m n i e p r z e d k a ż d y m s ł o w e m , k a ż d e s ł o w o , z a n i m pozwol i s ię zapisać, r o z g l ą d a się n a j p i e r w n a w s z y s t k i e s t r o n y ; z d a n i a f o r m a l n i e m i się rozpadają, w i d z ę ich w n ę t r z e i w t e d y m u s z ę z a r a z p r z e s t a ć " . (List do M a x a B r o d a z 15 l u b 17 g r u d n i a 1910, w: F. K a f k a , 1975, s. 85).
L u b w i n n y m liście: „ C z u j ę t a k i ucisk w żołądku, jak g d y b y żołądek b y ł człowie
k i e m i chciał p ł a k a ć " . (List do M a x a B r o d a z 19 l ipca 1909). D w u d z i e s t o l e t n i F r a n z K a f k a n a p i s a ł d o O s k a r a P o l l a k a : „... przecież j e s t e ś m y opuszczeni jak z a g u b i o n e dzieci w lesie.
K i e d y ty stoisz p r z e d e m n ą i p a t r z y s z na m n i e , co wiesz o m o im bólu, k t ó r y je s t we m n i e i co ja w i e m o t w o i m . I jeżel i r z u c i ł b y m się p r z e d Tobą na k o l a n a , p ł a k a ł b y m i o p o w i a d a ł b y m , nie w i e d z i a ł b y ś o m n i e w i ę c e j niż o p iek le , o k t ó r y m Ci mówią, że jest gorące i s t r a s z n e . J u ż z tego t y l k o p o w o d u m y , l u d z i e p o w i n n i ś m y s t a ć p r z e d sobą z t a k ą czcią, z t a k i m z a d u m a n i e m i miłością, jak p r z e d b r a m ą p i e k ł a " . (List do O s k a r a P o l l a k a z 9 l i s t o p a d a 1903, w: F. K a f k a , 1975, s. 19).
I w t y m s a m y m liście t a k i e s ł o w a : „Bóg n ie chce, ż e b y m pisał , a le ja, j a muszę . . . T a k wie le sił we m n i e jest u w i ą z a n y c h n a k o ł k u . Ale n a r z e k a j ą c nie z r z u c i się k a m i e n i m ł y ń s k i c h u szyi, szczególnie g d y się je k o c h a " , (s. 21).
K a f k a p r ó b u j e ż y ć z k a m i e n i a m i m ł y ń s k i m i u szyi, k t ó r e k o cha. K a ż d e dziecko k o c h a s w o i c h rodziców, n ieza leżnie , od tego, c o i m p ó ź n i e j m a d o z a r z u c e n i a . T a miłość nie m u s i a ł a b y b y ć j ak k a m i e ń m ł y ń s k i u szyi — g d y b y rodzice t o l e r o w a l i i i n n e uczuc ia . W t e d y nie p o z o s t a w a ł o b y „ t a k wie le sił (...) u w i ą z a n y c h n a k o ł k u " .
Dlaczego piszę t a k wie le o Kafce? Dlaczego c y t u j ę t a k w i e le z jego u t w o r ó w i l i s tów w książce, w k t ó r e j w y s t ę p u j e p r z e cież j e d y n i e jako r e p r e z e n t a n t h i p o t e t y c z n e g o p a c j e n t a ? Z a m i a s t K a f k i m o g ł a b y m p o s ł u ż y ć się p r z y k ł a d e m H e i n r i c h a v o n Kle i s ta , F r i e d e r i c h a H o l d e r l i n a , J a m e s a J o y c e ' a , M a r c e l a P r o u s t a , R o b e r ta W a l s e r a i w ie lu i n n y c h . Być m o ż e to p r z y p a d e k , że p o c z ą t k o wo z a g ł ę b i ł a m się w twórczość K a f k i i m u s i a ł a m w a l c z y ć z p o -
293
kusą n a p i s a n i a o mm całe j ks iążki . T a k jest t a k ż e z n a s z y m p a c j e n t e m : p o c z ą t k o w o t o p r z y p a d e k , k t o d o n a s traf ia, kogo w ł a śn ie p r z y j m i e m y n a leczenie, a le p o t e m t a osoba n a b i e r a dla n a s n i e p o w t a r z a l n e g o z n a c z e n i a i p r z e s t a j e b y ć p r z y p a d k i e m . Dlaczego w i ę c j e d y n i e rozdział w t e j książce, a nie cała ks iążka o Kafce? W y n i k a to z k i l k u p r z y c z y n .
1. D y s k u s j e o n a r c y z m i e , e w e n t u a l n i e „o n a r c y s t y c z n y m c h a r a k t e r z e " w y d a j ą s ię b y ć w c e n t r u m z a i n t e r e s o w a n i a z a r ó w n o a n a l i t y k ó w , j ak i socjologów, a n a w e t teologów. J a k już p i s a ł a m w Das Drama, s ł o w o „ n a r c y z m " ma wie le znaczeń, p r z y c z y m d e p r e c j o n u j ą c y s t o s u n e k d o t a k z w a n e g o n a r c y s t y c z n e g o c h a r a k t e r u m o ż n a zna leźć w k a ż d e j i n t e r p r e t a c j i . W t e j m n i e j l u b b a r dzie j m o r a l i z u j ą c e j p o s t a w i e w i d z ę n i e ś w i a d o m ą i d e n t y f i k a c j ę z w y c h o w a w c ą , k t ó r a w d z i e c k u zwalcza to, z c z y m on s a m sobie nie m o ż e p o r a d z i ć . Bo jakże często c i osądzający „ n a r c y s t y c z n y c h a r a k t e r " s ą l u d ź m i n a r c y s t y c z n i e s k r z y w i o n y m i , k t ó r y c h dos k o n a ł o ś ć i w y c h o w y w a n i e i n n y c h jes t p a r a w a n e m o c h r o n n y m . T a k więc p o z w o l i ł a m Kafce w y p o w i e d z i e ć się za p o ś r e d n i c t w e m s w o i c h l i s tów i dzieł, a b y u m o ż l i w i ć c z y t e l n i k o w i i d e n t y f i k a c j ę z d z i e c k i e m w t w ó r c y , a p o c z ą t k u j ą c e m u a n a l i t y k o w i i d e n t y f i k a cję z d z i e c k i e m w p a c j e n c i e Kafce . S t o s u n e k K a f k i do Fel ic j i z p e w n o ś c i ą m o ż n a okreś l ić j a k o n a r c y s t y c z n y , a le jeżel i p r z y l e k t u r z e jego l i s t ó w d o n a r z e c z o n e j u s ł y s z y m y t a k ż e o p u s z c z o n e p r z e z m a t k ę dziecko, to d o p i e r o w t e d y t e k s t s t a n i e się w p e ł n i z r o z u m i a ł y , a n i e a d e k w a t n o ś ć t y l k o o p i s u j ą c y c h l u b n a w e t ocen i a j ą c y c h po jęć ( jak n p . „ p a t o l o g i c z n y n a r c y z m " ) c a ł k o w i c i e się u j a w n i .
2. T a k jak w c z e ś n i e j z a g ł ę b i ł a m się w życie Adolfa H i t l e r a , ż e b y w y j a ś n i ć d e s t r u k t y w n ą k a r i e r ę m i l i o n o w e g o m o r d e r c y z a p o m o c ą jego w c z e s n y c h la t życia (por. A. Mil ler , 1980), t a k w życ iu F r a n z a K a f k i s z u k a ł a m b i o g r a f i c z n y c h k o r z e n i n a r c y s t y c z nie z a k ł ó c o n e j osobowości człowieka, k t ó r y już jest, l u b będzie, z n a n y w i e l u l u d z i o m o p o d o b n y c h c h a r a k t e r a c h dz ięk i s w o i m dz iełom. W o b u w y p a d k a c h b r a ł a m p o d u w a g ę to co szczególne, j ak r ó w n i e ż to co p o w s z e c h n e ; w y n i k a to z m o j e j m e t o d y , k t ó r a s u b i e k t y w n o ś ć s t a w i a n a p i e r w s z y m p l a n i e . J e d n o s t k a n i e jes t d la m n i e p r z y p a d k i e m i l u s t r u j ą c y m t e o r i ę (np. k o m p l e k s E d y p a , s t r a c h p r z e d kas t rac ją , n a r c y z m ) , lecz ź r ó d ł e m p o z n a n i a ,
294
możliwością z r o z u m i e n i a j e d n o s t k i , co w r e z u l t a c i e u m o ż l i w i a z r o z u m i e n i e t a k ż e i n n y c h ludzi . P r ó b u j ę , jak ang ie l sk i m a l a r z F r a n c i s B a c o n w n i e k t ó r y c h s w y c h p o r t r e t a c h , s t w o r z y ć obraz, w k t ó r y m w i e l u może, ale nie mus i , jeżel i n ie chce, zobaczyć s ię jak w z w i e r c i a d l e .
3 . W i e l u ludz i g ł o d u j e p r z e z całe s w o j e życie, j a k k o l w i e k ich m a t k i , p e ł n e o b o w i ą z k u i s t a r a ń , t r o s z c z y ł y s ię o i c h p o ż y wienie, ich sen i z d r o w i e . To, że t y m l u d z i o m w w i e l u w y p a d k a c h b r a k o w a ł o czegoś d e c y d u j ą c e g o , w y d a j e się b y ć f a k t e m m a ł o z n a n y m t a k ż e w ś r ó d n a u k o w c ó w . To, ż e dz iecko czerp ie d u c h o w y p o k a r m dzięki z r o z u m i e n i u i r e s p e k t o w i , j a k i m o b d a rza go p ie rwsza , znacząca dla n iego osoba, w ż a d n y m r a z i e nie jest w n a s z y m s p o ł e c z e ń s t w i e p o w s z e c h n i e p r z y j ę t e . P r z e c i w n i e , n a j n o w s z e osiągnięcia psychologi i , p s y c h o t e r a p i i i p s y c h i a t r i i zdradza ją t e n d e n c j ę d o w y r ó ż n i a n i a „ t e c h n i k s t r a t e g i c z n y c h " , d o k o l e k t y w n e g o z a p r z e c z a n i a z n a c z e n i u u r a z ó w dziec ięcych, p r z y c z y m rózga m o ż e b y ć z a s t ą p i o n a p r z e z ś r o d k i f a r m a k o l o g i c z n e . Jeże l i p a c j e n t p r ó b u j e w k l in ice m ó w i ć o swoje j przeszłości , o t r z y m u j e t a b l e t k i , żeby się „ z b y t n i o nie d e n e r w o w a ł " . W s z y s t k o jest r o b i o n e r z e k o m o w ce lu jego c h r o n i e n i a , lecz w g r u n c i e r z e czy za cenę p r a w d y będą c h r o n i e n i u w e w n ę t r z n i e n i rodzice t e r a p e u t y , k t ó r y c h t e n się obawia .
4. L i s t y K a f k i do Fel ic j i opisują r o z w ó j s t o s u n k u , k t ó r y bezs p r z e c z n i e m o ż n a o k r e ś l i ć j ako n a r c y s t y c z n y . W tego r o d z a j u s t o s u n k a c h d r u g a osoba nie jest p o s t r z e g a n a jako o ś r o d e k w ł a s n e j a k t y w n o ś c i , lecz jako f u n k c j a n a s z y c h w ł a s n y c h p o t r z e b (por. A. Mil ler, 1979). Ta p o s t a w a w s t o s u n k u do ludz i jest p o w s z e c h n i e o b s e r w o w a n a i je j c h a r a k t e r często n ie u l e g a zmianie p r z e z całe życie. Co szczególnie u d e r z y ł o m n i e w l i s t a c h Kafki , to zdolność r o z w o j u i p r z e m i a n y od dziecięcego, bojaźl i-w e g o czepiania się, do b o l e s n e j r o z ł ą k i i p o d d a n i a s ię u c z u c i u s m u t k u . Te listy, t a k mi się w y d a j e , m ó w i ą o d ł u g i e j w e w n ę t r z n e j w a l c e m i ę d z y grozą s p o w o d o w a n ą u t r a t ą k o c h a n e g o człowieka, g d y p o z o s t a n i e się sobie w i e r n y m , a p a n i c z n y m s t r a c h e m p r z e d u t r a t ą s w o j e g o „ j a " jeżeli s ię s ieb ie zaprzeć . Dziecko n ie jest w s t a n i e p o r a d z i ć sobie z tego r o d z a j u k o n f l i k t e m i z k o nieczności m u s i s ię p r z y s t o s o w a ć , p o n i e w a ż s a m o n i e jest zdolne do przeżycia . Na p o c z ą t k u k o r e s p o n d e n c j i Kafk i z Fel ic ją ma się
295
w r a ż e n i e , że m u s i a ł on p o w t ó r z y ć swoją n iedolę d z i e c i ń s t w a . Ale da l szy r o z w ó j w s k a z u j e , ż e t e r a z , inacze j niż p r z y m a t c e , m o ż e on z c z a s e m w y r a ź n i e j o d c z u w a ć i a r t y k u ł o w a ć s w o j e p o t r z e b y ; ż e w p r a w d z i e z n o w u groz i m u n i e b e z p e c z e ń s t w o p o d p o r z ą d k o w a n i a koniecznośc i p i s a n i a i s a m o t n o ś c i b u r ż u a z y j n y m w y o b r a ż e n i o m o szczęściu m a ł ż e ń s k i m , a le że n i g d y mu n ie u l e g nie . P o d k o n i e c już wie , że n ie m o ż e z a n i e c h a ć p i sania , jeżeli chce pozostać sobą i p o n o s i tego k o n s e k w e n c j e . Ale p o n i e w a ż w świecie, z k t ó r e g o pochodzi , n i e jest to m o ż l i w e bez poczucia w i n y , w i ę c p ł a c i za swoją decyz ję chorobą.
5 . P o j m o w a n i e p r z e z K a f k ę s w o j e j c h o r o b y m o ż e b y ć p o m o c n e w n a s z y c h s t a r a n i a c h o z r o z u m i e n i e s p o ł e c z n y c h p r z y c z y n c h o r ó b p s y c h o s o m a t y c z n y c h . Czy j a k o t e r a p e u c i n ie u t r u d n i a m y p a c j e n t o w i życia w e d ł u g jego w ł a s n e g o w y b o r u , m a j ą c got o w e w y o b r a ż e n i a n a t e m a t szczęścia, z d r o w i a p s y c h i c z n e g o , społecznego z a a n g a ż o w a n i a , a l t r u i z m u , l u d z k i e j dobroci? W e d ł u g t a k i e j jeszcze b a r d z o p o p u l a r n e j m i a r y , K a f k a b y ł n e u r o t y k i e m l u b d z i w a k i e m , k t ó r e g o p o d c z a s p s y c h o t e r a p i i s t a r a n o b y się „ u s p o ł e c z n i ć " , a b y u m o ż l i w i ć mu m a ł ż e ń s t w o z Felic ją. W t y m rozdzia le , p o ś w i ę c o n y m Kafce, c h c i a ł a m u n a o c z n i ć a b s u r d a l n o ś ć tego r o d z a j u p r z e d s i ę w z i ę c i a . W ł a ś n i e dzięki n i e m o ż n o ś c i K a f k i d o s t o s o w a n i a się d o b u r ż u a z y j n y c h n o r m (nie zawsze t a k b ę dzie) ocalał p r o r o k o r z a d k i e j k o n s e k w e n c j i i głębi . Czy ludzkość to obchodzi czy nie, p r o r o c z a siła Kolonii karnej zos tała zachow a n a . I n ie d l a t e g o , że jak iś Bóg p o w i e d z i a ł ją K a f c e na u c h o ( jedynie w fantaz j i M a x a B r o d a K a f k a b y ł re l ig i jny), lecz d latego, ż e K a f k a t r a k t o w a ł p o w a ż n i e s w o j e w ł a s n e d o ś w i a d c z e n i a i do k o ń c a p r z e m y ś l a ł ich k o n s e k w e n c j e .
P o p l e c z n i c y m a n i p u l u j ą c y c h s t r a t e g i i w p s y c h o t e r a p i i m o g l i by s p i e r a ć s ię z m o i m p u n k t e m w i d z e n i a t w i e r d z ą c , że nie każdy człowiek ma t a l e n t F r a n z a Kafk i , i że większość ludz i s z u k a p o m o c y , ż e b y m i e ć lepsze k o n t a k t y z b l iźnimi, że cierpią z p o w o d u s y m p t o m ó w , chcą po lepszyć s w o j e s t o s u n k i z l u d ź m i , nie m o g ą się o ż e n i ć i t a k da le j . Ale przec ież d o k ł a d n i e t a k i e b y ł y też s k a r g i F r a n z a Kafki . M i m o to, n ie n a l e ż y p r z e o c z y ć w t y c h s k a r g a c h t ę s k n o t y za p r a w d z i w y m „ j a " (por. A. Mi l ler , 1979). Co m o ż e m y n a t o m i a s t wiedz ieć o zdolnościach, k i e d y p o p r z e z s t r a t e g i c z n e ś r o d k i w p s y c h o t e r a p i i często d o p r o w a d z a m y do k o ń -
296
c a p r a c ę u m a r t w i a n i a duszy, z a p o c z ą t k o w a n ą p r z e z w y c h o w a n i e ? K t o m o ż e p ó ź n i e j s t w i e r d z i ć , i le t a l e n t ó w zostało w t e n sposób z d u s z o n y c h w z a r o d k u ? N i e k a ż d e m u c z ł o w i e k o w i w o k r e s i e d o j r z e w a n i a d a n a jes t t a k a s i o s t r a j a k O t t l a . I jes t m n ó s t w o l u dzi, k t ó r z y w c a ł y m s w o i m ż y c i u n i g d y n ie s p o t k a l i osoby, k t ó r a c h c i a ł a b y i c h z r o z u m i e ć , n ie w y c h o w u j ą c ich, t z n . k t ó r a nie c h c i a ł a b y ich z m i e n i ć . J a k l u d z i e c i m o g l i b y o d k r y ć swoje t a l e n t y ?
J e ż e l i chodzi o F r a n z a K a f k ę , to m ó g ł , o b c h o d z ą c s ię bez ana l izy , w s w o i c h o s t a t n i c h l a t a c h żyć z kobietą, k t ó r a już n ie b y ł a o d b i c i e m jego m a t k i i z k t ó r ą , p o d o b n i e j ak z s ios t rą Ott lą, m ó g ł dzie l ić s ię m y ś l a m i i u c z u c i a m i . N i e m i a ł b y t e j szansy, g d y b y k i l k a la t w c z e ś n i e j p o d d a ł s ię t e r a p i i , a b y m ó c o ż e n i ć się z Fel ic ją.
J e s t b a r d z o p r a w d o p o d o b n e , ż e l u d z i e , k t ó r z y p r z y w y k l i widzieć w s z y s t k o w p ł a s z c z y ź n i e ś w i a d o m o ś c i , s k w i t u j ą m o j e w y w o d y n a t e m a t K a f k i j e d y n i e k i w a n i e m głowy. Oczywiśc ie w y w o d y t e n ie m a j ą n a ce lu p r z e k o n a n i a kogoś o i s t n i e n i u n i e ś w i a d o m e g o . Ale n a w e t a n a l i t y c y w obl iczu p o d o b n y c h l u d z k i c h c i e r p i e ń znajdą p o w s z e c h n i e s t o s o w a n e a r g u m e n t y — „że ż a d n a m a t k a nie jest d o s k o n a ł a , i że n ie z a w s z e m o ż e z r o z u m i e ć dz iec k o " , że poza t y m m a t k i są p r z e c i ą ż o n e , i że b a g a t e l i z u j ą c ciężk ą s y t u a c j ę k o b i e t y , p o w i ę k s z a m je j poczuc ie w i n y , p i sząc t a k wie le o c i e r p i e n i a c h dziecka. Co da k r y t y k a „ s p o ł e c z e ń s t w a " , jeżeli m y , j ako a n a l i t y c y , w i e d z ę o t y m , j ak w s p o ł e c z e ń s t w i e r o dzi się o k r u c i e ń s t w o i j a k jes t p r z e k a z y w a n e , z a c h o w a m y dla s ieb ie l u b w ogóle je j n ie d o p u ś c i m y , ż e b y n ie w z b u d z i ć w k i m ś p o c z u c i a w i n y ?
Często w czas ie m o j e j d z i a ł a l n o ś c i a n a l i t y c z n e j z a o b s e r w o w a ł a m , ż e w c z e ś n i e w p o j o n e p a r a d o k s a l n e poczuc ie w i n y zac i e m n i ł o o c e n ę i s t o t n y c h d la życia za leżności i zagrodziło d r o g ę uczuciu, a w i ę c i s m u t k o w i . Co m a m na myś l i , w y r a ż a szczególn ie j a sno L e a F l e i s c h m a n n (1980):
„ D e n u n c j a c j a Ż y d ó w b y ł a o b o w i ą z k i e m — ż a d n y c h w y r z u t ó w s u m i e n i a , t r a n s p o r t o w a n i e s t ł o c z o n y c h w p o c i ą g a c h b y ł o p r z e w i d z i a n e — ż a d n y c h w y r z u t ó w s u m i e n i a , m a s o w e r o z s t r z e l i w a nie dzieci b y ł o z g o d n e z p r a w e m — ż a d n y c h w y r z u t ó w s u m i e nia. S p ó ź n i e n i e s ię p i ę ć m i n u t n a d y ż u r b y ł o w y k r o c z e n i e m
297
p r z e c i w s ł u ż b i e — w y r z u t y s u m i e n i a , o p i e s z a ł a s ł u ż b a p r z y r a m pie — w y r z u t y s u m i e n i a , w r z u c a n i e g a z u d o k o m o r y b y ł o zgodne z p r z e p i s a m i — ż a d n y c h w y r z u t ó w s u m i e n i a , n i e d o z w o l o n e p r z e d ł u ż a n i e p r z e r w y o b i a d o w e j — z n o w u w y r z u t y s u m i e n i a " .
W y d a j e się, ż e a u t o r k a t y c h z d a ń bez p o m o c y psycholog i i głębi , n a p o d s t a w i e w ł a s n e g o c o d z i e n n e g o d o ś w i a d c z e n i a p e d a gogicznego w niem' iecke j szkolą, czysto i n t u i c y j n i e o d k r y ł a ścis ł y związek m i ę d z y e k s t r e m a l n y m s t ę p i e n i e m n a c i e r p i e n i a człow i e k a , a w c z e ś n i e w p o j o n y m p o d p o r z ą d k o w a n i e m się p r z e p i s o m . Moje d o ś w i a d c z e n i e d o t y c z ą c e n i e ś w i a d o m o ś c i m o ż e t y l k o p o t w i e r d z i ć to o d k r y c i e . Od k i e d y z r o z u m i a ł a m , że m o g ą i s tn ieć l u d z i e o t a k i e j s t r u k t u r z e , j ak Adolf E i c h m a n n (por. A. Mil ler , 1980), i j ak ie c i e r p i e n i a m u s i e l i b y znosić, g d y b y k i e d y k o l w i e k s p r z e c i w i l i s ię j a k i e m u ś z a r z ą d z e n i u , p o w s t r z y m u j ę s ię o d wszelk i e g o s ą d u . Z d r u g i e j s t r o n y b a r d z o w y r a ź n i e w i d z ę zabójczy d la p r a w d y i życia i d l a t e g o n i e b e z p i e c z n y p o t e n c j a ł , k t ó r y zaw d z i ę c z a m y w c z e s n e m u w y c h o w a n i u w d r a ż a j ą c e m u d o b e z d u s z nego p o s ł u s z e ń s t w a . T a k ż e m y , a n a l i t y c y n a l e ż y m y bez w ą t p i e n ia do w c z e ś n i e w y c h o w a n y c h ludzi , i w t e n sposób t e n t rag iczn y los jest i n a s z y m u d z i a ł e m ; m y s t a r a m y się g o j e d n a k przep r a c o w a ć . W p r a w d z i e n ie m o ż n a z m i e n i ć p r z e s z ł e g o losu, ale t e r a ź n i e j s z o ś ć i p r z y s z ł o ś ć z m i e n i się, jeśli t y l k o przeszłość s tan i e się n a m d o s t ę p n a dzięki p r o c e s o w i u ś w i a d o m i e n i a , s k o r o ty l k o z a u w a ż y m y , j ak w c z e ś n i e w p o j o n e , p a r a d o k s a l n e poczucie w i n y u t r u d n i a ł o n a m o d c z u w a n i e i p o s t r z e g a n i e .
Możl iwe, ż e t a k ż e m o j e p r ó b y o d k r y c i a t y c h m e c h a n i z m ó w n i e powiodą się z e w z g l ę d u n a C z w a r t e P r z y k a z a n i e , p o n i e w a ż n ie je s t t o p r z e d m i o t , k t ó r y m o ż n a rozbić z a j e d n y m z a m a c h e m , lecz j e d y n i e p a r a l i ż u j ą c e p r z e k o n a n i e , k t ó r e zostało w p o j o n e t a k wcześn ie , że to w s z y s t k o , co mu się p r z e c i w s t a w i a , m u s i w n a s b u d z i ć lęk. M o ż l i w e też, że m u s i m y z r e z y g n o w a ć z p o s z u k i w a nia p r a w d y , w s y t u a c j i g d y w y n i k a j ą c e z tego k o n s e k w e n c j e p r z e k r a c z a j ą naszą t o l e r a n c j ę na lęk. Bez w ą t p i e n i a jes t to w s p ó l n e nieszczęście.
My, a n a l i t y c y , m o ż e m y e w e n t u a l n i e p o w i e d z i e ć : n a r c y s t y c z ne i s e k s u a l n e w y k o r z y s t a n i e dziecka, j ak r ó w n i e ż f izyczne i p s y c h i c z n e z n ę c a n i e się, u p o k o r z e n i a i u r a z y są f a k t a m i , z k t ó r y m i t r z e b a s ię pogodzić, p o n i e w a ż n i c n ie da s ię tu zmienić . Ale n ie
298
m o ż e m y t w i e r d z i ć , że k o n i e c z n o ś ć w y p i e r a n i a t e j w i e d z y w dz iec i ń s t w i e t y l k o d l a t e g o , że jest to n i e z b ę d n e , n i e p r o w a d z i do n e r w i c y , d l a t e g o p r z y c z y n s z u k a m y w k o n f l i k t a c h ł i b i d y n a ł -n y c h .
P r z y p u ś ć m y , że r e ż y s e r k r ę c i film, w k t ó r y m o d k r y w a d o t y c h c z a s n i e z n a n e , a le i s tn ie jące o k r o p n o ś c i , w o b e c k t ó r y c h widzowie s ą p o c z ą t k o w o b e z r a d n i . Czy m o g l i b y ś m y z a b r o n i ć m u z r o b i e n i a tego f i lmu, a r g u m e n t u j ą c , ż e n ie m o ż n a z a r a d z i ć t y m o k r u c i e ń s t w o m ? J a k m o ż e s ię c o k o l w i e k z m i e n i ć w s p o ł e c z e ń s t w i e , jeżeli o k r u c i e ń s t w a n i e s ą w c a l e j a k o t a k i e r o z p o z n a w a n e ? W a r u n k i e m t e j z m i a n y jes t o d s ł o n i ę c i e n a w e t n a j b a r d z i e j n i e w y g o d n e j p r a w d y . G d y b y ś m y s ię p r z e s t a l i t roszczyć o p r o b l e m winy, a zwróci l i u w a g ę na fakty, i n ie m u s i e l i n i k o g o c h r o n i ć p r z y p r ó b a c h z r o z u m i e n i a h i s t o r i i p o w s t a n i a n e r w i c y , p r a w d o p o d o b n i e p o w s t a ł b y w t e d y dz ięk i t e j w i e d z y k o n i e c z n y (jeżeli n ie w y s t a r c z a j ą c y ) w a r u n e k z m i a n y w p r z y s z ł y c h p o k o l e n i a c h . T r z e b a p r z y z n a ć , ż e h i s t o r i a n ie da je n a m w i e l u p o w o d ó w d o o p t y m i z m u i n a d z i e i n a z m i a n ę . J u ż p r z e d c z t e r y s t u l a t y Miche l de M o n t a i g n e p i s a ł o w y c h o w a n i u dziecka, o s z a c u n k u d l a jego godności , co n a d a l jest o d l e g ł e od p r a k t y k i w s p ó ł c z e s n e g o w y c h o w a n i a ; już p r z e d p o n a d d w o m a t y s i ą c a m i l a t S o k r a t e s b y ł u c i e l e ś n i e n i e m p e w n e j p o s t a w y w s t o s u n k u do d u s z y l u d z k i e j ; d a l e k o w t y l e za n i m pozosta je n a s z a n a u k o w a psycholog ia . Rozm i a r zła i g o t o w o ś ć do w i a r y w z a b o b o n w y d a j ą się b y ć w świecie s t a ł e i n i e p o d a t n e na n o w e o d k r y c i a . T a k w i ę c p e s y m i s t y c z na a r g u m e n t a c j a w y d a j e się b y ć u s p r a w i e d l i w i o n a , i n a w e t mąd r e i s k o m p l i k o w a n e t e o r i e s y s t e m o w e z dz iedz iny p s y c h o t e r a p i i i p s y c h o a n a l i z y n ie z m i e n i ą tego s t a n u .
C o b y było, g d y b y ś m y p r z y w i e ź l i d o s z p i t a l a r a n n e g o , p r z e j e c h a n e g o p r z e z s a m o c h ó d człowieka, a l e k a r z e p o z w o l i l i b y kier o w c y s a m o c h o d u p r z e s z k o d z i ć sobie p o d c z a s b a d a n i a l e k a r s k i e go, p o n i e w a ż t e m u zależy, ż e b y j ak na j szybc ie j u d o w o d n i ć , że jes t n i e w i n n y . C z u j ę się c z a s a m i w p o d o b n e j s y t u a c j i , g d y a n a - ' l i t ycy o b a w i a j ą się, że m o j e k s i ą ż k i m o g ą w z b u d z i ć p o c z u c i e w i n y u rodz iców. Ja s a m a n a p i s a ł a m , że nie zna jdz ie s ię t a k a m a t k a , k t ó r a m o g ł a b y dać d z i e c k u w s z y s t k o , czego ono p o t r z e buje, i p r ó b o w a ł a m w y j a ś n i ć , d laczego jest to n i e m o ż l i w e . Ale to n ie z w a l n i a nas , a n a l i t y k ó w od i n n e g o p y t a n i a , a m i a n o w i -
299
cie o to, j a k i e w a r u n k i są k o n i e c z n e , ż e b y dz iecko n ie s t a ł o się p ó ź n i e j n e u r o t y c z n e l u b p s y c h o t y c z n e , l u b ż e b y chociaż m o ż n a b y ł o z r o z u m i e ć , d laczego n a s i p a c j e n c i z a c h o r o w a l i . O b r o n a m a t e k jes t w y r a z e m z w a l c z a n i a t y c h p y t a ń i w y n i k a z poczuc ia w i n y , k t ó r e j k o r z e n i e tkwią w (często r e l i g i j n y m ) w y c h o w a n i u i są z r o z u m i a ł e , a l e n i e p o m o g ą n i k o m u , bo u n i e m o ż l i w i a j ą p r z e życie ża lu i b ó l u (por. A. Mi l ler , 1980, s. 285 - 316). N i e m o ż e m y u n i e w a ż n i ć c i e r p i e ń dzieci, a n i o s k a r ż a j ą c rodziców, a n i t e ż ich b r o n i ą c . Ale b y ć m o ż e z a p o b i e g n i e m y p r z y s z ł e m u c i e r p i e n i u , jeżeli n i e m u s z ą c b r o n i ć s iebie l u b n a s z y c h rodziców, u j a w n i m y p r a w d ę . P r a w d ą jest, że n ie f r u s t r a c j e p o p ę d ó w i n i e k o n f l i k t y l i b i d y n a l n e , lecz c iężkie n a r c y s t y c z n e u r a z y ( jak u p o k o r z e n i a , k r z y w d y , s e k s u a l n e w y k o r z y s t a n i e i m i ę d z y i n n y m i b a g a t e l i z o w a n i e dziecięcego c ie rp ien ia) p o ł ą c z o n e z koniecznośc ią i c h w y p a r c i a , s ą p r z y c z y n ą n a s z y c h o b e c n y c h n e r w i c . T e u r a z y w y s t ę pu ją t y m częście j , i m m n i e j op in ia p u b l i c z n a w i e o ich p a t o g e n -n y m o d d z i a ł y w a n i u n a j e d n o s t k ę i c a ł e s p o ł e c z e ń s t w o . J e d y n i e ta wiedza, a n ie w i ę k s z a ilość w o l n e g o czasu m a t e k m o ż e p r z y czynić się do lepszego z r o z u m i e n i a d z i e c k a i, o i le jest to możl i we, d o z a a n g a ż o w a n e g o w s p i e r a n i a go. T ę w i e d z ę m o g l i b y p r z e k a z a ć m a t k o m a n a l i t y c y , g d y b y n ie m i e l i d la n i c h fał szywego współczuc ia . N a z y w a m j e f a ł s z y w y m , p o n i e w a ż p o p r z e z u k r y w a n i e i z a c i e m n i a n i e p r a w d y p o z w a l a s ię d r u g i e m u p o p e ł n i a ć n o w e , n ie c h c i a n e o k r u c i e ń s t w a , w c h o d z i ć w n o w e z a d ł u ż e n i a i p o w i k ł a n i a , a w i ę c w ś l e p y z a u ł e k . Czyż n i e jes t rzeczą b a r d z i e j sensowną, o t w o r z y ć m u oczy n a p r a w d ę ?
J a k k o l w i e k k o n i e c z n a b y ł a b y j e d n o z n a c z n a p o s t a w a a n a l i t y ka w s p o ł e c z e ń s t w i e , r z a d k o się ją s p o t y k a . W s z y s c y w y r o ś l i ś m y w s y s t e m i e w y c h o w a w c z y m , w k t ó r y m n a r c y s t y c z n e p o t r z e b y dziecka, t a k i e j ak s z a c u n e k , p o t r z e b a echa, o d z w i e r c i e d l e n i a , z r o z u m i e n i e i m o ż l i w o ś ć ekspres j i , n i e b y ł y z n a n e a n i t o l e r o w a n e , lecz p r z e c i w n i e , b y ł y z w a l c z a n e . M u s i m y w i ę c s p r ó b o w a ć n o w y c h d o ś w i a d c z e ń . W i e m y , j ak wie le czasu p o t r z e b u j e p a c jent , z a n i m z r o z u m i e , że w a ż n e jest o d c z u w a n i e i w y r a ż a n i e p o t r z e b , n a w e t jeżel i n i e zanosi s ię na to, że o t o c z e n i e je zaspokoi . M i m o t o w a ż n e jest i c h d o p u s z c z e n i e , p o n i e w a ż j e d y n i e w t e d y p a c j e n t m o ż e z b u d o w a ć w sobie e m p a t y c z n y , w e w n ę t r z n y obiekt . F u n k c j a a n a l i t y k a j a k o p o ł o ż n e j p o l e g a n a t y m , ż e w s p i e r a o n
300
p a c j e n t a z a r ó w n o p r z y n a r o d z i n a c h , j ak i p r z y o d r o d z e n i u jego życzeń i p o t r z e b , j ak r ó w n i e ż p o d c z a s p r o c e s u u ś w i a d a m i a n i a sobie u r a z ó w . T e g o w s p a r c i a m o ż e m y m u udzie l ić t y l k o w t e d y , k i e d y n i e r e p r e z e n t u j e m y ideologi i n a s z y c h rodz iców, k t ó r z y p r ó b o w a l i w y p e r s w a d o w a ć d z i e c k u n i e m o ż l i w e d o s p e ł n i e n i a życzenia ( n p . z r o z u m i e n i e ) , t o z n a c z y g d y n a c i e r p i e n i e l u d z i p o d o b n y c h d o K a f k i n ie r e a g u j e m y p o s t a w ą w y c h o w a w c z ą , m ó w i ą c : „ n i e ma i d e a l n y c h m a t e k , a dzieci t a k i e j ak K a f k a szczególnie u t r u d n i a j ą m a t k o m i c h z r o z u m i e n i e " . P r a w d a z a w a r t a w o b u o s t a t n i c h z d a n i a c h jes t n ie do o b a l e n i a , a m i m o to n i e p o w i n n a p r o w a d z i ć d o b a g a t e l i z o w a n i a c i e r p i e ń dz iecka, p o n i e w a ż w t e n sposób p o z b a w i a m y się m o ż l i w o ś c i z r o z u m i e n i a z a r ó w n o n a s z y c h p a c j e n t ó w , j ak i w i e l u t w ó r c ó w , i n i e ś w i a d o m i e p r z e k a z u j e m y w s p a d k u n a s t ę p n y m p o k o l e n i o m w ł a s n ą t r a g e d i ę byc ia n i e z r o z u m i a n y m w dz iec ińs twie .
J a k k o l w i e k często w r ó ż n y c h k o n t e k s t a c h p o d k r e ś l a ł a m , że j e s t e m d a l e k a od o s k a r ż a n i a rodziców, p o n i e w a ż i o n i są ofiar a m i ideologi i w y c h o w a n i a i w ł a s n e g o d z i e c i ń s t w a ; j a k k o l w i e k w y c z e r p u j ą c o d o w i o d ł a m , że p r z y c z y n y n e r w i c y w i d z ę nie w z e w n ę t r z n y c h w y d a r z e n i a c h , lecz w p s y c h i c z n e j s y t u a c j i dz iecka p o z b a w i o n e g o możl iwośc i e k s p r e s j i g w a ł t o w n y c h , p o w i ą z a n y c h z t r a u m a t y c z n y m i p r z e ż y c i a m i u c z u ć , p u n k t y te są często n i e d o s t r z e g a n e , a m o j e m y ś l i n i e o d p o w i e d n i o i źle i n t e r p r e t o w a n e . W t e n sposób n ie d o s t r z e g a się, że p r ó b u j ę j e d y n i e u w y p u k l i ć s p o ł e c z n e c z y n n i k i , k t ó r e d o t ą d , m i m o s z e r o k i e j i n t e l e k t u a l n e j e m a n c y p a c j i , p o z o s t a ł y u k r y t e z a e m o c j o n a l n i e p r z y j ę t y m i p r z e k o n a n i a m i z d z i e c i ń s t w a 10.
Oczywiśc ie k r y t y k u j ą c a u t o r y t a r n e w y c h o w a n i e n ie m y ś l a ł a m o r z e t e l n y c h w y s i ł k a c h r o d z i c ó w i w y c h o w a w c ó w ( jak n p . B. A. S. Nei l l s , S u m m e r h i l l ) , lecz j e d y n i e o u k r y t y m za ideolog i c z n y m i c e l a m i w y k o r z y s t a n i u dz iecka. C o p r z e z t o r o z u m i e m ,
1 0 Fakt, że dzieci są ofiarami potrzeb rodziców jest niewygodną prawdą, której żaden dorosły nie słucha chętnie. Już młodzież ciężko znosi tę prawdę, bo związana jest z rodzicami ambiwalentnie, i woli kierować rozszczepioną nienawiść na instytucje i abstrakcyjne „społeczeństwo". Tam znajduje obiekt, który może jednoznacznie odrzucić w nadziei wyzwolenia się w ten sposób ze swojej ambiwalencji.
301
o p i s a ł a m w o d p o w i e d n i c h m i e j s c a c h (por. n p . A. Mi l ler , 1980, s. 121).
M o j a k r y t y k a t r a d y c y j n e j ideologi i w y c h o w a n i a n ie d o t y c z y p o j e d y n c z y c h w y b i t n y c h osobowości, k t ó r e w p r a w d z i e u w a ż a ł y s ię za w y c h o w a w c ó w , a le w g r u n c i e rzeczy b y ł y , j ak J a n u s z K o r c z a k , a d w o k a t a m i , o b r o ń c a m i i d u c h o w y m i t o w a r z y s z a m i dzieci. Ta p o s t a w a d a ł a K o r c z a k o w i s iłę, by w r o k u 1942 pójść d o b r o w o l n i e na ś m i e r ć w k o m o r a c h g a z o w y c h T r e b l i n k i ze s k a z a n y m i d z i e ć m i z jego s i e r o c i ń c a w W a r s z a w i e (por. J . K o r c z a k , 1970, 1981). W świecie, w k t ó r y m żył, K o r c z a k n ie m ó g ł u r a t o w a ć s w o i c h dzieci, a le n ie chciał i c h o p u ś c i ć w chwi l i i c h ś m i e r t e l n e j w a l k i . T a k ż e m y nie m o ż e m y z m i e n i ć ś w i a t a n a s z y c h dzieci, a le jest w i e l k a różnica, czy j a k o w i e d z ą c y o t y m w s p i e r a m y je, czy też w y c h o w u j e m y oskarża jąc . W y c h o w a n i e u t r w a la świat , w k t ó r y m n a j b a r d z i e j o c z y w i s t e w s p a r c i e d z i e c k a w y m a g a ofiar.
P r z e c i w t e m u w a l c z ę w t e j ks iążce. G o d z ę się z t y m , że z ł a twością m o ż n a m i z a r z u c i ć j e d n o s t r o n n o ś ć , p o n i e w a ż nie u w z g l ę d n i a m t a k ż e i n n y c h , r ó w n i e p o p r a w n y c h p u n k t ó w w i d z e n i a , o k t ó r y c h już n a p i s a n o . G d y s ię o s t r o oświe t la o k r e ś l o n e m i e j sce, o t o c z e n i e p r z e j ś c i o w o p o g r ą ż a s ię w c iemności , p r z e z co a n i nie p r z e s t a j e ono i s tnieć, an i n ie t r a c i szansy, że zos tan ie oświet l o n e . Nie w ą t p i ę , że w r a j s k i m ogrodzie b y ł y c u d o w n e d r z e w a , j e d n a k n ie m o g ł a m nie u lec si le w y p o w i e d z i i t re śc i m o i c h doś w i a d c z e ń i m u s i a ł a m z a j m o w a ć się d r z e w e m z a k a z a n y m .
J e ż e l i u d a m i się n a w e t n i e w i e l k i e j l iczbie osób zwrócić u w a gę na u k r y w a n i e f a k t u złożenia dz iecka w of ierze za pomocą o s k a r ż e ń p o d jego a d r e s e m , t o w s z y s t k i e e w e n t u a l n e n i e p o r o z u m i e n i a i z a r z u t y j e d n o s t r o n n o ś c i b y ł y b y b a r d z o n i s k ą ceną w p o r ó w n a n i u ze z n a c z e n i e m tego, co o s i ą g n ę ł a m .
K t o p r z e c z y t a ł p i e r w s z y r o z d z i a ł ks iążki Am Anfang war
Erziehung, t e n z r o z u m i e , d laczego p i e r w s z a t e o r i a F r e u d a , teor ia u w i e d z e n i a n , i m o j e myś l i , k t ó r e s ię z t y m wiążą, m u s i a ł y n a t r a f i ć na o w i e l e w i ę k s z y opór, niż teor ia k o m p l e k s u E d y p a . Liczę się z t y m o p o r e m (jako ze s p o ł e c z n y m f e n o m e n e m ) oraz
To znaczy w gruncie rzeczy teoria urazu.
.302
z n i e p o r o z u m i e n i a m i i z a r z u t a m i , b ę d ą c y m i jego k o n s e k w e n c j ą . G d y b y ich nie było, z b y t e c z n e b y ł o b y n a p i s a n i e t e j ks iążki . N i e m o ż n a n a g l e o d r z u c i ć d z i e d z i c t w a s tu lec i ; a le z ko le i n ie m o ż n a w y m a g a ć o d nas , ż e b y ś m y jeszcze m o c n i e j z a m k n ę l i oczy, s k o r o p r z e z os iemdzies ią t l a t p o d d a w a l i ś m y ludz i ana l iz ie i m u s i e l i ś my d o w i a d y w a ć s ię o s p r a w a c h , o k t ó r y c h l u d z k o ś ć n ie chce słyszeć. Nie chce, bo n ie jes t w s t a n i e i c h znieść, d o p ó k i nie r o z u m i e p r z y c z y n , a u z y s k a n i e p r a w i d ł o w e g o p o g l ą d u jes t p r o c e s e m d ł u g i m , w k t ó r y m i n t e l e k t u a l n a w i e d z a o d g r y w a j e d y n i e n iewie lką ro lę . D e c y d u j ą c a jest gotowość p o z o s t a n i a o t w a r t y m : o t w a r t y m na to, co opowiada ją „ p a c j e n c i " i poeci, co p r z e k a z u j ą n a m dzieci, i w k o ń c u o t w a r t y m na o d k r y c i a , k t ó r e m o ż e m y p o czynić s a m i w e w ł a s n y m w n ę t r z u , jeżel i t y l k o n a s z e uczuc ia i f antaz je u z n a m y za i n f o r m a c j e o w c z e s n e j rzeczywis tośc i .
J e ś l i t y l k o f r o n t p r z e c i w p r a w d z i e o u k r y w a n y m z a m i l c z e n i e m c i e r p i e n i u z a d a n y m m a ł e m u d z i e c k u nie będz ie już t a k tot a l n y i z a m k n i ę t y , i n f o r m a c j e te będą się m o g ł y w y r a z i ć w m n i e j z a s z y f r o w a n y sposób. P r z y k ł a d e m tego jest w ł a ś n i e w y d a n a , w s t r z ą s a j ą c a ks iążka M a r i e i i i M e h r (1981). 32-Ietnia k o b i e t a m o gła o d k r y ć za p o m o c ą i n t e n s y w n i e p r z e ż y t e g o b ó l u i i n n y c h u c z u ć z u p e ł n i e n i e w y o b r a ż a l n e c i e r p i e n i e z d z i e c i ń s t w a i m ł o dości o r a z cały u k r y t y ł a ń c u c h p r z e ś l a d o w a ń i g w a ł t ó w , i w t e n sposób znaleźć s w o j e „ j a " . P r z e m i a n a s k a m i e n i a ł e j , u p r z e d m i o t o w i o n e j i s t o t y w żyjącego, czu jącego i c ierpiącego człowieka d o k o n u j e się w e w n ą t r z t e r a p i i p i e r w o t n e j , z p e w n o ś c i ą je j n a j lepsze j f o r m y . W k a ż d y m r a z i e jes t tu w y c z u w a l n e spoleg l iwe, nie w y c h o w u j ą c e , e m p a t y c z n e w s p a r c i e , k t ó r e w ż a d n y m p u n kcie n i e u ś m i e r z a , n i e s k r y w a p r a w d y z a pomocą teori i , ideologii czy też mis ty f ikac j i . J e d y n y m p u n k t e m u m o ż l i w i a j ą c y m czyt e l n i k o m o b r o n ę jest m y l n e o k r e ś l e n i e „ p o w i e ś ć " , k t ó r e p o z w a l a t r a k t o w a ć w s z y s t k o j a k o w y t w ó r „ c h o r y c h f a n t a z j i " . Ale n a j s t r a s z n i e j s z e fantaz je r z a d k o d o r ó w n u j ą o k r u c i e ń s t w o m r z e czywistości . T w ó r c z o ś ć M a r i e i i i M e h r jest pod t y m w z g l ę d e m w i e l k i m w y j ą t k i e m , t a k ż e jeżel i c h o d z i o k o n s e k w e n c j e i z n a czenie je j o d k r y c i a . T w ó r c z o ś ć ta i l u s t r u j e i b e z p o ś r e d n i o p o t w i e r d z a k i l k a p o s t a w i o n y c h p r z e z e m n i e t e z :
1) Nie w y s o k i s t o p i e ń n i e ś w i a d o m o ś c i , lecz głębia, i n t e n s y w ność i szczerość p r z e ż y c i a da ją d z i e ł u siłę. D l a t e g o o s w o j e n i e
303
s ię z n i e ś w i a d o m o ś c i ą nie m o ż e o g r a n i c z y ć t w ó r c z y c h możl iwości .
2) N i e w n e r w i c y , a le w możl iwośc i d o p u s z c z e n i a c i e r p i e n i a leżą k o r z e n i e twórczośc i .
3) N i e w y ż y c i e się w d e s t r u k t y w n y m i a u t o d e s t r u k t y w n y m z a c h o w a n i u , lecz p r z e ż y c i e i e k s p r e s j a g n i e w u i r o z p a c z y p r o w a d z ą do o s w o b o d z e n i a i zdolności k o c h a n i a .
4 ) Nie m a n i p u l a c y j n e , u t r w a l a j ą c e s p o ł e c z n e t a b u d z i a ł a n i a , lecz o d k r y c i e i r o z p o z n a n i e p e ł n e j p r a w d y m o ż e d o p r o w a d z i ć d o s p o ł e c z n y c h z m i a n .
5) N i e r o z w i ą z a n i e k o n f l i k t ó w l i b i d y n a l n y c h , e w e n t u a l n i e o p a n o w a n i e i l epsza k o n t r o l a życzeń l i b i d y n a l n y c h , lecz p e ł n e d o p u s z c z e n i e u c z u ć , i c h e m o c j o n a l n y d o s t ę p d o u r a z ó w dziec ińs twa, umożl iwia ją zab l i źn ien ie s t a r y c h r a n .
6) Nie s k o m p l i k o w a n e t e o r i e s y s t e m o w e , lecz spoleg l iwe, nie u k r y w a j ą c e w s p a r c i e m o ż e u m o ż l i w i ć t e n d o s t ę p .
J e ż e l i s ię t o d o k o n a , t o u s t ą p i e n i e o d r ę t w i e n i a d a w n i e j k o n i e c z n e g o do p r z e ż y c i a będzie m o ż l i w e n a w e t u k o b i e t y , k t ó r a j a k o m a ł a d z i e w c z y n k a m u s i a ł a znieść d w u k r o t n ą p r ó b ę z a m o r d o w a n i a je j p r z e z schizofreniczną m a t k ę , w i e l o k r o t n e g w a ł t y , szoki e l e k t r y c z n e i ś r o d k i w y c h o w a w c z e o n i e s ł y c h a n e j b r u t a l ności . Ż a d n a „ c z y s t a f a n t a z j a " n ie w y m y ś l i ł a b y , a n i w ż a d n y m w y p a d k u n ie m o g ł a b y opisać t y c h f a k t ó w w t a k p r a w i d ł o w e j kole jności . I s tnie ją na świecie rzeczy, k t ó r e jeszcze n ie zakłóciły m y ś l i fi lozofów ( t y c h szczęś l iwych) . Ale r ó w n o c z e ś n i e jes t c o r a z w i ę c e j ludzi, k t ó r z y widzą te rzeczy, p o n i e w a ż d o ś w i a d c z y l i w p e w n y m m o m e n c i e ś w i a d o m e g o w s p a r c i a . Z n a l e z i o n a w b ó l u p r a w d a j e d n o s t k i m o ż e w p r a w d z i e z n o w u zostać z d u s z o n a ciężk i m i fo l iałami p e d a g o g i c z n e j , p s y c h i a t r y c z n e j i t eo log iczne j w i e dzy, a le nie m o ż e zostać u s u n i ę t a ze świa ta , p o n i e w a ż k a ż d y n o w o n a r o d z o n y m a p o t e n c j a l n ą m o ż l i w o ś ć o d k r y c i a je j n a n o w o .
Posłowie
Z a n i m o d e s ł a ł a m m a s z y n o p i s d o w y d a w n i c t w a , d a ł a m go do p r z e c z y t a n i a c z t e r e m kolegom, k t ó r z y w czasie l i c z n y c h d y s k u s j i b r a l i s p o r a d y c z n i e u d z i a ł w r o z w o j u m o i c h m y ś l i . P i e r w szy p o w i e d z i a ł , że t e k s t po w s z y s t k i c h t y c h r o z m o w a c h n ie jest już dla n iego n o w y i że m o ż e p o t w i e r d z i ć moją h i p o t e z ę na p o d s t a w i e w ł a s n e j p r a k t y k i . T a r e a k c j a b a r d z o m n i e uc ieszyła . I n n a k o l e ż a n k a s t w i e r d z i ł a , ż e p r z e j r z a ł a n a oczy, g d y p r z e c z y t a ł a o p i s y p r z y p a d k ó w . P o c z u ł a się s w o b o d n i e j , m o g ą c o d r z u c i ć b a las t w y k s z t a ł c e n i a , k t ó r e g o n ie m o g ł a w p e ł n i z a a k c e p t o w a ć , i w w i ę k s z y m s t o p n i u niż d o t y c h c z a s o p r z e ć się n a s w o i m d o ś w i a d czeniu i s p o s t r z e ż e n i a c h . Trzec ia k o l e ż a n k a z a r e a g o w a ł a p o d o b nie, jak n i e k t ó r z y rodz ice na m o j e wcześnie j sze książki, a m i a nowic ie p o c z u c i e m w i n y . Sądziła , że jeżeli m o j e p o g l ą d y są p r a w d z i w e , t o m u s i a ł a d o t y c h c z a s p o p e ł n i ć wie le p o w a ż n y c h b ł ę dów. P r z y p o m i n a ł a sobie o p a c j e n t a c h , k t ó r z y , j ak t e r a z sądzi, rozpacz l iwie p r ó b o w a l i o p o w i e d z i e ć o s w o i c h u r a z a c h , k t ó r e u w a żała się z o b o w i ą z a n a i n t e r p r e t o w a ć jako w y r a z f a n t a z j i i życzeń dziecka. M o g ł a m t e j k o l e ż a n c e j e d y n i e powiedz ieć , że i m n i e się to z d a r z y ł o , i że bez tego d o ś w i a d c z e n i a n ie m o g ł a b y m n a p i s a ć t e j ks iążki ; n i e m ó w i ę tu o „ i n n y c h " , a le o „ n a s " . To, czy k t o ś r e a g u j e n a t o ża lem, czy p o c z u c i e m w i n y , czy też z u p e ł n y m odr z u c e n i e m , za leży od jego w ł a s n e j przeszłośc i .
C z w a r t a k o l e ż a n k a powiedz iała , że czuje się tak, j a k b y p o z b a w i o n o ją k l a p e k na oczach, a p o n i e w a ż j e d n o c z e ś n i e o d k r y ł a n o w e p o w i ą z a n i a , z n a l a z ł a się w konf l ikc ie z lo ja lnością w s t o s u n k u do s w o i c h nauczyc ie l i , k t ó r y m w i e l e zawdzięcza, i k t ó r z y s ą p r z e k o n a n i , ż e t e o r i a i n s t y n k t ó w jes t j ą d r e m ana l izy . T a u w a g a d a ł a m i w i e l e d o m y ś l e n i a .
20 — M u r y m i l c z e n i a . . . 305
Czy r o z p o z n a j e m y w p ł y w C z a r n e j P e d a g o g i k i n a n a s z e dz iec i ń s t w o , czy też n a w y k s z t a ł c e n i e , n ie m o ż e m y g o p r z e z w y c i ę ż y ć b e z u c z u c i a s m u t k u i k o n f l i k t ó w w y n i k a j ą c y c h z poczuc ia loja lności . Ale z a t y m s m u t k i e m oczeku je n a s w o l n o ś ć p r o w a d z ą ca do w ł a s n e g o doświadczenia , a dzięki t e m u m o ż l i w o ś ć i p r a w o p o s ł u g i w a n i a się w ł a s n y m i o c z a m i i u s z a m i i t r a k t o w a n i a p o w a ż n i e wszys tk iego, co te widzą i słyszą.
D r o g a , k t ó r ą p r z e s z ł a m w czasie p i sania , n iez l iczone dziec ięce losy, o k t ó r y c h d o w i a d y w a ł a m się z l i s tów, s k ł o n i ł y m n i e do p y t a n i a , jak p r a w d a m o g ł a b y ć p r z e d e m n ą t a k d ł u g o u k r y t a i j aką ro lę o d g r y w a ł a t u t e o r i a i n s t y n k t ó w . P o c z ą t k o w o b y ł a m z d u m i o n a , ż e t a k n i e w i e l u k o l e g ó w m o g ł o m i t o w a r z y s z y ć n a t e j d r o d z e , i s z u k a j ą c p r z y c z y n w ś r ó d c z y n n i k ó w s p o ł e c z n y c h , z n a l a z ł a m p o ł ą c z o n e o d d z i a ł y w a n i e t e o r i i i n s t y n k t ó w , C z w a r t e g o P r z y k a z a n i a i w y c h o w a n i a , co w y j a ś n i ł o mi z jawisko k o l e k t y w n e g o u k r y w a n i a u r a z ó w z o k r e s u d z i e c i ń s t w a . T o b y ł a j e d n a k m o j a osobis ta d r o g a . R e a k c j e k o l e g ó w u z m y s ł o w i ł y mi, ż e sposób p r z y j m o w a n i a n o w e g o m a t e r i a ł u m o ż e b y ć b a r d z o r ó ż n y i że to, co d o p r o w a d z i ł o u m n i e do r a d y k a l n e j z m i a n y podejśc ia w r o z u m i e n i u n e r w i c y , u i n n y c h b y ć m o ż e w y w o ł a ł o i n n e m y śli. W jak i sposób n o w e p o z n a n i e w ł ą c z o n e jest w o b e c n ą w i e dzę, za leży od c h a r a k t e r u , w i e k u i p o c z y n i o n y c h d o ś w i a d c z e ń . D r o g a , k t ó r ą j a p o s z ł a m , nosi m o j e i n d y w i d u a l n e cechy, d l a t e g o n ie m o ż e b y ć p o l e c a n a jako r e c e p t a . A le h i p o t e z y , k t ó r e s t a w i a m , m o ż n a s p r a w d z i ć t a k ż e i n d y w i d u a l n i e i mogą o n e s ł u ż y ć j a k o p o d s t a w a n o w y c h d o ś w i a d c z e ń . K s i ą ż k a t a s k ł a n i a d o tego r o d z a j u w ł a s n y c h d o ś w i a d c z e ń i do w e r y f i k a c j i m o i c h tez, a nie d o b e z k r y t y c z n e g o o p i e r a n i a się n a m o i c h r a d a c h , b o w ł a s n e doś w i a d c z e n i a s ą n a j p e w n i e j s z y m ś r o d k i e m p r z e c i w k o o ś l e p i e n i u p r z e z d o g m a t y .
Bibliografia
Das Alte Testament (1964), Nach de G r u n d t e x t e n u n d he rausgegeben von Prof. Dr. Vinzenz H a m p u d n Prof. Dr. Me in rad Stenzel , Zür ich : Chr is t iana .
Ar ies Phi l ippe (1975), Geschichte der Kindheit, München , Hanse r . Bell Quent in (1978), Virginia Woolf, F r a n k f u r t : Insel . B i r k e n h a u e r K l a u s (1971), Samue l Beckett, Re inbek : Rewoht . Bourd ie r P i e r r e (1972), L'Hypernaturation des enfants de parents malades
mentaux, in : „Revue francaise Psychoanalyse" , Tome X X X V I , J a n v i e r I, p . 19 - 41.
Brod M a x (1977), Ü b e r Franz Kafka, F r a n k f u r t : S. F ischer . Ciorapi Luc (1981), Ansnatz einer psychoanalytischen Systemtheorie, in:
„Psyche", s. 66 - 86. Drigalski Dör te von (1980), Blumen auf Granit, Eine Irr- und Lehrfahrt
durch die deutsche Psychoanalyse, F r ank fu r t /Be r l i n /Wien : Ullstein. F l a u b e r t G u s t a v e (1980), Quidquid volueris, in : Jugendwerke, Zür ich :
Diogenes. F l aube r t Gus t ave (1971), Die Erziehung des Herzens, Zür ich : Manesse . F l e i s chmann Lea (1980) Dies ist nicht Land, H a m b u r g : Hof fmann und
Campe . F r e u d A n n a (1964), Das Ich und die Abwehrmechanismen, M ü n c h e n :
Kindle r . F r e u d S igmund (1895d), mi t Breue r J., Studien über Hysterie, G. W. Bd.
I, S. 75. — (1896c) Zur Ätiologie der Hysterie, G. W., Bd, I, S. 423. — (1911c) [1910] Psychoanalytische Bemerkungen über einen autobio
graphisch beschriebenen Fall von Paranoia. G. W., Bd, 8, S. 239. — (1918b) [1914] Aus der Geschichte einer infantilen Neurose, G. W., Bd.
12, s. 27. — (1950/1975), Aus den Anfängen de Psychoanalyse 1887 - 1902. Briefe an
Wilhelm Fliess, F r a n k f u r t : S. F i scher . Ga rd ine r Mur ie l (1972), Der Wolfsmann vom V/olfsmann, F r a n k f u r t :
S. F ischer . G r i m m Brüde r (1962), Kinder- und Hausmärchen, Düsseldorf /Köln: Eugen
Diederich.
20» 307
Grubr i ch -S imi t i s Ilse (1979), Extremtraumatisierung als kumulatives Trauma in: „Psyche" (33) s. 991 - 1023.
Ha l ey J a y (1978), Die Psychotherapie Milton Ericksons, M ü n c h e n : Pfeiffer. J a n o v A r t h u r (1973), Der Urschrei. Ein neuer Weg der Psychotheraphie,
F r a n k f u r t : S. Fischer . J u n g Car l G u s t a v (1974), Zivilisation im Übergang, Öl ten u n d F r e i b u r g
Br. : Wal ter . Kafka F r a n z (1952), Das Urteil und andere Erzälungen, F r a n k f u r t :
S. Fischer . — (1954), Der Heizer, N e u d r u c k n a c h der Ausgabe von 1913, Zür ich : Die
Arche . — (1973), Briefe an Milena, F r a n k f u r t : S. Fischer . — (1974), Briefe an Ottla und die Familie, F r a n k f u r t : S. Fischer . — (1975), Briefe 1902 - 1924, F r a n k f u r t : S. F ischer . — (1976), Briefe an Feiice, F r a n k f u r t : S. Fischer . — (1977), Das Schloss, F r a n k f u r t : S. Fischer . — (1978), Brief an den Vater, F r a n k f u r t : S. Fischer . — (1980), Sämtliche Erzählungen, F r a n k f u r t : S. Fischer . Ken t i e r , He lmu t (1970), Sexualerziehung, Re inbek : Rowohlt . K i e r k e g a a r d Sören (1975), Das Tagebuch des Verführers, München . K o h u t Heinz (1979), Die Heilung des Selbst, F r a n k f u r t : S u h r k a m p . Korczak J anusz (1970), Dos Recht des Kindes auf Achtung, Göt t ingen
Vandenhoeck & Ruprech t . — (1981), Verteidigt die Kinder, Gü te r s lohe r Ver lagshaus . K r ü l l M a r i a n n e (1979), F r e u d und sein Vater, M ü n c h e n : Beck. Langegger F lo r ian (1978), Mozart — Vater und Sohn, Zür ich : At lant i s . Liedloff J e a n (1980), Auf der Suche nach dem verlorenen Glück, M ü n
chen: Beck.
de M a u s e Lloyd (1979), Hört ihr die Kinder weinen, F r a n k f u r t : S u h r k a m p . Mecke G ü n t e r Franz Kafkas Geheimnis, in: „Psyche" , s. 209 bis 236. Mehr Marie l la (1981), Steinzeit, Be rn : Zytglogge. Mil ler Alice (1979), Das Drama des begabten Kindes und die Suche nach
dem wahren Selbst, F rankfu r t , S u h r k a m p . — (1980), Am Anfang war Erziehung, F r a n k f u r t : S u h r k a m p . — (1981), Rezension übe r F lo r ian Langegger , Mozart — Vater und Sohn,
in : „Psyche" (35) s. 587. Moser T i lmann (1974), Lehrjahre auf der Couch, F r a n k f u r t : S u h r k a p m . Nieder land Wil l iam G. (1965), The Ego and the Recovery of Early Me-
mories in: „Psychoana ly t i c Quar te r ly" . — (1969), Schrebers «angewunderte» Kindheitswelt in : „Psyche" (23),
s. 196 - 223. Obholzer K a r i n (1980), Gespräche mit dem Wolfsmann, Re inbek : Rowohlt ; P e r n h a u p t Gün te r /Cze rmak , Hans (1980) Die gesunde Ohrfeige macht
krank. Uber die alltagliche im Umgang mit Kindern. Wien : Orac --Pietsch.
308
P e t r i Horst , L a u t e r b a c h Ma t th i a s (1975), Gewalt in der Erzuechung. Plädoyer zur Abschaffung der Prügelstrafe. F r a n k f u r t : F i s c h e r - A t h e n ä u m .
Pia Pasca l (1972), Baudelaire in Selbstzeugnissen and Dokumenten, Re inbek : Rowohl t .
Pizzey Er in (1978), Schrei leise. Misshandlungen in der Familie. F r a n k f u r t : S. Fischer .
R ich te r Hors t E. (1972), Eltern, Kind, Neurose, S t u t t g a r t : Kle t t . — (1979), Der Gotteskomplex, Re inbek : Rowohl t . S a r t r e J e a n - P a u l (1977), Der Idiot der Familie, Re inbek : Rowohl t . Scha tzman , Mor ton (1978), Die Angst vor dem Bater, Re inbek : Rowohl t . Schreber D. G. M. (1865) Das Buch der Erziehung an Leib und Seele,
Leipzig: Fle icher . Schreber D. P. (1903), Denkwürdigkeiten eines Nervenkranken, Leipzig:
Oswald Mutze . S e b b a r Leila (1980), Gewald an kleinen Mädchen, N a u m b u r g - E l b e n b e r g :
Femin i s t i scher Buchver l ag Marion H a g e m a n n . Segal H a n n a (1974), Melanie Klein, M ü n c h e n : Kindle r . St ier l in Helm (1974), Eltern und Kinder, F r a n k f u r t : S u h r k a m p . Thomas Ka lus (1972), Selbsanalyse, S t u t t g a r t : Th ieme.
Tuschy G e r h a r d (1979), Z u m Problem von Individuum und Gesellschaft aus der Sicht der Tiefenpsychologie, Vo r t r ag a u d fer T a g u n g des Gus t av S t r e s e m a n n - I n s t i t u t s in L e h r b a c h bei Köln, Apr i l 1979.
Vegh Claud ine (1981), Ich habe ihnen nicht auf Wiedersehen gesagt, Gespräche mit Kindern von Deporierten, Kö ln : K i e p e n h e u e r Witsch.
Vinke H e r m a n n (1980), Das kurze Leben der Sophie Scholl, R a v e n s b u r g : Otto Maier.
Wagenbach K l a u s (1976), Franz Kafka, Re inbek : Rowohl t . Winnicot t Donald (1980), Piggle, S t u t t g a r t : Kle t t -Cot ta . — (1949), Hate in the Counter-Transference, in : Collected Pape r s , Through
Paediatries to Psycho-Analysis, London : Tavistock, New York : Basic Books.
Zenz Gisela (1979), Kindesmisshandlung und Kindesrechte, F r a n k f u r t : S u h r k a m p .
Spis treści
P r z e d m o w a do w y d a n i a polskiego (1989) P r z e d m o w a W p r o w a d z e n i e 7 A . Psychoanal iza — między d o g m a t e m a doświadczeniem . . . 1 4
1. Dwie p o s t a w y w psychoanal iz ie 14 2. Pac jenci opisują swoje anal izy 19 3. N i e ś w i a d o m a pedagog ika w p s y c h o t e r a p i i 26 4. Dlaczego t a k r a d y k a l n i e ? 40
B. Wczesnodziecięca rzeczywistość w p r a k t y c e psychoana l i tyczne j — w d r a ż a n i e do mi lczenia 47 1. W p r o w a d z e n i e 51 2. P s y c h o a n a l i z a bez pedagogik i 54 3 . Dlaczego p a c j e n t szuka w p s y c h o a n a l i t y k u a d w o k a t a ? . . . 5 8 4. K a s t r u j ą c a kobie ta czy u p o k o r z o n a m a ł a dz iewczynka? . 63 5. Gizela i Ani ta 71 6. Ból rozs tania i a u t o n o m i a (nowe w y d a n i a wczesnodziecięcej
zależności) 78 C. Dlaczego p r a w d a staje się s k a n d a l e m ? 104
1. S a m o t n o ś ć o d k r y w c y 105 2. Czy i s tnie je „ i n f a n t y l n a seksua lność"? 117 3. E d y p — r z e k o m o w i n n e dziecko 142 4. S e k s u a l n e w y k o r z y s t y w a n i e dziecka (historia Wol f smanna) . 156 5. P o z a s e k s u a l n e t a b u 171 6. Ojciec psychoanal izy 182 7. Oblicza fałszywego „ j a " 187 8. Osiemdziesiąt lat teor i i i n s t y n k t ó w 190
D. A p r a w d a j e d n a k się u j a w n i a 225 1. W p r o w a d z e n i e 225 2. Baśnie 227 3. S n y 231 4. Sz tuka poetycka (cierpienia F r a n z a Kafki) 235
Posłowie 305 Bibliografia 307
310
W SERII U K A Z A Ł Y S I Ę :
M. O s s o w s k a — Ethos rycerski i jego odmiany
J. Ł a n o w s k i — Literatura Grecji starożytnej w zarysie
R. M a n t e u f f e l — Filozofia rolnictwa
I. E ib l-Eibes fe ld t — Miłość i nienawiść
A. P e y r e f i t t e — Wymiar sprawiedliwości. Między ideałem a rzeczywistością
J. K. G a i l b r a i t h — Istota masowego ubóstwa
M. K. Hinchl i f fe , D. H o o p e r , F. J . R o b e r t s Melancholia małżeństwa
Z. P a w l a k — O konfliktach
S. M i k a — J a k modyfikować własne zachowania
B. S z y n d l e r — Pojedynki
L. C h e r t o k , R. D e S a u s s u r e — Rewolucja psychoterapeutyczna.
Od Mesmera do Freuda
M. S z y s z k o w s k a (red.) — Wokół człowieka
R. L. H e i l b r o n e r — Zmierzch cywilizacji biznesu
J. K o z i e l e c k i — O człowieku wielowymiarowym.
Eseje psychologiczne
P. B e r g e r — Zaproszenie do socjologii
K. I m i e l i ń s k i , S. D u l k o — Przekleństwo Androgyne.
Transseksualizm: mity i rzeczywistość
P. G r u d z i ń s k i — Teologia bomby
S. F i l i p o w i c z — Mit i spektakl władzy
K. D ą b r o w s k i — W poszukiwaniu zdrowia psychicznego
R. Rogol l — Aby być sobą
Z. S k ó r n y —
Mechanizmy regulacyjne ludzkiego zachowania
E. G r o d z i ń s k i — Filozoficzne podstawy logiki wielowartościowej
top related