Top Banner
Kielce, Listopad-Grudzień 2011 • ISSN 1895-0264 kulturalny informator #44
100

Wici.Info nr 44

Mar 08, 2016

Download

Documents

Rafał Nowak

Kulturalny informator. Kielce i region swietokrzyski
Welcome message from author
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Page 1: Wici.Info nr 44

więcej na www.wici.infoKielce, Listopad-Grudzień 2011 • ISSN 1895-0264

czasopismo bezpłatne

Wic

i.In

fo N

r 44

| K

ielc

e, L

isto

pa

d-G

rud

zień

201

1

kulturalny informator

#44

wici.info nr 44 listopad 2011

Page 2: Wici.Info nr 44

Reklamuj się z kulturą

bezpłatne pocztówki

portal www.wici.info

drukowany informator

[email protected]

Page 3: Wici.Info nr 44

www.wici.info kulturalny informator

Naczelnik Rafał Nowak

Internetowy Sergiusz Pawłowski

Sekretarz Andrzej Piskulak

Współpraca Bożena Pawłowska, Magdalena Kołodziej, Agata Majcher, Andrzej Szczodrak Radosław Nowakowski, Weronika Mojecka, Żaneta Lurzyńska, Aneta Pawłowska, Karol Kępa, Marcin Białek, Joanna Klich, Zofia Korzeńska, Magdalena Mius

Okładka Wojciech Walkiewicz

Druk Drukarnia im. A. Półtawskiego Kielce, ul. Krakowska 62

Wydawca Fundacja Kultury Wici Baza Zbożowa, 25-416 Kielce, ul. Zbożowa 4 tel. 041 3441177, 601 077 830 [email protected], www.wici.info

Czasopismo wydawane jest dzięki współpracy z Prezydentem Miasta Kielce

Page 4: Wici.Info nr 44
Page 5: Wici.Info nr 44
Page 6: Wici.Info nr 44

Treści:Kalendarz 6wystawy 14Prawie dekada Firmamentu 22recenzje 27Łutowicz:Magiakamie-nia 30Tomasz Nosiński: Kiedy kocham, nigdy nie udaję 36

#44

Cezary Łutowicz

Z człowiekiem dzięki któ-remu krzemień pasiasty, kamień ze świętokrzyskich polnych dróg, zawędrował na mankiety europarlamen-tarzystów.

Festiwal Firmament

Przed nami X edycja festiwa-lu Firmament. Zapraszamy na spotkanie z nowymi, cie-kawymi zjawiskami w muzy-ce i sztukach wizualnych.

Kinga KardynałChciałam być kotem 40Plan miasta46Adresy kultury 48Historia kiele-ckiego sportu:białe szaleń-stwo 50Kolorowy labi-rynt Tarasewi-cza 52

2622

Page 7: Wici.Info nr 44

3 słowa o mediach w Kielcach

W cyklu „Kielce dawniej i dziś” sięgamy do począt-ków historii lokalnych mediów.

zz

Kamienie milowe na święto-krzyskiej osi czasu

Kończąc na czasach nam współczesnych, zamykamy cykl podróży na świętokrzy-skiej osi czasu.

Bywający arty-ści „W Bramie” 54Kielce dawniej i dziś - Media56Świętokrzyska oś czasu cz. III 60„Kieleckie ina-czej” 72Po Kielcber-gu… 76

Aktywni „Wete-rani”80Porzucone me-nory 82Moje Państwo 88Skrzydełko czy nóżka – fran-cuskie opowie-ści 90Ciasteczka do pudełeczka 94

52 60

Page 8: Wici.Info nr 44

Kalendarz

Zaduszki w ChęcinachKlasztor Franciszkanów, Chęciny, Chęciny, ul. Fran-ciszkańska 10 , g. 18:00

23. Ostrowieckie Zaduszki JazzoweMCK Ostrowiec Św., ul. Siennieńska 54, g. 19:00

HamletTeatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

poniedziałek 14.11

PhantomKieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

wtorek 15.11

Non Omnis Moriar-Henryk PapierniakGaleria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 10:00

Rome i JuliaTeatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 11:00

Festiwal Filmowy „A na wschodzie bez zmian…?”DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

Jezioro Łabędzie - Rus-sian National Ballet

środa 02.11

Muzyka w Opactwie

Gala Finałowa Off Fashion

Klasztor Cystersów, Wąchock ul. Wielkowiejska 4, g. 19:30

czwartek 03.11

Pokaz mody i wystawa fotografii prof. Barbary Hanuszkiewicz

Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 19:00

sobota 05.11

Zaduszki Jazzowe

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

piątek 11.11

XI Przegląd Teatrów Alternatywnych

listopad 2011

kalendarz w internecie na stronie www.wici.info

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 17:00

Baza Zbożowa, Kielce, ul. Zbożowa 4, g. 18:00

sobota 12.11

Gaelforce Dance - mistrzowie tańca irlandzkiegoKieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 17:00

Michł Bajor - Od Piaf do GarouCentrum Kultury, Jędrzejów, Al. J. Piłsudskiego 3, g. 18:00

Kieleckie Centrum Kultury, Plac Moniuszki 2 b, g. 19:00

PoluzjanciCentrum Kultury, Jędrzejów, Al. J. Piłsudskiego 3, g. 20:00

wici.info | kalendarz

Page 9: Wici.Info nr 44

�środa 16.11

Mały Tygrys PietrekTeatr Kubuś, ul. Duża 9, g. 09

Spektakl „Klimakte-rium”Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 17:30

„Dieta cud” - komediaStarachowickie Centrum Kultury, ul. Radomska 21, g. 18:30

„Volver” - Widnokrąg Dobrego Kina

piątek 18.11

Baśnie cygańskie. Romane paramisiaTeatr Kubuś, ul. Duża 9, g. 09:00

Grzegorz Dobiesław Mazurek - grafikaGaleria BWA, Sandomierz, Rynek 11, g. 17:00

Finał Przeglądu Piosenki „Poezja w piosence - Agnieszka i Inni”Miejsko Gminny Dom Kultu-ry, Końskie, g. 17:00

Matisse le patron - Ma-rek Kamieński i Bartosz FrączekGaleria Winda, Kielce, pl. Moniuszki 2b, g. 18:00

Przegląd Zespołów Młodzieżowych „Trema 2011”Centrum Kultury, Jędrzejów, Al. J. Piłsudskiego 3, g. 18:00

Joanna Szalona; KrólowaTeatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

Wieczór z TańcemKielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 b, g. 21:00

sobota 19.11

V Międzynarodowa Wystawa Psów Raso-wychTargi Kielce, ul. Zakładowa 1, g. 00:00

Świąteczne origamiMuzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 15:00

Kpiny i kpinkiTeatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 17:00

Super Trio „Pi-Er-2”

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

MechSemafor, Skarżysko Kamien-na, ul. Towarowa 2, g. 20:00

niedziela 20.11

Uwaga! Lokomotywy! - koncert familijnyFilharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 11:00

Baśnie cygańskie. Romane paramisiaTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Wojewódzkie Święto Muzyki „Cecyliada 2011”Klasztor Cystersów, Jędrze-jów, ul. Klasztorna, g. 11:30

IX Dzień Kultury i Tradycji Gminy BielinyBieliny, g. 13:00

Kpiny i kpinki

Kino WDK, ul. Ściegiennego 6, g. 19:00

czwartek 17.11

Stulecie urodzin Włodzimierza SedlakaPedagogiczna Biblioteka Wojewódzka, Kielce, ul. Jana Pawła II 5, g. 11:00

Eliminacje Konkursu „Skecz na Scenę” im. A. KaczmarkaDom Kultury Zameczek, ul. Słowackiego 23, g. 16:00

„Świętokrzyskie jakie cudne” - wystawa po-konkursowaSłoneczko, ul. Romualda 3, g. 17:00

Superczwartek - „Lektor”Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:15

Teatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 17:00

Page 10: Wici.Info nr 44

„Przerwane objęcia” - Widnokrąg Dobrego Kina

Superczwartek - „Ki”poniedziałek 21.11

XVII Ogólnopolski Niezależny Przegląd Form Dokumentalnych - NURT 2011

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b,

Bardowie wielkich tęsknotDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

Nowy projekt „Kwartetu Jorgi” - Janosik 21

Kino Moskwa, Kielce, ul. Staszica 5, g. 20:15

piątek 25.11

Królewna KukułeczkaTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 09:00

Dzień misiaMuzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 10:00

Spotkanie z Wojciechem GóreckimMuzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego., ul. Jana Pawła II 5 , g. 18:00

Jacek Sroka - malar-stwo, grafika

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 21:00

wtorek 22.11

Baśnie cygańskie. Romane paramisiaTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 09:00

środa 23.11

Smakołyki ciotki KlotkiTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 09:00

W imię Ojca i Syna - projekt Teatr PolskaKino Etiuda, Ostrowiec Świętokrzyski, Al. 3 maja 6, g. 12:00

Kino WDK, Kielce, ul. Ściegiennego 6, g. 19:00

Maraton Zmierzchu

Galeria BWA Piwnice, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

Natalia Pastuszenko - malarstwo, rysunekGaleria BWA Na Piętrze, Kielce, ul. Leśna 7, g. 18:00

Kanon Polihymnii - Marta Magdalena LelekFilharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00

Helios, Kielce, ul. Święto-krzyska 20, g. 23:00

czwartek 24.11

W imię Ojca i Syna - projekt Teatr PolskaMiejsko Gminny Ośrodek Kultury, Stąporków, g. 12:00

Spotkanie Andrzejkowe dla SeniorówSłoneczko, Kielce, ul. Romualda 3, g. 16:00

„Czwarta Fala” - premiera nowego programuDom Kultury Zameczek, ul. Słowackiego 23, g. 18:00

„Przenikanie” Agnieszka KucharskaZiemowit, Kielce, ul. Mieszka I 79, g. 18:00

ConsfearacyWoor, Kielce, pl. Wolności 1, g. 19:00

wici.info | kalendarz

Page 11: Wici.Info nr 44

11

Samotność pól baweł-nianych

wtorek 29.11

Mały Tygrys Pietrek

niedziela 27.11

VI Wojewódzki Przegląd Zespołów ObrzędowychWojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 10:00

Mały Tygrys PietrekTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Operetka „Wesoła wdówka”Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 17:00

Andrzejki Waligórskie - Małgosia Zwierzchowska i Olek GrotowskiDŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 18:00

Projekt Grechuta

Teatr im. S. Żeromskiego, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

Skarżyskie Zaduszki JazzoweMiejskie Centrum Kultury, Skarżysko-Kamienna, ul. Słowackiego 25, g. 19:00

sobota 26.11

II Ogólnopolski Konkurs Pianistyczny Imienia Ignacego KrzyżanowskiegoOpatowski Ośrodek Kultury, ul. Partyzantów 13 B, g. 12

Samotność pól baweł-nianychg. 17:00

HamletTeatr im. S. Żeromskiego, Kielce, ul. Sienkiewicza 32, g. 19:00

Zmaza & The-Tox

Centrum Kultury, Busko-Zdrój, ul. Mickiewicza 22, g. 18:30

The AnalogsWspak, Kielce, ul. Śląska 11a, g. 19:00

poniedziałek 28.11

X Festiwal Działań Artystycznych Osób NiepełnosprawnychStaszowski Ośrodek Kultury, ul. Parkowa 6, g. 12:00

Teatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 09:00

„Tradycyjne i nowoczes-ne ozdoby choinkowe”

Tunel, Kielce, ul. Duża 7, g. 19:30

Muzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 10:00

W imię Ojca i Syna - projekt Teatr PolskaMiejsko Gminny Dom Kultu-ry, Końskie, ul. Mieszka I-go 4, g. 12:00

środa 30.11

Koncert „Zgasa”

Pod Krechą, Kielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7, g. 19:00

Page 12: Wici.Info nr 44
Page 13: Wici.Info nr 44

13

poniedziałek 05.12

Na jagodyTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 09:00

Spektakl mikołajkowy dla dzieci – „Tygrys Pietrek”Kino Etiuda, Ostrowiec Świętokrzyski, Al. 3 maja 6, g. 10:00

wtorek 06.12

Mały Tygrys PietrekTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 09:00

Wystawa szopek bożo-narodzeniowychMuzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 10:00

Konceret Kameralny - Artephino trioFilharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 18:30

środa 07.12

21. Slam Poetry

Off Party; Let’s PrayLuvr, 25-510 Kielce, ul. Piotrkowska, g. 20:00

Koncert „Letko”

grudzień 2011

czwartek 01.12

Nieznośne słoniątkoTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 09:00

Upominek świąteczny - warsztaty rękodziełaZiemowit, Kielce, ul. Mieszka I 79, g. 18:30

piątek 02.12

Konecki Przegląd Form Estradowych „Scena 2011”Miejsko Gminny Dom Kultu-ry, Końskie, ul. Mieszka I-go 4, g. 10:00

Barwy Romantyzmu - Marian SobulaFilharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 19:00

Artrosis

Wspak, Kielce, ul. Śląska 11a, g. 19:30

Ania Szarmach akustycznie

Cukier - Klubokawiarnia, ul. Wesoła 9, Kielce, g. 21:00

sobota 03.12

Nieznośne SłoniątkoTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

IV Ogólnopolskie Wokalne Warsztaty Gospel Stąporków 2011Miejsko Gminny Ośrodek Kultury, Stąporków, g. 12:00

Blade LokiWspak, Kielce, ul. Śląska 11a, g. 19:00

„Tranzyt Wenus” - premiera

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 17:00

czwartek 08.12

Słońce w Dolinie MuminkówTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 09:00

Wesoły świat Jana BrzechwySłoneczko, Kielce, ul. Romualda 3, g. 11:00

DŚT - Pałac T. Zielińskiego, ul. Zamkowa 5, g. 19:30

Kielecki Teatr Tańca, Plac Moniuszki 2 b, g. 19:00

niedziela 04.12

Coś dla dzieci i nie tylko - piosenki dla całej rodzinyFilharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 11:00

Na jagodyTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Page 14: Wici.Info nr 44

Moscow City Ballet - Dziadek do orzechówKieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 17:00

czwartek 15.12

Smakołyki ciotki KlotkiTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 09:00

XV Ogólnopolski Przegląd Fotograficzny „Ponidzie 2011”Centrum Kultury, Busko-Zdrój, ul. Mickiewicza 22, g. 17:00

piątek 16.12

Porównania 20Galeria BWA, Sandomierz, Rynek 11, g. 17:00

„Archiwum niepokoju” - wystawa fotografii Grzegorz Bętkowski

Muzyka i czary - Akademia MelomanaFilharmonia Świętokrzyska, pl. Moniuszki 2 b, g. 18:00

piątek 09.12

Finał Koneckiego Przeglądu Form Estradowych „Scena”Miejsko Gminny Dom Kultu-ry, Końskie, g. 16:00

Wystawa Plastyczna Twórców Regionu JedrzejowskiegoCentrum Kultury, Jędrzejów, Al. J. Piłsudskiego 3, g. 17:00

Recital Katarzyny Groniec

Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 18:00

sobota 10.12

Wyścig Superbarbórka 2011Miedziana Góra - Tor wyści-gowy, g. 09:00

Warsztaty stepowaniaKielecki Teatr Tańca, Kielce, Plac Moniuszki 2 b, g. 10:00

Finał VIII Konkurs Skeczu Kabaretowego „Skecz na Scenę”Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 18:00

Gala konkursu „Życie jest piękne”

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

niedziela 11.12

Mały Tygrys PietrekTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

VIII Przegląd Twórczości Jacka KaczmarskiegoKazimierski Ośrodek Kultury, ul. 1 Maja 16, g. 12:00

poniedziałek 12.12

Przegląd Filmów Edukacyjnych Ziemowit, Kielce, ul. Mieszka I 79, g. 08:00

Mały Tygrys PietrekTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 09:00

wtorek 13.12

Edyta Geppert i KrokeKieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

środa 14.12

Królewna KukułeczkaTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 09:00

Ubieramy choinkęMuzeum Zabawek i Zabawy, Pl. Wolności 2, g. 10:00

Wojewódzki Dom Kultury, ul. Ściegiennego 6, g. 18:00

Festiwal Firmament 2011 - dzień 1

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

Page 15: Wici.Info nr 44

15

Nasz kalendarz współredagowany

jest przez internautów odwiedzających ser-

wis internetowy www.wici.info

Jeśli wiesz o ciekawej imprezie lub sam jesteś

organizatorem, powiadom nas o tym. Zapraszamy do

samodzielnego redagowania Kalendarza.

Wydarzenia dodane odpowiednio wcześniej

będą opublikowane w wersji papierowej informatora

WiciInfo

email: [email protected] kalendarz

znajdziesz na stronie internetowej

www.wici.infoRedakcja nie bierze odpowie-

dzialności za zmiany

Jeśli chcesz otrzymywać regularnie informacje

o wydarzeniach kulturalnych

prosto do swojej skrzynki e-mail - załóż konto na

stronie www.wici.infow

ww

.wic

i.in

fop

orta

l z k

ult

urą

wyd

arze

nia

lud

zie

mia

sto

NuSoulCity

Cukier - Klubokawiarnia, ul. Wesoła 9, Kielce, g. 20:30

sobota 17.12

Festiwal Firmament 2011 - dzień 2

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

poniedziałek 26.12

Królewna ŚnieżkaTeatr Kubuś, Kielce, ul. Duża 9, g. 11:00

Kieleckie Centrum Kultury, pl. Moniuszki 2b, g. 19:00

niedziela 18.12

Bożonarodzeniowy Kiermasz ŚwiątecznyDworek Laszczyków, Kielce, ul. Jana Pawła II 6, g. 11:00

Festiwal Firmament 2011 - dzień 3

Page 16: Wici.Info nr 44

wystawy

Ceramika Aleksandry i Bogusława Dobro-wolskich

„Świętokrzyskie jakie cudne” - wystawa po-konkursowaSłoneczko17 listopad 2011 - czwartek do 02-12-2011

Waldemar Jama

Galeria Fotografii ZPAF-BWAdo 03-12-2011

Grzegorz Dobiesław Mazurek - grafika

Galeria Zielonaczwartek do 19-11-2011

Non Omnis MoriarGaleria BWA Piwnice15 listopad 2011 - wtorek do 20-11-2011

Henryk Papierniak

Galeria BWA Na Piętrze15 listopad 2011 - wtorek do 20-11-2011

„Wszystkie dzieci świa-ta” - Pacanów 2011Muzeum Zabawek i Zabawydo 27-11-2011

Kresy na nowo odkryte. Wspólne dziedzictwo Polski i Ukrainy

Muzeum Historii Kielcdo 30-11-2011

Maciej Zychowicz - rzeźba, rysunek

Galeria Współczesnej Sztuki Sakralnejdo 30-11-2011

Galeria BWA, Sandomierz18 listopad 2011 - piątek do 11-12-2011

wici.info | kalendarz

Page 17: Wici.Info nr 44

17

„Polskie dziedzictwo”. Skarby Fundacji XX Czartoryskich w Krako-wie - wystawaMuzeum Okręgowe w San-domierzudo 31-12-2011

Adam Wolski - Sztuka w architekturze

Natalia Pastuszenko - malarstwo, rysunek

Jacek Sroka - malar-stwo, grafika

Galeria BWA Na Piętrze25 listopad 2011 - piątek do 11-12-2011

„Przenikanie” Agnieszka KucharskaZiemowit24 listopad 2011 - czwartek do 15-12-2011

„Archiwum niepokoju” - wystawa fotografii Grzegorz Bętkowski

Pałac Biskupów Krakowskichdo 31-12-2011

Matisse le patron - Ma-rek Kamieński i Bartosz Frączek

Galeria Windado 31-12-2011

Galeria BWA Piwnice25 listopad 2011 - piątek do 11-12-2011

Wojewódzki Dom Kultury16 grudzień 2011 - piątek do 29-12-2011

Joanna Jurga - Warsza-wa - Jerozolima16-18 grudnia 2011Festiwal Firmament

Page 18: Wici.Info nr 44

Jezioro Łabędzie

15 listopada o godzinie 19 w Kiele-ckim Teatrze Tańca wystąpi Russian National Ballet, który wykona „Jezioro Łabędzie” Piotra Czajkow-skiego.

Założona w 1956 roku słynna gru-pa baletowa do dziś ma w swoim składzie najwybitniejszych tance-rzy z rosyjskiej szkoły baletu. Sze-fem zespołu i twórcą spektaklu jest Siergiej Radchenko, który przez 25 lat był partnerem światowej sławy primabaleriny Mai Plisieckiej. Dziś oferuje widzowi chyba najsłynniej-szy balet klasyczny w trzech aktach wystawiany już przez 134 lata – romantyczną i baśniową histo-rię Odetty, dziewczyny zaklętej w łabędzia.

Skomponowanie muzyki zajęło Czajkowskiemu dokładnie rok. Najdłużej, bo aż do wiosny 1876 roku, męczył się z instrumentacją. Rosyjski balet wystawi jego dzieło w 9 polskich miastach. Bilety w ce-nie 50–200 zł.

Gaelforce dance

12 listopada o godzinie 17 w Kie-leckim Centrum Kultury wystąpi jeden z najsłynniejszych na świe-cie zespołów wykonujący taniec irlandzki – Gaelforce Dance.

Do stolicy świętokrzyskiego zawita wraz ze swoim, mającym już 16 lat, spektaklem taneczno-muzycznym opartym na folklorze Zielonej Wyspy. Łączy więc, poczynając od ogółu, tradycję z nowoczesnością, rytm ścieżki dźwiękowej z oprawą wizualną i stepowanie z baletem. Wszystko to obudowuje historię miłosną nasączoną dramatem, zdradą i pojednaniem.

W tworzeniu przedstawienia biorą udział m.in. Colm O’Foghlú, słynny tancerz i rekordzista Guinessa w stepowaniu James Devine, śpiewak Peter Corry i choreograf Richard Griffin. Ten ostatni zapewnia: „Sta-ramy się być innowacyjni i bardzo teatralni. Nasze show jest w 100 proc. na żywo.” Bilety: 90–140 zł.

PATRONAT

PATRONAT

wici.info | wydarzenia

Page 19: Wici.Info nr 44

„nUrt 2011”

W dniach 20–26 listopada w Kiele-ckim Centrum Kultury odbędzie się XVII Ogólnopolski Przegląd Nieza-leżnych Form Dokumentalnych.

Tegoroczną edycję otworzy wie-czór specjalny poświęcony postaci i twórczości Akiry Kurosawy, wybit-nego japońskiego reżysera. Odbę-dzie się promocja książki poświę-conej filmowcowi i projekcja jego obrazu „Zły śpi spokojnie”. Później na kinomanów czeka m.in. projek-cja dzieł zeszłorocznych laureatów festiwalu, niemego „Janosika 21” z muzyką na żywo w wykonaniu kwartetu Jorgi oraz 10 pokazów konkursowych twórców nurtu dokumentalnego.

Przegląd NURT, powołany do życia w roku 1995 w Krakowie, odbywa się od roku 1996 w Kielcach. Jest świętem profesjonalistów, debiu-tantów i krytyków. Przede wszyst-kim jednak – spotkaniem w cztery oczy z widzem. Wstęp wolny.

Xi Przegląd TeaTrów alternatywnych

Między 10 a 13 listopada w Bazie Zbożowej odbędzie się XI Przegląd Teatrów Alternatywnych z Ecce Homo w składzie.

Tegoroczną teatralną antologię otworzą dwa spektakle – sztuka Teatru Krzyk z Maszewa pt. „EksPlo-racje” w reżyserii Marka Kościółka i „Którzy upadają. Słuchowisko” Roberta Konowalika z Teatru Fieter z miejscowości Ozimek. W kolejnych dniach oprócz nich zaprezentują się goście z War-szawy, Gdańska, a nawet Gruzji, którą reprezentować będzie grupa taneczno-wokalna Elva. Będą też 2 wystawy, 4 koncerty, projekcje filmów i pokaz grupy ogniowej.

Dla Kielczan clou imprezy stanowić będzie jednak koronujący imprezę występ gospodarza, czyli teatru Ecce Homo. Zaczną „Orfeuszem i Eurydykę”, by zakończyć „Kremem z pomidorów”. Wstęp na Ecce Homo – bezpłatny z wejściówkami, reszta biletów – 5 zł.

1�

Page 20: Wici.Info nr 44

PATRONAT

slam Poetry 21

7 grudnia o godzinie 17 w Domu Środowisk Twórczych w Kielcach odbędzie się dwudziesty pierwszy pojedynek na wiersze „Slam Poetry 21”.

Autor ma trzy minuty na zaprezen-towanie swojej twórczości i zainte-resowanie nią widzów. Ocenia go jury wybierane spośród publiczno-ści przez prowadzącego.

Historię slam poetry w chicagow-skim pubie Get My High 27 lat temu zapoczątkował amerykański poeta Marc Smith. Styl od począt-ku polegał na tym, aby twórca potrafił nie tylko napisać dobry wiersz, ale i dobrze go wyrecyto-wać. Slam dzieli się na kilka rodza-jów, m.in. open slam (dla każdego), invitational slam (dla zaproszo-nych) i theme slam (wszystkie występy muszą być poświęcone określonemu motywowi, np. erotyka, improwizacja albo slam martwego poety, czyli twórczości nieżyjącego artysty).

„Ponidzie 2011”

Od 15 grudnia do 31 stycznia w Centrum Kultury Busko Zdrój i galerii Biura Wystaw Artystycz-nych „Zielona” będzie można oglą-dać pokonkursową wystawę XV Ogólnopolskiego Przeglądu Foto-graficznego „Ponidzie 2011”.

Motywami głównymi tegorocznej wystawy są dwa tematy. Pierw-szym jest „Odkrywamy Ponidzie” (artystyczna dokumentacja re-gionu Ponidzia), a drugim – „Moja prezentacja” (zdjęcia o dowolnej tematyce). W programie przewi-dziano także konkurs fotograficzny „Busko Zdrój portret miasta” i wystawę zaproszonego specjalnie na tę okazję artysty.

Konkurs promuje sztukę wizualną, jak i region z nią powiązany, dlate-go w „Ponidziu” mógł wziąć udział każdy. Chętni nadsyłali swoje prace do 15 października. Organizatorem przeglądu jest Buskie Samorzą-dowe Centrum Kultury i BWA w Busko Zdroju.

wici.info | wydarzenia

Page 21: Wici.Info nr 44

PATRONAT

„archiwUm niePokojU”

16 grudnia o godzinie 18 w Woje-wódzkim Domu Kultury odbędzie się wernisaż wystawy Grzegorza Bętkowskiego pod tytułem „Archi-wum Niepokoju”.

„Archiwum Niepokoju”, czyli, jak piszą organizatorzy, archiwum zdjęć, których nikt nie odważyłby się zrobić, bo są przestrzennie niewygodne. Analogowa poświata i mgiełka sprawiają jednak, że mija-na przez nas codzienność u „Betko” wygląda niecodziennie.

Wernisaż też będzie wyjątkowy. Obejrzenie wszystkich fotogramów możliwe będzie tylko w dzień otwarcia i tylko po pokonaniu śluz, schodów i tuneli klimatyzacyjnych podziemi WDK. Człowiek za to wszystko odpowiedzialny przed-stawia się jako zwyczajny koleś, ordinary guy, Dyzio Marzyciel, o którym więcej mówią jego zdję-cia niż on sam. Wystawę będzie można oglądać do 29 grudnia. Wstęp wolny.

dziadek do orzechów

14 grudnia o godzinie 17 i 20 w Kieleckim Centrum Kultury „Dziadka do orzechów” zatańczy Moscow City Ballet.

Założony w 1988 roku ma w Polsce swoją publiczność. W ciągu ostat-nich lat jego spektakle w naszym kraju obejrzało około 120 tysięcy widzów, dlatego też zawita do nas ponownie. Założycielem i dyrek-torem artystycznym Moscow City Ballet jest Victor Smirnov-Golo-vanov, który zatrudniając jedynie wybitnie uzdolnionych tancerzy, dba o to, aby spektakle w ich wykonaniu były zarówno zachwy-cające technicznie, jak i uwodzące bajkową aurą.

„Dziadek do orzechów” Czajkow-skiego miał swoją premierę aż 119 lat temu i opowiada historię dziew-czynki śniącej, że jej otrzymany w prezencie dziadek do orzechów staje się księciem, a ona sama jego księżniczką. Bilety w cenie 90–140 zł.

21

Page 22: Wici.Info nr 44

PATRONAT

kino konesera

Do 29 grudnia Helios w ramach programu Kino Konesera wyświet-lać będzie filmy, których zazwyczaj unika w swoim repertuarze – ni-szowe, trudne, uwierające.

W listopadzie obejrzymy francuską komedię „Nic do oclenia” Dany’ego Boona (twórcy słynnego „Jeszcze dalej niż północ”), film w obrazie albo obraz w filmie „Młyn i krzyż” Lecha Majewskiego i „Somewhere. Między miejscami” Sofii Coppo-li, nagrodzonej Złotym Lwem w Wenecji.

Później już tylko i wyłącznie dramat. 1 grudnia wyświetlony zostanie porażający dramat Kaspa-ra Munka „Przytul mnie”, tydzień później polskie „Ki” ze świetną rolą Romy Gąsiorowskiej, następnie oscarowy obraz „W lepszym świe-cie”, szokująca historia oparta na faktach „Czarna Wenus” i hiszpański dramat historyczny osadzony w teraźniejszości, tzw. kino w kinie – „Nawet deszcz”.

„a na wschodzie bez zmian...?”

W ramach festiwalu filmowego „A na wschodzie bez zmian...?” 15 i 16 listopada w Domu Środowisk Twórczych odbędą się projekcje obrazów poświęconych tematyce Wschodu.

Pierwszy dzień poświęcony będzie Czeczenii. Autorzy filmu „Dirty war” starają się ukazać hipokryzję przywódców państw Zachodu oraz Putina, którzy wpisują wojnę w Czeczenii w ramy ogólnoświato-wej wojny z terroryzmem. Z kolei polski dokument „Cena prawdy” jest osobistą relacją autorów – Marcina Mamonia i Mariusza Pilisa z poszukiwań znanej czeskiej reporterki wojennej Petry Prochaz-kovej.

Drugiego dnia widzowie obej-rzą „Krzyk śnieżnego lwa” Toma Piozeta. Ukazuje dramat narodu tybetańskiego pod chińską okupa-cją i wysiłki na rzecz pokojowego rozwiązania kwestii Tybetu. Po projekcjach odbędzie się dyskusja. Wstęp wolny.

wici.info | wydarzenia

Page 23: Wici.Info nr 44

„mężczyzna warT zachodu”

10 grudnia w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach odbędzie się premiera nowego spektaklu pt. „Dobra partia” na podstawie ko-medii Rosemary Friedman w prze-kładzie Bogusławy Plisz-Góral. To zarazem reżyserski powrót Piotra Szczerskiego, dyrektora teatru.

– Premierę sprezentuję widzom na mikołaja. Mam nadzieję, że spek-takl wywoła uśmiech i wzruszenie. Tak jak u mnie, podczas pierwszej lektury – mówił w wywiadzie.

„Dobra partia” opowiada o po-ważanym sędzim Christopherze Osgoodzie, który nagle zostaje wdowcem i musi nauczyć się żyć na nowo. Odkrywa przy tym, że stanowi bożyszcze dla wielu ota-czających go pań, zaczynających mocno zabiegać o jego względy. Występują: Teresa Bielińska, Dagna Dywicka, Ewelina Gronowska-Ośka, Ewa Józefczyk Beata Pszeniczna, Mirosław Bieliński i Dawid Żło-biński.

dialog chrześciJańsko-buddyJsko-żydowsko-muzuŁmański

Sesja medytacyjna w dialogu chrześcijańsko-buddyjsko-żydow-sko-muzułmańskim pod hasłem zaczerpniętym z Księgi Izajasza „Jesteście moimi świadkami” od-będzie się 12 lutego 2012 roku w Kielcach. Organizatorami są Stowarzyszenie im. Jana Karskiego, Światowa Wspólnota Medytacji Chrześcijańskiej w Polsce i prezy-dent Kielc.

Program przewiduje m.in. zgro-madzenie wokół pomnika Menory (godz. 16), zapalenie zniczy, chwilę milczenia i kontemplacji, przejście do kościoła pw. św. Franciszka z Asyżu, w którym odbędzie spot-kanie medytacyjne i krótkie konfe-rencje nawiązujące do tytułowego wersu „Jesteście moimi świadkami”

Spotkanie zakończy wspólna medytacja w milczeniu oraz krótka modlitwa odmawiana przez każ-dego z ww. uczestników w intencji pokoju.

23

Page 24: Wici.Info nr 44

Prawie dekada Firmamentu

Po mikołajkach i przed sylwestrem, w samym środku grudnia (16–18), nad Kielcami rozciągnie się 10. już edycja festiwalu „Firmament 2011”. Wielki wybuch zapoczątkują kwin-tet Miloopa i duet Rebeka, a na zakończenie wyląduje Orkiestra Kiniorsky’ego. Jednym słowem – będzie się działo.

Nie zabraknie koncertów, wystaw, projekcji mutimedialnych i wyda-rzeń klubowych.

Na koncerty w Kieleckim Centrum Kultury wstęp na podstawie bez-płatnych zaproszeń do odebrania w kasach KCK.

NM

R

X. FIRMAMENT16 - 18 XII Kielce

wici.info | wydarzenia

Page 25: Wici.Info nr 44

T

E

A M

I

F

www.firmament.wici.info

25

Page 26: Wici.Info nr 44

Kielce z dachuTylko jeden uczestnik pierwszej edycji zagra na festiwalu – Włodzi-mierz Kiniorski, czyli słynny Kinior.

Doświadczony jazzman tym razem bez Makaruka, ale za to muzykami zespołu Izrael zagra swoją gitaro-wą odsłonę ostatniego dnia (18 grudnia). Oprócz niego, na placu Moniuszki zjawią się dla odmiany jeszcze młodzi, a już doświadczeni.

Piątkowy wieczór (16 grudnia) zainauguruje duet Rebeka (Iwona Skwarek i Bartosz Szczęsny) mie-szający pop z elektroniką i zabaw-kowe klawisze z syntezatorami.

Po nich zagra wrocławska elek-tronicznie eklektyczna Miloopa. Radek „Bond” Bednarz, członek zespołu, mówił w wywiadzie, że Miloopa nie jest projektem studyj-nym, ale zespołem żywym – „od

początku wspólnego grania zależa-ło nam na koncertach”. Posłuchamy ich zatem w najlepszym wydaniu. Później funkcjonujący od trzech lat Grabek, czyli solowy projekt Wojt-

ka Grabka, multiinstrumentalisty, który umiejętnie łączy ostre bity z brzmieniami wręcz klasycznymi.

K

R

M

G

Page 27: Wici.Info nr 44

chowiczanina Pawła Maksymowa („Moje życie tam”) i warszawianki

Za nazwą Igor Boxx kryje się z ko-lei Igor Pudło, drugi gość z Wroc-ławia i współtwórca słynnej grupy Skalpel. Namaluje słuchaczom muzyczną pocztówkę z „Breslau”, swojej najnowszej płyty poświęco-nej rodzinnemu miastu.

Nie zapominajmy o suplementach. Klubokawiarnia Cukier przy Weso-łej sypnie piątkowym koncertem NuSoulCity, trącącego soulem i R&B bandu Olgi Woźniak i Ma-teusza Tomaszewskiego. Dzień później w klubie Desperados zagra uznany reaggaowo-dubstepowy DJ Radikal Guru (aka Mateusz

Miller) i Sound Box. Przewidziano również kilka wystaw – Grzego-rza Bętkowskiego w WDK-u, kieleckiego fotografa Tomasza Siudaka („Kielce na dachu”), stara-

Joanny Jurgi („Warszawa-Jerozo-lima).

Całość tegorocznego „Firmamentu” zgrabnie zepnie klamra w postaci otwierającego wydarzenie panelu dyskusyjnego, uwolnienia myśli z udziałem m.in. Wojciecha Lubaw-skiego, Jakuba Porady, Włodzimie-rza Kiniorskiego i Joanny Jurgi oraz wisienki dekorującej torcik, czyli wspólnej improwizacji muzyków uwalniających zmysły przy Cafe Electro 18 grudnia.R

K

N

S

MJ

27

Page 28: Wici.Info nr 44

Drive

„Drive” znaczy prowadzić, ale pro-wadzi w tym filmie nie tylko głów-ny bohater-kierowca (milczący Gosling). To on sam jest przez coś prowadzony do życia na krawędzi. W dzień pracuje jako kaskader sa-mochodowy, a w nocy z drobnymi cwaniaczkami napada na sklepy.

Wbrew pozorom, nie słyszymy tu ryku, ale niespieszne mruczenie silnika. W spojrzeniu Drivera nie widzimy bezwzględności Bullita, tylko strach nasączony fenomenal-ną muzyką wymalowaną na lata 80. Kierowca patrzy w dal czymś pierwotnym. Jak wyszyty na kurtce skorpion oddychający razem z nim.

Reżyserski majstersztyk Refna ma być przesadzoną, bezkompro-misową wersją zeszłorocznego „Amerykanina”, który nie wiedział, gdzie ma skręcić. Kroczący obraz przypomina popkulturową mszę bez kazania, ale za to z pytaniem – co w nas dziś budzi skorpiona?

Grzegorz Rolecki

wielka miłość szalo-nej królowej

O miłości – wielkiej, nieszczęśliwej, bez barier, do obłędu, nie tylko po grób. Taka przede wszystkim jest tematyka „Joanny Szalonej; Królowej”, najnowszego projektu reżysera Wiktora Rubina i drama-turżki Jolanty Janiczak. Spektakl zrealizowano w kieleckim Teatrze im. Stefana Żeromskiego.

„Joanna Szalona; Królowa” (pra-premiera polska 16 września 2011 r.) jest ósmą już wspólną sztuką młodej pary twórców. Tytułową Joannę zagrała Agnieszka Kwiet-niewska, gościnnie występująca na kieleckiej scenie. Aktorka zrobiła to tak świetnie, że rzeczywiście wydawało się, jakby na chwilę stała się szaloną królową. Obsadzenie Kwietniewskiej w tej roli było strzałem w dziesiątkę, zwłaszcza że i z wyglądu przypomina trochę legendarną królową Kastylii. W po-stać jej ukochanego męża genial-nie wcielił się Tomasz Nosinski. Król Filip „obrobiony” przez Janiczak ide-alnie pasuje do warunków aktor-skich młodego artysty. Świetni, jak zwykle, byli też Wojciech Niemczyk (Karol) i Maciej Pesta (Suchy Fakt).

Paulina Drozdowska

wici.info | recenzje

Page 29: Wici.Info nr 44

BaBy są jakieś inne

Okiem baby:

Owszem, oczekuje się kolej-nych momentów, ale pomiędzy „śmiesznymi tekstami” nic tak naprawdę się nie dzieje. Cały film to oczekiwanie na jedno zdanie, które można uznać za śmieszne, by następnie przejść do dalszej sennej egzystencji. Kobiety wybierające się na ten film muszą mieć spory dystans do siebie i dużą toleran-cję dla panów. Bo przecież kto najlepiej zrozumie tak precyzyjnie i doskonale skonstruowaną istotę jeśli nie druga kobieta?

Okiem chłopa:

Nie tylko baby, ale my wszyscy je-steśmy inni. Koterski za to ten sam. Opowiada o aktualnym problemie, ale nie przemawia z głębią „Dnia Świra”. Rozliczając się z przeszłoś-cią, pozostawia faceta ze zgryzotą – ci, którzy nie nadążają za dobro-dziejstwem, jak i przekleństwem teraźniejszości, muszą przegrać. To be, k****, or not to be?

Grzegorz Rolecki i Magdalena Mius

Bad as me

Najlepsza płyta Toma Waitsa od wielu lat. Tym lepsza, im bardziej słuchacz przeżarty był tęsknotą za szalonym kapelusznikiem.

Frank Zappa po usłyszeniu „Like a Rolling Stone” Dylana chciał odejść z muzycznego biznesu – „jeśli ta piosenka zwycięży wśród ludzi i zrobi to, co powinna, nie będę musiał robić już niczego więcej”. Waits na dobrą sprawę też nie musi. „Bas As Me” (a może „bad ass”?) słucha się jak krążek „the best of” z 13 świeżymi kawałkami. Czy-tamy encyklopedię muzyki – rock, chicagowski blues, country, balla-da, odrobina jazzu. Mamy wszystko – „głowę na włóczni, gwóźdź na krzyżu i muchę w piwie” wybijane trąbami i potworzastym głosem.

„Sprzedała się, ale bez odbioru na miarę jej wielkości” – zakończył Zappa. Może zatem zawsze nad-chodzi Nowy Rok, jak w ostatniej piosence u Waitsa?

Grzegorz Rolecki

2�

Page 30: Wici.Info nr 44

ŻarToBliwie o wamPi-rach i wilkoła-kach

jasność PoeTycka

Wydana w bibliofilskiej serii poety-ckiej Polskiego Funduszu Wydaw-niczego w Kanadzie „Jasność”, to ósmy tom wierszy Edwarda Zyma-na, poety, krytyka, prozaika i pub-licysty. Obok charakterystycznego motywu emigracyjnego zawie-szenia, najnowszy tomik przynosi akcenty określane przez krytyków jako „wymiar metafizyczny wypo-wiedzi poetyckiej”.

Poeta próbuje formą wiersza „do-tykać” tajemnicy i istoty ludzkiej egzystencji. W jednym z wierszy zauważa, że „coraz więcej dni/ pu-stych jak zmęczone dłonie/ matki, której głos dobiega/ z przykrytych sepią zdjęć (…)”

W pięknym wierszu pt. „Nad wielką wodą” Edward Zyman zmierzył się z dramaturgią metafizyczną swojego emigracyjnego życia. „Co chcesz mi powiedzieć dumny oceanie,/ wielka metaforo mojego losu, wodo łagodna/ która łudzisz naiwnych pozornym spokojem;/ twoja kobieca przewrotność/ nie zwiedzie mnie, wiem, że lada chwi-la/ ukażesz swoją mroczną twarz; uwodzisz mnie (…)”.

Andrzej Piskulak

Utrzymana w konwencji fantasy książka kielczanki Haliny Bajorskiej pt. „Ludzie nocy”, która ukazała się nakładem własnym, napisana jest lekkim językiem, przyjemnie się czyta, jest raczej relaksująca niż dramatyczna. Autorka „zaleca” jej lekturę, jako lekarstwo na nudę i rozterki duchowe. Opowiada ona w sposób żartobliwy o przygo-dach sympatycznych wilkołaków i wampirów. W przygotowaniu jest kolejny tom pt. „Integracja”.

Sensacyjna historia rozpoczyna się w momencie, gdy młody wampir i jego ludzka dziewczyna wykra-dają policyjnym szpiegom dopiero co zdobyte i jeszcze nie wprowa-dzone do policyjnej bazy dane na swój temat. Niestety, wampir przez przypadek wpada w łapy wilko-łaków i tu zaczyna się prawdziwa akcja. Obie społeczności zmuszone są wspólnie znaleźć dobrego hakera, który wkradnie się do bazy danych policji i skasuje wszystkie informacje. Książkę można kupić na Allegro lub bezpośrednio u autorki ([email protected])

Halina Bajorska swoje pisarstwo traktuje jako hobby. Jej pasją jest też malowanie obrazów, grafika komputerowa i podróżowanie.

Andrzej Piskulak

wici.info | recenzje

Page 31: Wici.Info nr 44

PrzePis na miłość

Wielu smakoszy uważa czekoladę za słodycz, ale tak naprawdę tym, co decyduje o jej smaku jest natę-żenie goryczki – mówi Angelique, bohaterka obrazu. Jej stwierdzenie w nieco przemodelowanej formie pasuje do tego filmu jak ciasteczko do kawy. O jego sile nie decyduje to, co w nim zobaczymy, ale to, czego w nim nie ma.

Nie musimy przełykać żenujących scen miłosnych wyliczonych na przeciwwagę dla komedii. Nie krztusimy się błahym preludium napisów końcowych. Nie mdlą nas wymodelowani bohaterowie, ale roztapia uroczy rudzielec i niepięk-ny sztywniak z niemelodyjnym imieniem Jean-Renne, mylonym z Jean-Pierre.

Oczywiście otaczający świat nie jest zbudowany z łakoci pana Merciera, ale zimnego betonu. Ale dom z betonu jest akurat mniej ważny, kiedy akurat spotyka się w nim para mistrzów czekolady.

Grzegorz Rolecki

mylo XyloTo

Najlepszym dowodem na to, czym jest dziś Coldplay może być fakt transmitowania ich koncertów na żywo nawet poprzez Youtube. Mamy do czynienia z muzyczną in-stytucją, ale czy to źle w przypad-ku, kiedy instytucja swoją muzyką broni się sama?

Chris Martin, wokalista zespołu, prywatnie i publicznie mąż Gwy-neth Paltrow, zapowiadał, że płyta jest koncept-albumem, bardziej intymną od poprzedniej historią miłosną z happy endem inspirowa-ną popularnym serialem telewizyj-nym „The Wire”. Ta nadęta artystow-ska wizja, idąc śladem „Viva La Vida” jest raczej żaluzją powiewająca na przestrzennym zefirku, tj. profesjo-nalnie skrojonych utworkach na płycie.

Coldplay od zawsze był dla mnie uściśnięciem ręki pomiędzy niszo-wą kakofonią artystów majspej-sowskich a obraźliwą tandetą list przebojów. I to też sztuka.

Grzegorz Rolecki

31

Page 32: Wici.Info nr 44

MAgIA KAMIeNIA (

Z Cezarym Łutowiczem, który w 1972 r. wprowadził krzemień na salony, rozmawia Joanna KlichWywiad przeprowadzony został podczas trwa-jącego w Sandomierzu I Festiwalu Krzemienia Pasiastego.

wici.info | ludzie

Page 33: Wici.Info nr 44

Joanna Klich: Jesteś jednym z pomysłodawców powstania I Festiwalu Krzemienia Pasia-stego, skąd pomysł na taką imprezę?

Cezary Łutowicz: Razem z Mariu-szem Pajączkowskim wymyślili-śmy tę imprezę, by promować krzemień i tym samym miasto. Sandomierz od 2007 r. znany jest, jako Światowa Stolica Krzemienia Pasiastego, na zamku możemy podziwiać kolekcje ponad 250 prac najlepszych polskich projek-tantów biżuterii, lecz historia tego kamienia jest zawiła i niezwykle tajemnicza. Gdy przyjechałem tu z Wybrzeża, zobaczyłem, że polna droga w rejonie Ożarowa utwar-dzana jest ciekawym kamieniem. Dla okolicznych mieszkańców był on zwyczajnym kamiennym chwa-stem, zanieczyszczającym złoża wapienia. Moją świadomość, co do istoty tego tworzywa rozbudował prof. Zdzisław Migaszewski, geolog z Kielc. On dał mi wiedzę oraz prze-konanie, aby kamień ten obrabiać i tworzyć z niego biżuterię. Począt-ki były trudne, ludzie dziwili się ogromnie, że wykonuję biżuterię, używając kamienia z dróg polnych, lecz powoli udało mi się przekonać świat do swych racji. Swoje prace wystawiałem w różnych krajach. W Indiach, gdzie występują wszystkie minerały, zachwycał swą prostotą i elegancją. Oprawiam go bardzo skromnie, skupiając się na kadrowaniu zastanych w nim obrazów. Sam kamień, jego forma nadają kierunek działań. W swoich zbiorach mam też i takie okazy, które mnie onieśmielają. Ciągle

uważam, że nie jestem gotowy na to, aby po nie sięgnąć ręką…

J.K.: Kamień optymizmu – tak jest nazywany, noszony przez celebrytów krzemień. Czy to tyl-ko zabieg marketingowy, skąd takie określenie?

C.Ł.: Tak zaczęły go nazywać pa-nie, które go nosiły przez dłuższy czas. Okazało się, że ten kamień rzeczywiście ma niezwykłe „zdol-ności”. Przychodzą do mnie ludzie, mówiąc od progu, że nic nie kupią, chcą tylko zanurzyć ręce w koszu z krzemieniem. By ułatwić im kontakt z kamieniem, oprawiłem w ścianie galerii na zewnątrz bu-dynku piękny okaz. Mam nawet zdjęcia kolejki 70 osób, podcho-dzących do krzemienia, by go dotknąć. Jest to pewien ciekawy element miasta, które swą bogata historią przyciąga turystów.

J.K.: Rzeczywiście w ostatnim czasie o Sandomierzu dużo się mówi, jest tu wiele rozmaitych atrakcji. Na szczególną uwagę zasługuje instalacja „Zakotwi-czenie nieba” na Rynku, to twój autorski pomysł. Przybliż nam historię owego działania.

C.Ł.: Otóż postanowiłem wypo-sażyć to miasto w taki oryginalny element, jakim jest kotwica. 12 lat trwały zmagania z władzami, ale w końcu się udało. W 2004 roku zakotwiczyłem niebo w Sando-mierzu. Dziewiętnastowieczna kotwica i łańcuch pochodzą z moich zbiorów prywatnych, są to przedmioty wiślane. Zależało mi

33

Page 34: Wici.Info nr 44

również na stworzeniu odniesienia do Wisły. Brakowało elementów wiślanych w starej zabudowie miasta. Dzięki tej rzece miasto tu powstało i spławna Wisła bogaciła okolice. Zależało mi na tym, by postawić kotwicę w pierwszej dekadzie nowego tysiąclecia – kotwica jest symbolem nadziei. Najczęściej z niej korzystają turyści oraz nowożeńcy, do fotografii. Początek małżeństwa jakąś nadzie-ję niesie. Miałem również jeden wstrząsający przypadek. Wojciech Siemion, z którym się znałem, miał być u mnie w domu na spotkaniu towarzyskim. Jadąc z Krakowa do Warszawy 10.04.2011, w dzień katastrofy smoleńskiej, zadzwonił, odwołując wizytę, ale prosił o spot-kanie przy „pomniku nadziei”. W tej katastrofie zginęli jego przyjaciele,

jak się okazało zdjęcia, które mu tego dnia zrobiłem przy kotwicy w Sandomierzu, były jego ostatni-mi. Zmarł kilka dni później. Tak to przedmioty obrastają historią...

J.K.: Krzemień pasiasty to nie-zwykle magiczny kamień, przed wiekami obecny w kulturze ma-terialnej, otoczony szczególną czcią, zapewne i z nim związa-nych jest wiele historii, legend?

C.Ł.: Człowiek kilka tysięcy lat temu, kuł skałę wapienną, by wydoby-wać krzemień pasiasty. Łatwiej dostępny był natomiast krzemień czekoladowy. Następnie w postaci siekierek znajdujemy ten kamień w odległych miejscach. Większość tych narzędzi nie nosi śladów uży-wania. Były to przedmioty szcze-

Page 35: Wici.Info nr 44

gólne, związane z obrzędowością, sferą ducha. Kamień ten przypomi-na żywioł wody. Uderzony jeden o drugi daje ogień, rysunek siekiery to także najstarsze wyobrażenie gromu. Jest on więc nośnikiem trzech żywiołów. Osoba posiada-jąca taki przedmiot była w swojej grupie wyodrębniona. Tę samą rolę pełni biżuteria, ma nas zabezpie-czać, wkracza w naszą intymność. Jest elementem, który uzupełnia nasz wizerunek – to komunikat do otoczenia. Mówi o mnie, o pozycji społecznej, estetyce, przynależności do grupy, modzie, a też i o bezguściu. Dobór biżu-terii do stroju, sytuacji jest bardzo delikatną sprawą. Według starego przedwojennego savoir-vivre’u pierścionki z brylantami mogła nosić tylko mężatka lub kobieta po czterdziestce, i tylko na wieczorne wyjścia. Brylanty najlepiej wygląda-ją przy świecach. Kamienie, które nosimy pod postacią biżuterii, mają nas zabezpieczać przed cho-robami, złymi mocami, dawać nam wiarę, pewność siebie. Początkiem biżuterii jest ząb upolowanego zwierzęcia zawieszony na łyku roślinnym – mówił otoczeniu: „ja zabiłem niedźwiedzia”. Komunikat był jasny, to co on może ze mną zrobić… Ten talizman lokował czło-wieka w innym miejscu w grupie. Biżuteria przyjmuje różne formy, u mojego przyjaciela w Warszawie widziałem naszyjnik z ptasich czer-wonych piór. Są one prawie niedo-stępne, otóż należą do ptaka, który lata wysoko, trudno go ustrzelić. Ma on tylko 2 takie piórka, a na-szyjnik zrobiony był przynajmniej z 400 piórek. W środowisku tego

człowieka, jego biżuteria jest syg-nałem do otoczenia, że jest bardzo sprawny, dobrze włada dmuchaw-ką, potrafi niepostrzeżenie podejść przeciwnika. Na temat krzemienia pasiastego w biżuterii powstały dwie parce magisterskie, odbyła się sesja naukowa, w przyszłym roku mija czterdzieści lat mojej pracy z naszym minerałem w zakresie biżuterii.

J.K.: To, że wprowadziłeś krze-mień pasiasty do biżuterii wie-dzą prawie wszyscy, ale poza tym zajmujesz się fotografią, jesteś członkiem ZPAF, robisz wystawy oraz zdobywasz laury na konkursach. Ostatnio w Kiel-cach na Przedwiośniu. Czym dla ciebie jest fotografia?

C.Ł.: Fotografią zajmowałem się zawsze, od 7 klasy szkoły pod-stawowej, kiedy od rodziców dostałem przedwojenny aparat. Na początku prymitywny powięk-szalnik, fotografia rodzinna. Na skutek pogłębiania wiadomości rozwinąłem swój warsztat. Sięgam po obrazy świadomie, u mnie nie ma przypadku. Długo pracuję nad materiałem zdjęciowym, aż zosta-nie odarty z szumu zdjęciowego. Przyrównać to można do procesu malowania obrazu. W pracy świa-domy jestem używanego progra-mu oraz celu, jaki chcę osiągnąć. Mam ogromny szacunek dla mych poprzedników, szczególnie wdzięczny jestem Pawłowi Pier-ścińskiemu oraz wielu innym. Oni wyczyścili mi widzenie. Teraz skoń-czyła się moja wystawa w Galerii Krytyków w Warszawie pt. ,,Nowy

35

Page 36: Wici.Info nr 44

York – Powidoki”. Jest to mój osobi-sty portret metropolii. Szukam kre-acji tego miasta, syntezy, nazywam to „fotografią wrażeniową”. Staram się pokazać wrażenia, temperaturę, zgiełk, pewien specyficzny klimat, echa sytuacji.

J.K.: Wrócę do tematu biżuterii i mody. Na festiwalu debiuto-wałeś jako projektant mody, to zupełnie nowa dla ciebie rola?

C.Ł.: W przyszłym roku przypada 40-lecie mojej pracy twórczej, z tej okazji Targi Amber w Gdańsku zaproponowały mi, abym pokazał publiczności dużą ekspozycję swoich prac oraz pokaz mody. Zwykle to jest tak, że złotnik współ-pracuje z projektantami ubiorów, wtedy biżuteria skorelowana jest ze strojem. W moim przypadku okazało się, że kilka znanych mi

osób z branży odzieżowej ma tak zajęte terminy i nie ma możliwości, abym dostał gotową kolekcję. Więc sam postanowiłem zaprojektować ubrania do moich prac z krzemie-niem pasiastym. W czasie trwania I Festiwalu Krzemienia odbył się pokaz moich sukienek i biżuterii. Jest to mój debiut, ja nie mam żad-nych doświadczeń, przez co jestem pozbawiony obciążeń związanych tradycją, trendem i całą tą otoczką. Natomiast w Gdańsku kolekcja będzie poszerzona o kapelusze, projektowane przez najlepszą polską autorkę, Beatę Miłogrodzką. W komponowaniu całości musimy pamiętać o tym, że kamień jest najważniejszy, wszystko musi być odpowiednio zestawione ze sobą.

Page 37: Wici.Info nr 44

J.K.: W swojej pracowni prowa-dzisz od dawna warsztaty wraz z Muzeum Okręgowym, skąd przyjeżdżają uczestnicy i jakie są założenia zajęć?

C.Ł.: Na zajęciach w tym roku było w sumie 12 osób, które uczyłem krzemienia pasiastego, jego obrób-ki i roli w pradziejach. Początkowo mieliśmy współpracę z jedną wyż-szą uczelnią – ASP Łódź, katedra projektowania biżuterii. Obecnie projekt się rozrasta. Kolejna uczel-nia dowiedziała się o warsztatach – Wyższa Szkoła Sztuki i Projekto-wania z Łodzi oraz z Częstocho-wy liceum plastyczne, kierunek złotnictwo. Skutkiem tych zajęć trwających od 2000 roku powstała w sandomierskim muzeum jedy-na w świecie muzealna kolekcja krzemienia pasiastego w biżuterii i obiektach sztuki.

J.K.: Jak wynika z twoich opo-wieści, krzemień pasiasty staje się coraz bardziej popularny, wiąż się z nim najróżniejsze historie, często zabawne aneg-doty, czy pamiętasz jakieś cie-kawe zdarzenie związane z tym kamieniem?

C.Ł.: Ostatnio obchodzone były dni sandomierskiego muzeum, w związku z tym osoby zasłużone dostawały odznaczenia, m.in. piękne znaczki wykonane ze srebra i krzemienia. Nie były mojego au-torstwa, ale też otrzymałem. Czyli ten kamień po jakimś czasie wraca do mnie. Z anegdot mam jeszcze jeden ciekawy przypadek, kiedyś okazało się, że sam sobie wyko-nałem nagrodę. Kapituła, która uchwala, kto ma zostać Sandomie-rzaninem Roku, zleca mi zrobienie statuetki. Następnie oni wybierają osobę i w wielkiej tajemnicy mo-cują odpowiednią plakietki. Wyszło tak, w roku 2006, że sam sobie zrobiłem statuetkę.

J.K.: Dziękuję za rozmowę, życzę dalszych sukcesów oraz ciekawych przeżyć w drodze twórczej.

37

Page 38: Wici.Info nr 44

TOMASZNOSIŃSKI: KIedy KOCHAM, NIgdy NIe udAJęO sztuce i życiu, które się przenikają z To-maszem Nosinskim – niekwestionowanym ulubieńcem kielczan w minionym sezonie teatralnym – rozmawia Paulina drozdowska

wici.info | ludzie

Page 39: Wici.Info nr 44

Paulina Drozdowska: Zastana-wiam się, czy lubisz deszcz?

Tomasz Nosinski: Nie, ja uwielbiam słońce, może być 48 stopni, nawet 50. Chyba nadaję się do piekła (śmiech). W ogóle marzy mi się dom w miejscu, gdzie jest bardzo gorąco, taki z dużym ogrodem, zieloną trawą i dużymi drzewami. Nieważne jak miałby wyglądać… mógłbym mieć tam winnicę.

No właśnie marzenia, wierzysz w nie?

Wierzę w marzenia, warto je mieć. Pozwalają nam spojrzeć na samych siebie, przekraczać samych siebie, tak jak aktorstwo. Wierzę, że czło-wiek ma jakąś siłę, której nie wy-korzystuje do końca. Mówi o niej zresztą sam Einstein, który jest chyba moim prawdziwym autory-tetem. Twierdzi on, że gdybyśmy wykorzystywali 100 procent nasze-go umysłu, to pewnie moglibyśmy mieć wszystko i wszystko potrafić.

Tak jak scena z lataniem w Ham-lecie. Chcemy coś przekroczyć, wierzyć w to, że w tym teatrze człowiek faktycznie uniesie się z ziemi, wzbije w górę i uleci. I to pozostaje tylko i wyłącznie w sferze marzenia, ale my, ludzie, mamy takie aspiracje, ambicję – wręcz chorą. Jak to mówi Hamlet: „Czai się we mnie pycha niezmierna, mściwość i ambicja”.

Wracamy na ziemię, do teatru. Czy nie przeszkadza Ci jego sztuczność?

Nie przeszkadza, ponieważ trzeba pamiętać, że teatr sam w sobie jest umownością i konwencją, umową, że jeden człowiek przed drugim coś odgrywa. Życie też często jest sztuczne, jest odgrywaniem czegoś.

Wykorzystujesz w życiu to, że jesteś aktorem?

Nie… to znaczy czasami w jakichś drobnych sprawach, np., kiedy jadę pociągiem i nie mam biletu (uśmiecha się).

To nieuczciwe!

No tak, wiem, że to nieuczciwe. Natomiast nigdy nie wykorzystuję aktorstwa wobec najbliższych mi ludzi, których kocham. To bardzo wąskie grono. Staram się, by moje życie prywatne było w jakiś sposób neutralne, nieskażone aktorstwem i od niego niezależne. Z reguły na-wet nie rozmawiam o pracy, chyba że jest jakiś gorący okres.

Czym jest aktorstwo?

Aktorstwo to moja praca, to oczy-wiście też było i jest moje marze-nie. Pomaga uwierzyć w siebie jeszcze bardziej, dawniej byłem bardzo nieśmiały, pozwala po-znawać siebie. Może to potrzeba chwili… może w danym momen-cie życia chciałem być aktorem, bo potrzebowałem tego... nie wiem. Mówi się o aktorach, że są chorzy psychicznie, ja zawsze powtarzam, że dzięki aktorstwu człowiekowi nie grozi choroba psychiczna. Ale to przede wszystkim zawód,

3�

Page 40: Wici.Info nr 44

któremu towarzyszy bardzo ciężka praca.

Jesteś aktorem, który zachowuje dystans wobec kreowanej przez siebie postaci, czy może zżywasz się z nią tak mocno, że stajecie się jednym?

Pytanie jest, jaki będzie tego sku-tek? Jeżeli moje zanurzenie w rolę przyniesie ten oczekiwany rezultat – to tak. Jeżeli nie, szukam innej drogi, technik i środków. Lubię momenty, kiedy czuję, że rola mną zawładnęła, ciałem i umysłem. Oczywiście bez przesady. Za Brechtem, wierzę w aktora inteli-gentnego tzn. aktora-obserwatora, bo tak naprawdę czerpiemy ze wszystkiego. Staram się bardzo dużo obserwować.

Przypomniał mi się film Czarny Łabędź Aronofsky’ego, główna bohaterka tak pragnie osiągnąć doskonałość, że doprowadza ją to do obłędu, a w końcu do śmierci. Umarłbyś dla roli, jeżeli byłoby to warunkiem osiągnię-cia ideału?

Nie, na pewno świadomie nie chciałbym skazać się na śmierć. Chyba, że robiłbym coś niepraw-dopodobnie i pragnąłbym dojść do czegoś wielkiego. Gdyby to działo się gdzieś poza mną, nie wiedziałbym o tym, że dochodzę do takiego kresu to być może. Tak poza tym to podobał mi się ten film, chociaż spodziewałem się po reżyserze jeszcze czegoś więcej. Bardzo go cenię.

Często grasz wymagające role, postacie pogmatwane psycho-logicznie. A co z rolami kome-diowymi?

Bardzo bym chciał je zagrać i widzę się w tym. Komedia może być nawet najmądrzejsza, bo ośmiesza nasze ludzkie sprawy, to jacy jesteśmy. Teatr powinien jak najwięcej z tego czerpać. Rozrywka sama w sobie jest bardzo ważna i potrzebna. Uwielbiam chodzić do kina, na pizzę itd., ważne żeby to było świadome, np. idę na łatwy w odbiorze film, bo właśnie mam na to ochotę i tego potrzebuję. Nie lubię tylko kiedy nie docenia się widza, wszystko się mu dopo-wiada, jakby sam się nie domyślił. Interesuję mnie sposób, w jaki to się pokazuje, to może być zrobione żenująco, banalnie albo artystycz-nie, a nawet genialnie.

Wrócę jeszcze do Twoich ostat-nich ról, Hamlet i Klient to ofia-ry. Bycie ofiarą to chyba modny dziś temat?

Bycie ofiarą jest dziś bardzo mod-ne, powiedziałbym, że nawet fajne, ludzie prześcigają się w opowiada-niu sobie traumatycznych historii. To ciekawe, że wbrew pozorom ofiara jest czasami silniejsza. Dzieje się tak, dlatego że to jest czymś przetargowym. Mogę więcej żądać, bo jestem ofiarą, należy mi się wię-cej od życia i drugiego człowieka, bo zostałem skrzywdzony. Kiedy mówię ludziom, że miałem bardzo szczęśliwe dzieciństwo mówią do mnie: „tak Ci się tylko wydaje” (śmiech).

Page 41: Wici.Info nr 44

Magia teatru jest także w tym, że niemożliwe jest powtórzenie spektaklu. Ludzie, którzy byli na jednej sztuce kilka razy, na spotkaniach z twórcami często pytają o wprowadzane zmiany.

Nie da się powtórzyć spektaklu i tak jest dobrze. Dzięki temu to jest świeże, za każdym razem trzeba inaczej do tego podchodzić. Czasami oczekujemy, że przedsta-wienie, film itd. zrobi nam to samo, co poprzednio, warto się zasta-nowić, czy wspomnienie nie jest ważniejsze niż wartość dzieła.

Tylko stąd liczne dyskusje, wi-dzowie rozmawiają nieraz zu-pełnie o czym innym. Co myślisz o tym, żeby przy każdej recenzji pisać datę spektaklu?

To dobry pomysł, pomyśl, żeby o tym napisać.

Jesteś młodym aktorem i wszystko jeszcze przed Tobą, ale co Twoim zdaniem zapewnia sukces?

Talent z ciężką pracą, przy odrobi-nie szczęścia.

Dziękuję za rozmowę.

41

Page 42: Wici.Info nr 44

KINgA KARdyNAŁ:CHCIAŁAM Być KOTeMZ Kingą Kardynał, fotografką i zwyciężczynią „Kieleckie Inaczej 2011”, spotykam się w „Kawce Zabawce”. Przy jej kawce i mojej czekoladce rozmawiamy o zabawach i zabawkach, zagłuszani przez imprezę urodzino-wą jakiegoś szkraba.

wici.info | ludzie

Page 43: Wici.Info nr 44

Masz ulubionego pupila z dzie-ciństwa?

Pluszowy słonik-pozytywka. Już go nie mam i strasznie mi z tego powodu przykro.

A gdzie się podział?

Mama go uprała. Zaciął się i cały czas śpiewał.

I teraz kolekcjonujesz nowe zabawki?

Coś w tym jest. Kiedy dostanę wypłatę, czasem chodzę na giełdę fotograficzną do Stodoły, więc mam już w swojej kolekcji trochę modeli. Moim ulubionym jest analogowy Contax. Wzięłam go w zeszłym roku na wyprawę do Albanii. Cudowny kraj.

Znam tylko albańskie wino.

Bardzo dobre. W ciągu dwóch tygodni zjeździłam całą Albanię sa-mochodem. Podróżuje się fatalnie, bo drogi są słabej jakości. Nie dość, że wąskie i kręte, to jeszcze ka-mieniste. Najpierw prawie wjechał w nas TIR, a później nieomal wpad-liśmy do urwiska. Ale Albańczycy są za to bardzo otwarci. Kiedy mówiliśmy, skąd jesteśmy, od razu zapraszali nas do domu, częstowali specjałami. Przez większość poby-tu nie musieliśmy wynajmować żadnego noclegu. Namiot tylko raz nam się przydał. Spędziliśmy noc na plaży podczas pełni księżyca. Było magicznie. Nie zmrużając oka, do rana robiliśmy zdjęcia przy dłuż-szym naświetlaniu.

Od kiedy tak się bawisz?

Od momentu, kiedy dostałam od taty aparat. Dużo spacerowałam po mieście i zwiedzałam jego za-kątki, uwieczniając je na fotografii. Potem usłyszałam o konkursie Wici i postanowiłam wysłać kilka zdjęć. Dostałam wyróżnienie! Tak mnie to nakręciło, że od tego zaczęła się cała moja praca. Wcześniej cho-dziłam do liceum plastycznego, gdzie miałam zajęcia z podstaw fotografii i filmu, więc temat był mi już znany.

Właśnie. Słyszałem, że znowu coś ostatnio wygrałaś.

Podobno. Też mi ktoś coś mówił. (śmiech) Bardzo się cieszę. Widzia-łeś zdjęcia?

Widziałem, ale możesz opowie-dzieć mi o nich jakbym był Ste-vie Wonderem.

Zrobiłam je w technice mokrego kolodionu. Szczęśliwym trafem! Po dłuższej nieobecności w Kielcach, przyjechałam akurat w dzień wy-burzania kamienicy przy IX wie-ków. Natychmiast pobiegłam na miejsce z aparatem. Ucieszeni ro-botnicy pilnujący budynku dostali ode mnie dwa piwa i pozwolili mi wejść do środka. Pobyt trochę mi się przedłużył, bo zamiast zapowia-danych 15 min. siedziałam tam po-nad godzinę. Obeszłam wszystkie piętra, pokoje i wreszcie wspięłam się na ostatni poziom. Tam widzę, że połowa jednej łazienki została już zniszczona. Spojrzałam w górę. Widzę nagle wielką łychę kopary,

43

Page 44: Wici.Info nr 44

która sunie prosto na mnie. Wokół szum i kurz, ale facet z koparki zdołał mnie zauważyć. Wstrzymali burzenie. On zaczął krzyczeć, a po mnie przybiegła ekipa. Ale zanim przybiegła, zdążyłam jeszcze uciec na strych. Nie podarowałabym sobie, gdybym wszystkiego nie zwiedziła.

Aż tak lubisz kieleckie kamie-nice?

Bardzo. Kocham to miejsce. Całe miasto mnie inspiruje. Często zwiedzam zakątki różnych kamie-nic i podwórek. Jestem lokalną patriotką, nawet w Warszawie na śniadanie przed sesją zdjęciową kupuję produkty ze świętokrzyskie-go. Majonez rządzi! (śmiech)

Musimy przerwać. Goście urodzin zaczynają wyśpiewywać małemu solenizantowi „Sto lat”.

Kim chciałaś zostać, jak byłaś taka mała?

Kotem, zawsze kotem. A z ludzkich postaci – dentystką albo orto-dontką.

A teraz? Co robisz, kiedy akurat nie wygrywasz konkursów foto-graficznych?

(śmiech) Zmuszam się do zrobienia porządku w negatywach. Im dłużej zalegają w pudle, tym bardziej są dla mnie wartościowe. Często sam moment naświetlania filmu jest dla mnie ciekawszy niż efekt końcowy. Boję się rozczarowania, ale nigdy nie wyrzucam zdjęć, trzymam je

wszystkie. Czasem się ich wstydzę i pytam siebie jak to możliwe, że coś takiego zrobiłam, ale dzięki temu widzę progres.

Ja dłużej zbierałem tylko mle-czaki.

Też gdzieś mam. Kiedyś nawet zrobiłam zdjęcia zębów, leżących na kartce papieru. Nazwałam ten cykl „Białe na białym”.

Skąd się biorą takie pomysły?

Czasem ze snów. Śnię sobie o czymś i mam już w głowie pewien obraz, który muszę zreali-zować, bo inaczej jestem na siebie zła. Często działam spontanicznie, większość zdjęć jest przypadko-wych, ale czasem bywają wykreo-waną od początku do końca wizją.

No i zapomniałem mojej wizji. Masz jakieś pytania, na które chciałabyś odpowiedzieć przed śmiercią?

Ojej, wolę nie odpowiadać na żad-ne. Ale czasem, kiedy wychodzę z domu, mam wizję tego, w jaki sposób mogłabym zginąć. I zazwy-czaj ginę w samochodzie. Jeżdżę dużo, szybko i trochę mnie kusi, żeby sprawdzić, co by było, gdy-bym jadąc 180 na godzinę krajową siódemką, skręciła nagle w lewo.

Wszystko się zgadza. Ruiny kamie-nicy, później ruiny samochodu. Ja po wyjściu z domu wymyślam sce-nariusze filmowe i na końcu prawie każdego ginę przez kobietę.

Page 45: Wici.Info nr 44

Nic nowego. Zazwyczaj ginie się przez kobietę. Trzeba wymyślać nowe rzeczy.

Rozmawiał: Grzegorz Rolecki

Kinga Kardynał - absolwentka kieleckiego liceum plastycznego kierunek: grafika warsztatowa. Obecnie studiuje w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej Telewizyj-nej i Teatralnej im. L. Schillera na Wydziale Operatorskim i Realizacji Telewizyjnej specjalność fotografia. Laureatka konkursów fotograficz-nych: Warszawski Festiwal Fotogra-fii Artystycznej, Kieleckie Inaczej.

albania zdJęcia: kinga kardynaŁ

45

Page 46: Wici.Info nr 44

albania zdJęcia: kinga kardynaŁ

Page 47: Wici.Info nr 44

47

Page 48: Wici.Info nr 44

Plan miasTa

15

1

2

17

12

18

2

3 19

6

7

8

Plan centrum Kielc legenda

ścieżka rowerowaszlak turystycznygaleriemuzeateatrykinaośrodki kulturyurzędy

ŁódźK

rakó

wC

zęst

och

ow

a

1

5

Page 49: Wici.Info nr 44

23

20144

9

18

1

11

plan miasta: Agencja Wydawnicza JPwww.jp.ziemiaswietokrzyska.net

16

21

22

25

17

WarszawaLu

blin

Tarnów

6

24

Page 50: Wici.Info nr 44

adre

sy k

ulT

ury

GalerieBWA Piwnice BWA Na PiętrzeKielce, ul. Leśna 7 tel. +41 344 63 19, 344 49 42 www.bwakielce.wici.info

Galeria Fotografii ZPAF - BWAKielce, ul. Planty 7 tel. +41 344 76 36, 366 29 71

Galeria Współczesnej Sztuki SakralnejKielce, ul. Zamkowa 5/7 tel. + 41 360 00 02

Galeria WindaKCK, Kielce, pl. Moniuszki 2b

Galeria WieżaKielce, plac Niepodległości 1A

Galeria LakierniaKielce, ul. Zbożowa 4www.lakiernia.wici.info

Muzea Muzeum Lat Szkolnych Stefana ŻeromskiegoKielce, ul. Jana Pawła II 25tel. +41 344 57 92

Muzeum NarodoweKielce, plac Zamkowy 1 tel. +41 344 23 18 www.muzeumkielce.net

Muzeum Wsi Kieleckiej Dworek LaszczykówKielce, ul. Jana Pawła II 6tel. +41 344 92 97

Muzeum Zabawek i ZabawyKielce, pl. Wolności 2tel. +41 344 40 78www.muzeumzabawek.kielce.pl

Muzeum DiecezjalneKielce, pl. Panny Marii 3, tel. +41 344 63 07

1

2

6

4

inform

ator

5

6

7

9

8

10

3

Page 51: Wici.Info nr 44

Muzeum Historii KielcKielce, ul. Św. Leonarda 4tel. +41 340 55 20

Muzeum GeologiczneKielce, ul. Zgoda 21 tel. +41 361 25 37

TeatryTeatr Lalki i Aktora „Kubuś”Kielce, ul. Duża 9tel. +41 344 58 36www.teatr-kubus.pl

Kielecki Teatr TańcaKielce, pl. Moniuszki 2btel. +41 361 27 46www.ktt.pl

Teatr im. Stefana ŻeromskiegoKielce, ul. Sienkiewicza 32www.teatr-zeromskiego.com.pl

Filharmonia Świętokrzyska im. Oskara KolbergaKielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 368 11 40 www.filharmonia.kielce.com.pl

KinaHeliosKielce, ul. Świętokrzyska 20 tel. +41 332 13 30www.kinoplex.pl

MoskwaKielce, ul. Staszica 5 tel. +41 344 47 34www.kinomoskwa.pl

Kino WDKKielce, ul. Ściegiennego 6 tel. +41 365 51 48

Ośrodki KulturyWojewódzki Dom KulturyKielce, ul. Ściegiennego 6www.wdk-kielce.pl

Dom Kultury ZameczekKielce, ul. Słowackiego 23, tel. +41 361 39 31

DŚT Pałacyk ZielińskiegoKielce, ul. Zamkowa 5tel. +41 368-20-53www.kielcedst.net

Kieleckie Centrum KulturyKielce, pl. Moniuszki 2b tel. +41 344 40 32, +41 344 40 33www.kck.com.pl

SłoneczkoKielce, ul. Romualda 3 tel. +41 341 66 80

Baza ZbożowaKielce, Zbożowa 4, www.baza-zbozowa.eu

Pod KrechąKielce, ul. 1000-lecia Państwa Polskiego 7 tel./fax. +41 342 44 24

Młodzieżowy Dom Kultury25-514 Kielce, ul. Kozia 10atel. +41 34-434-23, 34-364-20http://www.mdkkielce.pl

WspakKielce, ul. Śląska 11a

UrzędyUrząd MiastaKielce, Rynek 1Kielce, ul. Szymanowskiego 6 Kielce, ul. Strycharska 6tel. +41 36 76 000www.um.kielce.pl

Urząd Marszałkowski Województwa ŚwiętokrzyskiegoKielce, ul. IX Wieków Kielc 3 tel. +41 342 15 49www.sejmik.kielce.pl

19

20

1

2

17

18

13

14

15

16

21

22

23

24

25

17

18

12

11

19

Page 52: Wici.Info nr 44

hisToria kieleckiego sPorTu: Białe szaleń-sTwo, czyli łyŻwy, narTy, sanki.

Tę i inne historie z dziejów kie-leckiego sportu (przed I wojną światową myślistwo zaliczano bowiem do sportów) możemy poznać dzięki talentowi i twórczo-ści śp. Zbigniewa Moskwy, który – podaję za notą biograficzną: „od 1983 r. wertował zasoby archiwal-ne, tropiąc ciekawostki i sensacje z historii regionu”.

Wielkie zasługi dla popularyzacji sportu w Kielcach miało założone w 1895 roku Towarzystwo Cy-klistów Kieleckich. By przez cały rok utrzymywać dobrą kondycję fizyczną, jego członkowie poza kolarstwem czynnie uprawiali łyż-wiarstwo. W tym celu tor kolarski przy ul. Ruskiej w okresie zimowym zamieniano na ślizgawkę.

Na łyżwy stawiało także Kieleckie Towarzystwo Gimnastyczne Sokół. Dzierżawiło ono w parku miejskim staw, który zimą, skuty lodem, zamieniał się w popularną wśród kielczan ślizgawkę. Łyżwiarzom często przygrywała orkiestra dęta, a zziębnięci amatorzy białego sza-leństwa mogli rozgrzać się herbatą w nieistniejącym już przeszklonym pawilonie, położonym tuż nad stawem, od strony wschodniej. W latach 30. konkurencją dla ślizgawki Sokoła stało się boisko Kolejowego Przysposobienia Woj-skowego przy ul. Solnej. Na sztucz-nym lodowisku, od skrótu zwanym „Kapewu”, rozgrywano mecze hokejowe, ale obiekt udostępniano także chętnym mieszkańcom Kielc. Oba lodowiska miały oświetlenie i tętniły życiem do późnych godzin wieczornych.

W 1929 roku Komitet Wychowa-nia Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego w Kielcach (dziś WDK) zainicjował budowę skoczni narciarskiej na Stadionie. Do zbior-ki funduszy na ten cel włączyli się mieszkańcy miasta i różne organi-zacje sportowe. Za wytyczenie tra-sy narciarskiej oraz projekt skoczni odpowiadali inż. Walentowski oraz

Weronika Mojecka

wici.info | świętokrzyskie

Page 53: Wici.Info nr 44

wicewojewoda Adam Kroebl*.

W grudniu 1933 r. z inicjatywy gen. Juliusza Zulaufa (od 1930 r. dowód-ca 2. Dywizji Piechoty Legionów w Kielcach), powołano w mieście klub narciarski, który niebawem przekształcił się w Kielecki Klub Narciarski, a generał został jego prezesem.

Wkrótce utworzono stacje górskie w Zgórsku, na Świętej Katarzynie i w Zagnańsku. Organizowano kursy dla początkujących narcia-rzy, a wszystkich zachęcano do zdobywania odznak sprawności Polskiego Związku Narciarskiego. W tym celu zorganizowano w 1933 r. pierwsze zawody narciarskie w Kielcach. Na 12-kilometrowej tra-sie stanęło 80 zawodników, w tym 2 panie. Zmaganiom, które odbyły się na Stadionie, towarzyszyła orkiestra dęta 4. pp Legionów.

Tematyka sportów zimowych nie pozwala pominąć jeszcze jednej bardzo istotnej kwestii –stosow-nego stroju. I tak np. w sezonie 1930/31 w łyżwiarstwie obowią-zywała następująca moda: spód-niczki w kratkę, do tego kostium z tweedu lub aksamitu, całość koniecznie obszyta futrem, szal i czapeczka z aksamitu, futra lub filcu. Modne były również turbany, baskijki (płaskie, okrągłe nakrycie głowy bez daszka, wprowadzone do mody w pod koniec XX w. przez salony francuskie) czy kominiarki. Buty sportowe, ręcznie szyte w ko-lorze brązowym lub beżowym.

Wśród narciarek królował kostium norweski, uszyty z materiałów chroniących od wiatru. Zamiast guzików używane były zatrzaski, kolorystyka to granat, beż, szaro-zielony.

W tej dyscyplinie panie mogły nosić spodnie – albo długie pan-talony, poszerzane u dołu, albo spodnie do kolan czy nawet bry-czesy. Panowie w tamtych czasach byli modowymi tradycjonalistami. Dziś natomiast niejeden amator białego szaleństwa wizytę na stoku zaczyna w firmowym sklepie.

*Adam Kroebl (dwukrotny wicewo-jewoda kielecki 1924–29 i 1930–31; poseł w l. 1935–38; działacz organizacji sportowych i turystycz-nych, pionier ruchu narciarskiego w Polsce; autor Kronik turystycz-nych publikowanych w „Taterniku”, a także członek załogi pierwszego letniego odnotowanego wejście na Żabi Szczyt Wyżni i Niżne Rysy 26 lipca 1905 r.).

53

Page 54: Wici.Info nr 44

Plac artystów od września do połowy października zajmowała instalacja Leona Tarasewicza – bia-łostockiego artysty, docenianego na całym świecie.

Tarasewicz został do Kielc spro-wadzony za sprawą Tomasza Tworka, prezesa firmy budowlanej, która zapewniła metalowe moduły konstrukcji, jednocześnie wielkiego miłośnika sztuki. – Znaleziono mnie, przywieziono, pokazano miejsce i zacząłem kombinować, co tu można zrobić - wypowiada się Tarasewicz dla „Gazety”.

Konstrukcja ta jest pierwszą tak ogromną instalacją w karierze artysty. Inspirowana bagnami, nieopodal, których spędzał dzieciństwo. Kolorowy labirynt, który ukazuje się po wejściu do instalacji, ma przypominać moc mieszających się kolorów, jakie Tarasewicz dostrzegał jako dziecko nad owym bagnem. Konstrukcja

kolorowy laBirynT Tarasewicza

wici.info | miasto

Page 55: Wici.Info nr 44

przyrody.

Zapytaliśmy kilkoro kielczan o to, co sądzą o labiryncie Leona Tara-sewicza. 21-letniemu Norbertowi początkowo wydawało się, że będzie to coś w stylu labiryntu w wesołym miasteczku, gdzie po wejściu można będzie się zgubić, bądź lustra będą wydłużały lub skracały sylwetkę. Jednakże po wejściu rozczarował się troszkę. – Miałam zupełnie inne oczekiwa-nia w stosunku do instalacji – sko-mentował nasz rozmówca.

Zdaniem 26-letniego Łukasza była to wspaniała akcja. – Chciałbym widzieć więcej tego typu atrakcji w naszym mieście. Jednak jeden taki labirynt w 200-tysięcznym mieście, to jak jedno piwo w piąt-kowy wieczór – zauważył Łukasz.

Natomiast dla 23-letniej Oli infan-tylność tego miejsca była urzeka-jąca. – Niemniej jednak odnosi się wrażenie, że kielecka społeczność jest bardziej wymagająca. Zabieg lustrzany jest banalny, przewidy-walny i mało zaskakujący – skon-statowała Ola.

Leon Tarasewicz jest z wykształ-cenia malarzem, po warszawskim ASP, gdzie do dziś dzień wykłada przestrzeń malarską. Został rów-nież odznaczony srebrnym meda-lem „Zasłużony Kulturze – Gloria Artis”, jak i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Państwa Pol-skiego.

Katarzyna Ziębińska

celowo nie posiada dachu, przybli-ża odwiedzającemu bezpośredni odbiór niebieskiego nieba skala-nego białymi chmurami. Kolory zastosowane na wewnętrznych słupkach mają przypominać zieleń traw, jesienne ozłocone drzewa oraz wielobarwne kwiaty, lustra zaś mają spełniać funkcję odbi-jającej się w bagiennej sadzawce

55

Page 56: Wici.Info nr 44

Bywający arTyści „w Bramie”

– Artystą się bywa – mówi Piotr Gąciarz, lekarz, bywający artystą, który amatorsko tworzy ręko-dzielnicze cudeńka. Jego dom wypełniony jest przeróżnymi ceramikami, drewnianymi lub glinianymi szopkami, ale również mrówkami zrobionymi z zaparzarki do herbaty. Większość popadłaby w zapomnienie, gdyby nie Design Centrum Kielce i jego nowa gale-ria sztuki „W Bramie”. Teraz amato-rzy rękodzieła, tacy jak Piotr mają gdzie wystawiać swoje prace.

Postanowiłam przyjrzeć się bliżej nowo otwartej galerii. Udałam się więc do Edyty Cieloch, odpo-wiedzialnej za sprawy związane z „Bramą”. Na pierwszym spotkaniu pojawiła się bardzo miła, drobna kobieta o kręconych włosach. Zaproponowała, abyśmy udały się do galerii. Najpierw pojawił się problem z wejściem, ale w końcu ogromne wrota ustąpiły.

– Nie ma jeszcze świateł i kamer zamontowanych w gablotach i słup-kach wystawowych – zaczęła Edyta – ale już jesteśmy w fazie wykończe-nia i to kwestia kilku dni, aby było to, czego jeszcze nie ma dziś.

Stałam zauroczona przestronnym wnętrzem, starając się szybko powrócić na ziemię, żeby zapytać Edytę o więcej szczegółów.

– Główną koncepcją jest prezen-towanie prac rękodzielniczych artystów amatorów z regionu świętokrzyskiego – wyjaśnia. – Cho-dzi o krzewienie tego, co jest fajne i samo prosi się, by inni mogli to zobaczyć, a „bywający artyści” mieli odwagę prezentować swój dorobek artystyczny. Nie chodzi nam o to, aby ludzie z dyplomami szkół artystycz-nych, czy zajmujący się wszelakim rzemiosłem wystawiali tutaj prace. Trafiać do nas mają ludzie z pasją, tacy jak Piotr, który jest z zawodu lekarzem, a z tego typu sztuką łączy go tylko pasja.

Jak wiadomo, nie każdy przy-padkowy człowiek będzie mógł wystawiać swoje prace. Muszą one oczywiście spełniać pewne normy – powinny być innowacyjne, nie-powielone, ale wychodzące spod ręki artysty. Muszą prezentować pewien poziom, tzn. jak twierdzi Edyta z uśmiechem na twarzy „nie mogą być zlepkiem badziewia, robota musi być precyzyjna i sta-ranna”.

Wszelakie zgłoszenia będą weryfi-kowane przez specjalnie do tego powołaną ekipę. Projekty, które galeria „W Bramie” przyjmie, jak już wspominałam, muszą być pomy-słowe, ciekawe i przede wszystkim innowacyjne. Mogą być towszelkie formy rękodzieła, od ceramiki, przez wiklinę, biżuterię, po witraż.

Katarzyna Ziębińska

wici.info | miasto

Page 57: Wici.Info nr 44

57

Page 58: Wici.Info nr 44

kielce dawniej i dziś

Gdzie mówić, aby nas słyszano, czyli w telegraficznym skrócie – trzy słowa o mediach

Pierwsze słowo – prasaPierwszym systematycznie wyda-wanym pismem w języku polskim była w Kielcach „Gazeta Kielecka”. Wyprzedziliśmy pod tym wzglę-dem wszystkie prowincjonalne miasta (poza Lublinem). Pierwszy numer „GK” ukazał się 1 październi-ka 1870 roku. Dwa razy w tygodniu – w środy i soboty – dzięki inicja-tywie Leona Gautiera, naczelnika powiatu kieleckiego i Moszka vel Michała Goldhaara, znakomitego kieleckiego ksiegarza, kielczanie otrzymywali solidną porcję wia-domości nie tylko lokalnych. Po-czątkowo „GK” propagowała hasła pozytywistyczne, ale kiedy w 1875 roku redakcję objęli bracia Stani-

sław i Stefan Sennicy, pismo stało się czysto informacyjne. Sienniccy zrezygnowali z publicystycznego charakteru gazety na rzecz infor-macji o mieście. Czytelnicy mogli zatem na bieżąco śledzić ogłosze-nia, kronikę kryminalną i kronikę teatralną. „GK” przedrukowywała także bardziej lub mniej znane powieści. W pierwszych latach ist-nienia pismo nie cieszyło się zbyt dużą popularnością: prenumeratę wykupiło 150 osób w mieście i 200 tzw. zamiejscowych. W 1900 roku nakład wynosił 600 egz. Gazeta ukazywała się do 1939 roku, w tym czasie współpracowali z nią m.in. nauczyciele kieleckiego gimna-zjum, ale także Adam Asnyk, (1884) czy Bolesław Prus (1881–86).

wici.info | miasto

Page 59: Wici.Info nr 44

był m.in. Exbud i norweski koncern Orkla. Ostatni numer „SL” ukazał się w maju 2006 roku. Wówczas wydawca dziennika, kierując się ekonomią (tak przynajmniej brzmiała oficjalna wersja) zade-cydował o połączeniu „Słowa” z „Echem Dnia”. „SL” ukazywało się sześć razy w tygodniu, początko-wo z sobotnim dodatkiem „Słowo Tygodnia”, a od końca października 1959 roku z sobotnio-niedzielnym wydaniem „Magazyn Słowa Ludu”. W latach 60. w wydaniu weeken-dowym drukowano jeden z pierw-szych w polskiej gazecie komiks, a w zasadzie powieść rysunkową o wojennych przygodach sierżanta Cienia. Autorem ilustracji był sce-nograf kieleckiego Teatru im. S. Żeromskiego Marian Go-styński.

Od 1971 roku lokalne wydarzenia śledzimy na łamach „Echa Dnia”. Być może nie wszyscy pamietają, ale do 1993 roku „ED” było popo-łudniówką. W 1993 zamieniło się w gazetę poranną, a piątkowe wydanie wzbogacono o program telewizyjny. Obecnie gazeta ukazu-je się w trzech wydaniach: radom-skim, kieleckim i podkarpackim i zawiera wiele dodatków tema-tycznych i lokalnych. Rozbudowała się także o nowe medium – portal www.echodnia.eu.

Styczeń 1990 roku to premiera „Gazety Lokalnej” (dziś „Gazeta Wyborcza. Kielce”) – pierwszego w Polsce dodatku „Gazety Wybor-czej”. W początkach jej istnienia, w okresie szalejących cen, na łamch porównywano ceny podsta-

Na początku XX wieku (od X 1906 do XII 1907) ukazywały się w Kielcach „Echa Kielckie”. Był to tygodnik liberalno-demokratyczny poświęcony sprawom politycznym, ekonomicznym, a także lieraturze. Redaktorem naczelnym „EK” był Leon Rygier, mąż Zofii Nałkowskiej. Zainteresowanych publikacjami Nałkowskiej w „EK” odsyłam do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej.

Po wojnie kielecki rynek prasowy zdominował dziennik „Słowo Ludu”, wydawany od września 1949 roku. Do 1990 był to organ KW PZPR. Po zmianie ustroju gazeta przeszła w prywatne ręce – właścicielem

5�

Page 60: Wici.Info nr 44

wowych produktów: chleba, masła, twarogu, mleka wędliny, mięsa, dziś wydanie papierowe uzupełnia portal www.gazeta.kielce.pl.

drugie słowo – radioZanim Kielce doczekały się ulicy Radiowej, znajdowały się w za-siegu rozgłośni Polskiego Radia w Warszawie (od 1931 roku, kiedy w Raszynie wybudowano ante-nę radiową). Wówczas pojawiły się pierwsze proste odbiorniki detektorowe i bardziej skompliko-wane, o większej mocy lampowej – w przededniu wybuchu wojny było ich ponad 3,5 tys.

W październiku 1952 roku utwo-rzono ekspozyturę Polskiego Radia w Kielcach – wyposażo-no ją w jeden mikrofon, jeden gramofon i jeden magnetofon. Początkowo audycje nadawano za pomocą sieci radiowęzłowych, rozmieszczonych w całym mieście. Pierwszy nadajnik średniokrajowy o mocy 1kW i zasiegu 15–20 km wokół Kielc rozgłośnia otrzymała w 1957 roku. Dopiero w roku 1964 w ogródku Wojewódzkiego Domu Kultury stanął prawdziwy metalo-wy maszt nadawczy.

W tym czasie siedziba radia mieś-ciła się przy ul. Świerczewskiego (dziś Jana Pawła II), naprzeciwko Seminarium Duchownego. W 1966 roku powstała stacja radiowo-te-lewizyjanna na Świętym Krzyżu, dzięki której zyskano zasięg na całe województwo i odbiór trzech, a potem 4 programów radiowych.

W 1975 roku Radio Kielce przenio-sło się do nowego budynku przy skrzyżowaniu ulic Polnej i Związku Walki Młodych (dziś Radiowej). W 1993 roku, jako jedna z trzech pierwszych w Polsce, wraz z łódzką i poznańską – kielecka rozgłośnia stała się spółką i od tej pory funk-cjonuje pod nazwą Polskie Radio Rozgłośnia Regionalna w Kielcach „Radio Kielce” S.A. Dla porównania w 1952 roku program lokalny trwał 20 minut, w 1978 – 3 godziny, a od 1993 możemy go słuchać całą dobę.

Słowo trzecie – telewizja

Pierwszą w historii Polski trans-misję telewizyjną przeprowadziła w 1931 roku rozgłośnia Polskiego Radia w Katowicach. Pierwszy program wyemitowano 25 paź-dziernika 1952 roku roku – o 19 nadano wówczas 30-minutowy

Page 61: Wici.Info nr 44

program muzyczno-baletowy, a w styczniu 1953 roku rozpoczęto emisję programu polskiej telewizji – pół godziny raz na tydzień.

Do tego dodajmy jeszcze pierwsze telewizory – Wisłę, pierwszy telewi-zor produkowany seryjnie w Polsce (od 1955) i Belweder, pierwszy w całości zaprojektowany w Polsce (1957).

informacyjnym. „Kroniki Święto-krzyskiej”, oddzielnego serwisu informacyjnego emitowanego w Telewizji Kraków raz w tygodniu, doczekaliśmy się w 2002 roku. Od-dział Terenowy TVP SA w Kielcach utworzono w styczniu 2005 roku.

...słowo czwarte, któ-re zburzyło harmonię trójcy – internetPierwsze w Polsce połączenie z internetem miało miejsce w 1991 roku. Wówczas Rafał Pietrak z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego nawiązał kontakt z Janem Sorensenem z Uniwersy-tetu w Kopenhadze. Wtedy nastą-piło zdjęcie blokady na łączność internetową z Polską po stronie USA.

W styczniu 1993 roku sieć Politech-niki Świętokrzyskiej włączono do NASK (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa). Był to pierwszy i je-dyny przez kolejne trzy lata węzeł internetu w Kielcach. W styczniu 1994 roku Politechnika Święto-krzyska udostępniła na zasadach komercyjnych internet wszystkim zainteresowanym z terenu Kielc.

I od tego czasu – jak mówią niektó-rzy – rozpoczęła się nowa era.

Weronika MojeckaNa Świętokrzyski Ośrodek Regio-nalny TVP S.A. w Kielcach podle-gający Oddziałowi Terenowemu w Krakowie przyszło nam poczekać jednak do lutego 2001 roku. A i tak wiadomości z regionu święto-krzyskiego stanowiły tylko krótkie materiały w głównym programie

61

Page 62: Wici.Info nr 44

Proponujemy Czytelnikom trzecią część swego rodzaju wędrówki po świętokrzy-skiej osi czasu, na której umieściliśmy słupy milowe bogactwa, jakim jest dzie-dzictwo narodowe. Przyjęliśmy, że region świętokrzyski widoczny z kosmosu na 51 równoleżniku rozpościera się od krańca wschodu Zawichostu do krańca zachodu Secemina, od krańca północnego Gowar-czowa do krańca południowego Bejsc.

Niniejszy odcinek rozpoczynamy od XVI wieku, który jest zwanym także złotym wiekiem kultury polskiej.

Świętokrzyska oś czasu – kamienie milowe naszego dziedzictwa cz. III

opracował: Andrzej Piskulak

wici.info | świętokrzyskie

Page 63: Wici.Info nr 44

Prezentacja XiX wieczneGo PatefonU

63

Page 64: Wici.Info nr 44

Wiek XVI – złotym wiekiem kultury polskiejNa terenie Krainy Świętokrzyskiej rozwojowi kultury towarzyszył wówczas intensywny rozkwit ekonomiczny. Połowa XV wieku, wiek XVI do około po-łowy wieku XVII – to czas ogromnego zintensyfikowania eksploatacji miej-scowych rud żelaza oraz metali kolorowych: miedzi i ołowiu.

Jeszcze w średniowieczu tradycje przemysłowe Krainy Świętokrzyskiej podtrzymywali między innymi cystersi z Wąchocka, którzy w XIII wieku mieli przywileje uprawniające ich do prowadzenia eksploatacji zasobów mineralnych w swych dobrach. Z kolei w XIV wieku pojawiły się w dolinie rzeki Kamiennej pierwsze kuźnice, otwierające nowy rozdział w dziejach hutnictwa żelaza na dzisiejszej ziemi kieleckiej.

O kolejnych etapach rozwoju przemysłu świadczyły przywileje królewskie z XV wieku dla Chęcin i Radoszyc. Ustanawiały one zrzeszenia przedsię-biorców górniczych zwane gwarectwami oraz urząd żupnika królewskie-go. Równocześnie królowie polscy, którzy do roku 1576 byli właścicielami wszystkich minerałów znajdujących się w granicach państwa, wydawali liczne zezwolenia na podejmowanie prac minerskich, zachęcając do osied-lania się na ziemiach kruszconośnych cudzoziemców obeznanych ze sztu-ką górniczą.

Wykorzystując sprzyjające warunki, starosta kielecki Hieronim Szafraniec w 1553 roku wystarał się o przywilej wolnej eksploatacji rud żelaza i pro-wadzenia kuźnic we wsiach okalających Kielce od zachodu. Kopalnie rud żelaza powstawały głównie w górnym brzegu rzeki Kamiennej i nad jej dopływami oraz nad Czarną Sielpiańską i Bobrzą. Rozwijający się przemysł hutniczy domagał się coraz to większej ilości rudy. W roku 1510 było na dzisiejszej ziemi kieleckiej było 39 kuźnic, a w roku 1577 – już 64.

Pod koniec wieku XVI biskup krakowski sprowadził na Kielecczyznę wło-skich hutników i górników z ośrodka przemysłowego w Bergamo. Uru-chomili oni w roku 1598 w Bobrzy, a potem w Samsonowie pierwsze na ziemiach polskich wielkie piece, tak zwane „bergamskie”, pozwalające otrzymać ciekłą surówkę. Natomiast okolice Chęcin obfitujące w złoża rud miedzi i ołowiu stały się ważnym w kraju ośrodkiem górnictwa i hutnictwa metali kolorowych. W związku z wyczerpaniem się pod koniec XVI wieku zasobów rudonośnych w okolicach Chęcin, kopalnictwo rud miedzi prze-niosło się do Niewachlowa, Miedzianej Góry, Kostomłotów i Kielc.

Ruiny zakładu wielkopiecowego w Samsonowie przypominają, że trady-cje hutnicze tej miejscowości sięgają XVI wieku. Wówczas czynna była tu kuźnica wodna. Pierwszy zakład wielkopiecowy, własność biskupów kra-kowskich, wymieniany jest w 1645 r. Produkowano w nim działa polowe,

Page 65: Wici.Info nr 44

kule i szyszaki. Na początku siedemnastego stulecia właściciele huty sam-sonowskiej zakupili kuźnice w pobliskich miejscowościach: Humer, Świa-tełko, Suchyniówek. Razem tworzyły tak zwany klucz samsonowski. W 1778 r., na miejscu zrujnowanego pieca, powstał nowy, ufundowany przez bi-skupa krakowskiego Kajetana Sołtyka. Dotrwał do roku 1816 r. Z inicjatywy Stanisława Staszica w 1818 r. rozpoczęto budowę nowego, dużego zakła-du wielkopiecowego wraz z osiedlem mieszkaniowym dla pracowników. Wielki piec ukończony i uruchomiony został w 1823 r. W 1835 – data na wielkim piecu – nastąpiła ponowna przebudowa zakładu.

Siłą napędową urządzeń w hucie była woda rzeki Bobrzy, doprowadzona do zakładu sklepionym kanałem. Do 1831 roku produkowano tu między in-nymi czerepy do pocisków rakietowych konstrukcji J. Bema. Samsonowska huta pracowała do 1866 roku, kiedy to została zniszczona przez pożar. Od tego czasu popadała w ruinę. W centralnej części ruin znajduje się wielki piec, najwyższą budowlą jest wieża gichtociągowa, z której dokonywano zasypu pieca wsadem, czyli węglem, rudą i topnikiem. Pomieszczenia po prawej stronie pieca mieściły dmuchawę, a po lewej maszynę parową, któ-rą huta samsonowska zyskała po modernizacji w 1829 roku. Duże hale po lewej stronie pieca były pomieszczeniami modelarni i suszarni, a po prawej emalierni. Pomiędzy nimi znajdowała się odlewnia. Dziś organizowane są tu m.in. plenerowe imprezy estradowe i rekonstrukcje historyczne.

rUiny hUty w samsonowie

65

Page 66: Wici.Info nr 44

Na ziemi kieleckiej rozwijało się także górnictwa skalne. Rozkwit budowni-ctwa zarówno świeckiego, jak i sakralnego powodował wzrost zapotrzebo-wania na piaskowce, polerowany wapień (marmur) oraz na kamień łamany, służący do budowy fundamentów i produkcji wapna.

Innym źródłem bogacenia się regionu, a głównie szlachty było znakomicie rozwijające się rolnictwo. Polska w XVI i początkach XVII wieku eksporto-wała ogromne ilości zbóż: pszenicy, żyta, owsa, prosa, jęczmienia, a także chmielu, konopi, lnu. Przedmiotem handlu z państwami zachodnimi Euro-py były także polskie woły, barany, wieprze i konie.

Pod względem rozwoju kultury w wieku XVI kontynuowane były chlubne tradycje wcześniejszego okresu, kiedy to w klasztorach na Świętym Krzyżu, Miechowie, Jędrzejowie i Wąchocku w scriptoriach przepisywano księgi. Szczególnie zasłużył się światły opat klasztoru Benedyktów na Świętym Krzyżu Maciej Pyzdr (zm. po 1500), który przepisał statuty piotrkowskie i wiślickie i pozostawił po sobie rękopis Rocznika Świętokrzyskiego.

Na przełomie XV i XVI wieku żył i działał wybitny polski uczony Maciej z Miechowa (1457–1523), lekarz, astronom, geograf i historyk. W latach 1501–1519 ośmiokrotnie pełnił on funkcję rektora Akademii Krakowskiej, był autorem pierwszego naukowego opisu etnograficzno-geograficznego wschodniej Europy.

Ważnymi ośrodkami kultury na mapie Polski stały się także dwory bisku-pów krakowskich w Bodzentynie i w Kielcach. Do Bodzentyna na dwór bi-skupa Piotra Myszkowskiego przyjeżdżał Jan Kochanowski i muzyk Mikołaj Gomółka.

PaŁac biskuPów krakowskich w kielcach

Page 67: Wici.Info nr 44

Reformacja i kontrreformacjaWiek XVI to nie tylko rozkwit renesansu, ale i początki reformacji. Terytorium dzisiejszej ziemi kieleckiej należało w drugiej połowie XVI i początkach XVII wieku do najbardziej ogarniętych przez reformację terenów w Koronie. Wielu zwolenników, głównie wśród szlachty, miał ruch kalwiński, a pod koniec wieku i ariański. Różnowiercą był również poeta, wielki syn ziemi jędrzejowskiej, Mikołaj Rej z Nagłowic (1505–1569) .

Trwałość zbiorów kalwińskich i ariańskich zależała najczęściej od postawy i woli właścicieli dóbr ziemskich. Szlachta zazwyczaj decydowała o tym, czy w ich majątkach kościoły katolickie zamieniane były na zbory prote-stanckie. Najwięcej parafii zamieniono na zbory kalwińskie w dekanatach: Jędrzejów, Książ Wielki, Kije, Sokolina, Pacanów, Małogoszcz, Kurzelów, Opatowiec. Parafii katolickich zamienionych na organizacje kościelne pro-testanckie na dzisiejszej ziemi kieleckiej było łącznie ponad 70. Najpoważ-niejszymi ośrodkami reformacji były miasta Pińczów i Raków.

Na przełomie XVI i XVII wieku nastąpiła kontrreformacja. Katolicyzm znowu się odrodził. Nastąpił stopniowy zanik tolerancji religijnej. Zbory kalwińskie i ariańskie znowu przekształcono w kościoły katolickie. Niektóre z wzno-szonych w XVII wieku nowych świątyń były budowane zwłaszcza po roku 1650, w modnym wówczas stylu barokowym. Wymieńmy tyko niektóre z wówczas wzniesionych ciekawszych obiektów. Najcenniejszym z nich jest zbudowany w Kielcach w latach 1637–1644 pałac biskupów krakow-skich. Fundatorem pałacu był bp Jan Zadzik, a budowniczym Tomasz Pon-cini. Pałac ten (zabytek klasy zerowej) jest obecnie siedzibą Muzeum Naro-dowego. Z budowli o charakterze świeckim powstały jeszcze w XVII wieku pałace i okazałe dwory, między innymi w Śladkowie Dużym, Podzamczu Piekoszowskim, Modliszowicach (Koneckie) i Podzamczu Chęcińskim. Po-nadto szereg obiektów wcześniej zbudowanych poddano gruntowym przeróbkom, jak na przykład pałac biskupi w Bodzentynie.

Z kościołów wzniesionych w XVIII w. wymienić należy kościół parafialny w Czarncy, fundowany przez właściciela tej wsi, hetmana polnego Stefa-na Czarnieckiego, kościół filialny w Starochęcinach, zbudowany najpraw-dopodobniej według projektów Tylmana z Gameren i kościoły parafialne w Kunowie nad Kamienną oraz w Wodzisławiu. Ponadto pojawiło się też kilka nowych obiektów klasztornych – w Pińczowie, Rakowie i Stopnicy.

Wybitną postacią nauki polskiej w XVII w. był urodzony na terenie dzisiej-szej ziemi kieleckiej, w Kurzelowie, profesor rektor Akademii Krakowskiej Jan Brożek (1585–1652). Był on najwybitniejszym matematykiem w tym okresie.

67

Page 68: Wici.Info nr 44

Również na kartach historii literatury polskiej XVII wieku znaleźli się miesz-kańcy krainy świętokrzyskiej, spośród których warto wymienić m.in. poetę, pierwszego przedstawiciela regionalizmu literackiego, Wespazjana Ko-chowskiegoa (1633–1700), pochodzącego z Gaju koło Wiśniowa, a tworzą-cego we wsi Goleniawy. Ze Skrzypiowem pod Pińczowem i podwodzisław-skimi Olszówkami związany był słynny pamiętnikarz szlachecki XVII wieku Jan Chryzostom Pasek (1639–1701), który według tradycji ostanie lata życia spędził w Cisowie pod Daleszycami. W swych pamiętnikach Pasek opisywał głównie swe wojenne przygody i „przewagi”.

Rzeczpospolita wojującaWiek XVII był dla Polski obfity w wojny zarówno z sąsiadami, jak i w walki wewnętrzne, które w drugiej połowie wieku doprowadziły Rzeczpospoli-tą do upadku gospodarczego i politycznego. Już w latach 1607–1607 tak zwany rokosz Mikołaja Zebrzydowskiego nie oszczędził ziem północno-za-chodniej Małopolski, akcja jego bowiem toczyła się wyłącznie na Ponidziu i ziemi sandomierskiej. Ziemie stanowiące dzisiejsze województwo święto-krzyskie odczuły też w czasie najazdu szwedzkiego, zwanego „potopem”, bezpośrednie skutki wojen. Jesienią 1655 r. po zdobyciu Warszawy król szwedzki Karol Gustaw przemaszerował na południe pod Kraków, zdo-bywając po drodze zamek w Chęcinach. Wojska szwedzkie złupiły także leżące przy tym szlaku miasta – Jędrzejów, Małogoszcz, Miechów. Dzieło zniszczenia kontynuowały na tym terenie w 1657 r. wojska sprzymierzone-go z Gustawem Adolfem Jerzego II Rakoczego, księcia Siedmiogrodu.

Zrujnowany został także przemysł metalurgiczny, tak bujnie się rozwijający w pierwszej połowie XVII wieku. Walki politycznie doprowadziły do roko-szu marszałka wielkiego koronnego Jerzego Lubomirskiego przeciw kró-lowi Janowi Kazimierzowi. W pierwszej fazie rokoszu w 1665 roku wojska J. Lubomirskiego stacjonowały przez jakiś czas w Miechowie i okolicach, a następnie pomaszerowały na północny zachód, zostawiając po sobie zniszczenia.

W czasie wojny północnej (1701–1702) przez jakiś czas teatrem walk były ziemie Ponidzia. W spokojniejszych nieco latach połowy XVIII wieku powoli odbudowa-no gospodarkę (zwłaszcza górnictwo i hutnictwo) w Staropolskim Okrę-gu Przemysłowym nad Kamienną, Czarną Sielpiańską i w okolicach Kielc. W swych dobrach na Kielecczyźnie w tym czasie zakładał manufaktury kasztelan Jacek Jezierski. Do dziś zachowały się zakłady metalowe w Ma-leńcu – obecnie obiekt muzealny.

Page 69: Wici.Info nr 44

Zabytkowy zakład Hutniczy w Maleńcu znajduje się we wsi leżącej tuż przy zachodniej granicy województwa nad rzeką Czarną Konecką. W roku 1784 Jacek Jezierski, kasztelan łukowski, założył tu zakład składający się z tarta-ku, drutarni i fryszerni z 11 młotami. Surówki do zakładu metalurgicznego dostarczał wielki piec w Kawęczynie, a rudę dowożono z miejscowości: Machory, Kołoniec i Ruda Maleniecka. Tutejsza kuźnica wytwarzała między innymi stalowe odkuwki na lufy do słynnych sztucerów produkowanych w królewskich manufakturach w Kozienicach. W pięćdziesiąt pięć lat później dokonano modernizacji zakładu, budując walcownię, młotownię i topor-nię. W połowie dziewiętnastego stulecia zainstalowano 15 gwoździarek do produkcji gwoździ ciętych z blachy. Pracowało tu wówczas 80 robotników. Wkrótce ponownie zmodernizowano fabrykę i podjęto produkcję łopat, szpadli i okuć budowlanych. Do napędzania urządzeń zakładu służyły trzy koła wodne poruszające system pasów transmisyjnych, uruchamiających następnie prasy, gwoździarki, nożyce, młoty i miechy pieca grzewczego. Do produkcji łopat i gwoździ używano zużytych obręczy kół od wagonów kolejowych. W 1950 roku zaprzestano produkcji gwoździ, siedemnaście lat później zakład zamknięto, a produkcję przeniesiono do nowego obiektu. Od 1970 roku zakładem opiekują się studenci Politechniki Śląskiej. Gdyby nie tabliczki przy prasach, gwoździarkach i innych urządzeniach wydawać by się mogło, że robotnicy tylko na chwilę oddalili się od maszyn, by posilić się i odpocząć. Jest to po prostu „żywe” muzeum. Obiekt znajduje się pod opieką Starostwa Powiatowego w Końskich.

muzeum w maleńcu

6�

Page 70: Wici.Info nr 44

W czasie Sejmu Wielkiego W 1789 roku podjęto uchwałę o zajęciu na rzecz skarbu państwa ogrom-nych dóbr biskupów krakowskich. Uzyskane w ten sposób fundusze za-mierzono obrócić na potrzeby wojska. Od tego czasu Kielce oraz szereg innych miast i wsi stały się własnością państwową. Próby wzmocnienia państwa przetrwała w 1792 roku wojna z Rosją, po której ziemie polskie uległy następnemu podziałowi, a na terenie kadłubowego już państwa sta-cjonowały garnizony rosyjskie. Tak było też na terenie Gór Świętokrzyskich i na Ponidziu. Dlatego gdy wybuchło powstanie kościuszkowskie, pierwsze starcia zbrojne nastąpiły właśnie na tych terenach. Na ziemi miechowskiej, pod Racławicami, 4 kwietnia 1794 r. doszło do bitwy wojsk powstańczych dowodzonych przez naczelnika Tadeusza Kościuszkę, z rosyjskim korpusem dowodzonym przez gen. Aleksandra Tormasowa. W wyniku III rozbioru Pol-ski, który nastąpił po upadku powstania kościuszkowskiego, ziemie dzisiej-szego województwa znalazły się na prawie 15 lat (1795–1809) w granicach monarchii austriackiej. Mimo iż wiek XVIII, zwłaszcza jego pierwsza połowa, uznawany jest za okres upadku kultury i oświaty w Polsce, także i wówczas podejmowano kroki, by odrodzić świetność tych dziedzin. Niektóre poczy-nania miały miejsce na obszarze dzisiejszej ziemi kieleckiej.

W XVIII w. żyło tu wielu wybitnych uczonych i mężów stanu. Niedaleko Ma-łogoszcza w Żarczycach urodził się przyszły ksiądz, pijar Stanisław Konarski (1700–1773). Był on reformatorem szkolnictwa, twórcą słynnej szkoły Colle-gium Nobilium w Warszawie, autorem między innymi dzieł „O skutecznym rad sposobie” i „O poprawie wad wymowy”. Za olbrzymie zasługi w dziedzi-nie nauki i oświaty otrzymał od króla Stanisława Augusta Poniatowskiego medal z napisem Sapere auso (temu, który odważył się być mądrym).

Z ziemią konecką był związany marszałek Sejmu Czteroletniego, współ-twórca Konstytucji 3 Maja, Stanisław Małachowski (1736–1809). W swych rodowych majątkach przeprowadził postępowe reformy, między innymi zwolnił podanych od nadmiernych świadczeń. W czasach Księstwa War-szawskiego był prezesem Rady Ministrów, a w ostatnich miesiącach życia prezesem Senatu.

Natomiast inny wybitny polityk i uczony tego okresu, ksiądz Hugo Kołłątaj (1750–1812) był związany z Ponidziem. Urodził się na Wołyniu, ale do szkoły średniej chodził w Pińczowie. Ponadto po ukończeniu studiów w Krakowie i we Włoszech otrzymał jako duchowny szereg beneficjów kościelnych, między innymi był proboszczem w Krzyżanowicach nad Nidą i w Pińczo-wie. Mimo iż rzadko w nich przebywał, prowadził wzorowa gospodarkę. Dbał też jako działacz Komisji Edukacji Narodowej o los szkoły pińczowskiej. Największe zasługi na arenie ogólnopolskiej położył jako reformator i rektor Akademii Krakowskiej, współautor tekstu Konstytucji 3 Maja i członek Rady

Page 71: Wici.Info nr 44

Najwyższej Narodowej w czasie powstania kościuszkowskiego. Po-zostawił po sobie olbrzymią spuści-znę naukowo-literacką.

Lata niewoli Wiek XIX to w prawdzie lata niewoli narodowej, ale także ogromnych przemian związanych z kształto-waniem się nowoczesnego spo-łeczeństwa polskiego. Na ziemi kieleckiej też dokonywały się bar-dzo poważne przeobrażenia. Po Kongresie Wiedeńskim w 1815 roku ziemie pomiędzy Pilicą a Wisłą weszły w skład zaboru rosyjskiego – jako część utworzonego wów-czas Królestwa Polskiego. Dokona-ły się także w tym czasie znaczące przemiany w zakresie podziałów administracyjnych. Z ziem leżących w dolinie rzeki Kamiennej i na pół-noc od niej oraz na Wyżynie Sando-mierskiej powstało województwo sandomierskie ze stolicą w Rado-miu. Tereny Gór Świętokrzyskich,

Ponidzia i ziemi miechowskiej sta-nowiły wraz z Olkuszem i Zagłę-biem Dąbrowskim, województwo krakowskie ze stolicą w Kielcach.

W roku 1837 roku nazwę „woje-wództwo” zastąpiono określeniem rosyjskim „gubernia”, a cztery lata później przymiotnik „krakowska” i „sandomierska” wymieniono na „kielecka” i „radomska”. Obie te gubernie w 1844 roku zostały po-łączone w jedną, a ich stolicą był Radom. Trwało to jednak niezbyt długo, gdyż w latach 1867–1915 znowu gubernie te funkcjonowały oddzielnie. W czasach Królestwa Polskiego utworzono też nowe jed-nostki administracji kościelnej. Od-rębna diecezja kielecka utworzona została w 1807 roku z ziem wydzie-lonych z diecezji krakowskiej, ale trwało to dość krótko, bo do końca 1818 roku. Ponownie samodziel-ną diecezje kielecką erygowano w 1883 roku. Część ziem dzisiejsze-go województwa świetokrzyskiego (koneckie, ziemie w dolinie rzeki Kamiennej) należało natomiast od roku 1818 do utworzonej wówczas diecezji sandomierskiej. Zmalała liczba zakonów, w roku 1819 bo-wiem decyzją rządu Królestwa Pol-skiego zniesiono szereg klasztorów, wśród nich skasowano 19 domów zakonnych na terenie Kielecczyzny. Były to między innymi klasztory: benedyktynów na Świętym Krzyżu, cystersów w Jędrzejowie i Wącho-cku, bożogrobców w Miechowie oraz paulinów w Pińczowie. Przy okazji co cenniejsze woluminy z księgozbiorów z tych zgromadzeń Samuel Bogumił Linde wywiózł do Warszawy.

hugo koŁŁąTaJ

71

Page 72: Wici.Info nr 44

W czasach kongresowego Królestwa Polskiego Przed upadkiem powstania listopadowego w 1831 roku, na terenie Staro-polskiego Okręgu Przemysłowego, zwanego wówczas dla odróżnienia od Zagłębia Dąbrowskiego Okręgiem Wschodnim, rozwijały się intensywnie przemysł metalurgiczny i górnictwo. Duża była w tym zasługa Stanisława Staszica.

Wykwalifikowaną kadrę techniczną do realizacji planu Staszica miała za-pewniać utworzona przez niego w 1816 r. Szkoła Akademiczno –Górnicza w Kielcach – pierwsza polska politechnika, która w ciągu 10 lat istnienia wykształciła przeszło 40 inżynierów hutnictwa i górnictwa. Jednym z profe-sorów akademii był słynny uczony z Saksonii – Jerzy Bogumił Pusch (1791–1846). Do sprawnego zarządzania przemysłem Królestwa Polskiego utwo-rzona została w Kielcach Dyrekcja Górnicza. Upadek przemysłu na Kielec-czyźnie zaznaczył się wyraźnie zwłaszcza po powstaniu styczniowym, gdy większość zakładów z czasów staszicowskich przestała istnieć.

W okresie międzywojennym i wojennymTrzon fabryk Centralnego Okręgu Przemysłowego umiejscowiono na Kie-lecczyźnie. Budowa tego kompleksu nowoczesnych zakładów pozwoliła Polsce przezwyciężyć kryzys gospodarczy lat trzydziestych. Rozwój regio-nu przerwał wybuch II wojny światowej. Kolejny raz ziemia świętokrzyska stała się terenem działań wojennych i bazą dla większości oddziałów party-zanckich. Tutaj dowodzili m.in. legendarny „Hubal” – mjr Henryk Dobrzański oraz mjr Jan Piwnik „Ponury”. W masowych egzekucjach i pacyfikacjach zgi-nęło ok. 400 tys. mieszkańców Kielecczyzny, ok. 80 tys. zamknięto w obo-zach i więzieniach, ponad 200 tys. wywieziono na przymusowe roboty do III Rzeszy. Pozostały po nich liczne groby, zbiorowe mogiły, pomniki, tablice pamiątkowe w kościołach i miejscach kaźni.

Ogromne zasługi dla Kielecczyzny położyli m.in.: Henryk Sienkiewicz, Ste-fan Żeromski, Adolf Dygasiński, Witold Gombrowicz i Gustaw Herling-Gru-dziński.

Page 73: Wici.Info nr 44

Przyroda największym skarbemNajcenniejszym przyrodniczo obszarem w Regionie jest Świętokrzyski Park Narodowy. Został on utworzony 1 kwietnia 1950 r. jako drugi w Polsce. W 1996 r. nastąpiło powiększenie jego powierzchni. Obecnie ŚPN zajmuje obszar 7626,45 ha. Wokół parku została utworzona otulina, o pow. 20.786 ha. Park położony jest w centralnej części Gór Świętokrzyskich i obejmuje ich najwyższe pasmo – Łysogóry, z najwyższymi szczytami, Łysicą (612 m n.p.m.) i Łysą Górą (595 m n.p.m.).

Park charakteryzuje się wielkim bogactwem form krajobrazowych, utwo-rów geologicznych, szaty roślinnej i świata zwierząt. Jego szczególną osob-liwością są gołoborza – rumowiska piaskowców kwarcytowych powstałe w wyniku wietrzenia mechanicznego skał kambryjskich w okresie perygla-cjalnym. Najlepiej zachowane fragmenty zbiorowisk leśnych zostały objęte ścisłą ochroną. Są to rezerwaty: Chełmowa Góra, Czarny Las, Mokry Bór, Święty Krzyż i Łysica.

Pomniki przyrodyPomniki przyrody to pojedyncze, bądź grupowo występujące twory przy-rodnicze szczególnej wartości naukowej, kulturowej, historyczno-pamiąt-kowej bądź krajobrazowej.

Na terenie województwa świętokrzyskiego ustanowiono dotychczas 71.214 pomników przyrody. Najbardziej znane to ok. 750-letni dąb Bartek w Zagnańsku, Jaskinia „Piekło” przy niebieskim szlaku turystycznym z Chę-cin do Kielc oraz Wąwóz Królowej Jadwigi w Sandomierzu.

Opr. Andrzej Piskulak, zdjęcia: Rafał Nowak

dąb barTek

73

Page 74: Wici.Info nr 44

Kieleckie Inaczej” Zwyciężczynią tegorocznej, siód-mej już, edycji „KieleckieInaczej 2011” została Kinga Kardynał i jej „IX Wieków Kielc” (rozmowa na stronie 40). Nie oznacza to oczy-wiście, że korona, czyli dziesiątka pozostałych nagrodzonych, od-staje od perły.

Kielce świeże, lśniące jaskrawą farbą, Kielce brzydkie, kłujące zdar-tym murem, ale przede wszystkim Kielce zawsze inne. „Kieleckie Inaczej”, czyli znajomo, bo przede wszystkim po swojemu, intymnie, szeptem, krzykiem, ale zawsze magnetyczne. Takie kieleckie można było zobaczyć na wernisażu pokonkursowej wystawy fotogra-ficznej „Kieleckie Inaczej 2011” 30 września w Galerii Lakiernia.

Każde zdjęcie stanowi autonomicz-ną impresję, albo inaczej – wizual-ną wariację o kieleckim. Uczestnicy podsuwają widzowi okulary, przez które te same miejscówki będą prezentowały się w różny sposób. Bywają urokliwą baśnią, dramatem pozbawionym happy endu, felieto-nem z ostrą pointą albo pocztówką bez morału, ale za to piękną i lekką jak pianka.

Komisja miała zatem twardy orzech do zgryzienia. Na posiedze-niu 7 września 2011 jury w skła-dzie: Paweł Pierściński (honorowy prezes świętokrzyskiego ZPAF), Wiktor Franko (fotografik), Leszek Kowalski (fotografik) i Bożena Pawłowska (sekretarz jury) oceniło aż 264 prace nadesłane przez 58 autorów.

Zaraz za Kingą, dwie równorzęd-ne pozycje na niższym stopniu podium zajęli Marcin Kotwica („Karczówka”) i Piotr Krupa („Świę-tokrzyskie... malowane”). Trzecią nagrodę zgarnęli Mateusz Mazur („Chęciny”) i Tomasz Suszczyński (całokształt). Z kolei wyróżnienia przypadły Sebastianowi Baciowi („Kieleckie Murale”), Jakubowi Kotuli (całokształt), Pawłowi Szcze-cińskiemu („Burzenie”), Wojciecho-wi Walkiewiczowi („Przesilenie II”), Łukaszowi Zarzyckiemu („Morze Chęcińskie”) i Filipowi Zatorskie-mu („Kielce”).

Uczestnicy za pomocą przycisku w aparacie nie tylko zatrzymali czas, ale także się nim zabawili – przyspieszali, zwalniali i defor-mowali. Miasto kąpie się we mgle, za chwilę zostaje otulone nocą, wykropkowaną żarem nielicznych świateł, by w końcu zamienić się w zwyczajne babki z piasku.

wici.info | pasje

Page 75: Wici.Info nr 44

kinga kardynaŁ, zesTaw „iX wieków kielc”, i nagroda

75

Page 76: Wici.Info nr 44

marcin koTwica, zesTaw „karczówka”, ii nagroda

Tomasz suszczyński „bez TyTuŁu”, iii nagroda

Page 77: Wici.Info nr 44

PioTr kruPa, „święTokrzyskie malowane”, ii nagroda

maTeusz mazur, zesTaw „chęciny”, iii nagroda

77

Page 78: Wici.Info nr 44

Po kielcBergu – Parę słów, kilka zdjęć…

wici.info | pasje

Page 79: Wici.Info nr 44

To był niecodzienny widok – w ko-palni „Trzuskawica” zgromadziło się wiele osób. Nie straszny był im wczesnojesienny chłód ani kilome-try do pokonania. Przybyli, zoba-czyli tę rywalizację na własne oczy i usłyszeli na własne uszy dźwięk wydobywający się z motocykli. Zapewne wielu z nich pomyślało wówczas „ja też bym tak chciał”.

Grzegorz Chorodyński, który wraz z Michałem Goldą był sprawcą całego zamieszania, od wczesnych godzin rannych pokazywał na swojej maszynie trasę prowadzącą przez kamieniołom. Miejscami bardzo niebezpieczną, wymaga-jącą od zawodników świetnych umiejętności i nie lada odwagi. Ekstremalne podjazdy robiły na publiczności oszałamiające wraże-nie. Na niektórych zawodnikach, niestety, również. Ale przecież nikt nie mówił, że Kielcberg będzie łatwy i przyjemny – bo idea tej im-prezy enduro to świetne zawody na wysokim poziomie dla zawod-ników i niezapomniane widowisko dla kibiców.

7�

Page 80: Wici.Info nr 44

Publiczność w tym roku wyjątkowo dopisała. Szczelnie wypełniła nie-malże całą trasę, z zapartym tchem obserwowała, jak zawodnicy zma-gają się z kolejnymi przeszkodami. Jedni dopingowali, inni podziwiali wszystko w milczeniu. Pewne jest jedno – przybyło nam w Kielcach miłośników enduro.

Kielcberg Cross Country rozgry-wany w podkieleckim Sobkowie, w pięknym malowniczym kamie-

niołomie, to ważne wydarzenie dla fanatyków motocrossu. Zawodnicy biorą w nim udział podzieleni na kilka klas – w ten sposób pokazać się może zarówno obiecująca młodzież, amatorzy, jak i licencjo-nowani zawodnicy i tzw. weterani. Stworzona także została kategoria quadów.

Była to już trzecia edycja Kielcber-gu. Biorąc pod uwagę tegoroczną frekwencję zawodów oraz bardzo pozytywne wypowiedzi tych,

wici.info | pasje

Page 81: Wici.Info nr 44

którzy wzięli w nich udział, mam nadzieję, że już na stałe wpisały się one do kalendarza najważniejszych imprez enduro w kraju.

Organizatorzy zapowiadają już kolejną, czwartą edycję. W tym samym miejscu. Z jeszcze lepszą atmosferą. Z jeszcze większą frajdą dla kibiców i zawodników. Do przyszłego roku jeszcze daleko, ale te wszystkie wrażenia i emocje pozostają w pamięci. A na papierze – tych parę słów i kilka zdjęć…

81

Page 82: Wici.Info nr 44

Aktywni „Weterani”Media dzielą się zazwyczaj w po-dobny sposób jak środowiska, które opisują. Dla dziennikarstwa społeczno-politycznego zjawisko to jest bardzo szkodliwe, lecz dla hobbystów – wręcz cenne. Dzięki niemu na rynku czasopism mo-toryzacyjnych pojawiają się dwa tytuły adresowane do zwolenni-ków pojazdów z historią: „Automo-bilista” i „Classic Auto” organizujący cykl imprez „Classic Auto Track Day” goszczącym także na Torze Kielce.

Grupą kolekcjonerów, których sposób działania wydaje się bliższy

„Automobiliście” jest w Kielcach Koło Pojazdów Zabytkowych „We-teran”. Aktywność tej grupy spra-wia jednak, że każdy, kto interesuje się klasycznymi samochodami i motocyklami może znaleźć w niej coś dla siebie. Dowodem tego twierdzenia jest m.in. tegoroczny sezon.

Zaczęło się od wydarzenia o randze ogólnopolskiej, czyli VI Świętokrzyskiego Rajdu Pojazdów Zabytkowych „Przedwiośnie”, który odbył się w dniach 29.04–01.05. O wydarzeniu tym pisaliśmy już w Wiciach, więc podsumuję je tylko kilkoma hasłami: imponujące pojazdy, bogactwo turystyczne regionu świętokrzyskiego, dostar-czający emocji Tor Kielce i piękna parada na zakończenie.

Kilka dni po rajdzie, 8 maja za-bytkowe pojazdy Koła gościły na Jarmarku Chęcińskim – imprezie, na której elementy polskiego i zagranicznego folkloru łączyły się z wielką historią i współczesną sztuką. Zespół Dudziarzy szkockich „Pipes&Drums” zaprezentował nie tylko ciekawe brzmienie ludowego instrumentu, ale także znakomicie przygotowane informacje o dzie-jach poszczególnych utworów, a zakończeniem imprezy był kon-cert opisywanej już na naszych łamach rockowej grupy Acoustic Experiment.

24 czerwca pojazdy „Weterana” stanęły przed budynkiem Muzeum Narodowego przy Orlej 3. Tego dnia odbył się wernisaż wystawy „Czar Starych Aut” prezentującej

wici.info | pasje

Page 83: Wici.Info nr 44

modele z całego świata. Wśród po-jazdów Koła obecnych na dziedziń-cu Muzeum były m.in. usportowio-ny, choć bazujący na popularnym „Garbusie” Karmann Ghia prezesa Koła Zbigniewa Proboszcza, efek-towny kabriolet Cadillac Eldorado Biarritz kojarzący się z autami Elvisa Presley’a czy dwie budzące respekt „Czajki” pełniące w PRL-u rolę samochodów rządowych.

17 lipca przedstawiciele Koła odwiedzili Piknik Strażacki w Ocie-sękach. W wizycie wynikającej z aktywnej działalności w Kole Ko-mendanta Miejskiego PSP Krzysz-tofa Janickiego, którego dumą jest motocykl SHL „Gazela” wzięli udział m.in. właściciele kabrioletu Mer-cedes SL z serii W113 zwanego ze względu na kształt dachu „Pagodą” oraz posiadacz przedwojennego motocykla BMW R11.

Niecały miesiąc później, 14 sierp-nia, pojazdy Koła wyruszyły do Tokarni. Zlot w Muzeum Wsi Kie-leckiej uświetnić miał inaugurację akcji „Auto do nieba” prowadzonej przez Fundację „Odzyskaj Środo-wisko”, lecz właściwszym stwier-dzeniem byłoby, że to rozpoczęcie kampanii edukacyjnej nakłaniają-cej do legalnej kasacji pojazdów towarzyszyło zlotowi.

Choć nagrodę zdobyła dwukoloro-wa Warszawa trudno było oderwać wzrok od Hanomaga Kurier z 1935 roku, pięknie utrzymanego „duże-go Fiata” 125p, bordowego Kar-manna Ghia z Buska, czarnej Wołgi czy licznych motocykli, wśród których błyszczały kieleckie SHL-ki.

Będące ważną częścią tradycji regionu jednoślady miały swoje święto od 26 do 28 sierpnia. Or-ganizowany przez znawcę świę-tokrzyskiej motoryzacji Ryszarda Mikurdę V Zlot Motocykli SHL i Pojazdów Zabytkowych rozpo-czął się od wernisażu wystawy „SHL duma regionu” bazującej na zbiorach Jacka Mętraka. W sobotę, 27 sierpnia SHL-ki i towarzyszące im WFM-ki przeniosły się na Tor Kielce, gdzie odbywały się próby sprawnościowe i szybkościowe. Po torowych zmaganiach uczestnicy zlotu przenieśli się do Oblęgorka. Na dziedzińcu muzeum podziwiać można było nie tylko SHL-ki i WFM-ki, ale też Jawy czy pojazdy takich marek jak Zundapp i Simson.

Koło Pojazdów Zabytkowych „Weteran” także stawia sobie ważne zadanie na 2012 rok. Jest nim organizacja kolejnej edycji Świętokrzyskiego Rajdu Pojazdów Zabytkowych, który ma stać się eliminacją Mistrzostw Polski. Nowe osoby, które zechcą włączyć się w przygotowania, będą miały się od kogo uczyć – Ryszard Krzyszto-fik zajął w tym roku II miejsce w ka-tegorii pojazdów sprzed 1965 roku, uzyskując tę samą liczbę punktów, co mistrz, lecz ustępując mu liczbą wygranych eliminacji.

Do Koła Pojazdów Zabytkowych „Weteran” dołączyć można, zapi-sując się do Automobilklubu oraz biorąc udział w zebraniach przy ul. Słowackiego 16 w każdą drugą niedzielę miesiąca o godzinie 16.

Andrzej Szczodrak

83

Page 84: Wici.Info nr 44

reportaż o społeczności żydowskiej w Ożarowie

Panna na niedźwiedziuHistoria Żydów na ziemiach pol-skich liczy ponad tysiąc lat. Były w niej długie okresy religijnej tole-rancji i pomyślnej koniunktury dla krajowej wspólnoty żydowskiej, ale również niemal całkowita ekstermi-nacja przez nazistowskie Niemcy podczas okupacji Polski.

Historia ziemi kieleckiej ma w du-żym stopniu swój udział w historii społeczności żydowskiej w Polsce. Jedną z miejscowości, w których kronikach odnotowano ważną rolę Żydów, jest Ożarów, miasto i gmina położone w powiecie opatowskim ok. 90 km na południowy-wschód od Kielc.

Początki Ożarowa są powiązane

ściśle z rodziną szlachecką Ożarow-skich, od której nazwiska miasto zostało nazwane. Herbem jest znak rodowy Ożarowskich – Rawicz, który przedstawia pannę w koronie z włosami rozpuszczonymi, ubraną w czerwoną lub białą sukienkę, siedzi ona na czarnym, biegnącym w lewą stronę niedźwiedziu, zaś ręce ma podniesione do góry.

Z roku 1616 pochodzi pierwsza wzmianka o mieszkającej w Oża-rowie społeczności żydowskiej, liczący wtedy 57 osób. Na ten okres datuje się też utworzenie cmentarza żydowskiego – kirkutu – na którym do dziś znajdują się dobrze zachowane nagrobki.

Sto lat później miasto liczyło 1429 mieszkańców. Kroniki podają, że Ożarów liczył wtedy 1005 Żydów, co stanowiło 70 procent społecz-ności. Żydzi zajmowali się wówczas

Porzucone menory

wici.info | świętokrzyskie

Page 85: Wici.Info nr 44

handlem, rzemiosłem oraz trudnili lichwą. Istniała już wtedy gmina żydowska, czyli kahał i miejsce modlitwy – synagoga.

Prosperity czasów przedwojennych W roku 1915 Józef Piłsudski wraz z Brygadą Legionów wkraczył do Ożarowa, który w tamtym czasie stracił prawa miejskie i stał się osadą. Legioniści stoczyli potyczkę z oddziałami rosyjskimi i zmusili je do opuszczenia osady. Na nie-szczęście, wycofujący się Rosjanie całkowicie spalili Ożarów, a z poża-ru ocalało jedynie pięć budynków. Jednak mieszkańcy miasta szybko przystapili do jego odbudowy. W roku 1921 odnotowano 2258 mieszkańców żydowskich. Istniała wtedy wytwórnia lemoniady, mydlarnia oraz młyn.

Miasto rozwijało się gospodarczo, by w końcu lat 30. XX wieku stać się poważnym ośrodkiem handlu i drobnego rzemiosła. Na targi, jarmarki i odpusty zjeżdżali wów-czas mieszkańcy okolicznych gmin, swoje usługi proponowali liczni stolarze, kowale, szewcy, krawcy, piekarze i fryzjerzy.

WojnaW rok 1942, w czerwcu, Żydzi z Ożarowa oraz przybyli z okolicy otrzymują zakaz opuszczania terenu osady, powstaje getto, do którego przywiezieni zostają Żydzi z okolic, m.in. z Tarnobrzega, Włoc-ławka, Łodzi, Radomia, a nawet

z Wiednia. Wkrótce Żydzi dostają opaski z gwiazdą Dawida. Iden-tycznymi symbolami oznaczono sklepy, warsztaty rzemieślnicze i inne przedsiębiorstwa będą w po-siadaniu Żydów. Zablokowano konta i depozyty bankowe, skrytki i schowki w instytucjach kredyto-wych, pozbawiając ich tym samym wszelkich praw oraz podstaw do materialnego bytu. Pozbawiono zasiłków dla bezrobotnych, eme-rytalnych i rent inwalidzkich. Po-wstała też policja żydowska, która pod okiem okupanta pilnowała porządku i przygotowywała Żydów do wywozu na roboty i do obozów koncentracyjnych.

W jesienny dzień, 10 października, miasteczko otoczyli Niemcy. Ży-dów powyciągali z domów i zebrali na rynku. Słabszych ładowano do ciężarówek i na furmanki lub mor-dowano. Z silniejszych uformowa-no dwie kolumny i poprowadzono na stację do pobliskich Jasic, skąd zostali wywiezieni do obozu zagła-dy w Treblince.

Żydzi zostali wymazani z ożarow-skiego pejzażu…

Menory w błocieJak wynika z opowiadań napot-kanych starszych osób, podczas deportacji ulice, rynek, chodniki usiane były ciałami pomordowa-nych Żydów. Obok leżały poroz-rzucane menory, które wypadały z toreb, do których próbowano pakować chociaż część swojego dobytku przed wywózką na pewną śmierć.

85

Page 86: Wici.Info nr 44

Kuropatwy– Czy widział pan kuropatwy – pyta Żyd mieszkańca Ożarowa, akcentując na „r’. Otóż, legenda miejska głosi, że jeśli w okolicy wyginą kuropatwy, również lud-ność żydowska wyginie. Tuż przed wojną zniknęły wszystkie kuropa-twy z okolicy Ożarowa…

dziedzictwoCmentarz w Ożarowie znajdujący w południowej części miasta, niedaleko cmentarza katolickiego, liczy prawie 400 lat i jest jednym z niewielu tak dobrze zacho-wanych cmentarzy żydowskich w Polsce. Mur otaczający cmentarz został zniszczony podczas II woj-ny światowej, a liczne kamienie cmentarne Niemcy wykorzystali do budowy oddalonych o 15 kilome-trów fortyfikacji.

10 lat temu powstała grupa OCRP – Ożarów Cemetery Restoration Project – Projekt Odnowy Cmen-tarza Żydowskiego w Ożarowie, która zbierając fundusze od byłych mieszkańców Ożarowa, zdołała odbudować mur oraz bramę wej-ściową. Zaś wszystkie z pozosta-łych 81 macew zostały skatalogo-wane, tworząc w ten sposób listę zmarłych. We wrześniu tego roku, zakończono budowę ohelu. Ohel to niewielki żydowski grobowiec murowany lub drewniany, posia-dający najczęściej prosty kształt prostopadłościanu o dachu półko-listym lub dwuspadowym. Wznosi się go nad grobami wybitnych rabinów lub cadyków oraz ich mę-skich potomków. Wewnątrz ohelu zwykle znajduje się nagrobek, tak też jest w przypadku tej konstrukcji na ożarowskim kirkucie.

Page 87: Wici.Info nr 44

Nagrobki z nieczytelnymi tekstami inskrypcji hebrajskich skatalo-gowano na podstawie starannie rzeźbionych, charakterystycznych symboli nagrobkowych, takich jak m.in.: Cohanim – dwie ręce w geście błogosławieństwa, Leviim – woda wylewająca się z dzbana oraz symboli odnoszących się do mężczyzn – jak stos ksiąg na półce, lew, drzewo oraz do kobiet – wyciągnięta ręka z monetami, świecznik albo świece.

Zgodnie z ówczesnym zwyczajem na nagrobkach nie ma nazwisk, jest wyłącznie imię zmarłego lub zmarłej i imię ojca.

Pogrzeb u Żydów był okresem wielkiej rozpaczy i szlochów. Na ceremonię przychodził rabin i najbliższa rodzina, natomiast bogatsi Żydzi wynajmowali jedną lub dwie płaczki. Jedno z wierzeń

mówi, że kopiący grób nie wcho-dzili do środka, bo oznaczałoby to śmierć. Dlatego też groby były płytkie i wąskie. Ciało zmarłego układano na wiązce słomy, zapa-lano przy jego głowie świecę, co było symbolem duszy zmarłego, następnie zwłoki myto, namasz-czano oliwą i zawijano w całun. Na drewnianych marach zanoszono ciało na cmentarz i chowano. Na nagrobkach składano zapisane kar-teczki z prośbą o wstawiennictwo i kamyczki, symbolizujące miejsca pochówku.

Świątynia Najważniejszym miejscem dla społeczności żydowskiej była bożnica nazywana też synagogą, miejsce skupienia życia religijnego i społecznego. W świątyni na ścia-nie zwróconej w stronę Jerozolimy znajdował się schowek na otoczo-

87

Page 88: Wici.Info nr 44

ną kultem Torę, na środku pomiesz-czenia modlitewnego umieszczona była bima, czyli podwyższenie z pulpitem, z którego odczytywano Pismo Święte.

Przywódcą życia religijnego był ra-bin, człowiek uczony, znawca pism i religii, posiadający potwierdzenie ukończenia jesziwy, dawało mu to prawo nauczania i rozstrzygania spornych kwestii religijnych prawa żydowskiego. Stał na czele gminy, zatwierdzał ustawy gminne, kon-trolował prawidłowość przeprowa-dzania wyborów do władz gminy, dawał śluby, nakładał klątwy, prze-wodniczył rozprawom sądowym. Pobierał opłaty od ślubów, pogrze-bów, rozwodów.

Synagoga w Ożarowie po II wojnie stała się siedzibą kina, które dzia-łało aż do lat 90. ubiegłego wieku. Obecnie mury synagogi, która stra-ciła swoją dawną urodę mieszczą sklep AGD. Obok stała do czasów wojny szkoła żydowska, obecnie nieistniejąca.

Nie ma dziś Żydów w Ożarowie – i poza budynkiem starej syna-gogi i kilkoma domami, które należały kiedyś do Żydów, głównie w obrębie rynku, kirkut jest jedy-nym materialnym śladem „małego żydowskiego miasteczka”, które było…

Kibuc to swoista wspólnota go-spodarcza, w której ziemia i środki produkcji są własnością wspólną. Ideowym podłożem powstawania kibucu jest połączenie syjonizmu z socjalizmem; wśród celów

funkcjonowania kibucu ważne było przekształcenie świadomości Żydów poprzez nauczenie ich pracy fizycznej na roli oraz walki w obronie wspólnoty. Mieszkańcy kibucu nie mają własnego majątku, zaś posiadają równe prawa i obo-wiązki. Kibuce odegrały znaczącą rolę przy tworzeniu państwa Izrael i nadal odgrywają ważną rolę w narodowej gospodarce.

Judaizm jest kulturą aikoniczną, stąd sztuka żydowska unika figu-racji, szczególnie podobizn rzeź-biarskich, chętnie za to posługuje się ornamentem. Skłania się ku abstrakcji. Dlatego też cmentarz żydowski różni się od cmentarzy chrześcijańskich, nie spotyka się więc na kirkutach rzeźb. Formy architektoniczne tradycyjnych nagrobków, tzw. stelli lub macew są z reguły prostymi płytami ka-miennymi z piaskowca, chętnie zdobionymi bogatą ornamentyką, również abstrakcyjną.

Opracowanie tekstu oraz fotografie: Magdalena Wolff ŹródŁa: Korzystałam z monografii „Oża-rów: dzieje miasta i gminy”, pod redakcją Feliksa Kiryka, Kraków 2009; oraz artykułów w periodyku „Ożarów” (2003 do 2010 r.), wysłu-chałam także opowieści obecnych mieszkańców spotkanych na rynku.

Fotografie pochodzą z projektu „Drugi wymiar”, który jest próbą zilustrowania konfrontacji rzeczywistości obecnej oraz przeszłej przy pomocy symboliki żydowskiej. Fotoreportaż wykonany na kirkucie w Ożarowie.

Page 89: Wici.Info nr 44
Page 90: Wici.Info nr 44

Radosław Nowakowski

ZdrowieW zasadzie jestem zdrowy. Dolega mi doprawdy niewiele. Trochę kręgo-słup. Oczywiście zęby. Trzymam się więc całkiem dobrze. Zapewne jed-nak do czasu. Trzeba zatem rozwiązać sprawę ochrony zdrowia. Ochrony zdrowia czy zwalczania chorób?

Powiadają, że za siedmioma tysiącami płotów i siedmioma tysiącami miedz było takie państwo, w którym pacjenci płacili swoim lekarzom wtedy, kiedy byli zdrowi, a przestawali im płacić, kiedy chorowali. W związku z tym lekarze starali się wyleczyć swoich pacjentów jak najszybciej, by z powrotem dostawać pensje. Ponieważ jednak państwo to znajdowało się bardzo daleko, informacje docierały stamtąd zniekształcone, albo po prostu ginęły po drodze. Nie wiadomo więc jak taki system działał w przy-padku ludzi przewlekle chorych oraz jaka była liczba symulantów – trudno założyć, że w państwie tym żyli wyłącznie uczciwi obywatele. Nie wiado-mo też, co tamtejsi lekarze robili, by ich pacjenci jak najdłużej cieszyli się dobrym zdrowiem. Czy kazali im codziennie wykonywać specjalnie dla nich opracowany zestaw ćwiczeń cielesnych? Czy zmuszali ich do prze-strzegania skomplikowanej diety? Czy zabraniali im jakichkolwiek kon-taktów z czymkolwiek i z kimkolwiek celem wyeliminowania możliwości zarażenia się rozmaitymi chorobami?

Jak wiadomo zapobieganie chorobie bywa dużo bardziej uciążliwe niż sama choroba. Co więcej, stres spowodowany nadmierną troską o własne zdrowie może łatwo doprowadzić do utraty tego zdrowia. Z drugiej stro-ny całkowita bezczynność i beztroskie czekanie też niczego dobrego nie wróżą. Co zatem robić?

Prześladować choroby. Tropić je bez wytchnienia. Wybić do nogi. Wytłuc. Wypalić. Choroby i wszystko to, co te choroby powoduje. Strategia prosta, jasna, logiczna. Skuteczna... Niemniej jednak budząca wątpliwości. O ile bowiem w przypadku chorób, które moglibyśmy określić z grubsza mia-nem „zewnętrznych”, czyli będących wynikiem inwazji, ataku, wstrętnej intrygi, podstępnej pułapki, zastosowanie taktyki spalonej ziemi wydawa-łoby się do pewnego stopnia sensowne, o tyle w przypadku chorób, które moglibyśmy z grubsza określić mianem „wewnętrznych”, czyli spowodo-wanych przez awarię, lub zwykłe zużycie się, któregoś z narządów, taka taktyka wydaje się całkowicie bezsensowna. Cóż by ona bowiem znaczyła: że mam kazać wyrwać sobie wszystkie zęby? wypreparować wszystkie kości i zastąpić je tytanowym szkieletem, którego nie dotknie zjawisko rzeszotowienia? wypatroszyć się całkowicie, by uniknąć wrzodów żołąd-ka i raka trzustki? zedrzeć z siebie skórę i zastąpić ją plastikową powłoką odporną na niszczące działanie deszczu, wiatru i słońca?

MOJE PAŃSTWO (32)

Page 91: Wici.Info nr 44

Jeśli strategia spalonej ziemi okazałaby się zbyt radykalna, a jej skutki uboczne jeszcze groźniejsze niż szkody jakie mógłby wyrządzić domnie-many przeciwnik, wówczas należałoby zastanowić się nad strategią groźby i perswazji, a nawet negocjacji. O ile jednak mogę wyobrazić sobie nego-cjacje prowadzone z grzybem, który z uporem maniaka wdziera się bez-prawnie raz w roku na teren pomiędzy małymi palcami mojej lewej stopy i próbować wyjaśnić mu, że ten teren ma już swojego właściciela, o tyle zupełnie nie mogę wyobrazić sobie negocjacji z wypadającymi włosami – jakich argumentów miałbym użyć: że to niczym nieuzasadniona próba oderwania się od macierzy? Albo jak namówić złamaną rękę, żeby się zrosła? Nie, nie mam złamanej ręki i nie muszę jej do niczego namawiać, bo wydaje się dosyć posłuszna i zdyscyplinowana, chociaż ostatnio trochę protestowała, a swą niechęć do współpracy objawiła pod postacią zespołu cieśni nadgarstkowej.

Aha, zapomniałem napisać, że nęka mnie także uczulenie. Na słońce. Od wiosny do końca lata. Ledwie wystawię na jego działanie kawałek skóry, a już na drugi dzień pokrywa się ona swędzącą wysypką. Czyli zgodnie z założeniami strategii spalonej ziemi obowiązującej w przypadku walki z chorobami „zewnętrznymi” musiałbym zgasić słońce. Trudno nie za-uważyć, że byłoby to dosyć radykalne posunięcie, a jego skutki miałyby niewyobrażalnie daleko idące konsekwencje. Nie podążajmy jednak tropem owych konsekwencji, lecz zastanówmy się nad uczuleniami. To ciekawe choroby. „Zewnętrzno-wewnętrzne”. Istnienie takich „zewnętrz-no-wewnętrznych” chorób wskazywałoby na spore kłopoty z klasyfikacją chorób w ogóle. Jak zwykle zaś przyczyną takich kłopotów jest niejasna definicja zjawiska zwanego chorobą. A w związku z tym i ustalenie, kiedy już jesteśmy chorzy, a kiedy jeszcze nie, kiedy choroba się zaczyna, a kiedy kończy. Jak zwykle też sprawę komplikuje fakt, że stan, który dla jednych jest chorobą, dla drugich nią nie jest. Jeśli do zdefiniowania choroby po-służylibyśmy się pojęciem zdrowia i określili chorobę jako brak zdrowia, albo niezdrowie, to wówczas musielibyśmy wiedzieć co to jest zdrowie. Obawiam się jednak, że definicja zdrowia też jest dosyć mglista i z chęcią posłużyłaby się pojęciem choroby. Stwierdzenie, że zdrowie to stan braku chorób, w niczym nam nie pomoże, skoro nie wiemy co to takiego choro-ba.

Ogólnie rzecz biorąc strasznie to wszystko skomplikowane. Gdyby jednak miało w Liberlandii powstawać jakieś ministerstwo, to raczej skłaniałbym się do Ministerstwo Chorób. Zdrowie należy zostawić w spokoju, bo wtedy ono ma się najlepiej. To bardzo skomplikowany i subtelny mechanizm i lepiej go nie regulować, bo łatwo można go wtedy popsuć. Choroba (czyli niezdrowie) to też bardzo skomplikowany i subtelny mechanizm i też bardzo łatwo go popsuć, a o to przecież chodzi. Wszak minus z minusem daje plus.

Czy to co piszę nie jest aby jakieś chore? Jakby jakaś zaraza... Może lepiej wyrwać tę kartkę...

Page 92: Wici.Info nr 44

Skrzydełko czy nóżka – francu-skie opo-wieściWe Francji celebrowanie przy stole całej gamy różnych przysmaków jest obowiązkiem smacznym, o ile lubimy wymyślne dania. Przystaw-ki, zastawki, dania główne i pod-rzędne, sery i desery oraz wino – to podstawowy skład obiadowego menu. Jednym słowem, kolorowy zawrót głowy, od owoców morza zaczynając, na mięsach kończąc. Między tym wszystkim musimy koniecznie znaleźć miejsce na warzywa, bez których żadne danie się nie obejdzie.

Należy smakować każdą chwilę Należy rozkoszować się powoli zapachem, a każdy kęs będzie poematem. Ostatni łyk wina wień-czy dzieło, po dwóch godzinach wstajemy od stołu pełni wrażeń kulinarnych. By w pełni poznać kulturę danego kraju, najlepiej zacząć od jedzenia i dać się po-rwać szaleństwu smaków. Ponad 360 gatunków serów, win – to już osobna historia, kolejna karta we wspaniałej księdze kucharskiej, bo Francuzi kochają gotować – robią to z pasją, każdy element potrawy jest wyselekcjonowany, zakupiony u zaprzyjaźnionego sprzedawcy-Francuskie bazary też mają swój urok, zapachem kuszą świeże owoce, ryby i inne różności. Sprze-dający dbają o miłą atmosferę, są niezwykle uprzejmi, częstują potra-wami i wszelkimi sposobami chcą zatrzymać potencjalnego klienta.

O tym, jak rozpocząć i zakończyć dzieńNawet najwięksi laicy kulinarni są w stanie wymienić najbardziej po-pularne potrawy francuskie, takie jak tarta, zupa cebulowa czy słynna bagietka oraz bardziej wysublimo-wane żabie udka, pasztet z kaczki, ślimaki pod rozmaitymi postaciami i wspaniały deser crème brûlée. Naleśniki francuskie mają nawet swoje święto 2 lutego.

Dzień we Francji zazwyczaj zaczy-namy od bagietki i kawy, a kończy-my późnym wieczorem przy stole

wici.info | podróże

Page 93: Wici.Info nr 44

zastawionym pysznościami. W Paryżu jada się późno, ale za to ele-gancko i zdrowo. Soczyste pachną-ce owoce, zwłaszcza melon z Porto to moje ulubione przysmaki. Są od tej reguły wyjątki, jak wszędzie bywają i tacy, którym zależy tylko na zapchaniu żołądka byle czym. Szybkie dania z półproduktów też mają wzięcie.

Po uczcie czas na zwiedzanie Paryż oferuje całą gamę architekto-nicznych wspaniałości oraz piękno zamknięte w salach muzealnych. Wycieczki przepychają się wokół Trocadero, wieży Eiffla, Notre-Dame, Luwru, wymieniać można bez końca. Trudno jednoznacznie stwierdzić, który zabytek Paryża jest najważniejszy.

Przechadzając się brzegami Sek-wany, co krok napotykamy bu-dowle, które od wieków cieszą się wielką sławą. Każda ulica i kamień kryją w sobie niezwykłą historię. Paryż uważany jest za kulturalne centrum świata. Znajduje się to ponad 400 galerii sztuki i ok. 150 muzeów. Ja wybrałam kilka z nich niekoniecznie obleganych przez zabieganych turystów, za to z miłą obsługą i cennymi zbiorami.

Przy Polach Elizejskich polecam Muzeum Sztuk Pięknych pokazu-jące główne ruchy artystyczne od starożytności do początku wieku XX. Awangardowe dzieła kubistów fowistów oraz jeden z najwięk-szych obrazów świata – humo-

rystyczna „Wróżka Elektryczność” Raula Dufy. Sam budynek nie zachwyca, ale ciekawostką jest fakt, że powstał w 1937 roku na miejscu, gdzie niegdyś mieściła się Ambasa-da Polska. Takich ojczystych smacz-ków w Paryżu jest wiele, zwłaszcza wspomnienie po Chopinie. W Mu-zeum Życia Romantycznego znaj-duje się sala poświęcona George Sand, gdzie wśród bibelotów snują się nuty nokturnów Fryderyka.

Paryż to muzyka, bo-hema i moda Świat sztuki i mody uzupełniał się zawsze, pokazuje to niezwykła wystawa Madame Gres, „Szycie w pracy”. Prezentuje ona około 80 sukien, fotografii i rysunków. Miej-sce ekspozycji nie jest przypadko-we to Muzeum Bourdelle, gdzie marmurowe rzeźby korespondują z lekkością plisowanych tkanin.

Przywołując artystów, muzyków z paryskich ulic, zwykle mamy na myśli Montmartre. Dawniej ostoja wielkich artystów, dziś zatłoczona przez handlarzy z chińską tandetą. Na każdym kroku spotkać można szalonych rysowników, którzy w 3 minuty stworzą nasz wspaniały portret z Bazyliką Sacré-Coeur w tle. Zaś współcześni artyści upo-dobali sobie zupełnie inne miejsca do tworzenia. Popularne stały się całe kamienice przerobione na pracownie artystyczne. Są otwarte dla każdego zwiedzającego, za dobrowolna opłatą.

�3

Page 94: Wici.Info nr 44

Podążając schodami w dół W stronę Placu Pigalle i Moulin Rouge. Klimat tej ulicy przywołuje dawne echa kabaretów i rozrywki. Dla zmęczonych zwiedzaniem po-lecam opalanie w centrum miasta, od 2001 r. bulwary Sekwany zamie-niają się w plażę. Niestety z powo-du zanieczyszczeń i dużego ruchu statków kąpiel jest zabroniona.

Charakterystyczną cechą Paryża jest „odseparowanie” tradycji i nowoczesności. W przeciwieństwie do innych miast świata tutaj nie ma nowoczesnego centrum bi-znesowego. Klasyczna zabudowa pozostaje nienaruszona, a biznes i finanse skupiają się w innej, bar-dziej nowoczesnej dzielnicy La Defence. Jest to niezwykle inspi-rujące miejsce, z ciekawą historią. Uroki dawnego Paryża można dziś odnaleźć chyba tylko na obrazach i fotografiach.

Rozczarowanie Paryżem Przeważnie każdy kto odwiedza to miasto jest rozczarowany tym, co zobaczył. Zaśmiecone ulice, bezdomni, ogromna ilość ludzi z różnych zakątków świata, przeważ-nie z Afryki i Azji. Sami Paryżanie też nie mają najlepszej opinii – mówi się o nich z pogardą, że są zarozumiali i zawsze chcą zabierać głos. To chyba taki syndrom każdej stolicy.

Mieszanka kulturowa Paryża nadaje zupełnie inny wyraz miastu, dzięki temu ulice wyglądają barwnie i interesująco. Ani młode dziewczy-ny, ani panie w średnim wieku nie boją się zabawy modą. Wyraźnie widać polot i nonszalancję w noszeniu ubrań. Zaskakujące połą-czenia fasonów i kolorów, nakrycia głowy – obowiązkowo kapelusze i berety. Paryżanki uwielbiają jasne beżowe kolory, poza tym więk-szość kobiet, zwłaszcza starszych, przywiązuje niesamowitą wagę do ogólnego wyglądu. Nawet przy lekkim ochłodzeniu w środku lata popularne są tutaj kozaki i kalosze.

gdy już nas zmęczy zgiełk wielkomiejski Można wyruszyć także na poszu-kiwanie cichych zakątków. Takich nie brak w małych miasteczkach, Versailles czy Sevres. W tym pierwszym mieści się piękny pałac królewski Wersal z ogromnym ogrodem. Sevres jest zaś urokliwie położone, otoczone wzgórzami zachęca do spacerów, zwłaszcza wieczory są tu piękne. Dzień trwa o wiele dłużej niż w Polsce. Miasto to zasłynęło dzięki cudnej porcelanie oraz wzorcami kilograma i metra. Z odnalezieniem muzeum porcelany nie miałam problemu, łatwo tam trafić; gorzej było z miarami, ukryte w parku Saint Cloud w Pawilonie de Breteuil dostępne są tylko dla grup zorganizowanych, podobno mało kto z turystów tu zagląda.

Page 95: Wici.Info nr 44

Polskie śladyPolecam szukanie polskich sladów. Ja znalazłam ulicę Marii Skłodow-skiej-Curie. Uczyła ona w Sevres fizyki, jako pierwsza kobieta pro-fesor. Na tym nie koniec polskich akcentów, burmistrzem Sevres jest Francois Kosciusko-Morizet. Potomek Józefa Tomasza Kościusz-ki, starszego brata Tadeusza. Przy okazji wspomnę o Narodowym Święcie Francji – 14 lipca. Głów-ne obchody – defilady, pokazy i długie przemowy – odbywają się w Paryżu na Placu Concorde. Wieczorem czas na zjawiskowy 30-minutowy pokaz sztucznych ogni, imprezy i szaleństwa do białego rana. Mniejsze miejscowości też świętują – nawet dzień wcześniej w parkach odbywają się koncerty i

fajerwerki. W tym czasie używanie wyrobów pirotechnicznych jest we Francji legalne.

Bon apétit i rady Wybierając się do Francji, trzeba mieć na uwadze kilka rzeczy. Po pierwsze, Francuzi uważają, że ich kultura, język oraz kuchnia są naj-lepsze na świecie i faktu tego nie można podważać. Po drugie, nie przywiązują wagi do języków ob-cych zwłaszcza starsze pokolenie. Podobno mają wiele dni wolnych od pracy, świętują nawet w ciągu dnia w czasie drugiego śniadania. Ten obyczaj akurat przeniosłabym do Polski – taka mała sjesta. Poza tym, nie przypadkowo mówi się, że Francuzi żyją, by jeść. Bon apétit.

Joanna K.

�5

Page 96: Wici.Info nr 44

Ciasteczka do pudełeczka Bywają takie dni, a czasem i noce, że nagle mamy ochotę na małe słodkie „co nieco”. I wtedy wystarczy otworzyć blaszane pudełeczko i wyjąć jakieś ciasteczko. A skąd to ciasteczko? Oczywiście, upiekliśmy je sami, przewidując, że przyjdzie chwila, iż będziemy w słod-kiej potrzebie. Ja tak miewam i zapewne wielu z Was, Drodzy Czytelnicy też. Stąd moja propozycja na małe wypieki, łatwe w przygotowaniu i zawsze udane, które potem przechowujemy w blaszanym pudełku – w każ-dym domu jest takowe – np. po czekoladkach albo sklepowych ciasteczkach. Zatem do pracy!

wici.info | sprawdzone smaki

Page 97: Wici.Info nr 44

Ciasteczka ryżowe

Składniki:

1 paczka kleiku ryżowego bez-mlecznego (stoiska z żywnością dziecięcą) 1 szklanka cukru 1 kostka margaryny do pieczenia 3 jajka 1 paczka wiórek kokosowych (10–15 dkg) 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia

Wykonanie:

Dużą blachę wykładamy papierem do pieczenia. Włączamy piekar-nik, ustawiamy temperaturę na 170–180 st. Na stolnicę lub blat kuchenny wysypujemy kleik ryżo-wy, wkładamy do niego margarynę i siekamy ją nożem na drobne kawałki. Następnie dokładamy pozostałe składniki i wyrabiamy jak kruche ciasto. Wyrabiamy do momentu, gdy otrzymamy tłustą kulę ciasta, które nie będzie się przyklejać do podłoża. Odrywamy od całości mały kawałek ciasta i formujemy kulkę, którą rozpłasz-czamy między rękami na krążek o rozmiarze nie większym niż 3 cm i grubości 1 cm. Oczywiście należy wykonać próbę, która po-zwoli nam określić, jaką ilość cista oderwać, aby otrzymać pożądaną wielkość krążka. Następnie kciu-kiem wyciskamy na środku ciastka wgłębienie. Uformowane krążki układamy na blasze w odstępach,

gdyż w trakcie pieczenia powięk-szą się. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy około 15 min., aż się zarumienią. Wyjmu-jemy z piekarnika i odczekujemy przynajmniej 5 minut aż ostygną i dopiero przekładamy na talerz. Można je już jeść. Doskonale sma-kują z odrobiną ulubionej konfitury umieszczonej we wgłębieniu cia-steczka. Jeżeli chcemy je zostawić na później i przechować w pu-dełku, to zostawiamy je na jedną dobę na talerzu i nie napełniamy ich konfiturą. Uwaga – w całym procesie przygotowania ciasteczek ryżowych nie używamy mąki!

Pierniczki

Składniki:

3 czubate łyżki miodu 1 torebka przyprawy do pierników (przyprawa korzenna) 1 łyżeczka kakao 10 dkg cukru 30 dkg mąki ½ łyżeczki sody ½ łyżeczki proszku do pieczenia 3 dkg margaryny

Page 98: Wici.Info nr 44

Wykonanie:

Miód, przyprawę korzenną, kakao i cukier wkładamy do rondelka i umieszczamy na małym ogniu, aby się wszystko rozpuściło i zago-towało; należy często mieszać, aby powstała jednolita masa. Zdej-mujemy z ognia i czekamy aż się ostudzi, ale nie stężeje. Na stolnicę lub blat kuchenny wysypujemy mąkę, proszek, sodę, wbijamy jajko, dokładamy margarynę, wle-wamy masę z rondelka (należy ją dokładnie wygarnąć za pomocą drewnianej łyżki). Całość dokład-nie wyrabiamy aż do otrzymania jednolitej kuli cista i chowamy ją na godzinę do lodówki. Następnie podsypujemy na stolnicę odrobinę mąki, odcinamy ¼ schłodzonego ciasta i wałkiem kuchennym (rów-nież oprószonym mąką) wałkuje-my na cienki placek – do 5 mm. Teraz należy wyciąć z niego różne

kształty. Do tego celu można użyć foremek piekarniczych (komplet różnych kształtów można zakupić na stoisku gospodarstwa domo-wego) lub samemu nadać kształty za pomocą noża – wszystko zależy od fantazji. Wycinamy ciasteczka aż do momentu wyrobienia całego ciasta, czyli skrawki ponownie za-rabiamy na jednolitą masę i znów wycinamy. Ciasteczka układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekar-nika nagrzanego do temperatury około 160 st. na 7–9 minut. Cia-steczka powinny się tylko zarumie-nić, a nie zabrązowić. Wyjmujemy blachę i po 5 minutach przekłada-my wypieki na talerz do zupełnego wystudzenia. Takie pierniczki możemy udekorować za pomocą płynnej masy czekoladowej albo lukru. I podobnie jak ciasteczka ryżowe można je po jednej dobie schować do pudełeczka.

Oba rodzaje ciasteczek dosko-nale przechowują się przez 3-4 tygodnie, zyskując z czasem na smaku. Jest to świetny sposób, gdy jesteśmy w słodkiej potrzebie, ale również na nieoczekiwanych gości. Takie pudełko z własnoręcznymi wypiekami będzie też doskonałym i jakże oryginalnym prezentem na zbliżającą się gwiazdkę. Pamiętaj-cie, że właśnie takie dary cieszą naszych bliskich najbardziej. Zatem pysznych i słodkich chwil z „małym co nieco” przy świątecznym stole życzy

Wasza Frog!

Page 99: Wici.Info nr 44

notes

Page 100: Wici.Info nr 44

więcej na www.wici.infoKielce, Listopad-Grudzień 2011 • ISSN 1895-0264

czasopismo bezpłatne

Wic

i.In

fo N

r 44

| K

ielc

e, L

isto

pa

d-G

rud

zień

201

1

kulturalny informator

#44

wici.info nr 44 listopad 2011