Top Banner
Jiedem W numerze Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. D Z IE N N IK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O WSZYSTKIM . WIADOMOŚCI ZEŚW/ATA-SENSACYJNEPOW/EŚCL grom jutrzejszym BezsflflSnltcle fceuKursi pod nazwo: Rok VI. Sobota, dnia 21 sierpnia 1937 r. Nr. 230. „S UD Z N ? jMiĘ m r ZWYCIĘSTWO CHIŃCZYKÓW W SZANGHAIÜ ZdoB oli p rzerw ać frond fa p o d sk i Szanghaj, 20. 8. PAT. Korespondent agencji „Central News“ 'donosi, że oddziały wojsk chińskich od niosły w Szanghaju szereg poważnych sukcesów. Linie obronne japońskie po między dzielnicami Hong-Kiu i Jang-Tse- Pu zostały przerwane. Chińczycy przy gotowują natarcie na szerokim froncie. Agencja donosi dalej, źe eskadry sa molotów chińskich bombardowały w cią gu dnia wczorajszego pozycje japońskie, położone wzdłuż Wusung i dzielnicy Mong-Kiu, wzniecając szereg pożarów. Londyn, 20. 8 . Tel. wł. Japońskie samoloty do bombardowania dokonały dziś wieczorem nowego ataku lotniczego na Nankin, zrzucając na stolicę Większą ilość bomb. W różnych dzielnicach miasta wybuchły pożary. Artyleria przeciw lotnicza zmusiła lotników japońskich do od wrotu. ;• I W wschodniej części koncesji międzyna rodowej w Szanghaju doszło w piątek po południu do walki na białą broń. Wojskom chińskim udało się rozbić front japoński i odciąć dopływ dalszych posiłków. Walki trwają w dalszym ciągu. C ! Tokio, 20. 8 . PAT. * ' Japońskie samoloty bombardowały Han- Kau, obrzucając bombami lotnisko 1 fabryki amunicji. Bomby, zrzucone przez samoloty, Wyrządziły ogromne szkody .Poza tym bom bardowano arsenał w Kicng-Nan, południo wy dworzec w Szanghaju, pozycje chińskie w "pobliżu północnego dworca i lotnisko w Kung-Tao. Agencja „Central News" donosi, łe 18 Samolotów japońskich bombardowało wczoraj Czen-Ju i Nan-Liang. Jedna z bomb trafiła w ambulans chiński. Doktór i dwaj żołnierze zostali zabici. IWieczorem samoloty japońskie bom- Narady b. posłów „Wyzwolenia“ Warszawa, 20. 8. Tel. wł. Jak donosi Agencja Echo, w kolach poli tycznych zwracają uwagę, że w ostatnich dniach przybyło do Warszawy kilkunastu dzia łaczy b. posłów grupy „Wyzwolenie", którzy podobno mieli odbyć dłuższe narady. bardowały gwałtownie dzielnicę Czapei i Putung. Londyn, 20. 8. PAT. Rząd nankiński ogłosił ustawę o obro nie przeciwlotniczej, która będzie stoso wana zarówno do Chińczyków, jak i cu dzoziemców. Rząd chiński będzie płacił odszkodowanie w razie rekwizycji włas ności prywatnej dla celów obrony po wietrznej. Wielkie siły chińskie nadciągała... Londyn, 20. 8. Tel. wł. Z Szanghaju donoszą, że trzy dywizje chińskie, maszerują wzdłuż linii kolejowej Nankau — Pekin przeciw pozycjom ja pońskim pod Liang-Hsi i znajdują się w odległości około 50 km. na południowy- zachód od Pekinu. Ogólnie oczekiwane jest podjęcie akcji wojennej na wielka skalę. Dalsze dwie dywizje chińskie dotarły do Maszang, położonym 47 km. na połu dnie od Tien-Tsinu i znajdują się w naj bliższym sąsiedztwie pozycyj japońskich pod Tuliu-Szen. Nacierające z przeciw nej strony wojska japońskie dotarły do Szu-Jung-Kwan, leżące w odległości 5 km od przełęczy Nankau. bronionej przez irzy dywizje chińskie, PeclsK artylerii przeciwlotniczej ugodził w pancernik amerykański Londyn, 20. 8 . teł. wł. okręt admiralski „Augusta" został dziś tra- Z Szanghaju donoszą, że amerykański fiony pociskiem artylerii przeciwlotniczej. yV pobliżu miasta Rapid City w Ameryce ustawiono kilkanaście modeli potworów przedpo topowych naturalnej wielkości, spodziewając się ściągnąć rzesze turystów. Zapowiedz wywłaszczenie z ziemi PolaMw, żyjących w Niemczech Berlin, 20. 8. teł. wł. W czwartek ogłoszono w Niemczech rozporządzenie wykonawcze do ustawy o zabezpieczeniu granic Rzeszy. Rozporządzenie to kryje w sobie poważ ną groźbę całkowitego wywłaszczenia z ziemi ojczystej Polaków na tych obszarach, które znalazły się w granicach Rzeszy nie mieckiej. Rozporządzenie wykonawcze do ustawy O zabezpieczeniu granic Rzeszy poddaje wszelkie zmiany własności gruntów w pew nych powiatach nadgranicznych ścisłej kon troli władz. Bez zgody landrata (starosty) względnie w miastach burmistrza nie bę dzie można dokonać żadnej zmiany własno ści. Zezwolenie landrata lub burmistrza wy magane jest nawet w tym wypadku, gdylv ziemia miała przejść w formie dziedzictw: w ręce potomstwa. Podobnie też, spadkobiercy „osady dzie dzicznej“ muszą uzyskać zezwolenie land rata. W razie, gdy władza odmówi zezwo lenia, spadkobierca musi sprzedać grunt w określonym terminie, gdyż w przeciwnym razie naraża się na specjalną karę. Jak wynika z tych postanowień, skiero wane są one w pierwszym rzędzie przeciw ko ludności polskie i, posiadającej ziemię w pogranicznych powiatach Rzeszy Niemiec kiej. Postanowienia wykonawcze mają na celu uczynić wszystko, aby ziemia ta prze chodziła stopniowo w ręce niemieckie. Ogłoszenie tego rozporządzenia, będą cego zapowiedzią wywłaszczenia z ziemi Polaków w Niemczech, wywarło wśród Po laków zamieszkujących Rzeszę, bardzo sil ne wrażenie. lewonlewsM nie odzywa sie Mgła utrudnia akcję rafnntiewq Moskwa, 20. 8 . PAT. W ciągu dnia wczorajszego nie przyję- > żadnych sygnałów samolotu Lewoniew kiego. Łamacz lodów „Krassün“ posuwa się w kierunku północnym od Alaski. Obec nie znajduje się wśród lodów, przy czym warunki atmosferyczne nie są korzystne, gdyż panuje silna mgła. Lotnik Dadków, biorący udział w poszukiwaniach Lewo- niewskiego, nie może opuścić Wellen. Lotnik Graciański przybył do Dudinki, lotnik Gołowki znajduje się w Tiiimenie. Pocisk, którego pochodzenie nie zostało je szcze ustalone, padł na tylną część okrętu i eksplodował, w następstwie czego mary narz amerykański został zabity, zaś 18 ma rynarzy odniosło ciężkie rany. W chwili wybuchu niedaleko okrętu amerykańskiego znajdowało się kilka an gielskich okrętów wojennych, z których jednak żaden nie odniósł szkody. Likwidacja konsulatów sowieckich Moskwa, 20. 8. PAT. Agencja Tass donosi z Chabarowska, Iż kierownik konsulatu generalnego w Charbinie Kuzniecow złożył protest w mandżurskim departamencie spr. zagr. przeciwko obecnemu traktowaniu konsu latów sowieckich w Mandżurii i jedno cześnie zawiadomił, że rząd sowiecki po stanowił zwinąć konsulaty w miejscowo ściach Pogranicznaja i Sakialiano. Kon sulaty te przystąpiły już do likwidacji swych spraw. Współdziałanie sowietko-chińskie, Szanghaj, 20. 8. Tel. wł. Jak podaje Agencja „Kokutsu", na sa- mym początku działań wojennych Chiny zaproponowały Sowietom zawarcie soju szu antyjaporiskiego. W tej sprawie wy- jecał do Moskwy sowieckiej wojenny attache w Chinach, Riepin, który obecnie wrócił już do Nankinu. Kafaslrofa ekspresu Poznań, 20. 8. Tel. wł. Na szlaku kolejowym Ostrów » Jarocin, między stacjami kolejowymi Kotlin a Witaszy- ce wydarzyła się wczoraj wieczorem katastro fa pociągu pospiesznego Kraków — Poznań. Przed stacją Witaszyce, gdzie pociąg jechał z szybkością ponad 80 km., wyskoczył z szyn umieszczony na końcu wagon-ambulans pocz towy i uległ zupełnemu rozbiciu. Koła i resory wagonu zostały rozrzucone na przestrzeni 200 metrów. — Karoseria wagonu wleczona była przeszło 100 metrów za pociągiem. Urzędnicy pocztowi, znajdujący się w ambulansie, zosta li ciężko poranieni. Polski lot do stratosfenr Warszawa, 20. 8. Tel. wł. Prace przygotowawcze do polskiego lotu do stratosfery, który odbyć się ma w roku przyszłym są w pełnym toku. Postanowiono, że start do lotu w stratosferę odbędzie się w Oj cowie, gdyż miejscowość ta najlepiej się do te go nadaje. Wysokość balonu od gondoli do wierzchołka wynosić będzie przeszło 100 mtr., a skały, otaczające Ojców wznoszą się na 190 metrów, dzięki czemu balon przed startem o, słonięty będzie przed wiatrem. Regent Wegier chory Budapeszt, 20. 8. Tel. wł. Regent Węgier, admirał Horthy, zacho rował na grypę. Choroba jego przybrała normalny przebieg, wobec czego lekarze mają nadzieję, że pacjentowi nie grozi nie, bezpieczeństwo. Protest poskutkował Berlin, 20. 8. Tell wł. W związku z protestem organizacji kore spondentów pism zagranicznych w Berlinie z powodu ataków prasy hitlerowskiej przeciw korespondentom zagranicznym, z ministerstwa propagandy oświadczają, że w najbliższej przyszłości wysoko postawiona osobistość zło ży publiczną deklarację, potępiająca generali zowanie oskarżeń przeciw korespondentom pism zagranicznych. Pismo komileiu organiza cji korespondentów, skierowane do redakcji ..Angriffu“. cozostało dotychczas bez odpowie dzi-
8

grom Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. fceuKursi · wy dworzec w Szanghaju, pozycje chińskie w "pobliżu północnego dworca i lotnisko w Kung-Tao. ...

Feb 28, 2019

Download

Documents

trinhdieu
Welcome message from author
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Page 1: grom Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. fceuKursi · wy dworzec w Szanghaju, pozycje chińskie w "pobliżu północnego dworca i lotnisko w Kung-Tao. ...

J ie d e mW numerze

W ydanie DCena egzem plarza 8 g r.

DZIENNIK ILUSTROWANY DLA WSZYSTKICH O W S Z Y S T K IM .

WIADOMOŚCI ZEŚW/ATA-SENSACYJNEPOW/EŚCL

gromjutrzejszym

BezsflflSnltclefceuKursi

pod nazwo:

Rok VI. Sobota, dnia 21 sierpnia 1937 r. Nr. 230.

„S UD Z N ?jMiĘ m r

ZWYCIĘSTWO CHIŃCZYKÓW W SZANGHAIÜZ d o B o l i p r z e r w a ć f r o n d f a p o d s k i

Szanghaj, 20. 8. PAT.K orespondent agencji „Central N ew s“

'donosi, że oddziały w ojsk chińskich od­niosły w Szanghaju szereg pow ażnych sukcesów . Linie obronne japońskie po­m iędzy dzielnicami Hong-Kiu i Jang-T se- P u zostały przerw ane. Chińczycy przy­gotowują natarcie na szerokim froncie.

Agencja donosi dalej, źe eskadry sa­m olotów chińskich bom bardow ały w cią­gu dnia w czorajszego pozycje japońskie, położone wzdłuż Wusung i dzielnicy Mong-Kiu, wzniecając szereg pożarów.

Londyn, 20. 8 . Tel. wł.Japońskie samoloty do bom bardowania

dokonały dziś wieczorem nowego ataku lotniczego na Nankin, zrzucając na stolicę Większą ilość bomb. W różnych dzielnicach m iasta wybuchły pożary. Artyleria przeciw­lotnicza zmusiła lotników japońskich do od­w rotu. ■ ;•I W wschodniej części koncesji międzyna­rodowej w Szanghaju doszło w piątek po południu do walki na białą broń. Wojskom chińskim udało się rozbić front japoński i odciąć dopływ dalszych posiłków. Walki trwają w dalszym ciągu.

C ! Tokio, 20. 8. PAT. *' J a p o ń sk ie sa m o lo ty b o m b a rd o w a ły H an-

K au, o b rzu ca ją c b om b am i lo tn isk o 1 fa b ry k i a m u n ic ji. B o m b y , z rzu co n e p rzez sa m o lo ty , W yrząd ziły o g ro m n e szk o d y .P o za ty m b o m ­b a r d o w a n o a rsen a ł w K icn g-N an , p o łu d n io ­w y d w o rzec w S za n g h a ju , p o z y c je ch iń sk ie w "pobliżu p ó łn o cn eg o d w o rca i lo tn isk o w K u n g-T ao . •

Agencja „Central N ew s" donosi, ł e 18 Samolotów japońskich bom bardow ało w czoraj Czen-Ju i Nan-Liang. Jedna z bomb trafiła w am bulans chiński. Doktór i dwaj żołnierze zostali zabici.

IWieczorem sam oloty japońskie bom-

Narady b. posłów „Wyzwolenia“

W arszawa, 20. 8. Tel. wł.Ja k donosi A gencja Echo, w k o lach p o li­

tycznych zw raca ją uw agę, że w osta tn ich d n iach p rzyby ło do W arszaw y k ilk u n astu dz ia ­łaczy b. posłów g ru p y „W yzw olen ie", k tó rzy podobno m ieli odbyć dłuższe n a rad y .

bardow ały gwałtownie dzielnicę Czapei i Putung.

Londyn, 20. 8. PAT.Rząd nankiński ogłosił ustawę o obro­

nie przeciwlotniczej, k tóra będzie stoso­

wana zarówno do Chińczyków, jak i cu­dzoziemców. Rząd chiński będzie płacił odszkodowanie w razie rekwizycji w łas­ności prywatnej dla celów obrony po­wietrznej.

Wielkie siły chińskie nadciągała...Londyn, 20. 8. Tel. wł.Z Szanghaju donoszą, że trzy dywizje

chińskie, maszerują wzdłuż linii kolejowej Nankau — Pekin przeciw pozycjom ja­pońskim pod Liang-Hsi i znajdują się w odległości około 50 km. na południowy- zachód od Pekinu. Ogólnie oczekiwane jest podjęcie akcji wojennej na wielka skalę.

Dalsze dwie dywizje chińskie dotarły do Maszang, położonym 47 km. na połu­dnie od Tien-Tsinu i znajdują się w naj­bliższym sąsiedztwie pozycyj japońskich pod Tuliu-Szen. Nacierające z przeciw­nej strony wojska japońskie dotarły do Szu-Jung-Kwan, leżące w odległości 5 km od przełęczy Nankau. bronionej przez irzy dywizje chińskie,

PeclsK artylerii przeciwlotniczejugodził w pancernik amerykański

Londyn, 20. 8 . teł. wł. okręt admiralski „Augusta" został dziś tra-Z Szanghaju donoszą, że amerykański fiony pociskiem artylerii przeciwlotniczej.

yV pobliżu m iasta Rapid City w Ameryce ustaw iono kilkanaście m odeli potworów przedpo­topow ych naturalnej w ielkości, spodziewając się ściągnąć rzesze turystów.

Zapowiedz wywłaszczenie z ziemiPolaMw, żyjących w Niemczech

Berlin, 20. 8. teł. wł.W czwartek ogłoszono w Niemczech

rozporządzenie wykonawcze do ustawy o zabezpieczeniu granic Rzeszy.

Rozporządzenie to kryje w sobie poważ­ną groźbę całkowitego wywłaszczenia z ziemi ojczystej Polaków na tych obszarach, które znalazły się w granicach Rzeszy nie­mieckiej.

Rozporządzenie wykonawcze do ustawy O zabezpieczeniu granic Rzeszy poddaje wszelkie zmiany własności gruntów w pew­nych powiatach nadgranicznych ścisłej kon­troli władz. Bez zgody landrata (starosty) względnie w miastach burmistrza nie bę­dzie można dokonać żadnej zmiany własno­ści.

Zezwolenie landrata lub burm istrza w y­magane jest nawet w tym wypadku, gdylv ziemia miała przejść w formie dziedzictw: w ręce potomstwa.

Podobnie też, spadkobiercy „osady dzie­dzicznej“ muszą uzyskać zezwolenie land­

rata. W razie, gdy władza odmówi zezwo­lenia, spadkobierca musi sprzedać grunt w określonym terminie, gdyż w przeciwnym razie naraża się na specjalną karę.

Jak wynika z tych postanowień, skiero­wane są one w pierwszym rzędzie przeciw­ko ludności polskie i, posiadającej ziemię w pogranicznych powiatach Rzeszy Niemiec­

kiej. Postanowienia wykonawcze mają na celu uczynić wszystko, aby ziemia ta prze­chodziła stopniowo w ręce niemieckie.

Ogłoszenie tego rozporządzenia, będą­cego zapowiedzią wywłaszczenia z ziemi Polaków w Niemczech, wywarło w śród Po­laków zamieszkujących Rzeszę, bardzo sil­ne wrażenie.

lewonlewsM nie odzywa sieMgła utrudnia akcję rafnntiewq

Moskwa, 20. 8 . PAT.W ciągu dnia wczorajszego nie przyję-

> żadnych sygnałów samolotu Lewoniew kiego.

Łamacz lodów „Krassün“ posuwa się w kierunku północnym od Alaski. Obec­nie znajduje się wśród lodów, przy czym

warunki atmosferyczne nie są korzystne, gdyż panuje silna mgła. Lotnik Dadków, biorący udział w poszukiwaniach Lewo- niewskiego, nie może opuścić Wellen. Lotnik Graciański przybył do Dudinki, lotnik Gołowki znajduje się w Tiiimenie.

Pocisk, którego pochodzenie nie zostało je­szcze ustalone, padł na tylną część okrętu i eksplodował, w następstwie czego mary­narz amerykański został zabity, zaś 18 ma­rynarzy odniosło ciężkie rany.

W chwili wybuchu niedaleko okrętu amerykańskiego znajdowało się kilka an­gielskich okrętów wojennych, z których jednak żaden nie odniósł szkody.

Likwidacja konsulatów sowieckichMoskwa, 20. 8. PAT.Agencja Tass donosi z Chabarowska,

Iż kierownik konsulatu generalnego w Charbinie Kuzniecow złożył protest w mandżurskim departamencie spr. zagr. przeciwko obecnemu traktowaniu konsu­latów sowieckich w Mandżurii i jedno­cześnie zawiadomił, że rząd sowiecki po­stanowił zwinąć konsulaty w miejscowo­ściach Pogranicznaja i Sakialiano. Kon­sulaty te przystąpiły już do likwidacji sw ych spraw.

Współdziałaniesowietko-chińskie,

Szanghaj, 20. 8. Tel. wł.Jak podaje Agencja „Kokutsu", na sa-

mym początku działań wojennych Chiny zaproponowały Sowietom zawarcie soju­szu antyjaporiskiego. W tej sprawie w y- jecał do M oskwy sowieckiej wojenny attache w Chinach, Riepin, który obecnie wrócił już do Nankinu.

Kafaslrofa ekspresuP ozn ań , 20. 8. Tel. wł.Na sz laku ko lejow ym O strów » Ja ro c in ,

m iędzy stac jam i ko lejow ym i K otlin a W itaszy - ce w yd arzy ła się w czora j w ieczorem k a ta s tro ­fa pociągu pospiesznego K raków — P oznań . P rzed s tac ją W itaszyce, gdzie pociąg jech a ł z szybkością ponad 80 km ., w yskoczył z szyn um ieszczony n a k ońcu w agon-am bulans pocz­tow y i u legł zupełnem u rozb iciu . K oła i re so ry w agonu zostały ro z rzucone n a p rzestrzen i 200 m etrów . — K aroseria w agonu w leczona by ła p rzeszło 100 m etrów za pociągiem . Urzędnicy pocztowi, znajdujący się w am bulansie, zosta­li ciężko poranieni.

Polski lot do stratosfenrW arszawa, 20. 8. Tel. wł.P ra c e przygotow aw cze do polskiego lo tu

do s tra to s fe ry , k tó ry odbyć się m a w ro k u przyszłym są w pełnym toku . Postanow iono , że s ta r t do lo tu w s tra to s fe rę odbędzie się w O j­cowie, gdyż m iejscow ość ta n a jlep ie j się do te­go nad aje . W ysokość ba lo n u od gondoli do w ie rzcho łka w ynosić będzie przeszło 100 m tr., a skały, o tacza jące O jców w znoszą się n a 190 m etrów , dzięki czem u ba lon p rzed sta rte m o , słonięty będzie p rzed w iatrem .

Regent Wegier choryBudapeszt, 20. 8. Tel. wł.Regent W ęgier, admirał Horthy, zacho­

rował na grypę. Choroba jego przybrała normalny przebieg, wobec czego lekarze mają nadzieję, że pacjentowi nie grozi nie, bezpieczeństwo.

Protest poskutkowałBerlin, 20. 8. T ell wł.W zw iązku z p ro testem o rg an izac ji k o re ­

spondentów pism zagran icznych w B erlin ie z pow odu a tak ó w p ra sy h itle row sk ie j p rzeciw koresponden tom zagran icznym , z m in iste rstw a p ropagandy ośw iadcza ją , że w n a jb liższe j przyszłości w ysoko p ostaw iona osobistość zło­ży pub liczną d ek la rac ję , p o tęp ia jąca genera li­zow anie osk arżeń przeciw korespondentom pism zagran icznych . P ism o kom ileiu o rgan iza­cji k o responden tów , sk ierow ane do red ak c ji ..A ngriffu“. cozosta ło do tychczas bez odpow ie­dzi-

Page 2: grom Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. fceuKursi · wy dworzec w Szanghaju, pozycje chińskie w "pobliżu północnego dworca i lotnisko w Kung-Tao. ...

M r •> „ S l L U f c M (j K G b Z Y N r. 230. — 21. VIII. 1937 f .

aouoia

Sierpnia »■37

Dziś: Joanny Jutro: Tym ot. Anfc W schód słońca: g. 4 m. 51 Zachód: g. 19 m. 14 Długość dnia: g. 14 m. 23 w Wiśle

Redakcja i Administracja: Katowice, ulica Sobieskiego i i . — Tel. 349-81.

R EP ER T U A R RINtKATOWICE. Capitol: Małżeństwo z m iłości. C stlnał

Zdrajca. Colosseum: P a t i Patachon jako dw aj urw isy. R ialto: Zaginiona wyspa. Stylowy: 1) Złota rybka. 2)Janosik — hetm an zbójnicki. Union: 1) B arbara Radzi­w iłłów na. 2) Przyjaciele i kochankow ie,

KATO WICE BOGUCICE. A tlantic: Am erykańska a-w an tu ra i bogaty nadprogram . Bajka: Królowa dżungli i nadprogram .

ZAŁĘ2E. Raj: 1) Królowa dżungli. 1) Zapomniane tw arze.

CHORZÓW. Apollo: E skapada W eronik i i Teodora robi karie rę . Colosseum: Postrach opery i Północ wo­la. Delta: Dwa dni miłości 1 New Jo rk — San Franci- sko. Roxy: Miłosne niespodzianki i S rebrna to rpeda . — Riałto: Cały Paryż śpiewa i H rabia Zarow.

SZOPIENICE. Colosseum: 1) E skapada W eroniki,ł) D etektyw Helena Grafield. Hel: 1) Po burzy. 2) Sto pociech.

W IELKIE HAJDUKI. R lallei 1) L ódł łm lercL I)W alc szam pański. Śląskie: 1) K aprys m ilionera. 2) Ma­tu ra . *

SIEMIANOWICE. K am eralne: Szesnastolatka. Apat­io: Boccacio.

LUBLINIEC. Apollot W ładca K alifornii i nadpro­gram .

ŚWIĘTOCHŁOWICE. Apolłei f i Kaprys milionera.2) Świat jest zakochany. Colosseum: 1) W id : czerw s- noskórych. 2) Nie odchodź ode mnie.

MYSŁOWICE. Odeon: K ról żebraków . Casino: W ładca Kalifornii. Helios: New Jo rk — San Francisco.

MYSŁOWICE. Odeon: 1) św iecznik k ró lew sk i 2)Penny. Casino: W ładca K alifornii. Hellos: 1) T ajem ni­czy strzał. 2) Księżniczka O 'H ara.

MIKOŁÓW. A dria: 1) 00 m inut postoju. 2) B łękitna parada.

NOWA WIEŚ. Słońce: H rabina M ariet. Slenklewleas1) O czym m arzą kobiety. 2) King Kong.

RUDA ŚL. Apollo: Mała m ateczka I nadprogram.P iast: Robert I Gloria 1 nadprogram .

SZARLEJ. Słońce: Kain i Mabel i Nasi chłopcy ma­rynarze. Apollo: 1) Czarny orzeł. 2) Orły kościuszkow­skie. 3). Tygodnik Pata.

CHROPACZÓW. Mctrepol: 1) T rudno jest łatwo za­robić. 2) Przygodny rom ans.

BIERTUŁTOWY. Helios: 1> Jadzia. 2) B ohater. Polonia: 1) Cygańskie dziewczę. 2) R otm istrz von W erf­ten .

KNURÓW. Casino: 1) B andera. 2) Złota dziew­czyna.

ŁAGIEWNIKI ŚL. R aj: 1) Królowa dżu n g li » O-Btatnia serenada.

PIEKARY ŚL. 1) Don Bose o. 2) Salve Regina.BIF.LSZGWfCE. Śląskie: 1) Sam na sam. 2) Śm ierć

fczyha w dżungli,WODZISŁAW. Słońce: D októr X I W ro tk iTARN. GÓRY. Nowości: Szanghaj — Moskwa.ORZEGOW. Casino: 1) H rabina M arica. 2) Człowiek

lew.RYDUŁTOWY. Polonia: 1) Pod dwiem a flagami.

2) Hotel Savoy 217. Casino: 1) Sprzedaw ca tra k to ra . 2) P rom enada miłości.

LIPINY. Apollo: 1) Krew na m orzu. 2) Irenka. Ca­sino: Koniec św iata. Colosseum: l ) Bogate biedactwo. 2) Kobieta zawsze ma rację.

RADZIONKÓW. Casino: 1) O statni poganin. 2) Ko­chana rodzinka.

RYBNIK. Helios: 1) Cale m iasto o tym mówi. 2) 100 pociech. Apollo: 1) Miasto Anatol. 2) Tajemniczy strzał. z

RADIOSobola, 21 sierpnia 1137 r.

Katowice. 6.0(1 Sygnał czasu i pieśń poranna. 8.03 P łyty. 6.18 G im nastyka. 6 38 Płyty. 7.10 Płyty. 11.57 Sygnał czasu. 12.25 Koncert rozryw kow y. 13.00 K oncert życzeń. 13.15 i 15.30 Płyty. 15.43 W iadomości giełdowe. 15.45 W iadomości gospodarcze. 16.00 T ea tr W yobraźni d la dzieci. 16.30 K oncert o rk iestry . 17.30 Koncert soli­stów . 18.15 , Zajęcia ludności śląskiej na Ile regionów gospodarczych w ojew ództw a". 18.25 „Swaczyna u Do­ro tk i" . 18.45 W iadomości sportow e. 19.00 Muzyka lekka. 19.40 Transm isja fragm entów m iędzynarodow ych zawo­dów lekkoatletycznych Polska — Niemcy. 20.00 AudY- c ja dla Polaków za granicą. 20.55 Nowiny leśne. 21.0# „Tydzień g ó r" — góralskie zespoły orkiestrow e 1 śp ie ­wacze. 22.00 Muzyka taneczna.

Nowy kościół w C zarnym LesieW uh. ro k u p rzy stąp io n o n a te ren ie ko lo ­

n ii C zarny I-as, w pow . św iętoch łow ick im do b udow y kościoła. K ościół w sty lu gotyckim je s t ju ż obecnie pod dachem i w najb liższych d n iach ro zpoczną się p race n a d w ew nętrznym urząd zen iem , tak , że z w iosną p rzyszłego ro k u odbędzie się pośw ięcenie. K oszty budow y w y­n o szą około 300.000 zł.

Pogoda jakoś nie dopisuje. Niemal co­dziennie pada deszcz i o ile rozjaśnia, to tylko na krótki okres. Z powodu deszczu najbardziej ucierpiały popisy zespołów re­gionalnych. W czwartym dniu popisów deszcz przeszkodził występom zaraz na początku, tak, że dość licznie zebrana pu­bliczność musiała uciekać. Zapowiedziane na czwartek zawody pływackie zostały od­wołane z powodu niepogody i niezwykle zimnej wody. Pod koniec dnia słońce znów świeciło, to też ulice i place W isły ożywi­ły się nieco. Zmienna pogoda sprawiła, że wielu gości, po kilkudniowym pobycie, znów wyjebało.

Walka konkurencyjnaO „złotym 1 interesie w czasie „Tygod­

nia Gór“ marzyli m. in. również stragania- rze i kioskarze, handlujący przedmiotami pamiątkowymi, kilimami, koronkami, w re­szcie artykułami spożywczymi. Komitet „Tygodnia Gór“ również spodziewał się, że handlarze ci zrobią doskonale interesy i ażeby handel ten skoordynować, ustawił na Placu W ystawowym 60 kiosków, które starał się wydzierżawić w cenie 60 i 50 zł. na okres „Tygodnia“. Niestety Komitet „Tygodnia Gór“ znów się przeliczył. Kio­ski w ynajęte zostały tylko w trzeciej czę­ści, przy czym wynajęli je nieobeznani ze stosunkami w Wiśle, obcy handlarze z Za­kopanego, Tych, Tarnow a i innych miej­scowości. Teren Placu W ystaw ow ego nie nadaie sie na miejsce targów. By dostać się do kiosków, trzeba omijać kałuże błota. Poza tym w stęp na teren Placu W ystaw o­wego jest bezpłatny, tylko w godzinach przedoołudniowych. Po południu odbywają się w idowiska i teren jest odgrodzony.

D alszą przeszkoda dla handlarzy na Placu Targow ym jest konkurencja straga­nów na głównej ulicy w W iśle. Obezńanl ze stosunkami w W iśle zwrócili się o ze­zwolenie na prowadzenie handlu w czasie

„Tygodnia Gór“ nie do Komitetu, lecz do Zarządu Gminnego. Zarząd Gminny, chcąc swojej kasie przysporzyć również fundu­szów, wydaw ał zezwolenia na handel za opłatą od 10 do 40 zł. Handlarze ci jednak musieli okupić się jeszcze u właścicieli od­powiednich gruntów, którzy zdzierali, ile się tylko dało. Właściciel za swoje nieużyt­ki, które wydzierżawił różnym handlarzom, otrzym ał 1.400 zł. Inni zrobili nie mniejsze interesy.

W czwartek w alka konkurencyjna mię­dzy kioskarzami z Placu Targow ego a stra- ganiarzam i w centrum W isły zaostrzyła się do tego stopnia, że wkroczyć musiała po­licja. Komitet „Tygodnia Gór“ wezwał po­licję, by usunięto straganiarzy z ulicy prze­mocą. Policja była bezradna, bo każdy ze straganiarzy legitymował się kwitem Urzę­du Gminnego w W iśle oraz kwitem gospo­darza domu wykazując, że opłacił konce­sję oraz dzierżawę terenu. Każdy z nich już dwa razy płacił, a Komitet „Tygodnia Gór“ żądał, by każdy z w ystawców i stra­ganiarzy zapłacił po raz trzeci i przeniósł się na Plac T argow y do pusto stojących kiosków. Niektórzy ustąpili, jednak olbrzy­mia większość straganiarzy i wystaw ców usunąć się nie dała.

Kolei nie dopisuieKolej funkcjonuje nieszczególnie. Pocią­

gi osobowe ciągle się spóźniają. Spóźnie­nia te rozpoczynają się przeważnie od sta- cyj na terenie dyrekcji krakowskiej, a zwła­szcza od sta cyj Dziedzice i Bielsko. W, Bielsku szczególnie źle się dzieje. Kolejarze tamtejsi nie mogą dać sobie rady z b ag a­żem, który odchodzi dopiero następnymi pociągami. Już po raz drugi spóźniono przeładowanie gazet. Pierwszy raz gazety, które do W isły miały nadejść 14 bm. na­deszły dopiero 19 bm. Po raz drugi nie na­deszły gazety 18 bm. chociaż zostały punk­tualnie nadane i przesłane do stacji w Biel-

P o c i l i p o p a l a n i en a z ® l € o ń c z e ł & i ®

Liga Popierania Turystyki Delegatura w Katowicach organizuje pociągi popu­larne do W isły na zakończenie „Tygodnia

1 j Pociąg popularny hasło: „Katowi­ce A” Katowice odj. dnia 21 bm. o godz. 16.24, W "usta przyjazd, o godz. 19.02 Po­w ró t z W isły dnia 22 bm. o godz. 23,10, Katowice przyjazd dnia 23 bm. godz. 1.47.

Cena przyjazdu tam i z powrotem 3,80zł.

2) Pociąg popularny hasło: „KatowiceB“. Katowice odj. dnia 22 bm. o godz. 4.06, W isla przyjazd godz. 6.40. Pow rót z W isły tego sam ego dnia o godz. 23,50, Ka to wice przyj dnia 23 bm. o godz. 2.21.

Cena przejazdu tam i z powrotem 3.80

3) Pociąg popularny hasło: KatowiceC“, Katowice odj. 22 bm. o godz. 6,50, W ista przyj, o godz. 9.36. Pow rót z W i­s y tego samego dnia o godz. 22 00, Ka­towice przyjazd dnia 23 bm o godz. 0.50.

Cena przejazdu tam i z powrotem 3.80

4) Pociąg popularny Chebzie — Wisła

n i « <5® rehasło: „Chebzie“. Chebzie odj. dnia 22 bm. o godz. 2.56, W isła przyjazd o godz. 5.32. Pow rót z W isły tego samego dnia o godz. 1.04. Postoje: Nowy Bytom, Czar­ny Las ł Kochio wice.

Cena przejazdu tam 1 z powrotem 4.10A

Jednocześnie zaw iadam ia się, iż zmie- miony został rozkład jazdy pociągu popu­larnego Rybnik — W isła w dniu 22 bm. br. jak następuje:

Rybnik odj. dnia 22 bm. o godz. 2.40 W isła przyj, o godz, 5.18. Pow rót z W i­sły tego samego dnia o godz. 22.38, Ryb­nik przyjazd dnia 23 bm. o godz. 1.19.

Postoje: Niedobczyce, Rym er, Obszary, Radlin, W odzisław.

Karty kontrolne sp rz e d a ją : Biura Po­dróży „Orbis“ w Katowicach, Chorzowie M., Sosnowcu i Będzinie „W agons-Lits- Cook“ w Katowicach oraz kolejowe kasy biletowe w Katowicach Rybniku i Che- bziif.

Obsługę turystyczną załatw ia Biuro T u­rystyczne Ligi Popierania Turystyki w Wiśle.

Śmiertelny wypadekw hucie „B aildon“

(ag) W ciągu czw artku w y d arzy ły się na terenie huty „Baildon“ w Katow icach- Dębie dw a nieszczęśliw e w ypadki.

Śm iertelnem u w ypadkow i uległ za tru ­dniony tam st. prostow niczy R obert Kai- zerek, zam. w Katowicach, p rzy ul. Po­w stańców 8. T ragicznie zm arły obsługi­w ał m aszynę, prostującą sz taby żelazne, k tóre podaw ał do m aszyny robotnik Jan

Dziecko u tonęło w studniw ©chofcu

(ag) T ra g iczn y w y p a d ek w y d a rz y ł s ię w czw a r te k w god z in a ch p o p o łu d n io w y ch na te r e n ie za b u d o w a ń p. Z em boka w O ch ojcu , p o w . p szc z y ń sk i. Na pod w órzu b a w ił s ię 3- le tn i c h ło p c zy k G rzegorz Z em bok. K iedy p r z y sz ła tam p o w o d ę E m ilia G ackow a z O ch ojca , d z iec k o u d ało s ię za nią, G ackow a za ję ta w y d o b y w a n ie m n a p e łn io n eg o w o d ą

w ia d ra ze stu d n i, c h ło p czy k a n ie za u w a ży ła , k tó r y zb liży ł s ię d o stu d n i i n a c h y liw sz y się n a d n ią , w p a d ł w g łęb ię .

N a ty ch m ia st za a la rm o w a n o ojca dziecka k tó ry w y d o b y ł je ze stu d n i i w e zw a ł lek a ­rza, jed n a k w sze lk a p o m o c ok a za ła się b e z ­sk u teczn a , gdyż d z ieck o p o n io s ło śm ierć pa m iejscu w sk u te k u to n ięc ia ,

Przew oźnik z Katowic III, ul. N arutow i­cza 9. Jedna ze sz tab o średnicy 22 mm. i 4 m tr. długości dostała się końcem do za­głębienia m utry w alca, na skutek czego razem z w alcem poczęła toczyć koło. W pew nym momencie sztaba ta uderzy ła z całej siły stojącego na drugim końcu m aszyny Kaizerka. druzgocąc mu czasz­kę. Śm ierć nastąpiła natychm iast. Zw ło­ki odstaw iono do kostnicy.

Rozbudowa koksow ni „W alen ty"W dniu wczorajszym uruchomiono na

koksowni „W ailroty" w Rudzic śląskiej, należącej do Rudzkiego G w arectw a W ę­glowego, 30 pieców koksowych systemu Coll in, przy czym przyjęto około 50-ciu robotników. Koksownia była nieczynna oa roku 1930,

sku. Charakterystyczny jest fakt, że na sta* cji w Wiśle nie wolno się na ten manka­ment zażalić! Czy książka zażaleń jest tyl­ko dla parady?

Biuro tu ry s ty c z n e L. P. T. w Wiśle

W ramach program u „Tygodnia Gór'* odbyto się poświęcenie w ybudow anego staraniem Ligi Popierania Turystyki De­legatury w Katowicach pawilonu tury­stycznego, który pod nazw ą „Biuro Tu­rystyczne Ligi Popierania T urystyki" spełniać będzie rolę centralnego punktu informacyjno - turystycznego oraz stacji obsługi turystycznej w Wiśle. Zadaniem więc jego będzie informowanie o w arun­kach pobytu w W iśle i Beskidach, obsłu­ga wycieczek zbiorowych i pociągów po­pularnych, przygotowywanie program ów pobytu dla wycieczek, organizowanie im­prez turystycznych oraz propagow anie W isły i Beskidów za pośrednictwem De­legatur i Biuir Turystycznych LPT.

Szeroki ogół turystów pow ita niewąt­pliwie z pełnym zadowoleniem utworze­nie tego rodzaju obsługi turystycznej. .

W ystaw a przem ysłu ludoweg® w Wiśle -

Pod przewodnictwem sędziego dr. Kip- ty zorganizowano wystawę śląskiego prze­mysłu ludowego, która mieści się w szkole powszechnej w Wiśle. W ystaw a chociaż skromna, jest jednak bardzo ciekawa. Eks­ponaty są gustownie poumieszczane i z na­pisów na ścianach zwiedzający łatwo orien­tują się, gdzie dane przedmioty są w yra­biane. i i

Z podziwem przyglądam y się poroz­wieszanym na ścianach kilimom, w ykona­nym przez sekcję Popierania Przemysłu Lu­dowego w Mysłowicach. Kilimy te może są nieszczególne w doborze kolorów, nato­m iast w wykonaniu niczym nie ustępują kilimom, wykonanym w innych dzielnicach Polski. Ciekawe są eksponaty sekcji z Ma­łej Dąbrówki, która w ystaw ia wyroby ce­ramiczne, imitujące różne starożytne urny, garnuszki itp., a poza tym modelując w ce­ramice rzeźbiarską sztukę beskidzką. Da­lej ta sama sekcja w ystaw ia wyroby meta­lowe, a przede wszystkim piękne noże ni­klowane. Sekcja z Siemianowic w ystaw ia bardzo ładne hafty. Koniaków i Goleszów konkurują ze sobą w wystawie pięknych koronek, czepców itd. Sekcja z Gierałtowic w ystaw ia wyroby metalowe i podobnie jak M ała D ąbrów ka specjalizuje się w niklo­wanych nożach.

Na wystawie reprezentowane jest rów­nież Opole, w ystaw iające charakterystycz­ne pisanki. Dość dużo miejsca zajmuje sek­cja z Cieszyna, która w ystaw ia wyroby z drzew a, (czerpaki, kasetki, m iniaturowe skrzynie) oraz lalki. Niepotrzebnie jednak zajmuje kiosk dla handlu książkami. Książ- ki nabyć można w każdej księgarni i ich wyrobem nic trudnią się przecież chałupni­cy przemysłu ludowego.

Na wyróżnienie zasługuje jeszcze sek­cja z Rudy śl., która reprezentow aną jest przez garbarnię skór. Na stoisku oglądać można skóry futrzane, zamszowe i gładkie różnych zw ierząt oraz skóry garbow ane i farbow ane w różnych kolorach.

Z w ystaw ą To w. Popierania Przemy­słu Ludowego połączoną jest w ystaw a czę­ści eksponatów Muzeum śląskiego z Kato­wic.

A utobusy w m iejsce pociągówLiga P o p ie ran ia T u ry sty k i D e leg a tu ra w K a­

tow icach , p o d a je do w iadom ości, że w n iedz ie­lę d n ia 22 bm . zo sta je zam k n ię ta lin ia k o le jo ­w a W isła — Głębce d la ru c h u poc. osob. od godz. 12— 24. Na lin ii te j zosta je w p ro w ad zo n a k o m u n ik a c ja au to b u so w a P. K. P. w edług ro z ­k ład u jazdy , zgodnego z k u rsem pociągów oso­bow ych. Do p rz e jaz d u au to b u sam i u p o w ażn ia ­ją w szelk ie b ile ty ko lejow e n o rm aln e i u lgow e w edług ta ry fy o b o w iązu jące j n a lin iach PK P., k tó re m ożna nabyw ać w k asach kolejow ych n a d w orcach w W iśle, D ziechcince i W iśle-G tęb- cach.

A utobusy p rzy jeżd ża ją i o d jeżd ża ją z d w o r­ców kolejow ych . A utobusy, p rzy b y w ające do W isły o godz. 15.15, 16.45, 18.58, 19.31, m a ją p o łączen ia do pociągów w k ie ru n k u Żywca, K atow ic, K rakow a i W arszaw y.

Page 3: grom Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. fceuKursi · wy dworzec w Szanghaju, pozycje chińskie w "pobliżu północnego dworca i lotnisko w Kung-Tao. ...

Nr. 230. — 21. VIII. 1937 r. Ü I t I) t M U K O 2> Z Y " Ar. 8

PIOTROWICE $L. PROIESTUIĄprzeciw gospodarce Komisarycznej Rady Gminnej

Tx) W czw artek wieczorem odbyt się Ha saiM p, Krawczyków ej w Piotrowicach śl. wiec miejscowych właścicieli gruntów, którzy w liczbie około 150 osób protesto­wali przeciwko ostatnim uchwałom Komi­sarycznej Rady Gminnej, nakładającym na obywatelstwo zbyt wysokie podatki. Na wiec przybyło również kilkunastu przed­stawicieli m iejscowego kiupieetwa oraz rzemiosła, którzy przyłączyli się do prote­stów. Z dłuższych referatów, wygłoszo­nych przez pp. Goepferta, Barona i Mocne­go wynika, źe na jednym z ostatnich po­siedzeń Komisaryczna Rada Gminna u- chwaliła pobierać w tym roku po raz pierwszy podatek od placów budowla­nych, w wysokości 8 pro mille, podczas gdy w innych miejscowościach stawka ta wynosi tylko 2 pro mille. Stwierdzono równocześnie, że Urząd Gminny zaliczył do kategorii placów budowlanych nawet te grunta, które nie posiadają tego cha­rakteru, a więc nie mogą być zabudowane w najbliższym czasie wzgl. uprawiane są przez miejscowych rolników.

Skarżono się następnie na komisję sza­cunkową, która zbyt wysoko oszacowała wartość poszczególny ch placów. Zdarza­ją się obecnie wypadki, że wielu posiada­czy gruntów musi płacić po kilkaset zło­tych podatku budowlanego, choć rzekome place przynoszą rolnikom zaledwie kilka­dziesiąt złotych rocznego zysku. Tłuma­czenie Komisarycznej Rady Gminnej, jako­by uchwalenie tak wysokiego podatku od placów bud owianych było podyktowane koniecznością rozbudowy ulic, nie jest ni­czym usprawiedliwione, gdyż w wielu m iastach Śląskich buduje się również uli­ce, a jednak podatki są znacznie niższe. Poza tym w ostatnim czasie skreślono Piotrowicom znaczną część zadłużenia, równocześnie zaś do kasy gminnej wpły­nęło kilkadziesiąt tysięcy złotych subwen­cji, która była właśnie przeznaczona na rozbudowę miejscowych ulic.

Po dłuższej dyskusji uchwalono jedno­głośnie rezolucję, w której obecni doma­g a ją się:

1) cofnięcia wszystkich nakazów płat­niczych za podatek od placów budowla­nych;

2) obniżenia obecnej stawki podatko­wej z 8 na 2 pro mille;

3) powołania do życia nowej komisji Szacunkowej, która ustaliłaby rzeczywistą wartość placów budowlanych;

4) utworzenia specjalnej komisji, która przeprowadziłaby klasyfikację gruntów i zaliczyłaby do placów budowlanych tył

Zebrani na publicznym wiecu właści­ciele nieruchomości 1 obywatele gminy Piotrowic, pow. Pszczyna, domagają się od miarodajnych czynników:

1) Rozwiązania dotychczasowej Komi­sarycznej Rady Gminnej i odwołania do­

tychczasowego naczelnika Jana Karkosz­kę.

2) Rozpisania nowych wyborów do Ra­dy Gminnej, bowiem Komisaryczna Rada Gminna nie wywiązuje się ze swego za­dania.

B. nadkomisarz aresztowanyza postrzelenie bezrobotnego

(ta ) Dnia 18 bm. o godz. 0.45 znany w Tarnowskich Górach em. nadkomisarz straży granicznej, obecnie restaurator Win- fryd Gruszka postrzelił na ulicy Kaczynlec bezrobotnego Paw ła Skupina z Tarnow ­skich Gór. Jak stwierdzono, Skupin, który jest upośledzony na umyśle, zaczepił Gru­szkę na ulicy, skutkiem czego powstała bójka.

Gruszka i towarzyszący mu Edward

Drewski z Świętochłowic, pobili Skupina tak silnie, źe ten padł nieprzytomny na ziemię. W ówczas Gruszka wyrwał Drew- skiemu browning i strzelił dwukrotnie do leżącego na ziemi Skupina, raniąc go w o- bie nogi.

Skupina odstawiono do szpitala powia­towego w Tarnowskich Górach, zaś Gru­szka został aresztowany.

Jesienna wystawa„P rzed Z lu ą*

O kres jes ien n y pow oduje , jak w iadom o, w zm ożenie p racy w w arsz ta tach w ytw órczych i zw iększenie obro tów hand low ych u kupiec- tw a. P o u k ończen iu urlopów i w akacyj liczne rzesze p racow ników um ysłow ych i m łodzieży p o w raca ją do m iast. W szędzie rozpoczyna się o k res w ytężonej p racy , n a s tęp u je ożyw ienie w p ro d u k c ji, k u p n ie i sp rzedażach . Zbliża się je ­sień, a po n ie j szybko p rzy jd z ie zim a. W m iesz­k an iach po trzeb a now ych urządzeń . O dczuw a się b ra k ciepłego ok ry c ia i obuw ia; w szw al­n iach szy ją c iep łą b ieliznę, rob i się w ełniane sw etry , a m łodzież, h a r tu ją c m ięśn ie g im n asty ­ką, p rzygo tow uje n a r ty i łyżw y do sportów zi­m ow ych. N iedługo p rzep e łn io n e pociągi tu ry ­styczne pow iozą tysiące n a rc ia rzy w góry. Z a­p e łn ią się sch ro n isk a ,p ensjonaty , hotele, a o r ­

gan izac je tu ry sty czn e i sp o rtu zim ow ego roz­w iną odpow iednią p ropagandę . D ługie w ieczo­ry w ypełn ią kon certy rad iow e, m uzyka g ram o ­fonów i in stru m en tó w m uzycznych, zag łęb ia­nie się w lite ra tu rę i sz tukę, p rzeg ląd an ie wy- d aw niy tw - fo to g rafii itp .

K ró tk i rzu t oka w ystarczy , by w ykazać, łe zb liżający się sezon zim owy, to ok res now ych poczynań i w ysiłków — now ych nadziei h a n ­dlow ych i p racy.

W zrozum ien iu tego Śląskie Towarzystwo W ystaw 1 Propagandy Gospodarczej postano­wiło br. u rządzić sw ój pokaz w ystaw ow y „P rzed z im ą “ w czasie od 2-go do 17-go paź­dz ie rn ik a br. n a te ren ach w ystaw nych w K a­tow icach.

Zarly żydowskiego restauratoraS p rzed a je s trz e la ją c e ... pap ierosy

Jeden z urzędników Ogólno-Miejsco­wej Kasy Choirych w Katowicach p. F. W. kupił w restauracji Żyda F. Taterki w Katowicach, przy ul. Dworcowej 17 kilka sztuk papierosów „Silesia“. W róciwszy

pierosy, kupi orne u p. T at erki, falko też z powodu tego, że żarty takie pow tarzały się dość często, p. W. złożył skargę w po­licji, a nadto w imieniu tak swoim, jak 1 kolegów wystosował zażalenie do Dyrek-i j 1 1 ' , öZ, LUK U d . p i VI U o U W p a u c o i a • > v i v v» K U lC g U W W j o l v w n » ! z .u z / u r w u i v U U i

taki charI k f ’ 6 - ^ rzeczywiście do bim a, poczęstował papierosem jednego cji Państw. Monopolu Tytoniowego.taki charakter.W końcu zebrani zajęli się w ogóle

stosunkam i, panującymi na terenie Komi­sarycznej Rady Gmiinmęj. Liczni mówcy stwierdźiłł, że od dwóch lat Piotrowicami ś l. kieruje Komisaryczna Rada Gminna, której rządy nie odpowiadają rzeczywi-

ze swych kolegów. Nagle papieros w u- stach kolegi eksplodował, przy czym ty­toń zasypał palącemu oczy.

Jak się okazało, do w nętrza papierosa włożony był dość głęboko mały kapiszon eksplodujący.

Pan F. W. dowiedział się, że to samoS 2 « * * * » « 6 1=5» z biuraRadę tę nie wybrano z woli mieszkańców.

Przedstawiciele miejscowego kupiectwa ! rzemiosła stwierdzili, źe w obecnej ra­dzie nie zasiada ich przedstawicie!, to też nikt nie broni ich interesów. Doszło do tego, że wielu restauratorów I kupców wzgl. właścicieli skromnych w arsztatów płaci aż 150 zł. podatku od szyldów, cze­go nie spotyka się w żadnym innym, rów­norzędnym Piotrowicom, mieście.

Na sali doszło do burzliwej dyskusji, w czasie której padło wiele cierpkich słów pod adresem naczelnika gminy Karkoszki, w ybranego przed rokiem przez Komisa­ryczną Radę Gminną. M. im. żalono się, źe naczelnik Karkoszka obchodzi się o- pryskliwie z mieszkańcami, a na wszelkie słuszne skargi jest głuchy.

Następnie obecni uchwalili jednogłoś­nie następującą rezolucję:

W ycieczka posłów I sen a to ró w na Ś ląsku

W czoraj ran o p rzyby ła do K atow ic wyciecz­k a posłów i sen a to ró w R. P. w liczbie około 50 osób z m arsza łk iem Senatu P ry s to rem n a czele. N a p o w itan ie w ycieczki p rzybyli na dw orzec w ojew oda śląsk i o raz posłow ie i sena to row ie *e Śląska, w icep rezyden t m iasta Szkudlarz , re ­p rezen tan c i sfe r przem ysłow ych z gen. dyr. „ W sp ó ln o ty In te resó w “, inż. K ow alskim itd. P o śn iad an iu o godz. 9-tej goście od jechali a u to b u sam i do Szopienic celem zw iedzenia h u ­ty cynku . Z kolei uczestn icy w ycieczki, podzie­len i na 3 grupy , zw iedzili p raża ln ię b lendy cynkow ej, h u tę cynku, fab ry k ę kw asu s ia rk o ­wego, zak ład y e lek tro lityczne i hu tę ołowiu.

Z Szopienic u d an o się do C horzow a celem zw iedzen ią P aństw ow ej F a b ry k i Zw iązków Azo­towych.

Oburz om y tym faktem udał się do T ater­ki, który, śmiejąc się, oświadczył, że zro­bił to dla... żartu.

Ponieważ żart taki łatwo może się skończyć nawet ślepotą dla palącego pa-

Urzędoik ten — naszym zdaniem — uczynił słusznie, bo jeśli może sobie kto pozwolić na tego rodzaju „żarty“, to w każdym razie nie właściciel koncesji Mo­nopolu Tytoniowego. Poza tym owe ka­piszony eksplodujące są pochodzenia nie­mieckiego. Zachodzi więc pytanie, w ja­ki sposób p. Taterka zaopatruje się w nie? Gzy nabywa je od przemytników, czy też sam je przywozi z Niemiec.

Należy się spodziewać, że miarodajne czvniniiki zajmą się tą sprawą i z postępo­wania p. Taterki wyciągną odpowiednie konsekwencje.

Konkurs dla uczestników" „Tygodnia Gór" w Wiśle

W dniu 21 b. m. m ogą się zgłosić po nagrody książkow e posiadacze kart uczestnictw a, których num ery zaw iera­ją przynajm niej trzy piątki. W ygryw a­ją zatem: 555, 5055, 1.555, 25.055 i t. d.

Kto nie odebrał nagrody w dniach poprzednich na „000“, „7“, „25“ i „13“, ten utracił prawo do niej.

Nagrody m ożna odebrać w kioskach oraz we w szystkich sklepach z gazeta­mi, u sprzedaw ców ulicznych oraz przy sam ochodzie, który znajduje się od g. 15-tej do 18-tej na placu przed dwor­cem w W iśle.

Popisy grup reg ionalnych w Wiśle

Czwartkowy dzień był dla uczestni­ków „Tygodnia Gór“ wyjątkow o „praco­w ity“. O ogd'z. 8-ej rano grupa 70-ciu delegatów grup regionalnych i zaintereso­wanych gości wyjechała autobusam i do Istebnej, aby zwiedzić miejscowe gospo­darstw a doświadczalne, których Istebna liczy obecnie już 23. Obecnie prowadzo­ne są w Istebnej doświadczenia z 4-ma odmianami owsa, 5-m a odmianami ziem­niaków, "doświadczenia nawozowe z daw ­kowaniem azotu pod buraki pastewne i soli potasowych pod koniczynę. Goście zwiedzili wzorowe gospodarstw o i do­świadczalny ogród warzywny M ichała M areksicy oraz 8 innych gospodarstw . W zorowe gospodarstw a wzbudziły wiel­kie zainteresowanie wśród członków grup regionalnych.

Równocześnie o godz. 10-ej na hali Ba­raniej odbyło &ię poświęcenie w zorow ej bacówki, na którym obecnych było około 100 delegatów grup regionalnych i wielu turystów.

Ze względu na burzę, która poprzed­niego dnia wieczorem przerwała widowi­ska regionalne, część zespołów w ystąpiła wczoraj popołudniu tak, źe razem z obję­tymi programem, widowiska te trw ały blisko 5 godzin.

O palmę pierwszeństwa w tym dniu walczyły dwa zespoły: Podhalan z Nowe­go Sącza oraz Hucułów z Kosmacza. — Obydw a były przyjmowane entuzjastycz­nie przez publiczność. Najgoręcej okla­skiwano „zbójnickiego" w wykonaniu kil­kunastoletnich chłopców. Sądeczanie ode­grali „turonia“, Hucuł i zaś wystąpili ze swymi prastarym i kolędami epickimi. Ze­spół łemkowski odtworzył z wdziękiem fragm ent wesela, zaś górale żywieccy za- reprezentowali zabaw y juhaskie. Poza tym występowały jeszcze: grupa bojkow- ska, odtw arzając zwyczaje wielkanocne, oraz grupa z Gorlic, która zaprezentow a­ła zwyczaj staw iania „moików“.

K om unikat Okręgu Ch. Z. Z.W niedzielę 22 b. m. o godz. 10-tej od­

będzie się na sali restauracji „Parku Ko­ściuszki“ Kongres radców załogowych i de­legatów przemysłu górniczego na Śląsku, zwołany przez Międzyzwiązkową Komisję, w skład której wchodzą C. Z. G., Ch. Z. Z. i Z. Z. Z. (grupa posła Kapuścińskiego).

W zywa się wszystkich radców zakła­dowych z ramienia Ch. Z. Z. do punktual­nego stawienia się.

Wstęp na salę obrad za okazaniem le­gitymacji radcy i organizacji. Za Zarząd Okręgowym Ch. Z. Z. (— ) H. H a n k e , sekretarz Okręg.

Wielki pożar w GoczałkowicachSpłonęły Łazienki i Dom Zdrojowy

(x) W czw artek w południe nadeszła do Katowic wiadomość o wielkim poża­rze, jaki wybuchł w znanym zdrojowisku Goczałkowice, pod Pszczyną. Ogień powstał w samym zdroju, gdzie około godz. 10-ej zapaliły się gazy, wydobywa­jące się z silnego źródła solankowego. W kilka chwil potem cała wieża źródło­wa. zbudowana z drzewa, stanęła w pło­mieniach. Ogień przerzucił się następnie na pobliski 3-piętrowy Dom Zdrojowy oraz Łazienki, mieszczące się w partero­wym budynku.

ku w czasie pożaru, gdyż wszystkie osoby zdołały na czas opuścić zagrożone poża­rem budynki.

Szkoda, wyrządzona przez pożar, jest bardzo wielka, nie udało się jej jednak jeszcze ustalić. W ładze nie zdołały rów­nież dotąd stwierdzić, kto ponosi winę po­żaru. Najprawdopodobniej gazy zapaliły się od niedopałka papierosa,

Przybyły na miejsce podkomisarz z Powiatowej Komendy Policji w Pszczynie p. Nikel oraz miejscowa policja przesłu­chali już kilka osób, przeważnie z pośród

O pożarze zawiadomiono wszystkie zdrojowiska, nikt jednak nie przyznaje się okoliczne miejscowości, z których wy s 'a- do winy.no natychmiast straże pożarne. M. in. przybyły straże z pobliskich Dziedzic, Czechowic, Bielska, Żebraczy, Goczałko­wic, Pszczyny i Ćwiklic. Dzięki energicz­nej akcji ratunkowej ogień ugaszono po kilku godzinach. Ogień zniszczył dosz­czętnie wieżę źródłową nad źródłem so­lankowym, dach i trzecie piętro Domu Zdrojowego, oraz całe Łazienki. Nikt z kuracjuszy i personelu nie doznał szwan-

Jak się dowiadujemy, Dom Zdrojowy 1 Łazienki są własnością pp. Fluhra z T ar­nowa i Her hol ca z Bielska. W chwili po­żaru w Goczałkowicach przebywało oko­ło 150 kuracjuszy, z których większa część mieszkała w pensjonatach wzgl. domach prywatnych, a jedynie kilkunastu z nich zajmowało pokoje w Domu Zdrojowym.

wiill, w której ulokowano kuracjuszy. Kil­ku kuracjuszy, przestraszonych pożarem, wyjechało z Goczałkowic.

W edług zapewnień lekarza zdrojowe­go, w skutek pożaru nie zajdzie żadna przerwa w leczeniu. Już w ciągu soboty zarząd zdrojowy doprowadzi do pierwot­nego stanu Łazienki i odda je do użytku kuracjuszy. Zdrój posiada tyle zapasów solanki, źe wystarczy jej na prowadzenie kąpieli przez miesiąc. ‘ Zresztą w skutek pożaru źródło solanki nie zostało uszko­dzone, tak, iż kierownictwo zdroju może z niego korzystać każdej chwili.

W końcu informują nas, źe w ciągu ostatnich dni zauw ażono wzmożoną ak­tywność źródła solankowego, z którego wydobywało się znacznie więcej gazów , niż w innych dniach. Do zjawiska tego nie przywiązywano jednak zbyt wielkiej wagi, gdyż zjawiska te zdarzają się dość często. Ostatni, bardzo silny, w y b u c h źródła solankowego miał miejsce przed

Ponieważ dom ten został poważnie uszko- około 10-eiu laty. Wybuch był tak silny, dzony. zarzad zdrojowy wynajął jedną g iż zniszczył on część wieży, wyciągowej,

Page 4: grom Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. fceuKursi · wy dworzec w Szanghaju, pozycje chińskie w "pobliżu północnego dworca i lotnisko w Kung-Tao. ...

<47)STRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI.

P iękna 1 m łoda hrabianka Irena H ohen­stein z N iem iec w yszła whrew w oli rodziców Ba mąż za Artura Nordhcim a, który jq wkrót- ee porzucił 1 wyjechał do Ameryki. W ypę­dzona z dom u przez ojca, Irena wraz z ma­łym dzieckiem wyjechała do Ameryki, gdzie odnalazła Artura, który przybrał nazwisko Gould i ożenił się powtórnie. Przegrawszy m ajątek w karty, Artur zam ordował w celach rabunkow ych sw ego teścia Sm itha I, ścigany przez policję, ukryw a się. W Ameryce Irena przeżywa Istną gehennę. Tym czasem Nord­heim popełnia zbrodnię za zbrodnią, lecz zaw sze udaje mu się ujść przed spraw iedli­wością. Po szeregu niesam ow itych przygód zbrodniarz przybył do El Paso, gdzie podał się za dyrektora policji de Salo, który zgi­nął w drodze tragiczną śm iercią. Nordlieim przygotowuje się w łaśnie do wyprawy prze­ciw ko bandzie Lopcza, trapiącej od dawna ludność m iasta i okolicy.

* 4 #W ia d o m o ść , że n o w y 'd y rek to r

p o lic ji z m a łą lic zb ą w o jsk a , chce w z ią ć d o n iew o li b a n d y tó w , ro z e sz ła się w E l P a s o z b ły sk a w ic z n ą szy b ­k o śc ią .

W g ro n ie o ficerów 1 p ie c h o ty zapa­n o w a ło w z b u rz e n ie . J a k to , n o w y d y ­r e k to r p o lic ji, k tó ry s a m p o c h o d z ił że s ta re j , sz la c h e c k ie j ro d z in y , w z ią ł so b ie do p o m o c y k a w a le r ię ? L ecz w g łęb i d u sz y by li u ra d o w a n i, że n ie p o trz e b o w a li w y s ta w ia ć się na n ie­b e z p ie c z e ń s tw o ce ln y ch s trz a łó w k ró la g ó r.

— E l S a to 'l E l S a to ! N a z w isk o "to s ta ło się n a ra z p o p u la rn e . G d y N o rd - h e im p rz e je ż d ż a ł p o p o łu d n iu p rz e z u lice m ia s ta , b y ł p rz e św ia d c z o n y , że z a sk a rb ił sob ie sw ą e n e rg ią se rca w sz y s tk ic h m ieszk ań có w .

J e g o g w ia z d a szczęśc ia n ie zaw io ­d ła g o i ty m ra z e m . J e ś li u d a m u s ię sch w y c ić b a n d y tó w , z o s ta n ie o d - r a z u s ła w n y m cz ło w iek iem , g o d n y m n a jw y ż sz e g o za u fa n ia ., Z am y ślo n y , m ało z w a ż a ł n i p rz e ­c h o d n ió w , n a le ż ą c y c h do n iż szy ch sfe r, k tó rz y m u się k łan ia li z sza c u n ­k iem .i N a ra z w z ro k je g ö p a d ł n a s ta rą M u rz y n k ę . S ta ra b y ła b a rd z o p o d o ­b n a do M u rz y n k i D id o , k tó r a m u rz u c iła w ó w czas , k ie d y n a g le u c ieka ł, s tr a s z n ą p rz e p o w ie d n ię .! N o rd h e im n ie w ie rz y ł w ż a b o b o - n y , lecz p o m im o to p rz e sz e d ł go dreszcz..

„ Z a n im ro k d o b ieg n ie ' k o f tc i , za ­k o ń c z y sz życie w s tra s z n y c h m ę ­c z a rn ia c h .“ !— jTak b rz m ia ła p rz e p o ­w iednia.; •"•"W

„G łupstw o", s ta r a b y ła id io tk ą !" 1— m ru k n ą ł N o rd h e im do sieb ie , k ie ru ­ją c s w e g o k o n ia w b o c z n ą u liczkę . N a ra z w z d ry g n ą ł się. Z a u w a ż y ł p o ­s ta ć , k tó r a s ta ła , ja k cień , w jed n e j z bram .; i ,

•— C zy in n ie w z ro k n ie m y li? C zy to n ie b y ł J o s e ? — p o m y śla ł N o rd ­h e im 1 z a tr z y m a ł sw e g o ko n ia .! S p o d z ie w a ł się , że jeg o słu!ą"cy W róci do n ie g o , le cz d o ty c h c z a s cze­k a ł d a re m n ie . J e ś li Jo se b a w ił w E l P a s o i u n ik a ł go , to b y ł to zn ak , że n ie ch c ia ł m ieć n ic w sp o h re g o ze swoim , p an em .

" R O Z D Z IA Ł 1362 ,

SZCZYT s z c z ę ś c i a :M ro k n o c y o b e jm o w a ł jeszcze d o ­

m y w E l P a so , lecz n a w ie lk im po ­d w ó rz u s ta c ji p o licy jn e j ro iło się, jak jy u lu .

J a s k ra w e św ia tło k ilk u p o c h o d n i o św ie tla ło im p o n u jącą p o s ta ć N o rd - h e im a , k tó ry k o n n o p rz e je ż d ża łw z d łu ż f ro n tu szw ad ro n u . Z z a d o w o ­le n ie m p a trz y ł w e n e rg iczn e tw a rz e k a w a le rz y s tó w . U jego bo k u z n a j­d o w a ł się d o w ó d ca sz w a d ro n u , k tó ­r y s ta r a ł się w y k a z a ć sp ra w n o śćsw y ch ż o łn ie rz y ,

N areszc ie w szy stk o było g o to w e i kaw aleria , licząca studw udziestu lu ­dzi, cicho opuściła podw órze, aby do­trzeć przed św item do pagórków L os A ltos.

T a g ó rzy sta m iejscow ość była m iejscem niejednej haniebnej porażki za łog i z E l P aso.

N ordheim był przekonany, ze bandyci zau w aży li jego zbliżanie się, lecz było pew ne, że nie przypuszczali, iż tym razem nie była to tchórzliw a piechota.

G dy dotarli do celu, N ordheim kazał w szy stk im uzbrojonym w dale- konośne karabiny, zsią ść z koni, o d ­dał konie pod op iekę, p oczem razem z żołn ierzam i udał się na m iejsce,

skąd L ope z n iep ok oił m iasto i ok o li­ce.

_ S tary policjant, k tóry znał w sz y s t­kie kryjów ki bandytów , był w ysłan y na zw iady, N ord h eim zaś udał się do dow ód cy w ojska.

— M u sim y d o sta ć b an d ytów w dwa o g n ie , a żeb y n ie m ogli uciec, panie m ajorze. P o zo sta w i pan tutaj czterd ziestu k aw alerzystów , a z resz­tą sw ych ludzi postara się pan n paść im na ty ły . Jeśli zobaczą, że są na­padnięci z dw óch stron, skapitulują m om entaln ie.

M ajor zg o d z ił s ię na ten plan. W k rótce w rócił rów nież w y w ia d o w ­ca, k tóry zam eldow ał, że zau w ażył patrole na zboczach g łę b o k ie g o w ą ­w ozu.

N ordheim udał s ię n a tych m iast na w sk azan e m iejsce, a m ajor z żo ł­nierzam i szed ł za n im w pew nym oddalen iu , aby, jak ty lk o rozpocznie się utarczka, obejść bandytów .

L o p ez ob ozow ał w w ą w o zie , o to ­czonym licznym i skałam i, za k tóry ­mi m ógł się doskonale ukryć.

N ord h eim zaw oła ł s ta reg o urzęd­nika, z k tórym w czoraj konferow ał, gd y ż ufał m u b ezw zg lęd n ie .

— C zy pan przypuszcza, że patro­le b an d ytów już nas zau w aży ły?

'— T o p ew ne, panie dyrektorze. Z obaczy pan, że za chw ilę zasypią nas strzałam i, przypuszczając, że w ojsk o ucieknie, lecz nie zrobim y im tej przyjem ności, bo...

N ie sk oń czy ł zdania, g d y ż w tej chw ili z za krzaka, rosn ącego na pa­górku, b łysnął og ień , poczem huknął strzał.

L udzie N ordheim a ukryli się przed kulam i bandytów , k tórzy sądzili, że w ojsk o zaczyna uciekać.

D zie ln i dragoni nie cofali się, lecz zbliżali, o strzeliw ując bandytów , k tórzy nie m ogli sob ie w ytłu m aczyć oporu żołn ierzy.

P o w o li bandyci cofnęli się do w ą ­w ozu i ukryli się za skałam i.

L ecz już drugi oddzia ł obszed ł ich stanow isko .

W m gnieniu oka dzieln i żołn ierze zasypali kulam i rozbójn ików , którzy, zaskoczen i p odw ójnym atakiem , nie m og li $i$ bronić,

T u i tam padł jakiś bandyta, prze­szy ty kulam i, podczas g d y inni c ięż ­ko ranni, chcieli ratow ać się u ciecz­ką, póki i oni, po raz drugi trafieni, nie padli trupem . P o pew nym czasie połow a ban d ytów zosta ła albo zabi­ta, albo też ranna, g d y natom iast żołn ierze stracili ty lk o kilku ludzi.

W o b ec tego , że L o p ez jeszcze żył, p ozosta ła garstka staw iała opór, i n ie w iadom o było, k ied y się ta utarczka skończy.

N ordheim ukrył się razem ż urzę­dnikiem za skalą, ob rośn iętą m chem i m óg ł ze sw e g o m iejsca śledzić p rzeb ieg walki.

— C hciałbym w ied zieć , d laczego te kanalie jeszcze w alczą? — zw rócił

się dó urzędnika. ‘— 1 P r z e c ie ! w idzą, że w szy stk o jest stracone.

-— N ie poddadzą się, póki ży je ich dow ódca L op ez 1

*—- G dybym go ty lko sp ostrzeg ł, m oja kula trafiłaby g o z pew nością .

— Z auw ażyłem g o p rzedtem k il­kakrotnie, — rzekł urzędnik . W id zi pan, panie dyrektorze, ta skała go zasłania. W id zę dokładnie jego ka­pelusz i czo ło , lecz jest on od dalony o przeszło sto kroków .

O rli w zro k N ordheim a sp óstrżeg ł już bandytę.

— W id zę g o dokładnie. « rzekł półszep tem .

N ord h eim oparł sw ój karabin o kam ień i d ługo ce low ał, p oczem za­grzm ia ł w ystrzah

•— T rafion y 1 ■— ża w o ła ł urzędnik.R zeczy w iśc ie , jed n ocześn ie z w y ­

strza łem , w y sk o c z y ł z poza sk a ły m ężczyzn a — atleta i z dzikim krzy­kiem upadł na ziem ię.

B andyci n a ty ch m ia st przesta li strzelać.

P rzez kilka chw il p an ow ało w śród nich straszn e zam ieszan ie, lecz zaraz w y w ieszo n o na skale białą chorą­g ie w na znak, że bandyci chcą się poddać.

— O dłóżcie broń! '—1 krzyknął N ordheim grzm iącym g łosem .

B ez szem rania bandyci poddali się tem u rozk azow i; jakkolw iek w ie ­dzieli, że czeka ich stryczek , w ole li p rzeżyć w w ięz ien iu jeszcze kilka dni, niż dać się tu zastrzelić .

Jak ty lk o żo łn ierze 1 policjanci zauw ażyli, że bandyci odrzucili broń, przedarli się z g ło śn ym i okrzykam i do w ąw ozu i zw iązali postronkam i p ozosta łych przy życiu bandytów .

Z m iną tryum fatora jechał N ord ­heim na czele, m ając na koniu obok siebie ciało zab itego L op eza , k tórego znało każde dziecko z E l P a so i o k o ­licy.

Zanim jeszcze pochód dotarł do m iasta, w y sz li m ieszk ań cy naprzeciw zw ycięzców , gd yż w iad om ość o zni­szczen iu bandy dotarła w szęd zie z błyskaw iczną szybkością .

Prefekt rów n ież pojechał Ich przywitać, W jego fitofizsaiu znaj­

dow ali się o ficerow ie p iech oty , ktÓ- rzy z n ieukryw aną zazdrością patrzy# li na k aw alerzystów . I

— N asze m iasto m oże sobie p * w in szow ać, że pan, panie dyrek torze , tak dba o b ezp ieczeń stw o je g o m ie- szkańców . C zy to praw da, ź L o p e# poleg ł, i. że to pan g o zastrzelił?

— T ak, udało mi się s z c z ę ś liw y ^ trafem p o ło ży ć kres zbrodniom L o ­peza, ek scelen cjo ! —• od p ow ied zia ł N ord h eim skrom nie. — O to je g o trup, — rzekł, w sk azu jąc na c iężar, p rzyw iązan y do grzb ietu konia.

— B ęd zie pan p rzy jęty w E l P a so jako zbaw ca m iasta , — rzek ł p refek t, — C zy w ielu zbrodniarzy uciek ło?

— Cała banda zo sta ła zn iszczo ­na, -— odparł N ord h eim p ew nym s ie ­bie g ło sem . — Zabici i ranni są przy­w iązani do koni, reszta zaś znajduje! się na końcu pochodu. Jest ich tam ok o ło p ięćd ziesięciu .

— P rzyjm pan m oje n a jserd ecz­n iejsze życzen ia z pow od u n ad zw y­cza jn eg o zw y c ięstw a . N ie sądziłem! n aw et, że to tak prędko p ójd zie! —» rzekł prefekt. 1

S tarszy prefekt ró w n ie ! przyłą­czy ł się do pochodu, stając na jeg o czele. B y ł to pochód tryum falny .

N ik t n ie przypuszczał, że czło­w iek , k tóry sch w y cił szajkę bandy­tó w , był sam n ieb ezp ieczn ym zbrod­niarzem . N ik t nie w ied zia ł, że o b ec­ny dyrektor policji by ł m ordercą ł szan tażystą , k tóry d o ty ch cza s w y ­m ykał się z rąk sp raw ied liw ości ty l­ko dzięki sw ej czeln ości i odw adze.

L ecz w tłu m ie b v ł cz łow iek , który, doskonale znał ży c iorys o b ecn eg o 1 dyrektora, w ied z ia ł .d ok ład n ie ö jego zbrodniach. B y ł to Jose , jeg o były, służący, w k tó reg o oczach paliła się" n ien aw iść ku daw nem u panu.

A le d la czeg o Jose n ie zdradził, N ord h eim był zbrodniarzem , że pod­stęp n ie zajął to stan o w isk o ? I

Jo se ch cia ł stan ąć ze sw oim by« ły m panem ok o w ok o , ty lk o o so b i­ście chciał s ię z nim p orach ow ać f k rw aw o p om ścić sw oją k rzyw d ę, i

G dy prefekt p rzyb ył na p od w órzę k om en d y policji, p od zięk ow ał żo łn ie ­rzom za ich w a leczn o ść , w y n a g ro d ź# ich i zw oln ił na dzień o d służby. (

Ż ołn ierze udali s ię do sw ych k o­szar. P o zo sta ł ty lk o m ajor, k tó ry x dyrektorem policji b y ł zap roszon y na] u ro czy sty bankiet do prefekta.

Obaj panow ie przebrali się w k o­m endzie w g a lo w e m undury. P<$ chw ili zajechał p o w ó z prefekta i za­w ió z ł ich do p refektury .

T am zasta ł N ord h eim n ajw ytw or­n iejszą publiczność, która z n iecier­p liw ością oczek iw ała przybycia b oh a­terów .

W m gnien iu oka panowie" "otoczyli N ordheim a, aby się d o w ied zieć x je­g o ust o p rzeb iegu w alk i.

N ord h eim m ó g ł dopiero od etch n ąć, k ied y słu żący zaan on sow ał, że poda­no obiad. i

N ord h eim usiad ł pom ięd zy m ajo­rem i prefek tem na h on orow ym m iejscu.

P om im o, l e było tu w ie le p ięk ­nych M eksykanek , specjaln ie w p a­dła m u w o k o piękna dziew czyna« która nie zw racała na n ieg o uwagi«

N ord h eim p od ziw ia ł tę n iep o­w szed n ią p iękność. O n, k tóry po­znał w życiu ty le p ięk n ych k ob iet, nie m óg ł się n asycić jej w id ok iem .

O bok niej sied zia ł starszy jeg o ­m ość, k tóry sta le z nią rozm aw iał.

— K im jest ten starszy pan. k tó ­ry spogląda w nasza stron ę? — spy­tał cicho m ajora.

IC ią g dalszy" fiąśTąpi.7

.zauważył patrole na zboczach wąwozu

Page 5: grom Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. fceuKursi · wy dworzec w Szanghaju, pozycje chińskie w "pobliżu północnego dworca i lotnisko w Kung-Tao. ...

Nr. 230. — 21. Vlll. 1937 r, * § I £ D E M 0 R 0 S 2 Y “

Santander w przededniu upadkuZdemoralizowana milicgcs wciaS się cofa

B ilb a o , 20. 8. PAT.R ad io E sp a n a d o n o s i z tr o n lii S a n ta n ­

d er , iż w o jsk a p o w sta ń c z e o to c z y ły zn a czn e s iły rzą d o w e, lic z ą ce o k o ło 18 ty s . żo łn ie r zy . [W ielu sp o śró d n ich p o d d a ło s ię , w ię k sz o ść je d n a k że zn a jd u je s ię je szc z e w g ó ra ch , o k r ą ż o n y c h przez k o lu m n y p o w sta ń c z e .

A stu ry jscy g ó rn icy w y c o fu ją c s ię , w w ie ­lu m ie jsca c h w y sa d z ili w e jśc ia d o k o p a lń .

W o jsk a p o w sta ń c z e p o su w a ją s ię c ią g le n a p rzó d i zn a jd u ją się o b e c n ie w o d le g ło ­śc i 25 k im . od R e in o sa i 20 k im . od T orre L a vega . Od p o czą tk u o fe n sy w y n a ty m o d ­c in k u w o jsk a p o w sta ń c z e z a ję ły 1500 k im . k w . bard zo tru d n eg o teren u g ó rzy steg o .

Salamanca, 20. 8. PAT.Komunikat radiow y donosi z frontu

Ja n ta n d e r, że oddziały w ojsk pow stań­czych zajęły w ażną z punktu w idzenia strategicznego m iejscow ość Santa Olalla i w zięły do niewoli znaczną ilość jeńców.

S traże przednie do tarły do m iejsco­w ości San P edro del Romer&L

Paryż, 20. 8. PAT.Korespondent Havasa na froncie San-»

tanderu donosi, że dziś o świcie wojska po­wstańcze podjęły dalszy marsz naprzód. Prawa kolumna minęła już Molledo i zbliża się do Las Apenas w pobliżu którego krzy­żują się dwa szlaki komunikacyjne, ciągną­ce się z Burgos i z Pallenda do Santande- ru. Oddziały powstańcze zajęły również miasto Arriela, gdzie znajdują się rezerwu­ary, zaopatrujące Santander w wodę. Z miejscowości tej jest wszystkiego 18 km do T orre Lavega. .w ..... ..

Paryż, 20. 8. tel. wł.Konsulowie Francji i Belgii w Santan-

der wraz z przedstawicielami międzynaro­dowego Krzyża Czerwonego i 7 członkami kolonii francuskiej 1 belgijskiej opuścili Santander i przybyli we czwartek wieczo- Jrem do Bajonne. , . —i«c** 1

Konsulowie oświadczają', że od chwili

zdobycia Bilbao przez w ojska narodowe, W szeregach wojsk czerwonych panuje sytuacja w Santander pogarszała się z dnia demoralizacja, życie gospodarcze miasta na dzień. jest zdezorganizowane.

Franco zapowiada dystatureBruksela, 20. 8. PAT.M iesięcznik „Revue Beige1* zamiesz­

cza ośw iadczenie gen. Franco. P rzy w ó d ­ca nacjonalistów hiszpańskich przyznaje, iż nie m yślał, „że w ojna trw ać będzie tak długo“ i ośw iadcza, że ruch repre­zentow any przez niego miał charak ter o- bronny i że ogrom na w iększość narodu hiszpańskiego jest po jego stronie. Ustrój przyszłej Hiszpanii oparty będzie na dyk­taturze. Gen. Franco zaznacza, że „pier­wszym jego staraniem będzie usunięcie

wszelkich kontrowersyj politycznych'*,zaś co do republikańskiej lub m onarchi- stycznej form y rządu, to kw estię tę roz­strzygnie sam naród hiszpański. W spra­wach polityki zagranicznej Franco o- św iadczy ł; „Pragniem y zachow ać naj- przyjaźniejsze stosunki z krajam i całego św iata z w yjątkiem Sow ietów , zaś co do interw encji obcych państw dodał:

„Nie ma m ow y o ustąpieniu jakiemu­kolwiek państw u choćby piędzi hiszpań­skiego tery to rium “.

Żydzi teroryzowali świadkóww p rocesie C haskielew icza

Warszawa, 20. 8. Tel. wł. s k a r ż o n y Mechainim ChM ponowił groźbę.Dziś w Sądzie Grodzkim przy ul. T rę- Bwttiński w obawie o bezpieczeństwo za-

backiej w W arszaw ie odbył się proces wiadomi# obecnego na sali wywiadowcę, Sruila Czapka i Men ach im a Chi! a z Kału- który natychm iast Menachima Chila aresz- szyma, oskarżonych o teroryzowanie to wał. Jest to traigarz, zamieszkały w świadków w głośnym procesie Judki W arszawie, który do dzisiejszego procesu Chaskielewicza, m ordercy śp. w ach- przebywał w więzieniu. Okazało się, że m istrza Bujaka z Mińska Mazowieckiego, obaj św iadkowie oskarżenia nie stawili Sruil Czapek groził śmiercią świadkowi się na dzisiejszą rozprawę z Kałuszyna, Abramów i Butli oskiemu za niekorzystne wobec czego proces odroczono. Mimo dla Chaskielewicza zeznania w śledztwie, wniosku obrony Sąd postanowił, te Cza- Gdy Buitliński w Sądzie Okręgowym ze- pek i Chil w dalszym ciągu pozostaną w znania swoje na rozprawie powtórzył i areszcie, wspomniał o groźnych faktach, drugi o-

Sukcesy finansowe ChinR ezu lta ty podróży d r. Kunga po A m eryce i Europie

BE

A resztow an ia kom unistów 1 w W arszaw ie

V W arszawa, 20. 8. Tel. wł.T W ład ze bezp ieczeństw a stw ierdziły osta tn io , Se n a te ren ie W arszaw y n iesłychan ie w zm oc­n io n o ak c ję k om unistyczną Nocy ub ieg łej po ­lic ja po lityczna p rzy stąp iła do lik w id ac ji or­gan izac ji kom unistycznej. Na teren ie W arsz a ­w y, głów nie w dzielnicy żydow skiej, doko n an o licznych rew izy j i aresz tow ań . U jaw niono b o ­gaty m ate ria ł p ropagandow y. Aresztowano 50 osób, w śród k tó ry ch znajduje się kilku w ybit­nych k ierow ników a k c ji w yw rotow ej w Polsce. [W szystkich osadzono w więzieniu. Szczegóły śledztw a trzy m an e są w tajem nicy .

Rzym, 20, 8. PAT.Chiński wicepremier ! m inister dr.

Kung w drodze z W iednia i Mediolanu, przybył do Genui, gdzie przed wyjazdem do Szanghaju udzielił przedstawicielowi „Piccolo“ wywiadu na tem at swej o stat­niej podróży po Ameryce i Europie.

W, W aszyngtonie dr. Kung zawarł z ministrem skarbu M orgen!hauem układ, którego mocą Chiny sprzedały Stanom Zjednoczonym dużą ilość srebra, nabywa­jąc wzamian złoto, które będzie zużytko­wane na stabilizację waluty chińskiej. Ponadto dr. Kung uzyskał specjalny kredyt na cele stabilizacyjne. Równocześnie w a­szyngtoński bank eksportowy i importowy udzielił specjalnego kredytu kolejom chiń­skim na zakup amerykańskiego materiału kolejowego.

[W. Londynie dr. Kung zawarł dwie ti­

nt o wy pożyczkowe na budowę kolei na łączną kwotę 7 milionów funtów szterlin- gów. Ponadto zawarto porozumienie co do pożyczki angielskiej dla Chin w wyso­kości 20 milionów funtów na konsolidację chińskiego długu wewnętrznego.

Z Londynu udał się dr. Kung do Pa­ryża, gdzie rozm awiał z premierem Chau- temps oraz uzyskał od pewnej grupy ban­kowej znaczniejszą pożyczkę, przeznaczo­ną na powiększenie chińskich rezerw w a­lutowych. Z Paryża dr. Kung pojechał do Berlina, gdzie rozmawiał z dr. Schächtern, marszałkiem von BIombergiem oraz z in­nymi członkami rządu Rzeszy.

Z kolei podczas pobytu w Pradze, "dr. Kung widział się z prezydentem Beneszem i ministrem Kroftą, po czyim zawarł z za­kładami „Skoda“ umowę, zapewniającą Chinom długoterminowy kredyt towaro-

T rzęsien le ziemi w MamiliManilla, 20. 8. PAT.W czoraj wieczorem w chwili wylądo­

w ania pierwszej grupy uchodźców amery­kańskich z Szanghaju dały się odczuć dwa gwałtowne wstrząsy podziemne. W całym mieście zgasło raptownie światło i przerwa­na została komunikacja telefoniczne. W, wielu mieszkaniach prywatnych i magazy­nach powylatywaty szyby. T ak silneggl w strząsu nie rejestrowano od 40 lat. Dom, w którym się mieści biuro korespondenta Reutera, jest poważnie uszkodzony.

R yzyko handlow e w z ra s taL ondyn , 2 0 . 8 . T e l. w ł.T o w a rz y s tw a a se k u ra c y jn e w

L o n d y n ie og ło siły , że z d n iem ju­t rz e js z y m w strzym u ją przyjm ow anie w szelk ich u b ezp ieczeń na przesyłk i to w a ro w e na terytorium całych Chin, przed załadow aniem , lub po w y ład o­w aniu w portach chińskich .

R ó w n o c z e śn ie T o w a rz y s tw o L ly o - d a k o m u n ik u je , że ze w zg lęd u na zb yt częste w osta tn ich czasach ata­ki na statk i, p rzew ożące naftę przez M orze Śródziem ne, p od w yższa sta w ­ki u b ezp ieczen iow e z 5 szvliro-ów na funta szter lin ga za sto . Je d y n ie s taw k i u b ezp ieczen io w e n a s ta tk i pa* s sż c rsk ie p o z o s ta ją b e z zm ian .

Wybuch zb iorn ika w hucieBerlin, 20. 8. tel. wł.W hucie „Alfred“ w Wissen wydarzył

się dziś wybuch zbiornika gazu, wskutek czego 1 robotnik został zabity, zaś 18 od­niosło ciężkie poparzenia. Przyczyna kata­strofy nie została jeszcze ustalona.7 GR. — POL, — tel.

Goście zag ran iczn i w PolsceWarszawa, 20. 8. Tel. wł.M inister spraw zagranicznych Szwecji

p. Sandler przyjedź i e do W arszaw y, w środę, dnia 25 bm. Nazajutrz minister Sandier uda się do W isły, gdzie będzie gościem Prezydenta R. P. Z Wisły praw ­dopodobnie wyjedz i e do Krakowa.

Odbywający obecnie podróż po Euro­pie Lord Major Londynu Harry Twyford odwiedzić ma również Polskę. P. T w y­ford przybędzie do W arszaw y w łasną awionetką w końcu bieżącego miesiąca.

wy w wysokości 10 milionów funtów, prze­znaczony na zakupy w przemyśle czecho­słowackim. W drodze do Genui dr. Kung zatrzym ał się w Wiedniu, gdzie spotkał się z kanclerzem Sebusebniggiem i człon­kami rządu austriackiego.

Dziś rano dr. Kung opuścił Genuę na pokładzie statku „Scharnhorst“.

TU WYCIĄGI

H u m e nWYJAŚNIENIE

a-: T ak ie p iękne p re ­zenty daw ałeś mi, jak by ­łam tw ą narzeczoną, a te ­raz , kiedy w yszłam za ciebie za m ąż, to mi n ie k u p u jesz nic?

—. Pew no! Czyś ty w i­działa, żeby ry b ak daw ał p rzy n ętę rybie, k tó rą już z łow ił?PRAKTYCZNE DZIECKO

Do p ięknej p an i Mani p rzychodzi synek je j s ą ­siadk i, sześcio letn i K aro ­lek i p rzy p o m in a:

— Czy p an i pam ięta, że W czoraj, jak pan i piesek u c iek ł z podw órza n a u li­cę i ja go z łapałem , to pan i pow iedziała, że m nie pan i pocału je?

— P am iętam !—- To doskonale. Bo

zaraz tu p rzy jd z ie m ój s ta rszy b ra t, s tuden t, a ja Uni sp rzedałem ten pan i pocałunek za złotówkę!

PYTANIEP an i E u la lia spo tka ła

hą ulicy m ałego c h ło p ­czyka, k tó ry p a li paiero- sa. P an i E u la lia jest tym oburzona i m ówi do chłopczyka:

— Ja k m ożesz w tw oim " ’ii'ku, spacerow ać po u- hey z paierosem w u Stach ?!

Chłopczyk odpow iada z niezmąconym spokojem :

— A gdzie go m am •Wetknąć?

— 88 —

WateTa, Biorącego czynny udział W życiu "zlemlan- stwa.

O Adzie nie w spom niał. [Widocznie nic O niej hie słyszał, lub w ybaczał m u tego rodzaju grzeszki. Opolski przyjm ow ał w szystkie uwagi i m oralne nau­ki przyszłego teścia, obiecując dotrzym ać danych przyrzeczeń. Lecz naprawdę ani mu się śniło przy­stosow ać się choć w części do życzeń pana D ębskiego.

Po pow rocie z Dębów W ielkich puścił w szystko w niepam ięć. Mało m yślał o Benie. W spom inał ją najczęściej przy w szelk ich spraw ach pieniężnych. Była dla niego sym bolem złota. Na sw e przyszłe m ałżeństw o zapatrywał się jak na zło konieczne, k tó­re da mu dostęp do złotodajnej żyły. To zło koniecz­ne było o tyle znośniejsze, że lubił Renę, podziw iał jej urodę, chętnie pokazyw ał się w jej tow arzystw ie.

Lecz tylko Ada była osią, dokoła której kręciło się całe jego życie, w szystkie m yśli i w szystkie pra­gnienia. Rzuciła na niego urok, w którym żył już od paru lat i żyć będzie jeszcze długo. Nic nie zapo­w iadało zm niejszenia się ow ego czaru. Może naw et przeciw nie, tym siln iej działał, im bardziej obaw iał się ją uratow ać. j « -f i *

D ługo bił się z m yślam i, co czyni?. W końcu po­stanow ił w ezw ać Goldsteina na naradę. Czemu nie m iałby spróbować?

P ołączył się nerw ow o ż m ieszkaniem lichw ia­rza. U słyszał głos kobiecy. B yła to żona Goldsteina. Za chw ilę on sam podszedł do aparatu. O biecał przyjść zaraz do Opolskiego, który oczekiw ał go n ie­cierpliw ie.

„Goldstein pow inien niedługo, nadcJść, M ieszką tak niedaleko“» —- EOmyślą*

- 85 ^

z — Nie m yli na razie nic, tylko postaraj się o pie­niądze. Pom yślisz wówczas, gdy ci pow iem , że in­teres się udał, — odparł ostro.

—• Żądasz, bym się starała 0 pieniądze; w ydo­byw am je gwałtem z Opolskiego, lecz ty w zamian nigdy m ię nie w tajem niczysz w sw e sprawy. Bardzo to jest dziwne.

— Jesteś śm ieszna, Ado! Chcesz, bym cię w ta­jem niczał w rzeczy, których nie zrozum iesz, boś na to za głupia... — odparł z ironią.

*— To dla ciebie tylko jestem taka głupia. W i­docznie Opolski w cale tak nie m yśli, skoro o nie­jednym ze mną rozm awia.

—- Jeśliś taka zadow olona z Opolskiego, to św ietnie się składa. Ja sobie pójdę, ale więcej nie w rócę.

P ow stał z fotela, rozprasował ręką zm ięte spod­nie i obciągnął kam izelkę. Lecz stał w m iejscu, nie w ychodził.

Ada wpatrzyła się w niego struchlałym w zro­kiem . On m iałby ją opuścić? Przenigdy! To jest nie do pom yślenia! Raczej wszystko inne, niż to!

Zerwała się szybkim ruchem z tapczana i jed­nym skokiem znalazła się przy nim. Ogarnęła go «płotem ram ion, przywarła siln ie do niego, pragnąc go zatrzym ać. Prawdziwe, w ielk ie łzy zabłysły w jej oczach.

— Robercie! To niem ożliw e, ty mnie nie opu­ścisz. Nigdy. Nie przeżyłabym tego. Ja cię lak ko­cham! Jeśli chcesz, zerwię z Opolskim , pójdę z tobą, dokąd zechcesz. T ylko nie odchodź ode mnie!

Odsunął ją szorstkim ruchem ^ Postaw ione ulti­m atum działałg znakgm iciel

Page 6: grom Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. fceuKursi · wy dworzec w Szanghaju, pozycje chińskie w "pobliżu północnego dworca i lotnisko w Kung-Tao. ...

Str. 8 ^ S I E D E M G R G S Z Y ' 5fr. 230. — 21. VIII. 1937 f.

NÄIDZIWACZN1EISZE ZAWODYAmerykanie umieją zarabiać dolary!

Jak wiadomo, amerykańska w y­twórczość filmowa stoi, zwłaszcza w Hollywoodzie, na bardzo wysokim po­ziomie technicznym. Reżyser amery­kański nie zna niemożliwości. Oczy­wiście ma on pod ręką wszystko, co jest mu potrzebne, gdyż specjalizacja współpracy z filmem jest w tym kraju ogromnie rozwinięta i staje się funda­mentem zawodów, które są niekiedy, bardzo dziwaczne.

Niszczycielka ubiorówW filmach amerykańskich z Dalekie­

go Zachodu, lub w filmach gangsterskich występują zazwyczaj podejrzane indywi­dua. Już na sam widok ich zniszczonego, podartego i brudnego odzienia widzom chodzą ciarki po skórze. Skąd jednak ak­torzy, grający role obwiesiów i urwipoł- ciów z pod ciemnej gwiazdy, biorą podar­te spodnie, połatane bluzy i w ogóle le­piące się od brudu odzienie? Reżyserowie w Hollywoodzie nie łamią sobie nad tym głowy. Po prostu zamawiają potrzebne kostiumy u pani Glłeth. Jest to dama, za­rabiająca świetnie, która trudni się w y­łącznie przerabianiem nowych ubiorów na stare. Nie jest to bynajmniej zadanie łatwe, gdyż zamówiony kostium, czy jego część musi wywierać wrażenie prawdy. W pracy swojej pani Glieth posługuje się różnymi środkami i narzędziami, na przy­kład: mieszaniną dziegciu z piaskiem,kwasami żrącymi i deskami, najeżonymi gwoździami...

Chmury na metryTa niszczycielka odzienia r zawodu

należy tylko do licznych specjalistów, niezbędnych wytwórniom filmowym do nakręcania filmów. Są tam artyści — malarze, projektujący wyłącznie kostiu­my do filmów historycznych według ści­śle ustalonych i sprawdzonych wzorów. Są fotografowie, robiący wyłącznie zdję­cia, niezbędne jako „rekwizyty“ do 31- mów...

Jeden z nich, niejaki pan Veatherwax, słynie jako „zbieracz chmur“. Chodzi on codziennie po okolicach Hollywoodu i, ob­serwując p in ie niebo, wyszukuje szcze­gólnie piękne zwały chmur, które nakręca na kilka metrów filmu. Poza tym nie fo­tografuje niczego innego. Z jego bogatego archiwum zdjęć panowie reżyserowie mo­gą dowolnie czerpać te chmury, które im są potrzebne i które im przypadają do gu­stu.

Specjalista od..; skrzypienia podłogi

Jeszcze osobliwsza jest praca człowie­

ka, który Jest many Jako specjalista odskrzypienia potOogi. Chodzi on po podło­gach poszczególnych pracowni w wytwór­ni i wyszukuje skrzypiące desk i W f i ­rnie „Desire“, jak przewidywał scenariusz, podłoga, po której kroczyła Marlena Die­trich, miała skrzypieć. Specjalista wyna­lazł istotnie na podłodze skrzypiące miej­sce, lecz przy nakręcaniu sceny podłoga jakoś nie chciała skrzypieć. Okazało się, że Marlena Jest za lekka. Musiano pod­dać podłogę specjalnym zabiegom, po któ­rych dopiero deski wydały pożądany dźwięk...

Jeśli znów chodzi o niejaką pannę Adelę Whitfield, jej zawód może nam się wydać łatwym, lecz w gruncie rzeczy każda czytelniczka przyzna, że ma on w sobie coś tragicznego. Specjalistka ta bezustannie dzierga pończochy, swetry i tym podobne części garderoby, nigdy jed­nak nie wolno jej skończyć żadnej z nich. Niedokończone arcydzieła pani Whitfield ukazują się od czasu do czasu w filmach w rękach artystek, które, stosując się ści­śle do instrukcyj reżysera, robią w dal­szym ciągu rozpoczęte przez panią Whit­field pończochy i swetry.

Szkoła sztuki filmowej.:, dla psów

Powszechnie znanym współpracowni­kiem wytwórców filmowych jest „rektor“

„Dog training School", czy* po prostu „uniwersytetu“ filmowego dla psów w Hollywoodzie. „Rektorem“ tym jest Nie­miec Spitz, kształcący około 30 psów na „gwiazdy" f&nowe. Szkoła ta posia­da własną pracownię filmową % dekora­cjami i reflektorami, w której nakręca się próbne sceny filmowe z psam i

Z tej szkoły wyszły znane już dzisiaj i filmów w całym świecie takie psy, jak: „Prine“ (w filmie „W esoła wdówka“), Terry 1 bernardyn Buck, który w filmie „Zew puszczy“ odegrał swoją rolę po mi­strzowsku. Towarzystwo, które zaanga­żowało tego psa na 5 lat, płaciło za niego najpierw 350 dolarów, a po 2 latach aż 1000 dolarów tygodniowo.

Hurtowy wyrób dźwięków i zgrzytów

Niedawno zrobił w Hollywoodzie ka­rierę były ogrodnik, pan Holger. Otworzył on w lokalu pewnego upadłego banku fil­mowego „Międzynarodową centralę dźwięków i zgrzytów". W ciągu kilku mie­sięcy zdołał on sam i przy pomocy licz­nych agentów utrwalić na taśmie filmo­wej tysiące dźwięków wszelkiego rodza­ju. Pracownie firnowe, które dotychczas traciły mnóstwo czasu i energii, jeśli chciały na przykład nakręcić warczenie, czy wycie psa, lub ćwierkanie stadka si­

m m m m

Przejażdżka żaglówką dostarcza w ielu em ocji

korek, powitały wynalazek pana Holgera z zachwytem.

Pan Holger może łm dostarczyć każde­go dźwięku, jaki się tylko reżyserowi za« marzy, przy czyim dostarczony przez eto« go dźwięk jest pod gwarancją prawdziwy. Pan Holger posiada w swoim archiwum taśmy f&nowe, których długość sięga ty­siąca kilometrów. Ma on na składzie swej centrali gdakanie kur, brzęk pszczół, trzask pękających w czasie pożaru belek, szum morza, wycie wichru, brzęk szyb w oknach i mnóstwo innych dźwięków.

Co więcej, po długotrwałych wysił­kach zdołał utrwalić na taśmie filmowej charakterystyczne, dyskretne mlaśnięcie, jakie słyszymy przy pocałunku, gdyż ten ostatni przy nakręcaniu filmu, jeśli ma być łudząco podobny do prawdziwego, w y­stawia na wielkie niebezpieczeństwo kar­min na usteczkach artystek. (m)

Z Miska i z dalekaMĄŻ AMELII EARHART NIE ZGADZA SIĘ NA

SFILMOWANIE TRAGEDII Przed kilkom a dniam i gazety całego św iata

doniosły, że pewna wytw órnia am erykańska po­stanow iła nakręcić film z życia tragicznie za­ginionej lotniczkl, Am elii Earhart. M ówiono, że główną rolę kreować będzie znana aktorka Ka­tarzyna Hepburn, ze względu na podobieństw o do zaginionej. Obecnie jednak sprawa zaczyna się kom plikować. Oto, w konferencji urządzo­ne przez am erykańskie biuro nie wzląl udzlała — m im o zaproszenia — m ąż lotniczkl, znany wydawca G. P. Putnam , dając tym sam ym de m yślenia, że sprzeciw ia się nakręcaniu tego film u. Jedna z gazet am erykańskich podaje, że mąż Am elii Earhart nie utracił jeszcze nadziel uratowania swej dzielnej żony, czego dowodem Jest ustanow ienie w ielk iej nagrody pieniężnej dla znalazcy śladu zaginionej. N ie m ogąc po­godzić się ze śm iercią sw ej żony, mr. Putm an nie chce pozwolić, aby panowie z H ollyw ood już teraz, gdy rany jeszcze nie zabliźniły się, robili Interes z w ielkiej tragedii, Jaka rozegrali się na falach oceanu.

PIĘKNY PARK W HANOWERZE W tych dniach uprzystępniono publiczności

H anoweru park „Herrenhausen", stanow iący W 17 I 18 wieku chlubę tego m iasta. Ogród ten cieszył się sławą w całej Europie w 17 w. I do­dawał splenderu dworowi W. Księżnej Zofii, w ładczyni H anoweru. <

Pierw szy plan tego w spaniałego ogrodu rzu­cili dwaj architekci: Francuz Perronet oraz W e- necjanln Sartorlo Idea ogrodu zaczerpnięta zo­stała ze wskazań Leonnda da Vinci. Ogród ten przerabiany był w ciągu lat, uzupełniany I upiększany. Oglądał on historyczne chw ile, jak n. p. wizytę Piotra W ielkiego, w ładcy Rosji, który otw ierał poloneza na alejach parku z 83- letnlą W. Księżną Zofią hanowerską. Na scenie w parku grali sw oje role w sentym entalnych widow iskach książęta 1 m arkizy.

WYSTAWA PARYSKA BĘDZIE PRZE- i DŁUŻONA?

Jak donoszą z Paryża, prezydent Republiki Lebrun przyjął generalnego kom isarza now o­jorskiej wystawy w r. 1939 mr. W odsona, któ­remu ośw iadczył, że Istnieje m ożliw ość prze­dłużenia w ystawy na rok 1938. Zwołana w tym celu specjalna konferencja obraduje obecnie nad tym zagadnieniem . Już w najbliższych dniach zapadnie ostateczna decyzja.

TU WYCIĄĆ!

*“ ■ 86 —

—» Co za pom ysł! Ż ebyśm y oboje zdychali ż g łodu? T o jest ca łk iem bez sensu . Z ostanę, nie opuszczę cię, lecz m usisz się p o s ta ra ć o p ien iądze.

— Z astanów się, R obercie. O dkąd O polski się zaręczył, ty le już p ien iędzy w yciągnę łam od niego. [Wiem, że nie m a go tów ki i jeśli da je , to pożycza ä conto posagu żony, lecz gdy będzie m ia ł tego za .wiele i n ie zechce w ięcej daw ać, to co w tedy?

— Jesteś chyba n a ty le sp ry tn a , by go dobrze trzy m ać w garści. A cóż m n ie m oże obchodzić, skąd on b ierze p ien iąd ze? Czy pożycza od Żyda, czy od kogo innego , czy naw et k rad n ie , to m i zupełn ie obo­ję tn e . D ziw ię się, że ty się tym p rze jm u jesz . Może zak o ch a łaś się w n im ? — spy ta ł p o dn iesionym gło­sem .

— 'Ależ nie, R obercie! Skądże? Nie k o ch am go. K ocham ciebie jed y n ie już od ty lu lat. O po l­skiego lub ię , p rzyzw yczaiłam się do niego i czasem p rz y k ro m i, że ta k go w yzysku ję .

— Strzeż się, Ado. Nie p o d d aw a j się sen ty m en ­tom , uczuciom litości. Tego n ie w olno. Chcąc m ieć jak ie tak ie życie, m usim y iść p rzeb o jem , n ie liczyć się z n ik im . P am ię ta j, czym by liśm y oboje. Czy chcesz do tego w rócić? P o rzu c ić te ład n e szm atk i, pe rfu m y , w ygodne życie?

Ada była p rze rażo n a . S łow a jego p ad a ły tw a r­do ok ru tn ie . M iał złe b łysk i w oczach. B ała się go i podziw iała. Cichym , uległym głosem o d p a rła :

— D obrze R obercie. Z robię, co będę m ogła. M oże się uda. S próbuję.

Był z n ie j zadow olony. Na znak u zn an ia p o d ­szedł b liżej i w ładczym ru ch em o g a rn ą ł jej k ib ić , g łośnym p o ca łu n k iem p ieczętu jąc zgodę.

— 87 —

X da by ła u sp o k o jo n a . Nie u tra c i go". R uchem k o tk i ow inęła się koło jego postaci.

O polski chodził zd enerw ow anym k ro k iem po "swym gabinecie . P rzed chw ilą w rócił od Ady. G w iazda zażąd ała b a rd zo stanow czo d w udziestu p ię­ciu tysięcy z ło tych . C ałkiem k atego ryczn ie . T w ie r­dziła, że kon ieczn ie są je j te p ien iąd ze po trzebne . Na co o n a w ydaje tak ie sum y? N iedaw no k u p ił je j ten w ym arzony ciem now iśn iow y sam ochód. Ko­sztow ał d w an aśc ie tysięcy. A ileż to d ro b n ie jszy ch sum p o b ra ła od niego na s tro je i na inne w ydatk i! Chyba o d k ład a część o trzy m y w an y ch p ien iędzy n a cza rn ą godzinę? Może m a rodzinę , k tó re j pom aga?

Ada ko sz tu je go o lb rzym ie sum y. M artw ił się, lecz daw ał i daw ał. I w iedzia ł że da, ile zażąda. T ak się ba ł ją u trac ić !

Bił się z m yślam i, sk ąd w ziąć ta k dużą kw otę. U G oldsteina, u k tó reg o pożyczali w szyscy m łodzi p a ­now ie, by ł już zad łużony po uszy. W szystko d la Ady. C opraw da usłu żn y Żydek, dow iedziaw szy się o jego za ręczy n ach z R eną, o fia ro w y w ał chę tn ie swe usługi, p ro p o n u jąc pożyczki, lecz d o tąd n igdy jeszcze nie p o trzeb o w ał tak zn aczn ej sum y n a raz.D ębski m u n ie pożyczy. To ca łk iem w ykluczone. R ozm aw iał z n im dużo w D ębach W ie lk ich i p rzy ­szły teść postaw ił o stro sp raw ę zm ian y jego d o ty ch ­czasow ego try b u życia. Ż ądał za jęc ia się in te resam i O pola, zan iech an ia gry w k a r ty i h u lan ek . M iał do niego długie p rzem ow y, tłum acząc m u konieczność życia społecznego, za jm o w an ia się p o lity k ą , sp ra w a ­m i b ieżącym i. C hciał .w. n im .widzieć godnego, oby-

H u m o i

SCENA MAŁŻEŃSKAŻona: — Czy w rzuciłeś

do sk rzynk i list, k tó ry ci ran o da łam ?

Mąż: — Nie!...Żona (w pada w gniew );

— N atu raln ie! Bo to n a ciebie m ożna k iedy li­czyć? Co ty m asz w łaśc i­wie w głow ie? Co? Na pew no znów gdzieś p o p i­ja łeś z jak im iś łobuzam i, albo b iegałeś za jak ą ś la- f iry n d ą i o m oim liście zapom niałeś! (zaczyna p łakać). Bo ja jestem d la ciebie niczym ! Ty o m n ie n ie dbasz! O m nie zaw sze zapom inasz...

Mąż: — Ależ, k o ch an ie l U spokój się! Nie m ogłem listu w rzucić, bo...

Żona: — N aw et się n ie tłum acz! T en fak t m ów i sam za siebie!

Mąż: — ...bob zapom ­n iałaś go zaadresow ać, a nie w iem , do kogo p isa ­łaś!

Z ROZMÓWEKMAŁŻEŃSKICH

^ Znow u w racasz * k n a jp y ?

— Może chcesz, żeby® tam ciągle s ie d z ia ł? .

MYŚLAŁ— Czy nigdy nie my*

ślałeś o m ałżeństw ie?— Owszem. B ardzo c z f

sto!— Dlaczegóż się n ie ż#*

n isz?—i W łaśnie dlategol “*■

Page 7: grom Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. fceuKursi · wy dworzec w Szanghaju, pozycje chińskie w "pobliżu północnego dworca i lotnisko w Kung-Tao. ...

23U. — 21. Vili. I t i o / r. , O i C L) L M U K O o C X " Str.7

I 1 I§

WARSZAWIANKA D l l f U Sport na ŚląskuH e l STADION CHORZÓW— SOKÓŁ CHORZÓW

Jedyny mecz ligowy naibiiiszei niedzieliW niedzielę jedynym m eczem z cyk lu ro z ­

gryw ek o m istrzostw o Ligi P aństw ow ej będzie •p o tk a n ie W arszaw ian k a— R uch, k tó re ro ze ­g ran e zostan ie w H a jd u k ac h o godz. 17-tej.

Zespól sto łeczny jest, ja k w iadom o, d ru ży n ą n iesp o d zian ek , a na jlep szy m tego dow odem i t r a j n i e p rzeciw ne w ynik i, u zy skane w dw óch m eczach z AKS-em: ra z 4:0, a d ru g i raz 0:5. K ażdorazow o w ięc w ystęp W arszaw ian k i ocze­k iw an y jes t z dużym zain teresow an iem . W a r ­szaw ian k a p rzy jeżd ża do K atow ic w sk ładzie: Ja c h im ek (rez. Hoszow ski), M artyna i Joksz, Sochan , C ebulak i S roczyńsk i, Pyszkow ski, K nioła, Sm oczek, Sw ięcki i P iry ch . Je s t to więc •k ła d n a js iln ie jszy , n a ja k i w te j chw ili stać na jlep szy zespół p iłk a rsk i stolicy.

R ów nież R uch w y stąp i w sk ładzie n a js il­n ie jszy m : w b ram ce zag ra T atu ś, k tó ry przez k ilk a o s ta tn ich sp o tk ań m is trza P o lsk i odpo­czyw ał; w rezerw ie będzie B rom ; n a obronie? G iem za i Czem pisz; w pom ocy: Dziwisz, No­w akow ski i P a n h irz ;w a ta k u : Kubisz, P e terek , jW ilim ow ski, W iechoczek i W odarz .

Sędzią sp o tk a n ia będzie p. m gr. S roczyński. W zw iązku z m eczem k ierow nic tw o R uchu

Z aw iadam ia za naszym pośredn ictw em PT . P u ­b liczność, że b ile ty n a try b u n ę i m ie jsca sie­dzące sp rzedaw ane będą w k asie n r. 5 (od p ó ł­no cn ej stro n y stad ionu .

Nadzwyczajne walne zebranie li 0. Z. P. N. 19 wrześniaAgencja warszawska „Centro-Sport"

podaje: „Termin walnego zgromadzenia Śląskiego Okr. Zw. Piłki Nożnej dla w y ­borów nowych władz okręgu w yznaczo­ny został na 19 września".

Termin ten jest już zupełnie pewny. Jaki będzie porządek dzienny nadzwy­czajnego walnego zgromadzenia w tej Chwili jeszcze nie wiadomo.

•• ~0 * . * *

W czwartek większość zarządów ślą­skich klubów piłkarskich okręgu prze­m ysłowego, rybnickiego i tarnogórskiegó

r' otrzymała pisma następującej treści:> <• „W związku z nadzwyczajnym wal-

I pym zgromadzeniem Śląskiego OZPN. V w nadchodzącą niedzielę 22 bm. o go-

f dżinie 15-tej w Chorzowie w sali przy ul. Wolności odbędzie się konferencja

przedstawicieli klubowych celem omó­wienia szczegółów nadzwyczajnego walnego zebrania. Wstęp tylko za oka­zaniem specjalnego upoważnienia w y ­danego przez zarząd klubu",

Riula - DSC DreznoNa S0 października kierow nictw o Ruchu za­

kontraktowało m ecz ze znaną drużyną niem iec­ką DSC Drezno. Będzie to już po ukończeniu

m istrzostw ligow ych. Zawody odbędą się w Hajdukach.

PZPN projektuje cbSz przed meczem z Jugosławia

PZPN projektuje urządzenie obozu trenin­gowego piłkarskiego przed meczem z Jugosła­wią o m istrzostwo św iata 10 października.

Przed m eczam i 12 września z Danią i Buł­garią projektowany jest mecz treningowy 2-ch team ów reprezentacyjnych.

ZKetkas rzucił dyskiem 51.27 mir.

W środę w ieczorem odbyły się w H elsin ­k ach m iędzynarodow e zaw ody lekkoatle tyczne, w k tó ry ch uzyskano dobre w ynik i:

Zaw ody zgrom adziły p o n ad 10 ty*, widzów. W biegu na 3000 m tr. zw yciężył szwedzki bie­gacz John Henry Jonsson w doskonałym cza­sie 8:15,8 min. W ynik ten jes t zaledw ie o 1 sek. gorszy od re k o rd u św iatow ego H oeckerta. Dru­gie m ie jsce w tej k o n k u re n c ji z a ją ł P ek u rł (F) 8:19 m in., 3) Askola, 4) M aeki. W y n ik Jonsso- n a jes t now ym rek o rd em Szwecji.

W dysku Kotkas ustanow ił now y rekord Finlandii wynikiem 51,27 mtr.

W biegu n a 110 m tr. z p ło tk am i zw yciężył S jöstedt, u sta n aw ia ją c w ynikiem 14.3 sek. now y re k o rd F in lan d ii.

W biegu n a 1500 m tr. zw yciężył S arkam o (F) w czasie 3:56.min.

Dokładny program meczu Polska - Niemcy

D okładny p ro g ram m eczu lekkoatle tycznego P o lsk a— N iem cy p rzed staw ia się n astęp u jąco :

Sobola godz. 16.45 uroczystość otwarcia) godz. 17 — bieg 100 m tr. L eichum i Fischer,

t— Z asłona i D unccki;godz. 17.10 — ty czk a: H a rtm a n n I Hoheit

«— S zn a jd e r i K lem czak;godz. 17.20 — m ło t: H ein 1 Sprenger — Ko­

cot i W ęglarczyk;godz. 17.25 — 400 m tr.: H am an n i S tü lpna-

gel — G ąssow ski i B in iakow ski;

Morawska - Banaszewskaustanowiła nowy rekord Polski

P odczas zaw odów p ływ ack ich w A ndrycho­wie p ływ aczka w arszaw skiego D elfinu , M oraw ­ska B anaszew ska, p o p raw iła re k o rd p o lsk i na 200 m tr. n a w znak, o siąg a jąc 3:20.7.

Węgry - Austria w pływaniuW B udapeszcie ro zpoczął się m ięd zy p ań stw o ­

wy m ecz p ły w ack i p ań W ęgry— A ustria.W p ierw szym d n iu zaw odów p ad ły w ynik i:100 m tr. st. g rzb ie tow ym — Als (W ęgry)

1:25,8 m in., 400 m tr. st. dow olnym — H arb an y (W ęgry) 5:52,4 m in., 200 m tr. st. k lasycznym — Seebeck (Austria) 3:13 m in., now y rek o rd a u ­striack i.

P o p ierw szym d n iu p ro w ad zą W ęgierk i 20:7.I

§ p s d h e r H s r t h y ' e q oW p rzed o sta tn im d n iu m iędzynarodow ego

tu rn ie ju p iłk i w odnej o p u c h a r reg en ta H or- th y ‘cgo w B udapeszcie, p ad ły n as tęp u jące wy­n ik i:

N iem cy— H o lan d ia 1:1.F ra n c ja —A u stria 2:2.W ęg ry —B elgia 4:0.W dotychczasow ych w yn ikach prow adzi d ru ­

ży n a W ęgier, k tó ra n ie p rzeg ra ła d o tąd ani jednego sp o tk an ia . Do drugiego m ie jsca w tu r­n ie ju p re te n d u ją d ru ży n y Niem iec i H olandii.

Nowi mistrzowie pływaccy JaponiiP rzy udzia le zaw odn ików am ery k ań sk ich —

A dolfa K iefera i Ja c k a Medica o raz p ływ aczki a m e ry k ań sk ie j K atarzy n y R aw ls — rozegrane zostały w T okio p ływ ackie m is trzo stw a J a ­ponii. y

Sensac ją zaw odów były p o rażk i a m e ry k ań ­sk ich p ływ aków . W p ły w an iu na 400 m tr. st. dow olnym am ery k ań sk i p ływ ak Iligg ins wy­elim inow any zo sta ł w jed n y m z przedbiegów . W k o n k u re n c ji te j zw yciężył Jap o ń czy k Maki- no 4:50,8 m in. p rzed M edica 4:51 m in.

100 m tr. st. g rzb ie tow ym — 1) K iefer 1:07 m in ., 2 ) Jo sz id a 1:09,4 m in ., 3) K ojim a i 09,fi m in.

100 m tr. st. k lasycznym — 1) K oike i Ha m u ra po 1:13,6 min.

200 m tr. st. k lasycznym — 1) H am ura2:40,4 m in., 2) K oike 2:44,4 m in.

1500 m tr. st. dow olnym — 1) T akahaszi18:37,8 m in., 21 T an a k a 49:59 m in.

W skokach w ieżow ych — pierw sze m iejsce z a ją ł A m erykan in Root.

100 m tr. st. dow olnym pań — 1) R aw ls1:09,8 m in., 2) T ak u m a 1:16,6 m in.

.W skokach wieżowych zw yciężyła Rawls.— W Pucku odbyły się zaw ody pływ ackie

0 m istrzostw o chorągw i p o m orsk ie j ha rce rstw a polskiego. W k lasy fik ac ji d rużynow ej zw ycię­żył h u fiec h a rce rzy z T o ru n ia p rzed B ro d n icą1 Chełm żą.

Zimowe igrzyska akademickie odbędą sie w Polsce!

Na kongresie m iędzynarodowej federacji a- kadem lcklej w Paryżu debatowano również nad wyborem terenu przyszłej akadem ickiej o- łim piady sportów zim ow ych. Najprawdopodob­niej olim piada ta odbędzie się w Polsce.

Niemcy swym olimpijczykomP rezy d en t m. B erlina , dr. L ippert, w ydał za­

w odnikom b erliń sk im , k tó rzy z pow odzeniem rep rezen tow ali N iem cy n a o sta tn ich igrzyskach o lim pijsk ich , spec ja lne legitym acje , k tó re d a ją p raw o bezpłatnego w stępu n a w szystkie tereny sportow e, hale g im nastyczne i baseny p ły w a c ­kie ' B erlina, zarów no d la tren in g u osobistego, ja k i n a zaw ody.

L egitym acje te u p o w ażn ia ją rów nież swych w łaścicieli do k o rzy stan ia ze szkolnych u r z ą ­dzeń g im nastycznych — w p o ro zum ien iu z d y ­rek c jam i szkół.

— Na kolarskie m istrzostwa św iata na szo­sie, k tó re odbędą się w K openhadze 24 b m , w y jechała k o la rsk a rep rezen tac ja Po lsk i w sk ła ­dzie J. K apiak , N ap iera ła , W asilew ski. Jak o k ierow nik p o jechał n a w łasny k osz t W. Rokosz. W raz z d ru ży n ą p o jech ał n a w łasny k osz t w ch arak te rze w idza m istrz Po lsk i, Pusz.

— Piłkarze austriackiego Rapidu w m eczu rozegranym w Rydze, pokonali wysoko rep re zen tac ję Łotw y 6:0 (4:0). D rużyna ło tew ska grała tak słabo, że liczni w idzow ie spośród 6-tysięcznej publiczności w d rug iej połow ie gr\ zaczęli opuszczać m iejsca, a niek tó rzy zażądali sw ro tu pieniędzy,

godz. 17.30 — 110 m tr. p ło tk i; Beschetznik" 1 Scliellin — H aspel i N iem iec;

godz. 17.40 — tró jsk o k : Ziehe I W oelłner *— L uck h au s i M. H ofm an;

godz. 17.40 — bieg 10 klm.: Eberhardt I L ieck — N oji i W irk u s ;

godz. 17.50 — dysk : H ilb rech t i Blask — G ierullo i F ied o ru k ;

godz. 18.20 — bieg 800 m tr.: Linhoff i Mer­tens — K uch arsk i i Gąssow ski;

godz. 18.30 — 4X 100 m tr.: F ischer, Gillmei- ster, L eichum i M athus — D anow ski, Popek, Z asłona, D unecki;

niedziela:godz. 16 — bieg 400 m tr. p ło tk i: H elling 1

G rashoff — Niem iec i K ostrzew ski;godz. 16.10 — skok w dal: L ong i L eichum

•— H an k e i M. H ofm an;godz. 16.20 — 1500 m tr.: Schaumburg I 111

*— K u charsk i i Soldan;godz. 16.30 — oszczep: L'aqua 1 Boeder —•

ITurczyk i G burczyk;godz. 16.40 — 200 m tr.: G illm eister i M athus

*— Z asłona i D unecki;godz. 16.50 — sk o k w zw yż: W einkó ta 1

G chm ert — K. H ofm an i (vaca t);godz. 17 — k u la : .Woelke i T rip p e — Gie-

ru tto i T ilgner;godz. 17.20 — bieg 5 k lm .: Syring i E ite l —i

N o ji i D uplick i;godz. 17.35 — sz tafe ta 4X 4 0 0 m tr.: Ilam -

m ann , S tiilpnagel, H olling i L in h o ff — Sliw ak, Gąssowski, B in iakow ski i K ucharsk i;

godz. 17.45 — w ręczenie nag ro d y zw ycię­skie j drużynie.

P u n k ta c ja 4, 3, 2, 1, a w sztafecie 3, 1<

Pojedynki w rzutach i skokach na meczu z Niemcami

P o jed y n k i po lsk ich zaw odników z n iem iec­kim i w m eczu Po lska— Niemcy w rz u ta ch i sko­k ach będą n ie m nie j c iekaw e niż w biegach. W praw dzie obecność L onga w sk oku w dal, W oelkego w pchn ięciu ku lą , W ein k ö tza w sk o ­k u w zwyż i B laska w rzucie m ło tem p rzesą ­dza z góry te k o n k u ren c je n a rzecz N iemców, a le ju ż o drugie i trzecie m iejsce zaw odnicy po lscy w alczyć będą zupełn ie rów norzędnie .

W skoku w dal L eichum jest w r. b. słab ­szy n iż podczas o lim piady , d latego też obaj p rzedstaw icie le P o lsk i (H anke i M. H ofm an) nie sa bez szans. W skoku w zwyż teore tyczn ie W einkö tz i G chm ert pow inn i pokonać obu P o ­laków . w skoku o tyczce n a to m ias t nie jest w ykluczone, że S znajder i K lem czak za jm ą oba p ierw sze m iejsca, w tró j skoku W öllner jest słabszym niż w r. uh., tak że siły w szystk ich czterech zaw odników są i zupełn ie w yrów nane

W rzucie k u lą W oelke będzie pierw szym , ale G ierullo i T ilgner m ogą zupełn ie śm iało z a jąć d rug ie m iejsce p rzed T rippem . W dysku G ieru tto i F ied o ru k , o ile osiągną p o n ad 46 m tr., w alczyć m ogą o p ierw szeństw o, w m łocie oba p ierw sze m ie jsca zajm ą n iew ątp liw ie N iem ­cy, n a to m ias t w oszczepie T u rczy k w dobre j fo rm ie m a szanse p o k o n an ia n ie ty lko B oedera, ale także i Laquę.

Kusotimski ma startowaćwe września

Kusoclński ostatecznie nie weźm ie udziału, mimo pogłosek w niektórych pism ach, w m e­czu z Niem cam i, natom iast ma startować 4-5 września na m iędzynarodowych zawodach W ar­szawianki,

Chmiel wygrał z KalinowskimW czwartek odbyła się w W arszawie o sta t­

nia elim inacja w skoku w zw yż przed meczem lekkoatletycznym Niem cy—Polska. Ze względu

W LEKKIEJ ATLETYCE 147:104.W niedzielę n a stad ion ie w Chorzow ie o d ­

by ł się m iędzyklubow y m ecz lekkoatle tyczny S tad io n — Sokół, k tó ry w ygrał S tadion w sto su n k u 147:104 p kb , p rzy czym m ężczyźni zdo­byli 83:67, a kob iety 64:37 pkt. W ynik i:

Pan ie: 60 m tr.: 1) K ałużów na (Śt) 8.1, 21 Z iółkow na (St) 9. 100 m tr.: 1) K ałużow a 13.3, 2) Z iółków na. 200 m tr.: 1) D ubielów na (St) 30, 2) M arków na (Sok.) 31.5. 800 m tr.: 1) Joszów na (Sok.) 2:58.4, 2) Izy d o rów na (Sok.). 80 m tr. p ło tk i: 1) P aw le tk ó w n a 16.2, 2) N aw ratów na (St.) 17. 4 X 100 m tr.: 1) S tad ion 56.7, 2) Sokół 57.9. W dal: 1) D ubielów na 4,54, 2) Z ió łków na 4.50. W zwyż: 1) M arków na (Sok.) 1,30, 2) Gu- zów na (St.) 1,20. K ula: 1) Z ółków na 8,01, 2* Sw adków na (St.) 7,94. Oszczep: 1) Z iółków na 25,80, 2) K ałużow a 24,40. D ysk: 1) K ałużow a 25,72, 2) Szym ow a (Sok.) 22,92 i

Panow ie : 100 m tr. 1) K raw czyk (St) 11.9, 2) M akiołka (St) 12. 200 m tr.: 1) K raw czyk23(1), 2) B iałas (Sok.) 25.1. 400 m tr .: 1) Jo n ik (St) 55, 2) B iałas (Sok.) 55. 800 m tr. 1) L abus (Sok.) 2:15,5, 2) G odula (St). 1500 m tr.: 1) N o ­w ak (St) 4:39,6, 2) G oraus (Sok.) 4:40. 3000m tr.: 1) L abus 9:41, 2) P rzy b y ła (St). 110 m tr. p ło tk i: 1) R akoczy (St) 18.2, 2) Górecki (St) 19. 4X 1 0 0 m tr.: 1) S tad ion 48.8, 2) Sokół. 4X4CO m tr.: 1) S tad ion 3:50,5, 2) Sokół. W dal: 1) Goj (St) 6,07, 2) W oźniczka (St) 6,06. W zwyż:1) W oźniczka 1,55, 2) N ow arski (St) 1,55. T ycz­k a : 1) G roborz (Sok.) 2,90, 2) K odern ia (Sok.) 2,70. K ula: 1) K ozubek (Sok.) 11,98, 2) Roz»n- be rg er (St) 10,51. D ysk: 1) K ozubek 34,53, 2) R ozenebrger. Oszczep: 1) Szekieł (Sok.) 47.12.2) R ozenberger. Młot: 1) S tańczyk (St) 26,42, 2) Szekieł (Sok.) 20.

■— ZS. Nowa W ieś zorgan izow ał tu rn ie j ko ­szyków ki, P ierw sze m iejsce w tym tu rn ie ju zdobyła d ru ży n a Sokoła z R udy, p rzed ZS. No­w a W ieś i ZŚ. Katowice.

— KS. 37 Chorzów III gra w niedzielę z Ś ląskiem Kończyce w K ończycach o godzinie 17-tej.

— RKS Naprzód W ielkie H ajduki rozegra ł sp o tk an ie tren ingow e z m iejscow ym Zw iązkiem R ezerw istów , zw yciężając ła tw o 4:2 (1:1).

— W nadchodzącą niedzielę rozegrane zo­s tan ą dw a m ecze w aterpo low e o m istrzostw o Polsk i, a m ianow icie M akabi—EKS w K ra k o ­w ie i H ak o ah — KSZO w Bielsku.

ZE SPORTU BOKSERSKIEGO NA ŚLĄSKU-Sląski O kręgow y Z w iązek B oksersk i donos!

w o sta tn im kom unikac ie , że m iędzyokręgow e m ecze boksersk ie z K rakow em i Poznan iem o d ­będ ą się: p ierw szy 3 g ru d n ia w K rakow ie, d rug i ju ż w p aźd z ie rn ik u w K atow icach.

P rzy u s ta la n iu re p rezen jac ji Ś ląska na m ecz ż P o znan iem są b ran i pod uw agę: Pawlica, Ja­siński, Adamiec, Przezdzing, Jarząbek, Sus, N o­wakowski, Chmiel, Manecki, Cichy, Rudzki, J a ­nas, Krawczyk, Pinta, Bieniek, Pandera, W ala­szek, F laszyńskl, Siwerk, Gburski, W icdem an, Bański, Paterok, P iecha, Kolonko, Jasiulek, Ro­sik, Langer, Piłat, W razidlo, Uchcrek i W iel­gosz.

na to, źe skocznio nie była wykończono, osią­gnięto na ogół słabe wyniki. Najlepszy skok miał K alinowski 1,82. Chmiel uzyskał 1,78. W o­bec tego w reprezentacji obok K. H ofm ana walczyć będzie Kalinowski, a jako rezerwowy Chmiel.

W biegu na 400 mtr. ostatecznie startować będą Gąssowski i Śliwak, rezerwowym będzie Biniakow ski.

W czwartek odbyła się odprawa zawodni­ków, biorących udział w zawodach.

W czw artek w ieczorem wobec 8.000 w idzów rozeg ran e zostały w Oslo m iędzynarodow e za ­wody lek koatle tyczne z udzia łem A m erykanów . Goście zajęli w szystk ie p ierw sze m iejsca. W y ­n ik i: 100 m tr. W alk er 10.4, 110 m tr. przez p ło t­k i S tah ley 15 sek., 1500 m tr. San R om ani 3:51. rz u t dysk iem P h il Levy 48,86, skok w zwyż 2,03 m tr.

AMERYKANIE CHCĄ PRZYJECHAĆ DO POLSKI.

Polski Związek Lekkoatletyczny otrzym ał od związku szwedzkiego propozycję przyjęcia am e­rykańskiej drużyny lekkoatletycznej, odbywa­jącej tournee po Europie, na jednym występie w W arszawie jeszcze w bieżącym m iesiącu. Ze względu na zbyt bliski termin ,zarząd PZLA odpowiedział odm ownie.

O MIĘDZYNARODOWE ZAWODY LEKKO­ATLETYCZNE W WARSZAWIE.

S a rz ąd PZLA p ro jek tu je zorgan izow anie m iędzynarodow ych zaw odów lekkoatle tycznych w W arszaw ie 18 i 19 w rześnia .

U dział XV zaxvodach w ziąć m a ją znan i z a ­w odnicy fin landzcy szw edzcy, n iem ieccy, W łoch Lanzi, Belgoxvie i F ran cu zi.

tew a ir@p§if£ia dla Jędrzej# m e jB rukselsk i dziennik spo rtow y „Les S ports“

donosi, że Jadw iga Jęd rze jo w sk a o trzym ała no­wą p ro pozycję przejśc ia na zaxvodoxvstxvo. P o l­k a o trzym ałaby 25.000 do larów za u dzia ł xv fournce go Ameryce wraz z Perrym i yjnesem ,

Polką p ro p o zy cję odrzuciła . W rozmoxvie Z przedstaw icie lem tego p ism a Jędrzejow ska o- św iadczyła, że p ragn ie xv przyszłym roku znu- XX’u xvalczyc xv W im bledonie i zdobyć ty tu ł mix ł trzy n i św iata,

Page 8: grom Wydanie D Cena egzemplarza 8 gr. fceuKursi · wy dworzec w Szanghaju, pozycje chińskie w "pobliżu północnego dworca i lotnisko w Kung-Tao. ...

Str. K . S I E D E M G R O S Z Y * Nr. 230. — 21'. VIII. 1937 f.

Trzej książęta MdivaniP rześlad u je ich złow rogie fa tum

Po wojnie św iatowej przywędrowali z Kaukazu do Ameryki trzej członkowie rodu książęcego, bracia Sergius, Dawid i Aleksy Mdivani. W szyscy słynęli z elegancji, z wytworności, jaką zabłyśli w sferach tow a­rzyskich — i z chęci bogatego ożenku . . .

N ajstarszy z nich, romantyczny Ser­giusz, ożenił się z Połą Negri w okresie, kiedy gw iazda jej sławy filmowej jaśniała

WOŁiĘ P O IA P IPO SZU K U JE się od zaraz 2-ch stróży n o c­ny ch do fab ryk i. P ierw szeństw o m ają em ery ­to w an i po lic janci. Zgłoszenia należy sk ład ać do „7 Groszy“ pod nr. 4056d. 7852

FR Y ZJER od zaraz po trzebny . O chojec, 12 Ma­ja 25. Now ak. 7851

MODNIARKA kapeluszy od zaraz po trzeb n a . — O ferty „Siedem G roszy" K atow ice pod „A“. _____________________________________________ 7843

RETUSZERKI - fo to g rafk i p o szu k u ję od zaraz. Zgłoszenia „Siedem G roszy“ pod „D obra p o sa ­d a “. 7842

DZIELNA fry z je rk a zaraz po trzeb n a . Zgłosze­n ia : O lejn ik — Załęże, W ojciechow skiego 76.

7847

PP8Z1JM1JJĄ PRACY400 ZŁ. d am za posadę w bankow ości lub in ­n ą na Ś ląsku lub w Z agłębiu. Pe łne k w alifi­kacje . Z głoszenia „7 G roszy" pod „P ra ca " .

7849

CZELADNIK rzeźniczo - w ęd lin ia rsk i z d ługo­letn ią p ra k ty k ą i k a r tą rzem ieśln iczą p o szu k u ­je posady . O ferty „7 G roszy“ pod n r. 3908d.

7840

CH ŁO PIEC 17-letni p o szuku je n au k i w zaw o­dzie tokarsk im . Z głoszenia do „Siedm iu G ro­szy" pod nr. 59321. 7841

WESZKAWIii WQEM15==gM IESZKANIE 3-pokojow e z k u chn ią , łaz ienką i przedpoko jem , w prost od gospodarza z dniem 15. IX. 37. do w ynajęc ia . Zgłoszenia: K atow i­ce III, ul. G m inna 2a. 7845

D ® ie iW - K» A S S C 1E I EDOMEK sprzedam . G onsior, K łodnica, ul. No­w ow iejska. 7846

g p i g a g g i i A ż r m _ _ _ _ _ _ _ bSINGERMASZYNA 40 z ł , k raw ieck a 150 zł., sp rzed a : K atow ice, Jag ie llo ń sk a 7. m. 5. 7853

najsilniejszym blaskiem. Rozwiódłszy się z nią, wziął ślub z Mary Mack Cormick.

Najmłodszy, Aleksy, wziął za żonę bo­gatą Amerykankę, Ludwikę van Alen. Lecz i to małżeństwo trwało krótko. Drugą je­go żoną stała się najbogatsza Amerykanka Barbara Hatton, która obecnie, rozwiódł­szy się z Mdivanim, wyszła za mąż za hrabiego von Rewentlov.

Sergiusz i Aleksy zginęli śmiercią tra­giczną. Pierwszy poniósł ją na boisku spor­towym, grając konno z wielkim ferworem w „polo“, drugi zaś padł ofiarą wypadku samochodowego w Hiszpanii.

Przy życiu pozostał jedynie Dawid, któ­ry zawarł związek małżeński z sympatycz­ną artystką filmową May Marcy. I ten związek jednak nie trwał długo. Obecnie Dawid bawi na wywczasach letnich w We­necji z piękną panną Murriel Johns, conką

TYGOi: NIK POLITYCZNY D O NABYCIA W SZ Ę D ZIE

wybitnego adwokata nowojorskiego. Przy­jaciele jego zdradzili reporterom tajemnicę, że Dawid Mdivani zamierza ożenić się wkrótce z tą pięknością amerykańską.

Prasa amerykańska i włoska rozpisują się szeroko o dziejach życia trzech braci Mdivani, nadmieniając, iż najwyraźniej los ich prześladuje. Dzienniki przepowiadają przy tym Dawidowi, że i on, jako ostatni potomek starego rodu książęcego, nie unik­nie nieszczęścia i złowrogiego fatum, któ­re niewątpliwie nad rodem tym zawisło.

(m) .

i <1

Losie wśród m oczarów.

ZOiOJBBONK

R Ó Ż N EZA długi m oje j żony G ertrudy z dom u C ebula n ie odpow iadam . U lfig R aim und, Bogucice.

78.50

OBELGĘ rzuconą na p. Angelę T om ankow ą z M ichałkow ie w ycofuję i p rzep raszam . J. P a in - ta. 7844

— J. B. Kat.-Llg. P rz y o kazji p rosim y p rzy jść do red ak c ji, to pom ów im y.

— Abon. nr. 100458. T ylko kom enda „S trzel­ca w R ybniku m ogłaby pan u dopom óc, by p a ­n u p rzyznano jak ie zaopatrzen ie , bo o rencie n ie m a m owy.

— Abon. nr. 72034. 400 m k. niem . z 1 m a r­ca 1922 r., o raz 5.000 m k. niem . z 3 m arca 1923

r., jak o pożyczki p ry w a tn e nic m a ją żadnej w artości, a jak o pożyczki h ipo teczne — p ie rw ­sza jest w a rta 25 zł., a druga 3.75 zł., nie zaś 600 zł.

•— Abon. nr. 03513. Sąsiad n ie zm usi p a n a do w y ru rk o w an ia jego łąk i, n a k tó rą ścieka w oda z realnośc i p an a , bo on, k u p u jąc łąkę, w iedział o tym . N atom iast zm usi pana, by pan sw oje ścieki tak sk ierow ał, by jem u n ie szko­dziły. K ażdy w łaściciel jes t odpow iedzialny za sw oje ścieki. N ajlep iej będzie, gdy spraw ę za ­łatw icie w zgodzie, po sąsiedzku , bo szkoda p ieniędzy na procesy.

— Abon. nr. 147008. Skargę do Najw yższe­go Trybunału Adm inistracyjnego m usi wygo­tow ać i w nieść adw okat.

— Abon. nr. 60218. Staw ia pan 8 py tań . Każde w ym aga w yczerpu jącej odpow iedzi i w y , jaśn ien ia , n a co w kącik u „O dpow iedzi R ed ak , c ji" b ra k m iejsca. P rzy okazji, p rosim y odwieś dzić red ak c ję (tylko p rzed południem ), to p o , m ówim y.

— Abon. nr. 56811, Knurów. N ajproście j, * zarazem najw ygodn ie j d la p an a oddać spraw ę adw okatow i w R ybniku, czy w K atow icach.

— Abon. z W ilam owic. Bliższego ad resu lo rd a angielskiego N. n ie znam y. P roszę się) zw rócić do poselstw a angielskiego w W arsz a ­wie.

— W . E. Łaziska Średnie. Adres: To w arzy , stw o U bezpieczeń W zajem nych na w ypadeję choroby w W arszaw ie — Oddział K atowice, uŁ K ochanowskiego 10.

•— P. P. M lchaikowice. Cóż ja p a n u m ogę p o radzić? Ożeniw szy się, w ziął pan sobie krzyż, k tó ry trzeb a nieść cierpliw ie. N iech p an po jedzie na trzydn iow e reko lekcje , a żonę w y­śle n a 8-mio dniow e, a n a pew no n astąp i zm ia , na w w aszym pożyciu m ałżeńsk im , ckftro tie» ski m a te ria ln e w as n ie gniotą.

— Abon. nr. 76218 Brzezinka. W tym w y , p ad k u Z ak ład U bezpieczeń w Chorzow ie m y k n ie (swoiście) in te rp re tu je ustaw ę. Syn, p ra c u , jąc w h u c ie B aildon, by ł rów nocześn ie u h ez , pieczony n a w ypadek inw alidz tw a i n iezdo lno­ści do p racy . M ieszkał w K atow icach, w n ie , dzielę do jeżdża ł do m atk i, m ieszkające j w B rzezince, a w raca ł w p on iedzia łek do p racy . Nieszczęście sp o tk a ło go w czasie k a ta s tro fy ko lejow ej n a dw orcu w M ysłow icach, gdy w ra ­cał do p racy. O dniósł stupo rcen to w e kalectw o i n iezdolność do p racy . P rzy słu g u je m u p raw o do pełnej ren ty inw alidzk ie j z Z ak ładu U bez­pieczeń. T w ierdzen ie dy rekcji Z ak ładu Ubezp., „że jego sprawa nie została przyjęta“, bez p o ­d an ia pow odów n ie w y trzym uje k ry tyk i. N iech się syn odw oła do W yższego Sądu U bezpieczeń w K atow icach, w nosząc rów nocześn ie skargę przeciw ko orzeczeniu Z akładu Ubezp. w C ho­rzow ie. — Spraw a poszkodow anego jes t ja sn a jak słońce i w 100 p ro cen tach w ygrana. Co więcej, syn m a pełne p raw o do jednorazowego odszkodow ania za odn iesione kalectw o z PK P . i to co n ajm n ie j w w ysokości 15 tysięcy zł. jeś li n ie więcej. — Radzę oddać spraw ę su m ienne­m u adw okatow i. — N atom iast h u ta B aildon n ie jes t obow iązana do dalszego z a tru d n ia n ia poszkodow nego.

— Abon. nr. 68760 P. K. W aru n k i p rzy jęcia poda ty lk o dy rek cja szkoły.

— Abon. nr. 103946. 1) Oczywiście! Jak oodznaczonem u K rzyżem W alecznych i o d zn a­ką fro n tu L itew sko - B iałorusk iego p rzy słu g a- je p an u pełne p raw o ub iegan ia się o M edal N iepodległości. — 2) D ruga sp raw a jest zaw il­sza. K upił pan a p a ra t rad iow y; p o d p isa ł pan w eksle, w eksle poszły w obieg i m uszą być w ykup ione; koszta ponosi pan , m im o, że a p a ­ra t źle g ra i że oddany został firm ie do n a p ra ­wy i m im o, że firm a w m iędzyczasie zosta ła z likw idow ana i że w łaściciel firm y siedzi za o- szustw a p rzy ul. M ikułow skiej. Może p. w nieść p rzeciw ko firm ie skargę cyw ilną o odszkodo­w anie, k tó re by obejm ow ało w szelkie pow stałe koszty, a le czy to pan u pom oże, jes t w ielk im py taniem ...

— R. J. Babice — Oświęcim. P ro feso ro w ie Instytutów M uzycznych w Krakowie, czy w K atowicach na pew no stw ierdzą, czy „S trad i v a riu s“ jest praw dziw y, czy też jes t fa lsy fik a ­tem . Skrzypiec z tak im i p ieczą tkam i, lecz p o d ­rob ionych , jes t n a św iecie m nóstw o.

— Abon. nr. 71379, Rybnik Paruszowiec. F a ­b ry k a ju ty B racia D eutsch w Bielsku.

— Abon. nr. 57062. „S traż p rzed n ia" jest sa ­n acy jn ą o rg an izac ją (tajną) szko lną; jest „przedszko lem " „Legionu M łodych". Z h a rc e r­stw em n ie m a n ic w spólnego. R adzę w pisać się do h a rce rzy lub do K. S. M., o rgan izac je m ło­dzieży k a to lick ie j.

Przygody Bezrobotnego Froncka

W ędka w wodzie, a nasz Froncek lajrozkosznicj sobie chrapie; strażnik czai się za wzgórzem , m yśląc: „Ja cię, drabie złapię!“

W reszcie strażnik nie wytrzymał 1 obudził Froncka krzykiem; chłopak zląkł się, bo mu strażnik groził flintą, nie patykiem!

Ale w lot się opamiętał, chwycił kijek i, jak gdyby nigdy nic, wyciągnął wędkę z flachą ,wódzi“, zam iast ryby...

Strażnik siedzi zawstydzony, bo się zblaźnił bez powodu, a nasz Froncek pije „wódzię* ochłodzoną — „prosto z lodu“.

M IESIĘC Z N Y ABONAMENT J G R O S Z Y " ! DOSTAWĄ DO D O M U PRZEZ A GENTÓW LUB PRZEZ POCZTĘ, w KRAJU Z * .2 .3 1 rPRZY ZAMÓWIENIU W URZĘDZIE POCZT. ZŁ.241

— CENNIKOGŁOSZENW.SIEDMIU GROSZACH'—1 POLE O WYMIARZE 35 MM. X 6 7 M M .Z Ł .2 0 - • 1 PO LE NA PIER W SZEJ STRONIE O WYMIARZE 3 5 MM.X 67 MM.LUB JE G O M IE JSC E Z Ł . 4 0 . — OGŁOSZENIA DROBNE-20GR.Z A SkOW O DLA POSZUKUJĄCYCH PRACY tOGR.

NAJMNIEJSZE PISMO JAKIEGO UŻYWAMY PCZY OGŁOSZENIACH JEST PETIT-CENNIK NALEŻY ROZUMIEĆ ZA I WIERSZ MM.LUB JEGO MIEJSCE

£>rukiem i nakładem Zakładów Graficznych i Wydawniczych „Polonią“ S. A. w Katowicach. — Redaktor odpowiedzialny] Stanisław N o g a j ,