Top Banner
S IERPIEN 2015 S IERPIEN 2015 COLUMBIA COLUMBIA RYCERZE KOLUMBA ´
16

Columbia Sierpień 2015

Jul 22, 2016

Download

Documents

Columbia Sierpień 2015
Welcome message from author
This document is posted to help you gain knowledge. Please leave a comment to let me know what you think about it! Share it to your friends and learn new things together.
Transcript
Page 1: Columbia Sierpień 2015

SIERPIEN 2015SIERPIEN 2015

COLUMBIACOLUMBIARYCERZE KOLUMBA

´́

Page 2: Columbia Sierpień 2015

RYCERZE KOLUMBA

1 ♦ C O L U M B I A ♦ s I e r p I e ń 2 0 1 5

COLUMBIA S i E R p i E ń 2 0 1 5 ♦ T O m 9 5 ♦ N u m E R 8

A r t y k u ł y

Pamięć a męczeństwoOddając cześć Bogu w miejscach, w których jako pierwszazakorzeniła się wiara, odkrywamy własne powołanie.najwyższy rycerz carl a. anderson

Parafia: rodzina rodzinŻywotność i misyjność miejscowego kościoła wiąże się ściśle z formacją i ewangelizacją rodzin.najwyższy kaPelan arcybiskuP william e. lori

jego Proces Postępuje Od 125 lat życie i duchowa wizja Czcigodnego Michael’a McGivney’a inspiruje pobożność.brian caulfield

laudato si’: wezwanie do Prawidłowych relacjiNowa encyklika papieża Franciszka porusza zasadniczekwestie na temat jak odnosić się do Boga, siebie nawzajemi stworzenia.jonathan reyes

wzrastające Prześladowania Chrześcijanie nadal pozostają na linii ognia oddziałów Państwa Islamskiego oraz innych grup terrorystycznych na całym świecie.lord david alton

dobry ojciec

2

Pomnik św. Izaaka Jogues stoi w tzw. koloseum w sanktuarium Matki BożejMęczenników w Auriesville w stanie Nowy Jork.

CNS

phot

o/Na

ncy

Wie

chec

— C

OVE

R: C

ourte

sy o

f the

Apo

stle

s of

Jes

us

3

5

9

11

14

Page 3: Columbia Sierpień 2015

BuDuJĄC LEPSZy ŚWIAt

s I e r p I e ń 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 2

Pamięć a męczeństwoOddając cześć Bogu w miejscach, w których jako pierwsza

zakorzeniła się wiara, odkrywamy własne powołanie

Najwyższy rycerz Carl A. Anderson

13 czErwca udałEm się z pielg-rzymką do sanktuarium matki Bożejmęczenników w auriesville w stanieNowy Jork. Przekazałem wówczas grantrycerzy Kolumba, służący odnowieniu iutrzymaniu sanktuarium. Pozwolęsobie poniżej powtórzyć niektóre myśli zprzemówienia, które w tym świętymmiejscu wygłosiłem.

Są takie wyjątkowe miejsca naświecie, w których odsłaniają sięprzed nami dzieje świata — ale nie tepolityczne, tylko duchowedzieje. Weźmy choćby bazy-likę św. Piotra w rzymie,zbudowaną nad grobempierwszego papieża, czywzgórze tepeyac w Meksyku,gdzie Maryja Dziewica zGuadalupe objawiła się tu-bylcowi, zmieniając losyewangelizacji całej półkuliziemskiej. Jednym z takichmiejsc jest też wieś Auries-ville nad rzeką Mohawk,która spłynęła krwią katolickich mę-czenników, i gdzie wyrosła wspaniałalilia — św. kateri tekakwitha —dziewica z czerwonoskórego rodu.

Misjonarz w Nowym Świecie musiałsię liczyć z prawdopodobieństwemwłasnej śmierci, a wręcz jej się spodzie-wał. Św. Izaak Jogues napisał do kolegiz kolegium jezuickiego we Francji:„Wyruszam, choć nie powrócę”. ko-ściół wzrasta krwią męczenników — cimężczyźni nie mieli wahań.

Miejsca takie jak Auriesville są świa-dectwem duchowego dziedzictwa. tow tych miejscach wprowadzono dziejenarodu na nowy tor. Historia Ame-

ryki byłaby wybrakowana bez ichwspomnienia. tu tutaj Nowy Światstawał się naprawdę „nowym”, gdyżEwangelia przekształcała go mocąprawdy słowa, mocą świadectwa,mocą krwi męczeńskiej.

Wspominamy działalność misjona-rzy na kontynencie amerykańskim iotwieramy się na starą prawdę, którąśw. Ireneusz wyraził: „Chwałą Bożą jestczłowiek pełen życia”. Ale co to znaczy„pełen życia”? to znaczy czerpiący życie

z miłości Bożej, z sakramentów i dającytę miłość bliźniemu, aby zło go nieprzemogło.

Św. Izaak Jogues wracał na te zie-mie, choć nosił znamiona tortur, choćwykręcano mu palce, choć smaganogo to żywej skóry. Mohawkowie nazy-wali go „nieugiętym”. Bo to, co naj-bardziej ich przestraszało to, że onnadal ich kochał.

Po drugiej stronie kontynentu po-dobnie przemawia do nas bł. JuniperSerra, apostoł kalifornii, który zostaniekanonizowany we wrześniu przez pa-pieża Franciszka. kiedy Indianie za-mordowali jednego z jego współbraci,

to o. Juniper z uporem i skuteczniesprzeciwiał się wymierzeniu im karyśmierci. Bo prawo do decydowania ożyciu i śmierci jest wyłączną Bożą kom-petencją.

Przykłady niezłomnych misjonarzyprzypominają, byśmy też dali świadec-two chrześcijańskie. Szermierze pierw-

szej ewangelizacji niech będąwzorem dla nowej ewangeli-zacji. Jak napisał papież Fran-ciszek: „Wszyscy jesteśmywezwani, by ofiarować bliź-nim własne świadectwozbawczej miłości naszegoPana” (Evangelii gaudium,121). Świadectwem zbawczejmiłości jest właśnie sanktua-rium francuskich męczenni-ków z zakonu jezuitów.

rycerze kolumba ze światai ze stanu Nowy Jork, przez który prze-pływa rzeka Mohawk, łączą się, by wes-przeć odnowę sanktuariummęczenników. Już niedługo inny du-chowy syn św. Ignacego będzie prze-mierzał te tereny — papież Franciszek,który prosi, by „każdy chrześcijanin byłmisjonarzem”, byśmy wszyscy byli„uczniami w misji” (120).

Jeśli odpowiemy na tę prośbę, tonie tylko cegły i belki będą stanowićsanktuarium męczenników, ale będąnim same serca pielgrzymów, goto-wych w pokorze ducha nieść misyjneświadectwo.

Vivat Jesus!

tutaj Nowy Świat stawał sięnaprawdę „nowym”, gdyż

Ewangelia przekształcała go mocąprawdy słowa, mocą świadectwa,

mocą krwi męczeńskiej.

Page 4: Columbia Sierpień 2015

uCZyĆ SIĘ WIAry, ŻyĆ W WIErZE

3 ♦ C O L U M B I A ♦ s I e r p I e ń 2 0 1 5

Parafia: rodzina rodzinŻywotność i misyjność miejscowego kościoła wiąże się ściśle

z formacją i ewangelizacją rodzin

Najwyższy kapelan Arcybiskup William E. Lori

W ADHOrtACJI Evangelii gaudium(radość Ewangelii) papież Franciszekopisuje wagę życia parafialnego. Powta-rza on formułę św. Jana Pawła II, że pa-rafia jest „kościołem pośród swoichsynów i córek” (zob. christifideles laici,26). Po czym rozwija tę formułę: „Za-kłada to, że rzeczywiście utrzymujekontakt z rodzinami i z życiem ludu, inie staje się strukturą ociężałą, odsepa-rowaną od ludzi albo grupą wybrańcówzapatrzonych w samych siebie” (Evan-gelii gaudium, 28).

Papieżowi Franciszkowi za-leży na parafialnym życiu jakoprzejawie kościoła w społe-czeństwie, aby był miejscem, wktórym rozbrzmiewa SłowoBoże, w którym odnajdujemysię jako uczniowie i wspólniewyciągamy dłoń do biednych ipotrzebujących — to ma byćmiejsce modlitwy, adoracji iprzeżywania.

DZIEłO łĄCZENIA rODZINSłowa papieża Franciszka skłaniająmnie, bym sięgnął do własnych do-świadczeń. W każdy weekend wizytujędwie parafie. Zwykle odprawiam Mszęświętą niedzielną, po czym spotykamsię z parafianami na agapie. Za każdymrazem jestem pod wrażeniem, że to ro-dziny są sercem i duszą życia parafial-nego. Wyjątkową radość sprawiająmłode rodziny, które uczestniczą wMszy świętej i angażują się w działania.Odgłos płaczu niemowlaków i maru-dzenie dzieci świadczy tylko o tym, żekościół jest młody i żywy.

Nie mniejszą radość sprawia udziałwielopokoleniowych rodzin w życiu sa-kramentalnym. Wyczuwalna jest dumadziadków, że wierną modlitwą, po-mimo wielu trudności życia, wyprosilidar wiary u swoich dzieci i wnuków. terodziny zwykle jako pierwsze nawią-zują kontakt z nowymi sąsiadami, za-praszają do siebie do domu tych,którzy zostali sami na tej ziemi albocierpią niedostatek. W swoim przemó-wieniu z 2005 r. papież Benedykt XVI

nazwał tak ożywioną parafię „posze-rzoną rodziną”, która „łączy braci i sios-try w bezinteresownej i nieegoistycznejradości ze współpracy z Bożym miło-sierdziem, bo sam Bóg jest miłością”.

Piękny obraz — ale czyż nie powi-nien nas też naprowadzić na to, czegobrakuje. Choć wspaniałym jest widziećtyle rodzin podczas sprawowaniaOfiary świętej, to co z tymi, którzy niechodzą do kościoła? Ile rodzin uśpiło wsobie wiarę katolicką? Nie posyłajądzieci do szkół katolickich, ani nawetna katechezę. Nie mają czasu pójść zdziećmi na Mszę świętą ani nabożeń-stwo. Można się zastanawiać czy struk-

tury diecezjalne i parafialne właściwieprzyjmują oraz wspierają takie rodziny.trzeba mieć na uwadze — mówiąc sło-wami papieża Franciszka — czy naszeparafie i diecezje „naprawdę wiedzą, cosię dzieje w domu oraz w życiu”.

Na poziomie diecezjalnym wyrażasię to w ciągłej ewaluacji duszpasterstw

małżeństw. Na nowo pisane sąprogramy przygotowań przed-małżeńskich, kursy naturalnegoplanowania rodziy, pielgrzymki irekolekcje pomyślane, by wes-przeć trwałość rodziny w obecnejdobie. Na ile efektywne są takieprogramy w nawiązywaniu kon-taktu z małżeństwami, zwłaszczatakimi, które nie są otoczonemodlitwą, a więc są w sytuacjikrytycznej?

WSPIErANIE SIĘ WZAJEMWiększość z nas Pan Bóg wezwał douświęcenia się przez sakrament małżeń-stwa i w życiu rodzinnym. Ale ilemożna usłyszeć kazań o rodzinie i jejproblemach? Ile z nich dotyczy ścisłegonauczania kościoła o roli współmałżon-ków w drodze do zbawienia? Ile niesieulgę rodzinom rwanym konfliktamialbo ukazuje łaski sakramentu małżeń-stwa? raz jeszcze pytania te dotycząrównież mnie. Zwłaszcza teraz, gdyprzy aplauzie społecznym Sąd Najwyż-szy uSA zalegalizował coś co nazwał„małżeństwem” homoseksualnym —

trzeba mieć na uwadze — mówiącsłowami papieża Franciszka —

czy nasze parafie i diecezje „naprawdę wiedzą, co się dzieje

w domu oraz w życiu”.

Page 5: Columbia Sierpień 2015

Ofiarowane w jedności z papieżem

Franciszkiem

uCZyĆ SIĘ WIAry, ŻyĆ W WIErZE

s I e r p I e ń 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 4

INtENCJE MODLItEWNE OJCA ŚWIĘtEGO

OGóLNA: Aby wszyscy ludziepracujący na polu wolontariatuwielkodusznie angażowali się wsłużbę potrzebującym.

MISyJNA: Abyśmy, wychodzącpoza siebie, potrafili stawać siębliscy tym, którzy są na peryfe-riach więzi międzyludzkich i spo-łecznych.

kAtOLICy MIESIĄCA

wyzwanie to domaga się jasnej ewange-licznej i katechetycznej odpowiedzi.

Pewna zasada przychodzi na myśl, żenikt nie jest w stanie żyć wiarą, być ra-dosnym i nieść owoce swego powołaniaw kościele, gdy jest w pojedynkę. Jakobiskup i ksiądz bardzo potrzebujęwsparcia modlitewnego ze strony in-nych biskupów i księży, które otrzy-muję na rekolekcjach, gdzie mogę sięwyciszyć, adorować i otworzyć naSłowo Boże. rodziny w parafiach teżpotrzebują czasu, by mogły uklęknąć.Może to wiązać się z kółkiem biblij-nym, różancowym czy grupą wsparcia

małżeństw, dzielącą się praktyką rodzi-cielstwa. Małżonkom niezbędna jestwłasna praktyka wiary przed ołtarzem,żeby mogli ją kształtować i zakorzeniaću swoich dzieci.

Dobrze wiemy, że ks. MichaelMcGivney znał i kochał parafian,wśród których służył. Dzielił z nimi ra-dości i smutki, zostawiając w zbiorowejpamięci ślad swego z nimi przemodle-nia. Przez utworzenie rycerzy kolumbawiązał mężów i ojców w przeżywaniewiary. Szedł z pomocą wdowom i sie-rotom. Na ten i na inne sposoby zapla-nował rycerzy jako narzędzie do

przekształcenia parafii w rozszerzonąrodzinę. Stąd właśnie spotkania rad ry-cerzy kolumba i ich programy mająwzmocnić życie rodzinne każdego znas, a każdą parafię — w której dzia-łamy — uczynić „rodziną rodzin”.

Niedługo przed śmiercią św. JanPaweł II mówił do proboszczów i mło-dożeńców z czterech parafii rzymskich:„Prowadźcie z najwyższą uwagą te ro-dziny, które stoją wobec niebezpie-czeństw (...) żeby odnaleźli dogłębnyplan Boży dla małżeństwa i rodzin orazpotrafili mu sprostać”. Weźmy tę wska-zówkę naprawdę do serca.♦

Najmłodszy z trzynaściorga rodzeństwaFryderyk Janssoone urodził się na wsi podDunkierką we Francji. rodzice uprawialichmiel, tytoń i len, byli zamożni, pobożnii znani z dobroczynności.

Mały Fryc miał 9 lat, gdy zmarł muojciec. Był błyskotliwym uczniem i pil-nie uczył się łaciny, bo zawsze chciał byćksiędzem. Miał 17 lat, gdy matka pod-upadła na zdrowiu. rzucił naukę i wy-korzystując smykałkę do biznesu zostałdomokrążcą, sprzedając szwarc, mydłoi powidło. Po sześciu latach matkazmarła w chorobie, a Fryc wrócił nadrogę powołania.

Fryderyk dołączył sie do franciszkanóww 1864 r., aby po czterech latach dostąpićświęceń. Służył jako kapelan wojskowy wwojnie francusko-pruskiej, postawiłnowy konwent w Bordeaux, ale w sercuczuł zamiłowanie do dalekich misji.

W 1876 r. o. Janssoone dostał zgodęna wyjazd do kustodii Ziemi Świętej,która ma w swej pieczy najświętszemiejsca chrześcijaństwa. Przez 12 lat pra-cował jako sekretarz i księgowy, był teżposyłany na rozmowy z władzami. Pielg-rzymi wspominali go jako gorliwego

kaznodzieję, niestrudzenie odprawiają-cego drogę krzyżową ulicami Jerozolimy.

W 1881 r. został wysłany, by zebraćpieniądze dla misji franciszkańskich wefrancuskojęzycznej prowincji kanady,gdzie w kazaniach gromił masonerię.Nie spodobało się to biskupowi miastaQuebec, który go wygnał, ale w sąsied-niej diecezji o. Fryderyk założył wspól-notę braci, zbudował sanktuariummaryjne, uruchomił usługi pielgrzym-kowe i zaprzyjaźnił się ze św. Andrze-jem Bessetem.

Do końca życia o. Fryderyk przemie-rzał kanadę pieszo, głosząc kazania, na-kłaniając do nabożeństw różańcowych izbierając datki na dzieła w Ziemi Świętej.Zmarł 4 sierpnia 1916 r. kanonizowałgo papież Benedykt XVI.♦

Błogosławiony Fryderyk Janssoone

(1838-1916)

pOpE

FRA

NC

iS: C

NS

phot

o/pa

ul H

arin

g –

BlES

SEd

FRéd

éRiC

JAN

SSO

ON

E:C

ourte

sy o

f the

Fat

her F

rédé

ric J

anss

oone

Arc

hive

s, T

rois

-Rivi

ères

, Can

ada.

Page 6: Columbia Sierpień 2015

5 ♦ C O L U M B I A ♦ s I e r p I e ń 2 0 1 5

Będąc księdzem pracującym na parafii ksiądz Michael J. McGiv-ney rozwinął duchowość odpowiadającą trudnemu życiu i

otwartym sercom swoich parafian. Najstarszy z trzynaściorga dzieciirlandzkiego imigranta, ksiądz McGivney miał praktyczny, co-dzienny stosunek do wielu spraw. Pewny, że powołanie religijne niemusi oddzielać go od innych ludzi, postanowił służyć Bogu w prze-mysłowych miastach Connecticut.

Po przyjęciu święceń w 1877 roku ksiądz McGivney został przy-dzielony do pracy w kościele Najświętszej Marii Panny w NewHaven. tam w roku 1882 założył rycerzy kolumba częściowo poto aby katoliccy mężczyźni nie wstępowali do tajnych stowarzyszeńi by na wypadek swej śmierci mogli pozostawić rodzinom zabezpie-czenie finansowe. Dwa lata później został proboszczem kościoła Św.tomasza w thomaston, robotniczym mieście, słynącym z przemysłumiedziowego, na północ od jego rodzinnej miejscowości Waterbury.

tak więc czy posługiwał w cieniu uniwersytetu yale czy też wsercu robotniczej wspólnoty, ks. McGivney prezentował taką samąprostą duchowość wzmocnioną innowacyjną wizją wymagającąwspółpracy z osobami świeckimi. Ludzie wiedzieli jak bardzo ichkocha i potrafili w pełni odwzajemnić tę miłość.

Zmęczony posługą dla wielkiej wspólnoty, spłacający parafialnedługi i stykający się z niehigienicznymi warunkami życia gdy po-sługiwał chorym i umierającym, ksiądz McGivney w końcu zaraziłsię grypą która wkrótce przekształciła się w zapalenie płuc. Zmarłw pokoju w dniu 14 sierpnia 1890 roku, dwa dni po swych 38 urodzinach.

Niecały rok później Edward Downes którego brat dzięki ogrom-nej interwencji ks. McGivney’a, został obroniony przed wyrokiemsądu skazującym na oddanie go do ochronki wspominał księdza wporuszający sposób: „rozumiał wszystkich ludzi. Gorliwy wobecich dobra, a cała łagodność jego księżowskiej duszy ujawniała sięnajmocniej wtedy gdy niestrudzenie starał się polepszyć warunkiich życia”.

Przez 125 lat od jego śmierci, rycerze zainspirowani prak-tyczną skromnością i miłosierdziem oraz duszpasterskim działa-niem które zmieniło na lepsze życie milionów ludzi, wyrażaliswój szacunek wobec życia i dziedzictwa Czcigodnego Michael’aMcGivney’a. Do dziś rosnąca liczba ludzi na całym świeciemodli się o kanonizację księdza McGivneya i oczekuje jego wsta-wiennictwa.

SkrOMNy BOHAtErWpływ relatywnie krótkiego życia księdza McGivney’a można byłonajpierw zauważyć wtedy gdy tłumy ludzi przybyły na Mszę pod-czas jego pogrzebu. tłum zapełnił kościół w którym kiedyś posłu-giwał, wylewając się na ulice thomaston. tysiące wyszły też na uliceWaterbury gdzie największy kondukt żałobny tamtych czasów po-niósł jego doczesne szczątki do grobu.

Nie tylko rycerza, ale i cała wspólnota wyrażała szacunek dla księ-dza McGivney’a i jego posługi duszpasterskiej. Gazeta z Waterburydobrze uchwyciła zbalansowane aspekty jego charakteru odnoto-wując że chociaż z powodu założenia rycerzy kolumba był uznanąosobistością i „znanym w całym Connecticut” był także „skromnymw swym postepowaniu”.

kult księdza McGivney’a narastał z biegiem lat wśród wierzących,co doprowadziło do tego, iż w 1997 roku archidiecezja Hartfordotworzyła proces kanonizacyjny. Zaledwie dziesięć lat później wroku 2008 papież Benedykt XVI podpisał dekret o heroicznościcnót uznając założyciela zakonu Czcigodnym Sługą Bożym.

Obecnie gdy trwa proces kanonizacyjny Czcigodnego Michael’aMcGivney’a, wierni przyjmując reputacje jego świętości uważają goza pełnego mocy pośrednika w małych i dużych potrzebach.

kult ten jest wyraźnie realizowany przez założoną Guild’ę księdzaMcGivney’a propagującą jego kanonizację, publikującą informacjena temat jego życia i dziedzictwa oraz dokumentującą świadectwałask otrzymanych dzięki jego wstawiennictwu. Guild’a otwarta dlawszystkich i poświęcona pamięci księdza McGivney’a — także dlarycerzy i ich rodzin — ma ponad 158 tysięcy członków na całymświecie (patrz rozszerzenie).

„Nie ma takiego drugiego jak ksiądz McGivney,” powiedział Geo-rge Frates, który posługiwał zarówno jako kustosz stanowy jak i pre-zes Guild’y ks. McGivney’a w radzie stanowej w kalifornii. „Mówięnaszym rycerzom tak: Jak wy możecie reprezentować Zakon jeślinie znacie swego założyciela? Był cudownym, Bożym człowiekiemz profetyczną wizją która nadal ma moc także w naszych czasach.Naprawdę musimy modlić się do niego o wstawiennictwo, a takżemodlić się o jego kanonizację”.

Wielu rycerzy z kalifornii przyjęło to przesłanie i wszystkie tam-tejsze jurysdykcje przystąpiły do Guild (11 tysięcy członków) a na-stępnie włączyło się Illinois (8 tysięcy członków). Na przykład,członkowie rady księdza Michaela McGivney’a nr 15034 w Valinda,

Jego Proces Postepuje Od 125 lat życie i duchowa wizja Czcigodnego Michael’a McGivney’a inspiruje pobożność

Brian Caulfield

c

Page 7: Columbia Sierpień 2015

s I e r p I e ń 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 6

kalif., nie tylko obrali ze swego patrona księdza McGivney’a aletakże założyli 20 osobowy chór jego imienia który występuje pod-czas spotkań rycerzy kolumba.

„Chcemy zademonstrować nasze oddanie księdzu McGiv-ney’owi, zaznaczyć skąd pochodzą rycerze” powiedział wielki ry-cerz Jerry Lee. „Chór stwarza też okazję na spotkania z innymiludźmi”.

ZASZCZytNE MIEJSCE Prócz relatywnie wysokiego uczestnictwa w Guild, Illinois szyci sięjedyną w Stanach Zjednoczonych szkołą średnią imienia założycielaZakonu. Szkoła McGivney High School otwarta została w 2012roku. W pierwszej klasie było 19 osób. Członkowie tej inaugura-cyjnej klasy wkrótce powrócą do szkoły do starszych klas. Będąuczyć się w nowo zbudowanej siedzibie w Glen Carbon gdzie zapi-sanych jest 150 studentów.

Wedle dyrektora szkoły Mike Scholtz’a, ksiądz McGivney jestidealnym patronem, choćby dlatego, że jako proboszcz wyrażał swezainteresowanie młodymi ludźmi, pomagając im zbudować lepsząprzyszłość.

„Wszyscy studenci uczą się na lekcjach teologii o księdzu McGiv-ney’u, poznają jego życie i cnoty” mówi Scholz. „Jest jak najbardziejobecny w naszej pracy i ma wpływ na to kim jesteśmy w szkole. tow jego duchu nasi studenci rozwijają swe zaangażowanie do służby”.

kolejna szkoła średnia imienia założyciela zakonu, Akademia ka-tolicka księdza Michaela McGivney’a, została otwarta w 1992 rokuw Markham, Ontario. Może przyjąć ponad tysiąc uczniów i wedleswej misji jest „prowadzona zgodnie z wartościami ewangelicznymii katolickimi cnotami”.

kanada ma także ważne miejsce pielgrzymkowe związane z kul-tem księdza McGivney’a: to Venerable Father Michael J. McGivneyHonoris czyli miejsce oddawania czci, zwane Honoris znajdującesię w Bazylice Św. Patryka w Ottawie. Honoris — zaszczytnemiejsce modlitwy i pamięci zostało zlokalizowane na niższym po-ziomie bazyliki i otwarto je w 2012 roku. Centralnym obiektemjest wysoka na 4 stopy figura księdza McGivney’a, wyprodukowanaprzez Guild na użytek rad i kościołów. Są tu także klęczniki dla wier-nych aby ułatwić im modlitwę, wydruk historii życia księdzaMcGivney’a po angielsku i francusku, obrazki modlitewne i sutannaksiędza stanowiąca relikwie drugiej klasy. Znajdziemy tu także

Rycerze niosą statuę sługi Bożego ks. Michaela McGivneya w procesji w kościele św. Augustyny w Manili przed Mszą święta na rozpoczęcie 9. Krajowej Konwencji Filipin (27 kwietnia 2012).

Page 8: Columbia Sierpień 2015

BEZrOBOtNy MĘŻCZyZNA który od miesięcy pró-buje znaleźć pracę dostaje pracę w firmie blisko swego miejscazamieszkania. Przygnębiona matka otrzymuje telefon od swegosyna uzależnionego od narkotyków który mówi jej że rozpocząłterapię i robi postępy. rodzice których dzieci odeszły od ko-ścioła mimo dobrego katolickiego wychowania są uszczęśliwienikiedy dzieci powracają do sakramentów. rodzina doświadcza-jąca okropnych trudności finansowych nagle otrzymuje fundu-sze z niespodziewanego źródła.

takie przypadki to tylko kilka z wielu setek łask otrzyma-nych przez tych którzy modlili się o wstawiennictwo założy-ciela rycerzy kolumba Czcigodnego Michaela McGivney’a.Przekazywane od miesięcy do Guild księdza McGivney’a, świa-dectwa łaski, ujawniają w bardzo wyraźny sposób rodzaj wsta-wiennictwa.

Można więc powiedzieć że ks. McGivney i dzisiaj kontynuujeswe dzieło jakie wykonywał za ziemskiego życia, zabezpiecza fi-zyczne, duchowe i finansowe dobro dla tych którzy przychodząpo jego pomoc.

Czasami do Guild spływają doniesienia o fizycznych uzdro-wieniach albo uleczeniu z poważnych chorób. takie przypadkiprzekazywane są postulatorowi w rzymie który podejmuje de-cyzję o tym czy przedłożyć je w Watykanie jako przykład moż-liwego cudu.

uznanie cudu za wstawiennictwem księdza McGivney’a tonadzieja całego procesu odkąd w marcu 2008 roku, Papież Be-

nedykt XVI oficjalnie uznał jego heroiczne cnoty. Jeden cud zawstawiennictwem księdza McGivney’a jest niezbędny dla jegobeatyfikacji a kolejny będzie potrzebny dla kanonizacji czyliuznaniu go świętym.

Podczas toczącego się w Watykanie procesu rycerze i ich ro-dziny oraz wszyscy oddani księdzu McGivney’owi mogą pomócw trojaki sposób: mogą się przyłączyć do Guild, modlić się i skła-dać świadectwa łask.

Przyłączenie się do Guild’y księdza McGivney’a jest proste inic nie kosztuje. Można zrobić to poprzez Internet na stroniefathermcgivney.org lub wysyłając aplikację załączoną w tym wy-daniu. Członkowie otrzymują regularny newsletter z duchowymwsparciem, świadectwami łask i bieżące informacje na tematprocesu. Ponadto w intencji członków odprawiana jest cotygod-niowa Msza Święta.

Wszyscy są zachęcani do regularnego odmawiania modlitwyo kanonizację aby proces księdza McGivney’a postępował atakże aby szukać Bożej pomocy poprzez wstawiennictwo księdzaMcGivney’a we wszystkich potrzebach życiowych, szczególniew poważnych przypadkach medycznych.

kolejnym krokiem jest informowanie Guild’y o wszystkichłaskach otrzymanych poprzez wstawiennictwo księdza McGiv-ney’a. te świadectwa ujawniają działanie Bożej łaski poprzezswego sługę dają inspirację innym członkom aby trwali w mod-litwie. także, poprzez składanie świadectw szczególnych łask mo-żemy odkryć zdarzenie które będzie ogłoszone jako cud.♦

PrZyłĄCZ SIĘ, MóDL SIĘ, rAPOrtuJGuild księdza McGivney’a pomaga w promocji procesu kanonizacyjnego założyciela Rycerzy.

7 ♦ C O L U M B I A ♦ s I e r p I e ń 2 0 1 5

portr

ait b

y Ri

char

d W

. Whi

tney

, Oil

on c

anva

s, 1

989

puszki do których ludzie mogą wkładać karteczki z imionami uko-chanych zmarłych i prośby o modlitwę w specjalnych intencjach.

„Otworzyliśmy Honoris aby ksiądz McGivney pozostawał zawszew każdym działaniu rycerzy kolumba a także po to by poznali go ciktórzy nie działają w Zakonie a chcą zwrócić się do niego o wstawien-nictwo” powiedział Michael J. O’Neill, członek rady Bazyliki Św. Pat-ryka nr 12158, który dał pomysł temu miejscu. „Z całej Ottawy nacztery codzienne Msze Święte i pięć lub sześć odbywających się w nie-dziele przybywa tu wielu robotników. rozdaliśmy około 30 tysięcyobrazków moditwy księdza McGivney’a”.

Przy końcu czerwca po Mszy celebrowanej przez Biskupa Marcel’aDamphousse z Alexandria-Cornwall, kapelana Stanowego Ontariozebrali się nowo mianowanych Delegatów stanowych Ontario.

„Jestem rycerzem odkąd skończyłem 18 lat,” powiedział BiskupDamphousse, „to wielki zaszczyt służyć jako kapelan stanowy atakże oddawać cześć pamięci księdza McGivney’a. Był prostym,skromnym proboszczem który rozeznał Boże powołanie. to skłaniamnie do tego aby także być prostym, skromnym biskupem i kape-lanem, pragnącym rozeznać dzisiejsze Boże powołanie”.

SZErZĄCE SIĘ NABOŻEńStWOradość z powodu procesu kanonizacyjnego księdza McGivney’a za-

uważalna jest wszędzie tam gdzie działa Zakon. Na Filipinach nabo-żeństwo do księdza rozwinęło się szczególnie szybko w ciągu ostatnichtrzech lat odkąd we współpracy z kCFAPI w Manili, towarzystwaubezpieczeniowego na Filipinach oraz konferencji Biskupów otwartotam biuro księdza McGivney’a. Biuro wydaje obrazki z modlitwą wgłównym dialekcie filipińskim, publikuje biuletyn, czynnie działa wmediach społecznościowych, wysyła swych przedstawicieli aby wy-głaszali prelekcje w szkołach i parafiach oraz sponsoruje programpielgrzymki figury w czterech filipińskich jurysdykcjach.

Gdy w listopadzie 2013 roku tajfun Haiyan zniszczył wybrzeżeVisayas, biuro zabezpieczyło fundusze i materiały umożliwiająceniesienie pomocy przez rycerzy kolumba. Powstał też banner z wi-zerunkiem księdza McGivney’a który był wystawiany we wszystkichcentrach pomocy i dystrybucji.

„Chociaż to był amerykański ksiądz, Filipińczycy mają do niegowielkie nabożeństwo ponieważ założył Zakon który tu kochają iktóry czyni tak wiele dobra,” powiedział filipiński Najwyższy Dy-rektor Alonso L. tan.

W modlitwie o kanonizację księdza McGivney’a jest on nazwany„opiekun ubogich i obrońca wdów i sierot” a rycerze przedstawiajągo także jako „Apostoła Młodych,” i „Obrońcę chrześcijańskiego życiarodziny”. to są odpowiednie tytuły wyrażające istotę jego charakteru

Page 9: Columbia Sierpień 2015

s I e r p I e ń 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 8

phot

o by

Jak

e W

right

i duszpasterstwa, powiedział dominikanin ojciec Peter John Cameronktóry studiował życie księdza McGivney’a by napisać sztukę zatytu-łowaną „He was Our Father” („Był Naszym Ojcem”) jaka miała pre-mierę podczas Najwyższej konwencji w Chicago w 2005 roku.

Oprócz tych tytułów ojciec Cameron uważa, że jeden dodatkowybyłby całkiem odpowiedni: „Obrońca Wolności religijnej”.

„ksiądz McGivney wiedział jak radzić sobie z powszechnym wtamtych czasach antykatolickim stosunkiem,” mówi Ojciec Came-ron powiedział, „i myślę, że byłby specjalnym patronem dla wszyst-kich dzisiejszych Chrześcijan którzy pragną chronić wolnośćreligijną przed naruszeniami świeckiej kultury i ustawami rządów”.

Dzisiaj ziemskie szczątki księdza McGivney’a spoczywają w sar-kofagu z polerowanego granitu w tylnej nawie kościoła NajświętszejMarii Panny w New Haven. Zostały tam przeniesione w 1982 rokuaby stać się obiektem modlitwy i pielgrzymki do miejsca w którym100 lat wcześniej ksiądz McGivney założył rycerzy kolumba.

W minionym roku kościół Najświętszej Marii Panny zorganizo-wał godzinę świętą na cześć księdza McGivney’a. rycerze CzwartegoStopnia z zgromadzenie Hon. Patricka Donlina zabezpieczają co ty-dzień gwardię honorową a członkowie z pobliskich rad na zmianęprowadzą modlitwy które zwykle kończą się odmawianą przed jegogrobem, modlitwą o kanonizację.

„Naszą misją jest to aby ta święta godzina była kontynuowana i abyprzybywało na nią jak najwięcej rycerzy,” powiedział Anthony Mansiprowadzący te działania. „Mamy ludzi przychodzących zewsząd, takżestudentów z yale, i naprawdę czują się tu dobrze podczas ciszy i na-bożeństwa. robimy to dla dobra Zakonu oraz księdza McGivney”.♦

BrIAN CAuLFIELD jest zastępcą postulatora w procesie kano-nizacyjnym Czcigodnego księdza Michaela J. Mc.Giveny’a oraz edy-torem portalu Dobry Ojciec, programu rycerzy kolumbaprzeznaczonego dla rycerzy i ich rodzin.

Cameron Beare z Rady Bazyliki św. Patryka nr 12158 wraz z żoną Angelą i ich synem stoją przed ołtarzykiem sługi Bożego ks. MichaelaMcGivneya w bazylice św. Patryka w Ottawie w Kanadzie.

Page 10: Columbia Sierpień 2015

9 ♦ C O L U M B I A ♦ s I e r p I e ń 2 0 1 5

CN

S ph

oto/

paul

Har

ing

ukończona 24 maja i oficjalnie opublikowana 18 czerwca, nowaencyklika papieża Franciszka zatytułowana Laudato si („Bądź

Pochwalony”) już została zinterpretowana na wiele sprzecznych zesobą sposobów. Podczas gdy istnieje wiele różnych opinii na jej temat,wyzwaniem jest, aby zrozumieć obszerną refleksję, którą papież Fran-ciszek przedstawia w tym dokumencie.

Jak w przypadku każdego doku-mentu, powinniśmy zacząć odwysłuchania samego autora. PapieżFranciszek pisze: „W tej encykliceproponuje nawiązanie dialogu zewszystkimi, w odniesieniu donaszego wspólnego domu” (3).

Encyklika, która czerpie swojąnazwę z pierwszych słów słynnegohymnu Świętego Franciszka zAsyżu, opiewającego StworzenieBoże, jest przede wszystkim za-proszeniem każdego do uczciwejrozmowy. Biorąc pod uwagęzłożoność i rozbieżności dotyczącekwestii, które porusza papież, ważnejest, aby mieć na uwadze utrzy-manie pragnienia rozmowy.

Nasuwa się więc pytanie, o czymtak naprawdę papież Franciszekchce, abyśmy rozmawiali. Wsamym sercu encykliki znajduje sięwizja, którą papież wielokrotnie nazywa „integralną ekologią”. Opier-ając się na pracy swoich poprzedników, a w szczególności na dziełachŚw. Jana Pawła II i papieża Benedykta XVI, papież Franciszek mówi,że wszyscy jesteśmy głęboko ze sobą powiązani: „Zaniechaniewysiłków na rzecz pielęgnowania i  zachowania właściwej relacjiz bliźnim ... niszczy wewnętrzną relację z samym sobą, z Bogiem,z innymi i z ziemią”(70).

«WSZyStkO JESt POłĄCZONE»Papież Franciszek prezentuje nam Laudato si w klasycznym pojęciusprawiedliwości: stanie rzeczy, w którym odnosimy się do Boga, in-nych i świata przyrody w odpowiedni sposób. Wszyscy jesteśmypowołani, aby odnosić się do Boga jako ukochani synowie i córki,oferując pochwały miłości wobec Stwórcy; wobec innch, tak samo

jak wobec Chrystusa, widząc w nich oblicze naszego Pana; orazwobec świata przyrody, tak jakby Bóg chciał, abyśmy działali w jegoimieniu, czyli jako pasterze opiekujący się stworzonymwszechświatem, który świadczy o majestacie Stwórcy poprzez cnotęswojego istnienia (por rdz 2:15).

Jeżeli chodzi o wezwanie do przyjęcia postawy troszczącego siępasterza, papież Franciszek kierujenaszą uwagę na związek pomiędzyStwórcą a jego stworzeniem.„Wszelkie stworzenie jest przed-miotem czułości Ojca, który wyz-nacza mu miejsce w świecie” — piszepapież — „Nawet życie istoty na-jbardziej efemerycznej, najbardziejnieznaczącej, jest przedmiotem Jegomiłości, a w tych kilku sekundachistnienia otacza je swą miłością”.

konkludując, papież stwierdza:„Dlatego z dzieł stworzonych możnadotrzeć do «pełnej miłości wiernościBoga»”(77).

Prawdziwa sprawiedliwość wrezultacie szanuje przyrodę jako darwszechżyjącego, wszechpotężnegoBoga. Z drugiej strony, niespraw-iedliwość może być postrzeganajako rozłam prawidłowych relacji,odzwierciedlona w indywidualisty-

cznej, nastawionej na konsumpcję kulturze, która coraz bardziej ig-noruje zarówno istoty ludzkie jak i dobra naszej ziemi.

„Nie da się stworzyć nowej relacji z naturą” — pisze Ojciec Święty— „bez odnowionego człowieka. Nie ma ekologii bez właściwejantropologii” (118).

Następnie wyjaśnia: „Nie ma dwóch odrębnych kryzysów, jedenekologiczny, a drugi społeczny, ale istnieje jeden złożony kryzysspołeczno-ekologiczny. Wytyczne dotyczące rozwiązania wymagajązintegrowanego podejścia do walki z ubóstwem, aby przywrócić god-ność wykluczonym i jednocześnie zatroszczyć się o naturę” (139).

Dla papieża Franciszka, handel ludźmi, aborcja, niszczenie ludz-kich embrionów i lekceważenie losu biednych są dowodem głębo-kich, powiązanych ze sobą przeszkód do komunii — przeszkód,które musimy usunąć, jeśli kiedykolwiek mamy nadzieję „usłyszeć

LAUDATO SI’: Wezwanie do Prawidłowych Relacji

Nowa encyklika papieża Franciszka porusza zasadnicze kwestie na temat jak odnosić się do Boga, siebie nawzajem i stworzenia

Jonathan reyes

Page 11: Columbia Sierpień 2015

s I e r p I e ń 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 10

wołanie samej przyrody. Wszystko jest ze sobą połączone” (117).Prawdziwa sprawiedliwość wymaga od nas uzdrowienia naszychrelacji. Wszystkich relacji.

WIĘCEJ NIŻ tyLkO POLItykAAby rozpocząć proces uzdrawiania, papież wzywa nas do „nowej ipowszechnej solidarności”, która uznaje, że jesteśmy jedną ludzkąrodziną, potrzebującą prawidłowych relacji z sobą nawzajem, znaszym Panem i naszym naturalnym światem (14). Aby zrozumiećtą fundamentalną prawdę należy zrozumieć sens wielu innych tem-atów i rekomendacji zawartych w tej encyklice.

Dla przykładu, papież Franciszek postrzega informacje naukowew bardzo rozważny sposób, uznając, że kościół od dawna dyskutowałnad tymi sprawami, otwarcie słuchając specjalistycznych opinii fa-chowców różnych dziedzin, (por 61).

Pomimo długiej historii otwarcia kościoła na naukę i znaczącegowkładu naukowego wielu wiernych, popularnym mitem jest, że koś-ciół i nauka nie idą ze sobą w parze. Jako chrześcijanie nie możemyzaakceptować tej fałszywej opinii. Aby to miało miejsce musimyprzedstawić innym podatny grunt w pomaganiu ludzkości zrozu-mieć Boga i jego wspaniały projekt.

Papież Franciszek odnosi się do tego wyzwania w sposóbbezpośredni, twierdząc, że „nauka i religia, przedstawiając różnepodejścia do rzeczywistości, mogą wejść w  intensywny dialog,owocny dla obu stron” (62).

Jednak ostrzega on również przed uzależnieniem się od rozwiązańczysto technicznych. tylko dlatego, że ludzkość jest w stanie coś zro-bić, nie oznacza, że musimy to robić. Jeżeli jednak „uznajemy wartośći kruchość natury, a jednocześnie zdolności, jakie dał nam Stwórca,to możemy położyć dziś kres nowoczesnemu mitowi nieogranic-zonego materialnego postępu. kruchy świat, z człowiekiem, któremuBóg powierza nad nim opiekę, stanowi wyzwanie dla naszej in-teligencji, aby rozpoznać, jak powinniśmy ukierunkowywać, kształ-tować i ograniczać naszą władzę”(78).

Papież jednocześnie prosi nas o krytyczną refleksję nad dominu-jącym „paradygmatem technokratycznym i  uwielbieniemnieograniczonej ludzkiej władzy” (122).

Papież Franciszek jest pastorem, a nie politykiem. Ma nadzieję, żeodłożymy na bok zapatrywania polityczne i wspólnie rozwiązywaćbędziemy prawdziwe kryzysy stojące przed rodziną ludzką. Wzywaon nas do uczłowieczenia systemów, na których polegamy w celu za-spokajania naszych potrzeb materialnych, zwłaszcza gospodarczychi politycznych, upewniając się, że służą one wszystkim ludziom.

Papież pisze obszernie o postępującym rozwoju w sposób, którypodkreśla dziedzictwo kulturowe, wylicza ludzkie straty wynika-jące z naszych decyzji ekonomicznych i który nie chce połączyćniedopuszczalnych wymogów w zakresie zdrowia reproduk-cyjnego z pomocą w biedniejszych krajach. Bezpośrednio odrzucaon wzrost populacji jako problem, nazywając programy kontrolipopulacji „jednym ze sposobów na uniknięcie stawienia czołaproblemom” (50).

kluczowym i powracającym tematem jest solidarność z ubogimi— czyli tymi, którzy cierpią najbardziej, przyczyniają się najmniejdo problemów ekologicznych, a jednocześnie mają największe trud-ności z przystosowaniem się. Papież Franciszek wzywa bogate narody,

aby pomogły biedniejszym krajom w rozwoju zrównoważonej tech-nologii i „włączeniu sprawiedliwości w dyskusje o środowisku, abyusłyszeć zarówno wołanie ziemi, jak i krzyk biednych” (49).

CuD, MIłOŚĆ I CHWAłA Znaczna część artykułów medialnych na temat nowej encyklikikoncentruje się całkowicie na zmianach klimatu. Poruszającbezpośrednio ten temat jak i inne kryzysy ekologiczne, papież Fran-ciszek tak naprawdę nie porusza nowych zagadnień. Istnieje realnepoczucie pilności płynące z Laudato si do szczerego dialogu natemat ostrożnego działania w kwestiach problemów środowiskanaturalnego, ale papież Franciszek nie jest pierwszym papieżem,który się tego domaga.

Przypomina nam on o orędziach Św. Jana Pawła II i papieżaBenedykta XVI na Światowych Dniach Pokoju, odpowiednio w1990 i 2010 roku. Przy tych jak i innych okazjach, poprzednicy pa-pieża Franciszka poruszali tematy dotyczące kryzysów ekologicznych,takich jak zmniejszenie grubości warstwy ozonowej, zmiany klimatu,zanieczyszczenie środowiska i wycinanie lasów w strefachrównikowych i tropikalnych.

Poza względami praktycznymi i refleksjami teologicznymi natemat kwestii ekologicznych, papież Franciszek proponuje równieżduszpasterskie porady w kwestii modlitwy, nadziei i radości. łącząone sakramentalne życie kościoła, zwłaszcza w Eucharystii, aby dbaćo stworzenie: „W Eucharystii stworzenie odnajduje swoje największewywyższenie. łaska, która pragnie przejawić się w sposób dostępnyzmysłami, osiąga wspaniały wyraz, kiedy sam Bóg, który stał sięczłowiekiem, czyni siebie pokarmem swego stworzenia” (236).

W samym sercu tego przesłania jest wezwanie do prostszegosposobu życia. Zapraszając osoby i społeczności do „ekologicznegonawrócenia”, papież Franciszek cytuje słowa pochodzące z inaugu-racyjnej homilii papieża Benedykta XVI: „Na świecie jest coraz więcejzewnętrznych pustyń, ponieważ pustynie wewnętrzne stały się takrozległe” (217).

Franciszek wzywa nas do porzucenia tych dóbr materialnych,które sprawiają, że stajemy się niewrażliwi wobec naszych braci i sióstrw potrzebie, które wypełniają nasze życia powierzchownymi nowoś-ciach i działaniami bądź wypierają naszą zdolność do postrzeganiastworzonego wszechświata z poczuciem cudu (113, 204, 206, 209).

Podsumowując, papież Franciszek prezentuje nam zintegrowanenauki, prosząc nas o nasilenie intensywności rozmów na tematopieki nad naszym wspólnym domem, niezależnie czy odbywająsię one przy kuchennym stole czy przy stole negocjacyjnym. En-cyklika Laudato si w ostatecznym rozrachunku wzywa nas do roz-woju w modlitewnej miłości do Boga, siebie nawzajem i świata,który Stwórca nam przekazał, aby go pielęgnować i utrzymywać.Jeśli otwarci będziemy na wezwanie papieża Franciszka, to wkrótcestaniemy się lepszymi instrumentami miłości Boga, wyrażając jągłębiej w prawidłowych relacjach z Nim i wszystkimi Jegostworzeniami.♦

Dr JONAtHAN J. rEyES jest dyrektorem DepartamentuSprawiedliwości, Pokoju i rozwoju Ludzkości przy konferencjiBiskupów katolickich Stanów Zjednoczonych. Jest on członkiemrady nr 5332 im. George’a Brenta w Manassas, w stanie Wirginia.

Page 12: Columbia Sierpień 2015

11 ♦ C O L U M B I A ♦ s I e r p I e ń 2 0 1 5

NOtA WyDAWNICZA: Lord David Alton, członek brytyjskiej IzbyLordów i profesor praw obywatelskich na uniwersytecie Liver-pool John Moores university, opublikował w dniu 1 lipca 2015roku specjalny raport sporządzony dla Geopolitical InformationService. raport dotyczy zjawiska prześladowania Chrześcijan nacałym świecie. Poniższy tekst jest skróconą wersją przedruko-waną za pozwoleniem autora. Aby wesprzeć działania rycerzykolumba na rzecz funduszu Christian refugee relief Fund od-wiedź www.kofc.org/refugees.

Obecnie obserwujemy prześladowania Chrześcijan od koreiPółnocnej do Pakistan, od Chin do Sudanu. Na Bliskim

Wschodzie gdzie sto lat temu Chrześcijanie stanowili jedną czwartąpopulacji, dziś nie ma ich więcej niż 5%. Jeśli obecny trend demo-graficzny będzie się utrzymywał, populacja Chrześcijan obecniestanowiąca 12 milionów, zmaleje o połowę do roku 2020.

Systematyczne prześladowania nie są niczym nowym. Impe-rium rzymskie pozbawiło praw nowo rozwijające się wyznaniechrześcijańskie a wszystkich wierzących skazało na śmierć. Mniejwięcej 1 600 lat potem, nastąpiły działania, zaliczane do pierw-szych ludobójstw XX wieku, skierowane przeciwko ArmeńskimChrześcijanom. Wedle badań Gyula Orban, oficjalnej katolickiejagencji pomocy kościółowi w Potrzebie, dziś na świecie cierpiprześladowania około 10% z 2 milionów Chrześcijan.

AGONIA W SyrII I IrAkuW Syrii, oddziały samozwańczego Państwa Islamskiego zabiłytysiące osób, i sterroryzowały chrześcijańską populację w Aleppo,drugie największe miasto w tym kraju. Wedle grecko katolic-kiego arcybiskupa, obrządku melchickiego Jean-Clement Jean-bart’a rejon jego arcybiskupstwa został ostrzelany pociskamiartyleryjskimi ponad 20 razy i nadal pozostaje pod ostrzałem.

Wzrastajace PrzesladowaniaChrześcijanie nadal pozostają na linii ognia oddziałów Państwa Islamskiego

oraz innych grup terrorystycznych na całym świecie

Lord David Alton

c ´

Page 13: Columbia Sierpień 2015

s I e r p I e ń 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 12

Ap p

hoto

/lef

teris

pita

raki

s

„Na co jeszcze czeka z interwencją Zachód, po tych atakachna Maloula, Mosul, Idleb oraz Palmyra,” napisał to ArcybiskupJeanbart w rozpaczliwym mailu w maju. „Co jeszcze ma się staćaby wielkie narody położyły kres tym okrucieństwom”?

Z liczącej dwieście pięćdziesiąt tysięcy populacji chrześcijań-skiej pozostało w Aleppo mniej niż sto tysięcy osób. Zburzonokościoły i starożytne klasztory, zaatakowano biskupów i księżytakich jak ks. Jacob Murad, Biskup Hanna Ibrahim i Paul yazici.Na niektórych dokonano egzekucji. tortury, ścinanie głów anawet „ukrzyżowania” poprzez wieszanie na krzyżach ciał zgła-dzonych osób, stały się powszechne.

W siódmym wieku, Chrześcijanie żyjący na terenach dzisiej-szej Syrii za przywilej życia pod ochroną Islamskiego kalifatumusieli zapłacić pół uncji złota. Nieopłacenie okupu pozosta-wiało dwie opcje: nawrócenie lub śmierć. także i dzisiaj syryjscyChrześcijanie żyjący na obszarach kontrolowanych przez Pań-stwo Islamskie zmuszani są do przejścia na Islam lub zapłaceniaokupu zwanego jizya.

Ogromne obszary Syrii i Iraku stoją bezprawiem, i nie są kon-trolowane przez władzę. Prawo chroniące mniejszości wspólno-towe — głównie Chrześcijanie zostali złapani w krzyżowy ogieńwalk. Wielu Chrześcijan mieszkających w miastach takich jakAleppo i Niniwa od 2 tysięcy lat, nadal modlących się i mówią-cych w języku aramejskim, podjęło próbę wydostania się z Syrii,Niektórzy ryzykują zwodniczą podróż przez Morze Śródziemne.

Okrucieństwo Państwa Islamskiego charakteryzuje ścinanie

głów, zmasowany atak na stare dzieła kultury, destrukcja kościo-łów chrześcijańskich i plugawienie szyickich meczetów. Poupadku Palmiry w Syrii przyszła kolej na równanie z ziemią sta-rego miasta Nimrud w Iraku, demolowanie posągów Buddy wAfganistanie oraz sufickich zabytków w Mali. Aby zatrzeć zbio-rową pamięć ludzkości, Państwo Islamskie niszczy wszystko cojest „inne”. Cynicznie szmugluje i sprzedaje ocalałe antyki i wten sposób zasila finansowo swe działania.

Państwo Islamskie pozostaje także w stanie wojny z Muzuł-manami i innymi tradycjami religijnymi. Grupa określa to jakostarcie cywilizacji, ale sposób w jaki deprecjonują wszystko to cocywilizowane jest po prostu konfrontacją cywilizacji z barba-rzyństwem. terrorystyczny atak Państwa Islamskiego w czerwcubr, w którym w tunezji zginęło 38 turystów, a także straszliweokrucieństwa we Francji i kuwejcie, podkreślają bulwersującezbrodnie popełniane i planowane przez tą grupę.

SPuStOSZENIE I StrACHPaństwo Islamskie uważa się za państwo ale nazwa ta jest błędna.Z całą pewnością nie jest to państwo i wielu muzułmańskichuczonych sprzeciwia się jego islamskim zasadom wedle którychzmusza się Chrześcijan do nawrócenia lub śmierci. ta sama nie-nawiść wobec Chrześcijan charakteryzuje działania innych ra-dykalnych grup od talibanu po oddziały al-Shabaab i BokoHaram.

W kwietniu, w kenii, w trakcie zamachu podczas którego zgi-nęło 147 studentów uniwersytetu Garissa university College,oddziały al-Shabaab kojarzone z oddziałami islamskimi szcze-gólnie skupiły się na Chrześcijanach.

Boko Haram szerzy spustoszenie i strach w Nigerii. Zilustro-wać to może gwałt dokonany na młodych dziewczętach i zabój-stwo 59 studentów w lutym 2014 roku. Byli studentami FederalGovernment College w Buni yadi, yobe State, zginęli podczassnu. Zbombardowano kościoły, dokonano egzekucji księży, za-atakowano Chrześcijan choć rząd twierdził że zajmie się sprawąBoko Haram. Oddziały terrorystyczne które zabiły ponad 80osób w zamachach w czerwcu otwarcie twierdzą, że jest to dzia-łanie pośrednie w celu „rugowania Chrześcijan z pewnych ob-szarów kraju”.

Od ponad 10 lat odkąd trwa wojna domowa w Sudanie nieu-stająca przemoc doprowadziła do masowego przemieszczania sięgłównie chrześcijańskiej populacji i ogromnej liczby uchodźców.

Sąsiadującą z Sudanem, Erytreę można nazwać koreą Pół-nocną Afryki. Panuje tu jeden z najbardziej represyjnych reżi-mów świata. Wedle szacunków Wysokiego komisarza uN ds.Praw Człowieka, prawie 18 procent z dwustu tysięcy imigrantówktórzy przybyli do Europy w 2014 pochodzi z Erytrei. W maju,w Londynie odbył się protest zaznaczający 13 rocznicę wprowa-dzenia restrykcji wobec kościołów w Erytrei, zdelegalizowania i

Syryjczyk przeprowadza dziecko przez granicę z Turcją do obozuuchodźców w Akçakale (14 czerwca 2015). Po pięciu latach wojnydomowej oraz kalifatu islamskiego 7,6 miliona Syryjczyków — nie-mal połowa ludności kraju — musiała uciekać z rodzinnego domu.

Page 14: Columbia Sierpień 2015

13 ♦ C O L U M B I A ♦ s I e r p I e ń 2 0 1 5

umieszczania w areszcie domowym patriarchy Erytrei AbuneAntonnios, uwięzienia innych Chrześcijan. Ci Chrześcijanie któ-rym udało się zbiec z Erytrei narazili się na trudną do pokonaniapodroż aby dotrzeć do Libii tylko po to aby tam dopadło ichPaństwo Islamskie i ścięło ich głowy.

Strach zapanował w Egipcie gdy w lutym ścięto głowy 21 Egip-skim koptom pracującym w Libii. Prezydent Egiptu Abdel Fattahel-Sisi wezwał w 2015 roku do „religijnej rewolucji” ponowniebadającej aspekty Islamu które czynią „wrogiem cały świat”. Jed-nakże, pomimo jego wezwania do religijnej odnowy „pogarda re-ligii” i bluźniercze oskarżenia pojawiają się coraz to częściej.

Wśród wielu krajów w których dokonują się prześladowaniaChrześcijan i innych wyznań jest także Pakistan.

Brytyjscy politycy przywołali tragiczny przypadek, 14 letniegochrześcijanina o nazwisku Nauman Masih który był bity, tortu-rowany i spalony żywcem w Lahore 9 kwietnia, tylko dlatego,że zidentyfikowano go jako Chrześcijanina.

W drugiej połowie 2014 roku pakistańskie małżeństwo chrze-ścijańskie zostało żywcem spalone w przez ponad 1 200 osobowytłum a rok wcześniej w ataku bombowym zabito 85 Anglikanówmodlących się w kościele w Peszawarze. Po tych incydentach w2011 roku, nastąpił zamach na jedynego w pakistańskim rządzieChrześcijanina, Clement’a Shahbaz Bhatti. Jak dotąd za to prze-stępstwo nikogo nie skazano.

Pierwszy prezydent Pakistanu Muhammed Ali Jinnah powie-dział podczas swej inauguracji w 1947 roku „Mniejszości do któ-rych należy jakakolwiek wspólnota, będą chronione. Ich religia,wiara czy wierzenia będą bezpieczne… Otrzymają ochronęswego wyznania, religii, życia i ich własnej kultury”.

Jednakże mniejszości w Pakistanie — włącznie z trzema mi-lionami Chrześcijan stanowiącymi 1,5 procenta 182 milionowejpopulacji, ani nie są chronione ani też bronione.

NASZA WSPóLNA LuDZkOŚĆŚwiatowi liderzy stają przed zadaniem obrony i utrzymaniaprawa ochrony mniejszości religijnych.

ONZ, nasi zachodni ustawodawcy, politycy i media musząnajpierw zdobyć wiedzę dotyczącą religii. Główny korespondent

BBC, Lyse Doucet powiedział, „jeśli nie rozumiesz religii —także tego czym jest nadużycie wobec religii — to tym trudniejzrozumieć nasz świat”.

Centralnym dla tych wszystkich wyzwań pozostaje więc za-sadnicze pytanie jak nauczą się narody współżycia i tolerancyj-nego respektowania ciesząc się z godności swych różnic. A tooznacza podkreślenie, iż ludzkość jest wspólna; propagowaniemożliwości obejmujące członków wszystkich religijnych wy-znań do manifestowania własnej religii, pozwalając ludziom wotwarty sposób działać na rzecz społeczeństwa na równych za-sadach społecznych.

Programy pomocowe i interwencje humanitarne muszą od-zwierciedlać pewne wartości i być stosowane w celu ochronymniejszości, zapewniać bezpieczeństwo, i umożliwiać godneżycie tym którzy obecnie próbują porzucić swe rdzenne ziemie.kraje mogą stosować „miękką władzę” albo inteligentną władzę— w taki sposób aby zapewnić pomoc lub ją powstrzymać, bądźteż zagrozić jej wstrzymaniem gdy będzie taka potrzeba — orazzapewnić sposób w jaki wartości mogą być wspólnie dzieloneprzez edukację i media.

Sprawą pilną i niezwłoczną pozostaje los Chrześcijan BliskiegoWschodu. Międzynarodowa społeczność musi bardziej stanow-czo wyrażać swe moralne oburzenie. Nie tylko wyliczać niektórekraje prześladujące mniejszości przy równoczesnym zaspakajaniuinnych które bezpośrednio umożliwiają jihad poprzez finansowewsparcie. Mocarstwa zachodu postrzegani są jako hipokryciwtedy kiedy interesy określają stanowiska w sprawie naruszeniapraw człowieka.

Niemniej jednak, rzecz nie dotyczy zagadnienia Chrześcijanieprzeciwko Muzułmanom. Prześladowania religijne dokonują sięna całym świecie a ci którzy są za nie odpowiedzialni powinnibyć ścigani. trzy religie Abrahamowe — Judaizm, Chrześcijań-stwo i Islam muszą zadać sobie głębokie pytanie na temat tegoco mogą zrobić aby uleczyć te stosunki i stać się czynnikiemtransformacyjnym w konflikcie zarządzania, pojednania i uzdro-wienia. Czy wielkie religie mogą motywować swych wyznawcówdo tego aby nieśli pokój, budowali pokój, bronili mniejszości ipraktykowali pluralizm, tolerancję wzajemny szacunek i prze-strzegali prawo?

Państwa muszą znaleźć rozwiązania w imieniu tych którzycierpią za swą wiarę lub wierszą wielkiej misji naszych czasów.Chrześcijanie, Żydzi, muzułmanie mają przywilej żyć w wolnychspołeczeństwach, muszą rzucić wyzwanie zimnej obojętności iprzemówić w obronie ludzkości.♦

LOrD DAVID ALtON, jest profesorem praw obywatelskichw uniwersytecie Liverpool John Moores i byłym parlamenta-rzystą brytyjskim, nominowany do Izby Lordów w 1997 roku,często wykłada na temat praw człowieka i spraw wolności religijnej.

Ap p

hoto

/Ben

Cur

tis

Mężczyzna odmawia różaniec w kościele św. Karola w Kano w Ni-gerii (29 marca 2015), zbombardowanym w 2014 r. przez BokoHaram, czyli bojówki kalifatu islamskiego.

Page 15: Columbia Sierpień 2015

CN

S ph

oto/

paul

Har

ing

Ogromnym szczęściem i błogosławieństwem jest bycieojcem dwóch synów uczęszczających do Seminarium im.

Św. Jana Pawła II w Waszyngtonie. Brendan Jr. wstąpił do sem-inarium jako student nowej inauguracyjnej klasy jesienią 2011roku. James natomiast poszedł w jego ślady jesienią 2014 roku.

Gdy Brendan wstąpił do seminarium, wiedziałem o tym, żenie miałem kontroli nad jego powołaniem i po prostu to zaak-ceptowałem. Poprosiłem Ducha Świętego i Matkę Boską, abyprowadzili go podczas procesu jego formacji duchowej.

Od tamtej pory nie doświad-czyłem już żadnego niepokojuzwiązanego z przyszłością moichdwóch synów, ponieważ Bóg jestewidentnie z nimi. Ja i moja żona Beth jesteśmy niezmiernieszczęśliwi, będąc świadkamiodpowiedzi naszych synów nawezwanie Boga. Ich otwartośćjest naprawdę inspirująca. Jakiśczas temu pomagałem uczyć ichżyć w wierze, teraz sam się tegood nich uczę. ta odwrotna rolajest zarówno pełna pokory jak isatysfakcji.

Niektórzy mówią, że panujekryzys powołań. Ja z kolei uważam,że prawdziwy kryzys znajduje się w odpowiedzi na wezwanie.Podczas gdy dwóch moich chłopców jest na drodze dokapłaństwa, często zadawane mi są pytania o mój „sekret”.Odpowiadam wówczas, że trzy osoby są najbardziejodpowiedzialne za ten stan rzeczy — Duch Święty, Maryja i mojażona. Brendan i James licealne wykształcenie otrzymali w domu,a moja żona była ich pierwszą i najważniejszą katechetką. Jejmiłość i znajomość wiary zasiała ziarno, a jej mądrość i oddanienauczyła ich, jak codziennie żyć wiarą poprzez słowa i czyny. Pon-adto, nie mogę przejść do porządku dziennego bez podkreśleniaznaczenia modlitwy rodzinnej w kontekście pielęgnowaniapowołań do kapłaństwa, życia zakonnego lub małżeństwa.

Około 20 lat temu, po raz pierwszy usłyszałem termin „kościółdomowy” użyty do określenia rodziny. to przemówiło do mniei mocno zmieniło sposób, w jaki zacząłem patrzeć na życierodzinne. Chociaż jestem biologicznym ojcem moich synów, ichtwórcą i duchowym ojcem jest nasz Pan. Moim zadaniem jestprzekazywanie im wiary poprzez instrukcje i przykłady. Gdy

Brendan po raz pierwszy powiedział nam, że planuje przystąpi-enie do seminarium, moja dusza ucieszyła się. Jego niebiańskiOjciec wie lepiej ode mnie, co mój syn powinien robić ze swoimżyciem. Od tego momentu moje oczekiwania wobec niego niebyły już tak istotne.

W przypadku Jamesa, droga do seminarium nie była takbardzo bezpośrednia. Zaczął studia na katolickim uniwersytecieAmeryki na wydziale fizyki, potem przeniósł się na kierunekmatematyczny, po czym postanowił wstąpić do seminarium pod

koniec trzeciego roku studiów, posemestrze spędząnym w Irlandii.Mimo tego, iż byliśmy świadomi,że rozważa powołanie kapłańskie,wiedzieliśmy, że Bóg doprowadziJamesa do tej decyzji wodpowiednim czasie. Fakt tentakże przyniósł nam wiele radości.

Istotnym elementem, którysprzyjał rozwojowi decyzji opowołaniu naszych synów byłozapraszanie księży i sióstr zakon-nych do naszego domu. Mojażona robiła to wyjątkowo do-brze. Jej życzliwość i gościnnośćwobec księży i sióstr zakonnychspowodowało, że chłopcy widzieli

w nich zwykłych mężczyzn i zwykłe kobiety, którzy otworzyliswoje życie na łaskę Bożą. Nie uważali oni księży za odległe posta-cie z ołtarza, z którymi nie mieli żadnych relacji; raczej, dowiady-wali się na czym polega życie księży i obserwowali jaknadzwyczajny wpływ na życie społeczności parafialnej i nie tylkomoże mieć jeden człowiek.

Chciałbym przekazać rodzicom, którzy są niepewni lubzaniepokojeni zainteresowaniem swoich dzieci powołaniemkapłańskim lub życiem zakonnym, by pozostali pewni, że Panwie, jak powinno wyglądać życie ich dzieci. Poprowadzi Onich swoją drogą, jeżeli przygotujecie ich i zachęcicie doodpowiedzi na to wezwanie. Pamiętajcie co powiedziała Maryjasługom w kanie Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiekwam powie” (J 2, 5).♦

BrENDAN GLASGOW mieszka w Olney, w stanie Mary-land, gdzie jest członkiem rady nr 6793 im. księdza Piotra PawłaMahera. Wraz ze swoją żoną Beth są rodzicami siedmiorga dzieci.

Moi Synowie SeminarzyściOjciec seminarzystów dzieli się opinią na temat sposobu,

w jaki rodziny mogą wspierać powołania religijne

Brendan Glasgow

s I e r p I e ń 2 0 1 5 ♦ C O L U M B I A ♦ 14

DOBRY OJCIEC

dALszyCh ArtykUłów I MAterIAłów źródłOwyCh dLA kAtOLIków I ICh rOdzIn szUkAj nA www.dOBryOjCIeC.Org.

Page 16: Columbia Sierpień 2015

utrZyMuJMy WIArĘ ŻyWĄ

„BóG DZIAłAtEŻ CAłkIEMZWyCZAJNyMISPOSOBAMI”

Wychowywałem się w małym miasteczku wGórach Skalistych przy granicy z kanadą, więcnie miałem szansy chodzić do katolickiejszkoły. Ale uczestniczyłem w życiu parafii, skądczerpałem wiarę, miłość i świadectwo rodzintworzących wspólnotę.

Jako dziecko byłem ciekawy czy kiedyś PanBóg mnie powoła. A przecież Pan Bóg do mniemówił już wtedy przez proboszcza, który przy-gotowywał mnie do wyznania grzechów naspowiedzi i do pierwszej komunii świętej,mówił przez pobożnych ludzi wokół mnie.kiedy dokonałem zawierzenia Maryi jako na-stolatek, odtąd miałem też w Bożej Matce po-tężną obrończynię.

Po studiach pojechałem na Alaskę, gdziebyłem nauczycielem w wiosce Eskimosów itam odczułem powołanie. Powołanie jest czymś„nie z tego świata”, a jednocześnie Bóg przema-wia do nas nierzadko zupełnie zwyczajnymisposobami: modlitwą, świadectwem wiary in-nych. Powoli otworzył mi serce na swój dar.

OJCIEC SEAN MOrrIS OMVOblaci Maryi DziewicyVenice na Florydzie

róBMy WSZyStkO CO MOŻEMy ABy WSPIErAĆ POWOłANIA. WASZE MODLItWy I WSPArCIE SĄ BEZCENNE.

phot

o by

Ale

x m

cKni

ght